wrzesień 2009

20
w numerze: WYDARZENIA: 100×PRZESZCZEP; Warstwowa transplantacja rogówki WYWIAD Z… profesorem Waldemarem Plackiem INFORMUJEMY: Pediatryczny Oskar w Juraszu Z SALI OPERACYJNEJ: Kyfoplastyka i wertebroplastyka PRZEDSTAWIAMY: Klinika Chirurgii Dziecięcej, Zakład Patofizjologii Narządu Słuchu i Układu Równowagi Z HISTORII SZPITALA kwartalnik medyczny nr 3 (4) WRZESIEŃ 2009 Nasz Szpital Szpital Uniwersytecki nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza w Bydgoszczy

Transcript of wrzesień 2009

Page 1: wrzesień 2009

w numerze:WYDARZENIA: 100×PRZESZCZEP; Warstwowa transplantacja rogówki

WYWIAD Z… profesorem Waldemarem Plackiem

INFORMUJEMY: Pediatryczny Oskar w Juraszu

Z SALI OPERACYJNEJ: Kyfoplastyka i wertebroplastyka

PRZEDSTAWIAMY: Klinika Chirurgii Dziecięcej, Zakład PatofizjologiiNarządu Słuchu i Układu Równowagi

Z HISTORII SZPITALA

kwartalnikmedyczny

nr 3 (4)WRZESIEŃ 2009

Nasz SzpitalSzpital Uniwersytecki nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza w Bydgoszczy

Page 2: wrzesień 2009

Szpital Uniwersytecki nr 1 im. dr. A. Jurasza ul. Skłodowskiej-Curie 9, 85-094 Bydgoszcztel. 052 585 40 00e-mail: [email protected] http://www.szpitaluniwersytecki.bydgoszcz.pl

Centrala telefoniczna (052) 585 40 00 Izba Przyjęć (052) 585 42 22 Urazowa Izba Przyjęć (052) 585 41 22 Pediatryczna Izba Przyjęć (052) 585 43 42 Laboratorium (rejestracja) do godz. 15.00 (052) 585 41 25;

po godz. 15.00 i w dni wolne (052) 585 44 92, (052) 585 41 26 Pracownik socjalny (052) 585 41 73 Klinika Anestezjologii i Intensywnej Terapii (sekretariat) (052) 585 47 50 Klinika Chirurgii Dziecięcej (sekretariat) (052) 585 40 15 Klinika Chirurgii Ogólnej i Endokrynologicznej (sekretariat) (052) 585 47 30 Klinika Chirurgii Ogólnej i Naczyń (sekretariat) (052) 585 40 40 Klinika Chirurgii Plastycznej (sekretariat) (052) 585 40 17 Klinika Dermatologii (sekretariat) (052) 585 45 68; Izba Przyjęć (052) 585 45 48 Klinika Endokrynologii i Diabetologii (sekretariat) (052) 585 42 40 Klinika Geriatrii (sekretariat) (052) 585 49 00 Klinika Kardiochirurgii (sekretariat) (052) 585 47 00 Klinika Kardiologii i Chorób Wewnętrznych (sekretariat) (052) 585 45 74

– Intensywny Nadzór Kardiologiczny (052) 585 45 32 Klinika Otolaryngologii (sekretariat) (052) 585 47 10 Klinika Medycyny Ratunkowej (sekretariat) (052) 585 45 70 Klinika Nefrologii, Nadciśnienia Tętniczego i Chorób Wewnętrznych ze Stacją Dializ

(sekretariat) (052) 585 45 40 Klinika Neurochirurgii i Neurotraumatologii (052) 585 45 10 Klinika Neurologii (sekretariat) (052) 585 47 40 Klinika Chorób Oczu (sekretariat) (052) 585 45 20 Klinika Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu (sekretariat) (052) 585 47 20 Klinika Pediatrii Alergologii i Gastroenterologii (sekretariat) (052) 585 48 50 Klinika Pediatrii Hematologii i Onkologii (sekretariat) (052) 585 48 60 Klinika Psychiatrii (sekretariat) (052) 585 42 60 Klinika Rehabilitacji (sekretariat) (052) 585 40 42 Klinika Transplantologii i Chirurgii Ogólnej (sekretariat) (052) 585 40 44 Klinika Urologii (sekretariat) (052) 585 45 00 Oddział Opieki Paliatywnej (sekretariat) (052) 585 40 84 Zakład Radiologii i Diagnostyki Obrazowej rejestracja: RTG (052) 585 46 85,

tomografia komputerowa (052) 585 47 85, rezonans magnetyczny (052) 585 46 88, badania naczyniowe (052) 585 46 84

Zakład Mikrobiologi Klinicznej (052) 585 44 80, rejestracja (052) 585 45 80 Zakład Patmorfologii Klinicznej (052) 585 40 48, (052) 585 42 07 Zakład Endoskopii Gastroenterologicznej (052) 585 43 54 Pracownia Serologiczna z Bankiem Krwi (052) 585 40 10

Ważne telefony

Page 3: wrzesień 2009

Redakcja „Naszego Szpitala”tel. 601 59 22 91 • kontakt e-mail: [email protected]

Nasz Szpital Czekamy na Państwa opinie, uwagi i propozycje!

Szanowni Państwo!

Skończyły się wakacje i rozpoczął kolejny etap pracy w Szpitalu. Chciałabym wró-cić jeszcze do czasu sprzed wakacji – nie miałam możliwości poinformowania

wszystkich pracowników Szpitala, o tym, że Senat UMK nie przyjął przygotowane-go przez nas planu rzeczowo-finansowego na rok 2009. Spółka konsultingowa CM UMK została zobowią-zana do przygotowania nowego programu restrukturyzacji dla dwóch Szpitali Uniwersyteckich. Nad je-go założeniami pracuje zespół pracowników obydwu Szpitali, pod kierownictwem prezesa spółki mgr inż.Jarosława Kozery. Program zostanie przedstawiony na Senacie UMK w październiku tego roku.

Niestety nie mam dobrych informacji dla pracowników. Szpital, jak wszyscy wiemy, od lat borykasię z wielomilionowym zadłużeniem. Ma wielu wierzycieli, którzy starają się za wszelką cenę uzy-

skać należne im kwoty (stąd zajęcia komornicze). W sierpniu zabrakło pieniędzy na wypłatę części wy-nagrodzenia dla pracowników zatrudnionych w ramach umów cywilno-prawnych. Po kliku dniach wszyst-kie zobowiązania wobec pracowników udało się spłacić.

W obecności mediatora z listy przy Ministrze Pracy i Polityki Społecznej 2 września zostało podpisa-ne porozumienie kończące spór zbiorowy pomiędzy Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pielęgnia-rek i Położnych Zakładową Organizacją Związkową dotyczące wzrostu wynagrodzeń w tej grupie pra-cowniczej. Pozostali pracownicy Szpitala również wnoszą o wzrost wynagrodzeń. Zgodnie z ustawą o zoz-ach z dnia 30 sierpnia 1991 z późn. zm., art. 59 a, kierownik samodzielnego zakładu opieki zdrowotnejjest obowiązany do przeznaczenia nie mniej niż 40% kwoty, o którą wzrosło zobowiązanie, na wzrost wy-nagrodzeń osób zatrudnionych. 10 września zostało podpisane zobowiązanie, mówiące o tym, że realiza-cja tego obowiązku nastąpi po zakończeniu okresu rozliczeniowego w uzgodnieniu ze związkami zawo-dowymi działającymi przy Szpitalu.

Wzwiązku z trudną sytuacją finansową Szpitala i odczuwalnym kryzysem, który dotknął nie tylko Nas,ale również dostawców i naszego głównego płatnika – NFZ, Zarząd podjął działania zmierzające do

obniżenia kosztów związanych z funkcjonowaniem jednostki. Musimy oszczędzać na każdym kroku, zaczy-nając od gaszenia niepotrzebnie zapalonego światła, na oszczędzaniu wody, na artykułach biurowych, na roz-mowach telefonicznych, na lekach, środkach jednorazowego użycia itd. Jesteśmy w trakcie analizy związa-nej z potrzebami w zakresie zasobów ludzkich, biorąc pod uwagę wymagania NFZ oraz te związane z prowa-dzeniem dydaktyki. Ze względu na zapowiedzi NFZ o braku możliwości zapłaty za nadwykonania nie może-my przyjmować pacjentów ponad zakontraktowane limity! Możemy spodziewać się wielu niezadowolonychpacjentów, którzy niestety nie będą mogli być przyjmowani na planowe zabiegi czy diagnostykę...

