Agata Widzowska - · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego...

21
Agata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w tym samym roku, w którym Beatlesi wydali płytę „Help”. Natura wyposażyła ją w upór i ułańską fantazję. Zawsze chciała być pisarzem i obdarowywała otoczenie swoimi tekstami. Z wykształcenia jest instruktorem teatralnym i bibliotekarzem. Układa rymy w każdej wolnej chwili, nawet przez sen. Zdarzało jej się zapisywać je kredką do oczu na bilecie tramwajowym. Jest współautorką książki „Trójkowa Bridget Jones.” Pisze opowiadania, wiersze, słuchowiska, bajki terapeutyczne, teksty piosenek i scenariusze przedstawień dla dzieci. Zadebiutowała w roku 2004 książką o Beatlesach w wersji dziecięcej pt. „Bitelsiaki”. Rok później wydała książkę z psotnymi wierszykami dla dzieci pt. „Co uciął Gucio?” Od kilkunastu lat mieszka w Swarzędzu, jest mamą dwójki dzieci, Jadzi i Dobromira oraz adoptowanego psa Remika. Kocha wielogodzinne spacery i jazdę konną. Napisała około 20 książek dla dzieci, zarówno prozą jak i wierszem. Oto kilka z nich: - „Bitelsiaki” - „Co uciął Gucio” - „Pokłóciły się poetki o pietruszkę i skarpetki” - „Zwierzęta i ich mamy” - „Bajeczki dla synka i córeczki” - „Dreptak i pępek świata” - „Myszka Precelka”

Transcript of Agata Widzowska - · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego...

Page 1: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

Agata Widzowska - Pasiak

jest absolwentką wydziału teatralnego

Studium Kultury i Oświaty w Warszawie.

Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

tym samym roku, w którym Beatlesi

wydali płytę „Help”. Natura wyposażyła ją

w upór i ułańską fantazję. Zawsze chciała

być pisarzem i obdarowywała otoczenie

swoimi tekstami. Z wykształcenia jest

instruktorem teatralnym i bibliotekarzem.

Układa rymy w każdej wolnej chwili,

nawet przez sen. Zdarzało jej się

zapisywać je kredką do oczu na bilecie

tramwajowym. Jest współautorką książki

„Trójkowa Bridget Jones.” Pisze

opowiadania, wiersze, słuchowiska, bajki

terapeutyczne, teksty piosenek i

scenariusze przedstawień dla dzieci.

Zadebiutowała w roku 2004 książką

o Beatlesach w wersji dziecięcej pt.

„Bitelsiaki”. Rok później wydała książkę z

psotnymi wierszykami dla dzieci pt. „Co

uciął Gucio?”

Od kilkunastu lat mieszka w Swarzędzu,

jest mamą dwójki dzieci, Jadzi i

Dobromira oraz adoptowanego psa

Remika. Kocha wielogodzinne spacery i

jazdę konną.

Napisała około 20 książek dla dzieci,

zarówno prozą jak i wierszem. Oto kilka z

nich:

- „Bitelsiaki”

- „Co uciął Gucio”

- „Pokłóciły się poetki o pietruszkę i

skarpetki”

- „Zwierzęta i ich mamy”

- „Bajeczki dla synka i córeczki”

- „Dreptak i pępek świata”

- „Myszka Precelka”

Page 2: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

WIERSZE

CHRUM CHRUM

Martwiła się Mama Świnka

chrząkaniem swojego synka.

„Chrum chrum”, „chrum chrum” aż do

rana

i cała noc nieprzespana!

- Gardło masz takie różowe,

ciekawe co doktor powie?

Po chwili bada jej synka

pan doktor Jan Wieprzowinka:

- Gardło masz bardzo różowe...

A teraz głośno „Aaa” powiedz.

- Chrum chrum - powiada prosiaczek,

a Mama już prawie płacze...

- Proszę, niech pani nie kwiczy,

to jest przypadek zwodniczy.

Już wiem co jest z pani synkiem.

To mi wygląda na świnkę!

CIOCIA W PAPROCIACH

Nadeszła jesień, odleciał bocian,

a ciocia Klocia siedzi w paprociach.

Kleszcz się zakleszczył w piszczeli cioci,

bo kleszcze lubią w paprociach psocić!

Słońce się złoci, ciocia się poci,

pot spływa ciurkiem po szyi Kloci.

Na cioci siedzi już kleszczy krocie,

a ciocia wrzeszczy: - Gdzie wuj?!

W namiocie.

A namiot wuja stoi przy płocie,

a płot się cały zanurza w błocie.

Wuj jest w kłopocie i cały w dreszczach

I wrzeszczy: - Klociu, gdzie jesteś?!

W kleszczach.

Do cioci, wuja, mknie już siostrzeniec,

zwycięży kleszcze i błota brzemię,

wyczyści wuja, odkleszczy ciocię

i wrzaśnie: - Ciociu, nie właź w paprocie!

DUŻE JEST PIĘKNE

Każdy pies ma cztery łapy,

uszy, ogon (czasem łaty),

lecz nie kupuj pieska mini!

Psiak powinien być olbrzymi!

Tyci mopsik? Toż to szkrabik.

Z nim się nawet nie da bawić!

Wciąż się trzęsie i choć szczeka,

na patyczkach w kąt ucieka!

Gdy wielkiego masz pupila,

chętniej na dwór dajesz dyla,

grywasz w piłkę, ganiasz kotki

lub trenujesz skok przez płotki!

Ciepły jest jak kaloryfer,

szybko przegna katar, grypę,

domu przypilnuje godnie,

a złodzieja cap, za spodnie!

Co? Jamniczek? Chodzić lubi,

byle spacer nie był długi,

a gdy schody gdzieś zobaczy,

to sam po nich wejść nie raczy!

Wielkie, miłe, grube psisko

łatwiej trzymać jest w uścisku,

Z malcem zaś, uważać musisz,

bo przypadkiem go udusisz!

Nie chcę piesków miniaturek,

bo w kieszeniach robią dziurę.

Chcę olbrzyma z wieeelkim sercem,

w nim miłości jest najwięcej!

Page 3: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

ZAKUPY KANGURKA

Skoczył kangur po bułeczki,

mleko,

kaszę,

ogóreczki,

jajka,

ćwikłę do pieczeni.

Schował wszystko do kieszeni

i z powrotem, jak bumerang,

pomknął szybciej niż pantera.

A z kieszeni (tak to było)

część zakupów mu ubyło:

karton mleka,

trzy bułeczki,

kasza manna,

ogóreczki,

tuzin jajek,

ostra ćwikła (do skakania nie przywykła!)

Kangur skakał z głową w chmurach,

a w kieszeni wieeelka dziura!

- Gdzie podziały się pyszności? -

kangur bardzo się zezłościł.

Więc powrócił jak bumerang,

i z radością wielką zbierał:

karton mleka,

trzy bułeczki,

kaszę mannę,

ogóreczki,

tuzin jajek,

ostrą ćwikłę.

Kupił igłę oraz nitkę,

a gdy dziurę zacerował,

wszystkie swe zakupy schował.

Wsadził głowę do kieszeni...

i znów humor mu się zmienił...

- A gdzie reszta? Kieszonkowe?

Ach, kangurku, płać gapowe!

KRÓLICZEK TRUŚ

Rzekła mama : - Mój króliczku,

usiądź grzecznie na nocniczku.

Duży z ciebie kłapouszek

czas wyrosnąć już z pieluszek!

