12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184...

40
Forum Forum 12 grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł www.sw.gov.pl 6 temat miesiąca Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie – temat tabu 20 prezentacje - programy Nie przyjdzie, ale pamięta 30 z kraju Dwa stulecia Barczewa Kalendarzyk kieszonkowy dla każdego penitencjarne penitencjarne

Transcript of 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184...

Page 1: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

ForumForum12grudzień 2012nr 175, rok XV

ISSN 1505-2184cena 3,50 zł

www.sw.gov.pl

6temat miesiąca

Emerytury po nowemu 15z kraju

Zbrodnia w rodzinie

– temat tabu 20prezentacje - programy

Nie przyjdzie,

ale pamięta 30z kraju

Dwa stulecia

Barczewa

Kalendarzyk kieszonkowy

dla każdego

penitencjarnepenitencjarne

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:44 Page 1

Page 2: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 20122

Każdy dokądś podąża, często się śpieszy. Taki czas. O pra-cy nie wspomnę, często nie ma kiedy taczki (czytaj: tecz-

ki) załadować. Przestajemy zastanawiać się co jest ważnedla nas, dla rodziny, dla innych. Przestajemy zastanawiaćsię nad sobą, nie mówiąc już o drugim człowieku. Słyszy-my o empatii, o konieczności pomocy innym. Ale zdarza się,że myślimy: a kto pomoże mnie? Apatia i zniechęcenie za-czynają nam towarzyszyć w codziennym życiu. Dołóżmyjeszcze do tego problemy ze zdrowiem, dziećmi czy rodzi-ną, a plecak naszych trosk robi się tak wielki i tak ciężki,że trudno go udźwignąć. Szukamy wyjścia. Wyjścia szyb-kiego, na już i na teraz. Bez zastanowienia się, co będziepóźniej. Myślimy, że nasze decyzje będą dobre dla nas, dlanaszych najbliższych, dla naszych rodzin. Ale nie są. By-wają chybione, jeśli nie całkiem złe. I oby nie tragicznew skutkach. Niestety, ani czasu, ani obiektywizmu, a jużna pewno zdolności widzenia przyszłości nikt nam nie da.Pozostaje nam oparcie w drugim człowieku. Nieważne kimon jest. Ważne, że można mu zaufać, podzielić się troską,problemem. Jest szansa, że sama jego obecność przynie-sie rozwiązanie, natchnie pomysłem.

Nadchodzący czas Bożego Narodzenia w naszej tradycjito czas radosnego oczekiwania. Ale teraz też obawa, co przy-

niesie jutro. Nie bądźmy wtedy sami, dajmy sobie chwilęwytchnienia, sekundę odpoczynku, nabrania powietrza. No-wego oddechu. Bez oddychania nie ma życia. Idźmy więcwszyscy do miejsc, które lubimy, do ludzi, którym ufamyi których kochamy, szukajmy dobrych rozwiązań. Są dwapowiedzenia, z którymi się nie zgadzam i nigdy nie zgadza-łem. Pierwsze: „Co nas nie zabije, to nas wzmocni”. To czy-sta teoria. Czasem nawet bzdura. Obecny czas to czas ta-kich doświadczeń, że chyba musimy być ze stali, a możenawet z nowoczesnych niezniszczalnych kompozytów. Bona pewno nie z żelaza. Z żelaza już byliśmy. Drugie: „Cier-pienie uszlachetnia”. Nie znam człowieka, który poddanycierpieniom mówiłby, że stało mu się z tym lepiej. Lepiejnie mówić. Zastanówmy się nad tym, zanim kogoś zacznie-my doświadczać lub, niechcący oczywiście, zsyłać na nie-go cierpienia, nawet te najmniejsze przykrości. To może sięzemścić. Bo raczej dobro uszlachetnia.

Nadchodzące Święta i Nowy Rok niech więc będą dlawszystkich czasem dobra, spokoju, radości, roztropnościi miłości.

Chodźmy zatem wszyscy do... (każdy do swojego miej-sca na Ziemi).

Krzysztof Kowaluk

Chodźmy wszyscy do...fo

t. P

iotr

Koc

hańs

ki

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:44 Page 2

Page 3: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

Grudzień 2012 r.OKŁADKA: fot. Piotr Kochański

Nasze emerytury – temat miesiąca6 Emerytury po nowemu7 Naturalna fluktuacja kadry8 Nie śpieszmy się z odchodzeniem

BE... Z PUDŁA4 Pobiegli dla Niepodległej4 Odznaczeni, awansowani, wyróżnieni4 Elita, czyli najlepsi z najlepszych5 PZU służbie5 I mędrca szkiełko i oczko5 Sztandar w Krasnymstawie

Z KRAJU10 Centralne uroczystości w Łodzi10 Narodowe Święto Niepodległości (fotoreportaż)12 Służba jest kobietą15 Zbrodnia w rodzinie – temat tabu15 Dlaczego zabijają17 Dobra i zła wina19 Zamiast więzienia23 Interdyscyplinarne gremium23 Polska Służba Więzienna – informator 23 Krzywaniec 201324 Własne „ja” skazanego25 Karanie na duńska modłę26 Osądzone, ale czy policzone?28 Gra więzienna w cieniu drzewa30 Dwa stulecia Barczewa32 Może na wyspy Bożego Narodzenia (fotoreportaż)39 PSP: inauguracja i zakończenie

PREZENTACJE - programy20 Nie przyjdzie, ale pamięta

AKTUALNOŚCI34 W Rzymie o osadzonych cudzoziemcach34 Kobieta w izolacji34 W uznaniu dla kompanii honorowej SW

HISTORIA 36 9855 dni z Erichem Kochem37 Rocznicowa ekspozycja

12grudzień 2012nr 175, rok XV

ISSN 1505-2184cena 3,50 zł

www.sw.gov.pl ForumpenitencjarneForumpenitencjarne

fot.

Pio

tr K

ocha

ński

fot.

Pio

tr K

ocha

ński

fot.

arc

hiw

umfo

t. M

arek

Cie

ślik

spis treści

3FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

10 Narodowe Święto Niepodległości

30 Dwa stulecia Barczewa

12 Służba jest kobietą

32 Może na wyspy Bożego Narodzenia

6 Emerytury po nowemu

fot.

Pio

tr K

ocha

ński Wszystkim, byłym i obecnym funkcjonariuszom

i pracownikom Służby Więziennej orazich rodzinom, naszym przyjaciołom i współ-

pracownikom z okazji świąt Bożego Narodzeniażyczę dużo zdrowia, radości i pomyślności.

A nadchodzący 2013 rok niech będzie dla nasczasem realizacji i spełnienia.

Gen. Jacek WłodarskiDyrektor Generalny Służby Więziennej

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:44 Page 3

Page 4: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 20124

be...zpudła

11 listopada 2012 r. w Warszawie od-był się XXIV Bieg Niepodległości.Na starcie o symbolicznej godz. 11.11stanęło osiem tysięcy osób, wśród nichfunkcjonariusze Centralnego ZarząduSłużby Więziennej: mjr Marek Nicgor-ski, kierownik Zespołu ds. Funduszy Eu-ropejskich w Biurze Penitencjarnym,

mjr dr Piotr Łapiński, starszy inspektorZespołu Medycyny Pracy i BHP w Biu-rze Kadr i Szkolenia oraz kpt. CyprianBas, starszy inspektor Zespołu ds. Fun-duszy Europejskich w Biurze Peniten-cjarnym. Biegacze mieli do pokona-nia 10 kilometrów. Cała „nasza trójka”

ukończyła bieg. – Niesamowite przeży-cie! Ważnym, niezwykle budującym mo-mentem było odśpiewanie przezwszystkich przed startem polskiegohymnu. Tak się powinno celebrować toświęto! – powiedzieli zmęczeni, aleszczęśliwi uczestnicy biegu.

kk

Grupę Interwencyjną Służby Wię-ziennej z Katowic w akcji można byłoobejrzeć w nowym cyklu reportaży TVPHD „Elita – najlepsi z najlepszych”. Te-matyką programu, którego emisja ruszy-ła 11 listopada, są kulisy działań służbmundurowych: GROM-u, Formozy,Pierwszego Pułku Komandosów, Jed-nostki NIL, jednostek specjalnych Poli-cji (Biura Operacji Antyterrorystycz-nych BOA), Służby Więziennej, Żandar-merii Wojskowej, Straży Granicznej. Pol-skie siły specjalne przedstawiane sąw widowiskowych akcjach odbicia zakład-ników z rąk terrorystów, pościgów i uję-

cia groźnych przestępców, dywersji na ty-łach wroga, działań w powietrzu, na zie-mi i pod wodą.

Leszek KołtunBiuro Kadr i Szkolenia CZSW

Pobiegli dlaNiepodległej

15 listopada w sali widowiskowej Ma-zowieckiej Instytucji Gospodarki Budże-towej „Mazovia” w Warszawie odbyła sięuroczystość z okazji Narodowego Świę-ta Niepodległości. Organizatorem byłCentralny Zarząd Służby Więzienneji Okręgowy Inspektorat Służby Więzien-nej w Warszawie. – W naszej służbie nie-wiele jest okazji do założenia galowegoumundurowania. Nie brakuje natomiastsytuacji trudnych, wymagających podej-mowania decyzji pod presją czasu. Dla-tego tak ważne jest, by ten dzień miałuroczysty i wyjątkowy charakter – mó-wiła ppłk Osowska-Rembecka, dyrektorokręgowy SW w Warszawie.

W honorowej asyście pocztów sztan-darowych z CZSW i OISW gen. JacekWłodarski, Dyrektor Generalny SłużbyWięziennej wręczył odznaczenia, wyróż-nienia oraz akty nadania wyższychstopni służbowych funkcjonariuszomi pracownikom Centralnego ZarząduSłużby Więziennej oraz Okręgowego In-spektoratu Służby Więziennej w War-

szawie. W tym roku wśród odznaczo-nych „Za zasługi w pracy penitencjar-nej” znalazło się 12 osób spoza więzien-nictwa, współpracujących z inspektora-tem warszawskim i jednostkami podle-głymi, osób nietuzinkowych, otwartych,niezwykle kreatywnych, wspierającychresocjalizację, readaptację społecznąskazanych oraz podejmujących wspól-nie z naszą służbą wartościowe społecz-nie inicjatywy. Na wyjątkowe słowauznania zasłużyli wyróżnieni funkcjona-riusze, którzy dokonali czynów świad-czących o szczególnej odwadze i boha-terstwie. Odznaki „Semper Paratus”gen. Jacek Włodarski wręczył mł. chor.Krzysztofowi Trzpiocie, st. kpr. Dariu-szowi Kołakowskiemu i kpr. KamilowiWilczyńskiemu z Aresztu Śledczegow Warszawa Białołęce. Uhonorowani„Semper Paratus” zostali też funkcjona-riusze z radomskiego aresztu: kpr. Ja-cek Figura, st. sierż. Robert Hombkai szer. Radosław Domagała.

kk

Odznaczeni, awansowani,wyróżnieni

Elita, czyli najlepsi z najlepszych

fot. Marek Nicgorski

fot.

Pio

tr K

ocha

ński

fot. Piotr Kochański

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:44 Page 4

Page 5: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012 5

be...zpudła

16 listopada w Krasnymstawie odby-ły się okręgowe obchody NarodowegoŚwięta Niepodległości połączone z uro-czystością nadania sztandaru AresztowiŚledczemu. Z rąk Stanisława Chmielew-skiego, Sekretarza Stanu w Minister-stwie Sprawiedliwości sztandar odebrałmjr Andrzej Rabczewski, dyrektor kra-snostawskiej jednostki. W uroczystościwziął udział gen. Jacek Włodarski, Dy-rektor Generalny Służby Więziennej.Wydarzenie było także okazją do wrę-

czenia funkcjonariuszom z całego okrę-gu awansów na wyższe stopnie służbo-we oraz odznaczeń „Za zasługi w pracypenitencjarnej”. – Służba, którą pełni-cie jest ważna, ale też ciężka i odpowie-dzialna. Dzięki wam jest również nowo-czesna. Dziękuję za miniony rok inten-sywnej pracy i proszę o dalsze lata służ-by. Przed nami jeszcze wiele wyzwań– mówił Stanisław Chmielewski.

tekst i zdjęcieAnna Wasilewska

Sztandar w Krasnymstawie

W Areszcie Śledczym w Bydgosz-czy 13 listopada odbył się finał 21. Ogól-nopolskiego Konkursu Twórczości Wię-ziennej Bydgoszcz 2012. Patronatnad tegoroczną edycją przebiegającąpod hasłem „I mędrca szkiełkoi oczko...” objęli gen. Jacek Włodarski,Dyrektor Generalny Służby Więziennej,płk Dariusz Szatkowski, dyrektor okrę-gowy SW w Bydgoszczy i prezydentmiasta Rafał Bruski.

Liczba nadesłanych prac świadczyo nieustannej popularności konkursu.Jak co roku uczestniczyli w nim osadze-ni z całej Polski (103 osoby z 34 jedno-stek penitencjarnych). Łącznie wpłynę-ły 444 prace, w tym 282 literackie (po-

ezja i proza), 101 plastycznych (malar-stwo i rysunek, rzeźba) i 61 rękodziel-niczych. Jury pod przewodnictwem Ta-deusza Hasska, artysty plastyka, mala-rza, wicedyrektora Państwowego Li-ceum Sztuk Plastycznych w Bydgoszczywysoko oceniło ich poziom. Prostota jestdla tej „małej sztuki” atutem i jedno-cześnie siłą wyrazu. Konkurs miałna celu aktywizację kulturalną więźnióworaz promowanie twórczości więziennejjako przejawu społecznie akceptowanejaktywności osadzonych. Prace konkur-sowe zostały wystawione w GaleriiSztuki Ludowej i Nieprofesjonalnejw Bydgoszczy.

Kornelia Furmanowicz zdjęcia Robert Fira

W ramach realizacji programu pre-wencji PZU Życie SA Oddział w Siedl-cach wspomogło Zakład Karny w Sie-dlcach ofiarując sześć pełnych zesta-wów ochronnych, dziesięć kaskówochronnych z osłoną twarzy oraz 140par rękawic antyprzecięciowych o łącz-nej wartości 15 tys. a zł. PZU Życie SAz siedzibą w Warszawie za 16 tys. zł sfi-nansowało zakup sprzętu ochrony oso-bistej dla funkcjonariuszy Aresztu Śled-czego w Radomiu. Środki te zostały wy-korzystane na zakup dziesięciu kamizelek

nożoodpornych, dwóch kamizelek kulo-odpornych, 10 kompletów rękawic tak-tycznych, 50 pojemników gazu pieprzo-wego oraz pięciu kompletów alarmuosobistego. Pomoc PZU Życie SA przy-czyni się do wzrostu bezpieczeństwapracy funkcjonariuszy.

Dziękujemy!

Marta Kuźma, Marcin Burkiewiczzdjęcia archiwum

PZU służbie I mędrca szkiełko i oczko

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:44 Page 5

Page 6: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

Rządowa reforma systemu emerytalnego służb mun-durowych zmierza do wydłużenia aktywności zawo-dowej żołnierzy i dziesięciu innych formacji, w tym

Służby Więziennej. W Biurze Emerytalnym SW przybywaświadczeniobiorców, ale fa-la zwolnień dopiero nad-chodzi. Większość funkcjo-nariuszy czeka ze składa-niem wniosków na przy-szłoroczną waloryzację.Zwiększona liczba odejśćwiąże się również z plano-wanymi zmianami w prze-pisach o funkcjonowaniukomisji lekarskich. Wedługzapowiedzi nie będzie jużmożliwości zwiększaniaemerytury z powodu posia-dania prawa do renty inwa-lidzkiej, gdy inwalidztwopozostaje w związku zesłużbą.

W 2012 r. (do listopada)liczba świadczeń zwiększy-ła się łącznie o 1657, czylio 1358 emerytur i rent in-walidzkich i 299 rent ro-dzinnych. Obecniejest 30 676 świadczenio-biorców, w tym 22 523osoby pobierające emerytu-rę, 2092 osób z rentą inwa-

lidzką oraz 6061 otrzymujących rentę rodzinną. Średniawysokość świadczenia wynosi 3103,35 zł brutto, z cze-go 3306,40 zł to przeciętna emerytura, 2496,67 – rentainwalidzka, a 2558,22 – średnia renta rodzinna. Emery-turę przyznaje się na wniosek zainteresowanego.

Aktualnie dorabiających emerytów jest ok. 4 tys., nie-legalnie pracujących może być jeszcze więcej. Wobec nie-których świadczeniobiorców prowadzonych jest prawie 2tys. egzekucji sądowych i administracyjnych, a ich liczbawykazuje tendencje wzrostowe. W wielu przypadkach jed-na sprawa prowadzona jest pod wspólną sygnaturą akti jednocześnie obejmuje do kilkunastu tytułów wykonaw-czych. Rocznie korespondencja wpływająca do Biura Eme-rytalnego SW z tego tytułu przekracza 8 tys. pism.

temat miesiąca: nasze emerytury

6 FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

1 stycznia 2013 r. wchodzi w życie ustawa z 11 maja 2012 r. o zmianie ustawy o zaopatrzeniuemerytalnym żołnierzy zawodowych oraz ich rodzin,ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszyPolicji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego,Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego,Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego BiuraAntykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura OchronyRządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz ich rodzin i niektórych innychustaw (Dz. U. 2012, poz. 664).

Emerytury po

nowemu

Ustawaz 18 lutego 1994 r.

o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszyPolicji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego,

Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego,Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura

Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura OchronyRządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej

oraz ich rodzin

Brak kryterium wiekowego; do emerytury uprawnia15 lat służby, do wysługi lat wlicza się okresy pracy

cywilnej; funkcjonariuszy zatrudnionych po 1 stycznia 1999 r.do emerytury uprawnia 15 lat

służby,do wysługi lat nie wlicza się okresów pracycywilnej

Podstawą świadczenia emerytalnego jestuposażenie należne na ostatnio zajmowanym

stanowisku

Po 15 latach służby świadczenie emerytalne wynosi40 proc.

Kwota emerytury nie może przekraczać 75 proc.podstawy wymiaru

Wskaźnik wzrostu świadczenia wynosi 2,6 proc. zakażdy przepracowany rok w służbie

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:44 Page 6

Page 7: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

temat miesiąca: nasze emerytury

7FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

Przede wszystkim należypoznać motywy, jakimi

kierują się funkcjonariuszepodejmując decyzję o zwol-nieniu. W ostatnich latachfluktuacja kadry utrzymujesię na zbliżonym poziomie,a zatem nie można stwier-dzić że rok 2012 jest czasemmasowych odejść. Na tym sa-mym poziomie kształtuje sięteż staż osób odchodzącychna emeryturę. W zdecydowa-nej większości są to osoby po-siadające uprawnienia emery-talne, gwarantowane przezobecnie obowiązujące przepi-sy. Ponadto w tej grupie sąfunkcjonariusze, którzy od-chodzą z powodu niezdolności do służby i korzystają z moż-liwości zwiększenia emerytury z tytułu inwalidztwa pozo-stającego w związku ze służbą. Niewątpliwy wpływ na tedecyzje ma również planowana zmiana w systemie rento-wym i orzeczniczym, a w szczególności rezygnacja z moż-liwości łączenia emerytury z rentą.

Nie oznacza to bynajmniej, że odejścia ze służby są po-za strefą zainteresowania Biura Kadr i Szkolenia. Należypamiętać, że wśród osób odchodzących są takie, którychkwalifikacje zawodowe i bogate doświadczenie można byjeszcze wykorzystać, przede wszystkim w procesie kształ-cenia nowo przyjmowanych funkcjonariuszy. Z jednej stro-ny na miejsce zwalnianych nie brakuje chętnych i to jestniewątpliwy plus, z drugiej – tych młodych ludzi trzebaprzeszkolić i wdrożyć w trudne arkana służby. Dlategoobecnie naszym priorytetem jest podniesienie poziomuszkoleń przez wzmocnienie waloru praktycznego i kom-petencyjnego, i co najważniejsze – zminimalizowanie za-torów w oczekiwaniu na podnoszenie kwalifikacji zawo-dowych. Należy pamiętać, że przeszkolenie zawodowei specjalistyczne jest jednym z warunków awansowaniafunkcjonariusza na stanowisko. Mam nadzieję, że przy-gotowywana oferta szkoleniowa, zwiększenie liczby kur-sów na pierwszy stopień chorążego i szersze zastosowa-nie e-learningu potrzeby te zaspokoją.

Zdaję sobie również sprawę, że czynnik ekonomicznyjest jednym z motywatorów pozostania w służbie. Nieza-leżnie od ostatniej podwyżki w dodatku za stopień dla nie-których służb mundurowych, m.in. dla więzienników, Biu-ro Kadr i Szkolenia na bieżąco monitoruje poziom upo-sażeń funkcjonariuszy w poszczególnych okręgach. Jedy-ne oszczędności, jakie można wykorzystać na awansew stanowiskach i stopniach a także na regulacje pozosta-łych składników uposażenia, wynikają z naturalnej fluk-tuacji kadry, czyli z różnicy uposażeń zwalnianychi przyjmowanych w ich miejsce nowych funkcjonariuszy.Dlatego niezmiernie ważnym zadaniem jest takie roz-mieszczenie środków, aby w okręgach zapewnić poziomawansów na zbliżonym poziomie.

Ustawaz 11 maja 2012 r.

o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnymżołnierzy zawodowych oraz ich rodzin, ustawy o

zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji,Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, AgencjiWywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego,

Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego BiuraAntykorupcyjnego, Straży Granicznej, BiuraOchrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej

i Służby Więziennej oraz ich rodzin i niektórychinnych ustaw

Prawo do emerytury uzyska się po 25 latach służbyi ukończeniu 55. roku życia

Podstawę wymiaru emerytury będzie stanowiłośrednie uposażenie należne za okres kolejnych

10 lat kalendarzowych, wskazanych przezfunkcjonariusza

Po 25 latach służby świadczenie emerytalnewyniesie 60 proc.

Kwota emerytury nie będzie mogła przekraczać 75proc. podstawy wymiaru

Wskaźnik wzrostu świadczenia wyniesie 3 proc. zakażdy przepracowany rokw służbie

Naturalnafluktuacjakadry

Ppłk Tomasz Raczyk, zastępca dyrektora BiuraKadr i Szkolenia CZSW, o działaniach zmierzającychdo zapobiegania wczesnemu przechodzeniu naszychfunkcjonariuszy na zaopatrzenie emerytalne

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:44 Page 7

Page 8: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 20128

temat miesiąca: nasze emerytury

1 stycznia 2013 r. wchodziw życie nowelizacja ustawyemerytalnej służb munduro-wych, określająca nowe za-sady uprawniające do otrzy-mania świadczenia emerytal-nego oraz nowy sposób na-liczania emerytur.

Zgadza się, ale jej skutkibędą zauważalne dopieroza jakieś 25 lat. Póki co,chciałbym uspokoić wszyst-kich funkcjonariuszy, którzysą w służbie albo zasilą jejszeregi do 31 grudnia 2012r., że nie mają się czego oba-wiać – ich dotyczą stare za-sady przechodzenia i nalicze-nia zaopatrzenia emerytalne-

go. Od wielu miesięcy powtarzamy jak mantrę: wchodzą-ce przepisy emerytalne obejmą tylko funkcjonariuszyprzyjmowanych do służby po 1 stycznia 2013 r.

Skąd więc to zamieszanie i swego rodzaju panika poja-wiające się wokół tej sprawy?Prawdopodobnie wiąże się to z planowanymi zmianami

zasad przyznawania rent inwalidzkich w związku ze służ-bą. W konsekwencji skutkowałoby to likwidacją zwiększe-nia emerytury z tytułu inwalidztwa pozostającego w związ-ku ze służbą, jak jest teraz. Może to przerażać głównie funk-cjonariuszy z niskim stażem. Obecnie mamy trzy świadcze-nia, nie licząc rent rodzinnych: samoistną rentę inwalidz-ką, samoistną emeryturę oraz emeryturę ze zwiększeniemz tytułu inwalidztwa pozostającego w związku ze służbą (któ-ra może wynieść od 5 do 15 proc.). Podam przykład: jeślifunkcjonariusz ma ustaloną rentę I grupy z inwalidztwemorzeczonym w związku ze służbą i wypracował emeryturęza 15 lat służby, to na podstawie obowiązujących przepi-sów ma prawo do emerytury w wysokości 40 proc., rentyinwalidzkiej w wysokości 80 proc. i emerytury ze zwięk-szeniem w wysokości 55 proc. Z urzędu wypłacamy mu ko-rzystniejsze świadczenie, czyli 80-procentową rentę. Aktu-alnie prawo jest trochę niesprawiedliwe. Paradoksalnie, ciz mniejszą wysługą lat odchodząc na zaopatrzenie emery-talne mogą liczyć na wyższe zwiększenie z tytułu inwalidz-twa niż funkcjonariusze z wysoką bądź pełną wysługą. Gór-ny limit emerytury powiększonej o należność z tytułu in-walidztwa wynosi 80 proc. podstawy wymiaru świadcze-nia, więc jeśli funkcjonariusz wypracował 75-procentowąemeryturę, może liczyć najwyżej na 5 proc. zwiększenia.Mówiąc potocznie ten, kto pracuje krótko, otrzymuje du-żo, a ten który pracuje długo, otrzymuje relatywnie mniej.Spodziewamy się, że ustawa o funkcjonowaniu komisji le-karskich podległych ministrowi właściwemu do spraw we-wnętrznych i o świadczeniach odszkodowawczych z tytu-łu wypadków i chorób pozostających w związku ze służbąoraz o zmianie niektórych innych ustaw, bo tak brzmi jejpełna nazwa, najwcześniej może wejść w życie w lipcu przy-szłego roku. Jednak bardziej prawdopodobnym terminemjest styczeń 2014 r. Chcę przy okazji zaznaczyć, o jakie pie-

niądze chodzi przy uzyskaniu grupy inwalidzkiej w związ-ku ze służbą i przysługującego z tego tytułu zwiększenia.W przypadku większości osób, głównie oddziałowychi starszych oddziałowych, to są kwoty rzędu 200 – 900 zł,w zależności od wysługi, stopnia i dodatku służbowego. Od-chodząc wcześniej na emeryturę funkcjonariusz nie ma peł-nej wysługi, żeby ją zwiększyć, musi dorabiać. Aby osią-gnąć pełną wysługę, pracuje lub będzie pracował dwa ra-zy dłużej niż w służbie. U nas wskaźnik wynosi 2,6 proc.za każdy przepracowany rok służby. W cywilu, jeśli eme-ryt czy rencista w ogóle zostanie zatrudniony legalnie, bomusi płacić składki na ubezpieczenie społeczne, połowęmniej, czyli 1,3 proc. za rok pracy. Poza tym samo przy-znanie renty inwalidzkiej w związku ze służbą, wcale nieoznacza, że ją utrzyma.

