zseh.pl · 2020. 4. 21. · Author: Private Created Date: 4/14/2020 8:40:57 AM
Transcript of zseh.pl · 2020. 4. 21. · Author: Private Created Date: 4/14/2020 8:40:57 AM
W zmienionej rzeczywistości, w codzien-ności, która stała się niecodzienna,
w świecie pełnym niepokoju i obaw odda-jemy w Wasze ręce kolejny numer „Gafy”.
Czas, który teraz nastał, skłania do prze-myśleń, co jest w życiu ważne, do wnio-sków, że nie jesteśmy panami świata.
Czas, który nastał, wymaga od nas odpo-wiedzialności za siebie i za drugiego czło-
wieka.
Życzę Wam zdrowia, spokoju i żebyśmy wszyscy mogli się spotkać niedługo
w szkole.
Opiekun „Gafy” Mirosława Siemianowska
Drodzy Czytelnicy!
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
ZSEH OLSZTYN
W tym numerze:
Wstępniak 1
Zostań w domu 2
Plus minus 3
Czy inni potrafią zmienić nasze
nastawienie do świata? 4
Podsumowanie 5
Spójrz na to inaczej 6-7
Ziemniaczki zjedz, kotlecika zostaw 8
Maskarada 9
Życie boli 10
Młodzi twórcy 11
Mecz gwiazd ku czci Kobego Bryan-
ta 12 - 13
F1 2020 dlaczego Ferrari znowu
przegra z Mercedesem? 14-15
Uczniowie piszą. Mały koszmar
część IV: Mrok w środku dnia 16-20
Uczniowie piszą: Piękny Sen 21
Humor z zeszytów szkolnych 22-23
Koronawirus — co wato wiedzieć 27
Jak przeżyć ostatni miesiąc w szkole 28
„Gafa” dostępna jest też na
stronie internetowej naszej szkoły.
Jeśli chcesz ją tam spotkać,
zeskanuj kod QR.
Dla niektórych obec-
na sytuacja może być
trudna – spędzanie
w domu większości
czasu oraz sporadycz-
ne wyjścia do sklepu czy to ze swoim
zwierzakiem. Przez przyzwyczajenie
się do aktywnego trybu życia, jak na
przykład: wyjście z przyjaciółmi do
kawiarni, uprawianie sportu, wypady
na siłownię czy basen, konieczność
zostania w domu może być bardzo
uciążliwa. Nie pomaga w tym pogo-
da, robi się coraz cie-
plej. Sama mam pro-
blem, aby zostać
w domu, kiedy wiem,
że w tym momencie
mogłabym spędzać
czas ze znajomymi,
organizując piknik
w parku. Jednak znaj-
dą się osoby, które,
dzięki tej izolacji, mo-
gą odpocząć od całe-
go zgiełku panujące-
go na zewnątrz.
W szczególności od
stresu, który wiązał
się ze szkołą. Wielu
moich przyjaciół
śmiało mówi, że po tygodniu na-
uczania zdalnego czuło się lepiej niż
przez cały rok szkolny. Nie przytła-
czała ich ilość zajęć, nauczyciele, czy
tłumy na korytarzach.
Jednakże więcej osób jest zdania, że
to, ile dostajemy materiałów w ciągu
tygodnia (poza lekcjami online), jest
przesadą. Nie pamiętam, żebyśmy
nawet w miesiąc omówili tyle zagad-
nień, ile w ciągu pierwszego tygo-
dnia, kiedy zostały zamknięte szko-
ły. Rozumiemy, że dla każdego jest
to trudny okres, zarówno dla nas,
uczniów, ale też dla nauczycieli. Jed-
nak to nie zmienia faktu, że w tym
czasie nie powinniśmy zajmować się
tym wszystkim, czego nie zdążyli-
śmy zrobić w czasie zwykłych lekcji,
nadrabiając zaległości, oraz rozwią-
zywać zadań dodatkowych, których
jest więcej, niż byśmy zrobili, cho-
dząc do szkoły. Część uczniów do-
stając testy czy zadania, nie jest
w stanie samemu ich wykonać, po-
nieważ mimo podręczników lub pre-
zentacji, wciąż nie rozumieją, o co
w nich chodzi. Już nie wspominając
o lekcjach online, gdzie często wy-
stępują różne zamieszania, zaczy-
nając na zakłóceniach, a kończąc na
tym, że nie posiada się odpowied-
nich warunków. Niektóre osoby ma-
ją tylko jeden komputer, który dzie-
lą z całą rodziną i tu robi się pro-
blem. Dodatkowo są też kłopoty
z komunikacją pomiędzy nauczycie-
lami poszczególnych klas. Nie jest
to łatwe dla nas, kiedy, mimo za-
kończonych lekcji, spędzamy czas
na wykonywaniu zadań, projektów
czy testów aż do wieczora lub dłu-
żej. Wiemy, że nauczycielom w tej
chwili też nie jest lekko i rozumie-
my to, ale nas też powinno się zro-
zumieć, a nie zalewać słowami Ty
siedzisz tylko przed komputerem, nic
nie robiąc całymi dniami lub to
w takim razie wykonacie te 15 zadań
na środę, pewnie nie macie tyle na
głowie, więc jeszcze w czwartek cze-
ka was test. Chcielibyśmy mieć też
czas na poświęcenie się naszym
pasjom czy na kontakt z kolegami,
aby nie zwariować w naszych czte-
rech ścianach. Jest to ciężki okres
dla wszystkich, dlatego mam na-
dzieję, że czujecie się dobrze i je-
steście zdrowi. Nawadniajcie się,
wysypiajcie oraz, co najważniejsze,
nie wychodźcie z domu
#ZostańWDomu
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Zostań w domu
Str. 2 Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/photos/laptop-kobieta-edukacja-badanie-3087585/
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 3
Plus minus Bez pracy nie ma kołaczy.
Wszyscy to wiedzą i wielu
ludzi w kółko to powta-
rza, nawet jeśli sami
zbytnio się do pracy nie
rwą. Od najmłodszych lat
jesteśmy uczeni, że na wszystko trzeba sobie
zapracować, że trzeba być sumiennym
i systematycznym w nauce, a na zabawę
przyjdzie czas, gdy uporamy się z obowiąz-
kami. No, przynajmniej duża część z nas, bo
może znajdzie się ktoś, komu te zasady nie
towarzyszyły w dzieciństwie i teraz, albo
z wiekiem, zmądrzał i sam doszedł do odpo-
wiednich wniosków, albo pracą i nauką wcale
się nie przejmuje, bo tak mu po prostu zosta-
ło. Ale nic nie szkodzi, człowiek się zmienia
i nigdy nie jest za późno, aby jakieś zmiany
wprowadzić w życie. To jest każdego indywi-
dualna sprawa.
Co jednak, jeśli praca jest, ale nie
jesteśmy do końca zadowoleni z jej efektów?
Weźmy na przykład naukę. Kiedyś powie-
dziano mi, że szkoła jest dla ucznia jak drugi
dom, że uczy i bawi. Niestety muszę powie-
dzieć, że się nie zgadzam. Oczywiście, daje
mi możliwość nauki, ale większość tej pracy
wykonuję we własnym domu, poświęcając
mój wolny czas. Co prawda, potrafię się
świetnie bawić w szkole, ale to zawdzięczam
towarzystwu, którego jakość często zależy
od zwykłego przypadku – kto wyląduje ze
mną w klasie, z tym będę codziennie spę-
dzać kilka godzin na lekcjach. Nie narzekam.
Co do „drugiego domu”, to przebywaniu
w szkole bardzo daleko do tej idei. Ale do
szkoły chodzić trzeba. Uczyć się, odrabiać
prace domowe, pisać sprawdziany, popra-
wiać jedynki, czytać lektury, czasem przygo-
tować jakiś projekt albo prezentację. To
wszystko pochłania dużo czasu i wymaga
sporo wysiłku, więc naturalne, że uczniom
się po prostu nie chce i pracy domowej albo
nie zrobią, albo jeśli zrobią, to jest to spisa-
ne z Internetu lub od kolegi.
Na sprawdzian się nie nauczą i będą musieli
poprawiać. Chyba że będą ściągać, wtedy
im się upiecze. Lektury nie przeczytają, więc
nie poznają treści, a co za tym idzie, dostaną
jedynkę z testu. Chyba że przeczytają
streszczenie albo znowu będą ściągać. Cho-
ciaż ściąganie wcale nie gwarantuje pozy-
tywnej oceny, także to trzeba umieć dobrze
robić. Ja niestety nie potrafię, więc na
sprawdziany muszę się uczyć, ale przyznaję,
że choć faktycznie zabiera mi to bardzo
dużo wolnego czasu i nie mogę zająć się
czymś przyjemniejszym, opłaca się trochę
poczytać w domu i posłuchać na lekcji.
Niektórzy nauczyciele potrafią
dostrzec, że uczniowi zależy na ocenach, że
się stara, że ślęczy nad książkami. Wydawa-
łoby się, że uczeń czerpie z tego same plusy
i choć faktycznie plusy są, to jest też coś, co
wygląda mi na minus. Jeżeli dobrze się
uczysz, to na pewno znasz odpowiedzi na
pytania w teście i powinieneś dostawać
same szóstki. Nie dostałeś szóstki? Nie do-
stałeś piątki? Ktoś zdobył lepszą ocenę od
ciebie? Jak mogłeś? Nie odrobiłeś pracy
domowej? Ty? Nie przeczytałeś lektury? Jak
to możliwe? Cała klasa czuje teraz silny obo-
wiązek przerwać na chwilę lekcje, żeby
znieść tak silny szok, chyba nie rozumieją
pewnej kwestii. Nie rozumieją, że twoje
dotychczasowe wyniki to nie efekt działania
funkcji lub programu, który nigdy nie zawo-
dzi, tylko efekt najzwyklejszego w świecie
przyswojenia materiału. Jeżeli dziesięć razy
się nauczysz i dostaniesz piąt-
kę, a za jedenastym razem się
nie nauczysz, to chyba wiado-
mo, że piątki nie będzie. Czy
nie jest to coś nadzwyczaj
oczywistego? Jeżeli masz do-
bre oceny, to jak najbardziej
masz prawo dostać czasami
złą, bo zapracowałeś sobie na
brak konieczności martwienia
się o to, czy zaliczysz przed-
miot, jeśli zawalisz kilka spraw-
dzianów. Bardzo duży plus.
Daje ci to swobodę, z jakiej
możesz sobie na początku
nawet nie zdawać sprawy.
Możesz sobie wykorzystać tę
przewagę jak zechcesz, bo
uczysz się na własną korzyść,
nie na czyjąś. A jeżeli się sta-
rasz, ale oceny nadal masz
niezbyt wysokie? Nie zniechęcaj się, nic nie
przychodzi w życiu łatwo, a oceny w dzien-
niku wcale nie określają twojej wartości.
Tylko jeśli masz już ściągać, to przynajmniej
nie daj się przyłapać.
Zawsze pracujemy przede wszyst-
kim dla siebie samych. Ważne, żebyś był
zadowolony z samego siebie i znalazł czas
na to, co daje ci w życiu radość i pozwala ci
się rozwijać. Za dziesięć lat ta szkoła będzie
tylko wspomnieniem, więc przestań się tak
stresować i pomyśl, co powinieneś zrobić,
aby dobrze i w produktywny sposób wyko-
rzystać czas, który w niej spędzasz.
Klakier
Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/photos/klasa-guiyang-stoły-podręczniki-2787754/
Czy inni potrafią zmienić nasze nastawienie do świata?
również bliscy, którzy zostają przy nas do samego
końca i chcą nam pomóc. Te bardzo wartościowi lu-
dzie, ożywiają nas i całe otoczenie wokół. Jesteśmy
im wdzięczni za to, że są z nami w trudnych chwilach
i podtrzymują nas na duchu. Dzięki nim nie upadamy,
ale jeżeli jednak tak się zdarzy, to podnosimy się i sta-
jemy silniejsi.
Uważam, że każdy w życiu poznaje tego jednego,
wartościowego dla siebie człowieka. Czasami przy-
chodzi to po latach, a czasami znamy się już od przed-
szkola. Często, aby znowu nie być skrzywdzonym,
wnikliwie przyglądamy się nowo poznanej osobie,
aby upewnić się, czy nie zostaniemy ponownie zranie-
ni. Jednak nie zawsze nam się udaje tego uniknąć,
ponieważ to również los decyduje o tym, jak potoczy
się nasze życie.
Anonim
W życiu każdy
spotyka na
swojej drodze
nowych zna-
jomych. Nie-
którzy są tylko na chwilę,
inni zostają na długie lata.
Towarzystwo bliskich ludzi
jest nam potrzebne, by na-
sze życie było szczęśliwe.
Często poprawiają humor
lub wspierają. Nie każdy jest
stanie od razu zaufać nowo
poznanej osobie. Potrzebu-
jemy poznać bliżej tę osobę,
aby upewnić się, że warto
jej ufać. W miarę jak spędza-
my z nią coraz więcej czasu,
więcej rozmawiamy, otwie-
ramy się przed nią, nasze
uczucia wobec niej zaczyna-
ją być pozytywne i chcemy
jak najwięcej wiedzieć o tej
osobie. Wychodzimy gdzieś
razem, organizujemy wspól-
ne wypady, przeżywamy wiele ciekawych sytuacji i je-
steśmy coraz bardziej zafascynowani tą osobą. Mamy
już pewność, że chcemy jej zaufać i powierzamy nasze
największe sekrety. Wiemy, że są one bezpieczne. Ale
jesteśmy tylko ludźmi, możemy się pomylić, – uczymy
się na błędach. Te błędy pozostają w naszej pamięci
i kształtują naszą psychikę. Gdy zawiedzie nas osoba,
której zaufaliśmy w 100% i zdamy sobie sprawę, że po-
pełniliśmy błąd, powierzając jej nasze sekrety, jest już za
późno, by cokolwiek zrobić. Nie możemy cofnąć czasu
i musimy się pogodzić z tym przykrym faktem.
