28_2011

8
CO NOWEGO TYGODNIK BEZPŁATNY 23 września 2011 Rok I, nr 28 Nakład 10 tys. egzemplarzy TEMAT TYGODNIA wielka RYBNICKA KRZYżóWKA STR. 6 i urbanistyka w PWSZ Marzy ci się tytuł inżyniera architektury i urbanistyki? Chciałbyś w przyszłości zająć się projektowaniem? Więcej czytaj na str. 5 – dostarczyciel owoców Któż mógłby przypuszczać, że tuż obok nas, wzdłuż ul. Żorskiej znajduje się sad, którego powierzchnia sięga dwóch hektarów Więcej czytaj na str. 7 RYBNIK Lato już za nami, teraz czekają nas długie jesienne wieczory, zatem warto zapoznać się z nową ofertą Fundacji Elektrowni Rybnik i aktywnie spędzić nadchodzącą jesień. Jakie zmiany czekają na nas po wakacjach? Ciąg dalszy na str. 2 Ciąg dalszy na str. 2 W FUNDACJI ER? RYBNIK Dziś nie ma już miejsca na stereotyp, że kobiety są słabsze od mężczyzn i ich rola kończy się na kuchennych rewolucjach. Kobiety bowiem tak samo chętnie uprawiają różnego typu sporty, zarówno wschodnie walki, jak ekstremalne czy tradycyjne. O sportowej pasji, życiu osobistym oraz ciężkich treningach rozmawiamy z Agatą Perenc, Sportowcem Roku 2010.

description

 

Transcript of 28_2011

Page 1: 28_2011

Co nowego

TYgoDnIK BeZPŁATnY23 września 2011

Rok I, nr 28Nakład 10 tys. egzemplarzy

TemAT

TYgoDnIA

wielkaRybNIcka KrZYżówKAsTr. 6

i urbanistyka w PwsZMarzy ci się tytuł inżyniera architektury i urbanistyki? chciałbyś w przyszłości zająć się

projektowaniem?

Więcej czytaj na str. 5

– dostarczyciel owocówktóż mógłby przypuszczać, że tuż obok nas, wzdłuż ul. Żorskiej znajduje się sad, którego

powierzchnia sięga dwóch hektarów

Więcej czytaj na str. 7

rYBnIK Lato już za nami, teraz czekają nas długie jesienne wieczory, zatem warto zapoznać się z nową ofertą Fundacji Elektrowni Rybnik i aktywnie spędzić nadchodzącą jesień. Jakie zmiany czekają na nas po wakacjach?

ciąg dalszy na str. 2

ciąg dalszy na str. 2

w FunDACjI er?

rYBnIK Dziś nie ma już miejsca na stereotyp, że kobiety są słabsze od mężczyzn i ich rola kończy się na kuchennych rewolucjach. kobiety bowiem tak samo chętnie uprawiają różnego typu sporty, zarówno wschodnie walki, jak ekstremalne czy tradycyjne. O sportowej pasji, życiu osobistym oraz ciężkich treningach rozmawiamy z agatą Perenc, Sportowcem Roku 2010.

Page 2: 28_2011

23 września 2011 2Wiadomości

nie aniołek i nie paprotka

Magdalena Ogórek z ryb-nickiej listy SLD była go-ściem programu Dzień Do-bry TVN. Wraz z Serafiną Ogończyk–Mąkowską, Ilo-ną Klejnowską oraz Mag-daleną Wichrowską mówi-ła o roli kobiet w polity-ce oraz o tym, czy uroda pomaga, czy przeszkadza w dążeniu do celu?

Zasłabnięcie przyczyną wypadkuNajprawdopodobniej za-słabnięcie było przyczy-ną wypadku, do którego doszło w sobotę o godz. 16.40 na ulicy Rybnic-kiej w dzielnicy Ochojec. 57-letni kierowca hyun-daia zjechał niespodzie-wanie na przeciwległy pas i zderzył się z nissa-nem micrą prowadzonym przez 42-letnią rybniczan-kę. Kobieta doznała wie-lu zewnętrznych obrażeń np. potłuczenia żeber, ura-zu nosa, klatki piersiowej i obojczyka. Obaj uczestni-cy wypadku zostali prze-wiezieni do szpitala. W ich krwi nie wykryto al-koholu.

napadł na salon gier. szuka go policjaW nocy z zeszłego czwartku na piątek doszło do napadu na salon gier zręcznościo-wych przy ul. Orzepowic-kiej w Rybniku. Nieznany sprawca odziany w komi-niarkę wpadł do salonu w momencie, kiedy nie by-ło w nim żadnych klientów. Obezwładnił on 27-letnią pracownicę za pomocą gazu łzawiącego. Rabuś skradł utarg salonu w wysokości 3 tys. zł. Rybnicka policja poszukuje świadków tego wydarzenia. Osoby mają-ce jakiekolwiek informacje na ten temat proszone są o kontakt z funkcjonariu-szami komendy miejskiej w Rybniku.

strażnicy pomogli bezdomnej

Strażnicy miejscy interwe-niowali wobec bezdomnej kobiety, która przebywała na ul. Sportowej w jednym z budynków mieszkalnych. Interwencję podjęto po te-lefonie jednego z miesz-kańców Niewiadomia. Informował, że kobieta siedzi na klatce schodo-wej. Na miejscu okazało się, że była to osoba bez-domna. Wezwano pogoto-wie ratunkowe a jego pra-cownicy zabrali kobietę do szpitala.

W skrócie

rYBnIK Już od jakiegoś czasu „oldschool” robi wielką karierę w popkulturze. Oldschoolowe może być wszystko – od muzyki po opony do roweru, a im starsza rzecz, tym młodszej osobie się spodoba. W zeszłą sobotę po raz pierwszy także w Rybniku odbył się jarmark staroci.

Lato już za nami, teraz czekają nas długie je-sienne wieczory, za-

tem warto zapoznać się z no-wą ofertą Fundacji Elektrow-ni Rybnik i aktywnie spędzić nadchodzącą jesień. Jakie zmiany czekają na nas po wakacjach?

