ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13...

16
nr 10 - GRUDZIEŃ 2009 Nakład 10 000 R E K L A M A Nie daj się naciągnąć marketom str. 2 Z pamiętnika internowanych wałbrzyszan str. 10 Patent na spokojne Święta str. 4 Wałbrzych 2010 -Budżet jak bagno str. 13 NASZ REGION D O L N O Ś L Ą S K I WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNO ZDRÓJ

Transcript of ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13...

Page 1: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

nr 10 - GRUDZIEŃ 2009 Nakład 10 000

R E K L A M A

Nie daj się naciągnąćmarketom

str. 2

Z pamiętnikainternowanychwałbrzyszan

str. 10

Patent na spokojneŚwięta

str. 4

Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno

str. 13

NASZ REGIOND O L N O Ś L Ą S K I

WAŁBRZYCH/ŚWIDNICAŚWIEBODZICE / SZCZAWNO ZDRÓJ

Page 2: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

Nasz Region DolnośląskiGRUDZIEŃ02

Na zachętę gazetka reklamowaz promocjami artykułów, a na kra-wędzi kartki drobnym druczkiem, żepromocja ważna jest od - do lub dowyczerpania zapasów. A promocja dlawielu ludzi znaczy tyle co okazja.Chwytając „okazje” nie zastanawia-my się czy naprawdę oszczędzamy,a tym samym tracimy czujność.

Gazeta Wyborcza: Towar w pro-mocji kosztuje więcej niż przednią.

Np. za dołączoną do herbaty dar-mową szklankę trzeba zapłacić 1,74 zł.Takie oszustwa wykrywa InspekcjaHandlowa. Na ponad 4 tysiące zba-danych towarów, w co czwartym byłajakaś nieprawidłowość - niewłaściwacena, waga. Inspektorów przeraziłyzwłaszcza fałszywe promocje. Okazałosię, że w 241 sprzedawanych w pro-mocji produktach wyższe przekreślo-ne ceny nigdy nie obowiązywały lubobowiązywały dużo wcześniej.

Markety często brały je z sufitu,żeby zachęcić klientów do zakupów.Ceny 57 towarów były identyczne jakprzed promocją, a ceny 15 były nawetwyższe! Kolejne oszustwo to inna cenatowaru na półce i w kasie, np. cena po-lędwicy sopockiej w kasie wynosiła24,35 zł za kg, na półce - 13,99 zł,a w gazetce promocyjnej - 15,99 zł.

Gazeta Pomorska: Okazja w skle-pach tylko dla bogaczy.

Kozaczki dla żony, czyli włoska ja-kość za polską cenę. Obok prze-kreślonej ceny 339,95 zł mamy nową,znacznie niższą - 159 zł. Z ustaleńurzędników wynika jednak, że cena339,95 zł obowiązywała wcześniejprzez... jeden dzień. W rzeczywistoś-ci kozaczki kosztowały 99 złotych. Za-miast 180 zł oszczędności mamy 60zł „w plecy”. Nauczyć dziecko angiel-skiego - bezcenne. Na dodatek doprogramu „Angielski dla dzieci euro+” za 69,90 zł dodawana jest bezpłat-nie gra edukacyjna o języku polskim.Za program bez „gratisu”, zapłacili-byśmy 19,90 zł. Łatwo obliczyć, że

„prezent” kosztowałby nas50 zł. Podczas świąt warto też cośprzegryźć. Smażona rybka? A jakże.Filet z ryby - cena przed promocją:7,89 zł, cena w promocji: 7,99 zł.Usmażymy go na oleju - cena przedpromocją 4,29 zł, cena promocyjna4,49. Smacznego. UOKiK dowodzi, żeświąteczne okazje to mistyfikacja.Ceny w marketach są zawyżane,fikcyjne, sugerują większą niż w rze-czywistości opłacalność.

Efakty.pl: -W supermarkecie czyhana nas mnóstwo pułapek.

Powodują one, że pakujemy do ko-szyka więcej produktów niż zapla-nowaliśmy. Piękne zapachy, nastro-jowa muzyka, wyraziste kolory i kar-teczki z napisami „tylko dzisiaj takapromocja“ to nie uroczy, przed-świąteczny klimat, tylko skrupulat-nie zaplanowany przez handlowcówkant, który ma sprawić byśmy zos-tawili u nich górę pieniędzy kupującgórę niepotrzebnych nam rzeczy!

eioba.pl : Manipulacja.Biorąc koszyk nie zastanawiamy

się jak bardzo jesteśmy manipulo-wani. Gorzej - nie chcemy nie być ma-nipulowani. Ale może dobrze jestpoznać techniki oraz efekty społecz-ne rodzą się przez to, że masy takichjak my dają się manipulować.

Efekty - 53% zakupów to rzeczy,na które decydujemy się w trakcie wi-zyty w sklepie. 11% to rzeczy, któremieliśmy kupić, ale bez konkretniezaplanowanej marki, czy jakości.Tylko 1/3 to rzeczy, które chcieliśmykupić. Widać więc, że manipulacja- nazywana ładnie „wpływem naklienta“ lub „merchandisingiem“ po-zwala zwiększyć obroty o 300%,a można wykazać, że jeszcze więcej.

Ułożenie stoisk - Sztuka polega natym, aby w sklepie klient spędził jaknajdłuższy czas. Jednak w miaręupływu czasu maleje chęć do wcho-dzenia w alejki, za to już po wejściu,zwiększa się chęć na przejście całychalejek. Trasa jest więc zaplanowana

tak, że na początku są małe stoiska,a pod koniec długie. Najpotrzebniej-sze rzeczy najczęściej są przy końcudrogi. Gdyby było na odwrót więk-szość klientów opuszczała by całepartie sklepu i szybciej także sklep.

Wielkość koszyków - Zastana-wiające jest, że pomimo iż są kasy „do10 artykułów“, to nie ma koszyków„do 10 artykułów“. Koszyk jest za-wsze wielki i głęboki. W takim ko-szyku głupio wygląda jedno zawi-niątko kiełbasy i paczka herbaty. Ko-szyki na rękę są mało poręcznei męczące przy dłuższym chodzeniu.W hipermarketach budowlanych za-burzane są w ten sposób proporcjewielkości, co powoduje np. zakup zadużych doniczek - w efekcie klientwydaje więcej pieniędzy, a pomniejszą doniczkę i tak trzeba przy-jechać drugi raz.

Wiadomości24: Karty lojalnościo-we zapewniają nam dodatkowekorzyści, m.in. rabaty.

Często są to korzyści pozorne.Karty tak naprawdę służą sklepomdo monitorowania klientów. Na pod-stawie naszych zakupów tworzonajest baza danych, dzięki której przy-gotowywane są zindywidualizowaneoferty, skierowane do konkretnegoklienta. Nietrudno się domyślić, cze-mu to wszystko służy: żebyśmyw sklepowej kasie zostawiali więcejpieniędzy.

Jakie nowe zasadzki czekają nanas w najbliższych latach?

Powstają centra handlowe, jużtrzeciej i czwartej generacji, którecharakteryzują się nowymi funkcja-mi, inną aranżacją przestrzeni. Hand-lowe promocje przestały być już mag-nesem dla kupujących, powstają więcmiejsca, których zadaniem jest za-trzymanie klientów na cały dzień. Goś-cie mogą iść do kina, do restauracji,zwiedzić wystawę, zrobić zakupy, po-spacerować. A wszystko po to, aby jaknajwięcej wydali. Takim centrum jestManufaktura w Łodzi – typowa prze-strzeń wielofunkcyjna. Liczy się takżeatmosfera miejsca. Przed takąatrakcją trudniej się bronić.

Czy dojdzie do tego, że będziemywobec tych manipulacji bezbron-ni?

Właściciele olbrzymich obiektówhandlowych jeszcze uczą się za-rządzania nimi. Polska staje się poli-gonem, na którym testuje się różnerozwiązania. Skala projektów jest na-wet większa niż we Francji. Pewne jestjedno: mamy do czynienia z triumfemkultury masowej, która opiera się nahaśle: „przeżyjmy to razem”.

Opracowanie - Dariusz Gustab.

Tekst powstał na podstawie fragmentówmateriałów z Gazety Wyborczej, Gazety Po-morskiej, oraz portali: eFakty.pl, eioba.pl,Wiadomości24

Co nam zostało z kilkusetlat górnictwa w rejonieWałbrzycha? Kilka cudemobronionych przed złomo-waniem szybów kopalnia-nych, a było ich ponad 50.Pomnik górnictwa, którywprawdzie został postawionyw znacznej części ze składekspołecznych, ale kiedy jużstanął, społeczeństwo sięskrzywiło, nie co zasadyi idei, ale co do formy i miejs-ca postawienia go.

A pamięć? Ta jest ulotna.Kto dziś pamięta daty wy-padków pod ziemią i ofiary- oprócz tych, których nie-szczęście dotknęło?

Agonia wałbrzyskiego gór-nictwa była długa, a zaczęłasię - paradoksalnie - dzięki,a może raczej przez „Soli-darność“, działaczy związkulokalnych i zakotwiczonychjuż wtedy w Warszawie.

Pierwsza fala zwolnieńnastąpiła w roku 1991, krót-ko po rozpoczęciu likwidacjiwałbrzyskich kopalń. Bezosłon socjalnych odeszłowówczas z pracy ponad4 tys. górników.

W grudniu 1993 roku, podługiej okupacji Urzędu Wo-jewódzkiego w Wałbrzychu,„wystrajkowano“ tzw. pakietosłon socjalnych, z którego,jak wówczas szacowano,skorzystało około 10 tys.górników. Około 5 tys. gór-ników dopracowało do eme-rytur górniczych dzięki za-stosowaniu urlopów górni-czych wynikających z pakie-tu i prawie drugie tyle sko-rzystało z możliwości pobie-rania 65 proc. płacy przez2 lata.

Potem jeszcze jednora-zowe odprawy otrzymało 700górników zwolnionych z An-tracytu.

*Czas płynął. Jedni się

przebranżowili, inni pojecha-li szukać pracy na obczyźnie,w kopalniach czeskich, nie-mieckich, zagłębia legnic-kiego, drążyć tunele na Islan-dii, itd.

A jeszcze inni wzięli spra-wy w swoje ręce i zorgani-zowali wydobycie sposobemgospodarczym. Biedaszyby.Dawały wprawdzie pracę,chleb, ale w zamian zabierałyofiary. Biedaszyby to plamana honorze ekip rządzącychPolską i miastem.

*I tak odszedł w niebyt

gwarkowy specyficzny świat,kipiący poczuciem wartości,hardy. Za PRL górnikomżyło się lepiej niż innym za-wodom. Książeczki górnicze

były synonimem pożądania,pozwalały kupić takie luksu-sowe towary jak pralki, lo-dówki, odkurzacze, telewi-zory, meble, węgiel, a cza-sem nawet eleganckie ko-ronkowe majtki.

Odchodzi też w zapom-nienie Karczma Piwna, takaklasyczna, co to baby na niąsię nie wpuszcza, bo pechaprzyniesie, a królują sążnis-te, męskie dowcipy. Nie maskoków przez skórę, co ozna-czało dopuszczenie do gro-na gwarków, bo nie ma adep-tów szkół górniczych,a i szeregi tych, którzy przezlata bawili kolegów pieśniąi humorem też już są mocnoprzetrzebione, już oni u Świę-tego Piotra.

Na jednej z ostatnich wielkichwspólnych zabaw odgrażalisię:

„Zastawimy do lombarduswe medale, żeby znowu

za rok zrobić Galę,zastawimy też munduryoraz szpady, jak inaczejGali zrobić nie da rady,zastawimy złote zęby,

sztuczne szczęki,żeby zrobić Galę

Górniczej Piosenki“.Już nikt jej nie zrobi tak jakoni, gdy byli w komplecie.

*No więc co zostało

w Wałbrzychu z kopalnianejprzeszłości? Nawet Muze-um Techniki na terenie szybu„Julia“ przemianowane zos-tało na Park Wielokulturowyz dodatkiem, owszem, „Sta-ra Kopalnia“, tyle, że ma tambyć hotel, knajpki, sale im-prezowe. Lisia Sztolnia,mająca być atrakcją tury-styczną miasta spokojnie sięzalała i tyle z tego. Dzielnienadal dymi hałda koło wy-sypiska odpadów niebez-piecznych. I na cmentarzu naSobięcinie ocalał pomnikofiar wielkiej przedwojennejkatastrofy górniczej.

