wrota - Podworko IAPimg.iap.pl/s/418/204783/Edytor/File/Wrota_Afryki_63.pdf · do tego, żeby nie...

16
• Afrykańska rzeczywistość w RŚA - wyzwania i radości • Jakim sposobem? LISTY MISJONARZY KARTKA Z KALENDARZA Akcja „Spichlerz pełen ryżu” • SMA współtworzy markę lokalną • Misyjne pogawędki przy afrykańskiej sztuce • Papieskie Intencje Misyjne AKTUALNOŚCI Misyjna Jałmużna Wielkopostna i Misyjne Dziękczynienie Wielkanocne 2017 Dawanie to akt wiary i uwielbienia, I tak speł- niają się marzenia Rozwój międzynarodowej współpracy misjo- narzy świeckich SMA • Nowe misyjne wyzwanie Powrót do kraju po 22 latach... Budowa Centrum Misji Afrykańskich Znacznie bardziej wyczerpuje unikanie stresowych sytuacji, niż ich doświadczanie.

Transcript of wrota - Podworko IAPimg.iap.pl/s/418/204783/Edytor/File/Wrota_Afryki_63.pdf · do tego, żeby nie...

BIULETYN PROWINCJI POLSKIEJ, STOWARSZYSZENIE MISJI AFRYKANSKICH

afrykiwww.sma.pl wrota

Numer 63, marzec-maj 2017

BIULETYN PROWINCJI POLSKIEJ, STOWARSZYSZENIE MISJI AFRYKANSKICH

afrykiwww.sma.pl wrota

Numer 63, marzec-maj 2017

• Afrykańska rzeczywistość w RŚA - wyzwania i radości

• Jakim sposobem?

LISTY MISJONARZYKARTKA Z KALENDARZA

• Akcja „Spichlerz pełen ryżu”• SMA współtworzy markę lokalną• Misyjne pogawędki przy afrykańskiej

sztuce• Papieskie Intencje Misyjne

AKTUALNOŚCI

• Misyjna Jałmużna Wielkopostna i Misyjne Dziękczynienie Wielkanocne 2017

• Dawanie to akt wiary i uwielbienia, I tak speł-niają się marzenia

• Rozwój międzynarodowej współpracy misjo-narzy świeckich SMA

• Nowe misyjne wyzwanie• Powrót do kraju po 22 latach...• Budowa Centrum Misji Afrykańskich

Znacznie bardziej wyczerpuje unikanie stresowych sytuacji,

niż ich doświadczanie.

2 afrykiwrota

Prowincja Polska,

Stowarzyszenie Misji Afrykańskich

Borzęcin Duży, ul. Warszawska 826

05-083 Zaborów

Tel. +48 22 75 20 888, Fax.+48 22 75 20 926

e-mail: [email protected] http://www.sma.pl

Nasze konto: BGŻ BNP Paribas Bank Polska S.A.

40 1600 1127 1849 0839 4000 0001

Nr 63 (I/2017)

Zdjęcia użyte w biuletynie: Archiwum SMA

Nakład: 10 000 egzemplarzy, do użytku wewnętrznego

Druk: Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu

Redakcja: Katarzyna Sęk

Ks. Paweł L. Mąkosa SMA

Prosimy osoby, które otrzymują podwójną korespondencję, aby nas o tym poinformowały. Przepraszamy również za błędy w adresach. Chętnie naniesiemy poprawki, które zostaną do nas zgłoszone.

e-mail: [email protected], tel. 22 752-08-88 (godz. 8.30- 16.30)

W TYM NUMERZE:• Misyjna Jałmużna Wielkopostna i Misyjne Dziękczynienie

Wielkanocne 2017 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3

• Dawanie to akt wiary i uwielbienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3

• Afrykańska rzeczywistość w RŚA - wyzwania i radości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4

• Akcja „Spichlerz pełen ryżu” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6

• I tak spełniają się marzenia… . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6

• SMA współtworzy markę lokalną . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8

Tumsifu Jesu Kristu! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Drodzy Przyjaciele Misji!

Wszyscy pewnie z zadziwieniem patrzymy, jak szybko upływa nam czas nowego roku kalendarzowego. Jeszcze w uszach brzmią sylwestrowe fajerwerki, a tymczasem za chwilę będzie wiosna! Rok liturgiczny również przypomina nam, że czas jest krótki i trzeba nam czuwać, aby nie zbłądzić.

Po radości Bożego Narodzenia i celebracji nowego życia stajemy u progu Wielkiego Postu, by zatrzymać się w naszym życiowym pędzie nad tym, co istotne – nad tajemnicą naszego zbawienia i ofiarą, jaką poniósł dla nas nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus.

Atmosfera zadumania i radości przeplata się również przez strony tego numeru naszego misyjnego biuletynu. Wraz z ks. Sławkiem poznajemy wyzwania i radości towarzyszące mu w poznawaniu nowej misyjnej rzeczywistości w RŚA; cieszymy się razem z Elą i Zbysz-kiem z ich pomyślnie zrealizowanego projektu wśród niewidomych i dzieci albinoskich w Tanzanii; oczami Ani Bieniek zachwycamy się zwykłą, wydawałoby się, że niezmienną codziennością w Bugisi, w której skutecznie działa Bóg; z nadzieją przyglądamy się rozwojowi współpracy międzynarodowej misjonarzy świeckich SMA; cieszymy się, że dzięki akcji ks. Łukasza dzieci z sierocińca choć dwa razy w tygodniu zamienią papkę kukurydzianą na pachnący ryż…

Ten numer „Wrót Afryki” obejmuje również czas Świąt Zmartwychwstania Pańskiego i Okres Wielkanocny. Aby do tych uroczysto-ści dobrze się przygotować, razem z Anną Reczko podejmujemy refleksję nad najważniejszymi dobrymi uczynkami, czyli modlitwą, postem i jałmużną. Przypominamy Wam również o naszych dziełach na ten czas, czyli Misyjnej Jałmużnie Wielkopostnej i Misyjnym Dziękczynieniu Wielkanocnym. Zachęcamy Was do wsparcia tych dzieł i wspólnej modlitwy.

W październiku zeszłego roku powitaliśmy w naszych wspólnotach dwóch nowych współbraci: ks. Wacława w Borzęcinie Dużym i ks. Adama w Piwnicznej-Zdroju, którzy przedstawiają nam swoją dotychczasową drogę misyjną i dzielą się nadziejami związanymi z pracą w Polsce.

Życzymy przyjemnej lektury!

Redakcja

• Jakim sposobem? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8

• Rozwój międzynarodowej współpracy misjonarzy świeckich SMA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9

• Misyjne pogawędki przy afrykańskiej sztuce. . . . . . . . . . . . . . . . . 10

• Nowe misyjne wyzwania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11

• Powrót do kraju po 22 latach… . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12

• Budowa Centrum Misji Afrykańskich . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14

• Papieskie Intencje Misyjne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15

!

3afrykiwrota

W sposób naturalny w każdym z nas jest pragnienie dobrego zdrowia, samopoczucia i harmonii. Coraz częściej, kiedy skła-

damy sobie życzenia, to standardowe „dużo zdrowia, szczęścia i po-myślności”, zastępujemy życzeniami na wzór „więcej spokoju, mniej stresu, dużo odwagi”. Stresuje nas prawie wszystko: światowa i kra-jowa polityka, bezrobocie, korek, smog, rozwód znajomych, zacho-wanie dziecka, choroba bliskiej osoby, brak pieniędzy czy spojrzenie przełożonego.

Zarówno Internet jak i półki w księgarniach pełne są pozycji z pogranicza psychologii i poradnictwa, medycyny i socjologii, które dotyczą sposobów radzenia sobie ze stresem. To jeden, ale nie jedy-ny sposób odnalezienia się w sytuacjach stresowych. Jak, w sposób duchowy, poprzez wiarę radzić sobie z takimi sytuacjami?

