zw.pl-grudzien-12-2011

16
Wschowa Slawa Szlichtyngowa ZIEMIA WSCHOWSKA NAKŁAD: 15 tys. egzemplarzy REDAKTOR PROWADZĄCY: Rafał Klan Wschowa Slawa Szlichtyngowa NAKŁAD: 15 tys. egzemplarzy REDAKTOR PROWADZĄCY: Rafał Klan BEZPŁATNA GAZETA POWIATOWA zw.pl zw.pl Nr 12/2011 Wszystkim Klientom, Partnerom oraz Sympatykom składamy życzenia Spokojnych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz Pomyślności i Sukcesów w Nowym Roku. „Pod wieczór życia bę- dziemy sądzeni z miłości” str. 2 Dłużej niż jedna kadencja str. 7 ,,Od zawsze dobrze czułem się w dresie” str. 13 Jesteście gotowi? str. 12 Przede wszystkim jestem społeczni- kiem a nie politykiem. To leży w mo- jej naturze i lubię to a poza tym mam czas. Nie mam najbliższej rodziny, męża, dzieci. W mojej ocenie częste zmiany, mające strategiczne znaczenie dla życia lokalnej społeczności, wprowadzałyby chaos. Tyl- ko przy konsekwentnej realizacji ważnych zamierzeń, udaje się wypracować sukces. Ważne jest też żeby nie być zbyt oschłym i dalekim, ale też nie przechodzić na stosunki kumpelskie z uczniami. Jesteście gotowi? Mikrofon w dloni. Pochylcie się, jak zwierzę bez nogi. Ten co tu stoi, to mistrz starej szkoly. Rozchyl zaslony, jak Sharon Stone nogi - zachęca Fisz w tytułowym utworze. Jesteśmy przedłużeniem ramienia burmistrza str. 11 Gminie musi zależeć na tym, żeby- śmy dzięki pozyskiwanej wiedzy i doświadczeniom, pracowali na rzecz naszych sołectw coraz lepiej.

description

Ziemia Wschowska wydanie (12)2011

Transcript of zw.pl-grudzien-12-2011

Page 1: zw.pl-grudzien-12-2011

WschowaSława Szlichtyngowa

ZIEMIA WSCHOWSKANAKŁAD: 15 tys. egzemplarzy REDAKTOR PROWADZĄCY: Rafał Klan

WschowaSława Szlichtyngowa

NAKŁAD: 15 tys. egzemplarzy REDAKTOR PROWADZĄCY: Rafał Klan

BEZPŁATNA GAZETA POWIATOWA

zw.plzw.plNr 12/2011

Wszystkim Klientom, Partnerom oraz Sympatykom składamy życzenia Spokojnych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz Pomyślności i Sukcesów w Nowym Roku.

„Pod wieczór życia bę-dziemy sądzeni z miłości”

str. 2

Dłużej niż jedna kadencjastr. 7

,,Od zawsze dobrze czułem się w dresie”

str. 13

Jesteście gotowi?str. 12

Przede wszystkim jestem społeczni-kiem a nie politykiem. To leży w mo-jej naturze i lubię to a poza tym mam czas. Nie mam najbliższej rodziny, męża, dzieci.

W mojej ocenie częste zmiany, mające strategiczne znaczenie dla życia lokalnej społeczności, wprowadzałyby chaos. Tyl-ko przy konsekwentnej realizacji ważnych zamierzeń, udaje się wypracować sukces.

Ważne jest też żeby nie być zbyt oschłym i dalekim, ale też nie przechodzić na stosunki kumpelskie z uczniami.

Jesteście gotowi? Mikrofon w dłoni. Pochylcie się, jak zwierzę bez nogi. Ten co tu stoi, to mistrz starej szkoły. Rozchyl zasłony, jak Sharon Stone nogi - zachęca Fisz w tytułowym utworze.

Jesteśmy przedłużeniem ramienia burmistrza

str. 11

Gminie musi zależeć na tym, żeby-śmy dzięki pozyskiwanej wiedzy i doświadczeniom, pracowali na rzecz naszych sołectw coraz lepiej.

Page 2: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl2napisz do nas: [email protected]

DRUGA STRONA

Z Jolantą Pawłowską rozmawia Adam Muszkieta

A.M.: Żywo zainteresowana jest pani historią. Skąd taka cieko-wość przeszłością?

J.P.: Mam wiele pasji, może na-wet za dużo, ale zainteresowanie historią, zwłaszcza Wschowy i re-gionu jest dominująca. Wszystko zaczęło się od czasów studiów, kiedy pisałam pracę magisterską o Wschowie. Wówczas zaczęłam dostrzegać jej piękno. Na po-czątku lat dziewięćdziesiątych wspólnie z Barbarą Ratajewską zaczęłyśmy oprowadzać turystów po naszym mieście. I to nas co-raz bardziej wciągało, bo wielu mówiło, że to miasto ma swój klimat. Od niedawna interesują mnie także losy Kresowian. To, co ci ludzie przeżyli w czasie II wojny światowej, trudno opisać i wyrazić słowami. To było coś okropnego, co człowiek człowie-kowi mógł zrobić, jak okropną krzywdę wyrządzić, czego mógł się dopuścić. Zastanawiam się, ile w nas ludziach jest dobra, ile okrucieństwa. Do czego człowiek jest zdolny, gdy przekracza pewną granicę? To budzi strach.Uczy pani w Specjalnym Ośrod-ku Szkolno-Wychowawczym im.

Janusza Korczaka. Pracuje pani z niepełnosprawnymi młodymi ludźmi. Czy jest to praca, w ja-kimś stopniu, trudniejsza?

To jest inny charakter pracy. Dzieci, prócz edukacji, potrzebują dużo ciepła. Ja chyba się odnala-złam właśnie tam. Atmosfera jaka panuje w ośrodku jest niezwykła. Pracuję w tym miejscu już 17 lat i każdego dnia cieszę się, że idę do tej szkoły, do tej pracy. Wszyscy tworzymy zgrany zespół. Przez tyle lat nauczyliśmy się siebie.

Staramy się, aby nasze dzieci mo-gły sobie poradzić w dorosłym ży-ciu. O to nam chodzi, to jest dla nas kluczowe.Jest pani katechetką. Jak istotna jest dla pani religia?

W moim życiu bardzo ważną rolę odgrywa religia katolicka, nie tylko z racji tego, że jestem kate-chetką, ale przede wszystkim dla-tego, że jestem osobą wierzącą. W związku z tym, że w młodości należałam do młodzieży francisz-kańskiej i miałam takie wzorce,

poszłam później na teologię. To, jakie wartości w dorosłym życiu wybierzemy, w dużym stopniu zależy od rodziców i nauczycieli. Bo młody człowiek potrzebuje wartości i szuka ich. Każdy z nas poszukuje sposobu na życie a mi wiara w tym bardzo pomaga. Jest mi łatwiej wytłumaczyć pewne zjawiska i sprawy w świetle wiary. Tak zostałam wychowana przez rodziców a później sama podąża-łam tą drogą i odkrywałam ją dla siebie. I tak wzrastałam w tych wartościach, w tradycji przekazy-wanej mi i moim siostrom przez rodziców. Do tej pory hołdujemy tym wartościom, kultywujemy tradycje, zwłaszcza świątecz-ne, żeby zachować tożsamość i uwrażliwiać na to dzieci, uczyć je z pokolenia na pokolenie. Czy dostrzega pani, wśród dzieci, postępującą laicyzację na prze-strzeni lat, tzn. że religia dla nich nie jest już tak ważna jak kilka-naście lat temu?

Zdewaluowały się wartości, normy i widzimy to. Dziś, w du-żym stopniu, media kształtują młodych ludzi. Wielu z nich wy-biera to, co łatwiejsze w życiu a wiara wymaga pewnej ofi ary, poświęcenia. Widać postępują-cą laicyzację. Zdarza się to coraz częściej i na większą skalę. Wy-daje się, że sfera profanum jest atrakcyjniejsza niż sacrum. Ale

„Pod wieczór życia będziemy sądzeni z miłości”nie demonizujmy, wielu młodych poszukuje prawdy, piękna, dobra i opowiada się za tymi wartościa-mi.Swego czasu złożyła pani inter-pelację, aby przenieść boisko po-łożone w sąsiedztwie cmentarza komunalnego. Czy ta inicjatywa się uda?

W Elce podano, że chciałam to boisko zlikwidować, ale nie jest to moim zamiarem, bo przychodzą tam chłopcy, grają w piłkę i to jest pozytywne. Tyle, że zdarza się, że

piłka prze-latu-je na

teren cmentarza, czasem niszcząc przy tym znicze a nawet krzyże. Bliskość tego świętego miejsca kłóci się z boiskiem. Trzeba zna-leźć tym dzieciom inny teren, ale niedaleki od pierwotnego boiska, aby chciały tam przychodzić i grać, bo przecież sport to zdro-wie. A propos cmentarza, to jako radni będziemy zabiegać także o jego modernizację.Jest pani radną Rady Miejskiej czwartą kadencję, czy nie wkra-da się już rutyna? I czy nie zasta-nawiała się pani nad tym, żeby startować do Rady Powiatu?

Rada Miejska jest mi bliższa, związałam się z gminą i repre-zentuję ludzi, których znam. W powiecie jesteśmy bardziej anonimowi. A kolejna kadencja jest częścią mojego życia i to nie może być rutyna. Trzeba uczyć się pokory, ta funkcja tego wymaga, bo służymy ludziom dla dobra wspólnego.Czy powinno być więcej kobiet w polityce?

Mogłoby być więcej, bo ła-godzą obyczaje. Ale to wyborcy dokonali takiego wyboru. I to nie ze względu na to, że mniej kobiet startowało w wyborach, ale dla-tego, że jest demokracja i wybie-ramy kogo chcemy. Widocznie mężczyźni mieli lepsze programy wyborcze. Dzisiaj mówi się dużo o dyskryminacji płci i parytetach.

Ja w całym swoim życiu nie od-czułam dyskryminacji mojej oso-by ze względu na to, że jestem kobietą. Bliżej pani do polityka czy spo-łecznika?

Przede wszystkim jestem spo-łecznikiem a nie politykiem. To leży w mojej naturze i lubię to a poza tym mam czas. Nie mam najbliższej rodziny, męża, dzieci. Społecznikostwo wiąże się z sze-roko pojętą pomocą drugiej oso-bie. Wszyscy po trosze jesteśmy społecznikami - gdy pomagamy komuś, to tak naprawdę pomaga-my sobie. To daje radość. Ale nie zawsze jest tak różowo. W życiu musi być równowaga. Często też popełniamy błędy i popełniać je będziemy, bo jesteśmy ludźmi. Ważne, aby je dostrzegać i wycią-gać z nich właściwe wnioski.Czy posiada pani jakąś senten-cję, którą powtarza sobie pani na co dzień? Jakimi kieruje się pani wartościami?

Mam i często ją sobie przy-pominam. Święty Jan od Krzyża powiedział, że pod wieczór życia będziemy sądzeni z miłości. Naj-ważniejsza w życiu jest miłość i wszystko, co się na nią składa. Jest to trudne, bo więcej miło-ści mamy do siebie samych niż do bliźniego. Często jest tak, że krzywdzimy innych czynem i sło-wem. A ważne dla mnie wartości to godność człowieka, w tym sza-cunek dla ludzi starszych, trady-cja, patriotyzm, które wyniosłam z domu rodzinnego i do których wracam.Czuje się pani kobietą spełnioną, czy też co rusz stawia sobie pani nowe cele przed sobą?

Zawsze chciałam mieć rodzinę i dzieci. Nie udało się, ale życie było dla mnie łaskawe, spotka-łam wielu wartościowych i do-brych ludzi. Zdarzały się też trud-ne sytuacje, ale miałam szczęście trafi ać na serdeczne i życzliwe osoby, które wyciągnęły pomoc-ną dłoń. Wiele dobra doznałam w życiu i to dla mnie jest bardzo ważne. Pod tym względem czuję się spełniona.Przyznaje pani, że nie spełniło się pani marzenie o rodzinie i dzieciach, ale czy praca z dziećmi w pewien sposób tego nie zre-kompensowała?

Chociaż jestem sama, nigdy nie czułam się samotna. Moi sio-strzeńcy, moi uczniowie wypeł-niają pewną lukę braku najbliż-szej rodziny. Tak, praca z dziećmi daje wiele radości. Jeśli się wła-ściwie do niej podejdzie, można zbudować piękne relacje i można odczuwać dużo satysfakcji. Ja ją mam. Moi uczniowie są mi bar-dzo bliscy. Z wieloma z nich utrzy-muję kontakt nawet, gdy ukończą szkołę.

Jola

nta

Paw

łow

ska

fot.

Adam

Mus

zkie

ta

Rok mija nieubłaganie, z miesią-ca na miesiąc - dni przyspieszają jakby je ktoś popędzał. Za oknem zmieniają się pory roku i nagle w ka-lendarzu pojawia się grudzień, czas świąt i zapowiedź nowego roku.

Za chwilę zasiądziemy do świą-tecznego stołu, na którym kusić nas będą kluski z makiem i bakaliami. Chociaż jeden z naszych kolegów redakcyjnych marzy w tym roku o pieczonym kurczaku i pizzy, bo aku-rat w wigilię wypadają jego imieni-ny. Jako że Gwiazdor (redakcyjny) jest Gwiazdorem wszystkich, życzy wszystkim czytelnikom wesołych i radosnych świąt oraz zamożnego Gwiazdora, czyli niespodzianek pod choinką.

W nowym roku zaś Gwiazdor (redakcyjny) życzyłby sobie aby już w styczniu reprezentacja Polski w

Od Gwiazdora (redakcyjnego)

piłce ręcznej zdobyła złoty medal na ME, a reprezen-tacja w piłce nożnej wy-szła dzielnie z grupy Euro. Niech nas zapowiadany kryzys ominie szerokim łukiem, a gminy wschow-skiego powiatu niech

mają pewność, że choć kolejny rok pewnie minie szybko jak poprzed-nie, to wszyscy liczymy na kolejne sukcesy naszych włodarzy. Do zobaczenia w Nowym Roku.

Page 3: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl 3napisz do nas: [email protected]

REKLAMABIURO OGŁOSZEŃ: Wschowa, ul. Głogowska 1, tel. 65-540-67-50; email: [email protected]

WYDARZENIA

Uroczystość przyjazdu Mi-kołaja poprzedzona była występem artystycznym

dzieci ze szkoły podstawowej w Sławie, ze Sławskiego Centrum Kultury i Wypoczynku oraz dzieci i orkiestry Grenzenlos z Luckau. Współpraca z niemieckim partne-rem układa się znakomicie już 20 lat. Pogłębiamy tę współpracę i można powiedzieć, że mieszkańcy Sławy coraz częściej z niej korzy-stają – mówił Cezary Sadrakuła.

