Ziemia Radomszczanska - Nasz Dom - Nr 5 (25) Maj 2010 r.
-
Upload
michal-jedrzejewski -
Category
Documents
-
view
219 -
download
3
description
Transcript of Ziemia Radomszczanska - Nasz Dom - Nr 5 (25) Maj 2010 r.
Nr 5 (25) • Miesięcznik • Maj 2010 r. • ISSN 18961193 • Egzemplarz bezp łatny
W HOŁDZIE ŻOŁNIERZOM RADZIECKIMW dniu 9 maja wielu radomsz
czan, w tym członkowie Stowarzyszenia ZIEMIA RADOMSZCZAŃSKA przyłączyło się do ogólnopolskiej akcji upamiętnienia żołnierzy radzieckich, którzy zginęliw Polsce w czasie II Wojny Światowej. Organizatorzy apelowali by,w Dniu Zwycięstwa święcie narodowym Rosjan, Polacy zapalilisymboliczne znicze w miejscachpamięci poświęconym żołnierzom,którzy oddali tu życie w walkach zniemieckim okupantem. Akcja tamiała również na celu okazaniewdzięczności Rosjanom za ich postawę, pomoc i współczucie okazywane Polakom po katastrofierządowego samolotu pod Smoleńskiem. Okazywana wówczas solidarność z Polską z pewnością nadługo pozostanie w sercach i pamięci wielu Polaków. Sposród kilkudziesięciu osób, które poparły tęinicjatywę, warto wymienić m.in.abp Józefa Życińskiego, Aleksandra Kwaśniewskiego, KrzysztofaZanussiego czy Kazimierza Kutza.
W odpowiedzi na apel ten zamieszczony m.in. na stronie internetowej www.9maja.pl orazwww.ziemiaradomszczanska.plwielu Polaków odwiedziło cmentarze radzieckie, paląc tam znicze iskładając kwiaty. Również radomszczanie zapalili ich setki podudekorowanym flagami Rosji,Białorusi, Ukrainy, Gruzji i Polskipomnikiem żołnierzy radzieckichna Cmentarzu Nowym w Radomsku.
Michał Jędrzejewski
ZIEMIA RADOMSZCZAŃSKA NASZ DOM . Miesięcznik. Wydawca: BDK ARKO, 97500 Radomsko, ul. Rataja 7; Redaktor Naczelny: Michał Jędrzejewski. Redaguje zespół.Adres Redakcji: 97500 Radomsko, ul. Rataja 7, tel.: 044 682 65 74, tel. kom.: 0508 177 711. Skład własny. Druk własny. Strona internetowa: www.ziemiaradomszczanska.pl2
ŻĄDAMY RENOWACJI POMNIKAZaniepokojeni katastrofal
nym stanem pomnika żołnierzyradzieckich poległych w walkach o wyzwolenie Radomskai okolicy spod okupacji niemieckiej, kierownictwo Stowarzyszenia ZIEMIA RADOMSZCZAŃSKA w osobach: Renata Stanisławka, Michał Jędrzejewski i Arkadiusz Ciach,zwróciło się w tej sprawie z listem interwencyjnym do PaniPrezydent Radomska AnnyMilczanowskiej. Treść listu i odpowiedź na niego publikujemyponiżej.
„Na Cmentarzu Nowym w Radomsku znajduje się pomnik 27 żołnierzy radzieckich poległych wwalkach o wyzwolenie ziemi radomszczańskiej. 26 z nich zginęłopodczas zimowej ofensywy w styczniu 1945 roku. Polegli oni walczącw szeregach 254 i 294 Dywizji Pancernej 52 Armii I Frontu Białoruskiego. Ponadto na tablicy widniejerównież nazwisko Jakowa Salnikowa ps. „Jasza” – legendarnego partyzanta, oficera radzieckiego, którypo ucieczce z obozu jenieckiego walczył w szeregach III Brygady ArmiiLudowej im. gen. Bema i poległpod wsią Wygoda podczas jej pacyfikacji, w dniu 29 lipca 1944 rokuw walce z żandarmerią niemiecką iformacjami „Własowskimi”.
Tymi, którzy oddali życie, upamiętnionymi na tablicy, są: JakowSalnikow, Konstanty Blokarzewski,Dmitrij Amelkin, Jarosław Nowotniew, Timofiej Samafałow, NikołajSzuwałow, Jewsiej Krawczenko, Andriej Czesnakow, Grigorij Korotkow, Grigorij Dubnia, AndriejDobyzski, Aleksandr Bulin, PawiełSkwarcew, Pawieł Stolarew, DmitrijŁożenko, Gołtan Karwines, AndriejGrafow, Pawieł Isztakin, Wiktor Bonarow, Iwan Gregorenko, DmitrijKowalow, G.F. Krawczenko, JakowŁutkin, Dmitrij Łukow, Nikołaj Siłow, Jegor Topren, Fiodor Usow.
