Autorytety nr 44/ maj 2013

20
44 MAJ 2013 Baba potrafi Baw się dobrze na W-F Politechnika fasion Gdańską ZaprasZamy dZiewcZyny na politechnikę

description

Majowy numer magazynu studenckiego "płyń Pod Prąd" porusza temat Autorytetów. Czy je mamy i jak je budujemy, szukamy czym się inspirujemy w swoich poszukiwaniach. Wyjątkowo w magazynie znajduje się dodatek zapraszający dziewczyny na politechnikę. W nim zaproszenie od chłopaków oraz historia karier absolwentek uczelni technicznych.

Transcript of Autorytety nr 44/ maj 2013

44maj 2013

Baba potrafiBaw się dobrze na W-F

Politechnika fasion

Gdańską

ZaprasZamy

dZiewcZyny

na politechnikę

|www.podprad.pl2

Jury w składzie:

Anna Brzezińska-Skarżyńska,

Kinga Kenig, Waldemar Kompała

oraz Janusz Rosikoń,

pod przewodnictwem znanego czeskiego

fotoreportera Petra Joska związanego

z Agencją Reuters, wyłoniło zwycięzców

9. edycji konkursu BZ WBK Press Foto

dla zawodowych fotografów.

Z ponad siedmiu i pół tysiąca zakwalifikowanych do konkursu zdjęć przesłanych przez 433 fotografów, nagrodzono i wyróżniono łącznie 170 fotografii.

Autorem Zdjęcia Roku został Andrzej Grygiel z Polskiej Agencji Prasowej. Nagrodzona fotografia przedstawia pacjentów Oddziału Kardiologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosonowcu, którzy cieszą się z bramki strzelonej przez Polaków w meczu z Grecją podczas EURO 2012.

Nagrodę Banku Zachodniego WBK otrzymał Andrzej Hrechorowicz (freelancer) za fotoreportaż Żołnierze Wyklęci, a dziennik Rzeczpospolita nagrodził Adama War-żawę (Polska Agencja Prasowa) za zdjęcie obrazujące skutki trąby powietrznej, która przeszła nad Borami Tucholskimi. Obaj fotografowie pracują w PAPie.

Nagrodzone fotografie będzie można obejrzeć podczas ogólnodostępnych wystaw w całym kraju.

My publikujemy tylko część z nich.

BZ WBKrozstrzygnięta

9. edycja

Press Foto

Jerzy Stuhr w trakcie gali otwarcia Festiwalu Dwa Teatry w Sopocie.

Żołnierze Wyklęci. Na Placu Piłsudskiego w Warszawie odbył się Apel Poległych ku czci żołnierzy Wyklętych, poległych i zamordowanych przez władze komunistyczne żołnierzy polskiego podziemia.

Skutki trąby powietrznej, która przeszła pod Borami Tucholskimi.

Piaskarz w pracy.

Pacjenci Oddziału Kardiologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu.

foto: Andrzej Grygiel

foto: Jacek Świerczyński

foto: Adam Warżawa foto: Piotr Wittman

foto: Andrzej Hrechorowicz

www.podprad.pl| 3

Press Foto

Pierwsze karmienie Matyldy na oddziale intensywnej terapii, trzy godziny po porodzie.

Piłkarz reprezentacji Włoch Mario Balotelli (P) otrzymuje żółtą kartkę od sędziego Stephane'a Lannoya

Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami. www.podprad.pl| 3

foto: Bartłomiej Zborowski

foto: Bartłomiej Wrześniowski

foto: Robert Garstka

foto: Bartłomiej Jurecki

Corocznie do Lelowa przybywają Chasydzi z całego świata, by przez kilka dni modlić się przy grobie znanego i cenionego cadyka Dawida Bidermana.

wstę

pnia

k

K iedyś mówiono przywołując słowa księdza Józefa Tisznera, że są trzy prawdy: świentoprawda, tysprawda i gówno prawda. To powiedzenie zupeł-

nie nie przystaje do naszych czasów. Obecnie otacza nas 38 milionów prawd, ponieważ co człowiek, to prawda. Nie ma liderów, ojców, mentorów, wzorów. Są krzykacze, oszołomy i wariaci. Zalewa nas informacja, a kto głośniej krzyczy ten ma rację.

Czy jesteśmy aż tak zagubieni, że wydaje nam się, że autorytet jest nam niepotrzebny? Słuchając wydaje się, że tak. Magda Chrzanowiecka pyta studentów o ich autorytety. Każdy widzi potrzebę, ale rzadko powołuje się na godny wzór do naśladowania. Dominika w felietonie przekonuje, że nawet gdy autorytet się ośmieszy, potrzebujemy go. Ale wychodzi na to, że autorytety są niszczone w jednej chwili. Wizerunek buduje się przez lata, a głupia plotka szybko go podważyć. Marysia Gilewicz przywołuje tego przykłady. Mimo to, warto zastanawiać się, jak jesteśmy postrzegani przez pryzmat mediów społecznościowych, bo ma to wpływ na ocenę nas przez pracodawców pisze Marcin Kozic.

Wyjątkowo w magazynie znajdziecie dodatek specjalny: dziewczyny na politechniki. W nim zaproszenie od chłopa-ków, historię karier absolwentek politechniki oraz szczególne zaproszenie na Politechnikę Gdańską.

Wspieram tą ideę całym sercem.

KATARZyNA MiCHAłOWSKA

– ReDAKTOR NACZeLNAkmichalowska.wordpress.com

|www.podprad.pl4

za kim podążać?W dobie cyfryzacji, social mediów oraz szeroko omawianego kryzysu

wartości i moralności, postanowiłam zapytać studentów spotkanych na uczelniach, czy kategoria autorytetu, tak popularna jeszcze w czasach

komunizmu, nadal ma jakiekolwiek znaczenie?

P ytałam m. in. o to, czy warto mieć jakikolwiek autorytet, czy może jednak lepiej nie tracić czasu na szukanie kogoś, kto będzie nas inspirować. Odpowiedzi studentów były zaskakujące. Spotkałam także obcokrajowca, Meksykanina Luisa, przebywającego w Polsce w ramach coachsurfingu, którego zdanie w sprawie naszych

wzorów różni się od poglądów Polaków. Zobaczcie sami!

Kasia, 23 Wydział Filologiczny UG

Myślę, że każdy ma jakieś auto-rytety i powinien dążyć do swoich ideałów, które są przez te autory-tety reprezentowane. Największym w moim życiu autorytetem, poza rodzicami, był mój szkolny polonista. To, że jestem na wydziale filologicznym, jest jego zasługą.

Piotr, 25Filologiczne Studia Doktoranckie UW

Obecnie mamy ogromny kryzys, jeśli chodzi o autorytety w Polsce, przede wszystkim u młodych ludzi, wkraczających na drogę życiową, pró-bujących siebie jakoś określić. Kiedy zmarł papież Jan Paweł II, autorytet dla wielu, zabrakło kogoś, kto pokazałby ludziom, jak żyć. Jeśli ktoś by mnie zapytał, czy w Polsce mamy teraz jakiś autorytet, wzór, to powiedziałbym, że chyba takiego nie ma, ja dla siebie nikogo takiego nie widzę. Myślę, że ludzie chcą szukać takich osób. Sam chciałbym mieć kogoś, komu uwierzę.

Oliwia, 21Wydział Architektury PG

Autorytetów jest w dzisiejszych cza-sach coraz mniej, na pewno nie są nimi ludzie młodzi, tylko ci starsi. Mam parę autorytetów, między innymi wśród naszych wykładowców, ale podkre-ślam, że jest ich bardzo mało, powinno być ich znacznie więcej w społeczno-ści uczelnianej.

Agnieszka, 24 Wydział Nauk Społecznych UG

Nie istnieje dla mnie taki autory-tet, którym jest jedna osoba, po której chcę powtarzać wszystkie cechy, jej osiągnięcia. Coś, co inspiruje, i jest autorytetem, to raczej wybrane cechy u różnych osób. Autorytet to nie coś niepodważalnego, musimy myśleć samodzielnie.

Kuba, 22 Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej

Autorytet to taka osoba, którą możemy naśladować, od której możemy się wiele nauczyć. Moimi autorytetami są osoby zarówno z bliskiego otoczenia, jak i te nieosią-galne. Ewidentnym autorytetem jest moja babcia, która jest bardzo dobrym przykładem na to, jak spędzać aktyw-nie i z uśmiechem starość i za każ-dym razem, jak ją widzę, uczę się już teraz czerpać radość z życia. Z tych dalekich osób autoryte-tem jest dla mnie psychiatra Elisabeth Kübler-Ross, która stworzyła cały ruch hospi-cyjny i dała dużo człowie-czeństwa umierającym ludziom.

Luis, 25Copenhagen Business School

Myślę, że nie potrzebu-jemy podążać za autorytetami. Powinniśmy rozejrzeć się dookoła siebie, zobaczyć cały ten bałagan, który jest na świecie. To oczywiste, że aktualny system i idee, za którymi podążamy, nie działają. Potrzebujemy ludzi z nowymi, świeżymi pomysłami. Powinniśmy podejmować decyzje, myśląc zawsze o ich konsekwencjach oraz o osobach, które te decyzje i kon-sekwencje obejmą. Sądzę, iż w któ-rymś momencie świat zacznie dążyć do większej harmonii i równości między narodami w kontekście praw czło-wieka. Czeka nas jednak długa droga do tej chwili.

|www.podprad.pl4

foto: rf123

Co z tymi autorytetami?

www.podprad.pl| 5

Włącz się w pod prąd!

Rapp.pl

za kim podążać? Potrzebujemy stereotyPów i autorytetów

Magda, 24 Wydział Filologiczny UG

Na początku autorytetem był dla mnie ktoś z rodziny, mama albo tata. Z czasem to się zmieniło. Kiedy zaczyna się myśleć samodzielnie, samemu się utrzymywać, zauważa się, że to nie są idealni ludzie. Dążę do tego, aby od każdego zbierać po jednej cesze, tak, żeby samemu stać się autorytetem dla innych.

Kamil, 23Wydział Matematyki, Fizyki i informatyki UG

Jest kilku wykładowców na naszym wydziale, którzy bardzo pozytywnie wyróżniają się spośród innych pracow-ników. Dla mnie bardzo ważne jest, aby profesor był otwarty na studentów, na współpracę z nimi, dodatkowe zajęcia i pomoc. Wykładowcą, który reprezen-tuje te cechy i jest moim autorytetem, jest profesor Jerzy Sikorski. Jeśli miał-bym być kiedyś wykładowcą, chciałbym być takim, jakim jest pan profesor.

Stella, 23 Wydział inżynierii Lądowej i Środowiska PG

Nie mam jednego człowieka, który byłby dla mnie autorytetem. Doceniam ludzi, którzy w życiu mają konkretny cel i do niego dążą, którzy lubią to, co robią. Uważam, że media chcą kreować na autorytety osoby znane, jednak ludzie w naszym wieku zaczy-nają myśleć samodzielnie, mają własny światopogląd. Ciężko jest brać realny przykład z osób nieosiągalnych, kre-owanych przez media, czy np. z Jana Pawła II. Bliższe nam są osoby z naszego otoczenia.

Michał, 21 Wydział Architektury PG

Autorytety są potrzebne, zwłasz-cza w pracy architekta. Wszystko już zostało zaprojektowane, więc musimy podążać czyimś śladem, znaleźć wzorce i inspirować się nimi, ale nie kopiować. Należy tworzyć w ten spo-sób – nie w zupełnym oderwaniu od tego, co zostało już stworzone, ani też w taki, aby tworzyć dokładne kopie. Na co dzień autorytety też są potrzebne, bo w życiu, jak w architekturze, łatwo zacząć kopiować bezmyślnie i błądzić po omacku.

Marta, 21 Wydział Filologiczny UG

Uważam, że autorytety są bardzo potrzebne. Sama mam kilka autoryte-tów. Ponieważ jestem osobą wierzącą, największym dla mnie autorytetem jest postać Jezusa Chrystusa. Mimo że nie chodzi z nami teraz po Ziemi, czytam o Nim w Biblii, znam Go osobiście jako osoba wierząca i staram się brać z niego przykład. Ale są też autory-tety codzienne – jak rodzice – dla mnie jest to moja mama, która jest moim bohaterem.

Krzysztof, 23Wydział inżynierii Lądowej i Środowiska PG

Autorytet pokazuje drogę, którą można dążyć, aby osiągnąć swój cel. Dla mnie autorytetem jest pan pro-fesor Krzysztof Wilde z Politechniki. W dziedzinie budownictwa osiągnął bardzo wiele w krótkim czasie. Przez pięć lat studiował w Tokio, obecnie jest najmłodszym profesorem w Pol-sce. Chciałbym podążać drogą, która doprowadzi mnie do podobnych osią-gnięć, jakie ma pan profesor.