Rzekł króliczek: - Ach, mamusiu,

mnie się wcale nie chce siusiu!

Pyszną zajął się kapustą,

a w nocniczku ciągle pusto...

Rzekła mama: – Popatrz, Trusiu,

tu należy robić siusiu.

I usiadła na nocniczku,

a wraz z mamą ród króliczków:

dziadek-królik,

królik-babcia,

tata-królik,

ciocia Kłapcia,

wujek Kicek,

bracia Trusia,

nawet sąsiad-królik usiadł.

Rzekł króliczek Truś: - Cudownie!

Siedźcie sobie tu wygodnie.

Ja poszukam gdzieś pieluszek,

bo już siusiu zrobić muszę…

KURA CZY JAJO?

Dawno temu jajko kurze

chciało stać się bardzo duże,

zmieścić w sobie gęś lub strusia...

Wreszcie ktoś na jajku usiadł.

Siedział tak ze dwa tygodnie,

choć mu było niewygodnie,

wiercił się jak na torturach

i wiesz... to nie była kura!

Kura bowiem była w środku,

w białku, w żółtku i w zarodku,

rósł jej dziób i kurzy kuper.

Tak! Widziałam to przez lupę!

Pierwsza kura była jajem,

więc niech ważnej nie udaje!

Ktoś wysiedział ją i tyle,

może UFO lub motylek?

Sama jaj wysiedzę tuzin,

wcale się nie będę nudzić.

Krzyknę głośno „ko, ko, dak”,

zrobię dziób... O, właśnie tak!

Czekaj, zerknę pod spódnicę...

No, to mamy jajecznicę!

Page 4: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

MARZENIE PSA

Pomyślał piesek:

Chciałbym być kotem,

na komin wchodzić lub stromy płotek,

a spadać tylko na cztery łapy

z dachu i z wieży albo z kanapy.

Chciałbym, jak każdy porządny kotek,

myć się jęzorem, gdy mam ochotę,

zawsze własnymi chadzać drogami,

a nocą miauczeć pod balkonami.

I być postrachem mysiego króla,

który ze świtą myszek tu hula!

Ja, ta puchata, kocia pułapka,

trzymałbym wróbla w swych zręcznych

łapkach.

Albo radośnie, z mlekiem na wąsach

za motkiem wełny po kuchni pląsał...

Po co psu takie kocie marzenia?

Po co szczekanie w miauczenie zmieniać?

Pomyślał piesek:

Gdybym był kotem,

to ułatwiłoby mi robotę,

bo wszystko wiedziałbym o kociakach

i to, co koty myślą o psiakach!

PSIE BAJKI

W psim świecie jest dużo miejsca

na bajeczki o mięsach:

o królewnie Karkówce, co usiadła na

mrówce

o bitkach i szaszłykach - walecznych

żołnierzykach

o rycerzu Serdelku, który zginął w

rondelku

o czterdziestu zrazikach - straszliwych

rozbójnikach

o królu Pasztecie, który latał w kotlecie

o Baleronie Żeglarzu – dzielnym

marynarzu

o Psim Sercu,

jednym świecie,

w którym w środku kość znajdziecie.

SŁOŃ GRUBASEK

Słoń Grubasek jest na diecie,

już nie mieści się w gorsecie,

wkłada jeansy...trach! I dziura.

A w tej dziurze sadła fura!

- Od dziś piję tylko soki,

niech mi się zapadną boki.

Precz frykasy, precz kokosy,

słoń mieć musi talię osy!

Jeśli schudnę cztery tony

będę wielce zachwycony.

Teraz, cóż, przez nieuwagę,

rozdeptałem moją wagę...

Zacznę skakać na skakance,

łubu-dubu skoczne tańce.

Będę skłonny robić skłony,

na siłowni dźwigać tony!

Każę swoim wielkim uszom

dzielnie bronić się przed tuszą.

Będę biegać w każdy wtorek,

by być smukły jak szczypiorek.

Dzisiaj zrobię sto przysiadów

(może zdążę do obiadu),

potem wpadnę w melancholię,

będę liczył swe kalorie...

Ale teraz mi wybaczcie,

coś mi tutaj pachnie smacznie....

Zdrowo dzisiaj podjem sobie,

a ćwiczenia...jutro zrobię.

Page 5: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

SZCZUREK ŁAKOMCZUSZEK

Szukał szczurek Łakomczuszek

w pysznym barszczu z farszem uszek.

Uszka pyszne są dla szczurka,

szczur do barszczu daje nurka...

Pierwsze uszko,

drugie uszko...

Szur! Szczur szmyrgnął wprost pod łóżko!

Czemu szary Łakomczuszek

strasznie się wystraszył uszek?

Czyż czerwony barszczyk straszny?

Uszkiem strzyże? Czoło marszczy?

Trzecie uszko,

czwarte uszko...

Szczur się trzęsie, trzeszczy łóżko,

strach się szerzy, szczur się jeży...

Czy nietoperz w barszczu leży?

Albo wypłosz, czy ropuszka,

szczwany jaszczur zamiast uszka?

Szczurek mocno się naprężył,

strach powstrzymał, wzrok wytężył...

Na dnie barszczu zamiast uszek

leżał... burak kłapouszek!

Szary szczurek zawstydzony

jak barszcz zrobił się czerwony.

I rzekł burak kłapouszek:

- To tchórzliwy Łakomczuszek!

ŚLIMAK NA DESZCZU

W dzień ponury podczas burzy

trafił ślimak do kałuży,

deszcz na jego głowę kapie.

A psik! Ślimak katar łapie.

A tam, w domku, ciepło, sucho,

garnek kaszy pod poduchą,

ciepły kapeć i piżamka...

A psik! To ci niespodzianka!

- Kiedy szedłem po zakupy,

klucz mi zginął od skorupy.

Teraz stoję jak słup soli.

A psik! Już mnie gardło boli.

Kichnął ślimak z całej siły,

patrzy...drzwi się otworzyły!

A psik! Teraz zamek ślicznie

zamknął się automatycznie.

A psik! Drzwi się otwierają.

A psik! Drzwi się zamykają.

A psik! A psik! Co za katar!

Ślimakowi figle płata!

- Nos ułatwia mi robotę,

i otwiera drzwi pilotem!

Klucze? Ani mi się śni.

Kicham na zamknięte drzwi!

UBRANIE DLA RATLERKA

Rozmarzył się pies ratlerek:

- Chciałbym piękny mieć sweterek,

z czystej wełny, cały w paski,

z kieszeniami na kiełbaski,

na kosteczki,

na serdelki

i z kapturem na karmelki.

Przydałby się też kożuszek,

(bo mi zimno w goły brzuszek),

wór skarpetek, ciepłe getry,

miękki szalik na dwa metry...

Hau! To pudla nie dotyczy,

bo on futrem jest na smyczy!

Ja, ratlerek, drżę jak witka

lub na wietrze cienka nitka,

jak pióreczko,

jak osika,

marzę dziś o nausznikach!

Słyszysz? Zęby dzwonią w pysku!

Widzisz? Brzuch jak lodowisko!

Czujesz? Sopel, nie ratlerek!

Biegnij dziergać mi sweterek!

Page 6: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

UCHOLUDEK

Spacerując w leśnej głuszy

nadepnęłam czyjeś uszy.

Pisk wydobył się spod ściółki,

a wraz z piskiem wielkie czułki...

- Skąd ty jesteś? - pytam stwora.

- Ja? Z planety Wora Wora.

I, tak mówiąc między nami,

stwór uśmiechnął się... uszami!

