– nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

28
METEORYT METEORYT KWARTALNIK MI£OŒNIKÓW METEORYTÓW Nr 4 (52) Grudzieñ 2004 ISSN 1642-588X W numerze: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana? – HaH po 20 latach – wyznaczanie gêstoœci meteorytu – Ensisheim, München 2004 – wietnamskie tektyty rozbryzgowe

Transcript of – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

Page 1: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

METEORYTMETEORYTKWARTALNIK MI£OŒNIKÓW METEORYTÓW

Nr 4 (52) Grudzieñ 2004 ISSN 1642-588X

W numerze:

– nowe polskie meteoryty!– zagadka meteorytu

Morasko rozwi¹zana?– HaH po 20 latach– wyznaczanie gêstoœci

meteorytu– Ensisheim, München 2004– wietnamskie tektyty rozbryzgowe

Page 2: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 2

Zapraszamyna strone,Polskiego SerwisuMeteorytowego:jba1.republika.pl

Meteoryt (ISSN 1642-588X)– biuletyn dla mi³oœników mete-orytów wydawany przez Olsz-tyñskie Planetarium i Obserwa-torium Astronomiczne, MuzeumMiko³aja Kopernika we From-borku i Pallasite Press – wydaw-cê kwartalnika Meteorite, z któ-rego pochodzi wiêksza czêœæ pu-blikowanych materia³ów.

Redaguje Andrzej S. Pilski

Sk³ad: Jacek Dr¹¿kowskiDruk: Jan, Lidzbark Warm.

Adres redakcji:skr. poczt. 614-530 Fromborktel. (0-55) 243-7218 w. 23

e-mail: [email protected]

Biuletyn wydawany jest kwartal-nie i dostêpny g³ównie w prenu-meracie. Roczna prenumeratawynosi w 2005 roku 36 z³. Zain-teresowanych prosimy o wp³ace-nie tej kwoty na konto Olsztyñ-skiego Planetarium i Obserwato-rium Astronomicznego nr:88 1540 1072 2001 5000 3724 0002w BOŒ SA O/Olsztyn,zaznaczaj¹c cel wp³aty i podaj¹cczytelny adres.

Wczeœniejsze roczniki powielanes¹ na zamówienie za op³at¹ równ¹wysokoœci aktualnej prenumeraty.

Pallasite PressP.O. Box 33-1218

Takapuna, AucklandNEW ZEALAND

4 issues per year $US30(2nd class airmail)

VISA & MasterCard accepted

www.meteor.co.nz

Subscribe toMETEORITE

Od redaktora:Los jest kapryœny i nie zawsze przynosi to, czego pragniemy, wtedy, gdy

nam to najbardziej odpowiada. Gdy chcia³o siê uczciæ wydanie 50 numeruczymœ szczególnym, to jak na z³oœæ niczego specjalnego nie by³o. Co gorszawydanie 51 numeru napotka³o na ogromne trudnoœci i w koñcu okaza³ siê onz rekordowym opóŸnieniem, za co mogê tylko przeprosiæ. Jakby w rewan¿u zato w numerze 52 mamy rewelacje godne wielkiego jubileuszu. Mo¿e wiêcœwiêtowaæ nale¿y nie dziesiêciolecie a trzynastolecie?

Historia brzmi jak bajka. Kilkunastoletni ch³opak z Poznania wzi¹³wykrywacz i zabra³ siê za poszukiwania Moraska. Znalaz³ kilka okazów, nawetkilkukilogramowych, ale to siê ju¿ paru poszukiwaczom zdarzy³o. Co prawdajest te¿ paru innych, którzy w³o¿ywszy wiêcej wysi³ku maj¹ znacznieskromniejsze sukcesy. Mia³ ch³opak szczêœcie. Potem us³ysza³, ¿e podobno ktoœwyora³ ¿elazo na wschód od Gniezna. Wzi¹³ wykrywacz i znów znalaz³ kilkameteorytów. Pokazuj¹c znaleziska profesorowi Karwowskiemu poprosi³ te¿o sprawdzenie kamyka, który znalaz³ przypadkiem na LubelszczyŸnie. Znówmeteoryt, tym razem kamienny. Kto jeszcze w Polsce znalaz³ trzy ró¿nemeteoryty, w tym dwa zupe³nie nowe? Rekord, który pewnie d³ugo nie zostaniepobity.

A gdyby tak Polskie Towarzystwo Meteorytowe zorganizowa³o znalazcywyjazd do Omanu?

Zosta³em namówiony w koñcu do wyjazdu na Targi Minera³ów doMonachium, gdzie przekona³em siê, ¿e inny m³ody cz³owiek, prowadz¹cydzia³alnoœæ pod nazw¹ „Polandmet”, jest ju¿ meteorytowym dealeremlicz¹cym siê na europejskim rynku. Potwierdzeniem tego jest tak¿e wymienieniego wœród wystawców w relacji z targów w Ensisheim w ostatnim numerze„Meteorite”.

Jeszcze jeden, tym razem ju¿ nie tak m³ody, mi³oœnik meteorytów mo¿e siêpochwaliæ innego rodzaju sukcesem, jakim jest opublikowanie jego artyku³uw presti¿owym miesiêczniku „Meteoritics and Planetary Science”. Mam namyœli artyku³ „Artifacts in Polish collections made of meteoritic iron” AndrzejaKotowieckiego. Polaków, którzy mog¹ pochwaliæ siê publikacjami w tymczasopiœmie, mo¿na policzyæ na palcach. Tym wiêksze gratulacje.

Do sukcesów zaliczyæ nale¿y tak¿e konferencjê i zjazd PolskiegoTowarzystwa Meteorytowego w Poznaniu, a œciœlej na Morasku, w InstytucieGeologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Gospodarzom chcia³bymserdecznie podziêkowaæ za goœcinnoœæ i b³yskawiczne wydanie materia³ówz konferencji.

By³o ju¿ spotkanie w Pu³tusku, w Guciowie (Zak³odzie), w Morasku… coteraz? £owicz? Bia³ystok? Tymczasem na wiosnê spotykamy siê w Olsztynie.

Dosiego roku!Andrzej S. Pilski

200

lat f

igur

Tho

mso

na

Seymchan

Page 3: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 3M E T E O R Y T4/2004

Nowy polski meteoryt:Jankowo Dolne

£ukasz Karwowski

W koñcu czerwca otrzyma-³em od Marcina Cima³yprzesy³kê pocztow¹ za-

wieraj¹c¹ bry³kê ¿elaza (o pierwotnejmasie 112 g) wraz z odciêt¹ piêtk¹ i pla-sterkiem. Na powierzchni bry³ki by³ywg³êbienia przypominaj¹ce regmaglip-ty. Do przesy³ki by³a za³¹czona proœbao sprawdzenie obecnoœci niklu, gdy¿ wtrakcie trawienia nitalem ¿elazo nieciemnia³o tak jak pospolite znaleziskapochodzenia antropogenicznego. Prze-prowadzi³em na otrzymanej próbce testelektrochemiczny i otrzyma³em na od-bitce czerwono-ró¿owe zabarwieniewywo³ane przez reakcjê jonów nikluz dwumetyloglioksymem. W obrêbieodbitki istnia³o kilka drobnych, wyd³u-¿onych obszarów bezbarwnych, odpo-wiadaj¹cych obszarom zajmowanymprzez substancje nie ulegaj¹ce trawie-niu. Wykona³em preparat polerowanyi w œwietle odbitym doskonale ujawni-³y siê g³ówne fazy mineralne wchodz¹-ce w sk³ad badanej próbki. Najbardziejrzuca³ siê w oczy schreibersyt, tworz¹-cy wyd³u¿one ziarna u³o¿one zgodnieze spêkaniami okazu. Optycznie stwier-dzi³em tak¿e liczne wyst¹pienia taeni-tu. Pozosta³o jedynie potwierdzeniecharakteru meteorytowego innymi me-todami. Wykorzystuj¹c mikroskop ska-ningowy Philips XL30 ESEM z przy-stawk¹ analityczn¹ EDS potwierdzi³emobecnoœæ fazy kamacytowej (6,6%wag. Ni), taenitowej (43,7—27,4%wag. Ni), schreibersytowej oraz rhab-dytu . Zatem by³ to fragment meteory-tu. Po wykonanych badaniach zadzwo-ni³ do mnie Mateusz Szyszka. Pyta³ siêo jakieœ ¿elazo, które wys³a³ mi do ba-dania. Nie kojarz¹c przesy³ki od Mar-cina Cima³y z Mateuszem odpowie-dzia³em, ¿e niklu nie ma. W tym czasiemia³em w badaniu kilkanaœcie okazówró¿nego rodzaju ¿elastwa z terenu ca-³ego kraju. Po kilku dniach uœwiado-mi³em sobie, ¿e mo¿e chodzi o tê bry³-kê od Marcina. Zawiadomi³em Marcinao mo¿liwej pomy³ce i sprawa siê wyja-œni³a. Otrzyma³em telefon do Mateusza,

który wyjaœni³ mi, gdzie natrafi³ na toznalezisko. Poda³ miejscowoœæ Janko-wo Dolne ko³o Gniezna. Przy okazjipoinformowa³ mnie o znalezieniu du-¿ej bry³y ¿elaza, oko³o 12 kg, te¿ w Jan-kowie Dolnym, której wygl¹d nie po-zostawia³ w¹tpliwoœci, ¿e jest tometeoryt. Zatem mieliœmy szczêœciei mamy nowy polski meteoryt. Zna-lazc¹ jest Mateusz Szyszka, uczeñ IIklasy Liceum im. Œw. Jana Kantegoz Poznania, cz³onek Polskiego Towa-rzystwa Meteorytowego, który ju¿wczeœniej odnalaz³ kilka okazów me-teorytu Morasko.

Podczas orki we wrzeœniu 1971roku pewien rolnik z Jankowa Dolne-go znalaz³ skorodowan¹ bry³ê metalu.Sugeruj¹c siê lekko wyd³u¿onymkszta³tem znaleziska i faktem, ¿e by³oto coœ metalowego — przyj¹³, ¿e mo¿eto byæ jakiœ niewypa³ z II Wojny Œwia-towej. Po dok³adnym obejrzeniu odkry-cia stwierdzi³, ¿e nie jest to niewypa³lecz coœ dziwnego. Wyorana bry³a niewzbudza³a niczyjego zainteresowaniai zosta³a zagubiona na 33 lata.

O ca³ej tej historii Mateusz dowie-dzia³ siê od kolegi w 2003 roku. Szczê-œliwy zbieg okolicznoœci sprawi³, ¿e ko-lega Micha³, który interesowa³ siêmilitariami, us³ysza³ o dziwnym „kamie-niu metalowym” w trakcie przeprowa-dzania wywiadów wœród ludzi, którychcelem by³o odnalezienie pozosta³oœci powojnie. Zapewne sam by o historii za-pomnia³, gdyby nie fakt, ¿e wczeœniejMateusz wyci¹gn¹³ go na poszukiwaniaw rejonie Moraska i zapozna³ trochêz zagadnieniami meteorytowymi.

Opowieœæ MateuszaUs³ysza³em od Micha³a historiê

„meteorytu” znalezionego w pewnejpodgnieŸnieñskiej wiosce. Pocz¹tkowopotraktowa³em przekaz z dystansem,poniewa¿ z opowiadania wynika³y pew-ne w¹tpliwoœci i mog³y one œwiadczyæ,¿e niekoniecznie musi byæ to meteoryt.Wielokrotnie przecie¿ znajdowano bry³yrudy darniowej, czy te¿ konkrecje ¿ela-

ziste lub bry³y ¿u¿li pochodz¹ce z dy-marek osi¹gaj¹ce masê kilkudziesiêciukilogramów.

Po ponad po³owie roku, przy oka-zji innej wyprawy, wraz z Micha³empostanowi³em zajrzeæ do Jankowa Dol-nego. Wyprawa dosz³a do skutku 27marca 2004. Po dotarciu poci¹giem doJankowa Dolnego przeszliœmy oko³okilometra w kierunku zachodnim odwioski w miejsce wskazane nam przezmiejscowego rolnika. Wskazany obszarobejmowa³ oko³o 100 m2 gdzie rozpo-cz¹³em poszukiwania wykrywaczemPulse Star Pro. Praktycznie ca³y dzieñzlecia³ na wykopywaniu gwoŸdzi i in-nych fragmentów metalowych — naj-czêœciej czêœci sprzêtu rolniczego.W po³owie dnia kolega mnie opuœci³i powróci³ do domu w GnieŸnie. Ja te¿postanowi³em trochê odpocz¹æ. Pene-trowa³em dalej pozosta³y fragmentpola. Niestety be¿ ciekawych rezultatów.S³oñce ju¿ zachodzi³o, gdy do moichuszu dotar³ sygna³ wykrywacza. Trochêzrezygnowany ale jeszcze zdetermino-wany przyst¹pi³em do kopania. Na g³ê-bokoœci 15-20 cm trafi³em na silniezwietrza³¹ bry³kê ¿elaza. W ci¹gu na-stêpnych 10 minut uda³o mi siê znaleŸæjeszcze dwie bry³ki w odleg³oœciach 3i 10 m od pierwszej.

Po powrocie do domu postanowi-³em oczyœciæ znaleziska. W trakcieczyszczenia dwóch okazów zauwa¿y³emziarna podobne do schreibersytu. Ze-brane bry³ki mia³y po oczyszczeniumasy: 112, 151 i 220 gramów.

W po³owie kwietnia wybra³em siêponownie. Niestety rezultatem by³o tyl-ko kilka podejrzanych kawa³ków ¿ela-stwa.

W pierwszy czerwcowy weekend(6 czerwca) postanowi³em ponowniewybraæ siê do Jankowa Dolnego na ko-lejne ³owy. Efekty by³y bardzo podobnedo poprzedniej wizyty. Wraca³em z ni-czym. Podczas powrotu do wsi, id¹c naskróty zapêdzi³em siê w okolice pasie-ki. Wystraszony wizj¹ ataku pszczó³ za-stanawia³em siê czy tamtêdy przejœæ.

Page 4: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 4

W koñcu uzna³em, ¿e póŸna i deszczowa pora znie-chêci pszczo³y do opuszczenia uli. Podczas przemie-rzania pasieki moj¹ uwagê zwróci³a dosyæ dziwna bry-³a, która spoczywa³a na jednym ze zrujnowanych uli.By³ to rdzewiej¹cy kamieñ z dziwnymi wg³êbieniamiprzypominaj¹cymi regmaglipty — chyba mam ju¿ ob-sesjê — doskona³y materia³ na meteoryt. Po podnie-sieniu bry³y przekona³em siê, ¿e ma niesamowit¹ wagê.Doniesienie jej do stacji kolejowej by³o dla mnie du-¿ym wyczynem. W domu bry³ê oczyœci³em z rdzy i za-brudzeñ. Nie mia³em ju¿ w¹tpliwoœci, ¿e jest to mete-oryt. Na powierzchni piêknie zachowanego meteorytupoza regmagliptami, œladami schreibersytu wystêpuj¹dwa wg³êbienia po nodulach troilitowych.

Po pierwszych znaleziskach, na pocz¹tku czerw-ca wys³a³em bry³kê o masie 112 g do Marcina Cima-³y, by siê upewniæ, ¿e jest to meteoryt. On, po pociêciui próbie trawienia przes³a³ go do profesora Karwow-skiego na sprawdzenie zawartoœci niklu. Zadzwoni-³em do pana profesora. Mocno siê zaniepokoi³em, gdyus³ysza³em, ¿e niklu nie ma. Trudno, moim zdaniemby³ to jednak meteoryt. Przez znajomych, wczeœniejuda³o mi siê na Uniwersytecie Poznañskim potwier-dziæ obecnoœæ niklu w zwietrzelinie. Za kilka dni spra-wa siê wyjaœni³a. Okaza³o siê, ¿e profesor Karwow-ski nie skojarzy³ mnie poprzednio z moim meteorytemi teraz potwierdzi³ meteorytowe pochodzenie bry³ki.Stwierdzi³ obecnoœæ kamacytu, taenitu, schreibersytui rhabdytu.

W sumie Mateusz znalaz³ dotychczas w rejonieJankowa Dolnego cztery bry³y meteorytu ¿elaznegoo masach 112, 151 i 220 g i najwiêksz¹ o masie 11,5kg. Przybli¿one wspó³rzêdne znaleziska to 52o 32,5’N i 17o 40,75’ E. Przebadana bry³ka o masie 112 gzawiera kamacyt, taenit, schreibersyt, rhabdyt orazsfaleryt (ZnS) i a³tait (PbTe). Nie stwierdzono dotych-czas struktur Widmanstättena a jedynie drobne linieNeumanna. Mo¿liwe, ¿e niewielkie rozmiary bada-nej próbki uniemo¿liwi³y stwierdzenie obecnoœcistruktur Widmanstättena. Badany okaz jest dobrzeoczyszczony. Praktycznie nie zachowa³a siê zewnêtrz-na skorupa obtopieniowa, jak te¿ zosta³ prawie ca³-kowicie oczyszczony z zewnêtrznej warstwy ¿elazi-stej. Badany okaz jest ³udz¹co podobny do wieludrobnych fragmentów meteorytu z Moraska, w któ-rych tak¿e nie spotyka siê figur Widmanstättena.

Ostatnio w dniu 7 listopada Mateusz przywióz³ naspotkanie kilku cz³onków Polskiego Towarzystwa Me-teorytowego, przy okazji Gie³dy Minera³ów w Sosnow-cu, jeszcze dwa okazy Jankowa Dolnego, które znalaz³poprzedniego dnia (06.11.2004) o masach 17 i 37 gra-mów. W jednym z okazów stwierdzono obok schre-ibersytu tak¿e obecnoœæ cohenitu. Zatem ca³kowitamasa dotychczas znalezionych przez Mateusza mete-orytów z Jankowa Dolnego wynosi 12,037 kg.

Po wykonaniu oznaczenia pierwiastków œlado-wych i sklasyfikowaniu meteoryt zostanie zg³oszonydo Meteoritical Bulletin pod nazw¹ Jankowo Dolne.

ß

Na ok³adce (u do³u): Najwiekszy okaz meteorytu Jankowo Dol-ne, 11,5 kg, znaleziony 6 czerwca 2004 r. Fot. M. Cima³a.

Pierwszy znaleziony w Jankowie meteoryt, 112 g, po przeciêciu przez MarcinaCima³ê. Na nim wykonano wszystkie badania. Fot. L. Karwowski.

Dwa kolejne znaleziska z Jankowa: 151 g (z lewej) i 220 g. Fot. A. Mazurek.

Dwa ostatnie znaleziska z 6 listopada 2004 r.: 37 g z cohenitem i schreibersytem(z lewej) i 17,1 g. Fot. E. Szeleg.

Olsztyñskie Planetariumi Obserwatorium Astronomiczne

orazPolskie Towarzystwo Meteorytowe

zapraszaj¹do Olsztyna w dniach 21–22 kwietnia 2005 roku

na

III SEMINARIUM METEORYTOWEi

WALNY ZJAZDPOLSKIEGO TOWARZYSTWA METEORYTOWEGO

Organizatorzy prosz¹ o przys³anie do 31 stycznia 2005 rokuzg³oszenia udzia³u na adres:

Olsztyñskie Planetarium i Obserwatorium AstronomiczneAl. Pi³sudskiego 38

10-450 Olsztynb¹dŸ poczt¹ elektroniczn¹ na adres:

[email protected]

Komunikat i formularz zg³oszeniowy mo¿na znaleŸæ na stro-nie internetowej Olsztyñskiego Planetarium i ObserwatoriumAstronomicznego www.planetarium.olsztyn.pl

Page 5: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 5M E T E O R Y T4/2004

A nie mówi³em?Andrzej S. Pilski

ß

Na wytrawionym przekroju wa¿¹cego 220 gokazu z Jankowa widaæ figury zdeformowanepodobnie jak w od³amkach z kraterów Hen-bury.

Redakcyjna hipoteza deszczumeteorytów Morasko na lodo-wiec jakieœ 18 tys. lat temu,

wymyœlona po obejrzeniu wynikówposzukiwañ Krzysztofa Sochy i og³o-szona w komentarzu redakcyjnymw „Meteorycie” 1/2004, zyska³a nie-oczekiwane wsparcie dziêki znalezie-niu meteorytów Jankowo Dolne. Przy-pomnê, ¿e zgodnie z t¹ hipotez¹, deszczmeteorytów ¿elaznych spad³ na lódpokrywaj¹cy dzisiejsz¹ pó³nocn¹ Pol-skê podczas poznañskiej fazy zlodowa-cenia ba³tyckiego, po czym meteorytyzosta³y przetransportowane przez lodo-wiec i z³o¿one w morenach czo³owych.Meteoryty Morasko znajdowane s¹przewa¿nie na pó³nocnym zboczu Mo-raskiej Góry — najwy¿szego moreno-wego wzniesienia Wielkopolski. Mete-oryty Jankowo Dolne tak¿e zosta³yznalezione na wzniesieniu morenowymz tego samego okresu. Struktura znale-zisk z Jankowa wskazuje, ¿e pochodz¹one z tego samego spadku, co Mora-sko. Aby to udowodniæ, konieczna jestjednak jeszcze analiza zawartoœci pier-wiastków œladowych u¿ywanych doklasyfikacji meteorytów ¿elaznych:galu, germanu i irydu. Meteoryt Mora-sko ma bardzo nietypowe proporcjetych pierwiastków, wiêc uzyskanie ta-kich samych wyników dla Jankowabêdzie niepodwa¿alnym dowodem to¿-samoœci obu znalezisk.

