Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

18
Spisane przez Jacka Moskwę ks. JAN ZIEJA Życie Ewangelią

description

ks. Jan Zieja: Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę Życie Ewangelią to wznowienie wywiadu-rzeki przeprowadzonego przez Jacka Moskwę z niezwykłym człowiekiem. Ksiądz Jan Zieja nie doszedł nigdy do żadnych kościelnych stanowisk, a mimo to był jednym z najbardziej cenionych duszpasterzy i największych autorytetów moralnych swoich czasów. Był kapłanem, który całym swoim życiem realizował ideały ewangeliczne, czyli prawdę, miłość i ubóstwo. W rozmowach opowiada o dzieciństwie spędzonym we wsi Osse, o tym, jak po studiach w Warszawie pracował na Polesiu, zakładając Uniwersytety Ludowe i prowadząc akcje charytatywne. Mówi o dwóch pieszych pielgrzymkach do Rzymu, o swoim uwielbieniu dla Gandhiego i jego pacyfizmu. Tłumaczy, dlaczego mimo to był krótko kapelanem wojskowym, a podczas wojny - kapelanem Szarych Szeregów i Komendy Głównej AK.

Transcript of Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

Page 1: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

cena detal. 32,90 zł

Opowieść niezwykłego kapłana.

Ksiądz Jan Zieja był jednym z najbardziej cenionych duszpasterzy i największych autorytetów moralnych w powojennej Polsce. Całym swoim życiem realizował ideały ewangeliczne, czyli prawdę, miłość i ubóstwo. W rozmowach opowiada o ubogim dzieciństwie i o tym, jak po studiach zakładał na wsiach uniwersytety ludowe. Mówi o dwóch niezwykłych pieszych pielgrzymkach do Rzymu, które w proteście przeciw istnieniu granic odbył bez paszportu i w stroju żebraka, i o swoim uwielbieniu dla pacyfizmu Gandhiego. Tłumaczy, dlaczego mimo iż wyznawał zasadę: „Nie zabijaj nigdy nikogo”, był krótko kapelanem wojskowym, a podczas wojny –kapelanem Szarych Szeregów i Komendy Głównej AK.

Niósł wsparcie duchowe powstańcom warszawskim, a także ludziom takim jak Władysław Bartoszewski, który po wyjściu z Auschwitz nie mógł odnaleźć się w życiu. Ratował Żydów, po wojnie był związany z Laskami, głosił na Jasnej Górze rekolekcje dla episkopatu, w tym dla Karola Wojtyły. Nauczył się szwedzkiego tylko po to, by przełożyć na polski Drogowskazy Daga Hammarskjölda. W latach siedemdziesiątych został jednym z pierwszych członków Komitetu Obrony Robotników.

Rozmowy przeprowadzone z Janem Zieją przez Jacka Moskwę uzupełnia kalendarium życia Księdza i jego wybrane nauki oraz świadectwa przyjaciół i współpracowników, na przykład Zofii Kossak czy Jacka Kuronia.

Spisane przez Jacka Moskwę

ks. JAN ZIEJA

Życie

Ewangelią

KS

. JA

N Z

IE

JA

ŻY

CIE

EW

AN

GE

LIĄ

Jan Zieja_Zycie ewangelia_broszura.indd 1Jan Zieja_Zycie ewangelia_broszura.indd 1 2011-10-11 11:13:542011-10-11 11:13:54

Page 2: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę
Page 3: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

Spisane przezJacka Moskwę

W y daW nict Wo Znak • kr akóW 2011

Życie Ewangelią

ks. Jan ZiEJa

Wydanie drugie poszerzone

Page 4: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę
Page 5: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

Jacek Moskwa

RoZMowY Z PRoRokIeM

Page 6: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę
Page 7: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

Ojciec Jan Zieja wywierał głębokie wrażenie na wszystkich, którzy go spot-kali. Jeśli o mnie chodzi, to mogłem z nim obcować tylko w ostatnim okre-sie jego bardzo długiego życia. Mimo ogromnej różnicy wieku i tak krót-kiego kontaktu wytworzył się jednak między nami pewien rodzaj przyjaźni, jaka powinna łączyć autora biografii z jego bohaterem, jeśli oczywiście pi-sarz mógł się z nim zetknąć osobiście. Z tym właśnie uczuciem wiążę wy-darzenie, które miało miejsce 19 października 1991 roku.