Anna Skunka

Czy to jeszczepamiętasz?

Nie daj się naciągaćw supermarketach! Barbórka. 20 lat temu wWałbrzychu feta i zadęcie.

Premie, czternaste pensje i karczmy piwne. 15 lattemu - górnicze marsze przez centrum miastaz trumną w roli głównej, czyli dramatyczne próbyratowania godności i miejsc pracy ludzi, co po kil-kanaście lat fedrowali węgiel. A potem ogólnyzachwyt, że kopalniane dymy nie trują nasi środowiska naturalnego, że - o dziwo - możnazobaczyć górę Chełmiec. I tak z roku na rok corazszybciej odzwyczajaliśmy się od tego, że górnictwokiedyś tu było.

W przedświątecznej pogoni za zakupami gnamy do wielkich sklepów, bo tamproponują nam mnóstwo promocji i nadzwyczajne oferty. Wydajemy ciężkozarobione pieniądze i cieszymy się, że udało nam się zaoszczędzić. Tymczasem niezdajemy sobie sprawy, że z tą oszczędnością to wierutna bzdura.

Page 3: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

KŁOPOTYZ KALENDARZEMJako pierwszy datę tę

obliczył mnich DionizyMały w VI wieku licząc wy-darzenia od 754 roku. Stądpowstał obowiązujący dodziś kalendarz chrześci-jański ustalający tę datęo 6-7 lat później niż tomiało miejsce. W ten spo-sób chrześcijanie chcieliprzeciwstawić pogańskie-mu świętu narodzin bogaSłońca narodzenie Boga-Człowieka, nazywanegoSłońcem.

Również dzień 25 grud-nia ma znaczenie symbo-liczne. We wczesnymchrześcijaństwie łączonogo z okresem zimowegoprzesilenia dnia z nocąw celu podkreślenia jegozwiązku z przyjściem naświat Boga-Człowieka czy-li światła oświecającego do-czesną rzeczywistość. W tejformie Boże Narodzeniewprowadzone zostało sto-sunkowo późno, bo w IVwieku.

Boże Narodzenie naj-pierw wprowadzono nadworze cesarza Konstanty-na Wielkiego, któremu przy-pisuje się wydany w 313roku w Mediolanie edyktgwarantujący chrześcija-nom swobodę wyznania.

Grudzień był w Rzymiemiesiącem szczególnym.Dnia 17-tego tego miesiącaprzypadało święto boga za-siewów jesiennych - Sa-turna, łączone ze świętemgreckiego Kronosa - bogadostatku, równości i swo-body. Święto to trwało do1 stycznia, kiedy to rozpo-czynał się rzymski NowyRok (Calendae Januarie- Kalendy Styczniowe- dzień życzeń, darów,wróżb).

Najwięcej danych na te-mat narodzin Jezusa od-naleźć można w Ewange-

liach. Nie są to księgi stric-te historyczne, nie taki celprzyświecał ich autorom,niemniej jest tam kilkawzmianek pozwalającychna bliższe osadzenie w cza-sie opisywanych wydarzeń.Tym też się teraz zajmiemy.

KRÓL HERODŚwięty Mateusz ewan-

gelista pisze: ,,A kiedy Je-zus przyszedł na świat zaczasów króla Heroda /.../"(Mt 2,1) i dalej: "TymczasemHerod widząc, że zostałzwiedziony przez Mędrcówpopadł w straszliwą złośći rozkazał pozabijać w Bet-lejem i w okolicy wszystkiedzieci nie mające jeszczedwu lat..." (Mt 2,16). Tedwie informacje nieco kon-kretyzują nasze poszuki-wania. Przyjrzyjmy się syl-wetce tego króla. Żył w la-tach 73 - 4 p.n.e. (unikamzwrotu: przed narodzeniemChrystusa, gdyż o ustalenietej daty tutaj właśnie cho-dzi) jako syn - drugi - An-typatra Idumejczykai księżniczki nabatejskiejKypros. Wychowywał sięna dworze arcykapłana Hir-kama II, gdzie jego ojciecbył rządcą. Tak więc Herod,późniejszy król żydowski,sam nie był Żydem. Faktten będzie miał doniosłeznaczenie dla opisywanychwydarzeń.

Pierwszym znaczącymkrokiem na drodze poli-tycznej Heroda była jegonominacja na stanowiskonamiestnika wojska i za-rządcy Galilei. W tym cza-sie nie istniało państwożydowskie. Wraz ze zbu-rzeniem Jerozolimy w 586roku p.n.e. i wygnaniem doBabilonu, starożytny naródżydowski stracił nieza-leżność polityczną. Pale-styna znajdowała się kolej-no pod panowaniem Per-sów, Macedończyków i Rzy-

mian. Herod dobrze służyłimperium rzymskiemu.Rozprawiwszy się z bunta-mi żydowskimi otrzymałwładzę królewską od Mar-ka Antoniusza, potwier-dzoną potem przez Okta-wiana Augusta. Wkrótceposzerzył granice państwa.Miał własne wojsko,nakładał podatki, a nawetbił własną, miedzianą, mo-netę. Cesarz Oktawian miałjedynie zarezerwowane wy-roki śmierci na rodziniekrólewskiej.

Wraz ze śmiercią Herodajego państwo podzielonezostało pomiędzy jego sy-nów, a niektóre prowincjedostały się pod bezpośred-ni zarząd Rzymu. Ponieważwspomniana rzeź niewi-niątek nie ma historycz-nych źródeł, należyzakładać, że narodziny Je-zusa z Nazaretu musiałyprzypaść najpóźniej na6 rok p.n.e., a więc na dwalata przed śmiercią Heroda.Najpóźniej - ale dokładniekiedy?

GWIAZDABETLEJEMSKAŚw. Mateusz pisze: ,,Gdy

zaś Jezus narodził sięw Betlejem w Judei za pa-nowania króla Heroda otoMędrcy ze Wschodu przybylido Jerozolimy i pytali: ,,gdziejest nowo narodzony królżydowski? Ujrzeliśmy bo-wiem jego gwiazdę naWschodzie i przybyliśmy od-dać mu pokłon" /.../ WtedyHerod przywołał potajemnieMędrców i wypytał ichdokładnie o czas ukazaniasię gwiazdy" (Mt 2,1-7).

Historycy są zgodni, żeowi mędrcy to najprawdo-podobniej kapłani perscylub babilońscy, specjaliściw astrologii i - jakbyśmydziś powiedzieli - w nau-kach przyrodniczych. Zna-li więc znaczenie zjawisk

i nadawali im swoisty sens.Otwarte natomiast pozos-taje pytanie, co widzielimagowie? Nie mogła to byćkometa, co się niekiedy su-geruje, gdyż kometom na-dawano znaczeniezłowróżbne. Komety byłyuważane za zwiastun nie-szczęść. Musiało to być jed-nak zjawisko nietypowe,a nawet niezwykłe. Takimbyła potrójna koniunkcjaJowisza i Saturna. Zjawi-sko to polega na trzykrot-nym ,,połączeniu" się naniebie planet, co w przy-padku tych dwóch nastę-puje co 794 lat. W intere-sującym nas okresie wy-stąpiło w 7 roku p.n.e.w gwiazdozbiorze Ryb.

Gwiazdom i planetomprzypisywano w starożyt-ności, tak jak w dzisiejszejastrologii, konkretne zna-czenie, jakiś odpowiednikna ziemi. Jowisz był uzna-wany za gwiazdę królewską,Saturn za gwiazdę

żydowską, zaś gwiazdozbiórRyb oznaczał czasy osta-teczne. Dla ludzi Wschodutakie zjawisko mogło miećnastępujący sens: w Izraelunarodzi się król żydowski,

który stanie się władcą cza-sów ostatecznych. Wedługtej informacji narodzenieJezusa miałoby przypaśćna 7 rok p.n.e.

SPIS POWSZECHNY"W owym czasie wyszło

rozporządzenie Cezara Au-gusta, żeby przeprowadzićspis ludności w całympaństwie. Pierwszy tenspis odbył się wówczas,gdy wielkorządcą Syrii byłKwiryniusz. Wybierali sięwięc wszyscy, aby się daćzapisać, każdy do swojegomiasta. Udał się więc Józefz Galilei, z miasta Nazaret,do Judei, do miasta Dawi-dowego, zwanego Betle-jem, ponieważ pochodziłz domu i rodu Dawida,żeby się dać zapisać z po-ślubioną sobie Maryją,która była brzemienna" -pisze św. Łukasz (2,1-7).Zgodnie ze wschodnimobyczajem, na spis na-leżało się udać do miejs-

cowości, z której pochodziliprzodkowie danej osoby.

Niestety, nie wyjaśnia to,o który spis chodzi. Okta-wian August, cesarzdbający o porządek i regu-larny spływ podatków, trzy-krotnie organizował spisypowszechne: w 28 rokup.n.e., na przełomie 9/8roku p.n.e. oraz w 13 rokun.e. Pierwszą i ostatnią datęmożna odrzucić i wtedy po-zostałby przełom 9/8 roku.Ale i tu pojawiają się kom-plikacje. Ewangelista wy-raźnie wymienia z nazwis-ka legata Syrii, który za spisbył odpowiedzialny. Wiado-mo jednak, że w tym okre-sie Sulpicjusz Kwiryniusz,bo o niego tu chodzi, jesz-cze legatem nie był. Zostałnim dopiero w roku na-stępnym i rzeczywiście zor-ganizował dodatkowy spisludności, który jednak nig-dy nie był przypisywanyOktawianowi, a św. Łukaszwymienia obydwie te po-stacie. Gdyby więc chodziłoo spis Kwiryniusza byłby to6 rok p.n.e.

Termin ten najlepiej pa-suje do zjawiska koniunkcjiJowisza i Saturna i wydajesię najbardziej prawdopo-dobny. Tak w każdym razieuważają bibliści. Wedługtych przesłanek Jezus na-rodził się na przełomie 7/6r. p.n.e. O miesiącu trudnocokolwiek bliższego powie-dzieć. Czy zresztą ma toznaczenie? Grudzień, śnieg,choinka, opłatek i prezentyna trwałe weszły do naszejtradycji. Podobnie jak da-towanie lat.

Marek Mróz

I oto mamy kolejne święta Bożego Narodzenia. Jak zwykle przy tej okazjiodżywają spory na temat prawdziwej daty narodzin Jezusa Chrystusa.

Nie ma wątpliwości co do jednego: że jest to data symboliczna. Przed nastaniemery chrześcijańskiej lata były liczone od założenia Rzymu (ab urbe condita),

czyli od 754 roku p.n.e., albo od wyboru imperatora. Z chwilą gdy utrwaliło sięchrześcijaństwo, zaczęto je liczyć od narodzenia Chrystusa.

Nasz Region DolnośląskiSiedziba: ul. Niepodległości 114, 58- 303 Wałbrzych

Redaktor naczelny: Dariusz Gustab *** Biuro Ogłoszeń: tel. 604 05 86 85 e-mail [email protected],[email protected] *** Redaguje zespół: Marek Mróz, Anna Skunka (współpraca), MirosławLubiński, Bartłomiej Mazur *** Skład: TPNET Tomasz Pawęzka *** Druk: Drukarnia Polska PresseBielany Wrocławskie - Wrocław *** Kontakt z redakcją: [email protected]

Redakcja nie odpowiada za treść reklam

KIEDY NARODZIŁ SIĘKIEDY NARODZIŁ SIĘJEZUS CHRYSTUS?JEZUS CHRYSTUS?

Page 4: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

- Przyzwyczailiśmy się, że świątnie spędzamy z rodziną, jesteśmyprzecież po to, żeby mieszkańcyczuli się bezpieczniej. Takasłużba. A jednak dyżur w WigilięBożego Narodzenia to najtrud-niejszy dla nas dzień - mówinadkomisarz Jerzy Rzymek, ofi-cer prasowy Komendy MiejskiejPolicji w Wałbrzychu. - I nie dla-tego, że pracy jest więcej, że wię-cej policjantów musi tego dniamieć dyżury. Gdy na niebie po-jawia się pierwsza gwiazdka,a patrolując ulicę widzimy, że lu-dzie zasiadają do stołów i słyszy-my kolędy, coś ściska za serce.