Przypomnê, ¿e systematyczne po-szukiwania prowadzone przez Krzysz-tofa Sochê wykaza³y, ¿e meteorytywystêpuj¹ w doœæ w¹skim pasie na pó³-noc od Moraskiej Góry i poza tym pa-sem ich nie ma. Argumentem przeciwprzyjêciu tezy, ¿e w³aœnie ten pas jestelips¹ rozrzutu, jest nietypowe roz-mieszczenie znalezisk. W ka¿dej typo-wej elipsie rozrzutu wiêksze i mniejszeokazy zajmuj¹ przeciwne krañce zale¿-nie od kierunku lotu meteoroidu.W przypadku Moraska okazy s¹ do-k³adnie wymieszane: w dowolnej czê-œci obszaru znalezisk s¹ wszystkie ro-dzaje okazów: du¿e i ma³e, ca³kowiteokazy i od³amki z kraterów. Brak ja-kiejkolwiek kierunkowoœci rozmiesz-

czenia sugeruj¹cej kierunek lotu boli-du. Takie rozmieszczenie okazów jestnatomiast zrozumia³e, gdyby meteory-ty zosta³y przytransportowane i z³o¿o-ne przez lodowiec.

I w Morasku i w Jankowie znale-ziono okazy, których struktura wska-zuje, ¿e s¹ to od³amki meteorytów roz-bitych przy zderzeniu z twardympod³o¿em. Takie same deformacjestruktury mo¿na obserwowaæ w mete-orytach znalezionych wokó³ krateróww górach Sichote-Aliñ. Trudno spodzie-waæ siê powstania takich deformacjiprzy zderzeniu z doœæ miêkk¹ gleb¹okolic Moraska i Jankowa, chyba ¿enast¹pi³o zderzenie z tkwi¹cymi w gle-

bie kamieniami, ale tylko du¿e kamie-nie stanowi³yby wystarczaj¹cy opór,a tych nie ma a¿ tak du¿o. Ponadtow Jankowie nie widaæ wiêkszych kra-terów, a w Morasku na obrze¿u krateruznaleziono meteoryt bêd¹cy ca³kowi-tym okazem bez przeobra¿eñ szoko-wych, czyli jego spadek nie mo¿e mieæzwi¹zku z powstaniem krateru. Nato-miast powstanie od³amków mo¿e wy-jaœniæ uderzenie w lód i powstanie lo-dowych kraterów. Lód jest doœæ tward¹ska³¹, o czym przekonujemy siê bole-œnie na œlizgawce.

Pewien problem stanowi¹ dla hi-potezy meteoryty, które s¹ ma³o zwie-trza³e, a nawet maj¹ zachowan¹ we

wg³êbieniach pod zwietrzelin¹ skoru-pê obtopieniow¹. Potwierdzeniem, ¿epowierzchnia meteorytu nie zosta³azniszczona przez korozjê, jest wystê-powanie w niektórych okazach obwód-ki rekrystalizacyjnej. Wystêpuje ona dog³êbokoœci 1—2 mm pod skorup¹wskazuj¹c, ¿e powierzchniowa war-stwa rozgrza³a siê do doœæ wysokiejtemperatury. Z drugiej jednak stronyznajdowane s¹ tak¿e okazy bardzozwietrza³e, co sugeruje, ¿e spadek na-st¹pi³ dawno, a stan zachowania zale-¿y od tego, czy dany okaz by³ w prze-puszczalnych dla wody ¿wirach, czy te¿w warstwie zatrzymuj¹cej wilgoæ.

Do hipotezy nie pasuj¹ tak¿e me-teoryty z Prze³azów niew¹tpliwie po-chodz¹ce z tego samego spadku, co Mo-rasko. Le¿¹ one miêdzy morenami fazyleszczyñskiej i fazy poznañskiej zlodo-wacenia. Najproœciej by³oby przyj¹æ,¿e czêœæ meteorytów spad³a na lód,a czêœæ na ziemiê przed czo³em lodow-ca, ale kilka znalezisk z Prze³azówznów sugeruje, ¿e meteoryty s¹ tamwymieszane w podobny sposób jakw Morasku.

Jeœli hipoteza jest prawdziwa, towynikaj¹ z niej ciekawe konsekwencje.Oznacza to, ¿e meteoryty powinny le-¿eæ nie tylko w okolicy Moraska i Jan-kowa, ale i na innych wzniesieniachpasa moren czo³owych fazy poznañ-skiej. To z kolei oznacza³oby, ¿e oddawna mieszkañcy tych okolic musieliznajdowaæ czasem bry³y ¿elaza przyró¿nych pracach ziemnych. Co prawdate meteoryty s¹ wyj¹tkowo kiepskimsurowcem do wyrobu metalowych na-rzêdzi ze wzglêdu na znaczne zanie-czyszczenie ¿elaza ró¿nymi inkluzjami,ale mo¿e dobry kowal móg³by sobiez tym poradziæ. Warto wiêc poszukaæmeteorytów tak¿e wœród znalezisk ar-cheologicznych z tego terenu.

Pomimo powa¿nych poszlak decy-duj¹ce dla hipotezy bêdzie wyznacze-nie wieku ziemskiego meteorytówz Moraska i Jankowa. Dopiero wtedyz satysfakcj¹ bêdê móg³ powtórzyæ ty-tu³owe pytanie.

Page 6: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 6

Utwór geologiczny Hammadaal Hamra wspomina po razpierwszy niemiecki badacz,

Heinrich Barth. Zmierzaj¹c w kierun-ku kolana rzeki Niger w koñcu lat piêæ-dziesi¹tych XIX wieku jego karawananapotka³a rozleg³¹, kamienist¹ równi-nê ci¹gn¹c¹ siê od Garyat na pó³nocydo Wadi Shati na po³udniu. Po drodzedo tej kamienistej równiny Bartha dzi-wi³a wszechobecnoœæ ciemnych kamie-ni stanowi¹cych spodni¹ warstwê podjasnymi osadami morskimi tworz¹cy-mi wierzchni¹ warstwê p³askowy¿uHaH. Bior¹c w pierwszej chwili te ka-mienie za bazalty wkrótce zauwa¿y³, ¿epod³o¿e Hammada sk³ada siê w rzeczy-wistoœci z piaskowca z okresu jury i kre-dy. Pomy³kê spowodowa³a tajemnicza,czarna pow³oka pokrywaj¹ca ods³oniê-te kamienie. Wy¿ej, na p³askowy¿u,gdzie osady wapienia i kalcytu tworzy-³y zwart¹ warstwê, ta czarna pow³okaznika³a.

Barth opisa³ zjawisko dobrze nie-stety znane dzisiejszym poszukiwa-czom meteorytów. Nazywana „polew¹pustynn¹” ta czarna pow³oka tworzy siêna powierzchniach kamieni przez setkii tysi¹ce lat. Z powodu rozpowszech-nienia powa¿nie utrudnia rozpoznawa-nie meteorytów na dotkniêtych tym zja-wiskiem obszarach. Polewa pustynnask³ada siê z minera³ów ilastych z do-datkiem tlenków manganu i ¿elazawytwarzanych przez mikroby. Ponie-wa¿ bakterie maj¹ siê najlepiej przyprawie obojêtnym pH, zjawisko to jestrozpowszechnione na Saharze. Tylkonieliczne powierzchnie o pod³o¿u z do-lomitu i wapienia nie maj¹ tej czarnejpow³oki. Jednym z tych rzadkich wy-j¹tków jest rozleg³a, kamienista równi-na Hammada al Hamra.

Sto trzydzieœci piêæ lat po wêdrów-ce Bartha przez Hammada pojawi³y siê

doniesienia o pierwszych znaleziskachmeteorytów na tym obszarze. Nie trze-ba by³o d³ugo czekaæ, aby ten niego-œcinny region we wschodniej czêœci li-bijskiej Sahary sta³ siê oœrodkiemprzyci¹gaj¹cym meteorytowych aficio-nados maj¹cych nadziejê na poza-ziemsk¹ bonanzê.

Nie wszystkie ekspedycje koñczy-³y siê sukcesem. Dla niektórych przy-goda koñczy³a siê uk¹szeniem pias-kowej ¿mii lub ¿¹d³em czarnegoskorpiona. Inni naje¿d¿ali na miny przyprzekraczaniu granicy z Algieri¹ lubmieli k³opoty z bandytami z Mali lubCzadu, którym nie podoba³o siê zak³ó-canie spokoju ich kryjówek przez ro-sn¹c¹ turystykê meteorytow¹.

Mimo tych przeszkód w marcu1997 roku znaleziono Dar al Gani 262.Ten wa¿¹cy 513 g meteoryt by³ pierw-szym okazem z Ksiê¿yca znalezionymna pó³nocnej pó³kuli. Dziœ w Catalo-gue of Meteorites widnieje oko³o 1400znalezisk z terenu Libii, w tym okazówksiê¿ycowych i marsjañskich. Ponad360 z nich pochodzi z terenu HaH. Po20 latach poszukiwañ jest to dla nasdostateczny powód, aby przeszukaæ tenobszar i stwierdziæ, czy kryje on jesz-cze jakieœ tajemnice.

W lutym 2004 roku uda³o mi siêuzyskaæ fundusze z Instytutu Planeto-logii Uniwersytetu w Münster. Zapla-nowano jednoosobow¹ ekspedycjê roz-poznawcz¹ wspieran¹ przez miejscow¹pomoc. Po przybyciu pod koniec kwiet-nia do miasteczka Sebha na libijskimpo³udniu spotka³em siê z miejscowymagentem, którego zna³em z poprzedniejekspedycji na pustyniê Ténéré. Razemwybraliœmy moich towarzyszy, który-mi zostali Saleh, lokalny wódz klanu iAmmul, kucharz, którego ludzie ¿yli wAir Mountains na skraju Ténéré, w re-publice Nigru. Obaj mê¿czyŸni pocho-

dzili z legendarnego plemienia Tuare-gów, „b³êkitnych panów Sahary” i cie-szyli siê opini¹ znawców pustyni.

D³uga i krêta drogaTrasa z Sebhy na po³udnie prowa-

dzi nasz¹ trzyosobow¹ ekipê najpierwprzez Wadi Shati, a potem przez niego-œcinn¹ Dshebel al Hasawinah. Z wio-ski Idris oznaczaj¹cej wschodni koniecWadi Shati, do skraju Hammada GPSpokazuje tylko 60 mil w linii prostej.Nasz ciê¿ko za³adowany Landcruiserko³ysze siê na stromych przejazdach jakchiñska d¿onka. To co wydawa³o siêkrótk¹ przeja¿d¿k¹ do po³udnia, oka-zuje siê trzês¹c¹ wszystkimi koœæmipiêciogodzinn¹ jazd¹ przez strome wadii ³ami¹ce osie rumowiska. Na pustyn-nych w¹wozach i urwiskach nie widaæ¿adnych œladów ¿ycia. Saleh, wódz kla-nu Tuaregów, twierdzi, ¿e jedynymimieszkañcami s¹ dshinny, zagubionedusze pustyni. NajwyraŸniej niewieletu siê zmieni³o przez ostatnie dziesiêætysiêcy lat. W przeciwieñstwie do Ti-besti czy gór Ennedi neolityczne rysun-ki naskalne z tego rejonu przedstawiaj¹tylko jeden gatunek: wê¿e, ca³e ichmnóstwo.

Docieramy do Hammada i rozbi-jamy nasz pierwszy obóz. Nastêpnegoranka o wschodzie S³oñca zaczynamypodró¿ na zachód. S³oñce za naszymiplecami oœwietla jasna, ¿wirow¹ po-wierzchniê, na której ³atwo mo¿na za-uwa¿yæ meteoryty. ¯wir tkwi w bar-dziej lub mniej grubej warstwie drobnejochry pokrywaj¹cej dolomitowo-wa-pienne pod³o¿e. Ten ceglasto-czerwo-ny py³, od którego Hammada dosta³anazwê „homra” jest pozosta³oœci¹ gle-by z wczesnego holocenu. Jest to do-wód istnienia roœlinnoœci typu sawan-nowego, która pojawia³a siê na terenieobecnej HaH w bardziej wilgotnych

Ufaj Allachowi,ale przywi¹¿ wielb³¹da

Pole meteorytowe HaH po 20 latach poszukiwañSvend Buhl

(Artyku³ z kwartalnika METEORITE Vol. 10 No. 4. Copyright © 2004 Pallasite Press)

Page 7: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 7M E T E O R Y T4/2004

okresach. Trzy tysi¹ce lat temu miej-scowy klimat zmieni³ siê i rozpocz¹³ siêobecny suchy okres.

Ka¿dy krok wzbija czerwon¹chmurê py³u. Œlady naszych stóp bêd¹wci¹¿ widoczne za piêædziesi¹t lat, po-niewa¿ ziarna py³u s¹ upakowane takgêsto, ¿e stopy pozostawiaj¹ odcisk jakw cemencie. Na HaH nie ma kwarco-wego piasku, który by je wype³ni³. Tenfakt stanowi inny wa¿ny czynnik dlaprzechowania meteorytów w miejscuspadku. Przy nieustannie wiej¹cymwietrze ziarna piasku star³yby ka¿degokosmicznego goœcia na proszek w ci¹-gu kilku tysiêcy lat.

Zwykli podejrzaniPierwsze godziny na nowym tere-

nie s¹ potrzebne na zapoznanie siêz miejscowymi pseudometeorytami. Ga-lena, wiêksze cienie, oderwane kawa³kiopon, pozosta³oœci dawnych ognisk nies¹ rzadkoœci¹ i powoduj¹ czêste przy-stanki. Z³udn¹ nadziejê budz¹ te¿ czêstociemne bry³y lidytu oderwane od pod-³o¿a. Lista podejrzanych nie jest jednakkompletna póki Saleh nie podnosi przezradio innego fa³szywego alarmu. Podje-chanie bli¿ej uwidacznia, ¿e jego „ka-mieñ burzowy” to produkt trawieniawielb³¹da. Gratulujemy mu przez radioznalezienia „Umm kulla Ah’shar”, „mat-ki wszystkich kamieni”.

Jeszcze dwie godziny tracimy tegopierwszego dnia pokonuj¹c g³êbokiewadi przecinaj¹ce teren poszukiwañ,a nie zaznaczone na naszych mapach.Ta stroma depresja jest usiana g³azamio wielkoœci samochodu. Poniewa¿ ¿ad-nego meteorytu nie znaleziono na dnietych geologicznie m³odszych wy-schniêtych koryt, przenosimy siê, jad¹czygzakami, na drug¹ stronê.

W po³udnie nagle wydaje siê, ¿eca³a równina porusza siê w dziwny spo-sób, a zeissowska lornetka przekszta³-

ci³a siê w kalejdoskop. ¯wirowa po-wierzchnia rozpada siê w oparach go-r¹ca odbitego od spieczonej ziemi. Je-dziemy przez krajobraz pe³en jezior, ales¹ one tylko z³udzeniami pod niebemz ¿ywego srebra. W zamglonym upalema³e kamyki zmieniaj¹ siê w wyspyz palmami. Jak zaczarowane obiekty,gdy podje¿d¿amy, kurcz¹ siê do natu-ralnej wielkoœci. Na pozbawionej utwo-rów równinie wydaje siê, ¿e tylko ko³asiê obracaj¹, a samochód stoi w miej-scu. P³askie jak naleœnik, faluj¹ce oto-czenie nie dostarcza ¿adnej skali poka-zuj¹cej, ¿e siê poruszamy. Z powodugorszych warunków widocznoœci prze-rywamy poszukiwania i zatrzymujemysiê na lunch.

W kwietniowe po³udnie Hamma-da jest wszystkim, tylko nie przyjem-nym letniskiem. Al Samum, gor¹cywiatr z pó³nocnego wschodu, dmie nie-ustannie zamieniaj¹c gard³o w papierœcierny ju¿ po minucie od ostatniego³yku z ghirby. Gdy wiatr skrêca na po-³udniowy, jak w³aœnie teraz, sprawymaj¹ siê jeszcze gorzej. Al Dshumd-shab, gor¹cy oddech Uburi Sand Sea,nawiedza równinê, jakby za po³udnio-wym horyzontem rozpalono gigantycz-ny piec. Gdy wsiadamy do samochoduo trzeciej po po³udniu, w œrodku jestwci¹¿ temperatura 132 F°.

Pierwszym naszym znaleziskiemtego popo³udnia jest podziurawionypociskami niemiecki kanister. Pocho-dz¹cy z zaimprowizowanego w³oskie-go lotniska z kampanii pó³nocno-afry-kañskiej kanister ma napis „Wehrmacht1941”. Chocia¿ celem naszej ekipy s¹pozaziemskie odpadki, wyznaczamywspó³rzêdne i ogl¹damy dok³adnie tomiejsce, poniewa¿ na centralnej pusty-ni pozosta³oœci po walkach s¹ doœæ rzad-kie. Podziurawiony w³oski sprzêt, pu-ste magazynki do M-38 Carcanoi mnóstwo brytyjskich naboi kalibru

303 uzupe³nia znaleziska z tego miej-sca. Po powrocie do domu grzebaniew literaturze doprowadzi do wniosku,¿e natknêliœmy siê na pozosta³oœci po-tyczki patrolu brytyjskiej PustynnejGrupy Dalekiego Zasiêgu stoczonejpod koniec 1942 roku. Ten odludny,pustynny pas startowy s³u¿y³ kiedyœjako l¹dowisko na trasie do Murzukui przypuszczalnie nie by³ to najbardziejchwalebny dzieñ armii Duce, gdy bry-tyjski patrol natrafi³ na to miejsce.

Maj¹c na uwadze nasz pierwotnycel nak³aniam ekipê do powrotu do pra-cy, ale przedtem jeszcze Ammul, nasznieustraszony kucharz, wykopuje œpi-wór z okresu II wojny œwiatowej. Jegozdobycz przywi¹zujemy do samocho-du do „czyszczenia na sucho” w stru-mieniu powietrza i jesteœmy gotowi dodalszych poszukiwañ.

Jak wiêkszoœæ HaH teren, na którydocieramy pod wieczór, jest pokrytygêst¹ pajêczyn¹ œladów opon. Mijamypojedyncze okazy przypominaj¹ce wy-gl¹dem meteoryty, wokó³ których œladyzataczaj¹ ko³a. Œwiadcz¹ one o licznychekipach przeczesuj¹cych teren w prze-sz³oœci w poszukiwaniu kosmicznegogruzu. Dodajemy jeszcze kilka do tychpustynnych „¿niwnych krêgów”, ale¿aden z okr¹¿anych kamieni nie kwali-fikuje siê do kosmicznego rodowodu.

Pierwsze trafienieChocia¿ teren do poszukiwañ na

HaH obejmuje 50000 km2, dwadzieœcialat poszukiwañ ma oczywiœcie swojekonsekwencje. Wspania³e dni znajdo-wania tuzina meteorytów z ró¿nychspadków jednego popo³udnia bezpow-rotnie minê³y. Jednak Ah’shar nayzak,czarne kamienie burzowe, jak nazywaj¹Zjazd z Hammada ku rozleg³ym bezdro¿om pustyni Dshebel al Hasawinah (widocznej na horyzoncie).

Autor, mi³oœnik pustyni i ³owca Ah’shar Aswadpodczas swej trzeciej wyprawy na Saharê.

Page 8: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 8

je miejscowi, wci¹¿ tam s¹. Wiemy, jakwygl¹daj¹ meteoryty w terenie, alez poprzednich ekspedycji wiem tak¿e,¿e pierwsze znalezisko jest zawsze po-trzebne, aby wypracowaæ sobie sposóbszukania. Gdy tuarescy przyjacieleprosz¹ Allacha o pomoc, stosujê siê doprzys³owia „Ufaj Allachowi, ale przy-wi¹¿ wielb³¹da.” i dok³adnie planujênasz¹ trasê na nastêpny dzieñ.

W przeciwieñstwie do Dar al GaniHaH jest pociêta licznymi qued i ka-mienistymi zboczami. Te naturalneprzeszkody utrudniaj¹ systematyczneprzeszukiwanie terenu na wiêksz¹ ska-lê. Na naszej drodze na pó³noc nastêp-nego ranka otwarta równina zwê¿a siêdo wzniesienia nieprzejezdnego dlaLandcruisera. Przez kilka mil musimykluczyæ po krêtych w¹wozach zanimudaje nam siê wspi¹æ na idealnie p³a-ski teren i zacz¹æ znów poszukiwania.Godzina za godzin¹ jedziemy w krajo-brazie jak na powierzchni Marsa, jed-nobarwnie czerwonym. W po³udniemijamy zmumifikowane zw³oki wiel-b³¹da. Jego spieczona przez s³oñce skó-ra trzepoce na zbiela³ych koœciachw rytm sammumu.

Gdy wi¹zki œwie¿ych œladów za-k³ócaj¹ krajobraz, wiemy ¿e piste doGhadamesu jest blisko. Saleh wje¿d¿ana szeroki trakt na po³udniowy wschódmaj¹cy doprowadziæ nas na miejscenocnego obozowiska. Jesteœmy zmê-czeni. Od po³udnia zaczêliœmy wszê-dzie widzieæ d¿inny. Aby zachowaæ si³yrezygnujemy z poszukiwañ na dziœi spieszymy, by dotrzeæ do nie przeszu-kanego terenu przez zapadniêciemnocy. Gdy Saleh nuci sw¹ now¹ ulu-bion¹ melodiê „It’s a long way to Tip-perary” wychylam siê do po³owyz okna samochodu, otwartego by mieælepszy widok. Poniewa¿ S³oñce jest zaplecami, dzieñ mo¿e nie byæ jeszczestracony.

Po kilku Tipperarach nagle migaczarna plamka. Nikt z pozosta³ych jejnie zauwa¿y³. Jeszcze jedno z³udzenie?Mieliœmy ich doœæ tego dnia. Zbyt wie-le frustracji z powodu kamyków gale-ny i lidytu rozsianych licznie na zachod-nim skraju HaH. Z drugiej strony mo¿naby skorzystaæ z okazji by zrobiæ krótkiprzystanek i poci¹gn¹æ zimny ³ykz ghirby. Skórzany wór zwisa na ze-wn¹trz w strumieniu powietrza. Ch³op-com z pewnoœci¹ te¿ by siê to przyda-³o. Niew¹tpliwie wygl¹daj¹ na nieŸlewysuszonych. Uderzenie w dach jestsygna³em do zawrócenia. Saleh ostrohamuje, zawraca powoli na nasz zaku-rzony szlak i jedzie z powrotem poœwie¿ych œladach.