Proszę rozwinąć tę kwestię.Założenia do ustawy są takie, że osoby bez orzeczenia

o trwałym inwalidztwie będą w pewien sposób weryfi-kowane. Może się okazać, że funkcjonariusz ze stosun-kowo niską wysługą, np. z 20-letnim stażem służby zde-cyduje się odejść. Jego emerytura będzie wynosiła 53proc. podstawy wymiaru, do tego otrzyma 15 proc. zwięk-szenia z tytułu inwalidztwa, co razem da 68 proc. Aledo 75 czy 80 proc. jeszcze daleko i nie ma gwarancji, żeutrzyma te 15 proc. Zakładając, że po zweryfikowaniu gru-py utraci prawo do zwiększenia, zostanie z „gołym” 53-procentowym świadczeniem emerytalnym, bez sortówmundurowych, „trzynastki” oraz innych dodatków. I codalej? W dużych aglomeracjach miejskich raczej nie maproblemu z zatrudnieniem, jednak w przypadku naszychfunkcjonariuszy nawet tam z reguły ogranicza się todo firm ochroniarskich, w których żeby zarobić niezłe pie-niądze, trzeba mieć pozwolenie na broń i/lub pracowaćwiele godzin miesięcznie.

Ale gdy osoba ubiegająca się o takie uprawnienie maprzyznaną grupę inwalidzką, zaczyna się problem.Inwalidztwo przekreśla pracę, w której wymagany jest

kontakt z bronią. Nawet gdyby ta osoba ukryła swoje in-walidztwo i została przyjęta do firmy ochroniarskiej, to takjak wspomniałem, będzie pracowała dwa razy dłużej za re-latywnie mniejsze pieniądze niż w Służbie Więziennej. Trze-ba również podkreślić, że pracodawcy w agencjach ochro-ny bardzo eksploatują swoich pracowników.

Funkcjonariusze zatrudnieni w Służbie Więziennejdo 31 grudnia 2012 r. będą mogli wybrać, z których prze-pisów emerytalnych chcą skorzystać.Tak, jednak nowa ustawa wyraźnie określa termin dają-

cy taką możliwość. Ci funkcjonariusze, o których pani mó-wi, będą mogli podjąć decyzję dopiero po 1 stycznia 2025r. Do tego czasu obowiązującymi ich przepisami będą tylkoobecne, niewątpliwie korzystniejsze dla większości.

Co pana zdaniem kieruje tymi ludźmi, że decydują sięna wcześniejsze przechodzenie na zaopatrzenie emery-talne?Niewiele jest osób, które odchodzą z 40-proc. wysługą

emerytalną. Z naszych statystyk wynika, że średnia wysłu-ga emerytalna oscyluje w granicach 28 lat ogółem, w tymok. 22 lata służby. Niemniej do pełnej wysługi daleko. Mo-im zdaniem główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest brakwiary w bezpieczeństwo nabytego prawa do świadczenia,potęgowany przez prace związane ze zmianami przepisów

Nie śpieszmy sięz odchodzeniemZ płk. Grzegorzem Domaszewiczem, dyrektorem BiuraEmerytalnego Służby Więziennej, rozmawia Aneta Łupińska

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:44 Page 8

Page 9: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

dotyczących, w większym lub mniejszym zakresie, funkcjo-nariuszy. Odchodzący dopatrują się drugiego dna, woląwziąć to, co już mają zapewnione, niż stracić to, co już wy-służyli. Tym bardziej, że praca na tzw. pierwszej linii jestbardzo trudna, wyczerpująca i stresująca.

Czy odejścia ze stosunkowo niewielką wysługą są typo-we dla funkcjonariuszy działu ochrony?Nie tylko, ale inaczej jest w przypadku np. psychologa,

który ma wykształcenie kierunkowe i łatwiej odnajdzie sięna rynku pracy, a inaczej, jeśli chodzi o ograniczone moż-liwości zarobkowe strażnika czy oddziałowego. Ci drudzysą w najtrudniejszej sytuacji rynkowej i życiowej. Odcho-dzą z niskim świadczeniem, w młodym wieku, często po-siadając rodziny z uczącymi się dziećmi czy niepracującążoną, różne zobowiązania. I nagle okazuje się, że do dys-pozycji zostaje „emeryturka”, która jest zaledwie jakimśprocentem dotychczasowej pensji. Stąd częste próby pod-niesienia stopy życiowej, łatanie dziur przez zaciąganie kre-dytów, pożyczek. Niestety, gorzej jest później z ich spła-caniem. W ostatnim czasie w Biurze Emerytalnym SW za-

uważamy znaczne zwiększenie liczby spraw komorniczychwśród naszych emerytów i rencistów (obecnie jest ich pra-wie 2 tys. na ok. 30 tys. świadczeniobiorców). Z tym, żezajęcia komornicze, o których mówimy, dotyczą konkret-nych osób, a zdarza się, że jedna ma ich nawet dwadzie-ścia i więcej.

Jak w praktyce wygląda dochodzenie roszczeń przez ko-morników?Jeżeli zainteresowany nie spłaca w terminie kredytu lub

innego zobowiązania finansowego, bo to są też np. nieza-płacone faktury za telefon, firmy, w których zostały zacią-gnięte, kierują sprawę do komornika, a ten przysyła do nasstosowny nakaz. Jesteśmy zobowiązani go wykonać, potrą-camy ze świadczeń określone przepisami kwoty.

Ile wynosi najwyższe zadłużenie?W ekstremalnych sytuacjach są to milionowe należności,

a w wielu przypadkach ponad 100-tysięczne. Niestety, du-żą ich część stanowią koszty postępowania komorniczego.

W naszym kraju wszyscy emeryci i renciści, którzy nieosiągnęli 75 proc. Wysługi, muszą liczyć się z ogranicze-

niami w pozyskiwaniu dodatkowych przychodów. Ak-tualny limit wynosi 2447 zł, to co zarobią powyżej tejkwoty, muszą oddać państwu.Nie do końca tak to wygląda. Faktycznie kontroli nie pod-

legają przychody uzyskiwane po zwolnieniu ze służby przezbyłych funkcjonariuszy, którzy osiągnęli 75 proc. podsta-wy wymiaru wysługi lat, bez zwiększenia z tytułu inwalidz-twa. Emeryci cywilni mają trochę inne rozwiązanie. Pozo-stali nie posiadający tzw. pełnej wysługi podlegają kontro-li, która niejednokrotnie kończy się potrąceniem ze świad-czenia. Potrącenie to może być w różnej wysokości, poczy-nając od przysłowiowej złotówki, na 25 proc. świadczeniakończąc. Chciałbym zaznaczyć, że mamy świadczeniobior-ców, którzy mimo ciążącego na nich obowiązku, nie ujaw-niają dodatkowych przychodów. Jednak nawet jeśli tego niezrobią, jesteśmy powiadamiani o tym fakcie przez urzędyskarbowe i rozliczamy ich z osiąganych przychodów. Zda-rza się, że osoby te mają do potrącenia kilka, kilkanaście,a w skrajnych przypadkach kilkadziesiąt tys. zł. Oczywiścienie ma możliwości doliczenia okresu pracy po zwolnieniu,jeśli emeryt nie rozliczał się z osiąganych przychodów.

Wróćmy jeszcze do planowanej reformy przepisówdziałania komisji lekarskich, o których głośno w ostat-nim czasie. Politykę orzekania dopiero czekają zmia-ny, a już teraz słychać o odbieraniu grup inwalidzkich.

Tworzona ustawa zaostrzy kryteria przyznawaniagrup inwalidzkich, z założenia wykluczy III grupę.W efekcie ograniczeniu ulegnie ich orzekanie. Ponad-to orzecznictwo będzie ściśle związane ze służbą me-dycyny pracy i w dużej mierze będzie się opierałona opinii wydanej przez lekarza medycyny pracy. Nie-które komisje, wyprzedzając planowane zmiany jużwprowadziły obostrzenia w przyznawaniu grup inwa-lidzkich. Tego typu działania zauważyliśmy w orzecze-niach wydawanych przez komisje warszawską i lubel-ską, gdzie funkcjonariusze z wieloletnim stażem służ-by w oddziale, z wieloma schorzeniami nie otrzymu-ją grupy inwalidzkiej w związku ze służbą.

W takim razie komu, jeśli nie tym funkcjonariuszom,należy się to świadczenie?

Przede wszystkim właśnie im, a nie tym, którzy pra-cują krótko i to nie w bezpośrednim kontakcie z osa-dzonymi, a np. w biurze okręgowego inspektoratu czyCentralnego Zarządu Służby Więziennej.

Jakie jest pana podejście do mundurowych, próbują-cych niejako wymusić przyznanie grupy inwalidzkiejprzez symulowanie różnych chorób?

Moje prywatne zdanie jest takie, że im szybciej wej-dzie w życie ustawa rozdzielająca możliwość łącze-nia emerytury z rentą inwalidzką (zwiększenie z ty-tułu inwalidztwa), tym lepiej i to z kilku względów.Po pierwsze, obowiązujące przepisy są niesprawiedli-we, o czym już wspomniałem. Po drugie, komisjeorzekają wyłącznie na podstawie odpowiedniej doku-mentacji medycznej funkcjonariusza (paradoksalnie

bez niej nie jesteś dla komisji klientem), tego, który do-tąd nie chodził na zwolnienia i nie leczył się, nie badajądokładnie i nie ustalają aktualnego stanu zdrowia. Ten faktwymusza zachowania, które są w niekoleżeńskie i nieko-rzystne z punktu funkcjonowania jednostki. Jeśli funkcjo-nariusz chce otrzymać dodatkowe świadczenie, musi za-cząć zbierać niezbędne zaświadczenia, czyli „chorować”.To niejednokrotnie wiąże się z długotrwałym zwolnieniemlekarskim, pobytem w szpitalnych oddziałach zamkniętych,nieobecnością w służbie, co obciąża kolegów dodatkowąpracą. Po trzecie, człowiek zdrowy, mający możliwość nor-malnego wypracowania emerytury powinien pracować takdługo, aby wypracować sobie maksymalny jej wymiar.Z renty inwalidzkiej powinny korzystać tylko te osoby, któ-re faktycznie są niezdolne do pełnienia służby, chore, i nie-jako zmuszone złym stanem zdrowia do przejścia na ren-tę. Emerytura ze zwiękzeniem z tytułu inwalidztwa to sąjakby dwa świadczenia wypłacane jednocześnie. Nowaustawa o funkcjonowaniu komisji lekarskich nie likwidu-je renty inwalidzkiej, nie pozwala natomiast łączyć jejz emeryturą. Żaden inny system emerytalny w Polsce nieprzewiduje wypłacania jednej osobie dwóch świadczeńza tę samą pracę.

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012 9

temat miesiąca: nasze emerytury

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:44 Page 9

Page 10: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

z kraju: święto niepodległości

10 FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

Powinniście być dumni z tego, że jesteście funkcjonariuszami Służby Wię-ziennej, bo swoją codzienną pracą udowadniacie, że zawsze można na was

liczyć – mówił Stanisław Chmielewski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spra-wiedliwości. Gen. Jacek Włodarski, Dyrektor Generalny Służby Więziennej zwró-cił się do zebranych z apelem o uczczenie minutą ciszy pamięci tragicznie zmar-łego mł. chor. Tomasza Mielko z Zakładu Karnego w Rawiczu, który zginął pod-czas wykonywania obowiązków służbowych. W pięknie odrestaurowanej salizgromadzeń Domu Towarzystwa Kredytowego, nagrodzonego tytułem Najlep-szego Wnętrza 2011 r., obecni też byli Paweł Bejda, wicewojewoda łódzki, Do-rota Ryl, wicemarszałek województwa łódzkiego oraz wiceprezydent Łodzi Ma-rek Cieślak.

Łódzkie obchody święta poprzedziła uroczystość w gmachu Centralnego Za-rządu SW. Szef więziennictwa i jego zastępcy gen. Krzysztof Keller i płk Ar-tur Dziadosz w obecności dyrektorów biur CZSW złożyli kwiaty pod tablicą pa-miątkową ku czci funkcjonariuszy i pracowników Straży i Służby Więziennej.

kk

Centralneuroczystościw ŁodziCentralne uroczystości Służby Więziennej z okazji Narodowego Święta Niepodległości odbyły się 9 listopada w Domu TowarzystwaKredytowego w Łodzi. W ich trakcie wręczono resortowe odznaki„Za zasługi w pracy penitencjarnej”, awanse na wyższe stopnie służbowe oraz medale „Semper Paratus”.

fot.

Pio

tr K

ocha

ński

fot.

arc

hiw

um

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:44 Page 10

Page 11: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

11FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

NARODOWE

ŚWIĘTO

NIEPODLEGŁOŚCI

NARODOWE

ŚWIĘTO

NIEPODLEGŁOŚCIzd

jęci

a Pi

otr

Koc

hańs

ki

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 11

Page 12: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

12

Podczas dyskusji dało się zauważyć,jak ten człowiek potrafi być różny.Pokazał to zwłaszcza panel, w któ-

rym poruszano problematykę szklane-go sufitu w służbach mundurowych.W trakcie konferencji mówiono takżeo dyskryminacji, przemocy domowejczy łamaniu stereotypów i kształtowa-niu nowej rzeczywistości dla kobietw służbach militarnych. Dzielono sięspostrzeżeniami i doświadczeniami.Poszukiwano odpowiedzi na pytaniejak budować nową jakość w pracyi w życiu. Konferencja trwała trzy dni,składała się z siedmiu paneli tematycz-nych wzbudzających różne emocje: en-tuzjazm, wzruszenie, radość, czasemzłość. Wszystkie prelekcje były trans-

mitowane on-line w sieci i w ten spo-sób do uczestników dołączyło jeszczeponad 300 osób. A stworzoną na po-trzeby konferencji stronę internetowąhttp://www.sluzbajestkobieta.pl tylkoprzez pierwszych 10 dni listopada od-wiedziło 6880 osób, ponad 132000 ra-zy wywołując zawartość witryny.

Dlaczego warto działaćW panelu pod takim tytułem wzię-

ły udział kobiety zaangażowane spo-łecznie, politycznie i samorządowo.Przedsiębiorcze, zaradne, kreatywne,które aktywnie działają w organiza-cjach i stowarzyszeniach, poświęcająctej pracy swój wolny czas. Podkreśla-ły, że kobiety ciągle muszą się uczyć

właściwie działać, bo zbyt często ry-walizują ze sobą zamiast się wspierać.Zwracano uwagę na to, że wiele pań,jakie odniosły sukces sądzi, że tak cięż-ko na niego zapracowały, iż nie mu-szą zajmować się już całą resztą. Prof.Danuta Waniek mówiła: – Pokazywa-nie się, że oto jesteśmy, że trzeba dbaćo swoje prawa, że nie ma wyjścia, trze-ba się tego nauczyć, to wszystko po-woduje, może zbyt powolne, ale jed-nak przecież zmiany.

Sędzia Sądu Okręgowego w ŁodziAnna Maria Wesołowska powiedziała,że podczas swojej 30-letniej pracy za-wodowej często spotykała się z kryty-ką, bo zaczynała robić coś poza tym,co „kobieta robić powinna”. – Nierazsłyszałam od panów: ma parciena szkło, dlatego to robi. Sędzia przy-znaje, że jednak najwięcej problemówmiała z kobietami. Dlatego bardzo za-zdrości tego, że w Służbie Więziennejdziała Rada ds. Kobiet. – Gdyby takarada funkcjonowała w tamtym czasiew sądownictwie, poszłabym do nieji powiedziała: dosyć! Przecież jesteśmykobietami, no walczymy o coś! A żejedna robi to w taki, druga w inny spo-sób, nie znaczy, że kogoś trzeba nisz-

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

Służba jestkobietą

Na II Ogólnopolską Konferencję Kobiet Służby Więziennej „Służba jest kobietą” do OSSW w Popowie przybyło ponad 200 pań w mundurach.Reprezentowały nie tylko SW, ale policję, wojsko, straż graniczną, pożarnąi miejską oraz służbę celną. Nie zabrakło też przedstawicielek świata polityki,nauki, działaczek na rzecz praw kobiet i, oczywiście, mężczyzn. Głównemuorganizatorowi, Radzie ds. Kobiet Służby Więziennej przyświecały w tymprzedsięwzięciu słowa uczonego i filozofa Abrahama ibn Ezry: „Człowiekto kobieta i mężczyzna razem wzięci”.

z kraju

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 12

Page 13: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012 13

czyć! Anna Maria Wesołowska samanie miała do kogo pójść, bo wydawa-ło jej się, że skarżyć się na koleżankędo mężczyzny, przełożonego nie ucho-dzi. – My jesteśmy silne i w tym co do-bre, i w tym co złe – podkreślała.– Dlatego wydaje mi się, że Rada ds.Kobiet powinna spełnić rolę wspiera-jącą. Być po to, by przeciwstawiać siętam, gdzie mamy rację. Sędzia mówi-ła też o przemocy wobec kobiet, jakoo ogromnym problemie społecznymw Polsce. Wszystkie panie występują-ce w tym panelu zaznaczały potrzebędziałania zgodnie z myślą: „Tak dzia-łaj, jaką chcesz mieć rzeczywistość.”

Czy istnieje szklany sufitTa część konferencji była szczególnie

żywiołowa. Przed publicznością posadzo-no na przemian mężczyzn i kobiety re-prezentujących różne służby munduro-we. Zanim jednak zaczęła się dyskusja,wyjaśniono pojęcie szklanego sufitu.Określa się nim przeszkody, jakie napo-tykają kobiety pełniące funkcje kierow-nicze. Szklany sufit symbolizuje widocz-ność awansu przy równoczesnej jego nie-osiągalności. Kobiety są stosunkowo nie-licznie reprezentowane na najwyższychstanowiskach kierowniczych, rzadko do-cierają do obszarów związanych z wła-dzą, przywództwem, zarządzaniem wy-sokiego szczebla. W Służbie Więzien-

nej 33 proc. kobiet zajmuje stanowiskaoficerskie, ale zaledwie 9 proc. z nich peł-ni funkcje kierownicze, dyrektora lub za-stępcy. Czy zatem istnieje szklany sufit?Na to pytanie próbowali odpowiedziećzaproszeni goście: kmdr Bożena Szubiń-ska (przewodnicząca Rady ds. Kobietw Siłach Zbrojnych RP), płk Danuta Ka-laman (komendant COS SW w Kaliszu),kpt. SG Monika Szczygieł (komendantplacówki Straży Granicznej w Bydgosz-czy), mł. insp. Rafał Batkowski (mazo-wiecki komendant wojewódzki Policjiz siedzibą w Radomiu), ppłk SG MariuszPiętka (komendant nadwiślańskiego od-działu Straży Granicznej w Warszawiei ppłk Tomasz Raczyk (zastępca dyrek-tora Biura Kadr i Szkolenia CZSW). Wy-powiadali oni swoje poglądy, odwoływa-li się też do raportu z badań jakościowychInstytutu Spraw Publicznych ze stycz-nia 2003 r. „Szklany sufit – barieryi ograniczenia karier polskich kobiet”.Czytamy w nim m. in.: „Dyskryminacjakobiet w życiu publicznym jest często za-kamuflowana, trudno uchwytne są jejkonkretne przykłady. Nie wynika ona bo-wiem z przyczyn formalnych, np. okre-ślonych przepisów czy zarządzeń. Jej źró-deł należy poszukiwać w kulturze, a tak-że w mentalności kobiet i mężczyzn, za-zwyczaj obejmującej takie same bądźwspierające się założenia i przekonania.To one określają cechy kobiet i cechymężczyzn, ich powinności i wzajemne re-lacje. Jako wszechobecne są w dużejmierze oczywiste i tym samym niewi-doczne. Dlatego też zjawisko barierw uzyskaniu awansu przez kobietyokreślane jest mianem szklanego sufitu,który składa się z elementów bardzowrośniętych w naszą kulturę, a tym sa-mym przezroczystych”.

Uczestnicy panelu często nie popie-rali swoich opinii, wręcz jawnie się zesobą nie zgadzali, jednocześnie wy-mieniając merytoryczne poglądy i za-chowując wzajemny szacunek. Dysku-sję zakończył Michał Zoń, dyrektorBiura Prawnego CZSW ciekawym wy-kładem pt.: „Płeć piękna i niepięknezachowania – orzecznictwo sądów pol-skich dotyczące molestowania i stoso-wania lobbingu wobec kobiet w śro-dowisku pracy”.

Służba kobietW tym panelu m.in. cytowano sło-

wa płk. Jarosława Kardasia, dyrekto-ra okręgowego SW w Gdańsku. „Ko-bieta w służbie mundurowej nie jestjuż dzisiaj kimś nadzwyczajnym. Przezwiele lat praca w mundurze była po-strzegana jako domena mężczyzn.

Charakter tej pracy wydawał się kłó-cić z duchowością i fizycznością kobie-ty. Współczesną normą tego czy osią-gnie się sukces w środowisku, w któ-rym się pracuje, nie jest płeć. Liczą siękompetencje, kreatywność, umiejęt-ność pracy w zespole, ambicja, chęćciągłego podnoszenia kwalifikacji. Niesą to cechy zależne od płci, a od cha-rakteru człowieka. Nic zatem nie stoina przeszkodzie, aby w polskiej Służ-bie Więziennej kobiety pracowałyna stanowiskach od strażnika do dy-rektora”. W trakcie wystąpień pańz różnych formacji mundurowych po-jawiały się ich spostrzeżenia na tematpełnionej przez nie służby. Mówiłyi o tym, że są klejnotami w mundurze,ale nawoływały też, by np. zdolnoścido rodzenia dzieci nie traktować jakoniepełnosprawności.

Stop przemocy!A ściślej: „Stop przemocy wobec ko-

biet!”. Taki właśnie tytuł nosił panelczwarty. Mówi się o tym od lat, choćmogłoby się wydawać, że to zjawiskojest już dobrze poznane. Do niedawnajednak było traktowane jako problemistniejący tylko w środowisku tzw.marginesu społecznego. Tymczasemdotyczy to wszystkich grup społecznych,niezależnie od poziomu wykształceniai sytuacji ekonomicznej. Dotyka takżekobiet w mundurach – również tych zeSłużby Więziennej. Akcje typu „Białawstążka”, „Kocham – nie biję”, „Stopprzemocy w rodzinie” są szczytne i nie-zbędne, aby zmienić mentalność ludzii sposób myślenia o zjawisku przemo-cy domowej. Jednak same akcje nie wy-starczą. Kobietom, także tym w mun-durze, potrzebna jest realna pomoc,stworzenie systemu pomocowego – pro-cedur, które byłyby uruchamiane w sy-tuacji doświadczenia przemocy.

W postulatach I Kongresu Kobietz czerwca 2009 r. znalazł się m.in. tenskierowany do Ministrów Obrony Naro-dowej i Spraw Wewnętrznych i Admi-nistracji wzywający do przygotowaniaprogramów i procedur przeciwdziałaniaprzemocy w rodzinach policjantów i woj-skowych oraz udzielania efektywnej po-mocy ofiarom i sprawcom tej przemocybędącym funkcjonariuszami wojska i po-licji. Czas dla kobiet i ta druga już Kon-ferencja Kobiet Służby Więziennej to naj-lepszy czas, aby przełamać strach i wstydi zacząć mówić głośno, że zjawisko prze-mocy domowej dotyka niejednokrotniefunkcjonariuszek i funkcjonariuszy Służ-by Więziennej” – to wstęp do panelu jed-nej z prelegentek, mjr Magdaleny

z kraju

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 13

Page 14: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

14

Chojnackiej dotyczący przemocy i dys-kryminacji. Podczas swoich wystąpieńwszystkie panie również zachęcałydo przełamywania strachu i do korzysta-nia w razie potrzeby z „niebieskiej linii”,która jest otwarta nie tylko dla ofiar, alerównież świadków przemocy domowej.Łamiąc zasadę anonimowości, wyłączniena potrzeby konferencj kobiety z rodzin-nych grup samopomocowych Al-Anonopowiedziały swoje historie i podzieliłysię nadzieją, że możemy zmienić więcej,niż się nam czasem wydaje. Trzeba jaknajszerzej rozpowszechniać informacjeo tym, gdzie można, a nawet trzeba szu-kać pomocy.

