wnumerze - kombatanci.gov.pl

32

Transcript of wnumerze - kombatanci.gov.pl

2

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian i skrótów w nadsyłanych materiałach. Materiały powin-ny być podpisane pełnym imieniem i nazwiskiem autora tekstu i zdjęcia oraz zawierać jego prywatny adresi telefon kontaktowy, a także krótką notkę o autorze tekstu. W miarę możliwości prosimy o dostarczanietekstów i materiałów graficznych (zdjęcia o rozdzielczości 300 dpi) w wersji elektronicznej (na CD lub pocztąelektroniczną). Artykułów niezamówionych redakcja nie zwraca.

Kolportaż: Tomasz Nejmanowski,[email protected], tel. (22) 661 86 67

K O L P O R T A Ż

w numerze

BIULETYN URZĘDU DO SPRAW KOMBATANTÓWI OSÓB REPRESJONOWANYCH

RReeddaakkccjjaaul. Wspólna 2/4, 00-926 Warszawa

RReeddaakkttoorr nnaacczzeellnnyy::Katarzyna Zientara-Majewskitel. (22) 661 87 45e-mail: [email protected]

Adam Stefan Lewandowskitel. (22) 661 84 14e-mail: [email protected]

WWssppóółłpprraaccaa ffoottooggrraaffiicczznnaa:: Alina Nowacka-Brysiak

OOpprraaccoowwaanniiee ggrraaffiicczznnee:: HHaannnnaa SSaatteerr

KKoorreekkttaa:: Dariusz Saracyn

AArrcchhiiwwaallnnee nnuummeerryy „„KKoommbbaattaannttaa””dostępne są na stronie www.kombatanci.gov.pl

WWyyddaawwccaa::Urząd do Spraw Kombatantówi Osób Represjonowanychul. Wspólna 2/4, 00-926 Warszawacentrala tel. (22) 661 81 11 punkt informacyjny tel. (22) 661 81 29(22) 661 87 06, wwwwww..kkoommbbaattaannccii..ggoovv..ppll

DDrruukk:: TOPDRUK Sp. z o.o.ul. Nowogrodzka 151a, 18-400 Łomża

NNaakkłłaadd:: 5000 egz.

Komendant wśród piechurów, obraz Józefa Świrysz-RyszkiewiczaFOT. ZE ZBIORÓW MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO

Partnerem Projektu jestNarodowe Archiwum Cyfrowe

Narodowe Święto Niepodległości Adam Stefan Lewandowski

Muzeum Józefa Piłsudskiego

Lwów zawsze wierny. VirtutiMilitari dla miasta, które oparłosię Ukraińcom

Waldemar Kowalski

„Tatusiu, idę do wojska” − najmłodsi bohaterowie walk o Lwów 1918−1919

Waldemar Kowalski

Wszyscy byliśmy „małymipiłsudczykami”, rozmowa z dr. Bohdanem Urbankowskim

Dorota Gałaszewska-Chilczuk

Jubileusz 40-lecia posługikapłańskiej o. prof. EustachegoRakoczego

W walce o ideały Sierpnia ’80Dorota Gałaszewska-Chilczuk

Pomnik bohaterów trzech narodów– Henryka Sławika i JózsefaAntalla

W hołdzie 1. Dywizji Pancernejgen. Stanisława Maczka

Norbert Nowotnik

Pożegnanie płk. BolesławaSiemiątkowskiego

Odsłonięcie tablicy pamięciCichociemnych

Polskie miejsca pamięci narodowej na Białorusi

Weterani na Jasnej Górze

Marszałek Józef Piłsudski – Droga do Niepodległej.Konferencja „W 100-lecie bitwypod Kostiuchnówką”

Dariusz Rogut

Powrót doczesnych szczątkówbohaterów polskiej niepodległości

Pogrzeb płk. Zygmunta Łabędzkiegops. „Łoś”

Pożegnanie Anny Hozakowskiej ps. „Dołęga”

4

7

8

10

12

16

17

19

20

23

23

24

25

26

30

31

31

8Miasto z lwem w herbie, zaciekle bronionew listopadzie 1918 roku przez Polaków, w tym dzieci i młodzież, na trwałe zapisałosię w ojczystej historii. Nie tylko z po woduheroicznej walki z Ukraińcami, ale także zewzględu na najwyższe wojskowe odzna cze -nie, którym je uhonorowano. W okresieII Rze czypospolitej żadne inne pol skie mia -sto nie dostąpiło takiego zaszczytu.

FOT.

NARO

DOW

E ARC

HIW

UM C

YFRO

WE (

WW

W.N

AC.G

OV.PL

)

NR 11(311) LISTOPAD 2016

3

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

Czcigodni Weterani Walk o Niepodległość,Drodzy Działacze Opozycji Antykomunistycznej,Szanowni Państwo!

98 lat temu spełnił się polski sen o wolności. Po blisko półtorawiekowej niewoli, po przelanych morzu krwi i łez, po insurekcyjnych zrywach i będących ich konsekwencją brutalnych represjach zaborczych, zabłysła jutrzenka swobody. Trud pokoleń, które rzucały „na stos swój życia los” nie poszedł na marne. Rzeczypospolitapowróciła na mapy świata.

Warto podkreślić, że wolności nikt nam nie dał za darmo. O powrót Polski do grona państw cieszących się suwerennością zabiegali w różny sposób ówcześni polscy przywódcy. Józef Piłsudski i skupiony wokół niego obózniepodległościowy przypominał rodakom o konieczności podjęcia walki orężnej. Legiony Polskie i PolskaOrganizacja Wojskowa pokazały światu, że Polacy nie zapomnieli o mieczu, i „co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy”. Roman Dmowski podjął trudną, ale zwieńczoną sukcesem, grę na salonach dyplomatycz-nych. Dzięki niemu, a także przy ogromnym zaangażowaniu politycznym Ignacego Paderewskiego w StanachZjednoczonych, Polska mogła liczyć na wsparcie mocarstw, który określały w 1918 r. kształt powojennego świata.

Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Paderewski, Wincenty Witos, Wojciech Korfanty, Ignacy Daszyński,Józef Haller szli do wolnej Polski różnymi drogami. Różniły ich poglądy na kształt odrodzonej Polski, na kwestiejej ustroju, a nawet granic. Łączyła ich jednak wspólna idea – Niepodległość. I dlatego zwyciężyliśmy przed wiekiem. Polska u progu swego niepodległego bytu była jednością! Piłsudski odrzucił pokusę objęcia rządów w oparciu o swe zaplecze polityczne, mówiąc twardo, iż „wysiada z czerwonego tramwaju na przystankuNiepodległość”. Dmowski, odrzucając własne ambicje, podporządkował się Naczelnikowi Państwa i został wraz z Paderewskim delegatem Piłsudskiego na konferencję wersalską. Tamte chwile zostały trafnie odzwiercie-dlone w słowach jednej ze strof „Pierwszej Brygady” – „Teraz już my, jednością silni, tworzymy Polskę – przodków mit”.

W poczuciu bezinteresownej służby Ojczyźnie wyrastało pokolenie wychowane w II Rzeczypospolitej. Zdałoono najpiękniejszy egzamin z patriotyzmu w latach II wojny światowej i powojennych zmagań o Niepodległość.W takim duchu działali też ci, którzy, nie godząc się z narzuconym Polsce porządkiem pojałtańskim, podjęliwalkę z komunistami.

Bezinteresowne oddanie idei niepodległościowej i Rzeczypospolitej jest dla nas wszystkim testamentem twór-ców Niepodległej sprzed wieku. Pamiętajmy o nim nie tylko przy okazji listopadowej rocznicy, ale każdego dnia,gdy budujemy wspólnotę, którą Ojczyzną nazywamy.

Jan Józef Kasprzykp.o. S zefa Urzędu do Spraw Kombatantów

i Osób Represjonowanych

NR 11(311) LISTOPAD 2016

Uosobieniem polskiej niepodle-głości, nie tylko według usta-wy, jest Komendant I Brygady

Legionów Polskich Józef Piłsudski.Po jego śmierci nawet antagoniściMarszałka nie mieli wątpliwości,kto stoi za odbudową Rzeczy pos -po litej. Władysław Grabski, endek,w książce pt. „Idea Polski” zazna-cza, że jeden tylko wódz tych legio-nów, Józef Piłsudski zdobył tę siłęmoralną dla odradzającego się pań-stwa, by stać się Wodzem Na czel -nym armji (sic!) polskiej i Naczelni -kiem Państwa.

Ta siła Marszałka pozwoliła muna stworzenie w 1914 roku, obokLegionów, tajnej Polskiej Organi za -

cji Wojskowej, która miała zadaniawywiadowcze, dywersyjne oraz przy- gotować kraj do powstania przeciw-ko zaborcom. Swoiste powstanieczłonkowie POW rozpoczęli 10 li-stopada 1918 roku w Warszawie,poprzez rozbrajanie niemieckichokupantów. W rocznicę tych wyda-rzeń 10 listopada 2016 roku przyówczesnej niemieckiej Głównej Ko -mendzie Miasta Warszawa odbył sięCapstrzyk Niepodległości.

Capstrzyk NiepodległościW uroczystości przy pomniku

Marszałka Józefa Piłsudskiego w War-szawie, na placu jego imienia, udziałwziął p.o. Szefa Urzędu do Spraw

Kombatantów i Osób Represjono -wa nych Jan Józef Kasprzyk.

Capstrzyk rozpoczął się od od-czytania Obwieszczenia KomendyNaczelnej POW z 10 listopada 1918roku. Ważnym elementem uroczy-stości było złożenie przez szefaMON i harcerzy przed pomnikiemPierwszego Marszałka Pol ski zniczaz „Ogniem Niepo dle głości” wprost z Kostiuchnówki, gdzie Legiony Pol -skie toczyły ciężkie boje o wolnośćPolski w 1916 roku.

Capstrzyk jest sygnałem wieczor-nego apelu. To także przemarsz, w towarzystwie orkiestr, oddziałuwojska lub innej organizacji ulicamimiasta w przeddzień państwowych

4

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

Dzień 11 listopada, jako rocznica odzyskaniaprzez Naród Polski niepodległego bytupaństwowego i jako dzień po wsze czasyzwiązany z wielkim imieniem JózefaPiłsudskiego, zwycięskiego Wodza Narodu w walkach o wolność Ojczyzny – jest uroczystymŚwiętem Niepodległości – czytamy w ustawie z dnia 23 kwietnia 1937 roku. Od tego momentuPolska obchodzi swoje najważniejsze święto państwowe.

ADAM STEFAN LEWANDOWSKI

Narodowe ŚwiętoNiepodległości

NR 11(311) LISTOPAD 2016

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSI

AK

5

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

uroczystości. W II Rzeczypospolitejcapstrzyki poprzedzały większośćtakich wydarzeń.

Plac PiłsudskiegoPrzed II wojną światową Naro -

do we Święto Niepodległości obcho-dzono tylko dwa razy – w 1937 i 1938 roku. Wcześniej uroczystościz okazji odzyskania niezależnościmia ły charakter wojskowy. Najbar -dziej uroczyste odbyły się 14 listo-pada 1920 roku. Wówczas Józef Pił -sudski otrzymał buławę marszał-kowską. Rok później datę tę związa-no z restytucją Orderu Orła Białego.Od 1922 roku przyjął się zwyczaj

honorowania każdego 11 listopadaosób najbardziej zasłużonych dlaPolski wysokimi odznaczeniami pań- stwowymi. Po maju 1926 roku sta-rano się nadać świętu charakterpaństwowy. W tym samym roku poraz pierwszy zorganizowano na pl.Saskim defiladę wojskową. Dwalata później, w 10. rocznicę odzy-skania niepodległości, defiladę zor-ganizowano na Polu Mokotowskim.

Po przegranej w 1945 roku woj-nie Polska stała się państwem sate-lickim sowieckiej Rosji. Już 22 lipcatego roku władze komunistyczneuchylają ustawę z kwietnia 1937

roku, pisząc obłudnie w preambulenowej, że jej celem jest upamiętnie-nie „po wsze czasy Odrodzenia Nie -po dległego i Demokratycznego Pań -stwa Polskiego”, a dzień „22 lipca,jako dzień powstania Suwe ren nej(sic!) władzy Narodu Pol skie go, sta-nowić będzie Narodowe ŚwiętoOd rodzenia Polski”. Jeszcze w lipcu1989 roku, gdy według niektórychPolska miała być już niepodległa, naówczesnym pl. Zwy cięstwa odbyłasię defilada Ludo wego Wojska Pol -skie go przed prezydentem PRL gen.Wojciechem Jaruzelskim.

Podczas okupacji niemieckiej da -tę 11 listopada przywoływano po-

przez mały sabotaż lub w podziem-nych publikacjach z „BiuletynemInformacyjnym” Armii Krajowej naczele. W czasach reżimu komuni-

stycznego rocznicę odzyskania nie-podległości organizowała opozycjaantykomunistyczna. Pierwsze od 40lat obchody Święta Niepodległościw 1978 roku zorganizowali członko-wie Ruchu Obrony Praw Człowiekai Obywatela. Co roku do końca lat80. organizowano nielegalne uroczy-stości z tej okazji.

Tegoroczne Narodowe ŚwiętoNie podległości rozpoczęło się zło-żeniem wieńca przed pomnikiemJózefa Piłsudskiego przy Belwe de -rze przez prezydenta Rzeczypos po -li tej Polskiej Andrzeja Dudę. W pań -stwowych obchodach wziął udziałp.o. Szefa Urzędu do Spraw Kom -

batantów i Osób RepresjonowanychJan Józef Kasprzyk.

W Belwederze prezydent wręczył– pośmiertnie – nominację general-ską dla Ryszarda Kuklińskiego, któryczęsto odwoływał się do postaciMarszałka Józefa Piłsudskiego. Od -z naczenia państwowe – zgodnie z tradycją – od prezydenta RP An -drzeja Dudy otrzymali najbardziejzasłużeni dla niepodległego państwapolskiego.

– 11 listopada, 98. rocznica od-zyskania przez Polskę niepodległościtamtego 11 listopada 1918 roku.Nie podległości, o której kiedy myśli-my, to myślimy na bardzo wielupłaszczyznach, tych podstawowychchoćby – myślimy o niej na płasz-

Pił sud ski wierzyłgłęboko w to, że tylkowielka wojna pomię-dzy zaborcami możedoprowadzić do zmian w ówczesnejEuropie i może doprowadzić do tego,że uda się wybić na niepodległość

”Obchody Święta Niepodległości odbyły się z udziałem najwyższych władz państwowychFOT. ALINA NOWACKA-BRYSIAK

NR 11(311) LISTOPAD 2016

czyźnie historycznej, 123 lata, kiedyPolska nie była państwem nie tylkowolnym, w ogóle jej nie było, bo zo-stała rozszarpana przez sąsiadów.Polacy byli zepchnięci do drugiej ka-tegorii, byli zmuszani do posługiwa-nia się obcymi językami, byli ogra-niczani w możliwościach swojegodziałania, byli torturowani, mordo-wani, wywożeni, a jednak cały czasdążyli do wolnej Polski.

I ta druga myśl, co do drugiejpłaszczyzny niepodległości, tej nie-podległości uzyskanej w tym znacze-niu najbardziej wyrazistym, mili-tarnym, to kolejne pokolenia, którewalczyły w powstaniach – od konfe-deracji, poprzez Powstanie Kościusz -kow skie, poprzez Powstanie Listo pa -do we, Styczniowe, aż do tego zrywu

prowadzonego przez – jak dzisiaj mó-wimy – ojców niepodległości: Ro ma-na Dmowskiego, Wincentego Witosa,Ignacego Paderewskiego, WojciechaKorfantego, ale przede wszystkimJózefa Piłsudskiego, późniejszego Mar -szałka – zaznaczył w Belwederzeprezydent RP Andrzej Duda.