Za kilka dni rozpoczyna się nowy rok akademicki – studentom, nauczycielom akademickim – ży-czę, aby pomimo trudności jakie napotykać będziecie na co dzień w Szpitalu, nauka i praca da-

wała Wam zadowolenie i satysfakcję. Wanda Korzycka-Wilińska

Od Dyrektora

1

Page 4: wrzesień 2009

2

100 × PRZESZCZEP

Wydarzenia

W dniu 7 kwietnia w Klinice Pediatrii, Hemato-logii i Onkologii po raz setny wykonano prze-szczepienie komórek hematopoetycznych (tzw.przeszczepienie szpiku kostnego). Leczeni są tuchorzy z całej północnej Polski.

Wkierowanej przez prof. Mariusza WysockiegoKlinice Pediatrii, Hematologii i Onkologii

w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. dr. A. Jura-sza w Bydgoszczy potrzeba i idea przeszczepianiaszpiku kostnego pojawiła się prawie 10 lat temu.Pierwszy przeszczep został wykonany jesienią2003 r. Przygotowując się do wdrożenia prze-szczepów jako opcji terapeutycznej dla dzieciz chorobą nowotworową lekarze przez kilka latszkolili się w ośrodkach krajowych, jak i w USA.Współpraca z tymi ośrodkami jest nadal podtrzy-mywana. Klinika jest jednym z pięciu pediatrycz-nych ośrodków w kraju, w którym wykonywane sątego rodzaju zabiegi i zdobywa coraz większą re-nomę. Obecnie – rocznie – lekarze wykonują od 20do 25 zabiegów transplantacji szpiku kostnego narzecz pacjentów z naszego województwa, a takżez ośrodków onkologii dziecięcej w Białymstoku,Gdańsku, Olsztynie i Szczecinie. Przeszczepy wy-konywane są u dzieci cierpiących na białaczki, gu-zy mózgu, nerek, kości i inne nowotwory oraz ze-społy niewydolności szpiku.

Czy 100 przeszczepów szpiku w przeciągu po-nad 5 lat to dużo? Z jednej strony, dużo: bo pa-

cjent w oddziale przeszczepowym spędza około 5–10tygodni, a czasami jeszcze dłużej. Jednocześnie,w Polsce rocznie wykonuje się około 120–130 prze-szczepień komórek hematopoetycznych u dzieci.Pierwszy polski ośrodek przeszczepowy dla dzieciw Poznaniu, potrzebował ponad 10 lat do wykona-nia 100 transplantacji. W dniu 1 grudnia br. ośro-dek poznański będzie obchodził 20-lecie istnienia.Z drugiej strony, mało: jeśli wziąć pod uwagę, żew maju 2009 w największym ośrodku przeszczepo-wym w Europie środkowej i wschodniej, w KliniceHematologii i Transplantacji Szpiku w Katowicachprzeprowadzono dwutysięczny przeszczep szpiku.Jednak w żadnym innym polskim ośrodku nie wy-konano jeszcze 1000 przeszczepień, nawet w tych,w które prowadzą działalność od 15–20 lat.

Pierwszy przeszczep szpiku przeprowadzili Po-lacy! W 1938 r. we Lwowie, Jan Stefan Raszek

i Franciszek Groer. Zabieg nie powiódł się, a histo-ria przyznała pierwszeństwo lekarzom z Portland(USA). Pierwszy udany przeszczep szpiku na świe-cie miał miejsce w połowie lat 50-tych XX wiekuw USA. W Polsce pierwszy zabieg przeprowadzonow Poznaniu w 1983 r., natomiast pierwszego udane-go przeszczepu dokonał prof. Wiesław Jędrzejczakw 1984 roku w Warszawie. Wszystkie te zabiegi do-tyczyły pacjentów (głównie dzieci) z anemiami apla-stycznymi. W 1997 roku, kiedy w Katowicach odbyłsię pierwszy w Polsce przeszczep szpiku od dawcyniespokrewnionego, biorczynią była tancerkaUrszula Jaworska, dawczynią – anonimowa do dziśHolenderka. Dzisiaj, po 12 latach takie postępowa-nie w naszej Klinice jest już standardem leczenia.

Jednocześnie na świecie dochodzi do dalszegorozwoju tej metody. Pojawiły się pierwsze donie-sienia o wyleczeniu pacjentów z HIV, z wrodzo-nym epidermolysis bullosa, z wrodzonymi zabu-rzeniami metabolicznymi. Wiadomo, że tego typuzabiegi w tych chorobach nie staną się standardempostępowania, ale dla części chorych jest to spra-wa uratowania życia.

W naszej Klinice wykonaliśmy już wszystkierodzaje przeszczepień komórek hematopo-

etycznych: autologiczne – z użyciem własnego szpi-ku pacjenta; allogeniczne od dawcy rodzinnegozgodnego w HLA; allogeniczne od dawcy niespo-krewnionego (krajowego lub zagranicznego); ha-ploidentyczny – od jednego z rodziców (jak wiado-mo, zgodnego pod względem genetycznym tylko w50% z chorym pacjentem). Wykonujemy prze-szczepy ze szpiku, z krwi obwodowej i z krwi pę-powinowej.

Dr hab. Jan Styczyński, prof. UMK

Od lewej: dr hab. Jan Styczyński, dr Anna Krenskai dr Robert Dębski

Page 5: wrzesień 2009

Lekarze z Kliniki Chorób Oczu pierwsi w re-gionie przeprowadzili w czerwcu warstwowyprzeszczep rogówki. Podczas zabiegu okuliściwymienili jedynie uszkodzoną, tylną część ro-gówki (keratoplastyka warstwowa tylna). Już5 -tego dnia po zabiegu chora bez okularów od-czytywała cztery rzędy znaków z tablicy ocenia-jącej ostrość widzenia. Tymczasem przed kera-toplastyką potrafiła policzyć palce dłoni dopie-ro z odległości pół metra.

„Cały zabieg trwał zaledwie godzinę. Po »zdra-paniu« uszkodzonej tkanki, przez około

4 mm cięcie, umieściliśmy fragment pobranejwcześniej rogówki o średnicy 8 mm. Uprzedniorozwarstwiona tkanka dawcy została podklejonado tylnej powierzchni rogówki pacjenta za pomo-cą powietrza, nie było więc konieczności szycia.Kilku pojedynczych szwów użyliśmy tylko do »za-mknięcia« rany, zakładając je na tzw. tunele ro-gówkowe” – mówi dr n. med. Barłomiej Kałużny,który zabieg wykonywał.

Operowana przez okulistów z Jurasza 76 -letniachora cierpiała na dystrofię Fuscha, co doprowadzi-ło do uszkodzenia śródbłonka rogówki. Kilka mie-sięcy wcześniej przeszła też operację zaćmy, którajeszcze bardziej pogorszyła stan jej oka. „Wskaza-niem do tego typu operacji są wszystkie choroby,w wyniku których uszkodzony zostaje śródbłonekrogówki – podkreśla Bartłomiej Kałużny – Mogą tobyć schorzenia o podłożu genetycznym, np. tak jakw przypadku naszej pacjentki – dystrofia śródbłon-kowa Fuscha. Drugą, najczęstszą przyczyną uszko-dzenia śródbłonka rogówki są choroby jatrogenne,spowodowane innymi zabiegami np. operacją za-ćmy. Właśnie jatrogenne uszkodzenie śródbłonka,związane z wcześniejszymi operacjami, a przedewszystkim z fakoemulsyfikacją zaćmy, stanowiwskazanie numer jeden do tego typu operacji.”

Technika zastosowana przez specjalistów z Ju-rasza niesie ze sobą znacznie mniejsze ryzyko

odrzutu przeszczepu niż zastosowanie metody kla-sycznej, gdzie przeszczepia się rogówkę pełnej gru-bości. Stosuje się tu tylko miejscową immunosu-presję, krócej i w mniejszych dawkach, niż przyprzeszczepie całej rogówki. Znacznie skraca się też

proces gojenia – szwy można usunąć już po mie-siącu, a po zastosowaniu techniki klasycznej do-piero po roku. Zabieg może być wykonywanyw znieczuleniu miejscowym.

Teraz okuliści przygotowują się do wykonaniaprzeszczepu obejmującego przednie warstwy ro-gówki. Takie zabiegi wykonuje się np. w przypad-ku schorzenia o nazwie stożek rogówki, występu-jącego szczególnie u młodych pacjentów. Wcze-śniej, od grudnia 2008, wykonano w Juraszu pięćzabiegów mniej zaawansowanych technicznie, sto-sując tzw. keratoplastykę drążącą, czyli przeszczeprogówki pełnej grubości.

