wici-info-nr13

34
K I E L C E NR 13 STYCZEŃ 2007

description

KIELC E NR 13 STYCZEŃ 2007 32. Pani.K od obrazków 18. Recenzje 2. Kalendarz nie tylko dinozaury... 20. Kilka historii na temat wydarzenia Wici.Info 49. Wreszcie do deptania ... miasto nazywamy to: muzyka elektroniczna ludzie czyli remont Sienkiewki 54.------------------------- 27. Eklektyczne dźwięki www.wici.info Niedokończony fizyk w Tram.waju REDAKCJA Druk Drukarnia im. A. Półtawskiego Kielce, ul. Krakowska 62 Naczelny Sergiusz Pawłowski świętokrzyski informator kulturalny Artystyczny Rafał Nowak

Transcript of wici-info-nr13

Page 1: wici-info-nr13

K I E L C E NR 13 STYCZEŃ 2007K I E L C E

Page 2: wici-info-nr13

spis treści

wydarzenia2. Kalendarz

14. firmament18. Recenzje

ludzie20. Kilka histo rii na temat

Ani Dąbrowskiej

24. Jamka nazywamy to: muzyka elektroniczna

27. Eklektyczne dźwięki

Zeniala 32. Pani.K od obrazków

34. Jorgos Skolias Niedokończony fizyk w Tram.waju

miasto36. Plan centrum Kielc

44. Deklaracja niepodległości46. Świętokrzyskie

w obiektywie49. Wreszcie do deptania...

czyli remont Sienkiewki

54.------------------------- nie tylko dinozaury...

60. karnawałowe przekąski62. papierosy

na dwa głosy

REDAKCJA

Wici.Infoświętokrzyski informator kulturalnywww.wici.infoemail: [email protected]

NaczelnySergiusz Pawłowski

ArtystycznyRafał Nowak

Sekretarz RedakcjiAgnieszka Kozłowska-Piasta

WspółpracaPaweł Pierściński, Rafał Zamojski, Justyna Giemza, Stanisława Zacharko, Jerzy Kapuściński, Lilka Kulińska, Bożena Pawłowska, Radek Nowakowski, Katarzyna Gritzmann, Marian Rumin, Marek Kozłowski, Barbara Baradziej, Rafał Piwowarczyk

DrukDrukarnia im. A. PółtawskiegoKielce, ul. Krakowska 62

WydawcaFundacja Kultury WiciBaza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4tel. 041 3441177, 601 077 830

Kartki z przesłaniem...system kulturalnej reklamy

Kontakt: Fabryka Wici, [email protected]. + 601 077 830, + 41 344 11 77

Page 3: wici-info-nr13

wydarzeniawydarzeniawydarzeniawydarzenia

Po = równania“Wystawa Interdyscyplinarna”, w której udział biorą absolwenci - i nie tylko - Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie: malarze: Joanna Banek-Chudy, Joanna Radłowska-Nazimek, Anna Smela, Witold Boguszewski i Marcin Słowik-Wilczyński oraz fotograf Przemysław Grochowski. Wernisaż

sobota 13.01

Giełda KolekcjonerskaMiejsce spotkań hobbystów, anty-kwariuszy i kolekcjonerów. Szansa na zakup wyjątkowych eksponatów w przystępnej cenie. WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 08:00

Rodzina zastępczaTrzecia premiera sezonu w Teatrze Kubuś. Tym razem dzieci poznają historię Bociana wychowywanego przez… Psa i Kota.Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

niedzie la 14.01

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy

KCK Kielce,pl. Moniuszki 2b, g. 20:30

poniedziałek 15.01

Warsztaty teatralneKieleckie Centrum Kultury, Kielce, pl. Moniuszki 2b,

Ferie z ZameczkiemZameczek, Kielce, ul. Słowackiego 23, g. 09:00

Zima w mieścieKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 10:00

Ferie z Kubusiem - W kra-inie baśni

urozmaici muzyka w wykonaniu artystów biorących udział w wystawie.DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Akademia Melomana

Na spektakle feryjne (z wy-jątkiem sobót i niedziel) bilety w cenie promocyjnej – 6 zł!Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Kalendarzstyczeñ 2007

pełny kalendarz wydarzeń znajdziesz na naszej stronie internetowej www.wici.info

legendafestyny, dla dzieci imprezy klubowe imprezy taneczne

kino koncerty

muzyka poważna sport i rekreacja spotkania, inne

targi, giełdy teatr

wystawy

piątek 05.01

Sergey Maximishin - Ostat-nie ImperiumOtwarcie wystawy zdjęć ubiegło-rocznego laureata Word Press Photo, Sergeya Maximishina. 36 fotografii prezentuje obraz Rosji – pełen sprzeczności, momentów chwały, ale i powodów do wstydu.

Jazz w FilharmoniiStandardy jazzowe Cole’a Portera w aranżacji Andrzeja Jagodzińskiego w wykonaniu:

niedzie la 07.01

Królowa śniegu

Jedna z najpiękniejszych baśni H. Ch. Andersena o złej Królowej Śnie-gu, rozbitym lustrze i przygodach małej dziewczynki - Gerdy, która nie bacząc na trudy, wyruszyła w daleką drogę na poszukiwanie Kaja.Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Koncert Stanisława Drzewieckiego

Galeria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

Anny Karasińskiej (sopran), Tria Andrzeja Jagodzińskiego oraz Orkiestry Smyczkowej FŚ.Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00

sobota 06.01

Casting na głos z chrypkąPałacyk Zielińskiego szuka chętnych, którzy wystąpią w programie telewizyjnym dla śpiewających inaczej. Prosimy o przygotowanie jednej piosenki a capella lub z akompaniamentem. Nie ma ograniczeń repertuaro-wych ani wiekowych, zaśpiewać można dowolną piosenkę. Liczy się charakterystyczny głos.DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 11:00

Black Coffee No 6Przy mikserach: dj Herbal, Suzin i Clarx.Chillout Club, Kielce, ul. Hipoteczna 2, g. 21:00

Wiolonczelista Jeremy Findlay z Kanady będzie gościem kolejnego koncertu z cyklu „Akademia Melo-mana” Filharmonii Świętokrzyskiej. W programie: H. Berlioz - Uwertura koncertowa Karnawał rzymski op. 9, C. Saint-Saëns - I Koncert wiolonczelowy a-moll op. 33, R. Batik - 6 Intermezzi na orkiestrę kameralną i J. Takács - Miniatury na orkiestrę op. 53.Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00

czytaj na str. 8

Rodzina zastępczaTeatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 11

KAKADU - koncertStarachowickie Centrum Kultu-ry, ul. Radomska 21, g. 19:00

Janusz RadekSerwus MadonnaRecital piosenek powstałych w Piw-nicy pod Baranami.Na scenie - Janusz Radek - solista oratoriów Piotra Rubika, talent obdarzony 4-oktawową skalą głosu, rodowity starachowiczanin. (Impreza odbędzie się w ramach XV finału WOŚP).

Koncert inaugurujący XV Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Młody wirtuoz fortepianu wystąpi w kawiarni „Wiedeńska” w Jędrzejowie, a cały dochód z koncertu przekaże na WOŚP

Greenmuzyka chrześcijańskaDŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

czwartek 11 .01

Marek Stefaniak - Mój haftowany światWystawa haftów Marka Stefa-niaka, inżyniera rolnictwa, od ponad 20 lat zajmującego się haftowaniem.Klub Słoneczkoul. Romualda 3, g. 17:00

Page 4: wici-info-nr13

6

wydarzenia7

wtorek 16.01

Bajki retro

niedzie la 21.01

Rodzina zastępczaTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

CarrantuohillGrupa CARRANTUOHILL istnieje od 1987 roku. Wykonuje zarówno tradycyjną muzykę celtycką rodem z Irlandii i Szkocji, jak i własne opracowania aranżacyjne oparte na “celtyckich korzeniach”. Wyko-rzystuje przy tym bardzo stylowe instrumentarium (skrzypce, uilleann

piątek 19.01

Helena Sułkowska-Pawlik - Splotem malowane i rzeźbione

Galeria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

sobota 20.01

Królowa śnieguTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Tomek LipińskiKoncert akustyczny Tomka Lipińskiego /Brygada kryzys,Tilt/. Bilety 10 złDŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

pipes, bouzuki, cittern, bodhran, flety, tin whistles, akordeon, mandolina, gitara akustyczna), po-szerzając brzmienie o instrumenty perkusyjne, klawiszowe oraz gitarę basową.DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17:00

poniedziałek 22.01

Zima w mieścieKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 10:00

Ferie z Kubusiem W krainie baśniTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Zespół kameralny Bassiona Polacca wykona opracowania utworów muzyki klasycznej, znane tanga, ragtime itp. Scena za Stalową kurtyną.Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00

czwartek 18.01

Koncert Kolęd i PastorałekWojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 17:00

czytaj na str. 6Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

Mąchocice Scholasteria

piątek 26.01

Łąki ŁanKoncert zespołu, który prezen-tuje mieszankę różnych stylów muzycznych – funk, house, trip hop i drum’n’bass. Młodzi i ambitni przedstawiają swoje występy w formie swoistego performance – niewiarygodne kostiumy i udeko-rowana scena współtworzą wyjąt-kowy klimat tych parties, podczas których na wielkie ekrany rzucane są wizualizacje wchłaniające widza w ich bajkowy świat śpiewających owadów.

Słońce w Dolinie Mumin-ków

Salon Muzyki KameralnejDŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17:00

środa 31.01

I Wojewódzki Przegląd Bożonarodzeniowy

Sztuka na podstawie „W Dolinie Muminków” Tove Jansson. Opo-wieść o czarodziejskim kapeluszu, zgubionym przez czarodzieja. Dla widzów w każdym wieku.Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Miłość i politykaPremiera sztuki Pierre’a Sauvila, w przekładzie Barbary Grzego-rzewskiej, w reżyserii Jerzego Bończaka, który także wystąpi w przedstawieniu. To leciutka ko-media, która dzięki aktywności naszych mężów stanu z dnia na dzień zyskuje na aktualności. Uwaga - prapremiera polska!Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

niedzie la 28.01

XIV Świętokrzyski Konkurs Kolęd i Pastorałek - Włoszczowa 2007Wojewódzki Dom Kultury, Kielce, ul. Ściegiennego 6,

Wielka nowina“Zaśpiewamy z aniołami, ucieszymy kolędami” - obiecują na początku spektaklu aktorzy - kolędnicy. Opowieść o narodzinach Chrystusa w uwspółcześnionej, kolędniczej wersji.Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Barwy RomantyzmuFilharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00

sobota 27.01

Festiwal Bluesowy

Dwudniowy Festiwal Bluesowy oraz połączone z nim warsztaty muzyczne. Więcej informacji na stronie WDK.Wojewódzki Dom Kultury, Kielce, ul. Ściegiennego 6,

Wojewódzki Dom Kultury, Kielce, ul. Ściegiennego 6,

piątek 02.02

Arcydzieła SymfonikiFilharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00

niedzie la 04.02

VOO VOODŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00czytaj na str. 12

Ferie z bajką – oglądanie bajek retro, warsztaty opowiadania i ilustrowania bajek. Zajęcia będą odbywać się od wtorku do piątku w godz. 10-13 w Sali Konferencyjnej Muzeum. Wstęp na pojedyncze zajęcia kosztuje 5 zł.Muzeum Zabawek i Zabawy, Kielce, Pl. Wolności 2, g. 10:00

Koncert Kameralny Pół Żartem Pół Serio

Aktualny kalendarz wydarzeń znajdziesz

na stronie internetowej www.wici.info

Page 5: wici-info-nr13

natów znajdziemy betlejemską stajenkę ukrytą w tykwie (Peru), figurki wykonane z hebanu (Afryka), bambusa, kukurydzy (Węgry) oraz zwykłych i szlachetnych kamieni (figurki z kryształu górskiego). Są dwupiętrowe obrotowe szopki nie-mieckie, szopka indiańska, a także taka, w której Maryję, Józefa i Jezusa odgry-wają...figurki niedźwiadków.

Niektóre z szopek mają bardzo rozbu-dowaną scenografię: Świętą Rodzinę odwiedzają nie tylko postaci znane z Ewangelii, ale i dzieci, dorośli, zwierzę-ta. Być może sprawiła to nietypowa idea gromadzenia okazałego zbioru. Bardzo często do kolekcji trafiały tylko elementy szopek, a członkowie Stowarzyszenia „Ka-rawane Schweiz” układali z tych elemen-tów nowe kompozycje. Może się zdarzyć, że figurki z Ameryki Południowej zostały wmontowane w europejską szopkę. Czy bardziej prawdziwa jest uboga szop-ka, piętrowa ruchoma konstrukcja, czy może kamienna grota? Jedno jest pewne: Boże Narodzenie to najpiękniejsze świę-ta w kalendarzu chrześcijańskim, które pobudzają wyobraźnię ludzi na całym świecie.

Wystawa „Szopki bożonarodzeniowe róż-nych kultur” czynna do 2 lutego 2007.

Muzeum Zabawek i Zabawy 25-367 Kielce, pl. Wolności 2

tel. 0-41-344-40-78www.muzeumzabawek.kielce.plMuzeum czynne od wtorku do niedzieli

w godz. 10.00-18.00

Na zwiedzających czeka 12 wystaw, ekspozycje w 2 galeriach oraz wypoży-czalnia strojów karnawałowych i sklepik z zabawkami.

Szopki pochodzą z kolekcji zbieranej przez małżeństwo artystów Martina i Te-resę Bickel ze szwajcarskiego Wildhaus. Cały zbiór kilkuset szopek trafił do Mu-zeum Zabawek i Zabawy w grudniu 2005 roku. Przekazał je Otto Walser, prezes szwajcarskiego Stowarzyszenia Osób Nie-pełnosprawnych „Karawane Schweiz”.Eksponaty pochodzą z wielu krajów: m.in. Rosji, Norwegii, Niemiec, Meksy-ku, Peru i krajów afrykańskich. W każ-dej z nich odnajdziemy Świętą Rodzinę, stylizowaną w zgodzie z obowiązujący-mi w danym kraju tradycjami, czasami bardzo odległymi i mało zrozumiały-mi. Niektóre wyróżniają się rozmiarem (szopka w łupinie orzecha), niektóre kształtem czy tworzywem. Wśród ekspo-

100 betlejemskich stajenek

8Splotem malowaneHelena Sułkowska-Pawlik

Galeria BWA „Piwnice”Kielce ul. Leśna 7

Wernisaż odbędzie się19 stycznia 2007, g. 18.00

bwaBiuro Wystaw Artystycznych w Kielcachul. Leśna 7, tel. 041 3444942

www.bwakielce.wici.info

zaprasza na wystawę

Z gobelinów Heleny Sułkowskiej-Paw-lik wyłania się świat utkany z metafor, symboli i emocji. Jest on nacechowany odniesieniami do pejzażu, kosmosu i człowieka, które czasami ustępują miejsca wyszukanej syntezie i abstrak-cji. Autorka tworzy z dużą swobodą kolorystyczną i kompozycyjną. Nie stroni od mocnych akcentów czerni i czerwieni. Przy ich pomocy kon-struuje kształty, wydobywa kontrasty wzmagające ekspresję, dynamizuje płaszczyznę.Odmienny nastrój przenika tkaniny, w których dominują odcienie zieleni, ugrów, szarości czy błękitów wzbo-gacone świetlistymi tonami bieli lub żółcieni. Układają się one w tchnące przestrzenią, nostalgiczne wizje, peł-ne spokoju i zadumy. Trudne tworzy-wo tkackie z łatwością poddaje się artystycznym zabiegom Heleny Suł-

kowskiej-Pawlik, która z rzeźbiarską intuicją kształtuje sploty, różnicuje powierzchnie, podkreśla charakter i strukturę surowca.Unikatowe tkaniny zakopiańskiej ar-tystki zawierają duży ładunek emocji oraz filozoficzne i egzystencjalne re-fleksje wyrażone w harmonijnym ukła-dzie barw, kształtów i faktur.Karolina Skłodowska

Helena Sułkowska - Pawlik, urodziła się w Tylmanowej. Jest absolwentką ASP w Warszawie, na Wydziale Rzeźby, oraz Malarstwa i Grafiki. Swoje tkani-ny artystyczne i tkanino-rzeźby wysta-wia od 1965 roku. W latach W latach 1966-1996 była kierownikiek i projek-tantem w Zakopiańskich Warsztatach Wzorcowych.Wystawa czynna do 18 lutego 2007.

