ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie...

21
ARCHITEKT MIESI CZNIK, POŚWI CONY ARCHITEKTURZE, BU DOWNICTWU I PRZEMYSŁOWI ARTYSTYCZNEMU ROK XII STYCZEŃ 1911 ZESZYT 1. ADRES REDAKCYI: UL. WOLSKA 14. W KRAKOWIE. ODKRYCIE I RESTAURACYA MALOWIDEŁ ŚCIENNYCH W KRAKOWIE. W ostatnim zeszycie naszego pisma*) podaliśmy reprodukcy wspania łych fresków, odkrytych i odrestauro wanych na zewn trznej ścianie połu dniowego skrzydła krużganków wawel skich. Rzecz ta ł czy si ściśle z odkry ciem i restauracy całego szeregu ma lowideł ściennych w Krakowie. W kwe sty i tej, interesuj cej dla hi story i sztuki w naszem mieście i niezwykle ciekawej pod wzgl dem technicznym, zebraliśmy od artysty malarza p. Juliusza Makare wicza, który z tak dobrym rezultatem re stauracy malowideł ściennych zajmuje si od lat szeregu, — garść wiadomo ści, któremi podzielimy si z czytelni kami. Niema prawie kościoła w Krakowie, w którym by nie było malowideł ścien nych, że wymienimy najważniejsze: ko ściół św. Krzyża, Franciszkański, św. Katarzyny, katedr na Wawelu, Domi nikański i t. d., wreszcie Zamek kró lewski. W zeszłem stuleciu, podczas *) Architekt, zesz. 12, r. 191 o. ogólnej restauracyi kościołów krakow skich, zdobi ce je malowidła ścienne, z których żadne nie były w stanie zu pełnie dobrym, uległy smutnemu losowi: przy restauracyi kościoła uważano za najodpowiedniejsze pozostałe resztki ma lowideł zaszarować, lub zabielić, a ściany pomalować na nowo. O ile było to w r kach ludzi talentu, jak w kościele Ma ry ackim — polichromia Matejki, mia sto wzbogacało si nowem dziełem sztuki, w przeciwnym razie, gin ły nie raz bezpowrotnie ślady dawnej świe tności. W ten sposób zniszczone zostały freski w krużgankach, zakrystyi i refe ktarzu (z wyj tkiem jednego, który dał by si jeszcze uratować) u Dominika nów. W ten sposób zniszczono dawne malowidła w kościele św. Krzyża. Co prawda zostały one zdj te po mistrzow sku przez Wyspiańskiego, a później po wtórzone podług jego kartonów przez zwykłego malarza. W krużgankach Fran ciszkańskich freski zabielono i zasta wiono epitafiami; zabielono też wszyst kie freski w krużgankach u Augustya

Transcript of ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie...

Page 1: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

ARCHITEKTMIESIĘCZNIK, POŚWIĘCONY ARCHITEKTURZE, BU-DOWNICTWU I PRZEMYSŁOWI ARTYSTYCZNEMU

ROK XII • STYCZEŃ 1911 • ZESZYT 1.ADRES REDAKCYI: UL. WOLSKA 14.

W KRAKOWIE.

ODKRYCIE I RESTAURACYA MALOWIDEŁ ŚCIENNYCHW KRAKOWIE.

W ostatnim zeszycie naszego pisma*)podaliśmy reprodukcyę wspania-

łych fresków, odkrytych i odrestauro-wanych na zewnętrznej ścianie połu-dniowego skrzydła krużganków wawel-skich. Rzecz ta łączy się ściśle z odkry-ciem i restauracyą całego szeregu ma-lowideł ściennych w Krakowie. W kwe-sty i tej, interesującej dla hi story i sztukiw naszem mieście i niezwykle ciekawejpod względem technicznym, zebraliśmyod artysty-malarza p. Juliusza Makare-wicza, który z tak dobrym rezultatem re-stauracyą malowideł ściennych zajmujesię od lat szeregu, — garść wiadomo-ści, któremi podzielimy się z czytelni-kami.

Niema prawie kościoła w Krakowie,w którym by nie było malowideł ścien-nych, że wymienimy najważniejsze: ko-ściół św. Krzyża, Franciszkański, św.Katarzyny, katedrę na Wawelu, Domi-nikański i t. d., wreszcie Zamek kró-lewski. W zeszłem stuleciu, podczas

*) Architekt, zesz. 12, r. 191 o.

ogólnej restauracyi kościołów krakow-skich, zdobiące je malowidła ścienne,z których żadne nie były w stanie zu-pełnie dobrym, uległy smutnemu losowi:przy restauracyi kościoła uważano zanajodpowiedniejsze pozostałe resztki ma-lowideł zaszarować, lub zabielić, a ścianypomalować na nowo. O ile było to w rę-kach ludzi talentu, jak w kościele Ma-ry ackim — polichromia Matejki, mia-sto wzbogacało się nowem dziełemsztuki, w przeciwnym razie, ginęły nie-raz bezpowrotnie ślady dawnej świe-tności. W ten sposób zniszczone zostałyfreski w krużgankach, zakrystyi i refe-ktarzu (z wyjątkiem jednego, który dał-by się jeszcze uratować) u Dominika-nów. W ten sposób zniszczono dawnemalowidła w kościele św. Krzyża. Coprawda zostały one zdjęte po mistrzow-sku przez Wyspiańskiego, a później po-wtórzone podług jego kartonów przezzwykłego malarza. W krużgankach Fran-ciszkańskich freski zabielono i zasta-wiono epitafiami; zabielono też wszyst-kie freski w krużgankach u Augustya-

Page 2: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków na Zamku wawelskimdatuje od czasów dawniejszych (począ-tek w. XIX, albo koniec w. XVIII).

W ten sposób Kraków został pozba-wiony najcenniejszego działu malarstwadekoracyjnego wieków minionych. O ilemalowidła, które zaszarowywano, prze-padły raz na zawsze, o tyle znów inne,które zostały tylko zabielone lub nie-kiedy przykryte grubą warstwą tynku,czekały, w tym stanie jakby konserwacyibezwiednej, —- na zmartwychwstanie.Umiejętna restauracya ostatnich lat kilkuprzywróciła nam niejedno cenne dziełodawnej sztuki dekoracyjnej.

Początek dała katedra na Wawelu,a mianowicie k a p l i c a J a g i e ł lońsk a(Świętokrzyską zwana). Chodziło o re-stauracyę malowideł ściennych, takzwanych ruskich z epoki Jagiellońskiej,wykonanych przez malarzy z Wilna spro-wadzonych przez Kazimierza Jagielloń-czyka. Kaplica ta przechodziła różnekoleje: miała pierwotnie okna mniejsze,o czem świadczą przy restauracyi od-kryte odmienne rozmiary pasów ma-lowanych, odgraniczających dawne ma-lowidła. Około r. 1860 odrestaurowanoją, ale restauracyę pojęto wówczas wten sposób, że stare zakopcone malowi-dła, wykonane alla tempera, przemalo-wano klejowemi farbami po dobrze wi-docznych dawnych konturach. Nie usza-nowano przytem napisu dawnego (po ru-sku), który świadczy, że kaplica byłamalowana w r. 1470. Przed pomalowa-niem nie usunięto nawet zakopcenia.Owszem, pokryciem klejowemi farbamiwmalowano je jeszcze bardziej w mur.

Centralna Komisya konserwatorskaw Wiedniu i miejscowy konserwatorprzywiązywali wielką wagę do restau-racyi tych rzadkich malowideł*), a za-

*) Podobne istnieją w katedrze w Sandomie-rzu i w Lublinie, w kościele, zamienionym dzisiajna więzienie, i przypisywane są również fundacyiJagiellonów.

danie to powierzył książę kardynał Pu-zyna w r. 1904 p. J. Makarewiczowi.

Malowidła te, jak wspomniano, wyko-nane były alla tempera, nie bezpośredniona tynku, tylko na grubym gruncie kre-dowym, który to grunt dla trwałościmieszano z wełną owczą; w ten spo-sób tworzyła się jednolita masa, rodzajkołdry, która jeśli nawet pod wpływemwilgoci odstawała, nigdy nie odpadałakawałkami. Grunt taki antiąuo modoszlifowano, rysunek rytowano rylcem,płaszczyzny draperyj zakładano jedno-stajną barwą, poczem dopiero fałdyoznaczano graficznie, kreskami. Malo-wanie twarzy podlegało także pewnemuszematowi, a charakterystyka ich trzy-mała się reguł, przepisanych ikonogra-fią; aureole wszystkie były złocone, go-tyckie zaś żebra bogato ornamentowane.

Głównym celem restauracyi było usu-nięcie malowidła klejowego z 1860 r.pochodzącego i przywrócenie dawnejświetności i żywości barw malowidłaalla tempera. Zdjęcie malowania klejo-wego dało się łatwo uskutecznić. Po-nieważ malowidło temperą, którego

. głównym środkiem wiążącym farbę jestżółtko jaj, z czasem tak twardnieje, żemożna je myć wodą bez uszczerbku dlabarw, więc pokrywające je późniejszemalowidło klejowe trzymało się bardzowiotko i częścią się zsypywało, częś-cią dało się zmyć wodą. Kaplica jednakpo usunięciu malowania klejowego wy-padła o wiele ciemniej, niż była pier-wotnie, a to wskutek wmalowania bru-du, i w tem leżała największa trudnośćrestauracyi. Okazało się, że ów brudi zakopcenie, które w początkach dałyby się łatwo miękuszem chleba zetrzeć,wymagały teraz użycia dyskretnychśrodków alkalicznych, które je najzu-pełniej wywabiały, nie zmieniając barw.Doświadczenia te, prowadzone w obe^cności artystów i konserwatorów, dopro-wadziły w rezultacie do stanu dobrego,w jakim obecnie kaplica się znajduje.

Page 3: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

Od bogatego złocenia aureoli i żeberprzepięknie odbija jednolity ciemnoniebieski ton nieba i zielonej ziemi (terraverde); nie mniej ważną rolę odgrywacynober, jak w całem Byzancium, któ-rego wpływ na malowidłach malarzywileńskich jest niezaprzeczony.

Podczas restauracyi tej kaplicy możnabyło, jak nas informuje p. Makarewicz,dojść do następujących wniosków: z pier-wotnego malowidła wieku XV-go pozo-stało bardzo mało, zaledwie kilka główi draperyj nietkniętych, jedna lub dwiekompozycye i anioł na dole przy Boga-rodzicy. Obecne malowidła są przema-lowaniem malowideł pierwotnych, —także alla tempera i także przez malarzyruskich w jakich 100 lat później, jakświadczy charakterystyka stylu. Co byłopowodem zniszczenia, a następnie prze-malowania, czy częste pożary, którymta kaplica ulegała, czy też jaka inna ka-tastrofa, niewiadomo, w każdym razieo malowidłach kaplicy Świętokrzyskiejnależy mówić jako o malowidłach XVIwieku.

Po restauracyi kaplicy Jagiellońskiejprzyszła kolej na restauracyę malowi-dła ściennego w kościele św. Krzyża,gdzie obok wieży na lewo przy wejściuznajduje się kaplica św. Andrzeja w XIIwieku dobudowana. Ściana, na której tomalowidło się znajduje, była niegdyś ze-wnętrzną ścianą samego kościoła. Ma-lowidło to było jednem z cyklu obra-zów męki Chrystusowej, które prawdo-podobnie cały kościół na zewnątrz obie-gały, czego ślady widać jeszcze na jednejze szkarp, dziś we wnętrze kaplicy wmu-rowanej. Obraz przedstawia ukrzyżowa-nie Chrystusa (charakterystycznem i rzą-dkiem jest tutaj to, że Chrystus wystę-puje bez osłony) i ma wszelkie cechymalowidła z XIV wieku. Barwy obrazuprzypominają skalę barw dawnych mi-niatur, kontury oznaczone silnie bru-natnym tonem, szaty płasko założonejednym tonem. Jest to jedyne z pomiędzy

znanych w Krakowie malowideł, wyko-nane enkaustyką, to znaczy woskowo.Tego rodzaju malowidło łatwo poznać popołysku, który zwietrzałe nawet barwywydają po przyciśnięciu i zapolerowa-niu paznogciem.