Ludzie wiele wnoszą do naszego życia, ale potrafią też
nami manipulować i skłaniać do wielu rzeczy. Potrafią
zmienić je jednym słowem. Wpływają na naszą psychikę
swoim zachowaniem i nastawieniem do świata. Gdy
znajoma osoba nas zawiedzie, jesteśmy przygnębieni
tym faktem i zamykamy się w sobie. Postępowanie ta-
kich ludzi potrafi nas bardzo zmienić. Na szczęście są
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 4 Grafika: https://www.picuki.com/tag/cytatyozaufaniu
Rok 2019/2020 Numer II
Kwiecień 2020
Str. 5
Po pierwszej klasie pi-
sałem artykuł o tym,
jak minął mój pierwszy
rok w szkole. Dzisiaj,
już z większym do-
świadczeniem i wachlarzem przeżyć,
oddaję w Wasze ręce tekst o tym, jak
wspominam i jak minęły mi cztery lata
nauki. Brzmi strasznie, nieprawdaż?
Czas leci tak szybko, że nie pamięta się,
co się robiło miesiąc wcześniej, a tu już
jest kolejny.
Początki nie były łatwe, pomimo tego,
że po okropnych trzech latach w gimna-
zjum mogłem zacząć wszystko od no-
wa. Już na samym starcie kilka rzeczy mi
się nie podobało i wręcz sprawiło, że
miałem ochotę zmienić szkołę. Przede
wszystkim to, że w klasie było 36 osób.
Rozumiem, że warto dać szansę każde-
mu, jednak przyjęcie ponadprogramo-
wej liczby uczniów, co kończyło się bra-
kiem miejsca w klasach, było bezsen-
sowne (ale to już nie mój problem). Zde-
rzenie się z przedmiotami zawodowymi
po 9 latach uczenia się tylko tych ogól-
nokształcących było ciężkie. Na szczę-
ście przez 3,5 roku nauki zawodu trafia-
łem na nauczycieli, którzy swoją wiedzę
umieli przekazać w sposób klarowny
i przejrzysty, dzięki czemu w końcu po-
lubiłem swój profil. Czy będę pracować
w zawodzie związanym z wybranym
kierunkiem w przyszłości? Wątpię. Jed-
nakże zajęcia zawodowe pozwoliły mi
na tyle zagłębić wiedzę, że wiem, na
czym polegają techniki reklamy czy jak
przedsiębiorstwa manipulują konsu-
mentem.
Przejdźmy do kolejnego rozdziału
w moim życiu szkolnym, czyli bycia
członkiem zarządu samorządu uczniow-
skiego. Zaczęło się niewinnie, od zade-
klarowania chęci po zobaczeniu ogło-
szenia na stronie szkoły w pierwszej
klasie. Tak prawdę mówiąc, poważniej
w samorządzie zacząłem działać w kla-
sie drugiej, a w trzeciej moja aktywność
pozwoliła mi zostać przewodniczącym
samorządu uczniowskiego. Z czym to
się wiąże? Ogromna ilość organizowa-
nia i prowadzenia imprez wspólnie
z innymi osobami zaangażowanymi
w prace samorządu (nie chcę wymie-
niać imion – te osoby wiedzą, o kogo
chodzi) Jest jednak jedno „ale” – BAR-
DZO często, trudno było podejść do nas
i po ludzku nam podziękować. Napraw-
dę, nie wymagaliśmy złotych gór i skar-
bów, oczekiwaliśmy tylko „dziękuję”.
Niestety, po którymś z kolei razie, gdy
nasza pomoc przechodziła bez żadnego
echa, nawet już na to nie liczyliśmy.
O, przy okazji zostałem też stypendystą
Prezesa Rady Ministrów. Szkoda, że
podczas pierwszej próby uzyskania sty-
pendium zostałem oskarżony o to, że
moje oceny nie są zdobyte uczciwie.
Fajnie by było dostawać oceny za nic.
Tylko szkoda, że przez starania o nie,
nie miałem życia prywatnego, a nawet
poświęcałem swój czas pozaszkolny. Na
szczęście, oliwa sprawiedliwa zawsze
na wierzch wypływa i drugie podejście
było udane.
Czego nauczyłem się w szkole? Że cza-
sami lepiej usiąść cicho i się nie odzy-
wać, żeby nie robić niepotrzebnych
afer. Że czasami nie warto oczekiwać
od kogoś szacunku i że nie każdy będzie
się do ciebie odnosić z szacunkiem. Że
pomimo mówienia 100 razy, że na scho-
dach obowiązuje ruch prawostronny, to
do niektórych i tak to nie dociera. Że jak
ktoś kopie pod kimś dołki, to i tak
w końcu sam w nie wpada.
Po wylaniu żalów, wypadałoby przejść
do tych pozytywnych aspektów mojego
pobytu w szkole. ;)
Spotkałem wielu cudownych nauczycie-
li, którzy zawsze służyli mi pomocą
i dobrym słowem. W szczególności mo-
ja ukochana wychowawczyni, która jest
dla mnie jak druga matka. Na nauczy-
cieli zawsze mogłem liczyć i nadal mo-
gę. Martwią się bardziej naszą maturą
niż my sami (przepraszamy za to z ca-
łego serca). Poświęcają nam swój pry-
watny czas, żeby zrobić z nami zajęcia
dodatkowe i za to też bardzo dziękuje-
my. Naprawdę, nie rozumiem, jak ktoś
może pisać na Facebooku, że „OOO
HANDLÓWKA TO MATURA NIEZDA-
NA.”. Takie komentarze są dla mnie
zawsze baaaardzo zabawne, bo ja po
czterech latach nauki nie mogę powie-
dzieć złego słowa na przygotowania do
egzaminów zawodowych czy do matu-
ry. Szkoda, że każdy z piszących tylko
udziela się w sieci, zamiast zabrać pa-
piery i znaleźć lepszą szkołę, która bę-
dzie mu odpowiadać. Szkoła jak szkoła.
Jak ktoś ma wszystko „w głębokim
poważaniu”, to nawet w LO 1 nie zda
matury. Szok, co nie? Oczywiście nie
mogę zapomnieć o mojej klasie, dzięki
której funkcjonowanie w tej szkole
było trochę bardziej przyjemne niż
normalnie.
Jak się czuję z tym, że kończę szkołę?
Dobrze, chociaż cztery lata to trochę
za długo. Lubię co jakiś czas zmieniać
otoczenie, więc taki długi okres pobytu
w jednym miejscu mi nie służy, tym
bardziej teraz, w ostatnim roku. Nie
pamiętam, kiedy ostatnio wróciłem ze
szkoły niezmęczony. W gimnazjum po
trzech latach już się dusiłem. Dobrze,
że rok kończy się szybciej i czekają
mnie najdłuższe wakacje w życiu, pew-
nie w pracy, ale to i tak jest lepsze niż
nauka do sprawdzianów czy odrabianie
prac domowych.
Kończąc: jak mogę podsumować mój
pobyt w tej szkole? Dała mi ona dużo
wiedzy życiowej, dużo wiedzy zawodo-
wej, ale też kilkanaście załamań ner-
wowych i kilka nieprzespanych nocy.
Jednakże dałem radę! I pewnie, gdy to
czytacie, jestem już kilkanaście dni
przed maturą. Trzymajcie kciuki i po-
wodzenia w dalszej nauce!
Dominik
Podsumowanie
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 6
Pewnie zauważyliście, że od jakie-
goś czasu w naszej szkole na korytarzach
można zobaczyć kosze do segregacji od-
padów. Ale czy z nich korzystacie? Wiecie
dlaczego warto segregować śmieci?
Rozdzielając je, ograniczamy tony śmieci, które
zanieczyszczają środowisko, a to z kolei powoduje, że mini-
malizujemy zagrożenia dla życia i zdrowia nas wszystkich.
Innym powodem segregacji odpadów jest pozyskiwanie
surowców wtórnych, co skutkuje mniejszym zużyciem za-
sobów naturalnych. Recycling papieru przyczynia się do
zmniejszenia wycinki lasów, więc możemy ratować miliony
drzew i zwierząt. Dodatkowo, dzięki temu, że odnawianie
surowców zużywa mniej energii niż ich tradycyjne wypro-
dukowanie – do atmosfery dostaje się mniej węgla.
Dlatego chcemy zapoznać was ze stylem życia
Zero waste oraz przedstawić kilka pomysłów na zmniejsze-
nie produkcji odpadów.
Zero waste to w dosłownym tłumaczeniu „brak
śmieci” lub „brak marnowania”. To styl życia, zgodnie z
którym człowiek stara się generować jak najmniej odpa-
dów, a tym samym nie zanieczyszczać środowiska.
Wielu ludziom taki sposób życia wydaje się obec-
nie niemożliwy, bo jednak, jak na to spojrzeć, to trudno
samemu cokolwiek wytworzyć, wyhodować albo chociaż
znaleźć jakiś sklep z produktami spożywczymi na wagę.
Uciążliwe także wydaje się samo pamiętanie o własnej
siatce, słoikach, butelkach, worku, a co dopiero noszenie
tych pustych pojemników ze sobą i dźwiganie ich z po-
wrotem do domu. Chodzenie z własną materiałową torbą
i odmawianie plastikowej jednorazowej siateczki stało się
symbolem stylu zero waste.
To nie kosztuje wiele oraz nie wymaga dużego
wysiłku, więc mamy dla was kilka prostych porad, z któ-
rych możecie skorzystać na co dzień.
1. Noś szmacianą torbę na zakupy. Na pewno staraj się
zrezygnować z brania reklamówek, jak i cienkich wo-
reczków, w których zwykle ważysz owoce i warzywa.
2. Nie marnuj jedzenia. Według statystyk wyrzucamy
1/3 całej kupowanej przez nas żywności. Warto zapla-
nować wcześniej posiłki, sporządzić listę zakupów
i nauczyć się wykorzystywać resztki w kuchni.
3. Zmień butelkę na wodę. Zamiast kupować kolejne
butelki wody, może-
my kupić jedną, ale
wielokrotnego użyt-
ku. Mowa tu o bido-
nach oraz butelkach
z filtrami węglowy-
mi, do których mo-
żemy wlewać wodę
z kranu.
4. Naucz się od-
mawiać! Nie przyj-
muj tego, co jest Ci
zbędne, nawet jeśli
Spójrz na to inaczej
Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/photos/śmieci-pojemnika-na-odpady-odpady-2729608/
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 7
jest za darmo. Ulotki, próbki kosmety-
ków, gratisy, gazetki.
5. Zwróć uwagę, w co zapakowane są
produkty, które kupujesz. W miarę
możliwości wybieraj produkty bez opakowań, zapako-
wane w szkło lub papier.
6. Nie drukuj biletu. Niezależnie od tego, czy podróżu-
jesz flixbusem, pociągiem, autobusem, elektroniczny
bilet możesz po-
kazać na ekranie
swojego telefonu.
Wiele polskich
miast objęto apli-
kacją MoBilet,
gdzie można zaku-
pić je online.
7. Korzystaj z meta-
lowych słomek do
napojów. Można
je wykorzystywać
wielokrotnie, nie
niszczą się, nie rdzewieją podczas mycia. A przede
wszystkim – można je również myć w zmywarce.
8. Korzystaj z pojemników na jedzenie. Można w nich
przechowywać jedzenie, które zabieramy do szkoły,
pracy. Zastępują one jednorazowe reklamówki czy folię
aluminiową. Dzięki temu ogranicza się śmieci w postaci
niepotrzebnych nikomu opakowań.
9. Zadbaj o skuteczny recykling. Wiele opakowań, sprzę-
tów, a nawet ubrań może zostać przetworzonych i po-
nownie wykorzystanych, jeśli trafią we właściwe miej-
sce. Segreguj śmieci, wyrzucaj stare tekstylia do po-
jemników PCK lub podobnych, oddawaj elektrośmieci
do punktów ich zbiórki.
10. Kupuj ubrania w secondhandach. Dają nam możli-
wość zaoszczędzenia na niektórych zakupach. Ilość
produkowanych ubrań z roku na rok rośnie. Przemysł
odzieżowy jest jedną z branż, która najbardziej zanie-
czyszcza środowisko.
Czy to ma sens? Wiele czynności, które wykonujemy,
wynika z wygody, a czasem z przyzwyczajenia. Kupując
plastikową reklamówkę, nie myślimy o tonach odpadów
na składowiskach, a raczej o tym, co zrobić na obiad czy
kolację. Zmiana sposobu myślenia, a przede wszystkim
nawyków, może znacznie poprawić stan środowiska,
w którym żyjemy, a w przyszłości nasze dzieci i kolejne
pokolenia. Rozwiązanie tego problemu leży w rękach
każdego z nas, już nawet małe zmiany prowadzą do
zmniejszenia ilości niepotrzebnych śmieci.
Dlatego mamy nadzieję, że teraz będziecie zwracać uwa-
gę na to, jak dbanie o środowisko jest proste.