RAPP działa w Krakowie, Gdańsku, Łodzi, Warszawie i Poznaniu

Ruch Akademicki Pod Prąd inspiruje studentów do poszukiwania głębokiego celu w życiu, rozwoju charakteru, swoich zainteresowań i talentów

Uczy umiejętności pracy w grupie, pisania artykułów i organizowania przedsięwzięć. Te różne dziedziny spaja wizja życia pełnią, w zgodzie z sobą i Bogiem

autorytet popadł w stereotyPC hrirug-baba to ani chirurg ani baba – to często sły-

szane powiedzenie w polskim serialu Lekarze. Starszy ordynator chirurgii szanuje swoją szefową,

która zajmuje się finansami, i zarazem jest praktykującą panią doktor. Jednocześnie uważa, że przy stole operacyjnym kobiety są zbyt emocjonalne. Lekarz Jasiński z jednej strony traktuje Elżbietę Bosak jako autorytet, z drugiej nie może nie traktować jej poprzez pryzmat stereotypu.

Co najczęściej słyszy się o Polakach? Polacy – pijacy. Podczas międzynarodowych spotkań studenckich jest to plus. Jesteśmy otwarci, mamy dobrą wódkę i lubimy ją pić. Większości z nas zdarzyło się nie pamiętać wieczoru. Potem inni przytaczają nasze wyczyny jako znakomite żarty na imprezach. Znajomy zwymiotował. Przyjaciel odpalił gaśnicę. Kumpel wysikał się na rzeczy koleżanek. Mechanizm two-rzenia stereotypu polega na uproszczeniu i ubarwieniu.

Podobnie dzieje się z autorytetem, który idealizujemy. Wśród studentów autorytetami mogą być przewodniczący organizacji pozarządowych. Więcej od nich nie przeżyli ani nie są o wiele starsi. Ale kiedy trzeba wybrać zarząd – słu-chamy decyzji przewodniczącego. Kiedy nie umiemy pozy-skać środków, by zorganizować wydarzenie – idziemy do niego po radę. Studenci wiedzą, że jest często w biurze, jest dostępny pod telefonem. Na e-maile odpisuje po północy. Organizację traktuje jak pracę, mimo że nie otrzymuje za nią wypłaty.

Tylko jak zachowa się taki autorytet, kiedy stereotyp przybliży się do prawdy? Brak doświadczenia odbija się rykoszetem. Nie wie jak się zachować ani co zrobić. Czasem autorytet robi coś, co nam się nie podoba, ale potrzebujemy go w swoim życiu. Tak jak i stereotypu.

DOMiNiKA

STAńKOWSKA

foto: rf123

foto: rf123

auto

ryte

tyMAGDALeNA

CHRZANOWieCKA

|www.podprad.pl6

Projekt finansowany w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Pomorskiego na lata 2007-2013

planujących nowy start w życiu i prowadzenie własnego biznesu do udziału w innowacyjnym Projekcie pt.: „ICT Startup – generowanie innowacyjnych przedsiębiorstw przez Gdański Park Naukowo-Technologiczny w celu roz-woju Pomorskiego Klastra ICT” finansowanego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Pomorskiego na lata 2007-2013, Poddziałanie 1.5.2 Wsparcie regionalnych procesów proinnowacyjnych.

Każdy z Uczestników Projektu weźmie udział w ocenie kompetencji prowadzenia własnej działalności gospodarczej w specjalnie przygo-towanej STREFIE CO-WORKINGU – „strefie” indywidualnych miejsc pracy w wyznaczonych pomieszczeniach znajdujących się w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym (GPN-T) na ul. Trzy Lipy 3 w Gdańsku.

Dla Uczestników Projektu wyłonionych w drodze oceny kompetencji, zapewniamy cykl warsztatów stymulujących i konsultacji w zakresie tworzenia biznes planu. Dodatkowo opieka mentorów w zakresie biznesowym oraz spotkania networ-kingowe!

Informacje o projekcIe:

Gdański Park Naukowo-Technologiczny,Iga Pachulska [email protected], www.gpnt.pl

Interizon - Pomorski Klaster ICT, Magdalena Pawlun, [email protected], www.interizon.pl

zaPARKujswój pomysł na biznes w GPN-T

i zostań

wyRóżNioNą fiRmą interizon

- Pomorskiego Klastra iCT!

GdAńsKi PARK

Naukowo-Technologiczny

i iNTeRizoN – Pomorski Klaster ICT

zaprasza

czarnesumienie

P onad dwieście lat temu Samuel Adams głosił zasadę: Przedstaw wroga w złym świetle i spraw, aby w nim pozostał. Słowa te wciąż są aktualne i stanowią podstawę czarnego PR-u. Jego cel jest jasno wyznaczony – zdyskredytować

przeciwnika wobec innych. Liczą się skutki, nie sposób działania. Zapomina się o etyce. Ważniejsza staje się kontrola nad opinią publiczną. Dezinformacja, ukryte działania, kłamstwa i czarna reklama są powszechnymi metodami.

Wyimaginowany flirt– Moja koleżanka z pracy powiedziała innym pracownikom, że flirtuję z szefem

i się mu narzucam. Dla mnie było to tak niedorzeczne, że się z tego śmiałam. Jednak z przerażeniem zauważyłam, że inni uwierzyli – opowiada studentka Kasia. – Próbo-wałam to zdementować, ale koledzy i tak zaczęli traktować mnie z dystansem. Do tej pory nie wiem, co tamta koleżanka chciała osiągnąć.

Oczernianie współpracowników często wiąże się z zazdrością. W niektórych przypadkach przyczynę stanowi zawiść. Kiedy indziej eliminuje się w ten sposób współzawodnika do awansu.

Zupki bez skazyCzarny PR szkodzi nie tylko pojedynczym jed-

nostkom. W gospodarce czy polityce publiczne oskarżanie przeciwników może przynieść zyski.

Jeżeli potencjalny konsument usłyszy coś złego o jednej z marek, wybiera produkt oferowany przez konkurencję. Stało się tak w 2008 roku, kiedy w mediach pojawiła się informacja, że firma Amino – produkująca zupki w proszku – wypuściła na rynek produkt zawierający salmonellę. Badania laboratoryjne zdementowały plotkę, jednak producent był zmuszony wycofać partię produktu ze sklepów. Ludzie nie wierzyli bada-niom, zapamiętali oszczerstwo.

Polityczna graŚwiat polityki nie może obejść się bez niedomówień i dwuznaczności. Równie

częste bywa przeinaczanie faktów. Głośną w mediach sprawą było to, że podczas II wojny światowej dziadek Donalda Tuska służył w Wehr-

machcie. Podkreślano, że podjął się tej służby jako ochotnik. Informacja ta okazała się nadużyciem, bowiem dziadek

Tuska faktycznie służył w Wehrmachcie, ale został do tej służby wcielony pod przymusem. Efekt – poparcie dla Platformy Obywatelskiej spadło. Podobnych przykładów można doszu-kiwać się wśród kampanii większości partii politycznych. To świat, którego czarny PR zdaje się być nieodzownym elementem.

Manipulacja w ceniePR bywa nazywany sumieniem firmy. Ana-

logicznie do tego, czarny PR można nazwać czarnym sumieniem. Najprawdopodobniej wywodzi się z anglojęzycznego spinningu, który funkcjonuje od lat sześćdziesiątych. W dosłownym tłumaczeniu oznacza snucie niedorzecznej historii. Jednak, podobnie jak w przypadku czarnego PR-u, jego celem jest manipulacja faktami.

Wystarczą dwa słowa: ma romans.

Po kilkunastu minutach wie już

o tym zarówno prezes, dział kadr, jak i sekretarka. Żyje tym

cała firma. Dobrze skonstruowana

plotka może zniszczyć karierę

najuczciwszego pracownika.

MARiA GiLeWiCZ

maniPulaCja faktami popłaca

mar

ketin

g

możemy pokazać, na czym się znamy

studencie, dbaj o prsumienie

– Internet ma coraz większe znaczenie dla naszego wizerunku

– przekonuje Tomasz Nadolny, współzałożyciel firmy Projekt PR.

Dlatego polem jego działania jest właśnie Sieć, a źródłem informacji

– Google, Wikipedia i serwisy społecznościowe.

C zym jest Public Relations (PR)? – Sposobem budowania pewnej relacji i polityki informacyjnej – odpowiada Tomasz. Wiele osób utożsamia PR z propagandą. Dobry PR-owiec – według stereotypu

– potrafi wmówić, że czarne jest białe. Mój rozmówca prostuje tę opinię. – Ludźmi da się manipulować, ale nie o to chodzi. W PR-ze trzeba być autentycznym, mieć pewien rodzaj empatii i umiejętność spojrzenia na siebie z boku – wyjaśnia.

Fałszywy jest też pogląd, że PR-em posługują się wyłącznie politycy lub korpora-cje. W rzeczywistości każdy z nas nieustannie buduje swój wizerunek. O tym, jakie to ważne, przekonujemy się nieraz dopiero po ukończeniu studiów.

Jutro zaczyna się dziśDyplom już w kieszeni. Co teraz? Czym wyróżnić się na rynku pracy? Niejeden

absolwent dochodzi wkrótce do wniosku, że... trzeba było myśleć o tym wcześniej.– Jeszcze podczas studiów możemy pokazać, na czym się znamy – przeko-

nuje Tomasz. Każdy może dziś zbudować w Internecie ciekawe portfolio, zakładając stronę czy tworząc publikacje w PDF. Można też pracować w fundacjach czy brać udział w projektach, kończących się otrzymaniem referencji. – To dobra droga, by się wyróżnić – podkreśla.

Na uwagę zasługuje również blogosfera. – Blogerzy cieszą się w Polsce dużym zaufaniem konsumentów. To może tłumaczyć coraz częstszą obecność reklamową marek na blogach – pisze w raporcie z badań blogosfery Natalia Hatalska. Jednocześnie dziennik internetowy to okazja do trenowania pióra i wyszukiwania wartościowych informacji. Jak pokazują badania – także szansa na zarobek.

– Fakt, że ktoś czymś się zajmował, choćby prowadząc bloga, ma znaczenie. Kończąc studia, można już mieć zbudowane na tej podstawie fajne CV – podsumowuje Tomasz.

Dobry i zły wizerunekJaki jest dobry sieciowy wizerunek? – Przede wszystkim – spójny, pozbawiony

dużych dysonansów. Poza tym warto pokazywać, że jest się człowiekiem pasji – pod-kreśla Tomasz Nadolny. Ludzie, którzy dzielą się swoimi zainteresowaniami, zawsze wyróżniają się z tłumu. Są też cenieni w swoim środowisku – niezależnie od tego, czy ich hobby ma związek z życiem zawodowym. – No i są szczęśliwsi – dodaje.

A jakich błędów się wystrzegać? Przede wszystkim – braku aktywności. – Wielu pracodawców, których znam, nie zatrudni osoby z samym standardowym wykształ-ceniem. Chyba, że jako sprzedawcę w markecie. Ukończyć studia to dziś nie sztuka. Wielu ludzi traci ten czas – uważa Tomasz.

– Nie pokazujmy postaw skrajnych. Nie chwalmy się nieodpowiedzialnością czy nieobliczalnością – radzi Tomasz. Takie rzeczy lubią wypływać w najmniej spodziewa-nym momencie. Jeśli mamy w życiu dużo takich epizodów, nie liczmy na amnestię. Trzeba zacząć czyszczenie. – Zmiany to przede wszystkim kwestia czasu i pracy, cierpliwości i konsekwencji – wyjaśnia.

– Spotykam się ostatnio z totalną ignorancją młodych ludzi wobec technologii. Niektórzy szczycą się tym, że nie ma ich na Facebooku – mówi mój rozmówca. Taka postawa to błąd: za jakiś czas nasze poczynania będą weryfikowane właśnie w sieci.

Jak to jest z tym FB?Ale kwestia siły Facebooka w kreowaniu wizerunku nie jest jednoznaczna. Ostatnio

z portalu zniknął profil Kuby Wojewódzkiego. Eryk Mistewicz wieszczy wręcz koniec FB. Z badań Social Media CEE wynika, że jego statystyczny polski użytkownik ma 28,5 roku. Najwięcej aktywnych osób ma od 19 do 31 lat. A w Polsce jest także wielu starszych aktywnych internautów. Jaka jest opinia eksperta?

– Samo pojawienie się Internetu i Facebooka wiele zmieniło – mówi Tomasz. Wypowiedzi, których udzielimy w radiu, telewizji czy prasie, mogą zostać zapomniane. To, co zamieścimy w Sieci – już nie tak łatwo.

– Nie dziwię się, że jeśli ktoś ma 20 lat, robi rzeczy, których 20 lat później nie będzie robił – tłumaczy. Ale warto pomyśleć, co i w jakim stanie świadomości wrzu-camy na fejsa. Przeszło 80% headhunterów rozpoczyna poszukiwanie kandydatów od mediów społecznościowych. Wystarczy pod byle pretekstem zaprosić kogoś do znajomych i mamy wiele informacji jak na dłoni.

