164 YhYhY łaPODorgan mamutów SKPG,,HARNASIE” ssp. harnasiensis MAMMUTHUS MONTANUS Redakcja:...

2
PODorgan mamutów SKPG ,,HARNASIE” ssp. harnasiensis MAMMUTHUS M ONTANUS Redakcja: Jacek Ginter tel. 609-104-271, e-mail:[email protected] Nakł ad 40 egz.+pdf (http://www.skpg.gliwice.pl/publikacje ) 164 Kwiecień 2010 W POSZUKIWANIU KROKUSÓW W kwietniu bieżącego roku udali śmy si ę na tradycyjną już tatrzańską wyprawę dzieci ęcą tropem krokusów. Moja inicjatywa sprzed dwóch lat cieszy si ę wśród stał ych uczestników niesł abnącym powodzeniem. Z każdym rokiem rośnie liczba „przychówku”, a starsi przerzucaj ą się sukcesywnie z chust na nosidła, a w końcu na własne mał e nóżki. Kwatera w Murzasichlu została już uznana za „zaprzyjaźnioną”, dzięki czemu bierzemy ten wiosenny oddech w domo- wej atmosferze i bardzo przyjaznym otoczeniu. Na starcie trzeciej edycji spotkali się: Sucho- dolscy, Michalscy, Korczykowie, Ovce, Tusia z Jasiem oraz stała towarzyszka Bogny – Agata z rodziną i mój rodzony kuzyn Janusz z żoną i dziećmi – Amelką i Karolem, który miał za- szczyt być najmł odszym uczestnikiem tego wy- jazdu (rok wcześniej uczestniczył aktywnie po drugie stronie brzuszka). Nasze możliwości był y tym razem mocno ograniczone z przyczyn gipsowo-wózkowych. Dopingowani przez ogół postanowili śmy nie re- zygnować z wyjazdu, ale nieco go skrócić. Pierwszym wyzwaniem był a dla nas kolejka na Kasprowy. Należał o wykorzystać ostatni ą szansę darmowego wjazdu dla dzieci. Dodat- kową zachętą była cudowna wysokogórska lam- pa. Teraz zapewne pojawimy si ę na szczycie do- piero, gdy pozwol ą na to si ł y potomstwa. Bez kolejki do kolejki, sprawnie i w grupie stanęli- śmy przy górnej stacji. Wózek pozwolił si ę wy- korzystać tylko na trasie poziomej, co i tak był o dużym sukcesem. W końcu został porzucony, Gosia zrobi ł a z tatusia barana i udało si ę na sa- mym szczycie Kasprowego przeprowadzi ć efek- towną sesj ę fotograficzną, ulepić bał wana, nało- żyć kilka warstw kremu z filtrem i zabi ć w dzwon. Kieruj ąc si ę w stronę wagonika obser- wowaliśmy naszych towarzyszy zdobywaj ących zaśnieżony Beskid. Popoł udnie spędzono w podgrupach. My zdobyliśmy Antał ówkę, inni zadowolili si ę obiadem, odpoczywali na Guba- ł ówce, ogl ądali krokusy na Kalatówkach lub uskuteczniali prawdziwą zimową wyprawę na Hal ę Gąsienicową. HARNASIOWA PIERWSZO-MAJÓWKA Na początek si ę pochwal ę, że udało si ę nam uciec przed deszczem na południe. Pierwszego dnia był y wędrówki po górach otaczaj ących dawną kalderę wulkaniczną, drugiego – zwiedzanie miasta wpisanego na listę UNESCO, trzeciego – kąpielisko termalne na Nizinie Naddunajskiej. Basia Z. YhYhY Ja na majówkę został em w domu. Za to udał a mi si ę kwietniówka – o jeden weekend wcześniej. Pogoda w Mał ej Fatrze był a wyśmienita. Kolejne dni spędził em następuj ąco: 1. Zbojnicky chodnik z Obsivanki przez Sokolie do Tiesnav i zamkni ęcie pętli. 2. Tiesňavy – Boboty – Horne Diery – Rozsutec – Stoh – Poludňový Grúň – Grúň – Tiesňavy. 3. Stara dolina – Bublen – M.Krivan – Bublen – V.Krivan – Chleb – Poludňovy Gruň – Stara dolina. 4. Dolina Kur – Priehyb – Biele skaly – Suchy – dolina Kur. Wojtek Spał a YhYhY Nam przed deszczem si ę tak zupełnie uciec nie udał o, ale i tak zrealizowali śmy co nieco. 