Wici.Info nr45

100
Kielce, Marzec-Kwiecień 2012 • ISSN 1895-0264 kulturalny informator #45

description

Kulturalny informator

Transcript of Wici.Info nr45

Page 1: Wici.Info nr45

więcej na www.wici.infoKielce, Marzec-Kwiecień 2012 • ISSN 1895-0264

czasopismo bezpłatne

Wic

i.In

fo N

r 45

| K

ielc

e, M

arz

ec-K

wie

cień

201

2

kulturalny informator

#45

wici.info nr 45 marzec 2012

Page 2: Wici.Info nr45

Reklamuj się z kulturą

bezpłatne pocztówki

portal www.wici.info

drukowany informator

[email protected]

Page 3: Wici.Info nr45

www.wici.info kulturalny informator

Naczelnik Rafał Nowak

Internetowy Sergiusz Pawłowski

Sekretarz Grzegorz Rolecki

Współpraca Bożena Pawłowska, Agata Majcher, Andrzej Szczodrak, Radosław Nowakowski, Weronika Mojecka, Żaneta Lurzyńska, Aneta Pawłowska, Karol Kępa, Marcin Białek, Joanna Klich, Zofia Korzeńska, Magdalena Mius, Katarzyna Ziębińska

Okładka Piotr Krupa

Druk Drukarnia im. A. Półtawskiego Kielce, ul. Krakowska 62

Wydawca Fundacja Kultury Wici Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 tel. 041 3441177, 601 077 830 [email protected], www.wici.info

Czasopismo wydawane jest dzięki współpracy z Prezydentem Miasta Kielce

Przedspis treści

„Zagraj to jeszcze raz, Sam” - Humphrey Bogart wcale nie wycedził tego zdania w „Casablance”. To tylko para-fraza i tytuł sztuki Woody’ego Allena oddającego hołd romansowi, musimy użyć tego słowa, wszech czasów. Musimy, bo czas, a dokładniej czas miniony, jest cichutkim bohaterem czasu teraźniej-szego i zarazem 45. numeru Wici.info. Na każdym kroku mamy bowiem hołdy i podró-że w przeszłość („Artysta”, „Dallas ‘63”, nowy Cohen!), tęsknotę za przeszłością (nasza akcja „Kwiatki w betonie”), obrazy przeszłości (Kielce wczoraj i dziś), stare książki w obiegu (bookcrossing) oraz wreszcie historie z przeszłości - wszystko jakby w ucieczce przed obecnymi niepokojami (ACTA). Znaczy kiedyś było lepiej? A skąd! To tylko naj-tańsza odpowiedź na pytania codzienności. Z pomocą na szczęście przychodzi wiosna, galerie, nowe trendy, nowa fil-harmonia i nowy numer Wici.

Miłej lektury i wicimy się w maju,

Redakcja

Page 4: Wici.Info nr45
Page 5: Wici.Info nr45

Bodzentyn. typowe drzwi w Bramach starych gospodarstw rafanoo.com.

Page 6: Wici.Info nr45

TreściKalendarz 6wystawy 14Grabek: Ludo-jad optymista 30Wojciech Niemczyk: W domu waria-tów... 36Marian Rumin: Sztuka na me-try 40

#45

Ludojad optymista

Grabek - Rolecki poznaje skrzypka z Poznania i pyta o skrzypiące winyle.

W poszukiwaniu wystaw

Galering - Buszujemy po kieleckich galeriach. Pilotuje Marcin Białek.

Plan miasta 44Adresy kultury 46Galering, czyli gdzie szukać wystaw 48Kielce wczoraj Kielce dziś52Concerto Para-diso56Gdzie to jest? 58

3048

Page 7: Wici.Info nr45

3 słowa o mediach w Kielcach

Niezwyczajne zwyczaje wielkanocne - Bożena Pa-włowska o tym, gdzie się w Świętokrzyskiem bziuka i tarabani.

zz

Kamienie milowe na święto-krzyskiej osi czasu

Baza Muzyki - Co ten Szczodrak wypisuje o Fireflower i Lily of the Valley?

Niezwyczajne zwyczaje wiel-kanocne 60O cisowskim diable. Legen-dy prawie za-pomniane 62Artretura jedzie do Mediolanu 65Baza Muzy-ki: Brzmienie okwiecistej wymowie66

Pomarańczo-wa alternatywa 70Zeświruj na punkcie…78Bookcrossing, czyli książka uwolniona 82Moje PaństwoMapa 84Gibraltar90Zalewajka i zmiocarz.Kuchnia regio-nalna 94

60 66

Page 8: Wici.Info nr45

KalendarzKabaret Hrabi - „Co jest śmieszne”Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 18:00

Witraż Adama Wolskiego po renowacji

Kpiny i kpinkiTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

Alosza Awdiejew - Odruchy optymizmuFilharmonia Świętokrzyska, ul. Żeromskiego 12, g. 19:00

Jarek Śmietana w Imosówce

czwartek 08.03

Mój przyjaciel HarveyKieleckie Centrum Kultury,pl. Moniuszki 2b, g. 17:00

Dzień Kobiet - Swingująco do wiosnyMGOK, Stąporków, ul. Pił-sudskiego 103, g. 17:00

Znaki mojego świata - Józef Grzegorz MichałekDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 17:30

Ivan Komarenko dla KobietCentrum Kultury, Busko-Zdrój, ul. Mickiewicza 22, g. 18:30

Attenberg - Superczwartek

marzec 2012

kalendarz w internecie na stronie www.wici.info

Busko-Zdrój, g. 19:00

Zespół „Łzy” na Dzień KobietUltra Violet, Kielce, ul. Sienkiewicza 33, g. 21:00

piątek 09.03

Bezpłatny egzamin na kartę motorowerowąBaza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 10:00

Mirosław Rydzak - rysunek, rzeźbaGaleria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 17:00

Recital Emiliana KamińskiegoKino Etiuda, Ostrowiec Św., Al. 3 maja 6, g. 17:00

GOKiS Masłów, g. 18:00

Marek Wawro Incydent Cube Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

Aleksandra i Bogusław Dobrowolscy - cera-mikaGaleria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

Dzieła MistrzówFilharmonia Świętokrzyska, ul. Żeromskiego 12, g. 19:00

sobota 10.03

V Ogólnopolski Turniej SzaradziarskiMCK, Skarżysko-Kamienna, ul. Słowackiego 25, g. 10:00

Kolacja dla głupcaKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 18:45

wici.info | kalendarz

Page 9: Wici.Info nr45

Scenariusz dla trzech aktorów - 10 lat Teatru Ciut Frapującego

Powróćmy jak za dawnych latKazimierski Ośrodek Kultury, ul. 1 Maja 16, g. 15:00

Recital Ireny SantorFilharmonia Świętokrzyska, ul. Żeromskiego 12, g. 17:00

Maraton Piosenki Poetyckiej DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Ciemno - 10 lat Teatru Ciut FrapującegoPińczowskie Samorządowe Centrum Kultury, Pińczów, ul. Piłsudskiego 2a, g. 18:00

Misterium „Droga Krzyżowa - muzyczne obrazy i impresje”

Cyganeria Jacka Cygana - Wiosenna Trzydniówka PoetyckaDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

wtorek 13.03

XXII Slam Poetry DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

środa 14.03

ZemstaTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 11:00

„Tajemnice wirtualne-go świata” - spektakl szkolnyKielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 11:00

czwartek 15.03

Mały Tygrys PietrekTeatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 09

Akademia Melomana - Muzyka ParyżaFilharmonia Świętokrzyska, ul. Żeromskiego 12, g. 18:00

piątek 16.03

Targi Agrotech, Las-ExpoTargi Kielce, Kielce, ul. Zakładowa 1, g. 09:00

Tranzyt WenusKielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 19:00

Lata 70/80Semafor, Skarżysko Kamien-na, g. 19:00

HunterWspak, Kielce, ul. Śląska 11a, g. 19:30

SCK, Pińczów, ul. Piłsudskiego 2a, g. 18:00

Mężczyzna wart zachoduTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

Power of Trinity-Loccomotiv Tour 2012

Semafor, Skarżysko Kamien-na, ul. Towarowa 2, g. 19:00

Grupo Carranca

Cukier - Klubokawiarnia, ul. Wesoła 9, Kielce, g. 21:00

niedziela 11.03

RobaleTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Hotel Kongresowy - Exbud, Aleja Solidarności 34, g. 18

donGURALeskoSemafor, Skarżysko Kamien-na, ul. Towarowa 2, g. 20:00

poniedziałek 12.03

Robale

Teatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 9

Page 10: Wici.Info nr45

Scenariusz dla trzech aktorówSCK, Pińczów, ul. Piłsudskiego 2a, g. 18:00

Mężczyzna wart zachodu

Sztywny Pal Azji w Imosówcezobacz info, g. 20:00

Marika & Ras Palma & Jahdas

Desperados, Kielce, Bodzen-tyńska 21, g. 21:00

DAgADAnA + Dj Jesus Boy

Ciemno - 10 lat Teatru Ciut FrapującegoSCK, Pińczów, ul. Piłsudskiego 2a, g. 18:00

Największe Kochanki Opery Francuskiej

Mehehe, Kielce ul. Bodzentyńska 18, g. 21:00

sobota 17.03

Giełda Minerałów i SkamieniałościKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 09:00

III Kryterium Toru „Kielce” SuperOESMiedziana Góra - Tor wyści-gowy, g. 09:00

Warsztaty stepowaniaKielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 10:00

Świętokrzyska Wiosna JazzowaDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 17:00

Nie umiem myśleć o kimś źle...Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

poniedziałek 19.03

Być jak PipiTeatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 9

Kobiece komórki - Anna Musiałówna, Barbara Sokołowska, Jolanta RycerskaGaleria Fotografii ul. Planty 7, g. 18:00

wtorek 20.03

ZemstaTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 11:00

Ławeczka - Ostro-wieckie Prezentacje TeatralneKino Etiuda, Ostrowiec Św., Al. 3 maja 6, g. 19:00

środa 21.03

Tajemnice wirtualne-go świata - spektakl szkolnyCentrum Kultury, Jędrzejów, Al. J. Piłsudskiego 3, g. 10:00

Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

Blueszcz Band w ImosówceBusko-Zdrój, g. 19:00

Instant Pleasure Cukier - Klubokawiarnia, ul. Wesoła 9, Kielce, g. 21:00

niedziela 18.03

Być jak Pipi

Teatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 11:00

Koncert familijnyFilharmonia Świętokrzyska, ul. Żeromskiego 12, g. 11:00

AudioFeels - Dzień Kobiet na bis

Hala Widowiskowo Sporto-wa, ul. Żytnia 1, g. 18:00

wici.info | kalendarz

Page 11: Wici.Info nr45

11

Ja, Don Giovanni - film Carlosa Saury wtorek 27.03

Targi Stom-Tool, Stom-Blech, Control-StomTargi Kielce, ul. Zakładowa 1, g. 09:00

Robale - Międzynaro-dowy Dzień Teatru

Runda Drugiej Szansy - ShematDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 17:00

HamletTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

niedziela 25.03

Rekonstrukcja „Odprawy kieleckiej zmiany załogi na Westerplatte” z 1939 rokuKielce, g. 10:00

RobaleTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Chór Alexandre PoustovalovFilharmonia Świętokrzyska, ul. Żeromskiego 12, g. 15:00

Jaskułke&Wyleżoł Duo DramDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Komedia „Kibice”

Filharmonia Świętokrzyska, ul. Żeromskiego 12, g. 19:00

piątek 23.03

Wiosna LiterackaMiejskie Centrum Kultury, Skarżysko-Kamienna, ul. Słowackiego 25, g. 08:00

Kpiny i kpinki

Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

„Salon Bezsenność” z Ireną ErisKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

Barwy RomantyzmuFilharmonia Świętokrzyska, ul. Żeromskiego 12, g. 19:00

GA-GA Zielone ŻabkiSemafor, Skarżysko Kamien-na, ul. Towarowa 2, g. 19:00

Bluestonosz & Michał ZapałaCukier - Klubokawiarnia, ul. Wesoła 9, Kielce, g. 21:00

sobota 24.03

Kpiny i kpinkiTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 17:00

Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

Żywoty świętych osied-lowych - Międzynaro-dowy Dzień TeatruKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 11:00

Carmen - wersja estradowaFilharmonia Świętokrzyska, ul. Żeromskiego 12, g. 18:30

środa 28.03

XVII Targi EdukacyjneTargi Kielce, ul. Zakładowa 1, g. 09:00

Być jak PipiTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

czwartek 29.03

Kasi Gartner - przyjacieleHala Widowiskowo Sporto-wa, ul. Żytnia 1, g. 18:00

Foto - GrafikaZiemowit, Kielce, ul. Mieszka I 79, g. 18:00

Miejsko Gminny Ośrodek Kultury, Stąporków, g. 19:00

poniedziałek 26.03

RobaleTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

Kibice - Ostrowieckie Spotkania TeatralneKino Etiuda, Ostrowiec Św., Al. 3 maja 6, g. 18:00

Page 12: Wici.Info nr45
Page 13: Wici.Info nr45

13

Zespół Mech w Imosówce

Teatr Sensacji KobraDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

piątek 30.03

Teatralia 2012Miejsko Gminny Ośrodek Kultury, Stąporków, g. 09:00

Finał XIV edycji Festiwalu „Scena Dla Ciebie 2012”Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 17:00

Pałacykowe Improwizacje KabaretoweDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Dieta Cud

Miejskie Centrum Kultury, Skarżysko-Kamienna, g. 18

Moja Abba - spektakl przedpremierowyTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

RequiemFilharmonia Świętokrzyska, ul. Żeromskiego 12, g. 19:00

Artrosis

Busko-Zdrój, g. 19:00

sobota 31.03

Kiermasz WielkanocnyMiejsko Gminny Ośrodek Kultury, Stąporków, g. 10:00

Wierszowisko 2012Miejsko Gminny Ośrodek Kultury, Stąporków, g. 15:00

Raz Dwa Trzy

Semafor, Skarżysko Kamien-na, ul. Towarowa 2, g. 19:00

Hala Widowiskowo Sporto-wa, ul. Żytnia 1, g. 19:00

Moja Abba - premieraTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

kwiecień 2012

niedziela 01.04

Kiermasz WielkanocnyDworek Laszczyków, ul. Jana Pawła II nr 6, g. 10

Wystawa prac Edwarda DwurnikaGaleria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

Pasja

Kielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 18:00

Propabanda - koncert Prima AprilisowyDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

poniedziałek 02.04

57. Ogólnopolski Konkurs Recytatorski - eliminacje powiatoweKazimierski Ośrodek Kultury, ul. 1 Maja 16, g. 10:00

Pasja - spektakl szkolnyKielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 11:00

wtorek 03.04

XV Ogólnopolskie Targi PracyTargi Kielce, ul. Zakładowa 1, g. 08:00

Koncert WielkanocnySłoneczko, Kielce, ul. Romualda 3, g. 17:00

piątek 06.04

Anima Mundi 23. Festiwal Muzyki Organowej i Sakralnejczytaj na str. 18

Ewa Latkowska - Żych-ska „papier czerpany”Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 17:00

Page 14: Wici.Info nr45

poniedziałek 09.04

Metal Feast 2Farben Lehre/Swobodna

Otwarcie klubu Kotłownia - Tomasz Stańko

Semafor, Skarżysko Kamien-na, ul. Towarowa 2, g. 19:00

środa 11.04

Hanna Żebrowska w Galerii Promocji

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 17:30

czwartek 12.04

Targi Rehabilitacji, Terapii i Pielęgnacji ChorychTargi Kielce,ul. Zakładowa 1, g. 09:00

Warsztaty malowania na tkaninieZiemowit, Kielce, ul. Mieszka I 79, g. 18:30

Plagiat 199Semafor, Skarżysko Kamien-na, ul. Towarowa 2, g. 19:00

piątek 13.04

Bezpłatny egzamin na kartę motorowerowąBaza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 10:00

Woor, Kielce, pl. Wolności 1, g. 19:00

Metalowa Trasa Roku Klub Lapidarium, Sando-mierz, ul. Rynek 1, g. 19:00

sobota 14.04

Klimakterium... i jużMiejskie Centrum Kultury, Skarżysko-Kam., g. 18:00

Metalowa Trasa RokuSemafor, Skarżysko Kamien-na, ul. Towarowa 2, g. 19:00

niedziela 15.04

Klub cmentarny Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 16:00

50-tka Piotra Bałtroczyka

Hala Widowiskowo Sporto-wa, ul. Żytnia 1, g. 18:00

czwartek 19.04

Festiwal FilmowyMiejskie Centrum Kultury, Skarżysko-Kam., g. 08:00

15 lat Teatru PegazKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 17:00

Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 18:00

Warsztaty malowania na tkaninieZiemowit, Kielce, ul. Mieszka I 79, g. 18:30

piątek 20.04

Maryla RodowiczHala Widowiskowo Sporto-wa, ul. Żytnia 1, g. 18:30

Alkimja - koncert Justyny Steczkowskiej

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

sobota 21.04

Projekt GrechutaHala Widowiskowo Sporto-wa, ul. Żytnia 1, g. 18:00

niedziela 22.04

IV Kryterium Toru „Kielce” SuperOESMiedziana Góra - Tor wyści-gowy, g. 09:00

Page 15: Wici.Info nr45

15

Nasz kalendarz współredagowany

jest przez internautów odwiedzających ser-

wis internetowy www.wici.info

Jeśli wiesz o ciekawej imprezie lub sam jesteś

organizatorem, powiadom nas o tym. Zapraszamy do

samodzielnego redagowania Kalendarza.

Wydarzenia dodane odpowiednio wcześniej

będą opublikowane w wersji papierowej informatora

WiciInfo

email: [email protected] kalendarz

znajdziesz na stronie internetowej

www.wici.infoRedakcja nie bierze odpowie-

dzialności za zmiany

Jeśli chcesz otrzymywać regularnie informacje

o wydarzeniach kulturalnych

prosto do swojej skrzynki e-mail - załóż konto na

stronie www.wici.infow

ww

.wic

i.in

fop

orta

l z k

ult

urą

wyd

arze

nia

lud

zie

mia

sto

wtorek 24.04

Spektakl komediowy „Andropauza”Kazimierski Ośrodek Kultury, ul. 1 Maja 16, g. 18:00

czwartek 26.04

Prace Wojciecha SiudmakaPałac Biskupów Krakow-skich, pl. Zamkowy 1, g. 18

piątek 27.04

XXII Międzynarodowe Warszty Tańca JazzowegoKielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 12:00

„Salon Bezsenność” z Agatą Passent

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

XII Festiwal TańcaKielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 19:30czytaj na str. 17

sobota 28.04

Majówka w skansenie Skansen, Tokarnia, g. 10:00

Kukiz i PiersiHala Widowiskowo Sporto-wa, ul. Żytnia 1, g. 18:00czytaj na str. 17

niedziela 29.04

Leon Hendrix BandDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

Page 16: Wici.Info nr45

wystawy Malarstwo Zenona Windaka

Galeria Windado 30-03-2012

Znaki mojego świata - Józef Grzegorz MichałekDŚT - Pałac T. Zielińskiegodo 31-03-2012

Made of china - por-celana chińska epoki Qing

MomentSandomierzdo 11-03-2012

Ogrody polskie, ogrody japońskie

Wieża sztukido 16-03-2012

Moje czary

BZ WBK Press PhotoGaleria Fotografii ZPAF-BWAdo 19-03-2012

PortretyZiemowitdo 26-03-2012

Nasz BursztynSandomierzdo 30-03-201

„Nastroje” Wacława Jagielskiego

Galeria BWA, Ostrowiec Św.do 30-03-2012

Kielecka Szkoła Kra-jobrazu

Pałac Biskupów Krakowskichdo 01-04-2012

„Lata osiemdziesiąte” – fotografie Wiktora BednarczukaMuzeum Okręgowe w Sandomierzudo 01-04-2012

Muzeum Zabawek i Zabawydo 18-03-2012

Miejsko Gminny Ośrodek Kultury, Stąporkówdo 30-03-2012

wici.info | kalendarz

Page 17: Wici.Info nr45

17

więcej informacji o aktualnych wy-stawach na stronie internetowej www.wici.info

Hanna Żebrowska Aleksandra i Bogusław Dobrowolscy - cera-mikaKarolina Zdunek

- Malarstwo

Galeria BWA Na Piętrzedo 01-04-2012

Kobiece komórki - Anna Musiałówna, Barbara Sokołowska, Jolanta Rycerska

Muzeum Historii Kielcdo 01-04-2012

Mirosław Rydzak - rysunek, rzeźba

Galeria Fotografii ZPAF-BWA19 03, poniedziałek do 16-04-2012

Foto - GrafikaKlub Ziemowit29 03, czwartek do 23-04-2012

Ewa Latkowska - Żych-ska „papier czerpany”Galeria BWA, Sandomierz06 04, piątek do 29-04-2012

Marian Czapla - malarstwoEkspozycja Muzealnado 30-04-2012

Galeria BWA, Sandomierzdo 01-04-2012

Marek Wawro - Incy-dent CubeGaleria BWA Piwnicedo 01-04-2012

DŚT - Pałac T. Zielińskiego11 04, środa do 11-05-2012

Wystawa prac Edwarda Dwurnika

Galeria Winda01 04, niedziela do 15-05-2012

Barwa Forma Punkt

Pałacyk Henryka Sienkiewi-cza w Oblęgorkudo 20-05-2012

Miasto StaporkówKlub Ziemowit26 04, czwartek do 25-05-2012

Page 18: Wici.Info nr45

XX Świętokrzyskie dni muzyki

W dniach 12–27 kwietnia w Mię-dzynarodowym Centrum Kultur, czyli nowej siedzibie Filharmonii Świętokrzyskiej, odbędzie się 20. edycja Świętokrzyskich Dni Muzyki.