Dwie skrajnościWiemy już, jak być powinno. A jak w rzeczywistości studenci kreują swój wize-

runek? – Widzę dwie przeciwne postawy. Jedni od początku wiedzą, że po studiach jest kariera zawodowa. Pod jej kątem ustawiają sobie staże, wakacyjne praktyki, pracują w fundacjach... – wylicza Tomasz. – Druga grupa do trzydziestki nie zamierza się martwić. Idzie na studia właściwie nie wiadomo, dlaczego. Dopóki rodzice nie marudzą, zalicza rok za rokiem, by mieć spokój – kończy.

MARCiN KOZiC

www.podprad.pl| 7

|www.podprad.pl8

waleczne KoBiety

Chłopaki nie płaczą, a kobieta zmienną

jest. Istnieją zawody typowo kobiece, jak

i te wyłącznie dla mężczyzn.

P anuje wszechobecne przekona-nie o delikatności pań oraz o sile panów. Co dzieje się, kiedy ste-

reotypowe role są zamienione?

StrażaczkaStrażak to zawód wymagający siły

i odporności na stres. Gdzie tu miejsce na słabe i emocjonalne kobiety? Martyna Dobczyńska, strażak-ratownik Ochotni-czej Straży Pożarnej w Wieleniu swoim samozaparciem pokazuje, że w jednost-kach operacyjno-technicznych jest miejsce dla kobiet.

– W moim domu nie ma żadnej pożarniczej tradycji, dlatego wszystko było dla mnie obce – mówi Martyna. Wstąpiła do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej, mając zaledwie 16 lat. Po dwóch latach rozpoczęła starania, by zostać członkiem Jednostki Operacyjno-Technicznej. Od tej pory jeździ na akcje, na których niejedno-krotnie pełni funkcję dowódcy. – Nie jest to łatwa praca, ale dogaduję się z chłopa-kami, akceptują mnie – mówi.

– Na wieść o tym, że chcę wstąpić do straży, moja rodzina była przerażona. Teraz z drugiego pokoju słyszę: tylko uwa-żaj na siebie. Podczas akcji Martyna spo-

tyka się z różnymi reakcjami: zaufaniem, uśmiechem, niekiedy złośliwą uwagą. Pomoc poszkodowanym przynosi jej spełnienie i zadowolenie. – Bycie kobietą--strażakiem daje mi największą satysfakcję – podsumowuje.

ŻołnierkaZaraz po studiach z ratownictwa

medycznego miała problem ze znale-zieniem pracy. Tata podpowiedział jej, by spróbowała swoich sił w wojsku. Ukończyła Szkołę Podoficerską Służb Medycznych w Łodzi i została skierowana do 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Joanna Drajer od trzech lat pracuje tam jako ratownik medyczny. – Moje zadania koncentrują się na zabez-pieczeniu medycznym lotów, udzielaniu pierwszej pomocy oraz prowadzeniu szkoleń z tego zakresu – opowiada Asia.

Na początku musiała przyzwyczaić się do panujących w wojsku zasad, śro-dowiska i specyfiki pracy i udowodnić, że kobieta też nadaje się do służby. Choć początki były trudne, dawała z siebie wszystko. – Chciałam pokazać, że dam sobie radę. Zwłaszcza, że byłam pierwszą kobietą w pododdziale WSP – opowiada. – Służba wymaga czasem znacznych poświęceń. Konieczna jest pewna ela-styczność i gotowość do podejmowania wyzwań. Asia jednak nigdy nie żałowała podjęcia tej pracy. – To jest to, co lubię robić. A to chyba najważniejsze.

Mimo że kobiet w wojsku przybywa, nadal budzą wiele emocji. Nie mogą jed-nak liczyć na specjalne traktowanie. – Dla przełożonych kobieta czy mężczyzna to po prostu żołnierz – mówi Asia. –

Płeć nie ma znaczenia. Kobiety w wojsku świetnie sobie radzą. Zajmują przeróżne stanowiska, od techników pokładowych po strzelców czy pilotów. Potrafią współ-pracować i dowodzić podwładnymi. Służba kobiet w wojsku to nieustanne udowadnianie swoich kompetencji i umie-jętności, jednak panie doskonale radzą sobie w różnych sytuacjach i dają z siebie wszystko.

FajterkaOd dłuższego czasu poszukiwała pasji

dla siebie. Zawsze ciągnęło ją do sportu. Zaczęło się niewinnie – od samoobrony. Tam poznała elementy Brazylijskiego Jiu--Jitsu (BJJ). Ostatecznie nadszedł czas na MMA. To męski sport – słyszała wielo-krotnie. Dla niej nie ma tego podziału, sport to sport. Małgorzatę Smaczniak na pierwszy trening zaprowadził kolega. – Kiedy zaczynałam moją przygodę ze sztukami walki, na treningach nie było żadnej kobiety – opowiada Gosia.

– Było ciężko. Z jednej strony koledzy cieszyli się, że ich szeregi zasiliła kobieta, z drugiej, czułam, że zaburzam ich stały harmonogram – wspomina. Przed Gosią stanęło nie lada wyzwanie: musiała wypra-cować sobie zaufanie ze strony kolegów i pokazać im, że nie zrezygnuje po mie-siącu, jak to się działo w przypadku innych dziewczyn.

MMA zmieniło jej życie. Treningi są priorytetem, dają wielką satysfakcję. – Jestem szczęśliwa, że mogę rozwijać się pod okiem tak dobrych trenerów. Z każ-dym dniem staję się silniejsza, fizycznie i psychicznie – mówi. Poza tym stara się zdrowo odżywiać, bo wie, że przełoży się to na wyniki w sporcie.

W chwilach słabości Gosia wie, że nie może się poddać. – Kiedy brakuje sił, wtedy toczysz walkę z samym sobą – opowiada. – To najtrudniejsze i najważ-niejsze walki w życiu. Jej rodzina cieszy się, że robi to, co lubi. – Tylko trenerzy i koledzy z klubu wiedzą, jak to wszystko wygląda od środka – podsumowuje.

W otoczeniu budzi zdumienie i podziw. Choć czasem zdarzy się komentarz, że to taki męski sport, Gosia broni kobiet trenujących sztuki walki. – Kobiety też potrafią być tytanami pracy. Kiedyś zawojują MMA. Ciągle idą do przodu i jest ich coraz więcej. I dobrze!

Puch marny?Na 600 tysięcy strażaków-ochotników

blisko 55 tysięcy to kobiety. W Wojsku Polskim służbę pełni prawie tysiąc kobiet, coraz więcej w roli dowódców. Rośnie też liczba pań trenujących sporty walki.

Rola kobiet w męskim świecie jest nie-oceniona i wciąż niedoceniana. Mimo że brakuje im fizycznej siły, nawiązują dobre relacje ze współpracownikami i podwład-nymi. Ktoś powiedział, że kobieta jest jak muzyka – łagodzi męskie obyczaje.

Kobieta Czy mężczyzna to po prostu żołnierz

MAłGORZATA KANiA

www.podprad.pl| 9

A wszystkiemu winien jest grzyb o nazwie Botrytis cinerea. To on powo-duje największe straty hodowców kwiatów. Przynosi nawet większe szkody niż potencjalne uszkodzenia mechaniczne tych pięknych, delikatnych roślin.

Tajną bronią uczonych na pospolitego pasożyta jest srebro w postaci nanocząstek.Co ciekawe, opakowania wzbogacone nanocząstkami srebra opracowane na

Politechnice Gdańskiej mogą być stosowane także w innych branżach, m.in. do przechowywania i ochrony archiwaliów, które także padają ofiarą mikroorganizmów.

Pomysł wytwarzania innowacyjnych opakowań wyszedł od firmy Ekopak z pod-warszawskiego Celestynowa, która na wdrożenie uzyskała dofinansowanie unijne w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka.

Uszlachetnionymi opakowaniami zainteresowali się już producenci kwiatów z Holandii. Produkt trafi na rynek najpóźniej w przyszłym roku. Linia produkcyjna dopięta jest na przysłowiowy guzik: powstała nowa hala, linia do sklejania wielo-warstwowych kartonów, opracowano także specjalną przystawkę do nakładania nanosrebra podczas produkcji kartonów.

– Jedną z warstw opakowania na storczyki, które będzie wyglądało jak zwykła kartonowa osłonka, pokryjemy nanocząstkami srebra po to właśnie, by uzyskało ono właściwości bakterio- i grzybobójcze – mówi prof. Adriana Zaleska z Katedry Technologii Chemicznej na Wydziale Chemicznym PG. – Nasze innowacyjne opa-kowania można nazwać inteligentnymi lub barierowymi.

Prof. Zaleska zaznacza, iż właściwości nanosrebra oraz techniki jego wytwarzania są już powszechnie znane, ale jej zespół wie, jak zrobić to maksymalnie tanio.

– Przedmiotem naszych patentów jest tania technologia wprowadzania nanosrebra na materiały porowate, w tym na papier – mówi pani profesor. – Koszt opakowań jest tylko odrobinę większy niż w przypadku tradycyjnych.

Naniesione powierzchniowo nanosrebro działa tam, gdzie kontaktuje się np. z mikroorganizmami. Znajdzie się ono więc wewnątrz opakowania.

– Być może wystarczy pokryć nanosrebrem dno kartonika, z którym stykają się korzenie storczyków – mówi Adriana Zaleska.

Warstwa nanosrebra będzie nakładana w postaci wzoru specjalnie po to, aby łatwiej było je rozpoznać przy segregacji. Srebro bowiem, podobnie jak inne metale szlachetne, można w prosty sposób odzyskać i ponownie wykorzystać. Poza tym, nie byłoby dobrze, gdyby w sposób niekontrolowany trafiało do środowiska naturalnego.

Zespół z Katedry Technologii Chemicznej już przygotowuje kolejne wdrożenia. Obecnie pracuje nad antybakteryjnymi filtrami do klimatyzacji, która jak wiadomo, również jest siedliskiem szkodliwych grzybów i bakterii. W przygotowaniu są także urządzenia przeznaczone do dezodoryzacji powietrza na składowiskach odpadów i w oczyszczalniach ścieków.

eWA KUCZKOWSKA

Storczyki chorują podczas transportu. Niszczą je grzyby. Prof. Adriana Zaleska z Wydziału

Chemicznego Politechniki Gdańskiej opracowała specjalne opakowania, które mają uchronić

kwiaty przed chorobami.

baw się dobrze na w-fA erobic zamiast WF-u? Proszę bardzo. Ścianka wspinaczkowa, dwa baseny,

wioślarnia, hala tenisowa, siłownia – to tylko niektóre z atrakcji Centrum Sportu Akademickiego. Świetnie wyposażony kompleks sportowy mają do

dyspozycji studenci Politechniki Gdańskiej. Do wyboru dziesięć rodzajów różnych zajęć w ramach wychowania fizycznego oraz dwadzieścia trzy sekcje sportowe dla wyczynowców.

Jakąkolwiek dyscyplinę sportu lubisz, u nas znajdziesz warunki do jej uprawiania. W przyszłości w ramach wychowania fizycznego będzie można skorzystać z rowerów, nordic walking, tenisa ziemnego i wspinaczki skałkowej. Zasada jest prosta – jeśli stu-dentom na czymś zależy, warto porozmawiać o tym z dyrekcją centrum. W ten sposób powstają coraz to nowe profile w rozkładzie zajęć sportowych.

Dla młodzieży z problemami ruchowymi CSA prowadzi zajęcia korekcyjne na basenie i w sali gimnastycznej.

Centrum Sportu Akademickiego znajduje się pięćset metrów od kampusu uczel-nianego przy alei Zwycięstwa 12. Sąsiaduje z Operą Bałtycką, Multikinem i centrum biurowym Opera Office. Kompleks sportowy położony jest przy głównym trakcie komunikacyjnym, blisko Szybkiej Kolei Miejskiej i linii tramwajowej.

Widzimy się w centrum w październiku. Więcej dowiesz się na http://csa.pg.gda.pl

srebrna ada

foto

: Krz

yszt

of K

rzem

pek

foto

: Krz

yszt

of K

rzem

pek

dzie

wczy

ny na

polit

echn

iki

www.podprad.pl| 9

www.

pg.gd

a.pl

Kiedy w liceum układałam sobie plany na przy-szłość, nie brałam pod uwagę studiów na uczelni technicznej. I kto wie, co byłoby ze mną teraz, gdyby nie konkurs Wygraj Indeks na Wydziale Chemicznym Politechniki Gdańskiej, którego laureatką zostałam. Dostałam się na studia przed rozpoczęciem rekrutacji, więc stwierdziłam, że warto spróbować. Poza tym mam w Gdańsku sporo przyjaciół i uważam, że jest to świetnie miejsce do studiowania.