Upłynęło wtedy zaledwie półtora roku naszego pobytu w Rzymie, któ-ry miał się przedłużyć do kilkunastu lat. Czułem się jeszcze w Wiecznym Mieście dosyć obco i zapewne z tego powodu najczęściej śniłem o ludziach i sprawach pozostawionych w kraju. Tak było i tym razem. Obudziłem się nad ranem pod wpływem snu, który wydawał się rzeczywistością niemal namacalną w kontraście z innymi majakami tej nocy.

Wpatrując się w ciemność, rozmyślałem z żalem, że będę musiał odwo-łać wyjazd na Capri. Zaproszono nas tam na seminarium z okazji 200. rocz-nicy Konstytucji 3 maja. Mimo jesiennej pory traktowaliśmy to jako przy-jemną wycieczkę, bo dopiero zaczynaliśmy poznawać Włochy. Nie miałem jednak wątpliwości, co powinienem zrobić. Rano opowiedziałem mój sen Krystynie. „Złe wiadomości przychodzą same” – usłyszałem.

Pojechałem potem do Watykanu na spotkanie z ojcem Michałem Machejkiem, karmelitą bosym i konsultorem Kongregacji Spraw Kano-nizacyjnych. Miał sparaliżowane lewe ramię i przechodził na dodatek

Page 8: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

12 ❧ Życie Ewangelią

rekonwalescencję po przebytym niedawno ataku serca. Sprawiał wrażenie przygniecionego nawałem pracy, która wydawała mi się fascynująca. Jest to przecież rodzaj policyjnego śledztwa dotyczącego najbardziej intymnej sfery, jaką są relacje człowieka z Bogiem.

Rozmawialiśmy o prowadzonych przez niego czynnościach w proce-sach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych Sług Bożych z Polski. Opowia-dałem o sędziwym kapłanie, który znał osobiście kilka osób, pozostają-cych w polu zainteresowań tej dykasterii. Była wśród nich matka Urszula Ledóchowska, założycielka zgromadzenia urszulanek szarych, biskup Zyg-munt Łoziński oraz twórcy dzieła Lasek – matka Elżbieta Czacka i ojciec Władysław Korniłowicz.

Ksiądz Jan Zieja był współpracownikiem w ich wielkich sprawach, ostat-nim z tego heroicznego pokolenia. W tych dniach nadchodziły o nim z Warszawy niepokojące wiadomości. Ksiądz źle znosił, kiedy czytano mu pierwsze wydanie książki Życie Ewangelią, stanowiącej zapis moich z nim rozmów. Lektura obudziła straszne wspomnienia wojny z bolszewikami w 1920 roku. Zrywał się w środku nocy, krzycząc coś o pożarach i bi-twach. Opiekujące się nim zakonnice miały z tego powodu coraz więcej obaw o jego zdrowie.

Gmach kongregacji, chociaż także eksterytorialny, mieści się już poza obrębem Watykanu, przy placu Piusa XII, który przechodzi dalej w plac Świętego Piotra. Spadł tego dnia deszcz wyjątkowo gwałtowny, nawet jak na Rzym, gdzie takie ulewy zdarzają się często. Fale wody zalewały bazaltową kostkę sanpietrini. Sobota jest w urzędach Stolicy Apostolskiej dniem robo-czym, w bramie schroniła się grupa osób spieszących po pracy na wczesny obiad. Nawet prefekt kongregacji kardynał Angelo Felici, ten sam, który oznajmił światu o wyborze kardynała Wojtyły na tron papieski, nie mógł się dostać do zaparkowanej przy chodniku limuzyny.

