68 69 2015izbalekarska.pl/wp-content/uploads/2015/10/n201505.pdf · medycyny za dwa leki o...

49
68 5/148 2015 wrzesień / październik ISSN 1897-7782 nakład 15 200 egz. Październik ‘57 we wspomnieniach

Transcript of 68 69 2015izbalekarska.pl/wp-content/uploads/2015/10/n201505.pdf · medycyny za dwa leki o...

68 69

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

5/148

2015

wrzesień / październik

ISSN

1897

-778

2na

kład 1

5 200

egz.

Październik ‘57 we wspomnieniach

1

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Historia zatacza koło. Kilka lat temu weszła w życie słynna „ustawa 203”, z którą radzili sobie jak mogli dyrektorzy szpitali. Jedni lepiej inni gorzej. W sumie można powiedzieć, że korzyść z niej była wątpliwa, zamieszanie za to ogromne.

Teraz mamy nowy pasztet – podwyżki dla pielęgniarek. Nie chciałbym być źle zrozumiany; podwyżki płac pielęgniarkom należą się bezdysku-syjnie i to wysokie. Bo to żenująco niskim poborom tej grupy zawodowej zawdzięczamy braki kwalifikowanego personelu już w chwili obecnej, z jak najgorszymi perspektywami na przyszłość. Czy nie wydaje się dziwne, że nie ma chętnych do studiowania tego kierunku, mimo praktycznie gwarancji uzyskania pracy i to w swoim zawodzie? Żenująco niskie płace w zawo-dach medycznych spowodowane są stałym niedofinansowaniem ochrony zdrowia, która w dużej mierze utrzymywana jest z poborów pracowników. Bo to samo dotyczy pozostałych zawodów medycznych. Próby judzenia przez polityków, porównujących płace lekarzy z poborami pozostałych pracowników, pozostawiam bez komentarza.

A więc mamy kolejny pasztet, zwłaszcza, że protestują też, domagając się podwyżek pozostałe grupy pracowników ochrony zdrowia, z ratowni-kami medycznymi, fizjoterapeutami i analitykami laboratoryjnymi na czele. I słusznie.

Miałem nie pisać o wyborach. Ale w tydzień przed wyborczą niedzielą nie jest to możliwe. W chwili, kiedy ten numer „GGL” dotrze do Państwa rąk, będzie już po wszystkim. A co będzie potem zobaczymy za kilka miesięcy. Czy dla doraźnych celów politycznych zostanie zniszczone to, co jeszcze funkcjonuje, czy też rozpocznie się powolna i żmudna, ale odbudowa cał-kowicie zburzonego systemu ochrony zdrowia.

Do parlamentu startuje wyjątkowo silna grupa lekarzy. Mam nadzieję, że większość z nich znajdzie się w gronie posłów i senatorów. Obawiam się tylko, że nawet ci „sztandarowi” staną się jak zwykle przedstawicielami władzy wobec lekarzy, a nie odwrotnie i również będą na wyścigi, zgodnie z dyscypliną klubową podnosić ręce za złymi i ustawami.

Obym się myliłJerzy Friediger

W numerze m.in.:

Szanowne Koleżanki i Koledzy!

Nasza okładka

Jesień w górachFot. Halina Kosakowska

Nasz nowy cykl o ubezpieczeniach obo-wiązkowych i dobrowolnych (7)

Kosztem 250 mln otwarto Centrum Cyklotronowe PAN w Bronowicach (9)

O perspektywach zastosowania w diagnostyce i terapii medycyny nuklearnej z dr hab. Anną Sową-Staszczak rozmawia Jolanta Hodor (10)

Kardiologiczna ofensywa i jej dalsze wytyczne (12)

Lekarz i Szpital Roku 2015 – plebiscyt „Gazety Krakowskiej” rozstrzygnięty (16)

Portret Szpitala Okulistycznego na Wzgó-rzach Krzesławickich. Z dr Iloną Pawlicką rozmawia Stefan Ciepły (17)

W przeddzień Października ‘56 dr Jerzy Michalewski, piórem Barbary Kaczkow-skiej, przedstawia czasopismo „Medyk Krakowski” (21)

Wręczenie praw wykonywania zawodu absolwentom 2015 w auli PWST (fotoreportaż J. Hodor) (24)

XIII Igrzyska Lekarskie w Zakopanem – fotoreportaż (29)

Koszty MOW NFZ – w odpowiedzi na list Czytelnika (38)

Wspomnienia o Doktorze Zbigniewie Żaku, w 10. rocznicę śmierci (39)

Kronika Żałobna: prof. Benedykt Danile-wicz; lek. med. Krzysztof Dziedzic; dr n. med. Zofia Gościńska; dr hab. Andrzej Miszke; lek. med. Janusz Zawadzki (43)

2 3

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Przyjmowanie materiałów do numeru zakończono 16 października 2015Aktualności

Nagroda Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii

Japończyk Satoshi Omura, amerykań-ski uczony urodzony w Irlandii William Campbell i Chinka Tu Youyou otrzymali tegoroczną Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny za dwa leki o doniosłości po-równywalnej z penicyliną, a mianowicie: awermektynę – stosowaną w zwalczaniu chorób pasożytniczych wywoływanych przez nicienie (rzeczna ślepota, słonio-wacizna) i artemizynę, pozwalającą na skuteczne zwalczanie malarii. Oba leki przyczyniły się do uchronienia przed śmiercią ok. 3 mld ludzi. Satoshi Omura (ur. 1936) jest eksper-tem w dziedzinie chemii bioorganicznej, emerytowanym profesorem Uniwersytetu w Kitasato; William Campbell (ur. 1930) jest emerytowanym profesorem Drew Uni-versity w Madison (stan New Jersey); nato-miast Tu Youyou (ur. 1930), zasłużona dla zwalczania malarii, jest profesorem Akade-mii Chińskiej Medycyny Tradycyjnej.

Trybunał Konstytucyjny o klauzuli sumienia

Trybunał Konstytucyjny uznał, iż niektóre ograniczenia klauzuli sumienia, narzucone przez polskie prawo, są nie-zgodne z ustawą zasadniczą i tym samym częściowo przychylił się do skargi Naczel-nej Rady Lekarskiej. Zdaniem sędziów TK, wolność sumienia jest kategorią pierwotną, więc gdy nie jest zagrożone czyjeś życie, powinna mieć priorytet nad prawem stanowionym. Trybunał uznał też za niekonstytucyjny obowiązek wskazania przez lekarza odmawiającego określonego świadczenia (z powołaniem się na klauzu-lę sumienia) innego lekarza lub placówki medycznej, gdzie pacjent z odmową się nie spotka. Sędziowie uważają, że takiej infor-macji mógłby udzielać NFZ, zawierający przecież kontrakty na określone świadcze-nia medyczne. TK uznał także za zasadną skargę NRL na niemożność powołania się na klauzulę sumienia „w innych przypad-kach niecierpiących zwłoki”.

Inauguracja roku akademickiego na Uniwersytecie Jagiellońskim W Auditorium Maximum odbyła się 1 października uroczysta inauguracja 625 roku

akademickiego 2015/2016 na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wziął w niej udział prezy-dent RP Andrzej Duda, nadając jej charakter ogólnopolski. Rektor UJ, prof. Wojciech Nowak w swoim wystąpieniu wyraził m.in. satysfakcję z przystąpienia (po latach starań) do budowy siedziby Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie-Prokocimiu. Sprawozdanie opublikowała prasa ogólnopolska i regionalna. W przeddzień, 29 września także w Auditorium Maximum odbyła się

Inauguracja roku akademickiego w Collegium Medicum UJ Wzięli w niej udział studenci I roku

wydziałów medycznych Collegium Medicum: Lekarskiego, Farmaceutycz-nego i Nauk o Zdrowiu. Jak podkreślił w swoim wystąpieniu prorektor UJ ds. CM prof. Piotr Laidler, to jeden z naj-ważniejszych dni w życiu uczestników immatrykulacji, którzy stają się członka-mi najstarszej polskiej uczelni, tej samej, w której kształcili się Mikołaj Kopernik i Jan Paweł II. – „Przed Wami wielka przygoda – powiedział. Obyście jej nie zaprzepaścili i mieli ambicje wkraczania w nieznane, bo inteligent bez ambicji – jak mówił Salvador Dali – to ptak bez skrzydeł”. Zdań pięknych było więcej. Dr Jolanta Orłowska-Heitzman, reprezentująca Minister-stwo Zdrowia, podkreślała, iż „bycie studentem UJ to zaszczyt, ale i wyzwanie do bycia najlepszym”. Dziekan prof. Tomasz Grodzicki apelował do młodzieży o „pasję i ciekawość w poznawaniu chorego człowieka”. Wypowiadali się też dziekani wydziałów: Farmaceu-tycznego, prof. Jacek Sapa i Nauk o Zdrowiu, prof. Tomasz Brzostek. Wykład inauguracyj-ny nt. etymologii wyrazów „lek” i „leczyć” wygłosił dyrektor Muzeum Farmacji UJ, prof. Zbigniew Bela. Warto może za nim wspomnieć, iż oba pojęcia posiadają taki sam rdzeń w wielu językach, a w języku polskim słowo „leczyć” zostało użyte po raz pierwszy w 1632 roku przez Kaspra Siemka, polityka z czasów Wazów, jako określenie „wykorzenienia”. Prezentacji swoich programów dokonali też przedstawiciele organizacji studenckich, wykonaniem „Gaude Mater Polonia” Chór Akademicki zwieńczył uroczystość.

2 3

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Uzasadnieniem tego werdyktu była jednak nie tyle obrona klauzuli sumienia, co wyjątkowy brak precyzji tego zapisu – nie określono, jakie to mają być „przy-padki” i jakie świadczenia. Trybunał nie zgodził się jednak z NRL w kwestii konieczności zgłosze-nia przełożonemu każdej odmowy przez lekarza świadczenia niezgodnego z jego sumieniem oraz obowiązku odnotowania tego w dokumentacji medycznej. Zda-niem sędziów, ujawnienie faktu skorzy-stania z klauzuli sumienia jest niezbędne dla sprawnego prowadzenia placówki medycznej i zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom, jednocześnie wcale nie musi oznaczać jawnej deklaracji wiary. Bowiem lekarz, odmawiając np. aborcji, może się powołać także na wiedzę medyczną czy na etyczną tradycję, niekoniecznie na warto-ści chrześcijańskie.

Podwyżki dla pielęgniarek W wyniku długotrwałych negocjacji

pielęgniarki i położne zatrudnione w szpi-talach wynegocjowały znaczącą podwyżkę wynagrodzeń. Od września 2015 do września 2016 roku – 400 zł miesięcznie, a w następnych trzech latach kolejne 400 zł. Łącznie po 1600 zł do września 2019 roku. Podwyżka nie obejmuje jednak pielęgniarek środowiskowych i zatrudnio-nych w przychodniach POZ. Minister zdrowia prof. Marian Zemba-la podpisał porozumienie, a środki na ten cel mają być zabezpieczone przez NFZ, który „powierza” to zadanie szpitalom, z ich budżetu. Tymczasem Federacja Szpi-tali protestuje i skarży „porozumienie” do Trybunału Konstytucyjnego. Połapać się w tym wszystkim trudno. Tymczasem na regulacje wynagrodzeń w ochronie zdrowia czekają jeszcze ratow-nicy medyczni, którzy wiedzą, że podwyż-ki płac u nas dokonują się wyłącznie pod presją zagrożenia strajkowego. Tymczasem nie mają oni nawet swojego samorządu (kwestionowana jest ich przynależność do zawodów zaufania publicznego), rodzi

się też w bólach fundamentalna dla tej kwestii ustawa o ratownictwie medycz-nym. Zapewne więc na zmiany przyjdzie poczekać do ukonstytuowania się nowego parlamentu, bo strajk karetek pogotowia trudno sobie wyobrazić.

Punkty edukacyjneobowiązkowe?

Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 2004 roku w sprawie obowiązku do-skonalenia zawodowego, niezawierające sankcji za jego niedopełnienie, pewnie od początku skazane było na porażkę. „Rzeczpospolita” z 7 października 2015 r. informuje, że uzyskiwaniem punktów edukacyjnych (200 w trakcie 4-letniego cyklu edukacyjnego) zajmuje się zaledwie 8 procent lekarzy, na przeszło 160 tys. czynnych zawodowo. Wg analizy Komisji Kształcenia ORL w Krakowie u nas jest nieco lepiej (ok. 22 proc.), co nie znaczy, że dobrze. Przedmiotem sporu są przy okazji kwestie kosztów kształcenia, lekarze chcieliby obciążyć nimi budżet państwa, ale nawet rzecznik praw obywatelskich nie podzielił ich stanowiska. Obowiązek kształcenia permanentnego lekarzy istnieje w wielu krajach Europy, m.in. w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii. Za jego niedopełnienie lekarz może utracić prawo wykonywania zawodu; w mniejszym wymiarze kary bywa pozba-wiany prawa leczenia w pewnych zakresach oraz zajmowania niektórych stanowisk, w szpitalach traci prawo do awansu. Przy dzisiejszym postępie medycyny rezygnacja z podnoszenia kwalifikacji staje się wręcz niebezpieczna i nawet w Polsce, w sporach o wysokość odszkodowania za błąd, adwokaci chętnie przytaczają fakt nieposiadania przez lekarza wymaganych punktów edukacyjnych. Pewnie wcześniej czy później szlachet-ny zamysł odwołania się wyłącznie do mądrości i dobrej woli lekarzy przejdzie do historii. Dodajmy bez znieczulenia: na własne życzenie środowiska!

NIK o zatrudnieniu w ochronie zdrowia

Najwyższa Izba Kontroli przeprowa-dziła analizę kosztów zatrudnienia w 22 wybranych szpitalach, w latach 2011-2014. Wbrew zamysłom oszczędnościowym ustawodawcy okazało się, że zatrudnianie lekarzy na kontrakty nie przynosi żadnych oszczędności. W ogóle forma zatrudnienia jest pod tym względem obojętna. Specjalnie nas to nie dziwi, podobnie jak kolejna konstatacja NIK, że kontrak-ty służą głównie umożliwieniu lekarzom dodatkowych zarobków, a dyrekcjom zatrudnianiu ich na dyżurach, a więc omijaniu prawa w kwestii czasu pracy. Notabene wysokość stawek na dyżurach okazała się mocno zróżnicowana (w kon-trolowanych szpitalach od 37 do 140 zł za godzinę). Łatwo się domyśleć, że decy-duje niedobór wysoko kwalifikowanego personelu. Raport NIK podnosi oczywiście kwe-stię nieprzerwanej wielogodzinnej pracy lekarzy i pielęgniarek, grożącej w rezultacie zmęczenia niebezpieczeństwem dla pacjen-tów, m.in. w kontekście pracy lekarzy także w innych podmiotach. Przy aktualnym stanie kadrowym, braku zarówno lekarzy, jak i pielęgniarek, problem jest nie do roz-wiązania w świetle obowiązującego prawa. Przykre to, ale urealnienie legislacyjne do-puszczalnego czasu pracy lekarzy wydaje się nieuchronne.

Wzrost ilości rezydenturnie oznacza automatycznie wzrostu liczby specjalistów

Nie oznacza, bo z wielu przyczyn (ob-ciążenie psychiczne, sytuacja rodzinna, zdarzenie losowe, uświadomienie sobie niewłaściwego wyboru specjalizacji, m.in. z braku miejsc na pożądanej) znaczący procent lekarzy wycofuje się z dalszego toku nauki w trakcie cyklu specjalizacyj-nego, w trakcie pierwszego lub drugiego modułu. Tym samym środki na ten cel marnują się, a miejsca rezydenckie pozo-stają niewykorzystane.

4 5

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Koszt roczny kształcenia specjalizacyj-nego np. w zakresie medycyny rodzinnej wynosi 51 840 zł na jednego lekarza. W przypadku tejże dyscypliny w 2013 roku na 255 przyznanych rezydentur zrezygnowały z nich 42 osoby. Strata re-sortu zdrowia wyniosła 2 mln 177 tys. zł. W kategoriach polityki demograficznej była jeszcze wyższa. MZ, które w tym roku radykalnie podwyższyło ilość rezy-dentur do 5746, rwie szaty. NRL uważa, że możliwość zmiany specjalizacji po jej rozpoczęciu, w trak-cie pierwszego modułu, nie powinna być problemem, bo nie pociąga za sobą konsekwencji finansowych. Podobnie uważa Stowarzyszenie „Młody Lekarz”, ograniczając do jednorazowego prawo do zmiany specjalizacji, sugerując też posze-rzenie terytorialne miejsc (poza własne województwo), gdzie lekarz może podjąć specjalizację. Problem jest trudny.

W Krakowie o szpiczaku 5 września w Krakowie odbyła się

IV Międzynarodowa Konferencja pt. „Kompleksowa terapia dyskrazji plazmo-cytowych w 2015 roku”, prowadzona przez prof. Aleksandra B. Skotnickiego, kierownika Katedry i Kliniki Hematologii CM UJ w Krakowie, oraz dr. Artura Jur-czyszyna z tejże Katedry. Poruszano zagadnienia dotyczące wielospecjalistycznej terapii u chorych ze szpiczakiem plazmocytowym, amyloido-zą, gammapatią monoklonalną, zespołem POEMS oraz chorobą Waldenstroema. Patologia w szpiczaku plazmocytowym obejmuje wiele tkanek i narządów, tj. układ krwiotwórczy, kostny, endokrynny, nerkowy, nerwowy oraz inne. Komplekso-wa opieka nad chorymi stwarza szansę wy-sokiej skuteczności i poprawy jakości oraz wydłużenia życia. Ostatnie 15 lat przynio-sło rejestrację 8 nowych leków w szpiczaku i znaczące wydłużenie życia chorych. Konferencja cieszyła się dużym zainte-resowaniem. Wzięli w niej udział naukow-cy m.in. z USA i Belgii.

Prof. Henning Dralledoktorem honoris causa

Uniwersytetu Jagiellońskiego Wybitny niemiecki uczony, chirurg,

intelektualista, pedagog, autor ponad 620 prac naukowych, redaktor naczel-ny niemieckiego periodyku „Chirurg”, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Wisceralnej i Naczyniowej Uniwersytetu w Halle, niezmiernie zasłużony dla pol-skiej chirurgii, współorganizator Europej-skiego Kongresu Chirurgii Endokrynolo-gicznej w Polsce, Światowego Kongresu Neuromonitoringu w Chirurgii Tarczyc i Przytarczyc w Krakowie, członek redak-cji „Polskiego Przeglądu Chirurgicznego” został wyróżniony przez Senat Uniwer-sytetu Jagiellońskiego tytułem doctora honoris causa. Uroczystość wręczenia tytułu odbyła się 16 września br. w Collegium Maius.

Prof. Anetta Undas laureatką nagrody

Prezesa Rady Ministrów i Lauru Jagiellońskiego

rektora UJ Nagrodę premiera pani profesor,

kierująca Zakładem Kardiochirurgii, Anestezjologii i Kardiologii Doświad-czalnej Instytutu Kardiologii CM UJ, otrzymała za odkrycie i scharaktery-zowanie swoistych nieprawidłowych właściwości sieci fibrynowej powstającej w końcowym etapie krzepnięcia krwi w powikłaniach choroby wieńcowej leczonej inwazyjnie. Było to zarazem podkreślenie jej uznanej pozycji na are-nie międzynarodowej. Tę samą motywację przedstawił rektor UJ prof. Wojciech Nowak, przy-znając Pani Profesor prestiżową nagrodę Uniwersytetu „Laur Jagielloński”, którą wyróżnieni zostali także profesorowie Barbara Bilińska i Ryszard Nycz. Serdecznie gratulujemy, zachowując we wdzięcznej pamięci współpracę redak-cji z Panią Profesor.

Rytro 2015Zygmunt Feć laureatem

Nagrody im. A. J. Fortuny W dniach 23-25 października odbyła

się w Rytrze doroczna Konferencja Na-ukowo-Szkoleniowa Lekarzy Dentystów, ciesząca się jak zwykle stuprocentową frekwencją. Przy okazji odbyło się też posiedzenie Prezydium ORL. Jednym z najważniejszych punktów programu tego spotkania jest uroczyste wręczenie Nagrody im. Andrzeja Janusza Fortuny „za zasługi dla polskiej stomatolo-gii”. Tegorocznym laureatem został doktor Zygmunt Feć z Krakowa, emerytowany specjalista chirurgii stomatologicznej, nauczyciel kilku pokoleń dentystów, organizator pierwszej poradni chirurgii stomatologicznej w Nowej Hucie. Szerszą informację o laureacie i jego wspomnienia z wieloletniej pracy można przeczytać w ostatnim wydaniu „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej Lekarza Dentysty” – w wersji elektronicznej na stronie www OIL.

Nowe karetki dla pogotowia To niebagatelne wsparcie dla zespołów

ratownictwa medycznego w Małopolsce. Wojewoda Jerzy Miller zapowiedział dofinansowanie zakupu 21 nowych am-bulansów ratowniczych, w 17 powiatach regionu. Tym samym liczba karetek, któ-rych mamy 125, wyraźnie wzrośnie. Sam Kraków ma otrzymać 3 nowe samochody, po 2 uzyskają pogotowia w Tarnowie i Nowym Sączu. Chwalimy Wojewodę, bo to wyrazisty przykład finansowego wsparcia, którego nasza ochrona zdrowia czeka jak kania dżdżu.

Powstał pierwszy DomRonalda McDonalda w Prokocimiu

patrz str. 9

4 5

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Nie ulega wątpliwości, że koniec lata i początek jesieni przeżywa-my w stanie swoistego zawieszenia. Mam na myśli oczywiście zbli-żające się wybory do Parlamentu i zupełną niewiadomą, która opcja zwycięży, a w ślad za tym, jakie reformy czy represje dotkną ochronę zdrowia. Minister Zembala rzutem na taśmę skorygował niezbyt udanie pakiet onkologiczny i z nieoczekiwaną hojnością zapowie-dział podwyżkę płac pielęgniarek. My zaś nieuchronnie zbliżamy się do remontu siedziby przy ul. Krupniczej. Kiedy rzecz się dokona, jeszcze nie zależy od nas. Wciąż ciąży na nas biurokracja…

21 sierpnia – 15 października 2015 r.Dobiegają końca wakacje, wciąż

borykamy się z dokumentacją remontową, liczne spotkania zespołu ds. jego realizacji, wizyty w urzędach (21-27 sierpnia).

Wręczenie praw wykonywa-nia zawodu, tradycyjnie w auli PWST wypełnionej po brzegi. W uroczystości uczestniczył m.in. wicemarszałek Senatu dr Stanisław Karczewski, a w części arty-stycznej niezawodny Andrzej Sikorowski (patrz str. 24, „Koniec studiów, początek trudnych wyborów”, 7 września).

VI Forum Ochrony Zdrowia w Krynicy Zdroju, w ramach Forum Ekonomicznego. Temat zdrowia okazuje się aktualny, ale nawet kwestia znale-zienia forum, w którym uczestniczyć będą wszystkie zainteresowane strony, jest problemem. Krynica jak mało które miejsce jest taką szansą. Omawiano m.in. systemowe aspekty finansowania ochro-ny zdrowia w Polsce, kwestię dodatko-wych ubezpieczeń zdrowotnych, strate-gię refundacji kosztów leków, rewolucję informatyczną, wyzwania stające przed ochroną zdrowia w świetle starzejącego się społeczeństwa i inne (8-9 września, Krynica).

67. Kongres Towarzystwa Chi-rurgów Polskich w Lublinie w 125. rocznicę utworzenia TChP, z udziałem 2 tys. lekarzy z całej Polski. 46 sesji nauko-wych, liczne warsztaty i spotkania, blisko 300 wykładów, słowem było to wyda-rzenie na dużą skalę. Miałem zaszczyt wygłoszenia referatu nt. „Współczesnych technik zaopatrywania przepuklin” (9-12 września, Lublin).

XX konferencja naukowo-szko-leniowa „Postępy w ginekologii onkologicznej” odbyła się w Zako-panem. Poruszano głównie problema-tykę chorób nowotworowych u kobiet i nowoczesnych metod ich leczenia (18 września, Zakopane). Przy okazji złożyłem życzenia urodzinowe prof. Zbigniewowi Kojsowi.

Posiedzenie Okręgowej Rady Lekarskiej i jej Prezydium (relacja str. 8, 23 września).

Gala plebiscytu „Gazety Kra-kowskiej” Lekarz Małopolski 2015. Tym razem uroczystość poprzedziło I Forum Medyczne przygotowane przez organizatorów nt. „Leczenie – służba czy usługa”. W świetle rozlicznych ataków mediów tabloidowych na środowisko lekarskie warto odnotować linię „Gaze-ty” konsekwentnie kreującej pozytywny obraz lekarza (relacja str. 16, 25 września, Kraków).

Inauguracja Roku Akademic-kiego na Uniwersytecie Jagiellońskim i w Collegium Medicum. Uczelnia licząca dziś 48 tys. słuchaczy i 15 wydziałów musi w praktyce organizować uroczystości dla swoich słuchaczy oddzielnie. Ale miejsce, czyli Auditorium Maximum było to samo (patrz Aktualności, Kraków).

Krajowy sprawozdawczo-wyborczy Zjazd delegatów Polskiego Towa-rzystwa Lekarskiego w Warszawie. Ustąpił wieloletni prezes, inicjator wielu przedsięwzięć, cieszący się ogromnym autorytetem w Polsce prof. Jerzy Woy-

Kalendarium Prezesa

Wojciechowski. Jego następcą został dotychczasowy skarbnik prof. Waldemar Kostewicz. Miałem zaszczyt uczestniczyć w obradach, przysłuchując się im z ogrom-ną uwagą, bowiem w przyszłym roku obchodzić będziemy 150-lecie Krakow-skiego Towarzystwa Lekarskiego, będącego de facto organizacją filialną wobec PTL a zarazem niezależną. Zostałem także wy-brany razem z dr. Adamem Wiernikowskim w skład Zarządu Głównego Towarzystwa, co poczytuję sobie za zaszczyt i dowód uznania dla krakowskiego środowiska lekar-skiego (2 października, Warszawa).

Jubileusz 50-lecia Szpitala Po-wiatowego im. św. Maksymiliana w moim rodzinnym Oświęcimiu. Z saty-sfakcją stwierdzam, że wciąż unowocze-śnia swój profil, rozbudowuje się, nie za-niedbując tak trudnych obszarów ochro-ny zdrowia jak opieka psychiatryczna. Gratulowałem, życząc dalszych sukcesów (7 października, Oświęcim).

Posiedzenie Krakowskiego Od-działu Towarzystwa Chirurgów Polskich w plenarnym składzie. Prócz uczczenia setnej rocznicy urodzin prof. Jana Oszackiego omówiono m.in. dia-gnostykę i leczenie nowotworów prze-wodu pokarmowego oraz dylematy od-powiedzialności cywilnej lekarza chirurga (9 października, Kraków).

