GAZETA dziennik Polonii w Kanadzie - Gdyby nie …...dzwonek, że coś idzie w˙złą stro-nę....

Post on 05-Jul-2020

0 views 0 download

Transcript of GAZETA dziennik Polonii w Kanadzie - Gdyby nie …...dzwonek, że coś idzie w˙złą stro-nę....

PATRONI MEDIALNI AKCJI:ORGANIZATOR AKCJI: PARTNERZY AKCJI:

Zajrzyj na Fan Page Konrada Gacy na Facebook-u

www.facebook.com/KonradGaca

Nadal czekamy na Wasze listy – opiszcie swoją historię, dołączcie zdjęcia, a my postaramy się Wam pomóc. Ale jest warunek – musicie tego chcieć! Trzeba powiedzieć stop niezdrowemu jedzeniu, siedzącemu trybowi życia.

Bardzo często podjęcie odchudzania wiąże się z całkowitą metamorfozą wizualną, co wpływa również na samoocenę, dowartościowuje i dodaje pewności siebie. Nie odkładaj decyzji na później! Dołącz do nas i zmień swoje życie

już dziś! Na listy czekamy pod adresem: info@gacasystem.plGACA SYSTEM Galeria Gala ul. Fabryczna 2, 20-301 LublinPamiętaj, aby dołączyć swoje zdjęcia!

Napisz do nas!

KONRAD GACA» prezes Stowarzyszenia

Zapobiegania Otyłości» specjalista żywieniowy i trener

klasy master Federacji Propta

Gdyby nie Gaca System, dobijałbym do 200 kg35-letni Jarosław Juć z Lubartowa pod Lublinem jeszcze we wrześniu zeszłego roku ważył 173 kg. Dzięki Gaca System nie tylko schudł poniżej 90 kg, ale niedawno przebiegł półmaraton (21 km). Jego czas nie jest najważniejszy, ale z kronikarskiego obowiązku go podamy – 2:18,23. – Zająłem 208. miejsce. Najważniejsze, że dobiegłem – cieszy się Jarosław Juć, który jest znakomitym przykładem, że chcieć, to znaczy móc!

Gratulacje! Ile czasu jest potrzebne, aby osiągnąć tak wspaniały sukces?Odchudzam się od września ubie-głego roku, ale pierwszy trening bie-gowy miałem pod koniec kwietnia tego roku. Nie mogłem wtedy przy-jechać do Gaca Centrum w Lublinie, więc postanowiłem zrobić trening na własną rękę. Przebiegłem 8 km, nie wiedząc wtedy, że jest to sporo na po-czątek. Na drugi dzień wszystko mnie bolało. Po kilku dniach wykonałem drugi trening, a przy trzecim mia-łem problem z kolanem i musiałem wrócić do domu, idąc. Poszedłem do ortopedy. Lekarz nie stwierdził po-ważniejszych kłopotów, jednak zalecił mi odpoczynek. Kurowałem się dwa miesiące, aż w końcu wziąłem udział w biegu charytatywnym „Pokój i do-bro”. Pomagamy w ten sposób dziew-czynce, która ma chore nóżki. Dzięki tej akcji chcemy, żeby kiedyś z nami pobiegła. To było 10 km i to był pierwszy tak poważny test dla mnie. Udało się przebiec. Niedawno wyko-nałem swój 23 trening biegowy. Jak policzyłem, przebiegłem od kwiet-nia 230 km. Gdyby nie przymusowa przerwa, byłoby tego więcej.

Jeszcze niedawno „tylko” 10 km, a teraz półmaraton, czyli dystans dwa razy dłuższy. Skąd pomysł na taką formę sprawdzenia postępów?

Podczas treningów zdarzało mi się przebiec cały Lubartów, to jest oko-ło 14 km. Od tabliczki z wjazdem do miasta, aż do tabliczki przy wy-jeździe. Wróciłem do biegania po 16 latach, ale nie zatraciłem ducha biegacza. Taka forma aktywności wciąga jak narkotyk. Kiedy jadę sa-mochodem i widzę osobę biegnącą, to chciałbym wysiąść z auta i zacząć z nią biec. Gdy pojawiła się szansa startu w półmaratonie, to spróbo-wałem swoich sił. Miałem obawy, bo było bardzo słonecznie tego dnia. Po 11 km pojawił się mały kryzys, ale dobiegłem. Jestem niezmiernie szczęśliwy i dumny, że mi się udało.

