wybrane aspekty metody

4

Click here to load reader

Transcript of wybrane aspekty metody

Page 1: wybrane aspekty metody

Home

Wybrane aspekty etyczne metody ustawień systemowych Berta Hellingera.

Artykuły © by Jarosław Jagieło

Artukuł ukaże się wkrótce w "Problemach alkoholizmu".

Jarosław Jagieło

Metoda ustawień systemowych rodziny Berta Hellingera mieści się jednoznacznie w nurcie psychoterapii fenomenologicznej. Pojawiające się tu pojęcia, nie zawsze bliżej wyjaśniane, prowokują do własnych refleksji i wnikliwszych analiz. Jednym z takich terminów, które odnaleźć można w różnych kontekstach wypowiedzi Hellingera jest kategoria określana jako - powaga życia. Temu właśnie pojęciu, poszukując jego istotnych znaczeń, poświęćmy poniższe rozważania. W fenomenologii hellingerowskiej powaga życia przejawia się w próbie adekwatnego rozpoznawania rzeczywistości oraz pokorze i akceptacji wobec świata takiego, jakim jest w swej istocie. Ma to znaczenie w szczególny sposób w odniesieniu do pracy terapeuty, który winien oddać się i być ?na służbie? większego niż on sam porządkowi.

Powaga życia ? czym jest i czym nie jest.

Powaga życia jest czymś, co bardziej jest nam dane odczuć, niż w sposób ścisły i precyzyjny zdefiniować. Z całą pewnością nie ma nic wspólnego z drętwym patosem i wyniosłością, wyolbrzymionym poczucie swojego znaczenia i koturnowością, udawanym dostojeństwem, czy pustym i niewiele znaczącym rytualnym ceremoniałem. Doświadczanie powagi życia kojarzy nam się natomiast z poczuciem odpowiedzialności i odczuciem prawdy, ludzką rzetelnością i solidnością. Wrażliwością jednostki na tajemnicę życia oraz świata, na coś, co swoją wyjątkowością przerasta potoczną prozę codzienności. Zwróćmy uwagę, że w słowie ?powaga? zawarte jest inne słowo - ?waga?, a więc ?ważność?, czyli znaczenie jakie nadajemy czemuś lub komuś. W tym wypadku samemu życiu. Powaga byłaby tu więc cechą życia sensownego pozbawionego pozorów oraz iluzji.

Powaga bywa odruchowo przeciwstawiana nastrojowi luzu, humorowi, czy dowcipowi. Czy tak jest jednak w istocie ? Jeżeli mielibyśmy już wskazywać na taką opozycyjność, to wyraża się ono głównie w drwinie lub kpinach, prześmiewczym szyderstwie wobec rzeczy ważnych, czy pajacowaniu.

?Lecz i ten uśmiech, co swe rany smaga, I świat wyszydza, i światu się skarży, Rozwieje życia surowa powaga - Nie da mu powstać na szlachetnej twarzy? ? pisze w swym wierszu Adam Asnyk

?Czym jest powaga życia ?? ? pyta w swym artykule Antoni Szwed. ?Najpierw czym nie jest. Człowiek poważny, to nie ponurak, dręczony jakimś wewnętrznym smutkiem, to nie ten, kto unika radości życia, nigdy nie żartuje i gardzi wszelką rozrywką. O wszystkich świętych można powiedzieć, że byli ludźmi poważnymi, choć byli pogodnego usposobienia, wielu z nich tryskało humorem, lubiło śmiać się, śpiewać i tańczyć.?

Nuda jest najbardziej widomym dowodem braku takiej powagi . Jest jakąś formą sprzeniewierzenia się ludzkiemu istnieniu. Marnotrawstwem darowanego nam czasu i powołania do jakiego zostaliśmy przeznaczeni. Nuda i towarzyszące jej poczucie pustki zaprzecza ważności życia. Oto nic, a w szczególności samo życie, nie jest na tyle istotne, aby się tym zająć ? lepiej więc trwać w bierności.