Żyć aktywnie i z pasjąTo jak wyglądamy i jak się fizycznie

czujemy wpływa na naszą psychikę.Aby zwiększyć swoje dobre samopoczu-cie, warto zainwestować czas w ćwicze-nia lub konkretny rodzaj sportu. Tre-ning to nie tylko droga do zgrabnej i wy-sportowanej sylwetki, ale przedewszystkim poprawa kondycji, ustalenierytmu dnia, wyznaczenie sobie celu,po którego osiągnięciu czujemy satys-fakcję, a także polepszenie stanu ducha.A czym jest życie z pasją? Staje się tak,gdy całą energię poświęcasz na coś, cosprawia ci ogromną frajdę. Jeśli przy ro-bieniu czegoś tracisz poczucie czasu, je-śli jesteś przy tym bardziej kreatywna,z niecierpliwością czekasz, kiedy to zro-bisz, jeśli traktujesz coś jako zabawę,a nie obowiązek, to właśnie jest pasja.Potężna motywacja, która pomagaw osiąganiu celów, nadaje sens i kie-runek działania oraz pomoc w nadąża-niu za marzeniami. Pasja sprawia, że je-steśmy zadowoleni z życia, a jeśli jejbrakuje, np. podczas zmuszania siędo pracy, której nie znosimy, czujemysię wypaleni, bez energii do życia. Do-brze jest nauczyć się czerpać przyjem-ność ze wszystkiego co robimy: hobby,pracy, aktywności fizycznej a nawet zestosunków międzyludzkich. Gościemhonorowym panelu była Iwona Guzow-ska, posłanka na Sejm, najbardziej uta-lentowana polska bokserka.

Ostatnie dwa panele poświecone by-ły temu, jak dbać o zdrowie i o siebieoraz poszukiwaniu odpowiedzi na py-tania dokąd zmierzamy, jakie są celei założenia działań Rady ds. Kobietw Służbie Więziennej.

Co na zakończenie?Podczas konferencji starano się odpo-

wiedzieć na pytania: co jest przyczynąprzemocy, dyskryminacji, lobbingu; czy ist-nieje szklany sufit i jak można ograniczyćte wszystkie złe zjawiska; co utrudnia wal-kę z nimi; co można zrobić i jak pomagaćofiarom. Starano się zwrócić uwagę na to,jak poważny społecznie jest to problemi jak olbrzymia potrzeba edukacji w tymzakresie. Wyjeżdżając z Popowa każdy za-bierał ze sobą swoje własne przemyśleniai pomysły na przyszłość. Niektórzy podzie-lili się nimi w opiniach zamieszczonychna stronie konferencyjnej. Oto fragmen-ty kilku wypowiedzi:

„Konferencja to nasz sukces. Przeła-małyśmy stereotypowe myślenie kole-gów o nas, o rolach jakie pełnimy, o na-szych marzeniach, ambicjach i planach.Myślę, że Panowie zrozumieli, że nie

chcemy z Nimi rywalizować lecz współ-pracować, wspólnie tworzyć tę lepsząrzeczywistość. Jest tak wiele pracyw naszej służbie, że z pewnością wystar-czy dla wszystkich.” Danuta

„Przez trzy dni uczestniczyłam w wy-darzeniu niezwykłym, w konferencjizorganizowanej przez kobiety dla kobiet,choć nie tylko one brały w niej udział. By-ły to kobiety wyjątkowe, bo związane za-wodowo ze służbami mundurowymi.Obalałyśmy mity i stereotypy o słabeji delikatnej kobiecie, dla której – zdaniemniektórych – nie ma miejsca w służbachmundurowych. O tym, że ciąża, urlopymacierzyńskie i wychowawcze wyklucza-ją nas na kilka lat z czynnej służby, że niejesteśmy zdolne do podejmowania trud-nych decyzji, do zarządzania, zajmowa-nia prestiżowych stanowisk. A ja zoba-czyłam kobiety mające w sobie wiele si-ły, odwagi, inteligencji, zapału empatii,ale też honoru i godności. Zobaczyłam ko-biety, które zasługują na szacunek i po-ważanie, w tym także i mężczyzn. Kobie-ty i mężczyźni, owszem, różnią się, alenie może to być powodem dyskrymina-cji. Płeć nie powinna determinować sta-nowiska. My, kobiety w mundurach chce-my być traktowane w służbie na równiz mężczyznami, a to znaczy, że oczeku-jemy, by postrzegano i oceniano nas wy-łącznie przez pryzmat naszych kompeten-cji. Z takim właśnie marzeniem a właści-wie życzeniem przystąpiłam dzisiajdo swoich obowiązków służbowych i jakzwykle dołożę starań, by realizować jenajlepiej jak potrafię!”. Grażyna

„Zacznę od przyznania się do tego, żeRada ds. Kobiet często wywoływałau nas, mężczyzn ironiczny uśmiech lubgrymas na twarzy. Dzisiaj już nie. Or-ganizacja konferencji potwierdziła Wa-szą perfekcyjność. Panele zawierały ty-le ważnych problemów, tak naprawdęnigdy nie myślałem, że tkwiące w nasstereotypy są tak silne i tak bardzokrzywdzące. Dziewczyny, po raz kolej-ny potwierdziłyście, że jesteście mery-toryczne, kreatywne, a życie bez Was,tak osobiste, jak i zawodowe, byłoby pu-ste”. Ludwik

„Wśród uczestniczek konferencji spo-tkałam wiele mądrych, ambitnych, ak-tywnych kobiet, które mają ogromnąwolę działania na rzecz wyrównywaniaszans kobiet, zwalczania niesprawiedli-wości, etc. Działalność na rzecz kobiettraktują nie tylko jako honor, ale takżejako odpowiedzialną i wymagającą du-żego zaangażowania pracę, umiejącgodzić ją z aktywnością zawodową i ży-ciem rodzinnym. Jestem zadowolonaz uczestniczenia w konferencji, było todla mnie ważne przeżycie w sferze emo-cjonalnej, intelektualnej i poznawczej.Na zakończenie, zwłaszcza dla tych, któ-rzy nie są przekonani co do słusznościistnienia i funkcjonowania Rady ds. Ko-biet, przytoczę gwoli wspólnego zasta-nowienia się, słowa flamandzkiego po-ety Phila Bosmansa: „Kobieta jest nie-zbędna, gdy idzie o przekształcenie na-szego społeczeństwa tak nieprzychylne-go dla ubogich i słabych w pełen miło-ści dom dla wszystkich ludzi”. UrszulaDudek

Elżbieta Szlęzak-Kawa

Anna Osowska-Rembecka

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

z kraju

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 14

Page 15: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

15FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

Rodzina jest wspólnotą świętych ludzi– twierdził Jan Paweł II. Rodzina ko-

jarzy się z Matką. To ciepło, miłość, in-tymność, miejsce, gdzie możemy wzra-stać, być sobą. Zaglądając przez oknodo domowych pieleszy często można od-kryć nieco inny obraz tego mikroświa-ta. Okazuje się, że więzi rodzinne są nie-doskonałe, dalekie od ideału, międzyczłonkami rodzin dochodzi do wzajem-nej niechęci, niezrozumienia, przemocy,manipulacji. Zdarza się, że latami nara-stające złe doświadczenia nagle przele-wają czarę goryczy i dochodzi do najczar-niejszego scenariusza – zbrodni.

W więzieniach karę pozbawienia wol-ności odbywa obecnie ponad 5,2 tys. za-bójców, z tego ok. 11 proc. za zbrodniew obrębie rodziny. To matkobójcy, oj-cobójcy, mordercy żon i zabójczynie ma-jące na rękach krew swoich mężówi dzieci. Według amerykańskich staty-styk, wskaźnik zabójstw w rodzinie wy-nosi 6,3 proc. wszystkich morderstwi w przeliczeniu na 100 tys. mieszkań-ców pozostaje relatywnie niezmienionyod stuleci. W Polsce biorąc pod uwagęzabójców odbywających karę w więzie-niach łatwo obliczyć, że jest on wyższy.

Zabójstwa mają często dramatycznyprzebieg, poćwiartowanie babci przeznastolatka, zamordowanie czwórki dzie-ci i trzymanie zwłok w beczkach, utopie-

nie brata. Czynnikiem wpływającymna wzrost liczby przestępstw w rodziniemoże być osłabienie więzi lokalneji związane z tym poczucie anonimowo-ści i alienacji – mówią naukowcy. Współ-czesny człowiek jest oderwany od war-tości, norm społecznych, własnych po-glądów, czuje się zapomniany i niepo-trzebny.

Zygmunt Freud sądził, że może istniećw człowieku nieświadoma chęć zabiciajednego z rodziców. Taka teza budzi kon-trowersje i sprzeciw. Fantazjowanie o za-bijaniu innych osób są powszechne, coudowodnił David Bussa w USA po prze-badaniu 6 tys. osób. Z jego badań wyni-ka, że 91 proc. mężczyzn i 84 proc. ko-biet doświadczało realistycznych fantazjina temat zabicia drugiej osoby. Czasemo zabójstwie decyduje splot okoliczności,ułamek chwili, przypadek. Natomiastprof. Brunon Hołyst w książce „Psycho-logia kryminalistyczna” zauważa, że cotrzeci zabójca nie jest wcale agresywny.Są to osoby nieśmiałe, bardzo wrażliwena ocenę otoczenia, często z kompleksa-mi niższości. Nierzadko odgrywają rolę ko-za ofiarnego. Również prof. Philip G. Zim-bardo uważa, że mordercy cierpią nie ty-le na brak kontroli emocjonalnej, ile jejnadmiar. W książce „Nieśmiałość” pisze:„Wszystko jest zamknięte wewnątrz – mi-łość, nienawiść, strach, smutek i uzasad-

niony gniew (…), ten gniew tli się, aż pew-nego dnia znajduje ujście w postaci nie-kontrolowanego szału, może w wynikuniewielkiego rozdrażnienia lub najłagod-niejszej frustracji”.

Agata Pilarska-Jakubczak

Czy psychiatrzy i psychologowiepo zbadaniu zabójców, których ofia-rami byli bliscy, wiedzą, kto może po-pełnić taki czyn?Nie istnieje jednorodny profil sprawcy.

Zabić najbliższych albo próbować to zro-bić mogą zatem różni ludzie, w różnychsytuacjach, cierpiący na różne zaburzeniapsychicznie. Niemniej wiemy, co sprzyjadomowym zabójstwom. Dochodzi do nichczęsto w tych rodzinach, w których ktośobjawia cechy psychopatyczne lub w któ-rych od lat narastał konflikt. Wtedy łatwo

o utratę kontroli nad emocjami. Jeśli za-nosi się na to, że mój partner po raz set-ny użyje w stosunku do mnie przemocy,uderzy, poniży, wyzwie, nagle budzi sięwe mnie gniew, mam tego dosyć.

Jak rozpoznać psychopatę w rodzinie? Musimy odróżnić psychopatę od oso-

by chorej psychicznie, czyli od psycho-tyka. Ten drugi izoluje się, wypowiadadziwaczne sądy, zaczyna żyć we własnymświecie. Na początku rodzina tłumaczysobie, że synowi, czy córce „przejdzie”,że to tylko chwilowa zmiana w zachowa-niu. Ale jeśli stan taki trwa dłużej, to ro-dzice powinni zwrócić się do psychiatry,zdecydować się na leczenie dziecka, na-wet w szpitalu, żeby być może zapobiectragedii w rodzinie. Ludzie, którychosobowość jest bardzo silnie zaburzona,

z kraju

Od kiedy istnieje świat, istnieje zjawisko zbrodni w rodzinie. Pierwszyswego brata Abla zabił Kain, dzieje ludzkości zaczynają się więc odbratobójstwa. A motywem była zazdrość. W zeszłym roku na 662 zabójstwa (liczba przestępstw stwierdzonych) 198 wynikało z nieporozumień rodzinnych. Zabójstw na tle rabunkowym było 61, a seksualnym – 14.

Zbrodnia w rodzinie– temat tabu

Dlaczego zabijająZ prof. dr hab. Józefem KrzysztofemGierowskim, psychologiem, kierow-nikiem Katedry Psychiatrii UJ Col-legium Medium w Krakowie, rozma-wia Agata Pilarska-Jakubczak

Statystki policyjne Komendy Stołecz-nej Policji podają, że co roku popeł-nia się w Polsce ok. 700 zabójstw (680przestępstw stwierdzonych w 2010r., 662 w 2011 r.) 10 lat temu byłoich dużo więcej – 1198 morderstww 2002 r. Pierwsze półrocze tego ro-ku utrzymuje tendencję spadkowąo 8,6 proc., mówi się o 282 postępo-waniach wszczętych w sprawie o za-bójstwo. Ile spośród tych zbrodni zo-stało popełnionych w rodzinie? Psy-cholodzy kryminalni uważają, że naj-więcej w kręgu rodzinnym. W pierw-szym kwartale br. stwierdzono 154zabójstwa, w 141 przestępstwach po-stępowanie karne zakończyło sięwnioskiem o sporządzenie aktu oskar-żenia, wśród nich było 37 zabójstw ro-dzinnych, a z motywem rabunkowym– 20. Wszystkie przypadki wykryto,czyli ustalony został podejrzany o po-pełnienie czynu. Z raportu z 2009 r.wynika, że najwięcej zabójstw doko-nuje się w miastach liczących powy-żej 500 tys. mieszkańców, w miesz-kaniu lub domu jednorodzinnym,najczęstszym motywem są nieporozu-mienia rodzinne, a najczęstszym na-rzędziem zbrodni – nóż. Najliczniej-szą grupę wśród morderców stanowi-li bezrobotni. Z 729 osób aż u 400stwierdzono nietrzeźwość w momen-cie przestępstwa. Każda zbrodniajest tragedią, uderzającą szczególniew rodzinę.

fot.

Aga

ta P

ilars

ka-J

akub

czak

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 15

Page 16: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 201216

z kraju

tracą niemal całkowicie kontakt z rzeczy-wistością. Mogą wierzyć, że wszyscy chcąich zabić i gotowi są zaatakować każdąosobę w swoim otoczeniu.

A psychopata?Psychopaci to osoby, którym na nikim nie

zależy w sensie niesienia dobra. Nie sąw stanie przeżywać pozytywnych emocji,nie są gotowi do empatii, widzą, co inniludzie przeżywają, umieją to rozpoznawać,ale sami tego nie czują.

Czy jeśli ojciec jest psychopatą, to syntakże nim zostanie?Wygląda na to, że psychopatia jest

efektem zarówno predyspozycji gene-tycznych, jak i niekorzystnych doświad-czeń społecznych. Ale tak naprawdę tobiologia odgrywa kluczowa rolę. Częstowięc psychopatia (zaburzenie, a nie cho-roba) przechodzi z ojca na syna, choćzdarza się, że „przeskoczy” jedno poko-lenie i dziecko nie odziedziczy deficytuemocjonalności. Ten deficyt to brak em-patyczności, której nie da się nauczyć.

Jak działa psychopata?Jeśli jest inteligentny, to jest nadzwy-

czaj niebezpieczny. Będzie działał bezskrupułów, bez sumienia, realizowałswoje wytyczone zadania „po trupach”.Do tego ma jeszcze umiejętności czymożliwości manipulowania innymi ludź-mi, ponieważ widzi, potrafi rozpozna-wać, co inni czują, jakie są ich emocje.Wśród zabójców jest co najmniej kilkaprocent psychopatów, ale odnajdujemyich raczej wśród zawodowych morder-ców, a nie wśród osób, które zabiły ko-goś z rodziny. Tutaj częściej mamydo czynienia z psychotykami.

Kim są kobiety, zabójczynie mężów?Trzeba by się im szczególnie dokładnie

przyjrzeć. Stanowią raczej jednorodną gru-pę. To często osoby, które od lat znajdu-ją się w konflikcie, są bardziej ofiaramiprzemocy domowej niż jej sprawczynia-mi. Ich mężowie często są uzależnieniod alkoholu, znęcają się nad nimi. Typo-wa sytuacja: pijany mąż przychodzi do do-mu, żąda kolacji, są razem w kuchni, żo-na przygotowuje posiłek, on zaczyna za-chowywać się w sposób, który wielokrot-nie miał już miejsce w ich relacji, stosujewobec niej przemoc czy też grozi tą prze-mocą, mówi „cóż mi tu podajesz do jedze-nia, jakieś paskudztwo, a ja mam ochotęna coś innego, ja to chrzanię”. Tym sa-mym daje sygnał, że zaraz dojdzie do cze-goś jej dobrze znanego, do agresji domo-wej. Ona się broni, zabija męża nożem,którym przygotowywała dla niego kolację.To jest sytuacja, w której przelała się kro-pla goryczy i doszło do nieszczęścia. Czy-tałem wiele dobrych artykułów na tematterapii zabójczyń w ZK w Lublińcu, gdziemają one zapewnione wsparcie psycholo-giczne i dokładnie określone cele rehabi-litacyjno-terapeutyczne. Tak naprawdęw jakimś wymiarze te kobiety dalej są ofia-rami, mają syndrom kobiety bitej, niskąsamoocenę, poczucie winy, lęk, depresję,podejrzliwość i utratę wiary w to, że moż-liwe jest wyjście z sytuacji. Nie można ta-kiej zabójczyni traktować na równi z kimś,kto zabił z premedytacją.

A jeśli jest odwrotnie, jeżeli to mążzabija żonę?

Najczęściej zabija po wielu tygo-dniach czy miesiącach prześladowaniażony i używania wobec niej przemocy.Kiedyś w końcu uderzy ją za mocno, bę-dąc na przykład pijanym. Ci mężczyźniczęsto mają już na swoim sumieniu czy-ny, za które byli skazywani, choćby znę-canie się nad rodziną. Często są też al-koholikami, a jeśli są stosunkowo mło-dzi, również seksoholikami. Istniejąi tacy zabójcy czy zabójczynie, którzyz zimną krwią planują zabójstwo wpół-małżonka, bo ten/ta przeszkadza w ja-kichś życiowych planach albo dzięki po-zbyciu się go z tego świata zagarną for-tunę z ubezpieczenia. Zabójstwa na zim-no są tak naprawdę finezyjnie przygo-towanymi zbrodniami.

Dzieciobójstwo to odrębny przypa-dek. Co pewien czas media donosząo takich zdarzeniach.Winę dzieciobójczyni trzeba rozpatry-

wać w związku z całą jej sytuacją życio-wą, włącznie z przebiegiem porodu,zmianami hormonalnymi, depresją popo-rodową, z tym wszystkim, co może ogra-niczyć takiej kobiecie możliwość poszu-kiwania pomocy i racjonalnych dróg wyj-ścia z kłopotu. Jeśli nie chce mieć dziec-ka, może na przykład na oddziale położ-niczym zgłosić gotowość oddania godo adopcji. Niewiele kobiet decyduje sięna ten krok, ponieważ w ich odczuciu bę-dą źle ocenione. Oddanie swojego dziec-ka będzie zawsze potępiane społecznie.

Wolą zabić?Być może łatwiej jest zabić, czasami

z niskich pobudek. Weźmy ostatnią gło-śną historię kobiety z Hipolitowa, któ-ra prymitywnie zabiła pięcioro lub sze-ścioro swoich dzieci. A mieszkańcy uda-wali, że nie zauważają braku ich obec-ności, mimo że doskonale wiedzieli, iżkobieta wielokrotnie była w ciąży.

Można powiedzieć: osoba bez sumienia.Kobieta bez śladu uczuć wyższych,

z głębokim deficytem emocjonalnym,który zdarza się też u seksualnych za-bójców i zabójców w ogóle. To nie jestchoroba psychiczna, tylko brak jakiejkol-wiek wrażliwości czy podstawowych za-sad moralnych. Kim trzeba być, aby za-bić własne dziecko? Normalna matka te-go nie zrobi. Pamiętam kobietę z mojejpraktyki opiniodawczej sprzed trzy-dziestu lat, która swoje kilkumiesięcz-ne niemowlę usiłowała pozbawić życiaprzez systematyczne wbijanie mu igiełw okolice serca. To trwało miesiącami,bo dla niej kłopotliwe było posiadaniepotomstwa; przeszkadzało w swobod-nym życiu. Zdarza się, że dzieciobójczy-ni zabija też siebie. Dlatego, że ma psy-chotyczne przekonanie, że jej rodzinie,zwłaszcza dzieciom grozi jakieś nadzwy-czajne niebezpieczeństwo i lepiej zabićje i siebie, niż narazić na nieszczęścia,które w jej wyobrażeniu na pewno sięwydarzą. Jest to przypadek samobój-stwa rozszerzonego.

Dlaczego tak się zdarza, że dzieckozabija własnych rodziców? W swojej praktyce miałem do czynie-

nia tylko z zabójstwem matek adopcyj-nych. Znałem dwóch kilkunastoletnichchłopców, którzy pozbawili życia swojąprzybraną matkę. Miała ona określone

wymagania wobec synów, a oni niedo końca wywiązywali się z obowiązków,nie zachowywali się zgodnie z jej ocze-kiwaniami. Mieli świadomość, że są ad-optowani, czyli wiedzieli – to jest skom-plikowana psychologicznie sprawa – że tonie jest ich biologiczna matka. Kolejnyprzypadek: dziewczyna, która stającw obronie matki zabiła ojca w sytuacji,do jakiej najczęściej nawiązujemy – alko-holik znęca się nad rodziną i kiedy setnyraz dochodzi do przemocy, ktoś bierzenóż. W tym wypadku córka zabija ojcana oczach matki. Zrobiła coś, co budzi na-szą empatię, rozumiemy, że można się takzachować w takiej sytuacji. Często jesttak, że dziecko zabija kogoś, kto w jegoprzekonaniu je ogranicza. Zdarza się, żeojciec jest nadzwyczaj wymagający, nad-miernie kontroluje życie innych, a na do-datek jest bogaty. Żeby z jednej stronywyzwolić się spod tego wpływu, a z dru-giej odnieść materialne korzyści, dzieckogo zabija. Przypominam sobie, jak mówi-my o takich strasznych rzeczach, mężczy-znę, który żądał od swojego syna, aby ro-bił karierę, odnosił sukcesy. Chłopak za-czął studia medyczne, został wyrzucony,poszedł na psychologię, został wyrzuco-ny po raz drugi, nie potrafił sprostać wy-maganiom edukacyjnym i oczekiwaniomrodzica. Pewnej nocy zabił ojca, uciął mugłowę, powiesił zwłoki, zdjął skóręz czaszki i zrobił z niej maskę. I poszedłw niej pokazać się dziadkowi.

Czy chłopak był niepoczytalny?Problem polegał na tym, że gdy go ba-

daliśmy, nie był wcale chory, ale mogli-śmy zrobić błąd w opinii. Są takie za-burzenia – nie do końca je wtedyuwzględniliśmy – które powodują, że lu-dzie są w stanie znaleźć się w chorympsychotycznym świecie na krótko. Moż-na na kilka godzin popaść w psychozęi nie kontrolować swojego zachowania,a później wrócić do prawidłowego funk-cjonowania. Normalny człowiek, nawetkiedy doświadcza trudności w relacjachz najbliższymi, nie zabija swoich rodzi-ców, tylko szuka jakiegoś racjonalnegorozwiązania, zwiększa dystans, wyzwa-la się spod ich wpływu, staje się nieza-leżny, podejmuje pracę, wyjeżdża do in-nej miejscowości. W ten sposób racjo-nalnie rozwiązuje problem. Są jednakosoby niezdolne do takiego działania.

Czyli każdy przypadek zabójstwaw rodzinie należy rozpatrywać indy-widualnie.Trzeba być bardzo ostrożnym z uogól-

nieniami. Jeden artykuł 148 w kodeksiekarnym: „kto zabija człowieka podlega ka-rze” przekłada się na nadzwyczaj różneokoliczności, motywy, osoby, stan zdro-wia. W mojej pracy habilitacyjnej pt. „Mo-tywacja zabójstw” wyróżniłem prawie 30czynników czy okoliczności, które należyrozważyć i wziąć pod uwagę, żeby odpo-wiedzieć na pytanie: dlaczego doszłodo zabójstwa, i co było ważne z motywa-cyjnego punktu widzenia. Bardzo trudnoprzedstawić motyw. Ponadto zabiciematki, dziecka, męża jest naruszeniem ta-bu zasad życia społeczno-kulturowego.Obcych tak, można zabić, na przykładna wojnie w obronie ojczyzny. Choć taknaprawdę zabijanie niczym dobrym niejest, ale na pewno czymś złym jest zabi-janie swoich najbliższych.

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 16

Page 17: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

Agata Pilarska-Jakubczak: Dlaczegoczłowiek wchodzi w zło?Piotr Olaf Żylicz: W sensie psycholo-

gicznym wyróżniam trzy rodzaje moral-ności: moralność zasad, orientacjana dobro i amoralność. Moralność za-sad mówi, czego nie wolno robić. Za-tem, nie kradnij, nie łam danego sło-wa, nie zdradzaj, nie zabijaj. To ozna-cza, że istnieją zasady i nie wolno miich przekraczać. Dlaczego jednak jeprzekraczam? Dlatego, że albo nieszanuję zasad, są one tak naprawdę dlamnie nieważne, trochę jak za komuny,ukraść państwowe to mały grzech. Alemoże być też i tak, że nie nabyłem me-chanizmów kontroli hamowania. Onesię dzieją przez kary i nagrody główniew dzieciństwie. Dziecko, jeśli skłamie,jest karane, karą jest na przykład nie-zadowolenie mamy. Nie musi być bite.Karą jest to, co nieprzyjemne. Są oso-by, u których z trudem dochodzi do te-go, co nazywamy warunkowaniem,czyli uczeniem się, że za łamanie zasadsą kary. Wreszcie może być i tak, że jauznaję i cenię zasady, i mam silne wa-runkowane wyuczone zachowania, i jużna samą myśl zrobienia czegoś złegopojawia się u mnie poczucie winy.Na przykład gdyby pani sobie pomyśla-ła: okradnę mojego szefa, nie zrobi pa-ni tego, ale już się pani źle poczuje. Toodczucie jest formą lęku moralnegozwiązaną z tym, że mój umysł się uwa-runkował, nauczył tego, że nawet sa-mo pomyślenie, że nie kocham rodzi-ców, przyjaciół, bliskich osób lub pla-nuję kradzież jest złem. Poczucie winywystępuje bardzo często po tym, jak cośzłego zrobię, ale może też być wyprze-dzające. Już sama myśl, że miałabymcoś zrobić, wzbudza we mnie złe samo-poczucie.