Główną pomysłodawczynią Powitania Mikołaja była Krysty-na Ober-Szulęcka, Prezes Sto-warzyszenia „Witosława”. Pani Krystyna od listopada przygoto-wywała dzieci do występu. Im-preza była zorganizowana przez Stowarzyszenie „Witosława” oraz Referat Rozwoju Lokalnego

Mikołajkowy sukces naNowym Rynku w Sławie Licznie zgromadzeni mieszkańcy na Nowym Rynku w Sławie mieli 6 grudnia okazję przywitać Święte-go Mikołaja. Burmistrzowie Sławy i Luckau złoży-li wszystkim życzenia i zapalili świąteczne lampki, inicjując tym samym przyjazd gościa z Laponii oraz Jarmark Bożonarodzeniowy

i Promocji Gminy Urzędu Miej-skiego w Sławie. Projekt został sfi nansowany ze środków Eu-ropejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz budżetu pań-stwa.Co weekend będzie jarmark na Nowym Rynku

Mam wielką satysfakcję, że mojemu zespołowi i osobom współpracującym udało się zor-ganizować imprezę, która zaowo-cowała taką publiką. Co weekend będzie odbywał się także jarmark na Nowym Rynku, co jest nowo-ścią dla nas, ale chcemy spraw-dzić czy jarmarki z dużych miast można przenieść w realia mniej-szych, jak Sława. Po frekwencyj-nym sukcesie z mikołajek, liczymy na to, że pomysł ten się sprawdzi – dodał burmistrz Sławy.

Wschowa jako jedyne miasto w Polsce już po raz drugi została

wyróżniona i dostąpi zaszczy-tu otwarcia tournée wystawy w Polsce w styczniu 2012 roku. Jednocześnie, co jest ewenemen-tem, Wschowa będzie jedynym miastem na świecie, w którym w grudniu odbędzie się zakoń-czenie obecnej tegorocznej trasy wystawy z konkursu z 2010 r. W styczniu rozpocznie się wystawa nagrodzonych i wyróżnionych fo-tografi i konkursu z roku 2011.

Konkurs odbywa się rokrocznie od 1964 r. Organizują go dwie brytyjskie instytucje Muzeum Hi-storii Naturalnej oraz BBC Wildli-fe Magazine w Londynie.

Każdorazowo jego efektem jest wystawa, pokazywana w kilku-dziesięciu krajach na wszystkich kontynentach. W styczniu już po raz dziesiąty prezentowana bę-

Fotografi a Dzikiej Przyrody 2010 - 2011 w MZWW Muzeum Ziemi Wschowskiej będą eksponowane dwie kolejne edycje świa-towej wystawy „Fotografi a Dzikiej Przyrody”

dzie w Polsce. Podobnie jak w la-tach poprzednich wystawa trafi a do 12 wybranych miast, w tym roku są to: Wschowa, Bielsko--Biała, Szklarska Poręba, Szczecin, Koszalin, Sopot, Bydgoszcz, Biało-wieża, Zakopane, Warszawa, By-

Temat wykładu brzmiał ,,Prawdziwa wolność – to wybór”. Wykład Graży-

ny Wyczałkowskiej nie dotyczył oczywiście tylko polityki, ale każ-dej możliwej sfery lokalnej dzia-łalności. Chciałabym namówić kobiety do aktywności w lokal-nym środowisku - mówiła Wy-czałkowska przed spotkaniem. W trakcie prelekcji natomiast, prze-konywała zgromadzone osoby o tytułowym wyborze. Nikt nas, kobiety, nie zmusza do udziału w polityce – mówiła – ale jeżeli po-śród nas znajdą się osoby, które chcą w niej brać udział, musimy zrobić wszystko, żeby to był war-tościowy udział.

W krótkim wywiadzie dla zw.pl

Grażyna Wyczałkowska powie-działa - Myślę, że my kobiety mamy coś w sobie takiego, że sprawdzamy się w sytuacjach kryzysowych, jesteśmy pełne ini-cjatywy. Musimy jednak obalić stereotypowe myślenie, że kobie-ta stworzona jest tylko do jednej

tom i Wrocław.Na tegoroczną edycję wystawy

składają się zdjęcia nagrodzone i wyróżnione w 16 kategoriach (w tym po raz pierwszy w kate-gorii Fotoreportaż) oraz w 2 na-grodach specjalnych. Zwycięskie

prace wyselekcjonowano spo-śród ponad 31 tys. fotogramów, wykonanych przez ponad 3 tys. autorów z 83 krajów.

Głównym Organizatorem tour-née wystawy w Polsce jest Agen-cja „Zegart” Jerzego Zegarlińskie-go.

Muzeum Ziemi Wschowskiej zaprasza wszystkich do odwie-dzenia muzeum i obejrzenia, jak zwykle w nowej szacie sce-nografi cznej, pełnych ekspresji fotograficznych interpretacji natury, zawierających miksturę artystycznych wizji tego jakże fa-scynującego dzikiego świata przy-rody.

(red.)

Nadchodzi czas kobietW Auli I Zespołu Szkół im. St. Staszica, na zaproszenie Starostwa Powiatu Wschow-skiego, odbyło się spotkanie z Grażyną Wyczałkowską, Pełnomocnikiem Marszał-ka Województwa Lubuskiego ds. Równego Traktowania Kobiet i Mężczyzn

roli. Jeżeli chcemy i mamy taką inicjatywę, to korzystajmy z niej. Natomiast te kobiety, które speł-niają się w tradycyjnych rolach, to uważam, że mają do tego pra-wo i stąd właśnie myśl, że praw-dziwa wolność to wybór.

(admu/rak)

Page 4: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl4 napisz do nas: [email protected]

WSCHOWA

REKLAMA

Pan Jerzy wraz z kolegami po-stanowił powołać do życia grupę Anonimowych Alko-

holików pod nazwą Nie ma moc-nych. Poprzednia grupa, działają-ca na terenie Wschowy przeszło 20 lat, przestała funkcjonować dwa lata temu. Teraz przy pomo-cy pełnomocnika burmistrza d/s profilaktyki i młodzieży Krzyszto-fa Rękosia oraz Piotra Chałupki, który udostępnił salę, wschowska grupa zaczęła na nowo działać

Żeby przystąpić do grupy - mówi pan Jerzy - wystarczy de-klaracja - przestaję pić. Członko-wie grupy kierują się zasadami, spisanymi przez ogólnopolską Wspólnotę AA, czyli dzielą się między sobą doświadczeniem, wspólnie rozwiązując swoje pro-blemy, pomagając jednocześnie innym w wyzdrowieniu z alkoho-lizmu. Główny cel, to być trzeź-wym. Nie reklamują też swojej działalności, wychodząc z założe-nia, że problem alkoholowy oraz etap wychodzenia z nałogu jest ich osobistą sprawą. W związku z tym, że wschowska grupa AA wznowiła po dwóch latach dzia-łalność pan Jerzy zdecydował się poinformować o tym, korzystając z mediów. Cel jest tylko jeden - dotrzeć z informacją do osób, które potrzebują pomocy.

Pan Jerzy pił przez 20 lat. W czerwcu tego roku minęło 11 lat od czasu, kiedy zdecydował się na trzeźwość. Sam wychowuje córkę. Żona została pozbawiona praw rodzicielskich. Żyje z ren-ty oraz dodatkowej pracy. Jest wdzięczny swojemu pracodawcy - Lespin sp. z o.o Wschowa. Za-wsze to jakieś dodatkowe pie-niądze, bo z samej renty - mówi - ciężko byłoby wyżyć.

Historie ludzkie z natury często

ulegają komplikacjom i drama-tom. Kiedy jeszcze do tego dodać uzależnienie, powoli wszystko dookoła ulega degradacji. Każda historia ma swój osobny koloryt. Pan Jerzy - jak powtarza - przestał pić przede wszystkim dla siebie. Ale w dużej mierze przyczyniły się do tego problemy rodzinne. Gdyby nie decyzja zerwania z nałogiem - mówi - córka prawdo-podobnie zostałaby mi odebrana i przeniesiona do Domu Dziecka. Dzisiaj - dodaje - szczególnie je-stem wdzięczny Gienkowi z gru-py za bezinteresowną pomoc w szkolnej edukacji córki.

Spotkania w grupie są nieobo-wiązkowe, zaangażowanie w nie również. Można przychodzić i tylko słuchać. Nikt nikogo - prze-konuje pan Jerzy - nie zmusza do wypowiedzi. Nie zadajemy pytań. Mówimy tylko o swoich przeży-ciach i doświadczeniach. Jeżeli ktoś będzie chciał, to się otworzy przed grupą, jeżeli nie zdecyduje się, to nikt nie będzie miał o to żalu.

Pan Jerzy wspominając swo-je doświadczenia opowiada, że często bywało tak, że o swoich problemach rozmawiał tylko z grupą, w domu natomiast nie poruszał tych tematów. Rozma-wiamy - mówi pan Jerzy - a to co usłyszałeś, zostaw dla siebie. Byli oczywiście i tacy, którzy się z nas wyśmiewali. Tacy ludzie też ist-nieją - dopowiada - trudno, trze-ba z tym żyć.

Spotkania wschowskiej grupy Anonimowych Alkoholików od-bywają się co wtorek od godziny 16.00 w podwórzu Centrum Kul-tury i Rekreacji we Wschowie, wejście od ulicy Niepodległości.

(rak)

Grupa Anonimowych Alkoholików we Wschowie wznowiła działalność

Ta krótka linia przebiega przez teren trzech wo-jewództw. A zatem jest

trzech organizatorów w postaci Urzędów Marszałkowskich, które dofinansowują przejazdy. Urząd Marszałkowski we Wrocławiu chciałby utrzymać ruch na tej linii, ale lubuski i wielkopolski nie są tym zainteresowane. Jest jeszcze możliwość uruchomienia komunikacji zastępczej, ale ona także wymagałaby uzgodnień między samorządami tych woje-wództw.

Na ten moment od 11 grudnia pociągi z tej linii przestały kurso-wać.

(red.)

Likwidacja linii kolejowej Głogów-LesznoOd 11 grudnia nie kursują pociągi na linii Głogów-Leszno i Leszno-Głogów przez Wschowę

W naszej gminie od kilku-dziesięciu lat funkcjo-nuje nazwa miejscowo-

ści Nowe Ogrody, która de facto nie istnieje. Nie ma takiej miej-scowości w urzędowym rejestrze podziału terytorialnego kraju TE-RYT prowadzonym przez Główny Urząd Statystyczny. Stosowane są adresy z nieurzędową nazwą miejscowości „Nowe Ogrody”. Budynki położone są częściowo w obrębie geodezyjnym wsi Osowa Sień i w obrębie geodezyjnym wsi Przyczyna Górna. Numery porząd-kowe nadawane są od nieistnieją-cej miejscowości Nowe Ogrody, a powinny od poszczególnego ob-rębu w zależności, w którym poło-żona jest dana nieruchomość.

O zmianie granic we Wschowie

Opozycja ma wątpliwościRadny Stanisław Kowalczyk py-

tał czy rolnicy, poprzez zmianę granic, stracą swoje dochody i dlaczego zmiany idą tak daleko?Burmistrz odpowiada

Procedura została wywołana na skutek spisu powszechnego, gdy dostaliśmy upomnienie od Prezesa Głównego Urzędu Staty-stycznego, żeby doprowadzić do zmian formalnych, zmierzających do prawnego usytuowania miej-scowości, która w naszym obiegu funkcjonuje a tak naprawdę jej nie ma. Chodzi o Nowe Ogrody.

Dopóki nie było to potrzebne, to nie przyspieszaliśmy zmian, bo wiążą się one z kilkoma utrudnie-niami dla mieszkańców. Pociesze-

Rada Miejska, na ostatniej sesji, wyraziła zgodę na zmianę granic administracyj-nych miasta Wschowa, poprzez włączenie części obrębu geodezyjnego Przy-czyna Górna i części obrębu geodezyjnego Osowa Sień do Miasta Wschowa oraz na utworzenie dalszej części ulicy Nowe Ogrody. W konsekwencji wiąże się to ze zmianą numeracji porządkowej

niem jest to, że dotyczyć to będzie tylko 17 mieszkańców.

Największy problem dotyczy właścicieli gruntów rolnych, po-nieważ stracą oni dotację za nie-korzystne warunki gospodarowa-nia. Proces zmian będzie trwał około dwóch lat. Rolnik straci na dopłatach, ale zyska na tym, że dzięki studium zagospodarowania przestrzennego, będzie posiadał tereny pod zabudowę, czyli dział-ki budowlane, które będzie mógł podzielić - odpowiedział Wice-burmistrz Wschowy, Andrzej No-wicki.

Uchwała została przegłosowa-na przez radnych i weszła w życie z dniem podjęcia.

(admu)

Page 5: zw.pl-grudzien-12-2011

5zw.plnapisz do nas: [email protected]

Rafał Klan

SZLICHTYNGOWA

Dyskusję, zaraz po sprawoz-daniu burmistrza z dzia-łalności między sesjami,

otworzyła radna Barbara Służa-lec. Pan mnie zapewniał w stycz-niu tego roku – mówiła radna do burmistrza Szlichtyngowej Jana Wardeckiego – że lampy zostaną zamontowane.

Koszt inwestycji zmieniał się na przestrzeni ostatnich miesięcy od 26 do 50 tysięcy. Ostatecznie stanęło na tej drugiej kwocie, co oznacza, że środki z funduszu so-łeckiego nie starczą na pokrycie wydatków. W związku z tym bur-mistrz Szlichtyngowej oznajmił, że decyzja o inwestycji zależna jest od rady. Jeżeli rada zdecydu-je, to lampy oświetleniowe poja-wią się w Starych Drzewcach. Nie wiem - mówił burmistrz – czy w tym roku jest to możliwe.

Zabiegaliśmy o tę inwestycję od początku roku – przypominała radna Służalec. Proponowała też

Fundusz sołecki Starych Drzewiec pod znakiem zapytaniaNie gasną emocje w Szlichtyngowej, związane z funduszem sołeckim, przeznaczonym dla Starych Drzewiec. Gmina nie wywiązując się z terminów, doprowadziła do sytuacji, w której najprawdopodobniej 21 tysięcy, przeznaczone na lampy oświetleniowe, przepad-ną wraz z końcem roku

ogłosić przetarg na inwestycję, licząc, że być może koszty zmniej-szą się od zakładanych. Możemy przetarg ogłosić tylko wtedy – odpowiadał burmistrz – jeżeli będziemy mieli zabezpieczone pieniądze w budżecie.