Czym jest natomiast samo życie ? To najtrudniejsza kwestia, jaką możemy sobie postawić. Być może nigdy nie będziemy mogli sobie na to pytanie w pełni odpowiedzieć. Tajemnica tego faktu skłania do pokory, ale jednocześnie również do poszukiwania na

Page 2: wybrane aspekty metody

nie odpowiedzi, choćby tylko po to, aby lepiej rozumieć nas samych i otaczający nas świat. Rozwiązanie polega być może bardziej na akcie wiary, niż na akcie poznania. Antoni Kępiński ujął to następującym stwierdzeniem: ?Zjawisko życia jest czymś tak niezwykłym we wszechświecie i logicznie biorąc, z góry skazanym na zagładę, że wytłumaczenie, dlaczego życie rozpleniło się na naszej planecie, wymaga irracjonalnej wiary w samo życie.?

Powaga życia bliska jest temu, choć nie tożsama, co przez P. Tillicha określone zostało jako ?męstwo bycia?. Stanowi ono odpowiedź człowieka na zagrożenie i lęk, rozpacz i dramatyczne zdarzenia losowe, gdzie człowiek ?...afirmuje własny byt wbrew tym elementom swego istnienia, które sprzeciwiają się podstawowej afirmacji człowieka? Taki rodzaj męstwa odnajdujemy przykładowo w postawie rodziców wychowujących niepełnosprawne dziecko, czy w zachowaniu osoby dowiadującej się o zbliżającej śmieci. Jedna z kobiet dotkniętych chorobą nowotworową zwierzyła się dziennikarzowi: ?Kiedy człowiek stoi na skraju przepaści, wszystko się przewartościowuje, a może raczej zaczyna się rozglądać i dostrzegać to, co ważne.? Męstwo bycia stanowi więc bardziej rodzaj heroicznej bezpośredniej odpowiedzi na trudne zdarzenia ludzkiej egzystencji, na towarzyszące tej egzystencji cierpienie. Bez litowania się nad sobą i roztkliwiania. Powaga życia jest natomiast postawą bardziej uogólnioną, respektem wobec istnienia jako takiego, traktowaniem życia na serio bez taryfy ulgowej i błazenady. Doświadczamy jej, gdy dla przykładu oglądamy filmy Kieślowskiego - i widzimy jej żenujący brak w argetyńskim serialu telewizyjnym. Męstwo życia może natomiast wiązać się z jakimś rodzajem powiedzenia losowi ? nie, oto wbrew niesprzyjającym okolicznościom i nieuchronnemu przeznaczeniu niosę głowę wysoko podniesioną. Wiąże się z byciem zwyciężonym, ale nie pokonanym. W powadze życia wyraża się w większym stopniu zgoda i pokora wobec tajemnicy ludzkiej egzystencji. Płaszczyzna relacji między człowiekiem i życiem jest tu zawsze pochyła, gdyż majestat życia jest czymś znacznie większym niż sam człowiek. Nieprzypadkowo ludzie wrażliwi na powagę życia lubią przebywać w górach i po nich wędrować. Doświadczają szacunku i respektu wobec czegoś, co jest większe niż oni sami np. wobec śmierci, narodzin, natury, czy nieuchronności upływającego czasu. W odniesieniu do ostatniego przypadku warto przywołać sobie przed oczy choćby osoby, które swoim ubiorem, czy zachowaniem próbują zaprzeczyć posiadanemu prze siebie wiekowi. Ten brak powagi jakże często budzi uczucie zażenowania, czy wręcz politowania.

Zarówno powaga życia, jak i męstwo bycia nadają ludzkiemu istnieniu niebywałą godność, czy wręcz pełne szacunku dostojeństwo. Otwierają też człowieka na duchowy wymiar ziemskiej egzystencji. Brak powagi życia czyni człowieka prymitywnym i niewiele ma to wspólnego z brakiem wykształcenia, czy urodzeniem. Prymityw, to człowiek stojący niejednokrotnie na samym szczycie drabiny hierarchii społecznej, lecz jednocześnie całkowicie pozbawiony wrażliwości duchowej. Powaga życia wyraża się często w prostocie, a jej brak w wyrafinowaniu. Według Hellingera ?wielkość leży w zwyczajności?. Stąd wyraźnie dystansuje się od pozorów duchowości ujawniającej się czasem w ezoteryzmie, czy poszukiwaniach mistycznych. Taki ciężar duchowy widzi choćby u osób, które w sposób zaangażowany wychowują swoje dzieci, gdy stwierdza: ?Sam fakt, że mają dzieci, wspierają je i próbują je wychować, już ma znamiona wielkości.? Podobnie odnosi się do prostych ludzi wykonujących zwyczajną pracę: ?Na przykład rolnik, który rano karmi swoje krowy i potem idzie w pole...jaką wagę ma on w porównaniu z tym, który mówi: medytuję? .