Podczas wakacji trwały pra-ce remontowe. Mowa tu o ge-neralnej przebudowie krytej pływalni. – Efekt jest impo-nujący i na pewno nasi klienci będą zachwyceni nową plażą dużego basenu – mówi Stani-sław Wójtowicz, Prezes Fun-dacji ER. Wakacyjny remont to już kolejny etap moderni-zacji obiektu. W ubiegłym se-zonie odnowiono mały basen z szatniami i natryskami, ko-lejno kompleks rekreacyjny oraz rehabilitację i odnowę biologiczną. Dotychczasowe zmiany to jeszcze nie koniec. – Przed nami przebudowa na-trysków i szatni dużego ba-senu oraz generalny remont holu głównego. To wszystko sprawi, że w niedługim cza-sie będziemy mieć ośrodek na miarę XXI wieku. Nasz obiekt otrzyma drugie życie i będzie nam służył kolejne, długie la-ta – podkreśla Stanisław Wój-

towicz. W sezonie letnim roz-poczęto także budowę długo wyczekiwanego zaplecza sa-nitarnego kortów tenisowych. Inwestycja zostanie zakończo-na wraz z początkiem przy-szłorocznego sezonu.

nadal na godzinyNa basenie musimy pojawić

się nadal o pełnych godzinach. – Nie wprowadziliśmy rejestracji chipowej, ponieważ już kiedyś zdecydowaliśmy, iż ze względu na pierwotny plan budynku, którego już nie możemy zmie-nić i rozkład pomieszczeń, ta-kie rozwiązanie byłoby w na-szym przypadku mało funk-cjonalne i niewygodne. Myślę, że nikt z tego nie byłby zado-wolony. Gdyby basen był par-terowy, wtedy aż prosiłoby się żeby wprowadzić system chi-powy, ale w wypadku obiektu składającego się z trzech kon-dygnacji to naprawdę nie ma sensu – tłumaczy Stanisław Wójtowicz.

nowości w oferciePo wakacjach pojawiły się

nowe zajęcia z tajemniczej Zumby. Są to na chwilę obecną bardzo modne ćwiczenia aero-bowe, zainspirowane latyno-skimi rytmami, czyli połącze-

nie fitnessu i tańca. Poprzez świetną zabawę kształtuje się sylwetka oraz kondycja, mu-zyka napawa optymizmem, a odpowiedni ruch wprawia w świetne samopoczucie. Po-łączenie Zumby z wodą to już prawdziwy hit. – Jesteśmy pierwszym ośrodkiem w Ryb-niku a być może i w najbliż-szej okolicy oferującym zajęcia z Aqua Zumby. Mamy nowego, świetnie wykształconego in-struktora, który poprowadzi te zajęcia – mówi Stanisław Wójtowicz.

Zajęcia będą się odbywać w soboty o godzinie 17.00 na głównym basenie. Podczas tych ćwiczeń bez większego wysiłku, bawiąc się i relak-sując w rytm gorących rytów można spalić zbędne kalorie, nie obciążając przy tym sta-wów. Jest to na pewno świet-ny pomysł na poprawę samo-poczucia podczas jesiennej szarówki.

- Poza oferowanymi nowo-ściami rozwijamy ciągle ćwi-czenia na specjalnych rowe-rach stacjonarnych. Prowa-dzimy nadal spinning oraz indor cycling z dodatkowym treningiem mięśni brzucha. Ćwiczenia na rowerach już od dawna cieszą się ogromnym

zainteresowaniem klientek – mówi Stanisław Wójtowicz. Zajęcia odbywają się zarówno dla początkujących jak i dla zaawansowanych, obie grupy prowadzi Ewa Bugdoł, zdo-bywczyni brązowego meda-lu na mistrzostwach Europy w triathlonie. – Pani Ewa jest naprawdę doskonała w tym co robi, potrafi zachęcić i zmobi-lizować nasze klientki – doda-je Stanisław Wójtowicz.

A dla najmłodszych…– Dla naszych małych gości

nadal raz w miesiącu będzie-my organizować tematyczne imprezy. Na przykład już nie-długo odbędzie się Bal Pira-ta z okazji dnia chłopca a na-stępnie impreza na Halloween – mówi Stanisław Wójtowicz. Dla najmłodszych działa tak-że Klub Aktywnego Szkraba, do którego swoje dzieci mo-

gą przyprowadzić na przy-kład mamy korzystające z za-jęć fitness. Natomiast jedną z ciekawszych nowości są bez wątpienia zajęcia z jogi dla naj-młodszych. – Podczas zajęć jo-gi dzieci w formie zabawy będą naśladować różne pozycje (asa-ny) dzięki czemu utrwalane są poprawne nawyki oddechowe, dzieci uczą się odprężania pod-czas relaksu, pobudza się ich rozwój, wykształca się i utrzy-muje właściwa postawa ciała, poprawia się zmysł równowa-gi i koordynacji ruchu, zwięk-sza zdolności do koncentracji – tłumaczy Stanisław Wójtowicz. Fundacja organizuje także za-jęcia z języka angielskiego oraz szereg innych zajęć edukacyj-nych oraz ruchowych. Szcze-gółowe informacje można zna-leźć na stronie internetowej Fundacji.

joanna Komaniecka

Podobne jarmarki zorga-nizowano już w Wodzi-sławiu, Żorach i Racibó-

rzu. Teraz przyszedł czas na Rybnik. Pierwsza odsłona jar-marku nie zaspokoiła jednak oczekiwań odwiedzających, ponieważ większość wystaw-ców, którzy zapowiadali swo-je przybycie w ostatniej chwi-li zrezygnowała. Rybniczanie musieli zatem zadowolić się kolekcjonerskimi znaczkami, monetami oraz widokówkami. Oczekiwania zwiedzających były jednak zupełnie inne, to-też zwiedzający wystawę nie kryli swojego rozczarowania.

– Spodziewałem się zupeł-nie czegoś innego. Myślałem, że będzie co oglądać z kim po-rozmawiać. Giełda to przecież miejsce handlu, ale i spotkań pasjonatów, hobbystów i cie-kawskich, niezależnie od płci i wieku. Każdy powinien zna-leźć tu coś dla siebie. Od an-tyków, poprzez sprzęty użyt-ku codziennego, po zabawki, książki, stare płyty, biżute-rię. Tego wszystkiego nieste-ty zabrakło, ale mam nadzieję,

że kolejne jarmarki zaskoczą mnie pozytywnie – mówi Wła-dysław Konopka z Rybnika.

