Post on 11-Mar-2021
Wieś na dnie jeziora LUDZIE I MIEJSCA
Projekt społeczny gimnazjalistów z Mucharzai Klubu Fotograficznego OKNO
Centrum Edukacji Obywatelskiej
ProjektKULTHURRA!Literacki Atlas Polski - reportaże
Wieś na dnie jeziora
„Wieś na dnie jeziora” – to projekt fotograficzny z elementami reportażu. Uczestnicy projektu (uczniowie Gimnazjum im. Janiny Barbary Górkiewiczowej w Mucharzu oraz członkowie Klubu Fotograficznego OKNO) postanowili uwiecznić na fotografii miejsca, które już niedługo przykryje tafla sztucznego jeziora, powstałego na rzece Skawie.
Tytuł „Wieś na dnie jeziora” zaczerpnięty został ze zbioru opowiadao pisarki Janiny Barbary Górkiewiczowej „Wieś na dnie jeziora i inne opowiadania” napisanych w 1984 roku. Opowiadanie tytułowe traktuje o przemijaniu i historii wiosek Gminy Mucharz oraz jest unikatowym świadectwem miłości do ziemi rodzinnej i ludzi pomnażających jej walory kulturowe - jak pisał we wstępie Jacek Kajtoch.
Wieś na dnie jeziora
Realizując zadanie, udali się w podróż po gminie, by porozmawiać z ludźmi, pamiętającymi dawny krajobraz naszej miejscowości, dawne życie, zapisać ich wspomnienia na fotografii i w piśmie. „Czy Pan, Pani tęskni? – takie pytanie skierowali do tych, którzy musieli rozstać się ze swoimi domami, ziemią, porzucić ojcowiznę. Rozmowy z ludźmi stały się równie ważne jak fotografowanie, a może nawet ważniejsze, bo o wiele bardziej trudne. Nie jest łatwo pozyskać zaufanie czy skłonić do zwierzeń. Naszym fotografom to się udało. Mieszkańcy, do których zawitali, w większości chętnie ich gościli, opowiadali o swoich problemach, przeżyciach. Udało się także pozyskać stare zdjęcia rodzinne, a w opuszczonych domach znaleźć pamiątki z przeszłości, jak np. przetak, grabie, maśniczka czy cepy. Rozmowom towarzyszyły niejednokrotnie łzy, wzruszenie, żal, czasem rezygnacja rozmówców, których los zmusił do opuszczenia rodzinnej ziemi.
Wieś na dnie jeziora
Młodzież ma nadzieję, że dla Gminy Mucharz, dla całej jej społeczności fotografie będą cenną pamiątką i prawdziwym świadectwem przeszłości, utrwalonym nie tylko na obrazie, ale także w szczerym słowie.
W projekcie nieocenioną pomoc okazał fotograf Mikołaj Grynberg, jego fachowe rady i wskazówki oraz obietnica kolejnego spotkania na podsumowanie zadania.
Wieś na dnie jezioraTAK JEST a TAK BYŁO
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK JEST Restauracja Zielona 2009
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK BYŁO Restauracja Zielona, lata 60-te
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK BYŁO Restauracja Zielona, lata 70-te
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK JEST Kino Leskowiec na Zielonej w Mucharzu 2009
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK BYŁO Kino Leskowiec na Zielonej w Mucharzu, lata 60-te
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK JEST Miejsce po budynku Urzędu Gminy w Mucharzu 2009
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK BYŁO Urząd Gminy w Mucharzu, lata 90-te
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK JEST Pogranicze Mucharza i Świnnej Poręby, AZPB 2009
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK BYŁO Pogranicze Mucharza i Świnnej Poręby, AZPB 1970
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK JEST Droga ze stacji PKP w Mucharzu w kierunku wsi 2009
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK BYŁO Droga ze stacji PKP w Mucharzu w kierunku wsi, lata 70-te
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK BYŁO Droga ze stacji PKP w Mucharzu w kierunku wsi 1941
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK JEST Zagórze, kapliczka na nowym miejscu 2009
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK BYŁO Zagórze, kapliczka przy torach kolejowych, stała tutaj do 2008
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK JEST Mucharz, kapliczka na nowym miejscu 2009
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK JEST Mucharz, kapliczka na nowym miejscu 2009
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK BYŁO Mucharz, kapliczka na granicy ze Świnną Porębą, stała tutaj do 2008
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK JEST Zagórze, Szkoła Podstawowa 2006
Wieś na dnie jeziora TAK JEST a TAK BYŁO
TAK BYŁO Zagórze Szkoła Podstawowa, lata 60-te
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMY
FotografieDorota Fortuna
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMY
- Czy pani od dzieciństwa mieszkała w Skawcach? Jak Pani wspomina ten czas?- Mieszkałam w Skawcach od urodzenia razem z bratem i rodzicami. Mój tata pochodził ze Skawiec, bardzo ciężko było mu się właśnie z nimi rozstać. Dzieciństwo kojarzy mi się z ciszą, spokojem. Tata był leśniczym więc zawsze np. nosiliśmy sianko do paśników. Mieliśmy także małe gospodarstwo kurki, świnkę, kaczki i takie zwierzęta typowo gospodarskie. - Trudno było rozstać się pani ze Skawcami?Nie. Ja nie przywiązuję się do rzeczy materialnych jak na przykład do domu w Skawcach. Wiadomo, że będę tęskniła za tymi wspaniałymi krajobrazami i ludźmi.