Obraz przykryty był ołtarzem i temuzawdzięczać należy, że górna zwłaszczaczęść zachowała się doskonale. Restau-racya, przedsięwzięta w r. 1906, polegałagłównie na tem, ażeby część zabielonądolną odkryć i zachować bez domalo-wań. Kilka miejsc zupełnie uszkodzo-nych zostawiono w dawnym stanie.Prawdopodobnie wszystkie malowidław kościele św. Krzyża wykonane byłyenkaustyką. Istnieją jeszcze fragmentydawnych obrazów ściennych dolnych,które czekają dopiero na zdefinyowaniei odrestaurowanie.

Skala barw alla tempera i enkaustykijest znacznie bogatsza niż fresków.Prawie wszystkie freski, odkryte w Kra-kowie, ograniczają się do niewielubarw, mianowicie: żółtej (ugru), czer-wonej (weneckiej), zielonej ziemi (terraverde), białej i czarnej. Koloru nie-bieskiego używano w owych czasachbardzo oszczędnie, gdyż fresk znosi tyl-ko kolor prawdziwy, zawsze bardzodrogi (lapis lazuli); u nas z koloremtym spotykamy się bardzo rzadko, niebozaś w wielu freskach malowano tonempopielatym zamiast niebieskiego. Nadtodo aureoli zamiast złota używano cza-sem w bardzo małej ilości barwy iół-tej, neapolitańskiej, w owym czasie gia-lolino zwanej, której fabrykacya dokońca XVIII wieku była tajemnicą wło-chów.

W roku 1906 odkryto w kościele Augu-styanów (św. Katarzyny) pod starymibezwartościowymi obrazami, zawieszo-nymi w krużgankach, — szereg fresków.Wprawdzie już Łepkowski wspominaw zapiskach archeologicznych, że podpobiałą odkrył figurę biskupa na tronie,jednakowoż na ślad tego odkrycia nie na-

Page 4: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

trafiono; prawdopodobnie obraz ten zo-stał od tego czasu na nowo zabielony.Z odkrytych obecnie fresków tylko czteryobjęła restauracya, reszta dla braku fun-duszów — czeka lepszych czasów. Tuwtrącić można uwagę, że freski odkryte,a nie odrestaurowane podlegają bardzoprędko zniszczeniu.

Najciekawszy z odrestaurowanych fre-sków znajduje się nad drzwiami, pro-wadzącymi do klasztoru i przedstawiabiskupa w infule średniowiecznej. Jestto typ malowania XIV wieku tak w ry-sunku, jak i w doborze barw: zamiastniebieskiej barwy na niebo użyta barwapopielata, chmury u aniołów stylizowanepo gotycku, barwy czerwonej, szatyaniołów zielone i żółte w wielkich pła-szczyznach. Najciekawszym szczegółemjest tu to, że obraz główny oddzielonyjest od obrazów bocznych wązkim or-namentem o znanym motywie kółkaz krzyżem, który to ornament wykonanoza pomocą p a t r o n u . Znanych jest za-ledwie parę okazów ornamentów w Eu-ropie z tej epoki, wykonanych w tensposób. — Prócz tego fresku znajdujesię obok jeszcze obraz P. Jezusa, sto-jącego w grobie i opłakiwanego przezM. Boską, tak zw. »P. Jezus w studni«.Obraz ten był pierwotnie freskiem, a kro-niki klasztorne wyraźnie wspominają,że malowany był na polecenie pierw-szego przeora bł. Izajasza Bonera wnetpo wykończeniu kościoła i krużgankówprzez Kazimierza Wielkiego fundowa-nych. W XVII wieku został ten freskprzemalowany olejno po konturach da-wnych — i w tym stanie został odre-staurowany, później bowiem nałożonefarby olejne pierwotne malowidło za-wsze niszczą bezpowrotnie. Dalszy freskprzedstawia św, Augustyna na troniew otoczeniu zakonników; a po za nimfresk z Ukrzyżowaniem Chrystusa, obokwejścia do zakrystyi tak zw. Kazimie-rzowskiej. — Freski te nietylko przy-kryte były pobiałą, ale kilkakrotnie na

nich malowane były obrazy klejowo,,które podobnie jak na stwardniałej tem-perze, trzymają się fresku niepewniei łatwo dają się bez uszkodzenia tegoostatniego usunąć.

Fresk, jak wiadomo, łatwo rozpoznaćpo szkliwie, które wytwarza się jużw kilka miesięcy po wymalowaniu najego powierzchni. Szkliwo na freskutworzy się tak: W wapnie gaszonemwodorotlenek wapniowy pod wpływembezwodnika węglowego powietrza zmie-nia się na węglan wapniowy wedługwzoru:

Ca (OH)2 + CO2 = CaCOs + H2O.

Po latach, ponieważ wapno do tynkupod fresk z piaskiem jest mieszane, wę-glan wapniowy z krzemionką (Si O2)tworzy k r z e m i a n w a p n i o w y i bez-wodnik węglowy uchodzi. Barwy fre-skowe pod szkliwem są tak trwałe, żezmyć się nie dadzą ani gąbką ani szczo-tką, podczas kiedy wszelkie przemalo-wania późniejsze klejowe łatwo wodązmyć się dadzą.

Z natury rzeczy fresk, pokryty po-białą albo też obrazem na nim namalo-wanym, przedstawia się nam, po usu-nięciu pokrywających go warstw pobiałylub farby, przybladły. Restauracya fre-sków polega: l) na usunięciu tynku,pobiały lub późniejszych malowideł i 2)na odświeżeniu barw freskowych.

Tynk usuwano dawniej za pomocąskrobania. Jeszcze przy odkryciu fre-sków Giotta we Florencyi postępowanotak, odskrobując tynk nadzwyczaj sta-rannie, mimo to rysy skrobali tworzyłyna szkliwie, podobnie jak to przy łama-niu szkła się dzieje, siatkę białą, którafresk przedstawia jakby zawoalowanym,.jakby pociągniętym mlekiem. Nowszysposób postępowanie to odrzuca. Dzi-siaj tynk usuwa się za pomocą nastę-pującego procederu: narzuca się na niegopewną warstwę gipsu, która tężejącpodrywa tynk ze sobą, poczem razem

Page 5: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

z nim zostaje kawałkami odbita. Naj-trudniejsza do usunięcia jest cienka po-białka wapna, która wgryza się w nie-równości tynku, w wieku XIV i XV bar-dziej nierównego niż dzisiejszy. Tę cien-ką pobiałkę samym gipsem najczęściejusunąć się nie da. Należy koniecznieużyć kwasów rozpuszczających wapno,ale w tak słabym rozczynie, ażeby w ni-czem freskowi nie zaszkodziły, przyczemwody nie żałować i zmywać kilkakro-tnie.

Skoro doszło się do czystego szkliwafresków, najważniejszą rzeczą jest od-świeżenie barw freskowych, które jakkażde inne barwy tylko dlatego przy-bladły, że straciły środek wiążący, w tymwypadku wodę wapienną. (Nie mówi-my o dzisiejszych barwach chemicznienietrwale spreparowanych). Odświeże-nie może nastąpić przez napojenie albowodą wapienną, odstała na starem wa-pnie kilkoletniem, albo też czystym pły-nem temper)'. Miejsca małych uszko-dzeń wymagają często dla uwydatnieniarysunku wypunktowania, które nie ina-czej jak tylko temperą może być usku-tecznione. Farbę tę jednak należy przy-rządzić samemu, a nie posługiwać sięfarbami w handlu się znajdującemi.Tempera bowiem, jak wiadomo, wysy-cha bardzo prędko, to też fabryki, wypu-szczające w obieg farby temperowe, do-dają im środka (gliceryny i t. d.), któryby ten proces schnięcia jak najdłużejwstrzymywał, ale ani świeżość ani trwa-łość farby kupnej niedorównywa tem-perze samemu sporządzonej,

Najwspanialszy cykl fresków, odre-staurowanych przez malarza J. Makare-wicza, znajduje się w krużgankach Fran-ciszkańskich. Dzięki temu, że krużgankite były długi czas magazynem tytonio-wym, nie służyły one do kultu, a więci freski nie potrzebowały odświeżenia.Dopiero w najnowszych czasach zostałyone przez zarządzenie obecnego Gwar-dyana O. Karwackiego z całym pietyz-

mem odrestaurowane. Freski, znalezionetu za epitafiami, należą do pierwszorzę-dnych i najstarszych, bo niektóre, jakChrystus tłoczący winogrona, lub Zwia-stowanie, pochodzą z początku XV w.Sposób restaurowania tych fresków byłzupełnie ten sam, jak i u Augustyanów,tylko znalazły się na nich liczne póź-niejsze domalowania, które też zostałyusunięte. Dowodem bezpośrednim tychprzemalowali jest między innymi znale-ziony pod obrazem Zwiastowania na-pis: »podnowił J. Buczkowski. R. lSgoccObecnie przystąpiono do zrestaurowa-nia kaplicy tak zw. włoskiej, z wejściemwprost z krużganków, ozdobionej pła-skorzeźbami Fontany. Jest wszelka na-dzieja, źe w polach sklepień znajdą sięfreski, o czem są wrzmianki w zapiskachZakonu. Niestety, nie ma widoków,żeby restauracya rychło do skutku przy-szła, gdyż rząd nawet obiecaną subwen-cyę na restauracyę gotowych już kruż-ganków wypłacić się wzdraga.

Dalej w roku minionym 1910 ukoń-czono restauracyę fryzu freskowego naII piętrze południowego skrzydła kruż-ganków wawelskich, o czem pisaliśmyw ostatnim numerze »Architekta«. Tudodać należy, że przy restauracyi na-trafiono na ślady dawniejszego malowi-dła, także fresku, tej samej kompozycyi,jednak o skali barw skromniejszej, kon-turowaniu grubszem, energiczniejszemuZapewne częste pożary były powodemzniszczenia pierwowzoru tu, jak i innychfresków w Krakowie. Restauracya ob-jęła tylko część fryzu i to końcową,który jak stwierdzono, sięga pod pobiałądo połowy sąsiedniego wschodniegoskrzydła. Nadto tego samego prawdo-podobnie pędzla są widoczne w kilkupokojach zamkowych I piętra fryzy,obiegające ściany, jako też sceny całe,wyobrażające jakoby turnieje, w salachII piętra koło wieży Lubranki.

W projekcie jest wreszcie restauracyafresku w refektarzu Dominikanów, który

Page 6: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

jeden pozostał z tak licznych, a dziśwskutek zupełnego zniszczenia nieistnie-jących dawnych cennych malowideł.

A skoro już tyle mamy materyału,którego nie jedno stare miasto obce po-zazdrościć by nam mogło, — oczekujemy

od naszych historyków sztuki bliższegozajęcia się temi malowidłami celem zde-finyowania, które z nich przypisać na-leży miejscowym malarzom cechowym,a które malowali włosi, niemcy lubczesi. RED.

PŁASKORZEŹBA WITA STWOSZA W KRAKOWIE.

O bywatel tutejszy p. Ludwik Halskiofiarował miastu naszemu płasko-

rzeźbę Wita Stwosza, przedstawiającąChrystusa w Ogrójcu, umieszczoną nafrontowej ścianie domu pod 1. 8 przyplacu Maryackim. Wobec zachłannościzagranicznych spekulantów na naszedzieła sztuki i wysokich cen, jakie zanie ofiarują, ten cenny dar p. Halskiegojest tem więcej uznania godny, że nie-mieccy handlarze już niejednokrotniepoprzedniemu właścicielowi tego domukuszące propozycye czynili. Obecniepłaskorzeźba ta ma być wyjęta ze ścia-ny domu i przeniesiona do MuzeumNarodowego, a na jej miejsce będzieosadzona kopia, wykonana przez miej-scowego kamieniarza.

