582net

24
Zezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4 REKLAMA OOO&KL9JO9Q&KR;R=;AF=C&HD Lider jest tylko jeden REKLAMA strona 19 strona 10 REKLAMA KTO KTO WYKOŃCZYŁ WYKOŃCZYŁ NASZEGO NASZEGO PING-PONGA? PING-PONGA? Andrzej Krawczyk, prezes Szczecineckiego Stowarzyszenia Miłośników Tenisa Stołowe- go: „Ku upadkowi, oprócz tenisa stołowego, chyli się kilka innych dyscyplin sportowych, które mają podobne problemy. Dlatego też po naszej nieodwołalnej decyzji, może ratusz zastanowi się i nie będzie kierował się sentymentem, a zdrowym rozsądkiem”. Nie otrzymali dofinansowania z miasta, rozwiązali się >>23 strona 4 Mieszkańcy obawiają się, że niedługo nie będą mogli normalnie wejść do swoich domów Kamienica się sypie Już niedługo w Szczecinku zaczną funkcjonować tzw. oddzia- ły żłobkowe. Problem w tym, że nie ma odpowiednich regulacji prawnych, które pozwalałyby im działać. Zagadkowe oddziały żłobkowe Witajcie na świecie, maluchy!

description

19 10 4 Lider jest tylko jeden Nie otrzymali dofinansowania z miasta, rozwiązali się strona strona strona Mieszkańcy obawiają się, że niedługo nie będą mogli normalnie wejść do swoich domów Już niedługo w Szczecinku zaczną funkcjonować tzw. oddzia- ły żłobkowe. Problem w tym, że nie ma odpowiednich regulacji prawnych, które pozwalałyby im działać. Zezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4 >>23 REKLAMA REKLAMA REKLAMA

Transcript of 582net

Page 1: 582net

Zezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4

REKL

AMA

Lider jest tylko jeden

REKL

AMA

strona

19

strona

10

REKL

AMA

KTO KTO WYKOŃCZYŁ WYKOŃCZYŁ NASZEGO NASZEGO PING-PONGA?PING-PONGA?

Andrzej Krawczyk, prezes Szczecineckiego Stowarzyszenia Miłośników Tenisa Stołowe-go: „Ku upadkowi, oprócz tenisa stołowego, chyli się kilka innych dyscyplin sportowych, które mają podobne problemy. Dlatego też po naszej nieodwołalnej decyzji, może ratusz zastanowi się i nie będzie kierował się sentymentem, a zdrowym rozsądkiem”.

Nie otrzymali dofinansowania z miasta, rozwiązali się

>>23

strona

4Mieszkańcy obawiają się, że niedługo nie będą mogli normalnie wejść do swoich domów

Kamienica się sypie

Już niedługo w Szczecinku zaczną funkcjonować tzw. oddzia-ły żłobkowe. Problem w tym, że nie ma odpowiednich regulacji prawnych, które pozwalałyby im działać.

Zagadkowe oddziały żłobkowe

Witajcie na świecie, maluchy!

Page 2: 582net

Na wstępie

Maciej Gaca:

REKL

AMA

REKL

AMA

W czasach niemalże powszechnej amnezji, wspominanie o wrze-śniu 39, może być poczytane za nietakt. Tymczasem niemalże od za-wsze, koniec lata kojarzy mi się, choć urodziłem się „mocno” po wojnie, właśnie z tamtym wrześniem. Pamiętnym poprzez pamięć moich ro-dziców, którzy doświadczyli tego złego czasu. Uważam, że nie należy o tym zapominać, wszakże skutkiem tamtych dni jest to, że dzisiaj ży-jemy w miejscu, które dla naszych rodziców, czy dziadków było równie egzotyczne jak dla nas Wyspa Wielkanocna.

Tamto pokolenie znalazło się we wrześniu na dnie piekła rozpętane-go przez brunatnego zbira, do którego kilka dni potem przyłączyły hor-dy czerwonego ścierwojada. Koniec Polski zaakcentowali w Brześciu n/B urządzając tam wspólną defiladę. Jednak braterstwo broni trwało krótko, bo bestie mają to do siebie, że zawsze pomiędzy sobą się po-żrą. Z tamtego czasu do dzisiaj zachował się dokument - mapa Polski z odręcznie poprowadzoną przez jej sam środek linią. Została nakreślo-na i podpisana przez samego generalissimusa. Pewnie to przypadek, ale bardzo mocno przypomina współczesną, naszą wschodnią granicę.

Dzisiaj przy akompaniamencie chorych na amnezję, albo po prostu historycznych analfabetów (bo po cholerę uczyć w szkole historii, le-piej w to miejsce wstawić inny przedmiot) z Polaków czyli ofiar, robi się niemal sprawców. Tymczasem nie ma takiej polskiej rodziny, która by nie doświadczyła wojennego piekła, którego prolog zaczął się od nalo-tu na Wieluń, a kilka minut potem od ostrzału składnicy na Westerplat-te. Mieszkańcy wschodniej części naszego kraju, byli przekonani, że Niemcy do nich nie dojdą. 17 września zostali zaskoczeni, kiedy na ich ziemi pojawili się ci ze spiczastymi czapkami i szmacianymi gwiazdami. W wielu miasteczkach budowano im nawet bramy powitalne. O naiw-ni, jeszcze nie wiedzieli, że wkrótce sami podzielą los swoich polskich sąsiadów. Dla większości były to szokujące wydarzenia. Nagle po dwu-dziestu latach wolności wszystko legło w gruzach.

Tamto pokolenie pamiętające początek wojny, powoli odchodzi. Współcześni nie chcą rozpamiętywać, jak im się wmawia, kolejnej rocz-nicy, kolejnej narodowej tragedii. Skąd te słowa w lokalnej gazecie? Od początku jej istnienia, zajmujemy się sprawami lokalnymi. Jeśli teraz wracamy pamięcią do tamtego września, to tylko dlatego, że pośród nas są lub byli świadkowie tamtego czasu.

Nieżyjącym już świadkiem był także mój Ojciec - mieszkaniec pol-skich kresów wschodnich. Jak sięgam pamięcią, początkowo opowia-dał tylko o swoim udziale w walkach z Niemcami. Z czasem zaczął mó-wić również i o drugim najeźdźcy. Jako starszy szeregowy rezerwy zo-stał zmobilizowany 28 sierpnia. W Święcianach przydzielono go do 133 Pułku Piechoty KOP. Trafił na front pod Augustowem. Przekleń-stwem polskiego żołnierza były niemieckie samoloty. Mogli strzelać, walczyć wręcz, ale z niemieckimi samolotami sobie nie radzili. W no-cy cofali się lasami. Najpierw do Łomży, potem był Pułtusk... Wyszków. 22 września, mimo że praktycznie cały czas bili się z Niemcami, zosta-li w okolicach Hrubieszowa okrążeni przez sowietów. Nie mieli wyj-ścia, poddali się. Tłumaczono im, że zwykłych żołnierzy wkrótce z nie-woli wypuszczą i będą mogli wrócić do swoich domów, wszakże Pol-ski uże nie budziet. Tłumaczono im, że mając na względzie grasujące na tych terenach ukraińskie bandy, najpierw należy przejść w kolum-nach do stacji w Brześciu n/B. Tam jednak załadowano ich na wago-ny i w ten sposób znaleźli się w koszarach w Mołodecznie. Potem zno-wu do pociągu, aż którejś nocy odczytali nazwę stacji - Moskwa. Ale po kilku dniach za drutami bez jedzenia, znowu kazano ładować się do pociągu. Tym razem stacją docelową okazał się obóz w Juchnowie (Juchnowskij Łagier). Był to obóz przejściowy, z którego wyłuskiwano oficerów i policjantów - ci trafili potem do Katynia. Jak wspominał Oj-ciec przebywało tam ok. 10 tys. żołnierzy i oficerów. Przesłuchiwano ich sowieckim sposobem - głównie nocą. Zresztą spanie i tak było nie-możliwe. Był już październik z mroźnymi nocami. Pomieszczenia nie-ogrzewane, okna zabite deskami, trzypiętrowe prycze, wszechobecne wszy i pluskwy. Ponieważ Ojciec był tylko zwykłym żołnierzem, w listo-padzie mógł wrócić do domu. I taka to była Jego i Jego frontowych ko-legów wrześniowa kampania. Polska została już im tylko we snach.

I choćby dlatego warto o tym dzisiaj wspomnieć. Jerzy Gasiul

Przeklęty wrzesień

Wybory parlamentarne zbliża-ją się szybkimi krokami. Lada dzień wypoczęci po wakacjach kandyda-ci na dobre ruszą do walki o głosy wyborców. Nie inaczej będzie nad Trzesieckiem, choć tak po praw-dzie, to w Szczecinku już od dawna słychać wyborczy tęten.

Nim pójdziemy do urn wybor-czych, w ruch poszedł tzw. kalen-darz wyborczy. Co w nim ciekawe-go? Otóż Komitety Wyborcze miały czas do wtorku 30 sierpnia do godz. 24 na zarejestrowanie swoich list. W Okręgu Wyborczym nr 40 Kosza-lin (tutaj głosują mieszkańcy Szcze-cinka) uczyniło to 6 komitetów (po-dajemy w kolejności rejestracji): Platforma Obywatelska, Sojusz Le-wicy Demokratycznej, Polska Partia Pracy - Sierpień 80, Polska Jest Naj-ważniejsza, Prawo i Sprawiedliwość oraz Polskie Stronnictwo Ludowe.

Z kolei 18 września upływa ter-min przygotowania przez burmi-strza Szczecinka obwodowych ko-misji wyborczych. Kampania wy-borcza zostanie zakończona 7 paź-dziernika o godz. 24. W niedzielę

Wybory bez tajemnic

Nadzwyczajna sesja w sprawie POP, zespół opracowujący program ochrony zdrowia psychicznego, a także brak odzewu ze strony Urzę-du Marszałkowskiego na zapytanie Arkadiusza Szczepaniaka - te tema-ty zdominowały pierwszą powaka-cyjną sesję Rady Powiatu, która od-była się we wtorek, 29 sierpnia.

O zwołanie dodatkowych ob-rad, związanych z opracowywa-nym programem POP w zakresie pyłu zawieszonego PM 10 dla strefy powiatu szczecineckiego, wniosko-wał Jerzy Dudź. - Na początku sierp-nia bez odpowiedniego powiado-mienia zorganizowano spotkanie - uzasadniał radny. - Duża część rad-nych zainteresowanych sprawą nie mogła w nim uczestniczyć. Na ich prośbę, a także na prośbę wybor-ców zgłaszam swój wniosek.

Starosta Krzysztof Lis zapropo-nował, by do tematyki opracowy-wanego programu POP powrócić na jednej z dwu planowanych na wrzesień sesji. Z kolei Marek Kot-schy zaznaczył, że większość człon-ków Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska na sierpniowym spo-tkaniu była. Zdaniem radnego, od-tworzenie tej samej sytuacji jest nie do zrealizowania.

Inną sprawą, która wyraźnie po-ruszyła radnych, był brak odpowie-dzi marszałka na zapytanie szcze-cineckiego radnego. - 6 czerwca na sesji Rady Powiatu zwróciłem się z prośbą o wystąpienie zarzą-du z wnioskiem do Urzędu Mar-szałkowskiego o wydanie opinii dr. Paterkowskiego w sprawie oceny wpływu spółek Krono na środowi-

Radni powiatu wrócili z wakacji

Propozycja radnego Jerzego Dudzia w sprawie zwołania nadzwyczaj-nej sesji, wywołała niemałe poruszenie. Wicestarosta Marek Kotschy zaznaczył, że większość członków Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowi-ska na sierpniowym spotkaniu była.

Sesja była krótka, ale za to ciekawa

sko Szczecinka i powiatu. Czy coś w tej sprawie ruszyło? - pytał radny.

Jak poinformował starosta, po-wiat wystosował do Urzędu Mar-szałkowskiego dwa pisma w tej sprawie, przy czym ostatnie zo-stało wysłane 25 sierpnia. Póki co, marszałek milczy. Przewodniczą-ca przekonywała, że warto jeszcze trochę poczekać i dać marszałkowi więcej czasu. Gdyby jednak mar-szałek zwlekał, uruchomiona zosta-nie typowa w tego typu sytuacjach procedura, wynikająca z KPA.

Co z powiatowym programem ochrony zdrowia psychicznego?

- Zwołałem wszystkich przedsta-wicieli jednostek, które mogłyby w tym obszarze podjąć odpowied-nie działania - poinformował staro-sta. - Opracowanie programu wy-nika z obowiązków, jakie nakłada na nas nowa ustawa. To dobra oka-zja, by w Szczecinku mogła powstać poradnia zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. Tego u nas braku-je. Dzieci z problemami psychiczny-mi muszą być dowożone do Koszali-na. Chcielibyśmy także, aby w szpita-lu otworzyć oddział dzienny, do któ-rego trafiałyby osoby wymagające bardziej intensywnego leczenia. (sz)

W Szczecinku jedna pani i trzech panów9 października pójdziemy do urn wyborczych. Głosować będziemy w godz. 7-21.

Gdzie zagłosujemy? Lokale wy-borcze zostaną zlokalizowane w miejscach, jak w wyborach sa-morządowych.

Kto kandyduje? Na listach wybor-czych szczecinecczan jest czworo - trzech panów i jedna pani. O man-dat posła ubiegać się będą: Wiesław Suchowiejsko z Platformy Obywa-telskie (poseł na Sejm RP), Grzegorz Poczobut z Sojuszu Lewicy De-mokratycznej (szef szczecineckich struktur SLD), Andrzej Modrzejew-

ski z Prawa i Sprawiedliwości (rad-ny Rady Miasta Szczecinka) oraz Monika Chmiel z Polskiego Stron-nictwa Ludowego, pracownik Urzę-du Gminy Szczecinek. Nasi kandy-daci na swoich listach zajmują miej-sca (odpowiednio): szóste, piąte, ósme i jedenaste.

Warto dodać, że powiat szcze-cinecki ma jeszcze trzy kandydat-ki na posłanki. Anetta Golina z PSL (12 miejsce na liście) jest miesz-kanką Białego Boru, Irena Szpulak z PiS (15 m.) mieszkanką Grzmią-cej a Ewa Kokot z SLD (15 m.) miesz-kanką Bornego Sulinowa. (sw)

Page 3: 582net

REKL

AMA

Page 4: 582net

Tydzień straży miejskiej

Strażacki tydzień

SZCZECINEK

BORNE SULINOWO

Stawy położone pomiędzy tora-mi kolejowymi na szlaku Szczecinek - Białogard a ul. Narutowicza w cią-gu drogi krajowej nr 11, nieopodal siedziby strażaków, są nader chęt-nie odwiedzanym miejscem przez szczecineckich wędkarzy. Niestety, woda nie jest własnością Polskiego Związku Wędkarskiego. A niedaw-no jeszcze istniały plany przejęcia jej przez wędkarzy. - Nie jest sztu-ką „nachapać” się jezior, stawów czy sadzawek. Sztuką jest zagospoda-rować te wody - mówi „Tematowi” Mariusz Getka, szef Koła PZW „Je-siotr”. - W przeszłości zastanawia-liśmy się nad przejęciem tych sta-wów i „wcielenia” ich do związku.

Miasto sprzeda stawy

Przy dobrym gospodarzu stawy z okolicznym terenem mogą stać wielką atrakcją Szczecinka.

foto:s

w

W ostatnim numerze „TS” opisy-waliśmy zgłoszony przez miesz-kańców problem kamienicy przy ul. Ordona, w której, dosłownie, posypał się balkon. Kolejny sygnał, jaki otrzymaliśmy od naszych Czy-telników, sprawia, że do tematu sy-piących się zabytkowych kamienic musimy powrócić. Tym razem cho-dzi nie o balkon, ale o schody.

O tym, że ze schodami umożli-wiającymi dostanie się do budyn-ku przy ul. Piłsudskiego 2 dzieje się coś niedobrego i że wymagają one generalnego remontu, mieszkańcy wiedzieli już dawno. - Sprawę zgła-szaliśmy do ZGM-u wiele razy - tłu-maczy jeden ze zdesperowanych lokatorów, pragnący zachować anonimowość. - Cała kamienica jest w fatalnym stanie, jednak scho-dy wejściowe rozpadają się wprost na naszych oczach. Raz już się roz-padły. Wówczas osoby, które miały je naprawić, zabezpieczyły wszyst-ko prowizorycznie barierkami i te-raz wchodzimy z drugiej strony. Ale to nie rozwiązuje problemu. Z każ-dym dniem jest coraz gorzej. Scho-dy są w rozsypce. Tylko czekać, aż dojdzie do jakiejś tragedii. Przecież po tych schodach codziennie ktoś wchodzi. Chodzą po nich nasze dzieci. Co więcej, czynsz płacimy wysoki. Tym bardziej liczymy na to, że ktoś nas w końcu zauważy i ten remont zostanie przeprowadzony.

Sprawdziliśmy. Rzeczywiście, rozpadające się schody najlepiej byłoby po prostu rozebrać i po-stawić od nowa. Wszystko jednak kosztuje. Dodatkowym, istotnym utrudnieniem jest fakt, że nie wszy-scy lokatorzy, którzy są prawnymi właścicielami mieszkań, wyrażają zgodę na naprawę schodów, tłu-macząc, że na taki wydatek ich po prostu nie stać.

- Proszę spojrzeć, jaka piękna jest ta kamienica - zwraca uwagę zde-sperowany lokator. - Czy nie lepiej by było ją wyremontować? Przecież takie zabytkowe budynki są ozdo-

W minionym tygodniu szczeci-neccy strażnicy miejscy podjęli 124 interwencje, w trakcie, których wy-legitymowali 218 osób. - Osiemna-ście z nich zostało ukaranych man-datami, a w stosunku do 14 spo-rządzimy wnioski o ukaranie - mó-wi Grzegorz Grondys, komendant Straży Miejskiej. Za co najczęściej podpadali mieszkańcy Szczecinka (zarówno młodzi, jak i ci starsi)? Za spożywanie alkoholu w miejscach publicznych oraz zakłócanie spo-koju i porządku publicznego. W mi-nionym tygodniu strażnicy ujęli 8 pijanych nieletnich. Najmłodsza la-torośl (dziewczynka) liczyła 11 wio-sen. Strażnicy pojmali również zło-miarza kradnącego pokrywy od studzienek kanalizacyjnych.

*** W poniedziałek około godz. 18 patrol podjął interwencję na te-renie Szkoły Podstawowej nr 7 przy ul. Krakowskiej. Wcześniej strażnicy otrzymali zgłoszenie, że grupa na-stolatków raczy się tam alkoholem. Na miejscu zastano dwie dziew-czynki (chłopcy uciekli?) w wieku 11 i 15 lat, które piły wódkę.

*** W czwartek około godz. 2.35 patrol złożony z policjanta i straż-nika miejskiego interweniował w sprawie awantury oraz zniszczeń spowodowanych przez trójkę mło-dych mężczyzn na terenie prywat-nej posesji. Na podstawie poda-nych rysopisów, w wyniku penetra-cji terenu, zatrzymano łobuzów. -

W przypadku złożenia stosownego zawiadomienia przez pokrzywdzo-nego sprawcy będą mogli zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej - dodaje G. Grondys.

*** W piątek około godz. 11 straż-nicy zostali zaalarmowani, że przy ul. Bukowej mężczyzna zbierający złom ukradł kratkę zabezpieczającą studzienkę wody opadowej. W wy-niku penetracji terenu mężczyzna został ujęty przy ul. Łukasiewicza. W momencie zatrzymania krata by-ła już połamana i przygotowana do sprzedaży w punkcie skupu złomu. Złomiarzy został przekazany do dyspozycji policji.

*** Również w piątek około godz. 18 patrol w parku miejskim ujął nieletniego znajdującego się pod wpływem alkoholu. Chłopiec został przekazany rodzicom.

*** W sobotę około godz. 19.40 strażnicy podejmowali interwen-cję wobec młodych osób spożywa-jących piwo w okolicy garaży przy ul. Kołobrzeskiej. Strażnicy pojma-li trzech (zataczających) się chłop-ców w wieku 15 lat.

*** W sobotę około godz. 21.17 w okolicy placu imprez masowych na osiedlu Zachód patrol SM za-trzymał zataczającego się 14-latka. Okazało się, że chłopiec jest pijany w przysłowiowy sztok. Nastolatek został przewieziony do komendy policji skąd odebrali go (zdumieni) rodzice. (sw)

W minionym tygodniu szczeci-neccy strażacy kilkakrotnie alarmo-wani byli o pożarach. - W czwartek 25 sierpnia o godz. 7.31 do Stano-wiska Kierowania KP PSP dotarła in-formacja o pożarze suszarni zboża przy ul. Zwycięzców w Barwicach - mówi st. kpt. Jerzy Szeligowski, za-stępca Komendanta Powiatowego PSP w Szczecinku. - W pomieszcze-niach znajdowało się około 20 ton zboża. Spaleniu uległy dwie tony mieszanki zbożowej. W działaniach gaśniczych brały udział trzy zastę-py strażaków ratowników z Krajo-wego Systemu Ratowniczo - Gaśni-czego z terenu gminy Barwice, tj. OSP Barwice i OSP Stary Chwalim. Po trzech godzinach działań gaśni-czych zastępów pożarniczych i per-sonelu zakładu, pożar w suszarni zboża i jego skutki popożarowe zo-stały zlikwidowane. *** Dzień póź-niej, również w Barwicach przy ul. Sportowej spłonęła dekoracja do-żynkowa wykonana ze słomy.