1. Morawka – Chata Atelier (niepasteryzowany Bernard) – Ropiczka – Morawka 2. Koprzywnica – muzeum Tatry. Warto, nie tylko dla mił ośników starej techniki. Sztramberk (Ogród Narodowy z jaskini ą Szipka, Trouba, browar miejski) 3. Morawka – Mały Trawny – Trawny, zej ście pn-zachodnim grzbietem i bez szlaku do Morawki. Naprawdę fajne miejsce, nawet na tygodniowy pobyt. wasz lekkozmęczony jmk (Jan M. Kowalik) YhYhY My w trójkę byliśmy tak jak planowałem w okolicach Limanowej. Miały być rowery, ale z powo- du pogody przejechali śmy tylko symboliczne 12 km. W sobotę koł o południa zrobi ł o si ę niby trochę pogody, ale był o na tyle niepewnie, że nie ryzykowaliśmy. Zrobili śmy za to trochę krajoznawstwa: zamek w Nowym Wiśniczu, „Koryznówka” czyli małe, ale ciekawe muzeum Matejki (tamże), ko- ściółek w Kamionnej. W niedziel ę wybraliśmy si ę z Limanowej na Sał asz (w totalnej mgle) i zeszli śmy w deszczu do Pisarzowej. W drodze powrotnej wstąpili śmy do sanktuarium w Pasierbcu. W poniedziałek: Lipnica Murowana (udał o się obejrzeć kościół ek św. Leonarda od środka), ka- mienie Brodzi ńskiego, Rajbrot – kościółek i cmentarz z I wojny (przed starym kościół kiem postawio- no niestety coś w stylu Tokarni), źródełka wody typu „zuber” w Żegocinie. Mieszkaliśmy na kwaterze w Beł dnie k. Żegociny. Miejsce bardzo fajne jako baza wypadowa. Jacek G. YhYhY Niedziela: Či čmany – przełęcz Samostrel – Strážov – Či čmany. Wyj ście lajtowe, bo odbył o si ę po poł udniu z powodu pogody. Poniedziałek: autokemping Manín – Veľký Manín – Kostolec – Kosto- lecka tiesňava – Zaskalie – autokemping Manín. Tak samo popoł udniowe wyjście spowodowane deszczem rano i przejazdem z Či čman. Niestety Manínska tiesňava tylko z okien autobusu. Ale si ę tam jeszcze wybiorę. Przemek P. Kolejnego dnia pogoda również nie zawiodł a. Postanowili śmy wi ęc zaatakować wybitny szczyt Wielkiego Kopieńca. Po zdobyciu Polany Olczyskiej my zarządzili śmy odwrót. Wcześniej jednak uczestniczyli śmy w wielkim leniuchowaniu i wojnie na bańki mydlane. Nie bez żalu pożegnali śmy cał e towarzystwo, które miał o przed sobą jeszcze niejeden szlak i niejedną przygodę. Z przekazów ustnych i pisanych wynika, że po naszym wyjeździe zdobyty został Nosal, Dolina Mał ej Łąki oraz Rusinowa Polana. Sł ońce dopingowało do kolejnych zmagań, przyroda eksplodowa- ł a tł umioną przez zimę energią. Pi ątego dnia ekspedycji nastąpił dla wszystkich moment definitywne- go rozstania z Tatrami. Jednak nie odjechali śmy w zapomnienie… Wieść gminna niesie, i ż tatrzańskie niedźwiadki do dnia dzisiejszego przekazuj ą sobie historię obrosłą już legendą. Historię o tym, jak to w niezwykł ych okolicznościach jeden z nich (nazwijmy go Artek) na szlaku z Rusinowej Polany niespodziewanie natknął si ę na sł awną rodzinę Michalskich, której przedstawiciele bywaj ą widywani w żół tej chustce z dinozaurami. Nie musimy si ę jednak wstydzi ć przedstawicieli swojego gatunku, gdyż po zwyczajo- wej wymianie uprzejmości wszyscy oddalili si ę w obranych wcześniej kierunkach (różnych). I nie sposób dziwić si ę oburzeniu niedźwiadków, których rze- czony przedstawiciel już dzień źniej został w ogól- nokrajowych mediach uzna- ny nieomal za ludożercę. P.S. Kilka godzin po napi- saniu artykulu doszł a nas wieść o tragicznej śmierci domniemanego bohatera ostatniego akapitu wskutek obł awy słowackich myśli- wych. Hela Suchodolska c.d. str 2