Œwiec¹ce nisko s³oñce oœlepia.Minê³o szeœæset jardów i ci¹gle nicze-go nie widaæ. Wreszcie jest. Jak ze storazy przedtem chwytam magnes i wy-skakujê z samochodu. Pochylam siê nadkamieniem, rzucam krótkie spojrzeniei odruchowo odwracam siê do samo-chodu. Uchwyci³em ju¿ obraz: delikat-ne spêkania kontrakcyjne na smoliœcieczarnej, aksamitnej skorupie wygl¹da-j¹cej tak œwie¿o, jakby meteoryt spad³minionej nocy. „Alhamdulillah, huwaalraqum awwal”. „ZnaleŸliœmy w³aœniepierwszy meteoryt”, wo³am do ch³op-

ców. Gdy widz¹ mnie klêcz¹cego przedœwie¿ym kamieniem wielkoœci ziem-niaka, zaczynaj¹ tak¿e wiwatowaæ.

Podró¿nik z kosmosu wybra³ miej-sce ostatecznego spoczynku tu¿ obokdrogi i parê œladów kó³ mija³o go zale-dwie o kilka jardów. G³adko obtopionykamieñ wykazuje lekkie orientowaniezak³ócone tylko na niedu¿ym, nierów-nym boku pokrytym cienk¹ warstw¹wtórnej skorupy. Po serii zdjêæ podno-szê kamieñ z py³owego ³o¿a. Jest s³abomagnetyczny. PóŸniej po powrocie ana-liza w Instytucie Planetologii Uniwer-sytetu w Münster ujawni jego naturêjako niezrównowa¿ony chondryt typu3 o krótkim czasie pobytu na Ziemi.Prawdopodobnie spadek nast¹pi³ w ci¹-gu ostatnich piêædziesiêciu lat.

W doskona³ych nastrojach szuka-my dalszych fragmentów a¿ do wscho-du Ksiê¿yca, po czym wracamy do obo-zu, który Ammul rozbi³ dok³adnie namiejscu znalezienia meteorytu. Tej nocych³opcy uparcie nazywaj¹ mnie „AbuAh’shar”, „Ojciec kamieni”.

Kul¹c siê z zimna przy ogniskuSaleh przygl¹da siê Ksiê¿ycowi przezmoj¹ lornetkê Zeissa. Jako m³ody ch³o-piec s³ysza³ o l¹dowaniu na Ksiê¿ycuprzez radio u swego dziadka. Sposóbpodejœcia do tematu wskazuje, ¿e jegosceptycyzm co do mo¿liwoœci takiegozdarzenia wcale siê nie zmniejszy³.Ammul, Tuareg z Air Mountains wy-kazuje doœæ niezm¹cone podejœcie doosi¹gniêæ nowoczesnej cywilizacji:„Samolot to lataj¹cy namiot”. Nasz te-lefon satelitarny dzia³a przy u¿yciuwiatru. Rakieta ksiê¿ycowa , któr¹ kie-dyœ widzia³ w telewizji, to ¿elaznapuszka. W jej wnêtrzu Amerykanieuwiêzili d¿inna. D¿inn jest bity przezstra¿nika póki nie zechce pracowaæi napêdzaæ maszynê z jej ognistymiwyziewami.

Po³udniowy kraniec p³askowy¿u HaH ukazuj¹cy warstwy piaskowca z okresu kredy (na dole) ijasne warstwy kalcytu (u góry).

Nasze zalecenia na lunch: trochê ciep³awej wody, garœæ daktyli i kilka stóp kwadratowych cieniaw „Hammada-Hilton”.

Page 9: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 9M E T E O R Y T4/2004

Wa¿¹ca 380 g g³ówna masa tkwi¹ca w osadach. Wokó³ odnaleziono24 fragmenty. Meteoryt jestnajprawdopodobniej chondrytem typu 4 (klasyfikacja w toku).

W doskona³ym nastroju terminatorzy ³owcyogl¹daj¹ niezrównowa¿ony chondryt typu 3wa¿¹cy 111 g (klasyfikacja w toku).

Fragmentacjaprzy uderzeniu

Zachêceni przez ch³odn¹, porann¹bryzê startujemy wczeœnie nastêpne-go ranka. Ale gdyby nie zielona her-bata Saleha z delikatnym aromatemnafty, to nawet spadaj¹ca brekcja anor-tozytowa z Ksiê¿yca nie wyci¹gnê³a-by mnie ze œpiwora o pi¹tej trzydzie-œci tego ranka.

Dzieñ zaczyna siê od przebitej opo-ny ju¿ po przejechaniu kilku mil. Trze-ciej, w ci¹gu ostatnich trzech dni. Mojaza³oga zajmuje siê tym problemem, a japostanawiam kontynuowaæ przez chwi-lê poszukiwania pieszo. Utrzymujemykontakt przez radio. Gdy po godziniepozosta³a dwójka podje¿d¿a, by mniezabraæ, nie trac¹c czasu umieszczamochronny dach miêdzy m¹ g³ow¹ a pa-l¹cym s³oñcem. Metal samochodu jestju¿ tak gor¹cy, ¿e nie mo¿na go dotkn¹æ.

Jesteœmy zaledwie ze sto jardówdalej na drodze i ju¿ w œrodku o¿yw-czej dyskusji o zaletach i wadach poli-gamii zalecanej przez islamsk¹ wiarê.Moje zainteresowanie interesuj¹cymniew¹tpliwie tematem znika gwa³tow-nie, gdy k¹tem oka zauwa¿am mijanykawa³ ciemnego kamienia. „Halt!”Wydostaj¹c siê z pojazdu zauwa¿amwokó³ wiêcej ciemnych od³amków.Prawdopodobnie przejechaliœmy przezrozrzucone, neolityczne ognisko. Zacie-kawieni pseudometeorytowym wygl¹-dem tych kamieni dochodzimy downiosku, ¿e gdy magnez w dolomiciezostaje utleniony przez ogieñ, to po-wierzchnia ska³y jest podatna na efek-

ty pustynnej polewy. W ci¹gu kilkusetlat takie kamienie zyskuj¹ czarn¹ po-w³okê. Jednak w przeciwieñstwie doterenów innych prehistorycznychognisk, które napotykaliœmy, tutaj zu-pe³nie nie ma od³amków krzemieniai skamienia³ych koœci.

Idê obejrzeæ kamieñ, który pierw-szy zwróci³ moj¹ uwagê. Gdy magnesprzylega do zwietrza³ej powierzchni,wstrzymujê oddech. W tym samymmomencie Saleh wydaje okrzyk z dru-giej strony samochodu: „Alhamdulil-lah” „Chwa³a Allachowi”, krzyczy po-kazuj¹c inny fragment. S¹dz¹c z jegopodniecenia musia³ znaleŸæ bry³ê wiel-koœci Hoby. Za kilka sekund do³¹czasiê Amul, dwadzieœcia jardów w lewo.Czuj¹c siê, jak Sindbad ¿eglarz w gro-cie pe³nej diamentów stojê wœród nie-spodziewanych skarbów nie wiedz¹c,w któr¹ stronê iœæ najpierw. Oszo³omio-ny rozrzuconymi wokó³ kosmicznymiklejnotami sk³adam ho³d panoramie.

Oczywiœcie wszystkie te 24 frag-menty, które teraz rejestrujemy, po-chodz¹ z upadku jednego kamienia ki-logramowej wielkoœci. Wszystkie onespoczywaj¹ g³êboko zakopane w osa-dach. Jak wierzcho³ek góry lodowejtylko górna krawêdŸ wa¿¹cej 380 gra-mów g³ównej masy wystaje nad ¿wi-row¹ powierzchniê. Zwarty, ale bezœladu skorupy, kamieñ ten wygl¹da naznacznie bardziej zwietrza³y ni¿ typo-we znaleziska HaH. Wydaje siê te¿, ¿erównie¿ pierwotny obraz rozrzutuod³amków zosta³ póŸniej zaburzony.Niektóre mniejsze fragmenty pasuj¹ do

g³ównej masy, ale zosta³y przemiesz-czone o setki jardów na po³udnie. Ka-wa³ków mniejszych ni¿ 8 gramów niema. To zjawisko jest znacz¹ce dla ca³e-go pola meteorytowego HaH.

Trwaj¹ce obecnie analizy naszychpróbek nie dostarczy³y jeszcze ich wie-ku ziemskiego. Mo¿emy jednak ju¿przypuszczaæ, ¿e ten chondryt typu 4spad³ ponad 10000 lat temu. Oznacza-³oby to przybycie podczas ostatniegowilgotnego okresu na Saharze, którywystêpowa³, jak siê przypuszcza, miê-dzy oko³o 11000 a 3000 lat temu. Do-minuj¹cy wtedy stosunkowo wilgotnyklimat stanowi³ powa¿ne zagro¿enie dlameteorytów, które spad³y we wczeœniej-szych, bardziej suchych okresach. Faktten jest wyraŸnie sprzeczny z wysok¹koncentracj¹ meteorytów znajdowa-nych na HaH obecnie. Trudno sobiewyobraziæ osi¹gniêcie obserwowanejobecnie gêstoœci znalezisk oko³o jed-nego meteorytu na 20 kilometrów kwa-dratowych, skoro materia kosmicznaby³a wystawiona na dzia³anie znacznejwilgoci przez d³ugi czas.

W swej publikacji na temat polameteorytowego DaG, znajduj¹cego siêtylko 200 mil na wschód i maj¹cegopodobn¹ przesz³oœæ geologiczn¹, nie-miecki mineralog Jochen Schlüter pro-ponuje rozwi¹zanie tego problemu.Podczas badañ terenowych Schlüterznalaz³ dowód, ¿e w wilgotnych okre-sach wytworzy³a siê warstwa gleby,chroniona przez trawê typu sawanno-wego i krzewy. Meteoryty zgromadzo-ne we wczeœniejszych, suchych okre-sach mog³y zostaæ przykryte t¹ gleb¹i w ten sposób ochronione przed wie-trzeniem. Wraz z pocz¹tkiem obecne-go, suchego okresu erozja wietrzna usu-

Page 10: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 10

TARGI, TARGI…Ensisheim 2004Zelimir Gabelica, Nick Gessler,

Norbert Classen, Sabine Valange

nê³a glebê pozostawiaj¹c koncentracjêkosmicznego gruzu na ska³ach pod³o-¿a. Te czêste procesy sedymentacjii erozji wyjaœni³yby nie tylko prze-mieszczenie fragmentów, ale równie¿brak mniejszych fragmentów, jakie ob-serwujemy w przypadku naszego dru-giego znaleziska.

Wymowne kamienieCztery dni na HaH, przeszukane

oko³o 400 mil, parêset pseudometeory-tów, trzy przebite opony, dwa chondry-ty zwyczajne i umiarkowana opaleni-zna — tyle, jeœli chodzi o statystykê.Nic, o czym warto by napisaæ do domu,jak móg³by powiedzieæ komercyjny po-szukiwacz. Z punktu widzenia op³acal-noœci z pewnoœci¹ mia³by racjê. Jednakci, którzy kiedykolwiek mieli szczêœcieznaleŸæ meteoryt, na pewno wiedz¹, ¿ejest w tym coœ, czego nie wyrazi ¿adnastatystyka. Jeœli wzi¹æ pod uwagê nie-prawdopodobn¹ przypadkowoœæ znale-

zisk, jak w Monte Carlo, po³¹czon¹z niepojêtymi orbitami, odleg³oœciamii milionami lat, od których zale¿y spa-dek meteorytu z ciemnych, lodowatychg³êbin kosmosu na wci¹¿ zmieniaj¹c¹siê powierzchniê naszej planety, to za-miar znalezienia takiego kamieniaz nieba w ci¹gu ¿ycia jest niemal bez-czelnoœci¹. W istocie podniesienie jed-nego z tych niebiañskich pos³añcówz py³u tysi¹cleci na rozleg³ej, bezlud-nej pustyni zmienia twe standardy mo-ralne — niezale¿nie od typu znalezio-nego meteorytu.

Jeœli chodzi o nieprzemijaj¹cy uroktych kamieni, trudno znaleŸæ lepszeœwiadectwo od tego, co napisa³ FranzRitter von Kobell o meteorytachw Meyer’s Volksbibliothek opublikowa-nej w 1845 roku:

„Jak wiele czasu móg³ kamieñmeteorowy kr¹¿yæ jako ma³y potomekjakiejœ planety wœród ogromnych bry³wielkich w³adców niebios, których ob-

roty mog³y wyci¹gn¹æ go w tê rozleg³¹,obc¹ przestrzeñ gwiezdn¹ i oddzieliæ odjego matki Ceres czy Pallas czy maj¹-cej inne imiê, jak wiele mog³o mu siêprzydarzyæ podczas podró¿y przez tezawrotne wysokoœci, których ogromcz³owiek ledwie mo¿e poj¹æ z wyj¹t-kiem tych chwil wznios³ych uczuæ, któ-re jednoczeœnie sk³aniaj¹ by pok³oniæsiê JEMU, który stworzy³ i rozporz¹-dzi³ wed³ug SWEJ woli? Takie s¹ my-œli, które przychodz¹ do g³owy, gdypatrzymy na czarny, tajemniczy ka-mieñ, który teraz le¿y zimny, nierucho-mo w naszej gablocie i który, wydajemi siê, w pogodne noce, gdy widzi da-lekie gwiazdy mrugaj¹ce na nocnymniebie, têskni mo¿e za czasem, gdy pê-dzi³ swobodnie w zuchwa³ym locie,którym siê rozkoszowa³.”

No w³aœnie.

www.niger-meteorite-recon.de

Pi¹te z kolei targi meteorytowew Ensisheim zaplanowano jakzwykle na „najd³u¿szy weekend

czerwca” blisko terminu targów mine-ra³ów Ste Marie-aux-Mines. Piêædzie-siêciu piêciu dealerów z 15 ró¿nychkrajów zajê³o 54 sto³y, czyli maksimummiejsca, jakie mo¿na by³o wygospoda-rowaæ w trzech s¹siaduj¹cych ze sob¹salach Pa³acu Regencji.

Stoiska zaczêto przygotowywaæju¿ od po³udnia w pi¹tek, 18 czerwca,poniewa¿ wszyscy musieli byæ gotowina uroczyste otwarcie, które nast¹pi³opóŸnym popo³udniem, po czym odby-³a siê ceremonia przyjêcia nowychcz³onków bractwa stra¿ników meteory-tu. Piêciu nowych „braci” dost¹pi³o tegozaszczytu w uznaniu ich szczególnychzas³ug w promowaniu w ró¿ny sposóblokalnej i œwiatowej wiedzy o kamie-niach z odleg³ego kosmosu (Fot. 1).

Degustacja miejscowego wina, któ-ra nast¹pi³a potem, by³a wraz z miej-scow¹ orkiestr¹ dêt¹ tradycyjnym sygna-³em do rozpoczêcia trzydniowej(-nocnej?) imprezy w i wokó³ namiotów

na rynku. To w³aœnie tam odbywa³o siêwiele wa¿nych transakcji wraz z rozmo-wami i dyskusjami o wszechœwiecie i je-go „pozosta³oœciach” w nieustannymi zawsze przyjaznym gwarze. Ale oczy-wiœcie g³ówne transakcje mia³y miejscew presti¿owym budynku Regencji.

Na parterze, muzeum, opró¿nioneze wszystkich bie¿¹cych, historycznychwystaw, z pozostawion¹ jedynie g³ówn¹mas¹, 53,831 kg, meteorytu Ensisheimw szklanej gablocie, zaprasza³o wszyst-kich do podziwiania g³ównego tematu2004 roku: wystawy francuskich me-teorytów. Wokó³ „Króla Ensisheim”wystawiono a¿ 39 ró¿nych meteorytówz terenu Francji, w wiêkszoœci histo-rycznych i nale¿¹cych do najcenniej-szych w skali œwiatowej. Ich w³aœcicielebyli nie mniej s³ynni: okazy pochodzi-³y ze zbiorów Alaina Carion i Uniwer-sytetu w Strasburgu, drugiej francu-skiej kolekcji meteorytów po NHM wPary¿u.

Nie by³o zaskoczeniem, ¿e „bratAlain” zechcia³ uprzejmie (i z dum¹)zaprezentowaæ „najlepsze z najlep-szych” okazy ze swej s³ynnej, prywat-nej kolekcji. Mo¿na by³o na przyk³adpodziwiaæ 138 g fragment Barbotan(zob. „Z terenów spadku” str. ), 200 gChateau-Renard, 211 g Bouvante, 115 g

Chantonnay, 38 g p³ytkê Ensisheim,„ogromny” L’Aigle wa¿¹cy 190 g, me-teoryt ¿elazny La Caille (125 g), ogrom-ny okaz Mont Dieu, pierwszy z odkry-tych i rozpoznanych przez Alainaw 1994 roku, 77 g okaz Montferré,³adne 94 g nowego znaleziska z 2004roku, którego Alain osobiœcie dokona³w Plancy L’Abbaye, zwracaj¹ca uwa-gê p³ytka nowego meteorytu ¿elazne-go St Aubin z piêknym kryszta³em chro-mitu jako inkluzj¹ (zob. MAPS z lipca2004 r. na temat znaczenia naukowe-go) i 69 g Sales, aby wymieniæ kilkanajbardziej reprezentatywnych. By³otak¿e trochê rarytasów takich jak 5 gBackerville, 15 g Epinal, 15 g La Be-casse, 5 g Orgueil w historycznie sza-cownej butli, ale tak¿e 0,7 g Alais (CI1!)czy 0,9 g Chassigny…

Wystawa Alaina by³a stosownieuzupe³niona przez kolekcjê francuskichmeteorytów dostarczon¹ uprzejmieprzez pana Leypolda, kustosza kolek-cji meteorytów Uniwersytetu Strasbur-skiego, który wydosta³ w tym celu kil-kanaœcie okazów tkwi¹cych od wiekóww skrzyniach w uniwersyteckich piw-nicach: Agen (52 g), Ausson (49 g)Kernouvé (81 g), dwa inne legendarneokazy L’Aigle 61 g i 39 g, oraz 42 gspadku St-Germain-du-Pinel.

Page 11: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 11M E T E O R Y T4/2004

Gdzie by³o to mo¿liwe, Zelimiruzupe³ni³ wystawê reprezentatywnymip³ytkami cienkimi, a tak¿e 13 g piêtk¹Hainaut, 33 g Juvinas, 90 g p³ytk¹ StSeverin pochodz¹c¹ z … TCU, czy3,33 g nieuchwytnego Aubres (z po-dziêkowaniem dla Roba Eliotta za wy-mianê). Bardziej jako ciekawostkêdoda³ jeszcze 25,24 g piêtkê okta-edrytu, jak dot¹d jedyn¹ istniej¹c¹próbkê, z oryginaln¹ etykietk¹ stwier-dzaj¹c¹ „Dauphiné, Francja”. Tê prób-kê podarowa³ Zelimirowi pewien ko-lekcjoner z³ota z USA, który od wiekówmia³ j¹ ukryt¹ w pud³ach. Ostatnie ba-dania sugeruj¹, ¿e „Dauphiné„ móg³byæ obserwowanym spadkiem… oko-³o 50 roku pne.

G³ówny temat podkreœla³y tak¿etrzy pasjonuj¹ce wyk³ady opisuj¹cespadki wielu francuskich meteorytów(P.M. Pelé), a szczególnie Chassigny(P.Thomas, L. Dejouy), nie zapomina-j¹c o podkreœleniu znaczenia zderzeñprzez dyskusjê o astroblemach i ich naj-wybitniejszej przedstawicielce, jak¹ jestRochechouart (J.C. Lefebvre).

Poniewa¿ wyczerpuj¹cy opis jestniemo¿liwy, próbujemy tu opisaæ nie-które wyró¿niaj¹ce siê okazy od wielunowych NWA wszelkich typów porzadkie historyczne okazy.

Mars i Ksiê¿yc by³y bardzo dobrzereprezentowane: Erich Haiderer, Sergeze swymi nowymi znaleziskami z Oma-nu, Bruno i Carine oczywiœcie… i wie-le innych tu i tam. Erich przyci¹gn¹³„najbardziej lunatycznego z autorów”paroma ³adnymi próbkami tego nowe-go lunaitu, czegoœ w rodzaju mieszani-ny DaG 262 i Calcalong Creek. Brunopokaza³ nam, wœród czeredy egzotycz-nych skarbów (ureility, winonaity, nie-zgrupowane achondryty…) z gor¹cychpustyñ, swój nowy lodranit, pierwszy

i jak dot¹d jedyny lodranit z Afryki. Pu-stynne chondryty, z numerami NWA lubniesklasyfikowane, wyj¹tkowo ³adneokazy, by³y wszêdzie. Michel Franco(„Caillou Noir”) z dum¹ pokazywa³bardzo niezwyk³¹ p³ytkê niezgrupowa-nego chondrytu SAH 03500 z fanta-stycznymi, „metalowymi” chondramirozsianymi w kamiennej masie, „Imwiêcej go badamy, tym mniej rozumie-my”. Michel mia³ wiele innych cudów,które s¹ teraz opisane w 88 numerzeMeteoritical Bulletin, np Erheb EllonzLL3, p³ytki Tidji Hedjnine, nowego6,74 kg diogenitu, czy nowa g³ównamasa Djermaia (2,84 g) ostatnio znale-zionego w Czadzie.

Ali Hmani mia³ piêknie orientowa-ne Amgale, które mo¿na by³o nabyæ zabardziej ni¿ przyzwoit¹ cenê pod wa-

runkiem, ¿e „zacznie siê dyskusja przyherbacie jak na pustyni”, jak to jest wzwyczaju u tych przyjaznych nomadów.W³aœnie tak Ali, ku zadowoleniu obustron, móg³ ³atwo sprzedaæ swój ogrom-ny, 31 kg, niesklasyfikowany, widowi-skowy chondryt zwyczajny, lub inne,orientowane cudo, 28 kg.