Z Panią Marią Stanaszek rozmawiała Dorota Fortuna
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMY
Gorzej zniósł to mój tata. Nawet nie chciał wejść i oglądnąć nowego domu, wolał nasz mały drewniany domek w Skawcach. Po śmierci taty, kiedy było już wszystko gotowe, przeniesione do nowego domu, stwierdziłyśmy razem z mamą, że czas się przenieść. Dokładnie pamiętam ten moment, wchodziłam razem z nią po schodach widziałam jej łzy w oczach i smutek. - Jaka panowała atmosfera w Skawcach?To było coś wspaniałego. Ludzie pomagali sobie nawzajem. Skawce to była jedna wielka rodzina. Mama kiedy zauważyła siano zrzucone z kopki przez wiatr od razu wołała „Marysiu przynieś szybko grabki pomożemy” nawet nie zapytała kogo to pole tylko po prostu pomogła. Kiedyś to była liczna wieś, dużo domów i gospodarstw co teraz z tego zostało? Pustka, Skawce obecnie pewnie liczą parę osób.
Z Panią Marią Stanaszek rozmawiała Dorota Fortuna
FotografieMaciek Fortuna
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Madka Fortuny – Domy bez ludzi
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Madka Fortuny – Domy bez ludzi
FotografieAga Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panią Teresą Homel rozmawiała Aga Kadela
- Mam telefon. Ale się zepsuł. Nie mogę dodzwonid się do syna. On już przeniósł się na swoje. Ja póki ciepło jeszcze tu mieszkam, ale na zimę też trzeba będzie już iśd.Próbowałam naprawid telefon. Okazało się, że jest rozładowany. To dobrze, bo mogłam chociaż jakoś pomóc radą.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panią Teresą Homel rozmawiała Aga Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panią Teresą Homel rozmawiała Aga Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panią Jadwigą Frączek rozmawiała Aga Kadela
Możecie wejśd do środka domu, tam i tak już nic nie ma. Wszystko przenieśliśmy do nowego. Tylko wersalki jeszcze
spalimy, bo mają już po czterdzieści lat.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYAga Kadela
Pani Krystyna Mamcarczyk ze Skawiec
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMY
Dąbrówka. Dom Paostwa Misiów na prawym brzegu Skawy. Znalazłam tutaj stary przetak używany pewnie jeszcze kilka lat temu bardzo często – do siania zboża, mąki.
Znalazłam także gwóźdź-kołek. Może służył jako skobel do komórki, może jako wzmocnienie jakiegoś elementu domu. Nie wiem. Ale wiem, że był kiedyś potrzebny.
Aga Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYAga Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYAga Kadela
Pan Homel. Jeszcze gospodarzy. Ale już się wyprowadził ze starego domu i mieszka na Borowinie.
Z Panem Jerzym Sikorą rozmawiała Aga Kadela
Widzicie, po co to było robid taką dużą zaporę. Czy woda tutaj dosięgnie? Przecież ludzie mogli tu żyd. Szkoda tej wsi. Nie ma takiej w Polsce. Rzeka, kolej, autobus.