Na pl. Marszałka Józefa Pił sud -skie go w Warszawie odbyła się uro-czysta odprawa wart przed Grobem

Nieznanego Żołnierza z udziałemprezydenta Andrzeja Dudy oraz naj-wyższych władz państwowych. Uro-czystość rozpoczęła się od podnie-sienia flagi państwowej na masztoraz odegrania hymnu. Na płycieGro bu Nieznanego Żołnierza harce-rze złożyli „Ogień Niepodległości”wprost ze wspomnianej już Kos -tiuch nówki.

– W tym dniu Rada Regencyjnaprzekazała zwierzchnictwo nad woj-skiem polskim Józefowi Piłsud skie -mu, a państwa walczące w I wojnieświatowej zawarły rozejm na fronciezachodnim. Pierwsza wojna świa to-wa zakończyła się. Pierwsza wojna,o której – co paradoksalne – marzy-ło wielu Polaków, zwłaszcza tych,których nazywamy ojcami niepodle-głości. Marzył także późniejszy Mar -

szałek II Rzeczypospolitej Józef Pił -sud ski. Wierzył głęboko w to, że tylkowielka wojna pomiędzy zaborcamimoże doprowadzić do zmian w ów-czesnej Europie i może doprowadzićdo tego, że uda się wybić na niepod-ległość – zwrócił się do zebranychprzed Grobem Nieznanego Żołnie -rza prezydent Andrzej Duda, któryomówił także złożony w Sejmie pro-

jekt ustawy o Narodowych Obcho -dach Setnej Rocznicy OdzyskaniaNiepodległości.

Warszawskie obchody zakończy-ła uroczysta defilada oddziałów re-prezentacyjnych oraz ceremoniazło żenia wieńców przed GrobemNieznanego Żołnierza i pomnikiemMarszałka Józefa Piłsudskiego.

Niepodległa PragaW Muzeum Warszawskiej Pragi

12 listopada 2016 roku odbyło sięspotkanie słowno-muzyczne z we-teranami walk o niepodległość Rze -czypospolitej Polskiej. W uroczysto-ści z okazji Narodowego ŚwiętaNie podległości wziął udział p.o. Sze-fa Urzędu do Spraw Kombatantówi Osób Represjonowanych Jan JózefKasprzyk, który marszałkowi senio-rowi Sejmu RP Kornelowi Mora wiec - kiemu wręczył Medal „Pro Patria”.

6

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

W wigilię Święta Niepodległości przy Bramie Straceń w Cytadeli Warszawskiej Jan Józef Kasprzyk przypomniał o katowanych w tym miejscu polskich patriotach FOT. ALINA NOWACKA-BRYSIAK

Weterani walk o niepodległość RP na pl. PiłsudskiegoFOT. ALINA NOWACKA-BRYSIAK

NR 11(311) LISTOPAD 2016

7

Uroczystość wmurowania kamienia węgielnego podbudowę nowoczesnego kompleksu muzealno-eduka-cyjnego Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sule jówku,

w obecności prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej AndrzejaDudy, odbyła się 9 listopada 2016 roku.

Akt erekcyjny, obok dyrektora Muzeum i jednocześniewnuka Józefa Piłsudskiego Krzysztofa Jaraczewskiego, pod-pisali przedstawiciele państwa polskiego: prezydent AndrzejDuda; marszałek Sejmu Marek Kuchciński; wicepremier, mi-nister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński orazburmistrz miasta Sulejówka Arkadiusz Śliwa.

– Kiedy byłem harcerzem, jeszcze w latach 80., w druży-nie, która chciała się nazywać i mieć za swojego patrona le-

gionistów, Marszałka Józefa Piłsudskiego – władze komuni-styczne się na to nie zgodziły, skończyło się na legionistach1914 roku. Jako patrona drużyny nie pozwolili użyć nazwiskaMarszałka w tamtych czasach. Śpiewaliśmy taką pieśń, którabyła w drużynie tą najbardziej obrzędową, po której zawszenasz wódz, drużynowy, komendant obozu przy ogniu mówiłgawędę. To była pieśń właśnie o Marszałku.

(…) swoim geniuszem obronił Polskę w 1920 roku tymdecydującym, niespodziewanym kontruderzeniem, które nazy-wane jest Cudem nad Wisłą. Może to i był rzeczywiście cudopieki Matki Najświętszej i Opatrzności nad Rzecząpospolitą.Ale to jest tak, że trzeba Panu Bogu dać szansę i on właśnieją dał: swoją odważną decyzją największy obok OjcaŚwiętego, naszego świętego Jana Pawła II, Polak XX wieku. Z całą pewnością wielki wizjoner, który swoją wizję zdołałzrealizować. To było wyraźnie widać potem, kiedy go zabra-kło – po 1935 roku, a ściślej mówiąc, w 1939 roku, gdy jużnie było kogoś takiego jak on i Polska nie umiała się obronić.Kiedy potem stało się jeszcze gorsze, co on gdzieś zawszeprzewidywał, bo tego właśnie sąsiada zawsze najbardziej siębał – Rosji sowieckiej, a wcześniej carskiej i nie miał żad-nych złudzeń – powiedział do zebranych przy ławeczceMarszałka prezydent Andrzej Duda.

Nowy budynek Muzeum poświęconego życiu i działalno-ści Józefa Piłsudskiego zlokalizowany został w parku obokdworku Marszałka, „Milusina”. Placówka będzie mogła przy-jąć i obsłużyć od 100 do 180 tys. osób rocznie. Według zało-żeń Muzeum ma pełnić rolę miejsca, które stwarza dobrewarunki do głębszej refleksji nad historią oraz będzie wyjąt-kowym miejscem spotkań wokół historii. W skład Muzeum wejdzie część historyczna (Drewniak – pierwszy domPiłsudskich w Sulejówku, dworek „Milusin” – dar żołnierzydla ich wodza, drugi dom rodziny Piłsudskich; Willa Bzów –dawna adiutantura; ogród i tereny zielone). Powstanie teżnowy budynek z narracyjną wystawą stałą, który będziespełniał funkcje muzealne, edukacyjne i animacyjne.Inwestycja obejmie również rewitalizację zabytkowych budynków oraz rewaloryzację terenów zielonych. red.

Pierwszy podpis na akcie erekcyjnym złożył prezydent RP Andrzej DudaFOT. ALINA NOWACKA-BRYSIAK

NR 11(311) LISTOPAD 2016

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

Muzeum Józefa Piłsudskiego

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSI

AKW

IZUAL

IZACJ

A: P

LATI

GE IM

AGE

S.A.

(2)

8 NR 11(311) LISTOPAD 2016

B ył 22 listopada 1918 roku, gdypod naporem polskich wojskprzybyłych właśnie z odsie-

czą, oddziały ukraińskie wycofałysię ze Lwowa. Ale o sukcesie zade-cydowała przede wszystkim godnapochwały postawa ochotniczych od- działów samoobrony, złożonych głów-nie z miejscowej młodzieży szkolneji akademickiej. Gdy dokładnie podwóch latach od tych wydarzeń domiasta przybył świeżo upieczonyMarszałek Polski, obrona Lwowabyła już żywą legendą.

Tłumy na placu MariackimTego dnia, 22 listopada 1920 ro -

ku, na placu Mariackim niecierpli-wie wyczekiwano pojawienia sięjednego z ojców młodej niepodle-głości, niedawnego pogromcy bol-szewików spod Warszawy. Nieba wemna oczach wielu ważnych osobisto-

ści, w tym przedstawicieli władzmiasta, hierarchów Kościoła oraz ge-nerałów Wojska Polskiego (m.in.współautora Cudu nad Wisłą − gen.Tadeusza Rozwadowskiego), u stóppomnika narodowego wieszcza, Ada -ma Mickiewicza, miała dokonać sięrzecz niebywała.

Chwila była podniosła, a mieszkań -cy miasta szczelnie wypełnili lwow-ską Starówkę. Z okien domów wy-glądały tysiące głów. Tłumy zaległyPlac Mariacki, Wały Hetmańskie,Plac Halicki i sąsiednie ulice. Woj -sko ustawiło się w czworobok. CałyPlac Mariacki tonął w powodzi kwia- tów, festonów, nalepek − przybliżałatmosferę tamtego dnia „Ilustro -wany Kurier Codzienny.

Powód, dla którego Marszałekprzybył do miasta, wielu wydawałsię oczywisty − wszak Lwów nierazokrywał się wojenną chwałą. Wolna

Polska miała ten wysiłek, ale i wiel-ką ofiarę − w pełni docenić. Doko -nało się to jednak w sposób szcze-gól ny, nieznany wcześniej na pol- skiej ziemi. Piłsudski miał przyznaćmiastu, po raz pierwszy w historii,zaszczytny żołnierski order − VirtutiMilitari.

Nagroda wybitnego męstwaNajwyższe polskie odznaczenie

za czyny na polu bitwy − dla kreso-wego miasta. Ustanowione w 1792roku z rozkazu króla Stanisława Au -gusta Poniatowskiego, na pamiątkębitwy z Rosjanami pod Zieleńcami.Będący, jak stanowiła ustawa SejmuRP z 1 sierpnia 1919 roku, przy-wracająca order po latach zaborów,nagrodą czynów wybitnego męstwa i odwagi, dokonanych w boju i połą-czonych z poświęceniem się dla do -bra Ojczyzny.BI

ULET

YNUR

ZĘDU

DOSP

RAW

KOM

BATA

NTÓ

WI

OSÓB

REPR

ESJO

NOW

ANYC

H

LwówzawszewiernyVirtuti Militari dla miasta, które oparło się Ukraińcom

Miasto z lwem w herbie, zaciekle bronione w listopadzie 1918 roku przez Polaków, w tym dzieci i młodzież, na trwałe zapisało się w ojczystej historii. Nie tylko z po woduheroicznej walki z Ukraińcami, ale także ze względu na najwyższe wojskowe odzna -cze nie, którym je uhonorowano. W okresie II Rzeczypospolitej żadne inne pol skiemiasto nie dostąpiło takiego zaszczytu.WALDEMAR KOWALSKI

FOT.

NARO

DOW

E AR

CHIW

UM C

YFRO

WE

(WW

W.N

AC.G

OV.P

L)

9NR 11(311) LISTOPAD 2016

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

Po uroczystym nabożeństwie herbLwowa został udekorowany krzy-żem Virtuti Militari (krzyż na błę-kitno-czarnej wstędze, przytroczo-nej do gałązki wawrzynu, obok łaciń- skiej dewizy miasta „semper fide-lis”, pozostawał w herbie aż do 1939roku) − za, jak uzasadniał Piłsudski,zasługi położone dla polskości tegogrodu i jego przynależności do Pol -ski. Tego dnia Marszałek wręczył też162 ordery bohaterskim lwowia -kom, a także odebrał defiladę woj-skową na miejskim rynku. Wresz ciewygłosił długą, emocjonalną prze-mowę.

Miasto-bohater− Lwów! − któreż polskie serce

nie drgnie na to miano (...). Na tar-czy waszej herbowej wypisane sąsłowa „Zawsze wierny!" − i dlategoiluż tu wiernych szukało ucieczki.Ilu wiernych złożyło tu głowy, byswym duchem otoczyć opieką to, cotu w sercach najgoręcej żyło − wia -rę, że jeszcze nie zginęła. Niech mibędzie wolno, jako temu, który tu,we Lwowie, o ruchu zbrojnym ma-rzył i w czyn realizować się go sta-rał, złożyć osobistą podziękę miastu,które mnie i moich uczniów chowa-ło, gorącym swym uczuciem grzało− mówił Piłsudski.

Moment był szczególny − mijałyprzecież dwa lata od oswobodzeniamiasta, co nie mogło ujść uwadzeniezwykłego gościa. Marszałek zwró- cił uwagę m.in. na warunki, w ja-kich przyszło odrodzonej Ojczyźniewalczyć o kształt swych granic pań-stwowych: − Polska sprzed dwu lat,powołując synów do broni, nie miałabagnetów, które by w ręce żołnierzawłożyć mogła; gdy miała broń, niemiała odzienia; gdy miała odzienie,nie miała naboi. Taką była wtedyPolska, gdy w łachmany wojenneubrane zastępy szły pod Lwów, by good najazdu bronić.

Walka o Lwów, rozpoczęta 1 listo- pada 1918 roku nie była − w oce- nie Piłduskiego − zwykłym bojem.

W tych trudnych dla młodej nie-podległości dniach mieszkańcy mia-sta chwycili za broń, a ich hart du -cha przesądził o zwycięstwie. Znalikażdy zakątek miasta, w którym sięwychowali i dorastali. Każdą ulicz-kę, której przyszło im bronić. Ob -rońcy Lwowa, wspierani przez re-gularną polską armię, stanęli na

wysokości zadania nie tylko jesienią1918 roku, ale i prawie dwa latapóźniej, gdy zwycięsko przeciwsta-wili się bolszewikom na przedpo-lach miasta.

„Zbiorowy żołnierz”Rzeczypospolitej− Lwów w dniach dla niego cięż-

kich stał się zbiorowym żołnierzem.Od jego pewności i jego wiary zale-żało, czy każdy żołnierz stać będziespokojnie na placówce. A miasto jest

w cięższych warunkach, niż żołnierzna froncie. Miasto nie widzi nie-przyjaciela, nie widzi bezpośredniorezultatów strzałów, nie zna podnie-cenia, jakie daje walka oko w oko.Miastu przypadają w udziale tylkosame męki i trwogi. Dzieciom zagra -ża nędza, rodziców chwyta śmier tel-na obawa. Miasto musi brać udział

w zbiorowym wysiłku, musi opano-wać swój lęk, trzymać na wodzy swąniepewność, by strachem nie zarazićtych, którzy stoją na jego straży −przemawiał Marszałek.

Do Lwowa, jako kawalera VirtutiMilitari, dołączyło niebawem słyn-ne francuskie Verdun, symbol heka-tomby krwi przelanej w czasie I woj -ny światowej.

Warto pamiętać też o innych pol-skich miastach-bohaterach: o Płoc -ku, który za obronę przed bolszewi-kami w 1920 roku otrzymał KrzyżWa lecznych, a także o Warszawie,odznaczonej Virtuti Militari przezwładze RP na emigracji − dwa mie-siące po heroicznej obronie stolicyprzed Niem cami we wrześniu 1939roku.

Zdjęcia udostępniło Narodowe Archiwum Cyfrowewww.nac.gov.pl

FOT.

MUZ

EUM

NIE

PODL

EGŁO

ŚCI

Polski improwizowany samochód pancerny „Józef Piłsudski” na jednej z ulic LwowaFOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (WWW.NAC.GOV.PL)

10

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 11(311) LISTOPAD 2016

M nóstwo młodych, radosnych,a jednocześnie skupionychtwarzy. Między nimi dzie-

ci. Idzie taki 14-letni malec, kara-bin niemal większy od niego... A jakże go niesie! Biją się te maleń-stwa nieporównanie! Uczucie stra-chu jest im nieznane! − pisała wprzeddzień odzyskania miasta z rąkUkraińców, 21 listopada 1918 roku,Maria Kas prowiczowa.

Orlęta chwytają za brońŻona polskiego poety Jana Kas -

pro wicza śledziła przebieg walk, za-pisując spostrzeżenia w prowadzo-nym przez siebie dzienniku. I takjak dostrzegła ogromne zagrożenie,z jakim Polacy ze Lwowa zetknęlisię feralnego 1 listopada, w DzieńWszystkich Świętych, tak szczegól-ną jej uwagę zwróciła postawa dzie-ci i młodzieży − gimnazjaliści, harce -rze, a także studenci. Gdy Ukraińcyrozpoczęli akcję zajmowania miasta,wielu najmłodszych Polaków, za-miast iść do szkół, chwyciło za broń.Stali się z czasem bohaterami wier-szy kształtujących tożsamość naro-dową wielu pokoleń.

Do czasu opanowania miasta przezPolaków, tj. do 22 listopada (walkina przedpolach Lwowa zakończyłysię dopiero w kwietniu 1919 roku),w bezpośrednich bojach wzięłyudział 6022 osoby, wliczając w totakże członków służb medycznych i pomocniczych. Prawie połowa tejliczby, 2640 ochotników, stając dowalki, nie miało ukończonych 25

lat. Co więcej, większość z nich byłaniepełnoletnia.