Oddając hołd poległym żołnierzom radzieckim i czcząc ich pamięć, każdego roku tysiąceradomszczan palą symboliczne znicze pod tym pomnikiem. Niestety postawa obecnych władzsamorządowych Radomska, a wtym i Pani osobiście, nie koresponduje w żaden sposób z postawą
mieszkańców naszego miasta. Znajduje to swój wyraz w całkowitymbraku zainteresowania stanem technicznym pomnika. Obecnie znajduje się on w opłakanym stanie.Farba na elewacji jest popękana iodpada od pomnika, odpadają płytki ceramiczne w dolnych jego fragmentach. Jego widok sprawiaprzygnębiające wrażenie.
Na taką pamięć na pewno niezasłużyli sobie polegli żołnierze radzieccy, którzy oddali swoje życieabyśmy my mogli żyć. Taka „dbałość” o pomnik źle świadczy o gospodarzach Radomska. Jeszczegorzej świadczyłoby o nas gdybyśmy nie zwrócili Pani uwagi, że takdalej być nie może. To po prostuwstyd.
Dlatego żądamypodjęcia natychmiastowych działań mającychna celu przywróceniepomnikowi należnegowyglądu. My nie prosimy, my żądamy.
W załączeniu przesyłamy jednocześnie fotografie przedstawiająceobecny stan technicznypomnika."
List tej treści przekazaliśmy również do wiadomości: AmbasadoraFederacji Rosyjskiej wWarszawie Pana Władimira Grinina, MarszałkaSejmu RP pełniącegoobowiązki PrezydentaRP Pana Bronisława Komorowskiego, PrezesaRady Ministrów PanaDonalda Tuska, Wojewody Łódzkiego PaniJolanty Chełmińskiej,Marszałka WojewództwaŁódzkiego Pana Włodzimierza Fisiaka, Przewodniczącego SejmikuWojewódzkiego PanaMarka Mazura, StarostyPowiatu Radomszczańskiego Pan JerzegoKaczmarka, Przewodniczącego Rady PowiatuRadomszczańskiego Pana Jakuba Jędrzejczaka,Przewodniczącego RadyMiejskiej w RadomskuPana Jana Grabowskiego.
Obecny stan pomnika żołnierzy radzieckich na Cmentarzu Nowym wRadomsku
Odnosimy się z wielkim i należnym szacunkiem do żołnierzy Armii Krajowej. My,zwracaliśmy się jednak w liście z interwencją w sprawie pomnika żołnierzy radzieckich.
3
Stanisław Kałuża. Miał 19 lat,kiedy wpisano go na listę poległych. Nigdy go nie znałem. Poznaję dopiero dziś, prawie wćwierćwieku od chwili, kiedy z lasu przyszła po niego śmierć. Gorzkie i niepełne to jest poznanie,zbudowane całe ze smutnychwspomnień jego ojca i brata.
Stanisław Kałuża był synemrobotnika, włókniarza, mieszkał wPiotrkowie Tryb., tam się urodził,tam przed wojną chodził do szkoły i tam przeżył lata okupacji.Cierpki przedsmak śmierci poznałjuż podczas wojny. Miał 17 lat,gdy został uwięziony przez Niemców jako zakładnik. Błyskawiczne wyzwolenie Piotrkowauratowało mu życie.
Jako dziecko marzył o tym, żeby być fryzjerem, szybko się jednak okazało, że odzyskanejwolności trzeba pilnować z broniąw ręku. Dziś chłopcy w jego wieku noszą gitary, jemu przypadłonosić karabin. Wstąpił do Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. To nie była praca, tobyła walka, wybór polityczny. Bra
tobójcza walka o władzę niosłaśmierć i dramat. Linia frontu w tejwojnie nie przebiegała wzdłużokopów lecz przez sam środekkażdego człowieka. Jego znajomy, kolega z tej samej ulicy, synkolejarza, (…) Nurkowski wstąpił do podziemia politycznego.Staszek podejrzewał, może naweto tym wiedział, ale długoletniamłodzieńcza znajomość powstrzymywała go widocznie od aresztowania Nurkowskiego. Zresztątrudno teraz po tylu latach odtwarzać całą prawdę. Szczegółów jużnigdy się nie dowiemy, obaj zabrali je ze sobą na tamten świat.