Koszty przeszczepów rogówek do niedawna po-krywało Ministerstwo Zdrowia, teraz za pro-

cedury płaci Narodowy Fundusz Zdrowia. Płaci jed-nak mniej. Za klasyczny przeszczep rogówki pełnejgrubości Klinika dostaje ponad 5 tys. (wcześniej by-ło to ok. 8 tys.), warstwową transplantację rogówkiwyceniono na ok. 7 tys. W kolejce na zabiegi prze-szczepu rogówki jest kilkunastu chorych. Większośćczeka na warstwowe przeszczepy rogówki. Czasoczekiwania na operację w bydgoskiej Klinice Oku-listyki wynosi około roku. W innych jednostkachokulistycznych w kraju czeka się około 4–5 lat.

(a.b.)

Klinika Okulistyki przyjmuje chorych z całej Polski. Za-pisy na wizyty kwalifikacyjne prowadzone są w sekreta-riacie jednostki – tel.: 52 5854520.

3

Oko w siódmej dobie po przeszczepie rogówki

Warstwowa transplantacja rogówki

Page 6: wrzesień 2009

Wywiad z…

Na postawione w tytule pytanie odpowiedźchciałby znać chyba każdy. Pan, dermatolog es-tetyczny, ją zna… Proszę więc zdradzić, jak moż-na „zatrzymać czas”?

Dysponujemy wieloma metodami, któreopóźniają proces starzenia się skóry i pozwalajązachować młody wygląd. Wciąż jednak trzy tech-niki pozostają podstawowe: peeling, toksyna bo-tulinowa i wypełniacze. W tej chwili nastała eranowych wypełniaczy. Najpierw stosowaliśmy ko-lagen, potem przyszedł czas na kwas hialurono-wy, który nie traci popularności także dziś. Alejuż wchodzą nowe preparaty – np. kwas polimle-kowy. Podawany znacznie głębiej, niż wstrzyki-wany powierzchownie kwas hialuronowy, powo-duje przebudowę całego szkieletu skóry, odna-wiając jej włókna kolagenowe i elastynę. Skórapo 2–3 zabiegach staje się znacznie gładsza.Zmiany zachodzą zupełnie naturalnie, jakby pa-cjent nagle zaczął używać genialnych kosmety-ków. Kolejny przebój wśród wypełniaczy to trój-fosforan wapnia – podaje się go dość głębokośródskórnie. Ja wprowadzam go w sposób „wa-chlarzykowaty”, można też prostopadle. Efektysą doskonałe!

Toksyna botulinowa cały czas nie traci popu-larności?

Pojawiały się informacje o jej niekorzystnymdziałaniu m.in. na mózg, ale okazały się plotka-mi. Toksyna botulinowa stosowana przy pierw-szych, mimicznych zmarszczkach, ciągle pozo-staje metodą z wyboru. Wtedy, kiedy skóra jestjeszcze młoda, jędrna, a już tworzą się zmarszcz-ki mimiczne musimy tak zadziałać, by zmniej-szyć siłę odpowiedzialnych za marszczenie mię-śni. Mimika twarzy powinna zostać zachowana,dlatego jestem zwolennikiem tylko ich osłabie-nia, nie porażenia, po to by ograniczyć zły nawyk.Czasami zamiarem pacjenta niekoniecznie jesttylko wygładzenie skóry, czy odmłodzenie twa-rzy, ale jak to bywa np. w przypadku tzw. lwiej

zmarszczki między brwiami – uzyskanie łagod-niej szego wyglądu. Warto zaz naczyć, że zabiegiz zastosowaniem toksyny botulinowej w obszarzedolnej część twarzy, np. w celu uniesienia kąci-ków ust, powinni wykonywać tylko bardzo do-świadczeni lekarze, bo źle wykonany zabieg mo-że spowodować zupełnie inny od spodziewanegoefekt.

Co Pan zaproponuje 45-letniej pacjentce, któ-ra chce wyglądać 10–15 lat młodziej?

Jeżeli skóra kobiety ma jednolity koloryt, niema żadnych zmian, nie złuszcza się nadmiernie, towłaściwie pozostaje wypełnić kwasem hialurono-wym pojawiające się pierwsze zmarszczki dolnejczęści twarzy oraz fałdy nosowo wargowe, lekkounieść kąciki ust i już twarz zaczyna wyglądaćo wiele lat młodziej. Można też zastosować toksy-nę botulinową, by wygładzić zmarszczki mimicznenp. tak zwane lwie, które powstają między brwia-mi, gdy jesteśmy skupieni czy zdenerwowani lub„śmieszki” wokół oczu – dopóki się rozprostowują,

Jak zachować piękno, zdrowie i młodość?*rozmowa z prof. Waldemarem Plackiem

4

Profesor dr hab. n. med. Waldemar Placek jest kierow-nikiem Katedry i Kliniki Dermatologii, Chorób Przeno-szonych Drogą Płciową i Immunodermatologii. Na ostat-niej konferencji Sekcji Dermatologii Estetycznej Pol-skiego Towarzystwa Dermatologicznego został wybranyjej przewodniczącym. Jest też przewodniczącym Od-działu Bydgoskiego Polskiego Towarzystwa Dermatolo-gicznego.

Page 7: wrzesień 2009

kiedy człowiek przestaje się śmiać – nic z nimi nietrzeba robić, interweniujemy dopiero wtedy, kiedyprzestajemy się uśmiechać, a zmarszczki pozosta-ją. W tym wieku trzeba też zadbać o szyję. Tu bar-dzo dobrze sprawdza się mezolift – bardzo po-wierzchowne iniekcje z kwasu hialuronowego.Podaje się go punktowo, miejsce przy miejscu,na głębokość skóry właściwej albo jeszcze płyciej – w naskórek, nawet nie powodując krwawienia(nappage). Takie zabiegi wymagają jednak bardzoczęstego powtarzania, nawet cotygodniowego.Świetne efekty daje także wstrzykiwanie trójfos-foranu wapnia.

A dla kogo są lasery?Dla wszystkich, którzy chcą być piękniejsi

i młodsi! Lasery odmładzają, wygładzają skórę,używamy ich w leczeniu zmian barwnikowych,zmarszczek i bruzd, wyrównują koloryt skóry, usu-wają rozszerzone naczynka oraz nadmierne owło-sienie. Jeszcze nie tak dawno dysponowaliśmy la-serami działającymi dość inwazyjnie – niszczyłystarą tkankę, co powodowało powstanie nowejgładkiej tkanki, pod postacią estetycznej blizny.W efekcie pacjent wyglądał o wiele młodziej. Obec-nie lasery „odmładzają” w sposób małoinwazyjny.Właściwie nie zostawiają śladów na skórze pacjen-ta lub tylko niewielkie, widoczne przez krótkiokres czasu. Do tego typu zabiegów wykorzystujesię laser frakcyjny, tzw. fraxel. Ale najnowszą rze-czą jest nieablacyjny laser frakcyjny CO2, który

umożliwia uzyskanie podobnych efektów – jakw przypadku standardowych laserów do głębokiejabrazji – przy krótszym okresie gojenia skóry, przyczym jest bezpieczniejszy, mniej bolesny i zostawiaminimalne ślady. W Bydgoszczy takie aparaty po-siada już kilka osób.

Panie Profesorze, jak Pan myśli – ludzie po-winni starać się „zatrzymać młodość”, wspoma-gając się m.in. medycyną estetyczną i chirurgiąplastyczną, czy raczej jak to mówią niektórzy:starzeć się z godnością i spokojnie przyjmowaćzmiany w wyglądzie, które przynosi czas?

Starzenie się z godnością nie wyklucza stoso-wania różnego rodzaju zabiegów! Przecież każdyzdrowo myślący człowiek codziennie stosuje kre-my, lekarstwa i tak samo, jeżeli tylko go na to stać,powinien pewne oznaki starzenia, które są nie-przyjemne dla oka, starać się usuwać. Przyjemniejspojrzeć w lustro, jak się ma mniej zmarszczek,gładszą twarz i ładniejszy uśmiech.

* Jak zachować piękno, zdrowie i młodość? – podtakim tytułem, od 4 do 6 czerwca 2009, odbywałasię w Bydgoszczy V Naukowo-Szkoleniowa Konfe-rencja Sekcji Dermatologii Estetycznej PolskiegoTowarzystwa Dermatologicznego, zorganizowanaprzez Katedrę i Klinikę Dermatologii, Chorób Prze-noszonych Drogą Płciową i Immunodermatologii.Przyjechało na nią aż 800 dermatologów estetycz-nych z całej Polski, byli też goście ze świata.