Podczas trzech koncertów symfo-nicznych zaprezentowane zostaną utwory takie jak: II koncert forte-pianowy Wojciecha Kilara i koncert fortepianowy Józefa Wieniawskie-go w wykonaniu młodego pianisty Wojciecha Kamieniaka. Dwa kon-certy kameralne wypełnią projekty z pogranicza muzyki i teatru instru-mentalnego.

Festiwalowi towarzyszyć będą wystawy oraz filmy. 18 kwietnia pokazani zostaną „Wrzeszczący faceci”, a tydzień później „Rytm to jest to”.

Festiwal Świętokrzyskie Dni Muzyki powstał w 1964 roku z inicjatywy ówczesnego dyrektora Filharmonii – Karola Anbilda. Od 2002 roku Świętokrzyskimi Dniami Muzyki kieruje Jacek Rogala.

XX tydzień kultury Języka

W dniach 12–17 marca w Kiele-ckim Centrum Kultury i Wojewódz-kiej Bibliotece Publicznej odbędzie się 20. edycja Tygodnia Kultury Języka.

Impreza obfitować będzie w spot-kania z ekspertami poświęcone m.in. konfrontacji stereotypu kielczanina z rzeczywistością, analizie języka internetu i literatu-rze kształcącej język współczesnej inteligencji. Wezmą w nich udział chociażby Ernest Bryll, prof. dr hab. Józef Rurawski i doktor Agnieszka Rosińska-Mamej.

W ramach „Tygodnia” odbywać się będą także „Dni Korczaka”, turniej krasomówczy, konkurs recytatorski „Cudna kraina Juliana Tuwima”, za-bawy z ortografią dla dzieci i spek-takl Sceny Autorskiej STUDIO pt. „Nie umiem myśleć o kimś źle…”.

Głównymi organizatorami projektu są Świętokrzyskie Centrum Dosko-nalenia Nauczycieli i KCK. Wstęp wolny.

ZapowiedZi

wici.info | wydarzenia

Page 19: Wici.Info nr45

kasi Gärtner – przyJaciele

29 marca o godzinie 18 w kiele-ckiej Hali Widowiskowo-Sportowej odbędzie się koncert charytatywny poświęcony Katarzynie Gärtner. Kompozytorka, od wielu lat zwią-zana z kielecczyzną, w niedawnym pożarze straciła dorobek swojego życia.

Na dziś swój udział w koncercie potwierdzili Zbigniew Wodecki, Andrzej Rybiński, Ryszard Pozna-kowski Band, Halina Frąckowiak, Bronisław Opałko, Janusz Laskow-ski, Bartek Gärtner i Elwira Sibiga, zespół Arianie, Bogusław Nowicki z Dorotą Lanton oraz Trubadurzy. Całość poprowadzi dziennikarka muzyczna Maria Szabłowska.

Katarzyna Gärtner jest polską kompozytorką, pianistką, aranżer-ką i autorką takich utworów jak słynna „Małgośka”, „Eurydyki tań-czące” oraz „Wołaniem wołam cię” . Współpracowała m.in. z Agnieszką Osiecką, Ernestem Bryllem i Marylą Rodowicz.

Xii Festiwal tańca kielce 2012

W dniach 27–30 kwietnia odbędzie się organizowany przez Kielecki Te-atr Tańca XII Festiwal Tańca Kielce 2012. W ramach imprezy odbędą się także XXII Międzynarodowe Warsztaty Tańca Jazzowego pro-wadzone przez mistrzów hip hopu, modern jazzu i innych.

W piątek, 27 kwietnia, wystawiony zostanie spektakl KTT pt. „Tranzyt Wenus” (chor. Stacy Boeddeker i Ricky Palomino) i „Święto Wiosny” Polskiego Baletu Narodowego („chor. Emanuel Gat).

Dzień później wytańczona zostanie „Balladyna” w wykonaniu zespołu „AKT” działającego w Szkole Tańca KTT oraz „Antyrama” Teatru Tańca Sortownia z siedzibą w Gminnym Ośrodku Kultury „Sezam” w Tarno-wie Podgórnym.

W niedzielę zobaczymy tańce spi-skie i tańce Beskidu Żywieckiego Zespołu Pieśni i Tańca „Nowa Huta” oraz tańce cygańskie autorstwa Rada Dance Art.

1�

Page 20: Wici.Info nr45

anima mundi 2012

W dniach 6–22 kwietnia w Kiele-ckim Centrum Kultury odbędzie się 23. Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Sakralnej „Anima Mundi 2012”

Festiwal rozpocznie się Wielko-piątkowym Czuwaniem w wyko-naniu chóru „Sabbaton” w kościele w Bielinach. 10 kwietnia odbędzie się koncert Luz Del Alva, przygo-towywany przez międzynarodową grupę La Morra. W planach także dwa koncerty organowe w wy-konaniu Stefano Manfredini oraz Filipe Verissimo. 15 kwietnia można będzie wysłuchać ukraińskiego chóru „Oreya” z Żytomierza, wystą-pi też znana austriacka formacja chóralna Mozart Knabenchor Wien. Festiwal zakończy się uroczystą „Wielką Mszą c-moll” Mozarta.

Festiwal „Amima Mundii” powstał w Kielcach z inicjatywy nieżyjące-go już prof. Jerzego Rosińskiego, organisty katedralnego, kompozy-tora i działacza.

audiofeels i piersi

18 marca w kieleckiej Hali Widowi-skowo-Sportowej w ramach „Dnia Kobiet na bis” wystąpi zespół Au-diofeels. 10 dni później, 28 kwiet-nia, w tym samym miejscu zagra Paweł Kukiz i Piersi.

18 marca na scenie wystąpią także tancerze z grupy BadBoys Dawi-da Ozdoby, tancerze Go4Dance i zespół Pozytywka. Audiofeels to wokalny oktet wykonujący muzykę w stylu vocal play, w której głos wykorzystywany jest także do na-śladowania instrumentów muzycz-nych. Grupa powstała 5 lat temu w Poznaniu. Bilety – 25 złotych.

Piersi to zespół założony w 1984 roku w Jarocinie. Ma na koncie sześć płyt studyjnych, z których ostatnią jest „Piracka płyta” (2004). Band wykona utwory zarówno własne, jak i te z większości pro-jektów muzycznych Pawła Kukiza („Skóra”, „O nic nie pytaj”, „Rowerek”, „Całuj mnie”). Bilety – 50 złotych.

PATRONAT

wici.info | wydarzenia

Page 21: Wici.Info nr45

MoJa abba

31 marca o godzinie 19 w kiele-ckim Teatrze im Stefana Żeromskie-go odbędzie się premiera spek-taklu „Moja Abba” Tomasza Mana w reżyserii autora sztuki. Na scenie zobaczymy: Dagnę Dywicką, Joan-nę Kasperek, Mirosława Bielińskie-go i Wojciecha Niemczyka.

Abba jest symbolem, etykietą, wręcz legendą. Jest międzypoko-leniowym łącznikiem matki i córki. Ale przede wszystkim jest produk-tem. Podobnym produktem, jak się zdaje, chcieliby być bohaterowie sztuki. Stąd też ich groteskowe dążenia do sławy, ich przeryso-wanie, skontrastowane z jakby niedorysowaniem – pisze w swojej recenzji Tomasz Majta (www.teatr-zeromskiego.com.pl)

Tomasz Man jest reżyserem i dra-matopisarzem. Napisał m.in. „Ka-tarantkę”, „3x2”, „Świat jest skanda-lem” oraz „Dobrze”. Jako reżyser ma na swoim koncie sztuki takie jak: „Balladyna”, „Dzień świra” i „Plotka”.

wystaw prac edwarda dwurnika

1 kwietnia w kieleckiej Galerii Win-da odbędzie się wernisaż wystawy prac Edwarda Dwurnika, polskiego malarza i grafika. Ekspozycja po-trwa do 15 maja.

Dwurnik twierdzi, że prawdziwie „swój” temat odnalazł podczas strajków w ’68 roku („Zachwycenie tłumem”, „Robotnicy” z lat 80.). Później malował także cykle apoli-tyczne (np. „Błękitne”).

„Nie znajdziemy w jego obrazach żadnych literackich inspiracji, tematycznych odniesień, ilustracyj-ności, chociaż wiele z jego postaci świetnie znalazłoby swe miejsce wśród bohaterów Konwickiego czy Białoszewskiego. (…) Ale też Dwu-rnik wydaje się jedynym partnerem tych pisarzy. Cechuje go podobny „dystans wobec świata nie wyklu-czający współczucia” – pisała Maria Poprzęcka w książce „Dwurnik. Malarstwo. Próba retrospektywy”.

21

Page 22: Wici.Info nr45

Świętokrzyska wiosna Jazzowa

W dniach 17–18 marca w kieleckim Domu Środowisk Twórczych odbę-dzie się IX Świętokrzyska Wiosna Jazzowa.

Pierwszego dnia, który upłynie pod hasłem „Między tradycją a bluesem” wystąpi zespół Old Timers w – tym razem – sześcioosobowym skła-dzie. Następnie na scenie pojawi się uznany harmonijkarz młodego pokolenia Bartosz Łęczycki (m.in. „Koledzy”). Wieczór zamknie Janet Robin – amerykańska gitarzysta i wokalistka rockowo-bluesowa oraz była uczennica samego Randy’ego Roadsa.

Drugi dzień wygrywany pod szyl-dem „Klasycznie i nieklasycznie” należeć będzie do liczby trzy. Wystąpi Triogenic z brzmieniem akordeonu, trio gitarzysty jazzowe-go Norberta Pajka oraz trio pianisty Andrzeja Jagodzińskiego.

W poprzednich latach na minifesti-walu zagrali m.in. GG Amos, Wło-dzimierz Nahorny oraz Jan Ptaszyn Wróblewski. Karnet – 30 zł.

stańko na otwarcie kotŁowni

19 kwietnia w kieleckiej Bazie Zbo-żowej odbędzie się otwarcie klubu muzycznego „Kotłownia”. Uświetni je koncert trębacza jazzowego Tomasza Stańki z zespołem.

Od początku inicjatorem, pomy-słodawcą i opiekunem projektu jest muzyk Włodzimierz „Kinior” Kiniorski, który ma nadzieję na to, że „Kotłownia” będzie inwestycją długoterminową i wreszcie uda się stworzyć w Kielcach utrzymujące nieustannie wysoki poziom zagłę-bie dla fanów dobrej muzyki.

Mający wystąpić dla nich Tomasz Stańko jest reprezentantem free jazzu. Zaczynał m.in. w zespole Krzysztofa Komedy, by później współpracować z Janem Garbar-kiem czy Cecilem Taylorem. Ostat-nim wydawnictwem jazzmana jest podwójnie platynowa płyta „Dark Eyes”.

Remont Bazy rozpoczęto już w ubiegłym roku. Odnowiono małą halę i galerię w przejściu pomiędzy halami.

wici.info | wydarzenia

Page 23: Wici.Info nr45

wiosenna trzydniówka poetycka

W dniach 11–13 marca w kieleckim Domu Środowisk Twórczych od-będzie się Wiosenna Trzydniówka Poetycka.

Pierwszy dzień rozpocznie Maraton Piosenki Poetyckiej z udziałem Basi Stępniak-Wilk, która ma na swoim koncie sześć płyt i współpracę m.in. z Grzegorzem Turnauem, oraz Oli Kiełb – byłej członkini Starego Dobrego Małżeństwa. Wstęp 10 złotych.

W poniedziałek, 12 marca „Cygane-ria Jacka Cygana”, czyli spotkanie poetycie z udziałem tekściarza i poety Jacka Cygana oraz Jerzego Filara, znanego z zespołu Nasza Basia Kochana, autora piosenek takich jak „Samba Sikoreczka”, „Star-a-nie” i „Cienie”.

Trzydniówka zwieńczona zostanie XXIII Slam Poetry, czyli pojedyn-kiem na wiersze, w którym oprócz treści liczy się sposób przekazu. Wstęp na oba wydarzenia wolny.

PATRONAT

kino konesera w heliosie

Kieleckie kino Helios po raz kolejny przygotowało smakowity kąsek dla miłośników klasyki i nowości niekoniecznie okupujących listy przebojów.

Na święto pań (8 marca) kino sprezentuje widzom francuską komedię „Kobiety z 6. piętra” – świadectwo siły słabej płci, czyli przybyłych do Paryża namiętnych Hiszpanek topiących stereotypy kierujące ich sąsiadem.

15 marca znów zatańczymy i znów trafimy do stolicy Francji tym ra-zem w „Ostatnim tangu w Paryżu”. Głównym bohaterem jest Ame-rykanin Paul (wielka rola Brando) opętańczym seksem próbujący wyleczyć się z praw rządzących życiem.

Kolejne propozycje to pachnące Polańskim „Musimy porozmawiać o Kevinie” (22 marca) z nomino-waną do Oscara rolą Tildy Swinton i demaskujące niesmaczną kuchnię polityki „Idy marcowe” (29 marca) George’a Clooney’a.

Zapo

wied

ział

: Grz

egor

z Rolec

ki

23

Page 24: Wici.Info nr45

Pisząc tego typu wspomnienia, zawsze najpierw szuka się powią-zań liczbowych. Że to już okrągła 10. edycja „Firmamentu”. Że prawie równa dekada. Że strzały w dzie-siątkę i przybijmy piątkę. Ale tak naprawdę najistotniejsze nie są cyfry, ale gromada wariatów i za-paleńców biorących udział w tym festiwalu.

16 grudnia wystąpił dla nich duet Rebeka, a właściwie, razem z chrumkającą świnką, trio Rebeka. Usłyszeliśmy świetny głos o rocko-wej barwie i energetyczne kom-pozycje. Miloopa zaprezentowała niebanalne kompozycje z „Optici” i „Unicode” - ofertę do klaskania i do zastanawiania. Wisienką na torcie była oczywiście uwodziciel-ska Natalia Lubrano w znakomitej formie wokalnej.

Zestaw 17-grudniowy także wy-soko zawiesił poprzeczkę. Grabek (wywiad na str. 30) kupił sobie nas w całości, dzięki ciarkotwórczemu koncertowi (to chyba jakiś nowy

związek chemiczny - Ciarczan Grabku) i przesympatyzmowi za kulisami. Igor Boxx zaprezentował porażające dźwiękiem i obrazem „Breslau” - opowieść, której nie da się przekartkować. Widz nie wie, czy ma tańczyć, jak na ostatniej zabawie w Breslau, czy przeżywać w grobowym milczeniu?

Nie zawiódł wreszcie „Połomski alternatywy”, czyli Włodzimierz Kiniorski z muzykami Izraela. Reaggowa soczystość w połą-czeniu z rockowym pazurem to połączenie wybuchowe, a „Złota ryba” to już w ogóle ballada jedyna w swoim rodzaju. Właściwie je-dynym minusem koncertów były uwarunkowania małej sali KCK-u, która nie pozwala na pełne szaleń-stwo w rytm dobrej muzy.

Jak co roku mieliśmy ciekawe wystawy (Kardynał, Jurga, Siudak, Bętkowski), ale także pierwszy w historii festiwalu, poprowadzo-ny przez naszego konferansjera Wojtka Rokickiego (Radio Planeta)

Alternatywa alternatywy

reBekawici.info | wydarzenia

Page 25: Wici.Info nr45

panel dyskusyjny pt. „Manipula-cja sztuką a sztuka manipulacji” z udziałem sześciu reprezentantów świata polityki i kultury (Lubawski, Braun, Zacharko, Żukowska, Jur-ga, Kiniorski). Rozmawiano m.in. o świecie internetu, nierozerwalnej więzi artysty z mediami („artystę prezentuje światu krytyk”) a także o tym, jak zlikwidować prowincjo-nalną łatkę Kielc poprzez rozbu-dowę infrastruktury i znalezienie własnej niszy.

„Dziennikarze wrzucają mnie do szuflady alternatywnej, bo nie ma innej”- stwierdził podczas dyskusji Włodzimierz Kiniorski. Tak też jest i z całym „Firmamentem”. Nie oznacza to jednak, że tkwimy w permanentnej opozycji. Mamy własny rząd, który, miejmy nadzie-ję, będzie coraz pewniej uzyskiwał wotum zaufania. Publika w tym roku dopisała, ale liczymy na wię-cej. Do zobaczenia w grudniu!

Grzegorz Rolecki, zdjęcia Marcin Białek

dyskusJa. na scenie od leweJ: s. zacharko, w. lubawski, w. kiniorski, J. JurGa, J. Żukowska i J. braun

kinorsky orchestra

25

Page 26: Wici.Info nr45

Oscarowe zwycięstwo francuskie-go croissancika, tj. niemego filmu Michela Hazanaviciusa, jest raczej dowodem słabości zarówno kina amerykańskiego, jak i starzejącej się Akademii, która w tym roku wolała nagrodzić własną auto-biografię; pocztówkę śliczną, ale widzianą już setki razy. Hollywood w czasach kryzysu wyraźnie zatęsk-niło za własną złotą epoką, wzorem bohatera innego nagrodzonego tytułu – „O Północy w Paryżu”. To jednak droga donikąd. Teraźniej-szości i filmom takim jak „Wstyd” prędzej czy później trzeba będzie stawić czoła. Tymczasem niczym Scarlett z „Przeminęło z wiatrem”, pomyślimy o tym jutro.

Nie zmienia to oczywiście faktu, że „Artysta” jest technicznym majster-sztykiem i formalnym cacuszkiem. Stylowo ubranym, perfekcyjnie wystylizowanym na galaktykę lat 20. i przede wszystkim znakomicie zagranym – głównie przez pieska Uggie i Jeana Dujardina, zrobio-nego tu na Douglasa Fairbanksa

z nazwiskiem pożyczonym od Valentino. Zakochany w przeszłości reżyser już wcześniej kręcił po-dobne hołdy z podobnymi akto-rami (vide średnio udane pastisze filmów szpiegowskich w serii o agencie OSS 117), ale dopiero teraz udało mu się wyważyć zgrywę z tonacją serio, spacerek po konwencji z czymś autentycz-nie emocjonalnym. „Artysta” jest bowiem opowieścią o człowieku nieradzącym sobie ze zmieniającą się rzeczywistością, która nagle strąca go z piedestału.

Mamy w tym filmie piękną sce-nę, w której Peppi, wtulając się w wiszącą na wieszaku marynarkę George’a, ożywia ją, oddaje się iluzji. Sens tego niemego obrazku zrozumie absolutnie każdy widz, niezależnie od narodowości. To powrót do czasów sprzed budowy kinowej wieży Babel i dowód na to, że magia bibelotów wciąż ma niezwykłą siłę. Ale błagam, nie kręćcie kontynuacji.

artysta

FILMY

wici.info | recenzje

Page 27: Wici.Info nr45

spadkobiercy

Alexander Payne ma na swoim koncie filmy o wiele bardziej wartkie, jeśli chodzi o dawkę ironii. W „Spadkobiercach” mamy już głównie do czynienia z niespiesz-nym tempem prozy życia skon-trastowanym z poezją hawajskich krajobrazów, co nie okazuje się szczególną wadą.

To bowiem wciąż charakterystycz-na dla tego reżysera opowieść o facecie (przekonująco zapusz-czony Clooney) postawionym na rozdrożu, w sytuacji ekstremalnej. Jak sobie z tym poradzić? Rzucić wszystko w cholerę i popłynąć na drugą półkulę? Raczej nie. Ostatnia scena filmu zdradza, że tam też nie jest łatwo. Lepiej przełknąć gorz-ką pigułę losu i naprawić to, co jeszcze da się naprawić. W końcu „spadkobiercami” przeszłości jesteśmy w równym stopniu, co budowniczymi przyszłości. Jedno może stać się oparciem, kiedy drugie maluje się w niehawajskich barwach.

Róża

Dotychczasowe festiwale okrucień-stwa Smarzowskiego były krwiste, soczyste i ładnie obrzydliwe, ale dopiero w „Róży” do swojego anty-dekalogu dokleja coś, co sprawia, że mamy do czynienia z czymś więcej niż „tylko” świetnym filmem. To niespotykany dotąd u tego reżysera promyk nadziei przestrze-liwujący zgniłe konary mazurskich drzew. Główni bohaterowie targają tu swój krzyż, ale nie chcą wydłu-bać nim oczu drugiemu. Pomimo koszmarnego brzemienia, chcą pokochać jeszcze raz. Ten pierwia-stek wyrywa nam kliszę wypeł-nioną obrazami ponurej groteski z poprzednich dzieł.

Dorociński z Kuleszą grają, jakiego tu słowa użyć, dogłębnie porusza-jąco, a Smarzowski to jakiś mistrz zupełny kina gatunkowego. Móg-łby spokojnie nakręcić western w stylu „Prawa pięści” Hoffmana, któremu najnowsza epopeja zde-cydowanie nie wyszła.

Zrec

enzo

wał: G

rzeg

orz R

olecki

27

Page 28: Wici.Info nr45

breslau

Porażające dance macabre wy-tańczone na didżejskiej konsoli podczas Firmamentu 2011 każe przypuszczać, że najnowsza wi-zualno-muzyczna opowieść Igora Boxxa, ex-członka duetu Skalpel, jest projektem głównie scenolub-nym.

Obscenicznie brutalne obrazy w połączeniu z obezwładniającą, taneczną wręcz, muzą nie są pro-pozycją dla każdego. Jedni wy-chodzili z sali dziwnie oczyszczeni ściekającym ze sceny brudem, a drudzy opuszczali ją w połowie koncertu. Nie ma się co dziwić – intensywność tej elektronicznej suity nieźle sobie igra ze zdolnoś-ciami percepcyjnymi odbiorcy.

