Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

56
TAMIZO – ROZMOWA 4 Trybuś 12 ERASMUSY 24 juliusz żórawski 32 ProjekTY STudenckie 42 NIEREGULARNIK STUDENTÓW wydziału ARCHITEKTURY POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ ARCYTEKTURA NR1 (13) | I/2009 5 Wydział ma własne czasopismo!

Transcript of Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

Page 1: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

tamizo – rozmowa 4

Trybuś 12

Erasmusy 24

juliusz żórawski 32

ProjekTy sTudenckie 42

nieregularnik studentów wydziału architektury politechniki warszawskiej

ar

cytek

tur

a

nr1 (13) | i/2009 5 zł

nr1 (13) | i/20

09

694 .4685

933.1392

694.4685

933.1392

694.4685

933.1392

694.4685

933.1392

694.4685

933.1392

694.4685

933.1392

Wydział ma własneczasopismo!

I_IV_OKLADKA_a01_06.indd 18-19 2009-05-27 21:46:20

Page 2: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

Czasopismo powstało dzięki życzliwej pomocy firmy

dystrybutora programu w Polsce.

Stan

isła

w D

epow

ski

stud

ent

IV r

oku

Wyd

ział

u Ar

chitek

tury

PW

Grz

egor

z M

ika

stud

ent

IV r

oku

Wyd

ział

u Ar

chitek

tury

PW

Mic

hał R

ogoz

ińsk

ist

uden

t III

rok

u W

ydzi

ału

Arch

itek

tury

PW

Joan

na

Kosz

ewsk

ast

uden

tka

V ro

ku W

ydzi

ału

Arch

itek

tury

PW

Maj

a Ab

ram

czyk

stud

entk

a V

roku

Wyd

ział

u Ar

chitek

tury

PW

Zuz

anna

Blus

zcz

stud

entk

a IV

rok

u W

ydzi

ału

Arch

itek

tury

PW

Piot

r Ka

rski

stud

ent

III r

oku

Wyd

ział

u Gra

fiki AS

P w

War

szaw

ie

Joan

na

Rzez

akst

uden

tka

II ro

ku W

ydzi

ału

Arch

itek

tury

PW

i II

rok

u W

ydzi

ału

Mal

arst

wa

ASP

w W

arsz

awie

PROJEKT OKŁADKI:Piotr Karski

tamizo – rozmowa 4

Trybuś 12

Erasmusy 24

juliusz żórawski 32

ProjekTy sTudenckie 42

czasopismo studentów wydziału architektury politechniki warszawskiej

ar

cytek

tur

a

nr1 (13), volumin vi | maj 2009 5 zł

nr1 (13), v

olu

min v

i | ma

j 200

9

Wydział ma własneczasopismo!

I_IV_OKLADKA_a01_06.indd 19 2009-05-27 14:14:56

REDAKCJA:Stanisław Depowski, Grzegorz Mika, Joanna Koszewska, Maja Abramczyk, Michał Rogoziński, Zuzanna Bluszcz

OPRACOWANIE GRAFICZNE:Joanna Rzezak, Piotr Karski

WSPÓŁPRACA:Dorota Nagowska, Aleksandra Pawłowska, Piotr Zbierajewski, Tomasz Olszewski, Hubert Wójcicki, Eliza Biała, Amelia Żyndul, Mateusz Potempski, Krzysztof Górnicki

KORESPONDENCI:Joanna Irzyk-Skarżyńska, Katarzyna Westrych, Mateusz Bednarz, Amelia Żyndul, Zygmunt Borawski, Jan Gronkiewicz

AUTORZY OPUBLIKOWANYCH PROJEKTÓW STUDENCKICH:Katarzyna Wierzchnicka, Maciej Abramczyk, Julia Jankowska, Piotr Janus, Aleksandra Borowska, Wojciech Piwowarczyk, Andrzej Zajkowski, Gustaw Dmowski, Dagmara Czarnecka, Dorota Nagowska, Jan Pawlik, Piotr Straszak

KONTAKT: [email protected] lub przez Samorząd Wydziałowy

Piotr Straszak, semestr 11, adaptacja budynku dawnej trafostacji miejskiej przy ulicy Mińskiej 36 w Warszawie na klub osiedlowy z restauracją; prowadzący: prof. nzw. dr inż. arch. Stefan Westrych i mgr inż. arch. Jan Mazur; Pracownia Architektury Wnętrz i Form Przemysłowych

Semestr 11

II_III_OKLADKA_a01.indd 18-19 2009-05-27 22:41:35

Page 3: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

na wstępieARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

SpiS treści

Po paru miesiącach pracy długo zapowiadana

Arcytektura ujrzała światło dzienne. Wydajemy pierw-

szy numer reaktywowanego czasopisma warszawskich

studentów architektury. Arcytektura, której kolejny rozdział

dziś rozpoczynamy, poza nazwą i ideą nie ma wiele wspólnego

z czasopismem wydawanym kilkanaście lat temu. Reaktywacja

to tylko pretekst, aby pojawiło się coś, czego według mnie bra-

kowało na Naszym Wydziale. Nie będzie to magazyn poświęcony

stricte architekturze. Choć oczywiście przepełnione architekturą

na wskroś, bo tym się zajmujemy. Nie będziemy ekscytować się kolej-

nymi konkursami, wygranymi przez czołowe pracownie architektonicz-

ne, bo o tym zawsze jest głośno. Nie będziemy też specjalnie komentować

sytuacji polskiej architektury. Chcielibyśmy skupić się bardziej na sprawach

bezpośrednio nas dotyczących. Dlatego prezentujemy wyłonione subiektyw-

nie ciekawe projekty studenckie, publikujemy wywiad z młodymi architektami

i piszemy o Warszawie, „naszym miejscu na Ziemi”. W obliczu szansy odzyska-

nia przez studentów wydziałowego klubu i organizacji tego miejsca po swojemu

czy restrukturyzacji i reformowania (nawet jeśli powolnego i bolesnego) naszego

skostniałego Wydziału, warto zacząć to na bieżąco wszystkim przekazywać.Dziękuję

osobom, które żywo zaangażowały się w mój pomysł, bo bez nich nie byłoby możliwe

powstanie Arcy. Mam nadzieję, że to co stworzymy stanie się indywidualnym obrazem

naszych czasów odbijającym nasze obecne życie. A jeśli nie – to przynajmniej miłym prze-

rywnikiem nudnych wykładów.

Od redakcji

Stanisław Depowski

01 Na wstępie:

Od redakcji

02 Konkursy:

Aktualne konkursy studenckie

04 Rozmowa:

Tamizo – młodzi z Łodzi

10 Podróże:

Dżakarta

12 Rozmowa:

Wywiad z Jarosławem Trybusiem

16 234D – poradnik

Renderujemy

20 Erasmus

Ateny. Miasto bez architektury

24 Erasmus

Relacje korespondentów

29 Praktyki

IAESTE z Rumunii

30 Materiały XXI wieku

Nowoczesne technologie

35 Historia

Juliusz Żórawski

38 Krótko o...

Workshop Factory

40 Krótko o...

Odzyskaniu klubu

43 Krótko o...

Arabskich ogrodach

42 Projekty studenckie

11 zgrabnych projektów

spis_.indd 1 2009-05-27 21:49:02

Page 4: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

2konkursyARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

konkursyKonkurs SQUATCITY na innowacyjne, ale możliwe do realizacji rozwiązanie low-tech problemu squattingu w skali urbanistycznej, architektonicznej i detalu, które umożliwi mieszkańcom slumsów (31.6% mieszkańców miast na całym świecie) życie w godnych warunkach.Ostateczny termin przesyłania prac:31 maja 2009Nagrody:I miejsce: 2000 $II miejsce: 1000 $III miejsce: 500 $Publikacja na IV Międzynarodowym Biennale Architektury w RotterdamieWięcej na www.squatcity.net

Konkurs na staż VELUX w biurze architektonicznym firmy VELUX w Hørsholm koło KopenhagiWarunki konkursowe:1 etap:list motywacyjnycurriculum vitaereferencje od nauczyciela akademickiegoprezentacja na płycie CD zawierająca portfolio2 etap:rozstrzygające rozmowy kwalifikacyjne, które odbędą się w czerwcuDecydujące kryteria wyboru:bardzo dobra znajomość języka angielskiegotwórcza i kreatywna osobowośćdobre umiejętności wizualizacyjneOstateczny termin przesłania wymaganych dokumentów:5 czerwca 2009Więcej nawww.velux.pl/Profesjonalisci/Klub-architekta/Kącik-studencki/taz_2008/

Peroni Nastro Azzurro Blue Ribbon Design Awards 2009. Międzynarodowy konkurs dizajnerski na innowacyjny projekt akcesoriów (zastawy, szklanek, przyrządów, gadżetów…) inspirowanych firmą Peroni i promujących ją.Uczestnicy:powinni mieć ukończone 25 lat.Ostateczny termin nadsyłania prac:8 czerwca 2009Nagrody:dwie Pierwsze Nagrody po 5000 €wystawa finałowych prac konkursowych – Muzeum Designu w LondynieWięcej informacji nawww.designboom.com/peroni.html

Konkurs Ecohouse na projekt energooszczędnego domu dla maksymalnie sześciu osób o powierzchni około 120 mkw..Należy zminimalizować zużycie surowców oraz materiałów i zastosować zasady „powolnego budownictwa”. Dom powinien być przewidziany na przetrwanie przynajmniej do końca tego stulecia i odporny na ekstremalne warunki pogodowe.

Ostateczny termin składania prac:25 czerwca 2009

Nagrody:I Nagroda: ?2000II Nagroda: ?1000III Nagroda ?500Więcej na www.concretecentre.com/main.asp?page=1916

Międzynarodowy konkurs studencki na logo dla produktów ekologicznych UEorganizowany przez Dyrekcję Generalną ds. Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich Komisji europejskiej. Celem UE jest opracowanie nowego znaku dla europejskich produktów ekologicznych, który obowiązkowo znajdzie się na milionach opakowań w całej Europie.Ostateczny termin nadsyłania prac poprzez stronę internetową konkursu:25 czerwca 2009 rokuNagrody:I miejsce: 6000 €II miejsce: 3500 €III miejsce: 2500 €Zasady konkursu nawww.ec.europa.eu/organic-logo

Konkurs studencki URBAN (SU)STA(INA)BILITY na niekonwencjonalną i innowacyjną koncepcję urbanistyczno-architektoniczną terenu dawnego lotniska Tempelhof w centrum Berlina o powierzchni ponad 360 ha. Celem jest stworzenie nowego wizerunku nowoczesnego miasta uwzględniającego aspekty ekologiczne, ekonomiczne i socjalne.Forma prac konkursowych:dwie plansze A3 w formacie .pdfOstateczny termin nadsyłania prac drogą internetową:29 czerwca 2009Nagrody:I Nagroda 4000 €II Nagroda 2500 €III Nagroda 1500 €Regulamin konkursu na www.ifhp.de

Konkurs CARGO-Transformacje na projekt artystyczny (wystawa, instalacja, performance, adaptacja, obiekt itp.) w celu stworzenia nad Wisłą twórczej przestrzeni dla sztukiTrzy kategorie prac:a. projekt artystyczny wykorzystujący kontener (transportowy lub budowlany)b. projekt zagospodarowania przestrzeni nadwiślańskiej przy użyciu kontenerówc. „freestyle” – projekt innego typu tymczasowej architektury dla celów artystycznych.Ostateczny termin nadsyłania prac:30 czerwca 2009Nagrody:1. Trzy nagrody po 2500 z (po jednej w każdej kategorii)2. Publikacja na stronie internetowej www.2b.art.pl3. Realizacja trzech projektów (niekoniecznie nagrodzonych)Regulamin konkursu na www.2b.art.pl

Międzynarodowy konkurs studencki ARCHITECTS for HEALTH na projekt związany z architekturą

zdrowiaOstateczny termin przesyłania prac:3 lipca 2009Kryteria:uczestnik musi być studentem lub mieć ukończone studia w ciągu ostatnich 18 miesięcykonkurs otwarty dla studentów z całego świataOpłata uczestnictwa:£10Forma prac:4 poziome plansze A3opis 300 – 600 słówNagrody:Zależne do decyzji sądu konkursowego (zeszłoroczny zwycięzca otrzymał £1000)prezentacja w RIBA w sierpniu 2009

Więcej na www.afhawards.org

Pomysłowy Salon. Konkurs wnętrzarski na projekt jednego z dwóch zestawów mebli salonowych:A: sofa jednoosobowa, sofa dwuosobowa, sofa trzyosobowa z funkcją spania, meblościanka składająca się z min. 5 elementówB:- fotel, narożnik z funkcją spania, meblościanka składająca się z min. 5 elementówOstateczny termin przesyłania prac (przesunięty):15 lipca 2009rNagrody:pierwsze miejsce: 4 000 zł oraz realizacja prototypu zaprojektowanych meblidrugie miejsce: 2 000 złwyróżnienie: 1 000 zł oraz niespodzianka(zwycięzcy zobowiązani są zapłacić przewidziane w obowiązujących przepisachpodatki od wysokości przyznanych nagród)Więcej informacji na www.wajnert.pl

Konkurs architektoniczno-designerski na opracowanie wstępnej koncepcji ekspozycji Muzeum II Wojny Światowej w GdańskuTerminy:08.06.2009 – termin składania wniosków o dopuszczenie do udziału w konkursie22.09.2009 – termin składania prac konkursowychNagrody:1. Najlepsza praca: 50 000 €2. Pozostałe nagrody i wyróżnienia ustala sąd konkursowy (łącznie 50 000 €) oraz pełnienie nadzoru autorskiego nad jego realizacją.3. Zaproszenie autorów trzech prac konkursowych, które uzyskają największą ilość punktów do negocjacji, których przedmiotem będzie szczegółowe opracowanie projektu ekspozycjiRegulamin konkursu wraz z załącznikami na www.muzeum1939.pl

Konkurs Animotion na najlepszą animację komputerową.Ostateczny termin składania prac:1 października 2009Więcej na www.animotion.pl

Prezentujemy subiektywny przegląd konkursów architektonicznych i okołodizajnerskich

2_3_info_europan_01.indd 2 2009-05-27 21:50:23

Page 5: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

3

Przedmiotem konkursu jest wypra-cowanie nowatorskich rozwiązań mieszkalnictwa dla miejsc położo-nych na terenie całej Europy. Jako

największy europejski konkurs dotyczący mieszkalnictwa Europan jest najbardziej zna-nym sposobem na zaistnienie jako architekt w Europie.Bardzo ważną cechą tego konkursu jest fakt, że dla uczestnictwa nie są wymagane uprawnienia projektowe wydawane przez izby zawodowe. Wystarczy, że chociaż jedna osoba z zespołu biorącego udział w konkursie posia-da dyplom świadczący o ukończeniu uczelni wyższej (również inżynierski).Europan jest federacją zainicjowaną w 1988 roku przez 9 państw europejskich. Dzisiaj jest

to już zrzeszenie dziewiętnastu narodowych struktur zwanych komitetami organizacyj-nymi.Uczestnicy mogą wybrać jako przedmiot swo-jej pracy dowolny z położonych w całej Euro-pie terenów zgłoszonych do konkursu przez organizatorów poszczególnych komitetów. Takie zasady konkursu sprzyjają uzyskaniu nowego spojrzenia uczestników np. uczest-nicy z południowych Włoch mogą się usto-sunkować w swoich pracach studialno-pro-jektowych na problemy terenu położonego w północnej Finlandii. Dzięki Europanowi powstają interesujące formy współpracy in-telektualnej, zwłaszcza od czasu rozszerzenia konkursu na kraje wschodnioeuropejskie.

Konkurs Ambasador Zrównoważonego Rozwoju, w którym mogą wziąć udział autorzy prac licencjackich, inżynierskich i magisterskich złożonych lub obronionychw roku akademickim 2007/2008 lub 2008/2009.Zgłoszenia:do 7 października 2009Nagrody:Nagroda Grand Prix w wysokości 5.000,- złDwie Nagrody Główne w wysokości 3.000,- złUczestnictwo w międzynarodowych warsztatach w Niemczech w listopadzie 2009 r.Szczegółowy regulamin i zasady konkursu na www.ambasadorekologii.pl

Konkurs Prowokacyjna Elegancja na aranżację wnętrz z wykorzystaniem mebli i dodatków z oferty handlowej firmy KlerOstateczny termin składania prac:15 października 2009Jury:Normal 0 false false false MicrosoftInternetExplorer4Piotr Kler, Magdalena Kiełkiewicz, Ewa Kuryłowicz, Romuald Loegler, Witold SzymanikNagrody:Normal 0 false false false MicrosoftInternetExplorer4I nagroda – 5 000 zł oraz oprogramowanie ArchiCAD SE2009II nagroda – 3 000 zł oraz oprogramowanie PiranesiIII nagroda – 2 000 zł oraz oprogramowanie Artlantis Studio5 wyróżnień po 1000 zł oraz iPod NanoWięcej na www.kler.eu

Studencki konkurs urbanistyczno-architektoniczny na opracowanie projektu koncepcyjnego dworca PKP i PKS z terenami przyległymi w Koszalinie organizowany przez gminę miasto Koszalin przy współudziale SARP w Koszalinie.Ostateczny termin nadsyłania prac:19 – 20 października 2009Nagrody:I nagroda – 100.000 złII nagroda – 50.000 złIII nagroda – 25.000 zł3 wyróżnienia po – 5.000 złRegulamin konkursu oraz załączniki na www.architektsarp.pl/dworce/

Zepter International Design Award ARTZEPT 2009 „Tea for two”, VI edycja międzynarodowego konkursu skierowanego do młodych dizajnerów z całego świata na projekt zestawu do herbaty z czajniczkiem do parzeniaOstateczny termin nadsyłania prac pocztą:20 października 2009Nagrody:I miejsce: 10 000 €II miejsce: produkty Zepter o łącznej wartości 4 000 €III miejsce: produkty Zepter o łącznej wartości 3 000 €

Opracował:Hubert Wójcicki

Terminarz:Zakończenie rejestracji uczestników:piątek, 29 maja 2009Ostatni dzień składania prac:poniedziałek, 29 czerwca 2009Wstępna selekcja prac przez krajowe jury:wrzesień – październik 2009Międzynarodowa analiza porównawcza wybranych prac:listopad 2009Końcowa ocena prac przez krajowe jury konkursu:grudzień 2009 – styczeń 2010Ogłoszenie wyników konkursu:piątek, 23 stycznia 2010

ideowy konkurs młodych architektów i osób zajmujących się gospodarką przestrzenną, którzy nie ukończyli 40 lat.

konkurs EuroPAn

Informacjestrona centrali europejskiejwww.europan-europe.comstrona edycji polskiejwww.europan.com.plkontakt z organizatorami polskiej edycji [email protected]

Nagrody:Zwycięzcy: 12.000€Laureaci drugich miejsc: 6.000 €

Ogólne warunki konkursu:Każdy temat (wybrana lokalizacja proponowana przez poszczególne kraje) składa się z przygotowanych trzech „poziomów” opracowania zagadnienia.1. Conurbation (konurbacja), skala od 1:20000 do 1:500002. Study site (obszar studialny), skala od 1:5000 do 1:100003. Project site (miejsce projektu), skala od 1:500 do 1:1000

2_3_info_europan_01.indd 3 2009-05-27 21:50:24

Page 6: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

rozmowaARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

Gościem pierwszego wywiadu nowej Arcytektury jest młoda pracownia Tamizo z Łodzi. Przez ostatnie 5 lat ich minimalistyczne projekty stały się bardzo rozpoznawalne. Zapytaliśmy o wszelkie aspekty działalności projektowej przydatne studentom właśnie rozpoczynającym pracę zawodową.

4

Wywiad przeprowadzili:Grzegorz Mika i Maja AbramczykArcytektura: Jak rozpoczę-

liście współpracę z pierw-szym klientem, w jaki sposób do niego dotarliście? Czy też może on dotarł do Was? Czy odczuwaliście presję związaną ze spełnieniem oczekiwań sta-wianych przez inwestora.? I jak zdobywacie zlecenia z upływem czasu?Mateusz Stolarski: Może za-cznę od tego, że zaczęliśmy praco-wać w zawodzie dość wcześnie. Już od drugiego roku studiów robiliśmy nasze pierwsze zlecenia. Na począt-ku były to zlecenia od zaprzyjaźnio-nych pracowni architektonicznych, raczej drobne tematy – tak jak to robi większość studentów. Wte-dy robiliśmy wszystko to, co do nas przychodziło, najlepiej jak tylko potrafiliśmy.Nasz Pierwszy prywatny i wspól-ny temat, to był

zupełny przypadek. Inwestor trafił do nas, przez pole-cenie od kogoś z rodziny. Był to projekt wnętrz w domu jednorodzinnym . Podczas pracy nad tym zleceniem przyszły pierw-sze, mgliste jeszcze wtedy pomysły na wspólną pracownię architekto-niczną.Aleksandra Zdziechow-ska: Chcieliśmy robić coś, co przede wszystkim sprawia nam satysfakcje estetyczna, którą mo-glibyśmy zarażać innych. I to była nasza pierwsza, główna wytyczna, którą postawiliśmy sobie na wstępie.M.S.: Na początku zdarzały się tematy raz lepsze, raz gorsze, ale mimo to, robiliśmy je. Z czasem doszliśmy do wniosku, że istotna jest dla nas konsekwencja. Uznaliśmy wówczas, że nie będziemy robić rzeczy, które nie dają

od lewej siedzą: Wojciech Jaksa, Aleksandra

Zdziechowska, Mateusz Stolarski, Piotr Walerysiak

4_7_tamizo_a01_02.indd 4 2009-05-27 21:52:16

Page 7: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

5

fot.:Krzysztof Nowak

nam zadowolenia. Wtedy też po raz pierwszy można było poczuć dyskom-fort wykonywania powierzonych zleceń przez inne pracownie. Zaczęliśmy dostrzegać różnice w wykonywaniu zleceń dla innych architektów i dla własnych klientów. Będąc studentami mogliśmy sobie pozwolić na odmó-wienie zlecenia. Był to okres gdzie nie czuliśmy ciśnienia, nie mieliśmy żadnych kosztów prowadzenia działalności więc z czasem robiliśmy tyl-ko to, co uważaliśmy za słuszne. Ta konsekwencja i upór spowodowały, że nasze dokonania i portfolio zaczęły rosnąć. W tej chwili nasza strona internetowa generuje nam 90 procent wszystkich zleceń. Jest to komfor-towa sytuacja, ponieważ potencjalny inwestor, wie czego może się po nas spodziewać. Wszystkie nasze projekty są dość spójne i charakterystyczne, wiec jeśli ktoś do nas trafia jest ukierunkowany. W takiej atmosferze współ-pracuje się bardzo komfortowo.

Arcy: Czyli nie ma takiej sytuacji, że pojawiają się przypadkowe osoby?M.S.: Zdarzają się, jednak jak tylko dowiadujemy się, że to jest ktoś przypadkowy to prosimy – „zerknij na stronę, zobacz co ro-bimy, sprawdź, czy to ci odpowiada,”. Najgorsze są sytuacje, kiedy proponujemy coś, a oczekiwania osoby zamawiającej są rozbieżne z naszym wyobrażeniem, wtedy zaczyna się niepotrzebna walka. Żadna ze stron nie jest zadowolona. Na dłuższą metę takie sytuacje nie mają sensu.A.Z.: Powracając jeszcze do Twojego pierwszego pytania, o to jak zaczynaliśmy? Otóż na studiach braliśmy udział w licznych kon-kursach studenckich. Często organizowały je takie firmy jak Koło, Cersanit czy Architektura – Murator. Konkursy te, sprawiały nam wiele przyjemności z możliwości projektowania, a jednocześnie

na nich ćwiczyliśmy nasz warsztat. Udział w konkursach dał nam pewne doświadczenie oraz nauczył nas jak nie

zamykać się na zwariowane pomysły. Myślę, że było to bardzo cenne, jeżeli chodzi o pierwsze kroki w projektowaniu.Arcy: Jak doszło do powstania waszej

pracowni? Kiedy uznaliście, ze nie ma na co dłużej czekać? Kiedy warto

rozpocząć działalność?M.S.: Trudno powiedzieć, kiedy nasza pra-cownia powstała, bo można podejść do tego zagadnienia na dwa sposoby. Pierwszy, to założenie grupy, stworzenie nazwy, strony internetowej. To było dosyć wcze-śnie… trzeci, czwarty rok studiów...