Zarządzenie to podyktowane zostałopodobno obawą, że dom ten może przejśćw inne ręce, a wówczas nabywca mógłbysię go pozbyć dalej wraz z płaskorzeźbą,jako jego przynależnością. Zdaniem mo-jem obawy te są płonne, gdyż, skorop. Halski darował gminie Ogrójec, toprawo własności na powyższej realnościwe formie służebności hipotecznie dasię zabezpieczyć, a płaskorzeźba po-zostanie bezpiecznie na tem samemmiejscu. Przemawiają za tem przede-wszystkiem względy konserwatorskie.Jeżeli wyjęcie kamienia tak wielkichrozmiarów i tak dawnej daty, połączonejest zawsze z największem niebezpie-czeństwem dla jego całości, to już wy-łupywanie go z murów, i to w sposób,w jaki się to dzisiaj odbywa, a zwła-szcza w porze zimowej, może nara-

zić go na niechybne pęknięcie i znisz-czenie.

Ale czyż zachodzi koniecznie potrzebaprzenoszenia płaskorzeźby do MuzeumNarodowego? Skoro dzięki Bogu prze-trwała dotychczas i znajduje się w staniejeszcze zupełnie dobrym teraz zabezpie-czona siatką drucianą i daszkiem, tomiejmy nadzieję, że wytrzyma ona je-szcze niejedną burzę wieków. Jest onaprawdziwym klejnotem placu Marya-ckiego, któremu nadaje piętno wysocemalownicze. Wszak zakątek ten jestjedną z osobliwości Krakowa, do którejspieszą przedewszystkiem swoi i obcyturyści. Jeżeli wszystkie zabytki naszeprzeniesiemy do muzeów, to cóż zosta-nie na ulicach, co ściągać będzie doKrakowa te rzesze zwiedzających? Ge-nius loci nie gnieździ się w muzeach,lecz właśnie w takich zakątkach, jakplac Maryacki. W dzisiejszych warun-kach nie ma wprost miejsca w MuzeumNarodowem na pomieszczenie »Ogroj-ca«. Przerzucany z miejsca na miejscewieść on tam będzie suchotniczy żywot.Jeżeli dla celów nauki pożądana jestkopia »Ogrojca«, to wystarczy sporzą-dzić gipsowy odlew i pomieścić go wMuzeum Narodowem. A już pomysł spo-rządzenia kopii płaskorzeźby przez miej-scowego kamieniarza nie można uwa-żać za zbyt szczęśliwy. Czy dzisiejszyrzemieślnik zdolny jest odczuć całą fine-zyę._ średniowiecznego rzeźbiarza, czymoże oddać wszystkie tajniki pociągnięćdłuta takiego mistrza jak Stwosz. Jeżelijuż koniecznie ma być ta kopia, to niech

Page 7: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

ją przynajmniej wykona artysta rzeź-biarz.

Ale sądzę, że kopia ta będzie zupełniezbyteczna, jeżeli »Ogrojec« pozostaniew dotychczasowem miejscu. Ggdybyjednakże nadspodziewanie p. Halski naobciążenie swej realności służebnościąutrzymania »Ogrojca« zgodzić się niechciał, to pozostaje jeszcze jedna droga,a mianowicie umieszczenie płaskorzeźbyw jednej z niszzewnętrznychkościoła N. P.Maryi. Będzieona tam i wi-d z i a l n a dlaprzechodniówi dostateczniezabezpieczonaprzed wandali-zmem uliczni-ków. Przenie-sienie to jednak-że mogłoby sięodbyć dopierow porze letnieji przy zacho-waniu najwię-kszej ostroż-ności .

W tym teżduchu Rada ar-tystyczna przymagi s t r a ciekrak. jedno-myślną uchwa-łą zwróciła siędo p. prezydenta miasta, aby zechciałwdrożyć rokowania z p. Halskim, wzglę-dem pozostawienia »Ogrojca« na jegorealności, a gdyby się to okazało nie-możliwem, aby płaskorzeźbę umieszczo-no na południowej ścianie kościoła N.P. Maryi. JÓZEF MUCZKOWSKI.

** *

Artykuł powyższy, wydrukowany w»Czasie«*), wywołał odpowiedź polemi-

*) »Czas« 17 stycznia 1911 r.

Chrystus w Ogrójcu — płaskorzeźba Wita Stwosza w Krakowie.

czną ze strony dyrektora Muzeum Naro-dowego. Głównym jego argumentem zaprzeniesieniem płaskorzeźby Stwoszado muzeum jest to, że i zagranicą, np.w Norymberdze, we Włoszech, przeno-szą się cenne rzeźby do muzeów, a naich miejce umieszcza się kopie. Gdy-byśmy zawsze chcieli szukać oparciaswej opinii o zagranicę, moglibyśmyw odpowiedzi przytoczyć poważny ruch,.

który się w o-s t a t n i c h cza-sach z wielkąsiłą szerzy wartys ty cz no-kulturalnychsferach Zacho-du, przeciwkowszelkim ko-piom, jako nie-dozwolo nymfalsyfikatom,,jako fałszowa-niom dzieł sztu-ki, w r e s z c i eprzeciwko mu-zeom wogóle,które d z i ę k iswej zachłanno-ści i bezwzglę-dności w gro-madzeniu oka-zów, stają sięcmentarzami*w i ę z i e n i a m isztuki. Ale ar-gumenty, sfor-

mułowane w artykule p. Muczkowskie-go, najzupełniej już wystarczają, abyprzekonać szczerych miłośników sztukii miłośników Krakowa, że wydarcie pła-skorzeźby Stwosza z tego uroczego, awszystkim zawsze dostępnego zakątkaobok kościoła Maryackiego i zamknięciejej w murach muzeum jest krzywdą,wyrządzoną ludności Krakowa, nie mó-wiąc już o przyjezdnych.

Drugi argument, że rzeźba, na powie-

Page 8: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

trzu zniszczeje, a w muzeum zostanieocaloną, jest conajmniej przesadą. Nicwiecznego na świecie. Ale płaskorzeźbanie jest tak zniszczona, aby nie mogłaprzetrwać długich jeszcze czasów i speł-niać na tem samem miejscu, na któremje pokolenia zastały, tej roli artysty-cznego klejnotu, którym słynie ów znanywszystkim zakątek Krakowa.

Rozumowanie, że efekt dekoracyjnyoryginału czy kopii pozostanie ten sam,jest w polemice tej bez znaczenia, bonie w imię dekoracyjności płaskorzeźby

wystąpiono głównie w jej obronie. Alewytaczanie takiego argumentu, jak, że»za zakurzoną siatką drucianą i na od-ległość kilku metrów nikt nie będziemógł stwierdzić« niedociągnięcia kopiido oryginału — przechodzi już granicerozumowania artystycznego, jakiego mo-glibyśmy się byli spodziewać w tymprzypadku i każe przypuszczać, że po-dług autora polemiki, dla krakowskiegoprzechodnia najzupełniej wystarczą...falsyfikaty*).

RED.

O KANALIZACYI KRAKOWA.j~T| ednym z podstawowych warunków[—I wzrostu nowożytnego miasta jestjego uzdrowotnienie, przez co należyrozumieć przedewszystkiem kanalizacyę.Kanały są owem niewidzialnem, a le-kceważonem często tętnem miasta, odktórego regularnej funkcyi zależy zdro-wie i bezpieczeństwo mienia mieszkań-ców. Jeżeli brak gazu i elektrycznościutrudniłby już życie dzisiejszego czło-wieka, to równorzędnie brak dobregoodwodnienia pozbawia go tych potrzeb,które przy wszelkiej dalszej kulturzestanowią podstawę współżycia w zwar-tem środowisku miejskiem.

O tej znanej kwestyi, a nieodłącznejod myśli o powiększeniu granic miasta,mówić byłoby zbytecznem, gdyby nieprzekonanie, że u nas w Krakowie opi-nia publiczna kół niefachowych, a zwła-szcza wielu właścicieli domów, sprawęodwodnienia lekceważy. Wogóle małosię o niej mówi, jakby o czemś niemi-łem, a słowo rura lub kanał są na in-deksie rozmów nietylko towarzyskich.

Zatem przypomnieć trzeba, że kwestyakanalizacyi dzisiejszego Krakowa, wzglę-dnie projekt nowej w Wielkim Krako-wie jest wagi pierwszorzędnej i w inte-resie przedewszystkiem właścicieli do-mów leży zapoznanie się z nią. Poru-

szamy ją w naszem piśmie jako dalszeogniwo szeregu spraw, tyczących sięWielkiego Krakowa.

Korzystając z uprzejmych uwag, udzie-lonych nam przez Budownictwo miej-skie (oddz. B) i z odczytu radcy bud.p. A. Kłeczka na zjeździe technikówr. 1910 we Lwowie, przedstawimy po-krótce stan obecnej kanatizacyi w Kra-kowie i zasady, na których podstawieopracowuje się w wymienionym oddzialebudownictwa Magistratu projekt odwo-dnienia przyłączonych obszarów.

Z projektem kanalizacyi W. KrakowaKomisya Rady miejskiej musiała z na-tury rzeczy złączyć projekt poprawyistniejącej kanalizacyi w starem mieście.Stary Kraków posiada kanały ulicznei kanały podwórzowe z czasów Rzeczy-pospolitej i z czasów wolnego miastaKrakowa, — o tyle wadliwe, że w tru-dnych warunkach ekonomicznych, w po-

*) W ostatniej chwili dowiadujemy się, że oma-wianą płaskorzeźbę już wyjęto ze ściany i prze-niesiono do Muzeum Narodowego — podobnodla tego, że właściciel-ofiarodawca nie zgodził sięna pozostawienie jej na miejscu, ani na wmuro-wanie w ścianę kościoła Maryackiego.

Jesteśmy przekonani, źe gdyby nie opinia dy-rektora Muzeum Narodowego, właściciel nie sprze-ciwiłby się uchwale Rady artystycznej, zgodnejzresztą ze zdaniem wielu konserwatorów.

Page 9: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

-czątkach autonomii miejskiej powstaływ miarę potrzeb rozbudowującego sięmiasta, bez ujęcia sieci w całość. Włą-czenie w sieć kanałów ulicznych, a znie-sienie podwórzowych połączone będzieze znacznymi wydatkami, które spadnątak na gminę, jak też na tych właści-cieli realności, którzy przerabiać będąswoje wewnętrzne instalacye domowe.Przemiana ta cała spotka się z wielkiemitrudnościami technicznemi i finansowe-mi. Doświadczenie bowiem, powzięteze wszystkich siedlisk ludzkich, poucza,że człowiek więcej troszczy się o do-prowadzenie wody do swego gospodar-stwa, aniżeli o odprowadzenie zużytej.

Kanały podwórzowe znajdują się w ją-drze miasta, ujmują wychodki i odpły-wy poszczególnych realności, w brakuspadu odprowadzają nieczystości bardzopowoli — posuwające się raczej tylkowtedy, kiedy je rozcieńczy deszcz sil-niejszy — a ujście swoje znajdują w za-chodnim i wschodnim kanale plantacyj-nym z wylotem do Wisły. Stan takidalej istnieć nie może wprost ze wzglę-dów zdrowotnych, pierwszym bowiemwarunkiem dobrej kanalizacyi jest naj-szybsze i najkrótszą drogą odprowadze-nie wód zużytych i nieczystości z siedli-ska ludzkiego. Zatem rzeczą będzie takzarządu miasta, jako też właścicieli ka-nały te usunąć, a swoje odwodnieniedomowe połączyć z budującymi się ka-nałami ulicznymi (ul. Wiślna, Sławkow-ska, Floryańska, św. Tomasza, św. Mar-ka, Gołębia, św. Anny, Bracka, Grodzka,Stradom). Zrozumiałą jest rzeczą, żenie może to nastąpić natychmiast, aleprzeciągnie się dziesiątki lat. Zdaje sięjednak, że przebudowa tego wewnę-trznego odwodnienia nie prędzej nastą-pić może jak przy przebudowie starychdomów.

