WSUWIE NAWIJCE CIEKAWOSTKACH - …raporty.rokregionow.zhp.pl/web/uploads/reports/raport_2000.pdf ·...

49
Rok Regionów – materiały zebrane 1 WSUWIE NAWIJCE I INNYCH CIEKAWOSTKACH

Transcript of WSUWIE NAWIJCE CIEKAWOSTKACH - …raporty.rokregionow.zhp.pl/web/uploads/reports/raport_2000.pdf ·...

Rok Regionów – materiały zebrane

1

WSUWIE

NAWIJCE

I INNYCH

CIEKAWOSTKACH

Rok Regionów – materiały zebrane

2

Zbieranie przepisów

na regionalne przysmaki

Ćwiczenie zdolności

kucharskich na zbiórcach drużyny i

przygotowanie Wigilii Szczepu

Sporządzenie zeszyciku z przepisami

kuchni Mazowsza

Reklamowanie Warszawy i

Mazowsza wśród uczestników

zlotu Intercamp

Festiwal Regionów na

Zlocie Grunwaldzkim i

nasze stoisko regionalne

Trochę o ferajnie

Czuwaj!

Nasza gromadka to połączone siły dwóch drużyn: X Warszawskiej Drużyny Harcerskiej "Awangarda" im. Ireny Sendlerowej oraz X Warszawskiej Drużyny Harcerskiej „Sigma”. Działamy przy Hufcu Warszawa Wola, w dzielnicy Bemowo, każda drużyna przy jednej z tutejszych szkół podstawowych.

„Awangarda” to drużyna już prawie 18 letnia, natomiast „Sigma” powstała z niegdysiejszego zastępu „Awangardy” ponad 13 lat temu. Zatem drużyny są ze sobą bardzo ściśle spokrewnione, a dzięki wspólnemu realizowaniu projektu Rok Regionów zacieśniają się szczepowe, międzyharcerzowe więzy.

W sumie, z obu drużyn jest nas 5 zastępów – dwa zastępy dziewcząt („Akcent” i „Kociaki”), dwa

zastępy chłopców („Alpiniści” i „Tajniacy”) oraz łączony, starszoharcerski zastęp zastępowych.

W ramach programu Rok Regionów wszyscy razem staramy się uzyskać dwie Harcerskie Odznaki

Regionalne:

Zbiórki przybliżające

gwary Mazowsza oraz gwarę warszawską

Zorganizowanie lekcji o gwarze warszawskiej w

szkołach, w których działamy

Nakręcenie lip-duba do jednej z

warszawskich piosenek

Festiwal Regionów na Zlocie

Grunwaldzkim i nasze stoisko

regionalne

„Kulinaria”

„Język”

Rok Regionów – materiały zebrane

3

Mazowsze – a co to jest?

W kilku prostych pytaniach i odpowiedziach.

Skąd nazwa? Istnieje kilka hipotez na pochodzenie nazwy Mazowsze. Ponoć pierwotnie brzmiała Mazow, co miało

pochodzić od słowa maz, człowieka mieszkającego w błotach. Pojawiała się także forma Mazosze (od słowa

Mazoch, którym nazywano mieszkańców Mazowsza). Znane nam Mazowsze miało powstać ze zlepienia tych

dwóch nazw.

Jest też pomysł, że nasze Mazowsze wzięło się od imienia Miecława Mazosza, który był cześnikiem

króla Mieszka II.

A jeszcze inni mówią, że to Serbowie nas nazwali, od swojego słowa mezewo, co oznacza równinę.

Prawda jedna i jedyna czeka na odkrycie.

Gdzie? To kraina położona w środkowym biegu Wisły i dorzeczu jej dopływów.

Kiedy? Już pod koniec X wieku, między 960 a 990 rokiem włączone zostało do państwa Piastów. W wiekach

XII-XIV Mazowsze nękane było najazdami, między innymi ze strony Prusów i Litwinów, a także ulegało

postępującemu podziałowi między lokalnych książąt. W roku 1526 zostało ostatecznie włączone do Korony

Polskiej.

Stolica? Najstarszym miastem regionu jest Płock, któremu prawa miejskie nadano już w 1237 roku i jest

uznawany za historyczną stolicę regionu. Warszawa zyskała na znaczeniu w drugiej połowie XVI wieku, by w

roku 1596, za sprawą króla Zygmunta III Wazy, stać się stolicą Polski.

Jak się dzieli region Mazowsza? Trudno wyznaczyć dokładnie podział Mazowsza, ponieważ jego granice zmieniały się na przestrzeni

wieków polskiej historii. Jedno pewne – Mazowsze nie jest jednolitą krainą, ma wiele odrębnych

etnograficznie regionów. W Mazowszu rozdzieliliśmy cztery najważniejsze regiony:

Mazowsze bliższe (starsze) obejmuje tereny nad Wieprzem i po obu stronach Wisły po Płock. Mieści się w

granicach Niziny Mazowieckiej, należącej do nizin środkowopolskich. Położona w centralnej części Polski, w

obszarze Mazowsza Bliższego znajdują się okolice Warszawy i Płocka.

Mazowsze Dalsze (nowsze) jest na terytorium nizin środkowopolskich, po prawej stronie względem

Mazowsza Bliższego i na południe względem Kurpi.

Kurpie znajdują się w północno-wschodniej części Mazowsza. Można je podzielić jeszcze na Kurpie Puszczy

Zielonej (zwane Kurpiami Zielonymi) i Kurpie Puszczy Białej (Kurpie Białe). Region leży w dorzeczu

środkowej Narwi, w przybliżeniu między Orzycem od zachodu i Pisą od wschodu. Na północy wyznacza go

granica byłego województwa olsztyńskiego, a od południa Narew od ujścia Pisy do ujścia Omulwi.

Rok Regionów – materiały zebrane

4

Łowickie historycznie to obszar dawnego Księstwa Łowickiego, posiadłości arcybiskupów gnieźnieńskich.

Księstwo Łowickie obejmowało tereny w dolinie Bzury i jej dopływów od rzeki Mrogi z zachodu do Rawki na

wschodzie. Znajduje się na styku trzech dużych regionów etnograficznych: Mazowsza, Wielkopolski i

Małopolski.

Rok Regionów – materiały zebrane

5

Rok Regionów – materiały zebrane

6

Kuchnia Mazowsza (i ciut detalyczniej o Warszawie)

Są mity, że nie istnieje w ogóle coś takiego jak kuchnia mazowiecka. Są na szczęście jednak i tacy, który

wychwalają mazowszańskie smakołyki za ich unikatowy smak, po którym można poznać, że to potrawy z

okolic Płocka, nie zaś Katowic czy Poznania.

Mazowsze to kraina nizinna, lecz bogata w lasy, zatem to, w co bogaty jest las, często gościło na

podniebieniach Mazowszan – czyli przede wszystkim grzyby. Inne ważne składniki tutejszych potraw to

kapusta, buraki, natka pietruszki.

Kurpie Kurpie to region Mazowsza bardzo odrębny, zatem ma również swoją własną, wyrazistą kuchnię.

Słynne są w całej Polsce kurpiowskie przetwory ze śliwek czy produkowane napitki, jak miód pitny oraz

specjalny napój robiony z… szyszek jałwca - piwo kozicowe.

Z bardziej konkretnych potraw jest tu wiele form czegoś, co ktoś nieobyty mógłby nazwać „plackiem”

(jak fafernuchy, rejbak czy kołduny). Piekarze kurpiowscy są za to również niesamowicie bogaci w fantazję i

pieką najprzeróżniejsze rodzaje chleba.

Łowickie To kiedyś był nie tylko odrębny region, a całe księstwo!! Zatem trochę ma w sobie odmienności. Dużo,

w porównaniu do reszty Mazowsza, używa się tu cebuli, owoców (śliwek, jabłek).

Kilka regionalnych smakołyków to:

kiełbasa jałowcowa (wędzona z dodatkiem ziarna jałowca)

chleb żytni świątnicki (z dodatkiem cebuli, czosnku, dyni, miodu i pomidorów)

ćwikła po łowicku

Warszawa Gdy stolica Polski została przeniesiona do Warszawy, kuchnia królewska, szlachecka i mieszczańska

zaczęły ulegać wpływom m.in. francuskim, niemieckim i rosyjskim. Oczywiście inaczej jadali arystokraci, a

inaczej proste mieszczaństwo.

Kuchnię warszawską można rozpoznać po bardziej odważnym używaniu przypraw (zwłaszcza lubiany

majeranek, liść laurowy, gałka muszkatołowa) i czerpaniu z wielu różnorodnych „kuchni” narodowych – jako

że Warszawa dawniej była bardziej wielokulturowa niż teraz. Na ulicach spotykali się Niemcy, Żydzi, Polacy i

Rosjanie. Jako że rola stolicy zobowiązuje, przewijało się też bardziej międzynarodowe towarzystwo, w

efekcie czego na warszawskim stole można odnaleźć wpływy kuchni chociażby francuskiej. nie wspominając o

napływających do stolicy od wieków przyjezdnych Polaków ze wszystkich stron, czy z Podhala, czy ze Śląska.

Podajemy kilka zgromadzonych przez nas przepisów. Przeszukiwaliśmy przede

wszystkim Internet, ale w wielu przypadkach konsultowaliśmy się z prawdziwymi

ekspertami (a raczej –ekspertkami) w dziedzinie – czyli naszymi babciami, którym

bardzo za serdeczną pomoc dziękujemy!

Rok Regionów – materiały zebrane

7

So jki mazowieckie

Co potrzeba? ciasto:

400 g mąki pszennej chlebowej

50 g mąki pszennej razowej

1 łyżeczka drożdży

1 płaska łyżeczka soli

2 łyżeczki cukru

0,5 łyżeczki zmielonej kozieradki

2 łyżki oleju

(My poszliśmy trochę na łatwiznę i użyliśmy gotowego ciasta do pizzy – polecamy dla leniwych)

farsz:

duża garść suszonych grzybów

1 duża cebula

3 łyżki oleju do smażenia cebuli

0,75 szklanki kaszy jaglanej

szczypta soli

0,5 kg kiszonej kapusty

świeżo zmielony pieprz

I co teraz?

Ciasto i farsz najlepiej przygotować wieczorem w dniu poprzedzającym pieczenie.

