100 000 Pieśni Milarepy

307
“Sto tysięcy pieśni Milarepy” Część pierwsza Milarepa poskramia i nawraca demony Spis rozdziałów 1 Opowieść o Czerwonej Skale w Dolinie Klejnotu.............2 2 Wyprawa do Laczi.......................................... 9 3 Pieśń znad górskich łańcuchów............................18 4 Wyzwanie Mądrej Demonicy.................................29 5 Milarepa w Ragmie........................................ 44 6 Milarepa w Kangpen Namka Dzong...........................51 7 Radosna pieśń jogina..................................... 55 8 Milarepa i gołąb......................................... 66 9 Zakątek Wadżry na Szarej Skale...........................70 10 Milarepa pierwszy raz spotyka Reczungpę..................77 11 Nauka o “Rzadkiej możliwości praktykowania dharmy”.......82 12 O pastuchu poszukującym umysłu...........................85 13 Pieśń urzeczywistnienia..................................93 14 Rola kobiety w dharmie...................................97 15 Pieśń w karczmie........................................ 106 16 Uczeń-rzezimieszek...................................... 111 17 Spotkanie nad Srebrnym Potokiem.........................112 18 Pieśń o kiju............................................ 136 19 Dwadzieścia jeden napomnień.............................144 20 Spotkanie Milarepy z Kharcziung Repą....................145 21 Ostrzeżenia dla Darmy Łangcziuga........................149 22 Konkurs cudów na Śnieżnej Górze Tise....................155 23 Oświecenie Reczungpy....................................161 24 Przemiana umierającego bonisty..........................172 25 Wyzwanie mądrej dziewczyny..............................186 26 Myśliwy i jeleń......................................... 198 27 Zaproszenie od króla Nepalu.............................206 28 Najazd bogini Tseringmy.................................212 29 Przemiana bogini Tseringmy..............................224

Transcript of 100 000 Pieśni Milarepy

“Sto tysięcy pieśni Milarepy”

Część pierwszaMilarepa poskramia i nawraca demony

Spis rozdziałów

1 Opowieść o Czerwonej Skale w Dolinie Klejnotu...........................................................22 Wyprawa do Laczi.......................................................................................................... 93 Pieśń znad górskich łańcuchów.....................................................................................184 Wyzwanie Mądrej Demonicy........................................................................................295 Milarepa w Ragmie....................................................................................................... 446 Milarepa w Kangpen Namka Dzong..............................................................................517 Radosna pieśń jogina..................................................................................................... 558 Milarepa i gołąb............................................................................................................ 669 Zakątek Wadżry na Szarej Skale...................................................................................7010 Milarepa pierwszy raz spotyka Reczungpę....................................................................7711 Nauka o “Rzadkiej możliwości praktykowania dharmy”...............................................8212 O pastuchu poszukującym umysłu.................................................................................8513 Pieśń urzeczywistnienia................................................................................................. 9314 Rola kobiety w dharmie................................................................................................. 9715 Pieśń w karczmie......................................................................................................... 10616 Uczeń-rzezimieszek..................................................................................................... 11117 Spotkanie nad Srebrnym Potokiem..............................................................................11218 Pieśń o kiju.................................................................................................................. 13619 Dwadzieścia jeden napomnień.....................................................................................14420 Spotkanie Milarepy z Kharcziung Repą.......................................................................14521 Ostrzeżenia dla Darmy Łangcziuga.............................................................................14922 Konkurs cudów na Śnieżnej Górze Tise......................................................................15523 Oświecenie Reczungpy................................................................................................ 16124 Przemiana umierającego bonisty.................................................................................. 17225 Wyzwanie mądrej dziewczyny....................................................................................18626 Myśliwy i jeleń............................................................................................................ 19827 Zaproszenie od króla Nepalu.......................................................................................20628 Najazd bogini Tseringmy............................................................................................21229 Przemiana bogini Tseringmy.......................................................................................224

Rozdział 1

1 Opowieść o Czerwonej Skale w Dolinie Klejnotu

Pokłon wszystkim guru.

Pewnego razu wielki jogin Milarepa przebywał w Orlim Zamku w Dolinie Klejnotu1 [Czerwonej Skale], pochłonięty praktyką mahamudry2. Gdy poczuł głód, postanowił przygotować jakiś posiłek, ale szybko zorientował się, że w jaskini nie było żadnego jedzenia, wody, opału, soli, oleju czy mąki. “Wygląda na to, że zaniedbałem zbyt wiele spraw!” – powiedział – “Muszę wyjść i nazbierać trochę drewna.”

I wyszedł. Jednak kiedy zebrał naręcze gałęzi, rozpętała się nagła burza. Wiatr dmuchał na tyle silnie, że rozrzucał zbierane drewno i darł zniszczone szaty Milarepy. Kiedy ten starał się przytrzymać ubranie, wichura rozrzucała gałęzie, kiedy chciał je pozbierać, wiatr porywał ubranie. [Sfrustrowany] Milarepa pomyślał: “Chociaż praktykuję dharmę3 i od tak dawna żyję w odosobnieniu, wciąż nie pozbyłem się lgnięcia do ego! Jakiż jest pożytek z praktyki dharmy, jeśli nie można pokonać chwytania się ego? Jeśli wiatr chce, niech rozrzuca moje gałęzie. Niechaj rozwiewa moje szaty, jeśli sobie tego życzy!”. Myśląc w ten sposób, przestał walczyć. Jednak z powodu osłabienia wywołanego niedożywieniem, z następnym podmuchem wiatru Milarepa nie był w stanie już dłużej oprzeć się burzy, osunął się na ziemię i zemdlał.

Kiedy powróciła mu świadomość, burzy już nie było. Wysoko na gałęzi drzewa Milarepa ujrzał strzępy swej odzieży, powiewające na lekkim wietrze. Milarepę uderzyła zupełna daremność tego świata i jego spraw; wypełniło go potężne uczucie wyrzeczenia. Usiadł więc pod skałą i ponownie zagłębił się w medytacji.

Wkrótce pojawił się kłąb białych chmur, które rozpościerały się od Doliny Dro Ło4 aż po daleki wschód. “Pod zwałem chmur leży świątynia mojego guru, Wielkiego Marpy Tłumacza”5 – zadumał się Milarepa – “On i jego żona nauczają teraz pewnie doktryn tantry, dając moim braciom inicjację i instrukcje. Tak, mój guru tam jest. Och, gdybym tak mógł pójść i go zobaczyć...”. Kiedy Mila pomyślał o swoim guru, w jego sercu powstała niezmierzona, nie do zniesienia tęsknota. Oczy wypełniły mu się łzami i zaczął śpiewać pieśń pt. “Rozmyślania o moim guru”:

Rozważania o Tobie, Ojcze Marpo,Przynoszą ulgę cierpieniom.Ja, żebrak, dla Ciebie śpiewam tę żarliwą pieśń.

Ponad Czerwoną Skałą w Dolinie Klejnotu,Na wschodzie płyną kłęby białych chmur.Pod nimi, jak ryczący słoń,Wznosi się góra;Za nią, jak skaczący lew, wyłania się szczyt.

W świątyni Doliny Dro Ło jest wielki skalny tron;Kto na nim teraz zasiada?Czy to Marpa Tłumacz?Gdybyś to był Ty, radowałbym się szczerze.Choć nie czczę Cię wystarczająco, chciałbym Cię zobaczyć.Mimo słabej wiary, chciałbym do Ciebie dołączyć.Im więcej medytuję, tym bardziej tęsknię za swoim guru.

1 2 3 4 5

Czy Twoja żona, Dagmema, nadal z Tobą jest?Żywię dla niej większą wdzięczność niż dla własnej matki.Jeśli tam jest, bardzo bym się cieszył.Pomimo odległości, pragnąłbym ją ujrzeć.Pomimo uciążliwej drogi, chciałbym do niej dołączyć.Im więcej się zastanawiam, tym częściej myślę o Tobie;Im więcej medytuję, tym więcej myślę o swoim guru.

Jakże byłbym szczęśliwy, mogąc przyłączyć się do zgromadzonych,Którym być może objaśniasz właśnie tantrę Hewadżry6.Mimo prostego umysłu, chciałbym studiować.Mimo niewiedzy, chciałbym recytować.Im więcej się zastanawiam, tym częściej myślę o Tobie.Im więcej medytuję, tym więcej myślę o swoim guru.

Być może teraz udzielasz czterech symbolicznych inicjacji7

Ustnego przekazu8;Jakże byłbym szczęśliwy, mogąc przyłączyć się do zgromadzonych.Chociaż brak mi zasługi, chcę dostać inicjację;Chociaż jestem zbyt biedny, by złożyć ofiary, pragnę jej.Im więcej się zastanawiam, tym częściej myślę o Tobie;Im więcej medytuję, tym więcej myślę o swoim guru.

Być może nauczasz teraz sześciu jog Naropy9;Gdybym mógł tam być, byłbym szczęśliwy.Mimo miernej pilności, pragnę się uczyć.Mimo kruchej wytrwałości, chcę praktykować.Im więcej się zastanawiam, tym częściej myślę o Tobie.Im więcej medytuję, tym więcej myślę o swoim guru.

Mogą tam być bracia z Y i TsangGdyby byli, byłbym szczęśliwy.Mimo, iż moje doświadczenie i urzeczywistnienie są niewielkie,Chciałbym porównać je z doświadczeniami braci.Choć dzięki oddaniu i głębokiej wierze nie oddzieliłem się od Ciebie,Przechodzę tortury, bo pragnę Cię ujrzeć.Ta żarliwa tęsknota zabija mnie,Ta straszliwa męka dusi mnie.Proszę, mój miłosierny guru, uwolnij mnie z tej udręki.

Ledwo Milarepa skończył, pojawił się Czcigodny Dzietsyn10 Marpa na tęczowym obłoku podobnym do sześciokolorowej szaty. Z obliczem spowitym w niegasnącą jasność, jadąc na bogato zdobionym lwie, zbliżył się do Milarepy.

“Wielki Czarowniku11, mój synu, dlaczego z tak głębokim wzruszeniem – zapytał – wołałeś mnie w rozpaczy? Z czym się tak borykasz? Czy nie dotrzymujesz wiary swojemu guru i opiekunowi buddzie? Czy zewnętrzny świat omamia cię przeszkadzającymi myślami12? Czy osiem światowych wiatrów13 wyje w twojej jaskini? Czy strach i tęsknota osłabiają twoją siłę? Czy nie ofiarowałeś

6 7 8 9 10 11 12 13

Anna i Marcin Sobol, 3.01.-0001,

swojemu guru i trzem klejnotom14 wiecznej służby? Czy nie ofiarowałeś swojej zasługi czującym istotom15 sześciu światów16? Czy sam nie osiągnąłeś takiego stanu oświecenia, że możesz oczyścić swe negatywne czyny i osiągnąć wiele zasług? Nic nie jest w stanie nas rozdzielić. Dlatego też dla dobra dharmy i wszystkich czujących istot nie ustawaj w medytacji”.

Natchniony tym nieskończenie radosnym widzeniem Milarepa zaśpiewał w odpowiedzi:

Kiedy widzę oblicze swego guru i słyszę jego głos,Ja, żebrak, jestem pobudzony przez pranę w sercu17.Gdy rozpamiętuję nauki guru,Wzrasta w mym sercu cześć i szacunek.Jego miłosierne błogosławieństwo wstępuje we mnie;A wszystkie przeszkadzające myśli18 odchodzą.

Moja gorliwa pieśń, zwana “Rozmyślania o moim guru”,Na pewno została przez Ciebie, Mój nauczycielu, usłyszana;Wciąż jednak przebywam w ciemnościach.Błagam, ulituj się nade mną, zaopiekuj!

Nieposkromiona wytrwałośćJest najwspanialszym darem dla mojego guru.Najlepszym sposobem, aby go zadowolić,Jest znoszenie trudów medytacji.Samotne przebywanie w jaskiniJest szlachetną służbą dakiniom19.Całkowite oddanie się świętej dharmieJest najlepszą służbą buddyzmowi.Tak więc poświęcenie życia dla medytacjiJest pomocą bezradnym przyjaciołom,Czującym istotom!Rozmiłowanie się w chorobie i śmierciJest błogosławieństwem oczyszczającym negatywne czyny;Odmawianie zakazanej strawy pomaga W osiągnięciu urzeczywistnienia i oświecenia;Odwzajemniając szczodrość mego ojca guruMedytuję nieustannie.Mój guru, błagam, użycz swej opieki!Pomóż żebrakowi wytrwać w tej samotni.

Podniesiony na duchu, Milarepa przyodział się i zaniósł gałęzie do jaskini. Przeraził się jednak, znajdując w niej pięć indyjskich demonów z oczami wielkimi, jak spodki. Jeden z nich siedział na łóżku i nauczał, dwa inne słuchały kazania, następny przygotowywał i ofiarowywał jedzenie, a ostatni czytał książki.

Wciąż osłupiały, Milarepa pomyślał: “To na pewno emanacje lokalnych bóstw, które mnie nie lubią. Chociaż mieszkam tu od tak dawna, nie złożyłem im żadnej ofiary ani nie pozdrowiłem ich”. Zaczął zatem śpiewać “Pieśń chwalącą bóstwa Czerwonej Skały w Dolinie Klejnotu”:

Odosobnione miejsce, w którym stoi moja chata,Jest miłe buddom.

14 15 16 17 18 19

Mieszkają tu urzeczywistnione istotyI ja samotne mam tu schronienie.Ponad Czerwoną Skałą w Dolinie KlejnotuSzybują białe chmury;W dole rzeka Tsang łagodnie płynie;Pomiędzy nimi zaś krążą dzikie sępy.Pszczoły brzęczą wśród kwiecia,Odurzone zapachem;Ptaki nurkują i buszują w drzewach,Wypełniając przestrzeń swym śpiewem.W Dolinie KlejnotuMłode jaskółki uczą się fruwać,Małpy uwielbiają huśtać się i skakać,A bestie biegać i gonić,Podczas gdy ja praktykuję dwa umysły bodhi20

I rozkoszuję się medytacją.Wy, lokalne demony21,duchy22 i bóstwa,Wszyscy przyjaciele MilarepyWypijcie nektar życzliwości i współczuciaI powróćcie do swoich siedzib!

Indyjskie demony nie zniknęły, ale złowróżbnie wpatrywały się w Milarepę. Dwa z nich ruszyły z miejsca, jeden wykrzywiając twarz i przygryzając dolną wargę, a drugi okrutnie zgrzytając zębami. Trzeci, podchodząc z tyłu, zaśmiał się przeraźliwie i głośno krzyknął. Wszystkie chciały przestraszyć Milarepę ohydnymi grymasami i gestami.

Milarepa, wyczuwając ich haniebne zamiary, rozpoczął praktykę gniewnego buddy, głośno recytując pełną mocy mantrę23. Jednak demony nie odchodziły. Ogarnięty wielkim współczuciem, zaczął nauczać je dharmy; wciąż jednak były obecne. W końcu Milarepa oświadczył: “Dzięki miłosierdziu Marpy, w pełni uświadomiłem sobie, że wszystkie istoty i wszystkie zjawiska są przejawem czyjegoś umysłu. Sam umysł jest odbiciem pustki-świetlistości24. Jakiż jest sens wszystkiego wokoło i jakimże jestem głupcem, chcąc fizycznie rozproszyć te projekcje25!”.

I nieśmiało zaśpiewał “Pieśń urzeczywistnienia”:

Ojcze guru, który zwyciężyłeś cztery demony26,Kłaniam się Tobie, Marpo Tłumaczu.Ja, którego widzisz, człowiek znany,Syn Darsena Gharmo27,Byłem żywiony w łonie swojej matkiI wypełniłem trzy nadi28.Jako dziecko spałem w kołysce,Jako młodzieniec strzegłem drzwi,Jako mężczyzna żyłem w wysokich górach.Chociaż burza na szczycie jest przeraźliwaNie lękam się.Chociaż przepaść jest stroma i ryzykowna,Nie boję się.

20 21 22 23 24 25 26 27 28

Ja, którego widzisz, człowiek znany,Jestem synem królewskiego ptaka29.Będąc w jaju, wykształciłem skrzydła i pióra.Jako dziecko spałem w kołysce;Jako młodzieniec strzegłem drzwi;Jako mężczyzna poszybowałem w niebo.Chociaż jest ono szerokie i wysokie, Nie boję się;Choć droga jest stroma i wąska,Nie mam w sobie lęku.Ja, którego widzisz, człowiek znany,Jestem synem Nia Cziena Jormo30, Króla Ryb.W łonie matki przewracałem złotymi oczami,Jako dziecko spałem w kołysce,Jako młodzieniec uczyłem się pływać,Jako mężczyzna pływałem w wielkim oceanie.Choć olbrzymie fale napawają grozą,Nie boję się;Choć wokoło pełno pułapek na ryby, Nie lękam się.Ja, którego widzisz, człowiek znany,Jestem synem lamów kagiu.W łonie matki wzrastała ma wiara,Jako dziecko przekroczyłem bramy dharmy,Jako młodzieniec studiowałem nauki buddy,Jako mężczyzna żyłem samotnie w jaskiniach.Nawet gdy mnożą się demony i duchy,Nie boję się.Pazury śnieżnego lwa nigdy nie zamarzają,Bo jakiż byłby sens nazywania go “królem”;Lew posiada trzy wspaniałe moce31.Orzeł nigdy nie spada z nieba;Byłoby to niedorzecznością.Bryły żelaza nie rozłupie kamień;Jeśli tak by było, po co oczyszczać rudę żelaza?Ja, Milarepa nie boję się ani demonów, ani złych duchów;Jeśli by mnie przerażały, jak mogłyby być pomocneurzeczywistnienie i oświecenie?Wy duchy i demony, wrogowie dharmy,Dziś was witam!Z przyjemnością was ugoszczę!Błagam, zostańcie, nie spieszcie się z odejściem;Razem będziemy rozmawiać i się bawić.Choć mogłybyście odejść, zostańcie na noc;Będziemy wystawiać do pojedynku czarną i białą dharmę32,Przekonamy się, kto lepszym zawodnikiem.Zanim się zjawiłyście, przyrzekłyście zadać mi ból.Wstyd i hańba, jeśli wrócicie nie wypełniając ślubów!

29 30 31 32

Milarepa, pewny siebie, ruszył w stronę znajdujących się w jaskini demonów. Te cofnęły się przerażone, wywracając oczami i trzęsąc się przeraźliwie. Nagle zaczęły kręcić się jak wir wodny, złączyły się w jedno i zniknęły.

“To był król demonów, Binajaka33, sprawca przeszkód – pomyslał Mila. – Przybył, szukając okazji do wyrządzenia szkody. Dzięki miłosierdziu mojego guru nie mógł uczynić mi żadnej krzywdy”. Od tego czasu w Milarepie dokonał się niewysłowiony duchowy postęp.

Historia ta opisuje atak króla demonów, Binajaki. Ma ona trzy znaczenia i dlatego może być nazwana “Sześcioma sposobami myślenia o moim guru”, “Opowieścią o Czerwonej Skale w Dolinie Klejnotu” lub “Opowieścią o Milarepie zbierającym drewno”.

PrzypisyOrli Zamek na Czerwonej Skale w Dolinie Klejnotu (mCzong.Lung.Khjung.Gi.rDzong); “mCzon”

zwykle znaczy podskakiwać lub skakać, tutaj jednak lepiej przetłumaczyć to słowo jako “perła” lub “klejnot”; to jego inne znaczenie.

Mahamudra (Phjag.rGja.Czhen.Po.) oznacza “wielki symbol”. To praktyczne nauki dotyczące śuniaty (pustki). Śuniata to brak “substancji” wszystkich istot; jest najważniejszą doktryną buddyzmu mahajany i tybetańskiej tantry. Według niektórych tybetańskich uczonych, madhiamaka (nauka środkowej drogi) jest ogólną nauką o śuniacie, podczas gdy mahamudra jest taką nauką o śuniacie, gdzie reguły madhiamaki są zastosowane w praktyce. Madhiamaka często nazywana jest teorią pustki a mahamudra praktyką pustki. Należy w tym miejscu powiedzieć kilka słów o pustce. Kiedy mówimy “ten dom jest pusty” znaczy to, że nie ma w nim mieszkańców. Jednakże buddyjska pustka nie oznacza nieobecności w sensie nicości. Kiedy mówimy “ cały blok jest pusty” mamy na myśli mieszkania, które kiedyś tam były, ale teraz ich nie ma. Jednakże buddyjska “pustka” to nie wyginięcie. Trudno jest określić i opisać pustkę. Możemy wiele powiedzieć o tym, czym ona nie jest, ale niewiele o tym, czym jest. Pustka opisuje względną, płynną, nieokreśloną i niepojętą naturę wszystkich rzeczy. Pod względem filozoficznym reprezentuje iluzoryczną, podobną do marzenia sennego naturę zjawisk. Parząc od strony psychologicznej, pustka to całkowite wyzwolenie z wszelkiej niewoli. Szkoła ustnego przekazu, kagiupa, (bKha’.rGjud.Pa.) oraz stara szkoła, ningmapa, (rNing.Ma.Pa.) postrzegają mahamudrę jako najwyższe i najważniejsze nauki buddyzmu. Żółta szkoła, gelugpa, (dGe.Lugs.Pa.) nie całkiem zgadza się z tym poglądem.Mahamudra – pod wieloma względami – jest podobna do chińskiego cz’an (zen). Można to sprawdzić w książce Garma C.C. Changa, w “ Komentarzu jogicznym” w “ Jodze tybetańskiej i sekretnych doktrynach” (Oxford University Press, London, 1958).

Dharma; termin ten bardzo często używany w literaturze buddyjskiej ma dwa znaczenia; oznacza: 1) nauki buddy, czasami tłumaczony jest więc jako prawo lub doktryna; 2) istotę lub przedmiot. Tutaj użyty jest w pierwszym znaczeniu.

4. Dolina Dro Ło; tam znajdował się dom Marpy.5. Tłumacz Marpa był nauczycielem Milarepy; był wielkim uczonym i wielkim joginem. Założył

w Tybecie szkołę ustnego (szeptanego) przekazu – kagiu.6. Hewadżra – nazwa sanskrycka; odpowiada tybetańskiemu słowu dGjes.Pa.rDo.rDże. Aby

pomóc czytelnikom nie znającym słów tybetańskich, wiele odpowiadających im terminów jest podanych w sanskrycie i przetłumaczonych w przypisach.

7. Cztery symboliczne inicjacje (dBang.bSzi); pierwsza nazywa się inicjacją wazy. Osoba, która ją otrzymała, może praktykować jogę ciała bóstwa. Druga zwie się sekretną inicjacją i daje inicjowanemu przywilej praktykowania mantrajogi. Trzecia zwana jest inicjacją mądrości i pozwala przyjmującemu ją praktykować zaawansowaną pranajogę. Czwarta z nich nazywa się inicjacją symboliczną i daje możliwość praktykowania jogi mahamudry. Te cztery inicjacje zawierają prawie wszystkie najważniejsze nauki tantryzmu tybetańskiego.

8. Przekaz ustny (bKha’.rGjud.Pa.) tłumaczony jest w tej książce na kilka sposobów: szeptana lub ustna sukcesja, przekaz albo linia. W swym początkowym okresie szkoła ta (kagiu) kładła nacisk na praktykę jogi i tradycję - włączając zachowanie ścisłej tajemnicy przy ustnym przekazywaniu nauk.

9. Naro czie drug (Naro.Cz’os.Drug.), sześć jog Naropy: (1) joga ciepła, (2) joga snu, (3) joga iluzorycznego ciała, (4) joga bardo, (5) joga przeniesienia, phoła, (6) joga światła.

33

10. Dzietsyn (rDze.bTsun.) – tybetańskie słowo oznaczające respekt i szacunek oddawany przywódcom religijnym, świętym i wielkim nauczycielom.

11. Wielki Czarownik – przydomek Milarepy. Patrz biografia Milarepy “Wielki jogin Tybetu, Milarepa”, W.Y. Evans-Wentz, Oxford University Press, London 1951.

12. Przeszkadzające myśli, namtok (rNam.rTog.), to bardzo popularne w literaturze buddyjskiej określenie występujące też często w tej książce. Namtok ma wiele znaczeń, najbardziej popularne to “przeszkadzające myśli” lub “płynące myśli”. Przepływ myśli trwa bez przerwy, jednak człowiek nie jest świadomy jego istnienia. Aby ograniczyć i zatrzymać ten potok, wymaganym warunkiem wstępnym jest osiągnięcie samadhi. Namtok znaczy myśli, koncepcje, osądy, fantazje, kaprysy, wyobraźnia itp.

13. Osiem światowych wiatrów lub dharm (Cz’os.brGjad.) – osiem “wiatrów”, które rozdmuchują namiętności, na przykład: zysk, strata, oczernianie, pochwała, smutek, radość. Określenie to jest również tłumaczone w tej książce jako “osiem światowych pragnień”.

14. Trzy klejnoty: budda, dharma, sangha. Budda to ten, który osiągnął całkowite oświecenie, dharma to jego nauki, sangha zaś to praktykujący.

15. Czujące istoty – określenie stosowane wobec ludzi i żyjących stworzeń, dla których pożytku podejmuje się studiowanie i praktykę dharmy i którym dedykowana jest zasługa.

16. Sześć światów sansary (skt.: loka): świat piekieł, głodnych duchów, zwierząt, ludzi, asurów lub półbogów i świat bogów.

17. Ciepło prany (tyb.: sŃing.Rlung) – buddyzm tybetański naucza, że większość tego, co widzimy i odczuwamy w medytacji jest spowodowana przez pranę w centrum serca.

18. Niszczące myśli – myśli niedharmiczne, sprzeniewierzające się buddyjskim naukom.

19. Dakinie (tyb.: mKha’.’Gro.Ma) – żeńskie energie, dosłownie “te, które poruszają się w przestrzeni”. to także żeńskie bóstwa odgrywające ważną rolę podczas wielu tantrycznych ćwiczeń.

20. Dwa umysły bodhi (tyb.: Bjang.Cz’ub.Sems.gŃis.) – światowy i transcendentny umysł bodhi (tyb.: Kun.rDzob (i) Don.Dam.Bjang.Cz’ub.Gji.Sems.); lub umysł bodhi jako życzenie (sMon.Pa.) i umysł bodhi jako praktyka (sPjod.Pa.). Umysł bodhi jest być może najważniejszym określeniem symbolizującym i reprezentującym ducha buddyzmu mahajany. Z powodu wielorakości znaczeń i stosowania tego terminu, umysł bodhi (skt: bodhicitta, tyb.: Bjang.Cz’ub.Sems.) jest niezwykle trudny do przetłumaczenia. Umysł bodhi może być pokrótce opisany jako życzenie, ślubowanie, pragnienie i urzeczywistnienie szlachetnej idei doprowadzenia siebie i innych czujących istot do stanu wielkiej doskonałości – stanu buddy. Poniżej podajemy kilka przykładów:

(1) Umysł bodhi jako życzenie: życzenie, ślubowanie lub pragnienie wyprowadzenia wszystkich czujących istot z cierpienia i doprowadzenia ich do stany buddy.

(2) Umysł bodhi jako praktyka: praktyka pożytecznych czynów, sześciu paramit i inne praktyki bodhisattwy.

(3) Światowy umysł bodhi: umysł bodhi osoby, która jeszcze nie urzeczywistniła prawdy śuniaty (pustki).

(4) Transcendentny umysł bodhi: umysł bodhi osoby, która urzeczywistniła prawdę śuniaty.(5) Umysł bodhi “zapożyczony” z tantryzmu, używany dla określenia esencji energii, “nasienia”

(tyb.: Thig.Le.).“Umysł bodhi” jest czasami tłumaczony jako serce bodhi, serce dla bodhi, oświecony umysł lub

wielki współczujący umysł. 21. Dosłownie: dziung po (‘Bjung.Po.) – energie żywiołów. 22. Dosłownie: nie-człowiek (tyb.: Mi.Ma.Jin.) – określenie demonów, duchów, asurów i istot

niebiańskich.

23. Silna mantra (tyb.: Drag.sNgags.) – pełna mocy mantra recytowana w celu usunięcia demonów i przeszkód.

24. Według mahamudry, natura umysłu może być najlepiej opisana jako będąca przejrzystą pustką lub pustą przejrzystością (tyb.: gSal.sTong.). Innymi słowy, pierwotna natura umysłu nie jest jedynie “pusta”, lecz jest przejrzystą samoświadomością.

25. Dosłownie: “... jakże jestem głupi, chcąc jawnie usunąć te demony”. 26. Cztery demony –główne przeszkody utrudniające postęp duchowy, metaforycznie zwane

czterema demonami. 27. Darsen Ghamo – imię śnieżnej lwicy. Patrz pierwsza pieśń w Opowieści nr 4. 28. Nadi to trzy kanały w ludzkim ciele: prawy (tyb.: Ro.Ma.rTsa.; skt.: pingala nadi), lewy (tyb.:

r.Kjang.Ma.rTsa.; skt.: ida nadi) i centralny (tyb. dBu.Ma.rTsa.; skt.: suszumna nadi). 29. Tyb.: Bja.rGjal.K’jung. orzeł lub garuda. 30. Według legendy tybetańskiej, król wszystkich ryb. 31. Tłumacz tybetański nie jest pewien, czym dokładnie są legendarne trzy “szczególne moce

lwa” występujące w kulturze tybetańskiej. 32. Czarna dharma to czarna magia; biała dharma to nauki buddy. 33. Tyb.: Bi.Na.Ja.Ka. – król demonów; według pewnych źródeł jest to inna nazwa Ganesi.

Rozdział 2

2 Wyprawa do Laczi

Pokłon wszystkim guru.

Pewnego razu, gdy wielki mistrz joginów, Dzietsyn1 Milarepa przebywał w pustelni w Dolinie Klejnotu, przyszła do niego taka myśl: “Powinienem usłuchać swojego guru i udać się do Śnieżnej Góry Laczi i tam oddać się praktyce”; wyruszył więc w podróż.

Pewnego dnia dotarł do Nia Nang Tsarmy, osady położonej w przejściu wiodącym do Śnieżnej Góry Laczi, gdzie mieszkańcy wyprawiali właśnie ucztę. W czasie rozmów ktoś zapytał: “Wiecie, że w naszych czasach żyje wielki jogin Milarepa? Mieszka samotnie w ośnieżonych górach, w odludnych i oddalonych miejscach, przestrzega surowej ascetycznej dyscypliny, której nikt, oprócz doskonałego buddysty nie umiałby dotrzymać. Doszły was kiedyś o nim słuchy?”. Właśnie wtedy Dzietsyn ukazał się w drzwiach. Piękna dziewczyna o imieniu Legse Bum, bogato przystrojona, pozdrowiła go i zapytała: “Kim jesteś i skąd pochodzisz?”. “Miła dobrodziejko ”, odparł, “Jestem jogin Milarepą, który zawsze przebywa w nieznanych górskich ostępach. Przybyłem do was, aby poprosić o jedzenie”. “Z chęcią ci je daruję”, odpowiedziała dziewczyna,. – “Lecz czy rzeczywiście jesteś Milarepą?”. On odparł: “Nie ma powodu, dla którego miałbym cię okłamywać”. Uszczęśliwiona dziewczyna natychmiast pobiegła do biesiadników ogłosić radosne wieści. Przywołała wszystkich ucztujących, mówiąc: “Mówiliście o sławnym joginie, który żyje daleko stąd; jest właśnie u naszych drzwi!”.

Wszyscy czym prędzej pobiegli do wyjścia, niektórzy kłaniając się Dzietsynowi, inni zadając mu różne pytania. Wiedzieli, że to Milarepa. Wpuścili go do środka i oddając mu cześć i szacunek, zaprosili do stołu. Bogata, młoda gospodyni o imieniu Sziendormo, chcąc być bardzo gościnną wobec Dzietsyna, spytała: “Pozwól zapytać, dokąd zdążasz, Czcigodny Panie”. Milarepa odpowiedział: “Jestem w drodze do Śnieżnej Góry Laczi, gdzie chcę praktykować”. Dziewczyna odparła: “Mamy nadzieję, że uszczęśliwisz nas zostając w Drelung Kiogmo, błogosławiąc to miejsce. Dostarczanie Ci pożywienia nie będzie na m sprawiało żadnego kłopotu”.

Wśród gości był jeden nauczyciel, Siakiaguna, który też przemówił: “Proszę, bądź tak dobry i zostań tu, w Drelung Kiogmo, dolinie duchów. Byłoby to z pożytkiem i dla Ciebie, i dla nas. Ze wszystkich sił będę Ci służył”. Pewien świecki człowiek wykrzyknął: “Jakże wspaniale byłoby gościć tak świetnego jogina! Mam wiele bydła, ale demony i duchy stały się tak bezkarne, że pojawiają się nawet za dnia. Są tak nikczemne, że nawet nie zbliżam się w pobliże swojej ziemi. Błagam Cię, w

swej dobroci odwiedź jak najszybciej moje gospodarstwo”. Wszyscy goście oddali pokłon Dzietsynowi, prosząc go o odwiedzenie miejsca.

Milarepa odrzekł: “Udam się tam natychmiast nie z powodu twego gospodarstwa i bydła, lecz z powodu posłuszeństwa wobec swojego guru”.

“Cieszymy się z Twojej decyzji – powiedzieli mieszkańcy – Teraz pozwól przyrządzić nam najlepszy posiłek i przygotować Cię do drogi”. Milarepa jednak odparł: “Jestem przyzwyczajony do samotności. Żyję w odosobnieniu i nie potrzebuję ani towarzystwa, ani dobrego jedzenia. Proszę, przyjmijcie moją wdzięczność za tak wielką wspaniałomyślność z waszej strony. Najpierw sam udam się w to miejsce. Potem przyjdźcie i zobaczcie, co się tam wydarzy”.

Kiedy Milarepa dotarł do stóp góry, która wydawała się dosięgać swym szczytem nieba, nieludzkie istoty stworzyły przeraźliwe wizje, chcąc go przestraszyć. Ścieżka wiodąca na szczyt zaczęła się trząść i podskakiwać. Zagrzmiało złowróżbnie, a strzępiaste błyskawice uderzały wokoło. Góry po obu stronach drżały i wyglądało jakby się przemieszczały. Nagle potok stał się wylewającą z brzegów rzeką, która zamieniła dolinę w rozległe jezioro, po latach nazwane Jeziorem Demonów. Milarepa powstał i jednym gestem uciszył powódź. Potem zszedł w dół doliny. Demony trzęsły okalającymi ją górami, a zewsząd spadał podobny ulewie deszcz kamieni. Wtedy Bogini Wzgórz utworzyła Milarepie ścieżkę – jak wąż sunącą przez pasmo gór i nazwaną potem Ścieżką Bogini Wzgórz [lub Pasem Dakiń]. To osłabiło wszystkie słabsze demony, ale te mocniejsze i potężniejsze, rozwścieczone swoją porażką, zebrały się przy końcu Ścieżki Bogini Wzgórz, by przypuścić nowy atak. Milarepa skoncentrował się i wykonał następny magiczny gest dla osłabienia demonów. Nagle wszystkie złe wizje zniknęły.

Na skale, gdzie stał Milarepa, odbił się odcisk jego stopy2. Ledwo zrobił kilka kroków, a niebo rozpogodziło się. Bardzo szczęśliwy, usiadł na szczycie wzgórza; spoczął w samadhi współczucia3 i powstało w nim nieskończone, ciepłe uczucie dla wszystkich czujących istot. Dzięki temu doświadczył duchowego wzrostu i inspiracji. Potem miejsce, gdzie siedział, zostało nazwane Wzgórzem Współczucia.

Następnie Milarepa udał się nad brzeg Dobrej Rzeki, gdzie praktykował jogę płynącej rzeki [samadhi]4.

Dziesiątego dnia jesiennego księżyca roku ognistego tygrysa nepalski demon o imieniu Bharo, prowadzący niezliczoną armię demonów wypełniającą niebo i ziemię, przybył, aby sprowokować Milarepę. Demony unosiły góry i rzucały nimi w Dzietsyna, atakowały go piorunami kulistymi i deszczem broni. Złorzeczyły, krzycząc i grożąc: “Zabijemy cię! Zwiążemy cię i poćwiartujemy na kawałki!” i tak w kółko. Pojawiały się przed nim w przerażających i odpychających kształtach, chcąc go wystraszyć.

Milarepa, wyczuwając podstępne zamiary tej armii demonów, zaśpiewał “Prawdę o karmie”:

Przyjmuję schronienie we wszystkich łaskawych guruI kłaniam się przed nimi.

Poprzez miraże i iluzję,Wy, szkodliwe żeńskie i męskie duchy,Stwarzacie nieprawdopodobne okropieństwa.

Wy, godne pożałowania demony A Tsa Ma5, głodne duchy,Nie możecie mnie skrzywdzić.

Ponieważ wasza negatywna karma w pełni dojrzała6,w tym życiu otrzymaliście ciała demonów.Ze zniekształconymi korpusami i umysłamiTułacie się bez końca po niebie.

Popędzane ognistymi klesiami7 ,

6 7

Wasze umysły wypełniają wrogie,Nikczemnej zamiary.Wasze słowa i uczynki są zjadliwe i zgubne.Krzyczałyście: “Zabij go! Porąb go! Bij go!Poćwiartuj na kawałki!”

Jestem joginem pozbawionym myśli8,Wiedzącym, że nie ma takiej rzeczy, jak umysł.

Kroczę mężnie jak lew,Postępuję bez bojaźni jak śmiałek.Moje ciało stapia się z ciałem buddy,Moje słowa są jak prawdziwe słowa tathagaty,Mój umysł jest wchłonięty jest przez królestwo wielkiego światła9. Jasno widzę pustą naturę sześciu zbiorów10.Jogin taki jak ja ignoruje oszczerstwa głodnych duchów!.

Jeśli prawo przyczyny i skutku jest prawidłoweI owocuje zależnie od uczynków,Siła dojrzałej karmy11 pociągnie w dółNa marną ścieżkęcierpienia i rozpaczy.

Dręczące i smutne jest to, że wy,duchy i demony,Nie zrozumiecie prawdy12! Ja, prosty Milarepa, Śpiewam wam pieśń dharmy.

Wszystkie czujące istoty, żyjące dzięki pożywieniu,To nasze matki i ojcowie!Gnębienie tych, którym tak wiele zawdzięczamy, Jest doprawdy głupie i bez sensu!

Czyż nie byłoby udanym czynem, Gdybyście zaniechały grzesznych myśli?Czyż nie byłoby to wspaniałe, Gdybyście praktykowały dziesięć pozytywnych czynów13?Zapamiętajcie i rozważajcie te słowa,Postarajcie się je przemyśleć.

Demony szydziły z Milarepy: “Nie zwiedziesz nas swą chaotyczną mową. Odmawiamy ustąpienia z pola walki i puszczenia cię wolno”. Powiększyły zasoby broni i wzmocniły swą armię, aby go pognębić. Milarepa zamyślił się na chwilę, po czym odrzekł:

“Słuchaj mnie, armio demonów. Dzięki miłosierdziu mojego guru zostałem joginem, który w pełni urzeczywistnił ostateczną prawdę. Nieszczęścia i przeszkody wywołane przez demony są tym, czym szczyci się umysł jogina. Im są większe, tym większe są me postępy na ścieżce bodhi 14. Posłuchajcie mej pieśni o siedmiu ozdobach”:8 9 10 11 12 13 14

Kłaniam się Marpie Tłumaczowi,Ja, który widzę ostateczną esencję istot,Śpiewam pieśń o siedmiu ozdobach.

Wy, zgromadzone tu złośliwe demony,Posłuchajcie pilnie mej pieśni.

Przy centralnej górze Sumeru15 Słońce oświetla południowy kontynent16;Niebiosa są pięknem ziemi,Ich błękit jest jej ozdobą.

Wysoko nad wielkim drzewem Sumeru17, Lśnią promienie słońca i księżyca,Oświetlając cztery kontynenty.Król nagów18 sprawuje swoje miłościwej rządyz cudowna mocą:Pozwala kropić deszczowi z przestworzy nieba.Tak piękna jest ziemia.

Wielki ocean spowity jest we mgłachDosięgającej rozległego nieba.Ona tworzy chmury;Prawo przyczyny rządzi przemianą żywiołów.

Tęcze jawią się nad równiną w środku lata,Delikatnie zwisają nad wzgórzami.Są one piękną ozdobą gór i równin.

Na zachodzie, gdzie deszcz wypełnia zimny ocean,Ziemia usłana jest drzewami i krzewami.Są one piękną ozdobą dla istot z kontynentu.

Ja, jogin, który pragnie trwać w swej samotni,Kontempluję pustkę umysłu.Przestraszone mocą mego skupienia,Wy, zazdrosne demony, musicie się ćwiczyć w sztuce magii.Demoniczne sztuczki są piękną ozdobą jogina.

Wy, nieludzkie istoty, posłuchajcie uważnie!Wiecie, kim jestem?Jestem jogin Milarepa;Z mego serca wyłania sięKwiat umysłu – oświecenie.Śpiewam wam tę alegorię dźwięcznym głosem19,Szczerze głoszę wam dharmę,Z uprzejmości daję wam radę.

15 16 17 18 19

Jeśli w waszych sercach zakwitnie chęć bodhi20,Choć możecie nie być pomocni innym,Przez wyrzekniecie się dziesięciu hańbiących czynów21,Zdobędziecie radość i wyzwolenie.Jeśli podążycie śladem mych nauk,Wasze zasługi niezwykle wzrosną.Jeśli od tej chwili zaczniecie praktykować dharmę,Natychmiast ogarnie was niekończąca się radość.

Większość demonów, dzięki tej pieśni, zmieniła zamiary i zaczęła traktować Milarepę z czcią i wiarą; zaniechała podstępnych magicznych sztuczek. Demony stwierdziły: “Rzeczywiście jesteś wielkim joginem o niespotykanej mocy. Bez twych nauk o prawdzie i bez ujrzenia twych mocy, nie zrozumielibyśmy niczego. Od tej chwili zostawiamy cię w spokoju. Jesteśmy głęboko wdzięczne za nauki o prawdzie karmy. Mówiąc szczerze, nie grzeszymy rozumem i jesteśmy pomieszane. Nasze umysły ugrzęzły w bagnie uporczywych nawykowych myśli22. Dlatego błagamy cię, daj nam lekcję o wielkim znaczeniu, wielkim pożytku – ale prostą, łatwą do zrozumienia”.

Wtedy Milarepa zaśpiewał “Pieśń o siedmiu prawdach”:

Skłaniam się przed Tobą, Tłumaczu Marpo.Błagam, obdarz mnie wzrostem umysłu bodhi.

Jakkolwiek piękne mogą być słowa pieśni,Są one jedynie dźwiękami dla tych,Którzy nie rozumieją prawdy.

Jeśli opowieść nie zgadza się z naukami buddy,Choć brzmi tak mądrze,Jest jedynie brzęczącym echem.

Jeśli nie praktykuje się dharmy,Choć twierdzi się, że przyswoiło się jej doktrynę,Okłamuje się samego siebie.

Życie na pustkowiu jest samouwięzieniem,Jeśli nie medytuje się według instrukcjiUstnego przekazu.Praca na roli jest samoukaraniem,Jeśli zaniedbuje się nauki buddy.

Dla tych, którzy nie przestrzegają moralnych reguł,Modlitwy są czczą gadaniną.Dla tych, którzy nie postępują zgodnie z głoszonymiprzez siebie naukami,Krasomówstwo jest wierutnym kłamstwem.

Unikaj złych uczynków, pomniejsz swe występki;Dzięki dobrym działaniom zdobędziesz zasługę.Pozostań w samotni, medytuj w pojedynkę;Gadulstwo nie jest pomocne.Podążcie za moją pieśnią i praktykujcie dharmę!

20 21 22

W słuchaczach wzrosła wiara w Milarepę i oddali mu cześć. Demony pokłoniły się przed nim i okrążyły23 kilka razy. Większość z nich powróciła w swoje strony, ale przywódca, Bharo, i kilku innych pozostało. Jeszcze raz wyczarowały przerażające obrazy, aby napełnić Milarepę grozą. On jednak przeciwstawił im się pieśnią, w której wyjawiona została prawda o dobru i złu:

Składam pokłon u stóp łaskawego Marpy.

Czy wy, podłe demony, wciąż jesteście w złym humorze?Wasze ciała z łatwością szybują w przestworzach,Lecz wasze umysły wypełniają ohydne nawykowe myśli.Obnażacie swe jadowite kły ku przerażeniu innych.Możecie jednak być pewne, że kiedy gnębicie ich,Sami sobie wyrządzacie krzywdę.

Prawo karmy nigdy się nie myli;Nikomu nie udało się uciec przed skutkiem czynu24.Sami sobie wyrządzacie krzywdę,Wy, duchy – grzeszne i pomieszane!Czuję wobec was jedynie smutek i współczucie.

Wiecznie grzeszące istoty,Przewrotność jest częścią waszej natury.Od kiedy ogarnęła was karma zabijania, Rozkoszujecie się tylko smakiem krwi.Przez odbieranie życia innym,Odradzacie się jako demony.

Negatywne postępki doprowadziły wasDo otchłani niższej ścieżki.Odwróćcie się, moi przyjaciele, od tej usidlającej karmy,Spróbujcie osiągnąć prawdziwe szczęścieZnajdujące się poza wszelką nadzieją i strachem!

Demony szydziły: “Twe zręczne naśladowanie kaznodziei, który zna dokładnie doktrynę, nie robi na nas wrażenia. Jaką pewność czerpiesz z praktyki dharmy?”.

Milarepa odpowiedział im “Pieśnią o całkowitej pewności”:

Pokłon doskonałemu Marpie.

Jestem joginem, który postrzega ostateczną prawdę.Pierwszy zdobyłem pewność w źródle niezrodzonego;Na ścieżce niewygasania, Powoli doskonalę swe moce;Symbolami i pełnymi znaczenia słowami,Płynącymi z mego wielkiego współczucia,Śpiewam tę pieśń, śpiewam jąZ doskonałego świata esencji dharmy.

Ponieważ wasza zaciemniona karma stworzyłaGłęboką ślepotę i nieprzeniknione zatory,Nie możecie pojąć znaczenia

23 24

Ostatecznej prawdy.Posłuchajcie zatem prawdy stosownej25.

W starożytnych, niesplamionych sutrach,Wszyscy buddowie przeszłości nieustannieNapominali, korzystając z prawdy o karmie, żeKażda czująca istota jest naszym krewnym.Prawda ta nigdy nie zawodzi.Słuchajcie uważnie nauk o współczuciu.

Ja, jogin, który rozwinął się dzięki praktyce,Wiem, że zewnętrzne przeszkody są teatrem cieni,A iluzoryczny świat czarodziejską sztuką Nienarodzonego umysłu.Patrząc głęboko w umysł, postrzegamyJego naturę: nie ma żadnej istoty; jest pusty.Dzięki samotnej medytacji, mam wdzięcznośćDla guru linii przekazu. Nauki wielkiego Naropy26 zostały osiągnięte.Wewnętrzna prawda buddyWinna być przedmiotem medytacji.

Dzięki łaskawym instrukcjom mego guru,Zrozumiałe stało się znaczenie tantry. Dzięki praktyce doskonałej jogi27 Powstaje życiowa siła,A wewnętrzne rozumienie mikrokosmosuZostaje urzeczywistnione.Tak więc nie straszne mi iluzoryczne przeszkodyŚwiata zewnętrznego.

Należę do wspaniałej boskiej linii,Z niezmierzonym, jak przestrzeń, orszakiem joginów.

Kiedy rozważamPierwotny stan umysłu,Złudne myśli rozpuszczają sięW sferze dharmadhatu28. Nie widać cierpiącego ani zadającego cierpienie.Gruntowne wgłębianie się w sutryNie uczy niczego, prócz tej prawdy.

Wtedy demon-przywódca oraz jego armia ofiarowali Milarepie swe czaszki, oddali pokłon i okrążyli go wiele razy. Demony obiecały dostarczyć Milarepie miesięczny zapas żywności, po czym znikły jak tęcza na niebie.

Następnego ranka, po wschodzie słońca, demon Bharo przyprowadził z sobą bogato wystrojoną demonicę z niezliczonym orszakiem. Wszyscy nieśli zdobione klejnotami puchary wypełnione winem, mosiężne patery pełne najrozmaitszego jadła, takiego jak ryż i mięso. Wszystko to ofiarowali Dzietsynowi. Przyrzekając, że od tej chwili będą mu służyć i go słuchać, oddali wiele pokłonów i zniknęli. Jeden z przybyłych demonów, Gialpo Thangdrem, był przywódcą wielu dewów.

25 26 27 28

Dzięki tej przygodzie Milarepa osiągnął znaczny postęp w praktyce. Przez miesiąc pozostał w jednym miejscu, był w wyśmienitym humorze i nie zaznawał głodu.

Pewnego dnia [po upływie miesiąca] Milarepa przypomniał sobie miejsce w Laczi, słynne ze smacznej wody, i postanowił do niego dotrzeć. W czasie podróży dotarł do równiny porośniętej tamaryszkiem. Pośrodku wyrastała ogromna skała, na której szczycie znajdowało się coś w rodzaju skalnego występu. Milarepa postanowił tam spocząć. Zaraz pojawiło się tam wiele bogiń, kłaniając mu się mu i składając wiele wspaniałych darów. Jedna z bogiń, pozostawiwszy na skale odciski swych stóp, zniknęła jak tęcza.

Kiedy Milarepa podążył w dalszą drogę, ukazały się mu zastępy demonów, tworząc przed nim – by go przerazić – wizję ogromnych narządów żeńskich. Milarepa skupił się i wystawił swojego wzniesionego członka, robiąc przy tym odpowiedni gest. Idąc dalej i mijając wizję dziewięciu żeńskich organów, dotarł do miejsca, gdzie na środku była skała w kształcie pochwy – centrum tej okolicy. Milarepa włożył do wydrążenia w skale kamień w kształcie fallusa30, co usunęło wulgarne wyobrażenia stworzone przez demony. Po latach miejsce to zdobyło nazwę Lagu Lungu.

Gdy Milarepa doszedł do centrum płaskowyżu, demon Bharo powrócił, by go przywitać. Przygotował dla niego specjalny tron, złożył dary i ofiarował swe usługi, prosząc o buddyjskie nauki. Milarepa dał mu dokładne nauki o karmie, po czym demon wtopił się w wielką skałę naprzeciw.

Milarepa, bardzo szczęśliwy, pozostał w tym miejscu przez miesiąc, a potem udał się do Nia Nang Tsarmy. Tam powiedział mieszkańcom, iż rzeczywiście płaskowyż był miejscem niebezpiecznym, dopóki nie pokonał demonów i nie zamienił tego zakątka w odpowiednie miejsce do praktyki dharmy. Powiedział im także, że bardzo chciałby tam kiedyś powrócić i medytować. Po tych wszystkich wydarzeniach ludzie z Nia Non obudzili w sobie oddanie dla Milarepy.

To była opowieść o podróży do Laczi.

Przypisy

1. Znaczenie “ Czcigodny”– patrz Opowieść 1, przypis 10.

2. Tybetańczycy wierzą, że duchowe oświecone istoty powinny umieć wykonywać niezwykłe, cudowne sztuczki. Pozostawianie odbić stóp na twardym podłożu, takim jak skała, było dowodem nadprzyrodzonych mocy i osiągnięć jogina.

3. Samadhi współczucia – według buddyzmu, samadhi to stan bardzo skupionego umysłu; może być stosowane i wykorzystane w każdym religijnym celu. Moc samadhi pozwala joginowi na spełnienie się wszystkich duchowych pragnień. Samadhi współczucia jest głębokim i czystym świadomym stanem umysłu, w którym najczystsza miłość doprowadzona jest do stanu spełnienia.

4. Joga płynącej rzeki [samadhi] (tyb.: Czhu.Ło.rGjun.Gji.rNal.’Bjor) – w takim samadhi jogin doświadcza jedności z przepływem kosmosu. Nigdy nie wycofuje się z tego przepływu i nie ignoruje go; jest w nim, ale nie jest nim ograniczony. To samadhi jest aspektem jogi mahamudry.

5. Demony A Tsa Ma – tybetańskie określenie hinduskich demonów.

6. Dojrzała karma (tyb.: rNam.sMin.Gji.Las.; skt.: vipaka karma) może być tłumaczona jako “w pełni dojrzała karma” lub “karmiczna moc, która dojrzewa w różnych żywotach”. Prawo karmy mówi, że uczynek powoduje zwykle nie jeden, lecz wiele skutków. Na przykład jeśli człowiek popełni morderstwo, będzie ukarany przez swoje sumienie, przez prawo, przez zniszczenie reputacji, życia i tak dalej. Ale to nie wszystko; siła karmy jeszcze nie wygasła. W przyszłym odrodzeniu lub odrodzeniach, z powodu morderstwa, będzie żył krócej i dużo chorował. Człowiek ten będzie się odradzania w czasach wojen i nieszczęść. Ta siła, karma, która dojrzewa w różnych życiach, wydaje się najbardziej fundamentalnym aspektem buddyjskich nauk.

30

7. Ogniste klesie – silne pragnienia i namiętności, które prowadzą do cierpień i utrapień sansarycznego życia.

8. Pozbawiony myśli – doświadczony jogin powinien wyzwolić siebie z wszystkich myśli i pojęć typu: proste i złożone, dobre i złe, dualne i niedualne itp.; potem osiąga on mądrość równości lub nierozróżniania.

9. Świat wielkiego światła to pierwotny stan buddy. Termin “światło” nie powinien być rozumiany dosłownie, jako określenie świecenia. Jest on poza wyjaśnieniem i rozumieniem. To wolna i wszechstronna przejrzystość, pozbawiona przywiązania lub lgnięcia.

10. Sześć zbiorów (tyb.: Tshogs.Drug.) to sześć świadomości i sześć obiektów zmysłów. Sześć świadomości to: świadomość wzrokowa, słuchowa, węchowa, smakowa, dotykowa i rozróżniającego umysłu. Sześć obiektów zmysłów to: kolory i kształty, dźwięki, zapachy, smaki, wrażenia dotykowe i mentalne.

11. Patrz przypis 6.

12. Inne możliwe tłumaczenie “... nie zrozumiecie wrodzonej prawdy”.

13. Dziesięć pozytywnych czynów – przeciwieństwo dziesięciu negatywności; zobacz przypis 21.

14. Ścieżka bodhi – ścieżka, która prowadzi do stanu buddy; praktyka bodhisattwy.

15. Sumeru – legendarne centrum wszechświata; termin zapożyczony z hinduizmu. Niektórzy buddyjscy uczeni wierzą, że słowo to oznacza miejsce w Himalajach.

16. Południowy kontynent – w buddyjskich tekstach ziemia, na której żyjemy, jest nazywana południowym kontynentem. Buddyjski wszechświat to cztery kontynenty, unoszące się na wodzie: północny, wschodni, południowy i zachodni. Między nimi, w środku, stoi góra Sumeru.

17. Wielkie drzewo Sumeru – termin ten odnosi się do innej buddyjskiej legendy: z dna oceanu wyrasta drzewo, które sięga niebios. Asurowie, którzy mieszkają w oceanie, kłócą się i walczą z istotami w mieszkającymi w niebie o to, do kogo należą owoce rosnące na drzewie.

18. Król nagów jest smokiem, który kontroluje opady deszczu.

19. Mówi się, że Milarepa miał piękny głos. Zobacz jego biografię, “Wielki Jogin Tybetu, Milarepa”, wyd. W.Y.Evans-Wentz, Oxford University Press, 1951.

20. Lub umysł bodhi, serce bodhi czy umysł dla bodhi (skt.: bodhicitta; tyb.: Bjang.Czhub.Sems.) – termin “bodhi” odnosi się do urzeczywistnienia stanu buddy. “Umysł dla bodhi” określa pragnienie osiągnięcia tego stanu, lecz zazwyczaj słowa te oznaczają coś więcej niż życzenie; jest to również ślubowanie służenia i wyzwolenia czujących istot poprzez dobre uczynki i praktykę duchową, włączając sześć paramit. “Bodhiczitta” jest terminem o wielu znaczeniach. Nie odnosi się on jedynie do pragnienia bycia buddą czy serca zadedykowanego osiągnięciu stanu buddy. W wielu przypadkach oznacza intuicyjną mądrość, z którą prawda ostateczna – dharmakaja – może być urzeczywistniona. Patrz też Opowieść 1, przypis 20.

21. Dziesięć negatywnych czynów: zabijanie, kradzież, cudzołóstwo, oszukiwanie, dwulicowość, przeklinanie, czcza gadanina, pożądliwość, nieżyczliwość i wypaczone poglądy.

22. Nawykowe skłonności (tyb.: Bag.Czhags.) – siła kierująca czującymi istotami w sansarze; patrz też Opowieść 4, przypis 11.

23. Obchodzenie – podczas oddawania czci buddzie, dharmie, guru lub komuś szanowanemu, buddyści zwykli byli okrążać osobę lub obiekt czci trzy razy zgodnie z ruchem wskazówek zegara i kłaniając się na koniec. Obecnie zwyczaj ten w wielu buddyjskich krajach wygasł.

24. Dojrzewanie karmy lub dojrzewająca karma (tyb.: rNam.sMin.); patrz przypis 6.

25. Prawda stosowna (tyb.: Drang.Don.) – ponieważ jednostki i grupy różnią się usposobieniem i możliwościami, niewskazane jest udzielanie najwyższych nauk ogółowi. Nauk stosownych, prowadzących do ostatecznej prawdy, potrzebują wszyscy. Znane są one także jako “ prawdy stosowne”. Praktykujący studiują różne nauki, otrzymują wyjaśnienia na różnych poziomach.

26. Naropa – nauczyciel Marpy.

27. Doskonała joga (tyb.: sKjed.Rim.Dang.rDzogs.Rim.): W annutaratantrze (najwyższej tantrze) istnieją dwie główne praktyki:

(1) nauki o “ kolejnych krokach budowania” (tyb.: sKjes.Rim.), które mogą być tłumaczone jako “joga budowania”; to nauka i praktyka identyfikowania się z tantrycznym obiektem.

(2) nauki o “ kolejnych krokach do spełnienia lub urzeczywistnienia” (tyb.: rDzogs.Rim.), które mogą być tłumaczone jako “joga spełniająca”; to zaawansowany typ jogi, w którym zachodzi identyfikacja z ostateczną naturą.

28. Dharmadhatu – prawda ostateczna.

29. Ofiarowały swe czaszki – według tradycji tantry, ofiarowanie czaszki jest najbardziej uroczystym przyrzeczeniem na jakie może zdobyć się demon lub duch. Akt ten symbolizuje całkowite oddanie ciała i umysłu osobie, której składa się przyrzeczenie.

30. Znaczenie tego ustępu jest ezoteryczne i dlatego niejasne. Może być przedmiotem interpretacji; jest to wolny przekład.

Rozdział 3

3 Pieśń znad górskich łańcuchów

Pokłon wszystkim guru.

Sława Milarepy jako pogromcy złośliwych demonów i duchów powstała z powodu jego odwiedzin w regionie Śnieżnej Góry Laczi. Wszyscy mieszkańcy wioski Nia Non zaczęli dbać o Milarepę, ofiarując swe usługi i dary. Wśród nich żyła kobieta o imieniu Urmo, która z wielką wiarą i szczerością poszukiwała nauk dharmy. Miała ona małego synka, który nazywał się Giagpuła. Postanowiła ofiarować go Milarepie na służbę, kiedy chłopiec dorośnie.

Milarepa został zaproszony przez ludzi do pozostania w Nia Non Tsarmie gdzie usługiwała mu kobieta o imieniu Sziendormo. Dzietsyn pozostał w wiosce przez jakiś czas, lecz wkrótce ogarnęło go wielkie przygnębienie światowością ludzi. Okazując smutek, powiedział, że chciałby wrócić do Śnieżnej Góry Laczi.

Mieszkańcy lamentowali: “O Czcigodny! Prosimy Cię, abyś pozostał z nami nie dla naszego widzimisię, lecz abyś pozostał przez zimę i nauczał nas. Możesz w każdej chwili pokonać złe demony. Przygotujemy Cię do drogi na przyszłą wiosnę”. Szlachetny Tynpa1 Siakiaguna i Sziendormo prosili najgorliwiej: “Nadchodzi zima, czekają Cię trudy i niewygody w zaśnieżonych górach. Prosimy, odwołaj swoją podróż na jakiś czas”.

1

Milarepa, nie zważając na ich prośby, postanowił odejść. “Jestem synem linii Naropy” – odparł. “Nie boję się trudów i szalejących górskich burz śnieżnych. Pozostanie na stałe w wiosce byłoby dla mnie gorsze od śmierci. Mój guru Marpa kazał mi unikać światowych rozrywek i przebywać na odosobnieniu”.

Mieszkańcy wioski Tsarma szybko przygotowali dla niego zapasy. Przed odejściem, Milarepa obiecał przyjmować w zimie tych, którzy udadzą się do niego po nauki dharmy. Tynpa Siakiaguna, Sziendormo i czterech innych, mnisi i świeccy, trzymający napój na pożegnalne przyjęcie, towarzyszyli Dzietsynowi. Kiedy przeszli wzgórze, ukazała się przed nimi niewielka równina.

Zabierając z sobą mąkę, ryż, kawałek mięsa i trochę masła, Milarepa udał się samotnie do Wielkiej Jaskini Zwyciężania Demonów, gdzie chciał zamieszkać.

W drodze powrotnej, na zboczu góry, sześciu uczniów Milarepy zaskoczyła straszliwa burza śnieżna. Prawie nic nie widząc, z trudem znajdowali drogę. Musieli wytężyć wszystkie siły, by przeciwstawić się żywiołowi. Kiedy dotarli do wioski, od razu udali się na spoczynek.

Śnieg padał przez osiemnaście dni i nocy, odcinając łączność pomiędzy Drin i Nia Non na sześć miesięcy. Wszyscy uczniowie Milarepy doszli do wniosku, że ich guru umarł w czasie zawieruchy i ku jego czci odprawili rytualną uroczystość.

W tybetańskim miesiącu saga [marzec/kwiecień], dźwigając siekiery i inne narzędzia, poszli szukać ciała Dzietsyna. Będąc blisko celu, usiedli na dłuższy odpoczynek. W oddali ujrzeli przeciągającego się i ziewającego górskiego leoparda, który wspinał się na skały. Obserwowali go, dopóki nie zniknął. Byli prawie pewni, że nie znajdą zwłok Dzietsyna; mógł go zabić i zjeść leopard. Szeptali: “Czy znajdziemy kawałki jego ubrania lub włosów?”. Myśl o Milarepie wprawiła ich w straszny smutek i płacz. Nagle obok śladów leoparda odnaleźli ślady ludzkich stóp. Po latach wąska ścieżka, gdzie pojawił się obraz leoparda [lub tygrysa], została nazwana Ścieżką Tygrysa i Leoparda. [Zobaczywszy zjawę leoparda,] mieszkańcy wioski byli bardzo zaintrygowani. Pomyśleli: “Czy była to sztuczka dewy albo ducha?”. Zdezorientowani podeszli do Jaskini Zwyciężającej Demony i słysząc śpiewającego Milarepę, pytali się nawzajem: “Czy to możliwe, że przechodzący myśliwi podarowali Dzietsynowi jedzenie? Czy może posilał się porzuconą opodal padliną i dzięki temu przeżył?”.

Kiedy dotarli do jaskini, Milarepa zbeształ ich: “Marudy, przecież dawno dotarliście do stóp góry! Czemu szliście tu tak długo? Jedzenie, które wam przygotowałem, musi być już zimne. Pośpieszcie się i wejdźcie!”. Uczniowie bardzo się uradowali, krzyczeli i skakali ze szczęścia. Szybko ruszyli w stronę jogina, kłaniając się przed nim. Milarepa odrzekł: “Teraz nie jest czas rozmów, tylko czas na posiłek”. Najpierw jednak oddali mu pokłon i spytali o zdrowie. Potem, rozglądając się po jaskini, zauważyli, że mąka, którą mu wcześniej ofiarowali, nie skończyła się jeszcze. Posiłek złożony z jęczmienia, ryżu i mięsa stał gotowy. Tynpa Siakiaguna wykrzyknął w stronę Dzietsyna: “Rzeczywiście nadszedł czas posiłku; skąd wiedziałeś, że nadchodzimy?”. Milarepa odpowiedział: “Kiedy siedziałem na skale, spostrzegłem was odpoczywających po drugiej stronie przełęczy”. “My widzieliśmy tam siedzącego leoparda”, rzekł Tynpa Siakiaguna, “nie widzieliśmy Ciebie. Gdzie zatem byłeś?”. Milarepa odpowiedział: “To ja byłem leopardem. Dla jogina, który do końca urzeczywistnił umysł prany2, esencja czterech żywiołów pozostaje pod ścisłą kontrolą. Może on przeistoczyć się w każdą formę cielesną. Pokazałem swoje magiczne moce, ponieważ jesteście utalentowanymi i zaawansowanymi uczniami. Jednakże nie wolno wam o tym rozpowiadać”.

Sziendormo odrzekła: “Dzietsynie, Twoja twarz i Twe ciało wyglądają zdrowiej niż przed rokiem. Ścieżki po obu stronach góry były tak ośnieżone, że nikt nie mógł przedrzeć się przez zaspy i dostarczyć Ci jedzenia. Żywiłeś się dzięki bóstwom czy znalazłeś jakieś zwierzę zabite przez drapieżnika? Jak to wytłumaczysz ?”.

Milarepa odparł: “Większość czasu przebywałem w samadhi i dlatego nie potrzebowałem jedzenia. W uroczyste dni wiele dakiń3 darowało mi pożywienie ze swoich uroczystych spotkań. Czasami zjadałem trochę suchej mąki na czubku łyżki, tak jak wczoraj i kilka dni wcześniej. Pod koniec miesiąca konia miałem widzenie, że wy wszyscy moi uczniowie otoczyliście mnie i podarowali tak wiele jedzenia i picia, że kilka dni po tym nie czułem głodu. A właśnie, co robiliście pod koniec miesiąca konia?”. Uczniowie wyliczyli, że był to dzień, kiedy odbyli rytualną uroczystość na cześć Dzietsyna, wierząc, że umarł. Milarepa objaśnił: “Kiedy światowi ludzie ofiarowują dobroczynne

2 3

dary, na pewno jest to pomocne dla ich stanu bardo4. Jednakże o wiele lepiej i pożyteczniej jest urzeczywistnić bardo tu i teraz5”.

Uczniowie gorliwie błagali Milarepę, by zszedł do Nia Non, ale on nie zgodził się, mówiąc: “Cieszę się z przebywania tutaj; moje samadhi osiąga postępy. Chcę zostać tu, więc idźcie beze mnie!”. Lecz uczniowie sprzeciwiali się: “Jeśli szanowny Dzietsyn nie zejdzie z nami tym razem, ludzie z Nia Non oskarżą nas o pozostawienie Cię samego na pastwę losu. Obrzucą nas oszczerstwami i przekleństwami”. Urmo płakała: “Jeśli nie pójdziesz z nami, to albo zniesiemy Cię sami, albo pozostaniemy tu, dopóki nie przyjdzie po nas śmierć”. Milarepa nie mógł oprzeć się ich naleganiom i zmuszony do przyznania im słuszności, zgodził się powrócić.

Uczniowie powiedzieli wtedy: “Może nie jesteś potrzebny dakiniom, lecz na pewno potrzebują Cię uczniowie Twej linii. Teraz pozwól, że pokażemy im, jak pokonać śnieg bez zimowych butów”.

Następnego ranka opuścili jaskinię i udali się do Nia Non. Sziendormo poszła naprzód, by zanieść mieszkańcom dobre wieści, że Dzietsyn wciąż żyje i powraca.

[Gdy byli blisko wioski,] Milarepa i jego uczniowie weszli na potężny występ w skale, pod którym chłopi suszyli zboże. Wieść o ich powrocie już się rozniosła. Mężczyźni i kobiety, dorośli i dzieci, starzy i młodzi, wszyscy gromadzili się wokół Dzietsyna, wpatrując się w niego, obejmując go, płacząc z radości, pytając się o zdrowie, pozdrawiając go z czcią i kłaniając się. W odpowiedzi, Milarepa – wciąż w zimowych butach, opierając podbródek na lasce podróżnej – zaśpiewał:

Wy i ja – moi opiekunowie i ja, stary Milarepa,Pod błogosławionym baldachimem pomyślnie wróżącego niebaSpotkajmy się raz jeszcze zanim nasze światowe żywoty przeminą.Śpiewam w odpowiedzi na pytanie o moje zdrowie.Słuchajcie uważnie i baczcie na słowa pieśni!

Pod koniec roku tygrysa,Zanim nadszedł rok królika,W szóstym dniu miesiąca łagial,Obudziło się we mnie uczucie wyrzeczenia.

Do samotnej Śnieżnej Góry LacziPrzybył Milarepa, pustelnik, któryPragnie odosobnienia.Jakby niebo i ziemia zgodziły się z sobą,A pomiędzy nie został zesłany rozdzierający szaty wiatr;Rzeki płynęły, a potoki wartko toczyły swe wody;Zewsząd nadciągały czarne chmury;Słońce i księżyc zniknęły w ciemnościach;A dwadzieścia osiem gwiazdozbiorów6 Skupiło się w jeden.Droga Mleczna została przytwierdzona,A osiem planet7 związanych żelaznym łańcuchem.Nieboskłon okrył się mgłą,Z której przez dziewięć dni i nocy padał śnieg.A potem jeszcze mocniej i mocniej przez osiemnaście dni i nocy. Płatki śniegu były tak duże, jak kłęby wełny,Opadały, jak ptaki szybujące pod niebem,Jak wirujący rój pszczół.Spadały małe jak koło wrzeciona,Tak niewielkie, jak ziarna fasoli,

4 5 6 7

Jak pąki bawełny.

Opadów tych nie da się opisać.Śnieg okrył całą górę i dotknął też nieba,Przedzierał się przez krzewy,Ciężarem przygniatał drzewa.Czarna góra stała się biała,Zamarzły wszystkie jeziora.Czysta woda krzepła pomiędzy skałami.Świat stał się płaską, białą równiną;Połączyły się doliny ze wzgórzami.Tak padało, że nawet złoczyńcynie ryzykowali i nie wychodzili8. Dzikie bestie i stworzenia domowe głodowały,Porzucone w górach przez ludzi,Biedne, zgłodniałe i osłabione.W zamglonych drzewach głód dręczył ptaki,A szczury i myszy schowały się pod ziemię.

Podczas tej strasznej katastrofy pozostawałemW całkowitym odosobnieniu.Hulająca przy końcu roku zamiećWalczyła ze mną, odzianym w bawełnę.Wysoko na Śnieżnej Górze,Toczyłem z nią bitwę,Dopóki nie zamieniła się w mżawkę.Poskromiłem wyjące wiatry,Tłumiąc je, aż Bawełniana szata9, w którą byłem odziany, Była jak paląca się pochodnia.

Zmagałem się z życiem i śmiercią,Tak jak olbrzymy w zapasach w walce.Ja, doświadczony jogin, odniosłem zwycięstwoStworzyłem wzór dla buddystów,Przykład dla wszystkich wielkich joginów.

Moja władza nad ciepłem życia10

I dwoma kanałami została ukazana.Uważnie obserwując cztery choroby11 I trzymając się praktyki duchowej,Zimna i ciepła prana stały się esencją.Dlatego właśnie wyjący wiatr został ujarzmiony,A burza, osłabiona, zagubiła swą moc; Nawet armia dewów nie może stawać ze mną w szranki. Tę bitwę, ja, jogin, wygrałem.

Jam wierny syn dharmy w skórze tygrysa;Nigdy nie przywdziałem futra z lisich skórek.Będąc synem olbrzyma, nigdy nie

8 9 10 11

zrezygnowałem z gniewnej drogi.Jako syn lwa – króla wszystkich bestii – Nigdy nie przebywałem w śnieżnych górach.Wystawianie życia na próbę jest dla mnie niczym jak dobrą zabawą.

Jeśli wierzycie słowom starego człowieka,Słuchajcie tej przepowiedni:

Nauki linii praktyki12 Będą wzrastać i rozprzestrzeniać się;Wtedy pojawi się na ziemi kilka urzeczywistnionych istot;Sława Milarepy ogarnie cały świat.Wy, uczniowie, wspominając goWypełnieni będziecie wiarą;Sława i chwała o wasBędzie trwała po wieki.

W odpowiedzi na waszą troskę o moje zdrowie,Ja, jogin Milarepa, czuję się naprawdę wyśmienicie.A wy, drodzy opiekunowie? Czy wszyscy macie siędobrze i jesteście szczęśliwi?

Pogodna pieśń tak natchnęła mieszkańców, że zaczęli tańczyć i śpiewać z radości. Milarepa, w wesołym nastroju, przyłączył się do nich. Na występie skalnym, na którym odbywały się te tańce, pozostały, jakby wyrzeźbione, odciski jego stóp i dłoni. Środek występu zapadł się, formując jakby niekształtną misę i dlatego od tego czasu miejsce, wcześniej zwane Skałą Białych Odcisków wsławiło się jako Skała Zimowych Butów.

Następnie mieszkańcy towarzyszyli Milarepie do wioski Nia Non Tsarma i ofiarowali mu liczne dary oraz służbę. Gospodyni Legse Bum powiedziała: “Czcigodny Panie, nic nie mogło nam sprawić więcej radości niż wiadomość, że żyjesz i szczęśliwie dotarłeś do naszej osady. Twe oblicze promieniuje bardziej niż kiedykolwiek; jesteś pełen energii i życia. Czy to dlatego, że w czasie odosobnienia boginie składały ci ofiary?”.

W odpowiedzi Milarepa zaśpiewał:

Kłaniam się do stóp mego guru Marpy.

Dar błogosławieństwa dany jest przez dakinie;Nektar samaja13 jest obfitym pokarmem.Narządy zmysłów pożywiają się dzięki prawdziwemu oddaniu.Dobrze wróżące uczynki zbierane są w ten sposóbPrzez mych uczniów.

Twój umysł nie ma substancji;Jest pusty, mniejszy od najmniejszego atomu.Gdy nie ma widzącego i widzianego,Pogląd jest całkowicie urzeczywistniony.

Co do praktyki – w strumieniu iluminacjiNie ma żadnych etapów.Wytrwałość w praktyce jest umocniona,Gdy aktor i gra są wyłączone.

12 13

Na ostatecznym poziomie,Gdzie przedmiot i podmiot są jednym,Nie widzę przyczyny, gdyż wszystko jest puste.Gdy zniknie aktor i gra, Wszystkie wysiłki staną się poprawne.

Ograniczone myśli rozpuszczają się w dharmadhatu;Osiem światowych wiatrów nie sprowadza Ani nadziei, ani strachu.Kiedy znikają postrzegany i postrzegający,Najlepiej kontroluje się dyscyplinę.

Wiedzcie, że sam umysł to dharmakaja15 –Całkowite ciało buddy.Dzięki najszczerszym altruistycznym ślubowaniom,Uczynek i jego wykonawca znikają.W ten sposób triumfuje znakomita dharma.

W odpowiedzi na pytanie uczniów,Oto wesoła pieśń śpiewana przez starego człowieka!

Prószący śnieg okryłMój dom medytacji16;Boginie dały mi jedzenie i duchowe wsparcie;Woda Śnieżnej Góry była najczystszym napojem.Wszystko działo się bez wysiłku;Praca na roli nie jest potrzebna, kiedyNie potrzebuje się [jedzenia].Moja spiżarnia jest pełna bez przygotowań czy gromadzenia.Rzeczy są widziane dzięki obserwacji umysłu;Dzięki niskiemu siedzeniu, dosięgnie się królewskiego tronu.Doskonałość osiąga się dzięki łasce guru;Dar ten odpłacany jest praktyką dharmy.Naśladowcy i gospodarze zebrani tutaj,Służcie z wiarą!Bądźcie pogodni i szczęśliwi!

Tynpa Siakiaguna pokłonił się przed Milarepą, mówiąc: “Rzeczywiście, podziwu godne i ujmujące jest nauczyć się, że taka ilość śniegu nie wyrządziła krzywdy Dzietsynowi i że my, Twoi uczniowie, byliśmy w stanie szczęśliwie powrócić z Tobą do wioski. Co za radość, że wszyscy mogą ujrzeć swego guru! Bylibyśmy głęboko wdzięczni i szczęśliwi, gdybyś w podarunku z okazji swego powrotu nauczył nas dharmy związanej z Twoimi zimowymi medytacyjnymi doświadczeniami”.

Milarepa, w odpowiedzi na prośbę Siakiaguny i w darze wszystkim uczniom z Nia Non, zaśpiewał pieśń o “Sześciu esencjach medytacyjnego doświadczenia”:

Pokłon memu guru o trzech doskonałościach.

Tego wieczoru, na prośbęUczniów – Siakiaguny i Dormosa,Ja, który od dawna przebywam w odosobnieniu,Ja, Milarepa, powiem, czego doświadczyłem medytując.

15 16

Czyste ślubowanie sprawiło, że zebraliśmy się tutaj;Czyste postrzeganie dharmy połączyło mnie i moich dobroczyńców.Synowie! Przedstawię wam to, o co prosicie.To będzie mój powitalny podarunek.

Wyrzekam się świata i go opłakuję.Ja, Milarepa, przybyłem do Śnieżnej Góry Laczi, *********By zamieszkać w Jaskini Zwyciężającej Demony.Przez sześć miesięcy moje medytacyjne doświadczenie rosło;Ukażę je w tej pieśni o sześciu esencjach.

Pierwszą jest sześć przypowieści o zjawiskach zewnętrznych;Drugą – sześć złych zachowań,Które powinno się staranni przemyśleć;Po trzecie, jest sześć lin utrzymujących nas w sansarze;Po czwarte, jest sześć dróg do oświecenia;Po piąte, jest sześć esencji poznania,Dzięki któremu osiąga się pewność;Po szóste, mamy sześć błogich doświadczeń medytacyjnych.

Jeśli pieśń ta nie zapadnie w waszą pamięć,Nie pozostawi ona w umyśle śladu.Słuchajcie zatem dokładnie mych pouczeń.

Przeszkód nie można nazwać przestrzenią,A liczb – gwiazdami.Rzec można: “To jest góra”,Jeśli rusza się i trzęsie.To nie może być ocean,Bo ocean rośnie i się kurczy.Można kogoś nazwać pływakiem,Jeśli potrzebny mu most.Ale nie jest to tęcza,Jeśli można jej dosięgnąć.Oto sześć zewnętrznych przypowieści.

Granice określonego,Ograniczonego rozumienia,Ospałość i roztargnienieNie są medytacją.Akceptacja i odrzucanieNie są wyrazem woli.Ciągły przepływ myśliNie jest jogą.Jeśli jest wschód i zachód17,Nie jest to mądrość.Jeśli są narodziny i śmierć,Nie jest to budda.Oto sześć wewnętrznych zakłóceń.

Mieszkańców piekła ogranicza nienawiść,A głodne duchy nędza.

17

Zwierzęta są ograniczone przez ślepotę,Ludzie przez silne pożądanie,Asurowie przez zazdrość,A dewy w niebie przez dumę.Tych sześć oków stanowiPrzeszkodę na drodze do oświecenia.

Wielka wiara i oddanieDla mądrego i stanowczego guru,Poprawna dyscyplina,Odosobnienie w pustelni,Zdecydowana, wytrwałaPraktyka i medytacja –Oto sześć dróg prowadzących do wyzwolenia.

Prawdziwa niezrodzona mądrość18 jestSferą pierwotnej [głębi].Sfera świadomości jest bez “wnętrza” i “zewnętrza”;Sfera wglądu nie ma ciemności ani jasności;Sfera dharmy jest wszechobecna i wszechobejmująca;Sfera thigle19 jest niezmienna i nieodwracalna;Sfera doświadczeń20 nie ma przeszkód.Oto sześć stałych światów doświadczenia.

Błogostan wzrasta, gdy raduje się serce życia,Kiedy energia z nadi21 wpływa Do centralnego kanału,Gdy umysł bodhiSpływa z góryI jest oczyszczony w dole,Kiedy białe i czerwone spotyka się w środku,I radość przenika ciało –Oto sześć błogich doświadczeń jogi.

Aby zaspokoić was, synowie i naśladowcy,Śpiewam tę pieśń o sześciu esencjach,O przeżytych tej zimy medytacyjnych doświadczeniach.Niechaj wszyscy na tym wspaniałym spotkaniuSączą niebiański nektar mej pieśni.Niechaj wszyscy będą pogodni i pełni radości.Niechaj spełnią się nasze czyste życzenia.

Oto niemądra piosnka nucona przez starca.Doceńcie ten dar dharmy,Kroczcie naprzód z radosnym sercemścieżką świętych nauk!

Sziendormo krzyknęła: “Dzietsynie! Wielce szlachetny mistrzu! Jesteś jak buddowie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Sposobność służenia Ci i słuchania Twych nauk jest bardzo rzadkim przywilejem. Ci, którzy nie są Ci oddani, głupsi są nawet od zwierząt”.

18 19 20 21

Milarepa odparł: “Oddanie nie jest czymś aż tak ważnym; nie ma na nic wpływu. Ale jeśli mamy cenne ludzkie ciało i odrodziliśmy się w czasie i miejscu, gdzie jest buddyjska religia, głupio byłoby nie praktykować dharmy”. Następnie Mila zaśpiewał:

Kłaniam się do stóp Marpy TłumaczaI śpiewam dla was, wierni dobroczyńcy.

Bezmyślne grzeszenie jest głupie,Gdy wokół krzewi się dharma.Głupotą bez sensu jest marnować swe życie,Gdy cenne ludzkie ciało zdobyć tak trudno.Jakże trywialne jest lgnięcie do miast i życie w nich.Śmiechu warte są sprzeczki i walki z żonami czy krewniakami,Którzy nas jedynie odwiedzają w tym życiu.Jakże bezsensowne jest dbanie o słodkie i czułe słowa,Które są niczym innym, jak śnionym echem.Nierozważne jest marnowanie życia w walce z wrogiem,Który jest niczym innym, jak wątłym kwiatem.

Głupio jest dręczyć się myślami o rodzinie,Która wiąże nas w pałacu mai23.Jakże bezmyślne jest kurczowe trzymanie sięDomu i pieniędzy,Które są długiem, jaki zaciągnęliśmy u innych.Śmieszne jest upiększanie i zdobienie ciała,Które jest jedynie brudnym naczyniem.Bezmyślne jest wytężanie wszystkich nerwówDla osiągnięcia dobrobytu,Przy zaniedbywaniu nektaru wewnętrznych nauk!

W tłumie głupców, mądry i rozważnyPowinien praktykować jak ja, dharmę.