A.Z.: Czwarty.M.S.: Wtedy to była nieoficjalna działalność, która nie generowała kosztów, dzięki czemu mogliśmy

działać bez ograniczeń. Ten etap można zacząć zawsze i uważam, że im

wcześniej tym lepiej. Pozwala on bowiem zbudować sobie markę i doświadcze-

nie.Kiedy skończyliśmy studia,

mieliśmy już pewną ilość zleceń, któ-

re p ozwa-lały nam na założe-nie własnej

pracowni . Nie musiel i -

śmy zadawać so-bie pytania „co dalej?”.

Mimo to, jeszcze nie był to moment, w którym zdecy-

dowaliśmy się na założenie pra-cowni. Trafiła nam się okazja, żeby

pracować przy bardzo dużym projek-cie wykonawczym, więc podjęliśmy wyzwanie. Przez rok braliśmy udział

w tym projekcie, sporo ucząc się i przy okazji dostając nieźle w kość. To doświadcze-

nie, zmotywowało nas do podjęcia kolejnego kroku. Uznaliśmy, że mamy odwagę, determinacje oraz odpowiednią ilość zleceń, że możemy spróbować działać na własną rękę.A.Z.: Szczególnie trudne były dla nas sytuacje gdzie podejmowane były decyzje projektowe bez naszego udziału. Nie umieliśmy się z tym pogodzić. Nie zgadzaliśmy na wszystkie rozwiązania projek-towe.I to był przełomowy moment.Arcy: Na co trzeba uważać na samym począt-ku? Gdzie można się przeliczyć? Z kosztami albo z brakiem zleceń?

4_7_tamizo_a01_02.indd 5 2009-05-27 21:52:20

Page 8: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

6rozmowaARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

A.Z.: Uważać trzeba zawsze.M.S.: Dokładnie, uważać trzeba – zawsze, bo czasy się zmieniają. Przed chwilą był okres kiedy, nie zależnie od tego co się robiło i jak, miało się mnóstwo pracy. Dziś ta sytuacja jest inna. Wszyscy mocno się obawiają tego, co zdarzy się w tym roku. Podjęcie decyzji o prowa-dzeniu własnej działalności powinna wynikać z rozsądku, powinno się skalkulować, czy jestem w stanie wziąć odpowiedzialność za tą de-cyzję. My zaczęliśmy od wybrania kierunku, którym chcemy podążać i mając już pewien zasób klientów, mogliśmy sobie na to pozwolić.Niekiedy zakładając biuro zbyt wcześnie, można wpaść w pułapkę: nie mam z czego żyć i za co utrzymać pracowni, podejmuję się każdego zlecenia, a to pierwszy krok w złym kierunku.Arcy: Od czego zaczynacie pracę nad kolejnym projektem? Czy są to działania indywidualne (typu wewnętrzny mini konkurs w pracowni)? Jaki jest wasz pierwszy krok w całym procesie? Jak wygląda metodyka pracy? Ile czasu w proce-sie projektowania zajmuje Wam faza koncepcji.Ile udziału w tej pierwszej fazie ma klient?M.S.: Praca nad projektem zawsze rozpoczyna się od analiz danych oraz od rozmowy z klientem. Drugą rzeczą jest kontekst, czyli wizja lokalna w miejscu gdzie dany projekt ma powstać. Jest to niezbęd-ny element, aby poznać najbliższe otoczenie nowoprojektowanego obiektu. Te dwa kluczowe aspekty są wstępem do dyskusji. Dyskusja ta, zmienia swoje oblicza w zależności od skali obiektu. Z nią bywa różnie, np. projektując osiedle nie możemy sobie założyć z góry, wy-dumanej, górnolotnej idei. Trzeba wziąć pod uwagę mnóstwo ważnych aspektów. Taki temat wymaga maksymalnego zaangażowania projek-towego, kilku-kilkunastu osób.Arcy: Jest was czworo i każdy przedstawia swoją interpretację, rozwiązania projektowe i wybieracie lepsze, czy razem stoicie nad kalką i wymieniacie się pomysłami i szukacie jakiejś syntezy ?M.S.: Jeżeli mówimy o dużym konkursie to zazwyczaj najpierw spo-tykamy się i dyskutujemy. Każdy ma jakąś swoja pierwszą myśl, wizje i może ją przedstawić. Nawiązuje się rozmowa i to jest wstęp do pro-jektowania. Później w zależności od tego jak wygląda podział tematów w danym momencie, bierze się za to jedna, dwie, trzy… osoby.A.Z.: Takim podstawowym elementem jest wspomniana dyskusja. Ona zajmuje nam najwięcej czasu na wstępie. Pomysłów jest zawsze kilka i trzeba wybrać te, które dają szansę na wykreowanie czegoś na-szym zdaniem najbardziej odpowiedniego.M.S.: Jeśli projekty jest mały to najczęściej jest tak, że jedna osoba robi koncepcję, a w międzyczasie wspólnie omawiamy temat i zastana-wiamy się nad nim. Ktoś inny może mieć celna uwagę, świeże spojrze-nie i dzięki takim dygresjom można coś w danym projekcie zmienić. To wszystko zależy od wspominanej już skali tematu.A.Z.: Też nie jest tak, że nasza dwójka ma monopol na dobry pro-jekt. Co osoba to nowe pomysły, inne spojrzenie, nowa wrażliwość, wiec absolutnie nie chcemy ograniczać się nawzajem, przynajmniej

na wstępie.Arcy: Czy Doszło kiedyś do scy-sji miedzy wami a inwestorem na linii koncepcji? Na jakie ustępstwa można pójść wobec inwestora jednocześnie forsu-jąc swoje rozwiązania, styl i po-mysły? Czy macie jakieś anegdo-ty które mogą być pouczające?M.S.: Mieliśmy kiedyś klienta, z którym twardo negocjowaliśmy warunki, ale negocja-cje nie dotyczyły estetyki tylko ceny projektu. Nie chcieliśmy się zgodzić na warunki, które nam zaproponował i mocno się tego trzyma-liśmy. Klient wstępnie z nas zrezygnował pro-sząc o odesłanie materiałów. Po trzech dniach zadzwonił ponownie i powiedział że zmienia

zdanie. Okazało się, że spodobał mu się fakt, że jesteśmy słowni i szybko odesłaliśmy materiały. To jedyny przykład, który mi przy-chodzi w tej chwili do głowy.Kłótnie z klientem nie zdarzają się. Zdarzają się sytuacje kiedy popełniamy jakieś błędy, wtedy staramy się je szybko poprawiać. Na etapie budowy albo na etapie projektowym, takie sytuacje maja czasem miejsce. Rozwiązujemy takie wpadki zawsze polubownie.A.Z.: Zawsze jasno i czytelnie określamy zakres naszych prac oraz rodzaj estetyki jaki jest nam bliski i jeśli nie spełniamy oczekiwań, to nie mamy problemu, aby odmówić dalszej współpracy.Arcy: Czy jesteście na takiej pozycji ze jeste-ście gotowi zrezygnować z jakiegoś klienta w imię tego żeby zachować wasz puryzm sty-lu?A.Z.: Myślę, że tak.M.S.: Nie robimy nic przeciwko sobie – to jest podstawowa za-sada, której się trzymamy. Temat rodzi temat. Jeżeli zrobi się jeden projekt wbrew sobie, to za nim z pewnością przyjdą 3 podobne. Wychodzimy z założenia, że warto robić coś, co się czuje, co spra-

wia przyjemność. Wtedy praca ma sens. Póki co to się sprawdza.Arcy: Co możecie powiedzieć na temat przecierania szlaków, stawiania pierwszych kroków w biznesie architekto-nicznym przez młodych ludzi, takich jak Wy? Czy macie jakieś spostrzeżenia i uwagi dla studentów architektury, którzy dopiero za-czynają działalność?A.Z.: To co ja bym mogła podpowiedzieć ze swojej strony to, aby studenci architektury tak naprawdę interesowali się nią. Nie wy-starczy ukończyć studiów, chodzi bardziej o to, żeby robić to jak najlepiej. Architekturą należy zajmować się z pasją.M.S.: Jeżeli się ją czuje to ma to szanse wówczas wypalić. Z wła-snych dotychczasowych obserwacji mogę powiedzieć, że góra 10% studentów naszego kierunku, to ludzie, którzy w architekturze coś zadziałają, którzy ją kochają, czują ją. Wiedza, że chcą coś w tej dziedzinie osiągnąć.Reszta studentów albo zostanie w zawodzie uprawiając go z więk-szym lub mniejszym zaangażowaniem, albo zajmie się czymś zupeł-

Architektura w pewnym sensie jest produktem. To jak ją podamy, jak rozmawiamy z klientem, ma duże znaczenie na ostateczny efekt.

h-house, dom jednorodzinny

w Pabianicach, 2008

4_7_tamizo_a01_02.indd 6 2009-05-27 21:52:22

Page 9: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

7

nie innym, grafiką, biznesem, otworzą własną kawiarnię… i pewnie będą równie szczęśliwi.Arcy: Tu dochodzimy do kolejnego pytania – co jest największym utrudnieniem dla młodej ekipy na Polskim rynku gdzie mamy potenta-tów, którzy zgarniają gros zamówień? Czy nie dochodzi do faworyzowania?A.Z.: Faktycznym minusem jest nasz młody wiek. Na pewno nie mamy jeszcze doświadczenia na wielu poziomach i nie dysponuje-my tysiącami wybudowanych metrów kwadratowych. Mankamenty te, nie powinny jednak nas w żaden sposób ograniczać i dyskwa-lifikować szczególnie w przypadku brania udziału w konkursach architektonicznych. Tworzy się zamknięte kolo, które ogranicza rozwój młodych pracowni i architektów.M.S.: Jeżeli chodzi o konkursy, to jest to dosyć dziwna sytuacja. Żeby stanąć do większości z nich trzeba mieć wysokie ubezpiecze-nie, kilka tysięcy metrów powierzchni wybudowanych, najlepiej budynki użyteczności publicznej...Naszym zdaniem jest to dyskryminacja młodych pracowni. Ro-

zumiem takie obostrzenia w momencie zlecenia, kiedy inwestor chce nam powie-rzyć swoje, niemałe w końcu pieniądze.

Wtedy dużo ryzykuje i powinien mieć prawo do bezpieczeństwa. Natomiast w tym momencie mówimy o konkursie, o idei.Na tym etapie grupa studentów architektury może zrobić znacz-nie lepszy projekt, niż duża pracownia architektoniczna z wielką renomą. Załóżmy że taka sytuacja ma miejsce, wtedy nic nie stoi na przeszkodzie żeby ‘młodzi’ dogadali się ze ‘starszymi’ i zrealizo-wali temat wspólnie.Tego typu utrudnienia w konkursach cały czas nas dotykają. W większości konkursów sami niestety nie możemy wystartować.Arcy: Jak oceniacie zainteresowanie minimali-styczną architekturą, dość awangardową jak na Polskie realia? Ludzie, którzy się do was zgłaszają to duży czy mały odsetek zaintere-sowanych takim stylem ?A.Z.: Na szczęście, wspomniany odsetek powiększa się. Aktualnie świadomość architektoniczna naszego społeczeństwa jest jeszcze niska. Z tym borykamy się na co dzień. Te braki, wynikają z nasze-

go wykształcenia, zainteresowań oraz otocze-nia w którym żyjemy.Każdy jest w stanie wymienić sławnego ma-larza, poetę, muzyka, kiedy jednak spytamy się o architekta, to mało kto wymieni chociaż jednego. Brak nacisku na kształcenie estetyki i wrażliwości na otaczającą nas rzeczywistość wpływa na aktualny obraz Polski.M.S.: To nie tylko kwestia architektury, to również problem wzornictwa przemysło-wego, identyfikacji wizualnej, grafiki, każ-dego elementu, który nas otacza. Wystarczy przekroczyć granice Niemiec i zobaczyć jak wygląda poziom oznaczenia instytucji pań-stwowych, budynków, ulic. Ten porządek jest zupełnie inny, to wszystko ma pomysł i ja-kość.To, co nas otacza silnie wpływa na nasze samopoczucie. Idziemy ulicą, potykamy się o krzywy chodnik, mijamy żółto – beżowo – różowy budynek. To wszystko, ma wpływ na jakość naszego życia, no to jak się czujemy, czy przyjdziemy szczęśliwi do domu, pracy, jakie mamy relacje z ludźmi.Niestety mało osób zdaje sobie z tego sprawę i ciężko z tym coś zrobić. Myślę, że przed nami wiele lat żmudnego kształcenia, ale na szczęście sytuacja zmienia się w dobrym kierunku. Ludzie korzystają z obco-języcznych czasopism, internetu, książek, wszystko to jest łatwo do-stępne.A.Z.: To o czym Mateusz wspomniał, ma swoje korzenie w dzie-ciństwie. Uczymy sie w salach w których ściany nie są odnawiane, krzesełka oraz ławki mają stylistykę sprzed wielu lat. Nie zawsze są one ergonomiczne i przystosowane dla korzystających z nich uczniów. Właśnie te detale kształtują naszą wrażliwość, poczucie estetyki. Jeśli zaczniemy je zmieniać w naszym najbliższym otoczeniu, to z pewno-ścią z czasem, jakość naszego życia będzie zmierzać ku lepszemu.Arcy: Czy wierzycie że w Polsce jest możliwe osiągnięcie wysokiego poziomu estetyki prze-strzennej?M.S.: Ja jestem optymistą. Na pewno tak. Jest to kwestia osób, które o tym decydują i ich świadomości. Mamy wiele problemów do po-konania jako architekci. Jednym z nich są niektórzy konserwatorzy, którzy często utrudniają lub uniemożliwiają rozwój miast i ich tkanki. Ślepo bronią się przed architekturą współczesną i uniemożliwiają jej realizacje, co często prowadzi do kompromisów i realizacji budynków, które są mało atrakcyjne. Nie powinno być tak, że decyzja o tym, jak wyglądać będzie miasto zależy od decyzji jednego człowieka.A.Z.: Często te decyzje są dyskusyjne. Nie poparte żadnymi przykła-dami i trafnymi argumentami, i z tym nie zgadzamy się.Arcy: Czym dla was jest Architektura ?M.S.: Ooo! (śmiech) ciężkie pytanie. Nie wiem czy w chwili obecnej umiem w pełni odpowiedzialnie na nie odpowiedzieć.A.Z.: Ja mogę wstępnie powiedzieć, czym dla mnie jest architektu-ra. Otóż jest moją rzeczywistością, która mnie otacza oraz wypełnia moja codzienność. Żyje z nią od świtu do nocy. Architektura to rów-nież moje hobby np. jeśli juz wybieramy się na wakacje, to wyjazd jest z góry ukierunkowany na odkrywanie czegoś nowego w architekturze w nowym dla nas miejscu.M.S.: Myślę, że my nadal szukamy odpowiedzi na to pytanie i chyba jest troszkę za wcześnie żeby na nie odpowiedzieć. Dla mnie archi-tektura to próba zapanowania nad przestrzenią, przy użyciu różnych środków, ale to ma tak dużo wymiarów.Może w takim razie powiem, czym dla mnie charakteryzuje się, dobra architektura.Ma na pewno ideę, nawiązuje do kontekstu, ma dobry detal. Istotne jest żeby była wymyślona i zrealizowana konsekwentnie według po-mysłu. Nie ma znaczenia styl, język jakim się posługuje architekt, liczy się jakość i konsekwencja.A.Z.: Chodzi o to żeby architektura była mądra, szczera i aby niczego nie udawała.

Nie wystarczy ukończyć studiów,

chodzi bardziej o to, żeby robić to jak najlepiej. Architekturą

należy zajmować się

z pasją.

h-house, dom jednorodzinny w Pabianicach, 2008

4_7_tamizo_a01_02.indd 7 2009-05-27 21:52:24

Page 10: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

rozmowaARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

M.S.: Architektura niezależnie od epoki w jakiej powstaje może być dobra. W każdej epoce powstawały zarówno świetne i słabe budynki. Istotą jest to, żeby architektura był prawdziwa.W momencie kiedy mamy zaprojektować nowy budynek w kontekście budynku zabytkowego wszelkie próby dosłownego nawiązywania do sąsiada przy pomocy języka historycznego wypadną blado przy oryginale. Głównie za sprawą zmiany technologii. Zmieniają się materiały, możliwości, nasze potrzeby, więc architektura też powinna się zmieniać. Inaczej stanęlibyśmy w miejscu.Co więcej wydaje mi się, że stawianie słabej kopii obok oryginału powoduje, że oba budynki tracą na przekazie. Natomiast kontrast nowego ze starym może uwypuklić ich indywidualność i dodać obu wartości.A.Z.: Powinniśmy jednak szanować kontekst miejsca, z którym aktualnie przy-szło nam się zmierzyć.Arcy: Jak szukacie inspiracji i gdzie? Czy da się określić skąd się bierze pierwsza myśl?M.S.: Za każdym razem jak siadamy do projektu próbujemy znaleźć ideę. To nie jest łatwe zadanie. Znalezienie punktu zaczepienia dla projektu jest kluczowym elementem. Pod tym względem bardzo mi się podoba działalność grupy Promes. Jest to przykład pracowni, w której wszystko jest oparte o ideę, wszystko z niej wynika. Uważam, że to słuszna droga , choć z pewnością wymaga wyczucia, gdyż czasami może prowadzić w zupełnie niespodziewane kierunki. Niekiedy prowadzi do projektu genialnego, a czasami do totalnej klapy. Dlatego myślę, że nie można kurczowo trzymać się jednego pomysłu. Należy ciągle analizować sytuację. Spraw-dzać jakie konsekwencje wynikają z wcześniej poczynionych kroków.Arcy: A czy gdzieś w każdym projekcie próbujecie prze-mycić tą zasadę Miesa van der Rohe less is more, które dla was jest jakimś ideotypem ?M.S.: Rzeczywiście, prostota to stan do, którego zawsze dążymy. Oczywiście nie robimy tego na siłę, bardziej wynika to z naszych wewnętrznych przekonań, upodobań estetycznych. Im coś jest prostsze tym bardziej nam się podoba. W trak-cie prac nad każdym projektem badamy wiele wariantów bryłowych, funkcjonal-nych po czym na końcu okazuje się, że wybieramy najprostsze rozwiązanie. Dodam przy tym, że prostota to wcale nie jest pójście na łatwiznę. W minimalizmie nie-zwykle istotne są detale. Jak się czegoś szczegółowo nie przeanalizuje i nie przemy-

śli na etapie projektu to z pewnością na budowie pojawi się 1000 różnych drobnych ale rzucających się w oczy elementów, które niweczą cały wysi-łek projektowy.Arcy: Forma czy funkcja?A.Z.: I to i to. Niedawno prowadziliśmy wykład w Lu-blinie, który zatytułowaliśmy: ‘fofu – czyli balansowanie pomiędzy formą i funkcją’.M.S.: Przygotowując się do naszego pierwszego wykła-du, zastanawialiśmy się jaka jest nasza metoda projekto-wa. Z dotychczasowych obserwacji wynikało, że trochę uogólniając, istnieją dwie podstawowe metody, którymi posługują się architekci.Jedni rozpoczynają od rozwiązania rzutu, który następnie podnoszą do trójwymiaru. Na bryłę, którą w ten sposób otrzymują naklejają elewację (najczęściej, którąś z ostatnio przeglądanego numeru czasopisma, niekoniecznie świa-domie). Inni przeciwnie, wymyślają na początku bryłę budynku, rzeźbę, w którą później starają się upchnąć funkcję.Wtedy też zorientowaliśmy się, że nasza metoda balan-suje gdzieś pomiędzy. Zaczynamy od idei, na bazie której budujemy pierwsze elementy naszej układanki. Ciągle jednak sprawdzamy jakie konsekwencje formalne i funk-cjonalne wynikają z podjętych decyzji. Czy ściana posta-wiona na rzucie dobrze współgra z pozostałymi elemen-tami bryły i czy coś co dobrze wygląda w bryle równie dobrze broni się na rzucie.A.Z.: Wiąże się to z tym, ze powstaje mnóstwo modeli w momencie jak pracuje się nad projektem. Trzeba ciągle badać, czy proporcje są dobre, czy funkcja jest rozwiązana czytelnie i jasno dla odbiorcy dla którego projektujemy. Wciąż należy podejmować decyzje, które w efekcie prze-

k-house, dom jednorodzinny

w miejscowości Turek, 2007

4_7_tamizo_a01_02.indd 8 2009-05-27 21:52:27

Page 11: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

9

kładają się na projekt. Ważne jest też to, aby w odpowiednim mo-mencie umieć podjąć właściwą decyzję, gdyż czasem trzeba porzucić wszystko co powstało dotychczas i zacząć całą zabawę od początku.Arcy: Jaki jest Wasz ulubiony projekt?A.Z.: Następne ( śmiech )M.S.: Nasz ? Nie wiem ;)Arcy: Ten z którego jesteście najbardziej usatys-fakcjonowani...M.S.: W tej chwili trudno powiedzieć. Czym innym jest projekt na papierze, a czym innym jego realizacja. Dopiero kiedy powstanie budynek będziemy mogli powiedzieć czy jesteśmy z niego zadowoleni. Na etapie budowy wiele rzeczy może się zmienić i nie zawsze mamy na to wpływ, niestety wiele zależy od klienta. W naszym przypadku pierwsze realizacje dopiero powstają. V-house jest już prawie skończo-ny. Nie wygląda on dokładnie tak jak go zaprojektowaliśmy. W trakcie realizacji inwestor zrezygnował z drewna na elewacji, które było dosyć istotnym elementem budynku. W związku z tym pewne detale wyszły nie tak jak chcieliśmy. Decyzja zapadła w momencie, w którym nie-wiele można było juz zrobić…A.Z.: Detale są inne niż planowaliśmy. Zmieniły się również okna od tyłu, przez co teraz dom wygląda inaczej niż na etapie koncepcji.M.S.: Ostatecznie nie jest źle, projekt i tak jest naszym zdaniem ok, choć nie ma co ukrywać, mógł być o wiele lepszy. Kolejne nasze pro-jekty powstają i póki co jesteśmy z nich zadowoleni.Arcy: Pytanie o warsztat. Na jakich programach funkcjonuje Wasza pracownia ?M.S.: Korzystamy głównie z ArchiCADa. Do renderowania uży-wamy 3d maxa z vray’em. Do obróbki grafiki Photoshopa. Ostatnio trochę się posiłkujemy Sketchupem, który ma sporo zalet, ale ja jestem przywiązany do ‘maxa’ i chyba tak już zostanie. Oczywiście znamy też AutoCADa, ale w firmie z niego nie korzystamy.Arcy: Wasze wizualizacje są bardzo dobre i czyt-se. Jak bardzo forma podania projektów wpływa na sukces?M.S.: Sposób podania projektu ma duże znaczenie. To, jak podasz projekt wpływa ostatecznie na to jaki klient do ciebie przyjdzie. To jest dokładnie tak jak z produktem na półce w sklepie. Niektórzy klienci patrzą wyłącznie na cenę, dla innych ważna jest jakość, a jeszcze inni patrzą na to, jak produkt jest opakowany.Architektura w pewnym sensie jest produktem. To jak ją podamy, jak rozmawiamy z klientem, ma duże znaczenie na ostateczny efekt. Ale nie powiedziane, że musi to być wizualizacja. Równie dobrze można przedstawić projekt makietą, rysunkiem odręcznym...A.Z.: Jeżeli ktoś naprawdę dobrze rysuje albo pięknie maluje za po-mocą akwareli to uważam, że nie musi się katować i na siłę uczyć 3D Maxa. Ważne jest tylko to, aby wybrany warsztat był dobry.Arcy: Znajdujecie czas na życie prywatne, ile czasu spędzacie w pracy?M.S.: Dobre pytanie. Kiedy prowadzi się pracownię architektonicz-ną, ciężko mówić o momencie kiedy nie jest się w pracy. Pracujemy bardzo dużo, chociaż ostatnio, w momencie kiedy wsparli nas koledzy trochę się poprawiło w tej kwestii.A.Z.: Tak naprawdę pracujemy codziennie od 10.00 do... I tu zależy, są dni że do 18, czasem do 22, a czasem trzeba zostać do 8.00 następ-nego dnia.M.S.: Wyjście z biura nie oznacza jednak końca pracy. W domu do wysłania są maile, analizy, telefony i tysiące innych drobnych rzeczy na które nie było czasu w pracy Trzeba cały czas mieć rękę na pulsie. Jak ma się własną firmę to pracuje się non stop.A.Z.: Nie ma czegoś takiego, że przychodzi się do domu i zapomina się o tym co się działo w pracy. Musimy planować rozkład zajęć na na-stępny dzień. Czasami też przypadkiem myśli się o jakimś zagadnieniu projektowym właśnie poza biurem. Mnie zdarza się to często, kiedy już kładę się do snu.Arcy: Jakie macie plany na przyszłość? Czy szyku-ją się jakieś nowe realizacje?M.S.: Myślę, że aktualnie jesteśmy w punkcie przełomowym, do mo-mentu kiedy nie pokażemy co jesteśmy w stanie zrealizować, wielu trak-