Okres Wielkiego Postu, który przed nami, to doskonała okazja, aby znów wejrzeć w siebie i swoje umiejętności radzenia sobie ze stresem i niechcianymi sytuacjami. Wielu z nas będzie zapewne po-dejmować różne wyzwania i postanowienia – do tej praktyki jeste-śmy bardzo przyzwyczajeni. Przy tej okazji chciałbym zachęcić Was do tego, żeby nie robić dobrych postanowień tylko na czas Wielkie-go Postu, ale zacząć w Wielkim Poście postanowienie, które będzie trwało do końca życia. Pozwólcie nam być z Wami w tych prośbach i postanowieniach – skorzystajcie z dołączonego formularza i przy-ślijcie nam Wasze intencjie, które będziemy polecać w czasie nabo-żeństwa Drogi Krzyżowej, w każdy piątek Wielkiego Postu.

Zaraz po Wielkim Poście będziemy obchodzić najważniejsze dla nas Święta Zmartwychwstania Pańskiego. Zarówno czas świąteczny, jaki i następujący po nim Okres Wielkanocny, trwający do Niedzieli Zesłania Ducha Świętego, to w Domu Prowincjalnym SMA w Borzę-cinie Dużym czas odprawiania nabożeństwa Drogi Światła. W czasie tego nabożeństwa (odprawianego w niedziele Okresu Wielkanocne-go) chcemy polecać Wasze intencje dziękczynne – zachęcam, aby do tego celu również użyć formularza i przelewu. Ofiary, które nam przekażecie, zarówno przy okazji Jałmużny jak i Dziękczynienia, wes-prą naszą posługę misyjną w Afryce i dla Afryki.

W powszechnej dziś kulturze prowizoryczności koncentrujemy się bardzo na złych wiadomościach. W tym natłoku sytuacji złych, które są stresogenne, zapominamy, że Panem wszystkiego jest nasz Bóg. Zapominając o tym, łatwo poddać się w walce o dobro, miłość

i wartości. Niech poniższa refleksja terapeutki Anny Reczko pomo-że nam przyjąć prawdę o tym, że Pan Bóg jest Panem wszystkich sytuacji w naszym życiu: dobrych i złych, radosnych i smutnych, szczęśliwych i bolesnych oraz, że On chce być we wszystkich tych sytuacjach przez nas uwielbiony. Doświadczanie sytuacji stresowych z pomocą samego Boga nie tylko nie wyczerpuje nas, ale buduje naszą wiarę i zaufanie do Niego. ▪

Misyjna Jałmużna Wielkopostna i Misyjne Dziękczynienie Wielkanocne 2017

Dawanie to akt wiary i uwielbienia

Anna Bieniek, misjonarka świecka SMA, z bliźniaczkami Dotto i Kulwa, po Popielcu

Ks. Paweł L. Mąkosa SMA

mieliśmy opanować pamięciowo. Uwierzyłam w to i oddałam Bogu to, co posiadam. Z właściciela stałam się zarządcą. Poczułam ulgę, że także Bóg chce brać odpowiedzialność za tę sferę mojego życia. Jako zarządca poczułam jednocześnie większą odpowiedzialność za powierzone mi dobra. Czy dobrze zarządzam tym, co dostałam od Boga? Czy robię to, do czego Bóg mnie wyznaczył – powołał? Od lat zadawałam sobie te pytania i nie znałam odpowiedzi. Dowiedziałam się o Kompasie Kariery i zrobiłam go. Lepiej poznałam to, co dosta-łam od Boga: osobowość, zainteresowania, umiejętności i wartości

Z Katechizmu Kościoła Katolickiego wiem o 3 najważniejszych dobrych uczynkach: modlitwie, poście i jałmużnie. Jałmużna

wydawała mi się długo niezrozumiała. Dopiero w ubiegłym roku, na kursie finansów Crown, opartych na Biblii, poznałam Boże zasady da-wania i zaczęłam je praktykować systematycznie.

Bóg jest Panem wszystkich rzeczy, także naszych własności, zarob-ków, a nawet długów: „Ty nad wszystkim panujesz, a w Twoim ręku siła i moc” (1 Krn 29:13) – do dziś pamiętam ten fragment Biblii, który

Anna Reczko

„Znacznie bardziej wyczerpuje unikanie stresowych sytuacji, niż ich doświadczanie” Krzysztof Cezary Buszman

4 afrykiwrota

i odkryłam obszary zawodowe, do których najbardziej pasuję, a z per-spektywy wiary odkryłam to, że jestem powołana.

Kolejnym odkryciem był dla mnie także temat jałmużny, czy-li najprościej mówiąc, dawania. Jak uczył św. Paweł: „We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: „Więcej szczęścia jest w da-waniu, aniżeli w braniu” (Dz 20,35). Dowiedziałam się, że gdy dajemy, to ostatecznie dajemy Bogu, więc dawanie jest aktem wiary i uwiel-bienia: „Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosne-go dawcę miłuje Bóg” (2 Kor 8,1-2).

Dawanie przynosi mi wiele korzyści, zgodnie z obietnicami Boga, zapisanymi w Biblii. Przede wszystkim zbliża mnie do Boga i wzmac-nia moją relację z Nim. Przez dawanie Bóg uwalnia mnie od chciwo-ści i pychy. Wiem, że gromadzę sobie skarby w niebie (Mt6,20), czyli inwestuję w Banku Królewskim. Jednocześnie, zgodnie ze Słowem Boga, doświadczam Jego szczególnego błogosławieństwa: „Jeden jest hojny, a stale bogaty, a nad miarę skąpy zmierza do nędzy. Czło-wiek uczynny dozna nasycenia, obfitować będzie, kto bliźnich napoi.” (Prz 11,24-25). Boże błogosławieństwo przychodzi w różnej formie, bo Bóg chce przede wszystkim mojego uświęcenia. Ale doświadczam, że dotyczy ono także mojego tu i teraz. Spłacam kredyt mieszkanio-wy sama, mam mniejsze dochody niż w ubiegłym roku, daję dzie-sięcinę, a nie popadam w długi i jeszcze udaje mi się odłożyć. To na-prawdę niezwykłe! Dlaczego dziesięcina? Bo Bóg wiele razy mówił o tym na kartach Biblii. (Abraham oddał Bogu 10 procent – dziesię-cinę Rdz14,20). Podjęłam tę formę jałmużny, bo jest systematyczna i łatwo ją przeliczyć. Pytałam też Boga o jakiś konkretny cel, żebym co miesiąc nie musiała podejmować decyzji, na co przeznaczyć mój dar. Zdecydowałam się na duchową adopcję, a pozostałą kwotę daję na ofiarę i inne inicjatywy na rzecz Kościoła, czy ubogich. Jałmużna jest

dla mnie aktem wiary, że Bóg jest Panem mojego portfela i pomoże mi poradzić sobie z ogarnięciem całości. Widzę, jak wielkie błogosła-wieństwo płynie z dawania jałmużny – duchowe i materialne.

Być może właśnie jałmużna doprowadziła mnie do odnalezienia nowej formy modlitwy – uwielbienia. W tym roku trafiła mi w ręce książka „Moc uwielbienia” Merlin R. Carothers’a. Wiedziałam, że po-winno się uwielbiać Boga w każdym czasie. Starałam się to robić, gdy przychodziły jakieś trudności, ale miałam wrażenie, że blokuję w ten sposób swoje serce – swoje autentyczne uczucia, lęki, myśli i jestem nieszczera przed Panem. Dzięki tej książce zrozumiałam, że uwielbie-nie to akt zaufania Bogu. Uwielbianie Boga w trudnościach to wiara, że On nas kocha i ma wspaniały plan dla naszego życia. To akt zawie-rzenia, że trudności to tylko droga do realizacji tego planu i że nie ma sekundy, w której jesteśmy sami. Uwielbienie to radość w Bogu „Ra-duj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca (Ps 37,4). To akt akceptacji tej drogi, którą wybrał nam Bóg, ale nie przez zaciskanie zębów i powtarzanie „Chwała Panu”, tylko szczerze. Szczera modlitwa uwielbienia to odwaga, by wejść z Bogiem w moje ciemności, lęki, ból, urazę… W uwielbieniu odwracam wzrok od moich problemów, a może inaczej – widzę moje problemy, nazywam je uczciwie, ale przenoszę mój wzrok na Boga. Wtedy zło nie wygrywa we mnie „Nie bójcie się i nie lękajcie się tego wielkiego mnóstwa, albowiem nie wy będziecie walczyć, lecz Bóg” (2 Krn 20,15b).