Według wyliczeń, którymi od latposługują się historycy, w bojach o Lwów wzięło udział 1421 chłop-ców i dziewcząt. Pochodzili z róż-nych rejonów miasta, różnili się teżstatusem społecznym, ale łączył ichfakt walki o wspólną sprawę. W re-lacjach uczestników walk oraz in-nych świadków wydarzeń panujezgodność co do heroicznej postawynajmłodszych obrońców miasta. Szyb-ko zaczęto nazywać ich „Orlętami”,a okres walk o polskość Lwowa uz -nano za jeden z najważniejszych mo-mentów na drodze do niepodległości.

14-letni bohaterKochany Tatusiu, idę dzisiaj za-

meldować się do wojska. Chcę oka-zać, że znajdę na tyle siły, by mócsłużyć i wytrzymać. Obowiązkiemteż moim jest iść, gdyż mam dość sił,a wojska braknie ciągle dla oswo-bodzenia Lwowa. Z nauk zrobiłemjuż tyle, ile trzeba było. Jerzy − listtej treści, napisany przez zaledwie 14-letniego Jurka Bitschana, stał sięsymbolem bohaterskiej postawylwow skich dzieci i ich nieco star-szych, ale wciąż nieletnich kolegów.

Gdy chłopiec pisał te słowa, nakrótko przed zaciągnięciem się doochotniczego oddziału, musiał miećświadomość grożącego niebezpie-czeństwa. 20 listopada podjął od-ważną decyzję, jak gdyby był doj-rzałym mężczyzną. Rychło, tylkodzięki swojemu uporowi, nacierał

na Cmentarz Łyczakowski, i to w pierwszej linii!

Niedługo czuł się potrzebny Oj -czyźnie w potrzebie − nie pomógłcmen tarny pomnik, za którym 14-latek szukał schronienia przed zma-sowanym ogniem nieprzyjaciela.Kule dosięgły dwukrotnie nogi,

a także głowę. Sanitariusz próbowałprzyjść na pomoc, ale sam został ran-ny. Nie wrócił już ani do szkoły, anido harcerskiego oddziału, ani do ro-dzinnego domu. Nie doczekał wypar -cia Ukraińców z miasta. Zabra kłonawet nie dni, a godzin...

Smutna wieść dotarła niebawemzarówno do matki, Aleksandry Za -gór skiej (również walczącej w tymczasie o Lwów, choć na innym od-cinku obrony), ale i ojczyma Jurka− Romana Zagórskiego, szanowa-nego lwowskiego lekarza psychiatry,adresata cytowanego wcześniej listu.Chłopca pochowano w miejscu,gdzie poległ. Pośmiertnie odznaczo-

„Polegli, abyśmy wolni żyli” − głosi napis na Pomniku Chwały z lwowskiego Cmen ta -rza Orląt, symbolu krwawej ofiary za niepodległość Polski. Byli młodzi, świadomi, żecałe życie przed nimi, a mimo to szkolne tornistry zamienili na karabiny. Co czwartyobrońca miasta w listopadzie 1918 roku był niepełnoletni. Najmłodszy z nich poległ w wieku... 9 lat.

„Tatusiu, idę do wojska” − najmłodsi bohaterowie walk o Lwów 1918−1919

WALDEMAR KOWALSKI

FOT.

MUZ

EUM

NIE

PODL

EGŁO

ŚCI

11

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCHBIULETYN

URZĘDUDO

SPRAWKOM

BATANTÓW

IOSÓB

REPRESJONOW

ANYCH

no go: Krzyżem Walecznych, Krzy -żem Niepodległości, a także Krzy -żem Obrońców Lwowa.

Virtuti dla dzieckaLosy młodszego od Jurka Bit scha -

na o rok, 13-letniego Antosia Pe try -kiewicza, to kolejny symbol krwa-wej ofiary poniesionej przez Pola- ków za wywalczenie niepodległości.Uczeń drugiej klasy gimnazjum do-wiedziawszy się o ukraińskim ataku,wstąpił do ochotniczego oddziału

pod komendą por. Romana Abra ha -ma (późniejszego generała WojskaPolskiego). Takich jak Antoś nazy-wano „straceńcami”, bo z niebywałązaciętością walczyli o tzw. Górę Stra -cenia, na której w przeszłości − stądnazwa − dokonywano egzekucji ska- zańców.

Górę Stracenia ostatecznie udałosię opanować, ale nie mniej zacięte

boje toczono o Persenkówkę (obecniew granicach Lwowa). Brał w nichudział szeregowy Petrykiewicz, po-ważnie raniony w przeddzień WigiliiBożego Narodzenia. Mimo pomocyudzielonej w szpitalu, chłopca nieudało się uratować. Zmarł od odnie-sionych ran 19 stycznia 1919 roku.

W walce był nieustępliwy. Padł z bronią w ręku − mówił po latacho swym młodym podwładnym gen.Abraham. W uznaniu zasług 13-lat -ka, wnioskował o przyznanie mu naj-ważniejszego orderu wojskowego −Virtuti Militari. Tak też się stało.Antoś Petrykiewicz został najmłod-szym w historii kawalerem tego za-szczytnego odznaczenia.

Karabin większy od ciałaMałych bohaterów, takich jak

Bitschan i Petrykiewicz, było wielu.Trwali na swych posterunkach dokońca, czasami mimo wyraźnegosprzeciwu dorosłych. Wilhelm Ha -lu za, uczeń gimnazjum, miał zaled-wie 15 lat, gdy chwycił za broń. W czasie ataku dostał się pod ogieńkarabinu maszynowego. Zmarł w dro- dze do szpitala.

Stefek Fok, Jan Grabski, Zy g muntGliński, Stefan Haraszkie wicz, Ta -deusz Jaszcz – ra zem mają coś sześć-dziesiąt parę lat. Śmierć wzięła ichw ramiona, płacząc. (...) A FrankaManowardę de Jana, co miał pięt-naście lat, zamordo wali Ukra ińcy w Dawidowie. A Ed ward Mikołaj -ski padł pod pocztą − pisał przej-mująco w „Purpurowej Ksi ę dze”Kornel Makuszyński.

Lwowskie dzieci ginęły z broniąw ręku, walcząc za polskość mia-sta, w którym się wychowywały.Ich rówieśnicy, nieuczestniczącybezpośrednio w boju, przeżywaliprawdziwą traumę. Często płaciliwysoką cenę za sam fakt swojejnarodowości. Jak choćby 14-letniAdaś Mi cha lewski, rozstrzelanyprzez Ukra iń ców za przechowywa-nie znalezionego rewolweru. Bo byłPolakiem...

Ocaleni! Boże, dobry Boże, dzię kiCi! Ocaleliśmy z Twoją wolą, z Two -ją pomocą ocalony Lwów nasz ko-chany, a ocalony przez wojsko pol skie!Polskie wojsko, które nagle jakbyspod ziemi wyrosło, wystrzeliło jakcudowny kwiat – nie szeregi długouczone i ćwiczone, dobrze uzbrojonei zaopatrzone we wszystko, ale garśćmłodzieży niezupełnie umunduro-wanej, w znacznej części tak mło-dziutkiej, że to prawie dzieci − re-lacjonowała Zofia Roma now ska,autorka dziennika.

W dniu, w którym Romanowskapisała te sło wa, Lwów przeszedł w polskie ręce. W znacznej mierzedzięki poświęceniu najmłodszychbohaterów.

NR 11(311) LISTOPAD 2016

FOT.

MUZ

EUM

NIE

PODL

EGŁO

ŚCI

FOT.

MUZ

EUM

NIE

PODL

EGŁO

ŚCI

II Rzeczpospolita powstała po 123 la-tach niewoli w 1918 roku. Istniała tyl -ko 21 lat. Jaki testament zostawiła posobie II RP dla Pańskiego pokolenia?Dzieciństwo spędziłem w Bytomiu,wśród rodzin wygnańców ze Lwowai z Wilna oraz takich jak ja z War sza -wy. Dla nas II Rzeczpospolita byłakrajem wspomnień naszych rodzi-ców. Bardzo chcieliśmy im ją zwró-cić. Mój tata, po podchorążówce AK,brał udział w Powstaniu Warszaw -skim, potem był w Oświęcimiu i Bu -chenwaldzie, zginął w obozie w Leit-meritz, mama ze mną uciekła z Pru-szkowa, trochę błąkaliśmy się po

Górach Świętokrzyskich, wylądo-waliśmy w Bytomiu, tam poszedłem„do szkół”. I konspirację zaczęliśmy,tak jak w czasach filomatów i filare-tów: od spiskowania w szkole. W pod- stawówce drużyna harcerska im.Piłsudskiego, był rok 1956, naj-pierw tajna, potem jawna, a potemznowu tajna. W Liceum im. Smo le -nia założyliśmy Klub Artystów Anar-chistów. Nasz groźnie brzmiącyanarchizm nie polegał na odrzuca-niu każdej władzy, lecz konkretnej,komunistycznej. Dlatego wzywali-śmy do jej bojkotu. W szkole zało-ży liśmy nawet kooperatywę jakby

według porad Abramowskiego. Naz -wa naszego Klubu Artystów Anar -chistów była trochę kamuflażem –wszyscy byliśmy bowiem „małymipiłsudczykami”. W drugiej siedzibieklubu, w piwnicy naszego domuprzy pl. Słowiańskim, mieliśmy por-tret Marszałka – przeniesiony z pod-stawówki. Ja sam uczyłem się czy-tać na książce o Piłsudskim, którąmoja mama dostała w nagrodę zadobrze zdaną maturę. To była naszaświęta księga domowa. Leżała za-mknięta za szkłem, więc zanim na-uczyłem się czytać, opanowałemsztukę włamywania się. Mama ura-towała ją z płonącego mieszkania naMiodowej, przeniosła przez obóz w Pruszkowie. Mam ją do dzisiaj –

Z dr. Bohdanem Urbankowskim rozmawia Dorota Gałaszewska-Chilczuk

Wszyscy byliśmy„małymi piłsudczykami”

12

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

FOT.

NARO

DOW

E AR

CHIW

UM C

YFRO

WE

(WW

W.N

AC.G

OV.P

L)

NR 11(311) LISTOPAD 2016

czerwona z ciemną smugą, ślademog nia. Pierwsze zdanie, które umia-łem napisać, a wyuczyłem się na tejksiążce, to: Pogrzeb Marszałka Pił -sudskiego − delegacje państw ob-cych. Podpis pod jednym ze zdjęć,które mnie zafascynowało. Jeśli tododatkowo jakiś znak, to nie do koń-ca go rozumiem.

Jak można wytłumaczyć fenomen spo-łeczny Marszałka Piłsudskiego wśródopozycji antykomunistycznej?Piłsudski był człowiekiem jednejidei – niepodległości. Podziw dla ta-lentu i dla niezwykłego charakteru.On przez lata ponosił klęski – spi-sek na cara, rewolucja 1905, ruchstrzelecki – a nigdy się nie załamał.Odrodzona i niepodległa Polska po-

wstała z trzech rozbiorowych dzielnicwłaśnie dzięki niebywałej determi-nacji Piłsudskiego, ale także dzię kizbiorowemu wysiłkowi i wielkiejdaninie krwi. To była krew za Pol -skę, ale też „za wolność waszą i na -szą”, bo dzięki tej krwawej wojniePolska zdołała ocalić Europę przedbarbarzyństwem bolszewizmu. Niejest dziwne, że Piłsudski stał się sym-bolem ruchu „Solidarności”, dziw-ne byłoby, gdyby nim się nie stał, bojak nie on, to kto? Nie jest dziwne,że o Marszałka upominali się stu-denci Uniwersytetu Warszawskiegoi w 1968, sam czytałem o nim wierszpodczas strajku, i potem w 1980,pa radujący w koszulkach z jego po-dobizną i robotnicy zapuszczającysobie symboliczne wąsy. Wszystkiewiększe ugrupowania opozycyjnewalczące o niepodległość odwoły-wały się do jego ideologii. Do ideiPiłsudskiego nawiązywał Nurt Nie -podległościowy, z którego powstałaKPN, a któremu patronowali gen.Roman Abraham i Irena Rowecka--Mielczarska. Każde następne po-kolenie to piłsudczycy: Leszek Mo -czulski i Andrzej Szomański, jesz-cze następne: Stefek Melak, MichałJaniszewski, wreszcie Krzyś Król i Adam Słomka. Do Piłsudskiegonawiązywał RUCH braci Czumóww Łodzi i „Kółka” Restytuta Sta nie -wicza w Poznaniu oraz Kluby Wier -ności Rzeczypospolitej WojciechaZiem bińskiego w Warszawie. A trze- ba też wspomnieć o organizacjachzakamuflowanych, takich jak Towa -rzystwo Opieki nad Kopcem Jerze -go Bukowskiego w Krakowie czyDuszpasterstwo Piłsudczyków prof.Zbigniewa Wójcika w Warszawie,które było przykrywką dla ZwiązkuPiłsudczyków. Wszyscy byliśmy pił-sudczykami – i tak zostało.

O jakiej Rzeczypospolitej marzył Mar -szałek Piłsudski?Całe jego pokolenie, które było wy-chowane na Romantyzmie, marzyłoo tej Rzeczypospolitej, którą pozna-

wali z ich dzieł. Lekturą domowąPiłsudskiego był Słowacki, Mickie -wicz i oczywiście Sienkiewicz. Kie -dy podczas jednej z burzliwych na -rad w 1905 roku towarzysze z PPSzaczęli powoływać się na „Kapitał”Marksa, Piłsudski rzucił im w zło-ści: − Prócz „Kapitału” Marksaznam książkę nie mniej doniosłą, a mianowicie „Trylogię”. Niech chłop-cy z Organizacji Bojowej uczą się z niej strzelać do dwugłowego orła.Rekonstruowali oni Polskę bardziejz pięknej, nostalgicznej literaturyniż z rzeczywistości, której nie znali.Prawdę mówiąc, Piłsudski marzył o Rzeczypospolitej nie do zrealizo-wania, czyli Rzeczypospolitej, którabyłaby państwem federacyjnym,wie lonarodowościowym, zjednoczo-nym pod hasłem „kochajmy się” jakw „Pa nu Tadeuszu”, tolerancyjnym,łączącym słabsze narody, bo tylkorazem dadzą radę postawić się ro-syjskiemu niedźwiedziowi.

Co się udało Marszałkowi zrealizo-wać?Piłsudski w świecie polityki, w świe- cie ludzkiej materii dokonał trzechbardzo ważnych zmian. Po pierwszedokonał militaryzacji Polaków, podrugie dokonał ich organizacji – na-rzucił struktury na zatomizowane,pozbawione wiary w siebie, pogrą-żone w depresji, niemal chore psy-chicznie społeczeństwo i po trzecienałożył na naszą kulturę taką „czapęaksjologiczną” w postaci polskiego,państwowego sacrum. Gdy zaczy-nał swoją działalność, Polacy bylispołeczeństwem całkowicie cywil-nym, chorym, zdegenerowanym,zrozpaczonym, ckliwym, któregodziałalność wyrażała się głównie po-przez uroczystości żałobne, msze kuczci, żegnanie starych towarzyszywalki. Polacy nie walczyli od 1864roku, nie znali komend wojsko-wych, no, z wyjątkiem tych poboro-wych, którzy służyli u zaborców. Powielkiej, trwającej ponad 20 latpracy nad militaryzacją polskiej

13

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 11(311) LISTOPAD 2016

Dr Bohdan Urbankowski (ur. 1943 r.),polski poeta, prozaik, dramaturg i filozof,twórca i teoretyk Nowego Romantyzmu,autor ponad 50 książek i sztuk oraz słu-chowisk. Wielokrotny laureat konkursówna dramat i nagród poetyckich, m.in.Białego Pióra, Norwida, Posła Prawdy, Ju -liusza Słowackiego, Georga Trakla (austr.).W 1993 roku otrzymał tytuł Księcia Po -etów. Autor monografii: Józefa Piłsud -skie go, Adama Mickiewicza, Karola Woj -tyły, Zbigniewa Herberta, Fiodora Do- stojewskiego. Stypendysta Instytutu im.Piłsudskiego w Nowym Jorku i EditionsDembinski w Paryżu. Działacz podziemianiepodległościowego odznaczony m.in.Krzyżem Wolności i Solidarności, Srebr -nym Krzyżem Zasłużony dla KPN, Meda -lem „Solidarności” Zasłużony w Walce o Niepodległość Pol ski i Prawa Człowieka, a w 2016 roku Me dalami „Pro Patria” i „Opoka Słowa”.