– Ja przyszłam tutaj z kon-kretnym celem, chciałam po-szperać i znaleźć ciekawe lustro, niestety nie miałam w czym wybierać. Pojawiły się zaledwie dwa stoiska i to tylko ze znaczkami – żali się Gabriela Karwot z Rybnika.

Organizatorzy jakby prze-widzieli sytuację i na każ-dego odwiedzającego już na wejściu czekała niespodzian-ka. – Do każdej wejściów-ki dla kupujących dodawa-no okolicznościową monetę z Katowic. Dodatkowo, przy jednorazowym zakupie czte-rech wejściówek, zwiedzają-cy otrzymywali zestaw mo-net, będących replikami mo-net krzyżackich. – Mamy pule monet przeznaczonych do roz-dania dla pierwszych osób. Po-czątki zawsze są trudne, więc chcemy nagrodzić pierwsze osoby, które odwiedzą nasz jarmark. Jestem pewny, że z czasem będzie tutaj tłocz-no i ludzie przyzwyczają się,

że w co drugą sobotę odbywa się giełda staroci – mówi To-masz Bodach, pomysłodaw-ca giełdy.

To, iż starocie są w modzie widać na ulicy. Coraz więcej ludzi jeździ na starych rowe-rach, młodzież coraz częściej szpera w szufladzie dziadków w poszukiwaniu na przykład starych plastikowych oku-larów. – Wśród moich znajo-mych widać modę na starocie. Z jednej strony, jest to może jakiś sposób kreacji swojego wizerunku. Wydaje mi się jednak, że masowe przerzu-cenie się na oldschoolowe ro-wery, jest spowodowane chęcią ominięcia korków oraz obawą przed zostawianiem na ulicy drogich rowerów – tłumaczy Sylwia Broda.

Podobne spojrzenie na sta-re rzeczy ma Ola, studentka socjologii. Ola studiuje we Wrocławiu i jeździ po nim klasyczną białą damką, któ-rą kupiła na tamtejszym tar-gowisku. – Raz skradziono mi całkiem dobry rower, więc nie chciałam ponownie kusić losu

– opowiada Ola Jankowska. – No i znalazłam moją Gazel-le. Niedroga, ładna, stylowa. Można na niej jeździć w każ-dym stroju – spódnice, sukien-ki, obcasy, nic nie przeszka-dza. W dodatku taki rower ma też swój klimat. Jadąc ulicami miasta, w powiewającej spód-nicy i z rozwichrzonymi wło-sami, czuję się, jakbym cofnę-ła się do czasów przedwojen-nych – śmieje się.

Zainteresowanie starociami z pewnością jest zauważalne.

Wszystko wskazuje więc na to, że założenie organizatorów, czyli stworzenie cyklicznych Targów Staroci, jest możliwe do zrealizowania. Po pierw-szej imprezie zauważyć moż-na, że zainteresowanie jest większe wśród kupujących aniżeli sprzedających. Teraz tylko wystarczy, aby wysta-wiający się o tym dowiedzie-li. Kolejne spotkanie z targa-mi staroci odbędzie się już 15 października. Zapraszamy!

joanna Komaniecka

fot.arch ER Rybnik

Dokończenie ze str. 1

Page 3: 28_2011

23 września 2011 3Wiadomości

Reklama

urzędnicy na szkoleniu w sg

15 września w komendzie Śląskiego Oddziału Stra-ży Granicznej w Racibo-rzu odbyły się pierwsze z cyklu szkoleń-warszta-tów z pracownikami urzę-dów miast i gmin zajmu-jących się sprawami cu-dzoziemców. Wzięli w nim udział rybniccy urzędnicy. Warsztaty były przygoto-wane i prowadzone przez funkcjonariuszy SG w ra-mach finansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Re-gionalnego oraz budżetu państwa projekt Wspól-nie bez granic. Ich celem jest przybliżenie urzędni-kom skomplikowanych za-gadnień dotyczących m.in. pobytu i pracy cudzoziem-ców na terytorium Polski i UE, w kontekście wystę-pujących w tym obszarze nieprawidłowości, a także wskazanie roli organizacji pozarządowych w skutecz-nym rozpoznawaniu nie-zgodnych z prawem dzia-łań oraz współpracy w ich zwalczaniu.

Pochwal się Śląskiem w europieBiuro europosła Bogda-na Marcinkiewicza i Dom Kultury w Rybniku-Chwa-łowicach organizują kon-kurs fotograficzny Śląsk- się w Europie. Tematyka zdjęć powinna obejmować elementy składające się na piękno regionu śląskie-go: od architektury, pięk-nych, ciekawych i często niedostrzeganych miejsc, poprzez zachowania lu-dzi, obyczaje, obchodzone uroczystości oraz związa-ne ze Śląskiem wydarze-nia kulturalne, aż po bo-gactwo przyrody. Zadaniem uczestników jest wykona-nie fotografii w dowolnej technice zgodnej z tema-tyką konkursu. Konkurs przeznaczony jest dla fo-tografów - amatorów, za-mieszkujących teren wo-jewództwa śląskiego, któ-rzy ukończyli 14. rok życia. Główna nagroda to wyjazd studyjny do Parlamentu Europejskiego w Brukseli, połączony z wizytą w naj-ciekawszych zakątkach Belgii. Jury przyzna rów-nież atrakcyjne nagrody rzeczowe za zajęcie II i III miejsca oraz wyróżnienia. Termin przyjmowania prac konkursowych upływa 31 października 2011 r. In-formacje o rozstrzygnięciu konkursu zostaną umiesz-czone na stronach organi-zatorów: www.bogdan-marcinkiewicz.pl i www.dkchwalowice.pl do dnia 30 listopada 2011 roku.

W skrócie

rYBnIK Najbliższe miesiące w Fundacji Elektrowni Rybnik upłyną pod znakiem sportowych zmagań rybnickiej młodzieży. W ramach IV edycji Mityngu Sportowego z Olimpijczykiem odbyło się już pierwsze spotkanie, podczas którego drużyny z rybnickich szkół średnich rozegrały turniej tenisa ziemnego na kortach Fundacji Elektrowni Rybnik.

