Ważne tematy Głos Olimpu -...

35
Głos Olimpu Klasa 1H Ważne tematy Bogowie pod lupą! Wypowiedzi bohate- rów i herosów Ciekawostki z życia bogów i nie tylko Historie herosów, o których jeszcze nikt nie słyszał Relacje naocznych światków mitycznych wydarzeń Wywiady z mityczny- mi sławami z 2016

Transcript of Ważne tematy Głos Olimpu -...

Page 1: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Głos

Olimpu

Klasa1H

Waznetematy

• Bogowie pod lupą!

• Wypowiedzi bohate-

rów i herosów

• Ciekawostki z życia

bogów i nie tylko

• Historie herosów,

o których jeszcze nikt

nie słyszał

• Relacje naocznych

światków mitycznych

wydarzeń

• Wywiady z mityczny-

mi sławami

z

2016

Page 2: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Nowe istoty na ziemi

Jakiś czas temu na ziemi poja-wiły się kreatury, stworzone na podobieństwo bogów, jednak w ogóle nieprzystosowane do życia w trudnych warunkach. Ludzie – jak nazywa owe po-staci ich twórca, tytan Promete-usz – są słabi, nadzy i bezradni wobec otaczającej ich przyro-dy. Według naszych źródeł są oni zrobieni z gliny wymiesza-nej ze łzami. Wiemy także, że posiadają duszę, skąd jednak ją mają, nie wiadomo.

Cała sprawa wydaje się mocno podejrzana. Nie wiemy, skąd Prometeusz wziął składniki potrzebne, by dać człowiekowi duszę. Mając na uwadze nie-dawną walkę z gigantami, po-winniśmy odnosić się z dużą rezerwą do wszystkiego, co pochodzi z ziemi i potrafi w większym lub mniejszym stop-niu myśleć.

Jakub Jakowicki

Edyp, syn Lajosa i Jokasty, już od urodzenia miał przesądzoną przy-szłość. Zgodnie z przepowiednią wyroczni miał zabić swojego ojca oraz poślubić matkę. Przerażony król postanowił zaraz po urodzeniu porzucić chłopca w górach, ale najpierw przebił dziecku stopy kolcami, by krew zwabiła dzikie zwierzęta. Jednak niemowlę uratował pasterz, który zaniósł chłopca do króla Koryntu. Edyp był wychowywany przez Polybosa i Meropę. Gdy dorósł, dowiedział się od wyroczni o swoim przeznaczeniu i uciekł z Koryntu. Uważał Polybosa za swojego ojca. Postanowił uciec do Teb, by rozpocząć nowe życie, jednak w trakcie podróży zabił Lajosa. Nie wiedział, że to on był jego prawdziwym oj-cem, a pierwsza część przepowiedni się sprawdziła. W Tebach Edyp uratował miasto przed Sfinksem, a w nagrodę otrzymał Jokastę za żo-nę. Ich związek był kazirodczy, przez co bogowie zesłali na Teby kata-strofy i klęski. Edyp, jako król, postanowił wyjaśnić zaistniałą sytuację i zakończyć plagi. Dowiedział się jednak strasznej prawdy o sobie i swojej przeszłości. Jokasta, nie mogąc wytrzymać, popełniła samobój-stwo, a sam Edyp się oślepił i błagał o wygnanie.

Historia Edypa mogła wyglądać całkiem inaczej. Gdyby jego rodzice nie poszli do wyroczni, nie dowiedzieliby się o przepowiedni. Uciekanie od przeznaczenia nic nie dało, gdyż i tak się spełniło.

Jagoda Cieślik

Nie wiedział, że to on był jego prawdziwym ojcem, a pierwsza część przepowiedni się sprawdziła.

DepeszezałogiOdyseusza

CZYJA WINA?

Troja. Miasto zdobyte i zrabowane przez Greków. Po długim oblężeniu Troja dzięki pod-stępowi Odyseusza w końcu upadła, przynosząc oblegającym ją Grekom bogate łupy.

Podstęp Odyseusza polegający na pozo-rowanym odwrocie i zostawieniu w darze Trojańczykom ogromnego konia, wypeł-nionego greckimi żołnierzami, okazał się skuteczny. Mieszkańcy uradowani zwy-cięstwem, pomimo protestów kapłana Laokona, wprowadzili konia za mury.

Pod osłoną nocy ukryci żołnierze otwo-rzyli bramy, pozwalając głównym siłom greckim zdobyć miasto. W chwili obec-nej Grecy, włącznie z Odysem, obłado-wani łupami wracają do domu.

Wyspa Cyklopów. Cyklop Polifem brutalnie oślepiony. Polifem, syn Posejdona został brutalnie oślepiony przez tułającego się bohatera spod Troi Odyseusza.

Odyseusz, będąc uwięzionym w jaskini cyklopa, musiał obserwować, jak ten pożera jego towarzyszy. Zmuszony do działania Grek postanowił upić Polifema, po czym rozpalił w jaskini ognisko i wbił mu w oko żarzący się drąg. Odysowi i pozostałym przy życiu towarzyszom podstępem udało się uciec z jaskini, ścią-gając jednak na siebie gniew Posejdona.

Itaka. Powrót Odyseusza do domu Powracający po wieloletniej tułaczce Odyseusz ponowni przejmuje władzę.

Przez długi czas nie było słychać żad-nych wieści o bohaterze spod Troi. Nikt nie wiedział, co stało się z nim po zakoń-czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On jednak powrócił w glorii i chwale, robiąc porządek z zalotnikami swojej żony i przejmując tron.

Jakub Jakowicki

2

Page 3: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Zuchwała kradzież w biały dzień

Ogień, będący do tej pory zarezerwowany wyłącznie dla bogów, dostał się w ręce ludzi! Bezczelnej kradzieży dokonał tytan Promete-usz, włamując się do boskiego spichlerza. Skutkiem tego podstęp-nego czynu stał się szybki rozwój cywili-zacji ludzkiej, dodatko-wo napędzany przez samego Prometeusza przekazującego wiedzę z różnego dziedzin, od architektury i matema-tyki po sztukę i kulturę, swoim podopiecznym.

Ile jeszcze będziemy tolerować zniewagę i występki dokonywane tuż pod naszym nosem? Trzeba podjąć stanow-cze kroki mające na celu ukrócenie tego, co dzieje się bez naszej zgody na ziemi, o beze-ceństwach tego niecne-go tytana nie wspomi-nając. Powinien zwró-cić bogom to, co bo-skie!

Jakub Jakowicki

Bogowie pod lupą!

Wyłoniła się z piany morskiej w pobliżu Cypru. Najpiękniejsza ze wszystkich… Nie dość, że zachwyca urodą, to jeszcze włada miłością oraz pięknem! Kto to taki? Afrodyta!

Skąd pochodzi?

Teorii o jej pochodzeniu jest wiele. Jedni mawiają, że wyłoniła się z morskiej piany, a inni zaś, że wyszła z wody i została uniesiona przez wiatr na wyspę… Istnieje jeszcze wersja, że przyleciała na Olimp rydwanem.

Kocha czy nie kocha?

Afrodyta była żoną Hefajstosa. Był to najbrzydszy z bogów, który zajmował się wyku-waniem m.in. błyskawic dla Zeusa. To nie było małżeństwo z miłości, gdyż zazdrosna Hera to wszystko zaplanowała i wymusiła. Afrodyta nigdy nie zaznała szczęścia ze swym mężem. Dlatego też bogini miała licznych kochanków wśród bogów, jak i ludzi.

Pierwsza miłość..

Pierwszym mężczyzną w życiu bogini był słynny myśliwy – Adonis. Można by powie-dzieć, że Afrodyta obdarzała go prawdziwą miłością. Niestety, ta historia kończy się tragicznie, gdyż Adonis został rozszarpany przez dzika i skonał w ramionach ukocha-nej.

W pogoni za szczęściem innych

Pigmalion – któż to taki? To król Cypru. Wyrzeźbił sobie wizerunek kobiety, w której się zakochał. Afrodyta ożywiła rzeźbę, którą nazwano – Galatea. W ten sposób bogini uratowała Pigmaliona przed smutkiem i cierpieniem. Para w zamian poleciła swego syna – Pafosa – pod opiekę Afrodyty.

Jabłko „dla najpi ękniejszej”?

Nasza bogini miłości otrzymała złote jabłko w konkursie, w którym przegrały Hera oraz Atena. Afrodyta obiecała Parysowi, ze odda mu najpiękniejszą kobietę świata, czyli Helenę. Ten wtedy porwał Helenę i wywołał tym wojnę trojańską.

A co z dziećmi?

Afrodyta ma potomstwo z różnymi bogami oraz ze śmiertelnikami. Jedno z nich to Eros – dziecko ze skrzydłami i łukiem. Jest on symbolem zakochanych.

Czytelniku! Czy już wiesz mniej więcej, kim jest nasza Afrodyta? Teraz już na pewno nie pominiesz jej przy składaniu ofiar bogom!

Julia Świca 3

Aftodyta

Page 4: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Zdrajca w końcu ukarany

Miarka się przebrała! Je-go wysokość, najwyższy z bogów, Zeus, podjął decyzję o ukaraniu krnąbrnego tytana Prome-teusza za wszystkie zbrodnie, których doko-nał. Są to między innymi kradzież, nieposłuszeń-stwo i matactwo. Został on zesłany w góry Kau-kazu, gdzie przybity do skały wegetuje w palą-cym słońcu, nie mogąc zaznać miłego głosu ani przyjaznej twarzy. Na domiar tego, codziennie przylatuje do niego orzeł, wyżerający jego wątrobę, która nocą odrasta na no-wo. Dodatkowo na zie-mię prewencyjnie zesłany został potop, mający do reszty wybić całą ludz-kość, by ta swoim nieuza-sadnionym, zbrodniczo stworzonym bytem nie irytowała więcej bogów

Wreszcie Zeus postąpił stanowczo, pokazując, kto tak naprawdę rządzi światem. Czy Prometeusz naprawdę myślał, że bę-dzie bezkarny? Sprzenie-wierzył się ambicjom i ideałom, za które walczą bogowie. Bardzo dobrze, że spotkał go właśnie taki koniec. Teraz wszystko może wrócić do normal-ności.

Jakub Jakowicki

Surowa, niedostępna, mądra Atena

Bogowie rozjuszeni postępowaniem Prometeusza i jego „podopiecznych” przeszli wreszcie od gniewu do czynu. Zesłali na ziemię piękną Pandorę, będącą darem dla ludzi, wyposażyli j ą jednak w zamknięty pojemnik, pewni, że ciekawość zmusi w końcu kogoś do otworzenia go. Tym kimś okazał się brat Prometeusza, Epimeteusz. Ten niezbyt rozgarnięty tytan, gdy tylko zobaczył Pandorę, pojął ją za żonę i dał się namówić na otwo-rzenie pojemnika, który – jak się okazało pełen był smutku, trosk, nędzy i chorób, które błyskawicznie rozleciały się po świecie.

Ten sprytny plan Zeusa da może do myślenia Prometeuszowi, który – jak do tej pory – zdawał się myśleć, że wolno mu robić wszystko. Teraz, gdy życie jego ludzi nie jest już tak sielankowe, przejrzy może na oczy, uderzy się w pierś i przyzna do błędu, ponieważ to, co obserwujemy teraz, jest zdradą, i nie bójmy się tego mówić głośno.

Urodziła się jako owoc romansu Zeusa i Metydy. Przyszła na świat w dość nietuzinkowy sposób. Gdy jej ojciec odczuwał od dłuższego czasu usilne bóle głowy, przywołał do siebie Hefaj-stosa, który miał rozłupać mu czaszkę toporem i zobaczyć, co się w niej znaj-duje. Ledwo boski kowal zdążył wyko-nać cios, ze skroni Zeusa wyskoczyła odziana w zbroję Atena.

Bogini była tzw. ,,oczkiem w głowie” Zeusa, który kochał ją najbardziej spo-śród wszystkich swoich dzieci. Sadzał ją wysoko w radzie bogów, cenił zawsze każde jej zdanie, a na znak szczególnej łaski i ojcowskiej miłości pozwalał jej używać piorunu – swojej najstraszliw-szej broni.