FOT.

ARCH

IWUM

PRY

WAT

NE

świadomości, a właściwie nie „po”,on to robił jednocześnie, więc obokpracy nad militaryzacją widzimypracę nad przerabianiem psychiki i obyczajowości. Piłsudski zmieniłjakość polskiej wspólnoty, nadałpaństwu wymiar sakralny, wprowa-

dzając m.in. kult Wojska Polskie -go czy powstańców styczniowych. W 57. rocznicę stracenia przez wła-dze carskie Romualda Traugutta orazczterech członków Rządu Naro do -wego 5 sierpnia 1921 roku celebro-wano Uroczystości Trauguttowskiena stokach Cytadeli, podczas któ-rych odbyła się Msza polowa i de-koracja przez Piłsudskiego krzyżemVirtuti Militari weteranów walk z 1863 roku. To był wspaniały sym-bol, jakby zwycięstwo nad historią.Wiele jednostek Wojska Polskiegoprzyjęło za swoich patronów boha-terów powstania styczniowego. Pozatym każdy pułk miał swoje święto.W przeddzień uroczystości pułko-wych wojsko na ulicach swoichmiejscowości urządzało capstrzyki,które kończyły się apelem pole-głych. To znów jedność z poprzed-nimi pokoleniami, ale to uznanie, żeone dalej żyją, dalej nas wspierają.Na ród to także zmarli bohaterowie,te święta to uprzytomniały. Oczy -wiś cie w dniu święta żołnierze braliudział w nabożeństwie celebrowa-

nym przez kapelana garnizonu, topodnosiło rangę uroczystości, po -tem był przegląd wojska, defiladaprzeważnie do południa, a po połu-dniu część niezwykle ważna, dla so-cjologów wręcz fascynująca: zawodysportowe, zabawy taneczne, lo teriei inne atrakcje. W świętach pułko-wych jednoczyło się wojsko i miesz-kańcy, władze miast, młodzież szkol-na, harcerze. Tak kształtowane po-ko lenie stanęło w 1939 roku do walkiw obronie zagrożonej niepodległo-ści, potem w niezwykle bohater-skim zrywie, na 63 dni odbudowałoIII Rzeczpospolitą – bo tym prze-cież było Powstanie Warszaw skie.

Formułując manifest Nowego Ro man- tyzmu, o jakiej Polsce marzyli opozy-cyjni poeci?Najpierw krótka historia. Na stu-diach odtworzyliśmy Klub Artys -tów Anarchistów, nawet z Bytomiaprzyjeżdżały posiłki, zanim nie włą-czyło się więcej mieszkańców bursy.KAA działał też częściowo zakamu-flowany jako „Seminarium poetyc-kie”, potem w „Hybrydach” w ra-mach „Forum Poetów”. W lutym1967 roku, wykorzystując piątą rocz- nicę śmierci Broniewskiego, zorga-nizowaliśmy pierwszą z cyklu kilku-nastu imprez, na której publicznieogłosiliśmy nasz manifest „O NowyRomantyzm”. W historii widzieli-śmy prymat pierwiastka ideowegonad materialnym, co ustawiało naspo drugiej stronie barykady niżmarksistów. W filozofii głosiliśmyfilozofię romantyczną, ale taką do„entej” potęgi, mówiliśmy czasemmetafilozofia romantyczna, ale okre- ślenie Nowy Romantyzm brzmiałolepiej. Metafilozofia to filozofia ob-darzona samoświadomościa, takżesumieniem, także smakiem. Mó -wiąc metaforycznie − Romantyzmnauczył Polaków, że trzeba umiećnie tylko myśleć, ale i myśleć o my-śleniu: nie wystarczy strzelać, trze-ba wiedzieć, jak broń funkcjonuje,kiedy jej używać i czym ewentual-

nie zastąpić. Naszą filozofię roman-tyczną wykorzystywaliśmy jak arse-nał. Robiliśmy sobie wykłady samo-kształceniowe, znaliśmy filozofiętwórczości Dembowskiego, trochęLibelta, oczywiście filozofię pracyBrzozowskiego. Z romantyzmu prze- jęliśmy syntetyzm, także hasło filo-zofia praktyczna, jak u Cieszkow -skie go, praktykę rozumieliśmy bar-dzo ambitnie, bo miała być nasta-wiona na przyszłość. Syntetyzm,Aktywizm, Praktycyzm, w skrócieSAP. Potem jak po 1981 roku od-twarzaliśmy SAP, to skrót miał ofi-

cjalną wykładnię StowarzyszenieAutorów Polskich i „wykładnię dlawtajemniczonych”: Syntetyzm, Ak -ty wizm, Praktycyzm – główne hasłafilozofii polskiej. Trochę powtarzali-śmy chwyt z imprez, na którychKlub Artystów Anarchistów, czyliKAA, tłumaczyliśmy na przykład ja -ko Klub Antykomunistycznej Awan -gardy. Stowarzyszenie Autorówudało się nieco ożywić, zwłaszcza w Płocku, gdzie działała Ela Ćwik i Staszek Nawrocki, z działalnościąfilozoficzną już gorzej − więc sku-pialiśmy się na tym, co robiliśmy

Orędzie Rady Regencyjnej z 14 XI 1918 r. w przedmiocierozwiązania Rady Regencyjnej i przekazania najwyższejwładzy państwowej Naczelnemu Dowódcy WojskPolskich brygadjerowi Józefowi Piłsudskiemu(Dz. P.P.P. nr 17, poz. 39) FOT. ARCHIWUM AKT NOWYCH

14

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 11(311) LISTOPAD 2016

naj lepiej – na poezji politycznej,czasem wprost, czasem „aluzyjnej”.Moż na powiedzieć, że poezja to byłanasza „Wunderwaffe” w walce z so-wietyzacją polskiej kultury. Ale po-trafiliśmy korzystać z broni przygo-towanej przez naszych poprzedni-ków, robiliśmy też bardzo dużo im-prez poświęconych dawnej literatu-rze, konkursy recytatorskie – a towszystko legalnie, tylko skutki po -tem były nielegalne.

Marzyła nam się wówczas Rzecz -pospolita Wielu Narodów. Tylko ta -ka mogła się ostać pomiędzy Rosją

a Niemcami. Na pewno miała obej-mować Złotą Pragę i Budziszyn, a na południu sięgać do legendarne-go Dubrownika. Oczywiście miejscaurodzin wszystkich trzech wieszczówmiały znaleźć się na jej obszarze.Rzymski republikanizm łączyliśmy,jak w I Rzeczypospolitej, z elemen-tem sakralnym, bez sacrum kulturawydawała się kaleka, w najlepszymrazie łysa. Kiedy kilkoro z nas prze-skoczyło z Konferencji Nowego Ro -mantyzmu do Konfederacji PolskiNiepodległej, przenosiliśmy ze sobąidee Międzymorza i kooperatywi-zmu – to echo naszego „anarchi-zmu”. Oczywiście działaliśmy także

w „Solidarności”, do dzisiaj czuję sięjej członkiem, wstępowałem do niejtrzema bramami, bo i w Wał brzy -chu, i w Płocku, i w Warszawie.

W jaki sposób radziliście sobie z od-mową publikacji przez władze komu-nistyczne Waszych utworów?Różnie. Oczywiście modny zrobiłsię tzw. samizdat. Używaliśmy tegorosyjskiego określenia na nielegalnedruki, przeważnie zresztą wytwa-rzane na maszynie do pisania, raztylko zrobiliśmy zbiór wierszy „Kor -dian i Cham”, wykorzystując zdję-

cia i papier fotograficzny, ale to wy-chodziło za drogo, nakład wynosiłkoło setki egzemplarzy i większośćrozeszła się wśród znajomych. Do -piero Marcin Hałaś wydał więcej w bytomskim podziemiu, a jeszczewięcej, chyba ponad 2 tysiące, do-piero wyszło w Paryżu. Ale były i bezpośrednie akcje. Na przykładorganizowaliśmy razem z Tomasz -kiewiczem tzw. desanty. One były„występami gościnnymi”, czyli wpa-daliśmy na cudzą imprezę, np. doakademika na Anielewicza albo dobiblioteki na Krypską, i odczytywa-liśmy własne polityczne wiersze,czasem je rozdawaliśmy. Naj wię -

ksze nasilenie desantów wypadło naokres 1967/68. Potem był Marzec.Wzorem były nam parominutowedemonstracje, które organizowałaPPS Piłsudskiego, a które polegałyna tym, że nagle na jakimiś placupojawiali się ludzie ze sztandarem,wygłaszali przemówienie, rozrzucaliulotki i znikali przed przybyciempolicji.

Kiedy młodzi literaci odczuli obec-ność agentury?Zależy którzy, bo są tacy, co do dzi-siaj w nią nie wierzą. My odczuwa-liśmy ją od początku, pierwsze prze-słuchanie „na okoliczność” KAAza liczyłem, mając trochę ponad 16 lat, nie mogę powiedzieć – bezbrutalności, w obecności matki, choćz pokrzykiwaniem i straszeniem.Potem nadziewaliśmy się na służbyw czasie działalności Kon federacji No-wego Romantyzmu, zwłaszcza pod- czas wyjazdów – na przykład w Pło -cku, gdzie ubecy rzucili się na po e-tów, myśmy ich pobili, ale na wszelkiwypadek uciekliśmy przez podwór-ka. To było wl iczone, jak i wyrzuce-nia z pracy, których zaliczy łem zaPRL równe 10 razy, a wliczając trzydni pracy na SGPiS to 11. Praw dzi -wy szok przeżyłem dopiero pootwarciu akt IPN. Wśród donosicie-li znalazłem przyjaciela z akademikaoraz długoletnią przyjaciółkę z gru -py poetyckiej i przyjaciela z By to -mia, który po moim wyjeździe nastudia opiekował się moją matką.Nazywała go „drugim synem”. Gdy -bym wtedy umarł na serce, a byłoblisko, byłaby to pośmiertna, a uda -na akcja Służby Bezpieczeństwa. Jakdotąd IPN rozszyfrował mi blisko20 pseudonimów donosicieli. W tensposób straciłem kilkunastu bliskichznajomych, bo tylko bliscy znajomidonosili.

Uroczystości z okazji rocznicy powstania 4. pułku Legionów. Józef Piłsudski i bp Władysław Bandurski w towarzystwie żołnierzy Legionów FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (WWW.NAC.GOV.PL)

15

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 11(311) LISTOPAD 2016

Zdjęcia udostępniło Narodowe Archiwum Cyfrowewww.nac.gov.pl

O bok jubilata w spotkaniu wzię- li udział między innymi p.o.Szefa Urzędu do Spraw Kom-

batantów i Osób RepresjonowanychJan Józef Kasprzyk, sekretarz stanuw Kancelarii Prezesa Rady Mini -strów i pełnomocnik prezesa RadyMinistrów do spraw dialogu mię-dzynarodowego, senator Anna Ma -ria Anders oraz reprezentujący pre-zy denta Andrzeja Dudę ministerWojciech Kolarski, który w Kance -larii Prezydenta RP zajmuje się m.in.współpracą ze środowiskami kom-batanckimi i Kościołami.

Obchody rozpoczęły się od uro-czystego złożenia wieńca przed po-mnikiem Marszałka Józefa Piłsud -skie go przy Belwederze, po czym w ka plicy Pałacu Belwederskiego ju-

bilat odprawił Mszę Świętą. Pod czasdrugiej części obchodów o. Eusta -chy Rakoczy otrzymał od p.o. SzefaUrzędu Jana Józefa Kasprzyka pa-miątkowy buzdygan.

– Jesteśmy niezmiernie wdzięczniPanu Bogu, że możemy wspólnieświę tować ten wspaniały jubileuszo. prof. Eustachego Rakoczego, któryjest połączony z promocją niezwy-kłego albumu. Przypomina on 40 latApeli Jasnogórskich, na które z in-tencjami ojczystymi podążali na Jas-ną Górę kombatanci, uczestnicywalk o niepodległość, działacze opo-zycji antykomunistycznej i wszyscy,którym bliskie są polskie sprawy i dobro Rzeczypospolitej. Jesteśmywdzięczni, że zawsze tym Apelom w in- tencji pomyślności Polski, w intencji

najpierw odzyskania przez nią nie-podległości, a później jej wzmacnia-nia, przewodniczył wielce czcigodnyjubilat o. prof. Eustachy Rakoczy.

16 stycznia 1976 roku najstarsirangą żyjący w Polsce generałowieWojska Polskiego: gen. MieczysławBoruta-Spiechowicz, gen. Roman Ab- raham, gen. Jan Jagmin-Sadowskioraz legenda polskiej konspiracji

płk Kazimierz Pluta-Czachowskiwyrazili wolę, aby o. Eustachy Ra -koczy był kapelanem – jak oni tookreślali – starej wiary, czyli tych,którzy prze szli przez Legiony, przezodrodzone Wojsko Polskie, przezwojnę z bolszewikami, Polskie Pań -stwo Pod zie m ne i Polskie Siły Zbrojnena Za chodzie. Do tej prośby przychy-lił się kard. Stefan Wyszyński, czy-niąc o. Rakoczego jasnogórskim ka-pelanem żołnierzy niepodległości.

Kiedy 100 lat temu Legiony Pol -skie walczyły m.in. pod Kostiuch -nówką, wówczas nie było biskupapolowego wojsk polskich, ale takieobowiązki pełnił bp WładysławBan durski. Podobną sytuację mieli-śmy 40 lat temu. Nie było biskupapolowego Wojska Polskiego, ale de-cyzją Prymasa Tysiąclecia takimnieformalnym biskupem polowymwojsk polskich był o. prof. EustachyRakoczy, jasnogórski kapelan żoł-nierzy niepodległości. Pełnił tę rolę,jaką 100 lat temu pełnił bp Ban dur -ski. Stając na czele ostatnich ryce-

16

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 11(311) LISTOPAD 2016

Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych zorganizował 14 listopada2016 roku obchody jubileuszu 40-lecia posługi kapłańskiej wśród kombatantów Jasno -górskiego Kapelana Żołnierzy Niepodległości o. prof. Eustachego Rakoczego z ZakonuPaulinów. Uroczystość w Pałacu Belwederskim w Warszawie z udziałem kombatan -tów połączona była z prezentacją albumu jubilata pt. „Na ordynansach trwamy… Z Królową Polski żołnierski apel”.

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSI

AK

Ojciec prof. Eu sta -chy Rakoczy – jasnogór-ski kapelan żołnierzyniepodległości

Jubileusz 40-lecia posługi kapłańskiejo. prof. Eustachego Rakoczego

17

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 11(311) LISTOPAD 2016

35 lat temu odbył się pierwszy Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” w Gdań-sku, w Hali Sportowo-Widowiskowej „Olivia”, która zwykle służyła zawodom łyż -wiar skim. W dwóch turach: od 5 do 10 września oraz od 26 września do 7 paź dzier -nika 1981 roku obradowało blisko 900 delegatów, którzy reprezentowali 9,5 mlnczłonków Związku.

DOROTA GAŁASZEWSKA-CHILCZUKrzy niepodległości i wznosząc modłyo odzyskanie niepodległości tych,którzy w latach 70. i 80. o tę wol-ność walczyli.

Ojciec Eustachy Rakoczy broninie złożył. Tą bronią jest oczywiściemodlitwa. Dlatego że stał się po1989 roku kapelanem wielu środo-wisk, które nawiązywać chcą do tra-dycji niepodległościowej, do tradycjiuosabianej przez gen. Mieczy sła waBorutę-Spiechowicza, gen. Ro manaAbrahama, gen. Marię Wittekównę– to są te osoby, którym do końcaich dni towarzyszył o. Eustachy Ra -koczy. Stał się kapelanem środowiskstrzeleckich, harcerskich, jest Hono -ro wym Kapelanem Marszu Szla -

kiem Pierwszej Kompanii Kadroweji Związku Strzeleckiego, jest kape-lanem tych wszystkich grup, którychwspólnym mianownikiem jest niepo -dległa Polska i niewzruszona w niąwiara – powiedział do zebranych w Belwederze p.o. Szefa UrzęduJan Józef Kasprzyk.