Czy poczucie winy może być rzeczy-wiście wyprzedzające? Nie ma jesz-cze winy, nie ma czynu...Dochodzi do tego zwłaszcza w rela-

cjach bliskich, pomyśli sobie pani: okła-mię mojego ojca…

…i jeszcze tego nie zrobiłam.Nie szkodzi. Ale wina już jest. Lecz nie

w rozumieniu systemu prawnego. Wy-obraźmy sobie, że oszukuje pani świa-domie swojego ojca patrząc mu w oczy,i co pani czuje?

Dyskomfort.Właśnie, to jest wtórne, czy my to na-

zwiemy poczuciem winy, obniżonym po-czuciem własnej wartości, czy że siękiepsko czujemy. Mamy silne mechani-zmy kontroli, które powodują, że czegośnie robimy, one wyprzedzająco hamu-ją już pewne zachowania. Gdybym ko-muś zrobił krzywdę, źle się poczuję.Na samą myśl: dołożyłbym komuś, to ja,jako mężczyzna, już się źle z tym czu-je, że miałem ochotę to zrobić.

Nie nazwałabym tego poczuciem winy.Zależy jak definiujemy, ale w sensie

psychologicznym, to że na przykład od-czuwam nienawiść, że chciałbym kogośzabić…

Ale nienawiść to emocja, która mo-że pojawić się we mnie i ona samaw sobie nie jest jeszcze zła.Jeśli wobec ojca i matki odczuwa się

nienawiść, to w sensie duchowymi psychologicznym nie jest to zło, ale dlawiększości ludzi sam fakt, że czują nie-nawiść do bliskich, żony, męża, ojca, jużbędzie wywoływał poczucie winy.

Jeżeli powstaje uczucie nienawiści,widocznie są jakieś ku temu powo-dy, ale to jeszcze nie oznacza, że jazrobię coś złego, i że to uczucie po-rwie mnie do działania niszczącegodrugą osobę.Ma pani pełne prawo tak uważać, ale

mój pogląd jest taki, że powstają emo-cje, które hamują negatywne działaniezwiązane z przekroczeniem norm. Wy-cofuję się na samą myśl, że mógłbymkogoś uderzyć. I chodzi mi właśnie o po-kazanie tego mechanizmu.

Jest on pozytywny.

Społecznie bardzo. To mechanizm,który powoduje obniżenie agresji.U wielu przestępców jest on zaburzony.

Przejdźmy do drugiego typu moral-ności, orientacji na dobro.Robię coś, czego nie powinienem,

na przykład uderzę, nagadam – pozaświatem przestępczym ludzie wykształ-ceni ranią siebie i są agresywni przedewszystkim słownie, „ty jesteś z małe-go miasta” ktoś powie i spowoduje, żeja mogę się bardzo źle z tym poczuć.

Upokorzenie?Tak. To też jest agresja, forma obra-

zy słownej. Lecz ja nie chcę czynićkrzywdy. Ale tu jest jeszcze coś ważniej-sze, główny element moralny to prak-tycyzm. Bo co to znaczy orientacjana dobro? To nieczynienie krzywdy, alenade wszystko działanie na rzecz innychludzi, jak ktoś jest w potrzebie, na przy-kład leży przy drodze, koleżanka z pra-cy ma kłopoty zdrowotne albo jest przy-gnębiona, bo mąż ją zdradza. I tu niechodzi o to, że ja nie będę jej obgady-wał, nie będę mówił trudnych rzeczy,ale ja myślę, co dla niej mogę zrobić. Po-czucie winy może być w tym obszarzez dwóch powodów: bo kogoś skrzywdzę,ale ważniejsze jest, że czegoś dla dru-giej osoby nie zrobię. Że moja siostraprosiła mnie o to, żebym pożyczył jejpieniądze, bo jest w bardzo trudnej sy-tuacji finansowej, a nie zrobiłem tego,mimo że mogłem. To jest w ogóle skom-plikowane, kiedy to odczuwam. Wtedykiedy mam poczucie wpływu i wolno-ści, kiedy mogłem zaspokoić ważną po-trzebę ważnej dla mnie osoby i tego nieuczyniłem. Widzi pani, niezrobienieczegoś wywołuje poczucie winy.Na przykład dzwoni do mnie przyjaciół-ka i mówi: „słuchaj, oddzwoń, bo wła-ściwie nie chce mi się żyć i chcę popeł-nić samobójstwo”, nawet jak ona tegonie zrobi, mimo że nie zadzwoniędo niej, będę się z tym źle czuł.

Czyli tak zwane zaniechanie.Prawda? Jeżeli popatrzymy na to re-

ligijnie, możemy powiedzieć, że grzeszęmową, uczynkiem i zaniedbaniem. I tu-taj dochodzi do zaniedbania. I wreszciesą osoby, które są amoralne.

To ci z trzeciej grupy moralności.Dla nich sfera moralności jest nieistot-

na. Ważna jest przyjemność, łatwość,sprawność działania. Mówią tak: „nieznoszę moralizowania”. Ich podejściei relacje międzyludzkie regulują nie ty-le zasady moralne, co zasady wzajemnejkorzyści i wymiany. Po angielsku „I willscratch you, you scratch me”, czyli „japodrapię ciebie, ty podrapiesz nie”.

Jacy są przestępcy?Często amoralni, choć wielu uważa się

za moralnych i przestrzegających zasad,ale tylko dotyczących ich „miejsc”, czy-li współziomków albo rodziny. Wieluprzestępców zasady traktuje niezwyklewybiórczo i instrumentalnie, to znaczyja tobie, a ty mnie. A orientacja na do-bro też jest bardzo limitowana. Pozna-łem przestępców, którzy w sposób nie-zwykły troszczyli się o swoje dzieci. Roz-mawiałem z zawodowym złodziejem,który już trzy razy siedział w więzieniu,

z kraju

17FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

Dobra i zła winaO poczuciu winy i wstydzie mówi dr Piotr Olaf Żylicz, psycholog związanyze Szkołą Wyższą Psychologii Społecznej w Warszawie

Mamy silne mechanizmykontroli, które powodują,

że czegoś nie robimy, onewyprzedzająco hamują

pewne zachowania

fot. Agata Pilarska-Jakubczak

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 17

Page 18: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

z kraju

ale bardzo się martwił ciężko chorą cór-ką. Przestępcy mówią na przykład, że sązłodziejami, zamiast, że popełnili prze-stępstwo, po to, żeby myśleć, że jak wyj-dą na wolność, to będą dalej moglikraść. Do tego dają sobie nieświadomieprawo, możliwość. No i jeszcze wypie-rają swoją winę. Większość, których spo-tkałem w więzieniu przekonywała mnie,że są niewinni.

Może wyjaśnijmy, czym jest ta wina.W sensie psychologicznym to co czu-

ję, to nie jest wina, ale jej poczucie. Wi-na jest w sensie prawnym, w sensieetycznym.

Według włoskiego psychiatry poczu-cie winy to „złe samopoczucie, któ-re rodzi się w człowieku, gdy uświa-damia sobie, że uczynił coś sprzecz-nego z własnymi przekonaniami i za-sadami, a więc że zachował sięw sposób, w jaki nie powinien się za-chować. Im większy jest dysonansmiędzy czynem i powinnością, tymwiększe jest złe samopoczucie i świa-domość winy” – pisze o tym psychia-tra Vittorino Andreoli w książce„Zrozumieć cierpienie”.Z tą definicja bym się zgodził. A jak

jest z więźniami? Oni wypierają winę,nie mówią: tak, zgrzeszyłem. Pewienwięzień powiedział: wie pan co, ja sze-dłem drugą stroną chodnika i właśniewtedy był ten napad, a ja mówię: pro-szę pana, nie jestem ani prokuratorem,ani panem Bogiem, nawet nie ze Służ-by Więziennej, jestem osobą z ze-wnątrz i mnie to nie interesuje. A onna to: no tak, ale chciałbym, żeby panwiedział, że jestem niewinny.

Usprawiedliwiają się.Tak. Nie konfrontują się z winą. Je-

den z najbardziej niezwykłych ludzi, któ-rego spotkałem w więzieniu, powiedział:„Wielu ludzi przeze mnie cierpiało, a te-raz jest to moim cierpieniem wewnętrz-nym”.

Religijny człowiek?Tak. On mi powiedział, że nie powi-

nienem pitolić o psychologii, tylko mó-wić o sprawach religijnych i duchowych,bo to jest ważne. Był bardzo inteligent-ny. Mówił o tym, co było naprawdęistotne, religijnie to brzmi: wiem, żezgrzeszyłem, a psychologicznie: wiem,że uczyniłem komuś krzywdę i zło,i przyjmuję za to odpowiedzialność.

Po krzywdzie wyrządzonej drugiemu– według prof. Roberta Piłata jest ona„wbiciem żądła na stałe, bez możli-wości jego usunięcia” – w ludziachczęsto nie pojawia się refleksja i po-czucie winy. Dlaczego nie dostrzega-ją winy? Gdzie ona się ukrywa,za jaką zasłoną pozostaje?Bo nie chcą. Bo to jest bolesne i przy-

kre. W chrześcijaństwie i w judaizmie,i myślę w każdym przyzwoitym systemietrzeba ponieść konsekwencje swoichczynów, na przykład odkupić czy zadość-uczynić. To jest przykre dla mojego „ja”,bo ja unikam bólu mojego „ja”. Powie-dzenie „uderzyłem go, ale on zasłużył”jest czymś innym niż powiedzieć „byłemimpulsywny i skrzywdziłem kogoś nie-słusznie, muszę to przepracować”.

Pytanie, czy system penitencjarnypozwala ludziom przepracować ichwiny.Powiem szczerze, myślę, że nie, naj-

częściej. Rzadko się to zdarza. Ale cza-sem tak. Widziałem niektórych niesa-mowitych, niezwykłych wychowawców.

W jaki sposób można próbować u in-nych lub w sobie wzbudzić świado-mość winy?Myślę, że dzięki zdrowej religijności.

Bo religia może też sprzyjać zniekształ-caniu obrazu siebie i niezwykłemu za-kłamaniu. Pomaga „stanąć w prawdzie”,ale może też fałszować obraz.

Ale bardzo trudno jest uzyskać samo-skruchę, powiedzieć do głębi „zgrze-szyłem”.Bardzo! I to jest bardzo ludzkie. Bo ob-

ciąża poczucie własnej wartości.

Ale nawet kiedy chcę, czasamipo prostu się nie da, istnieją jakieśblokady, zasłony, które należy dopie-ro pokonać i przepracować.I tu dochodzimy do rozróżnienia mię-

dzy winą a wstydem. Badaczka psycho-logii moralności, Amerykanka polskie-go pochodzenia June Tangney, twierdzi,że wstyd uderza w moje poczucie wła-snej wartości, myślę: jestem do nicze-go, jestem zła i niedobra.

Przytoczę słowa włoskiego psychia-try: „Wstyd to złe samopoczucie, któ-rego doświadczamy, gdy ktoś nasprzyłapie na zachowaniu, któregoopinia publiczna nie aprobuje, a spo-łeczeństwo karze. Konfrontacja za-chodzi między czynem a prawem lubnormą. Punktem odniesienia nie sązasady, w które dany człowiek wie-rzy, lecz ogólna moralność społeczna.Często zdarza się, że człowiek stosu-je się do jakiejś normy zewnętrznej,aby nie narazić się na potępienie zestrony innych, jednak w głębi sercanie uważa, by postępował źle. Poczu-cie wstydu wiąże się z obecnością in-nych, nie zaś ze stosunkiem do same-go siebie.”To jest inne rozumienie wstydu niż

u Tangney, bo u niej wstyd jest powią-zany ze stosunkiem do samego siebie.Włoski psychiatra przedstawia typowądefinicję wstydu, że jest on czymś ze-wnętrznym: wiem, że inni ludzie mnieobserwują, ale nie mogę sprostać ichoczekiwaniom.

Ktoś jest przeświadczony, że możekraść, aby przeżyć lub by nakarmićwłasne dzieci, wiedząc zarazem, żekradzież jest przestępstwem społecz-nie potępianym i karanym. Jeżelikradnę i nikt tego nie odkryje, nieczuję się winny, jeżeli zostanę przy-łapany na kradzieży, mam poczuciewstydu.No, może tak być. A może też być

i jedno i drugie.

A pierwsi rodzice, Adam i Ewa, czu-li wstyd czy też winę?Biblia mówi, że wstyd nagości, utra-

ty duchowej czystości.

A Tangney uważa, że przez wstydtracimy poczucie własnej wartości.Nie tyle tracimy, co on uderza w nas.

Myślę: jestem kiepski, bo to zrobiłem.Chcę siebie karać, a nie nazwać zło i jenaprawiać. Energia kieruje się na samo-ocenę, a nie na działanie na rzecz in-nych.

A jak w takim razie ma się winado poczucia własnej wartości?W ujęciu Tangney przeżywanie poczu-

cia winy jest bardzo zdrową emocją wyż-szego rzędu, która wymaga świadomo-ści swojego „ja” i która prowadzi do po-prawy i rozwoju relacji miedzy ludźmi,rozwoju moralnego i jest pozytywna.

Czyli taka dobra wina.A zła wina to jest wstyd, czyli taka, któ-

ra uderza w poczucie własnej wartości.

I nie dochodzimy do prawdy, rozu-miem?Być może dochodzimy, ale dominuje

to, że raczej zajmuję się tym, że jestemzły, niż tym, co się stało.

Nie zadośćuczyniam.Nie myślę, co mogę zrobić, tylko mó-

wię: kurczę, jaki jestem niedobry. Tan-gney twierdzi, że to nic nie daje, a na-wet bywa podłożem do psychopatologii.Zła wina może krzywdzić innych.

Jak spowodować, by przestępcy po-czuli, że uczynili krzywdę?To jest bardzo trudne w więzieniu, bo

w nim toczy się gra o życie i nieokazy-wanie słabości, która jest przyznaniemsię do winy. Zresztą trudno o przyzna-nie się do niej komukolwiek, gdyż wie-lu ludzi z obsługi więziennej nie jestprzecież miłosierna.

Wypieranie z pamięci popełnionychzbrodni jest podobne do zaprzeczania

18 FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

W chrześcijaństwiei w judaizmie, w każdym

przyzwoitym systemie trzebaponieść konsekwencje swoichczynów, na przykład odkupićczy zadośćuczynić. To jestprzykre dla mojego „ja”,

bo staram się unikać bólumojego „ja”

Wypieranie popełnionychczynów prowadzi do braku

szczęścia. Kiedy się rozmawiaz przestępcami, oni patrzą tak,

jakby wewnętrznie nie byliskupieni, uciekają samiprzed prawdą o sobie

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 18

Page 19: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

z kraju

Agata Pilarska-Jakubczak: W stołecz-nej policji był pan psychologiem po-licyjnym, tworzącym portrety psycho-logiczne nieznanych sprawców prze-stępstw. Teraz pracuje pan w szpita-lu psychiatrycznym, w oddziale sądo-wym. Pacjenci trafiają tutaj zamiastdo więzienia.Tak, mamy pacjentów, w których

sprawach sąd orzekł zniesioną poczytal-ność i zostali skierowani do nas na przy-musowe leczenie psychiatryczne za-miast do zakładu karnego. Około 40proc. Z nich jest tutaj za zabójstwa, ichusiłowanie. Bardzo duża część byłaoskarżona o znęcanie się nad bliskimi.Jeżeli chodzi o zabójstwa, to najsilniej-sze treści urojeniowe dotyczą osobymatki, dlatego na naszych oddziałachjest najwięcej matkobójców.

Życie z osobą chorą psychicznie topiekło na ziemi…Te osoby mają urojenia, wydaje im

się, że żona ich truje, więc montująkłódkę na drzwiach lodówki, żeby temuzapobiec. Mogą również podejrzewać, żemałżonka ich zdradza, więc sprawdza-ją jej rzeczy osobiste, podsłuchują lubzamykają w domu. Zwykle diagnozujesię u nich schizofrenię paranoidalną.Choroba ta jest dziedziczna, często w ro-dzinie była już osoba chora psychicznie.Pojawieniu się schizofrenii sprzyja dłu-gotrwały stres, traumatyczne wydarze-nia, alkohol i narkotyki. Nasi młodzi pa-cjenci (najmłodszy ma 20 lat) są rów-nież po przejściach z dopalaczami,a starsi, czyli tacy, którzy skończyli 45-50 lat, na ogół po doświadczeniachz nadużywaniem alkoholu.

Ciężko „wyłączyć” chorobę?Każdy przypadek jest indywidualny.

Po pierwsze, trzeba postawić odpowied-nią diagnozę. Po drugie, lekarze psy-chiatrzy muszą dobrać odpowiednie le-ki. Później jest czas na oddziaływania te-rapeutyczne: terapia zajęciowa, psycho-edukacja, terapia uzależnień. U jednychosób leczenie przebiega szybko i spraw-nie, innych możemy określić przypad-kami „beznadziejnymi”, słabo reagują-cy na farmakoterapię, z zaburzeniamimyślenia, osoby upośledzone.

Czy pacjenci mają poczucie winy?To zależy od stanu zdrowia. Jeżeli są

„zaleczeni”, mają nabytą świadomośćchoroby, dystans do objawów i poczu-cie krytycyzmu, jest im bliżej do praw-dy, która jest dla nich jednak wstydli-wa, a wspomnienia ciężkie. A że wyszliz „paszczy szaleństwa”, nie mają ocho-ty spoglądać w jej wnętrze jeszcze raz.Dlatego często nie chcą sobie przypo-minać tego, co zrobili. Raczej nie roz-prawiają o poczuciu winy, uciekająw zapomnienie, a my nie pastwimy sięnad nimi, nie drążymy. Chodzi o naby-

cie świadomości choroby i rozumieniajej objawów. Staramy się ich „zaleczyć”,bo najczęściej wyleczyć całkowicie sięnie da. Choroba psychiczna pozostajeniestety na całe życie. Jednego z na-szych pacjentów, który wybił oko wła-snej babce, męczy poczucie winy, bar-dzo się tym przejął. Całym sobą zaan-gażował się w leczenie, chce wyjśćz choroby i w ten sposób zadośćuczy-nić babci.

A co z rodzinami, czy odwracają sięod chorych?Są tacy, którzy zrywają kontakty i nie

chcą z taką osobą mieć nic więcejdo czynienia. Ale nie wszyscy. Niektó-rzy rozumieją, że winę za śmierć ojcaczy matki ponosi choroba, a nie czło-wiek. Zdarza się, że matkobójców od-wiedzają ojcowie, siostry. To bolesnespotkania, ale dla chorych ich bliscy sąnajważniejsi na świecie. Z członkami ro-dziny łączą ich bardzo silne emocje. Nie-stety, te emocje połączone z treściamichorobowymi prowadzą do tragedii.

Jakie są najczęstsze motywy takichzbrodni?Większość jest nieplanowana, emocjo-

nalna, najczęściej na bazie konfliktówrodzinnych. Według prof. Józefa Gie-rowskiego, wyróżniamy cztery głównegrupy motywów zabójstw: emocjonal-ny, ekonomiczny, seksualny i urojenio-wy. U nas w szpitalu są osoby główniez przyczyn urojeniowych oraz emocjo-nalnych. Jeśli chodzi o emocje, to do-minuje poczucie skrzywdzenia, odrzu-cenia, lęk i zazdrość.

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012 19

własnym emocjom. Do czego prowa-dzi? To życie nie w prawdzie, leczna krawędzi kłamstwa.Wypieranie prowadzi do braku szczę-

ścia. Kiedy się rozmawia z przestępca-mi, oni patrzą tak, jakby wewnętrznienie byli skupieni, bo uciekają samiprzed prawdą o sobie. A bez tego szczę-ścia nie ma.

Jak usłyszeć wewnętrzny głos su-mienia?To jest pewna droga, na którą się

wchodzi. Rzecz w tym, by pozostawaćw relacji miłości i zaufania. Często idzieo przekroczenie swojego patologiczne-go sposobu bycia opartego na agresji,sile, kontroli i władzy. Jedna trzecia lu-dzi, z którymi rozmawiałem w zakła-dach karnych, była wcześniej w do-mach dziecka, pochodzą z fatalnych ro-dzin, byli pomiatani i pogardzani, nie-szanowani i później stawiali na siłęi przemoc. Religia albo psychoterapiamogą pomóc więźniowi w dostrzeżeniuw każdym człowieka, a nie frajera, któ-rego można oskubać i pobić bez poczu-cia winy. Ale to nie jest łatwe. Społe-czeństwo stygmatyzuje byłych więź-niów, nie daje im szansy zmiany obra-zu siebie, nie pomaga im, zwłaszczabezpośrednio, zaraz po wyjściu z zakła-du. Nie tylko nie dając chleba i pracy,często ludzie ci nie mają też gdziemieszkać. Gorsze, że społeczeństwo nieprzyjmuje ich z powrotem do siebie,w sensie ludzkim. Po kilku tygodniachna wolności wracają więc do starychnawyków i w końcu trafiają z powro-tem do więzienia. Chciałbym kiedyś za-łożyć fundację dla ludzi wychodzącychz zakładów karnych.

Jaką pomoc oferowałaby ta fundacja?Spojrzenie ludzi, którzy ich nie potę-

piają, ale rozmawiają jak z człowiekiem,z kimś ważnym. Byli więźniowie muszączuć, że ktoś chce im pomóc, bo komuśna nich zależy. Jest to właściwie formamatczynej troski o syna. Każdy przecieżtakiej pomocy może potrzebować. My-ślę tak od kiedy poznałem osiemnasto-letniego chłopaka, który siedziałza śmiertelne potracenie autem po al-koholu, po balu maturalnym.

Czyli postawa miłości.Tak, ale niezadaklarowanej.

Jednak funkcjonariusze raczej pełniąsłużbę, czasem z karabinem w rękach.Tak, ale mogą być bardzo oschli, al-

bo wykonywać rozkazy w godny sposób.Mam kuzyna, który jest policjantemw USA, mówi: używaj przemocy tyle, ilejest potrzeba i nigdy ani o kreskę wię-cej, niż jest niezbędne w danym mo-mencie. Nie karz kogoś dlatego, że maszzły humor, bo chcesz pokazać swoją si-lę i władzę. Dlatego od Służby Więzien-nej oczekiwałbym jedynie, żeby nie by-ła psychopatyczna. A od psychologówi społeczeństwa? Powtórzę za jednymskazanym: „jeżeli nie poda mi się po-mocnej dłoni, będę robił to samo”. Topodanie ręki wyraża się przede wszyst-kim w postawie przyjęcia drugiego czło-wieka takim, jaki jest.

wywiad nieautoryzowany, publikowanyza zgodą dr. Piotra Olafa Żylicza

Zamiast więzieniaO zabójcach z orzeczoną niepoczy-talnością opowiada Jan Gołębiowski,psycholog kryminalny

Na koniec grudnia 2011 r. w zakła-dach psychiatrycznych realizującychśrodek zabezpieczający (dysponują-cych wszystkimi rodzajami zabezpie-czenia, z maksymalnym włącznie)przebywało 2129 osób.

fot. Krzysztof Serafin

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 19

Page 20: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 201220

Na siłę nikomu pomóc nie można. Ale jak ktoś chce, tozawsze się znajdzie oferta. Funkcjonariusze i pracow-nicy działów penitencjarnych przygotowują nowe pro-

pozycje. W Areszcie Śledczym w Nisku (dla kobiet) od kil-ku lat realizowany jest program resocjalizacyjny „Rodzinajest dobra na wszystko”, pomagający naprawić relacje osa-dzonych z rodziną.

– Wymyśliłam ten tytuł, bo wierzę, że rodzina może po-móc. Program powstawał powoli, stopniowo rozszerzaliśmygo o nowe elementy. W 2009 r. w Stalowej Woli przy Urzę-dzie Miasta ruszyła „Szkoła dla rodziców”. Uczono w niejjak słuchać dzieci, jak z nimi rozmawiać, czy i jak karać i na-gradzać. Zadzwoniłam do organizatorów i zaproponowałam,aby eksperymentalnie przeprowadzili edycję w areszcie.Po wahaniach zgodzili się i ruszyliśmy. Po jakimś czasie wy-myśliliśmy w „penicie”, że skoro mamy tyle młodych osa-dzonych, możemy dla nich zrobić kurs przedmałżeński– opowiada twórca programu mjr Simona Wójtowicz, kie-rownik działu penitencjarnego.

Projekt nazwano „Spełnić marzenia”. Zajęcia prowadzi-ły prelegentki z poradni rodzinnej i parafii rzymskokatolic-kiej w Nisku. Od 2010 r. pojawiła się pierwsza edycja mo-dułu „Ocalić, co pozostało”, realizowana wspólnie z ośrod-kiem interwencji kryzysowej Caritas w Rudniku. Dwa latapóźniej wszystkie działania prorodzinne udało się połączyć.– No prawie wszystkie – wyjaśnia pani Simona. Z powodubraku pieniędzy z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym orazPomocy Postpenitencjarnej, z którego środków finansowa-

ne są takie programy, do dziś nie ruszył moduł mediacyj-ny. Obecnie realizowane są trzy części: „Spełnić marzenia”,„Być razem” i „Ocalić, co pozostało”.

