Zamboch Miroslav - Koniasz 06 - Wilk Samotnik Tom 2

247
ŽAMBOCH MIROSLAV KONIASZ WILK SAMOTNIK TOM II Koniáš Vlk Samotář PRZELOŻYL Andrzej Kossakowski fabryka slów Lublin 2010

description

fantastyka ciekawa powieść

Transcript of Zamboch Miroslav - Koniasz 06 - Wilk Samotnik Tom 2

  • AMBOCH MIROSLAV

    KONIASZ WILK SAMOTNIK TOM II

    Koni Vlk Samot

    PRZEOY Andrzej Kossakowski

    fabryka sw Lublin 2010

  • SPIS RZECZY

    Spis rzeczy ...................................................................................................................... 2 Przelotny kontakt ............................................................................................................ 4

    Kobiety pord nocy ....................................................................................................... 9 Ziemia niczyja ............................................................................................................... 15 Piknym za nadobne ..................................................................................................... 27 Pokarm dla stali ............................................................................................................. 33 Umieranie w ciszy ......................................................................................................... 39 Wzy losu .................................................................................................................... 44

    Wskoczy w nowe buty ................................................................................................ 52 Duel pierwsza rozgrywka .......................................................................................... 59 Cytadela ........................................................................................................................ 64 Duel druga rozgrywka ................................................................................................ 80 Palenie mostw ............................................................................................................. 93 ywcem pogrzebani ...................................................................................................... 98 Niebezpieczna audiencja ............................................................................................. 107 Dylemat przywdcy .................................................................................................... 118 Powrt czarodzieja ...................................................................................................... 126 W imieniu cesarza ....................................................................................................... 143

    Droga do zapomnienia ................................................................................................ 150 Jestem Lakel Lumbi .................................................................................................... 156 Polowanie trwa ............................................................................................................ 163 ywy lub martwy ........................................................................................................ 169 Wilk na owach ........................................................................................................... 181

    Maszynka do misa ..................................................................................................... 184 Zy czowiek ................................................................................................................ 189 Exodus ......................................................................................................................... 203 Ninja ............................................................................................................................ 209 A z nieba pryskaa krew .............................................................................................. 214 Polowanie .................................................................................................................... 224

  • Butwienie, zgnilizna i smrd ...................................................................................... 230 Sens ycia .................................................................................................................... 236 Ponure niwo .............................................................................................................. 239 Wielki mistrz ............................................................................................................... 242

    Epilog .......................................................................................................................... 245

  • PRZELOTNY KONTAKT

    Bamegi ukrywa przed ludmi swj zy humor. Varatchi okaza niezadowolenie z postpu poszukiwa i po raz pierwszy sign po swj wasny plan. Dysponujc, informacj, e Koniasz wyruszy z Krachtiburga z kupieck karawan, rozkaza, eby zlikwidowa wszystkie grupy kupcw, jakie nastpnego dnia rusz w kierunku bagien. Ninja uwaa, e takie rozwizanie nie jest dobre. Zbyt brutalne i bardzo trudne w realizacji ze wzgldu na siy, jakie mia do dyspozycji. Nie mg tego uy jako argumentu, gdy Ferusi nigdy nie mwi swemu zwierzchnikowi, jak niewielu ludzi realizuje jego rozkazy. Wynikao to z siy wojownikw ninja, a teraz, niestety, obracao si przeciw Bamegiemu. Gdyby mg cign ludzi z Malanska, dysponowaby osiemnastoma, a waciwie ju tylko pitnastoma onierzami. Jeli mia starannie wykona zadanie, tak eby nikt nie uciek, potrzebowa co najmniej dwukrotnej przewagi liczebnej. Tego nauczyo go dowiadczenie.

    W ostatniej chwili powstrzyma si przed nerwowym zabbnieniem palcami o st. Nikt nie powinien wiedzie, e sprawy id nie po jego myli. Popatrzy surowo na znajome twarze. Nie wiedzieli o jego rozterkach, co byo dobre, bo to on dowodzi, on by odpowiedzialny za sukces. Brak sukcesu... Tego nie tolerowano.

    Wszystko si skomplikowao z powodu poprzednich, chaotycznych, a przez to bardzo szkodliwych akcji Konwentu, za teraz znw z powodu aktywnoci stray miejskiej. Czu si z tego powodu coraz gorzej. A do tego jeszcze Varatchi zada, eby zaj si masakr, jak ludzie Konwentu odkryli na jednej z farm. Miasto miao status niezawisego i Varatchi nie mg prowadzi oficjalnego ledztwa wasnymi siami. Drugi co do wanoci czowiek w cesarstwie oczywicie by w stanie pociga za sznurki i zmusi wadze miasta do dziaa zgodnych z jego yczeniem, ale trudno byoby wwczas ukry posiadane informacje. Ujawnienia ich Varatchi z jakiego powodu chcia unikn za wszelk cen. Bamegi dobrze wiedzia, e dyskrecja i profesjonalne dziaanie stanowi podstaw wysokiej wartoci klanu ninja. Oddzia tysica onierzy te w wielu przypadkach podoaby zadaniu... ale z duo wikszym rwetesem i pniejszymi komplikacjami dyplomatycznymi.

    Zadanie byo trudne, a osb do jego wykonania niewiele, mia jednak nadziej, e dzisiejszej nocy odkryje chocia cz kart nalecych do nieznanych przeciwnikw. Chcia si dowiedzie, kim s ludzie z karawany zorganizowanej na sposb wojskowy. I jaki maj

  • adunek. Udao mu si podsucha, e nie szykuj si do odjazdu jutro rano, ale zdecydowani s obozowa w miecie jeszcze dzie czy dwa. Gdyby mia paru wojownikw wicej, mgby ich nadal ledzi.

    Na nocny wypad wzi ze sob Gaspru i trjk z drugiego zespou. Wsppracowa ju wczeniej tylko z Valitem, ale mona byo polega i na nim, i na jego wyborze pozostaej dwjki.

    *

    Szli rozproszeni, chwilami nawet nie tymi samymi ulicami, ale utrzymywali dystans pozwalajcy si wzajemnie sysze. Wszyscy dobrze znali miasto i znali swj cel. Bamegi z zadowoleniem stwierdzi, e chocia jego ludzie s blisko, to ma problem z ich usyszeniem i zauwaeniem. I tak powinno by.

    Doszed do szeregu domw ogrodzonych drewnianymi potami, za ktrymi znajdowa si obz kupcw. Z atwoci przeskoczy przez parkan, kucn i czeka. W tym ogrodzie psa nie trzymano, stwierdzi to ju za dnia. W innych byy, ale dao si sysze tylko zduszone szczeknicie i krtki skowyt. Po problemie. Bamegi chcia si zorientowa w terenie przed atakiem. Okry dom, dochodzc do ciany zwrconej ku obozowi. Nie znalaz drzewa, na ktre mgby si wspi, zawrci wic w stron domu, wsun czubek buta w szpar midzy dwiema belkami, opar rk o szorstkie drewno i przenis ciar ciaa na nog. Szo mu niele, powierzchnia dawaa wystarczajc ilo punktw podparcia, atwo mg si wspi. Na dach nie wchodzi, z dowiadczenia wiedzia, e na zwykych domach nie s one zbyt mocne. Trzyma si grnych krawdzi belek nonych i wychyla w stron wozw, usiujc dostrzec jakie szczegy. Zdoa to zrobi, kiedy zasoni rk oczy przed wiatem ksiyca. Trzy wozy stay tam, gdzie poprzednio, tylko teraz tworzyy trjkt. Midzy nimi znajdowaa si janiejsza plama, powiew wiatru spowodowa, e pojawiy si na niej czerwone iskry. Zagaszone ognisko. Ju dostrzeg stranika sta w luce midzy wozami, przodem do wolnej przestrzeni. Zdradzi go poysk metalu pod szyj, w miejscu, gdzie pozornie cywilna odzie nie zakrywaa zbroi.

    W ogrodzie krtko odezwa si wierszcz. Bamegi wydoby piszczak noszon na sznureczku pod ubraniem i odpowiedzia wysokim piskiem nietoperza. W ten sposb potwierdzi, e on te odkry tylko jednego stranika.

    Zacz zazi ze ciany. Zgodnie z planem to Gaspru powinien zabi stranika i przetrzsn wozy. Bamegi chcia obejrze obz z zewntrz, a do rodka wej tylko w razie pojawienia si jakiego nieoczekiwanego szczliwego zbiegu okolicznoci. Valit z

  • pozostaymi obserwowa okolic i zabezpiecza ewentualny odwrt. Dotarszy na ziemi, przeskoczy pot i wyczekiwa przykucnity z gow opuszczon

    w d. Tylko z ukosa obserwowa okolic. Stranik ju nie sta, ale pomau obchodzi zewntrzn lini wozw, drobne kamyki

    chrzciy pod jego butami. Czy Gaspru zauway, e stranik ma zbroj? Bamegi dla pewnoci uj bro, podobn do maego sztyletu, z ostrzem nie duszym ni szeroko doni. Stranik przeszed obok luki midzy wozami, zaledwie par krokw od Bamegiego. Nigdzie nie byo wida Gaspru. Jednak nagle na tle janiejszej pachty wozu pojawi si cie, przy gwatownym ruchu zachrzcia kolczuga, guchy odgos uderzenia i ninja ostronie pooy na ziemi bezwadne ciao.

    Bamegi opuci swoje miejsce, wymieni krtkie spojrzenie z Gaspru i zacz obchd zamiast stranika. Nie domyla si, jak drugi ninja zabi stranika, nie byo zapachu krwi, wic prawdopodobnie zrobi to bez uycia broni.

    Pokona pierwszy krg, wiedzc, e Gaspru bdzie potrzebowa czasu, eby obejrze obz w rodku. Noc bya spokojna, nikt ze picych w wozach podrnych nie podejrzewa, e przybyli gocie. Podczas drugiego okrenia Bamegiego co zaniepokoio, nie wiadomo czemu, i przez pewien czas podejrzliwie spoglda w ciemno midzy dwoma wozami. Taka akcja targa nerwy kademu czowiekowi, nawet bardzo dowiadczonemu, uspokaja sam siebie. Odwrci si szybko i znalaz si twarz w twarz z ciemn sylwetk wychodzc z cienia. Nieprzyjaciel zaatakowa pchniciem, Bamegi odskoczy przewidujco i tylko dlatego zdoa si uratowa przed ciosem drugiego miecza, ktry nieznajomy trzyma jako lewak.

    Nieprzyjaciel! krzykn Bamegi. Zrobi wypad z mieczem w jednej, a sztyletem w drugiej rce, podwjne brzknicie

    stali podkrelio wag ostrzeenia. Cholera! Alarm! Atakuj obz! zmci spokj nocy gos kogo wyrwanego

    gwatownie ze snu.

    Bamegi przerwa kontakt z przeciwnikiem, eby zorientowa si w sytuacji. Spostrzeg dwch swoich ludzi nadbiegajcych z ciemnoci, eby zabezpieczy ucieczk, dokadnie wedug planu. Jednak zanim rzuci si znowu do walki, jego przeciwnik znikn midzy wozami, rwnoczenie zadwiczaa bro i kto jkn.

    Tu jest ich wicej! rozleg si okrzyk. To nie bya prawda, Gaspru zosta sam wewntrz trjkta wozw. Bamegi przecisn

    si midzy wozami; wanie zapalia si pierwsza pochodnia. Spostrzeg Gaspru, jak ciska bezwadn postaci w dwch zaspanych mczyzn z mieczami. Wysoki nieznajomy, z ktrym

  • Bamegi star si przed chwil, obali na ziemi jednego z zaspanych mczyzn i pogna wzdu wozw, omoczc w nie i budzc ludzi picych wewntrz.

    Budzi ich, zrozumia Bamegi. eby nam narobi kopotw. Ruszy za nim, ale drog zastpi mu chop wynurzajcy si jakim cudownym sposobem spod jednego z wozw. Ninja szczliwie odbi sztyletem pchnicie w pachwin, biegnc szybko, zostawi za sob miecz przeciwnika, uderzy go rkojeci w twarz i ci w plecy mczyzn, ktry zaatakowa Gaspru.

    Wycofujemy si! krzykn Bamegi, eby byo jasne, i o adnej walce z przewaajcymi siami nie ma mowy.

    Gaspru usysza, w oglnym zamieszaniu zdoa odbi cicie w rami i uderzy przeciwnika drug rk w pier. Mczyzna upad, a Bamegi zdoa zada pchnicie drugiemu z nieprzyjaci. Trafi w rk, ktr tamten si zasania, ale to wystarczyo.

    W ten sposb zyskali czas i woln przestrze do ucieczki. Bamegi przeskoczy midzy wozami, a Gaspru uciek dugim szczupakiem pod jednym z nich. Spostrzegli szczup wysok sylwetk odskakujc przed wypadem jakiego ninja i natychmiast atakujc pchniciem. Waciwie Bamegi nie widzia tej akcji, usysza tylko, jak jego czowiek gono westchn i zwali si na ziemi.

    To ten ebrak, uwiadomi sobie. Pozna go po sposobie, w jaki trzyma gow w momencie, kiedy obejrza si, aby skontrolowa sytuacj za sob. Moe spoglda na obz, a moe odgad zamys Bamegiego i zosta na miejscu, eby wesprze obrocw i przysporzy napastnikom jak najwikszych strat. Chodna kalkulacja... Bamegi pochyli si, eby ruszy na niego.

    Strzelajcie! Wystrzelajcie ich wszystkich! zatrzyma go peen wciekoci gos i widok dwch mczyzn nakadajcych strzay na ciciwy przygotowanych ju ukw.