*** W poniedziałek straża-cy zostali zaalarmowani o poża-rze mieszkania przy ul. Krótkiej w Grzmiącej. Udział w akcji wzię-ły 3 Jednostki Ratowniczo - Gaśni-cze. Na szczęście, w pożarze nikt nie ucierpiał. Kilka minut później, rów-nież w Grzmiącej, spłonął samo-chód dostawczy.

*** Strażacy uwolnili ptaka, który zaplątał się w żyłkę wędkarską. Ak-cja miała miejsce przy ul. Mickiewi-cza. Z kolei drogę prowadzącą do kopalni gazu w Wierzchowie zata-rasowały dwa wywrócone drzewa. Pomoc strażaków polegała na li-kwidacji przeszkody.

*** Szerszenie zadomowiły się na budynkach Szkoły Podstawowej nr 6 przy ul. Kopernika i w szkole w Świątkach. „Domostwa” niebez-piecznych owadów zostały zlikwi-dowane. - Na szczęście w minio-nym tygodniu obyło się bez wypad-ków komunikacyjnych - kończy st. kpt. Szeligowski.

*** W sobotę, 17 września br. od-będzie się uroczystość wręczenia sztandaru dla Komendy Powiato-wej PSP w Szczecinku. Ceremoniał rozpocznie się mszą świętą w in-tencji strażaków, w kościele Ma-riackim o godz. 11. Nadanie sztan-daru będzie miało miejsce na Pla-cu Wolności przed ratuszem. Już dziś nasi strażacy zapraszają miesz-kańców Szczecinka i regionu na tę uroczystość. Jej zwieńczeniem bę-dzie możliwość obejrzenia odno-wionych i wyremontowanych po-mieszczeń służbowych naszych strażaków w Komendzie Powiato-wej przy ul. 1 Maja 61.

(sw)

Jak podkreśla szef borneńskiej Straży Miejskiej, Ryszard Ichna-tów, miniony tydzień dla jego pod-władnych był wyjątkowo spokoj-ny. - Podjęliśmy osiem interwencji. Siedem z nich zakończyło się po-uczeniem delikwentów, jeden na-tomiast „zarobił” mandat za spoży-wanie alkoholu w miejscu publicz-nym - mówi komendant. Należy podkreślić, że większość wykroczeń mieszkańców Bornego polegała właśnie na raczeniu się alkoholem w miejscach do tego niedozwolo-nych, a także na niszczeniu zieleni.

Fotoradar będący na wyposaże-niu borneńskich strażników był na „służbie” tylko raz, a i tak pstryknął 46 zdjęć niezdyscyplinowanym kie-rowcom, czyli takim, którzy w miej-

scu zabudowanym zamiast jechać dozwoloną prędkością - 50 km/h, nacisnęli pedał gazu i pojechali co najmniej 61 km/h. Urządzenie tym razem pracowało w Krągach.

We wtorek strażnicy pracowali przy usuwaniu skutków wypadku drogowego. - Na drogę pomiędzy Łubowem i Bornem wbiegła łania (samica jelenia - dop. red.). Niestety, wprost pod jadące audi. Zderzenie zakończyło się śmiercią zwierzęcia, na szczęście kierowca samochodu osobowego i jego pasażerowie nie doznali obrażeń. Patrząc na znisz-czenia auta można powiedzieć, że to niemal cud. Martwe zwierzę od-stawiliśmy do punktu utylizacyjne-go - dodaje Komendant Ichnatów. (sw)

Mieszkańcy obawiają się, że niedługo nie będą moglinormalnie wejśćdo swoich domów

Schody do kamienicy zostały prowizorycznie zabezpieczone. Mimo to, nadal się rozpadają.

KamienicaKamienicasię sypiesię sypie

bą naszego miasta. Miastu także powinno zależeć, żeby o nie dbać.

Trudno nie przyznać racji tym sło-wom. Trochę szkoda, żeby ze wzglę-du na brak pieniędzy takie architek-toniczne perełki, które tak napraw-dę decydują o wyjątkowości szcze-cineckiej architektury, już niedługo rozpadną się na dobre. Czy leciwe, ale wciąż bardzo piękne kamienice skazane są na rozsypkę?

- Instytucją, która w pierwszej kolejności jest powołana i upraw-niona do interwencji w przypadku złego, zagrażającego zdrowiu i ży-ciu ludzi stanu technicznego dane-go budynku - niezależnie czy jest to zabytek, czy nie - jest Powiatowy In-spektorat Nadzoru Budowlanego - tłumaczy Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. - Miejski Konserwator Zabytków teoretycz-nie też może wydać nakaz remontu, ale jeśli właściciel obiektu odmówi jego wykonania, wówczas należy wydać nakaz remontu zastępczego i wykonać taki remont na koszt mia-sta, obciążając hipotekę właściciela nieruchomości.

Ponieważ powiatowy inspek-tor w momencie zamykania tego numeru przebywał na urlopie, nie udało nam się zasięgnąć jego opinii w tej sprawie. Mimo to, dowiedzie-liśmy się, jakimi narzędziami dys-ponuje inspektor, by zmobilizować właścicieli i zarządców do szyb-szych działań. To przede wszystkim okresowe przeglądy, które jeśli wy-każą poważne uchybienia, mogą skutkować powiatowym wezwa-niem do szybkiego remontu. - Sta-ramy się to egzekwować - dowia-dujemy się w Starostwie Powiato-wym w Szczecinku. - Często jednak mieszkańcy nie robią nic. Inna spra-wa, że mieszkańcy czasem sami nie dbają o swoje budynki. Po przepro-wadzonym remoncie budynek bar-dzo szybko wraca do swojego po-przedniego stanu. Lokatorzy twier-dzą, że to nie jest ich własność i nie muszą o nią dbać. I tak zataczamy koło.

Ponieważ sprawa wydaje się ważna, do problemu z pewnością jeszcze powrócimy. (sz)

Jednak po przejęciu blisko tysiąc hektarowego obwodu rybackie-go nr 1 Trzesiecko, nie posiadamy sił i środków na zagospodarowy-wanie kolejnych wód. Owszem, te stawy mogą być atrakcyjnym łowi-skiem, ale trzeba tam włożyć mnó-stwo pracy. Przede wszystkim oczy-ścić teren i odpowiednio zagospo-darować. Może, więc w przyszłości?

Kto jest, zatem właścicielem sta-wów? Ten teren należy do miasta - wyjaśnia nam Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy ratusza. - Miej-scowy plan zagospodarowania przestrzennego określa, że więk-sza część działki jest przeznaczona

pod tereny sportu i rekreacji oraz wód powierzchniowych śródlądo-wych z dopuszczeniem usług w za-kresie zamieszkania zbiorowego i gastronomii. Natomiast mniejsza część działki jest przeznaczona pod zieleń izolacyjną. Jeśli znalazłby się inwestor zainteresowany kupnem, miasto sprzedałoby ten teren.

Tak czy owak, wędkarze szukają-cy na stawach rekordowej ryby mu-szą się liczyć z tym, że zostaną skon-trolowani na przykład przez strażni-ków miejskich. Zatem, by uniknąć nieprzyjemności, trzeba mieć przy sobie wszelkie dokumenty upraw-niające do wędkowania. (sw)

Page 5: 582net
Page 6: 582net

BogdanUrbanek

Zenek ma głos

Moim zdaniem

MarzenaGóra

Tak się złożyło, że lipcowy dwu-godzinny strajk ostrzegawczy ko-lejarzy odczułem na własnej skórze i pamiętam, że nie mogłem wów-czas dojechać z Kołobrzegu do Ko-szalina. Może bardziej zmartwiło to mojego młodszego wnuka, któ-ry już to widział się w zabawkowym dużej koszalińskiej galerii, no ale fakt jest faktem. Wtedy też na ko-łobrzeskim dworcu jakiś czas ob-serwowałem rekcje podróżnych, którzy oczywiście psioczyli na ko-lej na czym świat stoi. Dziwić się, niekoniecznie, vide własny przy-kład. Natomiast skutki sierpniowe-go, 24-godzinnego strajku zorgani-zowanego przed tygodniem przez związkowców największej kolejo-wej spółki przewozowej mogłem już zaobserwować na rodzimym

Czas chyba zacząć od siebie

Miasto, które niedaleko nasze-go Szczecinka jest położone, od lat kilku tradycyjnie już miłośników wszelkich pojazdów (i nie tylko) mi-litarnych na swoje włości zwabia. Co prawda ze mnie zwolennicz-ka tego typu atrakcji nigdy nie by-ła, ale w tym roku ciekawość swo-ją chciałam w końcu zaspokoić i w towarzystwie dwóch panów na VIII Międzynarodowy Zlot Pojazdów Militarnych o wdzięcznej nazwie „Gąsienice i Podkowy” do Bornego Sulinowa postanowiłam wyruszyć.

I gdy na miejsce docelowe so-

Baczność, spocznij, w Bornem odpocznij

Nie da się ukryć, że moda na ro-wery ci u nas nastała i choć do Holandii jeszcze nam ciut w tym względzie daleko, to amatorów dwóch kółek co roku przybywa.

Przybywa ci też u nas ścieżek ro-werowych, po których bezpiecz-nie poruszać się można, a i przepi-sy ruchu drogowego do potrzeb cy-klistów są dostosowywane. Na ten przykład od dwóch miesięcy łobo-wiązuje prawo, że jak je droga dla rowerów i informuje o tym znak drogowy, to łon znaczy się rowerzy-sta, ma pierwszeństwo i automobi-lista ma go przepuścić bezwzględ-nie. Zupełnie jak w Holandii ( am tak jest - widziałem). O tych zmianach, to raz czy dwa, w telewizji mówili, a nawet śluzę dla rowerów pokazy-wali. Ale widocznie nie wszystkie to

Nie tylko dla rowerzystów...

foto:M

aciej

Gaca

botniej wyprawy udało nam się do-trzeć i nawet cudem gdzieś samo-chód zaparkować, jak matka dwój-ki rezolutnych dzieci bardzo szybko się poczułam. Bo moi towarzysze dotknąć (lub chociażby zobaczyć) wszystko naraz chcieli, a ja jedynie na niezgubieniu ich w tłumie całą swoją uwagę skupiałam.

I lata mojego dzieciństwa bez-troskiego ich zachowanie zaraz mi przypomniało, kiedy to rodzice do jakiegoś sklepu z zabawkami prze-różnymi ze mną czasem wchodzili. I o ile mężczyźni na to wszystko, co się wokół nich dzieje, z ogromnym zainteresowaniem patrzyli, o tyle przeciętna kobieta uroki takiej im-prezy nie zawsze musi doceniać. Ale przyznać trzeba, że wszystko ze sobą ładnie współgrało i całość spójną (w kolorach: zielonym, brą-

zowym, militarnym i wojskowym) niezaprzeczalnie tworzyło.

I gdy tak między straganami z ty-mi nożami, mundurami i menaż-kami krążyłam, wspomnienia mo-jej krótkiej młodocianej kariery harcerskiej od razu do mnie wró-ciły. Ale czasu na rozpamiętywa-nie za wiele jednak nie miałam, bo oto oświadczenie, głosem męskim i bardzo dobrze mi znanym, w moją stronę wygłoszone zostało, w któ-rym to poinformowana zostałam, że na przejażdżkę po tych wszyst-kich dziurach i wyżynach zaraz się udamy.

I ja, w przypływie odwagi, (której źródła do tej pory nie udało mi się zlokalizować), odpływie zdolności unikania sytuacji stresujących i ner-wy mi szarpiących, awarii systemu za instynkt samozachowawczy od-

powiadającego i o mojej wielolet-niej chorobie lokomocyjnej amne-zji chwilowej, na taką wyprawę ochoczo się zgodziłam. I w pojeź-dzie, którego do tej pory fachowo nazwać nie umiem, do wniosków pewnych doszłam i sama przed sobą przyznać musiałam jakie to ja doświadczenia ciekawe miałam i wspomnień w tej mojej głowie na-gromadziłam!

Wiem, bo wszystkie chwile z mo-jego życia podczas tego kursu przed oczami mi się pojawiły. A że jazda była długa, to nawet gdzie pięć złoty dziesięć lat temu zgubi-łam mi się przypomniało. I nagle wszystko ucichło... to znaczy samo-chód w końcu się zatrzymał.

Gdy po kilku chwilach dojść względnie do siebie jakoś mi się udało, to na pytanie o wrażenia

odpowiedź lekką i beztroską, któ-ra w stwierdzeniu „w porządku” ca-ła się zawierała, udało mi się wydu-sić. Ale na okrążenie kolejne już się namówić nie dałam i twardą ba-bę udając oznajmiłam, że ktoś pa-nom zdjęcia przecież robić musi. I gdy mi towarzysze gdzieś za drze-wami i pagórkami z pola widzenia zniknęli z zaciekawieniem na boki, w poszukiwaniu jedzenia, które to by mi nerwy moje choć trochę uko-iło, zaczęłam się rozglądać. Jednak kanapki ze smalcem i ogórkiem nie było mi dane skosztować, bo kolej-ka (nawet jak za taką strawą) zdecy-dowanie za długa mi się wydawa-ła a i stać tyle w stanie bym nie by-ła, bo nogi jeszcze przez długi czas z nadmiaru wrażeń mi drżały.

Ale po powrocie do domu stwier-dzić musiałam, że imprezę taką z czystym sumieniem każdemu po-lecić mogę i już teraz psychicznie, do przyszłorocznego zlotu i atrak-cji z kolejną wycieczką związanych, przygotowywać się zacznę.

oglądali o czym się łosobiście prze-konałem.

A było to tak. Z piwnicy swego rumaka wyprowadziłem, powietrza do sflaczałych oponek żem dopom-pował i z łosiedla Zachód ruszyłem. Pasem czerwonego polbruku doje-chałem do ronda przy Tesco, znak informuje mnie, że jest droga dla rowerów, pasy wymalowane, no to w myśl przepisów pierwszeństwo mam, no to se przez jezdnie przeje-chałem i dobrze, że i hamulce i re-fleks dopisały, bo na drugim pasie nadjeżdżający pojazd chciał mnie staranować, a kierowca po czole się stukał i fakiem mnie pokazał. No to z roweru zlazłem, grzecznie prze-prowadziłem, wsiadłem i se jade, aż tu nagle stop, bo znak mnie mó-wi, że skończyła się ścieżka, zlazłem, przeprowadziłem przez pasy i znak poinformował mnie, że znowu jest ścieżka więc wsiadłem jade, jade, kolejna uliczka,stop, zlazłem, prze-prowadziłem, wsiadłem, i tak jesz-cze pięć razy. Dlaczego tam nie ma

znaku, że rowerzyści mają pierw-szeństwo?

Tego pewnie nie wie nikt, a zwłaszcza spece od znaków. No i dojechałem do ul. Cieślaka. Chcia-łem jechać w stronę Marcelina, chodnik szeroki, ale znaku, że to droga dla rowerów nie ma, czer-wonego polbruku też nima i bądź tu mądry i wierszem pisz, którom stronom trotuaru jechać i czy je-chać, co by faka od pieszego nie zo-baczyć i mandatu nie zarobić. No to wracam. Dojechałem do deptaka, ścieżka i owszem jest, ale piesi nic o tym wiedzieć nie chcą, pod koła włażom, klną, że jadę, fakami czę-stują, slalom trzeba by odskutecz-niać, a że w jeździe figurowej cien-ki jezdem, to zjechałem do parku. Śmigłem sobie po gładkim za wie-żę, zawróciłem i w drugą stronę tra-sy rowerowej se pojechałem.

A że na wielu odcinkach robo-ty ziemne trwajom, to spróbowa-łem jazdy crosowej, test wypadł dla mnie blado, no to wyjechałem

na ścieżkę rowerową (polbrukową zresztom) i ruszyłem łostro w stro-nę Trzesieki. I przyhamować musia-łem, bo szybko jechać się nie da, bo ząb czasu ścieżkę nadgryzł. A gdy powróciłem już w pielesze domo-we i o swoich wrażeniach żem ślub-nej swej opowiedział, to ona mnie rzekła tak: Zenuś, że nie jeździsz po jezdni, to o twojej roztropności świadczy, bo tam taki ruch, że jazdę ryzykować mogą tylko osoby co im życie obrzydło.

Znak, że rowerzysta ma pierw-szeństwo odczytuj - uwaga odci-nek drogi szczególnie niebezpiecz-ny dla rowerzystów i nie próbuj

z pierwszeństwa korzystać! Croso-wego roweru sobie nie kupuj, bo ścieżki zrobione wkrótce będą, to po gładkim sobie pojedziesz. I za-wsze Zenuś kieruj się zasadą: idąc piechotą pamiętaj, że jutro możesz jechać rowerem albo autem, ja-dąc rowerem pamiętaj, że jutro bę-dziesz pieszym lub zmotoryzowa-nym, a jadąc autem pamiętaj o tym, że ty też chodzisz piechotą, a cza-sem jedziesz rowerem. Tak więc, nie wydzieraj się, nie pokazuj faka, ani gdzie się zgina dziób pingwina, nie stukaj się w czoło, to wtedy przeży-jesz i ty i oni.

dworcu PKP, który zawsze wspo-minam z wielkim sentymentem, wszak w dzieciństwie był on nie-malże moim podwórkiem. Rano był upiornie wręcz wyludniony, koleja-rze oczywiście argumentowali swo-je racje, a to że są krańcowo zdeter-minowani, że nikt się z ich zdaniem nie liczy, że psie pieniądze za odpo-wiedzialną służbę itp. Dopowiem, bo to moim zdaniem kuriozalne, że najwyraźniej są też obrażeni na media, że niby celowo manipulują (manipulujemy?) społeczną opinią, ciekawe.

Po południu, przed dworcem, co niektórzy pasażerowie z podróżny-mi tobołkami - fakt, niezbyt liczni - byli na ogół odmiennego zdania. Że kolejarze wstydu nie mają, że na kolei bałagan (wybrałem bardziej obyczajne określenie) i katastro-fa goni katastrofę, że pociągi albo przeładowane, albo opóźnione. „A

zresztą zobacz pan na te tory, pero-ny, ubikacje i sam stacyjny budynek - dopowiadano - inaczej nie moż-natego nazwać jak syf”. Co i praw-da, niestety, wystarczy spojrzeć na zarośnięte chaszczami torowisko, upstrzony bohomazami tunel i pe-rony czy w dalszym ciągu przymo-cowane konopnym sznurem drzwi wiodące do dworcowej „poczekalni”.

Stare kolejowe wiarusy, których także pamiętam i dobrze wspo-minam, jeno kręcą głowami. Bo ile to, ich zdaniem, roboty - oczyścić z chwastów stacyjne perony, wy-szorować ubikację czy rozebrać za-pyziałe i dawno opuszczone maga-zyny przy pierwszym peronie. „Kie-dyś, panie, za komuny było nie do pomyślenia, by coś takiego miało miejsce. Za taki stan choćby stacyj-nych peronów zwierzchnik właści-wej jednostki służbowej otrzymy-wał co najmniej naganę i na jakiś

czas żegnał się z dodatkiem. A teraz co? Chcieliby niewiele robić i do-brze zarabiać, jaki system to wytrzy-ma?”. No tak, pomyślałem, to też ar-gumentacja, a przy tym prosta ni-czym futerał na cepy, jak mawia mój także dawny znajomek, choć nie z kolejarskiego lecz belferskie-go środowiska. Może i tak, ale jak w tym wszystkim tę komunę umiej-scowić, przecie wtedy takoż wszyst-ko było czy też musiało być be, by-najmniej w obecnej rzeczy samej? Pozostawiam to Państwu pod wła-sny osąd i rozwagę, a niech tam!

Oczywiście, nie znaczy to że od-tąd będę deprecjonować strajki, będące skądinąd najwyższą zor-ganizowaną forma niezadowole-nia jakiejś grupy zawodowej. Wiem, jest to święta zdobycz demokracji i trzeba to uszanować. No ale coś za coś, by przywołać prostą skądinąd filozofię owych kolejowych wiaru-sów. Postulaty postulatami, ale cza-sami i od siebie trzeba zacząć, więc może z tą miotłą do szorowania nie przesadzili? Zresztą, gdyby się-gnąć w historię owych protestów, to w wolnej Polsce strajkowali już chyba wszyscy. I niemal wszystkim chodziło o kasę. Strajkowali nawet sędziowie czy prokuratorzy, którzy zażyczyli sobie, nie, nie będę przy-

pominał i rozdrażniał kogo inne-go, bo stanę się wnet mimowolnym sprawcą kolejnego. Sam nawet kie-dyś strajkowałem jako belfer, ale je-den jedyny raz dałem się na to na-brać. Nie dość, że nic żeśmy wte-dy nie wskórali, to i przyszło nam oddawać pieniądze za te nieprze-pracowane kilka dni. Dobrze choć, że okazali nam łaskę i zgodzili się na spłatę ratalną. Psu na budę ta-kie strajkowanie! Nie mówię już o wstydzie wobec rodziców, któ-rzy też patrzyli na nas z wyrzutem, wszak nie mieli co zrobić przed po-łudniem z dzieciakami. Potem już nie strajkowałem, zresztą nie ja je-den, i dobrze przynajmniej wstydu-śmy sobie zaoszczędzili.