Do zobaczenia
Daria i Alex z klasy 2 TOR.
Spójrz na to inaczej
Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/photos/szkło-okulary-butelek-255281/
WYWIAD Z DYR. LILIANNĄ GERSZBERG
Ta wariacja na temat
popularnego powiedzon-
ka bynajmniej nie nama-
wia do marnowania żyw-
ności. Najlepiej by było, gdyby na tym
przysłowiowym talerzu nie znalazło się
żadne mięso. Pomyślicie sobie, Drodzy
Czytelnicy, że to jakaś kolejna propagan-
da wegańskiego lobby, jakże wyrafino-
wana, gdyż umiesz-
czona w szkolnej ga-
zetce olsztyńskiego
technikum. Niestety,
to tylko moja kolejna
osobista próba zachę-
cenia Was do świado-
mego życia, mającego
na uwadze nie tylko
swój własny komfort
i pełny brzuszek, ale
dobro całego świata.
Kropla w morzu, jed-
nak już jakieś działa-
nie.
Może niektórzy z Was przeżyli taki mo-
ment w swoim dzieciństwie, gdy z pewną
trwogą uświadomiliście sobie, że ten
leżący na talerzu kurczak albo schabowy
były kiedyś żywym zwierzątkiem i jeśli
ktoś miał szczęście, to przed znalezie-
niem się na talerzu, zwierzak ten prowa-
dził szczęśliwe życie w kurniku lub oborze
babci. W moim przypadku, pewnego
dnia, przeżuwając hamburgera, pomyśla-
łam sobie: „Mm, jaka smaczna i soczysta
wołowina” oraz jednocześnie „Jeny, ile
ten hamburger wyprodukował śladu wę-
glowego?! ”Mięso, jaja i mleko są odpo-
wiedzialne za ok. 80% śladu węglowego
europejskiej diety, z czego ok. 1/3 to emisje
związane z paszami dla zwierząt (w tym
wylesianie i transport). Sama tylko soja
(paszowa) jest odpowiedzialna za prawię
połowę wylesiania „zawartego” w towarach
importowanych do Unii Europejskiej w latach
1990-2008. – czytam w jednym z artykułów
na naukaoklimacie.pl. Jak widzimy, kotle-
cik nie przyczynia się wyłącznie do śladu
węglowego, ale i do wylesiania. Co więcej,
także do nadmiernej eksploatacji gruntów
uprawnych oraz zużycia słodkiej wody.
Aż chce się zanucić kolejną wariację klasy-
ka: krowa temu winna, krowa temu winna,
produkować tyle metanu nie powinna, gdy
w raporcie Food and Agriculture Organiza-
tion of the United Nations czytamy, że
bydło jest głównym czynnikiem przyczynia-
jącym się do emisji ekwiwalentu CO2 w sek-
torze zwierzęcym z wynikiem około 5 gigaton
[5 024 milionów ton ekwiwalentu CO2], co
stanowi ok 62% emisji całego sektora. Cóż,
nie jest to wina krowy, że w związku z ży-
wieniem się trawą musi mieć czym ją prze-
trawić i jakie są tego konsekwencje
(a, jak widzimy, są duże). Jednak jest to
nasz świadomy wybór, gdy sięgamy po
jogurt czy mleko lub idziemy coś przeką-
sić (np. burgera z sekretnym sosem i mo-
że frytki do tego) w jednej z restauracji
sieci serwującej fast food.
Zmiana używania mleka krowiego na
odpowiadający gustom wariant mleka
roślinnego i ogranicze-
nie spożywania woło-
winy to małe kroki,
które robią dużą różni-
cę dla środowiska.
Oczywiście nie wyma-
gam diametralnej
zmiany diety i zostania
od jutra stuprocento-
wym weganinem.
Mnie samej nie zawsze
się to z powodzeniem
udaje. Niewielkie
zmiany w przyzwycza-
jeniach zakupowych
i żywnościowych, takie jak kupowanie
produktów sezonowych i lokalnych oraz
unikanie tych przetworzonych
i zapakowanych w plastik, daje wielką
satysfakcję i prawo do powiedzenia:
„pomagam naszej Matce Ziemi”. Dlatego
zapraszam i Was, Drodzy Czytelnicy, do
chwili refleksji i podjęcia działań mają-
cych na uwadze dobro naszej planety
oraz przyszłych pokoleń, „bo jak nie my,
to kto?”
Klaudia O.
Raport FAO: http://www.fao.org/gleam/
results/en/
Artykuł: https://naukaoklimacie.pl/
Rok 2019/2020 Numer II
Kwiecień 2020
Ziemniaczki zjedz, kotlecika zostaw
Str. 8 Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/photos/burger-siekany-kotlet-wołowy-4967868/
WYWIAD Z DYR. LILIANNĄ GERSZBERG
„Dwulicowość”. Słowo straszne, nega-
tywne chyba dla każdego. Oczywiście,
że jestem odwrotnym człowiekiem, dla
mnie to słowo ma kompletnie inne zna-
czenie. Bardzo lubię zastępować to
słowo innym – „maski”. Już mówię
o tym, jakże (nie)paskudnym, zacho-
waniu. Czy naprawdę to
jest złe, w szczególności
mając na uwadze, że
każdy robi coś takiego?
Pomyślcie. Inną maskę
zakładamy na lekcji, inną
przy rodzicach i inną przy
przyjaciołach. I tak każdy
z nas, nie ma osoby, któ-
ra by nie miała choć
dwóch „charakterów”.
Dlaczego dwóch? Otóż
inaczej się nie zachowu-
jemy, nawet kiedy jeste-
śmy sami. I nie możemy
powiedzieć, że tacy je-
steśmy „prawdziwi”, po-
nieważ nikt nie wie, kim
tak naprawdę jesteśmy.
Jedni będą
chcieli być jak my, inni
będą nas nienawidzić,
a jeszcze inni będą nas
po prostu uważać za wa-
riatów. Ale wracając do dwulicowości –
ona w dobrych rękach jest czymś wspa-
niałym. Dlaczego? Pomyślcie o swoim
najlepszym przyjacielu, który rozumie
was jak nikt, wysłucha i zawsze pomo-
że. A w jego towarzystwie czujecie się
jak w niebie. Nie będzie was oceniać i nic
nie będzie chciał w zamian. I ktoś taki
będzie się podobnie zachowywał w sto-
sunku do kompletnie różnych osób. Czy
to nie jest wspaniałe? Człowiek, który
zakłada maski tylko po to, żeby komuś
pomóc. Takie osoby najczęściej określam
słowem „grek”. W sumie ta nazwa wzięła
się tylko od tego, że właśnie Grecy wyna-
leźli teatr, a w nim maski, które mogą
wszystko przedstawić.
Teraz proszę cię, żebyś po prze-
czytaniu następnego zdania zamknął
oczy. Wyobraź sobie
jeszcze raz swojego
przyjaciela, ale z jedną
zmianą – jego oczy są
martwe. Właśnie taki jest koszt ciągłe-
go grania w teatrze zwanym życiem.
Taka osoba powoli umiera od środka,
zatraca się we własnej
grze, tylko po to, żeby
od najbliższych dostać
na końcu oklaski. Po-
święca duszę i emocje
tylko po to, żebyś ty się
choć na chwilę
uśmiechnął. Zauważy-
łem jedną, bardzo cie-
kawą rzecz. Grekami
najczęściej są psycho-
logowie. Ale nie tacy
pierwsi lepsi, tylko ci,
którzy robią to z pasji
i chęci niesienia pomo-
cy. Czy z tej perspekty-
wy dwulicowość nie
jest piękna? Na to pyta-
nie odpowiedz sobie
sam.
O, póki pamię-
tam, mam prośbę. Po-
dziękuj osobom, które
ci pomagają, niech wie-
dzą, że to zauważasz.
Kyern Curie
Rok 2019/2020 Numer II
Kwiecień 2020
Maskarada
Str. 9 Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/photos/człowiek-maska-niebieskie-oczy-ręka-1461448/
Rok 2019/2020 Numer II
Kwiecień 2020
Str. 10
Życie boli
Ostatnio zderzam się z rzeczywistością doty-
czącą mojego wieku. Metryka niedługo wskaże
dwadzieścia trzy lata, a w niektórych sytu-
acjach mentalnie czuję się jakbym była jeszcze
nastolatką. Można powiedzieć, że kilka lat nie robi różnicy
i gdzie tu jest problem, ale jednak zamiana słowa „nastolatka”
na „dziestolatka” niesie za sobą pewną zmianę. Myślę, że w tym
wieku jestem bardziej traktowana jako osoba dorosła niż nasto-
latek po osiągnięciu pełnoletności. A czasami chciałabym popeł-
nić kilka błędów, którym pobłażano by ze względu na wiek. Albo
zwyczajnie je popełnię i dopiero, gdy przyjdzie zmierzyć się
z odpowiedzialnością, dociera do mnie, że nikt nie potraktuje
mnie jak dziecko. Rodzice mieli rację, powtarzając, że małe
dziecko mały kłopot, duże dziecko duży kłopot. Problemy rze-
czywiście wydają się poważniejsze z biegiem lat. Teraz bardziej
zdaję sobie sprawę, że każda decyzja niesie za sobą konsekwen-
cje, z którymi będzie trzeba się mierzyć. Nie zawsze mam na to
ochotę i chcę wrócić do bycia dzieckiem, które nie martwi się,
jak dużo będzie zarabiało czy jak wysokie będą opłaty za miesz-
kanie w tym miesiącu. Bardzo często czuję się zmęczona
i stwierdzam, że życie boli, a przecież nie powinno. A przynajm-
niej powinniśmy zrobić wszystko, by było przyjemne, no, cho-
ciaż znośnie – jak się lepiej nie da.
Zawsze sobie mówiłam, że nigdy nie doprowadzę do
sytuacji, w której będę robiła coś, z czego nie jestem zadowolo-
na i co mnie ogranicza. A w tym roku miną trzy lata, jak pracuję
w hotelarstwie. Jest to z pewnością jedna z wielu niewdzięcz-
nych branż dla pracownika. Dwunastogodzinne zmiany, natłok
ludzi, którzy są często niemili i traktowanie człowieka jak robota,
który musi wiedzieć, umieć, zrobić wszystko, o co go poproszą,
a wręcz czego będą żądać. Dlaczego więc nadal tu pracuję? Dla-
czego narzekam zamiast coś zmienić? Pracuję, bo gdzieś muszę,
by mieć z czego żyć, a ta praca jest wygodna, elastyczna, czego
potrzebuję, by studiować. A dlaczego narzekam? Bo mogę.
Z biegiem lat coraz mniejszą mam ochotę na półśrodki i na bycie
taką, jaką powinnam być według społeczeństwa. Praca, studia,
wiele sytuacji w życiu zmusza nas do bycia miłym, kiedy wcale
nie chcemy. Etykietki, kodeksy pracy, hierarchia w określonych
placówkach – to wszystko sprawia, że udajesz kogoś, kim wcale
nie jesteś. Przez swoją pracę często dochodzę do wniosku, że
nie lubię ludzi. Wiele osób wykorzystuje swoją pozycję do trak-
towania kogoś z góry czy obrażania, kiedy wie, że może to zro-
bić. Jak oczekiwać szacunku do zwierząt, przyrody, czegokol-
wiek, gdy ludzie nie szanują siebie nawzajem. Jako nastolatka
nie zastanawiałam się nad takimi rzeczami. Jak ktoś na mnie
pluł, nie udawałam, że pada deszcz. Teraz jestem zmuszona
do kurtuazji, nawet gdy ktoś nie zasługuje na szacunek. Wyno-
szę z tej pracy wiele, jestem bardziej świadoma ludzkich zacho-
wań i otaczającego świata. Zauważam jego niesprawiedliwości
i mankamenty. I smuci mnie fakt, jak człowiek niszczy swój mały
dom wokół siebie i wielki dom nas wszystkich – Ziemię.
Dlatego zaczęłam od siebie. Powoli zmieniam swoje
życie, codzienne wybory. Od trzech miesięcy jestem wegeta-
rianką, wybieram ekologiczne przedmioty, staram się ograni-
czać plastik. Jedna osoba nie jest w stanie zmienić nic, ale od
jednej osoby się zaczyna. Najpierw spójrz na siebie, nie na in-
nych. Nie gódź się na brak szacunku. Burz stereotypy i nie idź
w stronę, w którą podąża tłum, jeżeli tego nie chcesz. Troszcz
się o siebie, innych i otaczający cię świat. Innego nie masz.
~ Lucy
Grafika: https://pixabay.com/pl/photos/wybór-wybierz-zdecydować-decyzja-2692575/
Literacka wrażliwość
i twórcza terapia?
Chyba wszyscy w pew-
nym wieku potrzebujemy drogi, na któ-
rej zmierzamy do odnalezienia siebie.
W moim przypadku ta podróż rozpoczę-
ła się od pisania. Pierwszy de-
biut Wieczność nie przemija sprzedał się
nakładem 500 egzemplarzy w tydzień.