Konwent Prezesów ORL i posie-dzenie Naczelnej Rady Lekarskiej oraz ważna konsultacja na temat wpro-wadzenia e-dokumentacji w Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdro-wia (15-16 października, Warszawa).

5

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

6 7

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Przygotowując ten felieton, dowiedziałem się o śmierci Pani dr Haliny Porębskiej z Gdańska, wieloletniego człon-ka NRL i delegata na KZL. Osoby, którą znałem krótko, ale doświadczyłem jej ciepła, refleksji i ogromnego do-świadczenia w działalności samorządowej. Niech spoczy-wa w pokoju, na wiecznym dyżurze. Początek sezonu jesiennego obfitował w ważne wydarzenia i uroczystości. 7 września 2015 r. odbyła się niezwykle podniosła uroczystość wręczenia (ograniczo-nych) praw wykonywania zawodu dla naszych najmłod-szych kolegów. 250 młodych lekarzy zostało przyjętych w nasze szeregi. To Ci właśnie młodzi lekarze zwracają się do nas z wieloma pytaniami i wieloma problemami. Na niewielką ich część jesteśmy w stanie odpowiadać bieżąco. Dlatego zapraszam do kontaktu drogą elektro-niczną – postaramy się odpowiedzieć na wasze wszyst-kie pytania: [email protected]. 7 października 2015 r. NRL wygrała przed Trybuna-łem Konstytucyjnym postępowanie w sprawie uznania

Drogie Koleżanki i Koledzy

Sekretarz ORL

klauzuli sumienia w naszej pracy. To ważny wyrok, podkreślający, iż zawód lekarza jest zawodem wolnym. Musimy jednak bezwzględnie pamiętać, że to właśnie sumienie kieruje nas ku pomocy potrzebującym pacjen-tom. Bardzo serdecznie zapraszamy po raz kolejny na Bal Lekarza, który jak zawsze odbywa się w drugą sobo-tę stycznia – tym razem jest to 9 stycznia 2016 roku, i jak zawsze w Hotelu Pod Różą. Zapisy będą możliwe już niedługo. Szczegóły znajdą Państwo na stronie Izby Lekarskiej (izbalekarska.pl, fb.com/oilkrakow). Na naszej stronie (izbalekarska.pl) znajduje się także informacja o planowanych regułach tworzenia elektronicznej dokumentacji medycznej. Przygotowy-wane przez CSIOZ wzorce wymagają dopracowania. Dlatego zachęcamy każdego do przyjrzenia się im i wyrażenia swojej opinii. Informacje pod adresem: http://csioz.gov.pl/indexDetail.php?id=357 Same reguły (projekt) pod adresem:http://www.csioz.gov.pl/HL7POL_new/pl-cda-html-pl-PL/ To bardzo ważna kwestia, aby tworzenie e-doku-mentacji nie odbywało się bez nas. Na koniec zachęcam wszystkich do udziału w zbliża-jących się wyborach do Sejmu. Kandyduje w nich wielu naszych kolegów i koleżanek. W imieniu krakowskich le-karzy, bez względu na przynależność polityczną, życzę im powodzenia, licząc iż pełniąc funkcje w Parlamencie dla dobra Ojczyzny podejmą działania prowadzące do poprawy sytuacji w ochronie zdrowia.

Z-ca Sekretarza ORL w Krakowie

Dr. n. med. Bartłomiej Guzik

Ustawa o zdrowiu publicznym Zorientowanie się w gąszczu przepisów obowiązujących

\w ochronie zdrowia nie jest proste. Teoretycznie, całokształtem powinno sterować Ministerstwo Zdrowia, ale w praktyce nie sięga ono kompetencjami całego szeregu zagadnień, należących do in-nych resortów, umyka mu profilaktyka, niezależne są samorządy terytorialne, organizacje pozarządowe i wiele innych zagadnień. Próbą uporządkowania całości będzie Narodowy Program Zdrowia (do roku 2020), stanowiący część składową przyjętej na ostatnim posiedzeniu przez Senat RP Ustawy o zdrowiu pu-blicznym (określanej też przez media jako konstytucja zdrowia).

W jej ramach ma też powstać Komitet Sterujący NPZ oraz Rada ds. Zdrowia Publicznego jako organ opiniodawczy ministra zdrowia. Czy za pomocą ustawy uda się uporządkować niewątpliwy chaos? – nie sposób przesądzić. W Polsce realizowanych jest ok. 3 tys. programów zdrowotnych, funkcjonuje cała paleta struktur własności, obowiązuje 81 specjalizacji, działa już 14 uczelni medycz-nych. Jak to ogarnąć? Niemniej jakieś próby podejmować warto i niezmiernie trudna do wynegocjowania Ustawa o zdrowiu publicz-nym to niemal rzut na taśmę, tuż przed finałem, ustępującego parla-mentu. Ustawa wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2016 roku.

6 7

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Fala roszczeń cywilnych wynikających z działań medycz-nych przybiera w znaczącym tempie. Twierdzi się niebezpod-stawnie, że wpływa na to m.in. rosnąca świadomość pacjentów, identyfikowanie grupy zawodowej lekarzy jako osiągającej pod względem dochodów szczególnie wysoki pułap, przyrastająca grupa profesjonalnych pełnomocników prawnych, którzy szukają w medycynie swojej niszy zawodowej, a także niewątpliwie roz-palające wyobraźnię medialne doniesienia o kolejnych rekordach w wysokości zasądzanych odszkodowań. Jest to spore wyzwanie, które staje przed każdym lekarzem. Niektórzy pamiętają pewnie słowa jednego z naszych premierów: „Trzeba się było ubezpieczyć!” – którego wizerunek mocno na tym ucierpiał, jak pisali niektórzy: „zmyła go wielka fala powo-dzi tysiąclecia”. Trudno nie wymagać, w szczególności od osoby publicznej, odpowiedzialności za słowa, zwłaszcza w obliczu prze-rażającej ludzkiej tragedii… ale proszę sobie zadać pytanie: czy obiektywnie wyrażony nimi sąd jest nieracjonalny? Prawda jest taka, że niewielu z nas myśli na co dzień o przy-szłości, w dużej mierze liczymy, że nie spotkają nas nieszczęścia, a zabezpieczenie na starość odkładamy w nieskończoność, licząc, że jakoś to będzie. Truizmem, jednakże koniecznym, będzie stwierdzenie, że życie niesie nieustanne zagrożenia, tak zawinione, jak i nie. W jakiejś części ubezpieczenie kompensuje poniesione straty. W obszarze działań podwyższonego ryzyka – nie ma co się oszukiwać – wykonywanie zawodu lekarza jest taką sferą. Korzystanie z ochrony ubezpieczeniowej z jednej strony może zabezpieczyć lekarza od poważnych konsekwencji finansowych powstałych w ramach jego pracy, z drugiej strony, jeśli na to spojrzeć z perspektywy czysto ludzkiej, pomaga zadośćuczynić pacjentowi często jakże dramatyczne skutki wydarzeń losowych. Pozasądowy system dochodzenia roszczeń z tytułu zdarzeń medycznych został przesunięty ustawowo do tzw. komisji woje-wódzkich, ale bezpośrednio dotyka jedynie bardziej zorganizowa-nych placówek medycznych i na chwilę obecną nie spełnia raczej zamierzonej funkcji. W obszarze ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej z tytułu spowodowania szkody w związku z wykonywaniem zawodu leka-rza możemy mówić zarówno o ubezpieczeniu dobrowolnym, jak }i obowiązkowym. W pierwszym przypadku ubezpieczeniowy stosunek umow-ny praktycznie w każdym elemencie ma charakter swobodnie

kształtowany wyłącznie wolą stron (wysokość sumy gwarancyjnej i składki, okres czasu, na jaki zawierana jest umowa, itd.). Inaczej rzecz się ma z ubezpieczeniem obowiązkowym, którego istotne elementy określone są szczegółowymi regulacjami prawnymi. W zakresie wykonywania działalności leczniczej, w tym w ramach praktyki lekarskiej, najistotniejszym jest świadomość, iż obowiązujące przepisy czynią obowiązek posiadania aktualne-go ubezpieczenia OC jednym z warunków l e g a l n o ś c i swojej pracy. W odniesieniu do praktyk lekarskich powyższy obowiązek jednoznacznie wprowadza art. 18 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 roku o działalności leczniczej (Dz.U. 2015, poz. 618 tekst jednolity z późn. zm.) Obowiązek ten dotyczy w s z y s t k i c h typów praktyk! Lekarz rozpoczynający działalność w ramach praktyki po-winien umowę ubezpieczenia posiadać n a j p ó ź n i e j w dniu poprzedzającym dzień jej rozpoczęcia. Nie później jednak niż w terminie 7 dni od zawarcia umowy ubezpieczenia lekarz wi-nien przekazać Okręgowej Radzie Lekarskiej, prowadzącej rejestr praktyk, dokumenty ubezpieczenia potwierdzające zawarcie umo-wy ubezpieczenia wystawione przez ubezpieczyciela. Minimalna suma gwarancyjna obowiązkowego ubezpiecze-nia OC jest określana rozporządzeniem ministra finansów z dnia 22 grudnia 2011 r. w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpo-wiedzialności cywilnej podmiotu wykonującego działalność leczni-czą. W okresie ubezpieczenia nie dłuższym niż 12 miesięcy suma ta wynosi równowartość w złotych: 1) 75 000 euro w odniesieniu do jednego zdarzenia oraz 350 000 euro w odniesieniu do wszystkich zdarzeń, których skut-ki są objęte umową ubezpieczenia OC lekarza lub lekarza denty-sty wykonującego działalność leczniczą w formie jednoosobowej działalności gospodarczej jako indywidualna praktyka lekarska, indywidualna praktyka lekarska wyłącznie w miejscu wezwania, indywidualna specjalistyczna praktyka lekarska, indywidualna specjalistyczna praktyka lekarska wyłącznie w miejscu wezwania, indywidualna praktyka lekarska wyłącznie w przedsiębiorstwie podmiotu leczniczego na podstawie umowy z tym podmiotem lub indywidualna specjalistyczna praktyka lekarska wyłącznie w przedsiębiorstwie podmiotu leczniczego na podstawie umowy z tym podmiotem; 2) 75 000 euro w odniesieniu do jednego zdarzenia oraz 350 000 euro w odniesieniu do wszystkich zdarzeń, których

Ubezpieczenia to wątpliwy sposób na oszczędzanie!(wprowadzenie do naszego nowego cyklu o obowiązkowych i dobrowolnych ubezpieczeniach lekarzy)

Ubezpieczenia

8 9

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

skutki są objęte umową ubezpieczenia OC lekarza lub lekarza dentysty wykonującego działalność leczniczą w formie spółki cywilnej, spółki jawnej albo spółki partnerskiej jako grupowa praktyka lekarska. Ww. ubezpieczeniem OC jest objęta odpowiedzialność cywilna podmiotu wykonującego działalność leczniczą (także w ramach praktyki lekarskiej) za szkody wyrządzone działaniem lub zaniechaniem, które miały miejsce w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej. Do zawarcia umowy obowiązkowego ubezpieczenia nie są zobowiązani lekarze wykonujący zawód w ramach umowy o pracę (na etacie). Jak stanowią regulacje art. 119-120 Kodeksu Pracy, w razie wyrządzenia szkody osobie trzeciej przez lekarza pracownika zobowiązany do naprawienia szkody jest wyłącznie jego pracodawca. Ewentualne roszczenie regresowe pracodawcy wobec pracownika nie może przewyższać kwoty trzymiesięcz-nego wynagrodzenia przysługującego pracownikowi w dniu wyrządzenia szkody. Brak konieczności zawarcia obowiązkowej umowy ubezpieczania nie uniemożliwia lekarzowi pracującemu

na etacie zawarcia takiej umowy dobrowolnie. Nawet bowiem ww. ograniczony regres (trzykrotność wynagrodzenia miesięcz-nego), w przypadku osiągania przez lekarza relatywnie wysokich zarobków, stanowi dość znaczną sumę, która go może finansowo obciążyć. Sporą rolę w omawianym zakresie ubezpieczeń przyjmują na siebie izby lekarskie, które dokonują oceny i rekomendacji swoim członkom poszczególnych produktów ubezpieczeniowych, a nie-raz działają bezpośrednio jako agent ubezpieczeniowy. Niestety, jakkolwiek ocenialibyśmy zasadność nakładania na lekarzy obowiązku ubezpieczania swojej działalności zawodowej, najprawdopodobniej ta profesja, przez swój szczególny charakter, jest związana z ubezpieczeniami odpowiedzialności cywilnej na dobre i na złe. W najbliższych wydaniach przedstawimy Państwu oferty kilku towarzystw ubezpieczeniowych, które – zdaniem ekspertów Izby – warte są analizy pod kątem własnej specjalizacji zawodowej.

Mgr Dariusz Dziubina

Kiedy piszemy tę relację, w siedzibie Delegatury Okręgowej Izby Lekarskiej w Krośnie prowadzone są ostatnie prace wykoń-czeniowe związane z renowacją obiektu. O możliwości zakończe-nia remontu przed terminem (ustalonym na koniec listopada) pełnomocnik Delegatury OIL w Krośnie dr Janusz Kulon poin-formował członków Okręgowej Rady Lekarskiej podczas jej ostat-niego posiedzenia – 23 września br. Właśnie remonty i inwestycje były głównym tematem obrad. Coraz bliżej bowiem rozpoczęcia wielkiego remontu, a właściwie generalnej przebudowy głównej siedziby OIL przy ul. Krupniczej w Krakowie. Zgłaszane są ostatnie uwagi do projektu architektonicznego, trwa cała procedura pozyskiwania pozwoleń, uzgodnień itp. Ponieważ zakres prac będzie ogromny, ORL powołała 23 września specjalny zespół roboczy ds. krakow-skiej inwestycji. Stale działać też będzie Komisja ds. Inwestycji i Remontów. Podczas obrad omawiano zmianę regulaminu przyznawa-nia nagród finansowych OIL z tytułu uzyskania specjalizacji. Dotychczasowy nie przystaje bowiem do nowego systemu

O remontach w cieniu wyborów

Z obrad ORL

kształcenia. Ustalono, iż nagroda może być przyznana tylko raz w całym procesie specjalizacyjnym. Stałym punktem posiedzeń ORL jest zwolnienie z konieczno-ści płacenia składki na samorząd lekarski. Tym razem zwolniono z tego obowiązku 10 lekarzy. Sekretarz ORL Katarzyna Turek-Fornelska oraz prezes Andrzej Matyja przedstawili relacje ze spotkań, w jakich brali udział, reprezentując krakowską OIL, m.in. podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy. Liczne w ostatnim czasie de-baty o systemie ochrony zdrowia uznano za interesujące i meryto-rycznie istotne. Jednak w obliczu nieuchronnych zmian na szcze-blach władzy trudno przewidzieć, czy wnioski z tych spotkań przełożą się na praktyczne działania. Przy okazji jeden z członków ORL zachęcił do głosowania na niego w wyborach, a prezes Matyja poinformował też o innych, znanych mu lekarzach kandydujących do parlamentu. Kiedy Państwo to czytacie, chyba już wiadomo (o ile nie nastąpiła spektakularna awaria systemu informatyczne-go), kto będzie rządził przez najbliższe cztery lata.

(jgh)

8 9

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

To ważne wydarzenie dla naszej medycyny – Polska znalazła się w gronie 14 krajów, które dysponują technologią pozwalającą na podejmowanie sku-tecznej walki z wieloma odmianami raka. Terapia protonowa pozwalająca na leczenie nie operacyjne, a poprzez napromieniowanie, jest zdecydowanie skuteczniejsza, a zarazem mniej inwazyjna od radioterapii. I oto 15 paździer-nika br. otwarto Centrum Cyklotronowe Bronowice krakowskiego Instytutu Fizyki Jądrowej PAN. Istotą przedsięwzięcia było uruchomienie dwóch stano-wisk „gantry”, pozwalających na precyzyjne sterowanie wiązkami protonów niszczących guzy chorej tkanki. Wprawdzie już od lutego 2009 roku w IFJ funkcjonowało pierwsze w Polsce stanowisko do radioterapii protonowej, uruchomione przy współ-pracy z Kliniką Okulistyki i Onkologii Okulistycznej Szpitala Uniwersyteckiego oraz Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Krakowie, a liczba leczonych tą metodą chorych na czerniaka gałki ocznej przekroczyła setkę, ale dotąd można było za pomocą posiadanej aparatury likwidować guzy nowotworowe znajdujące się 3 cm od powierzchni ciała pacjenta – mówił dyrektor IFJ prof. Marek Jeżabek. Teraz dysponujemy dwoma cyklotronami: AIC – 144 i Protesus C-235 oraz dwoma stanowiskami „gantry” (specjalnymi głowicami precyzyjnie sterującymi wiązką protonów), co pozwala niszczyć guzy nowotworowe nawet na głębokości 30 cm, bez uszkodzenia tkanek sąsiadujących. Tak nowoczesne stanowiska gantry są stosowane w zaledwie kilku ośrodkach w USA, Japonii, Niemczech i Szwajcarii. Rolę wiodącą w wykorzystaniu terapii cyklotronowej mają pełnić trzy krakowskie jednostki medyczne: Centrum Onkologii Instytutu im. M. Skło-dowskiej-Curie, Szpital Uniwersytecki i Szpital Dziecięcy w Prokocimiu. Będą tam trafiali pacjenci z całej Polski. O roli Krakowa w zwalczaniu chorób no-wotworowych mówił m.in. prof. Marian Reinfuss, jako konsultant wojewódzki ds. onkologii. Dotąd wysyłano pacjentów za granicę (ok. 50 chorych rocznie), możliwości krakowskiego cyklotronu są dalece większe, już w pierwszym roku istnienia Centrum będzie mogło przyjąć ok. 200 pacjentów, a w przyszłości nawet 700 osób rocznie. Są jednak pewne ale. Teoretycznie techniką protonową można leczyć ok. 80 rodzajów nowotworów. Tyle że koszt leczenia jednego pacjenta będzie dość wysoki, może sięgać 100 tys. zł, a nie wiadomo jeszcze, z czyich środków ta terapia będzie finansowana. PAN liczy na Ministerstwo Zdrowia, to zaś chętnie by się podzieliło kosztami z Ministerstwem Nauki. Wstępnie, mówi się o wykorzystaniu terapii protonowej do zwalczania 10 typów raka, przy czym jak zapewniał dr Rafał Dziadziuszko, Konsultant Krajowy ds. Radioterapii Onkologicznej, lista ta, w miarę doskonalenia technologii zabiegów, będzie poszerzana. Rzecz jednak w tym, że najpierw Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji musi dokonać wyceny kosztów procedur, który to proces wciąż się wydłuża. Potem musi zapaść decyzja dotycząca źródła finansowania. Minister Zdrowia prof. Marian Zembala dwa miesiące wcześniej w Krakowie upatrywał go w NFZ, ale zbliżające się wybory parlamentarne

los całego Funduszu stawiają pod znakiem zapytania. Prof. Jeżabek liczy na sfinansowanie w 2016 roku kosztu leczenia 200 pacjentów. Na ważny aspekt wdrożenia terapii protonowej w IFS zwracał uwagę prof. Jerzy Jakubowicz, dyrektor Centrum Onkologii Instytutu im. M. Skłodowskiej-Curie. Chodzi o bezpieczeństwo pacjenta, a więc kilkuosobowy zespół lekarzy zajmujący się dotąd radioterapią oka musi być poszerzony i przeszkolony w ośrodkach zagranicznych w nowych technikach m.in. w Niemczech (Charite – Universitätsmedizin HZB, Berlin), Wielkiej Brytanii (Clatterbridge Center for Oncology), Rosji (Zjednoczony Instytut Badań Jądrowych, Dubna) i Włoszech (CATANA, Catania). Muszą się znaleźć środki na kształcenie specjalistów. Centrum Cyklotronowe PAN w Bronowicach prowadzi eksperymenty z zakresu fizyki jądrowej, fizyki medycznej, dozymetrii, mikrodozymetrii, radiobiologii oraz inżynierii materiałowej, wytwarza też izotopy promienio-twórcze przeznaczone do celów badawczych. Cyklotron C-235 może też być wykorzystywany przez firmy komercyjne do badań własności nowych materia-łów, substancji biologicznych, detektorów stosowanych w medycynie, technice i fizyce oraz odporności elektroniki na promieniowanie, w tym promieniowanie kosmiczne. Koszty działania Centrum nie powinny zatem obciążać jedynie szeroko rozumianej „medycyny”. To zatem kwestia stosownego porozumienia międzyresortowego. A o to u nas niełatwo. Tymczasem mamy już Centrum…

Filip Ratkowski

Otwarto wybudowane kosztem 250 mln zł (!)

Centrum Cyklotronowe w Bronowicach

Otwarcie pierwszego w Polsce Domu Ronalda McDonalda

Sporej doniosłości społecznej wydarzeniem było także 15 paździer-nika br. otwarcie w Prokocimiu przy Uniwersyteckim Szpitalu Dzie-cięcym pierwszego w Polsce, sfinansowanego przez Fundację Ronalda McDonalda, całkowicie bezpłatnego hotelu dla rodziców i opiekunów małych pacjentów. Światowa organizacja charytatywna, pn. Fundacja Ronalda McDonalda działa w 52 krajach świata (w Polsce od 2002), prowadząc 352 domy służące poprawie opieki nad dziećmi chorymi onkologicznie, utrzymuje też sieć ambulansów, prowadzi zbiórki krwi, szkoli lekarzy itp. Powstały właśnie w Krakowie, pierwszy w Polsce Dom McDonalada, to obiekt o pow. 1400 m2, posiadający 20 apartamentów z łazienkami, kuchnią, jadalnią, pokojem zabaw dla dzieci itp. Koszt budowy wyniósł 7,5 mln, a środki zbierano m.in. w restauracjach koncernu.

Nauka i technika

10 11

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Medycyna nuklearna jest jedną z najprężniej rozwijających się dziedzin medycznych. Pracownie tej specjalności powstają coraz częściej przy dużych szpitalach, a badania scyntygraficzne stają się w niektórych schorzeniach obowiązkową i podstawową metodą diagnostyczną. Jednak możliwości medycyny nuklearnej są znacznie większe i nie zawsze w pełni wykorzystywane. Jednym z najstarszych w Polsce (działa od 1960 roku) jest Ośrodek Medycyny Nuklearnej przy Katedrze i Klinice Endo-krynologii CM UJ w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. To także jeden z wiodących w kraju ośrodków naukowych z za-kresu medycyny nuklearnej, w którym stale prowadzi się badania, m.in. nad wprowadzaniem nowych, o wyższej czułości diagno-stycznej radiofarmaceutyków. Na co dzień Ośrodek zajmuje się diagnostyką i leczeniem pacjentów z różnymi schorzeniami. Rocznie wykonuje się w nim ok. 2500 badań scyntygraficznych, ok. 1300 badań pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Są to badania przyczyniające się do poprawy wykrywalności i oceny zaawansowania różnych chorób, niejednokrotnie umożliwiające postawienie właściwego rozpozna-nia końcowego.

Możliwości diagnostyczne medycyny nuklearnej – Wykonujemy większość badań scyntygraficznych pomaga-jących w diagnostyce różnych schorzeń oraz badania pozytonowej tomografii emisyjnej, szczególnie u pacjentów onkologicznych, ale również w diagnostyce kardiologicznej i neurologicznej.

W zależności od rodzaju choroby mogą to być badania na etapie diagnostyki wstępnej celem postawienia rozpoznania oraz oceny odpowiedzi na leczenie czy kwalifikacji do różnych form terapii – mówi dr hab. Anna Sowa-Staszczak, kierownik Ośrodka Medy-cyny Nuklearnej przy Klinice Endokrynologii CM UJ. W diagnostyce scyntygraficznej wykorzystuje się głównie izotop technetu (o krótkim okresie połowicznego rozpadu i opty-malnych właściwościach, czyniący go bezpiecznym dla pacjentów i personelu), który połączony z odpowiednim znacznikiem umoż-liwia obrazowanie różnych narządów. – Można wykonywać badania statyczne i dynamiczne nerek, żołądka, ślinianek, które pozwalają m.in. na uzyskanie informacji odnośnie funkcjonowania poszczególnych narządów, badania scyntygraficzne mózgu np. w diagnostyce demencji czy padaczki, badania układu kostnego celem określenia, czy doszło do jego zajęcia w przebiegu procesu nowotworowego, ale również celem diagnostyki toczących się procesów zapalnych w obrębie kości czy diagnostyki pierwotnych nowotworów kości. Z tej metody korzystają również lekarze ortopedzi, szczególnie u pacjentów po wszczepieniu endoprotezy. Scyntygrafia jest jedną z nieinwazyjnych metod obrazowania serca, m.in. w diagnostyce choroby niedokrwiennej, kwalifikacji do leczenia inwazyjnego, dla określenia skuteczności przeprowa-dzonego leczenia. Powszechnie stosowanym badaniem jest rów-nież badanie scyntygraficzne znakowanymi leukocytami, za po-mocą którego poszukuje się ognisk zapalnych, np. w diagnostyce

Lekarzu, masz problem z diagnostyką – zatelefonuj...

Medycyna nuklearnateraźniejszość i przyszłość w diagnostyce oraz terapiiRozmowa z dr hab. Anną Sową-Staszczak

10 11

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

gorączki niewiadomego pochodzenia. Scyntygrafia może służyć również do lokalizacji źródła krwawienia, m.in. w diagnostyce anemii i podejrzeniu krwawienia z przewodu pokarmowego. – Dużym obszarem, w którym wykorzystuje się narzędzia medycyny nuklearnej, jest endokrynologia. Powszechnie wy-konuje się badania scyntygraficzne tarczycy i przytarczyc, ale także nadnerczy, choćby w diagnostyce guza chromochłonnego. Niezmiernie ważnym obszarem naszych zainteresowań są guzy neuroendokrynne. Podstawowym narzędziem diagnostycznym służącym do ich rozpoznania, określenia zaawansowania, kwa-lifikacji do leczenia i oceny jego skuteczności jest scyntygrafia znakowanym analogiem somatostatyny. Guzy neuroendokrynne, zwłaszcza te wysoko zróżnicowane, charakteryzują się obecnością na swojej powierzchni receptorów somatostatynowych. Podając analog somatostatyny połączony z odpowiednim izotopem może-my określić ich ekspresję – wyjaśnia pani docent Sowa-Staszczak. Badanie wykonuje się metodą SPECT/CT (tomografia emisyj-na pojedynczego fotonu). Dzięki urządzeniu hybrydowemu można precyzyjnie określić miejsce patologicznego wychwytu znacznika. – Cenną metodą medycyny nuklearnej jest również lim-foscyntygrafia, pozwalająca m.in. na ocenę węzłów chłonnych i wskazanie tak zwanego węzła wartowniczego przy planowaniu rozległości zabiegów onkologicznych. Limfoscyntygrafię wyko-rzystuje się także w diagnostyce obrzęków limfatycznych – dodaje doc. Anna Sowa-Staszczak.