Mieszkańcy wioski rzekli do Milarepy: “Jesteśmy Ci głęboko wdzięczni za tę pieśń mądrości. Nigdy jednak nie będziemy umieli naśladować Twej przedsiębiorczości i inteligencji. Możemy jedynie starać się unikać bezmyślnych czynów, które wymieniłeś. Naszym jedynym życzeniem jest byś pozostał z nami, pozwolił sobie usługiwać i abyś dawał nauki, by nawet zmarli skorzystali z Twego współczucia”.

Milarepa odparł: “Posłuszny swemu guru, medytowałem na Śnieżnej Górze Laczi. Mogę pozostać tu przez jakiś czas, ale nigdy się tu nie osiedlę na sposób światowych ludzi. Jeśli zostałbym z wami, stracilibyście do mnie szacunek i zniknęłyby w was dobre chęci”. Po tym zaśpiewał:

Pokłon Marpie Tłumaczowi.

Oby wszyscy moi dobroczyńcy tu zebraniMieli niezmąconą wiarę i szczerze modlili się!

Jeśli zbyt długo pozostajemy z przyjaciółmi,Oni wkrótce się nami znudzą;Życie w zażyłości prowadzi do niechęci i nienawiści.Rzeczą ludzką są wygórowane żądania i oczekiwania,Jeżeli przebywamy zbyt długo w czyimś towarzystwie.

23

Wrodzona ludzka wrogość prowadzi do łamania reguł;Złe towarzystwo niszczy dobre uczynki;Słowa szczerości sprowadzają zło, gdyWypowiada się je w tłumie;Kłótnie o to, co dobre i złe, tylko pomnażają wrogów.

Trzymanie się sekciarskiej bigoterii i dogmatówSprawia, że stajemy się zawistni i bardziej zepsuci.

Właściwa reakcja na ofiary wiernych Powoduje złe myśli.

Radowanie się pokarmem zmarłych24 sprowadza splamieniai jest niebezpieczne.Ofiary światowych istot są bez znaczenia.

Bycie w towarzystwie prowadzi do odczuwania pogardy;Z pogardy wyrastają nienawiść i niechęć.

Im więcej masz dóbr, tym bardziej cierpisz w chwili śmieci.Cierpienie i lament są nie do zniesienia,Szczególnie dla przebywających naodosobnieniu joginów.

Ja, Milarepa, odchodzę do cichej pustelni, By żyć w samotności.Wierni dobroczyńcy, wasza gorliwość w zdobywaniuniezliczonych dobrych uczynków jest wspaniała.Drodzy moi, dobrą rzeczą jest składanie ofiar I usługiwanie guru.Potwierdzam swe życzenie szybkiego z wami spotkania;Spotykania was wiele razy.

Ludzie rzekli Milarepie: “Nigdy nie będziemy znużeni Twymi naukami i instrukcjami; może to Ty znudziłeś się naszym towarzystwem? Widzimy, że próżne będą nasze gorące prośby, abyś tu pozostał. Mamy jednak nadzieję, że od czasu do czasu przybędziesz do nas z Laczi”.

Mieszkańcy ofiarowali Milarepie prowiant oraz inne dary, ale ten odmówił ich przyjęcia. Ludzie, pobudzeni szacunkiem, oddawali mu cześć. W odświętnym nastroju, radośni wieśniacy mocno przyrzekli niezachwianą wiarę w Dzietsyna.

To była Pieśń z Górskich Szczytów.

Przypisy

1. Tynpa (tyb.: sTon.Pa.) – nauczyciel buddyjski biegły w świętych tekstach oraz w udzielaniu duchowych instrukcji praktykującym.

2. Umysł prany – według tantrycznych nauk, umysł i prana manifestują się jako dwa aspekty jedności. Umysł jest tym, co świadome. Prana jest aktywną energią wspomagającą świadomość. Ten, kto opanuje umysł, automatycznie opanowuje pranę i vice versa. Celem każdej medytacji jest kontrola lub opanowanie umysłu i prany.

2

3. Zobacz Opowieść 1, przypis 19.

4. Bardo (tyb.: Bar.Do.) – stan pośredni pomiędzy śmiercią i odrodzeniem. Według buddyzmu tybetańskiego, ten ogromnie ważny stan jest jak skrzyżowanie na drodze; przede wszystkim od niego zależą ponowne narodziny.

5. Bardo Tutaj-i-Teraz – z punktu widzenia nauk tantry, stan bardo nie odnosi się jedynie do przebywania pośmiertnego; wyróżnia się sześć stanów bardo. Tutaj mowa jest o tym, że nasze życie, samo w sobie, również jest stanem bardo.

6. Dwadzieścia osiem gwiazdozbiorów (tyb.: rGju.sKar.Ńer.brGjad.; dosł.: dwadzieścia osiem spadających gwiazd); są to gwiazdozbiory, przez które przechodzi księżyc podczas swojej wędrówki po niebie.

7. Osiem planet (tyb.: gZa'.brGjad.) to słońce, księżyc, Mars, Merkury, Wenus, Jowisz, Saturna i Rahu (patrz Opowieść 4, przypis 1).

8. Opady śniegu są czasami tak mocne, że życie w Tybecie całkowicie zamiera. Dlatego nawet jeśli ktoś chciałby wyrządzić krzywdę, nie ma takiej możliwości.

9. Bawełniane odzienie – joginowi tantrycznemu, który praktykuje jogę wewnętrznego ciepła, nie wolno nosić futer, tylko bawełniane odzienie; nawet w tak zimnym kraju jak Tybet.

10. Ciepło życia, tumo (tyb.: gTum.Mo.) – mistyczne ciepło wytworzone w ośrodku w pępku podczas tantrycznych medytacji. To jedna z najważniejszych praktyk w tybetańskiej tantrze; patrz sześć jog Naropy w książce Evansa-Wentza “Tibetan Yoga and Secret Doctrines”, wydanie drugie, Oxford University Press, 1958. Patrz także książka Garma C. C. Czanga “ Nauki o jodze tybetańskiej”.

11. Cztery choroby – przypadłości powodowane brakiem harmonii czterech żywiołów (ziemi, wody, ognia i powietrza) w ciele jogina.

12. Linia praktyki (tyb.: sGrub.brGjud.) – inna nazwa tradycji kagiu. Nazwa ta jest zgodna z duchem szkoły, kładącej większy nacisk na praktykę jogi i rzeczywiste doświadczenie, niż na naukowe dociekania.

13. Nektar samaja; samaja obejmuje reguły tantry. Ten, kto ich przestrzega, otrzymuje błogosławieństwo, najważniejsze dla duchowego wzrostu.

14. Może być to również rozumiane jako “ograniczone myślenie” (tyb.: Phjogs.Cza’i.rTog.Pa.). Sposób myślenia czujących istot jest ograniczony lub prymitywny. Kiedy urzeczywistnia się prawdę o pustce (skt. śuniata), ograniczenia zostają przekroczone. Używając terminologii buddyjskiej, “rozpuszczają się w dharmadhatu” – w całkowitym, wszechstronnym, wszechprzenikającym stanie wszelkich możliwych aspektów istnienia.

15. Dharmakaja – bezforemne, wszechobecne ciało prawdy; ostateczna natura umysłu.

16. Gdy jogin przygotowuje się do długotrwałej medytacji, wyznacza wokół swej samotni linie, poza które nie wyjdzie. W tym przypadku Milarepa nie musiał rysować żadnych znaków, ponieważ śnieg całkowicie oddzielał go od świata.

17. Wschód i zachód; jeśli wciąż istnieje pojęcie kierunków, nie ma mądrości, ponieważ kierunki narzucają ograniczenia i rozróżnianie.

18. Tyb.: Lhan.Czig.sKjes.Pa'i.Je.Szes. Termin ten tłumaczony jest w tej książce jako pierwotna, nienarodzona mądrość, jako wrodzona lub nienarodzona mądrość. Dosłowne tłumaczenie powinno raczej brzmieć: współwyłaniająca się lub równocześnie rodząca się pierwotna mądrość, co wskazuje na fakt, że przez cały czas jest jedna. Wygodniej jednak używać terminu wrodzona lub nienarodzona mądrość.

19. Thigle (tyb.: Thig.Le.; skt.: bindu) – określenie to ma wiele znaczeń, takich jak “punkcik”, “coś stałego”, “esencja” itd. Używane jest również dla oznaczenia męskiego nasienia lub kobiecej krwi – symboli esencji życia w fizycznych ciałach. Tutaj thigle odnosi się do esencji lub niezmienności prawdy ostatecznej.

20. Sfery egzystencji; jogin, we wszystkich czynnościach codziennego życia – gdy chodzi, je, śpi, rozmawia itp. – nigdy nie traci swego jogicznego doświadczenia.

21. Nadi – mistyczne kanały (patrz Opowieść 1, przypis 28).

22. Umysł lub serce bodhi; tu równoznaczne z thigle.

23. Maja znaczy przywidzenia czy wizje. Świat zjawisk uważany jest w buddyzmie za podobny do snu; jest jak marzenia senne, magiczna gra cieni, odbicie. Innymi słowy, jest to iluzoryczna egzystencja, a nie prawdziwa.

24. Pokarm zmarłych; lamowie tybetańscy wierzą, że akceptując ofiary od krewnych osoby zmarłej ponoszą wielką odpowiedzialność. Kiedy lama przyjmie “pokarm zmarłych”, jest odpowiedzialny za uwolnienie osoby zmarłej od cierpienia i niebezpieczeństw bardo. Dlatego w Tybecie otrzymywanie ofiar za zmarłych jest czymś bardzo poważnym.

Rozdział 4

4 Wyzwanie Mądrej Demonicy

Pokłon wszystkim guru.

Pewnego razu Milarepa na krótko zatrzymał się w Nia Non. Ludzie zaklinali go, żeby został, ale ten oparł się prośbom i – wypełniając nakaz swego guru – poszedł do Riło Balnbar, gdzie praktykował w jaskini blisko Linby. Na prawo od jego siedziska w skale znajdowała się rysa. Kiedyś, późno w nocy, usłyszał trzeszczące odgłosy dobiegające z rozpadliny. Wstał i rozejrzał się wkoło, ale nic nie zauważył i pomyślał, że ma jakieś przywidzenia. Powrócił więc na swoje miejsce. Nagle, z rysy wydobył się słup światła. W jego środku ukazał się czerwony człowiek siedzący na czarnym jeleniu prowadzonym przez piękną kobietę. Mężczyzna pokłonił się Milarepie, roztaczając wokół siebie duszący dym, i zniknął. Kobieta zamieniła się w czerwoną sukę, która od razu złapała Milarepę za stopę. Mila zdał sobie sprawę z tego, że było to pojawienie stworzone przez demonicę Draug Sinmo, dlatego zaśpiewał następującą pieśń:

Składam pokłon Czcigodnemu Marpie.

Przewrotna Draug Sinmo z Linba Draug,Ty grzeszny żeński duchuPojawiający się w złośliwie przeminionej formie,W swej pogardzie dla innych szukaszokazji zadania mi bólu.Nie oszukuję w tej dźwięcznej pieśni,

Wyśpiewuję jedynie szczerą prawdę.

Na błękitnym niebieBłogosławieństwo słońca i księżycaprzynosi dostatek.Ze wspaniałych niebios świeci promień światła,Dzięki któremu wszystkie istoty są oświetlone iwidziane.(Modlę się), by planeta Rahu1 nie rywalizowałaze słońcem i księżycem okrążającymi cztery kontynenty2 .

Na wschodniej stronie świata, na szczycie Śnieżnej Góry,Darsen Gharmo, śnieżna lwica, przynosi pomyślność;Jest królową bestii;Nigdy nie spożywa zepsutego mięsa.Kiedy pojawia się na horyzoncie,Nie zsyłajcie na nią burzy!

Na południu, pomiędzy drzewami,Górska tygrysica, Dagmo Ridra, przynosi pomyślność;Jest najlepsza pośród dzikich zwierząt – dzielna i niepokonana.Kiedy spaceruje wąskimi i niebezpiecznymi drogami,Nie chwytajcie jej w pułapkę!

Na zachodzie, w błękitnym, rozległym oceanie Ma Pam,Dogar Nia (ryba z białym podbrzuszem) przynosi pomyślność;Jest najlepszą tancerką żywiołu wody,Niesamowicie przewraca oczami.Gdy szuka przysmaków,Nie krzywdźcie jej hakiem na ryby!

Na północy, ponad szeroką Czerwoną Skałą,Wielki sęp przynosi pomyślność;On jest królem ptaków.Rzeczywiście wspaniały; nigdy nie zabija.Gdy poszukuje jedzenia na szczytach trzech gór,Nie łapcie go w sieć!

W jaskini Linba, gdzie mieszkają sępy,Ja, Milarepa, zsyłam pomyślność.Mym celem jest szczęście moje i innych.Wyrzekam się światowych uciech.Z oświeconym umysłem3,Dokładam starań, by dojść do oświeceniaw tym życiu.Praktykuję dharmę z wytrwałością i bezrozproszenia.Draug Sinmo, proszę nie gnęb mnie!Błagam, wysłuchaj tej pieśni o sześciu przypowieściachi sześciu znaczeniach,Pieśni z rytmem, pieśni podobnej do złotej struny.

1 2 3

Godna pożałowania Draug Sinmo,Rozumiesz mnie?Popełnianie negatywnej karmy równe jestciężkiemu grzechowi.Czy nie powinnaś bardziej uważać na swe czyny?Czy nie powinnaś kontrolować szkodliwych myślii przewrotnego serca?Jeśli nie zrozumiesz, że wszystko dookoła jestpo prostu umysłem,Niekończące się pojawienia, namtok4,nigdy nie wygasną.Jeśli nie urzeczywistni się pustki esencji umysłu,W jaki sposób można pozbyć się zła?Ty grzeszna wiedźmo! Przestań mnie gnębić!Nie wyrządzaj mi krzywdy i powróć w swoje strony!

Suka błyskawicznie zniknęła. Niewidzialna, wciąż trzymając stopę Milarepy, odpowiedziała mu:

Och, utalentowany synu dharmy,Jedyny, który masz odwagę i hart,Joginie kroczący cmentarną ścieżką5,Święty buddysto, podążający drogą ascezy,Twe pieśni są naukami buddy cenniejszymi od złota.Haniebna jest zamiana złota na mosiądz.Powinnam pokutować za wyrządzone grzechy,Wszystko, co kiedykolwiek powiedziałam, było kłamstwem.

Jako odpowiedź na Pieśń o karmie,Którą dla mnie zaśpiewałeś,Przysłuchaj się mym alegoriom.

Na środku błękitnego nieba,Światło swe roztaczają słońce i księżyc,Dzięki którym na ziemi jest dobrobyt.

Jak rzekłeś,Promienie niezmierzonego pałacu6 bogówRozświetlają ciemności czterech kontynentów,A słońce i księżyc okrążają cztery wyspyI bez trudu dzielą się swymi promieniami.Jeśli nie oślepiłyby ich własne promienie,Czy Rahu mógłby zadać im ból7?

Na wschodzie, gdzie chmur dotyka ośnieżona góra,Darsen Gharmo przynosi pomyślność.Jest królową dzikich zwierząt;One są dla niej jak jej niewolnicy.Gdyby się pojawiła na horyzoncie,Nie straszne by jej były burze i huragany

4 5 6 7

Nie jest ona bowiem ani wyniosła, ani dumna.

Na południu, pomiędzy drzewami gęstego lasu, Górska tygrysica przynosi pomyślność.Jest najwspanialszym dzikim zwierzęciem;Pokazując pazury, dumnie chełpi się podbojami.Kiedy idzie wąską i niebezpieczną ścieżką,Popisuje się – z dumą i podziwem.Gdyby się nie obnosiła ze swymi prążkami i uśmiechami,Nigdy nie wpadłaby w pułapkę.

W zachodniej części świata, w otchłanibłękitnego oceanu,Ryba z białym podbrzuszem zsyła pomyślność;Jest tancerką żywiołu wody.Twierdzi, że ujrzała wielkich bogów.Będąc wielkim żarłokiem, ugania się zasmacznymi kąskami.Gdyby nie używała swego złudnego ciała doposzukiwania ludzkiego pożywienia,Nie byłby jej straszny haczyk na ryby.

Na północy, ponad szeroką Czerwoną Górą,Sęp, król ptaków, zsyła pomyślność.On jest ptasim dewą8 przebywającym między drzewami;Z dumą twierdzi, że przewodzi wszystkim ptakom.W poszukiwaniu mięsa i krwi szybuje ponad trzema górami.Gdyby nie napadał na swe ofiary,Jak mogłaby go chwycić siatki na ptaki?

W jaskini, gdzie zatrzymują się sępy, Ty, Milarepo, przynosisz pomyślność.Powiadasz, że czynisz dobro swoje i innych9 .Medytujesz w skupieniu z rozkwitającym, doskonałymSercem bodhi.Zostanie buddą w jednym życiu jest twą ambicją.Masz nadzieję na ocalenie czujących istot z sześciu światów10.Gdy byłeś pogrążony w medytacyjnej praktyce,Wzrosła potężna siła twych nawykowych myśli11;Poruszyły twym umysłem i wzbudziły złudne rozróżnienia.Jeśli w twym umyśle nigdy nie pojawia się myśl “wróg”,Jakże ja, Draug Sinmo, mogłabym cię skrzywdzić?

Powinieneś wiedzieć, że z umysłu pochodzi złonawykowego myślenia.Jakiż jest sens słuchania ciebieJeśli nie urzeczywistniłeś umysłu takości12? Lepiej, niech każde z nas pójdzie swoją drogą.

8 9 10 11 12

Ten, kto nie urzeczywistnił pustki umysłu,Nie może być uwolniony od wpływu zła.Jeśli ktoś pozna swój umysł,Wszystkie przeszkody i trudności stają się pomocą.I wtedy nawet ja, Draug Sinmo będę jego sługą.Ty, Milarepo, wciąż tkwisz w błędnych poglądach.Musisz przeniknąć naturę umysłu,Zgłębić korzenie złudzeń.

Gdy Draug Sinmo skończyła, Milarepa nie mógł się nadziwić jej mądrości. Był bardzo zadowolony (i nieco zadziwiony) słysząc taką wypowiedź z ust demonicy. W odpowiedzi zaśpiewał pieśń “ Sześć przypowieści o myśleniu”:

Tak! Tak! Prawdą jest to, co rzekłaś,rzeczywiście prawdą.Och! Ty przewrotna Draug Trudno znaleźć prawdziwsze słowa.Choć przebyłem wiele dróg,Nigdy nie słyszałem tak pięknej pieśni.Nawet gdyby zebrałoby się tu stu wielkich uczonych,Nie stworzyliby wspanialszego opisu.Ty, jako widmo, mądrze zaśpiewałaś;Twe słowa podobne są złotej różdżceUderzającej prosto w serce,Usuwającej lgnięcie do zjawisk14.Ciemności mej nieświadomej ślepoty zostają usunięte;Rozkwita lotos mądrości;Pali się lampa oświetlająca samoświadomość15;A uważność świadomości jest w pełni wyzwolona.

Widząc, że uważność jest wyzwolona,Przyglądam się wspaniałemu, błękitnemu niebuI urzeczywistniam całkowicie pustą naturę istnienia;Jestem namacalną istotą, ale nie ma we mnie Strachu ani niepokoju.

Kiedy przyglądam się słońcu i księżycowi,Urzeczywistniam ich nagość, świetlistośćesencji umysłu;Nie boję się ospałości i rozproszenia.

Gdy spoglądam na szczyty gór,Wyraźnie urzeczywistniam niezmienne samadhi;Nie boję się zmian i przepływu.

Patrząc w dół na płynącą rzekę,W pełni urzeczywistniam naturę ciągłego ruchu;Nie boję się ani nie obawiam błędnego poglądu bezprzyczynowości.

Gdy rozmyślam nad podobną tęczy (iluzorycznością istnienia),Jasno urzeczywistniam tożsamość formy i pustki;

14 15

Nie boję się błędnych poglądów nihilizmu i eternalizmu17.

Gdy postrzegam cienie i księżyc na wodzie,W pełni urzeczywistniam samoświetlistośćbraku lgnięcia;Nie boję się obiektywnego i subiektywnego myślenia18.

Gdy patrzę w głąb samoświadomego umysłu,Jasno widzę światło wewnętrznej lampy;Nie boję się nieświadomej ślepoty.

Kiedy usłyszałem to, co ty, grzeszny duchu, zaśpiewałeś,W pełni urzeczywistniłem naturę samoświadomości;Nie boję się przeszkód i trudności.

Ty, widmo, naprawdę jesteś biegła w mowie!Czy jak powiedziałaś, naprawdę rozumiesz naturę umysłu?Spójrz na okropne odrodzenie, jako wiedźma-widmo, na jakiezasłużyłaś!Nie czynisz nic, prócz krzywdy i zła.Dzieje się tak, bo nie znasz dharmy i gardzisz moralnością.Powinnaś pilniej uważać na zło i cierpienie sansary.powinnaś żałować za swe negatywne czyny19!Ja, podobny do lwa jogin, nie boję się i nie panikuję.Ty, grzeszna demonico, nie powinnaś myśleć o mych słowach jako słowach prawdziwych20;Żartowałem sobie bowiem z ciebie.Duchu! Wykpiłem cię dziś wieczorem!Pozwól mi podążać za legendą o buddziei pięciu demonach21. Niech rozwinie się w tobie doskonały umysł bodhi!Składając czyste śluby połączone ze współczuciem,Stań się w przyszłości jednym z mych uczniów.

W sercu Draug Sinmo, poruszonym taką odpowiedzią, zakwitło zaufanie do Dzietsyna. Puszczając stopę Milarepy, demonica słodko zaśpiewała:

Dzięki mocy nagromadzonych zasług22,Możesz, utalentowany joginie, praktykować dharmęI samotnie pozostawać w górskim odosobnieniu!Twój miłosierny wzrok ze współczuciem ogarniawszystkie istoty!

Podążam linią Pemy Tytrenga23

I słyszę różaniec cennych słów dharmy.Choć wysłuchałam wielu naukI uczestniczyłam w wielu spotkaniach,Moje pragnienie i lgnięcie są wciąż nadmierne.

17 18 19 20 21 22

Ku dobru prowadzę tych, którzy przestrzegają dharmy;Ukazuję właściwe ścieżki utalentowanym buddystom.

Choć mam przyjazne zamiary, a mojamotywacja jest dobra,Muszę szukać pożywienia dla podtrzymaniazepsutego ciała.

Włóczę się po ziemi w tej piekielnej formie,Żywiąc się mięsem i krwią.

Wcielam się w ducha napotkanej istoty;Pobudzam serca pięknych i czarujących panien;Wypełniam wściekłym pożądaniem krewSilnych i przystojnych młodzieńców.Rozweselam oczy widokiem tragedii;Umysłem podjudzam pragnienia we wszystkich narodach;Ciałem namawiam ludzi do uciechy i niepokoju.

Mój dom jest w Linbie,me mieszkanie w skale.

Takie rzeczy wyczyniam, Szczerze się przyznaję i uczciwie spowiadam.Tymi słowami wyrażam radość z powodu spotkania.Taki jest dowód mojego oddania i ofiary.Śpiewając tę szczerą pieśń,Bądźmy natchnieni i szczęśliwi.

Milarepa pomyślał: “Szczere dociekanie tego demona musi spotkać wyczerpującą odpowiedź, a duma musi zostać poskromiona”. Zaśpiewał więc:

Posłuchaj, posłuchaj uważnie, zepsuta wiedźmo.Guru jest dobry, ale uczeń zły.Ci, którzy jedynie wysłuchali i przeczytali nauki dharmy,Trzymają się słów; nie rozumiejąc prawdziwej dharmy.Mogą mówić uczenie i przekonująco,Lecz nie przynosi to żadnego pożytku.

Mylne poglądy i puste rozmowy nie pomagająW usuwaniu splamień umysłu.

Z powodu złych nawyków i skłonności,Nabytych w przeszłości,Oraz wstrętnych uczynków z teraźniejszości,Złamałaś reguły i ślubowania24.Mocą tych przestępstw,Odrodziłaś się w niższej formie.Twe ciało błąka się po odrażającychsiedzibach kanibali;Okłamujesz samą siebie taką oszukańczą mową;

24

Twój umysł napawa się myślamiO krzywdzeniu innych.

Dzieje się tak, bo lekceważysz prawo karmy.Dlatego, że źle się odrodziłaś,Powinnaś myśleć o wadach sansary,Wyznać swe winy i obiecać czynić dobro.

Jak lew, nie mam w sobie lęku;Jak słoń, nie mam w sobie niepokoju;Jak kobieta, nie mam roszczeń ani nadziei.Mówię ci szczerą prawdę.Krzywdząc mnie i sprowadzając na mnie kłopoty,Krzywdzisz jedynie siebie.

Złóż ślubowanie czystej dharmie.Wyraź życzenie zostania w przyszłości moim uczniem.Ty pomieszana, zepsuta wiedźmo,Pomyśl trochę o mych słowach!

Draug Sinmo stała się widoczna, jak przedtem, i szczerze zaśpiewała:

Ze wszystkich świętych budów trzech czasów25,Najświętszy jest Wadżradhara;Jest on również panem podziwu godnej doktryny.Pojawienie się umysłu bodhi jest doprawdy niepospolite.

Możesz zwać mnie zepsutą wiedźmą, Jednak ja naprawdę zgromadziłam zasługę.Prawdziwe zrozumienie powstało, kiedyusłyszałam twoje ostrzeżenie.Na początku przysięgałam przestrzegać pouczeń guru,Studiowałam i uczyłam się świętej dharmy.Potem, pobłażając sobie, popełniałam negatywności –Z dziką namiętnością, która owładnęła całe me serce.Odrodziłam się więc w okropnej formie demonicy.Chciałam pomóc wszystkim istotom,Lecz rezultatem było tylko zło.

Przybyłeś, wspaniały joginie, na początku zeszłego roku;Medytowałeś, przebywając w samotności.Czasem cię lubię, ale często wcale!Dlatego, że ciebie lubię, przyszłam tudziś wieczorem;Dlatego, że ciebie nie lubię, złapałam cię za stopę.Teraz żałuję tego postępku.

Od dzisiaj ja, obrzydliwa wiedźma, będę żałowaćza swe uczynki;Będę z całego serca praktykować dharmę,Będę służyć buddyzmowi najlepiej, jak potrafię.Proszę chroń mnie od dzisiaj, w chłodnym cieniu

25

Drzewa łaski od pięciu trujących pragnień27.

Ja, zdeprawowana kobieta w odrażającej formie,Przyjmuję w tobie schronienieI polegam na twoich naukach.Od dziś żałuję swych podstępnych intencji.Od tej chwili aż do osiągnięcia stanu buddyPrzysięgam ochraniać joginów i być przyjazną wszystkim medytującym.Będę służyć i wspierać wszystkich zwolennikówdoktryny przestrzegających ślubów.Dla zaawansowanych joginów i dla dharmyBędę najwierniejszym sługą.

Potem Draug Sinmo złożyła przed Milarepą ślubowania niekrzywdzenia nikogo w przyszłości. Poprzysięgła również chronić wszystkich medytujących. Aby pokierować Draug Sinmo, Milarepa zaśpiewał:

Jestem szanowanym joginem, który wyparł się sansary;Jestem szlachetnym synem mego guru;We mnie zgromadzone są cenne nauki;Jestem buddystą szczerym i oddanym.

Jestem joginem postrzegającym esencję istnienia;Jestem dla czujących istot jak matka;Jestem człowiekiem, który ma odwagę i jest wytrwały,Jestem dzierżawcą nauk Buddy Gautamy,Mistrzem serca nakierowanego na bodhi.

Jestem tym, który wierny jest dobroci;Z wielkim współczuciemZwyciężyłem wszystkie złe myśli.Jestem tym, który pozostaje w jaskini LinbaI bez przeszkód praktykuje medytację.

Czy sądzisz, że teraz jesteś szczęśliwa?Ty pomieszana, złośliwa wiedźmo!Jeśli nie znalazłaś szczęścia, zawdzięczasz to samej sobieUważaj! Twe lgnięcie do ego28 jest potężniejsze od ciebie.Słuchaj uważnie! Twe emocje silniejsze są od ciebie.Twa pokrętna natura jest bardziej niegodziwa niż ty sama;Twe nawykowe myślenie jest naprawdę mocne;Nieustający ruch twych myśli29 jest bardziej oszalały niż ty!

Przebywanie w ciele zjawy przynosi jedynie szkodę.Postępowaniem buddy jest zrozumienie braku istnienia duchów.Ścieżką do wyzwolenia jest zrozumienie, że zjawa i rzeczywistośćSą jednym.Świadomość tego, że wszystkie duchy były naszymi matkami,Jest poprawnym zrozumieniem.Urzeczywistnienie faktu, że duch sam w sobie jest tylko umysłem,

27 28 29

Jest ostatecznym zwycięstwem.

Zostaniesz uwolniona z wszelkich więzów,O ile zrozumiesz wyjawioną ci prawdę.Takie są moje pouczenia, demonico!

Aby zostać mym uczniem, musisz dotrzymywać ślubów.Nie wolno ci łamać praw wadżrajany30,Odrzucać wielkiego współczucia,Krzywdzić ciała, mowy czy umysłu buddystów.Jeśli kiedykolwiek złamiesz te nakazyZ pewnością spadniesz do piekła wadżry31!Recytuj te nakazy po trzy razy,Zapamiętaj ich znaczenie i je praktykuj.

Wypowiedzmy wspólne życzenie, aby szybko dosięgłoCię szczęście!Z niezrównanym, niewyobrażalnie wspaniałymSercem bodhi osiągnij stan szczęśliwości.A w twym przyszłym życiu,Stań się mym zaufanym uczniem,Kobieto Dordże Sempa32.

Kiedy Draug Sinmo złożyła wobec Dzietsyna przysięgę, pokłoniła się mu i okrążyła wiele razy. Przyrzekła zawsze go słuchać i natychmiast znikła jak tęcza, rozpuszczając się w błękicie nieba.

W tej samej chwili zaczął wschodzić nowy dzień i zaświeciło słońce. Po jakimś czasie Draug Sinmo powróciła, prowadząc za sobą swoich braci i siostry wraz ze świtą. Wszyscy mieli ładne twarze i byli odświętnie ubrani i mieli z sobą wiele ofiar. Chcieli ujrzeć Dzietsyna.

Draug Sinmo rzekła do Milarepy: “Jestem grzesznym duchem. Powodowana negatywną karmą, odrodziłam się, jako niższa forma bytu. Pchana złymi negatywnymi myślami, miałam zły wpływ na innych i oni także czynili negatywności. Błagam, przebacz mi. To złe intencje kazały mi Cię krzywdzić. Usilnie proszę, przebacz mi wszystkie moje złe uczynki. Od dzisiaj będę ściśle przestrzegać Twych rozkazów i będę Twoim najwierniejszym sługą. Bądź miłosierny i opowiedz nam o ostatecznej prawdzie, którą urzeczywistniłeś”. I Draug Sinmo zaśpiewała:

Och, wspaniała istoto! Synu wielkich bohaterów!Zgromadziwszy niezliczone zasługi,Stałeś się utalentowanym człowiekiem;Skoro należysz do wyróżnionej linii przekazu33,Jesteś obdarzony falą łaski34.

Medytujesz z wielkim poświęceniem.Wytrwale trwasz w samotności.Pracowicie ćwiczysz głębokie nauki.Dla Ciebie nie ma zła ani przeszkód!

Dzięki urzeczywistnieniu mikrokosmosuWewnętrznych kanałów i prany,Możesz zdziałać wielkie cuda.

30 31 32 33 34

Ty i my żyjemy w harmonijnej zgodzie.Nasze czyste życzenia z przeszłych żywotówPrzyprowadziły nas na to spotkanie.Choć napotkałam wielu świętych,Jedynie Ty obdarzyłeś mnie łaską i pokazałeś drogę.Ja, wiedźma, mówię teraz szczerze.

Stosowna prawda hinajany35

Może być złudna.Naprawdę trudno jest pokonać namiętnościTworzone przez karmę!Można kwieciście mówić o dharmieLecz jakiż z tego pożytek, gdy przyjdzieSmutek i cierpienie.Ten guru, który odchodzi od dharmy,Nie pomoże nikomu; wzbudzi jedynie nienawiść. Jesteś inkarnacją ciała buddy35 trzech czasów.Urzeczywistniasz niezmienną prawdę dharmaty36.Praktykujesz kwintesencję dharmy;Posiadłeś wewnętrzne nauki.Na tym błogosławionym miejscu wzrosłoOstateczne oświecenie,My, Draug Sinmo i jej świtaBłagamy, abyś przedstawił nam nauki Najgłębszej tajemnicy.Proszę! Obdarz nas tajemnymi słowami wadżrajany,Prawdą o ostateczności;Błagamy! Naucz nas wielkiej pouczającej mądrości.Błagamy! Obdarz nas blaskiem światła!

Słuchanie tajemnej prawdy, głębi tajemnej doktryny, Owocuje niespadaniem na niższą ścieżkę.Dzięki praktyce nauk tajemnej doktryny,Przestajemy się błąkać po bezdrożach sansary.Błagamy cię, ukaż nam całą prawdę, bez tajenia.

Milarepa odparł: “Nie wszyscy jesteście przygotowani do praktykowania najwyższych nauk najgłębszej prawdy. Jeśli jednak będziecie nalegać, abym was nauczał wewnętrznych nauk, musicie przysiąc na wasze życie i złożyć ślubowania”.

Draug Sinmo natychmiast złożyła uroczyste ślubowanie, że będzie podążać śladem nakazów danych przez Milarepę, będzie służyła i wspomagała buddystów. Odpowiadając na jej pytanie, Milarepa zaśpiewał pieśń “O niezmiennej i rzeczywistej prawdzie dwudziestu siedmiu zniknięć”.

Tajemnemu buddzie o ludzkim ciele,Niezrównanemu Tłumaczowi Marpie,Memu ojcu, guru,Kłaniam się do stóp!

Nie jestem śpiewakiem, chcącym popisać się

35 35 36

Swym kunsztem,Lecz ty, widmo, zmuszasz mnie doCiągłego śpiewu.Dziś zaśpiewam ci o prawdzie ostatecznej.

Grzmot, błyskawica i chmuryPowstające na niebie,Są przez nie ponownie wchłaniane.

Tęcza i mgła powstające na firmamencie,Są przez niego ponownie wchłaniane.

Miód, owoce i zboża rosną na ziemi;Wszystkie powracają do niej na koniec.

Kwiaty, liście i lasyRodzące się z ziemi,Wszystkie znikają i do niej powracają.

Łagodne fale, przypływy i prądyPowstają na oceanie;I one do niego wracają.

Nawykowe myślenie, lgnięcie i pożądaniePowstają ze świadomości alaja38;Wszystkie znikają i powracają do alai.

Samoświadomość, samoświetlistość i samowyzwoleniePowstają z esencji umysłu,Znikają i stapiają się z nią na powrót.

Niepowstawanie, niewygasanie i nieopisywanie,Powstają w dharmacie i tam powracają.

Fantazje, przywidzenia, wizje demonówTworzone są przez jogina.Też do niego wracają i w nim znikają.

Jeśli lgnie się do wizji jako rzeczywistych istnień39,Medytacja zawsze jest pomieszana.Jeśli nie wie się, że wszystkie przeszkodyObnażają pustkę,Medytacja jest po prostu jałowa.Prawdziwy korzeń pomieszaniaTakże pochodzi z umysłu.Ten, kto urzeczywistni naturę umysłu,Widzi wspaniałe światło, które nie przychodziI nie odchodzi.Obserwując naturę form na zewnątrz,Urzeczywistnia się to, że są niczym innym jakIluzorycznymi przejawieniami umysłu.Widzi się także, że pustka i forma są tym samym.

38 39

Co więcej, medytacja jest tylko myślą;Niemedytacja tak samo.Czy medytujesz, czy nie – jest tak samo.

Rozróżnianie “dwóch”40 jest źródłemBłędnych poglądów.Z ostatecznego punktu widzenia i tak nie ma poglądu.Taka jest natura41 umysłu.Nauka o obserwowaniu natury dharmyPokazana jest przez porównanie jej do przestrzeni.Ty, Draug Sinmo, powinnaś wejrzeć wZnaczenie poza myślami,W niezmąconą rzeczywistość medytacji.Zachowuj się naturalnie i spontanicznie,Zawsze świadoma esencji.

Wyzwolnienie, poza słowami,Jest wolne od nadziei i strachu.Nie mam czasu, by zabawiać was śpiewemAni by ucinać próżne pogaduszki.Duchu! Pomyśl o dobrej dharmie.Pytaj niewiele, rozluźnij się i usiądź wygodnie!

Śpiewam, jak prosiłaś;Oto moje zwariowane słowa42.Jeśli umiesz je praktykować, Gdy poczujesz głód, będziesz spożywać jedzenieWielkiego błogostanu43,I pić nektar44, kiedy poczujesz pragnienie.Wtedy też swymi działaniamiBędziesz mogła wspomagać joginów.

Draug Sinmo i jej świtę natychmiast ogarnęło wielkie oddanie do Dzietsyna. Pokłonili mu się i okrążyli wiele razy. Wykrzykiwali: “O Czcigodny! Jesteśmy Ci głęboko wdzięczni!” i od razu wszyscy zniknęli jak tęcza, rozpuścili się w błękitnym niebie. Od tego czasu byli posłuszni Milarepie – służyli joginom, nigdy ich już nie krzywdząc, i stali się ich dobrymi przyjaciółmi.

To była opowieść o Milarepie spotykającym Draug Sinmo w jaskini Linba.

Przypisy

Planeta Rahu (tyb.: Khjab.'Dziug.) – legendarna planeta, która plącze ludzkie losy i mściwie niszczy słońce i księżyc.

Cztery kontynenty: patrz Opowieść 1, przypisy 15,16 i 17.Oświecony umysł – serce lub umysł bodhi (skt.: bodhicitta; tyb.: Bjang.Cz'ub.Sems.); ten

najważniejszy i najczęściej używany termin w buddyzmie mahajany podkreśla fundamentalnego ducha i filozofię tej doktryny. Pomiędzy znaczeniami i przykładami użycia tego słowa dwa są najważniejsze: a) śluby i działanie dla uwolnienia wszystkich czujących istot z cierpienia i doprowadzenie ich do stanu buddy; b) bezpośrednie urzeczywistnienie ostatecznej prawdy. Aby

40 41 41 0 42 43 44

podkreślić różne aspekty bodhicitty, serca bodhi, umysłu bodhi, oświeconego serca lub umysłu itd., terminy te są one tutaj używane naprzemiennie; patrz Opowieść 1, przypis 20.

Tyb.: rNam.rTog – termin bardzo często używany w tekstach buddyjskich; ma wiele znaczeń, takich jak: nieustający przepływ myśli, iluzoryczne pojęcia, niekontrolowane poglądy i mylne idee; patrz też Opowieść 1, przypis 12.

Podążanie cmentarną ścieżką; tantryczni jogini odczuwają potrzebę medytowania na cmentarzu; takie otoczenie uważane jest za niezwykle pomocne w pogłębianiu doświadczenia.

Niezmierzony pałac (tyb.: gSzal.Jas.Khang.) – miejsce boskiego przebywania buddy w czystej krainie, przemienia ono ograniczenia miejsca.

To sugeruje zaćmienie. Patrz też przypis 1.Dewa (tyb.: Lha.); w pismach tybetańskich wszyscy buddowie, bodhisattwowie, istoty boskie,

bogowie i boginie nazywane są “lha”, ale tutaj słowo to użyte jest w sensie metaforycznym.Buddyzm mahajany naucza, że wszystkie praktyki religijne i zmagania duchowe powinny być

zadedykowane dobru i wyzwoleniu wszystkich czujących istot.Sześć światów, sześć królestw lub loka – różne warunki, w jakich żyją czujące istoty. Dewy,

ludzie i asurowie mieszkają w wyższych trzech lokach; zwierzęta, głodne duchy i mieszkańcy piekieł przebywają w trzech niższych światach.

Nawykowe myśli (tyb.: Bag.Cz'ags.; skt.: Vasana) – według buddyzmu mahajany, szczególnie szkoły jogaczary, świadomość czujących istot jest poddana grze przez moc nawykowych myśli. Wszystkie przyczyny i skutki są wytworem nagromadzonych treści psychicznych, starannie przechowywanych w alai, czyli świadomości przechowującej.

Takość (tyb.: De.bSzin.Ńid.; skt.: Tathata) – termin wskazujący na fakt, że rzeczywistość jest niemożliwa do opisania; jest “taka”.

14. Lgnięcie do zjawisk (tyb.: Cz'os.'Dzin.); buddyzmu wyróżnia dwa rodzaje lgnięcia: a) lgnięcie do ego (p. przypis 20) i b) lgnięcie do zjawisk. Lgnięcie do zjawisk to wewnętrzna skłonność do traktowania wrażeń i pojawień jako mających solidną podstawę. Same pojęcie “bycia”, według buddyzmu mahajany, jest skutkiem lgnięcia do zjawisk.

Samoświadomość (tyb.: Rang.Rig.) to samoświadoma lub samowidząca cecha świadomości, która jest, według jogaczary, samym umysłem. Funkcją samoświadomości jest bycie świadomomym własnej świadomości; jest to czysta świadomość bez żadnego podmiotu. Kultywowanie czystej świadomości jest szczytową praktyką mahamudry.

Rozproszenie i ospałość; te dwie przeszkody doświadczane są przez wszystkich praktykujących medytację; to dwóch głównych wrogów jogina.

Umysł ludzki lgnie albo do poglądu o istnieniu i trwałości (tyb.: rTag.lTa.), albo do poglądu o braku istnienia, do nihilizmu (tyb.: Cz'ad.lTa.). Pierwszy uznaje wieczne istnienie prawdziwie istniejących istot, drugi zaś całkowicie przeczy jakiejkolwiek egzystencji. Lekarstwem na oba skrajne poglądy jest buddyjska doktryna środkowej ścieżki.

Lub “podmiotowość i przedmiotowość”; wszystkie sansaryczne poglądy i emocje, u podstaw których jest relacja podmiot-przedmiot, czyli wiedzący i wiedziane, kochajacy i kochane itp. Ten myślowy dualizm jest podstawową przyczyną istnienia sansary. Oświecenie jest niczym innym, jak uwolnieniem się z dwóch chwytających szczęk szczypiec dualizmu.

Patrz Opowieść 2, przypis 21.Żarty; Milarepa nawiązuje tu do pochwał pod adresem Draug Sinmo, śpiewanych na początku

pierwszej pieśni, jako do niedorzecznych.Budda i pięć demonów; w przeddzień swego oświecenia, Budda Gautama zwyciężył demony

pięciu pragnień, które przybyły, by go odwieść od medytacji.Zgromadzenie lub nagromadzenie zasługi (tyb.: Ts'ogs.bSags.) – inne, często używane w

buddyzmie wyrażenie z zakresu dość skomplikowanej doktryny buddyjskiej etyki. Mówiąc krótko, wszystkie stany dobrobytu, szczęścia świeckiego lub religijnego, światowego lub duchowego, sansaryczego lub nirwanicznego są możliwe dzięki nagromadzonej zasłudze. Stan buddy postrzegany jest jako wypełnienie wszystkich zasług.

Pema Tytreng (tyb.: Pad.ma.Thod.P'reng.); inne imię Padmasambhawy, wielkiego hinduskiego jogina, założyciela w tybetańskiej szkołę ningmapa.

Łamanie reguł i przyjętych ślubów; demonica ta przysięgała kiedyś Padmasambhawie ochraniać dharmę i przestrzegać reguł.

Trzy okresy: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.Pragnienia (skt.: Klesia; tyb.: Ńon.Mongs.Pa); trudno dokładnie przetłumaczyć ten termin,

ponieważ ma on wiele znaczeń. Zwykle oznacza palące emocje takie jak: żądza, nienawiść, gniew, głupota, rozproszenie i tak dalej. Wszystkie wewnętrzne i nabyte pragnienia przeszkadzające w drodze do nirwany nazywają się klesiami.

Pięć trujących pragnień lub pięć klesi: żądza, nienawiść, głupota (niewiedza), duma i zazdrość.Lgnięcie do “ja” (skt.: Atma-graha; tyb.: bDag.'Dzin.) – wyobrażenie trwałego, niczym nie

uwarunkowanego ego, odpowiedzialne za kontynuację egzystencji w sansarze. Lgnięcie to manifestuje się w dwóch formach: a) do wewnętrznego lub wrodzonego ego, fundamentalnego “ja”; b) do nabytego ego, rozwijanego poprzez życiowe doświadczenia.

Nieustająca aktywność umysłu lub ciągły przepływ myśli; myśli ludzkie nigdy nie ustają, wciąż myślimy – świadomie czy nieświadomie.

Prawa wadżrajany: ślubowania tantryczne; samaja.Piekło wadżry: miejsce oczyszczenia, dokąd wędrują ci, którzy złamali tantryczne śluby.Dordże Sempa (skt.: Wadżrasattwa); to ten, spośród pięciu buddów mandali, który zajmuje

środkowe miejsce; czasami nazywany jest Dordże Czang (skt.:Wadżradhara); od niego pochodzą wszystkie nauki tantry.

Linia przekazu – przekazywanie nauk tantrycznych z mistrza na ucznia.Fale łaski – błogosławieństwo, które emanuje z guru linii przekazu. Moc błogosławienia lub fala

łaski uważana jest za czynnik wskazujący na poziom oddania jogina. Szybkość osiągnięcia urzeczywistnienia zależy w dużej mierze od intensywności i ilości fal łaski, jakie uczeń jest w stanie odebrać od swego guru.

Hinajana, tzw. mały pojazd, to pierwotna forma buddyzmu, która rozwinęła się po śmierci Siakjamuniego. Buddyzm hinajany jest praktykowany na Cejlonie, w Birmie i w Tajlandii i dlatego znany jest jako buddyzm południowy. Mahajana, oznaczająca duży pojazd, przeważa w Tybecie, Chinach, Korei i Japonii.

Z powodu respektu i szacunku, Draug Sinmo nazwała Milarepę “tulku”, inkarnacją, przekształconym ciałem buddy (tyb.: sPrul.sKu.). Jednakże sam Milarepa nigdy nie twierdził, że był inkarnacja buddy lub nadprzyrodzona istotą. Twierdził, że był zwykłym człowiekiem.

Dharmata (tyb.: Cz'os.Ńid.) – natura lub prawda istnienia.Alaja lub świadomość przechowująca (tyb.: Kun.gSzi.rNam.Szes.) to osiem świadomości; mają

one dziesięć różnych nazw pojawiających się w różnych tekstach buddyjskich; każda wskazuje na jakiś aspekt świadomości. Alaja może być tłumaczona jako powszechna lub pierwotna świadomość, świadomość wszystkich źródeł, świadomość dojrzewającej karmy itd. Dogłębne studia nad tą świadomością są niezbędne dla lepszego zrozumienia mahajany i buddyzmu tantrycznego; patrz też Opowieść 10, przypis 1.

Dosłowne tłumaczenie powinno brzmieć “wizje duchów”; Milarepa odniósł to do magicznych sztuczek Draug Sinmo.

Pojęcia “tak i nie”, potwierdzenia i negacji.Dosłownie: natura formy (tyb.: mTs'an.Ńid.); termin ten oznacza definicję, przyczynę, esencję,

naturę itp. Tutaj Milarepa użył go w bardzo luźnym sensie.Oświecony jogin ma poczucie humoru. Będąc w pełni świadomym ograniczoności słów i

absurdalności ludzkich pojęć, często wyraża się żartobliwie, wiedząc, że nie można uciec od sprzeczności i dylematów ludzkiego myślenia i operowania pojęciami.

Wielki błogostan (tyb.: bDe.Cz'en.) – wielka ekstaza doświadczana przez medytującego jogina.Nektar; dosłownie nektar nieodpływania (tyb.: Zag.Med.); używając swych mocy, jogin może np.

zwiększyć wydzielanie śliny, aby ugasić uczucie pragnienia.

Rozdział 5

5 Milarepa w Ragmie

Pokłon wszystkim guru.

Kiedy Dzietsyn Milarepa postanowił udać się na odosobnienie medytacyjne z Linby Draug do Riło Blanbar, na swej drodze dojrzał darczyńców z Ragmy. Rzekli mu oni: “W pięknie położonym miejscu blisko Riło Blanbar stoi świątynia. Powinienieś się tam zatrzymać. Co do Riło Blanbar, to nic nie wiemy na temat tego miejsca. Wielce Szlachetny, pozostań najpierw przez jakiś czas w świątyni, a w tym czasie my wyślemy swoich ludzi, aby zbadali tamto miejsce”.

Milarepa pomyślał: “Najpierw pójdę do świątyni, a potem udam się do Riło Blanbar” i odpowiedział im: “Nie potrzebuję waszych wskazówek; wiem, dokąd mam iść”. Kiedy ludzie zapytali, czy ma przewodnika, Milarepa odpowiedział, że tak. “Kim on jest, oopwiedz nam o nim” – usłyszał. W odpowiedzi Milarepa zaśpiewał:

Wspaniały i znakomity guru,Który rozwiewa ciemności, jest przewodnikiem.

Daleko od zimna i ciepłaTo bawelniane odzienie1,Dzięki któremu wyzbyłem się pragnienia ciepłej odzieży,Jest mym przewodnikiem.

Przywołanie, utożsamienie i jogiczne przekształcenie2,Które kruszą pojawienia bardo,Są mym przewodnikiem.

To, co pokazuje ci drogę w czasiePodróży po wszystkich lądach,Całkowite opanowanie umysłu-prany3,Jest przewodnikiem.

Złożenie daru z ciała, jako ofiary4,Nauki o poskromieniu ego – są przewodnikiem.

Trwanie w odosobnieniu i praktyka medytacji,Prowadzą do oświecenia – są przewodnikiem.

Tym, którzy są prowadzeni przez tych sześćI pozostającą w Dziang Cziub Dzong5,Wszystkim tym, będzie ze mną dobrze.

Milarepa udał się do górnej części Ragmy, która od tego czasu została nazwana Dziang Cziub Dzong, i zapadł w samadhi płynącej rzeki6.

Pewnego razu o północy usłyszał wielki hałas, zgrzytanie, trąby grające tak, jakby jakaś armia szykowała się do bitwy. Milarepa pomyślał: “Czy w tym kraju toczą się jakieś walki?” i zapadł w samadhi wielkiego współczucia. Jednakże dźwięki zbliżały się, a ziemia i niebo były skąpane w czerwonym świetle. Milarepa zastanawiał się, co się stało. Wyjrzał z jaskini i zauważył, że cała ziemia ginęła w płomieniach, że nic nie pozostało na ziemi i na niebie. Armia demonów z zacięciem paliła, wzburzała wodę i rozrzucała góry. Poprzez niezliczone magiczne sztuczki demony straszyły Milarepę różnego rodzaju bronią, wrzucały do jaskini głazy i szydziły z niego. Milarepa zreflektował

1 2 3 4 5 6

się, że demony przybyły po to, by go skrzywdzić. Pomyślał: “Co za szkoda, że od niepamiętnych czasów aż do teraz demony A Tsa Ma7 praktykują w sześciu światach złe uczynki i przez to stały się zgłodniałymi widmami szybującymi po niebie. Mając niegodziwe myśli i złe intencje, zraniły tak wiele czujących istot, że z ich złą karmą nie pozostaje im nic innego, jak zakończywszy to życie udać się do piekieł”. Dlatego też Milarepa zaśpiewał poruszony wielkim współczuciem:

Składam Ci pokłon, Marpo Tłumaczu.W niebiańskim bezmiarze Twego współczuciaZebrały się chmury miłosierdzia,Z których spadł przemieniający deszcz łaski.Dlatego pomnożyli się Twoi uczniowieI są niepoliczalni jak przestrzeń.Błagam, ześlij falę swej łaski, abyśmyOsiągnęli oświecenie.

Zgromadzone tu nieludzkie istoty i demony,Niebiańscy podróżnicyNieustannie szukający strawy,Prowadzeni mocą dojrzałej karmy8,Odrodziliście się w tym życiuJako głodne duchy.Z powodu złych uczynków,Nieustannego krzywdzenia innych, W przyszłym życiu spadniecie do piekieł.Śpiewam o prawdzie karmy.Rozmyślajcie nad tymi przynoszącymiPożytek słowami.

Jestem synem guru kagiu;Poznaję dharmę z rosnącą w mym sercu wiarą.Znając prawo przyczyny i skutku,Doświadczając surowych warunków,Pilny i wytrwały,Widzę prawdziwą naturę umysłu.

Urzeczywistniam, że wszystkie formy są tylko iluzją.Dlatego uwalniam się z chorobliwego lgnięcia do ego,odcinam sansaryczne więzy podmiotu i przedmiotu9

I dosięgam świata buddy,Niezmiennej dharmakai.

Jestem joginem, który przekroczył granice ludzkiego umysłu.W jaki więc sposób możecie mnie skrzywdzić?!Wasze figle i złośliwości krzywdzą was samych,A nie mnie.

Powtarzam, wiedzcie, że umysł jest źródłem nienawiści.Poprzez głębie osiemnastu piekiełAż po niebo Brahmy,Zbieracie siły, by we mnie uderzyć,Jednak nie udaje się wam zmącić

7 8 9

Mojej wszechobejmującej mądrości,Gdyż w mym umyśle nie powstaje żaden strach.

Demony i nieludzkie istoty,Nie możecie mnie zranić magicznymi sztuczkami.Na marne idą więc wasze zabiegi.Jakaż byłaby szkoda, gdyby wasze wysiłki spełzły na niczym!Zatem pokażcie się od najgorszej strony,Użyjcie wszystkich mocy, żałosne demony!

Po tym Milarepa zapadł w samadhi takości. Przerażone i obezwładnione wielkością Milarepy, demony okazały skruchę i obiecały posłuszeństwo. Składały mu pokłony i okrążały, mówiąc: “Byłyśmy naprawdę ślepe nie wiedząc, że jesteś urzeczywistnionym joginem. Błagamy, przebacz nam. Od teraz będziemy postępować według Twoich nauk. Prosimy, obdarz nas swoją wiedzą. Niech powstanie między nami związek dharmy!”.

Milarepa odpowiedział: “Niech tak będzie. Przekażę wam naukę”:

Porzućcie negatywne czyny,Praktykujcie jedynie dobro!

Wszystkie demony krzyknęły: “Tak będziemy postępować!”. Potem ofiarowały mu swoje życie i serca i obiecały Dzietsynowi, że będą mu posłuszne. Następnie wszystkie demony udały się do swoich światów.

Wśród nich była demonica o imieniu Sedżi Lhamo z Mang i inne lokalne bóstwa z Riło Balnbar. Milarepa odniósł wrażenie, że nie ma potrzeby ponownego udawania się do Riło Balnbar na medytacje, skoro tamtejsze demony są poskromione. Postanowił pozostać w miejscu bodhi przez kilka dni. Będąc w dobrym humorze, zaśpiewał:

Tutaj w oświeconym miejscu,Ja, praktykujący ścieżkę bodhi,Milarepa, który opanował umysł bodhi,Praktykuję jogę serca bodhi.Wkrótce osiągnę wielkie bodhiI doprowadzę niezliczone istoty, moje matki10

Do świątyni doskonałego oświecenia.

Pewnego dnia do chaty Milarepy przybył jeden z jego przyjaciół, przywożąc drewno i pół miary mąki. Człowiek ten nie ubrał się odpowiednio i było mu bardzo zimno. Rzekł: “Ragma jest najzimniejszym regionem na południu, a to jest najzimniejsze miejsce w Ragmie. Chciałbym, lamo, podarować Ci futro, jeśli je zaakceptujesz”. Milarepa zapytał: “Jak ci na imię, mój dobroczyńco?”, a mężczyzna odpowiedział: “Labar Sziała”. Milarepa odparł: “Masz dobre imię. Nie potrzebuję twojej mąki ani futra, ale bardzo ci za nie dziękuję. Jeśli sobie tego życzysz wezmę mąkę, ale futra nie przyjmę. Po prostu jest mi niepotrzebne”. I Milarepa zaśpiewał:

Jak dziecko, które nie zna drogi do domu,Pomieszany umysł błąka się w sześciu złudnych światach.Poprzez moc iluzorycznej karmy,postrzegamy miriady wizji i odczuwamyniekończący się łańcuch emocji.

Czasami dosięga mnie iluzoryczne poczucie głodu,Wtedy przygotowuję posiłek i spożywam go.

10

Czasami wytężam siły, by zbudować dom11;W trudzie znoszę spożywanie kamieni12.Niekiedy spożywam pokarm pustkiLub zmieniam swe postępowanie i nie jem wcale13.

Kiedy jestem spragniony, piję czystą, błękitną wodę;Kiedy indziej polegam na swych wydzielinach.Często bywa, że piję ze strumienia fontanny współczucia;Zazwyczaj popijam zaczarowany nektar bogiń.

Gdy kiedykolwiek jest mi zimno, wkładam na siebieOdzienie dwóch kanałów14;Joga ciepła daje mi płonącą błogość i ciepło.

Niekiedy zmieniam ten ascetyczny tryb życia.W momentach, gdy pragnę być wśród przyjaciół,Mym kompanem jest mądrość świadomości.

Ćwiczę białe uczynki dziesięciu prawości;Kontempluję prawdę o rzeczywistości,I faktycznie znam świetlisty umysł.

Ozdobiony cennym klejnotem prawdziwej wiedzy,Jestem joginem Milarepą – lwem pośród ludzi.

Jestem biegły i zwycięski w medytacji.Praktykuję w samotni śnieżnej góry.Jestem joginem, który zdobył owoce zasługi.Jestem joginem Milarepą – tygrysem pośród ludzi.

Trzy razy ożywiłem umysł bodhi15,Uśmiecham się radośnie nad nierozróżnianiemśrodków i mądrości16;Przebywam w lasach promienistej doliny antidotum17;Wytwarzam owoce szczęścia dla czujących istot.

Jestem joginem Milarepą – orłem między ludźmi.Mam parę potężnych skrzydeł czystego wglądu jogi budowania18;Mam dwa unoszące się skrzydła trwałej jogi doskonałości19.Wznoszę się wysoko w takości nierozdzielności20.Śpię w jaskini transcendentnej prawdy;Zdobywam owoce dla pożytku swego i innych.Jestem joginem Milarepą – człowiekiem pośród ludzi.

11 12 13 14 15 16 17 18 19 20

Jestem tym, który widzi twarz formy,Jestem tym, którego rady są pożyteczne.Jestem joginem bez przymiotów.

Jestem człowiekiem, który nie dba O przyszłe wydarzenia.Jestem głodnym żebrakiem proszącym o jałmużnę,Nagim pustelnikiem nie mającym ubrań,Biedakiem bez klejnotów.Nie mam miejsca, gdzie mógłbym złożyć głowę;.Jestem tym, który nigdy nie myśliO zewnętrznych obiektach;Osiągnąłem mistrzostwo w postępowaniu jogina.

Jak głupiec cieszyłbym się z nadchodzącej śmierci;Nic nie mam i niczego nie chcę.

Uganianie się za materialnymi dobramiProwadzi tylko do zazdrości i gniewu;Przysparza ludziom jedynie kłopotówI prowadzi w ślepe zaułki życia.

Dla jogina wszystko wydaje się byćPiękne i wspaniałe!Życzliwe serce, wciąż obecne błogosławieństwo,Oraz jałmużna powinny być twą praktyką.

Życzę ci szczęścia i dostatku;Życzę ci zdrowia, spokoju i długiego życia.Twoje następne odrodzenie niechaj nastąpiW czystej krainie buddy,Gdzie [z radością] będziesz praktykować dharmę.Zaangażuj się w nieustanną pracę dla pożytkuWszystkich ludzi.

W sercu słuchającego pieśni człowieka wzrosło wielkie oddanie do Dzietsyna. Powiedział: “Dajesz sobie radę bez tych wszystkich przedmiotów, gdyż jesteś urzeczywistnionym joginem. Pozostajesz w tym miejscu jedynie dla dobra nas, niewdzięcznych ludzi. Proszę, ulituj się nade mną i przyjmij moje ofiary”.

Odtąd przez cały czas, gdy Milarepa przebywał w miejscu bodhi, człowiek ten przynosił mu jedzenie i inne dary. Ogarnięty wielką radością Milarepa pozostawał tam przez jakiś czas.

Pewnego dnia wieśniacy z Ragmy przyszli spotkać się z Dzietsynem. Zapytali go, czy miejsce mu się podoba i czy jest tu szczęśliwy. Milarepa odparł: “Tak, naprawdę jestem szczęśliwy. Cieszy mnie też mój postęp na duchowej ścieżce”. Wieśniacy zapytali: “Dlaczego tak bardzo lubisz to miejsce? Czemu jesteś tu tak bardzo szczęśliwy? Błagamy, odpowiedz na nasze pytania”. W odpowiedzi Milarepa zaśpiewał:

Oto miejsce bodhi – ciche i pełne spokoju.Góruje nad nim śnieżna góra;Miejsce pobytu bóstw.W dole, w dalekiej wiosce, żyją moiWierni dobroczyńcy;Otaczają ich spowite śniegiem góry.

W oddali stoją spełniające życzenia drzewa;W dolinie spoczywają rozległe, wspaniale kwitnące łąki.Wokół pięknego, słodko pachnącego lotosu,Brzęczą owady;Wzdłuż brzegów potokuI na środku jeziora żurawie zginają swe szyje.Ciesząc się widokiem,Są szczęśliwe.

Dzikie ptactwo śpiewa na gałęziach;Gdy powieje wiaterek, w powolnym tańcuKołysze się płacząca wierzba;Małpy skaczą radośnie z wierzchołków drzew;Na pastwiskach pasą się rozproszone stada,Weseli pastuszkowie, wolni od wszelkich zmartwień,Śpiewają radośnie i grają na piszczałkach.Mieszkańcy świata, płonący pożądaniem i pragnieniami,Pomieszani problemami, stali się niewolnikami ziemi.

Z czubka góry olśniewającego klejnotu,Ja, jogin, widzę te wszystkie rzeczy.Obserwując je, wiem, że są przemijająceI nietrwałe;Rozmyślając nad nimi, zauważam, że wygodyI przyjemności są mirażem, odbiciem na wodzie.

Widzę to życie jako sztuczkę magiczną, jako sen.W mym sercu wzrasta wielkie współczucie dla tych,Którzy nie znają tej prawdy.

Jedzenie, które spożywam jest przestrzenną pustką;Moja medytacja to dhiana – stan bez rozproszenia.

Miriady wizji i różnych uczuć pojawiają się przede mną;Doprawdy dziwne są zjawiska sansary!Prawdziwie zabawne są dharmy trzech światów21;Jakie cuda, jakie niezwykłości!Ich natura jest pusta, jednocześnie jednakWszystkie się manifestują.

Wieśniacy byli [zachwyceni pieśnią] i – ze wzmocniona wiarą – powrócili do domów.Oto pierwsza część opowieści i pobycie Milarepy w Ragmie.

Przypisy

Jogin praktykujący jogę ciepła powinien nosić jedynie bawełniane odzienie; nie wolno mu zakładać futer. Cel tej surowej praktyki jest dwojaki: adept ma porzucić pragnienie posiadania futra oraz ćwiczyć się w dawaniu sobie rady bez futra w ekstremalnie zimnych regionach takich jak Tybet.

Tyb.: bSre.'Pho.sKor.gSum. – instrukcje dotyczące stanu bardo (stan pośredni między śmiercią i odrodzeniem). Umierający postrzega liczne wizje i przejawienia, które w rzeczywistości są manifestacją jego własnego umysłu. Z powodu nawykowego myślenia i lgnięcia do ego, niewtajemniczony nie zdoła rozpoznać tych wizji, wejrzeć w ich prawdziwą naturę. Joga tantryczna

21

nie tylko prowadzi do osiągnięcia stanu buddy w jednym życiu, lecz jest również przygotowaniem do stanu bardo. Kiedy zaawansowany jogin widzi różne przejawienia w bardo, natychmiast rozpoznaje usłyszane dźwięki jako mantrę (lub wezwanie) swego buddy, a wizje, które postrzega, też widzi jako jego przejaw. Poprzez praktykowanie wspomnianych trzech jog w tym życiu, jogin może pozbyć się strachu przed bardo. Owe trzy jogi mogą być opisane jak następuje:

Joga przywołania: przez modlitwę i recytację mantry swego opiekuna buddy jogin prosi o opiekę.Joga utożsamiania: w praktyce jogi, jogin utożsamia się lub łączy z opiekunem. Wówczas w bardo,

gdy pojawią się gniewne i łagodne bóstwa, jogin może się z nimi utożsamić (patrz W.Y. Ewans-Wentz “Tybetańska Księga Śmierci”).

Joga przetwarzania: dzięki tej praktyce wizje bardo mogą zostać przetworzone dzięki sile woli.

3. Umysł-prany lub energia umysłu (tyb.: Rlung.Sems.); ważny termin w tantryzmie. Mówi się, że jogin, który opanował energię umysłu, może demonstrować nadzwyczajne moce, na przykład zdolność latania, kiedykolwiek tego zapragnie (patrz również Opowieść 3, przypis 2).

Specjalna joga tybetańska zwana “gCzod” jest narzędziem do zniszczenia lgnięcia do ego. Praktykując tę jogę, jogin, poprzez odpowiednią wizualizację, ofiarowuje swoje ciało czującym istotom.

Dziang Cziub Dzong – pałac bodhi (tyb.: Bjang.Cz'ub.rDzong.).Samadhi płynącej rzeki; termin ten odnosi się do stanu umysłu doświadczanego przez jogina w

praktyce mahamudry, kiedy ten czuje, że jest wolny przywiązania do wszelkich zjawisk. Chociaż przebywa w świecie zjawisk, jest poza zasięgiem biegu rzeczy, jedynie je obserwuje.

Demony A Tsa Ma – patrz Opowieść 2, przypis 5.W pełni dojrzała karma – patrz Opowieść 2, przypis 6.Więź podmiot-przedmiot; działający i działanie, obserwujący i obserwowany przedmiot itd.; ten

dualizm myślowy jest uważany za główną przyczynę sansary.Skoro w każdej inkarnacji mamy matkę, każdy z nas miał nieskończoną ilość matek. Według

buddyzmu mahajany, wszystkie czujące istoty łączyły częściej niż raz więzi rodzicielskie. Fakt ten jeszcze bardziej pobudza bodhisattwę do działania.

Odnosi się to do prac, które wyznaczył Milarepie jego mistrz, Marpa, w próbnym okresie, kiedy Milarepa chciał zostać jego uczniem (patrz biografia Milarepy, W.Y. Evanz-Wentz “Milarepa, wielki jogin Tybetu”.

Spożywanie kamieni; aby uniknąć zaangażowania w światowe czynności, istnieje technika spożywania kamieni (zamiast jedzenia); jest ona przeznaczona dla bardzo zdeterminowanych joginów tantrycznych.

Dzięki mocy samadhi, jogin może przeżyć bez jedzenia długi czas.Dwa kanały (tyb.: rTsa.gŃis.) – mistyczne kanały (prawy i lewy) w ludzkim ciele, poprzez które

przepływają energie jogicznego ciepła. Patrz również Opowieść 1, przypis 28.Znaczenie tego zdania nie jest dostatecznie jasne. Tłumacz wierzy, że “potrójnie pobudzony umysł

bodhi” określa całkowite odsłonięcie tak zwanego potrójnie przesłoniętego umysłu bodhi: (1) ślubowanie bodhisattwy, (2) transcendentny umysł bodhi lub nieporuszona mądrość i (3) okultyczny umysł bodhi, który jest, zgodnie z tantryzmem, esencją (nasieniem) energii fizycznego ciała.

Nierozróżnianie środków i mądrości lub – tłumaczone jeszcze inaczej – środki i mądrość dwa-w-jednym; aktywność bodhisattwy ma dwa główne aspekty: (1) kultywowanie mądrości, czyli medytacja w celu urzeczywistniania pradżniaparamity (doskonałej mądrości); (2) praktyka środków, czyli pierwszych pięciu paramit: szczodrości, dyscypliny, cierpliwości, wytrwałości i medytacji. Zaawansowani jogini urzeczywistnili jedność obu.

“Promienisty” oznacza samopromieniującą i samorozświetlającą naturę umysłu; “dolina antidotum” to urzeczywistnienie samego umysłu, będące lekarstwem lub antidotum przeciw złu.

Joga budowania (tyb.: sKjed.Rim.); w annutaratantrze, najwyższej tantrze, istnieją dwie główne praktyki: pierwsza, to joga budowania, a druga to joga doskonalenia. Pierwsza przygotowuje do drugiej; kładzie nacisk na ćwiczenia w skupieniu i wizualizacji, poprzez które osiąga się stan dhiany lub samadhi. Dopóki jogin nie osiągnie stanu zaawansowanej dhiany lub samadhi, dopóty nie jest zdolny do praktyki drugiej fazy.

Joga doskonalenia (tyb.: rDzog.Rim.) jest zaawansowaną jogą tantryzmu tybetańskiego. Jest to praktyka jednocząca umysł i pranę (patrz W.Y. Evans-Wentz “Tibetan Yoga and Secret Doctrines”).

Takość nierozdzielności; termin ten można odnieść do niedualnej takości. Rozmaite interpretacje i poglądy tworzone są w świecie sansary na różnych poziomach i z różnych pozycji. Dla zwykłej osoby woda jest jedynie środkiem do ugaszenie pragnienia; dla fizyka jest kombinacją ruchomych elementów, dla filozofa jest serią zależności. Te różne poglądy lub rozumienia, powstałe na różnych poziomach i w różnych umysłach, są dobitną charakterystyką sposobu myślenia istot tkwiących w sansarze, podczas gdy nierozdzielność lub stan jedności to stan, w którym nie istnieją żadne poglądy.

Trzy światy lub trzy stany egzystencji (tyb.: Khams.gSum.); według buddyzmu są to: świat pożądania, świat foremny i świat bezforemny. Uważa się, że obejmują one wszystkie czujące istoty odrodzone w różnych formach sansarycznej egzystencji.

Rozdział 6

6 Milarepa w Kangpen Namka Dzong

Pokłon wszystkim guru.

Z Ragmy Milarepa udał się do Kangpen Namka Dzong1 i pozostał tam przez jakiś czas.Pewnego dnia, przy chacie Milarepy znalazła się małpa jadąca na króliku, ubrana w zbroję

zrobioną z grzybów i trzymająca w łapach łuk i strzały zrobione z łodyg. [Widok był tak absurdalny, że] Milarepa nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Demon ten przemówił do Dzietsyna: “Przybyłeś tu z powodu strachu2. Gdy nie będziesz się więcej bał, będziesz mógł odejść”. Milarepa odparł: “W pełni zdaję sobie sprawę z tego, że przejawienia są samym umysłem; także widzę, że esencja umysłu jest tożsama z dharmakają. Ty godny pożałowania złośliwcze! W cokolwiek się zamienisz i tak wzbudzisz we mnie jedynie śmiech”. Na te słowa demon ofiarował Milarepie dary i złożył przed nim przysięgę. Potem, jak tęcza, rozpuścił się na niebie. Był to król demonów z Dro Tsang.

Kiedyś przyjaciele Milarepy mieszkający w Dro Tsang przybyli, aby się z nim zobaczyć. Zapytali go, jakie odniósł pożytki z pobytu w Kangpen Namka Dzong. W odpowiedzi Milarepa zaśpiewał:

Modlę się do mojego świętego guru.Posłuchajcie, moi dobrodzieje,Opowiem wam o zasługach tego miejsca.

W niebiańskiej ciszy Podniebnego Pałacu Kangpen,Wysoko w górze, zbierają się ciemne chmury;Nisko w dole płynie ciemnoniebieska rzeka Tsang.

Za mną wyłania się Czerwona Skała Niebios;U mych stóp rośnie dzikie kwiecie – Drgające i obfite.

U wejścia do mej jaskini bestie ryczą i pomrukują.Na niebie sępy i orły latają swobodnie,Podczas gdy z nieba siąpi mżawka.

Pszczoły pobrzękują i nucą swe melodie.Łanie brykają ze źrebiętami i dziko galopują.Strumyk szumi, wartko płynąc pomiędzyKamykami i skałami.Małpy skaczą i kołyszą się pośród drzew,

1 2

A skowronki wyśpiewują słodkie trele.

Usłyszane przelotne dźwięki są mymi przyjaciółmi.Zasługi tego miejsca są niewyobrażalne;Opowiadam wam o nich w tej pieśni.

Moi dobrodzieje,Błagam, podążajcie moją ścieżką i za moim przykładem.Pozbądźcie się zła, praktykujcie dobro!Takie pouczenia spontanicznie płynąZ mego serca. Pomiędzy ludźmi był też tantryczny jogin, który odezwał się do Milarepy tymi słowy: “Bylibyśmy

Ci bardzo wdzięczni, jeśli mógłbyś nam łaskawie, w darze na przywitanie, udzielić instrukcji o poglądzie, medytacji i działaniu3”. Milarepa zaśpiewał:

Dobroć guru dosięga mego serca;Błagam, pomóż mi urzeczywistnić prawdę pustki!

W odpowiedzi mym oddanym dobrodziejom,Śpiewam, aby uradować bóstwa i buddów.

Manifestacje, pustka i brak stronniczości;Te trzy są kwintesencją poglądu.

Świetlistość, niemyślenie i brak rozproszeniaTo kwintesencja medytacji.

Brak lgnięcia, brak przywiązania i neutralnośćTo kwintesencja działania.

Bez oczekiwań, bez strachu i bez pomieszaniaTo kwintesencja urzeczywistnienia.

Brak wysiłku, otwartość i nierozróżnianie;Te trzy są kwintesencją działania.

Wysłuchawszy Milarepy, ludzie powrócili do swoich domów. Kilka dni później wielu uczniów powróciło, by ponownie zobaczyć się z Dzietsynem. Pytali go o zdrowie i składali najlepsze życzenia. Milarepa zaśpiewał w odpowiedzi:

Kłaniam się do stóp mego guru.

Głęboko w lesie, opuszczony przez ludzi,Ja, Milarepa, praktykuję medytację.

Bez przywiązania i lgnięcia,Spacer i spokój są równie przyjemne.

Wolny od chorób i zamętu, z chęciąPodtrzymuję swe iluzoryczne ciało.Nigdy nie śpiąc, siedzę wygodnie w spokoju.

3

Przebywając w samadhi nietrwałości4,Smakuję szczęśliwość.Trwanie w jodze ciepła, nie zaznając zimna,Jest doprawdy wielką radością.

Bez lęku i przerażenia,Radośnie podążam ścieżką tantry.Bez wysiłku doskonalę ją.Bez rozproszeniaPrzebywam w swej pustelniI jestem naprawdę szczęśliwy.Takie są przyjemności ciała.

Szczęśliwa jest ścieżka mądrości i środków5!Radosna jest joga nagromadzenia i rozpuszczenia,Medytacja jedności.Wesoła jest pradżnia, świadomość nieprzychodzeniaI nieodchodzenia!Radosny jest brak mowy, brak przyjaciół i brak pogawędek!To tylko światowe przyjemności.

Radosne jest zrozumienie braku potrzeby chwytania;Radosna jest medytacja bez przeszkód;Radosne jest nagromadzenie bez nadziei i strachu;Radosne jest działanie bez oczekiwania.Takie są przyjemności umysłu.

Szczęśliwa jest świetlistość bez myśli i zmian!Szczęśliwa jest błogość w czystości dharmadhatu6!Szczęśliwa jest nieprzemijalność krainy formy!

Mała pieśń o wielkim szczęściu,Ulatująca z mego serca,Zainspirowana jest medytacją,Połączeniem działania i mądrości.Ci, którzy pragną owocu bodhi,Mogą podążać tą drogą praktyki jogina.

Uczniowie rzekli do Milarepy: “Doprawdy wspaniałe są radości ciała, mowy i umysłu, które nam przekazałeś. Błagamy, powiedz nam, jak ich dostąpić?” Mila odrzekł: “Dzięki urzeczywistnieniu umysłu”. Na to uczniowie odparli: “Chociaż nigdy nie osiągniemy tak wielkiego szczęścia i przyjemności, do jakich doszedłeś, mamy nadzieję, że zaznamy ich choć częściowo; dlatego błagamy o jasne, proste do zrozumienia i praktykowania nauki, dzięki którym będziemy mogli urzeczywistnić esencję umysłu”. Milarepa zaśpiewał wówczas pieśń “O dwunastu znaczeniach umysłu”:

Kłaniam się do stóp mego guru.

Uczniowie! Jeśli pragniecie urzeczywistnićEsencję umysłu,Winniście praktykować następujące nauki:Wiara, mądrość i dyscyplina,

4 5 6

Te trzy, są drzewem życia7 umysłu.Są to trzy rzeczy, które musicie zasiać i pielęgnować.

Brak przywiązania, brak lgnięcia i nie bycie ślepym,Te trzy, są tarczami umysłu;Są lekkie do noszenia i mocne gdy czas obrony.Tarcze te trzeba wam odnaleźć.

Medytacja, wytrwałość i pilnośćTo trzy rumaki umysłu;Szybko galopują i szybko też uciekają!Jeśli potrzebne są wam rumaki, te są najodpowiedniejsze.

Samoświadomość, samoświetlistość, samoszczęśliwość8,Te trzy, są owocem umysłu.Posiane ziarno daje dojrzały owoc,I pojawia się esencja.Jeśli szukacie owocu, oto owoc,Którego winniście szukać.

Mająca swe źródło w jogicznej intuicjiPieśń o dwunastu znaczeniach umysłu jest oto śpiewana.Drodzy dobrodzieje!Natchnieni wiarą, trwajcie w medytacji!

Odtąd ludzie czuli jeszcze gorętsze oddanie do Milarepy i przynosili mu wspaniałe ofiary. Po jakimś czasie Milarepa postanowił udać się do śnieżnego łańcucha górskiego Jolmo.

Była opowieść o tym, jak Milarepa przebywał w Kangpen Namka Dzong.

Przypisy

Kangpen Namka Dzong (tyb.: rKang.Phan.Nam.mKha'.rDzong.) – miejsce w pobliżu Himalajów nazwane “Podniebnym Zamkiem Kangpen”.

Strach – przed cierpieniem w sansarze motywujący jogina do wysiłku prowadzącego do wyzwolenia.

Pogląd, medytacja i działanie lub pogląd, praktyka i działanie (tyb.: lTa., sGom., sPjod.). Pogląd to wiedza lub zasada, na której opierają się wszystkie medytacje i działania. Praktyka odnosi się do jogicznych ćwiczeń na bazie poglądu. Działanie to stan, w którym jogin, nie przerywając swych codziennych aktywności, wchłonięty jest przez pogląd. Można posłużyć się też następującym przykładem: w przypadku nauk mahamudry, pogląd jest zrozumieniem pustej natury umysłu; praktyka jest jej kontemplacją, a działanie jest zachowywaniem poglądu w każdej chwili podczas codziennych zajęć.

Nietrwałość; urzeczywistnienie wyższych samadhi winno przekształcić obie, zarówno tymczasowość, jak i trwałość.

Mądrość i środki (skt.: pradżnia [i] upaja; tyb.: Thabs. [i] Szes.Rab.); mądrość jest zrozumieniem lub poglądem, “okiem” jogina, podczas gdy środki są metodą, technikami lub “nogami”.

Dharmadhatu (tyb.: Cz'os.dBjing.); słowo to ma wiele znaczeń. Tutaj oznacza nieskończoność, pełnię i tym podobne.

Drzewo życia (tyb.: Srog.Szing.); termin symboliczny używany do oznaczenia siły życiowej, od której zależy istnienie istoty; termin ten odnosi się również do kręgosłupa; czasami oznacza główną kolumnę w buddyjskich stupach.

7 8

Samoświadomość, samoświetlistość i samoszczęśliwość (tyb.: Rang.Rig., Rang.gSal., Rang.bDe.); pomimo faktu, że nie da się opisać natury umysłu, może być ona zrozumiana poprzez opis jej trzech cech, to jest samoświadomości, samoświetlistości i samoszczęśliwości, z których zwykłe istoty nie zdają sobie sprawy.

Rozdział 7

7 Radosna pieśń jogina

Pokłon wszystkim guru.

Mistrz jogi Milarepa, aby wypełnić polecenia swego guru, udał się z Kangpen do łańcucha górskiego Jolmo, gdzie osiadł w Jaskini Senge Dzong1 w lasach Singalin. Lokalna bogini z Jolmo pojawiła się przed nim w powabnej formie, posłuszna jego rozkazom. Milarepa, będąc w bardzo natchnionym nastroju, pozostał w jaskini przez jakiś czas.

Pewnego dnia z Mon przyszło z wizytą pięć młodych mniszek. Odniosły się do Milarepy tymi słowy: “Mówi się, że to miejsce jest pełne okropności, ale też że jest idealnym miejscem do medytacji. Czy to prawda? Odczułeś to może?” Milarepa zaśpiewał, wychwalając miejsce swego pobytu:

Pokłon mojemu guru!Spotkałem Cię dzięki nagromadzeniu wielkiej zasługiI pozostaję w przepowiedzianym przez Ciebie miejscu2.

To cudowne miejsce,Jest pełne lasów i wzgórz.Na górskich halach kwitną kwiaty,W lasach tańczą kołyszące się drzewa;Są miejscem małpich zabaw.Wesoło śpiewają ptaki,Pszczoły latają pobrzękując,Od poranku do zmierzchuNa niebie powstają tęcze.Zimą i latem pada słodki deszczyk,Mgły pojawiają się wiosną i jesienią.W tym cudownym miejscu, na odosobnieniu,W szczęściu, przebywam ja, Milarepa,Kontemplując pustkę i świetlistość umysłu.

Jakże szczęśliwe są miriady pojawień!Doświadczenie wzmacnia mą szczęśliwość.Pozbawione negatywnej karmy ciało jest radosne.Naprawdę błogie są niepoliczalne pomieszania!Im większy strach, tym większa ma radość3.Och, szczęśliwa jest śmierć uczuć i pragnień!

Im większe rozterki i pożądanie,Tym większa ogarnia mnie wesołość!Jakimż szczęściem jest nieodczuwanieDolegliwości i chorób;

1 2 3

Jakimż szczęściem jest poznanie, że szczęśliwośćI cierpienie są tym samym;Jakimż szczęściem jest gra ruchami ciała,Z mocą powstałą dzięki jodze.Skakać, biegać, tańczyć i podskakiwać wciążJest tak bardzo wesołe!

Jakimż szczęściem jest wyśpiewywaniePieśni zwycięstwa,Jakimż szczęściem jest recytowanie i nucenie,Wciąż jednak radośniejsze są rozmowy i głośne śpiewanie!Wesoły jest umysł, pełen mocy i pewności,Który wszedł w rzeczywistość ostateczności.

