Żniwniok opolski

56

Transcript of Żniwniok opolski

Żniwniok opolski

Związek Śląskich Rolników w OpoluUniwersytet Opolski

Opole 2009

Żniwniok opolskiRedakcja: Klaudia Kluczniok, Teresa SmolińskaWydawca:Związek Rolników Śląskich w Opolu, 45-086 Opole • ul. Powstańców Śląskich 25© 2009 Związek Rolników Śląskich w OpoluWszelkie prawa zastrzeżone • All rights reservedDrukowano w Polsce • Printed in Poland

Wydano ze środków województwa opolskiego i Uniwersytetu Opolskiego

ISBN 978–83–929358–4–1

Wydanie INakład: 2000

Skład, projekt graficzny i druk: • Art Engine – design studio • Ludmiła Sidorowska •• tel: 077 48 44 180 • tel. 0606 32 77 56 • [email protected]

Na okładce: korowód dożynkowy ze Śmicza, gm. Biała (2007 r.),fot. E. OficjalskaNa wewnętrznej stronie: korona ziarnkowa z Odrowąża, gm. Gogolin (2008 r.),fot. K. Kluczniok

  |  3

Przedmowa  |

Klaudia Kluczniok

Przedmowa

Głównym celem opracowania folderu jest popularyzacja wiedzy o wierzeniach, zwyczajach i obrzędach typowych dla tradycyjnych i współ-czesnych dożynek, ze szczególnym wyróżnieniem specyfiki „żniwnioka” na Śląsku Opolskim. Brak bowiem dostatecznej literatury na ten temat, zwłasz-cza w  ilustrowanej formie popularnonaukowej. Nabiera to znaczenia wo-bec obserwowanej współcześnie silnej tendencji regionalizmu. Małe ojczy-zny są ważne dla lokalnych środowisk. Dożynkowa problematyka, uwzględ-niona w folderze, została zrealizowana w ramach projektu „Żniwniok opol-ski” jako zadanie publiczne pt. „Kwitnące Opolskie – kreowanie pozytywne-go wizerunku regionu”. Wykonawcą przedsięwzięcia jest Związek Śląskich Rolników w Opolu, organizacja pożytku publicznego, działająca zgodnie ze swoją misją: „Nowoczesne rolnictwo z zachowaniem śląskiej tradycji”.

1.  Korowód z „bramą” i koronami (Luboszyce, lata 30. XX wieku)

|  Żniwniok opolski

4  | 

Teresa Smolińska, Magdalena Kajzar

Tradycja kulturowa święta plonów

Wielu badaczy ocenia, że dożynki są najpiękniejszym zwyczajem go-spodarskim. Święto plonów stanowi uroczystą i kulminacyjną część w zespo-le zwyczajów żniwnych. Według Juliana Krzyżanowskiego wiek i pochodze-nie tego obrzędu jest „jedną wielką zagadką”. „Dożynki – jak słusznie twier-dzi Jerzy Pośpiech – w obecnym kształcie i takie, jakie znamy z najstarszych materiałów drukowanych, są już mocno zmodernizowaną formą zwyczajo-wą, wykształconą w  konkretnych warunkach ekonomiczno-społecznych, których zalążków szukać nam trzeba w okresie kształtowania się i organi-zowania folwarku pańszczyźnianego w Polsce, w tym także na ziemiach ślą-skich”. Badacze zwracają uwagę na powszechność tego zwyczaju.

Dożynki jako uroczyste zakończenie żniw należą do zwyczajów agrar-nych o odległych tradycjach. Ich pierwotnym celem było zapewnienie po-

myślności i ciągłości wegetacji rolnej. Były podsumowaniem całorocz-nej pracy rolnika, gdy po okresie intensywnych prac następował czas radości i  zabawy. Brali w  nich udział wszyscy mieszkańcy wsi, więc

ważną rolę odgrywało w nich poszerzenie więzi społeczno-towa-rzyskich. Wielu badaczy eksponuje zabawę wiejską, którą daw-niej urządzano w  dworach. Kiedyś „żniwne” było świętem wsi pańszczyźnianej, a później służby dworskiej (i mieszkańców wsi),

która pomagała panu w  żniwach. Pierwszy etap, czyli część obrzędowa, obejmowała ofiarowanie właścicielowi mająt-

ku wieńca dożynkowego, uplecionego z pszenicy i  żyta, ozdobionego kwiatami, owocami i wstążkami. Wieniec wręczała przodownica (postatnica, sternica), najlepsza żniwiarka, a  jej towarzyszki śpiewały pieśń dożynko-wą „Plon niesiemy, plon, w  jegomości dom”, przeka-

zując życzenia dla pana domu, członków rodziny, księ-dza, rządcy lub ekonoma. Kolejnym etapem był zbio-rowy poczęstunek dla gości i zabawa taneczna do póź-

nej nocy. Anna Zadrożyńska uważa, że święto plonów powinno się traktować jako pokaz i dziękczynną ofiarę ze zbiorów oraz błaganie, żeby w przyszłości proces ten mógł się powtórzyć.

2.  Korona kłosowa z Mionowa, gm. Głogówek (2008 r.) 

  |  5

Dożynki jako obrzęd i współczesne widowisko  |

Wprowadzenie: dożynki jako obrzęd i współczesne widowisko.

Próba uporządkowania pojęć

W  słownikach języka polskiego, począwszy od połowy XIX wieku pojęcia „dorzynki”, „dożynki”, „okrężne” określano jako „uroczystość rolniczą po sprzęcie zboża”, bądź jako zabawę żniwiarzy po ukończeniu żniw. Później pojawiła się w nich dodatkowa informacja, że jest to tradycyjna uroczystość, obchodzona jesienią, połączona z wręczaniem gospodarzowi wieńca ze zbóż symbolizujących roczny plon. Ta forma świętowania łączy się ze śpiewami, poczęstunkiem oraz zabawą. Zdecydowanie więcej uwagi świętu plonów poświęcili badacze kultury, poszerzając „skalę” jego znaczeń o  takie termi-ny, jak: „wyżynki”/„wyrzynek”, „obrzynki”/”obżynek”, „zarzynki”, „wieniec”, „wieńcowe”, „wieńczyny”, „wieńcowiny”, „ożniwiny”, „ograbki”, a także charak-terystyczne dla Górnego Śląska: „żniwne”, „żniwówka”, „potrzęsne”, „okręż-ne” i „żniwniok”. Jedni z nich stawiają tezę, że „dożynki są pozostałością od-wiecznych, tłumnie obchodzonych, pogańskich świąt płodności i plonów, po-łączonych z wielkimi biesiadami i ofiarami z płodów ziemi, składanymi bó-stwom urodzaju”. Inni, eksponując termin „wieńcowe”, wywodzą go od „naj-ważniejszego symbolu”, czyli wieńca, a odwołując się do popularnego dawniej określenia „okrężne”, piszą o „starodawnym obyczaju – jesiennym obchodze-

3.  Wyjazd starostów na uroczystości „żniwniokowe” (Opole–Grudzice lata 30. XX wieku)

|  Żniwniok opolski

6  | 

niu lub objeżdżaniu, czyli okrążaniu pól po sprzęcie zboża”. Badacze uzna-ją też, że „najstarszy opis „zabawek” dla żeńców, bez nazwy jednak specjal-nej, zawdzięczamy Ignacemu Krasickiemu, który dostrzegał tu analogię do-żynków z rzymskimi Saturnaliami, ale na temat ich pochodzenia ograniczał się do niejasnej, bo dwuznacznej uwagi Podstolego: „Zwyczaj ten u mnie od czasów dawnych wzniesiony na wzór przodków zachowuję, i dzieciom zale-cam, żeby go dotrzymywali”. Niektórzy badacze utrzymują, że uroczystość dożynkowa jest znacznie późniejsza, związana jest bowiem z dworem i go-spodarką folwarczną, więc obchodzono ją nie wcześniej niż w XVI wieku. Według Zygmunta Glogera dożynki należą „do charakterystycznych i naj-piękniejszych i  obrzędów rolniczych narodu polskiego i  są zabytkiem oby-czajowym pierwotnego rolnictwa Polan nad Wisłą i Wartą, od których oby-czaj ten przejmowały plemiona pruskie i litewskie”. W staropolskich dożyn-kach udział brała „cała gromada wiejska” („z żonami, dziećmi i starcami bez żadnego wyjątku”). Z dawnych opisów wynika, że „gospodarz częstował […]

mięsiwem i zjeżdżali się sąsiedzi na pląsy i igrzyska, jeżeli już nie trzydniowe, to dlatego zawsze w sobo-tę rozpoczynane, żeby z następującego po niej dnia świątecznego można było coś zachwycić, odprawia-ne zaś wprawdzie już nie w gajach świętych, ale pod lipami dworu wiejskiego”. Najczęściej odbywały się one w sobotę, a niedziela jako wolny dzień od pracy, umożliwiała swobodne świętowanie.

Dożynki jako wielkie, gospodarskie święto rolników jest docenieniem ich całorocznego trudu. Poczęstunek i zabawę odbywającą się po zakończe-niu żniw urządzali właściciele majątków ziemskich, czasem również bogaci gospodarze przygotowywa-li strawę dla czeladzi i najętych kośników. Dożynki zwykle odbywały się w  sierpniu, albo na początku września. Czasami łączono je z  obchodami święta Matki Boskiej Zielnej (15 sierpnia). W świetle mate-riałów źródłowych w dawnych obrzędach żniwnych można wyróżnić dwie odrębne uroczystości. Były to „dożynki” i „okrężne”. Pierwsze z nich odbywały się po zakończeniu wszystkich prac żniwnych, a drugie

4.  Kapliczka upamiętniająca zniesienie pańszczyzny na Górnym Śląsku 

(Kłodnica, gm. Kędzierzyn–Koźle, 2009 r.)

  |  7

Dożynki jako obrzęd i współczesne widowisko  |

dopiero w kilka bądź kilkadziesiąt dni później. W uroczystościach dożynko-wych uczestniczyli przede wszystkim żniwiarze, służba ekonomiczna oraz gospodarz z rodziną. W drugich, tzw. okrężnych, dołączali się jeszcze goście z sąsiedztwa, którzy przeważnie biesiadowali przy oddzielnych stołach. Byli również częstowani lepszymi posiłkami oraz tańczyli osobno.

Zakończenie żniw świętowano na obszarze całej Polski, chociaż trze-ba zwrócić uwagę na to, że miały one wiele lokalnych odmian. W ich prze-biegu można wyróżnić „trzy najważniejsze etapy: 1. obrzędowe ścięcie ostat-nich kłosów; 2. wicie wieńca żniwnego, zwanego plonem i pochód z wień-cem do dworu lub chaty; 3. uczta i zabawa”. Badacze, pisząc o dawnych do-żynkach, eksponują uroczyste i tradycyjne ścięcie ostatnich kłosów zazwyczaj splecionych w wieniec, a następnie przeniesionych wśród śpiewów i muzyki do chaty, czy też dworu, gdzie je przechowywano, aby wysiać z nich ziarno. Oskar Kolberg cytuje artykuł Jana M. Fritza o zwyczajach i obyczajach ludu „na Szlązku pruskim” z 1865 roku: „pierwsza niedziela po zwiezieniu wszyst-kiego z  pola poświęcona jest wesołości, przy której wieniec kłosiany głów-ną gra rolę”. Właśnie wtedy przy dźwiękach muzyki obchodzono „żniwne”. Fritz dokonuje podziału na akt (niby) urzędowy, dotyczący przemowy go-spodarza i wręczeniu wieńca „wielmożnemu państwu”, a kończący się z za-wieszeniem korony (wieńca) oraz na akt drugi mający charakter prywatny, który rozpoczyna się tańcami w karczmie i trwa do późnej nocy. Najczęściej przynoszono do domu pęk ostatnich ściętych kłosów, robiono z niego wieniec przyozdabiany różnego rodzaju zbożami. Następnie po poświęceniu w ko-

5.  Zapis na kapliczce w Kłodnicy

|  Żniwniok opolski

8  | 

ściele cała gromada ze śpiewami niosła go do domu właściciela pola. Po uro-czystym wręczeniu wieńca żniwiarze otrzymywali poczęstunek, po czym przy muzyce bawiono się do później nocy.