Ciasto: mąki wymieszać z drożdżami, solą, cukrem i kozieradką i dodać tyle wody, by wyszło ciasto

przypominające konsystencją ciasto na pizzę (około 1 szklanki). Wyrabiać ręcznie lub mikserem, aż ciasto

zacznie odstawać od rąk lub miski i będzie elastyczne. Dodać olej i wyrabiać dalej, aż połączy się z ciastem.

Wyrobione ciasto wysmarować olejem, przykryć folią spożywczą i włożyć na noc do lodówki.

Zająć się przygotowaniem farszu.

Grzyby namoczyć w garnku w dwóch szklankach gorącej wody. Wodę z grzybami zagotować i gotować

przez kilkanaście minut. Grzyby można wyjąć i drobno posiekać albo zmiksować żyrafą w wodzie, w której się

gotowały.

Do wody z gotowania grzybów wsypać sparzoną na sitku i wypłukaną zimną wodą kaszę jaglaną,

dodać szczyptę soli i gotować, aż kasza wchłonie całą wodę. Jeśli grzyby zostały wyjęte do pokrojenia, należy

je z powrotem dołożyć do kaszy.

Cebulę obrać, pokroić w kostkę i lekko przyrumienić na oleju. Dodać pokrojoną kiszoną kapustę i

smażyć około 20 minut, podlewając wodą, jeśli zajdzie potrzeba. Cała woda z kapusty musi odparować.

Wymieszać kapustę z kaszą, przyprawić świeżo zmielonym pieprzem i, ewentualnie, solą. Wystudzić i trzymać

w lodówce (jeśli farsz ma być wykorzystany następnego dnia).

Gdy ciasto urośnie, rozwałkować na blacie posypanym mąką. Wykrawać kółka, nakładać po czubatej

łyżeczce nadzienia, zalepiać i piec w piekarniku nagrzanym do 220C.

Dla połysku należy posmarować pierogi przed pieczeniem jajem.

Rok Regionów – materiały zebrane

8

Karp po z ydowsku

Co potrzeba?

1 karpia

1 łyżka żelatyny

1 kostka bulionu warzywnego

100g rodzynek

1 kg cebuli

1 opakowanie liści laurowych

1 opakowanie ziela angielskiego

1 natka pietruszki

1 pietruszka

1 marchew

szczypta soli i pieprzu

1 opakowanie cukru waniliowego

0,5 szklanki cukru

2 łyżki miodu

2 łyżki płatków migdałów

I co teraz?

Na początku trzeba oprawić rybę: odciąć głowę, ogon, wypatroszyć. Pokroić w dzwonka. Tak

przygotowane kawałki ryby, każdy z osobna i z każdej strony, bardzo dobrze posolić, popieprzyć i posypać

cukrem, układając je w odpowiedniej wielkości misce. Mając na uwadze przyszłą kolejność gotowania,

najlepiej układać kawałki ryby od tych najlepszych i najładniejszych na spodzie. Tak przygotowaną rybę

przykryć i odstawić w chłodne miejsce do dnia następnego.

Cebulę obrać, pokroić w ćwiartki i wrzucić do garnka razem z pietruszką, marchewką, zielem

angielskim, liśćmi laurowymi, kostką bulionu. Zalać litrem wody i gotować.

Gdy bulion zacznie wrzeć, wrzucić do środka rodzynki, cukier waniliowy i miód. Do gotującego się

na wolnym ogniu wywaru wrzucić odkrojoną głowę i ogon, czekać, aż puszczą z nich soki. Dolać soki i

krew, które puściły z odstawionych na noc dzwonków.

W tak przygotowanym wywarze gotować kolejno dzwonka karpia, aż mięso będzie białe i

nierozpadające się, po czym ostrożnie wyjmować, oczyszczać z kawałeczków cebuli i układać na głębokim

półmisku.

Z wywaru odcedzić rodzynki i razem z płatkami migdałów, posypać nimi ułożone na półmisku

kawałki ryby.

Wywar dokładnie odcedzić z warzyw i przypraw, rozpuścić w nim żelatynę i takim sosem zalać

rybę na półmiskach. Odstawić do zastygnięcia w chłodne miejsce.

Rok Regionów – materiały zebrane

9

Pyzy z mięsem

Co potrzeba?

1 kg ziemniaków

4 łyżki mąki

3 jajka

szczyptę soli i pieprzu

40 dag ugotowanej wołowiny

1 cebula

5 dag masła 1 czerstwa bułka

I co teraz?

Ziemniaki obrać i umyć. Połowę zetrzeć na drobnej tarce, ze startych tak ziemniaków mocno odsączyć

wodę do miseczki. Skrobię, która osiądzie na dnie miseczki, ponownie dodać do ziemniaków. Resztę

ziemniaków ugotować, ostudzić i zmielić. Wymieszać ugotowane i surowe ziemniaki, dodać mąkę, 2 jajka i sól.

Krótko zagnieść.

Cebulę pokroić drobno w kostkę i podsmażyć. Bułkę namoczyć w wodzie i odsączyć. Ugotowaną

wołowinę zmiel z przesmażoną cebulą oraz bułką. Dodaj ostatnie jajko i przypraw solą i pieprzem. Z masy

ziemniaczanej uformować placuszki, łyżeczką nakładać na nie farsz i sklejać, aby powstały kulki.

Kulki wrzucać na wrzącą wodę i gotować 5 minut, licząc od czasu, gdy wypłyną na powierzchnię.

Można podawać ze skwarkami z boczku przesmażonego z cebulą.

Rok Regionów – materiały zebrane

10

Flaczki po warszawsku

Co potrzeba?

1 kg flaków wołowych

10 g gałki muszkatołowej

kilka ziaren ziela angielskiego (4-5)

3-4 liście laurowe

pieprz

10 g majeranku

10 g słodkiej papryki

10 g imbiru

4 ząbki czosnku

1-2 kostki rosołowe (drobiowa lub wołowa)

2 pietruszki

2 marchewki

2 cebule białe

1 seler

1 por

40 g masła

2 łyżki mąki

Flaki szorować, wyczyścić, dokładnie umyć i zalać wrzątkiem, gotować około kwadransa. Odcedzić.

Ponownie zalać wrzątkiem, dorzucić kostkę rosołową. Do takiego rosołu wrzucić warzywa: marchew, seler,

pietruszkę, pora, cebulę odstaw na później. Gotować na małym ogniu do momentu, aż mięso zmięknie. Po

ugotowaniu, flaki cieniutko pokroić na paseczki, warzywa w plasterki lub kostkę i wrzucić wszystko z

powrotem do rosołu.

Dodać do rosołu wszystkie przyprawy: wyciśnięty czosnek, ziele angielskie, liście laurowe, pieprz,

majeranek, imbir, gałkę muszkatołową, paprykę.

Do flaczków należy też dodać przyrządzoną z cebuli zasmażkę. Pokroić w drobną kosteczkę, usmażyć

na maśle. dosypać mąkę i mieszać. Gdy zasmażka będzie już rumiana, wsypać ją do flaczków. Flaczki powinny

się ze wszystkimi przyprawami gotować jeszcze około kwadrans.

Przy podawaniu przyprawić natką pietruszki.

Flaczki po warszawsku bardzo często robi się z dodatkiem pulpetów. A zatem, jeśli chcemy na

bogato…

Co potrzeba? pulpety:

0,5 pęczka posiekana natka pietruszki

1 jajko

20-30 dag mielonego mięsa wołowego lub wątróbki cielęcej

Rok Regionów – materiały zebrane

11

2 czerstwe bułki lub bułka tarta (8-10 łyżeczek)

szczypta pieprzu i soli

I co teraz?

Jeśli wybrało się wariant z wątróbką, wątróbkę dokładnie oczyścić i posiekać lub zmielić. Bułkę zetrzeć

na tarce. Do mięsa dodać rozbełtane jajko, natkę, przyprawy i startą bułkę, wszystko razem dokładnie

wymieszać. Uformować pulpety wielkości orzecha włoskiego. Pulpety wrzucamy do gotującego się rosołu

zaraz po dodaniu warzyw.

Rok Regionów – materiały zebrane

12

Rejbak

Co potrzeba?

1 kg ziemniaków

50 dag kaszy mannej

25 dag słoniny

1 cebula

Szczypta soli i pieprzu

I co teraz?

Słoninę pokroić w kostkę i podsmażyć z cebulą.

Ziemniaki obrać, umyć, potem utrzeć na tarce. Do takiej masy dodać kaszę i wyrobić masę, dodając

sól i pieprz do smaku.

Przyrządzone wcześniej skwarki dodać do ciasta, wymieszać razem. Ciasto wlać do foremki i

wstawić do pieca na godzinę, w temperaturze ok. 180 stopni.

Rok Regionów – materiały zebrane

13

Fafernuchy

Co potrzeba?

0,5 kg mąki żytniej

0,5 kg mąki pszennej

0,5 kg buraków cukrowych

3 dag drożdży

I co teraz?

Buraki umyć, obrać i pokroić w dużą kostkę. Wrzucić do garnka i ugotować. Odcedzone i ostudzone

buraki zmielić na jednolitą masę. Wywar z buraków wlać do oddzielnej miseczki.

Mąkę żytnią wymieszać z pszenną i dodać do zmielonych buraków. Z drożdży i szklanki wywaru z

buraków zrobić rozczyn. Gdy wyrośnie, dodać do ciasta i wyrabiać ciasto. Pozostawić do wystygnięcia.

Ciasto rozwałkować na grubo, potem pociąć w paski i na cząstki, jak na kopytka. Wrzucić do naczynia

żaroodpornego i piec w temperaturze 200 stopni do zarumienienia.

Rok Regionów – materiały zebrane

14

C wikła

Co potrzeba?

2 – 3 czerwone buraki

. 5 łyżeczek chrzanu

kilka kropel soku z cytryny

I co teraz?

Buraki umyć i gotować w wodzie. Jak ostygną, obrać ze skórki i zetrzeć na tarce. Dodać chrzan,

skropić cytryną. Dobrze wymieszać. Można dodać odrobinkę cukru lub soli, zależnie od gustów smakoszy.