Największe szczęścieJest samoemanacją mocy;Radosne są miriady form, miriady pojawień.W podarunku mym oddanym uczniom,Śpiewam o szczęściu jogina.

Gdy skończył, Mila udzielił inicjacji mniszkom nowicjuszkom i dał im ustne pouczenia. Po jakimś czasie, po przepraktykowaniu nauk, obudziło się w nich światło wewnętrznego urzeczywistnienia. Bardzo uradowało to Milarepę, który zaśpiewał “Nektar pouczeń”:

Och, mój guru, który ukazujeszBezbłędną ścieżkę do wyzwolenia,Doskonały obrońco, mistrzu współczucia,Błagam, nigdy mnie nie opuszczaj, Zawsze bądź nad mą głową4 jako ozdobny klejnot!

Słuchajcie, postępujący ścieżką dharmy,Wy, zebrane tu medytujące istoty,Choć nauki buddy są najbardziej liczne,Ten, kto praktykuje głęboką ścieżkę5,Musi być naprawdę utalentowany!

Jeśli chcecie zostać buddami w tym życiu,Nie pragnijcie rzeczy tego świata,Nie wzmacniajcie własnych pragnień,Gdyż zaplączecie się w dobro i złoI wpadniecie w świat nieszczęścia.

Gdy służycie swemu guru,Pozbądźcie się myśli: “Ja pracuję,A on odpoczywa”.Jeśli takie będą wasze odczucia,Wkrótce powstaną niesnaski i niezgoda,A wasze życzenia nigdy się nie spełnią.

Kiedy przestrzegacie reguł tantry,Zerwijcie związki z niegodziwością,Gdyż inaczej splamicie się złymi wpływami,

4 5

I bliskie będziecie złamania ślubowań.

Jeśli zajmiecie się nauką,Nie przywiązujcie się z dumą do słów,W innym razie rozpali się w was uśpiony ogień Pięciu trujących pragnień6,A cnota i dobre uczynki zginą w płomieniach.

Gdy z przyjaciółmi spędzacie odosobnienie,Nie róbcie zbyt wiele,Gdyż prawe działania znikną,A oddanie zostanie rozproszone.

Kiedy praktykujecie ścieżkę formy7

Ustnego przekazu8,Nie wypędzajcie demonów, nie przeklinajcie duchów,Żeby nie pojawiły się w waszych głowach demonyI tęsknota za światem.

Kiedy posiądziecie doświadczenia i urzeczywistnienie9,Nie chwalcie się swymi magicznymi mocamiAni przepowiedniami,Żeby tajemne słowa i symbole nie uleciały,A zasługa i wgląd nie zmalały.

Strzeżcie się tych zasadzek; unikajcie ich.Nie popełniajcie negatywności.Nie spożywajcie omamiającej strawy.Nie bierzcie na siebie ciężaru zwłok10.Nie wypowiadajcie słodkich słów, by zadowolić innych.Bądźcie pokorne i skromne, a znajdziecie swą drogę.

Usłyszawszy to, mniszki poprosiły Milarepę, aby pokazał im, jak mają odnaleźć drogę; błagały go o dalsze pouczenia. W odpowiedzi Mila zaśpiewał:

Składam pokłon memu łaskawemu guru.Błagam, udziel mi błogosławieństwa.Pomóż mnie, swemu słudze, szczęśliwie praktykować.

Choć wy, dzieci nowego pokolenia,Przebywacie w miastach zarażonych błędną karmą,Wciąż macie więź z dharmą.Usłyszawszy nauki buddy,Przyszłyście do mnie,Uniknęłyście zagubienia.

Dzięki ciągłej praktyce dawania i brania 11,

6 7 8 9 10 11

Pielęgnujecie siłę oddania.Dlatego ogarną was fale mocy,I wzrośnie prawdziwe urzeczywistnienie12.

Lecz niewiele pomogą wszystkie te zabiegi,Jeśli nie potraficie osiągnąć prawdziwego mistrzostwa.Ulituję się nad wami i dam pouczenia.Słuchajcie uważnie, młode przyjaciółki!

Przebywając w samotności,Nie myślcie o miejskich rozrywkach,Żeby w waszych sercach nie wzrastało zło.Do wewnątrz kierujcie swój umysł,A znajdziecie drogę.

Gdy medytujecie, wytrwale i z poświęceniem,Rozmyślajcie nad wadami sansaryI nieuchronnością śmierci.Unikajcie gonitwy za uciechami świata,A odwaga i cierpliwość same się pojawiąI odnajdziecie swą drogę.

Kiedy prosicie o głębokie pouczenia,Nie pragnijcie studiów, nie zostawajcie uczonymi,Żeby nie zawładnęły wami światowe pragnienia.Odrzućcie sprawy tego życia,Bądźcie skromne i ciche,A odnajdziecie swą drogę.

Kiedy w medytacji macie różne doświadczenia,Nie bądźcie z nich dumne i nie rozpowiadajcie o nich,Żeby nie niepokoić bogiń-matek13.Praktykujcie bez pomieszania,A znajdziecie swą drogę.

Kiedy towarzyszycie swemu guru,Nie rozprawiajcie o jego zasługach i porażkach,Żeby nie usypać góry błędów.Jedynie dzięki wierze i prawdzieOdnajdziecie swą drogę.

Kiedy uczestniczycie w świętych obrzędachWraz ze swymi dharmicznymi siostrami i braćmi,Nie myślcie, by nad nimi górować,Żeby nie powstały nienawiść, pragnieniaI naruszenia reguły.Dostosujcie się, zrozumcie wzajemnie,A znajdziecie swą drogę.

Gdy prosicie w wioskach o jałmużnę,Niech dharma nie będzie narzędziem fałszu i wyzysku,Żebyście nie spadły na niższą ścieżkę.

12 13

Bądźcie szczere i uczciwe,A znajdziecie swą drogę.

Ale ponad wszystko zawsze i wszędzie pamiętajcie,By nie osiąść na laurach, nie być z siebie dumne,Gdyż ucierpi wasze poczucie godnościI przepełnicie się hipokryzją.Jeśli zaniechacie fałszu i pretensji,Odnajdziecie swą drogę.

Osoba, która odnalazła swą drogę,Może przekazywać cenne nauki.Wtedy pomaga i sobie, i innym.Dawanie staje się jedyną myśląMieszkającą w jej sercu.

Uczennice zostały zainspirowane do zdecydowanej, wytrwałej praktyki i wyrzekły się świata. Powstało w nich niezachwiane oddanie dla Dzietsyna. Powiedziały: “Pragniemy ofiarować Ci złotą mandalę14. Prosimy, przyjmij ją i daj nam przydatne nauki o poglądzie, praktyce i działaniu”.

Mila odrzekł: “Nie potrzebuję złota; przyda się wam ono do utrzymania się. Jeśli zaś chodzi o nauki o poglądzie, praktyce i działaniu, udzielę wam ich. Wysłuchajcie słów tej pieśni”:

Mój guru, wzorze pogląduPraktyki i działania!Błagam, obdarz mnie swą opieką i pozwól, abymZostał wchłonięty przez naturę samą w sobie!

Co do poglądu, praktyki, działania i urzeczywistnienia,Są kluczowe zasady, które powinnyście znać:

Wszystkie przejawienia, cały wszechświatZawiera się w umyśle.Natura umysłu jest obszarem światłości,Którego nie można pojąć ani dotknąćTakie są kluczowe punkty poglądu.

Błędne poglądy wyzwalają się w dharmakai.Świadomość i świetlistość są zawsze błogie.Medytuj nie medytując, bez wysiłku.Takie są kluczowe poglądy praktyki.

Dzięki naturalnym działaniom,Spontanicznie powstaje dziesięć pozytywnych czynów,A dziesięć złych nawyków zostaje oczyszczonych.Dzięki oczyszczeniu i poprawie,Świetlista pustka pozostaje niewzburzona15.Takie są kluczowe poglądy działania.

Nie istnieje nirwana, której można by dosięgnąć;Nie istnieje sansara, w której można by pozostać;Prawdziwe rozpoznanie samego umysłuJest jak bycie buddą we własnej osobie.

14 15

Takie są kluczowe poglądy urzeczywistnienia.

Zredukuj kluczowe poglądy do jednego.Jest nim pusta natura istnienia,Którą jedynie cudowny guruJest w stanie opisać.

Daremna jest zbytnia aktywność.Jeśli widzi się współpowstającą16 mądrość,Osiąga swój cel.

Nauki te są cennym klejnotemDla wszystkich praktykujących dharmę;To bezpośrednie doświadczeniePłynące z medytacji jogina.Przemyślcie je i zachowajcie w umyśle,Moje drogie dzieci.

Uczennice zapytały Milarepę: “Jeśli rozumiemy, przewodnikiem po ścieżce praktyki jest szczera modlitwa do guru. Czy istnieje coś oprócz niej?” Mila uśmiechnął się i odpowiedział: “Drzewo wskazówek także ma wiele gałęzi”.

Aby to wytłumaczyć, zaśpiewał:

Guru, uczeń i tajemne nauki;Wytrzymałość, wytrwałość i wiara;Mądrość, współczucie i ludzka forma;One wszystkie też są przewodnikiem na ścieżce.

Samotność bez zamieszania i zakłóceńJest przewodnikiem chroniącym medytację.Urzeczywistniony guru, Dzietsyn,Jest przewodnikiem rozpraszającym niewiedzę i ciemności.Wiara bez smucenia się i znużeniaJest przewodnikiem, który szczęśliwie doprowadziDo szczęścia.

Czucie pięciu organów jest przewodnikiem Prowadzącym do wolności od styczności17. Ustne nauki linii nauczycieli guruSą przewodnikiem ukazującym trzy ciała buddy.Strażnicy oraz trzy klejnotySą przewodnikiem, który się nie myli.Prowadzone przez tych sześciu przewodników,Osiągniecie szczęśliwy poziom jogi,Pozostając w świecie bez rozróżniania,Gdzie poglądy i pojęcia18 dłużej nie istnieją.

Przebywanie na poziomie wiedzy i samowyzwoleniaJest naprawdę błogie i wspaniałe.Przebywam w dolinie, w której nie ma ludzi;Z przekonaniem i wiedzą żyję po swojemu.

16 17 18

Grzmiącym głosem śpiewam wesołą pieśń jogi.Spadają w deszczu sławy na dziesięć stron świataKwitnące kwiaty i liście współczucia.Działanie bodhi obejmuje cały wszechświat.Czysty owoc serca bodhi osiąga doskonałość.

Uczennice pomyślały: “Dla Dzietsyna nie ma teraz różnicy, gdzie mieszka. Zaprośmy go więc do naszej wioski”. Dlatego powiedziały Milarepie: “Czcigodny, odkąd Twój umysł pozostaje niezmienny, nie musisz praktykować medytacji. Dlatego też, dla dobra czujących istot, przybądź do naszej wioski i nauczaj dharmy”. Mila odparł: “To właśnie samotne medytowanie jest pomocą dla czujących istot. Choć mój umysł nie ulega zmianom, jednak dobrym zwyczajem jogina jest pozostawanie na odosobnieniu”. Po czym zaśpiewał:

Dzięki medytacji okazuję wdzięczność memu guru.Błagam, okaż mi swą łaskę, doprowadź do wyzwolenia!

Wy, utalentowani uczniowie, naśladowcy dharmy,Słuchajcie z uwagą,Gdy ja będę śpiewać o głębokich podstawowych naukach.

Wspaniała lwica z wyżyn śnieżnej góryDumnie stoi na szczycie;Nie ma w niej strachu.Pełne dumy zamieszkiwanie górJest lwicy zwyczajem.

Królewski sęp z Czerwonej SkałyProstuje skrzydła pod rozległym niebem;Nie boi się upadku,Bo podniebne szybowanie jest jego zwyczajem.

Przez głębiny rozległego oceanuMknie migocząca królowa ryb;Nie boi się,Pływanie jest ryb zwyczajem.

Na gałęziach dębówZwinne małpy bujają się i skaczą,Nie boją się upadku;Takie jest bowiem ich życie.

Pod pokrytym liśćmi baldachimem drzew,Pręgowany tygrys ryczy i wdzięcznie pomyka,Lecz nie z powodu strachu czy przerażenia;Pokazuje tylko wyniosłą dumę, swą potęgę.

W lesie na górze Senge,Ja, Milarepa, medytuję nad pustką.Nie dlatego, że boję się utraty zrozumienia;Nieustanna medytacja jest zwyczajem jogina.

Nieporuszony jogin medytuje wchłoniętyW mandalę dharmadhatu.Nie dlatego, że boi się udania w złym kierunku,

Ale by zatrzymać kwintesencję.

Kiedy ćwiczy z nadi, praną i bindu19,Unika się przeszkód i błędów.Nie dlatego, że błędne są inne nauki,Tylko dlatego, że jest to dobry sposób naPogłębienie prawdziwego urzeczywistnienia.

Mimo spontaniczności i naturalności,Doświadczamy niezliczonych wzlotów i upadków20,Lecz nie z powodu stronniczości i dualizmu,Ale wskutek naturalnej manifestacji wszystkich zjawisk.

Kiedy rozwijamy innych, ukazując siłę karmy,Mimo iż widzimy dobro i zło jako rzeczy realne,Nie dzieje się tak z powodu zejścia ze ścieżki praktyki21,Ale dlatego, że aby wytłumaczyć prawdę różnym ludziom,Musimy używać odpowiednich obrazów.

Wielcy jogini, którzy opanowali praktykę,Nigdy nie pożądają rzeczy tego świata.Nie pragną rozgłosu z powodu swego odosobnienia.To tylko naturalny znak wypływający z ich serca –Prawdziwe uczucie wyrzeczenia i braku przywiązania.

Jogini praktykujący nauki dogłębnej ścieżki,Zawsze przebywają w górskich jaskiniach;Nie z powodu cynizmu czy wyniosłości,Lecz by gorliwiej skupić się na medytacji.

Ja, odziany w bawełnę22, zaśpiewałem wiele pieśniNie po to, by miło spędzić czas.To dla dobra oddanych naśladowców,Którzy zebrali się tutaj,Z serca płyną me głębokie i pomocne słowa.

Uczennice odparły Milarepie: “Można przebywać w samotności, ale bez jedzenia i odpowiedniego miejsca do medytacji niewiele można zdziałać”. Dzietsyn odpowiedział: “Mam jedzenie i własne miejsce. Zaraz wam je opiszę”.

Kłaniam się u stóp spełniającego życzenia guru.Proszę, obdarz mnie swą modlitwą i podaruj Przynoszące pożytek pożywienie.Doprowadź mnie do urzeczywistnienia ciałaJako domu buddy.Błagam, obdarz mnie tą niezawodną wiedzą!

Buduję dom23 poprzez strach,Dom śuniaty, pustej natury istnienia;

19 20 21 22 23

Teraz nie boję się jego zniszczenia.Ja, jogin z klejnotem spełniającym życzenia,Czuję szczęście i radość gdziekolwiek jestem.

Ze strachu przed zimnem, szukałem ubrań.Znalazłem A Szie – ciepło życia24;Teraz mrozów się nie boję.

Ze strachu przez nędzą, szukałem bogactwa.Znalazłem niewyczerpanychSiedem świętych klejnotów25;Już nie boję się biedy.

Ze strachu przed głodem, szukałem pożywienia.Znalazłem samadhi takości;Już się głodu nie boję.

Ze strachu przed pragnieniem, szukałem płynów.Niebiańskim napojem jest wino uważności26;Teraz nie boję się pragnienia.

Ze strachu przed samotnością szukałem przyjaciela;Spotkałem przyjaciela ––błogość wiecznej śuniaty27;Już się nie boję samotności.

Ze strachu przed zagubieniem,Szukałem odpowiedniej ścieżki.Znalazłem ją – ścieżkę jedności28;Nie boję się, że ją zgubię.

Jestem joginem z majątkiem godnym pożądania,Człowiekiem szczęśliwym bez względu na to, gdzie przebywa.

Tu, w Jolmo Tagpu Senge Dzong,Żałośnie rycząca tygrysicaPrzypomina o bezradnych maleństwach Bawiących się niewinnie.Nie mogę powstrzymać wielkiego współczucia,Nie mogę powstrzymać wytrwałej praktyki,Wzrostu umysłu bodhi.

Wzruszający płacz małpy,Jest tak silny i tak przejmujący,Że nie mogę powstrzymać żalu.Paplanina małpek jest głupia i zabawna;Kiedy jej słucham, wypełnia mnie współczucie.

Wzruszające jest kukanie kukułkiI melodyjne trele skowronka;

24 25 26 27 28

Nie mogę się oprzeć ich słuchaniu,A kiedy to robię, płaczę rzewnymi łzami.

Krakanie wronyJest dobrą i pomocną rzeczą dla jogina.Nie mając nawet jednego towarzysza,Przebywanie tu jest czystą przyjemnością.Śpiewam tę wesołą pieśń płynącą prosto z serca.Niech ponury cień ludzkich cierpieńZostanie przez nią rozproszony!

Uczennice stały głęboko poruszone i ogarnięte znużeniem sansarą. Przysięgły Milarepie, że nigdy nie opuszczą gór. Potem, dzięki praktyce medytacji, osiągnęły stan doskonałości.

Pewnego dnia budda opiekuńczy Mili powiedział mu, że nadszedł czas, aby udał się do właściwego Tybetu i tam samotnie medytował dla pożytku czujących istot. Budda, opiekun Milarepy przepowiedział też, że Mila pomoże tam ludziom i spopularyzuje dharmę. Tak więc Milarepa postanowił pójść do Tybetu.

To była opowieść o Śnieżnej Górze Jolmo.

Przypisy

Tyb.: sTag.Pug.Seng.Ge.rDzong. – tygrysia jaskinia na lwim terenie.Marpa, guru Milarepy, nakazał mu pozostać na odosobnieniu przez większą część życia;

przewidział również miejsca, w których Mila miał się zatrzymywać.Ten, kto praktykuje mahamudrę, winien wiedzieć, że z ostatecznego punktu widzenia sansara i

nirwana, dobro i zło, klesie itp. są bodhi. Wzloty, upadki i depresje powstające podczas medytacji, w ostatecznym rozrachunku nie różnią się od esencji umysłu. Zaawansowany jogin, im większe napotyka klesie, tym jaśniejsze i głębsze jest jego doświadczenie rzeczywistości.

Według tantryzmu, guru jest ważniejszy niż budda. Dla praktykującego guru ma więc priorytetowe znaczenie. Zgodnie z tradycją tybetańską, na początku każdego rodzaju medytacji, jogin zawsze wizualizuje guru siedzącego ponad jego głową i modli się do niego.

Tu Milarepa wskazuje na nauki zaawansowanego tantryzmu.Pięć trujących stanów to: pożądanie, nienawiść, głupota, duma i zazdrość.Ścieżka z formą to joga budowania i joga spełniająca w tantryzmie (patrz komentarz tłumacza

angielskiego przy końcu książki oraz Opowieść 5, przypisy 18 i 19).Szeptana tradycja (tyb.: sŃan.brGjud.); (1) mówi się, że w dawnych czasach tajemne nauki tantry

przekazywane były uczniom w wielkiej tajemnicy, szeptem; (2) nazw tych używa się też dla określenia szkoły kagiu.

Doświadczenie (tyb.: Ńams.) i urzeczywistnienie (tyb.: rTogs.); terminy trudne do przetłumaczenia. Ńam to przebłyski zrozumienia, jakie jogin osiąga w medytacji. Tog to bezpośrednie, całkowite, przejrzyste i doskonałe urzeczywistnienie. Ńam jest jak doświadczenie podróżnika zbliżającego się do miasta, widzącego je. Urzeczywistnienie (Tog) miasta to pobyt w nim.

To znaczy: “Nie przyjmuj bez skrupułów ofiar od rodziny zmarłej osoby”.“Gromadzenie zasługi” (tyb.: Tshogs.bSags.) jest często używanym w buddyzmie wyrażeniem i

może być objaśnione na wiele sposobów. Mówiąc ogólnie, oznacza wszystkie przynoszące pożytek praktyki. W buddyzmie mahajany oznacza pięć pierwszych paramit, to jest: hojność, dyscyplinę, cierpliwość, wytrwałość i medytację; patrz też Opowieść 9, przypis 8.

Podobne i rzeczywiste urzeczywistnienie (tyb.: Ńams.rTogs.) – doświadczenia i urzeczywistnienie powstałe w wyniku medytacji; patrz przypis 9.

Bóstwa takie jak Tara, Dordże Phagmo, Lhamo i inne.Mandala; w tym wypadku tantryczne narzędzie dla ofiar religijnych. Właściwe znaczenie słowa

“mandala” to: koło lub środek; to także zbiór obrazów, który przedstawia świat zjawiskowy buddów tantrycznych.

“Oczyszczenie i poprawa” wskazuje na świadome wysiłki, aby przeciwstawiać się i unikać złych działań, które w rzeczywistości nie są różne od świetlistej pustki. Świetlistość i pustka są dwiema trwałymi cechami umysłu; z tej perspektywy oczyszczenie i poprawa nie są potrzebne.

16. Współpowstająca mądrość (tyb.: Lhan.Czig.sKjes.Pa'i.Je.Szes.); kiedy się rodzimy, równocześnie rodzi się w nas mądrość stanu buddy, co oznacza, że natura buddy jest wewnątrz nas, bez przerwy; patrz opowieść 3, przypis 18.

17. Wszystkie uczucia i postrzeżenia wynikające z kontaktu świadomości i przedmiotu.18. Dosłownie: poza pustymi słowami, wytworami intelektu (tyb.: sPros.Bral.). Wszystkie idee,

takie jak monizm, dualizm, bycie lub niebycie, istnienie czy nieistnienie itd., wszystkie konceptualne poglądy są nonsensem dla oświeconej osoby.

19. Nadi, prana i bindu (tyb.: rTsa.rLung.Thig.Le.); ścieżka formy w tantryzmie kładąca nacisk zarówno na praktykę fizyczną, jak i na duchową, tworzenie odpowiednich warunków dla urzeczywistnienia prawdy; tantryzm stosuje ćwiczenia oczyszczające system nerwowy, oddechowy i wydalający.

20. “Wzloty i upadki” to rozedrgane emocje i pomieszane działania w codziennym życiu.21. Dla tych, którzy nie osiągnęli stanu doskonałego wzajemnego zawierania się lub

nierozróżniania, wszystkie pomieszane aspekty istnienia, wynikające z dualistycznych poglądów, stają się głównymi przeszkodami odciągającymi od urzeczywistnienia ostateczności. Jogin, który urzeczywistnia nauki pustki, nigdy nie powinien dostrzegać dobra i zła w swej praktyce.

22. Bawełniane odzienie (tyb.: Ras.Pa.); jogin będący w stanie wytwarzać poprzez jogę ciepło wewnętrzne, noszący jedynie bawełniane, nazywany jest Repą (Ras.Pa.).

23. Dom ten jest, oczywiście, symboliczny, ale Milarepa naprawdę zbudował wiele domów dla Marpy, zanim został przez Marpę zaakceptowany.

24. A Szie (tyb.: A.Szad.); wewnętrzne ciepło produkowane w tantrycznej medytacji. 25. Siedem świętych klejnotów to duchowe przymioty.26. Tekst jest w tym miejscu niejasny; tłumacz angielski sądzi, że chodzi tu o spontaniczney

wypływ wydzielin .27. Nieustająca śuniata: wieczna pustka.28. Ścieżka jedności (tyb.: Lam.Zung.'Dźug.); fraza bardzo szeroko używana w buddyzmie

tybetańskim oznaczająca zrównanie antytez, połączenie się przeciwstawnych mocy, usunięcie różnicowania i tak dalej.

29. Opiekun budda ( tyb.: Ji.Dam.); wszyscy jogini tantryczni wybrali swego opiekuńczego buddę, na którym polegają.

Rozdział 8

8 Milarepa i gołąb

Pokłon wszystkim guru.

Aby wypełnić przepowiednię [swego opiekuńczego buddy], Milarepa udał się z Jolmo do Tybetu. Przybył do Gung Tang i zamieszkał w jaskini, angażując się w medytację wielkiej świetlistości.

Pewnego dnia przyfrunął do Mili gołąb przyozdobiony złotem. Ptak skinął główką, pokłonił się i obszedł Milę wiele razy, a potem odleciał w kierunku Nieskazitelnej Skały. Milarepa zrozumiał, że to nieludzkie istoty przywitały go w taki sposób. Dlatego też podążył za gołębiem i wspiął się na wzgórze, gdzie znalazł mnóstwo białego ryżu. Ptak dziobał ryż i odrobinę przyniósł Milarepie, pokazując w ten sposób, że jest tu mile widziany. Milarepa [zdziwiony i uszczęśliwiony] zaczął śpiewać:

Och, mój łaskawy guru, Marpo Lotsało,Myślę o Tobie całym sercem.Medytuję na Ciebie z najgłębszą szczerością.Modlę się, abym był od Ciebie nieoddzielny.

Mieszanie umysłu z guru jest czymś wspaniałym.Przejawienie jest esencją rzeczywistości.Przez urzeczywistnienie niezrodzonej dharmakai,Wstępuję do bezwysiłkowej rzeczywistości1.Obojętne mi są wysokie i niskie poglądy2.Jestem szczęśliwy i radosny w bezwysiłkowym stanie.

Naturą umysłu jest pustka i światło.Przez urzeczywistnienie tych obu,Łączę się z pierwotnym stanem bezwysiłkowości.Jestem obojętny na dobre i złe doświadczenia;Jestem szczęśliwy i radosny, mając bezwysiłkowy umysł.

Sześć zmysłów i ich przedmioty3

Rozpuszczają się [w dharmadhatu].Kiedy urzeczywistniam nieróżnicowaniePrzedmiotu i podmiotu,Stapiam z sobą smutek i szczęście;Wchodzę w pierwotny stan bezwysiłkowości.Pozostaję niewzruszony wobec czynów dobrych i złych.Prawdziwie szczęśliwy jest bezwysiłkowy umysł!

Rzeczywista natura dharmakaiTożsama jest z miriadami form.Miriady form to nirmanakaja buddy.Umysł z takim zrozumieniem,Niezależnie od okoliczności,Wolny jest w szczęśliwej krainie wyzwolenia!Nie tęsknię już, by powrócić do domu buddy!Pełen radości jest bezwysiłkowy umysł!

W tym czasie gołąb i jego siedmiu kamratów zbliżyli się do Milarepy. Oddali mu pokłon i okrążyli wiele razy, podobnie jak na początku uczynił to pierwszy ptak. Milarepa pomyślał: “Gołębie te nie są ludzkimi istotami. Zapytam o to i zobaczę, czy powiedzą prawdę”. Zapytał zatem: “Kim jesteście i dlaczego przybyliście tutaj?” W tym momencie gołębie przybrały swą prawdziwą formę żeńskich dewów. Ich przywódczyni rzekła: “Jesteśmy czystymi mieszkankami nieba. Z powodu oddania dla Ciebie przybyłyśmy tu, abyś nauczył nas dharmy. Błagamy Cię, udziel nam pouczeń”.

W odpowiedzi Milarepa zaśpiewał:

Och! Cudownie przekształcone ciało mego guru!Proszę, obdarz mnie swą dobrocią.

Czarujące mieszkanki nieba,Pojawiłyście się tu w formie gołębi.Jeśli wy, osiem pięknych niebiańskich dziewcząt,Pragniecie praktykować białą dharmę buddy,Zapamiętajcie, proszę, znaczenie tej pieśni.

Choć światowe szczęścia i przyjemnościWydają się rozkoszne i miłe,Wszystkie wkrótce przeminą.

1 2 3

Choć zamożne kobiety są dumne i rozmiłowaneW swej wyniosłej powadze,Gdzie jest ich schronienie i osłona?

Przebywanie w pełnej żądz sansarzeCzasami jest przyjemne, lecz częściej Pełne nieszczęścia.

Jeśli bogato obdarowany i bardzo kochany synNie szanuje siebie i się nie rozwija,Jego ojca nie spotka nic, prócz zmartwienia.

Jeśli uczeń popełnia negatywności,Musi spaść w sansarę,Niezależnie od wielkości swego guru.

Niebiańskie panny, magiczne gołębie!Łatwo pytać o dharmę, lecz z trudemPrzychodzi głęboka w nią wiara.Pomyślcie o nieuniknionym pechu,Który przynoszą światowe uciechy.Ból i nieszczęścia obecnego życiaTraktujcie jak przyjaciół prowadzących do nirwany.Sam cieszę się z napotkanych niepowodzeń.Moje przyjaciółki, utrzymujcie to w umyśleI tak postępujcie!

Dewy uśmiechnęły się do Mili i powiedziały: “Tak będziemy postępowały”. Wtedy pokłoniły się i obeszły Milarepę wiele razy. Potem Dzietsyn zapytał je: “Dlaczego przybyłyście tu jako gołębice?” Odparły: “Jesteś joginem bez najmniejszego przywiązania czy żądzy światowego życia. Jedynie dla dobra bodhi i pożytku wszystkich czujących istot pozostajesz na odosobnieniu i medytujesz bez rozproszenia. Mogłyśmy Cię dojrzeć naszymi niebiańskimi oczami i z wiarą i szacunkiem przybyłyśmy po dharmę. Ażeby [zataić naszą prawdziwą formę] przed pomieszanymi istotami, przekształciłyśmy się w gołębie. Błagamy Cię, szlachetny panie, abyś w swej dobroci poszybował z nami do nieba i nauczał nas prawej dharmy”. Ale Milarepa odparł: “Tak długo, jak długo trwa życie, pozostanę w tym świecie, aby przynosić pożytek tutejszym istotom. Powinnyście wiedzieć, że niebo dalekie jest od niezawodności; nie jest wieczne i nie można się na nie zdać. Odrodzenie w niebie nie jest koniecznie czymś wspaniałym. Powinniście mnie wysłuchać i postępować według tych pouczeń”:

Kłaniam się u stóp Marpy z Lhotrak.Ojcze guru! Błagam, obdarz mnie swą dobrocią iUrzeczywistnieniem.

Osiem piękności z krainy dewów,Ofiarowało mi ryż, cudowny owoc dhiany.Spożywając go, dodaję sił memu ciału I ożywiam umysł.Na znak wdzięczności śpiewam Tę pieśń dharmy.Teraz nadstawcie uszu i słuchajcie z uwagą.

Choć dosięgamy najwyższych niebios białych dew4,

4

Nie ma to trwałej wartości czy znaczenia!Kochany i wzruszający jest niebiański kwiat młodości,Lecz jakkolwiek coś wydaje się miłe,Na koniec przychodzi rozłąka.

Choć niebiańska błogość wydaje się bardzo potężna,Jest tylko mylącym mirażem,Dezorientującą halucynacją.Tak naprawdę jest ona główna przyczynąPowrotu do cierpienia!

Myśląc o nieszczęściach sześciu światów sansary,Nie mogę powstrzymać mdłości i niechęci!

Zamierzając praktykować nauki buddy,Musicie przyjąć schronienie w trzech cennychKlejnotach i modlić się do nich.

Czujące istoty sześciu światówTraktujcie jak swych rodziców.

Obdarowujcie biednych i składajcie ofiary guru!Dla pożytku wszystkich, poświęcajcie zasługę.Wciąż pamiętajcie, że śmierć Może nadejść w każdej chwili.

Utożsamcie swe ciała z ciałem buddy!Utożsamcie swój głos z mantrą buddy.Rozmyślajcie nad pustką samopowstałej mądrości,I zawsze starajcie się być paniami swego umysłu!

Niebiańskie dewy powiedziały: “W nieświadomych istotach, takich jak my, za umysłem wciąż podążają klesie. Błagamy, obdarz nas naukami, abyśmy naprawiły ten błąd, abyśmy miały na czym polegać i co praktykować”.

W odpowiedzi na ich prośbę Mila zaśpiewał:

Pokłon Czcigodnemu Marpie!Błagam, obdarz mnie błogosławieństwem Zwycięskiego antidotum.

Często praktykujcie dharmę, Oddane panny dewy,Wewnętrzną koncentrację i kontemplację.Wyrzeczenie się spraw zewnętrznych to wasza ozdoba.

Utrzymujcie w umysłach lekarstwo wyzwolenia!Wyciszone i uważne, pozostawajcie pogodne.Wspaniała jest równość mowy i umysłu!Wspaniałe jest wyzbycie się wielu aktywności!

Napotkawszy nieprzyjemne warunkiRozpraszające wasz umysł,Pilnujcie się i bądźcie czujne;Napominajcie się:

“Zbliża się niebezpieczeństwo gniewu”.Gdy napotkacie wabiące bogactwo,Pilnujcie się i bądźcie czujne;Bądźcie uważne:“Niebezpieczeństwo chciwości zbliża się”.

Gdy do waszych uszu dochodzą bolesne, obraźliwe słowa,Pilnujcie się i bądźcie czujne;Przypominajcie sobie:“Bolesne dźwięki są tylko złudzeniami uszu”.

Kiedy przebywacie z przyjaciółmi,Pilnujcie się i ostrzegajcie:“Nie pozwólmy, aby powstała w nas zazdrość”.

Kiedy zapamiętujecie się w służbie i ofiarach,Bądźcie czujne i ostrzegajcie się:“Strzeżmy się, by duma nie powstała w naszych sercach”.

Pilnujcie się w każdej chwili.Zawsze zwyciężajcie negatywne myśli!Cokolwiek przyniesie wam dzień5,Rozważajcie jego pustą, nierzeczywistą naturę.

Gdyby zebrało się tu nawet stu świętych uczonych,Nie dodaliby niczego do mych słów.Żyjcie w szczęściu i pomyślności!Niech radują się wasze serca!Oddajcie się praktyce dharmy!

Niebiańskie panny były bardzo szczęśliwe, zachwycone i zadowolone. Na powrót przybrały postać gołębi i pofrunęły do nieba. Milarepa ofiarował ryż i powędrował do Zakątka Wadżry na Szarej Skale.

To była opowieść o niebiańskich pannach [w gołębiej formie] i ich ofierze.Wszystkie opowiedziane historie były o tym, jak Milarepa poskramiał i nawracał demony.

Przypisy

Bezwysiłkowość (tyb.: rTsol.Med.), inaczej niedziałanie lub, nierozpraszanie się to technika medytacyjna mahamudry.

Wysokie i niskie poglądy; poszczególne szkoły buddyjskie różnie sklasyfikowały poszczególne poziomy nauk. Na przykład szkoła jogaczary utrzymuje, że doktryna “tylko umysłu” jest wysokim poglądem, a doktryna “pustki” szkoły środkowej ścieżki (madhjamaka) jest poglądem niskim. Ta druga szkoła mówi zaś na odwrót.

Sześć zmysłów i ich przedmioty (tyb.: Tshogs.Drug.); dosłownie sześć grup, na przykład oczy i formy to jedna grupa, uszy i dźwięki – druga i tak dalej.

Niebo białych dewów; według buddyzmu, istnieje wiele różnych poziomów nieba, niektóre foremne i inne bezforemne. Dewy z najwyższego nieba nie mają formy ani żadnych potrzeb. Jednakże buddyzm twierdzi, że nawet niebiańskie istoty są wciąż w sansarze.

Dosłownie: cztery rodzaje codziennych czynności (np. chodzenie, stanie, leżenie).

Część drugaMilarepa i jego ludzcy uczniowie

5

Rozdział 9

9 Zakątek Wadżry na Szarej Skale

Pokłon wszystkim guru.

Kiedy Dzietsyn Milarepa przybył do Zakątka Wadżry na Szarej Skale, zatrzymał się w jaskini zwanej Siodłem i przebywał tam w pełnym natchnienia stanie umysłu.

W Gung Tang mieszkał tantryczny jogin, który słyszał nauki Dzietsyna i poczuł do niego wielkie oddanie. [Kiedy przybył] do Milarepy, powiedział: “Szlachetny mistrzu, choć od dawana praktykuję medytację, nie miałem żadnych doświadczeń i nie zebrałem zasługi. Prawdopodobnie dzieje się tak z powodu niewiedzy na temat właściwego sposobu praktykowania!”. Mila odparł: “W takim razie musisz koniecznie poznać wszystkie istotne wskazówki”. Dlatego też Mila zaśpiewał dla niego pieśń “ O sześciu koniecznościach”:

Przejawienia umysłu przewyższająMiriady pyłków kurzuW nieskończonych promieniach słońca;Jogin zna istotę tych pojawień.

Prawdziwa natura istotNie powstaje z przyczyn i skutków;Jogin zna dogłębną prawdęDokładnie i bez wątpliwości.

Nawet gdy stawia czoło setce dzid,Jego wszystkowiedzący pogląd nie zatrzęsie się;Jogin poskramia przywiązania.

Trudno powstrzymać pędzący umysł,Nawet gdy zamknie się go w żelaznym pudle;Jogin wie, że wszystkie przejawienia są złudzeniem.

Uczeń zapytał Milarepę: “Doświadczenia, o których powiedziałeś, przychodzą stopniowo czy naraz?”. Mila odparł: “Uczniowie o dobrej karmie osiągają oświecenie od razu; przeciętni zaś osiągną je stopniowo. Opiszę ci oznaki prawdziwego oświecenia oraz oznaki doświadczeń błędnie postrzeganych przez niektórych ludzi jako ostateczne urzeczywistnienie”.

Milarepa zaśpiewał więc kolejną pieśń, by objaśnić różne doświadczenia, prawdziwe i fałszywe, pojawiające się na czterech stopniach mahamudry1:

Kłaniam się do stóp najwyższego guru.

Lgnięcie do realności umysłu jestPrzyczyną sansary;Urzeczywistnienie tego, że pozbawiona lgnięciaI świetlista samoświadomośćJest niezrodzona i wieczna,Jest doskonałą oznaką stopnia jednoupunktowienia.

Jeśli rozprawia się o jedności,Ale wciąż medytuje na formę;Gdy zrozumie się prawdę o karmie,Ale wciąż popełnia negatywności,

1

To medytacja jest ślepa!Rzeczy jako takie nie pojawiają sięNa prawdziwym stopniu jednoupunktowienia.

Urzeczywistniając, że brak lgnięcia iŚwietlisty umysł,Są ucieleśnieniem błogości i przekształcają grę słów2,Widzimy naturę swego umysłuJak wielką przestrzeń.Jest to oznaka spełnienia stopniaDalekiego od mentalnej aktywności.

Choć rozprawia się o stopniuDalekim od mentalnej aktywności,Wciąż oznajmia się to i owo;Pomimo opisywania tego, co jestPoza zasięgiem słów,Wciąż buduje się wieże słów.Tkwi się w niewiedzy,A medytacja nie jest pozbawiona lgnięcia.Na stopniu dalekim od mentalnej aktywnościNiczego takiego nie ma.

Nierozróżnianie pojawień i pustkiJest dharmakają,W której sansara i nirwana są tym samym;To całkowite połączenie buddy i czujących istot.Są to oznaki stopnia jednego smaku,O którym mówiło wielu.

Ten, kto głosi, że “wszystko jest jednym”,Wciąż rozróżnia;Na stopniu jednego smakuNie ma takiej ślepoty.

Błądząca myśl jest tylko esencją mądrości –Wiecznej i wrodzonej.Przyczyna i skutek są tym samym.To jest urzeczywistnienie jedności trzech ciał buddy3;Są to oznaki wypełnienia stopniaNiemedytacji.

Gdy ktoś rozprawia o niemedytacji,Jego umysł jest wciąż w ruchu;Mówi o świetlistości,Lecz naprawdę jest ślepy.Na stopniu niemedytacjiNie ma takich rzeczy!

Uczeń zapłakał: “Twe pouczenia są niezwykłe! Aby pomóc takim pomieszanym ludziom jak my, naucz nas praktyki sześciu paramit”. Mila zaśpiewał w odpowiedzi:

2 3

Składam głęboki pokłon doskonałym nauczycielom.

Majątek i bogactwo są jak rosa na trawie;Wiedząc o tym, chętnie się ich pozbądź.

Wspaniale, gdy rodzi się zacna istota4;Wiedząc o tym, przestrzegaj nakazów,Jakby od tego zależało twe życie.

Gniew jest przyczyną upadku w niższe światy;Wiedząc o tym, wyzbądź się gniewu,Ryzykując nawet życie.

Negatywności nie przyniosą pożytku tobie ani innym;Staraj się czynić dobro.

Niespokojny, tułający się umysł nigdy nie dostrzegaPrawdy o mahajanie;Ćwicz zatem skupienie.

Budda nie może być odnaleziony przez poszukiwanie;Dlatego kontempluj własny umysł5.

Dopóki jesienne mgły nie wtopią się w niebo,Pracuj nad wiarą i stanowczością.

Słowa te wzbudziły w sercu ucznia wielki podziw i dalsze oddanie do Dzietsyna. Powrócił do domu, a po kilku dniach przybył wraz z wieloma innymi oddanymi Mili ludźmi. Przynieśli oni z sobą wiele darów. Wszyscy znali historię życia Dzietsyna i żywili do niego wielkie oddanie. Przybyli, aby usłyszeć o dharmie. Zapytywali Milarepę, jak mu się udało przejść przez trudy okresu próbnego 6 i praktykować ascezę. Prosili, aby ponownie opisał drogę, dzięki której osiągnął oświecenie. Milarepa odpowiedział pieśnią “O sześciu postanowieniach”:

Kiedy mija zainteresowanie tym światem,Umacnia się tęsknota za dharmą.

Trudno jest się wyrzec własnego domu.Jedynie przez opuszczenie rodzinnych stronUodparniamy się na gniew.

Trudno zwyciężyć palące pragnieniaŁączące nas z rodziną i bliskimi przyjaciółmi;Ugasi się je na pewno dziękiZerwaniu więzów.

Wciąż nie czujemy się dostatecznie bogaci;By być zadowolonym, przywdziej skromne szaty z bawełny.Wtedy zwycięża się pożądanie i pragnienia.

Trudno unikać światowych uciech;Dzięki lgnięciu do pokory,

4 5 6

Ujarzmia się tęsknotę za próżniactwem.

Trudno zwyciężyć dumę i egoizm;Dlatego, jak zwierzęta, żyjcie w górach!

Drodzy, oddani przyjaciele!Takie jest prawdziwe zrozumienieMające swe źródło w wytrwałości.Chcę, byście praktykowali czyny,Które są istotne7;Gromadźcie zasługę8!

Dharmakaja, jak przestrzeń, przenikaWszystkie czujące istoty,Wciąż jednak [karmiczna] ślepota Sprowadza je do sansary.

Łatwo zauważyć dharmakaję,Lecz trudno ją urzeczywistnić.Dlatego wciąż jesteście osaczeni przez pięć trucizn9.

Jeśli urzeczywistni się [śuniatę],Organy i zmysły10 stają się wolne i nie lgną;Na zawsze wtapiamy się w trikaję.Takie jest przeświadczenie o urzeczywistnieniu.

Główne i późniejsze samadhi11

Są poziomami dla początkujących.W ujarzmionym umyśle są jednym.

W jodze niebłądzenia12,Sześć nie powiązanych zmysłów czasem się budzi,Jednak ja wciąż trwam w nierozdzielności trzech ciał.Bez przywiązania, dziarsko idę naprzód;Wolny od lgnięcia, osiągamSpełniające się zasługi13.

Człek mądry wie, jak praktykowaćPodobną przestrzeni medytację.W tym, co czyni za dnia,Nie ma żadnego przywiązania.Z wyzwolonym duchem,Nie pragnie ni bogactwa, ni piękności.

Pojawienia są jak mgła;Choć przysięga się wyzwolić wszystkieCzujące istoty,Winno się wiedzieć, że zjawiska

7 8 9 10 11 12 13

Są jak odbicie księżyca na wodzie.

Jeśli zrozumiemy, że ludzkie ciało Jest tylko magiczną sztuczką,Uwolnimy się ze wszystkich więzów.Jak niewinny lotos wyrastający z błota,Osiągniemy spełnienie praktyki.

Umysł jest wszechobecny, jak przestrzeń;Oświetla wszystkie zjawiska jako dharmakaję;Wszystko wie i wszystko rozjaśnia.Widzę go tak dokładnie, jak kryształ na mej dłoni!

Nic nie przychodzi na początku;W środku nic nie zostaje;Na końcu nic nie odchodzi.Umysł nie powstaje i nie ginie!Trwa się w równości przeszłości,Teraźniejszości i przyszłości.

Wieczny umysł przejrzysty jest jak niebo.Białe i czerwone chmury14 stapiają się z sobą;Żaden ślad czterech elementów15 nie może być znaleziony.

Wszechobecny umysł przypomina przestrzeń;Nigdy nie odłącza się od niezrodzonego królestwa,Odcina drogę do trzech światów sansary.Oto spełnienie oświecenia.

Jogin, który to urzeczywistnił,Gdy opuszcza swe martwe ciałoI wchodzi w bardo16,Może wypełnić swą zasługę.

Dzięki zrozumieniu doniosłych pouczeń,Można sprawić, że połączą się umysł matki i syna17;Jeśli to się nie uda,Dzięki naukom o równoczesnych narodzinach,W bardo można przekształcić iluzoryczną formęW czystą formę błogostanu!

Czy wiedząc, że nawet sambhogakajaJest jak cień, nieprawdziwa,Można pójść w niewłaściwym kierunku?Nieomylnie jest to moje,Jogina, przeświadczenie o bardo!

Ludzie z Gung Tang utwierdzili się w wierze i od tej pory często przynosili Milarepie ofiary.

14 15 16 17

Pewnego dnia, skoro świt, Milarepa, przebywając w stanie świetlistości dojrzał stojącą przed nim wadżradakinię. Przepowiedziała: “Milarepo! Będziesz miał wielu ludzkich urzeczywistnionych uczniów: jednego podobnego słońcu, jednego podobnego księżycowi, dwudziestu trzech podobnych gwiazdom i dwudziestu pięciu pozostałych; setkę oświeconych istot, które nigdy się nie cofną; stu ośmiu wielkich mężów, którzy osiągną prawdziwe urzeczywistnienie ścieżki18 i tysiąc joginów i joginek, którzy wstąpią na ścieżkę. Ci, którzy razem z Tobą mają oddanie dla dharmy, na zawsze opuszczą niższe ścieżki sansary; będą niepoliczalni. W górnej części Gung Tang jest człowiek, który będzie Twym podobnym księżycowi uczniem. Udaj się tam dla jego dobra”. Tak więc Mila postanowił udać się do górnego Gung Tang.

To była pierwsza z opowieści Zakątka Wadżry na Szarej Skale19.

Przypisy

Cztery stopnie mahamudry, to:jednoupunktowienie (tyb.: rTse.gCzig.),wolność od mentalnej aktywności (tyb.: sProd.Bral.),jeden smak (tyb.: Ro.gCzig.),niemedytacja (tyb.: sGom.Med.).

Na pierwszym poziomie medytujący doświadcza stanu wyciszenia, jednakże wciąż nie wyzbył się dualizmu i nie urzeczywistnił niezrodzonej pustki umysłu.

Na drugim poziomie medytujący jasno widzi pierwotny stan umysłu. Dzięki bezpośredniemu doświadczeniu esencji umysłu, uwalnia się raz na zawsze od poglądów takich, jak “jeden i wiele”, “dobre i złe”, “tak i nie”, “skończone i nieskończone” i tak dalej. Poziom ten uważany jest przez uczonych tybetańskich za prawdziwe urzeczywistnienie.

Na trzecim poziomie medytujący jest całkowicie wolny od przeszkód. Dlatego też stan ten nazywany jest poziomem jednego smaku (stan całkowitej pełni lub stan równości sansary i nirwany). Jednakże doświadczenie to nie powinno być w żadnym wypadku uważane za urzeczywistnienie jakiejkolwiek formy monizmu – błędnego poglądu, który został obalony przez wielu buddyjskich nauczycieli, szczególnie przez szkołę madhiamaki; (patrz Opowieść 18, przypis 9).

Na czwartym poziomie medytujący osiąga stan ostateczności. Nie ma już nic, czego miałby szukać lub czego uczyć; osiągnął stan buddy.

Poziomy te opisują całkowity proces, przez jaki buddyjski jogin dochodzi do oświecenia.

Gra słów; wszystkie pojęcia i idee, które muszą być opisane słowami i symbolami są z punktu widzenia oświeconej istoty czczą gadaniną. Pojęciowanie i werbalizacja są tu traktowane na równi z dziecięcą paplaniną, nonsensem. Urzeczywistnienie tego uważane jest za ostateczne urzeczywistnienie.

Trzy ciała (skt.: trikaja) lub trzy ciała buddy: dharmakaja, sambhogakaja i nirmanakaja.Ludzkie ciało uważane jest za cenne naczynie, bez którego duchowy postęp nie byłby możliwy.5. Zdanie to jest szczególnie ważne, gdyż wyraża esencję nauk mahamudry. Ogólnie mówiąc, w

buddyzmie naucza się, jak poszukiwać oświecenia i je osiągnąć, podczas gdy w mahamudrze guru pokazuje uczniowi, że jego to jego umysł jest buddą. Dlatego poszukiwanie czegokolwiek, nawet stanu buddy, jest z punktu widzenia tych nauk jedynie stratą czasu.

6. Odnosi się do prób, jakie przygotował Milarepie jego guru, Marpa, zanim udzielił mu inicjacji (patrz biografia Milarepy).

7. Znaczące uczynki; pozytywne czyny prowadzące do oświecenia.8.“Zgromadzona zasługa”; ten zwrot często używany jest przez buddystów dla oznaczenia

wszystkich pozytywnych działań (patrz Opowieść 4, przypis 22 oraz Opowieść 7, przypis 11).Pięć trucizn: pięć klesi, które są podstawową przyczyną nieszczęść sansary. Są to: pożądanie,

nienawiść, głupota, duma i zazdrość.

18 19

Dosłownie sześć grup; ogólny zwrot oznaczający sześć zewnętrznych obiektów, sześć organów i sześć zmysłów.

Główne samadhi i późniejsze samadhi (tyb.: mŃam.bSzag. [i] rDźes.Tob.): może być tłumaczone jako właściwy stan medytacji i stan po medytacji.

Joga niebłądzenia – stan skupienia, w którym umysł jest stabilny i nie porusza się.Jeśli jogin umie się wyzwolić od lgnięcia, zdobędzie wszystkie magiczne moce, które pozwolą mu

wypełniać życzenia czujących istot.“Czerwone i białe” oznacza dwie esencje w ludzkim ciele.Tekst jest tu niezrozumiały, a jego znaczenie niejasne.Stan bardo lub stan pomiędzy śmiercią i ponownymi narodzinami jest stanem krytycznym, w

którym można albo osiągnąć wyzwolenie, albo cofnąć się do egzystencji sansarycznej (patrz Opowieść 3, przypis 4).

Umysł matki i syna; umysł matki lub bardziej precyzyjnie, światło matki (tyb.: Ma'i.'od.Zer.) i światło syna; natura umysłu i urzeczywistnienie zdobyte na ścieżce.

Całkowite urzeczywistnienie ścieżki to pierwszy stopień urzeczywistnienia (patrz przypis 1).Jest to dosłowne tłumaczenie z oryginału; dalsze opowieści widocznie zaginęły.

Rozdział 10

10 Milarepa pierwszy raz spotyka Reczungpę

Pokłon wszystkim guru.

Jak to przewidział [Marpa], Milarepa udał się w górne partie Gung Tang. Kiedy dotarł do tamtejszego zamku zobaczył wielu ludzi budujących dom i poprosił ich o jedzenie. Odparli: “Widzisz, że jesteśmy zajęci i nie mamy czasu na takie rzeczy. Wygląda na to, że ty masz mnóstwo wolnego czasu, więc może przyłączysz się do nas?”.

Mila odpowiedział: “Tak, mam dużo wolnego czasu, ale zasłużyłem sobie na to dzięki skonstruowaniu swego ‘domu’ według własnych planów. Nawet jeśli niczym mnie nie poczęstujecie, nigdy nie będę pracował przy światowych budowlach, bo się ich wyrzekłem”. Pewien człowiek zainteresował się: “W jaki sposób wybudowałeś swój dom i dlaczego tak stanowczo odrzucasz naszą pracę?”.

Mila zaśpiewał w odpowiedzi:

Wiara jest stabilnym fundamentem mego domu,Wytrwałość to jego wysokie ściany,Medytacja wytwarza wielkie cegły,A mądrość jest kamieniem węgielnym.Mając te cztery, buduję swój zamek;Będzie on trwał tak długo, jak wieczna jest prawda!Złudne są wasze światowe mieszkania.To zwykłe więzienia dla demonów,Dlatego właśnie dawno je porzuciłem.

Robotnik powiedział: “Bardzo pouczające jest to, co zaśpiewałeś. Proszę, powiedz nam również, czy kiedyś w swoim życiu miałeś, podobnie, jak my, gospodarstwo, majątek, rodzinę, przyjaciół, żony czy dzieci? Dla nas wszystko to ma większą wartość niż dla ciebie. Powiedz, dlaczego to, co ty masz, ma większą wartość, niż nasze dobra? Czemu nasz sposób życia nie ma dla ciebie żadnego znaczenia?”.

Milarepa odpowiedział:

Świadomość alaja1 jest żyzną glebą,Wewnętrzne nauki zasiewanym nasieniem,

1

Postęp w medytacji jest kiełkiem,A trzy ciała buddy stanowią zbiór.Oto cztery etapy niebiańskiej gospodarki.Światowa praca na roli jest złudna i fałszywa,Jest zwykłą niewolnicza pracą głodujących;Odrzucam ją bez wahania!

Wspaniały magazyn śuniaty,Ponadnaturalne klejnoty2,Pomoc i działanie dziesięciu pozytywnych czynów,I wielkie szczęście nieodchodzenia3 –Te cztery klejnoty są trwałym dziedzictwem nieba.Wasze światowe klejnoty i dobra są złudne i fałszywe;To oszukańcze sztuczki wyprowadzające na manowce.Bez wahania odrzucam je.

Ojciec i matka budda są moimi rodzicami,Nieskazitelna dharma jest moją twarzą,Zgromadzeni w sandze mymi kuzynami i bratankami,A strażnicy dharmy są mymi przyjaciółmi.Te cztery są mymi niebiańskimi druhami.Wasi światowi przyjaciele są złudni i fałszywi;Bez wahania odrzucam efemeryczne znajomości!

Błogie przejście4 jest jak mój ojciec,Błoga świetlistość dobrze wykonanejPracy jest [mą podstawą],Jedność jest mą lśniącą, gładką skórą,Doświadczenie i urzeczywistnienie5 sąMym chlubnym odzieniem.Te cztery są niebiańskimi wiernymi małżonkami.Złudni i fałszywi są wasi światowi kamraci,Są jedynie tymczasowym towarzystwem,Skorym do kłótni;Bez wahania wszystkich ich porzucam.

Świadomość umysłu jest mym Nowonarodzonym dzieckiem,Doświadczenie i medytacja są mym niemowlęciem,Zrozumienie i urzeczywistnienie są mym pacholęciem,A młodzież utrzymująca doktrynę to moiMłodzi przyjaciele.Te cztery to moi wierni, niebiańscy synowie.Wasze ziemskie potomstwo jest złudne i fałszywe;Pozbywam się go bez wahania.

Szczerze sobie życzę, abyśmy ja i wy,Mieszkańcy Gung Tang,Przez karmiczny związek nawiązany w tej rozmowie,

2 3 4 5

Spotkali się ponownie w czystej krainie Orgien6.

Mieszkańcy, wzmocniwszy swą wiarę, oddali pokłon i złożyli Milarepie ofiary. Potem wszyscy stali się jego oddanymi uczniami.

Potem Milarepa wspiął się na Kozią Górę, gdzie znalazł Jedwabną Jaskinię. Na Koziej Górze przebywał młodzieniec, który będąc jeszcze oseskiem stracił ojca. Był przystojnym, inteligentnym chłopcem, którego wychowywali matka z wujem. Miał doskonałą pamięć i potrafił recytować wiele wspaniałych opowieści i modlitw z buddyjskich sutr, dlatego otrzymywał od ludzi wiele podarunków7. Pewnego dnia, pędząc stado wołów po wyższych partiach doliny, przybliżył się do jaskini, w której medytował Milarepa. Usłyszawszy śpiew, zszedł z osła, pozostawił stado i zbliżył się do jaskini. Kiedy zobaczył Milarepę, doświadczył stanu samadhi i przez moment stał, zatopiony w ekstazie. (Potem został synem serca Milarepy – osławionym Reczungiem Dordże Dragpą).

Tak więc przebudziło się i wzrosło w nim wielkie oddanie do Dzietsyna. Ofiarował mu wszystkie podarki, które dostał za swe usługi i pozostał, by uczyć się dharmy, całkowicie zapominając o swej matce i wuju. Matka i wuj zastanawiali się: “Co się stało? [Gdzie on jest?] Czy ludzie przestali mu płacić?” Pełni obaw zaczęli wypytywać ludzi, czy zapłacili Reczungpie. Wszyscy mówili, że tak. Wuj i matka dowiedzieli się wreszcie, że wszystkie podarunki, jakie otrzymał chłopiec, zostały ofiarowane Milarepie. Wszelkimi sposobami chcieli odciągnąć Reczungpę od nauki, ale bez skutku. Młodzieniec został z Milarepą i pobierał od niego nauki dharmy. Niedługo zaczął mieć doświadczenia i urzeczywistnienie medytacji. Dzięki opanowaniu jogi wewnętrznego ciepła, mógł nosić po prostu kawałek bawełnianej tkaniny i dlatego nadano mu imię Reczungpy8.

Tymczasem matka i wujek Reczungpy wpadli w wielki gniew. Wysłali mu dzban, nad którym wisiała klątwa9 i Reczungpa zachorował na trąd10. Ufając, że nic mu się nie stanie, pozostał na ścisłym odosobnieniu medytacyjnym.

Pewnego dnia przybyło pięciu joginów hinduskich, którym Reczungpa ofiarował trochę prażonego jęczmienia, przysłanego mu przez matkę i wuja. Podczas posiłku hindusi wykrzyknęli: “Jakaż śmiertelna choroba! Jakaż śmiertelna choroba!”; wiedzieli, że Reczungpa był zarażony trądem. Reczung zapytał o lekarstwo. Jeden z joginów odparł: “Faktycznie, spotkało Cię nieszczęście, bardzo mi Ciebie żal. Mój guru, zwany Łala Tsandra może Cię przyjmie. Ponieważ nie ma on w planach podróży do Tybetu, to Ty musisz udać się do Indii”. Reczungpa poprosił Dzietsyna o zgodę na wyjazd. Milarepa nie miał obiekcji, a na pożegnanie zaśpiewał:

Błagam swego guru, któremu jestem niezmiernie wdzięczny,Błagam Cię, ochraniaj i błogosław Reczungpę.

Synu, wyrzeknij się świata,Ciężko pracuj dla dharmy.Do guru, opiekuńczego buddy11 i do trzech klejnotówMódl się ze szczerym sercem; nie tylko słowami.Utrzymuj w umyśle to wszystko podczas podróży do Indii.

Przez spożywanie wytrwałości w samadhi,Przez noszenie szaty a tung12,I przez dosiadanie konia magicznego umysłu prany13,Tak, mój synu, winieneś podróżować do Indii.

Zawsze utrzymuj czysty umysł.6 7 8 10 11 12 13

Zawsze pamiętaj o srebrzystym lustrze ślubowań tantrycznych;Przestrzegaj ich bez wysiłku.Utrzymuj w umyśle to wszystko podczas podróży do Indii.

Gdy podążają za Tobą i łapią Cię bandyci,Przypomnij sobie, jak bezużytecznych jestOsiem światowych żądań14.Ukrywaj swe moce i zasługę.Podróżuj do Indii skromnie i pogodnie.

Mój synu, zostań uzdrowiony i żyj jak najdłużej!

Po tym Milarepa pogrążył się w dalszej medytacji w jaskini. Reczungpa zakleił właz jaskini gliną i wyruszył z joginami do Indii. [Przybywszy tam] spotkał Lamę Łala Tsandrę, który [przyjął go i przekazał] wszystkie nauki Gniewnego Dzierżawcy Piorunów z Orlimi Skrzydłami15. Praktykując tę medytację przez jakiś czas, Reczungpa całkowicie ozdrowiał.

Kiedy powrócił do Tybetu i dotarł do Szczęśliwej Doliny, zapytał mieszkańca tego miejsca o miejsce pobytu Dzietsyna, który odparł: “Kiedyś słyszałem o joginie o imieniu Mila, lecz od dawna o nim nie słychać”. Słysząc to, Reczungpa bardzo się zaniepokoił. Pomyślał: “Może mój guru nie żyje?” i z wielkim lękiem w sercu poszedł do Jedwabnej Jaskini. Zobaczył, że gliniana ściana, którą wybudował w przejściu była nienaruszona. Zastanawiając się, czy znajdzie za nią martwego Dzietsyna, zburzył ją i wszedł do środka. Widząc Milarepę wyprostowanego w pozycji medytacyjnej, odetchnął z ulgą i ogarnęło go wielkie szczęście. Spytał Dzietsyna o samopoczucie, a ten zaśpiewał mu w odpowiedzi:

Kłaniam się do stóp czcigodnego Marpy.

Jestem szczęśliwy, bo opuściłem swych ziomków.Jestem szczęśliwy, bo pozbyłem się tęsknoty za krajem.Od kiedy lekceważę to miejsce, jestem szczęśliwy.Ponieważ nie obnoszę się ze swym duchownym stanem,Jestem szczęśliwy.Ponieważ nie lgnę do domu i rodziny, jestem szczęśliwy.Niczego nie potrzebuję i dlatego jestem szczęśliwy.Ponieważ posiadam wspaniały skarb dharmy,Jestem szczęśliwy.Ponieważ nie zamartwiam się o swój majątek,Jestem szczęśliwy.Ponieważ nie boję się niczego stracić,Jestem szczęśliwy.Ponieważ nie boję się wyczerpania, jestem szczęśliwy.Całkowicie urzeczywistniłem esencję umysłuI jestem szczęśliwy.Ponieważ nie zmuszam się do dogadzania swymDobroczyńcom, jestem szczęśliwy.Nie wysilam się i nie nużę,Dlatego jestem szczęśliwy.Ponieważ do niczego się nie przygotowuję,Jestem szczęśliwy.Ponieważ stosuję się do nauk dharmy,Jestem szczęśliwy.

14 15

Nie pragnę podróży i jestem szczęśliwy.Ponieważ myśl o śmierci nie jest mi straszna,Jestem szczęśliwy.Złoczyńcy i złodzieje nigdy mnie nie krzywdzą,Dlatego zawsze jestem szczęśliwy!Mam najlepsze warunki do praktyki dharmyI jestem szczęśliwy.Poskromiłem negatywności i czuję się szczęśliwy.Kroczę ścieżką dharmy i jestem szczęśliwy.Wziąłem rozwód z nienawiścią i krzywdą I jestem szczęśliwy.Pozbyłem się dumy i zazdrości;Jestem szczęśliwy.Zrozumiałem niewłaściwość ośmiu światowych poruszeń34

I jestem szczęśliwy;Pogrążony w spokoju i nieporuszeniu, jestem szczęśliwy.Używając umysłu do obserwacji umysłu, jestem szczęśliwy.Bez nadziei lub strachu, jestem szczęśliwy.W sferze świetlistości bez lgnięciaJestem szczęśliwy.Przebywam w równowadze naturalnego stanuI jestem szczęśliwy.Pozwalając sześciu grupom świadomości powrócićDo pierwotnego stanu,Jestem szczęśliwy.Pięć świetlistych bram zmysłów napawa mnie szczęściem.Szczęściem jest zatrzymanie rozbieganego umysłu.Tak wiele rzeczy sprawia, że jestem szczęśliwy!Śpiewam pieśń o radości,Pieśń o wdzięczności dla guru i trzech klejnotów.Więcej szczęścia mi nie potrzeba!

Dzięki dobroci buddów i nauczycieli,Jedzenia i odzienia dostarczają mi moi dobroczyńcy,Nie czyniąc negatywności, umrę w szczęściu;Czyniąc dobro, żyję w radości.Raduję się jogą; naprawdę jestem szczęśliwy.A co z Tobą Reczungpo? Czy spełniły się Twe życzenia?

Reczungpa odparł: “Znów jestem zdrowy. Osiągnąłem swój cel. Od dzisiaj pragnę pozostać w samotności, blisko Ciebie. Proszę, bądź tak dobry i udziel mi dalszych wewnętrznych nauk”. Wtedy Milarepa przekazał Reczungowi dodatkowe instrukcje i pozostał z nim w Jedwabnej Jaskini. Dzięki ciągłej praktyce, Reczungpa osiągnął doskonałe doświadczenia i urzeczywistnienie.

To była opowieść o Milarepie spotykającym swego syna serca, Reczungpę, w Jedwabnej Jaskini.

Przypisy

1. “Alaja” znaczy magazyn lub zbiornik. Głównym zadaniem tej świadomości jest przechowywanie “nasion” mentalnych doświadczeń. Bez niej pamięć i nauka stałyby się niemożliwe. Świadomość alaja zwana jest również świadomością pierwotną lub świadomością magazynującą nasiona. Pod niektórymi względami jest ona podobna do tzw. gromadzącej świadomości Junga.

2. Ponadnaturalne klejnoty; zwrot symboliczny, który wskazuje na przymioty buddy.3. Nieodchodzenie (tyb.: Zag.Med.) oznacza brak potrzeb, brak splamień.

34

Błogie przejście: to błoga manifestacja lub stawanie się. Gdy przechodzi się na wyższy poziom świadomości, kontakt z innymi pojawieniami staje się błogi.

Patrz Opowieść 7, przypisy 9 i 12.Orgien (tyb.: 'o.rGjan.); nazwa czystej krainy Padmasambawy.Tybetańczycy są bardzo hojni w ofiarach dla lamów i recytujących sutry buddy.Reczungpa – najważniejszy i najbliższy uczeń Milarepy, który usługiwał mu i z nim mieszkał

przez większą część życia. Dlatego, że był młodszy, nazwano go Reczungpą, czyli małym Repą.Naczynie naznaczone potwornym przekleństwem.Dosłownie: choroba pana ziemi lub choroba smoka; Tybetańczycy wierzą, że trąd jest chorobą

powodowaną przez przewrotnego, metaforycznego smoka.Jidam (tyb.: Ji.Dam.); patrz Opowieść 7, przypis 29.A Tung (tyb.: A.Thung.) – mała nasienna sylaba “a”, która jest wizualizowana w centrum pępka w

praktyce jogi ciepła; patrz “Sześć jog Naropy” w książce W.Y. Evanz-Wentz “Joga tybetańska i tajemne doktryny” i książka Garma C.C. Czanga “Nauki o jodze tybetańskiej”.

Umysł pradżni; patrz Opowieść 3, przypis 2.Osiem światowych poruszeń lub pragnień; patrz Opowieść 1, przypis 13.Gniewny Dzierżawca Piorunu z Orlimi Skrzydłami (tyb.: Phjag.rDor.gTum.Po.

Khjun.gCzog.Czan.)Patrz przypis 14.

Rozdział 11

11 Nauka o “Rzadkiej możliwości praktykowania dharmy”

Pokłon wszystkim guru.

Z Jedwabnej Jaskini Dzietsyn Milarepa udał się do Jaskini Światła w Runpu i pozostał tam przez jakiś czas. Pewnego razu przybyli do niego z wizytą młodzi mężczyźni z jego rodzinnych stron. Powiedzieli: “W przeszłości, mszcząc się, zniszczyłeś swych wrogów, a teraz w tak niezwykły sposób praktykujesz dharmę. To naprawdę coś niesamowitego! Kiedy jesteśmy blisko Ciebie, nie możemy oprzeć się uczuciu oddania dla religii; ale gdy powrócimy do domów znów zaprzątną nas przyziemne sprawy. Jak możemy to zmienić?”. Milarepa odpowiedział: “Jeśli ktoś jest naprawdę zdecydowany, by wyzwolić się z cierpień sansary – takich jak narodziny, starość, choroby, śmierć i inne – jego umysł będzie cały czas spokojny i nie będzie się trudził. W przeciwnym razie powinien pamiętać, że cierpienia w przyszłym życiu mogą być potężniejsze i dłuższe niż w tym życiu; noszone brzemię może być cięższe. Dlatego istotne jest, by podjąć kroki przygotowujące do następnego życia. Proszę nadstawcie uszu; zaśpiewam wam pieśń”:

My czujące istoty, poruszające się w świecie,Spadamy w dół z płynącym strumieniemCzterech cierpień1.Porównajmy z tym jeszcze cięższeBezustanne przyszłe odrodzenia w sansarze.Dlaczego więc nie przygotujemy łodzi do “przeprawy”?

Ludzkie życie jest straszniejszeI wymaga większych starańNiż wszystkie przerażające demony, duchy i Jama.Trzeba przygotować sobie więc przewodnika.

Nawet silne pragnienia – chciwość, nienawiść i głupota –Nie są tak przerażające, jak nasza przyszłość;

1

Trzeba więc przygotować dla siebie antidotum.

Wielkie jest królestwo trzech światów sansary,Ale potężniejsza jest droga niekończących sięNarodzin i śmierci,Byłoby lepiej, byście praktykowali dharmę,Jeśli nie macie pewności co do siebie.

Młodzieńcy odrzekli: “Twoje pouczenia są niezwykle pomocne. Będziemy praktykować z Tobą dharmę. Jednakże karanie siebie przez praktykę skrajnej ascezy nie ma sensu, dlatego błagamy Cię, dla dobra swych darczyńców i uczniów, proszę przyjmij w podarunku niewielkie dobra. Poza tym chyba niedokładnie rozumiemy sens słów Twej pieśni. Prosimy, objaśnij ją dokładniej”.

W odpowiedzi Milarepa zaśpiewał:

Oparcie się na doświadczonym guruJest przewodnikiem po sansarze i nirwanie;Szczera hojność zapewnia podróż.Tak jak wschodzący księżyc jasno oświeca ciemności,Prawdziwe medytacyjne doświadczenia[oświetlają umysł].Oto towarzystwo, którego należy szukać.

Oddanie nagromadzonych dóbr na cele dharmyPrzygotowuje łódź do przepłynięcia rzek sansary.Utrzymywanie poglądu bez sekciarskiej bigoterii,Pozwala na niezaburzoną medytację.Jeśli działanie współbrzmi z naukami buddy,Śluby są czyste, a guru zadowolony.Nagrodą jest śmierć bez żalu.

Przyjaciele, dobrodzieje i uczniowieNic nie znaczą dla mnie, jogina;Są oni potrzebni jedynie światowym istotom.

Popularność, splendor i honorNic nie znaczą dla mnie, jogina.Potrzebują ich szukający spełnienia ośmiu pragnień.

Własność, dobra i życie towarzyskieNic nie znaczą dla mnie, jogina.Potrzebują ich szukający sławy.

Higiena, mycie i sanitariatyNic nie znaczą dla mnie, jogina.Nigdy ich nie potrzebuję.Wam, młodym, są niezbędne.Tych dwanaście spraw mnie nie dotyczy.

[Dobrze wiem], że nie każdyMoże tak praktykować;Ale wy, zebrani tu młodzieńcy,Pamiętajcie “przechwałki” tego starca!Jeśli pragniecie w życiu szczęścia,Praktykujcie dharmę.

Wyrzeknijcie się rozproszenia i pozostańcie w samotności.Wytrwale przebywajcie w pustelni.Tęsknota za stanem buddy i wasz hart zaczną rosnąć;Pokonacie cztery demony.

Pośród nich był uzdolniony, bardzo mądry, wytrwały i współczujący młody człowiek. Rzekł do Milarepy: “Mój guru, wyłącznie z powodu przywiązania do spraw tego życia, troska o nasz los w przyszłych żywotach została zaniedbana. Proszę, przyjmij nas, jako Twe sługi. Wyrzekniemy się tego życia i oddamy przygotowaniom do przyszłych żywotów. Bądź tak łaskaw i daj nam dalsze pouczenia”.

“Ludzkie ciało, wolne i odpowiednie jest cenne jak klejnot” – odparł Milarepa – “a szansa na praktykę dharmy jest podobnie rzadka. Odnalezienie poważnego buddysty jest sto razy trudniejsze! Biorąc pod uwagę trudności napotkania odpowiedniego guru i sprzyjających warunków do praktyki, powinniście uważać siebie za mających niezwykłe szczęście ludzi, bo spotkaliście je wszystkie. Dlatego [nie zmarnujcie ich], ale praktykujcie dharmę.

I Milarepa zaśpiewał:

Ucieczka od ośmiu uzależnień2 jest trudna,Jest jak zdobycie ludzkiego ciała, wolnego i odpowiedniego.

Zrozumienie nieszczęść sansaryI poszukiwanie nirwany to trudne rzeczy!

Tylko jeden z setki poszukiwaczy trudnego doOdnalezienia bodhiZnajdzie czyste i sprzyjające warunki!

Ciężko jest się wyrzec przyjemności tego świata,Tak jak trudno jest odpowiednio spożytkowaćPodobne do klejnotu ludzkie ciało.

Niewielka jest szansa na spotkanie współczującego guruKtóry zna tradycyjne i stosowne3 wewnętrzne nauki.

Szczery i oddany uczeń,Który umie praktykować dharmę, jest bardzo rzadki.

Znalezienie świątyni, w której nie panuje strachI zamieszanie, jest bardzo trudne.

Znalezienie sympatycznego towarzystwa, którego poglądpraktyka i szkoła zgadzają się z naszymi, jest rzadkie.

Otrzymanie ciała bez chorób i bólu,Zdolnego do przetrwania trudnej praktyki, jest trudne!

Nawet gdy zgromadzicie wszystkie te warunki,Wciąż trudno jest się skoncentrować na medytacji!

Oto dziewięć trudnych warunków;Jakkolwiek są one ciężkie i wymagające,Dzięki poświęceniu i praktyce można je osiągnąć.

2 3

Słysząc te nauki, młody człowiek rozwinął do Dzietsyna wielkie oddanie. Służył odtąd Milarepie, który z kolei udzielił mu inicjacji i pouczeń. Potem młodzieniec ten stał się bardzo zaawansowanym joginem i osiągnął urzeczywistnienie. Znany był jako przybrany syn i uczeń Mili, Tsapu Repa.

To była opowieść o Tsapu Repie spotykającego Milarepę w Jaskini Wielkiego Światła.

Przypisy

Cztery cierpienia: cierpienie narodzin, starzenia się, chorób i śmierci.Osiem uzależnień (tyb.: Mi.Khom.brGjad.) to osiem typów odrodzeń, w których trudno jest

spotkać i praktykować dharmę: w piekłach, jako głodny duch lub jako zwierzę; na Uttarakuru (legendarny “Północny Kontynent”, gdzie wszystko jest przyjemne), w niebach (gdzie życie jest długie i bez kłopotów), jako głuchy, ślepy i niedorozwinięty, jako ktoś żywiący błędne poglądy i w przechodnim okresie pomiędzy jednym buddą, a jego następcą.

Odpowiedni guru powinien nie tylko umieć dawać tradycyjne nauki dharmy, ale też odpowiednie i stosowne nauki dla indywidualnych uczniów. Dosłownie, werset ten powinien być tłumaczony jako: “Który zna zasadnicze nauki sutr i o współzależności (tyb.: Lung.[i]Rig.Pa.).

Rozdział 12

12 O pastuchu poszukującym umysłu

Pokłon wszystkim guru.

Pewnego dnia Mila zszedł na dół z Jaskini Wielkiego Światła do Szczęśliwej Wioski Mang Jul, by zdobyć pożywienie i jałmużnę. Widząc skupisko ludzi, przemówił do nich: “Moi dobrodzieje, dajcie mi tego ranka trochę jedzenia.” Ludzie zapytali go: “Czy to ty jesteś tym joginem, o którym tak wiele się teraz mówi i który poprzednio przebywał w Ragmie?”. Odpowiedział: “Tak, to ja”. W tym momencie obudził się w ludziach wielki szacunek i zawołali: “Oto nadchodzi wspaniały jogin!”

Wśród ludzi była para bezdzietnych małżonków. Zaprosili Milę do swego domu, ugościli go i powiedzieli: “Drogi lamo, gdzie jest Twój dom i rodzina?”. Milarepa odparł: “Jestem biednym żebrakiem, który wyparł się rodziny i rodzinnej ziemi i został przez nich też porzucony”. Małżonkowie zawołali: “W takim razie przyjmiemy Ciebie jako członka naszej rodziny! Mamy pas dobrej ziemi, którą możemy Ci podarować, możesz ożenić się z piękną kobietą i wkrótce zdobędziesz rodzinę”. Milarepa odparł: “Nie mam takich potrzeb i powiem wam, dlaczego”:

Dom i ziemia z początku wydają się przyjemne;Ale są jak zgrzyt wypełniający ciało, mowę i umysł!Jakże znojne staje się oranie i kopanie!Gdy posiane ziarno nigdy nie wschodzi,Na próżno idzie nasz trud!Na koniec ziemia staje się nieszczęściem:Opuszczona i zaniedbana Jest tylko miejscem głodnych duchów!Kiedy pomyślę o magazynie Przechowującym negatywne działania,Serce me jest pełne zgryzoty;Nie pozostanę w tym więzieniu!Nie chcę być częścią rodziny!

Małżonkowie powiedzieli: “Prosimy, nie mów w ten sposób! Znajdziemy Ci ładną dziewczynę z bogatej rodziny, która nadawałaby się na żonę i która przypadłaby Ci do gustu. Prosimy, przemyśl to”. Mila zaśpiewał:

Na początku kobieta jest niebiańskim aniołem;Im bardziej się jej przyglądasz, tym bardziej wybałuszasz oczy.W średnim wieku staje się demonem z oczami trupa;Powiesz jej jedno słowo, ona odwrzeszczy dwa.Wytarga cię za włosy i kopnie w kolana,Oddasz jej, to uderzy cię chochlą.Pod koniec życia staje się jak krowa bez zębów;Jej głodne oczy płoną złowieszczym blaskiem,Głęboko przeszywając twe serce!Trzymam się z dala od kobiet i unikam kłótni.Nie mam apetytu na młodą żonę.

Małżonek odrzekł po chwili: “Drogi lamo, to prawda, że kiedy się starzejemy i nadchodzi śmierć, nie jesteśmy tak skorzy do cieszenia się życiem i do bycia uprzejmym, jak to było w młodości. Ale jeśli nie doczekam się syna, nie zniosę żalu i rozczarowania. A ty? Czy Tobie nie przydałby się syn?”. Milarepa zaśpiewał w odpowiedzi:

W młodości syn jest jak niebiański książę;Kochacie go tak, że aż trudno znieść to uczucie.Kiedy jest w wieku średnim, staje się bezlitosnym wierzycielem,Któremu dajecie wszystko, ale on wciąż chce więcej.Odchodzi z rodzinnego domu zaproszony przezSwą ukochaną, czarującą kobietę.Woła go ojciec, lecz on nie odpowie;Woła go matka, ale on nie usłucha.Wtedy wykorzystują cię sąsiedzi,Rozsiewając plotki i kłamstwa.Widziałem, że własne dziecko często staje się wrogiem.Utrzymując te nauki w umyśle, wyrzekam się więzów sansary.Nie pragnę synów czy bratanków.

Oboje, mąż i żona zgodzili się z nim, mówiąc: “To, co rzekłeś jest szczerą prawdą. Czasami własny syn staje się wrogiem. Być może lepiej mieć córkę. Co o tym myślisz?”.

Jako odpowiedź Milarepa zaśpiewał:

W młodości córka jest jak uśmiechnięty,Niebiański anioł;Jest cenniejsza i atrakcyjniejsza od klejnotu.W średnim wieku nie ma z niej pożytku.Szczera jest wobec ojca;Kradnie za plecami matki.Jeśli rodzice jej nie chwalą i nie spełniają jej zachcianek,Będą cierpieć z powodu jej cierpkiej mowy i złości.Na końcu jest czerwona jak burak i klnie jak szewc.Jak może służy i poświęca się dla innych;Ze wszystkich sił sprowadza nieszczęścia i kataklizmy.Staje się źródłem kłopotów;Utrzymując słowa te w umyśle, powinno się unikaćNiepowetowanego pecha.Na kobiety, główne źródło cierpienia,Nie mam apetytu.

Wtedy mąż i żona stwierdzili: “Można nie chcieć synów i córek, ale bez krewnych życie byłoby pełne nieszczęścia i bylibyśmy bezradni. Czyż tak nie jest?”.

Mila zaśpiewał ponownie:

Na początku, gdy człowiek pozdrawia swych krewnych,Jest radosny i pełen szczęścia; gości ich z entuzjazmem,Zabawia ich i z nimi rozmawia.Potem oni dzielą się jego mięsem i winem.On daruje im coś raz, a oni chcą drugi.......Dziura......Na koniec powodują gniew,Pragnienia i zgorzknienie;Są fontanną żalu i nieszczęścia.Mając to w umyśle, wyrzekam się miłych I towarzyskich kolegów;Nie mam ochoty na krewnych i przyjaciół.

Małżeństwo odpowiedziało: “Rzeczywiście, nie potrzebujesz krewnych. Jednak mamy duży majątek i może chciałbyś się nim zająć?”. Milarepa odparł:: “Tak jak słońce i księżyc nigdy nie przestają świecić, nawet na najmniejsze miejsce, tak samo ja poświęciłem się pracy dla dobra wszystkich czujących istot. Dlatego nie mogę stać się częścią waszej rodziny. Samo widzenie mej postaci przyniesie wam korzyści w tym i przyszłych żywotach. Wypowiadam życzenie, abyśmy spotkali się w czystej krainie Orgien”.

Milarepa rozpoczął następną pieśń:

Na początek nasze bogactwo sprawia nam radość,A w innych wywołuje zazdrość.Jednak im mamy więcej, tym więcej pragniemy;Ogarnia nas demon skąpstwa,Utrudniając dzielenie się pieniędzmi i czynienie dobra.

Bogactwo drażni wrogów i przywołuje duchy.Ciężko pracujemy nad zgromadzeniem dóbr, które inni roztrwonią.Ciągle zmagamy się z życiem, a potem ze śmiercią.Dlatego wyrzekam się ułudy sansary.Nie mam ochoty zostać ofiarą złośliwych demonów.

Wszystkie te pieśni obudziły w żonie i mężu niezachwiane oddanie dla Milarepy, tak że oddali cały swój dobytek, aby wesprzeć dharmę. Rozpoczęli praktykowanie nauk Dzietsyna i zostali na zawsze uwolnieni od upadku w trzy niższe światy. Kiedy zmarli, weszli na ścieżkę bodhi i krok po kroku osiągnęli stan buddy.

Po tym spotkaniu Dzietsyn powrócił do jaskini bodhi w Ragmie. Jego wcześniejsi dobrodzieje usługiwali mu i znosili ofiary. Tam medytował w natchnionym nastroju.

Pewnego dnia przybyli do niego dwaj mali pastuszkowie. Młodszy zapytał: “Drogi lamo, czy masz towarzysza?” Mila odparł: “Tak, mam”.