Staszek Kałuża mimo swegomłodego wieku był chłopcem poważnym, spokojnym, opanowanym. Dobrze się uczył, byłzdolny. Pod wpływem niespokojnych wydarzeń życie szybko wybiło mu z głowy sympatyczny iprowincjonalny zawód fryzjera,zapragnął jak wszyscy młodzichłopcy w tym czasie pójść doszkoły oficerskiej, zostać żołnierzem. Ojciec wyraził zgodę, nawet na piśmie, ponieważ chłopak
był niepełnoletni. W połowiekwietnia 1946 roku miał wyjechać do Warszawy, do szkoły oficerskiej. Nic w tym zresztądziwnego, w domu panowała atmosfera wojskowa jak na froncie.Mieszkali w budynku KomitetuPolskiej Partii Robotniczej. Nabalkonie stał erkaem, w mieszkaniu znajdowała się broń, amunicja, granaty, pod poduszkąmężczyźni trzymali pistolety. Narażeni byli na ciągłe niebezpieczeństwo, otrzymywali anonimy,ostrzeżenia, pogróżki, wyroki.Trwała zbrojna walka o władzę.(…) Zginęło wielu członkówPPR. W ogóle życie ludzkie zarazpo wyzwoleniu niewiele się liczyło. Wojna domowa jaka się wtedytoczyła nie była wcale taka bezkrwawa jak chcą tego podręcznikiszkolne. Pochłonęła wiele niepotrzebnych ofiar po obu stronach.Walka nie skończyła się wraz zDniem Zwycięstwa nad hitleryzmem, nie. (…).
W pierwszych latach po wojnie dni kwitły w tym kraju nie tylko odświętną czerwieniąsztandarów, lecz również kirem żałoby po tych, którzy ginęli w braterskim uścisku śmieci. Wrodzinie Kałużów takim czarnymdniem był 6 kwietnia 1946 roku.Tego właśnie dnia na polecenieszefa miejscowego Urzędu, Staszek udał się do Mierzyna. Niechętnie tam jechał, złe wieścidochodziły z terenu całego powiatu. Wyszedł z mieszkania o ósmejrano. Jeszcze przed wyjściem zatrzymał się w progu i powiedziałdo ojca: „Tata, gdyby się ze mnącoś stało >zaopiekujcie się Nurkowskim<”
O godz. 12 ojciec otrzymał telefon, że syn został uprowadzonyprzez bandę „Warszyca”. Natychmiast z grupą 18 funkcjonariuszyi wojskowych udali się samochodem w kierunku Mierzyna. W pobliżu tej miejscowości natrafili nazasadzkę, zostali okrążeni i ostrzelani ogniem karabinu maszynowego. Dwóch ludzi padło namiejscu, dwóch raniono. Resztagrupy zaczęła się wycofywać. Ojciec Staszka zdołał dotrzeć do pobliskich łąk, ukrył się tam wśródtorfowisk i tak doczekał zmierz
chu. Przez jakiś czas słyszał z oddali głos syna: „Koledzy, ratujciemnie”. Potem głos umilkł. Bandazrobiła zbiórkę i odeszła. Około80 dobrze uzbrojonych mężczyznprzemaszerowało kilkanaście kroków od jego kryjówki i skryło sięw lesie. Na drugi dzień wyruszyłaza nimi obława wojskowa. Jedenz żołnierzy, ustawiając na skrajulasu karabin maszynowy, ujrzałciało zabitego. Bezpośrednimoprawcą był przedwojenny oficerWojska Polskiego, Rogulka, zastępca „Warszyca”. Jedną rekęprzybito Staszkowi hakiem dościany, drugą przyciśnięto wrotami stodoły. Rogulka co 20 minutstrzelał z pistoletu to do lewej, todo prawej ręki ukrzyżowanego.Chłopiec po każdym strzale dziurawiącym mu ręce, mdlał, oblewano go wtedy wodą i Rogulkanowy pocisk ładował mu w ciało.Wstrzelił mu w ten sposób osiemkul. Chciał wydobyć od Staszkawiadomości i adresy dotyczącepracowników Urzędu Bezpieczeństwa w Piotrkowie. Następnie zdjęto go z haka i zawleczonodo lasu, tam dobił go Nurkowski.Ciało przysypano piachem.
Ojciec Staszka zapamiętałostatnie słowa swego syna i przezdługi czas poszukiwał Nurkowskiego. Ten jednak na jakiś czaspo dokonanej zbrodni zniknął zPiotrkowa. Stary Kałuża nie dałza wygraną, pilnie obserwowałwieczorami dom jego ojca, ażpewnego razu zauważył Nurkowskiego na stacji. Zatrzymano go iosadzono w więzieniu. W śledztwie przyznał się do morderstwa.Sąd skazał go na karę śmierci.Wyrok wykonano (…).
Tak zginęli dwaj młodzi ludzie, koledzy ze szkolnego boiska, z jednej ulicy, z jednegomiasta, z jednego kraju (…).
Karol BadziakPS. Powyższy tekst stanowi
fragment opracowania zatytułowanenego „Za Ojczyznę i Lud”,wydanego w 1973 roku, staraniem Komitetu WojewódzkiegoPolskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Łodzi
UKRZYŻOWANIEZbrodnia Konspiracyjnego Wojska Polskiego
Tablica umieszczona na kaplicy Cmentarza Starego w Radomskuupamiętniająca m.in. Jana Rogulkę, który strzelając torturował i RyszardaNurkowskiego, który zamordował 19 letniego Stanisława Kałużę.