Najczęściej więc w przeddzieńprawdziwej Wigilii zbierają sięw swoim zawodowym gronie, za-praszają władze samorządowei ks. biskupa Ignacego Deca,dzielą się opłatkiem, śpiewająkolędy. A potem do roboty.

Zejść z obłokówŚwięta to czas, w którym lu-

dzie myślą o zakupach, prezen-tach, gdzie najlepiej, gdzie najta-niej. Biegają po marketach, a zanimi spokojnie, bez zakupowegoobłędu w oczach idą złodzieje.I uważnie obserwują.

- Człowiek odchodzi od kasy,jeszcze się dobrze nie spakował,jeszcze trzyma portfel, a tu dzwo-ni telefon. Mamy odruch - położyćna boku to co przeszkadza i po-

gadać. Wystarczy chwila nie-uwagi, odwrócenie wzrokui portfel znika bezpowrotnie. Roz-targniony człowiek to łatwy cel.

Jeśli w sklepie, na ulicy, w au-tobusie, gdziekolwiek nagle wokółciebie robi się tłok - uważaj.W dniach wzmożonych zakupówkieszonkowcy robią sztuczny tłok,bo wtedy najłatwiej „upolować“upatrzoną ofiarę.

- Będą mili, serdeczni, przyja-cielscy, zechcą pomóc, prze-puszczą przodem, a przy okazjipozbawią nas dokumentów, pie-niędzy.

Nie prowokujKobiety robiąc zakupy w mar-

ketach często zdejmują płasz-cze, kurtki, bo jest za ciepło,a wiedzą, że spędzą w sklepiedługi czas. Wkładają je z torbą dokoszyka i zajmują się przegląda-niem półek. Na torbę nie zwracająuwagi, przecież same ją zakryły.Świetna okazja dla złodzieja.Fakt, że torba zniknęła, właści-cielka odkryje dopiero przy kasie.

- A już plagą są torby nadługich paskach noszone z tyłu.W dodatku często są pootwiera-ne, widać co jest w środku. Gdyzwróciłem uwagę takiej pani, na-krzyczała, że co mnie obchodzijak ona torbę nosi. No obchodzi,ze względu na jej dobro - mówinadkomisarz.

Torby podczas zakupów najle-piej nosić z przodu, jak listonosz.

Pamiętaj- auto ma bagażnik

Ludzie mają manię zostawia-nia cennych rzeczy na tylnych sie-dzeniach samochodów, jakby sięchcieli pochwalić nimi.

- Przez szybę wszystko widać,a szyba nie jest trudna do sfor-sowania. Zakupy trzeba włożyć dobagażnika od razu. Kliencidużych sklepów często wrzucająje byle jak do środka auta, potemjadą do innego sklepu, i dopie-ro tam przenoszą do bagażnika,i idą na kolejne długie zakupy.Oni się przepakowywali, a złodziejobserwował.

Sąsiad - najlepszyprzyjaciel człowieka

Wigilia, święta, Sylwester- dużo ludzi wyjeżdża. Nawet po-zamykane mieszkanie na 10 pięt-rze nie jest twierdzą. Jeśli złodziejzechce, to wejdzie. Metody sąróżne.

W blokach są domofony, alewystarczy, że ktoś powie, że po-czta lub że roznosi reklamyi każdy go wpuści. A powinno sięsprawdzić kogo wpuściliśmy dobudynku.

- Sąsiad jest naturalną prze-szkodą dla złodzieja. Trzeba in-formować sąsiadów, że się wy-

jeżdża, to zainteresują się, gdyktoś obcy będzie się kręcić w po-bliżu. Można też zgłosić dzielni-cowemu i wtedy policjanci pod-czas doraźnych patroli zwrócąuwagę, sprawdzą czy wszystkojest w porządku.

Dobrze też, gdy ktoś od czasudo czasu włączy światło, wyjmielisty ze skrzynki i pozbiera re-klamy z wycieraczki. Bezruch tosygnał dla złodziei, że właścicie-li nie ma.

Piłeś - nie jedź!Ludzie siadają za kierownicę

po pijanemu codziennie, choćw święta małe i duże: Boże Na-rodzenie, Wielkanoc, Andrzejki,Dzień Zakochanych i inne, znacz-nie więcej aut jeździ wężykiem.Pijani kierowcy to w przeważającejliczbie mężczyźni, ale kobietywsiadają z pijanymi mężami i po-zwalają, żeby wiózł ich i dzieci fa-cet, który ledwo trzyma się na no-gach. Wygodnictwo często matragiczne skutki.

- Jeśli ktoś zabiera ci kluczy-ki i nie pozwala wsiąść do auta,nie złość się, to jest właśnie przy-jaciel. Nie musisz iść pieszo, choć

spacer jest zdrowy. W Wałbrzychusą podobno jedne z tańszychtaksówek.

Jeśli w domu są małe dzieci,ktoś musi być trzeźwy, aby sięnimi zajmować.

A można jeszcze inaczej. Przy-jechałeś do rodziny na święta, po-piliście, odpocząłeś, chcesz wra-cać do domu, a nie masz pew-ności czy wytrzeźwiałeś, to przyj-dź na komendę i przebadaj sięalkomatem. Będziesz wiedział czyalkohol wywietrzał z ciebie.

- Sprawdzisz bez konsekwen-cji - zapewnia nadkomisarz.- To jest nasz ukłon do społeczeń-stwa, by ustrzec mieszkańcówi gości przed konsekwencjamijazdy po pijanemu.

To tylko kilka przestróg. Jed-nak pomysłowość złodziei i ludz-ka głupota nie mają granic. Prze-stępczość w Wałbrzychu spadłai tendencja się utrzymuje. Ależycie płata figle, bądźmy czujni.Nie wolno kusić ani losu, anizłodzieja.

Anna Skunka

Spójrz w te ufne psie oczy.Mówią „kocham cię" człowiekuza opiekę jakę mi dajesz i dlate-go, że już tak mnie ukształtowałBóg, bym był ci wierny, nawetwtedy, gdy wszyscy cię opuszczą.Ten sam Bóg, który sprawił, żedzieciątko Jezus, Boży Syn, na-rodziło się w szopie. Matkapołożyła Go na sianie w żłobiedla zwierząt. Pierwszymi stwo-rzeniami, które złożyły Mupokłon były zwierzęta, w tympies, potem pasterze.

Kłapouszek, psina na zdjęciu,znalazła kochających ją ludzi.Ale ile psów nie znajduje?Zbliżają się święta i zima. Pa-miętaj o zwierzętach domowychi bezpańskich:- nie zamykaj okienek piwnicz-nych, pozwól aby bezdomnekoty mogły schronić się do piw-nic przed zimnem,- dokarmiaj ptaki, bo gdy jestmróz i dużo śniegu, nie poradząsobie bez pomocy ludzi,- trzeba zadbać o psy w Syl-

westra, bo niektóre panicznieboją się petard; nie wolnospuszczać ich w tym czasie zesmyczy, będą uciekaćw popłochu narażając na nie-bezpieczeństwo siebie i ludzi;zrób im w domu legowisko w ta-kim miejscu, żeby huk petardbył najmniej słyszalny,- na spacer wybierz się doSchroniska dla Zwierząt, niechjego pracownicy wiedzą, że przy-glądamy się czy podczas świątwywiązują się ze swoich obo-wiązków.

I na koniec - choć to radosneświęta i powinno się mówićo miłych rzeczach, to jednakwszystkim tym, którzy dręczązwierzęta przypominamy.

Sądy polskie wreszcie po-ważnie zaczęły traktować pro-blem znęcania się nad zwierzę-tami. Wałbrzyszanin Wojciech O.za wyrzucenie psa z balkonuz czwartego piętra został ska-zany na 6 miesięcy więzieniabez zawieszenia wyroku. Piesoczywiście nie przeżył, tydzieńkonał w męczarniach. Zasądzo-no też 1.000 zł nawiązki narzecz Straży dla Zwierzątw Wałbrzychu.

(ask)

Kiełbasa krakowska, makowce,cukierki ze „Śnieżki“ i oczywiścieręcznie robione pierniki ze Świe-bodzic zagościły na JarmarkuBożonarodzeniowym w Waldbröl,partnerskim mieście Świebodzic.Nasza delegacja wzięła udziałw świątecznym kiermaszu, któryodbywał się w dniach 27 do 29listopada. Na jarmark wyjechaliczłonkowie Świebodzickiego Sto-warzyszenia Partnerstwa Miastoraz kierownik Wydziału Promo-cji, Informacji i Współpracy Za-granicznej UM Marzena Korona-Kruk.

- Na naszym stoisku możnabyło zakupić wyroby wędliniarskie:kiełbasę krakowską, kabanosy,

także nasze makowce ze świebo-dzickich cukierni, „Michałki“ ze„Śnieżki“, i wspaniałe pierniki odsióstr zakonnych z naszego DPS,ale także miody, obrusy lniane -wymienia Marzena Korona-Kruk.- Stoisko cieszyło się dużym zain-teresowaniem, a odwiedzającychętnie kupowali polskie specjały.

Tymczasem nasi niemieccypartnerzy ze swoimi smakołyka-mi przyjadą na świebodzicki kier-masz, który odbędzie się w tenweekend, 12 i 13 grudnia. Będąsprzedawać tradycyjne wino grza-ne (Glühwein), keksy, gofry i pier-niki. Serdecznie zapraszamy naJarmark.

źródło: Urząd Miasta Świebodzice

Nasz Region DolnośląskiGRUDZIEŃ04Święta, każde, to okres szczególnie wytężonej pracy kilku grup zawodowych: pracownikówpogotowia ratunkowego, strażaków, policjantów i złodziei. I bywa, że najlepiej mają ci ostatni.

Patent na spokojne święta

Pamiętaj o zwierzętach

Nibyoczywiste. Spędzić je razemznajbliższymi, radośnie, szczęśliwie, zdrowo.Nie przejadać się -wtedypo-gotowie ratunkowema spokój. Nie palić świeczek na choince obrzuconej watą i anielskimi włosami - wtedyspokójma straż pożarna. Nie awanturować się i nie bić - wtedy policjanci niemuszą przy skrawku świątecz-nego stołu spisywać protokołów. A złodzieje? No, imw tymokresie po prostu nie pozwalamy przejść oboknas obojętnie.

Polskie specjałyna niemieckim jarmarku

Page 5: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

GRUDZIEŃ 05Nasz Region Dolnośląski

Poznałam w Hiszpaniiksiędza Mariusza Berko.W homiliach zawsze przy-taczał historie ludzi na-prawdę biednych, którychżyciowa mądrość zaskaki-wała słuchaczy. Przekazy-wał je parafianom ku za-stanowieniu, a może jakoprzestrogę. To nie były opo-wiadania z książek, on ichznał, znał też dobrze tę bie-dę, bo kilka lat był kapłanemw brazylijskich favelach,dzielnicach najnędzniejszchz nędznych. Np. opowiadało kobiecie z Casa Azul, czy-mś na kształt domu star-ców dla biedoty. Trafiła tam,bo córka zostawiła ją naschodach przed kościołem,z kartką o treści „Za dużojadła“. Jak można z tymżyć?

Stał ten dom w walącejsię części miasta. W ob-skurnej ruderze prowadzo-nej przez dwie wolonta-riuszki było kilkadziesiątschorowanych i porzuco-nych osób. Spali na podłod-ze lub w barłogach, łóżektam nie było.

I właśnie w tym miejscuspotkał kobietę, która najego widok uśmiechnęłasię promiennie i powie-działa: A ja myślałam, żePana Jezusa spotkam do-piero w niebie.

- Jestem księdzem, niePanem Jezusem - broniłsię zaskoczony.

- Ależ ojcze, ja mówięo Panu Jezusie, któregonosisz w rękach. Nie wi-dzisz go? - zapytała, a onsię zawstydził.

Za kilka dni świętaBożego Narodzenia.Mówimy, że nadchodziDobra Nadzieja. Tylko czyrozumiemy sens tychświąt? Zapytałam o to ks.prałata WenancjuszaRoga, wieloletniego pro-boszcza parafii pw. Nie-pokalanego Poczęcia NMPw Wałbrzychu, teraz księ-dza-seniora. Odpowiedział:

„Pan Jezus przyszedłna ziemię jako Bógi człowiek, po to aby zba-wić człowieka dobrejwoli. Trzeba się na jegołaskę otwierać, zaufaćMu. To jest najważnie-jsze przesłanie świątBożego Narodzenia.Reszta - zakupy, upo-minki, wszystko co ludziw tym czasie pochłanianajbardziej - jest bez zna-czenia.“

Idźmy więc do ludziz rękami pełnymi PanaJezusa.