tuje nas jak małolatów, studentów, którym nie do końca można zaufać.A.Z.: Niejednokrotnie na forach internetowych spotykam się z opi-niami „… robią ładne wizualizacje, ale czy są w stanie tak wybudować ?” Nadszedł czas, kiedy to co zaprojektowaliśmy wreszcie powstaje, dzięki czemu będziemy mogli skonfrontować, rzeczywistości z naszy-mi wyobrażeniami.M.S.: Za chwilę kilka zdjęć z naszych realizacji powinno się ukazać. Głównie są to rzeczy małe, ale dzięki współpracy z biurem NOW, pra-cujemy też nad dużymi projektami i konkursami. Niektóre z nich mają spore szanse na realizacje.Arcy: Ile ze wszystkich projektów opublikowa-nych na stronie ma realne szanse doczekać się realizacji?A.Z.: Nie umiem rzucić liczbami, ale myślę, że co najmniej połowa jest aktualnie zaawansowana, albo na ukończeniu. Na stronie interne-towej jest też kilka projektów, które z różnych względów się rozmyły, i raczej nie powstaną.M.S.: Są też projekty konkursowe. Póki co nie zdobyliśmy żadnej pierwszej nagrody w konkursie realizacyjnym. Za to większość wnętrz, które pokazujemy już powstały, albo wciąż powstają.A.Z.: …Albo już powstały i już nie uda się zrobić fotografii.M.S.: Tak, nie wszystkie projekty możemy sfotografować. Niektórzy klienci się nie zgadzają, niektórzy nie kończą projektu w 100 %, albo po prostu mają bałagan i lepiej jest nadal pokazywać wizualizacje.Arcy: Czy moglibyście opowiedzieć o jednym konkretnym projekcie, który Wam zapadł w pa-mięć? Jak wyglądał rozwój tego projektu?A.Z.: Biblioteka Białostocka – projekt konkursowy, wykonywaliśmy go wspólnie z pracownią NOW. Sam pomysł, a w efekcie i bryła, wy-szła nam bardzo czysto. Zanim uzyskaliśmy ostateczny efekt, powstało kilka modeli oraz wariacji na ten temat.Przyszła chwila, w której uznaliśmy, ze wszystko co tej pory powstało nie ma silnego przekazu i musimy coś z tym ostatecznie zrobić…M.S.: Kluczowy moment. Robimy czy nie robimy? Jeżeli robimy to jak i co ? Spotkaliśmy się żeby ustalić plan działań, zaczęliśmy roz-mawiać i wtedy zakiełkowało, powstała nowa idea, do której każdy z nas był przekonany. Jeden prosty ruch, który rozwiązywał wszystkie problemy lokalizacji zarazem wykorzystując jej atuty. W tym momen-cie wystarczyło konsekwentnie rozwinąć koncepcje.A.Z.: Wyszedł nam samograj, funkcja zaczęła sie czysto wpisywać, powstały atrakcyjne wnętrza, wszystko zaczęło z czegoś wynikać. Bu-duje się ciąg logicznych zdarzeń, które w efekcie mają poparcie i od-bicie w bryle.M.S.: Ale żeby do tego momentu dojść trzeba było wcześniej prze-robić kilka wariantów.Arcy: Skąd koncepcja mocnej podłużnej bryły z rastrową siatką okien?M.S.: Zacznę od tego, że mieliśmy do czynienia z dosyć specyficzną sytuacją. Trójkątna działka na skraju campusu, odcięta skarpą , po-łożona 4 metry niżej niż pozostały teren. Wzdłuż całego założenia biegł zadaszony trakt pieszy, który kończył swój bieg na naszej działce. Rozważaliśmy też kierunki, z których napływali ludzie, strony świata, nasłonecznienie, widoki, otwarcia.A.Z.: Przypadkiem okazało się, że jeden z naszych klientów studio-wał w Białymstoku. Wspomniał, że tak naprawdę nie ma tam wspól-nego miejsca, placu gdzie studenci mogliby się spotkać w przerwach miedzy zajęciami. Pomyśleliśmy, że warto byłoby to zmienić.M.S.: Ten wysoki, wąski element stanowi po pierwsze kontynu-ację kierunku traktu komunikacyjnego. Z drugiej strony odcinał nas od najbardziej ruchliwej ulicy, otwierał plan na las, który znajdował się tuż obok. Pozwolił nam też stworzyć przedpole, na którym mogłoby toczyć się życie studenckie.A.Z.: Spełniliśmy warunki konkursu, funkcja która powstała jest klarowna i ciekawa. Powstały duże otwarcia i wysokie wglądy w miej-scach gdzie zaprojektowaliśmy czytelnie. Wszystko to, wyszło dobrze i interesująco.M.S.: Czy dobrze? To już subiektywna opinia...A.Z.: Tak, to jest moje prywatne zdanie.

4_7_tamizo_a01_02.indd 9 2009-05-27 21:52:29

Page 12: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

10

podróżeARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

Kampung vs. wieżowce

To nie jest trzeci świat, a przynaj-mniej trudno go zobaczyć w Dża-karcie. Żyjąc tu przez kolejne mie-siące można zupełnie zapomnieć, że 40% Indonezyjczyków nie ma dostępu do elektryczności.

Mieszkam tu od niedawna i postanowiłam prze-konać się jaka jest Dżakarta.

Relacja: Joanna Irzyk-Skarżyńska

Najłatwiej zobaczyć w niej zakorkowaną, śmierdzącą kanałami aglomerację pełną drapaczy chmur. Co miesiąc powstają nowe biurowce, apartamentowce czy mia-sta w mieście, czyli kolosy mieszczące w sobie centra handlowe, biura, mieszkania, siłownie, restauracje, hotele, a nawet szpitale. To co w szczególności odróżnia bu-dowle wysokościowe w Europie od lokalnych to funkcja. Ponad połowa wieżowców w Dżakarcie to mieszkaniówka. Nie są to może drapacze chmur sięgające 250 me-trów, ale M2 na 30 lub 40 piętrze uważa się tu za zupełnie normalne. Biorąc pod uwagę, że w aglomeracji Jabotabek (Dżakarta, Bogor, Tangerang, Bekasi), zajmującej

Indonezja… palmy, ciepłe morza, dzikie plemiona na końcu świata… Niekoniecznie. Obraz bezludnych plaż znika natychmiast po półtoragodzinnej jeździe z lotniska do centrum stolicy 237 milionowego kraju.

Kampung z dostępem… północna Dżakarta

8_9_dzakarta_a01_01.indd 10 2009-05-27 21:53:35

Page 13: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

11

powierzchnię zbliżoną do województwa mazowieckiego, mieszka po-nad 20 milionów ludzi wiele tłumaczy. To miasto nieubłaganie rośnie wzwyż zapominając niestety o tak „nieopłacalnych” inwestycjach jak parki, szkoły, tereny rekreacyjne czy nawet transport publiczny i infra-struktura drogowa, które pozwoliłyby o 16.30 wydostać się do domów wszystkim pracownikom 50-piętrowych biurowców.

Holenderska koloniaInne, nieco trudniejsze do uchwycenia oblicze Dżakarty to urok ho-lenderskiej kolonii.Indonezyjczycy bardzo źle wspominali czasy okupacji i po wyzwole-

niu w latach czterdziestych XX w. chcieli niszczyć wszystko, co koja-rzyło się z okupantem. Na szczęście ostatnio i lud wyzwolony odkrył urok rynku, holenderskich zabudowań dających przyjemny chłód i nadających się nie tylko dla turystów. Po remoncie nawierzchni „starówki”, postawieniu paru ławek i odświeżeniu elewacji dzielnica Kota zyskuje uznanie, także u młodych mieszkańców stolicy. Szkoda tylko, że po „wtórnym wykorzystaniu materiałów budowlanych” z ho-lenderskiego miasta portowego postał „skansen” niewiele większy niż kwartał otaczający rynek.

KampungiKolejnym, choć pewnie nie ostatnim, elementem Dżakarty są kampun-gi. Słowo to pierwotnie oznaczało pojedyncze zabudowania z przyle-głymi do nich polami ryżowymi. Następnie zaczęło oznaczać wioskę. Od czasu wielkiego rozwoju miast określa również slumsy wewnątrz aglomeracji. To teren, gdzie bule, czyli biali, się nie zapuszczają. Dla lepszego samopoczucia wybrałam się tam z aparatem w męskim towa-rzystwie. Jeśli w pobliżu biurowców czy w centrum handlowym można usłyszeć „hello myster”, to w kampungu jest się obcym. Nie oznacza to, że są to tereny niebezpieczne. Nic podobnego. Natomiast rządzą się prawami wioski. Tu obcy jest natychmiast wychwytywany, tym bar-dziej jeśli jest nim biała kobieta. W uliczkach o metrowej szerokości, wśród domów stawianych siłami dosłownie całej rodziny i sklepików wysuwanych przed baraki ciężko czuć się swobodnie. Jednak to dopie-ro tu odkrywa się gdzie mieszkają setki tysięcy kierowców, opiekunek Jo

an

na I

rzyk

-Sk

arż

ska

Absolutorium studiów magisterskich WAPW zrobiła w 2007; w Indonezji, gdzie pracuje jej mąż, zajmuje się swoją pracą magisterską na temat mieszkalnictwa w Dżakarcie; pełnoetatowa mama rocznej Hanki.

do dzieci, kasjerek w sklepach, a nawet pań z mniejszych biur. Nie mają kanalizacji, dostępu do ciepłej wody, często nawet z wodą pitną są tu poważne problemy. Nie przesadzę jeśli powiem, że gros tych lu-dzi nie ma nawet własnej ubikacji. W kampungu, który zwiedzałam najdłużej, przez przypadek znalazłam się w „toalecie”. Jedna z alejek podobnych do wszystkich innych prowadziła do desek wysuniętych nad kanał i... to tyle. Pomijając nawet brak kanalizacji, ustępu, czy wody, ciężko pogodzić się z myślą, że ludzie „wypinają się” prosto w okna sąsiadów z drugiej strony kanału. To też tłumaczy dlaczego w Indonezji rok rocznie, co najmniej 300 na 1000 Indonezyjczyków cierpi na choroby pochodzące z wody, w tym cholerę, dyzenterię i żół-tą febrę. Jak powiedział pewien profesor z Indii – nie można mówić o silnym i rozwiniętym kraju jeśli większość jego mieszkańców żyje w takich warunkach, niezależnie od ilości wieżowców.Więc jaka jest Dżakarta? Nie wiem, i pewnie wiele kolejnych lat tutaj

nie pozwoliłoby mi jej zrozumieć, ale postaram się i co zobaczę – będę Wam co jakiś czas przesyłać.

Dzielnica mieszkaniowo biurowa na północy Dżakarty

Dżakarta w czasie pory deszczowej w smogu – widok od północy z autostrady.

Skromny blok mieszkaniowy przy autostradzie w północnej części Dżakarty – marzenie wszystkich mieszkanców kampungów.

8_9_dzakarta_a01_01.indd 11 2009-05-27 21:53:37

Page 14: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

12

ARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

rozmowa

Jak zdobyliśmy lwaJak zdobyliśmy

lwaJak zdobyliśmy

lwaJak zdobyliśmy

lwaW zeszłym roku odbyło się XI Biennale Architektury w Wenecji. Tym razem hasłem było „Out there. Architecture beyond building”. Nagrodę Złotego Lwa za pawilon narodowy otrzymała polska ekspozycja „Hotel Polonia. Budynków życie po życiu” zorganizowana przez warszawską Zachętę. To dzieło kuratorów Grzegorza Piątka i Jarosława Trybusia oraz Nicolasa Grospierre’a i Kobasa Laksy odpowiedzialnych za fotograficzne przedstawieniekoncepcji.

Rozmawiali:Joanna Koszewska i Tomek Kaczor

10_13_trybus_a01_05.indd 12 2009-05-27 21:54:54

Page 15: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

13Jak

zdobyliśmy lwa

Tomek Kaczor: Skąd po-mysł na taką realizację?Jarosław Trybuś: Z pewno-ścią zauważyliście, że trwałość za-traca dotychczasowe znaczenie jako wartość, a zaczyna być postrzegana jako antywartość. I wcale nie jest mi przykro z tego powodu, ale chcę powiedzieć, że architektura powin-na reagować na to zakwestionowanie trwałości jako wartości. W starożyt-nej definicji architektury, jako jej naczelną cechę, uznaje się trwałość właśnie, potem użyteczność, a dopiero na końcu – piękno [Trak-tat Witruwiusza – przyp. red.]. Ta trwałość była kiedyś synoni-mem solidności, czyli tego, żeby wzniesiona budowla nie zawa-liła nam się na głowę. Z czasem jednak zaczęła być rozumiana niemal symbolicznie, to znaczy, żeby budynki stały wiecznie, jak piramidy.Dziś wciąż chcemy zachować pozory tej trwałości. Obkła-

damy budynki półcentymetrową warstwą kamienia czy cegły, po to żeby udawać, imitować trwałość. A to po pierwsze nie jest prawda, a po drugie my tej trwałości wcale nie potrzebuje-my! Potrzebujemy czegoś, co bardzo szybko może się zmieniać. Wszystko się zmienia. Wszystkie dziedziny techniki i wszystkie sztuki zmieniają się wraz z całą rzeczywistością, a architektura – nie. Architektura, korzystając z repertuaru nowych technologii, wciąż tworzy właściwie to samo, czyli sztywne budynki udające wieczną trwałość. I o tym jest ten projekt.T.K.: Czy cały projekt był wymyślony na po-trzeby Biennale, czy może wcześniej mie-liście już podobne pomysły, przemyślenia? Czy temat Biennale, „Architektura poza bu-dowaniem”, był tutaj jakąś inspiracją?O tym zjawisku myśleliśmy od dawna, ale tu nadarzyła się

okazja, żeby zakomunikować je szerszemu odbiorcy. Temat tegorocznego Biennale był bardzo inspirujący, gdyż otwierał na teorię. Na to, co jest niezwykle istotne obecnie w architek-turze. Bo budować to nie sztuka. Stawiać możemy wszystko, co chcemy. Należy tylko zapytać, po co i czy to jest aby odpo-wiedzialne.T.K.: Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że jest to jakaś forma żartu. Przebudowanie bazyliki w Licheniu na aquapark jest dosyć zabawne...Tak, oczywiście, to jest żart. Chodziło o to, żeby tę ideę, o której

mówi projekt, a o której mówi się bardzo trudno, jakoś komuni-katywnie zilustrować. Dlatego zdecydowaliśmy, że zostanie ona zilustrowana przez fotomontaże, które pokażą rzecz zupełnie nienową, a mianowicie zmianę funkcji. I tu znowu dochodzimy do sedna projektu: architektura od zawsze albo zmienia swoją funkcję i wtedy jest w stanie przetrwać dłużej, albo staje się ru-iną. Wszyscy to wiedzą. Ale budowle, które się stawia ostatnio, te dumne, oficjalne budynki, nie zakładają zmiany. To znaczy, architekci, tak samo jak inwestorzy, tworząc budynek, w ogóle nie przyjmują do wiadomości, że może on się zmienić w przy-szłości. Co więcej – on będzie musiał się zmienić, bo inaczej nie przetrwa! Więc tworząc takie scenariusze i prosząc świetnych artystów o wykonanie wersji wizualnej tych scenariuszy, chcie-liśmy zwrócić uwagę na to zjawisko także w sposób żartobliwy. Oczywiście że tak. To nie są scenariusze, w które ktokolwiek wierzy.T.K.: Zatem poważna refleksja, ale na żarto-bliwym przykładzie?Tak, bo chyba inaczej się nie da. Tym bardziej, że taka impreza

jak Biennale, to jest supermarket. Tam jest tak wiele pawilonów i tak wiele wątków, że aby można było zwrócić uwagę na swoją myśl, na swój projekt, należy zadziałać tak jak w supermarkecie,

to znaczy, opakować produkt in-telektualny w coś, co będzie atrak-cyjne, więc również i w żart.T.K.: A który z tych pro-jektów jest Waszym ulubionym?To zależy, z której strony patrząc,

bo jeśli chodzi o warstwę wizual-ną, to najmocniej działa Rondo 1 [przebudowane na kolumbarium – przyp. red.], natomiast jeśli cho-dzi o warstwę ideową – Licheń. Bo on jest najmniej smutny. On

jest w gruncie rzeczy ... przyjemny.Joanna Koszewska: Przyjrzeliśmy się tym wybranym obiektom i wszyst-kie z nich są współczesne, powstały w ostatniej dekadzie. Czy w związku z tym uważacie, że warto jeszcze budo-wać obiekty dostosowane ściśle do jed-nej funkcji? Czy to jest jeszcze aktual-ne?Z pewnością warto, tylko nie w ten sposób. Jeżeli chce-

my tworzyć coś dla jednej jedynej funkcji, nie zakładając zmiany, to powinniśmy postawić namiot. Nie trzeba da-leko iść. 500 m stąd było City Center zbudowane 15 lat temu, przy Emilii Plater. Budynek solidny, prestiżowy, i ... już go nie ma. Budują tam Libeskinda. Budynek który tam stał miał zaledwie 15 lat, ale nie był w stanie przystosować się do nowych funkcji, moda się zmieniła itd., itd. A więc lepiej było tam postawić coś... mniej „twardego”.J.K.: Czy Wasz projekt był przekazem przede wszystkim do polskich odbior-ców, czy był to komunikat o polskiej architekturze skierowany do szerszej publiczności?Ani jedno, ani drugie. To komunikat został oparty

na polskich przykładach, ale dotyczy problemu jak naj-bardziej światowego. Trochę niezręcznie mi o tym mówić, ale to, co jury uznało za najcenniejsze, to właśnie „poru-szenie problemu globalnego przy zachowaniu lojalności wobec własnego narodu”. A zatem przykłady są z Polski – problem jest globalny.J.K.: Czy ta krytyka jest jakąś wska-zówką jak podchodzić do architektury współczesnej? Czy wracające pomysły na rekonstruowanie w Polsce zniszczo-nych obiektów są ucieczką od proble-matyki współczesnych budynków odpo-wiadających na aktualne potrzeby?Ja nie myślę źle o naszym narodzie, dlatego nie mówił-

bym, że ta potrzeba o której mówicie, jest powszechna. To jest potrzeba pewnej grupy ludzi, która bardzo instru-mentalnie posługuje się architekturą i pamięcią. Manipu-luje przy pamięci. Ale mniejsza o to. Jaki wniosek z tego szczególnie tutaj powinno się wyciągać? Taki mianowicie, że powinno się budować i tworzyć odpowiedzialnie, dla-tego że jesteśmy w okresie boomu gospodarczego i budu-jemy dużo i niezwykle nieodpowiedzialnie. Hiszpania ten boom przeżyła trochę wcześniej i już są problemy z tym całym betonem, który tam się wylał przez ostatnie 10‒15 lat.T.K.: Temat Biennale nasuwa skojarze-nia z przyszłością. Czy w związku z tym można określić, kim będzie architekt przyszłości? Jeszcze konstrukorem-bu-downiczym, czy raczej wizjonerem-filo-zofem?

Złoty Lew dla polskiego pawilonu

10_13_trybus_a01_05.indd 13 2009-05-27 21:54:55

Page 16: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

14

rozmowaARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

Architekt przede wszystkim powinien odpowiadać na potrzeby odbiorcy. To jest jego podstawowa powin-ność. Przeżyliśmy już okres, w którym architekci chcieli być inżynierami nowego społeczeństwa. To się nie spraw-dziło. Architekt przyszłości przede wszystkim powinien się wsłuchać w potrzeby odbiorcy. Ale żeby się w nie wsłuchać, musi mieć szeroką wiedzę właściwie ze wszel-kich dziedzin. Więc czy będzie myślicielem? Na pewno. Na pewno powinien też być otwartym intelektualistą. Może należy powiedzieć, że człowiekiem mądrym – w tym mieści się już to, że będzie otwarty. Otwarty na potrzeby, a nie zafiksowany na jakichś swoich przyzwyczajeniach. To był by ideał.J.K.: Albo powinien, tak jak zrobili-ście to w Waszym projekcie, nawiązać współpracę z przedstawicielami innych dziedzin. Wiadomo, że razem z Wami przy projekcie pracowało także dwóch artystów – Mikołaj Grospierre i Kobas Laksa. Czy ich doświadczenie miało tak-że jakiś wpływ na ostateczną wersję?Jak najbardziej. Znaliśmy wcześniej inne prace i Mikołaja

Grosspierre’a, i Kobasa Laksy, i gdy próbowaliśmy wizuali-zować sobie w wyobraźni ten projekt, to wyglądał on tak, że tylko oni mogli go zrobić. Zaprosiliśmy ich do projektu, żeby wykonali prace, które będą ilustracją dla scenariusza. Przy czym jeśli chodzi o warstwę estetyczną czy artystycz-ną, mieli pełną swobodę.J.K.: Jury nazwało polski pawilon mani-festem.Tak...? [Śmiech.] Tego nie pamiętałem...

J.K.: Czy jest to w takim razie manifest, który jest społeczną krytyką architek-tury, czy architektoniczną krytyką spo-łeczeństwa?Nie, nie... już wiadomo, że architektura się myli. To życie

ma zawsze rację. Sam Corbusier powiedział to pod koniec życia. A zatem nie ma mowy o tym, żeby społeczeństwo nie dorosło do jakiejś architektury. Kolejność jest zawsze odwrotna. Architektura spełnia służebną funkcję wobec społeczeństwa i uciekanie od tego powoduje różne rodzaje degeneracji. A zatem nasz projekt to krytyka architektury z punktu widzenia szeroko rozumianych potrzeb bliskiej już przyszłości.

T.K.: Na potrzebę wernisażu wystawy, któ-ra będzie prezentowała nagrodzone w We-necji prace, przerabiacie Zachętę na dysko-tekę. Co spowodowało takie skojarzenie?To jest to samo, co wydarza się na fotomontażach, tylko

w trójwymiarze. Jak wiecie w Wenecji pawilon był przerobio-ny na hotel. Pokazaliśmy w ten sposób, że ten pawilon wysta-wienniczy stoi przez większość roku pusty, nie służąc nikomu, podczas gdy Wenecja się dusi. Brakuje tam miejsc noclego-wych, choć właściwie cała Wenecja jest już jednym wielkim hotelem. Skomentowaliśmy więc w ten sposób tę architekturę, przekształcając ją na miejsce do spania.W Warszawie miejsc do spania nie brakuje. Zatem zastano-

wiliśmy się nad innym problemem dotyczącym współczesnej kultury. Mianowicie w latach 90. i na początku XXI wieku, ob-serwowaliśmy przyrost różnego rodzaju powierzchni komer-cyjnych: restauracji, sklepów, kawiarń, w obrębie budynków poświęconych kulturze. Był on znacznie szybszy niż przyrost powierzchni bezpośrednio poświeconych funkcji tych obiek-tów, np. wystawienniczej. To świadczy o pewnym trendzie: komercjalizacji i „uludycznienia” kultury, która staje się za-bawką.Nie ma w tym ani krzty krytyki, jest tylko stwierdzenie. A za-

tem możemy sobie wyobrazić, że to miejsce, jakim jest Zachęta za jakiś czas może zostać pożarte, może nie przez dyskotekę, ale np. przez większy sklep muzealny czy większą restaurację. 4 lata temu w National Gallery w Londynie, była tam jedna restauracja, teraz są już trzy. A więc możemy się spodziewać, że tutaj także zajdzie ten proces i architektura będzie musiała się do niego dostosować.Dlaczego disco? Bo tu, w tym miejscu, w którym się znaj-

dujemy [Obiekt Znaleziony w podziemiach Zachęty – przyp. red.], odbywają się dyskoteki. Wyobrażamy sobie, że Obiekt Znaleziony zacznie pożerać Zachętę. Pamiętajmy także o tym, o czym wcześniej mówiłem, a zatem o opakowaniu dla idei. Żeby ta idea została zauważona, musi zostać atrakcyjnie opa-kowana. Mam nadzieję, że to opakowanie będzie atrakcyjne i przyciągnie publiczność, której będzie się chciało poczytać podpisy pod pracami i wziąć do ręki katalog.J.K.: Wynotowaliśmy taki cytat z Waszej wypowiedzi: „Chcemy spuścić powietrze z budowli, które udają, że zmienność ich nie dotyczy”. Czy tak naprawdę chodzi o spuszczenie powietrza z budowli czy

Kuratorzy Grzegorz Piątek i Jarosław Trybuś na otwarciu wystawy Disco Zachęta

10_13_trybus_a01_05.indd 14 2009-05-27 21:54:59

Page 17: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

15

z inwestorów, ich nastawienia, czy z odbiorców?Ze wszystkich. Ze wszystkich, którzy ulegają złu-

dzeniu trwałości. Z architektury, z jej bezpośred-nich twórców, czyli architektów, których ego jest często bardzo przerośnięte, z inwestorów, którym się wydaje, że kiedy opłacają to przerośnięte ego, to jest wtedy fajnie, a także z użytkowników, którzy są skłonni wierzyć, że ta cienka warstwa kamienia na elewacji świadczy o tym, że budynek będzie stał wiecznie.J.K.: Czyli wszyscy się składają na ten proces budowania?Betsky [kurator Biennale architektury w Wenecji –

przyp. red.] napisał o tym bardzo dobitnie w manife-ście Biennale, że architektura nie jest budowaniem. Budowanie to budowanie. To czynność. A architek-tura jest czymś więcej. Jest myśleniem. A budynki, które powstają z budowania w istocie nie są archi-tekturą, bo są obciążone problemem kompromisu związanego z prawem, z możliwościami technolo-gicznymi, finansowymi itd., itd.J.K.: Taki był Transfer [projekt Ja-rosława Kozakiewicza na Bienna-le w Wenecji sprzed 2 lat – przyp. red.]. Pokazywał całkowicie uto-pijną wizję, ale o dziwo nie budził skojarzeń, że jest to wirtualny pro-jekt. Wchodzący tam pytali: „Na-prawdę macie w Warszawie takie tunele?”.No właśnie, i nie wiadomo, czy to dobrze, czy źle.