Page 6: wici-info-nr13

Gabinet Stomatologiczny

Jolanta Gębska

CitiParkKielce, ul. Paderewskiego 4A/9tel. +41 368 18 99, +41 345 08 33

+602 666 001

7

10

11

Piętnaste granie Orkiestry Owsiaka

Już po raz XV Wielka Orkiestra Świątecz-nej Pomocy rozgrzeje serca i zagra dla dzieci. 14 stycznia pieniądze zbierane przez fundację Jerzego Owsiaka i wolon-tariuszy będą przeznaczone dla dzieci – ofiar wypadków.Tegoroczna – jubileuszowa orkiestra roz-pocznie się już tydzień wcześniej koncer-tem Stasia Drzewieckiego w Jędrzejowie. 7 stycznia o godz. 17 genialny młody pia-nista wystąpi w jędrzejowskiej Restauracji „Wiedeńskiej”. Całe honorarium za występ artysta przekaże na konto fundacji WOŚP. 14 stycznia kielczanie będą mogli bawić się w pobliżu trzech scen ustawionych na ul. Sienkiewicza: na placu Artystów, przy kawiarni „Cztery Pory Roku” i w okolicy „Puchatka”.W planach są koncerty, pokazy akcji ra-towniczych, występy teatrów i oczywi-ście tradycyjne światełko do nieba, które rozpocznie się o godz. 20:00 na placu Artystów.

Będzie ludowo, myśliwsko, poetycko, te-atralnie, ogniście i oczywiście rockowo. Wystąpią sygnaliści z Zespołu Szkół Le-śnych w Zagnańsku oraz kapele ludowe: Bęczkowianie, Andrusy, Kapela Święto-krzyska, kapela z Chmielnika. Pojawią się młodzieżowe zespoły z WDK i teatr ognia. Nie zabraknie górali. Rozmowy z zespoła-mi nadal trwają, więc nie możemy podać żadnych konkretów.

Za pieniążek wrzucony do puszki każ-dy będzie mógł pojechać do nieba na strażackiej drabinie, a także sprawdzić, jak wygląda prawdziwa strażacka poducha, której używa się do akcji ratowniczych. Swoje umiejętności zaprezen-tują strażaccy ratow-nicy z sekcji wysoko-ściowej, a także psy patrolowe strażników miejskich. W planach jest także łapanie ban-dytów, którego dokona grupa interwencyjna Orląt Armii Krajowej. Instruktorzy pierwszej pomocy pokażą każde-mu chętnemu, jak robić masaż serca i sztuczne oddychanie.

Nie zabraknie także licytacji, m.in. kielec-kiego pucharu przechodniego Orkiestry, czyli 43-letniej skody octavii podarowa-nej przez pana Marka Adamczaka. W tym roku zabytkowy samochód, garażujący w KCK, po raz siódmy lub ósmy zmieni właściciela. Będzie można wylicytować także złoto-srebrny medal WOŚP – To już ostatnia szansa, aby zdobyć orkiestrowy medal – mówi Iza Bednarz z „Echa Dnia”, koordynująca XV Finał: - Więcej medali nie będzie, Fundacja rezygnuje z tłocze-nia tych pamiątek. Największą atrakcją li-cytacji będzie prawdopodobnie... koszul-ka z autografem Piotra Gruszki, kapitana polskiej drużyny siatkarskiej, zdobywców

srebrnego medalu ostatnich Mistrzostw Świata w Japonii.

W Orkiestrze zagra w tym roku także Muzeum Zabawek i Zabawy, które przy-gotuje aranżację wystawy prezentującej kolekcję około 500 pingwinków, zebra-nych przez 8-letniego Michała Bojczuka. Nieloty z Antarktydy zostaną zaprezen-towane w... puszystym śniegu i wśród gór lodowych. Wstęp na wystawę i do muzeum będzie kosztował...co łaska na

Orkiestrę.

Światełko do nieba nie za-kończy tego dnia Finału Wielkiej Orkiestry Świą-tecznej Pomocy. O godz. 20:30 w Kieleckim Cen-trum Kultury odbędzie się koncert Janusza Radka.

Solista z oratoriów Piotra Rubika tym razem przed-

stawi recital „Serwus Madon-na”: zbiór piosenek powsta-

łych w Piwnicy pod Baranami. Obdarzony 4-oktawową skalą

głosu rodowity starachowicza-nin przeniesie nas w świat poezji,

uczuć. „Wejdź do krynicy smaku i do-brej poezji i zagraj w tę poważnie-nie-

poważną grę” – zachęca artysta na swojej oficjalnej stronie internetowej.

Wszystkie dotychczasowe finały miały w sobie coś nieprzewidywalnego. Bardzo prawdopodobne jest, że to, co tutaj napi-sałam będzie tylko skromną cząstką tego, co naprawdę będzie się działo. I dobrze. Dopóki Wielka Orkiestra Świątecznej Po-mocy jest spontaniczna, radosna, pełna dobrej energii i chaosu, to gra i poprzez zebrane pieniądze, zakup sprzętu me-dycznego pomaga wszystkim potrzebu-jącym maluchom.

Agape

Ant y kwar i at Nau kow y

Andrzej MetzgerZapraszamy:

10-18, soboty 10-14Kielce, ul. Sienkiewicza 13

tel./fax +41 343 25 44, www.antyk.kielce.pl

6

Page 7: wici-info-nr13

13

Dom Środowisk TwórczychPałac Tomasza Zielińskiego25-590 Kielce, Zamkowa 5 tel. +41 368-20-53, 368-20-54http://www.kielcedst.net

fot.

Jerz

y Be

dnar

ski

PLAN IMPREZ Styczeń 2007

07.01 g.18.00 Koncert zespołu GREEN -kielecko-jędrzejowskiej grupy grającej muzykę chrześcijań-ską, przekazującą moralne wartości w sposób radosny i - co najważniejsze - profesjonalny.

11.01 g.18.00 Z cyklu PO=RÓWNANIAw Galerii Promocji - otwar-cie wystawy podyplomowej studentów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.

21.01 g.17.00 CARRANTUOHILLzimowe spotkanie z muzyką Zielonej Wyspy.

26.01 g.18.00 Koncert zespołu ŁĄKI ŁANpsychodiscopolo czyli techno-funkrock na murzyńskim luzie.

28.01 g.17.00 Salon Muzyki Kameralnej.

04.02 g.18.00Koncert VOO VOOkultowej formacji Wojciecha Waglewskiego.

Wojewódzki Dom Kultury im. J. Piłsudskiego w Kielcach, ul. Ściegiennego 2www.wdk-kielce.pl

Styczeń 2007Program imprez

13.01.2007, godz. 8.00-13.00 Giełda Kolekcjonerska. Odbywa się systematycznie w każdą drugą sobotę miesiąca. Giełdy stały się miejscem spotkań kolekcjonerów, hob-bistów i antykwariuszy, zarówno z tere-nu województwa świętokrzyskiego, jak i innych miast Polski.

14.01.2007, godz. 10.00-20.00Wielka Orkiestra Świątecznej Po-mocy. Udział w WOŚP wezmą zespoły działa-jące przy WDK w Kielcach oraz zespoły ludowe z terenu województwa.

18.01.2007, godz. 17.00Koncert Kolęd i Pastorałek „Gdzie jest nasze Betlejem”. Wystąpią soliści ze Studia Wokalnego, oraz zespoły działające przy WDK.

27-28.01.2007Festiwal Bluesowy oraz warsztaty muzyczne

28.01.2007XIV Świętokrzyski Konkurs Kolęd i Pastorałek – Włoszczowa 2007 - Finał. Biorą w nim udział zespoły wo-kalno-muzyczne, chóry, soliści i ludowe zespoły śpiewacze.

31.01.2007 - I Wojewódzki Prze-gląd Bożonarodzeniowy „Nadzieja przyszła na świat” dla Specjalnych Ośrodków Szkolno-Wychowaw-czych.

Informacje tel: 361-27-37

prowadzi zapisy na zajęcia:

• Szkolenie taneczne dla nauczycieli, choreografów oraz pracowników insty-tucji kultury z zakresu: tańca ludowego, tańca narodowego, tańca współczesnego, tańca nowoczesnego • Kwalifikacyjny kurs dla instruktorów tańca w specjalności taniec współczesny• Gimnastyka kondycyjno-odchudzajaca • Gimnastyka taneczna. W programie: salsa, latino aerobik, dance aerobik• Zajęcia plastyczne dla dzieci• Kurs tańca towarzyskiego dla doro-słych i młodzieży. Oferta specjalna dla grup zorganizowanych i maturzystów – w programie również nauka poloneza.• Zespół Pieśni i Tańca „Kielce” – zapisy do chóru i grupy tanecznej.• Zespół Akrobatyczno-Rewiowy „Trzpio-ty”• Zespól Inscenizacji Tanecznych „Małe Kielczanki”Studio Piosenki WDK• Chór WDK• Studio Teatralne• Lekcje Folklorystyczne dla dzieci

Szczegółowe informacje WDK : tel: 361-27-37 wew.112,113,119

Page 8: wici-info-nr13

14

miasto 15miasto miasto Po lecamy

VooVoo

Maria Antonina

Pachnidło

Lux perpetua

Reynevan, główny bohater tomów „Nar-renturm” i „Boży Bojownicy”, nadal ma kłopoty, ciągle ktoś dybie na jego życie lub przedstawia mu propozycję nie do odrzucenia. Prześladują go prozaicz-ni agenci wywiadu oraz siły nieczyste, wcale nie ukrywające swej diabelskiej proweniencji.

Zespół, który osobliwie połączył takie odrębne muzyczne światy, jak choćby rock spod patronatu Jimiego Hendrixa, piosenkę w stylu Toma Waitsa i przede wszystkim folk różnych kultur, powstał w 1985 roku w Warszawie z inicjatywy gitarzysty, kompozytora i autora tekstów Wojciecha Waglewskiego. Pierwszy skład Voo Voo stanowili Wojciech Waglewski, Andrzej Nowicki, Wojciech Morawski i Milo Kurtis. Zespół zadebiutował na Fe-stiwalu Muzyków Rockowych w Jarocinie. Od momentu założenia skład zespołu ulegał nieustannym zmianom. Obecnie w Voo Voo grają: Wojciech Waglewski (lider zespołu), Mateusz Pospieszalski, Piotr “Stopa” Żyżelewicz i Karim Martu-sewicz.Każda płyta Voo Voo ma zwykle swój do-minujący styl. Teksty to mieszanka pro-stego, potocznego słownictwa okraszona grami i zabawami językowymi, zaś treść dotyczy często przeżyć egzystencjalnych i metafizycznych. Fanów tego zespołu czeka nie lada grat-ka bowiem zespół, którego nie było w naszym mieście już od bardzo dawna, wystąpi w Kielcach. Koncert odbędzie się 4 lutego 2007 w niedzielę o g. 18:00 w DŚT Pałacu T. Zielińskiego. W imieniu zespołu oraz organizatorów serdecznie zapraszamy. (BaH)

Ekranizacja bestsellerowej powieści Pa-tricka Süskinda “Pachnidło”. Akcja filmu dzieje się w XVIII-wiecznym Paryżu, a opo-wiada historię Jana Baptysty Grenouille’a, człowieka o genialnym węchu, który pró-bując stworzyć idealny zapach...staje się seryjnym mordercą. Film kosztował 50 mln euro i jest naj-droższą niemiecką produkcją od czasów wojny. Do tej pory Süskind nie zgadzał się na kręcenie filmów na podstawie swoich książek. O prawa do sfilmowania „Pachnidła” ubiegali się tak znani reżyse-rzy jak Martin Scorsese, Tim Burton, Milos Forman, Ridley Scott, a nawet Stanley Ku-brick. Ekranizację bestselleru ostatecznie powierzono Tomowi Tykwerowi, znanemu w Polsce z filmów „Biegnij, Lola, biegnij”, „Księżniczka i wojownik”, a zwłaszcza z obrazu „Niebo”, pierwszej części kolejnej trylogii Piesiewicza. Realizm i malowniczość opisów zapa-chów zawartych w książce Süskinda wywołuje w czytelnikach różne reakcje: od zachwytów, przez niechęć do wręcz fizycznego obrzydzenia. Czy uda się to odtworzyć na ekranie? Czy film będzie miał swój zapach? Przekonamy się już w styczniu. (BaH)

W styczniu na ekrany kin trafi najnowszy film Sofii Coppoli „Maria Antonina” - hi-storia francuskiej królowej, żony Ludwika XVI, która w okresie dyktatury jakobińskiej wraz z mężem została osadzona w więzie-niu i ścięta.

Film powstał na podstawie dzieła angiel-skiej historyk Antonii Fraser, książki nieco swobodnej pod względem faktogra-ficznym, pełnej domysłów i wątpliwych analiz naukowych, jak... porównywanie królewskich horoskopów. Coppoli jednak tekst przypadł do gustu. Aby zrealizować swoją superprodukcję za 40 mln dolarów, wykupiła prawa do ekranizacji. Zdjęcia kręcono w komanatach Wersalu, a spe-cjalną zgodę na te ujęcia wydał... rząd francuski.

Film nie jest próbą wiernego odzwiercie-dlenia czasów Marii Antoniny. Coppola nie zawahała się przed... prowadzeniem butów Converse pomiędzy satynowe pan-tofelki, mieszaniem popu, muzyki neoro-mantycznej i menuetów. Film spotkał się ze skrajnymi ocenami: zdobył sobie spore grono sympatyków, ale nie szczędzono mu również słów krytyki. Warto iść do kina, by samemu przekonać się czy film okaże się kolejnym, po „Między Słowami” sukcesem Sofii. (BaH)

Ale Reynevan żyje przecież w okrutnych i niebezpiecznych czasach. Na Śląsku i w Czechach, w czasach krucjat i husyckich wypraw odwetowych. Reinmar wierzy w religijną odnowę, staje po stronie zwo-lenników Husa, nawet gdy ci dokonują niewiarygodnych zbrodni. On - medyk i zielarz, idealista - musi wcielić się w ro-lę husyckiego szpiega, dywersanta, za-bójcy i bezlitosnego mściciela. Rozdarty pomiędzy obowiązkiem a głosem serca, stawia wszystko na jedną kartę, byle wy-rwać ukochaną z rąk wrogów... „Lux Perpetua” godnie wieńczy dzieło mistrza. Jest napisana z rozmachem i nie-zwykłą dbałością o historyczny szczegół, z charakterystycznym dla Sapkowskie-go humorem i wyczuciem językowym. Wojenne okrucieństwo kontrastuje ze wzruszającymi scenami miłosnymi, losy bohatera splecione z wątkiem wielkiej polityki zmierzają do nieuchronnego, a jednak zaskakującego finału.