Dawniej – jak wynika z materiałów źródłowych – dożynki celebro-wali panowie, również chłopi. Schemat strukturalny dożynek przedstawia się następująco: pochód żniwiarzy niosących wieniec, później ma miejsce wrę-czanie go gospodarzowi, a na samym końcu jest poczęstunek i tańce. Właśnie taki scenariusz przekazują najstarsze opisy tego święta. Dożynki dworskie były bardziej uroczyste, posiadały bogatszy i bardziej interesujący program, w porównaniu z uroczystościami chłopskimi. Uczestniczyło w nich również więcej osób. W  „rodzinach wieśniaczych” pomijano ceremonię wręczania wieńca, „była jednak obfitsza uczta i śpiewy”.

Prócz zabawy uroczystościom dożynkowym towarzyszyły dawniej ob-rzędy magiczne, mające zapewnić urodzaj plonów w następnym roku, a tak-że obrzędy o charakterze religijnym, jak np. święcenie wieńców. To wszystko

6.  Korona i plony złożone przy ołtarzu w bazylice annogórskiej (Góra Świętej Anny, 2008 r.)

  |  9

Dożynki jako obrzęd i współczesne widowisko  |

wynika „z głęboko zakorzenionego przekonania”, które tkwi w świadomości ludzkiej, iż „plony zawdzięcza się nie tylko własnej pracy, ale i błogosławień-stwu Bożemu, które tej pracy towarzyszyło”. Róża Godula słusznie zauważa, że „obrzędy żniwne zwykło się interpretować jako uroczystości o przewadze rytuałów końcowych, a  już szczególnie dożynkom przypisywano znaczenie rytu finalnego. […] Wydaje się, że na rytuał żniwiarski można spojrzeć nieco inaczej. Święto plonów nie utożsamiane wyłącznie z dożynkami, lecz z pew-ną całością, którą tworzy zespół obrzędów żniwiarskich, to czas szczególny, bo „przejściowy” – czas rytualnego kończenia, ale i inicjowania działalności produkcyjnej człowieka, czas wyczerpywania się, ale i pobudzenia sił wital-nych przyrody. Jeżeli na wydarzenia obrzędowe rozgrywające się w okresie żniw spojrzeć jako na dramatyczną formę, to okazuje się, że układają się w lo-gicznie skonstruowany scenariusz. Tworzą go poszczególne sekwencje istotne dla toku akcji. Są to: 1) zawiązanie akcji (działania religijno‒magicz-ne, „zażynek”), 2) wiązanie „obcych”, 3) wyzwoliny na kosiarza, 4) ostatnie kłosy, 5) dożynki, 6) rozwiązanie akcji (uczta, zabawa)”. Jak oceniają badacze, dożynki były i są „manifestacją odrębności chłopskiej i dumy. Z zabawy, urządzanej głównie dla czeladzi dworskiej, stały się świętem całego rolniczego stanu, połączo-nym z wystawami rolniczymi, festynami, występami ludowych zespołów artystycznych”.

Dożynki jako obrzęd, posiadający konkretną formę i treść, w swojej strukturze ewoluowały i prze-kształciły się współcześnie w widowisko i ceremo-nię. Stają się inscenizacją, a  w  ich odbiorze ko-nieczny jest udział publiczności. Współcześnie wraz z  rozwojem kultury agrarnej, mechanizacji rolnictwa i urbanizacji wsi zmieniła się forma ich świętowania. Z  racji organizowania nie tylko do-żynek o charakterze lokalnym (gminne, powiatowe) i  regionalnym, ale i  ogólnopolskim (dożynki prezy-denckie), a także religijnym (dożynki diecezjalne) sta-ły się one uroczystością nie tylko o charakterze spo-łecznym i  towarzyskim, starannie przygotowanym widowiskiem, także świętem narodowym, w  którym uczestniczą nie tylko mieszkańcy wsi i  ludzie za-

7.  Korona ziarnkowa z Kępnicy, gm. Nysa (2008 r.)

|  Żniwniok opolski

10  | 

wodowo związani z rolnictwem, ale i mieszkańcy miasta.

Na początku XX wieku oprócz dożynek dworskich w  wielu miej-scowościach odbywały się dożynki chłopskie, gospodarskie. Były skrom-niejsze, ale ich schemat był podobny. W  okresie międzywojennym dożyn-ki stawały się uroczystością stanu chłopskiego. W  niektórych miejscowo-ściach urządzano dożynki wiejskie, składkowe. Zarówno dożynki dwor-skie, jak i chłopskie, przetrwały do drugiej wojny światowej. W Polsce pierw-sze tego rodzaju obchody dożynkowe zorganizowano w  1921 r. w  powie-cie sandomierskim. W  tym czasie rozpoczęto również organizację doży-nek parafialnych, gminnych i powiatowych pod patronatem Kościoła, licz-nych organizacji wiejskich, gospodarczych, samorządowych i kół Polskiego Stronnictwa Ludowego, dla których obchody dożynkowe były pewne-go rodzaju manifestacją ruchu ludowego. W  odbywających się w  tym cza-sie dożynkach starano się zachować jak najwięcej elementów tradycyj-nych, a  zwłaszcza wieniec, pochody z  wieńcem, przyśpiewki i  oracje.

8.  Pamiątka ze „żniwnioka” (Ochodze, gm. Komprachcice, 1934 r.)

  |  11

Dożynki jako obrzęd i współczesne widowisko  |

Gospodarzami takich uroczystości zostawali najczęściej proboszczowie, na-uczyciele, sołtysi, działacze wiejscy, a  dożynek gminnych i  powiatowych – wójtowie i starostowie.

28 sierpnia 1927 r. zostały zorganizowane pierwsze dożynki ogólno-polskie, zwane centralnymi. Ówczesny prezydent Rzeczpospolitej Polskiej – Ignacy Mościcki przyczynił się do urządzenia dożynek w Spale, w  swo-jej letniej rezydencji. Aż do 1938 r. gospodarzem spalskich dożynek był wła-śnie I. Mościcki. Na obchodach pierwszych dożynek prezydenckich był on ubrany w krakowską sukmanę przyniesioną mu w darze przez gospodarzy. Po drugiej wojnie światowej starano się w Polsce kontynuować tzw. dożyn-ki centralne. Można tu przypomnieć dramatyczne wydarzenie z  1968  r., gdy na Stadionie Dziesięciolecia w czasie obchodów uroczystości dożynko-wych 59-letni Ryszard Siwiec na znak protestu przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji oblał się ben-zyną i podpalił. W 1989 r. prezydent Wojciech Jaruzelski przyjął wieniec dożynkowy i bochen chleba w Belwederze. Można oceniać, że w  latach następnych na uro-czystościach centralnych coraz częściej dawa-ła o sobie znać polityka, po prostu prowadzo-no kampanię wyborczą. W  2000 r. Roman Jagieliński, poseł na Sejm RP, zwrócił się do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z prośbą o powrót do dożynek w Spale. Od tego czasu co roku w drugą niedzie-lę września odbywają się Ogólnopolskie Dożynki Prezydenckie. W 75. roczni-cę pierwszych spalskich dożynek, a do-kładnie 8 września 2002 r. para prezy-dencka uświetniła swoją obecnością ce-lebrowanie uroczystości. Obecny pre-zydent Lech Kaczyński wraz z  małżon-ką uczestniczył w  tegorocznych dożynkach (2009 r.).

Jak wiadomo, po drugiej woj-nie światowej dożynki jako święto plo-nów praktycznie obchodzone były w  ca-łej Polsce. Na wsiach organizacją ich zajmo-

9.  Korona kłosowa 

z Piotrówki,  

gm. Jemielnica (2009 r.)

|  Żniwniok opolski

12  | 

wały się państwowe gospodarstwa rolne oraz wiejskie organizacje społeczne i  polityczne. Dożynki gminne, powiatowe i  wojewódz-kie były przygotowywane co roku. Towarzyszyły im rozmaite im-prezy np. wystawy rolnicze, kier-masze, występy artystyczne, za-wody sportowe, zabawy tanecz-ne. Można też tu przypomnieć, że z  okazji dożynek wykonywa-no wiele prac remontowych, na-prawiano drogi, malowano płoty, zmieniano elewacje budynków. Po 1980 r. doszło w  Polsce do kolej-nego przełomu w  organizowaniu dożynek. Święto świeckie zosta-ło połączone z  kościelnym, rolni-cy nadali mu liczne akcenty religij-ne. Od tego czasu stały się one wy-razem kultu maryjnego, zwłaszcza propagowanego na wsi.

Powrócono do dożynek parafialnych i do obyczaju pielgrzymek chłop-skich po zakończonych żniwach do sanktuariów Matki Boskiej, zwłaszcza na Jasną Górę w Częstochowie. Dodać tu trzeba, że na Śląsku Opolskim takim miejscem organizacji dożynek diecezjalnych stało się sanktuarium na Górze św. Anny.

Warto też zauważyć, że z  czasem zaczęto organizować konkuren-cyjne święta plonów. Pojawiły się Dożynki Unijne (w Tuchowie) i  europej-skie (w  Raciborzu), a  także ekumeniczne (w  Brennej - święto katolików, ewangelików i  prawosławnych). Były również Dożynki Reymontowskie (w  Wierzchosławicach), ekologiczne (w  Przysieku), integracyjne (w  Domu Pomocy Społecznej w  Łyszkowicach), przedszkolaka (w  Nowym Sączu, w  Niepublicznym Przedszkolu „Promyczek”), Dożynki Działkowe (w Tczewie), owocowe (w Faliszewicach), pszczelarskie (w Tuchlinie), śląskie (w Niemczech) oraz piwne (w Krasnymstwie, tzw. Chmielaki).

10.  Korona kłosowa z Gorzowa Śląskiego (2005 r.)

  |  13

Żniwa: wokół form archaicznych  |

Żniwa: wokół form archaicznych (zażynek, pierwszy wóz, wiązanie „obcych”, frycowanie kosiarzy, zwożenie baby/staruchy/koguta, przepiórka)

„Do aktu rozpoczynania żniw - pisze Róża Godula - tak jak do każdej czynności wykonywanej po raz pierwszy, przywiązywano szczególną uwagę. […] Przede wszystkim był to moment graniczny i z tego powodu zawsze po-tencjalnie niebezpieczny dla wszystkich, których dotyczył […]. Sytuacja taka wymagała rytualnych czynności, które zniwelowałyby zagrożenie. W  tym celu uciekano się do praktyk religijnych i  magicznych, respektowano zaka-zy i nakazy, przestrzegano, by pewne działanie wykonywane były wedle okre-ślonych reguł i o właściwej porze, by uczestnicy wydarzeń posiadali stosow-ne przedmioty”.