Zresztą ciekawe, że z kolei sporo gości na tegorocz-nym Biennale sądziło, że fotografie Lichenia, te jak najbardziej prawdziwe, są fotomontażami.W pobliskim Poznaniu, jak pewnie wiecie, jest

wielka synagoga przerobiona przez nazistów na basen. I ona do dzisiaj jest basenem. Niektórych to oburza, całkiem zresztą słusznie, ale większości jednak nie. Mniejsza o to. To funkcjonuje

Świątynia w Licheniu jako aquapark

Życie po życiu Budynku Metropolitan przy. pl. Piłsudskiego w Warszawie

10_13_trybus_a01_05.indd 15 2009-05-27 21:55:05

Page 18: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

16

Interesujesz się grafiką? Animacją? Jesteś studentem architektury lub ASP albo po prostu masz kłopoty z prawidłowym stworzeniem wizualizacji, modelu, planszy, a po próbach uzyskania pomocy u babci z zakresu renderingu, usłyszałeś/łaś: „wnusiu, rentgen to ja robiłam miesiąc temu ostatnio”?

esteś na właściwej stronie! Właśnie tutaj wielką dmuchawą wiedzy będziemy rozwie-wać wszelkie wątpliwości związane z wizu-alizacjami, modelowaniem 3D, teksturowa-niem, eksportowaniem rysunków oraz obsługą najnowszych programów graficz-nych, które powinien w dzisiejszych czasach znać każdy architektoniczny wyjadacz. Przedstawione przez nas tutoriale będą jed-nak wymagać podstawowej wiedzy z zakresu obsługi narzędzi w programach jakich bę-dziemy tu używać. Zachęcamy również do własnego studiowania, przeszukiwania

zawartości Internetu, gdzie czekają na Was tysiące go-towych już tutoriali oraz czytaniu pomocy w progra-mach (dostępnych po wciśnięciu klawisza F1 =)W pierwszym numerze pokażemy zastosowanie naj-

ważniejszych map w Shaderach 3D i ich właściwości, oraz jak prawidłowo przygotować tekstury na podsta-wie zdjęć.

Mapa proceduralna Wood zastosowana jako Diffuse Map

Mapa proceduralna Noise zastosowana jako zniekształcenia powierzchni Bump Map

Mapa proceduralna Marble zastosowana jako Diffuse Map

Tekstury wykorzystywane w pro-gramach 3D podzielimy na trzy rodzaje:

Rastrowe – obrazy reprezentowane za pomocą pionowo-poziomej siat-ki pikseli o kolorze zdefiniowanym przez 3 wartości RGB – Red, Green, Blue. Wielkość obrazka rastrowego nie może zostać zwiększona bez utraty jego jakości. Są to wszystkie zdjęcia i obrazy np. bmp, jpg, tiff etc.

Proceduralne – generowane w programie 3D za pomocą określo-nych procedur matematycznych. Jej wygląd określają wartości parame-trów oraz iteracji algorytmu, który określa mapę. Dzięki temu jakość ta-kich map jest nieskończenie wielka. Ważną zaletą jest możliwość animo-wania tych parametrów (np. szum na powierzchni wody, która powoli

się uspokaja i wygładza). Przykła-dem mapy proceduralnej są frakta-le. Tekstury proceduralne mogą być również generowane w 3D, przez co nie musimy się martwić mapo-waniem obiektu np. kawałka drew-na, w którym struktura przestrzenna słojów nie może zawierać zniekształ-ceń. W tym przypadku mapowanie za pomocą tekstur rastrowych może być bardzo trudne w zależności od złożoności obiektu na którym układamy teksturę. Wadą map proceduralnych jest jednak mała fotorealistyczność w porównaniu do tekstur opartych na rastrowych fotografiach prawdziwego kawałka materiału.

Animacje – pliki typu *.mpg, *.avi, możemy ich używać jako opisane poniżej mapy. Dają ogromne możli-wości przy animacji i kompozycji

Tekstury

Lekcja pierwsza: Michał Rogoziński

ARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

234D!

18_19_234D_a01_04.indd 16 2009-05-27 21:56:54

Page 19: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

Materiał, który nakładamy na obiekt w 3dsmax to Shader, w którego skład wchodzą wszystkie mapy oraz parametry, określające właściwości materiału: refleksyjność, przezroczystość, zniekształcenia, efekt anizotropowy etc. W zależności od wybranego rodza-ju materiału oraz silnika renderującego będziemy mieć do dyspozycji inny zestaw slotów do map. Wymienio-ne poniżej mapy występują w materiałach VrayMtl oraz Standard w 3D Studio Max. Nie musimy określać wszystkich z nich, niektóre materiały można tworzyć nie używając żadnej mapy, np. idealne szkło, lustro, metal, lakier. Jednak aby wiernie odzwierciedlić wygląd materiałów występujących w realnym świecie czasami trzeba użyć nawet kilku map osobno dla odbić, wyżło-bień, przezroczystości, koloru etc. Najczęściej występu-jące rodzaje map to:

Diffuse – mapa podstawowa, określająca wygląd materiałów np. ściana z cegieł, drewno, beton. Jeżeli tworzymy materiał jednolity o określonym kolorze – możemy ją pominąć.

Reflect/Reflection – mapa zawierająca informacje, w których miejscach materiał odbija bardziej światło, a w których mniej. Dla większości materiałów wystę-pujących w realnym świecie (oprócz niektórych metali) powinna być ona w skali szarości.

Reflect Glossiness – tutaj określamy ostrość odbicia. Np. dla lustra nie musimy określać mapy, ponieważ cała jego powierzchnia odbija równomiernie. Chyba, że lustro nam się ubrudziło... wtedy nakładamy mapę z zaciekami, smugami etc. Możemy się również poku-sić o efekt pary wodnej, która również odbija światło, ale z dużym rozproszeniem.

Refract/Refraction – mapa określająca rejony, w któ-rych obiekt przepuszcza światło.

Glossiness – informacje zawarte w mapie w skali szarości określają rozmycie promieni przepuszczanych przez obiekt np. szkło matowe, mętna woda.

IOR – określa współczynnik załamywania promieni przez przezroczysty materiał. Rzadko wykorzystywa-na mapa, przy tworzeniu materiałów przepuszczalnych światło najlepiej ustawić IOR w parametrach materia-łu.

Bump Map – mapa wyżłobień, uwypukla rejony bia-łe i wtłacza rejony czarne. Działa tylko w skali szaro-ści, jednak w wielu przypadkach możemy zastosować mapę Diffuse jako Bump Mapę – program sam wtedy przetworzy kolory w przejścia szarości. Należy jednak pamiętać, że mapa Diffuse nie ma nic wspólnego z po-ziomem wyżłobień. Dla podłogi z czarnymi kafelkami i białymi spoinami Bump Mapa powinna być negaty-wem. Tak, aby to, co jasne, zostało uwypuklone. Bump Mapa nie jest ideałem i bardzo łatwo ją zauważyć, cza-sami wręcz może pogorszyć wygląd naszego renderu gdy ustawimy jej zbyt dużą wartość. Lepszym odpo-wiednikiem jest...

Displace/Displacement – efekt podobny do Bump Mapy, jednak działa na zasadzie zagęszczania siatki obiektu i przekształceniach na poziomie modelu, przez co rendery z Displacement wyglądają o wiele bardziej realistycznie.

Opacity – przezroczystość obiektu, bez załamywania promieni (IOR=1)Oczywiście wszystkie te właściwości możemy określić

bez użycia map, wtedy będą one jednakowe na całej powierzchni obiektu.

Materiały

materiał współczynnik ior

powietrze spod powierzchni wody 0,75próżnia 1,0powietrze 1,0003dym 1,02alkohol 1,329lód 1,3woda 1,333szkło 1,44‒1,7kwarc 1,55rubin 1,77kryształ 2,00diament 2,417mojito (biały rum+limonka+woda gazo-

wana+pokruszony lód z cukrem+kilka listków mięty, zamieszać dużą łyżeczką lub mieszadełkiem, dodać palemkę, pić przez słomkę ;)

1,329 – 3,68*

mapa Checker zastosowana jako

Reflect Map

bitmapa zastosowana jako Reflect Glossiness

bitmapa z logo zastosowana jako

Refract Map

bitmapa z logo jako Refract Glossiness

mapa Tiles jako BumpMap

ta sama mapa w slocie Displace.

Tabela wartości IOR (Index Of Refraction) dla najważniejszych ciał stałych i cieczy

występujących w przyrodzie:

* – wartość oszacowana na podstawie 35 próbek

mieszanki wymienionych ciał stałych i ciekłych, po 35

próbkach autor zaprzestał dalszych badań...

17

18_19_234D_a01_04.indd 17 2009-05-27 21:57:03

Page 20: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

18

ARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

234D!

Tworzenie tekstur typu pattern w Photoshopie:Są to tekstury powtarzalne w układach poziomym, pionowym lub

w obydwu naraz. Po ułożeniu takich map jedna obok drugiej miejsca styku powinny być niezauważalne. Pokażemy Wam jak taką mapę zrobić wykorzystując zdjęcie kostki brukowej na dziedzińcu WAPW.Na początku potrzebujemy zdjęcie lub obraz, z którego chcielibyśmy

utworzyć pattern. W przypadku zdjęć należy pamiętać, aby były one robione w jednolitym naświetleniu – w cieniu lub najlepiej przy za-chmurzonym niebie bez ostrych cieni oraz rozbłysków. Aparat najlepiej ustawić na statywie, a zdjęcie wykonać z jak największej odległości przy maksymalnym przybliżeniu, aby zminimalizować dystorsję beczkową (wybrzuszenie obrazu przy zbyt bliskiej odległości). Jest to szczególnie ważne gdy robimy zdjęcia materiałów z wyraźnym podziałem np. paneli, desek, płyt kamiennych, kostki chodnikowej. Gdy zdjęcie wykonaliśmy pod niewielkim kątem, możemy użyć narzędzia Cropp z funkcją Perspec-tive w Adobe Photoshop.

Utwórzmy więc przykładowy pattern:Otwieramy zdjęcie w Photoshopie, duplikujemy warstwę i chowa-1. my (może nam się później przydać)Wycinamy odpowiedni fragment narzędziem Cropp, aby krawę-2. dzie obrazu przebiegały w spoinach.Nakładamy Filter>Other>Offset z zaznaczoną funkcją Wrap Aro-3. und – tak, aby podział wypadł mniej więcej w połowie obrazu.Korzystając z narzędzi Healing Brush, Patch Tool, Clone Stamp 4. i ogólnie kombinując niwelujemy nieprawidłowe podziały, żeby sta-ły się niezauważalne, a obraz jednolity. Najlepiej nadaje się do tego Clone Stamp. Trzymając Alt wskazujemy narożnik kostki a następ-nie kopiujemy ją pędzlem w miejsce, które chcemy zretuszować. Uwaga: nie modyfikujcie nic przy krawędziach obrazu!Po raz kolejny używamy Offset ale tym razem z przesunięciem o ¼ 5. obrazu i korygujemy ewentualne błędy. Możemy to powtórzyć wie-le razy aż do osiągnięcia zadowalającego rezultatu.Zapisujemy plik (najlepiej w formacie .jpg) i sprawdzamy jak nasza 6. tekstura wygląda po nałożeniu na obiekt w 3dsmax. W ustawie-niach Bitmapy regulujemy jej zwielokrotnienie w poziomie (U) oraz pionie (V) za pomocą wartości Tiling.Może się okazać, że nałożony pattern wygląda nieładnie i łatwo 7. zauważyć powtarzany fragment. W tym celu możemy powiększyć rozdzielczość tekstury duplikując ją np. dwukrotnie w poziomie i pionie używając Canvas Size, a następnie usuwając najbardziej charakterystyczne, powtarzane elementy i nadając każdemu z nich unikalny wygląd jak w pkt.4. Ideałem jest stworzenie tekstury dla całego obiektu/płaszczyzny. Jednak w przypadku murów z cegieł, desek elewacyjnych, kostek, dziurek, siatek wykorzystanie patter-nów znacznie przyspiesza pracę.

Narzędziem Cropp z zaznaczoną funkcją

Perspective zaznaczamy punkty fragmentu który nas interesuje, zgodnie z perspektywą zdjęcia...

...a program przetworzy to w prostokątny obraz

Ad.1 Ad.2

Ad.4

Ad.7a

Ad.7c

Ad.3

Ad.5

Ad.7b

- najlepiej aby rozdzielczość tekstury była wyrażona kolejną potęgą dwójki czyli: ...,128x128,256x256,512x512,1024x1024,2048x2048,... itd. Karty graficz-ne oraz programy renderujące lepiej je przetwarzają.– należy pamiętać, aby roz-

dzielczość tekstur nie była niższa niż jej docelowa roz-dzielczość na renderze. Gdy obiekt zajmuje ¼ docelowe-go renderu o rozdzielczości 1024x768 to rozdzielczość tek-stury na tym obiekcie powinna być nieco większa niż 512x256. Oczywiście w przypadku gdy np. tekstura narysowana jest

tak, aby pokryć sześcian, a wi-doczna jest tylko jedna jego ściana to bierzemy pod uwagę tylko rozdzielczość fragmentu tekstury dla widocznej ściany.– dobrze jest edytować obraz

w rozdzielczości większej niż wyjściowa np. tworzyć tek-sturę w 1024x1024 a po skoń-czeniu, spłaszczać warstwy (Image Flatten), zmniejszać do 512x512 i zapisać. Oczy-wiście oryginalny plik należy zachować w formacie *.PSD nieskompresowany i ze wszyst-kimi warstwami w przypadku ewentualnej reedycji oraz do tworzenia innych map.

Pamiętaj, że:

18_19_234D_a01_04.indd 18 2009-05-27 21:57:14

Page 21: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

19

aktualnościARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

est bezpośrednią kontynuacją forum Koali-cja Miast, które zapoczątkował nasz kolega Gall Podlaszewski.Koalicja Miast powstała, aby skupić aktyw-nych studentów architektury, psychologii środowiskowej, socjologii i innych pokrew-nych dziedzin. Z inicjatywy km odbyły się dwa konkursy fotograficzne, a także inter-dyscyplinarne warsztaty planistyczne ad publicandum w związku z brakiem wy-działów planowania miejskiego na polskich uczelniach. Jednak po jakimś czasie inicja-tywa KM wymarła – z relacji Galla wynika,

że zaczęła się z niej robić „wielka polityka” i Koalicja powoli odchodziła od początkowych idei.

ReaktywacjaPo kilku latach nieobecności, kilka miesięcy temu, Jurek Łątka, przewodniczący Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej, postanowił kontynuować pomysł Galla. Udało się połączyć siły wydziałów architektury wielu polskich uczelni technicznych i – po pierwszym wstępnym spotkaniu we Wrocła-wiu – na pierwszy zjazd, który odbył się w Warszawie przyjechali aktywni studenci z Białegostoku, Gdańś-ka, Krakowa, Łodzi, Poznania, Gliwic, Szczecina i Wrocławia.Jak napisał Jurek specyfika naszych studiów – będą-cych mariażem zagadnień technicznych, artystycz-nych wizji i humanistycznego podejścia – sprawia, że koniecznością stało się zwołanie reprezentacji studentów architektury. Oprócz reprezentowania środowiska studenckiego i wyrażania opinii przed in-stytucjami publicznymi, Forum Studentów Architek-tury ma na celu rozwijanie więzi między studentami oraz wspieranie samorządności studenckiej. Mamy

7 marca 2009 powołaliśmy do życia Forum Studentów Architektury w celu stworzenia wyrazistego głosu studenckiego środowiska architektonicznego.

Forum studentów Architektury już jest!

Relacjonuje: Staś Depowski

zamiar podejmować wspólne ini-cjatywy naukowe i projekty pozwa-lające na rozwój architektonicznego środowiska akademickiego, takich jak wspólne warsztaty projektowe, Konferencja Naukowa Studentów Architektury, szkolenia i wykłady znanych architektów.

Zapraszamy studentów do współpracyChcielibyśmy, żeby Forum stało się zauważalne na arenie ogólnopol-skiej. Jednym z wielu problemów do rozwiązania jest np. kwestia uprawnień projektowych wydawa-nych przez Izbę Architektów rp, która nie dostosowała ich do zmia-ny jaką wprowadził system boloński i nie przyjmuje architektów z dyplo-mem inżynierskim. Inne problemy

to program studiów, różny na każdej uczelni i często na niskim poziomie, niedostosowany do realiów.Podobne organizacje powstały już w innych krajach np. istniejący od 10 lat brytyjski Archaos repre-zentujący studentów na poziomie ogólnokrajowym, między innymi przed Royal Institute of British Architects. Członkostwo jest tam automatyczne – każdy student ar-chitektury ma prawo do czynnego uczestnictwa. A trzeba zauważyć, że w Wielkiej Brytanii studenci ar-chitektury mogą należeć do riba. Dlatego w Polsce powołanie Forum Studentów Architektury wydaje się jeszcze bardziej potrzebne, ponie-waż ani Izba Architektów rp, ani sarp nie przewiduje dla studentów możliwości zabierania głosu w jaki-kolwiek sposób.

Pierwsze nieformalne spotkanie Forum Studentów Architektury we Wrocławiu

23_fsa_a01_02.indd 19 2009-05-27 21:58:43

Page 22: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

20

ARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

erasmus

Ateny. MiAsto bez Architektury Opowiada i rysuje:

Zuzia Bluszcz

Lista skojarzeń ze stolicą kraju, w którym nigdy wcześniej nie byłam, była krótka: starożytne zabytki, ciepłe temperatury przez większość roku, piękne wyspy. Dopiero moi rozmówcy, przed którymi przyznawałam się do swojego wyboru zaczęli

mi uświadamiać, że Ateny mimo, iż są kolebką cywilizacji Europejskiej, dzisiaj prezentują się jako betonowa dżungla, w dodatku brudna i pełna hałasu. Szybkie spojrzenie na miasto przez Google Earth również nie natchnęło mnie optymizmem, ponieważ nie sposób było nie zauważyć bardzo intensywnej, zazwyczaj ortogonalnej siatki wąskich ulic. Cóż, wszystko to jest prawdą; Ateny są brudne, głośne i ciasne, ale są też miastem zupełnie innym niż miasta Polski i północnej Europy, co sprawiło, że mieszkanie tam przez pół roku było naprawdę ciekawe i pozwoliło zauważyć szereg rzeczy, które umknęłyby zapewne podczas tygodniowej wycieczki turystycznej. Sądzę, że wszyscy studenci wiedzą, że Erasmus to niesamowite doświadczenie, wyjazd pełen zabawy, przygód, owocujący nowymi znajomościami i doświadczeniami, nie będę zatem o tym pisać. Jeśli ktokolwiek jeszcze wątpi w sens wyjazdu na to stypendium niech obejrzy film L’Auberge espagnole (w Polsce znany jako Smak życia). Uważam, że należy raczej opisać miasto, w którym miałam okazję mieszkać i wykonać kilka projektów.

Urban sprawl po greckuStolica Grecji zdumiewa i zaskakuje, nie

zawsze pozytywnie. Jak większość metropolii Ateny to miasto kontrastów. Z jednej strony mamy więc rozleniwionych mieszkańców, pół dnia okupujących stoliki kawiarniane, zajętych rozmowami lub taksowaniem wzrokiem przechodniów, z drugiej szalony ruch drogowy, kierowców trąbiących dwie sekundy

po zapaleniu się zielonego światła i niecierpliwych motocyklistów wdzierających się między pieszych. Szacunkowa gęstość zaludnienia Aten to 19 133 os./km² (dla porównania gęstość zaludnienia Warszawy to 3 302 os./km²). Miasto wypełniło już przestrzeń jaką wyznaczają mu otaczające je wzgórza i morze. Jego odnogi już wysuwają się ze szczelin na wschodzie oplatając coraz ciaśniej górę Hymettos, która oddziela miasto od lotniska. Kiedy chodzi się po ulicach, można odnieść wrażenie, że każdy metr kwadratowy ma tu wagę złota.Gdybyśmy chcieli porównać

typową tkankę miejską Aten z jakimś fragmentem Warszawy, byłby to rejon ścisłego śródmieścia (Hoża i Wspólna) czyli mniej więcej siedmiokondygnacyjne budynki wypełniające prostopadłą siatkę ulic, wąskie chodniki, mało zieleni, wiele zaparkowanych wszędzie samochodów. W Atenach do tego wszystkiego dochodzą jeszcze kontenery na śmieci, które stoją bezpośrednio na ulicy, przed wejściami do klatek schodowych (z jednej strony jest to wygodne, z drugiej mało estetyczne). Ulice są wąskie i, poza tymi największymi, jednokierunkowe. Chodnik ma czasem pół metra szerokości, czasem zupełnie znika.

Agora, Akropol i poly-katoikaRichard Scoffier, francuski

architekt i pisarz w swoim tekście zamieszczonym w katalogu wystawy greckiego pawilonu

na weneckim biennale „Athens 2002: Absolute Realism” pisał: „Tutaj, w Atenach, parki archeologiczne są zupełnie odcięte od miasta. Turyści, dobrowolni więźniowie śródmieścia, które jest zamknięte dla ruchu kołowego, nigdy nie mieszają się z miejscową społecznością, żyjącą w swoich sąsiedztwach jak w klasztorach. Ateny odrzucają mobilność i wędrowanie, wolą poezję kolażu dwóch niezwiązanych ze sobą światów. Określają się zarazem jako miasto cezury.” Choć Scoffier przesadza, jest to trafna uwaga odnośnie Aten, których centrum należy do turystów. To tam możemy znaleźć piesze ulice, małe place, parki. Przestrzeń jest zadbana, ale wystarczy przejechać jedną stację metra, aby znowu znaleźć się w labiryncie. Choć, jak już wspomniałam, Ateny to głównie ortogonalna siatka ulic, bardzo łatwo stracić w niej orientację. A to dlatego, że jest to przestrzeń bez żadnych punktów odniesienia. Mimo, że kwartały są podzielone na niewielkie działki, wszystkie budynki są bardzo podobne do siebie. Ich elewacje to właściwie tylko bardzo duże balkony wypełnione roślinami doniczkowymi i zasłonięte roletami. W książce „Mutations” Yannis Aesopos i Yorgos Simeoforidis tak opisują zabudowę Aten: „Grecki dom wielorodzinny – poly-katoika – jest realizacją corbusierowskiego systemu Domino: betonowa rama, klatka schodowa i szyb windy. Typ budynku, który oferuje prostotę

Nie będę ukrywać, że wybranie Aten jako miejsca na wyjazd na Erasmusa nie było z mojej strony przemyślaną decyzją. Gdy zajęte zostały już dwa miejsca do Brukseli (mój pierwszy wybór), a pani Marta wyczytała moje nazwisko zawieszając swój głos w pytaniu, bez namysłu odpowiedziałam: „Ateny poproszę!”.