(ask)

Pan Jezusurodził się w biedzie

Page 6: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

Nasz Region DolnośląskiGRUDZIEŃ06

czynne:poniedziałek - piątek

8.30 - 17.30

Page 7: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

GRUDZIEŃ 07Nasz Region Dolnośląski

- Z dziesięć lat temu kuzyn-ka zapaliła się do sporządzeniadrzewa genealogicznego rodziny.Dziadkowie już nie żyli, niemiała kogo przepytać. Przyje-chała do mnie, zawróciła miw głowie i wkrótce przestała siętym intersować. A ja już nieumiałem przestać. To mnie poprostu porwało, pochłonęło,a kiedy pojechałem na Ukrainę,kiedy zobaczyłem miejscazwiązane z dziejami moichprzodków, kiedy poznałem ludzii przyrodę to już wiedziałem, żez tej miłości się nie wyleczę dokońca życia - mówi.

I tak od dziesięciu lat przy-

najmniej raz w roku BogdanMoroz wyjeżdża na Ukrainę.Poznaje naszych rodaków, któ-rych przodkowie i oni sami po-zostali tam po obu wojnachświatowych, gdy odradzało sięPaństwo Polskie i gdy przesu-wały się granice, i którzy trwa-li wiernie przez okres leninizmu,stalinizmu, i do dziś. Poznaje ichi ich losy, w które wpisany jestm.in. strach przed czekistamii NKWD, przed wojną, Niemca-mi, i Wielki Głód na Ukrainie,podczas którego umarło wedługróżnych szacunków od 6 do8 mln ludzi. Jedni pozostali, bo

nie potrafili porzucić ziemi, naktórej się urodzili, innych wład-ze sowieckie przerzuciły w ra-mach akcji depolonizacji, roz-kułaczania, deportacji, resocja-lizacji i wszelkich innych o jed-nym wspólnym celu - odhuma-nizowania życia.

- Zrobiła się taka moda w Pol-sce, żeby tak pojechać na Ukrai-nę i dalej, jak na pielgrzymkę.A tam nie pielgrzymki są po-trzebne, tylko pomoc - opowia-da. - Różna pomoc. Materialnai duchowa. Polakom, którzy tammieszkają nadal często brakujedostępu do polskości. Kapłanipolscy są zastępowani ukraiń-

skimi, jest przecież seminariumwe Lwowie. Brakuje nauczycie-li do nauki języka polskiego.Najczęściej uczą księża w sobo-ty i niedziele.

Postanowił włączyć się doakcji pomocy Polakom miesz-kającym na Ukrainie.

- Po roku od pierwszego mo-jego pobytu na Ukrainiezałożyłem fundację o nazwie,,Pomoc Polaków dla Podolai Wołynia“. Ale z czasem, im bar-dziej poznawałem ludzi i realia,zrozumiałem, że pomocą trzebaobjąć większy obszar i terazw nazwie fundacji pojawiły się

dodatkowo Pokucie i Bukowina.I właśnie Bukowiną w pasie

nadgranicznym ukraińsko-ru-muńskim zajmuje się teraz naj-bardziej.

- Jest tam wieś, w którejmieszkają sami Polacy - Plesza.Została założona w połowie XIXwieku. Leży 5 kilometrów odbardziej znanej w Polsce wsio nazwie Pojana Mikuli. Ale o ilew Pojanie mieszkało przedwojną po 50% Polaków i Nie-mców, w miejsce których potemosiedlili się Rumuni, o tyle Ple-sza - jak wspomniałem - jestw całości wsią polską. To są gó-rale czadeccy. Za NicolaeCeauşescu Plesza miała byćzrównana z ziemią, chciał ichprzenieść w dół, do blokowisk,ale szczęśliwie uniknęli tego.Jako górale są charakterni, żyjąmizernie, biednie, ale z god-nością. Są fachowcami: drwa-lami, bednarzami. Niektórzypracę znajdują aż w Norwegii.Droga do nich jest kamienista,ale w domach porządek.

W Pleszy jest sześcioro dzie-ci uczęszczających do tamtejszej

4-klasowej szkoły - troje chodzido II klasy, troje do IV. Zajmujesię nimi jedna nauczycielka.Od klasy V uczą się już w szko-le w Pojanie. Ufundował ją i do-posażył polski Senat.

- W Pleszy w tym budynku coszkoła, jest jeszcze przedszkolei w przedszkolu też jest trochędzieciaków. Straszne warunki.W łazience mają tylko miskę,wiadro. I teraz chcą im tę szkołęzlikidować, właśnie m.in.ze względu na warunki, a oni siębronią. Tam naprawdę niewielepotrzeba, ze 20 tys. zł na kafel-ki, umywalkę, sedes, pomalo-wanie pomieszczeń.

Poradził ludziom z Pleszy,żeby napisali prośbę do MENo wsparcie finansowe.

- Okazało się, że oni nie po-trafią pisać po polsku. Mówić,mówią, ale pisać nie umieją.Pojadę do Warszawy, może MENto sfinansuje? - zamyśla się. -Już minister wcześniej dał spe-cjalne podręczniki, alfabet mag-netyczny i inne pomoce nauko-we.

Głównym celem fundacji Bog-dana Moroza jest dbałośćo dobra dziedzictwa narodowe-go, cmentarze, ale też socjal.

- Tam nie jest dobrze z roz-dawaniem darów. Każdy sobierzepkę skrobie, nie mawspółpracy. Potworzyły się ja-kieś mafie czy co, rozdrapują comogą, dziwnie przebiega to roz-dawnictwo. Najlepiej dostarczyćsamemu na konkretne miejsce.Zawożę co dają dobrzy ludzie.Dobre rzeczy, nieużywane. Dotej pory jakoś sobie radziłem,największy kłopot miałem z sa-mochodami potrzebnymi żebyprzewieźć dary. Dopiero w tymroku złożyłem wniosek o nada-nie numeru i jak go dostaniemy,to będziemy już organizacjąpożytku publicznego i może cośzbierzemy z 1 proc. podatku- opowiada.

Zbaraż, kolebka rodziny niepodoba się panu Bogdanowi.

- W niewielkiej wsi kołoZłoczowa jest proboszczówka,tam zamieszkam. Chcę na tychziemiach złożyć kości. Wiosnąwyjadę tam na stałe. Planuję tood 5 lat. Moje córki są dorosłe,zrozumieją. Podobno nie maprzypadków, są znaki. Ja od-czytałem dany mi znak.

Anna Skunkafot. z archiwum

Bogdana Moroza

Chcę tam kości złożyćBogdan Moroz mówi, że dawne polskie ziemie ukrainne pokochał przypadkiem. Owszem, wiedział, że Zbaraż wiele znaczył podczas wojenPolskiej Korony z wojskami Chmielnickiego, wiedział też, że właśnie stamtąd pochodzi jego rodzina, związana z tym rejonem od 300 lat, alesprawy własne i życie codzienne pochłaniały go na tyle, że przeszłością, korzeniami rodzinnymi się nie interesował. Ojciec tęsknił,ale nigdy do swojej ojcowizny nie pojechał, bał się tego co może zobaczyć. Może właśnie ta tęsknota przepełniona smutkiem utraconych miejscdzieciństwa dodatkowo zniechęcała pana Bogdana do zagłębienia się we wspomnienia rodziców. Aż któregoś dnia....

Wyposażenie łazienki w szkole w Pleszy

Tablica szkoły w Pleszy

Szkoła w Pleszy

Uczniowie szkoły w Pleszy

Page 8: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

Nasz Region DolnośląskiGRUDZIEŃ08

Lubisz kolędy?18 grudnia o godz. 18 zaśpiewa Wałbrzych Gospel Chór czyli wokalnie uzdolnieni

niepełnosprawni wokaliści z całej Polski, ich opiekunowie i chórzyści - wolontariusze

z Wałbrzycha. Dyryguje Agnieszka Krauz - dyrygent i solistka KRAKÓW GOSPEL CHÓR.

Akompaniament - zespół SYMBOLLIKA, profesjonalni muzycy pod kierownictwem

Karoliny Tuz. Na koncert „SKRZYDLATE KOLĘDY” złożą się znane kolędy i pastorałki

w nowych aranżacjach.

A 19 grudnia o godz. 18 na scenie Teatru Miejskiego w Świdnicy Chór „PRYMA VOCE”

ze świdnickiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących Nr III wyśpiewa najpiękniejsze ko-

lędy, pastorałki i pieśni świąteczne.

Lubisz teatr?To przyjdź 19 grudnia o godz. 15 do Teatru Miejskiego na spektakl „Och Emil” o bar-

dzo zajętych rodzicach i pomysłowym dziecku.

I 20 grudnia o godz. 17 na „Komedię o gwiazdce” czyli XIX-wieczną czeską sztukę

o Bożym Narodzeniu, przygotowaną przez amatorską grupę teatralną z Trutnova, pełną

humoru, dowcipnie opowiadającą o przyjściu malutkiego Pana Jezusa na świat.

I jeszcze 22 grudnia o godz.17, by zobaczyć „Opowieść wigilijną” Ch. Dickensa, czy-

li historię Scrooga, człowieka bezdusznego i egoistycznego, który uważa, że Boże Na-

rodzenie to strata czasu. A jednak przemieni go moc świąt.

Lubisz zabawę?

To koniecznie posprzątaj wcześniej sumienie i dom, i nie przegap okazji wspólnego

świętowania w radości na świdnickim Rynku. Bo atrakcji przygotowano więcej, dla młodych

i starszych mieszkańców. I takie, na których trzeba być razem, jak np. Warsztaty Ro-

dzinne w Muzeum Kupiectwa 15 grudnia o godz. 11, lub „Wigilia wszystkich Świd-

niczan” 23 grudnia o godz. 18, podczas której harcerze przekażą mieszkańcom i wład-

zom miasta światełko z Betlejem, by potem wspólnie dzieląc się opłatkiem składać

sobie nawzajem życzenia i pokolędować z zespołem „Jubilat“.

A gdzie szopka?

No jak to gdzie? Na świdnickim Rynku. Od 18 do 27 grudnia.opr. (ask)

Nie wiadomo jak to jest, że świdniczanie zaskakują

ciekawymi pomysłami, które w dodatku

chce im się realizować, ale wiadomo, że tak jest.

Co wymyślili w tym roku? Dla każdego coś fajnego.

Lubisz fotografować?Weź udział w konkursie „Świąteczny Uśmiech”, w którym właśnie uśmiech ma być obiek-tem fotografowania. Wszystkie jego odmiany: radosny małego dziecka, szczęśliwy nowożeńców,smutny człowieka odartego ze złudzeń. Każdy. Ale warunek - w konkursie organizowanymprzez Świdnicki Ośrodek Kultury mogą brać udział tylko te zdjęcia, które zostaną zrobionew Rynku podczas tegorocznej „Świdnickiej Kolędy”!Odbitki (od 3 do 5) w formacie 15x21 lub plików elektronicznych (rozdzielczość 1795 x 2480)należy do 19 grudnia do godz. 18 dostarczyć do Galerii Fotografii w Rynku lub przesłaćmailem ([email protected]) do godz. 24.00. Oczywiście trzeba je podpisać i co ważne - załączyćoświadczenia, że fotografowane osoby zgodziły się by zrobione im zdjęcie mogło być umiesz-czane na wystawie pokonkursowej.A najlepsza fotografia przyniesie choinkowy prezent autorowi - 1.000 zł.

Lubisz baśniowy świat?Weź udział w konkursie na najładniej przystrojony i oświetlony dom w czasieświątecznym. A do przystrajania domów zachęca Prezydent Miasta Świdnicy, chcącby Świdnica zajaśniała barwami i cieszyła oczy w okresie Świąt Bożego Narodzeniai Nowego Roku. Co trzeba zrobić? Przeczytać i zaakceptować regulamin, oraz do 16grudnia zgłosić chęć uczestnictwa - pisemnie, elektronicznie ([email protected].), telefonicznie (074 856-28-98) lub osobiście - w pok. 318 rzędu Miejskiego.Potem zgłoszone obiekty obejrzy komisja konkursowa, wybierze najciekawsze, naj-piękniejsze, najbardziej intrygujące i porobi im fotki, które będzie można obejrzeć nawystawie. Wyniki zostaną ogłoszone 23 grudnia po godz. 17 w Galerii Fotografii.