Najwięcej osadzonych, 90 kobiet, skorzystało z bloku dru-giego i trzeciego. – Te zajęcia pozwalają im często pierw-szy raz w życiu spojrzeć na siebie niejako z boku, krytycz-nie i zobaczyć się taką, jaką się jest naprawdę. A potem jużtylko trzeba zacząć nad sobą pracować – wyjaśnia psycho-log Krystyna Goździewska z ośrodka interwencji Caritasw Rudniku, współprowadząca program. – Moje dzieci przezsiedem miesięcy nie wiedziały, że siedzę w więzieniu. Uda-wałam że pracuję w Anglii. Kłamałam, bo chciałam siebiechronić. Ponieważ wcześniej dużo pracowałam zagranicą,udawało mi się „ściemniać”. Dzieci prosiły: mamusiu po-daj numer telefonu, zadzwonimy. Dałam im nowy numeri kiedyś rozmawiamy, a tu oddziałowy woła, aby wracaćdo cel, bo będzie przeszukanie. Zaczęły się pytania.W końcu im powiedziałam. Dzięki uczestnictwie w progra-mie. Ale na początku byłam niechętna – opowiada z prze-jęciem Aśka, energiczna czterdziestolatka.

Ocalić nadziejęPrzy długim stole, w pomieszczeniu wygospodarowanym

w piwnicy aresztu zasiadły uczestniczki dzisiejszego spo-tkania, bloku „Ocalić, co pozostało”. – Chciałabym, abyściejak zwykle zaczęły od rundki, kolejno opowiadając co sięwydarzyło przez ostatni tydzień, co się zmieniło. Dobrze?– prosi Krystyna Goździewska.

Zaczyna Grażyna, drobna blondynka. – Czuję się dobrze,jestem teraz w celi dwuosobowej, nic się nie zmieniło. Na-stępna jest Jola. – Tydzień minął miło, bez większychwstrząsów, w niedzielę był fajny koncert, trzy Ukrainki pięk-nie śpiewały – relacjonuje. – A ja w sobotę jadę do Leżań-ska na rekolekcje. Razem z Anitką i Bogusią – mówi kolej-na osadzona. – I ja też, ja też – podekscytowana dopowia-da Teresa. – A u mnie dzień jak co dzień, leżaczkuję, od-poczywam, nie pracuję – z satysfakcją opowiada Wiola, ko-rzystająca z dwutygodniowego urlopu. Na koniec Danusia.– U mnie też wszystko w porządku, pracuję na kuchni, je-stem już na etacie. Tam jest naprawdę gorąco i duszno. Alepo robocie szyję stroje dla lalek i jest dobrze – brzmi ko-lejna wypowiedź.

Współprowadząca zajęcia druga psycholog Ewa Maziarznotuje w zeszycie swe spostrzeżenia. – A teraz dziewczy-ny będziemy rysować – zarządza pani Krystyna. – Rysować?!– wtóruje jej co najmniej kilka głosów. – Tak, autoportre-ty – wyjaśnia. Protesty trwają kilka minut, podczas którychprowadzące rozdają papier i kredki. W końcu osadzone sia-dają w grupkach, po cztery, pięć, i rysują. Część w ciszy tkwipochylona nad białymi arkuszami papieru, inne chichoczącdroczą się z prowadzącymi twierdząc, że nie mają uzdol-nień albo że nie wiedzą jak się przedstawić. Po kilkunastuminutach wszystkim udaje się zapełnić kartki. – Na każdymportrecie jest coś, co mówi nam o danej osobie. Zdolnościnie mają tu żadnego znaczenia – zapewnia osadzone paniEwa. – Narysowałam ten uśmiech, ponieważ jestem zado-wolona z życia. Na początku trudno mi było uwierzyć, żenasze spotkania mają sens. Ale po jakimś czasie przesta-łam się bać tej całej asertywności, którą wcześniej wyśmie-wałam – opowiada Maryla. – Jestem teraz optymistką,wszystko musi mi się udać! Wierzę w to.

Uczestnictwo w takich zajęciach może dać motywację, że-by coś zmienić w stosunkach z rodziną. Zrobić coś dla swych

prezentacje: program – reportaż

W niej wszystko się zaczyna, dla wielu stanowi najlepsze,często ostatnie koło ratunkowe. Nazwa programu „Rodzina jest dobra na wszystko” przypomina, gdzieznajduje się źródło możliwej naprawy człowieka, któryzbłądził. Jednocześnie ustawia tę podstawową komórkęspołeczną na właściwym jej miejscu – najważniejszym.

Nie przyjdzie,ale pamiętaNie przenosić nieszczęścia na rodzinę

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 20

Page 21: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

dzieci, dla bliskich. – Aby ich nie stracić – przekonuje Te-resa. – Czasami może się wydawać, że nie mamy żadnejszansy na odbudowanie rodziny. Ale dzięki takim progra-mom zapala się światełko nadziei – kontynuuje. – Nie umiemrysować – usprawiedliwia się Grażyna. – Ten rysunek przed-stawia ciebie. Po czym możemy cię poznać? – pyta pani Ewa.– Po łańcuszku – brzmi odpowiedź. – A mnie można po-znać po tatuażu i roztrzepanych włosach – wyjaśnia Jola.– U mnie mina raz smutna, a raz wesoła. No i te wielkiebary (śmiech). To cała ja – mówi Danuta. – No rzeczywi-ście, po barach możemy cię poznać – kwituje pani Krysty-na. – Dominiko, po czym cię poznać? – pyta oglądając nie-co schematyczny rysunek kolejnej osadzonej. – Po wcięciuw talii. – Tak, a rękawice bokserskie o czym świadczą? – Niewiem, same mi się narysowały – pada odpowiedź, wywo-łując ogólną wesołość.

Dziewczyny z aresztu chętnie opowiadają o swych reflek-sjach, choć początkowo były speszone moją obecnością.– Udział w programie „Ocalić, co pozostało” naprawdę du-żo mi dał. Terapeutki same wychwytywały nasze problemy.Trudno mówić o niektórych sprawach, rozdrapywać stare ra-ny. Nie każdy chce od razu otworzyć się przed innymi. Dlamnie spotkań było za mało, bo my mamy baaardzo dużo pro-blemów – mówi z przekonaniem Jola. – Mnie najtrudniej by-ło rozmawiać o sprawach związanych z dziećmi – relacjonu-je Teresa. – Te wszystkie rachunki, co straciłam, że tęsknię,co teraz zyskuję. Bardzo przeżywam, że jestem tu, a moi sy-nowie daleko. O córce nie wiem nic, zaginęła jakiś czas te-mu. To dla mnie ciężki temat – kończy. Sprawa dzieci czę-sto łączy się u kursantek z problemem przemocy. Pojawiająsię wyrzuty sumienia. Tylko niektóre z osadzonych mają ko-goś z rodziny, kto na czas ich wyroku zajmuje się dziećmi.Niektóre przebywają w domach dziecka czy rodzinach zastęp-czych. Czasem starania o odwiedziny trwają kilka miesięcy.– Dzięki zajęciom udało mi się nawiązać dobry kontakt z wy-chowawczynią mego syna. Rozmawiam z nią czasem przeztelefon i czuję, że traktuje mnie poważnie. Kiedyś w ogólenie chcieli ze mną gadać – podsumowuje Danuta.

Przemóc przemocW zaciemnionej sali na dużym monitorze wyświetlany jest

film „Plac Zbawiciela”. Dwie panie płaczą. Danuta dyskret-nie chowa się za chusteczką, Agnieszce łzy ciurkiem lecąpo twarzy. Zagadnięte wyjaśniają, że zobaczyły swe życie,sceny z dzieciństwa. Za chwilę będą o tym rozmawiać, je-śli oczywiście zgodzą się mówić o tym publicznie. – Chcę,chcę – odpowiada po filmie Agnieszka. – Nie mogę prze-nosić dalej tych nieszczęść na moją rodzinę. Chcę o tym mó-wić i chcę otrzymać od was pomoc – deklaruje. W kółecz-ku każda uczestniczka na równych prawach może wyrazićswoje zdanie, zaproponować konkretne działania. Razemudaje się znaleźć rozwiązanie. A przynajmniej próbować.– To trudne zajęcia, dotykają najbardziej przykrych, trau-matycznych sytuacji przemocy, agresji, ciężkich życiowychproblemów – wyjaśnia psycholog. Ta część programu do-tyczy największej grupy osadzonych. Na każdą jego edycjękierowanych jest kilkanaście osób. Kobiety z aresztu naj-bardziej oponują przy wysyłaniu ich właśnie na ten moduł

programu „Rodzina jest dobra na wszystko”. Boją się. Alegdy już zaczną, doceniają wagę zajęć. Prowadzące widzą au-tentyczne zaangażowanie uczestniczek.

– Osadzone w swym życiu były zarówno ofiarami agre-sji, w okresie dzieciństwa, jak i agresorkami. Dlatego ta częśćprogramu jest dla nich tak ważna. Czasem ciężko się nampracuje, ale widać pozytywne efekty. W poprzedniej edy-cji uczestniczyła pani, która w ogóle z nami nie chciała roz-mawiać. Była mocno zablokowana w wyrażaniu tego, co czu-je. Zbuntowana i niechętna. Stopniowo wciągałyśmy jąw pracę grupową. Powoli się przełamywała i pod koniecmocno zaangażowała. To był nasz wspólny sukces – opo-wiada Ewa Maziarz. Istotną częścią tego bloku tematycz-nego jest praca z emocjami i ich wyrażaniem. Nie tylko wer-balnie, ale i mową ciała. Bo właśnie w ten sposób, podob-nie jak strojem można wiele wyrazić. Od tego czasem za-leży, jak człowiek jest postrzegany. Istotna dla kontaktówz ludźmi jest też nauka panowania nad stresem. Służy te-mu na przykład ćwiczenie technik relaksacji. Nie wszyst-kim jest łatwo z tych technik korzystać, boją się utraty kon-troli nad sobą. Zajęcia mają też walor poznawczy. Niejed-nokrotnie o sprawach, które tu są poruszane, kursantki sły-szą po raz pierwszy. Na przykład o niektórych powodachrozpadu rodziny. Wyborach, które komplikują życie a cza-sem sprawiają, że trafia się za kraty. Te tematy poruszałyczułe miejsca w psychice osadzonych. Dlatego nie zawszebyło łatwo. Dopiero tu część uczestniczek dowiedziała sięi zdała sobie sprawę z tego, że zaniedbanie dziecka jest for-mą przemocy. Zachowania, za które zostały ukarane, w ichśrodowisku są codziennością i normą. – Niektóre żyją z po-czuciem winy. Staramy się ten temat z nimi tak przepra-cować, aby to uczucie nie towarzyszyło im przez całe ży-cie. Bo to w jakimś stopniu je blokuje – wyjaśnia KrystynaGoździewska.

Oprócz spotkań grupowych realizowane są również zajęciaindywidualne. – Są bardzo ważne. Podczas nich każda kursant-ka może porozmawiać sam na sam z prowadzącym (psycholo-giem, terapeutą) i dowiedzieć się o sobie czegoś więcej. Niewszystkie tematy chce się poruszać na forum publicznym, in-tymność jest czasem niezbędna. Mam nadzieje, że te wszyst-kie działania pomogły paniom z aresztu – opowiada o realiza-cji kursu pani Ewa. – Podczas spotkań nie tylko prostowałyśmybłędy w ich myśleniu i postępowaniu. Uczyłyśmy zastępowaćzachowania agresywne innymi, jak postępować w konkretnych

prezentacje: program – reportaż

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012 21

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 21

Page 22: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

prezentacje: program – reportaż

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 201222

sytuacjach i czego robić nie wolno. Jakie kary grożą za pewneczyny i zaniechania. W sprawach związanych z przemocą waż-na jest współpraca wszystkich służb zajmujących się przestęp-czością, od policjantów, terapeutów z różnych instytucji pomo-cowych, pracowników pomocy społecznej po kuratorów. I edu-kowanie społeczeństwa. Wtedy może coś się zmieni – dodajez przekonaniem pani Krystyna.

– To, że chodziłam na zajęcia z programu o rodzinie bar-dzo mi pomogło. Kiedyś, gdy rozmawiałam z babcią przeztelefon, powiedziała mi coś nieprzyjemnego. A ja spokoj-nie odpowiedziałam: Uspokój się, nie panikuj, wszystko dasię załatwić. Zdziwiła ją moja postawa, to że nie krzycza-łam, nie denerwowałam się. Ale przyjęła moje propozycje.Do dzisiaj nie może uwierzyć, że się zmieniłam. Myślę, żekażdej rodzinie taka terapia może się przydać – opowiadaAgnieszka.

Być razemNa biurku, na półce pod ścianą, wpięte w korkową tabli-

cę, praktycznie wszędzie w dyżurce wychowawców widzędziesiątki pięknych kartek pocztowych. Wszystkie ręcznie wy-konane przez osadzone w ramach bloku „Być razem”. Na jed-nych zimowe motywy i św. Mikołaj z prezentami, na innychbudząca się wiosna z życzeniami „Wesołego Alleluja”. I jesz-cze „Mojej kochanej mamie” na Dzień Matki. Wysyłają po-tem te dowody pamięci do swych domów, przypominając bli-skim, że mama i córka jest tu. Nie przyjedzie, ale pamięta.Kartki to jeden z elementów. Zdecydowanie najważniejszymsą zajęcia „Szkoły dla rodziców”. „Być razem” to równieżkonkursy, imprezy integracyjne z których najbardziej wycze-kiwany jest piknik rodzinny. Okazja do spotkania z bliski-mi, rozmowy, przytulenia się i wspólnej zabawy. Towszystko w miłej atmosferze i poza aresztem. Wtedy łatwiejbyć sobą. A funkcjonariusze starają się, aby wszyscy czulisię dobrze. Dla wychowawców i psychologów to dobra me-toda diagnozy. Podczas pikniku, w warunkach w zasadziewolnościowych, można zobaczyć jak naprawdę osadzonefunkcjonują w rodzinnych relacjach.

– Pamiętam, była taka dziewczyna, którą postrzegałamjako bardzo twardą i zimną w kontaktach. Brat przywiózłjej syna na piknik. I wtedy okazało się, że jest niesłycha-nie ciepła dla dziecka. Pięknie i czule z nim rozmawiała.Pokazała się nam z innej strony i po tym znalazłyśmy płasz-czyznę porozumienia – relacjonuje Simona Wójtowicz.– Z kolei inna z naszych osadzonych wielokrotnie opowia-dała jaką to jest świetną matką, uczuciem do dzieci wie-le razy motywowała prośby o przepustki, a podczas pikni-ku okazało się, że zainteresowana była głównie swym ad-oratorem, dzieci biegały same sobie, nic ją nie obchodząc.Z jednych kobiet wychodzi delikatne uczucie a z innych zim-no emocjonalne. – Nie mamy innej okazji zobaczenia ichw relacjach rodzinnych. Nie jeździmy z nimi na przepust-ki, a sala widzeń to nieco sztuczna rzeczywistość, w do-datku z tłumem osób. Piknik stwarza znakomitą szansę– wyjaśnia pani kierownik.

Osadzone przygotowują prezenty, bo zwyczajem tych im-prez jest, że każde dziecko wróci do domu z upominkiem.Co roku podczas pikniku jest kilka ciekawych konkursów, za-jęcia sportowe. I zawsze jakaś specjalna atrakcja. W tym ro-ku Grzegorz Sowa, funkcjonariusz z naszego aresztu prezen-

tował sprzęt do nurkowania i opowiadał o swoich podwod-nych przygodach. Hasłem pikniku było „Bądź eko”, przygo-towaliśmy liczne konkurencje z nagrodami: albumami, puz-zlami, książkami pokazującymi piękno przyrody. Ale też za-wody w karmieniu rodzica kisielem na czas, śpiewania z cy-tryną w ustach, rysowania portretu mamy na balonie, wy-konywania mumii, bieg na trzech nogach, przeciąganie liny.Najważniejsze, że wspólne bycie ze sobą rodzin udało się zna-komicie. – Z początku myśleliśmy, że wszystko sprzysięgłosię przeciwko nam, bo najpierw nawalił sprzęt nagłaśniają-cy, potem niebo się zachmurzyło i zaczął padać deszcz. Jed-nak skończyło się dobrze i było wspaniale. No i bardzo dłu-go byłam z moim synkiem – opowiada wzruszona Jola. – De-nerwowaliśmy się czy wszystko się uda, czy pogoda dopiszea wiemy jak ważne dla wszystkich jest to spotkanie – doda-ją główni organizatorzy psycholog Barbara Chamot i wycho-wawca kpt. Jerzy Janiszewski – ale wyszło chyba dobrze.

Każda część programu czemuś służy. Nie zawsze jest ko-nieczność uczestniczenia we wszystkich modułach. Najwięk-szą bolączką jest wstrzymanie realizacji części poświęco-nej mediacji. Dla niektórych treści w niej zawarte byłybybardzo pomocne dla poprawnego ustawienia relacji z bli-skimi. Rodziny często nie mają przepracowanych istotnychproblemów. Podczas przepustek lub widzeń osadzone niezawsze rozmawiają o ważnych sprawach. Unikają trudnychtematów, bo nie wiedzą jak się komunikować. Warto przy-gotować rodzinę do bycia razem po zakończeniu kary. Naj-bliżsi czasami myślą, że jeśli osoba pozbawiona wolnościprzeszła terapię, to po wyjściu na wolność wszystko będziesuper. Że szybko i bez problemu naprawi złe rzeczy, któreim zrobiła. A terapia to tylko początek. Inni z kolei nie wie-rzą w skuteczność resocjalizacji w zakładzie karnym. Pod-czas mediacji jest szansa dostosowania oczekiwań rodzinydo realnych możliwości osadzonej. Uzgodnienia wówczasosiągnięte można zapisać w postanowieniach dotyczącychwarunkowego przedterminowego zwolnienia.

To co udaje się przekazać w realizowanych częściach pro-gramu „Rodzina jest dobra na wszystko” zmienia uczest-niczące w nim kobiety. – Różnicę postaw widać gołym okiem– zapewnia pani Simona. Może coś z przyswojonych umie-jętności i wiedzy o kształtowaniu relacji międzyludzkich zo-stanie w nich na dłużej, gdy wrócą do swych domów. Oby,bo jak tu, w Nisku wierzą, rodzina jest dobra na wszystko!

tekst i zdjęciaGrzegorz Korwin-Szymanowski

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 22

Page 23: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012 23

Gremium to ma ocenić dotychczasowedziałania organów probacji i więzien-

nictwa, by określić efektywność funkcjo-nowania systemu kar wolnościowychi kar związanych z pozbawieniem wol-ności. W jego skład wchodzą:

przewodniczący: Jarosław Gowin,Minister Sprawiedliwości;

zastępcy przewodniczącego: Stani-sław Chmielewski, sekretarz stanuw Ministerstwie Sprawiedliwości; gen.Krzysztof Keller, zastępca dyrektora Ge-neralnego SW;

członkowie:– gen. Paweł Nasiłowski, pełnomoc-

nik Ministra Sprawiedliwości ds. syste-mu kar alternatywnych;

– Jerzy Książek, prezes Zarządu Głów-nego Polskiego Centrum Mediacji;

– Barbara Kucharska, zastępca dyrek-tora Mazowieckiego Centrum PolitykiSpołecznej w Warszawie, prezes Zarzą-

du Głównego Polskiego TowarzystwaPracowników Socjalnych;

– Agnieszka Rękas, sędzia Sądu Okrę-gowego w Częstochowie, wiceprzewod-nicząca Społecznej Rady ds. Alternatyw-nych Metod Rozwiązywania Konfliktówi Sporów przy Ministrze Sprawiedliwości;

– Małgorzata Grygoruk, zastępca Ku-ratora Okręgowego dla Dorosłychw Warszawie;

– Barbara Wilamowska, koordynatorMinistra Sprawiedliwości ds. KrajowegoProgramu Przeciwdziałania Narkomanii;

– dr Paweł Szczepaniak, adiunkt w In-stytucie Profilaktyki Społecznej i Reso-cjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego;

– Michał Zoń, dyrektorBiura Prawnego w Central-nym Zarządzie Służby Wię-ziennej;

– Andrzej Czuma, ekspertw Biurze Ministra Sprawie-dliwości.

Zespół jest organem po-mocniczym szefa resortu spra-wiedliwości. Przewodniczącymoże powołać grupy roboczea także zaprosić do udziałuwpracach osoby niebędące je-

go członkami, posiadające wiedzę przydat-ną dla realizacji zadań postawionychprzed tym gronem. Komórki organizacyjneMinisterstwa Sprawiedliwości oraz Central-nego Zarządu Służby Więziennej będąwspółdziałać z zespołem oraz udostępniaćniezbędne informacje. Pierwsze posiedzeniepowołanego25 października br. gremium od-było się 5 listopada.

oprac. GWL

z kraju

Minister Sprawiedliwości powołał zespół, którego zadaniem jest przygotowaniewstępnych rekomendacji zmian dotyczących prawa karnego wykonawczego,idących w kierunku racjonalizacji systemu funkcjonowania kar orzekanychw postępowaniach karnych i o wykroczenia.

Interdyscyplinarne gremium

To druga z kolei publikacja promują-ca działalność polskiej Służby Więzien-nej. Pracując nad formułą informatorachcieliśmy, aby spełniał dwa zadania– służył funkcjonariuszom i pracownikomSW oraz był przystępną, czytelną i aktu-alną informacją o więziennictwie dla na-szych współpracowników z innych służb,przedstawicieli instytucji, uczelni, orga-nizacji. Po raz pierwszy wykorzystaliśmynie tylko wspaniałe zdjęcia Piotra Ko-chańskiego, fotoreportera „Forum Peni-tencjarnego”, ale również te nadesłanez jednostek podstawowych z całej Polski.

Liczymy na to, że informator, któryw grudniu zostanie przesłany do wszyst-kich jednostek organizacyjnych, będzieużyteczny w Państwa pracy a także sta-nie się naszą wizytówką podczas spo-tkań, konferencji i wystąpień kadry wię-ziennej w kontaktach zewnętrznych. Pu-blikacja wpisuje się w system działańzmierzających do zmiany wizerunku na-szej formacji, niweluje niekorzystne ste-reotypy na temat Służby Więziennejfunkcjonujące w społeczeństwie.

Magdalena Brodzińska-Patalas

Polska Służba WięziennaInformator

Po raz kolejny funkcjonariusze Zakła-du Karnego w Krzywańcu działającypod patronatem Zarządu TerenowegoNSZZFiPW wychodzą z inicjatywą cie-kawego przedsięwzięcia w formie Ka-lendarza na 2013 rok. Tegoroczna edy-cja ma jednak charakter wyjątkowy,po raz pierwszy bowiem kalendarz bę-dzie rozpowszechniany jako tzw. cegieł-ka zarówno w służbowym kanale dys-trybucji, jak i na wolnym rynku. „Cegieł-ka” będzie miała wartość 30 zł, a całakwota uzyskana z akcji zostanie przeka-

zana na rzecz naszej funkcjonariuszki,która w wieku 26 lat musi stoczyć bójz chorobą nowotworową.

Prosimy Państwa o wsparcie naszegoprzedsięwzięcia.

Piotr KrukowskiPomoc proszę kierować na konto:08 9657 0007 0020 0211 6107 0001BS Żagań o. Nowogród Bobrzański, z do-piskiem „Dla Kamili”Zamówienia na kalendarz:Piotr Krukowski (ZK w Krzywańcu,dział ewidencji), tel. 68 328 40 18

Krzywaniec 2013

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 23

Page 24: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

Człowiek sam w sobie jest niezwykłązagadką, której odkrywanie przyno-si wiele satysfakcji, ale też daje oka-

zje, by przez lepsze poznanie innych le-piej zrozumieć siebie. Temat badań samw sobie wydaje się ważny i to nie tylkoz punktu widzenia nauki, lecz także,a może nawet przede wszystkim dla nas,zwykłych ludzi, starających się zdobywaćz pasją nową wiedzę, odkrywać to co nie-znane, równocześnie nie będąc do koń-ca świadomym, co takiego znajduje sięw człowieczym wnętrzu każdego z nas.

Chciałem otrzymać odpowiedź na py-tanie: Czy wśród skazanych więźniów,zachodzą zmiany w ich obrazie samychsiebie? Przeprowadziłem więc badania,których efekt to przedstawienie we-wnętrznego poglądu na własne „ja” pre-zentowany przez samych więźniów.Prowadząc badania dotykałem tak wraż-liwej materii jak systemy wartości,szczęście rodzinne, bezpieczeństwo,również miłość, poczucie bycia potrzeb-nym, oraz zdobywanie ludzkiego zaufa-nia. Pytałem też o dalsze plany, takie jakświadomość tego co chcą robić po opusz-czeniu zakładu karnego; poruszono tak-że problem rozwoju osobistego, ambicjęw dążeniu do bycia lepszym, refleksyj-nością nad swoim życiem i postępowa-niem. Poszukując odpowiedzi na tak za-łożone problemy badawcze przeprowa-dziłem badania panelowe wśród stu ska-zanych prawomocnie więźniów. Zgodniez wytyczonym celem eksploracje byłyprowadzone w dwóch etapach na tej sa-mej grupie osób, uwzględniając rocznąprzerwę miedzy badaniami. Diagnozu-jąc „obraz samego” analizie poddałeminformacje dotyczące:

– stosunku osób przebywających w za-kładzie karnym do innych ludzi,

– stosunku osób przebywających w za-kładzie karnym do własnej osoby,

– rozmyślania nad przyszłością, jakojeden z elementów obrazu siebie,

– utrzymywania przyjaźni z bliskimijako element obrazu siebie.

Starałem się także wykazać, jakiwpływ na samoocenę więźniów mają ta-kie czynniki jak wiek, wykształcenie, ro-dzaj popełnionego przestępstwa czy dłu-gość wyroku.