5

Pediatryczny Oskar w Juraszu

Profesor Mieczysława Czerwionka-Szaflarska,kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii, Alergolo-gii i Gastroenterologii została wyróżniona naj-wyższym odznaczeniem Polskiego TowarzystwaPediatrycznego – Oskarem Pediatrii. Wręczono je

podczas ceremonii otwarcia XXX Ogólnopolskie-go Zjazdu Pediatrów, 23 czerwca w Poznaniu. Wy-różnienie przyznawane za zasługi w dziedziniepediatrii jest tym cenniejsze, że o tym, kto je po-winien otrzymać decydują sami lekarze.

Profesor Szaflarska od 11 lat dba o eduka cjękolegów-pediatrów, prowadząc Podyplomową Szko-łę Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, co za-pewne – jak mówi – zadecydowało o przyznaniucennego Oskara.

Fot. Dariusz Bloch (Express Bydgoski)

Informujemy

Dokończenie na str. 16

Page 8: wrzesień 2009

6

Klinika Neurochirurgii i Neurotraumatologiijest jedyną jednostką w regionie, gdzie u pa-cjentów ze złamanymi kręgami kręgosłupa wy-konuje się tzw. kyfoplastykę balonową. Na razietą małoinwazyjną metodą leczono tu około20 chorych. O wskazaniach do zabiegu i o tym naczym polega operacja, piszą: doktor TomaszTykwiński i doktor Maciej Prywiński.

Osteoporoza łamie!

Osteoporoza jest jedną z najczęstszych choróbcywilizacyjnych na świecie, a częstość jej wystę-powania rośnie wraz z wiekiem oraz wydłużeniemsię średniej życia populacji. W Unii Europejskiej to1,4 miliona złamań każdego roku, 3835 każdegodnia, 160 co godzinę i 3 w ciągu minuty!

Związane z osteoporozą złamania niosą ze so-bą powikłania obarczone znaczną śmiertelnością– sięgającą od 15% do 20%. Częstość złamań szyj-ki kości udowej, kości przedramienia oraz obja-wowych złamań kręgów jest zbliżona, a związanez nimi powikłania występują częściej niż powikła-nia chorób nowotworowych (nie wliczając nowo-tworów płuc).

Złamania kręgów kręgosłupa mogą powstać pobłahym urazie np. upadku przy potknięciu, kich-nięciu, a nawet przy przekładaniu się w łóżku. Ura-zy te powodują często trudne do opanowania dole-gliwości bólowe – związane bezpośrednio z uner-wieniem trzonu, a także z zaburzeniem osi kręgo-słupa oraz przeciążeniem struktur stawowychi więzadłowych. Pierwotnym postępowaniem jestleczenie przeciwbólowe, odpoczynek oraz gorsetylędźwiowo -piersiowe.

Jak leczyć?

W przypadkach niepoddających się leczeniudo 6 tygodni, należy rozważyć wzmocnienie trzo-nów cementem akrylowym z dostępu przezskór-nego. Wskazaniem do leczenia inwazyjnego możebyć także zwiększenie zagięcia kręgosłupa powyżej15 stopni w odcinku piersiowym oraz o 10 stopni

w lędźwiowym. Wynika to ze zwiększonego ry-zyka kolejnych złamań oraz możliwości narasta-nia bólu stawowego w tej okolicy kręgosłupa (bólpleców).

Pierwszym zabiegiem operacyjnym stosowa-nym w przypadku osteoporotycznych złamańkręgów była wertebroplastyka. Obecnie, od po-nad dekady (od 1997 roku) rozwija się metoda ky-foplastyki balonowej. W obu metodach dostęp dozłamanego kręgu jest możliwy przez nacięcieskóry pleców na długości około centymetra. Na-stępnie, pod podglądem zdjęć rentgenowskich,do uszkodzonego trzonu wprowadza się prowad-nice, by znowu pod kontrolą rtg, podać cementkostny, który wzmocni uszkodzony trzon i uszko-dzi patologiczne zakończenia nerwowe w kości,co znosi ból.

Procedura kyfoplastyki różni się od wertebro-plastyki wprowadzeniem poprzez prowadnice,w miejsce największego zagięcia trzonu kręgosłu-pa, balonów. Wypełnione środkiem kontrastowym,rozprężając się, unoszą złamaną część trzonu, od-

Z sali operacyjnej

Na złamany kręgosłup – najlepsza k y f o p l a s t y k a

Od lewej: doktor Tomasz Tykwiński i doktor Maciej Prywiński podczas zabiegu

Page 9: wrzesień 2009

7

twarzając jego wysokość. Kolejnym etapem zabie-gu jest usunięcie balonów i wypełnienie wytwo-rzonych jam specjalnym cementem kostnym. Ko-rekcja złamania jest tym większa, im uraz jest“świeższy”. Całość procedury zajmuje około go-dziny, a po wybudzeniu chorzy mogą natychmiastchodzić. Do domu są wypisywani w pierwszej do-bie po operacji. Dzięki takim działaniom uzyskujesię wzmocnienie kręgu, jak i częściowe odtworze-nie balansu kręgosłupa. Zmniejsza się też ryzykodalszego załamywania się uszkodzonego trzonu.U 90 proc. pacjentów uzyskuje się całkowite ustą-pienie dolegliwości bólowych, a u pozostałej częściznaczne ich zmniejszenie.

Ryzyko kolejnych złamań u osób poddanychwertebroplastyce i kyfoplastyce jest mniejsze w po-równaniu z osobami leczonymi zachowawczo.Wnioski z kończącego się obecnie badania Fractu-re Reduction (FREE) potwierdziły znaczne zmniej-szenie bólu oraz poprawę funkcji u osób po wzmoc-

nieniu wewnętrznym trzonów, a badania kliniczneudowodniły bezpieczeństwo tych metod.

Wskazania

W celu przygotowania chorego do zabiegu na-leży wykonać tomografię komputerową złamanegokręgu, by ocenić ścianę trzonu przylegającą do ka-nału kręgowego. Jej możliwe złamanie, z wpukle-niem się odłamów do światła kanału kręgowego,stanowi najpoważniejsze przeciwwskazanie do tejprocedury, ponieważ wiąże się z ryzykiem prze-dostania wiążącego się cementu w sąsiedztwostruktur nerwowych. Proces utwardzania polime-ru przebiega z wytworzeniem dużej ilości ciepła,co mogłoby spowodować uszkodzenie struktur ka-nału i doprowadzić do poważnego deficytu neuro-logicznego.

W ocenie przedoperacyjnej należy wykonaćtakże badanie rezonansu magnetycznego. Dziękitemu badaniu można zobrazować obrzęk w miej-scu złamania, co świadczy pośrednio o czasie jakiupłynął od urazu. Procedura kyfoplastyki wyko-nana po upływie kilku miesięcy jest praktycznienieskuteczna, a powyżej 6 miesięcy skutecznośćwertebroplastyki również znacznie się zmniejsza.

Należy pamiętać, że kyfoplastykę można sto-sować także w leczeniu niektórych guzów nowo-tworowych, złamaniach pourazowych oraz naczy-niakach trzonów. Jak wiadomo, ostateczna kwali-fikacja do leczenia możliwa jest po zbadaniu cho-rego oraz ocenie korelacji objawów klinicznychz patologią w badaniach obrazowych.

Najważniejszą przewagą kyfoplastyki nad wer-tebroplastyką jest szansa przywrócenia prawidło-wej osi kręgosłupa, co daje nadzieję na powrót peł-nej sprawności pacjenta. Należy nadmienić, żewg wszystkich autorytetów zajmujących się stoso-waniem tej metody jest ona bezpieczniejsza – obar-czona mniejszym ryzykiem powikłań. Istotną in-formacją dla pacjenta jest fakt, że liczba odnoto-wanych powikłań wynosi poniżej 1%.

Więcej informacji można uzyskać w Klinice Neurochi-rurgii i Neurotraumatologii Szpitala, tel. 52 5854510 lubu lekarzy: Maciej Śniegocki, tel.: 501 734 990; Maciej Pry-wiński, tel. 509 203 707; Tomasz Tykwiński, tel. 513 126 413lub na www.kyfoplastyka.pl

Page 10: wrzesień 2009

8

Klinika Chirurgii Dziecięcej

Przedstawiamy

Tak to się zaczęło…Historie szpitali i klinik bywają zadziwiające.

Czasami nawet potrafią zatoczyć koło. Tak właśniebyło z Kliniką Chirurgii Dziecięcej w bydgoskimSzpitalu im. dr. Antoniego Jurasza.