“A kto to jest?”“To serce bodhi”.“Gdzie on teraz jest?”“W domu uniwersalnej nasiennej świadomości35”.“Co to oznacza?”.“Moje własne ciało”.

35

Starszy chłopiec powiedział: “Lepiej chodźmy, bo nic nie rozumiemy”. Ale młodszy z nich zwrócił się do Milarepy: “To znaczy, że świadomość jest samym umysłem, a fizyczne ciało jest jej domem?”

“Tak właśnie jest” – brzmiała odpowiedź.Chłopiec mówił dalej: “Wiemy, że chociaż dom zwykle należy do jakiejś osoby, wiele innych

osób może do niego wejść. Zwykle w jednym domu mieszka więcej ludzi. Czy oznacza to, że w jednym ciele mieszka jeden umysł, czy może jest ich tam wiele? Jeśli tak, to jak one razem tam żyją?”.

“Najlepiej, jak sam się przekonasz, czy w twoim ciele jest jeden umysł, czy jest ich tam kilka”.“Postaram się, czcigodny lamo”.Po tym chłopcy udali się do swych domów. Następnego ranka młodszy chłopiec powrócił do

Milarepy i powiedział: “Drogi lamo, ostatniej nocy chciałem się dowiedzieć, czym jest mój umysł i jak on funkcjonuje. Dokładnie go obserwowałem i zobaczyłem, że jest tylko jeden. Nawet, jeśli się tego bardzo pragnie, nie można go zniszczyć. Jak bardzo bym się starał, nie mogę go oddalić. Jeśli chcę go złapać, ucieka; nie mogę go przytrzymać siłą. Jeśli chcę, aby ze mną został, ucieka, jeśli go wypuszczam, nie odchodzi. Chcę go złapać, lecz nie mogę. Gdy chcę go zobaczyć, nie widzę. Staram się go zrozumieć, staje się niezrozumiały. Jeśli uznam, że jest istniejącym bytem i go odrzucam, nie odejdzie ode mnie na krok. Jeśli myślę, że on nie istnieje, czuję jego kontinuum. Jest to coś świecącego, świadomego, rozległego, a jednocześnie niezrozumiałego. W rzeczy samej trudno powiedzieć, czym naprawdę jest umysł. Proszę, bądź tak dobry i objaśnij mi to”.

Milarepa zaśpiewał:

Posłuchaj, drogi pastuszku, obrońco [owiec]!Jedynie przez usłyszenie o smaku cukru,Nie można doświadczyć słodkości.Choć umysł może pojąć czym ona jest,Bezpośrednio jej nie doświadczy;Jedynie język może ją poznać.Tak samo nie można w pełni pojąć natury umysłu,Choć można ją zauważyć, Jeśli zostanie wskazana przez innych36.Jeśli nie polegamy jedynie naJednym przelotnym wglądzie,Lecz wciąż szukamy natury umysłu,W końcu ją ujrzymy.Drogi pastuszku, obserwuj swój umysł.

Chłopiec odparł: “W takim razie proszę, daj mi pouczenia wskazujące37 i tego wieczoru wejrzę w swój umysł. Powrócę jutro i opowiem Ci, co się wydarzyło”. Milarepa odparł: “ Dobrze. Kiedy powrócisz do domu, spróbuj rozpoznać kolor umysłu. Zobacz, czy jest on biały, czerwony, czy może jeszcze inny? Jaki ma kształt? Jest podłużny czy może okrągły? Także umiejsców go w ciele”.

Następnego ranka, po wschodzie słońca, pastuszek zajechał na owcy i stanął przed Milarepą, który zapytał: “Czy zeszłej nocy starałeś się poznać umysł?”. Chłopiec odpowiedział: “Tak”.

“Jakiż więc on jest?”.“Jest przejrzysty, świetlisty, ruchomy, nieprzewidywalny i nieuchwytny; nie ma koloru ani

kształtu. Kiedy skojarzymy go z oczami, widzi; gdy z uszami – słyszy, a kiedy z nosem – czuje zapachy. Kiedy połączymy go z językiem, czuje smaki i rozmawia, a jeśli skojarzymy go z nogami, wtedy chodzi. Gdy ciało jest podrażnione, umysł jest również poruszony. Zwykle umysł kieruje ciałem; kiedy ciało jest w dobrym stanie, umysł kieruje nim siłą woli, lecz kiedy ciało się starzeje, psuje się lub jest niekompletne, umysł opuszcza je bez żadnego namysłu, jak porzucony kamień. Umysł jest realistą i łatwo się przystosowuje. Z drugiej strony ciało nie pozostaje spokojne i uległe, lecz często stwarza umysłowi kłopoty – zsyła cierpienie i ból. W nocy, w czasie snu, umysł oddala

36 37

się. W rzeczywistości jest on bardzo zapracowany i wielce zajęty. Jasne jest, że wszystkie moje cierpienia są powodowane przez niego”.

Wtedy Dzietsyn zaśpiewał:

Wysłuchaj mnie, młody pasterzu.Ciało jest między stanem świadomym nieświadomym,A umysł jest decydującym czynnikiem!Ten, kto przeżywa cierpienie w niższych stanach,Jest więźniem sansary,Jednak to umysł może wyzwolić cię z sansary.

Z pewnością chcesz się dostać na drugi brzeg;Tęsknisz za miastem szczęśliwości i wyzwolenia.Jeśli pragniesz tam dotrzeć, drogie dziecko,Ukarzę ci drogę i dam pouczenia.

Pastuszek odpowiedział: “Oczywiście, drogi lamo, pragnę ją odnaleźć”. Wtedy Milarepa zapytał: “ Jak masz na imię?”.

“ Sandzie Dziap”.“Ile masz lat?”.“Szesnaście”.Dzietsyn udzielił chłopcu nauk “przyjęcia schronienia”38, krótko tłumacząc jego pożytek i

znaczenie. Potem powiedział: “Kiedy dzisiejszego wieczoru powrócisz do domu, nie zaprzestań recytacji modlitwy; w tym samym czasie staraj się rozpoznać, kto przyjmuje schronienie, umysł czy ciało. O rezultatach opowiesz mi jutro”.

Następnego ranka pastuszek przybył i rzekł do Milarepy: “Drogo lamo, zeszłej nocy starałem się odgadnąć, kto przyjmuje schronienie, umysł czy ciało. Wygląda na to, że żadne z nich. Każda część, od głowy po stopy, ma swoją nazwę. Zapytałem sam siebie: ‘Czy ciało, jako całość przyjmuje schronienie?‘ Tak nie może być, bo kiedy umysł opuszcza ciało, to drugie już nie istnieje. Ludzie nazywają je wtedy zwłokami i rzeczywiście nie może być ono nazwane poszukującym schronienia. Mówiąc dalej, kiedy ciało ulega rozpadowi, staje się zwłokami i dlatego nie może być ciałem przyjmującym schronienie w buddzie. Wtedy zapytałem sam siebie: ‘Czy to umysł przyjmuje schronienie?’ Ale poszukujący schronienia nie może być umysłem, gdyż umysł jest jedynie umysłem i niczym więcej. Jeśli ktoś mówi, że obecny umysł jest [rzeczywistym] umysłem i ten poprzedzający jest tym przyjmującym schronienie, to wtedy będą dwa umysły i powinno się im nadać nazwy takie, jak ‘obecny umysł’ i ‘przeszły umysł’. Poza tym, gdy działanie ‘poszukiwania schronienia’ ma miejsce, wtedy oba umysły, obecny i poprzedzający znikną! Jeśli powie się, że oba przyjmują schronienie, wtedy umysł [stanie się czymś niezmiennym], co nigdy [nie powstaje] ani nie znika. Jeśli tak jest, wtedy we wszystkich żywotach z przeszłości i z przyszłości, w sześciu światach sansary, nie potrzebujemy nic innego jak tego ‘poszukiwacza schronienia’. Ale nie pamiętam niczego z przeszłości i nie wiem, co zdarzy się w przyszłości. Odszedł umysł zeszłoroczny i wczorajszy, jutrzejszy jeszcze nie nadszedł, obecny, poruszający się umysł, nie pozostaje w miejscu. Błagam, nauczycielu, wytłumacz mi to! Oddaję się Tobie, Ty wiesz wszystko, wiesz, czego mi potrzeba!”.

W odpowiedzi na prośbę, Milarepa zaśpiewał:

Ze szczerością modlę się do guru,Który urzeczywistnił prawdę braku “ja”.Modlę się ciałem, słowami i umysłem.Modlę się z wielką wiarą i szczerze.Błagam, pobłogosław mnie i moich uczniów,Umożliw nam urzeczywistnienie prawdy braku “ja”!Zlituj się nad nami i wyzwól z tarapatów lgnięcia do ego!

38

Posłuchaj uważnie, drogi pasterzu.Lgnięcie do pojęcia “ja” jestcharakterystyczne dla świadomości.Jeśli spojrzy się na nią,Nie dostrzeże się ego; nic się nie zobaczy!

Jeśli pragnie się praktykować nauki mahamudryI wie, jak nic nie widzieć, coś się zobaczy.

Aby praktykować mahamudrę,Potrzebna jest wielka wiara, pokora, zapał I podstawa39.Trzeba zrozumieć prawdę o karmieI przyczynowości jako ścieżkę40.Aby osiągnąć urzeczywistnienie41,Należy szukać pomocy u guru –Przez inicjację, pouczenia i wewnętrzne nauki.

Wymaga to ucznia z taką zasługą42,Która umożliwia otrzymanie nauk;Wymaga to człowieka, któremuNiestraszne są niewygody i cierpienia;Wymaga to odwagi i nieustraszoności,Buntu przeciw śmierci!Jeśli taki jesteś, znasz swe przeznaczenie;Jeśli nie, nie rozmawiajmy na ten temat.Zapytaj zatem siebie i pomyśl dokładnie.

Gdy [ostatniej nocy] szukałeś “ja”,Nie mogłeś go znaleźć.Oto praktyka braku ego w indywiduum.Jeśli chcesz praktykować brak ego w istnieniu43,Podążaj za moim przykładem i medytuj dwanaście lat;Wtedy zrozumiesz naturę umysłu.Pomyśl o tym dokładnie, mój chłopcze!

Pastuszek odparł: “Ofiarowuję Ci swoje ciało i głowę. Proszę, spraw, abym do końca jasno zrozumiał swój umysł”. Dzietsyn pomyślał: “Zobaczę, czy to dziecko umie naprawdę medytować” i powiedział: “Najpierw pomódl się do trzech klejnotów, potem wizualizuj przed sobą buddę”. Mila przekazał pastuszkowi instrukcje dotyczące koncentracji i odesłał go.

Chłopiec nie pokazywał się przez siedem dni. Kiedy nastał dzień siódmy, przybył do Milarepy ojciec chłopca, mówiąc: “Drogi lamo, mój syn od tygodnia nie wrócił do domu. To bardzo dziwne. Zastawiając się, czy czasem się nie zgubił, zacząłem wypytywać innych pastuchów. Wszyscy odparli, że poszedł do Ciebie uczyć się dharmy i myśleli, że potem powrócił do domu. Gdzie on zatem jest?”. “Był tu”, odpowiedział Milarepa, “ale od siedmiu dni się nie pokazał”.

Ojciec wielce się zasmucił i gdy opuszczał Milarepę, gorzko zapłakał. Potem wielu ludzi udało się na poszukiwania chłopca. W końcu znaleźli go w jamie, siedzącego prosto, z szeroko otwartymi oczami, patrzącego na wprost. Zapytali go: “Co ty tutaj robisz?” Odrzekł im: “Praktykuję medytację,

39 40 41 42 43

której nauczył mnie guru”. “Dlaczego nie powróciłeś na te siedem dni do domu?” “Chyba żarty sobie ze mnie stroicie! Jestem tu dopiero od paru chwil”. Kiedy to powiedział, spojrzał na słońce i zorientował się, że było wcześniej niż wtedy, gdy zaczął medytować. Zapytał osłupiały: “Co się stało?”.

Od tego dnia rodzina miała z chłopcem wielkie problemy, ponieważ prawie całkowicie stracił on poczucie czasu. Zdarzenia jego jednego dnia były czterema dniami dla innych. Wiele razy rodzice musieli go szukać. Dlatego też on i cała jego rodzina stali się bardzo nieszczęśliwi. W tej sytuacji rodzice zapytali go, czy nie zechciałby na zawsze pozostać z Milarepą. Odpowiedział im, że niczego więcej nie pragnie. Tak więc rodzina zaopatrzyła go w prowiant i wysłała do nauczyciela.

Najpierw Milarepa powiedział chłopcu o regule pięciu prawości44, nauczał o doktrynie dharmy, a potem przekazał mu nauki o wewnętrznej mądrości45. Chłopiec, dzięki praktyce, stopniowo osiągał doświadczenia medytacyjne i Milarepa był z niego bardzo zadowolony. [Aby oczyścić chłopca z braku zrozumienia natury prawdziwego urzeczywistnienia] zaśpiewał:

Kłaniam się do stóp Marpy,Który otrzymał błogosławieństwo Naropy i Maitripy.

Ci, którzy praktykują dharmę ustami,Mówią wiele i wydają się znać wiele nauk,Ale gdy nadchodzi czas, aby postrzegającyOpuścił martwe ciało,Ten ograniczony przez mowę kaznodziejaJest rzucony w przestrzeń.

Jasne światło46 skrywa zasłona ślepoty;Szansa ujrzenia w chwili śmierci dharmakaiJest utracona przez strach i pomieszanie.

Nawet gdyby poświęcić życie na studiowanie tekstów,Nie pomogą one w chwili odejścia umysłu.

Niestety! Doświadczeni jogini, którzy długopraktykowali medytację,Mylą fizyczne doświadczenie świetlistościZ prawdziwą mądrościąI są szczęśliwi, choć to forma samooszukiwania się47.Dlatego też, gdy podczas śmierci świeciMądrość dharmakai,Jogini ci nie mogą połączyć światłaOjca i matki48.Jeśli medytacja nie pomaga im w chwili śmierci,Wciąż czyha na nich niebezpieczeństwo narodzinW niższych światach49.

Drogi synu, najlepszy świecki człowieku, słuchaj uważnie!

Gdy ciało jest proste, a umysł głęboko pogrążony w medytacji,Możesz poczuć i pomyśleć, że umysł i ciało zniknęły.

44 45 46 47 48 49

To jednak tylko powierzchowne doświadczenie dhiany.Dzięki ciągłej praktyce i uważności,Poczujesz promienistą samoświadomośćŚwiecącą jak wspaniała lampa;Jest ona czysta i lśniąca, jak kwiat;Jest jak uczucie wpatrywania sięW rozległe i puste niebo.Świadomość pustki jest klarowna i przejrzysta,A jednak żywa. Niemyślenie – promienne i przejrzyste doświadczenieJest niczym innym, jak wrażeniem dhiany.Mając tak dobrą podstawę,Należy modlić się do trzech klejnotówI zgłębiać rzeczywistość przez rozmyślanie i kontemplację50.Wtedy można połączyć mądrość braku egoZ przynoszącą pożytek liną głębokiej dhiany.Dzięki mocy życzliwości i współczucia,Mając śluby altruizmu serca bodhi,Widzi się jasno i bezpośrednioPrawdę oświeconej ścieżki,Której nie można ujrzeć, lecz jasnoWizualizować.Widzi się, jak bardzo błędne były obawy i nadziejeWłasnego umysłu.Bez przychodzenia, osiąga się miejsce buddy;Bez patrzenia, ma się widzenie dharmakai;Bez wysiłku, wszystko dzieje się naturalnie.Drogi synu poszukujący zasług, noś w umyśleTe pouczenia.

Milarepa udzielił chłopcu całkowitej inicjacji i ustnego przekazu. Po przepraktykowaniu otrzymanych nauk, chłopiec osiągnął najwyższe doświadczenie i urzeczywistnienie. Znany był, jako jeden z synów serca Dzietsyna, Repa Sandzie Dziap.

To była opowieść o drugiej wizycie Milarepy w Ragmie i jego spotkaniu z Repą Sandzie Dziap.

Przypisy

1. To inna nazwa świadomości alaja; patrz Opowieść 4, przypis 38.2. Dosłownie: “Poprzez instrukcję wskazującą można mieć tego przelotne wrażenie”. Instrukcja

wskazująca (tyb.: Ngo.sProd.) jest istotnym elementem treningu mahamudry. Główną troską mahamudry jest odsłonięcie esencji umysłu. Aby tego dokonać, guru przekazuje uczniowi pouczenia “wskazujące”. Może to zrobić na wiele sposobów –gestem, uśmiechem, dmuchnięciem, popchnięciem, jakąś uwagą itp. Wydaje się to być podobne do tradycji zen, choć sam proces i styl prowadzenia ucznia różnią się od siebie.

3. Patrz przypis 2.4. “Przyjęcie schronienia” (tyb.: sKjabs.'Gro.) – podstawowa, uniwersalna modlitwa wszystkich

buddystów. Brzmi ona: “Przyjmuję schronienie w buddzie, przyjmuję schronienie w dharmie, przyjmuję schronienie w sandze”.

5,6,7. Podstawa, ścieżka i urzeczywistnienie (tyb.: gSzi., Lam., 'Bres.Bu.); te trzy określenia są często używane przez tantryczne teksty buddyjskie. Nazwy te mają różne znaczenia i użycia. Mówiąc ogólnie, “podstawa” określa podstawowe zasady buddyzmu; “ścieżka” jest praktyką lub sposobem działania, które pozostaje w zgodzie z zasadami “podstawy”; “urzeczywistnienie”, inaczej tłumaczone, jako “owoc”, jest pełnym wypełnieniem zasad podstawy. Na przykład podstawą nauk

50

mahamudry jest pogląd, że każda czująca istota ma naturę buddy; bez niej nie mogłaby osiągnąć stanu buddy, niezależnie od tego, jak ciężko praktykowałaby dharmę. “Podstawa” jest zatem przyczyną, nasieniem, potencjałem lub pierwotną wewnętrzną takością, która jest we wszystkich istotach od zawsze. Ścieżka mahamudry jest praktyką, którą ćwiczy się w ramach podstawowej doktryny mahamudry. Urzeczywistnienie mahamudry jest całkowitym urzeczywistnieniem pierwotnej, kompletnej natury buddy – podstawy – w samym sobie. Te trzy słowa, pomijając ich szczególne i specyficzne znaczenie, użyte są tutaj podobnie jak w innych miejscach w tej książce, w bardzo ogólnym znaczeniu, po to, by podbudować religijność, praktykę i osiągnięcia.

8. Posiadacz zasługi jest dobrym naczyniem dla dharmy. Zgodnie z naukami buddyzmu, osoba staje się dobrym naczyniem w danym życiu m.in. dlatego, że nagromadziła zasługi w poprzednich żywotach.

9. Brak ego w istnieniu (tyb.: Cz'os.Kji.bDag.Med.) prawda o nieistnieniu lub pustce zjawisk.10. Ślubowania pięciu cnót – podstawowe ślubowania dla wszystkich buddystów, włączając

mnichów i świeckich. Nie wolno im: (1) zabijać, (2) kraść, (3) cudzołożyć, (4) kłamać i (5) brać środków odurzających.

11. Z punktu widzenia tantry, urzeczywistnienie niezrodzonej i wszechobecnej mądrości jest urzeczywistnieniem stanu buddy.

12. W czasie śmierci pojawia się doświadczenie jasnego światła, ale z powodu niewiedzy i nawykowego lgnięcia, człowiek nie może go rozpoznać i traci szansę na wyzwolenie; patrz W.Y. Evans-Wentz “Tybetańska księga zmarłych”.

13. Milarepa udzielił tego niezwykle ważnego ostrzeżenia joginom, wskazując, że istnieje wiele rodzajów i stopni świetlistości. Niektóre są światowe, niektóre transcendentalne, niektóre to zjawiska fizyczne, a inne to rzeczywista świetlistość mądrości transcendentalnej.

14. Patrz Opowieść 9, przypis 17.15. Buddyzm twierdzi, że sama wiara i medytacja nie są w stanie wyzwolić istoty z sansary. Bez

całkowitego zniszczenia lgnięcia do ego lub całkowitego unicestwienia nasion nawykowego myślenia w świadomości przechowującej (alajawidżniana), prawdziwe wyzwolenie nie jest możliwe. Poszczególne szkoły buddyjskie podają różne nauki o tym, jak osiągnąć to wyzwolenie. Mamy np. nauki pradżniaparamity madhiamaki, kontemplację bez podmiotu i przedmiotu jogaczary; równość sansary i nirwany ogólnego tantryzmu i zjednoczenie światła matki i syna mahamudry.

16. Wiara, dobre chęci, współczucie i samadhi nie doprowadzą do oświecenia, jeśli brak pradżni. Głęboka kontemplacja śuniaty, czyli pustki, jest bezwzględnie konieczna.

Rozdział 13

13 Pieśń urzeczywistnienia

Pokłon wszystkim guru.

Dzietsyn Milarepa powrócił Mang Jul do Nia Non. Jego wcześniejsi opiekunowie byli bardzo szczęśliwi [znów go widząc] i poprosili, by na zawsze pozostał w ich regionie. Przy wielkim drzewie stała skała w kształcie brzucha, a pod nią znajdowała się jaskinia. Tam właśnie osiadł Milarepa. Wtedy Czcigodny Szadżaguna i wielu ludzi z Nia Non przybyło, pytając o postępy i urzeczywistnienie, które osiągnął podczas swego pobytu w różnych miejscach. W odpowiedzi Mila zaśpiewał:

Kłaniam się Marpie Tłumaczowi.

Podczas mego pobytu w różnych miejscachUrzeczywistniłem, że nie ma nic,Uwolniłem się od dualizmu przeszłości i przyszłości,Zrozumiałem też, że sześć światów nie istnieje.

Raz na zawsze uwolniłem się od życia i śmierci,I pojąłem, że wszystkie rzeczy są sobie równe.Nie lgnę już więcej do szczęścia czy cierpienia.Wszystko, co postrzegam, widzę jako iluzjęI uwolniłem się od brania i dawania.Urzeczywistniłem prawdę nierozróżniania,I zostałem uwolniony z sansary i nirwany.Jako iluzję urzeczywistniłem praktykę, stopnie i fazy.Mój umysł jest wolny od nadziei i strachu.

Ludzie ponownie zapytali: “Co jeszcze pojąłeś?”. Mila odparł: “Aby was zadowolić zaśpiewam odpowiednią, pomocną pieśń”:

Rodzice dostarczają zewnętrznej przyczyny i warunków,Uniwersalna nasienna świadomość1 jest wewnątrz,Nabyte ludzkie ciało jest pomiędzy tymi dwoma.Obdarowany tymi trzema odsunięty jestOd trzech nieszczęśliwych krain.Dzięki przyglądaniu się męczącemu procesowinarodzin w zewnętrznym świecie,Tęsknota za wyrzeczeniem I oddanie dharmie narodzi się wewnątrz.Ponadto zawsze winno się pamiętać nauki buddy.W ten sposób zostaje się uwolnionym odświatowych krewnych i wrogów.

Ojciec guru jest zewnętrznie pomocny;Samorozróżnianie powstaje z wewnętrznego starania;Pomiędzy tymi dwoma rośnie pewność i przekonanie.W ten sposób zostaje się wolnym od wątpliwości i pomieszania.

Ktoś zewnętrznie myśli o czujących istotach w sześciu światach,Podczas gdy bezgraniczna miłość świeci z wewnątrz umysłu.Pomiędzy tymi dwoma staje medytacyjne doświadczenie.W ten sposób jest się uwolnionym od stronniczego współczucia2.

Zewnętrznie, trzy królestwa są samowyzwalane;Wewnętrznie, naturalnie obecna mądrość3 świeci jasno;Pomiędzy tymi dwoma mocno stoi wiara w urzeczywistnienie.W ten sposób znika niepokój i strach.

Pięć pragnień manifestuje się na zewnątrz;Nie lgnąca mądrość świeci wewnątrz;Poczucie [tych dwóch] jako jednego4 jest doświadczane pomiędzy.W ten sposób jest się uwolnionymOd odróżniania dobrobytu i niedoli.

Nieobecność działania i czynu pojawia się na zewnątrz,Odejście strachu i nadziei widziane jest wewnątrz;

1 2 3 4

Od tych dwóch i od ciebie oddziela sięChoroba pochodząca od wysiłku.W ten sposób zostaje się uwolnionym od wyborupomiędzy dobrem i złem.

Czcigodny Szadżaguna powiedział Milarepie: “Drogi Dzietsynie, Twój umysł długo przebywał w czystości, jednak, choć byłem z Tobą poprzednio, nigdy nie otrzymałem od Ciebie pełnych i przekonujących nauk. Proszę Cię o udzielenie mi inicjacji i pouczeń”. Dzietsyn uległ jego prośbie i pozwolił mu zacząć praktykę.

Po pewnym czasie Szadżaguna miał pewne doświadczenie i przybył do Milarepy, mówiąc: “Jeśli sansara i pojawienia nie istnieją, nie ma potrzeby, aby praktykować dharmę; jeśli umysł nie istnieje, nie ma potrzeby posiadania guru; lecz jeśli nie ma guru, jak można nauczyć się praktyki? Proszę wytłumacz mi te rzeczy i objaśnij esencję umysłu”.

Mila zaśpiewał:

Pojawienie nie jest [czymś] stającym się rzeczywistością;Jeśli coś zauważamy, jest to zwykłe lgnięcie.Naturą sansary jest nieobecność substancji;Jeśli ktoś ją w niej dostrzega, jest to zwykła iluzja.

Natura umysłu jest jak dwa w jednym;Jeśli rozróżnia się lub widzi przeciwieństwa,Jest to czyjeś przywiązanie i sentyment.

Uczony guru jest dzierżawcą linii;Głupstwem jest tworzenie własnego guru.

Esencja umysłu podobna jest niebu;Czasami jest przesłonięta chmurami przepływu myśli.Wtedy wiatr wewnętrznych nauk guruRozpędza dryfujące obłoki.Przepływ myśli, sam w sobie, jest świetlistością.Doświadczenie to jest naturalne, jak światło słońca i księżyca;Jednak jest ono poza przestrzenią i czasem.

Jest ono poza słowami i opisami.To przekonanie rośnie w sercu, jak świecące gwiazdy;Kiedykolwiek zaświeci, powstaje wielkie uniesienie.

Natura dharmakai jest poza grą słów;Jest pozbawiona działań sześciu grup.Jest ona wieczna, bez wysiłku, naturalna,Poza lgnięciem do “ja” i do “nie ja”,Wiecznie przebywa w mądrości bez lgnięcia.Zdumiewająca jest trikaja, trzy w jednym.

Mila powiedział jeszcze Szadżagunie, by nie przywiązywał się do przyjemności, rozgłosu i świata, lecz oddał całe swe życie praktyce dharmy i nakłaniał innych do podobnego postępowania.

Potem Milarepa zaśpiewał:

Posłuchaj mnie, utalentowany człowiecze!Czyż życie nie jest niepewne i złudne?Czyż przyjemności i uciechy nie są jak miraże?Czyż fałszywe szczęście nie jest tak realne, jak sen?

Czyż pochwała i nagana nie są równe pustemu echu?Czyż wszystkie formy nie są równe naturze umysłu?Czyż sam umysł i budda nie są identyczne?Czyż budda nie jest tożsamy z dharmakają?A czy dharmakaja nie jest równa prawdzie?

Urzeczywistniony wie, że wszystko pochodzi z umysłu;Dlatego też powinno się obserwować umysł dzień i noc.Jeśli na niego patrzysz, nic nie widzisz.Skieruj zatem swój umysł na ów stan niewidzenia.

Nie ma w umyśle Milarepy samego bytu;Ja sam, ja jestem mahamudrą;Ponieważ nie ma różnicy pomiędzy biernąi czynną medytacją,Nie potrzebuję stopni na ścieżce.Cokolwiek one manifestują, ich esencjąJest pustka;Nie ma ani uważności, ani nieuważnościw mojej kontemplacji.

Zakosztowałem smaku nieistnienia.Oto najwyższe nauki.Praktyki jogi z nadi, praną i bindu5,Nauki o karmamudrze6 i mantrajodze,Praktyki wizualizowania buddy iCzterech czystych pozycjiSą jedynie pierwszymi krokami w mahajanie.Nie wykorzeniają pożądania i nienawiści.

Utrzymuj to, co śpiewam, głęboko w umyśle;Wszystkie rzeczy są umysłem, a on sam jest pusty.Ten, który nigdy nie opuszcza doświadczenia I urzeczywistnienia [pustki],Bez wysiłku zrealizował wszystkie praktykiCzci i dyscypliny.W tym odnajduje się wszystkie zasługi i podziw!

Tak zaśpiewał Mila, po czym nauczyciel Szadżaguna oddał się praktyce medytacji. Osiągnął nadzwyczajne zrozumienie i stał się jednym z osobistych synów-uczniów Dzietsyna.

To była opowieść o Milarepie przygotowującym Szadżagunę z Nia Non w jaskini o nazwie Brzuch.

Przypisy

1. Uniwersalna nasienna świadomość (alajawidżniana); patrz Opowieść 4, przypis 38.2. Stronnicze współczucie; oświecona istota powinna mieć nieskończenie wielkie i bezstronne

współczucie w odróżnieniu do ograniczonej i stronniczej miłości zwykłych ludzi. Takie wciąż obecne, nieskończone współczucie rodzi się dzięki praktyce mahamudry. Jest powiedziane, że nieskończone współczucie naturalnie wypływa z niezrodzonego umysłu buddy, kiedy adept osiąga zaawansowane stopnie mahamudry.

5 6

3. Samoobecna mądrość; oświecona istota nigdy nie czuje, że osiąga mądrość buddy, po prostu odkrywa, że ona jest, była zawsze.

4. Smakujący jak jedno lub jeden smak (tyb.: Ro.gCzig.); kiedy jest się wolnym od rozróżniających myśli, osiąga się poziom “jednego smaku”. Wówczas nie rozróżniania się istot i staje się jednym z “uniwersalną harmonią” i “wszystko przenikajającą całością”. (Patrz “Avatamasaka Sutra” oraz D.T. Suzuki “The Essence of Buddhism”, The Buddhist Society, Londyn 1957).

5. Nadi, prana i bindu; patrz Opowieść 7, przypis 19.6. Karmamudra – zaawansowana praktyka jogi spełniającej, poprzez którą doskonalona jest

energia seksualna.

Rozdział 14

14 Rola kobiety w dharmie

Pokłon wszystkim guru.

Kiedyś Dzietsyn Milarepa postanowił udać się w ośnieżone góry do Wrót Konia Północy, aby tam oddać się medytacji. [Podczas drogi] zaszedł do Gebha Lesum w okręgu Dziung. Była jesień i mieszkańcy wioski zajęci byli zbiorami. Na rozległym polu piękna dziewczyna, mająca około piętnastu lat, przewodziła grupie pracujących. Wydawała się mieć wszystkie cechy dakini. Milarepa podszedł do niej i powiedział: “Droga dobrodziejko, proszę daj mi jałmużnę”. “Idź do mojego domu, drogi joginie – odpowiedziała dziewczyna – To tam. Poczekaj na mnie przy drzwiach. Zaraz przyjdę”.

Milarepa poszedł więc do jej domu, kijem otworzył drzwi na oścież i wszedł do środka. Nagle obrzydliwa stara kobieta z garścią pełną popiołu ruszyła w jego stronę, krzycząc: “Wy nędzni żebrzący jogini! Wszędzie was pełno! W lecie wychodzicie ze swych nor, skomląc o chleb i mleko! W zimie przychodzicie po ziarno! Założę się, że chciałeś dostać się tu chyłkiem i ukraść biżuterię mojej córki i mojej synowej!”. Gderając i gniewnie się trzęsąc, chciała rzucić w Milarepę popiołem, gdy ten powiedział: “Poczekaj chwilę, babciu! Posłuchaj mnie!”. Wtedy zaśpiewał pieśń mającą osiem znaczeń:

Ponad nami są dobrze wróżące niebiosa,Pod nami trzy ścieżki nieszczęść,Pośrodku są ci, którzy nie wybierająswych narodzin1 .Wszystko to skupia się na tobie.Babciu, jesteś złoszczącą się kobietą,nie lubisz dharmy!

Zastanów się nad myślami i sprawdź swój umysł.Powinnaś praktykować nauki buddy,Potrzeba ci niezawodnego guru.Pomyśl dobrze, droga pani.Gdy cię tu przysłano,Śniło ci się, że staniesz się starą kozą?

Rano wstajesz z łóżka,Wieczorem kładziesz się do snu,Pomiędzy tym bez końca krzątasz się po domu.Te trzy czynności ograniczają cię.Babciu, jesteś darmową służącą.

1

Sprawdź swe myśli, spójrz na swój umysł.Powinnaś praktykować nauki buddy. Potrzeba ci niezawodnego guru,Wtedy nadejdą dla ciebie zmiany.

Najważniejsza jest głowa rodziny.Dochody i zarobki są drugą bardzo pożądaną rzeczą,Potem upragnieni synowie i bratankowie.Te trzy rzeczy ograniczają cię.Babciu, nie ma tu miejsca dla ciebie.Sprawdź swe myśli, spójrz na swój umysł.Powinnaś praktykować nauki buddy.Potrzebujesz niezawodnego guru,Wtedy nadejdą dla ciebie zmiany.

Gromadzenie, nawet kosztem kradzieży,Zdobywanie pożądanych rzeczy, nawet rabując,Walka z nieprzyjacielem, nie bacząc na śmierć i rany –Tym trzem rzeczom podlegasz.Babciu, gdy nacierasz na wroga, rozpala cię gniew,Sprawdź swe myśli, spójrz na swój umysł.Powinnaś praktykować nauki buddy.Potrzebujesz niezawodnego guru.Wtedy nadejdą dla ciebie zmiany.

Plotki o innych kobietach i ich zwyczajachSą tym, co cię interesuje.Strzeżesz spraw syna i bratanka.Podniecają cię rozmowy o wdowach i krewnych.Te trzy rzeczy wprawiają cię w zachwyt.Babciu, czy jesteś miła, gdy plotkujesz?Sprawdź swe myśli, spójrz na swój umysł.Powinnaś praktykować nauki buddy,Potrzebujesz niezawodnego guru,Wtedy nadejdą dla ciebie zmiany.

Podnieść cię z krzesła, to jak wyciąganie kołka;Idziesz, na trzęsących się nogach, kołysząc się jak kaczka;Ziemia i kamienie wydają się pękać na pół,Kiedy padasz na siedzenie;Zgrzybiałe i niezgrabne jest twe ciało.Babciu, nie masz wyboru, musisz mnie wysłuchać.Sprawdź swe myśli, spójrz na swój umysł.Powinnaś praktykować nauki buddy.Potrzebujesz niezawodnego guru,Wtedy zobaczysz, jak możesz się zmienić.

Twa skóra przeorana jest zmarszczkami,Kości ostro sterczą w twym zapadłym ciele.Jesteś głucha, niema, zdziwaczała i trzęsąca się;Potrójnie zdeformowana.Babciu, twa brzydka twarz pokryta jest bruzdami.Sprawdź swe myśli, spójrz na swój umysł.Powinnaś praktykować nauki buddy,

Potrzebujesz niezawodnego guru,Wtedy nadejdą dla ciebie zmiany.

Twe napoje i posiłki są zimne i wstrętne,Twój płaszcz jest ciężki i zniszczony,Łóżko tak szorstkie, że rani ci skórę2 ;Te trzy są twą nieodłączną kompanią.Babciu, teraz jesteś łotrzycą,na pół kobietą i na pół suką!Sprawdź swe myśli, spójrz na swój umysł.Powinnaś praktykować nauki buddy,Potrzebujesz niezawodnego guru,Wtedy nadejdą dla ciebie zmiany.

Osiągnięcie wyższych narodzin i wyzwoleniaJest trudniejsze, niż ujrzenie gwiazd w świetle dnia;Upadek na nieszczęsną ścieżkę sansaryJest łatwy i często się zdarza.Teraz, ze strachem i żalem w sercu,Widzisz, że czas śmierci jest bliski.Babciu, czy ufnie spojrzysz śmierci w twarz?Sprawdź swe myśli, spójrz na swój umysł!To czego potrzebujesz, to praktyka nauk buddy,Potrzebujesz niezawodnego guru.

Usłyszawszy tę znaczącą i melodyjną pieśń, stara kobieta stała wielce poruszona. Od razu obudziło się w niej wielkie oddanie dla Dzietsyna. Nieświadomie rozluźniła pięści, a popiół prześlizgnął się przez jej palce i osiadł na podłodze. Żałowała swego uczynku wobec Dzietsyna. Poruszona jego współczuciem i słowami pieśni, nie mogła powstrzymać łez.

W tym samym czasie dziewczyna z pola [o imieniu Bardarbom] właśnie weszła do domu. Widząc starą kobietę całą we łzach, zwróciła się do Milarepy z krzykiem: “Co się tu dzieje? Czy ty, naśladowco buddy, skrzywdziłeś starą kobietę?” Jednak babcia szybko wtrąciła: “Nie, nie, proszę nie osądzaj go fałszywie. Dał mi tak odpowiednią i potrzebną nauczkę, że doprawdy poruszyła mnie do głębi. Uzmysłowił mi, że zaniedbuję religię. Wstrząsnęły mną tak potężne wyrzuty sumienia, że popłakałam się rzewnymi łzami. Ty jesteś młoda, tak różna ode mnie; masz oddanie i jesteś bogata; masz wielkie szczęście spotykając takiego nauczyciela, jak Milarepa. Powinnaś mu służyć i złożyć ofiary i poprosić o udzielenie nauk i pouczeń”.

Dziewczyna odrzekła: “Oboje jesteście wspaniali! Czy jesteś joginem Milarepą? Przez samo zobaczenie Cię nagromadziłam wiele zasług. Proszę, bądź tak dobry i opowiedz o swej linii. Zainspiruje to nas i innych Twych uczniów. Na pewno nauki te zmienią nasze serca. Proszę, przekaż je nam”.

Milarepa pomyślał: “To bardzo mądra dziewczyna; stanie się mym wiernym uczniem”. I tak zaśpiewał:

Wszechobecną dharmakają jest Samantabhadra;Majestatyczną sambhogakają jest Dzierżawca Wadżry;Wybawcą czujących istot, nirmanakają, jest Gautama.[Nauki] wszystkich trzech buddówmożna spotkać w mojej linii przekazu.Taka jest linia przekazu tego jogina; Czy ty powierzysz jej siebie?

2

“Twe nauki są doprawdy wspaniałe” powiedziała Bardarbom. “Są tym, czym śnieżna góra dla rzek – naturalnym źródłem [zasług]. Słyszałam, że Wy, postępujący ścieżką dharmy, macie tak zwanego zewnętrznego wskazującego guru i że polegając na nim, można zobaczyć niezrodzoną dharmakaję. Jakiego masz nauczyciela? Kto jest Twoim rdzennym guru?”.

Milarepa odpowiedział: “Zaśpiewam krótką pieśń, by wytłumaczyć cechy autentycznego guru”.

Guru ukazujący prawdziwą wiedzę,Będąc na zewnątrz,Jest twym zewnętrznym guru;Guru, który od środka wyjaśnia świadomość, Jest twym wewnętrznym guru; Guru, który rozświetla naturę twego umysłu, Jest twym prawdziwym guru. Jestem joginem, który jest tymi trzema guru, Czy jest tu uczeń, który chce być im wierny?

“Ci guru są nadzwyczajni”– wykrzyknęła dziewczyna. “Są jak klejnoty nawleczone na złoty łańcuszek. Ale zanim otrzymamy od nich nauki, powiedz, jaka inicjacja będzie potrzebna?” Wtedy Mila zaśpiewał:

Waza położona na twej głowieJest zewnętrzną inicjacją;Dowód na tożsamość twego ciała Z ciałem buddyJest wewnętrzną inicjacją;Świetlistość samopoznania esencji umysłuJest prawdziwą inicjacją.Jestem joginem, który zdobył te trzy.Czy jest tu uczeń, który chce je osiągnąć?

Bardarbom wykrzyknęła: “Te inicjacje są rzeczywiście głębokie! Są jak majestat lwa, który onieśmiela inne zwierzęta. Słyszałam też, że po inicjacji dostaje się całkowite nauki zwane świadomością sprowadzającą na ścieżkę. Co to takiego? Proszę, wytłumacz mi to w swej dobroci”.

W odpowiedzi Mila zaśpiewał:

Nauki zewnętrzne to słuchanie, myślenie i praktyka,Wewnętrzne nauki są najczystszym wyjaśnieniem świadomości,Nauki całkowite to nie gromadzenie lub odłączenieDoświadczenia i urzeczywistnienia3.Jestem joginem, który ma wszystkie trzy nauki.Czy jest tu uczeń, który chce je otrzymać?

Bardarbom stwierdziła: “Nauki te są jak nierdzewne lustro nieskazitelnie odbijające wszystkie obrazy”. Milarepa odpowiedział: “Po otrzymaniu nauk powinno się je praktykować w odosobnieniu”. Wtedy dziewczyna zapytała: “Czy opowiesz mi o praktyce?” Milarepa zaśpiewał w odpowiedzi:

Życie w zniszczonej, opuszczonej i samotnej chacieJest praktyką zewnętrzną.Całkowite lekceważenie swego ciałaJest praktyką wewnętrzną.Dogłębne poznanie ostatecznej naturyJest całkowitą praktyką.Jestem joginem, który zna te trzy.

3

Czy jest tu uczeń, który chce się ich uczyć?

Po usłyszeniu pieśni, dziewczyna rzekła: “Praktyka, o której wspomniałeś, jest jak wspaniały orzeł na niebie. Jego splendor przyćmiewa inne ptaki!”. Po chwili mówiła dalej: “Słyszałam, jak ludzie mówili, że niektórzy jogini znają nauki nazywane praktyką pai4, która jest niezwykle pomocna w pogłębianiu medytacji. Czy możesz mi o niej powiedzieć?” Mila zaśpiewał:

Przez zastosowanie zewnętrznych nauk paidla pomieszanego przepływu myśli,Umysł zostaje zebrany.Przez zastosowanie wewnętrznych nauk paido świadomości,Umysł budzi się z ospałości.Spoczywanie [umysłu] w wewnętrznej naturzeJest całkowitą nauką pai.Jestem joginem, który zna te trzy.Czy jest tu uczeń, który chce je poznać?

“Twe nauki o pai są doprawdy wspaniałe!” krzyknęła Bardarbom. “Są jak rozkaz czy wezwanie cesarza – przyśpieszają i wzmacniają osiągnięcia. Lecz jakie doświadczenia przyniesie ich praktyka?” Milarepa zaśpiewał w odpowiedzi:

Dzięki nim doświadczy się wspaniałegoi wszechobecnego korzenia bezwysiłkowości;Doświadczy się ścieżki bezwysiłkowości,wspaniałej przejrzystości;Doświadczy się owocu bezwysiłkowiści5,wspaniałej mahamudry.Jestem joginem, który doświadczył ich wszystkich.Czy jest tu uczeń, który chce tego samego?

Bardarbom odparła: “Te trzy doświadczenia są jak promieniste słońce na bezchmurnym niebie, kiedy wszystko na ziemi staje się jasne i wyraźnie. Są naprawdę godne podziwu! Lecz jakie dają one zapewnienie?” Mila znów zaśpiewał:

Ani niebo, ani piekło nie zapewnią wiedzy6,Ani medytacja, ani roztargnienie nie dająPewności w medytacji,Ani nadzieja, ani strach nie dają pewnościUrzeczywistnienia.Jestem joginem z tymi trzema pewnościami.Czy jest tu uczeń, który chce je zdobyć?

Usłyszawszy te wszystkie pieśni, dziewczyna stała się bardzo oddana Dzietsynowi. Skłoniła się do jego stóp i z wielkim szacunkiem zaprosiła go do izby, gdzie go wspaniale ugościła i złożyła wiele ofiar. Potem rzekła: “Drogi guru, jak dotąd powstrzymywała mnie niewiedza i dlatego nie mogłam myśleć o prawdziwych naukach. Teraz, w swoim wielkim współczuciu, przyjmij mnie jako sługę i ucznia”. Nagle dziewczyna zdała sobie sprawę ze swej próżności i zaśpiewała:

Och! Niezrównany nauczycielu!Najdoskonalszy z ludzi, wcielenie buddy!

4 5 6

Jakże jestem głupia, ślepa i nieświadoma.

Jakże zły i wypaczony jest ten świat!Żar lata był tak wielki, że rozproszył chłodne obłokiI nie znalazłam ocienionego schronienia.Zimą mróz był tak straszny, że choć wciąż kwitły kwiaty, Ja nigdy ich nie znalazłamWpływ mego negatywnego nawykowego myślenia był tak silny, żeNie zobaczyłam w Tobie urzeczywistnionej istoty.

Pozwól, opowiem Ci mą historię.Z powodu złej karmy dostałamTo niższe [żeńskie] ciało.Z powodu negatywnych przeszkód tego świata,Nigdy nie urzeczywistniłam jedności z buddą.Nie mając wytrwałości,Rzadko myślałam o naukach buddy.Choć pragnęłam dharmy,Leniwa i opieszała, trwoniłam czas.

Dla kobiety pomyślne odrodzenie oznaczaOgraniczenie i brak wolności.Dla kobiety liche odrodzenie oznaczaUtratę towarzystwa.Naszym mężom czasami mówimy o samobójstwie,Odchodzimy i zostawiamy naszych miłosiernych rodziców.Nasze ambicje są wielkie, lecz wytrwałość mała.Jesteśmy ekspertami w oszczerstwach, geniuszami w obwinianiu,Źródłem nowinek i plotek.Jesteśmy tymi, które z daleka trzymają się od narzeczonychI choć wszystkim dajemy jedzenie i pieniądze,Zawsze jesteśmy obmawiane, jako skąpe i kłótliwe.Rzadko rozmyślamy o nietrwałości i śmierci.Negatywne przeszkody podążają za nami, jak cień.Teraz prawdziwie szczerze pragnę dharmy.Błagam, daj nauki łatwe do praktyki i do zrozumienia!

Ta pieśń bardzo uradowała Milarepę, który zaśpiewał w odpowiedzi:

Radosna i szczęśliwa dziewczyno,Mam pochwalić twą historię czy ją umniejszyć?Jeśli pochwalę, staniesz się dumna;Jeśli umniejszę, będziesz zła;Jeśli powiem prawdę, odkryje ona twe ukryte wady.

Teraz posłuchaj pieśni starego człowieka.Jeśli szczerze pragniesz praktykować dharmę,Zmyj brud ze swej twarzyI wymieć splamienia z serca.

Szczerość i sumienność są dobre,Lecz poniżenie i skromność są lepsze.Nawet jeśli odesłałabyś syna i męża,Lepiej jest polegać na odpowiednim guru.

Choć mogłabyś odrzucić światowe życie,Lepsze jest staranie o uzyskania przyszłego oświecenia7.Choć można wyzbyć się oszczędzania i skąpstwa,Wciąż lepiej jest darować bez wstrzemięźliwości.Mądrze jest wiedzieć o tych rzeczach.

W dobrym nastrojuGrasz i bawisz się mądrze.Możesz być elokwentna,Ale nie mieć dharmy w sercu.Bawisz się jak pawica;Nazbyt wiele wiesz o kokieterii,Lecz zbyt mało o oddaniu.Moja droga, jesteś pełna sprytu i fałszuJak przekupka na targu.Trudno ci praktykować dharmę.

Jeśli chcesz poprawnie praktykować nauki buddy,Pójdź ze mną moją ścieżką.Medytuj bez rozproszenia na samotnej górze.

Wtedy Bardarbom zaśpiewała:

Jesteś Dzietsynem, cennym joginem!Z pewnością z przebywania z Tobą płyną korzyści.W dzień zajęta jestem pracą;Senna, w nocy, kładę się spać.Jestem niewolnicą domowych zajęć.Jakże znajdę czas na praktykę dharmy?

Milarepa odpowiedział: “Jeśli prawdziwie pragniesz praktykować dharmę, powinnaś nauczyć się, że światowe sprawy są twym wrogiem i trzeba się ich wyrzec”. I zaśpiewał pieśń o pięciu wyrzeczeniach:

Posłuchaj, szczęśliwa dziewczyno,Ty, która masz oddanie i bogactwo!

Przyszłe życia są dłuższe, niż obecne,Czy wiesz, jak się zabezpieczyć?Dawanie ze skąpym sercemJest jak karmienie obcego psa –Sprowadza więcej zła niż dobra,Nic w zamian nie daje, prócz złośliwego ukąszenia.Porzuć oszczędzanie, gdy wiesz, że jest to złe.

Posłuchaj, szczęśliwa dziewczyno!Wiemy mniej o tym życiu, niż o następnych.Czy przygotowałaś i zapaliłaś swą lampę?Jeśli nie jest gotowa,Medytuj na wielkie światło.

Jeśli wybierzesz pomoc niewdzięcznemu wrogowi,Zyskasz nie przyjaciela, lecz szkody.

7

Strzeż się ślepego działania.Strzeż się negatywności i porzuć je.

Posłuchaj szczęśliwa dziewczyno!Przyszłe życia są gorsze, niż obecne.Czy masz przewodnika eskortującego cię w podróży?Jeśli nie masz odpowiedniego towarzystwa,Wesprzyj się świętą dharmą.Strzeż się krewnych i przyjaciół;Oni przeszkadzają i sprzeciwiają się [dharmie].Nigdy nie pomogą, a tylko skrzywdzą.Czy wiedziałaś, że wrogowie są twymi krewnymi?Jeśli to prawda, musisz ich opuścić.

Posłuchaj, szczęśliwa dziewczyno!Podróż przez przyszłe życia będzie bardziejniebezpieczna niż przez życie obecne.Czy przygotowałaś do niej konia wytrwałości?Jeśli nie, staraj się i pilnie pracuj.Szybko minie podniecenie towarzyszące przy starcie;Strzeż się wroga, opieszałości, która sprowadza na manowce.Nie pomoże pośpiech i pasja, które jedynie krzywdzą.Czy wiesz, że twym wrogiem są lenistwo i kaprysy?Jeśli pojmujesz me słowa, pozbądź się ich obu.

Wtedy Bardarbom powiedziała: “Drogi lamo, do tej pory nie czyniłam żadnych przygotowań do przyszłego życia, lecz teraz już zacznę. Proszę, bądź tak dobry i naucz mnie praktyki” – zaczęła go szczerze błagać. Milarepa, zadowolony, odparł: “Cieszę się, że naprawdę chcesz oddać się religii. W tradycji mojej linii nie ma potrzeby zmiany imienia lub obcięcia włosów8. Można uzyskać stan buddy zarówno będąc świeckim, jak i mnichem. Można być dobrym buddystą bez zmiany swego stanu”. Potem Mila zaśpiewał pieśń zwaną “Cztery przypowieści i pięć znaczeń”, zawierającą pouczenia na temat praktyki:

Posłuchaj, szczęśliwa dziewczyno!Jesteś bogata i masz oddanie.Myśląc o wielkości nieba,Medytuj na ogrom bez środka i krawędzi.

Myśląc o słońcu i księżycu,Medytuj na ich światło –Bez ciemności i zasłon.

Widząc stojącą przed tobą niezmienną, stałą górę,Medytuj ze stałością i rzetelnością.

Jak ocean, nieskończenie wielki I niepojmowalnie głęboki,Wchłoń siebie w najgłębszą kontemplację.Tak medytuj na swój umysł;Tak, bez wahania i błędów, praktykuj.

8

Następnie Milarepa wyjaśnił jej fizyczne i mentalne praktyki i kazał medytować. Po jakimś czasie dziewczyna, przeżywszy pewne doświadczenia i chcąc rozwiać wahania i usunąć przeszkody, przybyła do Milarepy i zaśpiewała:

Dzietsynie, cenny guru,Spełniony człowiecze, Przekształcone ciało buddy!

Moja kontemplacja nieba była klarowna!Ale czułam niepokój, myśląc o chmurach.Jak mam na nie medytować?

Moje rozważania nad słońcem i księżycem były dobre!Ale czułam niepokój, myśląc o gwiazdach i planetach.Jak mam na nie medytować?

Moja kontemplacja masywnej góry była klarowna!Ale czułam niepokój myśląc o drzewach i krzewach.Jak mam na nie medytować?

Moje rozważania wielkiego oceanu były dobre!Ale czułam niepokój, myśląc o falach.Jak mam na nie medytować?

Moje rozmyślania nad umysłem były przejrzyste,Lecz czułam niepokój, gdy napotkałamwiecznie płynące myśli9!Jak mam na nie medytować?

Ta pieśń wielce uradowała Milarepę. Wiedział, że dziewczyna naprawdę miała medytacyjne doświadczenia. Dlatego, aby wyjaśnić niejasności i pogłębić jej zrozumienie, zaśpiewał:

Posłuchaj, szczęśliwa dziewczyno,Jesteś bogata i masz oddanie!

Jeśli twa medytacja na niebo byłaklarowna, mogą być w niej i chmury.

Chmury są niczym innym jak przejawieniem nieba,Dlatego spocznij w przestworzu nieba!

Gwiazdy są niczym innym jak odbiciem słońca i księżyca.Jeśli możesz na nie medytować, jaki problem z gwiazdami?Spocznij w świetle słońca i księżyca!

Krzewy i drzewa są niczym, innym jak przejawieniem góry.Jeśli dobrze na nią medytujesz, niech będą i drzewa!Dlatego przebywaj w solidności góry!

Fale są niczym innym jak ruchem oceanu.Jeśli medytujesz na niego, dodaj i fale!Rozpuść się cała w oceanie!

9

Przeszkadzający przepływ myśli oznacza umysł.Jeśli umiesz medytować na umysł, dołącz i przepływ myśli!Rozpuść się w samej esencji umysłu!

Od tego czasu Bardarbom starała się rozważać prawdziwą naturę umysłu i w końcu osiągnęła doskonałe oświecenie w jednym życiu, a w chwili śmierci odeszła w swym ludzkim ciele do czystej krainy dakiń. Wszyscy ludzie słyszeli wtedy dźwięk małego damaru, które miała z sobą w tym czasie.

To była opowieść o Milarepie spotykającym swego ucznia, jedną z czterech kobiet dzierżawców, w miejscu zwanym Gebha Lesum w Dziung.

Przypisy

1. Sansaryczne istoty, podlegające karmie, nie mogą wybrać przy odrodzeniu swej postaci.2. Jest to wolne tłumaczenie.3. Doświadczenia i urzeczywistnienie; patrz Opowieść 7, przypisy 9 i 12.4. “Praktyka pai” lub “nauki pai” (tyb.: Phat.); tybetańskie słowo “phat”, wymawiane “pai”, jest

używane jako narzędzie do odcięcia przeszkadzających myśli oraz do usunięcia ospałości w medytacji. Używając pai, najpierw jogin skupia się na przepływie myśli, ospałości, lub innych pojawiających się przeszkodach i nagle, z całych sił, krzyczy “pai!”.

5. Korzeń bezwysiłkowości, ścieżka i owoc : “korzeń” znaczy podstawową zasadę, naturę, stan buddy. “Ścieżka” odnosi się do praktyki tej zasady. “Owoc” jest wynikającym osiągnięciem lub urzeczywistnieniem zasady. (Patrz Opowieść 12, przypisy 5,6 i 7).

6. Wiedza (tyb.: lTa.Ba.) lub pogląd na temat braku istoty, substancji.7. Dosłownie: “ciężko pracować dla wielkiej sprawy”.8. Obcięcie włosów odnosi się do zgolenia głowy podczas ceremonii przyjęcia mnisich ślubów.9. Wiecznie płynące myśli; dzięki praktyce można w pełni ujrzeć nieprzerwany strumień myśli,

nad którymi nie mamy kontroli.

Rozdział 15

15 Pieśń w karczmie

Pokłon wszystkim guru.

Po odosobnieniu w Dziangtago [jaskini Północnego Konia], Dzietsyn Milarepa poszedł medytować do Szri Ri. W czasie podróży zatrzymał się w karczmie w Jeru Dziang. Przebywał tam również uczony Jagru Thangpa, jego uczniowie oraz kupiec Dała Norbu [Klejnot Księżyca]. Milarepa poprosił go o jałmużnę, ale ten rzekł: “Wam, joginom, sprawia przyjemność zbieranie cudzych rzeczy. Dlaczego sami nie zarabiacie na życie? Najlepiej jest troszczyć się samemu o siebie!”. Milarepa odpowiedział: “To prawda, twoja profesja przysparza wielu radości i rozrywek, lecz będą one w przyszłości przyczyną wielu cierpień. Oto istota rzeczy, którą zlekceważyłeś. Posłuchaj mej pieśni “O ośmiu upomnieniach”:

Zamki i przepełnione miasta są miejscem,Gdzie uwielbiasz przebywać.Pamiętaj jednak, że zmienią się w ruiny,Gdy odejdziesz z tego świata.

Duma i pusta sława są pokusą,za którą z uwielbieniem podążasz,Lecz pamiętaj, w chwili śmierciNie zapewnią ci schronienia i bezpieczeństwa!

Rodzina i krewni są ludźmi,Z którymi uwielbiasz przebywać.Pamiętaj, że będziesz musiał ich zostawićOdchodząc z tego świata!

Słudzy, bogactwo i dzieci –Cieszy cię ich posiadanie.Pamiętaj, że w momencie śmierciOdejdziesz sam, z pustymi rękami.

Witalność i zdrowie są ci teraz najdroższe,Lecz pamiętaj, że w momencie śmierciTwe zwłoki zostaną zawinięte1 i pogrzebane!

Teraz twe organy są zdrowe, a krewI ciało silne i pełne wigoru,Lecz pamiętaj, w momencie śmierciNie będą ci już służyły!

Słodkie, wyborne potrawy są tym,Co uwielbiasz spożywać.Lecz pamiętaj, że w momencie śmierciZ twych ust wypłyną plwociny!

Kiedy myślę o tym, nie mogę się powstrzymaćI szukam nauk buddy!Radości i przyjemności tego świata,Nie są dla mnie żadną atrakcją.

Ja, Milarepa, śpiewam o ośmiu upomnieniach,W karczmie Garakacze w Tsang.Przekazuję pomocne ostrzeżenie tymi słowy;Ponaglając cię do przemyśleń i praktyki!

Tak śpiewał, a pieśń ta obudziła w Dale Norbu, tak głębokie oddanie, że wykrzyknął:: “Drogi lamo to, o czym śpiewałeś, jest w rzeczy samej najczystszą prawdą i każe mi myśleć o dharmie. Błagam, poucz mnie, jak praktykować nauki buddy”.

W odpowiedzi Mila zaśpiewał:

Nędzna samotnia jest miejscem zasługi,Guru z doświadczeniem i praktyką – cennym klejnotem,Do którego trzeba się modlić szczerze i z szacunkiem.Nauki powinny być praktykowane bezbłędnie.

Ten, kto czuje, że jego umysł jest dziki,Powinien zastosować pogląd2[pustki] jako antidotum.Uwolni się wtedy z przywiązań umysłu.Jakże to wspaniałe!

Ten, którego umysł jest chory,

1 2

Winien błagać o jałmużnę bezstronności3 .Doświadczy wtedy samowyzwolenia odMiejsc, do których [podąża].Jakże to wspaniałe!

Ten, komu nie podobają się jego medytacyjne doświadczenia,Powinien porównać je i omówić z biegłymi guru.Rozmowy i przebywanie z doświadczonymi joginamiZ pewnością pomogą jego umysłowi!

Gdy czasem zrodzi się niepewność i sceptycyzm,Powinno się czytać święte słowa buddy.Gdy ma się przekonanie do prawdziwych słów dharmy,W sercu rośnie pewność i oddanie!

Ten, kto czuje niepokój i nie jest zdrów,Niechaj modli się do swego ojca guruW ten sposób spłynie na niego błogosławieństwo,A jego umysł wyciszy się.

Trzeba też myśleć o wiarołomcach,Którzy wylegują się na łożu sansary,Trzymając głowy na poduszkach pięciu trucizn,Miotając nieczystościami swych pragnień wDziesięciu kierunkach.Powinno się szukać [lekarza, który umiałby] ich wyleczyć.Z oddaniem w trzech bramach4 Powinno się postawić diagnozę.Dzięki sześciu zasługom guru-lekarzaMożna podać lekarstwo.W ten sposób ma się pewnośćOsiągnięcia trzech ciał i wyleczenia pięciu trucizn.

Aby otrzymać przebaczenie,Szczerze składaj ofiary.

Głębokie oddanie kupca wzrosło. Od tego czasu, jako człowiek świecki, postępował według pouczeń Milarepy, praktykował dharmę i został zaawansowanym joginem.

W tym samym czasie w karczmie udzielał nauk dharmy uczony lekarz Jagru Thangpa. Jego uczniowie gorliwie recytowali wieczorne modlitwy, a w ciągu dnia siedzieli w pozycji medytacyjnej, praktykując samadhi. Nawet przed świtem odprawiali religijne ceremonie.

Pewnego dnia Milarepa przyłączył się do grupy spożywającej południowy posiłek, żebrząc o jedzenie5. Usługujący mnisi odparli: “Jakże nędzny obraz przedstawia ten człowiek! Zachowuje się i ubiera, jak jogin, lecz nie praktykuje i nie uczy się dharmy, nic nie wie, nie chce medytować. Nie umie wyrecytować prostej modlitwy, a śmie prosić mnichów o jałmużnę! Jaki żałosny! Jaki żałosny!” Wszyscy zaczęli mu współczuć. Milarepa przemówił do nich: “Mój umysł zawsze jest spokojny i szczęśliwy, gdyż umiem równocześnie poświęcać się wielu praktykom recytacji mantry, wizualizacji ciał bóstw, a w tym samym czasie uczyć się i postępować według nauk buddy. Proszę, wysłuchajcie mej pieśni”:

Trzy klejnoty, utrzymujące wszystko

3 4 5

W sferze bezwysiłkowej świadomości –Wszystkie je urzeczywistniłem!Dlaczego więc mam się do nich modlić?Radosna jest praktyka jogiBez mantry i mamrotania!

Użyczającym dwóch siddhi6 jestochraniający budda.W rzeczywistości wielkiej świetlistości,Całkowicie urzeczywistniłem buddę nieistnienia,Tak więc nie muszę praktykować jogi budowania!Radosne jest doświadczenieUtożsamiania swego ciała z buddą!

Dakinie odsuwają wszelkie przeszkodyi niszczą niepowodzenia;W sferze samej esencji, w pierwotnym obszarze Całkowicie je urzeczywistniłem.Dlatego też nie muszę składać rytualnych ofiar!Radosna jest joga,W której sześć organów odpoczywa w pokoju!

Obawy są źródłem przeszkód.W rzeczywistości esencji dharmy,Utożsamiam widzenie demonów z doskonałością;Dlatego nie odprawiam egzorcyzmów.Radosna jest joga,W której utożsamiam dharmakaję z obawami!

Słowa i pisaninę, dogmaty i logikę wchłaniamW rzeczywistość oświetlającej świadomości.Dla mnie nie istnieje potrzeba nauki.Radosne jest doświadczenie jogi,Źródła wszelkich sutr.

Uczony Jagru rzekł do Milarepy: “Drogi joginie, Twe doświadczenie i zrozumienie są doprawdy cudowne. Jednakże zgodnie z zasadami buddyzmu, nauki powinny być takie, aby każdy początkujący mógł je praktykować. Pożądanym i pomocnym byłoby też nakłanianie ludzi do naśladowania mnichów w praktykowaniu dobrych. Mam rację?” Mila odparł: “Takie są widać nauki twojej szkoły i możesz czynić to, co uważasz za słuszne. Jednak moje nauki nieco się różnią. Mówią, że wystarczy, iż wiemy, że nie musimy się za nic wstydzić! Oceniaj mnie jak chcesz, zastanów się, czy to, co powiem jest prawdą”:

Przyjmuję schronienie w trzech klejnotach;Niechaj mój pełen współczucia guru zawsze ochrania mnieI zsyła błogosławieństwo.

Mężu uczony w ośmiu światowych zajęciach,Jak oczyścisz niewiedzę i pomieszanie u innych,Jeśli sam nie potrafisz ujarzmić swego umysłu?

Pod białym baldachimem stoi piękny paw;Lecz znika szybko jak błyskawica!

6

Pomyśl, drogi uczony mężu, czyż nie jest to prawda?

Kuchnia w klasztorze za wioskąTo symbol cierpienia i oszustw;Pomyśl, drogi uczony mężu, czyż nie jest to prawda?

Udział w hałaśliwym zebraniuJest jak oblężenie przez zawziętych wrogów!Pomyśl, drogi uczony mężu, czyż nie jest to prawda?

Gromadzenie koni, owiec i klejnotówPrzypomina rosę na trawie –Znika pod ciepłym podmuchem wiatru.Pomyśl, drogi uczony mężu, czyż nie jest to prawda?

Iluzoryczne ludzkie ciało, pełne pragnieńJest jak pozłacany trup!Pomyśl, drogi uczony mężu, czyż nie jest to prawda?

Prowadzące praktyki kobiety Bez wewnętrznego doświadczeniaTo parodia godności i wstyd.Pomyśl, drogi uczony mężu, czyż tak nie jest?

Jedzenie i dary w ofiarnym kręguSą jak poborcy podatkowi lub niegrzeczny zarządca.Pomyśl, drogi uczony mężu, czyż nie są podobne?

Wróżbiarstwo, astrologia i rytuały bon –Te trzy światowe dharmy są jak sztuczki oszusta.Pomyśl, drogi uczony mężu, czyż nie są podobne?

Dźwięczne hymny zachwycające uczniówPrzypominają złośliwe wezwania smoka-demona.Pomyśl, drogi uczony mężu! Czyż nie są podobne?

Kraj, dom y i pola nie są prawdziwym majątkiem,Złudne są i zwodnicze, jak dla młodych tęcze!Pomyśl, drogi uczony mężu! Czyż tak nie jest?

Wpływ i górowanie nad uczniami przez oszustwa i obłudęPodobne są do bycia lokajem służącym wielu panom.Pomyśl, drogi uczony mężu! Czyż nie jest to prawda?

Nauczanie bez esencjiJest kłamliwe i pozbawione prawdy!Pomyśl, drogi uczony mężu! Czyż tak nie jest?

Jeśli nie umiesz pomóc sobie,Jak pomożesz innym?

Po usłyszeniu pieśni, uczony Jagru nabrał do Dzietsyna wielkiego szacunku. Wstał, uczynił przed nim pokłon i mając oczy pełne łez, powiedział: “Proszę, mów mi o dharmie i pozwól pozostać Twym uczniem”.

Pośród uczniów nauczyciela Jagru był mnich o imieniu Seban Tyncziung, który podążył za Dzietsynem i otrzymał od niego inicjacje i pouczenia. Oddawszy się medytacji, posiadł najwyższe urzeczywistnienie. Był jednym z synów serca Dzietsyna znanym, jako Seban Repa z Dodry.

To była opowieść o tym, jak Milarepa spotkał swego ucznia Sebana Repę w karczmie Garakacze w Jeru Dziang w Tsang.

Przypisy

1. W Tybecie zwłoki są zazwyczaj zawijane w materiał, ładowane na konia i jak tobołek wywożone przez rodzinę na cmentarz.

2. Pogląd – podstawowe zrozumienie pustki. Jeśli myśli, jak dzikie, przepływają przez umysł przeszkadzając w medytacji, jogin powinien zobaczyć ich pustą naturę. W ten sposób mogą być wyciszone i przekształcone.

3. Bezstronność; obojętnie, czy dobroczyńcy są biedni, czy bogaci, wysocy rangą, czy niscy, jogin winien prosić o jałmużnę bez rozróżniania. Jednocześnie powinien pamiętać, że dający i otrzymujący oraz jałmużna nie istnieją naprawdę; są złudzeniem.

4. Trzy bramy: ciało, usta i umysł.5. Jedzenie pozostałe po obrzędzie.6. Dwa siddhi to światowe i niepospolite urzeczywistnienie lub moce.

Rozdział 16

16 Uczeń-rzezimieszek.

Pokłon wszystkim guru.

Pewnego dnia, gdy Dzietsyn Milarepa medytował w Szri Ri w Ty Gial, do miejsca jego odosobnienia przyszło kilku bandytów. Kiedy nie mogli znaleźć ubrań ani jedzenia, zrozumieli, jak żył i jakie było jego poświęcenie. W ich sercach spontanicznie zrodziło się głębokie oddania do Milarepy. Rzekli: “Drogi lamo, to miejsce jest bardzo złe. Z powodu niesprzyjających warunków trudno znaleźć pożywienie. Proszę, przyjdź w nasze strony, a my godziwie Cię zaopatrzymy”.

Milarepa odparł: “To prawda, że tutejsze warunki są mało przychylne, ale mam wszystko, czego potrzebuję do dalszej praktyki. Choć wasze strony mogą być lepsze, nie chcę tam iść. W zamian chciałbym, abyście przysłali tu, na medytację, utalentowanych praktykujących”. Po czym zaśpiewał pieśń zwaną “Przybądźcie, by medytować w Szri Ri”:

Szri Ri, cudowny zakątek w Gial,Trudno go okrążyć, lecz łatwo tu przyjść.Przybywajcie, oddani i przeznaczeni praktyce,Wszyscy pragnący wyrzec się świata i życia!

Oto kraina baśni, Szri Ri;Daleka od miast,Lecz bliska medytacji i urzeczywistnieniu!Przybywajcie do Szri Ri, oddani i przeznaczeni praktyce,Wszyscy pragnący wyrzec się świata i życia!

Choć wody tu jak na lekarstwo, za to dakiń pod dostatkiem.Przybywajcie do Szri Ri, oddani i przeznaczeni praktyce!Przychodźcie do Szri Ri w Gial pragnący wyrzec się świata i życia!

Oto kraina baśni, Szri Ri w Gial.Miejsce błogosławieństwa, miejsce Demczoga,

Jeśli pragniecie urzeczywistnienia i wielu siddhi,Przybywajcie do Szri Ri, oddani i praktykujący,Wszyscy pragnący wyrzec się świata i życia!

Oto kraina cudów, Szri Ri w Gial,Gdzie przebywają bracia strażnicy,Ci, którzy niszczą przeszkody i trudności.Przybywajcie do Szri Ri, oddani i utalentowani praktykujący,Wszyscy pragnący wyrzec się świata i życia!

Ta pieśń głęboko poruszyła przywódcę złodziei. Upadł Milarepie do stóp i obiecał, że wkrótce znów do niego przyjdzie. Po jakimś czasie wrócił, niosąc wielki turkus. Nie mógł się jednak zdecydować, czy ofiarować go Milarepie. Mając z sobą również inny, mniejszy podarunek, dał go Dzietsynowi, jako pierwszy.

Milarepa uśmiechnął się i rzekł: “Nie wahaj się! Możesz ofiarować mi ten turkus, choć nie ma wielkiego pożytku z klejnotów. Przyjmę go, by pogłębić twą zasługę”. Przywódca bandziorów zdał sobie sprawę z tego, że Milarepa posiadł doskonałe magiczne moce i znał myśli innych. Ofiarował mu turkus. Przyjmując go, Milarepa powiedział: “Zwracam ci ten klejnot z nadzieją, że użyjesz go dla podtrzymania swego oddania”.

Rzezimieszek pomyślał: “Jak wspaniale! On wcale nie pragnie pieniędzy!” Wtedy utwierdził się w oddaniu dla Dzietsyna. Milarepa dał mu inicjację i przekazał nauki. Dzięki wytrwałej praktyce, rzezimieszek posiadł najwyższe doświadczenia i urzeczywistnienie. Potem znany był,jako Drigom Linkała; został jednym z synów serca Milarepy.

To była opowieść o tym, jak Milarepa spotkał Drigoma Repę w Szri Ri w Gial.

Rozdział 17

17 Spotkanie nad Srebrnym Potokiem.

Pokłon wszystkim guru.

Pewnego lata, wielki jogin Dzietsyn Milarepa medytował w północnej części Szri Ri. Gdy nadeszła jesień, a pola gotowe było do zbiorów, Mila poszedł zebrać jałmużnę, lecz zasnął w górnym Kog Thang. Przyśniła mu się zielona dziewczynka ze złotymi włosami i lśniącymi brwiami prowadząca dwudziestoletniego młodzieńca. Powiedziała: “Milarepo, będziesz miał osiem płatków z [lotosu] Twego serca. Oto jeden z nich. Proszę pobłogosław go i wychowuj!”. Po tych słowach zniknęła.

Po przebudzeniu, Mila rozmyślał nad znaczeniem snu. Wywnioskował, że dziewczynką była dakini, a osiem płatków musiało oznaczać, że będzie miał ośmiu wyjątkowych, oddanych, bliskich sercu uczniów. “Dziś prawdopodobnie spotkam ucznia, którego karma uległa wyczerpaniu. Z całego serca postaram się mu pomóc”. Z taka myślą szedł stromą droga do Bong. Gdy napotkał potok, rwący niczym rzeka, zrobił sobie przerwę na następną drzemkę. Po chwili podjechał do niego młody mężczyzna na karym koniu i zapytał: “Dlaczego, drogi joginie, śpisz właśnie tutaj?” Milarepa odpowiedział pytaniem: “Drogi dobrodzieju, dokąd podążasz?”

“Mam zamiar przebrnąć potok i udać się do Dingri”.Wtedy Milarepa powiedział: “W moim wieku ciężko iść przez rzekę. Przewiózłbyś mnie?”Młodzieniec odparł: “ Ponieważ jadę pograć z młodzieżą, bardzo się spieszę i nie mogę cię z sobą

zabrać. Poza tym to zmęczyłoby konia i mógłby się poranić”.To powiedziawszy, pogalopował naprzód, nawet się nie obracając.Wtedy Milarepa wszedł w samadhi jedności z guru1. Wstrzymując oddech, zaczął lekko stąpać po

wodzie i przeszedł na drugi brzeg strumienia. Spojrzał za siebie i ujrzał, że młody człowiek i jego koń ciągle brną przez strumień, rozpryskując wodę. Młodzieniec zauważył, jak Milarepa przeszedł obok

1

niego nie utonąwszy. Choć widział to na własne oczy, nie mógł uwierzyć. Zamruczał do siebie: “Co się ze mną dzieje? Mam jakieś halucynacje? [Jeśli nie] to ten mężczyzna został po prostu stworzony do ślizgania się po wodzie!”.

Kiedy dotarł na przeciwległy brzeg, podszedł do Milarepy i najpierw z uwagą spojrzał na jego stopy. Odkrył, że były zupełnie suche. Wtedy narodziło się w nim wielkie zaufanie do Dzietsyna. Wykrzyknął: “Nie zdawałem sobie sprawy, że jesteś tak wielce urzeczywistnionym lamą. Żałuję, że nie pozwoliłem Ci dosiąść mego konia. Proszę przebacz mi i przyjmij moje przeprosiny”. Mówiąc to, wiele razy kłaniał się Milarepie. Zapytał też z wielką szczerością i oddaniem: “Skąd idziesz lamo? Do jakiej szkoły należysz? Kim jest Twój guru? Gdzie twa świątynia? Gdzie pozostaniesz na noc?”. W odpowiedzi Mila zaśpiewał:

Ach! Mój dobry, młody przyjacielu!Posłuchaj mnie, młody psotniku!

Wiesz, kim jestem? Jestem joginem Milarepą.Idę z Gung Thang.Moje stopy przemierzyły Y i Tsang,2 Gdy pobierałem różne nauki.

U łaskawego guru Ngomi, lamy Rongtynlagi i ośmiu innychStudiowałem i uczyłem się pięciu tantr,Poglądów i filozofii dharmy.

Od mego nauczyciela Lhadzie Nubcziung nauczyłem sięPotężnych egzorcyzmów czarnych i czerwonych planet.Choć był w tym biegły,Nigdy nie rozproszył mych wątpliwości.

Wtedy usłyszałem ludzi mówiących o wspaniałymNauczycielu przebywającym na południu,W otoczonej rzeką dolinie.Był on obdarzony błogosławieństwemNaropy i MaitripyI doświadczył matczynej esencji umysłu.Całkowicie kontrolując swe ciało,Przebywał opodal rzeki północnej.Ten, którego sława sięgała dalekoBył moim ojcem guru, Marpą Tłumaczem.

Tylko posłyszenie jego imienia spowodowało,Że moja skóra i włosy stanęły dęba.Nie zważając na trudy podróży, ruszyłem,By go spotkać.Jedynie zerkając na jego oblicze, zmieniło się me serce.W mym życiu, jest on jedynym guru,Niezrównany, łaskawy Lhotrakpa3.

Nie podarowałem mu ani pieniędzy, ani dóbr.Ujarzmiłem swe ciało do pokornej mu służby.Od niego nauczyłem się głębokiej tantry HewadżryI zręcznej ścieżki Naropy4.

2 3 4

Przyjąłem śluby i dostałem cztery inicjacjePełnego błogosławieństw Demczoga.

Gdy urzeczywistniłem esencję mahamudry,Zrozumiałem prawdziwą naturę umysłu,Urzeczywistniłem stan “poza grą słów”.

W czterech strumieniach nauk5

Szeptanego przekazuPraktykowałem głęboką doktrynęDziewięciu ustnych pouczeń.Ćwicząc sztukę umiejętnego postępowaniaZ nadi, praną i bindu,Całkowicie opanowałem oba, umysł i pranę6.

Jestem joginem, [który może] przebywać w przestrzeni;Połączywszy cztery żywioły,Nie boję się wody.

Dla twej wiedzy,Moja świątynia jest w Szri Ri.Tego ranka przybyłem z górnego Kog Thang;Gdzie będę tego wieczoru, nie jestem pewien.Tak żyje jogin.

Czy usłyszałeś, o czym śpiewałem,Wesoły chłopcze, szukający jedynie przyjemności?

Posłyszawszy tę pieśń, w sercu młodego mężczyzny pojawiło się prawdziwe oddanie; do jego oczu nieustannie napływały łzy. Podał lejce swego konia Milarepie i zaśpiewał:

Jesteś nierozpoznanym mędrcem, Człowiekiem, który przekroczył granice!Jesteś buddą, którego rzadko się spotyka.Twe pouczenia są naukami nirmanakai.

Myślę, że słyszałem już Twe imię,Lecz nie mam pewności.Myślę, że widziałem Cię kiedyś,Lecz nie jestem tego pewien.

Nie wiem, czy mój pokłon przed TobąBył dostatecznie szczery.Jeśli me pytania były niestosowne, A w postępowaniu brak należnego Ci szacunku,Błagam o przebaczenie, bo nie byłem świadom.

Mój kary rumak pędzi niczym wiatr.Na jego szyi wisi cudowny dzwonek;Na jego najlepszej maści grzbiecie Leży czaprak – ciepły i miękki;Na nim spoczywa mocne, drewniane siodło.

5 6

Popręg zrobiony jest ze stali z Mon.Filigranowy węzeł zdobi czerwonawy powróz;Blisko czerwonoszarego wędzidła falujeJego grzywa, przypominająca uśmiech tygrysa;Świeci ona tak jasno, jak odbita w zwierciadle gwiazda.

Bat w mej dłoni; on konikiem dowodzi.Wstrząśnij wodze, a zaraz będziesz w drodze.Gdy widzi przed sobą flagęZaraz zdobędzie przewagę!Krzykniesz “Rusz z kopyta!”, to pogalopuje jak strzała.Dla światowego mężczyzny koń, to jego duma.Daję Ci w darze tego wspaniałego rumaka,Błagając, byś trzymał mnie z dala od piekieł,Do którego inaczej bym wpadł.

Skończywszy swą pieśń, młodzieniec ofiarował Milarepie konia, lecz Dzietsyn go nie przyjął, mówiąc, że ma już jednego, lepszego. I zaśpiewał:

Posłuchaj mnie, dobrodzieju!Mam rumaka umysłu prany;Przyozdabiam go jedwabnym szalem dhiany.Jego skóra to magiczny następny poziom dhiany7,Jego siodło – świecącą samoświadomością.Me ostrogi to trzy wizualizacje8,A powróz to tajne nauki dwóch bram9.

Jego wędzidło to prana siły życia10,Loki jego grzywy to trójupunktowiony czas11.Wewnętrzny spokój jest jego ozdobą,Ruch ciała jest jego lejcami,A wiecznie płynąca inspiracja, jego uzdą.

Dziko galopuje po centralnej ścieżce kręgosłupa.Jest koniem jogina, moim rumakiem.Dosiadając go, ucieka się z błota sansary,Przez podążanie na nim, dochodzi się do bezpiecznejKrainy bodhi.

Dobrodzieju, nie chcę twego karego rumaka.Idź swoją drogą, młodzieńcze i szukaj przyjemnostek!

Młodzieniec pomyślał: “ Ma gołe nogi, a nie chce mego konia. Na pewno przydadzą mu się buty”. Myśląc tak, ofiarował Mili swoje buty, śpiewając:

Czcigodny joginie, jesteś jak klejnot drogocennymUrzeczywistnionym świętym.W Twym sercu nie ma przywiązaniaI dlatego błąkasz się bez końca.

7 8 9 10 11

Czasem napotykasz szczerzące kły psy;Czasem idziesz przez kolczaste krzewy i nieczystości.Ranisz wciąż swe gołe stopy.

Spacer bez butów sprawia ból.Niech te błękitne trzewiki wiernie Ci służą!Mają mosiężne ostrogi przy obcasachI jedwabny haft; były drogie.Wykonał je zręczny rzemieślnikZe skór łosia, dzikiego jaka i krokodyla.Buty te, to mój znak, znak młodego mężczyzny,Ofiaruję Ci je teraz.Błagam, obdarz mnie swym współczującym błogosławieństwem.

Tak śpiewał, lecz Dzietsyn nie przyjął prezentu. Powiedział chłopcu, że ma lepszą parę butów i zaśpiewał:

Posłuchaj, oddany młodzieńcze.Kraina ta, pełna mroku i błędnych poglądów,Jest częścią trzech królestw sansary.

Łąka pragnień pełna jest błota,Zapełnione kolcami zazdrosne bagno.Dziki i wrogi jest rozjuszony pies nienawiści,Niebezpieczne i strome jest wzgórze dumy.

Lecz ja przebyłem cztery rzeki12

Dostając się na brzeg czystej krainy.Buty me zrobione są ze skór porzucenia sansaryI wyprawionej skórki przebudzenia zTymczasowości i ułudy.Mistrzowsko zrobiłem buty Głębokiej wiary w karmę,Farbując je brakiem lgnięcia do rozlicznych form,Zszywając je nicią i dratwą oddania;Klamry są naukami o trzech wiązaniach13.

Oto moje buty, buty jogina;Nie pragnę twoich.Mój dobrodzieju, możesz wracać do domu.