Transcript of 164 YhYhY łaPODorgan mamutów SKPG,,HARNASIE” ssp. harnasiensis MAMMUTHUS MONTANUS Redakcja:...

Page 1: 164 YhYhY łaPODorgan mamutów SKPG,,HARNASIE” ssp. harnasiensis MAMMUTHUS MONTANUS Redakcja: Jacek Ginter tel. 609-104-271, e-mail:mm@skpg.gliwice.pl Nakład 40 egz.+pdf (http ...

PODorgan mamutów SKPG,,HARNASIE”

ssp. harnasiensis

MAMMUTHUS

MONTANUS

Redakcja: Jacek Ginter tel. 609-104-271, e-mail:[email protected] Nakład 40 egz.+pdf (http://www.skpg.gliwice.pl/publikacje)

164

Kwiecień 2010

W POSZUKIWANIUKROKUSÓW

W kwietniu bieżącego roku udaliśmy się natradycyjną już tatrzańską wyprawę dziecięcą –tropem krokusów. Moja inicjatywa sprzeddwóch lat cieszy się wśród stałych uczestnikówniesłabnącym powodzeniem. Z każdym rokiemrośnie liczba „przychówku”, a starsi przerzucająsię sukcesywnie z chust na nosidła, a w końcuna własne małe nóżki. Kwatera w Murzasichluzostała już uznana za „zaprzyjaźnioną”, dziękiczemu bierzemy ten wiosenny oddech w domo-wej atmosferze i bardzo przyjaznym otoczeniu.

Na starcie trzeciej edycji spotkali się: Sucho-dolscy, Michalscy, Korczykowie, Ovce, Tusia zJasiem oraz stała towarzyszka Bogny – Agata zrodziną i mój rodzony kuzyn Janusz z żoną idziećmi – Amelką i Karolem, który miał za-szczyt być najmłodszym uczestnikiem tego wy-jazdu (rok wcześniej uczestniczył aktywnie podrugie stronie brzuszka).

Nasze możliwości były tym razem mocnoograniczone z przyczyn gipsowo-wózkowych.Dopingowani przez ogół postanowiliśmy nie re-zygnować z wyjazdu, ale nieco go skrócić.

