Życie Szkoły - nr 11/2013 - artykuł o doświadczeniu z karpiem

4
kącik małego odkrywcy 38 Życie Szkoły nr 11/2013 Alina Jakubowska Szkoła Podstawowa nr 2 im. kpt. Władysława Wysockiego w Bielsku Podlaskim B oże Narodzenie to świetna okazja do tego, by nauczy- ciele i rodzice wykazali się pomysłowością w organiza- cji dzieciom atrakcyjnej przestrzeni do badań. Od czasu do czasu pozwólmy, by mali odkrywcy rozbudowywali swoje terytorium naukowe, by adaptowali nowe „laboratoria” do własnych potrzeb. Nauczmy nasze dzieci, że różne miejsca i rzeczy mogą być wykorzystywane na rozmaite sposoby. Nie żyjemy w otoczeniu przedmiotów i pomieszczeń, któ- re służą tylko do określonego celu. Dlatego tym razem mali odkrywcy przeprowadzą swoje eksperymenty najpierw w szkole, a potem – pod czujnym okiem mam, tatusiów, babć i dziadków (w roli asystentów) – powtórzą je w la- boratoriach, czyli w bożonarodzeniowej kuchni i salonie. Przecież ważne odkrycia zawsze należy zweryfikować! Zamieszczone poniżej wybrane propo- zycje eksperymentów mają swój początek w tradycjach, a kończą się ciekawymi od- kryciami naukowymi. Stanowią dowód na to, że jedne i drugie można i warto łączyć. Niezwykły zwykły karp Według tradycji pojawia się jako główne danie na wigilijnym stole. Ta pospolita ryba ma przypominać pierwszy chrzest (który odbył się w wodzie) i ogólnie symbolizu- je chrześcijaństwo. W języku starogreckim ryba, czyli ICHTYS, jest akrostychem utwo- rzonym z pierwszych liter wyrazów w zda- niu: Iesous Christos, Theou Yios, Soter, które tłumaczy się jako: Jezus Chrystus, Syn Boga, Zbawiciel. Podobno łuski z wigilijnego kar- pia noszone w portfelu mają zagwarantować pieniądze przez cały rok. Czy to prawda, o tym za kilka lat mali od- krywcy przekonają się sami. Tymczasem z anim karp trafi na stół, warto wykorzy- stać go do celów naukowych. Oto kilka propozycji z uży- ciem jednego karpia. Eksperyment I: Co ułatwia rybom życie w wodzie? Dzieci uważnie oglądają rybę, dotykają rękami ciała i płetw, oglądają wyjęty z wnętrza karpia pęcherz pław- ny, próbują wziąć karpia do rąk. Przez lupę przyglądają się pokryciu ciała ryby. Co widzą mali odkrywcy? To, że opływowy kształt ryby i śluz na łuskach sprawiają, że karp zwyczajnie „ślizga się” w wodzie. Dostrzegają, że pęcherz pławny nie tonie w wo- W ś wi ą tecznym laboratorium Prawdziwi naukowcy czasem muszą pracować aż do świąt i nawet w wielkie święta. Taki Prawdziwi naukowcy czasem muszą pracować aż do świąt i nawet w wielkie święta. Taki już ich los. Boże Narodzenie tuż, tuż, więc tym razem nasze eksperymenty zaczniemy od już ich los. Boże Narodzenie tuż, tuż, więc tym razem nasze eksperymenty zaczniemy od rozmowy o tradycjach przodków: o Wigilii z karpiem, kisielem z żurawin i kompotem z suszu rozmowy o tradycjach przodków: o Wigilii z karpiem, kisielem z żurawin i kompotem z suszu owocowego. I koniecznie o świerku pachnącym lasem i o jemiole. Będzie świątecznie, owocowego. I koniecznie o świerku pachnącym lasem i o jemiole. Będzie świątecznie, uroczyście, a przy tym – jak na prawdziwych odkrywców przystało – naukowo. uroczyście, a przy tym – jak na prawdziwych odkrywców przystało – naukowo. Potrzebne będą: karp o wadze ok. 1 kg (koniecznie zabity przy zakupie i nie na oczach dzieci); duże naczynie z wodą; lupy; gumowe rękawice (dla dzieci, które nie będą chciały dotknąć kar- pia bezpośrednio rękami). Fot. Fotolia

description

Życie Szkoły - nr 11/2013

Transcript of Życie Szkoły - nr 11/2013 - artykuł o doświadczeniu z karpiem

kącik małego odkrywcy

38 Życie Szkoły nr 11/2013

Alina JakubowskaSzkoła Podstawowa nr 2 im. kpt. Władysława Wysockiego w Bielsku Podlaskim