Uczeni i filozofowie widzieli w niej swoją patronkę. Wynalazła wiele poży-

tecznych rzeczy. Skąd miałaby znaleźć czas na miłość i małżeństwo? Lubowała się w robótkach tkackich i wyszywaniu. Na Olimpie przyznawano jej w tych rzeczach pierwszeństwo. Jednak, pewna ziemska księżniczka Arachne stanęła z nią do zawodów. Gdy okazało się, że tkaniny obu kobiet są tak samo piękne, Atena podarła pracę rywalki, zaś śmier-telniczka powiesiła się z rozpaczy.

Jej imię wzięło się od nazwy miasta, którego była patronką – Aten. To wła-śnie tam miała najpiękniejsze, najoka-zalsze świątynie i uroczystości. Naczel-ną uroczystością ateńską były Panoteno-je wyprawiane co cztery lata. Ze wszyst-kich stron zjeżdżali się tam wtedy arty-ści i rzemieślnicy.

Marcelina Małczak

4

Szok i niedowierzanie

Żal, smutek i puszka Pandory

Na konferencji dotyczącej standaryzacji składania bogom ofiar, podjęto decyzję, mówiącą, że oddawane będą tylko kości i tłuszcz. Ten – bądź co bądź – nieprzewi-dywalny i niekorzystny wynik rozmów jest dziełem Prometeusza, który, kolejny raz sprzeniewierzył się boskim zasadom, podstępnie manipulując faktami w taki sposób, by Zeus podjął nieopłacalną dla siebie i innych decyzję, która okazała się być wiążąca.

To, co wyczynia ten tytan, jest wprost niebywałe! Jak można okazywać najwyższe-mu z bogów taki brak szacunku, do tego jeszcze w żywe oczy! Pytam się, gdzie podział się jego rozum i godność tytana?! Mam nadzieję, że Zeus zareaguje równie szybko, co stanowczo.

Jakub Jakowicki

Page 5: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Na początku Herkules musiał przynieść królowi lwa z Nemei – krwiożerczą bestię, niszczącą spokój podmiejskich winnic. Bohater bez większych komplika-cji poskromił zwierzę i wrócił z nim do Myken.

Grecy palili lub chowali ciała zmarłych. Wierzyli, że niepochowane ciało będzie błąkało się po świecie i nie odejdzie do życia wieczne-go.

Składali ofiary bomom, wznosząc prośby, podziękowania, a cza-sem nawet starając się złagodzić ich gniew. Były to ofiary z kaszy, zboża w postaci placków, zwierząt, a czasami nawet z ludzi.

Wierzyli, że wyrocznie łączą świat ludzki ze światem bogów. Prze-mawiały one głosami bogów. Grecy udawali się do nich po rady, pomoc lub gdy chcieli się dowiedzieć, co bogowie chcą im powie-dzieć.

Magdalena Mikołajczak

Nie jest tajemnicą, ze żal, w jaki wpadł Herkules, pociągnął za sobą tragiczne skutki. Mężczyzna zabił swoją żonę oraz dwójkę własnych dzieci. ,,Powiedziałam mu, żeby za-ciągnął się na służbę u Eurysteusa. Miał robić, co ten mu kazał, dopóki nie wykona swoich dwunastu prac” - Mówi Pitia, delficka wyrocznia. Na początku Herkules musiał przynieść królowi lwa z Nemei – krwiożerczą bestię, niszczącą spokój podmiej-skich winnic. Bohater bez większych komplikacji poskromił zwierzę i wrócił z nim do Myken. ,,Musiałem mu zabronić wracać w przyszłości do miasta, a dowody spełnienia prac pokazywać przed jego bramami. Ten człowiek mnie przerażał!” - wspomi-na Eurysteus. Pozostałe zadania uda-ło się zrealizować Herkulesowi bez większych problemów. ,,Zabicie hy-dry lernejskiej nie było dla niego niczym nadzwyczajnym” - zdradza woźnica Joalos. Dzięki wrodzonemu sprytowi udało mu się za pomocą kanału płynącego do rzeki Penejos, w kilka godzin oczyścić stajnię Au-giasza. Wytępił żywiące się ludzkim

mięsem roje ptaków w Stymfalos i na własnych barkach sprowadził żywcem olbrzymiego byka z Krety. Podczas zdobywania klaczy króla Diomedesa, życia stracił sam władca, jak i jego świta, jednak Herkules dał radę wykonać swoje zadanie. Dzie-wiątą pracą bohatera było zdobycie pasa Hipolity, królowej Amazonek, który wymarzyła sobie córka Eury-steusa. ,,Bardzo chciałam go mieć. Nie sądziłam, że walka z Amazonka-mi skończy się tak tragicznie dla tych kobiet” - przyznaje niewiasta. Woły Gerionesa Herakles sprowadził aż z Afryki, zaś przebiegłość herosa po-mogła mu zdobyć złote jabłko z drzewa, które Gaja ofiarowała Herze. Ostatnim zadaniem bohatera było przyprowadzenie z piekieł psa Cer-bera. Pomimo oporu zwierzęcia, Her-kulesowi udało się wyprowadzić go na światło dzienne. ,,Gdy Cerber wrócił do podziemi wył najgłośniej w swoim życiu! Bohater z pokorą wykonał wszystkie zlecone mu pracę i w ten sposób odkupił swoje winy.

Marcelina Małczak 5

Najważniejsze antyczne obrzędy

Ciężkie prace Herkulesa drogą do odkupienia win

Page 6: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Życiorys Hefajstosa

Hefajstos był bogiem ognia, kowali

i złotników, a prywatnie synem Zeusa

i Hery. Pracował w kuźni która znajdo-

wała się we wnętrzu wulkanu Etna. Jego

największym sukcesem była tarcza, berło

i pioruny tworzone dla Zeusa oraz zbroja

Achillesa.

Jako jedyny bóg został zrzucony z Olim-

pu dwukrotnie. Pierwszy raz przez Herę

ze względu na swoją brzydotę, drugi zaś

za poparcie matki, a zarazem przeciwsta-

wienie się Zeusowi. Na Olimp został

sprowadzony przez Dionizosa, boga

wina.

Matka za żonę dała mu Afrodytę, boginię

piękna i miłości. Żona widząc brzydotę

Hefajstosa wdała się w romans z jego

bratem Aresem, bogiem wojny. Informa-

cja o zdradzie Afrodyty spowodowała, iż

stworzył on bardzo cienką, aż nie wi-

doczną sieć, w którą złapał parę kochan-

ków podczas snu i wystawił na pośmie-

wisko przed innymi bogami. Po dzień

dzisiejszy Hefajstos uznany jest za najpraco-

witszego z bogów.

Klaudia Graczyk

„Waleczny bohater, młodzieniec nadludzkiej siły i odwagi”. Myślę, że nikt nie ma wątpliwości, że słowa te dotyczą Tezeusza. Jego życiowa wędrówka to niesa-mowita przygoda, historia, którą każdy powinien poznać.

Rodzice Tezeusza – Ajgeus i Ajtra – rozstali się, kiedy był jeszcze dzieckiem. Ojciec, pozostawiając rodzinę, pokazał Ajtrze sandały i miecz ukryte pod ogrom-nym głazem, które przeznaczone były dla dorosłego syna. Ja wraz z pięcioletnim Tezeuszem spotkaliśmy Heraklesa, który - od tego momentu - stał się dla niego autorytetem. Kiedy osiągnął właściwy wiek, matka zaprowadziła go do kamienia, gdzie ukryto podarunki od ojca. Tezeusz bez trudu wydobył je i wyruszyliśmy w drogę do Aten, na spotkanie z Ajgeusem. Podczas drogi natrafiliśmy na po-strachy wędrowców. Odważny Tezeusz szybko pokonał zbójców: Skiriona, który zrzucał podróżnych ze skały; Sinnisa, który rozrywał ludzi na pół i Prokrutesa, który skracał lub wydłużał nogi ofiarom. Po długiej wędrówce weszliśmy do Aten. Ajgeus bardzo się ucieszył, widząc syna, którego rozpoznał po mieczu i sandałach. Kilka dni później Tezeusz poszedł do lasu, gdzie zabił ogromnego byka, który grasował w okolicy. Po powrocie do miasta złożył go w ofierze Apollinowi. Trudno im było świętować, gdyż przybyli posłowie Minosa, żądając ofiary, siedmiu dziewcząt i chłopców dla potwora o byczej głowie – Minotaura. Tezeusz, słysząc to, postanowił zabić monstrum. Ajgeus na drogę dał mu żagiel, który miał zawiesić w drodze powrotnej w przypadku zwycięstwa. Kiedy przyby-liśmy na Kretę, ludzie patrzyli na nas podejrzliwym wzrokiem. Tezeusz zwrócił uwagę jedynie na piękną Ariadnę, córkę króla, którą od razu obdarzył uczuciem.

Młodzieniec, aby zabić Minotaura, musiał wejść do ogromnego labiryntu, z któ-rego nikt się nigdy nie wydostał. Zakochana Ariadna dała mu kłębek nici. Jeden koniec Tezeusz zostawił przy wejściu, resztę nici rozwijał, wędrując w głąb labi-ryntu. Odnalazł Minotaura, zabił go i wydostał się z pułapki dzięki nici. Następ-nie wsiadł na okręt wraz z Ariadną i ruszyli w drogę powrotną. Kiedy dziewczy-na zasnęła, rozkazał pozostawić ją śpiącą na wyspie i odpłynąć. Tezeusz, powra-cając do Aten, zapomniał o obietnicy danej ojcu i nie wywiesił żagla. Zrozpaczo-ny ojciec, przekonany, że jego syn nie żyje, rzucił się w morze. Tymczasem w Atenach panował zarówno czas radości, jak i smutku. Po śmierci ojca Tezeusz zjednoczył państwo, które stało się republiką. Wdał się w wojnę z Amazonkami, w wyniku której porwał Antiopię, która wydała na świat syna Hipolita i zmarła. Zrozpaczony mężczyzna postanowił ożenić się z Fedrą i wraz z nią wychować dziecko. Podczas jednej z wypraw małżonka uznała, że jej mąż nie wróci. Posta-nowiła wyjść za Hipolita, który jednak na to się nie zgodził. Kiedy Tezeusz po-wrócił, Fedra oznajmiła mu, że jego syn chciał ją uwieść. Rozzłoszczony ojciec wygnał Hipolita, który stracił życie, rozbijając się o skały. Zakochana w nim Fe-dra, dowiedziawszy się o tym, powiesiła się. Po pewnym czasie wybraliśmy się do serdecznego przyjaciela Tezeusza na wesele. Nasz pobyt skończył się walką z dzikimi centaurami.

Kilkanaście lat później, kiedy Tezeusz był już stary, porwał córkę króla Sparty, siedmioletnią Helenę. Spartanie zebrali wojsko i oblężyli Ateny. Zgromadzenie Ludowe zdecydowało o konieczności wydania dziewczynki i wygnaniu Tezeu-sza. Resztę życia spędziliśmy na wyspie Skyrios, gdzie królował Likomedes. Pewnego dnia Tezeusz, przechadzając się, poślizgnął się na skałach i zginął, spa-dając w przepaść. Tak zakończyła się nasza życiowa wędrówka.

Uważam, że postać Tezeusza, godna jest zapamiętania ze względu na jego boha-terskie czyny. Wykazał się on niezwykłą odwagą, siłą i służbą ojczyźnie. Może być autorytetem dla wielu osób.

Magdalena Mikołajczak

Wędruj ąc z bohaterem

Opowieść o wędrówce Tezeusza z punktu widzenia jego życiowej towarzyszki.

6

Page 7: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

1. W wyroczniach przepowiadano przyszłość za pośrednictwem ka-płanów; wyrażano tam swoją wo-lę oraz udzielano rad w sprawach prywatnych i państwowych.

2. Najbardziej znaną wyrocznią w Grecji była wyrocznia delficka; znajdowała się u stóp szczytów Parnasu; przychodzili do niej lu-dzie ze wszystkich stron świata.

3. Działalność wyroczni została zakazana w 390 roku na skutek dekretu cesarza Teodozjusza.

Ala Petela

Wywiad z Dedalem

Moim dzisiejszym rozmówcą będzie Dedal – mistrz wszyst-kich sztuk, architekt, artysta, wynalazca, do niedawna służył na dworze króla Minosa.