- Przy rzece ludzie by się wyżywili?- Oczywiście. Rolnictwa już nie ma, ale agroturystyka. Przecież możnaby z tego wszystkiego zrobid wieś letniskową. Skawa, dojechad łatwo. Już dawno tu ludzie przyjeżdżali. Zbaczali z drogi, na nocleg, wtedy szło się do stodoły i spało na sianie. Dawniej był tu jeszcze sklep z
barem, na „Szpicu”, wiecie gdzie? Stacja, kolej, autobus, kilka domów – tylko to pozostało.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMY
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Jerzym Sikorą rozmawiała Aga Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Jerzym Sikorą rozmawiała Aga Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Jerzym Sikorą rozmawiała Aga Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Jerzym Sikorą rozmawiała Aga Kadela
FotografieMichał Kiełtaczyński
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panią Krystyną Mamcarczyk rozmawiał Michał Kiełtaczyoski
- Mieszka tu Pani sama?- Tak, sama. Mam jeszcze kury, króliki, koty. Człowiek musi się czymś zająd...
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYMichał Kiełtaczyoski
-Jak Pani wspomina życie w Skawcach?-Bardzo miło wspominam te lata. Podobnie jak teraz mieliśmy bar, zwany ulem. Nazwa wywodziła się od tego, że bar odwiedzało
dużo ludzi. Większośd klientów baru stanowili autochtoni jak i przejezdni. Przez Skawce biegła droga łącząca Wadowice ze
Suchą . Był także węzeł kolejowy przez którą przewijała się masa ludzi.
-Zapewne trudno było opuszczad Pani swój dom rodzinny. Jak Pani wspomina
pierwsze dni w nowej miejscowości?-Trudno było nam się przeprowadzid ze
Skawiec. Wszystko w Mucharzu było nowe. Nie posiadaliśmy tu żadnych znajomych ani
przyjaciół.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panią Jadwigą Frączek rozmawiał Michał Kiełtaczyoski
Przy obejściu
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Jerzym Sikorą rozmawiał Michał Kiełtaczyoski
- Bardzo ładne drzwi. Jak idzie sprzedaż?- Nie narzekam. Klienci zawsze się
znajdą. Robię drzwi na zamówiony wymiar, co jest dużym komfortem.
Niedawno sprzedawałem drzwi Belgijczykowi. Okazuje się, że drzwi
kupione w Polsce są o wiele taosze niż kupione tam w Belgii.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYMichał Kiełtaczyoski
- Wyprowadza się Pan stąd?- Tak. Myślę, że to już ostatnia zima spędzona
tutaj w Skawcach.-Z kim Pan tu mieszka?
- Z żoną i dziedmi. To jest nasz dom. Jest tu pięknie. W nowym domu, nie ma za to nic…
FotografieSabina Markuś
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panią Lucyna Biel rozmawiała Sabina Markuś
Nie rozumiem dlaczego ludzie, którzy zostali wysiedlenie ze Skawiec tak nad tym ubolewają. Przecież Zapora dała im szanse
na lepsze życie, pomogła im. Pozwoliła wybudowad nowe domy. Wątpię w to że
ludzie woleli dalej żyd w tych warunkach w Skawcach gdzie naprawdę tak dużo im
brakowało. Po prostu wydaje mi się że to przywiązanie
jest takie pokazowe. Ja mieszkałam w Skawcach i także musiałam się
wyprowadzid ale nie ubolewałam tak nad tym. Przez Zaporę mamy lepsze życie!
Czego ludzie chcą więcej?
FotografieMichał Mosór
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Michała Mosora
Skawce. Wieś prawie w całości wysiedlona. To wszystko zostanie niebawem zalane. Niegdyś było tutaj ładnie. Ładnie, jak w reszcie
Gminy Mucharz.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Michała Mosora
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Michała Mosora
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Michała Mosora
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Michała Mosora
FotografieMartyna Paleczny
Poszukiwania Martyny PalecznejWieś na dnie jeziora ROZMAWIAMY
FotografieDorota Polan
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panią Rozalia Makówką rozmawiała Dorota Polan
Rozmawiałam wczoraj z mamą. Halinka wyprowadziła się w sobotę na dobre. Już tylko trzy rodziny zostały tu na dole…
Wiadomo, ciężko się żyło. Ciasno, i wygód żadnych nie było. Ale jakoś nie spieszy się nam do nowego.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panią Anną Parszywka rozmawiała Dorota Polan
Ten dom wybudowaliśmy razem z mężem. Dużo tu przeszłam: i dobrego, i złego. Patrzyłam, jak mama umierała. Teraz wszystko się sypie, remontów od dawna żadnych nie było. Nie żal mi. Przeniosę
się niedługo do bloku, tego pod cmentarzem. Bliżej będzie…
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panią Walerią Frączek rozmawiała Dorota Polan
Tyle lat żeśmy tu mieszkali. Ciężko pracowaliśmy; wychowałam pięcioro dzieci, hektary pola się obrabiało, były krowy, świnie, koo. Teraz tylko
kaczki mamy i sześd kurek. Żal odchodzid, ale nie ma wyjścia.