Sigi Haberer przywióz³ z ostatniej,18-miesiêcznej ekspedycji do Omanuoko³o 26 bardzo œwie¿ych, nowychDhofarów pochodz¹cych z Ksiê¿yca(Dho 908, 910, 911, 1084, 1085…)o ³¹cznej masie 900 g. Stefan Ralewmia³ tanie, piêkne Agoulty, wiele Ben-sourów ponad 100 g i kolekcjê nowycheukrytów NWA. Giorgio i Lina Tomel-leri wyspecjalizowali siê w nowych Da-Gach osobiœcie znalezionych i kilkuró¿nych howardytach i shergottytach.Oferowali tak¿e widowiskowe p³ytkitunguskich brzóz ze s³ojami œwiadcz¹-cymi o zdarzeniu z 1908 roku.

Philippe Thomas mia³ 244 g Ben-sour, 1005 g Amgalê (g³ówna masa?),kilka nowych stopów pozderzeniowychi ³adne p³ytki mezosyderytu NWA2016. Erich i Sylvia oferowali mnóstwoegzotycznych shergottytów DaG lubDho, czysty maskelynit z Marsa DaG378 czy po³¹czony CV/CK (DaG 978)by wymieniæ tylko najbardziej zwraca-j¹ce uwagê. Frederic i Christophe mie-li tym razem nowy materia³ z Algierii,wiele niedawno sklasyfikowanych Ac-ferów i Tanezroufów (CV3, CO3,

Ceremonia przyjêcia i 5 nowych braci z dyplomami, od lewej: Peter Marmet (Szwajcaria, dealer-kolekcjoner), Bernard Tixier (Francja, prezes klubu mineralogicznego w Belfort), Bernd Pauli(Niemcy, doœwiadczony mi³oœnik i kolekcjoner meteorytów), Etienne Lefebvre (pierwszy belgij-ski, namiêtny kolekcjoner) i Pierre-Marie Pelé (Francja, zaproszony wyk³adowca i czasem poszu-kiwacz meteorytów). Obok Pelé jest g³owa J. M. Blossera, prezesa bractwa, a miêdzy Berndemi Etienne g³owa Zelimira patrzy w niebo oczekuj¹c, ¿e stanie siê coœ dziwnego… Wszystkie zdjê-cia: Nick Gessler.

Giorgio i Lina Tomelleri ze swymi nowymi znaleziskami DaG.

Page 12: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 12

CM2…), ale tak¿e ich s³ynny i wyj¹t-kowy Tnz 057, anomalny C4 z ciem-nymi inkluzjami, wci¹¿ badany. AdrarBous z Nigru by³ tak¿e z ³adnymi i nie-drogimi LL4 (Tnz 060) i LL5 (Acfer345). Jeœli trafiliœmy na sam koniecg³ównego hallu, nie mo¿na by³o nie za-uwa¿yæ stoisk Alaina Carion, HansaKosera i Gregora Pacera. Alain zawszema coœ nowego do zaoferowania. Tymrazem mo¿na by³o nabyæ historyczneokazy Montferré, Plancy L’Abbaye,które jak dot¹d tylko on oferuje, St.Aubin, ogromny fragment Krasnojar-ska ze star¹ etykietk¹, tektyty z Borneo(Zelimir, mi³oœnik tektytów, nie móg³sobie odmówiæ), 450 g Muong Nongz Laosu czy pierwszej klasy szk³o libij-skie wszelkich rozmiarów. Gregor wy-gra³ w konkurencji Muong Nong ofe-ruj¹c okaz 2 kg. Mia³ te¿ Ivoryty i guzikiAustralitów. U Hansa zwraca³y uwagênowe, ogromne okazy Campo (do 68kg i polerowana kula 3,393 kg). Ofero-wa³ tak¿e nowy meteoryt ¿elazny z Bra-zylii: Soledade; p³ytki z naturalnymiotworami. Trudno by³o siê oprzeæ,szczególnie, gdy uœmiechniêty Hansjest ustêpliwy przy targowaniu siê.

Dmitrij Kaczalin i jego urocza ¿onaNatalia oferowali rosyjskie meteoryty¿elazne (Dronino, Sikhote, Brahin) pobardzo konkurencyjnych cenach, a ichprzyjaciel, Skoriakow mia³ tak¿e i wy-³¹cznie wielokilogramowe, wspania³eSikhote-Aliny, których nie powstydzi-³oby siê niejedno muzeum. Sergey Wa-siliew i jego partner Moritz Karl mielizwracaj¹c¹ uwagê ekspozycjê wielupiêknych, czêsto rzadkich meteorytów,bardzo pieczo³owicie przygotowanychi udokumentowanych starymi danymilub etykietkami. Takimi by³y Tieschitz,

Magura, Seneca Falls, Tucson Ring,p³ytka Heredii z Costa Rica czy zdu-miewaj¹cy meteoryt ¿elazny George-town. Szczególne wra¿enie robi³a 2 kgp³yta Estherville i 633 g p³yta Imilacaz przezroczystymi oliwinami. SergeAfanasjew oferowa³, ku zadowoleniuzaawansowanych kolekcjonerów, mnó-stwo nowych p³ytek cienkich chybawszystkich istniej¹cych typów mete-orytów. Bêd¹c prawdziwym lunaty-kiem Norbert nie móg³ sobie odmówiæjego nowego lunaitu Dho 925, pe³negometalu, prawdopodobnie pozosta³oœcipo uderzeniu ¿elaznego meteorytu(?).Zawsze uœmiechniêty Peter Marmetmia³ trochê klasycznych meteorytów odIoka do Weston wraz z wieloma kla-sycznymi niemieckimi spadkami. Tho-mas Dehner mia³ ciekawe, ma³e rary-tasy (Ivuna, D’Orbigny), ale tak¿ewidowiskowe i egzotyczne impaktytyze Szwecji Finlandii i z Lonar w In-diach. Uwe i Ewa Eger, nowicjusze na

Dmitrij Kaczalin z ¿on¹ Natali¹.

Carine Bidaut i Bruno Fectay prezentuj¹ du¿¹ rozmaitoœæ egzotycznych znalezisk.

tych targach, mieli wiele interesuj¹corzeŸbionych meteorytów ¿elaznych.

Christian Stehlin mia³ podobnie in-teresuj¹c¹ ekspozycjê, zawsze ³adnieuporz¹dkowan¹. Tym razem oferowa³ poraz pierwszy kilka wyj¹tkowych okazówze swej kolekcji, które przyci¹gnê³ybyka¿dego powa¿nego kolekcjonera zzaoceanu. Wystarczy wymieniæ 5,5 kgokaz Allende, 2 kg Saratow ze skorup¹,a tak¿e Mbale, 45 g p³ytkê Ensisheim,i 95 g L’Aigle oraz ten ca³kowity 130 gBruderheim. Musimy tak¿e wspomnieæwyj¹tkowo bogate stoisko Petera Kum-mela, cudowne, profesjonalnie wykona-ne p³ytki cienkie meteorytów, tektytówi impaktytów oferowane przez AlainaWeisslera, bardzo barwn¹ wystawê me-teorytowych akcesoriów (magnesy, wy-krywacze…) oferowanych przez NickaGesslera. Marcin Cima³a oferowa³,wœród Pu³tusków i Zak³odzi, fanta-styczn¹ piêtkê lœni¹cego Moraska,a Pierre-Marie Pelé i jego zespó³ poka-zali g³ówn¹ masê, ponad 1 kg, nowegohiszpañskiego spadku, który zelektryzo-wa³ wielu poszukiwaczy w lutym tegoroku i który uda³o mu siê znaleŸæ.

Jak zwykle Zelimir by³ odpowie-dzialny za wystawê wielu zdumiewa-j¹cych okazów meteorytów i tektytówdostarczonych przez oœmiu anonimo-wych kolekcjonerów z szeœciu krajóww ma³ej salce obok g³ównego hallu.Chapadmalal impaktytowe „¿u¿le”z Argentyny i, byæ mo¿e po raz pierw-szy, ³adna wystawa tektytów z Kambo-d¿y z oryginalnymi khmerskimi etykiet-kami, przyci¹ga³y uwagê tych, coznaleŸli czas na uwa¿niejsze przegl¹-danie ró¿nych meteorytów z prywat-nych zbiorów.

Page 13: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 13M E T E O R Y T4/2004

MineralientageMünchen 2004

Meteorytowa arystokracjai plebs

Andrzej S. Pilski

i gruze³kowat¹ tyln¹ stron¹, prawdopo-dobnie po rozpadzie nisko w atmosfe-rze. W porównaniu z innymi kamienia-mi wygl¹da³ bardziej dostojnie, ale¿aden z oferowanych okazów nie mia³nazwy, ani nie by³ sklasyfikowany.Liczne mniejsze okazy wype³nia³y kil-ka pude³ czekaj¹c, a¿ ktoœ je doceni,nada nazwê i ujawni ich ukryt¹ urodê.

Obok, na stoisku Alego Hmani(Maroko), le¿a³ meteoryt maj¹cy wielk¹szansê na awans do arystokracji. By³ tospory, orientowany meteoryt ¿elazny,który najwidoczniej spad³ niedawno,gdy¿ by³ pokryty œwie¿¹ skorup¹. By³tak piêkny, ¿e ka¿dy mi³oœnik meteory-tów, jakiego spotka³em, pyta³: “Widzia-³eœ ten meteoryt ¿elazny u Hmaniego?”Ciekaw by³em, czy nie mo¿e to byæ je-den z okazów oktaedrytu Taza, ale Alitwierdzi³, ¿e to niemo¿liwe, bo Taza jestbardziej zwietrza³y. Tak czy owak tenmeteoryt musi zostaæ zbadany szcze-gó³owo i sklasyfikowany.

Szlachectwo meteorytów ¿ela-znych Taza jest wci¹¿ poddawanew w¹tpliwoœæ przez Komisjê Nazew-nictwa, która uparcie chce je nazywaæNWA 859. Na szczêœcie Komisja ostat-nio zmieni³a zasady i teraz dobrze udo-kumentowane spadki i znaleziskaz obszaru NWA mog¹ otrzymywaæ in-dywidualne nazwy. Niestety postano-wiono, ¿e tej zasady nie mo¿na stoso-waæ wstecz i Taza musi byæ nazywanyNWA 859. Jak to siê czasem urzêdni-kom zdarza, nie zauwa¿aj¹ oni faktu,¿e nikt nie u¿ywa ich oficjalnej nazwy.S¹dzê, ¿e powinniœmy nadal u¿ywaæpowszechnie przyjêtej nazwy i czekaæ,a¿ zrozumiej¹, ¿e nie maj¹ racji. Preczz NWA 859! Niech ¿yje TAZA!

Urodê tego rzadko spotykanegooktaedrytu plessytowego mo¿na by³opodziwiaæ na stoisku Alego Hmani, któ-ry oferowa³ i ca³kowite okazy i wytra-wione piêtki. Te pierwsze mia³y ³adnekszta³ty; czêsto by³y orientowane, zeskorup¹ obtopieniow¹ i zakrzep³ymistru¿kami. Wytrawione powierzchnieukazywa³y piêkne wzory igie³ek kama-cytu. Przepiêkny, orientowany okazTazy oferowa³ Bruno Fectay (Francja),który mia³ tak¿e wytrawione p³ytki.Ma³e, wytrawione okazy Tazy oferowa³tak¿e Uwe Eger (Niemcy).

Jest jeszcze jeden, doœæ pospolitymeteoryt ¿elazny, gdzie przy odrobinieszczêœcia kolekcjoner mo¿e zobaczyæpo wytrawieniu igie³ki kamacytu, alema³o kto o tym wie. Ka¿dy rozs¹dny

Na meteoryty patrzymy jak naludzi. Te, które nosz¹ s³ynnenazwy i maj¹ „szlachetne”

pochodzenie, s¹ wysoko cenione, maj¹du¿¹ wartoœæ i ka¿dy kolekcjoner ma-rzy, by mieæ je w swoich zbiorach. Te,które nie maj¹ nazw i nie wiadomo sk¹dpochodz¹, s¹ traktowane lekcewa¿¹co.Na stoiskach monachijskich targówmo¿na by³o zobaczyæ liczne przyk³ady.Szlachetne okazy by³y z dum¹ prezen-towane w gablotach, podczas gdy mete-orytowy mot³och z Sahary t³oczy³ siêw pud³ach przewracany przez zwiedza-j¹cych bez ¿adnego poszanowania. Po-dobnie jak w przypadku ludzi ich mar-ny los by³ czêsto zupe³nie niezas³u¿ony.

Królem meteorytowej arystokracjiby³ w tym roku chondryt enstatytowyNeuschwanstein rezyduj¹cy samotniena stoisku Dietera Heinleina (Niemcy).Gdy zobaczy³em tam wszystkie trzyokazy tego s³ynnego bawarskiego me-teorytu, bardzo mnie to zaskoczy³o i do-piero po chwili uœwiadomi³em sobie, ¿eto tylko ³adne odlewy. Mo¿na by³o jed-nak kupiæ prawdziwe p³ytki odciêtez drugiego znalezionego okazu, coprawda po doœæ astronomicznych ce-nach, wraz z broszurk¹ opisuj¹c¹ me-teoryt i jego historiê.

Jednego z ubogich krewnych jegowysokoœci mo¿na by³o znaleŸæ wœródinnych biednie wygl¹daj¹cych kamie-ni na i pod sto³em Abdelkadera Bakra-oui (Maroko). Z wygl¹du jeszcze jedenNWA 869, oko³o 20 kg, wygl¹da³ naorientowany, z nosem pokrytym b³otem

cz³owiek nie bêdzie trawi³ ataksytu,poniewa¿ z definicji nie ma on ¿adnejstruktury. Na szczêœcie s¹ nierozs¹dneosoby, które trawi¹ p³ytki ataksytuChinga. Trawienie ukazuje zwykle takzwane szliry, ale w niektórych miej-scach mo¿na zobaczyæ tak¿e b³yszcz¹-ce, malutkie igie³ki kamacytu, zupe³niejak w Tazie. Niestety w Monachiumnikt nie oferowa³ trawionych p³ytekChingi, ale by³y ³adne, polerowane p³yt-ki na stoiskach Serge Afanasjewa andDmitri Kaczalina (obaj z Rosji).

Nie by³o niespodziank¹, ¿e wszy-scy rosyjscy dealerzy oferowali du¿eiloœci oktaedrytu Sikhote-Alin, ale za-skakuj¹ce dla mnie by³o, ¿e nikt nieoferowa³ trawionych p³ytek tego mete-orytu. Mo¿na by³o tylko podziwiaæprzepiêkne kszta³ty ca³kowitych oka-zów od bardzo ma³ych do nawet 27 kgna stoisku Natalii Biezinsz (Rosja).O tym powszechnie znanym meteory-cie ¿elaznym wiêkszoœæ kolekcjoneróww rzeczywistoœci wie niewiele. Ile osóbpotrafi rozumieæ szczegó³y powierzchnica³kowitych okazów? Ka¿dy wie, jakwygl¹daj¹ regmaglipty, ale sk¹d wziê-³y siê doœæ du¿e rowki na powierzch-ni? Dlaczego niektóre powierzchnie s¹bardzo nierówne i kanciaste, jakbymeteoryt zosta³ rozerwany?

Tylko dwie doœæ du¿e p³ytki na sto-isku Natalii mog³y pomóc znaleŸæ od-powiedŸ. Widaæ by³o, ¿e ka¿da p³ytask³ada siê z du¿ych, zaokr¹glonychfragmentów, oddzielonych cienkimi¿y³kami schreibersytu i czêsto zawie-raj¹cych du¿e, wyd³u¿one wrostkischreibersytu wewn¹trz. W trakcie spa-dania meteoroid rozlatywa³ siê na po-szczególne takie fragmenty i wiele ca³-kowitych okazów jest pojedynczymifragmentami o sk³adzie heksaedrytu.Rowki powstawa³y, gdy w wyniku roz-padu inkluzja schreibersytu ukazywa³asiê na powierzchni i mniej odpornyschreibersyt by³ szybko usuwany. Po-nadto Sikhote-Alin jest rzadko spoty-kanym meteorytem ¿elaznym maj¹cympierwotn¹ i wtórn¹ skorupê obtopie-niow¹, zwykle obserwowan¹ w mete-orytach kamiennych.

Widzia³em wiele okazów, któremia³y z jednej strony g³adk¹ powierzch-niê z regmagliptami, a z drugiej stronybardzo nierówn¹ powierzchniê z ostry-mi krawêdziami. Najwidoczniej okazrozpad³ siê zbyt nisko w atmosferze,aby powierzchnia po rozpadzie zd¹¿y-³a obtopiæ siê i wyg³adziæ. Przeciêcie

Jak co roku wspaniale by³o zoba-czyæ tak wiele nowych i znanych twa-rzy podczas tych targów, które okaza³ysiê pasjonuj¹c¹ przygod¹ dla wiêkszo-œci zwiedzaj¹cych. Wszyscy z przyjem-noœci¹ spotkaliœmy po raz pierwszyBernda Pauliego i wspaniale by³o wy-mieniæ uœcisk rêki z wieloma starymiprzyjació³mi i kolegami kolekcjonera-mi. Wymieniono i zakupiono podczastargów wiele meteorytów i ka¿dy mia³szansê dodania kilku ³adnych okazówby wzbogaciæ swój zbiór.

Page 14: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 14

DEALERZY I...

Królestwo Neuschwansteina: W koszulce z zamkiem DieterHeinlein. Obok Kazimierz Mazurek.

Meteoryty by³y w halach A4 i A5.

S³awek z³apa³ dealerów z Tucson: z lewej Mike Farmer,z prawej Bob Haag.

Skarby Alego Hmani.

Dealerzy trzech kontynentów: od lewej Ali Hmani (Afryka),Edwin Thompson (Ameryka P³n.), Marcin Cima³a (Europa).

Naj³adniejsze ma³e Sikhote-Aliny oferowali Slawa Kalaczew(w g³êbi) i Dmitrij Kaczalin.

Zdjêcie z Haagiem nobilituje, jak niegdyœ zdjêcie z Wa³ês¹.

Królestwo Campo del Cielo: od lewej Hans Koser, Bob Haagi Mike Farmer.

Page 15: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 15M E T E O R Y T4/2004

METEORYTY

Bezimienne pospólstwo z Sahary.

Kopia drugiego okazu znalezionego 27 maja 2003 r. i p³ytkaodciêta z orygina³u.

Sikhote-Alin 27 kg i mniejsze.

Ksiê¿ycowy DaG 400 na stoisku Karla i Wasiliewa.

Orientowany Taza u Bruno Fectaya.

Orientowany Campo del Cielo (68 kg) u Hansa Kosera.

Zdjêcia udostêpnili: Marcin Cima³a i S³awomir Derecki

Page 16: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 16

i wytrawienie jednego z takich okazówpotwierdzi³o to przypuszczenie. Przyg³adkiej powierzchni pojawi³a siê powytrawieniu strefa rekrystalizacji.Oznacza to, ¿e ta strona by³a ogrzewa-na przez doœæ d³ugi czas. Natomiastprzy nierównej powierzchni nie by³oani œladu ogrzewania.

Przywykliœmy, ¿e rosyjscy deale-rzy oferuj¹ p³ytki pallasytu Brahin i tymrazem nie by³o inaczej. Du¿e, ³adne p³y-ty oferowa³ Serge Afanasjew. Bardziejintryguj¹cy by³ jednak stary, a zarazemnowy meteoryt ¿elazny Seymchan. Jeston znany od 1967 roku, ale ostatnioznaleziono wiele nowych okazów,a niektóre z nich maj¹ inkluzje oliwi-nu. Czasem oliwinu jest tak du¿o, ¿ep³ytka przypomina wygl¹dem pallasyt.P³ytki Seymchana oferowa³ i Sergei Dmitri, ale te najlepiej wytrawionez dum¹ prezentowa³ Mike Farmer(USA), co dziwniejsze w tej samej ce-nie, co rosyjscy dealerzy.

Mike dzieli³ stoisko z HansemKoserem (Urugwaj), który oferowa³jeszcze jeden szlachetny, ale pospolitymeteoryt ¿elazny Campo del Cielo.Spoœród licznych okazów najrozmait-szej wielkoœci wyró¿nia³ siê jeden, piêk-nie orientowany. Wygl¹da³ prawie jakBaszkówka, ale wa¿y³ 68 kg. By³y tak-¿e ciête i wytrawione fragmenty, orazwykonane z Campo kulki i jaja, nawetz krzemianami. Te ostatnie napawa³ymnie smutkiem: wygl¹da³o to, jak królodarty ze swego majestatu.

Przywyk³em jakoœ do jajek i kulekz Gibeona, ale meteoryt ¿elazny z krze-mianami wci¹¿ jest dla mnie rzadko-œci¹, nawet gdy nazywa siê Campo delCielo. Dobrze, ¿e jest on tani i dostêp-ny nie tylko dla bogatych kolekcjone-rów, ale bardzo mnie dziwi, ¿e ktoœmo¿e myœleæ, ¿e jajo zrobione z Cam-po wygl¹da lepiej ni¿ p³ytka. Jeszczebardziej dziwi³o mnie, ¿e prawie niktnie oferowa³ wytrawionych p³ytekCampo del Cielo. W ogóle trudno by³ospotkaæ wytrawione meteoryty ¿elaznei do rzadkich wyj¹tków nale¿a³y piêk-nie wytrawione p³yty oktaedrytu drob-noziarnistego Muonionalusta, które ofe-rowali Eger and Hmani. Tylko nastoisku Egera mo¿na by³o zobaczyæwiêcej wytrawionych p³ytek. Najwiêk-sze wra¿enie robi³a du¿a p³yta oktaedry-tu œrednioziarnistego Cape York.