4
Na 4,6 milionów poległych żołnierzy Wehrmachtu4 miliony zginęły na fronciewschodnim. Gdyby ZSRRzostał z wojny wyeliminowany lub wycofał się z niej Hitler triumfowałby w Europieprzez wiele, wiele lat.
Granice powojennej Polski wyznaczyły zwycięskiemocarstwa, ale tylko granicęwschodnią jednomyślnie.USA i Wielka Brytania chciały zachodniej granicy Polskibez Wrocławia i Szczecina.Podobnie rząd emigracyjnyw Londynie. Gdyby w 1945roku zabrakło I i II armiiWojska Polskiego orazwładz Polski Ludowej musielibyśmy stłoczyć się na tery
torium o 20 procentmniejszym. Nie byłobyszans na obecne granice.
Każdy kto zdaje sobie ztego sprawę powinien złożyćhołd radzieckim i polskimżołnierzom II Wojny Światowej. Zapalić świeczki na ichmogiłach. To nasza powinność i zobowiązanie. Polskama doniosły znak zwycięstwa w tej wojnie. Białoczerwony sztandar nad pokonanym Berlinem. Ludzie,którzy chcą ten symbol wymazać, szachraje nowej polityki historycznej, zasługujątylko na wzgardę.
Naszą powinnością jestobrona deptanych życiorysów. Obrona ludzi wojennej
zasługi i ludzi ciężkiej pracy.Ich patriotyzmu wyrażonegow upartym usuwaniuzgliszcz wojennych, a nieczekaniu na nową światowąwojnę. Z najwyższym szacunkiem odnosimy się do ludzi, którzy po tragicznejwojnie Polskę budowali,uznając, że przede wszystkim była to Polska, a dopiero potem Polska Ludowa.
Mówimy ludziom pracy zdawnej Polski: Nie miejciepoczucia winy, że budowaliście swój kraj, w takich warunkach, w jakich to byłomożliwe. Polska była taka,jaka była, albo by jej w ogóle nie było. Pracowaliściedla legalnego państwa pol
skiego. Możecie być dumniz waszych życiorysów, zpracy dla kraju, ze zdobytych kwalifikacji, ze swojejmłodości. Macie prawo dopamięci, do wzruszeń, dowspomnień z pierwszychprzyjaźni i miłości.
Historia tego okresu matakże ciemne strony, którepotępiamy i których nie pomijamy milczeniem. Jednakwyłączając czasy stalinowskie, w Polsce nie było zmasowanego terroru. Władzapozwalała na wiele, nie pozwalając na zmianę władzy.Te możliwości pojawiły siępod koniec lat 80tych. Droga do demokracji nie dokonała się przemocą, aleumową przy Okrągłym Stole. To Okrągły Stół, a nieKatyń jest mitem założycielskim demokratycznej Rzeczypospolitej.
PRAWDA O POLSCE
Miałam zniknąć na tysiącleciaOdrodziłam się w Sielcach nad OkąTam zawiesili mnie SybiracyBy w czterdziestym czwartym,Chrzest brać pod „Lenino”
Później nieśli mnie wysokoPolską ZiemięZe łzami witałamA w czterdziestym piątymNa gruzach Warszawy płakałam
Drugi chrzest biorę z BałtykiemPięćsetlecie powrotu do macierzyMorskiego okna na światOd Świnoujścia po Hel
Radośnie witałam zachodnie ziemieWrocław, Legnicę, SzczecinSłupy graniczneBiałoCzerwoneWbijane na brzegu Odry
Za Odrą wiewałam ochoczoPod Budziszynem, DreznemBy na polskich czołgachZ piastowskim orzełkiemWjechać dumnie do BerlinaZniszczyć twierdzę Hitlera
Zwycięsko wiewałam w BerlinieBo pierwszy raz w naszej historiiSłowianie ramię w ramięPokonali Niemca
Dzisiaj mam swoje świętoDzień BiałoCzerwonej Flagi
Czczą mnie jak bóstwoBo wisiałam nad „Reichstagiem”
Są tu Polacy spod Monte CasinoNa obcych ziemiach walczyliNieśli Flagę BiałoCzerwonąAle alianci ją zapomnieli
Nie widzę moich SybirakówKtórzy mnie nieśli z nad „Oki”Od pierwszej bitwy spod LeninoAż do BerlinaNa gruzy Trzeciej Rzeszy
Ślę ukłon wszystkim SybirakomKtórzy wyzwalali PolskęZanieśli mnie do BerlinaA jeden z nich staruszekMieszka tutaj w Warszawie
Zapomniany łzy roniLecz w historii PolskiZrobił Stół OkrągłyTo wielki BohaterJak Król Jan III – Sobieski
Za parę dni Dzień ZwycięstwaNad Hitlerowskim FaszyzmemSześćdziesiąt pięć lat temuZwycięsko wiewałam nad Berlinem
Dziś powiewam w BrukseliDumna z mego KrajuBo zawiesił mnie w UniiPremier Leszek Miller
Mieczysław Tuliński
BIAŁO CZERWONALeszek Miller
leszekmiller.blog.onet.pl
5
Postanowiłem zamieścić naswoim blogu tekst innego blogera Jana Engelgarda. Wartoprzeczytać i wyciągnąć wnioski.
