08 Forum penitencjarne - sw.gov.pl · Akcja „biegania w zamknięciu” zatacza coraz szersze...

44
Forum Forum 08 sierpień 2012 nr 171, rok XV ISSN 1505-2184 cena 3,50 zł www.sw.gov.pl 6 temat miesiąca Praca w areszcie śledczym 12 promocje Oficerowie i podoficerowie 2012 20 prezentacje Program „Reset” 26 raport HFPC Wprowadzenie w Polsce SDE penitencjarne penitencjarne

Transcript of 08 Forum penitencjarne - sw.gov.pl · Akcja „biegania w zamknięciu” zatacza coraz szersze...

ForumForum08sierpień 2012nr 171, rok XV

ISSN 1505-2184cena 3,50 zł

www.sw.gov.pl

6temat miesiąca

Praca w areszcie

śledczym 12promocje

Oficerowie

i podoficerowie 2012 20prezentacje

Program

„Reset” 26raport HFPC

Wprowadzenie

w Polsce SDE

penitencjarnepenitencjarne

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:27 Page 1

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 20122

Bieganie to naturalna aktywność człowieka. Biegaliśmygoniąc potencjalny posiłek i biegaliśmy po to, by się nimnie stać. Biegamy za pracą, za dziećmi, za autobusem.

Nieustannie gdzieś lub za czymś gonimy. W dzisiejszymświecie biega się też dla samego biegania. Ta forma ruchujest podstawą treningu w większości sportów. Może byćwsparciem albo aktywnością samą w sobie. Biegają i mło-dzi, i starzy. Nie wymaga to specjalnych umiejętności, przy-gotowania, miejsca czy wyposażenia. Nie ma więc się co siędziwić, że jest to tak powszechna forma ruchu. Forma nie-ustannie się rozpowszechniająca. Również w miejscach, któ-re z założenia swobodę jednostki ograniczają.

Akcja „biegania w zamknięciu” zatacza coraz szersze krę-gi. Są więzienia, w których na spacerniakach się nie chodzi,a biega. Biegają alimenciarze i zbrodniarze. Fenomen biega-nia za murami można obserwować w Rawiczu. Jednostkaod lat wiedzie prym wśród zakładów karnych. Organizowa-ne są tu cyklicznie biegi na 5 i 10 km, testy Coopera, i coroku, na podsumowanie sezonu, półmaraton „Złota setka– bieg ku wolności”. Mimo ograniczeń, jakie narzuca to miej-sce, udaje się zorganizować biegi na profesjonalnym pozio-mie i dawać osadzonym możliwość treningu. Już jedno spoj-rzenie na spacerniak mówi, że nie jest to zwykłe więzienie,na każdym spacerze biega kilka osób. W sumie ok. setki osa-dzonych objętych jest programem readaptacji przez biega-nie, w którym poddani są reżimowi treningowemu przygo-towującemu do uczestnictwa w półmaratonie odbywającymsię w październiku. Bycie „mięśniakiem” się zdewaluowało,bycie biegaczem to zajęcie dla elity. Biegasz, więc jesteś kimś.

Resocjalizacja przez sport przynosi sukcesy, gdy skazanypodporządkuje swoje życie aktywności akceptowanej społecz-nie i stanowiącej wartość samą w sobie. Zafiksowani w bie-ganiu każdą chwilę poświęcają na planowanie nowych ćwi-czeń, układanie diety czy analizowanie efektów treningów.W celach nierzadko rozmawia się tylko o tym. W listach czę-sto ten temat jest przewodni. Rodziny żyją bieganiem osa-dzonych. Wspierają ich w różny sposób, dostarczając sprzęt,prasę specjalistyczną, książki. Trzeba w tym miejscu zazna-czyć, że większość pracujących biegaczy, zamiast wydawać

zarobione pieniądze na jedzenie, wysyła je, by rodziny mo-gły zakupić im wymarzone buty, odzież czy pulsometry.

Skazani biegają dla siebie, by lepiej się czuć i lepiej wy-glądać, należeć do biegającej braci, by pokazać, że też po-trafią. Chcą udowodnić sobie i innym, że mogą czuć satys-fakcję z biegania. Często jest to ich pierwsza tego typu ak-tywność. Zakładając buty biegowe stają się biegaczami, zo-stawiają z dala mury więzień, ich umysł zdaje się wolny, da-leko od miejsca, gdzie przebywają. Dlatego nietrudno zro-zumieć taką rzeszę zainteresowanych bieganiem, zwłaszczawśród skazanych na kary dożywotniego pozbawienia wolno-ści. Jednak ci, którzy będą mieli możliwość opuszczenia mu-rów wierzą, że bieganie doprowadzi ich do wolności. A tamczekać ich będą nieznane ścieżki biegowe, wiele startów w za-wodach i wielu nowych ludzi. Ci, którzy wychodzą, dzielą sięz pozostałymi spostrzeżeniami z wolności. Mówią, że światbiegaczy to coś zupełnie innego, że spotykają na swej dro-dze ciekawych ludzi, że nikt ich nie etykietuje, że wreszciemogą poczuć swoją wartość. Opisują starty w zawodach,przysyłają swoje zdjęcia ze znanymi ludźmi. Ci za muramipochłaniają te relacje z wolności. Wiedzą, że każdy dzień przy-bliża ich do upragnionego wyjścia. I do wejścia na niczymnieograniczone ścieżki biegowe. I biegają. Biegają w zamknię-ciu, by wreszcie wybiegać swoja wolność. A wolność kusi ichnowymi możliwościami, powiązanymi co prawda z bieganiem,ale dającymi szansę na rozpoczęcie nowego życia.

Z naszych doświadczeń wynika, że ci, którzy opuścili wię-zienne mury, nadal biegają, startując w zawodach w krajui na świecie, ich życie jest na stałe związane z bieganiem. Dla-tego stali się wzorem dla innych. Oni też marzą o rozpoczę-ciu nowego życia, życia zgodnego z prawem. Rawicki ekspe-ryment można uznać za udany. Cieszy również fakt, że feno-men biegania w zamknięciu rozprzestrzenia się na całą peni-tencjarną Polskę, stając się ogólnokrajowym ruchem bieganiaw zamknięciu. Jest to sukces zarówno jednostki, jak i syste-mu. Uruchomiliśmy coś, czego nie da się już zatrzymać. Siłę,która zmienia ludzi. Oddajemy społeczeństwu jednostki przy-gotowane do życia. Zmienione i mogące dać coś od siebie. Jed-nostki prospołeczne. Nasze zadanie zostało wypełnione.

Michał Talaga

Bieganie w zamknięciufot. Piotr Kochański

fot.

Pio

tr K

ocha

ński

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:27 Page 2

Sierpień 2012 r.OKŁADKA: fot. Piotr Kochański

PRACA W ARESZCIE ŚLEDCZYM – temat miesiąca6 W areszcie jak w młynie

BE... Z PUDŁA4 Rodzinne święto4 Prison Graffiti Jam4 Czyste jeziora i rzeki4 Podziękowanie5 Znów na pierwszej linii5 Finał Euro w Inowrocławiu5 Triathlon Susz 20125 Olsztyński turniej piłki wodnej

Z KRAJU12 Promocja podoficerska w Kulach14 Oficerowie 201216 Promocja oficerska w Kaliszu30 Bliżej taty36 Ósmy raz poza krawędzią37 Ukryty świat niebezpiecznych

ZE ŚWIATA18 Francuski Kalisz34 Hal(E)den - wyrok w raju?

PREZENTACJE - programy20 Reset w Zakładzie Karnym w Potulicach22 Głowy w odbudowie

RAPORT HFPC26 Wprowadzenie SDE w Polsce

NIEZBĘDNIK PRAWNY32 Uposażenie funkcjonariuszy

na zwolnieniu lekarskim39 Zmiany w ustawie o dozorze elektronicznym39 SDE: wolnościowa, ale nadal kara

AKTUALNOŚCI38 Inaczej postąpić nie mogłem38 Posłowie w BDE38 Służba w gotowości38 Konfederacja podkarpacka

HISTORIA 40 Kluby wioślarskie więzienników41 Taiwan, Kamczatka, wczasy nad Sekwaną

PORTRET42 Nie o to idzie, by hodować

08sierpień 2012nr 171, rok XV

ISSN 1505-2184cena 3,50 zł

www.sw.gov.pl ForumpenitencjarneForumpenitencjarne

fot.

Krz

yszt

of L

ipka

fot.

Ane

ta Ł

upiń

ska

fot.

Pio

tr K

ocha

ński

fot.

Tro

nd I

saks

en

spis treści

3FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

26 Wprowadzenie SDE w Polsce

30 Bliżej taty

39 SDE: wolnościowa, ale kara

34 Hal(E)den – wyrok w raju?

14 Oficerowie 2012

fot.

Pio

tr K

ocha

ński

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:27 Page 3

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 20124

be...zpudła

Zakończyła się 13. edycja akcji„Wiosna 2012 – Czyste jeziorai rzeki” przebiegająca pod hasłem„Zabierz worek, rękawice i po-sprzątaj okolicę”. Organizatorembył Wydział Ochrony Środowiskai Rolnictwa Starostwa Powiato-wego w Iławie. W przedsięwzię-ciu uczestniczyło 28 placówekoświatowych z terenu Iławy,a także skazani odbywający karę

p o z b a w i e n i awolności w iław-skim zakładziekarnym.

Praca i zaan-gażowanie 45osadzonych bio-rących udziałw sprzątaniu te-renów zielonych,jezior i rzek zo-stała docenionaprzez władze sa-m o r z ą d o w e .Skazani dowie-dli, że chcą byćpotrzebni i ak-tywnie uczestni-czyć w działal-ności na rzecz

środowiska lokalnego. W czasieuroczystego zakończenia akcjistarosta iławski przekazał na rę-ce dyrektora jednostki dyplom,pamiątkową statuetkę oraz na-grodę w postaci książek, które za-silą bibliotekę Zakładu Karnegow Iławie.

Dariusz Kruszyńskizdjęcie Piotr Rutkiewicz

Ponad 50 grafficiarzy z różnych za-kątków Polski zjechało do Czarnegow sobotni poranek, 7 lipca. W ciąguniespełna dwóch dni wspólnie wyma-lowali przeszło 300 m więziennego mu-ru. – Celem imprezy jest propagowa-nie sztuki, jaką bez wątpienia jest graf-fiti, a także pokazywanie mieszkańcommiasta i gminy Czarne, że malowanienie zawsze jest aktem wandalizmu. Pri-son Graffiti Jam udowadnia, że graffi-ti można wykonywać w sposób społecz-nie akceptowany i społecznie użytecz-ny. Malujemy więzienne mury za zgo-dą dyrekcji, która wsparła nas organi-zacyjnie. Robimy to od czterech lat i za-czyna brakować ścian pod graffiti– wyjaśnia Marcin Dęga, prezes Stowa-rzyszenia proIDEA, które jest organi-zatorem imprezy. – Przez trzy poprzed-nie edycje pomalowaliśmy pra-wie 1,5 km muru. W tym roku posta-nowiliśmy ponownie wykorzystać frag-ment ściany malowany podczas drugiejedycji. Mur był w opłakanym stanie,większość prac z tamtego okresu odpa-dała wraz z tynkiem.

– Przygotowując kolejne edycje Jamuspotykamy się z wyjątkową życzliwo-ścią, gościnnością i pomocą dyrekcji Za-kładu Karnego w Czarnem – zapewniaPaweł Kopczak ze Stowarzyszenia.– Osadzeni przygotowują mur oraz te-ren imprezy. Odbywają się też wyciecz-ki do zakładu, w tym roku z tej możli-wości skorzystało 16 osób.

kk

Wiosną bieżącegoroku, po blisko 25 la-tach służby, przesze-dłem na zaopatrze-nie emerytalne.W trakcie mojej pra-cy na różnych stano-wiskach w zakładachkarnych w Przemy-ślu, Tarnowie i Tar-nowie Mościcach,podczas działalnościw Radzie Programo-wej „Forum Peniten-cjarnego”, uczestni-cząc jako wykładow-ca i słuchacz w licz-nych szkoleniach,a także z okazji służbowych spotkań o charakterzesportowym, religijnym i patriotycznym miałem szczę-ście spotkać wiele osób, funkcjonariuszy i pracowni-ków więziennictwa, dzięki którym moja służba stano-wiła dla mnie źródło radości, stwarzała możliwość re-alizacji planów, dostarczała satysfakcji i zadowolenia.

Za okazywaną mi przez minione lata życzliwośći pomoc, koleżeństwo i przyjaźń, składam Wamwszystkim, niezależnie od stopnia, stanowiska,i obecnego statusu zawodowego serdeczne podzię-kowania.

Jacek Matrejekzdjęcie Piotr Kochański

Prison GraffitiJam 2012

PodziękowanieCzyste jeziora i rzeki

Nawet kapryśna ostatnio aura dopisa-ła uczestnikom i organizatorom wielkiejrodzinnej imprezy, która odbyła sięw miejscowości Grzybowo k. Sko-ków. 400 osób w doskonałych humorachuczestniczyło w plenerowym festyniez wieloma atrakcjami dla dzieci, choć niebrakowało i tych przeznaczonych dla do-rosłych. Organizatorami były dwie za-przyjaźnione i współpracujące ze sobąod lat jednostki penitencjarne okręgupoznańskiego – Areszt Śledczy w Pozna-niu i Zakład Karny w Koziegłowach.

Tradycją rodzinnych pikników są cie-szące są dużym zainteresowaniem poka-zy i przejażdżki motocyklowe, był teżkonkurs strzelecki z wiatrówki, pokazystrażackie, dmuchane zamki, przejażdż-

ki bryczką, konkursy taneczne i wokal-ne. Zmęczeni, ale zadowoleni uczestni-cy mogli wzmocnić się przysmakami, któ-re bez ustanku i z dużym powodzeniemserwowała polowa kuchnia. Zabawa, jakkażda organizowana w Grzybowie, uda-ła się wyśmienicie, czego najlepszym do-wodem były uśmiechnięte i umorusanetwarze najmłodszych, zgodnie z zasadą,że „brudne dzieci to szczęśliwe dzieci”.Tego typu spotkania służą nie tylko ucie-sze najmłodszych, mają również bezcen-ną wartość integracyjną dla środowiskafunkcjonariuszy, bez względu na przyna-leżność do działu czy jednostki.

tekst i zdjęcieMaciej Gołębiowski

Rodzinne święto

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:27 Page 4

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012 5

Od rubieży południowych...Nad Olszyną Lubańską i Gryfowem

Śląskim 5 lipca przeszły silne burze i na-wałnice połączone z intensywnymiopadami deszczu. Skutkiem były lokal-ne powodzie, w których według szacun-ków burmistrza Olszyny Lubańskiej po-szkodowanych zostało ok. tysiąca osób.Na tragedię ludzką niezwłocznie zare-agowała Służba Więzienna. Jeszczetego samego dnia, ok. godz. 22.30 do li-kwidacji szkód skierowano czterechfunkcjonariuszy, wyposażonych w dwasamochody i motopompy, oraz pięciuskazanych odbywających karę w Zakła-dzie Karnym w Zarębie.

Bezpośrednio po zdarzeniu do dyspo-zycji Powiatowego Centrum Zarządza-nia Kryzysowego w Lubaniu postawio-na została grupa 50 skazanych, goto-wych w każdej chwili do walki z żywio-łem. 6 lipca 40 osadzonych skierowa-no do Olszyny, a sześciu pojechałodo Gryfowa Śląskiego. Pracowali tamprzy wypompowywaniu wody i sprzą-taniu pomieszczeń. W działaniach tychbrali również udział funkcjonariusze.Nie jest to pierwszy przypadek, kiedywięziennicy i wytypowani przez nichskazani spieszą z pomocą ofiarom po-wodzi i innych klęsk żywiołowych.

Ryszard LeszczyńskiMarek Geciów

... po północneNa apel burmistrza Bisztynka, nie-

wielkiego warmińskiego miasteczka,funkcjonariusze Służby Więzienneji skazani z Zakładu Karnego w Barcze-wie (OZ-et w Kikitach) i Aresztu Śled-czego w Bartoszycach ruszyli z pomo-cą mieszkańcom, tragicznie doświad-czonym przez nawałnicę. 43 osadzo-nych zostało skierowanych do prac po-rządkowych. W gotowości oczekiwalifunkcjonariusze i skazani z zakładóww Dublinach i Kamińsku. Kamińska jed-nostka przekazała też dla Bisztynka 2,5tysiąca dachówek i belek, które pozo-stały po rozbiórce jednego z budynkówwięzienia.

kk

be...zpudła

Znów napierwszej linii

Por. Cyprian Bas, funkcjonariusz z Biu-ra Penitencjarnego CZSW wziął udziałw Otwartych Mistrzostwach Polskiw Triathlonie Susz 2012 (half ironman).W zawodach tego typu startował po razpierwszy, przygotowania trwały sześćmiesięcy. Ponad 30-stopniowy upał nieprzeszkodził mu szczęśliwie dotrzećdo mety. Do pokonania miał łączny dy-stans 70,3 mil: pływanie 1,9 km, limitczasu 1 godz. 10 min; jazda rowe-rem 90 km, limit czasu ukończenia pły-wania i jazdy rowerem 5 godz. 20 min;

bieg 21,1 km, limit czasu ukończenia za-wodów 8 godz. W przyszłym roku Cy-prian ma zamiar poprawić wyniki i zła-mać barierę 6 godz. Herbalife Susz Tria-thlon to największa tego typu impre-za w kraju. W lipcu odbyła się jej 21.edycja. Na klasyczny triathlon składasię 1,5 km pływania, 40 km jazdy rowe-rem i 10 km biegu.

Gratulujemy i życzymy sukcesów!

Patrz też: http://www.online.data-sport.pl/results632/wyniki/01_open.pdf

Triathlon Susz 2012

Aktywność fizyczna to jeden z najlep-szych sposobów odreagowywania stresu.W uprawianiu sportu ważna jest samo-dyscyplina i umiejętność czerpania rado-ści ze zmęczenia. Tych elementów higie-ny psychicznej doświadczyli funkcjonariu-sze reprezentujący Areszt Śledczy w Olsz-tynie w organizowanym przezOSIR I Olsztyńskim turnieju piłki wodnej,który odbył się 30 czerwca. Zawody za-

kończyły się dla naszej drużyny zajęciemdrugiego miejsca, z bilansem tylko jedne-go przegranego meczu – właśnie finało-wego. Sukces jest tym większy, że udziałw turnieju był pierwszym treningiem ze-społu, a rozgrywki wymagały siły, spry-tu i współdziałania. Atmosfera rywaliza-cji i zabawy wzmocniła apetyt na walkęo zwycięstwo w kolejnych zawodach.

Marta Klimas

Olsztyński turniej piłki wodnej

Euforia towarzysząca turniejowi Eu-ro 2012 była widoczna także za więzien-nymi murami. Większość jednostek peni-tencjarnych zaangażowała się w działaniana rzecz promocji piłkarskich mistrzostw.Wśród licznych relacji można było dostrzecaktywny udział skazanych. Widoczne by-ły zarówno konkursy, mecze, wystawy, jakteż praca osadzonych przy sprzątaniuobiektów sportowych i stref kibica.

W Areszcie Śledczym w Inowrocławiudziałania zostały rozpoczęte już wewrześniu 2011 r. Odbył się wówczas fi-nał ogólnopolskiego konkursu „Historiafutbolu w Polsce”. W trakcie rozgrywek

skazani sprzątali miejską strefę kibica.Na zakończenie mistrzostw 29 czerwcaprzeprowadzono konkurs zorganizowa-ny przez Klub Olimpijczyka „Paragraf”.Do udziału zgłosiło się 19 osadzonychodbywających karę w zakładzie typu pół-otwartego. Test składał się z 20 pytań,uczestnicy wykazali się bardzo dobrąznajomością tematu. Laureaci otrzyma-li nagrody książkowe. Czekamy na kolej-ne wydarzenia sportowe, przy którychokazji będzie możliwa realizacja przed-sięwzięć z udziałem osadzonych.

Mariusz Budny zdjęcie Arnold Stankiewicz

Finał Euro w Inowrocławiu

fot.

Rob

ert

Wit

kow

ski

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:27 Page 5

6

W areszcie jatemat miesiąca: praca w areszcie śledczym

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

Liczba tymczasowo aresztowanych (TA) w stosunkudo skazanych (SK) odsiadujących swoje wyroki jest tu-taj najwyższa w Polsce. Choć i tak tych pierwszych jest

ok. 400, a drugich – ok. 450. Jeszcze kilkanaście lat temuw aresztach śledczych przebywali niemal wyłącznie tym-czasowo aresztowani, w zakładach karnych zaś – skazaniprawomocnymi wyrokami. Dzisiaj nie dość, że nie ma u nasw ogóle jednorodnych aresztów, to przebywają w nichw ogromnej większości właśnie skazani. Od wielu lat zmie-nia się polityka penitencjarna państwa, dzięki czemu licz-ba tymczasowo aresztowanych systematycznie spada.Pod koniec 2000 r. było ich nieco powyżej 22 tys., a obec-nie – 7 tys. 522 (stan na 30 czerwca 2012 r.).

W przeciwieństwie do skazanych, tymczasowo areszto-wani trafiają do więzienia z domniemaniem niewinności.Sąd nie wydał wyroku, więc aresztantów traktuje się jakoosoby, które nie są winne ciążących na nich zarzutów. Jed-nak z uwagi na dobro prowadzonego śledztwa niejednokrot-nie muszą oni być bardziej izolowane niż skazani.

Czynności gonią czynnościNa czym polega specyfika pracy w areszcie śledczym?

Ppłk. Krzysztof Kucharski, dyrektor jednostki we Wro-cławiu mówi, że najlepiej to widać, porównując zakładkarny typu zamkniętego i areszt śledczy. – Gdy dopro-wadzają do nas tymczasowo aresztowanego, od razuwszelkie jego dane oraz informacje odnośnie zatrzyma-

nia czy wyroku są wprowadzane do systemu Noe. NET.To zadanie wykonuje najpierw dział ewidencji, a następ-nie dział penitencjarny. Każda osoba, która przychodzido aresztu, jest w ten sposób opracowywana w systemiei kiedy potem z wyrokiem trafia do zakładu karnego, naj-wyżej uzupełnia się te informacje o ocenę okresową czyinne wpisy dotyczące osadzonego. Największą pracę,choćby tylko w tym względzie, robimy my w areszcie.Także tylko u nas występują tzw. czynności procesowe,czyli wydawanie tymczasowo aresztowanych do sądu, wy-dawanie ich policji i przyjmowanie z powrotem do jed-nostki. Poza tym mamy tu także grupy konwojowe, po-nieważ przewozimy skazanych do innych jednostek pe-nitencjarnych. Dodatkowo na terenie aresztu działa szpi-

Pytam wyrywkowo kilka osób spoza więziennictwa, jakpostrzegają areszt śledczy i zakład karny. Najczęściejsłyszę, że jedno i drugie to po prostu więzienie. Toprawda, z tym że każde ma swoją specyfikę. Żeby sięo tym przekonać, jadę do AŚ we Wrocławiu.

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:27 Page 6

7FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

jak w młynietemat miesiąca: praca w areszcie śledczym

tal psychiatryczny dla osadzonych wymagających lecze-nia, często po próbach samobójczych, z kartą zagrożo-nych samobójstwem lub chorymi psychicznie. Funkcjo-nuje u nas również Ośrodek Diagnostyczny, do któregotrafiają osadzeni z całego regionu, wymagający badańpsychologicznych.

Do aresztu przyjmuje się ok. 4 tys. osób rocznie. Nie-jednokrotnie kilkanaście lub kilkadziesiąt jednego dnia.– W związku z tym tygodniowo ok. 250 więźniów zmie-nia osadzenie – mówi Krzysztof Anders, kierownik dzia-łu penitencjarnego. – Bo umieszczenie tymczasowo aresz-towanego w celi jest niezmiennie powiązane z przenie-sieniem kolejnych osadzonych do innych cel. – A każdeprzeniesienie to ogromna praca funkcjonariuszy. Jeszczegorzej jest, kiedy do aresztu trafia na raz kilku członkówjednej grupy przestępczej. Wówczas trzeba stworzyć od-rębne grupy izolacyjne i znów przemieszczać, przenosić.A wszystko musi być odpowiednio uzasadnione i udoku-mentowane. W te czynności są zaangażowani i oddziało-wi, i wychowawcy, i ewidencja.

W zakładzie lżejZ tymczasowo aresztowanymi jest taki kłopot, że w ich

przypadku muszą być ustawowo spełnione odpowiednie wa-runki wykonywania aresztu tymczasowego. Nie można imtak po prostu przydzielić celi, w której akurat jest wolnemiejsce. Kodeks karny wykonawczy dokładnie wskazuje, żenależy ich rozmieszczać w taki sposób, by zapobiegać wza-jemnej demoralizacji, oddzielać tymczasowo aresztowanychod skazanych, a niekaranych od już wcześniej pozbawio-nych wolności, młodocianych od dorosłych, palącychod niepalących, itd.

Chyba tylko ludzie pracujący w areszcie śledczym wie-dzą, ilu trzeba zabiegów, żeby ogarnąć wszystkie czynno-ści wobec tymczasowo aresztowanych, czyli „tymczasów”,

fot.

Tom

asz

Mat

usia

k

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:27 Page 7

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 20128

jak o nich mówią w tutejszej jednostce. – Czasem rozma-wiam z funkcjonariuszami, którzy przeszli od nas do oko-licznych zakładów karnych. Pracę w areszcie porównujądo młyna, w którym ciągle coś się miele – mówi dyrektor.– Śmieją się, że w zakładzie mają nareszcie trochę spokoju.

Formalnie we wrocławskim areszcie, przeznaczonym dlatymczasowo aresztowanych mężczyzn oraz dla kobieti mężczyzn przebywających w szpitalu lub ośrodku dia-gnostycznym, są 803 miejsca, w tym 19 przeznaczonychdla osadzonych transportowanych etapowo przez konwo-je policyjne (praktycznie stale zajęte od wtorku do piąt-ku co tydzień) oraz dodatkowo 46 miejsc w szpitalu psy-chiatrycznym niewliczanych do pojemności jednostki.W jednostce funkcjonuje też oddział zakładu karnego dlarecydywistów. – Momentami balansujemy na granicy prze-pełnienia – przyznaje ppłk Kucharski. – Wprawdzie dotądnie musieliśmy wydawać żadnej decyzji o umieszczeniuw warunkach przeludnienia, ale łatwo nie jest. Często cho-dzę na rozprawy, bo osadzeni wciąż mnie pozywają, tzn.nie mnie, tylko skarb państwa, i zwykle na koniec słyszę

pytanie: Czy mam prawo odmówić przyjęciaosoby tymczasowo aresztowanej do aresztu?Zawsze odpowiadam, że niestety, nie mam ta-kiego prawa. Przyjąć muszę.

A ludzie przychodzą różni. Nierzadko zdarzasię, że trafiają do aresztu z wszawicą, gruźlicączy świerzbem. – Dopiero kiedy takiego osadzo-nego wyleczymy, możemy go przenieść do nor-malnego oddziału – mówi dyrektor. – Naszasłużba zdrowia jest niezwykle obciążona, bo mu-si wykonać wszystkie czynności związanez przyjęciem, m.in. zrobić badania wstępne,prześwietlić płuca, wyleczyć świerzb, usunąćwszawicę. A potem się zdarza, że po postawie-niu diagnozy osadzeni odmawiają leczenia.