11.  Kosz z plonami (Dożynki Wojewódzkie, Łosiów, 2007 r.)

|  Żniwniok opolski

14  | 

Jak w połowie XIX wieku zarejestrował Jan M. Fritz „w Szlązku pru-skim”, „dawniej czeladź robotnicza do pierwszego zbioru wychodziła ubra-na w kwiaty, szychem przeplatane”. Przed rozpoczęciem żniw w najbliższym rogu łanu układano na serwetce kawałek chleba. Czynność wykonywana była delikatnie i ostrożnie, ze szczególną czcią, żeby żyto było „chlebne”, czyli uro-dzajne. W minionych wiekach skupiano się głównie na tym, kto ma rozpo-cząć żniwa. Najczęściej pierwsze kłosy ścinał gospodarz lub gospodyni, gdyż były to osoby, którym przypisywano pozytywne cechy. W niektórych regio-nach kraju przed rozpoczęciem ścinania zboża odprawiono nabożeństwa i święcono kosy oraz sierpy. Powszechnym zwyczajem było żegnanie się żni-wiarzy na polu, czasem klękano i całowano ziemię, odmawiano również krót-ką modlitwę. Były to czynności, które bezpośrednio poprzedzały rozpoczę-cie pracy. Sporadycznie występującym zwyczajem było przynoszenie na pole w  pierwszym dniu zbierania plonów kawałka chleba. Pierwsze kłosy ukła-dane były na krzyż, robiono z nich mały bukiet, tzw. snopeczek. U wschod-nich Słowian rozpoczynano bardzo uroczyście tzw. zażynkiem/„zarzyn-kiem”. „Zżęcie pierwszych kłosów zboża odbywało się gromadnie, w obecno-ści gospodarza i zespołu żniwiarzy, niekiedy przy wtórze kapeli. […] Po zwią-zaniu pierwszego snopka […] gospodarz podejmował żniwiarzy poczęstun-kiem (serem, jajecznicą, kiełbasą, chlebem, wódką), którą spożywano bez-pośrednio na polu lub wieczorem w domu”. Jak oceniają badacze, sam mo-ment rozpoczęcia zbioru zbóż można traktować jako obrazowe zakończe-nie czasu wegetacji oraz jego odnowę. „Ścięcie pierwszych kłosów ma charak-ter rytu końcowego – to przecież przecięcie związku z ziemią, metaforycz-ne przerwanie linii życia”. Jednocześnie miały miejsce wydarzenia o charak-terze inicjalnym. Na polu ofiarowane były dary (chleb, pieniądze), mające za-pewnić w przyszłym roku dobry urodzaj, podobnie jak pierwsze kłosy zbo-ża, ułożone na polu oraz oblewanie żniwiarzy wodą w pierwszym dniu ko-szenia. Wszystkie te czynności były „metaforycznym podtrzymaniem płod-ności ziemi”. Jak oceniał Stanisław Wasylewski, pisząc o żniwach i „żniwnia-ku” na Śląsku Opolskim, „pierwszy kłos i pierwszy snop jest przedmiotem szczególnej uwagi jako wróżba pomyślnego urodzaju, jako talizman czy le-karstwo w chorobie”. Zarejestrował on też w okresie międzywojennym w po-wiecie głubczyckim „oryginalny obyczaj”, towarzyszący „pierwszemu wozo-wi, który ze sprzętem zdąża do przybranej w zieleń stodoły. Przez całą dro-gę, od chwili, gdy na polu położono pierwsze snopy na wóz, należy zachować uroczyste milczenie, czeladź strzeże się, by ani słowa nie wymówić, porozu-miewają się tylko na migi”.

  |  15

Żniwa: wokół form archaicznych  |

Warto choć wspomnieć o  innym zwyczaju, powszechnym dawniej, czyli o wiązaniu „obcych” (zob. fot. 12). Według XIX‒wiecznych zapisów Jana M. Fritza, na Górnym Ślasku „jeżeli w czasie roboty pokazał się sam pan albo kto z oficjalistów, obwiązywano go powrósłem, przypominając wierszy-kiem, że datkiem pieniężnym wykupić się powinien”. Związany „obcy” mu-siał wykupić się datkiem pieniężnym albo poczęstunkiem. Zwyczaj ten był charakterystyczny i dla gospodarstw chłopskich, i dla majątków dworskich. „Żniwiarze wiązali każdego, kto przyszedł po raz pierwszy na pole, gdzie pracowali: gospodarza i gospodynię lub kogokolwiek z ich rodziny, dziedzica, dziedziczkę, także ich gości, pracowników folwarku (ekonoma, rządcę, wło-darza). Wiązali wszystkich mijających żniwny łan: gościa, obcych, jakiego-kolwiek przechodnia, nawet kuracjuszy zażywających spaceru. Pojawiającego się „obcego” żeńcy przewiązywali w pasie powrósłem, skręconym ze świeżo ściętego zboża, okręcali nim jego ramię lub nogi, czasem zamiast powrósła wiązali czerwoną wstążką”. Istniały różne warianty tego zwyczaju, np. męż-czyzna wchodzący na pole zostawał obstawiony snopkami. Można było wy-kupić się przekazując dar, którym często była wódka, poczęstunek czy też pieniądze. Wiązanie „obcych” zwane było też „zaciąganiem”/ „przekładaniem pasa”, „rzucaniem pasa”. Zachował się też taki opis „z  okolic Góry Świętej Anny”, gdy „dziewczęta, pracujące na łanie, czatują z powrósłem na obcego przechodnia i wiążą go; dotyczy to przede wszystkim gospodarza i jego gości, którzy odpowiednim datkiem wykupują się z niewoli”.

12.  Wiązanie „obcych” (1876 r.)

|  Żniwniok opolski

16  | 

Dawniej bezpośrednio po rozpoczęciu żniw (a  nieraz przed ich za-kończeniem) miały miejsce „wyzwoliny na kosiarza”, tzw. frycowanie, czyli obrzędowe wprowadzenie młodzika do grupy doświadczonych ko-siarzy. Praktykowane one były w  wielu regionach Polski, ale zwłaszcza w Wielkopolsce i na Mazowszu. „Obrzędowe przyjmowanie do grona kosia-rzy parobka, który po raz pierwszy pracował przy koszeniu, najczęściej na-zywano „frycowinami”, „frycówką” i  „wilkiem”, rzadziej natomiast występo-wały określenia: „chrzest Żyda” lub „chrzest rekruta”, czy „żydowskie chrzci-ny”. Nowicjusza kosiarskiego popularnie zwano „wilkiem”, „frycem”, „wil-czym bratem”, niekiedy „Żydem” lub „rekrutem”. „Wyzwoliny na kosiarza” na ogół praktykowane były w majątkach dworskich i w dużych gospodarstwach chłopskich. „Frycówka” odbywała się po zakończeniu pracy, wieczorem, po zachodzie słońca. Na głowę kandydata wkładano „koronę”. Była to wysoka, stożkowata czapka z kłosów zbóż, z traw, liści i kwiatów. Następnie opasy-wano go powrósłem. Żniwiarze, często przebrani (w sukmany odwrócone na lewą stronę, w workach na głowach) doprowadzali „fryca” na miejsce wyzwo-lin – do karczmy. We wsiach dworskich „frycówka” była bardziej rozbudowa-na, orszak szedł najpierw w kierunku dworu. Tam kosiarze otrzymywali dat-ki pieniężne, jedzenie, alkohol, z czego później urządzano w karczmie ucztę. Jak podkreślają badacze, „wędrówka była głośna (szli z krzykiem, przy dźwię-ku kos, świście batów) i „groźna” (straszono pojmanym „wilkiem”)”. Bywało, że „frycowi” towarzyszyły „diabły”, nieraz „kozacy”, „jeżdżący” na kosach, „mar-

13.  Rytualne tortury podczas wyzwolin na kosiarza (1866 r.)

  |  17

Żniwa: wokół form archaicznych  |

szałek”, „sędzia”, „starosta”, „ksiądz”, „kominiarz”. Młodego kosiarza obowią-zywał zakaz spożywania, rozmawiania, śmiania się, tańczenia z  dziewczy-nami. Zwykle w karczmie poddawano go rytualnym torturom (zob. fot. 13), np. smarowano go nieczystościami, „golono” drewniana brzytwą, chłostano pokrzywami i  ostem. Czynnościom tym towarzyszyły rozmaite żarty (wy-pominano mu sypianie z pannami, niedojrzałość fizyczną, oskarżano o rze-kome okaleczenia kosiarzy), przeważnie odbywał się również egzamin z wie-dzy „zawodowej”. Gdy chłopiec przeszedł przez wszystkie próby, wkładano mu na głowę wieniec z kwiatów, wiązano sznurami i na sznurze prowadzo-no go najpierw do dworu, a później do karczmy. Tu musiał wykupić się wód-ką, a wówczas rozcinano sznury, ogłaszano „wyzwoliny na kosiarza” (zob. fot. 14). Anna Zadrożyńska ocenia, że wyzwoliny były obrzędem inicjacyjnym. Głównym ich celem było wprowadzenie młodych mężczyzn do grona doro-słych żniwiarzy.

Na Pomorzu również dziewczęta, uczestniczące po raz pierwszy w żniwach, musiały się wkupić do grona starszych. Wyzwoliny symbolizowa-ły przyjęcie do określonej grupy społecznej (zawodowej) wraz z przyznaniem uprawnień do wykonywania określonych czynności.

Badacze zwracają uwagę, że „frycowiny” celowo odbywały się w trak-cie żniw, czyli w czasie przełomowym dla przyrody. „Graniczność” czasu eks-ponuje pora rozgrywania się głównych wydarzeń – po zachodzie słońca, wie-czorem, czyli na granicy dnia i nocy. Podmiotem całej akcji jest nowicjusz, młody mężczyzna, który jest kosiarzem, ale jeszcze nie do końca. Jego sta-tus jest nieokreślony. „Na dodatek ów kandydat – jak słusznie zauważa Róża Godula – jest kimś „nowym” i „obcym” w gronie kosiarzy, „niewtajemniczo-nym” wśród „wtajemniczonych”, czyli tych, którzy w rytuale żniwiarskim wy-konują obowiązek odnawiania mocy twórczych przyrody. Z tych powodów nowicjusz jest potencjalnie niebezpieczny dla uczestników żniw, mieszkań-ców wsi, dworu, zagraża porządkowi świata, bo przeszkadza w  odnowie”. Poddawany jest on zabiegom oczyszczającym („spowiedź”, „okadzenie”, kro-pienie i oblewanie wodą). „Rytualnie przygotowuje się go do podjęcia ważne-go zadania – współtworzenia odnowy. […] Finałowa uczta i zabawa taneczna to znaczące spotkanie wszystkich bohaterów rytuału żniwiarskiego”.

Dawniej ważna była ostatnia fura zwożonej pszenicy, czyli „pszen-na baba”. Jak zarejestrowali badacze na Śląsku Opolskim, „ostatni snop przy-biera i  tu postać ludzką. Nazywają go „staruchą”, „babą” lub „kogutem”.

|  Żniwniok opolski

18  | 

Przystrojony w  spódnicę, fartuch i  różne gałgany jedzie uroczyście do sto-doły”. Według zapisów Jana M. Fritza „musi [on] być olbrzymiego rozmiaru i z pewną uroczystością, na wozie gałązkami i grabiami ubranym, dostaje się do spichlerza”. Dla Pomorzan świętowanie końca prac żniwnych skupiało się na zwiezieniu do stodoły ostatniej fury zboża określanej „babą”. W tym cza-sie furman objeżdżał dwór dookoła i szybko wjeżdżał do stodoły. Pozostali żniwiarze czekali na niego, „by polać go wodą najobficiej, jak który tylko zdo-łał. Hałasowali przy tym i wrzeszczeli. Żeby było głośniej, do kół „babowej” fury przywiązywano kawałek drewna, a  ten klekotał podczas kawalerskiej jazdy furmana”.

