Alan Watts - Mitologia hinduizmu

6

Click here to load reader

Transcript of Alan Watts - Mitologia hinduizmu

Page 1: Alan Watts - Mitologia hinduizmu

8/13/2019 Alan Watts - Mitologia hinduizmu

http://slidepdf.com/reader/full/alan-watts-mitologia-hinduizmu 1/6

Mitologia hinduizmu

Pragn¹³bym rozpocz¹æ od doæ dok³adnego wyjanienia tego, co mam na myli poprzez mitoljest g³ównie u¿ywane jako fantazja lub co, co zdecydowanie nie jest faktem, nabieraj¹cm samym znaczenia pejoratywnego i umniejszaj¹cego. Zatem gdy nazywasz co mitologi¹ b¹ditem, to znaczy to, ¿e nie mylisz zbytnio o tym. Lecz s³owo to jest u¿ywane przez filoofów i uczonych w ca³kiem innym sensie, gdzie mówiæ jêzykiem mitu to mówiæ raczej obrazym, co mo¿na by nazwaæ zwyk³ym lub opisowym jêzykiem. Czasami mo¿na przekazaæ wiêcej obni¿ pojêciami. W rzeczy samej obrazy s¹ tak naprawdê u korzeni mylenia. Jeden z podstaych sposobów w jakich mylimy, to ten poprzez analogie. Uwa¿amy, ¿e ¿ycie ludzi mo¿na po pór roku. Choæ jest wiele wa¿nych ró¿nic pomiêdzy ludzkim ¿yciem a cyklem pór roku, twionie lub jesieni ¿ycia, i tak obraz staje siê czym potê¿nym w naszym myleniu. Pona próbujemy myleæ filozoficznie, w abstrakcyjnych pojêciach o naturze wszechwiata, czêobimy bardzo dziwne rzeczy. Obecnie uwa¿a siê za naiwne myleæ o Bogu jako o starym pan z d³ug¹ bia³¹ brod¹, który siedzi na z³otym tronie i otoczony jest uskrzydlonymi anio³: "Zaraz, przecie¿ ¿adna rozs¹dna osoba nie mog³aby wierzyæ, ¿e Bóg jest w³anie taki"stajesz siê bardziej wyrafinowany i idziesz za w. Tomaszem Akwinat¹, to mylisz o Bogujako o "koniecznym bycie". Jeli idziesz za buddystami, mylisz o Bogu jako o niezró¿niowanej pustce lub nieskoñczonej esencji. Lecz jakkolwiek ezoterycznie brzmi¹ te pojêcia, to s¹ one tak antropomorficzne, tzn. tak ludzkie i w formie ludzkiego umys³u jakobraz Boga, starszego pana z bia³¹ brod¹ albo jak postaæ d'Lorda w starym show telewizynym "Green Pastures" nosz¹cego wysoki kapelusz i pal¹cego cygaro.

Wszystkie idee odnonie wiata, czy to religijne, filozoficzne lub naukowe, s¹ t³umacze

iami fizycznego wiata i wiatów poza tym fizycznym na terminy i formy ludzkiego umys³u Nie ma takiej rzeczy jak nie-antropomorficzna idea. Przewag¹ d'Lorda w mówieniu o takich rzeczach jest to, ¿e nikt nie bierze tego ca³kiem serio, podczas gdy niezró¿nicowne estetyczne kontinuum mo¿e byæ brane na serio. By³oby to wielk¹ pomy³k¹, gdy¿ myla³bczym jest ostateczna rzeczywistoæ. Zatem zamierzam u¿ywaæ g³ównie bardzo naiwnych termtologicznych, by omówiæ te kwestie. Jeli jeste dewocyjnym chrzecijaninem, nie czuj szez to obra¿ony. Bêdziesz naturalnie myla³, ¿e doros³e do wy¿szych idei tych rzeczy, zo proste terminy pochodz¹ce z wyobra¿eñ Biblii i redniowiecznego Kocio³a. Omówiê hinen sam sposób, a zamierzam zacz¹æ od hinduizmu, by daæ wam podstawowe wyjanienie tego,co w tym wszystkim chodzi.

Mniemam, ¿e niektórzy z was byli obecni na moim uniwersyteckim wyk³adzie o religii i sztuce, podczas którego omawia³em pogl¹d na wiat jako dramat. Teraz chcia³bym zag³êbiæ