Szczęście, że dzieciakom nic takie-go do głowy nie przychodzi. Choć zaraz, zaraz, nie tak dawno w jakiejś gazecie wyczytałem, że gdzieś na Podkarpaciu dzieciska zapowiada-ją rychłe strajkowanie za swoim od września zredukowanym nauczycie-lem. No proszę! Nie sądzę jednak, by ichnia oświatowa władza uwzględ-niła te małoletnie protesty. Ale gdy-by tak odwrotnie? Gdyby dzieciaki nie chciały znienawidzonego przez nich belfra? Czy władza też nie zare-agowałaby? Ciekawe, prawda?

Page 7: 582net

Znakomita aktorka, pierwsza dama polskiego filmu, Beata Tysz-kiewicz w czwartkowe popołu-dnie gościła w Szczecinku. O go-dzinie 18.00 w siedzibie Samorzą-dowej Agencji Promocji i Kultury przy ul. Kilińskiego 1 zainicjowała nowy sezon spotkań szczecinec-kiego Klubu na Obcasach. Osoby chcące spotkać się z panią Beatą (w większości panie), już na pół godzi-ny przed rozpoczęciem tego nie-codziennego wydarzenia, wypeł-niły salę po same brzegi. Wyjątko-wy gość nikogo chyba nie zawiódł: Beata Tyszkiewicz z niekłamanym dystansem do siebie i do swoich przeżyć, a także z dużym poczu-ciem humoru opowiadała ciekawe anegdoty związane z życiem zawo-dowym i prywatnym.

- Gwiazda to osoba, która zarabia tak dużo, że jest w stanie utrzymać z pięćdziesiąt, ze sto ludzi. Gdybym ja z tego, co mam, musiała utrzy-mać tyle osób, niełatwo byłoby im wyżyć - żartowała aktorka.

Pani Beata opowiadała m.in. o swoich rolach, nagrodach czy o perypetiach z dziennikarzami prasy brukowej. Zaznaczała, iż nie bardzo rozumie, dlaczego ludzi in-teresują momenty, w których ak-tor wybiera się na zakupy do su-permarketu albo do fryzjera. Kilku-krotnie zwracała uwagę, że bawią ją spotkania z bardzo młodymi foto-grafami, którzy bez względu na po-godę (czasem w deszczu i na mro-zie) czekają przed jej domem na od-powiednią okazję do zrobienia nie-spodziewanego zdjęcia.

Beata Tyszkiewicz zdradziła też kilka ciekawostek o swoich upodo-baniach kulinarnych i o ... mężach. Wspominała również, w jaki spo-sób stała się odtwórczynią głównej roli w „Lalce” w reżyserii W.J. Hasa. - Przyjęłam tę rolę, ponieważ moja mama już to pani sekretarce, któ-ra rozmawiała z nią przez telefon, obiecała - żartowała aktorka. - Na początku nie byłam zbytnio zain-teresowana tą rolą, ale kiedy usły-

szałam od mamy, że ona już to im wszystkim obiecała, nie miałam wyjścia.

Wspomnienia gościa powędro-wały także na plan „Tańca z gwiaz-dami”. Aktorka wyjawiła, że produ-cent podarował jej Kryształową Ku-lę, tę samą, o którą w każdej edycji rywalizują gwiazdorskie pary. Pa-ni Beata podkreślała, że jej życie to splot bardzo pomyślnych wypad-ków, przypominające trochę losy Pchły Szachrajki. Bohaterka spotka-nia w kilku zdaniach wyjaśniła rów-nież, jak narodził się pomysł na jej książki. Publikacje, „Nie wszystko na sprzedaż” oraz „Kocha, lubi i żartu-je” można było nabyć w trakcie spo-tkania, a zaraz po nim uzyskać od-autorski, pamiątkowy wpis.

Warto jeszcze dodać, że Beata Tyszkiewicz, oprócz Szczecinka, od-wiedziła też okoliczne miejscowo-ści. Okazję do nieco bliższego po-znania aktorki mieli również miesz-kańcy Czaplinka oraz Bornego Suli-nowa. (sz)

Spotkanie z Beatą Tyszkiewicz

Pięciolatki mają w przedszkolach pierwszeństwo

REKL

AMA

Do rozpoczęcia nowego roku szkolnego coraz bliżej. Zniecier-pliwione pierwszaki odliczają już czas do pierwszego dzwonka. Za rok, jeśli oczywiście nic nie ulegnie zmianie, swoje pierwsze chwile w szkole przeżywać będą także sześciolatki. Ma to związek z reformą oświatową, zgodnie z którą od 2012 r. wszystkie dzieci, mające ukończony szósty rok życia, będą musiały obowiązkowo pójść do szkoły.

Zmiany, które dla wielu osób wciąż są jeszcze odległe, dają o sobie znać już teraz. Przyszłoroczny obowiązek szkolny obej-mujący sześciolatki niejako wymusza na samorządach przygoto-wanie miejsc w przedszkolach dla wszystkich pięciolatków. Dzie-je się tak dlatego, że dzieci, które za rok pójdą wraz z siedmiolat-kami do pierwszych klas, muszą odbyć roczne przygotowanie przedszkolne.

Jak poinformowało Ministerstwo Edukacji Narodowej, w ubie-głym roku posłano do przedszkoli 80 procent dzieci. Za taki stan rzeczy z jednej strony odpowiadali rodzice, którzy nie mie-li obowiązku zapewniać swoim pociechom przedszkolnej opieki. Z drugiej zaś - nie dla wszystkich maluchów w przedszkolach wy-starczało miejsca. Teraz ma to się zmienić. Miejsc dla pięciolatków po prostu nie może zabraknąć. Co więcej, od września tego roku dzieci pięcioletnie powinny mieć pierwszeństwo w przyjmowa-niu do poszczególnych grup. Powinny mieć też możliwość pozo-stania pod bezpłatną, 5-godzinną opieką placówki w ramach re-alizowania podstawy programowej.

Czy Szczecinek jest przygotowany na przyjecie wszystkich pię-ciolatków do przedszkoli? Zgodnie z zapewnieniami ratusza - tak.

- Według danych z przedszkoli i liczby dzieci zameldowanych w Szczecinku z rocznika 2006. wynika, że 126 dzieci nie chodzi do przedszkola i dla nich zabezpieczyliśmy miejsce w bezpłatnych 5-godzinnych oddziałach „zerowych” w przedszkolach - przeko-nuje Konrad Czaczyk.

Rzecznik zaznacza, że podana liczba jest jednak orientacyjna. Miasto nie prowadzi bowiem ewidencji dzieci, które obecnie po-biera naukę poza granicami Polski. Co ważne, zgodnie z zapew-nieniami rzecznika, w szczecineckich przedszkolach są jeszcze wolne miejsca, dlatego rodzice 5-latków mogą spać spokojnie.

(sz)

Page 8: 582net

Była hala sportowa przy ulicy Myśliwskiej, a raczej nędzne pozo-stałości po okazałej niegdyś wojskowej budowli, jest na sprzedaż. Obecny właściciel chce za parcelę o pow. około 0,3 ha 350 tysięcy złotych. Znajdą się chętni? Zapewne tak, zważywszy nawet kata-strofalny stan obiektu znanego starszym mieszkańcom Szczecin-ka jako Hala Myśliwska. Trzynaście lat po odejściu wojska ze Szcze-cinka, hala popadła w totalną ruinę. Ograbiona z wszystkiego co przedstawiało jakąkolwiek wartość, na koniec częściowo spłonęła. Dziś po dumie nie tylko sportowców Wojskowego KS „Lechia”, ale też mieszkańców Szczecinka, zostały nędzne resztki. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że dzieła zniszczenia pięknego przed laty obiek-tu dokonali nie Hunowie, ale mieszkańcy zacnego grodu nad Trze-sieckiem.

Czy przyszły właściciel zdecyduje się na reaktywację sportowej budowli? W ofercie sprzedaży napisano m.in., że: przedmiotem sprzedaży jest działka o pow. 0,2895 ha zabudowana budynkiem - halą sportową o pow. ok. 1327 m2, wymagającym kapitalnego re-montu, oznaczonym w planie zagospodarowania przestrzennego symbolem 17 US o następującym przeznaczeniu: usługi sportu (ha-la sportowa), dopuszczalne obiekty towarzyszące - parkingi, wyso-kość zabudowy - do 2 kondygnacji, powierzchnia zabudowy - max 75% powierzchni parceli. (sw)

Zrujnowana hala idzie na sprzedaż

Znajdzie się kupiec na sportową ruinę? Pewnie tak, bo grunt tam cenniejszy niż zniszczona budowla.

foto:s

w

Choć tegoroczne lato nie należa-ło do najlepszych, mnóstwo było ciepłych dni, kiedy mieszkańcy i tu-ryści chętnie wybierali się na spa-cer do parku. Właśnie w ten sposób swój urlop w Szczecinku spędzili nasi Czytelnicy, od których otrzy-maliśmy taki oto list: - Jesteśmy na emeryturze. Od kilku już lat przy-jeżdżamy do Szczecinka na waka-cje, do naszych wnuków i dzieci. Na spacer do parku wybieramy się niemal codziennie. Miło jest usiąść sobie nad jeziorem i zwyczajnie odpocząć. Zdziwiło nas tylko, że w miejscach, w których poustawia-ne są stoliczki, a przy nich ławeczki,

nie można wypić sobie kulturalnie małego piwka. Nie wiedzieliśmy, że za taką w sumie błahą rzecz grozi mandat. Zaobserwowaliśmy rów-nież, że miejsca ze stoliczkami, np. za zamkiem są regularnie odwie-dzane przez miejskich strażników. Prawie każdego dnia wjeżdża tam auto, z którego wysiadają strażni-cy i wypisują ludziom mandaty. Przecież ci ludzie nikomu nie prze-szkadzają. Co innego młodzież albo osoby zakłócające porządek. Ale żadnych skrajnych przypadków nie widzieliśmy. Czy naprawdę w par-ku nie można, nikomu nie przeszka-dzając, wypić sobie piwa?

O komentarz do poruszanego przez naszych Czytelników proble-mu poprosiliśmy komendanta Stra-ży Miejskiej w Szczecinku. - Man-daty wystawiane są za spożywa-nie alkoholu w miejscu publicznym - tłumaczy Grzegorz Grondys. - Ta-kim miejscem jest park miejski. Są na terenie parku lokale gastrono-miczne czy ogródki konsumpcyjne, które mają pozwolenie na sprzedaż alkoholu i w których można sobie spokojnie usiąść, aby wypić piwo. Czasem zgoda na spożycie alko-holu jest wydawana jednorazowo, okazjonalnie. Tak było np. podczas otwarcia pomostu przy wieży Bi-smarcka. Tak jest też podczas róż-nych koncertów.

- Takie miejsca ze stoliczkami, jak to za zamkiem, mogą kusić. Mi-mo to, w parku, w miejscach do te-go nie wyznaczonych picie alkoho-lu jest zakazane - dodaje Grzegorz Grondys.

(sz)

Nad jeziorem piwa nie wypijesz

foto:s

xc.hu

Burmistrz obdzielił kasą

Majątek sprzedaje się dobrze

Maciej Gaca:

REKL

AMA

Już niedługo szczecineccy radni będą musieli się zmierzyć z uchwaleniem przyszłorocznego budżetu Szczecinka. Można domniemywać, że praca nad budżetem do łatwych należeć nie będzie. Wydatki miasta są spore, w dodatku wcale ich nie ubywa. Z kolei po stronie dochodów liczony jest każdy grosz.

Jednym ze znaczących wpływów do miejskiej kasy są pieniądze pochodzące ze sprzedaży majątku: grun-tów, budynków bądź lokali stanowiących własność miasta. Jak na chwilę obecną przedstawiają się zyski uzyskane właśnie z tego źródła? Czy wartość sprzedanego mienia ułatwi, czy też utrudni konstruowanie przyszłorocznego budżetu Szczecinka?

- Licząc, łącznie ze środkami, które wpłyną na konto miasta przed podpisaniem aktu notarialnego (pod-pisanie planowane jest na 9 IX) za sprzedaż działki przy ul.Cieślaka, jest to kwota ok. 5,6 mln zł. - tłumaczy Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.

Zgodnie z informacją rzecznika, miastu jak dotąd udało się osiągnąć 86% zakładanego, rocznego planu wpływów ze sprzedaży mienia. Plan na 2011 r, wynosił bowiem 6,5 mln zł.

Czy wszystkie zamierzenie związane ze zbyciem majątku uda się zrealizować? - Biorąc pod uwagę ogło-szony przetarg na sprzedaż nieruchomości po ZDZ przy ul.Bohaterów Warszawy i inne planowane sprze-daże, nie spodziewamy się problemów z wykonaniem założonej wielkości sprzedaży majątku - dodaje K. Czaczyk. (sz)

Burmistrz Szczecinka miał latem do rozdysponowania tzw. rezerwę ogólną w kwocie 69 320 złotych. Jak czytamy w sprawozdaniu z dzia-łalności w okresie od 15 czerwca do 23 sierpnia br. (dokument przy-gotowany na sesję Rady Miasta 5 września br.), część pieniędzy trafiła do dyspozycji SAPiK. Dofinansowa-nie wyjazdu trzech uczniów Szkoły Muzycznej na 15 International Sa-xophone Meeting w Słowenii kosz-towało 2 tys. zł. Z kolei wizyta Beaty Tyszkiewicz w „Klubie na obcasach - 1000 zł. Tyleż samo pieniędzy (po 1000 zł) burmistrz wyłożył na dofi-nansowanie wyjazdu 2-osobowej delegacji do Oświęcimia na obcho-dy Międzynarodowego Dnia Pa-mięci o Zagładzie Romów oraz do-finansowanie organizacji koncertu w Kościele Mariackim poświęcone-go pamięci Jana Pawła II. Dużo wię-cej kosztowała pomoc dla organiza-torów Konferencji Polsko-Niemiec-kiej „Rola Szczecinka w historii Po-morza Zachodniego 1310-2011” - 7 tys. zł.

Środki trafiły również do dyspo-

zycji Ośrodka Sportu i Rekreacji. Na co? Na sfinansowanie szkole-nia na kierownika obozu - 2500 zł, dofinansowanie imprez organizo-wanych przez PTTK Wiarusy - 2000 zł, dofinansowanie organizacji III Międzynarodowego Mityngu Pły-wackiego Masters - 1000 zł, dofi-nansowanie wyjazdu drużyny se-niorów KS „Wielim” na towarzyski mecz z drużyną SV Blau Weiss Ber-lin - 1200 zł oraz sfinansowanie or-ganizacji Festiwalu Nauki - 2305 zł.

Na pomoc burmistrza mogła też liczyć Parafia p.w. Narodzenia NMP. Pieniądze w kwocie 1000 zł prze-znaczono na zakup nagrody głów-nej na VIII Festyn Parafialny. Wspar-cie trafiło również do ZHP 16 Czar-ny Szczep im. Zawiszy Czarnego na dofinansowanie zakupu bile-tów promowych dla reprezentacji Szczecinka na zawody w biegach na orientację „O- Ringen 2011” w Soderhamn - 1000 zł, a także do-finansowanie kosztów pobytu an-gielskiej młodzieży w Szczecinku - 700 zł.

Burmistrzowska pomoc finanso-

wa trafiła również do Straży Miej-skiej na zakup i montaż klimatyza-tora w serwerowni - 7995 zł oraz do Starostwa Powiatowego - 10 tys. zł z przeznaczeniem na badania mło-dzieży w ramach medycyny spor-towej.

Z kolei Komenda Hufca ZHP im. Chor. Zdzisława Pilawy dostała 6020 zł na zakup kosiarki do trawy, a UKS „Siódemka” (sekcja szermier-cza) - 800 zł na sfinansowanie trans-portu zawodników na obóz spor-towy przygotowujący do sezonu szermierczego.

To nie wszystko. 800 zł trafiło do Parafii p.w. Świętego Krzysztofa na dofinansowanie organizacji

VII Festynu Parafialnego a 20 tys. zł do Powiatowej Stacji Sanitarno--Epidemiologiczna na zakup zesta-wu sprzętu laboratoryjnego służą-cego do mikrobiologicznej diagno-styki wody z kąpielisk. (sw)

Page 9: 582net

Osiedle Generalskie rośnie w si-łę, powstaje tam coraz więcej ład-nych domków jedno i dwurodzin-nych. Miejsc wolnych pod zabudo-wę pozostało już niewiele. Jednym słowem - atrakcyjna i urocza dziel-nica Szczecinka. Jednak zdaniem naszych Czytelników, „Generalskie” ma istotny mankament - brak chod-ników. - Po uliczkach jeździ coraz więcej samochodów. Przy tym jeż-dżą coraz szybciej. W czasie space-ru nie czuję się tam bezpieczna. Ma-ło tego, środkiem jezdni spaceru-ją rodzice z małymi dziećmi, także z wózkami. Oby nie doszło do tra-gedii. Dodam też, że na jezdniach wymalowano przejścia dla pieszych prowadzące do ...nikąd - pisze pani Małgorzata (nazwisko do wiado-mości redakcji).

Czy miasto planuje w najbliż-szym czasie budowę na Osiedlu Ge-neralskim ciągów pieszych? - Mia-sto zamierza wybudować chodniki

Walczą z wirusem HPV. Będą inne bezpłatne szczepienia?

W autobusach KM wciąż panuje zasada: chcesz przewieźć ze sobą nieco większy bagaż - kup dodat-kowy bilet. Obecnie obowiązujący regulamin nie przewiduje żadnych ulg i zwolnień. Bagaż, aby mógł być przewieziony w autobusie za dar-mo, musi swoimi wymiarami i wagą mieścić się ustalonych w taryfikato-rze wytycznych.

Konieczność uiszczenia dodat-kowej opłaty nie raz przysparza-ła pasażerom sporych problemów. Osoba wybierająca się na dworzec z plecakiem i walizką często stawa-

Czy w autobusach znikną opłaty za bagaż?

Drogowcy z człuchowskiej firmy POL-DRÓG latem nie próżnowa-li i przed terminem wykonali prze-budowę odcinka ul. Szczecińskiej od ul. Gdańskiej do skrzyżowania i ronda przy Szkole Podstawowej nr 1. - Firma zgłosiła nam zakończe-nie inwestycji przed terminem jej fi-nalizacji. Był on wyznaczony na 26 sierpnia - mówi „Tematowi” Marek Ziomek z Powiatowego Zarządu Dróg w Szczecinku. - Właśnie pro-wadzimy procedury przyjęcia in-westycji.

Miejmy nadzieję, że teraz bezpie-czeństwo, zarówno kierowców jak i pieszych na tym feralnym skrzyżo-waniu, ulegnie diametralnej popra-wie. W przeszłości dochodziło tam do wielu groźnych wypadków.

Przypomnijmy: Inwestycja nosi-ła nazwę: „Przebudowa ulicy Szcze-cińskiej na odcinku ul. Gdańska - ul. Piłsudskiego/Klasztorna o długości

Taaakiego szczupaka (88cm dł waga 4,4 kg) złowił na jeziorze Wierz-chowskim po raz pierwszy w życiu 13 letni Michał Zakrzewski, mieszka-niec Szczecinka. Walka trwała ok. 20 minut, złowiony został z łódki na na tzw gumkę (sztuczną przynętę) (ab)

foto:A

lik Bu

czac

ki

Ta wiadomość powinna ucieszyć pasażerów KM

Będzie teraz bezpieczniej koło „jedynki”?

foto:s

w

Szczecińska przed terminem. Teraz odbiory

Na „generalskim” chodników nie ma. I nie będzie. Przynajmniej na Na „generalskim” chodników nie ma. I nie będzie. Przynajmniej na razie. Zarówno kierowcy, jak i piesi muszą zachować ostrożność.razie. Zarówno kierowcy, jak i piesi muszą zachować ostrożność.

foto:s

w

Osiedle bez chodników, za Osiedle bez chodników, za to z pasami na przejściachto z pasami na przejściach

na tym osiedlu, jednak w tegorocz-nym budżecie nie ma takiego tytułu inwestycyjnego - zaznacza Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy ratusza. - Uważamy, że jeśli chodzi o inwesty-cje drogowe, są teraz pilniejsze po-

Wzorem znacznej większości miast w Polsce, podobnie zresztą jak w ubiegłym roku, w Szczecinku przeprowadzono akcję szczepień przeciwko wirusowi HPV. Szczepieniom poddano dziewczęta uroczo-ne w 1998r. Akcję przeprowadziło Stowarzyszenie „Onkologia Szczeci-necka”, mając do dyspozycji pieniądze zarezerwowane w miejskim bu-dżecie na działalność organizacji pożytku publicznego, w kwocie - ba-gatela, niespełna 200 tysięcy złotych, a dokładnie: 177,350 zł.

Ze wskazanej przez miasto liczby 177 dziewcząt urodzonych we wspomnianym roczniku i zameldowanych w Szczecinku nie wszystkie osoby były zainteresowane udziałem w „bezpłatnym programie szcze-pień”. Jak udało nam się ustalić, ok. 30 dziewcząt urodzonych w 1998 r. nie przyjęło szczepionki. Wobec takiego stanu rzeczy, ogłoszono, że dziewczęta ze starszych roczników mogą zgłaszać się na dodatkowe szczepienia.

Dla porównania: w 2010 roku na szczepienia przeciwko wirusowi HPV przyznano rzeczonemu stowarzyszeniu kwotę rzędu 199,500 zł. Z 205 dziewcząt urodzonych w 1997r. i zameldowanych na terenie miasta zaszczepiono wówczas 180. Różnicę między przyznaną a nie-wykorzystaną kwotą, zgodnie z umową, Stowarzyszenie „Onkologia Szczecinecka” zwróciło na konto miasta, a pozostałe szczepionki od-sprzedało rodzicom starszych dziewcząt w cenie, uzyskanej w wyniku przetargu.