To był prawdziwy zastrzyk energii! Na-
stępnie po długiej przerwie ukazało się
opowiadanie Rozmowy Szeptem, które
było dla mnie zbawienne. Dzięki niemu
uporałam się ze śmiercią bliskiej mi oso-
by, choć od tego zdarzenia minęło wiele
lat. Oprócz fikcji literackiej, znajdziecie
tam prawdziwe emocje, towarzyszące
młodej osobie na wstępie do świata sza-
blonów, konwenansów i ścisłych formal-
ności. Prędzej czy później, każdy z nas
przechodzi przez ten etap, więc gorąco
zachęcam was do sięgania po Rozmowy
Szeptem. Książki są do-
stępne w bibliotece szkol-
nej ZSEH, a każdy z eg-
zemplarzy został opatrzo-
ny odręcznym autografem
i inną dedykacją. Mam
nadzieję, że traficie na ten
najbardziej odpowiedni.
Poezja współczesna vs.
proza poetycka
Z pisaniem łączy
mnie coś więcej niż zwykła
potrzeba. Zawsze myśla-
łam, że piszę, bo mam
duszę, ale to pisanie mi ją
ofiarowało. Największym problemem
okazał się jednak wybór – co i w jaki
sposób chcę przekazywać. Minęły lata,
nim doszłam do tego, że moim faktycz-
nym celem jest pisanie poezji. Uwiel-
biam literaturę klasyczną, ale wychowu-
jąc się we współczesnych cza-
sach, doskonale wiem, jak
ważne jest przywracanie tek-
stów do użyteczności. Za każ-
dym razem dokładam wszel-
kich starań, by zaprezentować
wyróżniającą się formę i nadać
świeżości temu, co piszę/
tworzę. Dzięki temu moi Czy-
telnicy – a najwięcej mam ich
na Instagramie: @alicjapisze –
czują się zainspirowani, miast
znużeni. W swojej twórczości
stawiam na wartości wyższe
i proste odruchy serca, które sprawiają,
że jesteśmy bardziej ludzcy. Wkrótce
ukaże się mój drugi tomik poezji Niedo-
mknięte Noce i z dumą zdradzę, że cze-
goś takiego we współczesnej poezji
polskiej jeszcze nie było! Wraz
z Hubertem Górskim, obecnym
uczniem klasy IV TIA, wkrótce otwiera-
my wytwórnię muzyki i wydawnictwo?
poezji współczesnej. Jeśli są wśród was
osoby o nieprzeciętnym talencie i wraż-
liwych sercach, które chcą przekazać
coś wartościowego za pomocą twór-
czości własnej, przesyłajcie próbki
na: [email protected]. Chętnie na-
wiążemy współpracę! Familia
NI3|GADAJ jest zawsze otwarta na no-
wych członków. Być może czekamy
właśnie na Ciebie!
Alicja Kozicka
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Młodzi twórcy
Str. 11
16 lutego tego roku
najwięksi fani koszy-
kówki mieli okazję
oglądać już 69. edycję Meczu
Gwiazd NBA, który był dedykacją dla
zmarłej legendy tej dyscypliny, jaką
był Kobe Bryant (†41). Areną j rywa-
lizacji było United Center w Chicago
w stanie Illinois.
Uhonorowano karierę Bryanta
na wiele sposobów, od filmu prezen-
tującego całą historię jego życia po
występy muzyczne gwiazd. Dla przy-
pomnienia: 26 stycznia 2020 r. Kobe
zginął wraz ze swoją córką Gianną
w wypadku helikoptera w Calabasas
w stanie Kalifornia.
Krążą głosy, że według wielu
osób było to jedno z lepszych spo-
tkań ostatnich lat. Pełne walki, nie-
ustępliwości, ale również delikatne-
go luzu z racji, że nie był to nota be-
ne mecz ligowy. Cel był jednak pro-
sty – zebrać datki na cele charyta-
tywne.
Naprzeciw siebie stanęły
ekipy Jamesa LeBrona oraz Giannisa
Andetokounmpo. W składzie pierw-
szego z nich mogliśmy zobaczyć ta-
kie gwiazdy, jak MVP (most valuable
player) całego spotkania Kawhi Le-
onard (LA Clippers), Luka Doncić
(Dallas Mavericks) czy też Anthony
Davis (LA Lakers).
Giannis zdecydował się wybrać
mniej utytułowanych , ale rokują-
cych na koszykarzy, m.in. Pascala
Siatama (Toronto Raptors), Trae'a
Younga (Atlanta Hawks) lub Kembę
Walkera (Boston Celtics).
W tym roku nieco zmoderni-
zowano zasady całego meczu.
Pierwsze trzy kwarty grane
były jako niezależne gry, za każdym
razem od zera. Zwycięzca decydo-
wał, do kogo powędrują datki prze-
znaczone na cele charytatywne.
Przed rozpoczęciem czwartej kwar-
ty zsumowano wyniki trzech po-
przednich. Do wyniku drużyny, któ-
ra narzucała więcej w trzech odsło-
nach, dodano 24 punkty (na cześć
Black Mamby).
I oto był wynik, którego
osiągnięcie oznaczało zwycięstwo,
jak w osiedlowym meczu. Tego-
roczna liczba wyniosła 157 punk-
tów. Team Giannis zaliczył 133
punkty przez trzy kwarty. Team
LeBron 124 punkty. Nie zabrakło
pod koniec wielu szarż, protestów
trenerów oraz drobnych fauli,
w wyniku których, na szczęście, nikt
nie został poszkodowany, zaś sami
zawodnicy mogli być z siebie zado-
woleni, że dali kibicom prawdziwą
koszykówkę i pokazali, na co ich
stać.
I kwarta: LeBron 53, Giannis 41
Względnie luźna, głównie
rozgrzewkowa. Poza okazjonalnymi
wsadami, na uwagę zasługują
przede wszystkim skuteczni Antho-
ny Davis oraz Kawhi Leonard, autor
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
UCZNIOWIE PISZĄ: Stygnące kamienie
Str. 12
Mecz Gwiazd ku czci Kobego Bryanta
Źródło: gwiazdybasketu.pl
4/4 zza łuku. Pierwsi wpakowali
dziewięć trójek, drudzy tylko trzy.
II kwarta: LeBron 30, Giannis 51
Nie licząc kolejnych 3/6 zza
łuku Leonarda, skuteczność dystan-
sowa po obu stronach mocno się
zepsuła. Skorzystali biegacze goniący
na obręcz: Antetokounmpo, Siakam,
mistrz crossovera Kemba Walker,
a kozłujący ludziom pod nogami
Trae Young trafił z połowy boiska.
Na osłodę Team LBJ pozostał alley
oop skończony oburącz przez Chrisa
Paula.
III kwarta: LeBron 41, Giannis 41
Nieodmienna gra pod kosz
Siakama, Embiida, bezbłędny Rudy
Gobert, napadający Kemba, lecz po
drugiej stronie również większa mo-
bilizacja: Luka, AD, Paul, Joker, Ben
Simmons. Widać było, że gra rośnie
w siłę i ostatnia kwarta przyniesie
wiele emocji.
IV kwarta: LeBron 33, Giannis 22
Ekipa LeBrona miała pod
górkę i musiała zamknąć strefę pod-
koszową.
Ostatnia kwarta była tylko
zwieńczeniem całej
rywalizacji. Szarże,
faule, kłótnie, rzut za
rzutem. W ostateczności należała
jednak ona do ekipy Jamesa – wy-
grana 33 do 22 nad drużyną Gianni-
sa.
Poza samym meczem
smaczkiem były przeróżne zawody
w wykonaniu koszykarzy. Poczyna-
jąc od rywalizacji dunkerów
(zawodników prezentujących prze-
różne sztuczki podczas rzutu do
kosza), po sam konkurs wsadów.
Tak więc, każdy miał okazję zoba-
czyć, jakie są naprawdę gwiazdy
i razem z nimi spędzić ten dzień.
Koszykówka = Jedność
Artykuł napisał:
Mateusz Kapla ZTJ Kappeusz
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Mecz Gwiazd ku czci Kobego Bryanta
Str. 13
Źródło: Bleacher Report
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 14
umiejętności rajdowych, mają bardzo słabe nerwy, zwłaszcza gdy na torze przychodzi im walczyć o pozycję między sobą. Wtedy to przeważnie Niemiec nie chce od-puścić młodemu Monakijczykowi i często dochodzi mię-dzy nimi do lekkich kolizji, w których najczęściej cierpi Charles, ponieważ to on w sytuacji bardzo stykowej od-puszcza swojemu rywalowi. Sebastian natomiast, za
wszelką cenę chcąc udowodnić, jakim jest geniuszem wy-ścigowym, ociera się o bolid rywala, uszkadzając go bądź eliminując z wyścigu tak, jak miało to miejsce w 2019 ro-ku w Brazylii. 2. „Niemiecka precyzja”, czyli wszystko jasne!!! Szefowie Mercedesa dbają o najmniejsze detale, dzięki którym zy-skują przewagę w rywalizacji z resztą stawki. Nie oszczę-dzają na niczym i w swoich fabrykach powtarzają daną symulację tysiące razy tylko po to, aby znaleźć najlepsze ustawienie bolidu oraz jak najmocniej wykorzystać jed-nostkę napędową. 3. „Sebastian nie zrobił tego przecież SPECJALNIE”, czyli tłumaczenie szefa zespołu Ferrari Mateo Binotto po tym, jak Sebastian wyeliminował siebie oraz Charlesa z Grand Prix Brazylii w 2019 roku, przez co młody Monakijczyk stracił szansę na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej
F1 czy też Formuła 1 jest sportem mo-torowym, w którym 20 kierowców w 10 zespołach co roku walczy o tytuł Mi-strza Świata. W F1 niemalże od samych początków przoduje zespół Ferrari, któ-
ry został stworzony przez Enzo Ferrariego, włoskiego przedsiębiorcę i założyciela, między innymi, słynnej włoskiej marki s a m o c h o d ó w Ferrari. W F1 od począt-ku XXI dominują trzy zespoły, takie jak: wyżej w y m i e n i o n e Ferrari, Red Bull oraz Mercedes. Bierze się to z tego, że ci trzej hegemoni formuły pierw-szej posiadają niemalże nie-o g r a n i c z o n e środki finanso-we, dzięki któ-rym są w stanie z a t r u d -niać najlepszych i najzdolniejszych kierowców, najlepszych specjalistów i konstruktorów bolidów oraz stać ich na prowadzenie badań mających na celu polepszenia osiągów maszyn. Mimo tego, że wielu stawia Red Bulla na równi z Ferra-ri i Mercedesem, ja, mimo wszystko, uważam, że po-mimo iż czerwone byki posiadają również wielce uta-lentowanych kierowców, olbrzymie środki finansowe i wybitnych specjalistów, nie dorównują oni klasą Fer-rari i Mercedesowi. Ale skupmy się na tym, dlaczego znowu Ferrari przegra kolejny raz z niemieckim kon-cernem, a stanie się to niemal na 99%. Stanie się tak, ponieważ: 1. „Czerwoni z zazdrości”. Chodzi tu o rywalizację we-wnętrzną pomiędzy kierowcami Ferrari, Charlesem Leclerem a Sebastianem Vettelem. Obaj ci geniusze sportów motorowych pomimo posiadania wielkich
F1 2020 dlaczego Ferrari znowu przegra z Mercedesem?
Zdjęcie: https://www.essentiallysports.com/f1-news-ferrari-f1-ready-to-quit-on-2020-season-if-gap-to-mercedes-f1-big/
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 15
sukcesów w F1. Czasami umiejętność posypania głowy popiołem i przyznania się do popełnionych błędów jest o stokroć lepsza od wydania kilkuset milionów dolarów na nowy bolid. Niepohamowana chęć zdobywania kolej-nych tytułów oraz brak umiejętności przyznania że czasy świetności Vetela minęły nie doprowadzą ich na sam szczyt. 6. „Drużyna jest najważniejsza”, czyli genialny dobór kie-rowców przez Mercedesa. Valtteri Bottas i Lewis Hamil-ton stanowią idealną, uzupełniającą się parę kierowców, która genialnie się ze sobą dogaduje i doskonale rozumie hierarchię oraz cele zespołu. Obaj panowie, mimo wiel-kiej rywalizacji między sobą, są dla siebie niemal jak bra-cia. Gratulują sobie wzajemnie po każdym wyścigu i wspólnie celebrują wygrane w kolejnych starciach i se-zonach. Natomiast w Ferrari, gdyby to było legalne i etyczne, to Niemiec z największą przyjemnością pozbył-by się Monakijczyka z zespołu lub ogólnie ze świata. Mam nadzieję, że moje argumenty dość trafnie wytłuma-czyły, dlaczego Ferrari w tegorocznym sezonie będzie
miało olbrzymie problemy z poko-naniem Mercede-sa. I jeśli w prze-ciągu kilku lat Fer-rari nie pozbędzie się problemów (Sebastiana Vete-la), to nie wróżę im świetlanej przyszłości w wy-ścigach formuły pierwszej, lecz drogę usłaną cier-niami i kolcami, którą będą musie-li podążać przez kilka następnych lat, niesieni na plecach przez naj-większy talent w historii F1, Charlesa Leclerca.
Wszystko do czasu, póki ten się od nich nie odwróci i nie straci wiary w to, że z Ferrari będzie mógł osiągnąć wszyt-ko jako kierowca F1.