W ubiegłym roku, jeszcze jako studentka zdobyłam Diamentowy Grant Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego na realizację własnych badań naukowych. Projekt o wartości prawie 200 tys. zł został rozpisany na cztery lata

Pokochałam matematykę i fizykę już w gimna-zjum. To wtedy zauważyłam, że mam ścisły umysł. Naturalną decyzją był zatem wybór politechniki. Studia traktowałam jako przygodę pozwalającą na pokonywanie kolejnych stopni wtajemniczenia. Aby nie ograniczać swoich zainteresowań, podjęłam trud studiowania na drugim kierunku. Opłaciło się! Zdo-byłam wiedzę i odbyłam świetne praktyki w Anwilu S.A. we Włocławku. Super byłoby kiedyś zarządzać produkcją w tak wielkim zakładzie.

Ale najlepsze jest to, że udowodniłam chłopakom, że baba na męskim wydziale też coś potrafi zdziałać!

Jestem magistrem inżynierem towaroznawstwa o specjalizacji zarządzanie jakością. Obecnie zajmuję się utrzymywaniem i doskonaleniem systemu jakości. Wiąże się to m.in. z nadzorem nad dokumentacją sys-temową oraz organizowaniem i prowadzeniem auditów wewnętrznych.

Dziewczyny, zdecydowanie polecam studia inżynierskie! Dzięki nim zdobyłam specjalistyczną wiedzę i przewagę na rynku pracy. Wiem, że radzę sobie z najróżniejszymi zagadnieniami, gdyż zostałam solidnie przećwiczona na studiach. Kiedyś nawet nie przypuszczałam, że trafię do firmy z branży motory-zacyjnej i będę specjalistą ds. systemu jakości. Zanim wybrałam kierunek inżynierski, rozważałam także studia na turystyce i rekreacji. Z perspektywy czasu widzę, że dokonałam dużo lepszego wyboru. Cieszę się, że zostałam inżynierem. Teraz każdy dzień pracy jest dla mnie inny i niesie nowe wyzwania. Życzę Wam odwagi i powodzenia na ścieżce kariery!

babapotrafi

ANNA HUCińSKA, Quality Systems Supervisor w firmie eaton Automotive Components sp. z o.o.

KHRySTyNA GRyGORySHyN, 24 lata

dyplom mgr inż. biotechnologii molekularnej, 2012

i rok studiów doktoranckich przy Wydziale Chemicznym

ALeKSANDRA GRZeLAK, 26 lat

dyplom magistra inż. fizyki i techniki konwersji energii na Wydziale Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej Politechniki Gdańskiej, 2011

dyplom inż. automatyki i robotyki na Wydziale elektrotechniki i Automatyki Politechniki Gdańskiej uzyskany 30 stycznia 2013

MACieJ DZięGieLeWSKi,

iii rok na Wydziale Fizyki Technicznej

i Matematyki Stosowanej, iluzjonista

Kochane dziewczyny! Studiuję na wydziale, w którym większość stanowią kobiety. Będę szczery, to piękna sprawa. Koledzy innych wydziałów mi zazdroszczą, dlatego nie krępujcie się aplikować na PG. Dzięki Wam będzie u nas fajniej, a i chętnie pokażę Wam sztuczkę. Czekamy na Was!

MATeUSZ MROCZKA,

iii rok na Wydziale Mechanicznym

członek stowarzyszenia Smoki Północy

Dziewczyny! Politechnika to męski świat, ale bez Was byłby niczym! Tak już w 66' roku śpiewał James Brown, ale jakże aktualne jest to przesłanie przeszło cztery dekady póź-niej. We współczesnym świecie rządzą twarde prawa i reguły, ale czymże on by był bez Waszej subtelności i piękna? Stu-

diując na Politechnice zdobywacie umiejętność pracy w męskim gronie, a dodatkowo, może tutaj znajdziecie prawdziwą miłość!

TOMASZ TOłOCZKO,

iii rok na Wydziale Zarządzania i ekonomii

animator w AK PG Kwadratowa

członek Parlamentu Studentów PG oraz WRS

Studiowanie na Politechnice Gdańskiej to przygoda. Tutaj możemy działać w kołach naukowych, organizacjach, Wydziałowych Radach Studentów lub być częścią Parla-mentu Studentów Politechniki Gdańskiej. Spotykamy się

w Kwadratowej, gdzie organizując różnego rodzaju wydarzenia poznajemy i zgrywamy ze sobą. Nasze studentki nieraz już zaprzeczyły stereotypom łączącym Politechnikę z wyłącznie męską częścią społeczeństwa. Kobiety wiele wnoszą na uczelnię oraz w życie studenckie. Tylko od Ciebie zależy, czy będziesz jedną z nich!

dzie

wczy

ny na

polit

echn

iki Kurs z matematyKi

Nie jesteś pewna, że poradzisz sobie z matematyką na studiach? Nie martw się, możesz skorzystać z wakacyjnego kursu wyrównawczego. Powtórzysz cały program niezbędny do rozpoczęcia nauki na studiach inżynierskich na Politechnice Gdańskiej.

5 dni w tygodniu3 godz. dzienniei wszystko stanie się prostsze

Nawet jeśli masz zaległości ze szkoły średniej, nadrobisz je, by potem bez obaw przystąpić do obowiązkowych zajęć w roku akademickim.

W dwa tygodnie!Koszt 250 złotych.

Do wyboru dwa terminy I od połowy sierpnia II na przełomie sierpnia i września

www.kursyzmatematyki.pg.gda.pl

Wakacyjny kurs wyrównawczy!

Miejsce: sale wykładowe Politechniki GdańskiejStudenci spoza Trójmiasta mogą nocować w akademiku

– koszt ok. 20 zł

|www.podprad.pl10

www.

pg.gd

a.pl

www.podprad.pl| 11

D użo szlajaliśmy się po Europie na stopa podczas studiów – wspomina Agnieszka Bona, dziś inżynier architekt. – To najlepszy sposób, by poznać ludzi, ich kulturę, warunki, w jakich żyją, zrozumieć poglądy.

Podróże zwyczajnie poszerzają horyzonty.Rok studiów w Tuluzie, gdzie wyjechała w ramach programu Sokrates pozwolił

zobaczyć, jak naukę architektury organizują na studiach Francuzi.

Łodzie i jachtyUkończyła architekturę i urbanistykę na Politechnice Gdańskiej sześć lat temu.

Projektuje barki mieszkalne, jachty, łodzie sportowe i wnętrza domów. Sporo żegluje. Ma za sobą rejsy po Morzu Śródziemnym i Bałtyku. Niedawno wraz ze swoim klientem odprowadzała jacht z Lisbony na Wyspy Kanaryjskie.

– Żeglowanie jest ekscytujące samo w sobie, a świadomość, że płynie się łodzią, w której tworzeniu miało się udział to rzecz bezcenna – mówi architekt. – To dlatego wybrałam ten zawód. Moim zdaniem nie ma nic bardziej satysfak-cjonującego niż namacalny efekt wykonanej pracy.

StudiaJuż idąc do liceum wiedziała, że będzie studiowała na Politechnice Gdańskiej,

dlatego wybrała klasę matematyczno-fizyczną. Rodzice uświadomili jej, że po politechnice będzie miała zagwarantowany zawód. Namawiali na informatykę, sami są po elektronice. Wybrała po swojemu – architekturę. Dzięki studiom politechnicznym przystępując do pracy designerskiej od razu włącza myślenie inżynierskie, czytaj praktyczne.

– Świetne doświadczenie zdobyłam pracując trzy lata w Sunreef Yachts, stoczni projektującej i budującej ekskluzywne jachty na terenie Stoczni Gdańskiej – opowiada Agnieszka. – Oprócz czysto zawodowych, praktycznych umiejętności, podszlifowałam język francuski, bo właściciel jest Francuzem.

Obecnie Agnieszka Bona prowadzi własne biuro projektowe. Projekt mobilnej kawalerki, którą młoda architekt przygotowała w ramach

dyplomu magisterskiego ma powierzchnię 20 m2, w czym najwięk-

szym pomieszczeniem jest sypialnia, na którą przeznaczyła ponad 5 m2. Ale ma na swoim również koncie projekt adaptacji łodzi na barkę mieszkalną o powierzchni ponad 200 m2. To już bardzo wygodne mieszkanie dla dużej rodziny.

House boat to świetna propozycja dla tych, którzy chcą się przemieszczać w poszukiwaniu lepszej pracy lub nowych wrażeń. Mobilny dom pozwala samemu decydować, gdzie w danym tygodniu czy miesiącu chce się mieszkać.

Keja nr 5W Polsce barki mieszkalne nadal nie są zbyt popularne, co dziwi szczególnie

w takich miastach jak Gdańsk. Nabrzeża Motławy stoją puste, szerokie koryto Wisły stoi otworem. Najtrudniejsze są chyba bariery administracyjne, bo w Polsce każdy człowiek musi być gdzieś zameldowany, tymczasem prawo nie uznaje jeszcze adresu: Gdańsk, keja nr 10, stanowisko 5.

Ważną przeszkodą może być także brak dostępu do wody, prądu i kanalizacji, a także zaniedbane nabrzeża. To powoli się zmienia. Właśnie rozpoczął się remont nabrzeży na wyspie Spichrzów w Gdańsku. Przystań dla barek ma powstać na północnym cyplu wyspy. Do końca roku inwestycja ma być zakończona. Wygodna marina powstała w Bydgoszczy, Kruszwicy i Nakle.

Dom na wodziePierwszy nowoczesny dom na wodzie w Polsce powstał we Wrocławiu. W Por-

cie Czerniakowskim w samym centrum Warszawy stoi zgrabna willa na wodzie.Barki mieszkalne są bardzo popularne w Amsterdamie. Tam całe nabrzeża

są gęsto usiane domami na wodzie, kolorowymi, zadbanymi z pokładowymi ogródkami. Podobnie jest w Londynie. Na Tamizie funkcjonują wręcz całe osiedla na wodzie.

Niech te pływające obiekty staną się dla Ciebie inspiracją do podróży. Zapra-szamy na studia do Gdańska, miasta morza i spełnionych marzeń. Do wyboru 33 inspirujące kierunki studiów na Politechnice Gdańskiej.

ZUZANNA MARCińCZyK

na barceZawsze chciała podróżować. Zjeździła autostopem Europę. Wyjeżdżała na

winobrania. Rok spędziła na studiach we Francji. Tam dostała zadanie, by pojechać do Indii na dokumentację do projektu zaliczeniowego. W Indiach zakochała się bez

pamięci. Była tam już trzy razy i na pewno jeszcze wróci nie raz.

dzie

wczy

ny na

polit

echn

iki

Łódź motorowa według projektu Agnieszki Bony.www.podprad.pl| 11

www.

pg.gd

a.pl

Procentowy udział dziewczyn na poszczególnych wydziałach

i kierunkach studiówArchitektury 848

architektura i urbanistyka 68%gospodarka przestrzenna 63%

Chemiczny 1912biotechnologia 74%chemia 77%chemia budowlana 45%inżynieria materiałowa (1) 53%ochrona środowiska 75%technologia chemiczna 65%technologie ochrony środowiska 78%

Elektrotechniki i Automatyki 213automatyka i robotyka 6%elektrotechnika 6%energetyka (1) 24%

Elektroniki Telekomunikacji i informatyki 518

automatyka i robotyka 6%elektronika i telekomunikacja 11%informatyka 10%inżynieria biomedyczna (1) 69%

Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej 937

fizyka techniczna 30%inżynieria materiałowa (1) 53%matematyka 64%nanotechnologia 38%

Inżynierii Lądowej i Środowiska 1862

budownictwo 34%geodezja i kartografia 48%inżynieria środowiska 49%transport 41%

Mechaniczny 791energetyka (1) 24%inżynieria materiałowa (1) 53%inżynieria mechaniczno-medyczna (2)

71%

mechanika i budowa maszyn 10%mechatronika 6%zarządzanie i inżynieria produkcji 47%

Oceanotechniki i Okrętownictwa 676

energetyka (1) 24%oceanotechnika 39%transport 37%Zarządzania i Ekonomii 2064europeistyka 62% informatyka i ekonometria 40%zarządzanie 59%zarządzanie inżynierskie 58%

(1) kierunek międzywydziałowy

(2) kierunek międzyuczelniany

liczba studentów na politechnice gdańskiej

A utorka projektu wraz z Katarzyną Sielską, Pauliną Kadyszewską, Barbarą Kuchnio i Pawłem Koń-czyńskim pokazują, że na uczelni technicznej strój

ma znaczenie. A na blogu prezentują zdjęcia osób, które wyróżniają się wyglądem.Hanna Połczyńska: Żyjemy w czasach, kiedy wygląd jest niezmiernie ważny i to nie tylko dlatego, że chcemy fajnie wyglądać, ale także z punktu widzenia kariery zawodowej. Młodzi ludzie coraz lepiej zdają sobie sprawę z tego, że jak cię widzą, tak cię piszą. Kreowanie swojego wizerunku to już nie tylko przyjemność – powoli staje się koniecznością.