Najbardziej zasłużonym w kulty-wowaniu pamięci o walce o niepod-ległość Polski p.o. Szefa Urzędu doSpraw Kombatantów i Osób Re pre -sjonowanych Jan Józef Kasprzykwręczył Medale „Pro Patria”. Wy -róż nieni zostali: Marek Kępiński,Marek Piątek, Maria Senska i An -drzej Woszczyna. List od marszałkaSejmu RP Marka Kuchcińskiegoodczytał dyrektor Gabinetu SzefaUrzędu Jacek Polańczyk. red.

Ojciec Eustachy Rakoczy otrzymał od p.o. SzefaUrzędu Jana Józefa Kasprzyka pamiątkowy buzdygan FOT. ALINA NOWACKA-BRYSIAK

Delegatów rozlokowano w 26punktach Trójmiasta. Zorga -ni zowano poligrafię i łączność.

Do Olivii podciągnięto specjalnełącze telekomunikacyjne na 30 te-leksów i 70 telefonów. Uczestni kówobrad z hoteli przewożono 32 auto-busami wypożyczonymi od PKS.Przed pierwszą sesją akredytowanoblisko 400 krajowych dziennikarzyoraz prawie 300 z zagranicy. Drugiejturze przysłuchiwało się już około1000 sprawozdawców. Obradom to- warzyszyła wydawana w nakładzie10 tys. egzemplarzy gazeta codzien-na „Głos Wolny”, a nakład „Ty god -ni ka Solidarność” w tych dniachwzrósł do miliona egzemplarzy. Ob -rady z Hali „Olivia” były transmito-wane na zewnątrz przez głośniki.

– Była to gigantyczna demonstra-cja nadziei przetrwania „Solidar -noś ci”. Już zaczynało się wtedywdzierać takie niejasne przekonanie,że władza przestała się cofać i powo-li szykuje konfrontację, ale mimo tochcia no zademonstrować siłę „Soli -dar ności” – tak zapamiętał to wyda-rzenie jeden z najmłodszych obser-watorów Zjazdu Piotr Semka,wówczas niespełna 16-letni uczeńIII LO im. Bohaterów Westerplattew Gdań sku, który był koresponden-tem trój miejskiego pisma ruchumłodzieży szkolnej „Uczeń”. Zjazdbył nie tylko festiwalem nadziei, alerównież pokazem siły Związku.

Niepodległość polskiej pracyPierwsza tura miała charakter po-

rządkowy. Wybrano władze Zjazdu,komisje oraz omówiono pierwszeprojekty uchwał. Potem delegacirozjechali się do swoich województwi komisji zakładowych, żeby prze-dyskutować zgłoszone propozycje.W homilii wygłoszonej przed roz-poczęciem drugiego dnia obrad ks.Józef Tischner powiedział do jegouczestników: − Naszą troską jestniepodległość polskiej pracy. Słowo„niepodległość” trzeba właściwiezrozumieć. Nie chodzi o to, żeby sięodrywać od innych. Nie chodzi o to,aby się ponad innych wynosić. Pra -ca jest wzajemnością, jest porozu-mieniem, jest niezależnością wielo-stronną. Praca tworzy wspólnotę. Alew tej wspólnocie i wzajemności każ -dy musi pozostać sobą: kowal kowa-lem, nauczyciel nauczycielem, stocz-

W walce o ideały Sierpnia ’80

I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” w Hali Olivia, widok na halę na zewnątrz FOT. ZYGMUNT BŁAŻEK ZE ZBIORÓW EUROPEJSKIEGO CENTRUM SOLIDARNOŚCI

18

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

niowiec stoczniowcem. Być niepo dle -głym znaczy: być sobą.

Druga tura poświęcona była prze-dyskutowaniu programu Związkuoraz wyborowi najwyższych władzZwią zku. Na przewodniczącego wy-brano Lecha Wałęsę, który w pierw-szej turze otrzymał 55 proc. głosów.Je go kontrkandydatami byli An -drzej Gwiazda, Marian Jurczyk i JanRu lewski.

Uchwalony podczas Zjazdu pro-gram NSZZ „Solidarność” otrzymałnazwę „Samorządna Rzeczpo spo li ta”.Czytamy w nim: U podstaw działa-nia stać musi poszanowanie człowie-ka. Państwo ma służyć człowiekowi,a nie panować nad nim; organizacjapaństwowa ma służyć społeczeństwui nie może być utożsamiona z jednąpartią polityczną. Państwo musi byćrzeczywiście wspólnym dobrem całe-go narodu. Praca jest dla człowieka,o jej sensie stanowi zbliżenie jej doczłowieka, do jego rzeczywistych po-trzeb. W dokumencie tym podkre-ślano, że Związek jest organizacjąwieloświatopoglądową, reprezentu-je pracowników i broni ich intere-sów. Członkowie „Solidarności” za-żądali m.in. powszechnego prawado pracy, jasnego podziału kompe-tencji organów państwa oraz demo-kratyzacji życia publicznego.

Antysocjalistyczna i antyradziecka orgiaNajwiększe polityczne emocje

wzbudziła jednak uchwała Zjazdu –„Posłanie do ludzi pracy Europy

Wschodniej”, w której członkowie„Solidarności” wzywali robotnikówkrajów bloku sowieckiego do two-rzenia wolnych związków zawodo-wych. Tekst owacyjnie przyjęty przezzebranych delegatów wywołał ostrąreakcję zwłaszcza Związku Ra dziec -kiego. Przywódca komunistycznejpartii Leonid Breżniew na posiedze-niu Biura Politycznego KC KPZR 10 września 1981 roku uznał uch wa-łę za niebezpieczny i prowokacyjnydokument, stwierdzając: − Słów w nimniewiele, lecz wszystkie biją w jedenpunkt. Jego autorzy chcieliby posiaćzamęt w krajach socjalistycznych,zdopingować grupki różnego rodzajuodszczepieńców. Organ prasowy KPZR„Prawda” nazwał Zjazd w Gdańskuantysocjalistyczną i antyradzieckąorgią.

Pod lupą Służby BezpieczeństwaPierwszy krajowy Zjazd Delega -

tów otoczony został specjalną opiekąprzez Ministerstwo Spraw Wew nętrz-nych. Powołano 11-osobową grupęoperacyjną w celu koordynacji dzia-łań SB wobec Zjazdu. Na każdegodelegata zgromadzono obszerne dos-sier. Tajni współpracownicy, którychskierowano na Zjazd w celu uzyska-nia dokładnych informacji o jegoprzebiegu, mieli również antagonizo-wać regiony i podsycać spory perso-nalne między związkowymi lidera-mi. To właśnie dzięki nim SB udało

się dwukrotnie podrzucić na halę ją-trzące ulotki, oczerniające działaczyi doradców. Pomimo tych działańZjazd obradował i każdym nowo przy- jętym dokumentem tworzył nowąrzeczywistość społeczną. – Czułem

się jak w 1918 roku, w pierwszympolskim parlamencie – tak wspomi-nał po latach swoje doświadczeniajego uczestnik Zbigniew Roma szew -ski, wówczas delegat Regionu Mazo -wsze. Podobną konstatację zawieraocena Zjazdu dokonana przez SB, w której podkreślono, że „Solidar -ność” stała się: ruchem społecznym z elementa mi charakterystycznymidla partii opozycyjnej, a większośćpodjętych przez Zjazd uchwał majednoznacznie polityczny charakter i podkopuje kierowniczą rolę PZPRw państwie.

NR 11(311) LISTOPAD 2016

Delegaci zebrani w Gdańsku na I Zjeździe Delegatów NiezależnegoSamorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” przesyłają robotnikomAlbanii, Bułgarii, Czechosłowacji, Niemieckiej Republiki Demokratycznej,Rumunii, Węgier i wszystkich narodów Związku Radzieckiego – pozdrowie-nia i wyrazy poparcia.

Jako pierwszy niezależny związek zawodowy w naszej powojennej hi-storii głęboko czujemy wspólnotę naszych losów. Zapewniamy, że wbrewkłamstwom szerzonym w waszych krajach, jesteśmy autentyczną, 10-milio-nową organizacją pracowników, powołaną w wyniku robotniczych straj-ków. Naszym celem jest walka o poprawę bytu wszystkich ludzi pracy.Popieramy tych z was, którzy zdecydowali się wejść na trudną drogę walkio wolny ruch związkowy. Wierzymy, że już niedługo wasi i nasi przedstawi-ciele będą mogli się spotkać celem wymiany związkowych doświadczeń.

Napis „TELEWIZJA KŁAMIE” namalowany przezgrupę plakatową z Działu Propagandy NSZZ„Solidarność” tzw. „parszywą dwunastkę”, na placu przed Halą Olivia FOT. ZYGMUNT BŁAŻEK ZE ZBIORÓW

EUROPEJSKIEGO CENTRUM SOLIDARNOŚCI

Podczas Zjazdu na sali obradowało blisko 900delegatów reprezentujących 9,5 mln członkówZwiązku FOT. JACEK AWAKUMOWSKI ZE ZBIORÓW EUROPEJSKIEGO

CENTRUM SOLIDARNOŚCI

P omnik autorstwa rzeźbiarzaWładysława Dudka odsłonięto8 listopada 2016 roku w Do -

lince Szwajcarskiej przy ul. Fry de -ryka Chopina w Warszawie. Odsło -nięcie pomnika poprzedziła MszaŚwięta odprawiona w Archika te -drze Warszawskiej w intencji Hen -ryka Sławika i Józsefa Antalla orazpolskich uchodźców wojennych i ich węgierskich opiekunów. Współ -organizatorem uroczystości byłUrząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, a inicja-torem przedsięwzięcia były amba-sador Polski na Węgrzech, inicjator i współprzewodniczący społecznegokomitetu budowy pomnika Grze -gorz Łubczyk.

Pomnik przedstawia sylwetkiHenryka Sławika i Józsefa Antallarozmawiających przy stoliku. Obajuhonorowani są bohaterami Polski,Węgier i Izraela. W czasie II wojnyświatowej wspólnie uratowali conajmniej 5 tys. polskich Żydów. – Łączy nas dzisiaj pamięć i wdzięcz- ność wobec dwóch wielkich bohate-

rów narodu węgierskiego i polskiego,którzy dopisali kolejną kartę w dzie-jach przyjaźni tych dwóch wspania-łych, dumnych i rycerskich naro-dów. W XX wieku Węgrzy jakojedyni pomogli nam w 1920 roku,gdy hordy bolszewików szły naWarszawę. W 1939 ro ku odmówiliNiemcom tego, aby z terenu ichkraju uderzyć na Polskę, choć mogłoto się spotkać z ogromnymi konse-kwencjami. I wreszcie pomogli nam,kiedy tysiące uchodźców znalazło sięna terenie ich kraju i traktowałoWęgry jako swoją dru gą ojczyznę.Przypominamy o tych dwóch możnapowiedzieć świętych, bo gdy narodo-wo-socjalistyczne Niem cy deptałyporządek chrześcijańskiej Europy,oni pozostali wierni Dekalogowi i miłości bliźniego, płacąc za to, jakSławik, najwyższą cenę. Byli wierniwartościom, bo Pol ska i Węgry są za-wsze wierne wartościom budującymEuropę od 2000 lat – mówił w trak-cie uroczystości p.o. Szefa Urzędudo Spraw Kom batantów i Osób Re -presjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

Na uroczystość objętą honoro-wym patronatem prezydenta An -drzeja Dudy przybyli m.in.: marsza-łek Sejmu Marek Kuchciński, wi ce-marszałkowie Senatu Maria Koc i Adam Bielan, wicepremier, mini-ster kultury i dziedzictwa narodo-

wego Piotr Gliński, ambasador Wę -gier Iván Gyurcsík, metropolitawarszawski kard. Kazimierz Nyczoraz naczelny rabin Polski MichaelSchudrich, a także kombatanci i członkowie rodzin Henryka Sławi -ka i Józsefa An talla. red.

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSI

AK

József Antall Senior (1896–1974),wybitny prawnik, świetny organizator. Ja -ko dyrektor IX Wydziału Socjalnego MSWjesienią 1939 roku został pełnomocnikiemRządu Królestwa Węgier ds. UchodźcówWojennych. Za swą postawę i działalnośćw czasie wojny uhonorowany wielomazagranicznymi odznaczeniami, w tym pol-skimi: Krzyżem Komandorskim z GwiazdąOrderu Odrodzenia Polski (1948) i po-śmiertnie Krzyżem Wielkim Orderu Zasłu -gi RP (2010). Również pośmiertnie Spra -wie dliwy wśród Narodów Świata (1990).

Henryk Sławik (1894–1944, nie-miecki obóz zagłady Mauthausen-Gusen),ucze stnik trzech powstań o polskość Ślą -ska. Jako prezes Komitetu Obywa tel -skie go do Spraw Opieki nad PolskimiUchodźcami na Węgrzech (1939–1944)został pełnomocnikiem na Węgry ministrapracy Rządu RP na Wychodźstwie.

Wzorowo wywiązał się z bardzo trud-nej roli opiekuna tysięcy rodaków. Dziękipomocy Antalla i polskich księży Sławik– według Yad Vashem – uratował ok. 5 tys. polskich Żydów uchodźców. Wiel -ki Spra wiedliwy wśród Narodów Świata(1990), pośmiertnie odznaczony Krzy -żem Wiel kim Orderu Odrodzenia Polski(2004) i Orde rem Orła Białego (2010).

Pomnik bohaterów trzechnarodów – Henryka Sławika i Józsefa Antalla

19

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

NR 11(311) LISTOPAD 2016

W pamiętnej homilii, wygło-szonej na warszawskim pl. Zwycięstwa podczas

pielgrzymki do Polski, Ojciec ŚwiętyJan Paweł II, wskazując na pobliskiGrób Nieznanego Żołnierza, powie-dział, że jest to punkt odniesieniapolskiej historii. Wypowiedział wów- czas znamienne słowa, które tu, natym cmentarzu, warto przypomnieć:„Na ilu to miejscach ziemi ojczystejpadał ten żołnierz i w ilu miejscachEuropy i Świata przemawiał swojąśmiercią, że nie może być Europy

sprawiedliwej bez Polski niepodle-głej na jej mapie. Na iluż to polachświadczył polski żołnierz o prawachczłowieka wpisanych głęboko w nie-naruszalne prawa narodu, ginąc zawolność naszą i waszą”. Słowa teprzypominają wypowiedź innegowielkiego Polaka, dowódcy 1. Dy wi -zji Pancernej gen. Stanisława Macz -ka, który powiedział, że „Żołnierzpolski bije się za wolność wszystkichnarodów, ale umiera tylko dlaPolski” – przypomniał 29 paździer-nika podczas pierwszych uroczysto-

ści na Polskim Honorowym Cmen-tarzu Wojskowym w Oosterhout w pobliżu Bredy p.o. Szefa Urzędudo Spraw Kombatantów i Osób Re -presjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

– Wojna sama w sobie jest wiel-kim złem, ale nie wtedy, gdy chodzio obronę podstawowych wartości.Podczas II wojny światowej mieli-śmy do czynienia z przeciwnikiemgwałcącym elementarne ludzkie pra -wa, odmawiającym innym wolno-ści, suwerenności i prawa do życia. W og niu toczonych wówczas walk

20

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

Wyzwolenie Bredy było triumfem polskiego oręża, wszak polscy żołnierze bili się zawolność wszystkich narodów, ale umierali tylko dla Polski – przypomniano podczasuroczystości 72. rocznicy wyzwolenia Bredy w Holandii, którą w dniach 29−30października 2016 roku współorganizował Urząd do Spraw Kombatantów i OsóbRepresjonowanych.

FOT.