Chirurgia dziecięca od samego początku poII wojnie światowej związana była ze Szpitalem Ju-rasza. Najpierw były to wydzielone łóżka i podod-dział w ramach oddziału dla dorosłych. Potem – od1960 r. – pełnoprofilowy, samodzielny oddział chi-rurgii dziecięcej (doktor Czesława Stachowiak--Nowicka, asystent oddziału, a potem kliniki orazpóźniejszy ordynator oddziału chirurgii dziecięcejw Szpitalu im. J. Biziela – opisała ten okres w pe-riodyku Polskiego Towarzystwa Chirurgii Dzie-cięcej). Utworzenie w 1975 roku Filii GdańskiejAkademii Medycznej w Bydgoszczy umożliwiłoprzekształcenie oddziału w ośrodek akademicki– Klinikę Chirurgii Dziecięcej, której pierwszymkierownikiem została dr n. med. Danuta Dębicka --Małkowska. Klinika liczyła wtedy 60 łóżek i wy-konywano w niej ok. 1000 zabiegów chirurgicznychrocznie. Ze względu na remont i rozbudowę Szpi-tala Wojewódzkiego, jakim był wówczas Szpital im.A. Jurasza, w 1980 roku pojawiła się koniecznośćzmiany usytuowania Kliniki – przeniesiono ją donowo wybudowanego Szpitala XXX-lecia PRLim. J. Biziela oraz powiększono do 90 łóżek, cozgodnie ze wzrastającymi potrzebami umożliwiło

objęcie leczeniem znacznie większej liczby dzieci.W 1983 roku jej kierownictwo objął dr hab. med.Olgierd Sarrazin. Rok później, wraz z powołaniemniezależnej Akademii Medycznej w Bydgoszczy,Klinika uzyskała status Katedry. Oferowała ona jużwówczas pełen profil zabiegów z zakresu chirurgiidziecięcej i chirurgii noworodka. Kliniki jednak,tak jak ludzie, mają swoje wzloty i upadki. I tak,po ponad ćwierćwieczu istnienia, działalnośćKliniki Chirurgii Dziecięcej w 2002 roku zostałaczasowo zawieszona. Reaktywowano ją po roku.I tu historia zatacza koło – Klinika ChirurgiiDziecięcej wraca do Szpitala im. dr. AntoniegoJurasza. Stanowisko kierownika jednostki obej-muje dr hab. n. med. Andrzej I. Prokurat.

Pięć lat w JuraszuNa początku nie było łatwo. Trzeba było poko-

nać braki w wyposażeniu, wypracować bazę do-świadczeń, stworzyć a potem scalić współpracują-ce ze sobą zespoły medyczne chirurgów dziecięcychi anestezjologów, opracować i wdrożyć standardypostępowania. Zadania te przyjęła na siebie grupapięciu osób, które razem przyjechały do Bydgosz-czy z Instytutu – Pomnika Centrum Zdrowia Dziec-ka w Warszawie. W grupie tej były dwie pielęgniar-ki: Beata Czwerenko i Ewa Wałęsa, jeden aneste-zjolog dziecięcy: dr Roman Kaźmirczuk oraz dwóchchirurgów dziecięcych: dr Małgorzata Chrupek

Page 11: wrzesień 2009

9

i będący rok po habilitacji autor artykułu. Zadaniejakie stało przed nami brzmiało: „stworzyć coś z ni-czego” i w dodatku jeszcze w miejscu, w którymnikt nie planował usytuowania oddziału dla dzieci.Najpierw była więc szalona praca u podstaw, żebyzaadoptować tzw. „teren”. Zmienić trzeba było bar-dzo dużo, bo oddział pierwotnie przeznaczony byłdla dorosłych. Wspólnie projektowaliśmy niezbęd-ne adaptacje i nadzorowaliśmy prace budowlane.Równolegle prowadziliśmy kampanię rekrutacjipielęgniarek i lekarzy, warunkującą możliwość pra-cy wszystkich zespołów. Wtedy dołączyły do nas pa-nie: Hanna Hryncewicz i Magdalena Michalska,dzięki którym skutecznie zaczęły rozbudowywaćsię zespoły pielęgniarskie. Stopniowo powiększałosię też grono lekarskie. Do grupy chirurgicznej do-łączyli byli pracownicy Katedry i Kliniki ChirurgiiDziecięcej w Szpitalu im. Biziela – dr n. med. Ire-na Daniluk -Matraś i dr n. med. Kazimierz Kozioł-kiewicz oraz grupka nieco przestraszonych, świeżoupieczonych absolwentów wydziału lekarskiegoz dr Małgorzatą Pacholską i dr Przemysławem Ga-łązką na czele. Wielką odwagę wykazała doktorMagdalena Chrzanowska obejmując stanowiskokonsultanta w zakresie pediatrii i neonatologii. Wy-siłkiem wszystkich wymienionych osób oraz dzię-ki pomocy Fundacji Polsat i Wielkiej OrkiestryŚwiątecznej Pomocy w efekcie możliwe było „stwo-rzenie czegoś z niczego”.

Pierwsze operacje podjęliśmy w maju 2004 ro-ku z uczuciem niepewności, czy wobec tak wieluproblemów damy sobie radę. Ale daliśmy. Potemzaczęła się codzienna praca i coraz trudniejsze przy-padki. Do operacji, z innych szpitali, zaczęto prze-syłać noworodki i wcześniaki. Pierwsze sześć mie-sięcy pracy zamknęliśmy liczbą 48 leczonych no-worodków, w następnym roku było już ich ponad100, a w kolejnych latach już po 200 rocznie. DzisiajKlinika Chirurgii Dziecięcej pod względem liczbyleczonych noworodków i wcześniaków w Ogólno-polskim Rejestrze Chirurgii Noworodka „ORCHIN”zlokalizowana jest na III miejscu w Polsce.

Po pięciu latach działalności Klinika zdążyłajuż okrzepnąć i nieco się zmienić. Stało się tak zasprawą restrukturyzacji Szpitala Uniwersytec-kiego, powołującej do życia Pododdział Inten-sywnej Opieki Neonatologicznej i Chirurgii No-worodka, Pracownię Badań Elektromanometrycz-nych Przewodu Pokarmowego oraz uruchomienia

w 2008 roku Oddziału Klinicznego Anestezjologiii Intensywnej Terapii dla Dzieci, co spowodowałorozdzielenie się obu zespołów medycznych nadaljednak bardzo ściśle ze sobą współpracujących.

Klinika liczy aktualnie 43 łóżka, posiada (odpoczątku 2009 roku) dwie sale operacyjne i w peł-ni wyposażoną salę pooperacyjną. Pozwala to nahospitalizację ok. 1600 pacjentów rocznie i zapla-nowanie na b.r. ok. 1300 zabiegów operacyjnych.Jednostka zatrudnia 14 asystentów: w tym 5 spe-cjalistów chirurgii dziecięcej, 6 młodych lekarzybędących w trakcie specjalizacji z chirurgii dzie-cięcej, 2 specjalistów w zakresie pediatrii i neona-tologii oraz specjalistę z genetyki i neurologii dzie-cięcej. Zespół pielęgniarski liczy 45 pielęgniarek,w tym ok. 30% z wyższym wykształceniem. Całąkadrę wspiera także mgr psychologii i mgr reha-bilitacji oraz cztery panie sekretarki z niezastą-pionym wodzem sekretariatu – Moniką Krauza.Dzięki temu zespołowi możliwa jest realizacja peł-nego profilu zabiegów z chirurgii dziecięcej.

Działalność KlinikiDo szczególnych profilów działania kliniki na-

leży chirurgia noworodka, chirurgia onkologicznaoraz chirurgia endokrynologiczna u dzieci. Przyj-mowani są pacjenci nie tylko z regionu, ale takżez terenu całej Polski. W ostatnim czasie, dzięki ak-tywnej współpracy z Kliniką Neurochirurgii, w ra-mach projektu neuroonkologii i neurotraumato-logii dziecięcej, udało się podjąć także realizacjęleczenia operacyjnego guzów mózgu u dzieci.Przedsięwzięcie jest przygotowaniem do rozwinię-cia projektu leczenia urazów wielonarządowychu dzieci w ramach, planowanego w przyszłościw Szpitalu Uniwersyteckim, Centrum Urazów Wie-lonarządowych. W bieżącym roku w Klinice uru-chomiony został także program wideochirurgiiu dzieci (laparoskopia i torakoskopia), obejmującydotychczas już wykonywany szeroki zakres proce-dur małoinwazyjnych, w tym między innymi re-konstrukcje wad wrodzonych, częściowe resekcjejajników, śledziony, tkanki płucnej, appendekto-mie, cholecystektomie, usuwanie guzów nadner-cza, operacje przepuklin pachwinowych. Docelowotrybem chirurgii małoinwazyjnej objęta zostaniewiększość wykonywanych procedur operacyjnych.