Według badaczy uroczystości dożynkowe zaczynały się od pozosta-wionej na polu albo ściętej, ostatniej garści zboża. Pierwszy rodzaj nazywany był w zależności od regionu „przepiórką”, „popiórką”, „perepełką”, „kokosz-ką” (zob. fot. 15), a drugi z kolei „pympkiem” „pępem” (pępkiem). Nazwa pępek kojarzy się z wyobrażeniem, iż - ścinając ostatnie kłosy – zrywa się ostatnie więzy łączące zboże z  matką ziemią. Kępka zboża była starannie oczyszczana z chwastów, „żeby w roku przyszłym zboże było czyste”, górną część zdobiono polnymi kwiatami i przewiązywano czerwoną wstążką. Na dole w wolnym miejscu, „w pośrodku kładą płaski kamyk i na nim kawałek chleba, niekiedy szczyptę soli i pieniądz, jako symbole potrzeb ludzkich i ich zadatek na przyszły rok”. Następnie „przepiórkę” lub „pępek” „oborywano”,

14.  Publiczne ogłoszenie wyzwolin na kosiarza (1866 r.)

  |  19

Żniwa: wokół form archaicznych  |

czyli - jak wynika to z dawnych opisów – zwyczaj „oborywania” („bronowa-nia”) przepiórki przebiegał następująco: „jeden z silniejszych kawalerów brał za ręce dziewczynę i włóczył ją wokoło tej garści”. Towarzyszyły temu rubasz-ne żarty i śmiechy. Czynność ta kończyła się poczęstunkiem przynoszonym przez gospodarza (wódka) lub gospodynię (chleb, kiełbasa). Zygmunt Gloger określał ten zwyczaj „frycowaniem” młodej żniwiarki. „Oborywanie przepiór-ki” miało na celu podkreślenie więzi łączącej człowieka z ziemią. Zapewniało ciągłość urodzaju, polegało na wymuszaniu obfitych plonów w  następnym roku. Chleb i szczypta soli były ofiarą dla przepiórki. Wszystkie te czynno-ści nazywano „strojeniem przepiórki”. Jak wiadomo, nazwa garści zboża po-chodzi od przepiórki, ptaka żyjącego w polu, który podobnie jak skowronek często towarzyszył przy pracy na roli. Ludzie w jego głosie słyszeli wołanie o każdej porze roku: wiosną – „pójdźcie pleć”, latem – „pójdźcie żąć”, a jesie-nią: „nie ma nic, nie ma nic”.

Ostatnie kłosy, związane w  bukiet, nazywano również „kozą”, „wią-zanką”, „równianką”, „plonkopką”, „garstką”. Dawniej „powszechnie wierzo-no, że w ostatnich, pozostawionych na polu kłosach ukryte są niezwykłe, ta-jemne siły, decydujące o ciągłości wegetacji roślin i obfitych plonach, także w następnym roku. Ostatnie kłosy ścinał z namaszczeniem sam gospodarz albo najlepszy kośnik” – pisze Barbara Ogrodowska. Przy „wiązaniu prze-piórki” śpiewano do dziś popularną w Polsce pieśń pt. „Uciekła mi przepió-reczka w proso”. Dziś „wiązanki” zboża niosą niektórzy uczestnicy korowodu dożynkowego, mają one kształt estetycznych bukietów, z całą pewnością nie są to ostatnie kłosy zżęte na polu.

„Przepiórka” pozostawała na roli do czasu następnych żniw, ale w  niektórych miejscowościach po zakończeniu prac żniwnych ści-nano ją. W  literaturze przedmio-tu badacze potwierdzają, że po-zostawiona na polu kępka plo-nów ścinana była bardzo uroczy-ście. Zajmował się tym najlep-szy żniwiarz (żniwiarka), zwany przodownikiem (przodownicą). Ostatnie kłosy wykorzystywano do robienia wieńca żniwnego.

15.  Przepiórka

|  Żniwniok opolski

20  | 

16.  Korona kłosowa z Ucieszkowa, gm. Pawłowiczki (2007 r.)

  |  21

Wieńce, korony i prace plastyczne oraz chleb   |

Wieńce, korony i prace plastyczne oraz chleb

Dawniej w  dożynkach naczelną rolę pełniły następujące rekwizyty: wieniec, snop, bukiet i chleb – symbole tegorocznych plonów, które zapo-wiadają zbiory przyszłoroczne. Wieniec jako nośnik idei odradzania wykony-wany był z ostatnich kłosów, a wykruszone z niego ziarno wysiewano, w ten sposób stawało się ono początkiem przyszłego urodzaju. Rekwizyty dożyn-kowe polewano też wodą, bo jej zapładniająca moc gwarantowała pomno-żenie życia. Wieniec, bukiet i  snop zdobiono zielenią, czyli znakiem trwa-

17.  Korona kłosowa z Polskiej Nowej Wsi, gm. Komprachcice (2005 r.)

|  Żniwniok opolski

22  | 

jącego życia. W wieńcu umiesz-czano wyobrażenie dziecka, jako znak narodzin, figurkę bocia-na, czyli zwiastuna życia, kogu-ta, jako symbol płodności bądź przywiązywano doń żywe ko-guty, które oznaczały podwój-ną płodność. Atrybuty te nie-śli młodzi ludzie, co symbolizo-wać miało zwielokrotnienie roz-rodczości i płodności. Symbolika wszystkich elementów była więc tu bardzo wyraźna i  w  ten me-taforyczny sposób prorokowano odnowienie potencjału twórcze-go przyrody. Przekazywano, tak jak i dziś, dary okazałe (większe rozmiary, wielokrotność) i  do-rodne (zdrowe owoce, dojrza-łe kłosy). A wszystko po to, aby przywołać urodzaj. Przy wręcza-niu każdego z  rekwizytów wy-powiadano stosowne formuły.

W  niektórych częściach Polski zamiast wieńca z  ostat-

nich kłosów wykonywano bukiet albo snop. Do bukietu dożynkowego wy-bierano najdorodniejsze zboże, wiązankę ozdabiano kwiatami oraz wstąż-kami i  wręczano właścicielowi folwarku. Snop nazywano m.in. „pępkiem”, „dziadem”, „babą”, „kogutem”, dodatkowo przystrajano go jeszcze kwiatami, wstążkami oraz zieleniną. Czasami formowano z niego kształt postaci ludz-kiej: kobiety lub mężczyzny, rzadko dziecka. Gotowy snop przekazywano gospodarzowi lub dziedzicowi na obszarze jego dworu lub zagrody.

Jednak najczęściej występującym rekwizytem w dożynkach był i  jest wieniec, zwany wieńcem żniwnym lub dożynkowym, jak pisał w XIX wieku Jan M. Fritz, na dożynkach „wieniec kłosiany główną gra rolę”. Symbolizował on pracę żniwiarską, płody ziemi i zebrane plony. W świetle materiałów źró-dłowych wieńce dożynkowe posiadały różne formy i ozdoby. Mogły być dwo-

18.  Starostowie dożynkowi z Wilamowic Nyskich, 

gm. Głuchołazy (Góra Świętej Anny, 2003 r.)

  |  23

Wieńce, korony i prace plastyczne oraz chleb   |

jakiego kształtu: jedne w formie wianka i te wiązało się na kole z drutu, a dru-gie – korony. Te ostatnie wymagały bardziej skomplikowanej konstrukcji. Składała się ona z kręgu służącego za podstawę i z dwu lub więcej półokrą-głych pałąków przymocowanych do podstawy, a  krzyżujących się nad nią. Szkielet korony należało wykonać z drutu, następnie przykryć go zbożem, przywiązując je sznurkami lub drucikami tak, żeby wiązanie biegło poni-żej kłosa. Kolejny pęczek kłosów powinien przykrywać miejsce związania. W zależności od regionu wieńce były różnie wite, mogły być płaskie lub wy-sokie. Według opinii ich twórców powinny być duże i okazałe. Najczęściej miały kształt korony węgierskiej, która spleciona była z czterech związanych w górze pałąków lub słomianych warkoczy. Badacze wspominają, że wieniec przybrany był wstążkami i często kształtem przypominał potężną, pirami-dalną czapę, aczkolwiek zadowalano się również wieńcami o kształcie koła.

Jak słusznie zauważył Stanisław Wasylewski, na Śląsku Opolskim w okresie międzywojennym wieniec dożynkowy, „zwany często koroną, przy-biera postać rozmaitą, zależnie od tradycyj lokalnych”. I tak według jego opisu „w okolicach Rozbarku [korona] bywa bardzo okazała, na mocnym rusztowa-niu, ozdobiona wszystkimi rodzajami zboża i wstęgami. Raciborski wieniec żniwniakowy jest delikatniejszy, mieni się od kolorowych papierków i  wy-strzyganych świecidełek, gdzie indziej wplata się doń gałązki mirtu lub czer-wonych jagód jarzębiny”. Według wierzeń ludowych w wieńcu żniwnym sku-

19.  Przystrojona kapliczka na „żniwnioku” w Opolu–Grudzicach (2001 r.)

|  Żniwniok opolski

24  | 

piać się miały siły decydujące o wzroście zboża i jego urodzaju. Dawniej do wieńca zawsze brano kłosy z  „przepiórki” (ostatniej kępy zboża) oraz inne zżęte zboża: pszenicę, żyto, owies, jęczmień oraz warzywa, owoce jarzębiny, jabłka, kwiaty, w  niektórych regionach kwiaty bibułkowe. Wplatanie czer-wonych jabłek symbolizowało plon sadów, natomiast kiście orzechów wkła-dano jako plon lasów. Praktycznie wszystkie dodatki do korony symbolizo-wały żywotność i  zaklinały urodzaj w następnym roku. Dorota Simonides przypomina dawne wierzenie, zarejestrowane w  trakcie badań terenowych w Krapkowicach, że „czyj kwiat szybciej zwiędnie, ten pierwszy umrze”.

Jednym z  najważniejszych etapów dożynek było więc wicie wieńca, którym tradycyjnie zajmowały się najlepsze żniwiarki (przodownice). Pracę tę wykonywano przed wieczorem, zwykle w sobotę. W niektórych regionach

poprzedzała je ceremonia składania sierpów w polu, rzędem, jeden przy drugim i  okrywania ich snopkami zboża. Symbolizowało to znak

więzi ludzi i narzędzi pracy z wydającą plon ziemią. W okoli-cach Krakowa najładniejszą i najpracowitszą z dziewcząt, ma-jącą w niedalekiej przyszłości wyjść za mąż, nazywano w czasie dożynek „królową”. Mieszkańcy specjalnie dla niej wili koronę

z żyta, pszenicy i kwiatów, wplatali do niej rumiane jabłusz-ka, błyszczydełka i czerwone wstążki. W Wielkopolsce na

przykład, gdy dawniej ludzie robili kilka wieńców, to każdy pletli z  innego zboża, natomiast mieszkań-

cy Pomorza wili co najmniej dwa wieńce: jeden ze zboża ozimego, a drugi z jarego. Przybierano je bogato i  kolorowo. Dodatkowo ozdabia-no je różnymi świecidełkami, malowano tzw. pozłotką (błyszczącą żółtą farbą), wkłada-no do środka obrazki z postaciami świętych, krzyżyki, figurki zwierząt (bociana, koguta).

Czasami ludzie przywiązywali do nich żywe ptaki: najczęściej koguta. Warto tu podkreślić,

że „na dobry urodzaj przywiązywano do wień-ca różne wypieki, obwarzanki, pierniki, figurki z ciasta”. Rekwizyty te żniwiarze składali gospo-darzowi, żeby ozdobił nim swoją świetlicę oraz

wykruszył ziarno do pierwszej garści nowego posiewu.

20.  Korona kłosowa 

z Krośnicy,  

gm. Izbicko (2009 r.)

  |  25

Wieńce, korony i prace plastyczne oraz chleb   |

Współcześnie na Śląsku Opolskim wieniec żniwny, powszechnie nazy-wany „koroną”, jest bodaj najważniejszym atrybutem „żniwnioka”. Niektórzy badacze oceniają, że to wieniec był najistotniejszym atrybutem święta plonów. Stąd w wielu regionach Polski poprzestawano tylko na wiciu wieńca. Bywa, że plecie się dwie „korony”, jedną na świecką uroczystość: dla gospodarza do-żynek, a drugą jako dziękczynną ofiarę do kościoła. Tak, jak kiedyś, robi się go z kłosów czterech zbóż (pszenica, owies, żyto, jęczmień), a podstawowy-mi dodatkami powinny być kwiaty, owoce i warzywa. Bywa, że ozdabiany jest kolorowymi wstążkami, kiściami jarzębiny. Wkładając do wieńca tegoroczne plony, ludzie wyrażają swoje podziękowanie za wszystkie dary ziemi.

Drugim podstawowym rekwizytem – symbolem dożynek jest bochen chleba, upieczony ze świeżej mąki. Chleb uważany za dar nieba ludzie od dawna darzą wielkim szacunkiem. Jeśli zdarza się, że upada na ziemię, pod-nosi się go, całując, co oznacza przeproszenie za nieposzanowanie pokarmu. Gospodyni, rozpoczynająca nowy bochenek, kreśli na nim znak krzyża, za-znaczając w ten sposób jego szczególne znaczenie. Z biegiem lat „chleb stał się synonimem sytości i dobrobytu”.