F1 2019. Nie mógł także ukończyć wy-ścigu. Szef Ferrari po takiej sytuacji, w której Sebastian ostentacyjnie zaata-kował bolid swojego rywala z zespołu, powinien nałożyć na sportowca srogie
kary za narażenie własnego życia oraz życia innych uczestników, wreszcie za straty, jakie poniosło Ferrari podczas tego wyścigu i w konsekwencji na koniec se-zonu. Ale Niemiec nie poniósł żadnych konsekwencji. 4. „Lewis Hamilton + Mercedes, czyli wszytko jasne”. Jeden z najwybitniejszych kierowców wyścigowych w całej ich historii – człowiek posiadający wybitne umiejętności prowadzenia pojazdów oraz doskonały czas reakcji, a także dysponujący bardzo silną mental-nością, dzięki której pięć razy z rzędu triumfował w wyścigach formuły pierwszej. Posiada również nieza-spokojoną żądzę wygrywania kolejnych wyścigów i zdobywania tytułów w tej dyscyplinie. 5. „Jesteśmy najlepsi”, czyli brak pokory panujący w sze-regach Ferrari, począwszy od pań zajmujących
się porządkami w gabinetach dyrektorów scuderi aż po samych kierowców. Brak pokory jest bardzo zły i z tego powodu w ostatnich latach nie udaje im się odnosić
Zdjęcie: https://www.motorsport.com/f1/news/mercedes-amg-petronas-completed-97-laps-during-2nd-day-at-jerez/445512/
F1 2020 dlaczego Ferrari znowu przegra z Mercedesem?
– To dostanę swój
hajs? – zapytał dobit-
nie Mike.
Właściciel popatrzył po
całej czwórce.
– Umowa – zaczął wracając wzro-
kiem do Mike'a – obejmowała pozby-
cie się koszmara.
– Mieliśmy się pozbyć problemu!
Teraz nie morduje!
– No właśnie, teraz jest niegroźny –
dodał Stuart.
– Jest...? – niepewnie spytał Jeremy.
– Jestem. – zapewnił sam zaintere-
sowany, swoim niewzruszonym gło-
sem.
Zarówno Mike, jak i Jerry spojrzeli
na niego.
– ... względnie – dodał wreszcie
z nikczemnym uśmieszkiem.
– Jak dla mnie, to połowa roboty –
podsumował szef, uważnie przyglą-
dając się Rishiemu.
– Proponuję w takim razie opłacić
tylko łysolca, może się zamknie...
– ŁYSOLCA? – oburzył się Mike,
a przed rzuceniem się z pięściami
na Rishiego powstrzymał go Stuart.
Wciąż niewzruszony demon w ludz-
kiej skórze jedynie odsunął się pół
kroku w bok.
– W sumie, to, ten, to nie brzmi naj-
gorzej. Pół roboty, pół zapłaty: Szef
zapłaci premię Mike'owi, a mnie, jak
rozwiążemy ten problem do końca –
zauważył Jeremy.
Szef westchnął i przesunął ręką po
twarzy.
– No niech będzie. Moore idziesz ze
mną się rozliczyć, a wy dwaj –
Wskazał na Andersa i Jeremy'ego. –
zacznijcie się przyzwyczajać do po-
rannej zmiany, zaczynacie od już.
– Co?!
Zdziwili się obaj, co lekko rozbawiło
Rishiego.
– Wzięliście się za robotę, to pilnuj-
cie waszej zjawy.
I razem z Mike'em wyszli z biura.
*
Zdziwiony Andrew stał zupełnie za-
murowany w drzwiach kuchni loka-
lu.
– Co tu się odwala? – zapytał wi-
dząc Stuarta i świeżaka ze zmiany
nocnej.
– Mała roszada między pracownika-
mi – odparł Stu – Bo w końcu,
wiesz, Alex jest na urlopie i w ogó-
le...
– Acha...
– Więc to jest Jeremy.
Wskazany przez Andersa blondyn
machnął do niego ręką. Andrew
przetarł zaspane oczy i usiadł na-
przeciwko nastolatka, zabierając się
za swoją kanapkę.
– Nienawidzę wszystkiego...
Zastygł w połowie brania gryza,
słysząc czyjś obcy głos.
– A to jest Rishi – dodał dziwnie
uradowany Stuart, kiedy właściciel
głosu znalazł się w pomieszczeniu.
Dziwna rzecz, jak tak niski i nie-
groźnie wyglądający chłopak rozta-
czał wokół siebie morderczą aurę.
Szare oczy zdzieliły go zimnym jak
stal spojrzeniem, zanim zaczął kon-
tynuować swoją drogę w stronę
ekspresu do kawy.
– Eee, jest nowy? – zapytał niepew-
nie Andrew.
– Hhm, bardziej powracający, kie-
dyś już tu pracował. Specjalizuje się
w mechanice.
– A ty to zamykasz kiedyś dziób,
Anders? – burknął Rishi.
Stuart przewrócił oczami.
Otwarcie lokalu i pierwsza połowa
dnia minęła wyjątkowo spokojnie,
niczym nie wyróżniający się dzień.
Dla większości, czyli między innymi
Andrew, który, w przeciwieństwie do
Jeremy'ego, nie zdawał sobie spra-
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 16
UCZNIOWIE PISZĄ: Mały Koszmar część IV Mrok w świetle dnia
UCZNIOWIE PISZĄ: Mały Koszmar część IV Mrok w świetle dnia
wy z realnego zagro-
żenia znajdującego
się tuż pod jego no-
sem.
Lecz nagle poczuł
grozę na plecach.
– No siemka, co tam? Ty to nowy
jesteś? A czego się tamci kłócą? Tak
w ogóle to Fritz jestem, miło mi.
Na szczęście ręka rudzielca nie wal-
nęła w jego plecy, tylko w stojącego
obok nastolatka.
– Je-Jeremy jestem – odparł rozma-
sowując sobie ramię.
– Kto się niby kłóci?
Zanim ktokolwiek zdążył mu odpo-
wiedzieć, rozległ się huk. Rishi i Stu-
art faktycznie się o coś sprzeczali,
a ten pierwszy najwyraźniej właśnie
przerwał swojemu rozmówcy, waląc
otwartą dłonią w stolik. Kilku klientów
się tym z lekka spłoszyło i zaszyli się
gdzieś głębiej w lokalu.
– Totalnie to shippuje – wypalił nagle
Fritz.
– Ew...
– Co? – Zdziwił się Andrew. – Co to
niby znaczy, te szip-coś-tam?
Fritz był pogrążony we własnych
myślach, więc za wyjaśnienia zabrał
się Jeremy.
– Em, generalnie „shippowanie” to
praktyka, czy może bardziej stwier-
dzenie, że chcesz, aby jakieś dwie
postacie były w związku. Coś w sty-
lu, że uważa się, że by do siebie, no,
pasowali.
– Totalnie...
– Niektórzy stosują to w realu – do-
kończył patrząc na rudego współpra-
cownika.
Andrew przerzucał skonsternowany
wzrok od Jeremy'ego i Fritza do kłó-
cącej się dwójki, powoli przyswajając
nowo pozyskane informacje.
– Zaraz, zaraz, zaraz... – Pokręcił
głową i rękami, jakby odrzucając od
siebie tak absurdalny pomysł. – że
niby Stu, że niby oni, że niby co!?
– Totalnie zaś, takie rzeczy są oczy-
wiste! – Podekscytował się rudzie-
lec.
– Największa bzdura, jaką kiedykol-
wiek słyszałem!
– Wiesz co, coś w tym jednak może
być... – przerwał im Jeremy.
– Co? Nie, no chyba bym zauważył,
spędzam z nim wystarczająco dużo
czasu, żeby wiedzieć, że nie jest.
Przerwał, widząc, jak nastolatek się
na niego patrzy.
– No właśnie, ale musisz przyznać,
że coś tu musi być grane.
– Totalnie, piszę o tym fanfik... –
powiedział na odchodne Fritz, zanim
zniknął im z pola widzenia.
Andrew wraz z Jeremym jeszcze
przez chwilę przypatrywali się dys-
kusji obgadywanej przez nich dwój-
ki, aż w końcu Rishi odwrócił się
w ich stronę, jakby wyczuł, że ktoś
go obserwuje, na co oboje szybko
schowali się pod ladę. Kiedy wyjrzeli
w ramach zwiadu, natknęli się na już
czekającego na nich Rishiego.
– To co tam sobie robicie, co?
– Nic! – odpowiedzieli szybko obaj.
Ostatecznie, bez słowa, zostawił ich
w spokoju.
– No dobra, trzeba to zbadać – przy-
znał Andrew.
Plan był prosty – żeby ustalić, o co
chodzi między tą dwójką, zamierzali
przegadać ich, żeby uzyskać po-
trzebne im do tego informacje. An-
drew mógłby poradzić sobie ze Stu,
ale Jeremy absolutnie nalegał, żeby
nie zostawiać Rishiego jemu, bo
padnie ze strachu na zawał. Andrew
się zgodził, chociaż sam nie wie-
dział, dlaczego nastolatek tak bał się
chłopaka.
I tak oto następnego dnia Jeremy
zajmował się Stuartem, pod pozo-
rem bliższego zapoznania się, nato-
miast Andrew czatował na okazję
do dorwania demona.
I nastała ona kilka godzin po otwar-
ciu, w owej niewielkiej kuchni, spe-
cjalnie wydzielonej dla pracowni-
ków, w której to wszystko się dla
Andrew zaczęło. Odczekał chwilę,
zanim przekroczył próg i przystąpił
do ataku.
– Heja, co tam masz? – zapytał
wyrywając z rąk chłopaka gorący
jeszcze kubek.
Andrew, jak gdyby nigdy nic, upił
łyka. Szybko tego pożałował i wy-
pluł wszystko, co znalazło się
w ego ustach. Jak się okazało, Ris-
hi pił strasznie mocną kawę.
– O MÓJ BOŻE, co to niby jest!?
Wsadziłeś tu całe opakowanie czy
jak!?
Chłopak jedynie upił większy łyk
z już odzyskanego kubka.
– Przecież to by zabiło nawet sło-
nia! – kontynuował Andrew.
– Lubię mocną – odpowiedział
wreszcie – Chciałeś coś konkretne-
go? Nie bardzo mnie kręcą durne
pogadanki.
Rishi był niższy i wyglądał na młod-
szego od Andrew, ale mimo to
przez jego usposobienie czuł się
niemal jak dzieciak rozmawiający
z kimś niezwykle ważnym. Niemal
coś jakby: „jeden błąd i po mnie”.
– Właściwie, to byłem... Jestem
ciekawy od jak dawna się znacie ze
Stu.
Podparł się o blat, sprawiając wra-
żenie rozluźnionego, pomimo że
z jakiegoś powodu był spięty.
– Po co?
„Co z nim jest nie tak?” – Prze-
mknęło przez głowę Andrew. – „Co
on, nie wie jak działa rozmowa?”
– Ciekawość – odparł z uśmie-
chem, wzruszając ramionami.
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 17
Nie słysząc nic
w odpowiedzi, posta-
nowił kontynuować.
– Kumpluję się już
trochę ze Stu i je-
stem nieco zdziwiony, że nigdy nic
o tobie nie wspominał. Wydaje się,
że naprawdę nieźle się znacie.
Rishi wypił resztę kawy na raz i od-
stawił swój kubek do zlewu.
– Niestety.
– Dlaczego „niestety”?
Andrew nie miał pojęcia, dlaczego to
pytanie sprawiło, że jego rozmówca
wydawał się być teraz lekko rozdraż-
niony.
– Posłuchaj, to dosyć długa historia,
nie chce mi się jej opowiadać i, o ile
się nie mylę, nie powinna cię za bar-
dzo obchodzić. Zawsze możesz się
z tym przejść do Andersa, skoro się
dogadujecie.
„Chyba czaję, o co szło Jeremie-
mu..."
– No dobra, spokojnie.
Chłopak skarcił go wzrokiem, jasno
wyrażając, żeby nie próbował go
kiedykolwiek więcej tak uspokajać.
– Sprawiasz dziwne wrażenie, jak-
byś nienawidził wszystkich dookoła...
– postawił odważnie Andrew.
Rishi wziął głęboki wdech, chyba
zdając sobie sprawę, jak łatwo dał
się wyprowadzić z równowagi.
– Przyzwyczajenie.
Już spokojna odpowiedź pobrzmie-
wała Andrew w uszach nutą melan-
cholii, ale może mu się tylko tak zda-
wało.
– Okey...
Nastała dosyć specyficzna cisza,
podczas której obaj w jakimś stopniu
pogrążyli się w swoich myślach.
– Mogę jeszcze o coś zapytać?
– A dasz mi potem spokój?
Andrew zaśmiał się cicho pod no-
sem, ale widząc, że chłopak mówi
absolutnie poważnie, odchrząknął
i pokiwał mu głową.
– Za co tak nienawidzisz Stuarta?
– Hm?
Zdawało się, że to pytanie trochę
zbiło Rishiego z tropu.
– No wiesz, on wydaje się jakoś nad
wyraz szczęśliwy z twojej obecno-
ści, właściwie to przez ostatnie kilka
dni przed tym, jak się tu pojawiłeś,
był w stanie totalnej deprechy, jeśli
mam być szczery, a ty z kolei wyglą-
dasz, jakbyś miał ochotę go zamor-
dować za każdym jednym razem jak
go widzisz.
– O...
Wreszcie zrozumiał, a na jego twa-
rzy pojawił się wyraz rozbawienia.
– Wiem, że głupio to zabrzmi, ale
wcale go nie nienawidzę.
– ... co?
Kilka godzin później, w tej samej
kuchni, kiedy już wszyscy zaczęli się
zbierać, Jeremy i Andrew siedzieli,
analizując zdobyte w ciągu dnia in-
formacje. Wyszło na to, że Jeremy
miał równie nieprzydatne jak kolega,
bo, jak sam już stwierdził, miał nie-
mal wrażenie, że Anders specjalnie
leje wodę i omija temat.