16_19_ateny_a01_02.indd 20 2009-05-27 22:01:39

Page 23: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

21

Czy w tym szaleństwie jest metoda?Mimo dosyć ścisłej ortogonalnej siatki ulic, Ateny

widziane z Akropolu wcale nie sprawiają wrażenia miasta poukładanego, bo wcale takie nie są..

16_19_ateny_a01_02.indd 21 2009-05-27 22:02:00

Page 24: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

22

ARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

erasmus

Elewacja nie istnieje. Są tylko balkony i długie ro-lety. W parterach reklamy lokali i samochody stojące

bardzo blisko budynków. Architektura znika pod tymi warstwami i rzadko, nieśmiało przypomina

o sobie w bardziej reprezentacyjych rejonach.

16_19_ateny_a01_02.indd 22 2009-05-27 22:02:29

Page 25: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

23

konstrukcji, oszczędność i trwałość, wzór do powtarzania w nieskończoność, podstawa dla nowej, rodzimej architektury.”Benoit Goetz w „Athens 2002:

Absolute Realism” posuwa się nawet do stwierdzenia że Ateny to „miasto bez architektury”. To sformułowanie nie dawało mi spokoju. W końcu Ateny to miasto, nad którym wznosi się Akropol, który rysowałam na zajęciach z HAPu, tak samo jak Agorę ze wszystkimi jej fazami rozwoju. To miasto posiadające kompleks olimpijski zaprojektowany przez Calatravę. Jednak, jak zauważa Thanasis Moutsopoulos w „Athens 2002: Absolute Realism”: „Dzisiejsze miasta przypominają żałosne spektakle, które mają być przedstawiane turystom w klimatyzowanych autobusach. Gość w mieście zauważa tylko to, co niezwykłe, zaś mieszkaniec zajmuje się tym, co jest zwykłe i co bierze na siebie wszystkie wymiary codziennego szaleństwa.” Cezura, o której pisze Scoffier, wydaje się oddzielać kwartały wypełnione poly-katoikami od rejonu turystycznej Plaki. Modernistyczna, surowa zabudowa bez detalu z rzadka ustępuje miejsca małym neobizantyjskim świątyniom lub starym, niskim kamienicom. „Here, in Grece, we like white” wyjaśniała mi właścicielka apartamentu, w którym mieszkałam. To prawda, wystarczy popatrzeć na pocztówki z wysp takich jak Mykonos zabudowanych małymi pobielanymi domkami, ale wystarczy też wyjrzeć przez okno w Atenach i spojrzeć na surowe, zazwyczaj biało-szare elewacje poly-katoika.Co jest najciekawsze, brak lub znaczne

ograniczenie przestrzeni publicznych, dogodnych dla pieszych, w ogóle nie tamuje ateńskiego życia społecznego. Wysokie temperatury przez większość roku sprawiają, że ulice są pełne życia. Wszystkie z niewielu placów są zawsze wypełnione ludźmi, którzy siedzą w ogródkach kawiarnianych lub po prostu na ławkach. Ulice, na których znajdują się kluby i lokale w weekendowe wieczory wypełnia tłum, który można porównać do tego, który przemierza warszawską Arkadię w dni wyprzedaży. Ten sposób życia, który w Polsce nazywamy południowym w połączeniu z intensywną zabudową miejską sprawia, że Ateny odbiera się jako tętniący życiem organizm.

Why diagonal when it can be orthogonalI właśnie dla tego organizmu

projektowaliśmy. Projekt architektoniczny okazał się trudny. Niewielka działka w centrum miasta,

niedaleko Muzeum Archeologicznego, przy jednej z głównych ulic, miała stać się siedzibą Ateńskiego Związku Architektów. Przylegał już do niej jeden budynek, typowy poly-katoika. Niełatwo było przekonywać prowadzących do naszych koncepcji. Każdy kąt, który wyznaczał skos odbiegający od ortogonalnej siatki musiał mieć solidne uzasadnienie. Konstrukcja musiała być odporna na trzęsienia ziemi, co wykluczało niektóre z naszych propozycji. Jako grupa zagranicznych studentów biorąca udział w zajęciach razem z Grekami często odnosiliśmy wrażenie, że nasze projekty są odbierane jako nie pasujące od otoczenia. Zarzucano nam, że na siłę staramy się projektować dziwne formy. Z kolei większość Erasmusów stwierdzała, że wszystkie greckie projekty są do siebie podobne. Poniekąd mała działka i solidna konstrukcja – zazwyczaj regularna i dość gęsta siatka słupów – wyznaczała formę. Wszelkie odchylenia należało wielokrotnie konsultować z konstruktorami i starannie wyjaśniać.Łatwiejszy okazał się projekt

urbanistyczny. Właściwie nie było to projektowanie nowej zabudowy, ale regeneracja intensywnie zabudowanych okolic głównego dworca Larissa. Należało

więc skupić się przede wszystkim na tym, żeby uczynić przestrzeń bardziej przyjazną mieszkańcom, stworzyć dogodne połączenia piesze. Jednym z problemów okolicy było to, że tory kolejowe dzieliły ten fragment miasta na dwie części o odmiennym charakterze. Trzeba było więc stworzyć połączenia, zagospodarować działki znajdujące się przy torach. Faza projektowa była zresztą poprzedzona solidną analizą teoretyczną, której od nas, jako cudzoziemców, prowadzący wymagali szczególnie. To teoretyczne przygotowanie pozwalało nie tylko lepiej wykonać projekt, ale też poznać miasto, jego wady i zalety.Erasmus w Atenach dla studenta

architektury nie jest typowy. Nie polega na możliwościach przechadzania się pomiędzy realizacjami, które do tej pory można było zobaczyć na kartach nowych wydań o nowej, odważnej architekturze. Nie da się ukryć, że nie ma tutaj zbyt wielu wzorców, które można by przenieść do Polski. Wydaje mi się jednak, że dzięki temu taki wyjazd jest wyzwaniem, ponieważ wymaga, aby zacząć szukać. Szukać odpowiedzi na pytania, które nasuwają się podczas spacerów po ulicach, rozmów z greckimi studentami czy podziwiania panoramy miasta z któregokolwiek ze wzgórz. Ευχαριστώ!

16_19_ateny_a01_02.indd 23 2009-05-27 22:02:38

Page 26: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

24

ARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

współpraca

nie tylko wapwszkoły architektury – inaczejPoniższy dział ułatwi studentom Wydziału Architektuty wybór szkoły na wymianę w ramach Programu Erasmus. Przeczytacie tu też jak wygląda nauka na innych wydziałach w mniej lub bardziej odległych miejscach.

Konkurencja co roku jest inna i ciężko powie-dzieć czy trudno się tu dostać na wymianę. W poprzednich latach Horsens nie było raczej najbardziej obleganym kierunkiem, z drugiej strony jednak wszystkie miejsca dostępne się zapełniają.

Horsens jest czymś innym niż WAPW i cięż-ko o tego typu doświadczenia w Warszawie. Można nauczyć się wielu rzeczy, które potem zaprocentują podczas pracy w zespole w pra-cowni architektonicznej.

Miasteczko samo w sobie jest niewielkie i ciężko tu o jakieś muzea, jednak w samym mieście jest parę obiektów godnych obejrze-nia. Dużo więcej ciekawych budynków znaj-duje się w oddalonym o ok. 60km Aarhus. Ale tak naprawdę najlepiej odwiedzić Kopenha-gę. W szkole są sami obcokrajowcy, duńskich studentów jest niewielu i rzadko się integrują z ludźmi spoza Danii. Można spokojnie po-wiedzieć, że w tym niewielkim miasteczku jest ładnych paręset studentów z zagranicy. Ludzie są chyba ze wszystkich krajów świata. Może poza Koreą Północną…

Koszty życia w Danii są bardzo duże. Na po-czątku ceny mogą wydawać się szokujące, ale rozważnie dobierając produkty i pilnując wy-datków da się przeżyć.Powinno się przywieść ze sobą trochę gotów-ki na start – szczególnie, że szkoła wymaga praktycznie od razu opłacenia pierwszego miesiąca w akademiku i wpłacenia depozytu. Razem +/- 3000 koron.Najlepiej jest zakwaterować się w akademi-kach. Jako student z wymiany płaci się tyl-ko około połowy normalnego czynszu czyli 1200‒1600 koron.CMW PW zapewnia studentom dofinanso-wanie. Jako że Dania jest droga – znajduje się w najwyższym progu dofinansowania. W tym roku wyniosło ono 398,- Euro miesięcznie. Jest to jednak tylko dodatek i ta kwota nie pokrywa wszystkich kosztów życia. Jeżeli ma się dobre wyniki w nauce i kiepską sytu-ację finansową (czyli kwalifikujesz się do sty-pendium socjalnego) – można się ubiegać o dodatkowe dofinansowanie. Jeżeli masz wyższe dochody, ale dobre wyniki w nauce – też możesz się o to stypendium ubiegać, ale trudniej je wtedy dostać.

Studia trwają siedem semestrów i uzyskuje się dyplom Constructing Architect. To coś pomiędzy architektem, konstruktorem a me-nagerem. Po 7 sem. i uzyskaniu stopnia Ba-chelor można przystąpić do studiów na po-ziomie Master.Szkoła jest nieco inna niż WAPW nie tylko dlatego, że ma nowy, a nie historyczny budy-nek oraz nie kształci typowych architektów – projektantów. 90% studentów stanowią oso-by z całego świata, studiujące albo w ramach wymian, albo takie, które przyjechały na cały tok studiów. Z tego powodu atmosfera na Uni jest multikulturowa i codziennie spotyka się ciekawych ludzi z całego świata.Ciężko mówić o jakichś wadach czy zaletach – jest tu po prostu inaczej i ma się możliwość zdobycia nowych ciekawych i, mam wrażenie, przydatnych rzeczy.

Program zmienia się nieco co roku i w za-leżności od semestru, ale generalne zasady są podobne. Np. na ocenę projektu na seme-strze czwartym przypada:30% – architekture, design;30% – sustainability;30% – build ability, project organization;10% – price, fitting an economic frame.Jak widać wygląda to tak jak na WAPW, gdzie po prostu tworzysz architekturę. Duży nacisk kładzie się tutaj na spełnienie norm energe-tycznych więc obiekt projektowany powinien być jak najbardziej ekologiczny [sustainable], zarówno w użytkowaniu jak i w budowie i rozbiórce. Jako Constructing Architect mu-sisz umieć oszacować koszty projektu, zapla-nować precyzyjne prace od stadium projektu do budowy.

Budynek jest nowy więc jego infrastruktura jest na wysokim poziomie. Na korytarzach są komputery oraz bezprzewodowy Internet. Jest otwarty 24/7, jednak żeby wejść po godzi-nach, potrzeba karty. Kartę taką wyrabia Ci uniwersytet w ok. 2‒3 tyg. Jest wiele pracow-ni oraz biblioteka (również z książkami w jez. angielskim i niemieckim). Dostępne są ksera, drukarki i plotery, ale korzystanie z nich nie jest darmowe. Należy doładować sobie konto i można drukować. Opłaty nie są duże, ale plotowanie już trochę kosztuje. Jednak nie jest powiedziane, że projekt trzeba będzie na koniec wydrukować, czasem wymagana jest prezentacja na rzutniku cyfrowym.

kraj: Dania Miasto: Horsensszkoła: Architectural Technology and Construction Managment, VIA Univer

Opowiada: Mateusz Bednarz

Wymagania

Podsumowanie

Miasto, życie, after school

Warunki życia

Szkoła

Zajęcia

36_37_Erazmus_a01_01_poprawione.indd 24 2009-05-27 22:03:54

Page 27: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

25

O tym, że warto jechać do Rzymu, a nawet należy nie trzeba przekonywać nikogo.O tym, że warto studiować na wydziale Valle Giulia nie przekonywałabym nikogo.Jest to cenne doświadczenie, studiując chcąc nie chcąc czegoś się uczymy. Na zagranicznej uczelni poznajemy na własnej skórze inne podejście do nauczania, inne mechanizmy funkcjonowania uczelni, struktury, stosunek studentów do przedmiotu (tu architektury). Warto to przeżyć, a potem samemu ocenić, czy było warto.

że pada deszcz :)Nie wiem, czy Rzym to nie najbardziej mul-tikulturowe miasto na świecie. Nie widzia-łam tylu nacji nawet w Paryżu ani Londynie. Może Tokio albo Nowy York mogą konkuro-wać. Są tu z najróżniejszych powodów. Tury-ści, robotnicy, handlarze, badacze, naukowcy, pielgrzymi, kler, żebracy, studenci z wymian, studenci z zagranicy na stałe. Większość musi wejść w kulturę przede wszystkim ze wzglę-du na język. Wydział także pełny jest obco-krajowców. Wśród Erasmusów przeważają Hiszpanie. Na całej La Sapienzy samych Era-smusów z Hiszpanii w zimowym semestrze było 1300.

WYSOKIE KOSZTY! W Rzymie nie ma aka-demików. Trzeba znaleźć sobie pokój, miesz-kanie lub stancję. Ceny są wysokie, a stan-dardy niskie. O mieszkaniach za 200 Euro za miesiąc bez opłat słyszałam tylko plotki. Znana jest historia o pokoju pięcioosobowym bez okien. Normalny pokój podwójny (came-ra doppia): 350‒450 Euro z opłatami, a jedyn-ki – 500 Euro i więcej. Przy dzisiejszym kursie to pokój za 2500zł! A stypendium w tym roku wynosiło 345 Euro na miesiąc. Mieszkania najlepiej szukać na stronie www.roma.bakeca.it albo na miejscu. Jest masa ogłoszeń w ca-łym mieście. Studenckie dzielnice z dobrym dojazdem na wydział to San Lorenzo i rejon pizza Bologna oraz piazza del Popolo. Potem warto szukać na Ottaviano w stronę Waty-kanu lub w drugą stronę wzdłuż linii metra A na południe.Wydruki różnie i w różnym standardzie. Mniej więcej 12 Euro za A1 w kolorze. Na pa-pierze fotograficznym A0 w kolorze – 25 Euro. Jedzenie. Chleb 1‒4 Euro, mleko 1,5 Euro, makaron 0,6‒1,3 Euro za 500g, Pizza na mie-ście 1‒4 Euro za kawałek, w pizzeri 4‒10E uro za pizzę. Jogurty 1‒2 Euro. Kawa Lavazza 500g 2,5‒3,8 Euro. Banany, pomidory – 1 Euro/kg. Mięsa za dużo nie jadłam więc nie pamiętam cen. Najlepiej jeść makaron. Kawa na mieście 1Euro na stojąco.

Uczelnia jest jednak brudna i źle zorganizowa-na dla Erasmusów. Brak wskazówek co do za-jęć i prowadzących dla studentów zagranicz-nych. Brak przygotowania do przyjęcia dużej liczby studentów zagranicznych. Niedoinfor-mowani prowadzący. Ogólna dezinformacja. Biuro Erasmusa rozumie Erasmusów i ich problemy na źle zorganizowanej uczelni i nie robi im dodatkowych problemów. W 1968 wydział uczestniczył w strajkach studenckich – jest to ciekawa tradycja, do której studenci odnoszą się w jakimś stopniu.

Studia są jednolite i trwają pięć lat – Archi-tektura U.E. oraz kilka trzyletnich studiów, o których opinie są z grubsza takie, że Ar-chitektura e Scienze Della citta` to w miare podobny poziom co UE, a reszta jest oszuki-waniem studentów i zmarnowanym czasem. Po studiach pięcioletnich zdaje się Sintesi Fi-nale czyli taki nasz dyplom magisterski. Poza tym na wydziale odbywają się też egzaminy państwowe.Wydział charakteryzuje siędobrym poziomem prowadzących w kontraście do gorszego po-ziomu studentów, wspaniałym położeniem koło centrum i pięknego parku miejskiego Villa Borghese. Uczelnia jest dobrze skomu-nikowana. Posiada fajną stołówkę.Na wydziale odbywa się wiele wykładów i spo-tkań z ciekawymi ludźmi na temat architektu-ry. Ma on też ciekawą ofertę zajęć opcjonal-nych jak Scenografia czy Iluminotechnika.

Tematy zajęć są standardowe, takie jak na WAPW. Mieszkaniówka, domek itd. Opracowanie też podobne. Nacisk na analizy. Na korekty trzeba przynosić wydruki w skali, najlepiej na planszach. Za krótko jednak tam studiowałam, żeby mieć jakiś zdecydowany pogląd.Nie ma modelarni. Jest ploter, tani, kiepski i zawsze zapchany. Wszystkie aule są zawsze otwarte. Jest Internet bezprzewodowy i dużo gniazdek elektrycznych. Jest biblioteka, z któ-rej Erasmusi nie mogą korzystać dla zasady, „bo nie oddają”.Kontakt i ramy czasoprzestrzenne współpracy są bardzo zależne od prowadzącego. Rozstrzał od prof. Andrea Moneta, który jest w stanie prowadzić egzamin po angielsku, działa za-wsze wg zasady „in dubio pro reo” (w razie wątpliwości na korzyść) i ma doświadcze-nie w prowadzeniu zajęć z Erasmusami, aż po prof. Laurę Ricci, która oblewa Erasmu-sów za słabą znajomość języka, oskarżając ich o falsyfikowanie projektów. Miałam okazję poznać oboje, choć nie oblałam u Ricci. Pa-nuje ogólna dezinformacja.Laboratoria czyli projekt plus wykład to10 godzin obowiązkowych zajęć w tygodniu. Wszystkie zajęcia są dwa razy w tygodniu. Dużo czasu spędza się w szkole, raczej go trwoniąc. Prowadzący potrafią spóźniać się po 40 minut. A w domu i tak trzeba swoje zrobić.

kraj: Włochy Miasto: Rzymszkoła: Facolta` di Architektura Valle Giulia, Universita` La Sapienza

Opowiada:: Amelia Żyndul

Podsumowanie

Warunki życia

Szkoła

Zajęcia i staże

Miasto, życie, after school

kraj: Włochy Miasto: Mediolanszkoła: Politecnica di Milano, Facolta`di Design Bovisa, Communication Design

Opowiada:: Katarzyna Westrych

Dostać się tu jest trudno, trzeba mieć dobre portfolio, CV, list referencyjny, list motywa-cyjny i dobre osiągnięcia w nauce. Nie wiem jak duża jest konkurencja, ale na roku jest 150 osób, w tym z zagranicy (ze mną) 4, więc chy-ba spora jednak.

Wymagania

W Rzymie jest wszystko. Przewodników jest dużo w Empiku i z grubsza piszą prawdę. A w dodatku tu zawsze świeci słońce, chyba

36_37_Erazmus_a01_01_poprawione.indd 25 2009-05-27 22:03:55

Page 28: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

26

ARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

współpraca

Koszty życia w Mediolanie są koszmarnie wy-sokie. Wszystko jest bardzo drogie. Powiedz-my, że za mieszkanie (miejsce w 2-osobowym pokoju) płaci się średnio 350 Euro i co naj-mniej drugie tyle kosztuje miesięcznie ‘życie’. Jeśli chce się pracować – obowiązkowo trzeba znać język włoski, ale i tak trudno gdziekol-wiek się zahaczyć. Zakwaterowanie na wła-sną rękę (wynajmuje się mieszkania z innymi studentami). Jeżeli przedstawi się dokumenty potwierdzające cieżką sytuację materialną, można ubiegać się o miejsce w akademiku.

Koszt za semestr to 2 tys. Euro. Do tego trze-ba doliczyć utrzymanie, coć około 20 frankow dziennie i koszty związane z pracą w szkole (modele, materiały i inne).Mendrisio to małe miasteczko, ale nie trudno tu dostać pokój lub wynająć na spółkę z kimś mieszkanie. Istnieje też dom studenta, który jest bardzo dobrze i nowocześnie wyposażo-ny. Jest to kilkanaście mieszkań, w każdym mieszczą się cztery pokoje i dwie łazienki. Do tego salon i kuchnia.

Do szkoły nie jest trudno się dostać, też z tego powodu, że jest stosunkowo nowa (założona w 1996). Mimo niezłej już renomy jest jeszcze mało znana.Sposoby dostania się są trzy.Pierwszy to zapisać się na pierwszy rok stu-diów. Tu wymagane są (oprócz przetłuma-czonej matury i świadectwa z ostatniego roku liceum) oceny z pierwszego roku studiów. To wystarczy, by być przyjętym bez testu eg-zaminacyjnego.Drugim sposobem jest dostać się tam na stu-dia magisterskie. Tu już sprawa się kompliku-je. Oprócz stosu wymaganych dokumentów, których lista dostępna jest na stronie szkoły (www.arch.unisi.ch) wymagane jest schludne i obszerne portfolio z pracami wykonanymi do tej pory.Trzecim sposobem jest być przyjętym na rok w ramach programu Erasmus.I tu jednak jest problem, ponieważ Uniwersy-tet Włoski w Szwajcarii ma bardzo mało pod-pisanych umów wymiany. Pracuje nad tym, by mogli tu przyjeżdżać również studenci z Warszawy. Jest to jednak długa i wyczerpu-jaca transakcja, która może troche potrwac.

Szkoła jest bardzo osobliwa. Oprócz pierw-szego roku, na którym wybór profesora jest niemożliwy, na starszych latach w pierw-szych dniach szkoły odbywa się prezentacja profesorów. Każdy prezentuje swoje projekty

Studia magisterskie dwuletnie. Dyplom robi się z reguły po dwóch latach… chyba, że ktoś się bardzo spreży.Zalety: Mediolan – stolica designu…. Samo umieszczenie nazwy szkoły w CV jest już plu-sem. Poza tym współpracuje ona sciśle z wiel-kimi designerami, prowadzone są w ramach zajec warsztaty z ich udziałem, jest możliwość zrobienia czegos ‘prawdziwego’’, po warszta-tach prace nie są prezentowane na wystawce uczelnianej, ale publikowane w magazynach o designie, wystawiane na biennale sztuki itd. Plusem jest też możliwość kompletnie innego podejścia do nauki. Tutaj edukacja przepro-wadzana jest zupełnie inaczej niż w Polsce. Dużo większy nacisk kładzie się na analizy, wstępny etap projektowania, kreowanie kon-cepcji.. bardzo ważne jest to JAK dochodzi się do finalnego rozwiązania, liczy się cały proces, a nie tylko produkt końcowy. Wszyst-kie projekty (albo przynajmniej większość) robi się w grupach. Na początku myślałam, że to minus, ale teraz dostrzegam w tym za-letę – przygotowuje to do późniejszej pracy w swiecie rzeczywistym, gdzie projekt zawsze musi zostać zaakceptowany przez inne osoby i często wymaga to kompromisów… Oczywi-ście plusem jest również nauka języka – rów-nież tego fachowego. Dodatkowo kampus Bo-visa jest bardzo ciekawy z punktu widzenia architektonicznego, jest to adaptacja budyn-ków postindustrialnych, a przestrzeń między nimi to miejsce spotkań studentów, spędzania wolnego czasu między zajęciami – coś, czego zdecydowanie brakuje u nas.A, bym zapomniala – byłam na serii gościn-nych wykładów prowadzonych kolejno przez: Rema Koolhaasa, Zahę Hadid i Tadao Ando , tak na dobry początek.Wady – duża biurokracja, ale to chyba wszę-dzie niestety…

Projekty będę mieć dopiero w drugim seme-strze – pierwszy jest teoretyczny. Okaże się.Dokładnie jeszcze wszystkiego nie spraw-dziłam, bo nie miałam takiej potrzeby, ale wiem, że zaplecze jest doskonałe. Widziałam np. saleę do zajeć z fotografii – pełny profe-sjonalizm. Widziałam też makiety wykonane

kraj: SzwajcariaMiasto: Mendrisioszkoła: Uniwersytet Włoski w Szwajcarii

Opowiada:: Zygmunt Borawski

Wymagania

Podsumowanie

Miasto, życie, after school

Warunki życia

Warunki życia

Szkoła

Szkoła

Zajęcia

Warto, jeżeli nie przeraża Cię ciągła mgła i niesamowite ilości deszczu i jeśli nie działa na Ciebie depresyjnie to, że za oknem często jest szaro i ponuro (chociaż ponoć na wio-snę ma się wszystko zmienić i być bardzo słonecznie – czekam na to!). Mediolan daje bardzo dużo możliwości rozwoju zawodowe-go i na pewno jest bardzo ważnym punktem w CV.