Nie miał trąby ani nóżek,

tylko śmieszne uszy w górze,

tak ogromne jak dwa worki!

I gryzł nimi muchomorki!

Ufoludki są zielone?

Ten był srebrny! Bezogonek!

A gdy się wcisnęło guzik,

to uszami... dawał buzi!

Nagle wydarł się: - Azooorek!

Odskoczyłam w sama porę,

bo spostrzegłam srebrną budę,

z której wyszedł... ufopudel!

Kiedy grzybów kilo zjedli,

do kosmicznej budy wsiedli

i, tak mówiąc miedzy nami,

odlecieli wraz z uszami!

CHORA ZIEMIA

Przyszła Ziemia do doktora:

- Ach, doktorze! Jestem chora.

Znów zatrułam się śmieciami,

kaszlę brzydko spalinami,

w gardle sadzę mam z kominów,

w oczach pył i łzy od dymu.

Och, doktorze! Tracę kolor,

brudne lasy bardzo bolą,

nafta w morzach, chore ptaki

i zatrute chemią ssaki.

Rozwój świata tak mnie męczy,

że straciłam wstęgę tęczy!

Ciągle płaczę kwaśnym deszczem.

Co mnie złego czeka jeszcze?

Doktor zbadał ziemską kulę,

zaszył ozonową dziurę

i powiedział: - Słońce świeci!

Spójrz na roześmiane dzieci,

na stokrotki, na motyle

i odetchnij choć przez chwilę...

ŚMIECIOWY WYŚCIG

Wpadły śmieci na boisko.

- Jak tu brzydko! Jak tu czysto!

Trzeba więc nabałaganić,

trawę obsiać ogryzkami,

kosz przewrócić, wylać soczek…

Ach! Śmiecenie jest urocze!

Wnet stanęły na wybiegu.

Trzy, dwa, jeden… start do biegu!

I na cztery świata strony

biec zaczęły maszkarony:

stara puszka,

z jaj wydmuszka,

szkło z butelki,

dwa serdelki,

stare buty,

ostre druty,

jakieś szmaty,

szczypta waty

i czterdzieści cztery tony

paczek z chipsów (tych solonych).

Kto je sprzątnie? Ojej! Rety!

Zaraz dotrą tu, do mety!

Uff… na przerwę wyszły dzieci

i zgarnęły wszystkie śmieci.

Jak tu pięknie! Jak tu czysto!

To na medal jest boisko!

Page 7: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

WIELKI APETYT

Kosz na śmieci ma apetyt,

ale pusty jest, niestety.

Trzeba mu napełnić brzuszek

wielką górą srebrnych puszek,

patyczkami od lizaków,

torebkami po szpinaku,

starym kapciem i plastikiem…

Kosz jest wiecznie głodnym smykiem!

A gdy naje się do syta,

to o deser was zapyta.

Więc mu dajcie stos papierków

od batonów i cukierków!

To szczególnie mu smakuje,

zatem powie wam : - Dziękuję!

KUCYKI

Mam na głowie dwa kucyki,

bardzo mi jest w nich do twarzy,

często kopią i wierzgają,

kto wie, co się jeszcze zdarzy?

Kiedy skaczę, one ze mną,

latem bawią się na łąkach,

a czasami dla zabawy

noszą wstążki na ogonkach.

W nocy, kiedy śnię o gwiazdach,

te kucyki nie śpią wcale,

wymykają się do lasu,

by wygrywać wyścig w cwale!

Gdy uczesać chcę się w koczek

i już szczotkę trzymam w dłoniach,

kładą mi na głowę toczek,

w jakim jeździ się na koniach!

Wykrzykują „Ihhaaa, ihhaaa!,

tupiąc od samego rana

i zmieniają moje włosy

w wysuszoną kopę siana!

Pytam grzecznie swą fryzurę:

- Kto tak hasa mi nad głową?

- My! - kucyki rżą radośnie. -

Może wolisz koński ogon?

ZAKOCHANY KONIK

Pewien konik się zakochał,

przestał skakać, wzdycha, szlocha,

gra na skrzypcach smętne nuty,

piąty raz pastuje buty,

nosi krawat, spodnie w kanty,

przestał jadać konserwanty,

robi dziennie cztery pompki

(chociaż śmieją się biedronki!)

W sercu czuje tylko wiosnę

i liściki śle miłosne:

„Moja Piękna!

Niech obłoki cudne twe ozdobią loki,

a bławatki i rumianki

szyję Ci oplotą w wianki.

Choćbyś była zezowata,

będziesz dla mnie pępkiem świata,

moim światłem, barwą tęczy,

pragnę z Tobą się zaręczyć!”

A co na to ukochana?

Odpisuje:

„Proszę Pana!

Jaki pępek? Jaka tęcza?

Nie chcę z Panem się zaręczać!

Konik polny mężem klaczy?

Śmiechu warte! Pan wybaczy...”

Page 8: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

OSIOŁEK

Siedzi osioł w oślej ławce,

puszcza oko i latawce,

w atramencie macza nogę

i kopytkiem bęc! w podłogę.

Ośle, przestań! To nie żarty!

Ale osioł jest uparty...

Strzyże uchem wycinanki

i na oślep tnie firanki,

papier zwykły i techniczny

wnet zamienia w pył kosmiczny.

Fe, uparciuch! Fe, łobuziak!

Lista uwag się wydłuża:

Osioł ryczy. Osioł kwiczy.

Osioł chyba wyszedł z dziczy!

Nie pomaga ławka ośla?

Osioł w niej nie wydoroślał?

Osioł nie chce już do szkoły?

Więc niech dźwiga w świat toboły!

I od wieków nasz osiołek

myśli: Mogłem skończyć szkołę...

SIODŁO

Kowboj biega jak w ukropie,

wrzeszczy, sapie, wierzga, kopie!

Zgubił siodło i łzy leje.

- Koń bez siodła? Oszaleję!

Już zaczęły się zawody:

skok przez płotki, skok do wody,

ujeżdżanie dzikich klaczy...

Ale kowboj jest w rozpaczy!

Umie jeździć tylko w siodle,

więc się teraz czuje podle.

- Co tu robić? Wstyd i hańba!

Nie oswoję dziś mustanga!

Nagle wpadł na pewien pomysł,

pobiegł do drzwi jak szalony,

a gdy wrócił, to jak z procy

na grzbiet konia dziarsko wskoczył!

- Nie ma siodła? Nic nie szkodzi.

Zaraz będę tu dowodził!

Urodziłem się kowbojem,

grzbietu konia się nie boję!

W mig ujarzmił koni stadko,

wielki rów przeskoczył gładko,

sprawił, że najdzikszy mustang

słodko go całował w usta!

Super kowboj! Na rumakach

jak na pchełkach w górę skakał!

Zdobył laury i medale,

siodła nie używał wcale...

Czy to czary? Czy to cuda?

Jak to mogło mu się udać?

Co wymyślił ów zwycięzca?

Zamiast siodła miał... pampersa!

Page 9: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

ŹREBACZEK

Czy to bajka, czy nie bajka?

Źrebak wykluł mi się z jajka!

Stanął na cieniutkich nóżkach,

wyprostował małe uszka

i zawołał: Kukuryyykuuu!

- To pomyłka! Źle, koniku!

Nie jest z ciebie żaden kogut.

Jesteś koniem!