Gdzie są w takim razie środki – pytała z kolei radna i sołtyska Starych Drzewiec Ilona Sadowska – przeznaczone na fundusz sołec-ki Starych Drzewiec?

Co do tego pytania nie było pewności. Burmistrz zachęcał do przejrzenia zapisów w budżecie, padały różne odpowiedzi. Radna Sadowska przypomniała, że na rok 2011 przeznaczono 25 ty-sięcy. Jak pisaliśmy wcześniej, 4 tysiące do tej pory wykorzystała rada sołecka Starych Drzewiec na dożynki.

Które w takim razie sołectwa nie wykorzystały jeszcze środków – pytała radna Służalec – dlacze-go my mamy być poszkodowa-

ni i nie wykorzystać funduszu? Radna dodała, że przecież sołec-two mogło wykorzystać te pienią-dze na co innego, np. na upięk-szenie wsi, a w obecnej sytuacji nie mają nic.

Burmistrz z kolei przypo-mniał, że wnioskowano o remont przystanku autobu-sowego w Starych Drzewcach, któ-rego koszt wyniósł cztery tysiące. Wytyka nam się – mówiła radna Sadowska - remont przystanku. W takim razie chciałabym wie-dzieć z jakich środków opłacana jest przedszkolanka w Jędrzycho-wicach? Być może właśnie z pie-niędzy przeznaczonych na nasz fundusz?

Skarbnik gminy Józefa Zarzyc-ka odpowiedziała, że pieniądze przeznaczone na przedszkolankę wynikają z uchwały rady. Bur-mistrz natomiast przypomniał, że Stare Drzewce nie są pomijane w planach inwestycyjnych i jako je-

dyna wieś w gminie traktowana jest wyjątkowo. Wardecki przy-wołał przyłącza do kanalizacji w Starych Drzewcach, o których mówił, że do tej pory w całej gmi-nie każde takie przyłącze wyko-nywał we własnym zakresie. W Starych Drzewcach pieniądze na te prace wykorzystano z budżetu gminy.

Skarbnik gminy przypomnia-ła również, że ani Jędrzychowi-ce, ani Górczyna oraz Zamysłów również nie wykorzystały środ-ków z funduszu sołeckiego. Stare Drzewce więc nie są tutaj wyjąt-kiem.

Zgodnie z ustawą o funduszach sołeckich jeżeli zebranie wiej-skie zdecydowało do września 2010 roku, że pieniądze z fun-duszu mają zostać przeznaczone na lampy oświetleniowe, a rada miejska taki wniosek zatwier-dziła, gminie nie pozostaje nic innego jak przygotować koszto-

rys, zdobyć odpowiednie doku-menty, umożliwiające inwestycje i doprowadzić prace do końca. Obecnie na stronie gminy poja-wiło się zapytanie o ofertę ceno-wą na rozbudowę oświetlenia w Starych Drzewcach. Ewentualni wykonawcy mają czas nadesłać ofertę do 9 grudnia. Inwestycja według zapytania ofertowego miałaby zostać wykonana 30 marca 2012 roku. Według ustawy o funduszach sołeckich pienią-dze z 2011 roku nie będą mogły zostać wykorzystane, przepadają wraz z końcem roku. Nie będzie też można wykorzystać środków pieniężnych z funduszu na rok 2012, ponieważ zebranie wiej-skie zdecydowało o innych wy-datkach, nie przewidując, że pro-blem z lampami oświetleniowymi okaże się nie do przejścia.

REKLAMA

Page 6: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl6 napisz do nas: [email protected]

REKLAMA

SŁAWA

- Przez lata pokutowała niespra-wiedliwa opinia, że Słoneczko jest tylko dla ludzi zamożnych – mówi Ewa Wolna- Kańkowska dyrektor zarządzający - to się zaczyna zmie-niać. Z myślą także o mieszkańcach Sławy zbudowaliśmy MoloCAFE. Ceny mieliśmy niższe niż sąsiednie punkty.

Lody, desery i Zumba na jeziorze

Kawiarnie położona na jeziorze to nawiąza-nie do sławskiej tradycji. Kiedyś tuż obok Słonecz-ka, w miejscu gdzie dziś rozciąga się promenada, mieściła się popularna Szklanka. Na platf ormie zbudowanej na wodzie bawili się Sławianie i go-ście. Latem zbudowane przy pensjonacie Molo-CAFE znowu odwiedzało dużo stałych, miejsco-wych bywalców. – Za-dbaliśmy o to, żeby na molo można było wejść prosto znad jeziora. Na organizo-wanych przez nasze Słoneczko ta-necznych piątkach z Zumbą rów-nież było dużo Sławian. Cykliczne spotkania z Zumbą okazały się strzałem w dziesiątkę i cieszyły się ogromnym zainteresowaniem.

Wesela, konferencje i inne imprezySłoneczko jest też doskona-

łym miejscem na wesele. W ele-ganckim wnętrzu organizowane są przyjęcia z udziałem do 100 osób. Z sali balowej i restauracji można wyjść na taras i molo, by

odetchnąć świeżym powietrzem. Do każdego z przyjęć personel Słoneczka podchodzi indywidual-nie, ustalając scenariusz przyjęcia, menu oraz sposób serwowania dań. Pokój dla nowożeńców w noc poślubną pensjonat udostępnia

grati s. Tym, którym marzy się ślub na wodzie polecamy zorganizowanie przyjęcia na po-moście Pensjonatu oraz w MoloCafe.

Słoneczko or-ganizuje też kon-ferencje i szkole-nia dla fi rm. Sale wyposażone są w sprzęt audiowizu-alny oraz zaplecze hotelarsko-gastro-nomiczne. Uczest-

Słoneczko w SławiePensjonat Słoneczko położony jest nad brzegiem Jeziora Sławskiego. Jest jedy-nym czynnym przez cały rok ośrodkiem w Sławie. Swoje usługi kieruje nie tylko do turystów, ale także dla mieszkańców miasta i okolicy.

Jak wspomina w wywiadzie udzielonym nam latem bur-mistrz Sławy Cezary Sadrakuła

początek lat 90-tych to upadek PGR-ów. Bezrobocie w gminie wy-nosiło 36%. Właśnie wtedy zaczęły powstawać zakłady mięsne i gmina powoli zaczęła stawać się zagłę-biem mięsnym.

Pierwsza na rynku pojawiła się fi rma założona przez Klaudiusza Balcerzaka. Struktura własnościo-wa zakładu przez lata się zmieni-ła. Dziś Balcerzak i Spółka należy do niemieckiej grupy kapitałowej heristo ag. Sławski zakład jest naj-większym wytwórcą w branży w województwie lubuskim i jednym z największych i najnowocześniej-szych w kraju. Ponad 120 różno-rodnych produktów w regularnej sprzedaży, gwarantuje dzienną produkcję na poziomie ok 80 ton wędlin – wieprzowiny, wołowiny i drobiu. - Wiodącymi produktami są wędliny podsuszane i długodoj-rzewające: Kabanosy drobiowe Balcerzak i Spółka czy Polska su-rowa długodojrzewająca. Można je kupić na terenie całego kraju - mówi Agata Misiorna, Dyrektor ds. Marketi ngu. W sławskim zakładzie zatrudnionych jest 600 pracowni-ków.

260 ludzi zatrudnia zakład Do-brosława należący do fi rmy Tar-czyński S.A, która również przera-bia wieprzowinę, drób i wołowinę. Surowiec pochodzi głównie od krajowych hodowców. Gdy go za-braknie fi rma posiłkuje się mięsem sprowadzanym z Danii, Holandii i Niemiec. Tarczyński S.A kupił za-kład w 2006 roku. Początkowo Dobrosława funkcjonowała jako osobny byt. W kwietniu tego roku doszło do fuzji i dziś zakład ofi cjal-nie funkcjonuje jako Tarczyński S.A zakład produkcyjny w Sławie. Na rynku pozostała marka Dobrosła-wa, znana m.in. z cenionej Linii Ge-esowskiej. - To produkty dostępne w całym kraju. Swoją popularność zawdzięczają najlepszemu sortowi mięsa z jakiego są produkowane, tradycyjnej metodzie peklowania i oryginalnemu bukietowi przypraw - zachwala Paweł Dziwak Dyrektor zarządzający zakładem produkcyj-nym w Sławie.

Sławskie zagłębie daje pracę nie tylko pracownikom zatrudnionym w zakładach przetwórczych, ale także hodowcom. Tworzą je także Zakłady Mięsne Sława i Biodama. Z przedstawicielami tych fi rm nie udało się nam jednak porozma-wiać.

Zagłębie mięsne Sława Sława to rozpoznawalna marka. Na Dolnym Śląsku, w województwie l ubuskim, częściowo w Wielko-polsce, znana jest jako przepiękna miejscowość tu-rystyczna. Warto jednak zwrócić uwagę na branżę mięsną, która daje mieszkańcom gminy pracę i za-pewnia jej rozwój.nicy mogą też skorzystać z nocle-

gów i wyżywienia.

Słoneczna przyszłość W pensjonacie skorzystać moż-

na z pokojów 1,2,3,4 i 5 osobo-wych oraz pokojów o podwyż-

szonym standardzie z widokiem na jezioro. Jest też pokój przysto-sowany dla osób niepełnospraw-nych. W standardowym wyposa-żeniu jest telewizja, radio, telefon i internet bezprzewodowy. Dla gości dostępna jest też sauna, ga-binet masażu, bilard oraz jaccuzi. Można też wypożyczyć rowery wodne, rowery górskie oraz kijki do Nordic Walking.

To oczywiście nie wszystkie atrakcje, bo Słoneczko organizuje także paintball, wieczory rycer-skie, integracyjne spotkanie pod wodą, ścianki wspinaczkowe czy przejażdżki quadami. - Planujemy też wybudować basen, kręgielnie i mini spa, jesteśmy obiektem cało-rocznym więc chcemy żeby jeszcze więcej gości odwiedzało nas poza letnim sezonem – zdradza Ewa Wolna - Kańkowska.

Page 7: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl 7 napisz do nas: [email protected]

WYWIAD

Rafał Klan: Panie Burmistrzu, mija pierwszy rok pana trzeciej kaden-cji. Rok szczególny, bo udało się w gminie doprowadzić do ukończe-nia kilku ważnych inwestycji. Mam na myśli rondo przy krajowej 12, I etap obwodnicy, w międzyczasie Wschowa przystąpiła do Aglo-meracji Zielonogórskiej, dobrze zaprezentowała się w konkursie na Lubuskiego Eurolidera 2011. Można ten pierwszy rok nazwać rokiem plonów?

Krzysztof Grabka: W działalności samorządowej bardzo ważna jest ciągłość istotnych dla gminy dzia-łań. Przede wszystkim takich, któ-re dają szanse na rozwój gminy. W mojej ocenie częste zmiany, mają-ce strategiczne znaczenie dla życia lokalnej społeczności, wprowadza-łyby chaos. Tylko przy konsekwent-nej realizacji ważnych zamierzeń, udaje się wypracować sukces. Z mojego doświadczenia samorzą-dowego wynika, że taki sukces nie przychodzi szybko. Jest efektem zaangażowania i skupienia się na określonych działaniach. Trwa to z reguły dłużej niż jedną kadencję.

Nad powstaniem obwodnicy pracowaliśmy od 2003 roku. Za-częło się od doprowadzenia do wyjazdowego posiedzenia Zarzą-du Województwa Lubuskiego we Wschowie. Wspólnie z ówczesnym starostą wschowskim Markiem Kozaczkiem, pokazaliśmy brak ob-wodnicy jako problem ponadlo-kalny i przekonaliśmy władze wo-jewództwa do zaangażowania się w jego rozwiązanie. Kolejne lata wymagały wielkiej determinacji z naszej strony. Był taki moment, gdy obwodnica Wschowy została wy-kreślona z inwestycji kluczowych dla województwa. Trzeba było wal-czyć o jej powrót. W efekcie, wcho-dząc w trzecią kadencję, mogę wraz z mieszkańcami gminy cieszyć się z zakończenia prac nad I etapem obwodnicy. Podobnie było z innymi ważnymi inwestycjami drogowy-mi. Przebudowa ulicy Obrońców Warszawy (droga wojewódzka), budowa ścieżki pieszo-rowerowej do Dębowej Łęki, przebudowa drogi krajowej nr 12, której ostat-nim akcentem jest nowe rondo przy wyjeździe w kierunku Leszna to przykłady inwestycji przygoto-wywanych w poprzednich kaden-cjach. Zawsze wymagało to czasu i wielkiego zaangażowania. Efekt przychodził po latach.

I jeszcze jeden przykład. Pierw-sza moja kadencja to zbieranie doświadczeń, w tym również w pozyskiwaniu środków zewnętrz-nych. Druga to intensywne składa-nie wniosków, decyzje o przyznaniu Wschowie pieniędzy, rozpoczęcie realizacji licznych projektów. Po-czątek trzeciej przynosi satysfak-cję z ich kończenia i oddawania do użytku. Największe z takich projektów to Rewitalizacja Starego Miasta oraz kanalizacja terenów wiejskich.Pozostała jeszcze do pełnego suk-

cesu sprawa oświetlenia na ron-dach i zmiany oznakowania

Rondo i obwodnica to rzeczywi-ście tematy nadal żywe. Żeby mieć pełną satysfakcję z powodu ukoń-czenia tych inwestycji brakuje jesz-cze dwóch istotnych szczegółów i muszę przyznać, że to jest dla mnie dyskomfort. Mam na myśli trzy ron-da, na których brakuje działającego oświetlenia oraz brak aktualizacji oznakowania na drodze krajowej nr 12, na której nadal stoi stare oznakowanie, wprowadzające kie-rowców w błąd. Zamiast omijać miasto, ciężarówki przejeżdżają przez centrum. Dzisiaj można już mówić o walce, którą toczymy z Zarządem Dróg Wojewódzkich z udziałem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Odwołuje-my się w tej chwili do najwyższych władz wojewódzkich z żądaniem podjęcia zdecydowanych kroków, bo moim zdaniem nie został osią-gnięty cel, który przyświecał bu-dowie obwodnicy. Jeżeli chodzi o oświetlenie, to toczą się procedury na linii inwestor - energetyka. Jeże-li tylko się one zakończą zostanie podpisana umowa na dostarczanie energii. W przypadku ronda przy drodze krajowej nr 12 problem zostanie rozwiązany niebawem. W przypadku dwóch pozostałych rond procedura potrwa trochę dłużej.Pozostając jeszcze przy decyzjach związanych z obecną kadencją, muszę zapytać o powołanie Mi-łosza Czopka na drugiego zastęp-cę burmistrza. Jak ocenia pan po kilku miesiącach tę decyzję? Jak układają się relacje między pana-mi?