Page 9: wici-info-nr13

f irmament06.

www.firmam

ent.w

ici.info

16 Firmament Festival - tylko albo aż 3 dni z nowymi mediami. Dni wypełnione koncertami, które wywoływały skrajne odczucia, ale na pewno nie pozwalały o sobie zapomnieć. Co najważniejsze już po raz szósty i to w Kielcach - mieście, gdzie sztuka nowoczesna ma do przebi-cia gruby mur niezrozumienia. Jednak, jak to określił ostatnio na łamach Wici jeden z internautów, Firmament to „strzykawka, która wprowadza trochę świeżej krwi do niedotlenionego organizmu”. Tegoroczna edycja stanowczo to potwierdziła – takiej dawki świeżości muzycznej już dawno w Kielcach nie było.

ciekawie uzupełnione przez pokazywane obrazki. I choć niektórzy twierdzą, że było to „chore”, sam Zenial przyznał, że on jest normalnym chłopakiem…. Kolejny wy-stąpił Tram.waj czyli duet Makaruk i Pani K. wraz z gościnnym udziałem znanego wokalisty jazzowego – Jorgosa Skoliasa. Niesamowite połączenie roztrzepanej, ale ujmującej Pani K., skupionego i „po-układanego” Makaruka oraz mistycznego wokalu Jorgosa, dały niesamowity efekt sceniczny. Był to niewątpliwie jeden z najlepszych występów tego wieczoru. Tego dnia mogliśmy usłyszeć jeszcze duet z Bratysławy – Jamkę oraz kuratora z Izra-ela – Erana Zachsa. Słowacy zagrali moc-no i eksperymentalnie, aż coś trzasnęło, coś zadymiło…. Na szczęście, udało się uratować sytuację – koncert Izraelczyka się odbył. To, co zaprezentował, w facho-wej literaturze nosi miano koncertu mi-xer-no-input. Dla mnie zagrał on „inaczej”, była to muzyka trudna. Sądzę też, że część osób, która w pośpiechu opuściła koncert, podziela moje zdanie. Co ciekawe – więk-szość artystów właśnie jego koncert uzna-ła za najciekawszy. Cóż..są gusta i guściki!

Niedzielne koncerty to przede wszystkim wyczekiwany Automatik. Tym razem bez wokalu, za to z towarzyszeniem Antonie-go Gralaka. Fantastyczny koncert, jak dla mnie zespół jest w naprawdę świetnej formie. Wizualną stroną był filmik Oko-Sa-nu, ciekawy, chociaż bez polotu. Mimo to często czynił brzmienie Automatika bar-dziej wyrazistym i dobitnym. Jeden z naj-Prologiem była piątkowa (8 grudnia) im-

preza klubowa w Mefisto. Choć miejsce budziło wątpliwości (darujmy sobie wąt-pliwości – to nie miejsce tworzy klimat, a ludzie i muzyka), Mefisto dało radę: nic na głowę nie kapało, bar był czynny, nikt nie dostał butelką, klimatyzacja działała, a muzyka…. to była czysta poezja dla uszu. Zagrał zespół Letko z Kielc i Osziba-rack z Wrocławia. Letko jak zwykle delikat-nie i ze smakiem zaprezentowało ciekawą

wersję popu. Do przyjemnego odbioru koncertu przyczyniły się wizualizacje Kin-gi Kardynał i Drno, którzy po raz pierwszy wystąpili w duecie jako wizualizatorzy. Jednak dla mnie to koncert Oszibarack był wydarzeniem tego dnia – żywioł, eks-plozja dźwięków i eteryczność w jednym. To było wydarzenie: rzadko kiedy gościmy w naszym mieście zespoły, które noszą miano „rewolucjonistów polskiej sceny muzycznej”. Pod tym określeniem podpi-suję się obiema rękami. Było to w pew-nością jeden z najlepszych koncertów całego festiwalu.

Sobota i niedziela upłynęły koncertowo. Leniwe popołudnia umilały interaktyw-ne instalacje: Mrówkojady, Pomarańcze, a nawet Maszyny Bez Sensu – ot formy, o których sam autor mówi, że powstają przypadkowo. W tym samym czasie w ka-wiarni Antrakt można było zobaczyć wie-lokrotnie nagradzane wizualizacje VJ-ów z kraju i zagranicy. Fantastyczne pokazy – szkoda, że przeszły bez echa. Niedzielę dodatkowo urozmaicał... interaktywny obiekt sensoryczno – świetlny Makaruka pt. „Fotosynteza”, a prościej – drzewko, które dźwiękiem reagowało na zmienia-jące się światło.Wieczorami królowały eksperymenty europejskiej sceny muzycznej. W sobotę jako pierwszy zagrał Zenial z towarzy-szeniem wizualizacji VJa Joaquima. Ten małomówny, choć niezwykle zdolny arty-sta zaprezentował „eklektyczne dźwięki”,

ciekawszych performance’ów Festivalu przedstawili Czesi – Materidouska. Jak dowiedziałam się z rozmowy z artystami, początkowo miała być to ilustracja teorii Stanislava Grofa o narodzinach człowieka, jednak projekt ewoluował i powstało… ciężko określić co, ale robiło wrażenie. Jako ostatni zaprezentował się Tigrics z Budapesztu. Ten zwariowany Węgier,

który określany jest jako jeden z najzdol-niejszych twórców sceny IDM w Europie, pokazał klasę. Choć sam nie wie, co my-śleć o swoim występie, na pytanie gdzie mu się do tej pory grało najlepiej, odpo-wiedział, że… w Kielcach na Festivalu Firmament.

Koncerty koncertami, ale festiwalowi to-warzyszyła część pokoncertowa w klubie Chillout. Grali tam przez 2 dni świetni dj-e, min. Maceo Wyro i Papa Zura z Warszawy oraz Dj Pascudny i Ojciec Karol z Kielc. Dużo pląsów, dużo ludzi, nieustanny tłok przy barze i luźne rozmowy z artystami.

Page 10: wici-info-nr13

18

firmament19

Ot – uroki after party i.. procentów. Ale część klubowa to nie tylko tańce, hulan-ki, swawole. To także wystawy. W sobotę swoją twórczość zaprezentowali Anty-kanty i Loesje: „Moja sprawa jak stoję” czy „Chciałbym być tak szalony, jak wszyscy myślą, że jestem” – to już klasyka sztuki vlepkowej. Za to w niedzielę ściany Chil-loutu ozdobiły zdjęcia Kingi Kardynał pt. „Odkąd mieszkasz tu”, a także wizualizacja „szpitalna” Kingi i Drno.

Festiwal to nie tylko znakomici artyści, to także ekipa „wspierająca”, bez której koncerty nie byłyby takie same. Jedną z tych osób jest niewątpliwie realizator dźwięku, niezwykle charakterystyczny Ja-cek Mazur. Jako realizator pracuje już 12 lat i przez ten czas dbał o jakość dźwięku koncertów m.in. Petera Gabriela, Iron Ma-iden, Machine Head, Stinga, Tool, Włodka Pawlika. Obecnie mieszka we Frankfurcie i od 2 lat nie zajmuje się czynnie realizacją dźwiękową koncertów – woli pracować w studiu, bo to dla niego największa za-

bawa. Poza tym wygłasza wykłady na temat DVP (Digital Voice Proccesing) w Bostonie, a czasem też na zaproszenie innych ośrodków.

Jak ocenia Firmament? - Rzadko obsługu-ję tak małe koncerty, jak te. Zazwyczaj są to wydarzenia powyżej 20-30 tys. ludzi. Chociaż festiwal jako całość zdecydowa-nie mi się podobał, ale muzyka nieko-niecznie, bo na co dzień słucham klasyki – podsumował z rozbrajającą szczerością Jacek Mazur.

„Grupa wspierająca” to także kuratorzy muzyczni, którzy byli obecni na festiwa-lu. Na koncertach zagościły reprezentacje z Polski, Czech, Australii i Izraela. Może za-owocuje to współpracą? Niewykluczone, bo Firmament wywarł na nich wrażenie. Nie tylko jednak uznane nazwiska wspie-rały tą imprezę, byli to też wolontariusze, ludzie zaprzyjaźnieni z Wici.Info. Dzięki takim osobom plakaty wisiały na mieście, artyści jedli domowo robione ciasteczka, nie czuli się zagubieni, kabelki były roz-łożone, zdjęć z koncertów nie brakuje, a kamera czujnie śledziła koncerty.

Czy się udało? Z rozmów z artystami wynika, że tak. Dyrektor artystyczny fe-stiwalu – Darek Makaruk był zadowolo-ny. - Przyszło sporo ludzi – na podobne festiwale w Krakowie czy Warszawie przychodzi o połowę mniej osób! Organi-zację można uznać za profesjonalną – nie było większych wpadek i opóźnień, a ar-tystom się dobrze grało. A miejsce, czyli mała scena w KCK-u to przestrzeń prawie idealna do grania. Uczestnicy na forum mówią, że „całe 3 były dni mistrzowskie, wszystko po kolei - jak na KLC (Kielce – przyp. red.) – wyśmienite”. Nic dodać nic ująć. Ale poczekajmy do przyszłego roku, firmamentowe szaleństwo się zbliża!

tekst: Sonjafot. Paweł Maj, Rafał Piwowarczyk

1

5

Page 11: wici-info-nr13

21

Recenzje

Pełn

e re

cenz

je n

a w

ww.

wic

i.inf

o

Wiersze Krzysztofa Pieczyńskiego

Około dwóch miesięcy temu spragnio-na dobrej poezji poprosiłam znajome-go: Pożycz. I pożyczył - za to jestem mu wdzięczna do tej pory, bo wiersze Krzysz-tofa Pieczyńskiego są powalające.

Jeśli ktoś nie wie, co znaczy być samot-nym i zmagać się z pustką w miejscu “drugiej połowy”, przyjaciela lub kogoś, kto najzwyczajniej powie “Dzień dobry”, do tomiku Krzysztofa Pieczyńskiego marsz!!!

Wielki aktor, wielki poeta i wielka nostal-gia... Aktor seriali “Na dobre i na złe” oraz “Dom” zachwyca swoimi przemyśleniami. Wiersze są piękne - szczere, zmysłowe... Dowiadujemy się z nich przede wszyst-kim, że Pieczyński jest nie tylko świetnym aktorem i dobrym poetą, ale również bar-dzo samotnym człowiekiem...

„...a pustka prawdziwa jak miłość jak miłość boli (...) “ Krzysztof Pieczyński

pestka

Step Up – Taniec zmysłów

Kiedyś “Dirty Dancing” tłumaczono jako “Wirujący seks” - można to wytłumaczyć popularnością języka rosyjskiego i... nie-dokształceniem ludzi w kwestii języka angielskiego. W dzisiejszych czasach tłumaczenie “Step Up” jako “Taniec zmy-słów” to już ignorancja.

Mimo to, jako wielbicielka tańca oczywi-ście nie mogłam sobie pozwolić na nie obejrzenie tego filmu. Muszę przyznać, że bardzo spodobała mi się muzyka. Ob-serwowałam również grę aktorów, choć ich nazwiska nie były znane. Nie zawio-dłam się - nie było w tej grze sztuczności, która często towarzyszy początkującym aktorom.

Stare – nowe „Metro”

Myślę, że mało kto nie oglądał, a przynajm-niej nie słyszał piosenek z tego widowi-ska. Od premiery upłynęło już kilkanaście lat i trochę się ‘’Metro’’ pozmieniało. (...)Idea Metra pozostaje jednak uniwersalna. Można mniej lub bardziej cenić umiejęt-ności aktorskie, choreograficzne i wokal-ne odtwórców dzisiejszego “Metra” i pier-wowzoru sprzed 15 lat, ale i tak od tamtej pory nie powstał w naszym kraju żaden inny musical, który mógłby mu dorównać albo co najmniej konkurować.

(...) Zorganizowanie tego widowiska w no-wiuteńkiej hali sportowej - choć przykro to mówić - jest kompletnym nieporozu-mieniem i oddaje w pełni ignorancję ar-tystyczną organizatorów oraz pokazuje to, o czym traktuje samo przedstawienie - pogoń za kasą i komercję w sztuce. Wi-dowisko zostało zorganizowane w hali, której akustyka kompletnie nie nada-je się do organizowania takiego typu przedsięwzięć - okropny pogłos, bardzo mocno obniżył walory artystyczne wi-dowiska, a szczególnie partie wokalne.(...) Podsumowując: hala piękna, ale na tego typu widowisko nie warto tam się wy-bierać! Nie nadaje się na przedstawienia i koncerty muzyczne ze względu na aku-stykę i sportowe przeznaczenie obiektu. O dzwoniących w trakcie spektaklu tele-fonach komórkowych oraz widzu, który filmował przedstawienie z tylnego rzędu, nie będę się rozpisywał - poniżej wszel-kiej krytyki.

juniorquba

Czyja to kochanka?

Przeglądając repertuar, trafiam na kolej-ny film Francisa Vebera, mistrza autoiro-nicznego humoru przyprawionego nutą groteski, znanego chociażby z takich rewelacyjnych filmów jak “Plotka” czy “Pechowiec”.

Niesamowita, granitowa intryga budo-wana na fundamentach z gipsu zawsze musi zakończyć się katastrofą. Kolejna komedia francuskiego reżysera rozpoczy-na się zaskakująco i pozwala oczekiwać na zupełnie absurdalny, niesamowicie zabawny rozwój wypadków. (...)

Niestety po zakończeniu seansu pozo-staje niedosyt. To raczej sympatyczne perypetie z domieszką ostrego humoru jak w komediach romantycznych, niż błyskotliwe studium absurdu ludzkich zachowań i kpina z panujących obycza-jów, mód czy konwenansów. Nie jest to, jak w “Plotce”, arcyciekawy i prześmiesz-ny portret ludzkich charakterów i zacho-wań. (...) Rozpatrując nowy film Vebera w kategoriach komedii romantycznej można dojść do wniosku, iż jest to na-prawdę zabawny i ciekawy film. Mnie osobiście bliżej do europejskiego poczu-cia humoru na temat miłości, romansów i zdrad, niż do przemydlonej i sztampo-wej hollywodzkiej stylistyki. (...) To jednak rozrywka wyższych lotów i chociaż pazur francuskiego humoru w tej produkcji po-zostaje delikatnie stępiony, daje wyobra-żenie o możliwościach jakimi dysponuje. (...)

Gandalf_The_White

Co do reszty - filmu, jeśli ktoś ogladał wspomniany wyżej “Dirty Dancing”, “Save the last dance” czy “Honey” może zapomnieć o tym, że “Step Up” powali go jakimś nowatorskim pomysłem. Na-tomiast jeśli ktoś lubi modne ostatnio aranżacje, w których balet mieszany jest z tańcem nowoczesnym, to rzeczywiście jest na co popatrzeć.

Ogólnie rzecz biorąc - film polecam tym, którzy lubią przysypiać w kinie słuchając muzyki bądź zapaleńcom, których nie interesuje fabuła, a jedynie kilka zgrab-nie dobranych kroków, figur i układów tanecznych.

BaH.

Page 12: wici-info-nr13

ludzie

22

23

To chyba Twój czas. Wspaniała, świet-nie przyjęta przez krytyków druga płyta, zainteresowanie mediów, sym-patia słuchaczy. Świadczy o tym także nadkomplet publiczności na dzisiej-szym koncercie w Pałacyku (8 grudnia 2006). Czy czujesz się gwiazdą?- Nie czuję gwiazdą i nigdy się tak nie czułam. Ale bardzo fajnie jest robić to, co się lubi. Muzyka daje mi bardzo dużo radości i bardzo lubię, kiedy na koncertach jest taka at-mosfera, jak dzisiaj. Było wspaniale. Mimo to cały czas zaskakuje mnie, kiedy tak się dzieje, że na mój kon-cert przychodzi tyle ludzi..

Jeszcze nie wierzysz w to, że jesteś tak popularna?

- Nie mogę w to uwierzyć, bo wciąż mogę na przykład chodzić po ulicach i jestem całkowicie anonimowa.Czytałam o tym, że kiedyś weszłaś do sklepu, żeby obejrzeć swoją pierw-szą płytę. Wtedy rozpoznał Cię tylko sprzedawca. Teraz by już się chyba nie udało.- Wciąż tak samo się udaje. Napraw-dę. To jest właśnie fenomen. Ale właśnie to lubię: mogę być sobą, mogę wciąż robić to co lubię, ludzie to akceptują, ale nie narzucają mi się w sposób, który byłby dla mnie męczący.