Arystokracja wype³ni³a stoisko Jo-achima Karla (Niemcy) i Sergeja Wa-siliewa (Czechy). By³a tam du¿a, dwu-

kilogramowa p³yta mezosyderytu Es-therville w towarzystwie kilku ma³ych,niezbyt drogich p³ytek. Obok sta³a nie-samowita, wa¿¹ca 800 g, p³yta chon-drytu enstatytowego Abee. By³a te¿523 g p³yta mezosyderytu Mt. Padbu-ry, 638 g p³yta heksaedrytu Bogus³aw-ka and 14.38 g cienka p³yta lunaitu DaG400, by wspomnieæ tylko kilka z nich.Obok siebie zasiada³a królewska para:król chondrytów Pu³tusk i Knyahinya,czyli po rosyjsku ksiê¿na.

Podobnie dostojne towarzystwoopanowa³o stoisko Bruno Fectaya.Piêkna p³yta pallasytu Quijingue, eu-kryty Stannern and Juvinas, bencubbi-nity Gujba and sam Bencubbin. Miê-dzy nimi zauwa¿y³em brzydk¹, grub¹p³ytkê chondrytu, ale jego nazwa wy-wo³a³a dreszcz emocji: Mighei, proto-plasta chondrytów wêglistych CM.Równie emocjonuj¹ca by³a dla mnieinformacja, ¿e okaz pochodzi z kolek-cji Ward-Coonley. Carine Bidaut po-twierdzi³a, ¿e uzyskali go przez wymia-nê z Field Museum w Chicago.

Znaczn¹ czêœci¹ zbioru Ward-Co-onley by³a kolekcja Juliana Siemaszko,jednego z najwiêkszych kolekcjonerówmeteorytów XIX wieku, zakupiona odjego spadkobierców. Siemaszko naby³do swego zbioru po³owê g³ównej masyMighei, a potem wymienia³ fragmentyz innymi kolekcjami. Pamiêtam podob-ny fragment Mighei z kolekcji PolskiejAkademii Nauk, któremu towarzyszy³aetykietka ze zbioru Siemaszki. Siemasz-ko jest uwa¿any na œwiecie za Rosjani-na, poniewa¿ mieszka³ w St. Petersbur-gu, a jego katalog meteorytów zosta³opublikowany po rosyjsku. Jednak ety-kietki napisane przez niego do okazówze swego zbioru s¹ w jêzyku polskim.

Gigantyczny okaz bardziej znane-go chondrytu wêglistego Allende mo¿-na by³o podziwiaæ na stoisku Christia-na Stehlina (Szwajcaria) wraz z du¿¹p³yt¹ oktaedrytu Toluca z licznymi in-kluzjami i z du¿ym fragmentem chon-drytu Saratov ze skorup¹. Ma³e okazyAllende czeka³y na kolekcjonerów nastoiskach Ericha Haiderera (Austria)i Alego Hmani. Jednak naprawdê du¿ychondryt wêglisty królowa³ na stoiskuSiegfrieda Haberera (Niemcy). By³ toten sam 16.5 kg CK4, Hammadah alHamra 280, którego znalezienie opisa-no dwa lata temu w grudniowym „Me-teorycie”. Sigi oferowa³ tak¿e p³ytkiHaH 280. Najbardziej ekscytuj¹ce najego stoisku by³y jednak lunaity z Oma-

nu: Dhofar 908, 910, 911 i 1085. Mo¿-na te¿ by³o obejrzeæ piêkne zdjêcia z je-go ekspedycji.

Królestwem Gibeona by³o stoiskoClive’a S. Queita (RPA). Wœród mnó-stwa minera³ów z Po³udniowej Afrykiby³ ma³y obszar rozrzutu, na którymle¿a³y Gibeony wszelkich rozmiarówod 38 kg do ma³ych fragmentów. Gibe-ony by³o widaæ te¿ na co drugim sto-isku. Du¿y, ca³kowity okaz o wadze27 kg, wabi³ zwiedzaj¹cych do stoiskaEgera, ale na tym stoisku Gibeony tra-ci³y swoje dostojeñstwo s³u¿¹c za tar-cze do zegarków, albo maj¹c postaæcienkich, wytrawionych blaszek, przy-gotowanych dla zegarmistrzów.

Zaskakuj¹cy dla mnie by³ niemalca³kowity brak europejskich meteorytów¿elaznych. Mimo znalezienia w ostat-nich latach wielu okazów trudno by³ozobaczyæ oktaedryt Morasko. Nielicznep³ytki francuskich meteorytów MontDieu i Saint Aubin uwa¿ny kolekcjonermóg³ wypatrzeæ tylko na stoisku AlainaCariona (Francja). Kilka ma³ych p³yteks³ynnego meteorytu ¿elaznego Elbogenmo¿na by³o z trudem odnaleŸæ na sto-iskach Egera i Karla/Wasiliewa. P³ytkêniemieckiego meteorytu ¿elaznego Obe-rnkirchen mo¿na by³o zobaczyæ na sto-isku Petera Kümmela (Niemcy) wrazz nielicznymi fragmentami innych nie-mieckich meteorytów. Znacznie ³atwiejmo¿na by³o znaleŸæ europejskie mete-oryty kamienne, ale przesad¹ by³obystwierdzenie, ¿e by³o ich du¿o.

Wielu dealerów uzna³o meteorytyza dobry wabik dla potencjalnych klien-tów. Niektórzy umieœcili nad stoiskamidu¿e szyldy “METEORITE”, ale popodejœciu bli¿ej okazywa³o siê czêsto,¿e w ofercie jest tylko garstka Gibe-onów czy Sikhote-Alinów, do tego cza-sem w postaci bi¿uterii. Byli jednak tak-¿e tajni wystawcy, nie wymienieni wNotatniku Kolekcjonera, który ka¿dyzwiedzaj¹cy móg³ otrzymaæ przy wej-œciu. Ich stoiska mo¿na by³o odnaleŸætylko przypadkiem. Nale¿a³ do nichStefan Ralew (Niemcy) z pospólstwemz Sahary sklasyfikowanym lub nie, alebardzo ³adnym, jak piêkne p³ytki chon-drytu wêglistego CV3, NWA 3095,Stehlin i Giorgio Tomelleri (W³ochy)z ³adnymi p³ytkami howardytów DaG671 i DaG 881 oraz marsjañskich DaG670 i DaG 989.

Piêkne saharyjskie pospólstwo zaj-mowa³o stoisko Ahmeda Pani (Austria).Mo¿na by³o tam podziwiaæ du¿e p³ytki

Page 17: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 17M E T E O R Y T4/2004

howardytu NWA 1664, ³adne p³ytkizbrekcjowanego chondrytu L3 zdegra-dowanego przez Komisjê Nazewnictwaze szlachetnej nazwy Hassilabyade dopospolitego NWA 820, i du¿e, ³adnep³ytki chondrytu Massa zdegradowane-go w podobny sposób do NWA 1172.By³y tam te¿ ³adne okazy chondrytuZag, który mia³ szczêœcie zachowaæ sw¹szlachetn¹ nazwê, i Amgala, który, mamnadziejê, tak¿e zachowa sw¹ nazwê.

Prawdziwego króla saharyjskiegopospólstwa mo¿na by³o znaleŸæ na ka¿-dym stoisku dealerów z Maroka, nawetgdy nie deklarowali oni, ¿e maj¹ mete-oryty. Nosi on dumnie prowizoryczn¹nazwê NWA 869 i widaæ, ¿e jest to piêk-ny, zbrekcjowany chondryt L 4-6 wci¹¿niesklasyfikowany oficjalnie. Jest ³atwydo rozpoznania dla ka¿dego dealerai nigdy nie zdarzy³o mi siê, abym w za-kupionej partii NWA 869 znalaz³ innymeteoryt. Dziêki obfitoœci jest to naj-tañszy meteoryt kamienny dostêpny dla

ka¿dego. Jest œwie¿y, nie zwietrza³yi jest doskona³ym przyk³adem do obja-œniania, jak wygl¹da typowy chondryt.Jego wk³ad w zapoznawanie zwyk³ychludzi z meteorytami jest nieoceniony.Dla kolekcjonerów meteorytów spe³niapodobn¹ rolê, jak Pu³tusk w XIX w.Jego jedyn¹ wad¹ jest to, ¿e jego sko-rupa obtopieniowa zosta³a zeszlifowa-na przez piasek gnany wiatrem, ale ci¹-gle jeszcze mo¿na odró¿niæ jegopierwotn¹ skorupê od wtórnej.

Przypadek NWA 869 wyraŸniepokazuje, jak trudno jest znaleŸæ dobrezasady nadawania nazw saharyjskimmeteorytom. WyobraŸmy sobie, co bysiê sta³o, gdyby znajdowane okazyNWA 869 by³y nazywane zgodnie z re-gu³ami przyjêtymi przez Komisjê Na-zewnictwa. Gdyby by³o dostateczniedu¿o instytutów mog¹cych badaæ i kla-syfikowaæ ka¿dy groszek NWA 869, tonajnowszy sklasyfikowany okaz nazy-wa³by siê na przyk³ad NWA 101295. ß

NOWINYMeteorytz Morza Deszczów

Podczas poszukiwañ meteorytóww Su³tanacie Omanu znalezionow 2002 roku wa¿¹cy 206 g meteoryt,który okaza³ siê achondrytem ksiê¿y-cowym. Otrzyma³ on nazwê Sayh alUhaymir 169. Po szczegó³owych bada-niach zespó³ Edwina Gnosa z Uniwer-sytetu w Bernie zyska³ pewnoœæ, ¿emeteoryt ten jest brekcj¹ zderzeniow¹pochodz¹c¹ z Morza Deszczów. SaU169 sk³ada siê z trzech rodzajów ska³ywyraŸnie ró¿ni¹cych siê pod wzglêdemmineralogicznym i chemicznym. Ró¿-ni¹ siê one tak¿e wiekiem krystaliza-cji. G³ówna masa ma 3909 ±13 mln lat,fragment meteorytu ma oko³o 2800 mlnlat, a najm³odsza jego czêœæ liczy sobieoko³o 200 mln lat.

Badacze porównali sk³ad chemicz-ny SaU 169 z danymi z sond Clementi-ne i Lunar Prospector i stwierdzili bar-

dzo dobr¹ zgodnoœæ ze ska³ami z Mo-rza Deszczów. Proponuj¹ dla SaU 169nastêpuj¹cy scenariusz: G³ówna masapowsta³a 3909 mln lat temu w czasieuformowania siê Morza Deszczów.Potem, 2800 mln lat temu powsta³ kra-ter Lalande o œrednicy 25 km. G³ównamasa SaU 169 zosta³a wtedy wyrzuco-na z pod³o¿a i zlepi³a siê z innymiod³amkami ska³. Oko³o 200 mln lattemu materia SaU 169 zosta³a od³upa-na przez mniejsze zderzenie i znalaz³asiê kilka metrów pod powierzchni¹Ksiê¿yca przysypana gruzem skalnym.Nieca³e 340000 lat temu kolejne zde-rzenie wys³a³o meteoryt w kosmos.W koñcu zderzy³ siê on oko³o 9700 lattemu z Ziemi¹ spadaj¹c na teren dzi-siejszego Omanu.

Uniwersytet w Bernie

Meteoryty Elbert znalezioneprzez dziadka i wnuka

By³ typowy, przyjemny, jesiennydzieñ w paŸdzierniku 2002 roku, gdypiêcioletni Jonathon Goldstein przyje-cha³ w odwiedziny do dziadków na ran-czo le¿¹ce na pó³nocny wschód od Co-lorado Springs. Jak to czêsto robi³,wybra³ siê na brzeg strumienia RunningCreek, by poszukaæ ciekawych kamy-ków do swojej kolekcji. Jego uwagêzwróci³ dziwny, czarny kamieñ, niepo-dobny do ¿adnego innego. Pokaza³ póŸ-niej to znalezisko dziadkowi, Gary Tre-adwayowi. Gary i jego ¿ona Clare mieli

zwyczaj zabieraæ wnuki na poszukiwa-nia kamieni na terenie nale¿¹cego odwieków do rodziny rancza Murray po-³o¿onego na malowniczo pofa³dowa-nych równinach oko³o czterech mil nazachód od miasteczka Elbert. Gary za-uwa¿y³, ¿e pokryty czarn¹ skorup¹ ka-mieñ jest podobny do tego, który zna-laz³ kilka tygodni wczeœniej w tej samejokolicy. Mo¿e s¹ to meteoryty? Przy-pomnia³ sobie wiadomoœci o wielkimbolidzie, który eksplodowa³ nad oko-lic¹ Elbert kilka lat temu i organizowa-ne przez Muzeum Przyrody i Naukiw Denver poszukiwania meteorytów pobolidzie nad hrabstwem Saguachew sierpniu 2001 roku. Gary i Jonathonzaplanowali, ¿e odwiedz¹ Muzeum, bydowiedzieæ siê wiêcej o ich niezwy-k³ych kamieniach.

Meteory i meteoryty nie by³y obcewielu mieszkañcom stanu Colorado od1998 roku dziêki aktywnoœci kustoszageologii z Muzeum, dr Jacka Murphyi grupy badaczy z Muzeum. Ten zespó³wolontariuszy zorganizowano i wy-szkolono w 1995 roku w nadziei, ¿ebêd¹ oni znajdowaæ meteoryty do zbio-rów i na wystawy Muzeum. Zespó³ tenpomóg³ zrobiæ mapê potencjalnegospadku meteorytu w 1995 roku po roz-padzie bolidu nad hrabstwem Crowley.To efektowne zjawisko pojawi³o siêw telewizyjnych wiadomoœciach ponie-wa¿ przypadkowo kamera dozoruj¹cateren przed domem w Colorado Springs

Zwykle saharyjskie znaleziska dostaj¹nieoficjalne miejscowe nazwy i potem,w trakcie klasyfikacji Komisja Nazew-nictwa zmienia te nazwy na NWA.W tym przypadku wydaje siê, ¿e nieby³o innej nazwy ni¿ NWA 869. Niechwiêc ten ogromny, saharyjski deszczchondrytów L nosi sw¹ szlachetn¹ na-zwê NWA 869.

Wœród ponad 1000 stoisk w trzechhalach monachijskich targów meteorytymo¿na by³o naleŸæ tylko na oko³o 50stoiskach i na niektórych z nich widocz-na by³a jedynie garstka meteorytów.Mimo to trzeba by³o mnóstwo czasu,aby obejrzeæ wszystkie oferowane oka-zy i porozmawiaæ z dealerami i kolek-cjonerami.. By³o wiele mi³ych spotkañi rozmów i s¹dzê, ¿e wiêkszoœæ uczest-ników zamierza przybyæ na Mineralien-tage München, 28—30 paŸdziernika2005 roku by znów spotkaæ siê z mete-orytami i meteoryciarzami.

Page 18: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 18

nagra³a odbicie bolidu w szybie furgo-netki. Nie znaleziono jednak po tymzjawisku ¿adnych meteorytów.

Dziesiêæ minut po pó³nocy, 11stycznia 1998 roku, ogromny, bardzojasny, bia³y bolid wywo³uj¹cy dr¿enieszyb, wszed³ w atmosferê wysoko nadterenem Pikes Peak w œrodkowo-wschodniej czêœci stanu Colorado zdu-miewaj¹c ludzi od Wyoming do Nowe-go Meksyku. Tor jego lotu prowadzi³z po³udniowego zachodu na pó³nocnywschód pod katem oko³o 60º do pozio-mu, nad Wojskow¹ Akademi¹ Lotnicz¹USA na pó³noc od Colorado Springs byzgas³ on w koñcu na wysokoœci oko³o17 km nad hrabstwem Elbert. Przelotby³ szybki, trwaj¹cy tylko dwie lub trzysekundy i by³ wybuchowy, poniewa¿powtarza³y siê rozb³yski, a¿ w koñcurozpad³ siê daj¹c efektowne widowiskow powietrzu, które rozœwietli³o ziemiê.Zdumiewaj¹ce, ¿e jasne œwiat³o tegobolidu z 11 stycznia zarejestrowa³a tasama kamera wideo, która uchwyci³azjawisko w hrabstwie Crowley (Mur-phy and Sanders 2000). Te dwa bolidyzainspirowa³y Muzeum do utworzeniasieci obserwacji nieba, która obecniedzia³a w dwunastu szko³ach stanu Co-lorado.

Gdy bolid z 11 stycznia 1998 rokuby³ w wiadomoœciach, zespó³ bolido-wy z Muzeum poszukiwa³ œwiadkówtego zjawiska. Zebrano setki relacji,a lokalne media dopomina³y siê owszelkie informacje, jakich mogliœmydostarczyæ. W uzupe³nieniu relacjiœwiadków Al. Bedard z NOAA dostar-czy³ danych z sieci infradŸwiêkowejw Erie, Colorado, a Doug ReVelle z Na-rodowego Laboratorium w Los Alamosw Nowym Meksyku dostarczy³ dodat-kowe dane akustyczne. Sporz¹dziliœmymapê trasy lotu i wyznaczyliœmy wy-sokoœæ i pozycjê koñcowej eksplozji,a nastêpnie oceniliœmy, ¿e potencjalnyobszar rozrzutu znajduje siê na zachód

od miasta Elbert. Wys³ano ulotki to tam-tejszych w³aœcicieli posiad³oœci i, wzo-rem pioniera meteorytyki HarveyaNiningera, organizowano wystawyi wyk³ady dla szkó³ i innych grup natym obszarze. Zespó³ wolontariuszyprzeszuka³ tak¿e pewne pasy terenuw latach 2000—2001.

Jonathon wraz z dziadkami odwie-dzi³ Muzeum w Dniu Astronomii, 12paŸdziernika 2002 roku. Ich ostatnioznalezione czarne „kamienie” okaza³ysiê drugim i trzecim znalezionym oka-zem meteorytu Elbert (pierwszy opisa-no w poprzednim „Meteorycie” —przyp. red.). Znalezisko Jonathona wa-¿y³o 46,95 g (47×29×29 mm), a Ga-ry’ego wa¿y³o 283,65 g (109×63×40mm). Oba s¹ ca³kowitymi okazami po-krytymi matowo czarn¹ skorup¹ i ma-j¹cymi typowe zaokr¹glone krawêdziei pofa³dowane powierzchnie. Oba po-krywa sieæ drobnych spêkañ skorupyspowodowanych jej kurczeniem siêpodczas stygniêcia. Na obu okazachwidaæ rdzawe œlady utleniania po-wierzchni. Na kamieniu Jonathonaod³upa³o siê kilka ma³ych fragmentówskorupy, a na okazie Gary’ego brakujeoko³o 30% skorupy po od³upaniu siêfragmentu. Tam, gdzie brak skorupy,widaæ jasnoszare, krystaliczne wnêtrzez drobnymi ziarenkami metalu. Na obukamieniach skorupa jest nierówna i tyl-ko na okazie Gary’ego widaæ ma³ywyg³adzony fragment z orientacj¹.

Pierwszy okaz z tego spadku, ca³-kowity, wa¿y³ 680,5 g i zosta³ znale-ziony w marcu 2000 roku przez piê-cioletniego ch³opca (Riffel, 2004).Meteoryt otrzyma³ nazwê Elbert od naj-bli¿szego miasta i sklasyfikowany przezAlana Rubina z UCLA jako chondrytLL6 (Russell et al., 2003). Wszystkietrzy meteoryty znaleziono na po-wierzchni ziemi pod punktem rozpadubolidu. Prawdopodobnie wiêcej czekana znalezienie. Po znalezieniu tychdwóch okazów ³¹czna waga meteorytuElbert wynosi obecnie 1011,0 g.

S¹dzimy, ¿e opisane tu odnalezie-nie meteorytu Elbert jest pierwszymprzypadkiem, gdy meteoryty z obser-wowanego spadku niezale¿nie odnaleŸ-li dwaj cz³onków jednej rodziny, GaryTreadway i jego wnuk Jonathon Gold-stein. Odnalezienie meteorytu Elbertjest du¿ym sukcesem Zespo³u Bolido-wego Muzeum, gdy¿ znaleziska za-wdziêczamy naszym publicznym pre-lekcjom po bolidzie z 11 stycznia 1998

roku. Uœwiadomi³o to ludziom miesz-kaj¹cym na przypuszczalnym tereniespadku, ¿e powinni zwracaæ uwagê naœwie¿o spad³e meteoryty. Pomog³y te¿informacje dostarczone w³aœcicielomposiad³oœci. Elbert jest czwartym ob-serwowanym spadkiem w stanie Colo-rado i jest pierwszym LL6 z siedem-dziesiêciu siedmiu sklasyfikowanychi nazwanych meteorytów z Colorado(Murphy, 2002). Muzeum Przyrodyi Nauki w Denver naby³o meteoryty Jo-nathana i Gary’ego do badañ nauko-wych i przysz³ych programów wysta-wienniczych i edukacyjnych.

Jack A. MurphyAndy CaldwellChris Peterson

Denver Museum of Nature andScience

LiteraturaMurphy J.A., Sanders F.H. (2000) Inve-

stigation of Two Colorado Bolideswith Amateur Videotapes (abs.). Me-teoritics & Planetary Science, 35,A115.

Murphy J.A., (2002) Colorado Meteori-tes Updated (abs.) Meteoritics & Pla-netary Science, 37, A105.

Riffel L. (2004) Dustin’s Meteorite Sto-ry. Meteorite, 10, 19-20.

Russell S. et al. (2003) The MeteoriticalBulletin, No. 87. Meteoritics & Pla-netary Science, 38, A189-A248.