Pierwszym wyzwaniem była dla nas kolejkana Kasprowy. Należało wykorzystać ostatniąszansę darmowego wjazdu dla dzieci. Dodat-kową zachętą była cudowna wysokogórska lam-pa. Teraz zapewne pojawimy się na szczycie do-piero, gdy pozwolą na to siły potomstwa. Bezkolejki do kolejki, sprawnie i w grupie stanęli-śmy przy górnej stacji. Wózek pozwolił się wy-korzystać tylko na trasie poziomej, co i tak byłodużym sukcesem. W końcu został porzucony,Gosia zrobiła z tatusia barana i udało się na sa-mym szczycie Kasprowego przeprowadzić efek-towną sesję fotograficzną, ulepić bałwana, nało-żyć kilka warstw kremu z filtrem i zabić wdzwon. Kierując się w stronę wagonika obser-wowaliśmy naszych towarzyszy zdobywającychzaśnieżony Beskid. Popołudnie spędzono wpodgrupach. My zdobyliśmy Antałówkę, innizadowolili się obiadem, odpoczywali na Guba-łówce, oglądali krokusy na Kalatówkach lubuskuteczniali prawdziwą zimową wyprawę naHalę Gąsienicową.

HARNASIOWA PIERWSZO-MAJÓWKANa początek się pochwalę, że udało się nam uciec przed deszczem na południe. Pierwszego dnia

były wędrówki po górach otaczających dawną kalderę wulkaniczną, drugiego – zwiedzanie miastawpisanego na listę UNESCO, trzeciego – kąpielisko termalne na Nizinie Naddunajskiej.

Basia Z.YhYhY

Ja na majówkę zostałem w domu. Za to udała mi się kwietniówka – o jeden weekend wcześniej.Pogoda w Małej Fatrze była wyśmienita. Kolejne dni spędziłem następująco:1. Zbojnicky chodnik z Obsivanki przez Sokolie do Tiesnav i zamknięcie pętli.2. Tiesňavy – Boboty – Horne Diery – Rozsutec – Stoh – Poludňový Grúň – Grúň – Tiesňavy.3. Stara dolina – Bublen – M.Krivan – Bublen – V.Krivan – Chleb – Poludňovy Gruň – Stara dolina.4. Dolina Kur – Priehyb – Biele skaly – Suchy – dolina Kur.

Wojtek SpałaYhYhY

Nam przed deszczem się tak zupełnie uciec nie udało, ale i tak zrealizowaliśmy co nieco.1. Morawka – Chata Atelier (niepasteryzowany Bernard) – Ropiczka – Morawka2. Koprzywnica – muzeum Tatry. Warto, nie tylko dla miłośników starej techniki. Sztramberk(Ogród Narodowy z jaskinią Szipka, Trouba, browar miejski)3. Morawka – Mały Trawny – Trawny, zejście pn-zachodnim grzbietem i bez szlaku do Morawki.Naprawdę fajne miejsce, nawet na tygodniowy pobyt.

wasz lekkozmęczony jmk (Jan M. Kowalik)YhYhY

My w trójkę byliśmy tak jak planowałem w okolicach Limanowej. Miały być rowery, ale z powo-du pogody przejechaliśmy tylko symboliczne 12 km. W sobotę koło południa zrobiło się niby trochępogody, ale było na tyle niepewnie, że nie ryzykowaliśmy. Zrobiliśmy za to trochę krajoznawstwa:zamek w Nowym Wiśniczu, „Koryznówka” czyli małe, ale ciekawe muzeum Matejki (tamże), ko-ściółek w Kamionnej.

W niedzielę wybraliśmy się z Limanowej na Sałasz (w totalnej mgle) i zeszliśmy w deszczu doPisarzowej. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do sanktuarium w Pasierbcu.

W poniedziałek: Lipnica Murowana (udało się obejrzeć kościółek św. Leonarda od środka), ka-mienie Brodzińskiego, Rajbrot – kościółek i cmentarz z I wojny (przed starym kościółkiem postawio-no niestety coś w stylu Tokarni), źródełka wody typu „zuber” w Żegocinie.

Mieszkaliśmy na kwaterze w Bełdnie k. Żegociny. Miejsce bardzo fajne jako baza wypadowa.Jacek G.