Stosunki te jednak mogłyby się zmie-nić szybciej, gdyby właściciele domówposzli za świeżym przykładem kilku oby-wateli Krakowa, którzy podjęli w imię

dobra publicznego wymianę kanalizacyiwewnątrz domu z wielkim nakłademkosztów.

Tego rodzaju apel nie rozstrzyga spra-wy i nie usuwa ewentualnych konfli-któw prawnych. Mimo jednak licznychtrudności, tak zarząd miasta jak i wła-ściciele winni podjąć pracę równolegleze sobą, jedna bowiem praca bez dru-giej okaże się bezsilną w tej doniosłejsprawie uzdrowotnienia miasta.

Wymiana przewodu ulicznego nastrę-cza olbrzymie trudności z powodu przer-wy w komunikacyi i ruchu handlowymmiasta o zwartem zabudowaniu. Wszy-scy pamiętamy wygląd ul. Wiślnej nie-dawny — byliśmy świadkami odcięciadojazdu do sklepów przez szereg mie-sięcy. To samo czeka nas jeszcze na in-ny cr^ ulicach, ale świadomość doniosłejwartości tej pracy nad uzdrowieniemmiasta już powinna wynagrodzić czaso-wą niewygodę komunikacyi. Technicyszukają wyjścia z tego trudnego poło-żenia, a szczególnie szukają środka dlazabezpieczenia nienaruszalności nawierz-chni ulic (bruk, szosa, asfalt i t. d.) —jednak wysiłki w tym kierunku nie dałypozytywnych wyników — dowodemjest nierozstrzygnięcie tej kwestyi nazeszłorocznym kongresie drogowym wBrukseli.

Mamy niektóre gałęzie w mieście,które nie spełniają zasadniczego wa-runku dobrej kanalizacyi co do pojem-ności i głębokości swego położenia.Przy spiętrzeniu wód powodują te ga-łęzie zalew piwnic i części miasta niżejpołożonych. W niektórych ulicach sku-tkiem płytkiego ułożenia kanału głębo-kie parcele skanalizowane są przewo-dami, położonymi ponad dnem piwnic.

Komisya gruntów pofortecznych, przy-stępując do projektu odwodnienia ob-szarów Wielkiego Krakowa, włączyła doprojektu także poprawę istniejącej siecitembardziej, że i c. k. Dyrekcya budowydróg wodnych przystąpiła do budowy

Page 10: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

lewobrzeżnego kollektora. Sam kolle-ktor nie jest dostatecznem rozwiązaniemasanizacyi miasta. Przyczyna leży tuw nadzwyczaj obfitych opadach deszczo-wych i charakterze górskim rzeki Wi-sły. Potrzebne są zatem jeszcze zbior-niki retencyjne, połączone z pompami,któreby mogły zatrzymywać w zbiorni-kach, względnie pompować wody uży-tkowe, przemysłowe i opadowe z mia-sta w chwili wielkiej wody wiślanej,przy której tak przelewy burzowe jaki sam wylot z powodu cofania się wóddo miasta muszą być zamknięte.

Pomijając zasady hydroteczniczne, któ-rych tu nie poruszamy, podstawy pro-jektu kanalizacyi są następujące:

1) Jednolitość i spławność kanaliza-cyi, bez dołów kloacznych.

2) Przełazowość kanałów (minimumprzekroju w ulicy 90 X 60 cm.).

3) Głębokość dna 4 m. pod poziomemulicy.

4) Głębokości piwnic starych domówkrakowskich od 5—6 m. nie uwzględniasię.

5) Materyał: beton, w stosunku 1:3:5-6) Szczelne wyprawienie kanałów.7) Drenowanie lub zakładanie rur

betonowych pod dnem kanału dla obni-żenia i ustalenia wód gruntowych niskopołożonych dzielnic.

8) Wyłożenie dna kanału kamionko-wymi żłobkami.

9) Płukanie sieci kanałów wodą z Mły-nówki.

10) Usunięcie Młynówki z obrębu sta-rego Krakowa.

Na powyższych zasadach oparta ka-nalizacya nowa i poprawa starej umoż-liwi rozbudowanie się miasta rozległei w każdem miejscu stworzy warunkikorzystne dla zdrowia mieszkańców.

Na razie podając do wiadomości obe-cny stan kanalizacyi Krakowa, zwła-szcza jego śródmieścia — zwracamyuwagę na doniosłość współdziałaniaobywateli z gminą w sprawie uzdrowie-nia dzielnic najgęściej zabudowanychi tem samem obowiązujących do sta-rannej, najdalej idącej opieki nad niemi.

w. K

Ś. P. KONSTANTY WOJCIECHOWSKI.

O statnie dnie roku zeszłego przyniosłysmutną wiadomość o zgonie K.

Wojciechowskiego, znanego budowni-czego i radcy dyrekcyi Tow. kred. m.Warszawy. Urodzony w 1841 r. w ziemilubelskiej, pobierał początkowe naukiw Sandomierzu i szkole realnej w War-szawie, w r. 1861 wstąpił do szkoły Szt.Pięknych na wydział architektoniczny.Po roku, gdy szkołę zamknięto, a w krajuwszczęły się ruchy wolnościowe, wraż-liwa natura ś. p. Wojciechowskiego po-ciągnęła go w szeregi powstańcze. Pó-źniej wstępuje na wydział matematycznySzkoły Głównej, nie porzucając jednakstudyów technicznych, które z czasemuzupełnia w Paryżu i Monachium, po-czem rozpoczyna pracę zawodową u bud.

Berenta, a w r. 1875 uzyskuje prawapaństwowe w Petersburgu.

Będąc wykształconym na studyachnad stylami historycznymi, którym hoł-dowała w owym czasie cała Europazachodnia, ś. p. Wojciechowski był imwierny do ostatka i w tym duchu wy-konał szereg prac świeckich i kościel-nych, z których ostatnia, kościół w Czę-stochowie, jest jeszcze nieukończona..W szczególności jednak należy podkre-ślić prace, jakie ś. p. Wojciechowskipoświęcił studyom teoretycznym nadprzeszłością słowiańszczyzny i kraju na-szego w dziejach jego artystycznych.Odbywając liczne wycieczki, notujeskrzętnie każdy objaw kultury i sztokii bierze udział w redagowaniu pierw-

10

Page 11: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

szego polskiego Kwestyonaryusza dlainwentaryzacyi zabytków, opracowane-go i wydanego w r. i883 przez delega-cyc Komitetu Tow. Z. Szt. Pięknychp. t.: »Przewodnik do opisu dawnychpomników sztuki«. Niestety ś. p. Woj-ciechowski nie zdążył uporządkowaći opracować swych cennych zgromadzo-nych materyałów, a stała Mu na prze-szkodzie praca zawodowa i podjęte obo-wiązki.

W ostatnich latach już życia bierzeczynny udział w zorganizowaniu Tow.Opieki nad Zabytkami Przeszłości, jakoczynny członek zarządu i wiceprezestej instytucyi, a w szególności członekwydziału architektonicznego. Widzącmłodzieńczy zapał starca, ponoszącegotrudy odległych delegacyj z werwą i hu-morem, wnoszącego wraz z osobą swoją

pogłębienie każdej sprawy swą wiedząi doświadczeniem, trudno było nie sta-rać się go naśladować.

Uznanie dla wiadomości fachowychi rzadkiej uczciwości jeszcze przed 20laty składa Tow. kred. m. Warszawy,powołując ś. p. Wojciechowskiego nadelegata do Komisyi szacunkowej, któ-rym był do roku 1905, poczem zostajewybrany na wicedyrektora tej insty-tucyi.

29 grudnia z. roku na zawsze przestałobić to serce zacnego syna naszego spo-łeczeństwa, który na to miano zasłużyłsobie cichą, spokojną pracą bez rozgłosu,a który pracę dla narodu podnosił dopoziomu samozaparcia się, i schodzącz tego świata zostawia lukę niezapeł-nioną i źal powszechny.

JULJAN LISIECKI

KRONIKA.WYSTAWA PRAC ARCHITEKTONI-CZNYCH w Krakowie. W bocznej salceTowarzystwa Przyjaciół Sztuk Piekn. w Kra-kowie, gdzie już gościły zeszłego roku ko-lejno -dwie wystawy architektoniczne, p.Adolfa Szyszko-Bohusza i p. FranciszkaMączyńskiego, otwarto obecnie niewielkąwystawę grupy i3 architektów; złożyły sięna nią — 24 rysunki i 2 modele. Prace teprzeznaczone są na wystawę do Rzymu,gdzie jak wiadomo architekci polscy uzy-skali bardzo szczupłe miejsce. Z Warszawynadesłali pp.: Zdzisław Kalinowski — pro-jekt dworku podmiejskiego, Romuald Gutt —projekt dworku do Rzymu, Czesław Przy-bylski — projekt kościoła w Orłowie, OskarSosnowski — projekt kościołów w Warsza-wie i w Orłowie. Ze Lwowa — Józef Piąt-kowski — dom mieszkalny we Lwowie,x Moskwy — Stanisław Noakowski — szkicedworków, kościołów, Muzeum i łuku tryum-falnego; z Krakowa — Józef Czajkowski —model dworu dla Opinogóry i wnętrze przed-pokoju w mieszkaniu prezydenta m. Kra-kowa, Władysław Ekielski — model kościoła.Franciszek Mączyński — projekt dobudowydo katedry Ormiańskiej we Lwowie, Sła-womir Odrzywolski — projekt gmachuszkoły przemysłowej i domu narożnegow Krakowie, Adolf Szyszko-Bohusz — pro-jekt bóżnicy w Charkowie, Ludwik Woj-tyczko i Kazimierz Wyczyński — projekt

wewnętrznego odnowienia i przebudowyklatki schodowej w pałacu Jabłoń o wskichw Krakowie. — Wystawę tę urządził pre-zes Delegacyi architektów polskich prof.Ekielski, a wybór całego szeregu wybitnychprac można nazwać nader trafnym.

MATERYAŁY DO HISTORYI ARCHITE-KTURY W POLSCE. Akademia Umieję-tności w Krakowie przystępuje do bardzodla historyi sztuki doniosłego wydawnictwap. t. : Materyały do h i s t o r y i archi-t e k t u r y w Polsce. Monumentalna ta pu-blikacya będzie wychodziła w zeszytach,obejmujących zdjęcia z zabytków archite-ktury kościelnej i świeckiej oraz ornamen-tów rzeźbionych, wiążących się organiczniez architekturą. Program zakreślony jest nawielką skalę, a zrealizowanie go będzie z na-tury rzeczy kwestyą szeregu lat, gdyż wy-dawnictwo to ma objąć zabytki architekturyaż do początku XIX w. Do tablic dodanybędzie tekst objaśniający, a 7.2LT2a.t.m. ustala-jący główne daty budynku na podstawiemateryału archiwalnego. Plany, elewacye,przekroje etc. wykonywać będzie architektp. Adolf Szyszko-Bohusz.

Ze względu na okoliczność, że ofiarąwzmożonego w ostatnich czasach ruchu bu-dowlanego w Krakowie padają stare domyw śródmieściu, mające po większej częściniezwykłą wartość artystyczną i obyczajową,

11

Page 12: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

Akademia Umiejętności postanowiła zacząćwspomniane wydawnictwo od publikowaniarównocześnie z zabytkami kościelnymi, za-bytków świeckiego budownictwa w Krako-wie.

