Wici.Info nr 42

100
Kielce, Lipiec-Sierpień 2011 • ISSN 1895-0264 kulturalny informator #42

description

Lipiec-Sierpien 2011

Transcript of Wici.Info nr 42

więcej na www.wici.infoKielce, Lipiec-Sierpień 2011 • ISSN 1895-0264

czasopismo bezpłatne

Wic

i.In

fo N

r 42

| K

ielc

e, L

ipie

c-S

ierp

ień

201

1

kulturalny informator

#42

wici.info nr 42 lipiec 2011

www.wici.info kulturalny informator

Naczelnik Rafał Nowak

Internetowy Sergiusz Pawłowski

Sekretarz Andrzej Piskulak

Współpraca Bożena Pawłowska, Magdalena Kołodziej, Agata Majcher, Andrzej Szczodrak Radosław Nowakowski, Weronika Mojecka, Żaneta Lurzyńska, Aneta Pawłowska, Karol Kępa, Marcin Białek, Joanna Klich, Zofia Korzeńska, Marta Ciosek, Grzegorz Rolecki

Druk Drukarnia im. A. Półtawskiego Kielce, ul. Krakowska 62

Wydawca Fundacja Kultury Wici Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 tel. 041 3441177, 601 077 830 [email protected], www.wici.info

Czasopismo wydawane jest dzięki współpracy z Prezydentem Miasta Kielce

Wydanie dofinansowane zostało przez Zarząd Województwa Świętokrzyskiego

Treści

Kalendarz 6wystawy 14ZapowiedZi 16RecenZje 24Rolę od początku traktuję jako wyzwa-nie 28łamię sobie głowę, jak im skompli-kować życie32Ciężko jest history-kowi i poecie36

#42

Adrian Witczak

Młody świętokrzyski poeta opowiada o lekkim piórze i ciężkim życiu poety.

Dagna Dywicka

Teatr zwany pożądaniem. Rozmowa z aktorką Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.

Jestem Polakiem w Kanadzie40plan miasta 44adResy kultuRy 46Wakacje w Kielcach 48blogi: kielecki fo-tosZwendacZ 52baZa muZyki 54Historia kieleckiego sportuZdobywcy prze-stworzy 56

3628

Świętokrzyskaoś czasukamienie milowe naszego dziedzictwa58Fiesta 70Żeromski po chińsku 74Przepis na dłu-gowieczność7620 godzin z życia pewnej redakcji78

Na skraju lata... 70Widowiskowy Off Fashion 80Moje Państwo Hymn ---86Bruno czuwa, czyli moje wędrowanie po Drohobyczu88Wakacyjne ciasto94

zz

Kamienie milowe na święto-krzyskiej osi czasu

Kamienie milowe na święto-krzyskiej osi czasu – Czarcia Stopka, Allozaury i Celtowie, czyli historie ziemi jeszcze niewyprostowanej.

Wakacje w Kielcach

Wakacje w Kielcach – Ra-dzimy co zrobić, żeby po nadejściu jesieni, jeszcze mocniej tęsknić za minio-nym latem.

48 58

Kalendarz

piątek 08.07

Triennale Malarstwa Animalis

poniedziałek 04.07

Warsztaty plastyczneDom Kultury Zameczek, ul. Słowackiego 23, g. 10:00

Mali odkrywcy - wielkie możliwości

wtorek 05.07

Muzyka srebrnego ekranu - Henryk Kuźniak

Galeria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 12:00

Mali odkrywcy - wielkie możliwościPałac Biskupów Krakow-skich, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 12:00

65. rocznica pogromu kieleckiegoDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 16:00

O ludowym feng-shuiDworek Laszczyków, Kielce, ul. Jana Pawła II nr 6, g. 16:00

Koncert Jennifer BattenOpatowski Ośrodek Kultury, ul. Partyzantów 13 B, Opatów, g. 21:00

Centrum Kultury, Busko-Zdrój, ul. Mickiewicza 22, g. 20:00

czwartek 07.07

Michał Szpak w Sielpi

Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

Malarstwo Aleksandry Zuba-BenGaleria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

Festiwal Blusowo-Rockowy „Wielki Ogień 2011”zobacz info, g. 19:00

Wakacyjne Podróże Filmowe

„Jestem miłością” g. 18

„Wyśnione miłości” g. 20:15 Kino WDK, ul. Ściegiennego 6,

sobota 09.07

Kuźnice Koneckie 2011Zabytkowy Zakład Hutniczy w Maleńcu, Maleniec 54

lipiec 2011

kalendarz w internecie na stronie www.wici.info

Zalew, Sielpia, Sielpia k.Końskich, g. 18:00

Trash Party #01Chillout Club, Kielce, ul. Hipoteczna 2, g. 21:00

wici.info | kalendarz

Wakacyjne Podróże Filmowe

wtorek 12.07

68. rocznica pacyfikacji MichniowaMichniów

piątek 15.07

Szkolenia Pierwsza PomocPasaż Świętokrzyski, Kielce, os. Ślichowice, g. 12:00

„Mine Vaganti. O miłości i makaronach” g. 18:00, „Zwerbowana miłość” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

Koncert Acid Drinkers

„Wyjście przez sklep z pamiątkami”g. 18:00, „Była sobie dziewczyna” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

sobota 16.07

Bitwa o Skarżysko - rekonstrukcja historycznaSkarżysko-Kam., g. 10:00

Kulturalny Piknik

"Wyśnione miłości g. 18 „Jestem miłością” g. 20Kino WDK, Kielce,ul. Ściegiennego 6

niedziela 10.07

Wakacyjna podróż ciuchciąOdjazd „Express Ponidzie” z Jędrzejowa godz. 10.00

Maraton kolarski Mtb CrossPińczów, g. 10:00

V Festiwal Chopinowski w Kurozwękach

Park Miejski, Ostrowiec Św., g. 20:30

poniedziałek 11.07

38. Harcerski Festiwal Kultury Młodzieży SzkolnejKielce

Pałac w Kurozwękach, ul. Zamkowa 3, g. 12:00

Z muzyką przez wiekiPałac Biskupów Krakow-skich, pl. Zamkowy 1, g. 13:30

Cree

Plac Artystów, Kielce, g. 11

„Pierwszy rock” zespołu Opium

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00

„Zwerbowana miłość” g. 18:00, „Mine Vaganti. O miłości i makaronach” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6, DŚT - Pałac T. Zielińskiego,

ul. Zamkowa 5, g. 19:00

„Raz , Dwa, Trzy”

„Sekret jej oczu” g. 18:00 „Kolejny rok” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

wtorek 19.07

Warsztaty wokalneDom Kultury Zameczek, ul. Słowackiego 23, g. 11:00

piątek 22.07

„Była sobie dziewczyna” g. 18:00, „Wyjście przez sklep z pamiątkami” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, ul. Ściegiennego 6

niedziela 17.07

Buskie „Lato z Chopinem”

Busko-Zdrój

X Soleckie Lato nad ZalewemSolec-Zdrój, g. 10:00

„W pustyni i w puszczy” - najpiękniejsza powieść dla dzieci i młodzieży

Ostrowiec Św. g. 20:00

Chmielnikers

„Casablanca” g. 18:00 „Bonnie i Clyde” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

sobota 23.07

Otwarcie labiryntu w kukurydzy

Pałacyk Henryka Sienkiewi-cza w Oblęgorku, g. 12:00

Z muzyką przez wiekiPałac Biskupów Krakow-skich, pl. Zamkowy 1, g. 13:30

Pałac w Kurozwękach, Kurozwęki, ul. Zamkowa 3

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00

„Kolejny rok”g. 18:00, „Sekret jej oczu” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

poniedziałek 18.07

Warsztaty fotograficzne - Ćwiczenia z Gumą

Galeria Lakiernia, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 11:00

wici.info | kalendarz

11

VII Kryterium Toru „Kielce” SuperOES

niedziela 24.07

Maraton kolarski Mtb Cross

Zagnańsk, g. 10:00

Wakacyjne Podróże Filmowe

Wakacyjne Podróże Filmowe „Annie Hall” g. 18:00 „Butch Cassidy i Sundance Kid” g. 20:00Kino WDK,ul. Ściegiennego 6

piątek 29.07

Malarstwo Magdaleny GryskaPlac Artystów, Kielce,g. 11:00

„Butch Cassidy i Sundance Kid” g. 20:00 „Annie Hall” g. 18:00Kino WDK,ul. Ściegiennego 6 KumamaDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00

poniedziałek 25.07

Kolorowe latoSłoneczko, Kielce, ul. Romualda 3, g. 09:00

Mali odkrywcy - wielkie możliwościGaleria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 12:00

Stanisław Sudnik

Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 10:00

Dookoła Wody FestiwalSandomierz, g. 18:00

„Bonnie i Clyde” g. 18:00 „Casablanca” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

Koncert „Stylowej Spółki Społem”

„Moskwa, Belgia” g. 18:00 „Między nami” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, ul. Ściegiennego 6, g. 20:00

Miedziana Góra - Tor wyści-gowy, g. 08:00

Kulturalny Piknik

Park Miejski, Ostrowiec Św., g. 20:00

Galeria Fotografii ZPAF-BWA, ul. Planty 7, g. 18:00

Etno-czwartekMuzeum Narodowe - Rynek, Kielce, Rynek 3/5, g. 10:00

piątek 05.08

sobota 30.07

Wakacyjne Podróże

„Para na życie” g. 18:00 „Co nas kręci, co nas podnieca” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6,

sobota 06.08

Tajemniczy Ogród - wakacyjne spotkanie ze sztukąPałac Biskupów Krakow-skich, pl. Zamkowy 1, g. 12:00

„Jak spędziłem koniec lata” g. 18:00 „80 dni” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, ul. Ściegiennego 6,

sierpień 2011

poniedziałek 01.08

Wakacyjne Podróże Filmowe Filmowe

„Między nami” g. 18:00 „Moskwa, Belgia” g. 20Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6,

niedziela 31.07

Chałupkowe GarncynkiChałupki, k. Morawicy, g. 10:00

Lato w ParkuPark Miejski, Kielce, ul. Zamkowa, g. 12:00

Piknik rodzinny u SienkiewiczaPałacyk Henryka Sienkiewi-cza w Oblęgorku, g. 15:00

Recital Witka

„80 dni” g. 18:00 „Jak spędziłem koniec lata” g. 20:00

Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

wtorek 02.08

Ścieżkami Kieleckiej Szkoły KrajobrazuZiemowit, Kielce, ul. Mieszka I 79, g. 08:00

Eko - wtorekMuzeum NarodoweKielce, Rynek 3/5, g. 10:00

środa 03.08

Archeo-środaMuzeum Narodowe Kielce, Rynek 3/5, g. 10:00

czwartek 04.08

Sport - LatoTargi Kielce,ul. Zakładowa 1, g. 09:00

ŚwiątczakaDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

Kabaret Pod WyrwigroszemPark Miejski, Ostrowiec Św., g. 20:00

„Co nas kręci, co nas podnieca” g. 18:00 „Para na życie” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, ul. Ściegiennego 6, g. 20:00

niedziela 07.08

Niedzielna wycieczka z KTP „Przygoda”g. 08:00

wici.info | kalendarz

13

niedziela 14.08

Zlot starych samochodów i motocykliSkansen, Tokarnia k. Chęcin, g. 12:00

Z muzyką przez wiekiPałac Biskupów Krakow-skich, pl. Zamkowy 1, g. 13:30

XXI Festiwal „Muzyka w Sandomierzu 2011”Sandomierz, g. 12:00

Sztuka inspirowana naturąGaleria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

Malarstwo Agnieszki HerzogGaleria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

Z muzyką przez wiekiPałac Biskupów Krakow-skich, pl. Zamkowy 1, g. 13:30

MusliDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

„Bazyl. Człowiek z kulą w głowie” g. 18:00

„Tamara i mężczyźni” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, ul. Ściegiennego 6

poniedziałek 08.08

„Erratum” g. 18:00 „Essential Killing” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 20:00

sobota 13.08

W tańcu w ruchu wypoczywać - wakacyjne spotkanie ze sztukąPałac Biskupów Krakow-skich, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 12:00

„Erratum” g.18:00

Adam Palma&Kuba Badach&Mariusz ‘Fazi” MielczarekDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

„Tamara i mężczyźni” g. 18:00 „Bazyl. Człowiek z kulą w głowie” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

piątek 12.08

Dziki Zachód w KurozwękachPałac w Kurozwękach, ul. Zamkowa 3, g. 08:00

„Essential Killing” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

„Prosta historia o miłości” g. 18:00 „Chrzest” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, ul. Ściegiennego 6

poniedziałek 15.08

Warsztaty breakdanceDom Kultury Zameczek, ul. Słowackiego 23, g. 12:00

„Chrzest” g. 18:00 „Prosta historia o miłości” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, ul. Ściegiennego 6,

piątek 19.08

V Totu FestiwalStaszowski Ośrodek Kultury, ul. Parkowa 6

„Jaśniejsza od gwiazd” g. 18:00

Barwy Reggae 2011Park Miejski, Ostrowiec Św., g. 18:00 poniedziałek 22.08

Warsztaty taneczneDom Kultury Zameczek, ul. Słowackiego 23, g. 11:00

„Templariusze. Miłość i krew” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 20:15

sobota 20.08

Święto Śliwki

„Templariusze. Miłość i krew” g. 18:00 „Jaśniejsza od gwiazd” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

niedziela 21.08

Maraton kolarski Mtb CrossSuchedniów g. 10:00

Z muzyką przez wiekiPałac Biskupów Krakow-skich, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 13:30

Terry Man

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

„Ja, Don Giovanni” g. 18:00 „Amadeusz” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże Filmowe

Szydłów, g. 10:00

Dymarki ŚwiętokrzyskieNowa Słupia, g. 12:00

Magia teatru - wakacyj-ne spotkanie ze sztukąPałac Biskupówpl. Zamkowy 1, g. 12:00

„Ja, Don Giovanni” g. 18:00 „Amadeusz” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

piątek 26.08

„Rodzina” g. 18:00 „Pewien dżentelmen” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ście-giennego 6, g. 20:00

sobota 27.08

VIII Kryterium Toru „Kielce” SuperOESMiedziana Góra - Tor wyścigowy, Miedziana Góra k/Kielc, g. 08:00

Muzyka jest w nas - wakacyjne spotkanie ze sztukąPałac Biskupów pl. Zamkowy 1, g. 12:00

V Świętokrzyski Zlot Motocykli SHLPałacyk Henryka Sienkiewi-cza w Oblęgorku, g. 15:00

15

Nasz kalendarz współredagowany

jest przez internautów odwiedzających ser-

wis internetowy www.wici.info

Jeśli wiesz o ciekawej imprezie lub sam jesteś jej organizatorem, powiadom nas o tym. Zapraszamy do

samodzielnego redagowania Kalendarza.

Wydarzenia dodane odpowiednio wcześniej

będą opublikowane w wersji papierowej informatora

WiciInfo

email: [email protected] kalendarz

znajdziesz na stronie internetowej

www.wici.infoRedakcja nie bierze odpowie-

dzialności za zmiany

Jeśli chcesz regularnie

otrzymywać informacje

o wydarzeniach kulturalnych

prosto do swojej skrzynki e-mail - załóż konto na

stronie www.wici.infow

ww

.wic

i.in

fop

orta

l z k

ult

urą

wyd

arze

nia

lud

zie

mia

sto

„Pewien dżentelmen” g. 18:00 „Rodzina” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

niedziela 28.08

Lato w ParkuPark Miejski, Kielce, ul. Zamkowa, g. 12:00

Z muzyką przez wiekiPałac Biskupów Krakow-skich, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 13:30

„Lato z ptakami odchodzi” - maraton piosenki turystycznejDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 17:00

„Białe szaleństwo” g. 18:00 „Para do życia” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6,

poniedziałek 29.08

„Para do życia” g. 18:00 „Białe szaleństwo” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże FilmoweKino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6

wystawy

Malarstwo Aleksandry Zuba-BenGaleria BWA Na Piętrze08 lipiec 2011 - piątek do 07-08-2011

Norbert BoeckmannGaleria Fotografii ZPAF-BWAKielce do 15-07-2011

„Od czasu ... do CZASU” Tadeusz Solarz - malarstwoGaleria BWA, Ostrowiec Św.do 14-08-2011

„Pamięć” Anna Śliwiń-ska-KuklaGaleria Zielona, Busko-Zdrójdo 23-07-2011

Stanisław SudnikGaleria Fotografii ZPAF-BWA25 lipiec 2011 - poniedziałek do 19-08-2011

Malarstwo Zbigniewa KaraszewskiegoGaleria BWA, Sandomierzdo 24-07-2011

Wszystkie Dzieci Świata Pacanów 2011Pałac w Kurozwękachdo 25-07-2011

Malarstwo Piotra SalatyMiejsko Gminny Dom Kultu-ry, Końskiedo 29-07-2011

Na Czarnym LądziePałacyk Henryka Sienkiewi-cza w Oblęgorkudo 31-07-2011

Kielecka Szkoła KrajobrazuDK Ziemowit, Kielcedo 04-08-2011

Triennale Malarstwa AnimalisGaleria BWA Piwnice, Kielce08 lipiec 2011 - piątek do 07-08-2011

wici.info | kalendarz

17

Ekspozycja wnętrz w Dworku Stefana Żeromskiego

Wystawa geologiczna Kieleckiego Klubu Miłośników Geologii

U źródeł cywilizacji – Armenia. Manuskryp-ty i kobierce ormiańskieRatusz. Sandomierz21 czerwiec 2011 - wtorek do 10-09-2011

Plakatowy świat filmowyMuzeum Zabawek i Zabawy01 czerwiec 2011 - środa do 12-09-2011

Odmiany stroju ludo-wego na KielecczyźnieMuzeum Narodowe - RynekKielce, do 21-08-2011

Malarstwo Magdaleny GryskaGaleria BWA, Sandomierz29 lipiec 2011 - piątek do 21-08-2011

Muzealne spotkania z fotografiąPałac Biskupów KrakowskichKielce, do 28-08-2011

Wojciech Walkiewicz „Powidoki”Centrum Edukacyjne Szklany Dom, Ciekotydo 31-08-2011

Rodzina Deskurów. Bogu i OjczyźnieMuzeum Diecezjalne, Kielce26 marzec 2011 - sobota do 30-09-2011

Malarstwo Zbigniewa KurkowskiegoMuzeum Zegarów, Jędrzejówdo 31-08-2011

Sztuka inspirowana naturąGaleria BWA Piwnice, Kielce12 sierpień 2011 - piątek do 04-09-2011

Malarstwo Agnieszki HerzogGaleria BWA Na Piętrze12 sierpień 2011 - piątek do 04-09-2011

Łazienki w stylu retroMuzeum Okręgowe w Sandomierzudo 30-09-2011

warsztaty teatralne

Baza Zbożowa zaprasza na waka-cyjne warsztaty teatralne, które odbędą się od 6 lipca do 4 sierpnia br. Celem ich jest rozwijanie kre-atywności i wrażliwości, umiejęt-ności opanowania tremy, a także współpracy w grupie, gotowości do podejmowania różnorodnych zadań w aspekcie osobistym i za-wodowym obecnie i w przyszłości oraz rozwijanie konsekwencji działania.

Każdy uczestnik warsztatów może liczyć na wiadomości i umiejętno-ści z zakresu: emisji głosu (pozna ćwiczenia dotyczące aparatu mowy, dykcji, ćwiczenia odde-chowe, mówienie z określoną intencją, indywidualne i zbiorowe), retoryki, świadomości ruchu na scenie, technik koncentracji, gier interpersonalnych, mowy ciała, technik pantomimicznych, „wcho-dzenia w rolę” osób rzeczywistych, zwierząt, bohaterów literackich. Ponadto pozna techniki dramowe, podstawy reżyserii, tworzenia form teatralnych, parateatralnych, strate-gii komunikowania.

Apis

Historia motoryzacji w miniaturacH

Na wystawie „Czar starych aut” w Muzeum Narodowym w Kielcach przy ul. Orlej 3 do 16 października br. będzie można zobaczyć w jednym miejscu po-nad 1000 miniatur samochodów z wytwórni modelarskich niemal z całego świata. Na ich podstawie prześledzić można historię motory-zacji i zapoznać się z legendarnymi autami.