Rok Regionów – materiały zebrane

15

Zygmunto wka

Co potrzeba? koszyk:

60 g mąki 1,5 dag masła 200 g cukru 4 białka jajek 160 g płatków migdałów papier do pieczenia foremki

mus czekoladowy: 1 litr śmietany kremówki (36%) 100 g cukru 200 g cukru 200 ml wody 6-7 żółtek jajka 500 g czekolady

beza: 200 ml wody 1 kg cukru 10 białek jajka Rożek cukierniczy

poza tym 1 słoiczek konfitury żurawinowej

I co teraz?

Trzeba zacząć od koszyka. Masło roztopić w rondelku i dać do wystygnięcia w chłodne miejsce. Mąkę wymieszać z cukrem, płatkami migdałów i białkami. Do masy dodać masło. Wszystko razem dokładnie połączyć. Uzyskaną migdałową masę wyłożyć bardzo cienko na blachę wyłożoną papierem i piec około 5 minut w wysokiej temperaturze, od 200 do 210 stopni. Opieczoną gorącą podstawę podzielić na kwadraty lub koła i oblepić je na foremkach. Pozostawić do całkowitego wystygnięcia, po czym usunąć foremki.

Następnie mus czekoladowy. Ubić śmietanę razem z cukrem mikserem na ścisłą pianę. Cukier wsypać do rondelka, wlać wodę i zagotować aż do uzyskania gęstego syropu. Wlać do miski, dodać żółtka i wymieszać, zostawić do wystygnięcia. Roztopić w rondelku czekoladę i również wlać do masy. Połączyć wszystko w 400 g uprzednio bitej śmietany i ponownie wymieszać.

Na koniec beza. Ubić na sztywno białka. Przyrządzić syrop z cukru i wody tak jak przy musie czekoladowym i stale mieszając wlać wolno do ubitych białek. Po połączeniu się składników, studzić, następnie za pomocą rożka cukierniczego wyciskać na blachę bezowe gałki około 6 cm średnicy, palcami uformować z nich korony. Włożyć do piekarnika o temperaturze 100 stopni i suszyć około trzech kwadransów.

W międzyczasie suszenia, upieczone wcześniej koszyki migdałowe wypełnić wewnątrz w 2/3 czekoladowym musem, na nim na środek położyć 2 łyżeczki konfitury z żurawiny. Na to za pomocą rożka lub łyżeczką nałożyć pozostałą część bitej śmietany. Wysuszone bezy ustawić na sam wierzchołek.

Rok Regionów – materiały zebrane

16

Babka po mazowiecku

Co potrzeba? ciasto:

50 dag mąki szymanowskiej

15 dag cukru

15 dag masła

10 żółtek jaj

1 szklanka mleka

5 dag: drożdży

5 dag migdałów

5 dag rodzynek

5 dag skórki pomarańczowej

bułka tarta

polewa:

10 dag cukru pudru

1 białko jajka

aromat rumowy

I co teraz?

Zagotować 3/4 szklanki mleka i zalać nimi 20 dag mąki. W pozostałym mleku rozpuścić drożdże i

odstawić w ciepłe miejsce, by wyrosły.

Utrzyj z cukrem żółtka na kogel-mogel. Do zaparzonej i przestygniętej już mąki dodać rozpuszczone

drożdże i utarte z cukrem żółtka. Wszystko razem dokładnie wymieszać i postawić w ciepłym miejscu.

Masło rozpuścić w rondelku na małym ogniu, odstawić do przestudzenia. Dobrze też od razu

przygotować formę – wysmarować cienko w środku masłem i posypać bułką tartą.

Gdy ciasto urośnie, wsypać resztę mąki. wlać rozpuszczone masło i starannie wyrobić. Dodać do

wyrobionego ciasta bakalie. Do połowy wysokości foremki napełnić ją ciastem. Odstawić do wyrośnięcia,

potem piec w średnio gorącym piekarniku (150-180 stopni) 40 -50 minut

W trakcie pieczenia można wykonać polewę. Cukier puder utrzeć do białości z białkiem jajek, pod

koniec ucierania dodać aromat. Po ostygnięciu ciasta wyjąć je z formy i oblać polewą.

Rok Regionów – materiały zebrane

17

Pan ska sko rka

Co potrzeba?

2 białka jajek

1,5 szklanki cukru

1/2 szklanka wody

1 szklanka miodu

1 łyżka cukru waniliowego

1 łyżka soku malinowego

papier do pieczenia

I co teraz?

Do rondelka dodać cukier, miód i wodę, wymieszać i zostawić na średnim ogniu. Gotować aż do temperatury 160-170 stopni. Można poznać, że masa jest gotowa po tym, że pojawią się na jej powierzchni duże złociste bąble. Dla pewności, wziąć na suchą łyżeczkę troszkę masy i wlać do miski z lodowatą wodą. Jeśli masa tam zastygnie i da się przełamać, to już jest gotowa, jak jeszcze się ciągnie to znaczy, że jeszcze kilka minut.

W trakcie gotowania masy ubijać mikserem pianę z białek na sztywno, a kiedy masa osiągnie dobrą temperaturę, wlać ją na gorąco cienką strużką do piany, nie przestając ubijać. Dodać cukier waniliowy i dalej mieszać, aż będzie ponownie sztywna (około kwadrans).

Połowę masy przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Do drugiej połowy dodać sok

malinowy i wymieszać, aż do nabrania różowego koloru. Przełożyć do formy jako drugą warstwę i zostawić do

wystudzenia, potem schować do lodówki na noc, najlepiej na dwie. Przed podaniem pokroić nożem na porcje.

Rok Regionów – materiały zebrane

18

Rok Regionów – materiały zebrane

19

Gwara Mazowsza Bliz szego

Przypomnienie – Mazowsze Bliższe, czyli gdzie? Mazowsze Bliższe (starsze) obejmuje tereny nad Wieprzem i po obu stronach Wisły po Płock. Mieści

się w granicach Niziny Mazowieckiej, należącej do nizin środkowopolskich. Położona w centralnej części

Polski, w obszarze Mazowsza Bliższego znajdują się okolice Warszawy i Płocka.

Cechy charakterystyczne

mazurzenie - zamiana „sz” na ”s” i „cz” na „c”, np.:

capka

kasa grycana

„siakanie” - wymowa głoski „sz” jak „ś”, „cz” jak „ć”, np.:

ściery (szczery)

śnur

pochylone „a” wymawiane jak „o”, np.:

godoć

ptok

pochylone „e” wymawiane jako „ei”/ „i” / „ye”, np.:

brzyg(brzeg)

śnig

twarde wymawianie „świ” jako „śwy”, np.:

śwyniom

„ę” wymawiane jako „eń”/ „yn”, np.:

kreńci

wyngiel

„ą” wymawiane jako „uń”/ „un” / „u” / „o”, np.:

kwitnuńć

nazywajo

capnuł

zamiana „ra” na „re”, np.:

remię

zamiana „a” na „e”, np.:

spowiedać

Rok Regionów – materiały zebrane

20

śniedanie

zamiana „ej” na „yj”/ „y” / „i”, np.:

inaczy

późni

wydłużone „i”, np.:

jinna

jigła

wydłużone „o”/ „u”, np.:

(ł)obiad

(ł)orzeł

(ł)ucta

zamiana „o” na „u”, np.:

kumórki

una (ona)

funtana

zamiana „mi” na „my” w l.mn., np.:

krowamy

rogamy

twarde „l” w „li”, np.:

lys (lis)

spalyć(spalić)

zmiękczenia końcówek „ke” na „kie” i „ge” na „gie”, np.:

nogie,

troszkie,

zmiękczanie „kt” na „cht”, np.:

nichtórzy

nicht

w wyrazach męskich zamiana „owi” na „oju”, np.:

konioju

zięcioju

dodawanie końcówki „ów” do rzeczowników w dopełniaczu, gdy normalnie się nie powinno, np.:

z dziąsłów (z dziąseł)

z misków (z misek)

Rok Regionów – materiały zebrane

21

w dopełniaczu zamiana „im” na „iem” i „ym” na „em”, np.:

ze wszystkiemi

z dobremi

skracanie w l.mn. czasownika końcówki z „my”/ „śmy” na „-m”, np.:

sprzedajem

ucieklim

zmieniona końcówka „cie” na „ta” w czasownikach l.mn., np.:

weźta (weźcie)

daliśta (daliście)

„aki” - używanie często końcówki „-ak”, np.:

- dzieciak

- pisklak

Słówka Dla ciekawskich – 10 słów w gwarze Mazowsza Bliższego:

ciemak – ciemna noc

głuchoń – człowiek głuchy

prosiak – łydka

świdral – ktoś zezowaty

zapieka – ktoś dokuczliwy

wałkoń – ktoś leniwy

rogi – poły płaszcza

kulasy – nogi krowie lub końskie

ciućki – skwarki

kraszanki - pisanki

Przykład tekstu

Kiedyś młodzież to jinaczeyj sie bawjiła, teraz to majo komputery, majo zabawy, a myśmy to tylko,

jak byli młodzi, to tylko na szose i w ślepugace. Bo tak wszystkie młodzi tak robili, bo nie było ani telewjizji,

ani radia, tylko na słuchawki radio było, to ojciec chciał sie pozbyć dzieci, to powyganiał na dwór i myśmy tak

latali jak bezpańskie, w kumórki gralim takie. W komórki to takie wjerzby były, jeden nie mjał komórki, ji

przelatywało sie tak z jednyj dodrugij, jakeś nie zdonżyła to ten capnuł ji ty szukałaś komórki, ji takie gry

były.

A teraz no toszo w ogóle uzdolnienia, młodziesz ma dostemp do wszystkiego. Kedyś powjedziała,

taka babcia była u nas dziewjeńdziesieńcioletnia, i powjedziała, że w Ameryce to jest takie radio, że wjidać

osoby, to myśmy – jak to, osoby widać, nu tam gdzieś ktoś jim mówił, że wjidać osoby, a u nas, mówji, to jak

Rok Regionów – materiały zebrane

22

przyjechał chłop na rowerze, jak jechał, to powjedzieli, że todiabuł jadzie, bo koni nie ma, a sie kreńci, a jak

dziedzic przyjechał Dziewanowski swoim autem do kościoła to te dzieciaki lecieli, mało oczów nie wysz..., nie

wypatrywali, dziedzic zajechał samochodem, to był cud, a nicht na wsi o samochodzie nie słyszał ani nie

wjidział, takie były czasy.

