Wirusowy romans
-
Upload
carrington -
Category
Documents
-
view
36 -
download
3
description
Transcript of Wirusowy romans
Włącz głośniki
Źle człowiekowi Żyć samotnieAle czasem z kimśTeż bywa okropnie...
To znów moja winaZły wybórŹle "poczułam blusa"Podrywając wirusa
Przedstawił mi go lekarzGdy mnie badał:- Wirus grypy - powiedział - Paskuda nie lada!
Zostanie z panią dłużej...Oddychać, nie oddychać...Potem znowu dodał:- Pani mu się po prostu podoba!
Mnie z wrażeniaAż zafalowało w biuście:Ale, ale doktorzeOn nie jest w mym guście!
Hola, hola moja paniTa teoria jest zbyt śmiała!Przecież pani osobiście,Gdzieś go poderwała!
Wybredna kobietoOn jest śliczny cały!O wielkie niebaMa wszystko, co trzeba...
Silny i nowyMa ogień w sercuI gdy uczuciem obdarzyTo gorączką aż parzy!
Gdy silnymi rękamiObejmuje i tuli,To tak zniewoliŻe aż boli!
Tchu brakuje z gorączki,Z namiętności szarpie,I drapieW gardle drapie!
Gdy już jest w Tobie,Boli całe ciałoStrasznie się pocimyZ gorączką walczymy...
Serce mi łomoce,Słyszę nawet szmery...Za stara już jestemNa takie numery!
Jest mi bardzo wierny,To wcale nie lipa"Kocha mnie ogromnieTylko ze mną sypia!
Wie, że go nie cierpię,I drwi sobie z tegoNie chce mnie zostawićDla kogoś innego!
Kpi w żywe oczy,Że porzucić się mnieNigdy nie ośmieli,Bo cudownie nam w pościeli!
I tak było parę dni.Strasznie się utrudził,Tym uczuciem bez wzajemności,Że aż się nim znudził!
Bez żalu dzisiaj Na siebie zerkamyMoże nawet terazJuż się pożegnamy!
Długo będę lizał rany.Pomału, pomału...I nie trudno się dopatrzećTej bajki morału.
Mój wirus pewnie spojrzy,Na mnie za to wrogo.- Nie podrywaj już LucynaCałkiem byle kogo...
Opr. [email protected]