Interwencyjne wykorzystanie medycyny nuklearnej Ośrodek Medycyny Nuklearnej w Szpitalu Uniwersyteckim zatrudnia 6 lekarzy ze specjalizacją z medycyny nuklearnej, fizy-ków medycznych, techników elektroradiologii, radiochemika oraz personel pielęgniarski. Prowadzi się w nim nie tylko diagnostykę, ale również terapię łagodnych, jak i nowotworowych chorób tarczycy, leczenie wysiękowego zapalenia stawów, nowotworów neuroendokrynnych. – Idea terapii jest podobna do diagnostyki – izotop promie-niotwórczy, połączony z nośnikiem – substancją targetową, ma dotrzeć do konkretnego narządu, miejsc receptorowych na po-wierzchni komórki nowotworowej, jak to ma na przykład miejsce w nowotworach neuroendokrynnych. W diagnostyce scyntygra-ficznej wykorzystuje się głównie izotopy emitujące promienio-wanie gamma, o dłuższym zasięgu, umożliwiające wizualizację za pomocą gamma kamery. Natomiast w leczeniu wykorzystuje się izotopy będące emiterami promieniowania beta lub alfa, o krótszym zasięgu w tkance. Daje to możliwość przeprowadzenia leczenia celowanego, ukierunkowanego na komórki nowotworo-we, z oszczędzeniem zdrowej tkanki. Terapia taka powoduje bez porównania mniej powikłań niż klasyczna chemioterapia – pod-kreśla dr hab. Anna Sowa-Staszczak.

Na tropie nowych możliwości – Sama idea medycyny nuklearnej to połączenie izotopu promieniotwórczego z wybranym ligandem, czyli nośnikiem tego izotopu, w odpowiednim miejscu w organizmie. Za stabilność tego połączenia odpowiada związek zwany chelatorem. Badania naukowe z zakresu medycyny nuklearnej dotyczą właśnie poszu-kiwania nowych radiofarmaceutyków, bezpiecznych dla pacjenta i personelu medycznego, szybciej usuwanych z organizmu, lepiej uwidaczniających patologiczne zmiany – tłumaczy docent Anna Sowa-Staszczak. Jednym z istotnych osiągnięć Ośrodka był udział we wpro-wadzeniu do obrotu analogu somatostatyny znakowanego technetem. W ostatnich latach Ośrodek brał również udział w badaniach nad zastosowaniem analogu peptydu glukagono-podobnego GLP-1 znakowanego 99mTc, w diagnostyce trudno wykrywalnych, drobnych zmian typu insulinoma, wznowy raka rdzeniastego tarczycy czy w diagnostyce innych guzów neuroen-dokrynnych, za co został nominowany do prestiżowej Nagrody im. Marii Skłodowskiej-Curie. Ośrodek współpracuje z klinikami Szpitala Uniwersyteckie-go, z Instytutem Fizyki Jądrowej w Krakowie, Międzynarodową Agencją Atomistyki, Ośrodkiem Badawczo-Rozwojowym Izoto-pów w Świerku oraz wieloma ośrodkami zagranicznymi. Medycyna nuklearna rozwija się bardzo szybko i stale poja-wiają się nowe możliwości diagnostyczne. Dlatego docent Anna Sowa-Staszczak zachęca lekarzy do kontaktu: masz problem z dia-gnostyką – zatelefonuj, spytaj, może uda się go rozwiązać dzięki medycynie nuklearnej.

Jolanta Grzelak-HodorFot. Archiwum SU Kraków

Nauka i technika

Placówki medyczne w Małopolsce posiadające kontrakt na świadczenia diagnostyczne

z zakresu medycyny nuklearnej

Krakowski Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła IISzpital Uniwersytecki w Krakowie

5 Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką w KrakowieCentrum Onkologii w KrakowieUniwersytecki Szpital Dziecięcy

Przychodnia Medycyny Nuklearnej SENEKO w KrakowieSzpital Wojewódzki im. św. Łukasza w Tarnowie

Największe zapotrzebowanie na badania scyntygraficzne dotyczy scyntygrafii kości i scyntygrafii perfuzyjnej serca, ale ter-miny badań są często bardzo odległe. Mimo coraz większej liczby powstających zakładów medycyny nuklearnej nie pokrywają one stale rosnącego zapotrzebowania na tego typu badania, a dodat-kowe ograniczenia są związane także z długimi procedurami niektórych badań scyntygraficznych. Drugim podstawowym obecnie badaniem medycyny nu-klearnej jest pozytonowa tomografia emisyjna PET/CT, jedno z najważniejszych badań w diagnostyce onkologicznej pacjentów, wykorzystywane do rozpoznania lub wykluczenia choroby nowo-tworowej, określenia jej zaawansowania, kwalifikacji do leczenia i oceny jego skuteczności. Najczęściej stosowana jest FDG (flu-orodeoxyglukoza znakowana fluorem 18). Na liście badań refun-dowanych przez NFZ jest 20 wskazań onkologicznych, zarówno z zakresu diagnostyki wstępnej, jak i kontrolnej, w zależności od typu nowotworu.

12 13

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Aula Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego nigdy wcześniej nie gościła tylu wybitnych osobowości polskiej kardio-logii jak 21 września 2015 r. za przyczyną uroczystości 10-lecia Polskiego Forum Profilaktyki Chorób Układu Krążenia, 50-lecia Oddziału Krakowskiego Polskiego Towarzystwa Kardiologiczne-go, wreszcie 35-lecia Instytutu Kardiologii CM UJ. Nie sposób przecenić udziału kardiologów zjednoczonych w Forum w naszym narodowym sukcesie ćwierćwiecza, jakim jest przedłużenie życia Polek i Polaków średnio o 7 lat! Zwracał na to uwagę gość spotkania, wychowanek Collegium Medicum, minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Także wielu innych mówców podkreślało fakt wyjątkowego w Polsce połączenia w ramach jednej organizacji ośmiu medycz-nych stowarzyszeń: od Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego po Kolegium Lekarzy Rodzinnych. Nie dziwi zatem, że uroczy-stościom przewodniczyli m.in. prof. Piotr Podolec (prezes Forum), prof. Jacek Musiał jako prezes internistów czy prof. Adam Windak w imieniu lekarzy rodzinnych. Przypomnijmy tu, że pierwszym celem Forum w chwili jego powołania była wymiana informacji oraz ujednolicenie i stałe doskonalenie wytycznych profilaktyki chorób układu krążenia w Polsce. Dla tego celu nieodzowne było współdziałanie lekarzy

wielu specjalności, pozwalających zbudować spójny system prewen-cji i rehabilitacji. Niezbędne było też przystosowanie wytycznych eu-ropejskich do polskich realiów. W tworzenie owych „Wytycznych” zaangażowało się całkowicie honorowo aż 175 autorów. Ważnym sukcesem było też przygotowanie pierwszego polskiego podręcznika profilaktyki chorób serca i układu krążenia. Materiały dla pacjentów wydane przez Forum osiągnęły nakład 180 tys. egz. Sukcesy to przede wszystkim rezultat codziennej pracy (i siły perswazji) kardiologów, których specjalność w ciągu ostatniego półwiecza uległa gruntownym przemianom. Jak wskazywał gość spotkań, prezes PTK prof. Piotr Hoffman, to postęp nieporów-nywalny z postępem w innych lekarskich specjalizacjach. 50-lecie Krakowskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego było dobrą okazją, by wrócić raz jeszcze do skromnych początków Towarzystwa i przypomnieć krakowskie aspekty tego procesu. Przy okazji jubileuszu prezydent m. Krakowa prof. Jacek Maj-chrowski wręczył licznej grupie lekarzy medale Honoris Gratia. Głos z gratulacjami zabierali też m.in. prorektor UJ ds. Colle-gium Medicum prof. Piotr Laidler, wicemarszałek Małopolski Wojciech Kozak oraz wiceprezes ORL dr Mariusz Janikowski. Krakowski Oddział PTK zakładał w 1965 roku prof. Leon Tochowicz – przypomniał prof. Laidler – i choć był wizjonerem,

To nieomal inwazja. Strony medyczne portali internetowych są przeciążone z natłoku rozmaitych inicjatyw kardio-logicznych. Brakuje nam powierzchni, by je przedstawić satysfakcjonująco. Na miarę naszych możliwości polecamy Państwu lekturę relacji z uroczystości 10-lecia Polskiego Forum Profilaktyki Chorób Układu Krążenia; 50-lecia Oddziału Kra-kowskiego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego; wreszcie 35-lecia Instytutu Kardiologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego – autorstwa Filipa Ratkowskiego. Na dalszych stronach znajdą Państwo sprawozdanie z Dnia Serca. Wreszcie w dniach 20-21 listopada br. w Krakowie odbędzie się kolejna konferencja „Kardiologii Prewencyjnej”, która nakreśli nowe wytyczne w diagnostyce i leczeniu chorób układu krążenia (a mówią o tym profesorowie Piotr Podolec i Piotr Jankowski oraz doc. Grzegorz Kopeć).

Kardiologiczna ofensywa

Konferencje

12 13

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

zapewne sobie nie wyobrażał, że będzie to oddział skupiający ponad 640 członków, w tym wielu znanych na świecie luminarzy nauk medycznych. A gdy w 1979 roku prof. Antoni Dziatkowiak kładł podwaliny pod Instytut Kardiologii w Krakowie, nie przy-puszczał zapewne, że stanie się on czołowym ośrodkiem kardio-logii w Polsce, rozpoznawalnym w skali europejskiej, skupiającym 180 lekarzy oraz blisko 700 osób innych zawodów medycznych. Działalność A. Dziatkowiaka kontynuowali profesorowie Jerzy Sadowski i Wiesława Tracz, a dziś czyni to prof. Piotr Podolec. Instytut to siedem jednostek w krakowskim Szpitalu Specjali-stycznym im. Jana Pawła II i dwie kliniki w Szpitalu Uniwer-syteckim. Prowadzi się tu szeroko zakrojone badania naukowe i przeprowadza skomplikowane zabiegi, m.in. 8200 koronarografii rocznie! Swoją ważną cegiełkę wniosła do tego obrazu obchodzą-ca także ćwierćwiecze, powstała z inicjatywy prof. Dziatkowiaka, przy wsparciu ks. metropolity Franciszka Macharskiego, fundacja Cor Aegrum, kierowana przez mgr. inż. Stanisława Strzebońskie-go, która doprowadziła do szczęśliwego końca budowę Instytutu i wspiera go w swej codziennej działalności. Natomiast historię Polskiego Towarzystwa Kardiologiczne-go, które w 1954 roku wyewoluowało z Polskiego Towarzystwa Internistycznego, przypomniała zebranym była przewodnicząca Oddziału prof. Kalina Kawecka-Jaszcz. O jego współczesności mówiła prof. Magdalena Kostkiewicz, obecna przewodnicząca. I tu dorobek jest imponujący. Członkowie krakowskiego oddziału PTK uczestniczyli w nowatorskich przedsięwzięciach badawczych już w latach 70. M.in. wymienić trzeba ogólnopolski program prewencji w latach 2003-2004 oraz Krakowski Program Prewencji Choroby Niedokrwiennej Serca z lat 2006-2013. Nadto ważny był udział w dwóch programach europejskich o podobnym charakterze. Dodać trzeba szereg ogólnopolskich konferencji na-ukowych i warsztatów, organizowane od kilkunastu lat „Jesienne” i „Wiosenne” międzynarodowe spotkania poświęcone kardiologii interwencyjnej i kwestiom profilaktyki. Z inicjatywy Oddziału są też organizowane dorocznie Dni Serca, w których, jak obliczono, uczestniczyło 680 tys. osób! Oczywiście, wiele jest jeszcze do zrobienia, np. w kwestii rehabilitacji chorych po zatrzymaniu krążenia, w czym pomaga Ośrodek Hipotermii w Szpitalu im. Jana Pawła II, wspomaga-ny przez Klub Pacjenta. Przedsięwzięcia realizowane z grantu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego czy Szkoła Serca uczą pacjentów prawidłowych zachowań po wyjściu ze szpitala. W Krakowie znajduje się też ogólnopolska baza informatyczna zabiegów interwencyjnych, co pomaga utrzymać kontakt z chory-mi, a jest inicjatywą inspirującą wiodące ośrodki kardiologiczne na świecie. Jak przypomniał prof. Dariusz Dudek – w Krakowie, w 2008 roku przeprowadzony został pierwszy zabieg hybrydowy wstawienia zastawki aortalnej, bez otwierania klatki piersiowej.

Prof. UJ Piotr Jankowski– Polskie Towarzystwo Kardiologiczne To już ósma edycja Konferencji Naukowej Sekcji Prewencji i Epidemiologii Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Organizujemy ją wspólnie z prof. Andrzejem Pająkiem z Za-kładu Epidemiologii i Badań Populacyjnych Instytutu Zdrowia Publicznego, z udziałem wybitnych ekspertów z kraju i zagranicy. W tym roku spodziewamy się m.in. prezydenta European Society of Atherosclerosis prof. A. Catapano, prezydenta elekta European Association for Cardiovascular Prevention & Rehabilitation prof. D. Grobbee oraz prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji prof. Wojciecha Matusewicza. Liczymy na niezawod-ną obecność wielu prezesów polskich towarzystw naukowych oraz konsultantów krajowych i wojewódzkich. Myślę, że szczególnie duże zainteresowanie uczestników Kon-ferencji, a także mediów wzbudzą dwie sesje. W ramach pierwszej ogłoszone zostaną wyniki ogólnopolskiego badania epidemiolo-gicznego WOBASZ II, w którym autorzy odpowiedzą m.in. na pytanie: w jakim stopniu zmieniło się rozpowszechnienie i nasile-nie czynników ryzyka chorób układu krążenia w ciągu ostatnich

To tu, przed 13 laty, prof. Jerzy Sadowski jako pierwszy w Polsce dokonał wszczepienia „zastawki bezszwowej”, która dziś jest stan-dardem. I tu także po raz pierwszy na świecie przeprowadzono badania nad zastosowaniem przezskórej pompy wspomagającej pracę serca. Rezultaty będą prezentowane za kilka tygodni w USA i będą też tematem międzynarodowych warsztatów naukowych, planowanych w Krakowie na listopad. Z okazji 50. rocznicy oddział PTK otrzymał srebrny medal Polonia Minor, przyznany przez Sejmik Województwa Małopol-skiego, a liczna grupa osób zasłużonych – Kryształowe Serca kra-kowskiego Oddziału PTK. Wśród wyróżnionych na honorowym miejscu znalazł się oczywiście prof. Antoni Dziatkowiak.

Filip Ratkowski

Kardiologia prewencyjna 2015 – wytyczne, wątpliwości, gorące tematy

14 15

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Dr hab. Grzegorz Kopeć były przewodniczący Sekcji Prewencji i Epidemiologii, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne

Organizacja Konferencji pozwala realizować najważniejsze cele statutowe Sekcji Prewencji i Epidemiologii Polskiego Towa-rzystwa Kardiologicznego. Można się spodziewać, że intensywnie prowadzone w jej czasie dyskusje naukowe zaowocują nowymi projektami badawczymi. Także rola Konferencji w rozpowszech-nianiu wiedzy jest nie do przecenienia. Warto przy okazji podkreślić, że to członkowie Sekcji zaini-cjowali i prowadzili najważniejsze badania nad epidemiologią chorób układu krążenia w ostatnim dziesięcioleciu. Były to m.in. kolejne edycje badań NATPOL i WOBASZ, w których oceniano rozpowszechnienie czynników ryzyka chorób układu krążenia wśród dorosłych Polaków. Z kolei badanie POLSCREEN po-zwoliło ocenić pod tym samym kątem pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej. Ważne były także badania nad zagrożeniami zdrowia u osób starszych, jak WOBASZ Senior i PolSenior. Członkowie Sekcji współtworzyli też programy mające na celu poprawę zdrowia Polaków, m.in. prowadzony od 2012 r. w naszym regionie „Program zdrowotny w zakresie prewencji i wykrywania chorób układu krążenia w populacji mieszkańców województwa małopolskiego na lata 2012-2018 (M-CAPRI)”. Jej członkowie byli też inicjatorami opracowania Optymalnego Modelu Kompleksowej Rehabilitacji i Wtórnej Prewencji, a także uaktualnienia systemu oceny ryzyka sercowo-naczyniowego dla populacji polskiej Pol-SCORE 2015. Ważnym podsumowaniem działalności Sekcji było w 2015 roku wydanie podręcznika „Epidemiologia i prewencja chorób układu krążenia”. Sekcja promowała i promuje młodych naukow-ców, którzy chcą rozwijać się w dziedzinie prewencji i epidemiolo-gii, fundując granty edukacyjne, a także docenia wybitny dorobek w tej dziedzinie, przyznając corocznie Nagrodę im. prof. Stefana Rywika. Jej laureaci to prof. Grzegorz Opolski i prof. Witold Zatoński.

* * *

Konferencja odbędzie się 20-21 listopada br. w Centrum Kongresowym ICE.

Szczegółowe informacje pod adresem: www.kardiologiaprewencyjna.eu

10 lat w Polsce. Podczas drugiej sesji odbędzie się ważna debata nt. jakości opieki medycznej w chorobach cywilizacyjnych. Moż-na się spodziewać, że najwybitniejsi eksperci będą się spierać np. o docelowe stężenie cholesterolu (czy jego stężenie frakcji LDL należy obniżać do wartości poniżej 1,3 mmol/l?). Wśród kontro-wersyjnych tematów, które będą dyskutowane, znajdą się zapewne korzyści i zagrożenia wynikające z zalecania picia małych ilości czerwonego wina. Ciekawie zapowiada się też debata na temat roli farmakoterapii i postępowania niefarmakologicznego w profi-laktyce chorób układu krążenia oraz sesja poświęcona zespołowi kruchości. Program Konferencji obfituje w liczne sesje doniesień nauko-wych oraz sesje edukacyjne (diagnostyka i leczenie nadciśnienia tętniczego, hipercholesterolemii, otyłości, choroby wieńcowej, migotania przedsionków, itd.). Planowany jest także kurs leczenia zespołu uzależnienia od tytoniu, pozwalający na uzyskanie certy-fikatu NFZ, a także warsztaty echokardiograficzne i elektrokar-diograficzne. Konferencji będzie towarzyszył II Poranny Bieg po Plantach Krakowskich (21 listopada, o g. 7 rano) z udziałem uczestników Konferencji, ale też mieszkańców Krakowa. Zapraszam Kolegów Lekarzy, czytelników „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”. Promuje-my ideę rekreacyjnego i regularnego biegania na krótkich dystan-sach (dł. Plant to ok. 4 km). Niekorzystne warunki pogodowe są bez znaczenia.

Prof. Piotr Podolec – prezes Polskiego Forum Profilaktyki

Rzeczywiście, podjęliśmy się zadania organizacji jednej z sesji Konferencji, która zapowiada się bardzo interesująco. Jak nie wszystkim wiadomo, w 2005 roku (piszemy o tym powyżej – dop. red.) 8 towarzystw medycznych w Polsce podjęło decyzję o wspólnym działaniu na rzecz stworzenia i upowszechnienia ujednoliconych wytycznych prewencji, podpisując deklarację współdziałania w ramach Polskiego Forum Profilaktyki Chorób Układu Krążenia (PFP). W skład PFP weszły: Polskie Towarzy-stwo Kardiologiczne, Diabetologiczne, Nadciśnienia Tętniczego, Pediatryczne, Neurologiczne, Badań nad Miażdżycą oraz Towa-rzystwo Internistów Polskich i Kolegium Lekarzy Rodzinnych. W latach 2005-2010, w wyniku pracy kilkudziesięciu ekspertów powstało 16 wytycznych dotyczących poszczególnych zagad-nień z zakresu prewencji. Omówiono czynniki ryzyka, zasady prawidłowej diety, aktywności fizycznej, metody oceny ryzyka sercowo-naczyniowego oraz zasady farmakoterapii prewencyjnej. Wytyczne zostały zaktualizowane w 2015 roku i są dostępne w formie elektronicznej na stronie internetowej www.pfp.edu.pl. Podczas zbliżającej się konferencji „Kardiologia Prewencyjna 2015” planowana jest sesja PFP, podczas której wytyczne będą omawiali ich autorzy. Na to szczególne wydarzenie zapraszam.

14 15

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Obchody Światowego Dnia Serca, poświęcone w dużej mierze profilaktyce chorób cywilizacyjnych takich jak: miażdżyca, nad-ciśnienie tętnicze, otyłość i cukrzyca, orkiestra z Korzkwi rozpo-częła przekornie, bo zaintonowaniem przeboju Golec uOrkiestra „Gdy widze słodyce to kwice”. Wszystko, co usłyszeliśmy później, dotyczyło już tylko zdrowia, a przede wszystkim prewencji i spo-sobów leczenia schorzeń serca i naczyń. Organizatorami krakowskich Dni Serca, obchodzonych zawsze w ostatnią niedzielę września, były Polskie Towarzystwo Kardiolo-giczne – Oddział Krakowski, Instytut Kardiologii CM UJ, Polskie Forum Profilaktyki Chorób Układu Krążenia. Natomiast grono wspierających akcję kardiologów i kardiochirurgów, przedstawicieli władz miasta i województwa oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego i Wydziału Lekarskiego CM UJ było tak szerokie, że z trudem zmieściło się na scenie pod Ratuszem. Okręgową Izbę Lekarską w Krakowie reprezentował prof. Andrzej Matyja, który otrzymał Medal Oddziału Krakowskiego Polskiego Towarzystwa Kardio-logicznego, ustanowiony w tym roku z okazji 50-lecia Oddziału. Zgromadzonych, prócz redaktorów Leszka Mazana i Mieczysława Czumy, powitali m.in. prof. prof. Jadwiga Nessler, Jerzy Sadowski, Piotr Podolec oraz Maria Olszowska, która przypomniała, że dzięki kardiologii nasze życie wydłużyło się o siedem lat. Prof. Antoni Dziatkowiak wspominał, że 35 lat temu, gdy przyjechał do Krakowa, umieralność osób z zawałem, które dowieziono do szpitala, wynosiła 30 proc. Dziś jest to 3 proc. Profesor namawiał do półgodzinnych spacerów każdego dnia,

14. Światowy

Dzień Serca w Krakowie

a także przekonywał, że do lekarza lepiej udać się w pozycji pionowej niż poziomej. Zachęceni słowami profesora wszyscy biorący udział w Dniach Serca wyruszyli za orkiestrą i Bractwem Kurkowym w marszu wokół Rynku. W tym samym czasie do namiotów, w których można było oznaczyć poziom cukru, cho-lesterolu, zmierzyć ciśnienie, wykonać badanie EKG i echo serca, a także skorzystać z porad kardiologów, kardiochirurgów czy dietetyków, ustawiały się już kolejki. Przez cały dzień pomocą krakowianom służyło ok. 200 lekarzy i pielęgniarek, którzy spo-łecznie, poświęcając swój wolny czas pełnili dwugodzinne dyżury. Reprezentowali oni: Instytuty Kardiologii Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła oraz Szpitala Uniwersyteckie-go, Klinikę Kardiologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, Odział Kardiologii i Chorób Wewnętrznych Szpi-tala Specjalistycznego im. Rydygiera, Klinikę Chorób Serca i Naczyń Instytutu Kardiologii CM UJ, Kardiologiczną Porad-nię Servier, Polską Radę Resuscytacji oraz Poradnię Zdrowego Żywienia „IntegraMed”. Na scenie prócz specjalistów omawiających tematy związane z chorobami układu krążenia charytatywnie wystąpili Anna Szałapak, Andrzej Sikorowski, Anna Treter, Marta Bizoń i wielu innych artystów. Wszystkim serdecznie dziękujemy za ten dar serca, a organizatorom gratulujemy sprawnej realizacji tak dużego przedsięwzięcia.

Tekst i zdjęcia: Katarzyna Domin

16 17

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Uroczysta gala i Forum Medyczne wieńczy plebiscyt „Gazety Krakowskiej”

Lekarz Roku 2015 28 września 2015 r., w hotelu Swing przy ul. Dobrego Pasterza w Krakowie, odbyła się uroczysta gala wieńcząca plebiscyt „Ga-zety Krakowskiej” na Lekarza Roku 2015, na najlepszą placówkę ochrony zdrowia i wyróżniającą się osobowość w tej sferze życia publicznego. „Gazeta Krakowska” traktuje problematykę zdrowia ze szcze-gólną powagą, publikuje co tydzień porady lekarskie, co miesiąc wydaje magazyn medyczny, prócz tradycyjnego już plebiscytu na Lekarza Roku właśnie wszczęła debatę ekspertów pn. Forum Me-dyczne, szukając odpowiedzi na pytanie: „czy leczenie to służba czy usługa?”. Rzecz charakterystyczna dla czasów, w których żyjemy, ewentualność potraktowania zawodu lekarza w kategorii „powo-łania” w ogóle umknęła uwadze. Eksperci skupili się głównie na kosztach medycyny, związanych m.in. z obsługą starzejącego się społeczeństwa, choć nie przemilczano potrzeby empatii w stosun-kach lekarz – pacjent. Ale nie miejsce tu na deontologiczne dywagacje. Zainteresowa-nie medialne serio problematyką zdrowia ważne jest nie tylko dla pacjentów, ale także dla środowiska lekarskiego, doświadczanego nieustannymi atakami tabloidów i blogów internetowych, które szukają tu głównie sensacji. „Gazecie” należą się zatem podzięko-wania za poważne zaangażowanie w sprawy zdrowia, niezmiernie trudne nie tylko w aspekcie medycznym, ale też politycznym i społecznym. Przechodząc do sprawozdania, jak poinformowali organizato-rzy, „tegoroczny plebiscyt był rekordowy, zgłoszono 260 kandyda-tur, wpłynęło kilkadziesiąt tysięcy głosów”. Nagrodzono 33 osoby i 8 placówek.