Po turnieju w sali kame-ralnej młodzi sportowcy spotkali się z dwukrot-

nym uczestnikiem igrzysk olimpijskich Jackiem Wszołą. 7 października młodzież spo-tka się z Pawłem Januszewski, a już 19 Fundację odwiedzi Pa-weł Nastula. W kolejnych od-słonach imprezy uczniowie bę-dą rywalizować w biegu szta-fetowym, tenisie stołowym oraz w pływaniu, a na koniec wszystkich sportowych zma-gań odbędzie się konkurs wie-dzy o olimpiadzie.Tenis ziemny – wynikiSingiel żeński

I miejsce Ania Krzon, ZS • nr 5II miejsce Sabina Wyrobek, • ZSTIII miejsce Kasia Dziwoki, • I LO

Singiel męskiI miejsce Smołka Arkadiusz, • ZSBII miejsce Witoszek Filip, • I LOIII miejsce Marcol Dawid, • ZST jK

Page 4: 28_2011

23 września 2011 4Wiadomości

Reklama

Wydawca:Fabryka Informacji s.c.ul. Batorego 7/2, II p., 47-400 RacibórzTel.: 32 415 18 66

Redaguje zespół:

Redaktor naczelny: Grzegorz Wawoczny Zastępca red. nacz.: Magdalena Sołtys

Reklama w gazecie:Małgorzata PlewczyńskaKierownik Działu ReklamTel.: 509 505 765,[email protected]

Joanna KomanieckaSpecjalista ds. marketinguTel.: 512 039 720,[email protected]

Druk:

POLSKAPRESSE Sp. z o.o., Sosnowiecnakład: 10 000 egz.

Teksty dziennikarskie i zdjęcia są chronione prawem autorskim. Kopiowanie rozwiązań graficznych zabronione. Materiałów nieza-mówionych nie zwracamy.

Judo jest często wybiera-nym sportem przez ko-biety, ponieważ jest bar-

dziej kontaktowym i łagodnym stylem walki. Wiele kobiet te-go typu sztuki walki wybiera ze względu na swój brak pew-ności siebie, odwagi. Judo jest świetnym sportem uczącym nie tylko technik samoobro-ny, z których można korzystać przy napadzie, jest także spor-tem słynącym z cierpliwości, opanowania i pokonywania własnych słabości. Takie ćwi-czenia pozwalają poznać same-go siebie, a tym samym spra-wiają, że kobieta jest pewniej-sza siebie i w razie zagrożenia nie wpada w panikę.

Cafe Rybnik: Sięgnijmy do dzieciństwa. Czy sport to-warzyszył ci od najmłod-szych lat?

Agata Perenc: Pochodzę ze sportowej rodziny. Sport był więc bardzo ważny w naszym życiu. Tak nas po prostu wy-chowali rodzice. Kiedy nie tre-nowałam jeszcze judo, to czas na podwórku zawsze spędza-łam aktywnie. Jestem z tych czasów, w których w każdej wolnej chwili wychodziło się na dwór a nie siedziało cały dzień przed komputerem.

- Jak zaczęła się przygoda z judo?

- To było jeszcze w podsta-wówce. W mojej szkole odbył się pokaz judo, który żeby było śmieszniej prowadził mój obec-ny trener Artur Kejza. Ten pokaz zrobił wtedy na mnie ogromne wrażenie, wróciłam do domu i od razu opowiedzia-łam o nim rodzicom. Z racji te-go, że mój tata też trenował ju-do, od razu się zgodzili i bardzo szybko zostałam na te zajęcia zapisana. Treningi spodobały mi się od razu, dlatego nadal w to brnę…

- Czy miałaś na początku chwile zwątpienia?

- Na samym początku judo w niczym mi nie przeszkadza-ło. Wiadomo, jak się ma 10-12 lat, to i tak nie ma nic cieka-wego do roboty, nauki też nie ma się za dużo, więc i chwil zwątpienia się nie odczuwa. Później wiadomo... Czym więcej czasu się poświęca ju-do a przy okazji jak coś nie wychodzi, to wtedy pojawiają się również chwile zwątpie-nia. Z takich sytuacji trze-ba jak najszybciej wyjść, bo wiadomo, że złe nastawienie, zniechęcenie będzie się cały czas pogłębiać. Takie momen-ty w każdym sporcie są nor-malne, ale najważniejsze żeby umiejętnie z tym walczyć.

- Czy sportowa karie-ra kosztuje dużo wyrze-czeń?

- Oj bardzo. Już momenta-mi nie wyrabiam. Chodzi tu i o życie osobiste i o wszyst-ko inne. Jak są organizowa-ne spotkania klasowe, czy z liceum, czy ze studiów, to zawsze zaczynają się około dwudziestej, a ja mam wtedy trening. To samo dotyczy wa-kacji. Od siedmiu a może na-wet dziesięciu lat nie byłam na wakacjach, ani rodzinnych ani z przyjaciółmi, ale dosta-łam już oficjalną zgodę od tre-nera na dwutygodniowe wa-kacje pod koniec listopada.

- Gdzie się w takim razie wybierasz?

- Do Egiptu, bo tylko tam jest wtedy ciepło.

- Czy w ciągu tygodnia udaje ci się gdzieś spokoj-nie wyjść ze znajomymi?

- Czasami gdzieś wychodzę, ale naprawdę bardzo spora-dycznie. Jak się zdarzy takie wyjście raz na miesiąc to jest naprawdę fajnie, a tak na co dzień to wypoczywam w do-mu.

- Jak już masz tą wolną chwilę, to gdzie wycho-dzisz? Masz może jakąś ulubioną pizzerię, kawiar-nię?

- Bardzo lubię chodzić do pizzerii Prego. Jest to mo-ja ulubiona pizzeria, według mnie robią tam najlepszą pizze w Rybniku. Generalnie bardzo lubię film. Do kina na-wet często chodzę, ale to tak na dziewiątą, dziesiątą wie-czorem.

- Jak wspominasz czasy szkolne, gimnazjum, li-ceum?

- Do gimnazjum chodziłam do dwójki a do liceum do Po-wstańców. Bardzo dobrze

wspominam ten okres. W Po-wstańcach była super atmos-fera, wcale nie trzeba się tam tak dużo uczyć, jak wszyscy mówią (śmiech). Moim zda-niem najtrudniej jest się tam dostać a później to już z gór-ki. Liceum naprawdę bardzo dobrze wspominam. Byli tam super nauczyciele i super lu-dzie, dlatego nadal wszyscy się spotykamy. Przez te pięć lat co roku spędzaliśmy razem sylwestra.