Lubisz bajki o rozbójniku Rumcajsie?Od 15 grudnia w Teatrze Miejskim ekspozycja zdjęć z Festiwalu Bajki w Jičínie, któ-ry odbył się we wrześniu, jak zawsze od 1991 roku. Miasto Jičín leży około 120 kmod Świdnicy, mieszka w nim 17 tysięcy ludzi. Jest administracyjnym, kulturalno-histo-rycznym i turystycznym centrum regionu. Gdy trwa festiwal można spotkać rozbójni-ka Rumcajsa z żoną Hanką oraz inne postacie bajkowe, lub wziąć udział w różnegorodzaju warsztatach plastycznych, obejrzeć występy zespołów muzycznych oraz grupteatralnych.

Lubisz magię świątecznego stołu?Przyjdź na Festiwal Aranżacji Stołów Bożonarodzeniowych organizowany corocznieprzez miejscowy Zespół Szkół Hotelarsko-Turystycznych im. Tony Halika. Uczniowieprzygotowują aranżację nakryć stołu bożonarodzeniowego pod zaproponowanemenu. Oceniana jest kompozycja nakrycia wraz z dekoracją, kartą menu i wypowie-dź prezentująca wykonanie aranżacji stołu. Najlepsze stoły zostaną zaprezentowane18 grudnia w Teatrze Miejskim.A 16 grudnia o godz. 17 Studio Florystyczne „Stokrotka” pokaże jak stworzyć stroi-ki świąteczne i jak udekorować stół wigilijny zgodnie z najnowszymi trendami mody.

Świdnica

Page 9: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

GRUDZIEŃ 09Nasz Region Dolnośląski

O konkretnych nazwiskachRyszard Skorupski, przewod-niczący Stowarzyszenia, mówićjeszcze nie chciał.

- Ofertę programową kieruje-my do ludzi niezależnych, goto-wych podejmować trudne celedla dobra mieszkańców. Polity-ka nas nie interesuje, stajemyw opozycji wobec polityki jałoweji pełnej konfliktów. W Wałbrzy-chu upartyjniono właściwiewszystkie dziedziny życia pub-licznego: naukę, kulturę, edu-kację, nawet dostawy wody i od-biór ścieków, komunikacjęmiejską i zarządzanie drogami- wyliczał. - To musi się zmienić.

Zdaniem Dariusza Gustaba,radnego, efektem rządów par-tyjnych jest, że w Wałbrzychu za-marło życie obywatelskie, że pre-zydent i jego urzędnicy oddalilisię od ludzi.

- Problemy próbuje się roz-wiązywać dopiero wtedy, gdy lu-dzie już protestują pod ratu-szem. My chcemy uczciwie roz-

mawiać ze społeczeństwem, a nienocami zasypywać biedaszybyudając, że ich nie ma.

Radny Michel Nykiel, „kan-dydat na kandydata“ na prezy-denta miasta z ramienia Stowa-rzyszenia mówił o trudnej i nie-stety pogarszającej się sytuacjiekonomicznej Wałbrzycha.

Jednym z pomysłów na po-konanie partii rządzącychWałbrzychem ma być aliansróżnych stowarzyszeń, tych któ-re już mają przedstawicieli w Ra-dzie Miasta i tych, które jeszczenie mają. Czy pomysł przekująw czyn? To może być trudne, ale- jak uważa Andrzej Gniatkowski- nie niemożliwe. Aby mieć więk-szość w radzie trzeba do niejwprowadzić 13 osób.

Stowarzyszenie jest zwolen-nikiem jednomandatowych okrę-gów wyborczych.

Na razie należy do niego11 członków.

(ask)

Wałbrzych XXI wychodzi z cieniaMówią, że mają dość partii i partyjniactwa. Chcą powrotu do zasad społeczeństwa obywatelskiego. Zasad znanych z pierwszychkadencji samorządów po przemianach Polski w roku 1989, kiedy radni reprezentowali wyborców, a nie partie polityczne i ichinteresy. Stowarzyszenie Wałbrzych XXI na swojej pierwszej konferencji prasowej ogłosiło, że jest i że jego celem jest rozwójaktywności obywatelskiej w samorządzie, współpraca między samorządami lokalnymi, i zachęcenie młodych ludzi do czyn-nego udziału w życiu publicznym. A także, że w najbliższych wyborach samorządowych wystawi listy do rad miasta i powia-tu, do sejmiku i że powalczy o prezydenturę w mieście.

Page 10: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

Nasz Region DolnośląskiGRUDZIEŃ10

ElżbietaKwiatkowska-Wyrwisz

przewodnicząca NSZZ,,Solidarność" w ówczesnej

Wojewódzkiej BibliotecePublicznej w WałbrzychuDzień 13 grudnia 1981 roku

zaskoczył mnie w domu. Udałomi się jednak uniknąć areszto-wania. Przez tydzień ukrywałamsię u różnych osób, a także w jed-nej parafii. A potem... okazało się,że już nie mogę sie ukrywać, bo...tam gdzie się udawałam nikt niechciał już mnie ukrywać.Owszem, chętnie nakarmili, po-zwolili kilka godzin odpocząć,porozmawiali, ale odmawialiudzielenie dalszego dłuższegoschronienia. No więc w końcuwróciłam do domu, a tam jużczekało na mnie wezwanie naMazowiecką. Grozili w nim, że jaksię nie zgłoszę, to wezmą moichrodziców. I wiem, że tak rzeczy-wiście czasem robili, jeśli niemogli zatrzymać jednegoz małżonków, to brali drugiego.Taki szantaż psychiczny.

Internowano mnie 19 grudnia.Po przesłuchaniach i bardzoszczegółowej rewizji osobistej tra-fiłam na tzw. dołek. Chyba do22 grudnia byłam na dołkusama. Tuż przed świętami BożegoNarodzenia wywieziono mnie naul. Kleczkowską do Wrocławia.Zostałam zakwaterowana do celi,w której były już trzy osoby, jakwtedy dowiedziałam się - wszyst-kie z Wrocławia. Zapytałam kla-wiszkę czy może mnie dać do ko-leżanek z Wałbrzycha, na co

w odpowiedzi usłyszałam, że tonie sanatorium ani hotel. Tychosób z celi nie znałam wcześniej.

Chyba w drugiej połowie stycz-nia 1982 roku przewiezionowszystkie internowane dwomaautokarami pod ścisłą eskortą doobozu dla kobiet w Gołdapi. Niewiedziałyśmy dokąd jedziemy,tylko tyle, że ciągle na wschód.Miałyśmy najgorsze przeczucia- czy nie wywiozą nas z kraju?

Przez pierwsze dni w Gołdapitrudno nam było się oswoićz miejscem i z celami. Jednakz czasem to jakoś się ułożyło,życie samo dostosowało nas donowych warunków. Zorganizo-wałyśmy sobie zajęcia - naukę ję-zyków obcych, wykłady z psy-chologii, historii i literatury; ćwi-czenia fizyczne i rehabilitacyjne,najpierw tylko w budynku, bo po-czątkowo nie wolno było wycho-dzić z budynku nawet na taras,a od wiosny już także na tarasie.Ukazywała się ręcznie pisanagazetka ,,Internowanka“.

Zorganizowałyśmy chór. Noi co ważne - były msze święte.

Ale to tylko jedna strona. Dru-ga to przesłuchania, rewizje,a nawet wywózka do komisaria-tu w Gołdapi na przesłuchanie.M.in. ja również byłam tamprzesłuchiwana. Takie dodatko-we szykany.

Organizowałyśmy też akade-mie, na przykład z okazji 3 Majabyła szczególna. Milicja próbo-wała ściągnąć polską flagę z ki-rem wywieszoną na zewnątrzprzez koleżanki. Broniłyśmy do-

stępu do niej. Wtedy przyjechały,,posiłki“ dla przywrócenia spo-koju w ośrodku. To było w holuna pierwszym piętrze. Tam częs-to dziewczyny dziergały robótkina drutach lub szydełku, roz-myślały, rozmawiały. I gdy - niewiem dokładnie kto to był, mili-cjanci? ZOMO? - chcieli zdjąć tęflagę z kirem, a dziewczyny niedopuszczały do niej, usłyszałyś-my żałosną prośbę: no niechmnie pani nie kłuje tym drutem.

***12 grudnia br. kobiety zaan-gażowane w walkę o niepodległąPolskę i internowane w stanie wo-jennym spotkały się na ZamkuKrólewskim w Warszawie na za-proszenie minister Elżbiety Ra-dziszewskiej (PełnomocnikaRządu d/s Równego Traktowa-nia) oraz Instytutu Pamięci Na-rodowej. Spotkanie było dwu-dniowe, zaplanowano semina-ria, konferencje, wystawy, kon-certy. I ciekawostka. Zakwatero-wane zostały z hotelu o - nomenomen - znaczącej nazwie ,,Etap“.

Józef Zalasbyły sekretarz

KZ NSZZ „Solidarność“DZG Wałbrzycha

Moje internowanie nastąpiłodnia 15.12.1981 r. Zostałemaresztowany w zakładzie pracy.Byłem zatrudniony w Dolno-śląskim Zakładzie Graficznymw Wałbrzychu. Po kilku godzi-nach przesłuchania i próbie na-mówienia mnie na współpracęzostałem osadzony w areszcie

KW Milicji Obywatelskiej na tzw.dołku. !7.17.1981 r. zostałemprzewieziony do Świdnicy doaresztu śledczego przy SądzieOkręgowym gdzie przebywałemdo 06.01.1982 r. W tym dniuoraz następnym, 7 stycznia, całagrupa działaczy z wałbrzyskiegozostała przewieziona do Ka-miennej Góry do ośrodka reso-cjalizacyjnego młodych prze-stępców, a dawniejszej filii obozukoncentracyjnego Gross Rosen zeStrzegomia. Bloki w których prze-bywaliśmy były nieczynne aż doroku 1981. Nie były one przy-stosowane do zamieszkania, niebyły opalane, brakowało szybw oknach. W Kamiennej Górzeprzebywałem do 6 kwietnia 1982 r.kiedy to przetransportowano nasdo Głogowa i tam przebywałemw ośrodku więziennym do 15czerwca 1981r. Kilka miesięcy powyjściu z internowania włączyłemsię w działalność pomocy dla in-ternowanych i więzionychzwiązkowców oraz ich rodzin.Byłem członkiem Komitetu Po-mocy przy kardynale HenrykuGulbinowiczu we Wrocławiu.

Jerzy Szulcbyły wiceprzewodniczący

NSZZ „Solidarność“ ZarząduRegionu Dolny Śląsk

12 XII 81 r. wróciłem do domuo 23.30. Przyjechał do mnie kie-rowca z Zarządu Regionu, prze-kazał informacje, które napływałyz całego kraju. Podobno wojskojechało na Warszawę, telefonyi faksy były wyłączone. Przeka-załem mu informacje, aby kole-dzy z Komisji Zakładowych wy-bierali pieniądze z kont banko-wych. Gdy włączyłem telewizoro godz. 24 zobaczyłem na ekra-nie tylko „śnieg”. Wyszedłemz domu do kolegi z „S” (blok obok)do Staszka Isańskiego, aby po-wiedzieć, że zbieramy się na ko-palni. Kiedy wracałem do domuprzed moim budynkiem stałyjuż dwa radiowozy milicji, a przezradiostacje milicyjną usłyszałem

„przystąpić do zatrzymania”. Kie-dy to usłyszałem, zrozumiałem żechodzi o mnie, wtedy schowałemsię do zsypu na śmieci i tamw temperaturze minus 20 st.siedziałem ok. 2 godzin. Następ-nie ukryłem się u koleżanki zezwiązku, przebywałem tam 2 lub3 dni. Nawiązałem kontaktz przewodniczącym kopalnii umówiliśmy się, że wejdę nafałszywą przepustkę do kopalnii zjedziemy pod ziemię, a tam zor-ganizujemy strajk. Do mieszka-nia, gdzie się ukrywałem, zarazpo przyjściu przewodniczącegozwiązku z kopalni wkroczyli mi-licjanci. Zostaliśmy rzuceni napodłogę i skuci kajdankami.Przewieziono nas na KomendęMilicji, a tam dowiedziałem się, żejestem internowany. Przez pierw-sze siedemnaście dni trzymanomnie samotnie w celi, gdzie spę-dziłem święta i Nowy Rok. Na-stępnie, 2 stycznia 1982 r. prze-wieźli mnie do Aresztu Śledcze-go w Świdnicy. Później prze-wożono mnie do Kamiennej Góry(były obóz faszystowski dla wię-źniów Gross Rosen), dalejGłogów, Grotków, Uherce Mine-ralne w Bieszczadach. W inter-nowaniu ogólnie przesiedziałemrok czasu. Wszystkie te ośrodkibyły to miejsca, gdzie trzymanowięźniów kryminalnych, a nie oś-rodki internowania, jak podawałapropaganda komunistyczna. Na-wet za grubymi murami staregopruskiego więzienia podjęliśmywalkę o namiastkę wolności. Po-dzieliliśmy się na dwie grupy, jed-na chodziła po korytarzachi śpiewała pieśni patriotyczne,a druga w tym czasie zdemon-towała wszystkie zamki w celach.Szybko jednak je naprawiono.Nasze rodziny miały chyba jesz-cze trudniejszą sytuacją, bo namjuż było wszystko jedno, ale ba-liśmy się o nie, bo jednak SB nę-kała naszych bliskich, dokonującrewizji i przesłuchań oraz wieluszykan.

wspomnienia zebrali: (ask), (DG)

Z pamiętnikainternowanych wałbrzyszan

.