Za mało kadryTymczasowo aresztowani w tutejszej jed-

nostce przebywają średnio rok, ale jest je-den obcokrajowiec, który siedzi już cztery lata.

– Duże grono naszych pensjonariuszy przy-jeżdża do nas jedynie po to, by uczestniczyćw czynnościach procesowych, do których sądnie stosuje tymczasowego aresztu – zazna-cza ppłk Kucharski. – Wobec nich toczą sięsprawy i ich sytuacja prawna jest niedo końca klarowna. Nie wiedzą czy dostanąwyrok skazujący na karę pozbawienia wol-ności, czy nie. To dla nas, funkcjonariuszy sy-tuacja mało korzystna, bo współpraca z ta-kimi osadzonymi, którzy mają świadomość

temat miesiąca: praca w areszcie śledczym

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:27 Page 8

tego, że są tu tylko „chwilowo”, jest naprawdę trudna.Poza tym dyrektor zauważa, że dzisiaj w aresztach prze-bywają zupełnie inni ludzie niż 20 lat temu. – Mają okre-ślone wymagania i oczekiwania, są roszczeniowi. Nie ak-ceptują warunków, w jakich się znaleźli. Piszą skargi, bonp. uważają, że skoro na zewnątrz jest upał, to wewnątrzpowinno być chłodno, więc domagają się klimatyzacji. Na-rzekają właściwie na wszystko, od wyżywienia po opie-kę medyczną. Tylko część z nich potrafi sobie zorganizo-wać czas. Czytają, oglądają telewizję, nawiązują kontak-ty z współosadzonymi. Jednak większość tego nie potra-fi i oczekuje, że to my wszystko im zapewnimy. A namw ciągu ostatnich lat przybyło sporo obowiązków, etatówzaś nie przybyło. Reforma więziennictwa objęła właści-wie wszystkie działy i stała się taką próbą nowego zor-ganizowania pracy i działań naszych funkcjonariuszy. Niezlikwidowała jednak podstawowego problemu, jakim jestzbyt duża liczba osadzonych i zbyt mała kadra. Na jed-nego funkcjonariusza przypada u nas co najmniej trzechosadzonych.

Jeszcze inne problemy w pracy z tymczasowo aresztowa-nymi zauważa kierownik działu penitencjarnego: – Zwłasz-cza na początku pobytu u nas ważne jest, żeby oni się do-brze zaadaptowali do istniejących warunków i przetrwaliten czas do ostatecznego rozwiązania ich sytuacji prawnej.– W pierwszym okresie po osadzeniu musimy czujniej imsię przyglądać. Wiemy, że najtrudniejsza jest pierwsza do-ba. Wprawdzie przepisy stanowią, że wychowawca przepro-wadza rozmowę informacyjną niezwłocznie po przyjęciui wstępną z osadzonym do dwóch dni po jego przyjęciudo aresztu, ale my sobie założyliśmy, że musi to zrobić jesz-

cze tego samego dnia. Wychowawca nie wyjdziez jednostki do domu, jeżeli nie przeprowadzi ta-kiej rozmowy z nowo przyjętym osadzonym.Każdy wątpliwy przypadek natychmiast kieru-je do psychologa albo do lekarza.

Kierownik przyznaje, że z tymczasowo aresz-towanymi jest jeszcze inny problem, bardzotrudno zagospodarować im czas wolny. Dyrek-tor zaś dodaje, że wobec tymczasowo areszto-wanych nie prowadzi się typowych dla skaza-nych oddziaływań resocjalizacyjnych oraz tera-pii, choć organizuje się dla nich cykliczne pro-gramy, w których mogą uczestniczyć.

Zorganizować czas– Włączamy ich w różne programy ekologicz-

ne, jak np. „Zielony areszt”, nadajemy audycje,pogadanki na temat ochrony środowiska, wy-dajemy gazetkę „Świebodzka 1”, organizujemykonkursy przez radiowęzeł – wylicza kierownikAnders. – Tymczasowo aresztowani segregują

odpady w celi, a później porządkowi je sortują i przygoto-wują do wywiezienia. Zbierają nakrętki, które przekazu-jemy jednej z fundacji. W programie „Palący problem” za-poznają się z profilaktyką zdrowotną informującą o szko-dliwości wyrobów tytoniowych – wymienia dalej. Pytam kie-rownika o coś bardziej konkretnego, bo choć nie jestem„tymczasem”, też zbieram nakrętki i staram się segrego-wać śmieci. – Przeprowadziliśmy program „Bez przemo-cy”, który miał na celu niwelowanie zachowań agresyw-nych – słyszę. – W pięciu dwugodzinnych spotkaniach z psy-chologiem i wychowawcą uczestniczyło 15 tymczasowo

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012 9

temat miesiąca: praca w areszcie śledczym

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:27 Page 9

aresztowanych. Staraliśmy się im uświado-mić, że mają problem ze swoją agresją, bochociaż trafili do więzienia za znęcanie sięnad rodziną, to w ogóle nie zdawali sobiesprawy, że to jest jakaś dysfunkcja. Jeślipsycholog wyławiał spośród uczestnikówosoby, które wymagały dodatkowej pomo-cy, to potem rozmawiał już z nimi indywi-dualnie. Z kolei program „Aktywizacja za-wodowa” miał dać osadzonym możliwośćpoznania własnych preferencji zawodo-wych, pomóc im poruszać się po rynku pra-cy, tworzyć dokumenty aplikacyjne niezbęd-ne w poszukiwaniu zatrudnienia i spojrzećna swoją sytuację z innej perspektywy.Wzięło w nim udział sześciu tymczasowoaresztowanych. – Programy robimy cyklicz-nie, w miarę możliwości i środków – mówiotwarcie kierownik. – A ponieważ tychostatnich coraz mniej, to musimy je orga-nizować bezkosztowo. „Aktywizacja zawo-dowa” ograniczyła się nam więc do rozry-sowania na tablicach różnych informacjio szukaniu pracy. Wolelibyśmy pokazywaćosadzonym jak to się robi w rzeczywistości,wykorzystując komputer i internet. Niemniejstaramy się kierować te programy do więź-niów, którzy dotąd w ogóle nie mieli nawy-ku pracy. Na wolności łatwiej było im kraść,niż pracować.

Tymczasowi bałaganiarzeWchodzę do jednej z cel dla TA. Brakuje

tu chyba tylko przysłowiowego dziada z ba-bą, cała reszta dokładnie zagraca kilka me-trów kwadratowych powierzchni. Na pierw-szy rzut oka widać, że tymczasowo areszto-wani zdecydowanie mniej dbają o przestrzeńwokół siebie. Jakby chcieli przez tę niedba-łość powiedzieć, że przecież są tutaj tylkona chwilę, że nie ma potrzeby sprzątać, bozaraz wychodzą. Cele skazanych są bez po-równania bardziej zadbane, czyste. Oni jużwiedzą jakie mają wyroki i ile miesięcy czylat przyjdzie im spędzić na tych kilku kro-kach od okna do drzwi. Tworzą więc sobienamiastkę zewnętrznego świata. Utrzymu-ją porządek, równiutko przyklejają na ścia-nach plakaty, wszystko co dla nich ważne maswoje przynależne miejsce. Nawet mokreubrania na sznurku nie wiszą byle jak. W ce-li nr 35 ja też jestem „na chwilę”. Ale do-słownie. – Tylko niech mi pani nie robi zdję-cia – woła siedzący przy stoliku mężczyzna,patrząc na mój aparat fotograficzny. – Wiepani co by to było, gdyby mnie w gazecie zo-baczyli moi pracownicy?! Uśmiecha sięi chętnie opowiada, że właśnie wypełnia róż-ne dokumenty, bo próbuje pozyskać fundu-sze unijne dla swojej firmy. Mówi, że jakowłaściciel jest zwykle okropnie zajęty, a te-raz z racji miejsca pobytu musiał wyraźniezwolnić tempo. – To może pan teraz spokoj-nie zrobić to, na co nie miałby pan czasuna wolności – pocieszam, a on na to, że„na wolności od wypełniania takich papie-rów to ma ludzi”. Po czym klepie się po wy-stającym spod niebieskiego podkoszulkabrzuchu i przyznaje, że odkąd tu siedzi, wy-raźnie przytył.

W innej celi, na moje kobiece oko, z tro-chę mniejszym bałaganem, zastaję trzechosadzonych. Jeden, dużo starszy od pozosta-łych, śpi. – Gdyby mógł, robiłby to na okrą-gło – mówi drugi, który sam dopiero co sięprzebudził. Trzeci, najmłodszy przerywa czy-tanie. Pytam czy lubi czytać, czy po prostuw ten sposób zabija czas. – Zawsze lubiłemczytać, ale zanim tu trafiłem, nie miałem

10

temat miesiąca: praca w areszcie śledczym

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:27 Page 10

możliwości, żeby pochłaniać książki w takim tem-pie – odpowiada. –Teraz czytam jedną dziennie.

Rzeczywiście, we wrocławskim areszcie więźnio-wie chętnie wypożyczają książki. Mają ich do wybo-ru 17 i pół tysiąca. Kierowniczka biblioteki, Justy-na Wojciechowicz mówi, że przynajmniej połowapensjonariuszy je wypożycza. Przeważnie czytają kry-minały i kodeksy.

Zatrudnieni na chwilęOsadzeni nie tylko książkami „zabijają czas”. Zgod-

nie z Kodeksem karnym wykonawczym tymczaso-wo aresztowany, tak jak skazany, też może zostaćzatrudniony. – I u nas jest wielu takich, co sami gar-ną się do pracy, nawet nieodpłatnej – mówi dyrek-tor Kucharski. – Mają zajęcie, dni szybciej płyną,a od czasu do czasu mogą dostać za tę pracę nagro-dę. Jednak na prawie 400 tymczasowo aresztowa-nych w tutejszej jednostce zatrudnionych jest tyl-ko 23. – Większość nieodpłatnie, w charakterze po-rządkowych (dbają o ład w oddziałach mieszkalnych,wydają posiłki), dwóch pracuje w kuchni – mówi za-trudnieniowiec Krzysztof Godyla. – Dostaję sygna-ły od wychowawców, że pensjonariusze chcą coś ro-bić. Najpierw weryfikuję czy nie mają wspólnikówz grupy przestępczej, bo jeśli tak, to niestety, nie mo-gą pracować. Potem przeprowadzam z nimi rozmo-wę, wypytuję też o nich wychowawców, oddziało-wych. Zdecydowanie wygodniej jest zatrudnić ska-zanego niż tymczasowo aresztowanego, bo nigdy niewiadomo kiedy ten drugi stąd wyjdzie. Bywa, że ca-ła nasza praca i przygotowania idą na marne. W do-datku wszystko kosztuje, bo kiedy chcę dać tymcza-sowo aresztowanemu zajęcie np. w kuchni, to mu-si on przejść szereg badań i dostać książeczkę sa-nepidowską. Kiedy załatwimy już wszystkie potrzeb-ne papiery, okazuje się, że następnego dnia on nieidzie do pracy, tylko wychodzi na wolność.

Mimo to pan Krzysztof podkreśla, że jeśli już po-dejmuje decyzję kogo zatrudnić, to niezależnieod statusu osadzonego, wybiera po prostu lepsze-go. – Oczywiście, zdarza się, że zatrudniamy aresz-tanta sądząc, że popracuje u nas przynajmniej mie-siąc, dwa, może rok, a nagle okazuje się, że on zo-staje zwolniony, zanim przepracuje choćby kilka dni– przyznaje dyrektor Kucharski. – Jest taka rotacja,że pewnych sytuacji nie jesteśmy w stanie przewi-dzieć. Nigdy do końca nie wiemy co zdarzy się ju-tro. To jest właśnie specyfika aresztu śledczego.

tekst i zdjęcia Elżbieta Szlęzak-Kawa

11

temat miesiąca: praca w areszcie śledczym

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:27 Page 11

12

z kraju – promocja 2012

Jak zawsze promocja miała charak-ter szczególnie uroczysty. Uczest-niczyli w niej m.in. Wojciech Wę-

grzyn, podsekretarz stanu w Minister-stwie Sprawiedliwości, gen. JacekWłodarski, Dyrektor Generalny Służ-by Więziennej, płk Wiktor Głowiak,dyrektor Biura Kadr i Szkolenia CZSW,mjr Zbigniew Gospodarowicz, zastęp-ca dyrektora Biura Ochrony i SprawObronnych CZSW.

Prymusem szkolenia został kpr. Ja-kub Gawron z Aresztu Śledczegow Zabrzu, drugą lokatę za wynikiw nauce uzyskał kpr. Bartosz Osadnikz Zakładu Karnego w Kluczborku, trze-cie miejsce przypadło kpr. MichałowiGrodoniowi z Aresztu Śledczegow Gliwicach – otrzymali nagrody pie-niężne i książkowe. Mjr Jerzy Cyrulik,komendant OSSW w Kulach udzieliłwyróżnień 98 słuchaczom, którzyw trakcie szkolenia znaleźli czas, abypomagać innym – włączyli się w or-ganizację i aktywnie uczestniczyliw wielu imprezach i pracach o zasię-gu lokalnym: festynach „Żonkilowepola nadziei” i w Lublińcu, piknikuz okazji Dnia Dziecka dla dzieci z oko-licznych szkół i przedszkoli, pomocprzy remoncie drogi prowadzącejdo ośrodka.

Gratulując wszystkim awansowa-nym Wojciech Węgrzyn zwrócił uwa-gę na ważną rolę Służby Więziennejw życiu społecznym, a gen. Jacek Wło-darski podkreślił, że odtąd ścieżkę za-wodową ustalać będą sami słuchaczei będzie miała ona wpływ na funkcjo-nowanie całej służby. Oprawę arty-styczną promocji zapewniła orkiestradziałająca przy Domu Kultury w Strze-biniu.

Uroczystość poprzedziło nadaniestopnia podporucznika Służby Wię-ziennej dwojgu funkcjonariuszom peł-niącym służbę w ośrodku w Kulach– ppor. Andżelika Salamucha i ppor.Michał Sołtysiak w tym roku ukończy-li szkolenie zawodowe dla oficerów.

tekst i zdjęciaGrzegorz Walkiewicz

Promocjapodoficerska w Kulach

W Ośrodku Szkolenia Służby Więziennejw Kulach 4 lipca odbyła się promocjakończąca szkolenie zawodowe dlapodoficerów SW. 109 funkcjonariuszomnadano stopień kaprala.

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

Promocjapodoficerska w Kulach

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:27 Page 12

z kraju – promocja 2012

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012 13

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 13

14

z kraju – promocja 2012

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

Oficer2012Oficer2012

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 14

15FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

z kraju – promocja 2012

erowie2erowie2

fot.

Pio

tr K

ocha

ński

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 15

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

z kraju – promocja 2012

– Polska Służba Więzienna to formacjaw pełni odpowiadająca normom europejskim,pozytywnie przyjmowana przez społecznośćmiędzynarodową, stawiana jako wzór i modeldla krajów środkowo- i wschodnioeuropejskich– mówił podczas uroczystości Minister Spra-wiedliwości Jarosław Gowin. – Wiem też, żeto grupa z wysiłkiem i determinacją dążącado stawianych sobie celów. Jutro podejmie-cie trudną i żmudną pracę funkcjonariuszaSłużby Więziennej za murami zakładów kar-nych i aresztów śledczych. Podejmiecie się re-socjalizacji więźniów, którą społeczeństwoczęsto uważa za donkiszoterię i walkę z wia-trakami. Podejmiecie się czuwania nad łademi bezpieczeństwem publicznym, co zbyt rzad-ko zauważane jest przez przeciętnego obywa-tela. Wreszcie spotka was także czasami kry-tyka mediów czy niesprawiedliwa ocena wa-szych działań oparta na marginalnych przy-padkach nieprawidłowości, które zwyczajniezdarzają się w społeczeństwie demokratycz-nym, w każdej grupie zawodowej. Choć zda-rzać się wam będzie słyszeć opinie czy słowawobec was krzywdzące, nieprawdziwe, chcę,żebyście wiedzieli, że jako minister sprawie-dliwości stoję za wami murem. Wiem, żew związku z przemianami lat 90. polski funk-cjonariusz dogonił swoich zachodnioeuropej-skich kolegów, nabywając wiedzę, umiejętno-ści, odpowiedzialność.

Minister podziękował też Służbie Więzien-nej za zabezpieczenie Mistrzostw Europyw Piłce Nożnej Euro 2012.

Postanowieniem prezydenta Rzeczypospoli-tej Polskiej z 4 lipca 2012 r. 349 funkcjona-riuszom nadano stopień podporucznika Służ-by Więziennej. Prymusem szkolenia zostałaEmilia Danielewicz-Gburczyk, młodsza inspek-tor działu terapeutycznego Zakładu Karnegonr 1 w Grudziądzu (średnia ocen 5,6). Dowód-cą promocji był mjr Wojciech Wasielewski, do-wódcą kompanii reprezentacyjnej – kpt. RafałWoźniak, oprawę muzyczną i artystyczną za-pewniła Orkiestra Sił Powietrznych z Kosza-lina pod dowództwem st. chor. Tomasza Za-jączkowskiego. W uroczystości uczestniczylim.in. prof. Stanisław Koziej, sekretarz stanu,szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gen.Jacek Włodarski, Dyrektor Generalny SłużbyWięziennej, Robert Hernand, zastępca Proku-ratora Generalnego, prof. Andrzej Rzepliński,prezes Trybunału Konstytucyjnego, nadinspek-tor Marek Działoszyński, Komendant GłównyPolicji, gen. bryg. Marek Borkowski, zastępcaKomendanta Głównego Straży Granicznej.

kk

Oficerowiew KaliszuOficerowiew KaliszuW Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennejw Kaliszu 6 lipca odbyła się uroczysta promocja absolwentówszkolenia zawodowego na pierwszy stopień oficerski SW.349 funkcjonariuszom nadano stopień podporucznika.

16

zdję

cia

Pio

tr K

ochań

ski

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 16

17FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

z kraju – promocja 2012

Z wystąpienia Jarosława Gowina, Ministra Sprawiedli-wości:

– Drodzy oficerowie, w związku z nominacją na pierw-szy stopień oficerski, chciałbym wyrazić przekonanie, że nietylko wypełnicie szlachetną misję służenia państwu i spo-łeczeństwu, wykażecie się profesjonalizmem, rzetelnościąi skutecznością, ale będziecie też kuźnią nowoczesnych, kre-atywnych pomysłów i rozwiązań, które już teraz realizująwasi starsi koleżanki i koledzy. Niech te pierwsze, a jestempewien, nie ostatnie, oficerskie gwiazdki dla was i wasze-go otoczenia będą widomym znakiem uznania kompeten-cji, umiejętności i wysiłku.

Z wystąpienia gen. bryg. Stanisława Kozieja, sekreta-rza stanu, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego:

– W imieniu prezydenta Bronisława Komorowskiego, któ-ry nadał państwu pierwsze stopnie oficerskie, przekazujępodziękowania dla wszystkich funkcjonariuszy i pracowni-ków Służby Więziennej za ich pełną trudu pracę. Z perspek-tywy szefa BBN, Służba Więzienna to bardzo specyficznei ważne ogniwo całego systemu bezpieczeństwa narodowe-go RP. Jestem przekonany, że promowani dzisiaj oficero-wie z pełnym zaangażowaniem włączą się w realizację swo-ich zadań. Życzę nie tylko sukcesów, ale też pełnej satys-fakcji z czekającej was pracy.

Z listu Ewy Kopacz, marszałek Sejmu:„Tą drogą chciałabym przekazać gorące gratulacje

wszystkim odbierającym nominacje na stopień oficerskiSłużby Więziennej. Służba w więziennictwie wymaga wie-lu szczególnych umiejętności. Od kondycji kadry i jej przy-gotowania w znacznym stopniu zależy poczucie bezpieczeń-stwa wszystkich obywateli, jak również skuteczność reso-cjalizacji penitencjarnej.”

Z wystąpienia gen. Jacka Włodarskiego, Dyrektora Ge-neralnego Służby Więziennej:

– Noście swoje gwiazdki z dumą, noście z godnością!

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 17

18

ze świata

Pierwotnie pawilony mieszkalne liczyły 800 jednoosobo-wych pokoi. Po rozbudowie szkoła mieści 1200 słucha-czy. Na terenie obiektu znajdują się budynki do ćwi-

czeń, zajęć teoretycznych, strzelnica, hale sportowa i re-kreacyjna (w tym siłownia), stołówka, restauracja dla słu-chaczy, dwie aule na 300miejsc każda oraz media-teka. W ramach rozbudo-wy powstało centrumkształcenia ochronnego,gdzie szkoleni są funkcjo-nariusze grup interwen-cyjnych. Sale dydaktycz-ne do ćwiczeń – zajęćpraktycznych umiejsco-wione są w osobnymkompleksie. Znajdują siętam odtworzone celemieszkalne, dzięki czemusłuchacze mają możli-wość uczenia się zacho-wań i reagowania w wa-runkach zbliżonychdo zagrożeń, jakie mogąsię zdarzyć w codziennejsłużbie. W salach tychodbywają się m.in. zajęcia z samoobrony, technik interwen-cyjnych, ochrony przeciwpożarowej i bezpieczeństwa.W budynku strzelnicy mieści się również sala do treningówstrzeleckich i zajęć praktycznych. W osobnym kompleksiejest hala sportowa, sale do ćwiczeń samoobrony, siłownia,sale do zajęć rekreacyjnych. W mediatece zgromadzone sąwydawnictwa specjalistyczne i archiwalne, podręczniki, pra-

sa, także na nośnikach elektronicznych. Wszystkie zbiorysą dostępne dla słuchaczy.

Personel ENAP liczy 242 osoby. Kadra dydaktyczna wy-łaniana jest z jednostek penitencjarnych na zasadach kon-kursowych. Kandydaci na wykładowców muszą zdać egza-miny, zaprezentować swoje dotychczasowe dokonania,uczestniczą w rozmowie kwalifikacyjnej. Obowiązkowo, codwa lata, przez trzy tygodnie wykładowcy odbywają prak-tyki – staże w jednostkach podstawowych. Zajęcia prowa-dzą także doświadczeni funkcjonariusze jednostek peniten-cjarnych oraz pracownicy naukowi.

Aby dostać się do ENAP, trzeba przystąpić do konkursu,ogłaszanego i przeprowadzanego przez Dyrekcję General-

ną. Egzamin wstępnyskłada się z części pisem-nej w formie testu z wie-dzy ogólnej oraz z testówsprawnościowych, a tak-że z rozmowy z psycho-logiem i rozmowy końco-wej. Podstawowe szkole-nie dla słuchaczy pionuochronnego trwa osiemmiesięcy, dla oficerów– rok, dla kuratorów– dwa lata. W trakcie na-uki słuchacze otrzymująstypendium. Programobejmuje cztery głównetematy: prawo, resocjali-zacja, bezpieczeństwo,zarządzanie. Założeniemjest przekazanie przedewszystkim wiedzy prak-

tycznej, większość zajęć to ćwiczenia dotyczące zasad bez-pieczeństwa i zachowania się w celi. Szkolenie kończy ko-misyjny egzamin końcowy. Absolwenci są kierowanido jednostek podstawowych na roczny staż. Ci, którzy zda-li egzaminy z najlepszymi ocenami, mają możliwość wybra-nia placówki, pozostali są kierowani do miejsc, w którychwystępują wakaty. Po stażu są mianowani na stanowiska

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

Francuski

KaliszFrancuski

KaliszKrajowa Szkoła Administracji Penitencjarnej (ENAP)we francuskim Agen funkcjonuje od 2000 r. Macharakter otwarty, bo takie było założenie jejtwórców. Na zajmującym 16 ha obszarze znajdująsię trzy wioski słuchaczy.

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 18

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012 19

ze świata

lub – w przypadku stwierdzenia nieprzydatności do służby– zwalniani.

Francuska administracja penitencjarna, podobnie jakw Polsce, podlega Ministrowi Sprawiedliwości. W jej składwchodzą także kuratorzy, którzy są szkoleni w ENAP. Ad-ministracja jest podzielona na dziewięć dyrekcji międzyre-gionalnych. We Francji istnieje 190 jednostek penitencjar-nych, podzielonych na trzy kategorie: areszty śledcze, za-kłady karne i zakłady dla młodocianych. Oprócz nich funk-cjonują także jednostki znajdujące się we francuskich te-rytoriach zamorskich. W aresztach śledczych przebywająosoby tymczasowo aresztowane oraz skazani na kary po-zbawienia wolności do dwóch lat. Wśród zakładów karnychwyróżnia się zakłady dla skazanych niebezpiecznych– umieszczani są w nich więźniowie niebezpieczni, multi-recydywiści oraz skazani na kary długoterminowe, w tymkary dożywotniego pozbawienia wolności. W zakładach dlamłodocianych przebywają osoby w wieku od 13. do 18. ro-ku życia. W zakładach tych nauka jest obowiązkowa, a ska-zani mają bardzo szczegółowo ułożony porządek dnia. Ist-nieją także centra penitencjarne, w których mieszczą sięareszty śledcze i zakłady karne, z wyjątkiem zakładów dlaskazanych niebezpiecznych.

Do 1994 r. więzienia pozostawały w gestii państwa. Obec-nie funkcjonują na zasadach partnerstwa publiczno-prywat-nego. Kwatermistrzostwo, ochrona i służba penitencjarnato w dalszym ciągu domena państwa. Operator prywatnyrealizuje wyżywienie osadzonych, obsługę dokonywanychprzez nich zakupów, usługi pralnicze, sprzątanie, zapew-nia tabor samochodowy do transportowania skazanych.

Od 2009 r., to jest od wejścia w życie aktualnie obo-wiązującej ustawy penitencjarnej, francuska administra-cja realizuje dwie misje: ochronną i penitencjarną. W jed-nostkach przebywa ponad 64 tys. skazanych i tymczasowoaresztowanych, ponad 8500 skazanych objętych jest dozo-rem elektronicznym. Francuskie więziennictwo również bo-ryka się z problemem przeludnienia. W więzieniach jest 54tys. miejsc, dlatego realizowany jest program moderniza-cji i budowy nowych zakładów, który do końca 2012 r. za-kłada utworzenie 13 200 dodatkowych miejsc dla osadzo-nych. W ramach programu zamknięto 13 starych obiek-tów i uruchomiono 20 nowych jednostek. Personel wię-zienny liczy ponad 35 tys. osób, w tym ok. 25 tys. to funk-cjonariusze pionu ochrony, a ponad 4 tys. – kuratorzy.Oprócz personelu administracyjnego, w jednostkach za-trudniony jest także personel kontraktowy: lekarze, na-uczyciele, pielęgniarki, psycholodzy. W więzieniach świad-czona jest doraźna pomoc medyczna. Specjalistyczna opie-ka lekarska realizowana jest w jednym szpitalu więzien-nym. W każdym natomiast szpitalu, także psychiatrycz-nym, znajduje się cela lub wyodrębnione pomieszczeniedla skazanych wymagających specjalistycznej pomocy me-dycznej. W pomieszczeniach tych skazanych dozorują funk-cjonariusze.