▪ Czyli Politechnika Fashion może im w tym pomóc?HP: W ciągu ostatnich miesięcy zauważyłam zmiany w ubio-rze na uczelni i mam nadzieję, że mój projekt miał na to wpływ. Entuzjaści coraz chętniej opowiadają o swoim stroju, bez obaw o krytykę. Przypatrując się studentom na kampusie Politechniki Gdańskiej, zauważyłam, jak wielu z nich kreuje swój wizerunek za pomocą stylu. Chociaż wciąż trafiamy na opornych, którzy zdają się być urażeni, gdy pytam ich o ubiór.

▪ Skąd bierze się taka reakcja?HP: Wielu studentów bagatelizuje sprawę mody i faktycznie się nią nie interesują, ale wydaje mi się, że stereotyp źle ubranego studenta politechniki powoli zanika. Mowa tutaj zarówno o dziewczynach, jak i chłopakach.

▪ Chcecie zmienić stereotyp, że student politechniki to ciemna masa w kwestii mody?

HP: Celem samym w sobie projektu PF było pokazywanie mody, ale zależało mi również na tym, aby dotrzeć do stu-dentów i przekonać ich, że dobry styl i dbałość o garderobę może iść w parze z nauką.

▪ Jak próbowaliście to osiągnąć?HP: Początkowo idea przyświecająca projektowi stanowiła zagadkę i często spotykałam się z opinią, że jak na politech-

nice może funkcjonować projekt o modzie? Wzbudzaliśmy zainteresowanie, bo PF to coś nowego i unikatowego w skali krajowej. Nikt do tej pory nie pokazywał stylu stu-dentów uczelni technicznych, tak jak robimy to my.

▪ Który wydział Politechniki Gdańskiej najbardziej się wyróżnia pod względem ubioru?

Paula Kadyszewska: Architektura! Często mówimy, że to jest bohema artystyczna. Studiują tam osoby, które mają potrzebę wyrażania siebie w kreatywny sposób. Natomiast Wydział Zarządzania i Ekonomii to przyszli mana-gerowie, którzy wiedzą, że prezentacja ma wpływ na ich wyniki. Tu znajdziemy marynarki, żakiety, koszule, ale wciąż ze studencką, charakterystyczną nutą luzu. Katarzyna Sielska: Wydaje mi się, że na blogu najmniej jest zdjęć studentów z Wydziału Elektroniki i Telekomunikacji oraz Elektrotechniki i Automatyki – może najwyższa pora wybrać się z aparatem na te wydziały!

▪W jaki sposób zdobywacie fotografie do swojego projektu?

KS: Modeli na naszego bloga poszukujemy dwójkami. Umawiamy się jednego dnia i wyczekujemy przy najbardziej ruchliwych miejscach na kampusie. Na początku zdjęciami zajmował się każdy. Teraz naszymi głównymi fotografami są Basia Kuchnio i Paweł Kończyński. HP: Odkąd dołączyli do mnie pozostali członkowie zespołu – blog funkcjonuje znacznie sprawniej. Częściej pojawiają się nowe posty i przede wszystkim pokazujemy zupełnie różne style. Każdy z nas ma inny gust i dzięki temu na blogu pojawiają się zróżnicowane stylizacje. W końcu każdy z nas zwraca uwagę na co innego.

▪ Zauważacie zmianę nastawienia, odkąd o waszym projekcie zrobiło się głośno?

HP: Obecnie spotykam tych wszystkich niedowiarków, którzy mi gratulują i mówią, że nie sądzili, że PF zajdzie tak daleko. Cieszę się, że udało nam się przebić z projektem, dotrzeć do studentów i przekonać ich do naszej działalności. KS: Teraz studenci o wiele chętniej pozują do zdjęć, a zna-jomi podchodzą do naszej pracy z większym szacunkiem. PK: Coraz częściej spotykamy się ze słowami wsparcia nie tylko od znajomych, ale także od osób z branży, co daje dużo energii do dalszego działania. Uczestniczymy w wielu wydarzeniach poza PG (Blog Forum Gdańsk, pokaz mody podczas Endorfins’ Students Night). Mamy okazję współtworzyć modę na poziomie Trójmiasta. Wierzymy, że nasze działania pozwolą nam przekonać przeciwników dbania o wygląd.

15 3969 821

39% 61%

– Na początku projekt Politechnika Fashion był lekceważony

i wiele osób kręciło nosem, że zainteresowanie modą nie przystoi

studentom Politechniki Gdańskiej – zdradziła mi Hanna Połczyńska,

studentka III roku zarządzania inżynierskiego. Teraz po dwóch

latach okazało się, że jest inaczej.

politechnika fashion

dzie

wczy

ny na

polit

echn

iki

www.

pg.gd

a.pl

www.rekrutacja.pg.gda.pl

www.politechnikafashion.blogspot.com

DOMiNiKA STAńKOWSKA

foto

: Krz

yszt

of K

rzem

pek

www.podprad.pl| 13

leka

rze

D oktor był kiepski, bo nie chciał słuchać o tym, jak w czterdziestym piątym to my ze Stasz-kiem... Zadał kilka suchych pytań, dał skiero-

wania i recepty. Ale za mało tych skierowań i recept, poprzednio było więcej. Kiepski lekarz. Amen.

Ale, ale, z drugiej strony dał skierowania na potrzebne badania, bo inne były nieistotne dla tego przypadku. Zmniejszył ilość leków, bo za duża dawka i źle skompo-nowany skład mogły wchodzić ze sobą w niekorzystne reakcje. Nie wysłuchał historii życia, bo w poczekalni siedzi 20 osób i czeka na pomoc. Ale przecież to tylko nieistotne szczegóły. Po piętnastym pacjencie, który patrzy na lekarza jak na idiotę, temu odechciewa się tłumaczyć. Bo i po co? I tak pacjent wyjdzie z gabinetu, mrucząc, że z doktora gbur i prostak.

Pielęgniarki też są złePielęgniarka niemiła, pomagać miała, i co? I figa

z makiem. Przecież miała tylko kubek z szafki podać. I nie podała. Kazała wstać i o lasce wykonać mission impossible – przejść przez całą salę po kubek. Jeszcze bezczelna pytała się, czy pomóc wstać i asekurować w drodze. Rehabilitant kazał ćwiczyć chodzenie? No bez przesady, pójście po kubek nie jest żadnym ćwiczeniem. Ćwiczenia są wtedy, jak są z urządzeniami, które budzą poważanie. Paskudne babsko zrobiło na złość biednemu pacjentowi.

W środowiskuPielęgniarka wchodzi do mieszkania. W środku jak

w pudełeczku. Wszystko czyściutkie, poukładane. W tle leci muzyka klasyczna, starsi państwo uśmiechnięci, staran-nie wykrochmaleni i wyprasowani. Witają z uśmiechem.

Na studentów towarzyszących pielęgniarce reagują: – To dobrze, że się uczycie, bo to potrzebne. – Padają pyta-nia do starszego pana – Jak się czuje? Czy przyjmuje leki? Jakie są obecne dolegliwości? – Zostało mało czasu, trzeba jeszcze jechać do kilku pacjentów. Ekipa wcho-dzi w butach, uprzednio je wytarłszy w przygotowaną szmatkę przy drzwiach, i robi potrzebne zabiegi. Pan mówi drżącym głosem, że boi się zastrzyków. – Spo-kojnie, postaramy się to zrobić jak najmniej boleśnie. – Bolało? – To Pani już zrobiła? Do widzenia państwu. – Ekipa wychodzi. Starsza pani macha w drzwiach: – Z Bogiem moje dzieci. Z Bogiem.

Ciąg dalszyKolejne mieszkanie. Drzwi otwiera młody męż-

czyzna koło trzydziestki. Przerywa powitanie okrzy-kiem – Więcej was matka nie miała?! Może ja sobie nie życzę – Zaskoczone dwie studentki odpowiadają, że poczekają na zewnątrz. Odpowiedź – Dobra, żarto-wałem – Aha. Pewnie żartem był też jawny niesmak na twarzy mężczyzny. Pielęgniarki obskakuje pies, skacze, porywa rękawiczkę. Nikt nie reaguje. Grupka wyciera buty i kieruje się do pokoju starszej pacjentki. Podłogę pokrywają kafelki, brakuje dywanika, który można by pobrudzić. Spieszymy się. Czasu coraz mniej. Słyszymy wrzask mężczyzny: – Tu jest czysty dom, tu się sprząta. Zaraz dam wam szmatę i będziecie sprzątać. – Konster-nacja. – To da pan, najlepiej czerwoną – odpowiada pielęgniarka z uśmiechem. Mężczyzna odpowiada śmiechem – Chyba was nie przestraszyłem? – Ekipa wychodzi mocno zszokowana.

Na oddzialePacjent przywieziony jako nieznany. Nieprzytomny,

nieznane nazwisko, brak dokumentów. Liczy się czas, bo jego stan jest krytyczny. Operacja kończy się amputa-cją obu nóg. Rany zabezpieczone. Starszy pan jest lekko otumaniony przez środki farmakologiczne, ale wreszcie udaje się ustalić jego imię i nazwisko. Akcja iście krymi-nalna – okazuje się, że to pacjent poszukiwany przez policję. Przyjeżdża radiowóz, wysiada czterech potęż-nych, umięśnionych mężczyzn. Dwóch stoi na korytarzu, dwóch tuż przed salą. Idąc do pacjenta, mija ich nieco przestraszona pielęgniarka. – Co się stało, dlaczego tak pana pilnują? – Starszy pan odpowiada z rozbrajającym

chichotem, wskazując na kikuty nóg. – Chyba jeszcze do nich nie dotarło, że już im nie ucieknę.

Wesz wszy nierównaBadania szkolne, pielęgniarka zaalarmowana

doniesieniami o wszawicy sprawdza włosy dzieci. Te, które się zaraziły, zostały odesłane do domów z odpowiednimi instrukcjami odwszawiania dla rodziców. Pełen sukces, udało się opanować epidemię. Wszyscy mogą odetchnąć.

Tydzień później na korytarzu pielę-gniarkę zaczepia zbulwersowana kobieta: – Co pani się czepia mojego dziecka? Moja babcia miała wszy, moja matka miała wszy, ja mam wszy to i mała ma. Co ci do tego, kobieto?! – Podobno o gustach się nie dyskutuje, ale czy na pewno?

Są różne sytuacje i różni ludzie, inaczej wychowani, mający inne priorytety. i co pan zrobisz? Pan nic nie zrobisz. Głęboki oddech, chwila kontemplacji nad głupotą tego świata i dalej do akcji!

pan doktor gburPunkt widzenia zależy od

sytuacji, w której się znajdujemy. Służba zdrowia to autorytet dla wielu, jednak za każdym

razem jest postrzegana inaczej. Obejrzyjmy ją w kilku historyjkach

rodzajowych.

MARTA SZADURSKA

|www.podprad.pl14

Świat studenCKi to żyzny grunt

R zeczywiście, nieraz w historii młodzi studenci żądali reorga-nizacji panującego porządku.

Nieraz też skutkiem tego bywało doprowadzenie owego porządku na skraj przepaści. Zwykle – czy to z powo-dów ideologicznych, czy ze strachu przed utratą władzy – było to nie na rękę rządzącym.

Historia, jak pies, goni własny ogon. Po wywalczonym w młodości zwycięstwie, wielu z ojców (i matek) buntu zajmuje wysokie stanowiska. Z protestami takimi, jak ich własne sprzed lat, radzą sobie przy pomocy tej samej policji czy wojska. Ale to już inna sprawa.

Wolni StudenciZ protestami studenckimi najmocniej kojarzy się rok 1968. Wojna

USA z Wietkongiem przedłużała się bez wymiernych efektów. Młodzi Amerykanie nie chcieli być wysłani do dżungli. Mnożyły się dezercje i pro-testy. W końcu radykalnie nastawieni studenci okupowali Uniwersytet Columbia. Gdy zamieszki przeniosły się na ulice, zapał protestujących ostudziła nowojorska policja.

Na fali buntów wypłynął ruch hippisowski. Hippisi byli przeciwni wojnie w Wietnamie i wojnie w ogóle. W wolnych chwilach wyrażali poglądy anarchistyczne. Zwykle jednak pilniejszym zadaniem okazywało się zażywanie LSD i malowanie w kwiatki starych Volkswagenów.

Wkrótce ich ideami zachwyciła się wolna Europa. Na Starym Konty-nencie rosło bezrobocie. Uniwersytety były zarządzane niedemokratycz-nie, a warunki nauczania pozostawiały wiele do życzenia. W niektórych krajach, jak we Francji, antykoncepcja była zabroniona, hasło wolnej miłości trafiło więc na podatny grunt. Dodajmy, że studenci żądali też koedukacyjnych akademików.