21.  Kogut dożynkowy z Suszkowic, gm. Otmuchów(Dożynki Wojewódzkie, Opole–Bierkowice, 2006 r.)

|  Żniwniok opolski

26  | 

Dożynkowy chleb owinięty w płótno chłopi wręczali dziedzicowi, na-wiązując w ten sposób do tradycji składania w podarunku tkanin. Od naj-dawniejszych czasów po żniwach każdy wójt spieszył do króla z  bochnem chleba dożynkowego. Te same przywileje spotykały dziedziców, biskupów oraz hetmanów. Obdarowywanie pieczywem było środkiem pośredniczącym w kontaktach międzysferycznych, stanowiło akt ofiary i podzięki. Wyrażała się w  nim wdzięczność za dotychczasowe plony, a  także prośba o  urodzaj

22.  Wiatrak z Kazimierza, gm. Głogówek (Dożynki Wojewódzkie i Diecezjalne,  

Góra Świętej Anny, 2003 r.)

  |  27

Wieńce, korony i prace plastyczne oraz chleb  |

w  przyszłym roku. Przypuszcza się, że pieczywo traktowano jako rzeczy-wisty owoc zboża. Pierniki, bułki, rogaliki zawieszane były na wieńcu do-żynkowym. Chleb otrzymywał gospodarz, bo traktowano go jako przedsta-wiciela innego (obcego) świata, dlatego jego kontakt z  duszami przodków czy z  istotami zajmującymi się urodzajem mógł być bliższy i  łatwiejszy niż kontakt zwykłego chłopa. Wręczanie dziedzicowi bochna świeżego chleba było aktem magicznym, w którym przedstawicielowi „obcego” świata wyra-żano podziękowanie za dotychczasowy plon i proszono o przyszły urodzaj. Obdarowanie pieczywem potwierdzało rolę dziedzica jako pośrednika mię-dzy ludźmi żywymi a agrarnymi istotami demonicznymi. „Dawniej pieczy-wo obrzędowe wzbogacano przez dodanie pewnych składników - bywał to np. miód, dodatek kosztowny i niełatwo osiągalny. Często funkcję tę spełniał także mak […] roślina o halucynogennych i usypiających właściwościach, był wszak znakomitym mediatorem, środkiem łagodzącym przejście między po-rządkiem żywych i bogów. Swoje uzasadnienie miało też dodawanie cebu-li, czosnku i wielu ziół, którym przypisywano magiczne właściwości”. Chleb miał być ofiarą składaną bóstwom i duchom opiekuńczym, ale przede wszyst-kim należał do jednego z głównych rekwizytów niezbędnych do zapewnie-

23.  Przystrojone domostwo w Rozkochowie, gm. Walce (2007 r.)

|  Żniwniok opolski

28  | 

nia pomyślności uczestnikom święta. Był odpowiednikiem powodzenia, bra-ku głodu i pomyślności. Chleb zawsze pojawia się jako materia służąca do ko-munikowania się z innymi, pozaludzkimi światami. Bez względu na surowce, kształt i forma pieczywa obrzędowego jest zawsze podobna, a jego przezna-czenie i symbolika zawsze taka sama.

Podczas towarzyszącej dożynkom dziękczynnej mszy św. wierni pro-szą, żeby go nigdy nie zabrakło. Od wielu już lat chleb dożynkowy starosto-wie dożynkowi wręczają przedstawicielowi władzy bądź celebrującemu mszę św. kapłanowi.

24.  Dożynkowe serce z Kielczy, gm. Zawadzkie (Dożynki Wojewódzkie, Byczyna, 2008 r.)

  |  29

Dziękczynna msza święta   |

Dziękczynna msza święta

W świetle materiałów źródłowych w XIX w. „lud” wręczał kapłanowi tylko wieniec żniwny, z upływem lat zaczęto wprowadzać chleb. Według oce-ny badaczy, na początku XX wieku w górnośląskich dworach „właściciel […] udawał się rano z robotnikami do kościoła, a po powrocie podejmował u sie-bie żniwiarzy poczęstunkiem”, a „centralna uroczystość dożynkowa odbywa-ła się dopiero pod wieczór”. Badacze utrzymują, że w okresie międzywojen-nym rozpoczęto organizować w Polsce dożynki parafialne. Według Jerzego Pośpiecha, na Górnym Śląsku zwyczaj urządzania przez Kościół specjal-nych nabożeństw dziękczynnych za udane plony rozpowszechnił się po dru-giej wojnie światowej. W latach 50. XX stulecia dożynki stały się nie tylko w tym regionie dwuetapowym świętem: świeckim i religijnym. Uroczystości świeckie rozpoczynały się przed religijnymi, a dożynki kościelne obchodzo-no zwykle w pierwszą lub drugą niedzielę października. Najczęściej święco-

25.  Wystrój ołtarza polowego (Opole–Bierkowice, 2007 r.)

|  Żniwniok opolski

30  | 

no wówczas owoce i  jarzyny, które układano w koszykach przed ołtarzem. Z  tej okazji znowu wykonywano koronę i  składano ją na ołtarzu. Później została zawieszona w kościele i trzymano ją tam do adwentu. Taki zwyczaj zawieszania korony w kościele podczas dziękczynnej mszy św. przetrwał do dziś w Naczęsławicach (gm. Pawłowiczki). Odbywa się to podczas uroczy-stego „Te Deum laudamus” (zob. fot. 26). Dziś w parafiach opolskich prócz korony wierni składają na ołtarzu również chleb, a podczas mszy św. rów-nież inne dary. Zwyczajowe ofiarowanie rozmaitych darów jest szczególnie czytelne podczas opolskich dożynek diecezjalnych, gdy delegacje parafialne składają przed ołtarzem hojne dary. Orszak dożynkowy ustawia się w odpo-wiednim porządku. Podczas ofiarowania składa się tzw. ofiarę stołu, czyli to wszystko, co urodziła ziemia.

Wielu badaczy postrzega dożynki jako święto w zasadzie świeckie, na-leżące do cyklu obrzędów wybitnie agrarnych o wielowiekowych tradycjach, mimo włączenia do niego wielu elementów religijnych. Piszą też o narzucaniu ram kościelnych zupełnie świeckiemu zwyczajowi gospodarczemu.

26.  Korona dożynkowa w kościele pw. Św. Stanisława (Naczęsławice, gm. Pawłowiczki, 2007 r.)

  |  31

Korowody   |

Korowody

Dawniej po nabożeństwie w  kościele zbierali się wszyscy goście do-żynkowi. Na początku następowało okolicznościowe przemówienie i śpiewa-no pieśni dożynkowe. Później odbywał się ceremoniał dożynkowy, czyli in-scenizacja zakończenia żniw. Przodownik wzywał dziewczęta i chłopców do pracy. Wszyscy krzątali się wokół niego. Drużyna przygotowywała się do wy-jazdu w pole po ostatnią furę. Parobcy zajmowali miejsca na drabiniastym wozie, żniwiarze i dziewczęta tworzyli pochód za wozem. Kapela ustawia-ła się za dziewczętami, które przy akompaniamencie instrumentów śpiewa-ły pieśni obrzędowe. Goście dożynkowi podziwiali tę inscenizację. W cza-sie śpiewu powyższych pieśni parobcy przygotowali konie do wozu nałożo-nego już wcześniej zbożem, ozdobionego kwiatami i zielenią. Na środku fury stał snop bogato ozdobiony. Na furze znajdował się jeden parobek powożący.

27.  Dożynkowy korowód (Dożynki Wojewódzkie, Opole-Bierkowice, 2005 r.)

|  Żniwniok opolski

32  | 

Z  dwóch stron wozu byli dwaj albo czterej parobcy, którzy podtrzymy-wali furę widłami. Było dwóch kosiarzy przed i za furą, z kolei dziewczęta czwórkami szły przed furą, a na samym początku pochodu była przodowni-ca z wieńcem i przodownik. Wszyscy, śpiewając, wolnym krokiem posuwa-li się ku domostwu.

Barwny korowód był i  jest jednym z  głównych etapów „żniwnego”, to właśnie tym wydarzeniem rozpoczynał się w XIX w. pochód dożynko-wy. Orszak taki poprzedzała zwykle kapela, na czele pochodu wybrani żeń-cy nieśli wieniec, a za nimi szli odświętnie ubrani żniwiarze i żniwiarki, jed-na z dziewcząt niosła chleb upieczony z mąki ze świeżego ziarna. W świetle ustaleń badaczy bywało i tak, że za przodownicami postępowały dwie mężat-ki niosące nieduże bukiety z kłosów i polnych kwiatów. Wszystkie dary skła-dano właścicielowi majątku, w zamian za dary i bukiety kobiety otrzymywały wynagrodzenie. Interesujący opis takiego pochodu na Śląsku Opolskim po-chodzi z okresu międzywojennego: „Korona, umieszczona na wozie, staje się centralnym punktem malowniczego korowodu po ukończeniu żniw. Otwiera go banderia konna, parobcy w  strojach „narodowych” każdej okolicy, dalej wiozą często narzędzia rolnicze i maszyny, niosą tablice z napisami „niech żyje gospodarski stan”, „cześć pieśni” itd., w tańcach i śpiewach biorą udział tradycyjne figury z szopki i kuligu w cudacznych maszkaradach: Żyd, Cygan, szlachcic”. Jak zwracają uwagę badacze, korowód taki stanowił tu wówczas

28.  Współczesna scenka rodzajowa (Stare Kotkowice, gm. Głogówek, 2009 r.) 

  |  33

Korowody  |

okazję również do manifestacji patriotycznej. Stanisław Wasylewski, będąc w 1936 r. na Opolszczyźnie, tak oto pisał: „żniwniak na Opolu to nie tylko uroczystość rolnicza. Corocznie po ukończeniu sprzętu staje w tym dniu do przeglądu w każdej wiosce i powiecie cała ludność polska, organizacje rolni-cze i spółdzielcze, towarzystwa śpiewackie odbywają swój apel na żniwniaku”.