    Inny zapala wanie pochodni, ktrej blask przesun bezpieczn stref ciemnoci tak daleko, e ninja nie mieli szans na dobiegnicie tam na czas. Bamegi jednym pynnym ruchem wyrwa z pochwy na ramieniu trjgraniasty n do rzucania i cisn go paskim torem. Obracajce si ostrze stworzyo wraenie migoczcego dysku metalowego. N omin szyj mczyzny i trafi w pochodni. Pomie si rozproszy, blask zamigota i przygas, ciemno skoczya do przodu w chwili, gdy zadwiczay ciciwy ukw.

    Bamegi sysza przed sob biegncego Gaspru. Kiedy si ich pozbdziemy, wrcimy po ciao sykn. Nie chcia zostawia ladu, po ktrym mogli ich wyledzi. Nieco dalej kto krzykn

    bolenie, klinga zwizaa si z kling, ale pojedynek skoczy si szybciej, ni zacz. Bamegi

  • mia nadziej, e zwyciy jego czowiek w kocu ciemno bya ich ywioem. Namaca ciao, drugi ninja pomg mu zarzuci je na plecy i zanim zapalono kolejn pochodni, zniknli w gbi ulicy.

  • KOBIETY PORD NOCY

    Fresz wiedziaa, e noc nie jest waciw dla niej por i nie powinna wczy si po ulicach, lecz tym razem naruszya elazn zasad i to si opacio. Pracowaa bardzo ostronie, wiedziaa, e nie umie si broni jak inni zodzieje, a przed mczyzn w dobrej formie po prostu nie zdoa uciec. Jednak sytuacja bya dla niej dzi niezwykle korzystna. Ludzie radonie witowali odwoanie nakazanych przez Konwent ogranicze i zachowywali si nadzwyczaj beztrosko. Dlatego udao si jej okra wicej pijakw ni kiedy indziej przez cay tydzie. A zdobycz sigaa wysokoci miesicznego upu. Teraz ju pomau rozwidniao si, ruch uliczny zamiera, wstawa poranek. Bya zmczona, jednak byo to jakie beztroskie zmczenie. Zbliaa si zima, lecz miaa tyle oszczdnoci, e moga pozwoli sobie codziennie na porzdn porcj jedzenia i pokoik w ktrej z tanich noclegowni. Nie ko, ale pokoik. Bya to wielka zmiana na lepsze.

    Sza do swego ulubionego noclegowiska, z ktrym bdzie musiaa wkrtce si poegna ze wzgldu na coraz gorsz pogod. Sdzc po rnych oznakach na przykad lodowatych powiewach wiatru, ktry w kamiennych murach miasta prawie mrozi uznaa, e dugie w tym roku babie lato definitywnie si skoczyo. Ju miaa skrci z gwnej ulicy, gdy spostrzega przed sob starego znajomego: wysokiego mczyzn, ktrego okrada z caych jedenastu zotych i siedmiu srebrnych. Tych zotych jeszcze nawet nie rozmienia, bo nie byy jej potrzebne. Moe zrobi z nich pniej jaki uytek. Nie wiedziaa jaki tak daleko jej wyobrania nie sigaa.

    Jednak gdy prbowaa okra go po raz drugi, zapa j. Ale to byo przy wietle dziennym, a nie w cigle jeszcze gstej ciemnoci odchodzcej nocy. Obserwowaa go przez chwil. Sprawia wraenie zmczonego i spoglda gdzie w bok. Moe by pijany. Tak, zdecydowaa, moe si uda jeszcze jeden majstersztyk, jeszcze jedna zyskowna robtka. Kolejne dziesi zotych. To brzmiao upajajco. Zwolnia kroku, zbliajc si do niego wolniej i ciszej. Kiesze czy opaska? Przedtem pienidze mia w kieszeni. Jeszcze krok, w naturalny sposb zwolni, mczyzna nadal patrzy w bok na zbliajcych si przechodniw.

    Woya rk do kieszeni paszcza, nie poruszajc najmniejszej fadki materiau. Zanim zdya uchwyci namacan sakiewk, zacisn si na jej nadgarstku stalowy chwyt.

    Nie dopisao szczcie, pomylaa wystraszona. Mczyzna odwrci si do niej,

  • musia pochyli gow, eby j zobaczy. A si zachwiaa. To by kto cakiem inny. Wystraszyo j nie tyle stwierdzenie tego faktu, ale jego oczy. Martwe i puste, z ostatnimi iskierkami poczytalnoci byskajcymi w mroku.

    Szukaem kogo okazalszego, kto wymagaby wicej pracy. Ale mog i z tym sprbowa powiedzia bez zwizku.

    Gos brzmia jak zza grobu i mczynie podobnie cuchno z ust. Zdecydowaa si postawi wszystko na jedn kart i wyrwa si nawet ze zaman rk. Trzasno. Zamiast palcw ciskay jej nadgarstek metalowe kajdanki. Drugi koniec mczyzna przypi sobie do lewego przedramienia. Nigdy czego takiego nie widziaa, syszaa jednak o tym. Uywano takich rzeczy tylko na najniebezpieczniejszych przestpcw. Zatrzaskiway si same, ale do ich otwarcia potrzebny by specjalny klucz.

    Jeli bdziesz krzycze, zabij ci powiedzia mczyzna bezbarwnym gosem i odwrci si z powrotem ku przechodniom. Trwao to wszystko nie wicej ni trzy uderzenia serca.

    Fresz wydawao si, e o niej zapomnia. Jeden z przechodniw zatrzyma si po kilku krokach. Zrozumiaa, e nie byo to

    przygodne spotkanie, ale byli umwieni. Nie chc rozmawia przy wiadku wskaza na ni przybysz. By dobrze ubrany, musia by bardzo bogaty, co zaraz poznaa, cho stara si tego

    nie ujawnia. Przy wiadku? nie zrozumia jej przeladowca. Mam na myli dziewczyn. Ach, tak mrukn mczyzna. To nie jest wiadek, zabior j do swego domu.

    Nie bdzie z niego wychodzi. Nigdy. Te sowa sparalioway j strachem. Skupia uwag na obu mczyznach, eby

    dowiedzie si o nich jak najwicej. Musi sprbowa uciec, koniecznie, zaklinaa si. Handlowiec. Fresz ocenia, e jest handlowcem, bo szlachcic byby ubrany bardziej

    ekstrawagancko.

    Chcia pan ze mn rozmawia. Niechtnie chodz do miasta bez istotnego powodu oznajmi wysoki mczyzna, kadc praw rk na rkojeci miecza przypasanego u lewego boku. Bya w tym gecie jaka podliwo, niecierpliwo.

    Handlowiec poblad, Fresz zrozumiaa, e z jego strony nie moe oczekiwa pomocy. No tak. Dla pana te jest wane, eby nikt si o tym nie dowiedzia. Mam dla pana

    interesujc propozycj. Ten czowiek, od ktrego otrzyma pan miecz...

  • To jest mj miecz! mczyzna przerwa rozmwcy bardzo zdecydowanie. Oczywicie, oczywicie! Niczego innego nie pomylaem uspokaja go ostronie

    niszy. Ten czowiek jest po prostu nieuprawniony. Nie ma prawa wasnoci ksig, ktre mu pan tak wspaniaomylnie przekaza.

    Nie s mi potrzebne. Ksigi mnie nie interesuj burkn wysoki i zacz si rozglda. Posiadam miecz.

    Fresz miaa wraenie, e myli tego budzcego groz czowieka bdz gdzie bardzo daleko.

    Oferuj za nie dwadziecia tysicy zotych! Mam na myli ksigi zaproponowa handlowiec.

    Pan si omiela proponowa mi prostacki handel?! oburzy si mczyzna. Nie, hrabio, oczywicie, e nie! Fresz widziaa, z jak aosn min handlowiec patrzy na palce rki poklepujcej

    rkoje miecza. Ten czowiek nie zasuguje na to, eby mie takie ksigi. To oszust i zabijaka.

    Chciaem je dla pana odzyska, wreszcie odkupi, eby je panu zwrci, ale on zabi wszystkich moich ludzi.

    To byo bez sensu, uznaa Fresz. Ten czowiek plta si we wasnych wymysach, jednak hrabia, czy kim on w kocu by, nie zwraca na to uwagi.

    Jest zabijak? wyowi z gadaniny sowo, ktre go zainteresowao. Tak, zabijak. Podobno to najlepszy szermierz o jakim syszano szybko

    potwierdzi handlowiec z wiksz pewnoci siebie ni na pocztku rozmowy. Zrozumiaa, e wanie zrealizowa swj plan, bo chocia si ba, to przyszed na

    spotkanie przygotowany. Zapewne mia w zanadrzu wicej przynt zdolnych zainteresowa dziwacznego hrabiego.

    W oczach trzymajcego j mczyzny zabyso zainteresowanie. A gdzie go mog znale? zapyta. Jak tylko go odszukam, dam panu zna. Czy mog jeszcze co dla pana zrobi?

    Zwrot ksig prawowitemu wacicielowi byby moj nagrod. To nie bya uczciwa transakcja. Powinien pan je odzyska.

    Hrabia znw rozejrza si po okolicy. Nie wiem. Rozejrz si za nim sam. Ale teraz musz wraca do domu, ju si

    rozwidnia, a od wiata bol mnie oczy. Ale oczywicie bd pamita. Odszed bez poegnania, a Fresz musiaa ruszy biegiem, eby mu dotrzyma kroku.

  • W jednym z renomowanych pensjonatw czeka na jej przeladowc ko. Mczyzna wskoczy na siodo i ze zdumieniem popatrzy na Fresz oraz kajdanki, ktre go z ni wizay. Zapomnia, w jakich okolicznociach j spotka.

    Jestem pana now kuchark wyjkaa ze strachu, e hrabia pojedzie, wlokc j za sob.

    Aha. Zamyli si niepewnie. Prawda, kucharz nie yje. Wszyscy nie yj oznajmi szczeglnym tonem, ktry znw j wystraszy.

    Nachyli si i bez wysiku posadzi j na siodle przed sob.

    *

    Liama siedziaa przy stole i w wietle dwch lamp nanosia na map miasta nazwiska i adresy porwanych ludzi. Uzyskanie tych informacji byo atwiejsze, ni si wydawao. Zacza na pobliskiej ulicy rozmow z mczyzn, ktrego znaa z widzenia. Znikn jego brat. Mczyzny to zbytnio nie interesowao. Utrzymywa, e brat ju kilkakrotnie planowa odej, cho nigdy dotd si nie zdecydowa. Teraz wreszcie to zrobi, bez poegnania, tak samo jak niejaki Martin Hefery. Posza tym ladem, stopniowo wymylajc kilka historyjek, z ktrych pomoc atwiej nawizywaa kontakty. Niekiedy opowiadaa, e jej te zagin m, niekiedy tylko tak gawdzia sobie, a innym razem poszukiwaa siostry. W cigu kilku dni przyzwyczaia si do opowiadania bajeczek na tyle, e pozbya si nieprzyjemnego uczucia wynikajcego z tego, e kamaa i naduywaa zaufania ludzi.

    Herman Jarmin, oznaczya dom zapiskiem i przysuna do siebie ksik lec obok na stole. Wczoraj ukrada j, aby uzyska kartki na matryce. Chciaa z ich pomoc sprawdzi pewien pomys, tak zowieszczy, e straszy j nawet we nie.

    Prac przerwao jej stukanie do drzwi. Umiechna si, bo poczua zapach oseska zawinitego w wieo wyprany i wybielony becik. Przysza Mapuszi. Byo bardzo pno, waciwie nad ranem, ale niemowl spao czciej w dzie ni w nocy, a moda matka chtnie wykorzystywaa bezsenno Liamy do pogawdki.

    Wygldasz na zmartwion powiedziaa Mapuszi zamiast powitania i bez zaproszenia usiada na krzele.

    Trzymane przez ni dziecko rozejrzao si nic jeszcze nierozumiejcymi oczami. Liama umiechna si do niego i kiwna gow.

    Jestem zmartwiona potwierdzia. Dlatego, e odszed, czy z powodu tego, co robisz? zapytaa Mapuszi, wskazujc

    na map.

  • Z obu powodw umiechna si starsza z kobiet. Ale bardziej obawiam si tego. Przysuna ku niej map.

    Od czasu ich ostatniej rozmowy przybyo na niej duo nazwisk. Zaczam wpisywa daty, widzisz? Wskazaa na notatki naniesione drobnym

    pismem na map.

    Ludzie znikali z rnych ulic i dzielnic kolejno, jakby ich kto wybiera z miejsc lecych obok siebie, wedug z gry sporzdzonej listy. Dziwne, e nikt tego nie zauway.

    Dziecko zapiszczao i zamkno oczy. Matka pokoysaa nim troskliwie.

    Moe kto co zauway, ale zostawi to dla siebie? powiedziaa ostronie Liama. Dasz mi kopi? zapytaa z wahaniem modsza kobieta. Liama przytakna, z kupki taniego, pokego papieru o niejednorodnej fakturze

    wycigna jedn kartk, pooya j nad swoj map i rozejrzaa si zakopotana. Gdzie te go kadam? Kawaek wypolerowanego agatu, ktrego szukaa, znalaz si na blacie kuchennym. Nie zwracasz na takie rzeczy tyle uwagi, co przedtem zauwaya Mapuszi. Nie zwracam, wydaje mi si to niepotrzebne zgodzia si Liama i przetara agatem

    powierzchni papieru.

    Gdy go podawaa przyjacice, na drugiej stronie widniaa kopia mapy, odbita liniami szarego koloru.

    Co z tym zrobisz? zapytaa. Jeszcze nie czas pokaza to pozostaym. Nadal mam za mao nazwisk. Chocia z tymi tu wskazaa na swoje najnowsze notatki mona ju sprbowa przekona kilku ludzi. Tych, ktrzy na to pozwol dodaa cierpko.