rdziej, poniewa¿ hinduski pogl¹d na wszechwiat bazuje zasadniczo na idei dramatu, tojest aktorze graj¹cym rolê. G³ówny aktor tego dramatu zwany jest Brahmanem, a s³owo to hodzi od sanskryckiego korzenia "bra", który oznacza "puchn¹æ" lub "rozszerzaæ siê". Hiska idea Brahmana, Najwy¿szego Bytu, wi¹¿e siê z ide¹ jani. G³êboko w sobie czujesz, ¿to, co nazywasz "ja", i kiedy mówisz: "Ja jestem", to w sanskrycie jest to "aham". Ka¿dy spytany o swoje imiê odpowiada: "Ja to ja. Jestem sob¹". Jest zatem taki pogl¹d, w ca³ym ¿yciu jañ jest rzecz¹ podstawow¹, to znaczy centrum. Brahman postrzegany jest jañ i centrum ca³ego wszechwiata, a podstawowa idea jest taka, ¿e istnieje tylko jedtaka jañ. Ka¿dy z nas jest t¹ jani¹, tyle ¿e ona promieniuje jak s³oñce lub gwiazda. s³oñce ma niezliczone promienie, lub tak jak przy pomocy lupy mo¿esz skupiæ ca³e s³oñcen punkt, albo jak omiornica ma wiele macek, b¹d maciora ma wiele sutków, na takie spooby Brahman chowa siê za wszystkimi obliczami, które istniej¹ - s¹ one wszystkie maskam Brahmana. To s¹ nie tylko ludzkie twarze, lecz tak¿e zwierz¹t, owadów, rolin i minera

szystko jest najwy¿sz¹ jani¹ graj¹c¹ w³anie je.

Podstawowym procesem rzeczywistoci jest wed³ug tego hinduskiego mitu gra w chowanego albo "zgubiono i znaleziono". Jest to podstawa wszystkich gier. Gdy zaczynaszbawiæ siê z niemowlêciem, to bierzesz ksi¹¿kê i chowasz za ni¹ twarz. Nastêpnie zerkasz na dziecko z jednej strony, potem z drugiej i dziecko zaczyna chichotaæ, gdy¿ bêd¹c blj pocz¹tków rzeczy wie intuicyjnie, ¿e gra w chowanego jest podstaw¹ wszystkiego. Dziec lubi¹ siedzieæ na wysokim krzese³ku, mieæ co na tacy i sprawiaæ, ¿e to "znika". Wtedypodnosi i daje z powrotem na tacê, a dzieci zrzucaj¹ to ponownie.

Page 2: Alan Watts - Mitologia hinduizmu

8/13/2019 Alan Watts - Mitologia hinduizmu

http://slidepdf.com/reader/full/alan-watts-mitologia-hinduizmu 2/6

A zatem jest to bardzo rozs¹dnie urz¹dzone. W sanskrycie nazywa siê to "lila", to znaczy "gra, zabawa", a jest ni¹ gra w chowanego. Przejdmy teraz nieco g³êbiej w naturê tery. Nie chcê obra¿aæ waszej inteligencji poprzez mówienie wam pewnych najbardziej podstwowych rzeczy, jakie istniej¹, lecz tak naprawdê wszystko jest kwesti¹ pojawiania siê iznikania. Na przyk³ad, jeli siedzê obok obiektu mojego po¿¹dania, po³o¿ê moj¹ d³oñ na am j¹ zostawiê, to po jakim czasie ona przestanie to zauwa¿aæ. Lecz jeli lekko bêdê jpo kolanie - raz jestem, a raz mnie nie ma - to bêdzie to dla niej bardziej zauwa¿alne. Tak wiêc ca³a rzeczywistoæ jest kwesti¹ przychodzenia i odchodzenia. Jest wibracj¹k pozytywna i negatywna fala elektrycznoci, jak góra i dó³. A rzeczy takie jak drewno ydaj¹ siê byæ materialne w takim sam sposób, w jaki wydaj¹ siê ramiona szybko poruszaj¹elektrycznego wiatraka. Tak wiêc drganie maj¹ce miejsce w elektrycznej strukturze rzeczy materialnych jest tym wspania³ym drganiem, które nie pozwoli drganiu zwanym moj¹rêk¹ przejæ przez nie.

Inne rodzaje drgania, jak promienie X, s¹ tak zbudowane, ¿e mog¹ przenikaæ przez rzeczy Zatem wszystko jest zasadniczo przychodzeniem i odchodzeniem. Wemy na przyk³ad dwiêk Jeli go s³uchasz i go spowolnisz, to - tak jak przy patrzeniu przez lupê zauwa¿asz, ¿zeczy materialne s¹ pe³ne dziur - odkryjesz równie¿, ¿e dwiêk jest pe³en ciszy. Dwiêkisz¹. Nie ma czego takiego jak czysty dwiêk, tak jak nie ma czego takiego jak czyste- co idzie zawsze w parze z niczym. Rzeczy materialne znajduj¹ siê zawsze w przestrzeni, a przestrzeni nie mo¿na znaleæ gdzie indziej ni¿ tam, gdzie s¹ rzeczy materialne. z sobie wyobraziæ przestrzeñ nie zawieraj¹c¹ w sobie ¿adnej materii, lecz przenigdy tak nie spotkasz, poniewa¿ bêdziesz w niej form¹ materialn¹, która j¹ odkrywa. Te rzeczy irze - przestrzeñ i materia. Pozytywne i negatywne, oraz "oto jestemy i oto nas nie

ma" - wszystkie id¹ w parze jak przód i ty³ monety. Nie mo¿esz mieæ monety, która ma tye ma przodu. Jedyn¹ rzecz¹, która do czego takiego siê zbli¿a, jest wstêga Mobiusa, kttworem matematycznym, w którym to ty³ i przód s¹ tym samym, lecz to tylko ukazuje w ¿yw sposób to, jak ty³ i przód id¹ razem. I tak wszystko na tym bazuje.