Zaczęłam praktykować tę modlitwę i widzę jej wielkie owoce. Chciałam opowiedzieć o jednym zdarzeniu. Poszłam na Adorację Najświętszego Sakramentu, żeby uwielbić Boga w tym, co trudnego przeżywałam w moim życiu. W kaplicy adoracji była kobieta, która obrzucała mnie strasznymi wulgaryzmami. Inni ludzie tylko wchodzi-li i wychodzili, ksiądz też się poddał. A ja, konsekwentnie starałam się uwielbiać Boga. Dziękowałam Bogu, że to, co się działo, przypomniało mi o dawnych zranieniach – sytuacjach, gdy byłam oskarżana niesłusznie lub opuszczona przez ludzi. Wcześniej oceniałam te sytu-acje jako złe, tym razem wchodziłam w te ciemne chwile z Jezusem i uwielbiałam Go. Nazywałam swój ból, swoje uczucia i jednocześnie wyznawałam wiarę, że On był wtedy ze mną, że prowadził mnie moc-nym ramieniem. Z każdą chwilą miałam więcej pokoju w sercu (pani waliła już wtedy laską w ławki) i czułam wdzięczność, że Bóg posłu-żył się tą panią, żeby pokazać mi moje stare „szczeliny”. Wcześniej w „Mocy uwielbienia” czytałam, że w amerykańskiej armii tak wygląda proces szkolenia rekrutów, że uderza się w najsłabsze punkty po to, żeby się zahartowali lub odpadli, ponieważ w przyszłości, wróg też w nie będzie uderzał.

Wierzę, że Bóg nas po prostu trenuje, przygotowuje do jakiejś ab -solutnie wyjątkowej przyszłości, bo wie, że wróg – szatan, będzie nas próbował zniszczyć tymi „szczelinami” i udaremnić przyszłość, jaką przygotował nam Bóg. Odkrycie moich szczelin na modlitwie, z Bo-giem, z wiarą w Jego zwycięstwo i obecność, bardzo mnie wzmocni-ło. Czułam, jak łaska i pokój rozlały się w moim sercu i jak owocuje to w mojej pracy zawodowej i w relacjach z ludźmi. ▪

Afrykańska rzeczywistość w RŚA – wyzwania i radości

Autorka na codzień jest terapeutą, trenerem i nauczycielem religii w warszawskiej podstawówce

Cieszę się, że nadarza się kolejna sposobność, by skreślić do was kilka słów. Mam nadzieję że z waszej strony wszystko ukła-

da się pomyślnie, a każdy nowy dzień przynosi dużo radości i sat-ysfakcji w tym, co robicie. Zmiana aury, długie zimowe wieczory, bliskość okresu Wielkiego Postu, wprowadzają zapewne bardziej w atmosferę zadumy, medytacji, większego wewnętrznego wycisze-

nia. Niedawno ktoś zapytał mnie o pory roku u nas w Polsce - dzięki temu pytaniu powróciły obrazy zmieniających się co kilka miesięcy krajobrazów oraz wyraźne przemiany następujące w naturze.

W przypadku centralnej Afryki te zmiany również następują, ale na pewno nie są tak “spektakularne”. Obecnie mamy tu porę suchą - intensywne opady i duża wilgotność poprzednich miesięcy ustępują

ks. Sławomir Kiełbasa SMA

5afrykiwrota

miejsca falom suchego, gorącego powietrza napływającego z re-gionów Sahary. Przez najbliższe miesiące temperatury będą się wahać w granicach 30-35 °C w dzień, za to w nocy, w wielu miejscach, nastąpi spadek nawet do 10 °C, a to oznacza “srogą” zimę dla naszych afryi-kańskich braci.

Co do mojej codzienności, to od przyjazdu (pod koniec września 2016) spędzam czas w naszym domu SMA na obrzeżach Bangui. Pierwszy miesiąc aklimatyzacji, był dla mnie czasem przyzwyczaja-nia się do nowego klimatu, otoczenia i zupełnie odmiennej kuch-ni: niewątpliwie chrztem bojowym w tej kwestii było danie złożone z ciasta maniokowego (gozo), sosu z leśnych liści (coco) i smażonych leśnych gąsienic (makongo). I chociaż znajdzie się pewnie wielu sma-koszy onej potrawy…, to dla mnie, po prostu…, FUJ!!!

W trzecim tygodniu po przyjeździe miałem mocne zderzenie z afrykańską rzeczywistością – zaatakowała malaria. Czułem jej nade-jście z narastającym bólem stawów i mięśni, później przyszła gorącz-ka, dreszcze, a na koniec, po połknięciu Paracetamolu i środka anty-malarycznego Coartem, obfite poty… I tak powtórzyło się to kilka razy w nocy oraz kolejnego dnia; trzeciego dnia dolegliwości ustąpiły pozostawiając organizm wyczerpanym owymi nagłymi zmianami stanów. Z czasem wszystko wróciło do normalności. Chwile grozy przeżyłem kilka tygodni temu, kiedy wieczorem wychodząc z kaplicy poczułem niemiłe ukłucie w duży palec u nogi - 15 minut później z gorejącą wewnątrz nogą byłem już pod opieką Sióstr: opaska uciskowa, nacięcie, czarny kamień i dla pewności zastrzyk, to standardowa procedura po ukąszeniu nieznanego gada, którym mógł być jeden z licznych tutaj węży. Poza tym żeby nie było za ide-alnie, właśnie dzisiaj zakończyłem leczenie bolącego zęba… Ogól-nie nie są mi straszne wizyty u stomatologa, ale co powiecie, kiedy zamiast mocnej lampy, asystentka służy dentyście światłem zwykłej latarki…, myślę że ta plomba będzie się trzymać „długie” lata.

Miłym wydarzeniem dla liczącej około 40 osób – głównie mis-jonarzy: księży, zakonników, sióstr zakonnych i wolontariuszy - pol-skiej wspólnoty w RŚA, była wizyta Ambasadora Polski urzędującego w Angoli, pod którego jurysdykcją nasz misyjny kraj się znajduje. Niedziela 16 października była okazją do spotkania w polskim gronie; najpierw na Mszy św. w parafii św. Antoniego, prowadzonej przez księży FD z diecezji tarnowskiej, następnie na śniadaniu u ojców ka-pucynów w Bimbo, gdzie mieliśmy okazję bliżej się poznać, a także podzielić się z naszymi gośćmi doświadczeniami życia i pracy misyi-jnej w RŚA. Wspólny program zakończył się uroczystym obiadem. Następnego dnia, wraz z ks. Wojciechem Lulą SMA i ks. Cezarym Wiec-zorkiem SMA, mieliśmy przyjemność przyjmować p. Ambasadora w naszym domu - na popołudniowej kawie i kolacji.

Znaczną część czasu zajmuje mi nauka języka lokalnego san-go. Wraz z dwoma współbraćmi SMA: ks. Emmanuelem z Nigerii i kl. Dieudonné z Beninu, spędzamy ok. 4 godzin dziennie poznając geografię, historię kraju oraz mowę, tradycje i zwyczaje mieszkańców RŚA. Po miesiącu nauki w głowie mam mętlik, chociaż niektóre sło-wa, dzięki interesującemu brzmieniu można łatwo zapamiętać, np. kutukutu (samochód) lub kekereke (jutro, do jutra).

Z podstawą znajomości sango, którą tutaj zdobyłem, teraz czas na więcej praktyki w terenie. Kolejnym etapem mojego doświad-czenia w RŚA będzie pobyt na placówkach misyjnych, na południo-wym zachodzie kraju, gdzie wśród Pigmejów pracują księża SMA pochodzący z Beninu, Wybrzeża Kości Słoniowej, Togo i oczywiście z Polski.