Publikacya ta, obejmująca zdjęcia techni-czne i fotograficzne starych domów krakow-skich , wyczerpująca każdy dom w całościob piwnic aż po dach w całym historycznymrozwoju i z uwzględnieniem wszystkich zna-mion stylowych, zainteresować powinnaszczególnie właścicieli tych domów orazcały ogół architektów.

Niewątpliwie też Prezydyum miasta przyj-dzie temu wydawnictwu z pomocą. Archi-wum Budownictwa miejskiego posiada ob-fity materyał do kamienic krakowskich. By-łoby więc bardzo pożądanem, aby Prezy-dyum miasta, oceniając doniosłość zamie-rzonej publikacyi dla historyi Krakowa,poleciło zawiadamiać Akademię o zamierzo-nych demolacych, względnie przeróbkachstarych domów, o czem Akademia nie za-wsze może mieć dość dokładne i wczesnewiadomości, a zarazem ułatwiło korzysta-nie z archiwum Budownictwa miejskiego.Z drugiej strony, właściciele domów, przy-wiązani do rodzinnego miasta, w zrozu-mieniu kulturalnego celu tego przedsięwzię-cia, powinni ułatwić Akademii spełnieniezadania.

Obok tego wydawnictwa Akademia Umie-jętności zamierza przeprowadzić we właści-wym czasie poszukiwania na wzgórzu wa-welskiem, połączone z rozkopywaniem te-renu, co — rzecz jasna — jest postulatemnaukowym pierwszorzędnej doniosłości.

REZYGNACYA KONSERWATORÓW Ga-Iicyi wschodniej. Dochodzi nas wiadomość,że konserwatorowie Galicyi wschodniejwnieśli do Ministerstwa Oświaty gremialnąrezygnacyę ze swego urzędu. Powodem tejrezygnacyi ma być dwulicowe postępowanieGeneralnego konserwatora w sprawie re-stauracyi Ormiańskiej katedry we Lwowie.

Przed niedawnym czasem, jak o tem do-nieśliśmy, zrezygnowali także konserwato-rowie Galicyi zachodniej, z powodu nieta-ktownego postępowania Centralnej Komisyikonserwatorskiej w Wiedniu.

Nie wchodząc na razie w meritum tejsprawy, zaznaczyć musimy, że takie kon-flikty sprawie ochrony zabytków w naszymkraju w wysokim stopniu szkodzą i powię-kszają jeszcze bardziej stan ex legę, którydzięki indolencyi c. k. Rządu, na polu urzę-dowej opieki nad zabytkami panuje.

To też pożądanem jest, aby nieporozu-mienia pp. konserwatorów z ich naczelnąwładzą jak najprędzej wyrównane zostały.Wysoki takt p. Ministra Oświaty znajdzieniezawodnie właściwy punkt wyjścia z tejdrażliwej sytuacyi.

GRONO KONSERWATORÓW Galicyi za-chodniej w Krakowie odbyło posiedzenie20 grudnia 1910 pod przewodn. kons. Dra St.Tomkowicza. Konserwatorowie Tomkowiczi Muczkowski złożyli sprawozdanie z jazdydo Wiednia w sprawie stanowiska Gronawobec Komisyi centralnej i projektu ustawykonserwatorskiej, znajdującego się obecniew Izbie Panów. — Kons. Kopera zawiada-mia, że poparł podanie gminy Zawady (pow.Tarnów) o subwencyę na restauracyę kościół-ka na górze św. Marcina, nadto zdał sprawęz poczynionych kroków w sprawie ochro-ny baszty, pozostałej z dawnych obronnychmurów w Tarnowie. — Na wniosek kons.Tomkowicza uchwalono 3oo kor. subwen-cyi na restauracyę fresku »Ukrzyżowanie«,pochodzącego z XV w., a znajdującego sięw refektarzu gotyckim klasztoru OÓ. Domi-nikanów w Krakowie. — Kons. Chmiel podajedo wiadomości, że archiwum kapitulne,które przez szereg lat było pod jego dozo-rem, objął obecnie ks. Dr. Gołąb, nadtopodnosi, że przed kilku miesiącami w ka-mienicy Nr. 7 przy Małym Rynku zmienionostarą drewnianą, żelazem obitą bramę wej-ścia głównego i złocąc napis nad wejściemwprowadzono weii błędy. — Kons. Tom-kowicz wyjaśnił, że bramę starą obiecanozawiesić w sieni tego domu. Co do napisuporozumie się konserwator z właścicielemdomu.

Z AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI w Krako-wie. Posiedzenie Komisyi do badania histo-ryi sztuki w Polsce dnia 1 grudnia 1910 r.pod przewodnictwem prof. Dra MaryanaSokołowskiego.

P. Adolf Szyszko-Bohusz przedłożył zdjęcia fo-togr. oraz litografie z r. l832 wraz z planem sy-tuacyjnym kurhanu i słupu pomnikowego na miej-scu zgonu hetmana Żółkiewskiego w Bessarabii.Po bitwie pod Cecorą hetman, związawszy wozyw tabor ruchomy, pośród ciągłych utarczek cofałsię ku granicy Rzeczypospolitej. Kresem tego nu-żącego pochodu miał być Mohylów nad Dnie-strem. W odległości zaledwie 10 kilometrów odDniestru, względnie od miasteczka Ataki, naprze-ciw Mohylowa leżącego, przyszło do ostatniej bi-twy, w której poległ hetman z nieznaczną jużgarstką obrońców taboru. W tem miejscu, w szcze-rym stepie w pobliżu wsi Arianeszti usypano kur-han i wzniesiono słup pamiątkowy. Słup ten doostatnich czasów przetrwał w tym stanie, jaki mupo odnowieniu w XVIII w. nadano. Na litografiiz r. 1843 podług rysunku J. Woronieckiego najednej stronie słupu widnieje napis: Ogiński H.W. L. — być może, wskazujący fundatora tejrestauracyi. Słup,„sądząc z rysunków i resztek,jakie się dochowały, z kamienia miejscowego (wa-pień), kwadratowy w planie, o boku przeszło metrszerokości, wysoki na jakie 5 metrów. Górną po-łowę, nad kordonem, na którym właśnie był ównapis wyżej cytowany — z drugiej strony byłzdaje się napis »Zółkiewski« — zajmowały dwiewnęki z osadzonemi w nich płytami z napisem.Po tych już nic nie pozostało. Słup zburzona-

Page 13: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

w trakcie poszukiwań za skarbami, które miałysię znajdować w kurhanie. W ostatnich latachzawiązał się w Mohylowie komitet obywatelskicelem odnowienia i utrzymania w porządku tegozabytku. Zebrano dość znaczną kwotę, jednakżecała akcya rozbiła się o niechęć władz rosyjskich.

W kwestyi tej zabierali głos prof. hr. Mycielskii p. Cercha.

Przewodniczący, przypominając referat, złożonyna poprzedniem posiedzeniu przez prof. hr. My-cielskiego, przedłożył w zdjęciach fotograficznychdwa portrety, znajdujące, się w zbiorach hr. Pi-nińskiego. Są to portrety Ludwika Węgierskiegoi Zygmunta Starego. Prof. hr. Mycielski nadmie-nił, że podobny portret królewicza Ludwika, ma-lowany na drzewie, znajduje się w Brukseli. Dru-gi - słabszy egzemplarz w galeryi Pitti.

Następnie przewodniczący złożył referat o Bar-tolomeo Ridolfim. Wiadomości o tym utalento-wanym artyście dekoratorze są nader skąpe, a je-dnak rzeczą bardzo pożądaną jest wykazanie jegodzieł we Włoszech się znajdujących, a to ze względuna więcej niż prawdopodobną, chociaż być możebardzo krótką jego działalność w Polsce. Vasariw drugiej edycyi swego dzieła (i568 r.) wyraźniewśród artystów, z Werony pochodzących, wymie-nia Ridolfiego, dodając, że opuścił Weronę, razemz synem wyjechał do Polski i tam buduje pałace,rzeźbi biusty i medale. Wszystkie te wiadomości

* zaczerpnął Vasari od słynnego przeora Dominika-nów w Weronie — Marco Medici. U tego osta-tniego gościł często Spytko Jordan z Zakliczyna,bawiąc u wód siarczanych w Caldoro — u niegomógł poznać Ridolfiego i zaprosić go do swychposiadłości w Polsce — stąd związek pomiędzyPolską a Ridolfim. Ze niema o nim żadnych wzmia-nek w naszych źródłach, jak zresztą niema n. p.0 Kulmbachu — nic dziwnego, gdyż był on w służ-bie prywatnej.

Bartolomeo Ridolfi był uczniem i zięciem zna-nego i wziętego w początku XVI w. budowniczego1 malarza Gian Marii Falconetta. Pierwszą robotąRidolfiego jest dekoracya stiukowa w pałacu, sta-wianym przez Falconetta w Padwie dla Luigi Cor-naro (palazzo Giustiniani). W pawilonie tego pa-łacu (casino) mamy sufit udekorowany stiukamiRidolfiego, przypominającymi w niektórych mo-tywach dekoracye Rafaelowskie. Stiuki te na tlelazurowem tu i ówdzie są złocone; pochodzą z r.mniej więcej 1524. Z zabytków, związanych z imie-niem Ridolfiego w Weronie, wymienić możemypałac rodziny Canossa, zbudowany przez Sanmi-cheli w r. 1Ś27. Tutaj również przez Ridolfiegowykonane są niektóre dekoracye stiukowe, n. p.dekoracye dolnych sklepień. Wpływ Rafaela mniejsię daje odczuwać — więcej jest samodzielności,dużo talentu i finezyi. Podobnież w Weronie znaj-duje się inny pałać — Casa Murari koło S. Na-saro — posiadający dekoracye, które możemyRidolfiemu przypisać. Trzeci nareszcie zabytek —już nie istniejący pałacyk, zniszczony przez wylewAdygi i zniesiony, którego jednak szczegółowezdjęcia przechowały się w Municypium, jest osta-tniem dziełem artysty w Weronie. W ornamencieznać już niby przedsmak baroku — coś w rodzajubleichornamentu niemieckiego. Ostatniem nare-szcie dziełem Ridolfiego, co do którego wątpli-wości być nie może, jest dekoracya pałacu Chie-regati w Vicenzy. Budowniczym tego pałacu byłPalladio. W dziele swem »De Architectura« wspo-mina wyraźnie o Bartolomeo Ridolfi, jako deko-ratorze pałacu, nadmieniając, że był najbardziej

utalentowanym ze wszystkich, jakich znał. PalazzoChieregati, dzisiaj Museo Civico, wzniesiony zo-stał w r. 1567. Zaraz po tem Bartolomeo Ridolfiprzyjeżdża do Polski. Długo tu nie zabawił rze-czą wątpliwą jest, czy wogóle dużo w tych paręlat przed śmiercią mógł w nowych warunkachstworzyć. Śladów jego działalności być może da-łoby się w ruinach Melsztynu doszukać. Łuszczkie-wicz przypisuje mu autorstwo pomnika SpytkaJordana; zapewne jest w tem dużo prawdopo-dobieństwa — jeśli nie cały pomnik, to niektórejego części rzeczywiście charakter ornamentu jegoprzypominają.

Na zakończenie nareszcie przedłożył przewo-dniczący jedyny znany najbardziej autentycznyrysunek Wita Stwosza, znajdujący się w Gabine-cie archeologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego,Jest to dar ks Władysława Ćzartoryskiego, którynabył go od malarza M. Zaleskiego, ilustratoraPaska, ten zaś ostatni nabył go w Monachium.na licytacyi. Piórkowy ten rysunek jest kompo-zycyą ołtarza w kościele N. P. Maryi w Bambergurwykonanego z pewnemi zmianami w r. i523.W ołtarzu tym brak predelli i góry, których już:w XVIII wieku nie było. Rysunek, jako cennymprzyczynek do historyi sztuki, będzie publikowanyw Sprawozdaniach.