Osoby odwiedzające więźniów oczekują na widzenia w po-czekalniach. Znajduje się w nich kuchnia i pokój zabaw dladzieci. Wolontariusze prowadzą rozmowy z członkami ro-dzin osób pozbawionych wolności, pomagają, stanowią teżswego rodzaju grupę wsparcia. Jednym z rodzajów widzeńdla skazanych jest 20-godzinne spotkanie z osobami naj-bliższymi na terenie więzienia. Mogą z niego korzystać cotrzy miesiące. Widzenie odbywa się w wydzielonym, odpo-wiednio wyposażonym pomieszczeniu z sypialnią, łazien-ką, kuchnią i salonikiem. Koszty utrzymania osób odwie-dzających (posiłki, napoje itp.) ponosi osadzony. Spotkaniatakie spełniają funkcję wychowawczą, uczą skazanych od-powiedzialności za utrzymanie najbliższych i dostosowaniasię do warunków wolnościowych.

We Francji zasadą jest, że skazani osadzani są w celachpojedynczych, o powierzchni co najmniej 9 m kw. Osobytymczasowo aresztowane przebywają w celach dwu- lubtrzyosobowych, mających odpowiednio 12 lub 15 m kw.Na drzwiach każdej celi umieszczona jest informacja z na-zwiskiem skazanego, który w niej przebywa. Wewnątrz znaj-duje się kącik sanitarny z natryskiem, mała lodówka, tele-wizor. Skazani korzystają z telewizji odpłatnie, nie dotyczyto skazanych umieszczonych w celach przejściowych, w któ-rych mogą przebywać do 16 dni.

Grzegorz Walkiewiczzdjęcia Marek Ślęzak

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 19

PR

OG

RAM

PR

OG

RAM

prezentacje: programy – podstawy teoretyczne

Program psychokorekcyjny „Reset” ma na celuprzeciwdziałanie uzależnieniom, nadużywaniu alkoholulub używaniu narkotyków. W ubiegłym roku uzyskałpierwszą lokatę w Ogólnopolskim Konkursie ProgramówReadaptacji Osób Pozbawionych Wolności. Prowadzonyjest w oddziale terapeutycznym dla skazanych z nie-psychotycznymi zaburzeniami psychicznymi lubupośledzonych umysłowo w Zakładzie Karnym w Potulicach.

I. Zidentyfikowane czynniki ryzyka1. Sfera poznawcza:– brak wiedzy oraz błędne przekonania na temat ważnych

aspektów używania substancji psychoaktywnych i ich sub-stytutów (tzw. dopalaczy);

– chęć sprawdzenia własnych możliwości i odwagi;– słabe wyniki w zdobywaniu ważnych doświadczeń ży-

ciowych;– brak świadomości i wiedzy na temat funkcjonowania

osób uzależnionych i ich rodzin;– brak wykształconego nawyku pracy i dyscypliny, a tak-

że umiejętności konstruktywnego zagospodarowaniaczasu wolnego;

2. Sfera społeczna:– uleganie presji otoczenia;– chęć zdobycia akceptacji bądź imponowania w grupie

rówieśniczej stanowiącej dla młodzieży ważne źródłowzmocnień i weryfikacji dla kształtującej się samooceny;

– grupa rówieśnicza prezentująca ryzykowne zachowania;– wyalienowanie i niepewność w konfrontacji z wartościa-

mi świata (trudności interpersonalne);– potrzeba sprawdzenia własnych możliwości i odwagi;– niewłaściwe testowanie rzeczywistości, poczucie bycia

„marginesem społecznym”;– brak alternatywnych (społecznie akceptowanych) spo-

sobów spędzania czasu wolnego;– brak więzi z osobami znaczącymi;– brak internalizacji norm społecznych;– szerokie rozpowszechnienie zachowań analogicznych

do zażywania substancji psychoaktywnych (np. picie al-koholu, palenie papierosów, zażywanie anabolików, uży-wanie dopalaczy);

– straty społeczne związane z nadużywaniem substancjipsychoaktywnych (np. utrata pracy, dziewczyny, porzu-cenie szkoły, ucieczki z domu);

– nieumiejętność „zdrowego” funkcjonowania w grupie;3. Sfera emocjonalna:– brak możliwości zaspokojenia naturalnych potrzeb

rozwojowych młodych ludzi (nuda);– potrzeba dodatkowej stymulacji, skłonność do poszu-

kiwania chemicznych źródeł zmiany nastroju;– właściwości intrapsychiczne, w tym poziom optymizmu

życiowego oraz problemy emocjonalne;– brak odporności na stres psychiczny;– zubożona sfera uczuciowości wyższej;

II. Cele programu1. Sfera poznawcza:– nabycie wiedzy na temat różnych rodzajów zagrożeń

zdrowia człowieka i możliwości ich minimalizowania lubeliminowania;

– zwiększenie ostrożności w odniesieniu do substancji psy-choaktywnych i zachowań ryzykownych oraz zmniejsze-nie otwartości na kontakty z tymi produktami;

– nabycie wiedzy na temat substancji psychoaktywnych, za-poznanie z podstawowymi pojęciami używanymi w od-niesieniu do nielegalnych substancji psychoaktywnych;

– dostarczenie podstawowych informacji o kontekście uży-wania tzw. dopalaczy i o samych dopalaczach;

– nabycie świadomości psychologicznych, prawnychi zdrowotnych konsekwencji uzależnienia od substan-cji psychoaktywnych;

– obalenie mitów i stereotypów wzmacniających trwaniew uzależnieniu;

– dostarczenie wiadomości potrzebnych do sprawowaniakontroli nad ryzykownymi zachowaniami dotyczącymisubstancji chemicznych;

– zmniejszenie zjawiska eksperymentalnego używanianarkotyków w warunkach wolnościowych;

– uwrażliwienie na sygnały ostrzegawcze, mówiąceo nadużywaniu substancji chemicznych;

– rozpowszechnienie informacji na temat rodzajów insty-tucji niosących pomoc osobom uzależnionym lub wcho-dzącym w nałóg;

– promocja zdrowia, pokazanie perspektyw zdrowego ży-cia i drogi do satysfakcji osobistych bez stosowania środ-ków psychoaktywnych równolegle z kształtowaniemświadomych wzorców konsumpcyjnych;

– wzbudzenie zainteresowania literaturą o tematyce prze-ciwuzależnieniowej oraz wyzwolenie motywacji do sa-modzielnego czytania;

– wzbogacenie wiadomości o otaczającym świecie i po-szerzenie horyzontów myślowych;

– przedstawienie realistycznych przykładów funkcjonowa-nia osób uzależnionych i ich rodzin;

– zapoznanie z formami wsparcia terapeutycznego;– kształtowanie nawyku systematycznej pracy (także bez-

pieczeństwa i higieny jej wykonywania);2. Sfera społeczna:– preferowanie i propagowanie życia bez nałogów;– uświadomienie zagrożeń ze strony kultury masowej;– zmniejszenie zjawiska eksperymentalnego używania

narkotyków oraz ich substytutów (dopalaczy) w warun-kach wolnościowych;

– zapobieganie pojawieniu się problemów związanychz zachowaniami dysfunkcjonalnymi;

– kształtowanie umiejętności interpersonalnych, w tymzachowań asertywnych, które stanowią alternatywę dlazachowań agresywnych, sprzyjają samodecydowaniuo sobie i indywidualnym wyborze prezentowanego sty-lu życia;

– nabycie umiejętności obrony przed naciskiem otoczenia;– kształtowanie umiejętności konstruktywnego rozwiązy-

wania swoich problemów oraz problemów grup rówie-śniczych;

– wykształcenie potrzeby społecznie akceptowanego spo-sobu spędzania czasu wolnego;

– kształtowanie umiejętności prawidłowego funkcjonowaniaw grupie (rodzina, grupa rówieśnicza, grupa zawodowa);

– wskazanie i docenienie wartości uniwersalnych: rodzi-na, zdrowie, miłość;

– ukazanie możliwości poszukiwania dobrego życia bezpomocy substancji psychoaktywnych;

3. Sfera emocjonalna:– poprawa jakości ogólnego funkcjonowania psychiczne-

go uczestników programu;

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 201220

Resetw Zakładzie Karnym w Potulicach

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 20

PR

OG

RAM

PR

OG

RAM

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012 21

prezentacje: programy – podstawy teoretyczne

– nabycie zdolności do samokontroli, samoobserwacji i pie-lęgnacji zdrowia oraz wspieranie innych ludzi w tychzachowaniach;

– nabycie umiejętności radzenia sobie ze stresem, napię-ciem i przykrymi emocjami;

– wyrobienie postaw odpowiedzialności za swoje postę-powanie i antycypacji skutków zachowań,

– kształtowanie poczucia własnej wartości poprzez wy-twory własne;

– pogłębienie wglądu w siebie, motywy własnych decy-zji i zachowań;

III. MetodyDostarczenie przekonujących dla odbiorcy informacji mo-

że sprzyjać kształtowaniu odpowiednich postaw, wiedza „samaw sobie” w niewielkim jednak stopniu wpływa na zmianę za-chowania. Ponadto niewłaściwie przekazane informacje mo-gą wywoływać niepożądane efekty, wzbudzać ciekawość i chęćeksperymentowania. Przekazywana wiedza powinna być więcoparta na faktach i odnosić się przede wszystkim do bezpo-średnich negatywnych konsekwencji, tak by przeciwdziałaćutrwalaniu pozytywnych oczekiwań dotyczących efektów dzia-łania substancji psychoaktywnych i ich substytutów.

Wykorzystywane metody (interdyscyplinarne) służyć bę-dą zapoznaniu osadzonych z nowym materiałem, zapewniąutrwalenie zdobytej wiedzy oraz umożliwią kontrolę i oce-nę stopnia opanowania materiału:

– podające: mini-wykład, odczyt, pogadanka, rozmowakierowana (zwłaszcza dla osób o obniżonej sprawnościintelektualnej);

– problemowe: aktywizujące, np. analiza procesu podej-mowania decyzji przy pomocy „drzewa decyzyjnego”,studium przypadku, metoda sytuacyjna;

– gry dydaktyczne: „kula śniegowa”, „rybi szkielet”, ele-menty dramy; dyskusja dydaktyczna: „burza mózgów”,debata czyli analiza argumentów „za i przeciw”, pracaw małych grupach;

– eksponujące: projekcja programów edukacyjnych („Lek-cje przestrogi”), projekcja filmów fabularnych o tema-tyce antyuzależnieniowej, emisja nagranej sztuki teatral-nej, materiały informacyjne (ulotki, broszury), plakaty,plansze edukacyjne;

– praktyczne: wywiad, ankieta „biografia narkotykowa”,test Problemowego Używania Narkotyków, Kwestiona-riusz Diagnostyczny Zespołu Uzależnienia od Alkoholuwg B. Woronowicza, Kwestionariusz, Objawy Uzależnie-nia, Kwestionariusz Umiejętności Społecznych (elementTreningu Zastępowania Agresji), karty pracy.

W trakcie zajęć wykorzystane są elementy programów pro-filaktycznych i prewencyjnych:

– Trening Zastępowania Agresji (TZA), autor A. P. Goldstein;– Program Zapobiegania Narkomanii „Odlot”, autor Insty-

tut Psychiatrii i Neurologii;– Trzeci Elementarz, czyli Program Siedmiu Kroków, au-

tor ETOH – Fundacja Rozwoju Profilaktyki, Edukacji i Te-rapii Problemów Alkoholowych;

– Program Profilaktyki Uniwersalnej – „Smak życia, czy-li debata o dopalaczach” – autor Krzysztof Wojcieszek;

– Program „Bezpieczne miasto”, autorzy Andrzej Boguc-ki, Małgorzata Mazurkiewicz, Robert Lubrant.

Ponadto, w programie resocjalizacji wykorzystywane sąmateriały kampanijne promujące akcje profilaktyczno-edu-kacyjne organizowane przez Krajowe Biuro ds. Przeciwdzia-łania Narkomanii (KBPN) i propagowane przez PaństwowąAgencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA).

Podczas zajęć emitowane są nowele edukacyjne w fabu-larnej formule z komentarzami psychologa, powstałena kanwie scenariusza spektakli (grupa teatralna RobertaTurleja), zawarte w filmowych pakietach edukacyjnych pt.„Lekcje przestrogi”.

IV. Zasady rekrutacji skazanychProgramem w pierwszej kolejności objęte są osoby mło-

de (do 27. roku życia), odbywające karę pozbawienia wol-ności w oddziale terapeutycznym dla skazanych z niepsy-chotycznymi zaburzeniami psychicznymi lub upośledzonychumysłowo w Zakładzie Karnym w Potulicach. Skazani ci,w porównaniu z ludźmi w dojrzałym wieku, są labilne emo-cjonalnie z wysokim poziomem neurotyzmu i depresyjno-ści, kształtującym się dopiero obrazem własnej osoby orazpoczuciem niekompetencji społecznej.

Kryteria doboru do grupy:– skazani prawomocnym wyrokiem sądu, art. 62 ust. 1

Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii;– skazani prawomocnym wyrokiem sądu, art. 178a

par. 1,2 kk oraz art. 207 kk;– sprawcy przestępstw popełnionych pod wpływem alko-

holu i/lub narkotyków;– skazani, u których zdiagnozowano uzależnienie od sub-

stancji psychoaktywnych, niemogący ukończyć terapiiodwykowej ze względu na deficyty poznawcze oraz zbytkrótki termin końca kary;

– osoby, u których zdiagnozowano nadużywanie oraz uży-wanie ryzykowne substancji psychoaktywnych i ich sub-stytutów;

– osadzeni z zaburzeniami psychicznymi i zaburzeniamizachowania spowodowanymi długotrwałym zażywaniemsubstancji psychoaktywnych;

O skierowaniu skazanych do programu decyduje psycho-log oddziału terapeutycznego na podstawie:

– kwalifikacji prawnej czynu;– informacji zawartych w: opinii sądowo-psychiatrycznej,

orzeczeniu psychologiczno-penitencjarnym, wywiadziekuratorskim;

– zgłoszeń własnych (uczestnictwo na zasadzie dobrowol-ności).

V. Intensywność, sekwencja i czas trwania programuProjekt składa się z cyklu zajęć grupowych, poprzedzo-

nych indywidualnymi konsultacjami z osadzonym zakwa-lifikowanym do programu. Edycja obejmuje 10-osobową gru-pę skazanych, w miarę możliwości zróżnicowaną zgodniez kryteriami doboru do grupy. Zajęcia są prowadzone dwarazy w tygodniu. Cykl 16 spotkań przewidziany jest na 38godzin i ma charakter grupowy (zajęcia w sali terapii) orazpracy własnej (w celi mieszkalnej).

VI. Kadra i baza W zakresie ustalenia listy uczestników programu oraz pro-

wadzenia zajęć i ich zawartości merytorycznej kadrę sta-nowi psycholog Karolina Klucz.

Zgodnie z art. 38 par. 1 kkw, podjęto współpracę z Dzia-łem Edukacji Publicznej Krajowego Biura ds. Przeciwdzia-łania Narkomanii oraz Państwową Agencją RozwiązywaniaProblemów Alkoholowych w kwestii udostępnienia Zakła-dowi Karnemu w Potulicach materiałów promujących ak-cje profilaktyczno-edukacyjne.

Bazę stanowi dostępne pomieszczenie w budynku B – sa-la terapii nr 16, wyposażona w sprzęt audiowizualny: tele-wizor i odtwarzacz DVD.

VII. Ocena efektów programuKryteria skuteczności proponowane do ewaluacji:– pozytywny przebieg sesji programu w założonym cza-

sie i warunkach;– zadowolenie skazanych z uczestnictwa w programie i ze

sposobu prowadzenia zajęć (ankieta ewaluacyjna);– otwartość uczestników na dalszą pracę, gotowość

do kontynuacji spotkań (odbycie spotkania podsumowu-jącego);

– systematyczny udział osadzonych w zajęciach, weryfi-kowany na podstawie listy obecności;

– aktywność skazanych w procesie własnej readaptacjispołecznej, zaangażowanie w wywiązywaniu się z za-dań zawartych w IPT, uczestnictwo w zajęciach odby-wających się w oddziale mieszkalnym;

– poprawne zachowanie uczestników, zmniejszenie licz-by wniosków o wymierzenie kary dyscyplinarnej ska-zanych objętym programem;

– klaryfikacja poglądów i wzmocnienie postawy negatyw-nej w odniesieniu do używania substancji psychoaktyw-nych i ich substytutów;

– deklaracje zachowań prozdrowotnych w przyszłości;– rezygnacja z namawiania i wywierania presji skierowa-

nej na innych współosadzonych przez uczestników pro-gramu (eliminacja postaw manipulacyjnych i roszcze-niowych).

Więcej na stronie Biura Penitencjarnego CZSW:www.penitencjarny.sw

w zakładce programy readaptacyjne

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 21

22 FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

Słowa te napisał jeden z dziesięciuuczestników programu readaptacjispołecznej „Reset”, prowadzonym

w oddziale terapeutycznym dla osóbz niepsychotycznymi zaburzeniami psy-chicznymi i upośledzonych umysłowow Zakładzie Karnym w Potulicach. Pro-jekt ma na celu przeciwdziałanie uza-leżnieniom oraz używaniu narkotyków.Jego autorką jest psycholog KarolinaKlucz, która zdecydowała się na prowa-dzenie rozbudowanego programu po-znawczego dla tej trudnej kategorii osa-dzonych w swoim macierzystym oddzia-le. Dotychczas program objął 40 skaza-nych. Właśnie trwa jego piąta edycja.

Osoby uzależnione przebywającew więzieniach są leczone w specjalistycz-nych oddziałach terapeutycznych dla al-koholików lub narkomanów. Te, któremają jednocześnie zaburzenia psychicz-ne lub są upośledzone intelektualnie, niemogą być tam kierowane. Dla nich prze-znaczone są oddziały terapeutycznetzw. S, takie jak w Potulicach. Przez tam-tejszą „eskę” przewija się wielu uzależ-nionych, agresywnych młodocianychi to głównie do nich adresowany jest„Reset”.

Na nową modłęSpośród ponad 90 osadzonych oddzia-

łu większość stanowią osoby z tzw. po-dwójną diagnozą. To narkomani przeja-wiający zaburzenia psychiczne. Są tak-że osoby z uzależnieniem krzyżowym:od alkoholu i narkotyków. – Wieloletniaintoksykacja wyrządziła wiele szkódw ich organizmach – mówi KarolinaKlucz, która jest nie tylko autorką, aletakże realizatorką programu.

– Dla tych osób brakowało zajęć do-stosowanych do ich specyficznych po-trzeb, choć oddział ma szeroką ofertę,na którą składa się m.in. terapia zajęcio-wa, socjoterapia, edukacja prospołeczna,trening czystości i mikroedukacja odwy-kowa. Stąd pomysł na „Reset”, rozbu-dowaną interwencję o charakterze psy-

chokorekcyjnym, nawiązującą do teoriizachowań problemowych Richarda Jes-sora. Jego koncepcja przyczyniła siędo rozwoju Strategii KształtowaniaUmiejętności Życiowych oraz StrategiiAlternatyw. Ta pierwsza koncentruje sięna uczeniu bądź wzmacnianiu umiejęt-ności życiowych sprzyjających realizacjicelów i zaspokajaniu potrzeb w kon-struktywny sposób. Strategia Alternatywpolega natomiast na angażowaniu mło-dych ludzi do udziału w atrakcyjnych for-mach spędzania wolnego czasu, którewspierają osobisty rozwój, wzmacniająpoczucie odpowiedzialności, własnejwartości oraz umożliwiają włączenie siędo grup realizujących pozytywne celedzięki zajęciom sportowym czy twórczo-ści artystycznej.

Nazwa programu realizowanego w Po-tulicach odwołuje się do słownictwa

komputerowego i oznacza ponowne na-stawienie, wyzerowanie, co umożliwiadostarczenie nowych informacji do przy-swojenia. Jednym słowem chodzi o to, byuczestnikom dać szansę ukształtowaniaswojego życia na nową modłę. – Specy-ficzny odbiorca wymaga od prowadzące-go dużego zróżnicowania stosowanychmetod, dopasowywania języka i prezen-towanych treści do aktualnego stanu psy-chicznego uczestników, ich kondycji in-telektualnej, stopnia koncentracji i utrzy-mania uwagi – podkreśla Karolina Klucz.

Dużo dobrych chęciPo pierwszym zapoznawczym spotka-

niu, kiedy atmosfera była trochę sztyw-na, grupa w większości rozkręciła się,prowadząca ma z nią dobry kontakt.Osadzeni są na tyle otwarci, że bez skrę-powania komentują informacje i chęt-

Głowyw odbudowieBrałem narkotyki, by polepszyć sobiesamopoczucie. Po dwukrotnymprzedawkowaniu kokainy, amfetaminyi tabletek ekstazy dostałem psychozy.Biegałem po mieście jak oszalały,bo wydawało mi się, że ktoś chcemnie zabić. Przez własną głupotęprawie straciłem rodzinę, zostałbymupośledzony psychicznie i niemalumarłem. Później nie zażywałemtwardych narkotyków, ale nimihandlowałem.

prezentacje: programy – reportaż

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 22

nie mówią o swoich doświadczeniach.To ekspresyjni, w większości pobudze-ni psychoruchowo i spontaniczni mło-dzi ludzie, więc trzeba ich mitygować,by kilka osób nie mówiło naraz. Zależyim na uczestnictwie w zajęciach, choćpoczątkowo motywowała ich główniemożliwość dostania wniosku nagrodo-wego i oderwania się od więziennej nu-dy. Potem przekonali się, że trudna te-matyka zajęć może być prezentowanaw zajmujący, trafiający do nich sposób.Metod jest wiele, począwszy od wykła-du, poprzez pogadanki i dyskusje ażdo projekcji spektakli teatralnych, kaba-retowych i filmów. Są wśród nich nietylko pozycje edukacyjne, także atrak-cyjne fabuły, jak np. „Skazany na blu-esa” Jana Kidawy-Błońskiego. Jednymsłowem „Reset” to szeroka oferta po-znawcza, prezentowana głównie w for-mach aktywizujących osadzonych.Wszystko po to, by dzięki zdobytej wie-dzy mieli szansę skonfrontowania sięz własnymi problemami.

Nie jest to program łatwy do przepro-wadzenia ze względu na specyficzne de-ficyty uczestników, ale na ogół nie spo-sób odmówić im dobrych chęci. Bywa,że skazani mają gorszy dzień i nie chceim się ani myśleć, ani angażować, a je-dynie pogadać. Zachowują się wtedy jakgromadka uczniaków z podstawówki– są nieznośni i rozgadani. Ale takie sy-tuacje należą do wyjątków.

Standardowe spotkanie trwa dwie– trzy godziny. Zróżnicowanie metodi środków dydaktycznych pozwalana utrzymanie koncentracji uczestni-ków. To niełatwe zadanie, bo część m.in.na skutek zażywania narkotyków ma or-ganiczne uszkodzenia systemu nerwo-wego. W trakcie kolejnych zajęć Karo-lina zauważa, jak te ułomności maleją,bo pobudzana jest aktywność intelektu-alna i emocjonalna uczestników. Posia-dane wcześniej talenty i umiejętnościwynurzają się z uśpienia. – Już da sięzauważyć, że skazani odzyskują zdolno-ści, które wcześniej na skutek stylu ży-cia, którego nieodłącznym elementembyło „branie”, potracili – podkreśla.Od uczestników niekiedy słyszy, że za-czynają sobie przypominać, jak pisze siękonkretne wyrazy, kiedy muszą być uży-te na papierze lub na tablicy. Niektórzyna nowo uczą się budować zdania zło-żone. Ich samoocena zaczyna powoli ro-snąć, gdy psycholog chwali ich postępyi od innych członków grupy też słysząsłowa uznania. Jest to możliwe dziękitemu, że program stawia zadania i ce-le, które – choć z wysiłkiem – mogą osią-gnąć. To zdaniem Karoliny Klucz jestnajważniejsze. Interwencja jest takskonstruowana, by pobudzić osoby z ni-ską samoświadomością do refleksjinad dotychczasowym życiem. Ale to niewszystko. Nieodłącznym elementemprogramu są integrujące, relaksujące,

wypełniające pożytecznie czas zajęciaplastyczne, które często ponadstandar-dowo się przeciągają. – To dobrze, boprzecież uczestnicy jak najdłużej powin-ni pozostawać poza celą – mówi psycho-log. – Niekiedy odbiegają one od aktu-alnego tematu, skazani sami mogą wy-brać co i z czego chcą zrobić. W ruchidzie bibuła, kolorowy papier, mulina,plastelina, kredki, farby i ołówki. Łapiąwtedy oddech po niełatwej tematyce an-tyuzależnieniowej. Każde zajęcia są in-ne. Skazani nie wiedzą, co ich czeka,choć znają tematykę poszczególnychspotkań.

Co jest w słoiku?W piątej edycji grupę stanowią głów-

nie młodociani. Część z nich przebywatu zgodnie z decyzją sądu. Zdecydowa-na większość to skazani za zabójstwa.Poziom intelektualny uczestników po-przednich cykli był niższy, dlategotrudniej się z nimi pracowało. Grupa ob-jęta programem od kwietnia prezentu-je się pod tym względem znacznie le-piej. Dwóch więźniów chodzi do szko-ły, jeden jest utalentowany plastycz-nie. I to oni są nieformalnymi liderami.Swoją aktywnością i zaangażowaniemmotywują do pracy pozostałych.

Podczas zajęć poświęconych dopala-czom dziewiątka skazanych zasiadana swoich miejscach i spokojnie czeka. Wy-dają się zadowoleni z tego, że znaleźli

prezentacje: programy – reportaż

23FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 23

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 201224

się w sali terapeutycznej, której ścianypokryte są plakatami, rękodziełem i ha-słami o tematyce antyuzależnieniowej.Laptop do prezentacji przewidzianejna zakończenie zajęć jest już podłączo-ny. – Aktywnie uczestniczymy i nie uży-wamy wulgarnych słów – przypominana wstępie Karolina Klucz. Na zajęciaprzyniosła grzyby – w słoiku i pokrojo-ne na talerzyku. To dzisiejsze pomoce na-ukowe.

Pytani na rozgrzewkę o nastrój skaza-ni zgodnie oceniają go jako dobry, choćsposób udzielenia odpowiedzi zdaje sięw kilku przypadkach przeczyć ich sło-wom albo może są po prostu speszeni.W teście niedokończonych zdań mówiąo swoich ulubionych piosenkach, o tymczym się interesują, czego by chcieli. Je-den z osadzonych poproszony o dokoń-czenie zdania zaczynającego się od słów„Gdybym dostał drugą szansę…” odpo-wiada z przekonaniem „…na pewno bymjej nie zmarnował”. Kilku uczestnikówjest bardzo aktywnych, wręcz wyrywa-ją się do odpowiedzi, czasami próbująmówić jednocześnie, co prowadzącaszybko ucina. Część z nich robi jednakwrażenie trochę ospałych, pozostali nie-wiele mówią, choć wyraźnie widać, żeuważnie słuchają.