Jak tylko zaczyna siê ta gra, mamy dwie rzeczy, które tak naprawdê s¹ tym samym. Brahma jest czym podstawowym, lecz manifestuje siebie w czym, co nazywa siê dvanva, a to stwarza pary przeciwieñstw (dualizm). "Dva" jest sanskryckim s³owem dla "dwa", które po ³acinie jest "duo" i "podwójny" (dual) po angielsku. Dwa jest podstaw¹, poza któr¹ nie siê wykroczyæ, poniewa¿ jednoæ ma swe przeciwieñstwo - jest nim nicoæ. A co wspólnegnicoæ? Nie da siê tego powiedzieæ. Zw¹ to Brahmanem, a czasem "Om". Nie da siê powiedz wspólnego maj¹ czarne i bia³e, gdy¿ jest miêdzy nimi oczywista konspiracja; zawsze wysrazem. Tweedledee i Tweedledum zgodzili siê walczyæ i zawsze jest zgoda le¿¹ca u podsta

 tej ró¿nicy, jest to to, co nazywamy ukrytym, aczkolwiek ró¿nica jest jawna. Zatem piewszym krokiem, który mo¿na nazwaæ faz¹ chowania siê w grze w chowanego, jest stracenie ola widzenia ukrytej jednoci pomiêdzy czarnym i bia³ym, "Tak" i "Nie", istnieniem i nieistnieniem.

Niedostrzeganie tej jednoci nazywa siê "maj¹", s³owo to oznacza wiele rzeczy, lecz g³ótakie jak "moc twórcza" lub "magia" a tak¿e "iluzja" - iluzja, ¿e przeciwieñstwa s¹ oddlone od siebie. Jak tylko uznasz je za oddzielne, mo¿esz mieæ ekscytuj¹c¹ grê. Ta gra t"Ojej, czarne mo¿e wygraæ" albo: "Musimy mieæ pewnoæ, ¿e bia³e wygra". No to które powaæ? Kiedy patrzysz na tê stronê, powiesz, ¿e rzeczywistoci¹ tutaj jest pismo, ¿e to onwa¿ne. Jednak jest wiele innych form, co do których okazuje siê, ¿e nie mo¿esz zdecydowtóre s¹ figur¹, a które t³em. Mo¿e to byæ czarny wzór na bia³ym papierze lub bia³y wzórierze - ze wszechwiatem jest podobnie. Przestrzeñ, czyli t³o rzeczy nie jest po prost

u niczym, lecz ludzie wydaj¹ siê byæ tym zwiedzieni. Jeli narysujê okr¹g, to wiêkszoæana o to, co narysowa³em, powie, ¿e to okr¹g lub dysk albo pi³ka. Bardzo niewielu kiedyolwiek zasugeruje, ¿e narysowa³em dziurê w cianie, poniewa¿ ludzie mylê prêdzej o wnêm, co na zewn¹trz. Lecz faktycznie obydwie strony id¹ w parze - nie mo¿esz mieæ tego "ttaj" bez tego "tam".

Wszyscy artyci, architekci i ludzie zwi¹zani z organizacj¹ przestrzeni myl¹ o tle rze tak samo, jak myl¹ rzeczach w tym tle zawartych. Wszystko to jest wa¿ne, lecz gr¹ jes: "Udawajmy, ¿e to nie istnieje" i takie jest udawanie: "Och, czarne musi wygraæ" lub "Och, bia³e musi wygraæ". Jest to podstaw¹ wszystkich wielkich gier, w które ludzie g

Page 3: Alan Watts - Mitologia hinduizmu

8/13/2019 Alan Watts - Mitologia hinduizmu

http://slidepdf.com/reader/full/alan-watts-mitologia-hinduizmu 3/6

aj¹ - warcabów, szachów i prostych, dzieciêcych zabaw w chowanego.

Oczywicie tradycj¹ szachów jest to, ¿e bia³e maj¹ pierwszy ruch, poniewa¿ czarne s¹ podiab³a. Wszystkie komplikacje i mo¿liwoci ¿ycia le¿¹ w tej grze w czarne i bia³e. Na pwie strony s¹ podzielone, to znaczy rozcz³onkowane, odciête, odseparowane. Na koñcu gry gdy wszystko siê schodzi, s¹ po³¹czone na nowo. Rozcz³onkowanie to chowanie, zgubienieenie to szukanie i znalezienie. W mitologii hinduskiej Brahman gra w tê grê przez okresy czasu zwane kalpami, za ka¿da kalpa trwa 4 320 000 lat. Przez jedn¹ kalpê zapomin kim jest i manifestuje siebie jako wielki aktor graj¹cy nas wszystkich. Potem przez nastêpn¹ kalpê budzi siê, pamiêta kim jest i jest w spokoju. Okres, w którym manifesiaty nazywa siê manavantara, a okres, w którym wycofuje siê z gry nazywa siê pralaya. Nstêpuj¹ one po sobie odwiecznie i nigdy nie staje siê to nudne, poniewa¿ okres zapomnieia sprawia, ¿e zapominasz wszystko, co wydarzy³o siê wczeniej. Na przyk³ad, choæ dzied geny z najdalszej przesz³oci, dziecko za ka¿dym razem staje w obliczu wiata na nowo,bêd¹c wszystkim zdumione i zaskoczone. Starzej¹c siê, zaczynaj¹ ci¹¿yæ ci wspomnienia, apisana przez ludzi, jakby mia³ wci¹¿ pisaæ na jednej stronie, a¿ ca³a w koñcu sta³abyWtedy musia³by wyj¹æ bia³¹ kredê i zacz¹æ ni¹ pisaæ na nowo. By³oby to jak przemiana ¿