Impresja z grabionego powojen-nego Wrocławia, jądra ciemności i zepsucia, na szczęście broni się także przy słuchaniu w domu, tj. niebyciu obryzganym krwią, po-tem, spermą i łzami. Cisza, wbrew pozorom, czasem pozwala usły-szeć więcej.

kisses on the bottom

„Ludzie znają moją biografię dużo lepiej ode mnie” – wyznał z szelmowskim uśmieszkiem Paul McCartney w programie Davida Lettermana. Ostatnio nawet wydał płytę z piosenkami, które wielu wykonuje lepiej od niego. Nadal jednak nie można odmówić im charakterystycznej dla byłego żuka lekkości i uroku.

Na albumie znajdziemy tylko dwie premierowe kompozycje – wyci-szoną balladkę „My Valentine” i or-kiestrowe „Only our hearts”. Reszta to już profesjonalnie wygrany przez Dianę Krall z zespołem, Erica Claptona i Stevie’ego Wondera zbiór standardów jazzowych, które ojciec Paula zwykł wykonywać na domowym pianinie.

McCartney, jak to nie on, bruździ gdzieniegdzie swoim śpiewem, ale brzmi i starzeje się przekonująco. Chociaż z drugiej strony, to kom-pozycje tak doskonałe, że trudno je popsuć. Niemniej – miła płytka.

wici.info | recenzje

Page 29: Wici.Info nr45

Dziesiąt lat temu, będzie już po-nad czterdzieści, Leonard Cohen w windzie słynnego nowojor-skiego hotelu Chelsea spotkał „mówiącą tak odważnie i słodko” pewną niezwykle popularną wo-kalistkę. Powiedziała mu wtedy, że co prawda preferuje przystojnych facetów, ale dla niego może zrobić wyjątek. Tak oto skończyli w jed-nym z pokoi, romansując na nie-pościelonym łóżku. Po wszystkim, kobieta ubrała się i powiedziała: „jesteśmy brzydcy, ale przynaj-mniej mamy swoją muzykę”. Później Cohen opisał wszystko, łącznie z pikantnymi szczegółami, w hicie „Chelsea Hotel”, wyjawiając przy okazji tożsamość bohaterki piosenki – samej Janis Joplin. Dziś jest mu głupio i ogromnie żałuje wyjawienia tylu detali. Naj-nowszą płytą wypełnioną starymi pomysłami podszeptuje jednak słuchaczowi, że w swoim życiu niczego by nie zmienił. I mimo że na świecie znajdziemy wielu bar-dziej utalentowanych wokalistów,

to dla „łajdaka w garniturze” zawsze możemy zrobić wyjątek, bo płytę nagrał znakomitą.

Dwunasty studyjny krążek klono-wego poety jest jeszcze bardziej wyciszony niż dwa poprzednie – „Ten New Songs” i „Dear Heather”. Wypełniony oszczędnym, mniej sterylnym, bo żywym instrumen-tarium (gitara, skrzypce, fortepian, organy) sięga do najgłębszych korzeni. Wszystkie pociągnięcia smyczka i dotknięcia klawisza sprawiają wrażenie zasłyszanych wcześniej, ale ich, przyprawione autoironiczno-melancholijnymi tekstami (78-latkowi nie wypada już śpiewać o mistycznych ero-tyzmach), wykonanie sprawia, że nadal brzmią świeżo. Poczynając od bluesowego „Darkness” i na delikatnie gospelującym „Show me the place” kończąc. Cohen na dodatek rzucił palenie, przez co głos obniżył mu się już do pozio-mu studni bez dna. Wskakujmy z nadzieją na lekkie zadrapanie.

old ideas

PŁYTY

Zrec

enzo

wał: G

rzeg

orz R

olecki

2�

Page 30: Wici.Info nr45

Najnowszy King nie jest Kingiem najbardziej rozpowszechnionym w świadomości popkultury. Po-zwolę sobie zatem stać się na ułamek sekundy ekspertem ds. świadomości popkultury i wyjaś-nić, że w „Dallas” na próżno szukać nawiedzonych terenów zabu-dowanych i ich niematerialnych mieszkańców. To inna odsłona Stephena Kinga – ta, czytywana już wcześniej, mniej paranormalna i niezaprogramowana na wywo-ływanie gęsiej skórki. Autor „Mia-steczka Salem” napisał tym razem ociekający nostalgią i chwilami naprawdę zabawny thriller (nostil-ler?) o podróżach w czasie i efekcie motyla.

Jake Epping trafia do Ameryki epoki króla Elvisa przez króliczą jamę mieszczącą się na tyłach króla dzisiejszych czasów, czyli baru z fast foodem. Chce dzięki temu załatwić kilka własnych spraw, które mogły potoczyć się inaczej, a później szczęśliwie zapobiec za-bójstwu prezydenta Kennedy’ego,

będącego dla ówczesnego poko-lenia tym, czym dla obecnego jest trauma World Trade Center. Nic prostszego, prawda? Po drodze King zostawił nam przyjemnie do wyławiania rozmaite smaczki w ro-dzaju Jake’a objaśniającego płytę Rolling Stonesów, która ukaże się dopiero za kilka lat.

Siłą tej pierwszorzędnej powieści drugorzędnej są przede wszyst-kim opisy amerykańskich mieścin tamtego czasu – idyllicznych krain mlekiem i burbonem płynących, będących jednocześnie zagłębia-mi najobrzydliwszego rasizmu, uprzedzeń i ostentacyjnego pu-rytanizmu. Powieść uwodzi także tym uwielbianym przez wszystkich smutnym chichotem nad fata-lizmem miłości romantycznej i bez-radnością człowieka wobec losu.

„Dallas” to wreszcie oda do czasów, w których wszystko wydawało się prostsze. Albo nam się tylko zdaje, że było.

dallas ‘63

KSIĄŻKI

wici.info | recenzje

Page 31: Wici.Info nr45

drwal

Michał Witkowski zapewniał w wy-wiadach, że ma chwilowo serdecz-nie dość groteskowego stylu upra-wianego od „Lubiewa” po „Margot”. Nie dziwi zatem ucieczka w ciasne ramy kryminału, w którym każdy najdrobniejszy element fabuły musi się ze sobą zgadzać. Ucieczka niezwykle udana – zwłaszcza po nieznośnej „Margo”.

Umiejscowiony w posezonowych Międzyzdrojach świetnie skon-struowany kryminał naigrywa się z kryminału. Główny autoironiczny bohater Michał Witkowski („tyjący pedzio na diecie” i kolekcjoner lujów wszelakich) przez dłuższy łazi sobie bez celu po miejscu akcji w poszukiwaniu materiału do prozy. Uzależniony od antydepre-santów neurotyk ma na szczęście oko do detalu (istotną rolę grają tu rozmaite zapachy i gęby), dlatego wspólnym papierowym „Rejsem” nie nudzimy się ani przez moment.

tajny dZiennik

Przeżywamy istny potop zapisków wyjętych z szuflady ścisłej elity polskiej literatury. Mrożek, Iwasz-kiewicz, a teraz „Tajny Dziennik” Białoszewskiego. Czy dowiadujemy się o Mironie czegoś, o czym nie wiedzielibyśmy wcześniej? Zależy, czego chcieliśmy się dowiedzieć.

W „Tajnym Dzienniku” da się wyraź-nie odczuć mniejszą niż u pozo-stałych dozę artystycznej kreacji, nawet jeśli autor doskonale zdawał sobie sprawę, że piszę do kogoś a nie do biurka. Pierwsza część jest dokumentacją salonowego gwaru, w którym widzimy Mirona – czło-wieka a nie Mirona – autora „Cha-mowa”. Dopiero później ujawnia się jako poeta i prozaik, kończąc dziennik poruszający wierszem „Choroba”.

Nie brakuje oczywiście głosów zawodu nietajnością „Tajnego Dziennika”, ale niektóry rzeczy dla dobra nas samych winny pozostać w ukryciu.

Zrec

enzo

wał: G

rzeg

orz R

olecki

31

Page 32: Wici.Info nr45

Człowiek śmiertelnie poważny z wyjątkiem momentów, kiedy żartuje. Głośny mim na scenie, cichy klaun między nutami. W gar-derobie, po koncercie rozmawiam z dwoma Grabkami – pierwszy siedzi naprzeciwko, twarz drugie-go odbija się w lustrze. Który jest który?

Grałeś kiedyś wesołe piosenki?

Nigdy.

Wesoły, a gra smutne piosenki.

Wentyl bezpieczeństwa. Poza nim jestem klaunem. Chyba muszę

przestać mówić podczas kon-certów. Czasami żartuję o dupie Maryni, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo kontrastuje to z moimi piosenkami.

Tata klauna pochodził z Kielc.

Właściwie pochodził z Radomia, ale z Kielcami był bardzo mocno związany. Tu spędził znaczną część dzieciństwa i później zaczynał karierę aktorską, kończąc Studio Aktorskie Byrskich przy Teatrze Żeromskiego. Sam przed chwilą zagrałem w Sali Kameralnej im. Byrskich, więc zatoczyłem napraw-dę niezłe kółeczko.

GRABeK: LudOjAd OPTyMiSTA

wici.info | ludzie

Page 33: Wici.Info nr45

Ale ma Cię Poznań, nie my.

Dlatego, że pojechałem studiować tam filologię duńską. Takie obrałem kryterium. Jakbyście oferowali skandynawistykę, na pewno był-bym scyzorykiem.

Mieszkałeś w Siemianowicach Śląskich, Katowicach, Poznaniu, a teraz próbujesz podbić cały świat.

Jeszcze w międzyczasie był Ol-sztyn. Przeprowadziliśmy się, kiedy miałem dwa lata, bo ojciec pod-pisał kontrakt w teatrze. I dopiero teraz cały świat.

Tułałeś się z tatą?

Tułaliśmy się całą rodziną. Pamię-tam występy olsztyńskiej orkie-stry, w której grała moja mama, skrzypaczka. Wlazłem na scenę podczas jej koncertu w filharmonii. Na widowni ludzie w garniturach słuchający muzyki poważnej po-dziwiali trzylatka przemykającego na czworakach między muzykami. Bardzo chciałem się dostać do pana grającego na kotłach. Stąd pewnie taką ważną rolę w mojej muzyce odgrywają bity. (śmiech)

Bity od dzieciństwa.

Dokładnie. Mama mi na dodatek opowiadała, że jako dwuletni ber-beć, to musiał być 78-79 rok, sie-działem z rozdziawionym pyskiem na dywanie i zahipnotyzowany oglądałem w telewizorze koncert Henryka Mikołaja Góreckiego. Nie wiedziałem, kto to jest, ani co to

w ogóle jest. A dziś jego mini-malistyczny styl można usłyszeć w moich utworach.

Mama jest z Zamościa, tata z Radomia. Jak to się stało, że się spotkali?

Spotkali się na imprezie, na której mój ojciec wypadł z okna będą-cego balkonem. To znaczy nie wychodził oknem, ale drzwiami balkonowymi będącymi oknem. Po prostu wyszedł na fajkę i nie wie-dział, że nie ma balkonu. To było w krakowskiej kamienicy, w której przed wojną obcięto balkony, bo naprzeciwko stał budynek Ab-wehry. Zleciał z pierwszego piętra i mama się w nim zakochała. Spadł jej z nieba.

Jaki ojciec, taki syn. O jeden krok za daleko. Też chciałeś być aktorem?

Chciałem, ale ojciec powiedział, że po jego trupie. Nie cierpiał śro-dowiska aktorskiego, uważając je za zepsute i zajadłe wobec siebie. Dla mnie, nierozumnego małego człowieczka, jego zdanie było najważniejsze.

Ale kino kochasz.

Do szaleństwa, łykam wszystkie filmy! Też pewnie po ojcu.

To pytanie zawsze rodzi wyrzuty sumienia, ale – jakie filmy?

Różne, różniste. Bardzo na przy-kład lubię kino duńskie. Von Triera ostatnio niezbyt, ale...

33

Page 34: Wici.Info nr45

Gang Olsena!

Genialny! Albo taki film, jak „Zieloni rzeźnicy” czy niektóre „Dogmy”. Kino mainstreamowe też, tj. wszystkie Coppole, Quentiny Tarantino, Woody Alleny.

Masz tak, jak bohaterowie ostat-niego filmu Allena? Wpadasz w nostalgię, odbierając kulturę? Czarno-biały film, winylowa pły-ta. Im coś starsze, tym lepsze?

Absolutnie nie. Winyli nie słucham i nie rozumiem tego szału. To ok-

Page 35: Wici.Info nr45

ropnie trzeszczy, jest niewygodne i trzeba zmieniać stronę. Bezsens.

Mam kompleks głuchego, bo wszyscy zachwycają się „cieplej-szą barwą dźwięku”, której nigdy nie słyszę.

Ja też nie. Skręca mnie, kiedy słyszę o „tej głębi”. Nasłuchałem się o tym tyle bzdur: że jest nie do podrobie-nia, że jest unikalna. Ludzie przeko-nują się nawzajem „ale słuchaj, ale ten analogowy dźwięk, ten niepo-drabialny dźwięk Mooga”. A później słyszę wirtualnego Mooga brzmią-cego dokładnie tak samo.

Mam jeszcze inny kompleks. Czytałem artykuł próbujący opisać Twoją twórczość dzie-sięcioma ładnie brzmiącymi nazwami gatunków i nie wiem, o co chodzi.

Dostałem ataku śmiechu, kiedy w kwietniu wyszła moja płyta. Znalazłem się w jazzie, metalu, trip hopie, w muzyce klubowej, popie, indie, w rocku i elektronice. We wszystkim. Ale nie przeszkadza mi to – segregowanie jest konieczne. Z niektórych łatek bardzo się cie-szę, bo Thom Yorke i Radiohead to moi niekwestionowani idole.

Na okładce swojej płyty wy-glądasz jak mój idol, Hannibal Lecter.

Coś w tym jest. Wielu ludziom się tak kojarzy. Fajne, ale niezamie-rzone.

Najpierw myślałem, że ta tytuło-wa ósemka ma jakieś mityczne znaczenia, np. wielki symbol nieskończoności postawiony do pionu.

Wybacz, ale to rzeczywiście tylko wynik dodawania – 7 kobiet, które miały wziąć udział w projekcie plus

35

Page 36: Wici.Info nr45

ja. W ostateczności pomysł ten nie został zrealizowany, ale nazwa pozostała. Coś jednak musi być na rzeczy, bo w 2011 roku ukazały się aż trzy płyty zatytułowane „8”. Nosowskiej, Hansa Solo i Grabka.

A kiedy „8 i pół”?

„Duality” ukaże się mniej więcej na przełomie I i II kwartału 2012 roku. Nowa płyta będzie zwięzła i bardziej poukładana. Less is more. Mam już 10 szkiców. Odbyła się radiowa prapremiera singla i bar-dzo się spodobał. Krótko mówiąc, usłyszycie fajne wokale i krótkie piosenki – Lady Grabek. (śmiech)

Grabek się sprzedał.

Bardzo bym się z tego cieszył. „Uprawiam” muzykę po to, żeby jak najwięcej ludzi ją usłyszało i jak najwięcej kupiło. Jestem w wieku, w którym trzeba być szczerym i otwarcie przyznawać się do tego, że z czegoś rachunki trzeba płacić.

Wcześniej powiedziałeś, że mamy kryzys wychodzenia z domu.

Sytuacja jest taka, że ludzie albo nie mają nawet 10 złotych na bilet, albo im się po prostu nie chce. Widzę to po sobie. Mi też się nieraz nie chce.

Kiedyś było lepiej?

(śmiech) Kiedyś byłem młodszy. A na poważnie – zakończyłem trasę i widzę, że różni ludzie, pod względem wieku i gustu, przycho-

dzą na moje koncerty. Zwłaszcza w małych miejscowościach da się odczuć głód kultury. W Olecku czy Dobrym Mieście pojawiły się tłumy. Sale pękały w szwach, część ludzi nie weszła. W dużych miastach mamy z kolei ogromną ofertę kulturalną. Może więc chce nam się wyjść z domu, natomiast nie bardzo wiemy gdzie iść. Trzeba znaleźć swoją niszę.

Mama próbowała grać na twoich niszowych skrzypcach?

Próbowała. Po 50 latach grania jest o niebo lepszym skrzypkiem ode mnie. Przy okazji – możesz zatytułować ten wywiad stwier-dzeniem „nie jestem wirtuozem skrzypiec”. To właśnie mama, kiedy miałem 6 lat, wepchnęła mnie do szkoły muzycznej. Skończyłem podstawówkę skrzypiec i zacząłem średnią, ale nie chciało mi się już więcej ćwiczyć. Byłem cholernie zdolny, ale strasznie leniwy. Ludzie mówili, że gdybym się przyłożył, to mógłbym coś zrobić w kierunku klasycznych skrzypiec. A wytrwa-łem tylko do czternastki.

A teraz grasz na „transgenicznej kuszy” z akrylu autorstwa Teda Brewera.

Ted prowadzi małą angielską manufakturę, która wypłynęła na szerokie wody, kiedy instrument u nich zamówiła Vanessa Mae. Ja szukałem skrzypiec niekoniecznie tak odjazdowych jak Vivo 2, które ostatecznie kupiłem. Nie zależało mi na funkcjach typu świecenie i inne bzdety. Rolę grał przede

Page 37: Wici.Info nr45

wszystkim fajny dźwięk, w miarę podobny do barwy skrzypiec akustycznych. Najpierw znalazłem NS Design, potem Jordana robią-cego kilka egzemplarzy rocznie, ale to półki cenowo nieosiągalne dla początkującego muzyka. Trafiło na Teda. Własnoręcznie przez niego zrobione Vivo 2 nie mają pudła rezonansowego, czyli łatwiej je nagłośnić. Poza tym w ogóle nie wiem jak działają. Wiem, że świecą. (śmiech)

Były jakieś kompromisy podczas nagrywania „8”?

Żadnych.

Za mądry?

Albo za głupi. Kompromisowo podchodzę tylko do żony i córki.

A w Tobie jest znowu trochę mamy i trochę taty. Co jest Twoje?

Ja jestem mój.

Rozmawiał: Grzegorz Rolecki Pełną wersję wywiadu można przeczytać na www.wici.info.

GrabekSolowy projekt Wojtka Grabka, multiinstrumentalisty łączącego ostre bity z dźwiękami zapętlonych skrzypiec i wokali. Projekt narodził się pod koniec 2008 roku. Zaraz potem ukazała się EPka „mono-3some”. Wydany własnym nakła-dem minialbum utorował artyście drogę do występów w Polsce i zagranicą, również takich jak Hei-neken Open’er Festival 2009, Free Form Festival czy Transvizualia. W kwietniu 2011 roku wydał płytę „8”. W 2012 kolejna – „Duality”.

37

Page 38: Wici.Info nr45

WOjCieCh NieMCZyK:W dOMu WARiATóW...

wici.info | ludzie

Page 39: Wici.Info nr45

Kiedy byłem małym chłopcem…

Chciałem zostać strażakiem. Przez wiele lat jeździłem na wakacje na wieś do dawnego województwa kieleckiego. Tam miałem dużą rodzinę. Wujek był komendantem ochotniczej straży pożarnej i prak-tycznie wszyscy mężczyźni z tej rodziny należeli do OSP. Zawsze mnie to fascynowało. Pewnej nocy zobaczyłem jako pierwszy pożar stodoły u sąsiada i obudziłem wuj-ka, który z kolei zaalarmował całą wieś. Ależ byłem z siebie dumny! Niestety, nie udało się jej uratować.

A potem?

Potem chciałem zostać hokeistą, piłkarzem albo mistrzem sztuk walki, ale szybko przejrzałem na oczy – w polskich klubach nie było pieniędzy na nic. To była trudna decyzja, ale postanowiłem iść do zwykłego liceum.

Dlaczego kierunek humani-styczny?

Kompletnie nie wiedziałem, co będę robił. To było trochę na przekór wszystkim dookoła, bo większość jednak wybierała techni-kum. Kilku moich kolegów również poszło do liceum, ale oni chcieli iść na politechnikę. Ja nie. Potem gdzieś pojawiła się archeologia. Zawsze lubiłem historię.

Archeologię zacząłeś, ale nie skończyłeś.

Bo, dzięki splotowi zdarzeń zwią-zanemu z pewną osobą, zacząłem

myśleć o szkole teatralnej. Pomy-ślałem, że mogę spróbować. Co mi szkodzi? Zwłaszcza, że styczność ze sceną miałem za sprawą pięciolet-niej gry w zespole rockowym. No i się udało! A jak się udało, to już nie zastanawiałem się, co by było gdyby.

Wtedy ostatecznie postawiłeś na teatr?

Tak. Kompletnie nie wiedziałem, co to jest szkoła teatralna. Kojarzyłem ją ze szkołą baletową. Podejrze-wałem, że spotkam tam wielu zniewieściałych chłopców i ładne dziewczyny. Pamiętam do dzisiaj mój egzamin. Zobaczyłem tych ludzi – śpiewających i krzyczących na korytarzu. Czułem się bardzo skrępowany. Paliłem papierosa za papierosem, nie mogłem sobie z tym poradzić. Jak oni mogą być tak porąbani? To znaczy wiedzia-łem, że mogą nawet bardziej, tylko nie widziałem żadnego sensu w pokazywaniu tego wszystkim wokół. „Nie wiem, czy chcesz że-bym cię przytulił czy walnął w łeb? Tylko łazisz i hałasujesz.” – pomyśla-łem. Dom wariatów! (śmiech)

A jak przebiegała sama nauka w szkole?