Wywodzimy się z zupełnie róż-nych środowisk. Pan Miłosz był moim konkurentem w ostatnich wyborach i dość krytycznie oce-niał działalność samorządu pod moim kierownictwem. Kampanie wyborcze mają swoje prawa, trud-no przecież wygrać z urzędującym burmistrzem chwaląc go. Kiedy opadły wyborcze emocje okazało się, że na wiele spraw patrzymy bardzo podobnie. Pomimo braku doświadczenia samorządowego zaproponowałem Panu Czopkowi współpracę licząc na świeże spoj-rzenie i wzmocnienie tempa prac nad niektórymi projektami, które zamierzałem przeprowadzić w no-wej kadencji.

Pracujemy teraz wspólnie nad nową Strefą Aktywności Gospo-darczej we Wschowie. W studium uwarunkowań i kierunków zago-spodarowania przestrzennego, któ-re Rada Miejska zatwierdziła w paź-dzierniku br. wyznaczyliśmy tereny między ulicą Nowopolną, a drogą krajową nr 12 pod działalność produkcyjną i usługową. Obecnie przystępujemy do zmiany planu zagospodarowania przestrzenne-go. Ostatecznie przeznaczy on to miejsce pod inwestycje. Jesteśmy także w trakcie wyboru projektan-ta, który przygotuje dokumentację techniczną na uzbrojenie strefy. W

przyszłym roku pragniemy złożyć wniosek o dofinansowanie prac budowlanych.

Zapowiadałem jeszcze przed wyborami, że nowa kadencja musi upłynąć pod znakiem lepszych i częstszych kontaktów władz gmin-nych z przedsiębiorcami. Takim sygnałem wysłanym w ich stro-nę było spotkanie zorganizowane przez Urząd w kwietniu br. Po do-łączeniu do nas Pana Czopka zajął się on koordynowaniem kontaktów z Organizacją Pracodawców Ziemi Lubuskiej. Ich efektem są szkole-nia i konsultacje dla wschowskich przedsiębiorców. Tworzy się wła-śnie oddział OPZL we Wschowie. Szansą na rozwój Wschowy i działa-jących w niej przedsiębiorców jest Aglomeracja Zielonogórska, której jesteśmy współzałożycielami.

Pozostają wciąż też sprawy, w których różnimy się. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu na przysłowio-we „dotarcie”.Centrum Kultury i Rekreacji to też jedna z pierwszych decyzji nowej kadencji. Rozumiem, że również jeszcze nie czas na oceny?

Od powstania Centrum Kultu-ry i Rekreacji minęło dopiero pięć miesięcy. Możemy więc mówić bardziej o pierwszych wrażeniach niż przeprowadzać dogłębne anali-zy. Uważam, że to pierwsze wraże-

nie jest zdecydowanie pozytywne. Wskażę tylko na dwa wydarzenia, ale jest ich dużo więcej.

Już na samym początku działal-ności CKiR pojawiła się inicjatywa, na której brak w poprzednich la-tach zwracano uwagę. Mam na my-śli zorganizowanie w sierpniu zajęć dla dzieci, spędzających wakacje w mieście. Odbywały się one w Cen-trum oraz zamiennie organizowano wyjazdy nad jezioro w Lginiu. Cen-trum zapewniło transport, opieku-nów, drożdżówki, soki. Wiem, że są podobne plany na nadchodzące ferie zimowe. Drugą taką inicjaty-wą jest wznowienie działalności kina. Latem były projekcje plenero-we na plaży w Lginiu i na skwerze przed ratuszem, a już zupełnym novum był taki pokaz na Osiedlu Jagiellonów. Obecnie projekcje mają miejsce w sali widowiskowej Centrum. Warto podkreślić, że cho-ciaż CKiR nie pokazuje najnowszych produkcji, to stara się, aby kinowe propozycje były z najwyższej półki. Jestem przekonany, że przytoczone przykłady są zapowiedzią kolej-nych, ciekawych inicjatyw.Zapytam teraz o możliwe innowa-cje. Sopot jest przykładem pierw-szego miasta w Polsce, który 1% swojego budżetu oddał w ręce mieszkańców, tzn. mieszkańcy mogą ustalać za zgodą radnych

inwestycje w mieście. Ponoć jest to dzisiaj najlepszy sposób na obywatelskie ożywienie lokalnej społeczności oraz racjonalne za-rządzanie publicznymi pieniędzmi w myśl zasady, że mieszkańcy wie-dzą najlepiej co jest im potrzebne.Czy pana zdaniem ten model mógłby pojawić się we Wscho-wie? Jeżeli tak, to kiedy i jakie widzi pan plusy i minusy takiego rozwiązania?

Gmina Wschowa w pewnym sen-sie realizuje taki postulat w oparciu o uchwałę o funduszach sołeckich. I dzieje się to już od dwóch lat. Rada Miejska podejmuje każdego roku uchwałę o przyznaniu sołectwom funduszu. Mieszkańcy poszczegól-nych wsi na zebraniach wiejskich podejmują decyzje o inwestycjach w ramach przyznanych kwot. Pro-pozycje przygotowuje Rada Sołec-ka z sołtysem, a na zebraniach to-czą się nieraz zażarte dyskusje. W końcu w głosowaniu podejmowana jest ostateczna decyzja. Tego ro-dzaju rozwiązania na pewno sprzy-jają rozwojowi demokracji i społe-czeństwa obywatelskiego.

Dzisiaj środki przekazywane na fundusz sołecki stanowią kwotę rzędu trzystu kilkudziesięciu tysię-cy i jest to trochę więcej niż połowa z przywołanego przez pana jedne-go procenta. Takiego mechanizmu nie ma póki co w mieście. Na pew-no jest to jednak godne przemyśle-nia. Widać pozytywne efekty takich rozwiązań na przykładzie sołectw. Mieszkańcy identyfikują się z wy-branymi przez siebie przedsięwzię-ciami. Mają poczucie wpływania na swoją lokalną rzeczywistość. Nie jest więc powiedziane, że nie spró-bujemy takich rozwiązań dotyczą-cych miasta w przyszłości.Gazeta pojawi się tuż przed świę-tami, więc muszę zapytać o to, w jaki sposób burmistrz Wschowy spędza święta Bożego Narodze-nia?

Tradycyjnie. Od kilku lat przygo-towania do świąt rozpoczynamy od uczestnictwa w porannych mszach świętych zwanych roratami. Przed świętami zdobywamy żywą cho-inkę, którą rodzinnie ubieramy. Jest to przednia zabawa. Wiecze-rzę wigilijną spożywamy w gronie rodzinnym. Od wielu lat u nas w domu z udziałem moich rodziców. Wieczerzę zaczynamy od czytania Pisma Świętego, dzielimy się opłat-kiem. Na stole tradycyjne potrawy - barszcz, pierogi, ryba smażona, kompot z suszonych owoców. Pod choinką wszyscy znajdujemy pre-zenty. Śpiewamy kolędy, rozmawia-my i wspólnie całą rodziną uczest-niczymy w Pasterce. W tym roku miał pan jakieś szcze-gólne życzenie do Gwiazdora?

Od lat - mówiąc pół żartem, pół serio - nie piszę listów do Świętego Mikołaja. Cieszą mnie niespodzian-ki. Najczęściej otrzymuję płytę muzyczną lub książkę, te prezenty zawsze sprawiają mi największą frajdę.

Dłużej niż jedna kadencja z Krzysztofem Grabką, Burmistrzem Wschowy rozmawia Rafał Klan

Page 8: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl8 napisz do nas: [email protected]

WSCHOWA

REKLAMA

W biografiach większości fo-tografów możemy znaleźć in-formację o tym jak ojciec prze-kazuje synowi aparat. To taki moment wtajemniczenia. Apa-rat dla młodego człowieka staje się sposobem na wyrażenie wła-snego sposobu widzenia świata. Jak to było w Twoim przypadku?

Pamiętam nie tyle pierwszy aparat, co raczej pierwszy kon-takt z fotografią. W dzieciństwie

przez pewien czas mieszkałem u mojego dziadka w Wijewie. Była tam ciemnia, którą dziadek sam przygotował. To był mój pierwszy kontakt z fotografią. Część z tych zdjęć nadal robi na mnie spore wrażenie, chociaż dziadek był totalnym fotoamatorem. Zresztą mam go za dość ekscentrycznego człowieka. Potrafił wsiąść na mo-tor i przejechać na nim całą Pol-skę dokumentując aparatem to, co widział. Można go porównać do takiego współczesnego bloge-ra fotograficznego… Może gdyby Kuba Dąbrowski żył w tamtych czasach, to tak by się to odbywa-ło. Pamiętam jak miałem cztery czy pięć lat i wchodziłem do tej dziadkowej ciemni - to było takie mistyczne. Potem dostałem Zeni-ta i zacząłem robić zdjęcia. Byłem wtedy w gimnazjum. W liceum zabierałem aparat przede wszyst-kim na górskie wspinaczki. Wtedy fotografię traktowałem bardziej jako sposób na zrobienie pamiąt-kowego zdjęcia, uwiecznienie krajobrazu czy też znajomych, którzy się wspinali. Zanim posze-dłem do liceum, po raz pierwszy wyjechałem do Stanów Zjedno-czonych, do wujka, który miesz-kał w Nowym Yorku. Wcześniej, jeszcze w Krakowie, zajmował się

Silne fotografieDobrze jest wielu rzeczy nie rozumieć i dochodzić do nich, bo tak naprawdę sam proces jest ciekawszy niż osiągnięty cel - z Dawidem Gąsiorkiem, fotografem, ab-solwentem Wyższej Szkoły Fotograficznej AFA we Wrocławiu oraz Międzynaro-dowego Forum Fotografii ,,Kwadrat”, studentem Instytutu Twórczej Fotografii w Opavie (Czechy), o fotografowaniu Wschowy i Grosse Pointe rozmawia Tomasz Wojnarowski.

fotografią, natomiast w Stanach pracował w studiu fotograficz-nym. Czasami zabierał mnie do niego. Wujek miał sporą kolekcję albumów fotograficznych: An-sela Adamsa, Jeanloupe Sieffa, Edwarda Westona. Oglądałem te albumy i już wiedziałem, że te zdjęcia są inne. Potem były studia na Afie, czyli w Akademii Fotogra-fii Artystycznej we Wrocławiu.

(...)

Coś tu we Wschowie jeszcze można odkryć? Co jest dla ciebie ważne.

Właśnie to jest dobre, ja już tu wszystko dobrze znam. Dlatego podchodzę do tego jeszcze raz, nie szukam ciekawych rzeczy, w tym co już znam, ale szukam cze-goś, co jest dla mnie intensyw-ne…Jak się fotografuje we Wscho-wie?

To chyba zależy od stanu umy-słu. Od sposobu myślenia o miejscu. Swego czasu zrobiłem zdjęcia miejsca, które często mi-jałem chodząc na pobliskie pola. Przychodziłem tam wiele razy, o różnych porach roku. Chciałem pokazać to miejsce. To zresztą są różne sytuacje. Wracam do domu samochodem przez Stare Strącze. Przy drodze znajduje się boisko, na którym grają w piłkę jacyś chłopcy. Zatrzymuję się i robię zdjęcie. Dla mnie to są silne fotografie. Ważne jest też, żeby były wyczyszczone, takie surowe w swoim pięknie…Co to znaczy?

To znaczy bardzo dobre w kom-pozycji, bez żadnych zbędnych elementów, takie zdjęcie ma zmierzać ku doskonałości. Staram się pracować jak malarz, który

wciąż nanosi poprawki na swoje płótna. Wyrzuca kolejne próby, zmienia kolory..Ile razy wracasz do miejsc, które chcesz sfotografować?

Do tej budy na polu wracałem około dziesięciu razy. A inne ważne miejsca w mieście, które są ważne dla Twojej foto-grafii?

Lubiłem basen. Na nim bardzo łatwo jest zrobić dobre zdjęcia,

zadbać o kom-pozycję. Na miej-scu jest wielu ludzi, wszyscy skaczą z tram-poliny. W swoim cyklu chciałem pokazać basen, który znałem z nocnych wypraw do tego miejsca. Teraz skupiam się na bardziej energetycznych miejscach, które są dla mnie istot-ne.W takim razie można powie-dzieć, że utrwa-

lasz wspomnienia…W pewnym sensie tak. Nato-

miast staram się tego obrazu her-metycznie nie zamykać, chciał-bym, żeby był atrakcyjny również dla odbiorców.

Tomasz Wojnarowski

Wydobycie gazu ziemnego jest prowadzone w południowej części powiatu w okolicach miejscowości Grochowice (pow. Głogowski), Żuchlowa (pow. gó-rowski), Dryżyny oraz Goli (k. Szlichtyngowej). Są to kopalnie związane z wydobyciem gazu w szczelinach skalnych. Tenże po wstępnej obróbce jest stosowa-ny między innymi w ogrzewaniu komunalnym w Górze.

W okolicach Wschowy złoże gazu łupkowego położone jest znacznie głębiej. A mianowicie, według badań prowadzonych w latach 1981-1991 w ramach po-szukiwania gazu ziemnego przez ZZGNiG w Zielonej Górze wyko-nano głębokie profile wiercenio-we na głębokość do 1935 m pod poziomem terenu. Z tych (po-zyskanych, uzyskanych) danych można określić, że strefa łupków, która może zawierać gaz znajduje się na głębokości ponad 1000 me-trów pod poziomem terenu. Są to skały z okresu cechsztynu oraz czerwonego spągowca (Perm) składające się z iłowców, soli, łup-ków, węglanów; które utworzone zostały ponad 250 milionów lat temu. Oprócz gazu można tam również znaleźć również rudy miedzi (kontynuacja złoża gło-gowskiego). Gaz łupkowy miałby być wydobywany podobnie jak w większości przypadków w innych zarządzonych koncesjami lokali-zacjach metodą szczelinowania hydraulicznego.