„Pracuję w Watykanie od dziesięcioleci, ale nie pamiętam podobnego potopu” – powiedział, gdy czekaliśmy w bramie, aż nawałnica zelżeje. Wte-dy, brnąc po kostki w wodzie, dobiegłem do mojego samochodu zaparko-wanego w bocznej uliczce.

„Najstarsi ludzie nie widzieli tu czegoś takiego!” – zawołałem od drzwi.

Page 9: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

Rozmowy z prorokiem ❧ 13

Wynajęte mieszkanie było jak dla nas bardzo obszerne. W perspekty-wie przestronnego holu i jadalni zobaczyłem, że Krystyna ucisza mnie ge-stem ręki. Wyraźnie przejęta, tłumaczyła komuś przez telefon, że na pew-no pojadę do Warszawy. Dzwoniły urszulanki z maleńkiej wspólnoty tego zgromadzenia w Rzymie. Ich warszawskie siostry prosiły, aby w razie czego odszukać i powiadomić pana Jacka. Takie polecenie pozostawiła ich prze-łożona matka Andrzeja Górska, wyjeżdżając na kurację do Niemiec.

Przeczucie śmierci kogoś bliskiego jest podobno doznaniem dosyć częstym, ale w żaden sposób nie da się wyjaśnić znanymi nam mechanizmami funk-cjonowania świata. Poczytuję sobie za zaszczyt, że mnie w tym przypad-ku spotkało. Po kilku tygodniach opowiadałem o zdarzeniu Stanisławowi Broniewskiemu „Orszy”. Legendarny naczelnik Szarych Szeregów był przez kilkadziesiąt lat bardzo silnie związany z ich kapelanem. Rozmawialiśmy na planie filmu dokumentalnego o księdzu Ziei. Zdziwiło mnie nawet, że „Orsza” w żaden sposób nie skomentował tego, co usłyszał, jakby chodziło o rzecz zwykłą i niegodną uwagi. Ekipa telewizyjna wyszła wcześniej, a ja zostałem jeszcze trochę w tym przedwojennym mieszkaniu na warszaw-skim Starym Mokotowie.

„Uraziło może pana, że nie zareagowałem na jego opowieść – powiedział pan Stanisław przy pożegnaniu. – Poczułem jednak straszny żal, że to nie mnie o swojej śmierci dał znać...”

Msza żałobna w kościele Panien Wizytek, którego rektorem ksiądz Zie-ja pozostawał przez kilka lat, była bardzo uroczysta. Jak na pogrzeb inte-gralnego pacyfisty, awansowanego co prawda po śmierci do stopnia pod-pułkownika za udział w wojnie 1920 roku, militarnych akcentów było aż w nadmiarze. Zadbał o to biskup Sławoj Leszek Głódź, mianowa-ny kilka miesięcy wcześniej ordynariuszem polowym Wojska Polskiego. Wprowadził on do liturgii mszalnej elementy musztry paradnej. Stojący w przejściu między rzędami ławek żołnierz wykonywał na podniesie-nie chwyty bronią z takim zapałem i rozmachem, iż z siedzącym obok

Page 10: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

14 ❧ Życie Ewangelią

Jerzym Turowiczem obawialiśmy się, że za chwilę poucina nam bagne- tem głowy.

– Dobrze, że Lechu przyjechał – powiedział pan Jerzy na początku Mszy, kiedy zobaczył spóźnionego prezydenta i jego świtę.

Naczelny „Tygodnika Powszechnego” był już wtedy z Wałęsą mocno skłócony po „wojnie na górze” i wyborach przegranych przez Tadeusza Ma-zowieckiego. Tymczasem to „Lechu” zabrzmiało jakoś ciepło, jak za nie-dawnych jeszcze czasów.