Dramatyzm, tragizm i nieuchronność ludzkiego losu skłania jednak również do uruchamiania całego systemu obron.

Obrona przed powagą życia.

Doświadczając ciężaru egzystencji staramy się przed nią bronić. Zgoda na świat jaki istnieje pociąga za sobą nieuchronność bólu.

Najłatwiej powadze życia zaprzeczyć. Odrzucić, wyszydzić, czy w inny sposób zdeprecjonować. Najlepszym przykładem jest tu alkohol, któremu poświęcimy osobne miejsce, ale nie tylko on stanowi antidotum. Do tej samej grupy należą narkotyki, hazard, bezładny seks, ucieczka w chorobę somatyczną, czy psychiczną. Zaprzeczając powadze życia staramy się udowodnić, że nie istnieje nic naprawdę ważnego i godnego, życie jest niewiele warte i nie należy się nim zbytnio przejmować. Także inni jakże często odwodzą nas od powagi życia mówiąc nie tak rzadko przecież: ?Nie przejmuj się tak tym wszystkim?, ?Koń ma wielki łeb, żeby się martwić?, ?Trzeba się napić, bo człowiek by zwariował? itd.

Innym mechanizmem radzenia sobie z powagą życia polega na tzw. reakcji upozorowanej (reaction-formation). Występuje tu działanie w myśl przyrodniczej zasady, że każda akcja wywołuje reakcję. Jest to zastępowanie jednych uczuć innymi, często przeciwstawnymi. W praktyce przejawia się to najczęściej przyjęciem określonej maski. ?Paradoks maski ? pisze Antoni Kępiński ? polega na tym, że za jego pomocą osiąga się efekt wręcz odwrotny od zamierzonego. Zakłada się maskę, by być samemu spokojniejszym i by uspokoić otoczenie, osiąga się zwiększony niepokój własny i otoczenia.? Przyjęcie maski ma coś z jungowskiej persony i zawsze jest czymś w swej istocie sztucznym. Poznaje się ją z reguły po przesadnym, sztywnym i nieadekwatnym zachowaniu kogoś. Jest jednak rzeczą typową, że gdy w określonej sytuacji maska opada ? dzieje się tak w momentach silnego napięcia i osłabienia postawy obronnej ? ujawnia się wtedy ogrom utajonych prawdziwych uczuć i pragnień. Prawda ludzkiego istnienia wychodzi niejako na wierzch. Nie bez znaczenia jest tu również fakt, że posługiwanie się maską w dłuższej perspektywie męczy, gdyż trzyma się tylko siłą czyjejś woli, gdy wola nagle słabnie - maska opada.

Niebezpieczeństwo polega na tym, że gdy ?postawa maski? zaczyna dominować i utrwalać się, stopniowo tępieje zdolność odczuwania powagi życia. Naturalna potrzeba oraz wrażliwość ulega upośledzeniu. Traci się stopniowo orientację w odniesieniu do spraw i rzeczy ważnych, które stawiane są na równi z błahymi. To wielce znamienne, na co zwraca uwagę wielu autorów, że w sytuacjach skrajnego zagrożenia życia i zdrowia (zesłanie, obóz koncentracyjny itd.) znika cała symptopatologia nerwicowa.

Odczucie ciężaru ludzkiej egzystencji sprzyja natomiast realistycznej orientacji w otaczającym świecie. Życie na serio, bez udawania i pozorów ukazuje wówczas całą swoją powagę, ale mówi też niejedno o istocie samej nerwicy i jej mechanizmach. ?Symptom działa niekiedy niczym opaska na oczy, jak przy ciuciubabce? ? stwierdza Hellinger. Taką opaską na oczy chroniącą przed konfrontacją z powagą życia jest często alkohol.

Alkohol i powaga życia

Page 3: wybrane aspekty metody

Alkohol redukuje udrękę pytań o sens życia i jego znaczenie.

Jest więc zawsze zamiast powagi życia. Warto, aby terapeuta uzależnień chciał ten aspekt choroby dostrzec. Zauważyć, że jakże często w odniesieniu do konkretnego pacjenta słowo ?zamiast? oznacza także samobójstwo. Alkohol ma więc powagę życia zastąpić i unieważnić.