Metoda szczelinowania hydrau-licznego to sposób wydobywania gazu z łupków polegający na wtła-czaniu do wcześniej wydrążo-nego odwiertu wody z piaskiem oraz substancjami chemicznymi w śladowych ilościach. Do tych-że substancji zalicza się między

innymi: kwas solny (stosowany w basenach), aldehyd glutarowy (stosowany w odkażaniu narzędzi lekarskich), sole boranowe (sto-sowane w środkach do prania), guma guar (występuje w pastach do zębów), kwas cytrynowy, krze-mionka. Te wyżej wymienione substancje stanowią jedynie od 0,5-2% całości roztworu, wtła-czanego pod ziemię (a ile się go wtłacza bo 2% z 10 litrów to nie to samo co z 1000). Jego resztę stanowi woda i piasek. Po wtło-czeniu roztworu na głębokość złoża jest ona rozprowadzana po warstwach łupków powodując wypychanie do kolejnego odwier-tu czystego gazu znajdującego się w szczelinach. Tenże gaz jest skła-dowany na powierzchni lub w podziemnych zbiornikach, a póź-niej po przetworzeniu rozsyłany do odbiorców. Natomiast woda jest wypompowywana z pod-ziemi na powierzchnię, po czym (w zależności od przedsiębiorcy) jest odfiltrowywana i ponownie wykorzystywana w procesie wy-dobycia. (...)

Ponadto chciałbym zaprosić na spotkanie – debatę związa-ną z wykorzystaniem, skutkami gospodarczymi i przyrodniczymi wydobycia gazu łupkowego na te-renie gminy Wschowa. Być może pomoże ona rozwiać wątpliwości oraz uświadomić mieszkańców jakie mogą być rzeczywiste skutki dla naszego miasta. Jak również pozwoli na wypowiedzenie się wszystkich osób zainteresowa-nych tą tematyką.

Gaz łupkowyrachunek zysków i strat

napisz do [email protected]

@

Michał Suszczewicz

Fot.

Tom

asz

Woj

naro

wsk

i

Page 9: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl 9napisz do nas: [email protected]

WSCHOWA

REKLAMA

Dlatego chcąc zwrócić uwagę kobiet na ten pro-blem zorganizowałyśmy

cykl spotkań na terenie Powiatu Wschowskiego i myślimy o ko-lejnych. Choroba, jaką jest rak piersi, dotyczy coraz młodszych kobiet a program profi laktyczny NFZ dotyczy tylko kobiet w wieku

Zdążyć przed rakiemPaździernik był miesiącem profi laktyki raka piersi, najczęstszego nowotworu u kobiet. My Amazonki zdajemy sobie sprawę z tego jak ważna jest profi laktyka. Odpowiednio wcześnie podjęte działania mogą uratować życie

50-69 lat. Co zatem mają robić kobiety młodsze i starsze?

My jako Stowarzyszenie Ama-zonek poprzez organizowanie takich spotkań chcemy naszą zdobytą wiedzę (na szkoleniach i warsztatach terapeutycznych) na temat badań profi laktycznych i leczenia przekazać wszystkim ko-

Kobiety rodzące we wschow-skim szpitalu od poniedział-ku będą mogły skorzystać z

nowej formy uśmierzania bólu. Na porodówce dostępny będzie podtlenek azotu potocznie na-zwany gazem rozweselającym. W Polsce „rozweselające znieczu-lenie” dopiero zyskuje popular-ność – Jesteśmy pierwsi w na-szym regionie. Chcemy zwiększyć komfort rodzących pań. Mam na-dzieję, że coraz więcej kobiet bę-dzie chciało rodzić w naszym szpi-talu - dodaje dyrektor Karmiński - Każda kobieta przygotowują-ca się do porodu może do nas wcześniej przyjechać, sprawdzić jak wygląda oddział, jaką będzie miała opiekę. Stosowanie gazu rozweselającego sprawia, że po-ród staje się łatwiejszy i mniej bo-lesny. Pacjentka jest rozluźniona, jednak cały czas ma pełną świa-domość tego, co się dzieje, słyszy, co się do niej mówi, reaguje na

„Poród na gazie”

2 grudnia Stowarzyszenie Twór-cze Horyzonty przedostatni raz w tym roku zorganizowało spotka-nie z podróżnikami. Tym razem na zaproszenie Tomasza Szwarca przyjechała prosto z Warszawy Monika Witkowska – podróż-niczka, dziennikarka, pisarka, pi-lot wycieczek zagranicznych

O rejsie wzdłuż wybrzeży Ala-ski, Czukotki i Aleutów ma być kolejna książka w dorobku po-dróżniczki, której premierę prze-widuje w 2012 roku. Zwiedziła w sumie 150 krajów a najlepiej czuje się w krajach islamskich, do Wschowy przyjechała, żeby opo-wiedzieć o swojej podróży jach-tem. Dobrze się czujęw w krajach islamskich bo wbrew pozorom, w

Wschowskie spotkania z podróżnikami

kontakcie ze zwykłymi ludźmi są to kraje bardzo bezpieczne. Opi-nia, jaką mamy o tych krajach, często jest błędna, ponieważ me-dia przejaskrawiają ten obraz. W każdym kraju, religii zawsze znaj-dą się ludzie, którzy budzą strach, ale nie można przenosić tego na wszystkich wyznawców islamu – powiedziała podróżniczka spe-cjalnie dla zw.pl .

Wschowskie spotkania z po-dróżnikami trwały cały rok. 9 grudnia odbyło się ostatnie, na którym Arkadiusz Ziemba przed-stawił pokaz slajdów z Madaga-skaru.

polecenia. Przyszła mama w cza-sie porodu dostaje ustnik. Sama decyduje jak często i w jakiej ilości wdychać gaz. Najlepiej na chwilę przed skurczem wziąć kil-ka wdechów, potem zrobić krótką przerwę. Przyszła mama cały czas jest pod opieką położnej i lekarza. Stosowanie gazu nie ma wpływu na długość porodu. Może on być stosowany we wstępnym etapie porodu, także u tych pań, które będą miały cesarskie cięcie, jak i bezpośrednio w trakcie rodzenia dziecka siłami naturalnymi. Jak zapewniają medycy, gaz rozwe-selający jest bezpieczny, zarówno dla matki jak i dziecka. Nie ma żadnych przeciwwskazań w jego stosowaniu.

Warto dodać, że pacjentki ko-rzystające z takiego znieczulenia przy porodzie nie ponoszą z tego tytułu żadnych opłat.

bietom.25 listopada dzięki pomocy

Dyrektorowi Centrum Kultury i Rekreacji we Wschowie, który zapewnił nam środek transportu zorganizowałyśmy takie spotka-nie w Domu Kultury w Szlich-tyngowej. Przy kawie i ciastkach i licznym udziale młodych kobiet wyświetliłyśmy krótki instrukta-żowy fi lm pokazujący samobada-nie piersi, po którym to kobiety mogły wykonać samodzielnie badanie piersi na fantomie, w którym umieszczone są guzki imi-tujące zmiany w piersiach.

Następnie odpowiadałyśmy na zadane przez kobiety pytania oraz mówiłyśmy o własnych doświad-czeniach związanych z przebytą chorobą. Spotkanie przebiegło w miłej atmosferze. Na zakończenie rozdałyśmy ulotki edukacyjne a w zamian zostałyśmy obdarowane kwiatami i słodkościami przez or-ganizatorki spotkania.Bożena Skotnicka-Łozowicka

Odwiedziliśmy z kamerą śpiewa-jące dziewczyny z Klubu Piosenki Solo prowadzony przez Elżbietę Machowską. Pani Elżbieta prowa-dzi zajęcia w Liceum im. Tomasza Zana, a także w Gimnazjum nr 2 we Wschowie. Zarówno starsze jaki i młodsze dziewczyny mają już na swoim koncie sukcesy. Li-cealistki m.in. zajęły 2 miejsce (jako trio) w Międzynarodowym festi walu Deszcz Gwiazd w Pra-dze. Gimnazjalistki są m.in. laure-atkami Lubuskiego Młodzieżowe-go Festi walu Piosenki. Film z Zana już można oglądać na naszym portalu, materiał z Gimnazjum ukaże się przed świętami.

Klub Piosenki Solo

Wschowskie spotkania z

Page 10: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl10 napisz do nas: [email protected]

Promocja obowiązuje od 15.12.2011 do 20.12.2011 lub do wyczerpania zapasów.

REKLAMA

Page 11: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl 11napisz do nas: [email protected]

POCZET SOŁTYSÓW

REKLAMA

Pracować społecznie na rzecz Starych Drzewiec Ilona Sa-dowska zaczęła 15 lat temu

przy okazji reaktywacji przed-szkola niepublicznego Stowarzy-szenia Rodzin Katolickich. Wraz z dorastającymi dziećmi, po okresie przedszkolnym, została przewod-niczącą rady rodziców. Działała na rzecz szkoły wraz z innymi ro-dzicami. W poprzedniej kadencji zdecydowała się kandydować do rady miejskiej w Szlichtyngowej z sukcesem. W tej kadencji również została wybrana. Od marca 2011 roku pełni dodatkowo funkcję soł-tysa Starych Drzewiec.Rafał Klan: Zabiegała pani o to, żeby sołtysi z gminy byli jak naj-lepiej informowani o swoich obowiązkach

Tak, chcieliśmy spotkać się z sołtysami na terenie gminy. Dzwoniłam do pani wicebur-mistrz Szlichtyngowej. Spotkałam się z zaskoczeniem pani Jolanty. Nie rozumiała dlaczego miałaby takie spotkanie zorganizować. Obdzwoniłam więc sołtysów, ustaliliśmy godzinę spotkania, dzień oraz miejsce, czyli salkę konferencyjną. Przyszła do nas pani Jolanta Wielgus i na tym spo-tkaniu dowiedzieliśmy się, że od teraz jest odpowiedzialna w gmi-nie za kontakty z nami. A spotka-nia w gronie sołtysów, to powin-na być rzecz naturalna. Naprawdę bardzo wiele z tego wynosimy, chociażby wymieniając doświad-czenia.Co wynikło ze spotkania z panią wiceburmistrz?

Miałam wcześniej kontakt z sołtysem Krzepielowa. Dowie-działam się, że w Sławie sołtysi spotykają się systematycznie z burmistrzem Sławy, rozmawiają, planują pewne rzeczy. Uznałam więc, że dobrze by było by takie praktyki miały miejsce również u nas w gminie. Raz w miesiącu lub

na dwa miesiące, ale żeby takie spotkania odbywały się systema-tycznie.Rozumiem, że obiecano wam częstszy kontakt?

Tak.Zależy pani, żeby wypełniać swo-je obowiązki rzetelnie?

To zrozumiałe. Ostatnio w roz-mowie z panią skarbnik, dowie-działam się, że są miejsca, gdzie organizuje się szkolenia dla sołty-sów. Być może gmina nas na takie szkolenia wyśle. Myślę, że bardzo by nam się to przydało.Do końca września w każdym so-łectwie muszą odbyć się zebrania wiejskie, żeby mieszkańcy mogli zadecydować jak rozdysponować funduszem sołeckim. Dużo osób bierze w nich udział?

Nie bardzo, przychodzi zazwy-czaj ta wymagana liczba osób, zdolna podjąć decyzje.A z czego pani zdaniem wynika słaba frekwencja. Ostatecznie mieszkańcy mają możliwość zdecydować o tym, co jest naj-

potrzebniejsze do wykonania na wsi.

O swoich oczekiwaniach miesz-kańcy mówią przez cały rok. Mniej więcej wiem jakie są ich życzenia i potrzeby. Są oczywiście przy po-dejmowaniu decyzji brane pod uwagę.

Czyli miała pani poczucie, decy-dując o inwestycjach na zebraniu wiejskim w Starych Drzewcach, że mieszkańcy zaakceptują wy-bór?

Tak, zdecydowanie. Mieszkań-com na przykład brakuje imprez na wolnym powietrzu. W związ-ku z tym zaplanowaliśmy w przy-szłym roku na terenie boiska sportowego dzień dziecka i do-żynki. Chcemy zakupić stoły, ław-ki i dwa namioty, żeby było gdzie usiąść. Planujemy również zor-ganizować tak jak co roku Dzień Kobiet. Mieszkańcy życzyli sobie wiaty przystankowej przy przy-stanku na żądanie. Wiata miała-by tam właśnie powstać, między innymi dlatego, że z tego miejsca

zabierani są uczniowie do gimna-zjum, ale też pierwszy raz w tym roku dzieci do naszej szkoły pod-stawowej. Ta wiata rzeczywiście jest tam potrzebna. Dodatkowo pewną pulę ze środków funduszu sołeckiego chcemy przeznaczyć na zakupienie dwóch tablic ogło-szeniowych oraz narzędzi i ma-teriałów potrzebnych do utrzy-mania porządku. Tym samym uwzględniamy potrzeby miesz-kańców, podejmując decyzje jak

zagospodarować fundusz sołecki.Wspominała pani na jednej z sesji rady miejskiej w Szlichtyngowej, że warto na obrady radnych zaprosić przedstawiciela zielonogórskiego stowarzyszenia sołtysów? Wiem, że do tej pory nie został zaproszony, ale ciekaw jestem czy miała pani kontakt z organi-zacją?

Gmina zosta-ła poproszona o wydelegowanie dwóch sołtysów na zjazd sprawoz-dawczy stowarzy-

szenia lubuskich sołtysów, który miał miejsce w kwietniu. W pro-gramie zjazdu było między innymi ogłoszenie wyników na sołtysa roku w województwie oraz infor-macja o konkursie najpiękniejsza wieś lubuska. Zostali nam przed-stawieni laureaci za rok 2010. Bra-łam w nim udział, tematyka mnie zaciekawiła, uznałam między in-nymi, że warto wystartować w konkursie na najpiękniejszą wieś lubuską, tym bardziej, że mamy wyremontowaną drogę, staramy się o upiększenie terenów wokół drogi, uważam, ze dzięki temu mamy z estetycznego punktu wi-dzenia bardzo atrakcyjną wieś, więc czemu nie spróbować? Tam dowiedziałam się również, że od-

bywają się coroczne zjazdy sołty-sów. W tym roku zaplanowano ta-kie spotkanie w Rokitnie, niestety nie mogłam wziąć w nim udziału i dlatego postanowiłam namówić gminę, żeby zaprosić przedstawi-ciela stowarzyszenia na obrady rady, po to, by mógł opowiedzieć o swoich doświadczeniach, prak-tykach innych sołtysów z woje-wództwa. Wiedzy nigdy za dużo.Skoro do tej pory nie wysłano za-proszenia, to może samemu war-to zorganizować takie spotkanie?

Owszem, na gruncie prywat-nym mogłabym zaprosić przed-stawiciela, ale skoro powtarza się nam, że jesteśmy przedłużeniem ramienia burmistrza, jednostką pomocniczą gminy, to też tak chcę się czuć. Dlatego nie widzę powo-du, żeby organizować coś prywat-nie. To gminie musi zależeć na tym, żebyśmy dzięki pozyskiwanej wiedzy i doświadczeniom, praco-wali na rzecz naszych sołectw coraz lepiej. Dlatego uważam, że przedstawiciel sołtysów powinien pojawić się na sesji rady miejskiej, a nie z mojej prywatnej inicjaty-wy. Chcę czuć, że gmina ma o soł-tysów staranie.Na koniec zapytam o Radę sołec-ką. Ma pani jej wsparcie?