Kiedy jeden z moich kolegów wyszperał w Internecie, nastronie IPN, kilka nazwisk w „Indeksie represjonowanych w PRLz powodów politycznych” i mi jepokazał – nie mogłem uwierzyći przeczytałem dwa razy. Nie,pomyłki nie było. Pod literą „B”znaleźliśmy od razu cztery nazwiska „bojowców” UPA schwytanych w roku 1947 przez polskielub czechosłowackie organa bezpieczeństwa. Znalezienie się upowców na tej liście to swegorodzaju nobilitacja – „represjonowani z powodów politycznych”– to brzmi jak wyróżnienie i oddanie hołdu. Dodam tylko, żeIPN nie zdecydował się umieścić w tym rejestrze np. LechaWałęsy, ale zdecydował się naumieszczenie członków sotniUPA grasujących w Bieszczadach, zabijających polskich żołnierzy i palących polskie wsie.
Podajmy kilka przykładów.Wasyl Brewka (ur. 8 VIII 1915),analfabeta, członek sotni „Hromenki” (tej z filmu „Żelazna sotnia”), Brał udział w atakach najednostki WP w Uluczu i w lesie k. Dobrzanki. Wyrok śmierci wykonano 1 X 1947 r. Wkwestionariuszu wymienia sięnazwiska „osób represjonujących”, czyli w tym przypadkupracowników WojewódzkiegoUrzędu Bezpieczeństwa w Rzeszowie i pionu sądowego w Grupie Operacyjnej „Wisła”.Następny delikwent: Józef Boczkowski (ur. 8 VIII 1926), 4 klasy szkoły powszechnej, członekUPA, brał udział w napadach najednostki WP i jednostki czechosłowackie. Następny: BrylińskiStefan (ur. 20 IX 1922), 5 klasszkoły powszechnej, członek sotni „Osypa”, potem „Burłaki”,oskarżony m.in. o „usiłowanieoderwania od Państwa Polskiego części jego obszaru”. Wyrokśmierci wykonano 28 IX 1948.I wreszcie Bochniak Adam (ur.5 X 1925), 4 klasy szkoły powszechnej, członek sotni „Hrynia”, brał udział m.in. w atakuna Baligród i podpalaniu wsi pol
skich. Wyrok śmierci wykonano2 IV 1949r.
To tylko kilka przykładów –na liście figurują dziesiątki nazwisk członków UPA. Powstajepytanie – jak to się stało, że wtym rejestrze umieszczono upowców? Jakie były przesłanki merytoryczne i polityczne? Możnałatwo się domyśleć, że za takimrozwiązaniem stoi grupa pracowników IPN o wyraźnie probanderowskiej proweniencji. Są oniw IPN od samego początku, kiedy instytucja ta była pod kontrolą Unii Wolności. To cipracownicy razem z naiwnymipolskimi historykami opracowali sławetny „Atlas podziemia niepodległościowego”, w którymstraty UPA w walce w WP i KBWwliczono lekką rączką do stratpolskiego podziemia! Mimo żew ogromnej większości przypadków podziemie polskie zwalczało UPA gdzie tylko się dało. Czyjednak hasełko „walki z komuną” może być aż tak zaczadzające, by godzić się na takąmanipulację? Czy w imię tej obsesji mamy stawiać pod pręgierzem żołnierzy WP i KBW (wdużej części pochodzących z Kresów, często członków Samoobrony i AK), a wynosić na piedestałczłonków organizacji, która nosi na sobie piętno zbrodni ludobójstwa? Czy polscy kierownicyIPN nie mogą zrozumieć, że gdyby po 1945 roku nastała Polska„londyńska”, to także rozprawiłaby się z UPA, bo chodziło tunie tylko o zapewnienie spokoju i bezpieczeństwa, ale i racjęstanu? Kto więc w tej poronionej logice jest zbrodniarzem akto bohaterem – gen. Stefan Mossor, przedwojenny oficer, wybitny sztabowiec, dowodzący GrupąOperacyjną „Wisła”, czy analfabeta z sotni „Hromenki”? Towstyd, że musimy dzisiaj zadawać takie pytania.