Trzeźwość jest więc niczym innym jak powrotem do powagi ludzkiej egzystencji. Widać to wyraźnie zarówno w sposobie nałogowego regulowania uczuć, jak i w systemie iluzji i zaprzeczeń. Podstępność alkoholu polega jak wiemy na tym, że powagi życia nie da się przez dłuższy czas ignorować, ucieczka przed nią nie może się powieść - i alkohol w pewnym momencie zaczyna wystawiać rachunek za swą zastępczą rolę. Alkoholicy wiedzą dobrze, iż taki rachunek zawiera z reguły dramatycznie wysoką cenę. Powrót do normalnego nurtu życia, jeśli taki w ogóle nastąpi, bywa bolesny i nigdy nie odbywa się nigdy bez ogromu własnej pracy i zaangażowania. Unieważnione egzystencjalne cierpienie odzywa się ze zdwojoną siłą domagając się swoich praw i respektu. Zauważmy jeszcze, że nie przypadkowo toasty wznosimy w momentach szczególnych dla jednostki (wesela, jubileusze, chrzciny itp.) gdy powaga życia zaznacza swoją obecność. Powadze tych zdarzeń egzystencjalnych towarzyszy rytuał alkoholowy, który ma je podkreślać i celebrować - w rzeczywistości jednak im zaprzecza lub tworzy ich karykaturę. Pijani w sztok goście weselnego poranka, czy pogrzebowej stypy, są parodią doniosłości wyjątkowości chwili, która miała miejsce.

Typowymi kulturowymi symbolami prób unieważniania powagi życia jest cyrkowy klown, dworski błazen, czy romantyczny Pierrot, gdzie za udawanej maski wyziera jednak prawda ludzkiej egzystencji. Cierpienie i łzy spoza maski klowna, mądrość i roztropność z za błazenady królewskiego trefnisia oraz miłość i rozpacz wyzierająca za charakteryzacji Pierrota. Jak uniwersalna jest to metafora, ponadhistoryczna i przekraczająca różnice kulturowe, można się przekonać sięgając po studium antropologiczne Moniki Sznajderman . W Polsce szczególne miejsce zajmuje na poły legendarna postać Stańczyka, błazna króla Zygmunta Starego, uwieńczona na płótnach Jana Matejki. Z za maski szyderstwa i kpiny wyziera polityczna przenikliwość i realizm, mądrość i wyczucie niezmiennego rytmu historii.

To właśnie na obrazie Matejki przez otwarte drzwi widać pełen zabaw i zapewne również alkoholowych uciech dwór królewski oraz pełną troski i pozbawioną błazeńskiej maski twarz samego Stańczyka. Widzimy twarz człowieka czującego powagę życia. Ale błazen to też osoba sympatyczna, łatwo się z nią utożsamić, tak jak w wierszu dla dzieci ?Król i błazen?, który to skłonił do większej powagi króla, co ?prosto z błota szedł w pałacowe wrota i nie wycierał nóg".

Istnieje jeszcze jeden literacki symbol unieważniania respektu wobec życia. Jest nim Piotruś Pan z książki Sir Jamesa Matthew Barrie'go. To chłopiec, który pragnie na zawsze pozostać w beztroskim świecie dzieciństwa i uchronić się w ten sposób przed uciążliwościami i obowiązkami świata dorosłych. Nibylandia pozwala trwać w dziecięcej beztrosce niesamowitych przygód i niespełnionych marzeń. Z historii Piotrusia Pana przebija jednak pewien smutek - być niedojrzałym, swobodnie latającym sobie po świecie chłopcem jest zapewne wspaniale przez pewien czas, ale być skazanym na niedojrzałość na całą wieczność ? O, to już przestaje być takie wesołe. Główną więc oś dramaturgiczną opowieści stanowią próby, jakie podejmuje "ziemska" bohaterka Wendy, usiłująca wyswobodzić biednego Piotrusia z tej pułapki.