Paulina: Czy czuje się Pan winny śmierci syna? Dedal: Nie. Zanim rozpoczęli-śmy ucieczkę, wiele razy po-wtarzałem mu, żeby nie wzlaty-wał za wysoko, gdyż słońce roztopi wosk na jego skrzy-dłach. P: Co nie zmienia faktu, że był on pod Pańską opieką. D: To prawda, jednak nie mo-głem nic zrobić. Nie posłuchał moich rad i przestróg. Musieli-śmy uciekać. P: Dlaczego tak Panu zależało na ucieczce? D: Tęskniłem za ojczyzną. Wiele razy prosiłem o pozwo-lenie na wyjazd. Jednak król Minos był nieugięty. P: Z jakiego powodu król nie chciał Pana wypuścić? D: Podejrzewam, że było to spowodowane moją wiedzą na temat tajemnic państwowych. Długo byłem na służbie u kró-la. Za granicą człowiek z taką wiedzą mógłby stać się niebez-pieczny. P: Dlaczego był Pan tak po-trzebny królowi? D: Moim zadaniem było zapro-jektowanie oraz zbudowanie labiryntu dla Minotaura, syna Minosa. Obawiał się, że potwór będzie szkodził poddanym, dlatego postanowił go za-mknąć. P: Ostatnie pytanie. Czy uważa Pan, że warto było uciec, nawet gdy utraciło się syna? D: Tak, warto było. Śmierć Ikara jest dla mnie bolesna, jednak każdego to kiedyś cze-ka. Całkiem inaczej jest umrzeć na wolności niż w niewoli.

Paulina Jańczak

Informacja na temat wojny trojańskiej

Po odkryciu swojego pochodzenia, Parys został wzięty na dwór królew-ski. Dobrał sobie świtę, dworzan oraz statek, którym podążył do Sparty. Na spartańskim dworze Menelaos przyjął swojego gościa z honorami. Tymczasem Parys porwał jego żonę Helenę i wrócił do Troi.

Ogłoszono wojnę. Trwała dziewięć lat i przyniosła bardzo dużo ofiar. Próbowano różnych sposobów na podbicie Troi, lecz dopiero pomysł z koniem trojańskim pozwolił Grekom osiągnąć swój cel. Ostatecznie Troja została zniszczona.

Uważam, że zachowanie Parysa było niedopuszczalne. Wykorzystał gościnność Menelaosa, aby potem dokonać tak okropnego czynu.

Myślę, że Trojanie nie byli zbyt inteligentni, aby wziąć do miasta konia trojańskiego. Ateńczycy uśpili ich czujność.

Ala Petela

7

Jaką rolę starożytni przypisywali wyroczniom?

Page 8: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

W dzisiejszych czasach analizuje się każdy aspekt uczucia, jakim jest miłość. Człowiek podczas swojego życia natrafia na wiele zawodów, jak i uniesień miłosnych. Bywa tak, że zostaje sam ze swoimi myślami i nie potrafi nad nimi zapanować. Duma nad tym, w którym miejscu popełnił błąd, co było nie tak w jego związku z drugą osobą, kto lub co zawiniło. A jak wyglądało małżeństwo Eurydyki i Orfeusza?

Król Tracji uwodził swoją muzyką i śpiewem każdą żywą istotę. Jego żona była niezwykle piękną nimfą drzewną, która jednym spojrzeniem ujmowała serce każdego młodzieńca. Łączyła ich bezgraniczna miłość. W Eurydyce zauroczył się Aristajos. Bartnik, nie wiedząc, że hamadriada jest zamężna, począł ją gonić. Nimfa podczas ucieczki została ukąszona przez żmiję i wkrótce zmarła. Orfeusz nie umiał pogodzić się ze stratą i ruszył w despera-cji do królestwa podziemi, by odzyskać żonę. Śpiewak dzięki swojej muzyce pokonał wszystkie przeszkody świata zmarłych i stanął przed Hadesem, uka-zując swoją żałość. Ten, wsłuchany w jego śpiew, pozwolił na wyprowadze-nie Eurydyki. Warunkiem było, że Orfeusz musi iść jako pierwszy i aż do końca drogi nie wolno mu się oglądać za siebie. Muzyk jednak z tęsknoty zapragnął spojrzeć na swą ukochaną, tym samym łamiąc ostrzeżenie władcy podziemi. Smutek i rozpacz zawładnęła jego sercem. Stracił swoją miłość na zawsze.

Uczucie przeplatane z cierpieniem pojawiło się również w innych mitycz-nych opowieściach. Herakles, syn Zeusa i Alkmeny zabił swoją pierwszą żonę i dzieci. Musiał wykonać dwanaście prac, by odkupić swoje winy. Po-tem postanowił ponownie się ożenić. Poślubił księżniczkę Dejanirę. Zazdro-sna o męża, napełniła flakon krwią Nessosa, centaura, ofiarę Heraklesa, który powiedział jej, że jest to lek na miłość ukochanego. Księżniczka nasączyła nią koszulę herosa. Skutki były okropne, Herakles zginął w okropnych mę-czarniach. Dejanira po jego śmierci zrozumiała swoją pomyłkę i z rozpaczy popełniła samobójstwo.

W „Odysei” również możemy zauważyć wspaniałą moc uczucia. Odyseusz tułał się przez morza i oceany przez wiele lat. Przyniosły mu wiele cierpienia fizycznego, musiał walczyć z wrogo nastawionymi istotami, walczyć o życie swoje i jego towarzyszy. Doskwierała mu również samotność i potężna tęsk-nota za rodziną. Chciał jak najszybciej znaleźć się w domu, przy boku żony i syna. Penelopa, podczas nieobecności swojego męża wiernie na niego cze-kała. Odpychała zaloty wszystkich adoratorów, bo jej serce czekało na tego jedynego, który był duchem cały czas przy niej. Odyseusz w końcu powrócił i połączył się z ukochaną i synem. Ich miłość przetrwała wszystkie bariery, które dał im los.

Uczucie, choć czasem zdradliwe daje nam wiele szczęścia. Mówi się, że bez deszczu nie ma tęczy, tak też jest z miłością. Musimy przebrnąć przez fale cierpień, które przygotował dla nas los, by móc cieszyć się i docenić namięt-ność uczucia, które czeka na nas zaraz za rogiem. W tej walce nie ma prze-granych i wygranych, nie ma też winnych, każdy musi być równy.

Katarzyna Korsak

Mityczna miłość – kto jest winny?

8

Page 9: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Z MIŁO ŚCI DO CZŁOWIEKA

Stałam obok chaty z cegieł, która mieści się niedaleko miasta Panopeus. Widziałam Prometeusza, lepiącego ze skupieniem człowieka z gliny wymieszanej ze łzami. Dał mu duszę z ognia, który ukradł jakiś czas temu z rydwanu słońca. Osoba utworzona przez tytana była słaba i naga. Palce miała zakończone kruchymi paznokciami. Postać była niepodobna do otaczających stworzeń. Widziałam w niej obraz bogów. Jedyne, czego w niej brakowało, to ich siły. Prometeusz także to zauważył, gdyż ponownie zakradł się do spichlerza ognia w niebiosach i wrócił z kolejną dawką żywiołu. Widzia-łam, jak tytan uczył ludzi używania ognia oraz sztuk i rzemiosł.

Słyszałam, że nie bardzo podobało się to Zeusowi. Bóg obawiał się wszystkiego, co pochodzi z zie-mi. Przechadzałam się dalej i zauważyłam Hefajstosa, który tworzył kobietę na wzór bogiń. Była przepiękna. Następnie zawitała do niej Atena. Uczyła niewiastę różnych prac, które każda kobieta powinna umieć. Później podziwiałam, jak Afrodyta otaczała jej oblicze wdziękiem. Wiele czasu nie minęło, a kobieta była gotowa. Nadano jej imię Pandora, ponieważ była darem dla ludzi od wszyst-kich bogów. Obserwowałam dziewczynę cały czas. Była ubrana w złoto oraz przyozdobiona kwiata-mi. Na koniec kobieta dostała glinianą beczułkę, której zawartości nikt nie znał i nikt nie mógł

otworzyć.

Pandora była prowadzona przez Hermesa na ziemię. Prometeusz wyszedł przed dom i przyglądał się pięknej nieznajomej, aczkolwiek nie przyjął jej, bo wyczuł podstęp. Sły-szałam, jak ją odprawia oraz jak przekazuje to pozostałym i ich ostrzega. Epimeteusz był bratem Prometeusza. Nie był zbyt rozumny. Przyjął Pandorę, a nawet się z nią

ożenił tego samego dnia. Zauważyłam, ze kobietę bardzo ciekawi zawartość beczułki. Na szczęście przybył Prometeusz i rzekł do brata: „Niemądry Epimeteuszu, zrobiłeś już jedno głupstwo, żeś tę niewiastę, za zło chyba stworzoną przez bogów, przyjął do domu. Nie czyń drugiego głupstwa i nie otwieraj beczułki ani żonie nie pozwalaj, bo tak mi się zdaje, że w niej jakieś wielkie licho siedzi”. Epimeteusz przyrzekł, że się nad tym zastanowi. Myślenie nie było jego mocną stroną. Byłam świad-kiem, jak Pandora podstępnie go namówiła do otwarcia puszki. Byłam przerażona tym, co zobaczy-łam, bo z otwartej beczułki wyleciały wszystkie smutki, troski, nędze oraz choroby.

Wściekły Prometeusz chciał się odpłacić bogom za podstęp. Widziałam, jak zabija wołu i dzieli go na dwie części: na mięso, które owinął skórą oraz kości, które przykrył grubą warstwą tłuszczu. Po-wiedział do Zeusa: „Którą część weźmiesz, będzie odtąd bogom poświęcona”. Zeus wybrał tę, gdzie było więcej tłuszczu, gdyż myślał, że pod nim będzie najdelikatniejsze mięsko. Niestety, okazało się, że tam były ukryte same kości. Na twarzy boga zauważyłam gniew.

Wściekły Zeus rozkazał, aby przykuto Prometeusza do skały Kaukazu. Siedziałam w pobliżu i obser-wowałam, jak codziennie przylatywał zgłodniały orzeł i wyjadał mu wątrobę, która jakimś cudem odrastała. Tytan nie słyszał ludzkiego głosu. Wokół było pusto i głucho. Tylko on i skały oraz raz dziennie ptak.

Pewnego razu zauważyłam jakąś postać. Kto to taki? Okazało się, że to Herakles. Co on tam robił? Zabił orła strzałą, tym sposobem ratując Prometeusza.

Julia Świca

9

Page 10: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

W starożytnej Grecji religia

była niezwykle ważna, dla-

tego ludzie oddawali cześć

wielu bogom. Poprzez swo-

je modły starali się oni wy-

prosić potrzebne łaski,

w tym celu udawali się do

świątyni, które były miej-

scami kultu. Najbardziej

popularnym ośrodkiem była

świątynia Zeusa, gdzie piel-

grzymi składali ofiarę

w postaci zwierząt, jedzenia

i plonów oczekując spełnie-

nia przynoszonych próśb.

Również ważnym ośrod-

kiem kultu był Partenon,

gdzie siedzibą swoją miała

bogini Atena słynąca z mą-

drości, sprawiedliwości

i inteligencji. Starożytni

Grecy prosili ją o pomoc w

rozwiązywaniu problemów,

którym nie mogli stawić

czoła.

Ostatnim z wielkich miejsc

kultu była wyrocznia boga

Apollina w Delfach. Posłu-

gująca w świątyni kapłanka

wieściła przepowiednie wy-

łącznie mężczyznom, którzy

musieli uprzednio przejść

obrzędy oczyszczające

i złożyli ofiary.

Klaudia Graczyk

CO UKRYWA HADES?

Hades opuszcza krainę śmierci, aby zejść na ziemię i porwać Korę- córkę De-meter. Robi to w celu poślubienia pięknej bogini, co w ostateczności mu się udaje. Demeter nie może pogodzić się ze stratą córki, a kiedy jej rozmowa z Zeusem kończy się fiaskiem, zatruwa ziemię nieurodzajem oraz martwymi, zwiędłymi plonami. W końcu wchodzi w układ z Hadesem.