Bardzo serdecznie pozdrawiam, dziękuję za modlitwę oraz wsze-lkie wsparcie i pozostaje z Wami w duchowej łączności! ▪

Polscy misjonarze zakonni i diecezjalni w RŚA

6 afrykiwrota

Akcja „Spichlerz pełen ryżu”

I tak spełniają się marzenia…

Całe życie, jak pamiętam, pragnęłam wyjechać na misje, ale także chciałam mieć rodzinę, dzieci. Kiedy już moje dzieci mają swo-

je dzieci, uznałam, że czas odpowiedni nadszedł i rozpoczęłam po-szukiwania sposobu, możliwości zrealizowania misyjnych marzeń. Trafiłam do SMA w Borzęcinie Dużym. Nawiązany kontakt pozwolił poznać grupę misjonarzy świeckich SMA i rozpocząć wraz z mężem przygotowania do wyjazdu. Nasze doświadczenie zawodowe (całe życie pracowaliśmy z dziećmi niewidomymi i z innymi upośledzenia-mi) stało się przydatne w skierowaniu nas do Tanzanii. Pojechaliśmy na cztery miesiące, jako misjonarze świeccy ze Stowarzyszenia Mi-sji Afrykańskich, do pracy z dziećmi niewidomymi, głuchoniemymi

Elżbieta z dziećmi z Buhangija -

Dzieci albinoskie, oprócz braku pigmentu często mają również słaby wzrok

Ela podczas zajęć logopedycznych z głuchoniemym

W ubiegłym roku wspaniałym sukcesem okazała się akcja „Mate-rac do betlejemskiej stajenki”. Dzięki Waszej pomocy zakupili-

śmy ponad 40 materacy dla dzieci z pobliskiego sierocińca. Wielu, już w październiku, dopytywało się, czy na Boże Narodzenie będzie jakaś zbiórka. W grudniu 2016 planowałem ruszyć z kolejną akcją na rzecz dzieciaków z sierocińca, jednak prace wykończeniowe przy budowie kościoła pochłaniały mi mnóstwo czasu i w natłoku obowiązków obudziłem się zbyt późno z moim projektem. Chodziło mi o zebranie sporej sumy na zakup ryżu do dwóch oddziałów sierocińca, czyli dla blisko 80 dzieci.

Tymczasem Pan Bóg sam zajął się pomysłem akcji i poruszył hoj-ne serca. Do daru Pani Marzeny Sajdak z Andrychowa, który czekał na moim koncie już od jakiegoś czasu, dołożył ofiary zebrane przez młodzież i dzieci z grupy misyjnej, której przewodniczy Siostra Jolanta Laszczak, z Żywca. „Zwyczajny cud”! W ten sposób bez internetowej akcji, spichlerz sierocińca wypełnił się ryżem na najbliższe 12 miesięcy.

Oczywiście dostawy są świeże i ryż będzie kupowany co miesiąc. A dzieciaki przynajmniej 2 razy w tygodniu dostaną na talerze pach-nący ryż. Wierzcie mi, że jest to dużo lepsza alternatywa dla prawie codziennej papki kukurydzianej…

ks. Łukasz z dziećmi z sierocińca, który przyjechały po odbiór ryżu

Pozostaje mi jedynie podziękować, Pani Marzenie, dzieciom z gru-py misyjnej z Nowego Targu i Żywca oraz Siostrze Jolancie za pamięć i wsparcie dla dzieł naszej misji w Awandjelo. Po odbiór ryżu i „do zdjęcia” przyjechała grupka dzieci z sierocińca - oddaję je wam. Ich radość należy do Was. Dziękuję. ▪

Elżbieta i Zbigniew Jęczmykowie, misjonarze świeccy SMA

ks. Łukasz Kobielus SMA

7afrykiwrota

Pomysłowa zabawka dla wszystkich

Zbyszek z dzieckiem niewidomym

Autorzy z przyjacielem

Lekcja samodzielnego poruszania się dzieci niewidomych.

Nauka chodzenia po schodach z białą laską

i albinoskimi w Ośrodku Buhangija, położonym niedaleko miejsco-wości Shinyanga, na południe od jeziora Wiktorii. Zamierzaliśmy pra-cować z dziećmi niewidomymi w zakresie nauki przystosowania do samodzielnego życia, a także wspomóc pracowników pedagogicz-nych ośrodka swoim doświadczeniem zawodowym. Ośrodek jest

placówką rządową, a co za tym idzie, biedną. Dzieci mieszkają w przepełnionych salach internatowych. Warunki w jakich przeby-wają i uczą się należy określić jako bardzo trudne. Wyżywienie, do-stęp do wody i warunki sanitarne w ośrodku pozostawiały wiele do życzenia…

W Ośrodku Buhangija w momencie naszego przyjazdu było ogó-łem 260 dzieci: 177 dzieci albinoskich, 59 głuchoniemych i 24 nie-widomych. Po zapoznaniu się ze strukturą funkcjonowania ośrodka włączyliśmy się w codzienny tryb życia. W godzinach przedpołudnio-wych prowadziliśmy zajęcia z dziećmi przedszkolnymi oraz tymi, któ-re nie chodziły do szkoły, a w godzinach popołudniowych z dziećmi, które wróciły ze szkoły.

Zaczęliśmy swoje zaplanowane zajęcia, ale bardzo szybko oka-zało się, że trzeba zająć się ogromną ilością dzieci garnących się do nas każdego dnia, kiedy zjawialiśmy się w ośrodku. Nasz czas pracy musiał być dzielony pomiędzy pracę indywidualną z poszczególny-mi uczniami niewidomymi, pracą z małymi dziećmi albinoskimi oraz pracą zespołową z pozostałymi dziećmi ośrodka. Zaczęliśmy organi-zować grupowe zajęcia ruchowo-zabawowe, plastyczne, w których z ogromnym zadowoleniem, radością i chęcią brało udział wiele dzieci. Równocześnie wykazywały one ogromną potrzebę bliskości i kontaktu. Wszyscy wychowawcy i nauczyciele przyjmowali naszą obecność w ośrodku bardzo życzliwie.

Praca w ośrodku była utrudniona ze względu na brak pomiesz-czeń umożliwiających przygotowanie i przeprowadzenie zajęć. Nie było miejsca na przechowywanie pomocy niezbędnych do zajęć. Wszelkie materiały edukacyjne w danym dniu nie dość, że trzeba było przygotować samemu to jeszcze trzeba było nosić ze sobą w plecakach.

Naszym domem w Tanzanii stał się dom misyjny SMA w Bugisi. Jest to duża parafia misyjna położona około 50 km na południe od Shinyangi. Zamieszkaliśmy razem z Anią Bieniek i Łucją Kordeczką, świeckimi misjonarkami SMA. W Bugisi pracują poza ojcami SMA i misjonarzami świeckimi SMA również siostry Matki Bożej Królowej Apostołów, które prowadzą przychodnię zdrowia, szkołę zawodową i podstawową.

W Tanzanii czuliśmy się bardzo dobrze i bezpiecznie, doświad-czając przyjaznych kontaktów z mieszkańcami i spotykanymi ludź-mi. Nasze zaangażowanie wśród dzieci w Buhangija kończyliśmy z uczuciem niedosytu i świadomością, że cztery miesiące pobytu na

misjach to bardzo, bardzo krótko… ▪

8 afrykiwrota

SMA współtworzy markę lokalną

Jakim sposobem?

19 stycznia bieżącego roku, w siedzibie Prowincji Polskiej SMA w Borzęcinie Dużym nastąpiło podpisanie listu intencyjnego w spra-wie tworzenia marki lokalnej.

Stowarzyszenie „Między Wisłą a Kampinosem”, które rozpoczęło proces tworzenia marki lokalnej, zamierza w ciągu najbliższych dwóch lat zbudować unikatową markę naszego regionu wraz z wieb-loletnią strategią jej rozwoju.

Będzie to nie tylko proste narzędzie promocji lokalnej, ale prze-de wszystkim efektywny instrument wsparcia rozwoju społecznego i gospodarczego. Jak czytamy na facebooku Stowarzyszenia: „Marka lokalna ma być elementem stymulującym i integrującym rozwój m.in. usług turystycznych, rekreacyjnych i gastronomicznych, odwołując się do lokalnej tożsamości, dziedzictwa kulturowego i historyczne-go, miejscowych produktów kulinarnych, walorów krajobrazowych i przyrodniczych naszego terenu, a także potencjału związanego z bliskim sąsiedztwem Warszawy. Marka lokalna ma przynieść wy-mierne korzyści mieszkańcom tego terenu, przyczyniając się do wzrostu poziomu przedsiębiorczości, a także aktywności społecznej i postaw obywatelskich”.