Po co te dopalacze?Całe zajęcia opierają się na formach

aktywizujących. Już na wstępie skaza-ni odpowiadają pisemnie na trudne py-tania, np.: Czy zgodziłbyś się na branienowego, całkowicie nieznanego i poten-

cjalnie szkodliwego leku w jakimś eks-perymencie? Czy znasz dokładny składchemiczny, pochodzenie i działanie fi-zjologiczne chociaż jednego środkazwanego dopalaczem? Czy gdyby dopa-lacze były tanie i powszechnie dostęp-ne dla wszystkich, życie ludzi byłobylepsze czy gorsze? – A dlaczego lepszelub gorsze, może po prostu inne – gło-

śno myśli skazany. Ale na pytanie, czymjest trucizna, odpowiada, że to coś szko-dliwego, zagrażającego życiu.

Karolina Klucz zadaje kolejne pytania.– Czy roślina może zaatakować człowie-ka? Czy może go śmiertelnie ugodzić?Wreszcie, czy człowiek może się rośli-ną otruć? Jakie bywają objawy zatrucia?Czy uczestnicy znają takie rośliny?– Tak, trujące mogą być grzyby, np. mu-chomory – pada odpowiedź. – Ale jeśliich nie spożyjemy, to trucizna jest dlanas niegroźna – mówi prowadząca,a wszyscy uczestnicy jej przytakują. Topunkt wyjścia do dalszej pracy. – Dla-czego dochodzi do zatruć grzybami? Boludzie mylą te jadalne z trującymi. Po-traficie odróżnić muchomory od innych,jadalnych? – pyta psycholog. Większośćuważa, że nie jest to trudne. Karolinanie przyjmuje tych deklaracji na wiarę.Sprawdza pytając o grzyby, którychzdjęcia umieściła na tablicy, a potem po-kazując wszystkim te w słoiku i te drob-no pokrojone. – Czy jest tam mucho-mor? Padają różne odpowiedzi. Kiedyokazuje się, że wśród pokazanych oka-zów nie było jednak muchomora, jedenz uczestników z radością wykrzykuje:– Wiedziałem!

– Gdybym jednak pokazała wamzmielone lub wysuszone grzyby, niesposób byłoby mieć pewność, że wśródnich nie ma trującego – kontynuuje pro-wadząca. – Podobnie jest z dopalacza-mi, bo tak naprawdę nie znamy dokład-nie ich składu. Stąd możliwość zatrucia.Dlaczego więc wprowadzać do organi-

zmu nieznaną substancję? – W sumie toważne pytanie, bo dlaczego? – zastana-wia się głośno jeden z osadzonych. – Po-zostawiam to wam do przemyślenia– mówi psycholog. – Czemu ekspery-mentujecie ze swoim zdrowiem i ży-ciem, choć w większości odpowiadali-ście, że nie wzięlibyście udziału w eks-perymencie testowania nieznanego le-

ku? – Może po to, by zapomnieć o pro-blemach, bo jak brałem, to nie wiedzia-łem, co mnie czeka – pada odpowiedź.

Co takiego ich użytkownicy widząw dopalaczach i czy warto po nie sięgać?Czas na rachunek zysków i strat. Utra-ta szarych komórek, zaburzenia osobo-wości, odwodnienie, anemia, skłonnościsamobójcze, agresja – to straty. Impo-nowanie rówieśnikom, chęć wyluzowa-nia się, dobra zabawa, lepszy seks,otwartość w kontaktach – korzyści.Wszystko to skazani po kolei wypisująna tablicy. Konkluzja sformułowanaprzez Karolinę, poparta przez grupę,brzmi następująco: Nie należy mylićprzyjemności ze szczęściem, które jestosiągalne dzięki rodzinie, przyjaciołom,dobremu zdrowiu. – I wolności – doda-je jeden z osadzonych, a inni przytaku-ją. – Kiedy zażywacie środki psychoak-tywne, tak naprawdę niszczycie swój ro-zum, intelekt, stajecie się kimś innym,bo one zaburzają ludzkie życie – prze-konuje prowadząca.

Na każdych zajęciach Karolina chwa-li uczestników, jeżeli ma do tego choćdrobny powód. Dzięki temu czują się do-cenieni, co motywuje ich do dalszychstarań.

Nie poddać się presjiCiekawie realizowane są też zajęcia

z multimediami, których oferta z edy-cji na edycję się rozszerza. Uczestnicyobecnej niedawno oglądali „Alicjęw Krainie Czarów”. – Sądziłam, że pro-jekcja potrwa dla nich za długo. Okaza-ło się, że się myliłam – wspomina au-torka. – Nie tylko z uwagą obejrzeli, aletakże chętnie rozmawiali na temat te-go niełatwego w odbiorze filmu. Na in-nych zajęciach oglądali obraz „Rozdar-te dusze”, ukazujący rodzinę w walcez chorobą alkoholową głównego boha-tera. W trakcie projekcji pisali do nie-go list.

– Najważniejsze jest jednak to, bypo powrocie do celi zastanowili się przezchwile czy ich wcześniejsze zachowaniebyło właściwe – podkreśla psycholog.– Przy każdym z trzech bloków tema-tycznych: „Odlot donikąd”, „Rozdartedusze, czyli o sztuce odmawiania”i „Lekcja przestrogi, czyli spotkaniez ekspertem” zajmujemy się sferą war-tości uniwersalnych, do których należąmiłość, przyjaźń, życie rodzinne, zdro-wie, wolność. Chodzi o to, by docenilidobrodziejstwa, których w związkuz używaniem substancji psychoaktyw-nych nie doświadczyli, zanim trafiliza więzienne mury. Zachęcam, by na-wiązali kontakty z bliskimi, którzy mi-mo wszystko na nich czekają.

Intrygująco sformułowane są tematyspotkań: „Nowy człowiek w domu”, „Je-stem twoim przyjacielem”, „W króle-stwie zaprzeczeń”, „Sztuczne raje”,„Dyskretny urok psychodelików”, „My,dzieci z Dworca ZOO”, „Nigdy cię nieopuszczę”, „Rozdarte dusze”. Uczestni-cy nabywają wiedzę na temat różnychzagrożeń dla zdrowia człowieka, w tymużywania substancji psychoaktywnych.Omawiane są czynniki sprzyjające kon-taktom z narkotykami. Osadzeni pozna-ją różne style zaprzeczania, w tym m.in.pomniejszanie problemu, uogólnianie,obwinianie, wypieranie. Podczas zajęćdowiadują się m.in. jak inni postrzega-

prezentacje: programy – reportaż

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 24

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012 25

prezentacje: programy – reportaż

ją człowieka uzależnionego i zmianyw jego zachowaniu. Jak to się dzieje, żesubstancje psychoaktywne sprawiają, żenagle odsuwamy się od ludzi i swoichdotychczasowych zainteresowań, a sku-piamy się na narkotykach. Dyskutowa-ne są też iluzje i mity dotyczące substan-cji psychoaktywnych, takie jak np.twierdzenie, że po ciągu alkoholowymzawsze można przestać pić, a marihu-ana nie uzależnia.

Skazani otrzymują niezbędne informa-cje dotyczące zachowań spowodowanychprzyjmowaniem substancji psychoak-tywnych i ich konsekwencji psycholo-gicznych, prawnych i zdrowotnych. Do-wiadują się, w jaki sposób toczy się ży-cie rodziny osoby uzależnionej, że pro-blem ma nie tylko ona, ale także jej bli-scy, którzy zmuszeni są żyć inaczej, by

podporządkować się nowym realiom.Prowadząca przekonuje skazanych, żenarkotyki i alkohol pozostają w osobachuzależnionych na zawsze, bo taki jestefekt ich używania. Można jedynie byćzaleczonym. Ale pokazuje też, jak sobiez tym obciążeniem radzić, jak szukać po-mocy i o nią prosić, żeby żyć bez sięga-nia po substancje psychoaktywne.Uczestnicy uczą się tego ćwicząc scen-ki asertywnego odmawiania, aby bronićsię przed presją otoczenia i naciskami,także tymi związanymi z zażywaniemużywek. Chodzi o wyrobienie postaw od-powiedzialności za swoje postępowaniei nabycie umiejętności przewidywaniaskutków tych zachowań.

Celem programu jest nabycie zdolno-ści do samokontroli, samoobserwacjii pielęgnacji zdrowia raz wykształcenie

umiejętności akceptowanego społeczniesposobu spędzania wolnego czasu. Ska-zani nabywają też umiejętności prospo-łeczne, by poprawić zaburzone relacjez bliskimi. Uzyskują informacje dotyczą-ce substancji psychoaktywnych, ichdziałania i zaburzeń, jakie powoduje al-kohol, wyroby tytoniowe, dopalacze,opiaty, kanabinole, leki nasenne i uspo-kajające, substancje halucynogenne.Karolina Klucz jest trenerką ART--u (Trening Zastępowania Agresji).W każdej edycji programu realizowanyjest jeden moduł tej interwencji – tre-ning umiejętności społecznych.

Paraliż po heroinieW oddziałach terapeutycznych częściej

niż w pozostałych zdarzają się specyficz-ni osadzeni. Ich obecność może utrudniaćlub uniemożliwiać prowadzenie zajęćgrupowych. To swego rodzaju tykającebomby, których zachowanie trudno prze-widzieć. Podczas kolejnych edycji z kil-koma takimi osobami trzeba było się po-żegnać ze względu na ich silne pobudze-nie i symptomy agresji. Były też przypad-ki prowokacyjnego i aroganckiego zacho-wania o charakterze homoseksualnym.Pozostali osadzeni, stosownie do swoichmożliwości intelektualnych i psychicz-nych, chętnie uczestniczą w zajęciach,skwapliwie odrabiają zadane prace i cze-kają na kolejne spotkania. Autorka dosto-sowuje poszczególne elementy programudo potrzeb grupy. Na podstawie kwestio-nariusza, który skazani wypełniają na po-czątku, wie jakie umiejętności musiz nimi przećwiczyć.

W piątej edycji Karolina Klucz zdecydo-wała się na wzbogacenie interwencji po-przez zlecenie przelania na papier przemy-śleń trzeźwiejącego narkomana. Było to do-bre posunięcie, osadzeni byli w stanie wy-wiązać się z tego zadania, a tzw. narkorysto skuteczne narzędzie diagnostyczne,dzięki któremu łatwiej z nimi pracować.– Wiem, z kim mam do czynienia i na cozwrócić uwagę, a to najistotniejsze – pod-kreśla Karolina.

Co powoduje, że młodzi więźniowie nietylko dobrowolnie godzą się na udział, aleteż nie wykruszają się z trudnego dla nichprogramu? – Na początku wabikiem jestmożliwość udziału w terapii zajęciowej,którą lubią, a zaraz potem perspektywakorzystania z multimediów – odpowiadapsycholog. – Wtedy nie straszna im te-matyka spotkań, mniej zniechęca per-spektywa wykładów i pogadanek. Jużpodczas pierwszych kwietniowych zajęćdo gotowej oferty, którą przedstawiłaprowadząca, osadzeni zaproponowalidołączenie filmu „Że życie ma sens”, opo-wiadającego o procesie uzależniania sięod narkotyków. Obraz ten znalazł sięw tej edycji, bo autorka nie waha się mo-dyfikować swojego projektu, jeśli uzna,że przyniesie to korzyść. – Na zakończe-nie poprzedniej uczestnicy mieli dodat-kowe spotkanie ze skazanym sparaliżo-wanym po heroinie, którą sam robił– wspomina. – To było bardzo porusza-jące wydarzenie. Jeśli uda im się zmie-nić styl życia, nad czym razem pracuje-my, będzie to niesamowite osiągnięcie.Oprócz zachęty i pochwał, słyszą to odemnie na każdych zajęciach – mówi Ka-rolina Klucz.

Grażyna Wągiel-Linderzdjęcia Piotr Kochański

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 25

Od 1 września 2009 r. istnieje w Polscemożliwość odbywania kary pozbawie-nia wolności (w wysokości pierwotnie

do 6 miesięcy, a obecnie do 1 roku) poza za-kładem karnym w systemie dozoru elektro-nicznego (SDE). Tego dnia, wskutek objęciaapelacji warszawskiej systemem, zaczęływ praktyce funkcjonować przepisy ustawy z 7września 2007 r. o wykonywaniu kary pozba-wienia wolności poza zakładem karnymw systemie dozoru elektronicznego (Dz. U.z 2007 r. Nr 191, poz. 1366 ze zm.) (ustawao dozorze). Następnie do systemu dołączałykolejne apelacje: białostocka, lubelska i kra-kowska (1 czerwca 2010 r.), poznańska,gdańska, rzeszowska i obszar właściwości są-dów okręgowych w Łodzi i Płocku (1 stycz-nia 2011 r.). 1 stycznia 2012 r. SDE objął ob-szar całego kraju, do systemu dołączyły bo-wiem apelacje: katowicka, łódzka, szczeciń-ska i wrocławska.

Z racji tego, że ustawa o dozorze ma cha-rakter epizodyczny, jej przepisy obowiązują

do 31 sierpnia 2014 r., a od objęcia całegokraju systemem upłynęło już 6 miesięcy, moż-na pokusić się o pierwsze diagnozy i ocenyfunkcjonowania tej instytucji w systemie pol-skiego prawa.

Próba ewaluacji reformyOd lipca 2010 r. w Helsińskiej Fundacji Praw

Człowieka działa Program „Monitoring pro-cesu legislacyjnego w obszarze wymiaru spra-wiedliwości”. W ramach jego działalnościprzygotowywane są analizy (w formie tzw.policy papers) na temat wdrażania i funkcjo-nowania w praktyce wybranych, istotnych dlawymiaru sprawiedliwości reform. Założeniemjest, że są one przygotowywane po okresieco najmniej roku od wejścia w życia danej re-gulacji. Analizy te bazują na przeglądzieorzecznictwa, doktryny oraz opinii praktyków.Stąd też przygotowywaniu dokumentów to-warzyszą rozmowy z osobami, które w swo-jej codziennej pracy mają styczność z bada-ną instytucją.

Wdrożenie SDE na terenie całego kraju, in-stytucji, której jednym z celów jest elimina-cja problemu przeludnienia jednostek peni-tencjarnych, nie umknęło uwadze HelsińskiejFundacji Praw Człowieka, poświęcającej pro-blemom polityki penitencjarnej wiele swojejaktywności. Zainteresowanie tą problematy-ką było wskazane, gdyż ujawniane statysty-ki wskazywały na problem z nienależytym wy-korzystaniem potencjału, jaki daje SDE.W szczególności, rzucał się w oczy niski(ok. 1/3) poziom zapełnienia systemu.

Celem zbadania funkcjonowania SDE auto-rzy odwiedzili 10 sądów okręgowych na te-renie całego kraju. W ramach wyjazdów prze-prowadzono spotkania z sędziami penitencjar-nymi, badania akt spraw i rozmowy z perso-nelem administracyjnym odpowiedzialnymza obsługę systemu teleinformatycznegoSDE. Sądy do badania wybrane zostaływ oparciu o takie kryteria, jak liczba osób od-jętych dozorem elektronicznym, struktura, li-czebność i rodzaj jednostek penitencjarnych,liczba mieszkańców w okręgu danego sądu,poziom życia. Badania zostały rozpoczęte wi-zytą w Sądzie Okręgowym w Warszawie,gdzie w pierwszej kolejności wdrażany byłSDE. Sędziowie tego sądu jako prekursorzydzielili się swoimi doświadczeniami z kolejny-mi jednostkami sądowymi wchodzącymido systemu. Następnie w ciągu niespełna 6tygodni doszły do skutku wizyty w sądachw Krakowie, Kielcach, Białymstoku, Toruniu,Gdańsku, Siedlcach, Łodzi, Zamościu i Opo-lu. W siedmiu z tych sądów przeprowadzo-ne zostały badania akt (łącznie ponad 130spraw)1. Jednocześnie prowadzone były spo-tkania z przedstawicielami Krajowej Rady Ku-ratorów, ekspertami z zakresu prawa peniten-cjarnego, a także pracownikami Centrum Do-zoru Elektronicznego. Na podstawie zgroma-dzonego materiału powstał dokument pro-gramowy „Dozór elektroniczny – stan obec-ny i wyzwania przyszłości”2, w którym sfor-mułowano 11 zasadniczych tez dotyczącychfunkcjonowania SDE, połączonych z konkret-nymi rekomendacjami. W związku z zainicjo-waniem w marcu 2012 r. prac nad poselskąnowelizacją ustawy o dozorze (druk sejmowy

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

raport

26

Wprowadzeniew Polsce SDERaport Helsińskiej Fundacji PrawCzłowieka

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 26

raport

nr 179), monitorowany był także na bieżącoprzebieg tego procesu legislacyjnego.

SDE jako droga do eliminacjiprzeludnieniaPopulacja więzienna, a tym samym zalud-

nienie jednostek penitencjarnych w ostatnimczasie wzrasta, powodując stan przeludnie-nia. Na koniec I kwartału br. (w którym pro-wadzone były badania) zaludnienie jednostekpenitencjarnych osiągnęło poziom 100,5proc. Obecnie zaludnienie jednostek peniten-cjarnych nieznacznie spadło i wynosi 98,6proc.3 Organy międzynarodowe wielokrotniezwracały uwagę polskim władzom na ko-nieczność upowszechnienia kar i środkówo charakterze nieizolacyjnym. ZgromadzenieOgólne ONZ 14 grudnia 1990 r. przyjęło zbiórpodstawowych zasad mających na celu pro-mowanie stosowania środków o charakterzenieizolacyjnym na wszystkich etapach postę-powania karnego oraz minimalnych gwaran-cji przysługujących osobom poddanym alter-natywnym wobec kary pozbawienia wolno-ści środkom (ONZ 45/110). W ostatnim Ra-porcie z 12 lipca 2011 r. Europejski Komitetds. zapobiegania torturom oraz nieludzkie-mu lub poniżającemu traktowaniu lub kara-niu (CPT) wskazał z kolei, że Polska powin-na ograniczyć liczbę osób skazywanychna karę bezwzględnego pozbawienia wolno-ści. Od władz polskich wymagano równieżzwiększenia znaczenia środków zapobie-gawczych niezwiązanych z izolacją orazwprowadzenia środków zapewniających re-integrację ze społeczeństwem osób pozba-wionych wolności. Również Komitet Mini-strów Rady Europy zwracał uwagę na potrze-bę eliminacji problemu przeludnienia poprzezrzadsze sięganie po środki i kary izolacyjne.Wreszcie, potrzebę eliminacji przeludnieniajednostek penitencjarnych w Polsce zasygna-lizował Europejski Trybunał Praw Człowiekaw Strasburgu (wyroki z 22 października 2009r. w sprawach Orchowski przeciwko Polsce,skarga nr 17885/04 oraz Sikorski przeciwkoPolsce, skarga nr 17599/05).

SDE niewątpliwie w swoich założeniach marealizować powyższe cele i przy optymaliza-cji przyjętych rozwiązań mógłby być sposo-bem na ograniczenie problemu przeludnie-nia, a przede wszystkim instrumentem prze-ciwdziałania wzrostowi zaludnienia jednostekpenitencjarnych. Z tej też przede wszystkimperspektywy, w toku badań postrzegane by-ły regulacje dotyczące funkcjonowania dozo-ru elektronicznego.

Świadomość, czym jest SDEPrzeprowadzone badania wskazują na ko-

nieczność podjęcia działań zwiększającychświadomość społeczną na temat wykonywa-nia kary pozbawienia wolności w SDE, gdyżobecnie zaobserwować można, że jej poziomjest niski. Jest to wynik braku strategii infor-mowania społeczeństwa o skuteczności róż-nych form reakcji karnej na fakt popełnieniaprzestępstwa i ich rzeczywistej dolegliwości.Stąd też główny postulat dokumentu progra-mowego to zwiększanie wiedzy społeczeństwana temat warunków funkcjonowania SDE po-przez przeprowadzenie szerokiej społecznejkampanii informacyjnej. Jej celem powinno być

dotarcie do osób, które potencjalnie mogły-by odbywać karę w systemie dozoru elektro-nicznego, ale także pokazanie pozostałym, żedozór elektroniczny jest realną i dolegliwą dlajednostki karą.

W tym celu w wydziałach penitencjarnychsądów, biurach obsługi interesantów w są-dach, placówkach opieki społecznej, instytu-cjach związków wyznaniowych, na stronachinternetowych sądów (bez względu na in-stancję) i Centralnego Zarządu Służby Wię-ziennej powinny być łatwo dostępne broszu-ry informacyjne na temat zasad funkcjono-wania tej instytucji, jak i wzory wnioskówo zastosowanie dozoru elektronicznego.Dla zwiększenia skuteczności takiej kampa-nii powinny udzielić jej wsparcia środki ma-sowego przekazu.

Prócz kampanii społecznej, konieczne jesttakże wprowadzanie do oferty szkoleń dlaprzedstawicieli korporacji i zawodów praw-niczych zajęć z zakresu funkcjonowania SDE.W toku badań dostrzeżono bowiem przypad-ki niepełnych wniosków o wyrażenie zgodyna odbywanie kary w SDE, przygotowanychprzez profesjonalnych pełnomocników, jaki niewielkie zaangażowanie szczególnieprzedstawicieli prokuratury w zakresie sprawdotyczących wyrażenia zgody na odbywaniekary w SDE (sprowadzała się ona do obec-ności na posiedzeniu i wyrażeniu krótkiegostanowiska w przedmiocie wniosku). Powyż-sze działania mogłyby przyczynić siędo zwiększenia liczby i jakości wnioskówo zgodę na wykonywanie kary w SDE skła-danych przez prokuratorów, profesjonal-nych pełnomocników, dyrektorów zakła-dów karnych i kuratorów sądowych. Zwłasz-cza rola tych dwóch ostatnich grup maogromne znaczenie w procesie dopuszczaniakolejnych skazanych do systemu. Mają onibezpośredni kontakt ze skazanymi, którzymogliby odbywać karę w systemie dozoruelektronicznego i ich działania mogłyby nie-wątpliwie przyczynić się do upowszechnieniatego systemu. Zarówno dyrektorzy zakładówkarnych, jak i kuratorzy sądowi mają możli-wość nie tylko samodzielnego złożenia wnio-sku, ale również poinformowania skazanegoo takiej możliwości i skutkach płynących z ob-jęcia SDE. Oczywiście, w każdym przypadkudyrektorzy zakładów karnych i kuratorzy po-winni identyfikować osoby rzeczywiście speł-niające kryteria ustawowe do wykonywaniakary w SDE i wnioskować o zmianę systemuwykonywania kary pozbawienia wolności. Niemoże być tak, co podkreślali niektórzy roz-mówcy, że składanie wniosków przez dyrek-torów zakładów karnych ma jedynie na celupolepszenie ich statystyk w tym zakresie.

Rozbieżności praktyczneSkazany, który chce odbywać karę w SDE,

musi spełnić szereg warunków. Najważniej-sze z nich to posiadanie określonego miejscastałego pobytu oraz zgoda osób pełnoletnich,które wspólnie z nim mieszkają. Ponadtow ocenie sądu penitencjarnego stosującegodozór, ten system wykonywania kary musibyć wystarczający do osiągnięcia celów ka-ry. Jednocześnie względy bezpieczeństwai stopień demoralizacji oraz inne szczególneokoliczności nie mogą przemawiać za potrze-

bą osadzenia skazanego w zakładzie karnym.Skazany odbywający karę w SDE musi prze-bywać w miejscu odbywania kary w czasieokreślonym w postanowieniu sądu peniten-cjarnego. Poza miejscem odbywania kary mo-że przebywać tylko w godzinach określonychprzez sąd, jednak nie więcej niż 12 godzinna dobę.

Przeprowadzone badania pokazały, żew sądach penitencjarnych ukształtowały sięrozbieżności praktyczne dotyczące interpre-tacji przesłanek zastosowania SDE, szczegól-nie w zakresie oceny spełnienia wymogówformalnych (art. 40 ust. 1-4 i art. 6 ustawyo dozorze)4, wzywania do uzupełniania bra-ków formalnych oraz respektowania ustawo-wego terminu na rozpoznanie wniosku o za-stosowanie dozoru elektronicznego.

W zakresie oceny wymogów formalnychzdarzało się, że sądy penitencjarne często zo-bowiązywały skazanych do dostarczania do-datkowych, niewymienionych wprost w usta-wie o dozorze, dokumentów (przykładowo:zaświadczenia o zameldowaniu w miejscu,w którym osoba ma zamiar odbywać karęw SDE, umowa o pracę lub umowa cywilno-prawna, na podstawie której skazany miał-by świadczyć pracę, osobny dokument w po-staci harmonogramu dnia). Niezałączenie ichuznawano za brak formalny wniosku. Przed-łożenie tych dokumentów w niektórychprzypadkach nastręczało dodatkowych trud-ności faktycznych i finansowych. Co ciekawe,sędziowie sami podnosili, że nieraz mieli wąt-pliwości co do prawdziwości i rzetelnościprzedkładanych dokumentów, których wia-rygodności nie mogli zweryfikować (nieobowiązują tu rygory odpowiedzialnościz tytułu składania fałszywych zeznań). W kon-tekście oceny wymogów formalnych, należyzwrócić uwagę na możliwość spełnieniaprzesłanki należytych warunków technicznychodbywania kary w systemie dozoru elektro-nicznego (w zakresie warunków lokalowych,dostępu do sieci GSM). Badania pokazały, żeproblem należytej jakości sygnału GSM do-tykał osób zamieszkałych zarówno na tere-nach wiejskich, w mniejszych miejscowo-ściach, jak i w dużych miastach. W przypad-ku tych ostatnich często przeszkadzała wy-soka zabudowa bądź konstrukcja sąsiednichbudynków. W zakresie warunków mieszka-niowych pojawiał się też problem braku to-alety, w miejscu, w którym miała być wyko-nywana kara. Wydaje się on błahy, jednakz badań wynikało, że stanowił często prze-szkodę do zastosowania dozoru elektronicz-nego. Zdarzało się też, że sprawne stosowa-nie dozoru elektronicznego było niemożliwew sytuacji posiadania przez skazanych przed-płatowego licznika energii elektrycznej.

Jeśli chodzi o inne problemy związanez praktyką sądową, to wskazać należy, że czę-stą sytuacją, wynikającą z trudności ze speł-nieniem wymogów formalnych, a czasamiz przyczyn organizacyjnych podmiotów odpo-wiedzialnych za funkcjonowanie SDE, byłoprzekraczanie terminu procedowania w przed-miocie dozoru elektronicznego. Zgodnieart. 40 ust. 5 ustawy o dozorze sąd peniten-cjarny wydaje postanowienie w terminie 14dni od dnia wpływu wniosku. Badaniawskazują, że spełnienie tego terminu nie jest

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012 27

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 27

możliwe i traktowany jest on jako instrukcyj-ny (średni termin rozpatrzenia spraw w przed-miocie zastosowania dozoru elektronicznegowynosi ok. 1 miesiąca, natomiast w raziewniesienia zażalenia postępowanie wydłużasię do ok. 1,5 miesiąca). Można wskazać, żegdyby termin ten liczony był od momentuskompletowania wniosku przez sąd peniten-cjarny, to jego zachowanie byłoby możliwe,jednakże ustawa posługuje się cezurą czaso-wą „złożenie wniosku”. Zdarzały się też sytu-acje, gdy sędziowie odwlekali wydanie decy-zji w przedmiocie wniosku, jeśli po zapozna-niu się z przedłożonymi dokumentami stwier-dzili negatywną prognozę kryminologicznąskazanego. Pewne rozbieżności w praktycewywołuje także określenie podmiotu właści-wego do uzupełnienia braków formalnych.Gdy wniosek pochodzi od dyrektora zakładukarnego, zgodę taką uzyskuje od skazanegosąd penitencjarny orzekający w przedmiocieudzielenia zezwolenia na odbycie kary pozba-wienia wolności w SDE (zmiana w tym zakre-sie została wprowadzona w 2010 r.). Zdarza-ły się jednak przypadki, że to dyrektorzy, a nieskazani wzywani byli do uzupełnienia brakuw postaci zgody osób współzamieszkujących.Na marginesie należy wskazać, że przerzuce-nie obowiązku uzyskania zgody na sąd peni-tencjarny prowadzi do zbędnego wydłużeniapostępowania i nie znajduje racjonalnego uza-sadnienia, dlatego zasadne byłoby zrównaniewymogów formalnych wniosków o zastoso-wanie dozoru składanych przez wszystkichwnioskodawców.