    Poka to tylko Jarvilowi, chc, eby o tym wiedzia. Mapuszi miaa na myli swego maonka. Jak oni wybieraj porwanych? zapytaa jeszcze.

    Wedug miejsca zamieszkania, chyba dlatego, eby nie musieli trudzi si chodzeniem po miecie w t i z powrotem. I eby to nie byli krewni. Wrd tych, ktrzy zniknli, nie byo bliszych krewnych ni w czwartym pokoleniu. Wskazaa na matryc. Poniewa wiem o czterdziestu osobach zaginionych w cigu minionego miesica, nie mog uwaa tego za przypadek.

    Liama uwanie spojrzaa na przyjacik. Jej ju przekonywa nie musiaa, przyja przypuszczenia za swoje. Czciowo dlatego, e tak jak i Liama kilka miesicy przeywaa cik mier Hardona Malenzi.

    Kto wyapuje nas, ludzi majcych magi we krwi. I robi to systematycznie wyrazia swoje najgorsze obawy.

  • Ale przez ostatnie par dni nikt nie zagin, przynajmniej o nikim takim nie syszaam powiedziaa Mapuszi z obaw i instynktownie przytulia dziecko.

    Ja te nie i bardzo bym chciaa, eby tak zostao przytakna Liama. Nastaa cisza. Sycha byo tylko trzaskanie ognia w piecu i gosy pierwszych

    budzcych si ptakw. Moe zabi ich wszystkich ten twj go powiedziaa w kocu Mapuszi i wstaa. Chtnie bym w to uwierzya przytakna Liama i pochylia si znw nad swoj

    prac.

    Zostao jej jeszcze duo do zrobienia, a musiaa wsta wczenie. Zapisujc na mapie kilka ostatnich nazwisk, zauwaya, e wraz z poprzednimi tworz one uk na powierzchni miasta. Popatrzya na map inaczej ni poprzednio i stwierdzia, e waciwie s to dwa uki. rodki obydwu znajdoway si gdzie na poudniu, poza miastem. Chodzio chyba o to, eby oszczdzi na czasie i dystans do pokonania by za kadym razem taki sam. Przez chwil uwanie przygldaa si widniejcym na mapie ksztatom. Miejsce, w ktrym sta jej czworobok, byo puste. Poniewa kontynuowali porwania w innych miejscach, oznaczao to, e przez jaki czas nie wrc do niej i jej ludzi. Zniknicie caej grupy porywaczy chyba ich tymczasowo odstrczyo.

  • ZIEMIA NICZYJA

    Wyjechalimy jeszcze przed witem jako jedni z pierwszych. Po nocnej potyczce bolay mnie minie plecw w okolicy lewej opatki. Jedna z wystrzelonych strza przez gupi przypadek trafia w to miejsce. Krkowa zbroja i pleciony pancerz nie przepuciy jej wprawdzie, ale podobny uraz zdarzy si ju po raz drugi w krtkim odstpie czasu i humoru mi to nie poprawiao. Nie wyspaem si ponadto i byo zimno, oddech wydobywa si z ust w postaci biaej pary.

    W lewo powiedziaem do Janicka i wskazaem na drog z wyjedonymi koleinami.

    Mimo szarwki dao si dostrzec, e jedzie po niej niewiele wozw, a trzy dwukki podskakujce przed nami na wybojach pojechay prosto.

    Dlaczego? zapyta Janick, ale posucha mnie.

    Na to przyskoczy Majal na koniu. Aby podkreli swoje stanowisko, postara si o spokojn koby, na ktrej teraz uporczywie objeda nas w kko.

    Czemu nie jedziemy prosto? szczekn. Do brodu? Ta rzeka ma dwa brody odparem spokojnie. Ten dalszy, do ktrego jedziemy,

    jest pytszy. Tak do osi k. A my wieziemy towar, ktry nie moe zamokn. Jestemy kupcami.

    Warkn co, ale nie kci si dalej. Zastanawiaem si, jak dugo jeszcze przyjdzie nam jecha na wozach, bo kiedy teren

    stanie si zbyt ciki, bdziemy musieli pomaga zwierztom. Myli pan, e kto nas szuka? pytanie zada Janick. Prawdopodobnie szukali mnie, moe chodzio im o artefakty, ktre ich zdaniem

    miaem przy sobie. Nie chciaem jednak mwi o tym Janickowi. Tak, jestem tego pewny. Mylaem, e si przestraszy, ale kiwn tylko gow i rozejrza si. Potem skuli si na kole i pozornie przesta oglda okolic. Wiedziaem, czy raczej

    domylaem si, e skupi si na swoich niedawno odkrytych zdolnociach. Wyprbowa ju jaki czar czy jeszcze bezskutecznie zmaga si z najprymitywniejszymi manipulacjami moc? O takiej moliwoci wiedziaem z dowiadczenia. Utalentowani z punktu widzenia

  • normalnych ludzi potrafili czyni cuda nawet wtedy, gdy w penym znaczeniu tego sowa nie czarowali. Z kilku ksiek, do ktrych mia dostp, chopak wywnioskowa, e magia nie bya czci ycia codziennego, cakowicie albo przynajmniej czciowo zrozumia. Czary i uroki opisywano jako poczenie elaznej logiki z intuicj i talentem magicznym. Prawdziwy wielki mistrz musia by obdarzony wszystkimi trzema tymi przymiotami, i to w stopniu najwyszym.

    Nie wydaje mi si, eby kto znajdowa si w pobliu nas odezwa si w kocu Janick z zadowoleniem, a nawet z pewn doz prnoci, po ujechaniu okoo p kilometra.

    Drka kupiecka wia si po falujcych stokach pagrkw, wzbraniajcych Brunatnym Bagnom rozlewa si coraz dalej, i mokrada napotykalimy tylko w najniej pooonych miejscach.

    Ani hipnoza, ani wmuszanie sugestii nie opieraj si na magii, jak sdzi wikszo ludzi. Ale prawd jest, e dziki talentowi magicznemu mona atwiej wpywa na wiadomo innych ludzi. Jednak do prosto mona si przed tym broni. Prosto dla tego, kto sam jest wystarczajco silny i wie, jak to robi.

    Ju kilka razy umknem takiemu polowaniu poinformowaem Janicka, nie

    zwracajc uwagi na jego niespokojne spojrzenie. Wrciem mylami do nocnej potyczki. Ludzie, z ktrymi walczyem w obronie

    wojskowo zorganizowanej karawany, uznanej przez nich za mj kamufla, zdoaliby ukry si przed Janickiem, jeli nie potrafi on jeszcze skutecznie stosowa czarw. A przynajmniej ukryby si swobodnie ich dowdca.

    Swoj drog, ciekawy zbieg okolicznoci. Uwaga napastnikw skupia si na innej karawanie. Z jednej strony byem zadowolony, e wyrobiem sobie wczoraj w nocy janiejszy obraz najwaniejszych przeciwnikw, z drugiej jednak nie mogem si zorientowa, co to bya za karawana. Dobrze zorganizowana, zoona bardziej z wojownikw ni z kupcw. Dla kogo pracowali? Kim byli? Najemnikami? onierzami ktrego z monych arystokratw? Komandosami cesarza? Krachtiburg by wprawdzie wolnym miastem, ale cesarz mia siedzib w pobliu i prawdopodobnie zdoaby przeprowadzi swoj wol tylko za pomoc rodkw dyplomatycznych. Ta ostatnia moliwo nie wydaa mi si jednak prawdopodobna.

    Nie ma Sakbistena! krzykn nagle Fedor. Od pocztku siedzia ze mn na wozie, a teraz go nie widz!

    A wic zabjca, ktrego czarodzieje najli, eby mnie pniej zaatwi, nazywa si Sakbisten. Ta informacja nie bya mi do niczego potrzebna, ale wiedziaem, e jej nie zapomn.

  • Janick wstrzyma konie, Fedor z Majalem i Mayersem rozgldali si i nawoywali najemnika po nazwisku.

    Moe odszed, bo przestao mu si u nas podoba? zasugerowaem, zdobywajc si na umiech.

    Majal popatrzy na mnie podejrzliwie. Wyszczerzyem zby i tego ju nie wytrzyma. W moim umiechu nie ma nic miego,

    zwaszcza gdy nie staram si, eby wypad uprzejmie. Zostawi tu co? Kiwn na Fedora, eby przejrza wz. Nie, nie widz jego rzeczy. Zaraz, jednak tak, jest tu jego mniejszy plecak!

    poprawi si Fedor. Duego nigdzie nie ma. Przygldaem si, jak ostronie przeazi do tyu ku bagaom. Mam go oznajmi z triumfem i zatoczy si, jakby straci rwnowag. Cholera,

    ale brudne. I zaczyna mierdzie, uzupeniem w mylach. Fedor zeskoczy z wozu ze skrzanym plecakiem w rce. Otworzy go i momentalnie

    upuci z krzykiem, po ziemi potoczya si ludzka gowa. Wszyscy wytrzeszczyli na ni oczy, jakby nigdy nie widzieli tak zwyczajnej rzeczy.

    Niczego piknego w tym widoku nie ma, to prawda. Wolaem rozglda si po okolicy. Gow widziaem ju wczeniej. Naleaa do jednego z onierzy karawany, ktry mia na swe nieszczcie wicej wytrwaoci i odwagi ni pozostali i prbowa mnie goni.

    Podarunek dla was, panowie? Nie wiedziaem, e si tak szczeglnie z nim lubilicie. Zaprezentowaem im swoj ulubion min godnego rekina.

    Wychodzi mi lepiej ni umiech. Co to znaczy? Fedor krci gow wystraszony. To znaczy, e wasz kolega ju z nami nie jedzie. I zostawi wam tu wiadomo. Patrzyli po sobie mocno zaniepokojeni. Duga droga przed nami przypomniaem i wlazem na wz. Janicka nie trzeba byo pogania. Poszed w moje lady, targn lejcami i konie

    ruszyy. Wiedziaem, e dopki nie dostan si do twierdzy, adne niebezpieczestwo mi nie grozi. Pniej tak. Nie miaem jednak pojcia, w jaki sposb sprbuj mnie zabi. Moe powinienem zaatakowa pierwszy. Ale nie miaem pewnoci, czy naprawd bd chcieli mnie zgadzi. Wieczny dylemat. Sakbistena wystraszyem, zamiast go zabija. atwo mi to przyszo. I byo wygodniejsze.

  • *

    Brd pokonalimy bez problemw i krtko po poudniu wjechalimy znw na drog wiodc przez bagna. Zazwyczaj podr trwaa od dziesiciu dni do dwch tygodni. Zaleao to od adunku i pogody, a dokadniej od poziomu wody. Kady centymetr mia znaczenie. Niektrzy starzy podrnicy twierdzili, e jeli poziom wody jest niski, to zdoaj skrci czas podry o poow. Ale syszaem rwnie kilka historyjek, jak to wjechay na bagna due karawany, liczce dziesitki wozw i wielu jedcw, i nigdy ich wicej nie widziano.

    W drugiej poowie dnia pojawiy si komary. Nie byo ich na szczcie wiele, ale i tak wszyscy nacignli kaptury na gowy. Ja naoyem kapelusz, podniosem konierz, a rce ukryem w dugich rkawach kurtki. Nie pozostawao nic innego, jak pogodzi si z losem i zachowa cierpliwo. Fedor i Mayers tak si spocili, walczc z owadami, e stali si dla krwiopijcw o wiele bardziej nccym celem ni ja.

    Czasem wydawao si, e droga krci si po prostu niepotrzebnie, e przejedziemy bez przeszkd przez gst puszcz poros jesionami, wizami i jaworami, ladem poprzednich podrnych, ktrzy zostawili tutaj koleiny po swych wozach. Tak bywao, gdy przejedalimy przez wyej pooone, najbardziej suche fragmenty trasy wiodcej pagrkami. Wystarczyo jednak pojecha nieco dalej, gdzie pyny wolno mae potoczki, a puszcza zmieniaa si w gszcz buczyny, z rzadka urozmaicony rosochatymi lipami lub jaworem. Wnioskujc z mapy, przejedalimy teraz przez najbardziej rnorodn cz bagien. Kraina bya wspaniaa, dzika i ttnica yciem, przesuwaa si przede mn jak na paradzie. By moe zaczn w przyszoci porusza si wozem. Wygldao to tak, jakby byo specjalnie dla mnie przygotowane.

    Z podziwu wyrwao mnie chlupotanie wody i bota. Jechalimy po brudnym dywanie rnokolorowych opadych lici i rozmikej gliny, agodnie zniajca si droga wpadaa do wielkiej kauy pokrytej zielonymi porostami.

    Stj powiedziaem. Na drug stron tylko kawaek napomkn Janick, ale zatrzyma wz. Nie potrzeba nam przerwy. Podjecha do nas Majal, trzymajcy si dotd z tyu. Przypatrywaem si przeszkodzie i dostrzegem due kpy trawy i trzciny. To nie bya

    kaua, tylko jzyk wikszej przestrzeni wodnej, znajdujcej si nieco dalej po lewej stronie, midzy drzewami. Powierzchnia wody bya prawie niewidoczna pod przykryciem opadych lici.

    Cofniemy si rozkazaem. Pomcie mi popchn wz do tyu.

  • Majal poj, co jest nie w porzdku, i bez szemrania zlaz z konia. Przyoylimy si do szprych k, a zwierzta te zaczy si cofa, nagle jedno z nich

    zarao i zapado si przednimi nogami a po kolana. Musielimy je wyprzc, wsplnymi siami uwolni z puapki i wyprowadzi na brzeg. Dno byo spryste, jednak przy silniejszym zaparciu si nogi przebijay warstw podwodnych rolin a do gstego torfu pod spodem.

    Po godzinie cikiej pracy zwierzta i wozy stay na pewnym, suchym podou, my natomiast bylimy kompletnie przemoczeni.