Nie byłem najpokorniejszym ucz-niem. Szybko zaprzyjaźniłem się ze starszymi kolegami z 4. roku i z moją obecnością na zajęciach bywało różnie. Uwielbiałem zajęcia praktyczne – sceny, wiersz. Nieko-niecznie pociągała mnie rytmika o 8 rano, czy zajęcia z obyczajów, gdzie pani próbowała nas nauczyć,

3�

Page 40: Wici.Info nr45

jak się poprawnie je banana no-żem i widelcem. Nie obyło się też bez kilku poprawek z wymowy i rytmiki. Na szczęście napotkani ludzie i atmosfera spowodowały, że cztery lata minęły w mgnieniu oka. Mam ambiwalentny stosunek do szkoły w każdej postaci. Lubię, jak coś odbywa się w atmosferze przyjaźni i współpracy, a nie naka-zu i rozkazu.

Jak trafiłeś do kieleckiego te-atru?

Przez pierwszy rok po szkole pra-cowałem między innymi w kinie albo pakowałem elektrody, żeby zarobić na wakacje. Na szczęście kontakt ze sceną dawała mi gra w egzaminach reżyserskich na wydziale reżyserskim w Krakowie. Później trafiłem do teatru w Rado-miu, bo tamtejszy nowo wybrany dyrektor budował zespół i szukał młodych aktorów. Pomyślałem, że to dobry moment i najwyższy czas na to, by skonfrontować się z teatrem w pełnym tego słowa znaczeniu. W Kielcach natomiast pracował mój przyjaciel ze szko-ły, Hubert i dużo opowiadał mi o teatrze Żeromskiego. Przyjecha-łem i umówiłem się z dyrektorem Piotrem Szczerskim na spotkanie. Po godzinie miłej rozmowy zro-bił mi casting na dużej scenie. Spodobałem się! Po jakimś czasie rozwiązałem umowę w Radomiu i przyjechałem do Kielc.

Pamiętasz moment castingu?

Pamiętam bardzo dobrze. Do-skonale wiedziałem, że dyrektor

Szczerski jest specjalistą od Be-cketta, a ja akurat na ostatnim roku szkoły między dyplomem a dyplo-mem pracowałem nad „Końcówką” Becketta w reżyserii Marysi Kwie-cień. Wybór był zatem oczywisty. Przygotowałem monolog Clova. Swoją drogą tęsknię za tą naszą „Końcówką”. To był naprawdę świetny, intensywny czas pracy.

W czym u nas debiutowałeś przed czterema laty?

„Nocą na pewnym osiedlu”. To była dobra zabawa i miła praca, bo sam Piotrek Sieklucki jest bardzo miłą osobą. Na dodatek zespół przyjął mnie bardzo ciepło. Zawsze masz takie wyobrażenie, że przyjdziesz do garderoby i atmosfera będzie spięta, bo jesteś nowy. A tu każdy od razu podszedł, podał rękę, uśmiechnął się i powiedział „mów-my sobie na ty”.

A późniejsze sztuki?

„Joanna Szalona Królowa” – ge-nialne doświadczenie, totalne poczucie wolności, poszukiwanie nowego języka dla siebie, przede wszystkim teatralnego, kreowanie teatru na oczach widza, fascynu-jące dla mnie jako aktora. „Białe małżeństwo” to z kolei spotkanie z perfekcyjną, przeinteligentną postacią Weroniki Szczawińskiej, która pomimo swojego młodego wieku mogłaby się znaleźć w gru-pie największych humanistów tego kraju. „Hamlet” Radka Rychcika…tu nic nie powiem. Smutno mi, bo przyjechałem tylko na ostatni tydzień pracy i zawsze żałuję czasu

Page 41: Wici.Info nr45

niespędzonego na pracy z Rad-kiem. To dobry przyjaciel i wybitny reżyser obierający niesamowity kierunek, w którym reżyser przede wszystkim czerpie z ciebie. Takie spektakle potwierdzają moje przeświadczenie, że w teatrze najważniejsi są przede wszystkim ludzie tworzący całość. „Cyrograf” to spektakl, który istnieje tu chyba od początku i jest fantastyczną za-bawą. Pomysł z opisaniem historii Kielc i województwa, jakże zresztą bujnej, jest trafiony w dziesiątkę nie tylko ze względu na najmłod-szych widzów.

Poza teatrem grałeś epizody w serialach i jedną z głównych ról w filmie.

Nie ukrywam, że czuję się bardzo niespełniony w tej kwestii, bo chciałbym się jeszcze niejedno-krotnie spotkać z kamerą. To coś zupełnie innego niż bycie na scenie. Specyficzna praca w serialu jest z kolei czymś innym niż praca w filmie. Siedemdziesiąt procent czasu na planie siedzisz i czekasz na wejście, które trwa kilka chwil. Nie ma czasu na dochodzenie do emocji. Masz być gotowy tu i teraz na klaps! Najciekawsze dla mnie są role charakterystyczne, na przykład nożownik z „Pierwszej miłości”. Czysta frajda! „Z Miłości” Ani Jadowskiej to znowu mój debiut na dużym ekranie. Gram w nim niedojrzałego ojca i męża. Niełatwy film. Takie wyzwania są dla mnie bardziej interesujące niż granie amanta, którym nie jestem! (śmiech)

Rozmawiała: Magdalena Mius

Wojciech NiemczykUr. 1982. W 2007 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Te-atralną im. L. Solskiego w Kra-kowie. Od czterech lat aktor Teatru Żeromskiego w Kielcach. Na jego deskach zadebiutował w spektaklu „Nocą na pewnym osiedlu” Piotra Siekluckiego. Gra m.in. Dealera w „Samotności pół bawełnianych” i Merkucja w „Romeo i Julii”. Człowiek wielu zainteresowań – poczynając od gitary i aparatu fotograficznego oraz kończąc na desce snowboar-dowej i gotowaniu.

41

Page 42: Wici.Info nr45

Skąd w PRL-u wziął się pomysł, by na gotową już architekturę nanosić zdobienia?

Panowała wówczas pewna unifikacja architektoniczna. Blokowiska czy wcześniej archi-tektura bez ozdób, która wynikała z propozycji międzywojennej awangardy artystycznej, była powszechnie stosowana. I to ona wymuszała na ludziach potrzebę jakiegoś dodatkowego piękna, przyozdobienia chociażby. Mię-dzy innymi dlatego masowo na nowych osiedlach powstawały

O kolorowaniu szarości Polski Ludowej marchewką i pietruszką, o mondria-nowskim dachu MOSiR i sgraffito na „Żeromszczaku” oraz o pięknie i zjawiskach chałturopodobnych Mał-gorzata Chmiel rozmawia z Marianem Ruminem, byłym dyrektorem BWA w Kielcach.

MARiAN RuMiN: SZTuKA NA MeTRy

wici.info | ludzie

Page 43: Wici.Info nr45

był odbierany często jako nie do końca pozytywny, bo z istoty, w teorii sztuki wówczas panu-jącej, zdobnictwo było trochę takim kwiatkiem do kożucha. Obawiano się go, gdyż najczęściej prace były wtórnie przylepiane do już istniejących realizacji. Nie wynikały z istoty projektowania, kiedy to od początku artyści mo-gli współpracować z architektami.

Stąd sceptycyzm?

Próbowano to przełamać. Między innymi czynili to: Adam Wolski, Andrzej Grabiwoda, Zbigniew Moralski, Henryk Papierniak i inni, kiedy na etapie projektowania próbowano przewidzieć ewentu-alność zaistnienia form rzeźbiar-skich, malarskich, ceramicznych. Z tego co pamiętam, kiedy pro-jektowano nowe osiedla miesz-kaniowe, to na etapie projekto-wania inwestycji zastrzegano prawnie pewien procent kosztów inwestycji na poprawienie estety-ki poprzez wprowadzanie róż-nych form tak zwanej estetyzacji. Pojawiło się pojęcie estetyzacji osiedli, budynków. Najczęściej zajmowali się tym artyści plasty-cy, rzadziej architekci.

Gdyby dziś chcieć znaleźć pozo-stałości owej estetyzacji, gdzie należałoby szukać?

Na terenie miast, miasteczek. Rzadziej na wsiach. Im większa miejscowość, tym większe szanse na znalezienie tego typu prac. Zdobiono głównie budynki użyteczności publicznej: admini-

maleńkie ogródki warzywne, kwiatowe, w których obok czte-ropiętrowych pięciokondygna-cyjnych bloków po prostu upra-wiało się marchewkę, pietruszkę i kwiatki. Był to też czas migracji ludzi ze wsi do miasta.

W jakim stopniu miało to wpływ na przestrzeń?

Ludzie osiedlali się w nowym miejscu ze swoimi pojęciami o pięknie, ze swoimi potrzebami estetycznymi. Wielu z nich poczu-cie piękna przenosiło ze swoich środowisk w takiej mierze, w ja-kiej było to zakodowane w ich mentalności, często wiejskiej czy małomiasteczkowej, czego wyra-zem były między innymi kwiatki uprawiane przez mieszkańców pod oknami wieżowców.

A jak na tę szarą rzeczywistość reagowali artyści?

Myślę, że artyści, którzy przecież kończyli różne uczelnie, byli najbardziej świadomi i wyczu-leni na piękno, szukali sposobu upiększenia i wprowadzenia tego piękna w przestrzeń miejską. Był to też sposób zarabiania na ży-cie, pozwalający połączyć ładne z użytecznym, a jednocześnie z tego żyć. I o tej właśnie formie twórczości użytkowej między in-nymi w architekturze najczęściej mówiono jako o zdobieniu.

Czy owo zdobienie wszystkim odpowiadało?

Ten sposób dekoracji przestrzeni

43

Page 44: Wici.Info nr45

stracji państwowej, domy kultury, kluby, świetlice, zakładowe domy kultury – chociażby Dom Kultury KZWP w Niewachlowie, w Masło-wie. Jeszcze żyją ludzie, którzy tam pracowali i je współtworzyli.

W Polsce zdarzały się takie przypadki, że podczas re-montu, po zdjęciu ocieplenia budynku nagle okazywało się, że na ścianie pojawiało się malowidło sprzed kilkudziesię-ciu lat. Czy jest szansa, by coś podobnego mogło zdarzyć się w Kielcach?

Ja wiem, że takie dekoracje były np. na wieżowcu ściany przy Hali Widowiskowo-Sportowej w Kielcach. Tam była malarska ściana szczytowa, czyli wiele pięter w formie mondrianowskich geometrycznych podziałów i nie-zwykle radykalnych barw nie do końca zgodnych z ideą Mondria-na. Jako abstrakcja geometryczna wywoływała bardzo różne reak-cje. Architektonika budynku też była z podziałami geometryczny-mi. To jeszcze bardziej pogłębiało surowość i chłód architektury, bo nie zmiękczało jej formy w żaden sposób.

Czyli praca nie była udana?

Można powiedzieć, że idea była chybiona, ale przecież nikt tej pracy nie zamalowywał. Często tego typu dekoracje okazywały się nie do końca trwałe, tak jak nie były trwałe ówczesne farby oraz tynki, więc prace ulegały degradacji. Może poza takimi

formami jak sgrafitto. Dla przy-kładu Kazimierz Grodziski szczycił się, że jego sgrafitto, które zrea-lizował na „Żeromszczaku”, prze-trwało kilkadziesiąt lat. Bardzo sobie to cenił.

Jak odbierano te prace wów-czas, a jak teraz? Niektórzy mówią o nich jak o chałturach.

Przykładowo: istniał płot z ma-lowanych przez artystów płyt wzdłuż Grunwaldzkiej na wyso-kości Społem, który przesłaniał niezbyt estetyczną niską zabudo-wę szopopodobnych obiektów. Była to ewidentnie chałtura. Płaciło się przecież od malarskiej powierzchni i to na podobnej zasadzie jak za dzieła sztuki. Nie rozróżniano sztuki czystej od użytkowej, więc jak z metra się płaci, a ma się setki tych metrów, no to jest to ewidentny przykład chałtury lub chałturopodobnego zjawiska. Adam Wolski w procesie budowy teatru, dziś będącego Kieleckim Centrum Kultury, już na etapie projektowania włączył się ze swoimi wizjami. Miały stać się częścią architektury mającej współgrać z całym budynkiem.

A na zewnątrz budynków? Oprócz już wyżej wymienionej trwałej techniki sgraffitto, jakie jeszcze realizowano formy zdobnicze?

Przede wszystkim jeśli chodzi o zewnętrzną stronę budynków, to poszukując owej trwałości, bardzo upowszechniła się w la-tach 60. mozaika ceramiczna. To

Page 45: Wici.Info nr45

znaczy różnie wtórnie użyte for-my ceramiczne w postaci płytek ceramicznych. Tłuczono stare talerze czy też wykorzystywano odpady ceramiczne z fabryk. Były wielobarwne, miały wzory, najczęściej w formie kalkomanii, ale też były w miarę trwałym elementem zdobniczym poprzez szkliwa, które powodowały, że można było z nich układać trwałe kompozycje, różne obrazy, które mogły estetycznie oddziaływać. Takie ceramiczne obrazy były na zewnątrz hotelu centralnego (dziś Łysogóry), na zewnątrz szkoły przy ulicy Prostej.

Czy wiele podobnych ozdób może jeszcze istnieć w Święto-krzyskiem?

Myślę, że gdyby pojeździć po różnych miejscowościach i po-oglądać albo popytać właścicieli, to może udałoby się część z nich odnaleźć. Może przetrwało bo-gato zdobione metaloplastyczne „rycerskie” wnętrze autorstwa Władysława Łydźby w restauracji we Włoszczowie?

Ale czy taka praca może za-chwycić współczesnych?

Dzisiaj ten sposób zdobienia niekoniecznie by nam odpowia-dał, ale jest to kulturowy ślad dawnych sposobów tworzenia i poczucia piękna, dlatego bar-dzo sobie chwalę, że budując stadion narodowy w Warszawie, jedną z rzeźb lekkoatletów z lat 50. zostawiono jako relikt ciągło-ści kulturowej. Uważam, że tak

jak chcemy, żeby była ciągłość narodowa, tak powinna być zachowana ciągłość kulturowa. Dlatego nie niszczmy przeszłości ołtarzy jak mawiał poeta, choć sami mamy doskonalsze wznieść. Dopóki jednak nie wzniesiemy tych doskonalszych, wznośmy je obok, a nie na gruzach tego, co inni wznosili.

Rozmawiała i fotografowała: Małgorzata Chmiel

Marian Rumin(ur. 1946 w Marchocicach) krytyk sztuki, realizator wystaw i były dyrektor Biura Wystaw Arty-stycznych, któremu przewodził 35 lat. Ukończył historię sztuki na Uniwersytecie Warszawskim. Jest autorem ponad pięciuset tekstów w zakresie krytyki arty-stycznej i realizatorem kilkuset wystaw sztuki współczesnej w Polsce i zagranicą. Członek m.in. Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Kieleckiego Towarzystwa Naukowego, Towarzystwa Przy-jaciół Sztuk Pięknych i Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej.

45

Page 46: Wici.Info nr45

plan miasta

18

15

1

2

17

12

18

2

3 19

6

7

8

Plan centrum Kielc legenda

ścieżka rowerowaszlak turystycznygaleriemuzeateatrykinaośrodki kulturyurzędy

ŁódźK

rakó

wC

zęst

och

owa

1

5

Page 47: Wici.Info nr45

23

20144

9

18

1

11

plan miasta: Agencja Wydawnicza JPwww.jp.ziemiaswietokrzyska.net

16

21

22

25

17

WarszawaLu

blin

Tarnów

6

Page 48: Wici.Info nr45

adre

sy k

ult

ury

GalerieBWA Piwnice BWA Na PiętrzeKielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info

Galeria Fotografii ZPAF - BWAKielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71

Galeria Współczesnej Sztuki SakralnejKielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02

Galeria WindaKCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b

Galeria WieżaKielce, plac Niepodległości 1A

Galeria LakierniaKielce, ul. Zbożowa 4www.lakiernia.wici.info

Muzea Muzeum Lat Szkolnych Stefana ŻeromskiegoKielce, ul. Jana Pawła II 25tel. +41 344 57 92

Muzeum NarodoweKielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net

Muzeum Wsi Kieleckiej Dworek LaszczykówKielce, ul. Jana Pawła II 6tel. +41 344 92 97

Muzeum Zabawek i ZabawyKielce, pl. Wolności 2tel. +41 344 40 78www.muzeumzabawek.kielce.pl

Muzeum DiecezjalneKielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07

1

2

6

4

info

rmat

or

5

6

7

9

8

10

3

Page 49: Wici.Info nr45

Muzeum Historii KielcKielce, ul. Św. Leonarda 4tel. +41 340 55 20

Muzeum GeologiczneKielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37

TeatryTeatr Lalki i Aktora „Kubuś”Kielce, ul. Duża 9tel. +41 344 58 36www.teatr-kubus.pl

Kielecki Teatr TańcaKielce, pl. Moniuszki 2btel. +41 361 27 46www.ktt.pl

Teatr im. Stefana ŻeromskiegoKielce, ul. Sienkiewicza 32www.teatr-zeromskiego.com.pl

Filharmonia Świętokrzyska im. Oskara KolbergaKielce, ul. Żeromskiego 12 tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl

KinaHeliosKielce, ul. Świętokrzyska 20 tel. +41 332 13 30www.kinoplex.pl

MoskwaKielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34www.kinomoskwa.pl

Kino WDKKielce, ul. Ściegiennego 6 tel. +41 365 51 48

Ośrodki KulturyWojewódzki Dom KulturyKielce, ul. Ściegiennego 6www.wdk-kielce.pl

Dom Kultury ZameczekKielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31

DŚT Pałacyk ZielińskiegoKielce, ul. Zamkowa 5tel. +41 368-20-53www.kielcedst.net

Kieleckie Centrum KulturyKielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, +41 344 40 33www.kck.com.pl

SłoneczkoKielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80

Baza ZbożowaKielce, Zbożowa 4, www.baza-zbozowa.eu

Pod KrechąKielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. +41 342 44 24

Młodzieżowy Dom Kultury25-514 Kielce, ul. Kozia 10atel. +41 34-434-23, 34-364-20http://www.mdkkielce.pl

WspakKielce, ul. Śląska 11a

UrzędyUrząd MiastaKielce, Rynek 1Kielce, ul. Szymanowskiego 6 Kielce, ul. Strycharska 6tel. +41 36 76 000www.um.kielce.pl

Urząd Marszałkowski Województwa ŚwiętokrzyskiegoKielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49www.sejmik.kielce.pl

19

20

1

2

17

18

13

14

15

16

21

22

23

24

25

17

18

12

11

19

Page 50: Wici.Info nr45

GalerinG, cZy-li GdZie sZu-kać WYSTaW plastycZnych

Każdego roku przybywa nam kolejnych kulturalnych miejsc na mapie Kielc. Możemy się też pochwalić coraz większą liczbą ośrodków prezentujących wizu-alne medium. Ponieważ galerii ciągle przybywa, postanowiłem zrobić krótki przegląd tego, gdzie można zobaczyć lub zorganizować ciekawe wystawy.

BWA w KielcachW tym roku w Biurze Wystaw Ar-tystycznych w Kielcach będziemy

ulicy Planty 7. Nową siedzibą BWA będzie budynek po nieistniejącym już przedszkolu przy ulicy Kapi-tulnej. Co będzie się mieściło przy Leśnej, tego jeszcze do końca nie wiadomo. W BWA wystawy mają przede wszystkim członkowie ZPAP i ZPAF. Odbywają się one regularnie co 3-4 tygodnie.

http://www.bwakielce.art.pl

Muzeum Narodowe w Kielcach

Główną siedzibą muzeum jest pałac z XVII w., należący niegdyś do biskupów krakowskich.

Oddziałem Muzeum Narodowego jest także Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego przy ulicy Jana Pawła II oraz Muzeum Dialo-gu Kultur przy Kieleckim Rynku.

Działalność muzeum jest bardzo szeroka. Organizowane są liczne wystawy czasowe oraz prowadzo-na jest działalność edukacyjna. Muzeum posiada bogate zbiory, które można oglądać na wysta-wach stałych.

http://mnki.pl/

mieć dużo zmian. Poczynając od zmiany na stanowisku dyrektora, aż do zmiany siedziby. Do tej pory BWA posiadało trzy galerie w Kielcach – Galerię „Piwnice” oraz „Na piętrze” przy ulicy Leśnej 7 oraz Galerię Fotografii BWA/ZPAF przy

wici.info | miasto

Page 51: Wici.Info nr45

Muzeum historii KielcJest to młoda placówka, która mieści się w XIX-wiecznej kamie-nicy przy ul. Św. Leonarda 4. Na wystawie stałej można w ciekawy sposób poznać historię naszego miasta. Zachęca do tego multime-dialny system prezentacji zgroma-dzonych eksponatów. W muzeum odbywają się też regularnie wy-stawy czasowe związane głównie z regionem lub też prezentujące twórczość artystów z niego pocho-dzących. Muzeum często wychodzi z wystawami poza mury swojej siedziby, co jest niewątpliwie warte pochwały.

http://www.muzeumhistoriikielc.pl

Galeria WindaGaleria mieści się w kompleksie Kieleckiego Centrum Kultury. Cha-

rakteryzuje się ciekawymi wnętrza-mi i klimatem. Odbywają się w niej regularne wystawy czasowe sztuki współczesnej. Oprócz tego orga-nizowane są także spotkania au-torskie, dyskusje, projekcje filmów i pokazy mody. Jest to stosunkowo młoda galeria, jednak zdążyła już zaprezentować dzieła naprawdę wybitnych twórców. Wnętrza można dostosowywać do potrzeb każdej wystawy. Powierzchnia oraz ich kubatura pozwalają pre-zentować dzieła dużego formatu i o dużym formacie.

http://www.galeriawinda.pl

dom Środowisk TwórczychPałacyk mieści się przy ulicy Za-mkowej w Kielcach, działalność DŚT w zakresie kultury jest bardzo szeroka, między innymi prowadzi

Galerię Sztuki Współczesnej i Ga-lerię Współczesnej Sztuki Sakralnej - Dom Praczki, w której trzy sale parteru zajmuje zebrana przez Leszka Mądzika wspaniała kolekcja sztuki sakralnej, którą naprawdę warto zobaczyć. Na poddaszu or-ganizowane są wystawy czasowe, odbywają się spotkania oraz pro-mocje. Pałacyk jest miejską insty-

51

Page 52: Wici.Info nr45

tucją kultury. W galerii mieszczącej się w oranżerii prezentowane są prace zarówno znanych twórców, jak i młodych utalentowanych ludzi, którzy dopiero rozpoczynają swoją działalność w dziedzinie sztuki.

http://www.palacykzielinskiego.pl

Galeria Sztuki jackowscyNajmłodsza galeria otwarta w grudniu 2011 roku. Prowadzona przez rodzinę Jackowskich, mieści się przy ulicy Sienkiewicza 10/12A.