Wyniki badań w wielu aspektachokazały się dużym zaskoczeniem dlamnie jako autora. Okazało się bowiem,że szereg zmian, które zachodzą w ob-razie siebie wśród skazanych, są zmia-nami pozytywnymi. Analizując m.in.wiek w odniesieniu do zmian występu-jących u skazanych, okazało się, że imstarszy wiek osadzonego, tym więcejzmian zachodzi w obrazie siebie. Zmia-ny te wypadają na korzyść zmian pozy-tywnych. Natomiast w najmłodszej gru-pie badanych (18-23 lat) zmiany, jakiezachodzą w ich obrazie siebie, sąw większości negatywne.

W trakcie badań poruszyłem równieżkwestię wykształcenia w kontekściezmian, które zachodzą we własnym „ja”skazanych. Okazało się, że grupa z wy-kształceniem średnim jest najmniej

podatna na przemiany w obrazie siebie.Natomiast więźniowie z wykształceniempodstawowym i zawodowym – co mo-że dziwić – wykazała wielkość zmianw obrazie siebie na bardzo zbliżonympoziomie. Jednak ważnym wnioskiemjest ten, że na każdym poziomie wy-kształcenia zmiany pozytywne przewa-żają nad negatywnymi.

Zdawać by się mogło, że analiza wpły-wu rodzaju popełnionego przestępstwana przeobrażanie się skazanych będziekluczowa dla rozważań. Wyniki okaza-ły się jednak zaskoczeniem. Okazało się,że nie ma zbyt dużej różnicy w wystę-powaniu zmian w obrazie „ja” więźnia,biorąc pod uwagę wagę popełnionegoprzestępstwa. Zmiany jak i ich rodzaj,pozostały na bardzo zbliżony poziomie.Jednak i tutaj różnice, choć nieznaczne,wskazują na zmiany pozytywne.

Pytałem o długość wyroku w stosun-ku do zmian w obrazie samego siebie.Skazani na relatywnie najkrótsze wyro-ki (2-5 lat), oraz długie (10-15 lat) wy-kazali najwięcej zmian we własnym „ja”.Natomiast więźniowie skazani na karyśrednie (6-9 lat) i bardzo długie (16-25lat) wykazali procent odpowiedzi zbli-żony do wskaźnika bez zmian. Inaczejwygląda rozkład rodzajów przemian,które u skazanych wystąpiły. Najwięcejpozytywów zauważamy u więźniówz długim wyrokiem, a następnie klasy-fikują się więźniowie z wyrokami naj-krótszymi. Jak można było się spodzie-wać, więźniowie z najdłuższymi wyro-kami uzyskali najmniej zmian pozytyw-nych. Jednak dalej analizując uzyskaneinformacje widać, że także więźniowiez krótkim wyrokiem mają dość duży po-ziom zmian negatywnych. Wydawać bysię mogło, że mając krótszy wyrok, a za-tem lżejsze przestępstwo, jednostka bę-dzie odporna na negatywne zmianyw obrazie siebie, albo po prostu te zmia-ny nie zdążą nastąpić. Rzeczywistośćjednak wygląda inaczej. Negatywnezmiany występują, a ich wskaźniki– w porównaniu do pozostałych więź-niów – są najwyższe.

Badania wykazały również, jak istotnywpływ na wewnętrzna przemianę czło-wieka może mieć fakt izolacji więziennej.Okazało się, że więźniowie przebywającw przymusowym zamknięciu zdolni sądo refleksji i przemyśleń. Samoocena,której dokonali skazani napawa jednakoptymizmem. Nie sposób nie zauważyćpozytywnych zmian w takim aspekcie,jak własna świadomość tego co będę ro-bił po opuszczeniu zakładu, posiadaniewielu ciekawych pomysłów na życie, pla-nów związanych z rodziną, czy chęć roz-woju osobistego. Pragnienie powrotudo społeczeństwa wzbudza wśród więk-szości osadzonych pozytywne przemyśle-nia i konkluzje. Pytani o szczęście rodzin-ne, miłość, bezpieczeństwo, odpowiada-li, że są to wartości bezpośrednio koja-rzone z wolnością i domem. Przejawialidaleko idącą niechęć do sytuacji, w ja-kiej się znaleźli. Tym samym deklarując,że nie chcą już więcej wrócić do miejscaswojego obecnego pobytu. Zmiany w ob-razie siebie zachodziły zarówno w oglą-dzie i ocenie własnej osoby, jak też w są-dach dotyczących innych osób ze środo-wiska więziennego.

Doskonale zdajemy sobie sprawę, żebardzo trudno ocenić samego siebie,jednak każdy z nas nosi w sobie lepszybądź gorszy obraz „ja”. Jaki by on niebył, najlepiej, aby odpowiadał naszymosobistym oczekiwaniom, nie zaś na-dziejom i chęciom ludzi nas otaczają-cych. Tylko od nas zależy, czy sami zesobą będziemy się dobrze czuć, siebieakceptować, a nawet lubić.

Marcin Juwa

Na podstawie pracy autora „Zmianyw obrazie siebie u osób skazanych na karę

bezwzględnego pozbawienia wolności”

z kraju

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 201224

fot. Piotr Kochański

Własne „ja” skazanegoKim tak naprawdę jesteśmy? Ile wiemy? Co tak naprawdę potrafimy?Od wieków stawiamy sobie za cel odpowiedzieć na pytanie „Ile człowiekwie o sobie samym?” Czy za słuszne możemy przyjąć stwierdzenie Nietzschego,że „Jesteśmy nieznani, my poznający, sami dla siebie. Nigdy nie poszukiwaliśmysiebie – jak więc kiedykolwiek mielibyśmy się odnaleźć?”

Kara nie powinna byćtraktowana jako odwet, lecz jakonarzędzie służące zmniejszeniuprzestępczości i resocjalizowaniu

przestępcy Elizabeth Fry

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 24

Page 25: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

Od 1984 r. do dziś wynosi ona ok.4 tysiące na 5,5 mln mieszkańców.Do 1989 r. tyle samo skazanych ob-

jętych było probacją. Ale od 1990 r. ro-śnie liczba osób poddanych środkomprobacyjnym. W 2010 r. było ich już po-nad dwukrotnie więcej – 9 tysięcy. Po-ziom uwięziennienia utrzymywał sięwięc na stałym poziomie, wzrastała je-dynie liczba kar wolnościowych.

Przede wszystkim grzywnaZmiany, które doprowadziły do takiego

efektu rozpoczęto 25 lat temu. Polegałyna dekryminalizacji czynów mniej groź-nych lub obniżeniu kar za ich popełnie-nie oraz stosowaniu kar alternatywnychwobec bezwzględnego pozbawienia wol-ności. Kary izolacyjne liczone są w Daniiw miesiącach, a nie w latach. Ich wyso-kość jest proporcjonalnie mniejsza niżw innych krajach europejskich. Ok. dwóchtrzecich wyroków opiewa na czasdo trzech miesięcy pozbawienia wolności.

Duński kodeks karny przewiduje licznekary alternatywne: grzywnę, zawieszeniekary pozbawienia wolności, karę odbywa-ną w warunkach wolnościowych (zbliżo-ną do znanego w polskim systemie ogra-niczenia wolności), terapię dla sprawcówprzestępstw seksualnych i dla uzależnio-nych od alkoholu lub narkotyków, elektro-niczny monitoring, przedterminowe zwol-nienie pod kontrolą i wcześniejsze zwol-nienie wymagające bardzo aktywnegoudziału skazanego w przygotowaniu siędo wyjścia na wolność (system „give andtake”, czyli „daj i bierz”). Bezwzględne po-zbawienie wolności jest ostatnią w kolej-ności sankcją stosowaną w Danii. Domi-nuje grzywna, przy czym liczba bezwzględ-nych orzeczeń pozbawienia wolności i tychw zawieszeniu jest podobna. Stanowiąone 84 proc. wydawanych wyroków.

Jedną z kar alternatywnych jest sys-tem dozoru elektronicznego (SDE), któ-ry w ostatnich kilku latach bardzo sięrozwinął. Kiedy został wprowadzonyw 2005 r. dotyczył tylko osób skazanychdo trzech miesięcy pozbawienia wolno-ści za przestępstwa związane z narusze-niem prawa ruchu drogowego. W 2010r. ta forma odbywania kary została roz-szerzona na wszystkie osoby skazanedo pięciu miesięcy pozbawienia wolno-ści, niezależnie od rodzaju przestępstwai wieku. W praktyce oznacza to, że więk-szość skazanych może ubiegać sięo SDE, jako że kara do pięciu miesięcyto w Danii już wysoki wyrok. Nie jest tojednak sankcja ulgowa. Osoby nosząceelektroniczne obrączki podlegają skru-pulatnej kontroli. W przypadku narusze-nia warunków reakcja dozoru jest na-tychmiastowa. Doświadczenia ostat-

nich lat pokazują, że skazani w 92 proc.kończą odbywanie tej kary bez żadnych„wpadek”, a recydywa jest mniejsza niżosób po odbyciu kary izolacyjnej za wię-ziennymi murami i wynosi 20 proc.

Bez nowych więzieńDo tych rozwiązań pozwalających unik-

nąć konieczności budowy nowych zakła-dów karnych przekonani są politycy róż-nych opcji, praktycy, w tym sędziowie,a także opinia publiczna z ofiarami prze-stępstw włącznie. Duńczykom nie chodzio łagodzenie kar, ale czynienie ich sku-tecznymi i tańszymi. Statystyki pokazu-ją, że środki probacyjne to dobra drogado zmniejszenia recydywy. Na dłuższąmetę kary alternatywne przynoszą lepszeefekty społeczne w zwalczaniu zjawiskapowrotu do przestępstwa. Recydywaogółem wynosi w Danii 26 proc. Zwolnie-ni z więzienia w 34 proc. popełniają ko-lejne przestępstwo, po odbyciu karyw SDE – w 20 proc., w przypadku syste-mu kary „daj i bierz” – 8 proc. Co wię-cej, kary nieizolacyjne są znacznie tańszew realizacji niż bezwarunkowe pozbawie-nie wolności. Stanowią więc mniejsze ob-ciążenie dla budżetu państwa niż pobytskazanego za murami. Przykładowo jedendzień kary izolacyjnej pochłania w Da-nii 250 euro, a monitoring – 100 euro.Wieloletnie doświadczenia pokazują, żełatwiej reedukować przestępców w śro-dowisku wolnościowym niż w więzieniu.Osoba skazana może kontynuować pra-cę, pozostając w środowisku rodzinnymi otoczeniu, w którym dotychczas prze-bywała. Nie izolując ludzi za murami uni-ka się też ryzyka, że więźniowie stworząspecyficzny uniwersytet przestępczości.

W Danii panuje zasada, że nie możnanikogo wypuścić więzienia, jeśli nie za-pewni mu się na wolności mieszkania,kontynuacji programów terapeutycz-nych i pracy. Obowiązuje progresja wy-konywania kary pozbawienia wolności.Zwolnienie przebiega płynnie i prowa-dzi z zakładu zamkniętego do półotwar-tego, później otwartego, a na końcudo tzw. pensjonatów prowadzonychprzez zarząd więziennictwa, gdzie za-trudnieni są wolontariusze. W tej pracyprzygotowawczej ogromną rolę odgry-wają organizacje pozarządowe, takie jakduński Czerwony Krzyż, który m.in. zor-ganizował system spotkań wolontariu-szy z osadzonymi, których nikt nie od-wiedza. Daje to sposobność wpływuna ich życiowe plany. Specjalną wagęprzykłada się do resocjalizacji młodychludzi skazanych na więzienie. Wprowa-dzono tzw. sankcję młodzieżową. Pole-ga ona na tym, że przez miesiąc skaza-ni ci przebywają w więzieniu, a potemresztę kary odbywają w placówkach te-rapeutycznych bądź w szkołach z inter-natem. Uznano bowiem, że tylko wy-kształcenie może odwieźć młodychod przestępczej drogi i wpłynąć na zmia-nę ich trybu życia.

* * *Wykonywanie kar izolacyjnych i wol-

nościowych przebiega w Danii z aktyw-nym udziałem organizacji pozarządo-wych i społeczności lokalnych. Ściślewspółpracują ze sobą służby więziennei probacyjne. Pomaga w tym struktural-ne rozwiązanie przyjęte w tym kraju.Wykonywaniem kar izolacyjnych i pro-bacyjnych zajmuje się wspólny UrządWięziennictwa i Probacji, ponieważ za-równo przed więziennictwem jak i sys-temem probacyjnym postawiono to sa-mo zadanie. Wspólnym celem jest ogra-niczenie recydywy i zmniejszenie pozio-mu przestępczości.

Grażyna Wągiel-Linder

System kar nieizolacyjnych i probacji w Da-nii przedstawił William Rentzmann, dyrektor ge-neralny Duńskiego Urzędu Więziennictwa i Pro-bacji podczas debaty prezydenckiej „Nowy wy-miar polityki karnej – upowszechnienie kar nie-izolacyjnych. System probacji i sprawiedliwośćnaprawcza”, 4 października w Warszawie.

ze świata

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012 25

Karaniena duńską modłęW Danii więzienna brama zamyka się tylko za groźnymi złoczyńcami. Wobecpozostałych osób łamiących prawo stosuje się sankcje nieizolacyjne. Co więcej, przez ostatnie trzy dekady, pomimo wzrostu przestępczości,udało się utrzymać liczbę więźniów na niezmienionym, niskim poziomie.

Jak wynika z tegorocznego rapor-tu ONZ, przygotowanego przez zespółJeffreya Sachsa, najbardziej szczęśli-we i satysfakcjonujące życie wiodąmieszkańcy Danii. Badania wykaza-ły, że poziom zamożności to tylko je-den z ok. 20 czynników, jakie wpły-wają na poczucie szczęścia. Równieważne są m. in.: wsparcie społeczne,wolność osobista, bezpieczeństwoi dobra polityka społeczna. Raportprzygotowany na potrzeby Konferen-cji o Szczęściu, która odbyła się2 kwietnia br. to wyraz nowej ten-dencji, w której jednym z podstawo-wych kryteriów polityki wewnętrznejrządów staje się szczęście obywate-li oraz minimalizowanie nędzy.

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 25

Page 26: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

26 FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

z kraju

Poprawa bezpieczeństwa społeczne-go to cel funkcjonowania wymiarusprawiedliwości. Czy muszą się z tymwiązać coraz wyższe nakłady finan-sowe?Zdecydowanie nie muszą. Ale z tym

zastrzeżeniem, że podobnie jak w przy-padku kosztów polityki społecznej trud-no określić, jak wysokie musimy terazponosić nakłady, by uniknąć kosztóww przyszłości. W obu tych sferach cho-dzi o doprowadzenie do usamodzielnie-nia się podopiecznego, który powinienprawidłowo funkcjonować w społeczno-ści lokalnej i na rynku pracy.

Resocjalizację da się przeliczyć na pie-niądze?Tak, bo można mówić o jej kosztach,

a także o płynących z oddziaływań re-socjalizacyjnych korzyściach. Chodzio to, by usamodzielniony więzień nieszkodził już innym popełniając kolejneprzestępstwo i nie był klientem opiekispołecznej.

Wykonywanie kary pozbawienia wol-ności musi sporo kosztować?Cele systemu więziennego to izolacja

i resocjalizacja. Jeśli chodzi o izolację,jest ona łatwa do wycenienia. W przy-padku resocjalizacji, a więc przywraca-nia sprawcy przestępstwa społeczeństwuto bardzo trudne. Przy takim kształciesystemu i obciążeniu nie da się tego bu-dżetu zmniejszyć. Moje analizy pokazu-ją, że w tych warunkach nie może byćlepiej, chociaż pieniądze są racjonalniewydatkowane.

To znaczy wydawane efektywnie?Są dwie drogi, jakimi próbujemy się

w ekonomii poruszać: albo zmniejszyćnakłady, albo zwiększyć efektywność.Nie można w tym samym czasie zmniej-szać nakładów i oczekiwać wzrostuefektywności. To niewykonalne. Lepsząefektywność można uzyskać poprzezzmniejszenie liczby więźniów. Więzien-nictwo musi złapać oddech, by być bar-dziej funkcjonalne.

Sugeruje pani to jako specjalistka zaj-mująca się ekonomiką karania?Tak, ponieważ dziedzina ta bada jak

sprawić, by nakłady były delegowanew taki sposób, aby efektywność karaniabyła większa. Interesuje się nie tylko sa-

mą karą, ale także polityką karną, insty-tucjami zajmującymi się wykonywa-niem kar, osobami będącymi w tym sys-temie. Jednym słowem, analizuję karyizolacyjne i nieizolacyjne za pomocąwskaźników ekonomicznych, takich jakskuteczność, funkcjonalność, a więc te-go czy działania, które podejmujemy, sązgodne z założeniami. Najbardziej inte-resuje mnie, jaki powinien być systemkarny za 30 lat.

To zniechęcająco długa perspektywa…Krajom skandynawskim zajęło to trzy

dekady, możemy więc przyjąć taką per-spektywę. Ale rzeczywiście możemy zro-bić to szybciej. Mamy dobre wzory, ko-rzystajmy z nich. Myślę, że za 5-8 lat,do 2020 r. można by było zmodyfikowaćsystem pod kątem jego funkcjonalności,efektywności i skuteczności.

Czy dziś więzienie może skutecznieresocjalizować, gdy cele są zapełnio-ne prawie w 100 proc.?Tak być nie powinno, bo na pewno ła-

twiej będzie osiągać ten efekt, gdy wię-ziennictwu stworzy się lepsze warunkido działania. Wiemy, że funkcjonariuszyjest ciągle zbyt mało w stosunku do licz-by więźniów. Jeśli nie zmniejszy się po-pulacja osadzonych, musi przybyć kadry,by więźniowie uzyskali łatwiejszy dostępdo wychowawcy, psychologa, lekarza,do oddziaływań specjalistycznych prowa-

dzonych w dedykowanych im oddzia-łach. A na dodatkowe etaty nie ma środ-ków. Zmniejszenie liczby więźniów skut-kować będzie większą efektywnością re-socjalizacyjną, a więc będzie możnaoczekiwać mniejszej recydywy.

Osądzone,ale czy policzone?Z dr Joanną Felczak, absolwentką Instytutu Profilaktyki Społeczneji Resocjalizacji UW i Szkoły Głównej Handlowej, rektorem Wyższej SzkołyBiznesu im. bp Jana Chrapka, prowadzącą własny projekt badawczyw SGH, o tym, ilu powinno być w Polsce więźniów oraz czy można karaćprzestępców taniej i z dobrym skutkiem, rozmawia Grażyna Wągiel-Linder

fot.

Pio

tr K

ocha

ński

Chodzi o to, byusamodzielniony więzień nie

szkodził już innym popełniająckolejne przestępstwo i nie był

klientem opieki społecznej

Wiemy, że funkcjonariuszy jest ciągle zbyt mało w stosunku do liczby

więźniów. Jeśli nie zmniejszysię populacja osadzonych,

musi przybyć kadry

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 26

Page 27: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

27

A co z kosztami? Można je będzie ob-niżyć, gdy więźniów ubędzie?Jeśli zmniejszy się liczba więźniów, np.

do 60-70 proc. obecnej populacji, potrze-by raczej nie spadną. Wynika to z fak-tu, że w systemie jest duży udział kosz-tów stałych, niezależnych od liczby osa-dzonych, takich jak np. płace, usługi,media, remonty, naprawy. Tego rodza-ju wydatki trudno obniżyć, ale podnie-sie się jakość pracy. Dziś więziennictwonie może, przy tym zaludnieniu i tej ob-sadzie kadrowej, z łatwością osiągać ce-lów, które się przed nimi stawia. Funk-cjonariusze i pracownicy są bardzo ob-ciążeni, a koszty wykonania kary więzie-nia wysokie. Co więcej, możemy się spo-dziewać zwiększenia populacji więzien-nej, ponieważ rośnie przewaga oczeku-jących na odbycie kary pozbawienia wol-ności nad dostępnością miejsc w więzie-niach. Spowodowane jest to znaczną licz-bą kar zastępczych za nieuiszczonągrzywnę i niewykonaną karę ogranicze-nia wolności. Analiza i prognoza na ko-lejne 10 lat każe przewidywać, że kosz-ty więziennictwa osiągną poziom prawiedwukrotnie wyższy.

Przewiduje pani, że konieczna będziebudowa nowych więzień? To byłbykrok w dobrą stronę?Mam nadzieję, że uda się tego unik-

nąć, bo niekoniecznie musi przyrosnąćmiejsc, ale te, które już są, trzeba utrzy-mać w odpowiednim stanie. Nowe, do-brze wyposażone jednostki są nam po-trzebne, ale jeśli je otwieramy, powin-niśmy zamkykać stare. Należy utrzymaćpojemność więziennych cel na dotych-czasowym poziomie.

A jednocześnie intensyfikować stoso-wanie kar probacyjnych?Tak. Zaryzykuję i powiem, że nawet

w stosunku do 40 proc. osób skierowa-nych do więzienia wystarczyłaby karanieizolacyjna z indywidualnie zaplano-wanym programem, co jest rozwiąza-niem znacznie tańszym dla budżetu.Gdybyśmy skutecznie egzekwowaligrzywny i wykonywali karę ogranicze-nia wolności, oszczędzilibyśmy pokaźneśrodki. Już teraz, dzięki uruchomieniuSDE część osób, które kiedyś musiały-by przejść przez więzienie, tam nie tra-fi. W innym przypadku w związku z za-tłoczeniem cel musielibyśmy z pewnymodroczeniem w czasie ponieść koszty ichkary izolacyjnej. Dziś dużo jest takich karpozbawienia wolności, które można po-równać ze śmieciowymi umowami o pra-cę. Są krótkie, wykonywane wobecdrobnych przestępców, jacy w znacznymstopniu zapełniają więzienne cele. W ta-kich przypadkach lepiej stosować proba-cję. To łatwa i najtańsza droga, byzmniejszyć populację więzienną.

Czemu więc od wielu lat realizowa-nych jest tak mało środków probacyj-nych, a tak dużo kar izolacyjnych?Nie ufamy systemowi probacyjnemu,

że jest w stanie wyegzekwować karę,która będzie skuteczna i dolegliwa.System probacyjny też zresztą jest dziśprzeciążony. Liczbą spraw i nieistotny-mi papierami.

Ale jest o co walczyć i dlatego wartopodjąć trud zmian w wymiarze spra-wiedliwości.

Podczas debaty prezydenckiej 4 paź-dziernika br. dowiedzieliśmy się, że tymm.in. zajmie się zespół Ministra Sprawie-dliwości (zespół ds. przygotowania oce-ny funkcjonowania organów probacjii więziennictwa – red.). Na razie poszli-śmy w kierunku utworzenia SystemuDozoru Elektronicznego, co umożliwiatańsze wykonanie kary izolacyjnej w do-mu rzeszy osób, które nie trafią dziękitemu za kraty. Powinniśmy wykorzysty-wać ten system, bo w perspektywie po-zwoli to oszczędzać ok. 400 mln zł rocz-nie przy pełnym wykorzystaniu miejsc.

Kara ograniczenia wolności też jestdobrą alternatywą, w dodatku tanią.Tak, jej koszty w porównaniu do na-

kładów na wykonanie bezwzględnej ka-ry pozbawienia wolności mają się z grub-sza jak mysz do słonia. Gdy patrzymyna system wykonania kar w całości,

stwierdzamy, że to kara racjonalnaz powodu obciążenia systemu i ponoszo-nych przez budżet nakładów. Wskaźni-ki ekonomiczne świadczą o tym, że na-leżałoby doprowadzić, by była wykorzy-stywana jak najszerzej. Kontrolowanapraca na cele społeczne ma wiele zalet.Ale choć w 2008 r. wprowadzono istot-ne ułatwienia organizacyjne, w tymm.in. rozszerzenie katalogu podmiotów,które mogą ją realizować, i finansowe,takie jak np. uwolnienie kontrahentówod kosztów ubezpieczeń, szkoleń bhp,badań lekarskich, nie wpłynęło tona sprawniejszą realizację tej kary.A przecież nieodpłatna praca skazane-go przynosi korzyść zbliżoną do zatrud-nienia pracownika interwencyjnego.

Zastanawiam się, jak można niechcieć zatrudnić darmowego pra-cownika?Wynika to z tego, że ciągle jest na ten

temat zbyt mało informacji. Trzeba bybyło regionalnie promować wykonanietej kary. Wyjść z inicjatywą do samorzą-dów, izb gospodarczych i izb przemysło-wo-handlowych. Brakuje nam przedsię-biorczego myślenia. Bo probacja to teżjest produkt, który należy zareklamować,by sprzedać. Należy wskazać na jegoskuteczność, przydatność, opłacalność.Potrzebujemy liderów tych zmian w spo-łecznościach lokalnych. Trzeba skutecz-nie wykonywać kary alternatywnedo bezwzględnego pozbawienia wolno-ści.

Jak dotychczas idzie to opornie… Są takie rejony w kraju, np. dawne

woj. słupskie, gdzie wykonanie tej kary

jest dobrze realizowane, skutecznie wy-konuje się tego rodzaju orzeczenia dzię-ki zaangażowaniu służby kuratorskiej.Rzecz polega na dobrej współpracymiędzy kuratorami a samorządami. Tenśrodek probacyjny jest sprawdzianem ichwspółpracy.