Badacze nie są zgodni w swych ocenach, o której porze dnia formo-wał się dawniej korowód, jedni utrzymują, że w godzinach wczesnopopołu-dniowych, inni – przedstawiając taki oto porządek: na początku przodow-nicy i przodownice z wieńcem, kwartami orzechów, z jabłkami i orzechami związanymi w chusty lub niesionymi przez dziewczęta w podwiązanych far-tuchach, z chlebem upieczonym z nowej mąki, za nimi pozostali uczestnicy: odświętnie ubrani żeńcy, z kosami i sierpami przystrojonymi bu-kietami kwiatów polnych i ogrodowych, jak również kolorowy-mi chusteczkami – piszą, że orszak taki udawał się najpierw do kościoła, a  dopiero potem do dworu. W  Krakowskiem na przykład w  dniu poprzedzającym dożynki „królowa” w wieńcu szła do kościoła i po poświęceniu na ołtarzu niosła go na głowie z gromadą do ogrodu z kapustą. Korona celowo była pozostawiona w tym miejscu, gdyż jej zadaniem było chronienie kapusty przed znisz-czeniem. Dopiero następnego dnia „królowa” do-żynek zanosiła koronę dziedzicowi. Jak zauważa-ją inni badacze, gdy wieniec był gotowy, nastę-powało formowanie się orszaku. Wieniec niosła na głowie najlepsza żniwiarka, a je-śli była mężatką to honor ten przypadał którejś z  panien, czasami przodowni-kowi. Często oprócz przodownicy nio-sącej wieniec dożynkowy pojawiał się dodatkowo przodownik, który trzymał w ręce „równiankę”. Był to bukiet popular-ny na Mazowszu i Podlasiu, a w  innych re-gionach określano go „pępkiem”, który to zro-biony był ze zboża i przewiązany wstążką lub ozdobiony taśmą. Każda osoba przygotowu-jąca „równiankę” wiła ją z innego rodzaju zbo-ża. Na samym początku ustawiali się przodow-nicy i  przodownice z  wieńcem, jabłkami, orzecha-

29.  Korona kłosowa 

z Olszowej, 

gm. Ujazd (2007 r.)

|  Żniwniok opolski

34  | 

mi zawiązanymi w chusty albo niesionymi przez dziewczęta w fartuchach, z upieczonym chlebem z nowej mąki. Za nimi w szeregu stały pozostałe oso-by, czyli odświętnie ubrani żeńcy, trzymający kosy i sierpy przystrojone bu-kietami kwiatów polnych i  ogrodowych. Najpierw orszak szedł do kościo-ła, aby poświęcić wieniec, następnie kierowano się do dworu. Idąc śpiewano liczne pieśni. Warto tu zauważyć, że praktycznie we wszystkich regionach pieśni dożynkowe wyróżniały się swą specyficzną tematyką i powtarzający-mi się motywami: były to komplementujące lub ironizujące oceny, adresowa-ne do konkretnego dziedzica (hrabiego), ekonomów, gospodarzy, a  także – już po drugiej wojnie światowej - były to również improwizacje natury ogól-niejszej, odwołujące się do realiów życia społecznego na wsi, polityki rolnej państwa polskiego etc. Według Krystyny Turek pieśni żniwne (plonowe, po-chwalne, satyryczne) tworzą odrębny zespół pieśni. Rzadko były zapisywane (np. „Latała przepióreczka po polu”, „Żnijcie, żnorki, żnijcie”, „Nisko jeno ni-sko”, „Przywióźliśmy żniwo”, „Plon niesiemy, plon”, „Wiwat, wiwat zaśpiewaj-my”). Ważną i symboliczną rolę pełniły pieśni, które śpiewano w chwili ścię-

30.  Dzieci w korowodzie dożynkowym (Dożynki Wojewódzkie, Bierawa, 2009 r.)

  |  35

Korowody  |

cia ostatnich kłosów i przeniesienia do dworu wieńca. Z niepamiętnych cza-sów zachowały się pieśni pochwalne i hołdownicze, najczęściej kierowane do właściciela dworu lub gospodarza. Pieśni te adresowane do przedstawicieli administracji dworskiej zawierały często aluzje satyryczne, krytykę i nieza-dowolenie ludzi z panującej sytuacji społecznej.

Przekazywanie wieńca lub bukietu również miało uroczysty charak-ter. Najczęściej rekwizyt dożynkowy wnoszono do domu i stawiano na stole. Według innych materiałów źródłowych przodownica (lub przodownik) wrę-czała wieniec (lub bukiet) gospodarzowi, wygłaszając specjalnie przygotowa-ną na tę okazję przemowę. A oto przykład jednej z nich:

My, żeńcy, w imieniu wszystkich żniwiarzy przychodzimy do was po staro-dawnemu, aby w dniu dla was i dla nas tak radosnym, że szczęśliwie i w zdrowiu za-kończyliśmy żniwa, wręczam wam dobry gospodarzu, tę oto równiankę, symbol po-myślnego zakończenia żniw […]. Pilnujcie, mili gazdowie, tej równianki aż do no-wego siewu, bo ziarno z niej zasiane zapewni wam znowu bogaty plon, czego wam i sobie szczerze życzymy […]. Równianka ta, przedmiot obfitych przyszłorocznych zbiorów, zrobiona jest z  najładniejszych kłosów naszych czterech podstawowych zbóż, a kiedy rolę obsiewać będziecie, ziarna z tej równianki nie może w tym siewie zabraknąć. Przyjmijcie ją więc, prosimy, w darze od nas wszystkich żniwiarzy z ży-czeniami, aby rola wasza zawsze dawała dobre plony!

31.  Starostowie dożynkowi w „kolasie” (Komorno, gm. Reńska Wieś, 2000 r.)

|  Żniwniok opolski

36  | 

„Równianki” można było również ofiarować np. nauczycielom i tym wszystkim osobom, których chciano wyróżnić. W Wielkopolsce wieńce na głowie nieśli parobcy i po odtańczeniu tańca oddawali je dziewczętom i one dopiero wręczały je gospodarzom. Często przodownica podchodziła do go-spodarza i  z  ukłonem wręczała wieniec, a  czasami nawet wkładała mu go na głowę. Czynności tej towarzyszyły zawsze uroczyste oracje. W  świetle ustaleń badaczy, „drużyna idąca z wieńcem powinna zastać zamknięte wro-ta od gospodarstwa, do którego podąża. Dopiero po zawiadomieniu gospo-darza, że przybyli żniwiarze […] otwiera on szeroko bramę, witając przyby-łych chlebem i solą”. Dziedzic dziękował przodownicy i całej drużynie, zda-rzały się sytuacje, że chlustał dziewczynie wodą w oczy dla zdrowia i urody oraz nagradzał ją srebrnym pieniądzem. Rozrzucał również drobne monety wśród żniwiarzy. Po wręczeniu wieńców pan (gospodarz/gospodarze) czę-

32.  Jeż dożynkowy w korowodzie (Ujazd, 2008 r.) 

  |  37

Korowody  |

stował wszystkich żniwiarzy alkoholem i  mieszkańców całej gminy zapra-szał na przyjęcie. Były napitki, tabaka i muzyka. Zwykle najpierw zaprasza-no żniwiarzy, a potem sąsiadów na uroczystą gościnę, gdzie serwowano wód-kę, piwo, kołacze i obowiązkowo tegoroczny chleb z masłem, twarogiem, go-rącą kiełbasą albo mięsem.

Bywało też dawniej i  tak, że kosiarze stawali przed dworem i  za-czynali ostrzyć kosy, dając w  ten sposób sygnał, że czekają na poczęstu-nek. Obdarowana osoba odwdzięczała się gościnnością. Róża Godula zwra-ca szczególną uwagę na dar w obrzędzie dożynkowym, który jest obecny we wszystkich sekwencjach. W  czasie uroczystości dożynkowych przekazuje się dar okazały i dorodny, żeby w przyszłym roku był urodzaj. I  tak akto-wi wręczania wieńców towarzyszy dar słowny, czyli składanie życzeń: „Żeby zboże plonowało”, obfitych zbiorów: „Sto korcy z mendla”. „Dary przekazu-je najlepsza żniwiarka lub żniwiarz właścicielowi folwarku, gospodarstwa. Odwzajemnienie następuje natychmiast w  formie równie bogatej i  znaczą-cej: żywności - symbolu życia, alkoholu - atrybutu świata żywych, pieniędzy - znaku obfitości, powodzenia. Dary - symbole odnowy krążą między osobami wartościowanymi dodatnio, posiadającymi cechy istotne: pracowitość, bogac-two, które decydują o pomyślnej przyszłości”. Zwykle zabawa odbywała się

33.  Teresa i Gerard Ciolkowie, starostowie dożynkowi z Opola-Grudzic (2001 r.)

|  Żniwniok opolski

38  | 

w stodole na klepisku (boisku). Uczestnicy tańczyli, żeby całe zboże było do-brze wymłócone. Wszyscy wspólnie bawili się do późnej nocy. Podczas zaba-wy dożynkowej urządzano różne gry i popisy zręczności. Stąd badacze oce-niają, że pierwotnie dożynki były w gruncie rzeczy wiejską zabawą o charak-terze obrzędowym, natomiast współczesną uroczystość żniwną postrzegają w kategoriach wesołego widowiska.

Jak wiadomo, z upływem lat praktyka przekazywania wieńca (lub bu-kietu) uległa zasadniczej zmianie. Np. na dożynkach gminnych, powiato-

wych czy wojewódzkich korony (jak i inne prace plastyczne), uczest-niczą w konkursie na najładniejszą koronę (rekwizyt), poddawane

są ocenie, stąd też eksponowane są w widocznym miejscu, aby mogli je podziwiać uczestnicy uroczystości dożynkowej.

Można oceniać, że współcześnie korowód, w którym bio-rą udział przedstawiciele różnych grup wiekowych (poczy-nając od przedszkolaków) i zawodowych, żyjących „z roli”,

jest nadal ważnym etapem w  obchodach uroczysto-ści dożynkowych. Zawsze przestrzega się odpo-

wiedniej kolejności w pochodzie. Tradycyjnie na czele usytuowana orkiestra, za nimi je-dzie „w kolasie” para starostów, są to gospo-darze (zazwyczaj małżeństwo), wyróżnia-jący się w  swej miejscowości (bądź gminie, powiecie czy województwie). Bywa, że w do-

rożce tej siedzi również ksiądz proboszcz, przedstawiciel władzy (np. marszałek woje-

wództwa, starosta powiatu, burmistrz, wójt gmi-ny). Za parą starostów rozpoczyna się barwna ko-lumna złożona jeszcze nie tak dawno z wozów dra-biniastych, a dziś li tylko z traktorów z przyczepa-

mi, na których miejscowi rolnicy prezentują w dow-cipny sposób scenki z życia dawnych i współcze-

snych mieszkańców wsi,, a więc różne zaję-cia gospodarskie, np.: młócenie cepami, darcie pierza, robienie masła, kiszenie ka-

pusty. Bywa i tak, że scenki rodzajowe pre-zentowane na przyczepach pięknie przystrojonych zie-

34.  Korona ziarnkowa z Żywocic, gm. Krapkowice (2009 r.)

  |  39

Korowody  |

lenią i kwiatami unaoczniają zajęcia rolnika w różnych porach roku. Wozy i przyczepy przystrojone są gałązkami brzozy, kolorowymi wstążkami i bi-bułkami, kwiatami, owocami, warzywami, a  także coraz częściej specjalny-mi plakatami, na których zapisano żartobliwe, ironiczne rymowane senten-cje, pointujące współczesne życie społeczno-gospodarcze, polityczne w regio-nie i  kraju. Prócz różnych typów traktorów w  pochodzie prezentowane są rozmaite maszyny żniwne, zarówno te dawne, jak i współczesne, imponujące nowoczesnością. Organizatorzy starają się, żeby ich prezentacja była jak naj-piękniejsza. Niektórzy uczestnicy korowodu obsypują widzów słomą, cukier-kami, polewają ich wodą. Zazwyczaj korowód zamykają wozy strażackie. Co roku na trasie przejazdu pojawia się tłumnie zgromadzona publiczność, któ-ra oklaskuje ten niecodzienny korowód. Taki pochód dożynkowy jest bardzo widowiskowym elementem święta plonów. Barwny korowód wozów z prze-bierańcami i  osobami ukazującymi poszczególne prace czy zawody na wsi wszedł już na stałe do programu uroczystości żniwnych, podobnie jak przy-strajanie miejscowości, w której odbywają się dożynki.

35.  Obrzucanie uczestników „żniwnego” słomą i polewanie ich wodą  

(Stare Kotkowice, gm. Głogówek, 2009 r.) 

|  Żniwniok opolski

40  | 

36.  Korona kłosowo–ziarnkowa z Karłubca, gm. Gogolin (2006 r.)

  |  41

Świeckie uroczystości dożynkowe  |

Świeckie uroczystości dożynkowe: wystawy, kiermasze, koncerty, zabawa

Powitanie korowodu dożynkowego w  miejscu uroczystości (amfite-atr, boisko, bądź specjalnie wyznaczony do tego celu plac) i przedstawienie wszystkich uczestników należy do jednego z  głównych zadań konferansje-ra. Dawniej gości witał sołtys z miejscowości zajmującej się organizacją doży-nek. Natomiast obecnie, kiedy już wszyscy powoli przychodzą/wjeżdżają na teren „zbiórki” prowadzący po kolei przedstawia i wita uczestników. Każdy gość przyjmowany jest gromkimi brawami. Korowód na wszystkich świec-kich „żniwniokach” opolskich (gminnych, powiatowych, wojewódzkich) cie-szy się dużą popularnością. Wiele osób specjalnie przychodzi, aby obejrzeć barwny pochód, potem zwykle wszyscy uczestniczą w uroczystej mszy św. Po niej podziwiają korony żniwne, ustawione w pobliżu polowego ołtarza, robią zdjęcia, spotykają się ze znajomymi..