Czy szczepienia przeciwko wirusowi HPV w Szczecinku to chwilo-wa moda, efekt skutecznego lobbingu farmaceutycznego, czy już fak-tyczna profilaktyka? Jak dotąd, Szczecinek nie posiada żadnego upra-womocnionego programu wskazującego konkretne, wszechstronne działania profilaktyki zdrowotnej, zapobiegającej zachorowalności na wirusa HPV.

Czy w najbliższym czasie troska o zdrowie mieszkańców Szczecinka znajdzie odzwierciedlenie także w zakupie innych, bardzo ważnych, zwłaszcza dla małych dzieci, szczepionek? - Obecnie nie ma planów rozszerzenia oferty szczepień o inne - odpowiada rzecznik UM, Konrad Czaczyk. Na pytanie: dlaczego miasto nie planuje rozszerzenia oferty szczepień „sponsorowanych” z publicznych pieniędzy - odpowiedzi nie uzyskaliśmy. (sz)

To chwilowa moda, efekt lobbingu farmaceutycznego czy profilaktyka?

Taaka ryba!

ła przed dylematem, jak duże tor-by zabrać i ile biletów kupić. Z kolei ktoś inny niejednokrotnie nie zga-dzał się z mandatem wystawionym przez wyposażonego w miarkę kontrolera, która wskazywała wy-raźnie, że bagaż jest o kilka centy-metrów za duży.

Obecnie w ratuszu, na wniosek jednego z mieszkańców Szcze-cinka, rozważa się możliwość roz-luźnienia obowiązującego regu-laminu KM poprzez wprowadze-nie ulgowych biletów za bagaże. Na posiedzeniu, które odbyło się

14 lipca, Komisja Problemów Spo-łecznych RM jednogłośnie popar-ła stanowisko Dyrektora Zarządu Komunikacji Miejskiej spółka z o.o. w Szczecinku. Bardzo realne nie-długim czasie wydaje się więc pod-jęcie przez Radę Miasta stosow-nej uchwały w tej sprawie. Mówi R. Szkiłądź:

- Niedługo radni podejmą uchwałę, która pasażerom da możli-wość przewożenia za darmo znacz-nie większych bagaży. Obowiązu-jące wymiary 60x40x20 zwiększą się do 120x60x50. (sz)

400m”. Była realiaozwana w ramach Narodowego Programu Przebudo-wy Dróg Lokalnych 2011. Otrzyma-

liśmy na nią z budżetu państwa po-nad 1,3 mln zł. Całość robót koszto-wała około 2,5 mln zł. (sw)

trzeby do zrealizowania. Do tematu wrócimy, jak pozwolą na to możli-wości finansowe.

Słowem, nie pozostaje nic inne-go jak należyte „współżycie” kie-rowców i pieszych. (sw)

ŁOŚCI

ŻYCZY REDAKCJA TEMATU SZCZECINECKIEGO

Page 10: 582net

Natura nie lubi próżni... - to znane powiedzenie, pasu-

jące do wszystkiego, doskonale od-zwierciedla, co działo się w sferze opieki nad dziećmi do lat trzech, zanim „ustawa żłobkowa” zaczęła obowiązywać. Ponieważ założenie typowego żłobka było bardzo trud-ne, wiele przedszkoli decydowało się na omijanie prawa i przyjmo-wanie młodszych dzieci. Tak zaczę-ły powstawać tzw. oddziały żłobko-we.

Nowa ustawa ułatwia zakładanie żłobków. Nie przewiduje ona jed-nak, póki co, możliwości funkcjono-wania oddziałów żłobkowych. Wie-le miast, na wszelki wypadek, wy-cofuje się więc z tego typu formy opieki, przynajmniej do czasu poja-wienia się nowych przepisów.

W Szczecinku pomysł na urucho-mienie grupy żłobkowej właśnie jest wdrażany. Grupa żłobkowa już od września powstanie w jednym z funkcjonujących w mieście nie-publicznych przedszkoli - jak zresz-tą wynika to ze informacji (rekla-mującej tę placówkę? - dop auto-ra), zamieszczonej na oficjalnych stronach Urzędu Miasta. Co więcej, mimo że ministerstwo nie wypra-cowało, jak dotąd, odpowiednich podstaw prawnych, ratusz już te-raz otwarcie mówi o wsparciu, ja-kie udzieli placówce z publicznych pieniędzy.

Informacyjny chaosPrzed dylematem, czy grupy

żłobkowe mogą funkcjonować, czy nie, stanęło w ostatnim czasie wie-le osób i rodziców najmłodszych dzieci. Nad sposobem funkcjono-wania grup żłobkowych w przed-szkolach zastanawiają się także ogólnopolskie dzienniki. Donoszą one, że w świetle nowych przepi-sów samorządy nie wiedzą, co zro-

bić z już działającymi przy niektó-rych przedszkolach oddziałami żłobkowymi. Są przypadki, w któ-rych właśnie ze względu na to, że ustawa nie określa, czy taki oddział może działać w przedszkolu, wła-dze miasta podjęły decyzję o prze-kształceniu grup żłobkowych w sa-modzielny żłobek.

Jakby tego było mało, Minister-stwo Pracy i Polityki Społecznej ugina się wręcz pod ciężarem py-tań, które napływają z różnych stron kraju od zdezorientowanych włodarzy, polityków, przyszłych i obecnych dyrektorów placówek, jak również od dziennikarzy. Każ-dy próbuje się dowiedzieć, czy na terenie działającego przedszkola w ogóle można utworzyć żłobek i jakie warunki placówka musi speł-nić, aby móc to uczynić.

Czy wszystkie wątpliwości, któ-re innym spędzają sen z powiek, są w Szczecinku rozwiane? Brak znajomości precyzyjnych przepi-sów zaczął dawać o sobie znać już jakiś czas temu. Kiedy zapytaliśmy o sposób funkcjonowania oddzia-łu żłobkowego, z ratusza otrzymali-śmy odpowiedź, że ma on funkcjo-nować w ramach istniejącej działal-ności przedszkola. - Nie będzie to nowy, odrębny podmiot tworzony w oparciu o tzw. ustawę żłobkową - informował na początku lipca Kon-rad Czaczyk.

Takie rozwiązanie wzbudziło pewien niepokój. Poinformowani

o nim rodzice sami zaczęli sygna-lizować, że w oddziałach przed-szkolnych dzieci poniżej 3 roku ży-cia mogą być przyjmowane wyjąt-kowo, sporadycznie, tylko w uza-sadnionych przypadkach. Pojawiły się obawy, że szczecinecki oddział żłobkowy, funkcjonujący tak samo jak oddział przedszkolny, może nie być odpowiednio przygotowany dla najmłodszych podopiecznych.

Minęły dwa tygodnie i... z ratusza napłynęła informacja, zaprzecza-jąca poprzedniej. - Podmiot (pro-wadzący oddział żłobkowy - dop. autora) chcący otrzymać dotację (miasta), będzie musiał prowadzić taką działalność w oparciu o usta-wę o opiece nad dziećmi do lat 3 i przepisy wykonawcze do tej usta-wy - odpowiedział ponownie rzecz-nik.

Brak przepisów budzi wiele pytań

W Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej trwają prace nad roz-porządzeniem, które w szczegóło-wy sposób określi, czy i jak mogą funkcjonować oddziały żłobkowe w przedszkolach. Czy resort zdą-ży przed rozpoczęciem września? Nie wiadomo. Na razie wciąż nie ma odpowiednich, jasnych wytycz-nych, dotyczących, przykładowo tego, ile dzieci będzie mogło prze-bywać w oddziale lub ilu opieku-

nów będzie musiało zajmować się maluchami w przedszkolnej grupie żłobkowej.

Niedoprecyzowana jest także kwestia wymaganej powierzchni przeznaczonej na zbiorowy pobyt dzieci w takich oddziałach oraz ilo-ści godzin pobytu dzieci w takiej grupie. Co ze statutem przedszko-la z grupą żłobkową? Z wpisem ta-kiego oddziału do rejestru? Wątpli-wości mogą także budzić kwestie odpłatności za pobyt dziecka w od-dziale żłobkowym oraz dofinanso-wanie prywatnych oddziałów żłob-kowych z publicznych pieniędzy przez samorząd.

Kto będzie czuwać nad szczecineckimi oddzia-łami żłobkowymi?

Na najbliższej sesji Rady Mia-sta najprawdopodobniej zostanie wcielona w życie nowa uchwała. Chodzi o dokument, wprowadza-jący do Statutu Miejskiej Jednost-ki Obsługi Oświaty bardzo istotne zmiany. Dotąd jednostka realizo-wała zadania związane z prowa-dzeniem przedszkoli, szkół podsta-wowych i gimnazjów. Od momen-tu przyjęcia uchwały zakres ten powiększy się o dwie formy opieki nad dziećmi do lat trzech - żłobki i kluby dziecięce.

To dobrze. Do tej pory jednostka,

zapytana o kwestie przygotowania i organizacji opieki dla najmłod-szych dzieci, bez żadnych ogró-dek zaznaczała, że nie ma w swo-ich kompetencjach zajmowania się żłobkami czy klubami dziecięcymi. Teraz się to zmieni. MJOO odpowia-dać będzie za m.in. bezpieczne i hi-gieniczne warunki, remonty i zada-nia inwestycyjne czy za wyposaże-nie w sprzęt niezbędny do opieki nad małymi dziećmi.

Jest jednak jeszcze coś. Oczywi-ście to szczegół, ale naszym zda-niem, bardzo istotny. W nowym Statucie Miejskiej Jednostki Ob-sługi Oświaty nie widnieje żadna wzmianka o oddziałach żłobko-wych. Dlaczego? Można się domy-ślać: ponieważ ustawa „żłobkowa” nie przewiduje takiej formy opieki, zasadniczo nie wiadomo, jak tako-we oddziały prawnie usankcjono-wać. Jeżeli oddziałów żłobkowych w statucie nie ma, można wniosko-wać, że MJOO odpowiadać za nie nie musi.

Oczywiście można nie czekać na uzupełnienie luki prawnej. Wy-darzenia mogą się przecież po-toczyć bardzo optymistycznie i przyszłość nie przyniesie żad-nych problemów. Tylko z drugiej strony: do kogo będą mogli zgła-szać swoje pretensje rodzice, gdy ich dzieciom przypadkiem stanie się krzywda? (red.)

REKL

AMA

Już niedługo w Szcze-cinku zaczną funkcjono-wać tzw. oddziały żłob-kowe. Problem w tym, że nie ma odpowiednich re-gulacji prawnych, które pozwalałyby im działać.

foto:s

xc.hu

/cor

netta

Temat oddziałów żłobkowych budzi wiele pytań i wątpliwościTemat oddziałów żłobkowych budzi wiele pytań i wątpliwościZagadkowe oddziały żłobkowe

Page 11: 582net

Rozpoczął się kolejny rok szkol-ny. O ile nic się nie zmieni - wkrót-ce w podstawówkach kolejna re-wolucja, bo tak chyba należało-by nazwać objęcie obowiązkiem szkolnym sześciolatków, ale to dopiero za rok. Dziś żegnamy wa-kacje, okres zawsze najbardziej przez szkolną dziatwę wyczeki-wany. Zapytaliśmy - jakie one były i jak młodzi szczecinecczanie spo-sobią się do nowego roku szkolne-go? Oto wynik naszej redakcyjnej sondy.

Weronika Matla - Szkoła Pod-

stawowa nr 1 im. Adama Mickie-wicza

Bardzo przyjemnie wspominam wakacyjne biwaki nad jeziorami Dołgie i Spore, przebywałam tam z rodzicami i moją przyjaciółką Juli-tą. Kilka wakacyjnych dni spędziłam też u cioci w Warszawie. Trafiłam na niezłą pogodę więc trochę zwie-dzałyśmy, ale przede wszystkim penetrowałyśmy galerie z ciuszka-mi. Tu u nas w Szczecinku najczę-ściej spacerowałam z koleżankami po parku z obowiązkowymi odwie-dzinami wyciągu do nart wodnych. W tym roku szkolnym będę miała trochę dodatkowych obowiązków, zostałam wybrana do szkolnego pocztu sztandarowego, będę też kierowała zespołem redakcyjnym „Adasia”, naszej szkolnej gazety. Zważywszy na tradycje gazety bę-dzie to z pewnością dla mnie duże wyzwanie.

Robert Kamiński - Gimnazjum nr 1 im. Zjednoczonej Europy

foto:S

ławom

ir Włod

arczy

k

W dniach 17-23 sierpnia odbył się spływ kajakowy z Holendra-mi. Uczestniczyło w nim łącznie 15 osób - 9 skautów i 6 harcerzy z 13 Czarnego Szczepu. Naszym ce-lem było przepłynięcie całej rze-ki Piławy. Zaczęliśmy od Liszkowa

Reporterska sonda TS

Harcerze o sobie

i skończyliśmy w Dobrzycy. Trasa ta miała około 80 km, jednak prze-płynęliśmy o wiele więcej. W ciągu pierwszych trzech dni opłynęliśmy jezioro Pile, następnie popłynęli-śmy do Sikor i z powrotem. Pierw-sza podróż po jez. Pile była tylko

rozgrzewką i zajęła nam 2 godzi-ny. Dlatego też wieczorem poszli-śmy zobaczyć Zlot Pojazdów Mili-tarnych w Bornym Sulinowie oraz dom oficera.

Dziennie płynęliśmy około 6-8 godzin z dwoma 1-godzinnymi po-stojami. Następnie rozbijaliśmy na-mioty na polu biwakowym, robili-śmy jedzenie, rozpalaliśmy ogniska i siedzieliśmy do późnej nocy gra-jąc z naszymi przyjaciółmi w róż-ne pląsy i śpiewając angielskie oraz polskie piosenki. Trasa była ogól-nie bardzo łatwa z wyjątkiem je-zior gdzie płynęliśmy pod prąd. Na-sza podróż rzeką byłą podzielona na kilka etapów: Liszkowo - Zalewy Nadarzyckie - Szwecja - Krępsko - Dobrzyca.

Skauci nauczyli nas kilku słów po holendersku i odwrotnie - my na-uczyliśmy ich kilku wyrazów po pol-sku. Ich ulubionymi wyrażeniami było: „Siema”, „Jak się masz” i „Sklep”. Dzięki dobrej znajomości języka angielskiego nie było problemu z dogadaniem się, a wszelkie barie-

ry zostały zniwelowane. Dlatego też stworzyliśmy świetny polsko-ho-lenderski zespół .

23 sierpnia wróciliśmy do Szcze-cinka. Druh komendant zaprosił Holendrów do domu, gdzie mo-gli zjeść obiad, wykąpać się i od-począć. Wieczorem wszyscy po-szliśmy do Hosso na kręgle i bilard, wróciliśmy późnym wieczorem. Na-stępnego dnia szczep przygotował dla skautów wiele niespodzianek tj. ścianka wspinaczkowa, rejs stat-kiem po jez. Trzesiecko oraz ognisko pożegnalne na Marientronie. Go-ście dostali od nas koszulki z Szcze-cinka z napisami „Szczecinek lubię to”, my natomiast dostaliśmy ko-szulki z napisem „Poland 2011” oraz holenderskie chodaki na chustę harcerską. Wszyscy, a zwłaszcza na-si goście bardzo dobrze wspomina-ją i spływ i pobyt w Szczecinku, ma-my nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy.

dh. Angelika Świstun

Wakacje, owszem, udane. Począt-kowo cieszył już sam fakt, że były lu-zy w nauce, potem pogoda zaczęła płatać figle. Raczej nigdzie ze Szcze-cinka nie wyjeżdżałem, jeżeli nie li-czyć kilku dni spędzonych u rodzi-ny w Chociwlu. Uważam, że w lipcu i sierpniu dużo się w naszym mie-ście działo, na koncert FNS (Forma-cja Nieżywych Schabuff - dop. mój) przyjechał do nas nawet mój star-szy kuzyn, student ze Szczecina, który jest fanem tego zespołu. Za-trzymał się u nas na kilka dni, byli-śmy w tym czasie w Bornem i w Pi-le. Fajnie było! Szkoda, że tak krótko.

Magda Maśnicka - Gimnazjum nr 2 im. Jana III Sobieskiego

Tydzień spędzony z rodzi-ną i przyjaciółmi w nadmorskim Mielnie był bardzo udany, przede

wszystkim trafiliśmy na pogodę a nad morzem to jest przecież naj-ważniejsze. Długo będę też wspo-minała cudowne chwile spędzone na 4-dniowym spływie kajakowym Piławą z Bornego Sulinowa do Do-brzycy. Właściwie po raz pierwszy przeżyłam coś tak fascynującego, to był także mój debiut jako kaja-karki, oczywiście pod fachowym okiem cioci. Szkoda tylko, że okres wakacyjnej laby tak szybko minął, mogłyby jeszcze trochę trwać. Te-raz rozpoczynam naukę w drugiej klasie gimnazjum, rok temu oba-wiałam się swojej nowej szkoły, ale okazało się, że były to obawy na wy-rost. Zamierzam w przyszłości stu-diować dziennikarstwo, więc w na-uce będę chciała skoncentrować się na przedmiotach humanistycz-

nych, które jak dotąd nie sprawiają mi większych trudności.

Marcin Jóźwiak - Szkoła Podsta-wowa nr 7 im. Noblistów Polskich

Szkoda, że kończy się już czas wakacyjnej beztroski. Wprawdzie większość lipcowo-sierpniowych dni spędziłem w Szczecinku, ale wcale się tu nie nudziłem, ani jed-nego dnia. Chodziłem na wszyst-kie koncerty, zarówno te wielkie na naszym osiedlu, a także te w parku czy na placu przy ratuszu. Bardzo wciągnęły mnie też rowerowe prze-jażdżki wokół jeziora z obowiązko-wym przystankiem na Mysiej Wy-spie. Uważam, że jest to świetnie miejsce i bardzo mi się tam podo-ba. W ostatni weekend byłem z ro-dzicami i kilkoma kolegami w Bor-nem Sulinowie na VIII Międzyna-

rodowym Zlocie Pojazdów Militar-nych. czołgiem, w ogóle była świet-na zabawa. W lipcu kilka dni spędzi-łem u dziadków w Tucholi i to był właściwie mój jedyny tegoroczny dalszy wakacyjny wyjazd. O szkole właściwie jeszcze nie myślę, książ-ki już mam, w ostatnich dniach wa-kacji dokupię zeszyty i pozostałe szkolne drobiazgi, a jak będzie - zo-baczymy. Zdaje sobie jednak spra-wę z tego, że wiele zależy ode mnie.

Adriana Wagner - Społeczne Gimnazjum STO

Uważam, że moje wakacje by-ły bardzo udane. Zapoczątkowała je rodzinna wyprawa do Niemiec, Holandii i Belgii. W Kassel zwiedzi-łam muzeum rękopisów i pierwo-druków bajek braci Grimm, którzy w latach 1805-30 pracowali w tam-tejszej bibliotece. Podziwialiśmy także słynną archikatedrę św. Pio-tra i Najświętszej Marii Panny w Ko-lonii, park kultury i rozrywki w ho-lenderskim Eftelingu oraz Parla-ment Europejski w Brukseli. Jak co roku odwiedziłam obie swoje bab-cie w Brodnicy i Więcborku, byłam również na kilkudniowym obozie w Człuchowie w ramach Redemp-torycznych Dni Młodzieży. Tak więc dużo wrażeń, nowych znajomości. Natomiast czas spędzany w Szcze-cinku upływał mi przeważnie na przejażdżkach rowerowych.

Karolina Richter - Liceum Ogól-

nokształcące im. ks. Elżbiety

Na początku wakacji na kilka dni pojechałam do Niemiec, do taty, który pracuje w Salzgitter w Dol-nej Saksonii. Jest to dość duże mia-sto, położone u podnóża gór Harz, większość czasu upływało mi więc na podziwianiu pięknych malowni-czych widoków tej urokliwej miej-scowości. Po powrocie do Szczecin-ka wraz z przyjaciółkami wybrałam się na kilkudniowy biwak na Oraw-kę, poza tym wykorzystując pogo-dę kilka razy wyjeżdżałam na krót-kie wypady nad morze, przeważ-nie do Łazów. W sumie uważam, że tegoroczne wakacje były raczej udane, choć mogłyby jeszcze tro-chę trwać, zwłaszcza, że końcówka sierpnia zaskakuje nas piękną let-nią pogodą. Ale że to co dobre za-wsze musi się kiedyś kończyć, przy-szedł czas na naukę. W tym roku jest to dla mnie szczególnie waż-ne, bo przecież rozpoczynam swo-ją edukacyjną przygodę w kolejnej szkole, Liceum Ogólnokształcącym Księżnej Elżbiety. Będę się uczyła w klasie humanistycznej i trochę obawiam się tych nowych dla mnie wyzwań. Obiecuję sobie jednak, że będę podchodzić do nowych obo-wiązków przede wszystkim syste-matycznie, zależy mi na tym i chcia-łabym temu podołać. Czy się spraw-dzę - czas pokaże. Jestem jednak z natury optymistką, więc myślę, że jakoś to będzie.

Bogdan Urbanek

Wakacje udane, choćWakacje udane, choćmogłyby być dłuższemogłyby być dłuższe

Page 12: 582net

Temat w Bornem Sulinowie

Festiwal na żołnierską nutę

Na festiwalu nie mogło zabraknąć borneńskiego zespołu „Podlotki”.