Page 11: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

GRUDZIEŃ 11Nasz Region Dolnośląski

Bal jesiennyW naszym przedszkolu, jeszcze przed spotkaniem zeŚw. Mikołajem odbył się Wielki Bal Jesienny. Bawiły sięna nim wszystkie nasze przedszkolaki. Obowiązywałoczywiście odpowiedni jesienny strój. Mieliśmy więcokazję podziwiać kilka ciekawych jesiennych kreacji.Do balu przygotowywali się wszyscy bardzo starannie:musieliśmy wyczarować dekoracje, rodzice oczywiścieciekawe kostiumy, a panie nauczycielki pracowały in-tensywnie nad konkursami, nagrodami i odpowiedniąoprawą muzyczną. Nie zapomnieliśmy także o słody-czach. Wreszcie nadszedł ten dzień i rozpoczęła się za-bawa, tańce, konkursy o różnej tematyce, wymagająceod dzieci szerokiej wiedzy i dobrej sprawności fizycz-nej. Ponieważ dzieciom nie brakuje wiedzy, a spraw-ność mają też bardzo dobrą, konkursy wzbudziły wiel-kie zainteresowanie i trwały aż do wyczerpania nagród.A było ich dużo. Jak na każdym szanującym się balu,wybraliśmy oczywiście Królową i Króla Balu. Komisjękonkursową wybrano spośród dzieci wszystkich grupprzedszkolnych. Miała ona bardzo trudne zadanie i poburzliwych obradach królewska para została wybrana.Nie zabrakło u nas loterii fantowej, a pieniążki zostałyprzekazane na rzecz akcji charytatywnej pt.: Góra gro-sza. W ostatniej części naszego balu, dla wyciszeniaemocji spowodowanych udaną zabawą, dzieci miałymożliwość popróbować swoich sił w tworzeniu wspól-nej bajki pt. „Dobry wilk i Małgosia w przedszkolu“. Wy-myślanie zabawnych przygód bohaterów, dało dzieciomwiele okazji do żartów i szczerego śmiechu. Na zakoń-czenie obiecaliśmy sobie wszyscy, że musimy spotkaćsię już za rok na Wielkim Balu Jesiennym.

Niech nadchodząceświęta Bożego Narodzenia

przyniosą Wamszczęście i pomyślność,

a moc Nocy Betlejemskiejniech doda siły

w zmaganiu się z codziennością!

Page 12: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

Nasz Region DolnośląskiGRUDZIEŃ12

Page 13: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

GRUDZIEŃ 13Nasz Region Dolnośląski

- Czy naprawdę sytuacjafinansowa Wałbrzycha jest zła?MN: Jest bardzo zła, bozadłużenie doszło już do 174,5mln zł, tj. osiągnęło około 53%wysokości dochodów. Po osiągnię-ciu 60% zawieszone zostanąwładze gminy i wejdzie zarząd ko-misaryczny. W 2010 roku, gdyplanowany deficyt wyniesie ok.37 mln zł, na funkcjonowaniegminy zaciągnięty zostanie kredytdługoterminowy sięgający 57,6mln. Gdyby pojawiły się noweprojekty, a wraz z nimi koniecz-ność sięgnięcia po środki unijne,może nie wystarczyć pieniędzy nawkład własny. I taki prezent szy-kuje obecnie rządząca Wałbrzy-chem ekipa swoim ewentual-nym następcom.

- Oprócz tego miasto porę-czyło kilka kredytów,w tym ostatnio na budowęaqua-parku.MN: Tak, to prawda. To są bardzowysokie poręczenia, a spłata kre-dytów potrwa prawie 30 lat.Spółce Aqua-Zdrój, w którejmiasto ma 100% udziałów, po-ręczyliśmy około 145 mln zł,a Wałbrzyskiemu ZwiązkowiWodociągów i Kanalizacji prawie82,5 mln zł. Dochodzi do tegodług dla Wałbrzyskiej SpecjalnejStrefy Ekonomicznej w wyso-kości kilku milionów złotych z od-setkami.

- Ile wynosić będzie w naj-bliższych latach spłatazadłużenia?MN: Obsługa zadłużenia wynie-sie w 2010 r. ponad 45 mln zł,w 2011 – około 51 mln zł,a w 2012 aż 57 mln zł.

- „Budżet wzrostu czy upadku”głosi tytuł artykułuo budżecie Wałbrzycha na 2010rok w jednej z lokalnych gazet.A dalej w tekście wyczytaćmożna, że inwestycje miejskiepochłoną około 100 mln zł,czyli niewiele mniej niż 1/3planowanych wydatków.W czym „tkwi haczyk”?MN: Każdy budżet składa sięz planowanych wydatków i do-chodów. Gdy dochody prze-wyższają wydatki mamy nad-wyżkę. Ale gdy wydatki prze-wyższają dochody mamy deficyt,który trzeba będzie pokryć, naprzykład właśnie biorąc kredyt.W przypadku Wałbrzycha wy-datki to 365,4 mln zł, a dochody328,6 mln zł. Przy tak dużym do-chodzie miasto przeznacza na in-westycje tylko 31,5 mln zł włas-nego wkładu, a nie 100 mln złjak podaje prezydent. Inwestycjełącznie, razem ze środkami po-zyskanymi z zewnątrz to wydatek55,6 mln zł.

- Skąd zatem te 100 milionów?MN: Pan Prezydent do wspólne-go worka zwanego inwestycjamiwrzucił wszystko, nawet to, co ro-bią spółki miejskie jak MZB,MZUK, MZWiK itd.

- Prezydent chwali się, żenajwięcej pieniędzy pódzie nadrogi.MN: Najwyższy czas, skoro przez7 lat urzędowania niewiele zro-biono. Tak naprawdę wydatkiogółem na drogi wyniosą ok.31,4 mln zł, w tym wkład włas-ny gminy to ok. 14,1 mln zł. Pozatym, temat dróg pojawia się za-wsze przed wyborami. Przedostatnimi na przykład ZarządDróg i Komunikacji wydał ulot-kę pn. „Wałbrzych mapa bałaga-nu w zarządzaniu drogami”z hasłem „Klniesz na dziurach?Prezydent Wałbrzycha klnie ra-zem z tobą! Prezydent nie mażadnego wpływu na stan 38 stra-tegicznych dróg miasta”.

- Zatem jak to się dzieje np.w Świdnicy, gdzie prezydentnie narzeka na dziury?MN: W Świdnicy władza doszłado porozumienia ze wszystkimizarządcami dróg i remonty wy-konywane są na bieżąco. Prezy-dent Kruczkowski nie umiał siędogadać.

- Czy w budżecie miasta prze-widziane są środki na obwod-nicę?MN: Nie, pieniędzy na obwodni-cę w budżecie nie zapisano. Pre-zydent Kruczkowski jest szefemlokalnej Platformy Obywatelskiej,która rządzi w Wałbrzychu, w po-wiecie, w województwie, w sej-miku i w kraju, czyli wszędzie,a obwodnicy jak nie było, tak niebędzie.

- Co z tak szumnie zapowia-daną gospodarką mieszka-niową, a zwłaszcza lokalami so-cjalnymi?MN: Tu miasto, ze środków włas-nych wyda tylko ok. 1,5 mln zł,z czego na przystosowanie loka-li socjalnych przy ul. Drzymały- 200 tys. zł na 36 mieszkań,przy ul. Rolniczej - 100 tys. zł na12 mieszkań. To trochę dziwne,bo 7 mieszkań tzw. kryzysowychna ul. Kasztelańskiej kosztowaćma gminę 826 tys. zł.

- A ile kosztuje utrzymanie ad-ministracji miejskiej?MN: Wydatki Urzędu Miejskiegow Wałbrzychu to 23,6 mln zł,w tym na obsługę radnych601 tys. zł. a na promocjęmiasta - 870 tys. zł.

- Niedawno Prezydent Krucz-kowski chwalił się projektem

„Stara Kopalnia”, czyli obiek-tami dawnej kopalni Thorez”,który podobno zrobił furoręw Brukseli...MN: Może i zrobił, ale pieniędzyunijnych na ten projektw przyszłym roku w budżecie niema. Miasto wyda z własnychśrodków 5,7 mln zł.

- A co z odzyskaniem przezWałbrzych grodzkości, o którąPrezydent walczy przed każdy-mi wyborami?MN: Jeden z radnych nasesji stwierdził, powołując się nasłowa piosenki Skaldów, „że nieo to chodzi, by złapać króliczka,ale by gonić go”. Dobre tłuma-czenie wyborcze: co można byzrobić, gdybyśmy mieli grodz-kość. Ale nie mamy i nie wiado-mo, czy będziemy mieli, ponie-waż powiat i miasto są mocnozadłużone. Gdy krajem rządziłoPrawo i Sprawiedliwość prezy-dent Kruczkowski twierdził, żegrodzkość odzyskać można jed-nym podpisem. To dlaczego te-raz, gdy Platforma rządzi wszyst-kim, Wałbrzych nie ma praw po-wiatu?

- Co się dzieje w Wałbrzychu,że liczba mieszkańców stalemaleje? Obecnie miasto liczyok. 122 tysięcy mieszkańców,a było prawie 145 tysięcy.MN: Być może jest to spowodo-wane wysokim bezrobociem się-gającym w powiecie prawie 17%,bardzo niskimi zarobkami, atakże brakiem perspektyw dlamłodych. To, co miało być ra-tunkiem dla miasta w miejscezlikwidowanych kopalń, czyli spe-cjalna strefa ekonomiczna, za-czyna się kurczyć, a w perspek-tywie może przestać istnieć.

- Przyjąwszy więc średnio50 mln zł na spłatę rocznąkredytów przy założeniu 120tysięcy mieszkańców, to nagłowę mieszkańca, wliczającniemowlęta, wychodzi 416 złrocznie. Nasuwa się porów-nanie do sytuacji Żarowa, któ-ry został zadłużony w podob-nej skali przez ZbigniewaChlebowskiego i Lillę Grunt-kowską. Krótko mówiąc, pro-jekt budżetu Wałbrzycha naprzyszły rok nie jest anibudżetem wzrostu, ani upad-ku, tylko jak bagno wciąga nasw pułapkę zadłużenia.MN: Wiele na to wskazuje,ale pożyjemy, zobaczymy.

- Dziękuję za rozmowę

Rozmawiał Marek Mróz

Budżet jak bagnoJaki będzie wałbrzych w 2010 roku?