W toku badań nie można było również niezwrócić uwagi na kwestię świadomości wy-rażania zgody osób współzamieszkujących zeskazanym na odbywanie przez niego karyw SDE. W związku z tym, że nie można jejcofnąć, a dolegliwość SDE dla współzamiesz-kujących jest znaczna, zgoda osoby współ-zamieszkującej musi być w każdej sytuacjiw pełni świadoma i dobrowolna. Osobywspółzamieszkujące muszą być dokładnie po-informowane o tym, jakie konsekwencje dlaskazanego i jego otoczenia wywołuje odby-wanie kary w systemie (związane m.in. z wi-zytą pracowników upoważnionego podmio-tu dozorującego czy kuratora sądowego).Niewątpliwie szczególną rolę w tym zakresieodgrywa kurator przygotowujący wywiad śro-dowiskowy oraz sąd decydujący w przedmio-cie wniosku.

Dostrzeżone problemy wskazują, że w po-szczególnych sądach rozbieżnie kształtuje siępraktyka wydawania postanowienia o wyra-żeniu zgody na odbywanie kary w SDE. Wska-zane rozbieżności powinny być eliminowaneprzez tworzenie dobrych i minimalizowanieskutków negatywnych praktyk. Zwłaszcza żeniektóre praktyki prowadzą do naruszenia za-sady równości wobec prawa skazanych. Pro-blemów tych nie rozwiążą oczekujące na wej-ście w życie przepisy nowelizacji z 25 ma-ja 2012 r. W tym zakresie potrzebne jest ra-czej tworzenie „wspólnot praktyków”, animo-wanych przez sędziów, Centrum Dozoru Elek-tronicznego oraz organizacje pozarządowe,którym bliska jest polityka penitencjarna, jakrównież specjalistów z zakresu prawa karne-go wykonawczego. Wymiana doświadczeń,możliwa dzięki funkcjonowaniu takich wspól-

not, może przyczynić się do zwiększenia po-pularności wykonywania kary pozbawieniawolności w SDE.

Administrowanie SDE w sądachUstawa o dozorze angażuje w nadzór

nad SDE znaczną grupę osób: sędziów peni-tencjarnych, pracowników sekretariatów,kuratorów, pracowników upoważnionegopodmiotu dozorującego, pracowników cen-trali monitorowania. Sędziowie penitencjar-ni w SDE odpowiadają za obsługę systemuteleinformatycznego, sprawują technicznynadzór nad wykonywaniem dozoru elektro-nicznego i dokonują czynności o charakterzeadministracyjno-technicznym. Mimo nałoże-nia dodatkowych obowiązków na sędziówpenitencjarnych, wprowadzeniu SDE nie to-warzyszyło wzmocnienie kadrowe, a ewen-tualne problemy kadrowo-organizacyjne po-zostawione zostały prezesom sądów okręgo-wych. Problem deficytów kadrowych możesię odbijać na możliwości wykonywania re-alnego nadzoru nad skazanymi w ramach sys-temu EXIGO. W efekcie w sądach rozbieżnieukształtowano sposób zorganizowania pra-cy wydziałów penitencjarnych w zakresie za-łatwiania spraw związanych z SDE. Po-wszechna okazała się praktyka, gdzie za cy-kliczne sprawdzanie systemu czyni się odpo-wiedzialnymi pracowników sekretariatów,którzy bądź codziennie rano, bądź też w wy-brane dni tygodnia logują się w systemiei sprawdzają, w jaki sposób przebiega wyko-nywanie kary. Problemy kadrowe wydziałówpenitencjarnych w związku z koniecznościązapewnienia należytego funkcjonowania SDEsą niezwykle istotne, gdyż niewystarczającareakcja na naruszenia dokonywane przez ska-zanych, wynikająca z ograniczonych możliwo-ści personalnych, prowadzić może do niezre-alizowania celu kary i braku wykształceniaw skazanych postawy zgodnej z warunkamiokreślonymi w postanowieniu o zastosowa-niu dozoru elektronicznego.

Obserwacje dokonane w ramach badańwykazały, że projektując rozwiązania dotyczą-ce SDE, można było lepiej podzielić obowiąz-ki pomiędzy sędziami penitencjarnymi i ku-ratorami. Rola kuratorów w zakresie funkcjo-nowania SDE jest nie do przecenienia, bo-wiem czynnie uczestniczą oni w readaptacjispołecznej skazanych. W toku badań wska-zano, że aby jeszcze lepiej mogli wykonywaćswoje obowiązki, należałoby pomyśleć o dal-szym wzmocnieniu kadrowym kuratorów,przyznaniu im kompetencji do zmiany harmo-nogramu dnia i składania wniosków o uchy-lenie stosowania dozoru elektronicznego. Tedwa ostatnie problemy zostaną usuniętew wyniku wejścia w życie przepisów nowe-lizacji z 25 maja 2012 r.

Wreszcie dostrzeżony został problem bra-ku dostępu sądu apelacyjnego, rozpoznają-cego zażalenie na postanowienie w przed-miocie dozoru elektronicznego, do systemu.Tym samym ograniczona jest możliwość za-poznania się z raportami generowanymi w ra-mach systemu EXIGO, które nie są drukowa-ne przez sąd penitencjarny, a które mogłybypokazywać sposób postępowania skazanego.W związku z tym kontrola instancyjna doko-nywana przez sąd apelacyjny wydaje się nie-

pełna. Obecnie tylko niektóre raporty z sys-temu są drukowane i załączane do akt. Sądapelacyjny zapoznaje się więc z jedynie czę-ściowym materiałem. Oczywiście, sąd apela-cyjny może zwrócić się do sądu okręgowe-go o przekazanie takich wydruków, jednak-że takie rozwiązanie może prowadzić do nie-uzasadnionego wydłużenia postępowania.Stąd też zalecane byłoby wyposażenie sądówapelacyjnych w dostęp do systemu, zwłasz-cza, że koszt objęcia nim 11 sądów nie był-by raczej nadmierny.

SDE jako forma egzekucjizakazu stadionowegoDuże kontrowersje budzi stosowanie SDE

do egzekucji zakazów stadionowych. Takamożliwość istnieje od 1 stycznia 2012 r. Do tejpory orzeczony sądownie zakaz stadionowymógł być egzekwowany poprzez obowiązekmeldowania się osoby objętej zakazem wewłaściwej jednostce policji. Za uzasadnionenależy uznać wątpliwości dotyczące technicz-nych możliwości nadzorowania wykonywa-nia zakazów stadionowych w SDE orazszczegółowych zasad ich stosowania. Przedewszystkim powstaje pytanie o proporcjonal-ność dolegliwości tak wykonywanych zaka-zów stadionowych do celu, dla którego zo-stały orzeczone. Intencją orzeczonego zaka-zu powinno bowiem być uniemożliwieniekonkretnej osobie wstępu na imprezę maso-wą, a nie nadmierne ograniczenie jej wolno-ści na czas trwania imprezy sportowej. Ko-nieczne jest również dokonanie oceny, czyupoważniony podmiot dozorujący jest w sta-nie w tym samym czasie założyć nadajniku osób, wobec których orzeczono nakaz. Wy-daje się niezbędne sprawdzenie, czy w związ-ku z kumulacją liczby instalacji nie dojdziedo nadmiernego i nieproporcjonalnego wy-dłużenia nadzoru nad daną osobą. Jednakz pełną oceną egzekucji zakazu stadionowe-go należy poczekać dopiero do jej praktycz-nego zastosowania.

Jak można jeszcze wykorzystaćfunkcjonalności SDE?W toku prowadzonych badań, jako pro-

blem na przyszłość, musiała zostać postawio-na także możliwość wykorzystania funkcjo-nalności SDE na potrzeby postępowania kar-nego. Obecnie SDE może służyć jedyniedo kontroli wykonywania orzeczonej kary po-zbawienia wolności i środka karnego w po-staci zakazu stadionowego. W tym kontek-ście powstaje pytanie, czy możliwość moni-torowania aktywności jednostki może zostaćwykorzystana także na innych polach zwią-zanych z realizacją polityki karnej państwa.Na to pytanie ustawodawca będzie musiałsobie odpowiedzieć już niebawem, gdyżdo wygaśnięcia przepisów ustawy o dozo-rze pozostało niewiele ponad 2 lata. Pierw-szym poważnym sygnałem do podjęcia dys-kusji na ten temat był przedłożony przez Mi-nisterstwo Sprawiedliwości projekt ustawyo zmianie ustawy Kodeks karny, Kodeks po-stępowania karnego oraz Kodeks karny wy-konawczy (w wersji z 13 stycznia 2010 r.),który zakładał wprowadzenie nowego środ-ka zapobiegawczego, określanego jako„areszt domowy”. Propozycja ta była pod-

28

raport

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 28

trzymywana w pierwotnej wersji rządowe-go projektu nowelizacji Kodeksu postępowa-nia karnego oraz niektórych innych ustaw(w wersji z 25 lipca 2011 r.). Jednak w obec-nej wersji rozwiązanie to już nie zostałouwzględnione (z 26 stycznia 2012 r.). Przy-pomnieć należy, że zakładano, iż areszt do-mowy stosowany miał być na wniosekoskarżonego tymczasowo aresztowanego.Decydować w jego przedmiocie w ciągu 3dni miał sąd rejonowy miejsca prowadzeniapostępowania, bądź przed którym sprawa bysię toczyła. Łączny okres stosowania aresz-tu domowego w sprawie miał nie przekro-czyć dwóch lat. Z uwagi na brak poparcia dlatych propozycji ze strony Ministerstwa Spra-wiedliwości, wypada jedynie zauważyć, żeprzy obecnych rozwiązaniach technicznychwątpliwe by było, żeby SDE mógł stanowićalternatywę dla tymczasowego aresztowa-nia. Nie eliminowałby bowiem przesłankiobawy matactwa i zapobieżenia popełnieniaprzestępstwa (częstej podstawy postanowieńo zastosowaniu tymczasowego aresztowa-nia). Ponadto, zasadne byłoby odmienne ure-gulowanie formalnych aspektów postępowa-nia, ponieważ niewątpliwie miesięczny ter-min rozpatrzenia wniosku (a taki wynikaz praktyki) w przedmiocie zastosowania środ-ka zapobiegawczego byłby niedopuszczalny.Uzyskanie w praktyce 3-dniowego terminu,jaki określony jest w ustawie mógłby byćosiągnięty tylko przy uproszczeniu procedu-ry. Wreszcie, wprowadzenie dozoru elektro-nicznego na etapie postępowania przygoto-wawczego lub sądowego wymagałoby wy-posażenia w dostęp do systemu wszystkichsądów powszechnych, co wiązałoby się zeznacznymi nakładami finansowymi, ponie-waż obecnie dostęp do systemu posiadają je-dynie sądy okręgowe. Wątpliwe jest także czysystem jest gotowy na stosowanie tego środ-ka przez okres 2 lat wobec tej samej osobyi czy nie ma przeszkód technicznych do ob-jęcia oskarżonego takim nadzorem w tymokresie.

Inną propozycją, którą należałoby rozwa-żyć, jest możliwość wykonywania kary aresz-tu za wykroczenie w ramach SDE. Tę orzekasię w wymiarze od 5 do 30 dni. Co warte pod-kreślenia, wyłączenie to może być kwestio-nowane jako niekonstytucyjne i chociażbyz tego powodu można by pomyśleć o jegousunięciu.

W toku rozmów z sędziami penitencjarny-mi pojawił się pomysł, by rozważyć możli-wość zastosowania dozoru elektronicznegowobec skazanych, którzy potencjalnie w okre-ślonym z góry okresie, np. 3 miesięcy czy też 6miesięcy, nabędą uprawnienia do wystąpie-nia z wnioskiem o warunkowe przedtermi-nowe zwolnienie. Miałoby to na celu zwery-fikowanie zasadności przyznania warunkowe-go przedterminowego zwolnienia z odbyciareszty kary poprzez możliwość sprawdzenia,w jakim stopniu skazani radzą sobie w wa-runkach wolnościowych i czy są w stanieprzestrzegać porządku prawnego po opusz-czeniu zakładu karnego. Taki sposób wyko-rzystania systemu mógłby przyczynić siędo ograniczenia problemu przeludnienia,a także umożliwiłby skuteczniejsze przygoto-wanie skazanych do samodzielnego życia

w społeczeństwie po zakończeniu odbywa-nia kary pozbawienia wolności (skazani mo-gliby np. znaleźć pracę, rozpocząć edukacjęczy kontynuować szkolenie zawodowe).Oczywiście, wprowadzenie takiej regulacji wy-magałoby zmian w instytucji warunkowegoprzedterminowego zwolnienia.

Pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu po-jawił się w parlamencie rządowy projekt5 za-kładający możliwość wykorzystania funkcjo-nalności SDE w stosunku do sprawców prze-stępstw przeciwko wolności seksualnej. Tokontrolowane leczenie ambulatoryjne połą-czone byłoby z zakazem zbliżania siędo określonych osób. Nie kwestionując za-sadności monitoringu skazanego za prze-stępstwo seksualne należy jednak wskazać,że rozwiązanie to budzi pewne wątpliwości.Przede wszystkim, uciążliwości systemu bę-dzie musiała znosić osoba pokrzywdzona,również korzystająca z nadajnika nadzoru-jącego jej zachowanie. Należy tu miećna uwadze jeszcze jedną rzecz. Wprowadza-jąc takie nowe rozwiązanie należy się liczyćz możliwością utożsamiania przez społeczeń-stwo każdej osoby posiadającej nadajnikelektroniczny ze sprawcą przestępstwa sek-sualnego. Niestety i takiej ewentualności niemożna wykluczyć, a jej skutkiem mogłobybyć całkowite zaprzepaszczenie idei dozoruelektronicznego.

Co dalej?Instytucja SDE pomimo ponad 2,5 roku

funkcjonowania dopiero szuka swojego miej-sca w systemie polskiego prawa. Wyniki prze-prowadzonych badań prócz wymienionychproblemów, które należałoby w przyszłościrozwiązywać, prowadzą do wniosku, że mi-mo licznych problemów natury legislacyjnej,technicznej, finansowej, jak i praktycznej, ge-neralnie pozytywnie należy ocenić wprowa-dzenie alternatywy dla odbywania kary po-zbawienia wolności w warunkach izolacji wię-ziennej, jaką daje SDE. Nie oznacza to jednak,że obecny kształt tej instytucji jest rozwiąza-niem optymalnym. Mogłaby ona być wyko-rzystywana w sposób bardziej efektywny.

Do opinii publicznej docierają pierwsze po-mysły nowych pól eksploatacji SDE. Nad zmia-nami w tym zakresie pracuje już Komisja Ko-dyfikacyjna Prawa Karnego. Jej przewodniczą-cy prof. dr hab. Andrzej Zoll wskazał niedaw-no, że poważnie rozważana jest możliwośćwprowadzenia ewentualności odbywania ka-ry pozbawienia wolności w SDE już na eta-pie orzekania o karze (A. Zoll, „E-dozór szan-są dla polityki karnej?”, Na Wokandzie 3(13)/2012). Postulat wprowadzenia SDE jakokary również przewijał się w rozmowach prze-prowadzonych na potrzeby badań, co ozna-cza, że taka propozycja powinna raczej zna-leźć poparcie środowiska sędziowskiego. Na-leży jednak mieć na uwadze, że sądprzed orzeczeniem tej kary będzie musiał usta-lić, czy spełnione będą warunki do jej odby-wania (chodzi w szczególności o warunki tech-niczne). W pracach Komisji rozważane będątakże rozwiązania polegające na możliwościobjęcia SDE skazanego przed rozpoczęciemokresu próby w ramach warunkowego zawie-szenia wykonania kary, a także jako rozwią-zanie poprzedzające warunkowe przedtermi-

nowe zwolnienie. Czas pokaże czy któreśz tych propozycji zostaną przyjęte przez usta-wodawcę. Faktem jest natomiast, że perspek-tywa 2 lat nie jest już tak odległa. W tej sy-tuacji wyrazić należy jedynie nadzieję, że przy-szłe rozwiązania nie będą projektowanei wdrażane pod presją czasu, a dalszym pra-com w tym zakresie będzie towarzyszyć sze-roka dyskusja z udziałem wszystkich podmio-tów zaangażowanych w funkcjonowanie do-zoru elektronicznego, czyli sędziów peniten-cjarnych, kuratorów, prokuratorów, dyrekto-rów zakładów karnych, a także pracownikówpersonelu upoważnionego podmiotu dozo-rującego.

Katarzyna Wiśniewskaprawniczka w Helsińskiej Fundacji Praw Czło-

wieka, aplikantka adwokacka w Okręgowej Ra-dzie Adwokackiej w Warszawie, doktorantkaw Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Ja-giellońskiego

Artur Pietrykakoordynator Programu „Monitoring proce-

su legislacyjnego w obszarze wymiaru spra-wiedliwości” w Helsińskiej Fundacji PrawCzłowieka, aplikant adwokacki w OkręgowejRadzie Adwokackiej w Warszawie

1. W ramach analizy akt zwrócono uwagęm.in. na: rodzaj przestępstwa, za któreorzeczono karę pozbawienia wolności, wy-miar kary pozbawienia wolności, która mia-łaby by być wykonywana w SDE, kompletnośći sposób formułowania wniosków w tymprzedmiocie, okres od wpłynięcia wnioskudo wyznaczenia pierwszego posiedzenia,okres od wpłynięcia wniosku do wydania po-stanowienia, ocenę przesłanek z art. 6 usta-wy o dozorze, wpływ warunków technicz-nych na możliwość wykonywania kary w SDE,sposób reakcji na naruszenia ze strony upo-ważnionego upoważnionego podmiotu do-zorującego, sędziego penitencjarnego, zawo-dowego kuratora sądowego.

2. Dokument ten można pobrać ze strony:www.hfhrpol.waw.pl/legislacja

3. Stan aktualny na dzień 6 lipca 2012 r. In-formacja dostępna pod adresem:h t t p : / / s w . g o v . p l / D a t a / F i l e s /001c169lidz/2012-07-06_komunikat-w--sprawie-zaludnienia-zakladow-karnych-i--aresztow-sledczych.pdf

4. Podkreślić należy, że badania były pro-wadzone przed wejściem przepisów ustawyz 25 maja 2012 r. o zmianie ustawy o wyko-nywaniu kary pozbawienia wolności poza za-kładem karnym w systemie dozoru elektro-nicznego. Ustawa ta w chwili oddawaniado druku niniejszego artykułu nie została jesz-cze ogłoszona w Dzienniku Ustaw.

5. Por. rządowy projekt ustawy o zmianieustawy Kodeks karny, ustawy Kodeks postę-powania karnego, ustawy o wykonywaniu ka-ry pozbawienia wolności poza zakładem kar-nym w systemie dozoru elektronicznego orazniektórych innych ustaw (Sejm VI kadencji,druk sejmowy nr 4602).

raport

29FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 29

30 FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

z kraju

Wsali widzeń Zakładu Karnego na warszawskiej Bia-

łołęce już czekają kobiety z dziećmi. Za chwilę zosta-ną wprowadzeni skazani – mężowie, kochankowie,

konkubenci, ale w tym momencie przede wszystkim ojco-wie. Spotykają się w ramach programu readaptacji społecz-nej „Ojciec – mur – dziecko”. Na stołach przykrytych cera-towymi obrusami z motywami z dziecięcych bajek niewiel-ki poczęstunek: napoje, słodycze, chipsy. Na ścianach ko-lorowe baloniki. Jednym słowem to, co dzieci lubią najbar-dziej. Czekam w pomieszczeniu wychowawców, naprzeciw-ko sali widzeń. Spotkanie miało się rozpocząć o godz. 9. Jestkilka minut po, a jeszcze nic się nie dzieje. – Kiedy się za-cznie? – pytam kpt. Monikę Stępień, wychowawcę, pomy-słodawczynię i realizatorkę programu. – Już trwa – odpo-wiada. „No nie” – myślę, przeoczyłam najważniejszy mo-ment. Spodziewałam się okrzyków i łez radości, entuzja-stycznego wpadania sobie w ramiona, przytulania. A tu nicz tego. Nawet nie wiem, czy były jakieś ciche, ukradkowepocałunki, głaskanie maluchów po głowie.

Atmosfera wydaje się dosyć sztywna. Dorośli nie od ra-zu pokonują dystans, spowodowany zapewne długą rozłą-ką. Badają sytuację, obserwują siebie nawzajem i innychw podobnej sytuacji. Ale to, co jest zauważalne, to auten-tyczność zachowań i ogromne emocje (które i mnie się udzie-lają). Dzieci są zupełnie inne, spontaniczne, szybciej prze-łamują bariery. Może dlatego, że nie zdają sobie sprawy,gdzie się znajdują. I dobrze, taki był zamysł. Bo w tymwszystkim chodzi o kontakt ojców z ich pociechami. Faktskazania jest drugorzędny, a nawet nieistotny. – Na począt-ku trzeba dać im chwilę na odrobinę intymności – zauwa-ża kpt. Stępień. Dlatego wychowawcy noszą cywilne ubra-nia, a funkcjonariusze działu ochrony, którzy muszą byćumundurowani, w miarę możliwość starają się nie rzucaćw oczy, zwłaszcza dzieciom. „Co powie tata, co tata mi po-wie, co na to odpowie mi dziś?” – rozbrzmiewają słowa pio-senki śpiewanej przez Natalkę Kukulską. Dziś będzie wie-le pytań, bo okoliczności niecodzienne. I nie na wszystkoznajdą się odpowiedzi.

Emocje częściowo opadły. Maluchy zdążyły nacieszyć sięojcami. Niektóre kręcą się w kąciku zabaw, pozostałe szu-kają innej rozrywki. W sukurs przychodzi im Myszka Nor-ka, duża pluszowa postać, stworzona na potrzeby tego ty-pu spotkań. Rozmawia, rozśmiesza. Dorośli mają chwilę dlasiebie. Jedni siedzą wtuleni, inni wsłuchani w siebie. Niemogą się sobą nacieszyć. W tej sytuacji każdy osadzony jestidealnym ojcem, mężem, partnerem. Gdyby nie te kratyw oknach…

W Myszkę Norkę wciela się Paulina Andruczyk z Funda-cji Dzieciom „Zdążyć z pomocą”. Zazwyczaj przychodzi z ko-leżanką, która maluje dzieciakom buzie, ale w tym roku na-łożyło się kilka imprez i musiały się rozdzielić. Myszka Nor-ka wywołuje kolejno dzieci. Rozdaje upominki. Każdy ma-luch otrzymuje książeczkę i, w ramach akcji „Cała Polskaczyta dzieciom”, płytę z nagranymi wierszami i bajkami, czy-tanymi przez swojego tatusia. Na niektórych płytach dołą-czono czułe słówka: „Kocham cię, moja córeczko” albo „Do-branoc, śpij słodko”. – Dzięki tym nagraniom każde dziec-ko będzie mogło być bliżej swojego taty – zauważa kpt. Stę-pień. – Przy nagrywaniu płyty dla mojej córeczki odżyływspomnienia z dzieciństwa – wspomina skazany Janusz, oj-ciec dziewięciomiesięcznej dziewczynki. – Jako dziecko niedoświadczyłem czegoś podobnego i teraz mam lepszą mo-tywację. Może niektórzy osadzeni tylko odgrywają rolę za-

angażowanych ojców, ale widok rosłego, wytatuowanegomężczyzny, który nie rozstaje się ze swoją pociechą, dum-nie trzyma ją na kolanach, albo prowadza za rączki, robiwrażenie. – Córka przed każdym widzeniem jest niespokoj-na, płaczliwa, ale kiedy tylko go zobaczy, od razu się uspo-kaja i powtarza „tata”, „tata” – opowiada Agnieszka, żonaJanusza.

– Zgłosiłem się do programu, żeby mieć lepszy kontaktz dziećmi – przyznaje skazany Sławek, ojciec dwójki dzie-ci i ojczym córki swojej konkubiny. Obserwując jego podej-ście do pasierbicy trudno poznać, że nie jest jej biologicz-nym rodzicem. – Staram się tłumaczyć naszym pociechom,że tatuś jest w pracy i na razie to im wystarcza – wtrącaŻaneta, partnerka Sławka. Pozostali rodzice mają takie sa-mo wyjaśnienie na powtarzające się pytanie: „Dlaczego ta-tuś nie wraca z nami do domu?” Kolejne paczki, które róż-nią się zawartością zależnie od wieku, wręczają maluchomojcowie. – Nie ma znaczenia co zawierają te upominki, naj-ważniejsze, od kogo dzieci je dostają – tłumaczy ppor. Pa-weł Mitura, wychowawca ds. k.o.

O co chodziProgram „Ojciec – mur – dziecko”, wyróżniony w ubie-

głorocznym pierwszym ogólnopolskim konkursie na najlep-szy program readaptacji dla osób pozbawionych wolnościo nagrodę Dyrektora Generalnego SW, jest realizowanyod dwóch lat, trzy razy w roku. Jedna edycja trwa średniotrzy, cztery tygodnie, ale ta jest krótsza, dwutygodniowa,bo grupa jest wyjątkowa, większość skazanych wstrzyma-no z transportów do innych jednostek. W ramach projektuorganizowane są imprezy mikołajkowe, bożonarodzeniowe,wielkanocne itp. Założenia są proste. Skazani mają wspie-rać swoje rodziny, integrować się z nimi, być dobrymi oj-cami, mężami, partnerami. Twórcy przedsięwzięcia za ce-le postawili sobie przedstawienie rodziny jako podstawo-wej i najważniejszej wartości, pokazanie roli i miejsca oj-ca w rodzinie, odbudowanie pozytywnego systemu warto-ści, poczucia sensu i celu życia, wiary w rodzinę i społe-

BliżejTATYCo powie tata, co na to odpowie mi dziś? – rozbrzmiewająsłowa piosenki śpiewanej przez Natalkę Kukulską. Dziśbędzie wiele pytań, bo zadawanych przez najmłodszych.I nie na wszystkie znajdą się odpowiedzi.

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 30

z kraju

czeństwo. Ponadto pozbawienie skazanych poczucia osamot-nienia i beznadziejności sytuacji, w jakiej się znaleźli, uła-twienie im społecznej readaptacji i przeciwdziałanie powro-towi do przestępstwa, nauczenie umiejętnego poruszaniasię po rynku pracy, zapoznanie z zasadami i zakresem świad-czeń ośrodka pomocy społecznej oraz wskazanie konstruk-tywnych metod rozładowania stresu.