Tytuł Osobowości Roku przyznano Pani Profesor Walenty-nie Balwierz, pediatrze, specjalizującej się w zagadnieniach onkologii i hematologii w Klinice Onkologii i Hematologii Dziecięcej w Uni-wersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie Prokocimiu, orga-nizatorce programów szkoleniowych dla lekarzy w ramach polskiej filii amerykańskiej Fundacji HOPE (o czym pisaliśmy niedawno) wybitnej specjalistce wprowadzającej nowe metody diagnostyki i leczenia nowotworów u dzieci. Tytuł Lekarza Roku w podstawowej opiece zdrowotnej przyznano dr. Januszowi Boltowi ze Specjalistycznego Cen-trum Diagnostyczno-Zabiegowego „Medicina”; tytuł Lekarza Specjalisty – prof. Ewie Czarnobilskiej, związanej z Zakładem Alergologii i Katedrą Toksykologii Collegium Medicum UJ oraz ze Szpitalem Dziecięcym im. św. Ludwika, a tytuł Lekarza Dentysty dr Joannie Trzepatowskiej, prowadzącej prywatny gabi-net stomatologiczny przy ul. Racławickiej w Krakowie. Miano najlepszych placówek uzyskały: Wojewódzki Szpi-tal Okulistyczny w nowej od 3 lat siedzibie na Wzgórzach Krzesła-wickich oraz Przychodnia w Tarnowie należąca do znanej w całym kraju sieci CenterMed. W jury plebiscytowym, na zaproszenie „Gazety”, uczestniczył w imieniu samorządu lekarskiego prof. A. Matyja. Przedstawiciele samorządu lekarskiego, podkreślają medialną umowność słowa „najlepszy”, używanego w tytułach prasowych.

(cis)fot. Jerzy Sawicz

16 17

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Redakcja: Minęły bodaj trzy lata od czasu przeprowadzki szpi-tala z Witkowic na Wzgórza Krzesławickie. Nim spytam, jak się tutaj Państwo czujecie, proszę o mini-wizytówkę. Ilu szpital zatrudnia lekarzy, w tym ze specjalizacją? Ile ma łóżek? Ile osób liczy personel? Ile jest oddziałów? Jakie jest obłożenie? Dr Ilona Pawlicka: Szpital zatrudnia około 130 osób, z tego 49 to pielęgniarki. Okulistów jest 15 z II stopniem specjalizacji, tyluż jest rezydentów. Współpracuje z nami 3 lekarzy internistów i 6 anestezjologów, wiadomo, że nie na cały etat. Kilka osób jest z doktoratami, m.in. dr Alina Górniak-Bednarz, dr Anna Napo-ra-Krawiec, dr Małgorzata Fałdzińska-Tętnowska, od listopada przychodzi do nas dr Katarzyna Sajak-Hydzik…

Zaskoczyła mnie Pani Dyrektor tą ilością 130 osób. To niewie-le, czy liczy Pani zatrudnienie razem z personelem technicznym, sprzątającym? Sprzątanie jest osobno. Ale tu nie ma dużo personelu. Admi-nistracja liczy zaledwie 8 osób.

A ilość łóżek? Łóżek jest 60, tyle ile w Witkowicach. Jest jeden oddział okulistyczny podzielony na trzy odcinki, blok operacyjny, przy-chodnia z wieloma poradniami, apteka, sterylizatornia.

Szpital Okulistyczny na Wzgórzach Krzesławickichtriumfuje w plebiscycie „Gazety Krakowskiej” 2015Rozmowa z dyrektor dr Iloną Pawlicką

Tymczasem wszędzie słychać, że okulistykę wyprowadza się do ambulatoriów. To prawda, ale polskie społeczeństwo nie ma wystarczającej opieki okołoszpitalnej. U nas chirurgia jednego dnia nie do koń-ca zdaje egzamin, bo pacjent wypisany od nas nie ma gdzie się udać do kontroli pooperacyjnej. Nasze społeczeństwo jest mocno schorowane. Do zabiegów usunięcia zaćmy przystępują wiekowi pacjenci. To nie są ludzie zdolni do przyjścia rano, wejścia na stół i wyjścia w chwilę po zabiegu do domu. To są pacjenci często z chorobami kardiologicznymi, cukrzycą i niepełnosprawnością. A obłożenie łóżek szpitalnych przekracza u nas 50 proc., przy czym w sobotę i niedzielę pacjentów nie ma w szpitalu. W piątek są operowani, w sobotę wychodzą do domu, w niedzielę wieczo-rem następni są przyjmowani na poniedziałek. Więc 8 dni nam wypada z miesięcznych rozliczeń. Nie można liczyć okulistyki jak w internie, bo byłoby nieuczciwym trzymanie pacjentów dla poprawy „obłożenia”. Nam wręcz brakuje łóżek.

W plebiscycie „Gazety Krakowskiej” uzyskaliście Państwo właśnie miano Najlepszego Szpitala 2015 roku w Małopolsce. Gratuluję. Rozumiem, że decydująca jest ilość zabiegów i porad... Myślę, że ważna jest szczególnie jakość świadczeń. Miesięcznie jest około 500 przyjęć do szpitala. Formalny, statystyczny czas pobytu

Portrety szpitali

18 19

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

pacjenta wyniósł w zeszłym roku 1,7 dnia. A w ambulatoriach przyj-mujemy od 1800 do 2000 osób miesięcznie, czyli ok. stu dziennie.

Czy znaczna odległość szpitala od centrum miasta wpłynęła na zmniejszenie liczby pacjentów? Autobus podjeżdża pod sam szpital. W godzinach szczytu na-wet raz na 20 minut. Z ronda Kocmyrzowskiego nie ma problemu z dojazdem. To nam miasto zafundowało, a prezydent Majchrow-ski zagwarantował osobiście.

Wspomniała Pani o 300 zabiegach usunięcia zaćmy miesięcznie. A skoro już weszliśmy na ten newralgiczny temat, to jak wyglą-da kolejka do szpitala na wspomniany zabieg? Sięga 2017 roku. Intensywnie staramy się ją skrócić… a w kolejce do zabiegów zaćmy jest u nas około 8 tys. pacjentów.

Czemu tak wielu? Myślę, że operujemy pacjentów wcześniej niż kiedyś i to znacznie młodszych. Ponieważ zabieg zaćmy kończy się sukcesem i praktycznie pacjent uzyskuje 100 proc. widzenia sprzed choroby, często zgłaszają się ludzie młodzi – załóżmy kierowca czy infor-matyk, który mając ubytek w widzeniu 10-20 proc., już chce być operowany. I takich pacjentów też operujemy.

Czy to jednak pozwala przewidywać, że mimo stosunkowo wysokiej ilości przeprowadzanych w Polsce operacji kolejki się jeszcze wydłużą? Dziś na usunięcie zaćmy czeka formalnie zarejestrowanych 370 tysięcy osób, a prognozy na najbliższe lata sięgają 1 miliona oczekujących. Sądzę, że brane są pod uwagę jakieś parametry, o których nie wiem, i okoliczności dotyczące całości społeczeństwa. W zeszłym roku zmniejszono wyceny zabiegów usunięcia zaćmy, ale choć to dla nas niekorzystne finansowo, w ramach tych samych pieniędzy przeprowadzamy więcej operacji. W naszym przypadku kolejka uległa w rezultacie skróceniu o 6 miesięcy. Sądzę, że te prognozy są skutkiem wpisywania się do kolejki na zapas. Bo jednocześnie zdarza się, że do nas nie przychodzi miesięcznie do 20 proc. zapisa-nych osób. Codziennie nasz zespół dzwoni do pacjentów i na wolne miejsca sprowadza tych, którzy chcą przyjść.

Dwadzieścia procent to jakiś obłęd. Codziennie Państwo telefo-nujecie, czy następnego dnia będzie komplet pacjentów? Codziennie, na 2-3 tygodnie przed zabiegiem dzwonimy do każdego pacjenta. A i tak są przypadki, 2-3 miesięcznie, że pacjent potwierdza przyjście i nie przychodzi. To wymaga wręcz logistyki.

A ile kosztuje w tej chwili usunięcie zaćmy? W mieście – nie wiem. My nie przeprowadzamy zabiegów prywatnie. Realizujemy program wyłącznie w ramach Funduszu. W jego wycenach jest to 2340 zł do 2860 zł.

Rozumiem, że soczewki są różnej jakości na rynku okulistycz-nym? My wszczepiamy soczewki bardzo dobre, nie kupujemy ta-nich. Pacjenci otrzymują soczewki, które dają komfort widzenia do końca życia. Nie mamy żadnych powikłań związanych z jako-ścią soczewek.

A gdyby pacjent się uparł, chciał dopłacić do „mercedesa”? Nie możemy spełnić jego oczekiwań, bo mamy program unijny, który ustanowił formalny zakaz. Otóż, cały nasz budynek jest sfinansowany w 70 proc. ze środków unijnych, a to oznacza, że przez 5 lat, od chwili zrealizowania projektu, nie wolno nam pozyskiwać innych pieniędzy niż z Funduszu. W przyszłości, jeśli będzie to korzystne dla szpitala, jeśli pozwoli lepiej wykorzystać kompetencje zespołu lekarskiego, to pomyślimy o odpowiednich zmianach w statucie szpitala, które umożliwią podjęcie działań komercyjnych.

Pani Doktor, w historycznym ujęciu Szpital w Witkowicach najpierw zasłużył się przy zwalczaniu jaglicy po pierwszej wojnie światowej, potem zasłynął jako placówka związana z usuwaniem zeza. Jak wygląda ten wachlarz możliwości Państwa dzisiaj, który się złożył przecież na tytuł Najlepszego Szpitala? Staramy się wprowadzać wszystkie najnowsze procedu-ry operacyjne i diagnostyczne. Personel lekarski uczestniczy w szkoleniach i zjazdach w kraju i za granicą. Posiadamy sprzęt o solidnym standardzie i ciągle go uzupełniamy.

Klasy takiej jak w Śląskiej Klinice? Na pewno. Albo taki sam, albo lepszy, bo nowy. Prócz zaćm, które robi każdy ośrodek, operujemy zaćmy p o w i k ł a n e , które spływają nam z innych ośrodków. Są to zaćmy przy współistnie-jących innych chorobach. Bo nikt nie chce operować pacjenta z cukrzycą i z zaćmą ani po stanach zapalnych. Wykonujemy zabiegi witrektomii, zabiegi odklejenia siatkówki, zabiegi prze-ciwjaskrowe, przeszczepy rogówki drążące i warstwowe, zabiegi

18 19

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

na przednim odcinku oka, zabiegi rekonstrukcji dróg łzowych, operujemy oczy po urazach, które należą do najtrudniejszych zabiegów. Rozwinęliśmy szeroko pojętą opiekę nad pacjentami chorymi na zwyrodnienie plamki żółtej związane z wiekiem (AMD) i pacjentami chorymi na cukrzycę.

A jak wygląda dostępność do tkanek? Rynek dostępności do tkanek jest słaby. Niemniej sami wy-kształciliśmy w tym zakresie umiejętności dwóch lekarzy, którzy osobiście pobierają rogówki od zmarłych dawców głównie przy pobraniach wielonarządowych. Ja wiem, że są ośrodki, które prze-szczepiają dużo więcej, bo jakby tradycja tych przeszczepów jest tam utrwalona. Tak jest w Katowicach, w klinice prof. Wylęgały. Nieźle jest także w Lublinie, z którym współpracujemy, gdzie zresztą uczyliśmy się przeszczepów.

Ile takich przeszczepów rogówek dokonuje się miesięcznie czy rocznie? Jaka jest skala tego zjawiska? Niewielka, sięgająca 10 do 14 przeszczepów rocznie. A w ko-lejce czeka aktualnie u nas około 30 pacjentów. Prowadzimy po-radnię chorób rogówki, w której konsultujemy i przygotowujemy pacjentów do przeszczepów.

Jadąc do Pani, wysłuchałem w Radiu Tok FM programu nt. okulistyki, a indagowany przez dziennikarza lekarz mówił, że niezwykle wysoki procent zabiegów przeprowadzanych w oku-listyce w Stanach Zjednoczonych dotyczy podnoszenia powiek. Jest to zabieg de facto chirurgiczny, nie okulistyczny. My wykonujemy całą chirurgię okolicy oka, wszystkie zabiegi plastyczne na powiekach, także te związane z procesami starze-nia, w tym też zabiegi podnoszenia powiek, jak również usuwania zmian nowotworowych na powiekach. Przeprowadzamy zabiegi na drogach łzowych. Udrażniamy też kanaliki łzowe u niemow-ląt, nieoperacyjnie, metodą sondowania, robi to pani doktor Tętnowska.

Wyrażając uznanie dla szpitala, gratulując tytułu Najlepszy Szpital, nie mogę przemilczeć jednej kwestii zawsze podnoszo-nej przez media, a mianowicie tej waszej niechęci do urucho-mienia całodobowego przyjmowania pacjentów, także w soboty i niedziele. To nie jest kwestia braku chęci, tylko systemu, który prze-widuje, że pacjent w ostrym stanie trafia na SOR. Jeśli wymaga leczenia szpitalnego, to my go przyjmujemy. Ale nawet w naj-bogatszym kraju świata nie ma całodobowych ambulatoriów okulistycznych. Gdybyśmy chcieli stworzyć światowy precedens, musielibyśmy w szpitalu zwiększyć dwa, trzy razy zatrudnienie, co jest bez sensu z wielu powodów, nie mówiąc o kosztach. Porada specjalistyczna okulistyczna udzielana w nocy to jest najdroższa porada, jaka może być. Trzeba by wyspecjalizowany zespół trzy-

mać całą noc po to, żeby udzielać ambulatoryjnych porad. Jest natomiast w Krakowie całodobowa dostępność do leczenia szpi-talnego. I gdyby zaistniała taka potrzeba, to jest dyżurny zespół, który w nocy przyjedzie do zabiegu i przeprowadzi operację.

Rozumiem, że mówi Pani o sytuacji wyjątkowej. Ale w sensie formalnym, jest taki dyżur? Oczywiście. Przez całą dobę w szpitalu dyżuruje okulista i jeżeli trafi się pacjent, który wymaga leczenia szpitalnego lub za-biegu operacyjnego, to także w nocy, także w sobotę lub niedzie-lę, zostaną przez niego sprowadzeni lekarz operator, anestezjolog i dwie instrumentariuszki na salę operacyjną.

Ten zespół operacyjny dyżuruje pod telefonem odpłatnie czy z dobrej woli? Oczywiście, że za gotowość wszyscy otrzymują wynagrodzenie.

To mnie uspokaja, bo ile może być takich dramatycznych sytu-acji oka, żeby one w nocy wymagały interwencji chirurgicznej? Takie sytuacje zdarzają się ciągle, jest ich nawet więcej w lecie, a wynikają z faktu, że pacjent po prostu nie dojechał po wypadku w trakcie dnia. Natomiast stricte urazowych zabiegów jest około 10 miesięcznie, nie więcej. Gdy były ostre dyżury, to do porad-ni szpitalnej przychodziło w sobotę lub niedzielę do 120 osób, z czego tylko 10-20 proc. wymagało interwencji ostrodyżurowej ambulatoryjnej.

A te osoby, które siedzą teraz w korytarzu? To są wszystko pacjenci umówieni na wizyty planowe. Oczywiście, rezerwujemy w trybie ambulatoryjnym kilka miejsc na ostre przypadki, które docierają codziennie. Uwzględniamy też pilne skierowania, np. z ostrym atakiem jaskry lub nagłym zaniewidzeniem, urazem. Zawsze mamy kilka miejsc dla takich pacjentów. Mam wrażenie, że media już nas nie atakują, bo zrozumiały, że system, który jest, jeśli zadziała właściwie, jest absolutnie wystarczający.

Portrety szpitali

20 21

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Ale panie redaktorze, jaki by system nie był, to zawsze gdzieś jakieś potknięcie się zdarzy. I tylko przykro, że stu wcześniej dobrze załatwianych przypadków się nie dostrzega.

Patrząc z perspektywy czasu, jak się Pani czuje tutaj w porów-naniu z Witkowicami? Komfort pracy jest nieporównywalnie większy, w każdej sferze. Tam wszystko było stare, niepraktyczne. Aktualnie blok operacyjny jest nowoczesny, funkcjonalny, lekarze pracują na nowym sprzęcie, w klimatyzowanych pomieszczeniach, które są estetyczne, przestronne. Każdy pokój dla pacjentów ma łazien-kę, jest telewizor, sale są 1-, 2-, 3-osobowe, innych nie ma. Poza tym lekarze mają inaczej zorganizowane miejsce pracy, osobny pokój biurowy, pokój badań, pokój wypoczynku, podobnie panie pielęgniarki.

Rozumiem, że nie żałuje Pani tej całej przeprowadzki? Myślę, że historia zatoczyła szczęśliwy krąg dla tego szpitala, bo dzięki temu, że nie mógł pozostać w tamtej lokalizacji, zbudo-wano nowoczesny szpital, wygodny dla pacjentów i dla personelu.

Co tu było wcześniej? Stał budynek typu „Lipsk”, w którym zlokalizowany był hotel robotniczy, hufiec pracy, posterunek policji. Wyburzono wszyst-ko, pozostawiono tylko stropy i konstrukcje stalowe. Adaptację przeprowadzono w 12 miesięcy.

A jak się przedstawia sytuacja finansowa szpitala? Zawsze mieliśmy zysk, nigdy nie mieliśmy straty. W ubie-głym roku osiągnęliśmy zysk w wysokości 800 tys. zł. Na te-mat finansów prowadzimy, uważam, konstruktywne rozmowy z NFZ i np. aktualnie sygnalizuję nadwykonania na 325 tys. zł w zakresie lecznictwa szpitalnego. Wyjaśniam, że ich przyczyną są liczne witrektomie, głównie w powikłaniach cukrzycowych i zabiegi odklejenia siatkówki z całej Małopolski. I to znajduje zrozumienie. Podobnie w działalności ambulatoryjnej mamy 183 tys. nadwykonań. To bardzo dużo. I to wchodzi nam w ak-tualny bilans szpitala.

Czy koszty tego remontu wymagały zaciągnięcia kredytów? Nie, szpital nigdy nie zaciągał kredytu. Inwestycja była finan-sowana w 70 proc. z funduszy europejskich i w 30 proc. z budżetu Województwa. Naszym organem założycielskim jest Urząd Mar-szałkowski, a to oznacza, że jesteśmy zobowiązani do opieki nad mieszkańcami całej Małopolski, przy czym w praktyce przyjmo-wani są też pacjenci ze Śląska, z województw świętokrzyskiego, podkarpackiego, z różnych stron Polski.

Pani Doktor, kończąc już naszą rozmowę, proszę mi jeszcze coś opowiedzieć o sobie. Jest Pani okulistką z wykształcenia? Ukończyłam krakowską Akademię Medyczną, w 1988 roku po studiach trafiłam do tego szpitala (jeszcze w Witkowicach) i pracowałam na oddziale urazów oka. Od 2004 roku jestem dyrektorem szpitala.

Jest Pani krakowianką? Nie, jestem starachowiczanką. Moi rodzice mieli zawody techniczne i nigdy nie było tradycji lekarskich w mojej rodzinie. Natomiast w rodzinie mojego męża teść był lekarzem i mąż jest lekarzem.

Prócz kierowania szpitalem jest Pani także lekarzem aktywnym w Samorządzie. Tak, od 2002 roku jestem z-cą rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Uważam, że Samorząd Lekarski jest bardzo po-trzebny, w sytuacjach wymagających wypracowania stanowiska uniwersalnego dla wszystkich lekarzy. Taką też rolę odgrywa w naszym szpitalu. Ale to odrębny i rozległy temat.

Dziękuję za rozmowę, raz jeszcze gratuluję tytułu Najlepszego Szpitala 2015 roku i życzę jego utrzymania.

Rozmawiał: Stefan Ciepły

Portrety szpitali

20 21

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

W nadchodzącym roku wypada 60. rocznica polskiego Października ’56. Wspomina tamten czas dr Jerzy Michalewski, jeden z aktywnych wówczas na niwie politycznej adep-tów medycyny, redaktor w latach 1956-1959 uczelnianego czasopisma studentów krakowskiej Akademii Medycznej pt. „Medyk Krakowski”. Przeszło ono identyczną transfor-mację ideową na fali odwilży jak ogólnopolskie „Po prostu”, zyskując sobie sporą popularność, nie tylko w środowisku medycznym. I podobnie jak „Po prostu” zostało zamknię-te, gdy jego redaktorom zaczęła się nazbyt podobać demokracja. Z dr. Jerzym Michalewskim, o tamtej transformacji, rozmawia Barbara Kaczkowska.

Na początek zapytam o Pana drogę do tego rewolucyjnego wów-czas działania... Zapał do pracy społecznej wpojono mi w domu rodzinnym, a pochodziliśmy ze Lwowa. Mój dziadek, Jan Michoń, brał udział w obronie Lwowa i otrzymał od gen. Tadeusza Rozwadowskiego odznakę „Orlęta” z dyplomem nr 1588. Mój ojciec Edmund był cel-nikiem w legendarnej polskiej Gdyni, a mama, Stanisława, nauczy-cielką. Po wojnie znaleźliśmy się jako repatrianci w Bielsku-Białej, gdzie należałem do harcerstwa, byłem m.in. przybocznym zuchów, klasowym wójtem, ciągnęło mnie do działania. Gdy w 1953 roku znalazłem się na studiach medycznych w Krakowie, już rok później pracowałem dla „Medyka”. Ale tak naprawdę dla mnie zaczęło się wszystko w październiku 1956 roku, gdy rozpoczynałem IV rok studiów. W Rotundzie miał się odbyć wiec organizowany przez Klub „Wiosna ’56”, a ja powinie-nem był być wtedy na wykładzie z chirurgii polowej. Ale poszedłem na wiec, bo klimat był wówczas na uczelniach i w zakładach pracy rzeczywiście rewolucyjny. Odbywały się marsze milczenia, wszystko mobilizowało inteligencję do walki o zmiany, spontanicznie rodziły się grupy „rewolucyjnej” młodzieży Krakowa. Tak się wówczas okre-

ślaliśmy. Żywa była jednocześnie trauma płynąca z poznańskiego czerwca 1956. Szalał Benek Tejkowski z Politechniki (późniejszy dzia-łacz skrajnej prawicy) i Jerzy Grotowski, w przyszłości wielki teatralny mag. Działali przywódcy młodzieży z Nowej Huty – Ludwik Mikrut i Zbigniew Jakus. Czuliśmy poparcie naszych profesorów, Janiny Kowalczykowej, Jana Miodońskiego, Zdzisława Przybyłkiewicza, a przede wszystkim rektora Bronisława Giędosza.

Wróćmy do „Medyka Krakowskiego”. Ze sporego stosu archi-walnych numerów, które uchronił Pan od zapomnienia, wybrałam cztery, których treść najlepiej oddaje czas i ludzi, którzy tworzyli Październik ’56. Komentarze do nich będą kolejnymi fragmentami Pana wspomnień. W maju 1956 wyszedł nr 27.

we wspomnieniach w przeddzień 60. rocznicy Października ‘56

To bardzo charakterystyczny numer. Jego pierwsza strona była dwukolorowa. Na czerwono i entuzjastycznie pisała o Święcie Pra-cy przewodnicząca Zarządu Uczelnianego ZMP Alicja Ramocka, a obok, na czarno, był wydrukowany artykuł „Po XX Zjeździe” ów-czesnego redaktora naczelnego – Mietka Twardowskiego. Autor obna-żał w nim konformizm niektórych aktywistów ZMP, działalność dla różnorodnych korzyści, polowanie na etaty, częsty analfabetyzm po-lityczny, trwanie „przy żłobie”. O spuściźnie stalinizmu pisał: „Idziesz w pochodzie 1-Majowym. Nikt ci nie każe nieść portretów ludzi, co do geniuszu których masz zastrzeżenia, nikt nie wymaga od ciebie w nich wiary. Wymaga się natomiast dzisiaj od ciebie największej sztu-ki – sztuki myślenia”. W tymże numerze znalazł się również artykuł Mariana Dolińskiego, w którym pojawiła się sprawa ZMP, wzorowa-nego na Komsomole, a stworzonego przez rządzących dla indoktry-nacji młodzieży – jak sugerował autor. Ten numer „Medyka” Mietek Twardowski rozdawał osobiście na pochodzie pierwszomajowym.

Przed nami numer 32 z 18 stycznia 1957 roku. Wywołuje on mnóstwo refleksji i emocji oraz wspomnień z tamtych czasów. To wręcz numer historyczny, w całości poświęcony wyborom do sejmu PRL w styczniu tego roku. Na stronie tytułowej

„Medyk Krakowski” nr 41, kwiecień 1958

Z kart historii...

Jerzy Michalewski

22 23

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

zamieszczone są zdjęcia kandydatów do sejmu: Józefa Cyrankiewicza, prof. Jana Miodońskiego, płk. Tadeusza Cynkina, Bernarda Tejkowskiego i Zbigniewa Jakusa, których popierał i uznał za swoich Komitet Rewolucyj-ny Studentów. Przy okazji dodajmy, że w listopadzie 1956 roku powstał Rewolucyjny Związek Młodzieży. Za cenę wyjścia numeru zgodziliśmy się, jako zespół redakcyjny, umieścić także zdjęcie Bolesława Drobnera, któremu nie udzielaliśmy poparcia. Na tle materiałów przedwyborczych doszło wtedy do naszego pierw-szego poważnego starcia z cenzurą. Nasz „Medyk”, wtedy pod wodzą Wieśka Malinowskiego, stał się wówczas głosem nie tylko studentów Akademii Medycznej, ale całej radykalnej młodzieży Krakowa, potę-piającej stalinizm.