Pokazane zostaną m.in.: pierwszy samochód – Daimler Motorwagen z 1886 roku, najsłynniejsze auto seryjne w historii – Ford Model T, luksusowe limuzyny takich marek jak: Rolls-Royce, Mercedes-Benz, Bugatti, Cadillac, Lincoln. J

Cała kolekcja zgromadzona przez Sławoja Gwiazdowskiego liczy po-nad 3,5 tysiąca modeli i jest jedną z największych w Polsce. Zawiera modele w różnej skali, a największe z nich zostały wykonane z ponad tysiąca części.

Apis

wici.info | wydarzenia

XVII MIędzynarodowy festiwal muzyki organowej I KaMeralnej w jędrzejowIe

We wszystkie soboty lipca i sierp-nia odbywać się będzie w Jędrzejo-wie XVII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej.

Zobaczymy m.in. aktorkę Annę Romantowską recytującą poemat „Pieśń o Bogu ukrytym” Karola Wojtyły, występ zespołu Instru-mentów Dętych Blaszanych „Jania Band” z Piekar Śląskich i jubileusz 25-lecia pracy artystycznej Roberta Grudnia.

Festiwal będzie miał miejsce w Ar-chiopactwie Cystersów przy ul. Klasztornej 20 w Jędrzejowie.

grolecki

mtB cross maraton 2011

Wakacyjna odsłona tegorocznego rowerowego „MTBCrossMaraton” odbędzie się w trzech miejscowoś-ciach województwa świętokrzy-skiego. W Zagnańsku (10 lipca), w Pińczowie (24 lipca) i w Suche-dniowie (21 sierpnia).

Impreza przeznaczona jest dla wszystkich zainteresowanych kolarstwem górskim.

Świętokrzyska Liga Rowerowa MTBCrossMaraton to cykl 9 mara-tonów rozgrywanych w różnych zakątkach województwa święto-krzyskiego.

grolecki

1�

PATRONAT

Pikniki kulturalne fundacji kultury wici

Dwa kulturalne pikniki organizo-wane przez Fundację Kultury Wici odbędą się na Placu Artystów 16. i 23 lipca od godziny 11. do 14.

To wystarczający czas potrzebny do udowodnienia, że kultura nie musi być z okazji, ale przy okazji. Mini-aglomerację darmowego pikniku stanowić będzie pięć miast – zabawy, plastyki, muzyki, tańca i przyjemności. Każdy odnajdzie w nich swoje miejsce.

Dzieciaki ucieszą się z baniek mydlanych i wyskaczą w dmucha-nym zamku. Dla plastyków prze-widziany jest kiermasz i konkurs, którego nagrodą jest publikacja ich pracy na pocztówkach Wici. Nie zabraknie też tańca w rytm muzyki - bitwy DJ-ów oraz parkietu, gdzie można zagrać i zatańczyć dosłow-nie wszystko.

Jeśli natomiast nabierzesz ochoty na zwykły odpoczynek, weź koc, coś na ząb i oddaj się kulturalnej sjeście.

grolecki

XVII MIędzynarodowy festiwal muzyczny im. krystyny jamroz

Od 2 do 9 lipca w Busku Zdroju potrwa XVII Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz.

Tegoroczne święto muzyki po-ważnej otworzy „Wesoła Wdówka” – operetka Franza Lehára w wyko-naniu Zespołu Teatru Muzycznego w Gliwicach. Poza nim festiwal uświetnią m.in. polski wybitny śpiewak operowy Wiesław Och-man, austriacki pianista Ingolf Wunder, Chór Filharmonii Śląskiej, Zespół Pieśni i Tańca „Mazowsze”, czy dla rozluźnienia – Leopold Kozłowski, zwycięzca „Mam Talent” - Marcin Wyrostek i pastiszowa grupa MoCarta.

Posłuchamy także „Muzyki srebrne-go ekranu na Vabank”, czyli ścieżek filmowych Henryka Kuźniaka w in-terpretacji Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Świętokrzyskiej.

Patronem festiwalu jest od począt-ku Krystyna Jamroz, zmarła w 1986 roku polska śpiewaczka operowa.

grolecki

wici.info | wydarzenia

PATRONATwarsztaty z „GuMĄ”

W Galerii Lakiernia Fundacja Kultury Wici organizuje w dniach 8–24 lipca bezpłatne „Warsztaty fotograficzne – Ćwiczenia z Gumą”. Efektem będą prace wykonane w technice gumografii.

Warsztaty otwarte są dla wszyst-kich zarówno początkujących, jak i doświadczonych miłośników fotografii. Poprowadzą je Wojciech Walkiewicz i Marcin Białek. Zaję-cia odbywać się będą na terenie Bazy Zbożowej. Przewidywane są również dwa plenery w trakcie warsztatów: „Człowiek i krajobraz” i „Kieleckie targowiska”. Zgłoszenia zawierające imię i nazwisko oraz kontakt telefoniczny przyjmujemy do 14 lipca. Liczba miejsc ograni-czona.

Gumografia to jedna z najstarszych szlachetnych technik uzyskiwana odbitki fotograficznej, niestety, również coraz mniej popularna.

Apis

38. Harcerski festiwal Kultury MłodzIeży szKolnej

Między 11 a 24 lipca przy Muszli Koncertowej w Parku Miejskim w Kielcach odbędzie się „38. Har-cerski Festiwal Kultury Młodzieży Szkolnej”.

Obejrzymy na nim przeglądy konkursowe folklorystycznych grup teatralnych, a także zespołów tanecznych i muzycznych, a dodat-kowo również solistów.

Impreza jest zarówno wypoczyn-kiem, jak i okazją do doskonalenia umiejętności, za które uczestnicy mogą zdobyć festiwalowe nagrody - Złote, Srebrne i Brązowe „Jodły”. Całe święto kończy się uroczystą galą laureatów.

Harcerski festiwal to największa w Europie impreza artystyczna dla dzieci i młodzieży. Trwa nieprze-rwanie od 35 lat i co roku uczestni-czy w niej 1200-1800 osób z Polski i zza granicy.

grolecki

21

festiwal Piosenki dla nastolatków

I Festiwal Piosenki im. Katarzyny Gaertner odbędzie się 10 lipca w Sielpi koło Końskich podczas imprezy XII Kuźnice Koneckie. Adresowany jest do wokalistów od 14. roku życia. Jego celem jest promocja dorobku artystycznego kompozytorki, która od wielu lat mieszka na ziemi koneckiej. Im-preza ma też promować młode talenty z terenu województwa świętokrzyskiego.

Każdy uczestnik dwuetapowego festiwalu musi przygotować dwie piosenki, w tym utwór Katarzyny Gaertner. Podczas finału jury pod przewodnictwem kompozytorki przyzna Grand Prix „Diamentową Kaśkę” oraz wyróżnienia. Będą też nagrody ufundowane przez starostę koneckiego, dziennikarzy oraz przyznana przez publiczność. Katarzyna Gaertner jest znaną twórczynią muzyki rozrywkowej, teatralnej i filmowej.

Apis

waKacyjne Podróże filmowe

W kinie Wojewódzkiego Domu Kultury w Kielcach odbędą się w dniach 1 lipca–29 sierpnia Waka-cyjne Podróże Filmowe. Przez 9 tygodni wakacyjnej akcji filmo-wej odbędą się 72 projekcje 36 filmów z Polski i Europy.

W II edycji Wakacyjnych Podróży Filmowych kilkadziesiąt filmów podzielonych zostało według takiego właśnie klucza. Kino psy-chologiczne będzie reprezentował „Samotny mężczyzna” Toma Forda, w dziale filmów o miłości znalazł się m.in.: „Mine Vaganti”, a specjalną grupę stanowią filmy nagrodzone i nominowane do Oscarów, m.in.: „Wyjście przez sklep z pamiątkami” Banksy’ego), „Casablanca” Michaela Curtiza.

Pozostałe „podróżnicze kategorie” to filmy mało znane, m.in. „Między nami” Rajko Grlica, komedie – „Co nas kręci, co nas podnieca” Woody-’ego Allena, kino polskie –„Essential Killing” Jerzego Skolimowskiego, filmy historyczne/ kostiumowe – m.in. „Amadeusz” Milosa Forma-na i filmy skandynawskie – „Para do życia” Joonasa Berghälla i Mika Hotakainena.

Apis

wici.info | wydarzenia

Przyroda w oBiektywie

Biblioteka Publiczna Miasta i Gmi-ny Końskie po raz ósmy zorgani-zowała konkurs fotograficzny pt. „Zanurzeni w przyrodzie”. Prace należy dostarczyć lub przesłać do organizatora w terminie do 15 września br. Konkurs adresowany jest do młodzieży gimnazjalnej, uczniów szkół ponadgimnazjal-nych i studentów.

Zadaniem uczestnika konkursu jest wykonanie 10 fotografii prezentu-jących wyniki obserwacji przyrody lub zabytków wkomponowanych w środowisko przyrodnicze. Foto-grafie mogą być analogowe w for-mie odbitki, jak również w formie cyfrowej na płycie CD. Zgłoszone prace konkursowe należy opisać imieniem i nazwiskiem, podać dokładny adres zamieszkania oraz nazwę szkoły.

Prace należy dostarczyć lub prze-słać do organizatora na adres: Bi-blioteka Publiczna Miasta i Gminy, ul. Partyzantów 1, 26–200 Końskie z dopiskiem na kopercie „Zanurzeni w przyrodzie”.

Apis

ognisty festiwal Blusowo-rockowy

Jubileuszowy V Festiwal Blueso-wo-Rockowy im. Miry Kubasiń-skiej „Wielki Ogień” rozpocznie się w piątek, 8 lipca, a zakończy w niedzielę 10 lipca w Ostrowcu Świętokrzyskim. Widownia będzie mogła wysłuchać go w nowo wzniesionym amfiteatrze w Parku Miejskim im. J. Piłsudskiego. Wszyscy debiutanci zaprezentują się tam w drugim dniu festiwalu, a najlepsi również w niedzielę podczas koncertu laureatów.

Do Konkursu Młodych Wykonaw-ców zgłosiło się 18 krajowych zespołów m.in. z Lublina, Warsza-wy, Koszalina.

Konkursowe przesłuchania oceniać będzie jury w składzie: Piotr Ste-fański, Leszek Winder oraz Martyna Jakubowicz. Tak jak w poprzednich latach festiwalowi towarzyszyć będą warsztaty muzyczne dla po-czątkujących wokalistów i instru-mentalistów. Gwiazdami tegorocz-nego „Wielkiego Ognia” będą grupy SHAKI’N DUDI i ACID DRINKERS.

ap

23

wielka woda, wielka trwoga

Wystawę fotograficzną pt. „Nie–Wierna Rzeka”, przedstawiającą powódź, która dotknęła Sando-mierz i okolice w 2010 roku, będzie można oglądać do 15 sierpnia br. w Centrum Kultury i Rekreacji MOSiR, przy ulicy Portowej 24 w Sandomierzu.

Organizatorem wystawy jest Sandomierskie Towarzystwo Pa-sjonatów Fotografii. Jej mottem jest fragment wiersza o powodzi w Bieruniu uczennicy Emilii Jacek.

„Wielka woda, wielka trwoga. Przychodzi znienacka, jak odwet wroga. Zabiera wszystko, co cenne, nasz dorobek, nasze marzenia. Jest niebezpieczna, wyrządza szkody nie do przewidzenia” – napisała Emilia Jacek.

Sandomierskie Towarzystwo Pasjo-natów Fotografii powstało z inicja-tywy grupy miłośników fotografii. Skupia zarówno profesjonalistów, jak i amatorów. Artyści stowa-rzyszeni w organizacji w swych pracach utrwalają niezwykłości Sandomierza.

Apis

wakacje w ducHu żeroMsKIeGo

Oferta Centrum Edukacyjne „Szklany Dom” – Dworek Stefana Żeromskiego w Ciekotach dotyczy przede wszystkim promocji Że-romszczyzny i jej patrona.

W Dworku Stefana Żeromskiego można już zwiedzać ekspozycję wnętrz drobnoszlacheckie-go dworu polskiego z XIX wieku. W Szklanym Domu zaoferowano kilka wystaw, m.in.: fotograficzną Wojciecha Walkiewicza „Powidoki”, geologiczną ze zbiorów Kieleckie-go Klubu Miłośników Geologii i fotograficzną – poplenerową. Wszystkie wystawy czynne są codziennie od wtorku do niedzieli w godz. od 10 do 17. Odbywać się mają prezentacje zespołów dzia-łających na terenie gminy Masłów. Zaplanowany jest także plener fotograficzny „Ameliówka”, którego finałem będzie wystawa.

Centrum Edukacyjne planuje także organizowanie m.in.: spotkań lite-rackich, promocji książek, nocnego czytania, nie tylko dzieł Żeromskie-go, targi książek, wystawy ilustracji, konkursy literackie.

Apis

wici.info | wydarzenia

PATRONAT

kielecka fotografia w ziemowicie

Do 4 sierpnia br. w Ośrodku Kultury Ziemowit prezentowana będzie wystawa prac pt. „Kielecka Szkoła Krajobrazu” Pawła Pierścińskiego, Janusza Buczkowskiego, Wacława Cisłowskiego, Tadeusza Jakubika, Jerzego Kamody i Jana Spałwana.

Na wystawie będzie można podzi-wiać dorobek artystyczny uzna-nych mistrzów czołowej grupy fotografików tworzących w latach 50. XX w.

Jednocześnie Ośrodek Kultury Ziemowit ogłasza konkurs foto-graficzny pt. „Kieleckie krajobrazy” dla osób w wieku 12–25 lat, który zakończy się w październiku wysta-wą pokonkursową.

W dniach 2–10 sierpnia br. odbędą się także wakacyjne warsztaty fotograficzno-filmowe „Ścieżka-mi Kieleckiej Szkoły Krajobrazu” z udziałem Pawła Pierścińskiego i Dominika Rakoczego, organizo-wane dla młodzieży w wieku 14–25 lat. Ich finałem będzie wystawa fotografii uczestników warsztatów pt. „Współczesne spojrzenie na Kielecką Szkołę Krajobrazu”.

Apis

dooKoła wody FestIwal

W dniach 29-31 lipca w Sandomie-rzu odbędzie się kolejna edycja „Dookoła Wody Festiwalu”.

Nacieszymy na nim ucho brzmie-niami celtyckimi, żeglarskimi, muzyką etniczną oraz afrykańskim soulem przeplatanym reggae. Fe-stiwal jest imprezą przede wszyst-kim muzyczną, ale także okazją do spotkania z ludźmi kultury z całego świata.

Ma miejsce na rynku Starego Miasta, dziedzińcu Zamku Królew-skiego i Bulwarze im. Marszałka Piłsudskiego w Sandomierzu.

Organizatorem jej Sandomierskie Centrum Kultury.

grolecki

25

„Uwikłanie”

Polskie kino rzadko zaskakuje. Juliusz Machulski tworzy głównie dobre komedie, a obrazów, które reżyseruje Ryszard Zatorski nie powinni oglądać przeciwnicy romansideł. „Uwikłanie” – produkcja Juliusza Machulskiego w reżyserii Jacka Bromskiego do tej układanki nie pasuje.

Adaptacja książki Zygmunta Miłoszewskiego jest czymś pomiędzy kryminałem (główni bohaterowie odpowiadają na pytanie „kto zabił”), a filmem sensacyjnym (obserwujemy też postacie negatywne).

Zdjęcia Marcina Koszałki nie do końca pasują do mrocznej sensacyjnej opowieści. To raczej ukłon w stronę hojnych władz Krakowa. Podobać może się muzyka, która nawet przy użyciu parafrazy hejnału z wieży mariackiej buduje napięcie.

Nieźle grającej Mai Ostaszewskiej niemal udaje się zbudować spójną postać prokurator Agaty Szackiej. Marek Bukowski nie dostał takiej szansy. Jego komisarz Smolar w krytykowanej ostatniej scenie staje się dla widzów zagadką.

Andrzej Szczodrak

tRans gRetkowskiej

„Trans” kontrowersyjnej pisarki Ma-nueli Gretkowskiej to obowiązko-wa lektura dla ludzi narzekających na deszczowe nudne wieczory w domu. Wciąga niczym ekstre-malny sport i dostarcza czytelniko-wi niezapomnianych wrażeń.

Bohaterka powieści, młoda Polka, emigruje ze świeżo poślubionym Mężem do Paryża. Pracują, studiu-ją, poznają siebie. Ona coraz moc-niej interesuje się szamanizmem i eksperymentuje romansując z mężczyznami. Gdy jej Mąż do-wiaduje się o zdradach, opuszcza ją i Paryż. Kobieta zostaje sama, nie ma pieniędzy, a budynek w któ-rym mieszka czeka wyburzenie – wraz z nim zburzone zostaje całe jej dotychczasowe życie. Los jest jednak przewrotny, bohaterka poznaje wpływowych ludzi, zajmu-je się pisaniem scenariuszy i co dla niej najważniejsze poznaje Mistrza, wielkiego polskiego reżysera, który wkrótce zostaje jej kochankiem.

Nie dajcie się zwieść recenzjom, które podkreślają opisy scen seksu-alnych, „Trans” to przede wszystkim historia toksycznego związku mło-dej kobiety i starszego, sławnego reżysera. Brzmi znajomo?

Żaneta Lurzyńska

wici.info | recenzje

Świętokrzyskie cZaRowanie

Na zamówienie Urzędu Mar-szałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego wydana została „Świętokrzyska Księga Czarów” – przewodnik dla dzieci po woje-wództwie świętokrzyskim, pełen zagadek i ciekawych zadań.

Świętokrzyska Baba Jaga wraz z Jasiem i Małgosią jest orga-nizatorką na Łysej Górze zlotu czarowników ze wszystkich bajek i legend świata. Swoim gościom zafundowała podróż po woje-wództwie. Odwiedzają oni nie tylko największe atrakcje, ale także odkrywają tajemnice mniej zna-nych zabytków, miasteczek i wsi. Przewodnik zawiera rysunki, gry i rebusy o regionie.

„Świętokrzyska Księga Czarów” jest kolejnym elementem kam-panii promocyjnej województwa świętokrzyskiego. Przewodnik jest bezpłatny, można go również czy-tać na stronie internetowej: http://issuu.com/plenerownia/docs/swie-tokrzyskaksiegaczarow. Projekt opracowania merytorycznego i graficznego folderu wykonało Studio Projektów „Plenerownia”.

Apis

Melancholia. Będzie Bolało?

Chochołem akurat na tym weselu okazuje się być błękitna planetoida tytułowa, która niczym pocisk dzie-jów sunie w kierunku Ziemi, zbliża-jąc ją do nieuchronnej zagłady.

Vontrierowski koniec świata pod batutą Ryszarda Wagnera jest jednak tylko meniskiem wypukłym tej historii. Na dnie pływa właściwa „melancholia”, dotkliwa o wiele bardziej, mimo że zderzyć się z nią nie można. Największymi jej ofia-rami są romantyczna panna młoda (Kirsten Dunst – nagroda w Cannes), która panną młodą wcale zostać nie chce i jej starsza siostra, rozważna Claire (Charlotte Gainsbourg, córka Serge’a).

Z ciekawością, a może obscenicz-nym pożądaniem oczekujemy apokalipsy wraz z nimi. Będzie przypominać postscriptum Wiel-kiej Improwizacji, czy kropeczkę nad wielkim nic? I najważniejsze – czy będzie boleć?

Grzegorz Rolecki

27

neRwowe wakacje „Polish rock”

O projekcie Jacka Szabrańskiego, Michała Szturomskiego, Piotra Machałowskiego, Łukasza Nowic-kiego, na długo przed „polskim rockiem” zaczęto mówić „ kolejna polska supergrupa”.