Pułapki zaprzeczania powadze życia. Wendy próbuje nakłonić Piotrusia Pana, aby dojrzał do miłości i spoważniał. Coś nam to przypomina ? prawda ? To typ relacji jaka jakże często łączy alkoholika z jego współuzależnioną żoną, która podejmuje niezliczone heroiczne próby skłonienia ?latającego chłopca? do powagi życia. I dopóki, tak jak dla Piotrusia Pana, świat będzie pełen przygód i beztroski, dopóty jej zabiegi będą skazane na niepowodzenie. Niewątpliwą zasługą lecznictwa odwykowego jest zauważenie, że Wendy wymaga takiej samej pomocy psychoterapeutycznej, jak i sam Piotruś Pan.

Powaga życia i psychoterapia

Zdarza się, że mój nowy pacjent stwierdza: ?kiedyś wydawało mi się to śmieszne, że można iść do psychologa ze swoimi kłopotami ? a teraz, jak pan widzi, tu u pana siedzę.? Wtedy myślę sobie: ?No cóż chłopie, to po prostu życie się o ciebie upomniało i dopadło cię wtedy, gdy tego się tego najmniej spodziewałeś.? Doświadczenie psychoterapii uczy, że prawdy trzeba najczęściej szukać pod powierzchnią prezentowanych na powierzchni zjawisk i udawanej pozy różnych osób. Powagę życia można odnaleźć w oczach drugiego człowieka. Bywa tak, że uśmiechowi na twarzy - towarzyszą oczy, które płaczą.

Już w momencie diagnozy, gdy pacjent mówi o swoim problemie, a konkretnie sposób w jaki opowiada o swoim kłopocie i waga jaką nadaje dramatycznym w swej istocie czasem faktom (?Tak się wtedy spiłem, że aż... i tu uśmiech ?) świadczy o jego relacji do powag życia. Jest też czułym wskaźnikiem rokowniczym sukcesu całej terapii.

Mnie jeszcze nigdy nie udało się pomóc osobie, która w jakikolwiek sposób przez dłuższy czas deprecjonowałaby swój problem. Czasem są to komunikaty ledwie dostrzegalne, subtelne i wplecione w tok narracji, niemniej jednak bardzo istotne i rozstrzygające. Na przykład, kobieta uśmiechając się lekko niejako do swoich myśli opowiada mi o poważnej pełnej przemocy fizycznej i poniżenia awanturze z mężem nazywając ją kilkakrotnie przy tym ?megaawanturą?. Jest to pewny sygnał gry psychologicznej jaką prowadzi z otoczeniem. A gra, jak to gra, zawsze jest czymś mało poważnym i dosłownym. Jest w niej czasem też coś diabolicznego, ale też i mało poważnego. Terapeuta musi mieć odwagę zmierzenia się z rzeczywistością taką jaka ona jest w swej istocie.

Z realnością, niejednokrotnie bardzo dramatyczną, jaka ujawnia się poprzez los pacjenta. Nazwać rzeczy po imieniu, po norwidowsku odpowiednim ?rzeczom dać słowo? i nie dać się uwieść uśmiechowi w grze ?przecież nic poważnego się nie zdarzyło?, taka sobie ?megaawanturka?. Nie bać się nazwać draństwa draństwem, a miłości miłością. Hellinger w szczególny sposób zwraca uwagę na ten aspekt profesjonalnych kompetencji psychoterapeutycznych. Właśnie odwaga i zdolność realistycznego dostrzegania znaczenia zdarzeń powoduje, że maska braku powagi życia opada. Pacjent zaczyna widzieć, że psychoterapia to sytuacja ?naprawdę? a nie ?na niby? i podejmuje ryzyko otwartości. Stopniowo zdejmuje maskę pozorów, gier i

Page 4: wybrane aspekty metody

udawania. Staje w prawdzie wobec powagi życia. Nie zawsze jednak tak się dzieje, a wtedy psychoterapia traci jakikolwiek swój sens.

Trzeba jeszcze wspomnieć, że sam psychoterapeuta może też nakładać różnego rodzaju maski np. eksperta od ludzkich kłopotów, tajemniczego szamana, czy technologa rozwiązującego problemy pacjentów przy pomocy różnego rodzaju wymyślnych strategii i programów terapeutycznych. Nie sposób, aby pacjent tego nie rozpoznał. Buduje to nieuchronne bariery, przeszkody i nienaturalność we wzajemnym spotkaniu dwojga ludzi w prawdzie ludzkiego istnienia.