Demeter uznawana jest za boginię plonów i urodzaju ziemi. Jej córka, Kora, staje się obiektem westchnień Hadesa, który stawia sobie za cel poślubienie pięknej bogini. Aby ją zdobyć, bóg postanawia opuścić krainę śmierci i zejść na ziemię, aby porwać ją do świata podziemnego. Plan Hadesa zostaje zrelizo-wany, a bogini zostaje uwięziona. Demeter orientuje się jednak, co stało się z jej córką. Postanawia więc odwiedzić Zeusa, najwyższego z bogów i poprosić o pomoc. Kiedy kończy się to fiaskiem, Demeter sprawia, iż na ziemi zapano-wuje brak urodzaju. Hades zgadza się na układ, aby Kora dwie trzecie roku

Hades zostaje połknięty przez ojca-Kronosa. Ratuje go Zeus, jego brat, któremu jako jedynemu udało się ocaleć od połknięcia. Po nieświado-mym zażyciu środka wymiotnego przez Kronosa, Hades wraz z rodzeń-stwem zostaje wypluty i staje się bo-giem świata podziemnego.

Bogowie greccy przykładali ogromną wartość do wróżb oraz przepowiedni, a także do swojej pozycji w świecie bogów. Tak było także z Kronosem. Kiedy dowiedział się więc, że jego potomstwo pozbawi go władzy, poły-kał je od razu po urodzeniu. Jednak nie udało mu się połknąć wszystkich swoich dzieci- dzięki swojemu spry-

towi Rea, żona Kronosa, ukryła Zeu-sa, podając mężowi kamień zawinię-ty w pieluszkę. Zeus, kiedy dorósł, dał ojcu środek wymiotny, a ten wy-pluł całe swoje potomstwo. Bogowie podzielili się władzą, Hadesowi przy-padło podziemie.

10

KONFRONTACJA Z HERAKLESEM

MIŁO ŚĆ DO PERSEFONY

Herakles staje pod murami Hadesu, aby uprowadzić Cerbera. Jest to bowiem ostatnia z jego prac. Kiedy Hades staje mu na drodze, Herakles strzela do niego z łuku i trafia w jego łopatkę. Robi to tak dotkliwie, że Hades czym prę-dzej udaje się na Olimp, aby poddać się terapii.

W związku z wymordowaniem swojej rodziny, Herakles zostaje skazany przez wyrocznię delficką na dziesięć ciężkich, ludzkich prac, ale dwie nie zostały zaliczone, więc ich ostateczna liczba wyniosła dwanaście. Ostatnią z nich było porwanie Cerbera- trzygłowego psa, a zarazem wiernego przyjaciela Hadesa. Kiedy Hades próbuje go powstrzymać, Herakles strzela do niego z łuku, trafia-jąc w łopatkę i krzywdząc tym samym Hadesa w bardzo dotkliwy sposób. Bóg bez chwili zwłoki udaje się na Olimp, aby prosić o terapię boga-uzdrowiciela, Pajana.

Agata Gargulińska

TYTANOMACHIA

Page 11: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Jednym z największych ośrodków kultu Zeusa było miasto Olimpia, w którym co cztery lata na jego cześć, odbywały się igrzyska.

Najwyższy i najważniejszy bóg mitologii greckiej. Syn Rei i Kronosa. Ojciec Zeusa, nie chcąc dopuścić do pozbawienia go tronu przez któreś z jego dzieci, postanowił połknąć je wszystkie. Dzięki swojej matce Zeus, jako jedyny przeżył. Wychowywały go nimfy na Krecie, a karmiła go koza Amaltea.

Zeus dorósł, zapragnął zemsty na swoim ojcu. Podpowiedział Rei, by podała Kronosowi środek powodujący wymioty, co doprowadziło do tego, że na świat powróciło rodzeństwo Zeusa połknięte przez jego ojca: Hestia, Demeter, Hera, Hades, Posejdon. Mając wszystkie dzieci przeciwko sobie, Kronos był skazany na porażkę, czyli obalenie z tronu. Po strąceniu ojca z tronu, rodzeństwo podzieliło się władzą. Do Zeusa należało zwierzchnictwo nad niebem i innymi bogami. Złote pioruny, tarcza zwana Egidą oraz orzeł były jego atrybutami.

Zeus był ojcem ogromnej ilości dzieci, lecz dzieckiem, które kochał najbardziej, była Atena, która nie miała matki i narodziła się jako dorosła, wyskakując z głowy swojego ojca. Natomiast jego syn, Hefajstos, nie należał do jego ulu-bieńców. Gdy przyszedł na świat, był mało urodziwym dzieckiem, co bardzo niezadowoliło Zeusa. Skutkiem tego, było zrzucenie Hefajstosa z Olimpu.

Nie było miasta, w którym nie czczono Zeusa. Jednym z największych ośrodków kultu Zeusa było miasto Olimpia, w którym co cztery lata na jego cześć, odbywały się igrzyska. Jako ciekawostkę można dodać, że Zeus występuje w og-romnej ilości mitów. Bardzo ciężko znaleźć mit, który nie jest w większym lub mniejszym stopniu związany z Zeusem.

Tomasz Kempka

11

ZEUS

Agata Gargulińska

Page 12: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

REBUS

Za błędy każdy musi ponieść konsekwencje. Nie było też inaczej w przypadku Heraklesa, naszego wspaniałego herosa.

Po okrutnym morderstwie swojej żony i dzieci, zrozpaczony heros udał się do wyroczni delfickiej po radę. Pitia nakazała iść do Mykeny, w której rządził król Eury-steus, i zaciągnąć się na służbę do niego. Musiał on także wykonać 12 prac, które zleci mu władca, aby odpokutować swoje winy. Herakles rozpoczął swoją podróż i po paru dniach był już na miejscu.

Eurysteus był wielkim tchórzem, zląkł się Herkulesa i chcąc się go pozbyć, wy-myślił pierwszą pracę, mając nadzieję że heros zginie. Kazał przynieść lwa z Nemei. Za-danie było o tyle trudne, że lew był potworem bardzo okrutnym. Jednak, ku zaskoczeniu Eurysteusa, Herakles poradził sobie bez problemu. Drugie i trzecie zadanie nie było wcale prostsze. Siłacz musiał zgładzić hydrę lernejską, a następnie sprowadzić łanię Artemidy. Tak jak poprzednio, poradził sobie bez większego problemu. Czwarta praca stanowiła już pewnego rodzaju trudność. Nasz heros musiał wyczyścić w jeden dzień stajnię, która nie była czyszczona od ponad 30 lat, a mieściło się w niej ponad 3tys. sztuk bydła. Dzięki swojej inteligencji Herkules wymyślił plan doskonały. Rozkopał grunt pod stajnią oraz wykopał kanał od płynącej nieopodal rzeki, której woda sama wyczyściła ową stajnię. Kolejne prace nie należały do najprzyjemniejszych. Szczególnie dziewiąta praca, gdy musiał odebrać pas jednej z Amazonek. W ostatecznym starciu zginęła Hippolita, a Herku-les zaniósł jej pas do Mykeny. Dzięki temu mógł wykonać ostatnie 3 prace. Herosowi po wielu próbach udałao się wykonać pozostałe dwie. Jako ostatnią, dwunastą pracę mu-siał on przynieść Cerbera z piekieł. Pomimo, że było to najtrudniejsze z zadań, poradził sobie z nim doskonale. Herkules podstępnie zranił Hadesa, który musiał opuścić piekło, aby udać się do medyka. Heros wykorzystał nieobecność władcy piekieł, pojmał psa i zaniósł go Królowi. Po odpokutowaniu swoich grzechów Herakles postanowił się ożenić po raz drugi. Jego wybranką została Dejanira.

Kinga Filipiuk

Niesamowite poczynania Heraklesa

12

Natalia Zawartowska

Page 13: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

BOGOWIE ZAKL ĘCI W DREWNIE Greccy chłopi doszukiwali się boskie-go istnienia, boskich oddziaływań, a także reprezentacji nadprzyrodzo-nych mocy nadanych przez bogów w rzeczach pochodzenia naturalnego. Mowa tutaj między innymi o zwy-kłych pniach drzew oraz nawet nieo-ciosanych kawałkach drewna. Lud wyspy Cheronei wierzył, iż kij prze-chowywany w kapliczce przez ich kapłana posiada nadprzyrodzone ce-chy, więc składali mu coroczne ofiary w postaci ryb wraz z pieczywem. ZWIERZ ĘCY TOTEIZM Wyżej w hierarchii od nieożywionych przedmiotów stały otoczone kultem zwierzęta. Na początku kształtowania się wierzeń w starożytnej Grecji, wielu bogów nosiło postacie zwierzęce. Z czasem dopiero te sylwetki uległy antropomorfizacji. W wielu miejscach

zakazane było zabijanie otoczonych czcią stworzeń. ZMARLI, GROBOWCE, POŚMIERTNE W ĘDRÓWKI Miejsca pochówku jednostek wybit-nych (uważanych za herosów) często były rozponawalne po stojącym w pobliżu ołtarzu. Wokół niego wyko-pany był rów, mający za zadanie zbie-rać krew ofiar, która stanowiła poży-wienie istot żyjących we wnętrzu zie-mi. Miały one pomagać zmarłym w pozagrobowej wędrówce. Szarym mieszkańcom starożytnej Grecji też przypadały właściwe obrzędy (płacz oraz stoły z pokarmem dla umarłych, wkładanie do grobów rzeczy niebosz-czyka), których celem było zapobie-gnięcie powrotu duszy do ciała (ono samo również stasowiło obiekt fety-szów religijnych).

Marcel Zadworny

Rzemieślnik wraz z sy-nem ucieka od króla

Ostatnio na niebie Krety

doszło do tragicznego wy-

padku. Syn jednego z naj-

ważniejszych i cenionych

przez króla Minosa artystów

- zginął.

Jak wszystkim wiadomo,

Minos zabronił Dedalowi

i jego rodzinie opuszczać

wyspę. Dedal nie zastoso-

wał się do tego zakazu.

Wraz z synem, za pomocą

ogólnodostępnych środków

(wosk, pióra), zbudowali

skrzydła i wzbili się w po-

wietrze. Pech chciał, że

w wyniku wypadku ukocha-

ny syn Ikar zginął.

Jak można było zapo-biec temu wypadkowi?

Gdyby Ikar zastosował się

do rad swojego doświadczo-

nego Ojca, zapewne nie

doszłoby do tej tragedii.

Niestety, nic nie zwróci ży-

cia młodemu chłopcu, jedy-

nie może być to przestroga

dla innych, aby zawsze słu-

chali rad bardziej doświad-

czonych.

Kinga Filipiuk

Narodziny Wenus Opisywany obraz to ponadczasowe dzieło pt. „Narodziny Wenus” autorstwa wiel-kiego malarza Sandro Botticellego. Został on stworzony prawdopodobnie w 1478r. na zlecenie rodziny Medyceuszy.

W centrum obrazu można ujrzeć nagą postać kobiety, jest to bogini Wenus. Ma ona długie, jasne włosy rozwiane od wiatru. Na jej twarzy maluje się niewinność oraz wewnętrzy spokój. Stoi na wielkiej muszli na morzu. Za nią można zobaczyć

cudowny śródziemnomorski krajo-braz. Po lewej stronie zostały uka-zane dwie postaci złączone w miło-snym uścisku. Są to kobieta i męż-czyzna symbolizujący greckich bogów wiatru. Półnadzy, okryci jedynie zwiewnymi tkaninami wi-rują w powietrzu pochłonięci sobą. Naokoło morska bryza unosi kwia-ty, który wydawałoby się, iż ryt-

micznie opadają na wodę. W prawym rogu obrazu widnieje piękna niewiasta, która podaje Wenus czerwony płaszcz. Jest to przystrojona w róże bogini Hera. W tle arcydzieła widać pomarańczowy gaj oraz majestatyczny horyzont. Całość utrzymana jest w chłodnych odcieniach niebieskiego.

Obraz wywołuje silne emocje. Może równocześnie intrygować, wzruszać czy też uspokajać oglądającego.

Julia Chwiałkowska

13

FETYSZE GREKÓW — czyli kult przedmiotów martwych, jeden z elementów religii starożytnych Greków.