YhYhY

Niedziela: Čičmany – przełęcz Samostrel – Strážov – Čičmany. Wyjście lajtowe, bo odbyło się popołudniu z powodu pogody. Poniedziałek: autokemping Manín – Veľký Manín – Kostolec – Kosto-lecka tiesňava – Zaskalie – autokemping Manín. Tak samo popołudniowe wyjście spowodowanedeszczem rano i przejazdem z Čičman. Niestety Manínska tiesňava tylko z okien autobusu. Ale siętam jeszcze wybiorę.

Przemek P.

Kolejnego dnia pogoda również nie zawiodła. Postanowiliśmy więc zaatakować wybitny szczytWielkiego Kopieńca. Po zdobyciu Polany Olczyskiej my zarządziliśmy odwrót. Wcześniej jednakuczestniczyliśmy w wielkim leniuchowaniu i wojnie na bańki mydlane. Nie bez żalu pożegnaliśmycałe towarzystwo, które miało przed sobą jeszcze niejeden szlak i niejedną przygodę.

Z przekazów ustnych i pisanych wynika, że po naszym wyjeździe zdobyty został Nosal, DolinaMałej Łąki oraz Rusinowa Polana. Słońce dopingowało do kolejnych zmagań, przyroda eksplodowa-ła tłumioną przez zimę energią. Piątego dnia ekspedycji nastąpił dla wszystkich moment definitywne-go rozstania z Tatrami.

Jednak nie odjechaliśmy w zapomnienie… Wieść gminna niesie, iż tatrzańskie niedźwiadki dodnia dzisiejszego przekazują sobie historię obrosłą już legendą. Historię o tym, jak to w niezwykłychokolicznościach jeden z nich (nazwijmy go Artek) na szlaku z Rusinowej Polany niespodziewanienatknął się na sławną rodzinę Michalskich, której przedstawiciele bywają widywani w żółtej chustcez dinozaurami. Nie musimy się jednak wstydzić przedstawicieli swojego gatunku, gdyż po zwyczajo-wej wymianie uprzejmości wszyscy oddalili się w obranych wcześniej kierunkach (różnych). I nie

sposób dziwić się oburzeniuniedźwiadków, których rze-czony przedstawiciel jużdzień później został w ogól-nokrajowych mediach uzna-ny nieomal za ludożercę.

P.S. Kilka godzin po napi-saniu artykulu doszła naswieść o tragicznej śmiercidomniemanego bohateraostatniego akapitu wskutekobławy słowackich myśli-wych.

Hela Suchodolska

c.d. str 2

Page 2: 164 YhYhY łaPODorgan mamutów SKPG,,HARNASIE” ssp. harnasiensis MAMMUTHUS MONTANUS Redakcja: Jacek Ginter tel. 609-104-271, e-mail:mm@skpg.gliwice.pl Nakład 40 egz.+pdf (http ...

TO BY£O4 13.04 „O prawach lokacyjnych na ziemiachpolskich” opowiedział Krzysztof Roczniak.4 16.04 Nadzwyczajne Walne Zebranie po-święcone zmianie statutu Koła. Niestety z powo-du braku quorum zebranie mogło jedynie prze-dyskutować i zmodyfikować część punktówproponowanego statutu. Dalsze prace będą prze-prowadzone w gronie najbardziej zaangażowa-nych osób, a gotowa propozycja powinna zostaćuchwalona na następnym Walnym lub Nadzwy-czajnym Walnym.4 17-18.04 Rajd PolUŚ został odwołany z po-wodu żałoby narodowej.4 20.04 prelekcja Michała Huchli „O współ-czesnych problemach nazewnictwa w Beski-dach”.4 26.04 zebranie wyjazdowe do Browaru wTychach połączone ze zwiedzaniem i degu-stacją.4 8-9.05 II Rajd Igrowy z metą na Pietraszon-ce organizowany we współpracy z AKT „Wa-tra”. Organizatorzy: Grzegorz Pasieka, Jan Wo-źniakowski.Przewidziano dwie trasy ze Zwardo-nia i z Węgierskiej Górki.