W wywiadach mówisz, że robisz to co lubisz i robisz tak, jak lubisz. Czy to oznacza, że wytwórnia nie narzuca Ci niczego? Aż trudno w to uwierzyć...- Wytwórnia nic nie narzuca i pogło-ski o tym, że wytwórnia cokolwiek narzuca są naprawdę przesadzone. Wytwórnia robi to tylko wtedy, kiedy ktoś, komu wydaje płytę tak napraw-dę nie ma pomysłu, w którą stronę pójść, jaki obrać kierunek, jak wy-razić siebie. Ja to wiem, wiem, jaką muzykę chcę robić, więc wytwórnia nie wchodzi mi w drogę. Jesteś osobą bardzo poukładaną, któ-ra nie ma problemu z demonstrowa-niem swojej indywidualności. Świetnie to było widać w programie Kuby Wo-jewódzkiego, nie dałaś mu się wkręcić. Czy silna osobowość jest pomysłem na to, aby obronić się w showbiznesie? - Ciężko mi powiedzieć. Tak napraw-dę - jestem sobą i przede wszystkim nie staram się udawać kogoś innego. Zawsze próbuję być szczera i reago-

wać w taki sposób, jaki podpowiada mi serce. Dzięki temu tak naprawdę gdzieś tam pozostaję troszeczkę zdystansowana do tego wszystkie-go. Stres pojawia się wtedy, gdy za-czynasz udawać, wchodzić w rolę. W związku z tym ja staram się to ja-koś ograniczyć. Nie wchodzę w role, nie udaję. Przez to mam spokój du-cha, a lubię czuć spokój wewnętrz-ny. Dążę do tego, żeby tak było.

Czy myślisz, że również z powodu Twojej osobowości, „nieudawania” - nie interesują się Tobą kolorowe cza-sopisma? - Nie interesują się, bo tak naprawdę jestem zwyczajną osobą. Wiedzą, że nie zrobię nic, co mogłoby być uznane za skandal. Dlatego wolą iść za takimi osobami, które dadzą im powód do pisania. Ja nigdy takich powodów nie daję.

Czy jesteś w stu procentach zadowolo-na z Twojej drugiej płyty „Kilka historii na ten sam temat”?- Tak, choć w pewnym momencie traci się dystans do tego, nad czym się pracuje. Słuchałam przecież tych piosenek bardzo wiele razy. Już w tej chwili nie mogę powiedzieć obiek-tywnie, czy coś bym zmieniła, czy nie. Taki czas weryfikacji przyjdzie za parę lat. Gdy wtedy wrócę do tej pły-ty, to będę mogła powiedzieć, jaka byłam wtedy i czy się z tym zgadzam, czy nie. Zresztą mam specyficzne podejście: kiedy już nagram płytę, odstawiam ją na półkę i biorę się za kolejną rzecz. Nie wchodzę dwa razy

do tej samej rzeki. Nie staram się na siłę czegoś zmieniać, poprawiać, bo wiem, że to tylko hamuje mój wła-sny rozwój. Być może mogłabym tą energię kreacji zużyć na jakiś nowy projekt. Nie warto trwonić go na po-prawianie płyty.

„Kilka historii” powstało z Twojej fa-scynacji muzyką lat 60. i 70. Czy do nowej płyty znajdziesz nową fascyna-cję? A może już ją znalazłaś? - Nie wiem tego. Nigdy nie planuję. Na pewno jest tak, że dwa lata temu odkryłam muzykę lata sześćdziesią-tych i siedemdziesiątych. Pewnie nadejdzie taki moment, że do tego też się zdystansuję. Na razie jest to dla mnie bardzo silna inspiracja, którą wlewam do swojej twórczo-ści. Myślę, że w pewnym momencie przyjdzie na mnie takie „wypośrod-kowanie” i być może nie zwrócę się ku jakiemuś innemu nurtowi, ale bardziej zajmę się wypracowaniem własnego stylu. Do tego dążę.Piszesz nie tylko muzykę do swoich piosenek, ale i słowa. Czy sprawia Ci to przyjemność? - No cóż, dla mnie zawsze było to trudne. I poświęcam temu bardzo dużo czasu. Wiem, że tekst musi być bardzo silny. Takie robię założe-nia: musi być najsilniejszą częścią piosenki i musi oddziaływać na słu-chacza naprawdę mocno. Najpierw słucham piosenki i wyobrażam so-bie, o czym właściwie to jest. Kiedy temat już przyjdzie mi do głowy, to tak zwyczajnie staram się sobie wyobrazić, jak można się czuć w ta-

Kilka histo ri i na temat Ani Dab r o wskiej

Page 13: wici-info-nr13

24

kiej sytuacji, przeżywając pewnego rodzaju zdarzenie, uczucie, pewne emocje. Wprowadzam się w pew-nego rodzaju trans, wyobrażam sobie o czym to mogłoby być. Gdy już mam pewien obraz w głowie, to przelewam to na słowa.

Czy wyobrażasz sobie śpiewanie po-ezji?- Powiem szczerze, że nigdy nie próbowałam. Zawsze sprawiało mi trudność stworzenie melodii do tek-stu. Zawsze robię odwrotnie.

A jaka jesteś prywatnie? Wiem, że w wolnych chwilach szydełkujesz, masz dwa koty, kiedyś nazwałaś siebie leniuchem. Jaka jest Ania Dą-browska? - Na co dzień jestem tak naprawdę obibokiem, staram się jak najwięcej odpoczywać, kiedy mam taką oka-zję i nic nie robię. Wtedy leżę w łóż-ku, chodzę w szlafroku do późnych godzin popołudniowych, nie robię makijażu, nie czeszę włosów. Po pro-stu - robię sobie wolne.

Czy jesteś jeszcze stu-dentką?

- Formalnie jestem. Skończyłam stu-dia, natomiast praca magisterska została do napisania.

Czy jest już temat?Temat jest. Ale nie ma czasu.

A jaki, jeśli można zapytać? Zachowania eksploracyjne szczu-rów.

O! Bardzo ciekawe.... Zaraz zaraz, czy będziesz robiła doświadczenia z tymi szczurami?Nie, nie. One już zostały doświad-czone w bardzo prosty sposób. Zo-stała im wpuszczona zabawka do akwarium i miały na to zareagować.

I to obserwowałaś?To są całe moje obserwacje.

I koty Ci towarzyszyły?Nie, nie, wtedy nic by nie wyszło z eksperymentu.

A czego byś sobie życzyła najbar-dziej?Teraz? Odrobiny spokoju.W takim razie życzę ci odrobiny spo-koju i bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Agnieszka Kozłowska-Piasta

Page 14: wici-info-nr13

26

firmament27

- Co myślicie o Festiwalu Firmament?Monika: Myślę, że to świetna inicjatywa, żeby robić festiwal, który daje artystom przestrzeń, umożliwia zaprezentowanie swojego dorobku. To właśnie najmoc-niejszy punkt tego festiwalu – dawanie artystom przestrzeni. Cała idea oparta na muzyce elektronicznej, nowych mediach, ciekawych występach jest naprawdę świetna.

- Który koncert podobał się Wam naj-bardziej?Monika: Bardzo dobrze bawiliśmy się pierwszego dnia - w piątek na koncercie Oszibarack i Letko. W sobotę podobał nam się set Erana Zacksa. Doceniamy też Tram.waj - połączenie muzyki, teatru i wizualizacji. Niestety, nie zrozumieliśmy dokładnie o czym to było, bo nie rozu-

miemy polskiego, ale na pewno była to jakaś opowieść.

- Jak nazwalibyście to, co gracie?Monika: Po pierwsze nazywamy to mu-zyką elektroniczną, bo nie występują tu żadne instrumenty akustyczne. Jest to muzyka głośna, rytmiczna, w jakimś sensie brudna i na pewno improwizo-wana. Na naszym koncercie na festiwalu nie wszystko działało jak trzeba, nasz set miał być zupełnie inny.

- Czytałam, że jesteście związani z ru-chem DIY (Do-It-Yourself) na Słowacji.Daniel: Tak. Najprościej mówiąc DIY polega na... organizowaniu koncertów, a nie czekaniu, aż ktoś zadzwoni z jakąś propozycją. Inicjatywa wychodzi od ar-tystów. Przez muzykę można zbudować

nazywamy to: muzyka elektroniczna

most do ludzi, komunikować się.Monika: DIY to ruch, który polega na byciu spontanicznym i niezależnym. Można po prostu powiedzieć „Zróbmy coś”, nawet jeśli nie ma na to pieniędzy.

Jak wygląda scena muzyki elektronicz-nej w Waszym kraju?Monika: Sytuacja jest dużo lepsza niż wcześniej. Jest A4, które spełnia rolę centrum współczesnej muzyki, tańca, te-atru. Ci ludzie, a jest to naprawdę liczna grupa, sami robią muzykę i przy okazji dużo naprawdę ciekawych rzeczy. Stale rośnie też liczba ludzi interesujących się muzycznymi eksperymentami.

Czy są na Słowacji duże festiwale muzy-ki elektronicznej?Monika: Jak dla mnie najbardziej wpły-

wowym jest „Next”.Daniel: Ale jest też festiwal „Multipla-ce”, gdzie pokazywane są właśnie nowe media. Prezentowane jest wszystko jak-kolwiek związane z nowymi mediami. Na Słowacji jest kilka festiwali, które nie odbywają się regularnie, ale są bardzo ciekawe. Jak na tak mały kraj, to napraw-dę wystarczy.

Gdzie zazwyczaj występujecie?Monika: Mieszkamy obecnie w Londy-nie, więc tam gramy najwięcej. Ale jak do tej pory graliśmy już niemal w całej Europie.

Jesteście w Londynie ze względu na fi-nanse czy muzykę?Monika: Na pewno nie ze względu na pieniądze! Teraz musimy pracować na-

Jamkaf o t . R a f a ł P i w o w a r c z y k

z d

ue t

e m J

am

ka

ro

z ma

wi a

ł a S

on

j a

>>

Page 15: wici-info-nr13

28

firmament29

>>

wet ciężej niż wcześniej, żeby normalnie funkcjonować. Wyjechaliśmy do Londy-nu, żeby doświadczyć czegoś nowego, zdobyć nowe inspiracje, zacząć wszystko od nowa tam, gdzie nikt nas nie zna. Wy-jechaliśmy też po to, żeby poznać scenę londyńską od środka – tam się dzieje tak wiele. Ciągle poznajemy nowych ludzi, zaprzyjaźniamy się z nimi. A co najważ-niejsze – uczymy się nowej kultury.

Podoba się Wam Londyn?Monika: Mamy mieszane uczucia. Z jed-nej strony w Londynie żyje się szybko, mamy ciągle jakieś zajęcia, często czu-jemy się zmęczeni. Z drugiej strony tyle rzeczy się dzieje, codziennie jest tyle wydarzeń wartych zobaczenia. Dalej czujemy się związani ze Słowacją, mamy tam wielu przyjaciół, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie. Razem możemy two-rzyć fantastyczne rzeczy.

Dziękuję za rozmowę.

Jak Ci się podoba Firmament?Pozytywnie odebrałem festiwal. To chy-ba pierwsza impreza z takim programem w tym mieście, a skoro to już 6. edycja to znaczy, że ludziom się podoba. Reali-zacja w porządku, nagłośnienie też, sala ok… było dobrze.

A podobały Ci się jakieś szczególne kon-certy?Podobało mi się właściwie wszystko, ale nie było niczego takiego, co by mnie zachwyciło. Koncert Erana Zacksa mimo kłopotów technicznych był odważny. Zro-bił się w pewnym momencie z tego per-formance – Eran stracił nad tym kontrolę, ale jakoś wybrnął.

W materiałach o Tobie natknęłam się na liczne pochwały, zachwyty, pojawiło się nawet określenie „guru”.Myślę, że to przesada. Uważam jednak, że jestem jednym z najaktywniejszych ludzi na tej scenie.

Jesteś muzycznym kuratorem – co to znaczy?„Kurator” to słowo nowe, ale ostatnio dość popularne. Można by je zastąpić określeniem „organizator”. Tyle, że ja pracuję często z instytucjami, które nie mają własnego impresario, organizatora.

Ciężko doszukać się jednak określenia tego, co grasz…Można to nazwać współczesną elektro-niką, gram szeroki wachlarz gatunkowy eklektycznej muzyki. To nowa elektronika z elementami: ambientowymi, kolażowy-mi, ilustracyjnymi, opartymi na rytmi-ce. Bardzo lubię radykalizm w dźwięku, nie lubię rytmu 4x4. Ale nie staram się dopisać ideologii do muzyki, bo to ją spłaszcza.

Podobno grasz sety „organiczne”.Chyba chodzi o to, że używam szerokiego spektrum dźwięków szumiących, prawie naturalnych.

Na Festivalu zaprezentowałeś się z VJ Jo-aqimem. Stale współpracujecie?Współpracuję z wieloma VJ-ami, a Jo-aqim to mój kolega z Krakowa. Przy okazji różnych imprez często razem dzia-łamy.Czy to Ty wymyślasz wizualizacje?Nie, ja tylko czasem mówię VJ-owi np. „Chcę, żeby tu się pojawił Żwirek i Mu-chomorek”. Całość jest jednak sponta-niczna, bo bardzo rzadko deklaruję się, co będę grał, określam tylko w jakim to będzie klimacie. To jest pewne ryzyko, bo to ja prowadzę, a on się dostosowywuje. On ma gorzej. (śmiech)

Eklektyczne dźwięki Zeniala

Op

rawa ob

razów,

Galeria m

alarstwa i grafiki te

l. +

41 3

43 0

2 05

25-3

02 K

ielc

e, u

l. M

ała

4

8

4

Page 16: wici-info-nr13

Ciężko jest się w Polsce wybić?Są 2 bariery, które trzeba przeskoczyć. Pierwsza rzecz to czekanie, że w Polsce się coś zmieni. Druga to rockowe podej-ście muzyków elektronicznych. Rockowe podejście to utarty schemat: płyta, pro-mocja, trasa, kolejna płyta. W obecnych czasach to zupełnie nie działa. Jedynie bardzo znani artyści mogą to kontynu-ować. Teraz płyty są sprzedawane w ma-łym zakresie, większy nacisk kładzie się na koncerty. Trzeba być aktywnym na scenie polskiej, międzynarodowej i nie ograniczać się jedynie do jednego stylu. Trzeba eksperymentować.

Czyli wizuale są robione na żywo?Tak, chociaż można to wcześniej przygo-tować. Możemy się umówić, że przy da-nym dźwięku będzie dany obrazek, ale uważam, że jak to zrobimy i coś pójdzie nie tak, to wszystko się później posypie. Efekt domino.

W tych wizualizacjach było dużo ptaków, to Twoja propozycja?Oczy ptaków to jedna z najbardziej prze-rażających rzeczy, jakie istnieją! Bardzo rzadko się zamykają i są nieprzeniknione. Nie trzeba szukać „ekstremizmów” nie wiadomo gdzie – wystarczą ptaki.

Coś się dzieje na scenie elektronicznej w Polsce?Scena jest duża - w każdym mieście jest grupa osób, która coś robi, niektórzy są znani na świecie. Ale scena się herme-tyzuje i dzieli. Ja akurat działam w Kra-kowie i tam jest dobrze. Zlikwidowaliśmy wszelkie ego-bariery i działamy razem.

Angażujesz się w wiele projektów po to, żeby się rozwijać?Tak. Ale jestem osobą, która dość szyb-ko się nudzi. Lubię poznać coś bardzo dogłębnie i połączyć to z czymś innym. Staram się nie mieć barier. Jednak mam swoje zasady i nie jest tak, że wrzucam wszystko do jednego „gara” i miksuję. Teraz się interesuję tym, co się dzieje w Azerbejdżanie, Uzbekistanie, w Gruzji, zresztą grałem w Kazachstanie.