Pochowano księdza Zieję w Laskach, gdzie w latach dwudziestych ubie-głego wieku był pierwszym kapelanem. Spoczął na cmentarzyku z rzędami drewnianych krzyży znaczących bliźniacze mogiły franciszkanek służebnic Krzyża i z nielicznymi grobami wybitnych postaci polskiego katolicyzmu, związanych z tym środowiskiem. Ojciec Jan leży obok najbliższych w jego życiu kobiet: matki Konstancji z Kmieciaków Zieiny i Krystyny Żelechow-skiej, którą opiekował się w ostatnich latach jej życia. Mów żałobnych nie wygłaszano, bo taka była ostatnia wola zmarłego.

Kilka dni po pogrzebie rozmawiałem z siostrą Marią Jacukowicz, urszu-lanką, która była przy śmierci księdza Ziei. Opowiadała, że 19 paździer-nika nad ranem ojciec Jan wstał jeszcze z łóżka za potrzebą. Kiedy poło-żył się z powrotem, chciała go poprawić na poduszkach i poczuła, że ciało na jej rękach zwisa bezwładnie. Słuchając jej, zobaczyłem powtórnie sce-nę z mojego rzymskiego snu.

Poznaliśmy się jesienią 1985 roku. Redakcja „Znaku” poprosiła mnie – za pośrednictwem Marcina Króla, z którym wtedy blisko współpracowałem – o nagranie „wspomnienia mówionego”. Rozmówcą miał być ksiądz Jan Zie-ja. Słyszałem oczywiście o nim, zwłaszcza w Laskach, ale w istocie rzeczy wiedziałem bardzo mało. Zapukałem któregoś dnia do drzwi mieszkania w wielkim szarym domu na warszawskim Powiślu między ulicami Wiśla-ną, Dobrą i Gęstą. Siedziba Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezu-sa Konającego, założonego przez świętą Matkę Urszulę Ledóchowską, po-

Page 11: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

Rozmowy z prorokiem ❧ 15

wstała przed drugą wojną światową. W latach osiemdziesiątych XX wieku zakonnice mogły dysponować tylko częścią wybudowanego przez siebie gmachu, bowiem u zarania PRL całe skrzydło zostało im odebrane i mieś-ciły się tam różne przypadkowe instytucje.

Z budynkiem tym wiąże się pewien drobny, ale istotny szczegół historii Kościoła powszechnego. W jego murach – o czym wspominam na kartach tej książki – spędził ostatnią noc na ziemi ojczystej kardynał Karol Wojty-ła przed wyjazdem na konklawe, które uczyniło go papieżem. Informuje o tym okazała tablica pamiątkowa.

Klatka schodowa od strony ulicy Dobrej prowadzi do mieszkań lokato-rów. W owych latach był wśród nich jeden z najwybitniejszych filozofów katolickich – profesor Stefan Swieżawski z małżonką. Ksiądz Zieja zajmo-wał maleńki pokoik w mieszkaniu na trzecim piętrze. Miałem ze sobą list polecający do niego od pani Zofii Morawskiej, nestorki środowiska Lasek, najbliższej współpracowniczki Antoniego Marylskiego, o którym pisałem nieco wcześniej.

Rekomendacja okazała się niepotrzebna. Gospodarz przyjął mnie od razu z pełnym zaufaniem, jakbyśmy znali się od lat. Z pewnym lękiem przy-stępuję do nakreślenia kilku słów o nim. Zdaję sobie sprawę, że zabrzmią one banalnie i nie są w stanie nawet w części oddać wrażenia, jakie wywie-rał na rozmówcy. Wysoki, ascetycznie szczupły, o błękitnych oczach, or-lich rysach i białej brodzie przypominał proroka, który jakby zszedł z kart Starego Testamentu, albo jednego z prawosławnych starców opisywanych przez Dostojewskiego i innych wielkich Rosjan.

Myślałem wtedy, że z jednym tylko człowiekiem – spośród znanych mi osób – mógłbym go porównać. Mowa o Józefie Czapskim, malarzu i pisa-rzu, równie sędziwym, z którym rozmawiałem w podparyskim miasteczku Maisons-Laffitte, zbierając materiały do biografii Marylskiego. Podobień-stwo dotyczyło nie fizycznej strony ich wychudzonych postaci. Rozmowa z nimi pozostawiała wrażenie obcowania z duchem ludzkim, dla którego ziemska powłoka jest tylko przemijającą siedzibą.

„Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeśli nie duch, który jest w czło-wieku?” (l Kor 2, 11). Jest on siedliskiem myśli, uczuć, decyzji, postawy

Page 12: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

16 ❧ Życie Ewangelią

wewnętrznej. Nie można go zobaczyć ani dotknąć, ale w jakiś nieuchwyt-ny sposób można z nim obcować. Obydwaj moi rozmówcy bardzo sil-nie angażowali się w to, co mówili. Wzruszali się – bywało, że do łez – wspomnieniami epizodów i postaci z odległej przeszłości, z nieskrępowaną naturalnością dawali wyraz poruszającym ich uczuciom. Przede wszyst- kim – miłości.

Mieszkanie było ascetyczne, tak jak jego lokator. Na ścianie znajdo-wał się wielki stary krucyfiks i jasnogórski wizerunek Matki Boskiej. Stół służący za ołtarz, kilka fotografii, wśród nich duże zdjęcie księdza Jerze-go Popiełuszki, zamordowanego rok wcześniej przez bandytów ze Służby Bezpieczeństwa, jak również widok Jerozolimy. Dwie półki z książkami: były tam rozmaite wydania Pisma Świętego, a także słowniki – hebraj-skie, szwedzkie, włoskie i inne. Kilka wydań dzieł Daga Hammarskjöl-da. W kącie zwinięty na drzewcu – biało-czerwony sztandar. Z czasem dowiedziałem się, że wyhaftowano na nim napis: „Nie zabijaj nigdy ni-kogo”. Ksiądz Zieja wywieszał go podczas wizyt papieskich w Polsce. Łóżko przykryte kocem, odbiornik radiowy. To tyle. W sąsiednim po-mieszczeniu przebywała stale jego wieloletnia współpracowniczka, a ostat-nio podopieczna – pani Krystyna Żelechowska, przykuta przez choro- bę do łóżka.

O ile pamiętam, już podczas tego spotkania wyjąłem mój mały magneto-fon i niezwłocznie zaczęliśmy rozmowę. Po nagraniu pierwszej taśmy wie-działem, że jest to materiał wyjątkowy. Ksiądz Zieja, sam autor wielu ksią-żek, artykułów i przede wszystkim natchnionych kazań, dojrzał widocznie, aby opowiedzieć komuś burzliwe i fascynujące koleje swojego życia. Roz-mawialiśmy przez dwa tygodnie codziennie: przez dziewięćdziesiąt lub sto osiemdziesiąt minut, to znaczy czas nagrania jednej lub dwóch kaset. Spieszyłem się bardzo, gdyż właśnie w tych dniach miała przyjść na świat moja córka i wiedziałem, że po jej urodzeniu powinienem się zająć spra-wami domowymi.

Page 13: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

Rozmowy z prorokiem ❧ 17

Przez kilka lat na podstawie tych rozmów powstawała książka Życie Ewangelią, której dwa wydania (1991 i 1993) ukazały się nakładem wy-dawnictwa księży palotynów Editions du Dialogue w Paryżu z przedmo-wą Jerzego Turowicza.

Ksiądz Zieja mówił o tym, co kocha, czemu przez całe życie pozosta-wał wierny. O Ewangelii – Dobrej Nowinie przyniesionej przez Jezusa Chrystusa; o Bożych przykazaniach. Czynił to na sposób prorocki. Okre-ślenie to mogłoby zostać zakwestionowane przez samego księdza Jana Zie-ję, gdyż kontrastuje z jego niezwykłą skromnością i pokorą. Wielokrotnie stwierdzał, że jest człowiekiem grzesznym i niewartym zainteresowania, tymczasem proroka wyróżnia spośród innych ludzi jedyne w swoim ro-dzaju poczucie bycia wybranym. Zgodnie jednak z nauką Kościoła kato-lickiego, wszyscy powołani jesteśmy do uczestnictwa w troistym posłan-nictwie Jezusa Chrystusa: królewskim, kapłańskim i właśnie prorockim. Profetyzm ten jest świadectwem o rzeczywistości Boga dawanym wobec historii. To stanowi jego istotę, nie zaś misja charyzmatycznego przywód-cy, który chce pociągać za sobą tłumy czy tworzyć nowe instytucje; nie jest nią tym bardziej ów dar przewidywania wydarzeń przyszłości, z któ-rym współcześnie kojarzy się wyłącznie pojęcie prorokowania. W tym świetle nawet zestawienie z prorokami Starego Testamentu nie wyda się niewłaściwe.