TO BÊDZIEk 11.05 Szkolenie ornitologiczne w WPKiWw Chorzowie poprowadzi Łukasz Morawiec,nasz były kursant. Spotykamy się o 17:30 podgłównym wejściem do skansenu.k 14-16.05 Beskid Makowski (info poniżej).k 18.05 szkolenie z topografii Kaukazu prze-prowadzi Marek Zygmański ,,Belfegor”. Począ-tek szkolenia 17:45 w KW w Gliwicach.k 25.05 godz. 17.30 na Zamku w Toszkuodbędzie się Majówka Kołowa połączona z Ko-łowym Dniem Dziecka. W programie: - wejście na basztę z punktem widokowym, - spektakle teatralne dla dzieci: „Toszeckie le-gendy - Złota kaczka, Biała Dama”, - biesiada przy ognisku na dziedzińcu zamko-wym z pieczeniem kiełbasek.Majówka połączona zostanie z podsumowaniempółrocza. Koszt 11 zł./os.k 1.06 ,,Skocznie Beskidu Śląskiego” NataliaPaszek (nowoblachowana nr 365) oraz ,,Koso-drzewina w terenie uprawnień” Jasiek Pizoń(nowoblachowany nr 360).

Już trzeci rok z rzędu wporze około kwietniowej Hele-na zorganizowała dziecięcywyjazd do Murzasichla. Jamawiam, że jeździmy w "ta-try", gdyż góry głównie oglą-damy z daleka niestety, choćmałe potwory są już corazsprawniejsze.

W tym roku mieliśmy wy-jątkowo piękną pogodę, morzakrokusów i było na prawdęślicznie.

Miś też był. Spotkaliśmygo na szlaku z Wierch Porońcana Rusinową Polanę. Stał sobie w przecince i patrzył na nas. Mnie kiedyś nauczono, że zwierzętasame z siebie nie atakują, a że nie zrobiliśmy mu nic złego, to prawdę mówiąc nie bardzo się przejęli-śmy. Myślę, że jedynym zagrożeniem był pan kładowiec, który jeździł jak wariat po szlaku tam i zpowrotem, myślę, że tylko on mógł misia zdenerwować.

BognaYhYhY

Byliśmy w Beskidzie Niskim. Piątek – trauma dojazdu trwającego od 18:00 do 24:00. Drugiegodnia wędrówka z dziećmi po mniej wybitnych acz pięknych górkach między Lubatową a Cergową.Trzeciego dnia Dolina Jasiołki. Jej górna część jest piękna. W sumie dwa dni w górach pełne ciepła isłońca. Czwartego dnia powrót bocznymi drogami - nawet nie wiem, czy ominęliśmy jakieś korki, ajechaliśmy w sumie 7 godzin, w tym ponad godzinę spędziliśmy w Bieczu. Nie mylić z Pieczem –choć jak przed biecką kolegiatą zobaczyłem pomnik Marcina Kromera, to w pierwszej chwili myśla-łem, że to Piecz(u).

KuraYhYhY

A ja miałam bardzo ekscytujący i bogaty w przygody weekend. Siedzę, siedzę, uczę się matema-tyki, a tu... Rany koguta, nagle mi cosinus z równania wyskoczył! Ale to nic, uczę się dalej, spokojnie,wytrwale aż tu nagle... No normalnie równanie kwadratowe! Ale ja je trzask, prask, deltą w kwadrati problem z głowy. Więc uczę się dalej.... I nagle ŁUBUDUUUU Z półki gruchnęła piramida opraco-wań, Kordian na Panu Tadeuszu wylądował, Świętoszek wpadł do Niemna i się Podpotopił, a Chłopiwpadli na Wesele... Przepraszam, że zaśmiecam w ten sposób forum, ale właśnie o 17:40 skończyłamostatni maturalny egzamin pisemny i jestem przeszczęśliwa :D

Natalia P.YhYhY

W długi weekend, zgodnie z wcześniejszym anonsem, moczyłem pagaj w Nysie. Nysa Kłodzkama swoich fanów, ale dla mnie powtórka była już ciut nudna i chyba trzeci raz się tam nie wybiorę.Choć ma ten spływ cenny aspekt towarzyski. W efekcie pewnie uda się za tydzień zamoczyć pagaj wHornadzie i którejś z sąsiednich rzek (Biała? Poprad? Czarny Wag?)