Młodzieniec rzekł: “O Czcigodny, nie przyjmujesz mych butów, ale chciałbym Ci choć ofiarować swój czerwono-zielony kaftan, w którym smacznie się śpi. Widzę bowiem, że masz na sobie tylko lichy materiał ledwo skrywający Twe ciało. Na pewno cały czas Ci zimno. Proszę, przyjmij go!”. Błagając Milarepę, by przyjął kaftan, młodzieniec zaśpiewał:

Cenny, urzeczywistniony guru,Wolny od lgnięcia do ego,Wędrujesz bez celu w umyśle.

Czasami wspinasz się na wierzchołek góry;

12 13

Czasem śpisz smacznie na ulicy miasta.Cienki materiał, który nosisz, jest jak umieranie z głodu;Straszne jest cierpienie zimna, gdy nie ma się odzienia.

Oto mój doskonale uszyty kaftan,Sprawiony z przedniego czerwonego i zielonego materiału.Przód ma jedwabny,Podszewkę wybornej marki,Podbity jest futrem rysia,Kołnierz z wydry pasuje do nici,Klapy zaś są pięknie haftowane.Jest lekki i miły oczom.Nie odczujesz w nim porywistego wiatru. Proszę, przyjmij go, Czcigodny Ojcze;Proszę, pobłogosław mnie i obdarz łaskami.

Milarepa nie przyjął jednak odzienia i odparł: “Mam kaftan, który jest doskonalszy od twego!” Po czym zaśpiewał:

Posłuchaj, pięknie mówiący młodzieńcze!Ponad miastami sześciu krain sansary,Z furią wieje zły wicher karmy.Gnani przez zmysły, pozbawieni wolności,Wędrujemy pomiędzy życiem i śmiercią,Wałęsając się po bardo!

Czasami wspinamy się na szczyt góryW do snu podobnym stanie, między życiem, a śmiercią.Czasami śpimy na ulicy miasta bardo w sansarze.

Co do mnie, pragnę krainy rzeczywistości,Stroję się w materię czystego umysłu,Przyozdabiam serce nieskazitelną dyscypliną.

Uważność jest krawcem tnącym Szaty na kształt trzech jog.Moją podszewką jest sztukaŁączenia trzech kluczowych zasad14.Poduszki na ramionach ożywiamWspaniałym światłem, [które świeci w czasie] śmierci.

Odzienie obrębiam oświeceniem w bardoSzyte jest na miarę czystych ciał15.

Oto mój kaftan, okrycie jogina;Nie pragnę twojego.Odejdź więc, mój dobrodzieju, wesel się!

Młodzieniec odparł: “Czcigodny, jeśli nie chcesz mego kaftana, choć odzienie Twe jest tak marne, proszę, przyjmij choć ten krótki płaszcz”. I zaśpiewał, chcąc go przekonać:

Cenny guru, nadludzka istoto,

14 15

W lecie, w jaśniejących promieniach słońcaGdy słychać śpiew kukułki,Można być bez odzienia i nie czuć zimna.Lecz w zimie, gdy zimny księżyc rzuca swe promienie,I szaleje oślepiająca śnieżna wichura,Bawełniana szata cieńsza jest od jedwabiu.A przenikliwe zimno przeszywa, niczym strzała!

Ojcze Dzietsynie, próba ta jest ponad Twe siły.Oto szarozielony wełniany płaszczPodszyty karmazynowym futerkiemI ozdobiony sześciokolorowym jedwabiem;To odzienie najlepszego gatunku.Teraz Tobie je daruję.Proszę, przyjmij ten dar i obdarz mnieswym błogosławieństwem.

Lecz Mila nie przyjął płaszcza, mówiąc, że ma lepszy, i zaśpiewał:

Łaskawy dobrodzieju, wysłuchaj mnie pilnie.Mając ślepotę za przewodnikaBłąkałem się po niebezpiecznych ścieżkach;Ciskany przez wichry namiętności16,Raz żarliwe, raz lodowate,Przemoczony przez deszcz karzącej karmy.Zmordowany tym doświadczaniem,Tęskniłem do miasta wolności.

Odziany jestem w płaszcz wewnętrznego ciepła a szie17,Którego klapy zrobione są z czterech czakr18.Mym krawcem jest wewnętrzna prana umysłu,Podgrzewająca thigle19 i wprawiająca je w ruch;Ona pobudza doświadczenie błogości pustkiBędące szyjącą je igłą;Ubraniem mym jest niezrodzone wewnętrzne ciepło.Teraz lato i zima są dla mnie tym samym.

Choć twe wełniane odzienie jest ładne,Moja bawełniana koszula jest lżejsza i wygodniejsza.Mój dobroczyńco, nie chcę twych ubrań.Powinieneś być już w domu!

Młody człowiek odparł: “Choć nie przyjmujesz mego płaszcza, długa praktyka musiała Cię zmęczyć. Dlatego proszę, bądź tak dobry i przyjmij mój turban, który będziesz mógł wymienić na mięso, by odżywić ciało.” I zaśpiewał:

Drogocenny joginie, najwspanialszy z ludzi,Rozgoryczony sansarą, pragnieszWyzwolenia z koła życia i śmierci.Medytujesz bez końca

16 17 18 19

I praktykujesz oddanie.

Czasem jednak zaskakuje cię mróz,A moje nakrycie głowyJest indyjskim cudem!Jego formę wykonał utalentowany rzemieślnik.Pokryty jest skórami krokodyla i sępa,Przybrany w pióra rajskich ptaków.Cena jego równa jest cenie wielkiego jaka.Daruję Ci go, buddo nirmanakajo.Możesz zamienić go na wiele mięsa,Aby być zdrowym i pożywionym.A ja w lecie i w zimie,podążę za Tobą, składając Ci hołd!

Milarepa nie wziął i tego podarunku. W zamian zaśpiewał:

Drogi młody człowieku, nie trać głowy!Podążam wspaniałą linią Naropy,Tego, który całkowicie poznał przyczynowość.Ja, mistrz głębokiej praktyki,Nie boję się wewnętrznego elementu wiatru,Nie zależę od jastrzębiego mięsa.Jestem wesoły i radosny, gdy wieje wiatr.

Na szczycie mej głowy20 Jest doskonały klejnot, podobny słońcu i księżycowi.Spoczywa tam mój guru, Marpa Tłumacz,Upiększony ozdobami z ludzkich kości.Jest on spełniającym życzenia klejnotem,Przekształconym ciałem buddy.Gdy spojrzysz nań okiem pełnym czci,Zobaczysz, że jest buddą Dordże Czang.Będzie zawsze chronił Cię, jak syna.Ten rzadki turban jest mą tajemną ozdobą.

Wspaniały guru na mej głowie jest bardzo piękny.Drogi chłopcze, nie chcę Twego turbanu.Odejdź, mając serce pełne wesela!

Młodzieniec pomyślał: “Ten czcigodny lama nie przyjmie ode mnie żadnych darów. Może uważa je za nazbyt skromne?”. Odwiązał więc rzemyk ze szlachetnym kamieniem, wspaniałym jaspisem, i zaśpiewał:

Cenny guru, wspaniała istoto,Poświęcasz się bez przywiązania w sercu.Dla Ciebie wszystkie rzeczy materialne są Jedynie ułudą!Nie pragniesz dóbr ani bogactwa.Powstało we mnie wielkie oddanie do Ciebie.

Źle, gdy ktoś ojcu swemu zazdrości bogactwa;Ludzie mogą znienawidzić go z całego serca:

20

Może on stać się również głodnym duchem.Dlatego, błagam cię, czcigodny,Nie odmawiaj przyjęcia tego jaspisu.Ten biały, przejrzysty jaspis o sześciu krawędziachBłyszczy jasno jak promieniste światło.Giętka skórka łani i mak czerwonyTworzą dlań piękną oprawę.Mając go, nigdy nie zaznasz biedy.Daruję Ci go jako ozdobę na szyję.Proszę, obdarz mnie swym błogosławieństwemI przekaż nauki buddy.

Chłopak podarował Dzietsynowi jaspis, lecz Mila znów nie chciał go przyjąć. “Nie pragnę twego klejnotu, gdyż już mam jeden, o wiele cenniejszy od twojego. Posłuchaj mej pieśni”:

Słuchaj, mój dobrodzieju,Mający dobrego opiekuna.Po wszystkich krajach, wzdłuż i wszerz,Ja, jogin, wędruję.Na ulicy, u drzwi żebrzę o jedzenie.Nie pragnę wymyślnych potraw,Nie szukam dostatku.

Ludzka zachłanność nie ma końca.Mając bogactwa trudne do wyobrażeniaLudzie wciąż czują niezadowolenie.Nie zazdroszczę ci bogactwa i dóbr.

Największym skarbem jest radość w sercu.Nauki szeptanej linii są mym bogactwem.Oddanie dharmie jest mą ozdobą.Przyodziewam się w niezmienną uważność21.Mą rozrywką jest joga czterech pór;Wielka i mniejsza świadomość umysłuSą mymi praktykami.Nie pragnę twego wisiorka.Drogi chłopcze, niech sprzyja ci dobry humor;Idź spokojnie swoją drogą.

Młodzieniec pomyślał: “To z powodu moich negatywności czcigodny lama nie jest mi przychylny” i rzekł do Milarepy: “Dla urzeczywistnionej istoty, takiej jak Ty, naturalną rzeczą jest, że nie pragnie iluzorycznych dóbr. Daruję Ci więc mych trzech towarzyszy22. Od dzisiaj nigdy nie będę nosił broni. Nie będę zabijać czujących istot. Błagam Cię, udziel mi ślubowań. Proszę, strzeż mnie mocą swego współczucia!” Mówiąc to, rozwiązał swą torbę podróżną23 i zaśpiewał:

Wielki i współczujący lamo,Zawsze widziałem wrogów,Nie traciłem z oczu nieprzyjaciół.

Parząc w prawo, wyjmowałem drewniany kołczan;Patrząc w lewo, łapałem zdobiony łuk

21 22 23

I trzymałem w dłoni ostry mieczWprawiający mych wrogów w przestrach!

Mając przy boku te trzy rzeczy,Byłem jak bezlitosny zbójnik.Gdy pojawiałem się przed wrogiem,Jego serce drżało, a ciałem wstrząsały dreszcze.Jak przerażony jak uciekał w popłochu!

Myśląc o tym i innych negatywnościach,Czuję teraz żal i smutek.Dziś ofiarowuję ci mych trzech towarzyszy.Będę ściśle przestrzegał swych ślubówI wszędzie za Tobą podążał.

Mila był jednak nieubłagany. Rzekł do niego: “Wątpię, czy dotrzymasz słowa. Nie potrzebuję twych towarzyszy, bo moi są lepsi. Teraz ty posłuchaj mej pieśni”:

Wysłuchaj mnie, nieustraszony szermierzu.Pięć wrogich postaw24 mknie dzikoPo krainie złych myśli.Ten, kto nie wyrzeka się “wszystkich ważnych” walk,Będzie uwięziony i straci szansę bycia wolnym!Bitwy i armie nie są dla jogina.

Zewnętrzny świat jest mym kołczanem,Wewnętrzny brak lgnięcia i samoświetlistośćJest pochwą z leopardziej skóry,Mą bronią jest miecz wielkiej mądrości.

Mym powrozem jest ścieżka jedności,Mym strażnikiem – medytacyjna zasługa.Oto moje ukryte wewnętrzne znaczenia.

Ponad cięciwą pierwotnej niezrodzonej pustkiRozpościeram karb serca bodhiI wypuszczam strzałę czterech niezmierzoności25 W armię pięciu trucizn.Z pewnością wygram tę bitwę,Zwyciężę wrogiego nieprzyjaciela – pożądanie.

Oto sposób, w jaki zwycięża jogin.Nie interesują mnie twe podarunki.Młody dobrodzieju, baw się dobrze, odejdź.

Młodzieniec powiedział: “Czcigodny panie! Choć nie przyjmujesz daru trzech towarzyszy, muszę otrzymać Twe błogosławieństwo. Proszę, przyjmij zatem mój pas26 i nóż”. I zaśpiewał:

Joginie, żyjący buddo!Choć wielu zna dharmę,Niewielu ją praktykuje.

24 25 26

Znajdzie się jeden na stu,Który da dowód swego urzeczywistnienia.Nie prosiłbym o nauki nikogo innego,Nawet gdyby znał świat dharmy;Jedynie Ciebie, żyjący buddo, ojcze Repo.Mądrość Twych nauk tryska z ciężkiej pracy.Nie śmiem więc prosić bez uprzedniej zapłaty.

W środkowym Nepalu, płynie zła rzeka,Ponad nią, jak słupy, zwisają chmury.Pochwa ta i jej srebrne ozdoby zostały zrobionePrzez twórczy umysł nad tym wściekłym potokiem.Mój pas obfituje w złoto i srebro.Gdy go nakładam, rozjaśnia całe me ciało!Ofiarowuję ci teraz mój nóż i pas.Potem poproszę cię o nauki.

Wtedy młodzieniec ofiarował Milarepie pas i nóż. Dzietsyn powiedział: “Teraz nie mogę udzielić Ci nauk i pouczeń; nie pragnę też twych ofiar. Mam lepszy pas od twojego. Posłuchaj mej pieśni”:

Wysłuchaj mnie, naiwny młodzieńcze!Z dachu mej chaty na śnieżnej górzePłynie kwintesencja mleka i nektaru.Choć dach ten jest ze złota i szlachetnych kamieni,Nektaru nie wlałbym do glinianego naczynia.

Wokół mych bioder, bioder biedaka o silnej woli,Zapięty jest bawełniany pas ślepego oddania!Brak wykrętów i obłudyTo wzór na pasie.Jasna mądrość jest mym nożem.Jego pochwą – pewność trzech niezmierzoności27.Oddanie i wytrwałość w dharmie To mój złoty i srebrny sznur.Piękność dharmy jest wspaniałością Ponad wszystko inne.

Żeby nie ukarały mnie boginie,Nigdy nie proszę o bogactwo i pieniądze.Uczyłem w przeszłości, teraz tego nie robię.Drogi chłopcze, możesz iść do domu;Nie chcę twych podarków.

Młody człowiek znów odezwał się do Milarepy: “Czcigodny panie! Naprawdę nie ma w Tobie najmniejszego pragnienia dóbr i bogactw. Zatem myślę, że nie będziesz oponował, gdy podaruję Ci świątynię w zacisznym miejscu; będziesz mógł tam osiąść”. Powiedziawszy to, zaśpiewał:

Jesteś prawdziwym joginem, ascetą,Brzydzącym się światowymi rzeczami,Obojętny na świat.Wyrzekłeś się rodzinnych stron i odszedłeś.Wędrowałeś przed siebie bez celu.

27

Choć wszystko Ci jedno,Solidny dom może pobudzi Twe natchnienie.

Pozwól znaleźć dobre miejsce wśród wzgórz,I zbudować świątynię.Wybudujemy nieskazitelne, wysokie kolumny!

Ponad nimi zawisną księżyc i słońce.Na szerokiej podłodze świątyniNarysujemy mandalę28, której kolory będą z piasku.Wszędzie posadzimy kwiatyI wykopiemy głęboki rów wokoło.Będą drewniane ozdoby kabe29,A osiem zdobień sprawi, żeMiejsce to będzie jeszcze piękniejsze.

Świątynia ta będzie czczona i wielce szanowana.Błagam, przyjmij ją ode mnie.Tam w spokoju i wygodach zamieszkasz!

Lecz Milarepa nie przyjął podarunku i powiedział: “Żadna świątynia nie będzie mym domem. Nie wiem, jak podobać się ludziom. Teraz posłuchaj”:

Pomieszany młodzieńcze!Czy wiesz, że świat jest przemijającyI nierzeczywisty?Gdy staniesz przed obliczem śmierci,Twe bogactwa na nic się nie zdadzą.Nie wykupią cię one;Nie znajdziesz miejsca do wymachiwaniaSwym mieczem,Sceny do tańca lub dumnego kroku.Ciało twe będzie jak proch.

Ponieważ obawiam się, że i mnie to spotka,Żyję w bardzo surowych warunkach.

W świątyni, w której przebywam,W wewnętrznym, niezrodzonym umyśle;Ozdobą kabe jest niezachwiana prana.Wznoszę kolumny rzeczywistościNa bazie niezmienności.Słońce i księżyc są jogą budowania i spełniającą.

Na podłożu ciepła dhiany30 Kreślę mandalę czystej obserwacji31.Doświadczenie błogości, Świetlistości i niemyśleniaSą pięknymi kwiatami w mym ogrodzie!Opasająca mą pagodę dziesięciu prawości

28 29 30 31

Mocna fosa, to pustka.

Oto moja, jogina, świątynia.Nie chcę twojej.Mój dobrodzieju, odejdź w dobrym nastroju!

Młodzieniec powiedział: “Czcigodny, choć nie chcesz świątyni, Twe słabe ciało podatne jest na choroby. Mam bardzo zdolną siostrę, która ma wielkie oddanie do dharmy. Chciałbym Ci ją ofiarować, jako sługę, dzomo32. Proszę, nie odmawiaj, lecz przyjmij mój dar”. I zaśpiewał:

Czcigodny joginie przebywający w pustelni,Choć w pełni rozumiesz wady kobietI nie ma w Tobie pożądania, to jednakTe kruche ludzkie ciało podatne jest na chorobyI dlatego każdemu zawsze potrzeba troskliwego kompana.

Daję Ci mą jedyną siostrę,Uwielbianą przez trzech braci.Pochodzi ona z wybitnego rodu,Jej ojciec i matka są ze szlachty,Jest spadkobierczynią królewskich tradycji.Mylisz się, myśląc że ród jej zwyczajny;Jest królową wśród prostaczków,Błyszczącą jak tęcza, piękniejszą niż anioł.Nosi bawełnę bardziej lśniącą niż jedwab.Głowę jej zdobią złoto i klejnoty.Świetliste klejnoty i sznury perełNie dorównują jej promiennemu pięknu.Trudno odmalować jej czar i urok.Wielu było u niej zalotników,Lecz na żadnego nie wyraziliśmy zgody.Dziś ofiaruję Ci ją, nirmanakajo buddy.Błagam, nie odrzucaj mego daru.

Lecz Mila pozostał nieubłagany i rzekł: “Nie mów jak głupiec. Wyrzekłem się już więzów rodzinnych. Nie interesuje mnie lgnąca do ego kobieta. Tak zwane oddanie zwykłych ludzi jest wielce niestabilne; wciąż podlega zmianom. Jestem starym żebrakiem bez rodziny i krewnych. Ludzie wyśmieją cię, jeśli ją mi oddasz. Żałowałbyś swego czynu. Nie pragnę zostać twym szwagrem. Mam małżonkę, która jest wspanialsza od twej siostry. Posłuchaj”:

Ogólnie mówiąc, młody paniczu,Kobiety są przyczyną rozwiązłości i przywiązania.Wykwalifikowana kobieta mądrości33

Jest rzadkim zjawiskiem.Takie towarzystwo na ścieżce bodhiJest cudem i fenomenem.Dlatego przesadziłeś troszeczkę.Praktyka mudry34 jest doprawdy ciężka.

Moją cudowną kobietą jest niepożądliwa śuniata.Na jej twarzy widnieje współczucie,

32 33 34

Jej uśmiech jest życzliwością.Czerwony i biały35 element to jej odzienie.Podwójna jedność jest jej jedwabną ozdobą,Nierozróżniające działanie jej paskiem,A cztery błogości36 zdobieniami.Jej naszyjnik zamienia wszystko w jeden smak.Jest bardzo uroczą czarodziejkąUrzeczywistnienie prawdy – oto jej ród.Taka jest moja żona, przyjaciółka jogina.Nie interesują mnie kobiety sansary.Młody dobrodzieju, czas, abyś poszedł!

Wiedząc, że Mila nie przyjmie jego daru, młodzieniec powiedział: “Chociaż w Twym oświeconym umyśle nie ma czegoś takiego jak wstyd i hańba, jednak jesteś człowiekiem. Aby uniknąć skandalu wśród ludzi, szczerze daruję Ci parę spodni. Proszę, przyjmij je”. Po czym zaśpiewał:

Ty joginie, któremu nie zostało nic do ukrycia,Podążasz ścieżką tantry i żyjesz nagi w górach.Twój podobny klejnotowi penis, otwarcie ujawnianyWidziany jest zawsze przez wszystkich.

Choć wolny jesteś od myśli o wstydzie i hańbie,My, światowi mężczyźni ,wstydzimy się niemoralnych obrazów.Nawet idealny budda, w pełni oświecona istota,Postępuje według światowych zwyczajów.

Spodnie te należą do mnie;Uszyte są z najlepszej wełny,Którą uprzędły matka ma i siostra.Materiał utkała ma szlachetna żona,Córka sąsiada go ufarbowała;A drogi wujaszek uszył.

Tym ubraniem okrywamy wstydliwą część.Tobie ofiarowuję teraz tę parę spodni.Proszę nie mów znowu: “Nie potrzebuje tego!”.

Milarepa odpowiedział: “Drogi chłopcze, wydaje mi się, że nie masz zielonego pojęcia o wstydzie! Mój organ zwisa naturalnie. Nie ma w nim nic śmiesznego, dlaczego więc się śmiejesz? Wyszedłem z brzucha mej matki całkowicie nagi. Gdy nadejdzie śmierć, nie chcę niczym okrywać mego ciała. I tak niech będzie też teraz. Nie zależy mi, by poznać ten sztucznie stworzony przez was ‘wstyd’. Posłuchaj mnie”:

Dlaczego, piękny chłopcze, rzeczyNie będące wstydliwymi uważasz zaSromotnie hańbiące?Toż to naturalnie powstały męski organ;Nie rozumiem tego twego “wstydu”.Nie masz pojęcia o naprawdę haniebnych rzeczach.

Spójrz na negatywne, złe i bezsensowne uczynki;Ich się nie wstydzisz.

35 36

Pozwól, że powiem, jak utrzymuję szacunek do siebie:

Moją delikatną wełną jest serce oddane bodhiZ niej przędę nić czterech inicjacji37.Materia, którą tkam, jest ścieżką wyzwolenia samadhi.Farbuję ją zasługami i dobrymi życzeniami.Mój wujek krawiec, to poczucie świadomości,Dzięki której powstają spodnie samoposzanowania.

Takie są moje godne i bezinteresowne spodnie.Dlatego nie chcę twoich!Dobrodzieju, idź już do domu!

Młodzieniaszek pomyślał: “Ten wielki człowiek nie przyjmie niczego, co mu ofiaruję. Lepiej dowiem się, gdzie mieszka i dokąd podąża. Spróbuję wszelkimi siłami nakłonić go do odwiedzenia mych stron”. Odrzekł więc: “Choć niczego nie przyjąłeś, proszę, przybądź do mnie; również, proszę, powiedz mi, dokąd teraz podążasz. Na pewno w umyśle swym masz jakiś cel, inaczej nie szedłbyś tędy. Błagam, nie ukrywaj swych zamiarów, powiedz prawdę”.

Milarepa odparł: “Synu, nie mam nic do ukrycia. W czasie żniw chodzę do Dingri, prosić o jałmużnę. Gdy nadchodzi młocka, idę do Nia Non. W zimie pozostaję w jakimś ustronnym miejscu, gdzie żyją jedynie ptaki i wiewiórki”. Młodzieniec pomyślał: “Zaproszę go do mego domu, by nas pouczył. Ciekawe, czy się zgodzi”. I zaśpiewał:

Niezrównany guru, przekształcone ciało buddy,Rzekłeś, że podążasz do Dingri, by żebrać.Lecz jest to miejsce przeklęte i nie ma wartości.Choć ściele się nad nim przestronne niebo,Zalety tamtych ludzi są małe jak ziarnko gorczycy,Ich ręce są szczelniejsze, niż drzwi w sali zgromadzeń38.Mąka jest tam droższa od złota.Sto usilnych próśb o jałmużnę to trwonienie czasu.Bieda i głód panują w tym miejscu.

Ziemia Nia Non pełna jest strachu.To raj bandytów i morderców.W tłumie są trędowaci.Tam dominują groby i cmentarze.Kraj ten jest tak straszliwy, żeNikt nie śmie przemierzać go bez setki przyjaciółLub zrobić trzy kroki bez przewodnika.To przeklęte miejsce. Nia Non ma najgorszą sławę.

Granica Nepalu i Tybetu jest zimna i jest wysokoKraj to śnieżny, w którym szaleją zamiecie.Naród jest tam tak tępy, jak osły!Rzeki płyną na południe, do Nepalu,Gdzie małe doliny parują od upału,A niebezpieczne mosty linoweKołyszą się wysoko nad skałami.W Nepalu gorąc i choroby czyhają na Twe życie,Ludzie z Południa mówią innym językiem, aDrzewa są zdrętwiałe, jak zwłoki.

37 38

Pragnę bardzo, byś tam nie szedł,Proszę, odłóż tę podróż.Choć nie przyjmiesz mych darów,Błagam, obdarz mnie szczęściemI pozostań w mym kraju przez dwa tygodnie.

Milarepa odrzekł: “Nie powinienem tolerować nachalnych ludzi. Nie interesuje mnie podróż w twe strony. Jeśli zaś chodzi o Nia Non i Dingri, znam je lepiej, niż ty. Wysłuchaj mej pieśni”:

Arogancki młody człowieku, pełen silnych pożądań,Wysłuchaj z wiarą mej pieśni.Trudno jest napotkać nieskazitelną, pełną zasług osobę,Trudno znaleźć miejsce, gdzie przebywa cnotliwy człowiek;Czasy się zmieniły.

Jestem joginem, który myśli i mówi, co chce,Lecz nigdy nie rozpuszczałem złośliwych plotek.

Choć mąka w Dingri jest droga,Zdobywam ją bez problemu.Wolę jednak smak pięciu nektarów,I nigdy nie objadam się smacznymi kąskami.

Jestem zapomnianym joginem, pożywiającym sięWewnętrznym samadhi niepostrzegania.Nie kuszą mnie więc smaczne dania.W czasie głodu jestem wesoły i jest mi dobrze.

Choć ścieżki są niebezpieczne i straszne,Modlitwa do łaskawego guru nigdy mnie nie zawodzi.Trzy klejnoty są mym najpewniejszym schronieniem;Boginie trzech miejsc będą zawsze mym przewodnikiem.Mym nieodłącznym towarzyszem jest umysł bodhi;Mymi obrońcami jest osiem klas strażników.

Nie mam wrogów, gdyż nie mam majątku.Złodziejom stawiam czoło radosny i spokojny.Mimo, że Nia Non ma złą sławę,Tamtejsi ludzie są szczerzy i otwarci.

Tak, jak kiedyś, są bezpośredni i uczciwi.Są nieskrępowani i beztroscy,Jedzą i piją bezpretensjonalnie.Przyjmując wszystko takie jakim jest,Tam kwitną gaje i lasy.

Co do mnie, nie zabiegam o światowe dobra,Nie przywiązuję się do jedzenia i picia.Zadowolony, nie dbam o rozrywki i włóczęgi.Dlatego gdy medytuję, pogłębiam swe samadhi.

Po to właśnie idę do Nia Non.Panując nad sztuką ognia tumo39,

39

Nie straszny mi ani żar, ani mróz;Przyjmuję śnieg z radością i spokojem.

Nie widzę powodu dla opóźnienia podróżyI nie pójdę w twe strony;Wstrętni są dumni i wyniośli gospodarze.Jak mogę zyskać łaskę kogoś, kogo nie znam?Dosiądź konia, robi się późno.Mój drogi, zadowolony młodzieńcze, czas odjechać.Bądź zdrów i żyj długo.

Słysząc tę odmowną pieśń, młodego człowieka ogarnęło rozżalenie i zawód. Powiedział: “Szlachetny mężu, wszystko, co Ci ofiarowałem, odrzuciłeś. Nie chcesz przekazać mi żadnych nauk. Wychodzi na to, że przepełniony jestem negatywnościami. Przysięgam, że nigdzie nie pojadę, zabiję się dziś wieczorem”. Mówiąc tak, wyjął swój ostry nóż i kierując go w stronę serca, zaśpiewał:

Wysłuchaj mnie, czcigodny joginie,Tego pomyślnego ranka, podczas jazdy,Dostrzegłem nagiego mężczyznę,Leżącego przy srebrnym potoku.

Pomyślałem: “Czy to pomylony jogin,Czy głupkowaty żartowniś?Wystawiając bezwstydnie swe nagie ciało,Musiał odejść od zmysłów!”

I tak, zamiast oddania, urosła we mnie pogarda.Odmówiłem twego towarzystwa, Oddalając się w samotności.Ty, o szlachetny, byłeś w pełni świadom.Żałuję swego postępku, a ból mój silny jak od ran.

Gdy przechodziłeś po błękitnej rzece,Aby dostać się na drugi brzeg,Widziałem Cię lecącego nad wodą.Podobnego do orła na niebieWznoszącego się wysoko w przestrzeniWidziałem Cię, lecącego.Widziałem Cię szybującego ponad rzeką Tsang,Ukazującego swe magiczne moceI lądującego na drugim brzegu.

Byłem oszołomiony i wielce szczęśliwyWidząc tak wielce urzeczywistnioną istotę.Dumny i radosny, obudziłem w sobie zarozumiałość.Myślałem, że jestem pełną zalet osobą,Mającą niewiele przeszkód i nawyków tworzących myśli.Sądziłem, że jestem dobrym naczyniem dla dharmy,Pełną zalet i dobrze ukierunkowaną osobą,Mającą mnóstwo zasług i dobrych życzeń40.

Od dnia swych narodzinNie zaznałem tyle szczęścia, co dziś.

40

Nie dbasz o dobra, majątki i wygodę,Które pragnąłem Ci podarować.O joginie takim jak Ty, nie słyszałem w całym Tybecie.Nigdy nie spotkałem tak doskonałego buddysty,Kogoś tak wyjątkowego i niezwykłego.

W tym pomyślnym dniu mej pielgrzymki,Złożyłem ofiary i błagałem Cię z całych sił.Będąc osobą tak niespotykaną i niezwykłąNie zważałeś na moje słowa.Czuję się jak pogardy godny ignorant.Wiem, że jestem głupi i brak mi zasługi.Jestem zupełnie zdezorientowany i zniechęcony.Zgubiłem drogę i czuję zniechęcenie.Zaczynam wierzyć, że dharma jest nie dla mnie!

Jakiż będzie pożytek i znaczenie ze spotkaniaZ buddą, jeśli nie może z Nim porozmawiać?Jak można to znieść, jak pokazać się ludziom?Skończę swe życie na Twych oczach.Nie powrócę okryty hańbą do domu!Wszyscy umrą w swym czasie,;Lepiej, abym dokonał żywota terazPrzed tak urzeczywistnionym świętym,Gdy serce me przepełnione jest dharmą.W pełni współczujący, czcigodny Dzietsynie!Po wysłuchaniu smutnej opowieści nędznego młodziana Twój wszechwiedzący umysł podpowie Ci,Co powiedzieć.

Słysząc tę szczerą modlitwę, Milarepa pomyślał: “Młodzieniec ma w sobie wiele szczerości i sumienności. Musi istnieć między nami obustronna przysięga41. Przepowiednia bogini wydaje się wskazywać na niego, dlatego muszę go przyjąć”. Mila zaśpiewał:

Wysłuchaj mnie, drogi młody dobrodzieju!Gorliwie pragniesz gromadzić zasługę.Musisz być człowiekiem bez negatywnościI złej karmy.

Jeśli szczerze prosisz o nauki dharmy,Twa duma i zarozumiałość muszą być niewielkie!

Jesteś wytrwałym zapaleńcem;Obce ci lenistwo.

Dając mi hojne ofiary,Nie możesz być skąpy czy łakomy.

Twa mądrość i współczucie są odpowiednie;Nie ma więc w tobie głupoty czy nienawiści.

Oddając mi cześć i szacunek,Miałeś widocznie w przeszłych żywotach

41

Bliski związek z dharmą!

Tego pomyślnego poranka, ja,Włóczęga z Gung Thang,I ty, młodzieniec z dolnego Gial TromSpotkali się na brzegu błękitnej rzeki.To na pewno życzenia przeszłych żywotówSprawiły, że tak się stało.Naszym przeznaczeniem było spotkanieNad Srebrnym Potokiem.Jesteś tym, którego karma jest niesplamiona,Który przebudził się z nawykowych myśliPrzechowującej świadomości.

Młodzieńcze, dla ciebie śpiewam tę pomyślną pieśń.Czy słysząc prawdziwe naukiNie zapragniesz praktyki dharmy?

Jeśli obudziłeś w sercu swym oddanie,Jeśli nie nęci cię światowy zysk,Jeśli prawdziwie chcesz pójść za mną,Wiedz, że krewni są zmyślną przeszkodą dla dharmy;Nie uważaj ich za prawdziwych;Usuń lgnięcie do nich!

Pieniądze i przysmaki są posłańcami zła;Związek z nimi jest szkodliwy.Porzuć je oraz inne rzeczy, które cię wiążą.

Radosne przyjemności są powrozem zła;Myśl o śmierci zgasi twe pożądanie.Młode towarzystwo jest kuszącą szatańską pułapką;Wiedząc, że jest ono złudne, bacznie się przyglądaj.

Rodzinne strony są lochami negatywności;Bycie w nich uwięzionymNie wróży wolności.Uciekaj w tej chwili;Odłóż wszystko na bok i dąż ku dharmie.Osiągniesz cel działając natychmiast!

Po czasie zgnije twe iluzoryczne ciało.Zatem już teraz połącz się z dharmą.

Umysł, jak szybki ptak, i tak odleci w górę.Zatem już teraz uskrzydl swą drogę do nieba!

Jeśli mi wierzysz i podążysz za mną,Będziesz cennym naczyniem dharmy.Obdarzę cię naukami i błogosławieństwem.Głęboka wiedza szeptanej liniiTeż zostanie ci przekazana.

Synu mój! Oto początek twej podróży

Na ścieżce bodhi.Nawet ja, jogin, cieszę się twym powodzeniem.Ty też, młodzieńcze, raduj się i wesel!

Młodzieńca, po usłyszeniu pieśni, ogarnęło nieopisane szczęście. Z wielkim ożywieniem wykonał wiele pokłonów u stóp Dzietsyna i okrążył go wiele razy. Potem ślubował, [że powróci] i odjechał.

Cztery miesiące później, gdy Milarepa zatrzymał się w Menlung Cziubar w Drin, młodzieniec wraz ze swym bratankiem przyjechał go odwiedzić. Wuj ofiarował kawałek białego, nieskazitelnego jaspisu, a bratanek pół uncji złota. Jednak Dzietsyn nie przyjął podarunków.

W tym czasie tłumacz Bari budował w Drin stupę dla Tsugtor Namgialmy, więc Milarepa poradził im: “Nie potrzebuję waszych ofiar; możecie dać je Bari, tłumaczowi, i jego poprosić o inicjację. Co zaś do rdzennych pouczeń42 , to sam wam je przekażę”.

Poszli więc do Bari Tłumacza, prosząc o udzielenie inicjacji Demczoga. Bari dał im zewnętrzne Nauki Tsugtor Namgialmy, praktykę długiego życia Meru Singhi i nauki buddy Amogasiddhiego. Dał im również wewnętrzne nauki Demczoga, czyli praktykę siedmiu słów, pouczenia o bogini symbolizującej guru i praktykę medytacyjną bogini Kurukulli. Po tym towarzyszyli mu do klasztoru sakia43.

Następnie młodzieniec wrócił do Milarepy i przebywał z nim pięć lat. Otrzymał od Dzietsyna sławne nauki sześciu jog Naropy i nauki mahamudry przekazane przez wielkiego mistrza Maitripę. Ponieważ wytrwale praktykował, Milarepa przekazał mu również wszystkie rdzenne pouczenia. Wcześniej młodzieniec nazywał się Darma Łangcziug; Milarepa dał mu inne imię, Repa Sziła Y [Bawełniane Odzienie Światło Wyciszenia]. Zanim młodzieniec oddał się religii, gonił za zmysłowymi przyjemnościami, potem całkowicie wyrzekł się świata. W obecności Milarepy przysiągł, że do końca życia nie założy skórzanego obuwia i więcej niż jedną bawełnianą szarfę oraz że nie powróci do rodzinnych stron i że nie nagromadzi zapasów na więcej, niż dwa dni. Z największą wytrwałością oddał się praktyce i w końcu miał wartościowe doświadczenia. Milarepa zachwycił się jego postępami i zaśpiewał:

Kłaniam się wszystkim nauczycielom guru.Wielkie jest błogosławieństwo Współczujących guru linii praktyki45.Wspaniałe i pełne mocy są kluczowe pouczeniaMarpy i Mili!Ty, Sziła Y, jesteś twórczy i pracowity.Dzięki łasce dakiń, uzyskałeś dobre zrozumienie.

Drogi synu, jeśli chcesz wzbogacić swą medytację,Wyzbądź się bigoterii i czczej gadaniny;Nie myśl o wielkich wspaniałościach z przeszłości,Pozostań w dolinie nie nawiedzanej przez człowieka,Stroń od złych ludzi i siebie sprawdzaj,Nie tęsknij za zostaniem guru,Bądź skromny i praktykuj wytrwale,Nigdy nie miej nadziei na szybkie oświecenie,Lecz medytuj, dopóki nie umrzesz,Zapominając o pracy i studiach.Praktykuj kluczowe pouczenia.Przyniesiesz sobie pożytek,Wyzbywając się dysput i słów.Skoncentruj się na swym oddaniu.

42 43 45

Sziła Y odpowiedział: “Przed chwilą rzekłeś, że ten kto się uczy i nie praktykuje może zbłądzić. Proszę, rozwiń tę myśl”.

Milarepa odpowiedział: “Rozumiem przez to niebezpieczeństwo lgnięcia do światowych spraw tego życia bez całkowitego wyrzeczenia się ich. Innym zagrożeniem jest to, że można zagubić cel praktyki. W naukach linii Marpy nie ma tych błędów czy niebezpieczeństw, gdyż nigdy nie zwracamy uwagi na słowa i dysputy. Kładziemy nacisk na rzeczywistą praktykę. Słuchaj uważnie mej pieśni o zagrożeniach i błędach:

Chwała świętym guru.

Posłuchaj tych górnolotnych słów i pysznych mów.Spójrz na tych szarlatanów, szalenie zajętychPrzez żarliwą dyskusję.

Gdy mówią, wydaje ci się, że cię straszą;W czasie snu nieruchomieją, nadęci;Chodzą, jak wyniosły Mongoł.Otoczeni są niebezpieczeństwami i przeszkodami.

Trzy królestwa i sześć światów Narażone są na szwank przez pragnienia,Które zawsze stwarzają zagrożenie dla czujących istot.

Jest siedem niebezpieczeństw, których winieneś się strzec:Popadnięcie w błogostan spokoju hinajany45,Użycie nauk buddy dla zdobycia jedzenia,Nadymanie się przez dumę i stan duchowny,Popadnięcie w jogiczny obłęd46,Angażowanie się w czczą gadaninę,Wpadnięcie w pułapkę nicości.To niewiedza jest przyczyną błędów i zagrożeń.

Nauki ustnego przekazu są jak oddech dakiń.Nie wątp w nie, a jeśli zwątpisz, to wiedz, żeWahanie pochodzi z twych negatywności.

Sziło Y, jak możesz zbłądzić, skoro jesteś przy mnie, Wielki, jedyny Odziany w Bawełnę?

Odłóż swe wątpliwości i medytuj.Ten, kto polega na prawdziwych naukachNigdy nie pobłądzi.

Nie rozmyślaj, synu, o bezsensownej światowej wiedzy,Lecz skup się na swych obowiązkach.Wtedy szybko osiągniesz wspaniałe oświecenie.

Po tym Sziła Y zaniechał swych poszukiwań światowych problemów i oddał się swym praktykom, nigdy już nie myśląc o jedzeniu i ubraniu.

Pewnego dnia do Sziły Y przybył jego przyjaciel. Widząc jego wycieńczone ciało, źle zrozumiał ten widok i współczująco powiedział: “Darma Łangcziuku, byłeś tryskającym zdrowiem mężczyzną z

46 47

bogatej rodziny. Teraz jednak wyglądasz staro i biednie, nie masz jedzenia i ubrań. Jakie to smutne! Jakie smutne!” Sziła Y zaśpiewał w odpowiedzi:

Och mój ojcze guru, Dzietsynie, prawdziwy buddo,Pole zasług 47dla mych rodziców!

Bracia, siostry i wszyscy [krewni] tworzą sansarę.Wyrzekłem się ich.Dzietsyn jest zawsze przy mnie, To mój przyjaciel w dharmie,On sam jest źródłem nauk buddy.Z nim, prawdziwym buddą, pozostaję w samotni.

Tam, gdzie zbierze się czterech, jest pusta gadanina,Aby jej uniknąć, jestem tutaj.

Książki i komentarze prowadzą jedynie do dumy,Lecz rzeczywisty budda udzielaRdzennych pouczeń jednym zdaniem.Dlatego wyrzekam się książek i komentarzy,Polegając na jasnych, rdzennych pouczeniach.

Świątynia pustelnika jest miejscem bliskości buddy,Gdzie ćwiczę wartościowe czyny i gromadzę zasługę.

Im więcej mamy, tym więcej pragniemy.Ja poświęciłem swój dom i wyrzekłem się rodzinnych stron.

Kraj bez granic jest miejscem bliskim buddzie,Gdzie z oddaniem praktykuje się dobro.

Koledzy i słudzy wzmagają niepokój i pragnienia;Wyrzekam się ich na wieczność.

W słuchającym swego byłego przyjaciela mężczyźnie powstało wielkie oddanie i ofiarował mu on wiele przydatnych rzeczy. Milarepa był wielce zadowolony z tego wydarzenia.

Od tego czasu Sziła Y służył Milarepie do chwili, gdy jego guru wszedł w nirwanę. Podczas ich wspólnego życia dostał od Mili pełen przekaz i dlatego oszczędzone mu było błądzenie w medytacyjnych stanach i zrozumieniu.

Jego bratanek, znany jako głupkowaty i porywczy Sandzie Kiab, nie zachowywał się jak dobry Repa. Miał małą świątynię blisko krawędzi Nia Non. Dzietsyn był nim lekko rozczarowany.

Po nirwanie Milarepy, Sziła Y poszedł do jaskini Men Cziu w dolinie Go w Phadrug i kontynuował tam medytację. W końcu osiągnął doskonałe oświecenie i zasługi ścieżki. Osiągnął też urzeczywistnienie wolności od przeszkód49 i umiał przechodzić przez ściany jaskiń oraz przenosić się w ciągu życia do czystej krainy dakiń.

To była opowieść o Milarepie spotykającym nad Srebrnym Potokiem swego ucznia, Odzianego w Bawełnę Sziłę Y.

Przypisy

1.Samadhi jedności z guru (tyb.: bLa.Ma’i.rNal.’Bjor.) – samadhi jednoczące z umysłem guru.

47 49

2. Y i Tsang (tyb.: dBus.gTsang) : Y jest regionem w środkowym Tybecie, a Tsang regionem na południowym zachodzie Tybetu.

3. Lhotrakpa to jedno z imion Marpy.

4. Ścieżka zręcznych metod– joga formy (tyb.: Thabs.Lam.) patrz Załącznik.

5. Cztery strumienie nauk to prawdopodobnie: (1) nauki jogi budowania, (2) nauki sześciu jog, (3) nauki zaawansowanej jogi spełniającej, (4) nauki mahamudry. Słowo “strumienie” wskazuje, że nauki te przenoszą ciągłe fale błogosławieństw.

6. Patrz Opowieść 3, przypis 2.

7. Późniejszy stopień dhiany; każda dhiana na dwa stopnie: główny i późniejszy. Na główny stopniu umysł jogina jest całkowicie pochłonięty koncentrowaniem się. Na stopniu późniejszym, gdy jogin kontynuuje swe codzienne aktywności, jego umysł jest wciąż skupiony na danej praktyce, nie zaprzestaje doświadczać doznań medytacyjnych.

8. Trzy wizualizacje; prawdopodobnie wizualizacja buddy opiekuńczego, mandali i wewnętrznych czakr.

9.Dwie bramy: joga foremna i joga bezforemna.

10. Siła życia (tyb.: Srog.Rlung.) – główna prana, która wspomaga życie i która według tantry tybetańskiej jest źródłem energii świadomości (przechowującej) alai.

11.Zwrot ten nie jest dla tłumacza jasny; prawdopodobnie wskazuje trzy najlepsze momenty dla praktyki medytacji.

12. Cztery rzeki: zwrot symboliczny oznaczający cztery stopnie sansarycznego powstawania: tworzenie, pozostawanie, niszczenie i zakończenie.

13. Trzy wiązania – wskazówki dotyczące ujarzmienia ciała, mowy i umysłu.

14. Trzy kluczowe zasady – nauki na temat pustych przejawień (tyb.: sNang.sTong.), błogości- pustki (tyb.:bDe.sTong.) i świetlistości-pustki (tyb.: Rig.sTong.).

15. Sambhogakaja i nirmanakaja.

16. Wichry namiętności; zwrot symboliczny oznaczający zmienne ludzkie uczucia.

17. Patrz Opowieść 7, przypis 24.

18. Cztery czakry; psychiczne centra w głowie, gardle, sercu i pępku.

19.Tigle (bindu); tu: męskie nasienie i żeńska “krew”.

20.Ważne centrum psychiczne usytuowane na czubku głowy.

21.Niezmienna uważność; utrzymywanie doświadczenia medytacyjnego podczas codziennych czynności.

22.Trzej towarzysze; łuk, strzały i miecz to trzej towarzysze (obrońcy) wszystkich podróżujących w zamierzchłych czasach Tybetańczyków.

23. Torba podróżna; pochwa i kołczan przyczepione były do pasa, razem z torbą, w której znajdowały się różnorodne przedmioty.

24. Patrz Opowieść 7, przypis 6.

25. Cztery niezmierzoności lub cztery niezmierzone dobre życzenia, to jest, niezmierzona miłość, współczucie, życzliwość i bezstronność.

26. Patrz przypis 23.

27.To prawdopodobnie oznacza trzy wzorce, przez które jogin osądza swe doświadczenia w medytacji: czy doświadczenie jest zgodne z sutrami, czy poszerza albo osłabia jego współczucie do czujących istot, czy powiększa jego zrozumienie śuniaty.

28. Mandala; tłumacz (angielski) przypuszcza, że “mandal”, wymawiana przez Tybetańczyków “mandral”, jest zniekształceniem sanskryckiego słowa “mandala”. Patrz Opowieść 7, przypis 14.

29. Ka Be (tyb.: Kha.Bad.); zdobienia przystrajające domy tybetańskie umiejscawiane wystającymi końcami belek wspomagających dach.

30. Ciepło dhiany – doświadczenie dhiany.

31. Czysta obserwacja (tyb.: Lhag.mThong.); głęboka kontemplacja pradżniaparamity, wgląd.

32. Dzomo – żona świeckiego uczonego.

33. Tyb.: Rig.Ma. – kobieta obdarzona zrozumieniem i praktykująca tantrę.

34. Praktyka mudry – zaawansowana forma jogi ciepła.

35. Elementy biały i czerwony – energia męska i żeńska.

36. Cztery błogości; kiedy tigle, esencja energii, schodzi w dół z centrum głowy, kolejno powstają cztery błogości. Patrz książka C.C. Czanga “Nauki o jodze tybetańskiej”.

37.Cztery inicjacje: wazy, tajemna, mądrości i symbolu; patrz Opowieść 1, przypis 7.

38. Drzwi sali zgromadzeń w klasztorach tybetańskich są prawie stale są zamknięte na klucz.

39. Ogień tumo – “mistyczny” ogień czy ciepło, które tworzy się w ośrodku w pępku.

40. Czyste życzenia wobec dharmy wypowiedziane w przeszłych żywotach.

41. Jeśli dwie osoby wzajemnie przysięgły sobie coś w przeszłych żywotach, moc tych ślubowań bądź karma życzeń wypełni się w przyszłym życiu.

42. Rdzenne pouczenia (tyb.: Man.Ngag. lub gDams.Ngag.) również tłumaczone jako kluczowe pouczenia – wskazówki zawierające esencję nauk tantry przekazywane zwykle w bardzo prostej, przejrzystej jednak praktycznej formie i dlatego nazywanych rdzennymi pouczeniami.

43. Klasztor sakia (tyb.: Sa.sKja) – główny klasztor tradycji sakia.

44. Linia praktyki (tyb.: sGrub.brGjud.) – inna nazwa szkoły kagiupa, kładącej nacisk na praktykę medytacyjną.

45. Zgodnie z buddyzmem mahajany, pogląd hinajany na temat nirwany i samadhi jest spłycony, niedokładny i ograniczony. Lgnięcie do błogiego spokoju jest z punktu widzenia mahajany przeszkoda w osiągnięciu oświecenia.

46. Obłęd jogiczny; “stan obłędu”, który wszyscy jogini muszą pokonać, zanim osiągną ostateczne czy całkowite oświecenie; mowa tu o niebezpieczeństwie wpadnięcia przez zaawansowanego jogina w tak zwany “obłęd duchowy”.

47. Pole zasług: zwrot, który oznacza kwalifikowanego biorcę ofiar, takiego, jak guru, buddę lub oświeconych mężów. Ofiary składane takim istotom zaowocują szczególnie wielką zasługą dla dawcy; są jak nasiona zasiane na żyznej glebie.

48. Wolność od przeszkód (tyb.: Zang.Thal.); zaawansowani jogini, którzy doskonale opanowali pranę umysłu, powinni bez kłopotów przenikać przez wszystkie materialne, stałe przeszkody. Osiągnięcie to nazywane jest zang thal.

Rozdział 18

18 Pieśń o kiju

Pokłon wszystkim guru.

Milarepa wyrzekł się wszystkich światowych dóbr materialnych. Jedyną rzeczą, jaką sobie zostawił, był drewniany kij. Kiedyś, dzierżąc kij w dłoni, Milarepa i jego uczeń, Seban Repa, poszli po jałmużnę do doliny Czien. Przyszli do stojącej nad rzeką drewnianej chaty. Oprócz starej kobiety nie było tam żywej duszy. Milarepa poprosił ją o jałmużnę. Staruszka odparła: “Nie mam ani grosza, lecz idąc przez pole znajdziecie bogatego mężczyznę o imieniu Dziangcziub Bar, który ma swoje gospodarstwo. Idźcie i jego poproście, na pewno otrzymacie wsparcie. Gdy przybyli do domu bogatego gospodarza zauważyli, że przebierał on ziarno na wysiew. Milarepa powiedział: “Mój dobrodzieju, powiedziano nam, że jesteś bogaty i dlatego przyszliśmy do ciebie po jałmużnę”. Mężczyzna odpowiedział: “Dam wam ją z przyjemnością. Jeśli rzeczywiście jesteście joginami, winniście pojmować symboliczne znaczenie rzeczy i obdarować mnie godną przypowieścią. Proszę, użyjcie mego gospodarstwa jako przykładu i zaśpiewajcie mi pouczającą pieśń”. Zatem Milarepa i Seban zaśpiewali razem:

Och ty, dumny i arogancki gospodarzu.Posłuchaj nas, bogaczu z Ngen Dzong.

W wiosenny miesiąc tybetańscy gospodarzeUwijają się w swych zagrodach.Ja, jogin, też pracuję.

Negatywne pola pragnieńPokrywam nawozem praktyk wstępnych51,Użyźniam je kompostem z pięciu nektarów52,Sieję ziarno uporządkowanego umysłu,Pracuję z rozróżniającym myśleniem,

51 52

Orzę wołem niedualizmu Zaprzęgniętym do pługa mądrości;Jego wędzidłem jest uważność i ślubowania,A popręg to niepomieszany wysiłek.Wytrwałość jest mym batem, A zręczność uzdą.Dzięki tym narzędziom i dzięki wysiłkowiRozwija się pączek bodhi.Tego lata owoc mój będzie dojrzały.

Jesteś gospodarzem sadzącym plony co roku;Moje plony są na wieczność.W żniwa jesteś dumny i radosny,Który z nas będzie szczęśliwszy w przyszłości?

Moja pieśń o twym gospodarstwie jest alegorią,Choć dumnyś i zaciemniony, bądź teraz radosny;Przez składanie wielu ofiar zgromadzasz zasługęDla własnego pożytku.

Mężczyzna zaperzył się: “Widzę, drogi joginie, że masz w swej dłoni kij. Czy służy ci on, jak dziecku, do zabawy, czy jest on na szaleńców? Powiedz mi, proszę, po co go masz?” Mila zaśpiewał mu w odpowiedzi:

Słuchaj, drogi wścibski gospodarzu!Czy wiesz, kim jestem?Jestem joginem Milarepą,Podążającym drogą ascezy.Jestem joginem o wielkiej sile i wytrwałości,Dla którego nie ma granic.

Kij w mej dłoniRósł na wielkiej skale.Ściął go sierp i stał sięTowarzyszem dzikich jeleni.

Przybył z południowego Nepalu;On nauczył mnie sutr mahajany;Zabieram go z sobą na plac targowy.Ofiarował mi go oddany praktykujący.Oto historia mego wędrownego kija.

Jeśli nie rozumiesz jej znaczenia,Posłuchaj uważnie:Gruby koniec, odcięty blisko korzenia,Oznacza bycie “odciętym” od sansary.Cienki koniec, odcięty blisko wierzchołka,Oznacza “odcięcie” wszystkich wahań i pomieszania.Jest długi na dwa łokcie53 i przedstawiaDwie cechy buddysty54.

Jest dobrego gatunku, giętki,

53 54

Jak pierwotna esencja umysłu –Prawdziwa i głęboka.Ładny, brązowy lakier jestJak harmonia pierwotnej natury umysłu.

Prosty i gibki, symbolizujeBezbłędną praktykę i oddanie.

Małe rowki, które widzisz, przedstawiająDoskonałość ścieżki bodhi.Cztery złączenia na kijuSą czterema wiecznymi życzeniami55.Trzy węzły symbolizująTrzy ciała buddy.

Mój kij nigdy nie zmienia koloru.To przedstawia niezmienność rdzennych pouczeń56.Jego rzeźbiony i ozdobny przód oznaczaBędącą poza zasięgiem słów naturę rzeczywistości.Jego jasna i błyszcząca sylwetka pokazujeNieskazitelnie czystą dharmakaję.

Wydrążenia symbolizują pustą naturę wszystkich istot;Plamki są symbolem jedynego tigle.Rozproszone czarne znamiona wskazują,Że jogini tybetańscy i repowieMają niewiele przeszkadzających myśli.

Kij ten wspaniale ukazujeMoje oddanie i praktykę dharmy.Jego elegancja i wdzięk oznaczająSzczerość i oddanie mych uczniów.

Metalowa gałka na szczycie To wytrwałość jogina w pustelni.Rączka, pokryta miedzią, przedstawiaWładzę nad dakiniami.

Gwóźdź przybity do trzonka oznaczaOdwagę i pilność joginów.Zwisający mosiężny pierścień jestWzrostem wewnętrznych cnót.

Zwisające zdobienia sziadrang [?]Są elastycznym zrozumieniem jogina.Rzemyk z dwóch splecionych lin przedstawiaWejście na ścieżkę jedności.Splatane rzemienie ojca i matkiTo spotkanie matki trzech ciał.

Ozdoby z kości wiszące na kijuPokazują wiele podróży jogina.

55 56

Miech i krzemień oznaczają,Że wszyscy, których napotyka jogin,Są jego przyjaciółmi.

Biała muszla przywiązana do kijaZnaczy, że obrócę kołem dharmy.Kawałek skóry symbolizujePozbawioną lęku i wstydu postawę jogina.

Zwierciadło przytwierdzone do kijaJest oświeceniem świecącym wewnątrz.Ostry nóż wskazuje, żeUdręka pragnienia będzie odcięta.Kryształ górski symbolizujeOczyszczenie zaciemnionych nawykowych myśli.

Łańcuch z kości słoniowej wiszący na kijuJest łańcuchem powiązania guru i ucznia.Dzwonki symbolizująDobrą opinię jaką wszędzie mam;Wełniane czerwone i białe sznurki mówią, żeUczniów mych będzie niezliczona ilość.

Ten pokaźny kij, który trzymam w dłoni,Jest środkiem i symbolem zwycięstwa nadNegatywnymi istotami.

Gospodarzu, prosiłeś o wyjaśnienie znaczenie kija;Dowodzi to twej szczerości i oddania.Oznacza to spełnione życzenia z przeszłościKtóre zaowocowały dzisiejszym spotkaniem.

Dla ludzi i dewów, twórców wszystkich symboli,Śpiewałem tę pieśń “O białym kiju”.Czcij i doceń tę naukę dharmy.Drogi dobrodzieju, ufam, że praktykujeszI osiągniesz najwyższe szczęście.

W sercu bogacza obudziło się wielkie oddanie. Kłaniając się do stóp Milarepy, powiedział: “Drogi nauczycielu, będę Ci służył od tej chwili aż do momentu mej śmierci. Proszę, chodź i zamieszkaj na zawsze w mym domu”. Dzietsyn i Seban Repa nie obiecali jednak więcej niż siedem dni postoju, mówiąc: “Nie pragniemy twych światowych darów”.

Pod koniec swego pobytu, kiedy mieli już odejść, gospodarz zawołał: “Zanim odejdziecie, proszę, powiedzcie o swych doświadczeniach i urzeczywistnieniu medytacji”. W odpowiedzi, Dzietsyn i jego uczeń wspólnie zaśpiewali:

Posłuchaj, oddany gospodarzu,Bogaty, lecz nierozsądny!Łatwo jest mówić o dharmie,Lecz trudno ją praktykować.

Wy pomieszane, pracujące istoty,Tracicie wolne chwile, czas ucieka wam przez palce.Choć rozum wam mówi: “praktykuj dharmę”,

Wasze życie umyka, jak mknące godziny.Mobilizujcie się do praktyki!

Rześka górska wodaLeczy choroby pęcherza,Jedynie głuszce i górskie ptaki jej dosięgną;Na jej skosztowanie zwierzęta z doliny szans nie mają.

Miecz z niebiańskiego żelaza57spada podczas grzmotów.Jest bronią niszczącą wroga,Lecz jedynie strażnik ziemi słońMoże go schwycić i użyć ze skutkiem.Małe słonie nie mają tej mocy.

Nektar niebios jest esencją długiego życiaUtrzymującą w sile energię ciała,Lecz jedynie święty guru, Nagardżuna, umie go użyć,Nie potrafią tego wszyscy praktykujący dharmę.

Złota skrzynia dająca radośćJest skarbem leczącym biedę,Lecz ma ją książę światła księżyca,A nie zwykli ludzie.

Niezwykły klejnot na dnie oceanuJest cudem spełniającym życzenia,Lecz należy on do smoka szczęścia;Ludzie na ziemi nie zdobędą go.

Przepiękny jest pałac krainy radości,Lecz cieszy się nim jedynie guru Asanga;Nie dane jest każdemu być tam i go ujrzeć.

Lekarstwo sześciu zasługLeczy katar i gorączkę.Jest ono z sandałowego drzewa.Z żadnego innego.

Dziesięć białych cnót prawa przyczynowościPozwala zawędrować do wyższych światów,Lecz jedynie ludzie oddani mogą je praktykować,Gdyż ludzie przepełnieni negatywnościami nie są wolni.

Rdzenne pouczenia nauczycieliPozwalają na osiągnięcie najwyższego oświecenia,Ale jedynie ten, któremu pozwala na to jego karma,Może je zrozumieć i praktykować.Rzadko się to zdarza.

Cenne rdzenne pouczenia i ustny przekazPozwalają bez przeszkód stać się buddą,Lecz jedynie wytrwali ludzie podążą tą drogą,A nie szukający przyjemności, jak wy.

57

Biedę wyleczy się jedzeniem i dobramiKtóre człek sprytny i hojny wnet nagromadzi,Lecz chciwiec nigdy się nimi nie nacieszy.

Szczodrość jest zaletą, z której można być dumnym.Masz ją, bogaczu z Ngen Dzong.Jednak nie wszyscy bogaci są tak szczodrobliwi.

My, Milarepa i uczeń Seban Repa,Zgodnie z życzeniami z przeszłych żywotów,Przebywaliśmy z tobą, bogaczem z Czienlung Ngen Dzong,Przez siedem rozkosznych dni. Teraz musimy odejść.Życzymy ci i twej rodzinie zdrowia i długiego życia!

Milarepa powiedział: “Ofiarowałeś mi jedzenie i mieszkanie, ja ciebie nauczałem. [Związek] ten jest ważny. Ten, kto czci i cieszy się dharmą, a także ma do niej oddanie, sieje jej nasionko, z którego w przyszłych żywotach wyrośnie wrodzona mądrość. Ten, kto szczerze wypowiedział dobre życzenia, nie musi wiele się uczyć. Nie musi wiązać się [ze swym nauczycielem] na długi czas. Jeśli spotkają się dogodne warunki zewnętrzne i wewnętrzne nasiona, to choć można na krótko zbłądzić, moc zasianych życzeń zaprowadzi nas w końcu na słuszną ścieżkę. Oddanie i sumienność są najważniejsze. W dzisiejszych czasach, ponieważ ludzie nie gromadzą zasługi [praktykując pozytywne działania], rzadko widzą wewnętrzne zasługi innych. Postrzegają jedynie ich potknięcia, nawet gdy są małe i niewiele znaczą. Jeśli mi wierzysz, to nie jest ważne, czy będę blisko ciebie, czy daleko. Jeśli jesteśmy zbyt blisko siebie i widzimy się na co dzień, wywoła to nieporozumienia i problemy. Myślę, że obecnie ciężko by ci było być doskonałym praktykującym. Staraj się zrozumieć swe własne nawykowe myślenie. Zawsze będę wysyłał ci dobre życzenia, a ty się módl i miej dla mnie oddanie. Jeśli będziesz praktykował pozytywne działania i zaufasz [dharmie], odrodzisz się w wyjątkowej, pomyślnej krainie, z doskonałymi warunkami i środkami [do praktyki dharmy]. Prawdziwy praktykujący nie musi się wciąż przenosić. Powtórzę: ten kto widzi błędy innych, sam narażony jest na niewiedzę. Dla istot tego świata rodzinne strony są zawsze najlepsze, lubicie też wspaniałe religijne ceremonie. Lecz tak naprawdę wystarczy, jeśli mając szczere chęci często i bezinteresownie pomagasz biedakom. Nie ma czegoś takiego, jak ‘te nauki są dobre’, ‘te nauki są złe’; nigdy nie bądź sekciarski.

Trudno jest ci mnie naśladować. Lis nigdy nie skoczy za lwem; naśladując go, mógłby złamać kark. Dla wielu kochających dharmę naprawdę ciężko jest postępować moją drogą praktyki. Mam nadzieję, że ty, arystokrata, nigdy nie stracisz oddania do dharmy”.

Powiedziawszy to bogaczowi, Mila i jego uczeń, znów powędrowali za jałmużną [i wkrótce] przyszli do miasta, gdzie spotkali jogina, który, sądząc po ubraniu, musiał postępować ścieżką tantry. Tantryczny jogin zapytał Milarepę: “Skąd idziesz, drogi joginie? Sądząc po twym wyglądzie, wydaje się, że jesteś osobą mającą czysty pogląd, czystą praktykę i jednakowe działanie58. Czy możesz powiedzieć coś, co ułatwiłoby mój rozwój?”. Milarepa odpowiedział: “Czy jest w tobie prawdziwe zrozumienie poglądu, praktyki i działania? Jeśli nie, a ja opowiem ci o swoim, mogłoby ci się to nie spodobać. Może lepiej, jak dzisiejszego ranka ustanowimy między nami pomyślny i pożyteczny związek karmiczny”. “Trudno, niech tak będzie” – odparł tamten – “Dam ci jałmużnę. Sam jestem nauczycielem tantryzmu i wiem coś na temat tych rzeczy. Zgodnie z moją szkołą, pogląd, praktyka i działanie to...” I długo objaśniał. Potem zapytał Milarepę: “Czy twoja szkoła mówi podobnie?” Mila odparł: “Ten, kto nie boi się sansary, wyrzeka się świata i postępuje według pouczeń doświadczonego nauczyciela, usilnie pragnąc natychmiast osiągnąć stan buddy, jeśli jest prowadzony gwałtownym pragnieniem i negatywnymi instynktami, może stać się zwykłą paplą. Choć mówić będzie wiele o poglądzie, praktyce i działaniu, łatwo mu będzie zabłądzić”. I Dzietsyn zaśpiewał:

58

Słuchaj, wielki nauczycielu!Ciężko pomóc innym,Jeśli nie wyrzekniesz się tego świata.

Jeśli nie urzeczywistnisz sansary i nirwanyJako jedności,Mając o tym jedynie mętne wrażenie,Pobłażać będziesz sobie, zaspokajając [zmysły];Uniesiony zostaniesz przez prąd ośmiu pragnień.

[Uważnie obserwuj siebie i pytaj]:Czy urzeczywistniłem prawdę jedności będącejPoza skrajnościami8,Czy może rozdarłem się czterema ostrzami59,Czy praktyka ma wolna jest od ‘wysiłku umysłu’?Czy nie nawiedza mnie duch ‘formy i substancji’?Czy me błogie i pełne uniesienia samadhi nie jestZłudnym stanem zaciemnionym ‘chwytaniem i pragnieniem’?Czy nie byłem obezwładniony przez definicje,Nie zaznając błogosławieństwa ciała i mowy?Kiedy medytuję nad jednością pojawień i mego guru60,Czy moja przytomność nie wędruje?Gdy objaśniam prawdę symbolami tantry,Czy nauczam prawdy będącej poza symbolami?Czy nie zanieczyściłem pierwotnie czystego umysłu‘Zamierzonym wysiłkiem’?Czy uczyniłem to, co chciałem,A co nie było prawym postępowaniem lamy?Czy kiedyś zapytałem siebie: ‘Czy jestem świadom,Że światowe osiągnięcia i powodzenieSą przeszkodami stworzonymi przez zło?’

Jeśli nie rozumiesz lub nie praktykujesz nauk przekazu,Zło wciąż będzie cię zwodzić.Wtedy nigdy się nie wyzwoliszZ krainy nieszczęść i z sansary.Oprzyj się zatem na prawdziwym przekazie, Na praktyce, oddaniu, braku pragnień i pobłażania.

Usłyszawszy tę pieśń, nauczyciel zwrócił się do Milarepy z oddaniem i zaufaniem, płacząc: “To doprawdy niesamowite”. Pokłonił się Dzietsynowi i zaprosił do swego domu, obsypując ofiarami i usługując mu. Poprosił, by Milarepa przyjął go jako swego ucznia. Dzietsyn wiedział, że był on przeznaczoną mu osobą, zatem wyraził zgodę. Po tym wszyscy trzej powrócili do Śnieżnej Góry Laczi. Nauczyciel ten otrzymał od Milarepy inicjację i rdzenne pouczenia, a w późniejszym czasie osiągnął stan wyzwolenia i urzeczywistnienia. Na koniec pozostał synem serca Milarepy i znany był jako Dziangcziub Gialpo, nauczyciel z Ngen Dzong.

To była opowieść o Milarepie śpiewającym “Pieśń o kiju” w dolinie Czien oraz o jego spotkaniu z nauczycielem z Ngen Dzong.

Przypisy

8 59 60

1. Praktyki wstępne (tyb.: sNgon.’Gro); przed praktykowaniem jogi budowania, jogi spełniającej i mahamudry, jogin powinien ukończyć praktyki wstępne, czyli: (1) 100 000 pokłonów przez symbolami trzech klejnotów; (2) 100 000 mantr Wadżrasattwy; (3) ofiarowanie 100 000 “mandali”; (4) 100 000 modlitw do swego guru.

2. Pięć nektarów: pięć różnych substancji, wydzielin ludzkiego ciała.

3. Dwa łokcie lub dwa “tru”; jeden “tru” (tyb.: Khru) to odległość od łokcia do końca środkowego palca.

4. Prawdopodobnie właściwości mądrości i współczucia.

5. Cztery niezmierzone życzenia: (1) oby wszystkie czujące istoty mogły zasiać ziarno szczęścia i szczęście osiągnąć; (2) oby wszystkie czujące istoty mogły uniknąć cierpienia i przyczyny cierpienia; (3) oby wszystkie czujące istoty mogły osiągnąć “czyste szczęście”; (4) oby wszystkie czujące istoty mogły osiągnąć stan bezstronności. Patrz także Opowieść 17, przypis 25.

6. Rdzenne pouczenia: patrz Opowieść 12, przypis 5,6 i 7.

7. Niebiańskie żelazo (tyb.: gNam.lCzags.); zgodnie z tybetańskimi legendami, broń zrobiona z metalu z meteorytu jest niezwykle mocna i cenna.

8. Jednakowe działanie – wchłonięta w “jednakowość sansary i nirwany” oświecona istota działa bez lęku i nadziei.

9. Dosłownie: “poza czterema ostrzami”; patrz przypis 10.

10. Cztery ostrza i cztery końce (tyb.: mTha’.bSzi.) to cztery wzory, według których kształtują się opinie o rzeczywistości; rzeczywistość może być uważana za (1) istniejącą; (2) nie istniejącą; (3) istniejącą i nie istniejącą zarazem; (4) stan poza istnieniem i nie istnieniem. Jeśli lgnie się do jednego z tych “końców” czy “skrajności” to, według buddyzmu, zeszło się z obranej drogi.

12. Tantryczny jogin powinien wiedzieć, że wszystkie pojawienia są manifestacją “ostatecznej prawdy”, a “prawdziwy nauczyciel” jest jego własnym umysłem. Dlatego medytowanie na swój umysł jest urzeczywistnianiem jedności pojawień i nauczyciela.

Rozdział 19

19 Dwadzieścia jeden napomnień

Pokłon wszystkim guru.

Pewnej nocy, podczas medytacji na Śnieżnej Górze Laczi, Milarepie przyśniło się, że bardzo piękna młoda dziewczyna, przystrojona klejnotami i kośćmi, podeszła do niego i powiedziała: “Joginie Milarepo, powinieneś postępować według pouczeń swego guru, iść do Śnieżnej Góry Tise i tam medytować. Na swej drodze poznasz utalentowaną i przeznaczoną ci osobę, na która powinieneś wpłynąć i pokierować nią, zgodnie z jej potrzebami”. Po tych słowach zniknęła. Po przebudzeniu się Milarepa pomyślał: “Wiadomość przesłał mi mój opiekuńczy budda i dakini, by umożliwić mi odwzajemnienie szczodrości mego guru. Muszę natychmiast wyruszyć”.

W czasie swej wędrówki z Laczi do Śnieżnej Góry Tise Dzietsyn Mila napotkał mieszkańca Nia Non o imieniu Dampa Giagphu.

Mężczyzna ten zaprosił Milę do swego domu, złożył mu ofiary i wydał ucztę na jego cześć. [Podczas niej] powiedział do Dzietsyna: “Dla dobra zgromadzonych tu uczniów, proszę, bądź łaskaw nauczać nas dharmy, która w Tobie kwitnie. Proszę, ubierz swe nauki w melodię i wyśpiewaj nam je”.

Tak więc Milarepa zaśpiewał “O dwudziestu jeden napomnieniach umysłu”:

Wspaniałe są: zręczna ścieżka tantry,Rdzenne pouczenia guru,A także wytrwałość i zdecydowanie;Są to “trzy wspaniałości”.

Umieść aktywną, życiodajną pranęW kluczowym punkcie,Esencję umysłu w jej naturalnym stanie,Badaniom poddaj świadomość;To są “trzy wprowadzenia”.

Wypełnianie poleceń swego guru,Osiąganie tego, czego pragnie serce,Bycie altruistą bez wysiłku;Są to “trzy spełnienia”.

Zewnętrzne przeszkody i demony znikają,Wewnętrzne pragnienia i pożądania wygasają,Chaos i choroba ciała kończą się;To są “trzy nieobecności”.

Moje umiejętności i pomysłowość mowy,Moje wymowne odpowiedzi na wszystkie pytania,Moja wiedza o naturze i aspektach umysłu;To “trzy doskonałości”.

Przejrzyście widzę, że błogość jest wolna od substancji,Widzę, że wszystko pojawia się bez rozróżniania,Jasno widzę to, co jest poza słowami;To są “trzy wglądy”.

Gdy ludzie tłumnie się schodzą,Schodzą się środki i radościI zbierają się dakinie;To są “trzy zbiory”.

Dwadzieścia jeden powyższych Zakwitło przez medytacyjne doświadczenie;Wszyscy poszukiwacze dharmy je docenią,Szczególnie moi naśladowcy i synowie.

Zbyt wiele napomnień wstrzymuje wyzwolenie.Zatem idź i praktykuj cenne słowa, któreWyśpiewałem temu zgromadzeniu.

Po tym Dampa Giagphu służył Milarepie, który udzielił mu inicjacji i rdzennych pouczeń. praktykując je przez jakiś czas osiągnął on doświadczenie i urzeczywistnienie i potem stał się jednym z synów serca Dzietsyna.

To była opowieść o Milarepie napotykającym Dampę Giagphu.

Rozdział 20

20 Spotkanie Milarepy z Kharcziung Repą

Pokłon wszystkim guru.

Jak przepowiedział Marpa, Dzietsyn Milarepa wyruszył z kilkoma swymi uczniami do Śnieżnej Góry Tise. Kiedy doszli do jeziora Loło, jeden z nich, nie chcąc dalej wędrować, zaczął udawać chorego i dalsza część podróży została odłożona. Milarepa zatrzymał się zatem tego lata w Górnym Loło i nauczał tam dharmy.

Gdy nadeszła jesień i Milarepa zbierał się do podróży do Śnieżnej Góry Tise, uczniowie i miejscowa ludność wydali na jego cześć pożegnalne przyjęcie. Wszyscy okrążyli Milarepę, składając mu ofiary i kłaniając się. Ludzie poprosili go wtedy o udzielenie nauk, gdyż zdawali sobie sprawę z tego, że nieprędko się znów zobaczą. Milarepa zaśpiewał “O właściwej praktyce jogi”:

Ja Milarepa, ludzka istota, jogin z Tybetu,Uczyłem się niewiele, jednak me pouczenia są znaczące.Śpię niewiele, praktykując wytrwale.Serce mam skromne, a ma wytrwałość wielka.

Znając jedno, wiem wszystko;Znając wszystko, wiem, że jest jednym.Jestem znawcą ostatecznej prawdy.

Choć łoże me niewielkie, wystarczy, by wyprostować nogi.Choć odzienie me skąpe, ciało wciąż jest ciepłe.Choć jem niewiele, czuję zadowolenie.

Jestem tym, którego czczą jogini,Do którego zewsząd przybywają i których prowadzęPo przeraźliwych ścieżkach życia i śmierci.Wolny od domowego ogniska,Nie mam stałego mieszkania;Na nic nie bacząc, żyję jak chcę.

Nie lgnę do dóbr. Nie rozróżniam czystego I nieczystego pożywienia.Żądło pożądania mnie nie dosięga.

Nie będąc zarozumiałym, nie pragnę niczego;Nie sięgam po nic subiektywnego i obiektywnego;Tak łączę węzły nirwany.

Pocieszam starców, gdy są bolejący;Lubiąc żarty, przyjacielem jestem młodych.Ja jogin przemierzam kraje, życzącDewom i ludziom, by żyli w szczęściu.

Po usłyszeniu tej pieśni wszyscy powiedzieli Milarepie: “Opisałeś nam jakie jest Twoje życie i praktyka. Prosimy, byś jeszcze powiedział, co my mamy czynić. Bądź tak dobry i daj nam, swym uczniom, pouczenia i rady”. Dzietsyn podkreślił wtedy nietrwałość życia i przypomniał o

konieczności szczerej praktyki dharmy. Zaśpiewał “Pieśń o ośmiokrotnie porównanej tymczasowości”:

Oddani uczniowie [zapytajcie siebie],Czy szczerze praktykujecie dharmę?Czy najgłębsza ufność powstała w waszym sercu?Kto chce praktykować dharmę i mieć oddanie,Winien słuchać objaśnień o światowych ścieżkachI jasno pojąć ich znaczenie.Słuchajcie moich przypowieści i metafor.

Złote malowidło,Turkusowe kwiaty,Powodzie w dolinie nad nami,Ryż w dolinie pod nami,Obfitość jedwabiu,Cenny klejnot,Księżyc w nowiu,I cenny syn –Oto ośmiokrotne porównanie.

Nikt wcześniej nie wyśpiewał Tak niejasnych słów [na ten temat].Nikt nie zrozumie ich znaczenia,Jeśli nie wysłucha całej pieśni

Złote malowidło znika, gdy ukończone,Pokazuje iluzoryczność natury istot;Dowodzi tymczasowości natury rzeczy.Pomyślcie, a zaczniecie praktykować dharmę.

Piękne turkusowe kwiatyZa chwilę zniszczy szron;To ukazuje iluzoryczność natury istot,Dowodzi tymczasowości natury rzeczy.Pomyślcie, a zaczniecie praktykować dharmę.

Silna powódź ogarnia dolinę nad nami,Wkrótce zmaleje i zatrzyma się na płaskowyżu.Wskazuje ona na iluzoryczność natury istot,Dowodzi tymczasowości natury rzeczy.Pomyślcie, a zaczniecie praktykować dharmę.

Ryż rośnie w dolinie pod nami;Wkrótce zetnie go sierp;Ukazuje to iluzoryczność natury istot,Dowodzi tymczasowości natury rzeczy.Pomyślcie, a zaczniecie praktykować dharmę.

Piękny jedwabny materiałZa chwilę potnie nóż.Ukazuje to iluzoryczność natury istot,Dowodzi tymczasowości natury rzeczy.Pomyślcie, a zaczniecie praktykować dharmę.

Drogocenny klejnot, o który tak dbacie,Wkrótce zmieni właściciela.Ukazuje to iluzoryczność natury istot,Dowodzi tymczasowości natury rzeczy.Pomyślcie, a zaczniecie praktykować dharmę.

Blade promienie księżycaWkrótce zgasną i znikną.Ukazuje to iluzoryczność natury istot,Dowodzi tymczasowości natury rzeczy.Pomyślcie, a zaczniecie praktykować dharmę.

Rodzi się cenny syn,Wkrótce traci się go, bo on odchodzi.Ukazuje to iluzoryczność natury istot,Dowodzi tymczasowości natury rzeczy.Pomyślcie, a zaczniecie praktykować dharmę.

Oto wyśpiewane przeze mnie Ośmiokrotne porównanie.Ufam, że zapamiętacie je i przemedytujecie.

Sprawy i obowiązki wciąż będą się ciągnąć,Odłóżcie je na bok i praktykujcie dharmę.Jeśli sądzicie, że uczynicie to jutro,Nagle spostrzeżecie, że życie przeciekło wamprzez palce.Kto wie, kiedy nadejdzie śmierć?

Wciąż to rozważajcie. Oddajcie się praktyce dharmy.

Po wysłuchaniu tej pieśni wszyscy zgięli się przed Milarepą w głębokim pokłonie, czując do niego wielkie oddanie. Mocno przekonani o prawdzie zawartej w jego pouczeniach, zaczęli płakać rzewnymi łzami. Trzech młodzieńców poprosiło Dzietsyna, by przyjął ich na swych uczniów i służących. Dlatego też Dzietsyn zaśpiewał pieśń “ O dziesięciu trudnościach”:

Jeśli buddysta nie jest życzliwy,Jakże pokona i nawróci złych ludzi?

Jeśli nie obudzi się duchowa tęsknota,Jakże urośnie zasługa?

Jeśli “wielki jogin” nie ma wytrwałości,Jakże nadejdzie doświadczenie i urzeczywistnienie?

Jeśli mnich nie żyje w zgodzie ze swymi ślubami,Jak może zasługiwać na ofiary, pomoc i szacunek?

Jeśli tantryczny jogin łamie śluby samaja,Jak może osiągnąć moce i opiekę ?

Jeśli dobroczyńca jest skąpy i małostkowy,

Nikt nigdy nie będzie miał o nim dobrego zdania.

Jeśli jogin tylko żartuje i plecie bzdury,Nigdy nie będzie szanowany.

Ten, kto lekceważy karmę i prawość,Nigdy nie pojmie prawdy o pustce.

Jeśli zaufany lama nuży się religią,Trudno mu będzie uporządkować swe życie.

Choć teraz rośnie w was oddanie, młodzieńcy,Samokontrola będzie trudna. Choć teraz czujecie palącą potrzebę praktyki,Jeśli przesadzicie, moi synowie,Z czasem pożałujecie.

Życzmy sobie, byśmy się znów spotkali.Zdarzy się to za sprawą karmy. Niezawodnie dotrzymam swych słówI spotkamy się na nowo.

Szczęścia i pomyślnościŻyczę wam, moi dobrodzieje.Zdrowia i braku chorób,Długiego życia, wolnego od wypadków.Niech znów spotkają się ojciec z synem!

Ja, jogin, pójdę tam, dokąd zechcę.Wy, młodzieńcy, zepsuci i beztroscy,Powróćcie do swych domów.

Na te słowa wszyscy, okrążywszy Dzietsyna, złapali go za ubranie i obejmując go, szlochali i kłaniali się do stóp, śląc swe prośby.

Pomiędzy nimi stał młody, niezwykle szczery mężczyzna. Wciąż i wciąż prosił Milę i ten w końcu ustąpił i wziął na swego ucznia. Wziął młodzieńca z sobą na Śnieżną Górę Tise, gdzie udzielił mu pouczeń i dał inicjację. Po jakimś czasie młodzieniec osiągnął wyzwolenie i zasłynął jako Kharcziung Repa, jeden z “osobistych synów” Milarepy.

To była opowieść o Milarepie spotykającym Kharcziunga Repę.

Rozdział 21

21 Ostrzeżenia dla Darmy Łangcziuga

Pokłon wszystkim Guru.

Pewnego razu w pierwszej połowie ostatniego jesiennego miesiąca Milarepa i jego uczniowie udali się do po jałmużnę do Puhreng Kithang. Zebrało się tam wielu ludzi. Milarepa powiedział im: “Dobrodzieje, dajcie mi jałmużnę, po którą przyszedłem” Miedzy ludźmi stała młoda, dobrze ubrana dziewczyna, która rzekła: “Kim jesteś, drogi joginie? Kim są Twoi rodzice, brat i siostra?” Milarepa zaśpiewał:

Kłaniam się świętym guru! Udzielcie mi swej łaski i błogosławieństw!

Ojcem mym jest najdoskonalszy Kuntuzangpo1,Matką – cenna kobieta, Drołazangmo,Bratem mym jest Król Poznania,Ciotką, Lampa Świetlistości,A mą siostrą Oślepiające Zaufanie.Mym przyjacielem jest Wrodzona Mądrość,A mym dzieckiem, Syn Świetlistości.Mą książką jest Podstawa wszechświata i pojawień,Mym koniem – Góra Prany Świadomości,Mymi opiekunami zaś cztery regiony Y i Tsang2.Co do mnie, jestem małą białą stupą buddy.Nigdy nie ćwiczyłem śpiewu,Choć śpiew mój będzie przejrzysty.