Poczynając od poznańskiego czerwca, stan napięcia rósł w Pol-sce, zwielokrotniony zwłaszcza po wydarzeniach na Węgrzech. Tak, ponieważ wybuchła rewolucja węgierska krwawo stłumiona przez wojska sowieckie. Oceny miało dokonać przygotowywane VIII Plenum PZPR. Temperaturę podwyższyło V Plenum ZG ZMP, na którym byłem, kiedy to ZMP rozwiązano, a w jego miejsce powstał Związek Młodzieży Socjalistycznej (ZMS). W tym numerze „Me-dyka” pomieściliśmy artykuł Rudolfa Klimka z nocnego spotkania (13/14 XII 1956) z Władysławem Gomułką. Brał w nim także udział Jerzy Grotowski, a miało ono miejsce już po stłumieniu zrywu węgier-skiego. Nie ma co ukrywać, że tragiczny przebieg tej rewolucji miał poważny wpływ na wyhamowanie wolnościowych dążeń Polaków, w tym także naszych rozgorączkowanych studenckich głów. Młodzież i w ogóle Polacy stali wtedy murem za Gomułką, który wypowiadał ważne dla nas myśli: „Nie chcemy iść ze Związkiem Radzieckim za rękę, ale pod rękę”; „Gwarantem trwałości zmian jesteście wy, młodzi”. Gomułka wydawał się wówczas symbolem polskiej drogi do socjali-zmu. A młodzież i całe społeczeństwo nie było w większości przeciw socjalizmowi, a przeciw stalinizmowi. Naiwnie domagaliśmy się, żeby było sprawiedliwie i demokratycznie, naturalnie z wolnością słowa. VIII Plenum KC PZPR (19-21 X) to kolejne wspomnienie wielkich polskich emocji. Atmosferę napięcia podsycało przybycie z Moskwy na obrady Plenum najważniejszych przedstawicieli władz sowieckich z Chruszczowem na czele, pograniczne ruchy wojsk sowieckich. Pisaliśmy rezolucję popierającą zmiany; liczyliśmy m.in. na poparcie podczas otwartego zebrania Komitetu Uczelnianego PZPR b. rektora, prof. Bolesława Skarżyńskiego. Byłem na tym zebraniu. Wrzało. Naszymi problemami dzieliliśmy się z młodzieżą innych krajów. Nawiązaliśmy kontakty m.in. z redakcjami czasopism studenckich w Moskwie, Belgradzie, we Francji, Czechosłowacji, Rumunii; z Biblioteką Lekarską w Waszyngtonie, z „Merkuriuszem Polskim” w Londynie. Do paryskiej „Kultury” – symbolu wolności słowa

i prawdy, której wydawnictwa zostały objęte zakazem druku w Polsce – wysłaliśmy cztery numery „Medyka Krakowskiego”. W odpowiedzi na naszą przesyłkę Jerzy Giedroyć wysłał do nas pakiet niezwykle wartościowych pozycji. Niestety, przesyłka „zaginęła”, a jej poszuki-wania prowokowały tylko pokrętne odpowiedzi różnych instytucji, m.in. MSZ powołującego się na nieistniejące paragrafy. Bardzo żywe wspomnienie, związane z tym numerem, przenosi mnie myślami do powstania węgierskiego. Janek Drożdż, który pojechał na Węgry ze studenckim konwojem pomocy, przywiózł stamtąd ich sztandar powstańczy z symboliczną dziurą po wyciętym znaku władzy, z którą walczyli. Gdy „przykręcono śrubę”, zaczęły się przesłuchania na pl. Inwalidów, przeszukania w domach i redakcjach – wywiozłem ten sztandar do Bielska-Białej i ukryłem w piwnicy mojego domu. Przechowywałem go blisko 40 lat. Okazało się, że jest to jedyny na świecie sztandar tej rewolucji. Przekazałem go pre-zydentowi Węgier Arpadowi Gönczowi w parlamencie węgierskim, w Budapeszcie 16 czerwca 1995 roku. Otrzymałem w podziękowaniu Medal im. Imre Nagya, stanowiący dla mnie wyjątkową pamiątkę.

Panie Doktorze, przed nami numer 41/42, który po ocenzurowa-niu wyszedł z napisem „Juwenalia” w poprzek strony. Rzeczywiście cenzura postawiła nas pod ścianą. Albo wyraża-my zgodę na ingerencję, albo zawiesza wydawanie pisma. Nie było wyjścia. Głównym przedmiotem sporu był artykuł „O regeneracji i hibernacji” pióra Janusz Podleckiego. Była to relacja z wizyty w Zakładzie Biologii, u prof. Stanisława Skowrona. Wybitny na-ukowiec, stypendysta Fundacji Rockefellera, specjalista z zakresu ontogenezy, członek PPS jeszcze przed wojną, podczas okupacji więziony w Sachsenhausen i Dachau, promotor ponad 70 dokto-ratów (!), w 1956 po ujawnieniu zbrodni stalinowskich wystąpił z PZPR. Zażądano od nas przeniesienia tekstu na dalsze strony, bez zdjęcia profesora. Redaktor techniczny, Janusz Podlecki, usłyszał, że nie czas na podkreślanie autorytetu prof. Skowrona i możemy sobie dać do artykułu zdjęcia „jego kijanek czy myszek”.

Wiesław Malinowski

Mieczysław Twardowski podczas kolportażu „Medyka” w pochodzie pierwszomajowym, 1955

Jerzy Michalewski, lata 50.

22 23

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

W tym numerze jest także Pańska relacja z I Krajowej Narady Aktywu Studenckiego ZMS, który ukazuje, że „śruba znów została przykręcona”. Ta narada była znakiem czasu, który nadchodził. Występował na niej m.in. Władysław Bieńkowski, jeden z intelektualnych liderów października, wówczas minister oświaty (1956-59), postać wyjąt-kowego formatu. Socjolog. Przedwojenny działacz komunistyczny, uczestnik Powstania Warszawskiego, współtwórca KRN, sygnatariusz w 1947 listu 26. w obronie przywódców WiN, w 1956 roku mediator rozmów Władysława Gomułki ze Stefanem Wyszyńskim, w 1970 wy-kluczony z PZPR, aktywny w demokratycznej opozycji. I już wtedy Bieńkowski mówił nam o strachu pokolenia przed przekształceniem ZMS w dawne ZMP; mówił, że nawet chcąc budować socjalizm, nie musi się należeć do organizacji młodzieżowej; że zanim „pójdzie się ateizować wieś, należy ją najpierw odwszyć, bo jak wskazują statystyki 50% ludności ma wszy”; że jest przeciwny wprowadzaniu ZMS do szkół średnich. Minister Bieńkowski długo w resorcie oświaty nie przetrwał, sprzeniesiono go do Ministerstwa Środowiska.

Bez względu na wspomniane „przykręcenie śruby” Październik ‘56 przyniósł wiele korzystnych zmian, był przełomem ustrojowym. Tak, bo podniosła się wtedy tzw. żelazna kurtyna, z internowania wrócił kardynał Stefan Wyszyński, wypuszczono na wolność więźniów politycznych i wszczęto ich rehabilitację, odeszli ludzie skompromito-wani, przestało istnieć znienawidzone UB, otworzono kraj na zjawiska kulturalne Zachodu, na żądanie wiecujących Polaków opuścił nasz kraj sowiecki de facto marszałek Konstanty Rokossowski. Mieliśmy w tym żądaniu, jako redakcja, swój udział, byliśmy cząstką RZM, zelżała cenzura, osłabła walka z Kościołem. Pamiętam, jak Aleksander Zawadzki na spotkaniu z nami w swoim gabinecie powiedział: „Rano do kościoła, po południu do świetlicy!”. Zaczęły działać „Jaszczury”, Teatr 38, Piwnica pod Baranami, „Cyrulik”. Powróciły do Polski tysią-ce repatriantów ze Związku Radzieckiego. A przede wszystkim Polacy zaczęli inaczej myśleć, nie godzili się na zniewolenie. Dlatego nasz studencki ruch był istotnym początkiem zmian, które wraz z innymi późniejszymi wydarzeniami zaowocowały „Solidarnością”.

Przed nami ostatni z wybranych numerów „Medyka”, numer 45, który miał się ukazać w styczniu 1959 roku, ze wstępnym artykułem „Universitas Jagiellonica Cracoviensis 1364-1964. 600-lecie Wydziału Lekarskiego”… To był nasz ostatni numer. Zaproszony w grudniu 1958 roku na posiedzenie Senatu Akademii Medycznej usłyszałem od rektora prof. Leona Tochowicza: „Kolego, już nic się nie da zrobić!”. To samo przekazano w cenzurze redaktorowi technicznemu. Nikt na piśmie nas o likwidacji nie zawiadamiał. Tak było najwygodniej. A wcześniej otrzymaliśmy stosowny sygnał w postaci zlikwidowania przez władze „Po prostu”. I żadne zamieszki uliczne nie pomogły. Wspomniany ar-tykuł wstępny do niewydrukowanego numeru miał na fali paździer-nikowej odwilży wszcząć kolejną wielką sprawę, o którą walczyliśmy; miał przyczynić się do powrotu medycyny w struktury Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zebraliśmy w sprawie przekształcenia Akademii

Medycznej na powrót w Wydział Lekarski UJ bardzo wiele studenc-kich podpisów. W moim archiwum mam ich 937.

Panie Doktorze, proponuję, by tej kwestii poświęcić osobny arty-kuł. Gwoli ścisłości dodam, że w „Medyku Krakowskim” nie pisano tylko o polityce. Poruszano tematy naukowe, bytowe studentów, programu studiów i praktyk, wywiady z profesorami, zamieszczano teksty teatrzyku „Zielono w głowie”, „Szopki Noworocznej”, pu-blikowano wiersze, a także dowcipy i rysunki satyryczne. Więc na zakończenie tych wspomnień o „Medyku”, proszę o nazwiska ludzi, aktywnych wówczas, których Pan szczególnie ciepło wspomina. Na początek będą to redaktorzy naczelni, moi wspaniali poprzed-nicy na tym stanowisku: Mietek Twardowski i Wiesiek Malinowski. Kiedy Wiesiek Malinowski wyjechał już do pracy w Czeladzi, zaczą-łem osobiście kierować „Medykiem”. Było to po wakacjach w 1957 r. a pierwszy mój tekst z zachowanych to „Wiedeń – Belgrad – Dubrow-nik” o praktyce wakacyjnej zamieszczony w nr. 35 dnia 15 grudnia 1957 r. Następne moje artykuły były głównie o ruchu młodzieżowym tj. ZMS, ZSP, Komitecie Koordynacyjnym Studentów Akademii Me-dycznych, relacje z ważniejszych narad i zebrań, ale też np. o studiach medycznych w Norwegii. Z nazwisk osób nie wspomnianych wcześniej, przypomnę Teresę Niżankowską, Jacka Spławińskiego, Janusza Rejniaka, Wojciecha Bogdanowicza, Olgierda Smoleńskiego, Zdzisława Gajdę, Czesława Wałka, Andrzeja Małeskiego, Zbigniewa Charczuka, Maćka Dą-browskiego, Adama Mazurka, Henryka Apollo, Janusza Kutybę, Ry-szarda Kussego, Jacka Hawigera. Niektórzy z nich stali się znaczącymi lekarzami, osiągając często tytuły profesorskie. Łamy „Medyka” to świadectwo ich publicznej aktywności. W „Medyku” publikowaliśmy również artykuły polityczne studentów spoza medycyny, np. Zdzi-sława Wróblewskiego czy wybitnego „październikowca 56” Adama Ogorzałka. Było też ciekawe opowiadanie arabskie „Rana” Refika Halida tłumaczone przez koleżankę z arabistyki Teresę Augustyno-wicz Ciecierską. Niestety ono już się nie ukazało, bo miało być w tym ostatnim nr. 45, którego już cenzura nie puściła. Chciałbym jeszcze na koniec przypomnieć wytrwały do końca ze mną zespół kolegium redakcyjnego, tj. Anię Chłap, Adama Mazurka, Mariana Pawlika, no i niestrudzonego Janusza Podleckiego.

A na Pańskim życiu jak się odbiła działalność polityczna? Miała jakieś znaczenie czy była tylko przygodą? W życiu zawodowym, ale tylko na jego progu. Pomimo nagrody rektorskiej, przyznanej na zakończenie studiów przez prof. Janinę Kowalczykową, nie miałem szans na otrzymanie pracy na uczelni, ani nawet w Krakowie. Jeszcze w 1964 roku po powrocie do Krakowa „przypomniano’’ mi mój Październik 56, pytając na pl. Inwalidów, czy wróciliście znowu robić rewolucję?

Z dr. Jerzym Michalewskimrozmawiała

Barbara Kaczkowska

Z kart historii...

24 25

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

„Przed wami sława, wieczna zabawa, pieniędzy w brud...” – przy słowach tej piosenki Andrzeja Sikorowskiego blisko 300 tegorocznych absolwentów kierunku lekarskiego i lekarsko-dentystycznego Collegium Medicum UJ odebrało dokument potwierdzający prawo wykonywania zawodu dla lekarza stażysty. Choć nikt nie miał złudzeń, że przynajmniej na początku ta wróżba się nie spełni, panowała atmosfera radości. Wszak na te dyplomy każdy z młodych ludzi ciężko i długo pracował. Bio-rąc pod uwagę jedynie średnią ocen na studiach, największymi osiągnięciami mogą się pochwalić wyróżnieni przez samorząd lekarski nagrodami finansowymi najlepsi tegoroczni absolwenci Justyna Boczkowska, absolwentka kierunku lekarsko-dentystycz-nego, oraz Grzegorz Biedroń z kierunku lekarskiego. Uroczystość odbyła się 7 września, w auli PWST w Krakowie. Gospodarzem był prof. Andrzej Matyja, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej. Na to święto przybyli licznie także zaproszeni goście – Stanisław Karczewski, wicemarszałek Senatu, Jolanta Orłow-ska-Heitzman, dyrektor Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego w Ministerstwie Zdrowia, Paweł Stańczyk, sekretarz miasta Krakowa, Janusz Szulik, prezes Towarzystwa Ubezpiecze-niowego Inter Polska, które dofinansowało absolwentom zakup

Koniec studiów, początek trudnych wyborów

24 25

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

pierwszej polisy ubezpieczenia OC. Nie zabrakło władz krakow-skiej Izby Lekarskiej – poza prezesem byli obecni także wicepreze-si ORL Jerzy Friediger i Mariusz Janikowski, Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Anna Kot, przewodniczący Sądu Lekarskiego prof. Waldemar Hładki, skarbnik ORL Anna Ma-ciąg, zastępca sekretarza ORL Bartłomiej Guzik, przewodniczący komisji – ds. Lekarzy Seniorów Kazimierz Kłodziński i ds. Mło-dych Lekarzy Maciej Krupiński. „Mam nadzieję, że będziecie prezentować właściwą postawę moralną i w centrum waszego zainteresowania zawsze będzie pa-cjent i nikt więcej” – życzył najmłodszym kolegom prof. Andrzej Matyja. Zaangażowanie w walkę o lepsze jutro polskich lekarzy zade-klarował wicemarszałek Senatu i lekarz Stanisław Karczewski. „Na pewno będziecie mieć jakieś porażki, niepowodzenia, lecz i wspaniałe chwile, kiedy pacjent przyjdzie podziękować, że postawiliście go na nogi, że może wrócić do domu (...)” – mówił Stanisław Karczewski. Senator Karczewski przytoczył też opowiastkę o trzech profesorach medycyny, których spytano, kogo wybraliby na swo-jego lekarza. Pierwszy odparł, że chciałby być operowany przez własnego ucznia, drugi – przez lekarza prowincjonalnego, trzeci – przez lekarza wypoczętego. „Życzę wam nauczycieli, którzy będą dla was autorytetem, satysfakcji z pracy na prowincji, bo to wyjątkowa praca, oraz czasu na wypoczynek i dla rodziny. Życzę wam także, byście zostali w Polsce” – dodał.

Dyrektor Jolanta Orłowska-Heitzman liczy nie tylko na po-zostanie młodych kadr w kraju, ale też na wybór przez nich takiej drogi kariery, która poprawi sytuację polskich pacjentów. „Decydując się za rok na określoną specjalizację, dokonajcie mądrego wyboru i kierujcie się nie tylko własnymi potrzebami i zainteresowaniami, ale także tym, jakich specjalistów w Polsce brakuje” – apelowała dyrektor Jolanta Orłowska-Heitzman, lekarz o szczególnie deficytowej specjalności – z zakresu patomor-fologii. Serdeczne gratulacje wzbogacone opowieściami o lekarzach złożył absolwentom medycyny także prezes TU Inter Polska S.A. Janusz Szulik. Uroczystość tradycyjnie zakończył recital Andrzeja Sikorow-skiego – honorowego członka korporacji lekarskiej.

(JGH)

26 27

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Nie każde słowo zaczynające się od przedrostka auto ma związek z motoryzacją. Ale gdy się pojawia na począt-ku wyrazu złożonego, wskazuje na związek z osobą czy innym podmiotem, do którego się odnosi.

A teraz do sedna. Dzisiaj zajmiemy się zjawiskiem autoagresji, niestety bardzo powszechnej w naszym kraju. Z definicji jest to działanie mające na celu spowodowanie samemu sobie psychicznej albo fizycznej szkody. W medy-cynie znanych jest szereg chorób, u podłoża których leży patologiczna skłonność organizmu do samozniszczenia i komu jak komu, ale lekarzom nie trzeba tłumaczyć, jak trudna jest ich diagnostyka, a jeszcze bardziej leczenie. Patrząc na nasz kraj, jego historię i współczesność, wydaje mi się, że jesteśmy nacją o wysokim stopniu autoagresji. Mamy skłonność do negatywnego oceniania naszych działań i osiągnięć, czyli zaniżania samooceny tu w kraju, jak również, co gorsza, na forum międzynarodowym. Jeżeli możemy komuś zaszkodzić nawet własnym kosz-tem, to też forsujemy takie działania. Przykładem jest słynna wojna polsko-polska, nasze musi być na wierzchu nawet, gdy przy okazji wiele tracimy. Jesteśmy w takich działaniach jak te przysłowiowe barany idące na rzeź, zaślepia nas jakaś idea, której czasem może nawet nie rozumiemy do końca, ale brniemy po trupach do celu, często i po własnym.

Czasami zjawisko to ma charakter nieco bardziej złożo-ny i wyjściowo nawet nie sądzimy, że może być nieświa-domą autoagresją. Ot, chociażby nasza narodowa niechęć do lekarzy. Przeciętny Kowalski, umiejętnie podsycany cią-głymi newsami o krwiożerczym finansowo charakterze tej grupy, najpierw słownie, a ostatnio coraz częściej czynnie, bierze się do wymierzania nam społecznej sprawiedliwo-ści. Nie słucha naszych argumentów, tylko ślepo wierzy umiejętnej negatywnej propagandzie rządzących. Nie jest w stanie dostrzec fatalnych skutków ich polityki, tego, że jest nas coraz mniej w kraju, że młodzi emigrują, że państwo skąpi na ochronę zdrowia, że coraz więcej płacimy za leki, że kolejki do lekarzy jak były długie, tak pozostały, mimo odtrąbionego uroczyście sukcesu rządo-wego pakietu antykolejkowego.

Drodzy Kowalscy, Nowakowie, Malinowscy, nie bądź-cie przysłowiowymi psami ogrodnika, a w tym przypadku władzy. Wasza agresja przeciw nam finalnie skupia się na Was, w postaci gorszej opieki medycznej, bo świadczonej

„Auto...”przez coraz szczuplejszą grupę przepracowanej kadry medycznej: lekarzy, pielęgniarek itp. Czy dopiero wizja odejścia od pacjenta, zdesperowanego tak negatywnym traktowaniem personelu, każe iść po rozum do głowy? Dlaczego młodzi, zdrowi ludzie nie chcą dostrzec tego problemu, zanim szaleńczy tryb życia, zanieczyszczone środowisko, nieprawidłowa dieta przywiedzie ich do przychodni czy szpitala. Oby nie było wtedy za późno na powrót po prostu zdrowego rozsądku przy podej-mowaniu właściwych decyzji w stosunku do tych grup zawodowych.

Ale drogie moje koleżanki i koledzy, czy też my sami nie jesteśmy doskonałym przykładem autoagresywnych zachowań? Praca na kilku etatach, 10 i więcej dyżurów miesięcznie, nieschodzenie po dyżurach, i tak dalej. Do czego prowadzi taki tryb życia? I o tym od czasu do czasu media również donoszą, o swoistych rekordach braku zdrowego rozsądku. Traktujemy swoje organizmy, jakby były z żelaza, nierdzewnego i rozciągliwego bez granic. A potem w statystykach przeżycia okazuje się, że nasza lekarska średnia jest co najmniej o 5 lat krótsza od tej krajowej. Przecież powinno być przeciwnie. Świadomi zagrożeń cywilizacyjnych powinniśmy my być przykładem działań prozdrowotnych, profilaktycznych. Tymczasem mamy mistrzostwo świata w działaniach przeciw sobie. I proszę mnie nie przekonywać, że robimy to dla naszych rodzin, aby nam się lepiej żyło. Godzimy się na niekiedy niewolniczy system pracy, a wystarczyłoby się zmobilizo-wać, zorganizować i przez rok, a może nawet krócej nie ciągnąć tych dziesięciu srok za ogon. Na chleb z masłem nam wystarczy przez ten czas, w którym wszyscy od Ko-walskiego po decydentów mogliby zrozumieć, że trzeba nas szanować i doceniać.

Niby proste i logiczne, ale jak dotąd niemożliwe do przeprowadzenia. No cóż, jak wspomniałam, choroby z autoagresji bardzo trudno się leczy. Może jednak warto spróbować.

Dr med. Janina Lankosz-LauterbachRzecznik Regionu Małopolskiego OZZL

Felieton

26 27

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Obiecanki cacanki!

Felieton

W poprzednim felietonie pisałam o warszawskich korkach, które wiążą się z remontami dwóch spośród i tak niewielu mostów oraz z powrotem zmotoryzowanych mieszkańców stolicy z wakacji. Za kilkanaście dni (od chwili kiedy piszę ten tekst) – wybory. W mediach pełno jest spotów wyborczych, wypowiedzi po-lityków różnej maści i wagi oraz komentarzy specjalistów od wszystkiego. Stojąc w warszawskich korkach, zmuszona jestem ich wysłuchiwać. Jedną z najbardziej szwankujących spraw w naszym „kwit-nącym” lub „zrujnowanym” (ocena zależy od przynależności partyjnej) kraju jest ponad wszelką wątpliwość ochrona zdrowia Polaków. Od odzyskania pełnej suwerenności przez Polskę polity-cy próbują „reformować” system ochrony zdrowia z opłakanymi skutkami. Co cztery lata w kampanii wyborczej słyszymy różne obietnice i propozycje mniej lub bardziej rozsądne, wygłaszane przez przedstawicieli różnych opcji politycznych. Niektóre, choć bardzo nieliczne, zostały niestety zrealizowane, chociażby ta o likwidacji kas chorych i utworzeniu zamiast nich Narodowego Funduszu Zdrowia. Może więc warto przed wrzuceniem kartki do urny zapoznać się z propozycjami poszczególnych ugrupowań dla pracowników służby zdrowia oraz pacjentów i przypomnieć sobie, jak to było w przeszłości z realizacją obietnic przedwybor-czych. Zgodnie z prośbą Redakcji, miałam przedstawić i omówić listę najważniejszych propozycji zmian w ochronie zdrowia, zawartych w programach wyborczych poszczególnych ugrupo-wań. Po namyśle zmieniłam zdanie i tego nie zrobię. Dlaczego? Po pierwsze, chcę uniknąć posądzenia o sprzyjanie komukol-wiek lub wręcz agitację polityczną. Po drugie, w tej kampanii o dziwo „zdrowie” jest traktowane wręcz jako marginalna spra-wa. Znacznie lepiej sprzedają się wzajemne oskarżenia i zarzuty niż propozycje rozwiązywania poważnych problemów polskich obywateli. Tak uważają specjaliści od PR pracujący dla polity-ków. W związku z tym nieliczne propozycje programowe (jeden z liderów ugrupowania startującego w wyborach nie przedstawił żadnego programu, mówiąc wprost, że programy partii politycz-nych to nierealizowane obietnice) są bardzo ogólnikowe, a – jak mówi polskie porzekadło – diabeł tkwi właśnie w szczegółach.

Poza tym, jak pokazuje historia i mówi wspomniany polityk, to tylko obietnice, zresztą moim zdaniem nie wszystkie rozsądne. Tak więc, to tylko „obiecanki cacanki, a głupiemu (pacjentowi czy lekarzowi) radość”. Na koniec przemyśleń na temat ochrony zdrowia proponuję krótki quiz: czy po wyborach będziemy mieli kolejny biały szczyt lub coś w tym stylu? Czy w kilku poprzednich nie powiedziano już wszystkiego? Czy po wyborach nie będzie już Narodowego Funduszu Zdrowia bądź innego monopolisty? Czy kolejny nowy (a może stary) minister zdrowia będzie kompetentny i czy także stanie się zakładnikiem ministra finansów? I pytanie ostatnie: „a może gajowy się wreszcie zdenerwuje i wyrzuci wszystkich z lasu”, jak w dowcipie „Pamiętnik partyzanta”. Życzę miłej zaba-wy przy odpowiadaniu na pytania. Ja, i pewnie nie tylko ja, znam odpowiedzi jeszcze przed wyborami.

Ewa Gwiazdowicz-Włodarczyk

Spotkanie lekarzy – pisarzyw Bretanii

W dniach 18-22 września br. we francuskim Benodet w Bretanii spotkali się członkowie Światowej Unii Lekarzy Piszących. W Kongresie wzięli udział lekarze – twórcy literaccy m.in. z Polski, Niemiec, Francji, Szwajcarii, Portu-galii, Mozambiku, Włoch. Unię Polskich Pisarzy Lekarzy reprezentował m.in. członek krakowskiej OIL Ryszard Żaba, który przedstawił uczestnikom spotkania utwór „Księżniczka ze srebrnego wózka” aż w czterech językach – polskim, angielskim, nie-mieckim i francuskim, budząc uznanie słuchaczy, mimo że ich odczucia są różne w zależności od języka, w jakim wiersz jest czytany. Tematem wiodącym Kongresu, perfekcyjnie przygo-towanego przez prezydenta francuskiej unii piszących lekarzy dr Rolanda Noela, była problematyka imigracji i emigracji.

28 29

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

W deszczową sobotę, 26 września br., w auli Nowodworskiej CM UJ obchodzono jubileusz 50-lecia ukończenia studiów. W uroczystym spotkaniu wzięli udział absolwenci Wydziału Le-karskiego i Oddziału Stomatologii dawnej Akademii Medycznej w Krakowie oraz zaproszeni goście. Władze uczelni reprezento-wali rektor UJ prof. Wojciech Nowak, prorektor ds. CM UJ prof. Piotr Laidler oraz dziekan Wydziału Lekarskiego CM UJ prof. Tomasz Grodzicki. Po mszy świętej w Uniwersyteckiej Kolegiacie św. Anny w stojącym po drugiej stronie ulicy zabytkowym budynku CM UJ rozpoczęła się uroczystość, którą poprowadził jej współorganizator prof. Stanisław Majewski, były dyrektor Instytutu Stomatologii CM UJ. Na wstępie serdecznie powitał swoje koleżanki i kolegów z roku, szczególnie te osoby, które jak pani Roma Stasiaczek z Los Angeles przyjechały specjalnie na zjazd z zagranicy. Przypomniał także najlepszą studentkę roku, p. Emilię Kwiecień, która za swo-je osiągnięcia otrzymała w 1963 roku tytuł „Czerwonej Róży” (nadawany z rekomendacji Zrzeszenia Studentów Polskich od 1957 przez gdański klub „Żak”). Minutą ciszy uczczono 30 absol-wentów, którzy nie doczekali tego wyjątkowego spotkania. Następnie przyszedł czas na gratulacje oraz życzenia, przede wszystkim zdrowia i realizacji marzeń. Dziekan Grodzicki, mó-wiąc o osiągnięciach absolwentów i ich wkładzie w rozwój nie tylko krakowskiej medycyny, dodał: – „Ciągle można planować. Miejmy te plany jak najpiękniejsze i jak najdłuższe”. Natomiast rektor Wojciech Nowak, wychowanek obecnych lekarzy, wspo-minał czasy „bez internetu”, gdy nauczanie polegało również na przekazywaniu wartości i tradycji. Każdy z uczestników spotkania otrzymał z rąk władz UJ pamiątkowy dyplom. Po ich wręczeniu prof. Tadeusz Cichocki

Jubileusz absolwentów z 1965 roku

(b. rektor AM) wygłosił wykład, w którym wspomniał sylwetki profesorów przybyłych absolwentów oraz mówił o zmianach w nauce i nauczaniu w ostatnich 50 latach. Dla większości osób podniosły jubileusz był przede wszystkim okazją do odnowienia dawnych znajomości. Panie wymieniały się zdjęciami wnuków, panowie komplementowali koleżanki ze stu-diów i wspominali życie w akademiku. Na bardziej osobiste roz-mowy przyszedł czas podczas obiadu w restauracji Wierzynek.