Super – bo stworzona z muzyków znanych z grup The Car Is On Fire, Afro Kolektyw czy Kolorofon, kolejna – bo było wcześniej, co najmniej kilka…

„Polish Rock” intryguje nim jeszcze polecą pierwsze dźwięki, bo więk-szość z nas zada sobie pytanie o co właściwie chodzi z tym „Polskim Rockiem”?! Najprostsze skojarze-nie, okazuje się najtrafniejsze. Po prostu album zawiera silne wpływy klasycznego polskiego rocka, jak podają sami artyści, ich inspiracje kryją się w nazwach Lady Pank, Skaldowie, Mannam, Papa Dance.

Album napakowany jest mnogo-ścią polskich rozwiązań, melan-cholijny klimat piosenek, poetycka dwuznaczna liryka a przede wszystkim wyjątkowe brzmienie od big beatu po rock lat 80.

Patryk Kanarek

soUl wciąż żywy

Raphael Saadiq to dla koneserów współczesnego soulu postać kul-towa. Płyta „Stone Rollin” wydana w roku 2011 jest czwartą w do-robku muzyka i prezentuje się jako dzieło dojrzałe, ujawniające jego ogromny potencjał twórczy.

Artysta wprost garściami czerpie z klasyki gatunku. Nie kopiuje, ale rozwija styl charakterystyczny dla nagrań z wytwórni „Motown”, dodatkowo łączy go z doświadcze-niami zarówno muzyki blues czy funk, jak i rock. Dzięki temu krążek zawiera dziesięć zróżnicowanych, ale niezwykle spójnych kompo-zycji, z czego wszystkie trzymają wysoki poziom artystyczny.

Płyta ta jest według mnie najlep-sza w dotychczasowym dorobku artysty. Potwierdziła jego pozycję w świecie współczesnego soulu i w pełnej krasie ukazała ogromne wyczucie, zmysł kompozytorski oraz pomysłowość artysty. Z pew-nością nie jest to ostatnie słowo muzyka i myślę, że powoli dorów-nuje on klasykom gatunku, aby za kilka lat stać się „pełnoprawnym” członkiem panteonu gwiazd mu-zyki soul.

Krzysztof Piłacik

wici.info | recenzje

niezwykły deBiUt

Jednym z ciekawszych zbiorków poezji ostatniego okresu jest debiut książkowy Janiny Jolanty Jurek pt. Prządka snów (Kielce 2011). Autorka jest dojrzałą osobą i dojrzałą utalentowaną poetką (wcześniej publikowała w prasie).

Prządka snów to ogromne bogactwo tematyczne. Można rzec, że główną bohaterką jest przyroda, a zwłaszcza relacje autorskiego podmiotu lirycznego z ptakami, pojmowane na sposób ludzki. Poetka potrafi nas wzruszyć losem nie tylko ludzi, ale i innych stworzeń, czasem bardzo małych, np. pszczółek. Przyroda dla niej to nie tylko przedmiot zachwytu, ale rzeczywistość, z którą człowiek współżyje. To jest iście franciszkański stosunek do przyrody.

Drugą płaszczyzną tematyczną J. J. Jurek są sprawy ludzkie w bardzo szerokim zakresie: zaduma nad losem człowieczym, refleksje egzystencjalne dotyczące sensu życia, ale też śmierci (nie tylko zresztą ludzi), a także patriotyzm i problemy społeczne.

Zofia Korzeńska

monogRafia MyŚliwskiego

Ukazała się ostatnio książka prof. Jana Pacławskiego A jeśli chodzi o moje pisanie... O pisarstwie Wiesława Myśliwskiego (Kielce 2011, Wydaw. Uniwers. J. Kochanowskiego).

Badacz dokonuje w niej rzetelnego przeglądu całej twórczości jednego z najwybitniejszych pisarzy współczesnych, związanych z regionem świętokrzyskim.

Analizuje najpierw 5 powieści Myśliwskiego. Każdą rozpatruje w świetle jej tytułu, uwydatniając wielopłaszczyznową jego wymowę, potem charakteryzuje bohaterów i narratorów, często są to te same osoby, następnie śledzi wątki wraz z ich rozgałęzieniami, wydobywając tezę zasadniczą poszczególnych powieści; rozważa problemy, które autor wprowadził, wreszcie omawia czas i miejsce wydarzeń, zaznaczając, że Myśliwski nie dookreśla tej strony swych utworów, co sprawia, iż jego dzieła mają wymowę ponadczasową i ponadprzestrzenną.

Zofia Korzeńska

2�

Rolę od początku tRaktuję jako wyzwanie

Z Dagną Dywicką, aktorką Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach rozmawia Marta Ciosek

foto: Piotr lis

wici.info | ludzie

Widać, że zdążyłaś się już zaklimatyzować w Kielcach. Czy to był trudny proces, czy raczej przyszedł z łatwością?

– Jak przyjechałam tu pierwszy raz na rozmowę o pracę, gdy wyszłam z peronu i zobaczyłam tabliczkę z ulicą Sienkiewicza, to byłam tak zadowolona i tak szczęśliwa, ponieważ nie znałam miasta, nie wiedziałam, gdzie jest teatr, wiedziałam, że gdzieś w okolicach dworca, ale jak się przyjeżdża pierwszy raz, to jednak się tego nie wie. Więc byłam bardzo zadowolona i od razu wiedziałam, że jest to wspaniałe miejsce.

Jesteś tu już trzeci rok. Jak się tu czujesz?

– Bardzo lubię Kielce. Jak od Sienkiewicza pójdę w lewo mam Kadzielnię i skałki, trochę spokoju.

Czyli masz już swoje ulubione miejsce?

– Tak. Uwielbiam park z głowami, tak przeze mnie nazywany (aleja gwiazd na Skwerze Szarych Szeregów). Bardzo długo szukaliśmy klucza, jak można ze sobą połączyć zaprezentowane osoby. Zawsze, jak ktoś do mnie przyjeżdża, to zabieram go do tego parku czy na Kadzielnię. Lubię też wychodzić lub wyjeżdżać na rowerze na prawo od ulicy Sienkiewicza, wtedy jestem nad Zalewem i tam też jest bardzo przyjemnie.

A jak spełniasz się tu artystycznie?

– Myślę, że w tym sezonie bardzo się spełniam. Zaczęłam od „Białego małżeństwa” – mojej ukochanej sztuki. I ten spektakl pociągnął za sobą taką falę pozytywnej energii i fajnej pracy przez „Sługę dwóch panów” w reżyserii Bartka Wyszomirskiego, czy „Hamleta” Radka Rychcika.

Czujesz, że się tutaj rozwijasz?

– Bardzo. I ja, i zespół, i reżyserzy.

Kiedy skończyłaś szkołę?

– Trzy lata temu.

I to jest Twoja pierwsza praca?

– Tak.

Jeżeli chodzi o rozwój, to bardziej stawiasz na siebie, sama się uczysz, czy liczysz także na pomoc od starszych kolegów po fachu?

– Troszkę tak, i troszkę tak. Zespół w teatrze Żeromskiego jest wspaniałym zespołem, który zawsze służy pomocą, radą, pracuje się z nimi fantastycznie. Reżyserzy, na których ja trafiłam w tym sezonie, okazali się wspaniałymi, wyrozumiałymi ludźmi, otwartymi na moje zarówno wady, jak i zalety i niedociągnięcia.

31

W jakim kierunku zmierzasz?

– Nie mam określonego kierunku.

Każdy aktor marzy o wyjątkowej nagrodzie, np. o Oskarze…

– Nie no, oczywiście, marzy mi się jakiś wspaniały film, ale na razie jakby nic nie robię w tym kierunku. Póki co spełniam się w teatrze i na tę chwilę to mi wystarczy. Czuję, że się rozwijam. Jak przyjdzie moment, w którym nie będę się rozwijać, zmienię miejsce. A myślę, że jeszcze dużo czasu potrzeba, żebym się rozwinęła tak konkretnie, zresztą aktor przez całe życie się rozwija.

Która rola była dla Ciebie największym wyzwaniem?

– Ciężko powiedzieć. Każdą rolę staram się traktować jak wyzwanie, bo to daje jakąś nową przygodę. Gdybym zakładała, że to jest proste, to nie dawałoby mi to satysfakcji. Rolę od początku traktuję jako wyzwanie po to, żeby nawet po premierze nie kończyć tego wyzwania, a dalej pracować nad graną postacią. Myślę, że każda rola jest wyzwaniem, gdybym tak nie myślała, to byłby znak, że powinnam pracować gdzie indziej…

Czy jest taka rola, która Ci się marzy, a której jeszcze nie zagrałaś?

– Jest ich kilka, ale nie ma takiej jednej, konkretnej. Rolę

szekspirowską, o której marzyłam, zagrałam, w szkole, w dyplomie. Była to Rozalinda w „Jak wam się podoba”. Tak naprawdę cieszę się z każdych ról, które są mi dawane, małe, duże, łatwiejsze czy trudniejsze. Wszystkie je traktuję jako wyzwanie.

Zaczynają się wakacje, a Wy jeszcze pracujecie. Zdradzisz nam do jakiej sztuki trwają obecnie próby?

– Pracujemy teraz nad tekstem napisanym przez Jolę Janiczak, spektakl w reżyserii Wiktora Rubina, pt. „Joanna Szalona – Królowa”. Opowiada on historię hiszpańskiej królowej – Joanny, która uzyskała przydomek „Szalona”, ponieważ zwariowała w dużej części z miłości do swojego męża Filipa, zwanego „Pięknym”. Więcej nie mogę zdradzić…

No właśnie, mamy okres wakacji, wszyscy mają więcej czasu… Dlaczego tak jest, że właśnie m.in. teatry w tym okresie są zamykane?

– Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, bo wiem, że są teatry, które działają w wakacje, także to nie jest pytanie do mnie. Na przykład teatr Bydgoski ma jeszcze premierę w połowie lipca, w Teatrze Wybrzeże również coś się dzieje, ale jest to stricte dla ludzi, którzy przyjeżdżają tam na odpoczynek. My mamy wolne, ale nie dwa miesiące, ponieważ do 2 lipca mamy próby, później od 23 sierpnia, 5–6 sierpnia gramy

na Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku „Hamleta”, także te wakacje nie są jakoś bardzo długie.

Wobec tego, jakie plany na ten wolny czas?

– No właśnie jeszcze nie wiem, bo to też ciężko w naszym zawodzie zaplanować coś konkretnego. Nie wykupię sobie biletu na samolot, bo nigdy nie wiem, czy mi się coś nie przydarzy. Tak pewnie będę się błąkać po Polsce, odwiedzę rodzinę…

Czego powinniśmy Ci życzyć w dalszej drodze?

– Dużo pracy, bardzo dużo pracy.

Żeby było jak najwięcej nowych spektakli, a co za tym idzie również dużo kolejnych wyzwań…

A więc tego Ci życzymy!

Dagna Dywicka – absolwentka Studium Aktorskiego przy Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie z 2008 roku, pochodzi z Torunia, od niedawna związana z Teatrem im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Do tej pory mogliśmy ją oglądać na deskach kieleckiego teatru m.in. w rolach Róży w „Małym Księciu”, Julii w „Romeo i Julia”, czy Bianki w „Białym małżeństwie”.

foto: rafanoo.com

33

łamię sobie głowę, jak im skomplikować życie

wici.info | ludzie

Z kielczanką Agnieszką Krakowiak–Kondracką, autorką scenariusza m.in. serialu „Na dobre i na złe” na temat dziennikarstwa, Kielc i pisa-nia scenariuszy rozmawia Andrzej Piskulak

Pamiętam, że byłaś uznaną w środowisku dziennikarskim za jedną z najzdolniejszych dzien-nikarek. Czy pozostało w Tobie jeszcze coś z pasji dziennikar-skich?

Bardzo dziękuję za ten komple-ment. Ale 15 lat temu kieleckie środowisko dziennikarskie składało się z wielu naprawdę zdolnych autorów. Była duża grupa osób, którym chciało się chcieć. To nie była pogoń za wierszówką czy wy-ciąganie sensacji za wszelką cenę. Raczej chęć dotarcia do ciekawego człowieka, otwarcie zamkniętych drzwi, ale nie ich wyważanie. Dobry reportaż bliższy był wtedy literaturze, niż dziennikarstwu śledczemu. Może to wróci. Na razie znacznie lepiej czuję się w świecie fikcji. Podoba mi się własne „kre-owanie rzeczywistości”, a nie jej opisywanie.

Czy korci Cię, by napisać choćby reportaż?

Och, nie. Zamknęłam tamten kawałek życia. Dziennikarstwo to ciężki kawałek chleba. Znacznie łatwiej kogoś skrzywdzić, urazić, biorąc na kowadło prawdziwe życie. Lubię w mojej pracy to, że mogę żonglować emocjami i w za-sadzie prawie zawsze uchodzi mi to na sucho.

Czy wracasz pamięcią do Kielc i swoich przyjaciół? Czy utrzy-mujesz takie kontakty?

Kielce są moim rodzinnym, wspaniałym miastem, gdzie do przyjaciół nie trzeba się umawiać z wyprzedzeniem kilku dni i spraw-dzać kalendarzy na miesiąc do przodu. Moje kontakty z przyja-ciółmi z tamtych czasów nadal są bardzo żywe. Warszawa wymusza kompletną zmianę stylu życia. Rzeczywiście wszystko toczy się szybciej i w większym stresie. Kiedy chcę odzyskać właściwe proporcje i rytm, bardzo chętnie wracam w Góry Świętokrzyskie.

Często zadawałem sobie pyta-nie, dlaczego zdecydowałaś się na rozstanie z dziennikarstwem?

Nie podobał mi się kierunek, w któ-rym zmierzało dziennikarstwo w tamtym okresie. Zaraziłam się pasją do pisania filmu, tym życiem tworzonym ciągle na nowo, no i zakochałam się w mężczyźnie, który również uprawia ten zawód. Razem dało to mieszankę, która musiała mnie doprowadzić do radykalnej zmiany.

Dlaczego zdecydowałaś się na to, by być scenarzystką?

To świetna praca, którą w dobie laptopów i internetu można wy-konywać, gdzie i kiedy się chce (oczywiście, jeżeli nie goni pilny termin). Bierzesz w swoje ręce losy przeróżnych, wymyślonych przez siebie postaci i łamiesz sobie gło-wę, jak im skomplikować życie.

35

To naprawdę wspaniała satysfakcja, kiedy przy okazji ktoś się wzruszy albo ucieszy.

Oglądając pierwsze odcinki se-rialu „Na dobre i na złe”, w czasie gdy sam bywałem permanent-nym pacjentem szpitala onko-logicznego, zadawałem sobie pytanie, dlaczego nieprawdziwy świat serialowy tak nieprzerwa-nie skupia uwagę wielomiliono-wej widowni telewizyjnej? Sam się też na tym przyłapywałem…

Bo to nadal bajka, która opowiada o dobrych ludziach, a o złych tylko wtedy, kiedy mają szansę się zmienić i odnaleźć w sobie ten dobry pierwiastek. I mimo wszyst-kich zmian, które zaszły ostatnio w serialu, wymianie pokoleniowej i zmianie tempa opowieści, szpital w Leśnej Górze to miejsce, gdzie

lekarze traktują pacjentów, jakby leczyli własną rodzinę, zwracają uwagę, by nie obedrzeć ich z god-ności, którą w chorobie tak trudno zachować.

Na pewno fascynowała mnie gra aktorów, m.in. Artura Żmi-jewskiego, ale zadawałem sobie także pytanie, które teraz do Ciebie kieruję: ile jest właśnie osobistych przeżyć autora sce-nariusza w wymyślonym świecie serialowym?

Mnóstwo. Im scenarzysta więcej przeżył, tym łatwiej mu wejść w serce i w głowę wymyślanej przez siebie postaci. Doświad-czenie życiowe czyni mistrza. Ale rzemiosło, gradacja nastrojów, utrzymanie tempa i zwrotów akcji jest konieczne, bo inaczej z ekranu będzie wiało nudą, a źle napisany scenariusz zacznie się watować

foto

: kat

arzy

na g

olen

ia

scenami o jedzeniu zupy.

Czy masz poczucie tego, że sce-narzysta także kreuje aktorów? Czy scenariusz pisany jest pod aktorów, czy też aktorzy muszą się dopasować do roli?

Postaci serialowe od pewnego mo-mentu żyją trochę swoim życiem. Do czegoś są zdolne, do czegoś nie. Jeżeli postępują wbrew sobie, to muszą być tego ważne przyczy-ny, przygotowanie. Generalnie – je-żeli rola jest dobrze napisana, nie ma nic przyjemniejszego dla aktora niż wejście w nią i dodanie czegoś od siebie. Chętnie słucham suge-stii tych, którzy jak nikt inny znają „swoją postać”, swoje alter ego, ale nie lubię pisać „pod aktorów”.

Współpracując z aktorami, którzy dostają materiał i chcą coś więcej powiedzieć od siebie, udało nam się stworzyć kilka charakterystycz-nych, bardzo lubianych postaci.

Czy masz poczucie, że stworzo-ne przez Ciebie odcinki serialo-we mają wpływ także na świat realny – właśnie szpitali, opieki medycznej w naszym kraju, problemów służby zdrowia, relacji pacjent – lekarz, zmagań pacjenta z chorobą, lekarza ze swoim życiem osobistym, etc.

Mam wrażenie, że w ciągu tych lat zaszły kolosalne zmiany. Za-równo w uświadomieniu sobie własnych praw przez pacjentów, jak i w stosunku do lekarzy. Mam nadzieję, że ich cząstka to zasługa naszego zespołu scenariuszowego

i świetnych lekarzy, którzy z nami współpracują i uczulają na to, co ważne w ich pracy.

Czym dla Ciebie jest pisanie scenariuszy?

I pracą, która daje chleb, i pasją, która daje satysfakcję.

W jaki sposób tworzysz sylwetki i dramaturgię akcji, że przez tyle lat elektryzuje milionową widownię?

Daj spokój, to szalenie szeroki temat. W skrócie emocje, emocje, emocje. A od pewnego czasu młode pokolenie, które żyje nieco szybciej i wnosi świeże problemy.

Skąd czerpiesz pomysły do swoich scenariuszy?

Życie – zwłaszcza cudze, potrafi dać pożywkę na mnóstwo filmów. A w dobie bombardowania in-formacjami w zasadzie jest tego nadmiar. Trzeba tylko wybierać.

Dziękuję za rozmowę.

Agnieszka Krakowiak – Kondracka na początku lat 90. była dziennikarką „Gazety Kielec-kiej” i „Słowo Ludu”. Jest laureatką jednej z najważniejszych nagród dla autorów scenariuszy - polskiej edycji Hartley Merrill 2000. Od sześciu lat jest scenarzystką wio-dącą w serialu „Na dobre i nagłe” i autorką ok 150 odcinków. Jest też autorką scenariuszy do seriali: „Taksówka Jedynki” „Miasteczko”, „Sukces”, „Samo życie”.

37

ADRIAN WITCZAK Ciężko jest historykowi i poeCieRozmawia Jakub Wątor

wici.info | ludzie

Ciężkie jest życie poety?

Jestem poetą, ale bez tomiku. Myślę już jednak o tym. Część już mam, zobaczymy, co dalej. Jestem dość krytyczny wobec siebie i dla-tego tak długo mi schodzi. Jestem pasjonatem i czytelnikiem poezji. Interesowałem się tym w zasadzie od liceum, a pierwsze strzelby poetyckie prowadziłem już od czasów podstawówki. Ale prawdzi-wą poezję zacząłem pisać około 4 lat temu. To był okres studiów. Na początku to były nieudane próby.

A teraz są udane?

Tak, niektóre są bardzo udane. Jestem z nich zadowolony i czuję dużą satysfakcję. Tym bardziej że udało mi się zaistnieć na kilku konkursach, to znaczy, że podoba się również innym ludziom. Jestem związany z dwoma grupami po-etyckimi. Pierwsza to Słowniacy Świętokrzyscy (grupa licealistów i studentów z Kielc, działamy przy oddziale Civitas Christiana). Opie-kunką jest Anna Błachucka, poetka z Małogoszcza. Spotykamy się, czytamy teksty, dyskutujemy na temat poezji w ogóle. Druga – to Aurea Dicta. To grupa ogólnopol-ska. Przewodzi jej Marek Olszewski. Ostatnio kilka osób z tej grupy zaistniało w Polsce.