    Rozgrzebaem wierzchnie licie i stwierdziem, e ju od pewnego czasu jedziemy nie po wytyczonej drodze, ale po paskiej darni. Nikt tdy przed nami nie jecha.

    Gdzie musielimy zjecha z drogi, trzeba zawrci i lepiej si rozejrze oznajmiem.

    Fedor i Mayers popatrzyli na siebie, a potem obejrzeli si nerwowo. piew ptakw i kumkanie ab, ktre odzywao si ju od pewnego czasu, najwyraniej zaczy wydawa si im zowieszcze. Po dziesiciu minutach bardzo ostronej i powolnej jazdy dotarlimy do miejsca, w ktrym powinnimy skrci w prawo. Nie zauwaylimy zakrtu z powodu grubej warstwy lici lecych na waciwej drodze, ktra oprcz tego nikna w ciemnym tunelu zieleni.

    Daleko tego wieczora ju nie ujechalimy i zatrzymalimy si na polance midzy wysokimi jesionami. Miejsce zrobiy nam dwa przewrcone olbrzymy, ktre niedawno, oczywicie z punktu widzenia ich dugowiecznoci, zama wiatr. Moe i wasny ciar, bo pnie byy puste w rodku. Oczyciem miejsce z lecych na ziemi gazi, przypatrujc si pozostaym podrnym, siedzcym lub lecym koo wozw.

    Przynie drewno, rozpali ognisko, przygotowa jedzenie, nikt si do tego nie kwapi? spytaem kwano.

    Wypimy si na wozach, jado zostao nam od wczoraj, ogniska nie potrzebujemy zby mnie Majal.

    Zostawiem ich i postaraem si o swj wasny ogie. Przygotowaem drewno i licie. Gdy tylko soce dotkno horyzontu, komary, do ktrych ju przywyklimy, przypomniay o sobie ze zdwojon moc. Mruyem oczy, zawinity w paszcz, chroniony przez dym, i patrzyem, jak inni si drapi.

    Jeli przynios drewna, to mog si przysi? nie wytrzyma Janick, udajc, e nie widzi nieprzyjaznego spojrzenia Majala.

    Czarodziej le to wszystko rozgrywa. Ja na jego miejscu zachowywabym si bardziej

  • ugodowo w stosunku do kogo, kogo w bliskiej przyszoci zamierzam zabi. To moe oszczdzi duo pracy.

    Tak kiwnem gow i wycignem map, aby przyjrze si okolicy. Dzi odebraem lekcj, e nawet jazda po drodze nie jest na Brunatnych Bagnach

    spraw prost. Jakim sposobem tak je nazwano, skoro teraz, jesieni, wieciy wszystkimi kolorami?

    Janick nie chcia tak cakiem opuci towarzyszy. Siedzia dalej i wyczekujco obserwowa Mayersa i Fedora.

    Nie pjdziecie po drewno? ebymy wszyscy nie zostali dotkliwie pokuci. Dwaj czarodzieje wahali si, ale w kocu pomau wstali, patrzc cay czas na

    modzieca. Widziaem, jak palce jego prawej rki, od ich strony zasonite ciaem, ukadaj si w trzy stopniowo powtarzajce si pooenia. To ju nie tylko hipnoza, lecz co wicej. By moe od tego si zaczynao, ale pniej przechodzio w magi. Przygldaem si, jak obydwaj mczyni poddali si jego woli i ruszyli do lasu. Mieli waciwie szczcie, e przyleciay do nas tylko komary. Syszaem kilka ciekawych opowieci o tym, jak z bagien ludzie wrcili ledwie ywi, prawie wyssani z krwi przez miejscowe krwioercze moskity.

    Zanim Janick znikn midzy drzewami, odwrci si, eby sprawdzi, czy zauwaylimy sztuczk, jak zmusi dwch pozostaych do dziaania. Patrzyem na niego z ukosa, twarz zwrcony do mapy. Czytaem gdzie, e do uprawiania magii nie s potrzebne adne wiczenia w ukadaniu palcw czy co podobnego. Jednak dawniej wielu czarodziejw uywao gestw i rytmicznych inkantacji, eby uatwi sobie wytworzenie w myli diagramu potrzebnego do stworzenia czaru. Podobno wanie na tym polegaa prawdziwa magia. To znaczyo, e albo Janick dokadniej zna histori, ni przypuszczaem, albo zrobi to po prostu intuicyjnie. Jak bardzo jest wic utalentowany?

    Skupiem si znw na mapie i musiaem przyzna, e jest nadzwyczaj dokadna i precyzyjnie wykonana.

    W niektrych miejscach pieczoowicie naniesiono warstwice, na obszarach bagiennych podano gbokoci, na wierzchokach gr, znajdujcych si okoo stu kilometrw na pnoc od nas, wpisano wysokoci nad poziomem morza. Przestaem studiowa szczegy i skupiem si na caoci. Mokrada przypominay ksztatem trapez od wschodu ograniczony rzek Tur, na poudniu przechodzcy w Jezioro Brunatne, a na pnocy dochodzcy do podna gr. Z dolin lecych midzy grami spyway dwie inne rzeki, Raslina i Baltima. Wleway si bezporednio do bagien, zasilajc je przez cay rok. Pnocno-zachodni cz mokrade odwadniaa Grutvica, wyznaczajc w ten sposb naturaln granic zalanych terenw.

  • Jestemy. Fedor i Mayers wrcili, wlokc wsplnymi siami ogromn wizk drewna okrcon powrozem.

    Na noc trzeba mie duo opau oznajmi z powag Fedor i usiad zadowolony. Nie wygldali na omamionych ani niepewnych, jak to mogo by w przypadku kogo,

    kto wypeni cudzy rozkaz. Raczej na zadowolonych z dobrze wykonanej roboty. Jak Janick to zrobi? Wymusi na nich wyobraenie, e zgromadzenie drewna jest ich

    wasnym pomysem? Byo to atwiejsze, ni kierowa nimi jak marionetkami... i sprytniej pomylane.

    Pomau zaczo si ciemnia, pomidzy drzewami wiata ubywao szybciej ni na otwartym terenie. Korzystajc z resztek wiata, jeszcze raz przyjrzaem si mapie. Gry traciy na wysokoci, schodzc na poudnie, ale zaznaczay si nadal w mokradach, rozczonkowujc je na szereg obszarw praktycznie zupenie nieprzejezdnych. Droga zawsze trzymaa si blisko zatopionych pagrkw, pojawiajcych si na bagnach niczym wyspy.

    Tam, gdzie musiaa si od nich oddali, przedstawiaa na mapie wijc si lini, pokryt wieloma znakami, zwracajcymi uwag na niebezpieczestwo. Bylimy dopiero na pocztku drogi, najgorsze znajdowao si przed nami.

    Szarwka ostatecznie zwyciya w pojedynku z moimi oczami. Schowaem map, wyjem bochenek chleba i kawaek sera.

    Jestemy w drodze, powie mi pan, dokd dokadnie zmierzamy? zagadnem Majala i ukroiem sobie kromk. Pomogoby to nam lepiej wyznaczy tras.

    Na bagna, to na razie musi panu wystarczy odpar. To obszar mniej wicej czterdziestu tysicy kilometrw kwadratowych. Nie wiem,

    jak si dostaniemy do celu. Jeli nie ley on w pobliu drogi prbowaem dalej, nie wierzc, e zdradzi co dobrowolnie.

    Moe nie dobrowolnie. Niech pan si nie martwi, wszystko we waciwym czasie wycedzi pogardliwie.

    Nie zechciaby pan pokaza nam w zamian klucza, przy pomocy ktrego wejdziemy do rodka? odbi pik w moj stron.

    Wszystko we waciwym czasie powtrzyem jego sowa i wykrzywiem do niego twarz.

    Niczego si nie dowiedziaem, tylko go zirytowaem. W jaki sposb zamierza si mnie pozby? Nie miaem adnej wskazwki. Siedzia

    teraz zachmurzony i obserwowa swoich ludzi, poklepywa rkoje noa trzymanego na kolanie. Czyby tak po prostu, krtkim ostrzem? Nie wydawao mi si. Wiedzia, e jestem

  • uzbrojony po zby i umiem si obchodzi z broni. Dziki temu jeszcze yem. Czy naprawd dy do pojedynku? Nie, to ze pytanie. Zdobyby si na pchnicie z zasadzki? Nawet w to wtpiem.

    Urzdziem si wygodnie, owinem w koc. Tego klucza nie mam przy sobie, schowaem go, gdy poszedem po drewno

    powiedziaem bez dalszych wyjanie. A jeli kto bdzie grzeba w moich rzeczach, zabij. Janick zauwaalnie drgn. Mia chyba jaki plan i moja pogrka zaskoczya go.

    Wzbudzenie strachu jest doskonaym orem. Ocalio ycie wielu ludziom. Nasunem kapelusz na oczy, jakbym szykowa si do snu, obserwujc

    wsptowarzyszy spod jego ronda. Majal w skupieniu co jad, Janick mimo zmroku stara si czyta ksik, Fedor z Mayersem siedzieli bezczynnie.

    Od drzew napyway ku nam wilgo i chd, stopniowo zaczli nakada na siebie wszystkie sztuki odziey, jakimi dysponowali.

    Moe przyniesiemy jeszcze wicej drewna zaproponowa nagle Fedor, a Mayers natychmiast wsta.

    Janick popatrzy na nich, pstrykn palcami, jakby mu co przyszo do gowy, i obaj mczyni znw si uspokoili. Mody czarodziej wyglda na zaskoczonego, chyba rzucony przez niego czar zadziaa inaczej, ni zamierzy. Nie przypuszczaem, e uywanie magii moe by tak rnorodne...

    Las wkrtce zmieni si w cian ciemnoci, kumkanie ab jeszcze si nasilio. Moe jednak powinienem powiedzie panu, gdzie si znajduje cytadela. Moe nam

    to oszczdzi wielu kilometrw mordgi w tym przekltym bagnie oznajmi Majal, patrzc na mnie.

    Widzia mnie tylko jako poduny ksztat bez twarzy, zlewajcy si z otoczeniem. Nie poruszyem si.

    Co pan o tym myli? zagadn. Milczaem.

    pi stwierdzi Fedor. Majal dooy do ogniska i przez chwil przyglda mi si badawczo. Jestecie przygotowani? zapyta cicho.

    Tak odpowiedzieli obaj czarodzieje, Janick nie zareagowa. Powiem wam, kiedy przyjdzie waciwy czas doda Majal. Gazie zatrzeszczay, gdy przygotowywa sobie legowisko na noc. Bez wikszego trudu dowiedziaem si tym sposobem, e w planowanym morderstwie

  • maj odegra swoje role obaj czarodzieje, Fedor i Mayers. Nie by to znw a tak kiepski dzie. Zamknem oczy i...

    *

    Bamegi i jego ludzie wyruszyli w drog z minimalnym tylko wyposaeniem. Wraz z Kuzbosem nadawali rwnomierne tempo, ktre wytrzymaliby nawet kilka dni, obaj instynktownie kontrolowali okolic i zajmowali si wasnymi mylami.

    Bamegi zaraz po nieudanym ataku na karawan otrzyma od Varatchiego nowe zadania. Coraz bardziej dokucza mu niedostatek ludzi. Dwch musia zostawi przy siedzibie Lumbiego, eby nieustannie ledzili szaleca. Powody, jakimi kierowa si Varatchi, byy dla niego zrozumiae. Wojewoda chcia si dowiedzie, ile tylko mona, o sposobie funkcjonowania tego niebezpiecznego miecza, a nikomu oprcz wojownikw ninja w tym wzgldzie nie ufa. Nawet dla tak wysoko postawionego czowieka nie byo rzecz atw zorganizowanie testw takiej broni. Znacznie atwiej pozostawi to Lumbiemu, a gdy przyjdzie waciwy czas, po prostu zamkn go, straci za zbrodnie i po wszystkim. Kolejni trzej ludzie pod dowdztwem Gaspru poszukiwali onierzy z karawany. Po fatalnie zakoczonej prbie sprawdzenia adunku chronicy konwj onierze jakby pod ziemi si zapadli.

    Kuzbos zwolni i skrci w bok od wyjedonej drki. Bamegi poszed za nim. Jednym z zada Kuzbosa byo uzyskanie informacji o bagnach i wiodcych przez nie szlakach. Powicony czas mg si opaci. Rozmawia z wieloma przewodnikami karawan i dziki temu zna skrty mogce zaoszczdzi im drogi.

    Brodzili teraz po kolana w brunatnej wodzie, czujc pod nogami mikkie dno. Wozy tdy nie przejad, a s te odcinki, gdzie bdzie to trudne i dla koni

    powiedzia Kuzbos pgosem. Bamegi przytakn. Obaj nie musieli duo mwi. Wrci mylami do nieudanej prby zlustrowania adunku podejrzanej karawany. Za

    problemami, ktre wystpiy w bitwie z zaskakujco dobrze przygotowan i uzbrojon ochron, mg kry si Koniasz. Bamegi by tego pewny. Nieoczekiwany przypadek? Raczej nie. Obaj interesowali si kupieckimi karawanami. Koniasz chcia sta si wdrownym kupcem i tym sposobem wyjecha z miasta, a Bamegi odrni prawdziwych kupcw od faszywych. Ta grupa zamaskowanych onierzy zwrcia uwag ich obu. Byo te bardzo moliwe, e oni rwnie w jaki sposb brali udzia w interesach zwizanych z magicznymi artefaktami. Tej moliwoci nie mg ani potwierdzi, ani odrzuci. Tymczasem.

  • Wchodzili coraz gbiej, woda sigaa im ju do bioder. Idcy przodem Kuzbos zwolni jeszcze bardziej, szed teraz nadzwyczaj ostronie, przygldajc si kademu miejscu, na ktrym mia postawi nog. Bamegi sign pod kurtk, odwin swoj szarf i poda mu jeden z kocw. Szli dalej, ubezpieczajc si wzajemnie.