Czujesz się bardziej znany w Polsce czy za granicą?W Polsce to zależy od miejsca, od ludzi. Na Zachodzie znają mnie bardziej mu-zycy, organizatorzy. Za to na Wschodzie

– tu muszę się pochwalić, jestem całkiem znany.To motywujące.Tak, szczególnie, że pochodzę z Sanoka. To miasto przy granicy ukraińsko – sło-wackiej. Samo urodzenie w tak wielokul-turowym mieście motywowało mnie do multikulturowości.

Co robisz na co dzień?Żyję z tego, co robię. Nie tylko z grania, ale tez działalności około muzycznej – or-ganizowania, pracy kuratorskiej.

Tym właśnie optymistycznym akcentem kończymy wywiad. Dziękuję...

tekst: Sonjafoto: Paweł Maj, Rafał Piwowarczyk

Page 17: wici-info-nr13

Tram.Waj

32

f o t . R a f a ł P i w o w a r c z y k

Darek Makaruk o projekcie Tram.waj:Produkcja trwała ok. miesiąca, choć oczywiście z przerwami. Przygotowa-nie do tego projektu opierało się… na doświadczaniu. Tram.waj to ½ kom-pozycji i ½ improwizacji. Dzięki połączeniu filmu, muzyki i in-stalacji sensorycznej staramy się tworzyć nowy gatunek występu, coś w stylu „filmowego koncertu” (z ang. Cinematic Concert).

Page 18: wici-info-nr13

35

Ja jestem po prostu Kasią Justką. Kocham obrazki, robię obrazki.

Jak doszło do współpracy z Makaru-kiem?Odnaleźliśmy się z Darkiem pod mostem. W wakacje robiłam projekt z Kasianką w Warszawie „7 mostów głównych”. By-łam tam scenografem i aranżowałam pro-jekt. Zaproszeni byli różni muzycy, min. Kinior i Makaruk.

Jak się Wam razem pracuje?Bardzo się cieszę, że poznałam Darka. Z nim zrobiłam to, co zawsze chciałam zrobić – zrealizowaliśmy moje filmy, które były kręcone po to, żeby je miksować na żywo. Podłączyliśmy się kabelkami i na-stąpiła interakcja, to jest totalna synchro-nizacja pomiędzy audio-video. Ja ogra-niczam się do video, on do audio. Jest jeszcze światełko, ale nie mogę tego do końca pojąć. Kabelki, światełka, a jedno-cześnie nasze umysły.

Kiedy obserwowałam Wasz występ za-uważyłam, że się jakoś komunikujecie. Makaruk spogląda na ekran, ty się bu-jasz w rytm muzyki…Jestem trochę postrzelona, ale on mnie rozumie. Makaruk jest świetnym muzy-kiem, a zarazem programistą. Wszystko dokładnie opracowuje, za to ja jestem emocjonalnie wizualna. Dlatego się syn-chronizujemy.

Opowiedz coś o projekcie Tram.waj.Najważniejsze w tym wszystkim jest utrzymać historię. Naszą historią był w tym wypadku tramwaj. Jest to jeden z dokumentów, który nakręciłam jakiś czas temu. Kiedyś pokazałam Darkowi swoje filmy i to on rzucił hasło, żeby zro-bić właśnie ten film.

Czyli jest to projekt jednorazowy, a na-stępny może się nazywać inaczej?Nazwy mogą być różne: miłość, ludzie, przestrzeń. Mamy w planach kolejne pro-jekty.

Jak Ci się podoba Firmament?Dla mnie Firmament jest Makarukiem. Trudno mi się było skupić na czymkol-wiek, bo byłam przejęta swoim wystę-pem. Widziałam jednak fragment setu: Zenial i VJ Joaquim - byli fajni. Ludzie z Jamki strasznie szaleli ze sprzętem, ale było extra.

Od kiedy zajmujesz się wizualizacjami?Od 5 lat. Od zawsze interesował mnie teatr, uwielbiałam występy przed ludźmi na żywo, improwizacje. Ale wiedziałam, że jestem skazana na siebie. Trudno mi się pracuje w grupie. Ciężko sprawić, żeby ludzie mi się podporządkowali, szczegól-nie, że wyglądam bardzo młodo. Żeby zrobić wspólny projekt, zapanować nad

wszystkim trzeba być bardzo twardym, a ja taka nie jestem. Dlatego pomyśla-łam o filmie, bo do szkoły teatralnej na reżyserię czy aktorstwo bardzo ciężko się dostać – trzeba dużo czytać. A mnie się nie chce, wolę iść do kina, na imprezę. (śmiech) Żeby się dostać do szkoły filmo-wej musiałam zrobić zdjęcia i okazało się, że wyszły mi one bardzo dobrze, zaczę-łam kręcić filmy, krótkie formy.

bię wizualizacje w klubach dla dj-i ludzie często nie zwracają na to uwagi. Mimo to, zawsze staram się coś wyrazić. Np. kiedy wiem, że gdzieś na sali jest jakiś koleś, z którym się kiedyś całowałam, wtedy puszczam mu obrazki, chcę mu coś tym powiedzieć, wiem, że naokoło jest mnóstwo ludzi, ale to jest konkretny przekaz dla tej osoby.

Kiedy przygotowujesz wizualizacje masz jakąś historię w głowie, czy robisz je „pod” dj’a i muzykę?Mam historię, ale kiedy dostaję jakieś zlecenie, dostosowuję się. Kiedy wiem jaka będzie muzyka, szykuję się. Mam ok. 2000 różnych próbek video. Miksu-jąc je wybieram, które będą do danego tematu, do danej muzyki pasować. Wy-bieram obrazki, które ułożą zdanie, coś opowiedzą.

A co dalej?Chcę wyjechać do Londynu. Dalej się rozwijać. Mam jeszcze tyle energii, mam 25 lat, mam jeszcze czas, żeby się jesz-cze uczyć. A potem postaram się z tego korzystać.

Rozmawiała Sonja

Pani od obrazków

Tram.W

aj

Tram.W

aj

Kim jest tajemnicza Pani K.?

Ale ja dalej nic nie wiem o Vj-owaniu!Z Vj-owaniem było tak, że pomyślałam, jak tu zarobić na życie. Właściwie sama nie wiem, jak wpadłam na pomysł Vj--owania. Przecież z tego wcale nie ma kasy (śmiech).

Czujesz, że się w tym spełniasz?Spełniam się, właśnie to chciałam robić. Lubię działanie wśród ludzi, a robienie na żywo wizualizacji jest trochę jak teatr. Działam dla ludzi, dla widowni, jest in-terakcja. To taki pokaz filmowy na żywo – jak spektakl. Miksując czuję się jak ak-torka, odgrywam jakąś rolę, odtwarzam w sobie swoje filmy, chce coś powiedzieć przez moje wizualizacje. Tram.waj to był konkretny projekt, ale kiedy czasem ro-

2

Page 19: wici-info-nr13

36

37ludzie

ła. W Kielcach w 1978 roku śpiewałem w knajpie w hotelu Bristol. Trwało to około roku. W tym samym okresie Kinior (Włodek Kiniorski – przyp. red.) grał na perkusji w knajpie „Centralna” – dawnej restauracji w hotelu Łysogóry. Tam odby-wały się imprezy i grywaliśmy nawet na dansingach. W tamtym czasie byłem też związany z kieleckim klubem jazzowym, którego prezesem był obecny prezes Try-bunału Konstytucyjnego – Jerzy Stępień. Grał wtedy w bigbandzie na saksofonie.

- To kawał historii kieleckiej muzyki i kul-tury. Jak widać od lat była to muzyka niszowa. - Można nazwać to kulturą „wyższą”, nie było to disco polo ani „fiubździu”. Był to głęboki jazz, bardzo dobrze gra-ny. Zresztą z Kielc wywodzą się świetni instrumentaliści, min. Artur Dutkiewicz – czołowy polski pianista jazzowy, Wło-dzimierz Pawlik – kolejny pianista, Wło-dek Kiniorski.

- Podobają się Panu Kielce? Widać zmia-ny?- Zmiany są kolosalne. Kielce idą do przodu. Swego czasu było to zaściankowe miasteczko, szczególnie w czasach głębo-kiej komuny. Teraz widać, że władze dba-

ją, żeby coś się tu działo, poza tym Kielce to miasto akademickie, więc i młodzież ma swój wkład.

- Co Pan robi na co dzień?- Jestem muzykiem, prowadzę duet z pu-zonistą – Bronisławem Dużym. Jest to jedyny duet w świecie: puzon + wokal. Niedawno wyszła nasza płyta „Skolias Duży”. Gram też z Bohdanem Hołownią, z którym tez wydaliśmy płytę w tym roku. Mam też swój kwintet – Skolias Or-kiestra, mam swoje Trio…

- Dużo projektów – wystarcza na wszyst-ko czasu?- Jasne, wszystko jest pod kontrolą.

- I nawet znajduje Pan czas na projekty takie jak Tram.waj...- Wydaje mi się, że Tram.waj to cieka-wy eksperyment, a ja z przyjemnością uczestniczę w takich projektach. Chcę być muzykiem otwartym.

- Stara się Pan wspierać młodych muzy-ków?- Nieistotny jest dla mnie wiek muzyków, z którymi gram. Istotne jest to, co kto potrafi i jak umiemy się znaleźć razem na scenie. Może to być 90-letni dziadek, o ile potrafi opowiadać prawdziwie o so-bie na danym instrumencie.

- Chodzi o otwartość?- O otwartość, o wrażliwość, o zdolności, o to, czy się jest muzykiem, czy się tylko udaje.

- Jest Pan z wykształcenia muzykiem?Nie, jestem z fizykiem.

- Wykorzystywał Pan kiedyś fizykę w mu-zyce?Nie, bo jestem niedokończonym fizy-kiem. Studiowałem na wydziale fizyki we Wrocławiu, ale nie ukończyłem tego kierunku.

- Jak się Panu podoba Firmament??- Muzyka jest ciekawa, realizowana na różnego rodzaju maszynach. Trochę od-legła od tego, co ja preferuję, ale jestem otwarty na wszelkie nowe rzeczy. Przecież na co dzień zajmuję się jazzem, a nie muzyką elektroniczną.

- Jak doszło do współpracy z Darkiem Makarukiem i Panią K.?- Znam Darka od kilku lat, nawet zdarzy-ło nam się występować jako trio: Kinior, Makaruk i ja. Dzisiejszy koncert to przy-padek i eksperyment zarazem. Zapyta-łem, czy nie ma jakiejś roboty dla mnie, a on powiedział „przyjeżdżaj”.

- Czyli była to improwizacja?- Z mojej strony tak, choć wiem, że Darek i Pani K. mają ten materiał bardzo do-brze opracowany. Nigdy nie słyszałem muzyki Makaruka, nie oglądałem także tego filmu. Przed koncertem dowiedzia-łem się, że film opowiada o tramwaju i o motorniczych, którzy wymieniają reflek-sje na temat swojej pracy.

- To, co Pan śpiewał, było w jakimś ję-zyku?- Nie, to były dźwięki onomatopeiczne. Nie używałem żadnego języka, bo mo-głoby to kłócić się z kontekstem muzyki i filmu.

- A w jakich językach Pan śpiewa?- Mogę zaśpiewać po polsku, po grecku, po angielsku, ewentualnie w suahili.

- Gdzie się Pan nauczył tak niezwykłego języka jak suahili?- Nauczył mnie kielczanin Radek Nowa-kowski, z którym pracowałem wcześniej. Grywaliśmy razem, około 20 lat temu nagraliśmy nawet płytę - conga i wokal pt. „Zulu”. Śpiewaliśmy na niej obaj. Zresztą Radek to znawca wielu języków, świetny lingwista, napisał utwór, który nazwaliśmy „Afryka”, w którym śpiewam właśnie w języku suahili.

- Czyli ma Pan jakieś powiązania z Kiel-cami?- Oczywiście. Poznałem tu swoją żonę, która nie jest z Kielc, ale tu studiowa-

Jorgos Skol ias

Niedokończony f izyk w Tram.waju

O knajpie w Bristolu, języku suahi-li i 90-letnim dziadku z Jorgosem Skoliasem rozmawiała Sonja. Skolias wystąpił z Darkiem Makarukiem i Panią K. w projekcie multime-dialnym Tram.waj, prezentowanym podczas Festiwalu Firmament 06.

Tram.W

aj

Tram.W

aj

3

Page 20: wici-info-nr13

miasto

21

5556

23

24

20144

9

18

4

3

1

1 5

1

15

1

2

17

12

17

2

3 19 11

6

107

8

5

38

plan miasta: Agencja Wydawnicza JPwww.wydawnictwo-jp.kkf.pl

162

Plan centrum Kie lclegenda

ścieżka rowerowaszlak turystycznygaleriemuzeateatrykinaośrodki kulturyurzędykawiarnie, puby, klubyzdrowie zakupy

21

22

25

76

8

18

WarszawaLu

blin

Tarnów

ŁódźK

rakó

wC

zęst

och

owa

Page 21: wici-info-nr13

D Ś T P a ł a c y k Z i e l i ń s k i e g oKielce, ul. Zamkowa 5tel. +41 368-20-53www.kielcedst.net

Kieleckie Centrum KulturyKielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, 344 40 33www.kck.com.pl

S ł o n e c z k oKielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80

B a z a Z b o ż o w aKielce, Zbożowa 4, tel. +41 344 11 77www.bazazbozowa.wici.info

Po d K r e c h ąKielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. 041/ 34 24424

M ł o d z i e ż o w y D o m K u l t u r y25-514 Kielce, ul. Kozia 10atel. +41 34-434-23, 34-364-20http://kielce.um.kielce.pl/mdk/

Z i e m o w i tKielce, ul. Mieszka I, tel. +41 345 20 63

U r z ę d yU r z ą d M i a s t aKielce, Rynek 1Kielce, ul. Szymanowskiego 6 tel. +41 36 76 000www.um.kielce.pl

U r z ą d M a r s z a ł k o w s k i Wo j e w ó d z t w a Ś w i ę t o k r z y s k i e g oKielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49www.sejmik.kielce.pl

Ś w i ę t o k r z y s k i U r z ą d Wo j e w ó d z k iKielce, ul. IX Wieków Kielc 3tel. +41 342-13-33www.kielce.uw.gov.pl

19

20

1

2

2

w i ę c e j w i n f o r m a t o r z e n a s t r o n i e i n t e r n e t o w e j w w w. w i c i . i n f o

G a l e r i eB W A P i w n i c e B W A N a P i ę t r z eKielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info

G a l e r i a Fo t o g r a f i i Z PA F - B W AKielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71

G a l e r i a W s p ó ł c z e s n e j S z t u k i S a k r a l n e jKielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02

Galeria WindaKCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b

G a l e r i a ZachętaKielce, ul. Orla 3

M u z e aM u z e u m L a t S z k o l n y c h S t e f a n a Ż e r o m s k i e g oKielce, ul. Jana Pawła II 25tel. +41 344 57 92

M u z e u m N a r o d o w eKielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net

M u z e u m W s i K i e l e c k i e j D w o r e k L a s z c z y k ó wKielce, ul. Jana Pawła II 6tel. +41 344 92 97

M u z e u m Z a b a w e k i Z a b a w yKielce, pl. Wolności 2tel. +41 344 40 78www.muzeumzabawek.kielce.pl S k a r b i e c K a t e d r a l n yKielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07

W i ę z i e n i e K i e l e c k i e 1 9 3 9 - 1 9 5 6Kielce, ul. Zamkowa 3/5

M u z e u m G e o l o g i c z n eKielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37

Te a t r yTe a t r L a l k i i A k t o r a „ K u b u ś ”Kielce, ul. Duża 9tel. +41 344 58 36www.teatr-kubus.pl