Oto dowód:

masz kopyta, długi ogon,

zamiast frędzli, włos pod brodą,

nie masz dzioba tylko chrapki,

(jak u mamy twej i babki),

nosisz piękną, końską grzywę,

galopujesz w świat bez skrzydeł

i z kurami nie chcesz gadać...

Po co więc ta maskarada?

Chciałbyś nudzić się w kurniku?

Źrebak na to: Kukuryyykuuu!

Więc kolejny raz tłumaczę:

- Zamiast kurek ganiaj klacze!

Nie jest z ciebie żaden kogut.

Jesteś koniem!

Oto dowód:

kogut łyk! ziarenko z rana,

a ty żujesz kopę siana,

chętnie liżesz grudkę soli,

kogut zaś dżdżownicę woli...

Chcesz robaka przed zaśnięciem?

Co za osioł! To nieszczęście!

Koń nie chodzi chodzi spać z kurami,

idź pobiegać z kolegami!

Rusz z kopyta! Wio, koniku!

Źrebak na to : Kukurrryyyku!

Czy to bajka, czy nie bajka?

Sprawdzaj, zanim kupisz jajka...

ZEBRA

Kiedy światło jest zielone

każdy mówi: oto zebra,

po niej przejdź na drugą stronę.

Lecz mnie łapie straszna febra.

Jakże mogę deptać zwierzę

i po pasach zebry człapać?

Przecież zebra, ja w to wierzę,

zaraz zacznie głośno płakać!

I zawoła: Hej, dzieciaki,

cóż wam winne me pasiaki?

Kto nadepnął mój ogonek,

by na drugą przebiec stronę?

Kto się potknął o kopytko,

gdy przebiegał po mnie brzydko?

Ja chcę każdej zebry bronić,

więc spróbuję ją zasłonić!

Lecz czy zdołam bez krępacji

przejść po słoniu w tej sytuacji...

Page 10: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

WSZĘDZIE

Rety! Wszędzie widzę konie!

W telewizji,

na balkonie,

w piaskownicy,

na ulicy,

w wannie z pianką,

za firanką,

w leśnej głuszy,

w cieniu gruszy,

wszędzie grzywa, ogon, uszy!

Czy wam też się to przydarza?

Lepiej pójdę do lekarza...

Puk, puk... wchodzę: - Ach, doktorze!

Może pan mi dziś pomoże...

Ale cóż to? Nie, nie wierzę...

To nie doktor tylko zwierzę!

Śmieszne chrapy, końska głowa,

coś ukradkiem pod stół chowa...

To kopyta! I podkowy!

Koń doktorem? Nie mam mowy!

Nadal wszędzie widzę konie:

w telewizji,

na balkonie,

w piaskownicy,

na ulicy,

w wannie z pianką,

za firanką,

w leśnej głuszy,

w cieniu gruszy,

wszędzie grzywa, ogon, uszy!

Do lekarza już nie dzwonię.

Może... sama jestem koniem?!

Gdy się coś takiego zdarza,

pędzę do weterynarza!

KONIE W SALONIE

Do salonu na pedikir

przyszły kłusem dwa koniki.

Pierwszy stuknął kopytkami,

po czym zarżał:

- Proszę pani!

Chcę mieć nogi jak modelka,

chodzić w letnich pantofelkach,

na kopytkach nosić gwiazdki,

kropki, kratkę albo paski.

Lubię tipsy w końskich barwach:

kasztan, biały lub musztarda.

Pragnę wtopić w swe podkowy

sto ozdóbek brokatowych.

Chcę mieć lakier! Cóż, że drogi.-

i na stół wystawił nogi…

Drugi konik rzekł nieśmiało:

- Tobie coś się pomieszało…

Nie wiesz, gdzie się dba o konie?

U kowala, nie w salonie!

Więc się stąd zbierajmy migiem!

Przepraszamy za fatygę...

CYRKOWY KONIK

Spójrzcie, tam jest koń w przebraniu!

Ma krawacik fioletowy,

żółte spodnie z falbankami

i kwiat bzu na czubku głowy!

Umie stać na tylnych nogach

i ogonem kręcić młynka

lecz gdy dzieci biją brawo,

to u konia smutna minka...

Chciałby hasać po równinach,

gonić ważki i motyle,

koński łeb wygrzewać w słońcu,

paść się w trawie choć przez chwilę.

W cyrku musi biegać w kółko,

kopać piłkę, tańczyć tango,

a on marzy o pastwiskach,

tam, gdzie raj jest dla mustangów.

Więc, gdy spotkasz w cyrku konia

szepnij cicho mu do ucha:

- Życzę ci, byś biegał wolno!

Koń z uśmiechem cię wysłucha.

Page 11: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

KRÓLIK DŻOKEJ

Królik chwalił się od rana:

- Dżokej ze mnie wyśmienity!

Umiem jeździć na barana

na koniku jabłkowitym!

Wskoczył zręcznie na rumaka,

ale koń go strącił zadkiem,

i chciał ugryźć nieboraka

łapiąc pyskiem za łopatkę!

Królik znów chciał dosiąść konia,

pazurkami chwycił wodze,

nogi oparł na strzemionach

i… bęc! leży na podłodze!

Po raz trzeci skoczył w górę,

mocno się uczepił grzywy,

lecz… łup! jak pechowy nurek

trafił wprost na krzak pokrzywy!

Zdenerwował się króliczek!

Cap! zębami końskie ucho.

- Ja już z tobą się policzę!

To nie ujdzie ci na sucho!

Skoczył… Spadł!

I stłukł siekacze…

chlipie,

wzdycha,

jęczy,

płacze…

Koń spode łba łypnął okiem.

- Królik? To dopiero heca!

Nie widziałem, stałem bokiem,

myśląc, że mam gza na plecach…

KOŃ U FRYZJERA

Przybiegł konik do fryzjera.

- Proszę ostrzyc mnie do zera.

Wciąż mam grzywę rozczochraną,

chcę być łysy jak kolano!

Grzywka wszystko mi zasłania,

to jest nie do wytrzymania!

Fryzjer zgrabnie usiadł w siodle

i chciał konia ostrzyc modnie.

Cap! nożyczki, cap! grzebyczek.

- Zaraz zetnę ten trawniczek!

Koń z radości wierzgnął nogą

i suszarką dmuchnął w ogon,

pogryzł szczotki i lokówki,

lustro rozbił na połówki,

wylał dziesięć farb do włosów,

(pomalował kilka osób!),

szybko chciał im umyć głowy,

lecz za twarde miał podkowy,

do łazienki kłusem pognał,

płyn do włosów wypił do dna,

potem zad lakierem spryskał,

cukier w kostkach wziął do pyska,

przeżuł grzebień, zjadł stoliczek,

pewną panią cmok! w policzek,

strącił szampon i odżywkę,

wreszcie… fryzjer ciachnął grzywkę!

-Ihhha! Ihhha! – krzyknął konik,

bo świat nagle się odsłonił!

Wreszcie przejrzał koń na oczy,

lecz … bałagan go zaskoczył.

- Jaki brzydki świat bez grzywy!-

wrzasnął koń i zwiał w pokrzywy.

Tam się fryzjer pokłuł szpetnie...

Więcej grzywy nie obetnie!

KUCYK

Kucnął kucyk na kocyku

(taki zwyczaj u koników).

Po galopie, cwale, kłusie

kucyk kucnąć sobie musi.

A jak kuca, to nie jedzie

tylko myśli o obiedzie...

Pachnie mu na kocu siankiem,

owsem, trawą i tymiankiem.

A gdy będzie kucał ładnie

może kostka cukru wpadnie?