Wieża SztukiGaleria prowadzona przez Arka-diusza Latosa znajduje się przy głównym dworcu PKP. Kiedyś pełniła funkcję klatki schodowej do zamontowanej nad torami kładki dla pieszych. Przestrzeń ekspozycyjna jest jednak niewielka. Moim zdaniem jest to miejsce przeznaczone do prezentowania głównie małych form; ciekawe też dla młodych ludzi pragnących zaprezentować swoją twórczość. „Wieża sztuki” ma być także miej-scem spotkań z artystami oraz przestrzenią, w której będzie się rozmawiało o sztuce. Mają się tam odbywać przeznaczone dla dzieci i młodzieży warsztaty artystyczne. Na parterze mieści się sklep z arty-kułami dla plastyków, a część prac prezentowanych w galerii można zakupić.

Ambicją właścicieli jest uzyskanie w tym miejscu unikalnego klimatu – atmosfery sprzyjającej dialogowi, jakim sztuka jest sama w sobie. Kawiarnia, która została stworzona w przestrzeni galerii, stawia na wykwintność smaku. Aromatyczna kawa, regionalne piwa oraz wino serwowane w tym lokalu ożywiają zmysły, otwierając na odbiór sztuki. Galeria prowadzi sprzedaż prac od-danych w komis, jednak będzie to także miejsce wystaw czasowych, spotkań autorskich, koncertów, warsztatów i tym podobnych.

http://galeriajackowscy.pl

wici.info | miasto

Page 53: Wici.Info nr45

Galeria Sztuki ZPAP „Tycjan”Galeria okręgu kieleckiego ZPAP. Mieści się przy ulicy Sienkiewicza 29 w Kielcach. W Galerii sporadycz-nie mają miejsce wystawy czasowe członków ZPAP. Działalność Galerii to głównie sprzedaż prac artystów zrzeszonych w ZPAP.

Galeria LakierniaGaleria mieszcząca się w Bazie Zbożowej przy ulicy Zbożowej 4, prowadzona przez Fundację Kultu-ry WICI. Undergroundowa, można powiedzieć, galeria jest miejscem wystaw czasowych, a także war-sztatów dla dzieci i młodzieży. Przekrój prac prezentowanych w galerii jest bardzo zróżnicowany. Industrialny klimat sprawia, że jest to niezwykle charakterystyczne miejsce na ekspozycję.

http://www.lakiernia.wici.info

dom Kultury „Zameczek”„Zameczek” mieści się w Kielcach przy ulicy Słowackiego 23. Pro-wadzi bardzo szeroką działalność związaną z rozwojem kultury wśród dzieci i młodzieży. Wystawy organizowane przez ten Dom Kultury to głównie wystawy prac adeptów sztuki, wychowanków, wystawy powarsztatowe oraz pokonkursowe. Taką samą działal-nością zajmuje się filia „Zameczku” – Ośrodek Kultury „Ziemowit” przy ulicy Mieszka I nr 79 oraz Ośrodek Kultury „Białogon” przy ulicy Pań-skiej 1A.

Marcin Białek

53

Page 54: Wici.Info nr45

kielce WczoRaj kielce dziś

Projekt „Kielce wczoraj. Kielce dziś” łączy w sobie dawny wizerunek miasta zapisany na starych kartach pocztowych lub fotografiach, w połączeniu ze zdjęciem z dzisiejszych czasów tworzy tzw. porównanie. Celem tych porównań, jest ukazanie zmian naszego miasta które na przestrzeni ponad 200 lat w niektórych miejscach zmieniło sie nie do poznania. Autorem pomysu i fotografii jest Michał janyst.

wici.info | miasto

Page 55: Wici.Info nr45

55

Page 56: Wici.Info nr45

Zagrożone WojewództwoPośród zmartwień młodej kiele-ckiej Rady Miejskiej nie brakowało i takich, o których na sesji 20 paź-dziernika 1919 r. tak mówił radny Dobrzański: „Co w Rosji nazywało się gubernją, co we Francji nazywa się departamentem u nas nazywać się będzie województwem. Miasto Radom czyni starania u władz przez delegacje, żeby siedzibą województwa były nie Kielce, a Radom. A wtedy Kielce stałyby się miastem takim, jak Stopnica lub Chmielnik”.

Rozpoczęto zabiegi o utrzymanie rangi miasta, co uwieńczone zo-stało sukcesem i zapewniło ojcom grodu spokój chociaż na kilkana-ście lat. Ale ambitni i energiczni radomianie nie myśleli ustępować. Sprawa secesji odżyła w 1937 r., kiedy rozeszła się fama o podziale województwa.

Mimo, że marszałek sejmu Sta-nisław Car rozwiewał obawy dotyczące zniesienia czy podziału województwa, grupa posłów i senatorów reprezentujących Kielecczyznę wyłoniła komisję pod przewodem posła Wojnar-Byczyń-skiego z zadaniem obrony jego niepodzielności. Interweniowano, gdzie się dało. M.in. minister Beck, który był honorowym obywatelem Kielc, uspokajał 28 kwietnia 1937 r. pisemnie Radę, że nic mu nie wia-domo o takich planach. Na wszelki wypadek wykorzystano pobyt mar-szałka Rydza-Śmigłego w mieście w dniu 16 października 1937 r., aby przeprowadzić kuluarowe rozmo-wy w tej sprawie. Marszałek uspo-koił radnych... W latach pięćdziesią-tych niewiele brakowało, a Radom by się usamodzielnił. Co nastąpiło ćwierć wieku później.

o kieleckich rajcach...Fragmenty książki Zbigniewa Moskwy „O kieleckich rajcach, pannach nadobnych, oszustach i szpiegach”.

wici.info | miasto

Page 57: Wici.Info nr45

Kontakty oficjalneIgnacy Paderewski po objęciu urzędów premiera i ministra spraw zagranicznych, 1 lutego 1919 r. przesłał do władz Kielc telegram: „Tyloma pamiątkami dziejów i świetną tradycją bogate Kielce staną dzisiaj, nie wątpię, w pierw-szym szeregu obywatelskiego uczucia i patriotycznych czynów, jakich od każdego Polaka wymaga dziś Ojczyzna. Z wyżyny patrzą Kielce na całą sławną Małopolskę. Nie wątpię ani na chwilę, że duch obywatelski Kieleckiego dorasta do tej wyżyny i że w nich żyje wiel-kość przeszłości Polski. Tą przejęty ufnością ślę staremu grodowi i całej ziemi Kieleckiej, braterskie pozdrowienia, a z niemi gorące dzięki za Ŝyczenia jakieście mi przesłać raczyli”.

Władze miasta od początków niepodległości nawiązywały bliskie kontakty nie tylko z najwyższymi dostojnikami państwowymi, lecz również żywo reagowały na wyda-rzenia międzynarodowe, nie pomi-jając także co ważniejszych rocznic. I tak 5 maja 1921 r. Kielce bardzo

uroczyście obchodziły stulecie śmierci cesarza Napoleona. Kiedy zaś zmarł Ferdynand Foch, marsza-łek Francji i Polski, 23 marca 1929 r. postanowiono przemianować ul. Czystą na Focha (potem Buczka, obecnie Paderewskiego) i wysła-no depeszę kondolencyjną do ambasadora Francji. 15 paździer-nika 1921 r. Rada Miejska podjęła uchwałę nadającą Naczelnikowi Państwa Józefowi Piłsudskiemu ho-norowe obywatelstwo Kielc. Pięć dni później nastąpiło uroczyste wręczenie dyplomu marszałkowi, który przyjechał do kieleckiego magistratu. Kolejny marszałek, Edward Śmigły-Rydz, a także minister spraw zagranicznych Józef Beck, w latach trzydziestych również zostali obdarzeni tytułami honorowych obywateli miasta. W myśl panujących w owym czasie zwyczajów, dostojnikom państwo-wym wysyłano pompatycznie dziś brzmiące telegramy z życzeniami imieninowymi czy w związku z jubileuszami, podejmując w tym celu specjalne uchwały. Nie można powiedzieć, żeby adresaci nie od-wzajemniali się władzom miejskim, o czym świadczą składane przez nich wizyty w Kielcach. Np. 16 października 1937 r. miasto podej-mowało Edwarda Śmigłego-Rydza, który odwiedził m.in. Magistrat, a w spotkaniu brał udział także dowódca 4 pp Leg. płk Zygmunt Behrling (pisownia ze stenogramu; poprawnie: Berling).

Kontakty te niejednokrotnie owo-cowały pomocą w rozwiązywaniu nabrzmiałych problemów, z jakimi borykało się miasto.

ignacy paderewski

57

Page 58: Wici.Info nr45

„To nie jest koniec i kropka, to trzy kropki i początek nowej drogi. Mam nadzieję, że będą Państwo nam w niej towarzyszyć.” – tak witał przybyłych gości dyrektor Filharmonii Świętokrzyskiej Jacek Rogala. 19 stycznia otwarto Mię-dzynarodowe Centrum Kultur bę-dące zarazem nową siedzibą dla orkiestry.

Chłodny wieczór spóźnionej zimy był oficjalnym końcem 10-letniej odysei związanej z budową domu dla świętokrzyskiej orkiestry, ale i inauguracją kolejnego, zupełnie nowego rozdziału. Imponująca sala główna (jedna z dwóch) może pomieścić 522 osoby, natomiast estrada – aż do 300 muzyków. Umożliwia to wystawienie oper i spektakli. Ruchome, jakby przy-cinane, ściany zapewniają dobrą akustykę koncertów, a dynamiczne oświetlenie odpowiednie akcenty logiczne podczas występu. Roz-wijany z sufitu ekran potrafi prze-

mienić centrum w kino, w którym widzowie oglądać będą transmisje na żywo zza oceanu, prosto z nowojorskich filharmonii. Według niektórych gości jedyną rzeczą, do której przyzwyczajenie się zajmie więcej czasu są fotele na widowni.

Twarde, przypominają nieco szkol-ne. Ale przynajmniej uniemożliwią zaśnięcie nawet na nudnym wystę-pie – śmiali się goście.

19 stycznia nudno zdecydowanie nie było. Padło wiele wzajemnych podziękowań m.in. ze strony prezydenta Kielc Wojciecha Lu-bawskiego, marszałka wojewódz-twa Adama Jarubasa, wojewody Bożentyny Pałki-Koruby, wszystkich wykonawców projektu oraz sa-mego Jacka Rogali – głównego, poza orkiestrą, bohatera wieczoru i dzień wcześniej uhonorowanego przez ministra kultury brązowym medalem Gloria Artis.

concerto paradiso

wici.info | miasto

Page 59: Wici.Info nr45

– Dziękuję wszystkim, którzy byli związani z tym przedsięwzię-ciem. Było niezwykle trudne, kosztowało mnie wiele nerwów, dlatego często wracałem do domu podminowany – szczerze wyznał dyrektor Rogala. – Za umiejętność rozminowania dziękuję obecnej na sali rodzinie, mojej żonie i dwóm córkom.

Projekt rzeczywiście był niezwy-kle skomplikowany w realizacji, bowiem plac budowy mieścił się w zatłoczonym centrum miasta. W trakcie wznoszenia centrum ruch samochodowy na pobliskich ulicach nie został wstrzymany ani razu.

– Budowa centrum w tym miejscu była świetną decyzją – podkreślał prezydent Lubawski.

Później, między utworami, wy-świetlony został film dokumen-tujący budowę, od podpisania odpowiednich dokumentów poczynając, przez pierwszy wbi-ty kilof – 3 listopada 2009 roku – i wreszcie niedawną wizytę regionalnych mediów.

Gwoździem programu nie był jednak ani film, ani przemowy w języku polskim. Były nim nuty, instrumenty i dźwięki.

– Muzyka jest specyficznym językiem – mówił prowadzący galę dziennikarz Polskiego Radia Piotr Matwiejczuk. – Przenosi nas w miejsca, do których na co dzień nie mamy dostępu, na drugą grani-cę wyobraźni.

Sześć premierowych utworów skomponowanych specjalnie na okazję otwarcia Międzynarodowe-go Centrum Kultur było podróżą w przeszłość i celebracją chwili jednocześnie. Zagrano nawiązu-jącego do muzycznych tradycji regionu „Poloneza świętokrzyskie-go” Adama Sławińskiego, „Lata” Lidii Zielińskiej, „Taniec na Łysicy” Macie-ja Małeckiego, „Harmony – Kielce ‘11” Grażyny Pstrokońskiej-Nawratil, „Małą uwerturę uroczystą” Łuka-sza Wosia i najdłuższe, bo ponad 13-minutowe dzieło Krzesimira Dębskiego pod tytułem „Sarabanda con episodi”. Jej melodii przewodzi motyw z „Romea i Julii” Franco Zeffirellego. Sam Dębski mówi o swojej kompozycji następująco:

„Opowiada o moim dzieciństwie spędzonym w Kielcach przy ul. Żeromskiego – dziwnym zbiegiem okoliczności w pobliżu wybu-dowanej obecnie Filharmonii. Wspomnienia z tego okresu bliskie są nastrojami z filmem G. Tornato-re Cinema Paradiso, z tym że moim ukochanym kinem było milicyjne kinko Bajka, w którym oglądałem np. Burta Lancastera w Karmazy-nowym piracie.”

Filharmonia Świętokrzyska też ma wreszcie swój zarówno filmowy, jak i koncertowy raj. Oby tylko potrafi-ła zachęcić do przyjścia i skłonić do pozostania w niej kieleckich melo-manów, którzy na razie zapełniają salę główną, idąc z falą ciekawości. W końcu otwarcie było jedynie preludium. Muzyka nie ma końca.

Grzegorz Rolecki

5�

Page 60: Wici.Info nr45

Myślisz, że znasz Kielce jak własny scyzoryk? Do kubka grajka na Sienkiewce trafisz z zamkniętymi oczami? W takim razie na pewno nie będziesz mieć problemu z odgadnięciem, w którym miejscu naszego miasta „pływa” sobie ten konik morski. Najszybszy i najbardziej spo-strzegawczy czytelnik Wici.info otrzyma podwójne zaproszenie do kina Helios. Spieszcie się nim odpłynie, pisząc na adres: [email protected]

GdZie to jest?

KONKURS

wici.info | miasto

Page 61: Wici.Info nr45

FuNdACjA KuLTuRy WiCi

OFeRuje uSłuGi W ZAKReSie: POLiGRAFiA:

PROjeKTOWANie i dRuK MATeRiAłóW

ReKLAMOWyChFOTOGRAFiA

iNTeRNeT: STRONy WWW,

hOSTiNG

iNFORMACje:TeL. 601077830

eMAiL: [email protected]

Page 62: Wici.Info nr45

Niezwyczajne zwyczaje wiel-kanocneKiedy słyszymy Wielkanoc, skoja-rzenia nasuwają się szybko: jajka, pisanki, baranek, króliczki, zającz-ki… A tarabanienie i bziukanie? Te znają tylko mieszkańcy dwóch świętokrzyskich gmin: Iwanisk i Koprzywnicy, gdzie kultywowa-ne są prawdopodobnie nieznane nigdzie indziej w Polsce zwyczaje.

TarabanyW Iwaniskach w Wielka Sobotę od północy rozlegają się dźwięki bęb-nienia w taraban – duży, bęben używany w dawnych wojskach do nadawaniu taktu w marszu

oraz w bitwach do przekazywania rozkazów. Strażacy z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej naj-pierw idą bębnić przed plebanią, aby obudzić księdza. Następnie przez godzinę przed grobem Je-

zusa w miejscowym kościele pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej wybijają na tarabanie specjalny od dawien dawna niezmienny rytm. Potem miejscowi kawale-rowie chodzą z tarabanem po Iwaniskach i aż do porannej re-zurekcji bębnią pod domami pa-nien. Tradycja tarabanienia była podtrzymywana w Iwaniskach także w okresie II wojny światowej i w czasie stanu wojennego, kiedy do użycia bębna potrzebne były specjalne zezwolenia władz. In-strument od pokoleń przechowy-wany jest w miejscowej remizie. Mieszkańcy Iwanisk nie wiedzą, kiedy pojawiła się tradycja wielka-nocnego tarabanienia. Pewne jest natomiast, że to obyczaj szczegól-ny i warty kontynuacji, bo z całą pewnością integruje lokalną lud-ność zarówno w sensie religijnym, jak i społecznym.

wici.info | świętokrzyskie

Page 63: Wici.Info nr45

BziukanieMieszkańcy Koprzywnicy też nie są do końca pewni, skąd wziął się praktykowany od pokoleń zwy-czaj wielkanocnego bziukania. Choć słowo to, jak mówi Kazimierz Gorycki, komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w Koprzywnicy, jest stosunkowo nowym okre-śleniem. Strażacko-religijny oby-czaj zwany bziukami polega na puszczaniu przez kilku strażaków słupów ognia na chwałę Zmar-twychwstałego Jezusa. Niezwykłe widowisko można zobaczyć tylko w Koprzywnicy i tylko raz w roku, w Wielką Sobotę. Bziukacze kroczą wtedy w procesji rezurekcyjnej, trzy razy okrążając kościół pod wezwaniem Matki Bożej Różańco-wej. Bo w tej miejscowości msza rezurekcyjna odbywa się właśnie wieczorem w Wielką Sobotę. Jak mówią mieszkańcy, bez strażaków trudno sobie wyobrazić koprzyw-nickie uroczystości wielkanocne. Ale na rynku stawiają się wieczo-rem nie tylko członkowie OSP, wozami bojowymi przybywają strażacy z okolicznych jednostek, paradują ubrani w galowe mun-dury i z pocztami sztandarowymi. Strażacy do bziukania zbierają się w remizie, zabezpieczają butel-ki z naftą, zapinają pasy bojowe, na głowy wkładają lśniące hełmy i tak wyposażeni wychodzą na procesję. Bziukanie polega na tym, że nabiera się w usta naf-ty, a następnie wydmuchuje się i podpala od niesionej pochodni strumień pary. Daje to efektow-ny słup ognia. Oczywiście jest to zajęcie zarówno niezdrowe, jak

i niebezpieczne. Nafta szkodzi zę-bom, a w przeszłości zdarzały się też przypadki poparzeń. Dla prze-prowadzenia dezynfekcji jamy ustnej, jak opowiadają bziukacze, najlepsza jest wódka, bo zabija smak nafty. Komendant koprzy-wnickiej OSP zapewnia, że do bziukania rwą się młodzi chłopcy i tradycja na pewno nigdy nie wy-gaśnie. Skąd wzięło się bziukanie i sama jego nazwa – tego nikt nie wie. Wyjaśnienia swego zwy-czaju mieszkańcy Koprzywnicy szukają w czasach przedchrześ-cijańskich, w pogańskich obrzę-dach. Tu gdzie teraz stoi kościół, była kiedyś pogańska świątynia, gdzie czczono ogień. Podobno pierwsze bziukanie odbyło się po upadku powstania styczniowego, gdy władze carskie zabroniły salw podczas wielkanocnych procesji. Właśnie te płomienie były bez-głośnymi strzałami. Komendant Gorycki podkreśla, że udział w ko-przywnickiej procesji rezurekcyj-nej jest wyjątkowym przeżyciem, w którym warto uczestniczyć.

Spisała: Bożena Pawłowska, foto: Parafia Iwaniska i OSP Koprzywnica

63

Page 64: Wici.Info nr45

O cisowskim diable. Legen-dy prawie za-pomnianeKażdy region ma swoje legendy o wydarzeniach z zamierzchłej historii. Najczęściej nie mają one wiele wspólnego z faktami. Są raczej opowieściami ludowymi przekazywanymi w formie ustnej z pokolenia na pokolenie. Przecho-dziły różne modyfikacje. Ubarwia-no je aż do momentu, kiedy ktoś pokusił się, aby je spisać i wówczas stały się legendą.

Ziemia świętokrzyska też takowe opowieści posiada. To z nich wiemy, skąd wzięło się gołobo-rze, jak powstały Kielce, kim byli Madej i Kak. Niektóre z nich są już powszechnie znane, bo często opowiadane w szkole i na wy-cieczkach przez przewodników. Ale jest też kilka pięknych legend mniej znanych, które chcemy Wam, mieszkańcom ziemi świętokrzy-skiej, przypomnieć, a turystom odwiedzającym nasz region opo-wiedzieć. W kolejnych numerach naszego informatora w cyklu „Legendy prawie zapomniane” opowiemy o cisowskim diable, o czarcim młynie w gałęziach, o górniku z Karczówki i dzielnej Judycie z Sandomierza. Cykl ten powstał we współpracy z portalem www.swietokrzyskie.org.pl, który publikuje te legendy na swoich stronach.