Z TOWARZYSTWA UPIĘKSZANIA M_KRAKOWA. Omawiając w dłuższej ode-zwie rezultat zeszłorocznego k o n k u r s una zdobnictwo roś l inne, Wydział Tow-tak motywuje swój wyrok:

»Pierwszeństwo dać wypada ozdobom,stałym, a z pośród nich dążeniom do har-monijnego zestrojenia całości, jakie widzimyw ujęciu otoczenia domu p. Mańkowskiejprzy ul. Zygmunta Augusta 1. 7, gdzie pię-kna architektura budynku znajduje dopeł-nienie w ogrodzie, utrzymanym w poważ-nym stylu parkowym o naturalnym wdziękustarodrzewia i bujnych trawników, oraz.w opleceniu murów wijącemi roślinami.Jury konkursu przyznało też temu domowijednomyślnie pierwszą nagrodę w postaciartystyczneg godła, jednego z trzech ozna-czonych jako pierwszorzędne na specyalnymkonkursie, rozpisanym z wiosną b. r.

Jako ozdoba fasad w sposób prosty a wdzię-czny, dzika winorośl pozostanie w naszymklimacie zawsze niezastąpioną. Z pośródkilku wyróżniających się podobnych zasto-sowań, Jury uznało fasadę domu p. Mro-czkowej przy ul. Czystej 1. 11 za zasługu-jącą na Il-ga nagrodę.

Jako wzór dobrego pojęcia ozdoby bal-konu służy kwietny balkon w, domu Pre-zydenta miasta przy pl. WW. Świętych 1. 6,odznaczony III-cią nagrodą.

Dyplomy uznania przyznano w dalszymciągu bardzo pięknym zespołom, jakie two-rzą dekoracye domów: przy ul. Straszew-skiego 1. 8 (dom z karyatydą) o bogatemi kolorystycznie zestrojonem przyozdobieniuokien i balkonu kwiatami; przy ul. Wol-skiej 1. 40, fasadzie bujnie obrosłej dzikiemwinem, przerzuconem aż po szczyt uwień-

Page 14: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

czonej baszty; przy ul. Starowiślnej 1, 10,za ogródek i dziedziniec o wewnętrznychmurach pokrytych zielonością; Zwierzynie-ckiej Rogatce za przetworzenie pustegoplacu obok budynku w ładny skwer, (któryjednak razi nieodpowiedniem ogrodzeniem);Kawiarni »Secesya« za dobre udekorowanieszyldu; domowi przy ul. Wolskiej, róg ul.Zgody, za zielony balkon; przy ul. Studen-ckiej 1. 7 za balkon kwiatowy; wreszciedomom prz}r ul. Szlak 1. 32, Basztowa 1. 17,Karmelicka 1. 55, Kilińskiego 1. 4 i 5, zadobre zastosowanie dzikiego wina.

Pochwalne wzmianki przypadają wyróż-niającym się ozdobom balkonów przy ul.Czystej 1. 3 i 5, Szczepańskiej 1. 3, Straszew-skiego 1. 10, Krowoderskiej 1. 41, Długiej1. 65, Swoboda 1. 4, Michałowskiego 1. 10,Karmelickiej 1. 46; oraz za ogólne dekora-cye przy ul. Garncarskiej 1. 2, 7 (Sanato-ryum), Jabtonowskich 1. 24, Floryańskiej(Dom Matejki), Wolskiej 1. 7, 10, i5, 17,Studenckiej 1.3—5, 17, Zivnosteńska Bańka,Kolejowej 1. 9, 10, Lubicz 1. 3, Topolowej1. 14, Basztowej 1. 25, Batorego (ZakładSebalda i obok), Łobzowskiej (Jasny dom),Smoleńsk 1..1, 3, Długiej 1. 82, 16, Wolskiej1. 34 II p., Żabiej 1.5, Śtachowskiego 1. 56,Zyblikiewicza 1. 5.

Na osobnem niejako miejscu postawićwypada dekoracyę Sukiennic. Towarzystwoczuje się w*obowiązku za zarządzenie tejżezłożyć Władzom miejskim podziękowanie,uznając hojność oraz staranność w urzą-dzeniu ozdób, które jednak muszą uledzpewnej krytyce. Zasadniczym błędem byłotu ustawienie ciężkich skrzynek ze zbytwątłemi roślinami wzdłuż balustrad tara-sów, których linie pogrubiały ze szkodą dlaogólnej architektury, za poważnej na roz-rywanie jej zbytnią ilością plam jaskrawych.Raczej powinna być użyta jednolita zieleń,skrzynki zaś same ukryte poza gzymsem.Na małym ganeczku od strony ul. Siennejrośliny zajęły całą wewnętrzną przestrzeń,zamiast być przerzuconemi na zewnątrzi owijać balustradę. Wogóle nasuwa sięuwaga, że tego rodzaju monumentalne bu-dowle, jeżeli mają być zdobione roślinnością,to bardzo dyskretnie i skromnie.

Mylnie pojętą w założeniu okazała sięrównież w tym roku dekoracya MuzeumCzapskich, — powtórzył się tu ten sam błądzepsucia linii architektonicznych przez sze-reg skrzynek, które nadto zawieszone sko-śnie na gzymsie ponad wejściem, wywie-rały przykre wrażenie, że lada chwila spa-dną na głowę przechodnia i obciążały zby-tnio lekkie balkony.

Podobne, jeszcze przykrzejszee uczucie,budził szklany daszek Hotelu Polskiego,zastawiony na kształt tacy doniczkami kwia-tów, rażący jak przeładowany ozdobami,niegustowny damski kapelusz. Równie błę-

dnem było rozmieszczenie doniczek z mir-tami chylącemi się na wszystkie strony, nacałej długości gzymsu w domu p. Biali ka, —wreszcie taras nad bankiem przy rogu ul.Floryańskiej i św. Marka raził sztywnościąi martwotą użytych do rzekomej ozdobystrzyżonych drzewek, budząc nastrój wprostcmentarny, co chyba nie leżało w zamiarzeurządzających, — zamiast zastosowania ro-ślin o miękkich i powiewnych konturach,któreby złagodziły i tak dość posępne ar-chitektoniczne założenie.

Są to wszystko usterki, wynikające z bra-ku doświadczenia, które wytknąć należało,jako przestrogę na przyszłość. Raz jeszczepodkreślić trzeba, jako głównie powtarza-jący się błąd, ustawianie ciężkich skrzynekna podstawie i balustradzie balkonu, cozmienia zupełnie ich proporcye i wrażeniemciężkości psuje skądinąd piękną dekoracyę.

Do ogólnych wskazań dla osiągnięcia po-żądanego efektu należy natomiast stalewzgląd na architekturę, dla której ozdobykwiatowe istnieć winny, nie zaś odwrotnie;dalej skupianie plam barwnych, mającychdziałać na pewną odległość, oraz jednoli-tość w kompozycyi Unijnej i kolorystycznej«.

Tow. upiększania m. Krakowa i okolicyna odbytem walnem zgromadzeniu uchwa-liło zmienić nazwę swroją na: Towarzy-s two o c h r o n y p i ę k n o ś c i K r a k o w ai okol icy .

Z AKADEMII SZTUK PIĘKNYCH w Kra-kowie. Na podstawie nowego statutu Aka-demii rektorem został wybrany prof. Teo-dor Axentowicz, prorektorem prof. Kon-s t a n t y Laszczka.

KOŚCIÓŁ W ORŁOWIE. Na tablicy 1 po-dajemy w reprodukcyi projekt kościoła wewsi Orłów gub. lubelskiej, wykonany przezp. Czesława P r z y b y l s k i e g o w War-szawie. Projekt ten został szczegółowo opra-cowany do wykonania z wprowadzeniemznacznych zmian na podstawie pracy konkur-sowej, odznaczonej I-szą nagrodą na kon-kursie Koła architektów w Warszawie z po-czątkiem roku ubiegłego (»Architekt« zesz.4 r. 1910; autorowie pp.: Zdz. Kalinowskii Cz. Przybylski). Projekt wypadł bardzopięknie i powinien być polecony do wyko-nania.

KOŁO ARCHITEKTÓW w Warszawie, naskutek odezwy z Petersburga w sprawieIV Zjazdu Architektów rosyjskich oraz za-proszenia do wzięcia udziału w wystawie,związanej ze zjazdem, uchwaliło jedno-myślnie, iż wobec warunków obecnych,Koło Architektów, jako instytucya, przyjąćudziału w zjeździe nie powinno.

H

Page 15: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

PIŚMIENNICTWO.Przegląd techniczny. Warszawa. Nr. 5o.

R. 1910. A. Muller: Opalanie parowozówropą. F. Kucharzewski: Piśmiennictwo te-chniczne polskie. F. Bańkowski: Stan spra-wy gazowej w Królestwie Polskiem, naLitwie i Rusi. A r c h i t e k t u r a . ZdzisławMączeński : Architektura wojenna średnio-wiecznego Krakowa. Ruch budowl. i roz-maitości. Konkursy. Trzy tablice. — Nr. 5t.R. 1910. E. Sokal: Jakób Heilpern. A. Mul-ler: Opalanie parowozów ropą. F. Bańkow-ski : Stan sprawy gazowej w KrólestwiePolskiem, na Litwie i Rusi. Archi tektu-ra. Zdzisław Mączeński: Architektura wo-jenna średniowiecznego Krakowa. Ruchbudowl. i rozmaitości. Konkursy. Trzy ta-blice. — Nr. 52. R. 1910. Od Redakcyi.S. Patschke: Zjawiska odwracalne, jakogranica zjawisk istotnych. F. Kucharzew-ski : Piśmiennictwo techniczne polskie. F.Bańkowski: Stan sprawy gazowej w Kró-lestwie Polskiem, na Litwie i Rusi. Archi-t e k t u r a . Kazimierz Skórewicz: W sprawiekrytyki u nas. Ruch budowl. i rozmaitości.Konkursy. Trzy tablice. — Nr. 1. R. 1911.E. Zieleniewski: Znaczenie prywatnej przed-siębiorczości dla społeczeństwa i jej stosu-nek do przedsiębiorstw gminnych i pań-stwowych. M. Altenberg: Siły wodne w Ga-licyi. A r c h i t e k t u r a . K. Broniewski: Ś.p. Konstanty Wojciechowski. Ruch. budowl.i rozmaitości. — Nr. 2. R. 1911. M, Alten-berg: Siły wodne w Galicyi. F. Kucharzew-ski: Piśmiennictwo techniczne polskie. K.Mościcki: Wyprostowanie łuku koła sposo-bem graficznym. Obrady polskich górnikówi hutników. Przywóz z zagranicy do pań-stwa rosyjskiego ważniejszych przedmiotówwytwórczości przemysłowej. Kronika bie-żąca. A r c h i t e k t u r a . S. Portner: Z lon-dyńskiego kongresu budowy miast. Ruchbudowl. i rozmaitości. Konkursy. — Nr. 3.A. Rothert: Przyczynek do sprawy prowa-dzenia fabryk maszyn. J. J. Boguski: Pi-rometrya. Różne sposoby mierzenia ilościpowietrza. Przemysł miedziany w r. 1909.A r c h i t e k t u r a . Systemy stropów żelazno-bet. Ruch budowl. i rozmaitości. Konkursy.

Zwykłe rubryki: Krytyka i bibliografia.Wiadomości techniczne i przemysłowe. Kro-nika bieżąca. Z towarzystw technicznych.

Czasopismo techniczne. Lwów. Nr. 23.R. 1910. R. lngarden: Rozwój budownictwawodnego w Galicyi w ostatniem dziesięcio-leciu (z tablicą). Witold Minkiewicz: Z po-wodu I-ej wystawy architektury we Lwo-wie. — Nr. 24. R. 1910. R. lngarden: Ro-zwój budownictwa wodnego w Galicyiw ostatniem dziesięcioleciu (z 2-ma tabli-cami). Jan Blauth: Średnica drenów. Ro-muald Rosłoński: W sprawie kanału gali-

cyjskiego. Witold Minkiewicz: Z powoduI. wystawy architektury we Lwowie (z 2-matablicami). Sprawozdanie Komitetu wysta-wy architektów polskich.