Page 14: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Wywiad przeprowadza muza historii Klio Klio: Nie było łatwo odszukać cię, Jazonie. Jak znalazłeś się w IX Kręgu dantejskiego piekła? Jazon: Minęły wieki, zmienił się świat i jego wierzenia. A dusze herosów istnieją tak, jak pamiętają żywi. K.: Pytałam też o powód Jazonie. Medea? J.: Żeby pojąć, co i dlaczego uczyniłem, trzeba by cofnąć się do mej młodości. K.: Dobrze. Wyprawa po złote runo to była konieczność czy młodzieńcza chęć zdobycia sławy, przeżycia przygody? J.: Stryj Pelias niecnie przejął tron mojego ojca Ajzona. Wychowywałem się z dala od Jolkos. Gdy przyby-łem tam, władca spytał, co nakazałbym zrobić człowiekowi, który chciałby zabrać mi wszystko. Odparłem, że przynieść złote runo i tak nieświadomie skazałem samego siebie. Okazało się bowiem, że Peliasowi przepo-wiedziano śmierć od człowieka w jednym sandale. A ja zgubiłem swój, przenosząc staruszkę przez rwący nurt Anaurosu. K.: Jazonie, nie byłeś wtedy jeszcze sławny. Czy trudno było zebrać nieznanemu młodzieńcowi pięćdziesię-ciu największych helleńskich herosów? J.: O dziwo, nie. Nader chętnie przybywali na wieść o niewykonalnym zadaniu. Przyciągała ich myśl o nie-bezpieczeństwach i sławie, jaką zdobędą, jeśli je pokonają. Jeśli ktoś mógł dokonać niemożliwego, to tylko owi potomkowie bogów. Sam wtedy uwierzyć nie mogłem, patrząc na potężnego Heraklesa, pięknogło-sego Orfeusza, synów Boreasza, Tezeusza, ojca maleńkiego Achillesa- Peleusa i wielu innych. Kiedy poczuli-śmy pod stopami pokład Argo, wierzyliśmy, iż nic nas pokonać nie zdoła. I to ja byłem dowódcą tych mężów znamienitych! Serce rozpierała duma! K.: Skoro tak, szybko powinniście osiągnąć cel. Skąd więc dwuletni pobyt na Lemnos. Zamieszkiwały ją same kobiety? Czy to zbieg okoliczności? J.: Nie, nie był to zbieg okoliczności. Lemnijki były niezwykle pięknymi kobietami. Urzekła mnie swą urodą królowa. Byłem tak zauroczony, że nie chciałem słyszeć o dalszej wyprawie. Dopiero Herakles rozbudził we mnie uśpionego ducha. I po dwóch latach ruszyliśmy w dalszą podróż. K.: Dziękuję za szczerość. Czy mógłbyś opowiedzieć o spotkaniu z Fineusem? J.: Właśnie wtedy nastał czas pomyślnych wiatrów. Płynęli śmy brzegiem Tracji, Az dotarliśmy do miejsca, w którym mieszkał ślepy król. K.: Dlaczego nie widział? J.: Kiedyś samowolnie przepowiadał ludziom przyszłość. Ukarali go za to bogowie ślepotą. Na domiar złego, nasłali na niego harpie. Potworne monstra o kobiecej twarzy i ciele ptaka. Za każdym razem, gdy Fineus zasiadał do posiłku, przelatywały i porywały jego jedzenie lub zanieczyszczały tak, że nie nadawało się do spożycia. Król okrutnie cierpiał z poniżenia i głodu. K.: Czy pomogliście mu w jakiś sposób? J.: Oczywiście. Po tym, jak udzielił nam nieomylnych przepowiedni, uwolniliśmy go od harpii. Synowie boga wiatru przepędzili je daleko poza granice Bitynii. Potworne ptaki więcej nie wróciły. K.: Co działo się, gdy dotarliście do brzegów Kolchidy? J.: Na tej wyspie, u stóp Kaukazu, gdzie cierpiał kiedyś Prometeusz, stał królewski zamek. Był on najpięk-niejszy ze wszystkich zamków, jakie kiedykolwiek widziałem. Na kolumnach z brązu znajdowały się tarasy zarośnięte bluszczem, winoroślą i kwiatami. Na dziedzińcu znajdowały się cztery fontanny. Dwie z nich płynęły mlekiem i winem, trzecia dawała wonne olejki, a ostatnia wylewała strumień, który zimą był gorący, a latem chłodny jak lód. To było niesamowite. K.: Kogo spotkaliście w zamku? J.: Zastaliśmy króla Ajetesa, jego córkę Medeę i licznych dworzan.. Władca był niezwykle zdziwiony poja-wieniem się tak wielu potężnych wojowników. Od razu powiedzieliśmy mu, po co przychodzimy. K.: Jak zareagował na prośbę o złote runo? J.: Nie odmówił. Kazał jednak wypełnić najpierw warunki, które potwierdzą mą siłę i męstwo. K.: Czego musiałeś dokonać, aby zdobyć upragnione złote runo? J.: Król nakazał, abym zaprzągł parę byków, z których nozdrzy i pysków bucha niszczący ogień, zaorał Pole Aresa, posiał smocze zęby i pokonał mężów zbrojnych, jacy się narodzą z siewu. Potem jedyną przeszkodą byłby już tylko smok – strażnik runa. K.: Nie posiadłbyś złotego runa, gdyby nie Medea? Wiele jej zawdzięczasz? J.: Istotnie, miała wielką moc. Służyły jej duchy powietrza, ziemi, wiatry, góry , rzeki, jeziora, wszelkie bó-stwa leśne i nocne. Dzięki niej miałem to, czego pragnąłem. Zawdzięczam jej też to, że mogłem spędzić trochę czasu z ojcem. Wszystko zaczęło układać się po mej myśli. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, jak okrutna potrafi być Medea. Przyczyniła się do śmierci Peliasa i to wydarzenie stało się początkiem końca naszej wspólnej przyszłości... K.: Czyli z jednej strony wdzięczność, a z drugiej przekleństwo i strach? Dlatego chciałeś ją porzucić mimo tego, robiła dla ciebie? J.: Nie wiedziałem, że stracę głowę i serce dla córki Kreona. I nie mogłem już żyć z kimś, kto zabija tak wyrachowanie. Ale Medea nie pogodziła się z moją wolą i uśmierciła mą narzeczoną. A tak naprawdę ścią-gnęła nieszczęście na nas wszystkich, poświęciła nawet naszych synów. K.: Cóż Jazonie, myślę, że nasi czytelnicy pamiętają dzielnego herosa. Jednak czy poznali dziś też uwodzicie-la o niestałym sercu, czy też mężczyznę, którego przeraziło okrucieństwo ukochanej niegdyś kobiety, muszą osądzić sami.

Natalia Zawartowska

Jazon – czy zasłużył na swój los?

14

Page 15: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Życie niezwykłego wynalazcy

Dedal, mieszkaniec Krety oraz

ceniony wynalazca, podjął pracę

nad swoim nowym projektem.

Buduje on dwie pary ogromnych

skrzydeł z ptasich piór oraz wosku

dla siebie i swojego syna Ikara.

Jeden z naszych korespondentów

informuje, że Dedal chce uciec

z wyspy, ponieważ tęskni za swoim

ojczystym krajem. Król Minos

zgłasza jednak sprzeciw w tej spra-

wie.

Wielki mistrz zabrał się do pracy.

Skonstruował już jedną parę skrzy-

deł. Wykorzystał do tego 300 ton

pierza oraz 500 litrów wosku.

Środki masowego przekazu zawia-

damiają, że termin wylotu jest

zaplanowany na 26 października.

Król Krety nadal nie popiera tej

idei. Próby uwięzienia architekta na

wyspie są bezskuteczne.

26 października praca dobiegła

końca. Dedal, dumny ze swojego

wynalazku, przestrzega syna i daje

mu najważniejsze rady dotyczące

lotu. Pierwsi lotnicy wzbili się ku

niebu. Mieszkańcy Krety są pełni

zdumienia i podziwu. Do końca nie

wierzyli w sukces Dedala.

Ikar nie żyje. Syn Dedala wzbił się

zbyt wysoko, przez co jego skrzy-

dła rozpuściły się pod wpływem

promieni słonecznych. Śmiałek

wpadł do morza. Zrozpaczony

ojciec dotarł do swych ojczystych

ziem. Tam zdecydował pochować

syna i nazwać wyspę na jego cześć.

Wszyscy pogrążeni są w smutku i

rozpaczy. Pogrzeb zmarłego po-

tomka odbędzie się 30 październi-

ka.

Aleksandra Dzioch

Jak powstał świat…

Apollo był synem Zeusa i Latony oraz bliźniaczym bratem Artemidy. Urodził się na wyspie Delos pod palmowym drzewem. To jeden z ważniejszych bo-gów greckich. Pan poezji, muzyki, łucznictwa, wróżb, śpiewu, tańca oraz lecz-nictwa. Był najpiękniejszym z bogów – nazywany Złotym Chłopcem. Miał długie jasne złote włosy i błyszczące przejrzyste oczy. Był wysoki, smukły i dobrze zbudowany oraz zachował dar wiecznej młodości. To jeden z młod-szych olimpijczyków, noszący połyskliwe złote szaty. W młodości otrzymał od Hefajstosa złoty łuk oraz kołczan pełen strzał. Każdą nagłą śmierć przypi-sywano jemu. Apollo był również mistrzem gry na lirze (cytrze). Raz nawet wdał się w zawody z niezrównanym flecistą Marsjasem, z którym wygrał. Podobnie jak ojciec, miał wiele miłosnych przygód, a jego najpopularniejszym przydomkiem jest Febus, czyli jaśniejący lub złocisty.

Martyna Waszak

Neil Philip powiedział, że to, co dla jedne-go człowieka jest mitem, dla innego jest religią; to, co dla jednego jest fikcją, dla drugiego prawdą. O powstaniu świata bardzo przejrzyście opowiadają nam mity kosmogoniczne, które przedstawiają praw-dę, że wszystko powstało z Chaosu, co postaram się udowodnić.

Jan Parandowski swoją „Mitologi ę” rozpo-czyna od słów: „Na początku był Chaos”, stwierdzając tym samym, że Chaos już sam z siebie istniał. Ukazuje go jako otchłań, w której wszystko się mieści i z niej bierze przyczynę. Chaos był uważany za miejsce, w którym wszystko się zaczęło – tam zro-dzili się Gaja i Uranos, którzy dali początek wielu pokoleniom bogów. Według „Mitologii” Jana Parandowskiego cały świat powstał z Chaosu.

Zygmunt Kubiak, który opiera swą mitolo-gię na utworze „Teogonia”, zatytułowaną

„Mitologia Greków i Rzymian”, rozpoczy-na od stwierdzenia, że najpierw powstał Chaos. Była to pusta przestrzeń, tłumaczo-na jako przepaść lub rozpadlina. W tej mitologii czytamy, że to Gaja zrodziła Uranosa, a w parze z nią był Eros. Później z otchłani wyłaniały się noc i dzień. Tak więc w mitologii Kubiaka wszystko, co istnieje, powstało z Chaosu.

Moim zdaniem te mity bardzo czytelnie tłumaczą początki bytu, w którym żyjemy. Logiczne jest, że z Chaosu robi się ład, który porządkują bogowie. Swoją pracę poprę jeszcze stwierdzeniem Heraklita z Efezu: „Tego świata, jednego i tego sa-mego świata wszechrzeczy, nie stworzył ni żaden z bogów, lecz był on, jest i będzie wiecznie żyjącym ogniem zapalającym się według własnej miary i według miary ga-snącym.”