Ale co z tym ciężarem poety?

Oprócz tego, że piszę wiersze, jestem też historykiem. W tym mo-mencie pracuję jako przewodnik w Muzeum Narodowym, jednak jest to praca dorywcza. Ciężko jest.

Historykowi i poecie.

Ciężar wynika z okoliczności w kraju czy Twojej natury?

Nie, raczej nie jestem cierpiętni-kiem. Wydaje mi się, że jestem normalny.

Ale jak słuchałem Twych teks-tów, zastanawiałem się, kiedy zaprezentujesz coś wesołego?

Czasem prezentuję. Wydaje mi się, że mam teksty zabawne, ale to znikomy procent. Część moich tekstów ma tematykę obyczajową. Swego czasu było sporo erotyków. Obecnie wszedłem w ciężką tema-tykę. Planuję cykl „Baśń z Mniowa”, bo stamtąd pochodzę. Dotyczy on części wydarzeń, które tam się wydarzyły. Chcę to przypomnieć. Zależało mi na tym, by zaistniały one w świadomości młodych ludzi z mojego regionu. Rzeczywiście mój wiersz „Dorastanie do grobu” może okazać się ciężki. Chyba próbuję różnych poetyk. Mimo że poeta jest kojarzony z jakąś jedną szkołą, to ja próbuję różnych stylów. Próbowałem też różnych form. W książce, którą Słowniacy Świętokrzyscy wydają (almanach, wyd. U Poety, jesień), będzie 10 moich stron i są tam moje teksty rymowane. Ten okres postanowi-łem zamknąć publikacją.

Czyli teraz zmieniasz formę. Ale czy i treść?

Już zmieniłem formę, a tamtą zamykam w almanachu. Treść cały czas będzie różnorodna. Inspiruje

3�

mnie życie i ciężko przewidzieć, co mnie spotka i o czym będę pisał, bo przecież to będzie stymulować moją poezję.

Wspomnieliśmy o slamach. Co o tym sądzisz?

Jest to dobra forma do prezento-wania się przed publicznością, do ćwiczenia tremy.

A co z poetami, którzy piszą, ale boją się przekazać tego przed publiką?

Wydaje mi się, że „żywsza” jest właśnie prezentacja. Jestem zado-wolony z takich slamów. Nie są to jakieś tłumy, bo odbiorców poezji jest mało. Nie jest to koncert. Poezja jest niszowa.

Zwycięzca slamu jest lepszy od tego, który pisze w zaciszu?

Każdy jest inny. Ale slamy są po-trzebne, by spotykali się ludzie, którzy piszą. Dla mnie najważ-niejsze jest to, że tam poznałem ludzi, którzy też piszą i mam z nimi o czym gadać.

A co z tą nierównością poziomu wśród uczestników?

Na slam przychodzą różni ludzie i się czegoś uczą. Niby są jurorzy, ale jako poeta czuję wspólnotę z innymi uczestnikami. I bardziej staję po stronie kolegów, a nie ju-rorów. Bo to oni piszą wiersze i się uzewnętrzniają. Powtórzę jednak, że najcenniejsze jest nabywanie na slamach kontaktów.

A w Kielcach? Jest poezja?

Jest kiepsko, nie mamy festiwalu poetyckiego. Wybieram się na taki do Kutna – lada moment. Kutno jest mniejsze od Kielc, a ma festiwal. Jest ZLP, ale to nie moje pokolenie. Jest środowisko młodsze, które spotyka się na slamach – trzon grupy PoezjaArt, są Słowniacy i kilku innych poetów. W związku z tym PoezjaArt roz-poczęła cykl spotkań poetyckich w klubie Cukier. Będą się odbywać co miesiąc. Będziemy czytali po-ezję, rozmawiali o niej. To dość faj-ne, bo nie mamy się gdzie skupiać. Są co prawda spotkania poetów z ZLP, ale jest mało publiczności literackiej.

Czy jest jakiś podział na starych i młodych w Kielcach?

Być może jakiś podział jest. Fakt – starsi poeci nie przychodzą na slamy. Trudno mi się wypowie-dzieć, ale mam nadzieję, że poezja nas kiedyś połączy.

Adrian Witczak ur. 1984 r. w Końskich. Ukończył XI LO w Kielcach w klasie o profilu autorskim „z kulturą żywego słowa i dramy”. Absolwent historii (spe-cjalność dziedzictwo kulturowe) na UJK w Kielcach. Działa w kieleckiej grupie „Słowniacy świętokrzyscy” oraz ogólnopolskiej grupie poety-ckiej Aurea Dicta. Publikował teksty w wielu czasopismach drukowa-nych i internetowych. Zwycięzca konkursów poetyckich.

O ramionach

kiedy dotykam wyraźniej dostrzegam kobietę moje ręce widzą lepiej niż ułomne oczy

nie muszę moczyć języka ani palca wskazującego w spirytusie potrafię rozgrzać nagą linię kobiecego kręgosłupa aby nie pękła jak porcelanowe filiżan-ki ustawione jedna na drugiej

oddaj mi cały ciężar ostatnich dni bo ramiona mężczyzny muszą służyć kobiecie nawet tak chude ramiona jak moje

Baśń z Mniowa I

zgubiłem się w lesie znalazłem tam krzyż i gwiazdę Dawida

w tym miejscu bohater wojenny zgwałcił trzynastoletnią żydówkę a potem ją zabił

ktoś przyniósł w to miejsce sztuczne kwiaty Jezusowi z plastiku odpadły ręce

była wojna a dziewczynka miała krew najcenniejszy towar pamiętaj o niej gdy skaleczysz się w palec

Dziewczyna z granatem w majtkachChęć pogwałcenia czyjejś intymności jest od niepamiętnych czasów formą agresji, która została dzisiaj zinstytucjonalizowana i moralnie usprawiedliwiona - Milan Kundera

niekompletnie ubrana nastolatka śpiewająca na wizji o różowych snach i nieudanych randkach zatrzymuje gapiów na chwilę jak czytadło przeleciane oczami i porzucone w podmiejskim autobusie

to już nawet nie czytadło a widziadło albo omam senny mrugnięcie okiem i już jej nie pamię-tacie jak atrapy książek zekranizowanych za publiczne pieniądze ale młody tłum i tak nie odróżnia autentyków od falsyfikatów

kiedy przysiada się do was dziewczy-na z granatem w majtkach zabieracie ją do cyrku a potem zapo-minacie wysadzić jej za rogiem

Dorastanie do grobu

mam trzy latka sięgam bródką ponad grób w dole leży pradziadek i modlę się aby trafił do nieba

mam trzydzieści trzy lata tytuł magistra inżyniera płonie jak znicz w dole leży ojciec nie wierzę w Boga

mam sześćdziesiąt sześć lat tłumy na bogatym pogrzebie leżę grzecznie w dole Bóg uśmiecha się do mnie

41

Poza granicami Polski mieszka wiele milionów Polaków. Czy są wśród nich osoby, które na emigracji znalazły sposób na życie i robią kariery, ciesząc się uznaniem i szacunkiem w swoich środowiskach?

Obaj znamy dobrze odpowiedź na tak sformułowane pytanie. Oczywiście, że są. I to bardzo wielu. W trakcie naszej rozmowy przyto-czę z przyjemnością wiele przy-

JeSTeM POlAKIeM W KANADZIe

Z edwardem Zymanem, poetą, prozaikiem, krytykiem literackim, publicystą i wydawcą, prezesem Polskiego Funduszu Wydawniczego w Kanadzie rozmawia Andrzej Piskulak

kładów z terenu Kanady, najpierw jednak spróbujmy zdefiniować pojęcia, którymi będziemy się po-sługiwać. W twoim pytaniu zawar-te są co najmniej trzy elementy, które decydują o tym, że emigrant, dziś lepiej byłoby powiedzieć Polak na obczyźnie, osiąga sukces życiowy. Sposób na życie, czyli działalność zawodowa, kariera, co inaczej nazwać można bezsporny-mi osiągnięciami w wykonywanej profesji oraz uznanie i szacunek

wici.info | ludzie

Unger, Stanisław Wcisło, by poprze-stać tylko na przedstawicielach emigracji wojennej.

Czy możesz przytoczyć konkret-ne nazwiska ludzi związanych z ziemią świętokrzyską?

Jesteśmy związani z ziemią świętokrzyską, to może najpierw wspomnę o dwóch sławnych przedstawicielach tego pięknego regionu: Jerzym Korey-Krzeczow-skim i Henryku Słabym. Zmarły w 2007 roku prof. Korey-Krzeczow-ski (1921–2007) był pisarzem, naukowcem, twórcą i rektorem pierwszej w Kanadzie prywatnej wyższej uczelni Canadian School of Managament, światowej klasy doradcą ekonomicznym. Jego książkę „Wyjść losowi naprzeciw, czyli recepta na sukces” poleciłbym każdemu młodemu człowiekowi, którego ambicją jest osiągnięcie życiowego sukcesu, niezależnie od miejsca zamieszkania. Jestem pewien, że jego „recepta” sprawdzi się pod każdą szerokością geogra-ficzną. Innym przykładem impo-nującego życiowego sukcesu jest biografia również już nieżyjącego Henryka Słabego (1925–2009), wybitnego eksperta w zakresie księgowości i niezwykle szczod-rego sponsora polskiej kultury na obczyźnie. Sylwetki obu prezento-wane były podczas zorganizowa-nej w 2009 roku przez Federację Polek w Kanadzie wystawy zatytu-łowanej „Polish Spirit”.

Piękna nazwa...

...i piękni, imponujący talentami

środowiska. By pojęcie sukcesu życiowego było pełne, winniśmy dodać jeszcze ponadprzeciętne standardy materialne.

Piszesz na ten temat w sposób zajmujący w swojej najnowszej książce „Mosty z papieru”. O życiu literackim, sytuacji pisarza i jego dzieła na obczyźnie, i wyczuwa się w lekturze, że każde słowo zaświadcza Twoje własne do-świadczenie?

Tak, piszę w znacznej mierze z autopsji, gdyż sam jestem mimo-wolnym emigrantem. Powiadam mimowolnym, bo przed stanem wojennym (i rocznym pobytem w obozach dla internowanych i więzieniach) nigdy nie myślałem o tym, że kiedykolwiek opuszczę Polskę. Piszę więc o sprawach, które znam z własnego doświad-czenia i tym bardziej pragnę pod-kreślić heroizm polskiego twórcy na obczyźnie. Wielu spośród nich, tych, których znałem (już nie żyją) lub znam, twórczość dzieliła (dzieli) z aktywną działalnością społeczną, środowiskową, służącą promocji kultury polskiej. Nie zawahałbym się użyć tu określenia poświęcenie, jest to bowiem naprawdę ciężka praca, w pełni charytatywna, wykonywana kosztem prywatne-go i rodzinnego czasu, a często także zdrowia. Mówiąc to, mam na myśli takich pisarzy, artystów i animatorów kultury jak Eugeniusz Chruścicki, Bogdan Czaykowski, Irena Habrowska-Jellaczyc, Wacław Iwaniuk, Jadwiga Jurkszus-Toma-szewska, Baltazar Krasuski, Florian Śmieja, Adam Tomaszewski, Irena

43

i osiągnięciami ludzie. Zapewne niewielu w Polsce wie, że tak pre-stiżowe budowle kanadyjskie, jak licząca 553 metry Wieża CN (ang. CN Tower, dokładniej Canada’s National Tower – do niedawna najwyższa wolnostojąca budowla na świecie) w Toronto czy za-chwycający nowoczesnością kon-strukcyjnych rozwiązań Terminal 3 torontońskiego lotniska Lester B. Pearson International Airport wiążą się z nazwiskiem wybitnego polskiego inżyniera konstruktora Andrzeja Jordan-Rozwadowskiego.

Czy możesz podać kolejne przy-kłady?

Bardzo proszę. Oto wspomnia-ni poeci Bogdan Czaykowski i Florian Śmieja, a także poeta Andrzej Busza czy pisarka Ewa Stachniak byli lub są profesorami kanadyjskich uczelni, wybitny poeta Wacław Iwaniuk i znakomi-ta eseistka i prozaiczka Jadwiga Jurkszus-Tomaszewska pracowali w agendach kanadyjskiego rządu, Stanisław Haidasz (1923–2009), syn polskich emigrantów, był mini-strem wielokulturowości w rządzie Pierre’a Trudeau, a Sir Casimir Gzowski (1813–1898) był nie tylko wybitnym inżynierem, ale i guber-natorem Ontario. Mam wymieniać dalej?

No, rzeczywiście jest to lista budząca najwyższy szacunek, a domyślam się, że to zaledwie jej początek?

Żebyś wiedział. Do tych wspania-łych nazwisk doliczyłbym także

Nelli Turzańską-Szymborską, twór-czynię Fundacji Władysława i Nelli Turzańskich, instytucji o ogrom-nych zasługach dla polskiej kultury, uczestniczkę powstania warszawskiego, postać legendę w polskim środowisku w Kanadzie. Prezentując tę obfitość różnorod-nych talentów, mam jednak nieod-parte wrażenie, że naszą rozmowę prowadzimy nieco obok głównego tematu, jakim jest „wolność wybo-ru drogą do sukcesu”.

Nie podzielam Twojego odczucia. Możesz to sprecyzować?

Wyjaśnię moje wątpliwości. Otóż przykłady, które przytoczyłem – a których jest o wiele więcej, Polacy są bowiem niezwykle uzdolnieni, co można było do-strzec nawet w PRL-u, a tutaj, na Zachodzie jest widoczne jak na dłoni – nie stanowią konsekwencji wolnego wyboru. Większość z wy-mienionych (i niewymienionych) osób, zwłaszcza zaś przedstawicieli emigracji wojennej znalazło się na obczyźnie nie z własnej woli. To historia zadecydowała o tym, że swoją wiedzę, talent, pasję i do-świadczenie przekazali przybranej ojczyźnie, a raczej ojczyźnie, która ich przygarnęła i stworzyła im wszelkie warunki rozwoju.

Można by zatem rzec, że jeśli chodzi o hasło ŻYCIE I PRACA NA OBCZYŹNIE – WOLNOŚĆ WYBORU DROGĄ DO SUKCESU, zachowujesz daleko idącą po-wściągliwość?

Bo tak jest istotnie. Postaraj się

wici.info | ludzie

zrozumieć moje rozumowanie. Wykształcony, młody i zdolny czło-wiek to dla każdego rozwiniętego kraju na Zachodzie manna, która spada z nieba. Mądry polityk Anglii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych czy Kanady zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że każdy przyjazd takiego specjalisty np. z Polski to dla jego kraju czysty zysk. Kto inny (Polska) inwestuje, kto inny (kraj osiedlenia) zbiera plony. Stąd moja powściągliwość, Andrzeju. A poza tym jest jeszcze jedna sprawa.

To znaczy?

W wywiadzie „Wychodzić życiu na-przeciw”, zamieszczonym w książce Jerzego Korey-Krzeczowskiego „Powracam tutaj z własnej woli”, znajduję refleksję, która powinna zastanowić każdego polityka polskiego. Otóż profesor odpowia-dając na pytanie dziennikarki, którą interesuje, czy jego nieprzeciętne doświadczenia eksperta i doradcy finansowego wzbudziły zaintereso-wanie w wolnej Polsce, stwierdza, że jego oferta nie spotkała się prak-tycznie z żadnym odzewem, choć rozmawiał z ludźmi znajdującymi się na szczytach władzy.

Wywiad, o którym wspominasz, ukazał się w 2004 roku, a w wa-runkach współczesnej Polski to cała epoka...

Zgoda, ale cieszyłbym się, gdyby dzisiejsza Polska była inna, otwarta na ten ogromny potencjał wiedzy, doświadczenia i przywiązania do starego kraju, jaki tkwi Rzeczpo-

spolitej Polskiej na obczyźnie. Czy zdajemy sobie na pewno w kraju sprawę z tego, że Polska nie jest tylko między Odrą a Bugiem, lecz wszędzie tam – przepraszam za patos – gdzie żyją ludzie, którzy myślą i czują po polsku? Nie jestem o tym do końca przekonany. Tak jak nie jestem przekonany, że wolna Polska czyni wszystko, co powinna dla promocji swej bogatej, impo-nującej wręcz kultury poza grani-cami kraju, ale to już temat, myślę, na inną rozmowę.

A za tę Ci serdecznie dziękuję.

Edward Zyman Ur. 20 maja 1943 roku w Dobro-mierzu (woj. kieleckie). Poeta, prozaik, krytyk literacki, publicysta, wydawca. Aresztowany z chwilą wprowadzenia stanu wojennego. Po rocznej izolacji w więzieniach i ośrodkach odosobnienia, usunię-ty z pracy w trybie specjalnym. Od marca 1983 r. na emigracji w Kana-dzie. Autor kilku zbiorów wierszy. Wiersze, prozę, szkice i recenzje publikował na łamach wielu pism w Polsce. Prezes Polskiego Fundu-szu Wydawniczego w Kanadzie, jeden z członków-założycieli dzia-łającej w Toronto Fundacji Włady-sława i Nelli Turzańskich.

45

plan miasta

15

1

2

17

12

18

2

3 19

6

7

8

Plan centrum Kielc legenda

ścieżka rowerowaszlak turystycznygaleriemuzeateatrykinaośrodki kulturyurzędy

ŁódźK

rakó

wC

zęst

och

owa

1

23

20144

9

18

1

11

plan miasta: Agencja Wydawnicza JPwww.jp.ziemiaswietokrzyska.net

16

21

22

25

17

WarszawaLu

blin

Tarnów

6

24

5

adRe

sy k

ult

uRy

GalerieBWA Piwnice BWA Na PiętrzeKielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info

Galeria Fotografii ZPAF - BWAKielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71

Galeria Współczesnej Sztuki SakralnejKielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02

Galeria WindaKCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b

Galeria ZachętaKielce, ul. Orla 3

Galeria LakierniaKielce, ul. Zbożowa 4www.lakiernia.wici.info

Muzea Muzeum Lat Szkolnych Stefana ŻeromskiegoKielce, ul. Jana Pawła II 25tel. +41 344 57 92

Muzeum NarodoweKielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net

Muzeum Wsi Kieleckiej Dworek LaszczykówKielce, ul. Jana Pawła II 6tel. +41 344 92 97

Muzeum Zabawek i ZabawyKielce, pl. Wolności 2tel. +41 344 40 78www.muzeumzabawek.kielce.pl

Skarbiec KatedralnyKielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07

1

2

6

4

info

rmat

or

5

6

7

9

8

10

3

Muzeum Historii KielcKielce, ul. Św. Leonarda 4tel. +41 340 55 20

Muzeum GeologiczneKielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37

TeatryTeatr Lalki i Aktora „Kubuś”Kielce, ul. Duża 9tel. +41 344 58 36www.teatr-kubus.pl

Kielecki Teatr TańcaKielce, pl. Moniuszki 2btel. +41 361 27 46www.ktt.pl

Teatr im. Stefana ŻeromskiegoKielce, ul. Sienkiewicza 32www.teatr-zeromskiego.com.pl

Filharmonia Świętokrzyska im. Oskara KolbergaKielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl

KinaKinoplexKielce, ul. Świętokrzyska 20 tel. +41 332 13 30www.kinoplex.pl

MoskwaKielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34www.kinomoskwa.pl

Kino WDKKielce, ul. Ściegiennego 6 tel. +41 365 51 48

Ośrodki KulturyWojewódzki Dom KulturyKielce, ul. Ściegiennego 6www.wdk-kielce.pl

Dom Kultury ZameczekKielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31

DŚT Pałacyk ZielińskiegoKielce, ul. Zamkowa 5tel. +41 368-20-53www.kielcedst.net

Kieleckie Centrum KulturyKielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, +41 344 40 33www.kck.com.pl

SłoneczkoKielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80

Baza ZbożowaKielce, Zbożowa 4, www.baza-zbozowa.eu

Pod KrechąKielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. +41 342 44 24

Młodzieżowy Dom Kultury25-514 Kielce, ul. Kozia 10atel. +41 34-434-23, 34-364-20http://www.mdkkielce.pl

WspakKielce, ul. Śląska 11a

UrzędyUrząd MiastaKielce, Rynek 1Kielce, ul. Szymanowskiego 6 Kielce, ul. Strycharska 6tel. +41 36 76 000www.um.kielce.pl

Urząd Marszałkowski Województwa ŚwiętokrzyskiegoKielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49www.sejmik.kielce.pl

19

20

1

2

17

18

13

14

15

16

21

22

23

24

25

17

18

12

11

19

Wakacje w Kielcach

wici.info | miasto

Stadionowe prawo do zabawyLetnia odsłona kultury stolicy świętokrzyskiego jest w swojej anatomii bardzo podobna do polityki. Nie żartujemy, choć przez bite cztery pory roku stara się jej unikać, niczym wprawny grzybiarz muchomora rosnącego przy Sta-dionie Leśnym. Istnieje jednak pewne miejsce, w którym łatwo dostrzeżemy światełko podobień-stwa między dwoma pozornie skrajnymi żywiołami.