Kiedy kucyk się wykuca,

łapie świeży oddech w płuca

i z kopyta rusza w chwale,

zdobyć złoty medal w cwale!

Potem znowu będzie kucał,

więc mu ciszy nie zakłócaj!

Ja poszukam gdzieś pieluszek,

bo już siusiu zrobić muszę…

Page 12: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

KRÓLIK U DENTYSTY

Chrupał królik marcheweczkę,

tarł na wiórki, ciął w kosteczkę.

Miał w gryzieniu tyle krzepy,

że wyciskał soczek z rzepy!

- Cóż tam orzech albo suchar!

Ja bym zębem stal rozłupał!

I choć zębów swych nie myję,

bez dentysty jakoś żyję.

Kicam, chrupię,

chrupię, kicam

i nie straszna mi próchnica!

Umiem zrobić w drewnie dziury,

strzęp z kanapy, z krzeseł wióry!

Stół dębowy i panele

siekaczami na pył zmielę!

Tak! W gryzieniu jestem dobry

jak wiewiórki albo bobry.

Zęby nigdy mnie nie bolą!

Niech się schowa stomatolog!

Kicam, chrupię,

chrupię, kicam

i nie straszna mi próchnica!

Królik pewnie pękłby z dumy,

gdyby nie kawałek gumy…

Guma słodka jest i miękka,

lecz klejąca i podstępna.

Przykleiła ząb do ząbka,

zgryz do zgryzu, wąs do wąsa!

Posklejały się siekacze.

A co na to królik? Płacze!

Już nie chrupie,

już nie kica,

teraz grozi mu próchnica!

Przydałby się stomatolog,

bo sklejone ząbki bolą!

Guma trzyma, nie chce puścić!

Wzięła pyszczek w słodki uścisk!

Wnet przykicał pan dentysta:

- No, tak. Sprawa oczywista.

Masz tu szczotkę, szoruj zęby!

I po marchew goń, w te pędy!

Królik zrobił, co należy,

patrzy w lustro i… nie wierzy.

- Znów czyściutkie mam mleczaki!-

krzyknął głośno skacząc w krzaki.

Przyniósł marchwi, co nie miara

i z dentystą zjadł je zaraz!

Kicam, chrupię,

chrupię, kicam

i nie straszna mi próchnica!

PIESEK

Gonił piesek swój ogonek:

pies w tę, ogon w drugą stronę.

Pies za łóżkiem się przyczaił,

a ogonek merda dalej...

Złap mnie, złap mnie, goń mnie, goń!

Piesek hyc, doskoczył doń.

Lecz ogonek się podwinął

i pieskowi się wywinął.

Piesek bardzo groźnie warknął

i ogonek pyskiem szarpnął!

Jak myślicie, co się stało?

Kogo bardziej zabolało?

Page 13: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

POSTRZYŻYNY SZPICA

Pies szarmancki, szorstki szpic

chciał szykownie sierść psią strzyc,

na wierzchołku modny jeżyk -

wieczny przebój psiej młodzieży.

Spec już strzyże, a tu hyc,

pchła na szpicu, jak pchłę strzyc?

Pchła szachrajka, szumowina

w szpica miesza postrzyżynach!

Wstrząsnął szpicem dreszcz rozpaczy,

ostrzem kłów się wkłuł jak haczyk,

wnet szachrajkę szpetną uszczknie,

cap, za nóżki pod pchlim brzuszkiem!

Zaiskrzyło w sierści szpica,

przeszła szczekań nawałnica,

i psiej żuchwy ściegiem ostrym

szpic chciał pchłę szachrajkę ostrzyc.

Wrr, aż przysiadł szpic z wrażenia:

„Pchła królową jest strzyżenia!”

Bo strzępiona psim kłem szelma

już przepiękny kok na żel ma!

Na zmierzwioną sierść u szpica

psiego wstydu, brzdęk, przyłbica...

JAAAAAAAAAAMNIK

Zwiedzam świat na krótkich nóżkach,

czasem włażę ci do łóżka,

jem gazety na śniadanie,

kiedy lewą łapką wstanę.

Jeśli zechcesz, będę wilkiem,

psem obronnym lub pupilkiem,

który leży na tapczanie

i zaraża cię ziewaniem.

Mogę cię odnaleźć w tłumie,

bo twój ślad wywąchać umiem,

zjadam kapcie do połowy,

byś nie musiał kupić nowych,

bardzo wdzięcznie zadkiem kręcę

manewrując na zakręcie,

zawsze myję swoją miskę

by się przejrzeć w niej psim pyskiem..

Proszę, doceń me zasługi,

tylko nie mów na mnie długi...

PSI SPADEK

Wpisał się mały jamniczek

do Psiej Księgi Skarg i Życzeń:

„Najpokorniej ubolewam

nad tym, że oblewam drzewa.

Ja rozumiem, murek, kamień...

wtedy zasad psich nie łamię.

Ale dęby? Lub akacje?

Czy to są psie ubikacje?

O, psia kostka... Szanuj zieleń!

Napis widzę, ale leję!

Czemu przodek psiapsiadadek

pieski mi zostawił spadek?

Taki jestem pełen skruchy,

że nie wyjdę bez pieluchy!”

PSINA

Na wsi w zimie dobrze psinie,

psina budę ma i imię,

a przed budą stoi miska,

ślina leci psinie z pyska...

Bo w tej misce same cuda,

może dziś się podjeść uda!

Nos do miski wkłada psina

i zaczyna cuda wcinać,

lecz to nie jest psiny miska,

bo w tej misce koci Whiskas!

Na wsi w zimie dobrze psinie,

gdy się szczegół ten pominie...

Page 14: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

PSI KOSMOS

Do księżyca szczeknę sobie,

wszechświat psi mym „hau” ozdobię

i zamerdam swym ogonem

tam, gdzie gwiazdy rozświetlone,

tam, gdzie Wieki Wóz, a przed nim

biegnie zaprzęg psów podniebnych.

Westchnę „hauu” i psie życzenie

wnet uleci ponad Ziemię.

A gdy spadnie kość z Księżyca

psia się wyda tajemnica...

Bo na Marsie psy kundelki

jedzą gwiazdy i serdelki,

a tam, gdzie planeta Pluton

kości chrupie piesek Pluto.

Wenus rajem jest dla mopsów,

(mają budy z pysznych klopsów).

Neptun to planeta kotów,

tam psy mają moc kłopotów!

Za to Jowisz i Merkury

to kaszanki wielkie góry.

Nawet tam, gdzie Mleczna Droga

psia powita cię załoga.

A na Ziemi? Psów najwięcej!

Liżą nosek twój i ręce...

DUCHY

My jesteśmy straszne duchy

strasznie wielkie łakomczuchy

Kiedy my robimy "Buch"

znaczy to, że głodny duch.

Kiedy my robimy "Haaa"

w brzuchu aż nam z głodu gra.

My jesteśmy straszne duchy

strasznie chcemy zjeść racuchy.

Kiedy my zrobimy "Trach"

to się z racuchami zjaw.

Kiedy my zrobimy "Mniam"

strrrasznie smakowało nam!

My jesteśmy dobre duchy,

no po prostu ciepłe kluchy!

NA HALI

Zawodzi owca i baran kwili

"Czemuście szpetnie nas ogolili?

Gdzie się podziała piękna wełenka,

cud elegancji, komfort ciepełka?

Jak teraz mamy po hali hasać?

Na golasa?"

Trzęsie się owca i baran drży,

na goło chodzą od wielu dni.