ARCH

IWUM

UDS

KIOR

NR 11(311) LISTOPAD 2016

W hołdzie 1. Dywizji Pancernejgen. Stanisława MaczkaNORBERT NOWOTNIK

72. rocznica wyzwolenia Bredy

21

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

realizowało się marzenie o nieco lep-szym świecie. W Holandii marzenieto spełniło się już w momencie wy-zwolenia, które było powrotem donormalności. (…) Niestety, na zie-miach polskich wojna miała innyfinał. Niektórym ofiara polskichżołnierzy mogła wydawać się da-remna, gdyż Polska po II wojnieświatowej znalazła się w sidłach ko-lejnego, tym razem komunistycznegozniewolenia – podkreślił Jan JózefKasprzyk.

Uczcili kolegówW uroczystościach wzięli udział

ostatni żyjący żołnierze 1. DywizjiPancernej, którzy pod dowództwemgen. Stanisława Maczka wyzwalali

w 1944 roku Francję, Belgię i Ho -landię. Wśród nich był mjr MarianSłowiński, który służył w 65. bata-lionie czołgów 1. Pułku Pancernego1. Dywizji Pancernej. – Walki o Bre -dę były bardzo ciężkie. Gdy wkra-czałem do miasta 29 października1944 roku, to mój czołg został tra-fiony niemieckim pociskiem prze-ciwpancernym w prawą gąsienicę.Lewa zaczęła szybko pracować, krę-cić nami i wpadliśmy do kanału.Dramatyczna sytuacja – opowiadałmjr Marian Słowiński. Na uroczy-

stościach obecni byli również innipancerniacy, m.in. kpt. Wacław Bu -towski, por. Alojzy Jedamski, a tak -że kpt. Edmund Kazimierz Semrauz 1. Pułku Pancernego, który brałudział w walkach z Niemcami na te-renie Francji, Belgii, Holandii i Nie -miec. Gdy w Anglii powstawałopolskie wojsko, Semrau wybrał dy-wizję gen. Maczka. – Wolno mi było,bo jako ochotnik miałem pełneprawo wyboru rodzaju broni, jachciałem być pancerniakiem i zosta-łem tym pancerniakiem i nie żałuję!– powiedział kpt. Edmund Semrau.

W głównej ceremonii uczczeniapolskich żołnierzy 1. Dywizji Pan -cernej na Polskim Honorowym Cmen-tarzu Wojskowym w Bredzie, którą

poprzedziła Msza Święta w miej-scowym kościele św. MaksymilianaKolbego, wzięła udział liczna dele-gacja z Polski, w tym poseł na SejmRP Alicja Kaczorowska, przedstawi-ciele Ministerstwa Kultury i Dzie -dzictwa Narodowego oraz Minister -stwa Spraw Zagranicznych.

Na uroczystości obecni byli rów-nież ambasador RP w Holandii JanBorkowski oraz generalicja WojskaPolskiego. Nie zabrakło przedstawi-cieli lokalnych władz; obecny byłm.in. burmistrz Bredy Paul Depla.Licznie przybyli mieszkańcy Bredy,a także Polacy, którzy od wielu latmieszkają w Holandii, m.in. odzna-czone przez Urząd ds. Komba tan -tów Medalami „Pro Patria” osobynajbardziej zasłużone w kultywowa-niu pamięci o walkach 1. DywizjiPancernej.

Wdzięczność HolendrówHolendrzy z uznaniem i serdecz-

nością przypominali, że dzięki roz-kazom gen. Stanisława Maczka, któ -

ry zakazał ostrzału artyleryjskiegomiasta, Breda do dziś może być po-dziwiana przez turystów z całegoświata za wspaniałą średniowiecznąarchitekturę. Podkreślili też, że 1. Dywizja Pancerna przyniosła imwolność. – Wielkie znaczenie mielidla nas polscy żołnierze. Ciężko wal-czyli za naszą wolność. Wolnośćsłowa, wolność bycia tym, kim sięjest. Musimy razem pozostać czujni,bo wolność jest tak krucha. Polacytrwale zapisali się w historii Bredy.Nigdy o tym nie zapomnimy – za-pewnił burmistrz Bredy Paul Depla.

List do uczestników uroczystościwystosował również wiceprezes Ra -

NR 11(311) LISTOPAD 2016

Jan Józef Kasprzyk złożył kwiaty na grobiegen. Stanisława Maczka, który spoczywa wrazze swoimi żołnierzami na Polskim HonorowymCmentarzu Wojskowym przy Ettensebaan FOT. ARCHIWUM UDSKIOR

Kombatanci oddają hołd swoim towarzyszombroni z 1. Dywizji Pancernej na Polskim Honoro -wym Cmentarzu Wojskowym w Oosterhout FOT. ARCHIWUM UDSKIOR

FOT.

ARCH

IWUM

UDS

KIOR

22

dy Ministrów, minister kultury i dzie- dzictwa narodowego prof. Piotr Gliń-ski. – 72 lata temu Breda zostaławyzwolona spod niemieckiej okupa-cji przez żołnierzy 1. Dywizji Pan cer -nej dowodzonej przez gen. Stani sła -wa Maczka. Dzisiejsze obchody są

dowodem, że pamięć o tamtych wy-darzeniach jest w dalszym ciągużywa i pielęgnowana. Szczególniecieszy obecność weteranów, którzyprzybyli, aby oddać hołd i cześć swo -im kolegom oraz dowódcy gen. Sta -nisławowi Maczkowi. Dzięki posta-wie żołnierzy 1. Dywizji Pancernej i mądrości ich dowódcy możemy ob-chodzić święto w mieście, które niezostało zniszczone podczas działańwojennych, a jego mieszkańcy ocale-li. Rozkaz gen. Maczka uratowałBredę, zaś Holendrzy potrafili to do-cenić. Serdeczne przyjęcie zapadłopolskim żołnierzom na długo w pa-mięć. Dla nich to był upragnionykrok w kierunku upragnionej ojczy-zny – podkreślił w liście minister.

W hołdzie pancerniakomHonorową asystę wojskową oraz

orkiestrę zapewniła kultywującatradycję „maczkowców” 11. Lubu -ska Dywizja Kawalerii Pancernej z Żagania i 10. Brygada KawaleriiPancernej im. gen. broni StanisławaMaczka.

1. Dywizja Pancerna została po-wołana do życia 25 lutego 1942 ro -ku na rozkaz Naczelnego Wodzagen. Władysława Sikorskiego. Po in-tensywnym szkoleniu, w składzie 1. Armii Kanadyjskiej, ruszyła onana otwarty w czerwcu 1944 roku

front zachodni. Odegrała znaczącąrolę w bitwie pod Falaise, zamyka-jąc okrążenie wokół niemieckich 7. Armii i 5. Armii Pancernej w tzw.kotle. Zwycięski marsz polskichpan cerniaków wiódł przez północnąFrancję, Belgię, Holandię aż powielką bazę niemieckiej marynarkiwojennej w Wilhelmshaven. – Bijciesię twardo, ale po rycersku – mówiłdo swych żołnierzy gen. Maczek.

Walki o wyzwolenie Bredy oka-zały się jednak niezwykle ciężkie,ponieważ Niemcy, broniąc ujściaMozy, ściągali posiłki, ponadto dzia-łania zbrojne musiały odbywać sięw terenie poprzecinanym licznymikanałami. W dodatku polscy pan-

cerniacy, walcząc o Bredę, musieliwyprzeć z terenu i jej okolic aż trzyniemieckie dywizje piechoty. 1. Dy -wi zja Pancerna miała jednak już zasobą zaawansowany szlak bojowy i zdołała wyprzeć Niemców z mia-sta, nie niszcząc jego architekturyani nie powodując strat w ludnościcywilnej.

NR 11(311) LISTOPAD 2016

Kombatanci odwiedzili także Polski Cmentarz Wojenny w belgijskim Lommel, gdzie spoczywa 257 polskich żołnierzy FOT. ARCHIWUM UDSKIORBI

ULET

YNUR

ZĘDU

DOSP

RAW

KOM

BATA

NTÓ

WI

OSÓB

REPR

ESJO

NOW

ANYC

H

Uczestnicy walk o miasto złożyli w Bredzie kwiaty przed tablicą poświęconą 1. Dywizji Pancernejgen. Stanisława Maczka FOT. ARCHIWUM UDSKIOR

Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i OsóbRepresjonowanych Jan Józef Kasprzyk w towarzy-stwie ambasadora RP w Holandii JanaBorkowskiego oraz burmistrza Oosterhout StefanaHuismana FOT. ARCHIWUM UDSKIOR

23NR 11(311) LISTOPAD 2016

W kościele pw. Matki BoskiejZwycięskiej w Rembertowieodbyły się uroczystości po-

grzebowe Kawalera Virtuti Militari,śp. płk. Bolesława Siemiątkowskiego.Wziął w nich udział p.o. Szefa Urzędudo Spraw Kombatantów i Osób Re -presjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

− Przychodzi nam dziś pożegnaćPana Pułkownika, ale też podziękowaćmu za 91 lat niestrudzonej służbyRzeczypospolitej. Pan płk BolesławSiemiątkowski był synem Kresów. Toukształtowało jego wrażliwość, tokształtowało jego poczucie służby wolnej Polsce. Jako żołnierz Związku WalkiZbrojnej, jako żołnierz 77. Pułku Piechoty Armii Krajowej, jako uczestnik PowstaniaWileńskiego pokazywał, że niepodległość Polski jest dla niego wartością najważniej-szą. Pokolenie Pana Pułkownika – to, które urodziło się, wychowało i walczyło naKresach – brało moc i siłę z tych niezwykłych słów, które zapisane są na wileńskiejRossie, na Grobie Matki i Serca Syna – Józefa Piłsudskiego. To fragment poezjiJuliusza Słowackiego, który zaczyna się od słów: „Kto mogąc wybrać, wybrał zamiastdomu, gniazdo na skałach orła”. To były słowa, które dla Pana Pułkownika były te-stamentem – powiedział p.o. Szefa UdSKiOR.

Pułkownik Bolesław Siemiątkowski w asyście honorowej Wojska Polskiego zostałpochowany na cmentarzu parafialnym kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej w Rem -bertowie.

Pożegnanie płk. Bolesława Siemiątkowskiego

Odsłonięcie tablicy pamięci Cichociemnych

(17 I 1925 r. – 16 XI 2016 r.)Bolesław Siemiątkowski ps.„Czarny”, służył w Zwią zku WalkiZbrojnej – Armii Krajowej na Placów -ce Bieniakonie w Obwo dzie LidzkimNowogródzkiego Okręgu ZWZ-AK. W VI–IX 1940 roku internowany w li-tewskim obozie w Żagarach. Od lute-go 1944 roku był dowódcą dru żyny 6. kompanii 2. batalionu 77. Puł ku Pie-choty Armii Krajowej, a od mar ca1944 roku zastępcą dowódcy plu- tonu 3. kompanii 5. batalionu 77 ppAK. Uczestniczył w akcjach bojowychw Gojcieniszkach, Ejszyszkach, Bolsiach,Rakliszkach, pod Bieniakoniami, Dojli -dami, Raduniem, Ogrodnikami i wieluinnych. W lipcu 1944 roku brał udziałw walkach o Wilno. W maju 1945roku przedostał się do Warszawy. Byłwiceprezesem i skarbnikiem ZarząduKlubu Kawalerów Or deru WojennegoVirtuti Militari. Uho no rowa ny KrzyżemSrebrnym Orderu Wojen nego VirtutiMilitari, Krzyżem Oficer skim OrderuOd rodzenia Polski, Krzy żem Walecz nychoraz wieloma innymi odznaczeniami.

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSI

AK

We włoskiej Wojskowej BazieLotniczej w Brindisi 24 listopa-da 2016 roku odsłonięto tabli-

cę poświęconą pamięci Cichociemnych.To właśnie z bazy lotniczej w Brindisi od15 kwietnia 1944 roku żołnierze PolskichSił Zbrojnych byli desantowani do okupo-wanej wówczas Polski.

− W polskim hymnie, który tutaj dzisiajwybrzmiał na rozpoczęcie tej niezwykłej uro-czystości, są słowa, które przez dwa wiekidawały Polakom ogromną nadzieję „JeszczePolska nie zginęła, kiedy my żyjemy” orazfragment mówiący, że wolność będzie prze-niesiona z ziemi włoskiej do Polski. Tak było

w XVIII wieku, kiedy na ziemi włoskiej two-rzyły się Legiony Polskie generała Dąbrow -skiego. Tak też było w latach ostatniejwojny, bo z tego miejsca od kwietnia 1944roku lecieli do Polski Cichociemni. Tych 316,którzy dokonali brawurowych skoków nateren okupowanej przez Niemców Polski, tokwintesencja polskich losów i dziejów. Byliwśród nich ci, którzy zginęli w walce z Niem-cami, jak mjr Jan Piwnik „Ponury”. Był teżczłowiek, który dowodził Bazą w Brindisi i dokonał skoku do Polski, potem był ostat-nim komendantem Armii Krajowej. Tym kimśbył gen. Leopold Okulicki „Kobra”, „Niedź -wiadek”. Chciałbym prosić, abyśmy pamię-

tali o jeszcze jednej osobie – ostatnim żyją-cym Cichociemnym – panu AleksandrzeTarnawskim. Ze względów zdrowotnych niemógł tu przybyć, ale jest z nami duchem. Te nazwiska warto dziś przypomnieć i oddaćhołd tym, którzy walczyli o wolną Polskę.Chwa ła bohaterom! − powiedział do zebra-nych na uroczystości p.o. Szefa Urzędu doSpraw Kombatantów i Osób Represjo no wa -nych Jan Józef Kasprzyk.

W uroczystości wzięli także udział wete-ran pilot Ryszard Witkowski, attaché woj-skowy z Ambasady RP w Rzymie płk JanuszUrban oraz licznie zgromadzeni przedstawi-ciele Armii Włoskiej. red.

P odczas pierwszego dnia przedstawiciele UdSKiORuczestniczyli w przyjęciu zorganizowanym przezAmbasadę RP w Mińsku. Podczas uroczystości de-

legacja spotkała się z mieszkającymi tam Polakami. JanJózef Kasprzyk odbył także rozmowę z UładzimiremMakiejem, ministrem spraw zagranicznych Białorusi.

Zgromadzeni goście mogli wysłuchać koncertu pol-skich pieśni patriotycznych w wykonaniu ArtystycznegoZespołu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. W uro-czystości wzięli udział przedstawiciele placówek dyplo-

matycznych na Białorusi, ludzie świata kultury, sztuki i biznesu oraz Polacy mieszkający na Białorusi.

Wizyta w Postawach i BrasławiuNastępnego dnia w Postawach polska delegacja

wspól nie z przedstawicielami lokalnych władz złożyłakwiaty przed pomnikiem upamiętniającym poległychżołnierzy wojny polsko-bolszewickiej. Pomnik ku czci

polskich żołnierzy poległych w bitwach o Postawy zostałwzniesiony w 1934 roku staraniem Związku Rezer -wistów.

Delegacja odwiedziła także miejscowy kościół Nie po -kalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i ŚwiętegoAntoniego z Padwy, w którym odbyło się spotkanie z proboszczem ks. Wadimem Prosianoj oraz parafianami– Polakami mieszkającymi na Białorusi. Następnie wewsi Kamai delegacja odwiedziła kościół obronny podwezwaniem Jana Chrzciciela.

Tego samego dnia w Brasławiu uroczyście otwarto od-nowioną Polską Kwaterę Wojskową, w której spoczywajążołnierze polegli w wojnie z bolszewikami w 1920 roku.

– Dbajcie o te groby. One świadczą o tym, że Polskama prawo do wolności i niepodległości. Ci, którzy spo-czywają w tych mogiłach, na pewno teraz patrzą na nasz góry i w tym, co państwo czynią, błogosławią i wspie-rają. Chwała bohaterom poległym tutaj! Nieustające po-dziękowania dla państwa – powiedział do zebranychp.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Re -presjonowanych Jan Józef Kasprzyk. Z inicjatywy miej-scowej społeczności polskiej i dzięki wsparciu finanso-wemu Ambasady RP w Mińsku na cmentarzu w Bra- sławiu odnowiono 17 grobów.