- A w sylwestra masz wol-ne, nie masz wtedy tre-ningu?

- (Śmiech). Tak w okresie świąt mam wolnych parę dni, więc w sylwestra mogę posza-leć ze znajomymi.

- Lubisz zakupy?- Tak bardzo lubię. Mam też

takiego bzika na punkcie ory-ginalnych płyt muzycznych. Wiadomo jak każda dziewczy-na lubię kupować także ubra-nia. Teraz mamy w Rybniku i Focus i Plazę, więc jest gdzie buszować po sklepach.

- Czy masz swój ulubiony sklep z ubraniami?

- Tak, bardzo lubię H&M i tam najczęściej kupuje ubra-nia.

- Wolisz spodnie czy su-kienki?

- Zdecydowanie wolę spodnie (śmiech). Czuję się dużo swo-bodniej w spodniach. T-shirt i spodnie to dla mnie najwy-godniejszy zestaw i najczęściej tak się ubieram.

- Zdarza ci się założyć su-kienkę?

- Tak, ale na bardzo oficjalne okazje. Ostatnio sukienkę za-łożyłam na wesele. Statystycz-nie, tak mniej więcej 2-3 razy w roku rezygnuję ze spodni na rzecz sukienki (śmiech).

- A ile masz w szafie sukie-nek?

- Zaledwie trzy, więcej na pewno nie…

- Zdarza ci się założyć szpilki?

- Tak czasami zakładam, choć bardzo nie lubię w nich chodzić, wolę jednak większą stabilizację. Posiadam jednak dwie pary szpilek.

- Jesteś studentka diete-tyki na uniwersytecie me-dycznym. Jaka jest więc twoja rada dla dziewczyn i kobiet, by zachowały pięk-ną figurę?

- Wydaję mi się, że bardzo dobrym nawykiem jest jedze-nie pięciu posiłków w ciągu dnia w małych ilościach. Bar-dzo ważne są także codzienne ćwiczenia. Wystarczy ćwiczyć zaledwie pół godziny i z pew-nością zauważy się ładny efekt. Bardzo ważna jest tak-że systematyczność. Pojedyn-cze zrywy i ćwiczenie ponad siły nie jest korzystne a wręcz może zaszkodzić, lepiej więc powoli, stopniowo, systema-tycznie i wytrwale dążyć do celu. Teraz mamy bardzo bo-gatą ofertę przeróżnych ak-tywności fizycznych. Czy wy-bierzemy basen, czy fitness

Mieszka w Rybniku, studentka III roku dietetyki na Uni-wersytecie Medycznym w Katowicach. Przygodę z judo roz-poczęła w grudniu 1999 roku, wychowanka klubu sporto-wego „Polonia” Rybnik. Pierwsze treningi odbywała pod okiem trenera Krzysztofa Miki, aktualnie jej trenerem jest Artur Kejza.

największe dotychczasowe sukcesy sportowe;Mistrzyni Polski juniorek młodszych(2006r.) i reprezen-• tantka na Mistrzostwach Europy juniorek młodszych5-krotna zwyciężczyni Pucharu Polski Juniorek, 5-miejsce • na Mistrzostwach Europy Juniorek(2008), reprezentant-ka na Mistrzostwach Świata Juniorek (2009r.)3-krotna Mistrzyni Polski Młodzieży• 5-krotna zwyciężczyni Pucharu Polski Seniorek• 3-miejsce na Mistrzostwach Polski Seniorek (2009r.)• Mistrzyni Polski Seniorek(2010r.)• 2-miejsce na Pucharze Europy Seniorek (2011r.)• 3-miejsce na Uniwersjadzie Shenzhen 2011r., w druży-• nie

Agata Perenc – ur. 19 marca 1990 r. w rybniku.

to nieważne. Najważniejsze jest żeby nam się chciało, że-by dane ćwiczenie, czy dana aktywność fizyczna sprawiała nam przyjemność, wtedy tre-ningi są dużo przyjemniejsze i to jest chyba recepta na ład-ną sylwetkę. Trzeba także pamiętać aby pić dużo wody i w miarę możliwości rezygno-wać ze słodyczy.

- Agato, jesteś w pewnym stopniu ambasadorką ryb-nickiego sportu, gdyż zo-stałaś wybrana sportow-cem roku. Jak oceniasz sport w naszym mieście?

- Na pewno mogę najwię-cej powiedzieć o judo, bo żyję w tym świecie i na ten temat jest mi najłatwiej się wypo-wiadać. Wydaje mi się, że ju-do w Rybniku jest w porów-naniu do całej Polski na pew-no w czołówce. Może nawet jest na pierwszym miejscu pod względem warunków. Finan-sowo też jest nienajgorzej. Prezes się bardzo stara, więc mamy duże wsparcie. Trene-rzy też chcą dla nas jak naj-lepiej, zatem pozostaje tylko trenować… Jestem zwolen-niczką inwestowania w spor-ty, w których mamy osiągnię-cia wśród rybniczan. A nie, że sprowadzamy sobie sportow-ców z innych miast na parę se-zonów. Sezon się skończy, al-bo pieniądze się skończą i ten ktoś odchodzi… Jak tylko sły-

szę żużel i koszykówka to od razu robi mi się słabo…

- W jaką dyscyplinę twoim zdaniem warto byłoby za-inwestować?

- Oczywiście w judo (śmiech). Po za tym teraz bardzo dobrze się rozwija BMX Rising i to jest także dyscyplina olimpij-ska. Ja bym właśnie w tą dys-cyplinę zainwestowała. Widać zresztą, że ludzie bardzo się starają, mają fajne osiągnię-cia. Jeśli chodzi o Rybnik, to można zainwestować także w piłkę nożną.

- Jakie jest twoje najwięk-sze marzenie?

- Chyba jak każdego spor-towca, pojechać na igrzyska olimpijskie.

- Jakie masz cele na naj-bliższy czas?

- Pod koniec października będę Bronić tytułu Mistrzyni Polski, teraz będę mieć trochę trudniejszą rolę… A pod ko-niec listopada startuje w Mi-strzostwach Europy Młodzie-ży.

- Zostało jeszcze jedno py-tanie, które musze zadać. Czy masz chłopaka?

- Nie, nie mam (śmiech).