MarekYhYhY

Moja majówka była kilkuczęściowa właściwie – na początek wspomniany przez Bognę kwietnio-wy wyjazd w Tatry z dziećmi. Potem 1–4 maja – coś całkowicie odmiennego od tatrzańskich suro-wych krajobrazów: namiotowa włóczęga na zielonej Słowacji (Radeck, Nagana i Daniel oraz PawełS.) – zaatakowaliśmy z Nitry pasmo Tribeča i wypociliśmy wiele w tych „malutkich” górkach. Byłyupalne chwile słońca, nie zabrakło też deszczu lejącego się bezlitośnie do namiotu. „Byliśmy na połu-dniu i widzieliśmy piramidy”. Góry, zamki i nieprzebrane bogactwo roślin w najprawdziwszych dą-browach – słowem, jest co wspominać. A za kilka dni, jako że mój zakład pracy nałożył na mnie jakżemiły obowiązek wykorzystania urlopu, jadę na północ, by spełnić marzenie juniora o ujrzeniu żywejfoki.

TusiaYhYhY

Cieszynka i ja spędzilismy weekend na słonecznej Ukrainie. Kijów – Odessa – Białogród Dnie-strzański (twierdza) i Wilkowo – ujście Dunaju do morza i pelikany.

Nowy

MAKOWSKI 2010Zapraszam jak co roku na wędrówkę po Be-

skidzie Makowskim – tym razem również po te-renach przyległych. Termin: 15-16.05.2010

Plan jest następujący:Wyjazd w sobotę rano do Rabki (bus Kato-

wice – Zakopane 7:10). Zmotoryzowanym pro-ponuję dojazd do Myślenic i dalej autobusem(Myślenice - Rabka 9:35).

Trasa: Rabka Zaryte – Luboń Wlk. perciąBorkowskiego (żółty) – Glisne – Szczebel –Zimna Dziura – Lubień – Kamionka. Sobotninocleg na szczytowej polanie Kamionki przyżółtym szlaku na Łysinę.

W niedzielę: Lubomir – Łysina – Kudłacze -Krzywicka Góra (skałki) – Pcim (pizza ?).

Przypominam o zabraniu produktów na pie-czonki i o kociołkach.

Jacek G.

Propozycje na d³ugi, czerwcowy weekendW kolejny długi (czerwcowy) weekend zapraszam na winne ścieżki rowerowe Palavy czyli na

południowe Morawy, w okolice Mikulova. Są to tereny znane z upraw winorośli. Teren nie jest trud-ny – lekko pofalowany z kilkoma wybitniejszymi wapiennymi wzniesieniami. Są też jeziora, zamki iwiele innych ciekawostek krajoznawczych. Baza na kampingu „Apollo” w Lednicach koło Breclavia(domki kampingowe lub namioty). Dokładniejsze informacje na liście dyskusyjnej skpg.

Jacek G.

A ja zapraszam w długi czerwcowy weekend na przejazd rowerem od Przemyśla do HoryńcaZdroju, po około 50 km dziennie, po drodze zwiedzanie kilku ciekawych cerkwi, w tym dwie plano-wane do wpisania na listę UNESCO – Chotyniec i Radróż. Po za tym arboretum Bolestraszyce,miasteczko Wielkie Oczy (cerkiew, synagoga i zespół franciszkański), zespół uzdrowiskowy Hory-niec-Zdrój i kilkanaście innych obiektów, głównie drewnianych.

Basia Z.