Muszę przyznać, że mam wyma-rzoną radę sołecką. To są cztery osoby zawsze gotowe do pomo-cy, które mnie cały czas wspie-rają, mobilizują, za co jestem im wdzięczna. Przy okazji dodam, że wszyscy członkowie rady sołeckiej wraz z innymi przedstawiciela-mi naszej wioski wzięli udział w V Gminnym Turnieju Sołectw, w którym zajęliśmy drugie miejsce na dziewięć startujących dru-żyn. Skoro jesteśmy w tym miej-scu, chciałabym podziękować mieszkańcom Starych Drzewiec za wsparcie i jestem wciąż goto-wa pomagać mieszkańcom we wszystkich ich problemach, na tyle oczywiście, na ile mogę.

Jesteśmy przedłużeniem ramienia burmistrzaZ Iloną Sadowską, sołtyską Starych Drzewiec rozmawia Rafał Klan

...więcej na

zw.pl

Ilona Sadowska podczas dożynek powiatowo - gminnych w Starym Strączu

Page 12: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl12napisz do nas: [email protected]

MUZYKA

Dodaj ogłoszenieW zamieszczonym kuponie należy czytelnie wypełnić treść ogło-szenia i zanieść do naszego biura.

Treść ogłoszenia ( wypełniać czytelnie )

Wypełnij i zanieś do redakcji zw.pl!

..........................................................................................

.........................................................................................

..........................................................................................

..........................................................................................

..........................................................................................

Redakcja zw.pl: Wschowa, ul. Głogowska 1

Ogłoszenia drobne na portalu i gazecie są bezpłatne! Zapraszamy do zamieszczania ogłoszeń.

OGŁOSZENIA DROBNE

WYNAJMĘ

PRACA

INNE

SPRZEDAM

Honda Civic, 1.4 benzyna, 98 rok, klimatyzacja, ABS, immobilaizer, el. lusterka i szyby, komplet opon letnichTel.: 663-169-942Cena: 9,500 zł

Stare przedwojenne pianino. Stan dobryTel.: 501-942-511Cena: 1000 zł do negocjacji

Pielęgniarka zaopiekuje się star-szą osobą w zamian za mieszka-nieTel.: 604-271-005 proszę dzwonić po 17:00

Mieszkanie 71m2, 2 pokoje, kuch-nia, łazienka, strych, piwnica i ko-mórka w podwórzuTel.: 65-540-25-28, 782-010-216

Mieszkanie 52m2, zadbane, goto-we do zamieszkania. Tel.: 693-075-764Cena: 155,000 zł

Mieszkanie w bloku przy ul. os. Jagiellonów 17a, 3 pokoje.Tel.: 607-857-418

Opla vectre a, 1.6 rok produkcji 1989, silnik z roku 1993.Tel.: 781-993-862Cena: 1,200 zł

Ford mondeo mk3,rok produkcji 2001, silnik 2,0 tt diTel: 510-979-303Cena: 11,000 zł

Ławostół, wysoki połysk, brąz sty-lowe nogi wys.72cm dług.166cm używany.Tel.: 603-553-604Cena: 150 zł

Zatrudnię na staż (poprzez urząd pracy) z możliwością przedłuże-nia.Tel.: 726-492-802

Zatrudnię anglistę w prywatnej szkole językowej w Sławie.Tel.: 506-122-174

Mieszkanie 80m2 w centrum wschowy, parter, ogrzewanie--gaz/wegielTel.: 602-221-568

Odstąpię Old Pub z wyposaże-niem, ul. pocztowa 7 wschowa czynsz 1250 złTel.: 783-480-005Cena: 15,000 zł

Odstąpię lokal handlowy branży wędkarsko-sporotwej wraz z to-warem we wschowie ul kilinskie-go 8.Tel.: 65-540-30-56

To już dziewiąty krążek sygno-wany przez Fisza. Autorem okładki jest amerykański ar-

tysta Michael Velliquett e. Po raz piąty Bartosz Waglewski aka Fisz współpracuje z bratem, czyli Pio-trem Waglewskim alias Emade i po raz pierwszy z Epromem (Mistrz Świata, Polski i wicemistrz Euro-py w skreczowaniu). 16 utworów (plus 3 remiksy) hip-hopu alterna-tywnego, jak zwykło się mówić o produkcjach braci Waglewskich. Jest co słuchać, co recenzować, nie ma gości. Zaczyna się obiecująco

Emade z Epromem już w pierw-szym utworze/skicie (Panie, Pano-wie) loopują najbardziej znane mo-menty i cytaty z twórczości Fisza, takie jak powtarzające się sample: F I S Z nadciąga jak dynamit czy 30 cm ponad chodnikami. Spokojny, romantycz-ny podkład/beat z jaz-zową trąbką, do tego skrecze. Zaczyna się obiecująco.W hołdzie Beasti e Boys

Potem mamy Napo-leona, który zdradza w jakim klimacie utrzy-mana będzie cała pły-ta. Wszystkie aranżacje przygotowane przez Emade i Eproma to nawiązanie do rapu lat 90-tych, szczególnie do Beasti e Boys. Wyczu-wa się także wpływy A Tribe Called Quest, J Dilla, Madlib a nawet dubowe Roots Manuva. Nawet te-ledysk, nagrany w trzech wersjach, do Zwierzę bez nogi utrzymany jest w konwencji klipów Beasti e Boys. Bogate podkłady i tłuste basy, przestery, uzupełniane są przez elementy gitarowych riff ów, elek-tronikę, perkusję, sample i skrecze. Wszystko to, pokazuje wielkość oraz kunszt Emade jako producen-ta i Michała Baja vel Eproma jako dj-a. Co to za dziad?

Odtwarzacz idzie dalej. Kawałek nr 3, to tytułowy numer - Zwie-rzę bez nogi. Już pierwsze dźwięki są tak brudne, że pytanie zadane przez Fisza, czy jesteśmy gotowi, jest jak najbardziej adekwatne. Ciarki przechodzą przez całe ciało. Fisza wyróżniają oryginalne teksty, typowe dla niego odniesienia do popkultury, fi lmu, polityki, ale tak-że do mojego dzieciństwa, choć być może nie wszystko będzie zro-zumiałe dla młodszego pokolenia. Niedługo powiesz „co to za dziad?” O mój Boże, siwy jak Hugh Grant!

Nie chcę słyszeć „hahaha”. Bo im starszy tym lepszy mam smak – Fisz sam sobie wystawia recenzję, bo faktycznie jest jak wino. Po-szukiwanie i eksperymentowanie, trwające od dekady, z różnymi muzycznymi stylami doprowadził do powstania tej oto płyty. Dla mnie płyty najlepszej w dorobku braci Waglewskich, do której na pewno będę często wracał. Dziecko we mgle

Ale idźmy dalej. W Dziecku we mgle następuje zmiana stylu, tym razem na bardziej bansujący (ta-neczny). Kołuj, kołuj, kołuj mnie – nawija Fisz, co przypomina refreny zachodnich hitów. To ja naiwny su-per jak men – gra słowem niczym Łona, dobry ma gust, jak Gus van Sant. Fisz w porównywaniu, przy-woływaniu metafor jest klasą samą

dla siebie. Gdy mówi „jak”, to moż-na się spodziewać, że zaraz padnie intrygujący zlepek słów i skojarzeń, choćby: Jutro nie umiera nigdy jak Bond. Czuję to coś, co kopie jak prąd.Serce to czołg, serce to bieg, serce to jest mój GPS

Kawałek Myśliwy nawiązuje do pierwszych albumów Fisza, czyli do na wpół romantycznych brzmień, tyle że tym razem zmienia się sam tekst. Starszy Waglewski do emocji dodaje trudy życia i jego paradok-sy. Ewolucja ta widoczna jest od płyty Piątek 13. Poluj, poluj nie byle jak, nie byle z kim, nie byle co, nie byle gdzie, teraz widzisz to, czego nie ma a jest. Może jestem zbyt sentymentalny, ale właśnie takiego Fisza lubię najbardziej.Uważaj!

Tak to robimy, to w najwyższym stopniu leniwy i dubowy (jeden z gatunków reggae) utwór na płycie. Biegnij, nie zerkaj, nie tęsknij, trzy-maj język za zębami, policja depcze nam po piętach – tekst utrzymany

jest w fi lmowej konwencji. Po-wtarzające się wołanie Fisza przez megafon: uważaj! wprowadza cie-kawy klimat pościgu. To najdłuż-szy kawałek tego albumu i ma się ochotę, żeby te dźwięki trwały i trwały, zwłaszcza teraz w zimowej aurze, bo są tak ciepłe i przypomi-nają o beztroskim lecie.10 lat czuję w uchu pisk. Nie usu-niesz mnie bo stoję jak krzyż

Z kolei 2MC jest agresywnym numerem, na którym rymuje także sam Emade, pierwszy raz od cza-sów RHX. Dla naszego ucha to po-tężny, ale pozytywny cios. Powiedz, że Emade wbił bit w twoją banię. Uważaj, bo jeszcze tego słuchać nie przestaniesz. Szybkie tempo, mo-mentami jak Busta Rhymes, z tym że możemy jeszcze zrozumieć, co do nas Waglewscy rymują. Moje

imię brzmi F I S Z, jeśli tego nie wiesz, jesteś ciemny jak chleb. Dodatkowo warto zauważyć idealne skrecze Eproma. Dawno już nie słyszałem tak dobrych. Nie-stety, dziś raczej od nich się odchodzi.Moje bla, bla, bla mam wpisane w DNA

Jesteś tam? - to kolejny hit, w któ-rym podkład Ema-de i Eproma oraz barwa głosu Fisza działa na mnie kojąco niczym

wyśmienity chillout. Fisz apeluje - Zebranych proszę o uwagę choćby minut 5 – prośbę wypełniam z lu-bością. Nie pytaj mnie o radę, nie pytaj mnie o sens, nie pytaj mnie o koniec, nie wysyłaj S.O.S.– słyszy-my w tych słowach odniesienie do najnowszego albumu Łony, który także rymował o tym, żebyśmy na-szego pokolenia nie pytali o pewne sprawy. Powrót do korzeni

19 stycznia trio wystąpi w po-znańskim Eskulapie. Jestem bardzo ciekaw, jak materiał z najnowszej i zarazem rewelacyjnej płyty Fisza, Emade i Eproma będzie brzmiał na żywo. Podsumowując: sentymen-talna podróż, w jaką zabrali mnie wyżej wspomniani panowie, spo-wodowała moją nieodpartą chęć powrotu do swoich muzycznych korzeni. Frapuje mnie tylko, co jesz-cze bracia Waglewscy są w stanie nam zaproponować w przyszłości? Z niecierpliwością na to czekam.

Adam Muszkieta

Jesteście gotowi?Recenzja płyty: Fisz Emade - Zwierzę bez nogi

Jesteście gotowi? Mikrofon w dłoni. Pochylcie się, jak zwierzę bez nogi. Ten co tu stoi, to mistrz starej szkoły. Rozchyl zasłony, jak Sharon Stone nogi – zachęca Fisz w tytułowym utworze

USŁUGI

Stolarstwo, schody, drzwi, futry-ny, parapety.Tel.: 783-968-667

Karcher czyszczenie.Tel.: 609-425-179

Remonty łazienki. Wszystkie pra-ce wykonczeniowe i budowlane.Tel.: 782-053-115

Malowanie, szpachlowanie, płyt-ki, panele, płyty g-k.Tel.: 609-482-654

Transportowe, sprzedaż żwiru.Tel.: 607-926-162

Page 13: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl 13napisz do nas: [email protected]

...więcej na

zw.pl

PORTRETY

Podczas ostatniego listopa-dowego piątku odwiedził Wschowę na zaproszenie

Stowarzyszenia Fabryka Kultury i Biblioteki Publicznej we Wscho-wie. Wcześniej spotkał się z mło-dzieżą z I LO we Wschowie, żeby opowiedzieć o pracy reportera. Z Krzysztofem Koziołkiem rozmawia Emilia Pawlus, uczennica klasy multi medialno-dziennikarskiej. Emilia Pawlus: Gdyby poproszo-no Pana o scharakteryzowanie samego siebie w kilku zdaniach, jak one by brzmiały?

Krzysztof Koziołek: Powiem tak, mimo, że jestem dość nieśmiały, to jednak inni odbierają mnie jako osobę bardzo otwartą, czemu w sumie mocno się dziwię. Poza tym bardzo często powtarzam, że nie lubię trzech rzeczy w życiu: cham-stwa, hipokryzji i zapachu palo-nych liści jesienią na ogródkach działkowych. A ostatnio mogę powiedzieć o sobie, że jestem - tak pół żartem pół serio - kryminali-stą, tyle że bez wyroku, ponieważ od pięciu lat zajmuję się pisaniem

Nie lubię trzech rzeczy w życiu:chamstwa, hipokryzji i zapachu palonych liści jesienią

z Krzysztofem Koziołkiem rozmawia Emilia Pawlus

Krzysztof Koziołek z pochodzenia jest zielonogórzaninem. Obecnie mieszka w Nowej Soli. Ten młody polski powieściopisarz, który w 2007 roku zadebiutował kryminałem „Droga bez powrotu”, ma w swoim dorobku już pięć powieści. W 2011 roku został uznany za najbardziej obiecującego lubuskiego pisarza

i wydawaniem kryminałów sensa-cyjnych.Jak rozpoczęła się Pana przygoda z literaturą, z pisaniem? Kiedy świadomie sięgnął Pan po pióro, żeby napisać coś własnego?