Rozmawiałajoanna Komaniecka.

Fot. z archiwum agaty Perenc

Dokończenie ze str. 1

Page 5: 28_2011

23 września 2011 5Wiadomości

rACIBórZ Marzy ci się tytuł inżyniera architektury i urbanistyki? chciałbyś w przyszłości zająć się projektowaniem? Skorzystaj z oferty Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu, w której trwa jeszcze nabór na nowy kierunek – architektura i urbanistyka.

Zapraszamy do Nowootwartego Salonu ŚlubnegoCzynne: pon.-pt. od 10.00-19.00, sob. od 9.00-15.00

RYBNIK, ul. Wodzisławska 14, tel. 512 369 101

RĘKAWIC

ZKI ŚLU

BNE

GRATIS

PRZY Z

AMÓW

IENIU

SUKNI Ś

LUBNEJ

(z ty

m ku

pone

m)

Reklama

artykuł sponsorowany

Rzutem na taśmę w Pań-stwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Raciborzu

uruchomiono nabór na archi-tekturę i urbanistykę. Czemu tak późno? – 1 września otrzy-maliśmy pozytywną decyzję Państwowej Komisji Akredy-tacyjnej, a 14 września dosta-liśmy pozwolenie na kształce-nie na kierunku architektu-ra i urbanistyka od ministra – tłumaczy Krzysztof Fedyn, kierownik Działu Promocji ra-ciborskiej Uczelni.

Architektura i urbanistyka w PWSZ to studia inżynierskie trwające 3,5 roku. W czasie 7 semestrów nauki studenci zdo-będą wiedzę z zakresu historii, budownictwa i technologii bu-dowlanych, konstrukcji, fizyki budowli, projektowania archi-tektonicznego i urbanistycz-nego, poznają przepisy tech-niczno-budowlane, organizację i przebieg procesu inwestycyj-nego. – To kierunek dla osób posiadających zdolności manu-alne i dla ścisłowców. Studia

nie są łatwe, ale przyszłościo-we – po ich skończeniu nie ma problemów z zatrudnieniem – stwierdza Kanclerz racibor-skiej PWSZ w Raciborzu Ce-zary Raczek.

Skąd pomysł na otworze-nie architektury i urbanisty-ki w Raciborzu? – Uczelnia nie może stać w miejscu. Musimy się rozwijać. A postanowienie na architekturę i urbanisty-kę wynika z zapotrzebowania. Najbliższe placówki oferujące kształcenie w tym kierunku są w Gliwicach i w Katowicach – wskazuje Kanclerz. – Architek-tura i urbanistyka to świetna alternatywa zarówno dla raci-borzan, m.in. dla absolwentów raciborskiej Budowlanki, jak i osób spoza naszego regionu. Studia są bezpłatne, nie ma problemów z miejscem w aka-demiku, mamy dużą stołów-kę, kryty basen i inne obiek-ty sportowe do dyspozycji stu-dentów, a koszty utrzymania się w Raciborzu są niższe niż w większych miastach – wyli-

cza atuty studiowania w Ra-ciborzu Cezary Raczek, któ-ry podkreśla, że kadrę nowo otwieranego kierunku stano-wią doświadczeni specjaliści. – Mamy m.in. nauczycieli wy-wodzących się z Politechniki Gliwickiej, Politechniki Kra-kowskiej, ASP w Krakowie czy z Uniwersytetu Śląskiego – wymienia. Nauka w PWSZ nie kończy się na teorii. Szkoła pamięta o równie ważnej prak-tyce. – Już mamy podpisane umowy partnerskie ze staro-stwem, urzędem miasta i pra-cowniami architektonicznymi, by nasi studenci nie mieli pro-blemu z odbyciem praktyk – przyznaje Kanclerz.

Jakie możliwości stwa-rza skończenie architektury i urbanistyki? – Po ukończe-niu studiów I stopnia absol-wenci uzyskują tytuł inży-niera architektury i urba-nistyki, są przygotowani do podjęcia działalności zawo-dowej w dziedzinie projek-towania obiektów budowla-

nych oraz do podjęcia pracy w wykonawstwie i nadzorze budowlanym – mówi Kanc-lerz. – Mogą także rozpocząć studia II stopnia na architek-turze i urbanistyce lub na kie-runkach pokrewnych na in-nych uczelniach. My ze swojej strony możemy zapewnić, że będziemy zabiegać o umowy partnerskie z Gliwicami czy z Opolem, by ułatwić naszym absolwentom kontynuowanie nauki na studiach magister-skich – dodaje.

Zainteresowani studiami w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Raciborzu mogą zapoznać się z dokładną ofer-tą edukacyjną, stypendialną a w kolejności rekrutować się elektronicznie na stronie www.pwsz.raciborz.edu.pl. Szczegółowe informacje moż-na również uzyskać pod nr tel. (32) 415 50 20. – Nie zwlekaj z decyzją, liczba miejsc jest ograniczona – kończą pra-cownicy PWSZ w Raciborzu.

jagA

Page 6: 28_2011

23 września 2011 6Rozrywka

Litery z pól ponumerowanych od 1 do 23 utworzą rozwiązanie myśl Tadeusza Szyfra

Page 7: 28_2011

23 września 2011 7Wiadomości

rYBnIK któż mógłby przypuszczać, że tuż obok nas, wzdłuż ul. Żorskiej znajduje się sad, którego powierzchnia sięga dwóch hektarów. Porasta go ponad pięć tysięcy drzew owocowych, z których dziewięćdziesiąt osiem procent stanowią jabłonie. – Znajomi na wieść o mojej pasji rozkładają ręce ze zdziwienia. Niedowierzają, że niemal w centrum dużego miasta może istnieć gospodarstwo rolne, które zaopatruje Rybnik w owoce – opowiada sadownik adam Frydecki.

Reklama

Reklama

Założony w latach siedem-dziesiątych, w niezmien-nej formie przetrwał do

dziś tylko dzięki pasji jego założyciela i kontynuującego schedę po ojcu dwudziesto-ośmioletniego Adama Fry-deckiego. Miejsce szczególne, bo położone zaledwie cztery minuty jazdy samochodem od Placu Wolności, wciąż dostar-cza owoce wielu placówkom w mieście. – Trudno określić wielkość zbiorów z naszego sa-du. Na ilość otrzymywanych jabłek z dwóch hektarów na-sadzeń składa się bardzo wie-le czynników. Najważniejszym z nich jest jednak pogoda – tłumaczy Adam Frydecki i do-daje, że w tym roku dały znać o sobie przymrozki. – Wczesną wiosną zmarzły pąki kwiato-we i to w znacznym stopniu wpłynęło na wielkość tego-rocznych zbiorów – dodaje.