Francuski majPierwsze protesty wybuchły w podparyskim Nanterre pod koniec

marca. Rozpoczął tam działalność Danny le Rouge (Daniel Cohn-Bendit), studencka ikona tamtych dni. W Paryżu zaczęło się 3 maja. Zamknięto Sor-

bonę. Z pikietującymi walczyła policja. 10 maja na ulicach stało 60 barykad. Aresztowania studentów

i wyrok więzienia dla Danny'ego wywołały falę solidarności. Protest poparli intelektualiści, wśród nich sam Jean Paul Sartre. Na 13 maja wyznaczono strajk generalny. Pracy odmówiły ponad 2 miliony robotników.

Sytuację udało się opanować dopiero 30 maja. Prezydent gen. Charles de Gaulle ogłosił nowe wybory, sugerując, iż dal-sze strajki mogą prowadzić do wojny domowej. Odniosło to skutek: do końca czerwca zgasły ostatnie ogniska protestu. Wygrała partia gaullistowska, ale zmę-czony generał ustąpił. Gdy emocje opadły, nowy prezydent spełnił większość żądań studentów, m. in. dopuszczając ich przed-stawicieli do władz uczelni. Dziś uważamy to za normę.

Bunt buntowi nierówny

Studenckie grupy lewicowe, które na Zachodzie tak mocno wpływały na historię,

nie wiedziały, co dzieje się za żelazną kurtyną. Utopijny marksizm, któremu hołdowały, spotykał się

tam z drobnym szczegółem o nazwie rzeczywistość.Mając dzisiejszą wiedzę, można uznać hippisów za

znudzonych leni. Panująca w ich krajach wolność była dla nich czymś oczywistym, nie doceniali więc jej wartości. Maj

1968 roku we Francji czy RFN pokazał, że zachodnia Europa nie była lepsza od Ameryki.

Większej odwagi wymagały protesty w Polsce i innych krajach bloku wschodniego. Ale i tutaj rok 1968 był przełomowy. Po zdjęciu Dziadów w reżyserii Kazimierza Dejmka ze sceny Teatru Narodowego w Warsza-wie wybuchły protesty. Podobne nastroje zapanowały w innych miastach akademickich, również w Gdańsku. Po tajemniczej akcji listowej 11 marca rozpętały się (na razie głównie w akademikach) gorące dyskusje. Burzliwe wydarzenia kolejnych dni sprawiły, że 15 marca wzdłuż ul. Grunwaldzkiej, w okolicach Opery, pikietował dwudziestotysięczny tłum. Wywiązała się regularna bitwa z milicją, która niestety miała nieco inne zdanie na temat praw obywatelskich niż policja nowojorska.

Przeciw czemu?Można uznać, że brak dziś dobrych powodów do buntu. Zapewne

powinniśmy się z tego cieszyć. Nie zawsze jest to jednak proste. Organi-zuje się pikiety np. w sprawie wolności dla Tybetu. Ale bądźmy szczerzy: czy to coś więcej niż symbol solidarności ze sprawą kraju na drugim końcu świata? W dodatku część osób bierze w nich udział pewnie tylko z powodu mody. A protesty w sprawie ACTA? Ilu z ich uczestników zna treść aktu, któremu się sprzeciwia?

Hasta la victoria sempre – chciałoby się rzec. Ale na szczęście człowiek już trochę starszy. Umie ugryźć się w język...

moralność kisiela

bunt przynosi zmianę

Rodziców już nie trzeba słuchać, a praca i rodzina jeszcze nie spędza snu z powiek. Nie dziwi opinia, że studia to najpiękniejszy okres życia. I że środowisko studentów to wylęgarnia idei, zapalnik buntu i rewolucji.

|www.podprad.pl14 BARTOSZ GłOWACKi

www.podprad.pl| 15

wyci

szen

ie

Myśl Kisiela sugeruje, że najgłośniej o moralność upominają się osoby, którym tego brakuje. Upominanie będzie zawsze związane ze zwróceniem komuś uwagi. Kiedy mamy do tego prawo? Jak powiązać z tym moralność?

Kto ma osądzić?– Kto rozstrzygnie, czy jestem na tyle moralna, by upominać innych? – pyta Kamila

Kuchta, absolwentka polonistyki. – Skoro jestem, to mogę. Ale jeśli nie jestem moralna, to nie mogę. Jeżeli ja mam o tym rozstrzygać, to z pewnością będzie to korzystne dla mnie... Dlatego uważam, że nie można upominać innych, bo zawsze ktoś może nam zarzucić: źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz!

Przeciwnego zdania jest Anna Iwanowska, doktorantka Uniwersytetu Gdańskiego. – Jeśli ktoś krzywdzi siebie lub innych, czy mu o tym nie powiesz? – pyta. – Moim zdaniem, bycie moralnym lub nie, nie ma związku z napominaniem. Chociaż bycie niemoralnym może osłabić autorytet osoby upominającej.

Nauczyciel jednak możeNiektóre zawody opierają się przede wszystkim na korygowaniu. – Pracuję jako

nauczyciel – mówi Jakub Kupracz, absolwent slawistyki. – To nauczyciele kładli nam do głowy, że trzeba przygotowywać się do zajęć, uczestniczyć w nich aktywnie, odzywać się, komentować, analizować, wykonywać prace domowe i przyzwoicie się zachowywać. Jednak czy nauczyciel ma prawo mówić uczniom, co mają robić? Czy jakieś znaczenie ma jego przeszłość, to, jakim uczniem był kiedyś?

– Nauczyciel ma prawo mówić uczniom, co mają robić, gdyż stoi na straży zasad obowiązujących w szkole. Powinien je egzekwować – polemizuje Anna Iwanow-ska. – Nie wszyscy uczniowie są leserami czy abnegatami. Egzekwując zasady, staje się na straży tych, którzy chcą czegoś się nauczyć i akceptują swoją rolę w szkole lub na uczelni.

Co to jest moralność?Według jakich kryteriów możemy osądzić, czy osoba

jest moralna, czy nie?– Myślę, że zdecydowana większość z nas uważa

swoje postępowanie za moralne – mówi Kamil Wrot-kowski, student historii. – Według mnie, kryteria moralno-ści określa otoczenie. Każda wspólnota w każdym czasie ma inną moralność i postrzeganie tego, co dobre, a co złe – twierdzi. Jeśli tak jest, to siłą rzeczy moralność osoby można ocenić tylko przez pryzmat zasad obyczajowych jej otoczenia. Wobec tego da się chyba wyłonić wśród nie-moralnych moralne jednostki. Jeśli ogół złodziei uważa, że nie powinno się krzywdzić fizycznie ofiar, to przestrzegający tej zasady będą w swym gronie uważać się za moralnych. Jeśli ktoś został wychowany w moralności ogólnej lub wąskiej (a więc np. patologicznej), a otoczenie się zmieniło, zmieniły się też zasady moralności. Taka osoba może tęsknić za poprzednią moralnością.

Punkt odniesieniaCzy możemy znaleźć uniwersalne zasady w odniesieniu do tego, co jest dobre,

a co złe? – Wydaje mi się, że bycie moralnym (lub nie) związane jest z określonymi

zasadami moralnymi i niezgody (lub zgody) na zastany świat – mówi Anna. – Bycie moralnym jest mierzalne w tym zakresie, w jakim porównamy swoje postępowanie z przyjętymi zasadami. Dla mnie wyznacznikiem mojej moralności jest 10 Przykazań. Dla kogoś innego będzie to prawo ustanowione przez człowieka, dla jeszcze innej osoby – pewne reguły filozoficzne – wyjaśnia. Jednak, według Anny, istnieją zasady wspólne, jak chociażby zakaz zabijania drugiego człowieka.

Zabijanie religijneZupełnie inaczej patrzy na to Kamil Wrotkowski. – Nie zgodzę się, że zasada nie

zabijaj jest uniwersalna – mówi. – Islamiści uznają za dobry uczynek zabicie niewiernych. Podobnie zresztą, jak jeszcze 400 lat temu w Europie chrześcijanie prowadzili między sobą wojny religijne, uważając, że postępują właściwie.

– W czasach krucjat obowiązywało inne poczucie moralności – wyjaśnia Maciej Badowicz, absolwent historii. – Zabijanie było dopuszczalne w kulturze europejskiej, a w wyprawach krzyżowych chodziło o pieniądze i kontrolę nad handlem świata islam-skiego. Rzekoma walka w imię wiary była ku temu dobrym pretekstem.

– Oceniać tamtych ludzi z dzisiejszej perspektywy to tak, jakby zarzucać człowiekowi pierwotnemu, że nie umiał mnożyć – ripostuje Anna Iwanowska. – Społeczeństwo jest w ciągłym rozwoju (czasem – regresie), dlatego nie jest zasadne przykładanie do historii miar współczesnych.

Zasady a serce– Moralność społeczna może być podstawą do tworzenia ogólnych,

powszechnie przyjmowanych zasad – mówi Maciej Badowicz. – Spo-łeczeństwo może zareagować na ich ustanowienie pozytywnie albo co najmniej neutralnie. Moralność wewnętrzną natomiast każdy kształtuje sam w sobie. Na wczesnym etapie czynią to rodzice bądź opiekunowie. Moralność indywidualna może być odmienna od tego, co akceptuje społeczeństwo.

– Moim zdaniem, moralność nie może być podstawą do tworzenia ogólnych norm – mówi Kamil Wrotkowski. – Zbiór zasad w społeczeństwie, wynikający z ludzkiej potrzeby sta-bilności we wspólnocie (zakaz zabijania czy kradzieży) tworzy

moralność, która nadaje zasadom dodatkowej wartości. Tym samym, istotnie, moralność ma później wpływ na zasady panujące

w społeczeństwie, ale moim zdaniem – tylko jako dodatkowy czynnik, a nie jedyny czynnik.

Ta dyskusja toczyła się jeszcze przez wiele, wiele następnych komentarzy na moim profilu. Próbowała ją podsumować

i zakończyć Kamila Kuchta słowami: Kisielewski bardzo uogólnił i spłycił głęboką myśl o moralności w świecie

i w nas samych. Ale i tak jej się nie udało...

czy istnieją kryteria moralnoŚci?

moralność kisielaZa moralnością tęskni człowiek niemoralny. Nie tęskni

za nią człowiek moralny, bo nie tęskni się za tym, co się posiada. Zainspirowana myślą Stefana Kisielewskiego, rozpoczęłam poszukiwania

definicji moralności i kryteriów osoby odpowiedniej do napominania innych.

bunt przynosi zmianę

www.podprad.pl| 15

KATARZyNA MiCHAłOWSKA

|www.podprad.pl16

C ały pomysł został zbudowany na tak prostej i zwykłej rzeczy, jaką jest pocztówka. Obecnie jest to dla

nas zwykła kartka, którą z reguły dostajemy od znajomych i wieszamy na ścianie lub wrzucamy między stosy innych papierów. Dzieje się tak dlatego, że większość pocztówek przedstawia miejsca, które znajdują się w naszym zasięgu, a więc często są przez nas niedoceniane.

– Jednak kiedyś pocztówki były czymś, co z dumą trzymało się na widoku. Czymś, co pozwalało marzyć, że na świecie są miej-sca, gdzie nie ma wszechobecnej szarości, a życie jest piękniejsze – mówi Przemek.

Przesyłka nadzieiO ile ciężko jest porównywać sytuację

komunistycznej Polski do sytuacji obecnej w roz-wijających się krajach Azji, o tyle na pewno można porównać uczucia, jakie towarzyszą otrzymaniu zwykłej pocztówki. Najprościej rzecz ujmując, kartka może dać nadzieję, że gdzieś na świecie są miejsca lepsze i piękniejsze od tego, którym przyszło nam żyć.

– Adresatami pocztówek z całej Europy będą dzieci z krajów Azji – mówi Skokowski. – Rosja, Chiny, Birma, Bangladesz czy Indie, ponieważ właśnie w tych krajach istnieje gigantyczny problem biedy i bezdom-ności wśród najmłodszych.

Większość Europejczyków nie zdaje sobie sprawy, że w Rosji liczbę dzieci miesz-kających na ulicach szacuje się na 2-4 mln. W Chinach jest blisko 37 mln ofiar Polityki jednego dziecka. W Birmie dzieci są siłą wcielane do armii, a ponad 55% cierpi z powodu niedożywienia. Jest 400–800 tys. bezdomnych dzieci w Indiach.

ListonoszeI to jest właśnie pierwszy cel projektu stworzonego przez Przemka Skokowskiego

– szerzenie wiedzy i świadomości o problemach współczesnego świata, które są często przemilczane przez media. Osiągnąć to można za pomocą internetu, social mediów i wspomnianej zwykłej pocztówki.