Nowy w³oskimeteoryt ¿elazny

Po opublikowaniu wywiadu w ty-godniku Gente otrzyma³em liczne ema-ile z pytaniami o moj¹ opiniê na tematznalezionych domniemanych meteory-tów. Okazywa³o siê, ¿e wszystkie by³yalbo ¿u¿lami, albo minera³ami typuhematytu, markasytu lub magnetytu.Jednak czytaj¹c któryœ z kolei emailz do³¹czonymi zdjêciami zwróci³emuwagê, ¿e okaz ma bardzo zardzewia³¹powierzchniê. ¯u¿lom zdarza siê tobardzo rzadko. Poprosi³em autora listuo przys³anie mi fragmentu i otrzyma-³em ca³y okaz. Dowiedzia³em siê, ¿eznaleziono go w 1970 roku, gdy zna-lazca ora³ swoje pole w Castiglione delLago, w Umbrii. Nie mog³em odci¹ækawa³ka, by go wytrawiæ, wiêc zeszli-fowa³em jedn¹ krawêdŸ spodziewaj¹csiê zaobserwowaæ figury krystalizacji,ale nie zobaczy³em niczego, tylko kil-ka drobnych, ciemnych ¿y³ek. Okazzosta³ wys³any do Toskañskiego Insty-tutu Geofizyki w Prato, gdzie potwier-

Elbert (2) wa¿¹cy 283,65 g, trzymany przez zna-lazcê Gary Treadwaya (z prawej) i Elbert (3),wa¿¹cy 46,95 g, trzymany przez jego piêciolet-niego wnuka Jonathona Goldsteina. Fot. Da-vid Baysinger, DMNS.

Page 19: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 19M E T E O R Y T4/2004

dzono, ¿e to meteoryt. G³ówna masajest w mojej kolekcji, chocia¿ kilka p³y-tek zosta³o odciêtych i s¹ one dostêpnedla kolekcjonerów. Obecnie meteorytnosi nieoficjaln¹ nazwê „Umbria”, a je-go ca³kowita waga wynosi 667 g. Um-bria jest trzecim meteorytem ¿elaznymodnalezionym we W³oszech po mete-orytach Bagnone i Barbianello.

Matteo ChinellatoWenecja, W³ochy

Fragmenty planetoid naszybkim kursie kolizyjnymz Ziemi¹

Ponad milion du¿ych planetoid,ka¿da o œrednicy przynajmniej kilkukilometrów, kr¹¿y wokó³ S³oñca w pa-sie miêdzy orbitami Marsa i Jowisza.Czasem nastêpuj¹ tam gwa³towne zde-rzenia. Dotychczas s¹dzono, ¿e powsta-³e w ich wyniku fragmenty planetoidpotrzebuj¹ kilku milionów lat na dotar-cie do Ziemi. Nowe pomiary z Labora-torium Gazów Szlachetnych ETHw Zurichu pokazuj¹ jednak, ¿e mo¿e tonast¹piæ znacznie szybciej. Ta informa-cja jest istotna dla przewidywania przy-sz³ych zderzeñ meteorytów z Ziemi¹.

Wynikiem zderzeñ w pasie plane-toid jest rozbicie planetoidy na niezli-czone kawa³ki. Symulacje komputero-we przewiduj¹, ¿e wiêkszoœæ tychfragmentów spadnie w koñcu na S³oñ-ce. Niektóre z nich jednak uderz¹ w Zie-miê po milionach lat jako meteoryty.Jest mo¿liwe, ¿e mo¿e to nast¹piæ tak-¿e znacznie wczeœniej. W pewnychpozycjach w pasie planetoid czas obie-gu obiektu wokó³ S³oñca jest wspó³-mierny z czasem obiegu Jowisza.

Ten tak zwany rezonans orbitalnymo¿e doprowadziæ do zmiany orbityobiektu. Zmiana ta mo¿e byæ tak du¿a,¿e obiekt mo¿e przeci¹æ ziemsk¹ orbi-tê i zderzyæ siê z Ziemi¹. Dotychczasmo¿na by³o tylko teoretycznie wyli-czyæ, kiedy mog³oby to siê zdarzyæ.Nowa metoda pomiarów opracowanaprzez zespó³ badaczy z Instytutu Geo-logii Izotopowej ETH w Zurichu mo¿ejednak wnieœæ teraz wiêcej pewnoœcido tego zagadnienia. Zespó³ ustali³, ¿ezderzenie takiego obiektu z nasz¹ pla-net¹ mo¿e nast¹piæ ju¿ po kilkuset ty-si¹cach lat.

Fragmenty po zderzeniu planetoidw kosmosie s¹ nieustannie bombardo-wane przez promieniowanie kosmicz-ne. Powoduje to wytwarzanie gazówszlachetnych w wyniku reakcji j¹dro-

wych. Te gazy nie wchodz¹ w ¿adnedalsze reakcje chemiczne. Dlategoprzez ca³y okres trwania promieniowa-nia, czyli przez czas podró¿y tych frag-mentów w kosmosie, gromadz¹ siê onew nich. Po zmierzeniu koncentracji tychtak zwanych kosmogenicznych gazówszlachetnych mo¿na wyliczyæ czas pod-ró¿y od cia³a macierzystego do Ziemi.Im wy¿sza koncentracja, tym d³u¿ejmeteoryt by³ w drodze.

Badacze wykorzystali do testówmeteoryty, co do których przypuszczasiê, ¿e s¹ one skutkiem ogromnego zde-rzenia planetoid w niedawnej przesz³o-œci Uk³adu S³onecznego. Meteoryty teznaleziono w kamienio³omie w po³u-dniowej Szwecji, w licz¹cych 480 mi-lionów lat osadach morskich. Zdumie-waj¹ce jest to, ¿e wci¹¿ zawieraj¹ oneœlady gazów szlachetnych wch³oniê-tych ponad 500 milionów lat temu.

Laboratorium Gazów Szlachet-nych w ETH w Zurichu ma bardzo czu-³y spektrometr masowy o przezwisku„Tom Dooley”, który jest wyspecjali-zowany w pomiarach niezwykle ma-³ych iloœci gazu. Ten przyrz¹d, zapro-jektowany w ETH, kondensuje badanygaz w ma³ej objêtoœci, aby zwiêkszyæstê¿enie gazu do takiego stopnia, ¿emo¿na mierzyæ nawet rzadkie gazy ta-kie jak hel czy neon w pojedynczej cz¹-stce py³u. Czu³oœæ tego przyrz¹du jestponad sto razy wiêksza ni¿ konwencjo-nalnego spektrometru masowego. Jestto jedyny taki przyrz¹d na œwiecie.Korzystaj¹c z niego m³ody badacz Phi-lipp Reza Heck znalaz³ metodê mierze-nia bardzo ma³ej iloœci kosmicznegogazu szlachetnego. Aby to zrobiæ, topisiê podczerwonym laserem tylko kilkamikrogramów próbki meteorytu i gazjest wtedy uwalniany i oczyszczany.Heck mierzy nastêpnie izotopy helui neonu spektrometrem „Tom Dooley”.

Przy pomocy tej nowej metodymo¿na by³o dowieœæ po raz pierwszy,¿e gazy szlachetne w meteorytach z po-³udniowej Szwecji by³y ju¿ w tych me-teorytach 480 milionów lat temu. Wy-liczony czas podró¿y skurczy³ siê dokilkuset tysiêcy lat, co odpowiada dol-nej granicy przewidywanej w symula-cjach komputerowych. By³y to pierw-sze fragmenty, które przyby³y naZiemiê po wielkim zderzeniu. Krótkiwiek promieniowania wskazuje, ¿e zde-rzenie mia³o miejsce w pobli¿u orbityrezonansowej w pasie planetoid. Ponad-to mo¿na wykazaæ, ¿e meteorytowe ß

skamienia³oœci z po³udniowej Szwecjiwszystkie pochodz¹ z tego samego zda-rzenia. Ta nowa metoda z Instytutu Geo-logii Izotopowej umo¿liwia potwierdze-nie teorii na temat zachowania siêfragmentów planetoid w kosmosie. Po-zwoli to badaczom znacznie ³atwiej prze-widywaæ przysz³e zderzenia z nasz¹ pla-net¹.

ETH, Zurich, Szwajcaria

Powsta³oBrytyjsko IrlandzkieTowarzystwo Meteorytowe

Grupa kolekcjonerów meteorytówz Wielkiej Brytanii i Irlandii za³o¿y³aniedawno Brytyjsko Irlandzkie Towa-rzystwo Meteorytowe (BIMS). G³ów-nym celem Towarzystwa jest pro-mowanie badañ i kolekcjonowaniameteorytów w Zjednoczonym Króle-stwie i Irlandii i skupianie kolekcjo-nerów by rozwijaæ wspólne zaintere-sowania. Towarzystwo planuje tak¿ezorganizowanie sieci mi³oœników me-teorytów, by pomagaæ w lokalizowa-niu i poszukiwaniach meteorytów spa-daj¹cych na teren obu krajów.

Prezesem Towarzystwa jest MarkFord, sekretarzem Dave Harris, a To-warzystwo liczy obecnie ponad 10cz³onków. Nale¿eæ do Towarzystwamog¹ kolekcjonerzy brytyjscy i irlandz-cy i osoby zwi¹zane z meteorytyk¹.

Towarzystwo podaruje wkrótcedu¿a kolekcjê meteorytów dla Planeta-rium w Southdown w West Sussexw Anglii. W tym planetarium regular-nie odbywaj¹ siê popularne wyk³ady dladzieci szkolnych i dla doros³ych i BIMSma nadziejê kontynuowaæ w ten spo-sób promowanie zainteresowania me-teorytami.

Szczegó³y mo¿na znaleŸæ na stro-nie www.Bimsociety.org albo pisz¹c [email protected].

Page 20: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 20

(Artyku³ z kwartalnika METEORITE Vol. 10 No. 4. Copyright © 2004 Pallasite Press)

Wyznaczanie gêstoœci meteorytuO. Richard Norton & Lawrence A Chitwood

Gdy znajdziemy w terenie do-mniemany meteoryt,od razu szukamy zewnêtrznych cech, które, jeœlis¹, zwiêksz¹ nasze nadzieje, ¿e mamy meteoryt.

Szukamy czarnej lub ciemnobr¹zowej skorupy, regmaglip-tów czyli „odcisków kciuka”, i sprawdzamy, czy przyci¹-ga magnes, poniewa¿ wiêkszoœæ meteorytów zawiera spo-ro rodzimego ¿elaza. Po zabraniu do domu mo¿emyprzeci¹æ okaz, by poszukaæ wewnêtrznych dowodów, ¿eto meteoryt. Wszystko to jest dobre i s³uszne, ale czasemte testy zawodz¹. Czêsto skorupa obtopieniowa zosta³azniszczona wskutek wietrzenia lub zosta³a zast¹piona przezziemskie tlenki. Dobrym przyk³adem s¹ meteoryty GoldBasin, które wygl¹daj¹ jak wszystkie inne kamienie na pu-styni. Przyci¹ganie przez magnes dzia³a, jeœli domniema-ny meteoryt rzeczywiœcie zawiera metaliczne ¿elazo. Me-teorytowe ¿elazo zawsze zawiera kilka procent niklu, cojest niew¹tpliw¹ oznak¹ meteorytu, ale bywa, ¿e proceswietrzenia usuwa nikiel z meteorytów kamiennych.

Jedn¹ z podstawowych cech meteorytu jest gêstoœæ.Wiêkszoœæ meteorytów ma gêstoœæ wiêksz¹ ni¿ pospoliteziemskie ska³y. Tak wiêc wyznaczenie gêstoœci domnie-manego meteorytu jest wa¿nym krokiem ku jego identyfi-kacji. Niewielu kolekcjonerów meteorytów próbowa³o wy-znaczyæ gêstoœci swych okazów. W istocie przed rokiem1997 nie mo¿na by³o znaleŸæ pe³nego spisu gêstoœci mete-orytów, chocia¿ gêstoœci œwie¿o spad³ych meteorytów by³ywyznaczane i w XIX i w XX wieku. Mo¿na by s¹dziæ, ¿etaka podstawowa w³asnoœæ (wraz z porowatoœci¹) powin-na byæ podana dla ka¿dego meteorytu w Catalogue ofMeteorites (2000). Niestety tak nie jest. Zauwa¿y³ to wkoñcu w 1997 roku watykañski astronom, dr Guy Consol-magno. Watykañskie Obserwatorium posiada jeden z naj-wiêkszych zbiorów meteorytów na œwiecie. Opowieœæo tym, jak Consolmagno uda³o siê wype³niæ tê widoczn¹lukê w literaturze, znajdziemy w jego znakomitej ksi¹¿ceBrother Astronomer: Adventures of a Vatican Scientist.

Przez kilka ostatnich lat Consolmagno, jego wspó³pracow-nik dr Daniel T. Britt i kilku innych wyznaczy³o gêstoœci454 ró¿nych meteorytów (zestawienie opublikowali Britti Consolmagno, 2003). Jest to dobry pocz¹tek, ale tysi¹cemeteorytów w ró¿nych kolekcjach do dziœ czeka na po-miary, aby w pe³ni scharakteryzowaæ gêstoœæ i porowatoœæznanych meteorytów.

Naszym celem jest dostarczenie prostej metody wy-znaczania gêstoœci meteorytów. Powinniœmy zacz¹æ odkilku definicji. Gêstoœæ to po prostu masa substancji po-dzielona przez jej objêtoœæ. Poniewa¿ wiele ziemskich ska³i meteorytów zawiera puste miejsca czyli pory, wyznaczasiê dwa rodzaje gêstoœci: œredni¹ gêstoœæ i gêstoœæ ziaren.Œrednia gêstoœæ to gêstoœæ ca³ego okazu w³¹cznie z pusty-mi miejscami. Gdybyœmy mogli jakoœ zmierzyæ porowa-toœæ okazu, to mo¿na by j¹ odj¹æ od œredniej gêstoœci, coda³oby nam gêstoœæ minera³ów, czyli gêstoœæ ziaren. Nie-stety nie ma taniej i prostej metody wyznaczenia porowa-toœci. Mo¿emy tylko powiedzieæ, ¿e wiêkszoœæ chondry-tów zwyczajnych ma porowatoœæ oko³o 10%. To, cobêdziemy tu wyznaczaæ, to jest œrednia gêstoœæ.

Aby wyznaczyæ œredni¹ gêstoœæ kamienia, trzeba zmie-rzyæ jego objêtoœæ i masê (wagê). Wszystkie pomiary trzebazrobiæ w gramach i centymetrach szeœciennych. Masê mo¿-na zmierzyæ na wadze elektronicznej, najlepiej takiej z do-k³adnoœci¹ 0,01 g. Jeœli jednak waga próbki jest wiêksza ni¿50 g, to dok³adnoœæ 0,1 g jest wystarczaj¹ca. Problemem jestpomiar objêtoœci. Moglibyœmy przyci¹æ meteoryt do kszta³-tu szeœcianu lub prostopad³oœcianu i zmierzyæ d³ugoœæ, sze-rokoœæ i wysokoœæ, co po wymno¿eniu da³oby objêtoœæ. Naszczêœcie s³ynny grecki matematyk Archimedes (287-221pne) znalaz³ sposób na zmierzenie objêtoœci obiektów o nie-regularnych kszta³tach. Pokaza³, ¿e zanurzenie obiektuw zbiorniku z wod¹ powoduje, ¿e poziom wody siê podno-si. Ten nowy poziom wody reprezentuje dodatkow¹ objê-toœæ z powodu wprowadzenia obiektu.

Fot. 1. Zestaw do wyznaczania œredniej gêsto-œci meteorytów. Meteoryt jest zawieszony nadzbiornikiem z alkoholem. Elektroniczna wagapod zbiornikiem z alkoholem jest wyzerowanaprzed rozpoczêciem pomiaru.

Fot. 3. Meteoryt jest obni¿ony na dno zlewki.Nitka musi byæ luŸna. Odczytywana jest wagameteorytu.

Fot. 2. Próbka meteorytu jest obni¿ona do al-koholu. Odczytywana jest waga, gdy meteorytjest zawieszony w alkoholu. Jest to waga alko-holu wypartego przez meteoryt.

Page 21: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 21M E T E O R Y T4/2004

1 Murchison CM2 1,02 3,38 1,30 2,60 2,37 2 Allende CV3 6,83 25,83 8,69 2,97 2,92 3 Parnellee LL3 1,52 5,86 1,93 2,03 2,16 4 Millbillillie EUC 6,72 26,34 8,55 3,08 2,86 5 Baszkowka L5 0,44 1,84 0,56 3,3 —

6 Ochansk H4 3,36 14,22 4,27 3,33 3,22 7 Homestead L5 2,29 9,99 2,91 3,43 3,40 8 Bensour LL6 2,14 9,48 2,72 3,48 — 9 Pu³tusk H5 7,15 32,21 9,10 3,54 3,4710 Huckitta PAL 4,31 20,51 5,48 3,74 ~3,78

11 Shirokovsky MES ? 1,74 8,76 2,21 3,96 -12 £owicz MES 0,55 2,96 2,21 4,2 -13 Portales Valley H6 1,83 10,63 2,33 4,57 -14 Brenham PAL 17,34 104,03 22,06 4,72 4,7415 Imilac PAL 0,49 3,14 0,62 5,0 4,64

16 Imilac PAL &,61 53,53 7,03 5,5317 Odessa IA 4,90 45,67 6,23 7,33 7,1518 Canyon Diablo IA 2,62 25,00 3,33 7,50 7,38

Wyznaczanie œrednich gêstoœci meteorytówKorzystaj¹c z prawa Archimedesa mo¿emy ³atwo zmie-

rzyæ œredni¹ gêstoœæ wykorzystuj¹c wagê elektroniczn¹, po-jemnik na ciecz, jakiœ sposób zawieszenia próbki i pod-rêczny kalkulator. Wykorzystanie wody jako cieczy nie jestzalecane, zw³aszcza w przypadku œwie¿o spad³ych mete-orytów. Woda, ten uniwersalny rozpuszczalnik, mo¿e ³atwoprzeobraziæ zwi¹zki chemiczne i minera³y w meteorycie,szczególnie gdy jest on porowaty. Zamiast tego sugeruje-my u¿ycie 99% alkoholu izopropylowego dostêpnegow wiêkszoœci sklepów chemicznych. Zestaw do pomiarupokazuj¹ zdjêcia 1—3. Umieszczamy zlewkê albo s³oik,zawieraj¹cy oko³o 200 cm3 alkoholu, na wadze pod zawie-szonym meteorytem (Fot. 1). Przy pomocy cienkiej nitkiprzymocowujemy meteoryt do prêta takiego jak o³ówekczy pipeta. (Grub¹ nitkê u¿yliœmy tylko dlatego, aby by³awidoczna na zdjêciach. Dla ma³ych meteorytów jest o wieleza gruba.) Prêt trzeba umocowaæ nad zlewk¹. Po przygo-towaniu tego zestawu nale¿y dok³adnie wykonaæ czterykroki omówione poni¿ej, aby wyznaczyæ œredni¹ gêstoœæmeteorytu.

Krok 1: Przed zanurzeniem meteorytu wyzeruj wagêz umieszczonym na niej zbiornikiem z alkoholem (Fot. 1).Potem obni¿ meteoryt tak by by³ zawieszony w alkoholu(Fot.2). Upewnij siê, ¿e meteoryt jest ca³kowicie zanurzo-ny i nie dotyka boków ani dna zbiornika. Zanotuj wagêw tabelce (przyk³ad poni¿ej) nazywaj¹c j¹ „A”. W tym mo-mencie mog¹ byæ widoczne b¹belki formuj¹ce siê na me-teorycie i wêdruj¹ce do góry. To alkohol wypiera powie-trze z porów. Odczytuj wagê szybko, zanim alkohol wype³nipory.

Krok 2: Obni¿ meteoryt tak, aby le¿a³ na dnie zlewki(Fot.3). Upewnij siê, ¿e nitka jest luŸna. Zanotuj wagê w ta-belce nazywaj¹c j¹ „B”. Jest to waga meteorytu. Jak po-przednio rób to szybko, jeœli na meteorycie ukazuj¹ siê b¹-belki.

Krok 3: Oblicz objêtoœæ meteorytu dziel¹c A przez0,786. Jest to konieczne, poniewa¿ u¿ywamy alkoholu za-miast wody. (Woda ma gêstoœæ 1,00 g/cm3; alkohol izopro-pylowy ma gêstoœæ 0,786 g/cm3). Zanotuj objêtoœæ w ta-belce nazywaj¹c j¹ „C”. W przypadku u¿ycia wody pomiñten krok, poniewa¿ C = A.

Krok 4: Oblicz teraz œredni¹ gêstoœæ meteorytu dzie-l¹c B przez C. Zapisz œredni¹ gêstoœæ w tabelce nazywaj¹cj¹ „D”.

Przyk³adowa tabelka wype³niona dla dwóch próbek:

Czy œrednie gêstoœci tych próbek sugeruj¹, ¿e mog¹ tobyæ meteoryty?

Tabela 1 zawiera dane, które uzyskaliœmy mierz¹c 18przypadkowo wybranych meteorytów przy pomocy sprzê-tu i metody opisanych tutaj (Pseudometeoryt Shirokovskyzmierzyliœmy tak, dla zabawy). Porównaliœmy wyliczone

ß

œrednie gêstoœci z gêstoœciami wybranych, pospolitychziemskich kamieni. Gêstoœci prawie wszystkich ziemskichska³ reprezentuj¹cych skorupê Ziemi s¹ mniejsze ni¿3,0 g/cm3. Œrednie gêstoœci chondrytów zwyczajnych s¹doœæ podobne, ale grupuj¹ siê wokó³ wartoœci 3,5 g/cm3

typowej dla niezdyferencjowanej materii planetoid. Nie jestniespodziank¹, ¿e mezosyderyty, pallasyty i meteoryty ¿ela-zne pochodz¹ce z planetoid zdyferencjowanych maj¹ wy-¿sze œrednie gêstoœci.

Poniewa¿ gêstoœci meteorytów s¹ przewa¿nie wy¿szeni¿ gêstoœci ziemskich ska³ skorupy, to mo¿na wykorzy-staæ gêstoœæ jako kryterium do sprawdzenia, czy znalezio-ny okaz mo¿e byæ meteorytem, obok typowych zewnêtrz-nych cech meteorytu. Jeœli u¿ywamy alkoholu, mamy tudoœæ ³agodn¹, nieniszcz¹c¹ metodê rozpoznawania mete-orytów.