Myślę, że moja przygoda z tworzywem dziennikarskim czy pisarskim rozpoczęła się w pierwszej klasie szko-ły podstawowej, gdy moja pierwsza wychowawczyni zaprowadziła całą klasę do biblioteki. Kiedy zacząłem czytać książki, przez szkołę podstawową i średnią czy-tałem średnio 100 książek rocznie i podejrzewam, że to też ma ogromny wpływ na to, że zostałem dziennika-rzem, że pisałem do gazet, a teraz z tym, że się zajmuję książkami. Natomiast jeżeli chodzi o taki prawdziwy de-biut pisarski to bodaj w 1997 roku „Gazeta Lubuska” mia-ła taki konkurs dla czytelni-ków, którzy pisali powieści w odcinkach. To się chyba na-zywało „Miłość do odstrza-

łu”. Pamiętam, że cztery z opubli-kowanych wówczas odcinków tej powieści udało mi się napisać.(...)Czyli rezygnacja z dziennikarstwa,

która miała być przepustką do większej ilości czasu poświęcone-go na pisanie nie powiodła się…

No niestety, nie udało się, dla mnie to jest trochę paradoks, bo kiedy pracowałem jako dzienni-karz pisałem książki wieczorami, w nocy i podczas weekendów. Li-czyłem, że kiedy odejdę z pracy na etacie i zajmę się tylko książkami, będę miał więcej czasu. Niestety, jestem również wydawcą swoich powieści, dystrybutorem i rzecz-nikiem prasowym, taki człowiek złota rączka, więc tych rzeczy nie-związanych z pisaniem jest tak dużo, że na pisanie zostaje bardzo niewiele czasu. Mniej, niż kiedy pracowałem jako dziennikarz, chociaż staram się, żeby tego cza-su było jak najwięcej. Teraz, czyli zimą, będę miał więcej czasu, więc siadam do kolejnej powieści.(...)Marek Krajewski od lat pisze kryminały o przedwojennym Breslau, Konrad Lewandowski o Warszawie z okresu dwudziesto-lecia międzywojennego. Pan po-

stanowił osadzić akcję swoich po-wieści w południowo-zachodniej części Polski. Czy ma Pan zamiar w ten sposób wypromować ten rejon?

I tak, i nie. Nie robię tego spe-cjalnie, tzn. nie siadam do kolej-nej książki i nie zastanawiam się gdzie by tu umieścić akcję, żeby się książka sprzedała. Jak powie-działem, nie znoszę hipokryzji, a byłbym wtedy ostatnim hipokrytą. Natomiast mieszkam tutaj, tu się wychowałem, te tereny znam, dla-tego tutaj prowadzę akcję powie-ści, ale nie ukrywam, że przy okazji chciałbym upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i pokazać te piękne aspekty województwa lubuskie-go, te tereny, których my sami do końca nie jesteśmy świadomi. Po drugie, często nie potrafi my ich promować w szerokiej Polsce.(...)

Od zawsze lubił działać w ze-spole, dlatego wszystkim czym się zajmuje, dzieli się

ze swoimi uczniami. Angażuje mło-dzież w działalność charytatywną, uczy postaw obywatelskich, prowa-dzi zajęcia ze sportów obronnych.

Zaczęło się od sportu- Od zawsze dobrze czułem się

w dresie – opowiada pan Jan – W dzieciństwa biegałem, grałem w piłkę ręczną, już w szkole podsta-wowej uczestniczyłem w różnych zawodach wojewódzkich i w mi-strzostwach Polski. Po skończeniu podstawówki chciałem iść do tech-nikum w Żarach i grać w szczypior-niaka w miejscowym Promieniu. Moi rodzice i nauczyciele zadecydo-wali jednak inaczej.

Jan Koniuszko zaczął naukę i tre-ningi w Szkole Mistrzostwa Sporto-wego w Zielonej Górze. Trenował lekkoatletykę: biegi na 800 i 1500 metrów, potem skoki o tyczce. W końcu trafi ł do dziesięcioboju. Był członkiem kadry narodowej i miał wystartować na Igrzyskach Olim-pijskich w Moskwie. Niestety wte-dy przytrafi ła się kontuzja. – Na jednym z treningów podczas rzutu

oszczepem naderwałem bark. Wy-daje mi się z perspektywy czasu, że potrzebna była interwencja chirur-giczna. Zabiegi jakim byłem podda-wany nie dały pełnej sprawności i musiałem zrezygnować z wyczyno-wego uprawiania sportu.

Historia, WOS i sporty obronneJan Koniuszko studiował historię

w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze. Naukę przerwał

stan wojenny. W międzyczasie po-znał swoją żonę, z którą przepro-wadził się do Tylewic. W Liceum we Wschowie potrzebny był nauczy-ciel. Ale nie historii tylko wychowa-nia fi zycznego. – Na studia dzienne już nie wróciłem. Kończyłem edu-kację zaocznie. Urodził nam się syn, więc musiałem pracować na utrzymanie rodziny. Zostałem więc wuefi stą.

Po 5 latach o pana Jana upo-

mniało się wojsko. Tam nabył uprawnień, żeby uczyć przyspo-sobienia obronnego. Gdy wrócił do Liceum nie było już dla niego miejsca na sali. – Zacząłem pro-wadzić zajęcia z historii, WOS i PO, i tak jest do dzisiaj. A że zawsze lepiej niż w garniturze czułem się w dresie, moją pasję przeniosłem na sporty obronne i te próbuję zaszczepić młodzieży.

Nauczyciel z pasją

Jan Koniuszko uczy w Gim-nazjum Językowym w I Liceum im. Tomasza Zana. Prowadzi też koła zainteresowań: strzelecko--obronne, wiedzy o społeczeń-stwie i medyczno-sanitarne. Ze swoimi uczniami jeździ m.in. na

zawody w wieloboju obronnym, zawody strzeleckie, konkursy mary-nistyczne czy turnieje „Sprawni jak żołnierze”.

- Praca nauczyciela nie jest łatwa, ale na swoich uczniów narzekać nie mogę. Tylko osoby, które nie rozu-mieją młodych ludzi, mogą mówić, że czasy się zmieniają, a młodzież jest coraz gorsza. Często jeśli uczeń jest agresywny i opryskliwy, to jest to tylko poza, która ma ukryć pro-

Jan Koniuszko uczy w Liceum im Tomasza Zana od 30 lat. To co go wyróżnia, to duża ilość zajęć dodatkowych, które, po za prowa-dzonymi w szkole lekcjami organizuje. - Praca nauczyciela nie jest łatwa, ale na swoich uczniów narzekać nie mogę – mówi pan Jan.

,,Od zawsze dobrze czułem się w dresie”

blemy lub trudną sytuacje rodzinną. Wtedy należy spróbować dotrzeć do niego i spróbować dyskretnie pomóc.

Do młodzieży nauczyciel trafi a poprzez sport. W klasie często ist-nieje bariera - z jednej strony kate-dra, z drugiej uczniowie. – Ważne jest też żeby nie być zbyt oschłym i dalekim, ale też nie przechodzić na stosunki kumpelskie z uczniami. To jest balans, który czasami trudno utrzymać. Nie mam na to jednak złotej recepty. Pewne zachowania wynikają z doświadczenia. Czasami działam instynktownie. Potrafi ę też uczniowi powiedzieć: przepraszam, pomyliłem się.

Opowieść o Janie Koniuszko nie byłaby pełna bez wzmianki o dzia-łalności charytatywnej. Od wielu lat przed świętami, wraz z uczniami przeprowadza mikołajkową zbiórkę darów, które sam, przebierając się za Świętego Mikołaja, roznosi po-trzebującym rodzinom. Młodzież chętnie angażuje się też w akcję krwiodawstwa. Dwa lata temu podczas powodzi podopieczni pana Jana wybrali się ze swoim nauczy-cielem na zalane tereny by nieść pomoc. (mij)

Jan

Koni

uszk

o, fo

t. M

icha

ł Józ

efi a

k

Page 14: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl14napisz do nas: [email protected]

Michał Józefiak

SPORT

- Ilość musi iść w parze z jakością – mówi Tadeusz Jaromin trener Wschowskiego Klubu Motorowe-go – my mamy wyrównany moc-ny zespół i liderów we wszyst-kich klasach. Wschowianie mieli przewagę ponad 1500 punktów, rywale byli po prostu za słabi. WKM nie wystartował jednak w Zespołowych Mistrzostwach Polski. – Zawody odbyły się w dalekim Lidzbarku Warmińskim i akurat kontuzjowani byli Igor Ziemkiewicz i Bartosz Dorosz. Koszty byłyby więc wysokie, a i tak mielibyśmy problem z wysta-wieniem wyrównanego składu we wszystkich klasach, dlatego postanowiliśmy odpuścić mistrzo-stwa w tym roku – tłumaczy szko-leniowiec WKM.Pewnym zwycięstwem Kamila Majorczyka zakończyła się ry-walizacja w klasie otwartej 1 Mistrzostw Strefy Zachodniej. Nasz zawodnik zrobił spory po-stęp, w ubiegłym sezonie zajął 7 pozycje. – Kamil jeździł równo, nie miał żadnych wpadek i wy-grał dużo wyścigów. To bardzo rozsądny zawodnik. Jak jedzie na dobrej punktowanej pozycji, to przede wszystkim stara się ją dowieźć i nie atakuje rywali za wszelką cenę. Jeszcze rok będzie jeździł w klasie otwartej 1 i pew-nie odniesie w niej kolejne sukce-sy – chwali swojego zawodnika trener WKM. W tej klasie o 3 miejsce do końca walczył Łukasz Sadowski. Ostatecznie rywali-zacje zwyciężył jednak bardziej doświadczony Marcin Łysowski z KMP Dobromil.Porażką zawodnika WKM zakoń-czyła się tez rywalizacja w klasie quadów z licencją C. Szansę na

tytuł mistrzowski w tej katego-rii miał Marcin Sobol. – To jest zawodnik, który może zawsze wygrać, ale często też przeszar-żuje i zdarzają mu się defekty i upadki na czołowych pozycjach. Tak było też w ostatniej run-dzie Mistrzostw Strefy. Marcin w pierwszym wyścigu był przed Lorencem, sczepił się jednak z innym zawodnikiem i zadusił qu-ada. Zanim odpalił stracił dystans do rywali i szansę na zwycięstwo. W drugim wyścigu wygrał już bez problemów, ale w klasyfikacji tej rundy i w generalce musiał uznać wyższość Łukasz Lorenca z AG Go-rzów – relacjonuje Jaromin.Świetnie spisali się natomiast zawodnicy WKM startujący w klasie quad open. Paweł Bartko-wiak,Marcin Radziszewski i Bog-dan Powalacz w takiej stanęli na podium mistrzostw. – Wszyscy wystartują w przy-szłym roku w Mistrzo-stwach Eu-ropy. Dołą-czy do nich na jpraw-dopodob-niej Mar-cin Sobol, a jedna runda eu-ropejskie-go czem-p i o n a t u odbędz ie się naj-p r a w d o -podobniej na Kaczych Dołach.Nie za-

wiódł Janusz Piotrowski, który wystartował we wszystkich run-dach Mistrzostw. Zawsze plaso-wał się w czołówce i regularnie zdobywał punkty dla siebie i dru-żyny. To pozwoliło mu zwyciężyć rywalizacje w klasie weteran.Dobrze prezentował się Arka-diusz Janusz, który zajął 3 miej-sce w klasyfikacji generalnej klasy młodzik. – Gdyby startował we wszystkich rundach pewnie by zwyciężył. Świetnie spisali się też pozostali młodzi zawodnicy Igor Ziemkiewicz i Waldek Kmito. Igo-ra miejsca na podium pozbawiła kontuzja. Ten zawodnik deklaru-je, że chce startować w przyszłym roku w Mistrzostwach Polski i my jako klub mu w tym pomożemy. Chłopacy dobrze się uczą i dobrze jeżdżą więc z ich postępów jeste-śmy szczególnie zadowoleni.3 miejsce w klasie otwartej za-

Rywale za słabiW Mistrzostwach Strefy Zachodniej startowało 40 klubów, 20 z nich wystawiało swoich reprezentantów regularnie we wszystkich rundach. Czołowe zespoły miały podobną ilość zawodników we wszystkich klasach. Najlepszy okazał się jednak WKM.

REKLAMA

- To jest dla nas miła niespodzian-ka – mówi Radosław Wasielewski jeden z trenerów dziewczynek – Jeździliśmy na ten Turniej 6 razy i w końcu udało się odnieść sukces. Siatkarki ze Szlichtyngowej po-zostawiły w pokonanym polu takie siatkarskie miasta jak Po-znań, Tychy, Świdnik, całą plejadę szkół sportowych z Krakowa. W półfinale pokonały zawodniczki z Myślenic. – Rywalki były dużo wyższe. W ogóle jeśli chodzi o warunki fizyczne byliśmy chyba najsłabszą drużyną na Turnieju. Dziewczyny świetnie radziły sobie z odbiorem i zagrywką. W ataku niestety rywalki były mocniejsze, bo sięgały po prostu dużo wyżej. Punkty zdobywaliśmy więc kiwką i grając na rogi. Mimo to młode siatkarki ze Szlichtyngowej wy-grywały w finale 5:0, 6:1 i 8:3. Ostatecznie jednak to zespół z Wieliczki cieszył się ze zwycię-stwa. – Warunków fizycznych nie przeskoczymy, trenerzy innych drużyn nazywają nas zagłębiem siatkarek libero. To pozycja, na której grać mogą niższe siatkarki – nadmienia Wasielewski.Zespół wystąpił w składzie Julia Chejner, Ola Skwarczyńska, Kasia Lis i Dominika Skudlarek. Najle-piej broniącą zawodniczka Tur-nieju wybrana został Julia Chej-ner. Dziewczyny grały trójkami. Drugi skład Virtusa Szlichtyngo-wa zajął 15 miejsce. Drużynę pro-wadzi duet trenerski Witold Jasik – Radosław Wasilewski.

(mij)

jął Robert Jaromin. Najbardziej utytułowany zawodnik WKM, ani razu nie stanął na podium, w każ-dych zawodach zdobywał jednak dużo punktów i to w ostateczno-ści wystarczyło do brązu. - Robert miał problemy sprzętowe. No i co tu ukrywać, nie był dobrze przy-gotowany do sezonu. Miał spore zaległości kondycyjne. Sport jest dla niego tylko zabawą. Prowadzi własną firmę i na tym się skupia. Dlatego jego wynik należy trakto-wać jako sukces. Był też dobrym duchem drużyny, a młodzi podpa-trują go i wiele się od niego mogą nauczyć – komentuje występy syna Tadeusz Jaromin. Kontuzja pozbawiła szans na podium Bar-tosza Dorosza.

Srebro z KrakowaZawodniczki Virtus Szlich-tyngowa przywiozły srebr-ne medale z prestiżowego XVII Turnieju Minisiatkówki dziewcząt w Krakowie. V--klasistki ze Szkoły Podsta-wowej im. JP II wygrały 11 kolejnych meczy, by w finale ulec rywalkom z Wieliczki.