Załóżmy, że chcemy opisać kielec-kie kalendarium kultury na kartach książki. Musielibyśmy wtedy po-dzielić spis treści na dwa rozdziały. Ich zawartość byłaby posegrego-wana według kryterium przypo-minającego prawo wyborcze – na stronę czynną i bierną. Z tą tylko różnicą, że z prawa kulturalnego mogą korzystać wszyscy - niezależ-nie od wieku, wykształcenia i pig-mentu partyjnego wymalowanego na czole. Ba! Nie tylko mogą, ale nawet powinni. Zachęcamy więc do prześledzenia poniższego bryku z tej naszej nieistniejącej kroniki i bycia bohaterem pierwszopla-nowym zamieszczonych w niej wydarzeń.

Pierwsza propozycja jest dedy-kowana leniuchom odrobinę większym, niż ustawa przewiduje. Korzystając z biernego prawa kul-turalnego, mogą wreszcie… ufff… odetchnąć, rozsiąść się wygodnie i podziwiać atrakcje oferowane przez miasto. Gwarantuje im to

51

chociażby Wojewódzki Dom Kultu-ry wraz ze swoją dwumiesięczną odyseją kinową „Wakacyjnych Po-dróży Filmowych”. Ponadto mogą wybrać się ze znajomymi na blu-es-rockowy festiwal „Wielki Ogień” im. Miry Kubasińskiej, by później podziwiać występy tancerzy na 38. festiwalu harcerskim. Po takich wrażeniach, kojącymi przecinkami, ale także wyrazistymi kropkami nad i, mogą okazać się sobotnie Pikniki Kulturalne organizowane przez Fundację Wici. Na Placu Artystów wyprostujemy rozedrga-ne kości, rozkoszując się latynoską porą sjesty. Potem również nie jesteśmy zmuszeni tłuc się pocią-giem, ani nad morze, ani w góry. Horyzont tych miejsc rośnie przed nami tu, na miejscu. Każdy mniej lub bardziej młodociany fotograf, plastyk, wokalista czy nawet pasjo-nat samochodów odnajdzie w tym koszyczku ulubiony smakołyk.

Posilić, a nawet się porozciągać możemy, realizując również czynne prawo kulturalne – unikat w skali światowej; z satysfakcją nieuzależ-nioną od ilości głosów, ale chęci. To coś dla tych, którzy ze wszyst-kich nurtów malarskich i środków stylistycznych, najbardziej kochają świeże powietrze. W Kielcach – wbrew niektórym opiniom – wcale nie jest trudno o tego typu rozrywkę. Często jednak pojawiają się argumenty przeciw: „za daleko” i „za drogo”. Wszystkim, którzy tak sądzą, mówimy „NIE”. Mnóstwo atrakcji można znaleźć w jednym miejscu. Bez przeliczania na liczbę gwiazdek, ale na przyjemność ze spędzania wolnego czasu. Najlep-

szym na to dowodem jest kielecki Stadion - miejsce pełne atrakcji i możliwości spędzenia wolnego czasu na wiele różnych sposobów. Takie, na które nie musimy czekać. To ono czeka na każdego z nas. Mamy dowody.

Nałogowi spacerowicze i zako-chane pary mogą odbyć długie spacery plecionką ścieżek wijących się wśród drzew. Swój mały mara-ton możemy zacząć na stadionie lekkoatletycznym, by chwilę później skierować się w stronę Skoczni (góry Pierścienicy) i udać na południe.

Monopol na tych terenach to naturalnie pojęcie obce. Na trasie możemy minąć zarówno miłośników joggingu, fitnessu jak i rowerzystów. Pośród drzew znaj-duje się bowiem wiele specjalnie oznakowanych ścieżek dla miłośni-ków dwóch kółek. Mają one różne stopnie trudności. Na lekką prze-jażdżkę polecamy drogę asfaltową biegnącą pod Skocznią – na Biesak, a potem... wedle życzeń i możliwo-ści. Osoby oczekujące większych wyzwań powinny wybrać dość strome wzniesienia na południe od dawnej jednostki wojskowej – dobre miejsce do szlifowania swych umiejętności w „akrobatyce” rowerowej.

Osobom z zamiłowaniem do tego, co okrągłe, ale bez szprych, poleca-my boiska przy ulicy Szczepaniaka. Jest ich kilka, są duże i łatwo do-stępne. Można tam grać nie tylko w piłkę nożną, ale i w siatkówkę, piłkę ręczną oraz koszykówkę.

wici.info | miasto

Najmłodszych namawiamy z kolei na place zabaw. Są zdecydowanie lepiej umiejscowione, niż te mię-dzy blokami na różnych osiedlach. Zabierzcie tam wasze pociechy - na pewno będą Wam wdzięczne.

Nieposiadającym lęku wysoko-ści i mającym zapał do przygód rekomendujemy zaś cieszący się dużym zainteresowaniem park li-nowy. Znajdują się tam cztery tory o różnych stopniach trudności. - trasa dla dzieci, żółta, niebieska, i najtrudniejsza czerwona składają-ca się aż z osiemnastu elementów. Oczywiście, nie ma się czego bać. Przed pierwszym wejściem na któ-rąkolwiek z tras przejdziemy krótką lekcję prawidłowego korzystania ze sprzętu. Bezpieczeństwo jest najważniejsze.

Wielbicielom pikników, ognisk czy grillowania Stadion powinien kojarzyć się zdecydowanie pozy-tywnie, dzięki specjalnym altanom skonstruowanym właśnie w tym celu. Pragnącym „cywilizacji” w tak spokojnym miejscu polecamy także restauracje - idealne miejsca na romantyczne kolacje i imprezy okolicznościowe.

Nieopodal jednej z nich znajduje się Centrum Jeździeckie. Każdy, kto pragnie nauczyć się jeździć konno lub poprawić swoje umiejętności, powinien udać się właśnie tutaj. Niepowtarzalny klimat i charakter tego miejsca jest ściśle związany z istniejącą stadniną koni. Dodatko-wą atrakcją dla najmłodszych jest minizoo, gdzie zobaczyć można zwierzęta dość niespotykane (emu,

lamy czy kuce szetlandzkie). Inny okoliczny ośrodek jeździecki orga-nizuje zawody oraz liczne treningi.

Tuż przy Centrum Jeździeckim stworzono jeszcze jedną atrakcję z udziałem zwierząt – Dolinę Ga-dów. Niektóre z prezentowanych stworzeń są naprawdę wyjątkowe. Warto je obejrzeć, bo spotkania na wolności ze sporą ich częścią moglibyśmy nie przeżyć.

Jeśli więc ktoś nie ma ochoty marnować czasu w czterech ścia-nach, niech podniesie taką samą liczbę liter i skorzysta z czynnych oraz biernych praw, jakie oferują nam Kielce na czele ze Stadionem. Zwłaszcza latem. W końcu za dwa miesiące znów zaatakuje nas poli-tyka i jesienna mżawka.

Magdalena Mius Grzegorz Rolecki

53

blogi: poetyckifotosZwendacZ

fotoszwendacz.wordpress.com

W sieci internetowej wśród wielu kieleckich fotoblogów uwagę zwraca fotoszwendacz.wordpress.com tym, że jest bardzo oszczęd-ny w słowa i bez notki o autorze. Uszanuję, więc i ja anonimowość fotoblogera, choć znane mi jest nazwisko. Wnikliwe oko czytelnika - fotooglądacza zwraca uwagę poetyckość wpisów, a właściwie wfotów (neologizm od czasownika fotografować). Poezja, bowiem,

to przemawianie obrazem skon-densowanym, aż do metafory. I jak się okazuje, może spełniać tę rolę również fotografia.

W cyklu „Burzenie kamienic na Warszawskiej w Kielcach” fotosz-wendacz z pasją rasowego fotore-portażysty, mającego w dodatku poczucie historyczności chwili, obfotografowuje burzenie histo-rycznych kamienic (w czasie wojny

wici.info | miasto

był tu żydowski szpital). Czyni to, piętro po piętrze, segment po segmencie i kamień po kamieniu na kupie gruzowiska, by na końcu pokazać widokówkowy wręcz ob-razek fragmentu Kielc z informacją, że jest to widok z dachu zburzonej kamienicy. Po to, zatem były wcze-śniejsze obrazy burzenia, by nagle zostawić czytelnika z wieloznacz-nym, subtelnym dylematem. Pa-trzcie państwo, jakie piękne teraz będzie miasto, gdy pozbędziemy się jego „zmarszczek historii”. Albo też, napatrzcie się na ten widoczek, bo już nikt takiego nie sfotogra-fuje, gdyż zburzony został punkt, z którego było to widać…

Podobną poetyckość widać w cyklu „Kielce z wieży klasztoru na Karczówce”. Fotobloger zaczyna od pokazania czubka wieży. Dalej pokazuje obrazki krajobrazu Kielc widziane z tej perspektywy. Inte-resujące są jednak sfotografowane wpisy turystów na murze klasz-tornym, którzy w narysowanych serduszkach informują o swoich młodzieńczych miłościach… Naj-starszy jest (z czasu wojny!), z 1941 r. Należy mieć nadzieję, że księża pallotyni nie zamalują tych nie-zwykłych malunków. Fotoszwen-daczowi należą się słowa uznania, że dostrzega i utrwala coś, co być może widzimy, ale jednocześnie tak naprawdę nie dostrzegamy…

Andrzej Piskulak

55

baZa muZyki

Rozpoczynamy cykl, w którym za-prezentujemy działających w Bazie Zbożowej muzyków. Na początek – Rokafeler i Acoustic Experiment.

Rokafeler: Supergrupa z domieszką świeżej krwiCi, którzy nie interesują się pi-śmiennictwem poświęconym muzyce rockowej, odnoszą mylne wrażenie, że użycie słowa „super-grupa” wyraża stosunek piszącego do danego wykonawcy. W rzeczy-wistości „supergrupa” to fachowy termin oznaczający zespół złożony z muzyków, którzy znani są z doko-nań w innych projektach. Określe-nie to pasuje do grającej od kwiet-nia 2010 roku grupy Rokafeler.

Gitara prowadząca w Rokafe-lerze należy do Roberta „Kuby” Adamczyka, który wraz z bratem perkusistą – Arturem oraz basistą Jackiem Treterem występował w zespole Bluff. Na gitarze ryt-micznej gra Wojciech Czarnowski, współtworzący w latach 80. projekt Kożuh Bez Guzikuf. Rokafeler nazy-wany jest zespołem stworzonym przez dwie generacje Żeromsz-czaków, gdyż liceum to kończył zarówno Wojciech Czarnowski, jak i pełniący rolę wokalisty debiutant na kieleckiej scenie – Maciej Kuła-gowski.

Muzyka Rokafelera to jak sama nazwa wskazuje rock, ale zespół chętnie gra utwory mieszczące się w „sąsiednich” gatunkach, takich jak heavy metal, blues a nawet poezja śpiewana. Daje to bogaty repertuar: od lirycznego „Domu Zakochania” poprzez zagrany z humorem „Bank Idiotów”, który jednak całkiem na serio pokazuje sposób funkcjonowania wysysają-cej z nas pieniądze czarnej dziury pod hasłem „polityka”, przez covery geniusza blues-rocka Rory’ego Galaghera do ostrych „Kobry”, „Nataszy” i „Uwierz w czerń”.

Dodatkowym atutem zespołu jest fakt, iż część utworów – m.in. wymienione „Uwierz w czerń”, ale też „Bez prawa powrotu” – pocho-dzi z repertuaru Bluffu i Kożuha Bez Guzikuf. Łączy się z tym jednak pewna wada – trudno poznać się na „wartości historycznej” tych stworzonych w latach 80. kom-pozycji, gdyż... one nadal brzmią świeżo.

wici.info | miasto

Acoustic experiment: Progresywnie nieustraszeni

Gotowość do podejmowania tego typu wyzwań wykazuje gitarzy-sta i wokalista Paweł Okła, który w 2009 roku założył grupę Aco-ustic Experiment wraz z klawiszow-cem Pawłem Piotrowskim oraz perkusistą Bartkiem Adamczykiem. Po pewnym czasie do zespołu dołączyli: saksofonista Sławomir Fi-jałkowski, basista Sylwester Kowalik oraz gitarzysta Michał Powązka.

Rok 2010 to odejście Pawła Pio-trowskiego i Sylwestra Kowalika, ale też przybycie nowego basisty, Grzegorza Majchera i zwycięstwo w Świętokrzyskim Konkursie Ze-społów Muzycznych w Staszowie.

Nagrana w kwietniu 2011 roku pły-ta demo Acoustic Experiment to sześć gitarowych utworów, z któ-rych każdy, jak przystało na muzy-kę progresywną jest rozwijającą się opowieścią. Słychać w niej wpływy bluesa oraz inspiracje twórczością mistrzów gitary, takich jak Steve Vai czy wspomniany już John Petrucci. Utworem numer 1 na płycie demo jest otwierana przez „śpiewającą” bluesową gitarę „Simple Song”. Gloryfikującą muzyczną pasję pio-senkę okraszoną efektowną solów-ką członkowie zespołu nazywają swoim singlem. Agresywny wokal przeplatany malującą muzyczny pejzaż gitarą w drugim utworze – „End of Youth” przypomina mi rewelacyjne „Deadwing” zespołu Porcupine Tree. Bardziej „ballado-

wo” brzmią poruszające tematykę miłosną „Dance of Love” oraz „Będę szukał” (odpowiednio: czwarta i trzecia piosenka na płycie). Roc-kowy pazur Acoustic Experiment poznać można w utworze „Szach i Mat”. Płytę kończy mieszające wiele muzycznych barw „Foolish Pride”.

Zarówno Rokafeler, jak i Acoustic Experiment dowodzą tego, że warto poświęcać uwagę muzyce powstającej na Bazie Zbożowej. Jak pokazuje przykład świetnego Short Circuit Hazard, który przestał działać, gdy rozeszły się drogi jego muzyków, trudno utrzymać inte-resującą grupę razem, gdy brakuje zainteresowania publiczności. Przychodzenie na „bazowe” koncer-ty może być także metodą na to, by już żadna grupa nie podzieliła losu następcy Short Circuit Hazard – zbierającego entuzjastyczne recenzje w pismach muzycznych Spiritual Demise, który nie cieszył się uznaniem jednego z prowadzą-cych Kielecką Szkołę Jazdy.

Andrzej Szczodrak

57

HistoRia kieleckiego spoRtu Zdobywcy pRZestwoRZy

Projekty urządzeń zbliżonych do spadochronu, lotni, model maszy-ny latającej w „Kodeksie Atlantyc-kim” czy wreszcie tzw. helikopter Leonarda – to teren dzisiejszych Włoch, XV–XVI wiek, czas fascy-nujących konstrukcji Leonarda da Vinci.

Dwupłat o konstrukcji drewnianej, kryty płótnem, skrzydła usztywnio-ne linkami, stery wysokości z przo-du kadłuba – to już Kielce, 1911 rok, baraki wojskowe przy ul. Semi-naryjnej i projekty inż. Boruckiego, nauczyciela matematyki, konstruk-tora i budowniczego samolotów Borucki I i Borucki II, pioniera lot-nictwa w naszym mieście.

Czasy popularyzacji lotnictwa i szy-bownictwa to z kolei okres przed II wojną światową i działalność Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwga-zowej (LOPP), organizacji funkcjo-nującej w szkołach, przedsiębior-stwach czy urzędach. Głównymi ośrodkami były wówczas Polichno koło Chęcin oraz Pińczów. Oba te lotniska miały po dwa hangary.

Już w 1932 roku organizowano w Polichnie kursy szybowcowe. Z kolei w Pińczowie po specjalnych badaniach warunków terenowych i atmosferycznych (15–31.08.1933) w celu ustalenia, czy można uru-chomić tam szkołę szybowcową typu C, orzeczono:

„Próby dały wynik pozytywny, a szczególnie w górach pińczow-skich szybowce mogą wykorzy-stywać wiatry zachodnie wskutek czego w próbach tych osiągnięto

wici.info | miasto

Weronika Mojeckarys. Ola Makowska

lot trwający 4 godziny 8 minut.”

Od 1937 roku szkoły w Polichnie i Pińczowie wypuszczały po 300 pilotów szybowcowych rocznie. O renomie obu szkół może świad-czyć fakt, że uczono tu także ob-cokrajowców: Estończyków, Łoty-szów, Rumunów, Finów oraz Bułga-rów. Szkołami kierował kielczanin por. pilot Kazimierz Plenkiewicz, znany w całej Polsce, zaliczany do najwybitniejszych pionierów tej dziedziny lotnictwa.

Z inicjatywy Czesława Rozciszew-skiego, inspektora kieleckiego okręgu LOPP, po 4 latach budowy, 27 czerwca 1937 roku otwarto lotnisko w Masłowie. Powstało ono dzięki składkom społecznym z całego województwa. Było bazą dla Szkoły Pilotów LOPP im. gen. Ludomiła Rayskiego w Masłowie, gdzie szkolono przede wszystkim przedpoborową młodzież, która później zasilała wojska lotnicze. Była to jedna z pięciu szkół lotni-czych ligi wybudowanych w mię-dzywojniu. Władze kupiły dla niej samoloty szkolne RWD-8 (podsta-wowy samolot szkolny używany w polskim lotnictwie wojskowym w l. 1934–39).

W uznaniu dla osiągnięć kieleckie-go szybownictwa w lipcu 1938 r. zorganizowano w Masłowie Krajowe Zawody Szybowcowe. Oprócz akrobacji szybowcowych (wygrał wspominany już Kazimierz Plenkiewicz na szybowcu Orlik II) i na samolotach RWD-10 (polski samolot akrobacyjny używany przez polskie lotnictwo sportowe

w l. 1933–39), miały miejsce loty motoszybowców (odmiana szy-bowca posiadająca silnik, służący do startu) i grupowe skoki spado-chroniarzy.

Skoczkowie wstępną naukę od-bywali zarówno w Masłowie, jak i w Kielcach – na wieży spado-chronowej LOPP, usytuowanej na terenie stadionu przy Komitecie Wychowania Fizycznego i Przyspo-sobienia Wojskowego im. marsz. J. Piłsudskiego w Kielcach (dziś WDK). Jako przykład świadczący o popularności tego sportu moż-na podać fakt, że pierwszy kurs II stopnia skoków spadochronowych z samolotu w 1938 roku ukończyło 24 osoby, a wśród nich pierwsza w województwie kobieta – inż. Kunicka ze Skarżyska-Kamiennej.

Przed wojną wielką popularnością cieszył się również sport balonowy, m.in. dzięki sukcesom kpt. pilota Zbigniewa Burzyńskiego, który w 1933 i 1935 r., na międzynarodo-wych zawodach zdobył prestiżowy puchar Gordona Bennetta (po raz pierwszy zorganizował je Ameryka-nin James Gordon Bennett w 1906 r. w Paryżu; odbywały się co roku w kraju, którego załoga zwyciężyła w ostatnich zawodach; po II wojnie światowej wznowione w 1983).