Życie artystyczne kwitnie. Muzea, galerie, wystawy, wernisaże, eventy, oficjalne, alter-natywne, eleganckie, podziemne, w budyn-ku, na ulicy... Wszystkiego pod dostatkiem. Dzieje się tu bardzo dużo albo jeszcze więcej. Aż brak czasu. Minusem jest to, że życie jest bardzo drogie i nie na wszystko można sobie pozwolić. W Mediolanie jest bardzo dużo osób spoza tego miasta. Pełen przekrój – całe Włochy, Europejczycy, Chińczycy…można wymieniać i wymieniać. Spotka się tu każde-go. Na moim kursie akurat zagranicznych jest garstka, ale to chyba wyjątek. Na ulicy słyszy się wszystkie możliwe języki.

na wydziale – patrząc na nie nie ma się wąt-pliwości, że modelarnia musi być rewelacyjna i bardzo dobrze wyposażona.Nie wiem jak z plotowaniem, chyba plotera nie posiadamy – wokół campusu jest wiele punktów drukarskich, a w nich wieczne ko-lejki. Minusem jest to, że nic tu nie działa 24h. Jeśli oddanie projektu ma się w ponie-działek to trzeba wydrukować go najpóźniej w sobotę po południu (w niedzielę wszystko zamknięte).Kontakt jest bardzo duży. Profesorowie utrzy-mują ścisły kontakt mailowy ze studentami, bardzo chętnie odpowiadają na wszelkie pytania, wchodzą w dyskusje, cieszą się jeśli jest zainteresowanie tematem, sami prowo-kujaąkonstruktywne rozmowy.Dużo pracuje się na uczelni w trakcie zajeć. Ale dokładniej przekonam się o tym jeszcze w drugim seme-strze, robiąc wieksze projekty.

Skontaktuj się z nami: [email protected]

Opublikujemy Twoją relację w kolejnym numerze Arcytektury

Chcesz podzielić się swoimi wrażeniami z wymiany

36_37_Erazmus_a01_01_poprawione.indd 26 2009-05-27 22:03:55

Page 29: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

27

Warto. Nie tylko dlatego, że szkoła jest w Szwaj-carii, miejsca najpiękniejszej i najbardziej niesa-mowitej architektury, ale też dlatego, że sposób myślenia o projekcie jest diametralnie inny od tego, do którego udało mi się przyzwyczaić przez rok sudiów na PW.Współpraca z profesorami, wymiana myśli, ana-liza wszelkich aspektów projektowania i kursy (historii architektury, filozofii architektury, es-tetyki...) są tak pełne i satysfakcjonujące, że nie można być niezadowolonym. Jest to szkoła trud-na i wymagająca, ale każdy wydział architektury taki jest. W końcu taka natura tego zawodu.

Zycia poza szkołą jest mało. Bombarduje nas praca i nie ma kiedy poświęcić się zabawie. Naturalnie każdemu udaje się urwać na jeden lub dwa wieczory. W takim wypadku wszy-scy jadą do Mediolanu, który znajduje się 45 minut pociągiem stąd lub do Lugano, które jest oddalone o kwadrans. Cała szkoła to zbie-ranina obcokrajowców. Są tu ludzie z całego świata. Mimo tego, że kursy są po wło-sku większość osób mówi po angielsku. Wielu profesorow również wymaga prezentowania projektów po angielsku, ponieważ często goście pochodzą z zagranicy i nie znają wło-skiego. Można uznać, że jest kilka jezykow oficjalnych.

Każdy z profesorów ma swoje preferencje pre-zentowania projektów, ale jest jedna wspólna linia. Znikoma ilość renderingow. Profeso-rowie w Mendrisio uważają, że jest to dobre do sprzedania projektu klientowi, który mało rozumie rzuty i przekroje. Fundamentem są tu plany, obszerne i duże, drukowane na ta-blicach A0 lub A1 i zdjęcia terenu lokalizacji (w trakcie semestru odbywają się przynaj-mniej dwa obowiązkowe wyjazdy, by móc to omówić z profesorem). Szalenie ważny jest model. Świetnie wyposażona modelarnia otwarta jest 24 godziny na dobę (tak jak cała szkoła), można w niej nabyć materiały (tańsze niż zazwyczaj, ponieważ sklepik jest częścią szkoły, a nie autonomicznym kioskiem, który znjaduje się sprytnie w tym samym budynku co wydział i dyktuje swoje ceny...).

Podsumowanie

Zajęcia i staże

Miasto, życie, after school

i program na nadchodzący rok. Po tym fa-scynującym i dosyć dziwnym zdarzeniu każ-dy student wpisuje pięć nazwisk profesorów, poczynając od tego, do którego chciałby tra-fić najbardziej i czeka na przydzielenie, które „podobno” odbywa się drogą komputerową.Na pierwszym i drugim roku jeden profesor towarzyszy Ci przez cały rok, na starszych la-tach zmienia się co semestr. Jednego profeso-ra mogą wybrać uczniowie trzeciego i piątego roku (dyplomy mają oddzielny tryb nauki). To powoduje, że pracujemy ze starszymi nad tym samym projektem, konfrontujemy się z ludźmi o rożnych doświadczeniachProfesor zazwyczaj ma dwóch lub więcej asystentów, którzy są zawsze w trakcie zajęć. Atelier projektowe trwa trzy dni w tygodniu. Składa się z krytyk projektów, które cała gru-pa prezentuje wspólnie i omawia przy jednym stole oraz z krytyk indywidualnych, które od-bywają się zazwyczaj tylko z profesorem.Jest to niewatliwie rzecz, której mi brakowało w Warszawie. Do tego też oddanie projektow odbywa się przy wszystkich. Najpierw prezen-tacja projektu (około 10 minut), poźniej dys-kusja z profesorem, który towarzyszył Ci cały semestr i sledził Twój postęp oraz (i tu bardzo miła rzecz) z gościem, który patrzy na projekt z innej perspektywy, na coś nowego i świe-żego. Istotny jest punkt konfrontacji wrażeń. Gośc jest zazwyczaj wybierany w związku z tematem, który się omawiało w trakcie semestru. Na prezentacji projektów Atelier Prof. Marca Collomba, który zajmował się zagospodarowaniem nowej dzielnicy w Me-diolanie, został zaproszony jeden z najważni-jeszych mediolańskich urbanistów. To wszyst-ko odbywa się przed całą grupą i każdym, kto chce przyjść i posłuchać. Drzwi są otwarte dla wszystkich.Pamietam jak w Warszawie po sali wystawo-wej chodzili profesorowie i oceniali prace. Później wkraczali studenci i szukali swoich projektów z wpisaną oceną. Tutaj byłoby to nie do pomyślenia. Każdy ma swoje pięć minut i ocena wystawiana jest po tym całym swoistym festynie.

W szkole znajduje się kilka ploterów ogól-nodostępnych. Na początku roku student dostaje konto z pewną iloscią pieniędzy (wli-czoneychw czesne), dzięki któremu można drukować na miejscu wszystkie prace.Prezentacja projektów jest obszerną dyskusją nie o tym jak bardzo budynek szokuje lub wprawia w zachwyt krzykliwymi elewacjami, lecz o tym jak budynek działa (czy w ogóle działa), jak wiąże się z terenem i jaka jest jego funkcja, czy ją spełnia i czy tym samym speł-nia wszystkie wymogi. Czy po całej tej „nud-nej” i „żmudnej” analizie można powiedzieć, że ten budynek wzbudza w nas pewne pozy-tywne emocje. Bo tu (co było dla mnie sza-lenie istotną nauczka) profesorowie wierzą, że aby budynek mógł osiagnąć miano bycia „pięknym” musi spełniać te wszystkie wymo-gi. Potrzebna jest dogłębna i wnikliwa analiza, nie tylko funkcji, ale i relacji jakie budynek tworzy z człowiekiem i miejscem. To wszyst-ko jest fundamentem wszelkiego myślenia o architekturze.Naturalnie więcej pracuje się w szkole, ponie-waż wszystko się tu mieści. Nawet najwięksi indywidualiści po pewnym czasie się łamiaą i pracują w szkole, bo jest ona zawsze pełna ludzi. Oprócz projektowania jest też zabawa.To jak nieprzespane noce u kogoś w domu, w trakcie których wspólnie projektowaliśmy i rysowaliśmy coś na budowictwo i zajadali-śmy się budyniem... Tu, zamiast małej grupy, jest cała szkoła.

kraj: Austria Miasto: Wiedeńszkoła: Instytut Architektury – Uniwersytetu Sztuk Stosowanych w Wiedniu

Opowiada:: Jan Gronkiewicz

Instytut Architektury składa się z trzech stu-diów prowadzonych przez trzech profesorów : Zahę Hadid, Wolfa Prixa i Grega Lynna. Każ-de z nich ma trochę inny profil i inne podej-ście do projektowania. Szkoła jest elastyczna – jej organizacja zależy od studentów, a nie od nauczycieli. Forma „otwartego studia” pozwala na dynamiczną wymianę doświad-czeń, umiejętności i wiedzy. Podstawą ucze-nia się są raczej badania, eksperyment, praca w grupach i założenie, że studenci powinni uczyć się od siebie nawzajem. W szkole nie ma podziału na lata – starsi studenci poma-gają młodszym współpracując razem przy projektach.

Każdy projekt trwa semestr albo dwa. Zaczy-na się ogólnie zarysowanym zagadnieniem, które studenci zaczynają badać i rozwijać. Co tydzień każdy prezentuje swoją pracę, a prowadzący po dniu krytyk formułują zada-nia na nadchodzący tydzień. Często w czasie semestru ludzie dobierają się w grupy i zaczy-nają wspólnie pracować nad tematami, któ-re ich interesują. W czasie procesu studenci badają najnowsze technologie, śledzą zmiany zachodzące w nauce, ekonomii i polityce, odkrywając pola, na których te dziedziny się spotykają i przenikają. W ten sposób wyłania-ją się nowe problemy dla współczesnej archi-tektury i nowe pomysły jak je rozwiązywać. Każdy z nich jest nieustannie poddawany krytycznej ocenie. Poszukując innowacji, stu-dia przez cały czas zmieniają swoje struktury

Informacje praktyczne dotyczące egzaminów wstępnych i programu nauki można znaleźć na stronie: www.dieangewandte.at/architec-ture

Szkoła

Zajęcia

Wymagania

36_37_Erazmus_a01_01_poprawione.indd 27 2009-05-27 22:03:55

Page 30: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

28

współpraca krotko o...ARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

Każdy student może swobodnie wybierać swój własny tok uczenia się i zmieniać go dowolnie w trakcie nauki. Większość przed-miotów zalicza się poza studiem, w katedrach konstrukcji, teorii architektury, czy technik komputerowych lub, najczęściej, indywidu-alnie umawiając się z prowadzącymi. Na za-jęcia można chodzić w ciągu semestru, albo w czasie ferii i wakacji. Wiele osób wyjeżdża co roku na wymiany do szkół w Londynie, Los Angeles albo Nowym Yorku.W studiach jest około 30‒40 osób. Ponieważ są one międzynarodowe, językiem wykłado-wym jest angielski. Na przeglądy semestral-ne zapraszani są goście z różnych znanych zagranicznych szkół i biur, zawsze wnosząc do krytyki nowe spojrzenie. Jest wiele wy-staw i gościnnych wykładów, organizowane są konferencje dla architektów i warszta-ty dla studentów. Raz w roku tworzone jest na jeden semestr gościnne studio, do którego mogą zdawać studenci ze studia Hadid, Prixa i Lynna. W szkole jest mała poczta, z której Instytut rozsyła redagowaną przez studentów gazetkę.

Wieczorami na terenie szkoły odbywaja się wernisaże, pokazy filmów i imprezy. Każde studio (nie tylko architektoniczne – oprócz tego w szkole znajduja się studia fotografii, multimediów, malarstwa, mody itp.) co naj-mniej raz w miesiącu urządza dużą imprezę. Zapraszani są DJ-e, performerzy, muzycy jazzowi i eksperymentalni. Tłumy młodych ludzi z całego Wiednia ściagają i ustawiają się w długiej kolejce przed wejściem. Wszyscy bawią się do białego rana. W szkole naukę łaczymy z rozrywką.

After school

Tryb studiów

organizacyjne i metody pracy. est to możli-we jedynie wtedy gdy administracja szkoły jest na tyle otwarta i elastyczna, żeby móc się szybko i zręcznie dostosowywać do tych zmian.

Skontaktuj się z nami: [email protected]

Opublikujemy Twoją relację w kolejnym numerze Arcytektury

Chcesz podzielić się swoimi wrażeniami z praktyk

Firma Graphisoft wprowadziła ostatnio specjalne ceny pro-gramu ArchiCAD 12 dla młodych architektów korzystających wcześniej z jego edukacyjnej wersji.

archicaD 12 i artlantis stuDiospecjalna oferta Dla MłoDych użytkowników

Oferta dotyczy osób, które ukończyły studia nie dawniej niż 2 lata temu (lub wciąż studiują), a także firm kierowanych przez takie osoby. Graphisoft chce w ten sposób ułatwić start zawodowy młodym użyt-kownikom ArchiCADa i liczy przy tym, że będą oni szybko rozwijać swoją działalność zawodową i na-bywać kolejne stanowiska programu.

Cena ArchiCADa dla młodych użytkowników wer-sji edukacyjnej została obniżona o wysokość podat-ku VAT, wynosi więc 3.960 EUR brutto (zwykle jest to cena netto). Z kolejnej zniżki można skorzystać przystępując do ArchiCLUBu – klubu użytkow-ników ArchiCADa. Cena ulega wtedy obniżeniu o kolejne 18%. Członkostwo ArchiCLUBu wiąże się z wpłacaniem kwartalnej składki, jednak otrzymuje się za darmo uaktualnienia programu. Ze względu na spore wahania kursów walut Graphisoft przelicza ostatnio ceny po swoim własnym kursie, nieco niż-szym od rynkowego. W czerwcu stosowany jest kurs 1 EUR = 3,99 PLN. Cena ArchiCADa dla młodych architektów przystępujących do ArchiCLUBu wyno-si więc teraz niewiele ponad 10 tys. zł netto! Na po-dobnych zasadach dostarczany jest też program Ar-tlantis Studio, zaawansowany program renderujący współpracujący nie tylko z ArchiCADem.

Więcej informacji:www.archicad.pl

36_37_Erazmus_a01_01_poprawione.indd 28 2009-05-27 22:03:55

Page 31: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

29

Wpierwszym momencie większości osób przy-chodzi na myśl popularny program LPP-Erasmus, jednak to nie wszystko. Istnieją jesz-cze Erasmus-praktyki czyli dawny Leonardo, kursy BEST oraz IAESTE, na którym to wła-śnie chciałabym się skupić i zapiać kilka pe-anów na jego cześć.Dylematy gdzie jechać na Erasmusa sprawia-ją, że rozważania na temat Europy zaczynają ograniczać się do tych kilku krajów, z którymi akurat nasz wydział ma podpisane umowy. Pod tajemniczo brzmiącym skrótem IAESTE (International Asociation for Exchange of Students for Technical Experiences) kryje się ogólnoświatowa (!) organizacja studencka mająca już przeszło 60 lat. Jej głównym celem jest umożliwienie studentom kierunków tech-nicznych odbycia stażu za granicą przy jedno-

czesnym promowaniu „międzynarodowego zrozumienia i współpracy”. Pod dość enigma-tycznym stwierdzeniem w cudzysłowie kryje się cała otoczka, różniąca IAESTE od zwykłego biura pośrednictwa pracy. W każdym mieście, w którym istnieje możliwość odbycia prakty-ki istnieje Komitet Lokalny organizacji, który w ciągu roku akademickiego szuka ofert prak-tyk dla studentów zagranicznych, a w czasie wakacji pomaga im poznać i zrozumieć kraj, w którym się znaleźli. Wszyscy studenci odby-wający swoje staże w jednym mieście mieszka-ją razem, co sprawia, że poznanie i zrozumie-nie ludzi przybyłych z jeszcze innych krajów wychodzi mimochodem np. współpracując przy gotowaniu lub zmywaniu.Ja wylądowałam w... Rumuni. Niby blisko, ale mnogość stereotypów i wyobrażeń stawia go na równi z daleką Afryką, gdzie mieszka mu-rzynek Bambo. Otóż w Rumuni ani wszyscy nie są żebrakami, ani Drakula nie wysysa krwi niewinnym turystom. Bukareszt, w którym spędziłam całe dwa miesiące zeszłych wa-kacji, może się pochwalić czteroma liniami metra, oryginalną zabudową historyczną, jak również socjalistyczną spuścizną, która jednak zdecydowanie różni się od naszego rodzime-go PKiN. I wszędzie trawertyn jako najpopu-

larniejszy materiał okładzinowy. Co prawda wiele budynków jest w nienajlepszym stanie technicznym lub są po prostu brudne, ale nie powinniśmy popadać w dumę pamiętając o Dworcu Centralnym.Pracowałam w biurze architektonicznym pa-miętającym jeszcze dawne realia ekonomiczne i mającym trochę problemów z odnalezieniem się we współczesnej rzeczywistości. Był to jed-nak wyjątek w porównaniu z pracodawcami innych praktykantów. Młode rumuńskie biu-ra architektoniczne wyglądają tak jak ich od-powiedniki w Polsce czy innym europejskim kraju.W tym samym czasie co ja swoje praktyki w Bukareszcie odbywali również studenci z tak egzotycznych krajów jak Indie, Tajlandia, Brazylia, Argentyna, Chiny, Syria, Turcja, ale również europejko-egzotycznych krajów by-łej Jugosławii (Bośnia i Hercegowina, Serbia, Chorwacja, Czarnogóra) lub po prostu euro-pejskich – z Belgii, Austrii,Hiszpanii, Irlandii, Grecji i Czech.Jeżeli też chcesz przeżyć takie niezapo-mniane wakacje, zapoznaj się ze szcze-gółami funkcjonowania IAESTE już dziś (www.iaeste.pw.edu.pl), a może za rok wyje-dziesz do innego, równie egzotycznego kraju.

Praktyki z iaEStE czyli jak sprawdzić, że Świat jest taki mały To, że WAPW nie jest niezależną jednostką

akademicką, a wydziałem wplątanym w strukturę politechnicznego molochu przynosi szaremu studentowi wiele możliwości, których może nie do końca być świadom. Otóż na naszej Alma Mater zagnieździło się kilka organizacji oraz kilka programów stypendialnych, które pozwalają w dość łatwy sposób poznać realia życia i studiowania w całkowicie odmiennych warunkach niż w Warszawie.

Relacjonuje: Eliza Biała

ARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

praktyki

32_IAESTE_a01_01.indd 29 2009-05-27 22:05:08

Page 32: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

XXI WIEKUMATERIAŁYARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

materiały xxi wieku

Wszystko co jest naturalne, jest żywe i podlega ciągłym transforma-cjom i ewolucjom. Nasze istnienie

i doświadczenia są zatopione w chwili obecnej i przyszłej. Kluczowymi słowami wzornictwa B.lab jest nauka transformacji. 1Firma B.lab Ita-lia stworzyła u progu XXI wieku materiał kom-pozytowy tworzący ciekawe, niepowtarzalne i zmienne w czasie efekty wizualne. B-surface to gotowy produkt rynkowy występujący w kilku kolorach i kształtach podstawowych oraz w za-

By BUDOWAĆ domy na miarę naszych czasów, już dziś konieczna jest świadomość, czym ludzkość dysponuje i przed czym musi się bronić. Współczesne materiały redefiniują większość przyjętych i wciąż stosowanych standardów. Pojęcia takie jak wytrzymałość, giętkość, izolacyjność, transparentność, kolor, faktura często nie wystarczają dla opisania cech współczesnych supermateriałów, dających coraz większą swobodę w kreowaniu detali, budynków, miast, świata. Celem niniejszego działu ma być analiza i klasyfikacja współcześnie dostępnych materii, pełniących funkcję tworzywa przestrzeni, a wiec i nadających się do budowania lub wspomagających proces tworzenia i diagnozowania architektury.

Opracował: Tomasz Olszewski

B-Surface

więcej na www.blabitalia.com

30

„Nie p

odob

a się n

am

wyra

z „projek

towan

ie”. Zn

aczy to w

szystko i n

ic. W

ielu z n

as m

yśli, że potra

fią za

projek

tować w

szystko – o

d g

rzebi-

enia

do sta

cji kolejow

ej. Rezu

ltat jest ta

ki, że n

ic nie jest d

obre. N

as

interesu

je tylko b

udow

an

ie. Wola

łbym

żeby a

rchitek

ci używ

ali słow

a

„bu

dow

an

ie” i aby n

ajlep

sze wyn

iki n

ależa

ły do „sztu

ki b

udow

an

ia”

Ludw

ig M

ies van

der R

ohe

sadzie nieograniczonym wachlarzu zestawień barw i kształtów na zamówienie. Może zostać wykorzystany na wszelkiego typu powierzch-niach poziomych takich jak podłogi czy blaty meblarskie. Wierzchnia strona płyty jest wy-konana z akrylowej, przezroczystej membrany pod którą znajduje się przestrzeń wypełniona nie mieszającymi się płynami o co najmniej dwóch różnych kolorach. Spodnia strona panelu jest wykonana z twardego tworzywa nadającego całości sztywność. Pod wpływem niewielkiego obciążenia – np. dotyku lub na-cisku stóp – wierzchnia membrana lekko się odkształca powodując przelewanie się cieczy i tworzenie się fantazyjnych, tymczasowych

wzorów. Do dnia dzisiejszego materiał nie jest jeszcze zbyt popularny, pomi-mo swych niezaprzeczalnych atutów użytkowych i estetycznych. Liczba re-alizacji architektonicznych i meblar-skich z wykorzystaniem B-surface stale rośnie. W Polsce płyty podłogowe zo-stały wykorzystane w 2007 roku jako element wykończenia części posadzki w jednym ze sklepów wolnocłowych w nowym skrzydle warszawskiego lot-niska Okęcie.