W popularnym hinduizmie wierzy siê, ¿e ka¿dy z nas posiada nie tylko najwy¿sz¹ jañ - on¹ rzeczywistoæ, Brahmana, który patrzy przez wszystkie oczy i s³ucha przez wszystkie y - lecz tak¿e jañ jednostkow¹. Ulega ona wcieleniom z ¿ycia na ¿ycie w postêpowy lub wny sposób zgodnie ze swoj¹ karm¹ - sanskryckim s³owem, które znaczy "twoje dzia³anie" zeniu w "kre" - "robiæ". Jest zatem czas, kiedy wi¹¿emy i anga¿ujemy siê coraz bardziejtrudy tego wiata, kiedy poddajemy siê beznadziejnie pragnieniom i pasjom. Po tym na

stêpuje czas, kiedy jednostka powinna siê wycofaæ i stopniowo rozwijaæ, a¿ stanie siê dale owieconym cz³owiekiem, mukti. Mukti jest wyzwolon¹ osob¹, która osi¹gnê³a stan zwaczyli wyzwoleniem, w którym odkry³a siebie. Wie, kim jest. Wie ona, ¿e g³êboko w sobie az tak¿e ty, g³êboko w tobie) jest jedn¹ centralna jani¹ oraz ¿e to ca³e pozorne zró¿niebie i innych jest ogromn¹ i wspania³¹ iluzj¹.

Jest to dramatyczna idea. W dramacie mamy zwykle na scenie ³uk proscenium oraz jej czêæ widoczn¹ i niewidoczn¹ dla widowni. Jest kurtyna, przed któr¹ pojawiaj¹ siê aktojest przebieralnia, zwana kulisami. Tam aktorzy zak³adaj¹ i ci¹gaj¹ swe maski. Po ³aciwem na maski noszone przez aktorów w dramacie klasycznym jest persona. "Per" znaczy "przez", a "sona" znaczy "dwiêk" - czyli "przez któr¹ wychodzi dwiêk", poniewa¿ masmegafon, który "wyrzuca³" dwiêk na amfiteatr. Tak wiêc dramatis personae, lista graj¹cztukê, jest list¹ masek maj¹cych byæ noszone. Do pewnego stopnia mówi¹c teraz o prawdzi

ani w jakimkolwiek cz³owieku jako o osobie (ang. person): "Czy jeste prawdziw¹ osob¹?odwracamy znaczenie tego s³owa. Sprawilimy, ¿e s³owo "maska" znaczy "prawdziwy aktor wodku", co ukazuje, jak g³êboko uwik³ani jestemy w tê iluzjê. Ca³ym celem sztuki jest tktorzy byli przekonuj¹cy dla widowni pomimo tego, ¿e wie ona, i¿ to tylko sztuka; przekonuj¹cy do tego stopnia, by widzowie ci siedzieli na krawêdzi swych krzese³ w p³aczu lb zgrozie, poniewa¿ myl¹, ze to siê dzieje naprawdê. Oczywicie hinduska idea jest takajwiêkszy z aktorów, mistrz za ca³¹ scen¹, który odgrywa wielk¹ sztukê zwan¹ ¿yciem, jedobry, ¿e nabiera samego siebie. Jest jednoczenie aktorem i widowni¹ oczarowan¹ swym ganiem. Dlatego s³owo "maja" lub "iluzja" znaczy tak¿e "byæ oczarowanym". Czy wiesz, co znaczy bycie oczarowanym? Jest to s³uchaæ pieni, bêd¹c ca³kowicie ni¹ poch³oniêtym al zdumionym. Co to znaczy byæ zdumionym? Jest to byæ z³apanym w labirynt, byæ zafascynownym. A jak stajesz siê zafascynowanym? Poprzez s³owa. Tak wiêc poprzez idee, które mamyna temat wiata oraz poprzez nasz¹ wiarê w rzeczywistoæ ró¿nych rzeczy i zdarzeñ zosta

ie poniesieni i zapominamy ca³kowicie kim jestemy.