– Nie czaję! – wtrącił się Andrew –
Przecież to zazwyczaj jest otwarta
księga! Nigdy jeszcze nie uświad-
czyłem, żeby nie chciał o czymś ga-
dać! Porąbane.
– No...
– A ten drugi to jeszcze gorzej!
W całym swoim życiu nie spotkałem
tak nierozmownego i aspołecznego
człowieka.
– Przesadzasz.
Zdenerwowany Andrew spojrzał
ostro na nastolatka.
– Tak? To następnym razem ty se
z nim gadaj.
– Ale ja chcę żyć!
– Naprawdę uważasz, że przez głu-
pią rozmowę cię zabije?
Obaj krzyknęli, słysząc za sobą nie-
zadowolony głos, którego właścicie-
la właśnie obgadywali. Andrew
spadł z krzesła, a Jeremy omal nie
zszedł na zawał.
– Od kiedy ty tam stoisz?! – zapytał
nerwowo blondyn.
Rishi jedynie wzruszył ramionami,
powolnie okrążając stół. Andrew
zebrał się z podłogi i otrzepał ubra-
nie.
– Naprawdę masz o mnie tak niskie
mniemanie, Jeremy? – zapytał pa-
trząc prosto w przerażone oczy na-
stolatka.
Andrew stał za zabezpieczeniem
w postaci krzesła, na którym jesz-
cze minutę temu sobie spokojnie
siedział. Miał dziwne wrażenie, że
oczy chłopaka strzelają drobnymi
iskrami. Ten jednak zaraz je przy-
mknął i delikatnie się uśmiechnął.
– Słuszne – powiedział przecho-
dząc przez próg.
Kiedy już zniknął, spojrzeli po sobie
porozumiewawczo.
– Co to, kurna, jakiś demon? – za-
pytał szeptem Andrew.
– Nie wiem. Idę do domu. Może
jeszcze kiedyś zasnę...
Andrew nigdy nie uważał się za
osobę specjalnie strachliwą, ale
musiał przyznać, że następnego
dnia rano miał ochotę odpuścić so-
bie pracę. Może nie to, że się oba-
wiał, ale jakoś nie uśmiechało mu
się spędzić kolejnego dnia w pobli-
żu tej ludzkiej bestii. Zupełnie nie
rozumiał, dlaczego Stu tak uparcie
próbuje podtrzymać z nim swoją
relację. Czy to był już masochizm?
Jednocześnie zdziwiony i podświa-
domie zadowolony, od rana nie
uświadczył obecności Rishiego,
w swojej najbliższej okolicy.
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 18
UCZNIOWIE PISZĄ: Mały Koszmar część IV Mrok w świetle dnia
Stuart pałętał się od
jednego końca lokalu
do drugiego, latając
co chwilę z jakimiś
papierami, chyba
mając na głowie odbiór czegoś, co
zostało zamówione do lokalu.
Dzień mijał spokojnie, po raz pierw-
szy od dawna ktoś zapytał o plotki
na temat lokalu, dotyczące tego, że
niby tu straszy i Andrew dopiero zdał
sobie sprawę, jak ciężki był miniony
weekend. Dobrze, że już piątek. Je-
dyne, co teraz go oddzielało od nor-
my, do której był w pracy przyzwy-
czajony, to ilość pracy, którą miał na
głowie. Stuart zawsze pracował
z domu, więc z reguły to on odpo-
wiadał za praktyczną część jego pra-
cy.
– Andrew!
Z zamyślenia wyrwał go głos przyja-
ciela. „O proszę, kto to przyszedł
pogadać." – Pomyślał.
– Siemka, Stu.
– Słuchaj, sorry, że ci dorzucam pra-
cy, ale mam sprawę do załatwienia
z szefem, masz – Wcisnął mu w rę-
ce stertę papierów. – i się tym zajmij
na chwilę, co? Dzięki!
„Oż ty, franco!" – Spochmurniał. „No
cóż, chciałeś mieć normę, to
masz...".
*
Zdyszany zamknął za sobą drzwi do
biura szefa, gdzie siedzieli już znu-
dzony Rishi i poddenerwowany Jere-
my.
– Świetnie, skoro mamy już pełny
zestaw, to możecie mi zacząć tłuma-
czyć, co wam tak słabo idzie.
Jeremy wbił wzrok w swoje buty.
– Że niby co słabo idzie? – zapytał
Rishi, wygodniej rozsiadając się na
kanapie.
– Pozbywanie się ciebie, Brown –
warknął właściciel.
– Wow, wciąż pamiętasz moje na-
zwisko? Jestem prawie pod wraże-
niem.
– Doskonale je pamiętam, za życia
też byłeś wrzodem...
Wymieniali się przez chwilę nieprzy-
jemnymi spojrzeniami, zanim nie
przerwał im Stuart.
– No ale o co szefowi chodzi? Nic
nie ginie, nic nie umiera...
– ANDERS, NIE WKUR... denerwuj
mnie. Dopóki on wciąż tu siedzi, to
problem wciąż istnieje, a nawet na-
rasta. Przypominam ci, że Mike nie
pracuje na weekendy, a jeśli ludzie
na nie pracujący odkryją, co tu się
dzieje, to będę miał spore problemy,
za samą pomoc w ukrywaniu tego
czegoś. – Wskazał na oburzonego
Rishiego.
– To nie wystarczy, jak stąd, nie
wiem, no, po prostu wyjdzie? Czy
coś? – rzucił Jeremy.
– Ta, totalnie, przecież to tak genial-
ne! Jak zaś nie wpadłem na to
wcześniej... – odparł Rishi z pełnym
sarkazmem – Czy ja nie tłumaczy-
łem tego, już z sześć razy? Przelite-
rować wam to? U-t-k-n-ą-ł-e-m tu.
Nie mam szans wystawić nawet
palca poza ten durny lokal...
Właściciel podparł głowę na swoich
złożonych dłoniach.
– Na pewno? A może po prostu
znowu próbujesz mi uprzykrzyć ży-
cie, hm?
Chłopak już nie ukrywał zdenerwo-
wania całą sytuacją.
– Ta, no bo w końcu marzę, żeby tu
utkwić na stałe. Przecież to takie
ekstra miejsce, z samymi miłymi
wspomnieniami. A nie, czekaj – za-
mordowali mnie tu.
– Em, nie przeszkadzam?
Nie wiadomo skąd w drzwiach stał
Andrew z długopisem i podkładką.
– Pukałem – szybko dopowiedział,
wiedząc, że szef nienawidzi, gdy
ktoś słyszy coś nie przeznaczonego
dla jego uszu.
Odchrząknął, zanim spytał o co
chodzi.
– Jest sprawa z dostawą i musi szef
to załatwić.
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 19
UCZNIOWIE PISZĄ: Mały Koszmar część IV Mrok w świetle dnia
– Nie poradzisz sobie
sam?
– Nie mam upraw-
nień.
– Ech...
Wstał od fotela, rzucił pozostającej
w gabinecie trójce ostrzegawcze
spojrzenie i wyszedł za Andrew.
– Jak to zamordowali? – zapytał
w końcu Jeremy, po chwili ciszy.
– Normalnie. Wybacz, ale nie stresz-
czę ci szczegółów z tego, gdzie,
czym i jak oberwałem oraz ile łącz-
nie krwi straciłem, co?
Jeremy przełknął ciężko ślinę, posta-
nawiając już w tym temacie zamilk-
nąć.
– Odpuściłbyś mu trochę Rish, i tak
już cały się trzęsie, tylko siedząc
obok ciebie – podjął Stuart.
Chłopak obdarował Andersa marko-
wym spojrzeniem mordercy, na które
Jeremy padłby jak długi, jednak na
Stuarcie zdawało się to nie wywierać
specjalnego wrażenia. Jedynie żal,
że ktoś bliski patrzy na niego w ten
sposób.
– To powiesz mi chociaż, dlaczego
tak naprawdę nie chcesz opuścić
Arcade?
– A co ja, niewyraźnie wcześniej mó-
wiłem, Anders?
– Jesteś debilem, jeśli uważasz, że
po takim czasie nie umiem wyłapać
kiedy kłamiesz.
Rishi zmarszczył brwi i wstał, stając
tuż przed Stuartem.
– Takiś troskliwy? Mam ci przypo-
mnieć, że sam stwierdziłeś, że żału-
jesz poznania mnie?
– Hej, to było dawno! I byłem wtedy
naprawdę wpieniony. Zamierzasz
brać takie mówione drobiazgi i zu-
pełnie olać całą resztę? Czy ty zda-
jesz sobie w ogóle sprawę, ile ja
czasu spędziłem, próbując cię po
tym znaleźć?!
– Jakoś nie wyglądałeś na przejęte-
go
– Noż kur..., olałem pracę, omal
mnie nie wywalili, bite trzy miesiące
dzień i noc szukałem i chodziłem
pytać kogokolwiek, kto mi przyszedł
do głowy, czy nie wie, gdzie mógł-
byś być! Przechodziłem załamanie
i to dla ciebie „nie przejęty"?
Po tak żarłocznej wymianie zdań
nastała cisza, która pojawiła się rów-
nie nagle jak została wcześniej prze-
rwana.
Rishi stał z założonymi rękami, wpa-
trując się tępo w posadzkę, widocz-
nie bijąc się z własnymi myślami.
Jeremy nie śmiał się odezwać, czu-
jąc się wyjątkowo nie na miejscu
przy tej kłótni.
Stuart czekał.
– Obawa – powiedział w końcu nie-
mal bezgłośnie.
Obaj blondyni milczeli. Rishi za-
mknął oczy i wziął głęboki oddech,
zanim nieco głośniej kontynuował.
– Boję się, że to mnie zabije. W sen-
sie tak na dobre. Unicestwi.
Chwila na oddech, podczas której
coś w nim pękło. Ręce zaczęły lekko
drżeć, a głos zaczął stawać mu
w gardle.
– Wiem, że byłoby to dla wszystkich
najlepsze. Wiem, że jestem potwo-
rem, wiem, co robiłem, zarówno jako
demon, jak i przed tym, jak mnie
zabili... Sam życzyłbym sobie takie-
go losu, ale... jestem zbyt wielkim
tchórzem, żeby z tym skończyć. Ta-
ka jest prawda.
Jeremy był w ciężkim szoku i nie
mógł znaleźć innych słów niż
„załamanie" na określenie tego, cze-
go właśnie był świadkiem. Nie był
tak do końca w błędzie, jak i nie
mógł wiedzieć, że etap załamania
się Rishiego nastąpił lata temu.
Ale Stuart wiedział. Wiedział i bar-
dzo chciał wyciągnąć do starego
przyjaciela rękę, ale sam nie wie-
dział, na ile może sobie pozwolić.
Rishi zawsze był wyjątkowo niedo-
stępny w jakichkolwiek formach
kontaktu, w tym i, niestety, przyjmo-
waniu pomocy.
Nagle świat przed szarymi oczami
zawirował i zabarwił się czerwienią
i czernią.
Stuart niewiele myśląc, złapał go,
zanim zdążył z impetem walnąć
o ziemię.
– Rish? Rish, co jest? – zapytał
przejęty.
Zaraz obok pojawił się Jeremy, in-
stynktownie chcąc być jakąkolwiek
pomocą.
– Nie, nic. Nic mi nie jest, po prostu
– zaczął ciężko chłopak. – Chyba
po prostu trochę za dużo tego. Nic
mi nie będzie.
Jeremy pokiwał głową, wciąż nie-
pewnie patrząc na powracającego
do zmysłów demona, natomiast
Stuart ani drgnął, ciągle upewniając
się, czy wszystko na pewno jest
w porządku.
– Jesteś pewny? Nie potrzebujesz
czegoś? Nie wiem – wody, czyjejś
duszy...
Spytał Stuart pół żartem, dla rozluź-
nienia atmosfery.
Na ułamek sekundy żarówki ściem-
niały, wtórując odpowiedzi:
– Najlepiej twojej krwi...
Wszyscy zamarli, słysząc zdanie
wypowiedziane głosem zarzynane-
go topielca. Nawet sam jego właści-
ciel.
– Czy ja...? – zapytał patrząc ner-
wowo po obu blondynach. – Czy ja
to powiedziałem... na głos?
Ciąg dalszy nastąpi
(wszystkie ilustracje zostały wyko-
nane przez autora tekstu)
~Kïro
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 20
UCZNIOWIE PISZĄ: Mały Koszmar część IV Mrok w świetle dnia
Piękny Sen
Nawet we śnie
Znajomy głos budzi mnie z transu
Widzę, jak rozkwitasz przede mną
Czy wszechświat przesunął się dla nas?
Ściskając w dłoni czerwone róże
Rzeka smutku pokrywa piękne lice
Powiedz mi, czy twój głos jest prawdziwy?
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 21
UCZNIOWIE PISZĄ: Piękny sen
Str. 22
Chorym mówił miłe słówka, pocieszał ich tak, że nikt nie tracił nadziei, że umrze.
Jak strażacy zobaczą ogień, to sikają.
Siostra moja wyszła za mąż za męż-czyznę.
Występował w różnych turniejach rycerskich, przed-stawiając swoją męskość.
Przykładem, że poprzez wieki wyrazy zmieniają za-barwienie uczuciowe, może być słowo "dziewica", dawniej miało zabarwienie dodatnie, teraz ujemne.
Trasę pokonali w trzy godziny i sześć-dziesiąt minut.