FotografieAnna Prorok
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Anny Prorok
Skawce były piękne, a teraz z dnia na dzieo tracą swój urok.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panią Genowefą Nizioską rozmawiała Anna Prorok
- Od kiedy mieszkała pani w Skawcach?- Od 1959 r. Przeniosłam się do męża, do Skawiec. Wcześniej mieszkałam w Jaszczurowej.- Od kiedy mieszka pani w Mucharzu?- Dwa lata temu, w 2007 roku, zostałam przesiedlona.- Co pani sądzi o wysiedleniach?- Po co to wszystko ludziom potrzebne? Jak jeszcze mieszkałam w Skawcach, mąż co roku mówił, że zapora już będzie. Zapory, jak nie było, nie ma. Pewnie za moich czasów nie będzie.- Tęskni pani za dawnymi sąsiadami?- A można nie tęsknid? Z niektórymi jeszcze czasem rozmawiam, bo mieszkają na terenie gminy. Jedna sąsiadka wyprowadziła się do Choczni. Tylko przez telefon czasem rozmawiamy. Ona też tęskni za Skawcami, za nami.- Miło pani wspomina Skawce?-Wszystko, co z nimi związane było piękne.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMY
- Jak wyglądało życie w Skawcach? - Na wszystko był czas: na pracę na kolei, na podróże, na odwiedziny, na rozmowę… Dużo jeździłam, w Warszawie byłam. Pracy na polu było tyle… Wszyscy sobie pomagali w robocie… Ze wszystkim na czas zdążyliśmy. A teraz? - Za czym tęskni pani najbardziej?- Za Skawcami… Za tym życiem, za tą pracą, za ludźmi, za polami, za moim domem.- Co pani sądzi o dzisiejszych, przesiedlonych Skawcach?- Pusta, bez nas… Nie ma tego niepowtarzalnego klimatu. Ludzie nie spotykają się już tak często, jak dawniej… Kapliczka Matki Bożej nie jest już miejscem spotkao wszystkich mieszkaoców.- Ma pani szczególny przedmiot, który kojarzy się pani z dawnym miejscem zamieszkania?- Szafę, tą, co tu stoi. Przywiozłam ją ze starego domu. Uparłam się…- Jest piękna. Dziękuję za rozmowę.
Z Panią Genowefą Nizioską rozmawiała Anna Prorok
FotografieKatarzyna Ściera
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Katarzyny Ściera
- Ile lat Pani już tutaj mieszka?Przeprowadziliśmy się tutaj jakieś 20 lat temu, ale tak naprawdę na stałe mieszkamy tutaj od września 2007r.- A co się wtedy stało?W sierpniu zmarła moja mama to chyba tylko dla niej i dzięki niej stał tyle lat nasz dom rodzinny. Kiedy chodzili ludzie z RZGW zapowiedziała, że się do śmierci z Okrawiny nie wyprowadzi. No a potem jakoś początkiem września przyszła taka wielka woda i zalała wszystko: dom, stodołę, ogród po prostu wszystko. Ja w tym dniu akurat była tutaj w Wadowicach, no ale tam mieszkał mąż i starszy syn. Rano jak mąż szedł do pracy, to woda była jeszcze mała. Potem jak wychodził syn to zdążył tylko zabrad psa i uciekał, bo wystraszył się, że potem już nie wyjedzie. Przyjechał tutaj do Wadowic zostawił psa i zabrał młodszego syna. Jak już wrócili to nie mieli się jak przedostad do domu. Woda opadła dopiero na parę dni. Wszystko było zalane.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMY
Woda sięgała, aż pod sam sufit, zresztą bardzo dobrze widad to na zdjęciach. Wszystko się zniszczyło, potopiły się kury, zniszczyły meble. I chyba tylko to zmusiło nas do ostatecznej wyprowadzki. - Czy łatwo było się Pani pogodzid z tym, że musi się wyprowadzid?Łatwo oczywiście nie było, ale nie mieliśmy wyjścia, po tej powodzi dom został całkowicie zniszczony, od razu odcięli prąd, kazali posprzątad i do kilku dni go zburzyli.- Inni mieszkaocy wyprowadzili się jak już Pani wspominała 20 lat wcześniej, co zmieniło się w przeciągu tych lat jak Pani tam jeszcze mieszkała?Co się zmieniło? Wszystko! Z bardzo dobrze prosperującej wsi i tętniącej życiem, zmieniła się w coś czego po prostu nie da się określid. Nie pozostało kompletnie nic z tego co pamiętałam.