Dziś w Masłowie i Pińczowie nadal spotkać można amatorów sportów powietrznych, pozostaje nam tylko zorganizować zawody balonowe.

5�

Proponujemy Czytelnikom swego rodzaju wędrówkę po świętokrzyskiej osi czasu, na której umieściliśmy słupy milowe bo-gactwa, jakim jest dziedzictwo narodo-we. Przyjęliśmy, że region świętokrzyski widoczny z kosmosu na 51 równoleżniku rozpościera się od krańca wschodu Zawi-chostu do krańca zachodu Secemina, od krańca północnego Gowarczowa do krań-ca południowego Bejsc.

Świętokrzyska oś czasu – kamienie milowe naszego dziedzictwa

opracował: Andrzej Piskulak

wici.info | świętokrzyskie

Są tu stare góry, o budowie geologicznej, gdzie w odsłonięciach obserwuje się osady wszystkich okresów w dziejach Ziemi – od kambru po czwartorzęd. Najnowsze badania geologiczne wskazu-ją, że tu 350 mln lat temu jako pierwsze na świecie czworonogi (te-trapody) wyszły z morza na ląd. Swoje ślady pozostawiły tu także dinozaury. Ok. 70 tys. lat temu pojawił się tu człowiek neandertal-ski. Rejon Gór Świętokrzyskich jest kolebką historyczną wielu kul-tur paleolitycznych, neolitycznych, epoki brązu, czasów Cesarstwa Rzymskiego, początków państwa polskiego, kolebką religii, litera-tury, języka polskiego, duchowości chrześcijańskiej, nowożytnych zabytków architektonicznych i technicznych. Jest też skupiskiem urokliwych miejsc, krajobrazów i wiekowych drzew.

Na początku wyłoniły się góry…Uznawane za najstarsze w Europie Góry Świętokrzyskie wydźwignięte zo-stały na powierzchnię Ziemi z dna morza w kambrze (542–488 milionów lat temu).

Skały z epoki paleozoicznej, to głównie kwarcyty kambryjskie, z któ-rych zbudowane są Łysogóry oraz pasma Jeleniowskie, Cisowskie, Orło-wińskie, Daleszyckie i Dymińskie, Klimotowskie, Sieradowickie, Masłowskie, Tumlińskie, Oblęgorskie.

61

Rezerwat Góry Pieprzowe w Sandomierzu stanowi wschodni kraniec Gór Świętokrzyskich. Rozciągają się one na przestrzeni około kilometra wzdłuż doliny Wisły, w pobliżu Sandomierza. Zbudowane z łupków kambryjskich barwą przypominają pieprz – stąd nazwa. Góry Pieprzowe to rezerwat przyrody, w którym chroni się wiele rzadkich i ciekawych roślin. Między innymi rośnie tu wisienka karłowata, przetacznik siwy, jest tu także jedyne w Polsce stanowisko krwawnika szczecinolistnego. Góry Pieprzowe są naj-większym skupiskiem dziko rosnących róż w Polsce, na 25 gatunków, 12 ro-śnie właśnie tutaj. Poznać ten rezerwat można najlepiej, wędrując szlakiem pieszym koloru czerwonego.

W dewonie (410–355 mln lat temu) wyłoniły się niższe pasma gór. Powstałe wówczas skały osadowe i wapienne występują w subregionie chęcińskim, głównie w rejonie Góry Zelejowej i Góry Zamkowej w Chęcinach. Wapie-nie dewońskie występują także na terenie Kielc w rezerwatach: Kadzielnia i Ślichowice. Efektem zjawisk krasowych są jaskinie, m.in.: Raj, Zbójnicka k. Łagowa, Piekło pod Skibami, Piekło na zboczu Góry Milechowskiej.

Rezerwat Ślichowice w Kielcach jest rezerwatem przyrody nieożywionej. Teren rezerwatu im. Jana Czarnockiego to dawny kamieniołom, położony w zachod-niej części miasta. W jego obrębie występują najstarsze osady geologiczne, od dolnego kambru po górny perm. Zachowało się tutaj wapienne wzgórze rozcię-te dwoma nieczynnymi wyrobiskami kamieniołomu, gdzie odsłonięta została przefałdowana seria ciemnych wapieni bitumicznych dewonu. Widoczny tu fałd stanowi przykład zaburzeń tektonicznych pod koniec ery paleozoicznej, kiedy to został wydźwignięty i pofałdowany cały obszar Gór Świętokrzyskich. Powierzchnię rezerwatu porasta roślinność suchoroślowa przystosowana do podłoża kamienistego z płytką glebą górską mało zasobną w wilgoć.

KaMIenIołoM ŚlIcHowIce

Wyszły z morza na ląd tetrapody… W dewonie środkowym (370 mln lat temu) z morza wyszły tetrapody. Ślady pozostawiły w wyrobisku skalnym po dawnej kopalni dolomitu w Za-chełmiu w gminie Zagnańsk.

W dawnym kamieniołomie „Zachełmie” młodzi kieleccy naukowcy odkryli odci-ski łap i kości najstarszych czworonożnych zwierząt lądowych. Obiekt leży na terenie gminy Zagnańsk w Suchdniowsko-Oblęgorskim Parku Krajobrazowym, u podnóża Góry Chełm, zwanej też Chełmową, która wznosi się na wysokość 399 m n.p.m. W zachodniej części wzgórza powstało rozlegle, pokopalniane wyrobisko w złożu dolomitu o głębokości 20 m. Ogólna powierzchnia wyro-biska wynosi 4,56 ha. Można tu spotkać także gniazda rud żelaza i kalcytu. Już w XVII w wydobywany był w nim kamień, np ten użyty do budowy linii kolejowej Radom – Kielce. W 1987 r. ustanowiony został pomnik przyrody pn. „Odsłonięcie geologiczne na Górze Chełm”. Profil skalny ma 20 m wysokości i 50 m długości. Przedstawia on „zjawisko kontaktu warstw dolomitów ze zlepieńcami i piaskowcami oraz mineralizację skał węglanowych hematytem i barytem”. Góra Chełm i kamieniołom położone są kilkaset metrów od drogi z Zagnańska do Barczy. Najłatwiej na szczyt dojść ścieżką spod kościoła pw. św. Rozalii i św. Marcina. Do kamieniołomu można natomiast dotrzeć od drogi prowadzącej od kościoła do wsi Zachełmie. Władze gminy przygotowują projekty mające na celu wykorzystanie tego miejsca do celów turystycznych.

KaMIenIołoM w zacHełMIu

63

W środkowym triasie (251–200 milionów lat temu) pojawiały się di-nozaury i żyły do końca kredy (65 mln lat temu). Ślady tych olbrzymów odkryte zostały podczas badań w okolicach Bałtowa, Baranowa, Wiórów i Stryczowic, Suchedniowa. Tropy dinozaurów w Bałtowie pochodzą z okre-su jury. Jeden z nich – trop drapieżnego allozaura znajduje się na szczycie skały zwanej Czarcią Stopką. Ślad ten zainspirował do utworzenia Parku Dinozaurów – Juraparku Bałtów w oddalonej o 13 km od Ostrowca Świę-tokrzyskiego miejscowości.

W Bałtowie powstał cały kompleks turystyczny, w skład którego wchodzą m.in.: JuraPark, Zwierzyniec Bałtowski, spływ tratwami, Park Rozrywki, Kraina Koni, Żydowski Jar, Sabathówka. Organizowane są m.in. warszta-ty paleontologiczne, lekcje muzealne, znajdują się punkty gastronomiczne i pamiątkarskie. Bałtowski Park Jurajski, który otwarty został w 2004 r. ma powierzchnię ok. 3 ha i znajduje się na „Źródlanej Wyspie” pomiędzy starorzeczem a obecnym nurtem rzeki Kamiennej. Główną atrakcją parku są naturalnej wielkości rekonstrukcje – około 50 modeli dinozaurów ustawionych wzdłuż ścieżki spacerowej. Na trasie umieszczone są tablice informacyjne o kolejnych okresach geologicznych i opisy cech charakterystycznych modeli dinozaurów. Całość wkomponowana jest w naturalną zieleń. W obrębie parku znajduje się Muzeum Jurajskie, w którym prezentowane są najważniejsze grupy skamieniałości, słynne stanowiska paleontologiczne na świecie, wystawa skamieniałości z terenu Bałtowa i tropy dinozaurów odnalezione w Górach Świętokrzyskich.

dInozaur z Bałtowa

wici.info | świętokrzyskie

Wyłoniły się krajobrazy i powstały gołoborzaW jurze (205–135 mln lat temu) postała Niecka Nidziańska. W kredzie (135–65 mln lat temu) utworzył się Garb Pińczowsko–Wójczański i Niecka Solecka. Górna Jura (drugi okres mezozoiku, (ok. 159,4 – ok. 142 milio-nów lat temu) wytworzyły się krzemienie pasiaste m.in. w Krzemion-kach Opatowskich. W neogenie (730–430 tys. lat) podczas zlodowacenia powstały gołoborza w rejonie Świętego Krzyża i Łysicy, w Paśmie Jeleniow-skim na północnym zboczu góry Szczytniak.

Gołoborza stanową charakterystyczną cechą krajobrazu Gór Świętokrzyskich. Są to rumowiska skalne, występujące na północnych stokach Łysogór i Pasma Jeleniowskiego. Powstały one w procesie mechanicznego wietrzenia skał w zimnym klimacie epoki lodowcowej. Największe gołoborze znajduje się na północnym stoku Łysej Góry, nosi imię przyrodnika Romana Kobendzy, który pierwszy opracował roślinność gołoborzy łysogórskich. Można je oglądać ze specjalnej platformy widokowej, z której także rozpościera się szeroka panora-ma. Mniejszych rozmiarów gołoborze znajduje się w pobliżu wierzchołka Łysicy przy czerwonym szlaku turystycznym. Informacje można uzyskać pod adre-sem: Świętokrzyski Park Narodowy, ul. Suchedniowska 4, 26-010 Bodzentyn, tel. 041 311 51 06

GołoBorza na łysIcy

65

Pierwsze ślady człowieka W paleolicie środkowym (ok. 70 tys. lat temu) na ziemi kieleckiej pojawił się człowiek neandertalski. Ślady bytności i narzędzia zostawił w Jaskini Raj. Naukowcy zaliczyli je do związanej z neandertalczykami kultury mustier-skiej. W schyłkowym paleolicie zamieszkiwali tu myśliwi. Świadczą o tym wykopaliska w rejonie rzeki Kamiennej w Skarżysku-Kamiennej.

Jaskinia Raj odkryta została we wrześniu 1964 roku przez uczniów Techni-kum Geologicznego z Krakowa. Wspaniała szata naciekowa, którą tworzą stalaktyty, stalagmity, kolumny i draperie stawia ją w rzędzie najpiękniej-szych jaskiń Polski. Całkowita długość zbadanych korytarzy wynosi 240 metrów, a dla ruchu turystycznego udostępnionych jest trasa 150 metrów. Zwiedzający poruszają się specjalnie wykonanym w dnie jaskini chod-nikiem, przechodząc kolejno przez następujące pomieszczenia: Komora Wstępna, Komora Złomisk, Sala Kolumnowa, Sala Stalaktytowa i Sala Wysoka. Jaskinia powstała w silnie skrasowiałych wapieniach dewońskich. W dnie jaskini występują misy naciekowe, w których spotkać można pizo-idy, czyli perły jaskiniowe. Adres: 26-060 Chęciny, tel. 041 346 55 18.

Człowiek epoki neolituW neolicie (ok. 4 tys. lat temu do II tysiąclecia p.n.e.) na terytorium poło-żonym pomiędzy Pilicą i Wisłą przebywała ludność kultur: mierzanowickiej, pucharów lejkowatych i amfor kulistych. Obok produkcji rolno-hodowlanej ludzie ci zajmowali się również wydobywaniem i obróbką krzemienia pasia-tego na terenie Krzemionek Opatowskich. Wówczas to powstał największy

nacieki waPienne w jaskini raj

w Europie kompleks kopalni krzemienia. Do dziś zachowało się w pobliżu tej miejscowości przeszło 1000 szybów sprzed 4000 lat. Szyby te ciągną się pasem szerokości 30–200 metrów i długości około 5 km i osiągają głębo-kość od 4 do 8,5 m. Na ścianach kopalni zachowały się również wykonane węglem drzewnym rysunki przedstawiające zwierzęta i postacie ludzkie. Krzemień wydobywany był tam za pomocą młotów kamiennych i narzędzi kościanych. Ówcześni także handlowali nim. Archeologowie odnaleźli na-rzędzia wykonane z krzemienia pasiatego w Krzemionkach Opatowskich aż w Niemczech nad Łabą, na terenie Moraw oraz na Śląsku i Pomorzu.

Kopalnia krzemienia odkryta została w 1922 roku przez wybitnego geologa, prof. Jana Samsonowicza. Stwierdzono wtedy na powierzchni ziemi pozo-stałość około 5000 szybów. Kilka lat później utworzono Muzeum i Rezerwat Archeologiczny z podziemnymi trasami turystycznymi. Na potrzeby turystów wykonane zostały chodniki, którymi już nie na klęczkach poruszają się grupy zwiedzających. W ścianach wapiennych chodników widać okazałe buły krze-mienne, które dawniej były przedmiotem zainteresowania górników. Ochroną rezerwatową objęto nie tylko podziemia Krzemionek, ale także blisko 400 ha lasu, w którym ustalono 384 gatunki roślin – w tym wiele rzadkich. Niektóre z nich można poznać, wędrując oznakowaną ścieżką przyrodniczą. W pobliżu znajduje się rekonstrukcja wioski neolitycznej, w której co pewien czas odby-wają się pikniki archeologiczne. Muzeum Archeologiczne i neolityczna kopalnia w Krzemionkach k. Ostrowca Świętokrzyskiego.

eksPozycja w koPalni w krzemionkacH

67

Producenci żelazaW epoce żelaza (ok. 2500 r. p.n.e. po zaniknięciu kultury łużyckiej – pra-słowiańskiej) ziemię świętokrzyską i małopolską zasiedlili Celtowie. Lud ten opanował umiejętności metalurgiczne. Rozwinięcie na wielką skalę produkcji żelaza było możliwe na zasobnych w rudę żelaza północnych stokach Łysogór i Pasma Jeleniowskiego. Funkcjonowały na tym terenie małe ośrodki metalurgiczne, posługujące się przy wytopie żelaza prymi-tywnymi piecami, tak zwanymi dymarkami. Z najnowszych badań wynika, że pierwsze osady ludzkie związane z produkcją żelaza powstały na terenie dzisiejszych wsi Gardzienice, Kowalkowice i Wymysłów. Produkcja żelaza w tych ośrodkach dotrwała do tak zwanego okresu rzymskiego, czyli do naszej ery, kiedy to w dolinie rzeki Kamiennej przybyło jeszcze kilkanaście kolejnych osad. Ich mieszkańcy zajmowali się także działalnością przemy-słową. Ogółem ślady produkcji metalurgicznej w okresie od II wieku p.n.e. do V–VI wieku n.e. występują na olbrzymim obszarze (ok. 800 km2), zawar-tym między wschodnią częścią Łysogór i Pasmem Jeleniowskim z jednej strony a rzeką Kamienną z drugiej.

Działalność metalurgiczna w ośrodku świętokrzyskim była możliwa dzięki nie tylko występowaniu na tym terenie rud żelaza w Rudkach koło Nowej Słupi, ale także pokrywającym góry lasom bukowym, które dostarczały su-rowca do produkcji węgla drzewnego. Wyprodukowane tu żelazo znajdo-

wIdoK ze ŚwIęteGo Krzyża na PasMo jelenIowsKIe

wici.info | świętokrzyskie

wało zbyt także poza rynkiem lokalnym, między innymi dzięki stosunkom handlowym z państwem rzymskim. Przemawiają za tym znaleziska monet rzymskich, największy „skarb”, liczący około 3000 monet rzymskich z I i II wieku odnaleziony został w Nietulisku Małym nad Kamienną. Zdaniem ar-cheologów, już w pierwszych wiekach naszej ery musiał istnieć tu system plemienny, który pozwalał na tak obfitą produkcję żelaza. Szacuje się, że ogółem wytworzono przez cały ten okres od 3800 do 5400 ton. Odnale-ziono szereg cmentarzysk z tego okresu, między innymi w Chmielowie koło Ostrowca Świętokrzyskiego, w Starachowicach, w Wąchocku. System plemienny umożliwiał też bezpieczne prowadzenie wymiany handlowej. Wśród badaczy naukowych panuje opinia, że w okresie późnorzymskim żelazo wyprodukowane w dymarkach świętokrzyskich i pozyskiwane przez plemiona barbarzyńskie przyczyniło się do zagłady świata rzymskiego.

W Nowej Słupi u podnóża Świętego Krzyża (Łyśca) kultywowana jest ta tra-dycja poprzez organizowanie dorocznej imprezy pn. Dymarki Świętokrzyskie. Jest to wielka impreza plenerowa regionu świętokrzyskiego, która odbywa się od 1967 r. Ma ona na celu popularyzację wiedzy o dawnych technikach otrzymywania żelaza. Jest też okazją do promocji kultury regionu Gór Święto-krzyskich. Organizator – gmina Nowa Słupia odwołuje się do bogatych tradycji przeszłości metalurgicznej, duchowej i kulturalnej. Obok zrekonstruowanych starożytnych pieców hutniczych prezentowane są stragany twórców ludowych i ich twórczość muzyczna i literacka. Znajduje się tu także Muzeum Starożyt-nego Hutnictwa Świętokrzyskiego. Można w nim obejrzeć jedno ze stanowisk pozostałości pieca hutniczego (dymarek). Tu także eksponowane są kloce żużla, rudy żelaza, jest przekrój zrekonstruowanej dymarki i makieta osady staro-żytnych hutników. Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego im. Mieczysława Radwana ul. Świętokrzyska 59, tel. 041 317 70 18.

Koniec ery nowożytnejU schyłku neolitu (ok. 2 tys. lat p.n.e.) część terenów krainy świętokrzy-skiej opanowały wojownicze plemiona kultury ceramiki sznurowej. Świad-czy o tym zespół kurhanów starosznurowych z Wyżyny Miechowskiej, Niecki Nidziańskioej w okolicach Buska Zdroju oraz miejscowości Miernów i Kolosy. W epoce brązu (1300 r. p.n.e) południowe tereny nadwiślańskie zamieszkiwały ludy grupy mierzanowickiej. Znaleziska ceramiczne znajdu-ją się w Koniecmostach kolo Wiślicy. Następna kultura trzciniecka, zazna-czyła swoją obecność m.in. w Bejscach i Rosiejowie w postaci cmentarzysk i osad.

W kolejnych wydaniach Wici.Info będziemy kontynuować podróż w czasie śla-dami świętokrzyskiego dziedzictwa kulturowego.

6�

Kamienie miloweJuż wkrótce na stronie internetowej www.kamieniemilowe.wici.info ukaże się pełna wersja opowieści o tożsamości i dziedzictwie kulturowym świętokrzyskiego.

wici.info | świętokrzyskie

wici.info | 3foto

rafanoo.comfiesta

73

rafanoo.comfiesta

75

Żeromski po chińsku Chińska tłumaczka dr Wu Lan dała się poznać polskim miłośnikom twórczości Stefana Żeromskiego, publikując w 2007 r. w swoim kraju w języku chińskim monografię pt. „Sumienie narodu polskiego” poświęconą autorowi „Popio-łów”. Pisarka zwiedzała wówczas „Żeromszczyznę” – miejsca, które w swoich utworach opisywał i z którymi związany był jej ulu-biony autor. Kolejnym pisarzem, którym fascynuje się od lat jest

Ryszard Kapuściński. Przetłumaczy-ła na język chiński w 2009 r. „Po-dróże z Herodotem”, a w maju br. w pekińskich księgarniach ukazał się „Cesarz”.

Dr Wu Lan ma wielu przyjaciół z Regionie Świętokrzyskim. Jej zdaniem, twórczość Żeromskiego jest bardzo popularna w Chinach, ale tłumaczona jest z języka rosyj-skiego. Sama potrzebowała 250000 chińskich znaków, by napisać monografię o pisarzu.