30_31_materialyXXI_a01_02.indd 30 2009-05-27 22:06:01

Page 33: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

XXI WIEKUMATERIAŁY

Nić pajęcza to jeden z najbardziej wy-trzymałych materiałów na Ziemi. Jest nieprawdopodobnie odporna na siły

rozciągające, bardzo elastyczna, a przy tym ul-tralekka i ulega biodegradacji. Zbudowana jest z białek, które mają zdolność łączenia się ze sobą tworząc włóko.Pająki produkują różnego typu nici, służące od-miennym celom. Ten sam pająk potrafi wypro-dukować nić na kokon a także włókno o grubości zaledwie 1/10 ludzkiego włosa wykorzystywane do budowy sieci. Filigranowa pajęczyna potrafi zatrzymać pszczołę, poruszającą się z prędkością około 30km/h!Pomimo nieprawdopodobnych właściwości mechanicznych, włókna pajęcze nie były do tej pory używane na większą skalę przez człowie-ka, ze względu na zdecydowanie zbyt małą ilość surowca.Naukowcy z NexiaBiotechnologies Ltd. wyizo-lowali geny kodujące białka nici pajęczej. Wyko-rzystano je następnie do stworzenia genetycznie modyfikowanych komórek ssaków. Udało się

W2001 roku węgierski architekt Áron Lasonczi, we współpracy z naukow-cami z Uniwersytetu Technicznego

w Budapeszcie, opracował beton przewodzący światło. Obecnie materiał nosi nazwę handlo-wą LiTraCon™ i od 2004 roku jest produkowany na Węgrzech przez firmę architekta-wynalazcy.LiTraCon™ (light transmitting concrete) jest rodzajem materiału hybrydowego składającego się w 96% z wysokogatunkowego betonu i w 4% z włókien światłowodowych. Taka mieszanka tworzy homogeniczną materię, zarówno pod względem struktury, jak i wykończonych, po-lerowanych powierzchni. Produkt jest standar-dowo dostępny w postaci bloków o wymiarach 300x600mm i grubościach od 25 do 500mm, w kolorze białym, szarym lub czarnym. Na spe-cjalne zamówienie możliwa jest zarówno pro-dukcja bloków jak i paneli o nietypowych for-

matach i kolorach.Światłowody, zatopione w betonie prosto-padle do dwóch głównych powierzchni blo-ku, przewodzą światło z jednej strony bloku na drugą. Po ciemnej stronie bloku wyraźnie widać “cienie” obiektów przesłaniających źródło światła, nie występuje zjawisko dy-frakcji. Dodatkowym atutem materiału jest brak zniekształceń w widmie barwnym świa-tła przenoszonego za pomocą światłowodów z powierzchni jasnej na ciemną. Możliwe jest stworzenie ściany kilkunastometrowej gru-bości o niezmiennych parametrach przewo-dzenia światła (światłowody przewodzą fale świetlne w zasadzie bez żadnej straty na od-ległość ok. 20m).Bloki LiTraCon™ mogą z powodzeniem peł-nić nie tylko funkcje dekoracyjne, ale i być pełnoprawnym materiałem konstrukcyjnym. Mała zawartość włókien światłowodowych nie wpływa na parametry betonu (wytrzy-małość na ściskanie na poziomie 50N/mm2, wytrzymałość na zginanie 7N/mm2, gęstość 2100‒2400kg/m3). Istnieje możliwość wyko-nania bloków betonowych ze zintegrowaną warstwą izolacji termicznej.

uzyskać transgeniczne chomiki, krowy i kozy, które produkują mleko zwierające proteiny pajęczych nici.Genetycznie zmodyfikowane kozy BELE® (Breed Early Lactate Elary – wczesna pro-kreacja, wczesna laktacja), produkują mleko bogate w białka nici pajęczych w ilościach pozwalających myśleć o przemysłowym wytwórstwie. Podczas specjalnego procesu produkcyjnego, wodny roztwór z wyizolowa-nymi białkami, identycznie jak ma to miejsce w przypadku pająków, jest rozciągany i zasty-ga w 1/10 sekundy tworząc włókna. Powsta-je w ten sposób materiał o nazwie BioSteel®, prawie tak samo wytrzymały jak prawdziwa pajęcza nić. Obecnie Nexia Biotechnologies Inc. pracuje nad gotowymi rynkowymi pro-duktami do zastosowań medycznych i mikro-elektronicznych.BioSteel® może być wykorzystana w prawie wszystkich gałęziach przemysłu; zastępując tradycyjne nici do szwów lekarskich, służąc jako materiał do budowy ekologicznych sieci rybackich, tworząc tkaniny, z których zro-bione będą kamizelki kuloodporne, ubrania ochronne czy ultrawytrzymałe spadochrony. Aby zobrazować wytrzymałość nowego mate-

Biosteel

LiTraCon™beton przewodzący światło

więcej na www.litracon.hu

więcej na www.nexiabiotech.com

Produkt wygrał prestiżową nagrodę Red Dot 2005 Design Award za naj-wyższą jakość designu, następnie Le-afAwards w 2006 roku oraz IF Material Awards w 2008. Powstało już kilka re-alizacji architektonicznych z użyciem tej materii, między innymi: “Europe Gate” – rzeźba stworzona z okazji wstąpienia przez Węgry do Unii Eu-ropejskiej (realizacja 2004 Komárom, Węgry), “Ein Haus fuers Leben’” (2005 Sittensen, Niemcy), elewacja wejściowa Museum Cella Septichora (2006 Káp-talan utca, Pécs, Węgry),ściana pod-świetlana w Montblanc Boutique (2006 Montblanc Ginza Bldg., Ginza, Chou-ku, 104‒0061 Tokyo, Japonia), ściana ekspozycyjna w siedzibie Belgijskiego Stowarzyszenia Cementu FEBELCEM (2007 Bruksela, Belgia).Pomimo stosunkowo wysokiej ceny planowane są kolejne realizacje z wy-korzystaniem betonu przewodzącego światło.

31

riału wystarczy wspomnieć, że według szacunków splot włókien Biosteel®, o średnicy zaledwie 2,5cm mógłby za-trzymać lądujący na lotniskowcu bojo-wy odrzutowiec!Wachlarz potencjalnych zastosowań jest w zasadzie nieograniczony i w du-żej mierze będzie zależny od ceny ryn-kowego produktu. Z dużą dozą prawdo-podobieństwa można uznać, że prędzej czy później BioSteel® zostanie wyko-rzystana w architekturze, najprawdo-podobniej jako materiał na cięgna lub ustroje siatkowe.Coraz częściej naukowcy szukają in-spiracji w przyrodzie i próbują ją na-śladować. Technologia jest niezwykle cenna i rozwojowa, można ją uznać za doskonały przykład biomimetyki. Pozwala ona na pozyskanie dużych ilo-ści bardzo odpornego i wytrzymałego materiału. Dodatkowym atutem jest ekologiczny proces produkcji, który nie powoduje emisji szkodliwych związków do środowiska.

30_31_materialyXXI_a01_02.indd 31 2009-05-27 22:06:02

Page 34: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

historiaARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

32

Teks

t: G

rzeg

orz

Mik

auliusz Żórawski zaliczany był przed wojną do czołówki awangardy architektonicznej w Polsce. Budynki jego autorstwa odznaczały się luksusowym wykończeniem oraz wielką dbałością o detale i wykonanie. Dziś, 70 lat od ostatnich spektakularnych projektów, możemy zobaczyć w Warszawie szereg bardzo interesujących realizacji architekta, którego życiorys odszedł już prawie w zapomnienie, mimo tak znacznego dorobku.

starchitectXX-lecia

międzywojennego

uliuszŻórawskiUrodził się 2 października 1898 roku w Krakowie. Jego matką była Leokadia z Jew-niewiczów. Ojcem był znany krakowski matematyk Kazimierz Stefan Żórawski, profesor UJ, członek Polskiej Akademii Nauk. W 1916 roku Juliusz Żórawski ukoń-czył krakowską szkołę im. Jana III Sobieskiego. Ponieważ trwała wojna, los zwią-zał Żórawskiego z armią C.K. Austro-Węgier. W 1917 ukończył prestiżową Szkołę Oficerską w Wiedniu. Skierowany został na front austriacko-włoski w północnych Włoszech. W 1918 r., po zakończeniu działań wojennych, wstąpił do odradzającego się Wojska Polskiego. Do 1920 r. był instruktorem w warszawskiej Centralnej Szkole Puszkarskiej. Po przejściu do rezerwy postanowił poświęcić się architekturze.Żórawski studiował na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej w latach 1920‒1927. W czasie studiów dorabiał na utrzymanie, m.in. projektując plakaty jak wielu innych ówczesnych studentów tworzących potem środowisko grafików – ar-chitektów w Warszawie.Po ukończeniu studiów, w 1927 r., Żórawski otworzył własne biuro projektowe ( wolną praktykę jak się wtedy mawiało), które prowadził nieprzerwanie aż do wy-buchu wojny. Najważniejsze projekty zostały zrealizowane w drugiej połowie lat 30., w okresie dobrej koniunktury gospodarczej. W Warszawie nowe dzielnice takie jak Mokotów czy Żoliborz stały się atrakcyjnymi terenami dla nowych inwestycji mieszkaniowych.Projekty z tamtego okresu są dziś najbardziej awangardowymi budynkami – najpeł-niej realizującymi w sytuacji miejskiej pięć zasad architektury nowoczesnej, sformu-łowanych przez Le Corbusiera (1887 -1965) w „L’Esprit Nouveau”. Były to: posado-wienie budynku na słupach, przez co parter stawał się „uwolniony”, horyzontalne pasmowe okna w celu maksymalizacji nasłonecznienia pomieszczeń, uwolnienie rzutu dające możliwość dowolnego kształtowania pomieszczeń poprzez zastoso-wanie konstrukcji słupowo-płytowej i cienkich ścianek działowych, umieszczenie funkcji rekreacyjnych na płaskim dachu budynku, „uwolnienie” fasady również dzięki konstrukcji żelbetowej, która pozbawiona funkcji konstrukcyjnej mogła być dowolnie kształtowana przez architekta.Przełomowe rozwiązania, które dość szybko dotarły nad Wisłę m.in. dzięki grupie Praesens, stały się inspiracją dla Żórawskiego w jego realizacjach w latach 30.W 1927 roku rozpoczął także pracę naukową na naszym Wydziale, wpierw jedno-cześnie jako asystent profesorów Karola Jankowskiego (1868- 4 I 1928) i Czesława Przybylskiego (1880- 1936), a potem u profesora Adolfa Szyszko-Bogusza (1883 -1948) w Katedrze Projektowania Monumentalnego.Pomiędzy 1936 a 1939 zasiadał w zarządzie głównym SARP.W lecie 1939 roku, gdy wiadomo było, że wojna jest nieunikniona, Żórawski (jako porucznik rezerwy) został zmobilizowany. Nie wiadomo czy brał udział w walce, ale dostał się do niewoli sowieckiej, z której szczęśliwie uciekł używając własnego samochodu (oficerowie polscy wzięci do niewoli zostali zamordowani w Katyniu).Podczas okupacji nadal prowadził pracę naukową poświęconą teorii architektury,

26_31_zorawski_a01_04.indd 32 2009-05-27 22:09:08

Page 35: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

starchitectXX-lecia

międzywojennego

uliuszŻórawski

której efektem był doktorat obroniony w 1941 r. na tajnym Wydziale Ar-chitektury. Praca, której promotorem był filozof i historyk sztuki Włady-sław Tatarkiewicz (1886‒1980) była pionierskim opracowaniem na temat psychologicznego wpływu brył, form i stylów architektonicznych na od-biorcę i użytkownika. Wyprzedziła o półtorej dekady pierwsze zagranicz-ne opracowania tego typu. Doktorat w poszerzonej wersji wydany został w 1952 jako książka zatytułowana „O budowie formy architektonicznej”. Okres od 1941 do 1945 Żórawski spędził w Zakopanem, gdzie pracował (zapewne za zgodą Państwa Podziemnego) w Zarządzie Miejskim i za-projektował budynek hotelu „Orbis”.Po zakończeniu wojny wrócił do Krakowa, gdzie w 1946 roku współtwo-rzył powstający na bazie Akademii Górniczej nowy Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej. Prowadził tam Katedrę Kompozycji Architek-

tonicznej. W 1948 roku otrzymał tytuł pro-fesora nadzwyczajnego.Okres powojenny okazał się być dość trudny. Fakt pełnienia wysokich funkcji w przedwojennym, „sanacyjnym” SARP-ie był dyskwalifikujący dla nowych władz Polski, które systematycznie monopoli-zowały również rynek architektoniczny, a zwłaszcza jego najbardziej lukratywną w owym czasie część czyli duże zamówie-nia publiczne.Architekci, którzy nie mogli już prowa-dzić własnych pracowni, zatrudniani byli w państwowych przedsiębiorstwach pro-jektowych „Zwrot socrealistyczny” zapo-czątkowany referatem Bolesława Bieruta z czerwca 1949 oznaczał dla Żórawskiego twórczy niebyt. Już same podstawowe zało-żenia architektury socrealizmu kłóciły się z tym, co realizował dotychczas. W jego teczce roboczej zachował się szereg przy-kładowych projektów mieszkaniowych utrzymanych w duchu monumentali-zmu, bardzo dalekich od awangardowych projektów XX-lecia międzywojennego. Te projekty były próbą dopasowania się do oficjalnej stylistyki popieranej przez komunistów.Od 1951 roku Żórawski pełnił funkcję naczelnego bądź głównego architekta w szeregu dużych państwowych biur pro-jektowych – „kombinatów branżowych”, realizujących projekty dla przemysłu. Ich nazwy mogą dziś brzmieć śmiesznie, ale 50 czy 60 lat temu, gdy nie można było prowadzić własnych pracowni, były jak najbardziej realne i pracowało tam wielu zdolnych architektów i urbanistów. W re-aliach szalejącego stalinizmu można uznać to za zawodową „zsyłkę” jak na dorobek i możliwości Żurawskiego. Warto przyto-

czyć jednak ich nazwy, choćby dla faktografii, ażeby nie zatarły się w pamięci. Między 1951 a 1957 były to: Centralne Biuro Projektów Budownictwa Przemysłowego w Warszawie, Biuro Studiów i Pro-jektów Budownictwa Przemysłowego (tamże) oraz Biuro Projektów Budownictwa Przemysłowego w Krakowie. W 1957 projektował rozbudowę domu mieszkalnego na Krętej.W tym samym czasie prowadził też działalność dydaktyczną na WAPK, gdzie był kierownikiem Katedry Architektury Przemy-słowej. Jej zwieńczeniem było otrzymanie tytułu profesora zwyczaj-nego w 1964 roku. Przewlekle chory od 1957 roku zmarł w Krako-wie dnia 24 listopada 1967.

Realizacje architektoniczneWłaściwy okres twórczości Żurawskiego przypada na lata 1930‒39. Wtedy to pracownia osiągnęła pokaźny dorobek. Są to przede wszystkim kamienice mieszkalne, budynki bankowe dla PKO i bu-dynki kinoteatrów. Poza tym Żórawski wziął udział w co najmniej dziesięciu konkursach na przestrzeni lat 1931‒39. Piszę „najmniej”, gdyż nie do końca dziś wiadomo w ilu brał udział, a wiemy, że tyle jego prac zostało nagrodzonych. Jako ciekawostkę warto napisać, że jego autorstwa była także scenografia filmu znanego przedwo-jennego filmu „Dziesięciu z Pawiaka”. Najprawdopodobniej jego pierwszym zrealizowanym w stolicy projektem była willa profesora Zakrzewskiego w warszawskiej Kolonii Staszica (ul. Filtrowa 13). Została zaprojektowana w 1922 roku wspólnie z Antonim Dygatem (1866 -1949) i wybudowana do 1930.

Apartment House, 1933

26_31_zorawski_a01_04.indd 33 2009-05-27 22:09:08

Page 36: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

W 1930 otwarto kinoteatr Atlantic na Chmielnej z wnętrzami projek-tu Żurawskiego. Było to najnowocześniejsze na owe czasy dwusalowe kino w Warszawie, mogące pomieścić ok. 1000 osób. Nowością było też pełne udźwiękowienie sal. W 1933 roku oddany został do użytku pierwszy dom skomponowany wg zasad LeCorbusiera: dom Hoffmana – Apartament House przy dzisiejszej ulicy Nowowiejskiej. Jest to bu-dynek, w którym po raz pierwszy w Warszawie pojawiły się luksusowe mieszkania pied a terre (kawalerki) do tymczasowego wynajmu. W ka-mienicy było ich 62 i dodatkowo 4 mieszkania pięciopokojowe. Każde z mieszkań miało łączność parlofonem ze służbą, której mieszkania znajdowały się na parterze. Kawalerki były w całości wyposażone w luksusowe meble, autorstwa Żórawskiego. Jest to jeden ze sztanda-rowych warszawskich przykładów stylu okrętowego w awangardzie lat 30. Na dachu znajdował się taras użytkowy, wolna elewacja mia-ła pasmowe okna, które przełamane były ryzalitem i zaokrąglonymi loggiami. Całość, jak na czasy kryzysu, robiła spektakularne wrażenie w Warszawie, była zwiastunem nowych nurtów architektonicznych.Rok 1934 przyniósł kolejne dwie realizacje – kinoteatry „Roma” na Elektoralnej i „Axi” na Chmielnej. Rok później zbudowano bliź-niacze domy mieszkalne przy Puławskiej 24a/b. Także tutaj Żórawski starał się przemycić nowe rozwiązania. Parter budynku jest podcięty, na dachu są tarasy użytkowe z betonowymi, kolebkowymi daszkami. Ciekawym akcentem są też dwie przeszklone klatki schodowe o bar-dzo wertykalnym wyrazie.

W latach 30. jednym z głównych ówczesnych deweloperów był Fundusz Kwaterunku Wojskowego budujący w Stolicy szereg osie-dli i domów dla kadry oficerskiej II RP. Żórawski zrealizował dla FKW jedno zlecenie w 1936 roku – dom dla podoficerów piechoty, znajdujący się na ulicy Emilii Gierczak w Rembertowie, na terenie ówczesnego Centrum Wyszkolenia Piechoty (dzisiejsza Akademia Obrony Narodowej). Co ciekawe budynek wykonany jest z cegieł cementowych, które były regulaminowym materiałem do budowy domów kwaterunkowych. Budynek ma ciekawy układ – są to dwa prostokątne skrzydła nanizane na oś bardzo dużego kąta rozwar-tego. Fasada jest zróżnicowana – siatka pogrupowanych otworów okiennych przeciwstawiona jest osiom klatek schodowych, które są dodatkowo delikatnie uwypuklone. Łącznie w dwupiętrowym budynku znalazło się 51 mieszkań dwupokojowych dla podofice-rów, jedno- i dwutraktowych.Okres od 1937 do 1939 roku był zawodowo bardzo udany dla Żó-rawskiego. Na deskach jego pracowni powstało czternaście pro-jektów realizacyjnych (dziesięć w stolicy) i kolejne cztery projekty konkursowe. Te ostatnie zdobyły trzy pierwsze i jedną drugą nagro-dę. Ciekawym faktem jest, że trzy z tych konkursów organizowany był przez duże państwowe instytucje finansowe – PZU, Bank Rolny i Państwowy Zakład Emerytalny (protoplasta dzisiejszego ZUS). Pokazuje to wyraźnie wzrost znaczenia mecenatu państwowego w architekturze Polski okresu sanacji.

historiaARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

34

1.

2.

3.

4.

26_31_zorawski_a01_04.indd 34 2009-05-27 22:09:34

Page 37: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

W 1937 roku zbudowano gmach PKO w Wilnie (w kooperacji z inżynierem Zbigniewem Pugetem, partnerem Żórawskiego przy wielu pracach konkursowych). Pozostałe trzy realizacje z tego roku znajdują się w Warszawie i szczęśliwie wszystkie przetrwały zawie-ruchę wojenną.Pierwszy z nich to kamienica na ul. Bartoszewicza 1, zaprojektowana we współpracy z Lucjanem Korngoldem. Sześciopiętrowy dom wpisuje się w zespół urbanistyczny – kwartał reprezentacyjnych, wielkomiej-skich kamienic. Zbudowane w latach 1937‒39 stanowiły zwieńczenie nowo projektowanej, reprezentacyjnej Alei na Skarpie. Kamienica re-prezentuje styl modernistyczny. Są tu zarówno pasmowe okna, podcięty parter jak i detale stylu okrętowego. Fasada obłożona jest piaskowcem ułożonym w geometryczny wzór. Hol wejściowy wyłożony jest drogim kamieniem, a winda (przed wojną) wjeżdżała bezpośrednio do dużych dwustronnych mieszkań. Jak na warunki śródmiejskie mieszkania były dość dobrze doświetlone oraz posiadały loggie i balkony.Luksus i wysoka jakość wykonania są cechami czterech wzniesionych kamienic, które projektował Żórawski w owym czasie – Domu Wedla, Domu PZUW „Feniks”, domu na ul. Krętej oraz domu mieszkalnego w Alei Przyjaciół

„Czas sukcesów”Żórawski nie ograniczał się w owym czasie tylko do projektów bu-downictwa mieszkaniowego. Fakt, iż architektura stylu modern sta-

ła się dość popularna w kraju oraz poprawa koniunktury gospodarczej przełożyły się na szereg nowych inwestycji publicznych i wojskowych, które trafiły na deski jego pracowni. Przed wybuchem wojny rozpo-częto budowę tylko kilku.Do tych niezrealizowanych zaliczają się m.in. rozbudowa fabryki zbro-jeniowej „Granat” w Kielcach, Teatry Żołnierza w Siedlcach i Włodzi-mierzu Wołyńskim, nowy budynek drukarni PKO na staromiejskim Bugaju i gmach PKO w Katowicach.Jedynym budynkiem użytkowym, który Żórawski ukończył przed wojną, jest budynek Szkoły Powszechnej na Różanej z 1938 roku. Jest to nieduży, funkcjonalistyczny zespół, pierwotnie przeznaczony dla (aż) trzech szkół powszechnych. Całość składa się z dość rozsąd-nie rozłożonych brył, zróżnicowanych wysokością oraz funkcją. Ich główna fasada osadzona jest na odcinku koła, w celu zapewnienia maksymalnego naturalnego światła. Budynek jest pewnym odejściem od ówczesnych „prostokątnych” układów budynków szkół.Poza tym wszystkim Żórawski prowadził też prace nad kolejnymi czte-rema domami mieszkalnymi w Warszawie – dla urzędników państwo-wych i dla dwóch prywatnych inwestorów. Najbardziej zaawansowany postęp prac był przy budynku na ulicy Tamka 14, realizowanym naj-prawdopodobniej na zlecenie Róży Wolanowskiej, córki znanego fa-brykanta. Miał to być kolejny luksusowy apartment-house zbudowany według Pięciu Zasad. Do września 1939 wzniesiono konstrukcję, która przetrwała wojnę. Niestety, po 1945 r. dom został ukończony z całko-

35

1. Dom podoficerski w Rembertowie2. kamienice Puławska 24a/24b3,8. Kamienica na Bartoszewicza (dawna Aleja na Skarpie) 19374. Tamka 14, nieukończony projekt Żórawskiego5,6. Kamienica na Krętej, 19377. Szkoła Powszechna przy ul. Różanej, 1937

5.

6.

7.

8.

26_31_zorawski_a01_04.indd 35 2009-05-27 22:10:00

Page 38: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

36

witym pominięciem cech awangardowych.W dzisiejszej skali ilość zleceń z trzech przed-wojennych lat koniunktury można śmiało po-równać do „pracowitości” takich dzisiejszych biur jak JEMS albo APAKA. W środowisku warszawskim był to jeden z popularniejszych ówczesnych projektantów mieszkaniowych obok takich postaci jak Weker, Paradistal, Pniewski czy Syrkusowie. Wszyscy oni w owym czasie zrealizowali kilkadziesiąt luksusowych czynszówek, które stanowią obszerny materiał dla dalszych publikacji historycznych.Jedna z mniejszych realizacji, kamienica na Krętej (1937 -1938), mimo swej skali, peł-na jest ciekawych zagrań projektanta. W wy-sokim parterze znajdują się dwupoziomowe mieszkania z własnymi ogródkami Na ostatniej kondygnacji zaprojektowane są „pied a terre”, z własnym tarasem, przykrytym betonowym daszkiem. Elewacje dla podniesienia prestiżu obłożone są piaskowcem. Południowa elewacja ma ciekawą, wklęsłą formę. Osadzone są w niej spore portfenetry zaakcentowane miniaturowy-mi balkonami.Dom Jana Wedla na ulicy Puławskiej 28 wy-budowano w latach 1935- 38. Jest to pierwszy w Polsce dom w konstrukcji półszkieletowej – spawany żelazny szkielet osadzony został na betonowych poduszkach. Całość kompozy-cji silnie odwzorowuje Pięć Zasad- elewacja jest pasmowa, okna poziome, a przestrzeń miesz-kań można dowolnie aranżować dzięki zasto-sowaniu cienkich ścian działowych. Na dachu znajduje się taras rekreacyjny dla mieszkań-ców. Żórawski zrezygnował z podwórek studni na rzecz otwartych prześwitów, które zbliżały wewnętrzną zieleń bezpośrednio do ulicy. W jego odczuciu pozwalało to rozszerzyć prze-strzeń ulicy przy jednoczesnym nawiązywaniu do luźno zabudowanego miasta w zieleni. Obiekt był szeroko komentowany i przyczynił się do wzrostu popularności twórcy.

Duże jednostki mieszkalneW tym samym czasie trwały prace budowlane przy dwóch diametralnie różnych inwestycjach mieszkaniowych, które równie mocno odzwier-ciedlały awangardowe trendy. W obu przypad-kach – dużego bloku przy ulicy Mickiewicza 34/36 (tzw. „Szklany Dom” ) i kameralnego domu w Alei Przyjaciół – każde rozwiązanie jest konsekwentnym realizowaniem postulatów Le Corbusiera.Pierwszy budynek to kamienica Państwowego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych Pracowni-ków Umysłowych „Feniks” (ach, te przedwo-jenne nazwy), wzniesiona w latach 1937‒1938. Obiekt uważany jest za najwybitniejszy przy-kład realizacji Pięciu Zasad w Polsce. Żóraw-ski, który dostał I miejsce w konkursie reali-zacyjnym, zaprojektował blok, który poniekąd definiuje „maszynę do mieszkania”. Pięciopię-trowa bryła budynku osadzona jest częściowo na wielkich eliptycznych słupach – z dużym prześwitem, z przejazdem do podziemnego garażu (ówczesne novum!). Na parterze zloka-lizowane są też sklep i pomieszczenia użytko-we. Na ostatniej kondygnacji znajdują się dwa

9.

10.11.

12.

13.