Zajęcia prowadzi się w formie wywiadów. – Materiały, ja-kie otrzymują uczestnicy są napisane prostym, zrozumia-łym językiem, bez odwoływania się do specjalistycznej ter-minologii, opracowane przez pedagoga. Dotyczą różnychaspektów wychowania dzieci i rozwiązywania codziennychproblemów – tłumaczy Monika Stępień. I rzeczywiście, po-szczególne tytuły odnoszą się do rzeczy oczywistych, aczniezwykle ważnych, np.: „Rola ojca w życiu rodziny”, „Wza-jemne powiązania między członkami rodziny”, „Ojcostwo– najważniejsza kariera w życiu mężczyzny”, „Wpływ bez-robocia na funkcjonowanie rodziny” itp. Nachodzi mnie re-fleksja, że uczestnicy programu to wielcy szczęściarze. Ilejest osób na wolności zakładających rodzinę czy zostającychrodzicami, którym nikt nigdy nie mówił co i jak mają ro-bić, jak się zachowywać w stosunku do swoich dzieci, part-nerów, nie mających żadnych pozytywnych wzorców, au-torytetów...

Jakim ojcem chcę byćW tej edycji zajęcia były zintensyfikowane. Odbywały się

codziennie, dwie godziny przed i dwie po obiedzie, przezdwa tygodnie. Miejsce spotkań – kaplica w oddziale peni-tencjarnym II, pawilon I. Do każdego spotkania skazani mu-szą się przygotować. Wychowawca rozdaje wcześniej ma-teriały, żeby podczas wykładów mogli być aktywni. Dlate-go tak ważne jest, żeby biorący udział w programie byli zmo-tywowani i przekonani co do jego słuszności. – Najważniej-sza jest szczerość, osadzeni muszą się otworzyć – przyzna-je Monika Stępień. I dodaje, że starają się nie kwalifikowaćosób mniej zmotywowanych, które mogłyby źle wpływaćna pozostałych. Do tej pory odbyło się spotkanie z pracow-nikiem z ośrodka pomocy społecznej, zajęcia aktywizacyj-ne z doradcą z urzędu pracy, z wychowawcą, a także po-gadanki z psychologiem, podczas których więźniowie po-znali metody walki ze złymi nawykami. – Osadzeni częstosą nieporadni, ale jak tylko się czegoś dowiedzą, dzwoniądo swoich rodzin i dzielą się z nimi zdobytymi informacja-mi – opowiada autorka programu.

„Jakim ojcem jestem, a jakim chciałbym być?” – to py-tanie skierowane do uczestników programu, na które mu-sieli odpowiedzieć pisemnie. Dobrym, nadopiekuńczym,złym – padały odpowiedzi. Ale większość skazanych wyra-żała chęć podniesienia kwalifikacji ojcowskich. „Brak mi cier-pliwości i konsekwencji, pragnę, aby moje dzieci miały wemnie przyjaciela, a nie wroga, nie chcę wzbudzać w synachrespektu, lecz szacunek. Chciałbym, żeby o wszystkim zemną rozmawiali, dzielili się swoimi przeżyciami” – pisze ska-zany. Inny po opuszczeniu zakładu karnego chciałby pomócswojej żonie w rozwoju i wychowywaniu ich córeczki. Z ko-lei osadzony Z. uważa, że jest idealnym ojcem, ale wolał-by nie popełniać błędów z przeszłości, które przywiodły godo więzienia.

Cel osiągnięty– Pani to się bardzo wzruszyła spotkaniu z naszymi rodzi-

nami – zagaduje skazany Marcin. – A kto by się nie wzru-szył? – odpowiadam pytaniem na pytanie. Dzisiaj zbierają sięostatni raz w tej edycji. Kilku więźniów pojechało do innychjednostek, dwóch opuściło zakład karny, pozostali stawili sięw pełnym składzie. – Chciałam was zapytać o wasze odczu-cia związane z programem – zaczyna kpt. Stępień. – Jeste-śmy zadowoleni – pada chóralna odpowiedź. – Z których za-jęć najbardziej? – Tych z psychologiem. – A co jest najważ-niejsze przy wychowywaniu dzieci? – Konsekwencja.

Jeszcze tylko rozdanie zaświadczeń o ukończeniu progra-mu, oczywiście z adnotacją w aktach o aktywnym uczest-nictwie, oraz wypełnienie ankiet – kwestionariuszy ewalu-acyjnych. Wszyscy się cieszą i są wdzięczni za możliwośćwzięcia udziału w takim przedsięwzięciu, ale chcieliby, że-by program był trochę dłuższy. Dla skazanych to równieżatrakcyjna forma spędzenia wolego czasu. – Najważniejszejest to, że nasz cel, czyli zbliżenie skazanych do rodzin, zo-stał osiągnięty – cieszy się autorka programu.

tekst i zdjęcia Aneta Łupińska

31FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 31

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 201232

Niezbędnik prawny

Artykuł 92 par. 1 Kodeksu pracy stanowi expressis verbis, żeza czas niezdolności pracownika do pracy wskutek chorobylub odosobnienia w związku z chorobą zakaźną pracownik za-

chowuje – co do zasady – prawo do 80 proc. wynagrodzenia. Złama-niem powyższej zasady są uregulowania zawarte w ustawach prag-matycznych żołnierzy i funkcjonariuszy innych służb mundurowych.Ogólną zasadą obowiązującą żołnierzy i funkcjonariuszy, przeciw-stawną do reguł przyjętych w prawie pracy, jest wypłacanie im pod-czas zwolnień lekarskich 100 proc. uposażenia zasadniczego (videart. 60 ustawy z 9 kwietnia 2010 r. o Służbie Więziennej).

Czy przepisy dotyczące zwolnień lekarskich są „chore”?Utrzymywanie powyższego zróżnicowania wydaje się nieuzasad-

nione i to nie tylko ze względów formalno-prawnych (konstytucyj-na zasada równego traktowania obywateli), ale również, a możeprzede wszystkim, z przyczyn związanych z potrzebą zapewnieniabezpieczeństwa państwa, obywateli i samych beneficjentów dotych-czasowych rozwiązań, czyli żołnierzy i funkcjonariuszy. Oczywistebowiem jest, że nieobecny z powodu choroby żołnierz czy funkcjo-nariusz nie wykonuje swoich zadań służbowych, nakierowanych bez-pośrednio na zapewnienie bezpieczeństwa społecznego. Jego zada-nia musi przejmować inny żołnierz czy funkcjonariusz, który pozaswoimi obowiązkami realizuje także czynności nieobecnego kolegi.Będąc przeciążonym obowiązkami służbowymi podczas pełnieniasłużby naraża niejednokrotnie siebie samego na utratę zdrowia, a na-wet życia.

Dane statystyczne obrazujące stan absencji chorobowej w poszcze-gólnych służbach mundurowych są alarmujące. Dla przykładu, tyl-ko w pierwszym półroczu 2010 r. na zwolnieniach lekarskich prze-bywało miesięcznie średnio 16 tysięcy policjantów (łączna liczba udzie-lonych dni zwolnień lekarskich w Policji wyniosła ok. 190 tysięcy mie-sięcznie). Tym samym, w okresie od stycznia do czerwca 2010 r., comiesiąc 16 tysięcy policjantów nie pełniło służby. Realizację ich za-dań służbowych musieli przejmować inni funkcjonariusze.

Zasada wypłaty 100 proc. uposażenia podczas nieobecnościw służbie z powodu choroby może nosić czasami wręcz znamionakorupcjogenne. Oczywiste jest, że znaczna część chorujących żołnie-rzy i funkcjonariuszy cierpi na schorzenia faktycznie uniemożliwia-jące im właściwe pełnienie służby. Z danych zgromadzonych w Za-

kładzie Ubezpieczeń Społecznych wynika jednak, że w analogicznymdo wyżej wskazanego okresie, tj. w pierwszym półroczu 2010 r.,po przeprowadzeniu przeszło 150 tys. kontroli zasadności wystawia-nia zwolnień lekarskich, przeszło 10 proc. osób poddanych kontroliuznano za zdolne do pracy. Tym samym zasadnie przyjąć można, żemając zagwarantowaną wypłatę pełnego uposażenia podczas choro-by, niektórzy obywatele traktowali zwolnienie lekarskie wręcz jakoformę dodatkowego urlopu, co stanowiło nie tylko złamanie zasadetyki zawodowej, ale wpływało wprost na obniżenie bezpieczeństwapaństwa i obywateli. Stan taki utrzymuje się do dzisiaj.

Dla zobrazowania negatywnego zjawiska warto przytoczyć dodat-kowo dane zgromadzone przez Służbę Więzienną. Tytułem wprowa-dzenia podać trzeba, że zgodnie z nową pragmatyką służbową tej for-macji mundurowej (ustawa z 9 kwietnia 2010 r. o Służbie Więzien-nej, Dz. U. Nr 79, poz. 523, z późn. zm.), funkcjonariuszowi nie ob-niża się nagrody rocznej, jeśli przebywa na zwolnieniu lekarskim przezokres trwający do 14 dni w danym roku kalendarzowym (vide art. 197ust. 1 wymienionego aktu normatywnego). W przypadku zwolnie-

nia lekarskiego wystawionego na okres ponad 15 dni, nagrodę rocz-ną obniża się o 1/360 za każdy dzień, od 15. dnia choroby zaczyna-jąc. Dane statystyczne za 2010 r. zgromadzone w Centralnym Zarzą-dzie Służby Więziennej są niezwykle wymowne: średnia liczba dnizwolnienia lekarskiego przypadająca na jednego funkcjonariusza nieprzekroczyła 11 dni w roku kalendarzowym. Nie można zatem wy-kluczyć, że przynajmniej część funkcjonariuszy Służby Więziennej,dokonując swoistej kalkulacji, korzystała instrumentalnie ze zwolnieńlekarskich, dbając o to, aby czas ich trwania nie przekroczył 14 dni– w ten sposób zachowując zarówno prawo do 100 proc. uposażenia,jak i nagrody rocznej w pełnej wysokości.

80 proc. czy 100 proc. uposażenia za okres choroby?Wyżej wskazane dane wyraźnie przemawiają za koniecznością pod-

jęcia pilnej inicjatywy ustawodawczej, nakierowanej na wprowadze-nie nowych zasad wynagradzania funkcjonariuszy przebywającychna zwolnieniu lekarskim, polegających na umieszczeniu we wszyst-kich pragmatykach służbowych regulacji, zgodnie z którymi podczas

Wysokość uposażeniafunkcjonariusza przebywającego

na zwolnieniu lekarskimRządowy projekt nowych regulacji ustawowych

Ogólną zasadą wynikającą z prawa pracy jestobniżanie wysokości wynagrodzenia pracownikanieobecnego w pracy z powodu choroby. Swojąnieobecność pracownik usprawiedliwia przedkładajączwolnienie lekarskie, wystawione przezuprawnionego lekarza.

Ogólną zasadą obowiązującą żołnierzyi funkcjonariuszy, przeciwstawną do regułprzyjętych w prawie pracy, jest wypłacanieim podczas zwolnień lekarskich 100 proc.

uposażenia zasadniczego (vide art. 60 ustawyz 9 kwietnia 2010 r. o Służbie Więziennej)

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 32

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012 33

absencji chorobowej żołnierz i funkcjonariusz otrzymywać będą – codo zasady – 80 proc. uposażenia zasadniczego wraz z dodatkamio charakterze stałym, tak jak inne osoby wykonujące pracę odpłat-nie. (Uwaga! Wyjątki od tej zasady przedstawiam poniżej). Zgodniez wstępnymi założeniami ustawowymi, obniżone uposażenie otrzy-ma funkcjonariusz korzystający ze zwolnienia lekarskiego, które wy-stawione zostało w związku z:

– jego chorobą;– koniecznością osobistego sprawowania opieki nad chorym

dzieckiem własnym albo małżonka, dzieckiem przysposobio-nym, dzieckiem obcym przyjętym na wychowanie i utrzymanie,do ukończenia przez nie 14 lat;

– koniecznością osobistego sprawowania opieki nad chorymczłonkiem rodziny (za członka rodziny uważa się małżonka, ro-dziców, teściów, wnuki, rodzeństwo oraz dzieci w wieku powy-żej 14 lat, jeżeli pozostają we wspólnym gospodarstwie domo-wym z funkcjonariuszem w okresie sprawowania opieki).

Zgodnie ze wstępnymi założeniami rządowymi, uposażenia nie bę-dzie zmniejszało się natomiast w przypadku, jeśli konieczność sko-rzystania ze zwolnienia lekarskiego będzie konsekwencją:

– wypadku podczas służby i choroby zawodowej;– wypadku w drodze do miejsca pełnienia służby lub w drodze po-

wrotnej ze służby;– choroby przypadającej w czasie ciąży;– poddania się niezbędnym badaniom lekarskim przewidzianym

dla kandydatów na dawców komórek, tkanek i narządów orazpoddania się zabiegowi pobrania komórek, tkanek i narządów.

Zakłada się także, że potrącenia nie będzie się stosować w przy-padkach nadzwyczajnych, wobec funkcjonariuszy przebywającychna zwolnieniu lekarskim w okresie wykonywania zadań służbowychpoza granicami państwa, a także funkcjonariuszy, którzy zaprzesta-li pełnienia służby w związku z popełnieniem wobec nich określo-nego przestępstwa (dla wyjaśnienia: funkcjonariusz interweniuje po-

za służbą na ulicy podczas bójki i wskutek interwencji doznaje ob-rażeń – przebywając na zwolnieniu lekarskim otrzymywać będzie 100proc. uposażenia). Analogiczne zasady dotyczyć mają funkcjonariu-szy, którzy skorzystają z tzw. L4 w związku z podjętym przez siebiedziałaniem, mającym znamiona czynu bohaterskiego (dla wyjaśnie-nia: funkcjonariusz zimą ratuje tonącą osobę i w wyniku udzieleniajej pomocy zaczyna chorować – podczas przebywania na zwolnieniulekarskim otrzymy wać będzie 100 proc. uposażenia).

Absolutnie nieuprawnione i niezasadne jest wprowadzanie restryk-cji finansowych dla żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy ze względuna charakter swoich obowiązków służbowych, narażeni są szczegól-nie na urazy albo choroby. Dlatego też wyżej wskazane wyłączenia.

Co stanie się z pieniędzmi pozostałymi po potrąceniach?Projektodawca zakłada, że środki finansowe, pochodzące z tytu-

łu zmniejszenia uposażenia chorujących żołnierzy albo funkcjonariu-szy, pozostawać powinny w budżetach tych jednostek organizacyj-nych, w których pełnią służbę osoby korzystające ze zwolnień lekar-skich. Środki te mają zwiększyć fundusz nagrodowy i zostać wypła-cone w określonym ustawowo czasie tym żołnierzom i funkcjonariu-szom, którzy faktycznie zastępowali chorujących. Projektodawca za-kłada wprowadzenie do pragmatyk służbowych upoważnień usta-wowych dla właściwych ministrów, którzy w rozporządzeniach okre-ślą m.in. czas wypłaty nagród pochodzących ze zgromadzonych do-datkowo środków finansowych, przełożonych właściwych do doko-nania wypłaty takich nagród, a także sposób ich obliczania, uwzględ-niający faktyczne obciążenie obowiązkami służbowymi żołnierzyi funkcjonariuszy zastępujących osoby niebędące w służbie ze wzglę-du na absencję chorobową.

W trakcie prac nad założeniami rządowymi Służba Więzienna za-proponowała także rozważenie przyjęcia rozwiązań, umożliwiają-cych wypłatę z „zaoszczędzonych” pieniędzy określonych ekwiwa-lentów na rzecz funkcjonariuszy wypracowujących nadgodziny,w związku z przebywaniem swoich kolegów na zwolnieniu lekar-skim (takie unormowanie dotyczyłoby głównie pionu ochronnego).

Konkretne rozwiązania dotyczące rozdysponowania środków finan-sowych pochodzących z potrąceń, uwzględniające specyfikę poszcze-gólnych służb, przyjęte zostaną dopiero po zakończeniu prac nad za-łożeniami ustawowymi, w tekstach normatywnych zmieniających po-szczególne ustawy (zgodnie z informacjami uzyskanymi z MSW wy-nika, że ustawy powinny zostać skierowane do uzgodnień jesienią br.).

Co nowego czeka jeszcze chorujących funkcjonariuszy?Projektodawca rządowy za w pełni uzasadnione uznał także wpro-

wadzenie nowych regulacji, które na wzór rozwiązań przyjętych w po-wszechnym prawie pracy, pozwolą dokonywać kontroli zasadnościi sposobu wykorzystywania zwolnień lekarskich przez funkcjonariu-szy. Takie rozwiązania są potrzebne nie tylko ze względów pragma-tycznych (chodzi o wyeliminowanie przypadków, w których np. cho-ry funkcjonariusz wykonuje inną odpłatną pracę albo w inny sposóbnie stosuje się do zaleceń lekarskich), ale również prewencyjnych.

Kolejnym obszarem, który zostanie uregulowany w sposób jed-nolity we wszystkich pragmatykach służbowych, będzie wyraźneokreślenie zasad obniżania nagrody rocznej przysługującej żołnie-rzom i funkcjonariuszom, którzy w danym roku kalendarzowymprzebywali na zwolnieniach lekarskich. Projektodawca zamierzawprowadzić normy prawne, zgodnie z którymi nagroda ta będzieobniżana o 1/360 za każdy dzień nieobecności w służbie z powoduchoroby. Obniżenie nie będzie oczywiście dotyczyć tych funkcjona-riuszy, którzy podczas zwolnienia lekarskiego, spełniając wyżej opi-sane przeze mnie przesłanki ustawowe, otrzymywać będą 100 proc.uposażenia.

Przedstawione założenia znajdują się obecnie na etapie uzgodnieńmiędzyresortowych. Przekazane zostały także do zaopiniowania part-nerom społecznym (w naszym przypadku – NSZZ Funkcjonariuszyi Pracowników Więziennictwa). Uzgodnienia te winny zakończyć sięw pierwszej połowie września br.

Michał Zońdyrektor Biura Prawnego CZSW

Nieobecny z powodu choroby żołnierz czyfunkcjonariusz nie wykonuje swoich zadańsłużbowych, nakierowanych bezpośrednio

na zapewnienie bezpieczeństwa społecznego.Jego zadania musi przejmować inny żołnierz

czy funkcjonariusz, który poza swoimiobowiązkami, realizuje także czynności

nieobecnego kolegi

Środki finansowe, pochodzące z tytułuzmniejszenia uposażenia chorujących

żołnierzy albo funkcjonariuszy, pozostawaćpowinny w budżetach tych jednostek orga-nizacyjnych, w których pełnią służbę osobykorzystające ze zwolnień lekarskich. Środki

te mają zwiększyć fundusz nagrodowyi zostać wypłacone w określonym ustawowoczasie tym żołnierzom i funkcjonariuszom,którzy faktycznie zastępowali chorujących

Zasada wypłaty 100 proc. uposażeniapodczas nieobecności w służbie z powodu

choroby może nosić czasami wręcz znamionakorupcjogenne. W pierwszym półroczu 2010 r.,

po przeprowadzeniu przeszło 150 tys.kontroli zasadności wystawiania zwolnień

lekarskich, przeszło 10 proc. osób poddanychkontroli uznano za zdolne do pracy

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 33

34

ze świata

Przez długie lata w Norwegii odmawiano zgody na bu-dowę nowych zakładów karnych słusznie zakładając, żewpłynie to nie tyle na poprawę warunków odbywania

kary, co zwiększy liczbę uwięzionych, czego starano się uni-kać. Jednak 8 kwietnia 2008 r. w Halden otworzono dru-gie co do pojemności (252 osadzonych) i największe, jeślichodzi o powierzchnię, więzienie o wysokim stopniu zabez-pieczenia.

Architektura 18 kolorówUsytuowany w południowo-wschodniej Norwegii obiekt

zajmuje 30-hektarowy obszar, który otacza schowanyza drzewami 6-metrowy mur. Pod ziemią funkcjonuje sys-tem tuneli umożliwiający strażnikom poruszanie się po wię-zieniu i na tym właściwie kończą się typowe, surowe sym-bole izolacji. Podporządkowując się zasadzie normalizacji,mówiącej m.in. o tym, że życie w więzieniu nie powinnoprzyjmować skarykaturyzowanej formy i nie może stawaćsię „innobytem”, architekci zaprojektowali Halden jako imi-tację małej wioski, by w ten sposób przypominać osadzo-nym, że cały czas pozostają częścią społeczeństwa. Każdyelement więziennej rzeczywistości został dokładnie prze-myślany. W celu uniknięcia uczucia instytucjonalizacji, fa-sady zostały wykonane nie z betonu, ale z cegieł, galwani-zowanej stali oraz modrzewiowych desek.

Pojedyncze cele o wielkości 12 m kw. każda, z przyległy-mi łazienkami, wyposażono w telewizory płaskoekranowei minilodówki. Aby doświetlić pomieszczenia, wybrano wy-sokie, pionowe okna. Kraty zastąpiono szkłem pancernym.Na 10 – 12 cel przypada pokój dzienny i kuchnia. Wśródmiejsc przeznaczonych do spędzania wolnego czasu moż-na wymienić siłownię ze ścianą do wspinaczki, nowocze-sne studio nagrań, bibliotekę liczącą 4 tysiące książek i bo-gatą kolekcję czasopism i filmów DVD, „salę modlitw” (ka-plica celowo nie została poświęcona, aby mogli z niej ko-rzystać więźniowie wyznający wszelkie religie) oraz wolnostojący domek z salonem i dwiema sypialniami, w którymosadzeni mogą gościć rodziny podczas całonocnych wizyt.Milion dolarów wydano na zdjęcia, instalacje świetlne i ma-lowidła, wśród których szczególną ozdobę stanowią graffi-ti norweskiego artysty Dolka, wprowadzające pewną dozęhumoru w kontrolowaną przestrzeń. Wszystko po to, abyzmniejszyć psychiczne obciążenie wywołane izolacją.W aranżacji Halden wykorzystano także wnioski z badańnad znaczeniem dla człowieka estetyki i koloru pomiesz-czeń, w których przebywa. Okazało się bowiem, że długo-trwała styczność z brzydotą może prowadzić do stępieniawrażliwości. Dlatego dekorator wnętrz użył 18 kolorów, bywykreować poczucie różnorodności i stymulować odmien-ne nastroje. Łagodny odcień zieleni w celach ma przyno-sić ukojenie, jaskrawopomarańczowe ściany biblioteki i in-nych miejsc do pracy – dodawać energii, pokój małżeńskiw domu dla gości został natomiast pomalowany w kolorachognistej czerwieni. Autorzy projektu mają nadzieję, że sztu-ka sprawi, iż więźniowie poczują się poważnie traktowani.

Aktywne życie Organizacja w Halden opiera się na wiodącej regule nor-

weskiego systemu penitencjarnego mówiącej, że represyj-ne więzienia nie przynoszą pożądanych efektów i tylko trak-towanie skazanego z szacunkiem oraz dostrzeganie jegoczłowieczeństwa zwiększa szanse reintegracji społecznej.Are Hoidal, naczelnik więzienia zauważa, że znaczna częśćwięźniów jest w bardzo złej kondycji psychicznej, dlategoza cel stawia podbudowanie osadzonego, wzbudzanie w nimpoczucia pewności siebie poprzez edukację i pracę, tak abyopuszczając jednostkę był lepszym człowiekiem.

W dniu przyjazdu dokonuje się rewizji rzeczy osobistychskazanego i wydaje uposażenie więzienne. Następniew oddziale przyjęć informuje się nowo przybyłego o zasa-dach pobytu w zakładzie i o codziennych zajęciach. Przezkilka kolejnych dni wykonywane są badania niezbędnedo dokonania czynności związanych z rejestracją, przyję-ciem i sklasyfikowaniem skazanego, po czym przenosi sięgo do odpowiedniej jednostki.

Niebagatelne znaczenie w wykonywaniu kary pozbawie-nia wolności ma stymulowanie zdolności osadzonego i mo-tywowanie go do zmiany. Dlatego w Halden oczekuje się,aby skazani spędzali większość dnia poza celą, a funkcjo-nariusze zobligowani są do tego, by od godziny 8 rano do 20aktywnie organizować czas. Daje to szansę nie tylko na roz-winięcie nowego hobby, ale stanowi też istotną część dy-namicznej strategii ochrony, która zakłada, że zajęty wię-zień jest spokojniejszy, mniej sfrustrowany, a tym samymmniej skłonny do aktów agresji względem współosadzone-go czy funkcjonariusza. Penitencjariusze mogą więc graćw koszykówkę, piłkę nożną, uprawiać jogging na otaczają-cych zakład ścieżkach, korzystać ze ścianki wspinaczkowejczy pod okiem nauczycieli muzyki szkolić swoje umiejęt-ności gry na gitarze, pianinie bądź innych instrumentach

Budowa trwała 10 lat i pochłonęła 1.5 mld koronnorweskich (ok. 171 mln euro). Ze względu nazastosowane rozwiązania architektoniczne, więzieniew Halden uważane jest dziś za najnowocześniejszenie tylko w Skandynawii, ale i na świecie.

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

Hal(E)den– wyrok w raju?

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:28 Page 34

ze świata

35

w studiu nagrań. Co ciekawe, trzech członków chóru bra-ło udział w norweskiej wersji „Idola” i czynią przygotowa-nia do stworzenia pierwszego więziennego musicalu,w którym mają wystąpić osadzeni. Aby pomóc zredukowaćmonotonię przebywania w zamknięciu, projektanci rozlo-kowali na terenie całego zakładu miejsca pracy, wypoczyn-ku i aktywności. W laboratorium gastronomicznym skaza-ni otrzymują wiedzę na temat podstaw żywienia i gotowa-nia. Mogą także wziąć udział w kursie, który pozwoli imprzygotować się do zawodu szefa kuchni, kelnera lub zdo-być umiejętności prowadzenia cateringu. Funkcjonują turównież różnego rodzaju warsztaty (często wyposażonew niebezpieczne narzędzia), gdzie można nabyć rozmaitekwalifikacje techniczno-rzemieślnicze, np. stolarskie. Ponad-to, kadra prowadzi wszystkie rodzaje programów dostęp-nych w ofercie norweskiego więziennictwa.

Wielkim atutem Halden są specyficzne relacje pomiędzypersonelem a osadzonymi. Funkcjonariusze zwracają siędo więźniów po imieniu, jedzą z nimi posiłki i biorą udziałw zajęciach sportowych, dzięki czemu budują atmosferę za-ufania i zmniejszają dystans. Żaden z pracowników nie no-si broni, jest zaopatrzony jedynie w urządzenie włączającealarm w przypadku konieczności. Zgodnie z ogólnie przyję-tym założeniem, że obecność kobiet zmniejsza napięcie i agre-sję, połowę kadry stanowią funkcjonariuszki. Uważa się tak-że, że zwrócenie uwagi więźniom na przestrzeganie zasadzwiązanych z higieną osobistą czy utrzymaniem czystościw celi przez pracownice służby więziennej jest odbierane z po-słuchem i uważane za mniej obraźliwe, niż gdyby na takiekomentarze pozwolili sobie funkcjonariusze mężczyźni.