Museion, miesięcznik poświęcony litera-turze i sztuce, pod redakcyą WładysławaKoście l sk iego w Paryżu i L u d w i k aHier. Morst ina w Krakowie, zaczął wy-chodzić w Krakowie. Zesz. l-y tego wyda-wnictwa, (okładka podług rysunku J. Bu-kowskiego, ozdoby W. Borowskiego)zawieraobok interesującej treści literackiej reprodu-kcye obrazów P. Sezanne'a i P. Gauguin'a.

»Sztuka stosowana«, zesz. 14, R. 1910,wydawnictwo Iow. »Polska sztuka stoso-wana« w Krakowie. Zeszyt ten zawiera i3plansz, przedstawiających : urządzenie sali,salonu muzycznego i czytelni w SanatoryumDra Dłuskiego w Zakopanem, podług pro-jektów pp.: Kar ola Frycza, J a n a R e m -bowskiego i Henryka U z i e m b ł y, nadtoszkice Kazimierza S i c h u l s k i e g o dokartonów na mozaiki i witraż, wreszcieokładkę do książki, podług kompozycyi i wy-konania Bona wen tury L e n a r t a , kie-rownika wzorowego warsztatu introligator-skiego przy miejskiem Muzeum techniczno-przemysłowem w Krakowie. Zeszyt ten sta-nowi premium dla członków Tow. za r. 1910,.a zarazem jest do nabycia w Towarzystwie(Wiślna 9 w Krakowie) i w księgarniach.

Polski kalendarz techniczny na roki 911 wyszedł obecnie po raz trzeci stara-niem i nakładem warszawskiej Kasy Wzajpom. i przezorności dla osób pracującychna polu technicznem (Hoża 64) i zawieraformuły matematyczne, mechaniczne, datyodnoszące się do własności budowlanychróżnych materyałów i ich wytrzymałości;zresztą materyał podręcznika podzielony jestwedług różnych gałęzi techniki, mechaniki,inżynieryi, chemii. Podręczne daty i for-muły, odnoszące się do budownictwa, obej-mują dozwolone naprężenie w kg/cm2, gru-bość murów, sklepień, stosunek mieszaninw zaprawach murarskich, ciężary stropówwłasnych i użytkowych, normalne wymiarybelek drewnianych i żelaznych w stropachi dachach i typy pieców kaflowych. Osobnyoddział stanowią ustroje żelazno-betono\ver

osobne daty i formuły odnoszące się do ka-nalizacyi, ogrzewania, wodociągów, uzu-pełnione są przepisami dotyczącymi sporzą-dzenia i zatwierdzenia projektów archite-ktonicznych i kanalizacyi, obowiązującymiw Warszawie i zasadami obliczania wyna-grodzenia za prace architektoniczne, przyję-temi przez Koło architektów w Warszawie.Nomenklatura opiera się na ustalonej w»Techniku«. Kalendarz ten wypełnia zupeł-nie swe zadanie.

Page 16: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

KONKURSY.ROZSTRZYGNIĘCIE III. KONKURSU NA WY-

STAWY SKLEPOWE W KRAKOWIE.

Konkurs Tow. upiększania m. Krakowa. Juryz pp. St. Kamockiego, S. Filipkiewicza, Dra St.Golińskiego i Dra H. Kunzeka, 22 grudnia 1910przyznało pierwszeństwo następującym sklepom:

Magazynowi p. Wierz ej ski ego, Linia A—B,za wystawę urządzoną z niepowszednim smakiemw zestawieniu kolorów i rozmieszczeniu przed-miotów, oraz dobre tło. Zastrzega się, że nama-lowaną na żelaznej żaluzyi koszulę i krawat ol-brzymich rozmiarów należałoby co rychlej usunąć.Sklepowi świeżych kwiatów p. K. M i c h a 1 s k i ej,ul. Szewska 20, stale odznaczającemu się gustem,za wystawę o artystycznem rozłożeniu dużychplam kolorystycznych i dobrze obliczony efektwnętrza sklepu. Sklepowi masarskiemu p. Kur-kiewicza, ul. Grodzka, gdzie przedmiot deko-racyjnie tak mało wdzięczny, jak wędliny, przed-stawiony został dobrze i skromnie. Podkreśla się,jako dodatnie, brak sztucznych kwiatów, niepo-trzebne jeszcze papierowe serwetki wycinane,które możnaby zastąpić czemś gustowniejszem.

Firmom tym, względnie ich dekoratorom (Fir-ma Wierzejski — p. W. Jakubowski, Firma Mi-chalska — p. Wł. Dobrzański, Firma Kurkie-wicz — p. G. Misiąg) Jury przyznano równorzę-dne nagrody po 100 kor.

Dyplomy uznania przyznano: Magazynowi oryen-talnemu Nieć i Sp., Rynek główny, z uwagą,że jak obecnie, górna część wystawy b. dobra,dolna razi pewnem przeładowaniem. Firmie Li-tawski , pl. Szczepański, z zaznaczeniem, że nad-użycie zielonego i białego papieru stanowi akce-sorya zbyteczne. Firmie Z. Zda nowie z, ul. Sław-kowska, zastrzegając, że z powodu nagromadze-nia zbytniego przedmiotów, obecna wystawa cierpi"na brak jednolitości. Magazynowi H. Sch warzą,ul. Grodzka, za dobrą całość, którą jednak psująteraz niepotrzebne dodatki, jak budka z serweti teatralnie zaaranżowana woskowa elegantka,wychylająca się z namiotu. Ponieważ wymienionefirmy do konkursu tegorocznego nie stawały, dy-plomy udziela się poza konkursem.

Na wyróżnienie zasługują następujące firmy:»Auto« ul. Szczepańska, za b. porządną wystawę,M e i n 1, Linia G—D za schludne i proste przed-stawienie towaru, S k l e p s z w a j c a r s k ic h h a f-tów, ul. Grodzka, za układ zalecający się prostotąi gustem, Martin, Rynek gł. za gustowną wy-stawę, Zimmler, Linia A—B za ładną, choćnieco przeładowaną wystawę, Beże, Sukiennice,czysta i staranna, lecz nieco drobiazgowa wystawa,S k ó r c z e w s k i i Polakiewicz, ul. Floryańska,za staranność w urządzeniu, A u P r i n t e m p s ,ul. Szewska, za wystawę na ogół ładną, jednak niewe wszystkiem szczęśliwie zharmonizowaną w ko-lorze, Łojek, ul. Szpitalna, za porządną wystawę,S p e r b e r , Rynek gł. za wystawę gustowną i nie-przeładowaną, Szarski, Rynek gł. za wykazanypewien postęp od zaniedbania lat poprzednich,A p t e k a przy ul. Długiej, za gustowne i staranneurządzenie frontu sklepowego, Bracia Bilew-scy, za dwa okna wystawowe dobre od stronyKościoła P. M., gdy w dwóch drugich od stronyRynku zielone gałązki i kłaczki waty na kapelu-szach psują korzystne wrażenie, F r a n k e l , Ry-nek gł., za wystawy dostrajane do poziomu wiel-

komiejskich , obecnie z zastrzeżeniem, że oknoprawe, od strony Rynku jest bez zarzutu, gdylewe, od ul. Grodzkiej, gdzie nanizano na sznur-kach płatki waty, pstrocizną wywołują ból ócz.Niefortunna dekoracya nadto zakrywa po częścidobry towar, który ustawiony n. p. poprostu nadywanie z waty, wywierałby racyonalny i estety-czny efekt.

Pomimo zachodzących usterek stwierdzić na-leży, że rezultat powtarzających się konkursówstale wykazuje pewien postęp. Przykry kontraststanowi wobec tego ta większość, która zapo-znając własny interes daleka jest nietylko odstarania się o pewien artyzm w ugrupowaniui przedstawieniu towaru, ale nawet od dbania0 obowiązujące reguły najprostszego porządku.

Do wad powszechnych w sklepach bogatych,rozporządzających materyałem, samym z siebieozdobnym, należy nieumiejętność w zużytkowaniugo, przeładowanie, brak harmonii i smaku. W dro-bnych sklepikach zaniedbanie, bezład, brudne1 krzywo zawieszone szyldy, mnóstwo małych szyl-dzików i prowizorycznych tabliczek tekturowychna zewnątrz, co razem tworzy z ulicy jakąś gra-ciarnię. Do najgorszych zaś objawów zaliczyć mu-simy pretensyonalną pseudo-dekoracyjność, zdo-bywającą się niekiedy na pomysły wprost dzikie,jak tego typowe wzory dostarcza stale cukierniap. Kissa. Obecna wystawa jest wyjątkowo wzglę-dnie znośna, ogólny kierunek napiętnować jednaktrzeba jako najfałszywszy. Do niedozwolonychestetycznie środków reklamy włączyć trzeba ten,jakiego używa p. Reim, gdzie pokraczne, kolo-rowe figury, ilustrujące różne sporty pomalowanena żelaznych żaluzyach, uniemożliwiają spokojneprzejście obok zamkniętego sklepu. Otwarta wy-stawa grzeszy stale bezładem w gromadzeniustosu drobiazgów, z efektem nawet po kupieckuzupełnie chybionym. Brak juź nie gustu, lecz naj-elementarniejszego porządku razi przykro w Tra-fi ce głównej . Jakkolwiek wystawowo niewdzię-cznym byłby towar, zawsze da się zastosować dońpewien ład i smak, jak tego przykładem choćbyskład tytoniów i tutek p. Her l iczk i . Od głównejTrafiki, położonej w tak pryncypalnem miejscu,jak Linia A—B, mieszkańcy miasta mają prawowymagać, aby zewnętrzny jej wygląd nie był przy-najmniej tak — brudny. Magazyny z konfekcyądamską i to pierwszorzędne, nie mogą dotąd roz-stać się z przesądem, jakoby martwe, woskowelalki, koniecznemi były do podniesienia pięknościstroju, który o wiele lepiej uwydatnia manekin,gdzie wrażenie koncentruje się, a wystawa po-ważnego magazynu nie rywalizuje z panopticum.Są zaś magazyny, którym samo poczucie taktunie powinno by tego dozwalać, jak n. p. maga-zyn p. G r a b o w s k i e g o , obok kościoła P. M.,gdzie grzech ów przeciw dobremu smakowi stajesię podwójnie rażącym. Również handel dewo-cyonaliów p. Z a j ą c z k o w s k i e g o , położony wtym samym punkcie, jakkolwiek nie gorszy este-tycznie od innych, ze względu na swe sąsiedztwowinien by postarać się o więcej artyzmu. Niekiedyzaś potrzeba tylko nieco rozwagi, aby uniknąćbłędu, w tym rodzaju, jaki n. p. zauważyć siędaje w b. dodatnio skądinąd przedstawiającej sięwystawie pewnego sklepu, gdzie niespodzianieuderza taki szczegół, jak zawieszenie roweru po-nad makatą z haftem Monstrancyi.

16

Page 17: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

KONKURSY KOŚCIELNE TOWARZYSTWA PRZY-JACIÓŁ SZTUK PIĘKNYCH W KRAKOWIE.

Dyrekcya Towarzystwa przyjaciół sztuk pię-knych w Krakowie ogłasza dla artystów polskichz okazyi Wystawy kościelnej w r. 1911 następu-jące konkursy:

I. K o n k u r s :

z zakresu malarstwa na obraz ołtarzowy SercaJezusowego wielkości dowolnej, wykonany te-chniką trwałą. Nie krępuje się artysty jakąkolwiekformą historyczną, wymaga się tylko, aby dziełonadawało się do potrzeb kultu katolickiego. Dziełoi prawa autorskie pozostają własnością artysty.Towarzystwo zastrzega sobie jednak prawo pierw-szeństwa zakupu i reprodukcyi. Pożądaną jestrzeczą, aby artysta podał cenę obrazu.