Prorok, jak pisał Martin Buber w szkicu o Platonie i Izajaszu, „nie wie-rzy, że człowiek posiadający ducha jest powołany do sprawowania władzy. Sam jest człowiekiem wypełnionym duchem i pozbawionym jakiejkolwiek władzy. Być prorokiem oznacza być bezbronnym i własną bezbronnością przeciwstawiać się sile [...]. Nie otrzymał [on] idei, otrzymał jedynie mi-sję. Nie zamierzał tworzyć instytucji, zamierzał jedynie głosić Słowo. Jego oświadczenia posiadają naturę krytyczną i demaskatorską. Celem tego kry-tycyzmu jest uzmysłowienie ludowi i władcom realności niewidocznego, Bożego patronatu [...]. Stwierdza on (prorok), że tylko bezbronni mają pra-wo być rzecznikami Króla i jego żądań w stosunku do państwa. Tylko oni mogą przypominać narodowi i władcom o ich wspólnej odpowiedzialności wobec prawdziwego Króla. Człowiek pozbawiony władzy może tak czynić,

Page 14: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

18 ❧ Życie Ewangelią

gdyż jego życie jest mozolnym przedzieraniem się przez historię i nieustan-nym odczuwaniem nadchodzących kryzysów”1.

Tak właśnie było z księdzem Janem Zieją, który – bezbronny – prze-dzierał się przez historię, głosząc prawdę Dobrej Nowiny przyjętej jeszcze w dzieciństwie. Jeśli jednak wszystkie zastrzeżenia wobec przypisania mu miana proroka nie zostały usunięte, nazwijmy go po prostu świadkiem. W ciągu swego długiego życia (zmarł, mając dziewięćdziesiąt cztery lata) ksiądz Zieja uczestniczył w całym przełomowym rozdziale historii Polski i Europy, Kościoła i świata. Opowiada nam o nim jako świadek. W potocz-nym rozumieniu jest to ktoś, kto oglądał jakieś wydarzenia i składa o nich relację. Wiemy jednak, że istnieje też inne pojęcie świadectwa. „Świadek to w rzeczywistości nie tylko ten, kto obserwuje czy stwierdza, lecz ten, kto daje świadectwo, przy czym świadectwo to nie jest zwyczajnym echem, lecz udziałem i potwierdzeniem; świadczyć – to współdziałać we wzroście i na-dejściu tego, o czym się świadczy”2. W tym sensie Chrystus wzywał, aby być Jego świadkami.

Ksiądz Jan Zieja przyjął Dobrą Nowinę i bez reszty podporządkował jej swoje życie. Konsekwentnie dążył do tego, aby stało się ono świadectwem danym Ewangelii. Cały jego chrześcijański radykalizm stamtąd czerpie. Może go ktoś nazwać dziecięco naiwnym utopistą, ale czyż sama Ewange-lia nie jest taka właśnie: dziecięca, naiwna, utopijna? Czyż nie w ten spo-sób odczytywał ją święty Franciszek z Asyżu? Czy nie jest tak, że Dobra Nowina sprzeciwia się naszemu pragmatyzmowi i realizmowi, wskazując na ów inny porządek, który nie jest z tego świata?