    Tak dotarli do miejsca, gdzie woda prawie nie pyna, wysokie zway chrustu zatrzymyway licie i gazie, wszystko to razem z gsto pywajcym abiecem tworzyo butwiejc mas o konsystencji melasy, w ktrej nawet pywa nie byo mona. Dno jeszcze bardziej opado, obaj byli a po pier oblepieni botem i rozkadajcymi si resztkami rolin.

    Zdaje si, e woda troch przybraa, tu wida kady centymetr mrukn Kuzbos, ktry polizgn si i zmoczy jeszcze bardziej.

    Bamegi przytakn mechanicznie, nadal rozmyla o Koniaszu. Pozna go po sposobie poruszania si, by tego pewny. Zuchwalstwo i umiejtno przystosowywania si do sytuacji pozwalay mu wykorzystywa nieoczekiwane zwroty akcji. Wybi ich z uderzenia, przyczyni im strat i do caej sytuacji wnis jeszcze wicej zamieszania, a to wanie mu odpowiadao. I by bardzo dobrym wojownikiem. Niebezpiecznym. Bamegi mg scharakteryzowa jego styl walki jako stosunkowo prosty, intuicyjny i bezlitosny. Tak, to pasowao. Chcc nie chcc, musia go podziwia.

    *

    P dnia trwa wyczerpujcy marsz, a natknli si na drk kupieck wyranie wyznaczon przez koleiny wycinite koami wozw. Bamegi uklk i dotkn odkrytej gliny w koleinie. Trzy godziny temu, prawdopodobnie dwa wozy cignite przez konie. Biorc pod uwag szybko, z jak mogli si porusza, powinni dogoni je w cigu godziny. Kuzbos popatrzy na dowdc i bez zbdnych pyta ruszy kusem.

    Po pgodzinie obaj stanli, ich uwag zwrcio kilka duych krukw krcych po niebie nad miejscem pooonym niedaleko od nich.

    To due drzewo. Kuzbos wskaza na db z wyprchniaym pniem, majcym ju tylko resztki korony. Za nim jest inna drka. Bya dawniej uywana, ale dzi jest ju podobno nieprzejezdna, pod wod co si zapado i koczy si w gbinie. Jednak stamtd zobaczymy miejsce, nad ktrym kr ptaki. Nie bd si spodziewa, e kto ich obserwuje z gbi bagien.

    Milcza przez chwil.

    Myl, e jestemy w miejscu, o ktrym mwi ten stary mrukn w kocu. Drzewo jest wielkie i mocne, ale karawany nie jed tdy od dawna.

  • Bamegi kiwn gow i po chwili deptania to tu, to tam trafili na skryt pod wod drog, dajc oparcie stopom.

    Powinna nas doprowadzi a do tej skay otoczonej zatopionymi krzewami wskaza dowdca ninja.

    Kuzbos, chocia pierwszy raz by na bagnach, orientowa si lepiej ni wikszo dowiadczonych przewodnikw. A to dlatego, e ludzie, ktrych wypytywa, zdradzili mu wszystkie tajemnice.

    Teraz te nie zabdzi. Drk wyznaczay kpy uschych badyli i paek wodnych, ostronie przechodzili od jednej do drugiej i znw dostrzegli drk wiodc prosto ku skale.

    Zanurzyli si a po szyje. Bamegi zauway grup swoich wysanych o wicie ludzi, wpychajcych wz do czarnej wody. Nad powierzchni wystawa dyszel drugiego pojazdu.

    Na ziemi w trawie leay w rwnym rzdku ciaa siedmiu mczyzn. Nie powiedzia nic, zawrci i po wasnych ladach ruszy z powrotem. Kuzbos przez

    chwil przyglda si ponurej scenie, a potem poszed w lady dowdcy. Bamegi i Kuzbos dogonili swoj grup dopiero pod wieczr. Musieli wrci do

    gwnej drogi i porusza si po niej. Ninja wybrali sobie na obozowisko wyszy i bardziej suchy fragment terenu, a to, e znajduj si na bagnach, przypominaa tu i wdzie podmoka gleba i spore kaue. Przed ewentualn z pogod chroniy gsto rosnce lipy. Miejsce zapewniao dobry widok na drog. Kuzbos i Bamegi nie zachowywali ciszy i obozujcy wiedzieli o ich obecnoci na dugo przed tym, zanim do nich dotarli.

    Bamegi popatrzy na ca pitk, jej dowdca odpowiedzia nieustpliwym spojrzeniem. Bd, skarci go w duchu. Ju samo to mogo zwrci uwag, e wydarzyo si co nieprzewidzianego.

    Meldunek, Wrang ponagli i kucn przed nim obok stosu drewna przygotowanego na ognisko. Umiecili je w zagbieniu ukrytym midzy sprchniaymi pniami i duymi kamieniami. Gdy si wystarczajco ciemni, sup dymu nie zwrci niczyjej uwagi.

    Natrafilimy na dwa wozy cignite przez czwrki koni, a jak na kupcw jechay niezwykle szybko. Zlikwidowalimy ich zgodnie z rozkazem. Czowieka, ktrego szukamy, nie byo midzy nimi.

    Nie wydaem rozkazu likwidowania kadej karawany odpar cicho Bamegi, obserwujc Wranga.

    Modszy ninja odpoczywa jak zwykle ze skrzyowanymi nogami. Sdzc ze sposobu, w jaki skada meldunek, nie by skonny przyzna si do pomyki.

    Bamegi uwiadomi sobie, e popeni bd. Samodzielne zadania powinien przydzieli

  • ludziom, z ktrymi wsppracowa na co dzie, a pozostaych trzyma przy sobie. Zna tylko ich nazwiska i wiedzia, e s wystarczajco dobrzy, eby pracowa w terenie. Klangit, Varmon, Manatu, pitego nie przypomina sobie nawet z imienia. Pamita tylko, e mia brzydk siostr, ktra znaa si na opatrywaniu ran jak mao kto. Bya nazywana Kariana Wietrzyk ze wzgldu na niezwykle delikatne, ksztatne palce.

    Ale naszemu pracodawcy spodoba si takie zaatwienie sprawy oponowa Wrang. Nie poruszy si w widoczny sposb, ale palce trzyma ju na rkojeci miecza.

    Bamegi kiwn gow. Nie byo ju drogi powrotnej, mody ninja podway jego autorytet i wszyscy obecni zdawali sobie z tego spraw. Przez wasny bd straci czowieka. Mia nadziej, e tylko jednego.

    Spojrza na do Wranga spoczywajc na mieczu tak, aby ten to zauway, i pochyli si lekko do przodu.

    Klinga, przeduenie ciaa wojownika, zalnia w byskawicznym uku. Bamegi zdy tylko wycign miecz razem z pochw. To jednak wystarczyo, stal wbia si w lakierowane drewno. Zanim Wrang zaatakowa po raz drugi, Bamegi pochyli si jeszcze mocniej, midzy jego palcami pojawio si co metalowego, pozornie tylko dotkn Wranga, a ninja pad z przecitym gardem. Bamegi pozosta w klku, obserwowa gasnce oczy modego czowieka i strumie gorcej, szybko stygncej krwi, ktra pomau wsikaa w gleb.

    Mia on, prawda? Odwrci si ku towarzyszom Wranga. I syna, i crk doda jeden z nich. Zgin w akcji. Jego nazwisko pozostanie czyste, klan zatroszczy si o jego rodzin

    oznajmi Bamegi i popatrzy na podwadnych. Ja, jako jego brat stryjeczny, przystaj na to powiedzia jeden z nich, a pozostali

    kolejno przytaknli. Ciao obciy i wrzuci do wody. Jutro z samego rana przejdziemy na rozstaje.

    Najpierw zbadamy, kto bdzie si interesowa star twierdz, pniej zaczniemy dziaa. Nie chc ju niepotrzebnego zabijania. To rozkaz.

    Nikt nie protestowa, lecz Bamegi nie czu si usatysfakcjonowany.

  • PIKNYM ZA NADOBNE

    Kolejny dzie na bagnach by za nami. Przejedalimy teraz przez obszary wilgotniejsze ni pocztkowo, w podmokej ziemi rosy tylko topole, platany i jaki gatunek wizw. Ju przywyklimy do zapachu, jaki niosy ze sob wilgo i butwiejce licie, tylko od czasu do czasu, przejedajc przez zagbienia cakowicie wypenione mas gnijcej rolinnoci, odczuwalimy intensywniej zapach moczaru. Uwaaem to za zapach, bo mimo woni rozkadu kryo si w nim ycie. W gbszej wodzie roio si od ryb, wolno pezay ogromne mae, w pytszych miejscach widziaem niezwykle due bahniki, osigajce dugo dwch metrw. Te ogromne ryby, podobne do gadw, mogy w tak niegocinnym rodowisku przey tylko dlatego, e byy dwudyszne, oddychay nie tylko w wodzie, ale i na ldzie. Nie spostrzegem adnych gadw, za to niespotykanie duo rnych gatunkw ptakw. Widziaem te kilka pryb, ktre poruszay si po ziemi przy pomocy ni to petw, ni to koczyn. Chtnie bym je obejrza dokadniej, sprawdzi, jak sobie radz na ldzie. Ale niestety, nie przybyem tu bada przyrody Brunatnych Bagien. Prawie zociem si z tego powodu.

    Rozbijemy obz? zapyta mnie Majal. To on wybra poprzednie miejsce na nocleg i okazao si niezbyt dobre. Rozejrzaem si i dalej wzdu drogi dojrzaem miejsce wystajce nieco ponad

    otaczajcy teren. Trzeba byo dobrze si przyjrze, eby je zobaczy. Jednak kady decymetr wysokoci ujmowa z gleby mnstwo wilgoci, a to miao wielkie znaczenie.

    Tam pokazaem.

    Wszyscy z ulg przyjli moj decyzj. Podr nas zmczya. Ju od dawna nie jechalimy na wozach, tylko szlimy pieszo, co pewien czas pomagajc koniom upora si z przeszkodami.

    Pokazaem pozostaym, eby poczekali, zanim nie zbadam miejsca wybranego na obz. Jaki czas temu kto tu nocowa, ale popi dawno ju rozwia wiatr i miejsce, w ktrym rozpalono ognisko, odkryem tylko dziki niedopalonym resztkom. Nie wykryem adnych ladw, nawet odchodw czy odoru moczu. Od czasu, gdy tu kto ostatnio spa, musiay min raczej tygodnie ni dni.

    Podczas gdy si rozgldaem, pozostali wzili si do zbierania drewna, a ja wkrtce do

  • nich doczyem. Wszystko, co leao na ziemi, byo wilgotne, na podpak odamaem dolne gazie starych topoli.

    Ognisko rozpaliem w chwil po tym, jak soce schowao si za horyzontem. Mielimy ze sob spore zapasy jedzenia, ale w jednej z sadzawek zapaem kilka ryb i teraz pieklimy je zatknite na kijach. W bezwietrznym powietrzu dym leniwie szed do gry, przenikajc przez gazie drzew, i unosi si nad nami jak szary obok.

    Nie przeszkadzao nam to, przeciwnie, byo korzystne, bo odstraszao komary. aby gono kumkay, wszystko wskazywao na zbliajcy si deszcz. Tu, w bardzo mokrej czci bagna, adnego deszczu sobie nie yczyem. Kilka centymetrw wody wicej mogo oznacza, e utkniemy gdzie na duej. Nawet z pomoc dokadnej mapy nie mogem si zorientowa, kiedy dotrzemy do suchszej, przejezdnej czci trasy, bo profil terenu zmienia si od pagrka do pagrka i duo zaleao od rodzaju i gstoci rolinnoci oraz podoa. Po pgodzinie wpatrywania si w warstwice przypomniaem sobie, e baron Sorton da mi inn map, wprawdzie starsz i nie tak dokadn, ale przedstawiajc obraz terenu z czasw, gdy rozlege bagna jeszcze nie istniay. Zmiana klimatu, ktra przyniosa intensywne opady, miaa miejsce wkrtce po zakoczeniu Wielkiej Wojny. Czy sprowadzili j walczcy czarodzieje, byo do dzi tematem wielu spekulacji. Ostronie wyjem z plecaka delikatny pergamin, rozoyem go na kocu i przygldaem si obu mapom rwnoczenie. Moje przypuszczenie, e droga kupiecka biega w tym samym kierunku co pnocno-zachodnie pasmo grskie, okazao si prawdziwe. Gry zniay si w kierunku bagien, rozbijajc na pojedyncze wzgrza, co nadawao krainie charakterystyczn, urozmaicon rzeb. Ze starej mapy odczytaem ponadto, ktrdy wioda dawna droga. Biega dolinami, omijajc wzgrza. Porwnanie map okazao si ciekawe. Zrozumiaem, e obecnie poruszamy si po wierzchokach dawnych wzgrz. Brunatne Bagna miay dziesitki, a czsto i setki metrw gbokoci, to istny cud, e nie rozleway si jeszcze dalej. Pooenie starej twierdzy Maaterenditu nie byo niestety zaznaczone.

    Wyprostowaem si, dajc odpoczynek plecom i oczom, pod map znajdowao si duo napisw malekimi literkami, co stanowio spore obcienie dla wzroku. Klan na pewno nie uywa twierdzy jedynie jako zapasowego magazynu. Kto inwestuje tyle rodkw w wybudowanie jakiej siedziby, chce mie z niej maksymalny poytek. Prawdopodobnie strzega drogi handlowej i suya do pobierania opat za przejazd. Gdzie bym j postawi? W czasach gdy nie byo tu bagna, tylko agodnie pofadowane pogrze? Moliwoci byo wiele, bdzenia po omacku take, bo przez minione trzy stulecia kraina zmienia si na do poznania.