K i e l e c k i Te a t r Ta ń c aKielce, pl. Moniuszki 2btel. +41 361 27 46www.ktt.pl

Te a t r i m . S t e f a n a Ż e r o m s k i e g oKielce, ul. Sienkiewicza 32 ,www.teatr-zeromskiego.com.pl

F i l h a r m o n i a Ś w i ę t o k r z y s k a i m . O s k a r a K o l b e r g aKielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl

K i n aK i n o p l e xKielce, ul. Świętokrzyska 20 tel. +41 332 13 30www.kinoplex.pl

M o s k w aKielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34www.kinomoskwa.pl

O ś r o d k i K u l t u r yWo j e w ó d z k i D o m K u l t u r yKielce, ul. Ściegiennego 6tel. +41 361 27 37, 361 24 10www.wdk-kielce.pl

D o m K u l t u r y Z a m e c z e kKielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31

17

18

13

14

15

1

2

3

4

informator

16

5

21

22

23

24

25

17

18

12

6

7

9

8

10

11

Page 22: wici-info-nr13

W styczniowym numerze „Teraz”„Scyzoryki”, czyli nagrody za najważniej-sze wydarzenia kulturalne 2006 roku w regionie, zostały przyznane. W zor-ganizowanym po raz trzeci przez mie-sięcznik „Teraz” plebiscycie pn. „Scyzoryki bywalca” najwięcej głosów – trzeci raz z rzędu – zebrał duet Piotr Rubik i Zbi-

gniewa Książek, tym razem za oratorium „Psałterz wrześniowy”, które miało swoją premierę rzecz jasna w Kielcach. Na dru-gim miejscu w ocenie uczestników plebi-scytu znalazł się prof. Adam Myjak i jego monument „Homo Homini”, a na trzecim imprezy towarzyszące obchodom „Świę-tokrzyskiego Milenium”. Styczniowe wydanie „Teraz” przynosi także odpowiedź na pytanie, czy kielec-ka szkoła krajobrazu jest przekleństwem dla świętokrzyskich fotografików. Jestrównież wspomnienie o Józefie An-drzeju Grochowinie. Ten urodzony pod Pińczowem poeta i tekściarz, popularny zwłaszcza w latach siedemdziesiątych, zmarł w całkowitym zapomnieniu w War-szawie. Ponadto w styczniowym numerze czy-telnicy znajdą relację z festiwalu nowych mediów Firmament 2006, historię wio-lonczelisty Samuela Kossowskiego, świę-cącego tryumfy dwieście lat temu. Są stałe rubryki: felietony K.A.S.Y. i Juliusza Brauna, recenzje plastyczne, książkowe, muzyczne i teatralne.

Prof. Myjak przed montażem pomnika Homo Homini

Page 23: wici-info-nr13

44

MUZEUM WSI KIELECKIEJglobal village news

GLOBAL VILLAGESZKOŁY JĘZYKÓW OBCYCHtel. 041343-05-97, 041362-13-93

www.gv.edu.pl

SŁUCHAJ NAS!Codziennie ok. 7.15 Radio Kielce nadaje krótką lekcję angielskiego, przygotowaną przez “Global Village”. Audycja jest powtarzana ok. 14.40. Wszystkie nadane dotychczas odcinki można znaleźć w Internecie, na stro-nach kieleckiej Rozgłośni Polskiego Radia: www.radio.kielce.com.pl.

25-025 Kielce, ul. Jana Pawła II 6tel. 041 34492-97 fax 041 34450-08www.mwk.com.plemail [email protected]

ZAPRASZA do

Dworku Laszczyków w Kielcachul. Jana Pawła II 6 na wystawęPrzyszliśmy tu po koledzie... Polska szopka kolędnicza - zjawisko i tradycja.

Zapraszamy do Parku Etnograficznego w Tokarni k. ChęcinEkspozycje: dwór z Suchedniowa, spi-chlerz dworski ze Złotej z 1719 r., baro-kowy kościół p.w. Matki Bożej Pocieszenia z Rogowa n. Wisłą z 1761r. Ponadto zwiedzający może obejrzeć: wnętrza XIX w. chałup i warsztatów rzemieślni-czych, wnętrza XIX w. apteki, sklepiku i pracowni krawcowej z okresu między-wojennego prezentowane w organistów-

ce z Bielin, ekspozycję szkoły wiejskiej z okresu międzywojennego w chałupie ze Starej Słupi, wystawę stałą „Ocalić od zapomnienia. Jan Bernasiewicz-twórca ogrodu rzeźb”, kuźnię z Radoski, wiatrak z Grzmucina z wystawą „Miele się psze-niczka... Wiatraki i młynarstwo wietrzne na Kielecczyźnie” oraz wystawę czasową „Jak Antoni z Siekierna robił widły, pługi i traktory. Samorodna technika wiejska, a wyposażenie narzędziowe rolnictwa” w spichlerzu ze Złotej.Park Etnograficzny czynny jest od wtorku do niedzieli w godz. 9.oo-14.3o. Bilety w cenie 6- zł i 3,- zł.

Proponujemy:organizację spotkań integracyjnych w zabytkowych salach spichlerza ze Złotej i w miejscu piknikowym, organizację tra-dycyjnych i współczesnych ślubów oraz przyjęć weselnych, organizację ognisk, organizację Mikołajek dla firm i klientów indywidualnych i bogatą ofertę lekcji muzealnych.

Ponadto zapraszamy do zwiedzaniaZabytkowej zagrody Czernikiewiczów w Bodzentynie, Bodzentyn, ul. 3 Maja 13 - stała ekspozycja etnograficzna – wnę-trza mieszkalne od 1809 do 1920 r. czynna codziennie oprócz poniedziałków i świąt w godz. 9.oo – 17.oo.

Pomnika Mauzoleum w Michniowie, 26-130 Suchedniów, tel. (0-41) 254-51--62- czynne codziennie w godz.10.oo- 16.oo; w soboty i niedziele zwiedzanie po uprzedniej rezerwacji telefonicznej. Stałe ekspozycje poświęcone martyrolo-gii wsi polskiej oraz wystawy czasowe.

co najnowsze w nauczaniu języków, nie zabrakło przedstawiciela GV.

AKREDYTACJA“Global Village” otrzymała akredyta-cję Kuratorium Oświaty. Od dnia 11 grudnia 2006 r. GV podlega “syste-matycznemu nadzorowi” Świętokrzy-skiego Kuratora Oświaty.W trakcie inspekcji poprzedzających decyzję Kuratora, specjaliści z kielec-kiego Kuratorium Oświaty odwiedzili wszystkie szkoły GV w Kielcach, Skar-żysku i Starachowicach, oceniając m.in. programy i metodykę nauczania, kwalifikacje nauczycieli, wyposażenie i warunki lokalowe. “Global Village” jest obecnie jedną z trzech szkół ję-zykowych w regionie akredytowanych przez Kuratorium Oświaty.

MEDIENPASSZ Politechniki Drezdeńskiej nadeszła wiadomość, że Komisja Europejska postanowiła sfinansować projekt “Me-dienpass”, w którym jednym z part-nerów jest PASE. Celem projektu jest stworzenie systemu szkoleń i certy-fikacji dla nauczycieli całej Europy w zakresie stosowania multimediów w nauczaniu języków obcych. W lu-tym w Dreźnie odbędzie się spotkanie konsorcjum projektu. PASE będzie re-prezentował Z. Szczepańczyk z GV.

Na zdjęciu: Nasi nauczyciele Pat i Ter-ry Spring w studiu Radia Kielce.

NOWOŚCI W NAUCZANIUJak wykorzystać najnowszą wiedzę z zakresu neurolingwistyki w naucza-niu języków obcych? - m.in. o tym mówiono w grudniu podczas dwu-dniowej konferencji w Warszawie, zorganizowanej przez “Nowoczesną Firmę”. W konferencji wzięło udział ponad 160 przedstawicieli szkół wyższych i językowych z całej Polski. Wśród prelegentów, prezentujących to,

Page 24: wici-info-nr13

47

zadajecie szarpane, kłute i cięte, miażdżycie i pożeracie, a wyda-wałoby się, że to taka drobniut-ka różnica: raz z małej literki, a raz z dużej. Co się dzieje? Gdzie się to dzieje?A zatem proszę się nie wściekać i nie złościć. Mam prawo natu-ralne. Mam prawo niezbywalne i fundamentalne. Zupełnie re-alne. (I koniecznie i niezbędnie ograniczalne.)Tak jak realne będzie moje pań-stwo. Nie jakieś wirtualne. Choć z pewnością wyda wam się dzi-waczne i wielce paradoksalne.Po co się wściekać? Przecież to tylko problem z głowy. Tyle pro-blemów z głowy i tyle ciężarów z ramion i barków i grzbietów. Niech się męczy, jak chce. Niech się męczą, skoro chcą.Niech się głowią nad tym, któ-rędy przeprowadzić drogę i czy w ogóle ją przeprowadzać, moż-na przecież postawić na trans-port latawcowo-paralotniowy. Niechby zatem stawiali, gdyby im się zachciało. Niechby sobie skakali do oczu i wydzierali sobie z gardeł. Swoich, a nie naszych. Niechby już ci Basko-wie mieli swoją Baskolandię i szwargotali tam po baskijsku i po baskijsku klęli na siebie, oczerniali się, odbrązowiali, wy-bielali i zażółcali i zielenieli albo

niebieszczeli z baskijskiej złości. Niechby też Szkoci, Kataloń-czycy, Langwedoci, Walijczycy, Kornwalijczycy, Eskimosi, Kare-lowie, Gotowie .... raczej chyba Goci? ....... tak, Goci, jeżeli jeszcze są, a jeśli są to wysłać ich na Gotlandię .... niechby też Kaszu-bi, Ślązacy, Mazurzy, Warmiacy (ale już nie Jaćwingowie, bo tych udało się zawczasu wytłuc) ...... Kurpiacy .... no i Wiślanie! oczy-wiście Wiślanie!Wiślanie! Przebudźcie się! Czas się otrząsnąć! Czas skończyć z tysiącletnią hegemonią Polan! Czas zrzucić to polańskie (czy też polskie) jarzmo! A kiedy już będziecie wolni i usamostano-wieni i niepodlegli, to niechby obudzili się Nidzianie, Skawia-nie, Rabianie, Świślinianie, Sil-niczanie ..... no i Miechowiacy i Słomniczanie ......... Niechby to trwało, aż się wszelkie i wszyst-kie państwa rozpadną na Pań-stwa i wy, drodzy Państwo, wy wszyscy będziecie państwa-mi. I tak oto osiągnęlibyśmy naturalną globalizację: miliard państeweczek zamiast jednego superpaństwa.

A zatem:

NINIEJSZYM OGŁASZAM NIEPODLEGŁOŚĆ LIBERLANDII

Drodzy Państwo!Postanowiłem założyć pań-stwo.I cóż wy na to?To draństwo chcieć mieć wła-sne państwo! - tak zapewne po-myślicie państwo. I słusznie. Tylko dranie chcą się oderwać od macierzy. A jeszcze gorsze są takie dranie co to w macierzy drążą dziury, albo toczą jej ciało niczym rak.Oczywiście tak.Zgadzam się. Ale nic na to nie poradzę. Poczułem bowiem swoją odrębność. Wielce ją po-czułem. Czuję ją zresztą od daw-na. A wy, drodzy Państwo, nie? Z pewnością tak. Czujecie moją odrębność. Lecz swoją też (no bo jeśli moją to i swoją). Też byście chcieli być draniami co to własne państwa mają. Lecz wte-dy to nie byłoby już draństwo.Lecz skąd te zarzuty? Wszak to nie ja wymyśliłem państwo. Nie wiem, kto wymyślił państwo. Może samo się wymyśliło. Wzięło wiadomo skąd: z wro-dzonego terytorializmu. Czyż nie jest bowiem tak, że każda istota, niezależnie od swoich rozmiarów, kiedy pojawia się na świecie przynosi ze sobą zalążek

państwa w postaci konieczności zajęcia i okupowania jakiegoś miejsca inaczej bowiem żyć by zupełnie nie mogła? Nie znam takiej istoty, która żyłaby nie zajmując wcale miejsca, sobą samą i swymi działaniami. Nie widziałem takiej istoty, nie sły-szałem o takiej i takiej nie spo-tkałem. A chciałbym...A zatem, moi Państwo, wyszło na to, że prawo do własnego pań-stwa jest prawem naturalnym. Czyli nie takim, co to ktoś je wymyślił, komuś przekazał, ko-goś nim obdarował, kogoś nim przytłoczył, kogoś nim przykuł i w nim uwięził, lecz takim, co to nikt go nie wymyślił. Po pro-stu rodzę się i zajmuję miejsce, bo jak nie zajmę jakiegoś miej-sca, to zginę. Na to wyszło. Nie chce wyjść inaczej. Lecz czy to jest prawo czy może po prostu warunek konieczny i niezbędny wszelkiej egzystencji? Jakże ła-two wszystko pomieszać .........A zatem, moi Państwo ..... czy też moje państwo? ...... Jakże ła-two wszystko pomieszać. Jako “Państwo” do ran można by was (czasami) przykładać i by się goiły szybciej, bez blizn za-bliźniały; a jako “państwo” rany

Radosław Nowakowski

Deklaracja niepodległości

Page 25: wici-info-nr13

48

świętokrzyskie49

Świętokrzyskie w obiektywieTrwa i rozwija się program dokumen-towania urody Ziemi Świętokrzyskiej. Pojawiają się nowe inicjatywy, organizo-wane są wystawy i konkursy fotograficzne o hasłach obejmujących wybrane wątki tematyczne. Rośnie ilość i artystyczna ja-kość zapisów fotograficznych. (...)

Indywidualne osiągnięcia zostały zapre-zentowane w 2006 roku na wystawach i konkursach: „Geologiczne Kielce” (orga-nizator: „Geopark” Kielce), „Kielce zimą”,

ni” w Kielcach (Zbigniew Czekaj z Kielc) oraz obrazek z meczu piłki nożnej Korony Kielce, przebiegającego pod wymownym hasłem „To my scyzoryki”. W roku 2006 hasłem przewodnim kon-kursu było „Millenium Świętego Krzyża”, co znalazło wyraz w regulaminie i w nadesłanym materiale fotograficznym. Po obejrzeniu standardowych fotografii wykonanych na Łysej Górze, jury posta-nowiło przyznać:

Św. Krzyża - Łukasz Zarzycki (z Kielc) za zestaw zdjęć dokumentujących przebieg uroczystości Jubileuszu 1000-lecia Opac-twa Świętokrzyskiego. Do wyróżniających się autorów na-leżą między innymi: Jacek Rzodeczko (z Kielc) – kilkumetrowa panorama Kielc, Bogdan Ciesielski (z Kielc) – „Pasiaki świętokrzyskie”, Alicja Bogdanowicz (ze Staszowa) – krajobrazy Pasma Wygieł-zowskiego oraz Tadeusz Czarnecki (z Ra-doszyc) – fotografie rzeźb ludowych. Niektórzy autorzy, najwidoczniej za-chęceni werdyktem jury I edycji („Świętokrzyskie w obiektywie” – Kielce 2005), zastosowali wzory tematyczne oraz chwyty techniczne użyte przez laure-atów tego pierwszego konkursu. Tak więc na wystawie obserwowaliśmy dużo tak zwanej „małej architektury”, wiele ruder i „malowniczych” ruin oraz zaniedbanych krajobrazów podmiejskich obowiązkowo zatopionych w jesiennych mgłach. Te fotografie poświadczają własne poszuki-wania autorów i w niczym nie umniej-

‘’Kielce inaczej’’ (organizator: Fundacja Kultury „WICI”), „Człowiek i jego twór-czość” (organizator: Mediateka) oraz „Świętokrzyskie w obiektywie” (Okręg Świętokrzyski ZPAF w Kielcach). (...) Szczególnie trudny start miała druga edycja „Świętokrzyskie w obiektywie”, już choćby z tego powodu, że impreza wystartowała najpóźniej. Jednakże zaso-by dzieł fotograficznych okazały się nie-omal niewyczerpane. Kieleckie środowi-sko fotograficzne, przy czynnym udziale fotografów z zaprzyjaźnionych regionów kraju, zanotowało kolejny sukces arty-styczny.