Liczymy na owocną współpracę z obu stron.

Nasz Przełożony Ks. Andrzej Grych SMA i Wicestarosta Paweł Białecki podczas podpisywania dokumentu

Po kilku miesiącach „samotności” (choć w Bugisi NIGDY nie jest się samemu) w połowie sierpnia dołączyło do mnie troje misjonarzy

świeckich z Polski, dwoje z nich już zdążyło odjechać, ale cały czas je-stem z Łucją. To wielka radość być z kimś w domu, móc z kimś dzielić życie (codzienne radości, troski, plany, sukcesy i porażki) . Obecność drugiej osoby to też ogromna pomoc w codziennych obowiązkach domowych i w życiu wspólnotowym. Mamy plan, żeby od czasu do czasu pracować wspólnie. Cieszę się bardzo z takiej partnerki w pracy.

Również cenne jest to, że mogę porozmawiać po polsku. Mimo, że angielski i swahili nie są już tak wielkim wyzwaniem teraz, to jednak są pewne sytuacje, kiedy chciałabym się wyrazić w swoim matczynym języku. Poza tym używanie języków obcych to też spory wysiłek dla mózgu. Czasami kiedy jestem bardzo zmęczona, odpo-wiadam po polsku na pytania zadane po angielsku lub swahili… Nie zawsze nawet mam świadomość, że użyłam nieadekwatnego języka.

Dzięki temu, że miałam nowych lokatorów zauważyłam, jak ja się zmieniam (to nie jest najlepsze słowo, ale lepszego nie mam) pod-czas pobytu tutaj. Adaptuję się do sytuacji, w jakiej jestem, uczę się tak wielu rzeczy… Takich, o których w Polsce pewnie nigdy bym nie pomyślała, że przydadzą mi się w życiu: np. uruchamianie zapowie-trzonej pompy do wody, czyszczenie zbiorników na wodę, uzdatnia-nie deszczówki, sporządzanie budżetu budowy i nadzorowanie prac budowlanych… Jedną z najtrudniejszych rzeczy, której się uczę (i chyba już trochę to opanowałam) jest współpraca z mężczyznami w społeczeństwie, w którym rolą kobiety jest zajmowanie się go-spodarstwem domowym. Koordynuję prace grup w parafii, w której liderami są prawie sami mężczyźni, chyba wszyscy starsi ode mnie – a ja jestem młodą kobietą! To się nie mieści w tradycyjnych ramach plemienia Sukuma. Jednak powoli i to się udaje. Myślę, że moi po-przednicy w pracy w Bugisi utorowali mi tę drogę. Katecheci bardzo

Odwiedziny u rodziny studenta

Anna Bieniek, misjonarka świecka SMA

Redakcja

9afrykiwrota

sobie cenili jedną ze świeckich misjonarek SMA, Jolę, która przez kilka lat pięknie służyła parafii i pracowała z nimi ramię w ramię.

Zmiany fizyczne też się dokonują. Biuro jest już zbudowane i tro-chę urządzone, klasa jest prawie wykończona. W nowych budynkach odbywają się od września spotkania, mimo że prace trwały nadal do połowy grudnia. Ale zdążyliśmy przed deszczami. Nawet jeśli w trak-cie seminarium zastanie nas ulewa, to bez żadnych przeszkód mo-żemy kontynuować pracę. Jest podłączony prąd, a dach połączymy rynnami do zbiorników, żeby zbierać jak najwięcej wody. W tym roku deszcze się trochę spóźniały i nauczyłam się brać kąpiel w 1,5 l. wody. Oczywiście da się użyć jeszcze mniej, żeby się porządnie umyć, ale akurat nie było aż takiej potrzeby, by bić rekordy.

Zmiany społeczne dzieją się na moich oczach każdego dnia. Z drugiej jednak strony niesamowite jest to, jak łatwo jest nic nie zauważyć? Tak łatwo jest usztywnić się w widzeniu rzeczywistości, w schematach myślenia i działania. Jak łatwo przywiązać się do swo-ich pomysłów, planów, sposobów?! Dlaczego nasze „europejskie” sposoby są lepsze? Czy prowadzą do lepszych efektów? Czy jesteśmy zdrowsi z naszymi nowotworami, i całym szeregiem chorób na tle nerwowym, powodowanymi przez stres, pośpiech, brak relacji? Czy to, że zrobię coś szybciej, znaczy, że zrobię to lepiej; że efekt będzie lepszy? A może właśnie ten czas włożony w pracę się liczy – niech on trwa, niech odczuję, że efekt końcowy coś mnie musi kosztować – nawet jeśli kosztem jest czas i moja energia, niech docenię wartość pracy samej w sobie – bez wynagrodzenia. Jeśli nikt mi za pracę nie zapłaci, to czy ona ma mniejszą wartość?

Dostrzegam potrzebę bycia elastyczną. Nie znaczy to, że zgadzam się na przyjmowanie każdej nowinki (wszystko jedno ze wscho-du, czy z zachodu). Nie znaczy to, że chcę porzucić tradycję moich przodków – wręcz przeciwnie, widząc bogactwo kultury obcego plemienia, ucząc się ich języka, mam coraz więcej szacunku do mojej własnej kultury. Ta elastyczność to dla mnie zachowanie otwartego umysłu – wiem, kim jestem i skąd przychodzę, ale też wiem kim jest ten, kto przede mną stoi i wiem, po co do niego przyszłam. I zrób-my coś razem! Nie musi być szybko ani perfekcyjnie. Niech będzie z radością, z miłości, niech będzie małe. Niech będzie w tym czas na ucieszenie się pracą. Niech będzie czas na odkrywanie siebie nawza-jem i też na odkrywanie siebie samego. Niech będzie w tym szansa na porzucenie „moich” sposobów na rzecz sposobu twórczego. Może przy odrobinie Bożej łaski uda się zobaczyć Piękno i tę Prawdę, która leży gdzieś pomiędzy nami.

Każdego dnia widzę, że Ewangelia nadal trwa, że Słowo Boże jest wieczne, niezmienne, że – chcemy czy nie chcemy – historia każ -dego z nas istnieje gdzieś w Biblii, dawno już spisana. I trzeba tylko zacząć czytać, żeby zobaczyć, że w biblijnej historii – czyli też w mojej historii życia obecny jest Pan Bóg. ▪

Budynek kościelny również służy do przeprowadzania seminariów dla młodzieży

Podczas wręczania certyfikatów TYCS (Tanzanijskiej Organizacji Młodych Katolików)

Rozmowa z uczniem po zajęciach

Rozwój międzynarodowej współpracy misjonarzy świeckich SMA

W dniach 27.12.2016 – 01.01.2017 miałyśmy okazję uczestniczyć w międzynarodowym spotkaniu misjonarzy świeckich SMA, któ-

re miało miejsce we Włoszech (Feriole koło Padwy).

Był to wyjątkowy czas dla wszystkich uczestników. Łącznie przy-jechało 11 reprezentacji następujących krajów: Polski, Holandii, Ir-landii, Francji (Strasbourg i Lyon), Włoch, USA, Argentyny, Filipin, Hi-szpanii, Beninu. Na spotkaniu obecny był także ks. François de Paul SMA, który jest opiekunem misjonarzy świeckich SMA i rezyduje w Generalacie w Rzymie.