Kornelia Pukacka

15

Syzyf i jego podstęp

Najpiękniejszy z bogów

Syzyf był królem Koryntu i ulubieńcem bogów. Częstym gościem na Olimpie, ale strasznym plotkarzem niepotrafiącym utrzymać żadnego sekretu w tajemnicy. Był zdraj-cą ważnego sekretu Zeusa, przez co został skazany na śmierć. Władca wysłał Tanatosa do Syzyfa, ale on podstępem uwięził bożka śmierci. Choć Syzyf uwięził Tanatosa dla własnej korzyści, posłużył się całej ludzkości. Dzięki niemu ludzie przestali umierać, a na świecie zagościło życie i szczęście. Pomysł króla Koryntu okazał się nieskuteczny i Tanatos został uwolniony przez Aresa. Syzyf, wtrącony do podziemi, przed śmiercią zakazał żonie pogrzebania swoich zwłok. Jego dusza nie może zaznać spokoju i wędruje po świecie. Syzyf uprosił jednak Hadesa, by pozwolił mu wrócić na ziemię, aby upo-mnieć małżonkę i rozkazać jej pogrzebać zwłoki. Oszukując władcę podziemi, nie wraca do królestwa zmarłych. Żyje w ukryciu i nie zwraca na siebie uwagi. Po wielu latach Tanatos przypomina sobie o nim i zabiera go z powrotem do podziemi. Zostaje tam ska-zany na karę daremnej pracy. Musi przez całą wieczność wtaczać olbrzymi kamień na stromą górę, a przy samym szczycie głaz wymyka się z jego rąk i zlatuje w dół. Syzyf próbuje decydować o swoim losie, jednak spotyka go porażka, ponieważ nie jest w sta-nie przeciwstawić się woli bogów. Wychodzę z założenia, że śmierci nie da się oszukać. Syzyf dwukrotnie próbował podstępem to uczynić, ale i tak przyniosło to negatywny efekt.

Każdy czyn, który ma na celu zmianę naszego przeznaczenia, powraca z podwojoną siłą.

Martyna Waszak

Page 16: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Pytanie o to, co dzieje się z człowiekiem po śmierci, należy do najczęściej zadawanych na świecie i prawdopodobnie jest najbardziej problematyczne. Z naszych szacowań wynika, że ponad 90% Polaków nie jest w stanie pewnie na nie odpowiedzieć.

Starożytni Egipcjanie wierzyli, że ludzka dusza w drodze do życia wiecznego musiała przejść przez Salę Obu Prawd, gdzie serce człowieka było kładzione, razem z piórem prawdy Maat, na wadze Thota. Jeśli serce okazało się cięższe, pożerała je Ammit, skazując tym duszę na wieczne potępienie.

W antycznej Grecji zmarły musiał przepłynąć przez Styks łodzią Charona, płacąc przewoźnikowi symbolicznego obola. Później stawał przed sędziami umarłych, którzy decydowali czy skazać go na cierpienia Równiny Kar, mono-tonię Łąk Asfodelowych, czy piękno i szczęście Pól Elizejskich.

Według chrześcijan, wszystkich wierzących czeka zmartwychwstanie i życie wieczne. Ludzie, którzy za życia krzywdzili bliźnich, trafią do Piekła, nato-miast na tych, którzy służyli pomocną dłonią, byli dobrzy i empatyczni, czeka Niebo z zastępami Aniołów. Pozostali są zsyłani do Czyśćca, skąd po odpoku-towaniu przewinień mają otwartą drogę do Nieba.

Izabella Hładuniuk

Zapewnę niejednokrotnie zastanawialiśmy się nad tym, czy wystarczy nam tylko zna-jomość mitologii? A może twórcy na jej podstawie tworzyli własne wyobrażenia i poglądy? Przeanalizujmy to.

Jedną z pierwotnych form religii jest fe-tyszyzm (oddawanie czci boskiej przedmi-otom martwym). Później człowiek pier-wotny czcił zwierzęta. To były początki. Dla Greków z epoki wyższej cywilizacji te „zabobony” były niezrozumiałe. Ich pisarze, spotykając przeżytki kultu zwierząt lub istot martwych, starali się wyjaśnić je osobnymi legendami, na przykład w Del-fach był to kamień, który w dni świąteczne owijano wstęgami i namaszczano oliwą. Mógł być to dawny fetysz, lecz oświeceni Grecy opowiadali, że jest to ten sam ka-mień, który Reja dała Kronosowi do połknięcia zamiast Dzeusa.

Bogowie zmieniali się tak samo jak ich wyznawcy. W miarę rozwoju greckiej cywilizacji, bogowie nabierali coraz większej wzniosłości i majestatyczności. Najważniejszym czynnikiem takiego postępu była poezja epicka. Hezjod i Homer byli głównymi twórcami całego systemu bogów i dali im przydomki oraz każdemu wyznaczyli zakres władzy. Religia Homera była nowością. Różniła się zupełnie od najdawniejszych wierzeń oraz od religii po homeryckiej. Homer utrwalił antropomorficzny charakter religii greckiej.

Jego bogowie byli nieśmiertelni, obdar-zeni nieziemską siłą i urodą. Różnili się między sobą pod względem płci, wieku, charakteru i władzy.

Nie wszyscy jednak wyobrażali sobie tak bogów. Ksenofanes głosił wiarę w jednego boga : „Jeden jest bóg najwyższy między bogami i ludźmi”. Idee monoteistyczne przenikały do dalszych pokoleń. Orficy byli religijną sektą. Wierzyli w mistyczny monoteizm. Mitologiczni bogowie byli dla nich zewnętrzną formą jednej boskiej isto-ty. Filozofowie ze szkoły stoików i cyn-ików zwalczali antropomorficzne pojmowanie bóstwa, także wierzyli, że bóg jest jeden, ale wymaga on ofiary z czystego serca. Inny pogląd miał Euhemeros. Uważał, że bogowie byli pierwotnie ludźmi, których ubóstwiano z woli narodu lub z własnego rozkazu. Przedstawicielem neoplatonizmu był Plotyn. Twierdził on, iż Bóg istnieje poza wszelką formą zmysłową. Nie można go określić, ani nazwać. Neoplatonizm był ostatnim (II w. n.e.) wysiłkiem, aby ożywić starą wiarę w greckich bogów. Niestety, w tamtych czasach chrześcijaństwo było już główną religią.

Kaja Solarewicz

16

Życie po śmierci

Bogowie oczami antycznych twórców

Page 17: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Ludzkie życie- radość, miłość, przywiązanie, marzenia, nadzieja, skrucha, zawód, łzy, złość, nienawiść… To tylko niektóre jego aspekty. Do wszystkich możemy przyporządkować jesz-cze jeden nieodłączny element naszej egzystencji- cierpienie. Doświadczamy go na każdym etapie naszego bytowania. Nieważne jest miejsce, gdzie żyjemy, czasy, w których przyszło się nam urodzić, czy zawartość naszego portfela. Każdy z nas prędzej czy później pozna to uczu-cie. Jednak nie każdy odbierze je tak samo. Czy cierpienie radykalnie i stanowczo zmotywuje nas do działania, czy zdezorganizuje nasze życie?

Cierpienie może być dwojakiego rodzaju: fizyczne lub psychiczne. Pierwsze z nich odczujemy podczas skaleczenia dłoni o różany kolec lub zderzenia z czymś twardym. Może naruszyć lub uszkodzić nasz organizm. Jednak ból z tym związany możemy łatwo załagodzić, zniwelować i po prostu o całym zdarzeniu zapomnieć. Nie powinno to mieć większego wpływu na nasze życie.

Zupełnie inaczej jest z bólem psychicznym. Bardzo łatwo go spowodować. Wystarczy słowo. Jedno. A wywołać może cierpienie nieporównywalnie większe od fizycznego. Co gorsza, istnieje możliwość, że będzie się ciągnąć tygodniami, miesiącami, a nawet latami. Diametral-nie odmieni naszą egzystencję. Tak jak ból fizyczny wyrządza nam szkody w ciele, tak psy-chiczny w czymś znacznie ważniejszym. W duszy.

Przykładem wielkiego cierpienia psychicznego może być Demeter - grecka bogini urodzaju. Wcześniej szczęśliwa matka jedynej córki- Kory, wiodła spokojne i ustabilizowane życie. Bardzo kochała swoje dziecko, co przekładało się na stabilną egzystencję świata roślin i zwie-rząt. Niestety, bogowie postanowili bez zgody matki wydać Persefonę za mąż za władcę pod-ziemi- Hadesa. Demeter nagle została sama. Jak może czuć się matka, która traci córkę? Oczywiście cierpi. To cierpienie jest niewyobrażalne. Zmienia życie. Zabiera radość. Przynosi olbrzymi ból. Zrozpaczona Demeter błąkała się po świecie i poszukiwała istoty swojego życia- córki. Jak walczy z bólem? Próbuje normalnie żyć. Nierozpoznana przez nikogo została opie-kunką królewskiego dziecka. Jest to niewątpliwie próba przeniesienia części miłości na inne życie. Sądziła, że zajęcie się konkretną pracą pozwoli choć w części uporać się z cierpieniem. W tym momencie ból zmotywował ją do pracy. Była to niewątpliwie lepsza decyzja niż bez-nadziejna wędrówka po Ziemi.

Niestety, przypadek (a może przeznaczenie) sprawił, że dziecko zginęło w płomieniach. W tym momencie Demeter- matka i Demeter- piastunka cierpi jeszcze straszliwiej. Jej ból jest tak ogromny, że uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Nie potrafi pogodzić się z sytuacją. Jest „wyłączona” z życia. Jako bogini urodzaju zaniedbuje swoje obowiązki. Na Ziemi panuje głód. Rośliny nie rosną a Ziemia nie wydaje plonów. Ludzie widzą że dzieje się coś złego. Przepojona tęsknotą za córką, bólem po jej stracie i miłością, postanawia poprosić Zeusa o pomoc. Przynosi to pewną ulgę w cierpieniu. Bóg obiecuje jej, że córka wróci do domu. Podstęp Hadesa jednak sprawił, że ćwierć roku Kora musi spędzić w podziemiach.

Cierpienie Demeter jest doskonałym przykładem na to, co uczucie może zrobić nie tylko z bogiem, ale i z człowiekiem. Ludzie często po stracie bliskiej osoby wpadają w „niebyt”. Nie widzą świata, nie docierają do nich żadne pozytywne bodźce. Trawi ich ból, który spra-wia, że nie mają siły na podjęcie nawet zwykłych zadań. Zamykają się w sobie i są obojętni na jakąkolwiek pomoc.

Wiele osób, aby zagłuszyć cierpienie, rzuca się w wir pracy. Są przekonani, że zajęcie się konkretnymi zadaniami chociaż na chwilę odsunie od nich negatywne uczucia. Niektórzy będą chcieli, aby inni cierpieli tak samo jak oni. Stąd prosta droga do czynienia zła. Jeszcze inni potrafią w akcie desperacji całkowicie zmienić swoje życie. Niekiedy udaje się zmniejszyć cierpienie do takiego poziomu, że będzie pozwalało na w miarę normalne funkcjonowanie.

Ból i cierpienie mogą skierować człowieka na rożne drogi. Wydaje się, że większość z nich przeszła Demeter. Skoro jako bogini miała takie przeżycia, to z jakimi musimy mierzyć się my, ludzie? Każdy z nas stanie przed wyborem- walczyć czy się poddać? Nikt jednak nie mo-że powiedzieć, że wie na pewno, jak wtedy postąpi. Wszyscy będziemy radzić sobie zupełnie inaczej z tymi emocjami.

Paweł Maksimczyk

Życie-radość-cierpienie Jak sobie z tym poradzić? Czy odpowiedź znajdziemy w antyku?

17

Page 18: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

18

Tragedia królewskiego rodu z Teb Wczoraj w Tebach doszło do strasznej katastrofy. Edyp, król tego miasta dowiedział się przerażającej prawdy o swojej przeszłości, co doprowadziło do fatalnych skutków. Od dłuższego czasu powszechnie wiadomym jest, że monarcha ten nie przejął władzy ze względu na pochodzenie z rodziny królewskiej, lecz stało się to dzięki zasługom, których wyświadczył miastu po przybyciu z Koryntu. Otóż dnia wczorajszego dowiedział się on, że został adoptowany przez rodzinę królewską z Koryntu. Jego biologicznym rodzicami byli Laj-os, były władca Teb, oraz Jokasta. Nieszczęśliwy los sprawił, że wiele lat temu zabił on swoje-go ojca, nie będąc świadom popełnianej zbrodni. Później ożenił się z własną matką i spłodził jej potomstwo, również nie wiedząc, co tak naprawdę czyni. Dzięki byłemu słudze Lajosa prawda wyszła na jaw. Jokasta popełniła samobójstwo z tego powodu. Natomiast Edyp wi-dząc, co się stało, wydłubał sobie oczy i pożegnawszy się z córkami, odszedł na dobrowolną tułaczkę. „ Ślepy los Edypa” Gdyby Edyp nie zabił ojca, zachował pokorę i przepuścił go pamiętnego dnia na drodze, pewnie nigdy nie doszło by do wielkiej tragedii. Te wydarzenia są uniwersalną nauką, która pokazuje zarówno, że trzeba być empatycz-nym i nie uważać, że przez to, iż jesteśmy na wysokim szczeblu społecznym, potrzeby innych są mniej ważne niż nasze, jak i zważać na to, że nasz los zawsze się spełni i najprawdopodob-niej uciekając od przeznaczenia, sami doprowadzimy do jego wypełnienia.