Od szeregu lat Klinika jest siedzibą SekcjiChirurgii Onkologicznej Polskiego Towarzystwa

Page 12: wrzesień 2009

...stanowi odpowiedź na rosnącą potrzebę diagno-styki i leczenia pacjentów z zaburzeniami równo-wagi i uszkodzeniami słuchu. Nie mniejszy wpływna powstanie takiej placówki miało kilkudziesię-cioletnie doświadczenie w zakresie otoneurologiirozwijane od 1957 r. – w tych czasach bydgoski ośro-dek stał się prekursorem nowatorskiego spojrzeniana uszkodzenie zmysłu równowagi w aspekcie po-łączonej diagnostyki histopatologicznej, anato-micznej, audiologicznej i błędnikowej (Klinika po-siadała swoje własne pracownie o takich profilach).

Zakład Patofizjologii Narządu Słuchu i UkładuRównowagi jest obecnie najbardziej wszechstron-ną i najlepiej wyposażoną placówką badania ukła-du równowagi zespoloną z diagnostyką słuchuw Polsce.Wszystkie badania odbywają się w ra-mach krótkotrwałej hospitalizacji chorego. Jeślischorzenie wymaga wdrożenia szybkiej terapii

– pacjent pozostaje w Klinice na czas leczenia i jed-noczesnej rehabilitacji, którą oferuje Zakład.

Czego może spodziewać się pacjent?Po pobycie szpitalnym w ramach diagnostyki scho-rzeń otoneurologicznych chory przede wszystkim

W październiku 2008, na bazie Katedry Otolaryngologii prowadzonej przez profesora HenrykaKaźmierczaka, powstała nowa jednostka. Jej kierownikiem została dr hab. n. med. KatarzynaPawlak-Osińska.

Zakład Patofizjologii Narządu Słuchu i Układu Równowagi...

Chirurgów Dziecięcych, siedzibą prezesa Stowa-rzyszenia Polska Akcja Onkologii Dziecięcej orazsiedzibą konsultanta wojewódzkiego w dziedziniechirurgii dziecięcej. Za sprawą kierownika jed-nostki Klinika aktywnie uczestniczy w działal-ności Polskiej Pediatrycznej Grupy ds. LeczeniaGuzów Litych u Dzieci, koordynując Ogólnopol-ski Program Leczenia Nowotworów Tarczycy orazGuzów Neuroendokrynnych u dzieci, jak też re-prezentuje środowisko pediatryczne na forumPolskiej Grupy Nowotworów Endokrynnych. Ze-spół Kliniki w ciągu pięciu działalności 3 -krotniebył organizatorem międzynarodowego sympo-

zjum naukowego: „Postępy w Diagnostyce Mole-kularnej i Leczeniu Nowotworów o Podłożu Ge-netycznym u Dzieci”, a w 2008 roku organizowałXXXIV Sympozjum PTChDz poświęcone po razpierwszy postępom w zakresie chirurgii endo-krynologicznej u dzieci oraz wdrożeniom nowo-czesnych technologii w medycynie. Za sprawąSekcji Chirurgii Onkologicznej PTChD i jej prze-wodniczącego kadra naukowa Kliniki współre-daguje z Instytutem „Pomnik -Centrum ZdrowiaDziecka” anglojęzyczny kwartalnik medyczny„Annals of Diagnostic Pediatric Pathology”.

Andrzej I. Prokurat

10

Badanie videonystagmograficzne na foteluobrotowym

Page 13: wrzesień 2009

11

Kraniokorpografia – przystosowanie pacjentado marszu z czujnikami ruchu umieszczonymina hełmie i ramionach

Badanie oczopląsu w czasie elektronystagmografii– elektrody notujące ruch oka rozmieszczonewokół niego

otrzymuje odpowiedzi na pytania: „czy istniejeu niego uszkodzenie zmysłu równowagi lub słu-chu” oraz „czy dotyczy ono ucha wewnętrznego(błędnika) czy struktur pozabłędnikowych”.

W tym celu chory poddawany jest różnym testom– niektóre z nich wymagają ścisłej współpracy bada-nego, jego koncentracji; inne są badaniami obiek-tywnymi, w czasie których oceniane są odruchy bez-warunkowe, na które pacjent nie ma świadomegowpływu. Należy podkreślić, że wszystkie stosowanew Zakładzie metody diagnostyki otoneurologicznejsą nieinwazyjne, nie wymagają specjalnego przygo-towania chorego i tylko nieliczne z nich mogą być po-strzegane jako mniej komfortowe, co dotyczy np. pró-by kalorycznej pod postacią płukania uszu, testu nafotelu obrotowym czy prób obciążenia hałasem.

Na standardowy przebieg procesu diagnostycz-nego zaburzeń słuchu i/ lub równowagi składają się:

• audiometryczne badanie słuchu• badanie rozumienia mowy• badanie tympanometryczne – pozwalające

obiektywnie ocenić stan ucha środkowego • testy słyszenia nadprogowego (stymulowane

dźwiękiem ponad granicą słyszenia), odbieraniedźwięków w szumie, po obciążeniu hałasem, postymulacji tonem ciagłym i przerywanym

• analiza otoemisji akustycznych – będącychnajcenniejszym narzędziem do określenia spraw-ności ślimaka

• ocena wywołanych potencjałów słuchowych– całkowicie obiektywny test, precyzyjnie określa-jący wielkość ubytku słuchu i miejsce uszkodzeniadrogi słuchowej powyżej ucha wewnętrznego

• videonystagmografia (VNG) – badanie nie-wątpliwie pierwszego rzutu w zawrotach głowy i za-burzeniach równowagi różnego pochodzenia. Test

ten jest jedyną obiektywną metodą oceniającą funk-cję błędnika i jego połączeń ośrodkowych. Wbrewdość powszechnemu mniemaniu pacjentów, bada-nia obrazowe głowy ( np. tomografia komputerowa,rezonas magnetyczny) nie są ani priorytetowe anirozstrzygające zarówno, co do istnienia uszkodzeniazmysłu równowagi, jak i jego lokalizacji.

• elektronystagmografia (ENG) – badanie nie-słusznie uważane za przestarzałe w stosunku do vi-denystagmografii (VNG), a różniące się od niej tyl-ko sposobem rejestracji ruchów gałek ocznych-w VNG odbywa się to za pomocą maski okularowej,w badaniu ENG przy użyciu elektrod samoprzylep-nych rozmieszczonych na skórze wokół gałki ocznej

• kraniokorpografia (CCG) – pozwalająca ocenićzachowanie równowagi osoby poruszającej się; testpolega na matematycznej analizie marszu pacjenta

• stabilometria wg Freyssa – badanie przypo-mina bujanie się w pozycji stojącej w fotelu na bie-gunach: utrzymanie równowagi na rozkołysanejplatformie jest dużym wyzwaniem dla zmysłu rów-nowagi. Dzięki specjalnemu urządzeniu monito-rującemu ruchy głowy, test ten jest szczególnieprzydatny dla wykazania zawrotów głowy pocho-dzenia szyjnego

• ocena wywołanych potencjałów przedsion-kowych miogennych inaczej otolitowych (VEMP)– duża grupa pacjentów zgłasza zawroty podczas ru-chów głowy – schylania się, odwracania, wstawania,także w czasie zmiany wysokości. Dla takich wła-śnie zaburzeń szczególnie cenna jest ocena funkcjinarządów otolitowych, szczególnie wrażliwych naczucie grawitacji a zlokalizowanych w błędniku

• analiza wywołanych potencjałów somato-sensorycznych czyli czuciowych (SEP) w oto-neurologii spełnia dwie zasadnicze role: służy jako

Page 14: wrzesień 2009

badanie obiektywne sprawności przewodzeniaimpulsów przez rdzeń szyjny oraz jest przydatnew uzyskaniu kontroli nad szumami usznymi po-przez ich modulację

• badanie wywołanych potencjałów wzroko-wych (VEP) – nieocenione w poszukiwaniu: etiolo-gii zespołu zawrotów głowy oraz w szacowaniuwpływu stanu narządu wzroku, jako jednego z re-ceptorów układu równowagi, na jego sprawność.