Nagrody regulaminowe:I - Marek Kwaśny (z Czechowic Dziedzic) za zestaw krajobrazów Ponidzia,II - Piotr Kaleta (z Buska Zdroju) za „wy-kopki archeologiczne” z okolic Pełczysk,III - Marcin Borys (z Kielc) za „Egzotycz-ne Kielce”, cykl 3 prac dokumentujących najstarszą dzielnicę miasta.IV nagrody: - Michał Poros (z Kielc) za zdjęcia architektury Klasztoru na Św. Krzyżu, - Leszek Ko-walski (z Jędrzejowa) za autorsko zin-terpretowaną serię trzech krajobrazów - Tomasz Pacan (z Kielc) za „Interwał”, krajobraz ukazujący typową dla kielec-kiego pejzażu „zieloną falę pól”.Nagroda Specjalna o tematyce Millenium

szają poziomu ogólnego wystawy, który należy ocenić wysoko i postrzegać w ca-łości jako jeden z elementów budowania i umacniania się kieleckiego środowiska fotograficznego. (...)

Paweł Pierściński

oprac. Agape

Na drugą edycję konkursu 110 autorów nadesłało 754 fotografie. Jury, po dys-kusjach i naradach zaakceptowało do ekspozycji 131 prac 51 autorów. Poziom wystawy spełnił połowicznie oczekiwania organizatorów. Na wystawie przeważają krajobrazy (nic dziwnego, wystawa odby-wa się w „stolicy polskiego krajobrazu”), architektura oraz sceny rodzajowe. Tak jak w poprzednich wystawach kieleckich, w bieżącej prezentacji zabrakło „fotografii życia”. Do wyjątków należy cykl 9 zdjęć ukazujących człowieka (fotoreportaż To-masza Krzysztofika z Kielc). Pojawiły się również aktualności w formie dokumen-tacji z otwarcia „Pomnika Homo Homi-

Page 26: wici-info-nr13

50

miasto miasto 51

Wreszcie do deptania. . .

Page 27: wici-info-nr13

52

miasto miasto 53

niowej, zwany placem Czterech Pór Roku i plac Artystów, czyli przebudowany daw-ny skwer przy ul. Kapitulnej: z kamienny-mi filarami, podświetlaną fontanną i od niedawna pomnikiem dzika. Nie brakuje także pięknej roślinności: drewniane do-nice wypełnione ciekawą zielenią znacz-nie ocieplają wygląd ulicy. Od czasu do czasu miasto obiegają in-formacje o... wypadającej kostce w wy-remontowanych odcinkach. Wykonawca robót w ramach gwarancji poprawia usterki. Trochę strach, że po wygaśnięciu rękojmi, ulica Sienkiewicza rozpadnie się jak domek z kart.

Na razie nasza ponura, socjalistyczna Sienkiewka zamieniła się w prawdziwą kapitalistyczną bombonierkę. Apetyczna, świetnie wyglądająca i oświetlona ulica ma poważne zadanie przed sobą: zachę-cić kielczan do wieczornych spotkań i by-wania na mieście.

dzonki, które jeszcze przez wiele lat nie będą wyglądać okazale. Ostatni etap remontu Sienkiewki to odci-nek między ul. Paderewskiego a Żelazną. W tym roku czeka nas jeszcze przebudo-wa skrzyżowania z ulicą Paderewskiego.

Remont z pewnością nie był powierz-chowny: wymieniono wszystkie rury kanalizacyjne, ciepłownicze, gazowe i wszelkie okablowanie. Całość ul. Sien-kiewicza wyłożono płytami i granitową kostką, oświetlono pięknymi, gęsto sto-jącymi stylowymi latarniami, wykonany-mi przez Kielecką Fabrykę Pomp. Nowe oświetlenie doceniono jeszcze przed końcem remontu: w 2005 roku ulica Sienkiewicza zajęła I miejsce w kategorii na najładniejsze oświetlenie wybranej przestrzeni lub obiektu “Konkursu na najlepiej oświetloną gminę roku 2005”. Dodatkowo zyskaliśmy dwa place: ten przy Świętokrzyskiej Dzielnicy Mieszka-

5 lat trwał remont kieleckiego deptaka. W połowie grudnia ulica Sienkiewicza została oficjalnie otwarta przez wła-dze miasta: prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego, przewodniczącego Rady Miejskiej Krzysztofa Słonia oraz dyrek-tora Miejskiego Zarządu Dróg Piotra Wójcika.

Remont odbywał się etapami. Najpierw wyremontowano odcinek między ulicami Dużą i Małą. Powstał tam mini placyk z trzema kamiennymi tarasami, ławkami i piękną roślinnością. Zamontowano tam także lunetę i nowe ujęcie wody. Potem remont przesunął się niżej, w okolice Teatru Żeromskiego. Ten odcinek uroczy-ście otworzył prezydent Aleksander Kwa-śniewski. Potem (2003) przyszła pora na mostek na ul. Sienkiewicza, który znacz-nie poszerzono, dodatkowo dobudowano dwa pięknie oświetlone mostki. Na mo-ście postawiono pomnik Jana Karskiego, który na ławeczce zaprasza turystów do gry w szachy. Rok później remont kon-tynuowano aż do ul. Paderewskiego. W 2005 roku brygady przeniosły się na

sam początek ul. Sienkiewicza: wyremon-towano odcinek od ul. Ewangelickiej do ul. Dużej. Ten remont trwał wyjątkowo długo. A wszystko przez odcinek przy kamienicach dawnej Sienkiewiczow-skiej Dzielnicy Mieszkaniowej (między Hipoteczną a Wesołą). Dotychczasową jezdnię i chodnik zamieniono w olbrzy-mi kamienny plac, na którym już latem tego roku rozkwitły ogródki i kawiarenki. Mimo planów pozostawienia rosnących tam ponad pięćdziesięcioletnich drzew: kasztanów i dębów, wszystkie wycięto. W ich miejscu posadzono malutkie sa-

Page 28: wici-info-nr13

54

miasto

Ul. Sienkiewicza w liczbach: Długość ulicy: 1377 mRemont kosztował: 27.833 mln zł.Wyremontowano: 3 km instalacji wodo-ciągowej i 4,5 km kanałów sanitarnych i deszczowychPołożono: 14 km kabli elektrycznych

Do wyłożenia nowej nawierzchni użyto 6250 ton granitu.Ustawiono: 158 latarni160 ławek2 zegary1 lunetę Posadzono: 70 drzew.

galeria zdjęć z remontu ulicy Sienkiewicza na stronie www.wici.info

Page 29: wici-info-nr13

56

świętokrzyskie57

Już dzisiaj możemy oglądać nad Ka-mienną w Bałtowie całą wioskę olbrzy-mich i trochę mniejszych dinozaurów, które żyły na tym terenie miliony lat temu. Pierwszy pojawił się groźny allo-zaur o imieniu Gerard, nazwany tak na pamiątkę dr Gerarda Gierlińskiego, który przyczynił się do okrycia tropów dino-zaurów na tym terenie. W tym roku po raz pierwszy Bałtów, do tej pory waka-cyjny, czeka także na turystów w zimie. Stowarzyszenie Delta, właściciel Parku Jurajskiego, przygotowało stok narciar-ski, położony nieopodal dinozaurowej wioski. Szusowanie z widokiem na dino-zaury z pewnością przypadnie do gustu turystom.

Nazwa Bałtowa, dawniej Balutow i Ba-luchow, pochodzi pewnie od nazwy pierwszego właściciela tego miejsca - Baluta. Z dawnych dziedziców Bałtowa wiemy o: Warszu herbu Rawa Miechow-skim, Janie z Kaliszan, o Ossolińskich dziedzicach Bałtowa i Boryi, Krzysztofie Krzyżanowskim, Pawle Chocimowskim, o Chomentowskich: Marcinie i Stanisła-wie wojewodzie mazowieckim Według innych nazwa Bałtów pochodzi od litew-skiego wyrazu biały (bałtas), określają-cego kolor Bałtowskiej góry. Z archiwum kościoła w Ćmielowie dowiadujemy się, że pan wojewoda Chomentowski, dziedzic Bałtowa, dzierżawca dóbr ks. Lubomirskich i Sanguszków Ćmielowa i Denkowa, założył w Bałtowie nad rzeką Kamienną wielki piec na żelazo, do któ-rego rudę kopano w lasach Bodzechow-skich i Ćmielowskich w miejscu zwanym Sowia Góra; węgiel zaś był wożony z la-sów Bodzechowskich. Już w roku 1798 piec ten nie istniał. W opisie powiatu radomskiego sporządzonym przez księ-dza Franciszka Siarczyńskiego z końca XVIII wieku, czytamy „Wieś dziedziczna, domów 115, ozdobiona kościołem far-nym i pałacem od Chomentowskiego

hetmana zmurowanym. Grunta pszenne, górzyste, lasy znaczne i łąki. Góry tej wsi mają glinki i piaski różnego koloru zdatne na farfury, nie zbywa też i na marmurze, kamieniach wapiennych i ru-dzie żelaznej. Leży nad rzeką Kamienną, na której młynów 5 i tartaków dwa. Mil do Radomia 7, do Lublina 10. Niegdyś miała erekcję miasteczka. W wieku XVI dziedzictwo Chocimowskich”.

5 czerwca 1798 roku Bałtów nabył hra-bia Jacek Małachowski, kanclerz dziedzic Ćmielowa, Bodzechowa, Denkowa, Ra-doszyc i innych dóbr. Hrabia Jacek oddał dobra Bałtowskie swemu synowi Janowi z Dukli. Po śmierci Jacka i Jana w 1821 roku, Bałtów odziedziczyła Franciszka z Małachowskich Karwicka, generałowa, jedyna córka hr. Jacka i spadkobierczyni obszernych dóbr kanclerskich; w 1828 roku posiadają Bałtów jej dzieci: Kazi-mierz i Anna Dunin Karwiccy. W tym samym czasie nabył Bałtów minister ks. Franciszek Xawery Drucki Lubecki, po którym dziedziczą te dobra ks. Aleksan-der syn i ks. Aleksander - wnuk fundator pięknego pałacu, zbudowanego w stylu renesansowym. Pałac został zbudowany na planie prostokąta, na wzorach wło-skich, przykryty wysokim dachem, kryty obecnie blachą, pierwotnie dachówką, którą zniszczono w czasie ostatniego re-montu, posiada poddasze z ryzalitami. Pierwotnie był wyższy, został obniżony o jedną kondygnację po pożarze. Piękne sale i komnaty, których niegdyś było 36, zdobiły okazałe stylowe meble, gobeli-ny, obrazy znakomitych malarzy, liczne pamiątki rodzinne, biblioteka, archi-wum rodowe. Wokół pałacu urządzono park krajobrazowy w stylu angielskim, pamiętający czasy końca XVII wieku, z ciekawym układem alejek spacero-wych opadających łagodnie ku Dolinie Kamiennej. Park pomimo zniszczenia jeszcze dzisiaj zdradza resztki dawnej

n ie tylko d inozaury . . .

Bałtów - dzisiaj to duża wieś położona nad malowniczym przełomem rzeki Ka-miennej ok. 15 km na północny wschód od Ostrowca Świętokrzyskiego, pomię-dzy Wyżyną Sandomierską a Przedgó-rzem Iłżeckim. Wysokość wapienno-les-sowych stoków doliny dochodzi tu do 80 m, przez co ma się wrażenie pobytu na obszarze górskim. Położona nieco na uboczu miejscowość została na nowo odkryta przez grupkę zapaleńców, któ-rzy bazując na kilku śladach dinozaurów, odkrytych w okolicy, postanowili ścią-gnąć do Bałtowa turystów.

Page 30: wici-info-nr13

58

Pogórze Bałtowskie położone jest mię-dzy Doliną Kamiennej a rzeką Wolanką. Zbudowane przeważnie z utworów środ-kowej i górnej jury oraz skał kredowych, cechuje się znacznymi wzniesieniami, schodzącymi stromymi krawędziami w dolinę rzeki. Zbocza poprzecinane wąwozami lessowymi o znacznej głębo-kości dodają uroku okolicy i mogą być romantycznym miejscem do spacerów o każdej porze roku. Na terenie gminy zostały utworzone rezerwaty przyrody dla ochrony wyjątkowo rzadkich ga-tunków drzew i pięknego krajobrazu. Jednym z nich jest rezerwat „Modrze-wie” utworzony w 1971 roku. Obejmuje obszar 5,06 ha pagórkowatego terenu, pociętego głębokimi, lessowymi wąwo-zami o stromych zboczach porośniętych lasem mieszanym ze stosunkowo dużą ilością modrzewia polskiego, którego poszczególne egzemplarze wyrosły na około 35 m i osiągnęły wiek około 310 lat. Na terenie rezerwatu możemy spo-tkać rośliny chronione, m.in. parzydło

świetności, a zarys alejek zakochanych zachował się do czasów obecnych. Do parku prowadzi murowana brama za-bytkowa z końca XIX wieku. Z tarasu pałacowego roztacza się przepiękny wi-dok na ścielące się u stóp góry – lasy, łąki i rzekę Kamienną, na cienistą aleję. Niegdyś ponad wejściem do pałacu był skromny, lecz dowcipny napis: Boże! Ci wszyscy, którzy tu bywają, Czego nam życzą, niechaj sami mają.

Modrzewiowy kościół w Bałtowie po-wstał prawdopodobnie w 1326 roku. Stał na wysokiej skarpie nieopodal pa-łacu. O Bałtowie pisał słynny kronikarz Jan Długosz „Wieś mająca kościół para-fialny, drewniany czci św. Andrzeja po-święcony, którego kollatorem jest Warsz herbu Rawa. W parafii są łany kmiece, szynki, ogrody, a także pole wojskowe; z tego wszystkiego opłaca się i zbiera dziesięcinę w snopach i konopiach dla kościoła w Bałtowie, a wartość jej wyno-si 10 grzywien.”. Kościół uległ spaleniu, a pamiątką jego dawnego usytuowania jest murowana kaplica z XVIII wieku, dziś mocno zdewastowana, zachowały się bowiem tylko ściany z powyrywany-mi kutymi kratami z otworów okiennych i resztki polichromii, a jeszcze do wy-buchu II wojny światowej odprawiano w niej prywatne msze dla właścicieli pałacu m.in. książąt Druckich – Lubec-kich. Drugi kościół barokowy stanął u podnóża góry pałacowej około 1697 roku. Był to kościół murowany, sklepiony, pod wezwaniem Matki Boskiej Bolesnej. W 1894 roku ksiądz Teofil Banaszkiewicz doszedł do wniosku, że obecny kościół stał się zbyt mały dla rozrastającej się parafii i rozpoczął starania o jego roz-budowę. Przygotowano zatem plany i w 1904 roku przystąpiono do prac mają-cych na celu powiększenie świątyni. Do-budowano dwie boczne kaplice, przez co kościół uzyskał kształt krzyża łacińskiego,

zaś dach pokryto blachą ocynkowaną. Tak naprawdę przebudowa polegała na tym, że do starego kościoła od strony skarpy, (którą podkopano) dobudowa-no prezbiterium i dwie zakrystie, zaś od strony drogi wzniesiono fronton. W 1908 roku wybudowano do wysokości gzym-su dwie wieże. Wnętrze kościoła zdobią malowidła dekoracyjne Franciszka Woro-nia, ucznia Jana Matejki. Na pilastrach postacie dwunastu apostołów, a na skle-pieniach czterech ewangelistów. Rzeźba Matki Boskiej Bolesnej uosabia patronkę parafii. Ołtarze w kaplicach bocznych oraz chrzcielnica, pochodzą ze stare-go kościoła a odnowione były w 1906 roku.