Tekst i zdjęcia Katarzyna Domin

28 29

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Odbyły się jak zwykle w drugim tygodniu września. Trzynastka nie okazała się pechowa – poza deszczowym otwar-ciem w środę wieczorem na kolarskiej czasówce od czwartku do piątku lekarze sportowcy mieli pogodę znakomitą. Na starcie stawiła się rekordowa liczba uczestników, głównie za sprawą dyscyplin zespołowych. W samej piłce nożnej zgłosiło się ponad 20 zespołów! Podobnie wysokie zainteresowanie było siatkówką i koszykówką. Znacznej liczbie drużyn towarzyszył wysoki poziom. W finale turnieju piłkarskiego Medyk Zabrze, aktualny zwycięzca światowych Medigames, dopiero w rzutach karnych pokonał Klub STL (w normalnym czasie było 2:2), potwierdzając, że łatwiej wygrać medyczne mistrzostwo świata niż igrzyska w Za-kopanem. W koszykówce prymat utrzymał zespół OIL Warszawa, ale po zaciętej punktowej końcówce z Wrocławiem. Oba finały stały na niezwykłym poziomie, a oglądającym zawody zakopiań-czykom trudno było uwierzyć, że to grają lekarze, amatorzy. W siatkówce zwyciężył weteran igrzysk, drużyna Poznań/Częstochowa, po pokonaniu lekarzy z Mińska na Białorusi. W piłce nożnej i koszykówce rozegrano też turnieje seniorów, cie-szące się coraz większym zainteresowaniem. Zwyciężyli: Szczecin (piłka nożna) i Kielce (koszykówka). Organizatorom Igrzysk udało się wreszcie opanować turniej tenisa ziemnego, który od lat cierpiał z powodu udziału graczy w innych konkurencjach. Tym razem wszystko odbyło się spraw-nie, w czym zasługa profesjonalnej ekipy sędziowskiej, która, warto dodać, obsługiwać będzie przyszłoroczne igrzyska zimowe. Tradycyjnie w niektórych dyscyplinach sportowych mogli wystartować także członkowie rodzin lekarskich, w tym dzieci, których rywalizowała przeszło setka. Zwyczajem Igrzysk jest, że przyjeżdżają tu całe lekarskie rodziny, nierzadko trzypokolenio-we. Cały czas utrzymuje się olbrzymia grupa lekarzy, którzy wzięli udział we wszystkich trzynastu edycjach imprezy. Reprezentacja Izby Krakowskiej wypadła niezbyt okazale w grach zespołowych. Oczywiście, poza hokejem na lodzie, gdzie lekarze z Nowego Targu stanowią podstawę drużyny narodowej. Tym razem kadra lekarzy rozegrała dwa mecze z nowotarskimi „Demonami”, z wynikiem 5:11 i 7:5 Znacznie lepiej było w dyscyplinach indywidualnych. Znako-mite umiejętności kolarskie potwierdziły krakowianki: Agniesz-

13. Igrzyska Lekarskie w Zakopanem

ka Sendra-Pala (anestezjolog) i Aleksandra Boroń (laryngologia). W lekkoatletyce i trójboju grad medali wywalczyła Eliza Radzik, endokrynolog z Sanoka. Podobnie lekkoatleta Leszek Albiniak, internista z Olkusza. Znakomicie wypadło dwóch krakowskich profesorów: w lekkoatletycznych sportach siłowych – Jerzy Sta-rzyk z Prokocimia oraz w zawodach pływackich znany psychiatra – Janusz Heitzman. W biegach długich medale zdobył oczywiście Lucjan Habieda, anestezjolog z Rabki. Podobnie w triathlonie, który został rozegrany w założonym przez dr. Lucjana ośrodku triathlonu we Frydmanie nad Jeziorem Czorsztyńskim. Igrzyskom jak zwykle towarzyszyła znakomita atmosfera, wieńczona codziennie ceremoniami wręczenia medali w namiocie igrzysk, a potem „posiadami” w ponownie otwartym Piekiełku w hotelu COS. Uczestnicy przy okazji mogli zauważyć rosnącą

30 31

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Doktorzy habilitowani

Wykaz osób, którym Rada Wydziału Lekarskiego CM UJ

nadała stopień naukowy doktora nauk medycznych

Collegium Medicum

w dniu 21 maja 2015 roku

lek. Michał BrzezińskiOptymalna technika wykonywania zabiegów u chorych z zawałem mięśnia sercowego ze zwężeniem zlokalizowanym w rozgałęzieniach tętnic wieńcowych.Promotor: prof. dr hab. Dariusz Dudek

lek. Bartłomiej GalarowiczWartość kliniczna oceny ekspresji transkrypto-rów mRNA onkproteiny E6 i E7 jako markerów śródnabłonkowej neoplazji szyjki macicy.Promotor: prof. dr hab. Antoni Basta

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej wręczył uroczyście tytuł profesora nauk medycznych

9 czerwca 2015dr hab. Marcie Kubera z Inst. Farmakologii PAN w Krakowie

Profesorowie

lek. Paweł KoprowskiWpływ izolowanego i powikłanego zespołem metabolicznym nadciśnienia tętniczego na funkcję lewego przedsionka.Promotor: dr hab. Magdalena Kostkiewicz, prof. UJ

lek. Magdalena PogwizdTerapia radiojodem pacjentów z chorobą Graves-Basedowa: analiza czynników wpływa-jących na skuteczność terapii i występowanie jej powikłań.Promotor: prof. dr hab. Dorota Pach

lek. Anna TyrkaWydolność fizyczna, status socjoekonomiczny i jakość życia pacjentów z nadciśnieniem płucnym.Promotor: prof. dr hab. Piotr Podolec

Rada Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiegonadała stopień naukowy doktora habilitowanego nauk medycznych

w dniu 24 września 2015 roku dr. n. med. Mariuszowi Furgałowi dr. n. med. Maciejowi Pileckiemu

dr. n. med. Krzysztofowi Wanicowi

na tyłach hotelu nową, olbrzymią halę. Jeśli budowa zakończy się zgodnie z planem, już w przyszłym roku będzie do wykorzystania podczas Igrzysk Lekarskich, co ważne, bo liczba sal gimnastycz-nych koniecznych do wynajęcia na zawody stale rośnie. Na XIII Igrzyskach rozdano przeszło 1100 medali, wręcza-nych przez gości z lokalnych samorządów oraz przedstawicieli Naczelnej Izby Lekarskiej, patrona Igrzysk – redaktora naczelne-go „Gazety Lekarskiej” Ryszarda Golańskiego oraz przewodni-czącego Komisji Sportu NIL i ORL w Krakowie – Jacka Tętnow-skiego.

Następne spotkanie lekarzy sportowców nastąpi podczas IX Zimowych Igrzysk Lekarskich, w pierwszy weekend marca. Wszelkie dane dotyczące XIII Igrzysk, w tym wyniki, zdjęcia, reportaże, statystyki, są dostępne na stronie www.igrzyskalekar-skie.org

Tekst Maciej JachymiakFot. Radosław Jastrzębski

mgr Krystyna TwarduśAlergiczny i niealergiczny nieżyt nosa u dzieci – wzajemne relacje kliniczne i czynnościowe.Promotor: prof. dr hab. Grzegorz Lis

lek. Marcin WiechećRola ultasonografii w wykrywaniu zaburzeń czynnościowych układu krążenia płodu i wrodzonych wad serca na etapie późnego pierwszego trymestru ciąży.Promotor: prof. dr hab. Antoni Basta

fot.

Kat

arzy

na D

omin

30 31

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Program szkoleń podyplomowych organizowanych przez MCKPlistopad – grudzień 2015

UWAGA! Szczegółowe informacje dot. szkoleń oraz zapisy przyjmuje Sekretariat MCKP, ul. Grzegórzecka 20 (p. 13); tel. 12 433 27 61, 12 424 72 91 wewn. 761, 762, 763, e-mail: [email protected]

Uprzejmie informujemy, że rekrutacja na kursy organizowane przez Medyczne Centrum Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagiellońskiego w roku 2015 odbywać się będzie drogą elektroniczną za pośrednictwem strony internetowej:

www.mckp.uj.edu.pl

Kursy dla specjalizacji lekarskich

listopad 2015

anestezjologia i intensywna terapia

Anestezjologia w onkologiiKierownictwo naukowe:

dr n. med. Małgorzata Zając16-18.11.2015

chirurgia ogólnaPraktyczny kurs endoskopii

przewodu pokarmowegoKierownictwo naukowe: dr n. med. Maciej Matłok

2-6.11.2015

Endoskopia przewodu pokarmowego - kurs zaawansowany

Kierownictwo naukowe: prof. dr hab. n. med. Kazimierz Rembiasz

16-20.11.2015

Skojarzone leczenie nowotworówKierownictwo naukowe:

prof. dr hab. n. med. Jan Kulig16-20.11.2015

Praktyczny kurs endoskopii przewodu pokarmowego

Kierownictwo naukowe: dr n. med. Maciej Matłok30.11.2015 – 4.12.2015

chirurgia szczękowo-twarzowaZłamania oczodołu

- rozpoznawanie, różnicowanie i leczenieKierownictwo naukowe:

prof. dr hab. n. med. Jan Zapała18-20.11.2015

choroby wewnętrzneAlergologia

Kierownictwo naukowe: dr hab. n. med. Ewa Czarnobilska

19-20.11.2015

Kursy MCKP

diabetologiaPostępy w zakresie patogenezy, rozpoznawania,

zapobiegania i leczenia powikłań cukrzycyKierownictwo naukowe:

prof. dr hab. n. med. Maciej Małecki16-18.11.2015

geriatriaWielkie problemy geriatryczne

Kierownictwo naukowe: dr hab.n. med. Barbara Gryglewska

16.11.2015

Schorzenia układu pokarmowego i oddechowego w wieku podeszłym

Kierownictwo naukowe: dr hab. n. med. Anna Skalska

17.11.2015

ginekologia onkologicznaEndoskopia w ginekologii onkologicznej

Kierownictwo naukowe: prof. dr hab. n. med. Antoni Basta

16-18.11.2015

kardiochirurgiaChirurgiczne leczenie tętniaków aorty piersiowej

Kierownictwo naukowe: dr hab. n. med. Roman Pfitzner

16-17.11.2015

Przygotowanie, przechowywanie i wszczepienia allogennych zastawek serca

Kierownictwo naukowe: dr hab. n. med. Roman Pfitzner

18.11.2015

medycyna ratunkowaZdarzenie masowe w oddziale ratunkowym

Kierownictwo naukowe: dr n. med. Arkadiusz Trzos

21.11.2015

medycyna rodzinnaOnkologia z elementami opieki paliatywnej

Kierownictwo naukowe: dr hab. n. med. Krzysztof Krzemieniecki

18-19.11.2015

Organizacja i zarządzanie praktykąKierownictwo naukowe:

prof. nzw. dr hab. n. med. Adam Windak24-27.11.2015

pediatriaNeuroblastoma

Kierownictwo naukowe: prof. dr hab. n. med. Walentyna Balwierz

19-20.11.2015

położnictwo i ginekologiaEndoskopia – kurs indywidualny

Kierownictwo naukowe: prof. dr hab. n. med. Antoni Basta,

dr n. med. Piotr Chałupczak2-6.11.2015

Ultrasonografia – kurs indywidualnyKierownictwo naukowe:

prof. dr hab. n. med. Antoni Basta, dr n. med. Piotr Chałupczak

2-6.11.2015

Choroby przenoszone drogą płciowąKierownictwo naukowe:

prof. dr hab. n. med. Antoni Basta, dr n. med. Piotr Chałupczak

16-20.11.2015

psychiatriaKliniczne zastosowanie psychoterapii

Kierownictwo naukowe: prof. dr hab. n. med. Bogdan de-Barbaro

2-6.11.2015

Kliniczne zastosowanie psychoterapiiKierownictwo naukowe:

prof. nzw. dr hab. n. med. Krzysztof Rutkowski23-27.11.2015

urologiaUltrasonografia i inne metody obrazowania

Kierownictwo naukowe: dr n. med. Tomasz Szopiński

16-18.11.2015

32 33

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

szkolenia uniwersalneMedycyna paliatywna

Kierownictwo naukowe: dr n. med. Iwona Filipczak-Bryniarska14-22.11.2015

Ultrasonografia w ratownictwie medycznym i praktyce SORKierownictwo naukowe: dr n. med. Arkadiusz Trzos

21-22.11.2015

EPLS – zaawansowane zabiegi resuscytacyjneu dzieciKierownictwo naukowe: dr n. med. Arkadiusz Trzos

28-29.11.2015

anestezjologia i intensywna terapia

ERAS: Enhanced Recovery After Surgery – nowoczesna opieka okołooperacyjnaKierownictwo naukowe: dr n. med. Maciej Matłok

5.12.2015

Diagnostyka i leczenie bóluKierownictwo naukowe: dr n. med. Anna Przeklasa-Muszyńska

7-10.12.2015

chirurgia ogólnaERAS: Enhanced Recovery After Surgery – nowoczesna opieka okołooperacyjna

Kierownictwo naukowe:dr n. med. Maciej Matłok5.12.2015

Praktyczny kurs endoskopii przewodu pokarmowegoKierownictwo naukowe: dr n. med. Maciej Matłok

7-11.12.2015

Endoskopia przewodu pokarmowego – kurs zaawansowanyKierownictwo naukowe: prof. dr hab. n. med. Kazimierz Rembiasz

7-11.12.2015

geriatriaII Barbórkowe Spotkanie Geriatryczne

Kierownictwo naukowe: dr hab. n. med. Barbara Gryglewska5.12.2015

medycyna ratunkowaStany zagrożenia życia u dzieci w praktyce lekarza POZ

Kierownictwo naukowe: dr n. med. Arkadiusz Trzos19.12.2015

medycyna rodzinnaWprowadzenie do specjalizacji w medycynie rodzinnej

Kierownictwo naukowe: prof. nzw. dr hab. n. med. Adam Windak1-10.12.2015

Relacja lekarz-pacjentKierownictwo naukowe: prof. nzw. dr hab. n. med. Adam Windak

15-16.12.2015

pediatriaStany zagrożenia życia u dzieci w praktyce lekarza POZ

Kierownictwo naukowe: dr n. med. Arkadiusz Trzos19.12.2015

położnictwo i ginekologiaEndoskopia – kurs indywidualny

Kier. naukowe: prof. dr hab. n. med. Antoni Basta, dr n. med. Piotr Chałupczak7-11.12.2015

Ultrasonografia – kurs indywidualnyKier. naukowe: prof. dr hab. n. med. Antoni Basta, dr n. med. Piotr Chałupczak

7-11.12.2015

szkolenia uniwersalneWprowadzenie do opieki paliatywnej

Kierownictwo naukowe: dr n. med. Tomasz Grądalski3-4.12.2015

Efektywna komunikacja lekarz-pacjent oraz komunikacja z otoczeniem ryn-kowym. Zasady i praktyczne wskazówki dla lekarzy oraz kadry menedżerskiej

w podmiotach leczniczychKierownictwo naukowe: dr n. zdr. Maciej Rogala

12-13.12.2015

grudzień 2015

Organizatorzy zapraszają nie tylko do wzięcia udziału w rywalizacji, lecz także do degustacji. Do konkursu można zgłosić jedynie nalewki, które nie są dostępne w sprzedaży komercyjnej. Dwie próbki nalewki (po 200 ml) należy dostarczyć do 2 grudnia 2015 r. do godz. 15.00 do siedziby Okręgowej Izby Aptekarskiej lub bezpo-średnio do Muzeum Farmacji w Krakowie. Liczba nalewek zgłaszanych do konkursu przez jednego uczestnika jest do-wolna. Regulamin konkursu i karty zgłoszeniowe należy pobrać zestrony internetowej Izby: www.oilkrakow.org.pl

IV Konkursie Nalewek Własnej Receptury

Odbędzie się on 4 grudnia 2015 r. w Muzeum Farmacji CM UJprzy ul. Floriańskiej 25 w Krakowie. Początek o godzinie 18.00. Wstęp wolny.

Okręgowa Izba Aptekarska w Krakowie wraz z Okręgową Izbą Lekarską w Krakowie mają przyjemność zaprosić członków wyżej wymienionych Izb do udziału w

32 33

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

XIX Bal LekarzaTradycyjnie zapraszamy na

Bal Lekarzaktóry odbędzie się 9 stycznia 2016 r.

w Hotelu Pod RóżąWszelkie informacje

[email protected] na stronie internetowej

www.Izbalekarska.pl

Absolwenci Śląskiej Akademii Medycznej (obecnie ŚUM) rocznika 1990!

Spotkanie koleżeńskie z okazji 25. rocznicy ukończenia studiów odbędzie się 7 listopada 2015 r. w Ustroniu,

w ORW Muflon.Zainteresowanych prosimy o kontakt z organizatorem:

e-mail: [email protected], tel. 660 356 368lek.med. Jacek Ciepluch

Centrum Medyczne w Krakowie podejmie współpracę z lekarzami zainteresowanymi

prowadzeniem badań klinicznych. tel. 668 344 444, e-mail: [email protected]

Eleganckie Centrum Medyczne w Krakowie dysponuje gabinetami lekarskimi.

Istnieje możliwość wynajmu gabinetu z aparatem USG. tel. 668 344 444,

e-mail: [email protected];[email protected]

Cicer cum caule...

34 35

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Wynajmę pod działalność gospodarczą dwa lokale użytkowe

o powierzchni po 70 m2, w centrum Miechowa (Małopolska).

tel. 606 898 310

Nowe książki

Żywienie w zdrowiu i chorobie jest tematem wielu prac naukowych i popularnonaukowych, dotyczących m.in. problemów żywienia chorych z nowotworami czy prewencji. Zagadnienia te przedstawia w omawianej książce sześciu specjalistów z różnych uczelni. Trudu redakcji podjęli się prof. Aleksander Skotnicki i dr Artur Jurczyszyn z Katedry Hematologii UJ w Krakowie. Są oni też autorami słowa wstępnego, przypominającego

priorytety i zasługi prof. Juliana Aleksandrowicza w dziedzinie żywienia w zdrowiu i chorobie. W książce przytoczono recenzję wydawniczą autorstwa prof. Juliusza Przysławskiego. Pięć rozdziałów zostało napisanych przez pojedynczych autorów: mgr inż. Ewę Ceborską-Scheiterbauer (rozdziały 1, 4, 7), doc. Stani-sława Kłęka (5) i prof. Iwonę Wawer (6), współautorami rozdziałów 2 i 3 wraz z E. Ceborską-Scheiterbauer (2, 3) są prof. Małgorzata Schle-gel-Zawadzka i dr Artur Jurczyszyn. W pierwszym rozdziale ogólnie omówiono produkty żywnościowe, zasady ich doboru i przygotowania do spożycia. Rozdział drugi poświę-cono żywieniu pacjentów z chorobą nowotworową, ubocznym efektom konwencjonalnej terapii, specjalnym zaleceniom zależnym od rodzaju nowotworu oraz żywieniu po zakończeniu leczenia. Ciekawy trzeci roz-dział to wykład o profilaktyce nowotworów, w tym o prawdopodobnych, nieprzekonujących i przekonujących czynnikach anty– lub prokance-rogennych, z odpowiednim uwzględnieniem czynników żywieniowych. Obszerny rozdział czwarty z licznymi barwnymi zdjęciami to zbiór przepisów kulinarnych z listą składników, wartości odżywczych oraz sposobów przyrządzania potraw i posiłków. W kolejnym rozdziale jest mowa o żywieniu dojelitowym i pozajelitowym – o ich metodach i do-borze. Tematem rozdziału szóstego jest rola suplementów diety i środ-ków pochodzenia roślinnego (rodzimego i egzotycznego pochodzenia) o potencjalnym działaniu przeciwnowotworowym. Ostatni rozdział stanowi przegląd diet o możliwym oddziaływaniu „antyrakowym” (dieta Gersona, makrobiotyczna, odkwaszająca). W trzech rozdzia-łach (3, 5 i 6) znajdziemy piśmiennictwo. Na końcu jest zamieszczony alfabetyczny indeks. Strona edytorska jest bardzo korzystna. Lekturę ułatwiają instruktywne zestawienia, tabele i ramki, wyróżnienie barwą niektórych fragmentów tekstu i tytułów oraz zróżnicowana krojem i rozmiarami czcionka. Książkę ochrania estetyczna, wielobarwna, twarda okładka. Autorzy przedstawiają obiektywnie aktualną wiedzę o żywieniu w prewencji i terapii nowotworów, weryfikując niektóre wskazówki metod niekonwencjonalnych. Książka jest przeznaczona dla obecnych i przyszłych lekarzy i dietetyków oraz dla chorych, ich rodzin i opie-kunów.

Henryk Gaertner – Kraków

„Kuchnia i medycyna XXI wieku. Żywienie w prze-biegu nowotworów”, Fundacja Centrum Leczenia Szpiczaka, Kraków 2015; s. 205, ilustr.; ISBN 978-83-932189-5-0

Kuchnia i medycyna XXI wieku. Żywienie w przebiegu nowotworówFundacja Centrum Leczenia Szpiczaka

Polski tytuł jest modyfikacją tytułu angielskiego oryginału książki „The Remedy: Robert Koch, Arthur Conan Doyle, and the Quest to Cure Tuberculosis” z 2014 roku. Trudu tłumaczenia podjął się Rafał Śmieta-na. Książka składa się ze wstępu, trzech części, 10 rozdziałów i epilogu. Treścią są osoby i zdarzenia z końca XIX i XX wieku. Dzieło przedstawia sylwetki i dokonania trzech sławnych lekarzy – Roberta Kocha, Ludwi-ka Pasteura i… Arthura Conana Doyle’a. Ostatni z wymienionych był nie tylko praktykującym lekarzem z pewnym zacięciem naukowym, lecz również znanym autorem powieści, których głównym bohaterem stał się Sherlock Holmes. Teksty poświęcone Kochowi, Pasteurowi i Doyle-’mu uwzględniają ówczesną sytuację polityczno-społeczną, życiorysy i karierę trzech bohaterów książki, ówczesny stan medycyny i wiedzy o gruźlicy, a w odpowiednich miejscach – stan przestępczości w Lon-dynie, sytuację publicystyczną medycyny i kryminalistyki. Wiele uwagi poświęcono samej tuberkulinie, a także konfliktowi między Pasteurem i Kochem, interesującym m.in. Doyle’a. Charakterystyka tego konfliktu pojawia się w różnych miejscach książki. Autor przypomina też wiele innych znanych nazwisk, np. Rudolfa Virchowa, z wzmiankami o ich poglądach naukowych i osiągnięciach. Dzieło należy polecić czytelnikom o zawodach medycznych, a także wszystkim innym ciekawym problemów medycyny i jej bogatej prze-szłości. Pozwala na to styl relacji i tłumaczenia. Czemu natomiast Wydawca usunął z tytułu oryginału nazwisko Conana Doyle’a – nie sposób zrozumieć.

Henryk Gaertner – Kraków

Thomas Goetz, „Cudowny lek. Robert Koch, Ludwik Pasteur i prątki gruźlicy”, Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2015; s. 380; ISBN 978-83-20-2727-9

Thomas GoetzCudowny lek. Robert Koch, Ludwik Pasteur i prątki gruźlicy

34 35

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Cicer cum caule...

Wynajmę lub sprzedam gabinet stomatologiczny

Gabinet znajduje się w ścisłym centrum Krakowa, w kamienicy nieopodal Wawelu – 1. piętro.

Jest w pełni wyposażony – działa nieprzerwanie od roku 1993

i cieszy się świetną renomą. Kontakt pod nr. tel. 607 860 077

Klinika Ginekologii Onkologicznej Centrum Onkologii,

Instytutu im. M. Skłodowskiej-Curie, Oddział w Krakowie

Poszukuje do pracy w pełnym wymiarze godzin lub na część etatu lekarza:

– specjalisty położnictwa i ginekologii,– specjalisty ginekologii onkologicznej,

– specjalisty onkologii klinicznej,

w wieku poniżej 40 lat, z dobrą znajomością języka angielskiego lub innego obcego, zainteresowanego

rozwojem naukowym i zawodowym.

Kontakt: Centrum Onkologii Instytutu im. M. Skłodowskiej-Curie, Oddział w Krakowie,

ul. Garncarska 11, tel. 12 634 82 50 e-mail: [email protected]

Fresenius Nephrocare Polska Sp. z o.o.poszukuje lekarza

do pracy na stacji dializ w oddziale nefrologicznymw Krakowie

Wymagania: wykształcenie medyczne (specjalizacja z nefrologii lub chorób wewnętrznych II°),

doświadczenie w zawodzie lekarza.Oferujemy: zatrudnienie na podstawie umowy o pracę

lub na kontrakcie, w pełnym wymiarze czasu pracy,możliwość rozwoju zawodowego,

Warunki wynagrodzenia – do uzgodnienia,praca w dynamicznie rozwijającej się firmie,

stabilne i stałe zatrudnienie.Zainteresowanych prosimy o nadsyłanie aplikacji

(CV + list motywacyjny) z zamieszczeniem klauzuli o ochronie danych osobowych na adres

e-mail: [email protected]

Samodzielny Gminny ZOZw Dąbrowie Tarnowskiej, ul. Piłsudskiego 23,

przyjmie lekarza pediatrę lub lekarza ze specjalizacją

z medycyny rodzinnej do pracy w Miejskiej Przychodni w Dąbrowie Tarnowskiej

– w Poradni Podstawowej Opieki Zdrowotnej.Warunki pracy i płacy do omówienia na miejscu

w Samodzielnym Gminnym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Dąbrowie Tarnowskiej przy ul. Piłsudskiego 23,

w godz. 7.00-14.30, telefon kontaktowy do Dyrektora 14 642 21 89 lub przez centralę 14 642 31 98

Centrum medyczne Medikama sp. z o.o.Węgrzce, ul. Forteczna 12A

Zaprasza do współpracy lekarzy specjalistów,chętnie – zamieszkałych w okolicznych gminach.