"Gdzie się podziewa nasz góral z hali,

dobry opiekun, pasterz owczarni?"

Jak teraz mamy po hali hasać?

Bez juhasa?"

Cieszy się baca, juhas weseli,

na widok wełny wprost zbaranieli!

Gdzie się podziali mądrzy górale,

może im rozum nie wróci wcale?

Jak teraz będą po hali hasać?

Na golasa?

Na szczęście zdolna żona bacy

na drutach robi swetry, że cacy.

Starczy tych swetrów i dla górali

i dla baranów gołych na hali...

POŚLIZG

Dzień po dniu, z uporem oślim

wpadam w niepohamowany poślizg

Wpadam jak śliwka wprost do kompotu

i mam przez poślizg trochę kłopotów.

Zjeżdżam na sankach albo na nartach,

choć dziura w spodniach jest już wytarta.

Na pupie, w grupie, na łeb na szyję,

- cud, że po ślizgach tych jeszcze żyję!

I z góry na dół na zelówkach,

zjadę i stanę Krupówkach

i dzień po dniu, z uporem oślim

każę podeszwom wpadać w poślizg!

Cieszy mnie nawet plama oleju,

kiedy się ślizgam krzyczę "ojeju"!

Na lodowisku i na parkiecie,

ślady poślizgów moich znajdziecie.

Ale nie lubię, gdy wpadam z rana

w poślizg na skórce od banana!

Page 15: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

OGŁOSZENIE

Uwaga, uwaga

wygłaszam orędzie:

Niechaj tak się stanie

i niechaj tak będzie.

Wprowadzam dziś w życie

te zasady nowe

dla wszystkich komarów

wprost obowiązkowe!

Niechaj w mym rejonie

aż po ziemi krańce

cały ród komarów

zakłada kagańce!

Uprasza się wszystkich

krwiodawców na świecie,

aby nie drażnili

już komarów w lecie!

KANGURZYCA

Kangurzyca w swej kieszeni

niesie budyń dla jeleni,

ryż dmuchany dla kucyków,

miskę smalcu dla królików,

kisiel z kapuścianej głowy,

(kozi przysmak narodowy),

słodka sól i słony cukier

oraz z pokrzyw kwaśny lukier.

Niesie także kość dla mrówek,

dla wróbelków sznur parówek,

tort z musztardy dla kociątek,

do herbaty zimny wrzątek,

dwa twarogi dla stonogi,

gar ślimaków na pierogi,

żur dla kur i bób dla świnek,

bigos z mlecza, pieprz i kminek!

Kangurzyca w swej kieszeni

dźwiga ciężar nie z tej ziemi!

Całą noc ma się tak trudzić?!

Nie!!!

Więc muszę ją obudzić…

CHÓR ZWIERZĄT

Wczoraj rano gul-gul indyk

z kurą ko-ko wszedł do windy,

Potem weszły hau-hau psiaki,

cztery raki (tak dla draki),

pies ponaglił miau-miau kotka,

żeby także wszedł do środka,

krowa mu-mu weszła z lewej,

koza me-me jak wejść nie wie,

baran be-be też się wcisnął,

aż kurczaczek pi-pi pisnął,

komar bzz-bzz wlazł cichutko,

ukrył się za kozią bródką,

wróbel ćwir-ćwir w tłum zaćwierkał,

lis na gąski gę-gę zerkał,

kucyk kucnął w samym rogu,

koń icha-cha stał na progu,

świnkę chrum-chrum ktoś podrapał,

kotek miau-miau dał drapaka,

ptaszek kukał kuku-kuku

kryjąc się za stadem kruków,

kaczor kwa-kwa dziób otworzył,

sowę hu-hu już sen zmorzył,

a mrówkojad siadł na jeża,

z czego się kukułce zwierza,

bociek kle-kle dziobem kłapnął,

bo chciał żabkę kum-kum capnąć,

pracowite szopy pracze

cap! za kwa-kwa kupry kacze,

ślimak chciał udawać kurę,

lecz od myszki dostał burę,

nosorożec się nie zmieścił,

bo tłum już się nie mógł ścieśnić,

wąż zasyczał sssss i uciekł,

ślizgiem zwinnym po kogucie,

kogut zapiał - Kukuryku!

Sen się skończył…

I po krzyku.

Page 16: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

POCZĄTEK

- Co było pierwsze: kura czy jajo? -

żółte kurczaczki mamę pytają.

Kura pazurkiem skrobie wykresy,

wzory chemiczne, esy floresy,

gdacze i móżdżek wysila kurzy,

a dzieciom czas się dłuży i kurzy…

Na nic tabele, na nic gdakanie,

więc męża woła: - Ko, ko, kochanie,

jaki był świata tego początek?

Tata podchodzi do swych kurczątek.

- Co było pierwsze: kura czy jajo? -

żółte kurczaczki tatę pytają.

Tata szykuje mądrości dowód,

staje i mówi: PIERWSZY BYŁ KOGUT.

HIPOTERAPIA

Każde dziecko marzy o tym,

by przytulić się do zwierza.

Do jakiego? Sama nie wiem…

Do pająka? Nietoperza?

Nie! To musi być zwierzaczek

ciepły, miły i przyjazny,

z którym można dreptać w kółko

lub trenować śmieszne jazdy.

Które zwierzę nas udźwignie

i jest miękkie jak aksamit?

Może puma lub tygrysek?

Stop! Postraszą nas zębami!

Pewien hipoterapeuta

Zna odpowiedź i nie skłamie,

bo pomaga chorym dzieciom

jeździć na… hipopotamie?

– Czy to właśnie gruby hipcio

daje dzieciom ruch i zdrowie?

Czy na niego można wsiadać?

Proszę, niech pan nam podpowie!

Pan uśmiechnął się pod wąsem

i zawołał: – Hej, rumaki!

Kończcie owies jeść i siano,

bo pojeździć chcą dzieciaki!

To nie hipcio tylko konik

tuli dzieci do swej grzywy,

a gdy wiezie je na grzbiecie,

każdy maluch jest szczęśliwy!

STWÓR

Sfrunął z nieba stwór skrzydlaty

Czy to ważka, czy to motyl ?

Siadł w ogródku , wącha kwiaty

i zaczyna śmieszne psoty:

zjada marchew, depcząc natkę,

parska głośno na sąsiadkę,

krąży w sieni pod okapem,

nogą kreśli gwiezdną mapę,

szuka smaku w stogu siana,

wozi pranie na barana,

czasem na kredensie siada,

cukier w kostkach z szaf wyjada,

liże szyby, straszy koty…

Ojej! Same z nim kłopoty!

Więc gdy już nastała ciemność,

cicho, jak malutka myszka,

drżąc ze strachu przed nieznanym,

do sypialni stwora przyszłam…

Słodko spał na lewym boku

i był piękny jak obrazek,

otulony w srebrne skrzydła

stwór, okazał się… Pegazem!

Pegaz to jest koń skrzydlaty,

który mieszka w gwiezdnej stajni.

Więc ja psoty mu wybaczam,

bo to koń jest nadzwyczajny!

KOŃSKI TELEGRAM

Przyjdź koniecznie dziś na łąkę. STOP

Koński ogon miej i wstążkę. STOP

Niech wiatr grzywę końską chwyta. STOP

Cudzie Gniady, rusz z kopyta. STOP

Włóż podkowy i przycwałuj. STOP

W koniczynie mnie pocałuj. STOP

Bo dla Ciebie dziś na łące STOP

Polne kopnie dadzą koncert. STOP

Twój Siwek

Page 17: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

DYSKDŻOKEJ

Gra muzyka, koń się śmieje,

bo ten koń jest dyskdżokejem.