No młodziesz no, ale ja myśle, że sie lepjij bawjili jak tera, bo chociaż sie zchodzili, wyhasali sie

wszyscy razem, a u nas to tak dwadzieścia osób, trzydzieści sie zebrało z całyj wsi i robiliśmy co,

jak poszlim na lód, jak ja sie zarwałam, jak wpadłam wzupem to tylko trzeszczało, wyciongneli mnie z lodu,

bałam sie do domu jiść, bo wjedziałam, że jeszcze lanie dostane od ojca, to poszłam do koleżanki, troche sie

obsuszyłam, dopjero do domu przyszłam, to nie było tak jak teraz, o nie. No ji, takie było życie młodych, takie

było życie młodych, i wszyscy byli zadowoleni. A jak zabawe we wsi urzondzali, o to ja mjałam pjetnaście lat,

to mnie nie puścili na zabawe, bo ja byłam za gówniara, a teraz pjeńć lat on już je, z pjiwem chodzi, nie można

mu nic powjedzieić, a mnie nie puścili na zabawe, bo ja dopjero mjałam pjetnaście lat, a puszczali take łot

osiemnastu, łod dwudziestu lat.

Rok Regionów – materiały zebrane

23

Gwara Mazowsza Dalszego

Przypomnienie – Mazowsze Dalsze, czyli gdzie? Mazowsze Dalsze (nowsze) jest na terytorium nizin środkowopolskich, po prawej stronie względem

Mazowsza Bliższego i na południe względem Kurpi.

Cechy charakterystyczne Gwara Mazowsza Dalszego jest bardzo podobna do Mazowsza Bliższego. Jednak na Mazowszu Dalszym

można w języku usłyszeć wpływy sąsiedztwa z Warmią, Mazurami, Suwalszczyzną oraz Podlasiem, których

brak na Mazowszu Bliższym. Tutaj znacznie lepiej zachowały się dawne, archaiczne już zjawiska językowe,

których się nie usłyszy na bardziej zurbanizowanym Mazowszu Bliższym.

To, co spotkamy w mowie Mazowsza Dalszego, a nie ma w gwarze Mazowsza Bliższego, to:

wymawianie „ę” jako „e”, np.:

chodze

wojne

podwyższone „y” wymawiane jako „i”, np.:

grika (gryka)

tilko

wymawianie „mi” jako „mni”, np.:

ziemnia

mniód

zamiana „ar” w „er”, np.:

przeterło

tertak

wymawianie „szk” jako „śćk”, np.:

śćkło (szkło)

wymawianie „ja” jako „je”, np.:

jepko

jeskółka

wymawianie „źr” jako „zrz”, np.:

zrzenica

zrzódło

Rok Regionów – materiały zebrane

24

ścieśnione „e” wymawiane jako „y” / „i”, np.:

tygo

trzecigo

zamiana „eć” w bezokoliczniku na „ić” / „yć”, np.:

pomyślić

przytrzyć

Nie występuje to natomiast:

pochylone „a” wymawiane jak „o”, np.:

godoć

ptok

tak mocno zaznaczone „aki” - używanie często końcówki „-ak”, np.:

- dzieciak

- pisklak

Choć „aki” występują, to nie z takim natężeniem, jak na Mazowszu Bliższym

Słówka Dla ciekawskich – 10 słów w gwarze Mazowsza Dalszego:

brudal - brudas

fiukacz - gwizdek

kulas – pogrzebacz

lalka – źrenica

legat - człowiek leniwy

niemak - człowiek niemy

nikwiat – kaczeniec

skowroda – patelnia

szczeble – żebra

wiechcie - duże płaty śniegu

Przykład tekstu

To było szklane take ji to szkło było tak o zawiniente i tu sie wode lało, a tu były nie wjem trzy czy

cztery te nóżki, że to stało na tych nóżkach, a po... A to były take, take okrongły, take o, jak ten mój

dzbanuszek ji te na nóżki. I sie robjiło take wode mydlanoł z, mydło sie tak roztrzepało ji sie do tej

mucharnicy wlało, a pod te mucharnice sie włożyło tam takiego mjensa albo jakiś ser, coś tak tego i łony do

tego leciały, i łony to żarły ji sie ruszyło albo ony i to wpadły to w te te mydlewiny wpadły. Nie było żadnych

jeszcze lep takich. Odawnieij to były te muchy teraz to nie ma mowy.

Rok Regionów – materiały zebrane

25

Gwara kurpiowska

Przypomnienie – Kurpie, czyli gdzie? Kurpie znajdują się w północno-wschodniej części Mazowsza. Można je podzielić jeszcze na Kurpie

Puszczy Zielonej (zwane Kurpiami Zielonymi) i Kurpie Puszczy Białej (Kurpie Białe). Region leży w dorzeczu

środkowej Narwi, w przybliżeniu między Orzycem od zachodu i Pisą od wschodu. Na północy wyznacza go

granica byłego województwa olsztyńskiego, a od południa Narew od ujścia Pisy do ujścia Omulwi.

Cechy charakterystyczne Bardzo ważne dla kształtu gwary kurpiowskiej było sąsiedztwo od strony północnej Mazur, zaś

mazowieckie z południa. Co ciekawe, w gwarze kurpiowskiej więcej można znaleźć cech wspólnych z

Mazowszem Bliższym, choć terytorialnie jest od Kurpii bardziej oddalone, niż z Mazowszem Dalszym.

Dla gwary kurpiowskiej bardzo ważne jest też zachowane odrębne słownictwo, co było ułatwione

dzięki naturalnemu oddzieleniu Kurpii od sąsiednich terenów (granice naturalne w postaci puszczy i rzek).

Cechy charakterystyczne wspólne z Mazowszem Bliższym i Dalszym to:

mazurzenie,

siakanie,

wymawianie pochylonego „e” jako „ei”/ „i” / „ye”,

„ą” wymawiane jako „uń”/ „un” / „u” / „o”,

pochylone „a” wymawiane jak „ao” / „o”,(Mazowsze Bliższe),

„aki” - używanie często końcówki „-ak” (Mazowsze Bliższe).

To, co jest charakterystyczne dla gwary kurpiowskiej, to:

wymawianie pochylonego „o” jako „ó”, np.:

cóś

zielóny

wymawianie „ę” szeroko jako „a” lub „e” albo wąsko jako „iń” / „yn” (zależnie od regionu i wyrazu),

np.:

dziesiańć

wziała (wzięła)

scenscio (szczęścia)

Rok Regionów – materiały zebrane

26

pyntka (pętka)

wymawianie „ęł” / „el” / „ął” jako „en” / „on”

wyciongneni (wyciągnęli)

wzieno (wzięło)

„b” / „p” wymawiane jako „bź” / „pś”, np.:

kobzieta

po kurpsiecku

„w” / „f” / „m” wymawiane jako „ź” / „ś” / „ń”, np.:

do zieciora (do wieczora)

osiara (ofiara)

kanienie (kamienie)

Słówka Dla ciekawskich – 10 słów w gwarze Kurpi:

gula – indyczka

beczy – miauczy

chojka / chójka – sosna

rejbować – trzeć

gżegżółka – biedronka

kitel – spódnica

szpiki – skronie

bełk – brzuch

łysta – łydka

kruki – pisanki

Przykład tekstu

W ciemnem boru przy dolinie

Dzięcioły stukajo,

Cichuten ko nasłuchujo,

Cy Kurpsie spsiewajo.

Nija ziosna, lato, jesien ,

Ptaski odlatujo,

Rok Regionów – materiały zebrane

27

Cemu cisa naokoło

Tego nie pojmujo.

Tu i owo wo z tarkoce,

Traktory pukajo,

Ale wkoło cichuten ko

Nigdzie nie spsiewajo.

Psiosenecko ukochana

Gdzieześ sie ukryła,

Cos z parado echo

Swoje po lesie nosiła.

Wro c psiosenko ulubziona

Na kurpsioskie pola,

Niech sie tobo rozwesela

Smutna nasa dola.

Powro c , powro c psiosenecko

Do domu kozdego,

Przyjacio łko ulubziona

Ludu kurpsioskiego.

Rok Regionów – materiały zebrane

28

Gwara łowicka

Przypomnienie – łowickie, czyli gdzie? Łowickie historycznie to obszar dawnego Księstwa Łowickiego, posiadłości arcybiskupów

gnieźnieńskich. Księstwo Łowickie obejmowało tereny w dolinie Bzury i jej dopływów od rzeki Mrogi z

zachodu do Rawki na wschodzie. Znajduje się na styku trzech dużych regionów etnograficznych: Mazowsza,

Wielkopolski i Małopolski.

Cechy charakterystyczne Gwara łowicka to najbardziej odrębna z gwar Mazowsza, czasem zalicza się ją wręcz do gwar

małopolski. Wyrosła na granicy trzech regionów i nosi w sobie cechy gwarowe każdego z nich. Występuje na

terenie nieco większym niż samo dawne Księstwo Łowickie, obejmuje sobą np. również gminę Nieborów.

To, co gwara łowicka zachowuje z gwar Mazowsza lub ma pokrewne, to:

mazurzenie,

siakanie,

zamiana „a” na „e”,

wydłużone „i”,

twarde „l” w „li”,

wydłużone „o”/ „u”,

zmieniona końcówka „cie” na „ta” w czasownikach l.mn.,

pochylone „e” wymawiane jako „ei”/ „i” / „ye”,

zmiękczanie „kt” na „cht”,

twarde wymawianie „świ” jako „śwy”,

dodawanie końcówki „ów” do rzeczowników w dopełniaczu, gdy normalnie się nie powinno,

wymawianie twardo „mi” jako „my”, np.:

przed namy

koniamy

wymawianie pochylonego „o” jako „ou”, np.:

Rok Regionów – materiały zebrane

29

kołowrout

koułek

pochylone „a” wymawiane jak „o”,(Mazowsze Bliższe),

„aki” - używanie często końcówki „-ak” (Mazowsze Bliższe).