Jest taka historia o wielkim mêdrcu, Naradzie, który przyby³ do Wisznu, który jest jednm z aspektów Boga, Brahmana. Brahman jest zwykle s³owem dla aspektu twórczego, Wisznuzachowawczego, a Sziwa dla aspektu destruktywnego. Kiedy Narada przyszed³ do Wisznu i spyta³: "Jaka jest tajemnica twej maji?", Wisznu pochwyci³ go i wrzuci³ do jeziora. W momencie zanurzenia siê pod wodê narodzi³ siê jako ksiê¿niczka we wspania³ej rodzinzeszed³ przez wszystkie dowiadczenia dzieciñstwa jako ma³a dziewczynka. W koñcu polub ksiêcia z innego królestwa i tam z nim zamieszka³a. Åyli we wspania³ym dobrobycie w pah z pawiami, lecz nagle wybuch³a wojna, a ich królestwo zosta³o zaatakowane i ca³kowici

Page 4: Alan Watts - Mitologia hinduizmu

8/13/2019 Alan Watts - Mitologia hinduizmu

http://slidepdf.com/reader/full/alan-watts-mitologia-hinduizmu 4/6

 zniszczone. Sam ksi¹¿ê zgin¹³ w bitwie i zosta³ poddany kremacji. Jako wzorowa ¿ona, kmia³a rzuciæ siê w p³aczu na stos pogrzebowy i sp³on¹æ w akcie samopowiêcenia. Lecz naobudzi³ siê znajduj¹c siebie wyci¹gniêtego za w³osy z jeziora przez Wisznu, który zapytim p³aka³e?". To jest zatem idea ca³ego wiata bêd¹cego magiczn¹ iluzj¹, lecz dokonywa? Zasadniczo przez ciebie. Nie "ciebie", empiryczne ego, nie "ciebie", który jestskupiskiem wiadomej uwagi ze wspomnieniami sklejonymi razem w co, co nazywasz "moj¹codzienn¹ jani¹". Jeste to raczej "ty", który odpowiadasz za wzrost twoich w³osów, zaie twoich oczu oraz kszta³towanie koci. G³êboko odpowiedzialny "ty", jeste tym, co jeodpowiedzialne za to wszystko.

To jest pokrótce hinduska dramatyczna idea kosmosu jako nieskoñczonej zabawy w chowanego - raz to widzisz, a raz nie. Jest to mówienie do wszystkich: "Oczywicie, ¿e martwicie siê i obawiacie siê choroby, mierci, bólu i temu podobnych. Lecz tak naprawdê tozystko jest iluzj¹, wiêc nie ma siê czego obawiaæ". Wiêc mylisz: "Ale, Bo¿e, jeli po nic nie ma? Bêdzie to jak zasn¹æ i nigdy siê nie obudziæ". Czy¿ to nie okropne, straszwieczna nicoæ? Lecz to nie o to chodzi. Kiedy wkraczasz w ten okres zwany mierci¹, czli zapomnieniem, jest tak dlatego, ¿e nie bêdziesz tego pamiêta³, bowiem gdyby to zawspamiêta³, by³oby to nudne. Lecz jeste m¹drzejszy ni¿ wiesz, gdy¿ postanawiasz zapominaaæ, ci¹gle wchodziæ i wychodziæ ze wiat³a. Lecz pod spodem, u podstawy tego wszystkiegmiêdzy czarnym i bia³ym, ¿yciem i mierci¹, jest co, o czym siê nie mówi. To prawdziwyajemnica, a ty nie zdradzasz przedstawienia. Wszyscy z was s¹ teraz wtajemniczeni. Znacie tê mi³¹, ma³¹ rzecz, lecz moglicie jej nie dowiadczyæ. Wiecie o tym, lecz niem zdradziæ przedstawienia. Nie wybiegnijcie nagle na ulicê, mówi¹c ka¿demu: "Jestem Bog", poniewa¿ oni was nie zrozumiej¹.

A zatem s¹ ludzie, których nazywaæ bêdziemy "odleg³ymi". Tkwi¹ g³êboko w iluzji, s¹ napni, bêd¹c zaanga¿owani w ludzk¹ sytuacjê. Naprzeciw nim s¹ "bliscy", ludzie, którzy maj z centrum.

Bardzo odlegli ludzie musz¹ byæ podziwiani, gdy¿ robi¹ najbardziej ryzykowne rzeczy. S¹gubieni, s¹ badaczami g³êboko w d¿ungli. We wszystkich spo³ecznociach, w ten lub inny  odlegli ludzie s¹ w kontakcie z bliskimi ludmi. Ci ostatni mog¹ byæ mnichami, joginam, ksiê¿mi lub filozofami, lecz przypominaj¹ tym pierwszym: "Przecie¿ nie jestecie tak rawdê zagubieni, ale to ekscytuj¹ce i bardzo odwa¿ne, i¿ mylicie, ¿e jestecie". A wiê z bliskich ludzi zachowuj¹ siê jak tzw. guru, a funkcj¹ guru jest pomóc ci obudziæ siênu, kiedy przyjdzie na to czas.