    Trzasna ga, Fedor odszed w ciemno. Zoyem obydwa pergaminy i starannie

  • je schowaem. Nawet nie zauwayem, kiedy si ciemnio. Czekaem na odgos oddawania moczu, jednak czarodziej szed dalej, a jego krokom zaczo towarzyszy mlaskanie mokrej gliny. Odgos poprzedzao kumkanie przestraszonych ab i plusk wody, gdy do niej wskakiway, uciekajc tu przed nim. Ju wczoraj zdumiao mnie, e odchodzi tak daleko, bo gdybym pozostaych nie odgania, zaatwialiby si praktycznie na miejscu. Dwik dobrze rozchodzi po powierzchni, usyszaem odgos uderzenia czego o wod. Fedor co owi, prawdopodobnie aby. Pewnie dlatego chodzi codziennie na spacery poza rejon obozu. Ale po co je owi? Wiedziaem, e pod koszul co chowa, sdziem, e to skrytka na dokumenty albo co podobnego. Jednak dokumenty raczej nie poeraj ab. Widocznie czarodzieje polegali na osobliwszych metodach zabijania, ni mogem sobie wyobrazi.

    Chwil o tym mylaem, kosztujc rwnoczenie ryby. Dalsze pieczenie nie poprawioby ju jej smaku.

    Jestemy porodku bagien. Gdzie tutaj znajduje si cytadela Maaterenditu powiedziaem, patrzc na Majala.

    Nadal uwanie piek swoj kolacj, sdzc zapewne, e zupene zwglenie uczyni j smaczniejsz. Moe mia jeszcze gorszy stosunek do bagiennego smaku ni ja. Spojrza na mnie, chwil potrwao, zanim wyrwa si z zamylenia.

    To prawda przytakn. Nie chce mi pan zdradzi, gdzie dokadnie znajduje si cytadela? Mogoby to okaza

    si uyteczne dla nas wszystkich. W przypadku jakich nieoczekiwanych okolicznoci cignem dalej.

    Poprzednio nic z tego nie wyniko, ale powtrka nie moga zaszkodzi. Popatrzy na mnie jak na kompletnego idiot. A zdradzi mi pan przedtem, jak si chce dosta do chronionego magazynu klanu

    Maaterenditu? zapyta prawie uprzejmie. Ma si rozumie odparem z umiechem, ktry mgby zosta uznany za

    przyjacielski, gdybym by o dwadziecia pi lat modszy i troch podobniejszy do matki. Albo nawet ojca. Mam klucz.

    Majal drgn, a potem jeszcze raz, gdy rzuciem mu skrzany woreczek. Byy w nim dwa okrge odlewy, na ktrych widniay skomplikowane rysunki. Wielu ludzi sdzio, e prawdziwy klucz zostanie rozpoznany na podstawie tych rysunkw, e musi on pasowa do swego negatywu znajdujcego si w cytadeli. Tak jednak nie byo. Rysunek na wszystkich kluczach klanu by taki sam. Decydowa skad materiau, z ktrego go wykonano.

    I klucz, i zamek musiay by wykonane z tego samego stopu, a w przypadku klucza

  • uniwersalnego z czystego akravitu, metalu, ktry wykona potrafiy tylko huty

    Maaterenditu. Jakim sposobem zamek uznawa klucz za prawidowy, nie domylaem si. Znalazem wprawdzie kilka odsyaczy do stosownego czaru, ale niczego istotnego si nie dowiedziaem. A autentyczny klucz akravitowy zdobyem dawno temu i teraz po dziesicioleciach mogem go uy.

    Majal ostronie rozwiza woreczek i wyj z niego oba krki. Musia ju gdzie widzie klucz tego klanu, bo nie wtpi w ich autentyczno.

    No a teraz, gdzie znajduje si twierdza? przypomniaem o sobie z nieszczerym umiechem, kadc niby przypadkiem rk na mieczu. Chciaem, by wiedzia, i jestem przygotowany. Ostatni rzecz, jakiej sobie yczyem, byo, eby Majal zwariowa i rzuci swych ludzi przeciwko mnie wanie teraz.

    Rozwaa to. Naprawd przez krtk chwil rozwaa taki wariant. Jednak jego napicie ustpio, sign w zanadrze, wycign poduny skrzany futera i wyj z niego map zwinit w rulonik.

    Tu jest. Zwrci mi pan klucz? zapytaem, zanim signem po map. Ja te tylko

    popatrz.

    Poda mi j niechtnie. Jeli moi klienci mieli jakie czarodziejskie zdolnoci przydatne do ledzenia ludzi, to byem pewny, e w najbliszych godzinach bd ich uywali w stu procentach.

    Pooyem klucz obok siebie i popatrzyem na map. Wedug niej twierdza znajdowaa si na dugim pwyspie sigajcym gboko w Jezioro Czyste, jedyn stale otwart przestrze wodn caego obszaru bagien.

    ebymy tylko nie potrzebowali odzi, biorc pod uwag obecny poziom wody powiedziaem, popatrzyem na Majala i oddaem mu map.

    Teraz wiedziaem ju, gdzie szuka twierdzy, i mapa nie bya mi potrzebna. Moje pytanie byo istotne, bo rzeka Tura wpadaa wprost do Jeziora Czystego. d nie bdzie potrzebna, nawet przy najwyszym poziomie wody pwysep

    pozostaje ponad powierzchni wody. To potwierdzone. Nie miaem pojcia, gdzie tak wiadomo mg uwierzytelni, i oczekiwaem

    kolejnych informacji. Ale tak gupi to on nie by. Wida byo, e aowa nawet tego, co mi powiedzia. Pytanie, jak bardzo. Prowadziem z nimi do niebezpieczn gr, ale wydawao si, e jak dotd z powodzeniem.

    Ognisko migotao i napicie towarzyszce naszej rozmowie zaczo powoli opada.

  • Signem po woreczek z kluczem, ale zostawiem go tam, gdzie lea. Powinienem zaj si zbieraniem drewna. Byo potrzebne ze wzgldu na komary, wiato i w ogle. Wstaem. Drewno, drewno, mylaem o nim ju chwil wczeniej. Stos drewna, ktrego naznosilimy wsplnymi siami, by bardziej ni wystarczajcy. Ale mg by wikszy. Potrzeba drewna, duo drewna... cholera, Janick i jego sztuczki. Signem po woreczek, schowaem go w opasce i posusznie ruszyem w ciemno. Syszaem, jak Mayers i Fedor potykaj si niezgrabnie, idc za mn. Janick sprbowa swoich sztuczek na mnie i byoby mu nawet wyszo, gdybym nie przyapa go na tym ju wczeniej. By dobry, lepszy, ni przypuszczaem, ale nie tak dobry, jak to sobie wyobraa, bo zdoaem go przejrze. Z drugiej strony, nadal zbieraem drewno. Dla maskowania si czy zgodnie z jego yczeniem? Zostawiem te rozwaania i skupiem si na tym, eby w gstniejcej ciemnoci nie wyku sobie oka i przynie kilka patykw. W kocu wrciem do obozu, udajc, e nie dostrzegam nieobecnoci Mayersa i Fedora. Janick wyglda na zadowolonego, cho stara si to maskowa. Majal nie. Ciyo mu wyjawienie mi tajemnicy pooenia starej twierdzy. I wiedzia ju, jak mam zamiar dosta si do rodka. Ale mogem blefowa... Bdzie si musia zastanowi, zanim zdecyduje si, co dalej robi. Dlaczego Janick nie prbuje na nim swoich gierek? Ma przed nim z jakiego powodu wikszy respekt? Nie wydawao mi si.

    Id spa, jestem wykoczony mruknem, rzuciem przyniesione drewno na stos i pooyem si na swoim miejscu.

    Leaem, obserwujc wiat pprzymknitymi oczami. Baem si zasn, bo pewnie ju nigdy bym si nie obudzi. Urzdziem to tak, e pod kocem wycignem n i trzymaem do nad jego ostrzem. Gdy zaczem drzema, rka opada i bl ukucia obudzi mnie. Przez dugi czas nic si nie dziao, ju zaczem myle, e tak bdzie przez ca noc. Jednak pniej Majal spojrza znaczco na Fedora i skin gow. Wanie teraz zdecydowa si mnie zgadzi. Powinienem by zdenerwowany, walczy ze strachem, zaatakowa, ale zamiast tego obserwowaem rozwj wypadkw i oceniaem sytuacj z dystansem, zastanawiajcym nawet dla mnie samego. Byem zdumiony wasn zimn krwi, zestarzaem si w midzyczasie i wcale tego nie dostrzegem? ycie nie byo mi ju mie? A moe ten dziwny brak zainteresowania wywoay czary Janicka? Nie domylaem si. Czuem tylko ciekawo i pewno siebie. By moe taka kombinacja doprowadzia do mierci wielu ludzi mojego pokroju. I co z tego?

    Nikt ju nie dokada do ognia, ciemno, wypeniona odgosami nocnego ycia bagien, obja w kocu i nasz obz. Fedor, aby, schowek na piersi. Czy chowa tam wa, ktry mia mnie ugry? Nigdy w yciu nie syszaem o wu, ktry umiaby zaatakowa z

  • gry wybrany cel, jeli nie by mu podany na srebrnej tacy. Psa, hien, nawet tygrysa mona wytresowa w ten sposb, wa nie. Nie bez pomocy magii.

    Czarodzieje. Co o nich wiedziaem? Cae ycie studiowaem ich zachowania, ale wiedziaem o nich bardzo mao, waciwie

    nic. Panika, jak nagle poczuem, paradoksalnie pozwolia mi si uspokoi. Boj si, rozumuj logicznie, jestem sob, nie omamiy mnie czary. To powinno wystarczy. Wiedziaem, co zrobi, nawet jeli to nic nie da. Ale w przeszoci zawsze robiem wszystko, co w mojej mocy, aby utrzyma si przy yciu. Zdjem koszul, przez chwil staraem si opanowa szczkanie zbami. Potem najciszej jak to moliwe, na czubkach palcw, przybliyem si ku posaniu Fedora. Koszul, ktr nosiem przez dwa ostatnie dni, wetknem mu pod gazie posania. Potem oddaliem si rwnie ostronie, narzuciem na siebie kurtk i metr po metrze wspiem si na rosnce opodal drzewo. Ciko mi byo zachowa cisz, mimo e ju uprzednio starannie wybraem sobie drzewo. Szczciem okresowe silniejsze podmuchy wiatru zaguszay nieostrone ruchy.

    Wyczerpany jak po dugim biegu, usadziem si w drugim rozwidleniu konarw, okoo trzech metrw nad ziemi. Bardzo niewygodnie. Zdawaem sobie spraw, e czeka mnie duga i chodna noc. Na grze wiao mocniej i znw zaczem szczka zbami, przywoaem z pamici wiczenia, ktrych uczy mnie przed laty mj nauczyciel samokontroli. Ta nauka wydawaa mi si wtedy niepotrzebnym obcieniem, czym prawie niewykonalnym, dzi jednak, w chodn noc wysoko na drzewie, wydawaa si nieskomplikowana i suca tylko temu, eby rozgrza minie i utrzyma je do rana w stanie zdolnym do dziaania. Panowa nad sob nauczyem si przez te lata. Sam.

  • POKARM DLA STALI

    Fresz otara zy. Nie chciaa paka, dawno si nauczya, e zy w niczym nie pomagaj. O ile nie uywaa ich celowo w odpowiednich okolicznociach. elazne kajdanki obcieray jej nadgarstek do krwi, cigle trzsa si z zimna i strachu. Kiedy Lumbi zabra j ze sob, wiedziaa, e dzieje si niedobrze. Ale jak bardzo niedobrze, zrozumiaa w chwili, gdy weszli do jego zamku i na podwrcu ujrzaa mnstwo trupw. Kawaki porbanych cia gniy rozrzucone na bruku, tylko droga do stajni zostaa oczyszczona.

    Zupenie stracia nadziej w chwili, gdy ujrzaa w kuchni na krzele rozpadajcy si szkielet prawie ju bez ciaa. Kto przywiza go do krzesa wieloma sznurami, ktre teraz, gdy tkanki zgniy, swobodnie zwisay z klatki piersiowej i dugich koci udowych; czaszka i rce oderwane w barkach leay na pododze razem z fragmentem nogi.

    Kucharz ju od dawna nie gotuje. Nikt tu po prostu niczego porzdnego nie robi, oprcz stajennego mrukn Lumbi z niesmakiem i zamkn j w jednej z komnat.

    Zrozumiaa, e nie zapa jej po to, eby zgwaci, jak si obawiaa, ale w innym celu. Mimo e chwilami wyglda na przytomnego, prawie normalnego, by bardziej szalony, ni moga to sobie wyobrazi.

    Po co j zapa, wyjani dopiero nazajutrz rano. Potrzebny mi nowy kucharz. Zapominam o jedzeniu i sabn. Nie mog by

    najlepszym wojownikiem na wiecie, jeli pozbawi si si. Prowianty s przygotowane w kuchni oznajmi i zmieni jej kajdanki na cikie okowy otaczajce kostk. Okowy te przytwierdzi do acucha przy pomocy solidnej kdki.

    acuch by dugi i ciki, przypuszczaa, e way wicej od niej. Rozcignity na ca dugo, umoliwia jej przejcie korytarzem do wielkiego, niegdy bardzo wygodnie urzdzonego salonu. W cigu kilku minionych miesicy zniszczya go jednak woda wpadajca do rodka przez rozbite, wiecznie otwarte okna. Lumbi siadywa tu czsto ze wzrokiem utkwionym w cian, innym razem pisa lub czyta co z wielkiej ksigi, bdcej bez wtpienia jego dziennikiem. Fresz niestety nie umiaa czyta i teraz aowaa tego. Moe dowiedziaaby si z ksigi czego, co pomogoby jej w ucieczce. acuch umoliwia rwnie przechodzenie w odwrotnym kierunku ni do salonu, a mianowicie do dwch maych pokoikw z widokiem na przeciwleg stron podwrca.