Zdawało mi się czasem, że ksiądz Zieja, mówiąc o Ewangelii, spogląda na ten właśnie ład. Nie potrafię opisać, jak się wówczas uśmiechał ani jego gestów, zapału i wzruszenia. Przez całe lata znany był jako jeden z najbar-dziej płomiennych kaznodziejów. Coś z tego pozostało i powracało w na-szej rozmowie. Krzysztof Zanussi, z którym kiedyś odwiedziłem księdza

1 Martin Buber, Platon i Izajasz, „Więź” 1986, nr 5–6.2 Gabriel Marcel, Rilke świadek spraw ducha, w: idem, Homo viator, tłum. Piotr Lubicz,

Warszawa 1959, s. 314.

Page 15: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

Rozmowy z prorokiem ❧ 19

Zieję, by mogli pomówić o świętym Pawle, zwrócił moją uwagę na bogatą ekspresję wypowiedzi ojca Jana, na towarzyszącą im gestykulację i mimi-kę. Nie było jednak w nich nic z aktorstwa.

Moim zadaniem było przekazać możliwie najwięcej z tych wypowie-dzi, nie uroniwszy ani jednego szczegółu, żadnego niuansu. Wiadomo jed-nak, że stylistyka języka mówionego różni się od tej, do jakiej staramy się dostosować, pisząc. Każdy drukowany wywiad jest już pewnego rodzaju przekładem. Starałem się jednak zrobić go jak najwierniej, ocalić możliwie dużo z klimatu odpowiedzi księdza, ich specyficznego stylu. Efekt końco-wy w sposób zamierzony różni się więc miejscami od wygładzonej formy literackich okresów, które byłyby w tym przypadku zafałszowaniem. Swo-bodny tok rozmowy wymagał oczywiście uporządkowania, różnego rodza-ju zabiegów redakcyjnych i uzupełnień. Zapis ostateczny został jednak we wszystkich fragmentach autoryzowany. Ksiądz Zieja czynił to bardzo skru-pulatnie, wprowadzając wiele szczegółowych poprawek.

Paryskie wydanie naszych rozmów zostało uzupełnione kilkoma wybra-nymi tekstami ojca Jana oraz notami informacyjnymi na temat osób i śro-dowisk, z którymi współpracował. Zawsze marzyłem, że napiszę jeszcze możliwie kompletną biografię księdza. Jak dotychczas nie udało się zreali-zować tego zamiaru, gdyż na dwadzieścia lat zajęło mnie całkowicie rela-cjonowanie pontyfikatu Jana Pawła II. Tymczasem Życie Ewangelią mimo braku wznowień miało i ma swoich wiernych czytelników, zwłaszcza wśród ludzi, którzy kultywują pamięć o niezwykłej postaci Jana Ziei i modlą się o jego wyniesienie na ołtarze. Fragmenty trafiły do Internetu, spotkać też można kserokopie książki. Tym cenniejsza wydaje się inicjatywa wzno-wienia jej przez Wydawnictwo Znak. W obecnym wydaniu postanowili-śmy dołączyć kalendarium życia oraz kilka świadectw wybitnych przyja-ciół i współpracowników księdza w różnych epokach. W części pochodzą one z filmu W duchu i w prawdzie, zrealizowanego przeze mnie wspólnie z Krystyną Mokrosińską.

Również i ten dokument ma swoją szczególną historię. Rozmawiając z księdzem Zieją, wiedziałem, że żadna książka nie odda fizycznego pięk-na jego postaci i jego płomiennej mowy. Namówiłem do rejestracji jego

Page 16: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

20 ❧ Życie Ewangelią

wypowiedzi Krystynę Mokrosińską. Autorka wielu wybitnych filmów do-kumentalnych w latach osiemdziesiątych była jednak pozbawiona możli-wości wykonywania zawodu, przymusowo zajmując się handlem kwiatami. Operator Michał Bukojemski pracował wtedy dla warszawskiego korespon-denta jednej z amerykańskich sieci telewizyjnych. Wypożyczył od niego kamerę działającą w systemie NTSC, który wymaga konwersji na używany w Europie BETACAM. Także z tego powodu realizacja filmu musiała przez kilka lat czekać na lepsze czasy. Z obawy przed zarekwirowaniem przez bez-piekę nagranie rozmowy z księdzem Zieją przeleżało kilka lat ukryte pod schodami w domu Mokrosińskich na Żoliborzu. Film skończyliśmy już po śmierci księdza, na przełomie 1991 i 1992 roku.