W zwyk³ym ¿yciu prymitywnej spo³ecznoci hinduskiej s¹ cztery kasty: ksiê¿y, wojownikówrobotników. Ka¿dy, kto nale¿y do spo³ecznoci hinduskiej, nale¿y do jednej z tych czterast, w której siê narodzi³. Wydaje siê to doæ ograniczaj¹ce, gdy¿ jeli urodzi³by siêra uniwersyteckiego, móg³by woleæ byæ instruktorem jazdy na nartach wodnych, a to oznaby przesuniêcie z kasty braminów, poniewa¿ profesor w Indiach podpada³by pod kastê ksiêz w czasach kiedy nie by³o szkó³ i ka¿dy otrzymywa³ edukacjê od swego ojca, obowi¹zkiemy³o kszta³cenie ch³opców, a obowi¹zkiem matek - kszta³cenie dziewczynek; nie by³o te¿ dmo¿liwoci bycia kim innym ni¿ jego ojciec. Ch³opiec by³ oddawany mu na naukê za m³oduko, jak wiecie, naturalnie interesuje siê tym, co robi¹ jego rodzice, i sk³ania siê ku obieniu tego samego.

To na tym bazowa³o i choæ wydaje siê to prymitywne dla naszego sposobu mylenia, tak tosiê w³anie mia³o. Kiedy mê¿czyzna osi¹ga³ wiek dojrza³oci w po³owie swego ¿ycia oraz

ystarczaj¹cym do przejêcia interesu rodzinnego, opuszcza³ kastê. Stawa³ siê kim poza kywa³ siê sannyasinem i wychodzi³ poza wioskê, do lasu. S¹ zatem dwa etapy ¿ycia: grihaszyli "gospodarza domu" i vanaprastha, czyli "mieszkañca lasu". Wyszlimy z lasu i uformowalimy cywilizowane wioski. Myliwi osiadli i zainicjowali rolnictwo. Nastêpnie uformowali siê w kasty, tak ¿e ka¿dy cz³owiek mia³ jak gdyby sw¹ funkcjê: naprawiacz kotc, ¿o³nierz, marynarz, bogacz, biedak, ¿ebrak, z³odziej - lecz to wszystko s¹ role, wie sztuka. Kim jeste naprawdê, za swoj¹ mask¹?

Zatem w po³owie ¿ycia uwa¿a siê, ¿e nale¿y do ciebie odkrycie kim jeste. Umrzesz za paanim jednak umrzesz, przebud siê z iluzji, a¿eby nie baæ siê mierci. Gdy stajesz siê

Page 5: Alan Watts - Mitologia hinduizmu

8/13/2019 Alan Watts - Mitologia hinduizmu

http://slidepdf.com/reader/full/alan-watts-mitologia-hinduizmu 5/6

stha, idziesz do guru, który uczy ciê jogi, bêd¹cej sztuk¹ przebudzenia. Innymi s³owy p, w przeciwieñstwie do roz³¹czenia, jest ponownym odkryciem, ¿e nasza separacja jest ma "zdawaniem siê" - nie jest to fundamentalna rzeczywistoæ. Wszyscy jestemy jednym. Al jak guru uczy ciê tego? G³ównie poprzez nabieranie ciê. Ma zabawne spojrzenie, jak gdyy mówi³: "Brahman, staruszku, nie nabierzesz mnie". Podstawowym pytaniem, jakie wszyscy guru zadaj¹ swym uczniom, jest: "Kim jeste?". Wielkim wspó³czesnym guru by³ Sri Raa Maharshi. Bogate filozofuj¹ce damy ze Stanów Zjednoczonych zwyk³y go pytaæ: "Kim by³a moim poprzednim wcieleniu?", poniewa¿ chcia³y dowiedzieæ siê, ¿e by³y Kleopatr¹ czy kiym. Ale on mawia³: "Kto zadaje pytanie? Kim jest ten, kto chce to wiedzieæ? Dowiedzsiê kim jeste". Kiedy chcesz dowiedzieæ siê kim jeste, stajesz siê zabawnie spl¹tany,t to jak próba ugryzienia w³asnych zêbów. "Kim jest ten, kto chce wiedzieæ, kim jestem?ybym tylko móg³ z³apaæ tê rzecz". I guru na powa¿nie mówi: "Rób to dalej, koncentruj sicz". Wiêc ma on tych ludzi medytuj¹cych nad swoja istot¹ i przez ca³y czas patrzy na nih w zabawny sposób. Myl¹: "Ojej, ten guru zna mnie na wylot. Czyta moje najskrytsze i nieczyste myli. Zna moje pragnienia i to, jak s³abo siê koncentrujê". Lecz tak naprawguru mieje siê g³upkowato w rodku, poniewa¿ widzi, ¿e to jest Brahman doæ niechêtny,udziæ, albo jeszcze nie gotowy do tego. Nagle nastêpuje szok, moment, w którym uwiadamasz sobie prawdê o kciuku, który próbowa³e z³apaæ. Mówisz: "Ojej, to w koñcu ta sama dszok rozpoznania. Nagle budzisz siê i wykrzykujesz: "Jasne!". Ta chwila to moksza, wyzwolenie. Mamy na to wiele nazw, lecz niezbyt jasnych. Na Zachodzie nazywamyto prze¿yciem mistycznym, kosmiczn¹ wiadomoci¹ itp. Jest to dla nas bardzo trudne do a¿enia w naszym jêzyku religijnym, poniewa¿ musielibymy powiedzieæ w takiej chwili: "Wu odkry³em, ¿e jestem Bogiem". Ludzi, którzy tak twierdz¹, zamykamy w zak³adach psychiacznych, bowiem jeli tak siê wyra¿aj¹, jest to dla nas pewny znak tego, ¿e postradali r