Dysponujemy nowoczesnymi gabinetami specjalistycznymi i zabiegowymi.

Informacja telefoniczna w godz. 11-15 pod nr. tel. 539 917 000, 668 660 830

Specjalista urolog z wieloletnim stażem podejmie pracę w przychodni

z kontraktem NFZ. Najchętniej – w Nowej Hucie. tel. 12 648 46 10, 600 191 611

Wynajmę gabinety lekarskie

Kraków, ul. Lubicz 25 / parter

tel. 601 846 668

Centrum Medyczne Falck Medycyna w Krakowie, ul. Mazowiecka 4-6

zatrudni lekarza POZ do zbierania deklaracji, okulistę i dermatologa

Kontakt: tel. 510 202 208 lub e-mail: [email protected]

Zakład Karny w Tarnowie – Mościcach zatrudni kierownika programu leczenia substytucyjnego

dla osób pozbawionych wolności.Wymagania – lekarz z co najmniej pierwszym stopniem specjalizacji w dziedzinie psychiatrii lub będący w trakcie

specjal. w dziedzinie psychiatrii oraz co najmniej 3-mies. staż pracy w podmiotach leczniczych prowadzących leczenie osób uzależnionych.

Kontakt: tel. 14 631 93 13, 14 631 93 90

36 37

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

36 37

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

SPZOZ w Liszkach zatrudni

lekarza POZ w wymiarze pełnego etatu lub mniejszym zakresie.

Pytania i ewentualne oferty prosimy kierować na adres e-mail: [email protected]

SprzedamUnit Stomatologiczny Castellini Puma rok prod. 2001

– serwisowany w autoryzowanym serwisie. Rękawy podawane od góry, mikrosilnik i turbina ze światłem, dmuchawka 3-funkcyjna, lampa zabiegowa montowana na unicie, stolik zabiegowy, sterownik nożny, krzesełko lekarza. Konsola dla asystentki posiada dwa ssaki i ślinociąg. Dodatkowo kamera wewnątrzust-na + monitor.

Kontakt tel. 501 217 444, 12 657 78 00

SPZOZ w Leżajsku zatrudni na umowę o pracę lub kontrakt

lekarzy specjalistów: reumatologii, rehabilitacji, medycyny fizykalnej i balneoklimatologii, balneologii

w Oddziale Reumatologii, Centrum Rehabilitacji Leczniczej. Atrakcyjne warunki wynagrodzenia, mieszkanie służbowe.

Kontakt tel. 17 240 47 00

38 39

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

W poprzednim numerze „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej” opublikowaliśmy list doktora Jerzego Michalewskiego, kie-rowany do Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, dotyczący m.in. kosztów funkcjonowania Oddziału. Zgodnie z prawem dostępu do informacji publicznej, MOW odpowiedział Doktorowi na wszystkie pytania. Poniżej publikujemy kopię tego pisma. Jego lektura może budzić emocje. Nie trudno o nie, kiedy dowiadujemy się np., ile osób i za ile obsługuje ten system…

Kraków, dnia 7 sierpnia 2015 r.Szanowny PanJerzy MichalewskiDotyczy: dostępu do informacji publicznej

W odpowiedzi na Pana wniosek o udostępnienie informacji pu-blicznej, otrzymany w dniu 27 lipca 2015 roku Małopolski Od-dział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia w Krakowie informuje kolejno, co następuje: 1) Wnioskowane dane są powszechnie dostępne i zosta-ły zamieszczone m.in. na stronie internetowej pod adresem: http://www.nfz-krakow.pl/index.php?site=art&idd=13&ida=44 (dotyczy budżetu MOW NFZ na 2014 r.). Wskazany sposób udostępnienia danych realizuje zatem pra-wo do informacji publicznej w przedmiotowym zakresie. 2) MOW NFZ w Krakowie, wg sprawozdania za II kwartał 2015 roku do Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia, zatrud-nia 416 pracowników. 3) Średnia pensja brutto pracownika zatrudnionego w MOW NFZ wynosi 4.634,65 zł. 4) MOW NFZ zatrudnia pracowników przede wszystkim ma podstawie umów o pracę. Aktualnie w okresie wakacyjnym zostały zawarte 4 umowy zlecenia z osobami fizycznymi w celu usprawnienia obsługi petentów oczekujących na wydanie kart EKUZ. 5) MOW NFZ w Krakowie zajmuje łącznie 6 budynków, a ponadto w całej Małopolsce 21 lokali, na które składają się pomieszczenia Delegatur, Punktów Ewidencyjnych, archiwum oraz pomieszczenia gospodarcze. Łączna powierzchnia biurowa wynosi 6.574,71 m2. 6) MOW NFZ jest właścicielem 5 budynków, z czego czte-ry budynki znajdują się w Krakowie (ul. Ciemna 6, Józefa 21, Batorego 24 i Racławicka 56a), a jeden budynek znajduje się w Nowym Targu (ul. Jana Kazimierza 22).

7) MOW NFZ posiada flotę samochodową w liczbie 6 samo-chodów osobowych. Tut. Oddział NFZ nie zawierał z pracowni-kami umów na ryczałty samochodowe. 8) MOW NFZ w Krakowie w 2014 roku posiadał 450 szt. komputerów i poza konieczną energią elektryczną nie poniósł dodatkowych kosztów ich utrzymania w 2014 roku (sprzęt nie wymagał napraw). 9) MOW NFZ w 2014 roku posiadał 98 aktywnych telefo-nów komórkowych. Koszt ich utrzymania w 2014 roku wyniósł 42.913,19 zł. 10) Wnioskowane dane wynikają z Planu Finansowego MOW NFZ za rok 2014, który został zamieszczony na stronie internetowej pod adresem: http://www.nfz-krakow.pl/index.php?site=art&idd=17&ida=642. (dotyczy pytania o budżet Oddzia-łu– przyp. red.) Wskazany sposób udostępnienia danych realizuje prawo do informacji publicznej w przedmiotowym zakresie. 11) MOW NFZ w Krakowie informuje, iż nie posiada wnio-skowanej informacji (dot. liczby gabinetów i placówek med., które nie zawarły umowy NFZ – przyp. red.), a nadto wyjaśnia; Głównym zadaniem Narodowego Funduszu Zdrowia – sto-sownie do przepisów ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadcze-niach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j.:Dz.U. z 2015 roku, poz. 581 ze zm.) – jest zabezpieczenie i finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej na podstawie umów zawieranych ze świadczeniodawcami. W tym stanie, Fundusz posiada pełne i precyzyjne informację na temat podmiotów lecz-niczych, z którymi zawarł stosowne umowy. Oddział Funduszu nie posiada natomiast wiedzy na temat liczby podmiotów leczni-czych nie mających umów zawartych z NFZ i występujących na rynku usług medycznych, który w ostatnich latach jest niezwykle dynamiczny i rządzi się zasadami swobody działalności gospo-darczej. Należy także uwzględnić, iż znacząca część podmiotów nie zawiera z Narodowym Funduszu Zdrowia umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, z uwagi na komercyjny profil dzia-łalności leczniczej. 12) MOW NFZ informuje, iż nie posiada informacji o ilości lekarzy, którzy nie podpisali indywidualnej umowy z NFZ doty-czącej wystawiania recept. 13) Z tytułu kar umownych, o których mowa w zapytaniu dot. wystawiania recept, MOW NFZ w Krakowie uzyskał w 2014 roku kwotę 461.834,64 zł. Z poważaniem

Z-ca dyrektora ds. Ekonomiczno-Finansowych Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego

Narodowego Funduszu Zdrowia w Krakowie Robert Dziedzic

Listy

Ile nas kosztuje MOW NFZ?

38 39

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Trudno nie zgodzić się z powyższymi słowami. Pamięć o tych, którzy odeszli, okazujemy w różny sposób – zapalając znicze, pielęgnując ich

groby, przechowując ich zdjęcia, rozmawiając o nich. Ale też nasza pamięć może wyrazić się w kontynuacji ich pracy, tego, co było dla nich ważne. I tak jest w przypadku doktora Zbigniewa Żaka, dla większości osób z naszego środowiska Zbyszka, bo prawie z każdym był po imieniu i w przyjacielskich relacjach. Zespół Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej im. dr. n. med. Zbigniewa Żaka w Krakowie na co dzień stara się kontynuować Jego za-mierzenia i trud, jaki wkładał w rozwój tej przychodni przez 31 lat. Przez wszystkie te lata był jednocześnie jej dyrektorem, lekarzem specjalistą i nauczycielem młodych adeptów sztuki, za jaką zawsze uważał protetykę stomatologiczną. Żartowaliśmy z Niego, że „sztuką” jest przetrwać 4 pierwszych sekreta-rzy, 14 premierów, 10 wojewodów i 21 ministrów, zachowując stanowisko. Brakuje nam Go bardzo, dalej. Jego energii, wiedzy, żartów, optymi-zmu, a nawet charakterystycznego gestu podkręcania wąsa, co oznaczało, że jest mocno wkurzony i zaraz się komuś oberwie. 13 listopada 2015 roku minie 10 lat od Jego śmierci. Z tego też powo-du Wojewódzka Przychodnia Stomatologiczna im. dr. n. med. Zbigniewa Żaka w Krakowie, pod honorowym patronatem Okręgowej Izby Lekar-skiej w Krakowie, organizuje konferencję in memoriam, na którą serdecz-nie zapraszamy.

Anna Maciąg

Memoria

„Istniejemy, póki ktoś o nas pamięta”Carlos Ruiz Zafón

Wojewódzka Przychodnia Stomatologiczna im. dr. n. med. Zbigniewa Żaka w Krakowie

zaprasza na Konferencję Stomatologiczną in memoriam

w X rocznicę śmierci dr. n. med. Zbigniewa Żaka20 listopada 2015 r.

w Hotelu Europejskim, Kraków, ul. Lubicz 5Program: Konferencja naukowa w godz. 10.00–17.00 Wczesne leczenie ortodontyczne, wady wrodzone i rozwojowe, profilaktyka logopedyczna, asertywność w relacji z pacjentem, dysfunkcja układu ruchowego narządu żucia w codziennej praktyce, ortodoncja i protetyka a czynność układu stomatognatycznego.Kolacja wspomnieniowa od godz. 19 z występem artystów Piwnicy pod Baranami.

Wszystkich przyjaciół dr. Zbigniewa Żaka oraz wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy do udziału.Szczegółowy program, informacje i formularz zgłoszeniowy na stronie internetowej: www.wps.com.pl

Patronat honorowy: Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie

40 41

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Czas mija niewiarygodnie szybko… Lecz najważniejsze, że pozostaje pamięć i wspomnienia.

Zbyszka spotkałam po raz pierwszy w czasie wyborów do samorządu w roku 1993. Pamiętam Jego stanowczość i zdecy-dowanie okraszone zawadiackim uśmiechem. Imponowała mi Jego wiedza o naszym samorządzie, o stomatologii, o tym, co jest dobre, a co należy poprawić i udoskonalić. Zbyszek miał charak-terystyczny styl bycia, niezapomniane i niepowtarzalne poczucie humoru, a Jego uparty i twardy charakter przeplatał się z wraż-liwością i duszą artysty. Nie był akceptowany przez wszystkich, lecz myślę, że wynikało to właśnie z Jego niezależności i poczucia wartości.

Poznaliśmy się na schodach Klubu Pod Jaszczurami, jeszcze jako studenci, dalecy od snucia jakichkolwiek wspólnych planów na przyszłość. Po prostu wlepiłem mu (jako ówczesny kierownik) 3 miesiące zakazu wstępu do Klubu, bo w obronie honoru towa-

rzyszącej mu damy naruszył tzw. regulamin. I dopiero dziesięć lat później, gdy został szefem WPS, poszedłem po wywiad dla „Gazety Krakowskiej” i nasze losy splotły się na przeszło ćwierćwiecze. Moja żona została mamą chrzestną Zbyszka (juniora), nasze córki zawzięcie rywalizowały „o wszystko” rokrocznie na wakacjach, mój przyjaciel z „Gazety” został jego szwagrem. A w Starym Sączu poprowadziliśmy w jego domu „wspólnotę” mieszkaniową. Dlaczego brakuje mi Zbyszka? Nie potrafię odpowiedzieć. Jakąś cząstkę prawdy o nim znajdą Państwo poniżej.

Stefan Ciepły

Wiele jest wspomnień – tych miłych i radosnych, tych mniej wesołych i tych, które zapadają głęboko w serce, a najbardziej głębokim przeżyciem był list napisany przez Zbyszka (na miesiąc przed odejściem) na Zjazd Delegatów, który był jednocześnie programowym przesłaniem dla kontynuatorów Jego działalności i pożegnaniem z nami. Tak czy inaczej – imię ZBYSZEK na zawsze będzie mi się ko-jarzyć z dr. Zbyszkiem Żakiem – niezwykłą osobowością naszego lekarskiego świata.

Jolanta Orłowska-Heitzman

Zbyszek był moim naprawdę bliskim przyjacielem. Przyjaźni-liśmy się „rodzinnie”. Wspólne wakacje, imprezy, spotkania,

wyjazdy do Starego Sącza, do Zbyszka domu rodzinnego, grille i śpiewy do białego rana. Scalał swoją osobowością całą grupę przyjaciół. Brak go w tej grupie. To są wspomnienia do końca życia. Ale najbardziej brak mi jego życzliwej, przyjacielskiej rady, na którą mogłem liczyć w każdej sytuacji. Czy w sprawach Izby, kiedy byłem jej prezesem, czy w osobistych, domowych pro-blemach, których nigdy nie brakowało. Tej straty, choć minęło 10 lat, nie jestem w stanie zastąpić.

Jerzy Friediger

Istniejemy, póki ktoś o nas pamięta

40 41

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

W ciągu ostatnich dziesięciu lat wielokrotnie zdarzało mi się pomyśleć, że gdyby żył, to spytałabym go, jak

to zrobić. Czy może moglibyśmy rzecz wykonać wspólnie? Czy widziałby lepsze rozwiązanie? Jakie? Sprawa mogłaby do-tyczyć zarówno stomatologii, na przykład jakiegoś konfliktu z NFZ, czy pojedynczego lekarza z osobistym problemem wyma-gającym pomocy. Na Okręgowym Zjeździe Lekarzy w Przemyślu w 2005 roku, ostatnim, w którym uczestniczył, siedzieliśmy nocą w kameral-nym gronie przyjaciół, a on opowiadał o swoich bojach o gabinety szkolne, które za tamtych lat, pod jego ręką sięgnęły opieką nie-wyobrażalnych dzisiaj proporcji – 83 procent młodzieży objętej stomatologicznym monitoringiem. To był niezwykły typ mężczyzny. Kochał życie bezgranicznie, chyba lubił wszystkich ludzi, bez względu na pozycję zawodową, wykształcenie, status materialny czy wiek. I każdemu gotów był służyć radą, samemu również słuchając cierpliwie sprzecznych opinii. Ale nie znaczy to, że nie bywał uparty, że nie bronił swoich racji do granic absurdu. Zawsze wiązało się to jednak z poszano-waniem godności drugiej strony.

Memoria

Czegokolwiek by nie tknął, zwykł był angażować się bez resz-ty. Do wszystkiego podchodził z klasą. I tego brakuje mi szczegól-nie. Pamięć o Nim trwa w moim sercu na wyjątkowym miejscu. Brakuje mi go...

Anna Kot

42 43

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Dlaczego brakuje mi Zbyszka Żaka?

To wydaje się niewiarygodne, że od odejścia Zbyszka minęło już 10 lat. Moje wieloletnie i wielopłaszczyznowe kontakty

ze Zbyszkiem, poczynając od działalności w ruchu studenckim, przez asystentury w katedrach stomatologicznych krakowskiej Akademii Medycznej, po kierowanie dwoma największymi w Małopolsce przychodniami stomatologicznymi, a w końcu wie-loletnia wspólna praca w samorządzie lekarskim sprawiły, że stał się On dla mnie osobą bardzo bliską i wywarł swoją osobowością znaczny wpływ na moje życie. Fizycznie Go nie ma, ale duchem jest dla mnie nadal obecny.

Zawsze był do życia pozytywnie nastawiony. Miał bardzo mocną osobowość. W życiu codziennym cechowała Go bezpośredniość i niezwykła łatwość nawiązywania kontaktów, otwartość i ser-deczność, wreszcie niezwykle życzliwy stosunek do wszystkich. Wobec młodszych koleżanek i kolegów zawsze był dostępny, słu-żąc dobrą radą i konkretną pomocą. Pewnie dlatego na miejscu jego spoczynku zawsze leży kwiatek lub miga płomień świecy. Zbyszek miał zdolność rzeczowego prezentowania swoich poglądów na temat organizacji ochrony zdrowia, kształcenia młodych adeptów stomatologii, jak i pracy samorządu lekarskie-go. To była jego pasja. Angażował się w to niezwykle. Cały się temu poświęcał. Ileż to godzin przedyskutowaliśmy, wspólnie

On po prostu nadal pozostaje trwale zapisany nie tylko w pamięci, ale i w owocach swojej pracy i działalności. Często w drodze na grób moich Rodziców odwiedzam Zbyszka na Rakowicach i wracam myślami do wspólnie spędzonego czasu. Spoczywa w Alei Zasłużonych, w sąsiedztwie wielu wybitnych osobistości z różnych dziedzin życia społecznego. Wielu z nich było Zbyszkowi osobiście dobrze znanych. Z wieloma utrzy-mywał zażyłe kontakty. Był człowiekiem szerokich horyzontów i zainteresowań. Zapamiętałem Zbyszka jako człowieka niezwykle pogod-nego i radosnego, zarażającego otoczenie swoim entuzjazmem.

z Andrzejem Fortuną, na te tematy. Swoje stanowisko, oparte na głębokiej analizie, popierał konkretnymi przykładami i propo-zycjami rozwiązań. Zaciekle bronił swoich racji. Potrafił jednak wysłuchać też zdań odmiennych, miał szacunek do adwersarzy. Niewątpliwie Zbyszek pozostaje wzorcem dla młodych leka-rzy. Trwale zapisał się w historii polskiego samorządu lekarskie-go. Bardzo mi brakuje jego towarzystwa, osobowości i pogody ducha.

Bogdan Barut

Memoria

42 43

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Środowisko lekarskie, grono znajomych i wdzięcznych pacjen-tów z głębokim smutkiem przyjęło wiadomość o śmierci Profesora Benedykta Danilewicza. Benedykt Danilewicz urodził się 7 grudnia 1929 roku w Bohorodczanach w powiecie stanisławowskim (w II Rzeczpo-spolitej Polskiej) jako starszy z dwóch braci. W 1936 roku zaczął uczęszczać do szkoły powszechnej w Olesiowie. W chwili wybu-chu II wojny światowej był uczniem IV klasy. W wieku 10 lat stał się świadkiem zaboru ziem polskich przez Armię Radziecką i zarazem stracił kontakt z ojcem, który jako żołnierz brał udział w kampanii wrześniowej. W 1941 roku, po utracie matki i brata (zmarli na czerwonkę), pozostał pod opieką dziadków. Z powo-du szeroko zakrojonej pacyfikacji społeczeństwa polskiego przez frakcję banderowską Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) mu-siał uciekać. Schronienie znalazł u swojego stryja w Tranobrzegu, gdzie pracował jako pomocnik fryzjera. Groźba wcielenia do wojska skłoniła go do ponownej ucieczki. W 1946 roku ukoń-czył szkołę powszechną w Rzeszowie. Dzięki pomocy rodziny kontynuował naukę początkowo w Państwowym Gimnazjum i Liceum w Brzegu, a następnie w IV Liceum Ogólnokształcącym im. H. Sienkiewicza w Krakowie. W tym czasie był aktywnym członkiem Sodalicji Mariańskiej. W 1950 roku Benedykt Danilewicz rozpoczął studia w Aka-demii Medycznej w Krakowie i w 1955 roku uzyskał dyplom lekarza medycyny. 9 maja 1959 roku wstąpił w związek małżeń-ski z Haliną Koniar, późniejszą adiunkt w Klinice Neurologii Instytutu Neurologii Akademii Medycznej w Krakowie. W 1962 roku, za pośrednictwem Czerwonego Krzyża, odnalazł we Francji swojego ojca, z którym w 1965 roku spotkał się po raz pierwszy, po latach rozłąki w Paryżu. Benedykt Danilewicz przeszedł prawie wszystkie stopnie kariery zawodowej i naukowej. W latach 1953-1955 pracował w charakterze zastępcy asystenta w Zakładzie Anatomii Opisowej i Topograficznej Akademii Medycznej w Krakowie, a w latach 1955-1958 był zatrudniony w Oddziale Chirurgicznym Szpitala Miejskiego w Tarnowie. W grudniu 1958 roku podjął pracę w Klinice Neurochirurgii Akademii Medycznej w Krakowie na stanowisku asystenta, a od grudnia 1963 roku starszego asy-stenta. Wcześniej, w 1959 roku uzyskał I stopień specjalizacji w zakresie chirurgii ogólnej, zaś w 1966 roku II stopień specjalizacji w zakresie neurochirurgii. Doktoryzował się w 1967 roku na podstawie pracy pt. „Odległe wyniki pourazowego zeszycia nerwów obwodowych”. W 1979 roku po przedstawieniu pracy

pt. „Wartość metody mikrochirurgicznej w leczeniu tętniaków mózgu” uzyskał stopień doktora habilitowanego nauk medycz-nych. Po śmierci prof. Jana Bromowicza, 15 listopada 1983 roku, dr Benedykt Danilewicz objął obowiązki kierownika Kli-niki Neurochirurgii Instytutu Neurologii Akademii Medycznej w Krakowie, od 1 kwietnia 1984 roku jako docent. 1 lutego 1995 roku został mianowany profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Większość swojego życia zawodowego Profesor Benedykt Danilewicz poświęcił rozwojowi krakowskiej neurochirurgii, zajmując się zwłaszcza mikrochirurgią. Zdobyte podczas poby-tu w klinice profesora Gazi Yasargila w Szwajcarii umiejętności przeniósł na grunt kliniki krakowskiej. Dzięki wsparciu dyrekcji kombinatu metalurgicznego w Nowej Hucie pozyskał dla kliniki nowoczesny mikroskop operacyjny. Pozwoliło to na stworzenie z niej wiodącego w Polsce ośrodka leczenia malformacji naczy-niowych mózgowia i rdzenia kręgowego oraz zastosowanie mi-krochirurgii do leczenia guzów podstawy czaszki. Był gorącym orędownikiem rozwoju neurochirurgii minimalnie inwazyjnej, w tym neuroendoskopii. W oparciu o środki dostępne z dotacji ministerialnych i z innych źródeł zrealizował w klinice szereg programów badawczych. Był autorem ponad stu prac nauko-wych opublikowanych w czasopismach o zasięgu krajowym i zagranicznym, autorem rozdziału o neurochirurgii naczyniowej we wciąż aktualnym polskim podręczniku neurochirurgii oraz rozlicznych doniesień zjazdowych. Wykształcił kilku specjalistów neurochirurgii, był promotorem kilku doktorantów i opiekunem w jednym przewodzie habilitacyjnym. Wśród rozlicznych funkcji Profesor Danilewicz był członkiem założycielem Polskiego To-warzystwa Neurochirurgów. W latach 1973-1980 pełnił funk-cję sekretarza Oddziału Krakowskiego Polskiego Towarzystwa Neurochirurgów. Dał się również poznać jako dobry organizator zjazdów Polskiego Towarzystwa Neurochirurgów w Krakowie i cyklicznych spotkań członków Oddziału Krakowskiego PTN. Za wkład w rozwój polskiej neurochirurgii w 1984 roku został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. Profesor Benedykt Danilewicz był doskonałym neurochirur-giem. Oddany chorym, często wieczorem specjalnie przyjeżdżał do kliniki zobaczyć swoich pacjentów, których wcześniej opero-wał. Na gruncie towarzyskim był niezwykle przyjacielski, przez asystentów zwany Benkiem. Poza pracą zawodową interesowała go najnowsza historia – lubił książki o tematyce historycznej. Profesor Benedykt Danilewicz zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 26 stycznia 2015 roku w Krakowie. Pochowany został na Cmentarzu Rakowickim. Z żalem wspominamy dni, które z nami spędził. Bardzo będzie nam Go brakowało.

Przewodniczący Oddziału KrakowskiegoPolskiego Towarzystwa Neurochirurgów

Dr hab. n. med. Krzysztof Stachura

W tekście wspomnienia wykorzystałem informacje przekazane przez syna Profe-sora Danilewicza dr. Macieja Danilewicza. Za ich udostępnienie bardzo dziękuję.

Prof.Benedykt Danilewiczur. 7 grudnia 1929 r. w Bohorodczanachzm. 26 stycznia 2015 r. w Krakowie

Kronika żałobna

44 45

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Zmarł Krzysztof Dziedzic, lekarz specjalista radiodiagnosty-ki, który znaczną część życia zawodowego związał z więzienną służbą zdrowia okręgu krakowskiego. Urodził się 22 grudnia 1956 roku w Krakowie. Studia rozpoczął w WAM w Łodzi, później kontynuował naukę w AM w Krakowie, którą ukończył 1983 roku. Pracę rozpoczął w cywilnej służbie zdrowia, a następnie w więziennej służbie zdrowia, przechodząc przez niemal wszystkie szczeble służ-by mundurowej. Jako lekarz, a w latach 1997-2007 dyrektor Szpitala Aresztu Śledczego w Krakowie był z tym miejscem silnie związany. Przyczynił się do rozwoju ośrodka, zmagając się m.in. z próbami jego likwidacji ze względów ekonomicznych. Dzięki Jego zdolnościom organizatorskim i menedżerskim szpital prze-szedł generalny remont, a szczególnie Oddział Chirurgii, który stał się wzorem nie tylko dla szpitali więziennej służby zdrowia, ale i wielu cywilnych placówek. Później pracował m.in. w Szpita-lu Rejonowym w Bochni i w Szpitalu MSWiA jako radiolog. Doktor Krzysztof Dziedzic był żonaty z Teresą, magister eko-nomii, którą uwielbiał, był dumny z jej osiągnięć zawodowych, podobnie jak z syna Pawła, bankowca, informatyka. Doczekał się też wnuczki Ewy. Podstępna, śmiertelna choroba zaatakowała Go nagle i niespodziewanie, nie dając Mu szans na kontynuację pracy zawodowej. Odszedł szanowany dyrektor i mądry, niezwykły człowiek. Chorzy stracili dobrego, oddanego lekarza, a instytucje, w któ-rych pracował, świetnego organizatora i menedżera. W mojej pamięci pozostanie jako niezawodny Przyjaciel, wrażliwy na potrzeby pacjenta lekarz, człowiek o wielu zaintere-sowaniach. Tłumy towarzyszące mu w Jego ostatniej drodze były potwierdzeniem tego, jak bardzo wyjątkowym był człowiekiem.

dr n. med. Marian Kopciuch

Non omnia mortis – nie cały umierasz, bo pozostawiasz po sobie dobrą pamięć!