Kolejnym obiektem wartym obejrzenia jest świetnie zachowany stuletni młyn napędzany turbiną wodną. Młyn pro-wadzi dzierżawca, kochający swój zawód młynarz i wspaniały przewodnik, który bardzo interesująco opowiada o giną-cym już zawodzie młynarza. To samo spiętrzenie wody wykorzystuje stojąca nieopodal elektrownia, która także moż-na zwiedzić.

leśne, wawrzynek wilcze łyko, kruszczyk szerokolistny. Kolejnym rezerwatem jest rezerwat „Ulów” o powierzchni 23,5 ha, który składa się z dwóch kompleksów: „Zamoście” i „Stróżniak” położonych po obu stronach Kamiennej. Charakteryzuje się zróżnicowanym terenem (170 – 190 m n.p.m.) i unikatową roślinnością, m.in. obuwikiem, tojadem mołdawskim, kopytnikiem pospolitym, parzydłem le-śnym. W czasie spacerów możemy spo-tkać liczne pomniki przyrody między in-nymi 8 dębów szypułkowych, z których największy ma 550 cm obwodu, oraz wiąz górski o obwodzie 337 cm. W Sta-rorzeczu Kamiennej znajdują się także liczne wywierzyska, miejsca wypływu podziemnych wód krasowych a krysta-licznie czysta woda stanowi ukojenie dla wędrujących turystów.

tekst: Jerzy Kapuścińskiopracowanie tekstu: Agape

Jurajskie amonity w muzeum

Pałac Druckich-Lubeckich w Bałtowie

Page 31: wici-info-nr13

Gal

eria

Wic

i M

agda

lena

Szp

lit -

Lin

oryt

y w

ww.

szpl

it.w

ici.i

nfo

Page 32: wici-info-nr13

62

63

Karnawał, karnawał ... szampańska za-bawa, ale jeść też coś trzeba. Kiedy ba-wimy się na balu to ten problem mamy rozwiązany - zapłaciliśmy i jemy. Inaczej, gdy robimy prywatkę u siebie. Przeraża nas pytanie, co podać do jedzenia i kto to zrobi? Odpowiedź jest prosta. Może-my niewielkim kosztem zarówno finan-sowym, jak i czasowym podać przekąski, które zadowolą gości. Oto parę pomy-słów:

Koreczki – przekąska, którą może przy-gotować nawet gdy nie umiemy goto-wać. Kupujemy wykałaczki i produkty spożywcze typu żółty ser, chleb razowy, papryka, oliwki, parę winogron, ogórki konserwowe, rzodkiewki, kabanosy lub inną wędlinę. Ser i chleb, który będzie bazą koreczków, kroimy w małe kwadra-ciki i układamy na desce lub talerzu. Na nich układamy pozostałe produkty w róż-nej konfiguracji np. kawałek wędliny, ogó-rek, papryczka i przekuwamy wykałaczką. Tworzymy koreczki wg własnych gustów smakowych, ale powinniśmy dbać też o kolorystykę.

Małe „co nie co” to mini kanapeczki z ciemnego chleba z pastą serową. Chleb (może być każdy, który lubicie) kroimy w kromki, smarujemy masłem i kroimy

na niewielkie trójkąciki. Z białego sera robimy twaróg z drobno posiekanymi dodatkami typu papryka, ogórek, ce-bula, szczypior lub zielona pietruszka. Masę doprawiamy solą, białym pieprzem lub ziołami o nazwie „czubryca” i doda-jemy gęstej śmietany. Wszystko dokład-nie wyrabiamy tak, by twaróg był gęsty, bo z niego formujemy niewielkie kulki, które można obtoczyć w drobno posie-kanych orzechach włoskich. Układamy je na chlebowych trójkącikach i ozdabiamy dodatkami np. kawałek sałaty, pasek pa-pryki, oliwka, krążek ogórka, połówka winogrona itp.

Chlebowy przekładaniec robimy z ciem-nego chleba i różnego rodzaju past. Chleb przekrawamy wzdłuż na cztery czę-ści i smarujemy je masłem. Na pierwszej pajdzie wykładamy gruba warstwę pasty, przykrywamy chlebem, znów pasta itd. Całość wkładamy na godzinę do lodów-ki, aby nasz przekładaniec stężał. Na-stępnie kroimy go na dwucentymetrowe kromki, a te na cztery słupki, które two-rzą nam koreczek.Do takiego przekładańca musimy przy-gotować trzy pasty. Robimy je na bazie gęstego twarogu, który rozdzielamy do trzech miseczek. Każda z porcji dopra-wiamy inaczej np. do jednej dodajemy

drob-no po-

siekaną paprykę

i czerwone przyprawy,

drugą dopra-wiamy świeżo

p o s i ek a ny m i ziołami, a do

trzeciej dodajemy zmieloną wędzoną

makrelę. Smaki past dobieramy wg własnej

inwencji, pamiętając, żeby były przyprawiane na słono, a nie słodko.

„Coś na ząb” można przy-gotować na bazie kraker-sów. Najlepiej nadają się do tego krakersy w kształ-cie trójkątów lub małych kółek. Nakładamy na nie

albo pasty serowe, takie jak w powyższych przepisach

albo rybne. Do przygotowa-nia tej ostatniej potrzebujemy

½ wędzonej ryby (oczywiście bez ości), 2 ugotowane na twardo jaja,

garść drobno zsiekanego szczypioru,

łyżeczkę majonezu oraz biały pieprz. Rybę i jaja

przepuszczamy przez ma-szynkę do mielenia o drob-

nym sicie, dodajemy szczypior, majonez i dokładnie wyrabiamy

na jednolita masę, doprawiając do smaku pieprzem. Nie polecam

solić, gdyż wędzone ryby są z reguły wystarczająco słone. Tym, którzy nie

chcą się bawić w samodzielne robienie takiej pasty, polecam gotowe, kupowane w tubach np. łososiową. Ozdabiamy je świeżym koperkiem, gdyż w tym duecie wyglądają apetycznie i smakują wyjąt-kowo dobrze.

Karnawałowe przekąski można przygo-tować w wersji wykwintnej czyli z kawio-rem. Kupujemy małą puszeczkę kawioru, który jest w obecnych czasach dostępny i to w przyzwoitej cenie. Nakładamy na krakersik odrobinę tego rarytasu i ozda-biamy małym trójkącikiem cytryny obra-nej ze skórki. Zapewniam, że kawiorowe „co nie co” wzbudzi zachwyt waszych gości, gdyż nadal na naszym stole to rzadka przekąska.

Zachęcam Was do ozdabiania przekąsek drobnymi kawałkami warzyw, tak by były kolorowe, a przez to apetyczne. Najlepiej układać je na półmiskach wyłożonych sałatą. Warto też powkłuwać w każdy kawałek wykałaczkę, co ułatwia prze-kąszanie bez użycia talerzy. Te zrobione z krakersów są już z założenia łatwe do pobrania z półmiska.I tak bez gotowania i większego wy-siłku mamy talerze pełne apetycznego i niekonwencjonalnego jedzenia, które wzmocni nas w czasie karnawałowej prywatki.

Szampańskiej zabawy i smacznego ży-czy Frog.

Karnawałowe prz eką sk i

Page 33: wici-info-nr13

64

wici65

Zacznijmy od zeznania Aśki, która jest w „niepalącej” Szkocji: - Obowiązuje zakaz palenia w zamkniętych miejscach użyteczności publicznej – nie pali się w pubach, klubach, restauracjach, ho-telach, szkołach. Oczywiście nie popadli w paranoję – można palić na ulicach. Najważniejsze, że wszyscy tego zakazu przestrzegają! Ba, nawet palaczom to bardzo nie przeszkadza, ot wychodzą na „dymka” na zewnątrz. Mimo, że to pewna niedogodność, nie sprzeciwiają się. A co mamy w Polsce? Prawie nie-możliwe jest znalezienie pubu, w którym można swobodnie poodychać, łazienki na uczelniach i w szkołach to niemalże

sauna papierosowa, a w umywalkach są popielniczki. Nie pomagają wydzielone przestrzenie w knajpach dla niepalących – nie byłam jeszcze w miejscu, w którym udałoby się całkowicie wyeliminować ten „zapaszek”. Śmierdzą ubrania, włosy, nie mówiąc o skórze. Oczy łzawią, dech zapiera i to naprawdę nie z wrażenia… Karolina, studentka: - Nie lubię kiedy po wyjściu z pubu cuchnę jak stara popiel-niczka! Bardzo mnie drażni gdy palacze nie pytają czy mogą zapalić przy mnie. I jeszcze to tańczenie z papierosem - tandeta! Zresztą kiedyś taki właśnie typ z fajką oparzył mnie w klubie. Wtóruje Iwona: – Kiedyś na koncercie koleś wy-

Droga niepaląca Sonju,Nie wiem, czy masz świadomość, jak skomplikowaną strukturę prawno-oby-czajowo-podatkową popierasz. Pewnie wiesz o akcyzie, która finansowo zasila nasz budżet. Akcyza - pobierana od pa-liw, papierosów i alkoholu - jest drugim co do wysokości źródłem dochodów budżetu państwa po podatku VAT. Z dru-giej strony chcesz, aby państwo zakazało palenia papierosów w miejscach publicz-nych. Czyli coś, co jest dozwolone, mało to – przynosi korzyści – ma być zakaza-ne? A jakim prawem? Dlaczego niepalący mogą mieć możli-wość wyboru, a palący nie? Dlaczego mają być wyrzucani na ulice, w bramy, co zwłaszcza w okresie zimowym nie jest zbyt przyjemne? Dlaczego nie mogą w miejscu specjalnie dla siebie wyzna-czonym – z dobrą klimatyzacją, aby nie szkodzić tym, co tego nie lubią, zapalić spokojnie w restauracji, pubie przy sto-liku? Dlaczego państwo ma ingerować w sy-tuacje na koncertach czy tanecznych par-kietach? Czy naprawdę wierzycie w to, że przepis coś zmieni? Będziecie wzywać policję, czy straż miejską do każdego pa-lącego w miejscu publicznym? Drodzy przeciwnicy papierosów, może wystarczy poprosić o niepalenie w Wa-szym towarzystwie?

Paląca Agape

palił mi dziurę w kurtce, a wiele razy zo-stałam poparzona papierosem! Słowem – szczyt ignorancji i arogancji. Ahh..nie są i inne szczyty: dogaszanie papierosa na podłodze w knajpie, czy nawet na ulicy. Kultura wielu palaczy jest wprost niepowtarzalna. Mój kolejny rozmówca – Grzesiek, ma dość radykalne sposoby na nią: - Przeszkadza mi smród papie-rosowy i centralnie denerwuje mnie, gdy idąca przede mną osoba pali, a dym leci na mnie. A gdyby ktoś mi dmuchnął dy-mem w twarz z premedytacją to sprze-dałbym mu bombę atomową w r**! – ostrzega Grzesiek.Badania nieustannie potwierdzają, że bierne palenie jest najbardziej szkodliwe. Więc co mają począć niepalący? Zamknąć się w domu, zrezygnować z edukacji i zdecydować się na rozrywkę niezwykle zdrową – spacery na świeżym powietrzu. O nie, ja się na to nie zgadzam. Prote-stuję, wtóruje mi zresztą Karolina: – My-ślę, że palenie w miejscach publicznych powinno być zabronine. Każdy człowiek musi mieć prawo wyboru, czy chce być palaczem, a będąc w pomieszczeniu gdzie się pali, wyboru mu nikt nie po-zostawia. Artur się dołącza: - Marzę o za-kazie palenia w miejscach publicznych – i zaraz dodaje – Napiszesz, że szukam miejsca dla niepalących, bo mam dość bycia w milczącej mniejszości? Napisałam, bo sama znam w Kielcach jedno miejsce – klub bilardowy w KCK-u. Inne miejsca oferują jedynie miejsca dla niepalących, które niekoniecznie spełnia-ją swoją rolę. A co dalej? Właściwie nie wiadomo, bo uchwała o zakazie utknęła. Zostaje chyba tylko trzymać kciuki za „olśnienie” po-słów…. Ja łączę się w bólu ze wszystkimi niepalącymi.

Niepaląca Sonja

„Nie chcę cuchnąć jak stara popielniczka!”Papierosy – niewielka ilość ty-toniu zawinięta w kawałek pa-pieru. Mała rzecz, a niektórych tak cieszy. Jednak nie o szko-dliwości tego nałogu tutaj bę-dzie. Będzie o wszechobecnym dymie, od którego nie da się uwolnić.

Page 34: wici-info-nr13

O Loesje słyszałam od dawna. Intrygujące teksty, filozoficzne przemyślenia na plaka-tach czy wlepkach rozwieszonych w róż-nych dziwnych miejscach. Takie małe, krzyczące karteczki, które mają przypo-minać, żeby myśleć, żeby czuć, żeby się uśmiechnąć, żeby się nie bać. Ludzi z Lo-esje poznałam niedawno. Szkoda, że tak późno, bo już od pierwszego spotkania oczarowali mnie swoją wizją. Dlatego, kie-dy usłyszałam o warsztatach ,nie miałam wątpliwości – wreszcie muszę się przeko-nać „z czym się je” to kreatywne pisanie.

„Działam. Spróbuj mnie zatrzymać”Sobota, godzina 16. Stoję pod Domem Spółdzielczości Pracy na ul. Kościuszki. Jeszcze raz się upewniam – tak, to na pewno numer 11. Wchodzę, kartki z napi-sem „Warsztaty kreatywnego pisania” in-formują mnie, że mam udać się gdzieś na dół. Zajęcia prowadzą Karol Krzyczkowski i Agnieszka Kowalska. Na początku opo-wiadają o Loesje: – Chcemy zmobilizować ludzi do myślenia i wyrażania własnych opinii.

„Stój! Pozwól swoim myślom lecieć”Zaczyna się rozgrzewka – luźne skojarze-nia wędrują na kartkach przekazywanych z rąk do rąk. Następnie przechodzimy do części „intelektualnej”. Przez niemal go-dzinę ubieramy nasze myśli w słowa. Do haseł wszyscy dopisują swoje teksty. To jak oczyszczenie: można napisać bardzo osobiście na ważne tematy. Kiedy wszy-scy stwierdzają, że skończyły im się pomy-sły, wybieramy najlepsze teksty. I co dalej? Teraz zaczyna się praca Agnieszki i Karola – redagują wybrane teksty, wybierają nie-dostrzeżone wcześniej perełki, niektóre tłumaczą na angielski, żeby podzielić się z całym światem ciekawymi spostrzeże-niami.

„Jutro moje marzenia będą Twoim światem”Wszystko zmierza do wydania w styczniu bezpłatnej książki z tekstami z warsz-tatów, która będzie kolportowana min. poprzez wieszaczki Wici.Info. – Planuje-my nakład 5 000 egzemplarzy w forma-cie gazetki Wici. Myślenie ma przyszłość, a my chcemy pokazać, że to, co robimy na warsztatach może przynieść napraw-dę duże efekty! – przekonuje z pasją Ka-rol. Skąd mają na to pieniądze? Projekt wsparło Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

„Zostaw sobie dzisiaj trochę czasu na zrobienie czegoś wielkiego”Warsztaty polecam każdemu – rozwija-ją, spuszczają umysł „ze smyczy”. Przez konfrontację własnych przemyśleń z in-nymi ludźmi rozwijamy się, myśli płyną w nieodkryte wcześniej kierunki, włącza się kreatywność. Nie musisz mieć talen-tu Szekspira i rekomendacji od pani od polskiego. Wystarczy chęć, żeby odkryć siebie...tekst: SonjaPS. Informacje o warsztatach na Wici.Info.