Pisałem nie raz, że IPN to instytucja zbudowana na fundamentach fałszywej ideologii, wdużej mierze antypolskich. Sprytnie podrzucona przez pogrobowców UPA idea „walki z komuną”sprawia, że IPN poluje na Polaków z WP i KBW a na listę represjonowanych wciąga
analfabetów z sotni „Hromenki”. I to ma być budowanie fundamentów „wolnej Polski”? Czyw imię mitycznej walki z nie istnieją „komuną” musimy się jako państwo i naród tak upokarzać?I do czego to wszystko doprowadziło? – do totalnej kompromitacji w skali międzynarodowej,kiedy patron tej historycznej wizji na Ukrainie, Wiktor Juszczenko, uznał Banderę „BohateremUkrainy”. IPN ma w tym swój
udział, bo ściśle współpracowałze swoim probanderowskim odpowiednikiem w Kijowie, dostarczając mu dokumentyarchiwalne na temat „prześladowań” UPA i wpisując na „listęrepresjonowanych w PRL” członków tej zbrodniczej organizacji.Niech o tym wiedzą ci wszyscywrzeszczący, że zamach na IPN,to niemal zamach na Polskę
INSTYTUT PAMIĘCI UPA
Ludobójstwo polskiej ludności cywilnejNa początku 1943 na III konferencji OUNB, która odbyła się w
dniach 17–23 lutego 1943 r. w wiosce Tereberze lub Wałujky wpobliżu Oleska w obwodzie lwowskim kierownictwo OUNB podjętodecyzję o formowaniu struktur partyzanckich. Część delegatówoptowała za rozpoczęciem walki z Niemcami, inni jak RomanSzuchewycz i Dmytro Klaczkiwski wskazywali jako głównychwrogów Sowietów i Polaków. Nie rozstrzygnięto czy konferencjapodjęła decyzję o usunięciu polskiej ludności, czy uczynił to nawłasną rękę Dmytro Klaczkiwski ps. Kłym Sawur, dowódca okręguUPAPółnoc i Prowidnyk OUNB na Wołyń. Miało to zapewnić pozakończeniu wojny tereny jednolite etnicznie, co miało dużeznaczenie wobec ewentualnych rozmów pokojowych, czy teżewentualnych plebiscytów po zakończeniu wojny.
Od lutego 1943 r. oddziały UPA rozpoczęły akcję oczyszczaniaWołynia z polskiej ludności. W atakach przeprowadzanych z dużymokrucieństwem brali udział również ukraińscy chłopi tzw. czerń.Szczególne nasilenie rzezi nastąpiło w lipcu po wydanej w czerwcu1943 r. tajnej dyrektywie w sprawie przeprowadzenia wielkiej akcjilikwidacji polskiej ludności męskiej w wieku od 16 do 60 lat. Wefekcie na Wołyniu zostało zamordowanych około 60 tys. Polaków,większość polskiej ludności uciekła z zagrożonych terenów wiejskichdo miast, gdzie stacjonowały garnizony niemieckie, lub zostaławywieziona na roboty przymusowe do Rzeszy. Ludność polska naWołyniu przetrwała jedynie w miastach oraz w kilku silniebronionych bazach samoobrony (m.in. Przebraże).
W sierpniu 1943 r. na III zjeździe OUN(B) delegacja wołyńskazaproponowała powtórzenie rzezi z Wołynia we WschodniejMałopolsce (Wschodniej Galicji), co znalazło poparcie większościdelegatów. Zdaniem Grzegorza Motyki zjazd podjął decyzję oantypolskiej czystce w Małopolsce lub też pozostawił decyzjędowódcy UPA Romanowi Szuchewyczowi, który po wizycie naWołyniu podjął ją najpóźniej jesienią 1943 roku.
W marcu 1944 r. Główne Dowództwo UPA wydało rozkazwypędzania Polaków pod groźbą śmierci. W razie pozostaniaPolaków na miejscu polskich mężczyzn miano zabijać, a chaty imajątek palić. W praktyce ograniczenie to najczęściej nie byłoprzestrzegane i oddziały UPA zabijały także kobiety i dzieci
Według ustaleń historyków w Małopolsce Wschodniej zostałozamordowanych od 2025[18] do 60 tys.[19] Polaków a około300–400 tys. uciekło z terenów Małopolski Wschodniej wiosną ilatem 1944 r.
Ogółem straty polskiej ludności wynikłe z rozpoczętej przezOUNUPA antypolskiej akcji szacowane są na: 80–100 tys. Polaków,120 tys. Polaków aż po liczbę 185 tys. zawierającą również ofiaryukraińskich formacji w służbie niemieckiej oraz ofiary nacjonalistówukraińskich innych narodowości niż polska. Organizacja mordów, ichprzebieg, rozmiary, zasięg terytorialny oraz cele i motywy, jakie tejakcji przyświecały, uprawniają zdaniem pionu śledczego IPN dostwierdzenia , iż na terenie Wołynia w latach 1939–1945 doszło dozbrodni ludobójstwa.