LiteraturaBritt D.T., Consolmagno G.J. (2003) Stony meteorite porosi-

ties and densities: A review of the data through 2001. Mete-oritics and Planetary Science, 38, 1161-1180.

Consolmagno G.J., Britt D.T. (1998) The density and porosityof meteorites from the Vatican collection. Meteoritics andPlanetary Science, 33, 1231-1241.

200 lat figur Thomsona

Morasko 405,6 g

Tabela 1. Dane i œrednie gêstoœci wybranych meteorytów zmierzo-nych niedawno przez autorów. W ostatniej kolumnie pokazano dlaporównania gêstoœci wyznaczone przez Britta i Consolmagno.

Próbka A B C DWaga, gdy Waga Objêtoœæ Œrednia

meteoryt jest meteorytu (g) meteorytu gêstoœæzawieszony (cm3) (g/cm3)

w alkoholu (g) A÷0,786 B÷C

1 9,08 57,22 11,55 4,95

2 15,72 48,34 20,01 2,42

ŒREDNIE GÊSTOŒCI WYBRANYCH METEORYTÓWwyznaczone przez Richarda Nortona i Larry Chitwooda7 wrzeœnia 2004 r.

A B C D

Waga Obliczona Obliczona Œrednia gêstoœæz meteorytem Waga objêtoœæ œrednia wg Britt & Consol-zawieszonym meteorytu meteorytu gêstoœæ magno 2003

Lp Meteoryt Klasyfikacja w alkoholu (g) (g) (cm3) (g/cm3) (g/cm3)

Gêstoœæ alkoholu izopropylowego = 0,786 g/cm3

Gêstoœæ wody = 1,00 g/cm3

* Zwietrza³y ** Prawdopodobnie nie meteoryt *** ¯y³ki metalu

Page 22: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 22

(Artyku³ z kwartalnika METEORITE Vol. 10 No. 4. Copyright © 2004 Pallasite Press)

Tworzenie siê wietnamskichtektytów rozbryzgowych

Erland Damgaard Jensen

Tektyty s¹ bry³kami naturalnegoszk³a wa¿¹cymi od mikrogramów do kilku kilogramów.

Znajdowane s¹ w siedmiu g³ównychobszarach rozrzutu: australoazjatyckim,czeskim, pólnocnoamerykañskim, libij-skim, irgiskim, na Wybrze¿u Koœci S³o-niowej i w rejonie krateru Aouelloul.Obszar australoazjatycki, znaczniewiêkszy od pozosta³ych, obejmujeczêœæ Australii, Malezjê, Indonezjê,Tajlandiê, Laos, Kambod¿ê, Chinyi Wietnam. Tektyty dziel¹ siê na czteryrodzaje: mikrotektyty, tektyty rozbry-zgowe, Muong Nong i ablacyjne. Natemat pochodzenia znajdowanych naZiemi tektytów spierano siê ponad stolat. Dominowa³y dwie g³ówne teoriepochodzenia ziemskiego lub ksiê¿yco-wego, obie uznaj¹ce uderzenie wielkie-go meteoroidu za g³ówn¹ przyczynê ichpowstania.

W wyniku omawianych badañ 203wietnamskich tektytów rozbryzgowychproponuje siê now¹ klasyfikacjê opart¹na ich kszta³cie i sposobie powstania.Tektyty rozbryzgowe dzieli siê na trzygrupy zale¿nie od sposobu utworzeniasiê: tektyty pierwotne, skorupkowe i j¹-drowe, oraz na kilka podgrup zale¿nieod ich kszta³tu. Ró¿ne sposoby utwo-

rzenia siê i rozmaitoœæ kszta³tów mo¿-na wyjaœniæ tylko wtedy, gdy jako przy-czynê przyjmiemy zderzenie meteoro-idu z Ziemi¹.

Grupa pierwotnych tektytów o wy-d³u¿onych kszta³tach zosta³a ju¿ dobrzeopisana wczeœniej jako skutek rotacjiwokó³ jednej, dwóch albo trzech osi.Dobr¹ nazw¹ dla tej grupy by³oby:kszta³ty rotacyjne. Dwie nowe grupy zewzglêdu na sposób tworzenia siê: sko-rupki i j¹dra, t³umaczy siê jako poœred-nie formy grupy pierwotnej, które pê-kaj¹ i w rezultacie tworz¹ te dwiekoñcowe formy tektytów. To pêkaniejest mo¿liwe dlatego, ¿e wnêtrze (j¹dro)w formie przejœciowej jest ciek³e lubplastyczne. Dowodem na to s¹ struktu-ry i kszta³ty tektytów. Podró¿ w kosmo-sie z Ksiê¿yca na Ziemiê nie pozwoli-³aby na istnienie ciek³ego wnêtrza w takma³ych obiektach i dlatego wykluczato ksiê¿ycow¹ teoriê ich pochodzenia.

Jedynie dostatecznie du¿y mete-oroid ma doœæ energii kinetycznej bywytworzyæ tektyty, zale¿nie od jegowielkoœci, prêdkoœci zderzenia i k¹tazderzenia. Meteoroidy zderzaj¹ce siêpod k¹tem wiêkszym od 10 stopni naogó³ tworz¹ okr¹g³e kratery od prostychkraterów do kraterów z górk¹ centraln¹

i kraterów z jednym lub wiêksz¹ liczb¹pierœcieni zale¿nie od energii kinetycz-nej w momencie zderzenia. Gruzyz tych kraterów tworz¹ koliste pokry-wy wyrzutowe z charakterystycznymipromieniami. Zderzenia pod k¹temmniejszym od 10 stopni na ogó³ wy-tworz¹ wyd³u¿one, owalne kratery z po-krywami wyrzutowymi w kszta³ciemotyla i ewentualn¹, wyd³u¿on¹ górk¹na bli¿szym koñcu krateru (PlanetaryGeology, 2004). Tektyty s¹ czêœci¹ wy-rzuconej z krateru materii. Krateruzwi¹zanego z australoazjatyckim ob-szarem rozrzutu jeszcze nie zidentyfi-kowano, ale przypuszcza siê, ¿e jestgdzieœ w Azjii œrodkowej (Lo et al.2002).

Sk³ad chemiczny i wiek tektytówz australoazjatyckiego obszaru rozrzu-tu jest taki sam, co wskazuje, ¿ewszystkie one pochodz¹ z jednego i te-go samego zderzenia (zob. Tabela 1)i utworzy³y siê oko³o 780 tys. lat temu.

Kszta³t i utwory powierzchniowewietnamskich tektytów rozbryzgowychbada siê od ponad stu lat. Dominuj¹ceteorie sugeruj¹, ¿e te kszta³ty g³ównietworzone s¹ przez wirowanie, a rzeŸbapowierzchni powstaje w wyniku abla-cji podczas szybkiego lotu w atmosfe-rze. Teorie o chemicznym trawieniui ³uszczeniu siê jako g³ównych twór-cach rzeŸby powierzchni, okaza³y siêniezgodne z prawd¹.

Podstawowe obserwacjeZ kolekcji 1 tony tektytów znale-

zionych w okolicy Dalat w Wietnamie,zbadano dok³adnie próbkê 203 okazów.Próbkê wyselekcjonowano bazuj¹c nadwóch g³ównych odkryciach H.H. Ni-ningera i G.I. Hussa (Nininger 1967)badaj¹cych 50000 tektytów z Dalat:

1. Wiêkszoœæ tektytów by³a spê-kana.

2. Dwa tektyty by³y wygiêtew kszta³t bumerangu, przy czym obieczêœci by³y po³¹czone przez wnêtrze,

Fot. 1. Dwie strony poœredniego tektytu ukazuj¹ce plastyczne wnêtrze. Skorupki z pêkniêciami iplastyczne wnêtrze.

Page 23: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 23M E T E O R Y T4/2004

które w momencie spêkania pozosta-wa³o plastyczne.

Dodatkowymi kryteriami selekcjiby³y inne utwory powierzchniowe jakszczeliny ablacyjne, b¹ble powietrzai oznaki naprê¿eñ oraz ró¿norodnoœækszta³tów od okr¹g³ego do wyd³u¿one-go, przypominaj¹cego hantle i poskrê-canego a tak¿e „dziwne kszta³ty”.

Znaleziono jeden tektyt ukazuj¹cywygiêcie plastycznego wnêtrza (Fot. 1).Ciekawe, ¿e mia³ taki sam str¹czkowykszta³t jak dwa okazy znalezione przezNiningera i Hussa.

Znaleziono dodatkowe cztery sko-rupki z niew¹tpliwymi pêkniêciamii rozci¹gniêciami plastycznego wnêtrza(Fot. 1). Resztê z 203 tektytów podzie-lono na 3 grupy ze wzglêdu na kszta³t:skorupki z widocznymi charaktery-stycznymi st³uczeniami i wklês³o-wy-puk³ymi kszta³tami, wyd³u¿one kszta³-ty jak hantle, ³ezki itp. i okr¹g³e kszta³tyod kulek do dysków i form owalnych(Fot. 2).

SkorupkiSkorupki cechuj¹ siê tym, ¿e by³y

czêœciami wiêkszego, teraz rozbitegocia³a. S¹ to fragmenty tektytu, który niezastyg³ ca³kowicie do momentu l¹do-wania i przy uderzeniu w ziemiê wci¹¿mia³ ciek³e lub plastyczne wnêtrze. Przyuderzeniu to poœrednie cia³ rozpad³o siêna kilka skorupek, a wnêtrze czyli j¹-dro nie rozlecia³o siê dziêki elastycz-noœci i sta³o siê samodzielnym tekty-tem zwykle o zaokr¹glonym kszta³cie.

Dowodzi tego szereg obserwacji: sko-rupki maj¹ warstwow¹ strukturê z po-w³ok¹ na wewnêtrznej, wklês³ej stro-nie, grubsz¹, zestalon¹ warstwê, którapêka i doœæ plastyczn¹ warstwê na wy-puk³ej, zewnêtrznej stronie z widocz-nymi powierzchniami zderzeñ (Fot. 3).

Skorupki pochodz¹ z poœrednichcia³, które mia³ kszta³t kuli lub sp³asz-czonej ³ezki co widaæ z kszta³tu skoru-pek. Jedna, szczególnie czêsta, postaæma trzy do piêciu krawêdzi z ostrymi,wznosz¹cymi siê, zaokr¹glonymi k¹ta-mi. Te skorupki pochodz¹ z górnej czê-œci poœredniego cia³a i zosta³y zdmuch-niête przy uderzeniu w ziemiê jakpokrywki. Na wklês³ej stronie skoru-pek nie widaæ œladu ablacji lub œlady s¹bardzo umiarkowane (Fot. 2).

Wyd³u¿one formyS¹ to g³ównie hantle, ³ezki, patyki

i inne nieregularne wyd³u¿one kszta³-

ty. Ich utworzenie siê mo¿na wyjaœniæszybkim wirowaniem ciek³ego lub pla-stycznego cia³a wokó³ jednej, dwóchlub trzech osi. £ezki s¹ hantlami z³a-manymi podczas wirowania lub przyspadku na ziemiê. Najbardziej charak-terystyczne jest to, ¿e tektyty o tychkszta³tach czêsto maj¹ oznaki rozci¹-gania na powierzchni i we wnêtrzu.Œlady rozci¹gania tworz¹ siê pod dzia-³aniem dwukierunkowych, przeciw-nych si³ równoleg³ych do œladów roz-ci¹gania; z regu³y w wyniku rotacji lubjako œlady p³ywania w polu grawitacyj-nym. Proces rozci¹gania jest udoku-mentowany przez rozci¹gniête b¹blepowietrza u³o¿one równolegle do liniirozci¹gania (Fot. 2, Tabela 2.)

Okr¹g³e formyS¹ to l¿ejsze pierwotne cia³a lub

j¹dra, które uciek³y dziêki elastyczno-œci, kiedy poœrednie formy rozlecia³ysiê przy uderzeniu. Formy te ró¿ni¹ siêzale¿nie od p³ynnoœci, plastycznoœcii elastycznoœci i czêsto maj¹ charakte-rystyczne tunele po b¹blach powietrzawytworzone przy uderzeniu miêdzyskorup¹ a j¹drem. Te tunele po b¹blachpowietrza nie s¹ pêkniêciami, ani niezosta³y utworzone przez ablacjê.Wszystkie maj¹ ten sam punkt ognisko-wy od uderzenia. Na niektórych tekty-tach mo¿na znaleŸæ wiêcej ni¿ jedenzestaw tuneli. W takim przypadku dwaz nich maj¹ dok³adnie przeciwne kie-runki (góra i dó³). Dolne tunele powsta-³y wskutek uderzenia, a górne z odrzu-cenia pokrywy. Zob. Fot. 4.

Zale¿nie od pocz¹tkowego kszta³-tu, plastycznoœci i wirowania koñcowykszta³t j¹dra mo¿e przypominaæ cebu-lê, byæ dwuwypuk³y, p³aski, wklês³y,dwuwklês³y lub sp³aszczony. Przy l¹-dowaniu plastyczne cia³o jest izolowa-ne od spodu, co powoduje ponowne sto-

Fot. 2. Skorupki, wyd³u¿one formy, okr¹g³e formy i wieczka (górne skorupki). Znaki rozci¹ganiana pa³eczkach i ³ezkach. Rozci¹gniête b¹ble powietrza.

Fot. 4. Tektyt (j¹dro) z dwoma punktami uderzenia, jednym na górze i jednym na dole. Zamkniêtypierœcieñ: b¹bel powietrza skierowany do wewn¹trz. Proste linie: tunele b¹bli powietrza.

Fot. 3. Skorupka z widocznymi trzema warstwami: 1. wewnêtrzna pow³oka. 2. sta³a warstwa.3. Zewnêtrzna plastyczna warstwa. 4. p³aszczyzny zderzenia.

Page 24: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 24

pienie i utworzenie jamki przez gor¹cepowietrze pod spodem. Zmienia tostrukturê spodniej strony na bardziejwklês³¹ centraln¹ czêœæ i g³adk¹,okr¹g³¹ podstawê w porównaniu z drob-niejsz¹ i bardziej jednorodn¹ strukturêczêsto ze œladami p³yniêcia (Fot. 6).

Cia³a o du¿ej lepkoœci i ma³ej pla-stycznoœci pozostaj¹ okr¹g³e i dwuwy-puk³e, a cia³a o wysokiej plastyczno-œci lub ciek³e koñcz¹ jako tektytyp³askie, wklês³e lub dwuwklês³e.Œlady p³yniêcia mog¹ uwidaczniaæczêœciowe znikanie ogonów z cia³w kszta³cie cebuli. Na ogonach mog¹byæ widoczne spêkania przypomina-j¹ce kratery z powodu ró¿nic w kontr-akcji podczas solidyfikacji. Œlady p³y-niêcia s¹ czêsto nieregularne jakpoziomice na mapie.

Spêkania s¹ wytwarzane przez od-rywanie siê obszarów zestalonej po-wierzchni. Przy plastycznym wnêtrzumo¿na to udokumentowaæ przez ozna-ki naprê¿eñ w poprzek spêkañ. Czê-sto spêkania maj¹ kszta³t litery „V”,nie s¹ proste i maj¹ p³askie dno a po-szczególne spêkania maj¹ ró¿ne ogni-ska. Tunele pêcherzyków powietrza s¹proste, maj¹ wszêdzie tê sam¹ szero-koœæ, przekrój w kszta³cie litery „O”i ogniskuj¹ siê w tym samym punkcieuderzenia.

Na pierwotnych, okr¹g³ych cia³achmog¹ byæ widoczne na powierzchnip³aszczyzny uderzenia jak pokrywy,tunele b¹bli powietrza i spêkania przypunkcie uderzenia i b¹ble powietrzaprzy braku lub ³agodnej ablacji. Z po-wodu erozji i fragmentacji nie zawszejest mo¿liwe stwierdzenie, czy tektytjest pierwotnym, czy j¹drem.

KlasyfikacjaNa podstawie wczeœniejszych ob-

serwacji tektyty dzieli siê na trzy klasyna podstawie sposobu utworzenia siêi na podklasy zale¿nie od kszta³tu (Ta-bela 3).

Aby odró¿niæ pierwotne formy i j¹-dra, mo¿na wykorzystaæ g³ówne cechycharakterystyczne, ale w przypadku ze-rodowanych tektytów, lub fragmentów,nie zawsze mo¿e to byæ mo¿liwe, po-niewa¿ j¹dro mo¿e mieæ mniej wiêcejten sam kszta³t, co cia³o poœrednie.

Tworzenie siêGruboœæ skorupek waha siê od 2

do 22 mm dla 105 skorupek spoœród203 badanych tektytów. Ka¿de pierwot-ne cia³o o rozmiarach grubszych ni¿dwukrotna d³ugoœæ musia³o mieæ we-wn¹trz elastyczne j¹dro. Wszystkie tek-tyty powy¿ej 75 gramów do 294 gra-mów by³y j¹drami. Pierwotne formy jak

Fot. 6. Proces zmiany kszta³tu. Przeobra¿enie j¹dra zale¿nie od lepkoœci i ogrzewania od spodu.Znaki p³yniêcia i tunele b¹bli powietrza.

Fot. 5. Poœrednie formy rozpadaj¹ siê przy uderzeniu na skorupki (wieczka, cia³a i wskazówkiuderzenia) i j¹dra z tunelami b¹bli powietrza. a. powolne fale od punktu uderzenia przez ciek³e lubplastyczne j¹dro i szybkie fale w sta³ej skorupie, b. Rekonstrukcja cia³a poœredniego ze skorupek,wieczka i j¹dra, c. Tunele b¹bli powietrza na j¹drze. Fale refrakcyjne mog¹ wyjaœniæ zaokr¹gloneku górze k¹ty spotykane na krawêdziach wielu wieczek. (Zob. tak¿e Fot. 2 i 6).

kule, hantle itd. mia³y poni¿ej 75 gra-mów, co pokazuje, ¿e tektyty z plastycz-nym lub ciek³ym j¹drem rozpadaj¹ siêprzy uderzeniu pozostawiaj¹c skorup-ki i j¹dro (zob. Fot. 5 i 6).

WniosekNa podstawie badañ 203 wietnam-

skich tektytów utworzono now¹ klasy-fikacjê opart¹ na sposobie utworzeniasiê i kszta³cie tektytu. Trzy klasy zewzglêdu na sposób utworzenia siê, pier-wotne, skorupki i j¹dra, mog¹ wyjaœniæwielk¹ ró¿norodnoœæ kszta³tów jakowynik zderzenia meteoroidu z Ziemi¹.Skorupki i j¹dra s¹ pozosta³oœciami po-œrednich form, które rozbija³y siê przyuderzeniu. Znaleziono jeden tektyt ze-stalony w postaci poœredniej formy.Wyjaœnia to tak¿e dwie obserwacje Ni-ningera z 1967 r., ¿e wiêkszoœæ wiet-namskich tektytów jest roz³upana — s¹to przewa¿nie skorupki — i dwa tekty-ty s¹ zdeformowane — s¹ to poœrednieformy. Ró¿nice lepkoœci, plastycznoœcii elastycznoœci t³umacz¹ podzia³ tekty-tów bêd¹cych j¹drami na typy i podty-py ze wzglêdu na kszta³t. Ró¿nice w ro-tacji wokó³ jednej, dwóch lub trzech osit³umacz¹ ró¿nice kszta³tów pierwot-nych tektytów.

Literatura

Giuli G., Pratesi G., Corazza M., Cipria-ni C. (2000) American Mineralogist85 pp. 1172-1174.

Izett G.A., Obradovich J.D. (1992) La-ser-fusion 40Ar/39Ar ages of Austra-lasian tektites. W XXIII Lunar andPlanetary Science Conference, Lunarand Planetary Institute, Houston, pp.593-594.

Lo C-H., Howard K.T., Chung S-L., Mef-fre S. (2002). Laser fusion argon-40/

Kula Dwuwypuk³y P³askowypuk³y P³askowklês³y Dwuwklês³y

Korpus Wieczko Wskazówka uderzenia J¹dro

a

b

c© EDJ 2004

Du¿a lepkoœæ Ma³a lepkoœæ

Page 25: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 25M E T E O R Y T4/2004

ß

Tabela 1. Sk³ad chemiczny tektytów (% wagowo tlenków)Uwaga: Niepewnoœci ostatnich miejsc po przecinku pokazano w nawiasach.Dane w tabeli s¹ œrednimi z piêciu odrêbnych analiz. (Giuli 2000).

Tabela 3. Klasyfikacja wietnamskich tektytów rozbryzgowych.Tabela 2. Ilustracja tworzenia siê form wirowych.

argon-39 ages of Darwin impact glass. Meteori-tics & Planetary Science 37, 1555-1562.

Nininger H.H., Huss G.I. (1967) Tektites that werepartially plastic after completion of surface sculp-turing. W Barnes (edit.) Tektites (1973). Dowden,Hutchison & Ross Inc., 249-250.

Planetary Geology ASTR 3C11 UCL 2004-06-25, http://www.apl.ucl.ac.uk/lectures/3c11/ impacts2.pdf.

Tauxe L., Herbert T., Shackleton N.J., Kok Y.S. (1996)Astronomical calibration of the Matuyama BrunhesBoundary: consequences for magnetic remanenceacquisition in marine carbonates and the Asian lo-ess sequences. Earth Planet. Sci. Lett., 140, 133-146.

Wasson J.T. (2003) Astrobiology, Vol. 3, Number 1.

Korespondencjê i proœby o materia³ nale¿y kiero-waæ do: [email protected] Nguyen Cong Hoan,Hanoi, Vietnam

(Artyku³ z kwartalnika METEORITE Vol. 10 No. 3. Copyright © 2004 Pallasite Press)

Z terenów spadkuMartin Horejsi

Przy przegl¹daniu literatury wy-³ania siê kolekcja siedmiu meteorytów, które wywar³y na na-

sze pogl¹dy znacznie wiêkszy wp³ywni¿ inne. Ten krótki spis w istocie po-kazuje wêdrówkê stamt¹d tu.