Nasze spotkania były dość pracowite (pracowaliśmy w różnych grupach językowych), a ich celem było wyznaczenie kierunku naszej współpracy, zaznaczenie tych obszarów, o które powinniśmy zadbać w międzynarodowej współpracy. Jednym z postulatów było to, aby spotykać się częściej, nawet w mniejszych grupach, żeby wymieniać się doświadczeniem np. w związku z formacją misjonarzy świeckich, współpracą z Księżmi SMA czy też życiem misyjnym zgodnym z cha-ryzmatem SMA. Padła również propozycja stworzenia międzynaro-dowej rady świeckich (po 1 osobie z każdego kraju), z której wyłonio-

Agnieszka Mrozińska i Bożena Latocha misjonarki świeckie SMA

10 afrykiwrota

ne zostałyby 2 osoby reprezentujące nas wszystkich na spotkaniach w Rzymie. Naszym celem jest stworzenie pewnych struktur, które pomogą nam pracować razem, podejmować wspólne działania w szerszym spektrum.

Mówiliśmy też jak ważna i potrzebna jest modlitwa. Zapropono-wano, aby wprowadzić nasz polski zwyczaj uczestniczenia we Mszy Św. w każdy pierwszy piątek miesiąca w intencji misji, misjonarzy i misjonarzy świeckich. Jeden dzień naszego spotkania poświęco-ny był całkowicie charyzmatowi SMA i znaczeniu tego charyzmatu dzisiaj. Zajmowaliśmy się duchowością Założyciela SMA, bpa de Bré-sillac, ze szczególnym naciskiem na jej filary: 1. Poszukiwanie Woli Bożej 2. Miłość do Kościoła 3. Posłuszeństwo 4. Modlitwa 5. Ufność w Opatrzność.

Oprócz pracy i wspólnych ustaleń, które czasem nie były łatwe ze względów językowych, mieliśmy też czas na nawiązywanie rela-cji. Włosi przyjęli nas wspaniale! Jako gospodarze spisali się świetnie, stworzyli niesamowitą atmosferę i czuć było, że cieszą się z naszej obecności. Naprawdę nie chciało się stamtąd wyjeżdżać. Mieszkały-śmy u rodziny włoskiej z dwójką dzieci, więc nasze doświadczenie bycia we Włoszech było jeszcze bardziej intensywne.

Powstała propozycja, by kolejne spotkanie odbyło się latem 2018 r. Gospodarzem tego spotkania będzie Polska! Już się bardzo cieszymy!

Zapraszamy też do poczytania/obejrzenia włoskiej relacji z tego spotkania: www.smalmi.blogspot.it ▪

Autorki podczas sesji formacyjnej

Międzynarodowa grupa misjonarzy świeckich SMA, Feriole 2017

Filary duchowości Założyciela SMA

Zapraszamy do udziału w wydarzeniach, na których będzie można spotkać i porozmawiać z misjonarzami SMA, duchownymi i świe-

ckimi, zapoznać się ze sztuką afrykańską i wesprzeć pracę misyjną SMA:

- XXIII Targi Wydawców Katolickich, Arkady Kubickiego, Warszawa, w dniach 30 marca-02 kwietnia 2017 roku,

- XV Festiwal Misyjny „Bóg mnie kocha”, pl. Jana Pawła II, Zielonka k. Warszawy, w dniu 18 czerwca 2017 r.,

- XVII Międzynarodowa Wystawa Budownictwa i Wyposażenia Kościołów, Sztuki Sakralnej i Dewocjonaliów SACROEXPO, Kielce, w dniach 12-14 czerwca 2017 roku,

- XV Podhalański Festyn Misyjny, Parafia św. Mikołaja w Tylmanowej (diecezja tarnowska), w dniu 02 lipca 2017 roku. ▪

Misyjne pogawędki przy afrykańskiej sztuceRedakcja

11afrykiwrota

Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu” – powiada św. Augustyn. Piętnaście lat temu, tuż przed maturą, coś

zaczęło dokuczać mojemu sercu. I chyba bardzo dobrze wiedziałem, czyja to była sprawka. To Pan Jezus mocno zakołatał do drzwi mojego serca, bo miał dla mnie plan na życie, troszeczkę jednak inny od tego mojego. Geografia była moim ulubionym przedmiotem i często, na lekcjach geografii, marzyłem o dalekich podróżach do Afryki. Pan Bóg zna myśli serca i chyba też usłyszał skryte wołanie mojego serca, bo oto obdarzył mnie najpiękniejszym z powołań – powołaniem misyjnym.

Gdy zbliżała się matura, zacząłem myśleć o wstąpieniu do semi-narium diecezjalnego lub do Kapucynów, ale wszędzie mówiono, że najpierw trzeba zostać księdzem w Polsce, a potem o wyjazd do Afryki trzeba poprosić biskupa lub przełożonego. Wizja wyjazdu na misje za 10 lat nie była interesująca. Musiałem znaleźć jakąś drogę na skróty. I tak Pan Jezus pokierował mnie do Stowarzyszenia Misji Afrykańskich, o którego istnieniu nigdy wcześniej nie słyszałem. Już w dniu, w którym dowiedziałem się o SMA, wiedziałem, że do niego wstąpię. I tak też się stało, a do Afryki trafiłem już po trzech latach formacji.

Pochodzę z Wałbrzycha, z miasta doświadczonego dużą biedą, która była skutkiem zamknięcia całego przemysłu węglowego na początku lat dziewięćdziesiątych, a od roku słynącego z poszukiwań tajemniczego „złotego pociągu”. Można powiedzieć, że wychowałem się na hałdach w bardzo niepopularnej dzielnicy Sobięcin. W dziel-nicy zorganizowana była drużyna piłkarska trampkarzy, co chyba w dzieciństwie uchroniło mnie od wpadnięcia w złe kręgi. Od małe-go byłem też ministrantem i to chyba już jako mały chłopiec, po raz pierwszy poczułem kapłańskie powołanie. Nie wiedziałem jeszcze,

że będzie to powołanie misyjne. Z tego mojego dzieciństwa zostały mi chyba dwie miłości - do ołtarza i do piłki nożnej.

Gdy przestąpiłem progi SMA, to pewnie nie byłem zbyt mądrym czowiekiem, ale pragnącym się uczyć i chyba dającym się prowa-dzić rozmaitym formatorom w czasie dziewięcioletniej formacji. Po okresie studiów filozofii w Borzęcinie Dużym, spędziłem 7 miesięcy w Manchesterze, gdzie uczyłem się języka angielskiego. Następnie udałem się na roczny staż do Tanzanii, a potem na roczny nowicjat do Beninu. Ostatnim etapem były czteroletnie studia teologii w Nairobi, w Kenii. Miłość do wschodniej Afryki to była miłość od pierwszego wejrzenia. Już w czasie studiów wkładałem sporo sił w naukę języka swahili i marzyłem o pracy w Tanzanii. Ale przełożeni zdecydowali, że potrzebują kogoś odważnego do pracy w Republice Środkowoafry-kańskiej. To oznaczało naukę kolejnych języków, rozstanie z czymś, co już znałem i wyjazd w nieznane. W RŚA spędziłem prawie pięć lat i żałuję tylko, że było to tak krótko. Kraj i praca były trudniejsze od Tan-zanii, ale zarazem bardzo wdzięczne. Republika Środkowoafrykańska, jak i pozostałe kraje Afryki, potrafi skraść serce człowieka.

Mądrość Syracha powiada: „mąż, który podróżował, zna wiele rze-czy i mądrze przemawiać będzie, kto ma wielkie doświadczenie.[…] Wiele widziałem w moich podróżach i więcej rozumiem, niż wypo-wiedzieć potrafię” (Syr 34,9-11). I ja wielu rzeczy wypowiedzieć nie potrafię i pewnie mądrze też nie mówię, ale będziecie pewnie nieraz mieli okazję osobiście posłuchać moich opowiadań, bo Opatrzność Boża posłała mnie, wraz moim skromnym bagażem doświadczeń mi-syjnych, do pracy w Polsce. Od października zeszłego roku posługuję w Piwnicznej-Zdroju w naszym Ośrodku Rekolekcyjno – Misyjnym, do którego serdecznie was zapraszam. Do moich zadań pastoralnych

Nowe misyjne wyzwanie

Poza miłością do ołtarza i piłki nożnej pojawiła się również i ta do nart

Ks. Adam z najmłodszymi Pigmejami

Przejażdżka motorem z misjonarzem

ks. Adam Fijołek SMA

12 afrykiwrota

należy przede wszystkim animacja misyjna i poszukiwanie następ-ców gotowych służyć w Afryce. Serce pozostało wśród Pigmejów w RŚA, ale potrzeby Polskiego Dystryktu-w-formacji (np. budowa Centrum Msji Afrykańskich w Borzęcinie Dużym), oraz braterska mi-łość (niektórzy współbracia popracowali już dobrych kilka lat w Polsce i trzeba ich zmienić) nakazują ochoczo zaangażowac się na kilka lat w działalność misyjną w Polsce.