Strojem obowiązkowym dla uczestników zabawy był wojskowy mundur.

Podczas przeglądu piosenki zaprezentowało się 29 zespołów. Dla osób niepełnosprawnych było to największe przeżycie.

Na placu przed borneńskim DPS przewinęło się w sumie ok. 600 osób.

Urodzinowy festyn

Występy szczudlarzy i sztukmistrzów sprawiły największą radość najmłodszym uczestnikom zabawy.

40. Centralny Zlot Turystów Woj-ska Polskiego pn. „Na militarnym szlaku” odbędzie się w tym roku, we wrześniu, w Bornem Sulinowie. Je-go współorganizatorem jest Koło PTTK „Wiarusy” ze Szczecinka. Im-preza zapowiada się przednio. - Rzeczywiście, atrakcji będzie moc - mówi „Tematowi” Bogdan Bere-szyński, szef szczecineckich „Wiaru-sów”. - Dla naszych gości zaplano-waliśmy m.in. pięć tras turystycz-nych. Będzie wycieczka po Pojezie-rzu Wałeckim, po Ziemi Szczecinec-kiej, spływ kajakowy na rzece Piła-wie, wycieczka rowerowa po bor-neńskich wrzosowiskach i wyciecz-ka autokarowa do Kołobrzegu.

Do Bornego zjadą turyści w mun-durach z całego kraju. Impreza po-trwa przez tydzień - od poniedział-ku 5 września do niedzieli 11 wrze-śnia. Jako imprezy towarzyszące, organizatorzy przewidzieli m.in. koncerty zespołów działających przy Samorządowej Agencji Pro-mocji i Kultury w Szczecinku, ze-społów „Żuki” i „EKT” oraz, co za-pewne będzie największą atrakcją spotkania wojskowych obieżyświa-tów - Centralnego Zespołu Arty-stycznego Wojska Polskiego (środa 7.09).

Wśród organizatorów tego przedsięwzięcia, prócz lokalnych

samorządów, jest też dowództwo Brygady Wsparcia Dowodzenia Wielonarodowego Korpusu Pół-nocny - Wschód w Wałczu, Wojsko-we Centrum Edukacji Obywatel-skie oraz Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. (sw)

Turyści w mundurach na zlocie w Bornem

Podobnie było i tym razem. Na placu przed budynkiem Do-mu Pomocy Społecznej spotka-ły się wszystkie zaprzyjaźnione z Bornem domy pomocy spo-łecznej, środowiskowe domy samopomocy, warsztaty terapii zajęciowej czy domy dzienne-go pobytu. - Łącznie w festiwa-lu wzięło udział ponad 600 osób - zaznacza Krystyna Berdyńska, dyrektor DPS w Bornem Suli-nowie. - Przybyli do nas goście z pięciu województw. Odby-ło się 29 prezentacji. Festiwal trwał od rana i zakończył się po godzinie 19.00.

Organizatorzy zadbali, by cała oprawa przedsięwzię-cia utrzymana była w militar-nym stylu. Na terenie zabawy obowiązywał strój obowiąz-kowy - żołnierskie przebranie. Przed wejściem na plac DPS--u ustawiono duży baner woj-skowy, był szlaban, rozdawa-no też przepustki. Co ważne, oprócz piosenek wykonywa-nych na żołnierską nutę, zadba-no też o inne militarne atrakcje. W czasie festiwalu można by-ło, np. postrzelać z wiatrówek albo zrobić sobie zdjęcie przy prawdziwych wojskowych po-jazdach. Ponadto, podobnie jak w roku ubiegłym uczestników festiwalu odwiedziła gwiazda związana z kultowym serialem, „Stawka większa niż życie” - Be-ata Tyszkiewicz.

- Panią Beatę przyjęto z bar-dzo dużym entuzjazmem - pod-kreśla Krystyna Berdyńska. - By-ły też chwile wzruszenia i mo-menty naprawdę niezwykłe. Jeden z uczestników zabawy okazał się dawnym znajomym aktorki. Pokazał jej zdjęcie, na którym w 1957 w Karpaczu byli razem na sankach. To było nie-samowite spotkanie. Pani Beata bardzo chętnie pozowała do wspólnych zdjęć. Podpisywała też swoje książki: „Nie wszystko na sprzedaż” oraz „Kocha, lubi i żartuje”.

Zdaniem naszej rozmówczy-ni, udział tak znakomitych oso-bistości nie tylko podnosi ran-gę festiwalu, ale także mobili-zuje wszystkie niezdecydowa-ne osoby do aktywnego uczest-nictwa w zabawie. - Sam udział w przedsięwzięciu jest dla pod-opiecznych domów pomocy społecznej bardzo ważny. Oso-by te często przez cały rok przy-gotowują się, by móc zaprezen-tować swój program. Przygo-towywanie do pokazu to także forma terapii, sposób do zakty-wizowania osób starszych i nie-pełnosprawnych - dodaje Kry-styna Berdyńska.

Jak przekonuje nasza roz-mówczyni, choć wszystkie emocje jeszcze nie opadły, or-ganizatorzy już myślą o przy-szłorocznym festiwalu. Wszyst-ko wskazuje na to, że impreza ta na stałe już zagościła w kultural-nym kalendarzu Bornego.

(sz)

W czwartek (25.08) w Bornem Sulinowie już po raz siódmy odbył się Festiwal Piosenki Żołnierskiej. Ta zainicjowana przez Stowarzyszenie „Wyprzedzić czas” i Dom Pomocy Społecznej w Bornem Sulino-wie, a także wspierana przez Starostwo Powiatowe w Szczecinku, PFRON i podmioty prywatne - im-preza adresowana jest przede wszystkim do osób starszych, powyżej 60 roku życia. Od kilku już lat uczestniczą w niej seniorzy, jak również osoby niepełnosprawne z terenu powiatu, z Bornego i z całe-go regionu. Praktycznie od pierwszej edycji, festiwal przyciąga kilkuset uczestników.

Łącznie w zabawie wzięło udział przeszło 600 osób

W piątek (26.08) odbył się jubileuszowy Festyn Rodzinny zorganizo-wany przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Bornem Sulinowie. Przez całe piątkowe, wyjątkowo słoneczne i ciepłe, popołudnie nie tylko na najmłodszych czekała moc dobrej zabawy. Muzyka, szczudlarze, sztukmistrze, kiermasze, a także kiełbaski i grochówka z grilla - to tyl-ko niektóre z przygotowanych przez organizatorów atrakcji.

- Pierwszy festyn rodzinny zorganizowaliśmy pięć lat temu - mówi Dominika Kwinta, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bornem Sulinowie. - Dziś mamy mały jubileusz. Z okazji pięciolecia będziemy częstować wszystkich uczestników festynu urodzinowy tortem. Upie-kły go dwie panie z Bornego Sulinowa, a co chciałabym im serdecznie podziękować.

- Chcieliśmy przygotować dla dzieci coś ciekawego. Są wielkie bańki mydlane, malowanie twarzy, występy lokalnych artystów oraz zespo-łów Podlotki i Jarzębiny. W czasie wakacji nasza biblioteka zorganizo-wała „Mini Playback Show”. Teraz laureaci tego konkursu zaprezentują się na scenie. Wręczymy tez nagrody i pamiątkowe dyplomy. Gościem specjalnym pikniku będzie kabaret Bibliostars, w którego skład wcho-dzą pracownicy biblioteki w Biesiekierzu.

- Festyn zawsze odbywał się w środku wakacji. W tym roku wpadli-śmy na pomysł, aby zorganizować tę zabawę na zakończenie lata. Na-sze plany pokrzyżowała też trochę trwająca właśnie termomoderniza-cja biblioteki - dodaje nasza rozmówczyni.

Choć lato dobiega końca, borneńska biblioteka już wybiega w przy-szłość. Jakie plany ma jej dyrekcja na najbliższy czas? Mówi Domini-ka Kwinta: - Mimo że trwa wspomniana termomodernizacja, bibliote-ka będzie pracować. Staramy się stworzyć dział dziecięcy. Będzie dzia-łać kawiarenka internetowa. Natomiast jeśli chodzi o wydarzenia, na pewno będziemy czynnie uczestniczyć w zbliżającym się Międzyna-rodowym Plenerze Malarskim w Bornem Sulinowie, którego jesteśmy współorganizatorem. W tym roku plener odbywać się będzie od 7 do 18 września. Na pewno zorganizujemy wieczór z grą planszową. Jak co roku wydamy też gazetkę, opisującą wszystko, co wydarzyło się pod-czas pleneru. (sz)

Page 13: 582net

W niedzielne popołudnie, 28 sierpnia parafia pw. św. Krzysztofa przeżywała swój jubileusz związany z dziesięcioleciem istnienia wspól-noty. Z tej okazji ks. proboszcz Bo-gusław Matusik zaprosił wszystkich mieszkańców miasta na „Krzyszto-fiadę”, czyli festyn parafialny. Za-bawę poprzedziła uroczysta Msza św. celebrowana przez ks. biskupa Krzysztofa Zadarkę z Koszalina.

Parafia została erygowana 28.08.2001 r. przez ówczesnego ks. biskupa Mariana Gołębiewskie-go. Pierwszym proboszczem zo-stał ks. Bolesław Czapor, a po nim w 2005 r. obecny ks. Bogusław Ma-tusik Początkowo nabożeństwa od-prawiano korzystając z gościnno-ści kościoła pw. NNMP, a następnie w dzierżawionym lokalu - magazy-nie przy ul. Armii Krajowej, gdzie powstała tymczasowa kaplica ku czci Matki Bożej Fatimskiej. Pod ko-niec 2006 r. rozpoczęły się prace nad budową nowej świątyni. Minio-ne pięć lat to imponujące działania całej wspólnoty parafialnej.

- Po dziewięciu latach znajdu-jemy się w świątyni przykrytej da-chem, ale jeszcze nie wykończo-nej. Jest to wielkie dzieło, które by-ło możliwe dzięki waszemu zaanga-żowaniu - mówił podczas Mszy św. ks. Bogusław Matusik.

Ogrom zapału, poświęcenia i ser-ca, jaki wkładają w to miejsce dusz-pasterze i parafianie, dostrzegł za-proszony ks. biskup: Można po-wiedzieć, że to krok milowy dla wspólnoty, która postanowiła, aby pośrodku swego osiedla między swoimi domami, postawić jeszcze jeden dom - Dom Boży. Wszędzie tam, gdzie lokalna społeczność bu-duje świątynię mamy do czynienia z dojrzałością tej wspólnoty..

VII Festyn Parafialny był bardzo bogaty w różnego rodzaju atrak-cje. Po raz trzeci prowadzącym był ks. Jacek Zdoliński, wikariusz z Ust-ki, który zarażał wszystkich swo-

Festyn u św. Krzysztofa

VII Festyn Parafialny był bogaty w różnego rodzju atrakcje. W tym dniu plac budowy przy ul. Słowiańskiej przeobraził się w piknik.

foto:J

erzy

Gasiu

lfot

o:Jer

zy Ga

siul

W tym roku władze miasta i powiatu zadecydowały, by wspólnie zorganizować inau-gurację nowego roku szkol-nego 2011/2012. Odbędzie się onaw sali kina „Wolność”, a jej gospodarzem będą uczniowie i nauczyciele Szkoły Podstawo-wej nr 1 im. Adama Mickiewi-cza. Od 2 września początek no-wej uczniowskiej batalii, w mie-

ście i powiecie szczecineckim rozpoczyna ją blisko 14 tys. uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych, licealnych, techników, szkół za-wodowych i artystycznych. Życzmy im zatem tradycyjnego połama-nia głów i długopisów, a nauczycielom - twórczych pomysłów i cier-pliwości w ich realizowaniu.

Przyjezdni z pewnością dostrzegają, że o ile duży bunkier

trzesiecki przy Kościuszki od ubiegłego roku zmienił swój wy-gląd to, niestety, nie można powiedzieć tego o jego najbliższym są-siedztwie. Pisaliśmy o tym i to nie raz, ale skoro nikt nie kwapi się by zagospodarować parkingowy plac przed bunkrem, to czas już naj-wyższy choćby wyrównać to klepisko, bo inaczej tego „czegoś” na-zwać nie można. W dalszym ciągu nie ma tu ani ławeczki, ani kosza na śmieci co na pewno nie wystawia nam też najlepszego świadec-twa. Czyjego? Ano wystarczy spojrzeć na ów przylegający do bunkra plac. Zwykle stoją tam samochody z obcą rejestracją, a przejeżdżają-cy przez miasto turyści do woli pstrykają zdjęcia tego żelbetonowego kolosa co to kiedyś miał być nie do zdobycia. No więc właśnie!

Od jakiegoś czasu jedna z naszych lokalnych kablówek w tzw. czasie międzyemisyjnym nadaje stosowne na dany dzień horo-skopy - przypomina znajoma Czytelniczka z nauczycielskiej branży. - Niby nic takiego, a jednak w ukazujących się na ekranach telewizo-rów horoskopowych tekstach aż roi się od błędów. Pomijam tzw. lite-rówki, to bowiem może przytrafić się każdemu, ale zdarzają się tam także błędy ortograficzne, a to już, pardon, nie uchodzi. Jak temu za-radzić? Otóż dobrym zwyczajem jest adiustacja tekstów, zanim ujrzą one światło dzienne, dopowiada uważna lokalna telewidzka. Racja, zatem byłoby to i za komentarz!

Po raz kolejny powracamy na Mysią Wyspę, tym razem za spra-wą sygnałów Barbary i Ryszarda I. Zpewnością cieszy fakt, że miej-sce to stało się tak popularne wśród szczecinecczan a także i przy-jezdnych, twierdzą nasi Czytelnicy. W ostatnią upalną niedzielę (21 bm.) tłumy na Mysiej były wręcz niewyobrażalne, ale jak to zwykle bywa coś za coś. Aby doczekać się czegokolwiek w tamtejszym barze pod chmurką - kawy, schłodzonego piwa, porcji frytek czy loda dla dziecka, trzeba było odstać w kolejce co najmniej pół godziny. To nie-zbyt przyjemne, dopowiadają nasi respondenci, a tylko jednoosobo-wa obsługa w takim dniu jest naprawdę dużym nieporozumieniem. Twierdzą też, że pasażerowie spacerowego stateczku, który zatrzy-muje się na Mysiej Wyspie i cumuje tu przez jakiś czas, może z 15 mi-nut, także nie mają żadnych szans by cokolwiek tam zakupić. Zano-towaliśmy też uwagi komunikacyjne, wielu naszych czytelników ja-dących na wyspę autami, od strony Świątek musi pokonać odcinek leśnej drogi na tyle wąski, że gdy przyjdzie minąć się z kimś jadącym z naprzeciwka, trzeba wjechać niemalże do lasu, by można było ma-newr mijania dokonać.

Listonosz przyniósł mi zamówioną w księgarni wysyłkowej

książkę, za która miałam zapłacić około 43 złotych - mówi Regina G. - Wręczyłam mu banknot 50-złotowy, okazało się jednak, że dorę-czyciel nie mógł wydać mi reszty, stwierdziwszy, że w ogóle nie dys-ponuje drobnymi i jakby na dowód pokazał mi jedynie kilka bankno-tów 10-złotowych. W związku z tym, że akurat i ja nie miałam drob-nych, a po sąsiedzku nikogo nie było, więc listonosz zabrał mi książ-kę, pozostawił awizo no i pojechał dalej „wręczać” swoje paczki. Uwa-żam, że to skandal! W końcu nie mam obowiązku zostawiać wymu-szonych napiwków, niby z jakiej racji. Słusznie, bo co tu jeszcze ko-mentować.

Gdy jechałam rowerem ścieżką na deptaku przy ulicy Boha-terów Warszawy strażnik miejski zatrzymał mnie i zwrócił uwa-gę, że nie powinnam używać trąbki klaksonowej, co najwyżej dzwonka - mówi gimnazjalistka Monika F. - Ciekawe dlaczego i w ja-ki inny sposób mogłam sobie utorować drogę na ścieżce rowerowej, która przecież jest dla nas, rowerzystów? Proszę sprawdzić, na jed-nym i drugim deptaku ścieżki rowerowe są niemal całkowicie zata-rasowane przez pieszych, dlaczego im nikt nie zwraca uwagi? - pyta nasza młoda Czytelniczka. Jak widać, nic się nie zmienia i problem co jakiś czas powraca, także na nasze spacerkowe łamy.

Tomasz W. w nawiązaniu m.in. do treści felietonowego tekstu „Filozofia Kalego” (TS nr 580) jest przekonany, że Ustawą antyni-kotynową nikt sobie u nas głowy nie zawraca. Stąd też nie ma się co dziwić, że palacze palą papierosy tam gdzie chcą, na balkonach, przystankach autobusowych, w parku, na Mysiej Wyspie, w ulicznych ogródkach piwnych po prostu wszędzie. Będzie tak dopóty, twierdzi nasz Czytelnik, dopóki zapisanych w niej ustaleń, fakt, restrykcyj-nych i dla palaczy mocno w ich mniemaniu dokuczliwych nie będzie się przestrzegało. Problem jedynie w tym, dopowiada, żeby ktoś ze-chciał je wreszcie wyegzekwować.

Erika Grosental z Bremen, wypowiadająca się w naszej waka-cyjnej lipcowej sondzie, której wysłaliśmy 576 numer TS, nadesłała jakby w podzięce barwny album swojego miasta. Tą drogą serdecz-nie dziękujemy i odwzajemniamy się niniejszym egzemplarzem TS oraz naszym szczecineckim albumem, tym ubiegłorocznym, jubile-uszowym. (ur)

Festyn poprzedziła Msza św. koncelebrowana z udziałem ks. bp. Krzysz-tofa Zadarkę z Koszalina, ks. Bogusława Matusika proboszcza parafii pw. św. Krzysztofa i ks. Piotra Jesionowskiego proboszcza parafii pw. NNMP.

im optymizmem i pogodą ducha, a nawet raczył słuchaczy specjal-nym repertuarem muzycznym. Każdy mógł tu znaleźć coś dla sie-bie. Były przeróżne stoiska począw-szy od kiermaszu książek i firmo-wych kubków z okazji jubileuszu, poprzez sprzedaż wyśmienitych ciast, kiełbasek, pierogów, ponczu, wojskowej grochówki i lodów, sto-iska ze zdrową ekologiczną żyw-nością po punkt sprzedaży losów i cegiełek w kwocie 10 zł, przy któ-rych co raz informująco rozbrzmie-wały dzwonki. W ten prosty sposób każdy, kto chciał zasilić konto para-fii, mógł bez trudu odnaleźć aktual-ne miejsce pobytu sprzedających. Na pamiątkę udziału w parafiadzie zaopatrzeni w odpowiedni sprzęt robili sobie zabawne zdjęcie z ha-słem „I ty możesz zostać św. Krzysz-tofem”. Na znudzonych jedzeniem czekały rozrywki. Przede wszyst-kim na deskach sceny przygrywały i śpiewały liczne zespoły muzyczne. W każdym zakątku placu działo się coś ciekawego. Można było skorzy-stać z przejażdżki wojskowym mo-

tocyklem lub samochodem, obej-rzeć w „międzynarodowym szta-bie” zasoby miłośników militariów ze Stowarzyszenia Miłośników Wojsk Polsko - Radzieckich Miasta Szczecinek. Członkowie Bractwa Kurkowego służyli radą i doświad-czeniem w strzelaniu do tarczy. Przed imponującą relacją fotogra-ficzną, która stanowiła rys histo-ryczny parafii, można było poćwi-czyć rzucanie lotkami. Na sportow-ców czekało pole do siatkówki, a na najmłodszych uczestników festynu kolorowy dmuchany zamek. Było wesoło, radośnie i sympatycznie.

Fundusze zebrane podczas nie-dzielnej imprezy zasilą parafialny budżet, przed którym jeszcze wiele wydatków. Nie tylko jednak o pie-niądze tu idzie, bo takie dni są naj-lepszym budulcem nadal powstają-cej wspólnoty. Tego typu przedsię-wzięcia wymagają nie tylko czasu, pracy i przygotowań, ale ofiarności, chęci i zapału. Jak widać na razie pa-rafianom i księdzu Bogusławowi ich nie brakuje. Oby jak najdłużej!

Katarzyna Rybak

Page 14: 582net

W tym roku szczecinecka WKU skierowała do Narodowych Sił Re-zerwowych 169 a do służby zawo-dowej 149 osób. W ubiegłym roku nasza Wojskowa Komenda Uzupeł-nień dała siłom zbrojnym najwięcej w województwie bo aż 259 zawo-dowców. To także jeden z najwyż-szych wskaźników w kraju.

Drogi do zawodowej służby woj-skowej są dwie. Ci, którzy nie za-liczyli wcześniej zasadniczej służ-by wojskowej muszą odbyć 4-mie-sięczną służbę przygotowawczą, podpisać kontrakt i odbyć ćwicze-nia w NSR. Oczywiście ich angaż za-leży od wolnego stanowiska służ-bowego w danej jednostce. Z kolei ci, którzy mają już za sobą zasadni-czą służbę wojskową, do służby za-wodowej mogą być powołani albo po podpisaniu kontraktu w NSR, al-bo bezpośrednio.