Jagoda Cieślik

Architekt – rzetelny,

solidny, odpowiedzialny.

Biuro przy Agorze 105

Eliksir młodości – kupię!

Telefon kontaktowy: 0605 473 221

Eliksir miłości – kupię.

Telefon kontaktowy: 0605 473 221

Page 19: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Dnia 15. miesiąca letniego 678r.p.n.e. Perseusz wyruszył w podróż, by na polecenie Polidektesa zdobyć głowę Meduzy, najstraszniejszej z Gorgon. Czy uda mu się pokonać przeciwności losu?

Dzięki radzie Ateny bohater najpierw udał się do trzech sióstr Graj, które miały tylko jeden ząb i jedno oko, służące im na zmianę. Perseusz wykradł im oko i ząb, i zagroził, że odda tylko wtedy, gdy powiedzą mu, gdzie znajduje się siedziba Meduzy. Zrozpaczo-ne siostry uległy szantażowi. Bohater wędrował więc dalej, aż trafił dzięki wskazówkom do kryjówki Gorgon. Nagle objawił mu się Hermes, od którego otrzymał hełm czyniący niewidzialnym każdego, kto go założy, sandały pozwalające latać w powietrzu oraz srebrny sierp i tarczę z brązu.

15. dnia miesiąca letniego 677r.p.n.e. Perseusz dotarł do brzegu, gdzie zobaczył wszyst-kie trzy Gorgony, w tym Meduzę. Ubrany w strój od Hermesa mężczyzna po cichu skradł się do śpiącej siostry. Osłonił się tarczą, by na nią nie spojrzeć i szybko uciął zdo-byczy szyję. Jęk Meduzy obudził towarzyszki, które wnet zaczęły szukać mordercy. Perseusz dzięki przebraniu odleciał ze zdobyczą w kierunku domu, po drodze spotykając Pegaza – skrzydlatego konia zrodzonego z krwi Meduzy.

15. dnia miesiąca letniego 676r.p.n.e. bohater zmęczony podróżą zdecydował się na od-poczynek w świętym gaju Hesperyd. Atlas nie pozwolił mu jednak tam zostać, gdyż bał się o złote jabłka, wobec czego Perseusz pokazał mu głowę Meduzy i gospodarz zastygł raz na zawsze. Wypoczywając, usłyszał rozpaczliwy jęk Andromedy, którą za moment miał pożreć smok. Perseusz ubrał hełm, chwycił głowę Meduzy i bohaterko pokonał przeciwnika. Wysłuchał opowiadania dziewczyny, po czym ruszył w dalszą drogę. Bo-hater zatrzymał się w grodzie Larrisa, w którym właśnie odbywały się zawody i igrzy-ska. Wziął udział, i rzucając dyskiem, trafił w starszego człowieka, którym okazał się jego dziadek – tak spełniły się słowa wyroczni.

15. dnia miesiąca letniego 675r.p.n.e. Perseusz powrócił do domu i wraz z Andromedą zdecydowali się na wygnanie z powodu popełnionej przypadkiem zbrodni. Zeus wyniósł ich jednak na niebo, gdzie żyli długo i szczęśliwie.

Wędrówka Perseusza była trudna i mogła się wydawać nie do pokonania, lecz bohater nie zrezygnował z walki ani razu. Jak mawiał św. Augustyn z Hippony, „dopóki wal-czysz, jesteś zwycięzcą!”

Kornelia Pukacka

Niesamowita wędrówka Preseusza

19

Mapamentalna

Julia Chwiałkowska

Page 20: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Posejdon był bogiem mórz i oceanów. Po urodzeniu go przez Reę został połknięty przez Kronosa, czyli swojego ojca. Lata później uratował go Zeus wraz z pomocą ich matki. Podali oni Kronosowi środek wymiotny, dzięki któremu zwrócił on Posejdona wraz z czwórką rodzeństwa.

Rodzeństwo później stanęło do walki przeciwko ojcu i pokonało go. Następnie trzej bracia: Zeus, Hades i Posejdon losowali między sobą pano-wanie nad wodami, podziemiami oraz władzę zwierzchnią. Gdy przyszły pan mórz nie otrzymał możliwości rządzenia na Olimpie, zaczął się awanturo-wać, uważając, że to najstarszy z nich powinien dostąpić tego zaszczytu. Pró-bował obalić brata, lecz jego działania doprowadziły do porażenia go pioru-nem przez Zeusa i został zesłany na ziemię do pracy u trojańskiego władcy Loandemona.

Po dziesięciu latach zamieszkał w swojej rezydencji na dnie oceanu, gdzie służyło mu mnóstwo wodnych nimf. Posejdon pojął za żonę Amfitrytę, będącą okeanidą. Początkowo nie chciała się na to zgodzić, lecz gdy wysłał do niej delfina, zwierzę nakłoniło ją do zaślubin, opowiadając jej o bogac-twach boga oceanów. Zgodziła się i została ze swoim nowym mężem królem i królową wód.

Uważam, że Posejdon postępował bardzo egoistycznie, ponieważ uwa-żał, że najwyższa władza należała się jemu oraz zbuntował się własnemu bra-tu. Jednak był również sprytny, co udowodnił swoim uwiedzeniem Amfitryty za pomocą delfina.

Jagoda Cieślik

Co przytrafiło się Syzyfowi?

Pewnego dnia na jednym ze spotkań na Olimpie powierzono Syzyfowi sekret Zeu-sa. Królowi Koryntu nie udało się dochować tej tajemnicy. Rozgniewani bogowie zesłali na niego bożka śmierci Tanatosa, jednak ten sobie z nim poradził - uwięził go. Nie był to zbyt dobry pomysł, dlatego że ludzie w ogóle nie umierali. Jeszcze bardziej rozgniewani bogowie wysłali Aresa. Uwolnił on Tanatosa, a ten gdy tylko zobaczył Syzyfa, uśmiercił go. Jego dusza błąkała się po królestwie cieni, ponie-waż przed śmiercią powiedział żonie, żeby nie pochowała jego ciała. Bogowie pozwolili mu wrócić do żywych pod pretekstem ukarania żony i nakłonienia jej do godnego pochówku, jednak poszedł i nie wrócił już do Hadesu. Żył jeszcze wiele lat, ponieważ bogowie o nim zapomnieli. Gdy sobie przypomnieli, czekała go straszliwa kara, musiał toczyć na wielką górę ogromny głaz, który cały czas się staczał.

Artur Michałowski

20

O niezwykłym życiu i poczynaniach Posejdona

lakoniczna odpowiedź – odpo-wiedź zwięzła i treściwa Lakonia była niewielkim pań-stwem, zamieszkiwanym przez małomównych Spartan, którzy zwięźle się wyrażali. pięta Achillesa – czyjaś słaba strona Matka Achillesa, wykąpała go kiedyś w źródle uodparniającym ciało na wszelkie rany. Jednak zanurzając dziecko, trzymała je za piętę, która była jego słabym punktem. ośle uszy - symbol głupoty Midas był sędzią podczas zawo-dów muzycznych. Ponieważ raz osądził niesprawiedliwie, Apollo ukarał go oślimi uszami. powrót do Itaki – dojście do czegoś po dłuższym czasie Odyseusz w swojej podróż dążył do Itaki, gdyż to był jego rodzin-ny dom. syzyfowa praca – nieużyteczna, daremna, niekończąca się praca Syzyf za plotkowanie został uka-rany ciągłym wtaczaniem na Olimp ciężkiego kamienia. Gdy jest u szczytu, kamień się zsuwa i bohater zaczyna swoją pracę od nowa. paniczny strach – ogromna oba-wa Pan to postać, która swoimi okrzykami wzbudzała wielki strach. złote runo – legendarny skarb Fragment sierści złotego baranka Chrysomallosa. Cel wyprawy Argonautów. puszka Pandory – przyczyna zmartwień i kłopotów Pandora podarowała towarzyszom Odyseusza puszkę, z której wyni-kały choroby i kłopoty. ikarowy lot – szybki, ale nietrwa-ły sukces Ikar osiągnął sukces, gdyż fruwał. Okazało się to jednak nietrwałe, bohater przypłacił życiem. koszula Denjaniry – źródło męki i cierpienia Denjanira podarowała mężowi Heraklesowi koszulę nieświado-

Page 21: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

czyn prometejski – ważny czyn, który jest wielkim ryzy-kiem Prometeusz poświęcił się dla ludzi i dał im ogień, w zamian za olbrzymie męki. róg obfitości – nieskończone szczęście Róg kozy Amaltei, która kar-miła Zeusa, miał moc ciągłego napełniania się jedzeniem. stajnia Augiasza – miejsce, w którym panuje olbrzymi bała-gan Najbrudniejsze miejsce w całej mitologii greckiej. Nikt oprócz Heraklesa nie umiał go upo-rządkować. znaleźć się między Scyllą a Charybdą - być w sytuacji bez wyjścia Scylla i Charybda były parą potworów zamieszkujących, jaskinie dwóch stron cieśniny między Sycylią a półwyspem Italijskim. Scylla, gdy zbliżały się okręty porywała, maryna-rzy, a Charybda, wciągała wo-dę pożerając wszystko co się w niej znajdowało. koń trojański – podstępny, niebezpieczny podarunek Odyseusz podarował Trojań-czykom konia wykonanego z drewna. Prezent ten wypełnio-ny był w środku żołnierzami armii greckiej. odpowiedź pytyjska – odpo-wiedź niejednoznaczna, nieja-sna Pytie były wróżkami, które często odpowiadały na pytania w taki sposób, że nie można było z nich wyciągnąć nic pew-nego. jabłko niezgody – przyczyna poważnej kłótni Jabłko z napisem „dla najpięk-niejszej”. Kandydatkami o ten zaszczytny tytuł zosta-ły: Hera, Atena i Afrodyta, które pokłóciły się o to.

Anna Gorzelana

Achilles to czołowy bohater wojny trojańskiej. Niesamowity wojow-nik, który poprzez kąpiel w Styksie uzyskał odporność na obrażenia. Jego zdolności i dar odporności czyniły go niepokonanym. Miał jednak jedną słabość, która miała go kosztować życie. Już jako młodzieniec pokazywał swoją siłę i zainteresowanie wojennym rzemiosłem. Na dłu-go przed oblężeniem Troi zasłynął w boju. Według przepowiedni, bez niego nie można było zdobyć miasta. Wspólnie z oddziałem Myrmido-nów jako pierwszy ruszył do walki. Niedługo później jego przyjaciel Patroklos zginął w walce z ręki Hektora, gdy nosił zbroję Achillesa, który wycofał się z walki. Pragnąc pomścić jego śmierć, Achilles po-stanowił zabić Hektora w pojedynku. Wygrał pojedynek, a ciało prze-ciwnika przytroczył do rydwanu i objechał wokół mury miasta. Wzbu-dziło to w obrońcach wielki smutek. Sam król Priam udał się do Achil-lesa, prosząc go o wydanie ciała jego syna, by godnie go pochować. Heros nie był bezduszny i oszczędził władcę oraz wydał mu zwłoki dziedzica. Pelida zginął w walce godzony w jego słaby punkt - piętę.

21

Bohaterstwo Achillesa

Achilles — syn wojny

Niepodważalnym jest fakt, że Achilles był jednym z najodważniejszych bohaterów wojny trojańskiej. Niesamowity wojownik praktycznie niezwy-ciężony. Zasłynął swoją wspaniałomyślnością i talentem przywódczym, gdy stał na czele Myrmidonów. Był bezlitosnym przeciwnikiem. Był hono-rowy i współczujący, co pokazał, litując się nad Priamem. Uważam, że był bohaterem tej wojny z racji swojego niezwykłego bohaterstwa. Zginął w boju, tak jak prawdziwy wojownik.