W czasie naszych rozmów ksiądz Zieja często przytaczał Ewangelię. Cytaty zweryfikowałem z własnym przekładem ojca Jana3 lub z Biblią Ty-siąclecia4.

Tyle uwag przeprowadzającego wywiad, które wydawały się niezbędne. Niech teraz zabierze głos ojciec Jan Zieja.

3 Światłość świata. Życie Jezusa Chrystusa i Jego uczniów opowiedziane słowami Ewangelii i Dziejów Apostolskich, zestawił i objaśnił ks. Jan Zieja, Warszawa 1961.

4 Wydanie II, Poznań – Warszawa 1976.

Page 17: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

SpiS treści

Jerzy Turowicz, Kim jest dla nas ojciec Jan .................................................. 5

Jacek Moskwa, Rozmowy z prorokiem ........................................................ 9 I. Spotkanie Dobrej Nowiny .................................................................. 21 II. Śladami Biedaczyny ............................................................................ 53 III. Na Polesiu .......................................................................................... 75 IV. Wobec wojny ...................................................................................... 129 V. Wyzwanie i odpowiedź ....................................................................... 193 VI. Królestwo Boże rośnie w nas ............................................................... 229

AneksWybrane nauki księdza Jana Ziei ................................................................ 271

Noty informacyjne .................................................................................... 307

Page 18: Życie Ewangelią. Spisane przez Jacka Moskwę

cena detal. 32,90 zł

Opowieść niezwykłego kapłana.

Ksiądz Jan Zieja był jednym z najbardziej cenionych duszpasterzy i największych autorytetów moralnych w powojennej Polsce. Całym swoim życiem realizował ideały ewangeliczne, czyli prawdę, miłość i ubóstwo. W rozmowach opowiada o ubogim dzieciństwie i o tym, jak po studiach zakładał na wsiach uniwersytety ludowe. Mówi o dwóch niezwykłych pieszych pielgrzymkach do Rzymu, które w proteście przeciw istnieniu granic odbył bez paszportu i w stroju żebraka, i o swoim uwielbieniu dla pacyfizmu Gandhiego. Tłumaczy, dlaczego mimo iż wyznawał zasadę: „Nie zabijaj nigdy nikogo”, był krótko kapelanem wojskowym, a podczas wojny –kapelanem Szarych Szeregów i Komendy Głównej AK.

Niósł wsparcie duchowe powstańcom warszawskim, a także ludziom takim jak Władysław Bartoszewski, który po wyjściu z Auschwitz nie mógł odnaleźć się w życiu. Ratował Żydów, po wojnie był związany z Laskami, głosił na Jasnej Górze rekolekcje dla episkopatu, w tym dla Karola Wojtyły. Nauczył się szwedzkiego tylko po to, by przełożyć na polski Drogowskazy Daga Hammarskjölda. W latach siedemdziesiątych został jednym z pierwszych członków Komitetu Obrony Robotników.

Rozmowy przeprowadzone z Janem Zieją przez Jacka Moskwę uzupełnia kalendarium życia Księdza i jego wybrane nauki oraz świadectwa przyjaciół i współpracowników, na przykład Zofii Kossak czy Jacka Kuronia.

Spisane przez Jacka Moskwę

ks. JAN ZIEJA

Życie

Ewangelią

KS

. JA

N Z

IE

JA

ŻY

CIE

EW

AN

GE

LIĄ

Jan Zieja_Zycie ewangelia_broszura.indd 1Jan Zieja_Zycie ewangelia_broszura.indd 1 2011-10-11 11:13:542011-10-11 11:13:54