Poszukiwania Katarzyny Ściera
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMY
Kiedyś była szkoła, ośrodek zdrowia, stacja kolejowa, w koło pełno sąsiadów z którymi zawsze można było porozmawiad, odwiedzid się.- Czy jeździ Pani tam jeszcze?Tak, ostatnio byliśmy z synem samochodem, tak tylko przejechaliśmy tamtędy. Chciałam zobaczyd jak idzie budowa zapory i przejechad się nową drogą tam na Wodniakówkę.- Czy utrzymuje Pani kontakt z byłymi sąsiadami?Tak często rozmawiamy przez telefon, czasem się odwiedzamy, no nie jest to samo co tam no ale tak utrzymuję z nimi kontakty.- Czy ma Pani coś tutaj ze sobą co przypomina Pani tamta okolice, miejsce zamieszkania?Z tego domu tam mamy tylko psa „Lumpka”. Tylko jego udało się Darkowi uratowad. Na początku rzeczywiście miał ciężko się przystosowad.
Poszukiwania Katarzyny Ściera
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Katarzyny Ściera
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Katarzyny Ściera
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Katarzyny Ściera
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Katarzyny Ściera
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Katarzyny Ściera
Droga na dno jeziora
FotografiePiotr Targosz
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Piotrka Targosza
Cieo człowieka i cieo domu. Okno bez światła. Tyle tylko
zostało.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Piotrka Targosza
Duża dziura w dachu. Już nikt jej nie naprawi. A tam dalej stary, opuszczony
dom. Niedługo zostanie zrównany z ziemią.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Piotrka Targosza
FotografieRobert Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Józefem Homlem rozmawiał Robert Kadela
- Z całego gospodarstwa została mi się tylko jabłoo.- Tam mieszka Dwiertnia. Był w Ameryce. Wrócił. Brat przeniósł się do Dąbrówki. Tak,
to ten sam, co malował, artysta. A tu jeszcze niedawno był dom… - Idę odwiedzid sąsiadkę. Starsza już. Sama została. Wypijemy kawę.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Stefanem Zawiłą rozmawiał Robert Kadela
Po co ludzi gonili. Mogli przecież tu mieszkad. Zapory nie będzie za 10 lat. Stacja PKP jeszcze stoi, pociągi jeżdżą, ale już budują nasyp z drugiej strony Skawy.
Oczywiście rozbierają kawał zrobionego wcześniej i przenoszą go dalej. Taka to nasza robota. Kiedyś pracowało tu siedem osób, teraz jedna. To ważne co robicie.
Kiedyś to będzie pamiątka.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Tadeuszem Sikorą rozmawiał Robert Kadela
Jest jeszcze 13 domów, straż jeszcze musi byd, przecież tego nie wywiozę, jak są ludzie. 26 lat jestem prezesem tej straży. W razie czego przewiezie się to
raz dwa. W Mucharzu mamy nową strażnicę. - Orzechy są? Nie? To przyjechad, pozbierad. Pełno tego wszędzie.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Tadeuszem Sikorą rozmawiał Robert Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Tadeuszem Sikorą rozmawiał Robert Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Tadeuszem Sikorą rozmawiał Robert Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panami Markiem Misiem i Janem Kołodziejczykiem rozmawiał Robert Kadela
Ile czasu my w tym Domu Ludowym spędzili. Ooo!- Ja domu jeszcze nie sprzedałem.
- A ja, można tak powiedzied. Mieszkałem pod lasem. Ale jak sprzedałem, to antyterroryści zrobili sobie dwiczenia. Sajgon, że szkoda gadad!