Ekonomika karania radzi odciążyćwięzienia i nie obawiać się o poczu-cie bezpieczeństwa obywateli?Mniej więźniów, a więcej skazanych

poddanych probacji to dobre rozwiąza-nie. Nie wpłynie ono na zmniejszeniebezpieczeństwa społecznego anina zwiększenie recydywy. Wręcz prze-ciwnie, gdyby poszerzyć krąg skazanychobjętych środkami probacyjnymi, wzro-słaby spójność społeczna. Skazani roz-liczający się z wymiarem sprawiedliwo-ści bez pobytu w więzieniu pozostająz czystszą kartą niż byli więźniowie. Niepodlegają silnej stygmatyzacji utrudnia-jącej znalezienie się na nowo w warun-kach wolnościowych. Nie trzeba koniecz-nie prostować swoich życiowych ścieżekza murami, można i na wolności. Oso-by kierowane do probacji to zazwyczajkarani po raz pierwszy, którzy nie sta-nowią zagrożenia dla innych, czasami sąwręcz przestępcami z przypadku.

Kto więc powinien trafiać do więzień,by było to zasadne ze względów spo-łecznych i finansowych?Powinno się tam pracować tylko z naj-

trudniejszymi przypadkami, wymagają-cymi izolacji dla dobra ogółu i dla nichsamych.

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

Gdybyśmy skutecznieegzekwowali grzywny

i wykonywali karę ograniczeniawolności, oszczędzilibyśmypokaźne środki. Już teraz,dzięki uruchomieniu SDEczęść osób, które kiedyśmusiałyby przejść przezwięzienie, tam nie trafi

Dziś więziennictwo nie może,przy tym zaludnieniu i tej

obsadzie kadrowej, z łatwościąosiągać celów, które się przednimi stawia. Funkcjonariusze

i pracownicy są bardzoobciążeni, a koszty wykonania

kary więzienia wysokie

z kraju

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 27

Page 28: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

Co to są gry więzienne i drzewo de-cyzyjne? Skąd wziął się pomysł ichpowstania?Geneza powstania tych gier jest ści-

śle związana z kursem zarządzania dlakadry kierowniczej Służby Więziennej.Pomysł stworzenia takiego kursu wy-szedł od płk. Wiktora Głowiaka, dyrek-tora Bura Kadr i Szkolenia w CZSWoraz od dr. Tomasza Ochinowskiegoz Uniwersytetu Warszawskiego, głów-nego prowadzącego kursy. Idea była ta-ka, że gry więzienne, czyli etapoweprzechodzenie przez drzewo decyzyj-ne sprawią, że kadra kierownicza na-uczy się skutecznie poszukiwać nowychrozwiązań, będzie wiedziała jak je znaj-dować, i w jaki sposób radzić sobie sa-modzielnie w jednostce penitencjarnej.Kursy zarządzania są więc przedewszystkim poszukiwaniem metod sa-modzielnego radzenia sobie z różnymizdarzeniami mającymi miejsce w jed-nostce, które opisuje właśnie drzewodecyzyjne.

Pierwszy kurs odbył się na wiosnęub. roku, a czwarty dopiero się za-

kończył. Pan uczest-niczył w drugim,a potem współtwo-rzył kolejne. Wyglą-da na to, że ta grawciąga.

To szkolenie spe-cjalistyczne jest re-alizowane w bardzociekawej formule,w której wiedzę spe-cjalistyczną przeka-zują eksperci zeświata akademickie-go, ale też pozwala-ją samodzielnie szu-kać rozwiązań. Samteż byłem uczestni-kiem takiego kursu,a po jego ukończeniuotrzymałem propo-

zycję współprowadzenia kolejnych edycjiszkoleń.

I jak kadra zarządzająca radzi sobie z de-cyzjami?Wiosenny egzamin został zdany na pozio-

mie 60-70 proc., ten jesienny na podobnympoziomie. Drzewo decyzyjne ma to do sie-bie, że zawsze dotrze się do jakiegoś zakoń-czenia. Tym finałem może być zarówno po-myślne rozwiązanie konfliktu, jak i jego za-ostrzenie. Na koniec gry uczestnik kursu mo-że jednak napisać esej i wyjaśnić co wyko-nał źle, co zaniedbał, w którym miejscu pod-jąłby inną decyzję. Poznaje tym samym swo-je mocne i słabe strony, a nam daje mate-riał do dalszej pracy.

Czyli każdy kolejny kurs dostaje nowsząwersję drzewa decyzyjnego do rozwiąza-nia?

28

z kraju

Gry więziennew cieniu drzewaO tym co to jest i czemu służy drzewo decyzyjne opowiada kpt. MarcinStrzelec, kierownik Zakładu Technologii Informatycznych i Edukacyjnychw COSSW w Kaliszu w rozmowie z Elżbietą Szlęzak-Kawą

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 28

Page 29: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

Tak, bo wciąż nad nim pracujemy. Każdo-razowo w kursie zarządzania bierze udział 30dyrektorów lub kierowników komórek orga-nizacyjnych ze Służby Więziennej. Na raziejest to gra stworzona dla kadry kierowniczej,ale nie ma problemu, żeby tego rodzaju ak-tywności budować też dla osób zajmującychinne stanowiska w zakładzie karnym czyareszcie śledczym.

Czym różnił się od poprzednich dopiero cozakończony czwarty kurs zarządzania?Podczas ostatniego kursu przygotowane

było nowe, rozbudowane drzewo decyzyjnez wirtualizacją jednostki penitencjarnej. Ra-zem stanowiło to część egzaminu końcowe-go. Myślę, że ciekawy i dobrze świadczącyo tym elemencie szkolenia jest fakt, że w oce-nie egzaminujących wyniki uzyskane w czę-ści realizowanej przy komputerach i częściustnej dały zbliżone oceny słuchaczy. Wska-zuje to, że takie elementy mogą być obiek-tywnym narzędziem oceny wiedzy i umiejęt-ności.

Kto tworzy to drzewo decyzyjne?Przygotowanie składa się z dwóch elemen-

tów: dydaktycznego, czyli z narzędzia, któ-re umożliwiło zbudowanie tego drzewa orazmerytorycznego, czyli z pracy osób, będącychw stanie rzeczowo je budować. Oprócz mniepracuje nad tym jeszcze pięciu funkcjonariu-szy: por. Jacek Marcelewicz z ZK w Kłodz-ku, kpt. Małgorzata Jabłońska z OZ w Pło-tach, mjr Krystyna Bogacz z AŚ w Krakowie,mjr Robert Żochowski z ZK w Płocku i kpt.Paweł Lubelski z AŚ w Radomiu. Cała naszaszóstka stanowi powołany przez DyrektoraGeneralnego Służby Więziennej zespół pro-jektowy ds. przygotowania multimedialnychmateriałów dydaktycznych. Systematycznie

się spotykamy i przygotowujemy merytorycz-nie to drzewo. Musi ono być spójne, mieć od-zwierciedlenie w przepisach i w rzeczywisto-ści, więc wydarzenia, które są tam opisanealbo miały miejsce, albo są bardzo prawdo-podobne i reakcje na nie też muszą być ade-kwatne i dobrze opisane.

W jakim optymalnym czasie można przejśćtę grę?Od 15 do 40 minut. Gra jest tekstowa, nie

graficzna. Może być oczywiście uzupełnio-na materiałem multimedialnym, np. dźwię-kiem, filmem. I jeżeli tych materiałów dodat-kowych będzie więcej, czas gry się wydłuży.Ciekawostką jest, że choć wszystkie koniecz-ne decyzje można podjąć w 15 minut, to al-ternatywnych rozwiązań w zależności od opcjiwyboru może być nawet kilkadziesiąt. Pra-cując nad tworzeniem drzewa, trzeba poświę-cić wiele czasu na przygotowanie opcji ma-ło prawdopodobnej, której być może żadendyrektor nigdy nie wybierze. I przygotowa-nie tego „kawałeczka decyzji”, który stano-wi w grze zaledwie kilka wyborów kursan-ta, zajmuje nam wiele dni lub nawet kilka ty-godni zdalnej, dorywczej współpracy. Jakna razie nie udało się przygotować połącze-nia drzewa decyzyjnego i multimediów w ta-kiej bardzo ścisłej formule, choć do tego dą-żymy. Jest to dużo bardziej złożone technicz-nie. Teraz założenie wszystkich projektów,które realizujemy w kaliskim ośrodku jest ta-kie, żeby to drzewo nie było piękne i multi-medialne, lecz bardzo dobre merytoryczniei przydatne. Dlatego najważniejsza częśćdrzewa jest tekstowa. Choć oczywiście w po-jedynczych blokach mogą pojawić się różneurozmaicenia. I tak na przykład nasza gra roz-poczyna się spacerem po rozbudowanej jed-nostce wirtualnej. Kursanci poznają jej struk-

turę, dowiadują się jakimi zasobami ludzki-mi dysponują, ilu funkcjonariuszy aktualniepełni w niej służbę, jaka jest pora dnia i dzieńtygodnia. Kiedy są wprowadzeni w klimat da-nego więzienia, rozpoczynają grę w drzewiedecyzyjnym i przechodzą do podejmowaniawłasnych wyborów. Zauważyliśmy, że oso-by realizujące nasze testy, zwykle odnosząswoje decyzje do własnej jednostki i wtedytrudno nam tę 30-osobową grupę porównać.Postanowiliśmy więc, że stworzymy więzie-nie wirtualne, do którego wszyscy kursancibędą się odnosić. Ta jednorodna struktura po-zwala łatwiej i sprawiedliwiej ich ocenić.

Czy zbudowanie tego wirtualnego więzie-nia było bardzo pracochłonne? Tak. Musiały powstać tysiące zdjęć. W kil-

ku wybranych jednostkach robili je funkcjo-nariusze Zakładu Technologii Informatycz-nych i Edukacyjnych sierż. Jan Kempa i szer.Jakub Sadurski. Dopiero później na bazie tychfotografii budowaliśmy nasze wirtualne wię-zienie. Żeby mogła powstać zaledwie jed-na panorama, musimy użyć od 400 do 1000zdjęć, a teraz mamy gotowych ok. 60 pano-ram.

Ale skoro one już powstały, to może zo-staną użyte przy innych projektach?Oczywiście. Wyobrażam to sobie tak, że

wirtualne więzienie funkcjonujące poza drze-wem decyzyjnym może zostać wykorzystaneszerzej i być dostępne dla funkcjonariuszykursów przygotowawczych, czyli osób, któ-re trafiają na szkolenie z jakiejś jednostkipo zaledwie kilku dniach służby. Dzięki tympanoramom, z których jest zbudowane wir-tualne więzienie, w łatwy sposób mogą sięoni zorientować jak funkcjonuje klasyczna,duża jednostka.

z kraju

Drzewo decyzyjne w tym wydaniu,to rodzaj gry strategicznej, tekstowejumiejscowionej w realiach jednost-ki penitencjarnej, w której wcielamysię w rolę dyrektora.

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 29

Page 30: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

z kraju

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 201230

Przebywali tu nie tylko przestępcy kryminalni, ale tak-że więźniowie polityczni oraz osoby internowane pod-czas stanu wojennego. W latach 1946-89 w Barczewie

przetrzymywano m.in. żołnierzy Armii Krajowej, Organiza-cji Wolność i Niezawisłość, Narodowych Sił Zbrojnych,a w późniejszym okresie m.in. działaczy Ruchu Obrony PrawCzłowieka i Obywatela, Komitetu Obrony Robotników, Kon-federacji Polski Niepodległej oraz działaczy „Solidarności”.Barczewskie cele znają m.in. osadzani tam Karol Modze-lewski, Stefan Niesiołowski, Władysław Frasyniuk, JerzyKropiwnicki, Leszek Moczulski, Romuald Szeremietiew,Adam Michnik i Bohdan Lis. Ostatnim więźniem politycz-nym PRL był prof. Józef Szaniawski, który opuścił więzie-nie dopiero w końcu grudnia 1989 r.

Tablica na więziennym murze– Jutro minie 40 lat od dnia, gdy został tu przywieziony

Andrzej Czuma – przypominał podczas obchodów jubileuszuświętowanego 26 października płk Krzysztof Strzyżewski,dyrektor barczewskiej jednostki. Uroczystości odbyły sięz udziałem więźniów okresu stalinowskiego z przewodni-czącym Stowarzyszenia Byłych Więźniów Politycznych Ta-deuszem Orzołem oraz działaczami opozycyjnymi, wśródktórych znaleźli się m.in. Stefan Niesiołowski, Andrzej Czu-ma, Andrzej Słowik i Jerzy Kropiwnicki. W obchodach ju-bileuszu uczestniczył Stanisław Chmielewski, WiceministerSprawiedliwości, gen. Jacek Włodarski, Dyrektor General-ny SW, Marian Podziewski, wojewoda warmińsko-mazur-ski, burmistrz miasta Lech Jan Nitkowski, reprezentanci lo-kalnego środowiska z przewodniczącą Stowarzyszenia Ini-cjatyw Obywatelskich Danutą Zielonką, a także przedsta-wiciele służb mundurowych regionu oraz gospodarze– funkcjonariusze i pracownicy Zakładu Karnego w Barcze-wie. Zaproszenie przyjął Jarosław Słoma, wicemarszałek wo-jewództwa warmińsko-mazurskiego, który w okresie sta-nu wojennego był tu internowany.

Świętowanie rozpoczęła msza koncelebrowana przez ar-cybiskupa Wojciecha Ziembę, Metropolitę Warmińskiegow asyście kapelanów więziennych. Punktem kulminacyjnymbyło odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej więźniompolitycznym przebywającym w Barczewie. – Przez jejumieszczenie na więziennych murach wracamy do ideałów,o jakie kiedyś walczyli, na straży których stoją dzisiaj funk-cjonariusze Służby Więziennej, dbający o praworządne i hu-manitarne wykonywanie kary pozbawienia wolności – mó-wił podczas ceremonii mjr Jacek Moczulski. Ideę umiesz-czenia inskrypcji na bramie zakładu udało się wcielić w ży-cie dzięki zaangażowaniu funkcjonariuszy i pracownikówjednostki, NSZZFiPW oraz mieszkańców miasta. Uroczystośćzakończyła salwa kompanii Służby Więziennej okręgu olsz-tyńskiego, po czym hejnaliści odegrali „Rotę” skompono-waną przez pochodzącego z Barczewa wybitnego kompo-zytora Feliksa Nowowiejskiego.

– Praca z człowiekiem i dla niego przez długie lata niebyła istotą działalności personelu więziennego – mówił płkAndrzej Bartkiewicz, dyrektor okręgowy SW w Olsztynie.

– Wśród nas są dziś tego świadkowie. Wasze niewiarygod-ne poświęcenie zmieniło nasz świat. Ten więzienny rów-nież. Dziękuję wam za to nie tylko jako obywatel, ale zwłasz-cza jako funkcjonariusz Służby Więziennej, który teraz z du-mą może mówić o naszej misji zawodowej, bo dziś stosu-jemy zasady i reguły właściwe dla instytucji porządku de-mokratycznego.

Kogo nie udało się zresocjalizowaćHonorowi goście jubileuszowych obchodów – więźniowie

polityczni i internowani snuli refleksje dotyczące ich pobytu

Dwa stuleciaBarczewaUpłynęło 200 lat od kiedy w dawnych murachklasztornych miasta Wartenburg zaczęło funkcjonowaćwięzienie, zwane domem karnym. Zakład Karnyw Barczewie to szósta jednostka penitencjarnaw kraju, która weszła już w trzecie stulecie istnienia.

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 30

Page 31: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

z kraju

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012 31

w Barczewie. Miały one osobisty charakter, niepozbawio-ny gorzkich wspomnień, ale też humoru. W żartobliwym to-nie deklarowali chęć uczestniczenia w kolejnej okrągłej rocz-nicy istnienia zakładu karnego za… sto lat.

– Można powiedzieć, że elita wolnej Polski miała,w pewnym sensie, zaszczyt gościć w Barczewie – mówił Ste-fan Niesiołowski, który kolejny raz przyjął zaproszenie do od-wiedzenia barczewskiego więzienia. Niełatwe lata pobytuza murami skwitował słowami: – Nikt mnie tu nie poniżał,regulamin regularnie łamałem, ale to było w ramach pew-nej konwencji, której wszyscy przestrzegali. Najwięcej wy-cierpieli koledzy z czasów stalinowskich, wtedy było pastwie-nie się i znęcanie.

Dziękując za serdeczne przyjęcie Andrzej Czuma zażar-tował, że już zaczyna się cieszyć, że siedział w Barczewie.A Jerzy Kropiwnicki, na co dzień wykładowca akademickiprzyzwyczajony do prowadzenia długich wykładów, tym ra-zem ograniczył się do jednego dobitnie wypowiedzianegostwierdzenia, że „na szczęście nie udało się nas zresocja-lizować”, co zebrani skwitowali gromkimi oklaskami.

– Fakt, że na zaproszeniu znalazły się słowa „więźniowiepolityczni” to główny powód mojego przyjazdu – mówił An-drzej Słowik. – Przez cały czas mojego pobytu w Barcze-wie wmawiano mi, że nie ma takiego terminu. Fakt, że na ta-blicy znalazły się te określenia dawniej wymazane ze słow-nika, skłania do refleksji i daje nadzieję na przyszłość. Dziśtym, którym przyszłoby spędzić tutaj część życia nie grozijuż, jak nam, złośliwość, brak szacunku i zrozumienia. To,co nas spotkało, nie poszło na marne.

– Mieszkańcom bardzo zależało, byście tu dzisiaj przyje-chali – mówił do gości specjalnych, byłych więźniówpolitycznych Barczewa burmistrz Lech Jan Nitkowski.– Wszyscy jesteście honorowymi obywatelami tego miasta.

Walory zabytkowe i 29 programówDziś Zakład Karny w Barczewie to jednostka średniej

wielkości (874 miejsca), charakteryzująca się pełnym sys-temem ochrony i zabezpieczeń, ze szpitalem z oddziałemwewnętrznym i detoksykacyjnym, oddziałem dla osadzo-nych niebezpiecznych, częścią aresztową i największym od-działem terapeutycznym dla osób uzależnionych od alko-holu (recydywistów penitencjarnych i pierwszy raz kara-nych). Pamiętający jeszcze czasy domu karnego, głównyzdekapitalizowany już obiekt więzienia o walorach zabyt-kowych z 16-osobowymi celami od lat 90. XX w. czekana kapitalny remont, do którego został wówczas zakwali-fikowany. W miarę możliwości finansowych odnawia siętylko cele mieszkalne. W przyszłym roku przewidziana jesttermomodernizacja budynku, co znacznie obniży wysokiekoszty ogrzewania. Modernizacji wymaga także budynekszpitalny z oddziałem wewnętrznym i detoksykacyjnym ob-sługujący wszystkie jednostki penitencjarne rejonu północ-no-wschodniego.

Kadra jednostki liczy 360 funkcjonariuszy i 33 pracow-ników cywilnych. Staż służby 200 funkcjonariuszy nie prze-kroczył pięciu lat, a 270 członków załogi nie ukończyło 35.roku życia. W 2010 r. zakład został wytypowany do pilota-żowego programu zmian organizacyjnych I etapu reformywięziennictwa polegającej na utworzeniu oddziałów peni-tencjarnych. Efektem wdrożenia tej struktury jest – jak mó-wił dyrektor Krzysztof Strzyżewski – spadek liczby zdarzeńnadzwyczajnych. Od 2010 r. stacjonuje tu olsztyńska Gru-pa Interwencyjna SW, składająca się w większości z funk-cjonariuszy barczewskiej jednostki, realizująca m.in. kon-woje, specjalistyczne szkolenia funkcjonariuszy i kontroledoraźne. W jednostce prowadzonych jest 29 programów re-adaptacji społecznej i edukacji, w tym m.in. „Hiob” dla kie-rujących pojazdami pod wpływem alkoholu skazanychz art. 178a kk, „Duluth” dla sprawców przemocy i „Art”dla osób o skłonnościach do zachowań agresywnych. Ska-zani objęci są szkoleniami mającymi na celu podniesienieich kwalifikacji zawodowych, a także nabywają umiejętno-ści poruszania się na otwartym rynku pracy.

Grażyna Wągiel-Linderzdjęcia Piotr Kochański

Rocznicowa ekspozycja – s. 37W styczniowym wydaniu „Forum Penitencjarnego” zamieścimy

historię 200 lat Zakładu Karnego w Barczewie, którą w trakcie uro-czystości jubileuszowych przedstawił dr Jerzy Czołgoszewski

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 31

Page 32: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

32 FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

fotoreportaż

28 funkcjonariuszy Służby Więziennej uczestniczyło w piątymrejsie stażowo-szkoleniowym na pokładzie żaglowca flagowegoZHP „Zawisza Czarny”. Tygodniowy rejs zaplanowano na trasieGdynia – Lipawa (Łotwa) – Kłajpeda (Litwa) – Gdynia.

28 funkcjonariuszy Służby Więziennej uczestniczyło w piątymrejsie stażowo-szkoleniowym na pokładzie żaglowca flagowegoZHP „Zawisza Czarny”. Tygodniowy rejs zaplanowano na trasieGdynia – Lipawa (Łotwa) – Kłajpeda (Litwa) – Gdynia.

Możena WyspyBożegoNarodzenia

Możena WyspyBożegoNarodzenia

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:45 Page 32

Page 33: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

33FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

fotoreportaż

Obsługa żagli nie okazała się zbyt trudna, choćniewprawnemu żeglarzowi nazewnictwo i ko-lejność czynności mogły przysporzyć trochę kło-

potu. Ale w końcu od czego byli oficerowie wach-towi i instrukcja stawiania żagli, zawierająca takiem.in. wskazówki: „Kontraszot podajemy nad szta-giem grotsztaksla lub bezansztaksla, a pod pikfa-łem, następnie za padunami i wantami i przenosi-my go na miejsce pracy, tj. kontraszot foka do pół-kluzy na dziobie i na knagę, a kontraszot grotana knagę pomiędzy padunami a wantami foka.” Ła-twizna. Praca żaglami na sucho w porcie Gdynia,szkolenie z takielunku, a w szczególności opano-wanie specyficznego nazewnictwa bardzo się przy-dały załogantom podczas morskiej części rejsu.

Załoga była zamustrowana w kubryku, pomieszcze-niu zwanym „szuflandią”, w którym znajdują się kojedo spania i stoły do spożywania posiłków. Szuflady tokoje ułożone piętrowo, jedna nad drugą, po trzy w blo-ku. Każdy żeglarz miał do dyspozycji swoją „szufladę”.

„Zawisza” zwraca na siebie uwagę we wszystkichportach. Idąc pod maszyną bucha co jakiś czas kłę-bem dymu, czemu towarzyszy niski gang silnika. Sil-nik, jak silnik... Jest „cała naprzód!”, jest „caławstecz!”. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. W ma-szynowni zainstalowano silnik, jaki podczas II wojnyświatowej montowano w niemieckich okrętach pod-wodnych. To diesel o mocy 390 KM wyprodukowa-ny w zakładach Kruppa w 1940 r., pochodzący z jed-nego ze zdobycznych okrętów podwodnych Kriegsma-rine. Zobaczyć ten silnik w akcji – bezcenne.

W ciągu siedmiodniowego rejsu załoga doświad-czyła zarówno pogody sztormowej – 8 (niektórzy za-klinają się na trójząb Neptuna, że było i 10, a możewięcej) w skali Beauforta, jak i pięknych jesiennychdni z lekkimi podmuchami wiatru 4B. W drodze do Li-pawy trudne warunki żeglowania zmusiły większączęść załogi do przesadnego oddawania hołdów Nep-tunowi. Szybko zapomnieliśmy o trudach żeglowa-nia, które wynagrodziły nam dwa dni spędzonena zwiedzaniu miasta. Część załogi nie mająca wach-ty portowej skusiła się na wyjazd autokarowy do Ry-gi. Reszta zakosztowała kąpieli w basenie, sauny i in-nych portowych atrakcji. Po opuszczeniu gościnnejLipawy obraliśmy kurs na Kłajpedę. Za główkami por-tu Neptun znów pokazał swoje oblicze. Ale co to zna-czy 7 w skali Beauforta, skoro przeżyliśmy już 8.Po kilku dniach rejsu chodziliśmy jak w transie po-między 4-godzinnymi wachtami nawigacyjnymia wachtą kambuzową i krótkimi momentami snu.Przeżyli wszyscy, chociaż niektórzy z uszczerbkiemna ciele. Zawinęliśmy do portu w Kłajpedzie i zaczę-ła się biurokracja. Niezliczona ilość pozwoleń i cer-tyfikatów, które musieliśmy okazać władzom porto-wym oraz drobiazgowa kontrola Straży Granicznejspowodowała, że zaczęliśmy wątpić, czy znajduje-my się na terytorium Unii Europejskiej. Wieczoremprzyszedł czas rzucić cumy i wrócić do Gdyni. Nep-tun przestał się na nas gniewać, uspokoił morze, alezesłał pecha w postaci awarii silnika. Trzeba było sta-nąć na kotwicy. Dopiero po 12 godzinach holownik„Perkun” szczęśliwie odstawił nas do nabrzeża.

Przepłynęliśmy ok. 300 mil morskich, cała zało-ga spisała się wyśmienicie. Integracja pod żagla-mi jest o wiele mocniejsza niż ta przy stole, a toco nawiązało się na gruncie prywatnym, będzieprocentować na gruncie służbowym. Do zobacze-nia na pokładzie „Zawiszy Czarnego” za rok,w czerwcowym rejsie do Amsterdamu! Na WyspyBożego Narodzenia popłyniemy innym razem.

tekst i zdjęcia Marek Cieślik

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:46 Page 33

Page 34: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

34 FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

aktualności

W Rzymie o osadzonychcudzoziemcach

„Osadzeni cudzo-ziemcy” to temat tego-rocznej XVII Konfe-rencji Rady Europy dlaDyrektorów Admini-stracji Więziennychz udziałem Dyrekto-rów Służb Probacji,która 22-24 listopadaodbyła się w Rzymie.Polskiej delegacji prze-wodniczył StanisławChmielewski, Sekre-tarz Stanu w Minister-stwie Sprawiedliwości.Podczas konferencjidyskutowano m.in.o zasadach stosowa-nych wobec osadzo-nych cudzoziemców,a także przygotowa-niu ich do zwolnieniai reintegracji społecz-nej. Jednym z punktówprogramu było spotka-nie z europejskimi sę-dziami i prokuratora-mi, poświęcone tema-towi przeludnieniai sposobów redukcjipowiększającej się po-pulacji więziennej.