Wbrew pozorom, żołnierski mun-dur decydują się zakładać nie tyl-ko młodzi mężczyźni, bezrobot-ni i z wykształceniem gimnazjal-nym. Zdaniem komendanta WKU w Szczecinku ppłk Jacka Papiew-skiego, zdarzają się kandydaci, doj-rzali, tacy którzy beztroskie lata młodości mają już dawno poza so-bą. Mając nieźle płatną pracę, po-dejmują niełatwą przecież decyzję, by przekroczyć bramę koszar i zo-stać żołnierzem zawodowym.

O Narodowych Siłach Rezerwo-wych, zwanych też przepustką do zawodowej służby wojskowej, dzię-ki potężnej kampanii medialnej po-wiedziano i napisano już niemal wszystko. Oficerowie szczecinec-kiej WKU pracują także w terenie. Są to tzw. akcje promocyjne - spo-

Tajemnice NSR, czyli jak zostać zawodowcem?

Podpułkownik Jacek Papiewski

foto:s

w

Podróżni głęboko odetchnęli - w ostatni weekend wakacji nie by-ło strajku na kolei. Po rozmowach i zawarciu porozumienia groźba protestu została zawieszona, na co najmniej rok. Kolejarze spółki Prze-wozy Regionalne dostali (po części) to, co chcieli. Czy teraz będzie szyb-ciej, punktualniej i czyściej w pocią-gach? Póki, co od czwartku 1 wrze-śnia czekają nas zmiany w rozkła-dzie jazdy PKP. Są one podyktowa-ne głównie remontami torowisk. Co prawda, nie w naszym regionie, ale pociągi przyjeżdżające z głębi kraju i odjeżdżające od nas na po-łudnie, trzeba skomunikować z in-nymi składami. Tak, więc: zastępczy autobus (jak długo jeszcze?) wyjeż-dżający o godz. 7.47 spod szczeci-neckiego dworca PKP do Słupska, pojedzie od 1 września trzy minuty później, czyli o godz. 7.50.

Pociąg Regio do Kołobrzegu, pla-nowy odjazd ze Szczecinka o godz.

Zmiany na torach

Rozmowa z Wojskowym Komendantem Uzupełnień w Szczecinku ppłk. Jackiem Papiewskim

tkania w szkołach, spotkania z bez-robotnymi, udział w miejskich im-prezach kulturalnych, zlotach, fe-stynach oraz uroczystościach woj-skowych.

Panie pułkowniku, proszę uchylić rąbka tajemnicy i ujawnić skład NSR?

- Narodowe Siły Rezerwowe two-rzą żołnierze rezerwy, którzy ochot-niczo zawarli kon trakt na pełnie-nie służby wojskowej w rezerwie i pozostają w dyspozycji do wyko-nywania zadań w przypadku re-alnych zagrożeń militarnych i nie-militarnych, zarówno w kraju, jak i poza granicami państwa. Jest to wyselekcjonowany, ochotniczy za-sób żołnierzy rezerwy, posiadają-cych przydzia ły kryzysowe na okre-ślone stanowiska służbowe w jed-nostkach wojskowych. Przydział kryzysowy nadaje się na okres od 2 do 6 lat, z możliwością jego ponow-nego nada nia, nie dłużej jednak niż łącznie na okres 15 lat.

Jakie są podstawowe zadania NSR?- Mówiąc najogólniej, wynikają

one z prze znaczenia Sił Zbrojnych i realizacji przez nie zadań w zakre-sie zapewnienia bezpieczeństwa kraju i potrzeb obronnych pań stwa. NSR stanowią także wzmocnienie potencjału jednostek wojskowych realizujących zadania z zakresu za-rządzania kryzysowego, tj. biorą-cych udział w: zwalczaniu klęsk ży-wiołowych i likwidacji ich skutków, ochro nie mienia oraz zdrowia i ży-cia ludzkiego, akcjach poszukiwaw-czych oraz ratowniczych, a także w oczyszczaniu terenu z materia-łów wybuchowych i niebezpiecz-

nych pochodzenia wojskowego oraz ich unieszkodliwianiu. Ponad-to żołnierze NSR służyć będą uzu-pełnianiu stanowisk wojskowych w strukturach polskich kontyngen-tów wojskowych poza granicami państwa. By zostać żołnierzem NSR należy się zgłosić do naszej WKU przy ul. Kościuszki 55.

Kto może ubiegać się o służbę w NSR?

- Może to czynić każdy żołnierz rezerwy posiadający wyszkolenie wojskowe, tj. żołnierz, który od-był zasadniczą służbę wojskową, nadter minową zasadniczą służbę wojskową, przeszko lenie wojskowe studentów i absolwentów, służbę przygotowawczą lub pełnił zawo-dową służbę wojskową, bądź odby-wał służbę kandydacką. Po nadto, warunkiem formalnym jest spełnie-nie ogól nych wymagań dotyczą-cych powołania do czyn nej służby wojskowej tj. posiadanie obywa-telstwa polskiego, odpowiednie-go wieku oraz zdolności fizycznej i psychicznej do pełnienia tej służ-by.

Czy NSR przyjmuje w swoje szere-gi płeć piękną?

- Oczywiście, kobiety mogą przyj-mować obowiązki w ra mach NSR. O przyjęciu decydują ich kwalifika-cje i potrzeby Sił Zbrojnych RP. Wa-runkiem koniecznym jest uprzed-nie pełnie nie czynnej służby woj-skowej i posiadanie tytułu żołnie-rza rezerwy.

Co muszą uczynić ci, którzy nie by-li wcześniej w wojsku, a teraz chcą w nim służyć?

- Kandydat musi odbyć służbę przygotowawczą. Rekrutację do tej służby prowadzą WKU. My skie-rujemy na badania lekarskie w celu orzeczenia zdolności do służby woj-skowej. W przypadku, gdy komisja lekarska wyda pozytywną opinię, czyli nada kategorię zdrowia „A”, to dalszy tryb postępowania jest taki sam jak w odniesieniu do osób po-siadających uregulowany stosunek do służby wojskowej.

No i pójdzie człowiek w kamasze do NSR. A jeżeli pracuje? Czy szef nie stra-ci nerwów i nie zwolni nas z pracy?

- Przepisy gwarantują żołnierzo-wi rezerwy, który posiada nadany przydział kryzysowy trwałość za-

trudnienia. Oznacza to, że stosunek pracy z tym żołnierzem, będącym jednocześnie pracownikiem, nie może być przez pracodawcę wy-powiedziany ani rozwiązany. Doty-czy to zarówno pobytu w jednostce wojskowej i wykonywania w tym czasie zadań w ramach ćwiczeń wojskowych, jak i w całym okresie obowiązywania nadanego przy-działu kryzysowego. Nie dotyczy to jedynie umów o pracę zawartych na okres próbny, na czas określo-ny lub na czas wykonania określo-nej pracy, a także wtedy, gdy pra-codawca może rozwiązać stosunek pracy bez wypowiedzenia z winy pracownika.

Na koniec proszę opowiedzieć o rzeczy najważniejszej dla kan-dydata, czyli o świadczeniach i ko-rzyściach wynikających ze służby w NSR.

- Żołnierzowi NSR przysługuje możliwość dofinansowania kosz-tów studiów lub nauki albo stażu, kursu lub specjalizacji, zwłaszcza w specjalnościach wojskowych wy-magających podwyższonych kwa-lifikacji zawodowych. Zapewnia to jednocześnie zdobycie cennych umiejętności przydatnych także na cywilnym rynku pracy. Żołnierze NSR mają również pierwszeństwo przy ubieganiu się o zatrudnienie w urzędach administracji publicz-

nej na stanowiskach związanych z obronnością kraju. W trakcie służ-by każdy żołnierz ma możliwość ciągłego podwyższania kwalifika-cji oraz awansu na kolejne stopnie wojskowe. Wreszcie, pełnienie służ-by w NSR daje możliwość udziału w misjach wojskowych poza grani-cami kraju, a także wstąpienia do zawodowej służby wojskowej.

Jeżeli chodzi o świadczenia to obejmują one głównie: uposażenie za każdy dzień czynnej służby woj-skowej, zwrot kosztów przejazdów do miejsca pełnienia służby, prawo do nagród z tytułu wzorowej reali-zacji zadań służbowych, bezpłat-ne zakwaterowanie zbiorowe, bez-płatne umundurowanie i wyekwi-powanie wojskowe oraz bezpłatne wyżywienie.

Z kolei służba wojskowa w ra-mach NSR gwarantuje żołnierzom opiekę medyczną, opiekę stoma-tologiczną, stabilność zawodową, czyli m.in. urlop w zakładzie pra-cy na czas służby i szkolenia w NSR przy zachowaniu praw do awan-su, nagród, urlopów, ochrony so-cjalnej, itp. Ponadto, żołnierzom NSR z niepełną emeryturą wojsko-wą, czas czynnej służby wojskowej w NSR wliczony zostanie do wysłu-gi emerytalnej.

Rozmawiał: Sławomir Włodarczyk

15.40, od 1 września ruszy w trasę pięć minut później - o godz. 15.45. Podobnie pięć minut opóźnienia „za-łapie” przy wyjeździe od nas pociąg do Szczecina. Teraz rusza na szlak o godz. 16.10, od 1 września poje-dzie o godz. 16.15. Przyjazd do stacji Szczecin Główny o godz. 19.24.

Wieczorny pociąg do Słupska o godz. 19.32 wyjedzie na szlak o godz. 19.38. Do stacji docelowej dotrze o godz. 22.15, czyli 26 minut później niż dotychczas.

Co jeszcze? Krócej o kilkanaście minut (dokładnie 12) pojadą po-ciągi do Poznania, planowy odjazd składów - 6.32 i 9.54. Z kolei Re-gio do Kołobrzegu (odjazd o godz. 10.58) dotrze do celu podróży o 7 minut później, czyli o godz. 13.04.

Później do stacji docelowej do-jedzie również skład Regio Szcze-cinek - Runowo Pomorskie. Plano-wy odjazd ze Szczecinka o godz. 11.27 kolejarze zamienili na godz.

11.41. Podobnie będzie ze składem do Słupska - odjazd ze Szczecinka o godz. 14.07. Tymczasowo od 1 września pociąg ruszy ze Szczecin-ka o godz. 14.19. 12 minut kolejarze dołożyli nam też do składu odjeż-dżającego do Chojnic. Pociąg pla-nowo ruszał ze Szczecinka o godz. 15.43, teraz pojedzie o godz. 15.55. Regio do Kołobrzegu o godz. 18.01 ruszy w trasę o godz. 18.20, ale do stacji docelowej dojedzie tylko 5 minut później niż dotychczas. O 9 minut później pojedzie pociąg do Chojnic. Dotąd o godz. 18.15, od 1 września - o godz. 18.24.

Przewoźnicy nie wykluczają ko-lejnych zmian. Po prostu przed po-dróżą warto zajrzeć w zaktualizo-wany rozkład jazdy lub zasięgnąć języka w informacji kolejowej.

Wszystko ma wrócić do normy 11 grudnia br. Tego dnia wejdzie, bo-wiem w życie nowy rozkład jazdy pociągów. (sw)

Od czwartku, 1 września czekają nas zmiany w rozkładzie jazdy PKP

Page 15: 582net

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

Nr 1 w wyszukiwarce google dla zapytania usługi w Szczecinku

REKL

AMA

Page 16: 582net

Pani Czesia bez wątpienia należy do grona naszych najwierniejszych, ale także i najbardziej wytrwałych czytelników. Już po kilku minutach rozmowy zaskakuje i zadziwia mnie swoją wiedzą o „Temacie”, która jest doprawdy imponująca. Po chwili moja rozmówczyni wprawia mnie niemal w osłupienie, gdy z nie-wielkiej szafy i innych zakamarków przytulnego mieszkania przy Ar-mii Krajowej wyciąga egzemplarze szczecineckiej gazety skatalogowa-ne i poukładane niczym w redak-cyjnych czy muzealnych archiwach. Od tych najpierwszych sprzed po-nad 20 laty, jednokartkowych i ma-jących może bardziej charakter pi-sma ulotnego. W stopce redakcyj-nej dostrzegam nazwiska Antonie-go Troinskiego, Jerzego Gasiula, Anny Piotrowskiej, Jacka Piotrow-skiego, Janusza Rautszko, Tadeusza Stankiewicza, później także i swo-je, odżywają sentymentalne wspo-mnienia.

Czesława Paczkowska mimo przekroczonej osiemdziesiątki im-ponuje także świetną pamięcią. Wspomina, że pismo Klubu Inteli-gencji Katolickiej, choć w roku 1990 miało już 200. egzemplarzowy na-kład, wcale nie było tak łatwo zdo-być. Twierdzi, że „Temat” doskona-le wpisał się w potransformacyjne oczekiwania i tęsknoty za wolną prasą. W jej przypadku ta fascyna-cja trwa nieprzerwanie 22 lata.

Wspólnie, niemal z pietyzmem przeglądamy archiwalne już dziś egzemplarze. Oto grudniowe wy-danie z 1990 roku, właściwie pierw-szy miejski numer naszego wów-czas dwutygodnika, powstałego po wspólnych ustaleniach zespo-łu redakcyjnego z burmistrzem Marianem Tomaszem Golińskim. W nim m.in. artykuły o rocznej pra-cy samorządu, Komitecie Obywa-telskim, Społecznym Towarzystwie Oświatowym. Sporo tematyki miej-skiej, to także efekt spotkania w ra-tuszu, w następstwie którego prze-stał ukazywać się „Informator”, pi-smo Zarządu Miasta. W 43. pożół-kłym już numerze „Tematu” dostrze-gam też nazwisko mojej rozmów-czyni. Tak jest właściwie do dziś, pani Czesia jest nie tylko uważnym czytelnikiem swojej gazety, którą - jak twierdzi - zawsze czyta od de-ski do deski, bardzo często dzieli się z nami swoimi uwagami na te-mat miasta i jego funkcjonowania. W kolejnych numerach czasopisma z charakterystyczną i dobrze już rozpoznawalną winietą (wówczas był to tygodnik - dop. mój) widzę swoje teksty, między innymi „Spa-cerki” i znów powracają wspomnie-nia. Pani Czesia pokazuje mi także setny numer „Tematu”. Ma on - co zrozumiałe - nieco szczególny cha-rakter, w jubileuszowych redakcyj-nych wspomnieniach ukazana jest cała historia powstania i począt-ków naszego miejskiego czasopi-sma, od tego pierwszego jedno-kartkowego, które ukazało się we wrześniu 1989 roku. Zauważyłem tam m.in. zdjęcie przedstawiają-ce rozsypankę kilkunastu tytułów i pierwszych stron ówczesnej pra-sy lokalnej w kraju. Sprawdziłem, więcej niż połowy nie ma już dziś na medialnym rynku, a „Temat” jest i nieźle sobie radzi.

Najpierwsza w spacerkowym rankingu

Gdybym taki prowadził, Czesła-wa Paczkowska, rej wodziłaby tu niewątpliwie. Trudno byłoby mi

„Temat” zadomowił u mnie już na stałe

Czesława Paczkowskafot

o:Jer

zy Ga

siul

Czesława Paczkowska w swoim domowym archiwum przechowuje kilkaset egzemplarzy naszej gazety - od tych najstarszych, wydawanych jeszcze techniką kserograficzną

zliczyć ile razy w mojej domowej skrzynce odnajdowałem jej listy, zawsze starannie adresowane i za-wierające moc informacji, które od 40 lat w ogóle, a w „Temacie” nie-mal od początku współtworzą czy-telnicze „Spacerki”. A i rozmowy te-lefoniczne, których efektem były informacje sygnowane w spacer-kowej rubryce - Czesława P. Ile te-go było i ile lat? Tak, pani Czesia to moja najpierwsza spacerkowa ko-respondentka, bez niej ta rubryka na pewno nie byłaby taką jaka jest. W 107. numerze zamieściłem jej sy-gnał o brudnych i zaniedbanych wystawach sklepowych, w 260. o biletach autobusowych komuni-kacji miejskiej, których nie można nigdzie kupić, w kolejnym i jeszcze następnych - między innymi o rzad-ko kiedy oczyszczanych chodni-kach na Armii Krajowej i letniej re-klamie w ... środku zimy. Mógłbym bardzo długo wymieniać, było te-go dziesiątki, jak nie setki. Także i dziś, w co drugim, trzecim nume-rze uważny czytelnik bez trudu do-strzeże spacerkowy sygnał z tym charakterystycznym inicjałem.

W pewnym momencie moja roz-mówczyni wyraźnie się ożywia. Przesyłałam kiedyś do was sygna-ły o bardzo wysoko ułożonym kra-wężniku na Armii Krajowej - wspo-mina - ukazywały się w „Spacer-kach”, nawet dwukrotnie. Dla star-szych ludzi i kobiet z dziecięcymi wózkami była to prawdziwa udrę-ka. Po jakimś czasie doczekałam się reakcji, obniżono je. Pisemnie podziękowałam wykonawcy, pan Włodzimierz Fil, dyrektor Powia-towego Zarządu Dróg powiedział wówczas, że po raz pierwszy spoty-ka się z czymś takim, że ktoś dzięku-je mu za interwencyjne wykonanie czegoś. Nie powiem, mi także było miło. Obfitość i różnorodność te-matyczna spacerkowej korespon-

dencji aż nadto dowodzi, że pani Czesia jest niezwykle uważną ob-serwatorką naszej szczecineckiej rzeczywistości. I bezkompromiso-wą. Twierdzi, że zgłaszane i sygna-lizowane później przez nas uwagi częstokroć są także jej argumentem w bezpośredniej rozmowie z za-interesowanymi. Przytacza nawet przykłady takich rozmów z wice-burmistrzem, dyrektorami SAPiK-u, szefem komunikacji. Oczywiście, nie chodzi o to, aby po raz kolejny się wygadać, nierzadko bowiem są efekty tych rozmów, przypomnij-my, zapoczątkowanych spacerko-wym sygnałem, a jednak.

Wspominamy nie tak dawny, 500. numer „Tematu” z października 2009 roku, w którym za zgodą pani Czesławy właściwie po raz pierwszy ujawniłem ją z nazwiska (w „Spacer-kach” od zawsze stosujemy jedynie jego inicjał - dop. mój). Wypowiada-ła się wówczas w naszej jubileuszo-wej sondzie, zwracając jako jedyna uwagę, że półtysięczny numer ga-zety zbiegł się z 20-leciem jej nie-przerwanej obecności na lokalnym rynku prasowym. Dowiedzieliśmy się wtedy, że nasze miejskie czaso-pismo właśnie za sprawą pani Cze-si regularnie dociera do Poznania, gdzie „Temat” czyta jej liczna rodzi-na i znajomi. To też miłe, choć moja rozmówczyni dodaje, że są to duse-ry absolutnie nie na wyrost. No tak, bo skoro ktoś - tak jak ona - związa-ny jest tak blisko ze swoją gazetą, to chyba inaczej być nie może.

Jej miasto i jej gazetaPani Czesława mieszka w Szczecin-ku niemal od 50 lat, przyjechała tu ze Słupska. Do czasu przejścia na emeryturę pracowała w WPHS, ja-ko kierowniczką działu planistycz-no-ekonomicznego, wcześniej w MHD. Była także, jak to się wów-

czas mówiło, aktywną i zaangażo-waną społecznicą. Bliska jej była działalność kulturalna, turystyczna, socjalna, organizowała wraz z ko-leżankami wiele imprez rekreacyj-nych dla szczecineckich handlow-ców. Udzielała się także i nadal ak-tywnie działa w Lidze Kobiet Pol-skich, jakiś czas była wiceprzewod-niczącą. Wspomina najbliższe kole-żanki - Filomenę Bykowska, Irmgar-dę Klisz, Wierę Pomorską, Danutę Ziętarę.

Nie wyobraża sobie życia poza Szczecinkiem. Wprawdzie wiek ro-bi swoje, ale spędza czas dość ak-tywnie i każdą wolną chwilę odda-je spacerom po ulubionych zakąt-kach jej miasta. To „jej” wielokrotnie podkreśla, nie sposób tego nie za-uważyć, podobnie jak i nie myśleć o niej z sympatią. Zwykle spaceruje parkowymi alejkami, później często dzieli się ze mną swoimi spostrzeże-niami, które oczywiście trafiają do spacerkowej rubryki. Broń Boże, nie skarżę się, ale zawsze skrupulatnie rozlicza mnie z tych swoich sygna-łów. Jakże nie cenić takich Czytelni-ków? Uważa, że plaża miejska po-winna być odgrodzona od parko-wej alejki, opalający się plażowicze nie muszą być przecież poddawani bacznym obserwacjom spacerują-cych parkiem tekstylnych. Jasne, że napisałem i to nie raz. Jest też gorą-cą zwolenniczką kameralnego wy-korzystania muszli koncertowej. Uważa, że latem parkowa estrada powinna być zdecydowanie czę-ściej wykorzystywana, niekoniecz-nie przez artystów profesjonalnych, choć to także. Niejako przy okazji stwierdzam, że jest doskonale zo-rientowana co do miejskiej oferty kulturalnej. No i kolejna konstata-cja - pani Czesia swoje spacerkowe sygnały wcale nie pozostawia sobie a muzom, dowiaduję się, że na te-

mat muszli koncertowej rozmawia-ła już bezpośrednio z nowym sze-fem SAPiK-u, Kamilem Klimkiem, który wysłuchał jej z zainteresowa-niem. Traf chciał, że tydzień po tej rozmowie w parku wystąpił Robert Janowski, no więc właśnie.