Ostatnie reklamy BankuING sugerują, że w USA za-uważono, iż Polacy to oszczęd-ny naród. Polacy oszczędzają.Oczywiście, w przeciwieństwiedo Amerykanów, którzy żyjąna kredyt i w rezultacie więcejwydają, niż zarabiają. Niktjakoś nie zauważył, że w Pol-sce oszczędzanie jest w ogólenieopłacalne. Kolejne bowiemekipy rządzące w wielce prze-myślnym poszukiwaniu pie-niędzy dla siebie, swoichurzędników i licznych wydat-ków budżetowych (w tym woj-ny w Afganistanie „za demo-krację waszą i naszą”), zapę-dziły się aż do naszych kontoszczędnościowych i lokat(póki co skarpety są jeszczew Polsce bezpieczne, ale przycałej tej inflacji i kryzysie tonaprawdę kiepski interes).

Już siedem lat temu rządLeszka Millera, który twier-dził, że prawdziwego mężczyz-nę poznaje się nie po tym, jakzaczyna, ale jak kończy (samoczywiście skończył marnie),w swojej „wrażliwej społecz-nie” i antykapitalistycznej(w odniesieniu do rodzimego,polskiego kapitalizmu) polity-ce zapoczątkował opodatko-wywanie naszych oszczęd-ności.

Oczywiście, ludzie rządu,prominenci to nie my. My tomy, a oni to oni. Oni mająswoich ludzi nawet w bankachszwajcarskich (vide: Piotr Fi-lipczyński, Filipkowski vel Pe-ter Vogel „bankier lewicy”),gdzie pompowane są miliardyeuro z całej Unii Europej-skiej, by mogły tam pracowaćdyskretnie, niezmordowaniei bezpiecznie (oczywiście bez

złodziejskiego podwójnegoopodatkowania, jak w unijnejPolsce)…

Przeciwko rodzimemukapitałowi

Lewica jednak odeszła. Jejmiejsce zajęła najpierw trom-tadracka prawica niepo-dległościowo-patriotyczna,a potem prawica europejsko-liberalna mocno usadowionana swojej platformie, która,choć często tonie, to jednakz założenia ma nie zatonąć…Zmieniły się twarze, wypłynęłynowe afery… Jedno tylko, cosię nie zmieniło, to politykapaństwa polskiego wobec oby-wateli, którzy chcieliby wewłasnym kraju zostać, drob-nymi choćby, kapitalistami.Bo przecież człowiek, który za-oszczędzi jakieś pieniądzei pozwoli im pracować, de fac-to jest kapitalistą. Ma przecież,choćby najmniejszy, ale włas-ny, kapitał, który mógłby dlaniego i bliskich pracować…

Liberałowie, którzy wyda-wałoby się, że powinni sprzyjaćpolskiemu kapitalizmowi, sąwobec niego niemal tacy sami,jak ekipy niegdyś Polskąrządzące – zarówno postko-munistyczno-lewicowe, jaki tzw. patriotyczno-niepo-dległościowe. Podobnie jak owi„wrażliwi społecznie ludzie le-wicy” czy nawołujący do wojnyz Rosją za wielką Gruzję ludzieprawicy „niepodległościowej”,także liberałowie z PlatformyObywatelskiej wciąż kultywująpodatkową politykę… postko-munisty i człowieka lewicy,ministra Marka Belki.

Za Opcja na PrawoNr 12/96, grudzień 2009

Podatek Belki,czyli belkowanie polskiego kapitalizmuWojciech Rudny

Rozmowa z Michelem Nykielem, radnym Rady Miasta Wałbrzycha, przewodniczącymkomisji budżetu i finansów, byłym członkiem komisji rewizyjnej WZWiK.

Page 14: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

Nasz Region DolnośląskiGRUDZIEŃ14

Widać go pomiędzy dwomabudynkami oznaczonymi nu-merami 56 i 58 przy ulicyWrocławskiej. A jeszcze lepiej wi-dać go z drogi wiodącej na sta-dion Czarnych. Sporny placznajduje się jakieś 30 metrówz drugiej strony wspomnianychbudynków.

Na rozprawę przyszli prawiewszyscy zainteresowani. Prawie,bo zabrakło przedstawicieli Miej-skiego Zakładu Usług Komu-nalnych, który był sprawcącałego zamieszania. Od latMZUK składował na swoim te-renie przy ul. Wrocławskiej od-pady roślinne z prowadzonejprzez siebie działalności. Prze-szło rok temu złożył wnioseko wydanie decyzji środowiskowejw sprawie przekształcenia wy-sypiska w kompostownik. Po-stępowanie administracyjnebiegło powoli. Dopiero w paź-dzierniku tego roku MZUKsporządził stosowny raport

i wtedy nastąpić miały uzgod-nienia stron zainteresowanych,w tym wypowiedzi okolicznychmieszkańców i wspólnot samo-rządowych.

Ci, gdy się o planach MZUKdowiedzieli, zaczęli protestować.Główne argumenty sprowadzałysię do tego, że kompostownik bę-dzie uciążliwy z powodu wydo-bywającego się smrodu.

– Już teraz, zwłaszcza w dniupalne smród jest nie do wy-trzymania, a będzie jeszcze go-rzej – mówili mieszkańcy.– Co gorsza, rozwinie się robac-two, no i gryzonie. Taka lokali-zacja sprawi, że spadnie warto-ść naszych nieruchomości, naj-bardziej tych położonych przyWrocławskiej 56 i 58.

To samo dotyczy nierucho-mości przy ul. Odlewniczej 8–16,których przedstawiciele równieżprotestowali w urzędzie, a takżeodległego o pół kilometra Osied-la Słonecznego.

Protest poparł WAMAG, którydecyzją prezydenta Wałbrzychazostał niejako zmuszony do za-gospodarowania przyległych dowysypiska terenów jako rekrea-cyjnych. Jego przedstawiciel– Wiesław Achtel, twierdził, żetechnologia wybrana przezMZUK jest najprostsza. Za-uważył też, że wspomniany ra-port opracowywał Adam Rybak– pracownik MZUK. Co prawda,nie jest to niezgodne z prawem,ale na pewno nie wpływa na bez-stronność.

Ze stanowiskiem wstrzymałasię przedstawicielka Wojewódz-kiego Inspektoratu Ochrony Śro-dowiska Halina Zaremba, bo-wiem uznała, że zbyt wielew dokumentacji MZUK jest bra-ków i sprzeczności. Nie wskaza-no nawet, czy kompostownikjest zgodny z planem prze-strzennego zagospodarowaniaterenu.

Z wyjaśnień Roberta Szyma-

li, pracownika Urzędu Miastaprowadzącego rozprawę okazałosię, że całkiem niedawno MZUKzłożył wniosek o zawieszenie po-stępowania do czasu znalezienianowej lokalizacji.

– To po co w takim razie tarozprawa się toczy? – zauważyłzarządca budynków przy Od-lewniczej – Marian Sidor.– I dlaczego wniosek MZUK,spółki która jest w stu procen-tach własnością gminy, rozpat-ruje urząd tejże gminy?

Ostatecznie rozprawa zakoń-czyła się bez konkretnych uzgod-nień, bo za takie trudno uznaćzapewnienie, że urząd zwrócisię do MZUK o wyjaśnienie, cze-go tak naprawdę chce.

– Nie ma co wyjaśniać– powiedziano mi w MZUK. – Dla

nas sprawa jest zamknięta. Bę-dziemy szukać nowego miejsca.

Niby dobrze, ale całego tegozamieszania można byłouniknąć. W Wałbrzychu nie brakmiejsc nadających się na kom-postownik. Prawdę mówiąc, jestich nawet za dużo.

Marek Mróz

PS. Kompostownik to miejsce,w którym z odpadów organicz-nych, w tym i z odchodówzwierząt, wymieszanych z wap-nem, przy dostępie powietrza,bakterii i grzybów powstaje kom-post, czyli nawóz. Czynnikiemniezbędnym jest samozgrzewa-nie się tych produktów.

Nawóz niezgodyKobiety wychodzące z wałbrzyskiego Urzędu Miejskiego nie chciały rozma-wiać o konkretach. Przynajmniej imiennie. Mówiły tylko, że za dużo szumugazety robią wokół ich sprawy. A przecież to właśnie one go wywołały pro-testując przeciwko kompostownikowi pod ich oknami.

Długotrwała depresja jesien-no – zimowa z nasilonymi ob-jawami jest chorobą, choć nie ażtak powszechnie występującą.Choruje ok. 5 procent ludzi.Jeżeli nie ma klasycznych ob-jawów depresji, to o rozpoznaniuchoroby nie ma mowy. U 70%chorych występuje wzmożonyapetyt, szczególnie na słodycze,prowadzący do tycia. Ponadtotypowymi objawami są: apatiai zniechęcenie, zaburzenia snu,stałe rozdrażnienie, obniżeniepopędu seksualnego, a u kobietwzmożenie dyskomfortu stanów

przedmiesiączkowych. Zresztąkobiety zapadają na tę odmianędepresji czterokrotnie częściejniż mężczyźni. Przeciętny czastrwania depresji sezonowej tokilka miesięcy. Choroba częstoustępuje sama. Niepokój powin-no budzić utrzymywanie sięzłego samopoczucia powyżejdwóch tygodni. Wtedy należy za-sięgnąć porady specjalisty.Zdarza się bowiem, że takigorszy nastrój może przerodzićsię w depresję kliniczną, któranie leczona może dosłownie zru-jnować dotychczasowe życie.Depresja kliniczna to nie tylkozłe samopoczucie i odczuwaniesmutku. To zobojętnienie, uczu-cie pustki, poczucie braku włas-

nej wartości, utrata przyjem-ności z wykonywania codzien-nych zajęć, a w końcu brak siłdo wyjścia z domu, czy własnegołóżka. Na szczęście większośćprzypadków depresji jesienno–zimowych nie przechodzi w de-presję kliniczną, ale nie należyjej lekceważyć.

Chorującym na depresję se-zonową zaleca się spacery naświeżym powietrzu, szczególniew słoneczne dni. Co jednak ro-bić, jeżeli na naszej szerokościgeograficznej jesienią i zimąsłońca jest, nomen omen, jak nalekarstwo? Jest na to sposób– fototerapia. Światło słonecznema natężenie 100 tysięcy luk-sów. Przeciętna lampa

w pomieszczeniu emituje światłoo natężeniu zaledwie 500 luk-sów. Oczywiście nie zalecamjako leczenia włączenia dwustużarówek jednocześnie w pokoju.Do terapii służą specjalnelampy. Lecznicze światło z lampdo fototerapii ma natężenie od2,5 do 10 tysięcy luksów. Poodpowiedniej dla pacjenta daw-ce światła objawy mogą ustąpićpo niecałym tygodniu. Rzadkowymagana jest terapia 3 – 4 ty-godniowa. Fototerapia jest

skuteczna w 60-80 procentach.U osób, które nie zareagowałyna pierwszy cykl, poprawanastępuje zwykle po dopasowa-niu odpowiedniego natężenialub zmianie pory i czasu trwa-nia naświetlania. Jednak u niek-tórych osób leczenie światłemnie przynosi efektu. Jeśli objawydepresyjne nie ustępują lubwręcz nasilają się, niezbędnajest pomoc psychiatry, któryzaleci leki przeciwdepresyjne.

Depresja jesienno – zimowaMirosław Lubiński

Każdy z nas w jakiś sposóbodczuwa wpływ pogody naswoje samopoczucie.Nasze samopoczucie jesto wiele lepsze podczassłonecznej pogody, niżw pochmurne i szare jesi-enne dni. Szybko nad-chodzący zmierzch maniekorzystny wpływ nanaszą równowagę psy-chiczną. Łatwo denerwuje-my się. Coraz trudniej jestsię zrelaksować. Śpimydłużej, ale po obudzeniunie jesteśmy wyspani.Ponieważ większość z nasto przeżywa rodzi się py-tanie, czy to choroba,którą należy leczyć, czy poprostu mamy tylko „gorszedni”?

R E K L A M A

Page 15: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

Poseł Mirosław Sekuła, prze-wodniczący nowej komisji śled-czej, to zaprawiony w partyjnychbojach prominentny działaczpolityczny, który nieprzerwanieod 1990 roku pełni wysokiefunkcje publiczne, najpierw jakowiceprezydent Zabrza, potemposeł, potem prezes NajwyższejIzby Kontroli, potem znowu po-seł. Jako poseł nieustannie wy-bierany jest na najróżniejszepoważne funkcje, przewodniczylub współprzewodniczy wielukomisjom sejmowym, a listajest długa: Komisja FinansówPublicznych, Komisja Samo-rządu Terytorialnego i PolitykiRegionalnej, Komisja ds. Kon-troli Państwowej, Komisja Nad-zwyczajna „Przyjazne Państwo”.Wynika z tego, że cieszy się onzaufaniem władz kolejnych par-tii politycznych i kto jak kto, aleMirosław Sekuła powinien miećwyjątkowo mało powodów, żebyuważać posłów na Sejm RP zamarionetki. Tymczasem to w jegousta włożyła publicystka „Rzecz-pospolitej” („Rz.” z 3.11.2009)dowcipną wypowiedź: Kim jestposeł? Interfejsem między ściągąklubową (instruującą jak głoso-wać) a przyciskiem.