Boże Narodzenie to świetna okazja do tego, by nauczy-ciele i rodzice wykazali się pomysłowością w organiza-

cji dzieciom atrakcyjnej przestrzeni do badań. Od czasu do czasu pozwólmy, by mali odkrywcy rozbudowywali swoje terytorium naukowe, by adaptowali nowe „laboratoria” do własnych potrzeb. Nauczmy nasze dzieci, że różne miejsca i rzeczy mogą być wykorzystywane na rozmaite sposoby. Nie żyjemy w otoczeniu przedmiotów i pomieszczeń, któ-re służą tylko do określonego celu. Dlatego tym razem mali odkrywcy przeprowadzą swoje eksperymenty najpierw w szkole, a potem – pod czujnym okiem mam, tatusiów, babć i dziadków (w roli asystentów) – powtórzą je w la-boratoriach, czyli w  bożonarodzeniowej kuchni i  salonie. Przecież ważne odkrycia zawsze należy zweryfikować!

Zamieszczone poniżej wybrane propo-zycje eksperymentów mają swój początek w tradycjach, a kończą się ciekawymi od-kryciami naukowymi. Stanowią dowód na to, że jedne i drugie można i warto łączyć.

Niezwykły zwykły karpWedług tradycji pojawia się jako główne

danie na wigilijnym stole. Ta pospolita ryba ma przypominać pierwszy chrzest (który odbył się w  wodzie) i  ogólnie symbolizu-je chrześcijaństwo. W  języku starogreckim ryba, czyli ICHTYS, jest akrostychem utwo-rzonym z pierwszych liter wyrazów w zda-niu: Iesous Christos, Theou Yios, Soter, które tłumaczy się jako: Jezus Chrystus, Syn Boga, Zbawiciel. Podobno łuski z wigilijnego kar-

pia noszone w  portfelu mają zagwarantować pieniądze przez cały rok. Czy to prawda, o tym za kilka lat mali od-krywcy przekonają się sami.

Tymczasem z anim karp trafi na stół, warto wykorzy-stać go do celów naukowych. Oto kilka propozycji z uży-ciem jednego karpia.

Eksperyment I: Co ułatwia rybom życie w wodzie?

Dzieci uważnie oglądają rybę, dotykają rękami ciała i płetw, oglądają wyjęty z wnętrza karpia pęcherz pław-ny, próbują wziąć karpia do rąk. Przez lupę przyglądają się pokryciu ciała ryby.

Co widzą mali odkrywcy? To, że opływowy kształt ryby i śluz na łuskach sprawiają, że karp zwyczajnie „ślizga się” w wodzie. Dostrzegają, że pęcherz pławny nie tonie w wo-

W świątecznymlaboratorium

Prawdziwi naukowcy czasem muszą pracować aż do świąt i nawet w wielkie święta. Taki Prawdziwi naukowcy czasem muszą pracować aż do świąt i nawet w wielkie święta. Taki już ich los. Boże Narodzenie tuż, tuż, więc tym razem nasze eksperymenty zaczniemy od już ich los. Boże Narodzenie tuż, tuż, więc tym razem nasze eksperymenty zaczniemy od rozmowy o tradycjach przodków: o Wigilii z karpiem, kisielem z żurawin i kompotem z suszu rozmowy o tradycjach przodków: o Wigilii z karpiem, kisielem z żurawin i kompotem z suszu owocowego. I koniecznie o świerku pachnącym lasem i o jemiole. Będzie świątecznie, owocowego. I koniecznie o świerku pachnącym lasem i o jemiole. Będzie świątecznie, uroczyście, a przy tym – jak na prawdziwych odkrywców przystało – naukowo.uroczyście, a przy tym – jak na prawdziwych odkrywców przystało – naukowo.