- Bardzo lubię to, co robię. Polska literatura jest niezwykle popularna w Chinach i wszyscy ją chwalą. Choć Polska w stosunku do np. USA, Rosji czy Wielkiej Brytanii jest mniejsza terytorialnie, to jed-nak duchem przewyższa te kraje znacznie. Bardzo przeżyłam wizytę w miejscach, które znałam tylko z książek. To niezwykłe i ładne miejsca. Dzięki temu wzbogaciłam swoją wiedzę o Stefanie Żerom-skim i jego krainie świętokrzyskiej – zwierzała się niżej podpisanemu.

Książka „Sumienie narodu pol-skiego”, to pierwsza monografia poświęcona autorowi „Popiołów”, która trafiła do rąk Chińczyków w ich rodzimym języku.

W pierwszej części opisuje życie pisarza w różnych okresach i etapy jego twórczości. Druga część jest poświęcona pracom Żeromskiego na temat wyzwolenia narodowe-go. Przedstawia jego żarliwy pa-triotyzm, zaangażowaną postawę wobec walki o odzyskanie niepod-ległości, jego nadzieje i rozczaro-

wici.info | świętokrzyskie

wania. Trzecia część przedstawia jego poglądy na temat kwestii spo-łecznych. Opisuje także skompliko-waną i pełną sprzeczności historię Polski. W czwartej części autorka analizuje sposoby przedstawienia postaci w wybranych utworach.

Zdaniem dr Wu Lan, utwory Że-romskiego są zbliżone pod wzglę-dem artystycznym do dzieł Fiodora Dostojewskiego. Natomiast „Popio-ły” jej zdaniem, są lepsze niż „Wojna i pokój” Tołstoja.

Promotorem „Sumienia narodu” była Yi Lijun – wybitna tłumaczka literatury polskiej w Chinach, która 21 września 2007 r. w Belwederze otrzymała od ministra spraw zagra-nicznych dyplom za wybitne zasłu-gi dla promocji Polski w świecie.

Profesor Yi Lijun tłumaczyła więk-szość autorów polskiej klasyki. Natomiast twórczość Żeromskiego niestety tłumaczona jest z języka rosyjskiego i niemieckiego. Książki mojego ulubionego autora z języ-ka polskiego dopiero zamierzam tłumaczyć. W pierwszej kolejności będą te, które mi się najbardziej podobają, m.in.: „Popioły”, „Przed-wiośnie”, „Wierna Rzeka”. Moja monografia jest pierwszą taką publikacją o Żeromskim w Chi-nach. Monika Żeromska (przyp. A.P. córka pisarza i jego drugiej żony Anny, zmarła w lutym 2002 r.) zdążyła przekazać mi unikatowe zdjęcia rodzinne, które również w niej wykorzystałam – opowiada-ła Wu Lan.

Dr Wu Lan studiowała w latach 70. w Warszawie filologię polską. Od wielu lat dokonuje przekładów na język chiński bajek polskich. Jest zaangażowana w tłumaczenie polskich produkcji filmowych pod-czas organizowanego w jej kraju „Tygodnia Filmu Polskiego w Pe-kinie”. Jako tłumaczka jest znana w swoim kraju z tłumaczeń pol-skich filmów, m.in.: „Stawki większej niż życie” i „Wiernej rzeki”. Na co dzień pracuje w Instytucie Kultury i Języka Chińskiego w Pekinie.

Andrzej Piskulak

77

Przepis na długo-wiecznośćOd wieków ludzie szukali odpowiedzi na pytanie, jak żyć długo i szczęśli-wie. Któż z nas by nie chciał – długo i zdrowo pożyć?

Nie znajdziecie tu tajemniczych mikstur, a jedynie kilka prostych zasad, które stosowane regularnie przynoszą ze sobą długowieczność. Istotne jest to, czego nie powinniśmy robić, by samemu sobie niepotrzeb-nie nie szkodzić.

Przyjrzyjmy się więc kardynalnym błędom popełnianym na naszych organizmach, czyli:

1. Brak zrozumienia własnego organi-zmu. Mało kto zna i obserwuje swój organizm. Nie oglądamy siebie, nie zauważamy zmian pojawiających się nawet na skórze, chyba że jest to widoczne miejsce. Lekceważymy sygnały płynące z wnętrza naszego

organizmu, takie jak chociażby kolor moczu.

Każdy element ciała mówi nam o naszych predyspozycjach zdrowot-nych – np. drganie dolnej powieki może świadczyć o niedoborze ma-gnezu, nieduże żyłki na skrzydełkach nosa mogą być oznaką schorzenia wątroby, zgrzytanie zębami zauważa się u osób cierpiących na choroby układu nerwowego, a u dzieci na obecność pasożytów.

Pamiętajmy, że dolegliwości lekce-ważone, to zaproszenie dla przyszłej choroby. Warto więc z większą uwagą obserwować to, kto pojawia się w na-szym domu, czyli naszym ciele.

Za doskonały przykład może po-służyć irydologia – diagnozowanie chorób z tęczówki oka.

2. Brak pozytywnego nastawienia do życia, czyli niedostateczne opanowa-nie sztuki życia codziennego w har-monii i radości wewnętrznej. Chodzi o brak jakości życia, czyli bylejakość – od relacji z samym sobą począwszy, na relacji z innymi skończywszy. Jest kilka prostych sposobów, by pod-nieść jakość naszego życia:

– kochaj siebie takiego, jakim jesteś; – nigdy nikomu nie zazdrość; – jeśli się sobie nie podobasz, spróbuj to zmienić; – złość, obraza, krytyka siebie i innych to najbardziej szkodliwe dla zdrowia emocje; – jeśli coś postanowiłeś – działaj; – pomagaj biednym, chorym, starym i czyń to z radością; – nigdy nie myśl o starości, choro-bach i śmierci; – najlepszym lekarstwem na choroby i starość jest miłość;

wici.info | pasje

– noszenie wygodnych butów, – codzienny ruch i gimnastyka.

5. Nieprawidłowe oddychanie. Całe nasze życie, począwszy od narodzin aż do śmierci, całkowicie zależy od oddychania. Istnieje nauka zajmująca się leczni-czym wpływem oddechu na nasz organizm, czyli pranayama.

6. Nieprawidłowe odżywianie polega nie tylko na niewłaściwym doborze produktów spożywczych, ale i na niekorzystnym ich łączeniu z innymi produktami. Dla naszego organizmu dobre jest łączenie białka z tłuszcza-mi oraz tłuszczy z węglowodanami. Połączenie białko i węglowodany jest niebezpieczne dla zdrowia. Dla ułatwienia zapamiętania zasad przy-taczam kilka przykładowych przyna-leżności do powyższych kategorii.

Białko – mięso, ryby, jaja, rosoły, bakłażany, fasola, bób, orzechy, ziarna słonecznika

Tłuszcze – smalec, masło oleje i margaryny, zielenina, owoce suszo-ne, owoce świeże, warzywa (oprócz ziemniaków), soki, jagody, arbuzy, wino wytrawne.

Węglowodany – pieczywo, kasze, ziemniaki, cukier, miód.

Znając powyższe sposoby i traktując je jako wytyczne, możemy skom-ponować własny przepis na długo-wieczność dostosowany do naszych potrzeb i możliwości.

Przyjemnych wrażeń z eksperymen-tami na autorskie przepisy na długo-wieczność.

Mali

– twoimi wrogami są: obżarstwo, chciwość, uleganie własnym słabo-ściom; – troski i westchnienia niszczą ciało człowieka; – największym grzechem jest strach i podłość; – najlepszym dniem jest dzień dzi-siejszy; – najlepsze miasto to takie, w którym ci się najlepiej powodzi; – najlepsza praca to ta, którą lubisz; – największy błąd – utrata nadziei; – największy prezent, który możesz podarować lub otrzymać to miłość; – największe bogactwo – zdrowie.

Pokuszę się o stwierdzenie, że czło-wiek jest produktem swojego trybu życia. Jedzenie pozwala nam zbudo-wać zdrowe ciało, a myśl karmi duszę, czyli... zważajmy, co jemy i o czym myślimy.

3. Brak wewnętrznej higieny ciała. Hi-gieny zewnętrznej każdy nauczył się w dzieciństwie, natomiast o higienie wewnętrznej wiemy niewiele, pod-czas gdy stan naszych wewnętrznych organów określa nie tylko nasz wy-gląd zewnętrzny, ale ma decydujące znaczenie, jeśli chodzi o stan naszego zdrowia.

4. Zaniedbany kręgosłup, czyli o pod-stawie człowieka, która utrzymuje wszystko, z czego składa się ciało. A skoro tak jest, to nie sposób prze-cenić zalet, jakie płyną z posiadania zdrowego kręgosłupa.

Aby uniknąć problemów z kręgosłu-pem stosujmy się do prostych zasad:

– dobra postawa, – unikanie dźwigania dużych cię-żarów, zwłaszcza nieodpowiednie dźwiganie,

7�

20 godzin z życia pewnej re-dakcjiO 6 rano cały siedmiopiętrowy biurowiec jeszcze śpi. Na redakcyjnych korytarzach panują egipskie ciemności. Dzięki Bogu otwarte są drzwi od kuchni, która rzuca nieco światła na wnętrze drugiego piętra. W newsroomie zastaję tylko redaktora prowadzącego, który włącza plazmy pozawieszane w różnych częściach tego ogromnego pomieszczenia. Trzeba posłuchać, co inne media mają z rana do powiedzenia. Może coś się będzie nadawać do wrzucenia na „szybę” albo nawet na „główną”.

Zajmuję moje ulubione biurko – przodem do telewizora i przy samym oknie. Loguję się na serwisach agencyjnych, czytam depesze. Zaraz po mnie (chcę zrobić dobre wrażenie

i przychodzę na pierwszą zmianę punktualnie) schodzą się redaktorzy. W tle szumu komputerowych wentylatorów słychać pikające czytniki identyfikatorów (bez specjalnej karty nie otworzy się tu żadnych drzwi ani nawet nie wyjdzie z windy). I wówczas się zaczyna – pielgrzymki po kawę, paliwo napędowe dla niemal każdego pracownika tej korporacji. Jedna, druga, często trzecia. Potem, jak już czarny płyn dotrze krwiobiegiem do wszystkich szarych komórek, czas na przegląd prasy oraz mediów zagranicznych i wychwytywanie newsowych „perełek”.

Prześlę ci przez Skype’aHumory zaczynają dopisywać koło dziewiątej, kiedy schodzą się całe „Wiadomości” przedyskutować, co się dzieje w Polsce, na świecie, na mieście. Poziom rozbudzenia jest już naprawdę przyzwoity, kolegium najczęściej wypchane jest żartami mocno niepoprawnymi politycznie i obyczajowo. Burza mózgów, od słowa do słowa powstają ciekawe pomysły, zaskakujące propozycje na „główną”. Byle „się klikało”. Praca w zespole ponad wszystko. Ale gdy już każdy wie, co ma robić, my stażyści też, bierzemy się indywidualnie ostro do pracy. Teraz komunikujemy się między sobą raczej przez Skype’a – wysyłamy sobie informacje, linki, prowadzimy prywatne rozmowy. Komu się chce krzyczeć przez cały newsroom. Ale najpierw kawa. Która to już?

wici.info | pasje

Tematy dnia i inneKoło południa są konferencje, publiczne wystąpienia, jednym słowem: dzieje się. Redaktor prowadzący podgłasza telewizor z transmisją na żywo, wyłącza się niemal całkowicie i jak maszyna spisuje słowa znanego polityka. Ważne, by wychwycić te najbardziej soczyste – „skandal”, „kpina”, „oszustwo” itp. Zrobi się z tego fajny tytuł. Potem znów można żartować i odbiegać od „tematów dnia”. No a króluje polityka. Nie lubi się nikogo, ze wszystkich się śmieje, każdemu się wymyśla jakiś fajny przydomek. Przynajmniej równość panuje i nie ma faworyzacji. Ale kiedy trzeba, pełna powaga. Jak dzieje się coś nagłego, staje się na głowie, żeby zdobyć cenne informacje. Albo jak dzwoni pani z biura PiS-u, bo coś tam w artykule redakcja przekręciła. O 14 wchodzi druga zmiana. Prowadzący wymieniają się informacjami, przekazują sobie „stery”.

Pisząc do kotletaPora obiadowa. Może być kawa, ale na poziomie „-1” jest na szczęście bufet. Tanio i smacznie w stopniu adekwatnym do ceny. Nie ma czasu zjeść na dole. Większość bierze kotleta na wynos i podjada, pisząc kolejnego newsa, roznosząc smakowite zapachy w całym pokoju wiadomości. Cierpią Ci, którzy zamierzają dopiero zjeść po pracy – w domu. Popołudniu spływa dużo informacji i z kraju,

i ze świata. Rzadko jest czas na pogaduszki.

Wczesnym wieczorem zaczynają się główne wydania programów informacyjnych i publicystyczne rozmowy, które są bacznie śledzone przez redakcję. A na koniec chwilka oddechu. Można się pośmiać, pogadać. Co niektórzy idą nawet pograć w ping-ponga. I tak się nic nie dzieje, a jak coś, to i tak stażyści siedzą. Nie ma to jak kawa późnym wieczorem. Newsroom zasypia na cztery godziny.

30 dni w wielkim mieścieSpędziłam miesiąc na stażu w redakcji jednego z największych portali informacyjno-rozrywkowych w Polsce. Pojechałam do wielkiego miasta uczyć się, poznać ten zawód „od kuchni”, a przecierałam oczy ze zdziwienia (a nawet częściej z niedospania na pierwszej zmianie). Bo nie odgrywają się tam dantejskie sceny, nie ma jakiejś strasznej „napinki”, pracuje się spokojnie i wiele rzeczy robi się na wyczucie. Do mojego słownika dołączyło kilka nowych określeń, jak „klikać się” czy „lokalsy”. Nowe doświadczenia i umiejętności. Miesiąc jako malutki trybik w wielkiej machinie, którą zna niemalże każdy Polak.

Aneta Pawłowska

81

Pokazy mody operowej i codzien-nej, warsztaty stylistyczne, miasto pełne modelek i niebanalnie ubranych projektantów – to znak, że w Kielcach odbyła się IX edycja Międzynarodowego Konkursu dla Projektantów i Entuzjastów Mody Off Fashion, który z edycji na edycję staje się coraz bardziej dopracowanym widowiskiem.

W tym roku oprócz pokazów finałowych w ramach Off Fashion odbyły się rozpoczynające cykl im-prez warsztaty plastyczne i pokaz mody „Mały stylista – ubieranie papierowych lalek”, zorganizowane przez Muzeum Zabawek i Zabawy. Tego samego dnia w Pałacyku Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku odbył się niezwykły pokaz mody. Eleganckie ubrania marki Laura Guidi zaprezentowały panie ze Świętokrzyskiego Klubu Amazonki.

27 maja w Bazie Zbożowej mogli-śmy podziwiać: wernisaż fotogra-mów i projekcji multimedialnych „Backstage”, czyli Off Fashion od kuchni, prezentacje kierunku wzor-

nictwo Instytutu Sztuk Pięknych Uniwersytetu Jana Kochanowskie-go w Kielcach oraz Szkoły Tego Design + Business z Danii.

Następnie odbył się półfinał kon-kursu, który zgromadził 126 pro-jektantów. Motywem przewodnim edycji letniej była kobieta – nie-konwencjonalna, szalona, kontro-wersyjna a czasem delikatna. I takie właśnie prezentacje mogliśmy podziwiać – prowokacyjne i boga-to zdobione projekty, których nie powstydziłaby się sama Lady Gaga; modne w tym sezonie ćwieki, skóry i agrafki noszone przez Lady Pank; klasyczne, eleganckie i deli-katne kroje dla Lady Di; zmysłowe, kobiece i ociekające seksem prze-zroczystości dla Lady Godiva.

Jak zwykle nie zabrakło kolekcji męskich, które z edycji na edycję rosną w siłę i mamy ich coraz więcej – ku zadowoleniu jury i publiczności. Jaki jest mężczyzna Lady Off? – na pewno niekonwen-cjonalny, mający duszę włóczykija, lubiący surduty, a także szorty

WIDOWISKOWy OFF FASHION

Żaneta Lurzyńska www.mystic.bloblo.pl foto: rafanoo.com

wici.info | fason

w panterkę, czasem zamaskowany i tajemniczy, a czasem pokazujący zgrabne łydki i wyrzeźbiony tors. Jury w tym roku miało trudny wybór, ponieważ większość kolek-cji prezentowała nie tylko wysoki poziom, ale i niczym nieograniczo-ną kreatywność. Do finałowego pokazu jury wybrało ostatecznie 21 projektantów.

„Jestem Lady Off” – tak mogła powiedzieć o sobie większość pań znajdujących się w Kieleckim Cen-trum Kultury na finale IX edycji Off Fashion, który odbył się 28 maja. Ciekawy temat konkursu zainspiro-wał nie tylko zdolnych projektan-tów biorących udział w konkursie, ale także licznie przybyłą publicz-ność, która chciała udowodnić, że Kielce stają się nową stolicą mody. Co zresztą potwierdziła jurorka Dorota Wróblewska (modnie ubra-nym kielczanom poświęci rozdział swojej nowej książki „Fashion People”).

Konkurs Off Fashion ma bardzo ciekawe jury, w skład którego

wchodzą projektanci, dziennikarze i znane w świecie mody osobo-wości.

Pierwsze miejsce i 12 tys. złotych przyznano Beacie Guzińskiej za kolekcję zatytułowaną „I am Off to dalston”. Beata Guzińska, na co dzień mieszkająca w Londynie, zaskoczyła publiczność męską kolekcją – „strój mnicha” z religij-nym obrazem i wzorzystym prin-tem, wywołał dyskusję publiczno-ści już na półfinałach.

Drugie miejsce zajęła pochodzą-ca z Końskich Ewelina Kosmal, a trzecia nagroda trafiła do Iwony Leliwy-Kopystyńskiej z Warszawy.

Gwiazdą wieczoru była zjawiskowa Urszula Dudziak, która wystąpiła razem ze swoim zespołem z pro-gramu „Bitwa na głosy” – Zielonsi.

Kolejna edycja Off Fashion już jesienią i – jak obiecuje organizator konkursu Magdalena Kusztal – bę-dzie to edycja wyjątkowa, bo jubileuszowa.

83

NaSKRAJu lATA

wici.info | fason

85

modelki: mania i ala PoMysł I ProduKcja: MaMa alI I ManI zdjęcIa: wujeK raFał

na skraju

lasu

87

Radosław Nowakowski

MOJE PAŃSTWO (30)

HymnKomponować nowy czy wybrać spośród setek, albo i tysięcy już skomponowanych pieśni?

Bo hymn powinien być pieśnią. Lecz czy musi? Hmm... Lub raczej: hmn...

Wybrać. Po cóż dodawać jeszcze jeden byt do tylu bytów już istnie-jących? Chociaż wydaje się, iż bytów nigdy dość, w tym przypadku jednak pójdę okrężną drogą. Przecież łatwiej byłoby skomponować nowy. Nie musiałbym wysłuchiwać tych setek, lub nawet tysięcy już gotowych hymnów, lub raczej kandydatów na hymn. Zresztą i tak słucham. Nie zalepiam uszu pszczelim woskiem, ani nie zatykam zwykłą watą... Więc może jednak łatwiej wybrać...

Na przykład pieśń wilgi. Krótka. Sugestywna. Podobno informująca o nadciągającym deszczu. A deszcz to nie byle co – deszcz to poważna sprawa; dla jednych kataklizm, dla drugich urodzaj, dla wszystkich życie (oprócz tych, co utoną). Pieśń-ostrzeżenie. Pieśń-alarm. O głupotach nie traktuje. No i nie taka trudna do nauczenia. Chociaż nie łatwa do wykonania. Ptaki ćwierkające by jej nie zagwiz-dały, bo one potrafią tylko ćwierkać, a tę trzeba zagwizdać.