Zofia Winsch urodziła się w Krakowie 13 maja 1929 roku i jeszcze przed wojną rozpoczęła naukę w szkole powszechnej w Brzesku, gdzie jej ojciec Marian był lekarzem. 31 sierpnia 1939 roku został on zmobilizowany, wraz z cofającym się wojskiem do-stał się do Rumunii, skąd z obozu internowania uciekł do Francji i wstąpił do armii gen. Władysława Sikorskiego. Do kraju powró-cił dopiero w 1946 roku. Natomiast jego żona Helena z córkami – dziesięcioletnią Zofią i ośmioletnią Barbarą, przebywały we wsi Chyki-Dębiaki k. Mielca u brata męża Edwarda, który prowadził młyn. Zofia pomagała w gospodarstwie i potajemnie uczyła się. Jeszcze przed zakończeniem wojny, w 1944 roku zdała egzamin do trzeciej klasy gimnazjum w Mielcu. Następnie w IX Liceum Ogólnokształcącym im. Joteyki w Krakowie zdała w 1948 roku maturę z wynikiem bardzo dobrym. W latach 1948-1953 odbyła studia na Wydziale Lekarskim UJ, przekształconym w ich trakcie w AM. Dyplom lekarski uzyskała 9 października 1953 roku. Podczas studiów aktywnie działała w Kole Naukowym przy Klinice Pediatrycznej, prowa-dzonej przez prof. Władysława Bujaka. Po studiach pracowała w Klinice początkowo jako stypendystka Ministerstwa Zdrowia, a następnie jako asystent. Pod koniec 1953 roku wyszła za mąż za kolegę ze studiów, dr. Igora Gościńskiego, późniejszego profesora neurochirurgii. W 1961 roku, po utworzeniu II Kliniki Pedia-trycznej AM, pracowała pod kierunkiem prof. Włodzimierza Mikułowskiego, a później doc. Antoniego Gębali. Już wówczas była sekretarzem krakowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego. W roku 1956 uzyskała specjalizację I stopnia z pediatrii, w 1960 – II stopnia, a następnie w 1965 roku doktorat, na podstawie pracy pt. „Znaczenie leucyny dla regulacji glikemii w cukrzycy dziecięcej”. Nadto w 1968 roku uzyskała specjalizację II stopnia z neurologii dziecięcej. Była adiunktem, prowadziła oddział neurologiczny w II Klinice Pediatrycznej Polsko-Amery-kańskiego Instytutu Pediatrii pod kierunkiem prof. Bogusława Halikowskiego, w tym szkolenia i specjalizacje wielu lekarzy. W maju 1972 roku dr Zofia Gościńska odeszła z Instytutu i przeszła do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwi-ka w Krakowie, gdzie prowadziła oddział neurologiczny i porad-nię. Pracowała również w Przychodni EEG – Graf w Krakowie. Opublikowała 40 prac naukowych w piśmiennictwie krajowym i zagranicznym. Była organizatorką licznych konferencji i szkoleń naukowych. W 1982 roku została wybrana członkiem Komisji Zaburzeń i Terapii Mowy Komitetu Nauk Neurologicznych PAN. Działała też aktywnie w samorządzie lekarskim, m.in.

Dr n. med. Zofia Gościńska z domu Winschur. 13 maja 1929 r. w Krakowiezm. 20 sierpnia 2015 r. w Krakowie

Lek. med. Krzysztof Dziedzic ur. 22 grudnia 1956 r. w Krakowiezm. 20 sierpnia 2015 r. w Krakowie

Kronika żałobna

44 45

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

jako sędzia w I kadencji w Okręgowym Sądzie Lekarskim w Krakowie. Wielokrotnie wyróżniana i nagradzana, m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Odbyła staże naukowe w Pradze, Hradcu Kralove i Marsylii. Była wysoko cenioną lekar-ką, troskliwie niosącą pomoc chorym dzieciom oraz wsparcie ich rodzicom. Po przejściu na emeryturę brała bardzo czynny udział w zebraniach naukowych i konferencjach Polskiego Towarzystwa Neurologii Dziecięcej. Należała do osób głęboko wierzących, już we wczesnej młodości w 1948 roku należała do zdelegalizowanej w rok później organizacji Iuventus Christiana, a gdy wznowiła ona działalność, była jej prezesem w latach 2005-2013. Zmarła dnia 20 sierpnia 2015 roku po długiej i ciężkiej chorobie. 28 sierpnia 2015 roku została pochowana w grobowcu rodzinnym na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Pozostaje trwale w naszej wdzięcznej pamięci za wysoką kul-turę i życzliwość oraz długoletnią serdeczną przyjaźń.

Dr med. Barbara Sikorska

Miał niespełna 15 lat, kiedy w 1939 roku został wraz z rodziną wysiedlony przez Niemców z Katowic i przeniósł się do Krakowa. W czasie okupacji ukończył szkołę dla chemotechników, a potem pracował jako robotnik w fabryce sody Solvay. Równocześnie uczył się na tajnych kompletach. W 1945 roku zdał maturę w Gimnazjum i Liceum im. Królowej Wandy w Krakowie. W tymże roku rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim UJ. W 1951 roku uzyskał dyplom lekarza w przekształconej z Wydziału Lekarskiego UJ Akademii Medycznej w Krakowie i został zatrudniony w Klinice Laryngologicznej. Jeszcze w cza-sach studenckich pracował przez 8 miesięcy jako młodszy asystent w Zakładzie Anatomii Opisowej AM (od grudnia 1948 do sierp-nia 1949). W Klinice Laryngologicznej przepracował 17 lat, do 1968 roku, kolejno na stanowiskach: młodszego asystenta, starsze-go asystenta i adiunkta. Specjalizację I stopnia z laryngologii zdał w 1954 roku, a II stopnia w roku 1957. W 1961 roku otrzymał tytuł doktora medycyny na podstawie pracy: „Anestezja w kra-kowskiej Klinice Laryngologicznej”. Od 1969 roku pracował w szpitalu MSW w Krakowie, a w lutym 1977, po wygranym konkursie, został mianowany or-dynatorem oddziału laryngologii w Szpitalu im. G. Narutowicza. W 1973 roku uzyskał tytuł doktora habilitowanego medycyny na podstawie pracy: „Własne obserwacje nad występowaniem zabu-rzeń słuchu, równowagi i widzenia po leczeniu streptomycyną oraz nad czynnikami usposabiającymi do tych zaburzeń”. Wie-lokrotnie wygłaszał referaty na zjazdach naukowych. W latach 1987-1991 pełnił funkcję specjalisty wojewódzkiego w zakresie laryngologii, a w latach 2001-2005 funkcję biegłego sądowego w zakresie laryngologii. Od roku 2000 pracował też w „Me-dicinie”. W jego dorobku jest 50 prac naukowych, częściowo samodzielnych, ale też napisanych z innymi autorami. Żywo interesował się schorzeniami alergologicznymi. W 1953 roku ożenił się z Anną Szantroch, okulistką. Z którą miał dwie córki: Annę, która jest informatykiem, i Katarzynę – romanistkę. Doczekał się czterech wnuków. Był osobą towarzy-ską, z wieloma zainteresowaniami, oczytany, zapalony meloman. Jeszcze na dwa lata przed śmiercią, mimo bardzo złego stanu zdro-wia, jeździł na koncerty. Kochał podróże, zwiedził wiele zakątków świata, chodził po górach, grał w tenisa, znakomicie jeździł na nartach. A co najważniejsze, był otwartym na ludzi, ciepłym i życzli-wym człowiekiem, z szacunkiem traktującym bliskich i swoich pacjentów.

Maria Zaremba

Doktor Zofia Gościńska była naszym najlepszym nauczycie-lem, mistrzem, wzorem do naśladowania. Zawsze kompetentna i życzliwa dla pacjentów, ich rodziców a także kolegów i uczniów. Zapamiętamy Panią Doktor jako osobę pogodną, pełną ciepła, spokojną mimo ogromnego nawału pracy i odpowiedzialności, który na Niej spoczywał. Tak bardzo zawsze była wszystkim potrzebna! Pracując z Panią Doktor Gościńską jako Jej uczennice na-uczyłyśmy się cierpliwości i szacunku dla każdego pacjenta. Zaszczepiła w Nas poczucie obowiązku niesienia pomocy cho-rym, nawet wobec bezsilności medycyny. Uczyła, że leczyć może także „dobre słowo”. Nasza ukochana „szefowa” przekazywała nam swoją ogromną wiedzę i doświadczenie, cierpliwie odpowia-dała na nasze pytania. Cały czas mobilizowała do nauki, udziału w szkoleniach i konferencjach. Odszedł od Nas wspaniały, mądry i dobry człowiek, kochający życie i ludzi. Zawdzięczamy wiele Pani Doktor. Dziękujemy

lek. Urszula Nowaklek. Barbara Prawdzic-Seńkowska

Panu Profesorowi Igorowi Gościńskiemuz powodu śmierci Żony

wyrazy głębokiego żalu i szczerego współczucia składa

Okręgowa Rada Lekarska w Krakowie

Dr hab. n. med. Andrzej Miszkeur. 22 października 1925 roku w Katowicachzm. 25 czerwca 2015 roku w Krakowie

46 47

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Janusz Zawadzki urodził się w Warszawie, w dwa lata po odzy-skaniu przez Polskę niepodległości. W stolicy także, jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej, zdążył zdać małą maturę. Od 1935 roku należał do 80. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej im. Bolesława Chrobrego, co ukształtowało jego charakter i wpły-nęło na postępowanie przez całe życie. W pierwszych miesiącach okupacji hitlerowskiej został zaprzysiężony do służby konspiracyjnej Szarych Szeregów i brał udział w wielu akcjach małego sabotażu. Po odbyciu przeszkolenia wojskowego do celów Wielkiej Dywersji (Kryptonim CR 200) otrzymał pseudonim „Tata” i stał się żoł-nierzem plutonu „Felek”, kompanii „Rudy” w batalionie „Zośka” w ramach Armii Krajowej. Brał udział w akcji pod Arsenałem, gdy w dniu 23 marca 1943 roku przygotowywano odbicie z rąk gesta-powców Janka Bytnara ps. „Rudy”. Naukę licealną kontynuował na tajnych kompletach, by w 1941 roku uzyskać świadectwo dojrzałości. Ciężkie warunki okupacyjne wymagały podjęcia jednocześnie pracy zarobkowej, aktywnego uczestnictwa w walce z okupantem, ale również kontynuowania nauki. Jesienią 1941 roku rozpoczął studia medyczne na tajnych kompletach Uniwersytetu Warszawskiego, na Wydziale Lekarskim, gdzie odbył 2 lata studiów, zdając wszystkie obowiązkowe egza-miny. Wykłady profesorów odbywały się wtedy w mieszkaniach prywatnych, z udziałem zawsze tych samych pięciu słuchaczy, za względu na konieczną konspirację. 1 sierpnia 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie, które siłą rzeczy wpłynęło na przerwę w dalszej nauce. Nie wziął broni do ręki ze względu na sytuację rodzinną, rok wcześniej, w maju 1943 roku, ożenił się i w chwili wybuchu powstania miał już 5-miesięcz-ną córeczkę. Tragiczna walka o przeżycie w powstańczej Warszawie i późniejsza wielomiesięczna tułaczka po ewakuacji mieszkańców zakończyła się dla Niego dopiero zimą 1945 roku, po tzw. wyzwole-niu przez Armię Czerwoną. Zawierucha wojenna rzuciła Janusza wraz z rodziną w okolice Proszowic. W lutym pieszo przywędrował do Krakowa i natych-miast zgłosił się do dziekanatu Wydziału Lekarskiego UJ celem kontynuacji studiów. Stanął przed obliczem dziekana prof. Janusza Supniewskiego i mimo braku dokumentów poświadczających odby-cie 2 lat studiów na tajnych kompletach, został przyjęty warunkowo na rok trzeci. Musiał przedtem udać się do Poznania, by odszukać profesorów, poświadczających wiarygodność jego studiów. Oczywi-ście, mimo trudności warunek ten spełnił. Studia lekarskie kontynuował mimo obowiązków rodzinnych i trudności finansowych (w 1944 roku urodziła mu się wspomniana już córka Małgorzata, a w 1945 druga córka – Anna). Prócz nauki i podejmowania dorywczych prac zarobkowych wstąpił do Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej, gdzie zajmował się między innymi rozdziałem darów UNRRA pomiędzy studentów. Z dzia-

łalności w organizacji zrezygnował, gdy w grudniu 1948 roku, po połączeniu PPR i PPS, postawiono znak równości między socjalizmem i komunizmem. Egzaminy zdawał w miarę termino-wo, choć ostatnie dwa odwlekł świadomie, chcąc uniknąć powoła-nia do wojska. Absolutorium uzyskał w czerwcu 1947 roku, a dyplom lekarza dopiero 14 października 1949 roku i natychmiast został powołany do czynnej służby wojskowej. Dalsze Jego losy układały się nie zawsze po Jego myśli. Po odbyciu Kursu Przysposobienia Oficerów w Łodzi został wcielony w stopniu podporucznika do pułku KBW w Krakowie, na stanowisko młodszego lekarza. Prysły marzenia o specjalizacji w zakresie chirurgii szczękowej. Otrzymał jednak zezwolenie na kontynuowanie wcześniejszej praktyki w Zakładzie Chirurgii Stomatologicznej AM, gdzie z satysfakcją pracował pod kierunkiem prof. Ludwika Sieppla. W maju 1952 roku został wysłany na poligon wojskowy broni pancernej i w tym momencie zakończył się Jego kontakt z wybraną specjalizacją. W styczniu 1954 roku został skierowany do Wojewódzkiego Zarządu Służby Zdrowia MSW w Krakowie. W resortowym szpitalu pracował jako asystent oddziału płucne-go. Równolegle był wolontariuszem w II Klinice Chorób Wewnętrz-nych u prof. Tadeusza Tempki. W czerwcu 1956 roku uzyskał tytuł lekarza ftyzjatrii, po czym przez kilka lat w godzinach popołudnio-wych pracował w Powiatowej Poradni Przeciwgruźliczej. Władze resortowe powołały go w tym czasie na stanowisko przewodniczącego Wojewódzkiej Komisji Lekarskiej MSW w Kra-kowie, gdzie był zatrudniony do końca 1970 roku, kiedy to ZUS zaangażował Go na stanowisko przewodniczącego Obwodowej Ko-misji Inwalidzkiej w Krakowie, w której pracował do 1997 roku. Wolnościowe ruchy „Solidarności” otworzyły Mu możliwość całkowitego odejścia ze służby mundurowej MSW. Po 36 latach pracy przeszedł na zasłużoną emeryturę, podejmując jeszcze pracę w Zespole Opieki Zdrowotnej dla Szkół Wyższych na stanowisku kierownika Półsanatorium Akademickiego. Pracował tam do końca czerwca 1995 roku. Dopiero wtedy zakończył aktywność zawodową jako lekarz, którą prowadził nieprzerwanie przez 54 lata. Jak sam twierdził, najcenniejszą wartością w Jego życiu była rodzina. Z żoną Zofią świętował wspólnie 70-lecie ich małżeństwa, uhonorowane gratulacjami prezydenta RP Bronisława Komo-rowskiego. Po córkach: Małgorzacie – lekarzu medycyny i Annie – ekonomistce, dochował się 5 wnuków, 7 prawnuków i 2 prapra-wnuków. Całe życie był wierny swoim zasadom i przekonaniom. Pracując w resorcie MSW, mimo drastycznych nacisków władz nie wstąpił do rządzącej partii, mimo to awansował do stopnia podpułkowni-ka i otrzymał wiele medali oraz odznaczeń państwowych, łącznie z Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Swoją przynależność do Armii Krajowej mógł ujawnić dopiero w 1984 roku, uzyskując status kombatanta. Nie osiągnął zaszczyt-nych tytułów naukowych, nie zdobył majątku, zawsze był wierny złożonym przysięgom: tej powstańczej harcerskiej i tej lekarskiej Hipokratesa. Cześć Jego pamięci.

Córka Małgorzata Szpunarlekarz medycyny

Lek. med.Janusz Zawadzki ur. 27 listopada 1921 r. w Warszawiezm. 17 lutego 2015 r. w Krakowie

Kronika żałobna

46 47

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Uchwała nr 27/14/VIINaczelnej Rady Lekarskiejz dnia 5 września 2014 r.

w sprawie wysokości składki członkowskiej

Na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 11 ustawy z dnia 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich (Dz.U. Nr 219, poz. 1708, z 2011 r. Nr 112, poz. 654 i Nr 113, poz. 657 oraz z 2013 r. poz. 779) uchwala się, co następuje:

§1 1. Ustala się wysokość składki obowiązującej lekarza i lekarza dentystę, członka okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej, zwanego dalej „lekarzem”, w wysokości 60 zł mie-sięcznie. 2. Lekarz posiadający ograniczone prawo wykonywania zawodu, zwany dalej „lekarzem stażystą”, opłaca składkę w wysokości 10 zł miesięcznie.

§2 1. Obowiązek opłacania składki powstaje od pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym lekarz, lekarz stażysta: 1) został wpisany do rejestru członków okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej; 2) utracił prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania składki. 2. Składkę za dany miesiąc opłaca się do końca tego miesią-ca lub z dowolnym wyprzedzeniem, osobiście lub za pośrednic-twem pracodawcy: 1) na konto bankowe okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej lub 2) na indywidualny numer subkonta bankowego nadany i przekazany przez okręgową lub wojskową izbę lekarską lub 3) w kasie okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej. 3. Od zaległych składek nalicza się odsetki ustawowe od dnia wymagalności.

§3 1. Zwolnienie z obowiązku opłacania składki powstaje na podstawie niniejszej uchwały w pierwszym dniu miesiąca następującego po miesiącu, w którym lekarz: 1) ukończył 75 lat; 2) został skreślony z rejestru członków okręgowej lub woj-skowej izby lekarskiej; 3) złożył oświadczenie, że nie osiąga przychodów z tytułu wykonywania zawodu oraz ze źródeł przychodów wymienionych w przepisach o podatku dochodowym od osób fizycznych, z wyłączeniem renty lub emerytury, w rozumieniu przepisów o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych lub ustaw regulujących zaopatrzenie emerytalne służb mundurowych. (...) 5. Lekarz korzystający ze zwolnienia z obowiązku opłacania składki na podstawie ust. 1 pkt 3 ma obowią-zek niezwłocznie powiadomić okręgową lub wojskową radę lekarską o osiągnięciu przychodów, o których mowa w ust. 1 pkt 3. 6. Lekarz traci prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania składki na podstawie ust. 1 pkt 3 z pierwszym dniem miesią-ca, następującego po miesiącu, w którym osiągnie przychód, o którym mowa w ust. 1 pkt. 3.

Składki członkowskie

Opłaty z tytułu rejestracji gabinetów prywatnych

należy wpłacać na konto OIL:

Bank PEKAO SA 25 1240 4650 1111 0000 5149 2553

Przypominamy, że składka za dany miesiąc powinna wpłynąć na konto Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie do końca miesiąca, za który powstało zobowiązanie. W przypadku nieuregulowania składki w terminie, automatycznie naliczane będą odsetki ustawowe.

Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie przypomina też o koniecz-ności niezwłocznego zgłaszania do Działu Rejestru wszelkich zmian, dotyczących adresu zamieszkania i adresu do korespondencji (bę-dziemy wdzięczni za dołączenie adresu e-mail), miejsca pracy, stanu cywilnego, uzyskania tytułu naukowego lub specjalizacyjnego oraz informacji dotyczących przejścia na rentę lub emeryturę.

Numer indywidualnego konta – na które proszę przekazywać comiesięczne składki – pozostaje bez zmian.

W wypadku wątpliwości prosimy o kontakt z Izbą Lekarską w Krakowie

tel: 12 619 17 32e-mail: [email protected]

Przypominamy

7. Wzór oświadczenia o nieosiąganiu przychodów, o którym mowa w ust. 1 pkt 3, stanowi załącznik nr 1 do uchwały. 8. Wzór oświadczenia o osiągnięciu przychodów, o którym mowa w ust. 5, stanowi załącznik nr 2 do uchwały

§ 4 1. Lekarz, który przed wejściem w życie uchwały, miał ustaloną miesięczną wysokość składki na kwotę 10 złotych, opłaca składkę w tej kwocie do czasu nabycia prawa do zwolnienia z obowiązku opłacania składki na podstawie § 3 uchwały. 2. Lekarz, który przed wejściem w życie uchwały, uzyskał prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania składki zachowuje prawo do zwolnienia do czasu zaistnienia zdarzenia skutku-ją-cego powstaniem obowiązku opłacania składki zgodnie z § 3 ust. 6.

§ 5 Traci moc uchwała Nr 8/08/V Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 4 kwietnia 2004 r. w sprawie wysokości składki człon-kowskiej, zmieniona uchwałą Nr 9/12/VI Naczelnej Rady Lekar-skiej z dnia 13 kwietnia 2012 r. zmieniającą uchwałę w sprawie wysokości składki członkowskiej.

§ 6 Uchwała wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2015 r.

Prezes Maciej HamankiewiczSekretarz Konstanty Radziwiłł

Załączniki do Uchwały znajdują się na stronie: www.nil.org.pl

48 49

GAL

ICYJ

SKA

GAZ

ETA

LEKA

RSKA

nr 5

/201

5

Okręgowa Izba Lekarska w Krakowieul. Krupnicza 11 A, 31-123 Krakówizbalekarska.pl; www.oilkrakstom.pl

Sekretariat: tel. 12 619 17 20, fax 12 619 1730e-mail: [email protected]

Numery wewnętrzne:• Dyrektor Biura (mgr J. Bizoń) .......................................... 619 17 05• Kancelaria OROZ (kierownik mgr S. Smoleń) .................... 619 17 25

e-mail: [email protected]• Kancelaria OROZ ........................................ 619 17 17; fax 619 17 29• Kancelaria Sądu Lekarskiego (mgr E. Kowaliczek) ............ 619 17 08

e-mail: [email protected]• Biuro Radców Prawnych (mgr D. Dziubina) ...................... 619 17 26

e-mail: [email protected]• Rejestr Lekarzy; Ubezpieczenia OC .................................... 619 17 16 e-mail: [email protected]• Rejestracja Indyw. Praktyk; Staże podyplomowe ............... 619 17 13• Księgowość (mgr M. Chodór) ............................................ 619 17 15

e-mail: [email protected]• Kasa ................................................................................ 619 17 14• Składki ............................................................................ 619 17 32

e-mail: [email protected]• Redakcja „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”........................ 619 17 27 e-mail: [email protected]• Informatycy; str. internetowe ........................................... 619 17 01

Komisje:• Bioetyczna (A. Krawczyk) ..................................... 619 17 12

e-mail: [email protected] • Etyki ..................................................................... 619 17 12 • Kształcenia (mgr P. Pachel) ................................... 619 17 22

e-mail: [email protected]• Kultury .................................................................. 619 17 32• Sportu ................................................................... 619 17 01• Socjalno-Bytowa ................................................... 619 17 18• Stomatologiczna (mgr K. Trela) ............................. 619 17 18

e-mail: [email protected]• Zagraniczna .......................................................... 619 17 05• ds. Lek. Seniorów .................................................. 619 17 01• ds. Młodych Lekarzy (mgr A. Chuchmacz)............. 619 17 13

e-mail: [email protected]

• ds. Obcokrajowców ............................................... 619 17 16• ds. Organizacji Syst. Ochrony Zdrowia .................. 619 17 20• ds. Praktyk (mgr A. Chuchmacz) .......................... 619 17 13• ds. Umów i kontraktów ........................................ 619 17 12• ds. Uzdrowisk ...................................................... 619 17 13 • ds. Ubezpieczeń ................................................... 619 17 16• Rzecznik Praw Lekarza ........................................ 619 17 13

Biuro OIL w Krakowie czynne:poniedziałek godz. 8.00 do 17.00wtorek godz. 8.00 do 16.00środa godz. 8.00 do 17.00czwartek godz. 8.00 do 16.00piątek godz. 9.00 do 15.00

w Krośnie: ul. Niepodległości 2, 38-400 Krosnotel. 13 432 18 59; e-mail: [email protected]łek godz. 8.00 do 15.00wtorek godz. 8.00 do 17.00środa, czwartek, piątek godz. 8.00 do 15.00

w Nowym Sączu: ul. Kopernika 18, 33-300 Nowy Sącztel. 18 442 16 47; e-mail: [email protected] poniedziałek, wtorek godz. 8.00 do 17.00środa, czwartek godz. 8.00 do 16.00piątek godz. 8.00 do 13.00

w Przemyślu: Rynek 5, 37-700 Przemyśltel. 16 678 26 70, fax 16 678 33 24e-mail: [email protected]łek, wtorek godz. 8.00 do 16.00środa godz. 8.00 do 17.00czwartek, piątek godz. 8.00 do 15.00

Dyżury Radców Prawnych:mec. Ewa Krzyżowska tel. 12 619 17 19(dyżury zawieszone)mec. Anna Gut tel. 12 619 17 24poniedziałek, środa godz. 14.00 do 17.00

mec. Tomasz Pęcherz tel. 12 619 17 31wtorek, czwartek godz. 12.00 do 16.00

Galicyjska Gazeta Lekarska – Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie • nakład 15 200 egz.ul. Krupnicza 11a, 31–123 Kraków; tel. 12 619 17 27; fax: 12 422 57 55; e-mail: [email protected] kolegium w składzie: Redaktor Naczelny – Jerzy Friediger; Sekretarz Redakcji – Stefan CiepłyCzłonkowie: Henryk Gaertner, Bartłomiej Guzik, Artur Hartwich, Mariusz Janikowski, Bożena Kozanecka, Małgorzata Popławska, Filip Ratkowski, Jacek Tętnowski, Katarzyna Turek-Fornelska, Andrzej Urbanik, Jolanta Grzelak-Hodor, Krzysz-tof Zgłobicki (grafika), Katarzyna Domin (korekta). Przygotowanie do druku: Globic RC; e-mail: [email protected] zastrzega sobie prawo do skrótów, adiustacji i zmian tytułów w nadsyłanych tekstach i korespondencji. Anonimów nie drukujemy. Za treść ogłoszeń nie ponosimy odpowiedzialności.