Page 15: zw.pl-grudzien-12-2011

zw.pl 15napisz do nas: [email protected]

REDAKTOR NACZELNY:Rafał Klantel. 500 707 818

REDAGUJE ZESPÓŁ:Michał Józefi akRafał Klan, Adam Muszkieta

SKŁAD:Łukasz Żarski

REKLAMA:[email protected]. 517 818 557

KONTAKT:[email protected]

WYDAWCA:PROTEKST Komputer, ul. Głogowska 1 tel. 655404421

DRUK:POLSKAPRESSE Sp. z.o.o.Oddział Poligrafi a Drukarnia Poznań - Skórzewo, ul. Malwowa 158

Informator zw.pl

Pogotowie Ratunkowe: 999

Policja: 997

Straż Miejska: 65 540-86-22kom. 695-379-400

Komenda Powiatowa Policjiwe Wschowie

tel.: 65 540-82-11

112 - numer alarmowy z telefonu komórkowego i stacjonarnego

Spółka komunalnatel.: 65 540-26-06

CKiR Wschowatel.: 65 540-23-26

Redakcja nie zwraca tekstów nieza-mówionych oraz zastrzega sobie pra-wo do ich redagowania i skracania. Redakcja nie odpowiada za treść za-mieszczonych reklam i ogłoszeń.

napisz do autoram.jozefi [email protected]

@

SPORT

ZIEMIA WSCHOWSKA

zw.plzw.pl

Harmonogram dyżurów aptek we Wschowie na II półrocze 2011

roku.

W dni powszednie dyżur 20:00 - 24:00, w soboty dyżur 15:00 - 24:00,w niedziele i święta dyżury 10:00 - 13:00,15:00 - 24:00

Pod Wagą, ul. Cicha 5 tel. 65540-41-79

27.12 – 01.01.

Rumiankowa, ul. Pocztowa 16 tel. 65540-13-74

12.12 – 18.12.

Remedium,ul. Kilińskiego 1 tel. 65540-14-44

05.12 – 11.12.

Pod Orłem, ul. Boh. Westerplatte 9 tel. 65 540 12 07

19.12. – 26.12.

APTEKA DNI DYŻURÓW

REKLAMA

Wschowsko - sławski klub rozstał się z tre-nerem Krzysztofem

Olszyńskim. Pochodzący z Polko-wic szkoleniowiec dojeżdżał do Wschowy komunikacją publicz-ną i miał problemy z dotarciem na treningi. Jego miejsce zajął Krzysztof Zajc z Leszna. Szkole-niowiec ten na co dzień zajmuje się młodymi koszykarkami Tęczy Leszno. Wcześniej prowadził lesz-czyński zespół w ekstraklasie i był też drugim trenerem tej drużyny. Do Wschowy będzie przyjeżdżał na treningi we wtorki i piątki, i oczywiście na mecze. Nigdy wcześniej nie prowadził męskiej drużyny. Zajc jako zawodnik re-prezentował Polonię Leszno, był kapitanem drużyny, która w 2002 roku wywalczyła awans do II ligi.

Początki nowego trenera nie były łatwe. W pierwszym meczu pod jego wodzą drużyna przegra-ła w Kątach Wrocławskich 81:69. - To jest bardzo trudny rywal – mówił po meczu prezes WSTK Mirosław Zgrzebnicki - Mecz był wyrównany przez 3 i pół kwarty. W końcówce nie weszło nam kilka rzutów za 3, gospodarze skontro-wali i niestety tym razem musieli-śmy uznać ich wyższość. Polkąty to bardzo silna drużyna. Wzmoc-nili się 2 zawodnikami z II ligi i z

pewnością będą się liczyć w wal-ce o baraże. Nasz bilans nie jest zły, stratę da się odrobić w meczu rewanżowym. Należy też odno-tować, że ta porażka przerwała serię 5 zwycięskich meczy WTSK.

Tydzień później nasza drużyna odniosła porażkę na własnym parkiecie z KKS Siechnice 69:75. Mimo, że po pierwszej połowie prowadziła 16 punktami. Mecz przegraliśmy drugą połową – po-

Rozpoczynają rundę rewanżowąPo pierwszej rundzie spotkań koszykarze WSTK znajdują się na 4 miejscu ligowej tabeli. Do tej pory radzili sobie ze zmiennym szczęściem. Po serii zwycięstw nastąpiła seria porażek pod wodzą nowego trenera. Ostatni mecz w Wałbrzychu udało się jednak wygrać.

wiedział po meczu trener Krzysz-tof Zajc – problemy zaczęły się gdy goście stanęli strefą. Nasza gra klei się gdy gramy szybki atak. Robi się problem gdy mamy grać atak pozycyjny. Szkoda, bo pierw-sza połowa w naszym wykonaniu była naprawdę dobra i mieliśmy już 20 punktów przewagi. Może pośpieszyłem się ze zmianami i za szybko posadziłem na ławkę podstawowych graczy. Rywal

17 grudnia 2011 – godzina 10Turniej Halowy Piłki Nożnej roczniki 2001 i młodszeSala Gimnazjum nr 2

18 grudnia 2011 – godzina 11Siatkówka - Lubuska Liga Młodziczek Virtus Razem Szlichtyngowa – Dwój-ka Kosztrzyn n/OdrąSala S.P. im. JP II w Szlichtyngowej

Kalendarium sportowe

zniwelował straty do 7 punktów i poczuł krew. Siechnice mają kilku graczy z I ligowym doświadcze-niem i oni w końcówce przypilno-wali gry. Nie ma co się oszukiwać przegraliśmy na własne życzenie.

W ostatnim meczu I rundy wschowsko-sławska drużyna zwyciężyła z Górnikiem w Wał-brzychu 96:77. – Mecz był bardzo wyrównany – relacjonuje prezes Zgrzebnicki – Gospodarze mieli szóstego zawodnika w postaci ki-biców, którzy szczelnie wypełnili sale i głośno dopingowali Gór-ników. Do pełnej formy jeszcze wiele nam brakuje i to było widać także w tym meczu. Dopiero w końcówce udało nam się odsko-czyć na klika punktów i spokojnie dowieźć przewagę do końca. Za-wodnicy wiedzą, że coś jest nie tak i ostro pracują na treningach.

Runda rewanżowa rozpoczyna się już w najbliższą sobotę. WSTK wyjeżdża powalczyć z liderem do Jeleniej Góry. – Chcemy sprawić niespodziankę. Koszykarze mobi-lizują się nawzajem. Wiedzą, że stawka jest duża, bo straconych na własnym parkiecie punktów musimy szukać w meczach wyjaz-dowych.

Mecz koszykówki Dolnośląskiej Ligi MłodziczekKorona Wschowa – Basket ZgorzelecSala Gimnazjum nr 2

21 grudnia 2011 - godzina 17Mecz koszykówki Dolnośląskiej Ligi Juniorów Starszych WSTK – StarBol Bolesławiec Sala Gimnazjum nr 2

7 stycznia 2012 – godzina 18Mecz koszykówki III ligi seniorów WSTK – Gimbasket WrocławSala Gimnazjum nr 2

11 stycznia 2012 - godzina 17Mecz koszykówki Dolnośląskiej Ligi Juniorów Starszych WSTK – Chromik ŻarySala Gimnazjum nr 2

15 stycznia 2012 - godzina 11Mecz koszykówki Dolnośląskiej Ligi MłodziczekKorona Wschowa – MKS MOS Wro-cławSala Gimnazjum nr 2

relacje na zw.pl

AgataAgataAgataNowaczykProwadzimy: Nowaczyk

biuro rachunkowe• pełną księgowość

• dokumentacje ZUS

• księgi podatkowe

• dokumentację kadrowo - płacową

ul. Polna 60, 67-400 Wschowa tel. (65) 540 58 07fax.(65) 540 73 42

OPONY I FELGI ALUNOWE I UŻYWANEUsługi:wulkanizacyjnewymiany oponregeneracji felgprostowaniapolerowaniamalowania

FEL-GUM 67-400 Wschowa,

ul. Działkowa 11tel. 696 087 331

tel. 65 540 37 70

NAJNIŻSZE CENY W REGIONIE

Page 16: zw.pl-grudzien-12-2011

25 listopada 2011

Burmistrz Szlichtyngowej, Jan Wardecki obraził się. Obra-ził się na nas, na zw.pl. Tzn. może obraził się na Michała, bo ostatecznie swoją relację z działalności burmistrza

między sesjami, zaczął od uwagi, skierowanej do Michała, że ten reprezentuje media, które z ostatniej sesji rady miejskiej w Szlichtyngowej zamieściły jedynie relację z wystąpienia zastęp-cy komendanta KPP we Wschowie, a przecież – miał pouczać burmistrz – po sprawozdaniu komendanta, miała miejsce dys-kusja i tej już nie zamieściliśmy. Innymi słowy media tendencyj-ne pokazały działania policji tylko od dobrej strony. Akurat tak się składa, że to ja przygotowuję relacje z sesji rad miejskich Szlichtyngowej i Sławy i mocno mnie zaniepokoiły doniesienia burmistrza Wardeckiego. Ale nie dlatego, że burmistrz się myli. Martwi mnie co innego. Mianowicie to, że włodarz Szlichtyn-gowej zagląda na portal tylko raz w miesiącu, zaraz po sesji rady miejskiej w Szlichtyngowej, bo gdyby zaglądał częściej, to wiedziałby, że pisałem również o dyskusji po sprawozdaniu ko-mendanta, pisząc o niezadowoleniu mieszkańców Kowalewa, bo policja ich upomina, że chodzą po niewłaściwej stronie ulicy i niezadowoleniu burmistrza z tego jak wygląda rynek nocą, kiedy patrole policji według Wardeckiego niespiesznie patro-lują miasto.

Ale jest jeszcze jeden powód, dla którego burmistrz Wardec-ki nie zauważył tych dwóch informacji. Otóż, jak przekonuje mnie często mój wydawca/pracodawca Mariusz Ławrynowicz, ludzie dzisiaj częściej wybierają materiał wideo, a samym tek-stem wzgardzą. I ja się tej tezie często opieram, a widać nie-słusznie. Bo całkiem możliwe, że włodarz Szlichtyngowej za-gląda codziennie na portal, ale przegląda tylko te materiały, w których jest relacja wideo. Stąd wniosek taki, że mój wydawca/pracodawca ma rację i w pewnym sensie burmistrz również, zarzucając nam wybiórczość. Bo skoro dla pewnego kręgu od-biorców istnieje tylko informacja w wersji wideo, to nic więcej nie istnieje. A jak mówi stare, słowiańskie porzekadło – co nie istnieje, to nie istnieje, istnieć nie będzie.

29 listopada

Jako że, Wschowa może mieć na swoich terenach zasoby gazu łupkowego, to alegoria do Houston nie jest tak absurdalna, jak się na pozór wydaje. No,

może tylko statków kosmicznych jeszcze nam brakuje. Nie brakuje za to politycznych rozgrywek

Przewodniczący Rady Powiatu, wybrał się chyba na wojnę albo z własnej woli albo za czyjąś namową, ze śle-pakami w komorze pistoletu, który nie miał czym strze-lać. Radni Maćkowiak i Żukowski zostają w Radzie Po-wiatu, co więcej, pozostają w niej silniejsi niż wcześniej, bo mają teraz za sobą wymiar sprawiedliwości a także niepodważalny argument że – opozycja jest ciemiężona i prześladowana.

Listopadowa rozprawa pewnie i kosztowała trochę ner-wów opozycyjnych radnych, ale suma sumarum mogą być bardzo zadowoleni, ponieważ byli na ustach wszyst-kich lokalnych mediów, czy to zw.pl, czy elka.pl, czy też panoramy leszczyńskiej. Żyć nie umierać. A sygnał i prze-kaz poszedł jasny – ktoś chciał się ich pozbyć, bo za dużo wiedzą – tak można było wyczytać w niektórych komen-tarzach pod informacjami powyższych mediów.

Mój tytuł na zw.pl brzmiał Szumski vs Żukowski i Mać-kowiak 0:2 – i tak też jest w istocie, tyle że, jak słusznie zauważył mój naczelny, to jeszcze nie jest koniec trwają-cego od pewnego czasu konfl iktu. To dopiero początek.

Ostatnio wydawać się mogło, że rządzący z opozycją mogą nawet współpracować, czy koegzystować, przy wszystkich różnicach. Teraz znów zrobiono kilka kroków wstecz i Sesje Rady Powiatu, jak przypuszczam, ponow-nie będą wyglądać i brzmieć wręcz rynsztokowo. Choć, może się mylę, może ludzie są dobrzy i potrafi ą sobie wybaczać. Może nawet sąd wybaczy burmistrzowi War-deckiemu swego rodzaju samowole budowlane. Kto wie? W końcu idą święta. Tylko jakoś nie mogę w to wszystko uwierzyć.

24 listopada

Wszystko przez naczelnego. Wymyślił: Blogi będziemy pisać. Nie dość mu informacji, reportaży, wywiadów, zachciało się stukać po godzinach.

G ościliśmy dziś w Sławie. Na sesji rady miasta i gminy odbyła się debata o sławskim sporcie. O szczegółach będziemy pisać na portalu.

Chciałem tylko przytoczyć (choć precyzyjniej mó-wiąc streścić) wypowiedź przewodnicząc ego rady Aleksandra Polańskiego. Nadmienię tylko, że pan Aleksander często celnie i barwnie podsumowuje przemówienia burmistrza, radnych i zapraszanych gości.

Po wystąpieniu prezesa Dębu Przybyszów przewod-niczący powiedział mniej więcej: „Szkoda, że pienią-dze, od gminy i sponsorów w większości trafiają do związków na różnych szczeblach od okręgowych przez wojewódzkie po ogólnopolskie, pewnie dokładamy się też do nowego Jaguara dla Platiniego.”

Tak wygląda niestety piłkarska rzeczywistość. Pie-niądze (lub z wielkopolska – bejmy), które miasta in-westują w sport przekazując je klubom sportowym (oczywiście bejmy te pochodzą od nas – obywateli płacących podatki) przeznaczone są w dużej części na opłacenie udziału zespołów w rozgrywkach na każ-dym szczeblu – od najmłodszych orlików po seniorów, i dziesiątki innych opłat. Okręgowe związki dzielą się „zyskiem” z centralą, ta płaci haracz do federacji mię-dzynarodowych.

Przy następnej okazji gdy do Polski przyjedzie dele-gacja UEFA i nasze stacje telewizyjne pokażą Platinie-go wysiadającego z luksusowego auta, możemy mieć tę wątpliwą satysfakcję, że choć sami jeździmy może komunikacją publiczną, ten samochód został kupiony za nasze pieniądze.

Wypisy z blogów redaktorów zw.pl

zw.pl16napisz do nas: [email protected]

RZUTEM NA TAŚMĘ

Wszyscy składamy się na Jaguara dla Platiniego

Wschowa, mamy problem Mój pracodawca/wydawca mnieprzekonał

www.mjozefi ak.blog.zw.pl www.amuszkieta.blog.zw.pl www.rklan.blog.zw.pl

KALENDARIUM IMPREZ

...więcej na

zw.pl