Od kilku lat sadowników na całym świecie trapi pro-blem ginących bezpowrotnie całych rodzin pszczół, które – zapylając kwiatostany – są nieodzownym czynnikiem zawiązywania owoców. Pro-blem ten nie dotyczy jednak gospodarstwa państwa Fry-deckich. Od wielu lat, współ-pracując z okolicznym pszcze-larzem, zwożą na teren sadu ule, których mieszkańcy za-pylają rozwinięte kwiatosta-ny. – Warunek jest jeden. By zachęcić pszczoły do siadania na naszych drzewach, wcze-sną wiosną przywozimy kilka rodzin w to właśnie miejsce. Ważne jest, żeby na drzewach były już rozwinięte kwiatosta-

ny w przynajmniej dwudzie-stu procentach. Gdyby ten warunek nie został spełnio-ny, owady przeniosły by się na inny teren a wielkość urodza-ju drastycznie została by ogra-niczona – wyjaśnia sadownik z Rybnika.

Hobby przerodziło się w rodzinny interes

Sadownictwo to hobby ro-dzinne. Pielęgnowane z ol-brzymim zaangażowaniem drzewa dziś należą już do czwartego pokolenia. Te pierwsze zostały wycięte. Działka nie zajmowała począt-kowo takiej przestrzeni, a oj-ciec pana Adama sukcesyw-nie dokupował kolejne połacie gruntu i hobby przerodziło się

w interes rodzinny. – Warto nadmienić, że drzewo owoco-we, gdy osiągnie wiek piętna-stu lat, traci moc produkcyjną – kwituje pasjonat.

Utrzymanie tylu drzew nie jest takie proste, jak mogło by się wielu z nas wydawać. Każ-de z nich wymaga odpowied-niej opieki i pielęgnacji. Mimo że pracę ułatwia ciągnik, nie ma na rynku maszyny, która przycinanie rocznych przyro-stów wykonywała by za gospo-darza. – Cięcie rozpoczynamy już w grudniu ze względu na obszar, jaki zajmuje sad – wy-jaśnia pan Adam.

Niestety prowadzenie go-spodarstwa wymaga opry-sków. Są to jednak prepara-ty powszechnie dostępne i nie zagrażające zdrowiu konsu-

PRACA W AUSTRII I W NIEMCZECHZATRUDNIMY:spawaczy, ślusarzy, monterów fasad

OFERUJEMY:legalną pracę, dojazd, ubezpieczenie, polską obsługę, dobre warunki mieszkaniowe

KONTAKT: 0602 268 340, (32) 419 17 17

CERTYFIKAT NR 1634/1B

WYMAGANY NIEMIECKI PASZPORT

mentów. Trudno sobie wy-obrazić, by przeciętny miesz-kaniec Rybnika zdecydował się na zakup jabłek z ekolo-gicznej uprawy, widząc ciem-nobrązowe plamy na skórce, a nieopryskiwane owoce tak właśnie wyglądają.

Osiemdziesiąt procent drze-wostanu to jabłonie zimowe. Zbiór jabłek następuje w paź-dzierniku, a owoce są w stanie przetrwać w specjalnych po-mieszczeniach nawet do maja. Sad porasta około trzydziestu gatunków jabłoni. Te najbar-dziej doceniane przez klien-tów to: Jonagored, Jonagold i Golden Delicious.

- Moja przygoda z sadownic-twem zaczęła się już w dzie-ciństwie i trwa do dziś – tłu-maczy sadownik i dodaje, że musi znaleźć czas zarówno dla rodziny jak i pracy zawodo-wej. Sad oporządzają wspólnie z bratem i ojcem, a na pytanie, czy kobiety również angażu-ją się w prace przy drzewach, z uśmiechem odpowiada, że tak.

Na rynku istnieje kilka pism branżowych, a począt-kujący sadownicy z pewnością znajdą coś dla siebie. Ważne jest, żeby sadzonki drzew po-zyskiwać z dobrych szkółek, a sezon jesienny to doskona-ła pora na założenie sadu. – Przed podjęciem tego typu de-cyzji warto się dobrze zastano-wić – nawołuje do rozsądnego dokonywania wyborów Adam Frydecki.

(młyn)

rYBnIK ... receptą na udane pożycie małżeńskie. Właśnie taki sekret udanego małżństwa zdaradzili państwo bronisława i Eugeniusz Piotrowscy, którzy przeżyli wspólnie 65 lat. W czwartek, 15 września, Dostojnych Jubilatów odwiedził z życzeniami prezydent Rybnika adam Fudali.

Jubilaci to mieszkań-cy rybnickiej dzielni-cy Smolna. Po zaled-

wie półrocznym okresie na-rzeczeństwa, sakramentalne tak powiedzieli w 1946 roku, w rybnickim kościele Matki Boskiej Bolesnej (tzw. starym kościele). Wychowali 5 dzie-ci (3 córki i dwóch synów) –

a dziś cieszą się z 11 wnucząt i 6 prawnucząt. Ta pogodna, niezwykle pozytywnie nasta-wiona do życia Para. Na py-tanie o receptę na długolet-nie pożycie małżeńskie mó-wią krótko: – rozumiemy się, kochamy – i to jest najważ-niejsze...

um

fot.UM

Page 8: 28_2011

23 września 2011 8Rozrywka

Premiery KInowe

surówka z kapusty pekińskiej z sosem jogurtowo-czosnkowymkapusta pekińska, 2 papryki, 1 por, 1 ogórek zielony (nieobrany), 1 puszka kukurydzy, 1 duże jabłko-pokrojone w kosteczkę(niekoniecznie), koperek, szczypiorek

Kapustę poszatkować. Paprykę, ogórek, jabłko pokroić w kostkę, dodać por pokrojony w półplasterki i osączoną kukurydzę. Wszystko wymieszać dodając koperek i jak kto woli szczypiorek. Niczym nie przyprawiać.