Wśród cudzoziemców przebywających w polskich jednost-kach penitencjarnych ok. 50 proc. pochodzi z krajów b.Związku Radzieckiego. W naszym prawie karnym wykonaw-czym zawarte są wszelkie standardy o charakterze huma-nitarnym, wymagające zapewnienia równości praw nieza-leżnie od płci, koloru skóry, statusu majątkowego i spo-łecznego, wyznania i przekonań politycznych. Od kilku latliczba cudzoziemców wynosi średnio poniżej 1 proc. po-pulacji osób pozbawionych wolności. Ich traktowanieuwzględnia potrzebę przezwyciężania trudności w komu-nikowaniu się oraz występującej niekiedy odmienności kul-turowej czy religijnej. Wobec osadzonych cudzoziemcówmają zastosowanie te same przepisy prawa, co wobec od-bywających karę obywateli polskich, z wyjątkiem tego, żeskazany cudzoziemiec może prowadzić korespondencjęz właściwym urzędem konsularnym, a w razie braku ta-kiego urzędu z właściwym przedstawicielstwem dyploma-tycznym oraz korzystać z widzeń z urzędnikiem konsular-nym lub wykonującym funkcje konsularne pracownikiemprzedstawicielstwa dyplomatycznego.

Od maja 2009 r. osadzeni cudzoziemcy przyjmowanido jednostki penitencjarnej są niezwłocznie zapoznawa-ni z notatką o prawie listownego lub telefonicznego po-wiadomienia urzędów konsularnych lub placówek dyplo-matycznych, a także osoby najbliższej albo innej osoby,stowarzyszenia, organizacji lub instytucji, jak równieżobrońcy o miejscu swojego pobytu. Powyższa informacjajest opracowana w jęz. angielskim francuskim, hiszpań-skim, niemieckim, rosyjskim i rumuńskim. Ponadto osa-dzeni cudzoziemcy są informowani o prawie do złożeniawniosku o nadanie statusu uchodźcy oraz obowiązującejw tym zakresie procedurze. W 2010 r. przygotowany zo-stał informator o podstawowych prawach i obowiązkachskazanych i tymczasowo aresztowanych cudzoziemców, za-wierający też informacje dotyczące organizacji życia w wię-zieniu. Informator jest dostępny na stronie internetowejSłużby Więziennej (www. sw. gov. pl) w wersji angielskiej,niemieckiej, francuskiej, arabskiej, bułgarskiej i rumuń-skiej.

Wydział Komunikacji Społecznej i PromocjiMinisterstwo Sprawiedliwości

Kobieta w izolacji Od pięciu lat grudziądzka „jedynka” organizuje semina-

ria naukowe w ramach cyklu tematycznego „Kobieta w izo-lacji”. 8-9 listopada br. odbyło się kolejne, „Kobieta w izo-lacji. Proces degradacji, resocjalizacji i perspektywy osa-dzonych młodocianych. Czynniki wpływu”. Honorowym pa-tronatem objął je dyrektor okręgowy SW w Bydgoszczy,a patronat naukowy roztoczyła Toruńska Szkoła Wyższa.Podczas obrad szukano przyczyn wchodzenia młodzieżyw kolizję z prawem. Podkreślano zasoby rodziny i społe-czeństwa, które mogą zapobiegać przestępczości nieletnichi pobytowi młodocianych w więzieniach.

Celem seminariów jest m.in. łączenie doświadczeń wię-zienników z teoretyczną wiedzą naukowców. Wśród zapro-szonych gości, poza reprezentantami zakładów karnych,znaleźli się przedstawiciele świata nauki z UniwersytetuWarszawskiego, Akademii Pedagogiki Specjalnej w War-szawie, Uniwersytetu Poznańskiego, Uniwersytetu Warmiń-sko-Mazurskiego w Olsztynie, Uniwersytetu Gdańskiego,Uniwersytetu im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, To-ruńskiej Szkoły Wyższej, Uniwersytetu Przyrodniczo-Hu-manistycznego w Siedlcach i Uniwersytetu im. Jana Ko-chanowskiego w Kielcach. Obecni też byli sędziowie, przed-stawiciele Policji i opieki kuratorskiej. Wykład inaugura-cyjny „Seksualność, kontrola, styl życia a skłonność mło-dych kobiet do popełniania przestępstw – związek makro-systemu z przestępczością w świetle analiz kryminologicz-nych” wygłosił prof. dr hab. Andrzej Bałandynowicz. In-teresujący był pokaz filmu dokumentalnego „Plac zabaw”,połączony ze spotkaniem z jego realizatorką Agnieszką Si-korą (dziennikarka, reżyserka, prezes Fundacji „Po drugie”).Obraz przedstawia historię Oli, wychowanki Zakładu Po-prawczego w Falenicy i bohaterki filmu „Cześć Tereska”,która dziś przebywa w więzieniu. Innych przeżyć dostar-czył spektakl „Wystarczy, byś słuchał...” w wykonaniu pod-opiecznych oddziału terapeutycznego dla skazanych z nie-psychotycznymi zaburzeniami psychicznymi lub upośledzo-nych umysłowo. Przedstawienie na podstawie tekstu An-drzeja Piekarzewskiego powstało w opracowaniu reżyser-skim i scenograficznym ppor. Emilii Danielewicz-Gburczyk.

Spotkaniu na terenie Zakładu Karnego w Grudziądzu to-warzyszyła wystawa prac rękodzielniczych osadzonych ko-biet, przygotowana przez por. Ewę Gaworowską. Dopeł-nieniem programu był wyjazd do Zakładu Poprawczego dlaDziewcząt w Koronowie. W drugim dniu seminarium wy-kłady odbywały się w ODK SW „Zacisze” w Suchej.

Helena Reczek

W uznaniu dla kompaniihonorowej SW

Podczas spotkania z funkcjonariuszami kompanii hono-rowej Służby Więziennej gen. Jacek Włodarski, DyrektorGeneralny Służby Więziennej wręczył kpt. Rafałowi Woź-niakowi, wieloletniemu dowódcy kompanii, akt nadaniana stopień majora. Kompania honorowa od 2003 r. uczest-niczy w uroczystościach państwowych m.in. z okazji rocz-nicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, a od 2009 r. w cen-tralnych obchodach Narodowego Święta Niepodległościna Placu Marszałka Piłsudskiego w Warszawie.

O profesjonalizmie i zaangażowaniu funkcjonariuszyświadczą gratulacje dla gen. Włodarskiego od dowódcy Gar-nizonu Warszawa gen. bryg. dr. Wiesława Grudzińskiego:„Z przyjemnością i satysfakcją informuję Pana Generała,że pododdział reprezentujący Służbę Więzienną uczestni-czący w Uroczystej Odprawie Wart z okazji NarodowegoŚwięta Niepodległości zaprezentował bardzo wysoki poziomwyszkolenia. Jednocześnie pragnę podkreślić, że profesjo-nalizm i osobiste zaangażowanie funkcjonariuszy zostałydostrzeżone i wysoko ocenione przez najwyższe władze pań-stwowe oraz widzów uroczystości”. Dowódca garnizonuprzekazał również serdeczne podziękowania dla dowódcówi funkcjonariuszy Służby Więziennej za trud i wysiłek wło-żony w przygotowanie i realizację zadań reprezentacyjnychw tym ważnym dla Polaków dniu.

Biuro Dyrektora Generalnego Służby Więziennej

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:46 Page 34

Page 35: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

35FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012

R E K L A M A

R E K L A M A

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:46 Page 35

Page 36: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 201236

Tytuł „9855 dni z Erichem Kochem” pochodzi z repor-tażu telewizyjnego, którego drugoplanową postacią byłpan. Czy ta liczba 9855 dni nie jest przesadzona?Do Służby Więziennej wstąpiłem 1 maja 1954 r., na za-

opatrzenie emerytalne poszedłem 19 października 1981 r.,przepracowałem w więziennictwie 27 lat, 5 miesięcy i 18dni, czyli 10023 dni. Natomiast przez osiem ostatnich latsłużby byłem oddziałowym pawilonu XIV, gdzie w celi nr 12przebywał Erich Koch.

Czy był pan na służbie w dniu, kiedy do więzienia przy-wieziono Ericha Kocha?Było to 13 marca 1965 r. W tym dniu razem z innymi funk-

cjonariuszami uczestniczyłem w przeszukaniu i osadzaniuKocha w pawilonie XIV. Pośród drobiazgów, jakie miałprzy sobie, były wycinki z okresu okupacji. Przebywał sam,w tej samej celi od początku do końca pobytu w pawilonie.Później przeniesiony został do szpitala. Siedział na tych sa-mych warunkach co inni skazani. Wyżywienie miał identycz-ne, z tym że był na diecie. Później udzielono mu zgodyna dłuższe spacery, po dwie godziny. Wówczas o nim róż-nie mówiono. Nie miał żadnych przywilejów ani telewizoraczy też służących.

Nie był pan jedynym oddziałowym pawilonu XIV, któ-rzy mieli kontakt ze zbrodniarzem wojennym i partyj-nym tak wysokiej rangi.Najdłużej pełnił służbę w pawilonie Zdzisław Słoń. Inni,

którzy pracowali razem ze mną to m.in. Czesław Potarzyc-ki, Marian Rogoś, Józef Kuta, Stanisław Krasnowski.

Jakim więźniem był Erich Koch na przestrzeni tych ośmiulat pana służby?Był przeważnie spokojny w tym dniu, kiedy pełniłem służ-

bę. Otrzymywał to, co mu się należało. Spacer miał w tam-tym okresie dwa razy dziennie. Pierwszy o 10 rano. Gdy tyl-ko nastąpiło opóźnienie, dobijał się o spacer. Później miałjuż zegarek. Nie wymagałem od niego więcej niż nakazy-wał regulamin. Otrzymywał dużo gazet i dużo czytał. Wsta-wał rano o 5, gimnastyka, toaleta, siadał na łóżku i czekał.Więźniowie z pawilonu XIV tak jak i innych oddziałów z blo-ku głównego w stosunku do niego na początku odnosili sięwulgarnie. W trakcie spacerów był obrzucany różnymiprzedmiotami. Później przyzwyczaili się do jego obecnościi nie zwracali już na niego żadnej uwagi.

W tamtych latach był najważniejszą postacią odbywa-jącą karę. Więzienie w Barczewie łączono z jego osobą.Czy odwiedzano go?Oprócz siostrzenicy i innych gości z urzędu „oglądały” go

przez wizjer również inne osoby i funkcjonariusze z różnychjednostek. Koch był wrażliwy na takie podglądanie i zawszeodpowiadał zgryźliwie: „Koch nie malpa”. Był taki okres, żebał się, gdyż mógł być na nim wykonany wyrok. Był czuj-ny. Pamiętam jak wieczorem po zgaszeniu światła i po za-mknięciu wszystkich cel, pod swoje drzwi kładł metalowąszufelkę od śmieci. Robił to w obawie, że ktoś będzie chciałwejść do jego celi. Za Gierka miał nadzieję, że opuści wię-zienie. Później pogodził się z myślą, że już do końca tu po-zostanie.

Szczególne wspomnienie o Kochu, jakie utkwiło w pań-skiej pamięci w ciągu lat służby w pawilonie XIV?Któregoś dnia otrzymałem polecenie dostarczenia mu te-

legramu. Koch spojrzał na telegram, wziął mnie za rękę i po-wiedział: „Oddziałowa wyjdź!”. Wyszedłem. Zobaczyłemprzez wizjer w drzwiach celi, jak płacze. Zdziwiłem się bar-dzo. Pierwszy raz w życiu zobaczyłem płaczącego Kocha.Po półgodzinie wszedłem do celi i spytałem: no jak, dobrytelegram czy zły? Odpowiedział: „Szajs! Siostrzenica, któ-ra przyjeżdżała, nie żyje!”

Przez osiem lat służby było wiele możliwości do rozmów.Czy rozmawiał pan z nim na jakieś tematy?Na temat okupacji nie chciał rozmawiać. Był nieufny. Wie-

rzył w Hitlera. Opowiadał mi wiele, m.in. jak był u Hitle-ra na urodzinach oraz jak Hitler go rewizytował. Był, jakpowiadał, jego prawą ręką. Kiedyś usłyszał audycję w ra-diu i obraził się, gdyż to jego winili między innymi, że jestmordercą, że i on podpisywał wyroki. W rozmowie ze mnątwierdził, że nigdy tego nie robił, a większość morderców,których zna z imiona i nazwiska, mieszka w RFN. Dlategonie chcą go wypuścić. Wielokrotnie próbowałem z nim roz-mawiać na temat bursztynowej komnaty. Kiedyś mi tylkopowiedział, że została wywieziona do Królewca i tam rze-komo powinna być.

Pamięta pan ostatnie spotkanie z Erichem Kochem?Pamiętam ostatni dzień mojej służby w pawilonie XIV.

Rano byłem u niego w celi i powiedziałem mu, że odcho-dzę na emeryturę. Pod koniec służby dał mi swoje zdjęciez dedykacją na odwrocie, jak sądzę na pożegnanie. Przezte osiem lat spędzonych w jego obecności zawsze pozostałdla mnie takim, jakim go zobaczyłem na początku, pierw-szego dnia. Od początku do końca był źle nastawiony. Mi-mo wszystko, obcowanie z takimi ludźmi jak on przez tylelat powoduje, że do obecności nawet największego wrogamożna się przyzwyczaić.

Wojciech Zenderowski„Nowiny Barczewskie” nr 6, 1996 r.

przedruk za zgodą autora

Barczewskie więzienie to 200 lat historii. Jej częściąjest ponad 20-letni pobyt zbrodniarza hitlerowskiego,SA-Obergruppenführera Ericha Kocha. Naszej redak-cji udało się dotrzeć do ciekawej rozmowy WojciechaZenderowskiego z Janem Lewandowskim, emeryto-wanym funkcjonariuszem Służby Więziennej, któryw latach 60. ub. w. pracował w oddziale XIV ZakładuKarnego w Barczewie, gdy przebywał tam Koch.

Erich Koch był w la-tach 1939-1945 gaule-iterem (naczelnikiemokręgu) i ostatnim nad-prezydentem PrusWschodnich, w cza-sie II wojny światowejrozszerzonych o okręgbiałostocki i rejencję cie-chanowską. PrzekazanyPolsce przez Ameryka-nów w 1949 r., zostałskazany na karę śmierci,której nigdy nie wykona-no. Zmarł 12 listopa-da 1986 r. w wieku 90lat w Zakładzie Karnymw Barczewie. Erich Kochtwierdził że nie był mor-dercą. Może rzeczywiścieosobiście nigdy nikogo

nie zabił. Ale to on był odpowiedzialny za deportacje se-tek tysięcy ludzi do obozów zagłady i również on wydałw 1943 r. rozkaz, by z każdego miasteczka, z każdej więk-szej wsi wymordować po 50 Polaków najwyżej postawio-nych w hierarchii społecznej.

GKS

9855 dniz Erichem Kochem

historia

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:46 Page 36

Page 37: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012 37

Zwiedzający ekspozycję mogą się zapoznać z przeszłościądawnego domu karnego od pierwszych lat jego istnie-nia. Szczególne zainteresowanie uczestników obchodów

rocznicowych 26 października wzbudziła inscenizacja wa-runków odbywania kary i służby w latach 60. ub. w. orazpamiątki pruskiej historii więzienia i z czasu pobytuwięźniów politycznych w latach 1946-89.Eksponaty z końca XIX w. pochodząz prywatnej kolekcji mjr. Jacka Moczul-skiego, kierownika Oddziału Zewnętrz-nego w Kikitach Zakładu Karnego w Bar-czewie. W ich profesjonalnej aranżacjipomagali mu pracownicy Muzeum War-mii i Mazur w Olsztynie.

Prezentacja ma charakter modułowy,bez wyraźnie zaznaczonych granic czaso-wo-tematycznych, obejmuje historię tegomiejsca w czterech odsłonach. Pierwszaprezentuje początki istnienia domu karne-go, rozbudowę jego infrastruktury, powsta-wanie piekarni i warsztatów ażpo kres II wojny światowej. Druga, którejumownym początkiem jest 8 marca 1946 r.,gdy przyjęto pierwszy po wojnie transportwięźniów, kończy się na latach 70. To m.in.moduł obrazujący mroczne lata 50., kiedywięziennictwo podlegało Ministerstwu Bezpie-czeństwa Publicznego. Trzecią część stanowiąprzedmioty związane z codziennością służbyfunkcjonariuszy, życiem osadzonych w celach,pracą w warsztatach, nauką w szkole i lecze-niem w szpitalu. Ostatni fragment poświęconyjest latom 80. ub. w. i osadzonym w Barczewieopozycjonistom.

Do najcenniejszych eksponatów wystawy mjr Ja-cek Moczulski zalicza dobrze zachowane rycinyz XIX w. z planem więzienia w Wartenburguz 1886 r., uniform wartownika z lat 20. ub. w.,a także więzienne drewniaki z lat 50. i buty war-townika niemieckiego, w których z powodu ich cię-żaru można było jedynie stać. Za bardzo cenny uznałunikatowy dziś pierwszy zbiór przepisów Departa-mentu Więziennictwa MBP z klauzulą najwyżej taj-ności (zawierający m.in. kuriozalny przepis mówiącyo tym, że wartownik może strzelać do okna, jeśli po-jawi się w nim skazany), a także regulamin więzien-ny z 1958 r. w formie plakatu do wywieszania na ścia-nie. Szczególną wartość stanowią dla niego listy Mi-roslawa Rysa pisane po czesku na barczewskiej pape-terii w latach 1941-43 do rodziców w Budziejowicach.Ostatni zapowiada jego rychły powrót do domu, bo zbliżałsię koniec orzeczonej kary. Jednak kolejne przesyłki,do których dotarł mjr Moczulski, ten sam nadawca wysłałz obozu koncentracyjnego. Nie wiadomo czy Miroslaw Ryswrócił do rodzinnych Budziejowic.

Wystawę uznano za tak interesującą, że Archiwum Pań-stwowe w Olsztynie udostępniło swoją salę wystawienni-czą, gdzie można będzie oglądać ją do połowy stycznia 2013r. Wcześniej kilkaset osób zachęconych przez lokalne me-dia obejrzało ekspozycję w Barczewie.

Grażyna Wągiel-Linderzdjęcia Piotr Kochański

Obchodom jubileuszu barczewskiej jednostki towarzyszywystawa „Przestrzeń więzienia. 200 lat Zakładu Karnegow Barczewie” zaaranżowana w surowych wnętrzachdawnego kościoła ewangelicko-augsburskiego.

Rocznicowaekspozycja

z kraju: historia

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:46 Page 37

Page 38: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

z kraju

R E K L A M A

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:46 Page 38

Page 39: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

FORUM PENITENCJARNE � NR 12 (175), GRUDZIEŃ 2012 39

ISSN 1505-2184„Forum Penitencjarne”miesięcznik Służby Więziennej

Redakcja:ul. Wiśniowa 50, 02-520 Warszawae-mail: [email protected] Sodomirska, sekretariat, kontakt z czytelnikami,[email protected], tel. (22) 640-86-66faks (22) 640-86-67

Wydawca:Centralny Zarząd Służby WięziennejMinisterstwo Sprawiedliwościul. Rakowiecka 37a, 02-521 WarszawaZespół redakcyjny:mjr Krzysztof Kowaluk, redaktor naczelny,[email protected], tel. (22) 640-86-65,Małgorzata Nowotny, sekretarz redakcji,[email protected], tel. (22) 640-86-68,Grzegorz Korwin-Szymanowski,[email protected],tel. (22) 640-86-64, Aneta Łupińska,[email protected], tel. (22) 640-86-64,Agata Pilarska-Jakubczak,[email protected],tel. (22) 640-86-64, Elżbieta Szlęzak-Kawa,[email protected], tel. (22) 640-86-69,Grażyna Wągiel-Linder, [email protected],tel. (22) 640-86-69, Piotr Kochański, fotoreportaż,fotoedycja, archiwum, [email protected],tel. (22) 640-86-68 Rada programowa:Michał Zoń, dyrektor Biura Prawnego CZSWJustyna Bednarek, oficer prasowy OISW w KatowicachArtur Cyruk, kierownik DP AŚ w HajnówceIlona Dzieniszewska, wychowawca ZK w WojkowicachRobert Fiszer, st. wych. ZK nr 1 w Strzelcach OpolskichZbigniew Głodowski, przedstawiciel NSZZFiPWMaciej Gołębiowski, specjalista OISW w PoznaniuTomasz Krajkowski, wychowawca ZK w TarnowieJacek Matrejek, ZK Nowy WiśniczLidia Olejnik, dyrektor okręgowy SW w OpoluMieczysław Pietrzak, specjalista AŚ w ŁodziJanusz Sterzel, st. wychowawca AŚ w KoszlinieEdward Wasilewski, PTP, COSSW w KaliszuBogusław Woźnica, dyrektor ZK w Białej PodlaskiejMarek Zając, st. wychowawca ZK w Nowym SączuWarunki prenumeraty: Miesięcznik kolportowanyjest w systemie prenumeraty, którą przyjmuje redakcja.Cena prenumeraty rocznej 42 zł, płatne na konto: Cen-tralny Zarząd Służby Więziennej 76 1010 1010 04015222 3100 0000 NBP o/o W-wa z adnotacją: „ForumPenitencjarne”. Reklama w „Forum Penitencjarnym”:Cała strona – 1500 zł + VAT; 1/2 strony– 1000 zł + VAT; 1/4 strony – 700 zł + VAT. Ogłosze-nia drobne – bezpłatne. Należność płatna przelewemna konto: Drukarnia Offsetowa ATU 66 1240 10951111 0000 0324 8115 PKO S.A. X o/W-wa, ul. Omu-lewska 27. Łamanie i druk: Drukarnia Offsetowa ATU,ul. Działyńczyków 21 i 21a, 04-495 Warszawa, tel./fax(22) 673-46-48, [email protected]. Redakcja za-strzega sobie prawo do dokonywania skrótów, adiusta-cji i zmiany tytułów nadesłanych materiałów. Nakład:4000 egz. Numer zamknięto 3 grudnia 2012 r.Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca.Redakcja nie odpowiada za treść reklam.

do prenumeratorówZgodnie z ustawą z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych

osobowych (Dz. U. z 2002 r. nr 101, poz. 962, z późn. zm.)

informujemy, że podane na druku prenumeraty dane oso-

bowe będą przetwarzane przez Centralny Zarząd Służby Wię-

ziennej, z siedzibą przy ul. Rakowieckiej 37a w Warszawie,

w celu realizacji prenumeraty. Każda osoba prenumerująca

czasopismo ma prawo dostępu do treści swoich danych oso-

bowych oraz możliwość ich poprawiania. Podanie danych

osobowych (imię, nazwisko, adres) jest dobrowolne, jednak-

że niezbędne do realizacji zamówienia prenumeraty.

z kraju

PRENUMERATA 2013

Uroczystą inauguracją rozpoczęłasię V edycja Podyplomowego Stu-

dium Penitencjarnego organizowanegoprzez Instytut Profilaktyki Społeczneji Resocjalizacji Uniwersytetu Warszaw-skiego (IPSiR UW) i Służbę Więzienną.W zabytkowej sali im. Brudzińskiegozebranych powitali dr Teodor Bulenda,pełnomocnik ds. Podyplomowego Stu-dium Penitencjarnego IPSiR UW, płkWłodzimierz Paszkowski, dyrektor Biu-ra Dyrektora Generalnego Służby Wię-ziennej oraz prof. Zbigniew Lasocik,który wygłosił wykład inauguracyjny„Więziennictwo dziś czy więziennictwojutra”.

W sali balowej Pałacu Tyszkiewiczów--Potockich Uniwersytetu Warszawskiegoodbyło się wręczenie świadectw ukończe-nia IV kursu Podyplomowego StudiumPenitencjarnego. Obecny na uroczystościgen. Jacek Włodarski, Dyrektor General-ny Służby Więziennej gratulował absol-wentom, życząc sukcesów w realizacji za-dań służbowych i spełnienia aspiracji za-wodowych. – Dwuletni okres wzmożone-go wysiłku i konieczności pogodzenia na-uki z obowiązkami służbowymi i rodzin-nymi zapewne nie był czasem łatwym.Jestem jednak przekonany, że satysfak-cja z otrzymanego dyplomu pozwoli za-pomnieć o chwilach wyrzeczeń – mówiłgen. Jacek Włodarski.

Podyplomowe Studium Penitencjarneszkoli wytypowaną w jednostkach peni-tencjarnych kadrę z całego kraju. Słucha-cze przez cztery semestry nabywająwiedzę z zakresu nowoczesnych zagad-nień penitencjarnych, kryminologii i za-rządzania. Studia kończy obrona pracydyplomowej. Wykładowcami są pracow-nicy naukowi IPSiR UW a także innychwydziałów Uniwersytetu Warszawskiegoi uczelni oraz wybitni praktycy.

kk

PSP: inauguracjai zakończenie

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:46 Page 39

Page 40: 12 Forum penitencjarne - sw.gov.pl€¦ · 12 Forum grudzień 2012 nr 175, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł temat miesiąca6 Emerytury po nowemu 15 z kraju Zbrodnia w rodzinie

12_2012_3.qxp 2012-12-03 16:46 Page 40