Z niejednego byłby wielki pisarz, gdyby umiał pisać.
Pod broń powołano całą młodzież - od 16 do 60 lat.
Jagna zostaje wywieziona z gnojem na obornik.
Hanka zaczęła ryczeć z tego powodu, że ją nie chcą poślubić.
Włosy zaczęły mu się prężyć na głowie.
Dzień Boryny mijał od rana do wieczo-ra.
Antek ma w żyłach krew swego ojca.
Bohatera zaskakuje przepowiednia do-tycząca jego przyjaciela Banka. Mówiła ona o tym, że będzie on płodził dzieci Makbeto-wi.
Edyp to bohater jednej z tybetańskich legend.
Głównymi bohaterami „Chłopów” są Boryna, syn jego Antek, żona Antka – Han-ka oraz jej matka – Kowalska.
Antek tak miał wyczerpany organizm, tak krwawił, że już brakowało mu krwi.
Do ludności w "Balladach" Mickiewicza zaliczamy nie tylko pojawienie się rusałki, ale i również jęki chłopa pod jaworem.
Hanka i Wasylek kochali się tak bardzo, że ona się utopiła, a on umarł z głodu.
Mężny Roland leżąc na polu walki widział swój ko-niec.
Nel nałożyła mu piersi na głowę i spokojnie usnęła.
Oprócz zabitych na polu walki leżało wiele obrażo-nych.
Roland był bardzo towarzyski. Nawet po śmierci to-warzyszy znosił ich trupy z pola walki.
Służący doił krowę nad stawem, a w wodzie wygląda-ło to odwrotnie.
Owczarz nie miał jednej nogi, a na drugą kulał.
Osobiście uważam, ze "Wesele" napisał Wyspiański.
Prus chcąc zcharakteryzować Ślimaka, uwypuklił mu żo-nę.
Jazon, wróciwszy do swojego stryjka, pokazał mu złote runo, ten zdębiał i zbladł.
Matką Juliusza Słowackiego była Salmonella Słowacka.
Po powrocie do domu Wokulski zamknął się w sobie i ni-kogo nie wpuszczał.
Kochanowski był studentem, poetą i za granicą.
Gdy nadszedł dzień wesela, Boryna ruszył na pannę mło-dą.
Wanda nie chciała Niemca i wrzuciła się do Wisły.
Powieść podobała mi się pod względem stylu pisarza, który był przystępny i nie miałam z nim trudności.
Jan Christian Andersen nie miał rodziców, urodził się u obcych ludzi.
Do uprawy roli Barbara nie nadawała się, więc Bogumił sam ją uprawiał.
Główny wątek "Zemsty": Spur o mór.
Jan Kochanowski pisał pod lipą, gdzie mieszkał.
Maria Konopnicka przez całe życie chodziła ze łzą w oku.
Krasicki zawsze wesoły i uśmiechnięty zmarł w roku 1801.
Mickiewicz urodził się w latach 1789 - 1855.
W lutym 1828 roku, Konrad Wallenrod uzyskawszy ze-
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Humor z zeszytów szkolnych
Grafiki: http://www.spstrzelewo.pl/humor.htm
Humor z zeszytów szkolnych
Str. 23
zwolenie cenzury przyszedł na świat.
Jacek po mordzie wstąpił do stanu duchownego, chcąc wykupić swoje grze-chy.
Jacek postanowił, jak Tadeusz i Zosia dorosną - związać ich razem.
Kiedy Adam Mickiewicz zawiódł się na kobiecie, wziął się za Pana Tadeusza.
Stolnik po śmierci zdołał jeszcze palcem wskazać za-bójcę.
Tadeusz spostrzegł zmarszczkę na twarzy Telimeny, która ciągnęła się od ucha do ucha.
W związku z ożenkiem Jacka urodził się pan Tadeusz.
Wojski miał zakrzywiony koniec, który poeta nazywa rogiem.
Wojski przyłożył ucho do ziemi, żeby zobaczyć gdzie jest niedźwiedź.
Ojciec Zenona Ziembiewicza miał dwie pasje: myśli-stwo i kobiety. Rzeczy tych używał nadmiernie, mimo to umarł jak każdy normalny człowiek.
Aleksander Głowacki to panieńskie nazwisko Bolesła-wa Prusa.
Po rozmowie z Magdą, Anielka dowiedziała się, że jest to ostatnia świnia. Ojciec zabił przedostatnią.
Antek w wolnych chwilach strugał sobie części.
Faraona nosili w lektyce, a poddani padali mu na
twarz.
Ponieważ pan Wokulski miał kłopoty z własnym intere-sem, zaczął odwiedzać pannę Izabelę Łęcką.
Wokulski spotkał Izabelę na spacerze w łazience.
Świnie ryły ziemię, bo Ślimak nie miał czasu.
Mikołaj Rej po opuszczeniu dworu łęczyńskiego w 1531 roku ożenił się i został ojcem literatury polskiej.
Rej powiedział, że Polacy nie gęsi, ale gęgać umieją.
Jagna całe życie robiła na pierzynę.
Nowela "Janko Muzykant" podobała mi się dlatego bo Janko miał talent i mar-nował go.
Danusia ratując Zbyszka przed napaścią dzikiego zwierza zabiła go.
Jagienka stale opie-kowała się Zbyszkiem, ponieważ jego ciągle brały ciągoty.
Jurand dość długo żyje, a potem zakańcza swój żywot.
Jurand nie rzucił się na Krzyżaków, gdyż tym-czasem bił się z myślami.
Straszne były te krzyżackie mordy.
Za ścianą dał się sły-szeć tupot kopyt i po chwili do karczmy wpa-dła Danusia z księżną Mazowiecką.
Zbyszko opanował się dopiero wtedy, gdy Jagienka powiła dwojaczki.
Skawiński upadł na piasek i zaczął tęsknić za ojczyzną.
Oleńka była sierotą, ponieważ zmarł jej dziadek.
Skrzetuski zobaczył jak szli: nagi dziad z wyrostkiem na przedzie.
Skrzetuskiemu na myśl o Helenie posiwiała broda.
Nel bardzo kochała słonia, gdy Staś chciał go zabić, zarzu-ciła mu ręce na szyję i zaczęła się huśtać na jego trąbie.
Nel lubiła bawić się ze słoniem, a szczególnie z jego trąbą.
Słowacki urodził się w r.1809. Poza tym napisał dużo wier-szy.
Antygona pochowała brata, splunęła moralnie na króla i powiesiła się.
Źródło: http://www.budowniczy.net/humor/humor-szkolny.php
Pisownia oryginalna
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 24
BARAN (21.03 - 20.04) Klasowy rozrabiaka, ciekawski łobuziak, lubi szkołę, zrobi wszystko, żeby się w niej nie nudzić. Barany to osoby bystre, ciekawskie, elokwentne, a przy tym bardzo ambitne. Nie za bardzo chcą siedzieć spokojnie w szkolnej ławce, najbardziej lubią w szkole przerwy. Wtedy mogą się wyszaleć i wyładować rozpierającą je energię. Nudne lekcje zniechęcają Barana, zachęcają do rozrabiania. To typowi „przywódcy klasowi”, prowodyrzy niejednej draki. Wszędzie jest ich pełno, swoich po-glądów bronią uparcie, nie podlizują się nauczycielom, z nimi również prowadzą zwykle żywiołowe dyskusje. Jeśli polubią przedmiot i nauczyciela, potrafią przyłożyć się do nauki. Interesują ich kon-kursy szkolne, olimpiady. Zodiakalne Barany są zwykle wszechstronnie uzdolnione, pomysłowe, mają zdolności językowe. Szybko się uczą, przedmiot który lubią, pochłania je całkowicie. Barany powinny popracować nad koncentracją, wykazywać więcej samokontroli i zdyscyplinowania, a wtedy dobre oceny i sukcesy przyj-dą same. Ulubione przedmioty: języki obce, matematyka, fizyka, informatyka, wf.
BYK (21.04 - 21.05) W szkole spokojny i cichy, pilny i sumienny, ale bez przesady - nie lubi robić więcej niż musi. Byki są spokojne, zdyscyplinowane, pilne. Nigdy nie słychać ich w klasie, nie lubią zgłaszać się do odpowiedzi, rzadko biorą udział w klasowych dyskusjach. Byki są lubiane przez nauczycieli, bo nie sprawiają większych kłopotów wychowawczych. Starannie prowadzą zeszyty, robią notatki. Mają dobrą pamięć, są pracowite i wytrwałe, chociaż nie uczą się więcej niż muszą, nie rozwiązują zadań?dla chętnych? Są często uzdolnione artystycznie, mają też zdolności do przedmiotów ścisłych. Zwy-kle są lubiane, mają dużo kolegów, ale są pamiętliwe i nie zapominają urazów. Byki powinny starać się bardziej rozwijać swoje zainteresowania, wkładać w naukę więcej pasji. Wię-cej odwagi w klasie również się przyda. Ulubione przedmioty: matematyka, biologia, geografia, plastyka, muzyka.
BLIŹNIĘTA (22.05 - 20.06) Klasowy gaduła, każdego rozbawi, wyczyta każdą ciekawostkę, wszędzie go pełno. Bliźnięta szybko się uczą, są ciekawskie, bystre i inteligentne. Interesują je bardzo różnorodne dziedziny nauki, lubią szperać w książkach i nawet nauczycieli zaskakiwać wyczytanymi nowinka-mi. Są gadatliwe, zadają zwykle mnóstwo pytań, biorą udział we wszystkich dyskusjach. Nauka nie sprawia im większej trudności. Zwykle są lubiane przez nauczycieli i kolegów. Mają bardzo dobrą pamięć, zdolności artystyczne, talent aktorski. Są bardzo pomysłowe, mają duże poczucie humo-ru, potrafią rozweselić całą klasę. Chętnie uczestniczą w zajęciach pozalekcyjnych. Bliźnięta powinny popracować nad koncentracją, pracować systematycznie, solidniej się przykła-dać do nauki i lepiej wykorzystywać wrodzone zdolności. Ulubione przedmioty: języki obce, polski, historia, chemia, informatyka.
RAK (21.06-22.07) Pilny i obowiązkowy, szybko się uczy, spokojny, wzorowy uczeń, lubią go nauczyciele. Raki mają dużą wyobraźnię, dobrą pamięć, szybko się uczą. Podczas nauki wykorzystują swoją intuicję, spostrzegawczość, wrażliwość. Chociaż nie przepadają za szkołą, to nie mają problemów w nauce. Są lubiane przez nauczycieli za pilność i obowiązkowość? Nigdy nie zapominają o pracy domowej, starannie prowadzą zeszyty, zawsze są przygotowane do lekcji. Raki są tajemnicze, nie mają zbyt wielu przyjaciół, zwykle chodzą własnymi drogami. Są pamiętliwe, łatwo je zranić. Wo-bec zaufanych przyjaciół są bardzo uczynne, koleżeńskie. Mają talenty artystyczne oraz zdolności do przedmiotów ścisłych. Chętnie uczęszczają na zajęcia pozalekcyjne, kółka zainteresowań, lubią szkolne wycieczki, rajdy, biwaki. Raki powinny być bardziej wytrwałe w nauce, nie rozpraszać się uciekając w świat marzeń, konsekwentnie i systematycznie zdobywać wiedzę. Ulubione przedmioty: matematyka, fizyka, geografia, plastyka.
Horoskop szkolny - czyli jakim jesteś uczniem/uczennicą
Jakim jesteś uczniem, jaką uczennicą? Czy lubisz szkołę, czy lubią cię koledzy i nauczyciele? Jakie są Twoje ulubione przedmioty, czy szybko się uczysz i czy masz szanse zostać szkolną gwiazdą? Dowiedz się jak Twój znak zodiaku wpływa na Twoje szkolne sukcesy i porażki, poznaj swój horoskop dla uczniów.
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 25
LEW (23.07-22.08) Zdolny i ambitny, zawsze chce być pierwszy, chciałby rządzić w klasie, uwielbia zwracać na siebie uwagę. Lwy są bardzo ambitne, żądne władzy i sukcesów. Do szkoły chodzą z chęcią, szkoła jest bowiem dla nich miejscem, w którym mogą zabłysnąć, wykazać się swoją inteligencją i polotem. Lubią poznawać nowych ludzi, są dobrymi kolegami, potrafią się dzielić, pomagać słabszym. Zwykle bardzo zdolne, szybko zdobywają wiedzę, biorą udział w konkursach, olimpiadach. Wszystko co robią ma na celu przysporzenie im popularności, podziwu. W klasie zawsze mają coś do powiedzenia, chcą rządzić, przewodzić, wszędzie ich pełno. Zwykle lubiane przez nauczycieli, czasem mają skłonności do podli-zywania się, zwracania na siebie uwagi za wszelką cenę. Mają zdolności aktorskie, potrafią rozśmieszyć nauczycieli i kolegów. Lubią pisać wypracowania, występować na szkolnych apelach, redagować szkolną gazetkę. Lwy nie powinny przesadzać ze swoimi ambicjami, z większym dystansem powinny podchodzić do siebie i swoich ewentualnych porażek czy niepowodzeń. Troszkę więcej skromności też nie zaszkodzi. Ulubione przedmioty: język polski, historia, matematyka, wf.