Po uroczystości Jan Józef Kasprzyk spotkał się z przed-stawicielami lokalnych władz oraz Polakami mieszkają-cymi w Brasławiu.

Delegacja Urzędu do Spraw Kombatantów i OsóbRepresjonowanych z p.o. Szefa Urzędu Janem JózefemKasprzykiem i przewodniczącym Rady do Spraw Kombatantówi Osób Represjonowanych przy Szefie Urzędu sędziąBogusławem Nizieńskim 15−17 listopada 2016 rokuprzebywała na Białorusi. Wizyta była związana z obchodamiŚwięta Niepodległości.

24

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 11(311) LISTOPAD 2016

Jan Józef Kasprzyk na cmentarzu w Brasławiu FOT. KRZYSZTOF WOJCIECHOWSKI

Krzyż pamięci na miejscu masowych stalinowskich mordów w Kuropatachpod Mińskiem FOT. KRZYSZTOF WOJCIECHOWSKI

Polskie miejscapamięci narodowej na Białorusi

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

25NR 11(311) LISTOPAD 2016

Reprezentanci środowisk kombatanckich 18 listopa-da 2016 roku wzięli udział w pielgrzymce do Częstochowy z okazji 1050. rocznicy Chrztu

Polski oraz 95. rocznicy przybycia Marszałka JózefaPiłsudskiego na Jasną Górę. Weteranom towarzyszył p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i OsóbRepresjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

Podczas pielgrzymki zorganizowanej przez Urząd doSpraw Kombatantów i Osób Represjonowanych komba-tanci mieli możliwość zwiedzenia zespołu klasztornegoZakonu Paulinów. Wzięli też udział w ceremonii odsłonię-cia Cudownego Obrazu Matki Bożej.

Następnie w Kaplicy Różańcowej została odprawionaMsza Święta, którą celebrował o. prof. EustachyRakoczy. W homilii kapelan środowisk niepodległościo-wych przypomniał o ścisłych związkach przedwojennychpułków Wojska Polskiego z Najświętszą Maryją Panną.

− Ta pielgrzymka wszystkich przedstawicieli organiza-cji kombatanckich jest odpowiedzią na państwa prośby i sugestie, aby w 1050. rocznicę Chrztu Polski być naJasnej Górze. Aby podziękować za te lata polskiej pań-stwowości i modlić się o następne – zwrócił się do we-teranów Jan Józef Kasprzyk, dziękując przy tym o. Eustachemu Rakoczemu za jego wieloletnią służbę kapłańską wobec żołnierzy niepodległości.

Wieczorem Weterani Walk o Niepodległość Rzeczy -po spolitej Polskiej uczestniczyli w Apelu Jasnogórskim.Podczas modlitwy p.o. Szefa Urzędu Jan Józef Kasprzykwygłosił dziękczynienie oraz przekazał wotum wdzięczno-ści w postaci wiernej kopii Matki Bożej Kozielskiej, którazostała wykonana na specjalne życzenie kombatantów.Apel zakończyło odśpiewanie pieśni „Boże, coś Polskę”.

red.

Hołd dla ofiar na uroczysku w KuropatachZłożeniem wieńców i zapaleniem zniczy 17 listopa-

da 2016 roku p.o. Szefa UdSKiOR Jan Józef Kasprzykwraz z ambasadorem RP w Mińsku KonrademPawlikiem oddali hołd ofiarom komunistycznego ludo-bójstwa w Ku ropatach na Białorusi.

W tym miejscu w latach 1937−1941 NKWD doko-nywało masowych mordów. Dokładna liczba ofiar niejest znana. Jak podają niektórzy historycy, na uroczy-sku w Kuropatach mogło zginąć nawet ponad 250 ty-sięcy osób.

Odznaczenia dla zasłużonych Polaków i Białorusinów W Ambasadzie Rzeczpospolitej Polskiej w Mińsku

p.o. Szefa Urzędu uhonorował Medalami „Pro Patria”osoby zasłużone w działalności na rzecz upamiętnianiapolskich miejsc pamięci narodowej na Białorusi. Od -znaczenia otrzymali: Denis Kantetski, Denis Kraw -czenko, Jan Łopacki, Stefan Łopacki, ks. Jan Pugaczow,Czesław Remizowicz i ks. Michał Tatarenko, a amba-sador RP w Mińsku uhonorował Medalami „Bene Me -rito” Wale rego Kalinowskiego i prof. Adama Mal dzisa.

red.

Weteranina Jasnej Górze

P.o. Szefa Urzędu uhonorował Medalami „Pro Patria” osoby zasłużonew działalności na rzecz upamiętniania polskich miejsc pamięci narodowejna Białorusi FOT. KRZYSZTOF WOJCIECHOWSKI

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSI

AK

FOT.

KRZY

SZTO

F W

OJCI

ECHO

WSK

I

26

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

U rząd do Spraw Kombatantówi Osób Represjonowanych,Instytut Historii i Stosunków

Międzynarodowych UniwersytetuJana Kochanowskiego w KielcachFilia w Piotrkowie Trybunalskimoraz Starostwo Powiatowe w Beł -cha towie byli organizatorami ogól-nopolskiej konferencji naukowej pt.„W 100-lecie bitwy pod Kostiuch -nówką. Marszałek Józef Piłsudski –Droga do Niepodległej”, która od-była się 27–28 października br.Honorowy patronat nad konferen-cją, która odbyła się w Bełchatowiew Rezydencji Dwór Polski, objąłprezydent Rzeczypospolitej PolskiejAndrzej Duda. Celem sesji byłoprzedstawienie problematyki doty-czącej powstania Legionów Pols -kich, największej bitwy Legionówpodczas I wojny św. pod Kos tiuch-nówką (4–6 lipca 1916 r.), upo-wszechnianie, a także popularyzo-wanie historii II Rzeczypospolitej i tradycji oręża polskiego. Jak stwier-dził jej inicjator i współorganizatordr Dariusz Rogut: – Dotychczas jestto jedyna sesja naukowa w Polsceodnosząca się do bitwy, która miaławpływ na sprawę polską w czasie I wojny św.

Dwudniowe obrady rozpoczął re-ferat dr. hab. Przemysława Wain -gertnera (UŁ) pt. „Wołyński kluczdo niepodległości. Bitwa pod Ko -stiuch nówką 4–6 lipca 1916 roku”.Waingertner zaznaczył, że należałaona do najważniejszych i najczęściejprzywoływanych przez historyków

oraz świadków i uczestników szlakubojowego jednostek legionowych.Wynika to zarówno z jej znaczeniawojskowego dla przebiegu ówcze-snych działań zbrojnych na fronciewschodnim Wielkiej Wojny, jak i z jej konsekwencji politycznych – powstrzymania rosyjskich działańofensywnych. W ciągu trzydniowe-go boju (4–6 lipca 1916 r.) legioni-ści udowodnili swą wartość bojowągłównodowodzącym i politykompaństw centralnych. Ich postawa –

obok niemieckiej koncepcji realiza-cji programu Mitteleuropy – miaładecydujące znaczenie dla inicjaty-wy Berlina i Wiednia wydania tzw.aktu dwóch cesarzy (Aktu 5 Lis to -pada 1916 r.), zapowiadającego utwo- rzenie Królestwa Polskiego i umię-dzynaradawiającego sprawę polską.

Z kolei prof. Mariusz Wołos (UPKraków) wygłosił referat pt. „JózefBeck w bitwie pod Kostiuch nów -ką”. Podkreślił w nim, iż Beck w bi-twie pod Kostiuchnówką, służąc

Marszałek Józef Piłsudski – Droga do Niepodległej

Konferencja „W 100-lecie bitwy pod Kostiuchnówką”

DARIUSZ ROGUT

NR 11(311) LISTOPAD 2016

27

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

w 2. baterii I dywizjonu, wykazałsię godną postawą żołnierską, za cootrzymał Krzyż Virtuti Militari V klasy. Udział w bitwie uznać na-leży za jeden z trzech okresów jegosłużby frontowej w trudnych wa-runkach bojowych podczas WielkiejWojny. Pierwszym z nich były walkiw Karpatach Wschodnich pod ko-niec 1914 i na początku 1915 roku,

trzecim zaś starcia z chłopami ukra-ińskimi w okolicach Winnicy wiosną1918 roku podczas służby w sze- regach III Korpusu Polskiego naWscho dzie, gdzie występował podpseudo nimem „Halicki” wziętymod panieńskiego nazwiska babki ze

strony matki. Służba liniowa w la-tach 1914–1918, w Legionach 19miesięcy, przyniosła Beckowi sporedoświadczenie bojowe, które pro-centowało w trakcie walk o granicejuż niepodległej Polski. Nie będzieprzesadą nazwanie przyszłego mini-stra spraw zagranicznych Rzeczy po -spolitej doświadczonym oficeremfrontowym, artylerzystą, później tak-że artylerzystą konnym, który w peł -ni zasłużył na wysokie oceny przeło-żonych i szybkie awanse. Wystarczyprzypomnieć, że I wojnę św. rozpo-czął w sierpniu 1914 roku jakoochotnik bez stopnia, a zakończyłjako porucznik, który to stopieńuzyskał w kwietniu 1918 roku z roz-kazu płk. Juliusza Rómmla, służącwówczas w 1. baterii artylerii kon-nej III Korpusu.

Doktor hab. Marek Sioma (UMCS)przedstawił zagadnienie: „Kostiuch -nówka w publicystyce prasowej II Rzeczypospolitej”. Prelegent za-uważył, iż prasa polska nie poświę-ciła uwagi „wielkiej bitwie” w 1926roku, a więc w dziesiątą rocznicę.Pierwsze teksty na ten temat pojawi-ły się dopiero w 1931 roku w związ-ku z kolejną, piętnastą rocznicąbitwy. Dopiero w dwudziestą rocz-nicę bitwy, tj. w roku 1936, pojawi-ło się kilka różnych w treści arty-kułów. Bitwa pod Kostiuchnówką w międzywojennej publicystyce zna- lazła swe miejsce już w 1916 roku,ale nie została dostatecznie wyko-rzystana propagandowo. Powodembył zapewne fakt, że nie brakowało

ówcześnie historycznych wydarzeńz wojną z bolszewikami na czele, naktórych budowano przekaz i polity-kę historyczną. Kostiuchnówka byłaepizodem, choć najkrwawszym z bo-jów legionowych, do którego wró-cono w dwudziestą rocznicę, ale jużnie w roku 1939, gdy ważyły się losyPolski.

W swoim wystąpieniu prof. Ja -nusz Odziemkowski (UKSW) pod-kreślił, że badając bieg dziejów, hi-storyk opiera się na faktach. Py ta- nie, jak wyglądałaby historia Polski,gdyby Legiony nie powstały, otwie-ra inne pole dociekań. Trudniejsze –bo prowadzimy dyskurs o wydarze-niach, które nie zaistniały – a zara-zem inspirujące. Skupiając uwagętylko na kwestiach najważniejszychi łatwych do udowodnienia na grun-

cie logiki następstwa faktów, może-my wskazać szereg punktów, w któ-rych rozmaite sprawy w II Rzeczy-pospolitej mogłyby, a nawet musiałypotoczyć się inaczej, gdyby Legionynie powstały: a) władze carskie niezostałyby zmuszone do tworzeniaformacji polskich, które miały być„odpowiedzią” na Legiony u bokupaństw centralnych. Skutkowałobyto wolniejszym tempem organizacjiKorpusów Polskich na Wschodziepo rewolucji lutowej i zapewneznacznie mniej żołnierzy polskichzostałoby ocalonych od rozpłynięciasię w morzu rosyjskiej rewolucji; b) bez postawy zaprezentowanejprzez legionistów w bitwie pod Ko -stiuchnówką, w Niemczech najpra -

Dr hab. Przemysław Waingertner (UniwersytetŁódzki)

Dr hab. Marek Sioma (Uniwersytet MariiCurie-Skłodowskiej)

Prof. Janusz Odziemkowski (UniwersytetKardynała Stefana Wyszyńskiego)

NR 11(311) LISTOPAD 2016

FOT.

JOAN

NA O

SIŃS

KA, P

AWEŁ

WĄS

, PRZ

EMYS

ŁAW

ROG

UT (4

)

28

BIUL

ETYN

URZĘ

DUDO

SPRA

WKO

MBA

TAN

TÓW

IOS

ÓBRE

PRES

JON

OWAN

YCH

NR 11(311) LISTOPAD 2016

w dopodobniej przegrałaby koncep-cja zagrania „kartą polską” i orga ni-zacji armii polskiej; c) służba w Le -gionach nie otworzyłaby drogi dokariery wielu postaciom, które ode-grały wybitną rolę w II RP – np.Józefa Piłsudskiego, Józefa Hallera,Kazimierza Sosnkowskiego, Włady -sława Sikorskiego. Każda zmianaprzeszłości kreuje nowe wariantyprzyszłości, a ich liczba rośnie szyb-ko w miarę posuwania się w czasie.Dlatego nie jesteśmy w stanie wy-czerpująco odpowiedzieć na pyta-nie, jak dalece zmieniłby dziejePolski fakt niepowstania Legionów.Może Polska w ogóle nie obroniłabyswej niepodległości.

Pierwszego dnia wygłosili refera-ty także dr hab. Marek Dutkiewicz(UJK Filia) pt. „Służba zdrowiaLegionów Polskich podczas walk naWołyniu w 1915–1916 roku. Orga -nizacja i działania”, prof. TadeuszWolsza (IH PAN) pt. „Pasje sporto-we legionistów w okresie wojny i dwudziestoleciu międzywojennym”oraz dr hab. Arkadiusz Adam czyk(UJK Kielce) pt. „Doświad cze nie I wojny św. jako element ar gu men -tacji w debacie politycznej”.

Drugi dzień konferencji rozpo-czął referat dr. hab. Janusza Mierz -wy (UJ) pt. „Piłsudczykowska kon-cepcja administracji państwowej”.Piłsudczycy, przejmując w maju1926 roku władzę, nie mieli wypra-cowanej spójnej koncepcji państwaczy programu reform ustrojowych.Podobnie rzecz się miała z poglądem

na rolę i znaczenie administracji w funkcjonowaniu państwa. Brakskrystalizowanych poglądów piłsud-czyków w tej kwestii nie był szko-dliwy w pierwszych latach po prze-wrocie już choćby ze względu na to,że obóz skoncentrował się na pró-bach doraźnej naprawy systemu.Cel ten przyświecał piłsudczykomrównież w odniesieniu do admini-stracji państwowej, w okresie przed- majowym uznawanej przez Pił sud -skiego za skorumpowaną, upartyj -

nioną, ze szkodliwymi przerostamipostaustriackimi. Podobnie zatemjak na szczeblu centralnym działa-nia lat 1926–1928 miały charakterprowizorycznych korekt mającychwzmocnić rząd i prezesa Rady Mi -nistrów, działania wobec admini-stracji terenowej charakteryzowałnacisk na sprawy najbardziej nie-cierpiące zwłoki. Rola administracjijako wychowawcy społeczeństwaprowadziła do zaangażowania jej naróżnych polach życia politycznego,społecznego czy nawet uczuciowo--patriotycznego. Mimo perturbacjiprzełomu lat 20. i 30., z perspekty-wy końca dwudziestolecia między-wojennego udało się wypracowaćmodel polityki personalnej.