m. W Indiach natomiast, kiedy kto mówi: "Jestem Bogiem", odpowie mu siê: "Oczywicie. ratulacje, w koñcu to odkry³e".

Nasza idea Boga jest, jak zobaczymy, inna od idei hinduskiej. Zauwa¿cie, ¿e hinduskie obrazy bóstw maj¹ zwykle wiele ramion, a to dlatego, ¿e s¹ uwa¿ani za rodzaj kosmiczn stonóg. Stonoga nie myli o tym, jak u¿ywaæ ka¿dej z nóg, tak samo jak ty nie mylisz jak u¿ywaæ ka¿dej komórki swego uk³adu nerwowego. Wydaj¹ siê one same siebie u¿ywaæ; prycznie. Wiele rzeczy dzia³aj¹cych razem i automatycznie jest hindusk¹ ide¹ wszechmocy, odczas gdy nasza idea jest bardziej techniczna. Osoba posiadaj¹ca najwy¿sz¹ kontrolê muia³aby wiedzieæ, jak robi ka¿d¹ pojedyncz¹ rzecz. Spyta³by: "Bo¿e, jak stwarzasz króliak gdyby on nich nie wyci¹ga³ po prostu z kapelusza jak magik, lecz faktycznie zna³ ka¿y szczegó³ a¿ do najmniejszej mo¿liwej moleku³y, wiedz¹c zatem jak s¹ one zrobione i mojaniæ.

Hindus powiedzia³by, ¿e spytawszy Boga: "Jak stwarzasz królika", on odpar³by: "To ¿adenoblem, po prostu stajê siê nim". "Jak¿e siê nim stajesz?", "Po prostu to robiê, tak jak otwierasz i zamykasz d³oñ. Po prostu to robisz. Nie musisz wiedzieæ w s³owach jak". Porzez rozumienie i wyjanianie rzeczy mamy na myli ujêcie ich w s³owa. Robimy to najpiew poprzez rozbiór tych rzeczy na wiele kawa³ków. W ten sam sposób, jeli chcesz zmierzyoci krzywej, która jest skomplikowana, to aby okreliæ to, jaki ma ona kszta³t, musiszedukowaæ j¹ do maleñkich punkcików i zmierzyæ je. Zatem umieszczasz na niej siatkê papiraficznego i poprzez okrelenie na grafie pozycji, gdzie jest krzywa w ka¿dym punkcie, otrzymujesz dok³adny opis tego, czym ta krzywa jest lub jaka jest w terminach naukowych. To jest to, co mamy na myli, kiedy mówimy o rozumieniu rzeczy, lecz jestoczywicie jeszcze inny sens "rozumienia". Wiesz jak chodziæ, nawet jeli nie wiesz jak to wyjaniæ, poniewa¿ to umiesz. Umiesz prowadziæ samochód? Tak. A jak to robisz? Je

by siê to uj¹æ w s³owa, to mo¿e by³oby ³atwiejsze najpierw nauczyæ tego ludzi, lecz cz³ie i uczy siê wielu rzeczy o prowadzeniu samochodu, które nigdy nie s¹ wyjanione w s³oh. Po prostu patrzysz, jak kto inny to robi i robisz to samo.

Podobnie te¿ hinduska i zachodnia idea Boga ró¿ni¹ siê nieco. Gdy hindus uwiadamia sobjest Bogiem i ¿e ty nim jeste tak¿e, to widzi taniec Boga w ka¿dym naoko³o niego, we wstkich kierunkach. Nie zak³ada pewnych rzeczy, które mog³aby za³o¿yæ osoba z Zachodu, gmia³a to samo dowiadczenie. Na przyk³ad, znasz ró¿nicê pomiêdzy tym, co robisz z w³asna tym, co przydarza ci siê niezale¿nie od ciebie. Gdy widzê kogo poruszaj¹cego siê na m koñcu pokoju, to dociera do mnie sygna³, ¿e to dowiadczenie nie zale¿y ode mnie. Kie

Page 6: Alan Watts - Mitologia hinduizmu

8/13/2019 Alan Watts - Mitologia hinduizmu

http://slidepdf.com/reader/full/alan-watts-mitologia-hinduizmu 6/6

ja siê poruszam, odbieram sygna³, ¿e odbywa siê to z mojej woli. Pomimo tego, oba dowizenia s¹ stanami i zmianami w moim uk³adzie nerwowym, lecz zazwyczaj nie zdajemy sobie z tego sprawy. Kiedy widzimy kogo innego co robi¹cego, mylimy, ¿e jest to na zewnnaszego uk³adu nerwowego. Tak wcale nie jest; wydarza siê to w naszym w³asnym mózgu. Je za odkryjesz, ¿e dzieje siê to w tobie, mo¿e to równie dobrze nieæ sygna³, ¿e wynikaj woli. Mo¿esz powiedzieæ: "Mam wra¿enie, ¿e robiê wszystko, co robi ka¿dy inny. Wszysto widzê i czego jestem wiadomy, jest moim dzia³aniem".