To, co za to wyróżnia gwarę łowicką, to:

wymawianie niepochylonego „e” – czyli tak, jak w języku ogólnopolskim

wymawianie „ę” jako „i” / „y” oraz „en” / „em” jako „im” / „ym” np.:

wincyj (więcej)

kolyndy (kolędy)

jedyn (jeden)

latym (latem)

wymawianie „ą” jako „un” / „um” albo „om”, np.:

piniundze (pieniądze)

jesinium (jesienią)

podobajom się (podobają się)

wymawianie „il” / „ył” jako „eł” , np.:

wychodzieł (wychodził)

beło (było)

„ier” wymawiane jako „ir”, np.:

papir

pirsy (pierwszy)

wymawianie „e” zamiast „o”, np.:

niesły się

zeniaty (żonaty)

zamiana w rozkaźniku „aj” na „ej”, np.:

pogodej (pogadaj)

miękkie „chi” zamiast „chy”, np.:

pachi (pachy)

chiba (chyba)

nietypowe zmiękczenia, np.:

wiesielo (wesela)

śnirówki (sznurówki)

Rok Regionów – materiały zebrane

30

„trz” „strz” wymawiane jako „cz” „szcz”, np.:

oszczygło (ostrzygło)

cza (trza – trzeba)

pomijanie przyrostka „ną” / „nę” w odmianie czasowników przeszłych, np.:

pragła (pragnęła)

wyciągło (wyciągnęło)

inna wymowa form czasownika „iść”, np.:

przyńdzie (przyjdzie)

Przykład tekstu

To tak sie mówi, jak pasioki. No i, bo to, bo to beły no takie robione brązki, no to, to te brązki beły tam

kolorowe przecie wszystkie kolory i tam płotem beło to, jak tero fartuch, to ta łosewka beła, i tutej tam

nisko łobhaftówane tyz, tam rozmaitych świecidełków tam, by były takie tarsiki, te tarsiki sie kupowało i sie

przysywało, to było świecounce jak nie wim, no. A tego....

A bluzka jak wyglądała?

No a bluzka no to tak jak latem to beła bielona, tyz wysywano w kwiaty, a jak zimom, no to juz beł

sweter, jakiś tam, no, zrobione.

A jakieś korale?

No i korale tyz beły. Tam korali beło przeciez, tam nawiesane beło, duzo, no.

A chusty jak się wiązało?

A chustka na głowe to sie, no tak do tyłu sie zawiąuzało, no i po prostu i była tyz przeciez sarnówa w

kolorach, takze no te ubranie to beło bardzo, bardzo ładne, no ale nie beło wygodne, no bo przeciez takie

chaba..., tak śtywno, to łodesła łod pleców, z pół metra.

No a buty to, to, to no takie trzewiki śniurowane, do… tak no, pod kolano, na śniurówki, i tego, i sie

zaśniurowało. To jak sie sło do kościoła, to sie pół godziny, cza było wceśnij wstać, no bo zanim sie dwa

takie czewiki zaśniurowało, to przecie... a chodziło sie na pieszo przeciez, no to, no to, nie tak jak teroz

wsiądzie w samochód i pinć minut, tylko sie sło, pół godziny wincy.

A tak na co dzień, to jak się ludzie ubierali?

A na… a na co dzień, no to, no tam przeważnie tak jak....

Kobiety jednak sukienkach, tak?

Jak z pocątka to tak samo, tylko ze beły te ubrania nie takie, jak do kościoła w te pasy, tyko to beło

takie jedno, jedyn towar, taki zrobiony wełniany. Jedyn kolor. I to beło takie jinny, bo to nie beło śtywne, ani

w ogóle, tylko ze było wełniane i ciepłe. No ji i to była usyto tako kiecha tys i taki fartuch ji i swedry sie do

tego załozeło, no tam przecie jak beło zimno to takie jubki tam nas, nas, to beło na wacie syte i łobsyte takim

barankiem dookoła, no i i to jak do kościoła sie chodzieło, to jak beło zniscone, to na co dziń, jak ładniejse,

do kościoła, no. Troche kozuchy były, no te kozuchy, no ale te na te kozuchy no to tam, beły to drogie,

przeciez to, to tam jak do kościoła ktoś kupił, to łoscyndzoł, zeby jak najdłuzy beło, a na co dziń to juz, to juz

musioł być bardzo, bardzo stary i bardzo zniscony, no to tam....

No ale to jeszcze powiedz, jak latem, to się chodziło na boso, a sandałki się zakładało latem, jak się

chodziło?

No, do kościoła, to sie chodziło nja boso. Latym. No, w ryncy sie trzymało pantofle, jak latym, no bo

pantofle, no tam nie beło takich, takich po prostu jak tero, takich letnich, tyko, tyko beły zwykłe pantofle. No to

sie wzino w ręyke i i tam no w koło kościoła, jak juz było tam dziesińć metrów, to sie cłowiek w te

Rok Regionów – materiały zebrane

31

pantofle ustrojeł, no i beły, nie beły rajtuzy, jak tero tyko takie póńcochy tylko do kolana, no, i to cza było

gume załozyć tu, zeby nie spadły no i i sie te pantofle i sie posło do kościoła. A koło domu to nicht nie chodził

w butach. Całe lato, jak sie posło ciąć zyto, to beło rzysko, łostre, to sie tak nogi pokaleceły, ze krew sła i, a

jak sie przysło do domu i chciało sie je łumyć, to tak scypało, ze prawie by cłowiek, i… ale…

Rok Regionów – materiały zebrane

32

Gwara warszawska – bajer to czy prawda?

Co to takiego? Gwara warszawska, zwana również wiechem, to regionalna odmiana języka polskiego, której używali

mieszkańcy Warszawy. Jednak nie wszyscy – przede wszystkim ta biedniejsza część miasta, natomiast nie

ludność inteligencka i zamożni. To jedna z niewielu gwar w Polsce (może nawet jedyna?), którą można nazwać

gwarą miejską.

Skąd się wzięła gwara warszawska? Jako że jedynymi „rodowitymi Warszawiakami” można by nazwać chyba tylko Warsa i Sawę, gwarę

warszawską cechuje niesamowita różnorodność źródeł pochodzenia słów i regionalizmów. Wyrosła na bazie

gwary mazowieckiej, jednak ma w sobie wiele zapożyczeń rosyjskich i niemieckich, które wkradły się w

warszawski słownik w XIX wieku, razem z nastaniem epoki zaborów. Duży wpływ na gwarę warszawską

miała również bardzo liczna mniejszość żydowska, która przed wojną stanowiła aż 15% mieszkańców

naszego miasta.

Gwara warszawska miała duży na słownictwo grypsery, czyli slangu więziennego. Wiele nazw

złodziejskich profesji powstało właśnie w stolicy – jako że było to od dawna i wciąż jest największe miasto w

Polsce, to i złodziejski fach był tu najbujniej rozwinięty.

Wiele warszawskich zapożyczeń można też spotkać w różnych innych gwarach, jak np. ancug czy fater.

Jak również wiele gwarowych słów naszych tak się spopularyuzowało, że weszło do powszechnego

potocznego użycia. Stąd wiele osób ma wątpliwości, czy w ogóle coś takiego jak gwara warszawska istnieje.

My, jako Warszawiacy, możemy powiedzieć że gwarę u nas słychać czasem na ulicach, wciąż żywa u

rodaków warszawskich, ale że coraz więcej w stolicy przyjezdnych, to o Warszawiaka też coraz trudniej…

Zapożyczenia z języka rosyjskiego:

ustrojstwo - urządzenie, element urządzenia

rozpiska - lista np. zakupów

prawilny - prawidłowy, właściwy

kajet - zeszyt

chwatit - wystarczy

powiastka - pismo urzędowe

ukaz – zarządzenie

Zapożyczenia z języka niemieckiego:

szwindel – oszustwo

fest - mocno, porządnie, na dobre, jak się patrzy

ancug – garnitur

frajer - nowicjusz, człowiek naiwny, nieznający się na czymś

fuszerka - od słowa fuszer partacz, kiepski robotnik

winkiel - róg budynku

abcug, abcugi - odstęp, odległość (w krótkich abcugach - szybko)‏

wichajster - Wie heißt er? - dosł. „Jak on się nazywa?”

Rok Regionów – materiały zebrane

33

Zapożyczenia z jidysz:

belfer - wędrujący nauczyciel

chałka - pochodzi od wyrazu oznaczającego „obrzędową bułkę żydowską”

cymes - coś dobrego

fajny - pochodzi od słowa fein dobry, doskonały

siksa - dziewczyna nieżydowska

machlojka - nieczyste interesy

szaber - przywłaszczenie rzeczy pozbawionej opieki, od tego rzeczownika jest także czasownik

szabrować

trefny - przeciwieństwo koszernego

Cechy charakterystyczne

Zróżnicowanie dzielnicowe – każda dzielnica miasta miała własne, charakterystyczne słowa, np.:

Starówka: drynda = dorożka, fater, fatrowski = ojciec , moździeż = twarz

Powiśle: cham= przybysz z prowincji, zawracać kapustę = zawracać głowę

Wola: ferajna = towarzystwo, granda = zabawa, lemoniada = tuman (obelga)‏

„aki” - używanie często końcówki „-ak”, np.:

warzywniak,

spożywczak,

Poniatoszczak (Most Poniatowskiego),

prosiak

cielak

Pigalak

mazurzenie - zamiana „sz” na ”s” i „cz” na „c”, np.:

warstat,

capka

w pierwszej osobie liczby mnogiej obcina się końcówkę „-y”, np.:

idziem,

jadziem

zamiana „mi” na „mni” oraz „mni” na „mi”, np.:

mniał,

mniasto,

mniłość

ziemnia

ziemiak

zdrobnienia, np.:

bułeczka,

masełko,

talerzyk,

Rok Regionów – materiały zebrane

34

ćwiarteczka

zgrubienia, np.:

małżona,

buła

„siakanie” - wywodząca się z dialektów mazowieckich wymowa głoski „sz” jak „ś”, „cz” jak „ć”, np.:

Cierniaków (Czerniaków, dzielnica Warszawy),

Warsiawa

wymowa twardego „l”, np.:

robily,

melyna,

Celyna,

lypa

zamiana „s” na „sz”, np.:

u nasz,

faszon

zmiękczenia końcówek „ke” na „kie” i „ge” na „gie”, np.:

rękie,

nogie,

troszkie,

miskie

inteligiencja

kontaminacja - łączenie formy „ty” z formą „pan”, np.:

masz pan,

wiesz pan

Szacunek i elegancja – zwracanie się po tytułach, z dystansem choć serdecznie, czyli częste używanie

form typu:

kierowniku, kierowniczko,

pani starsza,

panie ładny,

złociutka

przysięgi, np.:

jak pragnę zdrowia,

jak babcię kocham,

jak mi Bóg miły

niech mnie piorun trzaśnie, jeśli

Rok Regionów – materiały zebrane

35

Przykład tekstu Wszystkie teksty pochodzą ze zbioru opowiadań autorstwa Stanisława Wiecheckiego „Wiecha” – od

którego nazwiska przyjęła się potoczna nazwa na gwarę warszawską.