Ojciec mój, Najwyższa Doskonałość,Czerpie zarobki z poznania i praktyki.Nie powstaje w nim nigdy światowe myślenie.Matka ma, zacna kobieta, wciąż karmi mnieMlekiem rdzennych pouczeń.Ssąc nauki o praktyce, Nigdy nie czułem się głodny.Brat mój, Król Poznania, dzierży w dłoniNóż umiejętności i mądrości3,Nim zabija wszystkie błędne poglądy.Moja ciotka, Lampa Świetlistości, Pokazuje zwierciadło samego umysłuNietknięte przez rdzę nawykowego myślenia.Moja siostra, Oślepiające Zaufanie,Dawno uwolniła się od skąpstwa.Ma wiele dóbr, lecz ich nie gromadzi.

Ja, i mój towarzysz Pierwotna MądrośćWciąż przebywamy razem.Nigdy nie podnosimy głosu w konflikcie.

Moje jedyne dziecko, Syn Świetlistości,Jest spadkobiercą i dzierżawcą przekazu buddy;Nigdy nie wychowałem dziecka, któreMusiałem myć i przewijać.

Moja książka – Podstawa wszechświata i pojawień,Obrazuje dla mnie zasady i znaczenia;Nigdy nie czytam ksiąg pisanych.

Mój koń, Góra Prany Świadomości,Szybko niesie mnie tam, dokąd podążam.Nigdy nie potrzebuję konia z krwi i kości.

Moi opiekunowie z czterech regionów Y i Tsang,Ofiarują mi dary, gdy o nie poproszę.

1 2 3

Nigdy nie dźwigałem worka mąki.Gdy składam ofiary, są one dla trzech klejnotów;Kiedy mam zaufanie, to do swego guru.

Mówię, że jestem biały, Bo praktykuję wybielające uczynki.Mówię, że jestem mały, bo niewiele we mnie pragnień.Dlatego mówię, że jestem stupą – małą i białą.

“Wspaniałe są Twe słowa” – zauważyła dziewczyna. “Powiedz jednak, czy masz też kogoś w sansarze: synów, posiadłości?”.

Milarepa zaśpiewał w odpowiedzi:

Na początku, doznania w sansarzeByły dla mnie miłe i przyjemne;Potem wiele się nauczyłem.Na koniec, znalazłem więzienie zła.Tak pojmuję i czuję sansarę.Dlatego postanowiłem się jej wyrzec.

Na początku przyjaciel jestJak radosna boska istota,Potem zamienia się w szaloną, rozdrażnioną istotę;Na koniec jest demonem.Tak rozumiem i odczuwam przyjaciół.Dlatego postanowiłem się ich wyrzec.

Na początku, słodki chłopczyk się śmieje;To niebiańskie dziecię.Potem sprawia kłopoty sąsiadom.Na koniec dłużnikiem mym jest i wrogiem.Takie są moje myśli i wrażenia na temat dzieci.Dlatego wyrzekłem się synów i bratanków.

Na początku pieniądze są jak klejnot spełniający życzenia;Potem nie można się bez nich obejść.Na koniec czujemy się jak żebrak bez grosza.Takie są moje myśli i wrażenia na temat pieniędzy.Dlatego wyrzekłem się bogactwa i dóbr.

Gdy myślę o tych doświadczeniach,Nie mogę powstrzymać się od praktyki dharmy;Kiedy myślę o dharmie,Nie mogę się powstrzymać od darowania jej innym.Gdy nadejdzie śmierć,Nie będę czuć żalu.

Słysząc pieśń Dzietsyna, w dziewczynie zabłysło światło ufności. Zaprosiła Milę i jego uczniów do domu, ofiarowała dary i należycie ugościła. Potem dostała pouczenia i wstąpiła na ścieżkę.

Milarepa wraz ze swymi uczniami udał się do Śnieżnej Góry Dretse. Pewnego dnia przybyło do nich wielu ludzi. Wśród nich był bystry, wysoko urodzony młody mężczyzna – potomek rodziny Dzioło. Miał on niezwykłe oddanie dla Milarepy; powiedział: “Drogi lamo, całe Twoje działanie jest niewyobrażalnie niezwykłe! Proszę, obdarz nas naukami, które moglibyśmy zawsze praktykować”.

W odpowiedzi na jego prośbę Milarepa zaśpiewał:

Słuchajcie, oddani opiekunowie.Gdy idziecie, zjednoczcie swe postrzeganieZ esencją umysłu4;Jest to samowyzwalanie się podczas chodzenia.

Gdy siedzicie, uspokójcie się i rozluźnijcie;Oto głęboka nauka, jak siedzieć.

Gdy śpicie, śpijcie w świecie jedności;Oto sposób spania w wielkim świetle.

Gdy jecie, jedzcie w świecie pustki;Oto sposób na jedzenie bez dwudzielności.

Kiedy pijecie, pijcie wodę zręcznych środków i mądrości;Oto sposób picia bez zaprzestania.

Gdy idziecie, siedzicie czy śpicie, wciąż patrzcie w umysł;Oto cenna praktyka bez przerywania i rozpraszania.

“Jesteśmy prostymi ludźmi i nie mamy pojęcia, jak praktykować te dogłębne nauki” – powiedzieli ludzie. “Ci, którzy wiedzą jak to robić, są szczęściarzami!”. Milarepa odpowiedział: “Kiedy mówicie, że nie wiecie, jak praktykować nauki, znaczy to, że chcecie je ominąć; oto właśnie znak braku oddania. Jeśli zmobilizujecie się do ich praktyki, poznacie, jak to uczynić i rzeczywiście je pojmiecie. Teraz posłuchajcie o zasługach tych nauk”:

Moi bystrzy przyjaciele, Podobne błyskawicy ludzkie ciałoMa w sobie kaję buddy5.Jeśli uda się zamanifestować lampę wielkiego światła,Zewnętrzna i wewnętrzna dharmakaja jasno zaświeci!

W sansarycznym domu złożonych myśliMieszka pisklę orła – umysł bodhi,Jeśli choć raz zatrzepoce skrzydłami mądrości i metod,Na pewno uleci do nieba wszechwiedzy!

W zwycięskiej śnieżnej górze ciałaMieszka mały lew świadomości.Ten, kto umie praktykować [dharmę] bez lgnięciaDo grupy sześciu świadomości,Z pewnością zwycięży sansarę i nirwanę.

Po oceanie sansary dryfująŻeglujący kupcy sześciu światów.Ten, kto nigdy nie rozstaje się z trikają6,Na pewno zwycięży wzburzone morza!

W iluzorycznym domu pięciu truciznPrzebywa grupa złoczyńców utrudniających wyzwolenie.

4 5 6

Ten, kto trzyma linę zręcznych środkówNa pewno pokona straszliwych rzezimieszków.

Ostateczne ciało, dharmakaja, jest jak nieboskłon;Można na nim znaleźć klejnot spełniający życzenia.Ten, kto na nie nieprzerwanie medytuje,Z pewnością osiągnie trikaję stanu buddy.

W miastach trzech królestw sansaryLeżą żelazne łańcuchy trzymające nas w sześciu światach.Ten, kto wyzwoli się z nich dzięki naukom guru,Z pewnością wkroczy na ścieżkę wyzwolenia.

Od podobnego do klejnotu cennego guruTryska fontanna rdzennych pouczeń.Ten, kto napije się z niej z niezachwianym oddaniem,Z pewnością uwolni się z negatywnych pragnień.

Tak śpiewał, a ludzie utwierdzili się w swych przekonaniach i odeszli. Lecz dobrze urodzony młodzieniec, pragnący poznać dharmę, pomyślał: “Pewnego dnia muszę przyjść do tego nauczyciela i ofiarować się mu jako uczeń i sługa”. W tym czasie Dzietsyn i jego uczniowie postanowili do końca wiosny pozostać w tamtym miejscu. Ciesząc się darami i gościnnością ludzkich i nieludzkich istot, pomagali swym darczyńcom w rozwoju..

Gdy Milarepa i uczniowie wyruszali z powrotem do Śnieżnej Góry Tise, gospodarz wydał na ich cześć ucztę. Młody arystokrata, mający niezwykłe oddanie do Milarepy, podniósł się ze swego siedzenia i powiedział: “Drogi nauczycielu, słyszałem, że znasz nauki zwane ‘poglądem, praktyką, działaniem i owocem’. Czy mógłbyś być tak dobry i opowiedzieć nam, jak ich doświadczasz?”.

Milarepa zaśpiewał w odpowiedzi:

Ponieważ widzę oblicze poglądu,Przeciwstawna myśl rozpuszcza się.Jak więc mieć mogę przeświadczenieO dualizmie siebie i innych?Pogląd wolny jest od granic i rozróżniania.

Kiedy pochłania mnie praktyka,Dobro i zło doprowadzam do samowyzwolenia.Jak więc mieć mogę przeświadczenie O dualizmie – szczęściu i cierpieniu?Praktyka pozbawiona jest ograniczonych uczućI doświadczeń.

Kiedy doświadczam ciągłości działania,Niechęć doprowadzam do samowyzwolenia.Jak więc mieć mogę impuls dualnościLgnięcia i niechęci?Działanie wolne jest od ograniczonego przywiązania.

Jeśli samowyzwolenie jest owocem,Obie nirwana i sansara są do niego sprowadzone.Jak więc mieć mogę przeświadczenie o dualnościBrania i odrzucania?

Nieobecność strachu i nadziei jest

Owocem wspaniałej praktyki.

Młody arystokrata powiedział do Milarepy: “Drogi lamo, postanowiłem poświęcić się praktyce dharmy, lecz nie podejmę się jej bez pozwolenia rodziców i krewnych. Choć i tak najpierw będę musiał ich o to poprosić, to jednak teraz proszę Cię, byś był tak dobry i przyjął mnie jako swego sługę i ucznia i zabrał mnie z sobą”. Mila odparł: “Ten, kto pragnie praktykować dharmę, winien myśleć o nieszczęściach sansary. Jeśli ktoś nie potrafi się zdecydować i będzie szukał pozwolenia i rad innych, nigdy nie osiągnie sukcesu. Posłuchaj mej pieśni”:

Jeśli człek religijny, pragnący praktykować dharmę,Nie odetnie się od wpływów,Jak zdoła złamać dominowanie innych?

Jeśli nie potrafimy żyć bez jałmużny I nieprzywiązywania się,Jak wyzwolimy siebie z oków honoru i dumy?

Jeśli wiedząc o tymczasowości istnieniaNie mamy poczucia zadowolenia,Jak zadowoli nas nagromadzone bogactwo?

Jak pojmiemy prawdę będącą poza słowami?Przez gadaninę i dyskusje nie poprzedzonePrawdziwym doświadczeniem?Ten, kto nie urzeczywistniaPrawdy będącej poza symbolami,Nie może jej opisać swym ciemnym umysłem.

Jak może ten, kto nie unika zła błędnych koneksji,Zapobiec bolesnym następstwom?

Jeśli ktoś nie umie wykorzystać swego cierpieniaDo dalszego duchowego wzrostu,Jak pokona smutki i ślepe zmagania?

Jeśli ktoś nie wie, że przeszkadzające myśli sąDharmakają,Jak zastosuje środki zaradcze?

Jeśli nie wyrzeknie się trosk i zobowiązań,Jak spokojnie praktykować będzie swe oddanie?

Jak ten, kto nie rezygnuje z działania I nie odcina przywiązania, osiągnie sukces w dharmie,Działając cząstkowo lub tylko myśląc o działaniu?

Jak praktykować medytację bez światowych myśli będzie ten,Kto nie wyrzekł się wszystkich powiązań?

Jeśli zaraz się ich nie pozbędzieJak pozbędzie się ich później?

Jeśli sądzi, że postępy nie są mu teraz potrzebne,Że poradzi sobie potem, na pewno odniesie porażkę.

Jeśli jego siła woli nie wzmocni się teraz, Nie będzie miał żadnego osiągnięcia.

Ta pieśń niezwykle wzruszyła młodzieńca, przekonał się o tkwiącej w niej prawdzie. Zdecydował się praktykować dharmę, a rodzice zgodzili się. Po okresie próbnym otrzymał inicjację i rdzenne pouczenia, a na koniec osiągnął wyzwolenie. Znany był jako Dziogom Repa Darma Łangcziug, jeden z “bliskich synów” Milarepy.

To była opowieść o Milarepie spotykającym swego ucznia, Darmę Łangcziuga Repę z Puhreng.

Przypisy

1. Kuntuzangpo (tyb.: Kun.Tu.bZang.Po.; skt: Samantabhadra) – “adi budda” lub “budda pierwotny”; wg większości tybetańskich źródeł, jest to imię symboliczne, oznaczające pierwotną naturę buddy będącą w każdej czującej istocie.

2. Y i Tsang – środkowy i południowo zachodni Tybet.

3. Zręczne środki i mądrość (tyb.: Thabs.Dang.Szes.Rab.; skt: upaja [i] pradżnia); upaja to zręczne metody i postępowanie, które stosuje bodhisattwa, wykonując pozytywne działania dla dobra wszystkich czujących istot. Pradżnia oznacza transcendentalną mądrość, przymiot jedynie oświeconych istot. Upaja, najbardziej ogólnie rzecz biorąc, to pięć paramit: szczodrość, dyscyplina, cierpliwość, wytrwałość i medytacja. Pradżnia oznacza szóstą paramitę, doskonałą mądrość.

4. Dosłownie: “Sprowadzić wszystkie pojawienia na ścieżkę”.

5. Kaja – sfera przejawienia buddy

6. Trikaja – trzy sfery przejawienia buddy: bezforemna dharmakaja oraz dwa ciała foremne, czyli sambhogakaja) i nirmanakaja.

Rozdział 22

22 Konkurs cudów na Śnieżnej Górze Tise

Pokłon wszystkim guru.

Kiedyś, gdy Dzietsyn i jego uczniowie wędrowali z Puhreng do Śnieżnej Góry Tise, naprzeciw wyszedł im Mapham z licznym orszakiem. Wszyscy skłonili się Milarepie, złożyli mu obfite dary. Przywitali go z wielką radością i pokazali wiele słynących z legend, historycznych medytacyjnych odosobnień. Przyrzekli chronić jego uczniów i powrócili do swych siedzib.

Gdy Mila i jego uczniowie doszli do brzegów jeziora Mapham, podszedł do nich nauczyciel bon 1 o imieniu Naro Byncziung. Człowiek ten wiele słyszał o Milarepie i dowiedziawszy się, że ten przybywa do Tise, podążył wraz ze swymi braćmi i siostrami nad jezioro Mapham, by spotkać Dzietsyna i jego uczniów. Udając, że nie wie, kim są, kapłan bon zapytał: “Skąd idziecie i dokąd podążacie?” Mila odparł: “Idziemy do Śnieżnej Góry Tise, by oddać się tam medytacji”. Wtedy kapłan zapytał: “Kim jesteś, jak się nazywasz?”

“Jestem Milarepa”.“W takim razie – odparł kapłan – jesteś jak Mapham powszechnie znane, lecz z bliska nie tak

wspaniale, jak w opowiadaniach. Być może jezioro jest wspaniałe, lecz ono i otaczające je góry są

1

opanowane przez nas, praktykujących bon. Jeśli chcecie tu pozostać, musicie podążyć za naszymi naukami i zasiać ziarno [bon]”.

Milarepa odpowiedział: “Góra ta została przepowiedziana prze samego Buddę, jako miejsce dzierżawców doktryny. Jeśli chodzi o mnie, ma ona wielkie znaczenie, gdyż mówił mi o niej mój guru, Marpa. Wy, wyznawcy bon, przebywający tu do tej chwili, jesteście naprawdę szczęściarzami! Jeśli chcecie tu pozostać w przyszłości, winniście postępować według nauk mojej religii; inaczej bowiem lepiej będzie, jak pójdziecie w inne miejsce”.

Kapłan odparł: “Gdy byłeś daleko, słyszałem, że jesteś wspaniały; lecz gdy spotykamy się twarzą w twarz, wydajesz się mały i bez znaczenia. Jeśli naprawdę jesteś tak niezwykły jak mówią ludzie, nie powinieneś mieć nic przeciw temu, byśmy stanęli z sobą w szranki. Zobaczymy, czyje magiczne moce są wspanialsze. Zwycięzca pozostanie tu i uważany będzie za prawowitego właściciela tego miejsca. Ten zaś kto przegra, odejdzie”. Mówiąc to, kapłan przeskoczył jezioro Mapham i zaśpiewał:

Najsławniejsza w Himalajach jestŚnieżna Góra Tise,Lecz szczyt jej okrywa głęboki śnieg!

Sława Milarepy jest doprawdy wielka,Lecz jest on starym dziwakiem, który śpi nago.Z ust jego płyną melodyjne piosnki,Lecz w dłoniach trzyma metalowy kij2.Wcale nie jest wspaniały!

W naszej religii bonNiezmienne jest ciało swastyki3 ,Pan Jeszien Tsugphy i inne bóstwa.Groźne, pijące krew bóstwo z otwartymi ustamiMa dziewięć głów, osiemnaście ramion i wieleMagicznych mocy.Tak, jego ciało emanacji ma dziewięć głów!

Jego siostrą jest zwyciężająca świat matka.Ja, nowicjusz bon, jestem jej uczniem.Spójrz na mnie! Zobacz, jak pokazuję magiczną siłę!

W odpowiedzi Milarepa, uniósł się nad jeziorem i nie zmniejszając ani nie zwiększając się ani trochę, całe je przykrył. Zaśpiewał:

Wysłuchacie mnie, zgromadzeni ludzie i Istoty niebiańskie.

Na wierzchołku Orlej GóryNad rezydencją ośmiu nieustraszoności4 Siedzi zwycięski Budda Siakjamuni.

W pałacu dharmy w krainie Ogmin5 Przebywa szósty budda, wielki Dordże Czang,Ciało niedualnej mądrości.

Wspaniałą matką jest bogini Dagmema,

2 3 4 5

Ciałem emanacji jest wielki Tilopa,Nauczycielem, strażnikiem bramy6 jestWielki Naropa,Podobnym buddzie tłumaczem jestWielki Marpa.Od nich czterech otrzymuję fale błogosławieństw.

Ja, Milarepa, znany i czczony,Żyjący według nakazów guru MarpyDla pożytku wszystkich istotMedytuję na Śnieżnej Górze Tise.

Tobie, dzierżawco błędnych poglądów,Daję odpowiedź moją pieśnią:

Sławna Śnieżna Góra Tise pokryta śniegiemSymbolizuje czystą, nieskalaną buddyjską doktrynę.Potoki wpływające do błękitnego jeziora MaphamSymbolizują odrodzenie się w ostateczności.

Ja, sławny Milarepa, staruch śpiący nago,Jestem tym, który teraz przeistacza świat dualizmu!

Małe piosnki płynące z mych ustSą li tylko dźwiękami mego serca;Mówią i opisują sutry Buddy.

Kij, który trzymam w dłoni,Symbolizuje przebycie oceanu sansary.Opanowałem zarówno umysł, jak i formy.Nie wspomagany przez światowe bóstwa,Cudów dokonuję sam.

Tise, siedziba ziemskich dewów o szorstkim ciele7,Jest królową wszystkich ośnieżonych gór na świecie.Miejsce to należy do buddystów,Naśladowców Milarepy.

Jeśli wy, kapłani bon i heretycy, będzieciePraktykować moją dharmę,Także przyniesiecie pożytek innym.Jeśli nie, odejdźcie w inne miejsce,Gdyż moce me o wiele potężniejsze są od waszych.Patrzcie uważnie, zobaczcie, co potrafię!

Po chwili Milarepa wykonał następny cud, kładąc całe jezioro Mapham na opuszce swego palca, nie czyniąc najmniejszej krzywdy zamieszkującym jezioro istotom. Kapłan bon powiedział: “W pierwszej próbie twoje sztuczki lepsze były od moich. Lecz ja tu byłem pierwszy. Spróbujmy raz jeszcze i przekonajmy się, który z nas jest potężniejszy”. Milarepa odpowiedział: “Nie będę współzawodniczył z tobą, czarownikiem pomazanym lekarstwami, po to, by oszukać innych i omamiać ich mylnymi wizjami. Nie stanę w szranki z takim człowiekiem. Jeśli nie chcesz pójść za naukami buddy, odejdź w inne miejsce”. Kapłan zaperzył się: “Nie wyrzeknę się nauk bon. Jeśli

6 7

zwyciężysz, poddam się i odejdę. Gdy stanie się inaczej, pozostanę tu na zawsze. Zgodnie ze ślubami buddyjskimi nie wolno ci skrzywdzić mnie lub zabić. Czy nie jest tak? Stoczymy bitwę używając naszych magicznych mocy”.

Po czym kapłan bon zaczął okrążać Śnieżną Górę Tise z prawa na lewo, podczas gdy Milarepa i jego uczniowie okrążali ją zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Spotkali się na wielkiej skale w północno-wschodniej dolinie Tise. Bonista powiedział Milarepie: “To dobrze, że ty [oddajesz cześć temu świętemu miejscu] okrążając je. Teraz powinieneś okrążyć górę tak, jak dzieje się to w religii bon”. Mówiąc to, złapał Milarepę za rękę i pociągnął w swym kierunku. Dzietsyn zripostował: “Nie pójdę twym przykładem i nie sprzeciwię się buddyjskiej tradycji. Myślę, że byłoby lepiej, gdybyś ty podążył moją ścieżką i przyswoił buddyjski sposób robienia okrążeń”. Mówiąc to, Milarepa złapał rękę kapłana i pociągnął w swoją stronę. Ciągnąc się tak nawzajem, obaj, Dzietsyn i kapłan, zostawili na skale wiele odcisków stóp. Jednak moc Dzietsyna okazała się potężniejsza i kapłan musiał ustąpić.

Gdy dotarli do północnego stoku Tise, kapłan rzekł: “Później powinniśmy sposobem bon udać się w odwrotnym kierunku i zrobić następne okrążenie”. “Dobrze, ale będzie to zależało od siły twych mocy” – odparł Mila. Wtedy kapłan powiedział: “Sądzę, że tym razem twoja moc wydaje się mieć przewagę nad moją. Lecz próbujmy dalej”. Mówiąc to, dźwignął ogromną skałę, dużą jak jak, i położył na wzgórzu. Wtedy podszedł Milarepa i podniósł zarówno skałę, jak i kapłana. Kapłan przemówił: “Znów zwyciężyłeś. Lecz cóż znaczy zwyciężyć raz czy drugi. Kontynuujmy nasze zawody”. Mila odpowiedział: “Gwiazdy mogą spróbować współzawodniczyć ze światłem księżyca i promieniami słońca, lecz ciemności okrywające cztery kontynenty mogą być rozświetlone jedynie przez słońce i przez księżyc. Możesz ze mną walczyć, lecz nigdy mnie nie zwyciężysz. Teraz Śnieżna Góra Tise należy do mnie. Ukazałem swe magiczne mocy, by sprawić ci przyjemność. Teraz każdy widzi, że praktyka buddyjska jest czymś najwspanialszym”.

Potem Milarepa osiadł w Lotosowej Jaskini po zachodniej stronie Zamkowej Doliny, a kapłan bon w jaskini po stronie wschodniej. Milarepa wyciągnął swą nogę od zachodniej strony i dotknął nią wejścia do jaskini, w której przebywał kapłan. Zawołał: “Teraz ty zrób to samo!” Kapłan również wyciągnął nogę, lecz nie dosięgła ona nawet potoku! W tym momencie, obserwujące ich nieludzkie istoty zaśmiały się z całego serca.

Choć kapłan zawstydził się z lekka i zakłopotał, to jednak zawołał: “Wciąż chcę walczyć!” Mówiąc to, zaczął ponownie okrążać górę sposobem bon. Tym razem obaj spotkali się na południowym stoku góry Tise. Gdy zaczęło padać, Milarepa powiedział: “Musimy znaleźć schronienie. Zbudujemy dom. Chcesz zbudować fundamenty i podłogę czy wolisz położyć dach?” Kapłan odrzekł: “Wole położyć dach. Ty postaw fundamenty”. Milarepa przystał na to. Następnie wskazał na skałę tak wielką, jak troje stojących obok siebie ludzi i powiedział: “Podejdźmy tam”. Gdy to uczynili, Dzietsyn zaczął kłaść fundamenty. Zobaczył, że kapłan bon przepołowił gigantyczną skałę, wielkością przypominającą ośmioletnie dziecko. W tym momencie Milarepa wykonał mudrę zwycięstwa i skała, trzymana przez kapłana, rozszczepiła się na dwoje. Mila powiedział: “Teraz możesz przynieść tu dach”. “Przecież właśnie go zniszczyłeś!” – wykrzyknął kapłan. “Zrobiłem to, bo z sobą rywalizujemy” – odparł Milarepa. “Tym jednak razem pozwolę ci przygotować inny kamień i nie powtórzę niszczącego gestu. Pozwolę ci przynieść przygotowana skałę”. W związku z tym kapłan przygotował następną skałę i już miał ją przenieść, gdy nagle Milarepa wykonał gest przygniatania. Kapłan zdziwił się gdy, chcąc podnieść skałę, przekonał się, że stała się niezwykle ciężka. Przestał się z nią siłować i jęknął: “Już przygotowałem dach. Teraz kolej na ciebie, byś go przeniósł na drugą stronę”. Milarepa odpowiedział: “Moje zadanie, to stawianie fundamentów, twoje – położenie dachu. Spróbuj podnieść skałę i przynieść ją tutaj”. Tak więc kapłan spróbował po raz kolejny. Użył wszystkich swych sił, oczy wyszły mu z orbit, lecz skała nawet nie drgnęła. Widząc to, Milarepa powiedział: “Jestem joginem, który osiągnął urzeczywistnienie zwykłe i ostateczne. Moje magiczne moce różnią się od twoich. Choć osiągnąłeś nadprzyrodzone moce zwykłego urzeczywistnienia, nie mogą one współzawodniczyć z moimi. Jeśli wykonam jeszcze jeden odstraszający gest, nigdy nie będziesz mógł przepołowić skały. Nie zrobiłem tego, ponieważ chciałem rozweselić oglądających nas widzów. Spójrz teraz na mnie i zobacz, jak ja podnoszę!” Mówiąc to, Milarepa użył tylko jednej ręki do uchwycenia gigantycznej skały i położył ją sobie na ramieniu. Od tego czasu można na niej znaleźć ślady jego dłoni. Potem stanął na niej i odbił ślady swych stóp. Na koniec położył sobie skałę na głowie, pozostawił na niej jej odbicie i [więcej] śladów swych rąk. Potem jaskinia, obok której się

znajdowali, została nazwana Czyniącą Cuda Jaskinią i stała się bardzo znana. Kapłan bon przyznał się do porażki.

Dzietsyn jeszcze wiele razy siłował się z Naro Byncziungiem. Jego czyny były o wiele potężniejsze i o wiele wspanialsze. Wreszcie Naro Byncziung powiedział: “Powiedziałeś, że jestem czarownikiem, lecz z tego, co widzę, wnioskuję, że to ty jesteś czarownikiem. Nie przemawiają do mnie twoje sztuczki. Piętnastego dnia tego miesiąca, urządzimy wyścigi i zobaczymy, kto pierwszy dosięgnie szczytu góry Tise. Zwycięzca uważany będzie za pana tej góry. To zadecyduje również, kto naprawdę osiągnął ostateczne urzeczywistnienie”. “Niech tak będzie ” – odparł Milarepa – “Zrobimy, jak chcesz. Lecz jakaż szkoda, że ty, kapłan bon mistyczne, wewnętrzne doświadczenie uważasz za ostateczne urzeczywistnienie! By je osiągnąć, trzeba ujrzeć naturę swego umysłu. Jeśli chce się go urzeczywistnić, należy podążyć drogą medytacji nad naukami mojej szkoły – linii praktyki”. Kapłan bon odpowiedział: “Jaka jest różnica pomiędzy twoim umysłem, a moim? Czy twój jest dobry, a mój zły? Jaka jest różnica pomiędzy bonem, a buddyzmem? Chociaż nasze praktyki niewiele się różnią, możesz być bieglejszy w sztuce zwodniczej magii. Dlatego też do tej pory wygląda to tak, jakbyś był lepszy. W każdym razie wyścig na szczyt rozstrzygnie wszystko raz na zawsze”. Mila odparł: “Bardzo dobrze! Zgadzam się! Sytuacja się rozwiąże”.

Przez ten czas Naro Byncziung wytrwale skupiał swój umysł na modlitwach do swego boga, podczas gdy Milarepa żył, jak poprzednio. Z samego rana piętnastego dnia Naro Byncziung, ubrany w zielona opończę i grając na mistycznym instrumencie, bębenku bon, poszybował przez niebo w kierunku Tise. Zauważyli to uczniowie Milarepy, lecz on smacznie spał. Reczungpa krzyknął: “Drogi Dzietsynie, wstawaj! Popatrz! Choć ranek jeszcze nie tak blisko, Naro Byncziung szybuje po niebie na bębenku! Sięgnął już pasma góry!”.

Dzietsyn wciąż jednak leżał, jakby nigdy nic, lecz w końcu leniwie odpowiedział: “Czy nasz przyjaciel z bon już jest na szczycie?”. Wszyscy jego uczniowie nalegali, by przystąpił do działania. Powiedział: “Dobrze więc. Spójrzcie!” i wykonał gest w kierunku kapłana. Kiedy uczniowie spojrzeli znów na niego, spostrzegli, że pomimo swych wysiłków, by się unieść, kapłan jedynie okrążał górę, będąc wciąż na tym samym poziomie.

Gdy nastał dzień i pojawiło się słońce, Milarepa strzelił palcami, użył opończy, jako skrzydeł i poszybował w stronę Tise. W jednej chwili znalazł się na szczycie góry w momencie, gdy pierwsze promienie słońca przedarły się przez horyzont. Tam Dzietsyn ujrzał guru linii przekazu, bóstwa opiekuńcze. Pojawił się budda Demczog wraz ze swym orszakiem, ciesząc się z jego widoku. Choć Milarepa wiedział, że w swej esencji są tym samym, że natura jedności jest we wszystkich, niemniej bardzo ucieszył się ze swego zwycięstwa.

W tym czasie Naro Byncziung dosięgnął wyższych partii góry. Gdy ujrzał Dzietsyna, wyniosłego, lecz pełnego współczucia, siedzącego wygodnie na szczycie, oniemiał i spadł w przepaść, a jego bębenek stoczył się po zboczu Tise. Teraz jego duma i arogancja zostały całkowicie zwyciężone i krzyczał upokorzony do Milarepy: “Twa moc i cuda są o wiele wspanialsze, niż moje! Teraz ty jesteś panem Tise. Odchodzę do miejsca, z którego będę mógł wciąż ją oglądać”.

Wtedy Milarepa odrzekł: “Choć wspomagają cię ziemscy bogowie, osiągnąłeś namiastkę urzeczywistnienia, a ja jestem osobą, która w pełni urzeczywistniła wewnętrzną mądrość i osiągnęła ostateczne urzeczywistnienie. Jak możesz współzawodniczyć ze mną? Szczyt Tise jest mistycznym ogrodem wadżry, w którym przebywa budda Khorlo Dompa [Samwara]. Nie zgromadziłeś tak wielkiej zasługi, by tam dotrzeć. Dla dobra buddystów, którzy się tu zgromadzili, poprosiłem bóstwa o pozwolenie i wszystkim to ukazałem. Ponieważ chciałem pomniejszyć twoją dumę zrzuciłem cię z góry i zgubiłeś bębenek. Od dzisiaj, nawet gdybyś chciał dojść do podnóża góry Tise, będziesz musiał wspomóc się moją mocą. Opowiem ci, dlaczego posiadam takie moce:

Kłaniam się nisko memu guru, łaskawemu Marpie!

Poprzez moc współczucia jego i wszystkich buddów,Usłyszałem cudownego Buddę Siakjamuniego,Tego, który zwyciężył heretykówI naśladowców sześciu szkół8

8

Słusznym nauczaniem dharmy.Buddyjska doktryna dosięgła wszystkich stron świata.

Na górze, na śnieżnej Tise,Ja, jogin Tybetu, dharmą zwyciężyłem bon,Sprawiam, że linia praktyki buddyOświetla cały Tybet.

Moje magiczne moce pochodzą z wielkiej siły,Którą posiadam z wielu powodów:Należę do linii pełnej błogosławieństw i łask;To pierwszy powód mej mocy.

Pierwotny budda, Dordże Czang, jest siłą;Współczujący guru, mistrz rdzennych pouczeńTeż nią jest;Trzecia pochodzi od Tłumacza Marpy.

Umysł z jego nieograniczoną wiedzą,Jest siłą;Pierwotna czystość9 jest następną;Także stabilna praktyka medytacyjnaI przejrzyste światło.

Jeśli, całkowicie rozluźniony10, obserwujesz wydarzenia,Takie działanie samo przez się stwarza siłę.

Wyzwolenie od wszystkich form jest siłą.Jeśli postępuje się według nakazów guru,Przestrzeganie ślubów stanie się siłą.

Bycie wolnym od negatywności i przewinieńDaje moc.Jeśli medytacja ogarnia całe działanie,Praktyka taka daje siłę.Gdy wszystkie pojawienia staną się twymi przyjaciółmi11, Powstanie wielka siła.Wielka wytrwałość i determinacja dają to samo.

Oto moja siła, siła Milarepy.Nią zwyciężyłem heretyków.Będę panem Śnieżnej Góry Tise,I tam szerzyć będę nauki buddy.Wam, bóstwa mądrości, zaniosę modlitwę i pokłon.

Tak brzmiała jego pieśń. “Jestem w pełni przekonany o twych magicznych mocach i siłach” – powiedział kapłan bon – “Są naprawdę niezwykłe i cudowne. Szczerze błagam cię, byś pozwolił mi pozostać tam, skąd mógłbym oglądać Śnieżną Górę Tise”. Milarepa odpowiedział mu: “W takim razie możesz żyć tu, na tej górze”. Wskazując na górę, którą miał na myśli, zebrał garść śniegu i cisnął na szczyt góry, na wschód. Od tego czasu na szczycie tej góry zawsze widziany był śnieżny pagórek. Wtedy, dzięki swej mocy, Milarepa i kapłan bon wznieśli się na zbocze góry Tise. Kapłan powiedział:

9 10 11

“W przyszłości chciałbym okrążyć górę, oddając jej cześć, lecz potrzebuję miejsca, by zatrzymać się w czasie pielgrzymki”. “Możesz zatrzymać się tam, na górze naprzeciw Tise” – odpowiedział Dzietsyn. Potem wyznawcy bon zbudowali stupę w jaskini, która stała się ich schronieniem w czasie pielgrzymek do Tise. W ten sposób naśladowcy linii przekazu Milarepy wzięli w posiadanie cały region trzech jezior w śnieżnych górach.

To była opowieść o tym, jak Milarepa pokonał Naro Byncziunga u podnóża Śnieżnej Góry Tise.

Przypisy

1. Pierwotna tybetańska religia.

2. Kij Milarepy zrobiony był z drewna, lecz niektóre jego części prawdopodobnie pokryte były metalem.

3. Ciało swastyki, swastyka bon – znak swastyki jest świętym symbolem w religii bon.

4. Siedziba ośmiu nieustraszoności; być może wyzwolenie od ośmiu światowych pożądań.

5. Ogmin (tyb.: ‘og. Min) – czysta kraina buddy Dordże Czanga.

6. Naropa, strażnik wrót; ponieważ Naropa był jednym z sześciu sławnych profesorów Uniwersytetu Wikramasila oraz dyrektorem jednego z oddziałów szkoły (oddziału północnego), stąd jego przydomek.

7. Szorstkie ciała dewów; choć niebiańskie ciała dewów są piękne i świetliste, w porównaniu ze splendorem zwycięskiego ciała buddy (sambhogakają) są szorstkie i brzydkie.

8. Prawdopodobnie sześć głównych szkół indyjskiej myśli: (1) njaja, (2) waisieszika, (3) sankhja, (4) joga, (5) mimansa, (6) wedanta.

9. “Pierwotna czystość” –inne wyrażenie oznaczające wrodzoną i czystą naturę buddy.

10. Najważniejszym rdzennym pouczeniem mahamudry jest rozluźnienie. Jedynie dzięki całkowitemu wyciszeniu i rozluźnieniu umysłu można dostrzec jego esencję.

11. Oświecona istota czuje, że wszystkie wytwory są pomocne, a nie przeszkadzające w osiąganiu duchowego wzrostu.

Rozdział 23

23 Oświecenie Reczungpy

Pokłon wszystkim Guru.

Okrążywszy górę Tise, Milarepa i jego uczniowie powrócili do Szarej Jaskini Dordże Dzong w Kuthang. Dawni darczyńcy przyszli go odwiedzić, pytając o zdrowie i losy. Powiedział im, że czuje się niezwykle dobrze i z kolei sam zapytał ich o zdrowie. Odpowiedzieli: “Szczęście, jakie nas otacza, zawdzięczamy Twemu błogosławieństwu. Nie trzymają się nas choroby i nikt nie stracił życia. Nasz inwentarz też ma się nieźle. Bardzo cieszymy się, że pomyślnie dotarłeś z pielgrzymka do Śnieżnej Góry Tise, że nie napotkałeś na swej drodze żadnych przeszkód. Prosimy, bądź tak łaskaw i zaśpiewaj nam pieśń o swym dobrym samopoczuciu”. Milarepa odpowiedział: “Jestem szczęśliwy, jak to, o czym posłuchacie” I zaśpiewał o dwunastu radosnych jogach:

Jak unikanie pułapek zła,Radosna jest praktyka jogi Wyrzekania się swej ziemi!

Jak rączy koń wyzwalający się z uzdy,Radosna jest praktyka jogiWolnej od podmiotu i przedmiotu!

Jak dzikie bestie skradające się nisko,Radosna jest praktyka jogi samotności!

Jak orzeł wolno szybujący w niebiosach,Radosna jest praktyka jogi utwierdzającej!

Jak sępy wędrujące po niebie,Radosna jest praktyka jogi bez przeszkód!

Jak pastuszek spokojnie patrzący na swe stado,Radosna jest praktyka jogi,Doświadczenie świetlistej pustki!

Jak przeogromna góra Sumeru,Mocno stojąca na ziemi, w sercu świata,Radosna jest praktyka niezawodnej jogiBez zakłócania spokoju!

Jak wolno płynące szerokie rzeki,Radosne jest ciągłe uczucie jogiDoświadczenia!

Jak trup, leżący cicho na cmentarzu –Bierny i niczym się nie martwiący,Radosna jest joga niedziałania!

Jak kamień rzucony do oceanu,

Kamień, który nigdy nie wraca,Radosna jest joga nie powracania1!

Jak słońce świecące na niebie,Przyćmiewające inne światła,Radosne jest praktykowanie jogiJaśniejszej od wszystkich świateł!

Jak liście, spadające z drzewa dali,Drzewa, które się nie odradza,Radosna jest praktyka jogi nieodradzania się!

Oto pieśń o dwunastu radosnych jogach.Daruję ją wam, moi dobrodzieje, jako prezent dharmy.

Po wysłuchaniu jego pieśni gospodarze powrócili do domów, mając w sercach głębokie oddanie.

1

*** *** ***

Pewnego dnia Milarepa, by sprawdzić urzeczywistnienie i doświadczenie Reczungpy i by zobaczyć, jak silny jest jego duch wyrzeczenia, ni stąd ni zowąd zaśpiewał mu pieśń “O dwunastu oszustwach”:

Wszystkie ziemskie sprawy są zwodnicze;Szukam zatem prawdy rozróżniającej.

Krzątanina i rozproszenie są iluzją,Dlatego medytuję na niedualną prawdę.

Towarzystwo i służący są złudni,Dlatego pozostaję samotny.

Pieniądze i majątek też są złudne;Kiedy je mam, rozdaję.

Światowe rzeczy są iluzją;Pierwotny umysł jest tym, co obserwuję.

Wędrujące myśli są zwodnicze,Dlatego trzymam się ścieżki mądrości.

Złudne są nauki o względnych prawdach2;Ostateczne znaczenie jest tym, na co medytuję.

Książki pisane czarnym atramentem są mylące;Medytuję jedynie na rdzenne pouczenia szeptanej linii.

Słowa i wyrażenia także są iluzją;Mój umysł przebywa w stanie bez wysiłku.

Narodziny i śmierć są iluzją;Podążam tylko za prawdą o niepowstawaniu.

Zwykły umysł jest w każdym calu mylący;Dlatego praktykuję, by pobudzić świadomość.

Utrzymująca umysł praktyka3 jest zwodnicza.Dlatego spoczywam w krainie rzeczywistości.

Reczungpa pomyślał: “Mój nauczyciel jest samym buddą; nie ma w nim iluzorycznych idei. Lecz z powodu mej małej zdolności do wyrzeczeń i do innych rzeczy, zaśpiewał mi tę pieśń”. Reczungpa śpiewając w odpowiedzi wyjaśniał swemu guru

własne zrozumienie nauk o poglądzie, praktyce i działaniu:

Posłuchaj mnie, proszę, mój ojcze guru.Mój zaciemniony umysł przepełnia niewiedza.Złap mnie szybko liną swego współczucia.

2 3

Tam, gdzie krzyżują się realizm i nihilizm,Straciłem swą drogę szukając poglądu bez sprzeczności.Nie mam pewności, co do wiedzy o prawdzie.

Jestem teraz senny i rozproszony,Błogość i świetlistość nie są moją mocną stroną.Nie zwyciężyłem całego przywiązania.

Nie potrafię się wyzwolić z brania i odrzucania,Niepotrzebnie trwam w impulsywnym działaniu;Nie zniszczyłem jeszcze całej ułudy.

Nie umiałem uniknąć oszustwaI w pełni przestrzegać ślubów tantry;Wciąż zatem zwalczam pokusy.

Wciąż nie urzeczywistniłem złudnego rozgraniczaniaSansary i nirwany jako umysłu buddy;Dlatego muszę znaleźć drogę do dharmakai!

Nie potrafiłem utożsamić nadziei i strachuI zobaczyć własnej twarzy.Dlatego mam jeszcze do osiągnięcia cztery ciała buddy.

Dawniej byłem chroniony przez Twe współczucie.Teraz, oddając Ci się całkowicie,Błagam, obdarz mnie jeszcze większym błogosławieństwem.

Milarepa [wysłał pełną współczucia falę błogosławieństw i] powiedział, udając: “Och, Reczungpo, masz większe zrozumienie i doświadczenie, niż te, o których mi opowiedziałeś. Nie powinieneś niczego przede mną ukrywać. Bądź szczery i otwarty”. Kiedy Milarepa to powiedział, Reczungpa od razu osiągnął oświecenie. Od razu zaśpiewał o siedmiu odkryciach:

Dzięki błogosławieństwu mego ojca, Dzietsyna,Urzeczywistniłem właśnie prawdę O siedmiu odkryciach.

W pojawieniach spostrzegłem pustkę;Teraz nie myślę, że cokolwiek istnieje.

W pustce znalazłem dharmakaję;Teraz nie myślę o działaniu.

W miriadach pojawień znalazłem brak dualizmu;Teraz nie myślę o braniu i dawaniu.

W czerwonej i białej cząsteczce4 Odnalazłem esencję jedności;Teraz nie mam myśli o przyjmowaniu i odrzucaniu.

W iluzorycznym ciele5 znalazłem wielką błogość;Teraz, w mym umyśle nie ma cierpienia.

4 5

Znalazłem najwyższość na świecie;Teraz urojenia nie zawładną mym umysłem.

W samym umyśle napotkałem buddę;Teraz nie ma już w nim sansary.

Twoje doświadczenie i zrozumienie jest bliskie prawdziwemu urzeczywistnieniu, lecz wciąż niepełne. Rzeczywiste doświadczenie i prawdziwe zrozumienie nie powinno być takie, jakie opisujesz”. I Milarepa zaśpiewał o ośmiu [najwyższych] prawdach:

Ten, kto postrzega świat i pustkę jako tożsame,Osiągnął poziom prawdziwego poglądu.

Ten, kto nie czuje różnicy pomiędzy snem a jawą,Osiągnął poziom prawdziwej praktyki.

Ten, kto nie różnicuje błogości i pustki,Osiągnął poziom prawdziwego działania.

Ten, kto nie różnicuje “teraz” i “wtedy”,Osiągnął poziom rzeczywistości.

Ten, kto widzi, że umysł i pustka są tożsame,Osiągnął poziom dharmakai.

Ten, kto nie rozróżnia pomiędzy bólem i przyjemnością,Osiągnął poziom prawdziwych nauk.

Ten, kto postrzega ludzkie życzeniaI mądrość buddy jako jedno,Osiągnął poziom najwyższego oświecenia.

Ten, kto widzi sam umysł i buddę jako tożsame,Osiągnął poziom prawdziwego urzeczywistnienia.

Po tym Reczungpa stopniowo, dzięki współczuciu i błogosławieństwu swego guru, pogłębił zrozumienie i urzeczywistnienie. Skomponował “Pieśń o sześciu bardo”6, w której przedstawił Milarepie swój wgląd i rzeczywiste zrozumienie:

Kłaniam się przed świętymi guru.

W bardo, gdzie manifestuje się wielka pustka,Nie ma poglądów o nihilizmie i realizmie;Nie podzielam sekciarskich, ludzkich myśli.

Nieistnienie jest poza wszelkim pojmowaniem;Takie jest moje przekonanie o poglądzie.

W bardo pustki i szczęśliwości nie maObiektu, na który można medytować.Dlatego nie potrzebuję medytacyjnego skupienia.Pozwalam spocząć umysłowi w neutralnym stanie.

6

Takie jest moje zrozumienie praktyki;Już nie czuję się zawstydzony przed mymiOświeconymi przyjaciółmi.

W bardo pożądania i bez pożądaniaNie widzę sansarycznej błogości;Dlatego nie jestem już dwulicowy i nie spotykamZłych towarzyszy.Kompanię znajduję we wszystkim, co postrzegam.Takie jest moje przekonanie o działaniu.Nie czuję już wstydu przed grupą wielkich joginów.

Nie rozróżniam już pomiędzy dobrem i złem;Czyste i splamione są teraz tym samym.Dlatego nigdy już nie będę nieufny i podstępny.Teraz w pełni opanowałem sam umysł.Oto moje zrozumienie moralności;Dłużej już nie wstydzę się przed zgromadzeniem świętych.

W [na nowoodnalezionym] kraju sansary i nirwanyCzujące istoty i budda są tym samym;Dlatego nie pragnę i nie tęsknie za stanem buddy.W tej chwili całe moje cierpienie stało się przyjemne.Takie jest moje zrozumienie oświecenia;Już dłużej nie czuję wstydu przed oświeconymi.

Uwolniwszy się od słów i znaczeń,Nie przemawiam językiem uczonych.W umyśle mym nie ma wahania.Wszechświat i jego formyPojawiają się jako dharmakaja.Oto przeświadczenie, jakie zdobyłem.Więcej nie poczuję wstydu przed grupą uczonych.

Milarepa był bardzo zadowolony i powiedział: “Reczungpo, rzeczywiście takie jest prawdziwe doświadczenie. Jesteś w pełni uzdolnionym uczniem. Istnieją trzy sposoby, na jakie można zadowolić swego guru. Po pierwsze, uczeń dzięki swej mądrości i oddaniu winien odwdzięczyć się swemu guru; potem poprzez bezbłędna naukę i kontemplację winien przejść przez bramę mahajany i wadżrajany i z wielkim poświęceniem praktykować wytrwałość; na koniec może uradować swego guru swym prawdziwym doświadczeniem urzeczywistnienia. Nie lubię uczniów, którzy dużo mówią; najważniejsza jest rzeczywista praktyka. Dopóki nie osiągnie się prawdziwego urzeczywistnienia, powinno się zamknąć usta i pracować z medytacją. Mój guru Marpa powiedział mi: ‘Nie ważne, jaką ma się znajomość sutr i tantr. Nie powinno się podążać jedynie za słowami z książek, lecz zamknąć buzię i bezbłędnie podążać za ustnymi pouczeniami swego guru oraz medytować’. Dlatego ty również winieneś pójść za tą radą, nie zapominać jej, a wielka zasługa i urzeczywistnienie będzie twoje”.

Reczungpa odpowiedział: “Drogo Dzietsynie, bądź tak łaskaw i przekaż mi, co powiedział Marpa”. Mila zaśpiewał zatem pieśń “Trzydzieści upomnień mego guru”:

[Marpa] powiedział:

“Budda jest najlepszym schronieniem;Oddanie najważniejszym przyjacielem;Namtok jest najgorszym złem;Duma, diabelską bestią;

Największym złym nawykiem – oszczerstwo”.

Powiedział:

“Ten, kto nie oczyszcza negatywności czterema mocami7, Skazany jest na wędrówkę w sansarze.Ten, kto nie gromadzi zasługi swą wytrwałością,Nigdy nie osiągnie błogości wyzwolenia.Ten, kto nie powstrzymuje się od popełnianiaDziesięciu negatywności,Skazany jest na cierpienie na swej ścieżce.Ten, kto nie medytuje na pustkę i współczucie,Nigdy nie zazna smaku stanu buddy”.

Powiedział:

“Jeśli w tym życiu pragniesz stanu buddyObserwuj swój umysł bez odwracania uwagiI praktykuj sześć jog,Esencję i końcowe nauki wszystkich tantr.Praktykuj też ścieżkę tantry, esencjęI końcowe nauki rdzennych pouczeń.Jeśli szukasz sławy, bogactwa i uznania,Rzucasz się sam w paszczę bestii.Jeśli lżyć będziesz innych, a siebie chwalić,Wpadniesz w otchłań.Jeśli nie powstrzymasz swego słoniowatego umysłu,Nauki i rdzenne pouczenia na nic się nie zdadzą.Największą cnotą jest wzbudzenie serca bodhi;Zrozumienie niepowstawania jest najwyższym poglądem.Głęboką medytacją są nauki skutecznej ścieżki.Ćwiczenia oddechowe i na kanały też winno się praktykować”.

Powiedział:

“Ujrzyj i rozpoznaj oblicze wrodzonego!Oddaj się w ręce świętych istot!Nie trwoń życia na bezużyteczne działania!

Powiedział:

“Ujrzyj i obserwuj swój niezrodzony umysł,Nie szukaj przyjemnostek sansary,Nie myśl, że całe cierpienie jest złe”.

Powiedział:

“Gdy urzeczywistnisz umysł, będziesz buddą.Paplanina i krzątanina nie są potrzebne!Nie ma głębszej nauki od tej właśnie.Idź zatem i praktykuj wszystkie te pouczenia!”

Po usłyszeniu tej pieśni urzeczywistnienie i zrozumienie Reczungpy pogłębiły się.

7

*** *** ***

Milarepa i jego uczniowie żyli w wyrzeczeniu na odosobnieniu. Kiedyś przybyły do nich dakinie, wydając rytualną ucztę. Zwróciły się one do Mili tymi słowy: “Dobrze jest, gdy podczas swych wyrzeczeń przyjmiesz jedzenie i ubrania od ludzkich istot, a także pokarm od dakiń. Zawsze będziemy przynosić Ci dary”. Milarepa odpowiedział: “Majątek, środki do życia i jedzenie zwykłych ludzi nigdy nie będą się równać z zasługą oświecenia i mocą urzeczywistnienia. Dlatego też należy się wyzbyć ziemskich potrzeb. Posłuchajcie uważnie mej pieśni”:

Skłaniam się uniżenie wszystkim nauczycielom guru.

Z poziomu ostatecznej rzeczywistości,Ja, jogin Milarepa, śpiewam tę pieśń.Z poziomu braku inherentnego istnienia,Ja, Milarepa, nucę ten hymn.Proszę, wysłuchajcie go, matki i dakinie.

Prawo przyczyny i skutku jest zawsze najwyższą,Przekonującą doktryną buddyjską.Jak zwykłe przekonania mogą się jej równać?

Czymś wielkim jest życie i medytowanie w samotności;Jak można przyrównywać do tego stany transu?

Samadhi jest szczególnie wspaniałe, Wolne od “tego” i “tamtego”;W jaki sposób mógłby je osiągnąć zwykły umysł?

“Esencja” jest niezwykłym stanem “po medytacji”;Jakże mogą się z nią równać zwykłe praktyki?

Uważność poza słowami jest też niezwykła;Jak mogą się z nią równać zwykłe działania?

Zgodne brzmienie współczucia i pustki jest najwspanialsze;Jak dosięgną jej zwykłe osiągnięcia?

Niezwykła jest również zawsze ciepła bawełniana szata;Jakże może jej dorównać krzykliwa ziemska moda?

Najwyższe jest samadhi, które nigdy nie głodnieje;Jakże więc mięso i wino można z nim porównać?

Napój mój pochodzi ze źródła bodhi;Jak porównać z nim zwykłe napoje?

Me serce bije radośnie w mym wnętrzu;Jak zaprzątną je jedzenie i bogactwa?

Mój guru, Marpa Tłumacz, jest najwspanialszy;Jakże porównywać go z innymi joginami?

Patrzenie na oblicze buddy w samym umyśle jest

Doprawdy wspaniałe;Jak dorówna mu zwykła medytacja na buddęOpiekuńczego?

Ja, jogin Milarepa, jestem bardzo szczególny;Jak dorównają mi inni jogini?

Moje ciało odporne jest na ból i choroby;Jakie zabezpieczenie dać mu mogą pigułki i lekarze?

Proszę, wysłuchajcie mnie i osądźcie, drogie dakinie.Tam, gdzie nie ma światła, widzę jedynie jasność;Samo światło także jest jasne.Tam, gdzie jest zimno, czuję się ogrzany;Ta cienka bawełniana szata daje mnóstwo ciepła.Tam, gdzie nie ma wygód, wygodnie spoczywam;To iluzoryczne ciało jest zrelaksowane.Tam, gdzie nie ma radości, czuję jej bezmiar.Samo to, podobne do snu życie, jest wielce rozkoszne!Ja, jogin, przeżywam tylko szczęście i radość!

Czyż góra Drakiadordże nie jest odpowiednio wysoka?Jeśli nie, dlaczego szybują nad nią sępy?

Jeśli grudniowy wiatr nie jest odpowiednio ostry,Jak zatem zamraża wodospady i rzeki?

Jeśli me bawełniane odzienie nie jest ogrzane Mym wewnętrznym ciepłem,Jak zatem pojedyncza suknia ochroni przed zimnem?

Jeśli strawa samadhi mnie nie nasyci,Jak zmogę nienasycony głód?

Jeśli nie ma strumienia bodhi, bym mógł z niego czerpać,Jakże mogę żyć bez wody i nie będąc spragnionym?

Jeśli rdzenne pouczenia mego guru Nie są dostatecznie głębokie,Jakże zdołam pokonać przeszkody i negatywności?

Jeśli jogin nie ma urzeczywistnienia i doświadczenia,Jakże będzie mógł medytować na odosobnieniu?

Osiągnięcia zdobywa się dzięki błogosławieństwu guru.Dlatego trzeba się skupiać na praktyce medytacji.

Usłyszawszy tę pieśń dakinie zawołały: “Słowa Twe są doprawdy nadzwyczajne! Jutro przybędzie do Ciebie zdolny uczeń. Prosimy, zajmij się nim”. Po tych słowach wszystkie zniknęły, jak tęcza.

Następnego dnia kilku gospodarzy przyszło do Kuthang. Poprosili Milarepę o nauki dharmy. Wtedy Mila przekazał im modlitwę schronienia wraz z objaśnieniami. Ludzie zapytali go: “Czy Ty także przyjmujesz schronienie?” Milarepa odpowiedział: “Tak. Modlitwa ta jest mym najlepszym zabezpieczeniem, od niej uzależnione są moje oddanie i praktyka. Także i wy powinniście szczerze modlić się do swego guru i do trzech klejnotów, nie tylko słowami, leczz głębi serca. Pożytek z tego

płynący jest tak wielki, jak to wcześniej objaśniłem. Wszyscy powinniście być zadowoleni z tej praktyki”. Po czym Milarepa zaśpiewał pieśń opisującą różne sytuacje, do których odnosi się schronienie, i usilnie nalegał na praktykę dharmy.

Pokłon wszystkim guru.

Budda, dharma i sanghaSą trzema zewnętrznymi schronieniami;Zawsze uważam je za swą ochronę.Ufając im bez końca,Zdobyłem radość i zadowolenie.Dobry los zawita, gdy im zaufacie.

Guru, opiekuńczy budda i dakinieSą trzema wewnętrznymi schronieniami.Zawsze uważam ich za swą osłonę.Ufając im bez końcaZdobyłem radość i zadowolenie.Dobry los zawita, gdy im zaufacie.

Nadi, prana i bindu są trzema tajemnymi schronieniami;Zawsze uważam je za swą ochronę.Ufając im bez końca,Zdobyłem radość i zadowolenie.Dobry los zawita, gdy im zaufacie.

Forma, pustka i brak stronniczościSą trzema rzeczywistymi schronieniami;Ufając im bez końca,Zdobyłem radość i zadowolenie.Dobry los zawita, gdy im zaufacie.

Jeśli nie dbacie o schronienieKto ochroni was przed błądzeniem?

Dzień i noc, psujący się dom – twoje ciałoNachodzą [cztery] elementy.Przez miesiące i lataRozmywa je deszcz.

Umierającemu te wyżłabiające kropleNie dodają ani radości, ani przyjemności.

Jak od cienia zachodzącego słońcaMożesz próbować się uwolnić,Lecz nigdy ci się to nie uda.

Patrzenie na śmierć jest “nauczycielem” buddysty,Od którego uczy się on praktyki pożytecznych czynów.Zawsze winno się myśleć i pamiętać,Że radość zanika w chwili śmierci.

Gdy człek negatywny widzi naturę śmierci,Otrzymuje dobrą lekcję prawdy.

Zobaczy, jak będzie żałował, gdy nadejdzie ta chwila!

Jeśli człowiek bogaty widzi wokół siebie śmierć,Dostaje dobrą lekcję prawdy o tym,Że dobra i pieniądze są jego największym wrogiem.Pozwólmy mu zatem trzymać się myśli:“Muszę starać się być zawsze hojnym!”.

Jeśli starzec czuje, że śmierć jest już blisko,Dostaje dobą lekcję prawdy o tym, żeŻycie jest krótkie i nietrwałe.Niech trzyma się myśli:“Życie jest smutnym snem”.

Jeśli młodzieniec widzi wokół siebie śmierć,Dostaje dobrą lekcję prawdy o tym, Że życie jest krótkie i odchodzi w zapomnienie.Niech praktykuje zatem oddanie!

Nasi rodzice dźwigają ciężar naszych obaw,Sieroty same muszą sobie radzić.

Dobry, gładki skórzany płaszcz jest luksusem,Jest jednak poza wyobrażeniem dla kogoś, Kto nigdy go nie miał.

Zbiory są dla gospodarzy lekarstwem na biedę,Ci jednak, którzy nigdy nie pracują, nie będą sięnimi cieszyć.

[Tu opuszczony jest dwuwiersz, gdyż tekst zostałuszkodzony.]

Ten, kto praktykuje dharmę, będzie radosny;Niepraktykujący tej radości nie podzieli.

Dziel się szczodrze, a nie zaznasz głodu.Gdy zwyciężyć pragniesz sen i ospałość,Praktykuj więcej pozytywności8.

Pamiętanie o nędzy niższych światówPomaga wszystkim w praktyce buddyzmu.

Po usłyszeniu pieśni, w wielu ludziach pojawiło się oddanie do buddyzmu. W grupie znajdował się jeden młody mężczyzna, w którym zrodziło się spontaniczne zaufanie do Dzietsyna. Poprosił go, by mógł pójść w jego ślady, służąc mu. Milarepa pomyślał: “Oto ten, którego przepowiedziały dakinie. Wezmę go na swojego ucznia”. Mila udzielił mu inicjacji i pouczeń. Po ich przepraktykowaniu młodzieniec osiągnął urzeczywistnienie i wyzwolenie. Znany był jako Rongcziung Repa, jeden z bliskich synów Milarepy.

To była opowieść o tym, jak Milarepa napotkał Rongcziunga Repę podczas podróży do Drakiadordże Dzong.

Przypisy

8

1. Joga niepowracania (tyb.: Phjir.Mi.ldog.Pa’i.rNal.’Bjor.) – zaawansowany etap na ścieżce. Kiedy jogin go osiąga, nie cofa się w swym duchowym wzroście, nie spada znów do sansary.

2. Dosłowne nauki (tyb.: Drang.Don.) i nauki ostateczne (tyb.: Nges.Don.); są to dwa niezwykle ważne terminy w buddyzmie mahajany, różnie określane przez poszczególne szkoły. Pierwsze przekazywane są jeszcze nie “dojrzałym” praktykującym, nie gotowym na otrzymanie wyższych nauk.

Miriady buddów widza jedną rzeczywistość na poziomie najwyższego oświecenia. Jednak, aby czujące istoty mogły ją urzeczywistniać, potrzebne są różne nauki lub stopnie odpowiednie dla różnych grup i jednostek, gdyż wszystkie czujące istoty nie mają tych samych usposobień, możliwości i karmy. Nauka, która daje pożytek jednej grupie lub jednostce może nie być pomocną dla innych. Dlatego istnieje wielka różnorodność podejść do jednej prawdy.

Buddyzm mahajany cechuje się wyjątkowo tolerancyjnym podejściem. Uznawanie zalet i przydatności wszystkich religii jest odzwierciedlone w popularnym przysłowiu buddyjskim: “Ponieważ czujące istoty cierpią na różne choroby, budda, król lekarzy, musi przepisać im różne zabiegi i lekarstwa. Wszystkie nauki różnych szkół i religii są po prostu różnorodnymi lekarstwami przepisanymi przez niego, by w każdym przypadku przynieść pożytek”.

Dosłowne nauki są etapem potrzebnym do urzeczywistnienia ostatecznych nauk.

3. Praktyka utrzymująca umysł; większość praktyk medytacyjnych przeznaczonych jest dla rozwinięcia skupienia umysłu, na ogół skupienia na obiekcie wewnątrz umysłu. W każdej z takich praktyk potrzebny jest pewien wysiłek umysłu. Jednak medytacja na mahamudrę jest inna – spontaniczna i bezwysiłkowa; praktykując ją, jogin nie utrzymuje w umyśle żadnego obiektu. W porównaniu z naukami mahamudry, wszystkie inne są tymczasowe i względne.

4. Białe i czerwone tigle.

5. Iluzoryczne ciało; każde ciało mające kształt i cechy charakterystyczne jest iluzoryczne; odnosi się to zarówno do ciał sansarycznych, jak i nirwanistycznych, włączając kaje buddy.

6. Tutaj bardo to nie stan po śmierci, lecz “stan pomiędzy” różnymi stanami.

7. Cztery moce oczyszczające czyjeś negatywności to:(1) moc szczerej skruchy(2) moc silnego postanowienia nie powtarzania negatywności(3) moc podjęcia się czynienia dobra, by zadośćuczynić wyrządzonemu wcześniej złu.(4) moc kontemplacji pustej natury istot.

8. Pomniejszenie ospałości przez praktykę pozytywności; niektórzy, gdy praktykują medytację, czują się bez przerwy ospali, natomiast w chwili, gdy przestają praktykować, ospałość znika. Kiedy żadna metoda usunięcia ospałości nie działa, jest to spowodowane, według wielu nauczycieli, negatywnościami wyrządzonymi w przeszłości. Antidotum na to jest praktyka modlitw skruchy i czynienie różnorodnych pozytywnych uczynków.

Rozdział 24

24 Przemiana umierającego bonisty

Pokłon wszystkim guru.

Wcześnie rano w ósmym dniu miesiąca, kiedy Dzietsyn Milarepa medytował w Drakiadordże Dzong utrzymując milczenie, pewna liczba dakiń, ubranych jak ziemskie kobiety, przybyła do niego i przepowiedziała:

Niemy joginie o wielkiej sile woliPraktykujący surowość,Jedyny lwie pośrodku otaczającego śniegu,Jedyny, który widzi sansarę w nirwanieWysłuchaj nas – pięciu dakiń, sióstr,Które przybyły z przepowiednią.

Jutro, wcześnie rano,Idź nad wschodni brzeg jeziora Palthang,Gdzie ludzie oddają się bezsensownym rozrywkom.Ty, lwie ze śnieżnej góry,Pomóż im powrócić na ścieżkę cnoty,Prowadząc tych, którzy pogubili sięI nie mogą odnaleźć prawdziwej drogi.

Po przekazaniu mu wiadomości, dakinie zniknęły.

Następnego dnia Milarepa wyruszył na wschód. Wędrując, napotkał pastucha. Gdy tamten ujrzał go unoszącego się nad ziemią, obudziło się w nim bezgraniczne oddanie do Milarepy. Ofiarował Dzietsynowi swoje jedzenie i poprosił o nauki dharmy.

Milarepa wyłożył mu prawo karmy, błędy sansary, nauczał o trudnościach w uzyskaniu cennego ludzkiego ciała i odpowiedniego środowiska, a na koniec powiedział o nieprzewidywalności i nieuchronności śmierci. Przekonany o słuszności tych nauk, pasterz powiedział: “Drogi lamo, Twe nauki uprzytomniły mi wielkie cierpienia sansary. Myśląc o nich [zauważyłem], że w tym życiu nie mam już życzeń odnośnie posiadania lub utraty, szczęścia bądź cierpienia. Nieszczęścia, o których wspomniałeś, dręczą mnie tak mocno, że dłużej już tego nie zniosę. Proszę, udziel mi pouczeń, które mi pomogą”. “Dobrze – powiedział Milarepa – będę cię uczył”. Wtedy pasterz wyznał: “Tylko ja jeden znam tajemną jaskinię zwaną Mamo Dzong. Chodźmy tam, proszę”.

Kiedy przybyli na miejsce, pasterz ofiarował jedzenie i usługiwał Dzietsynowi. Potem poprosił go o nauki umożliwiające wyzwolenie się z cierpień sansary. Wtedy Milarepa nauczył go medytacji. [Niedługo po tym], pasterz zwierzył się: “Kiedy się koncentruję, czuję spokój i brak jakiegokolwiek cierpienia, lecz kiedy umysł mój zaczyna wędrować, pojawiają się przede mną różne obrazy i nieszczęścia sansary. Ciężko mi poradzić sobie z rozpaczliwym doświadczeniem tych widoków. Proszę, mocą swego współczucia doprowadź mnie do stanu wiecznej szczęśliwości”. Mila odparł: “Jeśli chcesz być zawsze szczęśliwy, musisz unikać negatywnych czynów i iść za moim przykładem praktykowania pozytywnych działań”. Tamten odpowiedział: “Pragnę tak czynić, by osiągnąć upragnione niekończące się szczęście. Pragnę zostać Twym sługą. Weź mnie z sobą”.

Milarepa rozpoznał w pasterzu swego ucznia i wziął go z sobą, obdarował inicjacją i rdzennymi pouczeniami. Potem pasterz znany był jako Dziło Repa, najwybitniejszy uczeń z urzeczywistnieniem.

Rankiem tego dnia, gdy Dzietsyn spotkał Dziło Repę, dakinie powiedziały mu: “Jest miejsce o nazwie Laphug. Powinieneś się tam udać”. Tak więc Milarepa udał się do Laphug, gdzie mieszkał bogaty starzec, pobożny wyznawca bonu. Miał on wielu synów. Ostatnio nabawił się on bardzo poważnej choroby. W dniu przybycia Milarepy powrócił też jeden z synów bogacza, który pojechał po radę do różdżkarza. Rada brzmiała: aby starzec mógł wyzdrowieć, należało zabić sto jaków, sto kóz i sto owiec. Mięso należało przeznaczyć na ucztę ofiarną dla mnichów bonu. Postępując według tej rady, synowie poczynili wszystkie przygotowania i mieli już właśnie przystąpić do rzezi, gdy nadszedł Dzietsyn.

Stawiając pierwsze kroki w Laphug, Milarepa spotkał dziewczynę idącą po wodę i poprosił ją o jałmużnę. To ona powiedziała mu o wielkiej uczcie bon, przygotowywanej dla uzdrowienia chorego

bogacza, dodając, że jeśli tam pójdzie, na pewno otrzyma jałmużnę. Kiedy Milarepa doszedł do domu bogacza, zobaczył, że wchodzili tam najrozmaitsi ludzie. Wyglądało na to, że nawet psy miały tam wstęp. Niemniej jednak gospodarz domu powiedział: “Drogi lamo, nasz ojciec jest bardzo chory. Odejdź proszę”. Milarepa odparł: “Pragnę jedynie coś zjeść, proszę, dajcie mi jedzenie”. Synowie przyszykowali mu niewielką ilość pożywienia i już mieli go odesłać, gdy rodzina i lekarze zaczęli się zbierać, by przyjrzeć się chorobie starca. Milarepa podszedł do nich, prosząc o wsparcie.

Gdy bogacz ujrzał twarz Milarepy, powstało w nim wielkie oddanie, a w jego umyśle powstała zmiana. Złapał Milarepę za przepaskę i zaczął błagać: “Drogi lamo, moje życie może dobiec końca dziś lub jutro. Spojrzyj na mnie mocą swego współczucia!” Tak go błagał, a łzy płynęły ciurkiem po jego twarzy. Milarepa rzekł do niego: “Twoje oddanie jest pomyślnym znakiem. Czy – jeśli wyleczę twą chorobę – wyrzekniesz się świata i zaczniesz praktykować dharmę?”. Bogacz odparł: “Jeśli pozbędę się tej choroby, zrobię wszystko, co rzekniesz. Nie tylko ja będę praktykował dharmę, lecz namówię do zostania buddystami swoich synów”. Dzietsyn powiedział sobie w duchu: “Dakinie przepowiedziały, że muszę przemienić złego i kochającego wygody człowieka i w ten sposób zgromadzić zasługę i zesłać błogosławieństwo na wszystkich tych ludzi. Z pewnością jego miały [one] na myśli, dlatego postąpię, jak chciały”. Po czym odezwał się do bogacza tymi słowy: “Jeśli chcesz, możesz zarżnąć wszystkie jaki i kozy, ale to ciebie nie wyleczy. Tak naprawdę, jedynie pogorszy to twoją sytuację. Powinieneś uwolnić wszystkie zwierzęta. Znam sposób, by cię wyleczyć. Najpierw jednak powiedz, jaką religię wyznajesz?”. Chory odparł: “Ponieważ nie dowierzam buddyzmowi, zawsze kochałem i oddany byłem bonowi”. “W takim razie – odrzekł Milarepa – każ odejść mnichom bonu i lekarzom. Odprawię teraz dla ciebie ceremoniał ‘bonu’, który z pewnością pomoże ci w odzyskaniu zdrowia”. Najstarszy syn starca rzekł: “Proponuję, by mnisi bonu i lama razem brali udział w ceremonii. Czy jest taka możliwość?”. “Dobry pomysł” – rzekł Dzietsyn. “Jednak już teraz jest tu zbyt wielu lekarzy i różnych takich ‘hokus-pokus’. Sam sobie poradzę. Lepiej, by wszyscy odeszli”. Starzec wstawił się za Milą, dodając: “Róbmy, co każe lama”. Tak więc odesłano zarówno duchownych, jak i lekarzy. Dowiedziawszy się o tym wszystkim, ludzie szeptali: “Czy odprawiający rytuał mnisi i lekarze nie wiedzą, co począć? Na pewno ten obcy jogin ani nie rozpozna, ani nie uleczy choroby. Chory z pewnością niedługo umrze”. Wyrażając swoje przekonania stali się przerażeni i przygnębieni.

Chory człowiek zapytał Milarepę: “Jakie zwierzę powinniśmy złożyć w ofierze?” Dzietsyn odrzekł: “W moich obrządkach nie trzeba składać żadnych ofiar. Wykonam własne modlitwy ‘bon’1 . Posłuchaj ich uważnie!” Po czym Milarepa, nucąc w odpowiedni sposób melodię bon, zaśpiewał choremu człowiekowi “Przypowieść o dwudziestu dwóch członkach rodziny”:

“So, jang jang, jang, jang, jang jang ngo... 2

Na początku czasu powstało pojawienie.Wtedy, jako pierwsze, pojawiły sięZewnętrzne obiekty, coś, co ma cechy.

Zbiory elementów [utworzyły] wielkie miasto, Trzy światy sansary.Wewnętrzny, postrzegający umysł był rozumianyJako mający właściwości;W świetlistej pustej świadomościPowstały miriady idei i postrzegań.Oto źródło karmy i klesi!

Wszystko, co jest w tym świecie,Jest złudzeniem,Gdyż zbudowane jest z formy i ułudy.Z powodu lgnięcia do obrazu boga i ojca,Kształtuje się ego w naszych umysłach.

1 2

Z powodu lgnięcia do obrazu matki i bogini,Umysł goni za miriadami obrazów.

Kiedy ojciec i matka stali się połączyli się,Urodziło się dwunastu synów, nidana3, I osiem sióstr, świadomości.Bracia i siostry, ojciec i matkaTworzyli grupę dwudziestu dwóch.

Z rodziny tej zrodziło się Osiemdziesiąt cztery tysiące klesiI trzysta sześćdziesiąt rozproszeń.Powstało też osiemdziesiąt tysięcyNegatywności i przeszkódOraz czterysta cztery rodzaje chorób.

To była pierwsza część mej pieśni,Mówiąca o członkach rodziny.

Cała licząca dwudziestu dwóch członkówRodzina nękana jest chorobami,Ogarnięta jest niemocą przesłoniętego umysłuI cierpi z powodu niezliczonej liczby utrapień.

Gorączka trawi górne części ich ciał,Nieustannie pali ich w środku płomień gniewu,Jęczą smutno, jak strapione jaki.Zimno toczy dolne części ich ciał,A przestronne głębie lubieżności Pogrążają ich w pożądaniu.

Ślepota ‘tren’4 atakuje środkowe części ich ciał;Są zniekształcone i spuchnięte lgnięciem do ego.Nachodzi je choroba pranyI duszą się nabrzmiałe dumą.Mając chore serca,Oskarżają innych, a siebie wychwalają.Ich posłania znajdują się Wśród pięciu trucizn.

Poddając swe umysły nonsensowi“Tego” i “tamtego”,Tracą apetyt na zbieranie zasługi.Gaszą pragnienie wodą negatywności,A lek dobroci utyka w gardle.

Plują śliną bezsensownych rozprawiańW dziesięciu kierunkach;Za odzienie biorą osiem światowych twierdzeń;Krewni dziesięciu negatywności obstąpili ich łoża.Zachmurzone umysły wędrują w świecie pomieszania, Pragnienia jedzenia i bogactwa.

3 4

Choroby ich są poważne i nieuleczalne.

To była druga część mej pieśni,Opisująca dolegliwości.

Jakie jest lekarstwo na takie choroby?Pomoże “bon” i wróżby;Dlatego ja, jogin, powróżę ci.

Posłaniec, tymczasowość wszystkich istnień,Poproszony został o wróżbę.Posłano po znawcę, wróżbitęI dano mu stabilną poduszkę wiary.Wymieszano napój oddaniaI ułożono stos jęczmienia do odczytania wynikuZ szacunkiem dla dharmy.Pytanie, zapytanie do głębokich nauk dharmyZostało przedstawione przez wróżbitę.

Prorok, doskonały guru, nakreślaHoroskop czterech elementów.Liczy okrążenia lat, dwanaście nidanI zlicza także osiem trygramów lub świadomości.Powstaje diagram dziewięciu pojazdów5;Tak dokonuje się przepowiedni na temat dobra i zła.

To była trzecia część mej pieśni,O wróżeniu z gwiazd.

Patrząc na szkic, wróżbita przepowiada:Dla tych dwudziestu dwóch Znaki są bardzo niepomyślne.Od nie mającego początku czasuNa fundamentach sansary i nirwanyPowstawał piec umysłowej ślepoty.

Gospodarz, czysta manifestacja, Został wyśpiewany słowami.Palniki, nienawiść i żądza pozostawiły za sobą palenisko.Z powodu pieca, ognia i paleniskaBóstwo ojciec mądrości opuścił dom I udał się do nieba;Bóstwo lokalne, wielka błogość, odeszło i przepadło;Odeszło też zwycięskie bóstwo samoświadomości.

Ponieważ odeszły te trzy wielkie bóstwa,Demony mogły zsyłać utrapienia.Dlatego wyrosło osiem dharm świata,Pojawił się ból życia w sansarze,Palący gniew – najstraszliwszy z demonów,Pomieszana żądza – ta szkodliwa demonica,Ślepa niewiedza – zawzięty demon-smok,

5

Zjadliwa zazdrość – demony tsen rig6,Egotyzm i uprzedzenie – inny demon, torleg7, Chwalenie się i puszenie – demony mamo8, Negatywne działanie i nawykowe myślenie –Odrażający demon sziendre9.Gospodarzu, oto demony, które ciebie nawiedzają.

Wróżba mówi, żeŻycie twe jest w wielkim niebezpieczeństwie,Gdyż wszystko, co się rodzi – umiera.Wróżba mówi, żeTwoje rodzinne sprawy nie są pomyślne;Każde spotkanie kończy się pożegnaniem.Wróżba mówi, żeTwoje pieniądze nie mnożą się,Gdyż zysk kończy się stratą.Wróżba mówi, żeNie radzisz sobie z wrogiem,Już dłużej nie potrafisz się mu przeciwstawiać.By odwrócić zły omen,Odprawmy rytuał bon.

To była czwarta część pieśni,Złowieszcze wróżby o twym życiu.

Teraz ja, jogin, zaśpiewam ci modlitwę bon.Bon w swych najgłębszych naukach mówi:“O poranku dnia pierwszego powstałaPodstawa niebiańskiej tripitaki10;Złożono okup w postaci słuchania, praktykiI kontemplacji”.Rytualne ofiary czystych ślubowańSą już przygotowane,Hymny czterech tantr są już śpiewane.Tajemny dar, uwalniający od pragnień,Już jest prezentowany.

Na zniknięcie ojca w niebiosach,Rozpoznanie podstawowej ślepotyJest lekarstwem, które ofiaruję.Na odejście lokalnych bogów wielkiego błogostanu, Zwycięstwo nad czterema demonamiJest lekarstwem, które ofiaruję.Na nieobecność zwycięskiego bóstwa samoświadomości,Okup samowyrzeknięcia jest mym darem.Negatywne myśli ośmiu światowych sprawOdcinam mieczem świadomości, wolnej od pragnień.By życie wyleczyć z rozpaczliwego bólu,Ofiaruję balsam całkowitej błogości.

6 7 8 9 10

Podobnego do ognia, złego demonaTruję mądrością pustki.Mieszającą żądze demonicęPokonuję esencją umysłu.

By zdusić smoka ślepej niewiedzy,Zwołuję osiem smoków – samowyzwolone formy.Królowi demonów, duszącej się dumieDaję jeleni róg mądrości pustki.By podbić demona zjadliwej zazdrości,Wypuszczam strzałę mądrości urzeczywistnienia.Dla pyszałkowatego, chwalącego się demonaMówię modlitwę o nieistnieniu siebie i innych.By oczyścić lgnięcie do “ja” i egotyzm,Składam altruistyczne ofiary.By wyeliminować zło nawykowego myślenia,Wykonuję taniec zwyciężający demony –Pustkę mentalnych funkcji.

Jeśli są tu krzywdzące demony,Rozproszą je te lekarstwa.Jeśli są tu duchy dobrobytu,Me działania je pochwycą.Jeśli składasz rytualne ofiary,Postępuj w ten sposób.

Natura umysłu nie rodzi się i nie umiera;Poprzez takie zrozumienie bonu,Pokonane zostały zagrożenia życia.

Obecność samopojawienia sięAni nie łączy, ani nie dzieli,Jedynie pokonuje zagrożenia rodzinnych niesnasek.

Transcendentny majątek nie może się wyczerpać;Gdy wiesz to, znika strach przed biedą.

Dzięki naukom doktryny bonZły omen i wróżby zostają odwrócone.Jeśli prawdziwie rozumie się [dharmę],Wtedy nawet nieszczęściaStaną się pouczeniami.Dzięki tym naukom bonu,Całe napotkane zło jest przekształcone.

To była piąta część mojej pieśni,Jak pokonać złe demony.

Och wy, dwudziestu dwóch członków rodziny!Choroba zaciemnienia waszego umysłu została wyleczona,Bolesne jęki samolgnięcia zakończone.Chory człowieku! Na twej twarzy pojawia sięJasna cera – świetlista pustka;Jedzenie i picie, to lśniące i błogie samadhi,

Staje się dla ciebie smakowite i wyborne!

Chory człowiek wdzięczny jest swemu lekarstwu;Z serca płynącą szczerością śle podziękowania iWykonuje pokłony.Wysyła swego syna, samoświadomość,Na górę wielkiej doskonałości11. Pasterz, ciągła uważność,Bierze jaka – pięć stopniowych pojazdów,Owcę – cztery tantry i kozę – trzy kanony.

Wtedy nad ziemią jednościZbierają się goście na ucztę mądrości.Poświęcone zostają ofiary z masłaOraz pożywienie śuniaty.Strzała nauki i kontemplacji zostaje wystrzelona.Zadowolenie udziela się ogółowi zgromadzonych.

Przed guru, zręczną wyrocznią,Zwisa ludzka czaszka oddania, czci i szczerości.Mając święte nauki bonu, ujeżdża on koniaZręcznych środków i mądrości.Dla doskonałego ciała “bon”,Dla zwyciężających bogów, pięciu nirmanakai,Ofiarowuje owcę czterech tantr.Bogowi życia, przekształconemu ciału tathagaty,Ofiarowuje kozę tripitaki.Bogini medycyny, leczącej wszystkie dolegliwości,Ofiaruje rytualny posiłek czterech niezmierzoności12;Takie są ofiary i pojednania.

To była szósta część mojej pieśni,Mówiąca o pojednaniach i rytualnych ofiarach.

Na szerokim dziedzińcu “bon”Stoją spętane: jak, owca i koza.Rzeźnik, wszystko wiedząca mądrość,Ostrzy nóż wiedzyI otwiera życiowy otwór dwóch przygotowań13.Rzeźnik oddziela rdzeń życia [kręgosłup] Dwóch przeszkód14 I skórę przeszkadzających myśli.Rozumiejąc znaczenie sutr i tantr,Rzeźnik, świadomie, odcina kończyny.Opierając się na świętych słowach i prawych osądach,Rozcina różne częściRzeźnickim nożem rdzennych pouczeń,Tnąc na kawałki całe mięso.Różne porcje mięsa, formy bonu,Wkładane są do kotła, esencji “bon”.