W zamierzchłych czasach mała wioska Cisów znajdująca się wśród przepięknych świętokrzyskich borów przyciągała swym urokiem i zasobem leśnym wielu możnych panów z Krakowa, którzy polowali tu na zwierzynę. Wraz z nimi przy-jeżdżało duchowieństwo z krakow-skimi biskupami na czele. Mieli oni problem z odprawianiem mszy świętej, ponieważ najbliższy koś-ciół był, z jednej strony, w Rakowie, a z drugiej strony, w Daleszycach. Dlatego też postanowili ze swej fundacji wybudować mały kośció-łek, który stoi po dziś dzień.

Legenda mówi, że budowniczowie mieli nie lada problem z budową kościółka, bowiem „złemu anio-

wici.info | świętokrzyskie

Page 65: Wici.Info nr45

łowi” miejsce to, z niewiadomych przyczyn, nie odpowiadało. Tak też, to co murarze wybudowali w dzień, „zły” nocą obracał w gruzy. Budowniczowie zostawiali na noc stróżów, ale pomimo tego mury były w nocy burzone. Po naradzie księży, biskupów i tamtejszej ludności postanowiono przenieść budowę w inne miejsce położone kilkadziesiąt metrów wyżej. Dopie-ro tam spokojnie i bez przeszkód dokończono budowę. Na pamiątkę tych wydarzeń postanowiono umieścić obok ołtarza figurę dia-bła, która znajduje się tutaj po dziś dzień. Jest ona wielkości 2-letniego dziecka, znajduje się w pozycji leżącej, a nad nią usadowiony jest Michał Archanioł dzierżący miecz na znak zwycięstwa.

Z cisowskim diabłem wiążą się inne historie. Pewnego razu pod-czas malowania kościoła jeden z malarzy dla żartu pomalował diabłu ogon. Od tego dnia diabel straszył malarza co noc. Po pew-nym czasie dowcipniś zrozumiał, co jest przyczyną nocnych stra-chów. Poszedł do kościoła i zmył farbę z ogona prześladowcy. Od tego momentu artysta odzyskał spokój.

Jeden z proboszczów stwierdził, że nie przystoi, aby diabeł znajdował się w kościele wśród świętych figur. Kazał usunąć go ze świątyni i umieścił tymczasowo na plebanii. Od tego czasu w mieszkaniu księ-dza zaczęły się dziać dziwne, nie-wytłumaczalne rzeczy. Wiadomo, że ksiądz jako osoba duchowna odporny jest na strachy i duchy,

jednakże po pewnym czasie diabeł „wymusił” na proboszczu powrót na swoje miejsce do kościoła.

Mieszkańcy Cisowa zadowoleni są z posiadania diabła w świątyni, która stała się sławna i przyciąga turystów. Kolejni proboszczowie martwią się jednak zachowaniem gości, którzy zwiedzając zabytkowy kościół najpierw pytają o diabła i od razu do niego kierują swoje kroki, jakby to jemu chcieli oddać hołd.

Legendę opracował i zamieścił na portalu dla turystów www.swietokrzyskie.org.pl Tadeusz Dąbrowa.

Tyle legenda, a teraz fakty. Cisów to wieś położona w gminie Dale-szyce, otoczona lasami Cisowsko-Orłowińskiego Parku Krajobra-zowego. Obok wsi znajduje się Rezerwat Przyrody Cisów im. prof. Zygmunta Czubińskiego. Rezerwat chroni pierwotny las mieszany. We wsi znajduje się zabytkowy kościół pw. św. Wojciecha ufundo-wany przez biskupa krakowskiego w 1758 roku a konsekrowany przez kieleckiego biskupa Wojciecha Górskiego w 1817 roku. W tymże kościele rzeczywiście, jak mówi legenda, znajduje się figura diabła, nad którą góruje Michał Archanioł z mieczem. Warto zatem wybrać się do Cisowa, aby podziwiać tę malowniczą okolicę z jej piękną przyrodą i aby sprawdzić, czy legenda przetrwała, choćby wśród okolicznej ludności.

Bożena Pawłowska

65

Page 66: Wici.Info nr45

9 marca rusza nasza akcja spo-łeczna „Kwiatki w betonie” zachę-cająca wszystkich wrażliwych na otaczającą ich przestrzeń ludzi do dokumentacji fotograficznej pozo-stałości po rozmaitych miejskich dekoracjach i architekturze epoki PRL-u.

Pragniemy dowiedzieć się, co dzieje się z pracami plastycznymi, które ozdabiały budynki w czasach PRL-u? Czy ceramiczne kwiatki lub malowane na elewacjach dekora-cje geometryczne wciąż mogą nas zachwycać? Straciły wyraz czy stały się bardziej interesujące? O tym chcemy porozmawiać.

Podstawowym sposobem uczest-nictwa w akcji jest współtworzenie dokumentacji fotograficznej wciąż istniejących prac: mogą to być mu-rale, witraże, freski, sgraffita i inne.

Część nie oparła się próbie czasu, inne niestety zostały zburzone.

Czasy betonowej, szarej rzeczywi-stości PRL-u nie zniszczyły jednak w ludziach potrzeby piękna. Re-alizowano ją za pomocą różnego rodzaju zdobień na elewacjach budynków oraz w ich wnętrzach. Na tle szarych przestrzeni miasta zaczęły pojawiać się małe przy-blokowe ogródki kwiatowo–wa-rzywne, freski, murale, ceramiczne kwiatki oraz prace należące do nurtu abstrakcji geometrycznej. Te-matyka nie jest tu istotą. Sednem jest dekoracja w architekturze.

Pisz i wysyłaj nam swoje kwiatki. Małgorzata Chmiel [email protected]

wici.info | design

Page 67: Wici.Info nr45

Design Centrum Kielce swoją pierwszą autorską kolekcję „Arte-tura” zaprezentuje na wystawie podczas prestiżowego Tygodnia Designu w Mediolanie.

„Artetura” to projekt grupy wzorni-czej Design Centrum Kielce, będą-cy wynikiem współpracy pomiędzy DCK a firmą Cersanit, producentem płytek i ceramiki sanitarnej. Celem działania jest stworzenie nowego produktu z wykorzystaniem istnie-jącej produkcji płytki ceramicznej. Jest to nadanie nowego przezna-czenia płaskim elementom po-przez użycie materiału konstrukcyj-nego do formowania obiektów 3D. Szkliwione i pocięte ‘water-jetem’ płyty ceramiczne dają optymalne możliwości zbudowania dużych, wolnostojących obiektów geome-

trycznych oraz małych tac i talerzy stołowych.

Tydzień Designu w Mediolanie to wyrocznia stylów. Tutaj rodzi się moda i najważniejsze trendy wzor-nicze, tu przewiduje się przyszłość i określa, co z prezentowanych innowacji za kilka tygodni trafi do salonów sprzedaży. To także miejsce debiutów, pokazów ekspe-rymentalnych. To właśnie w Me-diolanie największe marki ogłaszają swoje premiery, a firmy poszukują nowych talentów.

Informacja: DCK Team

Artretura jedzie do Mediolanu

67

Page 68: Wici.Info nr45

Baza Muzyki: Brzmienie o kwiecistej wymowieUwaga: nazwy gatunków muzycz-nych zostaną w niniejszym tekście poprzedzone ujętym w nawias py-taniem „co ten Szczodrak wypisu-je?!”. Zdanie to będzie się pojawia-ło w reakcji na duże różnice zdań wokół nurtów takich jak darkwave, atmospheric rock, rock gotycki, me-tal gotycki, obrzeża power metalu czy metal symfoniczny. W efekcie tych sporów dość popularną stra-tegią jest wypisywanie „na wszelki wypadek” dużej liczby kierunków muzycznych przy prezentowaniu jednego zespołu. A nuż się trafi. Po-stanowiłem iść inna drogą. Zamiast twierdzić, że opisywane przeze mnie grupy grają goth-metal-dark-ambient-disco-rock-dream-pop umieszczę w artykule wspomniany już element samokrytyki. Czynię to, aby oszczędzić Czytelnikom wysił-ku wpisywania podobnych zdań w komentarzach na naszej stronie internetowej - www.wici.info

Lily of the ValleyNazwa Lily of the Valley nie oznacza „lilii z doliny” a konwalię – silnie dzia-łającą na organizm bylinę. Z jednej strony nawet woda, w której stały konwalie ma właściwości trujące, z drugiej – od starożytności znane jest lecznicze działanie tej rośliny.

Zespół Lily of the Valley zaczynał swą działalność w 2007 roku jako solowy projekt Emmanueli „Arach-ny” Robak. Artystka, która sama sie-bie określa jako „zakochaną w mu-zyce kobietę renesansu”. Gra na instrumentach klawiszowych, śpie-wa oraz pisze teksty. W wywiadzie dla Adalberta z portalu Altergothic.pl „Arachna” stwierdziła, że jedną z głównych inspiracji jest dla niej założona przez niemieckiego mul-tiinstrumentalistę Tilo Wolfa grupa Lacrimosa. Zespół ten bywa nazy-wany „gotyckim” (co ten Szczodrak wypisuje?!), choć osoby uważające za wyznacznik „gotyckości” projekt Fields of the Nephilim powiedziały-by raczej, że Lacrimosa reprezentu-je darkwave (ctSw?!).

Pierwszym nagranym przez Lily of the Valley utworem była pochodzą-ca z repertuaru zespołu Tilo Wolfa „Liebesspiel”. Jako solistka „Arachna” opierała swą muzykę na mocnym elektronicznym brzmieniu połą-czonym z subtelnym głosem. Do-wodem tego, że może ona śmiało prezentować nawet twórczość z początkowego okresu działal-ności jest umieszczenie coveru „Liebesspiel” na dostępnej legalnie w internecie płycie „Shadow Places” wydanej w 2011 roku przez ekipę portalu Altergothic.pl.

W 2008 roku do Lily of the Valley dołączył znany m.in. z punkowego WKG gitarzysta Ireneusz „Kiras” Kal-wat. Na stronie zespołu w portalu Myspace znaleźć można deklara-cję, iż twórczość duetu to „muzy-ka środka, sukcesywnie łącząca w sobie style «goth», «electro» oraz

wici.info | pasje

Page 69: Wici.Info nr45

gitarowe granie” (ponieważ to cy-tat, wyjątkowo pozwolę sobie nie umieścić zdania, którego występo-wanie w tekście zapowiedziałem na początku).

Debiut koncertowy nastąpił na or-ganizowanej przez ekipę z portalu Altergothic.pl imprezie sylwestro-wej w Fort Colomb kończącej 2009 rok.

W 2010 roku wytwórnia Halotan Records wydała płytę duetu zaty-tułowaną „Sounds of the moments”. Znaleźć można na niej utwory gita-rowe z elementami brzmienia elek-tronicznego - m.in. „Oblivion” i „This moment forever” oraz takie jak fina-łowy „A gdyby”, w których dominują klawisze i syntezatory. Uwagę zwra-ca barwa głosu będącej wokalnym samoukiem Arachny.

Po ukazaniu się albumu, w paździer-niku 2010 roku zespół zagrał w klu-bie „Wspak” przed legendą polskiej sceny rocka gotyckiego (ctSw?!) -

Closterkellerem, którego wokalistką jest Anja Orthodox. W listopadzie odbył się koncert Redemptis i Lily of the Valley w pubie Tunel.

Utwory kieleckiej grupy pojawia-ją się na cyklicznie wydawanych składankach Halotan Records - tzw. Samplerach. Wytwórnia wspólnie z Teamem Industrial Unleashed zorganizowała również festiwal pod nazwą Halotan Unleashed. Impreza, w której uczestniczył tak-że zespół Lily of the Valley odbyła się w Bydgoszczy 22 stycznia 2011 roku. Niedługo po tym występie, 12 lutego 2011 roku premierę miał pierwszy oficjalny teledysk Lily of the Valley - „Winter in paradise” zre-alizowany przez Grave Films.

Obecnie zespół pracuje nad drugim albumem. Już we wrześniu 2011 roku półmrok (gotycki odpowiednik światła dziennego) ujrzał wideoklip do utworu „Recognise”. W zreali-zowanym przez właściciela Grave Films - Jacka Tomaszewskiego tele-

lily of the Valley

6�

Page 70: Wici.Info nr45

dysku zobaczyć można nawiązania do klimatu baśniowego oraz „Alicji w Krainie Czarów”. Istotną rolę od-grywają też żelowe misie.

Nakładem Halotan Records ukazał się także singiel „Recognise” zawie-rający tytułowy utwór w wersji ory-ginalnej oraz w remiksach tworzo-nych przez reprezentujących scenę dark independent artystów z Polski (Sthilmann, Controlled Collapse, Monolight, Bodycall) i z Białorusi (Kaltherzig).

Od listopada 2011 roku Lily of the Valley jest tercetem. Na koncertach miejsce za klawiszami zajęła Ewa Karyś, która uczestniczy również w ubarwiających występy grupy performance’ach.

FireFlowerInnym mającym „w CV” występ u boku grupy dowodzonej przez Anję Orthodox oraz obecność na płycie „Shadow Places” zespołem jest FireFlower. Ten działający od 2008 roku kwintet (wcześniej seks-tet z keyboardzistą Mateuszem Łu-kowcem) łączy gitarowe brzmienia i kobiecy wokal. Moim zdaniem do twórczości FireFlower pasuje przy-wołane niegdyś przez wokalistkę zespołu Moonlight określenie „at-mospheric rock” (co ten Szczodrak wypisuje?!), choć usłyszeć w niej można także mocniejsze, metalo-we brzmienie (ctSw?!). Jak twierdzą członkowie FireFlower, ich twór-czość „łączy w sobie żywiołowość ognia i delikatność kwiatu”.

Zespół zaczął odnosić sukcesy już

w 2009 roku. Pierwszym z nich było wyróżnienie na organizowanym przez Wojewódzki Dom Kultury przeglądzie „Czysty Akord”, kolej-nym – pierwsze miejsce w „Mu-zycznych Scyzorykach” w kategorii rock/metal. Pod koniec udanego roku wydano minialbum – tzw. EP-kę. Znalazły się na niej utwory „Odd One Out”, „Pro-Eco”, „By Your Side”, „Illusion”, „Me-To-Be”, „Oneirocritic” i „On The Waterfront”. W 2010 roku pierwszy z nich pojawił się na play-liście brytyjskiej internetowej stacji radiowej Music Not For the Masses. Trzeci rok działalności zespołu był też pełen wrażeń konkursowych. FireFlower zagrał na finałowych koncertach festiwali takich jak Rockowe Ogródki (impreza, któ-ra wypromowała m.in. Negatyw i Kombajn do Zbierania Kur Po Wio-skach), Widzewska Jesień Muzycz-na (na której FireFlower wystąpił jako jedyny zespół z wokalistką), Around The Rock czy Piecowisko. Festiwal Rock na Murawie przyniósł FireFlower podwójne zwycięstwo: nagrodzony został cały zespół oraz wokalistka Justyna Jaszczyk. Ko-lejna wygrana edycja Muzycznych Scyzoryków wiązała się z umiesz-czeniem utworu „Me-To-Be” na pły-cie Scyzorykomania.

W 2011 roku kompozycja „Odd One Out” znalazła się na wspomnianym już albumie „Shadow Places”, a sam zespół wziął udział w ogólnoświa-towym konkursie dla wykonawców bez kontraktu – The Peoples Music Awards, docierając do drugiej, pół-finałowej rundy. Eksperci zestawiali FireFlower z uchodzącego za emo-rockowy (ctSw?!) Paramore, choć

Page 71: Wici.Info nr45

moim zdaniem kierowali się w tym tylko kwestiami wizerunkowymi.

W muzyce kieleckiego zespołu wy-raźnie słychać gitary. Pojawiają się też solówki – choćby w utworze „By your side” czy w promującym płytę „Unsatisfied”. Tymczasem twórczość Paramore straciłaby we-dług mnie niewiele gdyby Hayley Williams śpiewała a capella (zresztą podobny jest mój pogląd na Evan-escence). Wyraziste gitary i woka-listka umiejąca zarówno łagodzić brzmienie, jak i „zaatakować” budzą we mnie skojarzenie z, niestety sła-bo znanym w Polsce, niemieckim Die Happy, choć w muzyce FireFlo-wer nie znajdzie się tylu „mrugnięć okiem do słuchacza” charaktery-stycznych dla zespołu zza naszej zachodniej granicy. Choć dominują utwory „na serio”, poczucie humoru jest w twórczości FireFlower obec-ne, o czym świadczy choćby prze-róbka piosenki Katy Perry „I kissed the girl”.

18 lutego 2012 roku w klubie Woor miała miejsce premiera płyty „Wel-come” nagranej w składzie: Justy-na Jaszczyk – wokal, Jakub Badel – gitara, Tomasz Jasiewicz – gitara, Jacek Aniołek – bas, Piotr Mondzik – perkusja.

Warto trzymać kciuki za oba pro-jekty, choć fakt, że należnej mu popularności nie zdobył świetny warszawski Dive3D oznacza, że grupom łączącym „ogień” z delikat-nością nie jest łatwo.

„Bazowe” zespoły z kwiatami w na-zwie wykazują się w swej twórczo-ści szacunkiem dla wrażliwości słuchaczy, co warto podkreślić na przekór dość często spotyka-nej tendencji do szokowania. Aby kwieciście zakończyć powinienem więc przeprosić za epatowanie swym nazwiskiem, które jak można sprawdzić w zielniku jest też nazwą niezłego ziółka.

Andrzej Szczodrak

fireflower

71

Page 72: Wici.Info nr45

Przyozdobione nieśmiałymi spoj-rzeniami pierwsze spotkanie orga-nizacyjne grupy „Drim Tim” w Bazie Zbożowej już za nami. Nie zapomi-najmy jednak o tym, że organizuje-my się bez przerwy, a debiutancki wyjazd integracyjny planowany jest dopiero na połowę kwietnia. Każdy, kto nie zdążył zorganizować się do końca lutego, może jeszcze zostać „aktywnym z pasją”.

dRiMiTBohater tytułowy filmu „Iluzjonista” doskonale wiedział, że osamot-nione drzewko pomarańczowe, wspomagane zwykłymi siłami natury, nie urośnie tak szybko, jak wymaga tego dramaturgia spekta-klu. Pomógł więc roślince korzysta-jąc z magii i czarów. Błyskawicznie przekartkował życiowy cykl, niczym przeciętny uczeń streszczenie „Nad Niemnem”. Dzięki temu malutkie drzewko mogło wzbić się ku górze na oczach zdumionej publiczności. Kuglarska sztuczka? Czary mary po przecenie? Niekoniecznie. W końcu magia jest zjawiskiem, w które wie-

rzy się „pomimo” a nie „ponieważ”. Jest marzeniem, które pomaga uciec od papierościernych realiów, ale zarazem uśmierzyć ból funkcjo-nowania w ich centrum.

W warsztatach „Drim Tim – aktywni z pasją” o żadnym bólu mowy być nie może. Istotne będą jedynie ma-rzenia. Zorganizowaliśmy zespół dla młodych i młodszych uczniów, studentów i bezrobotnych absol-wentów (dokładniej od 15 do 30 lat) lubiących wzbogacać swoją rzeczywistość i poznawać całkiem inne galaktyki. Stawiając na cztery najpopularniejsze formy wyrazu, czyli dziennikarstwo, taniec, mu-zykę i fotografię, tworzymy grupę nieprzypadkowych ludzi nie przy-padkiem zakochanych w swoim hobby. Grając na gitarze w piwnicy, pisząc do szuflady, tańcząc w sza-fie i robiąc zdjęcia do lubienia na Fejsie, tylko się przeziębisz, zrobisz bałagan, wpadniesz na lwa w Nar-ni i popsujesz sobie wzrok. Lepiej nie czekać do momentu, aż coś się gładko nawinie albo ktoś szczęśli-wie cię zauważy. Nie zauważy, nie-

Pomarańczowa alternatywa

wici.info | pasje

Page 73: Wici.Info nr45

stety, bo wzrok ma popsuty przez Fejsa. O wiele przyjemniejszym i za-razem rozsądniejszym, co rzadko chodzi ze sobą w parze, wyborem jest rozwijanie swoich umiejętności wśród osobników twojego gatun-ku. Samotny rozwój prowadzi po pewnym czasie do stanu, w którym niczego więcej już się o sobie nie dowiemy, zabijając gradem kom-plementów lub samokrytyki. Prze-glądnijmy się w lustrze czyjegoś oka, nawet jeśli odbicie nie będzie od razu idealne. Rozwój dyktowany rytmem wspólnej zabawy i własnej kreatywności jest szybszy - zupełnie jak w przypadku wspomnianego na początku drzewka pomarańczowe-go. Bujda? Kuglarska sztuczka? Nie-koniecznie.

MiT dRiM TiMNa pomysł warsztatów w ramach europejskiego programu „Młodzież w działaniu” wpadliśmy w wakacje 2011 roku wspólnie z szefową pro-jektu Sylwią, dziennikarzem Grześ-kiem, fotografem Kubą i specjalist-ką od tańca Magdą. Żeby zdążyć przywitać tegoroczną wiosnę „Drim Timem”, musieliśmy nadesłać wnio-sek o dofinansowanie do dnia 1 września 2011. Dwa miesiące póź-niej mogliśmy odetchnąć z ulgą, bo „Aktywni z pasją” otrzymali uprag-nioną dotację. Teraz pozostaje już tylko bohaterskie siłowanie się z mechaniczną pomarańczą ma-jące na celu dopięcie budżetu na ostatni guzik. Mamy wlepki i plaka-ty, grupę na Facebooku oraz stronę internetową. Każdy uczestnik war-sztatów bierze udział w jej tworze-niu poprzez zamieszczanie napisa-

nych przez siebie tekstów, zrobio-nych zdjęć, nagranych kawałków albo wytańczonych kroków. Mile widziana będzie także współpraca z portalem i informatorem Wici.info. 23 osoby, które zjawiły się na pierwszym z pierwszych spotkaniu wypełniły dodatkowo specjalne ankiety dotyczące preferowanej formy zajęć.