źródło: www.wikipedia.pl
Leszek Millerleszekmiller.blog.onet.pl
Leżąc właśnie tak, a podniósłszy głowy do góry widzieliśmy w swojej perspektywie bzyo białych, szerokich pniach, które stały w zagęszczonym zagajniku sosnowym nieco dalej odstrumienia. Nie poruszał się nanich ani jeden listek. Po dłuższym odpoczynku ruszyliśmyzaganiając ze sobą gęsi do domu. Ciągnęliśmy jedni za drugimi skrajem lasu. Wsi naszejnie było stąd widać, leżała położona trochę w kotlinie międzylasami. Było ciepło i bardzo cicho. Pędziliśmy swoje gęsi wydeptaną ścieżką wśród trawy.Obok w dolinie płynęła rzeczka. Struga Wymysłowianka robiła szerokie półkole, a razem znią wierzby, olszyny, sosny iczeremchy. My mieliśmy drogęwzdłuż strumienia. Z lewej strony mieliśmy ciągle sosnowe zagajniki aż do mostu koło brodu.Mostek był zbudowany przezNiemców z okrąglaków, stądskręcaliśmy ze swoją ptasią czeredą w prawo do domów, przechodząc obok kurhanu naszczycie, którego jak wiadomowznosił się wmurowany w głazżelazny krzyż – symbol wielkiejmogiły zbiorowej powstańczej.
Stąd nasza droga skręcała wlewo i tu już była rodzinna wioska. Tutaj czułem się lekki, silny i wypoczęty, tylko moje ręce,palce i bose nogi były brudne izakurzone, nie dotyczyło to moich gąsek, które takimi drobiazgami nie zajmowały sobiegłowy.
Nasze gospodarstwo niestety z roku na rok podupadało.Budynki zapadały się jeden podrugim. Była to naturalna kolejrzeczy, gdy gospodarz biednieje i nie ma pieniędzy na reperację.
W pierwszym roku wojny –gdzie zostały po naszym dziadku do naszej dyspozycji wszystkie zbiory – w drugim roku –chociaż w zasadzie były pomyśl
ne wszędzie, u nas było źle, gdyżNiemcy zniszczyli nam – jak jużwyżej wspomniałem – najlepszy kawał żyta, używając tegopola pod tabory, kuźnie polowe,wozy z armatami, wozy z różnym zaopatrzeniem i sprzętemwojskowym. Stąd też zaczęłobrakować nam najpotrzebniejszych rzeczy a przede wszystkim jedzenia. Brak było kartoflido sadzenia i jedzenia, nie byłokaszy, nie było ziarna na mąkę,a jeśli było, to w minimalnej ilości i to tylko do mielenia w żarnach. Chleb mama musiała przednami zamykać na klucz, bowiemw przeciwnym razie, bez racjonowania zjedlibyśmy od ręki,tym bardziej, że i kartofli niebyło za wiele albo wcale i trzeba było je kupować. W domuw ogóle nie było cukru a i sacharyna nie zawsze była. W domu od września przyszło na światnowe dziecko, jak już wspomniałem wyżej, Czesława. Kiepsko było z mlekiem. Dzieckoczęsto chorowało i było ogromnie wychudzone. Liczyliśmy sięteż wszyscy z tym, że wkrótceumrze. Było nam jej bardzo żal.Pomimo wielkiej przenikliwości w sprawach pieniężnych igospodarskich, pomimo zupełnego wyczucia przez mamę, coma nadejść – była ona całkowicie bezradna na tę klęskę i wiem,że całymi dniami nie dojadała,odejmując sobie od ust, żeby nasnie zagłodzić, żeby tylko namdać jeść.
Gdy nadeszła wiosna ludziewydobywali żyto pod zasiewziarnem jarym z najtajniejszychschowków, z obawy przed rekwizycją chowali więc gdzie siędało – w stodołach pod przyciesiami, w stajniach pod pułapami, w zamkniętych kufrach podubraniami, w spiżarniach, wprostw nieprawdopodobnych miejscach. Wiele prac polowych przeważnie wykonywanych przezrolników przy pomocy siły za
przęgowej – z braku pieniędzywykonywać musieliśmy z mamą sami motykami, takie roboty jak na przykład: okopywaniekartofli, redlenie. Żyto w dojrzałych ziemniakach, na krótkoprzed wykopkami, sialiśmy wbruzdy, zamiast siać jak należało po wykopaniu kartofli i orce.W czasie wykopków, przykrywaliśmy ziarno motykami, nasypując na zimę całe kartoflisko.Po wykopaniu ziemniaków zagrabialiśmy ręcznymi grabiami.Czy wobec tego mogliśmy sięspodziewać wysokich plonów?… Na pewno nie! Nie posiadaliśmy własnego konia a obróbka pod koniem kosztowałastosunkowo drogo, na co nie było nas stać z braku pieniędzy.Ojciec dopiero pod koniec 1916roku jako były kolejarz rozpoczął otrzymywanie zapomogimiesięcznej od władz austryjackich w wysokości 45 koron. Zapomoga ta była niewystarczająca,aby z niej użyć, w każdym jednak razie było to coś, czego niewolno sobie było lekceważyć.Sytuacja materialna z tą chwilądla całej rodziny poprawiła sięo tyle, że mama mogła od czasu do czasu kupić na wolnymrynku trochę słoniny, mięsa anade wszystko żyta na mąkę,kaszy i kartofli do jedzenia i dosadzenia. Muszę tutaj dodać, iżw czasie trwania wojny w mieście obowiązywały kartki żywnościowe. Na kartki wydawanochleb, oleje i tłuszcze. Nas jednak te zarządzenia nie obejmowały i myśmy byli pozbawienikartek żywnościowych, a to ztego powodu, iż zamieszkiwaliśmy na wsi i posiadali własnąziemię uprawną. Wobec powyższego wszelkie artykuły żywnościowe musieliśmy zakupywaću chłopów na wolnym rynku,które można było dostać poznacznie wygórowanych cenach.Ponieważ nasza rodzina jak napoczątku wspomniałem składa
ła się z wielu osób, a mianowicie włączając teraz do niejmaleńką Czesię – z ośmiu osób!– dwoje rodziców, dwie ciotki:Ewcię i Weronikę, nas czwororodzeństwa – sytuacja żywnościowa w domu była nie do pozazdroszczenia. Z brakudostatecznej ilości żyta na mąkę, ziarno na chleb było mielone przeważnie w żarnachdomowych na chleb razowy, który z powodu jak najdalej idących ograniczeń mama piekłaraz na tydzień, albo też raz nadwa tygodnie i miała go trzymać pod kluczem, gdyż w przeciwnym razie by się szybkoulotnił z kredensu.