Potrzebne będą: karp o wadze ok. 1 kg (koniecznie zabity przy zakupie i nie na

oczach dzieci); duże naczynie z wodą; lupy; gumowe rękawice (dla dzieci, które nie będą chciały dotknąć kar-

pia bezpośrednio rękami).

Fot. Fotolia

kącik małego odkrywcy

39 Życie Szkoły nr 11/2013

dzie – zachowuje się jak nadmuchany balonik czy koło ra-tunkowe. To dlatego ryba nie tonie i może pływać na róż-nych głębokościach, regulując ilość powietrza w pęcherzu pławnym. Zauważają „ster” i  jednocześnie „wiosło” (płe-twę ogonową), a także „urządzenia” do zmiany kierunku ruchu ryby (płetwy piersiowe i brzuszne). Odkrywają, skąd człowiek zaczerpnął pomysł na wykonanie łodzi.

Eksperyment II: Jak dużo wody pije karp?Dzieci otwierają pyszczek karpia, wkładają rybę do

wody i w wodzie zamykają jej otwór gębowy. Zauważają, że po obu stronach głowy odchylają się szczeliny i wydo-staje się z nich woda. Następnie wyjmują karpia i poszu-kują drogi ujścia wody.

Co odkryją dzieci? Woda wpływająca do otworu gębo-wego wypływa przez specjalne szczeliny. Mali odkrywcy odchylają je i dostrzegają intensywnie różowe, grzebyko-wate skrzela. Od pani dowiadują się, że jest to narząd od-dechowy ryb służący do pobierania tlenu rozpuszczonego w wodzie. A więc ryby pobierają dużo wody, ale służy ona głównie do... oddychania! Natomiast wszystkie ryby piją trochę wody wraz z pokarmem, a także woda przedostaje się do ciała ryb bezpośrednio przez skórę.

Ponadto warto zwrócić uwagę dzieci na ogromnie waż-ny problem dotyczący transportu świeżych, żywych ryb, nierzadki przedświąteczny obrazek – kilkukilogramowy karp miotający się… w reklamówce! Przygotowanego do eksperymentu karpia odkrywcy wyjmują z wody. Obser-wują, co się dzieje z pokrywami skrzelowymi. Stwierdzają, że się skleiły! Nauczyciel prosi dzieci o  zakrycie rękami ust i nosa. Pyta, co czują. Dusimy się! – pada odpowiedź. Pewnie rybki w plastikowych torbach też tak się czują.

Do jakich wniosków dojdą uczniowie? Nie wolno mę-czyć zwierząt, bo one tak jak ludzie czują ból i okropnie cierpią, gdy się duszą. Może o  tym odkryciu dzieci po-rozmawiają z dorosłymi w domu? Może sprawią, by tym razem i  już zawsze ich bliscy okazywali należyty szacu-nek wszystkiemu, co żywe? To byłoby praktyczne wyko-rzystanie tego ważnego odkrycia i utwierdziłoby uczniów w  przekonaniu, że ich badania naukowe mają głęboki sens i znajdują zastosowanie w życiu.

Eksperyment III: Tajemnice rybich łusek Mali odkrywcy obserwują ułożenie łusek karpia za po-

mocą lup, a następnie łuski różnych gatunków ryb pod

mikroskopem. Oglądają też muszle ślimaków – gołym okiem oraz za pomocą lup i  dziecięcych mikroskopów. Zwracają uwagę na prążki na łuskach i muszlach.

Co zauważą mali odkrywcy? Łuski karpia ułożone są na ciele ryby jak dachówki. Pełnią funkcję ochronną. Woda po nich zwyczajnie spływa. I już wiadomo, skąd człowiek zaczerpnął pomysł na układanie dachówek na dachu!

Na łuskach widoczne są jaśniejsze i ciemniejsze prążki. Te prążki to słoje przyrostów. Wiosenne i  letnie są jasne i szerokie, bo wtedy karp dużo żeruje. Prążki jesienne i zi-mowe są ciemne i cienkie z powodu mniejszej ilości poży-wienia i tlenu. Na podstawie liczby słoi na łusce karpia moż-na określić jego wiek. To ciekawe zjawisko znane jest także u innych zwierząt, np. ślimaków, które zdradzają nam swój wiek na podstawie liczby słojów przyrostów widocznych na muszlach. Słoje przyrostów rocznych występują też u drzew.