Ale o co w tym chodzi? Pocztówki z własnego miejsca zamieszkania można wysy-łać do Przemka, który jest jednym z Listonoszy. Celem jest, aby pocztówka z jednej strony przedstawiała okolicę zamieszkania nadawcy, z drugiej zaś zawierała krótką wiadomość, kilka słów przesłania dla najmłodszych.

Kartki, które trafią do Przemka Skokowskiego, będą rozdzielane również między innych Listonoszy z całej Europy, z których każdy, podróżując własną trasą, dostarczy je dzieciom mieszkającym w różnych zakątkach Azji.

Ważny jest czasAkcja ta ma jednak ważniejsze zadanie niż tylko

dostarczenie dzieciom pocztówek. Dzięki nawiązaniu współpracy z organizacjami pozarządowymi, które wskażą miejsca najbardziej dotknięte problemem bezdomno-

ści dzieci i ułatwią z nimi kontakt, każdy z Listonoszy spędzi w danym miejscu kilka dni, dokumentując i opisując życie

najmłodszych, a także realnie spędzi z nimi czas. – Usiądziemy z nimi i odpiszemy nadawcom – mówi Przemek. – Podarujemy tym dzieciom uśmiech, chwilę radości, których często brakuje im w życiu codziennym. Na

swoich stronach i blogach będziemy również zamiesz-czać relacje z podróży i informacje, w jaki sposób można pomóc konkretnym dzieciom.

Główny celWiększość dzieci, z którymi Listonosze będą się spotykać,

nie ma stałego adresu zamieszkania. Adresem zwrotnym do tych dzieci będą siedziby organizacji pozarządowych. Dziecko

zatem, jeżeli będzie chciało sprawdzić, czy dostało odpowiedź na swoją wysłaną pocztówkę, będzie musiało udać się do miejsca siedziby organizacji, gdzie uzyska nie tylko informację o pocztówce, ale przede wszystkim realną pomoc.

W ten sposób pomagamy rozwiązać największy pro-blem organizacji pozarządowych, którym nie są pieniądze, a zachęcenie dzieci do samodzielnego przyjścia do placówek. Bazując na uczuciach, jakimi są ciekawość i nadzieja, możemy w rzeczywisty sposób zmienić sytuację życiową azjatyckich dzieci. Oczywiście nie każde dziecko będzie chciało spraw-dzić, czy dostało odpowiedź, lecz jeśli choć jedno, wiedzione ciekawością, pojawi się w siedzibie organizacji, nasze zadanie zostanie wykonane.

To nie koniecKażdy z Listonoszy po wykonaniu projektu będzie szerzył wiedzę o krajach azjatyc-

kich na organizowanych spotkaniach w szkołach średnich, na uczelniach wyższych czy też na spotkaniach podróżniczych. Głównym podsumowaniem Postcards form europe będzie cykl filmów przedstawiających życie dzieci w odwiedzonych miejscach. Dodat-kowo przewidziane są wystawy zdjęć oraz projekcje filmów zrobionych w podróży.

Może wyślesz pocztówkę z Twojego miasta? Instrukcje znajdziesz tutaj: http://postcardsfromeurope.net

MAGDA CHRZANOWieCKA

w rosji 2-4 mln dzieCi mieszKa na uliCaCh

pocztówki z europyCzy zwykła pocztówka może

zmienić czyjeś życie? Przemek Skokowski, podróżnik, student

czwartego roku zarządzania na Uniwersytecie Gdańskim uważa, że tak. Chodzi tu nie

o życie przypadkowych osób, ale najmłodszych mieszkańców

naszej planety.

www.podprad.pl| 17

Do wygrania książka!

Czereśnie prosto z drzewaKarol Ketzer

Odpowiedz na pytanie: Kiedy owocują czereśnie?

Wyślij odpowiedź do 20 maja 2013 na adres [email protected]

Czereśnie prosto z drzewa – to zbiór 10 opowiadań łączących w sobie sensację, fantastykę i współczesną obyczajowość z warstwą ukrytą – powłoką subtelnych pytań, na które czytelnik będzie musiał odpowiedzieć sobie sam. Wydaje się, że bez żad-nej przesady można nazwać ten styl realizmem magicznym w wydaniu krwisto słowiańskim. Nie brakuje tutaj elementów klasycznych, znaków cza-sów, w których przyszło nam żyć, przeplatających się ze zdarzeniami oraz postaciami cudownymi.

Puszczam przeboje, takie jak Hakuna

Matata po francusku i śpiewam na cały głos zagłuszając odkurzacz.

Zakładam słuchawki, zamykam oczy i zwyczajnie nie

myślę.

Mam słabość jedynie do 3 rzeczy – kotów, książek i jedzenia. I sama nie wiem

do czego najbardziej.

Włączam głośno mu-zykę, zakładam buty na obcasie i ćwi-czę kroki tańca, żeby go nie zapomnieć.

Gdy nikt nie widzi, to

śpiewam do dezodo-rantu.

Palę kable...Oj, zdażyło się

już zrobić zwarcie!

Tańczę przy orientalnych rytmach.

Ćwierkam nieustannie,

nawet w wannie. #FF @KaMichalowska

Śpiewam (wydzieram się)

udając gwiazdę rocka.

Kończę trzecią tabliczkę czekolady

i tańczę w piżamie do piosenek Beyonce.

Najchętniej abso-lutnie nic. Każdemu

się czasem należy.

Niczym MÓZG dzień za dniem opracowuję

i wcielam plan: Jak podbić świat...

Magazyn Studencki płyń POD PRĄD - Zrozumieć więcej

Podprad.pl

co robisz, gdy nikt cię nie widzi?

Zapraszamy cię do naszego grona!

Uwzględniając potrzeby studentów, inspirujemy, informujemy, jak odnaleźć własną wartość, nadzieję, sens i cel w codziennym dniu.

KonKuRs

|www.podprad.pl18

pressówka

Wiecie czego najbardziej boją się pracownicy Poczty Polskiej?

Dziennikarza radia ZET, Kamila Nosala, który wkręca naczelników lub asystentów okienkowych. Rzecznik prasowy radzi by podczas rozmów telefonicznych zachowali szczególną rozwagę.

PReSS

Majtki powinna nosić w zimie i w lecie każda kobieta, młoda czy stara

– nformują PRL-owskie poradniki dla kobiet. Współautorka książki Nasz mały PRL, Izabela Meyza, komentuje, że te książki nas inspirowały, uczyły filozofii kombinowania.

NATeMAT.PL

Dzień dobry. Uśmiechnij się! to akcja stworzona przez Małgorzatę Brau-

nek i Andrzeja Krajewskiego. Radzą nam byśmy spontanicznie uśmiechali się do drugiego człowieka na ulicy. Co nam to da? Szybki efekt – uśmiech drugiego człowieka. Warto spróbować na wiosnę!

WyBORCZA.PL

Spotted w Polsce ruszył z akcją promo-cyjną. Podobno najbardziej samotne

województwo to lubuskie. Codziennie wpada nam w oko średnio 11 osób. 41% osób poznaje drugie połówki przez zna-jomych, 34% przez Internet, 18% przez bezpośrednią rozmowę, 7% inne. Spot-ted próbuje odwrócić tendencje.

JOeMONSTeR.ORG

W restauracjach oczywiście ważny jest personel. Japońska restaura-

cja, która jest położona 60 km od Tokio, posunęła się o krok dalej. Właściciel zatrudnił dwie małpy, Yat i Fuku, do obsługi klientów. Nie łamie tym prawa, ponieważ obecnie japońskie prawo pozwala mał-pom pracować dwie godziny dziennie. Klientom restauracji bardzo się to podoba.

RLy.PL

Bezdomny z Kansas City pewnego dnia zauważył w swoim kubku na

datki pierścionek z brylantem. Świadomy jego wartości postanowił mimo to go zachować. Kobieta, która zgubiła pier-ścionek, odnalazła Billy’iego i postanowiła zorganizować zbiórkę pieniędzy dla niego. Do tej pory zebrali 140 tysięcy dolarów. To się nazywa szczęście.

KCTV 5 NeWS

Uchwyt na zakUpyNa pewno nie raz wracałeś ze sklepu

obwieszony wrzynającymi się w palce torebkami. Nawet jeśli jeździsz samo-chodem to drogę od auta do pokoju musisz pokonać pieszo. Ktoś znalazł na to rozwiązanie i wymyślił taki oto gadżet. Dzięki temu uchwytowi bez problemu przeniesiesz wszystkie zakupy w dowolne miejsce bez nerwów, bólu i niewygody. Gadżet jest wyprofilowany tak, by jak naj-wygodniej leżał w każdej dłoni i pozwolił przenieść praktycznie dowolnej wielko-ści zakupy. www.takapaka.pl 19,95 zł

OKulary śpiOchaZdarza ci się uciąć drzemkę na

wykładzie? Teraz możesz to zrobić tak by nikt się nie zoriento-wał. Okulary z czarnymi, grubymi oprawkami dodadzą ci powagi, a wstawione w nie obrazki oczu pozwolą ci się zdrzemnąć utrzymując przy tym wszystkich w przekonaniu, że z pełnym zaangażowaniem uczestniczysz w zajęciach. www.takapaka.pl 13,95 zł

tOaletOwy zestaw eęDKarza

Podobno spędzamy w toalecie aż 3% naszego życia, więc zakładając, że przeżyjesz 100 lat to 3 lata spędzasz w toalecie. Na dodatek nudzisz się tam, lub marnujesz czas na czytanie opako-wania po mydle bądź paście do zębów. Na szczęście powstało coś co nazywa się Toaletowy zestaw wędkarza - czyli nic innego jak łowienie rybek we własnej toa-lecie. Całość składa się z wędki, 4 rybek

oraz rozkładanego pojemnika. Co najważniejsze, producent nie

zapomniał o tych najbardziej zatwardziałych wędkarzach i dołączył zawieszkę do drzwi z napisem Do not disturb, gdyż niektórych połów może naprawdę wciągnąć... www.takapaka.pl 59.95 zł

szyfrOwany kOrek

Domowi Podpijacze to bardzo zło-śliwe i ciężkie do opanowania stworze-nia. Wystarczy, że dosłownie na chwilę zostawisz butelkę ukochanego trunku, a jej zawartość zacznie stopniowo ubywać, aż zniknie kompletnie. Nie wiadomo kiedy. Dlatego odetchnęliśmy z ulgą, gdy wyna-leziono Szyfrowany korek. Ten, wykonany z wysokiej jakości materiałów, gadżet to korek do butelki z 4-cyfrowym mecha-nizmem szyfrowym. Nie ma szans, aby ktoś nie znający kodu skosztował zawar-tości tak zabezpieczonej butelki www.takapaka.pl 74.95 zł

pieczątKa lUBIę TOTeraz nie musicie się ograniczać tylko

do Facebooka i możecie „lajkować” wszystko, co tylko chcesz, gdzie chcsz i ile razy chcesz! Umożliwi to nasz nowy gadżet – Pieczątka Lubię To. Ten gadżet to uniwersalny sposób wyrażania emocji, ale także dobry żart. www.takapaka.pl 24.95 zł

łUKASZ [email protected]

Chcesz do mnie napisać?

GadżetomaniaZ sieci wygrzebane

www.podprad.pl| 19

www.podprad.pl

Magazyn Studencki, copyright © płyń POD PRĄDWszelkie prawa zastrzeżone

różn

ości

adres redaKCji:ul. Pilotów 19A/4, 80-460 Gdańsk

tel./fax 058 710 82 [email protected]

redaKtor naCzelna Katarzyna Michałowska

zespół redakcyjny: Maciej Pietrzak, Maciej Badowicz, Karolina Gizara, Anna Iwanowska, Dawid Linowski, Anna Górecka, Marcin Grzegorczyk, Magdalena

Chrzanowiecka, Malwina Karczewska, Ola Mazur, Marcin

Kozic, Anna Domysławska, Miron Miotk, Dominik Makurat,

Agnieszka Mikołajczyk, Aleksandra Tomaszewska,

Dominika Stańkowska

KoreKta: Dominika Stańkowska, Roman Czubiński, Anna Iwanowska, Kamila Kuchta, Magdalena

Chrzanowiecka

jeŚli chcesz zaangażować się w tworzenie gazety

– naPisz: [email protected]

zapytanie o reklamę: [email protected]

skład i projekt okładki: Marcin Nowak

oddziały w polsce:Kraków: Renata Matuszczak,

[email protected]; Łódź: Magda Wysocka,

[email protected];Poznań: Anna Jędrzejewska

[email protected]; Warszawa: Dominik Ostrowski, [email protected]

Magazyn Studencki płyń POD PRĄD

– Zrozumieć więcej.

Uwzględniając potrzeby studentów, inspirujemy

i informujemy, jak odnaleźć własną wartość, nadzieję, sens

i cel w codziennym dniu.Zapraszamy cię do naszego grona!

braK autorytetów? jaK najbardziej!

i szamPan Pity na czyimŚ grobie...

autorytety...