Gdy byłem w Afryce, nigdy o mnie nie zapomnieliście i wspiera-liście modlitwą i ofiarą. Pamiętajcie o nas, także gdy przychodzi nam pracować w Polsce, aby ogień misyjny, na skutek polskich deszczów i mrozów, nigdy nie zgasł w naszych sercach. ▪

Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników ‘Wrót Afryki’! Po-zwólcie, że jako nowa osoba, która teraz pracować będzie w Pol-

sce na rzecz misji w Afryce, przedstawię się Wam.

Nazywam się ks. Wacław Dominik SMA. Pochodzę z parafii Wielo-głowy koło Nowego Sącza, gdzie ukończyłem szkołę podstawową, a następnie uczyłem się w I Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Dłu-gosza w Nowym Sączu.

Już od najmłodszych lat myślałem o powołaniu kapłańskim. Dzię-ki wspaniałym księżom pracującym przez lata w rodzinnej parafii, moją przyszłość kapłańską utożsamiałem z pójściem do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie. W międzyczasie byłem zaan-gażowany w różne aktywności parafialne: byłem ministrantem, lek-torem, uczestniczyłem w działaniach Grup Apostolskich i byłem tam moderatorem, jeździłem na oazy dla ministrantów i na oazy Ruchu Światło-Życie.

W czasie wakacji, ważne dla mnie było uczestnictwo w Pieszej Pielgrzymce Tarnowskiej na Jasną Górę, trwającej 9 dni. Był to czas modlitwy, poznawania nowych ludzi i zbliżania się do Pana Boga. To właśnie na tej pielgrzymce w 1991 roku, otrzymałem i odkryłem moje powołanie misyjne. Nie było wielkiego oślepienia jak w przy-padku św. Pawła, nie było upadku na ziemię i nie było utraty wzroku. Była natomiast mała ulotka zawierającą informacje na temat Stowa-rzyszenia Misji Afrykańskich (SMA) i pracy na misjach. Po przeczy-taniu tej ulotki, nabyłem wewnętrznej pewności, że Pan Bóg chce, abym pracował w Afryce jako misjonarz. Tak więc, moje powołanie misyjne jest powołaniem Bożym, ale także ‘powołaniem maryjnym’.

Po zdaniu matury, zdecydowałem się do wstąpienia do Zgro-madzenia, przez które moje powołanie się narodziło, czyli SMA. Po ukończeniu studiów filozofii w Ołtarzewie u Księży Pallotynów, w 1994 roku wyjechałem na rok duchowny (nowicjat) do Zinswald, koło Strasbourga (Francja). Po ukończeniu nowicjatu, wraz z moimi współbraćmi z roku, udałem się do Lyonu (Francja), aby podszkolić znajomość języka francuskiego.

Mój pierwszy kontakt z Afryką miał miejsce w Kairze (Egipt). Był to trudny moment w moim życiu, zwłaszcza z powodu języków ob-cych: na co dzień używaliśmy języka francuskiego i angielskiego, a uczyliśmy się języka arabskiego.

Po ukończeniu stażu pastoralnego w Egipcie, zostałem wysłany na studia teologii do naszego domu formacyjnego w Nairobi, gdzie spędziłem 4 lata. Studia teologii odbywały się w Tangaza College. Jest to uczelnia założona przez zgromadzenia misyjne w celu teolo-gicznej i misyjnej formacji własnych kleryków.

Święcenia kapłańskie przyjąłem z rąk bpa Wiktora Skworca, 30 czerwca 2001 roku w Pasierbcu. Po nich zostałem wysłany do pracy misyjnej w Tanzanii, gdzie pracowałem do 2004 roku, w sumie na dwóch misjach: Ng’wamapalala i Bugisi. Było to dla mnie wspaniałe doświadczenie misyjne pracy na terenach pierwszej ewangelizacji. Językiem który używałem na co dzień był swahili.

Powrót do kraju po 22 latach…

Przyjaciele bez względu na pochodzenie

Najmłodsi Tanzańczycy z radością przyjmują misjonarza

Uśmiech pigmejskiego dziecka

Ks. dr Wacław Dominik SMA

13afrykiwrota

Obrona doktoratu na Unwersytecie Gregoriańskim

Z innymi doktrantami na placy św. Piotra w Rzymie

Z wizytą u tanzanijskiej rodziny

W 2004 roku zostałem posłany do Wielkiej Brytanii. W czasie trzy-letniego pobytu tam pracowałem z polskimi klerykami SMA, którzy przyjeżdżali do Manchesteru aby uczyć się języka angielskiego, gło-siłem kazania misyjne w czasie Niedziel Misyjnych oraz studiowałem ‘counselling’ (terapia) na University of Manchester, które to studia ukończyłem otrzymaniem magisterium.

W 2007 roku zostałem nominowany do pracy w naszym domu formacyjnym w Nairobi, gdzie kilka lat wcześniej byłem klerykiem. Byłem odpowiedzialny za około 40 kleryków, którzy tam studiowali filozofię i teologię, a pochodzili z kilku krajów afrykańskich a także z USA, Irlandii, Indii i Polski. Był to czas intensywnej pracy na wielu poziomach: zajmowałem się formacją kleryków, pomagałem na pa-rafiach, pracowałem jako terapeuta na uczelni, oraz robiłem studia afrykanistyczne w Maryknoll Institute of African Studies of Minnesota University (MIASMU) w Nairobi. Dużą ilość czasu zajmowała mi praca związana z prowadzeniem różnych projektów związanych z ‘Ducho-wą Adopcją’, pomocą w zapewnieniu czesnego dla dzieci, udzielaniu pomocy finansowej ludziom w zakupie leków i żywności. Wszystko to było możliwe jedynie dzięki wsparciu dobroczyńców.

Kolejnym etapem mojego życia było wysłanie mnie na studia do Rzymu, co wiązało się z nauczeniem się języka włoskiego. Studia w dziedzinie teologii duchowości na Uniwersytecie Gregoriańskim, prowadzonym przez Księży Jezuitów, rozpocząłem w 2011. Moja praca licencjacka była na temat fenomenu ‘wypalania się’ (burnout) księży oraz środków które można wykorzystać, aby pomóc księżom przechodzących przez takie doświadczenie.

W pracy doktorskiej skupiłem się na rzeczach bliskich mojemu sercu i mojemu powołaniu, czyli Afryce, pierwszej ewangelizacji, SMA oraz duchowości. Tytuł pracy doktorskiej brzmi: „Być misjona-rzem z głębi serca. Charyzmat i duchowość Stowarzyszenia Misji Afrykańskich”. Obrona pracy, z wynikiem pozytywnym, miała miejsce 21 czerwca 2016 w Rzymie na Uniwersytecie Gregoriańskim.

W okresie wakacji, kiedy to pomagałem na parafii, dostałem wia-domość o nominacji na Wiceprzełożonego SMA w Polsce. Funkcję przyjąłem z pokorą, odczytując to jako wyraz Bożej woli wobec mnie i wiedząc, że uniemożliwi mi ona szybki powrót do Afryki. Od poło-wy października 2016 roku jestem w Borzęcinie Dużym, w naszym Domu Prowincjalnym. Moja praca obejmuje kwestie administracyj-ne, pomoc na parafiach, Niedziele Misyjne, prowadzenie rekolekcji, krzewienie wiedzy o Afryce i animację misyjną. Pełnię również funk-cję rektora naszego seminarium.