Kapelusz z chabrami

Poszłem, proszę jak kogo, do Chorej Ubezpieczalni. Gienia mnie posłała, ˙żebym się poradził, co ze

mną faktycznie jest. Bo to tak: w kolanach mnie strzyka, w łokciach łupie, w głowie szumi, w żełądku kruczy i

sam tyż się czuje nie zanadto. Zapisałem się, ma się rozumieć´. Czekałem nawet niedługo i stanąłem przed

doktora. Kazał żywo się rozbierać i prędko mówić, co odczuwam. No to ja się rozbieram, jak tylko mogie

najprędzej, i mówię, że w kolanach mię strzyka, w łokciach łupie itd.

A doktor na zegarek patrzy i krzyczy:

— Prędzej, prędzej.

— Panie doktorze, ja już prędzej nie mogie mówić, bo mnie się z rozbieraniem myli.

I tak żem już przez pomyłkie powiedział, że mnie w kołnierzyku kruczy i w rękach szumi, na dobitek

sznurowadło żem zerwał. Ale doktor zaznacza, że inaczej nie może badać, bo czasu nie ma.

— Może pan doktor wyjeżdża, to ja w taki sposób przyjdę drugą razą.—Ale wytłomaczył się, że nie, tylko że

w myśl tak zwanych przepisów Ubezpieczalni, jako doktor wewnętrzny, nie ma prawa jednego klienta badać

dłużej niż sześć minut, a chirurg dziesięć.

— No to może ja pójdę do chirurga, zawsze co dziesięć, to nie sześć.

Ale nie chciał mnie wypuścić, tylko zaczął pomagać się rozbierać. Drugie sznurowadło żeśmy zerwali i

o mały figiel nie udusił mnie krawatem. Ale koniec końców udało się nam, byłem rozebrany do rosołu. A

potem zaczął galopem badać. Raz rzuca okiem na mnie, a drugi raz na zegarek i mówi, że sprężynę mam

obluzowaną, a i wskazówkie trzeba mnie podlegurować, a zegarek ma unikać ankoholu. Ale nareszcie się

połapał, że coś mu się pokiełbasiło, przeprosił mnie; napisał receptę i „następny!” krzyczy. Wleciała jakaś

paniusieczka w kapeluszu z chabramy, a doktor woła, żeby się rozbierała. Ja się ubieram, ona się rozbiera, a

doktor między nami z zegarkiem stoi.

Spieszyliśmy się jak strażaki i na dziewiątkie to szło. Po prostu można powiedzieć wyścig pracy na

wewnętrznem odcinku galanteryjno-bieliznianem. Ale ona pierwsza przekroczyła normę i ja jeszcze

kamizelkie zapinałem, a ona już krugom za Ewę była.

Wyleciałem ma się rozumieć na korytarz jak z procy i ganiam do domu, ale mnie portier zatrzymał i

jeszcze do jakiegoś innego pokoju zaprowadził. Tam tyż doktor siedział. Ten był więcej czasowy. Popatrzył się

na mnie, chrząknął i pyta się, jak ja dawno na tę Manie cierpię. Zdziwiło mnie to troszkie, obśmiałem się coś

niecoś i mówię, że już dosyć dawno, ale że ona nie Mania się nazywa, tylko Gienia.

—A więc wydaje się panu, że jest pan jakąś Gienią? Wobec tego niech pani Gienia siada.

Oglądam się naobkoło, Gieni nie ma, myślę sobie: „Krewa, to nie doktor, tylko wariat”. No i ma się

rozumieć chodu stamtąd, a doktor nie puszcza i „na pomoc!” krzyczy. Przyleciało paru łapiduchów, związali

mnie i dopiero się okazało, że to nie doktor był kopnięty, tylko mnie uważał za umysłowo chorego wariata. A

wszystko dlatego, że na głowie miałem kapelusz z chabramy.

Początki telewizji

Przeczytałem parę dni temu nazad w „Expressiaku”, ˙ze podobnież w ramach tak zwanej rehabilitacji

ma się odbyć otwarcie nazad Kiercelaka, któren w swojem czasie został niewinnie zamknięty. Co to był

Kiercelak, nam, ludziom ze starszą datą, nie trzeba detalicznie tłomaczyć, ale młodziaki w wieku zetempe

mogą nie wiedzieć i dlatego muszę zagaić parę słów. Kiercelak był to, proszę młodzieży socjalistycznej,

Rok Regionów – materiały zebrane

36

największy przedwojenny dom towarowy, czyli Cedet na świeżem powietrzu, a detalicznie ciągnął się od

roguWolskiej do rogu Leszna, czyli, jak się teraz mówi, Trasy Wuzet. Dostać tam było można wszystko — od

flaków z pulpetamy do fortepianów, nie mówiąc o takich specjalnościach, jak rasowe gołębie, gramofony,

obuwie, chleb świętojański, broń palna, pokarm dla złotych rybek i temuż podobnież. Niech mnie kto pokaże

taki wybór towarów w Cedecie w Alejach!

Rzecz jasna, że na nowo otwartem Kiercelaku, oprócz dawniejszych artykułów, będa˛ najnowsze

zdobycze techniki, jak amerykańskie ciuchy i telewizory. Chociaż jeżeli się rozchodzi o telewizor, to już przed

wojną tam był. Jeden, ale był. Troszkie ma się rozumieć inszy jak te dzisiejsze, ale tyż obleciał.

Miał go na Kiercelaku niejaki Nóżka. Maszyneria składała się także samo z niedużej skrzynki, tylko że

do patrzenia byli dziury po dwie na każdego, ma się rozumieć, klienta. Ponieważ że przedstawienia odbywali

się przy świetle słonecznem, derektor telewizji, czyli ten ów Nóżka, nakrywał klientów workiem.

Jednocześnie mogli patrzeć dwie osoby. Nóżka znajdował się z drugiej strony, kręcił korbą i udzielał tak

zwanych informacji.

Facet był uczony i znał się na swojem fachu, tylko miał te kiepskie zalety, że lubiał sobie

podchromolić i wtenczas widoczki mu się mieszali.

Tak tyż było w tem danem razie, kiedy ja się znajdowałem pod workiem z jednem łysem w okularach.

„Cicha noc księżycowa”— objaśnia Nóżka.

A cóż my widziem?

Ani nocy, ani księżyca nie ma — tylko Boerzy z Anglikami się naparzają, aż się dymi. Ja tam nic nie

mówiłem. Myślę sobie, niech będą Boerzy, ale łysy pyskował.

—Nic, nic—mówi Nóżka—maszyna przeskoczyła, ale zaraz wszystko będzie po formie.—I znowuż objaśnia:—

„Pogrzeb Franciszka Józefa”.

A cóż my widziem? Tresowane foksteriery przez obręcz skaczą. Ja znowuż nic nie mówię, a ten w

okularach apiać spod worka grymasi.

Jak za trzecim razem derektor powiedział: „Zabawa w haremie” — a pokazał się nam gienierał

Kuropatkin z brodą i na białem koniu, łysy krzyknął:

— Granda, oddać pieniądze!

Ciemno się zrobiło— telewizja zgasła. Nóżka nadmienił:

—Teraz wam pokaże zabawę w haremie.

I od razu czuję, że ktoś mnie zaczyna z wierzchu zaprawiać przez worek kijem. Zerwałem się ze stołka,

chce się wygrzebać na światło dzienne, ale nie mogie, zaplątałem się w worku razem z łysem i z telewizją, tak

że jedna żywa ruina się zrobiła. Kotłowaliśmy się na placu tam i nazad, a Nóżka krugom dawał nam wycisk, aż

go policja zabrała.

Takie byli początki telewizji.

Do czego ja prowadzę? Prowadzę do tego, że musiem być wyrozumiałe dla ostatniego krzyku techniki.

I o wiele teraz obecnie siedziem przed telewizja˛ i obraz nam się miga albo zanika jak kamfora lub nie

słyszem głosu, a morda artyście się rusza, nie możem rabanu podnosić, bo musiem wiedzieć, że w telewizji

także samo śmiertelni ludzie pracują, które mogą mieć jakieś jemieniny, chrzciny czy inszą uroczystość w

rodzinie.

W każdem bądź razie cieszmy się, że Kiercelak znowuż będzie czynny, bo jestem pewnem, że będziem

się tam mogli zaopatrzyć w tanie, okazyjne, mało używane, atomowojądrowe telewizory, bez kolejki, za głupie

parę „patyków”. A może Nóżka znów otworzy swój interes?

Firma „Lalka”

Rok Regionów – materiały zebrane

37

Na Krakowskim zatrzymała się grupa turystów. Poustawiali na chodniku walizeczki i otoczyli zwartym

kołem przewodnika, który donośnym głosem udzielał im objaśnień. Przystanąłem, nie dlatego by było w tym

coś niezwykłego. Warszawa jest teraz miastem „turystycznym”, nie gorszym od Rzymu, Aten, Łowicza czy

Krakowa… Zafrapowały mnie atoli objaśnienia.

— Jeżeli o wiele rzuciem teraz okiem ciut-ciut na prawo, to cóż my ujrzem? — mówi przewodnik. — Ujrzem

na słupie osobę płci żeńskiej w siedzącej pozycji, z arbuzem czyli tyż inszą dynia˛ w ręku. „Kto to być może ta

kobieta?” — zapytamy się sami siebie. Ale wzruszem tylko ramionamy, bo w żaden żywy sposób nie

będziem się mogli domyślić, że to nie jest żadna kobieta z arbuzem, tylko niejaki Mikołaj Kopernik osobiście i

własnoręcznie. A arbuz nie jest arbuzem, tylko globusem, któren jest odrobiony z żelaznych giętych flachajz,

bo naturalny, czyli dechturowy, długo na deszczu by nie wytrzymał, pomarszczyłby się i wyglądałby jak torba

jabłek czy inszych pomidorów.