Krowa znajdująca się w gospodarstwie była jedyną podporą rodziny w tych ciężkichczasach, ale ponieważ nie wywodziła się z lepszej rasy mlecznej, nie dostarczała większegoudoju – stąd też dawał się odczuć w domu niedostatek mleka. Ciężko też było wgospodarstwie z paszą dla krowy. Łąka nasza podmokła i zakwaśniała dostarczała trawy dlakonia, której krowy nie chciałyzjadać, w związku z czym częśćgruntu trzeba było przeznaczaćpod uprawy saladery i wyki, aw lecie każdy wolny czas od innych zajęć musiałem poświęcaćna rwanie chwastów dla krowy– po granicach, polach, ugorach.Pamiętam dzisiaj zupełnie dobrze, gdy urodziła się Czesia,było bowiem 16 września 1916roku.
Część naszego podwórka tego roku była odgrodzona żerdziami. W środku tegoogrodzenia na niewielkich grządkach rosły wybujałe łodygi tytoniu, wysokie – podobne dosłoneczników.
BOLESŁAW HANICZ BORUTAPoniżej publikujemy fragmenty pierwszej części „ZAPISKÓW BIOGRA
FICZNYCH” Bolesława Hanicza – Boruty, więźnia politycznego okresu międzywojennego i czasów PRL, legendarnego partyzanta, bezpośredniegowykonawcy wyroku śmierci na kacie Radomska – szefie żandarmerii Dehnie,uczestnika największej bitwy partyzanckiej II wojny światowej na Ziemi Radomszczańskiej – Bitwy pod Ewiną, dowódcy III Brygady Armii Ludowej zgrupowania partyzanckiego operującego na naszym terenie.
6
W kolejnym numerze „ZiemiRadomszczańskiej NaszDom" opublikujemy następnyodcinek.
7
MIEJSCA PAMIĘCI NARODOWEJ
STEFAN CHOBOT i JAN ZBROJAOfiary zbrodni Konspiracyjnego Wojska Polskiego
Na Cmentarzu Parafialnym dla dzielnicy Stobiecko Miejskie wRadomsku znajduje sięgrób dwóch działaczy lewicy zamordowanych 64lata temu przez oprawców z KonspiracyjnegoWojska Polskiego – formacji utworzonej przezStanisława Sojczyńskiego ps. „Warszyc” do walki z organami ówczesnejwładzy. W mogile tej spoczywają:
S t e f a n C h o b o ts. Adama, ur. 1905 roku.W okresie okupacji wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec. Powyzwoleniu SekretarzKomitetu Gminnego Polskiej Partii Robotniczejw Zakrzówku, PrezesZwiązku SamopomocyChłopskiej w StobieckuMiejskim. Zamordowany bestialsko 25 października 1945 roku.
J a n Z b r o j as. Lamberta, ur. 15 maja
1914 roku wStobiecku Miejskim. W okresieokupacji niemieckiej żołnierz ArmiiLudowej i członek PolskiejPartii Robotniczej. Zamordowany bestialsko25 października1945 roku w lesie koło Jedlna.
Obydwaj zostali uprowadzeni ze swoich mieszkańprzez KWP w nocy z 25na 26 października 1945roku i po bestialskich torturach, okaleczeniu ciał– zamordowani. W imieniu Stowarzyszenia ZIEMIA RADOMSZCZAŃSKA hołd pomordowanym poprzez zapalenieznicza złożył ArkadiuszCiach.
Mogiła Powstańców Styczniowych na cmentarzu w Bąkowej Górze
Renata Stanisławska