Ale jeli le to zrozumiesz, to mo¿esz myleæ, ¿e jeste w stanie kontrolowaæ wszystko,ka¿dy inny i ¿e jeste Bogiem w sensie technicznym. Musisz byæ ostro¿ny co do sposobów pretowania tego dowiadczenia. Jedn¹ rzecz¹ jest mieæ autentyczne dowiadczenie gwiazdpe³nie inn¹ jest móc okreliæ dok³adnie ich wzglêdne pozycje. Jedn¹ rzecz¹ jest mieæ domicznej wiadomoci, czyli wyzwolenia, lecz zupe³nie inn¹ jest zdaæ z niego dok³adn¹ fizn¹ lub naukow¹ relacjê. Jednak dowiadczenie to jest podstaw¹ ca³ej filozofii hinduskiest to tak jak wtedy, gdy przychodzi siê na wiat, maj¹c - jak nazywa³ je Freud - niemolêce "prze¿ycie oceaniczne", bo nie rozró¿nia ono widocznie dowiadczenia siebie a dowenia wiata zewnêtrznego. Zatem dla niemowlêcia to wszystko jest jednym. Ponadto jestono przez d³ugi czas czêci¹ swej matki i p³ywa³o w oceanie jej ³ona. Ma wiêc ono od poie tego, co dla owieconej osoby jest oczywiste - ¿e wszechwiat jest jednym organizmem.

Naszym sposobem wychowywania dzieci jest sprawianie, by koncentrowa³y siê na fragmentach i ignorowa³y ca³oæ. Wskazujemy na rzeczy, nadajemy im nazwy i mówimy: "Popatrz na". Lecz dzieci czêsto pytaj¹ ciê o to, czym s¹ rzeczy, a ty uwiadamiasz sobie, ¿e nie

na nie nazw. Wskazuj¹ na t³a oraz kszta³t przestrzeni pomiêdzy rzeczami, pytaj¹c: "Co test?". Ignorujesz to i mówisz: "To nie jest wa¿ne, to nie ma nazwy". Wskazujesz im wci¹¿ wa¿ne rzeczy, a przede wszystkim tym, co ka¿dy naoko³o dziecka robi, jest mówienieim ono jest oraz jakiego rodzaju rolê ma odgrywaæ, jak¹ maskê musi nosiæ. Pamiêtam wyrajako dziecko wiedzia³em, i¿ mam kilka ró¿nych to¿samoci, lecz wiedzia³em te¿, ¿e bêdê raæ jedn¹ - wiat doros³ych popycha³ mnie ku temu wyborowi. By³em jedn¹ osoba w domu pricach, ca³kiem inn¹ osoba w domu wujka, a jeszcze inn¹ w grupie rówieników. Lecz spo³epróbowa³o mówiæ: "Zdecyduj w koñcu siê co do tego kim naprawdê jeste". Tak wiêc imitowe dziecko, które podziwia³em. Wraca³em do domu, a moja mama mówi³a: "Alan, to nie ty, tiotr. B¹d ju¿ sob¹". W przeciwnym razie jeste fa³szywy, a chodzi o to, by byæ prawdzi

Jednak ta ca³a wielka sztuka jest fa³szywa, choæ jest to sztuka wspania³a. Szczera osob jest tym, kto wie, ¿e gra wielk¹ rolê i czyni z pe³nym entuzjazmem. Nazwalibymy j¹ os

nga¿owan¹, jednak jest ona wyzwalana poprzez ca³kowite zaanga¿owanie i wiedzê, ¿e wiatielkim przedstawieniem. Nie ma nikogo, kto by je odstawia³. Lubimy myleæ, ¿e rzeczy stj¹ za procesami i ¿e je "wywo³uj¹", lecz to jest tylko konwencja gramatyczna. Mamy czaswniki i rzeczowniki, ale ka¿dy rzeczownik mo¿e byæ ³atwo opisany czasownikiem. Mówimy: ta". Mo¿emy powiedzieæ tak¿e: "Matowanie". Kiedy chcemy powiedzieæ: "Kocenie siedzi", t mówimy jednak: "Kot siedzi", u¿ywaj¹c rzeczownika i czasownika, podczas gdy to wszystko jest czasownikiem, wielkim przedstawieniem. Lecz pamiêtaj - nie wolno ci tego zdradziæ!Powrót do strony g³ównej