Pytam co jej się w mieście nie po-doba, co chciałaby w nim zmienić? Po chwili zastanowienia zaczyna od handlu - może latem należało-by wrócić do ulicznych przedskle-powych form handlowania, jak jest w wielu sąsiednich krajach zwłasz-cza w Niemczech, gdzie dość często przebywała? Zdaniem mojej roz-mówczyni w Szczecinku starsi lu-dzie mogą mieć też kłopoty z kup-nem wygodnych butów czy odpo-wiedniego do wieku przyodziewku. W wielu sklepach, nie wspomina-jąc już handlowych galerii, w ofer-cie mogą przebierać jedynie ludzie młodzi, szczupli. Racja, co by nie mówić. Wymieniamy jeszcze kilka handlowych uwag, które trafiają do spacerkowego notatnika. Powraca też temat powietrza i wiem, że pani Czesi nie jest on obojętny. Twierdzi, że gdy wiatr niekorzystnie zawieje, w jej mieszkaniu na Armii Krajowej okna się nie otworzy. To są fakty! Po chwili dodaje, że firma nie powinna się obrażać i właściwie dziwi ją, że spór toczy się już tyle lat. Niedaw-no była w austriackim Salzburgu, gdzie jest podobny zakład koncer-nu Krono i tam nie ma tego proble-mu co znaczy, że jednak można. Do-daje na koniec, że w tej kwestii wła-dze i mieszkańcy miasta powinni mówić jednym głosem.

Zdecydowanie nie lubi późnej byle jakiej jesieni i zimy. Wie, że jest to raczej niemożliwe, ale skoro już mają być, a przecież taka jest rze-czywistość, wolałaby te pory ro-ku przesiedzieć w domu. Twierdzi, ze Szczecinek też jest wtedy inny, brzydszy i jakby trochę zaniedbany. Gdy pytam dlaczego, podaje przy-kład jej najbliższy i zaprasza na je-sienną przechadzką, choćby po Ar-mii Krajowej. Zasypane przegniły-mi liśćmi chodniki, a do tego długo nieopróżniane kontenery na śmie-ci, to bardzo częsty tu widok, szcze-gólnie jesienią.

Kończymy rozmowę o mieście i naszej gazecie. Doprawdy wie o „Temacie” i o nas wszystko. Oczy-wiście, czyta wszystkie artykuły, cie-szy się, że na powrót jesteśmy tygo-dnikiem, do czego zawsze gorąco nas namawiała w latach gdy ukazy-waliśmy się co dwa tygodnie. Inte-resuje ją każdy najdrobniejszy na-wet sygnał czytelniczy, analizuje, porównuje, przytacza swoje racje, zbieżne na ogół z naszym redak-cyjnym stanowiskiem, choć nie za-wsze, co i dobrze. Z uwagą też za-głębia się w dłuższe artykuły pro-blemowe. Z pewną nostalgią wspo-mina naszą jubileuszową wkładkę i znów zadziwia mnie wiedzą, gdy przypomina, że redagowaliśmy ją wspólnie z naczelnym przez dwa lata. Życzy nam wytrwałości i dal-szej takiej formy, i koniecznie prosi bym napisał, że „Temat” jest jej ulu-bioną gazetą. Piszę więc i nawet do głowy mi nie przychodzi, że może to być, powiedzmy, kryptorekla-ma. W końcu pani Czesia jest jakby naszym redakcyjnym sumieniem, więc kto ma rację jak nie ona!

Bogdan Urbanek

Page 17: 582net

Szczecinek na starych zdjęciach (54)

foto:A

rchiw

umfot

o:Jer

zy Ga

siul

Ze zbiorów Muzeum Regionalnego

To było bardzo dawno temu, tak dawno, że już nawet najstarsi mieszkańcy tego miejsca nie pamiętają. Archiwalne zdjęcie pochodzi najprawdopodobniej z początków lat trzydziestych. Daleko w tle, po prawej stronie majaczy, dopiero co zbudowana miejska plaża i płaski jeszcze dach (przed przebudową) północnego skrzydła Zamku Książąt Pomorskich. Dzisiaj dość trudno precyzyjnie zlokalizować miejsce, z którego zostało wykonane zdjęcie. Z całą pewnością jest to najbliższe sąsiedztwo ujścia Mulistego Strumienia. Rzeczka łączy ze sobą Wilczkowo z Trzesieckiem, przepięknie wijąc się meandrami w Lesie Klasztornym. Na przedwojen-nym planie miasta w tym miejscu zaznaczony jest niewielki pomost nazwany Waldbrücke. Usytuowany był dokładnie na osi leśnej drogi biegnącej równolegle do Mulistego Strumienia. Sądząc po tym, co widać na ar-chiwalnym zdjęciu, „leśny mostek” służył nie tylko wędkarzom. Do tego miejsca mogły przybijać także dwa ówczesne wodne tramwaje „Hindenburg” i „Neustettin”. Dzisiaj po mostku nie ma śladu. W jego miejscu jest płytka zatoczka z piaszczystą muldą, z której korzystają wędkarze. Ze starego zagospodarowania pozostał (oprócz betonowych przyczółków na mostku przez Mulisty Strumień) jedynie tajemniczy głaz. Sądząc po wyglądzie, kamień przecięto na trzy części pozostawiając jedynie jego środek. Na jego centralnym miejscu widnieje trudny do odczytania napis. Z pewnością jest to imię i nazwisko. Odczytać można jedynie wykali-grafowany napis: Otto. Zaledwie kilka kroków od tego miejsca w połowie lat trzydziestych rozpoczęto bu-dowę żelbetowych schronów wchodzących w skład Wału Pomorskiego. Najprawdopodobniej od tego też czasu, od Mulistego Potoku aż do przedpola Trzesieki las był niedostępny bez specjalnej przepustki. Dzisiaj śródleśną, nadbrzeżną polankę porastają dorodne drzewa, zza których po drugiej stronie jeziora, jak 80 lat temu, można dostrzec zamek i kościół Mariacki. (jg)

Humaniści - ale oczywiście nie tyl-ko - w swojej pracy naukowej, bez dostępu do potrzebnej literatury, niewiele mogą zdziałać. Przypomi-nam sobie, że w czasie studiów, wie-lokrotnie miałem kłopoty z dotar-ciem do jakiś rzadkiej, a koniecznej w danej chwili pracy. Sprowadzenie jej do najbliższej biblioteki było z re-guły niemożliwe, a już w najlepszym razie czasochłonne. Zwykle pozosta-wała więc wizyta w odległej książni-cy. Dziś wraz z rozwojem Internetu i komputeryzacją bibliotek, sytuacja ta dość szybko zaczyna się zmieniać.

Przede wszystkim te największe książnice posiadają już w znacznym stopniu skomputeryzowany katalog zbiorów. Umożliwia on sprawdzenie przez Internet zasobu poszczegól-nych bibliotek, bez konieczności ru-szania się z domu. Coraz większą po-pularnością cieszą się też tak zwane biblioteki cyfrowe. Dzięki nim czy-tanie książek, wcześniej zdigitalizo-wanych (tj. wprowadzonych w wer-sji cyfrowej do pamięci komputera)

staje się możliwe na odległość. Pierwsze próby udostępnienia w ta-ki sposób zbiorów, na początku na-szego wieku podjęła się w Polsce między innymi Cyfrowa Biblioteka Narodowa Polonia. Od 2002 roku ta-kie inicjatywy zaczęły podejmować także biblioteki regionalne. Dzięki aktywnemu udziałowi polskich bi-bliotek w europejskich programach digitalizacji zbiorów, obecnie blisko 100 bibliotek rozpoczęło cyfryzację swoich zasobów. Aby nie dublować udostępnianych w Internecie dru-ków, a także, aby łatwiej było do nich dotrzeć, biblioteki uczestniczące w tym programie utworzyły Fede-rację Bibliotek Cyfrowych. W bazach Federacji jest już ponad 700 tysięcy pozycji, które można przeglądać nie ruszając się z miejsca. Liczba ta wzra-sta do 10 milionów(!), dzięki wspól-nemu europejskiemu projektowi Europeana, pilotowanemu przez Komisję Europejską od 2008 roku, którego główna siedziba znajduje się w Holenderskiej Bibliotece Na-rodowej. Projekt ten otwiera przed czytelnikiem zbiory nie tylko biblio-tek, ale także archiwów i muzeów

Cyfrowa biblioteka

NOWE MIESZKANIA W PROMOCJI !!! UWAGA! Piwnica w cenie lokalu!

Oferuje nowe mieszkania w budowie (1-pokojowe, 2-pokojowe, 3-pokojowe dwupoziomowe na poddaszu) przy ul. Kosińskiego w Szczecinku z możliwością zakupu garaży w cenie brutto:2.950, - zł/m2 – parter i poddasze,3.050, - zł/m2 – I i II piętro20.000, - zł – garaż.

Z promocji mogą skorzystać osoby, które do dnia 30.09.2011 r. złożą wniosek i dokonają wpłaty początkowej oraz wpłaty I raty (łącznie 40% wartości lokalu) na konto Spółki. Szczegółowe informacje można uzyskać na stronie www.zgm-tbs.szczecinek.pl,w siedzibie Spółki przy ul. Cieślaka 6b oraz pod numerem tel. (094) 37-461-74.

NIE ZWLEKAJ, SKORZYSTAJ Z OKAZJI !

REKL

AMA

w całej Europie. Problemem, który wstrzymuje udostępnianie najnow-szych prac, to zaspokojenie praw au-torskich twórców po 1945 roku. Trze-ba z satysfakcją odnotować, że na tle innych państw, Polska w digitalizacji zbiorów radzi sobie bardzo dobrze.

Na terenie naszego regionu po-wstała niedawno, należąca do fe-deracji, Bałtycka Biblioteka Cyfrowa (BBC). Wiodącą rolę odgrywają w niej Miejska Biblioteka Publiczna w Słup-sku i Wojewódzka i Miejska Biblio-teka Publiczna w Gdańsku. Zdigita-lizowały one ponad 13 tys. druków i sztychów dotyczących historii re-gionu. Współpracę z BBC w tym za-kresie rozpoczęło także Muzeum Re-gionalne w Szczecinku, przekazując do skanowania kilkadziesiąt pozycji z naszej biblioteki, m.in. najważniej-sze prace K. Tümpla. Planujemy udo-stępnienie w taki sposób kolejnych kilkaset najwartościowszych pozycji z naszych zbiorów.

Jerzy DudźAutor jest dyrektorem Muzeum

Regionalnego w Szczecinku

Starodruk pracy Philipp`a Melachthon`a, Corpvs Doctrinae Christia-nae, wydany w Wittenbergii w 1565 r., niegdyś w zbiorach biblioteki ksią-żęcej Gryfitów w Szczecinie, o czym świadczy tzw. superekslibris - herb książąt zachodniopomorskich odciśnięty na skórzanej oprawie książki.

Page 18: 582net

WITAJCIE NA ŚWIECIE, MALUCHY!

Rodzice jeszcze nie wybrali córeczce imienia ur.29.08 - waga 2400 - wzrost 54 cm

Cheyenne- ur. 28.08- waga 3380- wzrost 57 cm Dawid- ur. 27.08- waga 2240- 50 cm

Franek - ur. 24.08- waga 3750 - wzrost 59 cm

Julka - ur. 28.08 - waga 3540 - wzrost 58 cm Magdalena - ur. 25.08. - waga 3220 - wzrost 56 Majka - ur. 25.08 - waga 2960 - wzrost 56

Marysia - ur. 25.08- waga 3110 - wzrost 54 cm

Ola - ur.26.08 - waga 2730 - wzrost 53 cm Wiktor- ur. 30.08- waga 2 700- wzrost 57 cm Wojtuś - ur. 24.08- waga 3520 - wzrost 58 cm

Page 19: 582net

Kultura militarnie

REKL

AMA

Page 20: 582net

KUPON WAŻNY DO 08 WRZEŚNIA

Sprzedam• CZARNOZIEM pod trawniki, atrakcyjną działkę budowlaną 30arów. Tel. 608 104 378.

• TELEWIZOR panasonic 42cale, TX-P42X10Y Tel. 502 521 500.

• REGAŁY sklepowe - 7 sztuk Tel. 665 642 849.

• ZIEMNIAKI jadalne, smaczne, tanio. Dowóz do klienta gratis. Tel. 516 291 331 lub 692 189 903.

• ŁÓZECZKO 100 zł, dywan wełniany seledynowo-kremowy, 340x240cm, stan bdb. Tel. 506 198 552.

• LAPTOP acer, 1,6 GHz, RAM 1,5, dysk 100 GB torba gratis, tanio. Tel. 606 385 675.

• WODERY neprenowe, 2 wędki, 2 kołowrotki, pianka do pływania na 152 cm, neprenowa. Tel. 790 508 567.

• FAJNE nowoczesne meble do pokoju dla dzieci lub młodzieżowego, tanio. Tel. 501 79 16 90

• PIEC junkers, piec c.o., 20 KW, podgrzewacz wody, gazowy, stan db. Tel. 792 289 558.

• SKŁADANY wózek elektryczny, 4 koła, solidny, 750 zł, piła spalinowa 4 KM, 250 zł, zamrażarka. Tel. 781 868 837.

• ŁAWOSTÓŁ tanio, 4 fotele, stolik pod tv. Tel. 723 936 204.

• MUSZLA kompakt 100 zł, żyrandol 3p, antyk z mosiądzu 100 zł. Tel. 94374 83 75 lub 604 121 540.

• ROWER damka 100 zł, męski 200zł, skuter 500 zł 50 cm3 włoski. Tel. 94374 83 75 lub 604 121 540.

• ULE, Nowy Chwalim. Tel. 511 659 486.

• PRALKA automatyczną amica, uszkodzony programator, 2004r. Tel. 793 444 580.

• KOSIARKĘ żyłkową z wyposażeniem, karnister na benzynę. Tel. 664 802 306 lub 795 161 336.

• KOMPLETNY sprzęt wędkarski, buty, wędki, stojaki, pianka do pływania na 152 cm. Tel. 790 508 567.

Kupię• KAŻDE zboże oraz grykę, proso,rzepak, eko. Ilość min 23t. Zapewniam transport. Tel. 509 942 079.

Nieruchomości• DZIAŁKI budowlane, była Trzesieka, na wzgórzu, przy lesie, od 1600 m2, 55 zł/m2. Tel. 723 505 004.

• MIESZKANIE 3p, IIp, 67m2, ul. Barwicka w Szczecinku. po kapitalnym remoncie. Tel. 694 101 903.

• DOM w Jeleninie 120m2, dz.1600 m2, garaż lub zamienię. Tel. 605 070 424.

• DOM parter, 130 m2, dz. 450 m2, centrum, bezczynszowe, komfortowe, salon, kominek, piwnica. Tel. 501 545 845.

• MIESZKANIE ul. Kołobrzeska, 61m2, IIp, 2p, ustawne, funkcjonalne, słoneczne, spokojni sąsiedzi Tel. 693 443 161.

• ATRAKCYJNĄ, zagospodarowaną działkę nad jeziorem. Tel.603 898 267.

• MIESZKANIE, ul. Spółdzielcza, IVp, 2p, 47m2. Tel. 693 443 161.

• MIESZKANIE ul. Armii Krajowej, 70 m2, 3p, IIp, po remoncie, 189000zł. Tel. 608 453 973.

• KAWALERKA, 20m2, pokój z aneksem kuchennym, łazienka, centrum, blok, niski czynsz, ul. 1 Maja, pilnie. Tel. 783 233 685.

• TANIO, mieszkanie 83m2, 2p, IIp, 149000 zł oraz kawalerka 21m2, IIIp, 75000 zł. Tel. 798 583 353.

• MIESZKANIE 72m2, centrum, poddasze, sprzedam lub zamienię na dom na wsi do remontu. Tel. 783 422 140.

• MIESZKANIE bezczynszowe, Ip, 75m2, 3p, kamienica, centrum, garaż, pom. gospodarcze, 2piwnice, ogródek, ogrzewanie własne gaz. Tel. 785 233 822.

• KAWALERKĘ 29 m2 IIp, po remoncie, okna PCV, glazura, nie wymaga wkładu finansowego, ul. Mierosławskiego. Tel. 666 963 377.

• MIESZKANIE 2p, 37m2, Mosina, blok, działka, pom. gosp., 85000 z. Tel. 880 829 143 po godz. 18.00

• DOM IV poziomowy, 210 m2, 7p, 3 łazienki, garaż, piwnice, weranda, dz. 600 m2, lokal na działalność. Tel. 604 897 703.

• DZIAŁKI budowlane, ul. Miodowa. Tel. 606 714 398 po godz. 15.00

• DOM w Jeleninie 120 m2, działka 1600 m2, garaż, sprzedam lub zamienię. Tel. 605 070 424.

• UROKLIWE mieszkanie na poddaszu, 2 p z aneksem kuchennym, Borne SulinowoTel. 660 681 395.

• DZIAŁKĘ 1,7 ha budowlano - usługową, graniczy z drogą nr 20, przy lesie, 25 km od Szczecinka w kier. Szczecina Tel. 693 401 158.

• MIESZKANIE 72m2, centrum, poddasze, sprzedam lub zamienię na dom na wsi do remontu. Tel. 783 422 140.

• MIESZKANIE 3p, 54m2 ,w centrum, niedrogo.Tel. 606 199 559.

• MIESZKANIE 2p, IIIp, 52m2, ul. Wodociągowa, duży balkon, lub zaminię na mniejsze np. 40 m2. Tel. 94 374 38 48.

• MIESZKANIE 2p, 46m2, parter, balkon, ogródek, os. Zachód. Tel. 609 174 436.

• DOM 80m2, działka 690m2, garaż, ul. Niecała, 260000 zł. Tel. 603 048 401.

• MIESZKANIE 72 m2, kamienica, po remoncie, wyposażone, ul. Kościuszki, 260000 zł. Tel. 608 067 161.

• DZIAŁKI budowlane, ładnie położone, 30 zł/ m2, Spore. Tel. 604 802 099.

• MIESZKANIE 3p, 63m2, IVp, ul. Piłsudkiego lub zamienię na większe. Tel. 604 566 432.

• DZIAŁKA rekreacyjna z domkiem holenderskim, staw. Tel. 608 104 378.

• GARAŻ za nonstopem,nowy, tanio. Tel. 792 345 144.

• DZIAŁKA budowlana nad jez. Dołgie, 1570 m2, 36000 zł, możliwe raty. Tel. 694 886 720.

• GARAŻ, os. Zachód, światło, kanał, metalowe drzwi. Tel. 692 172 074.

• LOKAL użytkowy 34 m2, na biuro usługi, sklep, pl. Wolności. Tel. 502 566 109.

• DOM jednorodzinny, parterowy, szeregowy z garażem 200 m2, działka 280 m2, os. Zachód. Tel. 693 401 158.

• SPRZEDAM lub zamienię na większe kawalerkę 40 m2 IVp,duży balkon, ogrzewanie gaz. Tel. 517 912 809.

• SPRZEDAM lub zamienię mieszkanie 85m2 na mniejsze do 45 m2 do III p w SzczecinkuTel. 502 532 597.

Do wynajęcia mam• MAGAZYN 300m2, Tel.603 898 267.

• MIESZKANIE 52 m2 2p parter, Wodociągowa, tel. 793 374 350.

• GARAŻ. Tel. 94 372 06 94.

• KAWALERKA 30 m2, ul. Narutowicza. Tel. 505 422 240.

• LOKAL centrum, 30m2, ogrzewanie z sieci, klimatyzacja, wysoki standard. Tel. 608 686 406 lub 795 104 322.

• MIESZKANIE 1 lub 2 p, w domku jednorodzinnym, kuchnia, łazienka, osobne wejście. Tel. 791 654 943.

• MIESZKANIE 1p, lub 2p, dla uczennicy lub osób pracujących. Tel. 791 654 943.

• NOWA duża kawalerka bezczynszowa, centrum, balkon. Tel. 790 297 436.

• MIESZKANIE 83m2, 2 duże pokoje IIp, centralne, od zaraz, częściowo umeblowane. Tel. 798 583 353.

• POKÓJ pracującemu mężczyźnie. Tel. 94 374 51 29.

• LOKAL na sklep usługowo-handlowy. Tel. 661 732 085.

• POKÓJ umeblowany dla jednej osoby. Tel. 94 374 28 21.

• GARAŻ os. Zachód, energia, bezpiecznie położony.Tel. 502 542 191.

• GARAŻ Narutowicza-Wodociągowa do wynajęcia od września, kanał, prąd. Tel. 698 085 444.

Do wynajęcia szukam• GARAZU do wynajęcia na ulicy Słowiańskiej, najlepiej w okolicy szkoły. Tel. 795 776 881.

Zamienię• MIESZKANIE 72 m2, poddasze, zamienię na 2-pokojowe do I piętra Tel. 782 575 120.

• MIESZKANIE 2 p, własnościowe, bezczynszowe, na mieszkanie większe. Tel. 721 345 331.

Auto - moto• SUZUKI GSF 600f bandit, 78 km, 41000 km, 2000r, niebieski, stan bdb, 7800 zł. Tel. 663 479 717.

Page 21: 582net

• KŁOPOT z kredytem w banku? (wiek, zdolność, BIK) zadzwoń lub wyślij sms, oddzwonimy. Tel. 883 597 126 .

REKL

AMA

REKL

AMA

• POTRZEBUJESZ PIENIĘDZY? Szybka pożyczka gotówkowa - od ręki. Tel.600 400 061 lub 606 660 671 lub 668 287 283.

• DAIHATSU terios, terenowy, 2000r, 11000 zł. Tel. 94 374 83 75 lub 604 121 540.