37.  Gąsienica dożynkowa (Folwark, gm. Prószków, 2009 r.)

|  Żniwniok opolski

42  | 

Obecnie świecka część dożynek jest bardziej rozbudowana i  pełna atrakcji. Świecki etap „żniwnioka” rozpoczyna się zwykle po uroczystej mszy św. Po odśpiewaniu hymnu Polski mają miejsce podziękowania i przemówie-nia przedstawicieli władz województwa, powiatu, gminy, etc. w  zależności od rodzaju dożynek; wojewódzkich, powiatowych, gminnych. Następuje ko-lejna część uroczystości, czyli występy regionalnych zespołów folklorystycz-nych i tych, preferujących współczesną muzykę młodzieżową. Koncerty spo-tykają się ze spontanicznym przyjęciem publiczności, która licznie gromadzi

się wokół sceny. Organizatorzy starają się, aby przygotować bogatą ofertę rozrywkową i kulinarną. Co trzeba podkreślić, na „żniwnioku” uczest-

nicy korzystają z urozmaiconej oferty gastronomicznej, prócz róż-nych dań serwowanych przeważnie z  rożna, nieodmiennie na Śląsku Opolskim dużym popytem cieszy się nie tylko tradycyjny

„kołocz”, ale i inne ciasta, wypiekane przez gospodynie. Pisząc o uro-czystościach dożynkowych, badacze zwracają uwagę na ucztę do-

żynkową. Dawniej - przypomnijmy - „otaczano ustawione gdzieś pod lipami stoły i pleban błogosławił zgromadzone dary. Rozpoczynała się uczta nazywana „wyżynkiem”, a jeśli

odbywała się ona dopiero po siewach, co też praktykowano – „okrężnem”. Wódka, piwo, chleb, ser, ogórek, coś z mię-

sa. Baran, o którym często śpiewano, wół, kiedy pan był hojniejszy, a wreszcie gęsia […]. Zwyczaj nakazywał,

by przy stołach dwór siadał wówczas obok chłopów […]”. W literaturze wymieniany jest ponadto kapu-śniak, kawa, placek, rzadziej wędlina. Zdaniem et-nologów w  obrzędzie dożynkowym uczta stano-wi ostatni element i  rozwiązuje akcję. „W  finale spotykają się wszyscy uczestnicy żniw: żniwiarze i  żniwiarki, właściciele pól i  plonów, mieszkańcy wsi i dworu. […] wspólnie spożywają potrawy, kon-

sumują alkohol i, co istotne, muszą skosztować pro-duktu z tegorocznej mąki […]. Towarzyszy temu ta-

niec, śmiech”.

Tradycyjnie – od wielu już lat - w czasie trwania świeckich obchodów uczestnicy mogą podziwiać spe-cjalnie przygotowane na tę okazję wystawy rolnicze,

38.  Korona ziarnkowa ze Sławniowic, gm. Głuchołazy (2009 r.)

  |  43

Świeckie uroczystości dożynkowe  |

przygotowane głównie przez ośrodki doradztwa rolniczego, a także przez fir-my i instytucje pracujące na rzecz rolnictwa, na których prezentuje się nowo-czesne rolnictwo, czyli osiągnięcia nauki i praktyki w dziedzinie rolnictwa, przetwórstwa rolno-spożywczego, hodowli zwierząt i  uprawy najnowszych odmian zbóż, ziemniaków i  innych gatunków roślin uprawnych. Własne stoiska mają również ogrodnicy, sadownicy, szkółkarze, pszczelarze, tak-że osoby promujące agroturystykę. Można kupić sadzonki drzewek i kwia-tów, wyroby rękodzielnicze i  rozmaite zabawki oraz gadżety, rodem z kra-mów odpustowych.

Uroczystości świeckie, zwane również festynem, zwykle kończy za-bawa dożynkowa. Ks. Adolf Hytrek, pisząc w połowie XIX wieku o „żniw-nem”, eksponuje właśnie „żniwne bale” dla czeladzi i robotników dworskich, które odbywały się wówczas „po dworach”, a uczestniczyła w nich „cała wieś”. Tak oto rejestruje on tę finalną część uroczystości na „Górnym Szlązku”: „Na łące lub obszernym dziedzińcu przed dworem zasiada w zaimprowizowanej szopie muzyka, a w kole piaskiem posypanem idą pary do tańca, zacząwszy od dziedzica aż do najuboższego wyrobnika, bez różnicy stanu. Jest to jedyna sposobność zbliżenia się w tak poufały sposób ludności polskiej do dziedzi-ca, z reguły Niemca, obyczaj z dawnych polskich czasów pozostały”. Hytrek

39.  Gospodarz z gospodynią (Januszkowice, gm. Zdzieszowice, 2007 r.)

|  Żniwniok opolski

44  | 

wymienia też dawne konkurencje sprawnościowe, towarzyszące „żniw-nemu”, które cieszyły się w tym regio-nie dużym zainteresowaniem uczest-ników. „Na uboczu stoi wysoka gład-ka żerdź, czyli „drąg”, na której za-wieszono różne nagrody dla mło-dzieży męskiej. Każdemu wolno piąć się, ale że drąg wysoki i  gładki, po wielu daremnych usiłowaniach zale-dwie najzręczniejsi zdobywają nagro-dy pośród hucznych oklasków i  wi-watów publiczności. Dalej odbywa-ją się jeszcze piesze wyścigi, miano-wicie w workach. Zaszywają po szy-

ję w worki kilku parobków, którzy wśród homerycznego śmiechu patrzących rozpoczynają wyścigi. Większa połowa pada po kilku krokach i powstać nie mogąc o własnej sile, czekać tak musi ukończenia wyścigu”. Dlatego wśród charakterystycznych zabaw, typowych dla „żniwnioka”, wymieniam te reje-strowane przez badaczy jeszcze po drugiej wojnie światowej „konkurencje”, jak właśnie zarejestrowany w XIX stuleciu bieg mężczyzn w workach do wy-znaczonego miejsca, wspinanie się na słup po nagrody, a także rozbijanie na-czyń przez kobiety z zawiązanymi oczami. Warto na zakończenie przywo-łać raz jeszcze zapis ks. Hytrka, dotyczący finalnej części wieczornego „balu”, a mianowicie „puszczano [wówczas] race i ognie sztuczne”, a po pokazie tym „odśpiewywano” chóralnie pieśń „Kto się w opiekę”.

Jak słusznie zauważa Anna Zadrożyńska, „zakończenie pracy, świę-to plonów najważniejsze w ciągu roku dla rolnika, przybiera formę radosne-go widowiska. Lecz ma ono dopiero pełny sens, gdy jest w nim odbiorca skła-danego daru i jego dawcy. Dlatego najprawdopodobniej tylko w krajach o nie-zwykle silnym związku wsi z dworem, jakim była Polska, zwyczaj ten był tak uroczy. Nie znaczy to, że w pozostałych krajach Europy (i na innych konty-nentach) nie obchodzi się, czy nie akcentuje, zakończenia żniw. Lecz ma inny charakter, mniej hierarchiczny, jest bardziej festynem niż podkreśleniem za-leżności poddaństwa”.

40.  Gospodyni z centryfugą (Pawłowiczki, 2005 r.)

  |  45

Zakończenie  |

Zakończenie

Współcześnie bogaty zespół tradycyjnych wierzeń, zwyczajów i obrzę-dów dożynkowych został poważnie ograniczony, zmienił się ich wymiar oraz funkcje. „Żniwniok” nadal jest ukoronowaniem ciężkiej pracy na roli oraz formą podziękowania za zebrane plony. Jednak współczesnym uroczysto-ściom nie towarzyszą praktyki magiczne, które w przeszłości miały zapew-nić urodzaj podczas następnych zbiorów. Odeszły w  przeszłość tradycyjne pieśni obrzędowe, straciły rację bytu dawne oracje przodownic, których ad-resatem był dziedzic. Uczestnicy, tłumacząc się z nieznajomości pieśni, przy-znawali, że po prostu nikt ich nie nauczył takiego repertuaru. Z tradycyjnych praktyk zachował się zwyczaj pieczenia chlebów, wykonywania koron i wień-ców żniwnych. Twórcy współczesnych koron zdają się nieraz zapominać, że tworzono je pierwotnie nie tylko z kłosów i ziaren zbóż, ale i kwiatów, owoców i warzyw. Na począt-ku XX wieku rozpowszechnił się zwyczaj urządzania przez Kościół specjalnych nabo-żeństw za udane zbiory. Ich uczestnicy całą ceremonię nierozerwalnie łączą z uroczysto-ścią kościelną. Można oceniać, że „żniwniok” opolski bez dziękczynnej mszy św. nie mógł-by współcześnie zaistnieć. Księża, dziękując rolnikom za ich trud, podkreślają, że „plo-ny, mimo iż wyrosły na polu dzięki ich pra-cy, są darem od Boga”. Wierni, uczestniczą-cy w dożynkach diecezjalnych na Górze św. Anny, uznają, że właśnie te kościelne dożyn-ki są „najważniejszymi ze wszystkich”, bo-wiem „to w tym miejscu najlepiej jest dzięko-wać Bogu za plony”. Obecne dziękczynienie za plony zostało wzbogacone o liczne impre-zy artystyczne, występy grup wokalno–mu-zycznych oraz konkursy, towarzyszą mu ko-rowody przebierańców, a  mieszkańcy miej-scowości, w  których odbywają się uroczy-stości, specjalnie je dekorują, przygotowują osobliwe scenki rodzajowe. I tak „żniwniok” staje się okazją do promocji regionu, gminy czy konkretnej wsi. Poszerzenie zakresu obchodów święta plonów jest konsekwencją współcze-

41.  Korona kłosowa 

z Jemielnicy (2006 r.)

|  Żniwniok opolski

46  | 

snej kultury masowej. Z dawnego „żniwnego” wybierane są jedynie elemen-ty, które odpowiadają organizatorom. Ich celem jest m.in. zachęcenie jak naj-większej liczby gości do wspólnego świętowania. „Żniwniok” opolski stał się oryginalnym widowiskiem, pełniącym funkcje religijne, rozrywkowe, spo-łeczne i te właśnie funkcje eksponują współczesne media.

Warto zauważyć, że zarówno przygotowania do dożynek (jak np. pra-ce związane z wykonaniem korony, strojeniem miejscowości) i sama uroczy-stość dożynkowa bardzo mocno zbliża ludzi do siebie podczas wspólnej pra-cy i świętowania.

42.  Detal z korony ziarnkowej z Magnuszowic

  |  47

Bibliografia  |

Bibliografia (w wyborze)

CIOŁEK Tadeusz, OLĘDZKI Jacek, ZADROŻYŃSKA Anna, Wyrzeczysko. O świętowaniu w Polsce, Warszawa 1976.

DĄBROWSKA Grażyna, Obrzędy i zwyczaje doroczne jako widowisko, Warszawa 1971.

DEKOWSKI Jan Piotr, ŁUCZKOWSKI Jan, Pieśni dożynkowe w Polsce Środkowej, Łódź 1990.

Dożynki polskie. Antologia tekstów repertuarowych. Wybór poezji dożynkowej. Wybór i oprac. M. Adamski, Ząbki 2002.

Dziękczynienie za plony. Dożynki. Materiały pomocnicze, zebrał i do druku przygot. ks. E. Marciniak, Włocławek 1994.

Folklor Górnego Śląska, pod red. D. Simonides, Katowice 1989.

GLOGER Zygmunt, Encyklopedia staropolska ilustrowana, Warszawa 1985.

GODULA Róża, Żniwa. Krążenie darów w dra-macie obrzędowym, „Zeszyty Naukowe UJ, Prace Etnograficzne” 1996, z. 34.