Żuraw łykał żurawinę... …więc miał bardzo kwaśną minę! Tyle wiemy z wiersza

Żuraw i czapla Jana Brzechwy. Czy to prawda, że żurawiny są bardzo kwaśne? Sprawdzimy to przy okazji gotowania kisie-lu z prawdziwych żurawin, tradycyjnego deseru wigilijnego. Kisiel z żurawin pojawia się na świątecznym stole jako jeden z darów lasu. Ma symbolizować troskę Boga o zdrowie czło-wieka. Istotnie, jest to roślina o wyjątkowych walorach zdro-wotnych i  leczniczych. Ponadto ma przypominać ludziom,

Potrzebne będą: karp; rybie łuski (w tym różnych gatunków karpia); muszle ślimaków; lupy; mikroskopy dziecięce z możliwością podłączenia

do komputera.

kącik małego odkrywcy

40 Życie Szkoły nr 11/2013

że w życiu nie zawsze jest słodko i jakoś trzeba sobie radzić.

Dzieci obserwują przy-gotowane okazy żurawiny (lub oglądają ilustracje tych roślin), rozgniatają owoce, sprawdzają, jak smakują, kładąc rozgniecione owoce na różnych częściach języ-ka: po bokach, na czubku, u  nasady. Próbują ustalić, w  jakim miejscu języka znajdują się kubki smako-we odpowiedzialne za wy-czuwanie smaku kwaśnego.

Następnie mali odkrywcy pod okiem nauczyciela (ze względu na kontakt z gorącą wodą) rozgniatają przyniesio-ne żurawiny i przez 10–15 minut gotują je w odmierzonej ilości wody (ok. 1,5 szklanki). Potem dodają cukier i rozpusz-czoną w pozostałej ilości wody (ok. 0,5 szklanki) mąkę ziem-niaczaną. Chwilę gotują, intensywnie mieszając kisiel. Deser jest gotowy. Przed dodaniem cukru i  mąki ziemniaczanej wywar z owoców można przecedzić, ale po co? Wtedy kisiel będzie wyglądał jak ten z torebki, a nie o to przecież chodzi.

Do jakich wniosków dojdą uczniowie? Za pomocą kwaś-nych owoców żurawiny można zlokalizować na języku kub-ki smakowe (głównie po bokach języka) odpowiedzialne za odczuwanie kwaśnego smaku. Ponadto dzieci zauważą, że nie wszystko trzeba kupować w sklepie. Zdrowy, pachnący i bardzo smaczny kisiel może nam podarować przyroda.

Jabłka po polsku i… egipsku! Wigilijny kompot z suszonych owoców (m.in. z jabłek)

symbolizuje miłość, zgodę i zdrowie. Jabłka zawieszone na choince mają zapewnić pomyślność i szczęście. Te, które zostaną wykorzystane w dziecięcym laboratorium, znaczą-co pomogą w dokonaniu nowych odkryć.

Eksperyment I: Suszenie jabłek na kompot Mali odkrywcy ważą jabłko, a  następnie kroją je na

plasterki. Znów ważą pokrojone jabłko (żeby sprawdzić, czy krojenie wpłynęło na wagę jabłka), po czym rozdzie-lają plasterki na trzy talerzyki. Jeden talerzyk z jabłkami ustawiają na kaloryferze. Jabłka z  drugiego talerzyka skrapiają sokiem z cytryny i też ustawiają do suszenia. Jabłka z trzeciego talerzyka zostawiają do kolejnego eks-perymentu. Po kilku dniach dzieci sprawdzają, co się stało z ich jabłkiem.

Co odkryją uczniowie? Plasterki jabłka wysuszyły się i wyglądają jak chipsy. Jest widoczna różnica w wyglądzie otrzymanego suszu: jabłka skropione cytryną są znacznie jaśniejsze niż te, które działaniu cytryny nie były poddane. Dlaczego? Dlatego że zawarty w cytrynie kwas przeciw-działa procesowi utleniania. Dzięki temu miąższ jabłka pozostał jasny. Plasterki jabłka nieskropione cytryną uleg-ły utlenieniu i stały się ciemniejsze, niż były. A więc cytry-na jest naturalnym przeciwutleniaczem.