II. K o n k u r s :

z zakresu rzeźby na posąg Najświętszej Panny»Immaculata« celem uzyskania rzeźby dla nabo-żeństw majowych. Wykonana w dowolnym mate-ryale winna robić wrażenie naturalnej wielkości.

III. K o n k u r s :

na religijny obraz ścienny na temat dowolny.(Poleca się uwzględnieniu cudowne obrazy w Pol-sce oraz św. Patronów polskich).

Celem ich będzie łatwe rozpowszechnienie mię-dzy lud, a zarazem by w pomniejszeniu służyćmogły jako obrazki do modlitewników.

Sąd konkursowy stanowią pp.: Piotr Stachie-wicz wiceprezes Tow. przyj. szt. pięknych, prze-wodniczący Komitetu Wystaw}' kościelnej Dyr.Dr. F. Kopera, Ks. prałat Cz. Wądolny, Ks. G.Kowalski, Dr. St. Tomkowicz, prof. K. Laszczka,J, Szczepkowski, Fr. Mączyński, S. Odrzywolski,Jan Bukowski i K. Maszkowski.

Terminy i nagrody — patrz w tabeli konkursów.

KONKURS NA PROJEKT POMNIKA FRANCISZKASMOLKI WE LWOWIE.

Komitet budowy pomnika Franciszka Smolkirozpisuje za pośrednictwem »Koła architektówpolskich we Lwowie« konkurs na projekt pomnikaFranciszka Smolki, który ma stanąć na placuSmolki. Projekt ma uwzględnić rozwiązanie nie-wielkiego trawnika, związanego z pomnikiem, namiejscu dziś istniejącego skweru. Wymaganejest bezwarunkowo ujęcie całości pomnika w zde-cydowaną masę architektoniczną, związaną z oto-czeniem i charakterem placu. Pomnik ma byćwykonany w granicie i bronzie. Koszta budowynad poziomem terenu nie mają przewyższać kwoty50.000 koron. Skład sądu stanowią: z ramieniaKomitetu pp.: Stanisław Ciuchciński, prezydentm. Lwowa, Dr. Władysław Jahl, członek Wydziałukraj., Juljusz Bełtowski, art.-rzeźbiarz, Dr. EdwardLilien, radny, Fryderyk Pautsch, art.-malarz, Win-centy Rawski, arch. prof:, Zygmunt Rozwadowski,art.-malarz, prof. Stanisław Rejchan, art.-malarzi Alfred Zacharjewicz, arch.; z Koła architektówpp. architekci: Alfred Broniewski, WładysławDerdacki, Ignacy Kędzierski, Zbigniew Lewiński,Michał Łużecki, Witold Minkiewicz, Dr. TadeuszObmiński, Maryan Osiński, Władysław Sadłowski.

Termin i nagrody patrz w tabeli. Bliższe warunkii program konkursu można otrzymać w »Kole ar-chitektów polskich« we Lwowie (ul. Zimorowicza1. 9), K. A. P. w Krakowie (Straszewskiego 1. 28),K. A. P. w Warszawie (Włodzimierska 3/5) i Tow.przyjaciół Nauk w Poznaniu.

KONKURS NA PROJEKT SZKOŁY W WARSZAWIE.

Zarząd Towarzystwa Szkoły Mazowieckiej ogła-sza za pośrednictwem Koła architektów konkursna projekt gmachu szkolnego w Warszawie. Zewzględu na społeczny charakter konkursu, nieprzeznacza się zwykłych nagród pieniężnych. Naj-lepsze prace konkursowe odznaczone będą przezsędziów wyróżnieniem zaszczytnem w tym porzą-dku, w jakimi zasługiwać będą. Wykonanie pro-jektu do zatwierdzenia powierzone będzie auto-rowi projektu wybranego do budowy, za wyna-grodzeniem według norm Koła architektów. Poprzyznaniu przez Sąd konkursowy wyróżnień za-szczytnych, odbędzie się nad pierwszym wyróż-nionym projektem głosowanie powtórne i projektten, o ile uzyska 4/5 głosów, będzie przyjęty dowykonania w naturze, i staje się własnością To-warzystwa Szkoły Mazowieckiej. Termin 20 marca1911 r. Sąd konkursowy stanowią architekci pp.:Goebel Artur, Nieniewski Apoloniusz, TołwińskiMikołaj, inż. Wasiutyński Aleksander, dyrektorszkoły Kujawski Kazimierz. Warunki i programkonkursu można otrzymać w kancelarjń Stowa-rzyszenia Techników, ul. Włodzimierska 3/5 w War-szawie, w redakcyi »Architekta« w Krakowie,w Towarzystwie »Przyjaciół Nauk« w Poznaniui w Kołach architektów w Krakowie, Lwowie,Łodzi i Petersburgu.

KONKURS NA SZKICE GMACHU DYREKCYI KOLEIPAŃSTW. WE LWOWIE.

Konkurs za pośrednictwem »Kola architektówpolskich we Lwowie« dla architektów krajowych.Sąd konkursowy stanowią z ramienia dyrekcyikolei: hr. Leon Piniński, radca dworu Rybicki,prof. St. Rejchan, malarz i st. radcą budownictwaLeopold Schick; z »Koła architektów polskichwe Lwowie« pp.: prof Bisanz, prof. Jan Lewiński,prof. Obmiński, arch. Wincenty Rawski, prof.Adolf Weis, jako zastępcy: pp. Łużecki, prof. Sa-dłowski, prof. Odrzywolski.

Termin i nagrody patrz w tabeli. Warunki i pro-gram konkursu wraz z planami sytuacyjnymi otrzy-mać można w lokalach »Koła architektów pol-skich« (Lwów ul. Zimorowicza 9, Kraków, Stra-szewskiego 28).

KONKURS NA PROJEKT KOŚCIOŁA WE WŁO-CŁAWKU.

Komitet budowy kościoła dla 2-ej parafii rzym-sko-katolickiej we Włocławku ogłasza za pośre-dnictwem »Koła architektów« w Warszawie kon-kurs na projekt kościoła, który z zapisu przezna-czonego na ten cel przez ś. p. Leona Bojanczykama stanąć na przedmieściu zwanem »Bularka«.Termin i nagrody patrz niżej w tabeli. Do wyko-nania w naturze może być przeznaczony tylkoprojekt odznaczony I-szą nagrodą, gdy uzyskaprzy powtórnem głosowaniu sądu cztery głosy napięć. Sąd konkursowy stanowią, z ramienia »Kołaarchitektów« w Warszawie pp.: Jarosław Woj-ciechowski, Karol Jankowski, Władysław Marconi

Page 18: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

(zastępca); z ramienia »Koła architektów* w Kra-kowie: prof. Władysław Ekielski; z ramienia Ko-mitetu archeologiczno-budowlanego dyecezyi Ku-jawsko-kaliskiej: ks. kan- Władysław Górzyński,historyk sztuki; z ramienia Komitetu budowy ko-

ścioła: Antoni Olszakowski, inż. cyw. Warunkii program konkursu można otrzymywać w Kan-celaryi Stowarzyszenia techników w Warszawie,w Redakcyi »Architekta« w Krakowie i w Tow.»Przyjaciół Nauk« w Poznaniu.

Rozpisuje

Koło architektóww Warszawie

Komitet budowy po-mnika Szewczence

(drugi konkurs mię-dzynarodowy)

Koło architektówpolskich we Lwo-

wie (dla architektówkrajowych)

Koło architektóww Warszawie

Koło architektóww Warszawie

Koło architektówpolskich we Lwowie

Dyrekcya Towarzy-stwa Przyjaciół Szt.Piękn. w Krakowie

Dyrekcya Towarzy-stwa Przyjaciół Szt.Piękn. w Krakowie

Dyrekcya Towarzy-stwa Przyjaciół Szt.Piękn. w Krakowie

Dyrekcya Towarzy-stwa Przyjaciół Szt.Piękn. w Krakowie

TABELA OGŁOSZONYCH

Zadanie

Projekt kościoła wewsi Mąkoszynie

Projekt pomnikaTarasowi Szewczence

w Kijowie

Szkice gmachu Dy-rekcyi kolei państw,

we Lwowie

Projekt kościoławe Włocławku

Projekt szkoły

Projekt pomnikaFranciszka Smółki

we Lwowie

Plakieta z wyobra-żeniem »Madomiy«

Obraz ołtarzowySerca Jezusowego

Posąg NajświętszejPanny »Immaculata«

Religijny obrazścienny na temat

dowolny

Termin

10— 15 lutego1911 r.

11—24 lutego1911 r.

1 marca1911 r.

10- i5 marca1911 r.

20 marca1911 r.

1 maja1911 r.

1 maja1911 r.

i5 paździer-nika 1911 r.

l5 paździer-nika 1911 r.

15 paździer-nika 1911 r.

KONKURSÓW.

Nagrody

1-sza wykonanie ko-ścioła, ewent. 400 rb.,11-ga 200 rb., zakupy

po 75 rb.

i5oo, 1000 i 5oo rb.

3ooo kor., 2000 kor.i 1000 kor.

600, 400, 25o rb.,zakupy l5o rb.

zaszczytne wyróżnie-nia. Autorowi najlep-szej pracy będzie po-wierzone wykonanie

projektu do za-twierdzenia

1000 kor., 600 kor.i 400 kor.

600 kor., 400 kor. i za-kupy po 25o kox\

tooo i 25o kor.

1000 i 25o kor.

400 kor.

Odnośniki

»Architekt«zesz. 12, r. 1910

Po program zgłosićsię: zarząd miejski

w Kijowie

Patrz wyżej» Konkursy «

Patrz wyżej» Konkursy «

Patrz wyżej» Konkursy"

Patrz wyżej»Konkursy«

»Architekt«zesz. 11, r. 1910

Patrz wyżej» Konkursy «

Patrz wyżej"Konkursy"

Patrz wyżej» Konkursy"

Treść zeszytu: Redakcya: Odkrycie i restauracya malowideł ściennych w Krakowie. — Józef Muczkowski: PłaskorzeźbaWita Stwosza w Krakowie. — W. K.: O kanalizacji Krakowa. — Juljan Lisiecki: Ś. p. Konstanty Wojciechowski. —Kronika. — Piśmiennictwo. — Konkursy. — Tablica 1: Czesław Przybylski — projekt kościoła we wsi Orłów. —Tabl. 2: Władysław Ekielski — Z konkursu na kościół Niep. Pocz. N. P. M. w Warszawie; — Tabl. 3: Karol Frycz —

Czytelnia w Sanatoryum Dra Dłuskiego w Zakopanem.

R E D A K T O R : J E R Z Y W A R C H A Ł O W S K I .KOMITET REDAKCYJNY: WŁADYSŁAW EKIELSKI, WACŁAW KRZYŻANOWSKI, FRANCISZEK MĄCZYŃ-

SKI, TADEUSZ STRYJEŃSKI, LUDWIK WOJTYCZKO, KAZIMIERZ WYCZYŃSKI.Nakładem Towarzystwa Technicznego w Krakowie. — Odbito w drukarni Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

18

Page 19: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

I')

CZESŁAW PRZYBYLSKI. WARSZAWA. — PROJEKT KOŚCIOŁA WE WSI ORŁÓW GUBERNII LUBELSKIEJ. XLI. l . 1

Page 20: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków

nu im mi im

WŁADYSŁAW EKIELSKI. - Z KONKURSU NA KOŚCIÓŁ N1EP. POCZ. N. P. M. W WARSZAWIE. (FOT. Z MODELU). XII. 1. i.

Page 21: ARCHITEKT - Warsaw University of Technologybcpw.bg.pw.edu.pl/Content/1278/02arch11_nr_1.pdfkie freski w krużgankach u Augustya-nów przy kościele św. Katarzyny. Za-bielenie fresków