Na podstawie wyżej wymienionych, ściśle oto-neurologicznych testów, pacjent uzyskuje odpo-wiedź o uszkodzeniu zmysłu równowagi i/ lub słu-chu. Znane staje się także miejsce tego uszkodze-nia. Pozostaje kwestia, najważniejsza dla chorego– jak leczyć istniejące zaburzenie.

Tutaj pomocna jest szczegółowa diagnostyka la-boratoryjna, począwszy od standardowej analizy krwipo szczegółowe badania gospodarki mikroelementa-mi, lipidowej, hormonalnej, wykładników zapalnych,nowotworowych, a także ocena badań naczyniowych,obrazowych, stanu narządu ruchu, wzroku, układudokrewnego, chorób ogólnoustrojowych.

Istotna jest również ocena czynników immu-nologicznych, która wydaje się być podstawą wie-lu rozpoznań otoneurologicznych, w tym najbar-dziej stresorodnej dolegliwości, jaką jest nagła głu-chota.

Kierunki rozwoju Zakładu Najtrudniejszy problem otoneurologiczny stano-wią w chwili obecnej szumy uszne i nadwrażliwośćsłuchowa. Odkrycie źródeł generowania szumówjest największym wyzwaniem współczesnej audio-logii. Temu celowi służyć ma czynnościowa anali-za sprawności neuronalnej mózgowia, którą Za-kład zaoferuje już wkrótce.

Jednocześnie – ku uspokojeniu pacjentów – także niedosłuch, jako częsta dolegliwość, prze-staje być w chwili obecnej problemem społecznejbezradności. Nawet w tych przypadkach, gdy nieudaje się środkami farmakologicznymi poprawićsłyszenia, to postęp w zakresie audiologii jest takdynamiczny, że każda głuchota nadaje się do ko-rekty. Wszczepy ślimakowe czyli protezy nieczyn-nego ucha wewnętrznego, doskonała chirurgia ko-ści skroniowej z manipulacjami na nerwie słucho-wym, implantowanie generatorów słyszenia dopnia mózgu czy w końcu tradycyjne protezowaniesłuchu – oto oferty współczesnej nauki o słyszeniu.

Z kolei problem zawrotów głowy i zaburzeńrównowagi wymaga wykorzystania wielu alter-natywnych metod leczenia, poza powszechnie re-alizowaną farmakoterapią. Jedynie nieliczni pa-cjenci wiedzą o zbawiennym wpływie rehabilita-cji zmysłu równowagi na eliminację objawów.Ruch, w tym taniec, aerobik, pływanie, narciar-stwo postrzegane są jako przeciwwskazanew przypadku zaburzeń równowagi. Nic bardziejmylnego: po wdrożeniu metod przyspieszeniakompensacji schorzenia, czyli wykształcenia no-wego modelu zachowań podczas uszkodzeniaktóregoś z elementów zmysłu równowagi, pacjentzdolny jest do wszelkiej aktywności. Z wyjątkiemmoże sytuacji wysokiego ryzyka zawodowegow warunkach nieprzewidywalnych np. w czasiepilotażu. Jednak nawet piloci czy kierowcy zeschorzeniem zmysłu równowagi mogą zapomniećo zawrotach głowy, albowiem nieliczne są przy-padki, gdy po postawieniu właściwego rozpozna-nia lokalizacyjnego i przyczynowego nie osiągasię pełnej satysfakcji pacjenta z powrotu do sta-bilnej rzeczywistości.

Dr hab. n. med. Katarzyna Pawlak-Osińska

Tryb przyjmowania pacjentów:➤ skierowanie do Kliniki Otolaryngologii Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. A. Jurasza od dowol-nego lekarza z rozpoznaniem zaburzeń otoneurologicznych (zawroty głowy, zaburzenia równowagi,niedosłuch, szumy uszne)➤ ustalenie terminu przyjęcia: bezpośrednio w Zakładzie Patofizjologii Słuchu i Układu Równo-wagi w Klinice Otolaryngologii, III piętro, w pokoju 3049 (tel. 52 5854713) od 8.00–14.00 lub w czasiesprawowania przyjęć do Kliniki Otolaryngologii przez lekarza dyżurnego Kliniki w godzinach przed-południowych (w Ambulatorium Przyklinicznym w budynku poradni od ul. A. Jurasza, IV piętro,pokój 435).

12

Page 15: wrzesień 2009

13

Specjalistyczny sprzęt medyczny wart 800 tys.złotych trafił do dwóch jednostek Szpitala Uni-wersyteckiego nr 1: na działający od niedawnaOddział Anestezjologii i Intensywnej TerapiiDziecięcej oraz do Kliniki Chirurgii Dziecięcej.Zakupy były możliwe dzięki wsparciu Fundacji„Polsat”. Organizacja nie po raz pierwszy wspie-ra chirurgię dziecięcą w Juraszu. Wcześniejszapomoc to 1,5 mln przekazane na niezbędne wy-posażenie w momencie startu Kliniki.

Tym razem za pieniądze od Fundacji zakupionoaparat do znieczulenia: „Do tej pory dysponowali-śmy tylko jednym na każde intensywne stanowisko.W razie awarii, uszkodzonego nie można by było za-stąpić sprawnym – mówi prof. Andrzej Prokurat,kierownik Kliniki Chirurgii Dziecięcej – Ostatniojednocześnie popsuły się nam aż trzy aparaty, comogło być zagrażające dla chorych.” Na oddziałytrafiło też 6 materaców przeciwodleżynowych, uni-wersalny modułowy stół operacyjny oraz stół zabie-gowy i giętki bronchofiberoskop. (a.b.)

Stół zabiegowyStół operacyjny

Aparat do znieczulania

Od Fundacji „Polsat”

Nowy sprzęt

Przepuklina to jedno z częstszych schorzeń czło-wieka. Jest ono być może ceną za przyjęcie przeznas postawy dwunożnej i innego przemieszczeniasił w obrębie jamy brzusznej. Obli cza się, że co trze-ci człowiek miał, ma lub będzie miał to schorzenie.– więcej na temat przepuklin w artykule dr. n. med.Wojciecha Szczęsnego w kolejnym numerze „Na-szego Szpitala”. Katedra i Kli nika ChirurgiiOgólnej i Endokrynologicznej, w której pracujeautor tekstu, od wielu lat jest jednym z wiodą-cych w kraju ośrodków herniologicznych (od łac.hernia – przepuklina). We wrześniu po raz 10-ty

zorganizowała spot ka -nie Polskiego Klu buPrzepuklinowego. Jegohonorowym gościem był amerykański chirurgParviz Amid, uczeń Irwinga Lichtensteina, twór-cy podstawowej metody leczenia przepuklin pa-chwiny.

Zapowiadamy

Przepukliny

Page 16: wrzesień 2009

Dla dzieci

14

Jak co roku dzieci – pacjenci Klinki Pediatrii, Hema-tologii i Onkologii wyjechały na parodniowy biwak.Tym razem, na 14 już wyprawę, wybrało się 35 dzieci.Wróciły silniejsze, zdrowsze z wiarą, że choroba to niewyrok, a tylko zły, ale przemijający okres w ich życiu– o czym pisze mgr Jolanta Sękowska, pedagog -tera-peuta z Kliniki i kierownik wycieczki.

W tym roku postanowiliśmy ponownie pojechać doZakopanego. Jeszcze wszystkiego nie zobaczy liśmy,a tamtejsze widoki ściągnęły nas po raz drugi. Od25–30 maja spędziliśmy 5 cudownych dni w Tatrach!

Na początek wybraliśmy najtrudniejszą i najdłuższątrasę na Słowację. Zwiedziliśmy przepiękną JaskinięBielską, potem Stary Smokowiec – najstarsze uzdrowi-sko na Słowacji, wjechaliśmy kolejką na Hrebienok,a następnie udaliśmy się nad Wodospady Zimnej Wody.Widoki zapierały dech w piersiach, a utrudnienia w tra-sie zmuszały nas do pomocy sobie nawzajem. I tu zdali-śmy egzamin na „szóstkę”. Nasze dzieci są cudowne. Ro-zumieją się bez zbędnych słów. Wspierają się, dopingu-ją, podają pomocną dłoń, kiedy tylko zaistnieje ku temupotrzeba.