Eksperyment II: Jabłka po egipsku Dzieci zasypują pozostałą, trzecią część pokrojonego

jabłka proszkiem do pieczenia i  również zostawiają do wysuszenia na kilka dni – tym razem suszenie odbywa się w temperaturze pokojowej. Po tym czasie dzieci strzepują proszek z  jabłek i oglądają otrzymany susz. Ważą susz z całego jabłka (ze wszystkich trzech talerzyków).

Co odkryją uczniowie? Plasterki jabłka będą fachowo zasuszone. A to dlatego, że proszek do pieczenia zawie-ra sodę, która wyciąga z jabłek wodę (reaguje z wodą). Co ma ten proces wspólnego z  Egiptem? Otóż w  bar-dzo podobny sposób Egipcjanie mumifikowali zmarłych. Wkładali ich na kilka tygodni do natronu (sody, która jest głównym składnikiem dzisiejszego proszku do pieczenia) i w ten sposób zapobiegali gniciu ciała.

Oczywiście tak zakonserwowanych jabłek nie należy jeść, ale warto zapamiętać, że proszek do pieczenia może służyć nie tylko do spulchniania świątecznego ciasta.

Potrzebne będą: 1 szklanka owoców

żurawiny; żywe okazy całych

roślin lub przynaj-mniej ilustracje żura-win w atlasach przy-rodniczych;

2 szklanki wody; 3 łyżki cukru; 1 łyżka mąki ziemnia-

czanej; kuchenka elektryczna; miseczka, łyżka, nie-

wielki garnek.

Potrzebne będą:

1 dorodne jabłko; 1 cytryna; 1 opakowanie proszku

do pieczenia; nóż i deska do krojenia; 3 papierowe talerzyki; waga szalkowa z  od-

ważnikami.

Ciekawostki: Ciekawostki: nazwa botaniczna rośliny „żurawina błot-

na” pochodzi prawdopodobnie od wyglądu

jej kwiatów przypominających głowę i szyję

żurawia; rośnie ona na błotach, czyli bagnach,

które również upodobał sobie żuraw;

owoce żurawiny zabijają ok. 80% choro-

botwórczych bakterii, z  którymi nie radzą

sobie syntetyczne antybiotyki.

kącik małego odkrywcy

41 Życie Szkoły nr 11/2013

Może dorośli tego nie wiedzą i mali odkrywcy zadziwią ich swoimi szkolnymi odkryciami podczas przygotowywa-nia bożonarodzeniowych wypieków?

Po zważeniu suszu z  całego jabłka (ze wszystkich trzech talerzyków) okaże się, że teraz jabłko jest o wiele lżejsze niż tuż po pokrojeniu. To dowód na to, jak wiele wody jest w owocach.

Słoje w choinkachChoinka, przez całe swoje ży-

cie zielona, stawiana w naszych domach na Boże Narodzenie ma symbolizować wiecznego Boga i Chrystusa.

Ile lat ma nasze świąteczne drzewko? Jak się żyło choin-ce w lesie, zanim trafiła do naszego domu? Odpowiedzi na te pytania poznamy podczas obserwacji.

Dzieci oglądają drzewko: gałęzie, pień, miejsce ścięcia. Liczą na świerku okółki, czyli miejsca, skąd dookoła pnia wyrastają gałęzie. Liczą też słoje przyrostów rocznych. Nie wszystkie gałązki świerka są jednakowo zielone, zdrowe i  piękne. To oznacza, że drzewko mogło trochę choro-wać, mogło mu być za ciasno, a może zaatakował je ja-kiś szkodnik? Podobnie jest ze słojami – niektóre są wy-raźne, grube, szerokie, a  inne delikatne, cieniutkie. Od nauczyciela odkrywcy dowiadują się, że ma to związek m.in. z pogodą. Widocznie w życiu choinki były lata bo-gate w deszcz, ale też bywała susza. Na podstawie licz-by okółków można określić przybliżony wiek drzewa: to suma okółków plus 3–4 lata potrzebne na wyhodowanie sadzonki. Nie liczymy przy tym drobnych gałązek między okółkami. Jeśli okazało się, że drzewko ma np. 10 lat, to dzieci mają jeszcze inną możliwość sprawdzenia prawi-dłowości obliczeń – po liczbie słojów przyrostowych na pniu ściętej choinki.