Sos czosnkowy2 jogurty, 4 łyżki gęstej śmietany, 2 łyżki majonezu (niekoniecznie), 5-6 ząbków czosnku -przeciśniętego przez praskę, sól i pieprz do smaku, szczypta cukru

Wszystko razem wymieszać. Można do-dać pokrojony koperek, ja nie dodaję bo już jest w surówce. Można również iść na łatwiznę i do jogurtu wsypać gotową przyprawę Tzatziki. Kapustę nałożyć na talerz i polać sosem.

Śląskie roladypłaty mięsa wołowego lub z wieprzowej szynki (w tym przepisie użyłam schabu bez kości)

Mięso rozbić na cienkie plastry, posolić, popie-przyć i posmarować musztardą. Pokroić w kostkę boczek wędzony(surowy)kiełbasę, cebulę, ogórek kiszony. Układać pokrojone składniki na plastry mięsa i zawinąć białą nicią. Piec na gorącej mar-garynie aż do zrumienienia ze wszystkich stron skórki, bo to ona daje smak sosowi, po czym, pod-lać wodą i dusićokoło 1,5 godziny (wołowe dłużej) sprawdzajac widelcem czy są miękkie. Wtedy wy-jąć, odwinąć nici. Sos przecedzić zagęścić zawiesi-ną ze słodkiej śmietany z mąką lub wodą z mąką. Ja często zagęszczam maślanką z mąką wtedy ten sos jest pyszny bo lekko kwaskowaty.

Tiramisu bez jajek60-70 dag podłużnych lub okrągłych biszkoptów, 700 g serka białego (typu Bieluch, Ostro-wia), śmietanka kremówka 400 ml, cukier puder 100-120 g, cukier waniliowy, mocny na-par kawy, 3 szklanki gorącej wody na 6 łyżeczek rozpuszczalnej kawy, trochę amaretto lub rum, 2 łyżki cukru, może być nawet olejek migdałowy

Biszkopty moczymy w ostudzonej kawie z amaretto, układamy w naczyniu posypujemy gorzkim kakao. Nakładamy na nie krem (serek z ubitą śmietaną z dodatkiem cu-kru waniliowego i cukru pu-dru). Następnie kolejną war-stwę namoczonych biszkop-tów, po czym kakao i znowu krem. Na górę dajemy namo-czone biszkopty. Wstawiamy na kilka godzin do lodówki. Przed podaniem posypujemy kakao.

sPeCjAŁY

WeronikiChilmon

Reklama

Latająca maszyna 3D

Animowany / Familijny / Fan-tasy / Przygodowy / 76 min. Reżyseria: (animacja) Martin Clapp (część aktorska) Geoff Lindsey (animacja) Dorota Kobiela (reżyser kreatywny, scenografia) Marek Skrobec-ki Scenariusz: Geoff LindseyObsada:Heather Graham / Anna De-reszowska (głos), Wojciech Paszkowski (głos), Kizzy Mee / Nina Falana (głos), Jamie Munns / Jan Rotowski (głos) O filmie:Twórcy nagrodzonego Osca-rem filmu „Piotruś i wilk” przedstawiają imponującą rozmachem i nowatorstwem animacji oraz efektów specjal-nych, pierwszą zrealizowaną w Polsce superprodukcję w technologii stereo 3D, wyko-rzystanej przez Jamesa Ca-merona w „Avatarze”. Przy-godowy film dla całej rodziny zabiera widzów w emocjonu-jącą podróż śladami najsłyn-niejszego polskiego kompo-zytora.

1920 Bitwa warszawska 3D

Dramat / Wojenny / 110 min. Reżyseria: Jerzy HoffmanScenariusz: Jarosław Sokół, Jerzy Hoffman

Zdjęcia: Sławomir IdziakMuzyka: Krzesimir DębskiObsada:Natasza Urbańska, Borys Szyc, Daniel Olbrychski, Jerzy Bończak, Adam Ferency, Bo-gusław Linda, Ewa Wiśniew-ska, Aleksander Domogarow, Olga Kabo, Andrzej Strzelecki, Michał Żebrowski, Rafał Cie-szyński, Łukasz Garlicki

Warszawa, rok 1920. Ola jest aktorką warszawskiego teatru rewiowego i narzeczoną Jana, lewicującego poety i kawale-rzysty. Po otrzymaniu rozka-zu wyjazdu na front, Jan po-stanawia oświadczyć się Oli i natychmiast ożenić. Ślubu w kościele św. Anny w War-szawie udziela młodym ksiądz Ignacy Skorupka. Podczas walk Jan zostaje posądzony o sympatie komunistyczne i bolszewicką agitację. Sąd wojskowy skazuje go na ka-rę śmierci. Tymczasem Olę nachodzi w teatrze natrętny wielbiciel, kapitan żandarme-rii Kostrzewa. Wkrótce Ola wstępuje do Ochotniczej Le-gii Kobiet jako sanitariuszka i przygotowuje się do obrony Warszawy. Wciąż ma nadzie-ję na odnalezienie męża, po którym wszelki ślad zaginął. Wątek miłosny jest przepla-tany z wydarzeniami, w któ-rych uczestniczą postacie klu-

czowe dla opisywanych histo-rycznych zdarzeń.

PorwanieAkcja / Thriller / 106 min. Reżyseria: John SingletonScenariusz: Shawn Christen-senZdjęcia: Peter Menzies Jr.Muzyka: Edward ShearmurObsada:Taylor Lautner, Lily Collins, Alfred Molina, Jason Isaacs, Maria Bello, Michael Ny-qvist O filmie:Odkąd Nathan Harper (Tay-lor Lautner) sięga pamię-cią, dręczyło go niepokojące uczucie, iż żyje czyimś życiem. Kiedy na stronie interneto-wej poświęconej osobom za-ginionym natyka się na swoje zdjęcie z dzieciństwa, wszyst-kie jego dotychczasowe lęki wypływają na światło dzien-ne. Mężczyzna uświadamia sobie, że ludzie, których ko-chał, nie są jego rodzicami, a jego życie to starannie spre-parowane kłamstwo, mające na celu ukrycie czegoś o wie-le bardziej niebezpiecznego i tajemniczego, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.Kiedy poszczególne kawałki enigmatycznej układanki za-czynają się powoli układać w jedną całość, Nathan zostaje namierzony przez ekipę płat-nych zabójców.