26_31_zorawski_a01_04.indd 36 2009-05-27 22:10:13

Page 39: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

duże tarasy rekreacyjne dla mieszkańców, z czego jeden dwupoziomowy. Oba zwieńczone są betono-wymi zadaszeniami. Obok nich znajduje się szereg pomieszczeń wspólnych dla mieszkańców. Bryła wkomponowana jest w delikatny spadek ulicy, dzięki czemu sprawia wrażenie wnoszącej się nad ziemię. Główna elewacja ma ponad 120 metrów długości i jest w całości przebita dużymi pasmo-wymi oknami. W budynku znajduje się około stu mieszkań – kawalerek oraz dwu- i trzypokojo-wych, co czyni z niego jednostkę mieszkalną śred-niej skali, ale i też największy obiekt mieszkaniowy autorstwa Żórawskiego.Drugi dom to kamienica w Alei Przyjaciół 3, wzniesiona w latach 1937‒38. Jest to jedna z naj-wybitniejszych realizacji mieszkaniowych przed-wojennej Warszawy. Budynek zaprojektowany jest w konstrukcji szkieletowej, jest częściowo osadzo-ny na słupach i ma prawie całkowicie przeszkloną fasadę. Parter, mieszczący hol i nieduże zaplecze techniczne, uformowany jest w miękkie, łukowe formy, komponujące się z zaprojektowaną zielenią dziedzińca. Na płaskim dachu znajduje się taras użytkowy oraz maszynownia wind, którą wień-czy dość spektakularny (i kontrowersyjny na owe czasy) zawinięty betonowy daszek. W środku, na każdej kondygnacji znajdują się cztery miesz-kania – dwie luksusowe kawalerki i dwa mieszka-nia trzypokojowe ze służbówkami (powierzchnia ~80mkw.). Mieszkania, wyróżnia bardzo dokładny i zoptymalizowany rozkład, dający jednocześnie możliwość dowolnej przebudowy i jednoprze-strzennej aranżacji. Budynek o kubaturze około 5800 m3 wyróżnia się bardzo wysoką jakością wy-kończenia – zarówno materiałowego (ceramika, kamienie) jak i funkcjonalnego – zainstalowano tutaj domofony, markizy nad portfenetrami i win-dy z wejściem bezpośrednio do mieszkań.Ostatnim ukończonym i oddanym do użytku przed wojną obiektem jest Tor Wyścigów Kon-nych, otwarty w czerwcu 1939 r. Budowa komplek-su trwała od 1931. Był to największy i najnowo-cześniejszy obiekt tego typu w Europie. Głównym współprojektantem był Zygmunt Plater-Zyberk we współpracy Janusza Alchimowicza, Tadeusza Giżyckiego i innych. Całość była wielkim założe-niem planistycznym, umiejscowionym na obrze-żach miasta, obok planowanej trasy NS. Projekt powstał po objeździe torów konnych w Europie, dzięki czemu zastosowano najnowsze technolo-gie budowlane i możliwe było uniknięcie błędów funkcjonalnych. W ramach tego powstał w mia-rę jednorodny architektonicznie i krajobrazowo kompleks składający się na budynki trzech Trybun (o różnym poziomie luksusu) mogącymi pomie-ścić łącznie prawie 13 tysięcy widzów, budynek ad-ministracyjny, wieżę ciśnień, siodlarnie, magazyny towarowe, domy mieszkalne i szereg pomniejszych obiektów, wraz z parkingiem na dwa tysiące sa-mochodów. Budynki, które powstały w przeciągu kilku lat reprezentują m.in. skrajny funkcjonalizm, modernistyczny klasycyzm i styl okrętowy. Całość zespołu tworzy bardzo spektakularny efekt, który dzięki nowoczesnym rozwiązaniom nawet dziś robi doskonałe wrażenie na użytkownikach.

9. Dom Wedla na Puławskiej, 1935‒3810. Mieszkanie 3-pokojowe w Domu Wedla11. Dom “Feniks”, mieszkanie 3-pokojowe12. „Szklany Dom” ul. Mickiewicza 36/36. Widok na skrzydło od strony dziedzińca, 193813. „Szklany Dom” ul. Mickiewicza 36/36. Widok ogólny, 193814. Kamienica w Al. Przyjaciół, stan ok. 193815. Kamienica w Al. Przyjaciół, stan obecny16. Budynek w Alei Przyjaciół. Rzut piętra17. Reprezentacyjna Trybuna 1. Wyścigi Konne na Służewcu

37

14.

15.

17.

16.

26_31_zorawski_a01_04.indd 37 2009-05-27 22:10:23

Page 40: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

aktualnościARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

Opracował: Krzysztof Górnicki

WF_091 – Warsztaty z pro-jektowania gene-

ratywnego i cyfrowej fabrykacji. Fundacja Workshops Factory (WF) stawia sobie za cel promocję i propagowanie cyfrowego paradyg-matu we współczesnej architekturze i wzor-nictwie przemysłowym; kładąc szczególny na-cisk na rozumienie procesu projektowego jako zamkniętego i sprzężonego cyklu, który zaczyna się generatywnym bądź parametrycznym modelo-waniem, a kończy cyfrową fabry-kacją. Jedna z pierwszych inicja-tyw organizowanych przez WF (przy współpracy z WAPW) były warsztaty WF_091, któ-re o d by l y

się w pierwszy weekend kwietnia na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej.WF_091 rozpoczał się od cyklu wykładów prezentujacych spektrum możliwości ge-neratywnych metod projektowania, proces projektowania jako regulacji przepływu in-formacji oraz komputerowe wspomagania wytwarzania. Następnie uczestników warsz-tatów zapoznano ze składnią Visual Basic Script – językiem skryptowym wbudowanym w aplikacje Rhinoceros. Zdecydowana więk-szość uczestników nie posiadała żadnej wcze-śniejszej wiedzy programistycznej. Jednakże w przeciągu jednego dnia intensywnej pracy byli w stanie opanować Rhino VB scripting

38

workshop factory

30_31_workshop_01.indd 38 2009-05-27 22:07:19

Page 41: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

39

Wiecej informacji uzyskac można na:www.workshopsfactory.com

Bezpośredni kontakt z organizatorami: [email protected]

na tyle by uzupełnić zaproponowany przez Workshops Factory skrypt o dodatkową procedurę generatywną. Definicja parame-trów informujących tę procedurę należała do uczestników. W ten sposób powstały parametryczne meble miejskie uzależnio-ne od wieku, wagi czy wzrostu ich użyt-kowników. Jednym z parametrów stała się nawet średnica ekranu laptopa osoby korzystającej z siedziska. Ostani dzień warsztatów poświęcony został na produk-cję propotypów mebli w skali 1:1. W tym celu wykorzystany został ploter termicz-ny. Dzięki temu zilustrowano tym samym spektrum zagadnień związanych ze sprzę-żeniem procedur generatywnych z kom-puterowym wspomaganiem wytwarzania (CAM). Kolejne warsztaty wkrótce.

30_31_workshop_01.indd 39 2009-05-27 22:07:38

Page 42: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

40

Po siedmiu miesiącach starań i wielokrotnych rozmowach z Dzieka-nem wreszcie zaistniała szansa odzyskania dla studentów WA PW wydziałowego klubu. Udało się doprowadzić

do jego opuszczenia przez byłego najemcę. A nie było to wcale proste, bo samorząd podejmował już próby namówienia do tego poprzednie władze. Tym razem nie obyło się bez podjęcia drastycznych kroków – pomimo upłynięcia ważności umowy w październiku zeszłego roku, nie dało się wcześniej nakłonić ani zmusić najemcę do wyprowadzki. Dopiero odcięcie mediów spowodowało jego rezygnację. Mamy szczęście, że nie doszło do wejścia na drogę sądową, bo mogłoby to trwać latami.Oddanie wydziałowego klubu studentom było jednym z podstawowych postulatów, pod którymi podpisał się nowy Dziekan przed wyborami i do realizacji którego się zobowiązał. Zaproponował, aby studenci zmienili go w miejsce codziennych spotkań środowiska akademickiego.Kto lubił Punkt i tamtejsze imprezy może czuć żal, ale to naturalna kolej rzeczy, że takie miejsca znikają i na ich miejsce pojawiają się zawsze nowe. W podziemiach planujemy zorganizować klub akademic-ki, który codziennie spełniałby funkcję miejsca pracy, spotkań i całego wydziało-wego życia. Po remoncie podziemia może stać się jednym z przyjemniejszych miejsc na Naszym Wydziale, dostępnym dla każdego o każdej porze. Wymaga to jednak sporych nakładów finansowych i przy-chylności wielu władz. Naszym pierwszym celem jest wprowadzenie kontroli dostępu na WA PW, która umożliwi bezpieczniej-sze jego funkcjonowanie. Zamknięcie sal poza godzinami zajęć było spowodowane kuriozalnym faktem – ktoś regularnie kradł żarówki energooszczędne. Aby tego uniknąć ideałem byłoby wprowadzenie przy drzwiach wejściowych na Wydział Architektury czytnika elektronicznych legitymacji studenckich.Istnieje szansa, że Klub Architektów będzie otwarty do późnych godzin, dłużej niż obecnie otwarty jest dla studentów wydział, najlepiej przez całą dobę, siedem dni w ty-godniu. Wzorem są europejskie wydziały OD

ZYSK

ANIE

architektury, do których studenci mają wstęp o każdej porze dnia i nocy, mogą tam pracować poza godzinami zajęć. Życie studenckie dzieje się właśnie tam, otwarte są też pra-cownie komputerowe i modelarnie.Odzyskanie i reorganizacja klubu to nie jedyne szanse na przyszłość. Liczymy, że niedługo nasza wydziałowa biblioteka przejdzie gruntowną reformę i elektronizację. Planowane jest także uruchomienie wydziałowej ploterow-ni przeznaczonej dla studentów, żebyśmy nie byli skazani na ciągłe ekstremalne wydatki. Czekamy wciąż na udostęp-nienie studentom pomieszczenia na przechowywanie makiet i materiałów do studiowania oraz pracowni komputerowej 109, niezależnie od zainstalowanego tam oprogramowania. Internet jest równie potrzebny – nie można wymagać, aby wszyscy studenci mieli własne laptopy.Zapraszamy wszystkich zainteresowanych studentów na spo-tkanie i rozmowę jak powinien działać klub i co powinno się w nim znaleźć, czego byśmy sami chcieli. Odbędzie się ono we wtorek 2 czerwca 2009 o godzinie 12:00 w klubie. Jeśli nie znacie innych postulatów studenckich, pod którymi podpisał się Dziekan – odwiedzajcie stronę internetową wydziałowego samorządu: www.arch.pw.edu.pl/samorzad

KLUBUFelieton: Staś DepowskiWRS WA PW

krótko o...ARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

40_41_punkt_i_ogrod_a01_03.indd 40 2009-05-27 22:40:30

Page 43: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

41

Trudno sobie wyobrazić deszcz w Rijad, mieście polożonym w pólnocnej części Arabii Saudyjskiej, rocznie pada tam mniej niż 15 cm wody. kiedy temperatura wzrasta do 110F nie jest to jeszcze upal, to zaledwie letni dzień. W 2006 roku miasto oglosilo konkurs na ogród botaniczny. Zwycieski projekt spólki biur

Barton Willmor i Buro Happold to największy dotychczas planowany obiekt architek-toniczny o takim przeznaczeniu. Zabierze odwiedzających na spacer poprzez setki tysięcy lat opowiadając o różnorodności bota-nicznej tego regionu. Projekt ma być ukończony i otwarty w 2011 roku. Będzie nie tylko botanicznym muzeum roślin ale także spojrzeniem na przyszle możliwości regionu. Projektanci mają nadzieję tym sposobem uczyć odwiedzających o procesach i konse-kwencjach kurczenia się zasobów naturalnych, o wplywie dzalalności czlowieka na klimat, a także o korzyściach jakie plyną z ochrony środowiska.Szacowany koszt projektu to 200 milionów dolarów. Ma zajmować teren o powierzchni 20 akrów (to okolo 15 boisk futbolowych). Ksztalt nachodzących na siebie dwóch sier-pów wiąże się z symboliką religii muzulmań-skiej. Ogród ma być podzielony na 6 części, każda z nich to kolejny okres w dziejach Ziemi rozpoczynając od Devonu, kończąc na Pliocenie, gdy pólwysep arabski porośnięty byl jeszcze bujną roślinnością. Wymarle gatunki prezentowane będą na modelach i przez blisko spokrewnione obecne gatunki. Dodatkowo, po obejrzeniu historycznej części ogrodu, odwie-dzający będą mogli przyjrzeć się prognozom na przyszlość. Siódma część ogrodu to tzw. ogród wyborów. Są to dwie ścieżki, dwa modele przyszlości jakie mogą czekć naszą planete. Pierwsza ukazuje to, co stanie się jeśli nie ograniczymy zużycia naturalnych zasobów i będziemy ignorować wzrost wydzielania CO2 do atmosfery. Idąc ta ścieżką będziemy odczuwać wzrost temperatury, a wizualizacje ukażą przeistaczanie się terenów zielonych w stepy i pustynie. na końcu staniemy na platformie ze zwęgloną ziemią. To posępna przyszlość, ale druga ścieżka przedstawia tą optymistyczną wersje. Zobaczymy na niej w jakim kierunku powinniśmy podążać aby ochronić Ziemie. Przed-stawia metody pozyskiwania czystej energii i nowe, przyjazne technologie. O korzyściach

przekonamy się obserwując makietę miasta Ri-jad, która pokaże w jak dużym stopniu czysta energia może zasilić miasto. Ściezka zakonczy się krajobrazem sprzed 1,5 miliona lat, kiedy tereny arabii saudyjskiej byly porośnięte bujną roślinnością.Ogród botaniczny na pustyni to nielatwe zada-nie. Mówiąc o samowystarczalności i ekologi jak sprostać zalożeniom projektu? Najtrudniej-szym zadaniem bylo to aby utrzymać chlodną temperaturę wewnątrz ogrodu i jednocześnie oszczędzać energię. Odpowiedzią są wysoko rozpięte lukowe dachy z teflonu.Będzie to naj-

większa taka konstrukcja na świecie.Wyko-rzystanie teflonu jako glównego materialu

ograniczy doplyw promieni slonecz-nych i ochroni przed nagrzewaniem.

chlodne powietrze będzie utrzymy-walo się w niżyszej części ogrodu, a cieplejsze gromadzić się będzie w górnych partiach.Panele sloneczne i lustra mają produkować większość potrzeb-nej energii na chlodzenie i pra-ce maszyn. Opracowane sa dwie metody. Pierwsza wykorzystuje

lustra, które nagrzewają wodę w specjalnym basenie powodując

jej parowanie. Para ma napedzać turbinę podlaczoną do generatora

prądu. Druga metoda to tradycyjny system paneli slonecznych, który będzie

produkowal enrgię w letnie miesiące.Pozyskanie slodkiej i czystej wody bedzie ko-lejnym wyzwaniem. Projekt zaklada wyko-rzystanie oczyszczanej wody ze ścieków i wód gruntowych. W najbliższych latach konstruk-cja i utrzymanie ogrodu bez wątpienia ujawni nowe problemy z którymi projektanci będą musieli się zmierzyć. Jeśli będzie się to udawać i zastosowane technologie będą dawaly wy-mierne korzyści, wszyscy na tym skorzystamy.

JUrrASIc PArK w ArABII SAUDYJSKIEJW sercu pustyni powstaje futurystuczny projekt ogrodu botanicznego – odpowiednik angielskiego Eden Project. Felieton:

Ola Pawłowska

40_41_punkt_i_ogrod_a01_03.indd 41 2009-05-27 22:40:33

Page 44: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

42

projekty studenckieARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

Kasia Wierzchnicka, semestr 1, wyspa-hotspot;prowadząca: Maria Brykalska – Karłowska; Pracownia Architektury Wnętrz i Form Przemysłowych

PROJEKTY STUDENCKIETegoroczna zimowa sesja oddań prac semestralnych obfitowała jak zwykle w duże ilości dobrych projektów. Publikujemy kilka naszym zdaniem najlepszych, wybranych przez kolegium redaktorskie. Jest to subiektywna ocena, niezależna od ocen prowadzących. Mamy nadzieję, że będzie to świeże studenckie spojrzenie na to, nad czym każdy z nas pracuje.Zachęcamy do przejrzenia.

Semestr 1

42_52_projekty studenckie.indd 42 2009-05-27 22:55:14

Page 45: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

43

PROJEKTY STUDENCKIE

Semestr 1

Maciek Abramczyk, semestr 3, projekt stanicy żeglarskiej w Rucianem; prowadzący: mgr inż. arch. Andrzej Nasfeter; Pracownia Architektury Budynków Użyteczności Publicznej pod Katedrą Projektowania Architektonicznego

Semestr 3

42_52_projekty studenckie.indd 43 2009-05-27 22:55:46

Page 46: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

44

projekty studenckieARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

Julia Jankowska, semestr 3, projekt stanicy żeglarskiej w Rucianem; prowadzący: mgr inż. arch. Andrzej Nasfeter; Pracownia Architektury Budynków Użyteczności Publicznej pod Katedrą Projektowania Architektonicznego

Semestr 3

42_52_projekty studenckie.indd 44 2009-05-27 22:55:49

Page 47: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

Semestr 3

45

Piotrek Janus, semestr 5, projekt zespołu budynków wielorodzinnych przy ulicy Szaserów w Warszawie; prowadzący: mgr inż. arch. Sławomir Kowal; Pracownia Projektowania Architektonicznego Wspomaganego Komputerem

Semestr 5

42_52_projekty studenckie.indd 45 2009-05-27 22:55:51

Page 48: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

projekty studenckieARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

Aleksandra Borowska, semestr 7, projekt budynku siedziby fundacji Gutek Film; prowadzący: dr inż. arch. Andrzej Ustian oraz mgr inż. arch. Dariusz Hyc; Pracownia Architektury w Kontekście Kulturowym w Zakładzie Mieszkalnictwa i Architektury Krajobrazu

Semestr 7

46

42_52_projekty studenckie.indd 46 2009-05-27 22:55:56

Page 49: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

47

Wojtek Piwowarczyk, semestr 7, projekt budynku Instytutu Esencji Dźwięku; prowadzący: prof. nzw. dr hab. inż. arch. Stefan Kuryłowicz; Samodzielna Pracownia Architektury Wieloprzestrzennej i Przemysłowej

Semestr 7 Semestr 7

42_52_projekty studenckie.indd 47 2009-05-27 22:56:01

Page 50: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

48

projekty studenckieARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

Andrzej Zajkowski, semestr 9, projekt budynku siedziby firmy Deutsche Bank; prowadzący arch. Janusz Pachowski; Pracownia Architektury Użyteczności Publicznej pod Katedrą Projektowania Architektonicznego

Semestr 9

42_52_projekty studenckie.indd 48 2009-05-27 22:56:10

Page 51: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

49

Gustaw Dmowski, semestr 9, projekt budynku w zabudowie plombowej na warszawskiej Pradze; prowadzący: dr inż. arch. Jan Słyk; Pracownia Projektowania Architektonicznego Wspomaganego Komputerem pod Katedrą Projektowania Architektonicznego

Semestr 9

42_52_projekty studenckie.indd 49 2009-05-27 22:56:29

Page 52: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

50

projekty studenckieARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

Dagmara Czarnecka, semestr 9, projekt urbanistyczny terenu przy ulicy Prądzyńskiego w Warszawie; prowadzący: dr inż. arch. Ewa Pachowska; Pracownia Kompozycji Urbanistycznej Zakładu Podstaw Kształtowania Architektonicznego i Urbanistycznego

Semestr 9

42_52_projekty studenckie.indd 50 2009-05-27 22:56:31

Page 53: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

51

Dorota Nagowska, semestr 9, projekt urbanistyczny centrum usługowo-handlowego na warszawskich Kabatach; prowadząca: dr inż. arch. Katarzyna Pluta; Zakład Projektowania Urbanistycznego

Semestr 9

Semestr 9

42_52_projekty studenckie.indd 51 2009-05-27 22:56:44

Page 54: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

52

projekty studenckieARCYTEKTURA nR1 (13) | I/2009

Jan Pawlik, semestr 11, projekt Świątyni Pokoju – Miejsca Sacrum i Pamięci w Warszawie, prowadzący: prof. dr hab. inż. arch. Konrad Kucza-Kuczyński i mgr inż. arch. Anna Wierzbicka; Pracownia Architektury Sakralnej i Monumentalnej pod Katedrą Kształtowania Architektonicznego i Urbanistycznego

Semestr 11

42_52_projekty studenckie.indd 52 2009-05-27 22:56:58

Page 55: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

Czasopismo powstało dzięki życzliwej pomocy firmy

dystrybutora programu w Polsce.

Stan

isła

w D

epow

ski

stud

ent

IV r

oku

Wyd

ział

u Ar

chitek

tury

PW

Grz

egor

z M

ika

stud

ent

IV r

oku

Wyd

ział

u Ar

chitek

tury

PW

Mic

hał R

ogoz

ińsk

ist

uden

t III

rok

u W

ydzi

ału

Arch

itek

tury

PW

Joan

na

Kosz

ewsk

ast

uden

tka

V ro

ku W

ydzi

ału

Arch

itek

tury

PW

Maj

a Ab

ram

czyk

stud

entk

a V

roku

Wyd

ział

u Ar

chitek

tury

PW

Zuz

anna

Blus

zcz

stud

entk

a IV

rok

u W

ydzi

ału

Arch

itek

tury

PW

Piot

r Ka

rski

stud

ent

III r

oku

Wyd

ział

u Gra

fiki AS

P w

War

szaw

ie

Joan

na

Rzez

akst

uden

tka

II ro

ku W

ydzi

ału

Arch

itek

tury

PW

i II

rok

u W

ydzi

ału

Mal

arst

wa

ASP

w W

arsz

awie

PROJEKT OKŁADKI:Piotr Karski

tamizo – rozmowa 4

Trybuś 12

Erasmusy 24

juliusz żórawski 32

ProjekTy sTudenckie 42

czasopismo studentów wydziału architektury politechniki warszawskiej

ar

cytek

tur

a

nr1 (13), volumin vi | maj 2009 5 zł

nr1 (13), v

olu

min v

i | ma

j 200

9

Wydział ma własneczasopismo!

I_IV_OKLADKA_a01_06.indd 19 2009-05-27 14:14:56

REDAKCJA:Stanisław Depowski, Grzegorz Mika, Joanna Koszewska, Maja Abramczyk, Michał Rogoziński, Zuzanna Bluszcz

OPRACOWANIE GRAFICZNE:Joanna Rzezak, Piotr Karski

WSPÓŁPRACA:Dorota Nagowska, Aleksandra Pawłowska, Piotr Zbierajewski, Tomasz Olszewski, Hubert Wójcicki, Eliza Biała, Amelia Żyndul, Mateusz Potempski, Krzysztof Górnicki

KORESPONDENCI:Joanna Irzyk-Skarżyńska, Katarzyna Westrych, Mateusz Bednarz, Amelia Żyndul, Zygmunt Borawski, Jan Gronkiewicz

AUTORZY OPUBLIKOWANYCH PROJEKTÓW STUDENCKICH:Katarzyna Wierzchnicka, Maciej Abramczyk, Julia Jankowska, Piotr Janus, Aleksandra Borowska, Wojciech Piwowarczyk, Andrzej Zajkowski, Gustaw Dmowski, Dagmara Czarnecka, Dorota Nagowska, Jan Pawlik, Piotr Straszak

KONTAKT: [email protected] lub przez Samorząd Wydziałowy

Piotr Straszak, semestr 11, adaptacja budynku dawnej trafostacji miejskiej przy ulicy Mińskiej 36 w Warszawie na klub osiedlowy z restauracją; prowadzący: prof. nzw. dr inż. arch. Stefan Westrych i mgr inż. arch. Jan Mazur; Pracownia Architektury Wnętrz i Form Przemysłowych

Semestr 11

II_III_OKLADKA_a01.indd 18-19 2009-05-27 22:41:35

Page 56: Arcytektura 01 Do Web Pojstrony

tamizo – rozmowa 4

Trybuś 12

Erasmusy 24

juliusz żórawski 32

ProjekTy sTudenckie 42

nieregularnik studentów wydziału architektury politechniki warszawskiej

ar

cytek

tur

a

nr1 (13) | i/2009 5 zł

nr1 (13) | i/20

09

694 .4685

933.1392

694.4685

933.1392

694.4685

933.1392

694.4685

933.1392

694.4685

933.1392

694.4685

933.1392

Wydział ma własneczasopismo!

I_IV_OKLADKA_a01_06.indd 18-19 2009-05-27 21:46:20