Doktor Dariusz Rogut (UJK FiliaPiotrków Tryb.) w referacie „Ży -ciorysy legionowe. Piłsudczycy w ła-

grach sowieckich” odniósł się dolosów płk. Franciszka Studzińskiego„Skiby”. Już 6 sierpnia 1914 rokuwstąpił on do oddziałów strzelec-kich, a po utworzeniu LegionówPolskich służył w 4. kompanii III ba-talionu 1. Pułku Piechoty Legionów.Przeszedł cały szlak bojowy, będącdwukrotnie rannym. Uniknął inter-nowania po kryzysie przysięgowymi działał w POW, zostając m.in. ko-mendantem Obwodu Olkuskiego.W niepodległej Polsce wstąpił do

Wojska Polskiego, walcząc w wojniepolsko-bolszewickiej. Później służyłw różnych jednostkach wojskowych,a w 1939 roku pełnił obowiązki ko-mendanta Komendy Rejonu Uzu -peł nień Sosnowiec. W kampaniiwrześniowej, po rozbiciu Grupy Ope -racyjnej „Stryj”, dotarł na Węgry,gdzie został internowany. W sierp-niu 1941 roku udało mu się przedo-stać do Warszawy. Pełnił obowiązkikomendanta Okręgu Tarno polZWZ-AK, a od lipca 1944 roku za-stępcą dowódcy Obszaru Lwow -skiego AK. Aresztowany przez So -wietów, został pod koniec grudnia1945 roku wywieziony do obozukontrwywiadu wojskowego „Smiersz”w Charkowie, a następnie do obozudla jeńców wojennych NKWD nr 178-454 w Diagilewie koło Ria -zania. W lipcu 1947 roku przewie-

Dr hab. Marek Dutkiewicz (Filia UniwersytetuJana Kochanowskiego w Kielcach) FOT. JOANNA OSIŃSKA, PAWEŁ WĄS, PRZEMYSŁAW ROGUT

Druga od lewej: Joanna Osińska, Elżbieta Naturalna – przewodnicząca Rady Miasta Bełcha tówFOT. PAWEŁ WĄS, PRZEMYSŁAW ROGUT

29

BIULETYNURZĘDU

DOSPRAW

KOMBATAN

TÓWI

OSÓBREPRESJON

OWAN

YCH

zio no go do obozu jenieckiego nr 150w Griazowcu, a w listopadzie 1947roku zwolniono do Polski. W grud-niu 1952 roku został aresztowanyprzez UB (w czasie likwidacji pro-wokacyjnej V Komendy WiN) i ska-zany na pięć lat więzienia. Prawdo -podobnie został zwolniony w 1956roku, a żyjąc w skrajnej nędzy, zmarłw 1964 roku w Bytomiu. DoktorRo gut zaznaczył także, że w obozienr 454 w Riazaniu przebywali równieżinni byli legioniści i wysocy rangą

oficerowie AK, m.in.: gen. bryg. Lud-wik Bittner „Halka”, płk AdamŚwitalski „Dąbrowa”, płk Włady sławFilipkowski „Janka”, płk KazimierzTumidajski „Marcin”, płk dypl. Ste -fan Czerwiński „Zamkowski”. Z ko -lei do obozu nr 523 na Uralu wy-wieziono gen. Augusta Emila Fiel-dorfa „Nila”.

W wystąpieniu zatytułowanym„Kształtowanie obrazu Józefa Pił sud -

skiego i Legionów Polskich w walceo niepodległość Rzeczypospolitej w świadomości historycznej mło-dzieży” dr Marek Białokur (UO) przedstawił wyniki sondażu prze-prowadzonego wśród uczniów opol-skich szkół ponadgimnazjalnych.Wynika z nich, że Józef Piłsudskiko jarzony jest ze zwycięską walkąnarodu polskiego o niepodległość w pierwszej połowie XX wieku.Znacznie gorzej młodzież kojarzy z kolei Legiony walczące w okresie

I wojny światowej. W dalszej częściswojego wystąpienia odniósł się doistotnych różnic w prezentowaniuobrazu Komendanta i Legionów nakartach szkolnych podręczników hi-storii. Wyróżnił tu trzy okresy – pier-wszy międzywojenny, drugi powo-jenny obejmujący lata 1945–1989 i trzeci umownie określany mianemwolnej Polski. Sporo miejsca w wy-stąpieniu dr. Białokura zajęła takżeanaliza realizowanych w całym krajuinicjatyw, których celem jest przy-pominanie osoby Józefa Piłsud skie -go oraz jego dokonań w dziele od-bu dowy państwa polskiego. W tejczęści szczególnie interesujące byłozaprezentowanie materiałów dostęp-nych w internecie, które współcze-

śnie mają istotny wpływ na kształ-to wanie obrazu Komendanta i Le gio-nów w świadomości historycznejmłodego pokolenia. Wystąpienie za-kończyło przypomnienie najważniej -szych filmów fabularnych zrealizo-wanych na przestrzeni ostatnichkilkunastu lat, których bohateremjest Józef Piłsudski.

Swoje referaty wygłosili także dr hab. Wojciech Śleszyński (UwB)pt. „Kwestia bezpieczeństwa wewnę -trznego na ziemiach północno-wscho -dnich II RP w koncepcjach środo-wisk piłsudczykowskich w latach1919–1939” oraz dr Dariusz Fabisz(UZ) pt. „W cywilu. Piłsud czy kow -ska elita wojskowa na emigracji w Wielkiej Brytanii po II wojnie świa-towej”.

W konferencji uczestniczyli za-proszeni goście, m.in. Waldemar Wy-czachowski – starosta powiatu beł-chatowskiego, Dorota Pędziwiatr –przewodnicząca Rady Powiatu Beł -cha towskiego, Elżbieta Naturalna –przewodnicząca Rady Miasta Bełcha-tów, Marcin Baranowski – wicesta-rosta powiatu opoczyńskiego, ks. Ma-rek Izdebski – biskup KościołaEwan gelicko-Reformowanego w RP,dr hab. Wojciech Baran-Kozłowski– prodziekan WFH UJK PiotrkówTrybunalski, dr Paweł Pietrzyk –dyrektor Naczelnej Dyrekcji Ar -chiwów Państwowych, Eliza Dzwon -ki e wicz – wicedyrektor Narodo we -go Centrum Kultury, Jolanta Cheł- miń ska – doradca marszałka woje-wództwa łódzkiego, hm. NataliaPatorska-Grzelewska – komendantChorągwi Łódzkiej ZHP, radni miej-s cy i powiatowi, nauczyciele, mło-dzież bełchatowskich szkół średnichoraz mieszkańcy powiatu bełcha-towskiego. Listy intencyjne odczy-tano w imieniu Elżbiety Rafalskiej –minister rodziny, pracy i politykispołecznej, Jana Józefa Kasprzyka – p.o. Szefa Urzędu do SprawKombatantów i Osób Represjono -wanych oraz Alicji Kaczorowskiej –poseł na Sejm RP.

Prof. Tadeusz Wolsza (Instytut Historii PAN)FOT. JOANNA OSIŃSKA, PAWEŁ WĄS, PRZEMYSŁAW ROGUT

NR 11(311) LISTOPAD 2016

Od lewej: dr hab. Wojciech Śleszyński(Uniwersytet w Białymstoku), dr Dariusz Fabisz(Uniwersytet Zielonogórski), dr Dariusz Rogut(Filia Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach) FOT. JOANNA OSIŃSKA, PAWEŁ WĄS, PRZEMYSŁAW ROGUT

30 NR 11(311) LISTOPAD 2016

N a terenie Wojskowego Portu Lotniczego Okęcie 23 listopada 2016roku odbyła się uroczystość powitania doczesnych szczątków płk.Ignacego Matuszewskiego oraz mjr. Henryka Floyar-Rajchmana – ofi-

cerów Wojska Polskiego, którzy uratowali we wrześniu 1939 roku 75 tonzłota Banku Polskiego. W ceremonii wziął udział p.o. Szefa Urzędu do SprawKombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

Po ustawieniu trumien na katafalkach i odegraniu hymnu państwowegomodlitwę za zmarłych oficerów poprowadził biskup polowy Wojska Polskiegogen. bryg. Józef Guzdek.

– Współtwórca Konstytucji Kwietniowej prof. Bogdan Podolski napisał w ro ku 1946: „Kiedyś przyjdzie taki dzień, kiedy polskie wojsko – wojsko nie-podległego państwa polskiego – pochyli swoje najświętsze sztandary nad mo-giłą Matuszewskiego w Polsce i odda im hołd za to, co dla Polski zrobili” – za-znaczył dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz.

– Nie byłoby tego największego zwycięstwa w najnowszych dziejach Polski,jakim była Bitwa Warszawska, bez Ignacego Matuszewskiego. (…) Bez ura-towanego złota nie byłby możliwy wysiłek zbrojny armii Rzeczypospolitej pod-czas II wojny światowej. To w olbrzymim stopniu dzieło Matuszewskiego.Dziełem ich obu jest polska myśl niepodległościowa. Nie byłoby Polski nie-podległej bez ich walki, pracy, trudu i cierpienia – podkreślił minister obro-ny narodowej Antoni Macierewicz.

W uroczystości powitania bohaterów Polski niepodległej wzięli takżeudział m.in. sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Krzysztof Szczerski,sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik premierdo spraw dialogu międzynarodowego Anna Maria Anders, prezes InstytutuPamięci Narodowej Jarosław Szarek, duchowni i generalicja.

29 czerwca 2016 roku w Sali Tradycji Dowództwa Garnizonu Warszawaminister Antoni Macierewicz ogłosił powołanie Komitetu Honorowego, któ-rego celem było sprowadzenie ze Stanów Zjednoczonych i uroczyste pocho-wanie szczątków polskich oficerów. W jego składzie znalazł się m.in. Urząddo Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. red.BI

ULET

YNUR

ZĘDU

DOSP

RAW

KOM

BATA

NTÓ

WI

OSÓB

REPR

ESJO

NOW

ANYC

H

Henryk Floyar-Rajchman (1893––1951) był studentem na WydzialeFilozoficznym Uniwersytetu Jagielloń -skiego. Służbę dla Polski rozpoczął jużod 1912 roku w Związku Strzeleckim.Od 1914 roku walczył w 5. pułku pie-choty I Brygady Legionów Polskich. Od1917 roku służył w szeregach PolskiejOrganizacji Wojskowej. W wojnie pol-sko-bolszewickiej działał w randze ka-pitana w sztabie I Dywizji PiechotyLegionów. Od 1928 do 1931 roku peł-nił funkcję attaché wojskowego RP w To kio. W latach 1933–1935 był wi-ceministrem i ministrem przemysłu i handlu. We wrześniu 1939 ewaku-ował złoto Banku Polskiego. We Francjizostał przeniesiony do rezerwy. W 1942roku zorganizował w Nowym Jor kuZjazd Związku Obrony Narodowej im.Józefa Piłsudskiego. Współzało ży cielInstytutu Józefa Piłsudskiego, w któ-rym od 1944 roku wchodził w składRady, a następnie był jego wicepreze-sem. Zmarł w marcu 1951 roku.

Ignacy Matuszewski (1891–1946)studiował filozofię w Krakowie, archi-tekturę w Mediolanie oraz pra wo w Dorpacie. Na początku I wojny świa-towej służył w armii rosyjskiej, następ-nie w I Korpusie Polskim gene rałaDowbór-Muśnickiego. W 1918 roku zo-stał szefem II Oddziału Na czel negoDowództwa. W 1924 awansował nastopnień pułkownika. Był dyplomatą w Rzymie i Budapeszcie. W 1931 rokuzostał ministrem skarbu. We wrześniu1939 roku ewakuował na zachód 75ton polskiego zło ta. Po przedostaniu siędo Francji rząd gen. Sikorskiego nieprzyjął go do formującego się WojskaPolskie go. Wyjechał do Stanów Zje -dno czo nych. Tam należał do inicjato-rów powołania Komitetu AmerykanówPolskiego Pochodzenia i Instytutu Jó -zefa Piłsudskiego, którego został wice-prezesem. Zmarł w sierp niu 1946 roku.

Powrót doczesnych szczątków bohaterówpolskiej niepodległości

W powitaniu doczesnych szczątków płk. Ignacego Matuszewskiego oraz mjr. Henryka Floyar--Rajchmana wzięli udział przedstawiciele najwyższych władz państwowych FOT. KRZYSZTOF WOJCIECHOWSKI

31NR 11(311) LISTOPAD 2016

P odczas Mszy żałobnej w Katedrze Polowej WojskaPolskiego w Warszawie 3 listopada 2016 roku pre-zesa Klubu Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti

Militari żegnali kombatanci, podsekretarz stanu w Mi -nisterstwie Obrony Narodowej Wojciech Fałkowski orazoficerowie Wojska Polskiego.

– Nasza obecność tutaj nie wynika tylko z chrześci-jańskiego obowiązku pogrzebania zmarłych, ale przedewszystkim z ogromnej wdzięczności wobec Pana Pułkownika.

Kiedy w lipcu proponowaliśmy Panu Pułkownikowiwyjazd do Kostiuchnówki, w 100-lecie najkrwawszej bitwy legionowej, w której wal-czył jego ojciec, powiedział: „Już nie pojadę, ale bardzo bym chciał, bo z tamtego po-kolenia myśmy czerpali siłę”. Panie Pułkowniku, myślę, że nasze pokolenie musi czer-pać siły z pańskiego pokolenia ludzi prawych, niezłomnych, zdolnych do największychpoświęceń i kochających Polskę. Aby u schyłku swojego życia można było powtórzyćza Marszałkiem Józefem Piłsudskim „Tak żyć, jak żyłem, warto było”. Tak żyć, jakżyłeś, Panie Pułkowniku, warto było – żegnał zmarłego p.o. Szefa Urzędu do SprawKombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk. Pułkownik ZygmuntŁabędzki został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.

Pogrzeb płk. Zygmunta Łabędzkiego ps. „Łoś”

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSI

AK

Zygmunt Łabędzki ps. „Łoś”żołnierz września 1939 roku, członekSłużby Zwycięstwu Polski, ZwiązkuWalki Zbrojnej i Armii Krajowej.Ukończył Kurs Dywersji (KEDYW).Został odznaczony srebrnym KrzyżemVirtuti Militari za udział w lipcu 1944roku w akcji niedaleko Urzędowakoło Lublina. Od września 1944 rokuw I Armii Wojska Pol skie go, z którądotarł do Berlina. Po wojnie działałspołecznie w organizacjach komba-tanckich. Był wieloletnim członkiemRady Kombatantów i Osób Repre -sjo nowanych działającej przy SzefieUrzędu do Spraw Kom batantów i Osób Represjonowanych.

Pożegnanie Anny Hozakowskiej ps. „Dołęga”

(2 V 1919 r. – 21 X 2016 r.)

(3 II 1931 r. – 2 XI 2016 r.)Anna Hozakowska ps. „Dołęga”w czasie II wojny światowej aktyw-nie działała w podziemiu niepodległo-ściowym. Uczestniczyła w PowstaniuWarszawskim, a po wojnie wspiera-ła środowisko kombatanckie w ra-mach Światowego Związku ŻołnierzyArmii Krajowej. Zajęła się dziennikar-stwem. Pracowała w Spółdzielni Wy -dawniczej „Czytelnik”, a także w re-dakcji czasopisma „Poland”. Należałado Stowarzyszenia Dziennikarzy Pol -skich oraz Polskiego TowarzystwaZiemiańskiego. Podczas uroczystościodsłonięcia pomnika ks. Jana Twar -dowskiego w Warszawie reprezento-wała Związek Powstańców War -szaw skich.

W kościele św. Karola Borome -usza na warszawskich Po -wąz kach, z udziałem prezy-

denta Rzeczypospolitej PolskiejAn drzeja Du dy oraz prezesa Prawa i Sprawiedliwości premiera JarosławaKaczyńskiego, odbyły się uroczysto-ści pogrzebowe Anny Hozakowskiej,społeczniczki i uczestniczki walk w Powstaniu Warszawskim. Obecnybył na nich p.o. Szefa Urzędu doSpraw Kombatantów i Osób Re pre -sjonowanych Jan Józef Kasprzyk.Prezydent Andrzej Duda nadał po-śmiertnie Annie Hozakowskiej Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu OdrodzeniaPolski za wybitne zasługi w pielęgnowaniu pamięci o najnowszej historii Polski i po-pularyzowaniu polskiej kultury oraz za osiągnięcia w działalności na rzecz środo-wisk kombatanckich. Order przekazał podczas Mszy na ręce rodziny zmarłej.

FOT.

ALIN

A NO

WAC

KA-B

RYSI

AK

FOT.

KRZY

SZTO

FW

OJCI

ECHO

WSK

I(7)

Białoruś 15–17 listopada 2016 roku