EnsisheimJedyny œwiadek spadku tego me-

teorytu w 1492 roku przyprowadzi³t³um mieszkañców do do³u, na któregodnie siedzia³ czarny kamieñ wa¿¹cy 150

kg. Spadek w Ensisheim by³ filozoficz-nym punktem zwrotnym w docenianiumeteorytów, gdy król Maksymilianog³osi³, ¿e kamieñ jest znakiem odBoga. Od tego momentu ka¿dy kamieñspadaj¹cy z nieba powinien byæ uzna-

Indochinity Tailandity Filipinity Kambod¿onity

SlO2 75,05(44) 79,00(48) 72,47(44) 72,50(44)

Al2O3 12,02(22) 10,15(20) 12,97(24) 13,25(24)

FeO 4,19(26) 3,58(26) 4,52(28) 4,69(30)

CaO 2,14(10) 1,15(8) 2,64(12) 1,69(8)

MgO 1,74(8) 1,38(8) 2,02(10) 1,84(10)

K2O 2,36(12) 2,39(10) 2,50(12) 2,54(12)

Na2O 1,23(16) 1,21(12) 1,46(18) 1,32(18)

TiO2 0,69(8) 0,56(8) 0,74(8) 0,75(8)

MnO 0,10(6) 0,11(6) 0,12(6) 0,10(6)

Total 99,52 99,53 99,44 98,68

Kule: Tworzone automatycznieprzez napiêcie powierzchniowena ciek³ych cia³ach. Brak rotacji.Maj¹ trzy osie.

Okr¹g³e: Utworzone przezrotacjê wokó³ jednej osi. Si³awzrasta z odleg³oœci¹ odœrodka. czego skutkiem jestwiêkszoœæ masy na brzegu(rozci¹ganie w œrodku).

P³askie hantle: Utworzoneprzez rotacjê wokó³ dwóch osi.Powolna rotacja wokó³ drugiejosi zmienia formê okr¹g³¹ wp³askie hantle.

Cylindryczne hantle:Wytworzone przez rotacjê wokó³dwóch osi. Zmiana p³askiejformy w cylindryczn¹. Si³a roœniez odleg³oœci¹ od œrodka, czegowynikiem jest wiêkszoœæ masyna brzegu i rozci¹ganie œrodka.

Skrêcony cylinder: Wytworzonyprzez rotacjê wokó³ trzech osi.Pokazano jedynie obrót wokó³trzeciej osi.

klasy tworzenia klasy kszta³tu podklasy kszta³tu

Pierwotne:Utworzone bezpoœrednioprzy uderzeniu meteoroidu.Kszta³ty zmieniaj¹ siêod kulistego przez p³askiehantle, cylindryczne hantle,³ezki w wyniku rotacji wokó³jednej lub dwóch osi.Poskrêcane formy wiruj¹tak¿e wokó³ trzeciej osi.

G³ówne cechy: znakirozci¹gania na powierzchni.P³aszczyzny uderzenia.Nieznaczna ablacja.

Skorupki:Utworzone przy uderzeniupoœredniego cia³a, którerozpad³o siê na skorupkii j¹dro.

G³ówne cechy: wypuk³arzeŸbiona strona i wklês³ag³adka strona.

J¹dra:Utworzone przy uderzeniupoœredniego cia³a, którerozpad³o siê na skorupkii j¹dro.

G³ówne cechy: Tuneleb¹bli powietrza, znakip³yniêcia, ogon.

Kule

Hantle

£ezki (Maczugi)

Pa³eczki

Poœrednie

Wieczka

Cia³a

Wskazówkiuderzenia

Kule

Owale

Cebulki

Liczba krawêdzi 3-5

P³askie/cylindryczne/proste/skrêcone

Kuliste

P³askie, wypuk³e, wklês³e

Maj¹ ogon

Kuliste

P³askie/cylindryczne/proste/skrêcone

Page 26: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 26

Znalazca Jankowa Dolnego Ma-teusz Szyszka ponownie zaskoczy³ fanów i zbieraczy me-

teorytów. W trakcie Gie³dy Minera³ów

i Skamienia³oœci na Wydziale Nauko Ziemi Uniwersytetu Œl¹skiego (6/7 li-stopada 2004) odby³o siê spotkanie kil-ku cz³onków Polskiego Towarzystwa

Meteorytowego. W drugim dniu Gie³-dy (niedziela) pojawi³ siê Mateusz,przywo¿¹c trzy podejrzane kawa³ki¿elaza z Jankowa Dolnego, które zebra³

I znowu Mateusz…Kolejny nowy polski meteoryt

£ukasz Karwowski

Wa¿¹cy 24 g fragment ze skorup¹ meteorytuBarbotan z kolekcji autora le¿y na bloku aero-gelu.

wany za dobry omen, a wiêc byæ po¿¹-danym.

BarbotanGdy kamieñ burzowy uderzy³

w budynek we francuskim mieœcieBarbotan w 1790 roku, burmistrz i 300mieszkañców podpisa³o dokument po-twierdzaj¹cy deszcz kamieni. Jednaksceptyczna si³a nauki zasia³a zw¹tpie-nie wœród obywateli, gdy znany uczo-ny, Pierre Berthollet, nie przyj¹³ zja-wiska do wiadomoœci stwierdzaj¹cpogardliwie „Jakie to smutne, ¿e ca³amiejska rada wprowadza bajdy ludo-we do oficjalnego dokumentu przed-stawiaj¹c je jako coœ rzeczywiœcie wi-dzianego, podczas gdy nie mo¿na tegowyjaœniæ ani fizyk¹, ani niczym roz-s¹dnym.”

SjenaPrzed spadkiem w 1794 roku

w Sjenie, we W³oszech, zastanawianosiê, ¿e jeœli meteoryty rzeczywiœcie s¹z kosmosu, to dlaczego nie spadaj¹ nawiêksze miasta? Ale pochodzenie me-teorytów ze Sjeny skomplikowa³ fakt,¿e zaledwie 18 godzin wczeœniej wy-buch³ Wezuwiusz. W rezultacie mete-oryty ze Sjeny sta³y siê wa¿nym do-wodem, ¿e kamienie rzeczywiœciespadaj¹ z nieba, ale ten dowód by³ wy-

korzystywany zarówno przez zwolen-ników pozaziemskiego pochodzeniajak i przez tych, którzy faworyzowaliziemskie pochodzenie.

KrasnojarskErnst Friedrich Chladni by³ inte-

lektualnym wagabund¹ w doœæ po-dobnym duchu jak Charles Darwin,a nawet H. H. Nininger. Dziêki nauko-wemu podejœciu Chladni przeniós³meteoryty z pozycji ziemskich oso-bliwoœci do rangi szacownych ko-smicznych goœci i prawid³owo powi¹-za³ zjawiska bolidów z meteorytami.Ogromny wp³yw na myœlenie Chlad-niego wywar³y jego badania ¯elazaPallasa nazywanego obecnie meteory-tem Krasnojarsk. Szczêœliwym zdarze-niem losu, wkrótce po opublikowaniuw 1794 roku rewolucyjnej i kontrower-syjnej ksi¹¿ki Chladniego o meteory-tach, spad³ z b³êkitnego nieba na an-gielskie pola meteoryt Wold Cottageskutecznie podwa¿aj¹c argumenty o„ognistej kondensacji” czy piorunachjako Ÿród³ach meteorytów.

Wold CottagePierwsze próby analiz chemicz-

nych kamieni, które spad³y z nieba,wspominaj¹ o ziemskim pochodzeniu.Jednak gdy Edward Howard bada³ frag-menty meteorytu Wold Cottage, któryspad³ w 1795 roku, znalaz³ nikiel, coChladni wykorzysta³ ju¿ wczeœniej jakodowód na pozaziemskie pochodzenie.Howard porówna³ tak¿e z Wold Cotta-ge trzy inne meteoryty i stwierdzi³, ¿es¹ one bardziej spokrewnione ze sob¹ni¿ z s¹siaduj¹cymi kamieniami. Nie-stety œwiadkami przybycia Wold Cot-tage byli robotnicy i niektórzy uwa¿aliich relacje za niegodne zaufania. Alegdy dyskutowano nad odkryciami Ho-

warda, przeznaczenie interweniowa³oraz jeszcze bombarduj¹c tysi¹cami ka-mieni L’Aigle we Francji.

L’AigleW 1803 roku kamieñ z Ensishe-

im, l¿ejszy o jakieœ 100 kg, wróci³ dokoœcio³a, sk¹d by³ zabrany do badañ.W tym samym roku deszcz kamienispad³ na pola ko³o L’Aigle i w bardziejprzyziemnym odpowiedniku eBayukamienie sprzedawano na ulicach Pa-ry¿a. Szczegó³owa relacja Jean-Bap-tiste Biota zasadniczo zdyskredytowa-³a sugestie, ¿e meteoryty maj¹ innepochodzenie ni¿ kosmiczne. PonadtoBiot opublikowa³ pierwsz¹ na œwieciemapê obszaru rozrzutu meteorytu,a póŸniejsze analizy powi¹za³y L’Aiglez innymi meteorytami poprzez obec-noœæ niklu; znów popieraj¹c wnioskiChladniego.

WestonGdy naukowcy w Europie stop-

niowo przyzwyczajali siê do pojêciakosmicznych kamieni spadaj¹cychz nieba, wielu w Stanach Zjednoczo-nych wci¹¿ pozostawa³o niewzrusze-nie w swej niewierze. Najs³ynniejszymamerykañskim meteorytowym cyni-kiem jest prawdopodobnie ThomasJefferson, który, po otrzymaniu relacjio spadku meteorytu Weston w 1807roku podobno powiedzia³ „£atwiejuwierzyæ, ¿e dwaj jankescy profeso-rowie k³ami¹, ni¿ ¿e kamienie spadaj¹z nieba.” Ale na obronê Jeffersona, maon racjê w tym, ¿e nauka jest oszczêd-na, wiêc preferuje najprostsze odpo-wiedzi, i jest prawdopodobne, ¿e Jef-ferson nie poddawa³ w w¹tpliwoœæpochodzenia kamieni, ale raczej spo-sób ich dostarczenia.

ß

Page 27: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

str. 27M E T E O R Y T4/2004

poprzedniego dnia. Dwa z nich okaza-³y siê byæ niew¹tpliwymi fragmentamimeteorytowymi. Wszyscy z zaintereso-waniem ogl¹dali nowe znaleziska. Ma-teusz wyj¹³ z kieszeni brunatny kamieñ,o którym rozmawialiœmy we wrzeœniutelefonicznie i na Konferencji Meteory-towej w Instytucie Geologii UAMw Poznaniu. W trakcie tych rozmówMateusz obieca³ dostarczyæ kamienie,które znalaz³ w trakcie poszukiwañ(1998) pozosta³oœci militarnych po Po-wstaniu Styczniowym w rejonie Kra-snegostawu na LubelszczyŸnie. Jedenz nich zeszlifowa³ i zauwa¿y³ w nim„drobne opi³ki metalu”. Przywióz³wiêkszy, natomiast zeszlifowany gdzieœmu siê zawieruszy³.

Kazimierz Mazurek natychmiastzwa¿y³ kamieñ. Waga wynosi³a 9,34grama. Po wstêpnych oglêdzinach trud-no by³o jednoznacznie coœ powiedzieæ.Zabra³em kamieñ do pracowni, zeszli-fowa³em najbardziej p³ask¹ powierzch-niê, nastêpnie wyrówna³em na drobnympapierze œciernym i zacz¹³em ogl¹daæpod lup¹ binokularn¹. Maj¹c powa¿n¹minê oœwiadczy³em kolegom, ¿e nie-stety… jest to meteoryt. Zobaczy³emwyraŸnie fazê troilitow¹ oraz fazy me-taliczne i krzemiany. Wszyscy zasko-czeni ogl¹dali z zainteresowaniem i pochwili zaczêli robiæ zdjêcia. Obserwa-cje nie pozwala³y na okreœlenie rodza-ju meteorytu.

Co powiedzia³ Mateusz?Znalaz³em kamienie w 1998 roku.

Bêd¹c na wakacjach u rodziny pene-trowa³em okolice na N od Krasnego-stawu w rejonie wsi Krupe i Krupiecw poszukiwaniu g³ównie pocisków o³o-wianych po Powstaniu Styczniowym.Swoje spostrze¿enia i znaleziska nano-si³em na mapê 1: 100 000. W trakcieposzukiwañ natkn¹³em siê na dwa bru-natne kamyki w nieutwardzonej drodzepolnej, najprawdopodobniej namytez pól. Oczywiœcie zabra³em je ze sob¹do domu. Coœ mnie jednak tknê³oi mniejszy kamyk zeszlifowa³em i stwier-dzi³em obecnoœæ „opi³ków metalu”.Dopiero po obejrzeniu ró¿nych chon-drytów skojarzy³em, ¿e mo¿e to byæmeteoryt. Jak do tej pory interesowa³ymnie tylko meteoryty ¿elazne. Wiêkszyprzywioz³em do Sosnowca.

Po stwierdzeniu, ¿e jest to niew¹t-pliwie meteoryt, zaczêliœmy siê zasta-nawiaæ co z nim dalej zrobiæ. Nazwanie budzi³a specjalnych w¹tpliwoœci:Krupe — stara wieœ ze Szko³¹ Podsta-

wow¹ i Gimnazjum,z piêknym, odbudowy-wanym, renesansowymzamkiem, dwa latatemu mia³a tak¿e pocz-tê. Natomiast co zrobiæz 9 gramowym kamie-niem? Po zastanowie-niu jak go poci¹æ, zde-cydowa³em, ¿e badaniai klasyfikacjê przepro-wadzê na powierzchniuzyskanego zg³adu.Straty bêd¹ stosunkowoniewielkie. Po bada-niach masa okazu wy-nosi 8,6 grama.

W poniedzia³ek, pogie³dzie by³em bardzozajêty i nie mia³em wie-le czasu na badania meteorytu. Jedynieuda³o mi siê przeprowadziæ wywiadyw rejonie znaleziska, oczywiœcie tele-fonicznie. Na pocz¹tek zaatakowa³emproboszcza w Krupe. Niestety parafiajest stosunkowo m³oda. Ludnoœæ nap³y-wowa z terenów wschodnich. Nikt nicnie s³ysza³. Wyszuka³em w Internecie,¿e w Krupe by³a parafia prawos³aw-na, ale nic siê praktycznie ze starychkronik nie zachowa³o. Znalaz³em te¿informacjê o tym, ¿e wieœ od II po³o-wy XIV wieku obejmowa³a parafiaw rzymsko-katolicka w Krasnymsta-wie pod wezwaniem œ. Franciszka Ksa-werego. Zatem zadzwoni³em do para-fii w Krasnymstawie i tu spotka³o mnieszczêœcie. Pani w kancelarii zajmuje siêtak¿e archiwaliami. m.in. opracowywa-³a historiê Krupe dla pewnego Amery-kanina, którego rodzina pochodzi³a z tejwsi. Jedynie czêœæ archiwów z Krupesiê zachowa³a, ale zapisku o spadku me-teorytów niestety nie pamiêta³a. Skie-rowa³a mnie do ksiêdza pra³ata, któryzna doskonale ca³¹ historiê parafii. Nie-stety tak¿e nie uzyska³em ¿adnych in-formacji. Mówi siê trudno. W koñcumeteoryt jest na tyle zwietrza³y, ¿e spa-dek móg³ mieæ miejsce parê tysiêcy lattemu.

We wtorek nat³uœci³em meteoryt,a nastêpnie zatopi³em go w ¿ywicypró¿niowej. Nat³uszczenie by³o nie-zbêdne, by po wykonaniu badañ usu-n¹æ ¿ywicê bez uszkodzenia meteo-rytu. Nastêpnie doprowadzi³em po-wierzchniê do stanu nadaj¹cego siê dobadañ mikroskopowych i badañ w mi-kroobszarze. Obserwacje mikroskopo-we w œwietle odbitym pozwoli³y na

wyró¿nienie fazy troilitowej, fazy ka-macytowej i wspó³wystêpuj¹cej z ni¹fazy typu taenitu. Faza troilitowa i ka-macytowa wyraŸnie s¹ nadgryzaneprzez wietrzenie. Obecna jest znacznailoœæ pseudomorfoz goethytowych potroilicie i kamacycie. Obserwacje brze-gów meteorytu pozwoli³y na stwierdze-nie reliktów skorupy zewnêtrznej orazdosyæ dobrze zachowan¹ wewnêtrzn¹strefê topienia, przepe³nion¹ drobnymi¿y³kami. W kilku miejscach na ze-wn¹trz skorupy obtopieniowej przykle-i³y siê drobne ziarna kwarcu spojonewodorotlenkami ¿elaza. Ca³y meteorytjest silnie spêkany i pociêty ¿y³kamiwodorotlenków Fe. W niektórych ¿y³-kach zachowa³y siê relikty bardzo drob-nych wydzieleñ fazy metalicznej i tro-ilitowej typowe dla zjawisk szokowych.Poza wymienionymi fazami zaobser-wowa³em obecnoœæ minera³u o cechachchromitu. Tworzy on hipautomorficz-ne ziarna o bardzo zró¿nicowanych roz-miarach.

Identyfikacja faz przezroczystychi krzemianowych w œwietle odbitym jesttrudna. Przy du¿ym doœwiadczeniumo¿na jednak znaczn¹ czêœæ minera-³ów rozpoznaæ. Stwierdzi³em obecnoœæfaz, które mo¿na uznaæ za pirokseny luboliwiny, fazy skaleniowej oraz minera-³u, który oznaczy³em wstêpnie jakoapatyt. Przegl¹d na ma³ym powiêksze-niach pozwoli³ na stwierdzenie obec-noœci form typu chondr. Chondry re-prezentuj¹ najczêœciej pokruszonefragmenty typu lamelkowego lub por-firowego.

Przeprowadzi³em badania plani-metryczne, które pozwoli³y na okreœle-

Fot. 1. Pierwsze zdjêcie Krupe po stwierdzeniu, ¿e jest to meteoryt.Fot. J. Bandurowski

Page 28: – nowe polskie meteoryty! – zagadka meteorytu Morasko rozwi¹zana ...

M E T E O R Y T 4/2004str. 28

ß

Fot. 2. Powierzchnia zeszlifowanej powierzchni meteorytu Krupe. D³ugoœæ fotografii oko³o 1 cm.Widoczne s³abo zachowane chondry i ¿y³ki szokowe. Fot. E. Sze³êg.

Fot. 4. Faza metaliczna (bia³a) taenitowo-kamacytowa oraz wietrzejacy troilit (¿ó³tawy) przy brze-gu meteorytu. D³u¿sza krawêdŸ zdjêcia 4mm

Fot. 3. chondra oliwinowa, lamelkowa, ciemniejszy skaleñ, d³ugoœæ dolnego brzegu fotografii 4 mm

nie zawartoœci fazy metalicznej na6,9%; fazy troilitowej — 6,3%; fazkrzemianowych ³¹cznie z apatytem —78,9%; fazy chromitowej — 0,8%;resztê stanowi¹ ¿y³ki i pseudomorfozypo fazach siarczkowych i metalicznychwype³nione wodorotlenkami Fe. Za-wartoœci poszczególnych faz podano w% objêtoœciowych.

Badania w mikroobszarze potwier-dzi³y obserwacje mikroskopowe i jed-noczeœnie je uœciœli³y. Sk³ad poszcze-gólnych faz meteorytu przedstawia siênastêpuj¹co: kamacyt — Ni: 6,9—5,7;Co: 0,58—0,46; Cr: 0,15—0,05% wag.,taenit i tetrataenit — Ni: 30,2—52,1;Co: 0,45—0,11% wag., troilit — Ni:0,17—0,13% wag. chromit z domiesz-kami Al. i Mg, apatyt z domieszkamiNa i Mg. Fazy krzemianowe reprezen-towane s¹ przez ortopirokseny — Wo

1,6—0,9; En

81,2—79,8; Fs

18,6—17,9, nieliczne

klinopirokseny zbli¿one sk³adem dodiopsydów, oliwiny — Fo

80,6—79,4;

Fa20,2—18,9

, skalenie reprezentuj¹ce cz³onoligoklazowy o sk³adzie: Ab

80,9—75,5; Or

7,7—3,7; An

20,1—14,5. Poza skaleniem wy-

stêpuje w niektórych chondrach jaki poza chondrami maskelinit.

Na podstawie wykonanych badañmeteoryt Krupe o wspó³rzêdnych geo-graficznych znaleziska 23o11’30”Ei 51o02’20”N mo¿na sklasyfikowaæjako H5/6; stosunki Fa/Fs lokuj¹ gow górnej strefie chondrytów H w po-bli¿u pola L Stopieñ zwietrzenia nie po-zwala na jednoznaczne okreœlenie za-wartoœci fazy metalicznej. G³ówn¹zachowan¹ faz¹ metaliczn¹ jest taenitoraz tetrataenit jako bardziej odpornena wietrzenie.

Stopieñ wietrzenia mo¿na okreœliæpomiêdzy W2 a W3. Zatem meteorytbardzo d³ugo przebywa³ w warunkachziemskich rzêdu paru tysiêcy lat. Trud-no jednoznacznie oceniæ stopieñ zszo-kowania bez szlifu mikroskopowego.Niew¹tpliwie s¹ obecne liczne ¿y³kiszokowe. Zatem wstêpnie mo¿na przy-j¹æ stopieñ zszokowania na S3—S4.

Bior¹c pod uwagê fakt znalezieniadwóch okazów w jednym miejscu przezMateusza, wydaje siê bardzo prawdo-podobne odnalezienie wiêkszej iloœciokazów. Zatem istnieje du¿a szansaposzukiwañ w ³atwo dostêpnym tere-nie i ewentualna próba odtworzeniaelipsy rozrzutu. Proœba do poszukiwa-czy, by bardzo dok³adnie ewidencjono-wali znajdowane okazy zaznaczaj¹c ichlokalizacjê.