Kalendarz otwieramy kwietniowym warsztatowym wyjazdem integra-cyjnym idąc później przez dalsze drimeetingi aż do kolejnej wyciecz-ki w sierpniu. Nawiasem mówiąc, możecie nam pomóc wybrać miej-scowości docelowe, bo wybór jest duży a ojcowie-założyciele mogą nigdy nie dojść do porozumienia i w konsekwencji rozpaść się wzo-rem Beatlesów (tyle że bez własne-go „Klubu Sierżanta Pomarańczy”). Wymarzone warsztaty drużyny ma-rzeń zamkniemy październikową wystawą, koncertem i publikacją „Drim Tim” .

W grudniu ma z kolei nastąpić za-powiadana od lat apokalipsa. Pro-szę bardzo. Niech sobie następuje. „Drim Tim” przynajmniej będzie po-trafił śpiewająco opisać, zatańczyć i sfotografować piosnkę o końcu świata. Zorba przy nas wymięka.

Tych, którzy chcą dołączyć zapra-szamy 2 kwietnia o godz. 16:30 na spotkanie do Bazy Zbożowej

Info: www.drimtim.wici.info

Loguj się i wrzucaj!

Timothy Drimarańcza, foto: Adrianna Domagała

73

Page 74: Wici.Info nr45

Kasia Macios urodziła się w 1987 roku w Kielcach. Zajmuje się na-prawdę mnóstwem rzeczy, ale można zaryzykować twierdzenie, że jest przede wszystkim poetką i rzeźbiarką. Rok temu ukończyła Instytut Sztuk Pięknych UJK na specjalizacji małych form rzeźbiar-skich. Lepi konkretną ceramikę, uprawia poezję konkretną i uczy się arteterapii, czyli leczenia sztu-ką. Nierzadko nasyconym ironią słowem próbuje przekopać się do tego, co kryje się za nim.

„Rozcinam dialogi i staram się wy-łuskać emocje. Znaki interpretuję dość swobodnie, widząc - czasem

w zabawie, w żarcie, w pozornie nieczytelnych kompilacjach - szan-sę na zaczarowanie świata.”

Wielbicielka, wszystko na to wska-zuje, undergroundu. W końcu nie przypadkiem zrymowała sobie zwycięstwo w trzech Slamach Poetyckich z 2010 i 2011 roku. Jest też laureatką II Prezentacji Młodej Sztuki „Spodziemia”. Jej wiersze możemy przeczytać w „Cogito”, „Filipince” i „Radostowej”. Instalacja dyplomowa postoi do 20 maja na wystawie „Barwa Forma Punkt” w oblęgorskim Pałacyku Henryka Sienkiewicza.

Grzegorz Rolecki

Wiersz w porcelanie

wici.info | poetycka poczta

Page 75: Wici.Info nr45

dO jASKółKi, KTóRA CZA-iłA SiĘ NA MOjej SKRONiStłukłaś mi lustro czarna franco Już nie mam pretekstów do pod-truwania jabłek Teraz wymyślaj je sama Wyrwałam ci piórka Byś miała większą wygodę w pisaniu O sprawach bardziej przyziem-nych . Nie zapomnij o okruchach chleba Co twardnieją na parapecie Szara linia osadu na misce przy-pomina Dokąd sięgała woda

NA SłuChAWKAChNiepokoi chęć pisania o twoich biodrach W ciemno określam je talerzami Ciągnąc po linii ośliniony palec dziecka

Nie zakropiłam Cię sokiem z cytryny i czekam aż zrobi się ciemno

Zawieś na szyi ozdobny sznur z podziałką Napnij płaskości, zwilżyłam łepek szpilki By wtargnąć w ciebie punktem

Zadrżyj na kneblu Kręgi same rozejdą się na słom-kowym jeziorku wokół twoich stóp

RóŻANy (ALLA PRiMA)Przedwczoraj miałeś w zwyczaju topić gumowe Okręty, wkładałeś palec do mo-krego Oka cyklonu - zwinięty w ciasny świder Wciągał twoje włosy w głębokie gardło . Dzisiaj zarost masz siwy i na twardo boksujesz Brzuch by wejść w elastyczny kostium herosa Co jutro strzeli na Tobie jak gadzia wylinka Uśniesz, przykryty wskazówką która już nie staje

„NA ŚMieRĆ jANA”Wikary ręką plecioną jak sznur Zabujał się na amen w sercu dzwonu Nie skąpi potu duszy Jana, który Zapomniał choćby umrzeć skromnie

Zostawił po sobie starty naskórek Palców i składzik starych na-rzędzi. Ksiądz ospale ziewnął, zapełnił dziurę W aktach parafii, by nie męczyć pamięci

Odpędził stado much sprzed nosa W imię ojca i syna cała litanię Żywot pamięci chwalił pod nie-biosa zalśnił portret Jana w porcelanie

75

Page 76: Wici.Info nr45

kolorowy Świat Marzeń. za chwię sala wypeŁni się Żywo reGuJącą widownią.

Z kulturą do dzieciFotomigawki z Teatru Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach.

wici.info | 4x4 foto

Page 77: Wici.Info nr45

przy kasie tŁok. na dzisieJszy spektakl nie dla wszystkich

Maluchów wystarczyŁo MieJsca

77

Page 78: Wici.Info nr45

drzwi otwarte. szturM na salę

Page 79: Wici.Info nr45

kierownik zespoŁu aktorskieGo kuba sielski w peŁneJ GotowoŚci.

zaczynamy.

7�

Page 80: Wici.Info nr45

Świat zmienia się w szybkim tem-pie, a my, by być na czasie, musimy na nowo kreować rzeczywistość wokół nas. Inspirujące pomysły szybko docierają do wszystkich za pomocą internetu i portali społecz-nościowych. Projektanci czerpią inspiracje z ulicy, a inni wymyślają całkiem nowe pomysły, żeby cieka-wiej spędzić wolny czas. Oto kilka ciekawych pomysłów tego sezonu, które z powodzeniem możemy wprowadzić do naszego codzien-nego życia.

Kultura w kapciachByłam zachwycona, czytając o pomyśle wspólnego gotowania. Znajomi umawiają się na „wieczór hiszpański”, przynoszą składniki i gotują wspólnie pyszną kolację. Jeszcze lepsza jest idea „restauracji w domu”. Na specjalnej stronie wpisujesz swój adres oraz poda-jesz temat przewodni gotowania (kuchnię włoską, owoce morza bądź sushi) i po wcześniejszym umówieniu spotykasz się u siebie z miłośnikami danej kuchni. Nade-szła także nowa era wystaw jedno-

Zeświruj na punkcie…

wici.info | pasje

Page 81: Wici.Info nr45

dniowych w prywatnych miesz-kaniach. Jeżeli masz przestronny strych albo miejsce w kuchni, łazience czy nawet przedpokoju, możesz urządzić wystawę fo-tografii lub malarstwa. Historia wystaw jednodniowych zaczęła się w Paryżu. Zazwyczaj przychodzi na nie kameralne grono składające się z 20–30 osób. Prace można kupić, a właściciel mieszkania zawsze może liczyć na prezent od autora prac. Najbardziej bezcenny jest kontakt z nowo poznanymi ludźmi, którzy mają taką samą pasję, jak Ty.

Marzenia w sieciGłośno też, jest o finansowaniu marzeń – crowdfundingu – czyli o specjalnych portalach, na któ-rych przekonujesz internautów do zainwestowania w Twój pomysł. Może to być na przykład wyciecz-ka do Afryki w celu nakręcenia dokumentu o safari albo nagranie debiutanckiej płyty. Oczywiście nie wystarczy tylko przedstawić swoje marzenia i czekać aż inni spełnią je za Ciebie. Musisz zaprezentować szczegółowy plan wyprawy, jej cele i dotychczasowy materiał. Jeżeli komuś się spodobasz, to może on zostać sponsorem Twojego przed-sięwzięcia i brać udział w zyskach z projektu. Jeżeli masz szalony pomysł, zajrzyj na stronę www.gofundme.com. Jeśli poszukujesz sponsora płyty – www.sellaband.com i http://www.megatotal.pl/. Sam zainwestuj w marzenia i pokaż je światu. Możliwe, że ktoś Cię do-ceni, pomagając w ich realizacji.

uszyj to samIleż razy miałam w głowie wyma-rzony projekt ubrania i po odebra-niu od krawcowej rozczarowywał mnie końcowy efekt... Gdybym miała odpowiednie umiejętności i mistrza czuwającego nad moją pracą, mogłabym osiągnąć wszyst-ko. Okazuje się, że to nie tylko moje pragnienie. W Paryżu pod okiem znanego designera można stworzyć własną kreację. Wystar-czy zapisać się na weekendowy warsztat projektowania. Przynosisz projekt i materiał, a mistrz zana-lizuje przy stole krawieckim Twój projekt, zdradzi sekrety udanego wykroju, szycia oraz końcowych poprawek. Zajęcia trwają dwie i pół godziny, jednak by zrealizo-wać projekt w pełni, trzeba wyku-pić ich znacznie więcej. To dość kosztowna inwestycja, bo jedne zajęcia kosztują 50 euro, ale masz możliwość obcowania z profesjo-nalistą. Na początku do Bastiena de Almeida, który stworzył pomysł „szycia u mistrza”, przychodziło parę kobiet. Teraz nie mieszczą się w pracowni. Czasem przy stołach krawieckich i maszynach pracuje po 30 osób. Nie tylko szycie przy-ciąga panie, ale atmosfera jaką wytwarza właściciel opowiadający o tajnikach sztuki krawieckiej. Ja nie miałabym nic przeciwko, by uczyć się u Gosi Baczyńskiej czy Agnieszki Maciejak. Czekam aż moda na szycie wkroczy do Polski.

81

Page 82: Wici.Info nr45

Z rączki do rączkiPrzeprowadzasz się i nie wiesz, co zrobić z niezniszczonymi rzecza-mi, które nie pasują do nowego mieszkania? Potrzebujesz wiertar-ki, ale jest za droga, by kupować ją na jeden raz? Dziś wszystko można załatwić. Wystarczy znać odpowiednie strony w internecie. Zaczęło się od portalu www.fre-ecycle.org, na którym codziennie zamieszczana jest listę dostępnych za darmo przedmiotów wystawio-nych przez ludzi z Twojej okolicy. W ten sposób możesz błyskawicz-nie wymieniać się z sąsiadami. Oczywiście przedmiot musi być w dobrym stanie i nie może po-chodzić z nielegalnego źródła. Na specjalnych portalach ludzie wy-pożyczają przedmioty na godziny. Potrzebujesz roweru, wymienionej wcześniej wiertarki albo aparatu fotograficznego? Wystarczy go wypożyczyć i oddać w nienaruszo-nym stanie. Wszystko za darmo!

everybody savoir vivreZaczęło się od programów, w któ-rych strażniczki dobrych manier uczyły „niegrzeczne dziewczynki” eleganckiego zachowania. Week-endowych szkół etykiety w całej Europie pojawiło się w ostatnim czasie zaskakująco dużo. Do tego wszelkie poradniki poruszające ten temat cieszą się niesłabnącą po-pularnością. Co sprawiło, że nagle wszyscy chcą być kompetentni

w sprawach dobrego wychowa-nia? Ingie Wolff, autorka książek o etykiecie, podsumowuje to następujący sposób:

Wielu z nas, wychowując dzieci, nie ma pojęcia o dobrych manierach. Chcemy jednak, by wyrosły na dobrze wychowanych ludzi. Na dodatek w czasach prywatnego handlu każdy z nas chce efektow-nie wypaść podczas eleganckich biznesowych spotkań. Dlatego też kursy cieszą się rekordową popu-larnością. Jedni chcą uczyć się kon-wersować z klasą, drudzy nauczyć się prawidłowego posługiwania się wszelkimi dostępnymi sztućcami, jeszcze inni wymagań etykiety i dobrych manier wymaganych w rożnych zakątkach świata.

Nie mam nic przeciwko, żeby te i jeszcze inne trendy jak najszyb-ciej zawitały do naszego kraju. Wszystko, co nas rozwija, uczy kreatywności i ułatwia życie, jest jak najbardziej w cenie.

Żaneta Lurzyńska www.mystic.bloblo.pl

Page 83: Wici.Info nr45

10

Page 84: Wici.Info nr45

Wyobraźmy sobie prostą sytuację. Siadamy na ławce w parku, a koło nas leży niepozorna książeczka. Pierwszą myślą, jaka przychodzi do głowy jest to, że ktoś ją zgubił. Rozglądnąwszy się dookoła, ot-wieramy książkę. Na jej pierwszej stronie widnieje napis: Witaj, jestem uwolnioną książką, weź mnie ze sobą, jeśli chcesz, jestem za darmo. Przeczytaj mnie i porzuć tu albo w innym miejscu, tak bym mogła zostać przeczytana przez jak najwięcej osób.

Wizja niemożliwa? Ale prawdziwa! Tego typu zdarzenia mają miejsce niezwykle często. Cały proceder to właśnie bookcrossing polegający na „uwalnianiu książek”. Pomysł powstał 11 lat temu w USA. Był na tyle ciekawy, że bardzo szybko zadomowił się również w Europie. Idea jest bardzo prosta. Uznano, że w dzisiejszych czasach trudno jest zmusić ludzi do czytania. Księgar-nie są odwiedzane coraz rzadziej, a przestrzeń bibliotek i czytelni nie jest dla wielu osób atrakcyjna. Ko-rzysta z nich garstka zainteresowa-nych. Co zrobić, aby ludzie czytali?

Bookcrossing, czyli książka uwolniona

wici.info | pasje

Page 85: Wici.Info nr45

Dać im książki za darmo! Umieścić je w przestrzeni, z której korzystają na co dzień – w parkach, kawiar-niach, na przystankach. Przypad-kowy przechodzień może natknąć się na różne wydawnictwa. Jeśli tylko ma ochotę, zabiera je ze sobą i czyta. Potem podaje dalej. Oprócz przypadkowych spotkań, tworzy się półki i stoliki bookcrossingowe. Leżą tam książki przeznaczone do wędrowania. Możemy je bez obaw zabierać i czytać, a następnie odłożyć na podobną półkę lub przekazać komuś innemu.

Do Polski bookcrossing zawitał w październiku 2003 roku. Naj-pierw uruchomiono dwa portale bookcrossingowe. Jeden z nich (www.bookcrossing.pl) stworzony przez Macieja Ślużyńskiego i Le-chosława Gawrońskiego działa po dziś dzień. Drugi, wspierany przez „Gazetę Wyborczą”, nie przetrwał próby czasu. Na tym istniejącym fani książek uwolnionych mogą wymieniać się informacjami dotyczącymi najnowszych współ-rzędnych interesującej ich wolnej pozycji, umówić się na spotkanie czy przekazać adres nowej półki bookcrossingowej. W 2003 także wiele placówek państwowych i kulturalnych podjęło próbę oficjalnego zarażania Polaków książkami uwolnionymi. Uczniowie XXX LO im. Ignacego Krasickiego z Łodzi uwolnili ponad 400 książek. Od 2004 roku obchodzimy Ogól-nopolskie Święto Wolnych Książek, podczas którego organizowane są happeningi, marsze i akcje zachę-cające do czytania i uwalniania książek.

Mimo tych akcji, wielu nie ma pojęcia o istnieniu bookcrossingu. Sporo osób nadal nie może zrozu-mieć, że dostają książkę nieobar-czoną księgarską ceną ani biblio-tecznymi terminami zwrotu. Na-przeciw czytelnictwu wyszły Kielce wraz z Wojewódzkim Domem Kultury i internetowym Radiem Free. W siedzibie radia w WDK-u znajduje się półka z książkami oczekującymi na swoich potencjal-nych czytelników. Przy kasie Kina WDK stoi stolik, na którym pracow-nicy radia stale zostawiają kilka propozycji. Każda z uwolnionych książek posiada swój numer iden-tyfikacyjny. Gdy dotrze ona do nas, powinniśmy wpisać daną pozycje na stronie www.bookcrossing.pl, by inni mogli śledzić jej losy. W Kielcach książki zostały uwol-nione dopiero 3 października 2011 roku. Jest ich niewiele, ale wciąż można przekazywać te już nam „niepotrzebne”.

Obecnie na świecie krąży ponad 5 milionów 600 tysięcy uwolnio-nych książek. W Polsce do ruchu bookcrossingowego należy blisko 15 tysięcy czytelników. Miejmy nadzieję, że idea się przyjmie, a Kielce powiększą zarówno swoje zbiory, jak i liczbę miejsc, w których będzie można z nich skorzystać. W końcu jest to działanie społecz-ne – zależy tylko od chęci i dobrej woli społeczeństwa.

Agata Majcher

85

Page 86: Wici.Info nr45

Radosław Nowakowski

MapaKażde państwo powinno mieć mapę. Ot, chociażby po to, żeby obywatele mogli swoje państwo zobaczyć w całości. Normalnie, na co dzień, widzą przecież tylko kawalątek kraju, w którym żyją. Nawet gdyby się wspięli na najwyższą górę, to też nie zobaczą go w całości... no chyba że kraj jest wystarczająco mały, a powietrze tego dnia jest wystarczająco przejrzyste... O nie, nawet to nie wystarczy. Musieliby jeszcze mieć oczy dookoła gło-wy. A nie mają. Więc obracają się, a wtedy zawsze jakiś fragment swojego państwa mają za plecami.

Wspinanie się na góry jest dosyć uciążliwe, choć bywa przygodą wspa-niałą. Wjeżdżanie windą na niebotyczne wieże jest mniej uciążliwe, pod warunkiem, że nie musimy tego robić za każdym razem, gdy chcemy sprawdzić jak dojechać do znajomych, którzy właśnie się przeprowadzili, lub na koncert, który ma się odbyć w mieście, w którym nigdy przedtem nie byliśmy, albo którędy jeździ autobus numer ileś tam po zmianie trasy. Rozłożenie mapy jest znacznie łatwiejsze. Poza tym po mapie możemy wędrować palcem – kładziemy palec na papierze i jedziemy! nic nam nie przeszkadza, wszędzie docieramy, wszędzie jesteśmy... a na pejzażu palca położyć się nie da, dotknąć wzgórz porośniętych gęstym lasem też się nie da...

Mapy są piękne i tajemnicze. Bardzo piękne i bardzo tajemnicze. Choć przecież za zadanie mają odsłaniać tajemnice krainy, którą odwzorowują – lecz one te tajemnice wchłaniają w siebie niczym bibuła kleksy.

Mapy są rysopisami. To ciekawe, że słowo rysopis odnosi się głównie (może nawet wyłącznie) do osób, zaś sam rysopis nie ma nic wspólnego z rysowaniem i rysunkiem, jest bowiem czystym opisem. Rysopis powi-nien być połączeniem rysunku z opisem. Rysopis osoby nie jest połącze-niem rysunku z opisem. To co nazywamy rysopisem osoby wcale nie jest rysopisem. Rysopis osoby ma być odwzorowaniem wyglądu tej osoby, lecz tylko wyglądu zewnętrznego, nigdy wewnętrznego – ciekawe dlaczego... ale tak już jest, tak się przyjęło... Prawdziwym rysopisem, rysopisem w pełnym tego słowa znaczeniu jest mapa.

Zatem do sporządzenia mapy potrzebny jest ołówek. Bo ołówkiem moż-na i pisać, i rysować Aparat fotograficzny nie jest potrzebny, ponieważ aparatem fotograficznym nie można ani rysować, ani pisać. Zdjęcia nie są rysopisami. Zdjęcia są tylko zdjęciami i pokazują jedynie to, co widać, zaś nie pokazują tego, czego nie widać, podczas gdy mapa, każda mapa, pokazuje i jedno i drugie. W różnych proporcjach oczywiście. A to, co

MOJE PAŃSTWO (33)

Page 87: Wici.Info nr45

niewidoczne, co ukryte, jest bardzo ważne. Zdjęcie, na przykład sateli-tarne jakiegoś państwa, pokazuje jak to państwo wyglądało w momencie zrobienia tego zdjęcia. Mapa tego państwa pokazywałaby nie jak to pań-stwo wygląda, lecz jakie ono jest w tej chwili i jakie było w tamtej chwili i jakie może być za chwilę, za wiele chwil. Oczywiście w przybliżeniu. Nie w zbliżeniu, lecz w przybliżeniu. Mniej więcej. Raz mniej raz więcej. I to jest ogromny problem mapy.

Mógłbym więc spróbować połączyć zdjęcie, rysunek i opis. Co bym otrzymał? Zdjęrysopis? Zdrysopis? Jak widać łączą się niechętnie. Co zrozumiałe. Bowiem mapa jest także swojego rodzaju wyobrażeniem. Fantazjowaniem na temat obszaru, który przedstawia. Opowieścią do pewnego stopnia realistyczną i do pewnego stopnia zmyśloną. Jest też baś-nią. Legendą. Poematem i eposem. Mogłaby być nawet kryminałem. Lecz przede wszystkim jest powieścią przygodową... Bo mogę na mapie zazna-czyć miejsca ukrycia skarbów. Mogą sporządzić mapę ścieżek, którymi podążali ci, którzy tych skarbów szukali. Lecz mogę też nanieść na taką mapę szlaki, którymi podążają motyle, które nie szukają tych skarbów, bo szukają zupełnie innych skarbów ukrytych zupełnie gdzie indziej, jak i miejsc, w których żerowały, kiedy były jeszcze gąsienicami, który-mi w ogóle skarby nie były w głowie, bo głów nie miały, były bowiem niezapychalnymi żołądkami. Mogę narysować granice zasięgu pokrzyw i zaznaczyć obszary nakrapiane zółtymi mleczami. Mogę też zaznaczyć miejsce, w których gromadzą się wieczorową porą południce, choć nie jest do końca jasne, ani ciemne, czy one nie rodzą się tuż przed południem i tuż po południu umierają. Co innego mamuny... Mógłbym też przeko-piować zawiłe rysunki na zmrożonym śniegu tworzone bezwiednie przez bażanty nieustannie szukające zamarzniętych jabłek, których nie zdążyły zamienić w błoto jesienne słoty... No i oczywiście wykreślić splątane trajektorie czarownych lotów na miotłach i drapieżnych szybowań na szeroko rozpostartych skrzydłach...