Kto był Mikołaj Kopernik, tego już nie potrzebujem objaśniać, bo każden pętak w szkolnem wieku

nam powie, że w charakterze derektora PIM-u się zatrudniał, czyli żył z przepowiadania pogody. Dlaczego w

damskiej konfekcji jest tu odrobiony, detalicznie nie wiadomo i stanowi to tak zwaną tajemnicę historyczną.

Teraz, o wiele spojrzem ciut-ciut na lewo, widziem kamienice dwupiętrowe, osiem okien frontu i

zapytanie sobie zrobiem, dlaczegóżeśmy się faktycznie na nią spojrzeli. Bo kamienica jak kamienica i niczem

się na oko nie odznacza. A mimo tego stanowi tak zwany zabytek, chociaż jest świeżo od samych

fundamentów przez przodowników pracy systemem szybkościowem wybudowana.

W tem świeżo wybudowanem zabytku niejaki Bolesław Prus kilkadziesiąt lat temu nazad prowadził

skład zabawek pod firmą „Lalka”. Sztukie o tem odgrywają teraz w Teatrze Polskiem.

Otóż ten Prus Bolesław zaczął uderzać do jednej hrabini. Ta owa hrabinia, chociaż była mocno

mortusowa, a Prusoszczak miał forsy jak lodu, z miejsca go obcięła. „Skarz mnie Bóg, fi donc, nie wyjdę za

prywatne inicjatywę!”

Bolka nagła krew zalewała, celinder sobie kupił, derożkie na godziny wynajął, stale i wciąż po

cukierniach i interesach gastronomicznych przesiadywał, hrabiom kolacje stawiał, z księciamy na per ty był,

ale to nic nie pomogło. Hrabinia owa stale i wciąż swoje: „Niech ja skonam, fi donc—nie wyjdę za prywatne

inicjatywę!”. I dawaj z hrabiamy do Saskiego Ogrodu na ksiuty uczęszczać.

Bolek za fontannę się chował, widział to i cierpiał na serce.

Rzecz jasna, że w tych waronkach interesu nie mógł jak się należy dopilnować i firma „Lalka” zaczęła

podupadać. Subiekci towar pod jesionkamy wynosili i na Kiercelaku opylali. Gumowe piszczące lalki, czyli

naguski, szmaciaki w krakowskich strojach, wszystko to za pół darmo na lewo można było nabyć.

A tu podatek za podatkiem leci, licytacja licytacje goni. Trzy razy sztuczne plajty urządzał, ale to nic nie

pomagało. Gryzł się, mizerniał w oczach i krugom sie˛ hrabini oświadczał. A ona na to tylko wciąż, że nie i nie!

Coraz niżej ten Prusoszczak upadał — ryzę papieru kupił i powieść zaczął pisać w czterech tomach. Pod tem

tytułem: Lalka. Tam te hrabinie na perłowo zrobił bez sercowe zemstę. Sam pod Częstochowę na letniaki

wyjechał, ale przedtem u Spiessa kilo kaliflorku kupił i siarki kilo. Do walizki wsadził i na letniakach kamień

wyszukał, dziurę w niem kazał wybić. Pigułę z kaliflorku i siarki uskutecznił, list skopiował do Urzędu

Skarbowego, że życie sobie zmuszony jest odebrać, i razem z tem kamieniem w powietrze się wysadził.

Rzecz jasna, że do pucu — wybuch faktycznie był, kamień w kawałki się rozleciał, ale on w ostatniej

chwili odskoczył i zza węgła na całą eksplozję kapował.

Potem, już jako nieboszczyk, do Radomia się przeniósł i tam fabrykie cukierków założył pod firmą „B.

Pruszkowski i Ska”. Książka była do płaczu i pouczająca, totyż na te pamiątkie w tem danem domu, który tu

widziem, tablica się została wmurowana ze streszczeniem całego wypadku.

— No, ale dosyć o tem Prusie — przerwał przewodnik spojrzawszy triumfalnie po słuchaczach — teraz

pójdziem troszkie dalej i pokazem państwu szanownemu, co się robi z ulicą Świętokrzyską. Nowa trasa

tamtędy poleci, na tle zazdrości.

— Dlaczego na tle zazdrości?—zapytał jeden z wycieczkowiczów.

Rok Regionów – materiały zebrane

38

—Dlatego na tle zazdrości, ˙ze inszych inżynierów zazdrość wzięła na tych, co Trasę Wuzet wybudowali, i

mówią: „My wam pokażem sztukie, ulice Świętokrzyskie, gdzie dawniej starzyznę się tylko sprzedawało, w

taką trasę zamieniem, że wam oko zbieleje”.

Tak jem powiedzieli i już machają.

Ruszyłem z wycieczką w stronę Świętokrzyskiej. Po drodze zagadnąłem przewodnika:

—Bardzo pana przepraszam, pan jest tu z czyjegoś ramienia?

— Z żadnego ramienia, tylko z Powązek jestem. Warszawski rodak z dziada pradziada, samodzielnie

Warszawę ludziom pokazuję, bo się kręcą jak w przeręblu i sami nie wiedzą, gdzie się obrócić. Ja jeden wiem,

co warto zobaczyć, a teraz tak się buduje, że naprawdę jest co oglądać!

Rok Regionów – materiały zebrane

39

Słowniczek warsiawski

A abcug – odstęp

absztyfikant – adorator

alpaga – tanie wino

ancug – garnitur

antek – łobuziak, gagatek

apasz – bandyta uliczny, chuligan

arbuz – głowa

awataż – awantura

B badylarz – podmiejski hodowca roślin

bajer – kłamstwo, coś nierzeczywistego

balsam - wódka

bałaj – lekarz

bałuchy – oczy

barachło – coś starego

basta – przerwa

belfer – nauczyciel

bić w dach – kłaniać się

blacha – kłamstewko

bransoletki - kajdanki

bryle – okulary

bryndza – bieda, posucha, brak powodzenia

buchać w mankiet – całować w rękę

bujać się – bawić się

C cebula – zegarek kieszonkowy

cep – chłop

cham – przybysz z prowincji

chawira – mieszkanie, lokum

chewra – kompania, drużyna

chmura – grupa

chwatit – koniec, dosyć, wystarczy

cichochody – pantofle

cieć – dozorca

cierpiarz – taksówkarz

cięty – spostrzegawczy

cyferblat – twarz

cykor, cykoria – strach, obawa (najeść się cykorii – przestraszyć się)

cykorzyć – tchórzyć

Rok Regionów – materiały zebrane

40

D dekować – chować

detalicznie – drobiazgowo, dokładnie

dolina – kieszeń

doliniarz – kieszonkowiec

dreptak – koń

drynda – dorożka

dryndziarz - dorożkarz

dulec – papieros

działać na skurę – robić wrażenie

dzwon – pogłoska

dzyndzaj – tramwaj

F facjata – twarz

fajny – dobrej jakości

farmazon – oszustwo, bzdura

fart – szczęście

fason – poziom, fantazję

fason trzymać – nie tracić fantazji

fater – ojciec

fatrowski – ojcowski

ferajna – towarzysze, towarzystwo

fest – bardzo, mocno, porządnie

figurować – znajdować się, być obecnym

fioraja – kwiaciarka

flądra – kobieta, która nie umie utrzymać porządku (obraźliwie)

flota – gotówka

frajer – ktoś niedoświadczony, mało obyty w danym środowisku

fuszer – partacz, kiepski robotnik

fuszerka – partanina, źle wykonana robota

futryna – drzwi

G gablota – samochód

galant – elegancki, szykowny

galopkiem – prędko

gałgan – szmata

gancegal, ganc pomaga –wszystko jedno, bez różnicy

garkotłuk – kucharz w podrzędnej restauracji, kuchenna

garować – próżnować

garsonka – kelnerka

gips - nic

git – dobrze

glaca – łysina

glancować – polerować, czyścić

glancuś – ktoś przesadnie schludny, elegant

Rok Regionów – materiały zebrane

41

glany – buty

głuchy – pusty

grabki – dłonie

granda – przemoc / zabawa

graty – narzędzia

grypsak – ołówek

gusty badać – dowiadywać się

H haltować – zatrzymywać

hop stop – napad z bronią

hulać – iść, podążać

I Iskry puszczać – plotkować

J jorgnąć się – domyślić się

juchcić - kraść

jumać – zabierać po cichu

juszka – krew

K kajet – zeszyt

kalędarz – rok

kanar – kontroler

kapota – koniec

kapować – zerkać, spoglądać, obserwować / donosić

kawecan - zastaw

kima – noc

kireja – płaszcz

kiś – portmonetka

kitrać – chować / łupić

kizior – chuligan, łobuz

klawo – dobrze, w porządku

klawy – mądry

klempa – wredna kobieta, babsztyl

klipa, kluka – noc

kłus – rok

knajać – iść

kobzanka – sprzeczka

kojber – koszyk, torba

koliba – łóżko

kopciuch – garnek

kopsać – dawać

kosić – ciąć

kozak – zuch

Rok Regionów – materiały zebrane

42

krawacik – stryczek

kwadrat – mieszkanie

L laczki – buty

lalunia – ładna dziewczyna, elegantka

landszaft – kiczowaty obraz krajobrazu, pejzaż

lemoniada – tuman, tępak

lichy – chory, osłabiony

lipa – kiepska, niekorzystna sytuacja

lipka – szyba

lipki – oczy

lipko – okno (zazwyczaj w określeniu okna na poddaszu)