Praca w Polsce dla misjonarzy SMA, których serce bije dla Afry-ki, nie jest łatwa. Jest to jednak praca konieczna. Prowadzenie pracy ewangelizacyjnej w obszarach pierwszej ewangelizacji, gdzie misjo-narze SMA są obecni, wiąże się z dużymi kosztami. Środków finan-sowych na te wydatki misjonarz nie może zebrać na terenie, gdzie pracuje, bo najczęściej tworząca się dopiero wspólnota chrześcijań-ska nie jest zbyt liczna i nie jest w stanie utrzymać misjonarza. Dla przykładu podam, że tygodniowe tace w niezbyt dużych parafiach w Polsce, odpowiadają całorocznej składce na misji w Tanzanii, gdzie pracowałem. Całoroczna składka nie wystarczała aby pokryć koszty utrzymania samochodu na misji! Dlatego pomoc materialna musi przyjść z Europy czy Ameryki, bo bez niej praca w miejscach pierw-szej ewangelizacji nie byłaby możliwa.

Polecam się Wam, Drodzy Czytelnicy i Waszej modlitwie. Obiecu-ję ją również ze swojej strony. Proszę Boga o tą łaskę, aby myśl prze-wodnia mojego kapłaństwa i pracy misyjnej, którą wybrałem, a której zrozumienie pogłębiłem w czasie moich studiów, Ad Maiorem Dei Gloriam (‘Na większą chwałę Boga’) zawsze przyświecała mojej pracy w Polsce, bo tylko wtedy będę ‘misjonarzem z głębi serca’, pomagając ludziom w Afryce.

Wszystkim moim Przyjaciołom i Dobroczyńcom, którzy swoją modlitwą i pomocą materialną wspierają SMA, składam serdeczne ‘Bóg zapłać’, prosząc Boga o wszystkie potrzebne Wam łaski. Niech Bóg wynagrodzi Wam obficie każdy Wasz dar na rzecz naszej pracy w Afryce wśród tych, którzy chcą i mają prawo do tego, aby usłyszeć o Chrystusie. ▪

14 afrykiwrota

Drodzy Dobroczyńcy naszej budowy!

Z radością mogę Wam oznajmić, że przystąpiliśmy do ostatniego etapu naszej budowy, czyli, tzw. „wykończeniówka”. Chciałbym

w tym miejscu serdecznie podziękować za Wasze nieustające wspar-cie finansowe i modlitewne, które nam okazujecie przy tym przed-sięwzięciu. W roku 2016 budowę Centrum Misji Afrykańskich wsparło ponad 600 dobroczyńców spośród Was na łączną kwotą przekracza-jącą 45 000 złotych. Bóg zapłać!

W porozumieniu z naszym Przełożonym Generalnym i Prowincja-łami zachodnioeuropejskich Prowincji SMA, udało nam się uzyskać pożyczkę na dokończenie budowy. Mamy nadzieję, że biorąc pod uwagę konieczne zmiany projektowe, zakładające powstanie w CMA małego centrum rehabilitacyjnego, w połowie przyszłego roku po-winniśmy być w stanie starać się o pozwolenie na użytkowanie, czyli zakończyć budowę. Czy tak się stanie? Środki finansowe to jedno, ale przeciwności innego rodzaju to drugie. Dlatego gorąco apeluję do Was o szturm modlitewny do św. Józefa w intencji rychłego, bez-piecznego i szczęśliwego ukończenia całego dzieła.

Pozwólcie, że po raz kolejny przypomnę Wam inne możliwe sposoby wsparcia naszej budowy.

1. Darowizny na cele kultu religijnego

Zasady przekazywania darowizn na cele kultu religijnego dla tych, którzy darowiznę na budowę chcieliby zawrzeć w zeznaniu po-datkowym:

• dla przedsiębiorstw/firm/instytucji: Ustawa o podatku dochodo-wym od osób prawnych – art. 18 ust. 1 pkt 1, o możliwości odli-czenia darowizny w wysokości nieprzekraczającej 10% dochodu.

• dla osób prywatnych/fizycznych: Ustawa o podatku dochodo-wym od osób fizycznych – art. 26 ust. 1 pkt 9 lit. b, o możliwości odliczenia darowizny w wysokości nieprzekraczającej 6% docho-du.

Konto bankowe: 29 1600 1127 1844 3217 0000 0001 z tytułem wpła-ty: „Darowizna – Budowa Centrum Misji Afrykańskich”

Budowa Centrum Misji Afrykańskich

Modlitwa do św. Józefa w intencji dokończenia budowy CMADo Ciebie, święty Józefie, uciekamy się w naszej niedoli.

Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy z ufnością również błagamy o Twoją opiekę.

Przez miłość, która Cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą Bogarodzicą i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus,

pokornie błagamy: wejrzyj łaskawie na dziedzictwo,które Jezus Chrystus nabył Krwią swoją

i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w naszych potrzebach.

Opatrznościowy Stróżu Bożej Rodziny,czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa.

Oddal od nas, ukochany Ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia.Potężny nasz Wybawco, przybądź nam łaskawie

z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności.A jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa,

które groziło Jego życiu, tak teraz broń świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkich przeciwności.

Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy

za Twoim przykładem i Twoją pomocą wsparci mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie.

Amen.

2. Cegiełka – numizmat z wizerunkiem św. Jana Pawła II, edycja li-mitowana

Proponuję cenę numizmatu w wysokości minimum 50 zł. Zamó-wienia prosimy składać telefonicznie, mailowo lub na nasz adres. Pro-szę nie dokonywać przedpłat! Wraz z numizmatem odeślemy Wam wypełniony formularz przelewu. ▪

CMA, elewacja południowa

Numizmat

Ks. Paweł L. Mąkosa SMA

15afrykiwrota

MarzecAby prześladowani chrześcijanie byli wspie-rani modlitwą i pomocą materialną całego Kościoła.

Modlitwa do św. Józefa w intencji dokończenia budowy CMADo Ciebie, święty Józefie, uciekamy się w naszej niedoli.

Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy z ufnością również błagamy o Twoją opiekę.

Przez miłość, która Cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą Bogarodzicą i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus,

pokornie błagamy: wejrzyj łaskawie na dziedzictwo,które Jezus Chrystus nabył Krwią swoją

i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w naszych potrzebach.

Opatrznościowy Stróżu Bożej Rodziny,czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa.

Oddal od nas, ukochany Ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia.Potężny nasz Wybawco, przybądź nam łaskawie

z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności.A jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa,

które groziło Jego życiu, tak teraz broń świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkich przeciwności.

Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy

za Twoim przykładem i Twoją pomocą wsparci mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie.

Amen.

NOWE NUMERY KONT BANKOWYCH!!!Obecnie działające numery kont, to:

Prowincja Polska SMA: 40 1600 1127 1849 0839 4000 0001 Centrum Pomocy Misjom MOYO: 29 1600 1127 1844 3217 0000 0001

Prosimy o zweryfikowanie swoich ustawień przelewów internetowych, sprawdzenie numeru konta na przelewie papierowym i naniesienie niezbędnych zmian. Poprzednie numery kont są nieaktualne.

Papieskie intencje misyjne:

Kwiecień

Aby młodzi umieli odpowiedzieć hojnie na głos powołania i poważnie rozważali ofia-rowanie się Bogu w kapłaństwie lub życiu konsekrowanym.

Maj

Aby chrześcijanie w Afryce, naśladując Je-zusa Miłosiernego, dawali prorocze świade-ctwo pojednania, sprawiedliwości i pokoju.

„Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego;

powstał, nie ma Go tu.” (Mk 16,6)

Ks. Andrzej Grych, SMA

Przełożony Prowincji Polskiej, Stowarzyszenie Misji Afrykańskich

Drodzy Przyjaciele Misji

Święta Zmartwychwstania Pańskiego to szczególny czas dla naswszystkich. Chrystus pokonał śmierć i otworzył przed nami drogę doNaszego Ojca. Przyniósł nam światło nadziei i życia wiecznego z Nim,rozproszył raz na zawsze mroki grzechu i śmierci.

Życzę Wszystkim pokoju i radości poranka Wielkanocnego. NiechZmartwychwstały Chrystus wspomaga Was w codziennym przeżywaniuJego miłości. Niech blask wstającego z grobu Chrystusa będzie dla Wasdrogowskazem w codziennej drodze ku wieczności.

Z radosnym Alleluja,