Zatem będę rysował i pisał. Lecz zanim zacznę mapę mojego państwa rysopisować, najpierw muszę zdecydować, z której strony. Najpowszech-niejsze są mapy rysopisane z góry, niejako z lotu ptaka. Właściwie innych map nie ma. Chyba nie ma. Tak jakby widok z góry zawierał w sobie wszystkie inne widoki, widoki ze wszystkich innych stron. Co przecież ani nie jest prawdą, ani też nie jest możliwe... To znaczy może i jest moż-liwe, lecz rezultat nałożenia na siebie różnych widoków mógłby okazać się nieczytelnym bełkotem. Niemniej kusi sporządzenie mapy, która byłaby widokiem z boku... Kusi, lecz oprę się kuszeniu. Temu kuszeniu, bowiem ulegnę innemu.

Sporządzę mapę taką jak należy – z góry. Każda mapa ma jednak to do siebie, że ma drugą stronę. I na tej drugiej stronie sporządzę mapę taką jak nie należy – z dołu. Z pełzu kreta... Ach, gdyby tu było morze, albo jakieś jezioro, to bym to zrobił z pływu ryby...

Page 88: Wici.Info nr45

W środku zimy zawrzało. Na ulicach rozróby, w polityce zamieszanie, media sieją zamęt. Wszystko to przez cztery litery – ACTA. Budzą one coraz większy popłoch spo-łeczny. Ale co to takiego? Słucha-jąc wypowiedzi protestujących, naprawdę rzadko spotyka się sen-sowne argumenty. Może się nawet wydawać, że ludzie nie do końca rozumieją, czym jest ACTA i prze-ciwko czemu protestują. Nie ozna-cza to wcale, że są buntownikami bez powodu. Znajdziemy wielu przeciwników ACTA mających w ręku konkretny argument, a nie ogólnikowy transparent.

Anti-Counterfeiting Trade Agre-ement to umowa handlowa doty-cząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi. ACTA powstała w celu ujednolicenia międzynaro-dowych przepisów zwalczających handel towarami podrabianymi. Miała w skuteczny sposób ukrócić piractwo. Przedmiotami chroniony-mi przez tę umowę międzynarodo-wą są wszystkie podrabiane dobra. W grę wchodzą też zasady handlu zamiennymi (zazwyczaj tańszymi

od oryginałów) lekami oraz proble-my z rozpowszechnianiem poprzez internet dzieł prawnie chronionych, czyli piractwo medialne.

Czy nastąpi sytuacja, w której nie udostępnimy na Facebooku żad-nego teledysku? W której tworząc filmik na YouTube, nie będziemy mogli skorzystać z żadnego pod-kładu muzycznego? W której nie zapytamy lekarza, czy może nam przepisać tańszy zamiennik anty-biotyku, bo będzie on nielegalny? W której nasza prywatna poczta internetowa będzie sprawdzana pod kontem przekazywania tre-ści pirackich? Spokojnie. To wizja najskrajniejsza ze skrajnych. Trze-ba jednak podkreślić, że w razie ratyfikacji umowy i po wejściu jej w życie może ona generować wiele skrajnych przypadków przy osądzaniu potencjalnych piratów. Prośby o rozsądek władz kierowane przez internautów są bardzo proste – ACTA narusza konstytucyjną wol-ność słowa, ingerując w sferę cyfro-wą. Może też znacznie hamować rozwój innowacyjnych rozwiązań, takich jak wolne oprogramowania. Pojawiają się pytania, czy uno-wocześnione prawo nie zacznie sprzyjać tylko i wyłącznie dużym koncernom i korporacjom. Sami twórcy oraz ochrona ich dzieł sta-ną się wartością n-torzędną. Teorie spiskowe mówią, że ACTA to tylko wierzchołek góry lodowej mający doprowadzić do możliwości ścisłej kontroli obywatela w internecie.

W efekcie całego konfliktu po-wstały obozy będące za i przeciw, składające się nie tylko z polity-

acta – bój o RozSądek

wici.info | komentarz

Page 89: Wici.Info nr45

ków, ale także artystów. Z biegiem czasu ciśnienie społeczne zaczęło urastać do ogromnych rozmiarów. Spontaniczne demonstracje w ca-łej Polsce nie zawsze odbywały się pokojowo. Kielce w dniu 25 stycz-nia 2012 r. pojawiały się we wszyst-kich mediach w kraju z powodu ogromnych zamieszek, jakie zostały wywołane po początkowo pokojo-wej demonstracji przed Urzędem Wojewódzkim. Artyści również po-zostali podzieleni. Kiedyś gitarzysta, dziś głównie telewizyjny wokalista, Zbigniew Hołdys w programie Tomasza Lisa skomentował ACTA w sposób następujący: Chodzi o to, by skasować przemysł nielegalny. Żebyśmy kupując iPhona czy iPada wiedzieli, że to prawdziwe rzeczy, a nie kłamane.

No i znowu rozgorzała burza, a sam Hołdys został przez internautów zmasakrowany. Ciekawe podejście do umowy ma drugi najczęściej pi-ratowany artysta w Polsce Krzysztof Grabowski, muzyk Pidżama Porno i Strachy Na Lachy:

Jestem przeciw. Nawet za cenę zgody na kradzież mojej własności w tym miejscu. Skoro taka ma być cena za wolność – jestem gotów za nią zapłacić. Wolność w tym wy-padku jest wartością nadrzędną.

Wokalistka Kora Jackowska: Wie-my doskonale, że ACTA to nie jest ochrona interesów twórców, że za-wsze na zapleczu jest poważna po-lityka – i my tego nie chcemy, nie-zależnie od tego, jak dalece to może nam gdzieś zaszkodzić. Nie chcemy być po prostu inwigilowani.

Jak więc zdroworozsądkowo po-dejść do ACTA? Jak określić, czym tak naprawdę jest plagiat? Obecnie naprawdę trudno być twórczym, bo wszystkie dziedziny sztuki zataczają koło. Tworząc, za każdym razem ba-zujemy na rzeczach wymyślonych już wcześniej. Podkreślił to w swojej bijącej rekordy popularności gra-fice reżyser Jim Jarmusch, pisząc: „Nothing is original…” Inni zaczęli cytować w sieci podobne słowa Picassa – „Dobrzy artyści kradną, źli pożyczają”.

Powstaje też podstawowe pytanie, czy dotychczasowe prawo jest na tyle niewydolne, że ACTA powin-na dojść do skutku? Dyskusja trwa. Obecnie perspektywa wprowadze-nia spornego dokumentu w życie znacznie się oddaliła. Premier Tusk posypując głowę popiołem, przy-znał, że wprowadzenie ACTA nie zo-stało do końca przez rząd przemy-ślane. Nie zmienia to jednak faktu, że prawo autorskie należy w końcu dostosować do zmieniającej się multimedialnej rzeczywistości. Wie o tym każdy dziennikarz, którego tekst kopiowany jest do innego serwisu i wie o tym każdy fotograf bez żadnego problemu znajdujący swoje „pożyczone” i niepodpisane zdjęcia na wielu stronach interne-towych.

Jedno w tym wszystkim jest pew-ne – należy zachować zdrowy roz-sądek. Powinni się nim kierować zarówno politycy, twórcy, jak i pro-testujący.

Agata Majcher

8�

Page 90: Wici.Info nr45

Wicieki z tren-dów na wios-nę i lato 2012Nasz wiciowy przewodnik po naj-ciekawszych trendach nadchodzą-cego sezonu pomoże Ci dokonać szybkiej selekcji tego, co w Twojej szafie zostawić, a co lepiej z niej wyrzucić. Nurkujemy!

Kiedyś trendy dyktowane przez projektantów były dla fashionistek niczym dekalog. Teraz dyktatorzy mody zaczęli zauważać modę ulicy głównie za sprawą blogów stylizacyjnych – i tym razem to my ich inspirujemy. Oryginalność, różnorodność jest w cenie, dlatego zachęcam was do wybrania tylko tych trendów, które naprawdę wam pasują. Wystarczy parę akce-soriów, by bez zbędnych wydat-ków odświeżyć szafę!

Każdy sezon ma swoją wiodącą barwę – w tamtym roku modny był pomarańcz, dziś na piedestał wkracza żółty i jego odmiany. Cytryna z limonką mają nas ożywić w czasach kryzysu, poprawiając przy tym samopoczucie. Żółty noście z dodatkiem bieli, która złagodzi ostrość koloru. Jeśli nie przepadacie za tym kolorem, postawcie na limonowy pasek albo cytrynowe koturny. Nadal zatrzy-mujemy modne w tamtym sezonie białe ubrania. Jak co roku w sezo-nie wiosna-lato króluje mała biała – tym razem z białymi dodatkami.

Za sprawą Louisa Vuittona tej wios-ny będziemy nosić pastele – kolory landrynek, waty cukrowej i syropu miętowego dodadzą nam uroku słodkiej dziewczyny. Pastelowe kolory najlepiej wyglądają w pa-rach, czyli na przykład do pudro-wej różowej spódnicy dołączamy delikatny limonowy T-shirt. Jeżeli wybieracie pastele, postarajcie się kupować ubrania o ciekawych krojach lub dodajcie jakiś ekstrawa-gancki dodatek, by uniknąc styliza-cji à la dzidzia-piernik. Pastele łącz z modnym kosmicznym połyskiem.

Na wiosennych tkaninach królo-wać będą printy. Tym razem świat mody zawojowały wzory ocea-niczne. Muszelki, rozgwiazdy, perły w stylu Chanel oraz oczywiście morskie sukienki i spódnice zalane nadrukami à la sztorm. Zwiewne spódnice, sukienki z linią morskiej fali, perełki naszyte na ubrania – to wszystko będzie modne w nadchodzącym sezonie. Jeżeli nie lubicie wody, wybierzcie się

wici.info | fason

Page 91: Wici.Info nr45

na Karaiby i printy morskie za-stąpcie nadrukami w egzotyczne kwiaty, owoce a nawet zwierzęta. Do modnej skórzanej ramoneski wybierzcie wtedy hawajską sukien-kę w palmy.

Wciąż szalenie modny jest motyw kosmosu – lśniące srebrne garni-tury, spódnice układanki, legginsy zdobione srebrzystymi cekinami, futurystyczne faktury. Jeżeli nie lubicie zwracać na siebie uwagi, załóżcie srebrne szpilki, które zosta-ły w spadku po karnawale albo zróbcie modny srebrny manicure. Drugim trendem trwającym już od dłuższego czasu są frędzle. Tym razem zaszalejmy – frędzle mogą być różnej długości, nawet do samej ziemi, i występować wszę-dzie, choćby na zwykłym białym T-shircie (świetny pomysł na DIY). Możecie pofantazjować z fakturą i krojem. Wszystko, co dotyczy frędzli jest w tym sezonie możliwe.

Mam złą wiadomość dla wszyst-kich leniuchów stroniących od aktywności fizycznej. Marsz na siłownię! Nadchodzący sezon promuje bowiem krótkie topy, eleganckie szorty, a także spódnice krótkie z przodu i długie z tyłu. Topy tym razem nie będą nam się kojarzyć z odkrytym pępkiem, bo ten w nadchodzącym sezonie zakrywamy długą ołówkową spód-nicą albo eleganckimi spodniami z wysokim stanem. Bardzo modne jest pokazywanie tylko i wyłącznie talii. Pamiętajcie – w tym zestawie-niu zawsze wybieramy krótką górę i dłuższy dół. Tylko wtedy nasza sylwetka będzie wyglądać sexy.

Szorty tracą swój sportowy sznyt, ale stają się za to eleganckie i non-szalanckie za sprawą materiałów: jedwabiu, satyny czy szyfonu.

Dla elegantek mam dobrą wiado-mość. Powraca moda na lata 20., a najbardziej rozchwytywanym materiałem będzie gruba satyna. Czym charakteryzuje się moda w stylu lat 20.? Przede wszystkim błyszczącymi sukienkami z ob-niżonym stanem i dodatkami art deco (torebki kuferki, buty na złotej szpilce). Moda powróciła za sprawą poprawionej wersji „Wielkiego Gatsby’ego” z Leo Di Caprio w roli głównej. Płaszcze, kurtki i spódnice zostaną z kolei zdominowne przez matową satynę. Jeśli chcecie być podwójnie trendy, wybierajcie matową satynę w pastelowych kolorach.

Pamiętajcie również o tym, że w sezonie letnim modne będą awangardowe i ekstrawaganckie buty (im bardziej szalony obcas, tym lepiej) oraz torebki-kuferki. To do butów i torebek dobieramy resztę stroju, a nie odwrotnie. Wymyślne dodatki i skromny strój to połączenie, które niewątpliwie się teraz opłaci.

Życzę Wam udanych zakupów!

Żaneta Lurzyńska, www.mystic.bloblo.pl

�1

Page 92: Wici.Info nr45

Gibraltar

widok na cieŚninę Gibraltarską

wici.info | podróże

Page 93: Wici.Info nr45

Większą część Gibraltaru zajmuje wapienna skała wznosząca się do wysokości 426 m n.p.m., od północy stromo, niemal pionowo, po stronie południowej łagodniej opada w stronę Morza Śródziem-nego. „The Rock” ciągnie się na dłu-gości ponad 4 km. Jest to jedyne w Europie miejsce występowania małp – Magotów, którymi opiekuje się armia brytyjska m. in. szczepiąc i nadając imiona, nowonarodzo-nym zwierzętom.

Ze względu na strategiczne po-łożenie dające możliwość kontro-lowania cieśniny łączącej Morze Śródziemne i Ocean Atlantycki Gi-braltar posiada bogata historię. Od drugiego tysiąclecia przed naszą erą miejsce kontrolowali kolejno Fenicjanie, Grecy, Kartagińczycy, Rzymianie i Wizygoci. W 710 r n. e. wylądowali tu Arabo-wie z zamiarem podbicia Europy. Dla upamiętnienia przeprawy 12-tysięcznej armii miejsce to nazwano imieniem wodza Dżebel el-Tarik (nazwa w zmienionym brzmieniu funkcjonuje do dziś). W 1462 Gibraltar odbijają chrześci-janie podczas rekonkwisty. W 1702 zajęty przez wojska angielskie.

Gibraltar oddziela od kontynentu strefa neutralna szeroka na „więcej niż odległość dwóch strzałów armatnich między Hiszpanami, a Brytyjczykami”.

Obecnie Gibraltar to ważny ośro-dek turystyczny, a przede wszyst-kim port pasażerski i handlowy.

Rafał Nowak, www.rafanoo.com

�3

Page 94: Wici.Info nr45

Meczet i Gibraltarska skaŁa

Page 95: Wici.Info nr45

latarnia morska na europa point

�5

Page 96: Wici.Info nr45

Kuchnia regionalna to istotny ele-ment tradycji i kultury, a także waż-ny wyróżnik tożsamości regionu. Nasza świętokrzyska kuchnia była prosta, bo biedna. Podstawą były ziemniaki, kapusta, kasze i mleko. Dania codzienne różniły się od odświętnych tylko okrasą zrobio-ną najczęściej ze słoniny, rzadziej z boczku. Najbardziej popularna na Kielecczyźnie była i jest zupa nazywana zalewajką. Ugotowa-ne, pokrojone w kostkę ziemniaki, z których nie odlewało się wody, zalewano żurem. Codziennymi po-trawami w regionie świętokrzyskim były też: parzybroda, garus, goły, zmiocarz, kućmok, kugiel, paster-nocek, pokrzywianka, kasioki.

Te nazwy zapewne nic Wam nie mówią, albo nawet jeśli słyszeli-ście, to nie wiadomo „z czym się to je”. I na pytanie, gdzie można ich posmakować, odpowiedź jest trudna. W naszych domach gości tylko ewentualnie zalewajka. Po-zostałych można czasami skoszto-wać na festynach, gdzie panie z kół gospodyń wiejskich przygotowują je dla gości, a czasem podawane są jako atrakcja w gospodarstwie agroturystycznym. Warto zatem zadbać, aby te potrawy nie odeszły w zapomnienie. Sprzyjają temu publikacje związane z kuchnią re-gionalną, coraz częściej ogłaszane przez włodarzy naszego regionu konkursy kulinarne, a także „moda”

Zalewajka i zmiocarz. Kuchnia regionalna

wici.info | sprawdzone smaki

Page 97: Wici.Info nr45

na kuchnię regionalną. Jeżeli zatem zaciekawiły Was, drodzy Czytelnicy, nazwy tych potraw, to będziecie mieć okazję, aby je przygotować i ich zasmakować. Na łamach kolej-nych numerów Wici.info przedsta-wię kilka przepisów. Zrobiłam wy-wiad środowiskowy: przepytałam kobiety, które pamiętają te potra-wy. Później sama je przygotowałam i sfotografowałam. Zaskakująca jest prostota ich wykonania i smaki, któ-re zaskakują tym bardziej.

Dziś część pierwsza: zalewajka i zmiocarz.

Zalewajka świętokrzyskaHistoria zalewajki wiąże się z ziemią łódzką, jak donoszą pierwsze pisa-ne wzmianki z XIX wieku. Jednakże najbardziej popularna była na Kie-lecczyźnie, skąd za sprawą migracji ludności powędrowała w inne re-giony Polski. W biednych czasach powojennych gospodynie gotowa-ły ją już z samego rana, aby nakar-mić mężów idących w pole. Bo to jest zupa prosta w przygotowaniu, tania, a jednocześnie syta. Obecnie gości na stołach wielu regionów, choć w każdym nieco się różni.

Składniki:

4 duże ziemniaki szklanka żuru 2–3 liście laurowe kilka ziaren ziela angielskiego 2 ząbki zmiażdżonego czosnku kawałek słoniny lub wędzonego boczku 1 posiekana cebula

Wykonanie:

Ziemniaki obieramy i kroimy w kost-kę a następnie gotujemy w osolonej wodzie (około 1,5 litra) z dodatkiem liścia i ziela. W tym czasie kroimy słoninę lub boczek w drobną kostkę i wysmażamy na patelni. Dodajemy cebulę i na małym ogniu doprowa-dzamy wszystko do zarumienienia. Gdy ziemniaki będą miękkie, wle-wamy zakwas i gotujemy na małym ogniu przez 2–3 minuty. Dodajemy okrasę, czosnek i ponownie zago-towujemy, doprawiamy do smaku solą i pieprzem – gotowe.

Istotą zalewajki jest dobry żur, któ-ry albo robimy sami w domu, albo kupujemy gotowy w butelce, ale oczywiście sprawdzony – najlepiej w zaprzyjaźnionym warzywniaku na osiedlu. Można dla złagodzenia dość kwaśnego smaku zabielić ją śmietaną, aczkolwiek właśnie ten kwaśny smak jest dla wielu najwięk-szym atutem zalewajki.

Zmiocarz Pochodzenie tej potrawy jest mało znane. Zmiocarz nazywany jest też pasztetem z ziemniaków, bo ziem-niaki są podstawowym produktem, a sposób podobny do przygotowa-nia pasztetu. Zapewne bieda świę-tokrzyskich wsi była powodem po-wstania takiej odmiany pasztetu. Bo wiedzieć trzeba, że potrawy mięsne gościły na wiejskich stołach tylko od wielkiego święta.

Page 98: Wici.Info nr45

Składniki:

2 kg ziemniaków 2 cebule 2 łyżki mąki ziemniaczanej 2 łyżki mąki pszennej sól, pieprz 2 jajka tłuszcz (olej albo smalec)

Wykonanie:

Ziemniaki obrać, umyć i zetrzeć na tarce, tak jak na placki ziemniacza-ne. Starte ziemniaki przełożyć na sitko i dobrze odcisnąć z nadmiaru wody. Następnie dodać sól, pieprz, pokrojoną w małą kosteczkę cebu-lę, wbić jajka i wszystko razem do-kładnie wymieszać. Przygotowaną brytfankę posmarować tłuszczem, włożyć do rozgrzanego do około 200 stopni piekarnika i piec około 2 godziny. Porcja mieści się dosko-

nale w keksówce, czyli blaszce pro-stokątnej o długości 25 cm. Podaje-my na gorąco z chlebem lub kaszą, a w wersji bogatszej polany sosem grzybowym lub mięsnym.

I te dwa dania stanowią już pełny, tradycyjny obiad rodem z święto-krzyskiej wsi. Smaczny, bo domowy, tani, bo z podstawowych produk-tów a równocześnie odmienny od współczesnych, często wymyślnych dań. Może to być również doskona-ły pomysł dla wegetarian. Warto za-tem wrócić do dawnych pomysłów i je wykorzystać w naszej kuchni, gdzie zbyt często zaczyna gościć przemysłowa i niezdrowa żywność.

Zapraszam do gotowania i czekam z niecierpliwością na wasze opinie. Piszcie na adres [email protected] Frog!

Page 99: Wici.Info nr45

notes

Page 100: Wici.Info nr45

więcej na www.wici.infoKielce, Marzec-Kwiecień 2012 • ISSN 1895-0264

czasopismo bezpłatne

Wic

i.In

fo N

r 45

| K

ielc

e, M

arz

ec-K

wie

cień

201

2

kulturalny informator

#45

wici.info nr 45 marzec 2012