Każdej nocy w Klubie „Grzywa”

sto rockowych hitów grywa,

puszcza płyty, zmienia rytmy,

słuch muzyczny ma wybitny!

Szust! – ogonem. Łup! – kopytem.

Rety! Ósmą potłukł płytę!

Dziś już nie jest dyskdżokejem,

lecz jak koń się ciągle śmieje.

KARUZELA

W lunaparku co niedziela

mknie galopem karuzela.

Rży i parska, gna i prycha,

w głos śpiewając: „Iha-ha! Iha-ha!”.

Klacz za klaczą, koń za koniem

depczą sobie po ogonie,

para bucha z ciepłych chrapek,

żółty kucyk śmiesznie sapie!

Żółty kucyk? Nadzwyczajnie!

Nie ma takich w żadnej stajni.

A następny jest różowy

i kraciaste ma podkowy!

Julka siedzi mu na grzbiecie,

z barwnej grzywy tęczę plecie,

za nią Kacper, kowboj mały

na rumaku w kropki całym!

Jaś przegonić chce Bartosza,

który konia w cętki dosiadł,

za nim Karol i Hubercik…

Ten to się dopiero wierci!

Dzieci nie chcą zwolnić tempa,

choć koniki idą stępa.

Może siankiem je zachęcić,

by się żwawiej chciały kręcić?

Niechaj znów, jak co niedziela,

rusza konna karuzela:

klacz za klaczą, koń za koniem,

pędzą w kółko w jedną stronę!

KONIE W SALONIE

Do salonu na pedikiur

przyszły kłusem dwa koniki.

Pierwszy stuknął kopytkami,

po czym zarżał:

– Proszę pani!

Chcę mieć nogi jak modelka,

chodzić w letnich pantofelkach,

na kopytkach nosić gwiazdki,

kropki, kratkę albo paski.

Lubię tipsy w końskich barwach:

kasztan, biały lub musztarda.

Pragnę w topić w swe podkowy

sto ozdóbek brokatowych.

Chcę mieć lakier! Cóż że drogi…

I na stół wystawił nogi…

Drugi konik rzekł nieśmiało:

– Tobie coś się pomieszało…

Nie wiesz, gdzie się dba o konie?

U kowala, nie w salonie!

Więc się stąd zbierajmy migiem!

Przepraszamy za fatygę…

KONIE NA BIEGUNACH

Dziś na lekcji geografii

poruszono nowy temat:

Czy ktoś żyje na biegunach,

tam, gdzie już zamarza Ziemia?

– Ja wiem! Hen, hen, na północy,

dni są krótkie jak skarpetki,

na południu wręcz przeciwnie,

jasne, długie jak spaghetti

Żyją tam polarne misie,

foki, morsy i pingwiny

oraz konie na biegunach,

które się nie boja zimy.

Kiedy Ziemia się obraca,

cały świat na głowie staje,

konie śmiesznie się bujają,

przekręcając patataje:

Tapataj,

patataj,

patataj

Pani na to: – Ach, nie bujaj!

Lepiej czytaj książki. Dwója!

Page 18: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

NOCNY MAREK

Ach, rozkosznie czuwać nocą,

patrzeć, jak się gwiazdy złocą,

pić szklankami Mleczną Drogę

(zdrowsza jest niż mleko krowie!).

Kiedy noc usypia wszystkich,

ja mam w oczach dzikie błyski,

robię ciasto na pierogi,

myję okna lub podłogi.

W nocy lubię witać gości,

z psem Hultajem grywam w kości,

czytam lub dryluję wiśnie,

póki dzionek nie rozbłyśnie.

Rankiem kładę się w piżamce

na kanapie lub leżance

i zasypiam w mig jak kamień.

Może koło pierwszej wstanę…

Lepiej budzić się w południe,

wtedy nie jest już paskudnie;

ptaszki wstały, słońce świeci,

MPO wywiozło śmieci…

A tak mówiąc miedzy nami,

jeśli chodzisz spać z kurami,

w końcu zaczniesz tak jak one

znosić jajka na sadzone!

BIEGUSIEM NA BIEGUN

Kiedy zima żegna wszystkich,

bałwan wsiada do walizki

i przenosi się na biegun.

Tam się będzie taplał w śniegu!

Lato spędzić tu? O, zgrozo!

W ciemnej chłodni go zamrożą

lub w lodówce, wśród nabiału,

będzie topił się pomału.

W chłodni nudno jest i cicho,

czasem skrzypnie mroźne licho

lub awaria się przydarzy –

zamiast mrozić, zacznie żarzyć!

Więc na biegun wśród zamieci

bałwan sankolotem leci,

aby wraz z polarnym misiem

chrupać zamrożony kisiel.

Tam bałwanek i pingwiny

rzeźbią w lodzie głupie miny,

długie listy piszą morsem

lub dla foki szyją gorset.

Często bawią się w „a kuku”

lub strzelają śniegiem z łuku,

łowią śledzie i łososie,

lato w mieście mają w nosie!

UCHOLUDEK

Spacerując w leśnej głuszy,

nadepnęłam czyjeś uszy.

Pisk wydobył się spod ściółki,

a wraz z piskiem wielkie czułki…

- Skąd ty jesteś? – pytam stwora.

- Ja? Z planety Wora Wora.

I, tak mówiąc między nami,

stwór uśmiechnął się… uszami!

Nie miał trąby ani nóżek,

tylko śmieszne uszy w górze,

tak ogromne jak dwa worki.

I gryzł nimi muchomorki!

Ufoludki są zielone?

Ten był srebrny! Bezogonek!

A gdy się wcisnęło guzik,

to uszami… dawał buzi!

Nagle wydarł się: - Azooorek!

Odskoczyłam w samą porę,

bo spostrzegłam srebrną budę,

z której wyszedł… ufopudel!

Kiedy grzybów kilo zjedli,

do kosmicznej budy wsiedli

i, tak mówiąc miedzy nami,

odlecieli wraz z uszami!

Page 19: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

A TO PECH

Ach, poproszę szklankę wody,

lód na czoło dla ochłody,

bo dziś jest trzynasty, piątek!

Włosy z głowy rwę i wątek.

Gdzie skarpetki? Są pod łóżkiem…

Nie! Znalazłam tam pietruszkę!

Mleko kipi, radio trzeszczy,

klucz się w zamku znów zakleszczył.

Drogę mi przebiegły koty,

same czarne… Oj, kłopoty!

Może mi przyniesie szczęście

ten kominiarz na zakręcie…?

Gdzie jest guzik? Och, niestety,

dzisiaj wszystko mam na rzepy.

Z torby mi wypadła szminka,

pies ją porwał! To nie szynka!

Pędzę, lecę za tramwajem,

choć przystanek ma, nie staje…

W błocie grzęzną oba buty.

Jest autobus… lecz zepsuty!

A ty do mnie dzwonisz właśnie,

trzynastego o trzynastej:

„Ach, to mój szczęśliwy piątek!”

Nie masz pecha? To wyjątek!

JAJECZNICA

Dawno temu jajko kurze

chciało stać się bardzo duże,

zmieścić w sobie gęś lub strusia.

Wreszcie ktoś na jajku usiadł…

Siedział tak ze dwa tygodnie,

choć mu było niewygodnie,

wiercił się jak na torturach,

ale to nie była kura!