Może więc szum deszczu, skoro deszcz został już przywołany. Bardzo łatwy i jednocześnie bardzo dostojny, nie to co te niepoważne i jakże zawiłe świergoty, kląskania, lub zgoła ochrypłe wrzaski i kłótliwe kra-kania będące dla wron i gawronów słodkim wyznaniem miłości. Lecz który szum: ten liściasty, kiedy krople tłuką bez opamiętania drzewa, krzewy i przysadziste łopuchy, czy ten blaszany, kiedy krople walą w dach – szum to jeszcze czy może już łoskot?

To wtedy się drzewa oburzą. Czyż one nie szumią równie dostojnie, a może nawet dostojniej? Czyż nie są znacznie bardziej alegoryczno-symboliczne jako istoty łączące ziemię z niebem? O ileż ich szumienie jest bardziej zróżnicowane, o ileż subtelniejsze, jakie zmiany dyna-miczne, jakie ciekawe sonorystyczne faktury, te porywy, szeptania, poszarpane frazy, nieustanne zmiany tempa... Lecz kto to potem wyszumi?

Szum komputera byłby znacznie prostszy. Rozsądniejszy. Solidny i zrównoważony. Że jednostajny i nudny? Że zupełnie nie alegorycz-no-symboliczny? Lecz jakże pracoholiczny. A dla wprawnego ucha, bardzo wprawnego, niepozbawiony ciekawych fluktuacji.

Ale drukarki już tak nie zaszumią... Drukarki! Otóż to! One dopiero potrafią śpiewać. A już najwspanialej ta stara atramentówka dużego formatu od dawna nie używana. Jak ona pięknie zawodziła przy czysz-czeniu głowic. Cóż to były za rytmy, jakieś metrum niepoliczalne... Myszy by go nie wytupały.

A gdyby tak wziąć ten szalony tupot błyskawicznie przemieszczający się pod podłogą od ściany do ściany....

RRRRRRRRRRRRRRRRRrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrruuuuu... To byłaby zwrotka. Zaś refrenem – chrupanie styropianu. Chrup chrup chrup chru chr chr chr up up pp. (Tu koty by zaprote-stowały. One tak szybko nogami nie przebierają. A chrupią inaczej i co innego, miaucząc przy tym, nie zawsze i nie wszystkie, prawie ludzkim głosem pieśń żałośnie triumfalną.)

I to jest dobry pomysł: łączyć. Wszystko za wszystkim. Wymieszać. Poplątać. Albo na każdy dzień mieć inny hymn. Na każdą chwilę. Na każdą okazję. Hymny niepowtarzalne. Zaskakujące i nieprzewidy-walne.

A jeśli to wszystko jawi się za trudne, zbyt skomplikowane (szczegól-nie montaż – zmontowanie tych wszystkich dźwięków w jeden utwór byłoby piekielnie trudne), to pozostaje jeszcze milczenie. Cisza.

Prosta. Elegancka. Zawsze na miejscu. Niekiedy jakże wymowna. Oj, niekiedy wręcz za bardzo.

Nie o taką by tu chodziło. Nie o taką, o której mówią że krzyczy, że ogłusza. Ani nie o taką co dzwoni w uszach. Ani nie o taką, w któ-rej nic nie słychać, ani wewnątrz, ani na zewnątrz i której nie słychać – o ciszę absolutną, niemożliwą, nieistniejącą.

O taką zwykłą ciszę by chodziło, najzwyklejszą, pełną ledwie słyszal-nych, nieidentyfikowalnych odgłosów, jakiś chrobotów, pomruków, skrzypnięć, odległych terkotów.

I żeby zagrać taki hymn wystarczyłoby tylko przestać grać.

Rodzinne miasto artysty Bruno Schulza – Drohobycz, przywitało nas w ciepły, majowy wieczór, po bohaterskim pokonaniu dziur w drogach ukraińskich (przejazd z przejścia granicznego w Me-dyce, odległość od Przemyśla do Drohobycza wynosi 90 km). Piękny spokojny rynek z ratuszem i letnie kawiarenki wokół kamie-nic na rynku – to pierwszy widok miasteczka po przywitaniu.

Drohobycz (ukr. Дрогобич, jid. to miasto rejonowe (שטיבָאהָארדw obwodzie lwowskim, którego powstanie jest ściśle związane z jego położeniem na tzw. szla-ku solnym i z wydobyciem soli w okolicach. Kazimierz Wielki przyczynił się do powstania w Dro-hobyczu parafii rzymskokatolickiej, a w 1340 roku nadał miastu herb przedstawiający 9 topek solnych (tradycyjna miara soli) umieszczo-nych na granatowej tarczy, nad

którą widniała korona królewska. Obecnie miasto liczy około 80.000 mieszkańców.

Przed wybuchem II wojny świa-towej Drohobycz był miastem powiatowym, liczącym 39 tys. mieszkańców. Działało tu 5 rafinerii ropy naftowej. W czasie II wojny światowej Niemcy wymordowali większość żydowskich miesz-kańców miasta w pobliskim lesie Bronickim, przy którego wjeździe stoi obecnie pomnik ofiar, zaś w samym lesie wstrząsające wra-żenie robią ogromne betonowe płyty mogilne wymordowanych mieszkańców pochodzenia żydow-skiego.

Niestety, zaraz przy wjeździe do lasu i nieopodal tego pomnika wybudowano pole piknikowe dla turystów, co – nie tylko moim zdaniem – jest niedopuszczalne i zakłóca spokój i możliwość

Bruno czuwa, czyli moje wędrowanie po Drohobyczu

wici.info | podróże

kontemplacji oraz zadumy nad tą tragedią.

Jednym z najbardziej znanych mieszkańców miasta był Bruno Schulz, który spędził w Drohoby-czu całe życie, a jego małomia-steczkową rzeczywistość uczynił przedmiotem swoich dzieł lite-rackich.

Bruno czuwaBruno Schulz, polski prozaik, grafik, malarz, rysownik i krytyk literacki pochodzenia żydowskiego uro-dził się i zmarł w Drohobyczu (ur. 12.07.1892 r., zm. 19.11.1942 r.). Wychowywał się w domu przy rynku w Drohobyczu. Rodzina mieszkała na piętrze narożnej kamienicy, na parterze której znaj-dował się należący do Schulzów sklep towarów tekstylnych. To właśnie ten dom, dziś już nieist-niejący, można odnaleźć w cyklu opowiadań Sklepy cynamonowe. Schulz był uczniem gimnazjum im. Cesarza Franciszka Józefa w Dro-hobyczu, a z zachowanych do dziś świadectw wynika, że był jednym z najlepszych uczniów w szkole, maturę zdał z wyróżnieniem. Jako kierunek studiów wybrał architek-turę na Wydziale Budownictwa Lądowego Politechniki Lwowskiej. Po roku jednak ciężko zachorował na serce i płuca, w wyniku czego przerwał studia. Po krótkim poby-cie w Wiedniu, do którego rodzina Schulza uciekła przed rosyjską ofensywą w roku 1914, Schulzowie wrócili do Drohobycza, lecz w tym samym roku, w czerwcu, w wieku 69 lat zmarł ciężko chory Jakub

Schulz. Jak ogromna była to dla Brunona strata, świadczą jego opo-wiadania, w których ojciec jest jed-ną z naczelnych postaci. Od 1918r. Schulz należał do drohobyckiej grupy „Kalleia” (Rzeczy piękne), skupiającej żydowską inteligencję o zainteresowaniach artystycznych. Sporo czytał, głównie literaturę piękną, ale też książki z dziedziny nauk ścisłych – fizyki i matematyki. Schulz utrzymywał się z pracy jako nauczyciel kontraktowy w szkole, którą wcześniej sam ukończył, początkowo uczył jedynie rysunku, później prowadził zajęcia z prac ręcznych, a okresowo także z ma-tematyki. Należy podkreślić fakt, że jego jedyny ostatni żyjący uczeń mieszka dalej w Drohobyczu, a jest nim Alfred Schreyer – polski skrzy-pek, śpiewak i działacz społeczno-kulturalny żydowskiego pocho-dzenia. Drobny i skromny Schulz nie zawsze radził sobie z niesforną młodzieżą i często podkreślał, że nie lubił swojej pracy. 11 września w wyniku kampanii wrześniowej Niemcy wkroczyli do Drohobycza. Od razu doszło do aktów przemo-cy, szczególnie brutalnych wobec ludności żydowskiej. W wyniku agresji ZSRR na Polskę, Niemcy wycofali się z Drohobycza 24 września, ustępując pola Armii Czerwonej. Schulz nadal pracował w szkole, ale sytuacja materialna jego i rodziny się pogorszyła, był też zmuszony do ustępstw na rzecz nowej, komunistycznej władzy. Musiał zasiadać w komisji podczas wyborów radzieckich władz poli-tycznych, malował propagandowe plakaty i obrazy okolicznościowe, na przykład portrety Stalina.

�1

1 lipca 1941 r. wojska III Rzeszy, któ-re wcześniej zaatakowały ZSRR, po-nownie wkroczyły do Drohobycza. Niemcy rozpoczęli represje wobec Żydów. Jesienią utworzyli getto, do którego trafiła i rodzina Schulza, zamieszkując w znacznie mniej-szym domu przy ul. Stolarskiej, dziś już nieistniejącym. Sam pisarz stracił pracę, gdyż szkoły zostały zamknięte. Żydów poddano nie-wolniczej pracy, konfiskowano im mienie, zaczęły się także masowe mordy we wcześniej wspomnia-nych lasach. Działania te docelowo miały spowodować eksterminację ludności żydowskiej.

Feralny dzień nadszedł w czwartek (tzw. „czarny czwartek”), 19 listopa-da 1942 r., około południa. Pisarz prawdopodobnie szedł do Juden-ratu po chleb na drogę i niestety natrafił na tzw. „dziką akcję” gesta-powców mordujących Żydów na

ulicy w odwecie za postrzelenie jednego z Niemców. Schulz został zastrzelony na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Czackiego (dziś to tragiczne wydarzenie upamiętnia tablica wmontowana w chodnik). Schulz zginął około 100 metrów od swego pierwszego domu ro-dzinnego przy rynku. Ciało pisarza cały dzień leżało na ulicy, gdyż nie pozwolono go pochować. Przy-puszcza się, że zostało złożone we wspólnej mogile, której po wojnie nie udało się odnaleźć (prawdopo-dobnie jest na tzw. „nowym cmen-tarzu” żydowskim przy ul. Orlika).

Dorobek pisarski Schulza jest skromny ilościowo — to raptem dwa tomy opowiadań: Sklepy cynamonowe oraz Sanatorium pod klepsydrą, które są swoistym opisem życia małomiasteczkowych polskich Żydów oraz autobiogra-fią pisarza utrzymaną w poetyce

wici.info | podróże

snu. Zaciera się tu granica między rzeczywistością a mitem. Autor po-dróżuje po krainie dzieciństwa, któ-re widzi jako najważniejszy okres w życiu człowieka. Czas wydaje się zataczać koło, powtarzalność pór roku i dnia ma pierwszeństwo przed linearnym następstwem zdarzeń.

Współczesny DrohobyczWspółczesne życie miasteczka, mam wrażenie kręci się wokół han-dlu na bazarach, na których moż-na dostać przysłowiowe mydło i powidło, choć osobiście polecam przepyszne wyroby nabiałowe; ukraińska śmietana oraz swojski biały ser nie pobiją żadnych innych tego typu wyrobów kupionych gdziekolwiek na świecie. Ogromne wrażenie zrobił na mnie zadaszony targ warzywny, na którym panie

w pięknych kolorowych chustach wychwalają oraz sprzedają wszel-kie towary.

Ale współczesny Drohobycz to nie tylko targ oraz spokojne uliczki z małymi sklepikami i barami, któ-rych nazwy przypominają o jego najsłynniejszym mieszkańcu, to także siedziba Państwowego Uni-wersytetu Pedagogicznego im. Iwana Franki, w którym znaj-duje się m.in. kierunek filologia polska oraz działa od roku 2002 Polonistyczne Centrum Naukowo-Informacyjne jako samodzielna jednostka Uniwersytetu. Tak więc w samym miasteczku na towarzy-skich i nie tylko spotkaniach nie odczuwa się barier językowych, ponieważ większość młodych osób bardzo dobrze zna albo przynajm-niej próbuje się porozumiewać po polsku, ze świetnym zresztą skutkiem.

�3

Drohobycz oraz uniwersytet to tak-że stolica prężnie działającego al-ternatywnego teatru Alter. Zespół młodych aktorów wystawia sztuki związane oraz inspirowane sztuką oraz klimatem utworów Brunona Schulza. Podczas naszego pobytu mieliśmy szczęście zobaczyć oraz podziwiać rewelacyjną grę aktorów na Małej Scenie Lwowskiego Ob-wodowego Akademickiego Mu-zyczno-Dramatycznego Teatru im. Jurija Drohobycza (siedziba w Dro-hobyczu), którzy wystawili sztukę pt. „Dziennik mojego bólu zębów, czyli moje spotkanie z Brunonem Schulzem albo cierpienia biedne-go tłumacza” wg tytułowego tekstu Lorenzo Pompeo (Rzym, 2009).

FestiwalPisząc o Drohobyczu, nie sposób nie wspomnieć o odbywającym

się co dwa lata Międzynarodowym Festiwalu im. Brunona Schulza, którego twórcą był Igor Meniok (1973–2005), pierwszy kierownik ww. Polonistycznego Centrum Naukowo-Informacyjnego Uniwer-sytetu. Pomysł Festiwalu wywodzi się z idei przywrócenia Wielkiemu Brunonowi jego autentycznej przestrzeni twórczej i życiowej, jego „jedynego miejsca na świecie”. Pierwsza edycja Festiwalu odbyła się w roku 2004.

W przyszłym roku odbędzie się ju-bileuszowa piąta edycja festiwalu, tym bardziej uroczysta, że odbywa się w Europejskim Roku Kultury Brunona Schulza oraz uświetnia-jąca 120-lecie narodzin pisarza! Jednak ze względu na wydarzenia związane z Euro 2012, festiwal odbędzie się we wrześniu (a nie jak co roku w maju). W zeszłym roku gościli m.in. zespół Kroke

wici.info | podróże

z Krakowa oraz redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” – Adam Mich-nik – z wykladem inauguracyjnym. Podczas festiwali swoją twórczość pokazują międzynarodowi artyści malarze, fotograficy, którzy mają możliwość prezentowania swoich prac we wnętrzach nieczynnej, ale jakże pięknej synagogi (dość znisz-czonej) oraz będącej w nieustan-nym remoncie Willi Rajmunda Jarosza (dawnego burmistrza i pre-zydenta Drohobycza, zm. w roku 1937). Te pomieszczenia to moim zdaniem niepowtarzalna okazja zobaczenia ukrytych i niedostęp-nych miejsc historycznych, często zapomnianych budowli, które skła-dają się na klimat i niezwykły urok miasta Drohobycza, w którym… „przed południem gdzieś w jakimś punkcie przestrzeni przez wielkie spęczniałe ciało chmur wykłuło się słońce bladym kiełkiem – wtedy nagle w gałęzistych koszach drzew

zaświeciły gęsto wszystkie pączki i szary welon ćwierkania oddzielił się powoli bladozłocistą siatką z twarzy dnia, który otworzył oczy. I to była wiosna”. Nasza wiosna na Ukrainie…

Na koniec przytoczę jedną z miej-skich legend, która mówi, że w Drohobyczu znajduje się „ulica trzech dat” – w czasach II RP była to ul. 11 Listopada, w czasach ZSRR – 17 Września, a obecnie w czasach Republiki Ukrainy – 22 Stycznia.

Magdalena Wolff (tekst oraz fotografie)PSDziękuję Pani Wierze, Leonidowi oraz Koleżankom i Kolegom z Teatru Alter

�5

Wakacyjne ciasto

Owoce są jednym z najczęściej stosowanych składników do przy-gotowania ciast różnego rodzaju. Możliwości jest bardzo wiele, począwszy od ciast biszkoptowych poprzez wszelkie formy uciera-nych, aż do drożdżowych. Owoce mogą być zatopione w cieście bądź można je umieszczać w róż-norakich kremach. Do ciast sto-sujemy wszelkie owoce, bo przez cały rok mamy jakieś do dyspozycji – od świeżych przez mrożone, kan-dyzowane do tych egzotycznych z puszek. A że właśnie rozpoczął się sezon na polskie świeże owoce, to pora na wakacyjne przepisy, które zawsze się udają.

Ciasto ucieraneSkładniki:

1,5 szklanki cukru 6 jajek 2 szklanki mąki pszennej

½ szklanki mąki ziemniaczanej 2 łyżeczki proszku do pieczenia 1 kostka margaryny cukier puder do posypania świeże owoce – truskawki, jagody, wiśnie, jabłka, śliwki (owoce pest-kowe zawsze drylujemy)

Sposób wykonania:

W rondelku na małym ogniu roz-tapiamy margarynę i odstawiamy na bok do ostygnięcia. Owoce płuczemy i dokładnie osączamy. Za pomocą miksera ucieramy całe jajka z cukrem – na dużych obro-tach aż powstanie puszysta masa. Dodajemy mąkę pszenną, ziem-

wici.info | sprawdzone smaki

niaczaną i proszek do pieczenie i ponownie miksujemy. Dodajemy rozpuszczoną margarynę i znów ucieramy mikserem na jednolitą masę. Wylewamy ciasto do śred-niej wielkości blachy wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch układamy dość gęsto owoce, które samoistnie zatopią się w cieście. Wstawiamy blachę do zimnego piekarnika, ustawiamy temperaturę około 170 stopni i pieczemy około 50 minut na złoty kolor. Przed wyłączeniem piekarnika sprawdza-my za pomocą długiej wykałaczki, czy ciasto jest dopieczone w środ-ku. Jeżeli wykałaczka oblepia się wilgotnym ciastem, zostawiamy je w piekarniku jeszcze na 5–7 minut. Po ostudzeniu ciasto posypujemy cukrem pudrem.

Biszkopcik owocowySkładniki na ciasto:

4 jajka szklanka cukru 1,5 szklanki mąki tortowej łyżeczka proszku do pieczenia 2 łyżki oleju

Do dekoracji:

2 galaretki cytrynowe świeże owoce – jagody, maliny, truskawki, porzeczki

Sposób wykonania:

Owoce wypłukać na sicie i zosta-wić do odsączenia. 2 opakowania galaretki rozpuścić w ½ litra go-rącej wody, dokładnie rozpuścić i pozostawić do wychłodzenia.

Całe jajka i cukier ubić mikse-rem na puszystą masę, dodać mąkę, proszek do pieczenia, olej i ponownie zmiksować. Ciasto wylać do średniej wielkości tor-townicy wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do temperatury 160 stopni, a po kilku minutach, gdy ciasto podrośnie, podwyższyć temperaturę do 180 i piec około 35 minut. Po upieczeniu ciasto pozostawić w piekarniku z otwar-tymi drzwiczkami na kilka minut, aby nie opadło, a następnie wyjąć i wystudzić. Wyłożyć na wierzch owoce – warstwa grubości około 3 cm. Zalać zimną i już tężejącą galaretką i zostawić w chłodzie. Ten rodzaj ciasta biszkoptowego do-skonale nadaje się do wykonania innej wersji owocowej pyszności. Wystarczy do przygotowanej masy dodać owoce typu śliwki, jabłka, albo brzoskwinie (również z pusz-ki), delikatnie wymieszać i dopiero wylać do tortownicy i upiec. Po wystudzeniu ciasto posypujemy cukrem pudrem.

Powyższe przepisy są tylko maleń-kim przykładem ciast owocowych, ale… te zawsze wychodzą i sma-kują. Polecam też wykorzystać mój wcześniejszy przepis na bułeczki drożdżowe. W sezonie letnim można je upiec z każdym świeżym owocem. Przygotujcie porcję ciasta, upieczcie po kilka sztuk z różnymi owocami i zaproście przyjaciół.

Smacznego! Wasza Frog.

KIeleCKIe

INACZeJ

2011

konkurs fotograficzny

termin nadsyłania prac 31 sierpnia 2011

regulamin i karta zgłoszenia

www.kieleckieinaczej.wici.info

notes

więcej na www.wici.info czasopismo bezpłatne