  • W pomieszczeniu pooonym najdalej w cigu pierwszych dwch dni zrobia sobie wychodek. Pocztkowo wstydzia si, ale potem przywyka. Do wszystkiego mona si przyzwyczai, mylaa, obserwujc olej na patelni i czekajc, a rozgrzeje si tak, eby moga pooy pat misa. Dawniej nie jadaby czego takiego, o ile nie konaaby z godu. Miso byo stare, oblaze przez czerwie. Miaa nadziej, e nie pochodzi z trupw na dole.

    Jej poprzednie ycie, mimo e cikie i mozolne, wygldao prawie jak raj w porwnaniu z obecnym. Porywy wiatru trzaskay okiennicami i wwieway do rodka krople wody, kilka z nich upado a na patelni, odwrcia gow, eby pryskajca woda z tuszczem nie wpada jej do oczu. Ostronie pooya miso na gorcym oleju, czerwie wyczuy wida niebezpieczestwo i prboway ucieka, ale aden nie przedosta si przez rozpalony olej. Dzi Lumbi dostanie do jedzenia miso z misem. Sama si do zjadania czerwi nie moga przymusi.

    Gone huknicie drzwiami i odgos wciekego tupania rozlegajcy si w pomieszczeniach pozbawionych mebli, tapet i jakiegokolwiek wyposaenia wiadczyy o jego nadejciu.

    Gdzie jestecie, nie chowajcie si, udowodni wam, e jestem najlepszy! Wychudzona posta hrabiego Lumbi pojawia si w drzwiach, by goy do pasa, a w

    rce trzyma miecz.

    Zrozumiaa, e wanie si obudzi. I jaki czas trwao, zanim wrcia mu cho cz przytomnoci.

    Nie sta ju w drzwiach, ale dwukrokiem, ktry zabrzmia jak jeden, znalaz si nagle tu przy niej i zacz toczy dziki pojedynek z niewidzialnymi przeciwnikami.

    Fresz nie poruszya si. Gdy pokonaa strach i zbadaa szkielet na krzele, odkrya, e ma kilka eber przecitych. Moe Lumbi zrani go w trakcie jednej z takich dzikich walk, a pniej zwiza z jakiego powodu i zostawi na miejscu? W tym ponurym zamku nasyconym szalestwem wszystko byo moliwe.

    Lumbi zakoczy swoj walk z cieniem w parterze z kling wycignit rwnolegle do podogi.

    Jestecie ndznikami i dlatego chowacie si przede mn! Ale ja was znajd, oni mi powiedz, gdzie was odszuka! Ale teraz milcze!

    Jego wcieko zastpio gwatowne kanie i Lumbi wybieg. Wiedziaa, e teraz bdzie szaleczo pisa w swojej ksidze. Albo j wertowa. Odwrcia miso, od spodu zdyo ju si zarowi, a czerwie poszarzay.

    Przez poprzednie dni wiele rozmylaa, nie miaa nic innego do roboty. Ju dawniej

  • zdawaa sobie spraw, e nic dobrego jej w yciu nie czeka. Moga skoczy jako ulicznica, yjca z tym czy innym mczyzn, albo nawet jako prostytutka. Przy odrobinie szczcia i przy zachowaniu ostronoci moga jeszcze par lat utrzymywa si z kradziey. Nie znaa adnych starych zodziejek oprcz tych, ktre pracoway dla szefw poszczeglnych dzielnic, szukajc takich szczeniakw, jakim ona teraz bya.

    Znw odwrcia miso, eby si porzdnie przypieko. Gdyby Lumbi zatru si jedzeniem, zostaaby przypita do acucha i umara z godu. A tego sobie nie yczya.

    Nie pamitaa czasw, gdy do kogo naleaa, nie pamitaa matki, niczego. Jej wspomnienia zaczynay si od niegu na ulicach i tuaczki od domu do domu. Obejmoway te poranne ucieczki przed sprzedawcami chleba i precli, ktrzy starali si j dogoni, ale nigdy im si to nie udawao. Moe dlatego, e tak naprawd nie chcieli jej zapa, bo bya naprawd bardzo maa. Podniecenie powodowao, e dostawaa kolorw na twarzy, a up smakowa jej lepiej ni cokolwiek, czego prbowaa. Ostatnimi czasy byo lepiej, ulica staa si jej domem, wiedziaa, jak na niej przey. Byo lepiej, czasem naprawd wietnie, jeli nie mylaa o przyszoci.

    Teraz to si skoczyo. Zawsze moe by gorzej, przyszo jej na myl stare powiedzenie. Zdawaa sobie spraw, e jeli nie nastpi jaki cud, to skoczy jako kolejne zwoki w tym ponurym, opuszczonym zamku. Gdyby j Lumbi przed chwil zauway, moga to ju mie za sob.

    Wyoya miso na talerz i wrzucia na patelni ziemniaki. Te byy stare, ale po przegotowaniu i upieczeniu day si je. To wanie ziemniakami ywia si przez ostatnie dni. Moe powinna oszczdzi sobie tej caej udrki i pozwoli szalonemu hrabiemu zabi j jak najszybciej? Jednak nigdy przedtem nie poddawaa si ani godowi, ani ludziom, ktrzy chcieli j skrzywdzi. Z niewesoych rozmyla wyrwao j skrzypnicie drzwi. Lumbi, wracajc z nocnej wyprawy, znw nie zamkn za sob zamkowej bramy i teraz mia goci. Fresz odstawia patelni z ognia i podbiega do drzwi. Wiedziaa, w ktrym oknie stan i gdzie patrze. Podobn sytuacj ju raz widziaa. Przez podwrze posuwali si ostronie dwaj mczyni. Jeden mody, z zarostem na twarzy, a drugi przysadzisty pidziesiciolatek, z szerok piersi i silnymi ramionami. Obaj byli uzbrojeni, bro do nieskutecznie ukrywali pod rozpitymi paszczami. Starszy, wiedziony jakim instynktem, dostrzeg j, chocia kulia si przy parapecie, i wykrzywi kwadratow twarz pokryt jakimi liszajami. Co powiedzia do swego towarzysza i obaj zarechotali. Znaa taki rechot, dobrze go rozumiaa. Ten stary chce j skrzywdzi. Czua to na odlego, cieszy si, e bdzie mg j skrzywdzi.

    W pierwszej chwili chciaa uciec od okna, ale metaliczny dwik acucha

  • przypomnia jej o rzeczywistoci i ogarna j groza. Co z ni bdzie, jeli ten mczyzna si tu dostanie? Umrze wtedy i bdzie j to bardzo bolao. Powinna stara si rozbija ten acuch w kadej chwili, kiedy jej Lumbi nie widzia. Powinna przynajmniej sprbowa, nie marnowa swojej szansy! A teraz chocia popatrzy, eby dowiedzie si jak najwicej. Przycisna si znw do okna i wygldaa przez nie tak, eby wszystko widzie, pozostajc ledwie widoczn. Jej poprzedni szybki ruch poruszy kurz tkwicy pod ram okienn i czua go teraz na jzyku i midzy zbami. Czsteczki wysychajcego ciaa za plecami te na pewno byy w tym kurzu. Odgonia te myli i skupia si na wydarzeniach na zewntrz.

    Dekoracja podwrza zatrzymaa intruzw, obchodzili jednego trupa po drugim i czasem cicho co do siebie mwili. Broni ju nie ukrywali, trzymali j w pogotowiu.

    Zabici mieczem, nie zastrzelili ich dosyszaa goniej wypowiedziane zdanie, w ktrym brzmiaa ulga.

    Jednak jeli przyszli tu gocie, to powinni by na miejscu i obserwatorzy, przypomniaa sobie. Poprzednio stali na wtych murach i ten grubszy mia z tym kopoty. Gdyby go drugi mczyzna nie podtrzyma, spadby chyba. Dostrzega ich. Tym razem usadowili si na niszym dachu stajni. Znw by to ten gruby w drogim ubraniu i niszy ubrany na ciemno, ktry porusza si jak zapanik, a czasem jak tancerz. Widziaa takich w wdrownym cyrku, do ktrego dostaa si przez dziur w ogrodzeniu.

    No, chodmy z wizyt, ten cmentarzyk ju obejrzaem, a do kieszeni im zajrz, jeli w rodku nic nie znajdziemy. Starszy z mczyzn wskaza na gwny budynek zamku.

    A ja wiem, e co zarechota chrapliwie modszy tam na pewno jest. Fresz skurczya si. To o ni mu chodzio. Czy to by przypadek, e te draby przyszy do zamczyska? Zdawao si opuszczone,

    niezamieszkane i to mogo ich przywabi, ale mogli te przyj celowo. Czy to za spraw Lumbiego, czy obserwatorw kryjcych si na dachu stajni?

    Wszystko byo moliwe, lecz dla niej wynikao z tego tylko dalsze niebezpieczestwo. Skrzypny drzwi, wzbudzio to jej ciekawo i znw wyjrzaa przez okno. Spostrzega

    Lumbiego podchodzcego do dwjki na dole. Nadal goy do pasa i bosy, w rce trzyma miecz.

    Chocia by zdecydowanie szalony, nieznajomych goci nie zapomnia powita. Witam was, moi gocie, czeg sobie yczycie? zacz ze starowieck

    uprzejmoci. Czy to by jego normalny stan? Nie sdzia. A jak mylisz, czego moemy chcie? rzek modszy i unis bro.

  • Nawet ze swego miejsca Fresz dostrzega na ostrzu niedozwolone zby. Starszy, nic nie mwic, przesun si w lewo, eby obaj zbliali si do Lumbiego z

    rnych kierunkw. Jeszcze przed chwil porusza si, kolebic jak niedwied, teraz stawia krtkie, szybkie kroki, zdawao si, e pywa.

    Tak mylaem. Przyszlicie zmierzy si ze mn, przyszlicie po swoj mier. Jak wszyscy inni.

    Lumbi umiecha si teraz i wyglda prawie normalnie. Jednak sytuacja, w jakiej si znajdowa, daleka bya od normalnoci, co tylko zwikszao jego niepoczytalno.

    Starszy mczyzna machn ramionami i jego zbjecki paszcz atwo zsun si z plecw. Zapa go w rk. Musia to mie wywiczone, osdzia Fresz. Modszy tymczasem ostronie przyblia si do wyczekujcego Lumbiego, jego kompan te szed na niego z paszczem przerzuconym przez lew rk.

    Lumbi ruszy na modszego, zaatakowa ciciem, ale powstrzyma kling, zanim miecze si zetkny, a pniej szybkim wypadem dosign boku przeciwnika. Tylko go drasn, nic wicej. Starszy by ju prawie przy nim, ale Lumbi widzia go, odszed w bok z rwnoczesnym obrotem, zwikszy dystans i odbi pchnicie. Stal zadwiczaa po raz pierwszy. Fresz zauwaya, e dwaj ludzie na dachu przestali si ukrywa i obserwuj ca scen z wielkim zainteresowaniem.

    Modszy z napastnikw sprbowa skorzysta z odskoku przeciwnika i zaatakowa, ale sytuacja si powtrzya, Lumbi atwo si uchyli, a nastpnie pozornie bez sensu ci prosto w jego miecz. Metal zadzwoni gonym, wwiercajcym si w uszy dwikiem i Fresz a drgna. Modzik z tpym wyrazem twarzy spoglda na swj przecity or i krew lejc mu si z piersi.

    Zabie mnie wycharcza i upad na kolana, potem na twarz. Ale na Lumbiego ju naciera starszy mczyzna. Nieoczekiwanie szybki i skoczny.

    Fresz nie musiaa by fachowcem, eby oceni, e jest znacznie lepszym szermierzem ni jego kompan.

    Miecze znw zadzwoniy, oczekiwaa, e Lumbi przetnie i ten miecz, ale nic takiego nie nastpio, chocia wyranie tego prbowa.

    Z Arminem do dugo chodziem na robot wyrzuci z siebie ochryple starszy z napastnikw, gdy nastpia krtka przerwa i obaj ostronie si obchodzili wokoo. Bdziesz dugo umiera.

    Pragnienie zemsty brzmice w tym zdaniu na nowo wzbudzio u Fresz fal strachu, w tej chwili obaj przeciwnicy znw rzucili si na siebie. Napastnik mocno naciera na

  • Lumbiego, uywajc miecza i paszcza. Wydawao si, e zyskuje przewag. Nagle obaj stanli blisko przy sobie, obrcili si w dzikim piruecie i rozdzielili. Hrabia zastyg w swobodnej postawie szermierczej, goa, spocona pier poruszaa mu si szybko. Obserwowa przeciwnika uwanie. Teraz wyglda cakiem normalnie. O ile normalnie moe wyglda kto, kto walczy wanie na mier i ycie. Jego przeciwnik nie sta tak swobodnie, trzyma rk na biodrze, a midzy palcami przeciekaa mu krew. Paszcz odrzuci.

    Tego na mnie nie wystarczy, oddam z procentami warkn. Lumbi pokrci tylko gow, zbliy si ostronie i zaatakowa. Tym razem nie

    prbowa omin zastawy, cicie skierowa wprost na kling przeciwnika. Nienaturalny dwik metalu znw zaskoczy Fresz, ale wiedziaa, co to znaczy, jedna z kling nie wytrzymaa.

    Jak to zrobie? zapyta mczyzna, wygldajc nagle o wiele starzej ni przed chwil.

    Lumbi zamia si, byskawicznie uj swoj ukochan bro obiema rkami i odrba przeciwnikowi przedrami rki, w ktrej tamten trzyma uomek miecza. Zanim ranny upad na ziemi, szaleniec zdoa zaatakowa jeszcze trzykrotnie. Ostatnim ciciem pozbawi go kawaka ciemienia.