Z nieskandynawskiego punktu widzenia warunki odbywa-nia kary w Halden uważane są za bardzo komfortowe, abynie rzec luksusowe. Wielu Europejczyków, kierując się wy-obrażeniem swoich krajowych zakładów karnych (zatłoczo-nych, tchnących zapachem moczu i potu), dodatkowo podsy-canych przerysowanym medialnym przekazem, postrzega naj-nowsze norweskie więzienie jako pięciogwiazdkowy hotel.Wszystkie te udogodnienia (będące de facto przejawem pro-cesu normalizacji) nie powinny jednak przesłaniać faktu, żeHalden jest więzieniem o wysokim stopniu zabezpieczenia,w którym przebywają także sprawcy najcięższych przestępstw,tacy jak mordercy czy gwałciciele. Dlatego trzeba miećna względzie, że w organizacji instytucji zastosowano meto-dy, które minimalizując psychiczne uciążliwości izolacji, niewyłączają świadomości odbywania kary. Za przykład niech po-służą słowa 44-letniego osadzonego: „Mówią, że jest to ludz-kie więzienie, ale zastosowali tu najgorsze reguły ze wszyst-kich, jakie znałem z poprzednich zakładów. Nie pozwalają namorganizować czasu i wykorzystywać różnych struktur tak, jakbyśmy tego chcieli. Na przykład, jeśli nie uczestniczysz w po-południowych zajęciach sportowych zamykają cię w pokojuna klucz, zamiast pozwolić posiedzieć w salonie i trochę po-rozmawiać. Tak samo jest z wychodzeniem na zewnątrz. Straż-nicy są obecni w każdym momencie dnia, nie zostawiają nasani na chwilę samych. Myślę poważnie o złożeniu podaniaw sprawie powrotu do więzienia, w którym byłem poprzed-nio.” Dyrektor jest natomiast usatysfakcjonowany z faktu, żewięźniowie traktują funkcjonariuszy jako wszechobecnych.Wzmaga to bowiem poczucie kontroli oraz zmniejsza możli-wość zmawiania się przestępców i werbowania do popełnia-nia kolejnych przestępstw już po opuszczeniu zakładu. Jak wi-dać, do zapewnienia odpowiedniego poziomu posłuszeństwai nadzoru wcale nie jest konieczne wykorzystywanie surowychi restrykcyjnych środków kontroli, tak powszechnych w in-nych rozwiązaniach penitencjarnych na świecie.

Nie wystarczy zamknąć drzwiOtwarcie Halden – a właściwie wysoka jakość warunków

odbywania kary pozbawienia wolności, jaką oferuje – wzbu-dziło wiele kontrowersji na całym świecie. Pojawiły się ko-mentarze, że powstało więzienie mające wyższy standardniż wiele mieszkań. Wyraźnie widać, że tego typu opinienie biorą się z rzetelnego informowania na temat więzien-nictwa, a raczej z manipulacyjnych przekazów medialnych.Oczywiście, nie da się zaprzeczyć takim stwierdzeniom, wy-padałoby jednak spojrzeć na tę kwestię trochę głębiej, za-stanowić się czemu mają służyć takie rozwiązania. Norwe-ska polityka penitencjarna kieruje się zasadą, że pozbawie-nie człowieka wolności jest już karą samą w sobie i nie po-winno nieść za sobą dodatkowych dolegliwości związanychz warunkami życia w izolacji. Celowe obniżanie standardów

bytowych więźniów powoduje, że zmniejsza się niejedno-krotnie nikłe szanse poprawy. Stąd tak duży nacisk kładziesię w Skandynawii na to, aby nie odzierać więźniów z ichczłowieczeństwa i nie wpisywać w kategorię podludzi, po-nieważ któregoś dnia wrócą oni do społeczeństwa. Ideę tędobrze obrazują słowa norweskiego Ministra Sprawiedliwo-ści Knuta Storbergeta: „Jeśli chcesz zredukować poziomprzestępczości, musisz robić coś więcej, niż tylko wsadzaćkryminalistów do więzienia i zamykać drzwi”.

Dzisiaj krytyka Halden została wyciszona, ale od czasudo czasu nadal się pojawia. Przedstawiciele konserwatyw-nej Partii Postępu obawiają się, że więzienie o tak wyso-kim standardzie może przyciągnąć jeszcze większą liczbęprzestępców z Europy Wschodniej, którzy wiedzą o norwe-skich udogodnieniach i o tym, że czyny zabronione obwa-rowane są tu niższymi karami (w porównaniu do np. Ru-munii czy Bułgarii). Podkreślić jednak trzeba, że łamiąc pra-wo przestępcy bardzo rzadko są świadomi tego, jaka groziim kara (zwłaszcza w obcym kraju), nie wspominając jużo tym, że większość z nich w ogóle nie zakłada, że trafido więzienia, licząc na to, że czyn nie zostanie wykryty. Po-nadto, skazani nie wiedzą, gdzie przyjdzie im odsiadywaćkarę, powyższa obawa wydaję się więc nieuzasadniona.

Jeśli natomiast chodzi o społeczność lokalną, to w nowo-czesnym więzieniu widzi ona raczej możliwość znalezieniazatrudnienia, a nie instytucję, której należy się obawiać. Lu-dzie są świadomi tego, że większość osadzonych nie sta-nowi poważnego zagrożenia dla społeczności, lecz potrze-buje pomocy.

Magdalena Maternazdjęcia Trond Isaksen

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:29 Page 35

36

z kraju

Tegoroczna edycja zgromadziła rekordową liczbę uczestników, również spoza granickraju (Francja, Ukraina) i stanowiła organizacyjny majstersztyk. W eklektycznej sce-

nerii można było podziwiać prace nie tylko amatorskie, ale także grafiki wykonane przezprofesjonalnych rysowników, stanowiących coraz silniejszą reprezentację. Dyrektor Aresz-tu Śledczego w Łodzi ppłk Dariusz Ladra przywitał uczestników oraz patronów honoro-wych – posłów Stefana Niesiołowskiego, Krzysztofa Kwiatkowskiego i Johna Godsona.Wśród gości byli też gen. Jacek Włodarski, Dyrektor Generalny Służby Więziennej, płkMarek Lipiński, dyrektor okręgowy SW w Łodzi (po raz pierwszy zasiadający także w ju-ry) ppłk Luiza Sałapa, dyrektor Biura Penitencjarnego CZSW, Barbara Kurowska, zastęp-ca dyrektora Muzeum Kinematografii w Łodzi, dyrektorzy jednostek penitencjarnych.

Poseł Niesiołowski podzielił się z korespondentem „Forum Penitencjarnego” swojąrefleksją: – Zorganizowanie tego typu imprezy to bardzo dobry pomysł. Wystawa życz-liwie nastraja społeczeństwo. Jestem całym sercem po stronie ludzi, którzy chronią nasprzed przestępcami. Dziś nie ma kary śmierci i wiemy, co to znaczy. Byłem w kilkumiejscach, m.in. w Barczewie, gdzie przeżyłem ponad trzy lata. Widziałem tam wyta-tuowanych morderców i pomyślałem: Boże, jak to dobrze, że oni tutaj są. Gdyby otwo-rzyły się bramy, skończyłoby się to źle. Takie konkursy, satyra, śmiech pokazują ludz-ką twarz tych, którzy chronią nas przed przestępcami. Także ludzie, którzy popełniliprzestępstwa, wrócą przecież kiedyś do społeczeństwa. Takie imprezy wyciszają nie-nawiść, agresję, pokazują dystans. Dlatego tutaj jestem. Spłacam tak pewien dług za-ciągnięty wobec Polski podczas pobytu w więzieniu, ale co najważniejsze, chce poka-zać poparcie, solidarność z tą pracą, która jest bardzo potrzebna, a często niedocenia-na. Pracą ludzi, którzy chronią nas przed przestępcami, wychowują ich i czynią ten ob-szar życia, który kiedyś był obszarem dość okrutnym, zhumanizowanym.

Jury w składzie: płk Marek Lipiński, Sławomir Łuczyński, Szczepan Sandur-ski, Edward Lutczyn, wyłoniło laureatów Konkursu w następujących kategoriach:

Funkcjonariusze i pracownicy Służby Więziennej:Tomasz Duda, I miejsce (OISW w Łodzi)Zbigniew Januszko, wyróżnienie (ZK w Kamińsku)Profesjonalni i nieprofesjonalni karykaturzyści i rysownicy:Wiesław Lipecki, I miejsce (Myszków)Jacek Frąckiewicz, II miejsce (Widawa)Zbigniew Kucia, III miejsce (Wrocław)Michał Graczyk, wyróżnienie (Nysa)Gennadiy Nazarov, wyróżnienie (Kijów, Ukraina)Jacek Majcherkiewicz, wyróżnienie Gorenice)Pensjonariusze zakładów karnych i aresztów śledczych:Piotr Neufeld, I miejsce (AŚ w Łodzi)Krystian Buchowiecki, II miejsce (ZK w Barczewie)Wiesław Korecki, III miejsce (ZK w Strzelinie)Grzegorz Gądzik, wyróżnienie (ZK nr 1 w Strzelcach Opolskich)Piotr Gaca, wyróżnienie (AŚ w Łodzi)Piotr Neufeld, wyróżnienie portalu satyrycznego Sandurski. com (AŚ w Łodzi)

Mieczysław Pietrzak

Ósmy razpoza krawędzią

W pałacowych wnętrzach Muzeum Kinematografii w Łodzi odbył się wernisażwieńczący VIII Ogólnopolski Konkurs Plastyczny „Satyra poza krawędzią”.

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:29 Page 36

z kraju

Co pana skłoniło do tego, żeby napisać o więźniach nie-bezpiecznych?Prowadząc badania naukowe w różnych zakładach karnych

zauważyłem, że istnieją odziały przeznaczone właśnie dla ta-kich osadzonych. Ale dopiero w zakładzie w Barczewie przy-szło mi do głowy, że chciałbym tam kiedyś wejść. To byłomoje zaciekawienie naukowe. Zastanawiałem się kto tamprzebywa i w jaki sposób odbywa karę. Kilka lat wcześniejbadałem zjawisko podkultury więziennej, później tatuażuprzestępczego i pomyślałem, że przyszedł czas, żeby zająćsię więźniami niebezpiecznymi. Jest to aspekt systemu pe-nitencjarnego, niemal nieobecny w rodzimej literaturze na-ukowej. Zatem poruszanie się po tym gruncie nie jest łatwymprzedsięwzięciem. Należy sobie uświadomić, iż obszar eks-ploracyjny nie jest znaczny, gdyż niebezpieczni stanowią tyl-ko niewielki odsetek wszystkich osób pozbawionych wolno-ści i tymczasowo aresztowanych. Nierzadko jednak są to jed-nostki wysoce zdemoralizowane, bezwzględne w swym po-stępowaniu oraz wykazujące znaczny stopień brutalności. Czę-sto ich przestępstwa należą do grupy z zakresu przeciwkożyciu i zdrowiu, co czyni z nich groźnych przestępców.

Bezpieczeństwo pobytu na oddziałach dla niebezpiecznychzapewniali panu funkcjonariusze Służby Więziennej, aleopisuje pan takie sytuacje, kiedy np. osadzony wskazującna kamerę mówił: „Oni nas teraz obserwują, ale ja mimokajdan i kraty mogę panu przez dwie sekundy skręcićkark”. Czy mimo to nie czuł się pan realnie zagrożony?Tak, i takie zdarzenia miały miejsce. Jednak zabezpiecze-

nie mojego pobytu na terenie różnych aresztów śledczychi zakładów karnych było zawsze na naprawdę wysokim po-ziomie. Tu z mojej strony należą się ogromne podziękowa-nia ludziom, którzy tam pracują. Ponieważ podchodzilido swojej służby bardzo profesjonalnie, to czułem się kom-fortowo, mimo że przebywałem w miejscach zdecydowa-nie mało przyjemnych. I faktycznie podjąłem decyzję, żez każdym więźniem niebezpiecznym będę rozmawiał indy-widualnie. Czasami pracownicy zakładów odradzali mi to,twierdząc, że z danym skazanym lepiej byłoby porozmawiaćw asyście funkcjonariusza. Jednak, przy poczynaniach ba-dawczych utrzymanych w nurcie jakościowym, bezpośred-nia rozmowa ze skazanym była wręcz niezbędna i pożąda-na. Bo zadawałem pytania o sprawy, które nie zawsze by-ły łatwe i przyjemne. Zarówno dla skazanego, jak i dla ka-dry więziennej. Pytałem m.in. o aspekty techniczno– ochronne, socjalno – bytowe, o relacje skazany – funk-cjonariusz, a także zwróciłem uwagę na perspektywę re-socjalizacyjną, a o to prościej pytać i uzyskać wiarygodnąodpowiedź będąc sam na sam z rozmówcą. Takich małosympatycznych sytuacji, o których pani wspomniała, zda-rzyło się kilka. Oczywiście było trochę strachu, ale mnie onnie demobilizował. Na początku niebezpieczni traktowalimnie jak intruza z zewnątrz, ale po pewnym czasie udałomi się uładzić nasze relacje i sądzę, że udało się pozyskaćwartościowy materiał badawczy.

Czy przed spotkaniami z osadzonymi czytał pan akta spra-wy, czy też wolał pan usłyszeć ich historie wyłącznieod nich samych?Starałem się nie patrzeć dogłębnie w akta poszczególnych

spraw, tylko później, już po zakończeniu badań, ewentual-nie zweryfikować to, co mi powiedzieli. Czasem jednak nieudawało mi się postępować właśnie w takiej kolejności. Cho-ciaż naprawdę nie lubię się nastawiać negatywnie, czytającw aktach kto jest kim i za jakie przestępstwo przebywa w wię-

zieniu. A takiego nasta-wienia trudno uniknąć,kiedy się wie to wszyst-ko o osadzonym jużprzed rozmową. Oczy-wiście, skazany niebez-pieczny to z definicjinie jest człowiek łatwyw kontakcie. Odbywakarę za pewne określo-ne czyny, przestępstwaczęsto z kategorii prze-ciwko życiu i zdrowiu.Jeżeli przeczytałbymakta, z których jasnowynika, że człowiekz którym będę rozma-wiał, zabił kilka osóbi je poćwiartował,a z takim też miałemdo czynienia zbierającmateriały, to wiadomo,że moje nastawieniei zadawane mu pytaniaz góry mogłyby defor-

mować prowadzone badania. Starałem się więc tego unikać.

Co pana najbardziej zaskoczyło podczas rozmów w od-działach dla więźniów niebezpiecznych?Chyba najbardziej zaskakujące było dla mnie samo wejście

na teren tak bardzo izolowanego oddziału i to, że jest się tamcały czas pod obserwacją i kontrolą. Zdziwiło mnie też, żewiększość osadzonych niebezpiecznych jest rozżalonych, żemuszą siedzieć w takim oddziale, a czują się niewinni.

Naprawdę uważają, że odbywają karę za niewinność?Tak. Ale należy też pamiętać, że takie nastawienie to nie-

stety domena nie tylko skazanych niebezpiecznych, lecz po-zostałych więźniów również. Warto też dodać, iż wypowie-dzi moich badanych były konstruowane w przestrzeni zde-formowanej sensorycznie i poznawczo, w której życie to-czy się i wygląda trochę inaczej, niż gdzie indziej. Siedząw swoistym jakby „więzieniu w więzieniu” i tworzą tamswoje własne scenariusze, nie raz mutując obraz rzeczy-wisty, a pojęcia nabierają wówczas innych znaczeń. I rze-czywiście, większość z nich uważa, że siedzi za niewinność.

Do kogo przede wszystkim kieruje pan swoją książkę?Do osób, którym leży na sercu problematyka resocjali-

zacji i polskiego więziennictwa. Do praktyków, ludzi pra-cujących z osadzonymi niebezpiecznymi, do studentów re-socjalizacji oraz wszystkich, którzy chcieliby zgłębiać tę te-matykę, i obalać mity dotyczące tej kategorii więźniów. Ta-kie mity funkcjonują, niestety, w umysłach wielu młodychludzi, oglądających amerykańskie seriale, pokazującetamtejsze więzienia supermax. Na ich podstawie stworzy-li sobie wyobrażenie więźnia niebezpiecznego, a w mojejksiążce można zobaczyć prawdziwy obraz takiego więźniapoparty rzetelnymi badaniami przeprowadzonymi w pol-skich realiach.

Trudno było panu wracać do zwykłego świata po wie-logodzinnych rozmowach po tamtej stronie krat?Było bardzo ciężko. Przeważnie wracałem z tych spotkań

przemierzając wiele kilometrów samochodem. W drodze mia-łem czas na przemyślenia. Wysłuchując więźniów niebezpiecz-nych przyjmowałem do siebie ich historie i muszę przyznać,że niektóre opowieści wyciskały mi z oczu łzy. Kiedy któryśopowiadał jak to było w jego rodzinie, że ojciec siedzi i mat-ka też odbywa karę pozbawienia wolności, a on się musiałsam wychowywać, sam zdobywać pieniądze… Że gdzieś tajego droga poszła w złą stronę i zaprowadziła go na ten od-dział. Te wynurzenia dawały mi wiele do myślenia. Często za-stanawiałem się, czy oni naprawdę musieli się znaleźć w wię-zieniu i jak można by im pomóc. Doświadczałem tego, na coskazani zwracali mi uwagę podczas rozmów, że oni tam bę-dą (niektórzy do końca życia), a ja stamtąd wyjdę. I wracającmyślałem, że rzeczywiście mnie już tam nie ma, jadę do do-mu i zjem sobie zaraz spokojnie kolację, a oni tam zostają z ty-mi trudnymi pytaniami, które im zadałem. Te myśli były naj-gorsze. Na szczęście po kilku dniach mijały.

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012 37

Z dr Sławomirem Przybylińskim, z UniwersytetuWarmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, o jego najnowszejksiążce pt. „Więźniowie niebezpieczni. Ukryty światpenitencjarny” rozmawia Elżbieta Szlęzak-Kawa

fot.

Pio

tr K

ocha

ński

Ukryty światniebezpiecznych

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:29 Page 37

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 201238

aktualności

Inaczej postąpićnie mogłem

9 lipca do dyrektora Zakładu Karnego w Sztumie zadzwo-nił mężczyzna z podziękowaniem za to, że funkcjonariuszz tego więzienia uratował życie jego dziecku. Ojciec dwu-letniego chłopca opisał sytuację, jaka miała miejsce poprzed-niego dnia, wczesnym popołudniem, przy ul. 3 Maja w Gdań-sku. Na ulicy jego dziecko straciło przytomność, więc prze-rażony zatrzymywał samochody. Z jednego z aut wysiadłmężczyzna i rozpoczął masaż serca dziecka. W wyniku udzie-lonej pomocy chłopiec odzyskał przytomność. Chwilę póź-niej na miejsce przyjechała karetka. Po przybyciu pogoto-wia udzielający pomocy odjechał, ale świadkowie zdążyli spi-sać numery rejestracyjne pojazdu.

– Jechałem do aresztu w Gdańsku. Byłem już blisko, kie-dy zauważyłem dziecko leżące na trawniku obok jezdni. Ge-sty mężczyzny, który stał obok, zinterpretowałem jako wo-łanie o pomoc – relacjonuje funkcjonariusz. –Natychmiastprzystąpiłem do udzielania pierwszej pomocy przedmedycz-nej. Cieszę się, że moje działanie okazało się skuteczne – do-daje. Starszy sierżant Krzysztof Komorowski od 12 lat peł-ni służbę w Zakładzie Karnym w Sztumie na stanowiskukierowcy działu kwatermistrzowskiego. Podkreśla, że to by-ło zwyczajne zachowanie, zwłaszcza dla osoby, która szko-li się w tej dziedzinie. A całą sytuację skomentował tak:– Inaczej postąpić nie mogłem.

Funkcjonariusze Służby Więziennej, pod okiem lekarzyi ratowników medycznych, kilka razy w roku obowiązko-wo doskonalą techniki udzielania pierwszej pomocy. Sys-tematyczne szkolenia są organizowane we wszystkich za-kładach karnych i aresztach śledczych okręgu gdańskiego.Praktyka pokazuje, że są to działania skuteczne, ratująceludzkie życie.

Robert Witkowski

Posłowie w BDEW Centrali Monitorowania Biura Dozoru Elektroniczne-

go Centralnego Zarządu Służby Więziennej w Warsza-wie 10 lipca odbyło się posiedzenie wyjazdowe sejmowejKomisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka pod przewod-nictwem posła Ryszarda Kalisza. Gości powitali gen. Ja-cek Włodarski, Dyrektor Generalny SW i gen. Paweł Na-siłowski, dyrektor Biura Dozoru Elektronicznego. Obradykomisji zainaugurował Minister Sprawiedliwości JarosławGowin. Tematem było szczegółowe przedstawienie pro-blematyki organizacji i wykonywania kary pozbawieniawolności poza zakładem karnym w Systemie Dozoru Elek-tronicznego. Podczas zwiedzania Centrali Monitorowaniaczłonkom komisji zaprezentowano działania więziennic-twa, wynikające z wykonywania kary pozbawienia wolno-ści w ramach SDE.

Michał Ajdarow

Służba w gotowościDecyzją Dyrektora Generalnego Służby Więziennej zaan-

gażowano skazanych w niesienie pomocy pokrzywdzonymprzez wichury i burze. Sprzątanie zniszczonych domów, usu-wanie powalonych drzew – to tylko niektóre prace, jakie wy-konują więźniowie. Po przejściu gwałtownych burz, wichuri tornad będą pomagać w rejonach Polski dotkniętych ka-taklizmem.

W 15 okręgowych inspektoratach Służby Więziennej uru-chomiono numery telefonów alarmowych, czynne przez 24godziny na dobę, gdzie siedem dni w tygodniu samorządylokalne mogą zgłaszać chęć skorzystania z pomocy skazanych:

kk

Konferencja podkarpacka

Z inicjatywy Stanisława Janusia, przewodniczącego rze-szowskiego Koła Polskiego Towarzystwa Penitencjarnego,w siedzibie Fundacji „Wzrastanie” w Łopuszce Małej na Po-górzu Dynowskim 21 czerwca odbyło się spotkanie przed-stawicieli kilku organizacji pozarządowych działającychna Podkarpaciu: Polskiego Towarzystwa Penitencjarnego,Fundacji „Wzrastanie”, Stowarzyszenia Przyjaciół Uniwer-sytetu Trzeciego Wieku, Stowarzyszenia „Alter Ego” orazFundacji „Stworzyć Nadzieję Ubogim”.

Celem było przedstawienie propozycji utworzenia re-gionalnej konfederacji, która miałaby kreować świadomośćspołeczną oraz inspirować organy państwowe do tworze-nia prawa karnego na miarę potrzeb nowoczesnego spo-łeczeństwa, z maksymalnym ograniczeniem stosowaniaśrodków o charakterze izolacyjnym. Kierujący Fundacją„Wzrastanie” były poseł Jan Bury przedstawił jej działal-ność związaną z wieloaspektową pracą opiekuńczo-wy-chowawczą oraz elementami opieki postpenitencjarnej.Działania dotyczące utworzenia konfederacji będą kon-tynuowane.

JM

fot. Piotr Kochański

OISW Telefon Fax Poczta elektronicznaRzeszów 17 858 07 80 17 852 03 61 [email protected] 89 524 86 00 89 524 87 26 [email protected] 22 640 82 78 22 640 82 76 [email protected] 32 208 44 66 [email protected]łystok 85 662 85 40 784 091 370 [email protected]Łódź 42 675 00 23 42 675 00 02 [email protected]ń 61 856 82 59 605 559 911 [email protected] 52 585 52 52 52 582 97 27 [email protected]ńsk 58 323 10 11 58 302 27 29 [email protected] 94 318 23 61 [email protected]ław 71 327 26 56 661 899 990 [email protected] 91 480 92 07 604 191 337 [email protected]ów 12 630 13 48 [email protected] 81 710 44 25 [email protected] 77 454 56 47 [email protected]

fot. archiwum

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:29 Page 38

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012 39

5 lipca 2012 r. weszła w życie ustawa z 25 maja br. o zmia-nie ustawy o wykonywaniu kary pozbawienia wolności poza za-kładem karnym w systemie dozoru elektronicznego (SDE), (Dz.U. z 20 czerwca 2012 r. nr 0. poz. 692).

Najważniejsze zmiany nowelizacji to:– zróżnicowanie przesłanek stosowania kary w systemie SDE

wobec osób już odbywających karę pozbawienia wolno-ści i wobec osób skazanych, które jeszcze nie rozpoczęłyodbywania orzeczonej kary;

– wprowadzenie możliwość stosowania warunkowego przed-terminowego zwolnienia wobec skazanego odbywającegokarę pozbawienia wolności w systemie SDE;

– rozszerzenie uprawnień sądowego kuratora zawodowegowobec skazanych odbywających karę w systemie SDE: ku-rator będzie mógł w trybie decyzji dokonywać zmian prze-działów czasu w ciągu doby i w poszczególnych dniach ty-godnia, w jakich skazany ma prawo oddalać się z miejscastałego pobytu oraz wnioskować o uchylenie zezwoleniana odbycie kary pozbawienia wolności w systemie dozo-ru elektronicznego;

– możliwość korzystania przez skazanych odbywający karęw SDE ze świadczeń określonych w ustawie o pomocy spo-łecznej.

Uchwalone zmiany mają m.in. zwiększyć liczbę skazanychodbywających karę poza więzieniami poprzez umożliwienie skła-dania wniosków o przedterminowe warunkowe zwolnienie oso-bom, wobec których zastosowano dozór. Do tej pory w odnie-sieniu do takich skazanych nie miały zastosowania przepisy Ko-deksu karnego o warunkowym zwolnieniu. – Nowelizacja usu-nęła istotną nierówność w stosunku do osób odbywających ka-rę za pomocą dozoru elektronicznego, co daje możliwość bar-dziej powszechnego stosowania tego dozoru – mówi gen. Pa-weł Nasiłowski, dyrektor Biura Dozoru Elektronicznego CZSW.

System dozoru elektronicznego od początku br. objął za-sięgiem cały kraj, był realizowany wobec 8 905 skazanych.Obecnie karę pozbawienia wolności w SDE odbywa 4 060 ska-zanych (dane z 5 lipca 2012 r.). Ustawa o wykonywaniu ka-ry pozbawienia wolności poza zakładem karnym w systemiedozoru elektronicznego ma charakter epizodyczny, obowią-zuje do 31 sierpnia 2014 r. Resort sprawiedliwości pracujenad włączeniem przepisów o dozorze elektronicznym w poczetsystemu kar w ramach Kodeksu karnego.

kk

Zanim zapytasz

Zmiany w ustawieo dozorze elektronicznym

Pluszowy miś z szarą obrączką na nóżce promuje SystemDozoru Elektronicznego (SDE). Po wejściu w życie noweliza-cji ustawy o SDE Ministerstwo Sprawiedliwości i Służba Wię-zienna rozpoczęły kampanię społeczną wyjaśniającą i przy-bliżającą ten sposób odbywania kary. Podczas konferencji pra-sowej w warszawskiej siedzibie SDE zaprezentowano mate-

riały informacyjne, które zostaną przesłane do wszystkich są-dów i jednostek penitencjarnych. Chodzi o zainteresowaniesądów orzekaniem tego rodzaju kary i skazanych, by o niąwnioskowali.