- Filary robiliście? To stawiali jeszcze Niemcy. Dwa skooczyli. Trzeciego nie, bo ich partyzanci odpędzili. Tu była jeszcze kładka na Zarębki.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panami Markiem Misiem i Janem Kołodziejczykiem rozmawiał Robert Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panami Markiem Misiem i Janem Kołodziejczykiem rozmawiał Robert Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panami Markiem Misiem i Janem Kołodziejczykiem rozmawiał Robert Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panami Markiem Misiem i Janem Kołodziejczykiem rozmawiał Robert Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Wojciechem Radwanem rozmawiał Robert Kadela
- Co, na sprzedaż Zielona, co tak zdjęcia robicie? Chyba nie, bo znaleźli się właściciele. To wszystko zostaje. Zielona i dwór w Jaszczurowej. Wnuczki Tetschlów, dawnych właścicieli chcą zrobid tutaj jakieś muzeum czy izbę regionalną. Tak słyszałem. Wróciło do nich. Kiedyś im to zabrała komuna, a teraz wracają. Ale pieniądze zapora dała tym, co kiedyś komuna im to przekazała. Ciekawe. Raz im dali, a teraz jeszcze zapłacili.- Zielona, czyli dawna karczma była Tetschlów, tak jaj dwór.- tak, ale komuna przekazała to GS-owi. Oni tu mieli sklep, restaurację. W dworze był dom dziecka. W latach dziewięddziesiątych GS zaczął to wynajmowad za takie pieniądze, że nikt się nie mógł tu utrzymad. Dyskoteki nawet były. A mogło to jeszcze byd i funkcjonowad. Ale zamiast 300 chcieli 3000. Tam z tyłu Zielonej była sala, kiedyś kino. Możecie tam iśd. Otwarte jest. Złomiarze wyłamali drzwi i chyba wywieźli. Duże i ciężkie były. Można tam wejśd.Dawni właściciele mieliby porządek. Może zrobią tu muzeum, a w dworze jaki pensjonat. Tylko sporo kasy teraz na to pójdzie.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Wojciechem Radwanem rozmawiał Robert Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Jerzym Sikorą rozmawiał Robert Kadela
Ja pracowałem na kolei. Jeździliśmy do Jasła po gaz do latarni i semaforów. Woziło się
butle na stacje od Suchej po Chrzanów. Na małe stacyjki także: Płaza, Rudze, Mucharz.
Mucharz, tutaj trzeba było może parę butli na cały rok. Dwa semafory, jeden od Suchej,
drugi od Wadowic. Niewiele gazu.Teraz pracuję w stolarni. Jeszcze tutaj
jesteśmy, chod Zapora już by chciała, żeby się przenieśd. Szef ma już nowy warsztat, na
nowym osiedlu w Mucharzu, wszystko elegancko, odciągi, wszystko nowe. Maszyny
tylko przewieźd. Ale jeszcze czekamy. Stare to stare. Zawsze raźniej tutaj.
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYZ Panem Jerzym Sikorą rozmawiał Robert Kadela
Wieś na dnie jeziora ROZMAWIAMYPoszukiwania Roberta Kadeli . Skawce
Wieś na dnie jezioraPRZY PRACY
Wieś na dnie jeziora PRZY PRACY
Wieś na dnie jeziora PRZY PRACY
Wieś na dnie jeziora PRZY PRACY
Wieś na dnie jeziora PRZY PRACY
Wieś na dnie jeziora PRZY PRACY
Wieś na dnie jeziora PRZY PRACY
Wieś na dnie jeziora PRZY PRACY
Wieś na dnie jeziora PRZY PRACY
Wieś na dnie jeziora
Uczestnicy projektu:Aga Kadela, Michał Kiełtaczyński, Michał Mosór, Piotr Mika, Tomek
Kadela, Anna Prorok, Piotr Targosz, Katarzyna Ściera, Sabina Markuś, Maciek Fortuna, Dorota Fortuna,
Dorota Polan, Robert Kadela
Opieka i pomoc: Katarzyna Grubek,Mikołaj Grynberg,
Centrum Edukacji Obywatelskiej, Gimnazjum im. Janiny Barbary
Górkiewiczowej w Mucharzu,Klub Fotograficzny „Okno”,Gminny Ośrodek Kultury i Czytelnictwa w Mucharzu,
130 DSTH ZHP „Stu trzydziestu z Mucharza” im. Ks. Józefa
Poniatowskiego
Wieś na dnie jezioraKONIEC…