    Fresz schowaa si pod oknem, opara plecami o cian i przez chwil walczya z mdociami. Nie chciaa pniej sprzta po sobie. Ta myl pozwolia jej przezwyciy nudnoci i powrcia do przygotowywania jedzenia. Stojc przy palenisku, widziaa, e obaj obserwatorzy za z dachu. Dla uatwienia ju przedtem przycignli sobie skadan drabink. Kiedy to zrobili, nie domylaa si. Ani tego, z jakiego powodu tu byli. Wtpia jednak, eby ich obecno moga by dla niej pomoc. Wierna swej niedawnej decyzji, eby nie poddawa si za adn cen, zacza od tego, e do kdki swego acucha nalaa troch oleju i wzia si za szukanie czego, co mogo jej posuy jako klucz.

  • UMIERANIE W CISZY

    Przez poow nocy nikt nie spa, chyba tylko z wyjtkiem Janicka. Syszaem, jak czarodzieje przewracaj si na swoich prowizorycznych legowiskach, czasem ktry z nich westchn przecigle, I inny znw oddycha zbyt gono i z przerwami. Nerwowo i strach, spotgowane ciemnoci, stworzyy mieszanin przenikajc kad komrk ciaa. Dokuczao mi zimno, w plecy i poladki uciskay mnie gazie, po kilku godzinach niewygoda zmienia si w bl, ktry w kocu sta si nieznony. Jako jednak wytrzymaem, bya to cena za umknicie mierci polujcej gdzie na dole.

    Pierwsze chrapanie odezwao si wraz z pierwszym niecierpliwym ptakiem, cho niebo byo jeszcze ciemne. Jakby tym uspokojeni, zasnli wszyscy. Nie zdradzi mi tego jaki konkretny sygna, ale nerwowo znikna i nasta spokj. Dalej wyczekiwaem, zmarznity, wymczony i obolay, starajc si rozrusza i rozgrza minie. Pniej, rwnie bez jakiegokolwiek wyranego powodu, doszedem do wniosku, e w obozie jest o jednego ywego mniej. Skd to wiedziaem? Wcale nie wiedziaem, zadziaaa intuicja, ale nie chciaem ryzykowa yciem, nie majc pewnoci, i czekaem a do chwili, gdy w szarwce witu mogem rozpozna sylwetki picych ludzi. Dopiero wtedy ostronie zszedem i z noem w rce podszedem na palcach ku Fedorowi. Lea z rkami wycignitymi do gry. Moe instynktownie przyj tak pozycj, gdy walczy z obniajcym si poziomem tlenu we krwi, jaki powoduje jad niektrych wy. adnego ladu ugryzienia jednak nie dostrzegem, wa rwnie. Teraz, w porannym chodzie, kady gad byby sparaliowany zimnem i wystarczyoby go podnie. Fedor otworzy oczy, bez zastanowienia przytknem mu ostrze do garda. y! Ale chyba byoby dla niego lepiej, gdyby umar, pomylaem, widzc, e jego renice s mae jak gwki szpilek, a biaka czerwone od krwi z popkanych naczy. Dopiero teraz ujrzaem sie, ktra oplota si wok jego korpusu. Oplota i przegryzaa si, czy te przenikaa, przez ubranie do skry i gbiej do mini.

    Nagle gole lewej nogi obj mi jakby ogie, odskoczyem byskawicznie. Ju wiedziaem, w jaki sposb czarodzieje chcieli mnie zabi. Pozyskali jako carpathium plagae sieciowca przywr, egzotycznego drapienika owianego legend, zamieszkujcego deszczowe lasy tropikalne na poudnie od rwnika. Jak podaje encyklopedia Aaryego, te pmityczne stwory osigay wielko dochodzc do kilkudziesiciu metrw kwadratowych,

  • a najwiksze z nich byy w stanie upolowa goryla, nosoroca, cokolwiek po prostu wszystko, co yo w pralasach. Bardzo ostronie pochyliem si nad Fedorem. Drobny kontakt nie mg mi zaszkodzi, ale stpnicia na sieciowca obydwiema nogami powinienem si wystrzega. Odsunem zniszczone ubranie, eby sprawdzi, na ile dokadne s opisy dawnych przyrodnikw. Wedug nich sieciowiec mia form siatki o szecioktnych oczkach, zbudowanej z cienkich, mocnych wkien pokrytych drobnymi woskami. Do wntrza ciaa ofiary przedostawa si, przepalajc je kropelkami rcej cieczy, jak wydala. W jej skad wchodzi te narkotyk paraliujcy ofiar, a rwnoczenie zachowujcy j przy yciu a do momentu, w ktrym sieciowiec nie uszkodzi jakiego wanego organu wewntrznego. Byo to logiczne, w warunkach pralasu padlina szybko si psua, a sieciowiec musiaby si zmaga z konkurencj w postaci niewybrednych padlinoercw, zainteresowanych atwo dostpnym poywieniem. Musiaem przyzna, e opisy byy dokadne.

    Podczas mojego badania rozwidnio si jeszcze bardziej, ju mogem oceni wielko sieciowca. Przypuszczaem, e cakowicie rozwinity miaby okoo szeciu metrw kwadratowych. Na nosoroca byo to za mao, ale na czowieka lub goryla starczao a nadto. Ostronie wycignem moj koszul spod legowiska Fedora, wrciem na swoje miejsce i zapadem w nieco nerwow drzemk, czekajc, a obudz si pozostali. Nie sdziem, eby sieciowiec poszczuty na mj zapach opuci zowion zdobycz, ale cakiem pewny tego nie byem.

    Nie! To zabio Fedora! wykrzykn Mayers, budzc wszystkich. Odczekaem chwil, pozwalajc im wrci do przytomnoci. Co zearo Fedora? zapytaem z widocznym zaciekawieniem i niedowierzaniem,

    zrywajc si na nogi. Majal sta ju obok zszokowanego Mayersa z rk na jego ramieniu, a sdzc z tego,

    jak napite byy jego minie, trzyma go raczej mocno. Co, nie domylamy si co odpar i rzuci przestraszonemu czarodziejowi

    ostrzegawcze spojrzenie. Podszedem do nich i przyjrzaem si Fedorowi. Nadal y, tak jak podawaa

    encyklopedia, a przy wietle dziennym mg nawet co widzie przez zmniejszone renice. Przyjrzaem si sieciowcowi i jego metodzie owieckiej jeszcze raz, w penym wietle.

    Syszaem o takich stworach powiedziaem w kocu. Ale sdziem, e yj tylko w pralasach. Jak si okazuje, na tych bagnach te.

    Majal wyglda na zaniepokojonego, Mayers by wystraszony, a Janick tylko zaciekawiony i zamylony. Pewnie domyla si, co zaszo w nocy.

  • Ju pno, powinnimy zacz przygotowywa si do drogi przypomniaem im i wrciem na swoje posanie, eby spakowa rzeczy.

    Zachmurzony Majal poszed za moim przykadem, Janick nadal oglda martwego. Znaczy, na razie umierajcego.

    W aden sposb mu nie pomoemy? zapyta zgnbiony Mayers. Przecie yje, stara si co powiedzie, ale nie potrafi.

    Chyba ma poraone struny gosowe powiedziaem. A jak mu pomc, nie wiem. Sieciowca z niego usun nie zdoam, jest ju gboko w ciele.

    W ponurej ciszy zaadowalimy wz, zaprzgli konie, do niadania nikt si nie kwapi. Majal przez chwil sta nerwowo w miejscu, pniej wsiad na konia i ruszy w drog. Janick pojecha za nim na pierwszym wozie, a na kocu ruszy Mayers z nisko opuszczon gow.

    Pozwoliem im odjecha i pochyliem si nad Fedorem. Widzisz, nie zrobili dla ciebie nawet tej ostatniej przysugi szepnem. Ale ja

    bd bardziej litociwy. Nie poruszy si, tylko prawie niepostrzeenie zamruga powiekami. Moe nie

    planowaem tego, ale w rzeczywistoci byo to bez znaczenia. Otworzyem mu y udow i pozwoliem si wykrwawi. W przeciwnym razie leaby tu jeszcze wiele dni, a tego mu nie yczyem. On nie zrobiby dla mnie nic, ale wiat nie jest sprawiedliwy, z tym pogodziem si ju dawno.

    Przez pierwsze godziny jazdy rozmylaem o tym, kim s moi towarzysze. Dostrzegaem zwierzc nienawi Mayersa, obarczajcego mnie win za to, co si stao, i wcieko Majala z powodu fiaska jego planu. Rozumiaem ich, najatwiej jest wasne bdy i niepowodzenia przypisa komu innemu. Ale czemu nie skrcili cierpie towarzysza? Czy im na nim nie zaleao? Zabrako im odwagi? A moe dlatego, e byli czarodziejami?

    Stwierdziem, e rozumiem ich mniej, ni sdziem, i troch mnie to zaniepokoio. Przeciwnicy, o ktrych czowiek nic nie wie, a tym bardziej ci, ktrzy potrafi stworzy faszywy obraz siebie, s najniebezpieczniejsi.

    Nie jedlimy niadania i dlatego zrobilimy sobie popas okoo poudnia i porzdnie najedlimy si, korzystajc z naszych zapasw. Chleb zaczyna ju plenie, ale solone i natarte przyprawami miso nadal smakowao wymienicie. Kroiem cienkie plasterki, ujc je dokadnie, eby dostarczy ciau maksimum wartoci poywienia. Przy jedzeniu obserwowaem kp trawy, ostrzycy. Jakie zwierz przeszo po niej i teraz podnosia si pomau. Wielki dziki kot? Wiedziaem, e tu yj. Dzika winia? W miejscach nieco bardziej suchych widziaem ich lady. Moe co innego? Wstaem, podszedem do kpy powoli,

  • jakbym nie mia niczego innego do roboty, i ukucnem. Pas ostrzycy wyznacza skraj pytkiej wody, czystszej ni gdzie indziej w okolicy, bo dno byo piaszczyste, a w pobliu nie rosy drzewa, z ktrych spadayby do niej licie. W piasku pod powierzchni odcisn si bardzo wyranie lad buta bez obcasa. Wszedem do wody i znalazem wicej ladw. Dwch mczyzn nadeszo z pozornie nieprzebytego moczaru i tutaj musieli wej na drk. Albo nie starali si maskowa swojej obecnoci, albo przechodzili po ciemku i nie zauwayli rzadko wystpujcego piaszczystego dna, w ktrym zachoway si odciski stp.

    Co pan tam oglda? hukn Majal. Nic odparem, rozpiem spodnie i wysikaem si do wody. To zniechcio go do dalszych pyta. Po dalszej pgodzinie drogi uzyskaem pewno, e ci dwaj starali si jednak zaciera

    za sob lady, bo tylko w kilku miejscach znalazem nierzucajce si w oczy oznaki, e kto tdy przechodzi. Gdybym ich wiadomie nie szuka, pewnie bym nie zauway.

    Oczekiwao na nas towarzystwo.

    Wedug mapy powinnimy po poudniu dotrze do bocznej drki prowadzcej do ruin starej twierdzy Maaterenditu. Jednego z nas brakowao, wic wicej trudu kosztowao nas popychanie wozw, nikt nie siedzia na kole, a kobya Majala sza swobodnie bez jedca. W kadej wolnej chwili wypatrywaem ladw. Nabraem pewnoci, e niedawno przeszo tdy trzech lub wicej ludzi. Po bagnach nikt nie chodzi bez potrzeby, a ci na pewno nie byli kupcami. Dobrze zacierali lady, tak jakby im zaleao na tym, eby nikt si o nich nie dowiedzia.

    Wyglda pan na zamylonego zagadn mnie Janick podczas krtkiego postoju po przejechaniu zalanego odcinka drogi. Chocia bylimy przemoczeni po piersi, nikomu nie byo zimno i gdy siedzielimy na socu, nasze wosy i ubrania wyranie paroway.

    Mody czarodziej uleg zmianie od czasu przebudzenia si jego talentu. Zamkn si w sobie, a przy tym zyska na pewnoci siebie. By troch mniej ludzki i bardziej surowy. Ale moe mi si tylko tak wydawao.

    W grach pada deszcz, woda si podnosi oznajmiem. To bya druga sprawa, ktra przyczyniaa mi trosk, oprcz tajemniczych nieznajomych

    przed nami. Wszdzie wok, midzy drzewami, krzewami, kpami traw i trzciny, byszczaa

    czarna woda. Z kadym centymetrem wzrastajcego poziomu zalewane byy dalsze dziesitki kilometrw kwadratowych. Jakby na potwierdzenie moich sw krzewy, gsto rosnce na granicy pytkiego zagbienia, zachwiay si. Nagle pojawiy si pomidzy nimi cienkie

  • struki, ciekajce do niej pooonej tafli wodnej. Wygldao to tak, jakby kraina ya, a woda stanowia jej krwiobieg. Lepiej jedmy powiedziaem i nikogo nie trzeba byo pogania. Majal czsto si rozglda, porwnywa przebyt przez nas tras ze swoj map.

    Widocznie by przekonany, e zbliamy si do celu. Ja byem tego pewny, bo po lewej stronie pojawia si wska, stopniowo rozszerzajca si wstga wody. Bya to najbardziej wysunita na zachd cz wielkiego Jeziora Czystego, zasilanego przez rzek Raslin. Na mapie jezioro miao ksztat przypominajcy rozprynitego kleksa, a na jednym z pwyspw, wrzynajcym si w jego powierzchni, znajdowa si cel naszej podry. Przynajmniej wedug mapy Majala.

    Spodziewaem si, e wbrew swej nazwie jezioro bdzie zawierao wod stojc i zatch,