Minister Sprawiedliwości Jarosław Gowin zwrócił uwagęna wysoką, najwyższą w Europie, szczelność systemu. – SDEspełnia warunki środka penitencjarnego dolegliwego dla ska-zanego, humanitarnego i jednocześnie najtańszego. Odbywa-nie kary w tym systemie kosztuje podatników pięć razy mniejniż w jednostce penitencjarnej. Europoseł Jerzy Buzek stwier-dził, że ten rodzaj środków penitencjarnych jest preferowanyw systemie prawnym Unii Europejskiej: – Szersze orzekanie SDEzmniejszy zarówno zaludnienie w jednostkach penitencjarnych,jaki i kolejkę osób oczekujących na odbycie kary. Pozostajeprzy tym uciążliwe przez świadomość bycia obserwowanymprzez 24 godziny na dobę. Jerzy Buzek zaznaczył że dzięki sys-temowi karę można odbywać w domu rodzinnym, w swym śro-dowisku i w codziennym kontakcie z bliskimi oraz nadal pra-cować w swoim zawodzie. Obecnie wyroki odbywa tak 4 tys.skazanych. Od września 2009 r., początku istnienia systemu,skorzystało z niego ok. 10 tys. osób.

Program działań promujących SDE zaprezentowali MinisterSprawiedliwości Jarosław Gowin, Dyrektor Generalny SW gen.Jacek Włodarski, dyrektor Biura SDE gen. Paweł Nasiłowski,europoseł Jerzy Buzek, prezes firmy Comp SA., operatora sys-temu, Paweł Luksic.

GKS

SDE: wolnościowa,ale nadal kara

fot. Piotr Kochański

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:29 Page 39

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 201240

Organizowano zatem świetlice, punkty biblioteczne, pla-ce zabaw, orkiestry (zwłaszcza dęte), zespoły recyta-torskie; wspomagano rozwój drużyn harcerskich.

Szczególnie aktywne w tych przedsięwzięciach były zało-gi więzień zlokalizowanych w małych miejscowościach lubznacznie oddalonych od centrów miast. Propagowanie za-jęć sportowych rozszerzało programy szkoleń parawojsko-wych – zawody strzeleckie, kolarskie, pływackie i lekko-atletyczne. Aktywność sportowa personelu w znacznymstopniu zależała od możliwości współzawodniczenia z ze-społami środowisk wojskowych, policyjnych oraz ZwiązkuStrzeleckiego. Zorganizowane w niektórych miejscowo-ściach kluby wioślarskie spowodowały, że sport wodniac-ki (wioślarski i kajakarski) zaczął być uprawiany przez per-sonel więzienny.

W 1930 r. oddział Związku Pracowników Więziennych RPw więzieniu w Łucku zorganizował Klub Wioślarski „Temi-da”, który na początku dysponował tylko jedną łodzią. W ko-lejnych latach członkowie klubu, 28 osób, za własne pienią-dze rozbudowywali tabor wodny, przystań na rzece Styr orazzaplecze remontowe. Inicjatorami powołania klubu oraz ak-tywnymi jego uczestnikami byli naczelnik więzienia AlfredSurmiński i jego zastępca Marian Dłużniewski (obaj zamor-dowani przez NKWD w 1940 r.). Marian Dłużniewski był na-czelnikiem przystani. Klub od początku wchodził w skład Ko-mitetu Towarzystw Wioślarskich w Łucku skupiającego wio-ślarzy jednostki wojskowej, policji oraz Związku Strzeleckie-go. Wszystkie osady uczestniczyły w licznych regatach or-ganizowanych w mieście na rzece oraz w Grodnie na Nie-mnie, współzawodnicząc z tamtejszymi zawodnikami, a tak-że z zaproszonymi zespołami z Poznania i Wilna. W 1934 r.klub „Temida” przyjął sekcję kajakową podległą GłównemuZwiązkowi Kajakowemu w Warszawie. W tym samym rokukolejno zwodowana łódź została nazwana „Lorentówką”na cześć zachowania w pamięci Michała Lorentowicza, zmar-łego dyrektora Departamentu Karnego.

Również na początku lat 30. personel więzienia w Wilej-ce zorganizował sekcję wioślarską w powstałym Klubie Spor-towym. Osady łodzi i kajaków współzawodniczyły na rze-ce Wilji z załogami wojskowymi i policyjnymi. 30 czerw-ca 1934 r., w przeddzień Święta Morza, tabor trzech klu-bów oraz sprzęt pływający osób niezrzeszonych odświęt-nie udekorowany i rozświetlony (pochodniami) uczestniczyłw defiladzie przed zebranymi na brzegach rzeki mieszkań-cami miasta. Na czele klubu więziennego holowano dużymodel kontrtorpedowca „Wicher”, wykonany przez sekcjęmodelarską w więzieniu.

W 1935 r. personel więzienia we Wronkach zorganizowałKlub Wioślarski i Kajakarski „Temida”, zbudował przystańna rzece Warcie z budynkiem rekreacyjnym i obszernym ta-rasem. Inicjatorem powstania klubu był naczelnik więzie-nia komisarz Mieczysław Kobyłecki (zamordowany w 1939r. pod Kowlem). Wspomagał go starszy strażnik Zamiara, za-rządzający następnie przystanią i taborem wodnym. Odtądfunkcjonariusze Straży Więziennej we Wronkach orazczłonkowie ich rodzin uczestniczyli w zawodach albo rekre-acyjnie spędzali czas na wodzie. Kierownictwo Klubu „Te-mida” liczyło, że ich śladem pójdą inne środowiska, co przy-czynić się miało do rozwoju sportu wodnego w mieście.

W 1933 r. naczelnik więzienia w Kaliszu Stanisław Choiń-ski, członek zarządu miejscowego oddziału Związku Strzelec-kiego, zorganizował w środowisku strzeleckim sekcję kajako-

wą. Jej członkowie, poza rekreacją na wodzie, uczestniczyliw zawodach i regatach organizowanych na rzece Prośnie.W tym samym roku cztery dwuosobowe osady strzeleckie wzię-ły udział w Ogólnopolskim Zjeździe Kajakowym pod hasłem„Przez Polskę do Morza”. Obszerna informacja o spływie zo-stała zamieszczona w „Gazecie Kaliskiej” z 6 sierpnia 1933 r.,w jej zakończeniu napisano: „Rozwój sportu kajakowegow Związku Strzeleckim w Kaliszu zawdzięczać należy w pierw-szym rzędzie wielkiemu entuzjaście tej dyscypliny sportu pa-nu naczelnikowi kaliskiego więzienia komisarzowi Stanisławo-wi Choińskiemu”. W następnych latach inne obowiązki służ-bowe uniemożliwiły mu kontynuację i propagowanie tego za-angażowania w środowisku personelu więziennego.

Krystian Bedyńskizdjęcia z archiwum autora

W latach 30. XX w. kierownictwo więziennictwazachęcało, aby stwarzać odpowiednie warunkido uczestniczenia pracowników i ich dzieci w różnychformach zajęć kulturalno-oświatowych i sportowych.

Kluby wioślarskiewięzienników

historia

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:29 Page 40

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012 41

historia

Jedne przyjęły się bardziej i funkcjonują jako prawie „ofi-cjalne”, inne znane są tylko w wąskich kręgach. Częśćmoże być niezrozumiała dla osób postronnych, ale są też

takie, które dają możliwość domyślenia się, o czym mówi-my. Najwięcej, bo ponad połowa, nazw nawią-zuje do ulic, dzielnic lub miejscowości. Będąto np. wrocławskie Fiołki (ZK nr 2 przy ul. Fioł-kowej), szczecińskie Kaszuby (AŚ przy ul. Ka-szubskiej), krakowskie, znane na cały krajMonte (AŚ przy ul. Montelupich), poznańskiei koszalińskie Młyny (oba areszty mieszczę sięprzy ul. Młyńskiej) czy Koziebańki (więzieniew Koziegłowach, którego nazwa pochodziod zniekształconej nazwy miejscowości).

W innych przypadkach powstanie obiegowejnazwy determinowały bryła i wygląd obiektu,najbliższe otoczenie lub poprzednio pełnionefunkcje. Wyróżnia się tu inowrocławski Krzyż(areszt zbudowany na planie krzyża), racibor-ski Zamek (budynek ZK o takim wyglądzie) czywarszawska Kamczatka (AŚ na Grochowie, na-zwany tak od pobliskich trudno dostępnychmokradeł i bagiennych jeziorek). Część okre-śleń niepasująca do podanej klasyfikacji, tra-fia do najbardziej różnorodnej kategorii „in-ne”. Mieszczą się tu m.in. skojarzenia histo-ryczne związane z danym miejscem (Serbia,nieistniejące więzienie kobiece w Warszawie,nazwane tak w nawiązaniu do faktu przeby-wania w tych murach rannych żołnierzyz wojny rosyjsko-tureckiej, zwanej serbską);opisujące warunki bytowe, jak część gru-dziądzkiego ZK nr 2, zwana Taiwanem (w bu-dynku mieszkali więźniowie pracujący w ad-ministracji, którzy zarabiali lepiej od innych osadzonych i ichsytuację porównywano z dobrobytem panującym na tej wy-spie); a OZ w Zamościu to po prostu Sanatorium (ze wzglę-du na dobre warunki bytowe).

Ta skłonność do nazwania świata po swojemu nie byłaobca i naszym przodkom. Przed II wojną światową z kre-sowych określeń najbardziej chyba znane były lwowskie Bri-gidki (od klasztoru mieszczącego się tam wcześniej) i wi-leńskie Łukiszki (od ulicy Łukiskiego), nota bene po dziś peł-niące funkcje penitencjarne. W Warszawie po Pawiaku (uli-ca Pawia) czy Gęsiówce (ulica Gęsia) została tylko ponurasława i małe muzeum. Podobnie jak po Świętym Krzyżu,ciężkim więzieniu na górze o tej nazwie (w Górach Świę-tokrzyskich, znanej też jako Łysa Góra, Łysiec), nieistnie-jącym od końca wojny.

Z Beczki nad SekwanęSiedzieć w Beczce (walcowaty kształt budynku AŚ w To-

runiu)? Brr. Nie jest to marzenie, choć może lepiej niż w Al-catraz (AŚ w Piotrkowie Trybunalskim, nazwany tak zewzględu na swą nowoczesność, rozważany jako miejsce od-osobnienia Radovana Karadžića, serbskiego zbrodniarzawojennego oskarżonego o ludobójstwo). Nie jest także do-brą propozycją odbyć karę na Klęczkach (ZK nr 1 we Wro-

cławiu przy ul. Kleczkowskiej) – brzmi to bardzo okrutnie.Lepiej by było raczej gdzieś pojechać, gdzie jest spokojniei pięknie. Na przykład na polskie Kaszuby, do Lasu (OZ w Do-browie, położony w lesie). Po drodze minąć obojętnie Mły-ny, te koszalińskie. Odpocząć chwilę na Piaskach (AŚ w Kiel-cach, od piaszczystego terenu) lub na Górce (AŚ w BielskuBiałej od wzniesienia, na którym stoi). Ech, przyjemnie bybyło poleżeć na Fiołkach. Albo może jedźmy dalej. Na przy-kład na wczasy nad Sekwanę (AŚ w Częstochowie, od usy-tuowania przy rzece Warcie). Lub choć na Słowację (AŚw Wałbrzychu, od ul. Słowackiego). Ale raczej nie na Ukra-inę (tak wschodnią rubież Polski nazywa część skazanych).

W kraju też jest co oglądać. Piękne stare Zamki w Raci-borzu i Kaliszu, stary Klasztor (ZK w Barczewie, od klasz-

toru, który istniał tu wcześniej), a w ostateczności Dompod 40 kominami (budynek AŚ w Białymstoku ma kilka-dziesiąt wylotów wentylacyjnych przypominających komi-ny). Hej tam, w nasze polskie „Gory” (ZK w TarnowskichGórach, od zniekształconej nazwy miejscowości). Jeśli niemożna być za miastem, a w Sanatorium miejsc brak, to i po-byt na Półwsi (ZK w Opolu, od nazwy dzielnicy) przyjmie-my z Radochą (AŚ w Sosnowcu, od nazwy ulicy). Ruszaj-my do Świętego Michała (nieistniejący już krakowski zakładkarny, określany tak od patrona kościoła uprzednio funk-cjonującego w jednym z budynków) lub do papieskiego (ZKw Płocku, nazwanego tak ze względu na wizytę papieża)– tam nas poprawią i przerobią, jak w gdańskim zakładziena Przeróbce (od nazwy dzielnicy, choć niektórzy twierdzą,że to od przerabiania złych na dobrych). A jeśli ktoś nadalbędzie niegrzeczny, trafi do chłopskiego więzienia (AŚw Krasnymstawie, z dużą populacją rolników odbywającychkarę) i pójdzie z nimi pracować na Wały (AŚ w Bydgosz-czy, od nazwy ulicy) albo, co gorsza, siedzieć do KrwawejWłodawy (tak w latach 70. XX w. nazywano tutejszy za-kład karny z powodu przemocy wobec więźniów).

Grzegorz Korwin-Szymanowski z Łużyc(tradycyjna nazwa Łomianek Dolnych,

pochodząca od nazwy pierwszej ulicy w tej okolicy)

Tak już jest, że lubimy nadawać nowe lub przekręcaćistniejące nazwy. W ten sposób oswajamy świati rzeczywistość wokół nas. Tym bardziej może byćto zrozumiałe, gdy dotyczy miejsca tak małokomfortowego, jak więzienie. Blisko jednej trzeciejjednostek penitencjarnych, „samo życie”sprezentowało dodatkowe nazwy.

Tajwan, Kamczatka,wczasy nad Sekwaną?

fot. Piotr Kochański

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:29 Page 41

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 201242

z kraju

Wychowawca nie jest obowiązany brać na siebie od-powiedzialności za odległą przyszłość, ale całkowi-cie odpowiada za dzień dzisiejszy” mawiał Janusz

Korczak. Ta myśl znakomicie oddaje ideę zaangażowaniaw codzienność wychowawcy więziennego w stosunkudo osób skazanych i tymczasowo aresztowanych. A Annaznakomicie wpisuje się w tę rolę…

Nie bez kozery przytaczamy cytaty przypominające po-stać Janusza Korczaka. Rok 2012 jest Rokiem Korczakow-skim. Ten godny naśladowania wychowawca niezmienniepodkreślał, że miłość pedagogiczna jest niezbywalnym ele-mentem postawy zawodowej wychowawcy czy nauczycie-la. A Anna znakomicie wpisuje się w tę rolę…

Trzy razy w tygodniu, od 9 do 12Pracowania plastyczna. Oddział S/4. Jeden stół. Maksy-

malnie czterech więźniów. Wśród nich dwóch depresyjnych,po próbie samobójczej. Terapia kolorami, gra świateł, toich leczy. Odwraca uwagę od stanu beznadziejności, usu-wa lęk, pozwala choć na chwilę zapomnieć o cierpieniu,czyniąc okres pozbawienia wolności znośniejszym. WedługKorczaka: „Żadna książka, żaden lekarz nie zastąpią wła-snej czujnej myśli, własnego uważnego spostrzegania”.Uprawianie sztuki tę czujność tresuje.

Z niebezpiecznymi więźniami Anna też pracuje. Niew pracowni plastycznej, a w celi mieszkalnej w odziale „N”,przez kratę. Rysunek, malarstwo, grafika, rzeźba, odwzor-nictwo, kolaż, zdobnictwo, dekoratorstwo, ikebana… tech-nik jest wiele. – Pracuję ze wszystkimi. Ze skazanymi na ka-rę dożywotniego pozbawienia wolności, z psychopatami bezuczuć wyższych, znęcaczami lubującymi się w rysowaniuoczu, albo osobami z zaburzeniami preferencji seksualnych,u których na rysunkach często widnieją skąpo ubrane dzie-ci, szkoły, a ich obrazki są kolorowe, z przewagą czerwie-ni albo szare z mocną lub słabą kreską, monotematyczne.Każdy rysunek niesie ze sobą jakieś przesłanie, indywidu-alne i niepowtarzalne. Barwa, nacisk kredki, a także miej-sce na kartce, gdzie narysowane są dane przedmioty, towszystko ma swoje znaczenie. Można pokusić się o inter-pretację na podstawie jednej tylko pracy, jednak cała se-ria rysunków pozwala w spo-sób klarowny określić ichgłówny motyw – opowiadaAnna.

„Nie wolno zostawić świa-ta, takim jakim jest” – twier-dził Korczak. Zminimalizo-wanie prawdopodobieństwapowrotu do przestępstwa po-przez uprawianie sztuk plastycznych służy zmianie rze-czywistości na lepszą. A przynajmniej jest podjętą pró-bą, być może odkryciem potencjału, zagubionego dobraw człowieku. Pomaga przezwyciężyć nierównowagęemocjonalną, niezdyscyplinowanie, niesystematyczność,słabą odporność na stres fizyczny i psychiczny, bierność,brak internalizacji norm społecznych i wzorców spędza-nia czasu wolnego, brak umiejętności radzenia sobie w sy-tuacjach trudnych i samokontroli zachowań agresywnych.Ania: – Rola, jaką pełnię, to pewnego rodzaju proces na-prawy moralnej i obyczajowej człowieka, przypominają-cy przebieg zdrowienia z przewlekłej choroby, jaką jest

wykolejenie przestępcze lub obyczajowe, albo szerzej – po-nowna prawidłowa socjalizacja, której efektem ma byćukształtowane, odpowiednio wrażliwe sumienie pod-opiecznego. Na warsztatach plastycznych więźniowiewszechstronnie się rozwijają, doskonalą swe umiejętno-ści przez pracę w grupie lub indywidualnie. Jako podsta-wę wszelkich działań przyjmuję przede wszystkim aktyw-ność skazanego.

Chętni są, niektórzy cały czas „działają” w celi, wyno-sząc z pracowni od Anny przeróżne skarby malarskie. A tomodele do sklejania, a to masę papierową do rzeźby, fli-zelinę dekoracyjną do florystyki, plastikowe kubki do roz-rabiania farb. Oddziałowi mają przez to trochę więcej ro-boty przy przeszukaniach, kiedy więźniowie wracają z pu-dełkami wypełnionymi materiałami malarskimi. Ale funk-

cjonariusze nie narzekają, rozu-mieją wyższy cel. Choć możenieuchwytny, ktoś powie dzie-cinada, zabawa w glinkę, z pę-dzelkami. Jednak właśnie o tochodzi… Aby wrócić do siebiesprzed wielu lat. „Ja byłem bo-gaty, kiedy byłem mały, a po-tem już biedny, więc znam to

i to” – mówił Janusz Korczak. Uprawianie sztuki dostar-cza przeżyć emocjonalnych i estetycznych, zmusza do my-ślenia, odwraca uwagę od złych wspomnień, pomaga wyjśćz depresji psychicznej, rozwija zainteresowania, ma wypeł-nić czas spędzany w izolacji społecznej, podnosi poczuciewartości.

„Nie zmuszajmy do aktywności, lecz wyzwalajmy ak-tywność, nie każmy myśleć, lecz twórzmy warunki do my-ślenia” – znowu powtarzamy za Korczakiem. I choć na my-śli miał dzieci, jego pouczenia doskonale można adapto-wać w metodę postępowania z człowiekiem niedostoso-wanym społecznie w więzieniu.

Nie idzie o to,by hodowaćZawsze chodziło mi po głowie, by pracować z trudnym człowiekiem.Przez jedenaście lat opiekowałam się osobami bezdomnymi w ośrodku.Od maja 2009 r. prowadzę terapię dla więźniów za pomocą sztukplastycznych – opowiada Anna Michalik, wychowawczyni ds.kulturalno-oświatowych w areszcie przy Młyńskiej w Poznaniu.

„Zreformować świat to znaczyzreformować wychowanie”.

Janusz Korczak

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:29 Page 42

FORUM PENITENCJARNE � NR 08 (171), SIERPIEŃ 2012 43

ISSN 1505-2184„Forum Penitencjarne”miesięcznik Służby Więziennej

Redakcja:ul. Wiśniowa 50, 02-520 Warszawae-mail: [email protected] Sodomirska, sekretariat, łączność z czytelnikami,[email protected], tel. (22) 640-86-66faks (22) 640-86-67

Wydawca:Centralny Zarząd Służby WięziennejMinisterstwo Sprawiedliwościul. Rakowiecka 37a, 02-521 WarszawaZespół redakcyjny:mjr Krzysztof Kowaluk, redaktor naczelny,[email protected], tel. (22) 640-86-65,Małgorzata Nowotny, sekretarz redakcji,[email protected], tel. (22) 640-86-68,Grzegorz Korwin-Szymanowski,[email protected],tel. (22) 640-86-64, Aneta Łupińska,[email protected], tel. (22) 640-86-64,Agata Pilarska-Jakubczak,[email protected],tel. (22) 640-86-64, Elżbieta Szlęzak-Kawa,[email protected], tel. (22) 640-86-69,Grażyna Wągiel-Linder, [email protected],tel. (22) 640-86-69, Piotr Kochański, fotoreportaż,fotoedycja, archiwum, [email protected],tel. (22) 640-86-68 Rada programowa:Michał Zoń, dyrektor Biura Prawnego CZSWJustyna Bednarek, oficer prasowy OISW w KatowicachArtur Cyruk, kierownik DP AŚ w HajnówceIlona Dzieniszewska, wychowawca ZK w WojkowicachRobert Fiszer, st. wych. ZK nr 1 w Strzelcach OpolskichZbigniew Głodowski, przedstawiciel NSZZFiPWMaciej Gołębiowski, specjalista OISW w PoznaniuTomasz Krajkowski, wychowawca ZK w TarnowieJacek Matrejek, ZK Nowy WiśniczLidia Olejnik, dyrektor okręgowy SW w OpoluMieczysław Pietrzak, specjalista AŚ w ŁodziJanusz Sterzel, st. wychowawca AŚ w KoszlinieEdward Wasilewski, PTP, COSSW w KaliszuBogusław Woźnica, dyrektor ZK w Białej PodlaskiejMarek Zając, st. wychowawca ZK w Nowym SączuWarunki prenumeraty: Miesięcznik kolportowanyjest w systemie prenumeraty, którą przyjmuje redakcja.Cena prenumeraty rocznej 42 zł, płatne na konto: Cen-tralny Zarząd Służby Więziennej 76 1010 1010 04015222 3100 0000 NBP o/o W-wa z adnotacją: „ForumPenitencjarne”. Reklama w „Forum Penitencjarnym”:Cała strona – 1500 zł + VAT; 1/2 strony– 1000 zł + VAT; 1/4 strony – 700 zł + VAT. Ogłosze-nia drobne – bezpłatne. Należność płatna przelewemna konto: Drukarnia Offsetowa ATU 66 1240 10951111 0000 0324 8115 PKO S.A. X o/W-wa, ul. Omu-lewska 27. Łamanie i druk: Drukarnia Offsetowa ATU,ul. Działyńczyków 21 i 21a, 04-495 Warszawa, tel./fax(22) 673-46-48, [email protected]. Redakcja za-strzega sobie prawo do dokonywania skrótów, adiusta-cji i zmiany tytułów nadesłanych materiałów. Nakład:4000 egz. Numer zamknięto 30 lipca 2012 r.Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca.Redakcja nie odpowiada za treść reklam.

do prenumeratorówZgodnie z ustawą z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych

osobowych (Dz. U. z 2002 r. nr 101, poz. 962, z późn. zm.)

informujemy, że podane na druku prenumeraty dane oso-

bowe będą przetwarzane przez Centralny Zarząd Służby Wię-

ziennej, z siedzibą przy ul. Rakowieckiej 37a w Warszawie,

w celu realizacji prenumeraty. Każda osoba prenumerująca

czasopismo ma prawo dostępu do treści swoich danych oso-

bowych oraz możliwość ich poprawiania. Podanie danych

osobowych (imię, nazwisko, adres) jest dobrowolne, jednak-

że niezbędne do realizacji zamówienia prenumeraty.

Skazany, bezdomny, ubogi…Za zaangażowanie w arteterapię Anna Michalik dostała dyplom uznania pod-

czas tegorocznego Przeglądu Sztuki Więziennej w Sztumie. W ośrodku dla bez-domnych również prowadziła terapię zajęciową, organizowała wystawy, współ-pracowała ze stacją telewizyjną TVN24. Jaka jest różnica między pracą z człowie-kiem bezdomnym a skazanym? – Tak naprawdę nie ma żadnej – mówi. – Przedewszystkim te miejsca różnią się przez kraty i przepustki. W więzieniu muszę byćbardzo rozważna, dbać, by nie łączyć niedozwolonych grup spacerowych i zajęćskazanych z tymczasowo aresztowanymi. Istnieje tu hierarchia, a tam była wol-ność – podopieczni mogli robić, co chcieli, ale i tak nie potrafili z tego korzystać.Bezdomny jest zepchnięty na margines społeczny, potrzebuje wsparcia duchowe-go w mniejszym stopniu niż więzień, a w większym stopniu leczenia rehabilita-cyjnego. Bo w 70 proc. bezdomni są alkoholikami, bardzo roszczeniowi, wszyst-ko się wszystkim należy. „Ja po pieniądze, na jedzenie i leki… no należy mi się…”słyszałam i 80 proc. osób otrzymywało zasiłki, zapomogi. Dostając, znikali na ja-kiś czas, na tydzień, dwa, ale potem wracali jak bumerangi, przepijali gotówkęi z powrotem byli przyjmowani do ośrodka. Praca personelu wydawała się nie-efektywna. Czasem otrzymywali lokal socjalny, ale po jakimś czasie wracali do pi-cia, tracili te mieszkania, zmieniali je w miejsce libacji, melinę. Było więcej osóbz wyuczoną bezradnością i wiele beznadziejnych przypadków.

A w więzieniu jest inaczej. Osadzony nie będzie pił, bo przymusi go do tego in-stytucja. Są jasne reguły gry. System nagradzania premiuje aktywność. Chodzio to, aby więźniów nie hodować, lecz aktywować. I kształtować odpowiedzialnośćza siebie i innych. Z 11-letniego doświadczenia wiem, że ogromnym błędem od-działywań wychowawczych jest zwalnianie od odpowiedzialności lub przypisywa-nie nieistniejącej odpowiedzialności.

Skazani lubią się zwierzać, coraz więcej osób trafia do zakładu karnego za nie-spłacane kredyty. To normalni ludzie, mają rodziny, poprawne relacje. Pokazujemyim wachlarz ofert, i są chętni. Niektórzy sami pytają, co w więzieniu mogą robićpożytecznego, inni trafiają na arteterapię kierowani przez wychowawców lub psy-chologów. „Mamy dwa wyrazy: swoboda i wolność. Swoboda, zda mi się, oznaczaposiadanie – rozporządzam swą osobą. W wolności mamy pierwiastek woli, a więcczynu zrodzonego z dążenia…” – kończymy z korczakowską wskazówką, apelująco to, aby ludzi nie hodować, lecz uwalniać ich potencjał, wolność, wolę i siebie.

tekst i zdjęciaAgata Pilarska-Jakubczak

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:29 Page 43

08_2012_1.qxp 2012-07-30 15:29 Page 44