Patrząc na problemy pacjenta w sposób systemowy łatwo dostrzec, że powaga życia jest niejako ?dziedziczona społecznie?. Rodzice wrażliwi na prawdę ludzkiej egzystencji, jej powagę i duchowy wymiar życia - wychowują dzieci, które również nabywają podobnej wrażliwości. Nie sposób również nie zauważyć, że powaga egzystencji zbliża ludzi do siebie. Osoby o podobnej wrażliwości wyraźnie się przyciągają, poszukują i... szybko się znajdują. W przypadku małżeństw, taki dobór najwyraźniej dobrze wróży powstającemu związkowi. Nie jest to jednak regułą. Kobieta i mężczyzna mogą też dobierać się na zasadzie koluzyjnego ciążenia do siebie przeciwieństw. Ma tu prawdopodobnie miejsce następujący mechanizm, że gdy odczuwanie powagi życia dla jednych staje się zbyt trudne, mogą mniej lub bardziej świadomie poszukiwać osób które znają sposoby jak ją unieważniać. Natomiast drudzy mogą równie nieświadomie wynajdywać partnerów, którzy mogą nadawać ich życiu głębszy sens.

Taka sytuacja, choć czasem posiada znamiona trwałości, nie rokuje już tak dobrze szczęściu małżeńskiej pary.

I choć ?powaga życia posiwia skronie? ? jak stwierdza w jednym ze swych aforyzmów Eduard Spranger to nie jest ona prostą funkcją wieku.

Można ją dostrzec u ludzi bardzo młodych i nigdy nie spotkać u osób zaawansowanych wiekiem. Zamiast powagi wieku widzimy wówczas błazenadę starości.

I na koniec odpowiedzmy sobie jeszcze na pytanie ? dlaczego powaga życia nie powinna umknąć naszej uwadze w procesie terapii ?

Powodów zapewne jest kilka. Niektóre zasygnalizowaliśmy już wcześniej.

Istotnym czynnikiem jest tu fakt, że ?specyficzny duchowy ciężar daje siłę? - jak stwierdza Hellinger. Daje możliwość prawdziwego, a nie udawanego zmierzenia się ze swoimi problemami. Chroni nas terapeutów przed poruszeniem się w umownej i najczęściej nieświadomie uzgodnionej z pacjentem rzeczywistości spraw błahych, mało ważnych, a czasem wręcz absurdalnych. I choć ciężar ludzkiej egzystencji jest bezsporny, to jednak (choć trudno w to uwierzyć) - ?powaga życia czyni szczęśliwym? ? mówi Hellinger. Jeżeli mamy wątpliwości - spójrzmy w oczy tych z naszych pacjentów, którym szczęśliwie udała się powrotna droga ku trzeźwemu i poważnemu życiu.

Piśmiennictwo. Brajer E., Śliwiński T., Wyczuwalna całość czyli systemowa terapia rodzinna Berta Hellingera. ?Gestalt? , nr 3, 2001, s. 17-23. Hellinger B., ten Hövel G., Praca nad rodziną. Metoda Berta Hellingera. GWP, Warszawa 2002. Jagieła J., Jagieła U., System rodzinny dziecka z zaburzeniami rozwoju intelektualnego według koncepcji Berta Hellingera. (w:) Wybrane zagadnienia z pedagogiki specjalnej. (red.) A. Siedlaczek-Szwed. Wyd. WSP. Częstochowa 2003 Jagieła J., Fakty i skutki. Metoda ustawień systemowych rodziny Berta Hellingera. ?Terapia uzależnienia i współuzależnienia?, nr 6, 2003, s. 28-31. Schäfer T., Dlaczego dusza choruje i co ją uzdrawia. Terapia rodzinna Berta Hellingera. Wydawnictwo SURSUM, Wrocław 2002. Szewczyk A., Czerpiąc ze źródła. O metodzie ustawień systemowych Berta Hellingera. Wydawnictwo LIBRUS. 2002 Ulsamer B., Bez korzeni nie ma skrzydeł. Systemowa terapia wg. Berta Hellingera. Wydawnictwo SURSUM, Wrocław 2003. Weber G., Terapia systemowa Berta Hellingera. GWP, Gdańsk 2004. Wprowadzenie do psychologii egzystencjalnej. (red. M. Opoczyńska), Wyd. UJ, Kraków 1999.

Jarosław Jagieło © by Jarosław Jagieło

© 2003-2004 Hellinger Polska Stopka | Kontakt