Ł ładowny – zasobny, bogaty w dużą ilość pieniędzy

łapowniczki – rękawiczki

łapserdak – obdartus, człowiek nędznie ubrany

łokieć – rok czasu

M machać – robić

machlojka – nieczysty biznes

majcher – nóż do rabunku

majchrować – ciąć / rabować

majdan – pociąg

makówka – głowa

malinować – chować, zatajać

mamer – więzienie, areszt

manele – czyjeś rzeczy

manus – przyjaciel

margać – narzekać

mazepa – brzydka kobieta / nieładna twarz

melon – ogolona głowa

miech – miesiąc

morduchna – przyjaciel, kumpel

mortus – ubóstwo

mortusiak – biedak

motać – namawiać

N nabojka – grupa, ekipa

nawijka – mowa

O ochajtnąć się – ożenić się / wyjść za mąż

ochłap – mięso

odpulać – oddawać

Rok Regionów – materiały zebrane

43

opylić – sprzedać

owieńczyć się – ożenić się / wyjść za mąż

P pacykarz – fotograf / malarz

papuga – adwokat, prawnik

park sztywnych - cmentarz

parzygnat – kucharz

patrzałki – okulary

pejsak - Żyd

pekin – kamienica czynszowa / Pałac Kultury i Nauki (od skrótu PKiN)

per pedes – na piechotę

piter – portfel

pokrywka – czapka

popaść w przypatkę – mieć kłopoty

poruta – nieudany interes

posuwać – jechać, przemieszczać się

powiastka – pismo urzędowe

prawilny – prawidłowy, właściwy

przenicować – przebrać się

pukawa – torba

R raban – hałas

rajza – podróż

rodak warszawski – Warszawiak

rozpiska – lista

rychtować – szykować, przygotowywać

S sakwa – torba

sałata, sałaciarz – dorożkarz

serwus – cześć

sikor – zegarek na rękę

smyrać – podkradać

smyracz – tragarz

spożywczak – sklep spożywczy

stalować – zamawiać

stalunek – zamówienie

strupel – stróż

Syreni gród – Warszawa

szabrować – przywłaszczać sobie

szamać – jeść, zajadać się

szemrany – doświadczony, z dużą wiedzą (o człowieku)/ niesprawdzony, niepewny (o przedmiocie)

szmelc – drobne

sznyft – okno

szoferak – kierowca

Rok Regionów – materiały zebrane

44

szpagat – inteligent

szpasowany – spokojny

szrabować – pisać

sztorcować – przyprowadzać kogoś do porządku, upominać

sztyblety – eleganckie, skórzane buty

sztyfcik – elegant

szuwaks – pasta do butów

szwindel – oszustwo

szymon – dozorca

T tarabanić – eskortować / przemieszczać się

targać – brać, zabierać

taryfa – taksówka

taskać – nieść

trefny – kradziony, z nieznanego źródła

troić – jeść, zakąszać

trombik – tramwaj

U ukaz – zarządzenie

unra – ubranie zagraniczne

urka – fachowiec

ustrojstwo – urządzenie, maszyneria

W walić – iść, przemierzać

wałować – jeść

warzywniak – sklep warzywniczy

werycho – chuligan, zbój

wiatrzyć – bać się

wihajster – element, detal (trudny do nazwania lub nieznany z nazwy)

wiosło – łyżka

winkiel – róg budynku

w krótkich abcugach – szybko

wojtek – miesiąc czasu

wózek – taksówka

wsuwa – jedzenie

wtrząchnąć – zjeść

wycackany – wypielęgnowany

wyszykować – przygotować, wystroić

wziąć pod bajer/pic – oszukać, wykorzystać kogoś

Z zagazowany – pijany

zamiarować – zamierzać, mieć w planach

zaprawiać – uderzać, walić

Rok Regionów – materiały zebrane

45

zawracać kapustę – zawracać głowę

zdezelowany – zepsuty

zdrefić – bać się, przestraszyć

zerkadło – lusterko

zerki – oczy

złotówa – taksówkarz

Ż żywczykiem – szybko

żłob – targ

Rok Regionów – materiały zebrane

46

Z ro dła i pomoce

Strony internetowe:

gwara-warszawska.waw.pl

gwarypolskie.uw.edu.pl

pl.wikipedia.org

mazowsze.waw.pl

mazovia.pl

mazowsze_wycinanki.republika.pl

dialektologia.uw.edu.pl

Literatura:

„Gwara warszawska dawniej i dziś” Bronisław Wieczorkiewicz

Stanisław Wiechecki, „Śmiech śmiechem”

Oraz nieoceniona pomoc rodziców, dziadków, ciotek i nauczycieli – dziękujemy!

Rok Regionów – materiały zebrane

47

Warsztaty z gwary warszawskiej

Czas trwania: 45 minut

Miejsce: sala lekcyjna z odsuniętymi pod ściany ławkami i utworzonym kręgiem z krzesełek – tyle

krzeseł, ile uczestników (włączając nauczyciela, jeśli wyrazi chęć uczestnictwa w warsztatach)

Potrzebne materiały (zagwarantowane przez drużynę):

- głośniki

- laptop z prezentacją multimedialną, fragmentami filmów i piosenek

- wydruki z transkrypcją

- kartki z wydarzeniami

- koperty z rozsypankami

- krówki

- blok rysunkowy

- kredki

- rekwizyty do kalambur (kaszkiet, gitara, kłębek włóczki, worek ziemniaków, kubek, palcat)

- materiały dla uczniów (minisłowniczki)

Cele edukacyjne, wychowawcze i rozwojowe:

- zaznajomienie uczniów z pojęciem gwary, slangu i procesem tworzenia się gwary

- zapoznanie uczniów z podstawowymi cechami gwary warszawskiej, zarysem historii Warszawy jej

pochodzeniem oraz funkcjonowaniem w dniu dzisiejszym

- wzbudzenie świadomości przynależności do określonego środowiska etnologicznego (ludność

Warszawy) oraz poczucia odpowiedzialności za swoje środowisko życia

- rozwój umiejętności komunikacyjnych u dzieci, wypowiadanie się na forum grupy

- rozwój twórczego myślenia przy współorganizacji krótkiego projektu

- ćwiczenie umiejętności pracy w świeżo powstałym zespole (praca w losowo dobranych grupach,

które nie pokrywają się z grupami koleżeńskimi wewnątrz klasy)

- ćwiczenie umiejętności aktywnego słuchania

- ćwiczenie różnorodnych procesów poznawczych: spostrzegania, wyszukiwania, myślenia

abstrakcyjnego, kojarzenia

- integracja wewnątrz klasy

- dobra zabawa

Czas Aktywność Narzędzia metodyczne – opis

Materiały Uwagi

0 – 5 min

Znaczenia Uczniowie zostają podzieleni na 4-5 zespołów. Każdy zespół ma ustalić swoją nazwę oraz kapitana. Każdy zespół otrzymuje w kopercie puzzle z różnymi

- koperty z rozsypankami - prezentacja z wytłumaczonymi terminami

Rok Regionów – materiały zebrane

48

słowami i obrazkami. Ich zadaniem jest, na zasadzie ciągu skojarzeń między obrazkami i słowami, ułożyć hasło (w górnym rogu będzie literka), które utworzą rozwiązanie. Rozwiązania rozsypanek to będą słowa związane z warsztatami, których znajomość pomoże w zrozumieniu treści warsztatu (gwara, slang, region, neologizm, zdrobnienie). Słowa będą tłumaczone na forum klasy. Każda grupa dostaje 1 bądź 2 słowa (łącznie 4 obrazki z 4 wyrażeniami). Zespół, który jako pierwszy rozwiąże zadanie w czasie wyznaczonym (3 minuty), otrzymuje 3 punkty, następny 2 i 1.

5-20 min

Gwara warszawska –

co to jest?

Prezentacja multimedialna, w trakcie której prowadząca przybliża uczniom, czym jest i jak powstała gwara warszawska

- prezentacja multimedialna (laptop, rzutnik) - głośniki

- prezentacja wzbogacona pytaniami do uczniów

20-30

min

Mini-quiz Zespoły będą uczestniczyć w quizie. Prowadząca puszcza fragment audio-booka felietonów autorstwa Stefana Wiecheckiego, zatrzymując nagranie w wybranych momentach, w których pojawia się słowo charakterystyczne dla gwary warszawskiej (dla ułatwienia zespoły otrzymują transkrypcję nagrania). Zespół, który poprawnie odgadnie znaczenie słowa, które padło, otrzymuje krówkę.

- kartki z treścią nagrania - laptop - głośniki - krówki - kartka i długopis (do spisywania punktów)

- quiz wymaga dużej uważności od organizatora (by wychwycić, kto pierwszy podał poprawną odpowiedź) - uczniowie w tym zadaniu mają jeszcze nie zjadać krówek

30 – 45

min

Warszawskie anegdoty

W podzielonych już zespołach uczniowie mają do przygotowania krótkie,

- kartki z wydarzeniami - kartki ze

- każda grupa ma dla siebie jeden kąt sali

Rok Regionów – materiały zebrane

49

kilkunastosekundowe scenki. Każdy zespół otrzymuje wylosowane przez siebie wydarzenie z historii Warszawy (legendarne lub rzeczywiste) oraz może wybrać jeden z przygotowanych rekwizytów. Scenka ma w kilkanaście sekund przedstawiać wylosowane wydarzenie. W scence muszą paść przynajmniej 3 słowa gwarowe (zespoły otrzymują listę przykładowych słów, ale mogą wziąć słowa spoza listy). Na koniec każdy zespół prezentuje swoją scenkę i otrzymuje głosy od pozostałych zespołów – każdy zespół może rozdysponować 3 krówkami do ocenienia pozostałych zespołów (nie może głosować na siebie)

słówkami - krówki - rekwizyty - blok rysunkowy - kredki

-żadna grupa nie może wychodzić z sali - rekwizytów nie wolno niszczyć - uczniowie mogą korzystać z nagrań z laptopa, ale pod nadzorem prowadzącej - uczniom trzeba regularnie przypominać, ile zostało im czasu

45 min

Zakończenie Prowadząca żegna się z młodzieżą. Zwycięzcy (zespoły, które mają najwięcej krówek) otrzymują nagrodę w krówkach (najlepszy zespół – po 2 krówki na osobę, zespół prawie najlepszy po jednej).

- krówki - jeśli starczy czasu, uczniowie pomagają prowadzącej w doprowadzeniu sali do stanu poprzedzającego warsztaty - jeśli jacyś uczniowie są nieobecni, gospodarz klasy może przechować dla nich słowniczki