Rok temu w ogóle Pan nie myślał o bieganiu?Gdy wspominam o bieganiu, to się-gam pamięcią do czasów, gdy byłem młody. Jako nastoletni chłopiec cią-gle biegałem, pływałem. Nie byłem sportowcem, ale amatorsko zawsze miałem styczność z ruchem. Beztro-skie życie w pewnym momencie się skończyło. Nie pochodzę z bogatego domu, dlatego musiałem szukać pra-cy. Gdy już zarabiałem, lubiłem sobie zjeść. Jedzenie było na pierwszym miejscu...

To wtedy rozpoczęły się problemy z wagą?

Otyły jestem od 21 roku życia. Gdy wtedy wszedłem na wagę, wskaza-ła 105 kilogramów. To był pierwszy dzwonek, że coś idzie w złą stro-nę. Zbagatelizowałem to ostrzeżenie i z każdym rokiem przybywało mi kilogramów. Stosowałem różne diety, ale dobijał mnie efekt jo-jo. W pew-nym momencie doszedłem do 175 kg.

Problemy zdrowotne mocno Panu dokuczały?Robiąc zakupy w markecie, musia-łem opierać się o wózek, żeby coś do niego włożyć. Ale nie problemy z kręgosłupem były najgorsze. Już przy wadze 130-140 kg pojawiło się nadciśnienie. Ciągle bolała mnie głowa, miałem przekrwione oczy. Kiedyś wracając z uczelni w War-szawie, wylądowałem na izbie przy-jęć. Dostałem leki na wyrównanie ciśnienia. Pękły mi żyłki w oczach, bałem się, że zaraz będę miał wylew. Skończyło się to porcją przyjmowa-nych leków. Potem zaczęły mi się pojawiać plamki na ciele, co było efektem otłuszczonej wątroby. Teraz już to wszystko schodzi, organizm się wyczyścił. Nie mam już pro-blemu z cholesterolem. Wszystkie choroby związane z otyłością to już przeszłość. Odkąd odchudzam się z Gaca System, byłem tylko raz u le-karza. Ale było to zwykłe przeziębie-

nie – nawet nie dostałem antybioty-ku. Całkowi-cie odstawiłem leki.

Co było bodźcem do zmian i do rozpoczęcia odchudzania z Gaca System?Oglądałem trzeci odcinek progra-mu „Fat Killers. Zabójcy tłuszczu”. W tej części dużo czasu zostało po-święcone Markowi Klimkowi, który ważył jeszcze więcej niż ja. Ogląda-jąc jego w telewizji, to tak jakbym widział siebie. Podobnie jak Marek miałem problemy z nakładaniem skarpetek czy butów. Żeby to zrobić, musiałem się rozsiąść, potrzebowa-łem dużo miejsca. Wtedy zdecydo-wałem, że jadę w poniedziałek na wykład pana Konrada Gacy i posłu-cham, czym jest Gaca System. Pan Konrad mnie wypatrzył i potem wszystko szybko się potoczyło. Po-jawiły się spadki wagi, a przy tym motywacja do dalszego działania. Od 24 września, czyli pierwszego dnia diety, do końca roku schudłem ponad 50 kg!

Można powiedzieć, że to była jed-na z ważniejszych Pańskich decyzji w życiu?

Ustawiłbym ją nieznacz-

nie niżej niż ślub czy narodziny dzieci. Gdybym nie obej-rzał „Fat Killers. Zabójcy tłuszczu”, gdybym nie zobaczył na własne oczy Marka Klimka, do Bożego Naro-dzenia dobijałbym pewnie do 200 kilogramów... Dzięki Gaca System zy-skałem drugie życie. Zmieniłem spo-sób myślenia, wiem, co jem. Teraz ja decyduję o sobie, a nie jak kiedyś, że jedzenie warunkowało jak wyglądam.

Skoro przebiegł Pan już półmara-ton, to może kolejnym krokiem bę-dzie dystans dwa razy dłuższy?Nie, tego bym się nie podjął. Jeśli co roku przebiegnę półmaraton, to bę-dzie dużo. Chociaż nigdy, nie mów nigdy... Już w tym sezonie miałem nie startować, ale jeszcze 28 września wezmę udział w biegu otwierają-cym ścieżki biegowe w Kozłowiec-kim Parku Krajobrazowym. Bieganie sprawia mi wielką radość i oby tak było już zawsze.

MINUS

83,1KG