Aby uznać czyjś autorytet, potrzeba odrobinę jaj oraz

dystansu do siebie. Oto bowiem przyznanie, że konkretny ktoś

jest dla mnie autorytetem równa się przyznaniu, iż ten rzeczony

ktoś, w jakiejś dziedzinie (a może w ogóle w życiu?) znaczy lub wie

więcej ode mnie.

A to ciut upokarza – czyż nie? Szczególnie w Polsce. My bowiem generalnie znamy

się na wszystkim. Na piłce nożnej, ekonomii, medycynie, polityce, kata-strofach, zamachach i... no mógłbym długo jeszcze... Ach! Najważniejsze – wiemy przede wszystkim, jakie media są naprawdę w czyich rękach, a w związku z tym, które są wiarygodne, a które masońskie, dywersyjne i ogólnie ohyd-nie zakłamane.

Poza tym, dochodzi także nasza cho-robliwa nieufność. Jeżeli pozwolę komuś na bycie autorytetem, to przecież prędzej czy później zostanę przez niego zmani-pulowany, jakoś wykorzystany, ponieważ każdy rodzaj władzy deprawuje i czyni z człowieka kreaturę zagarniającą wszystko pod siebie kosztem innych.

Stąd, jeżeli wyrzucę z moich hory-zontów myślowych autorytety, będzie to świadczyło o mojej zaradności, aser-tywności i samowystarczalności. Polak potrafi..!

Tylko o dziwo, w międzyczasie, tak nieporęcznie jest nam się zreflektować, że gdy dotykają nas jakieś tragedie, czy sytuacje trudne, skaczemy sobie niena-wistnie do gardeł, gdyż nie mamy się do kogo odwołać i nie potrafimy dać szansy komukolwiek, kto w oparciu o autorytet mógłby i chciałby problem rozstrzygnąć, zaproponować rozwiązanie. Czy powi-nienem teraz zacząć dowodzić, jak tego typu anarchizacja życia społecznego bywa samobójcza?

AntybufonA może spróbujmy założyć, że przy

wszystkich swoich ułomnościach i podło-ściach, świat i Polska nie są tylko i wyłącz-nie oplecione tajemną pajęczyną spisków

i mafijnych układów? Że przynajmniej niektórzy, znaczący więcej niż przeciętny zjadacz chleba, decydenci chcą dobrze, mają czyste intencje i zależy im na wspól-nym dobru? Nawet jeżeli nie wszystko im się udaje, tak jak oni i my byśmy tego chcieli? Jak Ci się wydaje Szanowny Czy-telniku – wszyscy prawi, uczciwi i dobrzy już wymarli? A Ty i ja?

Nieuznawanie autorytetów jest oznaką skrajnej podejrzliwości oraz... pychy! Pycha i podejrzliwość to cechy

nie tylko skrajnie niebezpieczne, ale także kompromitujące. Może choćby w trosce o własny wizerunek, powinniśmy prze-stać znać się na wszystkim? Przestać być bufonami?

Mamy to szczęście żyć w wol-nym Kraju. Ja ze swojej strony bardzo to doceniam, gdyż będąc już starszym panem, pamiętam dobrze depresyjną rzeczywistość półek sklepowych zapeł-nionych jedynie rzędami butelek z octem, zamkniętych granic, pałującego Zomo i zdeptanych marzeń. Jednak wolność nie spadła sama z nieba. Komuś ją zawdzię-czamy. Ktoś, ryzykując zdrowie i życie, ją wywalczył. Później ktoś inny sprawił, że na półkach pojawiły się także inne dobra – nie tylko ocet. Ktoś inny spowodował, że każdy z nas ma w domu paszport i może w każdej chwili jechać, gdzie chce. Na urlop albo do pracy. Komuś to zawdzię-czamy! Autorytetom?

NiewdzięcznośćNieuznawanie autorytetów, to także

przyznanie, że nie potrafimy być wdzięcz-nymi. A to zabija i to w sensie dosłownym. Twierdzenie, że nikt nic dla mnie nie zrobił cennego – ergo – nikt nie może być dla mnie autorytetem (choćby autorytetem dobrego serca), prowadzi do frustracji i do przymusu nienawidzenia i złorzeczenia zawsze i wszystkim. Jak to działa? Ten felieton piszę dzień po śmierci Marga-ret Thatcher. Dzisiaj rano dowiedziałem się, że znaleźli się w Zjednoczonym Królestwie ludzie, którzy na wieść o jej zgonie, rozpoczęli radosne świętowanie połączone z hucznym otwieraniem szam-panów. Jeżeli ktoś do tej pory miał kłopot ze zdefiniowaniem tego, co to znaczy być gnojkiem, niniejszym powinien mieć już w tej materii jasność.

Brak autorytetów? Jak najbardziej! I szampan pity na czyimś grobie...

Jutro trzecia rocznica smoleńska. Znowu dowiem się, kto kłamie, a kto mówi prawdę, kto czyim jest pachołkiem, czy brzoza była za cienka, czy za gruba, mgła za gęsta, czy nie za gęsta... no i gdzie powinien stanąć pomnik ku czci. Wszystko rzecz jasna w oparciu o naszą wiedzę, gdyż autorytetów w sprawie wypadków lotniczych oraz relacji polsko-rosyjskich mamy trzydzieści osiem milionów!

Tylko o samych tragicznie zmarłych będzie mało albo w ogóle...

TOMASZ ŻółTKO, KRAKóW 09.04.2013

WWW.TOMeKZ.COM.PL

WWW.FACeBOOK.COM/TOMASZZOLTKO

49. Rajd Beskid Niski 2013

FESTIWAL DYPLOMATYCZNY

Hasłem przewodnim IV edycji Festi-walu Dyplomatycznego będzie „Dyploma-cja w mundurach”. Głównym elementem Festiwalu ma być Turniej Negocjacyjny. Roz-grywki poprzedzone będą profesjonalnym szkoleniem, zapewnionym przez strate-gicznego partnera projektu – firmę szko-leniową Neraida. Dla zwycięskiej drużyny przewidziany został wyjazd do Parlamentu Europejskiego w Brukseli, sponsorowany przez Panią Europoseł Różę Thun. Z kolei w Konkursie Oratorskim uczestnicy wcielą się w role prawdziwych dyplomatów. DATA: 24-26 kwietnia 2013 r.

MIEJSCE: Auditorium Maximum UJ, ul. Krupnicza 33, Kraków

Hell surfin

HeL(L) SuRFiN’2013 to 20h szkoleń windsurfingowych pod okiem profesjo-nalnych instruktorów ze szkoły Mega Surf. Wszystko odbywa się na kempingu Polaris w Chałupach na Półwyspie Helskim, dla-tego też „Chałupy Welcome to” to hymn tego wyjazdu.

Poziom szkoleń będzie dostosowany do umiejętności uczestników, dlatego zarówno zapalony windsurfer, jaki i ten początkujący znajdzie coś dla siebie.

Zajęcia na wodzie oraz na plaży to atrakcje za dnia, natomiast wieczory umilą imprezy tematyczne, tradycyjne polskie grillowanie, a także pokazy filmów.

Rejestracja uczestników ruszy już 10 kwietnia 2013r.

Śledź stronę www.surf.esn.pl, a także odwiedź profil na Facebook’u.

Laboratorium wyjazdowe

Już za 2 tygodnie rozpocznie się tego-roczna edycja Laboratorium Wyjazdowego czyli praktycznej lekcji studentów Politech-niki Gdańskiej. 7 zakładów w 5 dni.

Elektrownie wodne we Włocławku oraz w Żarnowcu, kopalnia miedzi w Lubi-nie, huta miedzi w Głogowie, zakłady pro-dukcyjne APATOR w Toruniu i Alstom we Wrocławiu świadczą o skali tego przed-sięwzięcia.

Oprócz zakładów na terenie Polski członkowie SK SEP PG oraz najlepsi stu-denci Wydziału Elektrotechniki i Automatyki Politechniki Gdańskiej będą mieli okazję zwiedzić największą elektrownię konwen-cjonalną w niemieckim Jänschwalde.

MIASTO ZAGADEK Oszukaj przeznaczenie,

zmień bieg historii

Studencie! Nie wiesz co robić 11 maja 2013 r.? Stowarzyszenie Studentów BEST ma dla Ciebie propozycję.

Weź udział w Mieście Zagadek – grze miejskiej, w której podróżując po stolicy zwiedzisz najciekawsze, często zapomniane zakątki miasta.

Tego dnia będziesz miał okazję lepiej poznać historię Warszawy. Podczas wydarzenia, wraz ze swoimi przyjaciółmi będziecie zmagać się z innymi drużynami, odszukując określone miejsca, rozwią-zując zadania logiczne czy problemy inżynierskie.

Zapisy ruszają już od 15 kwietnia! Zbierz sześcioosobową drużynę i zapisz się na stronie www.miastozagadek.pl

Więcej informacji na stronie i facebo-oku: www.facebook.com/miastozagadek

PROFECTUSSekcja Trenerska Koła Nauk Psycho-

logicznych PRAGMA działającego przy Instytucie Psychologii Stosowanej Uniwer-sytetu Jagiellońskiego organizuje II Kon-ferencję Trenersko – Coachingową pod nazwą PROFECTUS – szkolenia i coaching przestrzenią integracji różnych sfer życia ludzkiego.

Odbędzie się ona w dniach 11-12 maja 2013 roku w Krakowie na Kampusie Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Więcej informacji na temat konfe-rencji i organizatorów można znaleźć na stronach: www.konferencja-profectus.pl oraz www.facebook.com/konferencjaprofectus.

poMorze Sztuki

Festiwal poMorze Sztuki – proForma jest czwartą już edycją organizowanego przez nas festiwalu sztuki studenckiej. Naj-ważniejszą częścią festiwalu jest interdyscypli-narna wystawa zbiorowa, której towarzyszą koncerty, warsztaty, seanse filmowe.

Uczestnicy wystawy: Monika Adam-czyk, Karolina Bracławiec, Marta Grabicka, Katarzyna Krawczyk, Aleksandra Kubiak, Bartosz Mateńko, Grzegorz Myćka, Agata Strychalska, Joanna Szcześniewska, Maria Szydłowska, Mikołaj Tkacz, Natalia Warwas, Rafał Żarski, Paweł Żukowski.

Celem projektu jest integracja środowisk twórczych największych miast pomorza, jednakże inicjatywa stale się rozrasta, dołą-czają do niej twórcy z innych części Polski.

Grupa Artystyczna poMorze Sztuki: www.pomorzesztuki.com

Śmierć człowieka na Bałkanach

Samotny kompozytor popełnia samo-bójstwo przed kamerą swojego komputera. Jego śmierć to zaledwie początek całego szeregu tragikomicznych wydarzeń z udzia-łem sąsiadów i innych, mniej lub bardziej oczekiwanych gości.

Film otrzymał pierwszą nagrodę kina niezależnego na 47. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych Warach i znalazł się na liście najlepszych filmów europejskich 2012 roku. To także naj-lepszy w opinii widzów film tegorocznej edycji przeglądu kina bałkańskiego Oko na Bałkany.

Technikalia.13

W TRAMPKACH PRZEZ KANADĘ

Dwójka młodych ludzi, którzy lubią nieszablonowe życie. Zarażeni pasją do podróży od przyjaciół i innych odważnych osób, które na różne nieba-nalne sposoby przemierzają bezdroża świata postanowiła podjąć ryzyko i zre-alizować swoje marzenie.

Interesuje ich życie amerykańskiego Hobo. Człowieka podróżującego z miejsca na miejsce, gromadząc wspomnienia.

Zapragnęli poznać i poczuć jak to jest żyć w Kanadzie. Bo przecież życie jest jak jazda na rowerze, kto nie jedzie, ten może się przewrócić.

http://wtrampkachprzezkanade.blog-spot.com/

Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich w Warszawie zaprasza do udziału w 49. edycji corocznego Rajdu Beskid Niski. Tradycyjnie wspólne wędro-wanie odbędzie się podczas weekendu majowego po uroczych zakątkach polskich, słowackich i ukraińskich gór. Ześrodko-wanie – czyli spotkanie tras – w sobotę 4 maja w Polanach Surowicznych.

Zapisy i wszelkie informacje na stronie: www.bn.skpb.waw.pl oraz na Facebooku: http://www.facebook.com/rajdbeskidniski.

Na 11 maja 2013 r. meteorolodzy zapo-wiadają muzyczno-imprezowy sztorm na terenie Gdańska! A to wszystko za sprawą Samorządu Studentów Politechniki Gdań-skiej, który w ramach Festiwalu Studentów Politechniki Gdańskiej- Technikalia.13 (6-11 maja 2013) przygotował NIESPODZIANKI dla całej trójmiejskiej społeczności.

Szczegółowe informacje o Festiwalu Studentów Politechniki Gdańskiej- Techni-kalia.13: www.technikalia.gda.pl, Bilety na Koncert Główny: www.eventim.pl