W następnych dniach mieliśmy równie bogaty pro-gram. Każdy dzień, oprócz zwiedzania, zawierał równieżelementy sportu i rekreacji. Dzieci tworzyły drużyny, któ-re w różnych dziedzinach sportowych walczyły przeciwopiekunom. Radości było co niemiara. Dni płynęły szyb-ko, przepełnione atrakcjami. Wyciszenie znajdowaliśmyw czasie mszy św. prowadzonej przez naszego kapelanaks. Darka. Podczas mszy staraliśmy się pamiętaćo wszystkich tych, którzy pozostali w szpitalu i nie mo-gli z nami być, ale i o tych, którzy już nigdy z nami niepojadą…

Nadszedł czas powrotu. Czas pożegnań, czas łez. Ra-zem jest nam bardzo dobrze. Rozumiemy się, pomaga-my sobie, razem walczymy ze słabościami. Nabieramy siłdo dalszej walki z chorobą oraz wiary, że to, co robimyi jak walczymy prowadzi do sukcesu i do pełnego po-wrotu do zdrowia. Wracamy z nadzieją, że za rok poje-dziemy znowu.

Wróciły silniejsze i zdrowsze

Page 17: wrzesień 2009

Z historii Szpitala

15

W latach 1920–1939 pielęgnowaniem chorychw Szpitalu Miejskim zajmowały się głównie

Siostry Miłosierdzia św. Wincentego á Paulo z DomuProwincjonalnego w Chełmnie. Tak było zarównow starym szpitalu przy ul. Gdańskiej 4 (obecnie Mu-zeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego), jaki od 13 grudnia 1937 r. w nowym – przy ul. M. Curie-Skłodowskiej 9 (obecny Szpital Uniwersytecki). Tenostatni, z braku środków, był do 1939 r. tylko częścio-wo uruchomionym (250 łóżek w skrzydle zachodnim).W czasie wojny, już w grudniu 1939, siostry zostałyzwolnione i zastąpione przez świeckie pielęgniarkiniemieckie. W styczniu 1945 r. wraz z wyzwoleniemwróciły. Zastały szpital zmieniony, teraz już z 320 łóż-kami rozmieszczanymi także w pospiesznie wykań-czanej części wschodniej. Sale szybko zapełniały sięrannymi żołnierzami i chorymi cywilami. Trwałanadal wojna. Praca odbywała się w wyjątkowo trud-nych warunkach, przy niedostatku podstawowegowyposażenia i bardzo skromnej obsadzie personalnej.Nie wszyscy dawni pracownicy z wojennej tułaczkiwrócili. Najszybciej ustabilizowała się sytuacja wśródlekarzy. Znacznie gorzej było w innych grupach,zwłaszcza w pielęgniarskiej. Przyjmowano więc mło-de kobiety bez kwalifikacji, które pod nadzorem sióstropiekowały się chorymi i przyuczały się do zawodu.W marcu 1945 r. Magistrat próbował pozyskać dlaSzpitala Miejskiego nowe pielęgniarki dyplomowane,akuszerki i sanitariuszy, apelując w tej sprawie na ła-mach miejscowej prasy. Efekt był niewielki, bo całaPolska przeżywała podobne trudności. Lokalne ini-cjatywy nie odnosiły skutku, dlatego o pomoc zwró-cono się do dr. Jerzego Zasztofta, kierownika Woje-wódzkiego Wydziału Zdrowia.

Po wielu dyskusjach wypracowano pogląd, że je-dynym skutecznym rozwiązaniem byłoby szyb-

kie utworzenie własnej szkoły pielęgniarskiej na

miejscu w Bydgoszczy. Na początku 1946 r. dr Zasztoftzwrócił się o wsparcie do Ministerstwa Zdrowia. Wła-dze centralne projekt zaakceptowały. Przyznanezbyt skromne środki nie wystarczyły jednak na zbu-dowanie nowej szkoły. Wówczas zdecydowano, że cza-sowo zorganizuje się ją na terenie naszego szpitala.W skrzydle wschodnim, stopniowo uruchamianym,istniały nadal wolne pomieszczenia. Tam też utwo-rzono internat, a przy oddziałach szpitalnych po-wstały specjalne sale ćwiczeń dla uczennic. Skromnewyposażenie uzupełniono darami przekazywanymiprzez Organizację Narodów Zjednoczonych do SprawPomocy i Odbudowy (UNRRA). Prace przygotowaw-cze trwały do końca maja 1946 r. W dniu 2 czerwcanastąpiło uroczyste uruchomienie pierwszej w Byd-goszczy Szkoły Pielęgniarsko-Położniczej. Nazwanieco myląca, w programie bowiem na razie znalazłosię tylko pielęgniarstwo. W otwarciu uczestniczył wi-ceminister zdrowia dr Tadeusz Michejda oraz przed-stawiciele władz wojewódzkich i miejskich. Pierw-szym dyrektorem szkoły została Maria Siemiątkow-ska. Obok instruktorek pielęgniarskich wykładow-cami byli lekarze pracujący w szpitalu. Naukę, któramiała trwać dwa lata, podjęło 35 uczennic. Pod wzglę-dem lokalizacyjnym rozwiązanie traktowano od po-czątku jako tymczasowe. Dyrekcja Szpitala się zga-dzała, bo liczyła, że większość pierwszych absolwen-tek pozyska dla siebie. Po roku szkołę przeniesionojednak do dawnego budynku koszarowego przyul. Mazowieckiej 28. Szpital miał realizować przedewszystkim swe podstawowe zadania statutowe, miałleczyć chorych. Rosnący napływ pacjentów nakazy-wał wykorzystywanie wszystkich możliwych po-mieszczeń na ich potrzeby. Do kwietnia 1947 r. w od-działach udało się rozmieścić już 555 łóżek.

ASzkoła Pielęgniarska, po wyprowadzeniu zeszpitala, przetrwała w Bydgoszczy jeszcze kil-

ka lat – najpierw przy ul. Mazowieckiej, a potemw bardzo skromnych warunkach przy ul. Stanisła-wa Konarskiego 5. W listopadzie 1951 r. zostałaprzeniesiona do Szczecina.

Mieczysław Boguszyński

Rok 1946: szkoła dla pielęgniarek w naszym Szpitalu

Uczennice przed Szpitalem. Zdjęcie z 1946 roku.

Page 18: wrzesień 2009

16

Dokończenie ze str. 5

„Zmieniają się objawy chorób, rozwija się dia-gnostyka, dzięki generacji nowych leków innestaje się samo leczenie, a kto nieustannie się nierozwija, zostaje z tyłu – twier dzi – Dlatego tak bar-dzo sobie cenię moją Szkołę. Lekarze rzeczywi-ście przychodzą tu się uczyć. Zawsze staramy siępokazywać – co nowego – w objawach, rozpozna-niu, leczeniu omawianych jednostek chorobo-wych.”

Laureatka jest też od wielu lat prezesem Od-działu Bydgoskiego Polskiego Towarzystwa Pedia-trycznego oraz, czwartą kadencję, członkiem Za-rządu Głównego PTP.

Mieczysława Czerwionka-Szaflarska jest pe-diatrą od 36 lat. „To zawód dający bardzo dużo sa-tysfakcji – przyznaje – Najlepszym podziękowa-niem jest dla mnie zawsze uśmiech dziecka, któ-

rego stan poprawia się po ciężkiej chorobie”.W 1997 roku dzieci wyróżniły profesor Szaflarską„Orderem uśmiechu”.

Od 20 lat profesor Czerwionka-Szaflarska peł-ni funkcję kierownika Katedry i Kliniki Pediatrii,Alergo logii i Gastroenterologii, którą od podstaworganizowała. We wrześniu, (23–24 IX) podczasdwudniowej konferencji, poświęconej nieswo-istym zapaleniom jelit i celiakii odbędą się uro-czystości jubileuszowe Kliniki.

To drugi „Oskar Pediatrii” dla lekarza z nasze-go województwa – wcześniej, w 2008 roku, odzna-czenie otrzymała prof. Anna Balcar-Boroń. W latach70-tych Profesor zakładała i kierowała pierwszą Kli-niką Chorób Dzieci. Do 2000 roku była kierowni-kiem Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologii,którą obecnie prowadzi prof. Mariusz Wysocki.

(a.b.)

Pediatryczny Oskar w Juraszu

Informujemy

Page 19: wrzesień 2009
Page 20: wrzesień 2009

Zapewniamy spokój i bezpieczeństwo

PZU od ponad 200 lat zapewnia ochronę życia i mienia, oferując nowoczesne

fundusze emerytalne oraz inwestycyjne. To, co oferuje Tobie i Twojej rodzinie

jako jedna z największych instytucji finansowych w Polsce, to bezpieczeństwo

i spokój, a to w życiu każdego liczy się najbardziej.

Podaruj je sobie i bliskim Ci osobom.

INFOLINIA: 0 801 102 102(koszt jak za połączenie lokalne)

www.pzu.pl

PZU – kompleksowa oferta ubezpieczeniowaP

ZU

ŻY

CIE

SA