HYTREK Adolf, Górny Śzlązk pod względem obyczajów, języka i usposobienia ludności, Kraków 1879, [reprint] Opole 1996.

KAMOCKI Janusz, Od andrzejek do dożynek, Warszawa 1986.

KLIMCZYK Józef, Dożynki, Opole 1971.

KOLBERG Oskar, Dzieła wszystkie, t. 43: Śląsk, Wrocław-Poznań 1965.

KOWALSKI Piotr, Chleb nasz powszedni. O pieczywie w obrzędach, magii, literackich obra-zach i opiniach dietetyków, Wrocław 2000.

KUBIAK Irena, KUBIAK Krzysztof, Chleb w tradycji ludowej, Warszawa 1981.

ŁABĘDZKA Violetta, Dożynki, [w:] Rok ob-rzędowy. Materiały bibliograficzny-metodyczne,

43.  Korona ziarnkowa 

z Pietnej,  

gm. Krapkowice (2006 r.)

|  Żniwniok opolski

48  | 

cz. 2. Od Bożego Ciała do św. Katarzyny, Opole 2006.

Łuczkowski Jan, Dożynki Prezydenckie, „Twórczość Ludowa” 2002, nr 4.

MAJCHRZAK Maria, Dziękczynienie za plony II, Włocławek 2004.

OGRODOWSKA Barbara, Ocalić od zapomnienia. Polskie obrzędy i  zwyczaje do-roczne, Warszawa 2007.

OGRODOWSKA Barbara, Zwyczaje, obrzędy i tradycje. Mały słownik, Warszawa 2000.

POŚPIECH Jerzy, Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku, Opole 1987.

Żniwniok opolski. Święto pieśni i tańca, pieśni wybrał i zest. J. Sejda, oprac. muz. Cz. Orsztynowicz, J. Malinowski, P. Świerc, Opole 1956.

SIMONIDES Dorota, Mądrość ludowa. Dziedzictwo kulturowe Śląska Opolskiego, Opole 2007.

SZCZYPKA Józef, Kalendarz polski, Warszawa 1980.

SZYFELBEIN-SOKOLEWICZ Zofia, Plon, obrzęd i  widowi-sko. Próba etnologicznego ujęcia obrzędów i  zwyczajów rolniczych, Warszawa 1967.

Tradycyjne zwyczaje i  obrzędy śląskie. Wypisy. Wybór i  oprac. T. Smolińska, wyd. III, Opole 2004.

TUREK Krystyna, Górnośląskie pieśni ludowe, Chorzów 1997.

WASYLEWSKI Stanisław, Na Śląsku Opolskim z  354 ilustracjami, Katowice 1937, [reedycja]

Opole 1987.

Wieńce dożynkowe, red. ks. E. Marciniak, Włocławek 2004.

ZADROŻYŃSKA Anna, Powtarzać czas początku, t. 1: O  świętowaniu dorocznych świąt

w Polsce, Warszawa 1985.

44.  Korona ziarnkowa  

z Rogowa Opolskiego,  

gm. Krapkowice  

(2007 r.)

  |  49

Spis ilustracji  |

Spis ilustracji

1. Korowód z „bramą” i koronami (Luboszyce, lata 30. XX wieku), archiwum Fototeki śląskiej,

własność M. Kmieć ...................................................................................................................................... 3

2. Korona kłosowa z Mionowa, gm. Głogówek (2008 r.), fot. Klaudia Kluczniok ............................. 4

3. Wyjazd starostów na uroczystości „żniwniokowe” (Opole–Grudzice lata 30. XX wieku),

archiwum Fototeki śląskiej, wł. S. Topola (2) ......................................................................................... 5

4. Kapliczka upamiętniająca zniesienie pańszczyzny na Górnym Śląsku (Kłodnica,

gm. Kędzierzyn–Koźle, 2009 r.), fot. Krzysztof Kluczniok ............................................................... 6

5. Zapis na kapliczce w Kłodnicy, fot. Krzysztof Kluczniok .................................................................. 7

6. Korona i plony złożone przy ołtarzu w bazylice annogórskiej (Góra Świętej Anny, 2008 r.),

fot. Krzysztof Kluczniok ............................................................................................................................ 8

7. Korona ziarnkowa z Kępnicy, gm. Nysa (2008 r.), fot. Klaudia Kluczniok ..................................... 9

8. Pamiątka ze „żniwnioka” (Ochodze, gm. Komprachcice, 1934 r.),

archiwum T. Smolińskie ............................................................................................................................ 10

9. Korona kłosowa z Piotrówki, gm. Jemielnica (2009 r.), fot. Klaudia Kluczniok ............................ 11

10. Korona kłosowa z Gorzowa Śląskiego (2005 r.), fot. Elżbieta Oficjalska ....................................... 12

11. Kosz z plonami (Dożynki Wojewódzkie, Łosiów, 2007 r.),

fot. Elżbieta Oficjalska ............................................................................................................................... 13

12. Wiązanie „obcych” (1876 r.). Źródło: „Kłosy” II. Za: R. Godula, Żniwa.

Krążenie darów w dramacie obrzędowym, „Zeszyty Naukowe UJ,

Prace Etnograficzne” 1996, z. 34. .............................................................................................................. 15

13. Rytualne tortury podczas wyzwolin na kosiarza (1866 r.)

Źródło: „Kłosy II”. Za: R. Godula, Żniwa… ........................................................................................ 16

14. Publiczne ogłoszenie wyzwolin na kosiarza (1866 r.)

Źródło: „Kłosy II”. Za: R. Godula, Żniwa… ........................................................................................ 18

15. Przepiórka. Źródło: Z. Gloger, Encyklopedia staropolska

ilustrowana, wyd. V, Warszawa 1985, t. 2, s. 32. ...................................................................................... 19

16. Korona kłosowa z Ucieszkowa, gm. Pawłowiczki (2007 r.), fot. Klaudia Kluczniok .................. 20

17. Korona kłosowa z Polskiej Nowej Wsi, gm. Komprachcice (2005 r.),

fot. Klaudia Kluczniok ............................................................................................................................... 21

18. Starostowie dożynkowi z Wilamowic Nyskich, gm. Głuchołazy

(Góra Świętej Anny, 2003 r.), fot. Elżbieta Oficjalska ........................................................................ 22

19. Przystrojona kapliczka na „żniwnioku” w Opolu–Grudzicach (2001 r.)

fot. T. Smolińska ......................................................................................................................................... 23

20. Korona kłosowa z Krośnicy, gm. Izbicko (2009 r.), fot. Elżbieta Oficjalska ................................. 24

21. Kogut dożynkowy z Suszkowic, gm. Otmuchów (Dożynki Wojewódzkie,

Opole–Bierkowice, 2006 r.), fot. Elżbieta Oficjalska ......................................................................... 25

50  | 

22. Wiatrak z Kazimierza, gm. Głogówek (Dożynki Wojewódzkie i Diecezjalne,

Góra Świętej Anny, 2003 r.), fot. Elżbieta Oficjalska ......................................................................... 26

23. Przystrojone domostwo w Rozkochowie, gm. Walce (2007 r.),

fot. Klaudia Kluczniok .............................................................................................................................. 27

24. Dożynkowe serce z Kielczy, gm. Zawadzkie (Dożynki Wojewódzkie,

Byczyna, 2008 r.), fot. Klaudia Kluczniok ............................................................................................ 28

25. Wystrój ołtarza polowego (Opole–Bierkowice, 2007 r.), fot. Elżbieta Oficjalska ...................... 29

26. Korona dożynkowa w kościele pw. Św. Stanisława

(Naczęsławice, gm. Pawłowiczki, 2007 r.), fot. Klaudia Kluczniok ................................................ 30

27. Dożynkowy korowód (Dożynki Wojewódzkie, Opole-Bierkowice, 2005 r.),

fot. Elżbieta Oficjalska ............................................................................................................................... 31

28. Współczesna scenka rodzajowa (Stare Kotkowice, gm. Głogówek, 2009 r.),

fot. Klaudia Kluczniok .............................................................................................................................. 32

29. Korona kłosowa z Olszowej, gm. Ujazd (2007 r.), fot. Klaudia Kluczniok .................................... 33

30. Dzieci w korowodzie dożynkowym (Dożynki Wojewódzkie, Bierawa, 2009 r.),

fot. Elżbieta Oficjalska .............................................................................................................................. 34

31. Starostowie dożynkowi w „kolasie” (Komorno, gm. Reńska Wieś, 2000 r.), archiwum

T. Smolińskiej .............................................................................................................................................. 35

32. Jeż dożynkowy w korowodzie (Ujazd, 2008 r.), archiwum Domu Kultury

w Ujeździe ................................................................................................................................................... 36

33. Teresa i Gerard Ciolkowie, starostowie dożynkowi z Opola-Grudzic (2001 r.), archiwum

T. Smolińskiej ............................................................................................................................................. 37

34. Korona ziarnkowa z Żywocic, gm. Krapkowice (2009 r.), fot. Elżbieta Oficjalska ..................... 38

35. Obrzucanie uczestników „żniwnego” słomą i polewanie ich wodą

(Stare Kotkowice, gm. Głogówek, 2009 r.), fot. Klaudia Kluczniok ............................................... 39

36. Korona kłosowo-ziarnkowa z Karłubca, gm. Gogolin (2006 r.), fot. Elżbieta Oficjalska ......... 40

37. Gąsienica dożynkowa (Folwark, gm. Prószków, 2009 r.), fot. Małgorzata Trzeciok ................... 41

38. Korona ziarnkowa ze Sławniowic, gm. Głuchołazy (2009 r.), fot. Elżbieta Oficjalska ............... 42

39. Gospodarz z gospodynią (Januszkowice, gm. Zdzieszowice, 2007 r.),

fot. Klaudia Kluczniok .............................................................................................................................. 43

40. Gospodyni z centryfugą (Pawłowiczki, 2005 r.), fot. Klaudia Kluczniok ..................................... 44

41. Korona kłosowa z Jemielnicy (2006 r.), fot. Klaudia Kluczniok ....................................................... 45

42. Detal z korony ziarnkowej z Magnuszowic, fot. Klaudia Kluczniok .............................................. 46

43. Korona ziarnkowa z Pietnej, gm. Krapkowice (2006 r.), fot. Elżbieta Oficjalska ........................ 47

44. Korona ziarnkowa z Rogowa Opolskiego, gm. Krapkowice (2007 r.),

fot. Klaudia Kluczniok .............................................................................................................................. 48

45. Detal korony kłosowej (2007 r.) ............................................................................................................... 51

46. Korona kłosowa, Dożynki Wojewódzkie, Byczyna (2008 r.), fot. Elżbieta Oficjalska ................ 51

47. Korona kłosowo-ziarnkowa z Osieka, gm. Strzelce Opolskie (2005 r.),

fot. Klaudia Kluczniok .............................................................................................................................. 52

  |  51

Spis treści

Klaudia Kluczniok, Przedmowa .......................................................................... 3

Teresa Smolińska, Magdalena Kajzar, Tradycja kulturowa święta plonów ....................................................................... 4

Wprowadzenie: dożynki jako obrzęd i współczesne widowisko. Próba uporządkowania pojęć .......................................................................... 5

Żniwa: wokół form archaicznych (zażynek, pierwszy wóz, wiązanie „obcych”, frycowanie kosiarzy, zwożenie baby/staruchy/koguta, przepiórka) ...................................................................................................... 13

Wieńce, korony i prace plastyczne oraz chleb ........................................... 21

Dziękczynna msza święta ............................................................................. 29

Korowody ........................................................................................................ 31

Świeckie uroczystości dożynkowe: wystawy, kiermasze, koncerty, zabawa ..................................................... 41

Zakończenie ............................................................ 45

Bibliografia (w wyborze) ...................................... 47

Spis ilustracji ........................................................ 49

45.  Korona kłosowa, Dożynki Wojewódzkie, Byczyna (2008 r.)

|  Żniwniok opolski

52  | 

46.  Korona kłosowo–ziarnkowa z Osieka, gm. Strzelce Opolskie (2005 r.)