PANNA (23.08-22.09) Nie przepada za szkołą, samotnik, uczy się sumiennie, ale nie dla stopni i wyróżnień, wybiera sobie ulubione przedmioty. Panny są zdolne, inteligentne, szybko się uczą. Ich wrodzona nieśmiałość, spokojna natura sprawia-ją, że w szkole nie czują się najlepiej. Panny są samotnikami, nie zależy im na dużej ilości znajomych,
nie lubią szkolnych dyskotek, wycieczek. W szkole uczą się dla własnej satysfakcji, stopnie nie mają dla nich dużego znaczenia. Zwykle wybierają sobie ulubione przedmioty i im poświęcają cały zapał i energię. Nauczyciele doceniają Panny za obowiązkowość, sumienność, zwykle nie ma z nimi zbyt wielu problemów. Wobec zaufanych przyjaciół są lojalne i wierne. Z uporem bronią swoich poglą-dów. Potrafią przekonać innych do swoich racji. Mają zmysł praktyczny, talent do handlu, zdolności do przedmiotów ścisłych. Panny powinny starać się wykorzystywać swoje talenty, walcząc z nieśmiałością. Czasem w zdobyciu sukcesu przeszkadza im nadmierna drobiazgowość, nie warto przywiązywać takiej wagi do szczegółów. Ulubione przedmioty: informatyka, biologia, matematyka, plastyka.
WAGA (23.09-23.10) Sympatyczna i towarzyska, mądra i zdolna, łatwo osiąga w szkole sukcesy, ma wielu kolegów, lubią ją nauczyciele. Wagi są miłe, otwarte na ludzi, spokojne i wrażliwe. Mają duże wyczucie piękna, estetyki i harmonii. Łatwo się uczą, ulubione przedmioty stają się ich pasją. Łatwo nawiązują kontakty, mają dużo szkol-nych kolegów, są uczynne i otwarte, świetnie nadają się do pracy grupowej. Bywają uparte, mają oryginalne poczucie humoru, z łatwością potrafią stworzyć karykaturę kolegi czy nauczyciela. Trudno je przekonać do zmiany zdania. Są bystre, umieją prowadzić dyskusje, przekonywać do swoich argu-mentów, chociaż same zwykle nie zmieniają zdania, nie dają się przekonać do czyichś racji. Elokwen-cja i bystry umysł sprawiają, że wszystkie testy i egzaminy, zarówno ustne jak i pisemne, nie sprawiają im większej trudności. Nie lubią ćwiczeń gimnastycznych, wolą rozrywki dla umysłu na przykład szachy. Wagi powinny starać się być bardziej elastyczne, nie upierać się bez sensu przy swoim. Zapał i energię powinny przeznaczyć na zdobywanie wiedzy, rozwijanie swoich licznych talentów. Ulubione przedmioty: języki obce, literatura, historia, matematyka.
SKORPION (24.10-21.11) Żarliwy i namiętny, w szkole do nauki podchodzi z pasją, wszystko go interesuje, lubi gdy wkoło coś się dzieje. Skorpiony kierują się w życiu emocjami, interesuje je wiele dziedzin nauki, zwykle lubią w szkole wiele przedmiotów. Czasem nawet zbytnio się rozdrabniają, nie potrafią wybrać dziedziny, która je zafascynu-je, mają problemy z wyborem zawodu. Bystre i inteligentne, łatwo się uczą, z łatwością zdają egzaminy. Skorpiony to osoby obdarzone wyobraźnią, pomysłowe, ambitne i dociekliwe. Lubią szkolę, biorą ak-tywny udział w życiu szkoły, działają w samorządzie, chętnie wyjeżdżają na szkolne wycieczki, rajdy. Zwykle mają wielu znajomych, chociaż z natury są samotnikami. Nielicznych przyjaciół dobierają sobie długo i pozostają im wierne przez lata. Sport nie jest ich mocną stroną, nie lubią sportowej rywalizacji. Chętnie uczą się przedmiotów ścisłych, interesują się literaturą, mają predyspozycje do nauki języków obcych. Skorpiony bywają zbyt krytyczne wobec siebie, zbyt łatwo się zniechęcają gdy spotyka je niepowodzenie. Potrzebują więcej wiary w siebie i wię-cej konsekwencji w działaniu, a mniej emocji.
Ulubione przedmioty: matematyka, fizyka, język polski, języki obce, informatyka.
Horoskop szkolny - czyli jakim jesteś uczniem/uczennicą
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 26
Horoskop szkolny - czyli jakim jesteś uczniem/uczennicą
STRZELEC (22.11-21.12) Bardzo zdolny, bystry, gadatliwy, umie dyskutować, przekonywać, do szkoły chodzi z chęcią, lubi konkursy i olimpiady, często je wygrywa. Strzelce szybko się uczą, mają dobrą pamięć. Interesują się filozofią, religią, polityką, socjologią. Mają dużo znajomych, lubią dyskutować na wszystkie tematy, wszędzie ich pełno. Zwykle są lubiane przez nauczycieli, brak systematyczności w nauce i pracowitości zastępują elokwencją i umiejętnością ro-bienia dobrego wrażenia. Lubią rywalizację, konkursy, olimpiady, testy to dla nich nowe wyzwanie. Również zawody sportowe wzbudzają w nich chęć do osiągania sukcesów, dają im możliwość pokaza-nia się, rywalizowania. Gorsze wyniki osiągają w nauce przedmiotów ścisłych, wymagających syste-matycznej pracy i ugruntowanej wiedzy. Strzelce powinny bardziej koncentrować się na tym co robią, działać konsekwentnie, uczyć się systematycznie, nie odkładać wszystkiego na później.
KOZIOROŻEC (22.12-19.01) Pracowity, dokładny i pilny, bardzo odpowiedzialny i rozsądny, a do tego wyjątkowo zdolny - praw-dziwy wzór, chociaż za szkołą nie przepada. Koziorożce są zdolne, bystre, łatwo się uczą, szybko zapamiętują wiadomości. To zwykle samotnicy, lubią czytać książki i pracować albo grać na komputerze. Do szkoły chodzą z poczucia obowiązku i niezbyt za nią przepadają. Zwykle jednak szybko ujawniają się ich zdolności, jak również pracowitość i pilność. Dlatego zwykle są lubiane przez nauczycieli. Mają wielu kolegów, przyjaciół dobierają sobie ostrożnie. Zawsze wiedzą jak się zachować, są kulturalne i zawsze opanowane. Unikają konfliktów, czasem są proszone o rozstrzyganie klasowych sporów. Często działają w samorządzie szkolnym, są przewodniczącymi klasy. Wykazują duże zdolności do nauki przedmiotów ścisłych, matematyki, informatyki. Mają również zdolnośc i artystycz-ne, lubią rysować, malować, grać na instrumentach.
Koziorożcom przyda się więcej wiary w siebie, więcej przebojowości. Ich wrodzony takt i dobre wychowanie sprawiają, że nie potrafią sobie radzić w sytuacjach konfliktowych, nie potrafią za wszelką cenę dążyć do sukcesu. Ulubione przedmioty: matematyka, informatyka, geografia, fizyka.
WODNIK (20.01-18.02) Oryginalny i pomysłowy, wszystkich w szkole zna, lubi dyskutować i popisywać się wiedzą, nauka to dla niego przyjemność.
Wodniki to istoty niezwykle ruchliwe, energiczne, żywiołowe. Z chęcią chodzą do szkoły, lubią ruch i zmiany. Z łatwością uczą się przedmiotów humanistycznych, mają bujną wyobraźnię, czasem nawet szalone pomysły. Lubią dyskutować, spierać się, popisywać oryginalnymi poglądami. Nauczyciele zwykle starają się utemperować ich szaloną naturę, chociaż jest to ciężka praca. Wodniki lubią przeby-wać wśród ludzi, w szkole znajdują wielu znajomych, czasem także wrogów. Nie unikają bowiem kon-fliktów, a swojego zdania bronią do upadłego. Uczą się szybko, dużo czytają, śledzą nowinki techniki. Interesują się informatyką, nowymi technologiami, ciekawostkami, wszystkim co intrygujące i tajemnicze. Mają zmysł praktyczny , lubią majster-kować. Wodniki są konsekwentne w działaniu, łatwo zdają egzaminy. Powinny więcej pracować nad koncentracją, unikać popisywania się i udziwniania wszystkiego co robią, tylko po to by było oryginalnie.
Ulubione przedmioty: język polski, historia, geografia, informatyka.
RYBY (19.02-20.03) Zdolne i pracowite, spokojne, bystre, lubiane przez kolegów, w szkole osiągają sukcesy, są uzdolnione artystycznie. Ryby są wszechstronnie uzdolnione, szybko się uczą, zwykle są pilne, grzeczne i zdyscyplinowane. Szkołę średnio lubią, to urodzeni marzyciele, romantycy. Mają jednak duże poczucie obowiązki, nie kuszą Ryb wagary i łobuzowanie. Nie sprawiają problemów wychowawczych, nauczyciele chwalą je, podają innym za wzór. Często mają zdolności artystyczne, Grają na instrumentach, śpiewają, tańczą. Wszystko co ro-bią, wykonują z pasją i zaangażowaniem. Jeśli szkolny przedmiot je ludzi, to za nic nie będą chciały się go uczyć. Mają wielu znajomych, można na nich polegać. Zwykle mają swoje zdanie na każdy temat i uparcie go bronią. Nie lubią być w centrum zainteresowania, unikają imprez klasowych, żyją we własnym świecie marzeń i fantazji. Ryby powinny być bardziej konsekwentne i wytrwałe, nie zniechęcać się za szybko. Świat marzeń powinny zastąpić trzeźwym spojrzeniem na otaczającą rzeczywistość. Ulubione przedmioty: historia, literatura, religioznawstwo, muzyka, biologia.
Źródło : http://horoskopy.atcsites.com/horoskop_szkolny/index.php
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 27
Koronawirus — co trzeba wiedzieć?
Znajdziesz nas: Ul. Paderewskiego 10/12 10-314 Olsztyn
Komitet Redakcyjny chciałby podziękować za opiekę i pomoc w tworzeniu gazetki pani
Mirosławie Siemianowskiej i panu Krzysztofowi Lewandowskiemu, informatykowi-grafikowi, dzięki któremu możecie nas także znaleźć na stronie
internetowej naszej szkoły: www.zseh.pl, pani Agnieszce Kostrzewie za nieocenione konsultacje polonistyczne, wszystkim uczniom niebędącym członkami redakcji, a piszącym do gazetki, a także absolwentom
ZSEH, którzy pamiętają o „Gafie”
ZSEH OLSZTYN BIBLIOTEKA
Jak przeżyć ostatni miesiąc w szkole – zalecenia:
Redakcja:
Aleksandra Ląkiert, kl. IV TI „B”,
Dominik Dobies, kl. IV TR,
Aleksandra Sklinsmont, kl. III TI „B”,
Nikodem Kiński, kl. III TL,
Klaudia Strzelec, kl. II TOR,
Aleksandra Smoczyńska, kl. II TOR,
Zofia Lewandowska, kl. II TOR,
Dawid Nowak, kl. II TOR,
Mateusz Kapla, KL. II TOR,
Wiktoria Zakrzewska, kl. GTR,
Paweł Kurpiel, kl. I GTR,
Dawid S. – uczeń ZSEH.
godz. 645 - wstajemy z uśmiechem na ustach (koniecznie prawą nogą!). Myjąc zęby nucimy wesołą melodię (uwaga na pianę!); godz. 730 - w czasie drogi do szkoły i po wejściu do niej uśmiechamy się do wszystkich (nawet do nauczycieli!); godz. 800 - 1400 - w czasie pobytu w szkole staramy się nie rzucać w oczy nauczycielom (co będzie trudne - ale ćwiczenie czyni mistrza). Może nawet spróbować świecić, jak ten księżyc, całkiem przyzwoitym przykładem; w czasie godzin popołudniowych, spędzanych z rodziną, nadużywamy wręcz słów "proszę - dziękuję - przepraszam" i stwarzamy wrażenie, że się w pocie czoła uczymy (wskazane szczególnie dla osób, których średnia ocen na świadectwie nie jest zbyt wysoka); wieczorem skreślamy miniony dzień w kalendarzu, a kładąc się do łóżka wspominamy najpiękniejsze chwile ubiegłego lata (ale niech wspomnienia nie spędzają nam snu z powiek!); zasypiamy z myślą: Wakacje coraz bliżej!
Rok 2019/2020 Numer II Kwiecień 2020
Str. 28
PIESKI ZE SCHRONISKA DZIĘKUJĄ ZA WASZĄ POMOC
Najdrożsi! Dzięki Wam, kolejny raz w naszej szkole przeprowadzona została akcja pomocy zwie-rzakom przebywającym w schroniskach w Tomarynach i Olsztynie. Znowu okazaliście wielkie serca. Kolejny raz zainteresowaliście się losem skrzywdzonych zwierząt. Wielkie dzięki za wsparcie akcji zbiórki karmy dla podopiecznych schronisk dla zwierząt. „Psiaki – tomaryniaki – olsztyniaki” otrzy-mały wiele kilogramów suchej i mokrej kar-my, koce, legowiska, smycze, zabawki. Swoim zaangażowaniem w pomoc przyczy-niliście się do polepszenia losu zwierząt. Jak zawsze:
Jesteście PRZE-WSPA-NIA-LI !!!
Mam nadzieję, że zechcecie przyłączyć się do pomocy zwierzakom w kolejnej edycji, w na-
stępnym roku szkolnym. Urszula Majchrzak
Krzysztof Lewandowski
Źródło: https://www.facebook.com/SchroniskoBiesal/