11 12 13 14

Trzy żarzące kamienie pierwotnej trikai są podkładane,Roznieca się ogień czterech niezmierzoności.Rzeźnik gotuje mięso, Aż będzie miękkie i słodkie,Jak doświadczenia oświecenia.Wtedy wyjmuje mięso – jedność medytacji i działania.

W wielkiej posiadłości esencji bonu,W iluzorycznym mieście sześciu światów,Na uczcie tłoczą się tłumy gości.

Bankiet zorganizowały zręczne ręce,Należące do pięciu wspaniałych mądrości.Jedzenie i napoje – choć wiele ich są jednymDarowane są gościom bez rozróżniania.

Mądrym guru linii przekazu, Mającym moc błogosławieństwa,Darowana jest górna część ciała.

Guru znającym święte słowaI rdzenne pouczenia,Podany jest korzeń życia [kręgosłup] bodhi,Zręcznej ścieżki.

Guru, którzy uwalniają istoty z sansary,Ofiarowane są oczy.

Guru, którzy znają słowa i znaczenie[nauk buddyjskich]Podany jest ozór, w którym skosztować możnaWszystkie smaki.

Cnotliwi, przestrzegający ślubowań mnisiZostają obdarowani smacznymi kąskami, Czystymi i łagodnymi.

Wyznawcom bonu znającym prawo karmy,Podane jest mięso i wino życzliwych działań.

Joginom, znającym prawdę o nieistnieniu,Ofiarowany jest tłuszcz wielkiej błogości.

Strażnikom buddyjskiej doktrynyDany jest przełyk, wszystkim dający pożytek.

Medytującym na ścieżce tantryPrzynależą się górne części klatki piersiowej,Wielkiego uniesienia.

Wielkim joginom medytującym nadPrzemijalnością istnienia,Ofiarowane są dolne części klatki piersiowej –Zręcznej ścieżki bodhi.

Joginom, nie mającym żadnych idei,Ofiaruje się wspaniałego wykastrowanego barana.

Joginom, których współczucie dosięga wszystkich,Ofiarowane są golonki i pieczeń czterech niezmierzoności.

Tym, którym obrzydł świat,Serwowany jest mostek, wolny od działania i pragnień.

Tym, którzy praktykują najważniejsze nauki bonu,Podaje się cztery odnóża, nieodzowne do życia.

Lekarzom, karmiącym umysł bodhi,Ofiarowuje się kość ogonową tego i przyszłego życia.

Praktykującym, którzy są szczerzy oddani,Podane jest serce, esencja pouczeń.

Wytrwałym praktykującym, którzy Nigdy nie wyrzekają się ścieżki prawości,Serwuje się wątrobę – niezawodną przyczynę i skutek.

Pracowitych praktykujących częstuje sięNerkami – środkami i mądrością.

Początkującym w dharmie ofiarowuje sięKopyta – dobrze wykształconą stosowną prawdę.

Joginom, baczącym na swą praktykę medytacyjną,Podane są wyroby pasterskie – Podstawowe rdzenne pouczenia.

To była siódma część mojej pieśni,Zapraszająca na ucztę nadzwyczajne istoty.

Taka była uczta, jaką przygotował Milarepa.Potem czcigodni goście udali się do domów.

*** *** ***

Choć powszechna podstawa [alaja] Jest ta sama dla wszystkichJednakże ich zachowanie i zdolnościRóżnią się zasadniczo.Dlatego też, dla przemądrzałych i narzekających mnichówSerwowany jest penis, który zawsze lgnie do formy.

Dla nauczycieli podążających jedynie za słowamiPodane są pozbawione skóry i mięsa części nóg.

Dumnym, napuszonym i złym duchownymOfiarowany jest pozbawiony mięsa kark.

Dumni magicy od czarnej magii, praktykujący czary,Częstowani są tłuszczem z szyi, sprawcą czarnej goryczy.

Sfanatyzowanym i sekciarskim mnichomPodany jest rdzeń kręgowy sporów.

Skąpym i zasługującym na pogardę prawnikomSerwowany jest jałowy czubek nosa próżności.

Joginom, którzy przechadzają się po wioskach,Ofiarowane są pragnące plotek uszy.

Uczniom małej wiary, lecz wielkich herezjiDaruje się błędnie wynagradzającą śledzionę.

Osobom, które mącą i rozbijają braterskie więzy,Podana jest gorzka żółć.

“Wielkim” nauczycielom, którzy nie urzeczywistniliEsencji umysłu,Przepona, pokaźna lecz pusta mandala jest serwowana.

Joginom, których medytacja jest jedynie na ustach,Ofiarowane jest płuco, bez smaku, lecz pokaźne.

Jogini, wiedzącym niewiele,Lecz chwalącym się ponad miarę,Częstowani są skórą z żołądka.

Mieszkańcy miasta, mnisi “bon”, którzy przejadają życie,Otrzymują przełyk, rodzący żądze i nienawiść.

Nieszczerzy prognostycy, wiele marnujący,Wam dostaje się utrzymujący wodę pęcherz moczowy.

Aroganckim ludziom, mówiącym, że nie ma karmy,Serwowany jest ogon – symbol błędnych poglądów.

Tym, którym brakuje skromności i skrupułówPodawany jest odbyt, niszczący ich i innych.

Jogini lgnący w medytacji do umysłuGoszczeni są móżdżkiem, źródłem ślepoty i próżności.

Szarlatanom twierdzącym, że znają niezwykłe nauki,Ofiarowane są wnętrzności, okrągłe jak sansara.

Pełnym żądz i pragnień serwowana jestTarczyca, przez którą są bardzo pomieszani.

Obojętnym na prawdę o pustcePodana jest chrząstka15, nie będąca

15

Ni mięsem, ni tłuszczem.

Ludzie o małej zasłudze, lecz wielkich ambicjachCzęstowani są podgardlem –Bez smaku i bez przeznaczenia.

Osobom wiedzącym niewiele, ale pragnącym uczyć,Ofiarowane są wnętrzności dolnej części ciała.

Niemądrym joginom, którzy bezproduktywnie tkwią W jaskiniach, podawane są flaczki –Gładkie na zewnątrz, lecz odrażające w środku.

Tym, których największym pragnieniem jest bogactwo,Serwowana jest dolna porcja przełyku.

Skąpym i kłótliwym kobietomPodana jest głowa ze wszystkimi jej otworami.

Skąpych bogaczy gości sięOkrągłym i przepełnionym brzuchem.

Ludziom nie widzącym nic prócz swoich spraw,Ofiarowywane są jądra – piękne na zewnątrz, leczWstrętne w środku.

Złotoustym gospodarzom o splamionym sercuPodaje się bezużyteczne, czarne wnętrzności.

Kobiety urągające innymCzęstowane są twardymi jak kamienie zębami.

Rodzicom, którzy żywią wiele brzuchów,Daje się skórę – twardą i bez mięsa.

Osobom, która nic nie ma, leczHaruje i walczy dla swej rodziny,Serwuje się bezużyteczne jelita.

Niedouczonym, zbuntowanym uczniomOfiaruje się cienką zupę bez wkładki.

Tym, którzy wciąż odkładają praktykę dharmy,Serwowane są resztki, symbol ich lenistwa.

Niezliczonym czującym istotom w bardoRzucane są ostatki mięsa.

Cztery inicjacje16 samowyzwolenia pięciu bram17 Udzielane są rzeźnikowi wszechwiedzącej mądrości.Z niezmiennej karafki mądrości leje się Słodkie wino, bez rozróżniania gości.

16 17

Ja, bogacz, przygotowałem dla was ucztę.Jedzcie zatem i pijcie do woli, drodzy goście.

To była ósma część mej pieśni,Mówiąca o posilaniu się na uczcie wraz z gośćmi.

*** *** ***

Teraz wypowiem kilka pocieszających słów:Trzy klejnoty nie pojawiają się na ziemi, Lecz pozostają w dharmadhatu,Wtedy, gdy mój guru ozdabia mnie, Siedząc na mej głowie,A moi bracia w dharmie siedzą w rzędach [przede mną].

Pierwszą rzeczą, jaką należy zapamiętać,Jest przemijalność życia;Potem należy czytać o żywotach wybitnych.Następnie winno się studiować proste i zrozumiałe sutry,Wybierając je podług swych potrzeb.Na koniec trzeba kontemplować pouczenia.

Jeśli pieśń moja ukrywa coś przed tobą,Jeśli nauki me były dwuznaczne i niepełne,Jeśli coś przekręciłem lub źle wytłumaczyłemBłagam o przebaczenie świątobliwe istoty.

[Dalej Milarepa mówił]:

Nadszedł czas, mój gospodarzu, Bym zaśpiewał pieśń chwały.

Na początek, gdy zaraziłem się tą chorobą,Posłałem po wróżbitę, oddanego jogina.Kiedy objaśnił on przepowiednie,Niezwłocznie złożyłem rytualne dary.

Kiedy dokonał on ofiary, zrozumiałem, żeRzeczywiście był on wolnym joginem,Jego bogactwa były niewyczerpalne.Wtedy usługiwał on przy uczcie I zabawiał gości.Uświadomiłem sobie, Że był on urzeczywistnionym joginem.Gdy przemówił po obiedzie,Udowodnił, że może nas nauczać.

Po zakończeniu uczty, podziękował wylewnieŻycząc na koniec, by wszyscy osiągnęli wyzwolenie.Jaki to “bon’? Z jakiego on jest “bonu?”.Jest on z “bonu”, Którego rodzina liczy dwudziestu dwóch,Uspokaja strachy tych, co są oblężeni,

Jest on z “bonu”, który usuwa złośliwe napięcia.

Oto moja mała poobiednia piosnka.Drodzy goście, pijcie i upijcie się winemRzeczywistości!W dobrym nastroju, śpiewajmy i bawmy się!

Jak dobrze mieć błogosławieństwo,Jaką radością jest medytacja!Jakże radosne są te poobiednie słówka!Weselcie się wszyscy, bądźcie radośni i pełni wesołości,Krzycząc i płacząc z radości błogosławieństw.Bądźcie zawsze weseliW strumieniu błogosławieństw waszego guru!

To był dziewiąty rozdział mojej pieśni,Mówiący o ceremoniach po ucztowaniu.

Tak śpiewał Milarepa naśladując melodię bon. Słysząc ją, stary człowiek ozdrowiał. Synowie, córki, służba i przyjaciele, włączając też kilku uczonych lamów, byli tak uradowani, że nie umieli opisać swego stanu. Mieszkańcy wioski przyznali: “Doprawdy, uleczenie umierającego człowieka zakrawa na cud. Błogosławieństwo dharmy jest z pewnością potężniejsze niż bon!”. We wszystkich zrodziło się rozpierające oddanie dla Dzietsyna. Bogacz zwrócił się do Milarepy tymi słowy: “Drogi lamo, Twe nauki były całkowicie buddyjskie; to nie był bon. Zawsze wyznawałem bon i wierzyłem jego naukom, lecz teraz stanę się buddystą i ofiaruję mu całe swe oddanie: poświęcam mu siebie, synów, rodzinę i cały swój dobytek”. Dzietsyn wyraził zgodę i wtedy cała rodzina, włączając ojca i synów, przeszła na buddyzm.

Wśród synów był jeden, który dobrze znał się na bonie. Doskonale opanował on tę tradycję i całkowicie wierzył. Jednak gdy ojciec ozdrowiał, poczuł całkowite oddanie dla Dzietsyna i przebudziła się w nim dharma. Rzekł do Milarepy: “Z pozoru praktyka i nauka bonu oraz dharmy wydają się podobne, lecz życzliwość i współczucie są różne; podobnie jest z osiągnięciami. Praktykujący bon są zachłanni i łakomi. W każdej ceremonii co najmniej jedna istota zabijana jest w ofiarnym geście. Bogowie, których czcimy, są bogami światowymi. Gdy ktoś z naszych umiera, nie ma w nim żadnej pewności. Jego serce wypełnia strach i pomieszanie. Od tej chwili wyrzekam się bonu i staję się buddystą. Proszę, przyjmij mnie na swego sługę i pozwól za sobą pójść”. Milarepie wydało się, że człowiek ten jest mu przeznaczony. Wziął go zatem na swojego ucznia, udzielił inicjacji i rdzennych pouczeń. Na koniec młodzieniec osiągnął wyzwolenie i urzeczywistnienie. Znany był jako Sziengom Repa, jeden z bliskich uczniów Milarepy. Jego ojciec i bracia serdecznie ugościli Milarepę i składali mu wiele ofiar podczas jego pobytu w Lango Ludy Dzong, Bephug Mamo Dzong i pozostałych miejscach. Wszyscy przestąpili wrota wyzwolenia i weszli na ścieżkę wszystkowiedzących; uniknęli upadku w pełne nieszczęścia światy sansary.

To była opowieść o Milarepie napotykającym Dziło Repę, wybitnego urzeczywistnionego jogina, oraz Sziengoma Repę, bliskiego jak syn ucznia, w Bephug Mamo Dzong i Laphug Pema Dzong.

Przypisy

1. Milarepa nie przeprowadzał żadnego rytuału bon; po prostu naśladował jego obrzędy.

2. To pierwsza linijka śpiewów, w jakich mnisi bonu intonują swe hymny. Milarepa, drwiąc, imitował sposób, w jaki w bonie odśpiewuje się pieśni.

3. Dwanaście nidan: dwanaście etapów, które charakteryzują sansaryczne zjawiska; dwanaście ogniw współzależnego powstawania: (1) niewiedza, (2) impuls, (3) świadomość, (4) nazwa i forma,

(5) sześć pól zmysłów, (6) kontakt, (7) uczucie, (8) lgnięcie, (9) gromadzenie, (10) istnienie, (11) narodziny, (12) starość i śmierć.

4. Nazwa choroby.

5. Dziewięć pojazdów (tyb.: Theg.Pa.Rim.Pa.dGu.); ningmapa (tyb. rŃing.Ma.Pa.) szkoła buddyzmu tybetańskiego, grupuje wszystkie buddyjskie doktryny w dziewięciu różnych podejściach zwanych pojazdami. Są to: (1) śrawakajana, (2) pratiekajana, (3) bodhisattwajana, (4) krijatantra, (5) czariatantra, (6) jogatantra, (7) mahajoga, (8) anujoga, (9) atijoga. Pierwsze trzy należą do egzoterycznej doktryny sutr, a ostatnie sześć do ezoterycznej doktryny tantr. Pojazdy: siódmy, ósmy i dziewiąty są częściami annutaratantry. Nowe szkoły buddyzmu tybetańskiego, to jest kagiu, sakia i gelug przyjmują ten porządek, zmieniając tylko niektóre nazwy. Warto zauważyć, że Milarepa – założyciel i praktykujący tradycji kagiu – używał w tym wypadku terminologii ningmapy.

6,7,8,9. Cztery główne rodzaje demonów, w które wierzą Tybetańczycy.

10. Tripitaka – kanon buddyjski, który zawiera trzy główne części: sutry, siastry i winaję.11. Wielka doskonałość (tyb.: rDzogs.Pa.Czhien.Po.) – odpowiednik nauk mahamudry w tradycji

ningma.12. Cztery niezmierzoności lub cztery niezmierzone myśli: przyjacielskość, współczucie,

życzliwość i bezstronność.13. Dwa przygotowania (tyb.: Tshogs.Lam.gŃis.) – wstępne i zaawansowane stopnie

przygotowujące do duchowego rozwoju bodhisattwy.14. Dwie przeszkody: przeszkadzających emocji i niewiedzy; doskonały stan buddy to wolnośc od

obu.15. Tyb.: Krab.Krab, prawdopodobnie chrząstka.16. Cztery inicjacje: patrz Opowieść 1, przypis 7 i Opowieść 17, przypis 37.17. Pięć bram: pięć zmysłów i ich narządy.

Rozdział 25

25 Wyzwanie mądrej dziewczyny

Pokłon wszystkim guru.

Kiedy Milarepa i jego syn serca, uczeń Reczungpa, chodzili za jałmużną i pomagali czującym istotom w okolicy pięciu małych jezior w regionie Drigtsam, ich autorytet rósł szybko. Ludzie mówili: “Spójrzcie! Dzietsyn Milarepa i jego syn Reczungpa medytują teraz w Śnieżnej Górze Tise i nad jeziorem Mapham!”. Ludzie z Czioro Drigtsam, na których podziałała wielka sława ich obu, byli przekonani, że Milarepa i Reczungpa byli prawdziwie niezwykłymi i wspaniałymi joginami. Jako że szacunek i podziw do nich rósł, mówili: “Chodźmy i zobaczmy tych dwóch wielkich joginów!”.

Pewna liczba ludzi poszła więc odwiedzić Dzietsyna, przynosząc ofiary i dary. Pomiędzy nimi była młoda dziewczyna o imieniu Reczungma, która była mądra, pełna współczucia i oddania dla dharmy. Właściwie była ona dakinią, która odrodziła się w ludzkiej formie. Posłyszawszy historię życia Milarepy, utwierdziło się zaufanie tej bogatej wewnętrznie dziewczyny i przyszła wraz z czterema przyjaciółkami. Chcąc sprawdzić i potwierdzić opinie o Milarepie i jego duchowym synu, ona i jej towarzyszki rzuciły wyzwanie Milarepie śpiewając tę pieśń:

Przyjmujemy schronienie w trzech klejnotach;Błagamy, otoczcie nas swym wielkim współczuciem.

Szlachetni jogini, jest o was wszędzie Wspaniała opinia!Oddani zgromadzeni, proszę uciszcie się

I posłuchajcie naszej pieśni.

My, pięć młodych dziewcząt z dobrych rodzin,Śpiewamy wam ofiarną pieśń;Prosimy, oceńcie nasze słowa Wysłuchajcie naszych przypowieści.Oto nasza pieśń dla was, dwóch Repów.

Wielka jest sława Śnieżnej Góry TiseSłychać o niej wiele, choć nie każdy ją widział.Ludzie mówią: “ Spójrzcie, śnieg na Tise jestJak kryształowa stupa”.Kiedy podchodzi się blisko i widzi wyraźnie,Nie jest to nic wyjątkowego.

Szczyt Tise okrywają zaspy śniegu;Cała pokryta jest puchową szatą.Nic w tym niesamowitego, może tylko to,Że góry wkoło są przyjemne i pełne czaru.

Wielka jest sława jeziora MaphamSłychać o nim wiele, lecz nie każdy je widział.Ludzie mówią: “Spójrzcie! Jezioro Mapham jestJak zrobiona z zielonkawych klejnotów mandala!”Lecz kiedy przybliżyć się do niego,Nie zobaczy się nic specjalnego.

To tylko jezioro wypełnione deszczówką,Miejsce, gdzie ścieka woda.Wszędzie wokoło są skały i łąki.Nie ma w tym nic niesamowitego.

Wielka jest sława Czerwonej Skały,Kiedy usłyszy o niej ktoś z daleka.Ludzie mówią: “Ona jest, jak cenny klejnot!”.Lecz kiedy przybliżą się do niej, zobaczą jasno,Że jest to jedynie sterczący głaz.Nad nią rosną drzewa i krzewy,Wokół niej płyną małe strumyczki;Nie ma w tym nic niesamowitego.

Starszy i młodszy Repo,Owiani jesteście sławą, która sięga odległych miejsc.Wiele słyszałyśmy o was, gdy byliście daleko.Ludzie mówią: “To prawdziwie urzeczywistnione istoty!”

Gdy przyjrzeć się wam z bliska, widać Starca i nieopierzonego młodzieniaszka,Którzy razem śpiewają i mruczą,Obnażając swe ciała – nagie i bezwstydne.

Widzimy dwóch ludzi odzianych w bawełnę,Dwóch żebraków, spożywających jałmużnę;Dwóch pozbawionych skrupułów łobuzów,

Którzy włóczą się beztrosko.

Nie ma w was nic dobrego czy wspaniałego;Niczego takiego w was nie znajdziemy.

Dla nas, wędrujących sióstr, które przemierzyły Szmat kraju, ta poranna pielgrzymka Zdaje się być stratą czasu.Dla nas, sióstr, które przemierzyły cały świat,Nasza poranna wędrówka straciła na znaczeniu;Nie warta była naszych opuchniętych stóp.

Dla nas, sióstr, które widziały cały ten świat,Spotkanie ze starcem i młodzieńcem, Takimi, jak wy, jest stratą czasu.Dla nas, sióstr, które słyszały wszystko, Co na tym świecie było do usłyszenia,Twierdzenie, że jesteście kimś ważnym jestZwykłą wrzawą.Wy dwaj, jesteście parą buddyjskich marionetekLub wysłannikami zła, Wywołujecie jedynie negatywne przeszkody.

Jeśli rozumiecie to, o czym śpiewamy,Możecie odpowiedzieć nam strofami pieśni.Jeśli nie możecie nas pojąć, możecie wstać i odejść,Gdyż nie jesteście potrzebni.

Tak zaśpiewały. Dzietsyn odpowiedział: “Och, Reczungpo, trzy jeziora Śnieżnej Góry przepowiedziane były przez samego Buddę, jako szczególne miejsce kultu. Jeśli nie odpowiemy tym, które nas umniejszają, to nie tylko oszczercy nie będą potępieni, ale i zalety tych świętych będą fałszywie rozumiane. My jogini, którzy działamy otwarcie naszymi ciałami, ustami i umysłami, powinniśmy odpowiedzieć na oszczerstwa rzucane w ich stronę. W ten sposób pokażemy zasługi i prawość jogicznego postępowania, a oszczercy zostaną skorygowani. Reczungu, zaśpiewaj razem z ojcem dla tych młodych kobiet!”.

Zebrani tu, oddani dobrodzieje,Młodzi, uwielbiający nucić i śpiewać,A szczególnie wy, pięć gadatliwych panien,Wysłuchajcie naszej odpowiedzi, Pieśni, którą teraz zaśpiewamy.

Czy wiecie, kim jesteśmy?Jesteśmy starszym i młodszym Repą.Ja, starzec śpiewający po stronie prawejJestem Milarepą;On, młodzieniec nucący po lewejJest Dordże Drag Reczungiem.

Melodyjnie i znaczącoŚpiewam wam, zgromadzeni dobrodzieje,Pieśń, która wypływa z mego oświeconego ducha.Pomyślcie w czasie jej słuchania;Słuchajcie uważnie.

Sława Śnieżnej Góry Tise rozciąga się po krańce świata;Mówią o niej ludzie z odległych miejsc:“Tise jest kryształową stupą!”.Kiedy jest się blisko niej,Widać jej ośnieżony szczyt.

Przepowiednia buddy mówi,Że góra ta jest pępkiem świata,Miejscem, gdzie tańczą śnieżne leopardy.Wierzchołek góry, kryształowa pagodaJest pałacem Demczoga.

Wielkie ośnieżone góry, które otaczają Tise,Są miejscem pobytu pięciuset arhatów1. Tam składają pokłon bóstwa ośmiu grup!Wokół niej pną się wzgórza i rozciągają moczary.Kraj ten porasta wonna roślinność,Zioła będące źródłem uzdrawiającego nektaru.Jest to miejsce urzeczywistnionych joginów;Tutaj osiąga się wspaniałe samadhi.Nie ma piękniejszego miejsca niż to;Ani wspanialszego.

Sława jeziora Mapham jest doprawdy rozległa.Mówią o nim ludzie z odległych zakątków:“Jezioro Mapham podobne jest do mandalipokrytej zielonymi klejnotami!”.Stając przy nim blisko,Widzi się zimną obfitość wody.Jak przepowiedział kiedyś budda,Jezioro to jest jeziorem, Które nigdy się nie ogrzewa2; To źródło czterech rzek,Miejsce, gdzie pływają ryby i wydry.

Ponieważ jest ono mieszkaniem ośmiu nagów,Zdaje się być mandalą sporządzoną z klejnotów.Spadająca doń niebiańska wodaJest jak mleczna kaskada, jak deszcz nektaru;Jest ono miejscem kąpieli stu dewów,Wodą o ośmiu zaletach.

Otaczające jezioro malownicze płaskowyże i skałySą skarbem pomniejszych nagów.Tutaj rośnie przepiękny las Dzambutrisia.Południowy kontynent, Dzambu,Od niego wziął swe imię.Nie ma piękniejszego miejsca niż to;Ani wspanialszego.

Sława o Czerwonej Skale sięga daleko.

1 2

Mówią o niej ludzie z odległych zakątków:“Ta potężna góra jest niczym kopiec klejnotów!”.Stojąc przy niej blisko,Widzi się wznoszącą się nad łąkami wielką skałę.Jak kiedyś przepowiedział budda,Jest to czarne wzgórze, skała z łańcucha gór Bigdzie.Jest ona centralnym miejscem na północ odZalesionych terenów, na granicy Indii i Tybetu,Gdzie indyjskie tygrysy swobodnie ryczą.

Można tu spotkać dziko rosnąceLecznicze drzewa sandałowe i zangdrug.Skała wygląda jak kopiec klejnotów;Jest to miejsce, gdzie żyją niebiańskie istoty,Siedzą pustelnicy, pobłogosławieni przez dakinie,I gdzie przebywają urzeczywistnieni jogini.

Tutejsza rzeka opływa całe wzgórze,Czyniąc miejsce to odosobnionym.Nie ma piękniejszego miejsca niż to;Ani wspanialszego!

Sława starszego i młodszego Repy sięga daleko.Rozprawia się o nas w miejscach odległych:“To prawdziwie urzeczywistnione istoty!”.Stojąc przy nich blisko,Widzi się li tylko starca i młodziana;Nic w nich niesamowitego!Ich proste twarze ukazują krańcowe zmęczenieLgnięciem do formy i różnicującymi myślami!

Nasze nagie ciała ukazują to,Że nie potrzeba nam odzieży dwóch lgnięć.Obnażanie zaś męskich narządówDowodzi, że nie ma w nas uczucia wstydu.

Słowa płynące z naszych ust pochodząZ naszego wewnętrznego doświadczenia.Bawełniane odzienie, które przywdziewamy,Ukazuje palący się w nas płomień błogości.

To, że jako żebracy jemy odpadki,Dowodzi negacji pragnień i przyjemności,Ukazuje nieustraszonego i beztroskiego ducha.Żyjemy z naszymi sześcioma zmysłamiW sposób jak najbardziej naturalny i szczery!

Jestem guru oddanych i zdolnych;Źródłem, z którego wypływają rdzenne pouczenia.Jestem symbolem, któremu cześć oddają dobrzy ludzie;Przykładem dla wszystkich mędrców i świętych.

Wielcy jogini są dla mnie wyrozumiali;Niszczę tylko błędne poglądy.

Jestem źródłem, z którego tryska prawda,Jestem tym, który urzeczywistnił nieistnienie.

Mój umysł spoczywa [w spokoju],Prowadzę innych przez doświadczenia ścieżki.Jestem tym, który urzeczywistnił siebie jako dharmakaję,Który pracuje dla innych ze współczuciem.Nie ma nic wspanialszegoAni cudowniejszego ode mnie!Młode odwiedzające mnie kobiety,Szłyście z pielgrzymką do wielu krain,Lecz podróże wasze były jedynie czczym wysiłkiem.Jeśli pragniecie przeżyć cenną pielgrzymkę,Idźcie do świętej świątyni Phagpa Łati3.

Może to i prawda, że byłyście wszędzie,Lecz straciłyście tylko czas,Macie opuchnięte stopy,Jesteście wycieńczone.Jeśli chcecie przeżyć [wartościową] podróżOdwiedźcie święte Bodhgaja!

Może byłyście w każdym miejscu na świecie,Lecz były one bez większego znaczenia.Jeśli chcecie iść na prawdziwą pielgrzymkę,Odwiedźcie świątynię Lhasa Trylnang4!

Może słyszałyście już o wszystkim,Lecz nie było to nic znaczącego.Jeśli pragniecie usłyszeć coś ważnego,Posłuchajcie rdzennych pouczeń ustnego przekazu.Mogłyście ufać wielu ludziom,Lecz byli to jedynie wasi krewni.Jeśli poszukujecie godnej zaufania istoty,Znajdźcie uzdolnionego guru!

Mogłyście wykonywać różne działania,Lecz większość była uczynkami karmicznymi.Jeśli chcecie, by wasza aktywność była wartościowa,Winnyście praktykować nauki świętej dharmy.

Oto odpowiedź starca dla was, panien;Jeśli potraficie ją zrozumieć, jest prawdziwymi naukami.Inaczej odbierzecie ją jako zwykłą piosnkę.Nadszedł czas, byście odeszły.Jesteśmy joginami, którzy działają wedle swych potrzeb,Wy, przybysze możecie odejść i czynić podobnie!

Reczungma, która prowadziła grupę utwierdziła się w swym oddaniu. Łzy spływały jej po policzkach. Odwiązała od pasa nefryt i zdjęła z głowy biżuterię. Kłaniając się przed Milarepą, zawołała: “My wszystkie szczerze błagamy Cię o nauki dharmy. Prosimy Cię też o rdzenne

3 4

pouczenia, gdyż nie zdecydowałyśmy się jeszcze pójść na odosobnienie”. I zaśpiewała błagalnym tonem:

Jak jedno światło świeci się od drugiego,Tak nauki przekazywane były Z dharmakai, od wielkiego Dordże Czanga.

Dzierżawcy tej wspaniałej linii Są pełni współczucia i urzeczywistnienia;Czyż nie są to wielcy Tilopa i Naropa?Ten, kto w trudach wędrował do Indii,Nie był Wielkim Tłumaczem Marpą?Ten, kto podjął próbę dla swego nauczyciela, Marpy,Czyż to nie wielki i oddany Milarepa?Jego nagie ciało pełne jest dostojeństwa,Jego mowa jest bogata i melodyjna,Jego życzliwy umysł świeci lśniącym światłem.Kłaniam się nisko ciału, mowie i umysłowi Mego Ojca Repy.

My, pięć dziewczyn, które przybyły na to spotkanie,Nie zebrałyśmy w przeszłych żywotach wielkiej zasługi.Uzyskałyśmy ludzkie ciało, lecz jesteśmy nisko urodzone;Nie umiemy się pilnować w praktyce dharmy.Dzisiaj, dzięki twemu błogosławieństwu,Najcenniejszy Dzietsynie,Nasze serca wypełnia najgłębsze zaufanie.

Ten cenny nefryt przy moim pasieI ozdoby z mej głowieOdczepiam i Tobie daruję.Proszę, obdarz nas naukami buddy,Opowiedz o swym życiu, proszę!

Milarepa odpowiedział: “Nie potrzebne mi są twe klejnoty i ozdoby. Jeśli szczerze pragniesz praktykować dharmę, to istnieje wielu mądrzejszych i lepszych guru ode mnie. Idź do nich i proś o dharmę. Jestem osobą, która nie przywiązuje wagi do ubioru i do jedzenia i zawsze przebywa na odludziu. Nie potrafiłybyście żyć w taki sposób i wątpię, czy potrafiłybyście wstrzymać potrzebę ubierania się i jedzenia. Posłuchajcie mej pieśni:

Jedyny i cudowny, Który podjął się trudów dla Naropy,Pobłogosławiony przez Tilopę i Dordże Czanga,Czyż nie jest to Ojciec Tłumacz, Mówiący dwoma językami,Ojciec Tłumacz, guru Marpa?

Jestem Milarepą, błogosławionym mocą jego współczucia.Ojcem mym był Mila Szierab Gialtsen,A matką Niangtsa Kargien,Ja zwany byłem Thypagą [“Miłym dla uszu”].

Z powodu naszych małych zasługI karmy przyczyny i skutku,

Która nie oszczędza nikogo,Odszedł mój ojciec Mila [zbyt wcześnie].Złudne dobra i majątek zostały przywłaszczonePrzez ciotkę i wuja, którym ja i matka służyliśmy.Żywili nas gorzej od psów.Zimny wiatr targał nasze łachmany;Nasza skóra przemarzła, a ciało straciło czucie,Wuj bił mnie często i musiałem znosićJego okrutne kary.Trudno też było ujść mej rozdrażnionej ciotce.Radziłem sobie jak mogłem, będąc skromnym sługą,Wzruszałem ramionami [w geście gorzkiego pogodzenia].Spotkała mnie plaga niepowodzeń;Cierpieliśmy, a serca nasze rozpaczały.

W desperacji zwróciłem się do lamy Jungtyna I Rongtynlhagi, od którychNauczyłem się trzech typów magicznych sztuczek. Na mego wuja i ciotkę Oraz na mieszkańców wioski i ich krewnychSprowadziłem wielkie nieszczęście.Z tego powodu cierpiałem potem katusze.

Wtedy doszły mnie słuchy o Marpie, uznanym tłumaczu,Który, mocą błogosławieństw Naropy i Maitripy,Żył w wysoko położonej wiosce nad rzeką południową.

Doszedłem tam po trudach podróży.Przez sześć lat i osiem miesięcy5 [przebywałem]Z nim, z mym łaskawym ojcem guru, Marpą.Zbudowałem dla niego wiele domów,Jeden z krużgankiem i dziewięcioma poziomami.Dopiero po tym mnie przyjął.

Od niego otrzymałem wskazujące pouczenia.Dlatego też w pełni pojąłem mahamudrę,Pogląd o dogłębnej naturze.

Nauczył mnie też sześciu jog Naropy,Końcowych nauk ścieżki środków6. Dojrzałem dzięki czterem inicjacjomI osiągnąłem prawdziwe, decydujące zrozumienieNauk wielkiego guru Naropy.

Gdym otrzymał od Marpy rdzenne pouczenia,Wyrzekłem się wszystkich spraw tego życiaI bez ociągania oddałem się dharmie.Dzięki temu osiągnąłem stan wiecznej błogości.Oto historia mego życia.

Życzę wam, pięciu młodym pannom,Pomyślności i wszelkiej radości.

5 6

Zostawcie nas i idźcie do domu.

Słysząc opowieść Milarepy, odnowiła się i umocniła ich wiara w Dzietsyna. Błagały go o przyjęcie ich, jako sług. On odparł: “Jesteście zepsutymi dziewuszyskami z bogatych rodzin i jeśli za mną podążycie, nigdy nie będziecie w stanie przetrwać trudów mego życia. Jeśli pragniecie praktykować dharmę, żyjcie tak skromnie, jak ja. Wątpię, byście były w stanie”. Wtedy zaśpiewał pieśń pt. “Sprawdzian samego siebie”:

Kłaniam się do stóp Marpy Tłumacza.

Jeśli wy, pięć młodych sióstr,Chcecie prawdziwie praktykować I nalegacie, by za mną podążyć,Przemyślcie tę pieśńI znajdźcie dla siebie odpowiedź.

Winnyście zapytać siebie: “Czy jestWe mnie wytrwałość, By znieść trudy życia w ascezie?Czy mam na tyle silną i nieugiętą wolę, By wyrzec się pragnień sansaryI podążyć za pouczeniami mego guru?”.

Choć opuścicie swe rodzinne strony,Więzienie i źródło całego zła,Czy przetrwacie samotnie w dzikich miejscach?

Choć wyrzekniecie się krewnych – pętli zła, Która sama się zaciska – i rozpoznacie szkody,Czy oprzecie się na odpowiednim guru?

Choć poznacie, że majątek i dobraSą trucizną, nęcącym kąskiem demonów,Czy umieć będziecie żyć bez środków do życiaI będziecie w stanie przetrwać trudy?

Choć porzucicie swe wełniane ubrania,Czy pobudzicie ciepłe i błogie tumo?

Jeśli porzucicie życie w mieścieOraz znajomych i ukochanych,Czy będziecie potrafiły żyć samotnie na Bezludziu?

Choć wyrzekniecie się ośmiu pragnień,Czy będziecie potrafiły żyć skromnie i z pokorą?

Choć rozumiecie tymczasowość tego życia,Czy pojmujecie też całą jego niepewność?

Taka jest tradycja lamy kagiu,Sposób praktyki naszej linii.Możecie za mną podążyć, Jeśli odpowiecie “Tak” na me pytania.

Wtedy udzielę wam nauk tantry,Rdzennych pouczeń zręcznej ścieżki,Pobłogosławię was i udzielę inicjacji.

Posłyszawszy tę pieśń dziewczęta ogarnęła wielka radość. Ich przewodniczka, Reczungma, powiedziała: “Choć odrodziłyśmy się w kobiecej formie, uważanej za niższą, niemniej biorąc pod uwagę świadomość [gromadzącą] alaję, nie istnieje żadna różnica pomiędzy kobietą i mężczyzną. Jesteśmy świadome błędów sansary i starać się będziemy podążać za pouczeniami naszego guru. Wiedząc jednak o naszej niedoskonałej praktyce dharmy, prosimy Cię, byś przyjął nas, jako swe sługi. Nie ważne, czy mamy zdolności do praktyki dharmy, czy nie, prosimy, nie odrzucaj nas!” Wtedy, śpiewając pieśń, wyraziła ona swe przekonanie o możliwościach praktykowania nauk Dzietsyna i błagała go o przyjęcie jej, jako sługi:

Ojcze, cenny guru, cenny klejnocie,Twe nagie ciało pełne jest godności!Kłaniam Ci się do stóp, Dzietsynie Milarepo,Dzięki wyrzeczeniom pomagający wszystkimCzującym istotom!

My, pięć sióstr przybyłych na to zgromadzenie,Możemy mieć niższą formę kobiet,Jednakże w umyśle bodhi Nie ma ani kobiety, ani mężczyzny!Znamy wady sansary;Proszę, pozwól nam praktykować w surowych warunkach i podążać Za Twymi pouczeniami!Chcemy opuścić nasz kraj, więzienie demonów,I na zawsze pozostać na odosobnieniu!Chcemy na zawsze opuścić nasze rodziny –Sprawców kłopotów –I całkowicie zaufać naszemu guru!

Dobra i majątki są pokusą zła.Na zawsze wyrzeknijmy się ichI praktykujmy wyrzeczenie!Wyzbyjmy się wełnianych ubrańI rozpalmy błogie, cudowne wewnętrzne ciepło!Zostawmy nasze rodzinne strony i ukochanychI pozostańmy na pustkowiu!

W skromności utrzymujmy nasze ciało, mowę i umysł;Odejdźmy od ośmiu światowych pragnieńI urzeczywistnijmy przemijalność wszystkiego.

Pamiętajmy nieuniknioność nadchodzącej śmierci!Podążajmy za pouczeniami naszego lamy.Och, najcenniejszy guru, cenny klejnocie!Prosimy, udziel nam w swej dobroci nauk dharmy,Przyjmij nas, pięć sióstr, jako swe sługi!

Milarepa zrozumiał, że były one dobrze zapowiadającymi się uczennicami i dlatego je przyjął.

W tym czasie Milarepa i jego syn-uczeń przebywali nad siedmioma małymi jeziorami. Tam Mila udzielił pięciu pannom inicjacji i rdzennych pouczeń i kazał im się udać na odosobnienie; Reczungma osiągnęła błogie doświadczenie i inne właściwości tumo w ciągu trzech dni.

Potem Reczungma zachorowała. Milarepa, chcąc sprawdzić jej wytrwałość w przebywaniu na odosobnieniu, powiedział, że może odejść, dokąd chce. Dziewczyna odparła: “Chociaż choruję, pozostanę w samotni”. Udowodniła, że stać ją na stawienie czoła nieszczęściom.

Pewnego dnia Reczungma udała się na spotkanie z Milarepą, gdy ten przebywał w innym miejscu. Zastała go otoczonego wieloma ludźmi. Milarepa, chcąc sprawdzić jej oddanie i zaufanie zaśpiewał w obecności zgromadzonych pieśń o dwóch znaczeniach:

Modlę się do wszystkich świętych guru,Przyjmuję schronienie w opiekuńczym buddzie.

Słuchajcie oddani dobrodzieje,Jeśli nie potraficie wyrzec się ośmiu światowychPragnień, nie nazywajcie siebie ludźmi wiary;Wasze oddanie zatraci się w niepomyślnych warunkach.

Jeśli nie będziecie unikać dziesięciu negatywnychCzynów, nie ogłaszajcie się ludźmi dyscypliny,Abyście nie spadli na niższe ścieżki.

Jeśli pomieszane myśli wciąż nawiedzają wasz umysł,Nie twierdźcie, że przestrzegacie tantrycznych ślubowań,Abyście nie spadli do piekła wadżry7.

Nie krytykujcie nauk innych szkółJeśli nie macie bezstronnych i szerokich studiów;W innym razie złamiecie zasady dharmyI poważnie osłabicie swój umysł.

Jeśli nie urzeczywistniliście złudnej naturyWszystkich istot,Nie zaniedbujcie pozytywnych czynów, Omijajcie negatywności,Abyście nie spadli do trzech niższych światów!

Jeśli nie rozumiecie umysłów innych,Nie ośmieszajcie ich, nie obalajcie ich poglądów,Abyście nie zbłądzili przez zarozumiałość i egoizm.

Jeśli nie połączyliście swych umysłów z esencją dharmy,Nie przechwalajcie się na temat swych medytacyjnych Doświadczeń, aby zło nie pokrzyżowało wam planów.

Jeśli nie osiągnęliście stanu poza słowami,Nie chełpcie się waszym wielkim zrozumieniem,Byście nie popadli w nieszczęścia,Pragnąc, lecz nigdy nie osiągając, kuszącego owocu.

Jeśli nie dotarliście do stanu spontanicznej aktywności,Nie róbcie, co się wam żywnie podoba I nie zaniedbujcie samokontrolowania się,

7

Aby kamień, który rzuciliście, Nie odbił się od waszej głowy.

Przez moje usta przechodzą nauki dharmy;Wasze serca winny je docenić.Zrozumcie je jasno i utrzymujcie w umyśle!

Spośród zgromadzonych [jedynie] Reczungma w pełni zrozumiała znaczenie pieśni. Powstała i powiedziała: “Znając osiągnięcia mego guru, jego działania i uczynki, nigdy ani przez moment nie wahałam się, nie było we mnie najmniejszych wątpliwości. Proszę, posłuchajcie mej pieśni”. Po czym zanuciła “Piętnaście urzeczywistnień”:

Kłaniam się wszystkim świętym guru!Do Dzietsyna, mego ojca guru,Mam niezawodny szacunek i niegasnące oddanie!

Trzy klejnoty są jednym bytem;Pomiędzy [bóstwami] nie mogę rozróżniać.W rdzennych pouczeniach szeptanej linii,Podarowanej przez mego guru,Nie ma gry słów albo czczej gadaniny.W praktyce jogi jidama,Którego esencją jest Dzietsyn,Nie ma odcinków czasu czy przerw.Manifestujące się rzeczy są podobne do Magicznych sztuczek;Nie uważam ich za materialneAni nie lgnę do nich nawykowym myśleniem!

W esencji umysłu, kwintesencjonalnym “świetle”,Nie ma zanieczyszczania przeszkadzającymi myślami.W prawdziwej naturze istnienia, obszarze umysłu,Nie ma zaciemnienia przedmiot-podmiot.W naturalnym stanie esencji umysłuNie ma podłoża, z którego Może powstać nawykowe myślenie.

Naturą umysłu jest dharmakaja;Niezanieczyszczona formą,Wolna od cech.

Nasze ciała są miejscem spotkań czterech chorób,Dlatego nie kłóćmy się z przyjaciółmi.

Negatywności i niepowodzenia winny być użyteJako pomoc dla naszej praktyki;Nie trzeba szukać wymyślonych wróżb.

Sny są pomieszanym przejawem Nawykowego myślenia;Nie uważajmy ich za prawdziwe i nie lgnijmy do nich.

Przebaczmy wrogowi, który jest wszakNaszym prawdziwym nauczycielem;

Nie hodujmy w sobie mściwych myśli.Nie rozwijajmy wątpliwości i krytykiWobec urzeczywistnionych istot.Samomanifestacja jest jedynym buddą,Dlatego nie szukajmy urzeczywistnionego gdzie indziej.

Mój święty guru, łaskawy nauczycielu,Błagam, zawsze błogosław zdolnych uczniów[Kąpiąc ich zawsze] w źródle miłości i łaskawości!

Błagam, miej mnie zawsze w umyśle, Mnie, pełnego niewiedzy ucznia!Błagam, otaczaj mnie zawsze swym współczuciem!

Milarepa był bardzo zadowolony; stwierdził, że Reczungma jest zaawansowaną joginką, odpowiednią partnerką w [rytuale tantrycznym]. Dlatego przekazał jej wszystkie rdzenne pouczenia.

Potem powiedział Reczungpie: “Potrafisz przekazywać nauki uczniom. Zaopiekuj się tą dziewczyną”. Przyprowadził dziewczynę Reczungpie, który na jakiś czas wziął ją za swą partnerkę w praktyce. Po jakimś czasie Reczungma udała się na medytację do Semodo w Namtsocziugmo na północy i przez osiem lat pozostała niema. Pod koniec osiągnęła dziesięć doświadczeń i osiem zasług; opanowała wszystkie duchowe oczyszczenia i urzeczywistnienie ścieżki. Udała się do czystej krainy dakiń.

To była opowieść o Milarepie spotykającym nad pięcioma małymi jeziorami w Czioro Drigtsam jedną z swych czterech [głównych] uczennic, Reczungmę.

Przypisy

1. Arhat – istota, która na zawsze usunęła wszystkie pożądania i pragnienia; tak nazywa się urzeczywistnionego praktykującego na ścieżce hinajany.

2. Jezioro, które nigdy nie jest ciepłe (tyb.: mTsho.Ma.Dros.Pa.): “Jezioro Mapham w Nari. Hindusi opisują je jako coś w rodzaju północnego oceanu, zamieszkanego przez nagów, a Tybetańczycy powtarzają tę legendę w swojej literaturze – w dobrej wierze, choć sami znają je lepiej. Jezioro to słynie z tego, że jego woda jest w nim zimna przez cały rok” (cyt. za słownikiem Jäszkego).

3. Phagpa Łati – świątynia w Nepalu zawierająca podobiznę buddy zwaną Łatozugpo.4. Lhasa Trylnang – sławna świątynia wybudowana przez króla Songtsena Gampo.5. Milarepa, zgodnie z powszechną wśród Tybetańczyków opinią, pozostawał ze swym guru

Marpą o wiele dłużej niż sześć lat i osiem miesięcy, jak sugeruje tekst; możliwe, że wkradł się tu jakiś błąd.

6. Ścieżka środków; patrz komentarz tłumacza ang. w Aneksie; patrz także Opowieść 7, przypis 7 i Opowieść 5, przypisy 18 i 19.

7. Piekło wadżry – straszliwe piekło, do którego trafiają łamiący tantryczne ślubowania.

Rozdział 26

26 Myśliwy i jeleń

Pokłon wszystkim guru.

Nakazawszy swym uczniom, by pozostali w różnych pustelniach i wykonywali swoje praktyki, Dzietsyn Milarepa udał się do odosobnionego miejsca w górze Ni Szang Gurta na granicy między Nepalem i Tybetem. Wyższe partie góry były bardzo nieprzyjazne, pokryte chmurami i mgłą. Wciąż padał tam deszcz. Na prawo od góry pięło się strome wzgórze, gdzie zawsze można było usłyszeć odgłosy dzikich zwierząt i obserwować szybujące sępy. Na lewo wznosiło się inne wzgórze, pokryte

miękką, obfitą łąką – miejsce zabaw jeleni i antylop. Poniżej znajdował się bujny las pełen najróżniejszych drzew i kwiatów, gdzie mieszkały najprzeróżniejsze małpy, pawie, indyki i różne piękne ptaki. Małpy bawiły się skacząc i zwisając z konarów drzew, ptaki szybowały tu i tam rozpościerając szeroko swe skrzydła, a słowiki roztaczały swe trele. Naprzeciw tego ustronnego miejsca płynął strumień, karmiony wodą z topiącego się śniegu, pełen skał i kamieni. Kiedy przechodziło się opodal, zawsze można było usłyszeć jego wesoły, przejrzysty, bulgocący dźwięk.

Odosobnienie to nosiło nazwę Kataja. Było to niezwykle spokojne i urocze miejsce, bardzo sprzyjające praktyce. To właśnie tam Milarepa zakosztował samadhi płynącej rzeki, a wszystkie życzliwe lokalne bóstwa usługiwały mu i składały ofiary.

Pewnego dnia Milarepa usłyszał [w oddali] ujadanie psa, a potem wielki zgiełk i hałas. Pomyślał: “Dotychczas miejsce to pomagało w medytacji. Czy szykują się teraz kłopoty?” Po czym opuścił jaskinię i usiadł opodal, wchłonięty przez współczucie bez rozróżniania1. Chwilę potem przebiegł tamtędy czarny, cętkowany i wielce wystraszony jeleń. Widząc to, w Dzietsynie obudziło się wielkie współczucie. Pomyślał: “To z powodu złej karmy, jaką w przeszłości zgromadził ten jeleń, odrodził się on w takiej nędznej formie. Choć w tym życiu nie uczynił niczego złego, wciąż trapią go nieszczęścia. Jakie to straszne! Przekażę mu nauki mahajany i poprowadzę ku wiecznej błogości”. Myśląc w ten sposób, zaśpiewał mu:

Kłaniam się do stóp Marpie;Błagam, ulżyj cierpieniom wszystkich istot!

Posłuchaj jeleniu o ostrych rogach!Ponieważ chcesz uciecOd czegoś ze świata zewnętrznego,Nie masz szans na wyzwolenie sięZ wewnętrznej ślepoty i zaciemnień.

Bez żalu i smutkuZapomnij o swym umyśle i zewnętrznej powłoce.Nadszedł czas, byś wyrzekł się ślepotyI zaciemnień.

Dojrzewająca karma jest groźna i nieunikniona,Jak możesz od niej uciecPosługując się tym złudnym ciałem?

Jeśli pragnieniem twym jest ucieczka,Ukryj się w esencji umysłu.Jeśli chcesz się oddalić,Ucieknij do miejsca bodhi;Nie ma bezpiecznego schronienia.

Wykorzeniając ze swego umysłu całe pomieszanie,Pozostań tu ze mną w spokoju.Teraz ogarnięty jesteś strachem przed śmiercią;Myślisz: “Będę bezpieczny po drugiej stronie wzgórza;Jeśli tu pozostanę, złapią mnie!”.Strach i nadzieja są przyczyną twej wędrówkiPo sansarze.

Teraz nauczę cię sześciu jog NaropyI pozostawię z praktyką mahamudry.

1

Śpiewał tak dźwięcznie jak bóg Brahma. Jeśli byliby tam jacyś słuchacze, poczuliby się oczarowani i szczęśliwi. Owładnięty współczuciem Milarepy jeleń wyzwolił się ze strachu przed złapaniem. Ze łzami ciurkiem płynącymi po pysku przybliżył się do Milarepy, zaczął lizać jego ubranie i ułożył się po jego lewej stronie. Mila pomyślał: “Jeleń musi być ścigany przez rozzłoszczonego psa, tego, którego szczekanie niedawno usłyszałem”.

Kiedy Milarepa rozmyślał nad psem, w jego stronę zaczęła biec czerwona suka z czarnym ogonem i obrożą wokół szyi. Była okrutna i dzika; jej język zwisał jak powiewająca wstęga, a wystające kły mogły rozszarpać każdą zdobycz. Jej przeraźliwe charczenie podobne było do grzmotu. Milarepa pomyślał: “To ta suka goniła jelenia. Rzeczywiście jest dziką bestią. Wypełniona gniewem, uważa wszystko wokoło za wrogie. Byłoby dobrze, gdybym potrafił uciszyć ją i zdusić jej nienawiść”. Żal mu się zrobiło psa i zaśpiewał z wielkim współczuciem:

Skłaniam się do stóp Marpie;Błagam, ucisz nienawiść wszystkich istot.

Suko z pyskiem wilka,Posłuchaj pieśni Milarepy!

Cokolwiek widzisz, uważasz za swego wroga;Serce twe przepełnia nienawiść i złe myśli.Z powodu złej karmy urodziłaś się jako suka.Wciąż cierpisz z głodu i dusi cię pasja.

Jeśli nie spróbujesz pochwycić umysłu,Jaki będzie pożytek ze złapania zdobyczy na zewnątrz?Nadszedł czas, byś zawładnęła samym umysłem;Najwyższy czas, byś wyzbyła się gniewuI przysiadła tu przy mnie w spokoju.

Umysł twój przepełnia łakomstwo i gniew,Myślisz: “Jeśli podążę tędy, zgubię go,Ale złapię, jeśli udam się tamtą stroną”.Strach i nadzieja przyczyną twej wędrówkiPo sansarze!

Nauczę cię teraz sześciu jog NaropyI udasz się na praktykę mahamudry.

Słysząc pieśń dharmy, śpiewaną tak pięknie i tak wypełnioną współczuciem, suka została głęboko poruszona, a jej gniew stopniał. Zaczęła skomleć, machać ogonem i oblizywać odzienie Milarepy. Potem położyła pysk między swymi przednimi łapami i uczyniła przed nim pokłon. Łzy płynęły jej z oczu i ze spokojem ułożyła się obok jelenia.

Milarepa pomyślał: “Na pewno za tymi dwoma zwierzętami podąża pełna negatywności istota. Na pewno będzie tu lada moment”. Faktycznie, zaraz ukazał się mężczyzna. Wygląd miał dumny i gwałtowny. Spod rzęs wyglądały złowrogie oczy; włosy miał związane na czubku głowy. Gdy szedł w kierunku Dzietsyna, jego długie rękawy powiewały po obu stronach. W jednej ręce trzymał łuk i strzały, a w drugiej długie lasso, by łapać łowną zwierzynę. Gdy się wspinał, można było słyszeć jego świszczący oddech i widzieć pot spływający po twarzy. Wyglądał, jakby miał się zaraz udusić. Kiedy zobaczył Dzietsyna, z leżącymi opodal suką i jeleniem, wyglądających jak matka i dwóch synów, pomyślał: “Czy suka i jeleń zostali zaczarowani przez tego jogina?”. Rozzłoszczony, krzyknął do Milarepy: “Wy tłuści, usmarowani repowie i jogini! Wszędzie was pełno! Wysoko, w ośnieżonych górach urządzacie łowy, nisko u brzegów jezior łowicie ryby; na płaskowyżach nawiedzacie miasta biorąc udział w walkach psów i bijąc się z ludźmi. Nic się nie stanie, jak umrze jeden lub dwóch z was. Może masz moc nad mą suką i tym jeleniem, ale zaraz się przekonamy, czy twe odzienie będzie

miało moc nad moją strzałą”. Mówiąc tak, myśliwy wziął swój długi łuk, wycelował w Milarepę i wystrzelił. Jednak strzała poszła za daleko i chybiła. Dzietsyn pomyślał: “Jeśli nawet głupie zwierzęta rozumieją moje nauki, on też musi je pojąć, przecież jest człowiekiem”.

Dlatego powiedział: “Nie spiesz się tak z ustrzeleniem mnie, bo będziesz miał na to jeszcze mnóstwo czasu. Poczekaj i posłuchaj mej pieśni”. Po czym, dźwięcznie, jak sam bóg Brahma, Dzietsyn zaśpiewał myśliwemu, którego imię było Kirała Gynpo Dordże:

Modlę się do wszystkich oświeconych istot;Modlę się o wygaśnięcie pięciu trujących klesi.

Człowieku z ludzkim ciałem, lecz z twarzą demona,Posłuchaj mnie! Posłuchaj pieśni Milarepy!

Ludzie mówią, że ludzkie ciało jest cenne klejnot;W tobie nie ma nic cennego.Nikczemniku ze spojrzeniem demona,Choć pragniesz przyjemności tego życia,Z powodu swych negatywności nie osiągniesz ich nigdy!Jeśli jednak wyrzekniesz się pożądań,Zdobędziesz wielkie urzeczywistnienie.

Trudno jest pokonać samego siebieI jednocześnie świat zewnętrzny.Podbij teraz swój własny umysł!Zabicie tego jelenia nie da ci przyjemności,Lecz jeśli zabijesz w sobie pięć trucizn,Spełnią się twoje życzenia.

Jeśli staramy się pokonać wrogów na zewnątrz, Ich liczba będzie się tylko zwiększać.Jeśli ktoś zwycięży swój pomieszany umysł,Jego wrogowie wkrótce znikną.

Nie trać życia na czynienie negatywności;Pożytek przyniesie ci praktyka dharmy.Teraz nauczę cię sześciu jog Naropy,I spoczniesz w praktyce mahamudry.

Podczas gdy Dzietsyn śpiewał, myśliwy czekał i słuchał. Pomyślał: “Nie ma jak udowodnić, że słowa tego jogina są prawdziwe. Zwykle, jeleń jest przerażony, a suka dzika i okrutna. Jednakże dzisiaj leżą w spokoju obok siebie, jedno po lewej, a drugie po prawej stronie. Wyglądają jak matka i synowie. Poza tym do dzisiaj nigdy nie spudłowałem podczas polowania w śnieżnych górach, a dziś nie trafiłem do celu. Ten jogin na pewno zajmuje się czarną magią lub jest wielkim i niezwykłym lamą. Zapytam, jak żyje”.

Myśląc w ten sposób, myśliwy wszedł do jaskini, lecz poza garścią niejadalnych ziół nic tam nie znalazł; [widząc ten przejaw skromności], nagle obudziło się w nim wielkie oddanie. Powiedział: “Czcigodny lamo, kim jest Twój guru i jakie nauki praktykujesz? Skąd pochodzisz? Kto Ci towarzyszy i co posiadasz? Jeśli mnie akceptujesz, pragnąłbym zostać Twym sługą; daruję Ci życie tego jelenia”.

Milarepa odpowiedział: “Opowiem ci o moich towarzyszach, o tym, skąd pochodzę i jak żyję. Jeśli umiesz mnie naśladować, możesz mi towarzyszyć”. Po czym zaśpiewał Kirale Gynpo Dordże:

Lamowie: Tilopa, Naropa i MarpaSą moimi guru;

Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

Guru, jidamom2 i dakiniom –Im składa pokłon Mila;Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

Budda, dharma i sanghaSą trzema schronieniami Mili;Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

Pogląd, praktyka i działanieSą dharmami, które praktykuje Mila;Jeśli umiesz przyjąć tę naukę,Możesz iść ze mną.

Śnieg, skały i pokryte błotem górySą miejscami medytacji Mili;Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

Jeleń, kozica górska i antylopaSą bydłem Mili;Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

Ryś, dziki pies i wilkSą psami obronnymi Mili;Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

Pardwa, sęp i śpiewające dziolmoSą drobiem Mili;Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

Słońce, księżyc i gwiazdySą malowidłami Mili;Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

Bogowie, duchy i święci mężowieSą sąsiadami Mili;Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

Hiena, małpa i pawianSą towarzyszami zabaw Mili;Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

2

Błogość, świetlistość i niemyślenie –Oto moi towarzysze;Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

Owsianka, korzonki i pokrzywySą posiłkiem Mili;Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

Woda ze śniegu, źródło i strumień –Oto napoje Mili;Jeśli ci odpowiadają,Możesz iść ze mną.

Nadi, prana i binduSą odzieniem Mili;Jeśli ci odpowiadająMożesz iść ze mną.

Myśliwy pomyślał: “Jego słowa, myśli i działanie zgadzają się z sobą”. Urosło w nim przeogromne oddanie. Wybuchnął płaczem i skłonił się Milarepie do stóp, krzycząc: “Cenny Dzietsynie! Daruję ci mego jelenia, moją sukę, łuk, strzały i lasso. Ja i pies popełniliśmy wiele negatywności. Błagam, wyzwól moją sukę, Czerwoną Błyskawicę, prowadząc ją do wyższych światów; [błagam cię] zaprowadź tego czarnego jelenia na ścieżkę wielkiej szczęśliwości. Proszę, obdarz mnie, myśliwego Kirałę Gynpo Dordże, naukami dharmy i poprowadź mnie ścieżką wyzwolenia”. Potem zaśpiewał:

Po mojej prawej stronie siedzi jeleńZ rogami białymi jak śnieg.Cętki wokół jego pyska są mu ozdobą.Jeśli go zabiję, mój zgłodniały apetytZaspokoi się na siedem dni.Teraz go nie pragnę i oddaję Tobie.Błagam, zaprowadź czarnego jelenia na ścieżkęWielkiej szczęśliwości. Błagam, zaprowadź Czerwoną Błyskawicę Na ścieżkę bodhi.Błagam, doprowadź mnie, Gynpę DordżeDo krainy wyzwolenia.

Czarna lina i jej metalowy pierścieńPomagają w pętaniu jaków Na wielkiej północnej równinie;Teraz nie są mi już potrzebne i daję Ci je.Proszę, zaprowadź czarnego jelenia na ścieżkęWielkiej szczęśliwości,Proszę, zaprowadź Czerwoną BłyskawicęNa ścieżkę bodhi,Proszę, doprowadź mnie, Gynpę DordżeDo krainy wyzwolenia.

Odzienie z pręgowanej koziej skóryUtrzymuje ciepło nawet w wysokich górach;

Teraz nie jest mi już potrzebne i daję Ci je.Błagam, zaprowadź czarnego jelenia na ścieżkęWielkiej szczęśliwości,Błagam, zaprowadź Czerwoną BłyskawicęNa ścieżkę bodhi.Błagam, doprowadź mnie, Gynpę DordżeDo krainy wyzwolenia.

W prawym ręku dzierżę strzały;Każdy grot przystrojony jest czterema piórami.Gdy wystrzelam je, krzycząc “phat!”,Zawsze cel osiągną;Teraz nie są mi już potrzebne i daję Ci je.Błagam, zaprowadź czarnego jelenia na ścieżkęWielkiej szczęśliwości,Błagam, zaprowadź Czerwoną BłyskawicęNa ścieżkę bodhi,Błagam, doprowadź mnie, Gynpę DordżeDo krainy wyzwolenia.

Niezwykły łuk w mej lewej dłoniZdobiony jest korą białej brzozy;Gdy zginasz go, nawet podniebny smokRyczy [ze strachu];Teraz nie jest mi potrzebny i daję Ci go.Proszę, zaprowadź czerwonego jelenia na ścieżkęWielkiej szczęśliwości,Proszę, zaprowadź Czerwoną BłyskawicęNa ścieżkę bodhi,Błagam, doprowadź mnie, Gynpę DordżeDo krainy wyzwolenia.

W taki oto sposób myśliwy Kirała Gynpo Dordże ofiarowywał jelenia, sukę i wszystko, co posiadał, Milarepie. Potem powiedział: “Och, lamo! Proszę przyjmij mnie jako swego sługę. Pójdę do domu, by wziąć dary od moich dzieci i wnet powrócę. Czy pragniesz tu pozostać? Wytłumacz mi, gdzie się zatrzymasz?”. Dzietsyn, wzruszony darowaniem mu jelenia i tym, jak serce myśliwego zwróciło się ku dharmie, powiedział: “To wspaniale, że podjąłeś się porzucenia czynienia zła i chcesz czynić dobro. Jednak trudno ci będzie całkowicie na mnie polegać. Choć ufasz mi, trudno ci będzie mnie odnaleźć, ponieważ nie mam stałego miejsca pobytu. Jeśli chcesz praktykować dharmę, powinieneś odciąć przywiązanie do rodziny i niezwłocznie podążyć za moim przykładem. Powiem ci, dlaczego nie mam mieszkania. Wysłuchaj mej pieśni”:

Ja, obcy Repa we własnej samotniPrzez trzy letnie miesiąceMedytuję na Śnieżnej Górze.Odświeża to ciało, umysł i inspirację.Przez trzy jesienne miesiące zbieram po jałmużnęŻebrząc o ziarno, by przetrwać.Przez trzy zimowe miesiąceMedytuję w lasachI dlatego wolny jestem Od złych i nieposkromionych pran.Przez trzy wiosenne miesiącePrzemierzam łąki, wzgórza i potoki,

Utrzymując w zdrowiu płuca i żółć.O każdej porze roku medytuję bez zakłóceń.

Nasze ciała, utworzone z pięciu żywiołów,Podatne są na pomieszanie i psucie.Zawsze trzeba być uważnym i medytować;To jedyny sposób na pokonanie pięciu klesi!

Jem to, co pod ręką;To sposób na zadowolenie,Na zduszenie pragnienia i jego efektów.Znakiem wielkiej pilności joginów jestIch ciągła praktyka dharmy.

Wtedy łowczy przemówił: “Lama taki jak Ty jest doprawdy cudowny i wyjątkowy. Z głębi serca chcę praktykować dharmę. Pójdę do domu i powiem kilka słów swojej rodzinie, a także wezmę zapasy, by wytrwać w praktyce. Wkrótce powrócę. Proszę pozostań tu do mego powrotu”.

Dzietsyn odpowiedział: “Jeśli rzeczywiście pragniesz praktykować dharmę, to nie ma potrzeby, byś odwiedzał rodzinę. Idąc drogą wyrzeczeń, nie potrzeba zapasów, by medytować. Można żyć owocami i warzywami. Nikt nie wie, kiedy nadejdzie śmierć. Poza tym, twe obecne chwalebne myśli i twa szczerość mogą ulec zmianie, dlatego lepiej będzie, jak pozostaniesz. Wysłuchaj mnie, zanim rozmówisz się z rodziną”. Milarepa zaśpiewał:

Słuchaj, słuchaj myśliwcze!Huk grzmotu jest pustym dźwiękiem.Ociekająca kolorami tęcza wkrótce Rozmyje się.Przyjemności tego świata są jak obrazy senne;Choć radują, są źródłem nieprawości.Postrzegany świat wydaje się być wiecznyAle on wkrótce rozpadnie się na części I zniknie.

Być może wczoraj ktoś miał dużo.Dzisiaj wszystko przepadło i nie ma nic.Zeszłego roku ktoś był żyw, tego roku umiera.Dobre jedzenie staje się trucizną,A ukochany towarzysz wrogiem.

Szorstka mowa i skargi wynagradzająDobre chęci i wdzięczność.Twe negatywności dotkną jedynie ciebie.Spośród stu głów, swoją cenisz najbardziej.Gdy dziesięć palców traci jednego, czujesz ból.Siebie cenisz ponad wszystko i nadszedł czas,Byś sobie pomógł.

Życie szybko mija. Wkrótce śmierćZapuka do twych drzwi.Dlatego głupotą jest zwlekać z praktyką.Cóż innego uczynić mogą krewni, jak niePogrążać innych w sansarze?Walka o przyszłe szczęście Ważniejsza jest od szukania go teraz.

Nadszedł czas, byś zaufał swemu guru,Nadeszła chwila, byś zaczął praktykować.

Usłyszawszy tę pieśń Kirała Gynpo Dordże zwrócił się całkowicie ku dharmie; pozostał z Milarepą i nie wrócił do domu. Gdy jakiś czas medytował i miał kilka doświadczeń, o których opowiedział Milarepie, poprosił o następne pouczenia. Zadowolony Milarepa odpowiedział: “Już zacząłeś praktykę [wewnętrznej] cnoty i dlatego postępuj według pouczeń”:

By powierzyć się guru,Należy modlić się do niego często i szczerze.Kiedy praktykuje się medytację na jidama i dakinię,Należy klarownie i często medytować jogę budowania.Kiedy medytuje się nad nietrwałością i śmiercią,Winno się zawsze pamiętać,Że śmierci nie da się przewidzieć ani uniknąć.

Kiedy praktykuje się mahamudrę,Należy ją kultywować krok po kroku.Kiedy medytuje się na czujące istoty, wszystkie matki3, Należy pamiętać, by odpłacić im ich życzliwość.Kiedy praktykuje się głębokie nauki szeptanej linii,Winno się być wytrwałym i zdeterminowanym.

Gdy osiągnie się spełnienie dharmy,Należy unikać wzlotów i upadków; trzeba być stałym.Gdy obserwuje się zgodność praktyki i dharmy, Nie należy chwiać się ani być niestałym,Lecz doprowadzić ją do jednoupunktowienia.Gdy praktykuje się świętą dharmęWinno się wyrzec tego świata.

Gdy jedzenie ofiarują bóstwa,Nie trzeba się samemu o nie troszczyć.Nieszczęśnik goniący za dobrobytem Nigdy nie będzie szczęśliwy.Jest to poświadczone przysięgą dakiń,Dlatego porzuć światowe gierki.

Potem Dzietsyn udzielił Kirale Gynpo Dordże całkowitej inicjacji i rdzennych pouczeń. Dzięki ich praktyce myśliwy został w końcu jednym z synów serca Milarepy i znany był, jako Kira Repa – Myśliwy Odziany w Bawełnę. Jeleń i suka także uwolnione zostały ze ścieżki utrapień. Powiedziane jest, że łuk i strzały, które myśliwy ofiarował Milarepie wciąż pozostają w tamtejszej jaskini.

To była opowieść o Milarepie spotykającym swego syna serca, Kira Repę, w Ni Szang Gurcie.

Przypisy

1. Współczucie bez rozróżniania bądź bezstronne (tyb.: dMigs.Pa.Med.Pa’i.sŃjin.rDzie.) jest spontaniczną, nie rozróżniającą i bezgraniczną miłością charakteryzującą stan buddy. Z racjonalnego punktu widzenia, współczucie nie może powstać bez obiektu, w kierunku którego jest zwrócone; współczucie bądź miłość wydają się być koniecznie zaangażowane w dualistyczny model podmiotu i przedmiotu. Jednak zgodnie z buddyzmem mahajany, najwyższym współczuciem jest to, które wykracza poza podmiot i przedmiot i powstaje z urzeczywistnienia pustki. Znaczy to, że w swej istocie jest identyczne z intuicyjną mądrością pustki.

3

2. Jidam – opiekuńczy budda tantrycznego jogina; patrz Opowieść 7, przypis 29.3. Jako że czujące istoty wędrują po sansarze czasu bez początku, musiały być one między sobą

wielokrotnie w związkach matka – dziecko.

Rozdział 27

27 Zaproszenie od króla Nepalu

Pokłon wszystkim guru.

Kiedy Dzietsyn Milarepa praktykował samadhi płynącej rzeki i przestrzegał milczenia w jaskini Rigataja w Ni Szang w Mon, przybyło do niego kilku miejscowych myśliwych. Widząc Dzietsyna siedzącego nieruchomo, stanęli zadziwieni. Wpatrywali się w niego przez chwilę, aż nagle ogarnęło ich przerażenie i w popłochu uciekli. Po jakimś czasie powrócili i trzymając w garści swe łuki, zwrócili się do nieruchomego Dzietsyna: “Jesteś istotą ludzką czy duchem? Jeśli jesteś człowiekiem, daj nam odpowiedź”. Lecz Dzietsyn wciąż siedział bez ruchu, nie powiedziawszy ani słowa. Myśliwi wystrzelili wtedy w kierunku Milarepy wiele zatrutych strzał, lecz wszystkie chybiły. Potem chcieli wrzucić go do rzeki, lecz nie zdołali unieść jego ciała. Rozpalili zatem ognisko, jednakże i ono nie mogło go spalić. Na koniec, podnieśli jego ciało i zrzucili ze stromego wzgórza do szerokiej i rwącej rzeki. Jednakże, ciało Dzietsyna, wciąż w pozycji lotosu, nie dotknęło wody, lecz unosiło się ponad nią. Potem zaczęło unosić się w górę i na koniec wróciło na pierwotnie zajmowane miejsce. Wszystko odbywało się bez słowa.

Myśliwi wielce się zdziwili i szybko opuścili to miejsce. W czasie drogi powrotnej, głośno rozprawiając o tym, co zaszło, dotarli do stóp wzgórza. Będący w pobliżu Kira Repa usłyszał ich rozmowy i pojawił się przed nimi, mówiąc: “To był mój guru, największy jogin Tybetu. Owe cuda potwierdziły jego urzeczywistnienie; nawet zwierzęta rozumieją jego nauki!”. Wtedy opowiedział im historię o Milarepie, suce i jeleniu i o tym, jak praktykuje dharmę pod wpływem Dzietsyna. Po jego słowach w myśliwych obudziło się wielkie oddanie i szacunek do Milarepy i od tego czasu jego imię znane było w całym Nepalu.

W tym samym czasie sława i historie o Milarepie dotarły do uszu króla Jerangu i Khokhomu, który napełnił się wiarą i oddaniem. Pewnego dnia współczująca Tara ukazała się królowi i powiedziała: “Odzienie kaszika i najwspanialsza arura [znakomite lekarstwo], przechowywane w twym skarbcu, powinny być ofiarowane wielkiemu joginowi, bodhisattwie dziesiątego stopnia, który przebywa obecnie w górskiej jaskini w Ni Szang Kataja na północ od Nepalu. Będzie to miało duży wpływ na przyszłość”. Taka była jej przepowiednia. Wtedy król wysłał człowieka, który znał tybetański, by odwiedził Milarepę. Kiedy człowiek ten ujrzał ubóstwo, w jakim żył Milarepa, oraz to, że Mila wyzbył się wszystkich potrzeb i spraw tego świata, wzruszył się bardzo i wielce zadziwił. Obudziło się w nim wielkie zaufanie. Myśląc: “Ten jogin jest niewątpliwie Milarepą, jednak muszę się upewnić” powiedział do Dzietsyna: “Och guru! Jak się nazywasz? Czy życie bez pożywnego jedzenia nie jest dla ciebie ciężkie? Co to znaczy? Dlaczego konieczne jest porzucenie wszystkich dóbr materialnych?”. Milarepa odpowiedział wysłannikowi: “Jestem tybetańskim joginem, Milarepą. Brak dóbr oznacza brak cierpienia. Teraz posłuchaj mej pieśni”:

Kłaniam się wszystkim świętym guru.

Jestem człowiekiem zwanym Milarepą.Nie pragnę majątku.Ponieważ nie gonię za pieniędzmi,Po pierwsze, nie cierpię w trakcie ich gromadzenia;Po drugie, nie cierpię z powodu ich posiadania,A na koniec nie cierpię z powodu ichPrzechowywania.O wiele radośniej jest,

Gdy nie ma się majątku.

Nieprzywiązany do rodziny i kompanii,Nie pragnę wywierania wpływu na innych.Po pierwsze, nie cierpię z powodu tęsknoty serca;Potem nie cierpię z powodu jakichś kłótni;A na koniec nie cierpię z powodu rozstania.O wiele lepiej jest nie mieć żadnego towarzystwa.

Ponieważ nie ma we mnie dumy i egoizmu,Nie szukam rozgłosu ani chwały.Po pierwsze, nie cierpię, bo ich nie szukam;Następnie, nie cierpię, by je zachować;A na koniec nie cierpię ze strachu, że je utracę.O wiele lepiej jest nie żyć w rozgłosie i świetności.

Ponieważ nie mam preferencji co do miejsca,Nie pragnę być tu czy tam.Po pierwsze, nie martwię się o bezpieczeństwoMojego mieszkania;Następnie nie cierpię, by je utrzymać;Na koniec nie jestem niespokojny, wciąż go broniąc.O wiele lepiej jest nie mieć ziemi i domu.

Posłaniec, z sercem poruszonym oddaniem dla Milarepy, wyruszył w drogę powrotną do króla Je Rangu i Khokhomu i opowiedział mu o szczegółach spotkania z Dzietsynem. Wtedy królewskie oddanie i cześć umocniły się także. Rzekł on do posłańca: “Idź i zobacz, czy zdołasz go przekonać, by nas odwiedził. Jeśli nie przyjmie zaproszenia, podaruj mu ten materiał kaszika oraz bezcenne lekarstwo, arurę”.

Posłaniec powrócił więc do Milarepy i powiedział: “Zostałem wysłany przez króla Je Rangu i Khokhomu, władcę o wielkim oddaniu dla dharmy, który chce Ciebie, jogina tybetańskiego, zaprosić do swego kraju”. Milarepa odpowiedział: “Nie odwiedzam ludzi i nie przebywam w miastach; nie wiem zwłaszcza, jak podobać się królom. Nie potrzebuję też dobrego jedzenia i światowych uciech. To nie są puste słowa i mity, że człowiek praktykujący dharmę powinien być obojętny na głód i zimno i powinien utrzymywać rygor aż do śmierci. Ty, posłańcze króla, możesz wrócić do swego kraju. Ja trzymać się będę poleceń mego guru Marpy i medytować w samotności”. Posłaniec rzekł wtedy do Dzietsyna: “Niech i tak będzie, jeśli nalegasz. Ale czy nie będzie to przykre, że wielki król posłał specjalnego wysłańca, by ten przyprowadził jakiegoś tam jogina, a wysłaniec wrócił z niczym, pokaleczywszy tylko stopy kolcami?”. Na to Dzietsyn odpowiedział: “Jestem wielkim cesarzem wszechświata. Nie ma władcy równie szczęśliwego, bogatego i potężnego jak ja”. Posłaniec odparł: “Jeśli twierdzisz, że jesteś samym wielkim cesarzem wszechświata to musisz mieć siedem cennych insygniów królewskich1. Proszę, pokaz mi jedno z nich”. Dzietsyn odpowiedział: “Jeśli wy, światowi królowie i oficerowie, podążycie moją królewską drogą, każdy z was również będzie mógł zostać cesarzem wszechświata, stając się od razu bogatym i szlachetnym”. Po czym zaśpiewał:

Jeśli wy, królowie i dworzanie szukający przyjemności,Podążycie królewską linią przekazu Milarepy,W końcu posiądziecie je.Taka jest królewska linia przekazu Milarepy:

Moje oddanie jest królewskim cennym kołemObracającym się wkoło prawości w dzień i w nocy.Moja mądrość jest królewskim cennym klejnotem

1

Spełniającym każde życzenie moje i innych.

Moje przestrzeganie reguły jest cenną królową;Ona jest mą ozdobą, tą najpiękniejszą.Medytacja jest mym cennym ministrem;Z nim gromadzę dwa warunki2.Szacunek do samego siebie jest królewskimCennym słoniem,Który bierze odpowiedzialność za buddyjską dharmę.

Pilność jest mym królewskim cennym koniem,Który unosi klesie do krainy bez ego.Nauka i rozmyślanie są mym królewskimCennym generałem,Który niszczy wroga – złowrogie myśli.

Jeśli masz takie królewskie cenne właściwości,Osiągniesz sławę niczym król, wielkie bogactwoI zwyciężysz wszystkich wrogów.Wtedy móc będziesz w swoim dominiumRozprzestrzeniać dziesięć pozytywnościI popędzać wszystkie istoty, swe matki,Do podążania za twymi cennymi naukami.

“Rzeczywiście, jest to tradycja dharmy” – krzyczał posłaniec. “To wspaniałe! Skoro nie chcesz iść ze mną, mam dla Ciebie dwie cenne rzeczy, dary przesłane przez króla. Jedna to materiał kaszika, a druga to cenne lekarstwo, arura”.

Dzietsyn przyjął dary, po czym zgodnie z tradycją przekazał królowi najlepsze życzenia i wyrazy oddania.

W tym samym czasie Reczungpa i Sziengom Repa wybrali się, by odnaleźć Dzietsyna, gdyż chcieli, by [powrócił do Tybetu]. Na swojej drodze napotkali bandę opryszków z Ni Szang i Nepalu. Gdy złoczyńcy chcieli na nich napaść, tamci krzyknęli, że są joginami i prosili, by bandyci porzucili swe zamiary. Usłyszeli odpowiedź: “Jedynie jogin Senczia [Milarepa] uważany jest za prawdziwego jogina. Jego nie sięgają zatrute strzały, ogień nie może spalić i nie tonie on w wodzie. Kiedy rzuci się go w przepaść, on zaraz unosi się do góry. Odmówił nawet, gdy zaprosił go król Khokhomu”.

Reczungpa powiedział złoczyńcom, że właśnie dla Dzietsyna przybyli w to miejsce. Wtedy tamci skierowali ich do miejsca3, gdzie przebywał Milarepa.

Kiedy obaj Repowie w końcu odnaleźli Dzietsyna, zobaczyli, że odziany on był w materiał kaszika, a na skale [przed nim] leżało szczególne lekarstwo, arura. Skłonili się przed nim nisko i zapytali: “Jak żyjesz, drogi guru, jak Twoje zdrowie?” Dzietsyn odpowiedział: “Miewam się znakomicie. Pozwólcie, że wam o tym opowiem! Posłuchajcie mej pieśni”:

Oto miejsce, gdzie kwitną kwiaty,A rozmaite drzewa tańczą i kołyszą się;Ptaki wyśpiewują tu swe melodyjne trele,A małpy dokazują w gęstwinie.Jak cudownie i miło przebywać tu samotnie!Doprawdy, to spokojne i wyciszone miejsce.

Z mym guru nad głową Radośnie się tu medytuje;Przyjemnie jest radować się wewnętrznym ciepłem!

2 3

Wspaniale jest praktykować tu iluzoryczne ciało,Spontaniczne wyzwolenie od światowych pragnień.

Radosne jest roztapianie snu pomieszania!Błogie jest wchłonięcie we wspaniała świetlistość!Radosny jest znak odchodzącej ciemnej ślepoty!Wesołe jest samemu pozostanie buddąBez praktykowania jogi przekształcenia!

Radosne jest całkowite urzeczywistnienieprawdziwej natury bardo i spoczęcieW wielkim błogostanie!

Wasz ojciec napotyka tak wiele szczęścia i przyjemnościW rozkoszowaniu się bezcennymi błogosławieństwami,Radości spożywania soczystych owoców porastających góręI picia słodkiej, orzeźwiającej, źródlanej wody.Zastanówcie się nad mymi słowy, a pojmiecie ich znaczenie.

Czy obrabowali was, moi synowie, nicponie W drodze do mnie?Jeśli tak, obarczcie tym waszą przeszłą karmę.Zrozumcie, że brak pieniędzy nie znaczy brak wrogów.Nigdy, o moi synowie, nie gromadźcie bogactw.

Jeśli umiecie uspokoić umysł,Nie będziecie mieć nieprzyjaciół!Nigdy, o moi synowie, nie miejcie w sercach nienawiści.

Jeśli umiecie uspokoić umysł,Nie będziecie mieć nieprzyjaciół!Spójrzcie na twarz buddy!Jeśli wasze współczucie wciąż się powiększa,Nie znajdziecie wrogów!

Synowie moi, uważajcie innych za tak drogich wam,Jak wy sami.

Sziengom Repa odrzekł: “To dlatego, że jogin taki, jak Ty, drogi Dzietsynie, może być radosnym i tolerancyjnym wobec wrogów, przybyliśmy tu, by Cię zaprosić [byś powrócił do swego ojczystego kraju]. Nie widzimy potrzeby, być pozostawał w samotnym odosobnieniu. Prosimy, pójdź do Tybetu i tam pomagaj czującym istotom”. Dzietsyn odpowiedział: “Samo pozostawanie na odosobnieniu jest pomocą dla czujących istot. Mogę iść do Tybetu; jednakże nawet tam pozostanę samotnie w pustelni. Nie wolno wam myśleć, że zła to praktyka. Postępuję według pouczeń mego guru. Poza tym, zasługi wszystkich stopni ścieżki osiągane są na odosobnieniu. Nawet jeśli macie zaawansowane doświadczenia i urzeczywistnienie, lepiej jest pozostać na ziemi niczyjej, ponieważ taka jest tradycja i chwała jogina. Dlatego wy także winniście szukać opuszczonych miejsc i rygorystycznie praktykować. Teraz jednak posłuchajcie mej pieśni”:

Wciąż odpłacam za dobro mego guru,Wciąż należy też wyzwalać czujące istoty.Medytuję, pełen wdzięczności.Jestem tu nie dlatego, że jestem w potrzebie;To jest przysięga i czyn urzeczywistnionych istot.