Do jakich wniosków dojdą uczniowie? Uważny obser-wator potrafi określić wiek świerka rosnącego (po liczbie okółków plus 3–4 lata) i ściętego (po liczbie słojów przy-rostów rocznych). Wygląd drzewka i jego ogólny wygląd wiele mówią nam o tym, w jakich warunkach żyło.

Jemioła – trująca perła przyrody Według tradycji zimozielona jemioła (po staropol-

sku starzęśla) zawieszona na Boże Narodzenie u  sufitu

(koniecznie tuż przed pierwszą gwiazdką) ma zagwarantować do-mownikom szczęście i  dostatek. Ponadto pocałunek pod jemio-łą podobno zapewnia wieczną miłość i  płod-ność. Czy tak będzie? Ten eksperyment młodzi odkrywcy odłożą przynajmniej na kilkanaście lat, a na razie przeprowadzą inne, równie ciekawe doświadczenie.

Uwaga! Owoce jemioły zawierają nasiona trujące dla ludzi! Nie wolno ich spożywać!

Dzieci oglądają gałązki, liście i owoce jemioły. Rozgnia-tają w palcach perliste owoce. Sprawdzają, co jest we-wnątrz nich. Wycierają kleistą zawartość owocu jemioły o gałąź.

Co odkryją uczniowie? W owocach jemioły są obecne nasiona i bardzo kleista substancja. Za sprawą tej wła-śnie substancji niestrawione przez ptaki nasiona łatwo przyczepiają się do gałęzi drzewa i kiełkują, dając życie nowej jemiole.

Między tradycjami a współczesnościąDziś większość tradycji bożonarodzeniowych nabiera

nowego wymiaru. Klimat przedświątecznej ciszy wypiera-ny jest przez harmider wielkich sklepów. W poszukiwaniu żurawiny nie musimy brnąć przez bagnisty las, wystarczy pójść do pobliskiego osiedlowego sklepiku. Wigilijny stół ugina się pod ciężarem niby postnych, a w rzeczywisto-ści wytrawnych, nieraz egzotycznych potraw. Prezenty są tak hojne, że przesłaniają duchowość świąt. Jest koloro-wo, głośno, bogato i... smutno, bo coraz częściej brakuje miłości, ciszy i skromności z betlejemskiej stajenki. Po-darujmy więc naszym małym naukowcom jak najwięcej czasu, cierpliwości. Wkrótce dzieci odkryją największe wartości w życiu.

Potrzebne będą: ścięty, kilkulet-

ni świerk; lupy.

Potrzebne będą: gałązki jemioły (koniecz-

nie z owocami); lupy; gałąź drzewa, np. topoli; gumowe rękawiczki.

Ciekawostka Ciekawostka Jemiołuszka, której przysmakiem są owoce

jemioły, trawi je bardzo szybko, bo w ciągu 7–10

minut, a to dlatego, że nasiona jemioły zawie-

rają silną truciznę i ptaki szybko muszą się

jej pozbyć, zanim strawiona zostanie osłonka

nasienia.

LI TE RA TU RA1. Berger U., Księga eksperymentów, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2011.2. Kremer B., Drzewa, Ofi cyna Wydawnicza MULTICO, Warszawa 2002.3. Kremer B., Owoce leśne, Ofi cyna Wydawnicza MULTICO, Warszawa 2003.4. Paxton J., Eschmeyer N., Ryby, Wydawnictwo ELIPSA, Warszawa 1994.5. Podlecki D., Rośliny lecznicze, Wydawnictwo MUZA, Warszawa 1998.6. Saan A. von, 365 eksperymentów na każdy dzień roku, Wydawnictwo REA, Poznań 2005.7. Szymanderska H., Polskie tradycje świąteczne, Świat Książki, Warszawa 2003.