• LUBLIN izoterma, 1995r, zarejestrowany, stan db. Tel. 604 182 173.

• VOLKSWAGEN golf IV 1,9SDI TdI srebrny metalik 5 d, Tel. 798 063 828.

• PEUGEOT 307 kombi 2007r., 1,6 hdi moc 90 km,157000 km, granatowy, sprowadzony.Tel. 604 906 755.

Różne• ZAGINĘŁY 2 owczarki niemieckie, podpalane, mają 4 i 2 miesiące, pies i suczka. Czeka nagroda! Tel. 504 088 599.

• ODDAM ziemię po niwelacji terenu, os. Marcelin. Tel. 509 214 515.

• SUCZKA beagle szuka partnera z rodowodem. Tel. 508 076 742.

Usługi• USŁUGI transportowe, przewóz mebli, przeprowadzki, złom wywiozę, bagażówka-palnedka. Tel. 608 809 335.

• ELEWACJE, ocieplenia, ogrodzenia, brukarstwo, wykończenia wnętrz od A do Z. Bud-Garden. Tel. 600 983 316.

• GLAZURA, gładzie, malowanie, tapety, płyty K-G, sufity. Fachowo i solidnie. Tel.506 736 934.

• PRZEWOZY międzynarodowe i krajowe, z adresu pod adres, pow. 3 osób możliwość wyjazdu w każdej chwili, obsługa lotnisk, imprez. Usługi lawetowe Tel.604 272 178.

• WYNAJEM dżwigu, star 66, 6,3t, Tel.798 583 282.

• ZESPÓŁ muzyczny AS. Oprawa imprez okolicznościowych, wesel, zabaw itp. Gramy co zechcesz i przede wszystkim - tanio! Dobra zabawa gwarantowana Tel.721 323 908.

• CYKLINOWANIE, układanie podłóg, parkietów, paneli, lakierowanie, solidnie. Tel. 94 374 58 34 lub 880 165 586.

• WIDEOFILMOWANIE śluby, chrzty, komunie, studniówki, profesjonalnie. Tel. 606 897 641.

• USŁUGI hydraulicznec.o. wod-kan,gazowemontaż piecyków,wodomierzy. Tel. 606 897 641.

• ANGIELSKI- prywatne lekcje, wieloletnie doświaczenie, indywidualne podejście do ucznia, 100% zdawalności na maturze, egzaminator OKE Poznań. Tel. 505 025 793.

KRĘGARZ , BIOENERGOTERAPUTA Adam Maczuga specjalista w manualnym nastawianiu kręgosłupa i stawów

jest to bezbolesny zabieg na odcinek kręgosłupa likwidujący przesunięcia miedzykręgowe, dyskopatie, skoliozy, kifozy, rwę kulszową, chorobę scheuermanna, przepuklinę jądra miażdżystego (lecz nie wszystkie) i inne schorzenia. Wiadomo, że chory kręgoslup jest źródlem licznych chorób. Po usunięciu przyczyn przystępuje do uzdrawiania układu trawiennego, oddechowo-krążeniowego, chorób kobiecych, prostaty, nerwic, depresji i wielu innych chorób. Maczuga posiada z pokoleń dar niesienia pomocy cierpiącym, ukończyl wiele szkoleń zakończonych egzaminami. Jest członkiem Polskiego Cechu Naturystycznego w Szczecinie i Łodzi, pomaga ludziom od prawie 40 lat. Maczuga namawia swoich pacjentów, aby nadal korzystali z pomocy swoich lekarzy, ponieważ taka wspołpraca lekarz kregarz-bioenergoterapeuta przynosi

szybki powrót do zdrowia. Oto wpisy w księdze podziekowań: Tadeusz N. z Boleslawca: W 2007 roku chorowalem na kręgoslup, z trudem poruszałem się o 2 kołach. Już po 2 zabiegach chodzilem o 1 kuli, a po 5 zabiegach jestem zdrowy i chodze sam , wobec powyższego jestem bardzo wdzięczny. Pani dorota K, lekarz z Torunia: Pan Maczuga w 2006 roku zrobił mi zabieg na cały kregosłup , od razu poczułam ulgę w odcinku szyjnym i lędźwiowym. Po tym zabiegu nie dokuczają mi już bóle w odcinku lędźwiowym z promieniowaniem do posladka (tu podpis lekarza i pieczątka).Na spotkanie proszę przynieść (jeśli ktoś ma) wyniki prześwietleń, rezonansu, tomografu i inne. Przyjęcia: Hotel Oskar ul. Ordona 7 dnia 6 września godz 9.00. Przyjecia indywidualne po wczesniejszej rejestracji telefonicznej na określoną godzinę. Następne przyjęcia już we wrześniu. Wizyty domowe od rana, teren miasta i całej okolicy w zasięgu gazety, tel. 603234251

REKL

AMA

• CYKLINOWANIE, układanie, lakierowanie, parkiety, deski, Renowacja podłóg malowanych farbą. Tel.888 151 889.

• PSYCHMED pomoc psychologiczna, pediacje,szkolenia, fototerapia, biofeedback. Agata Stachura Tel. 723 340 777.

Nauka• MATEMATYKA - korepetycje, Szczecinek. Tel. 502 521 500.

• KOREPETYCJE, konwersacje z jęz. angielskiego. Wszystkie poziomy. Przygotowanie do matury i innych egzaminów. Tel. ww691 976 475.

• MATEMATYKA korepetycje dla uczniów liceum i technikum - przygotowanie do obowiązkowej matury Tel.94 374 31 13, 782 456 673.

• NAUCZYCIELKA od września pomoże codziennie przy odrabianiu lekcji i zajmie się sprawami szkolnymi dziecka Tel.791 740 205.

• KOREPETYCJE - matematyka, angielski, fizyka, chemia. Dojazd do ucznia. Tel.880 287 877.

Praca• ZAOPIEKUJĘ się dzieckiem lub osobą starszą, mam doświadczenie. Tel.662 153 613.

• POSPRZĄTAM groby. Tel. 797 578 528.

• KUCHARKĘ na zmianę 1/2 etatu. Tel.608 104 378.

• ZATRUDNIĘ do roznoszenia ulotek. Praca na terenie szczecinka i okolic . Tel.505 581 527.

REKL

AMA

Centrum Ekspertów Finansowych Sp. z o.o. powstało na bazie Pośrednictwa Finansowo-Handlowego Cezary Poddubiecki, firmie z 11-letnim doświadczeniem w branży finansowo-ubezpieczeniowej. Dzięki wieloletniej współpracy z firmami i instytucjami finansowymi nabyliśmy obszerną wiedzę z zakresu rynku finansowego, ubezpieczeniowego oraz emerytalnego. W tym czasie wypracowaliśmy wysoki standard obsługi nastawiony na budowanie i utrzymywanie długoterminowych relacji z klientami i partnerami biznesowymi.

W związku z tworzeniem oddziału niezależnych Doradców w Szczecinku, poszukujemy osób na stanowisko:

Doradca Finansowy Miejsce pracy: Szczecinek i okolice

Osoby na tym stanowisku będą odpowiedzialne za wspomaganie klientów w wyborze produktów

i usług finansowych.

Oferujemy:

Uzyskanie uprawnień do wykonywania zawodu Doradcy Finansowego (licencjonowanych między innymi przez Komisję Nadzoru Finansowego)

Pakiet szkoleń przygotowujących do wykonywania zawodu Dorady Finansowego Pracę w dynamicznie rozwijającej się branży finansowej Stałe wynagrodzenie Przejrzystą ścieżkę kariery

Wymagamy:

Ambicji w podnoszeniu swoich kwalifikacji Silnej motywacji i łatwości w prowadzeniu rozmów biznesowych Rzetelności i uczciwości Wykształcenia min. średniego Prawa jazdy kat. B

Mile widziane:

Wiedza z zakresu rynku i produktów finansowych Doświadczenie w branży finansowej bądź handlowej Wyższe wykształcenie

Zainteresowanych prosimy o przesłanie aplikacji zawierającej życiorys oraz list motywacyjny na adres e-mail: [email protected]. W temacie wiadomości prosimy zamieścić numerem referencyjny (DF01SZC1TT811).

Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu wyłącznie z wybranymi kandydatami.

W życiorysie prosimy zawrzeć następującą klauzulę:

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji (zgodnie z Ustawą z dn. 29.08.97 o Ochronie danych Osobowych Dz. U. nr 133 poz. 883 z późn. zm.)

Oferty nie zawierające klauzuli nie będą przez nas rozpatrywane.

REKL

A-M

A

Praca w Niemczech

Nowe wyższe stawki !

tel. 91 881 94 50 e-mail: [email protected]

Szczecin, ul. Staromłyńska 8

opiekunka osób starszych

www.promedica24.pl

Pewna praca Wysokie zarobki Bezpłatne kursy

Nr certyfikatu: 6837

Page 22: 582net

, 605 288 141

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

ALE KURSY: paznokcie, fryzjerskie, przedłużenie włosów i rzęs, wizaż, kosmetyczne, piercing, masaż, dotacja na otworzenie salonu www.beutyvital.pl, 792 080 525.

PORADNIA "K" ul. Szczecińska 32, tel. 94 374 37 05 codziennie od. 9, umowa z NFZ, wizyty bezpłatne. Szczepienia przeciwko rakowi szyjki macicy i badanie cytologiczne.Poradnię prowadzi lekarz specjalista Stanisław Kocaj.

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

REKL

AMA

Page 23: 582net

Sport

Koszalińska Klasa Okręgowa III kolejka24.08.2011 Wielim - Błonie

Barwice 1:0 (0:0). Gola strzelił Krzysztof Jabłoński. Było to nie-zbyt udane spotkanie w wykona-niu szczecineckiego zespołu. Mi-mo wyraźnej przewagi optycznej przez większą część meczu, Wielim nie stworzył zbyt wielu klarownych sytuacji do zdobycia gola. Szwan-kowała też skuteczność w wykań-czaniu akcji podbramkowych. Go-ście grali wzmocnioną defensy-wą, stąd pewnie wielimowcy mieli utrudnione zadanie w przedosta-waniu się w pobliże bramki druży-ny przyjezdnej. Ostatecznie jeden moment nieuwagi kosztował bar-wiczan utratę gola i zarazem utratę jakichkolwiek punktów w tym me-czu. Wygrana Wielimia była zasłu-żona, ale niezbyt przekonująca.

24.08.2011 Arkadia Malecho-wo - Darzbór 1:1 (0:1). Gol dla Darzboru padł po strzale Bartka Gehrke z rzutu karnego. Spotkanie przypominało te, gdzie nie widać wyraźnej przewagi jednej ze stron. Oba zespoły miały swoje sytuacje, które wykorzystały oraz takie, któ-rych wykorzystać nie potrafiły. Już po strzeleniu wyrównującego go-la przez gospodarzy w 85 minucie, darzborowcy mieli dwie doskona-łe okazje na podwyższenie wyniku, ale obie zostały zmarnowane. Darz-bór po dwóch kolejnych wygra-nych, stracił pierwsze punkty w roz-grywkach.

Koszalińska Klasa Okręgowa IV kolejka27.08. 2011 Błonie Barwice -

Głaz Tychowo 2:3 (0:1).

Gole dla Barwic: Maciej Telążka i Łukasz Zbroszczyk. Mimo rozegra-nia niezłego meczu oraz stworze-niu sobie większej liczby sytuacji podbramkowych niż we wszyst-kich poprzednich spotkaniach, eki-pa z Barwic poległa już czwarty raz z kolei i nadal okupuje ostatnią lo-katę w tabeli.

Klasa Okręgowa Południe II kolejka27.08. 2011 Pionier 95 Borne

Sulinowo - Orzeł Łubowo 1:2. Go-le dla Orła: Przymeński i Dygas, dla Pioniera: Przysiwek. Było to ciekawe derby gminy, w których choć prze-ważali gospodarze, to mecz wygrali goście, którzy okazali się zespołem bardziej doświadczonym. Miejsco-wi bili przysłowiową głową w mur, lecz w sobotę nic więcej poza jed-nym golem nie udało im się strzelić.

27.08. 2011 Mirstal Mirosła-wiec - Wiarus Żółtnica 3:3 (1:2). Gole dla Wiarusa: Paweł Wasilew-ski, Dariusz Pietras i gol samobój-czy. Drużyna z pod szczecineckiej wioski sprawiła tym remisem sporą sensację. Warto jednak zaznaczyć, że według obserwatorów spotka-nia ten wynik jest szczęśliwy dla

gospodarzy, którzy oprócz począt-kowych 20 minut, w pozostałych byli drużyną gorszą od ekipy gości, która przez cały mecz prowadziła 1:0, 2:1 i 3:2, a miejscowi wyrównali dopiero w 80 minucie, kiedy goście grali już w 10-tkę.

Klasa „A” I kolejka28.08. 2011 Błękitni Wek-

tra Szczecinek - Lider Sępólno Wielkie 4:1. Gole dla Błękitnych: Krzysztof Stasiak 2 (oba z karnych), Krzysztof Szkiłądź i Bartosz Apa-nel po 1. Bardzo udana inaugura-cja szczecineckiej drużyny. Zwycię-stwo z wyżej notowanym zespo-łem gości (3 lokata w ubiegłym se-zonie), powinno dodać beniamin-kowi ze Szczecinka wiary w swoje siły i umiejętności. Wygrana mo-

gła być jeszcze efektowniejsza, ale w kilku sytuacjach napastnicy go-spodarzy źle ustawiali swoje celow-niki i strzały omijały bramkę rywali.

Liga Wojewódzka Juniorów III kolejkaDwie kolejne rundy gier zali-

czyli juniorzy Kronospan Akade-mii Piłkarskiej w Lidze Wojewódz-kiej Juniorów. W środę 24 sierpnia 2011 zespoły ze Szczecinka roze-grały wyjazdowe mecze w Szczeci-nie z drużynami tamtejszej Pogoni. Zgodnie z wcześniejszymi przewi-dywaniami nasi nie mieli większych szans z bardziej doświadczonymi i lepszymi piłkarsko drużynami ze Szczecina. Mecz juniorów starszych Pogoń wygrała 5:0, a pojedynek ju-niorów młodszych zakończył się

wygraną szczecinian 2:0. W III kolej-ce spotkań LWJ ekipy Akademii go-ściły w Szczecinku zespoły Bałtyku Koszalin. Mimo rozegrania niezłych spotkań przez drużyny gospoda-rzy, oba mecze wygrali goście z Ko-szalina. Mecz juniorów starszych Bałtyk wygrał 4:1. Honorowe trafie-nie dla Akademii było dziełem Pa-tryka Butkiewicza. Wynik nie jest na pewno adekwatny do przebie-gu gry, gdyż miejscowi zwłaszcza w pierwszej połowie w niczym nie ustępowali gościom, a wręcz by-li zespołem lepszym, lecz na sku-tek własnej niefrasobliwości w grze obronnej, pozwolili gościom na strzelenie dwóch goli. W pojedyn-ku juniorów młodszych Bałtyk tak-że okazał się lepszy - wygrał 2:0.

Piłkarskie rozgrywki ligowe

Koniec naszegotenisa stołowego?

foto:Z

bignie

w Po

nicht

era

Kolejna odmiana siatkówki stara się zdobyć szczecineckich miłośni-ków tej dyscypliny sportu. Po siat-kówce halowej i mocno już popu-larnej plażowej, kolejna odmiana to siatkówka na trawie. Z inicjatywy dwóch siatkarzy Gryfa Szczecinek Radka Szczuko i Kuby Ratkiewicza, przy współpracy firmy PComputer i szczecineckiego OSiR-u, na trawia-stym boisku na osiedlu Kołobrze-ska rozegrany został turniej drużyn mieszanych. Każda ekipa składa-ła się z jednej pani i dwóch panów. Wystartowało 6 drużyn. Przy sprzy-jającej aurze i po ciekawej walce, po kilku godzinach zmagań, zwy-cięsko z tej batalii wyszła drużyna w składzie: Małgorzata Sadowni-czyk, Arkadiusz Dunaj i Adam Ko-walewski. Druga lokata przypadła ekipie: Ewelina Przeworska, Kamil

Frąckowski, Maciej Dębski, a trze-cie miejsce zajęli: Dorota Gutow-ska, Krzysztof Gutowski, Wojciech Karpus. Organizatorzy serdecznie dziękują wyżej wymienionym fir-

mom za pomoc i współpracę przy organizacji turnieju. Miejmy na-dzieję, że ta odmiana siatkówki czę-ściej będzie gościła w programie imprez siatkarskich w Szczecinku.

foto:Z

bignie

w Po

nicht

era

Siatkówka również na trawie

REKL

AMA

Puchar Tymbarku to rozgrywane po raz 11 Mistrzostwa Polski dla 10-latków. Zwycięzcy eliminacji w po-szczególnych województwach spotykali się w czterech półfinałach, gdzie w każdym z nich rywalizowały repre-zentacje 4 województw. Po dwie najlepsze drużyny wywalczały awans do finałów ogólnopolskich. W czwar-tym z tych półfinałów udział wzięła reprezentacja województwa zachodniopomorskiego, mając za rywali eki-py Wielkopolski, Kujaw i Pomorza Kadrę woj. zachodniopomorskiego w połowie (12 osób) stanowili chłopcy z Akademii Piłkarskiej Szczecinek, którzy wygrali eliminacje na szczeblu wojewódzkim. Trenerem tej drużyny był Bartłomiej Szwałek, szkoleniowiec Akademii. W półfinale, który rozegrany został w Kluczborku, Kadra Za-chodniopomorskiego spisała się rewelacyjnie pokonując dwukrotnie Wielkopolskę 5:1 , 2:1 i woj. kujawsko--pomorskie 12:1 i 10:0 oraz wygrywając i przegrywając z woj. pomorskim 4:0 i 0:1. Tym samym z pierwszego miejsca w tabeli, drużyna naszego województwa awansowała do finałów ogólnopolskich, które w dniach 9 - 11 września rozegrane zostaną w Chorzowie. Królem strzelców półfinału kluczborskiego został gracz Akade-mii Jakub Białczyk strzelec 11 goli. Na finały kadra zostanie już okrojona i pojedzie tylko 12-tu młodych graczy. W połowie będą to zawodnicy Akademii Piłkarskiej Szczecinek: Dominik Szerszeń, Kacper Obłąkowski, Jowin Radziński, Jakub Struski, Jakub Białczyk, Krzysztof Radej, a ekipę prowadził będzie Bartłomiej Szwałek. W pół-finałach oprócz już wymienionych Akademię reprezentowali: Karol Kowalczyk, Kacper Palusiński, Maciej Biał-czyk, Adam Stefański, Nikodem Zawinowski, Jakub Chmara. (zp)

Orlicy w finale Pucharu Tymbarku

Ostatnie dni przyniosły bulwersującą informację o zaprzestaniu działalności przez Szczecineckie Stowarzyszenie Miłośników Teni-sa Stołowego. Istniejąca od 18 lat organizacja prowadziła szeroką działalność na polu tenisa stołowego w naszym mieście. Organizo-wała zajęcia z dziećmi i młodzieżą oraz wieczorne zajęcia dla doro-słych. Przejęła organizację istniejącej od ponad 40 lat Szczecinec-

kiej Ligi Tenisa Stołowego, a druży-ny SzSMTS uczestniczyły w regu-larnych rozgrywkach ligowych na poziomie IV, III i II ligi. Organizowała też wiele okazjonalnych turniejów na szczeblu ogólnopolskim. Sto-warzyszenie od lat działało dzięki grupce społecznych pasjonatów, którzy nierzadko wykładali własne pieniądze na funkcjonowanie or-ganizacji. Jak każde inne sporto-

we stowarzyszenie - SzSMTS borykało się z kłopotami finansowymi, zwłaszcza w zakresie rozgrywek seniorskich. Jak powiedział nam prezes Stowarzyszenia Andrzej Krawczyk, bezpośrednią przyczy-ną w podjęciu tak drastycznej decyzji, która dopełniła czary gory-czy, było nieprzyznanie SzSMTS funduszy z tzw. opłaty targowej dla zespołu III-ligowego. - Zostaliśmy wręcz zlekceważeni, kiedy nie do-puszczono nas do konkursu z tej dopłaty. Jest to dla nas decyzja zu-pełnie niezrozumiała. Dlaczego te pieniądze zostały podzielone tyl-ko na siatkówkę i piłkę nożną? Paradoksem jest fakt, że nam nie trze-ba dziesiątek czy setek tysięcy, jak w przypadku siatkarzy, a zwłasz-cza piłkarzy, lecz gra szła o „marne” 5 tysięcy złotych, które by nas całkowicie zadowoliło - mówi rozgoryczony prezes Krawczyk. W ofi-cjalnym oświadczeniu SzSMTS czytamy min. „Ku upadkowi, oprócz tenisa stołowego, chyli się kilka innych dyscyplin sportowych, które mają podobne problemy. Dlatego też po naszej nieodwołalnej de-cyzji, może ratusz zastanowi się i nie będzie kierował się sentymen-tem, a zdrowym rozsądkiem”.

Tyle w tej smutnej sprawie. Miejmy nadzieję, że szczecineccy ping pongiści zmienią jednak zdanie i ta szalenie popularna wśród dzieci, młodzieży i dorosłych dyscyplina sportowa, znajdzie w Szczecinku miejsce godne jej rangi. (zp)

Andrzej Krawczyk, prezes SzSMTS

Artykuł z okładki

Page 24: 582net