Można by tę wypowiedź takwybitnego parlamentarzysty po-traktować jako żart, ale dzien-nikarka „Rzepy” zaraz cytujeinnego polityka tej samej partii:Jestem jedną z szabel, na któreliczy szef klubu. Dostaję klu-bową ściągę, z esesmesów do-wiaduję się, co mówić na danytemat. To wszystko jest bardzofrustrujące.

Prezydent Gliwic, ZygmuntFrankiewicz, uzupełnia ten opislosu posła Rzeczypospolitej na-stępującymi uwagami: Wieluposłów jest sfrustrowanych, boprzestaje cokolwiek znaczyć. Do-chodzi do takich patologii, żesekretarka znaczy czasem wię-cej niż poseł, bo to ona decydu-je, z kim jej szef się spotka...Zdolność do samodzielnego myś-lenia nie jest pożądana. Szefompartii zależy na karnych człon-kach. Udaje im się utrzymaćdyscyplinę dzięki systemowi,jaki sobie zafundowaliśmy. Or-dynacja wyborcza pozwala sze-fowi partii jednym pociągnię-ciem pióra decydować o kształcielist partyjnych.

Ani dziennikarka „Rzeczpos-politej”, ani jej rozmówcy nie od-ważają się nazwać po imieniuprzyczyny, w której tkwi to zin-

terfejsowanie posłów, które za-mienia demokrację i demokra-tyczne wybory w fikcję i farsę.Nikt nie ośmiela się powiedzieć,że to ordynacja wyborcza jesttym instrumentem, któryz posłów czyni to, co nazwałw swoim słynnym tekście „O de-mokracji” Karl Popper: ma-szynkę do głosowania, a niemyślącego i czującego człowieka(„The Economist”, kwiecień1988). Ponad 20 lat temu filozofbrytyjski widział to wszystko, za-nim jeszcze powstała III Rzecz-pospolita i weszli na scenę po-lityczną Sekuła, Brudziński,Kaczyński i wszyscy inni. Nieuważał, że to odarcie posłówz odpowiedzialności, ich zamia-na w interfejsy jest cechą jaki-chś podludzi, jakichś niedo-rosłych do demokracji polskichbarbarzyńców, tylko, że jest tospecyfika mechanizmu, przedktórym każda szanująca sięspołeczność demokratyczna po-winna się strzec i uciekać jaknajdalej.

Posłowie nam tego nie mówią,bo wiedzą, jakie jest zdanie par-tyjnych oligarchów, którzy ichubezwłasnowolnili i dla którychpartyjna ordynacja i głosowaniena listy partyjne stanowi fun-dament egzystencji i politycz-nego istnienia. Posłowie zamie-rzają więc kandydować na sta-nowiska prezydentów miast, bowiedzą, że wybrani w jedno-mandatowych okręgach wybor-czych prezydenci, burmistrzowiei wójtowie gmin posiadają man-daty społeczne i obywatelskie,a więc pozapartyjne i nieza-leżne od widzimisię partyjnychwodzów. W pierwszych bezpoś-rednich wyborach 2002 roku aż75% wójtów, burmistrzów i pre-zydentów miast zostało wybra-nych poza partiami polityczny-mi, a w 2006 roku liczba tawzrosła do 82%! Nie jest więcwójt, burmistrz czy prezydentwydmuszką, kukiełką poru-szaną partyjnymi sznurkami,nie jest pseudoobywatelem, zde-gradowanym do roli maszynkido głosowania, i tego im za-zdroszczą Sekuła, Brudziński,Wikiński, Girzyński e tutti quan-ti. Bo wprawdzie to miło i przy-jemnie, kiedy się dostaje pie-niądze za samo pozowanie w rolipolityka, ale upokarzające dlaludzi, którzy mają ambicję i ho-nor być czymś więcej.

Perspektywa wprowadzeniaordynacji wyborczej, w którejposłowie nie byliby interfejsami,

lecz prawdziwymi reprezentan-tami swoich wyborców, jak kosz-mar senny trapi partyjnych oli-garchów i każe im poszukiwaćgróźb, za pomocą których da sięutrzymać w ryzach obywatelii zniechęcić ich do domaganiasię przynależnych im praw:straszą nas inwazją sejmowąjakichś innych, jeszcze gorszycholigarchów!

Na internetowym Salonie24wypowiada się Jarosław Ka-czyński: Powiem krótko. W ta-kich warunkach, jakie dzisiajsą w Polsce, jednomandatoweokręgi wyborcze oznaczają, żewpływy Rychów i Zdzichówbyłyby jeszcze dużo większe,niż są. Taki jest po prostu me-chanizm. W tych wyborachogromną rolę odgrywałyby pie-niądze. Dzisiaj przecież każdywie, że w trakcie kampanii wy-borczej znaczna część pienię-dzy idzie bokiem tzn. indywi-dualnie kandydaci na posłów, zewzględu na te krzyżyki przy na-zwiskach, sobie załatwiają.A w okręgach jednomandato-wych w ogóle nie byłoby żadnejmożliwości zbadania tego (...).I różnego rodzaju miejscowe es-tablishmenty chciałyby miećswojego posła. I bardzo często bygo miały. Tak jak, niestety, bar-dzo często mają władzę samo-rządową mocno zintegrowanąz innymi tworami władzy.I tworzą taki system, w którymnormalny obywatel w gruncierzeczy jest całkowicie bezradny.Ja jestem przekonany, że takibyłby tego efekt.

Krótko mówiąc, wódz PiS-urzuca w twarz wójtom, bur-mistrzom i prezydentom miast,którzy uzyskali w bezpośrednichwyborach mandaty większoś-cią głosów, że ta przeszło pięćrazy większa od Sejmu społecz-ność gospodarzy gmin (gminmamy ok. 2,5 tysiąca, a posłówtylko 460!), to nic innego jakzbieranina Rychów i Zdzichów,którzy za jakieś wielkie pie-niądze, w powiązaniu z jakimiś„miejscowymi establishmenta-mi”, pozdobywali stanowiskai teraz rządzą polską samo-rządową. Że jedyny nasz ratu-nek przed tymi niedobrymi zja-wiskami leży w kontroli partyj-nej, kierowanej przez światłychprzywódców.

Jarosław Kaczyński nie jestw tym stanowisku odosobniony.To samo opowiada WaldemarPawlak, to samo od wieków

opowiadają byli partyjniacy spodznaku „lewicy”, to samo, natym samym Salonie 24, opo-wiada Jarosław Gowin. Tenostatni, przypadkowo, jest eks-ponentem partii, która w swo-im programie zapisała jedno-mandatowe okręgi wyborcze,ale od tej pory czyni wszystko,co tylko jest możliwe, aby do ta-kiej zmiany nie dopuścić.

Jeszcze bardziej kawa naławę wyłożyła to Julia Tymo-szenko – uroczy ukraiński ar-chetyp oligarchy partyjnego. Cóżto jest system większościowy? Toznaczy, że oligarchowie rozsta-wią swoich ludzi po okręgachwyborczych, zapłacą za każdyokręg po dwa miliony dolarów,po prostu zainwestują jak w biz-nes, a potem dostaną w ręce całykraj jak łup.

Dodać tu wypada, że JuliaTymoszenko nie broni swoich ro-daków przed brytyjskim syste-mem wyborczym! Ona broniUkrainy przed system „otwar-tych list wyborczych”, na któ-rych głosujący mogliby znaleźćnazwiska kandydatów naposłów, jak to ma miejsce w Pol-sce! U Tymoszenko nawet takisystem to już jest „większościo-wy”, bo na Ukrainie postęp,w krótszym czasie poszedłznacznie dalej i tam są „zakry-te spiski”, na których nie ma na-zwisk, i to jest dopiero demo-kracja!

Taką oto „prawdę” o systemiewyborczym, który od ponad200 lat działa w Wielkiej Bry-tanii, Kanadzie, Stanach Zjed-noczonych i w dziesiątkach in-nych krajów, przedstawiają swo-im wyborcom nasze paniskai pańcie!

Przysłowie powiada: Po czympoznać, że polityk kłamie? Trze-ba patrzeć, czy porusza ustami!.Czasem w tym mijaniu sięz prawdą polityk bierze zbyt ostrywiraż i wpada do rowu. Takaprzygoda przytrafiła się Ja-rosławowi Kaczyńskiemu, gdyw gronie blogerów Salonu24skręcił za bardzo i w swoichopowieściach o szkodliwości bry-tyjskiego systemu wyborczegopowołał się na słowa, jakobyz nim zaprzyjaźnionego, członkaBrytyjskiej Izby Gmin DanielaKawczyńskiego. Daniel Kaw-czyński jest młodym parlamen-tarzystą z okręgu Shrewsbury& Atcham, mandat swój spra-wuje dopiero od 2005 roku, ale

jak możemy się dowiedzieć, za-glądając na jego stronę interne-tową http://www.daniel4shrew-sbury.co.uk/committees.php,jest w szczególny sposób zaan-gażowany w promocję brytyj-skiego systemu wyborczegoi sprawuje w Izbie Gmin funkcjęprzewodniczącego APPG – AllParty Parlamentary Group „FirstPast the Post”, której celem jestbudowanie forum dyskusji i pro-mocji stabilności i uczciwości wy-borczej w ramach brytyjskiegosystemu wyborczego! DanielKawczyński, zapytany wprostprzez jednego z blogerów S24 o tęwypowiedź Jarosława Kaczyń-skiego, stanowczo zaprzeczył.

Kiedy takie „mijankiz prawdą” uprawiają partyjnetuzy, których codziennie pełnowe wszystkich telewizjach,radiach i gazetach, to dojść doprawdy nie jest rzeczą prostą.Oni podobno toczą między sobąjakąś walkę polityczną i przypi-nają sobie nawzajem różne łat-ki. Jakoś nie słyszeliśmy, żebyprzeciwnicy polityczni JarosławaKaczyńskiego mieli mu za złe to„mijanie się” i żeby ktoś z tzw.poważnych dziennikarzy miałdo niego o to pretensję! Podob-nie zresztą jak z Donaldem Tu-skiem, który nas zapewnił, żenie spocznie dopóki nie wpro-wadzi JOW w wyborach parla-mentarnych, nawet postulat takiwpisał do programu swojej par-tii, zebrał prawie milion podpi-sów pod wnioskiem o referen-dum w tej sprawie, podpisywsadził do kosza i jakoś niesłyszymy, żeby jego przeciwnicypolityczni mieli mu to za złe!

Wszyscy mamy okazję sięprzekonać, czy dwukrotnie jużwybierani w JOW wójtowie, bur-mistrzowie i prezydenci miast toarmia oligarchów, którzy prze-kupili ciemny motłoch wyborczyi kupili sobie w ten sposób sta-nowiska? To spora armia: dwai pół tysiąca ludzi! Nic nie słyszy-my, żeby CBA, CBŚ i im podob-ne, miały wśród nich jakieśnadzwyczajne używanie. Raczejcoraz to słyszymy o takich do-chodzeniach w prześwietnymSejmie! No a teraz szereg posłówdeklaruje zamiar przejścia nagospodarowanie gminą! Wprostw łapy prokuratora i antyko-rupcyjnych śledczych? Z inter-fejsu pod klucz (więzienny)?

Za Opcja na PrawoNr 12/96, grudzień 2009

GRUDZIEŃ 15Nasz Region Dolnośląski

Między interfejsema oligarchąJerzy Przystawa

Page 16: ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ · Święta str. 4 Wałbrzych 2010-Budżet jak bagno str. 13 NASZREGION DOLNOŚLĄSKI WAŁBRZYCH/ŚWIDNICA ŚWIEBODZICE / SZCZAWNOZDRÓJ. 02 GRUDZIEŃ

Nasz Region DolnośląskiGRUDZIEŃ16R E K L A M A