Ona bowiem była w środku,

w białku, w żółtku i w zarodku,

rósł jej dziób i kurzy kuper.

Zobaczyłam to przez lupę!

Kura najpierw była jajem,

więc niech ważnej nie udaje!

Ktoś wysiedział ją i tyle…

może UFO… lub motylek?

Jajo to był prapoczątek

kur, kogutów i kurczątek.

Jajo zawsze było pierwsze!

Nawet piszą o tym wiersze.

Chcesz? Usiądę tu na jajach,

niech z nich wyjdzie kurcząt zgraja.

Krzyknę głośno „ko, ko, dak”,

zrobię dziób… O, właśnie tak!

Czekaj, zerknę pod spódnicę…

No, to mamy jajecznicę!

LUSTERECZKO, NIE KŁAM

PRZECIE!

Lusterko to zwykły kłamczuszek,

złośliwie powiększa ci brzuszek,

wydłuża twój nos o centymetr

i mierzwi niesforną czuprynę!

Twym spodniom przygląda się bacznie,

wołając: - Wyglądasz pokracznie!

Z radością zniekształca ci nogi,

a uszy zamienia w pierogi!

Lusterko dla zwykłej zabawy

pomiesza but lewy i prawy

i tak uczyni cię gapą,

że lewą przywitasz się łapą.

Okrutnie cię zwodzi i mami,

rozśmiesza małpimi minami,

choć mięśnie masz niczym tic-taki,

w siłacza cię zmienia dla draki!

Więc jeśli chcesz puścić mu oko,

to namyśl się wcześniej głęboko.

Page 20: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

MOKRA WODA

W deszczowe noce i dżdżyste ranki

słucham jak beczą chmury-baranki,

Kropla za kroplą wpada mi w ucho…

baran nie może beczeć na sucho!

Woda być musi mokra i płynna,

spływać w dół rzeki, ciurkać po rynnach,

Nie wolno wody na siłę suszyć,

bo wtedy Bałtyk nam się pokruszy!

Gdy jej zabraknie, wiesz, co się stanie?

Nie będziesz puszczać mydlanych baniek,

a kiedy powiesz „mleka poproszę”,

dostaniesz biały, kleisty proszek!

Zamiast popływać kraulem lub żabką,

będziesz w basenie grzebać łopatką!

Woda pomaga wszystkim brudaskom

opłukać nogi z szarego piasku,

może napoić spragnione psiaki

lub wyszorować tłuste prosiaki.

Potrafi podlać pola i lasy,

a suszą wodę tylko głuptasy!

Miotła

Na podwórku czarownicy

wciąż się kręcą elektrycy.

Znów froterkę muszą łatać.

A dlaczego? Nie chce latać!

Taki pojazd to atrapa!

Dywan sprząta niczym gapa,

wciąż się psuje, trzeszczy, zgrzyta,

nawet pcheł już nie chce chwytać!

Tylko miotły staromodne

są naprawdę niezawodne.

Miotła z drewna to nie wiecheć,

na niej można w świat polecieć!

Lecz by wiedźmy mogły hulać,

nieodzowna jest mikstura:

rechot żaby,

szczypta soli,

litr maślanki,

paczka moli,

sterta kłaków

(z wilkołaków)…

I coś jeszcze?

Tak! Dwa kleszcze!

Tego potrzebuje miotła.

A froterkę szust, do kotła!

Po co wiedźmie anemiczna

frotereczka elektryczna?

Wstyd jest miotłą zmiatać brudy.

To na pudy zwykłe nudy.

Pasy zapnij, siedź na drągu,

a przegonisz gwizd pociągu!

Miotła w korkach stać nie musi,

zapach spalin jej nie dusi.

Z miotłą dotrzesz tam, gdzie gwiazdy…

Tylko pokaż prawo jazdy!

GDZIE ZIMUJĄ RAKI?

Gdy nadchodzi sroga zima,

nic już raków nie powstrzyma.

Tyłem idą w dwuszeregu…

Dokąd idą?

W przód, kolego!

Na hotele żal im grosza

(to jak wrzucić grosz do kosza)

i nie w głowie im piżamy –

tak sypiało się u mamy!

Zimą raki idą zgodnie

tam, gdzie wiszą długie spodnie:

zdarte dżinsy,

cud biodrówki,

szarawary

lub

bojówki.

Tylko to, co właśnie modne,

jest naprawdę raków godne.

Odpowiada im szalenie,

kiedy w spodniach są kieszenie,

które mają złoty zamek.

To prawdziwy apartament!

W tych kieszeniach wiją gniazdka,

drzemią albo chrupią ciastka,

lecz nie przyjdzie im do głowy,

aby mleko pić od krowy.

Spodnie lepsze są niż hotel

albo spanie pod namiotem,

wszystkie raki tam się garną,

bo jest modnie i za darmo.

Page 21: Agata Widzowska -  · PDF fileAgata Widzowska - Pasiak jest absolwentką wydziału teatralnego Studium Kultury i Oświaty w Warszawie. Jest zodiakalnym bykiem, a urodziła się w

TRĄBA NA LUZIE

Trąba musi wdzięcznie zwisać,

lekko z wiatrem się kołysać,

zbierać kwiatki, mącić wodę,

czasem trąbnąć mimochodem.

Stawiasz słonia na kredensie?

Trąba w górze da ci szczęście?

Moja droga, to bez sensu!

Zabierz zwierzę to z kredensu,

nie każ trąbie stać na baczność,

bo jej salutować zaczną!

Trąba w dole jest potrzebna,

aby rzeźbić słonie z drewna,

skubać gęsi, pielić chwasty

lub odkręcać tubkę pasty.

Więc się przestań ze mną kłócić –

trzeba trąbę w dół obrócić!

Na to słoń zatupał nogą,

uchem powachlował ogon

i zatrąbił z kpiną w głosie:

- Ja, na szczęście, mam was w nosie!

BULWY GÓRĄ!

Dziś widziałam napis taki:

„Przed jedzeniem tłucz ziemniaki!”.

A ja nie chcę! Trudna rada.

Fe… z ziemniaków marmolada.

Wstręt do ziemniaczanej papki

miały moje dwie prababki

i mówiły do swych gości:

„serwuj ziemniak, lecz w całości”.

Pożonglować można pyrką,

zagrać w kręgle tak jak piłką,

turlać, rzucać (wszystko jedno),

kartofelkiem trafić w sedno!

Co ja słyszę? Papka górą?

To mi pachnie awanturą!

No i masz ci babo placek…

Ziemniaczany, nie inaczej!

GŁODNE DUCHY

Pytasz, czy istnieją duchy?

Tak! To straszne łakomczuchy!

Gdy w lodówce gaśnie światło,

już żarłocznych duchów stadko

sznurek kabanosów chrupie,

liczy kluski w tłustej zupie,

miesza w barszczu małe uszka,

szuka smaku w kurzych nóżkach.

Kiedy w torcie widzisz dziury,

nie rób dzieciom awantury.

Duch ma całą buzię w kremie!

Teraz słodko drzemie w dżemie…

Co? Nie wierzysz? A kto w środę

w mig wylizał słoik z miodem?

Kto zjadł kukurydzę z puszki

i zostawił z jaj wydmuszki?

Nocą w kuchni duch buszuje,

wcina skwarki, ryż gotuje,

kaszkę mleczną ssie jak dzidzia,

marząc, żeby ktoś go widział!

Duchy żyją! Wiem z pewnością!

Zjadły obiad moim gościom…