Na północy dziki osioł o białym pyskuNigdy nie skłoni swego karku nisko,Nawet, gdy grozi mu śmierć.Nie zachowuje się tak, bo pragnie śmierci,Lecz dlatego, że całe jego działanie i życieJest naturalnym zachowaniem dzikiej bestii!

Na południu mięsożerna tygrysicaNigdy nie pożre mięsa swych młodych, Nawet gdy głoduje, lecz nie dlatego,Że tak należy postępować.Taki jest jej sposób życia,naturalne zachowanie wielkiej bestii!

Na zachodzie biała lwicaNigdy nie opuszcza ośnieżonej góry, Nawet gdy zamarza z zimna.Nie dlatego, że nie ma dokąd pójść;Taki jest jej sposób życia,naturalne zachowanie królowej zwierząt!

Na wschodzie wspaniały orzełNadweręża skrzydła, dokądkolwiek leci.Jednak w jego umyśle Nigdy nie zawita strach przed upadkiem.Zawiśnięcie w powietrzuJest czymś naturalnym dla króla ptaków!

Kiedy Milarepa trwa w medytacjiI porzuca światowe sprawy,Nie jest on ofiarą przyziemnych ambicji.Wystrzeganie się lgnięcia Jest jego naturalnym postępowaniem.

Wyzwoleni jogini pozostają w odosobnieniuNie dlatego, że boją się zakłócenia spokoju czy przeszkód.Taka jest bowiem tradycja i postępowanieWszystkich urzeczywistnionych istot.

Gdy mnisi i świeccy uczniowiepracują nad sobą w medytacji,Nie chcą zdobyć pierwszeństwa nad innymi.Takie jest postępowanie i tradycjaWszystkich szukających wyzwolenia.

Dla was, oddanych i szczególnych uczniów,Śpiewam te rdzenne pouczenia;Nie dla zabawy i przyjemności,Lecz dlatego, że taka jest tradycja mojej linii.

Reczungpa odpowiedział: “Przechowam te nauki w mym sercu. Ty, drogi Dzietsynie, rzeczywiście wyróżniasz się spośród innych ludzi. Ale tak na marginesie, kto ofiarował Ci ten wspaniały materiał i bezcenną arurę?”.

Milarepa odpowiedział pieśnią “O darze od człowieka i bóstwa”:

W krajach Je Rang i KhokhomŻyje pobożny król, bodhisattwa,Zwycięzca w dharmie.Przepowiednia matki WyzwolicielkiZostała mu objawiona.

Powiedziała mu Matka Tara:“Zaproś Milarepę, by ciebie zobaczył.Medytuje on terazW jaskini Kataja w Nepalu”.

Znając nieuchronność śmierci,Odmówiłem, słysząc zaproszenie.Obdarowano mnie tym materiałem kaszikaUtkanym z przedniego włókna;Teraz jest słodkim towarzyszem mej medytacji tumo4!

Zostałem też obdarowany wspaniałym lekarstwem arura,Które leczy wszystkie dolegliwości czterech żywiołów.Dzięki temu niezwykłemu darowi,Przewiduję, że w następnych siedmiu latachWszyscy ludzie z kraju królaOdporni będą na wszystkie choroby i przypadłości.

Obaj Repowie rzekli do Dzietsyna: “Nie będziemy ulegać ośmiu światowym pragnieniom, lecz będziemy szczerze praktykować. Prosimy, dla dobra wszystkich czujących istot przybądź do Tybetu”. Dzięki ich szczerym, powtarzającym się prośbom Dzietsyn w końcu zgodził się i powędrował do jaskini Nienjyn w Cziudo na Śnieżnej Górze Laczi i tam przebywał.

*** *** ***

Pewnego dnia Tseringma, lokalna bogini, przybyła, by dokuczać Milarepie gdy ten rozkoszował się towarzystwem kilku niżej odrodzonych leśnych panien. Jednakże Dzietsyn dojrzał Tseringmę w srebrnym zwierciadle i rozpoznał ją. Dlatego Tseringma rozpłynęła się na niebie.

W następnym roku, gdy Dzietsyn przebywał w Czionglung, Tseringma ponownie chciała mu dokuczyć. Zauważyła Milarepę na lwie. Dzietsyn miał kolor cynobru, był odziany w słońce i księżyc, a w dłoniach dzierżył baldachim i sztandar zwycięstwa. Nagle Milarepa stopił się z błękitem nieba. Znów, nie mogąc złapać go w pułapkę, oddaliła się.

To była opowieść o Milarepie otrzymującym dary od króla Khokhomu w Mon oraz krótka wzmianka o niepokojeniu go przez [boginię] Tseringmę.

Przypisy

1. Siedem cennych insygniów królewskich to: koło, klejnot, królowa, minister, słoń, koń i generał – symbole lub niezbędny majątek króla.

2. Dwa niezbędne warunki (tyb.: Tshogs.gŃis.); postęp na ścieżce do stanu buddy wymaga zaopatrzenia się w dwa “duchowe warunki”. Jeden to zasób mądrości, a drugi – zasługa. Pierwszy jest owocem studiowania, zrozumienia i praktyki pradżniaparamity, a drugi praktykowania hojności, dyscypliny, wytrwałości, tolerancji i koncentracji.

3. Znaczenie tego ustępu jest niejasne; tłumaczenie jest przybliżone.4. Tumo (tyb.: gTum.Mo.) – mistyczne ciepło wytwarzane w praktyce jogi ciepła.

4

Rozdział 28

28 Najazd bogini Tseringmy

Pokłon wszystkim guru.

Narodzony w śnieżnej krainie,Wolny od światowych splamień,Pełen błogosławieństw linii Naropy,Cudowna istota, która zwyciężyła ból I przeciwności losu,Lekarstwo, najwspanialsze antidotumNa dolegliwości czujących istot,Czczony przez wszystkich niczym słońce i księżyc,Oto święty mąż, sławny Mila.Kłaniam się przed nim, ojcem Repą, Z wielkim szacunkiem.

*** *** ***

W północnej części kraju, na granicy Tybetu i Nepalu, tam, gdzie ludzie mają odrębny język, było wspaniałe i dobrze prosperujące targowisko, gdzie można było kupić dobra wszelakie. Znajdował się tam też pałac króla nagów i można było tam usłyszeć dźwięk konchy. Było to miejsce, gdzie spontanicznie pomnażało się szczęście i bogactwo. Po wschodniej stronie klejnotowej skały wznoszącej się jak skaczący lew, na lewej grani, gdzie mieszka przychylna Bogini Długiego Życia [tyb.: Tseringma], znajdowało się spokojne miejsce, w którym przebywał wielki jogin Milarepa. Był to zakątek otoczony bóstwami śnieżnych gór, obfitujący w łąki i pastwiska, na których rosło wiele leczniczych ziół. Było to miejsce szczególne, usytuowane blisko brzegu rzeki Lohity; cicha samotnia w Leczniczej Dolinie.

W roku wodnego smoka, kiedy Dzietsyn Milarepa praktykował jogę płynącej rzeki, zaraz po północy ósmego dnia pierwszego miesiąca okresu letniego, osiemnaście wielkich demonów prowadzących wszystkie duchy z całego wszechświata przybyło, by przeszkodzić mu w praktyce. Za sprawą swych ogromnych mocy wstrząsnęły ziemią, zmieniły [oblicze] nieba i odprawiło swe czary. Pomiędzy nimi były nad wyraz przerażające, dzikie, mięsożerne demonice, które wyemanowały z siebie wiele obrzydliwych i złowieszczych form po to, by przeszkodzić Dzietsynowi w medytacji. W tej sytuacji Milarepa zaśpiewał pieśń “Wezwanie buddów i dakiń jako armii”:

Modlę się do Ciebie, drogocenny guru,Znamienity Lhotrakpo o trzech doskonałościach.Ja, oddany uczeń, modlę się do Ciebie szczerze.

Ojcze, z bezforemnego świataWidzisz, co tu się wydarza.

W tym cichym zakątku, na drodze do rzeki Drin,Ja, tybetański jogin, repa, zagłębiałem się w medytacji.Wizje, wytworzone przez nagromadzenie prany[ w moim ciele]1,Weselą mnie i fascynują.Jak nieprawdopodobna zabawa!

1

Duchy i dewy ze świata formyWszystkie się tu zbiegły; żadnego nie brakuje.Najznakomitszych jest pięć demonic,Które zmieniły siebie przybierając straszne i odrażające kształty.Przybyły, by zaburzyć ma praktykę,Znaleźć okazję, by [mnie rozproszyć].Widzę demonicę jak szkielet szczerzącą zęby, Wznoszącą górę Sumeru;Widzę tę czerwoną, wystawiającą język ociekający krwią,Połykającą wody oceanu.Najstraszliwsza z nich pojawia się jako Jamantaka2,Potrząsając słońcem i księżycem jak cymbałkami.Widzę wymazaną popiołem demonicę tańczącąNa gwiazdach i planetach, śmiejącą się donośnie.Spostrzegam piękną demonicę, kokietkę,Której widok podżega zapał do skrajności.Ze swym nęcącym uśmieszkiem i zniewalającymiKształtami jest najatrakcyjniejsza i najponętniejsza.

Są tu także inne złośliwe demony,Wyciągające wielkie ramiona bez ciał,Łamiące drzewa w lesie, przerzucające skałyI wstrząsające całą ziemią.Widzę demony kopiące w czterech kierunkach rowy, By [mnie otoczyć].Widzę cztery granice strzeżone przez czterech olbrzymów.Spostrzegam ogień rozprzestrzeniający się na niebie,Zalewający cztery kontynenty.Niebo wypełnione jest nieludzkimi demonamiMającymi donośne, przeszywające głosy.Krzyczą one: “Wynoś się stąd! Wynocha!”.Wysyłając deszcz strasznych chorób,Śmieją się: “Cha, cha! Podstawa jego mądrości się zapada!”.

Gdy nachodzą mnie te przeszkodyWtedy błagam was, moi łaskawi guruI buddę opiekuńczego, uwieńczających cele,Błagam was, święci pało i pamo3 Przebywających w krainie rzeczywistości,Proszę was, obrońców dharmy, ochraniającychPrzed wszelkimi przeszkodami!Macie magiczne moce i wielkie armie;Ochraniajcie, brońcie i pomóżcie mi;Błogosławcie mnie i moje usta oraz ciało;Ukażcie swój gniew, obnażcie swe kłyI pokażcie swe groźne oblicza;Błagam, zamanifestujcie się w swychNajbardziej odrażających formach!Och, ojcowskie i matczyne bóstwa,Ukażcie upiorną formę Jamantaki,Tego, który jest najbardziej dumny I najbezczelniejszy.

2 3

Błagam was, gniewne bóstwa z niebios,Wyzwólcie ze swych ust świecące błyskawice;Z brzmiącym jak grzmot okrzykiem: “Hung! Phat!”Spuśćcie deszczową ulewę.Śmiejąc się złośliwie w dwunastu kierunkach,Zniszczcie sieci i sidła demonów!

To, co przeszkadza ciału, zniszczone jest na zewnątrz;To, co przeszkadza umysłowi, zniszczone jest wewnątrz;Nieprzychylne warunki są przekształconeW praktykę i nauki ścieżki bodhi.Błagam, utopcie złośliwe demony w waszej powodzi.Słyszycie mnie, święte i wielkie jidamy i dakinie?

Tak śpiewał i żarliwie modlił się Dzietsyn do jidamów i opiekuńczych buddów. W tym samym czasie osiemnaście dewów i demonów, główna grupa przeciwnika, pomyślało: “Sądząc po jego słowach, wydaje się, że Mila stracił spokój umysłu i że przeszkodziliśmy mu. Wkrótce będziemy mieli dogodne warunki, by [go zniszczyć]”. Te myśli spodobały się im, lecz wciąż nie byli pewni [wielkości] wewnętrznego urzeczywistnienia Milarepy i jego oświecenia. Nadal pełni wahania i obaw, postanowili zaatakować go wieloma obraźliwymi i złowieszczymi słowami. Tym sposobem chcieli sprawdzić jego jogiczne osiągnięcia. Dlatego też dewy i demony zaśpiewały razem pieśń pod tytułem “Ogłaszanie przeszkód”:

Śpiewaku o głębokim głosie,Nucący głośno i rzewnie,Mruczysz, jak wedyjscy uczeni!

Joginie samotnie mieszkający w pustelni,Ty, który wzywałeś armie dakiń i dewów,Czy nie jesteś wielkim, ascetycznym Repą?Kiedy twe ciało jest pozbawione pomocy,Trzęsiesz się i trwożysz.

Choć jesteś przerażony, Wysłuchaj naszej pieśni, A my pokażemy sweWyniosłe oblicza.

Turkusowy smok z parą złotych skrzydełJest panem przestworzy.Gdy wznosi się na niebie, Pod swymi skrzydłami widziWznoszący się na grani pomyślny las.Otoczona łańcuchem śnieżnych gór,Na płaskowyżu leży Lecznicza Dolina.W tym pomyślnym ósmym dniu miesiąca,Zgromadziło się osiemdziesiąt tysięcy wichrzycieli.Niebo przesłoniła armia demonów.

Od wielkich dewów i mocarnych duchów,Po małe i płaszczące się po ziemi duchy - węże,Wszystkie one pojawiły się w swych magicznych,Gniewnych formach.Potrafimy czynić cuda, jesteśmy chciwi i tęskniący.

Przybyliśmy tu, by wprawić cię w pomieszanie i zranić.

Osiemnaście wielkich demonów to przywódcy;Strażnicy dziesięciu kierunków i dziesięciu demonów to orszak.Jest z nami piętnaście wielkich demoniątekI pięć niezwykłych mięsożernych demonic.Jest z nami demonica pamo;Zjada ona ludzkie mięso i wysysa krew.Żywi się [ofiarnymi] woniami i kamieniami.Jest też z nami demonica sinmo,Która ukazuje uczynki całego świata.My, wszystkie dewy i zgromadzone tu duchy,Zanim tu przyszliśmy, rzucaliśmy kośćmi.Wróżba powiedziała: “Teraz twoja kolej na rzeź, joginie”.

Nie uda ci się uciec!Nie masz mocy ani wolności.Przybyliśmy tu, by wziąć twoje życie i pojmać twego ducha, By zatrzymać twój oddech, a ciało

pozbawić świadomości,By wypić twą krew i pożreć twe ciało i skandhy4.Życie twe dobiegło końca,Twoja karma i zasługi wygasły.Pożre cię zaraz Pan Śmierci,A czarna lina karmy szczelnie spęta.Jeszcze dziś opuścisz ten świat.

Czy żałujesz uczynków tego życia?Gdy pojmie cię armia Pana Śmierci,Czy pewien będziesz ucieczki,Czyś przygotowany na śmierć i bez strachu?Czy jesteś pewien, że nie spadnieszW trzy nieszczęsne światy?Pytamy cię.

Dziś wieczorem pójdziesz w nasze ślady;Poprowadzi cię przewodnik Pana Śmierci.Straszliwa jest kraina bardo,Musisz udać się do nieznanych, nowych miejsc.

Czy masz strażnika swego ciała?Czy twe usta znają konia życzeń?Czy twój umysł gotowy jest iść do innych krain?

Słuchaj, biedny joginie, nie masz przyjaciół i rodziny,Ta samotnia jest ciemna i zdradziecka,A zapomniana ścieżka trudna i niebezpieczna;Idziesz naprzód całkiem sam.Nie możesz tu pozostać,Odejdź natychmiast.

Tak śpiewały dewy i duchy. Dzietsyn pomyślał: “Demony są przejawieniami i magiczną sztuczką mojego umysłu. Święte sutry i siastry jasno o tym uczą. Wedle nauk, które są jak nektar, wyraziście podkreślanych przez tylu świętych guru, natura umysłu jest świetlistą esencją poza wszelkimi

4

skrajnościami i pojęciami; nigdy się nie rodzi i nigdy nie umiera. Nawet jeśli otoczą ją niezliczone armie Pana Śmierci i są w nią wycelowane ostrza broni, nic jej nie skrzywdzi, nie zniszczy ani nie zaciemni. Nawet jeśli buddowie dziesięciu kierunków i trzech czasów zbiorą całą zasługę i wyślą nieskończone promienie, by ją oświeciły, nie oświecą jej bardziej; nie obdarzą jej kolorem, formą ani substancją. Pozostanie taka, jaka jest. Nie można jej zniszczyć. Moje podobne do bańki mydlanej ciało stworzone zostało z lgnięcia podmiotu i przedmiotu i jest mu przeznaczona śmierć. Jeśli demony i dewy pragną go, oddam je. Życie jest przemijające i podlega zmianom. Teraz nadarza się okazja, by oddać moje ciało; jeśli tak zrobię, złożę tym cenną ofiarę. To z powodu błędnych, dualistycznych myśli widzę cienie dewów i duchy takimi, jakie się mi teraz pokazują. Postrzeganie zadającego ból i tego, któremu ból się zadaje jest tak złudne, jak chmury, mgła i migoczące miraże widziane nadwerężonymi oczami. Takie złudne wizję to zasłony tworzone przez falujące myśli, produkowane przez nawykowe myślenie, które pochodzi z pierwotnej ślepoty; są w sansarze od czasu bez początku. W tych upiornych wizjach nie ma nic, czego należy się obawiać”. Myśląc w ten sposób, Milarepa poddał się wchłonięciu przez krainę rzeczywistości. Bez strachu, odczuwając niepodważalną pewność, zaśpiewał pieśń:

Oto znane miejsce o nazwie Dingma Drin,Miasto, do którego przybywają Hindusi i Tybetańczycy,Targ, gdzie zbierają się liczni kupcy.Tu mieszkasz ty, Pani Niebios.Okrutna pani Tseringmo ze Śnieżnych Jezior.Włosy twe przykryte są śniegiem z gór;Pięknie wyhaftowane na twej spódnicy sąZazieleniałe pola Leczniczej Doliny.W miejscu tym, otoczonym rzeką,Zebrało się osiemdziesiąt tysięcy wichrzycieli.

Od Magicznego Nieba5 nad nami,Po świat głodnych duchów pod namiStłoczyły się dewy i duchy,Śpiewając swe głupie piosenki .

Po niebie nad nami szybują żywiące się zapachami,Zepsute, podobne do ludzi, głodne,Diaboliczne, ludożercze, szkodliwe,Ożywiające zmarłych demony dziungpo;Niewyobrażalne miriady demonów!Z trudnością odtwarzam ich imiona!Szczególnie zawziętych jest wśród nichPięć ludożerczych demonic, któreLżą, przeklinają mnie i krzyczą:“Wkrótce umrzesz, umrzeć musisz!”.

Z powodu mego strachu przed śmiercią,Medytuję na nieśmiertelny umysł;Wchłonięty jestem przez niestworzoną krainę.Podstawą zasad, które praktykuję,Jest samowyzwolenie z sansary.Dzięki tej kwintesencji wszystkich nauk,Jasno widzę świadomość – nagą i bez substancji.

Moim poglądem jest przejrzystość ciągłości;Ponieważ znam świetlistą pustkę,

5

Nie boję się ni życia, ni śmierci.

Z powodu mojego strachu przed ośmiomaBrakami wolności, medytuję na ciągłość i błędy sansary,Ćwiczę się w przestrzeganiu praw karmy.Potem przyjmuję schronienie w [trzech] klejnotach.

Dzięki ciągłej medytacji na umysł bodhi,Na zawsze wymazuję mroczne cienie nawykowych myśli.Cokolwiek staje przede mną,Uważam to za złudne przejawienia;Dlatego nie boję się trzech ścieżek nieszczęść.

Obawiając się niepewnego żywota,Rozwinąłem umiejętność praktyki na nadi i pranę.Dzięki praktyce kluczowych pouczeńTrzech ćwiczeń utożsamiania się6, Sprawdziłem swe zrozumienie sześciu grup[zmysłów].Teraz jestem pewien, że widzę dharmakajęI podążam ścieżką duchowości.

Ponieważ mój umysł całkowicie wchłonięty jestPrzez niezrodzone dharmadhatu,Nie żałuję i nie obawiam się już umierania.

Wy, światowe dewy i głupie demonyKradnące żywoty czujących mężczyzn i kobiet,Wysłuchajcie w skupieniu mych słów.Ludzkie ciało, utworzone ze skandh,Jest tymczasowe, śmiertelne i złudne.Po czasie muszę je odrzucić.Ten, kto chce, może wziąć je już teraz.

Niechaj ofiara z mego ciała służy jako okupZa cały rodzaj ludzki i czujące istoty.Niechaj dar ten służy jako dedykacjaDla pożytku i błogosławieństwa moich rodziców7.

Ponieważ szczerze darowałem swoje ciało,Bądźcie zaspokojeni i szczęśliwi.Mam nadzieję, że poprzez ten jeden dobry uczynek,Karmiczne długi, które mam czasu bez początku,Zostaną oczyszczone i rozliczone.

Ruchliwy umysł jest pusty i bez substancji;Widzę to jaskrawiej niż was, demony.Myśleliście, że łatwo mnie nastraszyć.Zebraliście oddziały demonicznej armiiZ osiemnastu piekieł i sansarycznych ścieżek, By mnie zaatakować.Lecz ja jestem joginem pustki,

6 7

Który jasno widzi naturę niewiedzy.

Nie boję się was, demonów,Fikcji stworzonej przez mój umysł,Manifestującej się, lecz nie istniejącej.Jakże fascynująca jest ta gra!Jakże emocjonująca jest sansara!

Tak śpiewał Dzietsyn, nie odczuwając ani krztyny strachu. Wykrzyknął też w kierunku demonów te słowa: “Od czasu bez początku, od zamierzchłej przeszłości po dzisiejsze czasy przybieraliśmy miriady cielesnych form naszych przeszłych odrodzeń. Ich liczbę można porównać jedynie do liczby ziarenek piasku w całym wielkim wszechświecie. Jednak niezwykle rzadko używaliśmy tych ciał we właściwym celu. W zamian, wykonywaliśmy różne bezwartościowe czyny i przez to gromadziliśmy tylko coraz więcej bólu. Jeśli zainteresowani jesteście darem mego ciała, złożonego z pięciu żywiołów i wypełnionego trzydziestoma dwoma rodzajami nieczystości, daję wam je. Dlaczego by nie? Wszystkie czujące istoty w sześciu światach są moimi matkami i ojcami. By zwrócić dług, jaki mam wobec nich, oddaję swoje ciało – od czubka głowy, po koniuszki palców, dwanaście członków, głowę, pięć organów, pięć zasadniczych rzeczy, sześć wewnętrznych zawartości, ciało i kości, stopy i tłuszcz, mózg i tkanki, łój i krew, włosy i paznokcie, skórę i bród, oddech, życie, nasienie i energię witalną – wszystko to teraz wam oddaję. Jakąkolwiek część chcecie dostać, weźcie i radujcie się nią. Mam nadzieję, że poprzez zasługę oddania ciała od tej chwili wy, demony i psotne duchy, zostaniecie wyzwolone od nienawiści i mieszkającej w waszych sercach złej woli. Niechaj zasługa ta stanie się ziarnem wielkiego współczucia i wzrasta w waszych sercach po wieki! Niechaj to ziarno współczucia połączone z pożywką pierwotnej mądrości, na zawsze uwolni wszystkie demony od złośliwości i zgorzkniałości! Stańcie się łaskawe, wyrozumiałe i życzliwe. Dedykuję tę zasługę jako dar dla wszystkich czujących istot. Oby były doskonale szczęśliwe, doświadczały dobrobytu i zadowolenia”.

Po usłyszeniu słów i szczerych życzeń Dzietsyna wszystkie dewy i demony [poczuły wielki żal] i obudził się w nich wielki szacunek. Zaprzestały swoich magicznych sztuczek i uspokoiły się. Pięć najstraszliwszych mięsożernych dakiń, które wcześniej przybrały odrażające postacie, wykrzyknęło: “Doprawdy nieprawdopodobny jest twój brak przywiązania do ciała! W rzeczywistości nie przybyłyśmy tu mając w sobie tak wiele nienawiści, by ciebie skrzywdzić. Chciałyśmy jedynie sprawdzić twoje urzeczywistnienie i zrozumienie. Mówiąc ogólnie, wszystkie zewnętrzne przeszkody, które stwarzają demony, zależą od czyjegoś wewnętrznego lgnięcia. Na początku, gdy przybyłyśmy, zauważyłyśmy w tobie pewną ilość zrozumienia i usłyszałyśmy cię wołającego na pomoc bóstwa i dakinie. Widząc to pomyślałyśmy, że w umyśle twym nadal jest strach i pragnienia. W rezultacie zaczęłyśmy ciebie straszyć i wyśmiewać się z ciebie, używając skandalicznych słów. Lecz kiedy usłyszałyśmy twoją szczerą i prawdziwą odpowiedź, pożałowałyśmy swego karygodnego czynu. Teraz, kiedykolwiek wpadniesz w kłopoty lub kiedy umysł twój zacznie galopować, zacznij bez napięć medytować na esencję umysłu. Wtedy na pewno zwalczysz wszystkie przeciwności. Postępując tak, nie przestraszysz się i nie będziesz przygnębiony nawet, gdyby cały kosmos od [nieba] Brahmy aż po ziemię zatrząsł się i obrócił”. Udzieliwszy mu dobrej rady, pięć niepohamowanych demonic zaśpiewało razem z rozległego nieba:

Och, wielki joginie, repo,Z powodu nagromadzonych wcześniej zasługOdrodziłeś się, jako ludzka istota.Jesteś dzielny, wyciszony,Obdarzony sprzyjającymi warunkami.Dojrzewa odpowiedni czas, by wypełnićŻyczenia z Twych przeszłych żywotów.Odnalazłeś nauki świętej dharmy;Pozwalają Ci one na praktykowanie medytacji.Jesteś dobrym człowiekiem, wspaniałą istotą,A my tylko niskimi, światowymi stworzeniami.

Nasza mądrość jest znikoma, a zaciemnienia wielkie;Nasze odrodzenie dokonało się w formie kobiety.Zebrawszy małą zasługę,Wciąż podsycamy złośliwe myśli;Z powodu swych negatywności podróżujemy po niebie.Możesz nie rozumieć, cośmy chciały przekazaćTymi niejasnymi słowami, dlategoWyjaśnimy je przez przypowieść.

Umysł Twój szczególny jest i głęboki,Jednakże słuchaj, siedząc w postawie mudry,O czym śpiewamy.

Na wschodzie, u pomyślnych wrót ChinKobieta tka jedwabną chustę;Jeśli nie popełni błęduGawędząc ze swymi siostrami,Wiatr nie popsuje jej pracy bez jej wiedzy.Staranne tkanie ma doprawdy wielkie znaczenie.

Na północy leży kraj Mongołów;Ich odważne, silne zastępy są szybkie w walce.Jeśli kraj wolny jest od zamieszek,Ludzie nie boją się nawet króla Gesara8.Dlatego mądre rządy nad ludźmiMają wielkie znaczenie.

Na zachodzie, po stronie przełęczy króla Persji,Stoi brama tajemnego znakuPrzypominająca kształtem mięsistą muszlę;Jeśli znajdujące się w niej żelazne bolce nie pękną,Z zewnątrz nie strzaska jej armatnia kula.Dlatego szczelnie zamykanie zewnętrznych wrótMa wielkie znaczenie.

Na południu leży Nepal, burzowa skalista kraina.Jeśli jej mieszkańcy nie zetną siekieramiLeczniczego drzewa sandałowego,Najeźdźcy z Mon nie zrobią mu krzywdy.Strzeżenie lasów przed rodakamiMa wielkie znaczenie.

W tym spokojnym zakątku blisko rzeki DrinTy, Milarepo, dobrze medytujesz.Jeśli myśl o demonachNigdy nie powstaje w twym umyśle,Nie masz potrzeby obawiania sięOtaczających Cię wokół zastępów demonów.Najważniejsze jest oswojenie umysłuI niepodtrzymywanie w nim wątpliwości,Ascetyczny joginie.

Na wzgórzach pustej esencji dharmy

8

Winieneś strzec zamku niewzruszonego samadhi.Jeśli nosisz odzienie umysłu bodhiI dzierżysz miecz mądrości i współczucia,Armia czterech demonów nie zada Ci krzywdy.Jeśli nie zajmuje Cię dualistyczne myślenie,Demony nigdy Ci nie zaszkodzą.Nawet jeśli otoczą Cię zastępy Jamy,Poniosą one klęskę!

Powab i prowokacjeZewnętrznego świata są ogromne;Ospałość i rozproszenieWewnątrz są potężne;Pragnienia i przywiązanie idą za Tobą jak cień.Nawet gdy jesteś wchłonięty w ostateczne zrozumienie,Wciąż trudno Ci pokonaćWewnętrzną iluzję demonów i duchów,Bo namtok9 jest niezwykle szybki i sprytny.Pragnienia czają się Na stromej ścieżce niepokoju i nadziei I czekają, by Cię schwytać w sidła i pęta.Czujny wartownikWinien stać na strażyTwej wewnętrznej twierdzy!

Ta melodyjna pieśń z czteremaPrzypowieściami i pięcioma znaczeniamiJest cenna jak perły.Zwierciadło iluminacji oświetla umysł.Proszę, przemyśl to dogłębnie,Drogocenny joginie!

Milarepa odpowiedział: “Wszystkie przeszkadzające demony świata zewnętrznego są wytworem pomieszanych myśli lgnącego [umysłu], który uważa formę i twierdzenia za prawdziwie istniejące. To, co powiedziałyście, może być prawdą. Niemniej jednak my, jogini, nie uważamy przeszkód za całkowicie złe i zgubne. Jakiekolwiek wizje i formy tworzą demony, uważamy je za pomocne warunki i cenne podarunki. Jak strzał z bata, demoniczne przeszkody są mobilizacją dla ospałych początkujących w medytacji. Niespodziewany wstrząs niewątpliwie zaostrza przytomność. Demoniczne przeszkody są też przyczyną tego, że nasza wola wspomaga w medytacji ciało i umysł i przyśpiesza wzrost samadhi; dla zaawansowanych joginów, którzy już osiągnęli równowagę na ścieżce, przeszkody stają się pożywieniem mądrości. Utrudnienia pogłębiają przejrzystość światła i świadomości; pogłębiają wewnętrzne samadhi. Dzięki niemu wzrasta najwyższy umysł bodhi, pozwalający joginowi na bardzo szybki postęp w medytacji. Dzisiaj byłem świadkiem tego jak wszystkie dewy i demony stały się strażnikami dharmy. Dzięki zasłudze postrzegania tych strażników, jako przekształconego ciała buddy, dostąpię wspaniałych osiągnięć. Tak oto zamieniłem przeszkody w środki duchowego wzrostu i przekształciłem zło w dobro. Teraz wszystkie namtok – przeszkadzające, złudne i pomieszane myśli – pojawiają się jako sama dharmakaja. Ofiarowałyście mi pomoc w praktyce. Na tyle, na ile znam ostateczną czy prawdziwą naturę istot, to nie ma ani buddów, ani demonów. Ten, kto wyzwoli siebie od strachu i nadziei, zła i dobra, urzeczywistni niesubstancjalną i bezzasadną naturę [myśli]10. Wtedy sansara okaże się mahamudrą, wszystkie burzliwe, przeszkadzające myśli roztopią się w dharmadhatu, w tak zwanej dharmakai nie gromadzenia i nie oddzielania”.

9 10

Jeszcze raz Dzietsyn objaśnił to tymi słowy:

Na ziemi tej, w kraju zwycięzców,Żył kiedyś święty mąż znany jako drugi budda;Jego sława rozciągała się w dziesięciu kierunkach.Jemu, klejnotowi na szczycie wiecznego sztandaru[dharmy] skłaniam się i składam ofiarę.Czyż nie jest on świętym mistrzem, wielkim Maitripą?

W lotosowym tronie Maitripy[Mój ojciec guru] pokłada swe zaufanie;Pije on niebiański nektarCennego poglądu mahamudry;urzeczywistnił on wewnętrzną prawdę całkowitej wolności.Jest on najdoskonalszym Dzietsynem Marpą.Niesplamiony przez błędy i złe nawyki,Jest przekształconym ciałem buddy.

Mówił: “Przed oświeceniemWszystkie rzeczy świata zewnętrznegoSą złudne i mylne; Lgnięcie do zewnętrznych formPowoduje nieustanne pomieszanie.Po oświeceniu, widzi się wszystkie obiektyJako przedstawienie magicznych sztuczekI wszystkie rzeczy stają się przyjacielem.W niestworzonej dharmakai wszystko jest czyste.Nic się nigdy nie pojawiaW świecie ostatecznej prawdy”.

Mówił: “Przed oświeceniemRuchliwa świadomość mentalnaZamknięta jest w pomieszanej ślepocie,Która jest źródłem pożądania, działania i pragnień.Po osiągnięciu oświecenia staje się onaSamooświecającą się mądrością;Z niej wypływają wszystkie zasługi i dobro.Ostatecznie, nie ma nawet mądrości;Tutaj wchodzi się w świat gdzie dharma wyczerpuje się”.

Ciało materialneZbudowane jest z czterech żywiołów;Zanim dojdzie się do oświecenia,Wszystkie choroby i cierpienie z niego wypłynie.Po osiągnięciu oświecenia staje się ciałem dwa w jednym,Ciałem buddy jasnym, jak bezchmurny firmament!Tak wykorzenione zostają podstawowe lgnięcia.Na ostatecznym poziomie nie ma ciała.

Zwodnicze żeńskie i męskie demony,Tworzące miriady problemów i przeszkód,Zdają się być prawdziwe przez zdobyciem oświecenia;Lecz kiedy prawdziwie urzeczywistni się ich naturęStają się strażnikami dharmy

I dzięki ich pomocy i [spontanicznej] obecnościOsiąga się niezliczoną zasługę.W ostatecznej prawdzie nie ma ani buddów, ani demonów;Wchodzi się do rzeczywistości, gdzie dharma się wypala.

Wśród wszystkich pojazdów, te ostateczne naukiMożna spotkać jedynie w tantrach.Najwyższe z nich mówią:“Gdy różne elementy spotkają się w nadi,Widzi się pojawiające się formy demonów.Jeśli nie wie się, że są one jedynie wytworem umysłu,I uważa się je za prawdziwe,Jest się doprawdy bardzo głupim”.

W przeszłych czasach, ogarnięty lgnącą ślepotą,Pozostawałem w otchłani pomieszania,Mając życzliwe bóstwa i podstępne demonyZa prawdziwe i trwale istniejące.Teraz, dzięki falom łask i błogosławieństw,Urzeczywistniam obie – sansarę i nirwanę –Jako ani nieistniejące, ani istniejąceI postrzegam wszystkie formy jako mahamudrę.

Urzeczywistniając brak podstawy w naturze niewiedzy,Moja poprzednia świadomość, zaciemniona i zmiennaJak odbicia księżyca na falującej tafli wody,Staje się przejrzysta i jasna niczym błyszczący kryształ.Jej podobny słońcu blask wolny jest od przysłaniających chmur,Jej światło przenika wszystkie formy zaciemnienia;Niewiedza i pomieszanie znikają zatem całkowicie.Taka jest prawda, jakiej doświadczyłem wewnątrz.

Pojęcie “demonów”, samo w sobie, nie ma podstawy. Jest puste, lecz jednocześnie świetliste!Och, doprawdy jest to niezwykłe i wspaniałe!

W taki oto sposób Milarepa pokazał swe pełne zaufania oddanie wobec pouczeń swego guru oraz swe dogłębne zrozumienie dharmy. W tym czasie osiemnaście demonów i inne dewy i duchy przemówiły do niego z wielkim szacunkiem: “Jesteś joginem, który osiągnął poziom stabilności. Nie będąc tego świadomi, przybyliśmy, by znieważyć Cię i narazić na wiele kłopotów. Teraz bardzo tego żałujemy. Od tego dnia będziemy Ci posłuszni i ofiarujemy Ci nasze usługi”. Złożywszy takie ślubowanie, niezliczona ilość demonów i duchów pokłoniła się przed nim jak jeden mąż. Potem dewy i demony powróciły do swych siedzib.

To była opowieść o tym, jak Milarepa, nieopisana Śmiejąca się Wadżra, spotkał pięć światowych dakiń i odpowiedział [na ich atak] pieśnią. Historia ta opowiedziana jest przez Bodhiradzę, mistrza z Ngen Dzong. Dzięki jego wspaniałej pamięci, jest zgodna z prawdą. Napisana jest ona poetyckim stylem i zatytułowana “Perłowy różaniec”.

Przypisy

1. Zgodnie z tantryzmem, większość wizji, które widzi jogin, pochodzi z koncentracji pewnej prany – ziemi, wody, ognia lub powietrza w specyficznym “psychicznym” centrum ciała.

2. Jamantaka (tyb.: gSzin.rDzie.) – jedno z najbardziej przerażających bóstw w tantryzmie; wzniosły Jama, Pan Śmierci.

3. Pało i pamo (tyb.: dPa’.Bo.dPa’.Mo.) –męskie i żeńskie bóstwa lub bodhisattwoie; 4. Skandhy – pięć składników żywej istoty: forma, uczucia, percepcja, impulsy i świadomość.5. Magiczne Niebo (tyb: lHa.dŁang.Phjug.) – niebo Iśwary.6. Ćwiczenia utożsamiania się –utożsamianie swojego umysłu z przejawieniami, z ciałem i z

dharmakają.7. Odradzaliśmy się niezliczoną ilość razy w wielu miejscach. W każdej inkarnacji mieliśmy

dwoje rodziców. Spowodowało to powstanie niezliczonej liczby relacji ze wszystkimi czującymi istotami. Dzięki przekonaniu o istnieniu związków ze wszystkimi istotami, rodzi się umysł bodhi i wielkie współczucie bodhisattwy.

8. Gesar (tyb.: Ge.Sar.): imię legendarnego króla starożytnego Tybetu, którego przygody, osiągnięcia religijne i militarne stały się źródłem inspiracji i wyobraźni dla Tybetańczyków. “Księga Gesara” (tyb.: rGjan.Grung.) jest wspaniałym tybetańskim dziełem epicznym porównywalnym do Mahabharaty czy Iliady. Była jedną z ulubionych i najbardziej poczytnych ksiąg w Tybecie. Dokładna liczba tomów składających się na to dzieło nie jest znana z powodu swych wielu wersji i wydań. Uważa się, że liczy około 15 obszernych tomów, na które składa się więcej niż milion słów. Tybetańscy trubadurzy, chodzący od wioski do wioski i śpiewający fragmenty ksiąg, zwani są przez Tybetańczyków wędrownymi bajarzami króla Gesara.

9. Namtok to konceptualne myśli, idee, pojęcia; patrz również Opowieść 4, przypis 4 i Opowieść 1, przypis 12.

10. Dokładne tłumaczenie tej frazy winno brzmieć: “Pomieszanie nie ma ani podstawy, ani substancji” (tyb.: Khrul.Pag.Szi.Med.).

11. Tyb.: Jid.Gji.rNam.Szes.

Rozdział 29

29 Przemiana bogini Tseringmy

Pokłon wszystkim Guru.

Bogaty w ozdobyPrzekształconego ciała tathagatyJest najwyższy tłumacz Marpa.Z jego twarzy płynieStrumień nektaru;Z jego szeptanej linii przekazuRodzi się wrodzone.Powstały z czystej mądrościJest on, sławny jogin, Mila.Tobie składam najszczerszy pokłonOjcze Repo.

*********

Na granicy pomiędzy Nepalem i Tybetem, na lewym zboczu zamglonej ośnieżonej góry, Królowej Lazurowych Wzniesień, pod złotymi chmurami leży błogosławiona ziemia, Lecznicza Dolina bliska brzegów rzeki Lohity, otoczona łańcuchem śnieżnych wzgórz. Tutaj przebywał wspaniały jogin, repa Mila, który utrzymywał swój wolny umysł wchłonięty przez nauki najwyższego pojazdu, doskonale wyciszonego w nie mającym granic umyśle bodhi. Kiedyś, gdy “idąca w górę błogość”1 dosięgła centrum gardła, spontanicznie wypłynęła z niego pieśń wadżry. Pobłogosławiony przez nienapotykającą przeszkód falę błogosławieństw, Mila przekształcił swoją podstawową świadomość w mądrość i, dzięki tantrycznemu szaleństwu2, zwyciężył wszystkie demony i złe duchy. Był joginem pełnym mocy i sił. Wchłonięty w dharmadhatu, od czasu do czasu z wielkim współczuciem

1 2

pokazywał samadhi wywodzące się z pokonania elementów3, raz ukrywając, a raz manifestując swe moce dla pokonania złych duchów. Podczas przebywania w Leczniczej Dolinie, dla dobra zarówno oddanych istot ludzkich, jak i wiernych duchów i dewów, robił wiele zadziwiających cudów.

W czasie jedenastej nocy letniego miesiąca w roku wodnego węża, pięć urzekająco pięknych panien przyszło go [odwiedzić]. Pozdrowiły go i obeszły wiele razy. Potem rzekły: “Przyniosłyśmy Ci trochę jogurtu z mleka samicy dzikiego wołu4”. Powiedziawszy to, ofiarowały Milarepie [wielką] wysadzaną błękitnymi kamieniami łyżkę wypełnioną jogurtem. Rozsiadły się jedna po drugiej po jego lewej stronie i rzekły: “My, pięć dziewcząt, błagamy Cię, byś przyjął nas do swego serca i pozwolił nam przyjąć przed Tobą ślubowania bodhi”. Dzietsyn pomyślał: “Nigdy jeszcze nie widziałem tak cennej i unikatowej łyżki. Żadnego innego pożywienia na tym świecie nie można porównać do tego wspaniałego jogurtu! [Co do dziewczyn], to ich sposób kłaniania się, ich odwrotny sposób obchodzenia mnie i ich zachowanie świadczy o tym, że są istotami niebiańskimi”. Ale, by przekonać się, czy będą mówić prawdę, Dzietsyn udał brak zainteresowania. Spojrzał na nie i zapytał: “Kimże jesteście? Skąd przyszłyście?”. Po czym dźwięcznie zaśpiewał:

Dla dobra kilku sprawdzonych uczniów,Święty Dordże Czang, esencja czterech ciałW czasach zepsucia i sporówOdrodzony jako Marpa, Tłumacz,W górzystej krainie śniegów, w Bardhanie5,W północnej części tego świata.

Rycząc niczym lew,On, wspaniała istota, prowadzi najwyższy pojazd.Samo usłyszenie jego głosu sprawia,Że będzie się ocalonym od upadku na niższe ścieżki.

Modlę się do Ciebie, Wielki Marpo,Za tych, którzy mnie potrzebują.Proszę, obdarz ich swym błogosławieństwem.Ojcze, z mocą współczucia modlę sięO szybkie przemienienie ich umysłów,Tak by w ich wnętrzach wzrosło ziarno oświecenia.

W czystej krainie pustkiPrzebywają buddowie i ich synowie.Błagam, mocą współczuciaWyślij promienie światła,By zaświeciły nad lotosową mądrościąW sercach uczniów,By tam zakwitły.Niechaj wzrosną dziś, błagam,Pręciki czterech niezmierzoności.

Mam do was pytanie,Piękne panny siedzące po mojej lewicy.Nic takiego, zwyczajnie powiedzcie mi, Czyście istotami z niebios, czy ludźmi,Gdyż po raz pierwszy was widzę.

Och, pięć nadobnych dam

3 4 5

O smukłych i czarujących kształtach,W oślepiającym, magicznym świetleWasza urzekająca elegancjaWychwala splendor waszego piękna!

Och, wy pełne blasku niebiańskie panny,Widząc was z daleka, widzi się pięćDziewcząt w matowej, wieczornej mglePrzechadzających się po mieście.Lecz przyglądając się wam dokładniej,Nie dostrzeże się obrazu stałego i namacalnego,A jedynie mglisty, migoczący kształt.

Gdy zapuszczam się za szlak,Widzę was biegnące niczym turlające się perły,Rozprawiające wesoło, wdzięcznie się śmiejące.Jednakże mimo kuszącego uroku i czaruPowoli znikacie, jak świecąca na wschodziePoranna gwiazda.

Widząc, jak rozpraszacie się i łączycie w grupy,Podejrzewam, żeście dewy lub wróżki.Gdy zajrzy się w wasze mrugające oczy,Nie można powstrzymać śmiechu!Zastanawiam się, czy to nie tajemnicze dakinie.

Buddyjski sposób okrążania jest z lewa na prawo,Lecz wasz jest z prawa na lewo,Dlatego z pewnością jesteście dewami albo wróżkami.

Naturalne wykonanie “pokłonu oczu”6 Odbywa się z lewa na prawo,Lecz wasze przebiegało z prawa na lewo,Dlatego z pewnością jesteście wróżkami lub dewami.

W połowie poruszacie górną częścią ciała;Po każdym dziewiątym pokłonie Trzykrotnie pytacie o me zdrowie;Skłaniacie się i wstrząsacie głową,Gdy raz wykonujecie “pokłon oczu”;Jedynie niebiańskie panie kłaniają się w ten sposób,Lecz wasze naśladowanie nie dorównuje im wcale!

Za każdym ósmym skłonem dwukrotnie zapytujecieO moje samopoczucie, tak, jak wszystkie dewy;Do ziemi zginacie kolana –Bardzo dziwny jest sposób, w jaki się kłaniacie.

Łyżka, którą mi darowałyście, Inkrustowana błękitnymi kamieniami,Ozdobiona cennymi klejnotami,Pochodzi z nieba; nie jest z tego świata.

6

Pochodzę z dalekiego kraju,Podróżowałem przez rozmaite ziemie.Spożywałem przeróżne potrawy,Widziałem i słyszałem najdziwniejsze rzeczy.Porównując z innymi, moje doświadczenieMusi być bogate.Jednak nigdy nie kosztowałemTak smacznego jogurtuSporządzonego z mleka dzikiego wołu;Nigdy nie kosztowałem takich cudów.Jest to jadło niebiańskie, nie ziemskie.

To, coście rzekły, wesołe wróżki,Jest doprawdy zadziwiające,A szczególnie wasza prośba o poznanie umysłu bodhi.Sądząc po waszym oddaniu i upodobaniu do dharmy,W przeszłych żywotach miałyście głęboki związekZ doktryną.Sprawia mi to wielką radość i zgoła rozkosz.

Słuchajcie, dobre, młode kobiety.Wciąż chcę wam zadać więcej pytań.Szczerze się wypowiem, nie roniącŻadnych fałszywych uwag.

Skąd przyszłyście dziś rano,Dokąd podążycie wieczorem?Gdzie wasz dom, jaka wasza rodzina?Jak używacie swych magicznych mocy?Jakimi mocami możecie obdarować?Skąd wiecie o mnie?Czy usłyszałyście o mnie lub wcześniej już spotkały?Niech wahanie nie wstrzymuje was od głosu.Proszę, dajcie mi szczerą odpowiedź.

Wróżki odrzekły: “Jesteś Dzietsynem, najwyższą istotą. W przeszłych żywotach nagromadziłeś z pewnością wiele zasługi. Dlatego też miałeś możliwość spotkania wielkiego guru. Z sercem wypełnionym nektarem dharmy, w pełni urzeczywistniłeś fałsz i iluzoryczność światowych przyjemności i rozkoszy. W ten sposób, w głębi twego serca powstało współczucie i życzliwość oraz zdecydowanie, by przebyć niebezpieczną rzekę sansary. W swą praktykę dharmy włożyłeś ogromny wysiłek i surowość. Doskonale opanowawszy wewnętrzne jaśniejące samadhi, osiągnąłeś też wspaniałe cudowne moce i możesz widzieć sprawy i ludzkie myśli jak odbicia w zwierciadle. Chociaż dokładnie znasz nasze rodziny, naszą linię i inne rzeczy, udajesz, że [nie wiesz] i pytasz nas o nie. Z pewnością będziemy szczęśliwe, mogąc ci wyjawić całą prawdę. Wspaniały Dzietsynie, proszę poświęć nam chwilę uwagi i wysłuchaj naszej pieśni”. Po chwili razem zaśpiewały:

W smutnych czasach pięciu splamień,Blisko Pakszu w Tybecie, rodzinnych stronachDemonicy o czerwonym obliczu, urodził sięW Śnieżnej Dolinie szczególny człowiek,Otoczony złymi, oblodzonymi wzgórzami.Czyż to nie wielki jogin Mila?

Dzięki zasługom z przeszłych żywotów

Spotkałeś drogocennego guru;Jesteś pobłogosławiony świętą linią przekazu.

Skapany w nektarowym źródle błogosławieństw,Przekształciłeś swój umysł.Dlatego widzisz wszystkie przyjemności i chwałyJako podobną mirażom iluzję.

Pozostawiwszy ten tak trudny do odrzucenia świat,Uporczywie, z pilnością oddajesz się praktykom,Nie pozwalając sobie na żadne rozproszenie.Dlatego zostałeś niebiańskim joginemNa zawsze przebywającym w świecie dharmakai.

Przebywając na poziomie poza słowami,Używasz przekształcającej mocy samadhi;To nagroda za pokonanie wszystkich elementów.Nawet bez niej dałeś radę wszystkim demonom.Widząc tworzone przez Ciebie cuda,Natchnęli się i podnieśli na duchu Twoi uczniowie;Byli pełni podziwu, mieli radość w sercach,Ich włosy na ciele stały, a łzy płynęły strumieniem.

Och, jesteś Dzietsynem, perłą tego świata.Tobie winny być składane pokłony i ofiary.Ty jesteś Dzietsynem Sziepą7, synem buddy,Schronieniem czujących istot.

My, pięć płynących po niebie panienZ nieludzkiego plemienia,Jesteśmy nisko odrodzone i mało w nas zasług.Błagamy, spójrz na nas ze swym wielkim współczuciem!

Z chmur błogosławieństwNiechaj spadnie wkrótce deszcz nektaru,Aby natrętne pragnienia – przyczyna wszystkiego zła[Na tym świecie] – zostały uspokojone,A cenny pąk – najwyższy umysł bodhiObsypał się kwieciem.

Jesteś mistrzem jogi,Majestatycznym joginem zakazanych działań.Dzięki pielęgnacji świadomości w samadhiDobrze znasz umysły i możliwości,Linie przekazu i dharmiczne związki wszystkich ludzi.Choć bezbłędnie ich rozpoznajeszUdajesz niewiedzę i zapytujesz o nas.

Jesteśmy nydzin, światowe demonice,Należymy do rodu Adsidharatów.Jesteśmy duchami błąkającymi się po cmentarzach,Światowymi dakiniami8 odprawiającymi czary.

7 8

Możemy obdarowywać wieloma mocamiI osiągnięciami.

Tego ranka w niebiańskim domostwieOtwarłyśmy bramy z obłoków,Dosiadłyśmy promieni słońca i tu przybyłyśmy.Tego wieczoru wybieramy się do Indii,By uczestniczyć w ofiarnej uczcieNa cmentarzu w Świeżym Ogrodzie.

Na prawym brzegu dolinyStoi wyniosła, śnieżna góraW kształcie trójkąta;Mieszkamy na jej szczycie.Nasz dom przyozdobiony jestPrzejrzystym jak zwierciadło lodem,Który odbija promienie słońca i księżyca.W połowie drogi na jej wierzchołekPołożone jest jezioro w kształcie wazy;Wiszące nad nim chmury tworzą dachNaszego domu, niżej leżą fundamentyNa zawsze spowite we mgle.Jest to Śnieżna Góra Błękitna Królowa,Sławne miejsce, nasz dom.

Pierwszy raz spostrzegłyśmy Cię w lecie,Gdy przybyłyśmy, by Cię skrzywdzić i poniżyć.Lecz Ty nie ujawniałeś ani złości, ani oburzenia.W odpowiedzi spuściłeś na nas deszcz dharmy.Żałowałyśmy swych negatywnych czynów.Zasmakowawszy nektaru dharmy,Poczułyśmy jeszcze większe pragnienie I błagałyśmy o to, by pić go więcej.Dlatego dziś przybyłyśmy do Ciebie z wizytą,Najwyższa istoto dająca schronienie.

Błagamy Cię, doskonały człowieku,Byś pozwolił nam ugasić to pragnienie i ukoićNaszą tęsknotę przy Twym nektarowym źródle.

Milarepa odpowiedział im: “Kiedyś byłyście niezwykle złośliwe i wrogie. Bez przerwy straszyłyście mnie swymi gniewnymi postaciami, chciałyście mnie zranić. Jednakże ja w pełni urzeczywistniłem to, iż wszystkie przejawienia są jedynie grą umysłu i że esencja umysłu, choć pusta, jest świetlista. Dlatego też nigdy nie przejmowałem się ani trochę i nie bałem się złudnych przeszkód tworzonych przez demony. Doświadczywszy tego, powinnyście żałować szkód i bólu, które słałyście na ludzi i praktykujących joginów. Ogarnięte głębokim żalem wyjawcie wszystkie negatywności, postanówcie nie powracać do nich więcej i nigdy nie czynić zła ludziom. Najpierw mi to przyrzeknijcie. Jeśli tak uczynicie, wtedy zaakceptuję was, podaruję modlitwę trzech schronień i udzielę wam inicjacji gwarantującej wzrost umysłu bodhi. Jeśli jednak nie staniecie się sługami głębokich nauk i najwyższych ślubów, będzie to podobne ‘wtrąceniu samicy jaka do otchłani’ lub ‘ciągnięciu za nos trupa na miejsce lamentu’. Teraz skupcie swoją uwagę i wysłuchajcie mej pieśni, pieśni starca”:

W ten pomyślny wieczór,

Gdy północ już blisko,Wschód rozświecony jest srebrzystym światłem,Które przegania ciemności nieba.Czyż to nie klarowne, krystaliczne światło księżyca?

Dosiadając błyszczących promieni – waszych rumakówPrzybyłyście, pięć nadobnych panienW świetlistej poświacie.Czyż nie jesteście pięcioma związanymiZ ziemią dakiniami?

Opodal brzegu rzeki LohityJest wygodna i cicha jaskinia,Gdzie mieszka szalony ascetaNie znający poniżenia ni wstydu.Nagi, nie jest nieśmiałyI nie czuje ani zimna, ani ciepła.

Wchłonięty przez przekształcającą umysł esencję,Nawet przez chwilę nierozproszony,Kontempluje naturę pustki.Czyż nie jest to Mila, wielki medytujący?

Zaśpiewałyście mi, pięć magicznych panien, pieśń.Ja, odziany w bawełnę, śpiewam wam w odpowiedzi.W przeszłości łączyły nas te same śluby i karma; Nie byłyście świadome tego aż do teraz.Jakież szczęście, gdy wie się już o tym!

W zeszłym roku, późną wiosnąSprawiłyście, że wszystkie duchy i dewy przybyły,By wyrządzić mi krzywdę.Byliście jak furkoczące flagi,A demony-wojownicy równali szeregi w bojowym szyku,Chcąc mnie zaatakować na wiele sposobów.Jednak dzięki memu urzeczywistnieniu formyJako przejawienia umysłuI umysłu jako pustego,Nigdy nie obawiałem się demonicznego Teatru cieni.

Przez patrzenie na was, biedne negatywne istoty,Wzrosło we mnie nie dające się opanowaćPrzeogromne współczucie.W odpowiedzi zesłałem na wasLitościwy deszcz dharmy.Zostałyście przez niego zamienioneW istoty religijne i oddane.

Dziś wieczór przybyłyście jako pięć miłych panien;Obeszłyście mnie i skłoniłyście się wiele razy,Roztaczając swe urzekające piękno.Wasze złożone na piersiach ręceWskazują na szczery szacunek.

Melodyjną pieśnią poprosiłyście o dharmę, mówiąc:“Błagamy, sprowadź jak najprędzej chmury umysłu bodhiI ześlij na nas nektar dharmy”.

Na lotosie, na czubku mojej głowy9,Siedzi mój cenny guru,Wielki Tłumacz, niezrównany Marpa!Jak nieskazitelna sambhogakaja,Siedzi on, pełen wdzięku, na mej głowie.

Ze świetlistego księżyca jego słodkiego współczucia,Bezchmurnego i olśniewającego,Wypływa jasne światłoRozświetlające serca jego uczniów;Odświeża budzące się kiełkiI powoduje szybki rozkwitNenufarów ich umysłów.Urokliwe czarownice,Widziałyście to kiedyś?Jeśli nie, powodem są wasze negatywności.Nie bądźcie powściągliwe w wyznaniuCałego popełnionego od czasu bez początku zła.W innym razie nigdy nie otrzymacie mych naukI spadniecie jeszcze raz w światy nieszczęść.

Kiedyś pełne złośliwości i goryczy,Przyzwyczajone byłyście do zła;Przysięgi nie miały dla was znaczenia,Nie przysłużyłyście się doktrynie.Jeśli nie szanuje się prawa karmy,[Spada się] w światy nieszczęść.Dlatego baczcie na najmniejsze nawet przewinienia!

Jeśli nie rozumie się błędów światowych przyjemnościI nie wyrzeknie się ich z głębi swego serca,Nigdy ucieczka z więzienia sansary nie powiedzie się!Wiedzcie, że ten świat jest czystą iluzją,Pracujcie ciężko, by wyzbyć się pomieszania.

Jeśli bardzo żałujemy za negatywnościWszystkich czujących istotW sześciu światach,Unikniemy ścieżki hinajany;Z wielkim współczuciemStarajmy się jak najusilniej dorównać bodhisattwie!

Och, dakinie ścieżki mahajany,Jeśli przyjmiecie pożyteczne nauki,Które teraz wam przekazuję,Wtedy możemy pospołu kroczyć ścieżką,Wkroczyć do czystej krainy szczęśliwości.Wtedy dopełni się nasza zasługa i dobre działanie,Wtedy z pewnością spotkamy się na nowo.

9

Milarepa kontynuował: “Żyjemy w mrocznych czasach. Wszędzie otacza nas przemoc i okrucieństwo, ludzie są nienasyceni, odczuwają silne pragnienia i pożądanie. Są to trudne czasy dla tych, którzy od razu pragną pokonać wszystkie klesie; dlatego też należy się mieć ciągle na baczności i wiedzieć, jakich zobowiązań można się podjąć i je wykonać”.

Wtedy dakinie przemówiły do Milarepy: “Tak, rzeczywiście. Dzięki Twemu współczuciu dowiedziałyśmy się o prawdzie karmy i zwróciłyśmy uwagę na prawe życie i pozytywne działanie. Wszystko to jest niezwykle wspaniałe, lecz już wcześniej słyszałyśmy te nauki. Na wielkim cmentarzu w Singhala, dakini mądrości, wspaniałe boginie strażniczki ziemi jak ta z twarzą lwa, Tamala Ritryma, Tumo Ngosangma i urzeczywistniona jogini, Bhina Bendza powiedziały nam o zasługach i wspaniałościach umysłu bodhi. Wysłuchałyśmy wielu nauk o moralności i dyscyplinie. Dlatego też prosimy, nie ucz nas jedynie tych [podstawowych i wstępnych] nauk. Jeśli chodzi o niedawną demonstrację naszych złośliwych i gniewnych form10, chodziło nam o dogłębne sprawdzenie Twego urzeczywistnienia. Ponieważ jesteśmy strażniczkami dharmy, nie możemy rzeczywiście szkodzić ludziom. Teraz jednak błagamy Cię, byś udzielił nam [ślubów] wzrastania umysłu bodhi”.

Dzietsyn odrzekł: “Dlaczego nie, skoro prosicie o to z taką szczerością i otwartością? Oczywiście, udzielę wam ślubowania. Teraz przygotujcie ofiary i mandalę. Powiem wam, choć nie jestem osobą, która dba o światowe dobra i przyjemności, że każda z was może ofiarować mi swoje szczególne światowe zasługi11 i może wyjawić mi swe prawdziwe imię”.

Wtedy, z wielkim entuzjazmem i szacunkiem, dakinie usiadły w rzędzie ze złożonymi dłońmi, by złożyć ofiarę. Pierwsza z nich rzekła: “Jestem przywódcą tej grupy. Nazywam się Pomyślna Pani Długiego Życia [Taszi Tseringma]. Daruję Ci zasługę chronienia i pomnażania potomstwa”. Dakini, która siedziała po prawej stronie przywódczyni, powiedziała: “Nazywam się Dobra Pani o Niebieskiej Twarzy [Thingi Sziel Zangma]. Ofiarowuję zasługę wróżenia ze zwierciadła”. Dakini, która siedziała po jej prawej powiedziała: “Nazywam się Ukoronowana Pani Pięknego Głosu [Tsypen Drin Zangma]. Daję Ci mą zasługę wypełniania zbiornika obfitości klejnotami”. Dakini, która siedziała po lewej stronie swej przywódczyni powiedziała: “Nazywam się Nieporuszona Dobra Pani Rozległości [Mijo Long Zangma]. Ofiarowuję Ci zasługę zdobywania pożywienia i dóbr”. Ostatnia dakini, siedząca po lewej Mijo Long Zangmy, powiedziała: “Jestem Dobrą Panią Zasługi i Działania [Tekar Dro Zangma]. Teraz ofiarowuję Ci zasługę wzrostu żywego inwentarza”.

Dzietsyn stopniowo przekazał im nauki przyjmowania schronienia, prawo przyczyny i skutku, rozwijania umysłu bodhi życzeń i działania; wytłumaczył im ogólne zasady i różne szczegóły. Czarujące dakinie ogarnęła po tym wielka radość i fascynacja. Powiedziały do Milarepy: “Choć nie będziemy w stanie praktykować tych nauk tak dokładnie, jak Ty nam to przekazałeś, jednak będziemy się starać nie złamać żadnych zasad i nigdy nie zapomnimy o tym, ile Ci zawdzięczamy”. Pokazując swą wdzięczność, skłoniły się nisko przed Milarepą, kładły głowy na jego stopach, obchodziły go i kłaniały się wiele razy. Potem uleciały do nieba i zniknęły daleko w oślepiającym świetle.

Miesiąc później, pewnego wieczoru, złowrogie i bezczelne demony ośmiu grup, które naprzykrzały się już wcześniej, wróciły do Milarepy wraz ze swymi sługami i synami. Z niższych regionów przybyło wiele pięknych i pociągających światowych dakiń [wliczając pięć, które przybyły niedawno] odzianych w cudowne jedwabie powiewające lekko na wietrze, ozdobionych bransoletkami, naszyjnikami i różnymi innymi ozdobami z cennych kamieni. Te niepodobne do ludzi istoty przybyły do Milarepy razem ze świtą, wypełniając całe niebo. Zaczęły sypać przed nim deszcz kwiatów, grać na wszelkiego rodzaju instrumentach, palić wonne kadzidła i ofiarowywać obfitość jedzenia. Powiedziały: “Błagamy, przekaz nam swoje doświadczenie ostatecznego oświecenia, największe zrozumienie wszystkich buddów trzech czasów i całkowite wygaśnięcie ścieżki. Prosimy, nauczaj nas o ostatecznej prawdzie dharmy”. W odpowiedzi na ich prośbę Milarepa zaśpiewał pieśń zwaną “Zrozumienie rzeczywistości”, w której wyjawił esencję ostatecznej prawdy i ostatecznej rzeczywistości:

10 11

Na granicy Tybetu z NepalemLeży Dingma Drin, cudowne miasto.Mieszka tam bogini medycyny,

Strażniczka tamtejszych mieszkańców.Na wspaniałej Królewskiej Śnieżnej Górze,Ozdobie tamtych stron,Przebywa wspaniała przynosząca szczęście PaniDługiego Życia – pani z zaplecionym warkoczem;Jej życie jest tak trwałe, jak diament.

Po lewej stronie góry,Którą cały rok spowijają chmury,Leżą pastwiska i śnieżne łańcuchy wzgórz.Tam wdzięcznie płynie rzeka;Niedaleko Leczniczej Doliny.

Z całą szczerością, ja,Jogin Milarepa,Medytuję na tym odludziu.Wy, dumne światowe demony,Złodzieje kradnący życia joginów,Przybyłe tu już kiedyś, by mnie zranić i lżyć,Dziś powróciłyście.Czyż nie jesteście ta samą grupą,Która przedtem mi dokuczała?Wczoraj, późnym wieczorem przed północą,Przybyło do mnie pięć pięknych dziewcząt.Złożyły śluby wzrostu umysłu bodhi,Ofiarowując spełniające się życzeniaI znikły.

Dziś wieczór, gdy jasny księżycŁagodnie oświetla ziemię,Wy, czarujące panny, radosne i płochliwe,Przybyłyście ponownie.Jedwabne szale okalające wasze smukłe ciałaPowiewają i trzepoczą, wasza biżuteriaBłyszczy w świetle.Wasze przeistoczenie jest doskonałe,Zachwycające jesteście i najpiękniejsze.Na wołanie bogini-przywódcy, Dumne dewy i duchy ośmiu grupPrzybyły wraz z wami, wypełniając niebo.Wszyscy oferują mi wspaniałe jedzenieI wygrywają dźwięczne melodie.

Jeśli prosicie mnie o najwyższa prawdęI ostateczne nauki, nadstawcie uszu,Skupcie całą swą uwagę.

Czujące istoty z trzech królestwMają różne bodhi emocji12. Pomiędzy nimi wiele jest egoizmuI wielorakich zachowań;Na wiele sposobów lgną do ego.By zadowolić umysły zaciemnionych ludzi,

12

Budda rzekł: “Wszystkie rzeczy istnieją”.

Ale na poziomie ostatecznej prawdySam budda nie istnienie naprawdę13;Nie ma ani praktyki, ani praktykujących,Ani ścieżki, ani urzeczywistnienia, ani stopni,Ani ciała buddy, ani mądrości.Dlatego też nie ma nirwany.Wszystkie one są jedynie nazwami i myślami.Materia i istoty we wszechświecie od początku nie istnieją;Nigdy nie powstały.Nie ma ani prawdy, ani wrodzonej mądrości,Ani karmy i jej skutków;Sansara też nie ma nazwy takiej, jakOstateczna prawda.

Jeśli jednak nie ma czujących istot, jak zatemBudda pojawił się w trzech czasach?Skoro nie ma przyczyny, nie będzie skutku.Dlatego budda rzekł: “Na poziomie konwencjonalnymIstnieją wszystkie rzeczy sansary i nirwany”.W prawdzie ostatecznej przejawienia i pustka,Istnienie i nieistnienie są tym samym, Mają ten sam smak14”.Nie ma różnicy takiej jak “to” i “tamto”.Wszystkie dharmy są jednym w ogromie.Jest to pojmowane przez tych oświeconych,Którzy nie widzą świadomości, jedynie mądrość,Widzą jedynie buddów, a nie czujące istoty.Nie widzą oni formy dharmy, lecz jej esencję.Spontanicznie wielkie współczucieWypływa z ich serc.Ich moce i zasługi nigdy nie przemijają.Posiadają oni spełniające życzenia moce.Urzeczywistnili wszystkie zalety i prawdę.

Och, duchy i zebrane tu dewy,[Gdy słuchacie],Nie słyszycie dogłębnej dharmy,Lecz przysłuchujecie się pogańskim kłamstwom;Gdy nawiedzacie kraj Ahbhiry,Nie napotkacie mądrych ludzi,Lecz obłąkanych nauczycieli.

Wilki i lisy błąkające się po cmentarzyskachPrzerażają się na dźwięk ryku lwa.Pośród was są szczęściarze, którzyDzięki wysłuchaniu mych naukW odpowiednim czasie dojdą do wyzwolenia.Wielce się teraz raduję;Wy też tak uczyńcie.

13 14

Po odśpiewaniu pieśni powiedział on swym gościom: “Budda nauczał niezliczonej liczby dharm, popularnie znanych, jako ‘osiem tysięcy grup’. Wszystkie te nauki przeznaczone są dla różnych ludzi, w zależności od ich potrzeb i możliwości. Jednakże [ostateczna prawda jest jedna], a ostateczny cel [do którego dąży ścieżka] jest jeden. Ta trwała, całkowita podstawa [wszystkiego] jest niezmienną [nic na nią nie działa i nie plami] prawdziwą naturą istot. Jedynie przez jej zrozumienie nie jesteśmy w stanie się wyzwolić. Musimy postępować ścieżką. Tylko w taki sposób można urzeczywistnić to, co się zrozumiało. Esencją ścieżki jest jedność pustki i współczucia i choć istnieją miriady ścieżek i doktryn, wszystkie one prowadzą do jedności mądrości i środków, do urzeczywistnienia nierozróżniania dwóch prawd15”.

Wtedy pięć dakiń, które poprzedniej nocy przybyło do Milarepy i przyjęło ślubowania umysłu bodhi, powstało i usadowiwszy się po lewicy Dzietsyna, zaśpiewało wychwalającą pieśń pt. “Widzimy jego zasługi”:

Pod jasnym światłem nieba północyWznosi się śnieżna góra.Blisko niej są żyzne pastwiska I bogata Lecznicza Dolina.Wąska depresja jest jak złoty dywan,Wokół niej zakręca rzeka, największebłogosławieństwo ziemi.

W tych czasach zepsucia i swawoliZjawiłeś się Ty – czyniący cuda ascetyczny jogin.Twoim pożywieniem jest nektar niemyślenia,Twym napojem są naturalne wydzieliny.W Twym umyśle nie ma ani wstydu, ani hańby;Nie ma w nim ani czystości, ani brudu.Działasz jak ascetyczny pomyleniec.

By poddać próbie Twoje możliwości,Przybyłyśmy ubiegłego lata nad brzeg,Będący po lewej stronie góry Laczi.Znalazłyśmy Cię w lesie Sengdengtserma,Bawiącego się z pomniejszymi wróżkami.Twe nagie ciało było obojętne na wstyd.

Ujrzałyśmy Cię w grubym srebrnym zwierciadle.Ujrzałyśmy Twe medytacyjne moce i ucztę cudów.Ujrzałyśmy Twe znikające na niebie ciało.Tak bardzo byłyśmy zadziwione, żePrzybyłyśmy ponownie jesienią.W tym czasie medytowałeś w jaskini CzionglungWchłonięty w głębokie samadhi. Weszłyśmy tam i ujrzały CiebieZ cennym zdobieniem na głowie,Spowitego w materię słońca i księżyca.Ciało miałeś pokryte cynobrowym pyłem.W rękach trzymałeś chorągiew zwycięstwa i baldachim.

Widziałyśmy Cię siedzącego na dzikiej bestii,Wzlatującego w niebo i w nim znikającego.Dlatego nie mogłyśmy Cię zranić.

15

I znów przybyłyśmy tu zeszłego lata, By poddać Cię próbie, przeszkodzić w medytacji.Umysł Twój był jednak jak ocean,A ciało płonęło ogniem.Trujące węże okalały Twoją głowę jak ozdobny diadem.

Opierając się o krawędź ostrego noża,Siedziałeś w pozycji lotosu na ostrzu dzidy.Widziałyśmy, jak bawiłeś się na wierzchołkuSpełniającej życzenia piłki i jak połknąłeś górę.Byłyśmy tym zdziwione i zafascynowane!

Jesteś joginem, który opanował umysł,Jak Indra umiesz poskromić i rozpuścićSwe ciało i tworzyć niezliczone cuda.Nie ma w Twym umyśle dumy ani myśli.Wolny jesteś od wahań, od nadziei i strachu.

Jesteś joginem podobnym do lwa,Gdyż nie boisz się i nie masz złych przeczuć.Jesteś joginem podobnym do wielkiego słonia;Nie straszne Ci żadne przeszkody.Gdy Cię kto ujrzy, jego serce wypełnia radość,A włosy na głowie się podnoszą.Przez samo dotknięcie i zobaczenie CiebieRozmywają się wszystkie przeszkodyI płyną bezinteresowne uczynki.

Jesteś klejnotem spełniającym życzenia;Wielkość Twa podobna niebiosom.Urzeczywistniłeś znaczenie “poza słowami”I nigdy nie zwiodą Cię myśli,Demony nigdy Ci nie są przeszkodą!

Gdy Cię znalazłyśmy, nie mogłyśmy skrzywdzić,Wydawało się nam, że szkodzimy same sobie.Zmieniłyśmy swe wrogie zastawienieRoztaczając przed Tobą cudowne i wspaniałe wizje.Ty nauczałeś nas dharmyI doprowadziłeś do harmonii ścieżki i wyciszenia!

Owej pomyślnej nocy zeszłego miesiącaZasiałeś w nas ziarenko buddy.Bezcenne pąki w naszych sercach już wzeszły.Jesteś najwyższym nauczycielem ścieżki, Której nie można pomylić,Jesteś schronieniem i ucieczką wszystkich istot.

Potem, gdy odejdziesz do czystej krainy radości16 Tam, gdzie wznosi się pałac buddy Midziurpy,Przybędą Ci na powitanie wszyscy wielcy bodhisattwowie.

16

Dakinie, te nad nami i pod nami na ziemiRazem z chwalebnymi dewami Też przyjdą do Ciebie z pozdrowieniami.Przyniosą sztandary zwycięstwa i wielkie baldachimy,Zagrają na powitanie wdzięczną muzykę.Obsypią Cię wspaniałymi ofiarami,Wskazując drogę do czystej krainy.Pozwól nam, oglądającym Ciebie i słuchającym Twych nauk,Tak ludzkim istotom, jak i tym odmiennym,Zostać Twymi sługamiI iść za Tobą do czystej krainy!

W taki sposób śpiewały, składając najszczersze życzenia i ukazując swój podziw.Milarepa pomyślał: “Te światowe dakinie są bardzo gruboskórne i niepoprawne. Wciąż wymagają

dyscypliny i podporządkowania”. Po czym rzekł: “Drogie panie, to wspaniale, że jest w was taka wiara i oddanie do mojej osoby i że wyraziłyście tak szczere życzenia. Wskazałem wam ścieżkę prowadzącą do stanu buddy, a także udzieliłem ślubów i pouczeń diamentowego pojazdu, który obfituje w środki i głębokie znaczenie; jest to najłatwiejsza, najszybsza i najbardziej wszechstronna ścieżka prowadząca do oświecenia. Teraz przygotujcie ofiary i oddajcie mi kwintesencję waszego życia”.

Wielka radość poruszyła dakinie. Natychmiast przygotowały ogromną ilość ofiarnych darów, skłoniły się przed Dzietsynem i obeszły go wiele razy. Na koniec ofiarowały mu swoje życie i – jak na początku – usiadły przed nim. Po tym Milarepa przekazał im inicjację zwaną “Ukazanie świadomości Drolmy” oraz inicjację bogini Kurukulli wraz z naukami recytacji. Nakazał dakiniom ścisłe przestrzeganie dyscypliny i pouczył o ciągłym wizualizowaniu guru na szczycie głowy. Nauczał je, że niezależnie od dobrych czy złych przeżyć, powinny zwracać się o radę i pomoc jedynie do trzech klejnotów. Nigdy nie powinny opierać się na pogańskich bożkach. Potem Dzietsyn powiedział: “Winnyście wiedzieć, że zewnętrzny świat w swej esencji jest tożsamy z niezmierzalnym pałacem buddów, a wszystkie czujące istoty w swej esencji tożsame są z jidamami. Kogokolwiek napotkacie, szanujcie go i kochajcie. Nie miejcie w sobie ani przez chwilę żadnych złośliwych czy wrogich myśli. Nie wolno wam nikogo krzywdzić ani nikomu urągać. Powinnyście zawsze i wszędzie pamiętać o dumie buddy17”.

Wtedy pięć bogiń przemówiło do Milarepy: “Dzietsynie, nauki tantry są rzeczywiście najszybszymi, najłatwiejszymi i najbardziej wszechstronnymi pośród innych nauk. Jesteśmy Ci niezmiernie wdzięczne, że nam je przekazałeś. My, splamione czujące istoty, od czasu bez początku byłyśmy posłuszne głęboko zakorzenionemu nawykowemu myśleniu. My, kobiety, jesteśmy nisko odrodzone i brak nam inteligencji. Choć nie jesteśmy w stanie całkowicie pojąć nauk, jakie nam przekazałeś, ze wszystkich sił będziemy się starać je poznawać i praktykować. Choć nie potrafimy postrzegać wszystkich czujących istot jako buddów, nie będziemy ich krzywdzić. Będziemy wspierać i pomagać praktykujących dharmę, a szczególnie postaramy się ze wszystkich sił ochraniać i pomagać praktykującym w naszej linii przekazu. Będziemy dostarczać im wszystkiego tego, co potrzebne im w praktyce, będziemy pomagać im w znalezieniu odpowiednich warunków. Będziemy im służyć”. Przyrzekając to, skłoniły się Milarepie i obeszły go wiele razy. Po tym rozpuściły się w błękicie nieba.

To była opowieść o tym, jak nieopisanie wspaniały jogin Milarepa, Śmiejąca się Wadżra, napotkał pięć światowych dakiń, a wśród nich ich przywódczynię, Panią Długiego Życia. Występuje też w tej opowieści pieśń, która odpowiada na pytanie dakiń dotyczące wzrostu umysłu bodhi. Wydarzenie to zostało spisane przez utalentowanego repę Sziłę Y na szczycie Pomyślnej Góry Thynthing, w lewej części targowiska Dingma Drin. W czasie spisywania tej opowieści, Sziła Y wielokrotnie dyskutował nad [nią] z Panią Długiego Życia. Potem spotkał Dzietsyna aż trzy razy, który to również, z aprobatą, udzielił wielu niezbędnych informacji. W tym spokojnym, przepięknym i gwarantującym osiągnięcia

17

miejscu, Łaskawym Lesie Om Cziung, Sziła Y i Ngen Dzong Tynpa Bhodhiradza, myśląc o przyniesieniu pożytku oddanym praktykującym w przyszłości, starannie spisali słowa Dzietsyna nic nie dodając i nic nie ujmując oryginalnej narracji i wydarzeniom. Ich retoryczny i przejrzysty styl [zasługuje na nazwę] świetlistego i podobnego nektarowi różańca słów.

Przypisy

1. “Błogostan idący ku górze”; według najwyższej jogi błogości i pustki, wielki błogostan powstanie, jeśli jogin potrafi przenieść swoją życiową energię skupiona wpierw w centralnym kanale z dolnych części ciała ku górze.

2. Mówi się, że kiedy jogin osiągnie bardzo zaawansowany poziom oświecenia, może pokazywać tzw. szalone działanie, zachowując się w sposób niekonwencjonalny, by całkowicie uwolnić siebie i innych od pospolitego myślenia i zachowania.

3. Dosłownie: samadhi “wygaśnięcia elementów”(tyb.: Zad.Pa.’Bjung.Ba’i.Ting.Nge.’Dzin.); jogin, który całkowicie opanował sztukę dhiany, uważany jest za tego, który umie tworzyć cuda poprzez manipulowanie praną. Jest zatem w stanie zamanifestować moc każdego żywiołu dla jakichś specyficznych celów.

4. Tyb.: Ba.Men. – dziki wół tybetański; niektórzy mówią, że jest to inna nazwa jaka tybetańskiego.

5.Tyb.: Bar.Dha.Na. wydaje się być inną nazwą geograficzną Tybetu.

6. Tyb.: sPjan.Phjag; tłumacz przypuszcza, że termin ten odnosi się do konkretnego gestu oczami (mudry) wykonywanego dla okazania czci; może on wciąż istnieć w Indiach, lecz w Tybecie już zanikł.

7. Sziepa (tyb.: bSzad.Pa.); Milarepa otrzymał imię Sziepa Dordże (Śmiejąca się Wadżra) od swego guru, Marpy, podczas pierwszej inicjacji.

8. Światowe dakinie (tyb.: ‘Dzig.rTen.mKha’.’Gro.Ma.) nie są ani bardziej święte, ani duchowo bardziej zaawansowane niż zwykłe czujące istoty. Zgodnie z tradycyjnymi tybetańskimi wierzeniami istnieją dwa rodzaje dakiń: oświecone i światowe. Dordże Phagmo i inne należą do pierwszej kategorii, gdyż są w pełni oświeconymi żeńskimi buddami. Światowe dakinie, takie jak Tseringma, mają sansaryczne pragnienia i tkwią w niewiedzy, pomimo posiadania ponadnaturalnych mocy.

9. Dosłownie: “... na górnym końcu moich trzech nadi”.

10. Jakąś chwilę temu; patrz Opowieść 28.

11. Światowe lub doczesne osiągnięcia – cuda i ponadnaturalne moce, które nie płyną z oświecenia.

12. Bodhi pragnień (tyb.: ‘Dod.Pa’i.Bjang.Cz’ub.); jest to termin niezwykle rzadko używany w buddyjskich tekstach. Dosłownie znaczy on “bodhi klesi”. Jednakże, zgodnie z zasadami tantryzmu, można powiedzieć, że ludzkie pragnienia i pożądania, klesie, są w swej esencji identyczne z mądrością stanu buddy.

13. Zdanie to wygląda w tekście tybetańskim (Folio 151a, wiersz 6) następująco: “bGegs.Pas.

Sangs.rGjas.Ńid.Kjang.Med.”. Tłumacz sądzi, że “bGegs.Pas”, “z powodu przeszkód” jest błędem drukarskim, gdyż w innym razie byłoby to trudne do wytłumaczenia i do dopasowania do tekstu.

14. Tyb.: Ro.gCzig., dosł: “jeden smak”, w bardziej dowolnym przekładzie “w jednym” lub “wielka jedna całość”. Ro czig jest terminem szeroko używanym w literaturze tantrycznej, oznaczającym całkowicie identyczną bądź nieodróżnialną naturę istot.

15. Dwie prawdy – konwencjonalna (tyb.: Kun.rDzob.bDen.Pa.) i ostateczna (tyb.: Don.Dam.bDen.Pa.). Pierwsza może być również rozumiana, jako prawda uwarunkowana, uzależniona lub stosowana, a druga, jako prawda całkowita.

16. Czysta kraina radości (tyb.: mNgon.dGa’.) – kraina buddy Midziurpy (tyb.: Mi.’Gjur.Pa.: skt: Akszobhia); budda ten przyporządkowany jest kierunkowi wschodniemu w mandali pięciu buddów.

17. Duma buddy (tyb.: Lha’i.Nga.rGjal.); tantryczny jogin powinien na co dzień utożsamiać się z buddą, na którego medytuje podczas jogi budowania. Joga utożsamiania się z czystym aspektem swojego umysłu służy przekształceniu wszystkich światowych doznań w doświadczenia buddy. Praktykując tę jogę, jogin uczy się myśleć i wizualizować swoje ciało jako ciało buddy, swe słowa, jako nauki buddy, a swe myśli, jako wszechmanifestującą się mądrość buddy. Medytacyjne doświadczenia utożsamiania się z buddą zwane są również “powstawaniem dumy buddy”.