Michał Loroch

.

Page 22: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Ale dla tego ufnego, jedynego spojrzenia kochających oczu - warto było. Z Odyseuszem – uczestnikiem wojny trojańskiej, podróżnikiem, a może nawet z półbogiem rozmawia Anna Gorzelana. Anna Gorzelana: Powrót do domu z wojny często bywa przedłużany. Jak to było w Pana przypadku? Po jakim czasie od zakończenia wojny trojańskiej znalazł się Pan we własnym pałacu? Odyseusz: Spędziłem dwadzieścia lat poza domem – dziesięć podczas wojny i kolejne dziesięć lat powrotu. W chwili opuszczenia Itaki mój synek był niemowlęciem, gdy wróciłem, ujrzałem dorosłego mężczyznę. A.G.: Czy w chwili wyjścia na wojnę, spodziewał się Pan, że rodzinę zobaczy dopiero za dwadzieścia lat? Co spowodowały, że mimo wszystko wybrał się Pan na wojnę? O.: Nie spodziewałem się tego. Moja piękna Penelopa właśnie urodziła Telemacha. Marzyłem o kołysaniu go, o słuchaniu jego pierwszego gaworzenia, o tym, że nauczę go wielu czynności, o przyjemnych chwilach z żoną, o biesiadach z przyjaciółmi, o dobrym winie i o wieczorach spędzonych na słuchaniu pieśni wędrownego star-ca. Nie chciałem porzucić tego dla wojny. Robiłem wszystko, aby nie wziąć w niej udziału. Udawałem nawet szaleńca, [śmiech] aby tylko pozostać w domu. Niestety, wszystko na marne. Bogowie chcieli inaczej. W chwili odejścia byłem przekonany, że wrócę w ciągu dwóch lat, choć coś mi mówiło, że może to potrwać znacznie dłużej... A.G.: Jak to się stało, że wracał Pan aż dziesięć lat na rodzinną Itakę? O.: To wszystko przez moją osobowość choleryka! Tuż po wojnie bezwstydnie oślepiłem jednookiego olbrzy-ma Polifema. Gdybym jednak zachował tę wieść tylko dla siebie, ominęłoby mnie prawdopodobnie wiele przy-krości. W swojej młodzieńczej zuchwałości bezczelnie ujawniłem swoje imię, myśląc, że olbrzym z tą informa-cją nic nie zrobi. Polifem doniósł o moim wyczynie swemu ojcu Posejdonowi, który z kilkoma innymi bogami, chcąc mnie ukarać, robił wszystko, abym nie dotarł do domu. A.G.: Powiedział Pan, że Posejdon i kilkoro innych bogów przeszkadzali Panu, a co z resztą? Czy czuł Pan jakąś pomoc innych bogów podczas podróży? O.: Z tego, co się orientuję, mieszkańcy Olimpu podzielili się na walczących i współpracujących ze mną. Tak, ich opiekę czułem niejednokrotnie. Myślę, że gdyby nie Hermes, nigdy bym już nie dotarł do Itaki. A.G.: Czy zawsze pamiętał Pan o żonie? Czy radość sprawiały Panu też inne kobiety? O.: Jak bardzo chciałbym teraz stwierdzić, że Penelopa zawsze wypełniała całe moje serce! Niestety, to stwier-dzenie troszkę mija się z prawdą. Mężczyzna po prostu musi mieć kobietę, mniej istotne jaką albo na jaki czas, on ją musi mieć. Spotkałem wiele pięknych istot, nie zechcę jednak zdradzić ich imion, miejsca ani czasu, ile z którą spędziłem. Pozostanie to słodką tajemnicą, na którą odpowiedź zna jedynie romantyczny wędrowiec, który utożsamiany jest (i słusznie!) z moją osobą. A.G.: Która z przygód według Pana była najbardziej wartościowym doświadczeniem? O.: Myślę, że wiele mi dało zejście do Hadesu. Byłem tam w ramach odwiedzin u Tyrezjasza – słynnego, nieo-mylnego wróżbity... Widzę po Pani twarzy, że imię nieobce! Jest to ten sam niewidomy starzec, który wyjawił niegdyś nieświadomemu królowi Edypowi, że jest on kazirodcą i zdrajcą własnego kraju. Otóż Zeus obdarzył Tyrezjasza zdolnością wróżenia także po śmierci. Dlatego, za radą Kirke, zszedłem do Hadesu, aby dowiedzieć się, jak wrócę do Itaki. A.G.: Mam dla Pan także trochę nietypowe pytanie. Czy lubi Pan zwierzęta? O.: Ależ oczywiście! Zwierzęta są często niedoceniane przez ludzi, a bywają mądrzejsze od nich samych. Na przykład, gdy Kirke zamieniła moich towarzyszy w świnie, zmienił się ich wygląd i język komunikacji, lecz postawa i potrzeby te same! A gdy przybyłem do domu, to nikt mnie nie poznał od razu, tylko wierny pies. A.G.: Podsumowując, czy uważa Pan, że czas spędzony poza domem jest dobrym doświadczeniem w Pa-na życiu? O.: Zdecydowanie jest to doświadczenie i to nie byle jakie. Bardzo dużo się nauczyłem, choćby żyć nie tak, jak się chce, ale tak, jak wymaga sytuacja. Nie tylko dopasowywać innych do siebie, ale że trzeba dopasować siebie do otaczającego świata. Przeżywałem upadki, ale powstawałem. Nie powiem, że ta wyjątkowa przygoda jest czymś, co chciałbym powtórzyć, ale mimo wszystko cieszę się, że mi się przydarzyła. Był trud, było cierpienie, ale dla tego ufnego, jedynego spojrzenia kochających oczu – warto było. Nieustannie się trudzić, aby dojść do upragnionego celu.

Anna Gorzelana 22

Zdaniem podróżnika...

Page 23: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Pierwszy dzień podróży. Kierunek Itaka. Jako korespondentka popłynęłam w rejs razem z Odyseuszem i jego załogą, aby uważnie śledzić cały przebieg wyprawy. Pogoda była bardzo korzystna. tego dnia Helios zesłał ciepłe promyki słońca na ziemię, a Posejdon ukołysał wody Morza Sycylijskiego i opanował swoje fale. Nic nie wskazywało na to, że powrót do ojczy-zny zajmie Odyseuszowi dziesięć ciężkich lat…

Król Itaki, razem ze swoją załogą, opuścił zdominowaną w walce Troję i wyruszył w podróż powrotną do swojego miasta. Czy przewidywał, że ta wyprawa będzie tak uporczywa i długa? Już na samym początku rejsu napotkały go trudności. Nie-spodziewana burza zapędziła herosa i jego statek na wyspę Lotofagów, miejsce słynące z rosnących tam łanów lotosu. Rośliny te zachwycały swoim pięknem zewnętrznym, jednak były bardzo niebezpieczne. Każdy, kto spożył ten kwiat, pokochał wyspę do tego stopnia, że nie chciał wracać w swoje rodzinne strony. Czyż to nie paradoks, że coś tak pięknego może być jednocze-śnie bardzo zdradliwe i groźne? Na niektórych towarzyszach podróży kwiaty wywarły zbyt wielkie wrażenie i w rezultacie skosztowali ich. Jeden z mieszkańców wyspy zaobserwował całe zajście: ,,Widziałem, jak siłą zabierano ich na pokład. Oni pragnęli zostać na tej wyspie. Wyrywali się i krzyczeli. Z wielkim trudem popłynęli w dalszą podróż’’.

Kolejne etapy wyprawy nie były łatwiejsze. Dryfując po Morzu Sycylijskim, załoga trafiła na obfite w plony ziemie, opano-wane przez cyklopów. Istoty te zajmowały się głównie pasterstwem oraz budownictwem. Na pozór niegroźne, jednak jak się okazało bardzo niebezpieczne. Uwięziły całą załogę statku w jaskini Polifema- syna Posejdona. Olbrzym nie miał żadnych skrupułów. Dokonał rzezi na kilku niewinnych kamratach, pożerał ich w całości. Był to straszny widok. Jak donosi jeden ze świadków zdarzenia: ,,Nigdy nie widziałem czegoś tak okrutnego. Trzeba nie mieć serca, aby w ten sposób znęcać się nad niewinnymi’’. Odyseuszowi oraz reszcie załogi udało się uciec. Sprytny heros upił Polifema winem, po czym wypalił mu jego jedyne oko i wraz z pozostałymi uniknął drastycznej śmierci. Cyklop nie dał jednak za wgraną: ,,Bardzo głośno krzyczał, że to nie koniec. Powtarzał, że Odyseusz nie wie, z kim zadarł. Potem zaczął się modlić do swojego ojca o zesłanie nieszczęść na herosa’’ informuje jeden z naocznych świadków.

Droga powrotna była coraz bardziej uciążliwa, zwłaszcza, że wszystkim doskwierała tęsknota za domem. Zauważyłam, że Odyseusz zaczął popadać w melancholie. Pojawiły się wątpliwości. Czy jeszcze kiedyś zobaczy swoich bliskich? Mimo smut-ku bohater nie zapomniał o odwadze. Stawiał czoła kolejnym komplikacją na swej drodze. Dotarł na wyspę Eola, gdzie został obdarowany przez Króla Wiatrów wszystkimi wiatrami- tymi dobrymi, jak i tymi złymi, uprzykrzającymi podróż. Niestety, na skutek pomyłki jeden z członków załogi wypuścił niekorzystne wiatry, co w rezultacie spowodowało zmianę kursu statku.

W międzyczasie dotarł do Lajstrygonów- krainy ludożerców, gdzie stracił swój statek oraz łupy wojenne. Odwiedzili też wy-spę Ajai, na której spotkali Kirke. Była nimfą. Jak donosi jeden z kamratów: ,,Istota ta zachwycała swym pięknem. Była jed-nak złą, bezwzględną kobietą. Większość załogi pozamieniała w świnie. Należy na nią bardzo uważać’’. Odyseusz nie dał się łatwo pokonać. W darze od Hermesa dostał roślinę chroniącą przed złymi czarami.

Następnie dopłynęli do wrót Hadesu. Było tam wiele dusz. Co więcej, Terezjasz (jeden z wróżbitów) powiedział Odyseuszo-wi, że wszystkie nieszczęścia, jakie spotykają go na drodze, spowodowane są klątwą zesłaną przez Polifema. Heros skomento-wał: ,,To bardzo wiele komplikuje, jednak nie poddam się! Droga do wyznaczonego celu nie polega tylko na wzlotach, muszą pojawić się jakieś upadki’’. Po drodze odwiedził również wyspę Syren, przepłynął przesmyk słynący z obecności Charybda oraz Skylli. Znalazł się też na wyspie Heliosa. Mogłoby wydawać się, że spotkały go niesamowite przygody w tych pięknych krainach. Nic bardziej mylnego. Odyseusz stracił swoją załogę i został sam pośród wód Morza Sycylijskiego. Gdy trafił na wyspę Ogygii, spotkał nimfę Kalipso. Wzięła go pod swoją opiekę i obiecała mu wieczną młodość i nieśmiertelność. Był tylko jeden warunek: musiał zostać z nią na zawsze. Czy Odyseusz przystał na propozycje nimfy? Czy zrezygnował ze swej rodziny dla wiecznej młodości? Po ośmiu latach spędzonych na wyspie w podróż.

Mimo, że stracił swój cały dobytek, popłynął na tratwie w stronę rodzinnej miejscowości. Za bardzo kochał swoich bliskich, aby ich zostawić i już nigdy nie zobaczyć. Nie było mu jednak łatwo. Nagła burza, która uprzykrzyła herosowi rejs, nie znie-chęciła go. Dzielnie płynął w stronę Itaki.

Czy mu się udało? Czy poddał się w drodze powrotnej? Czy zmęczenie oraz wyczerpanie przejęły nad nim kontrolę? Gdy zobaczył swoją żonę, swoje rodzinne strony zapomniał o wszystkich złych rzeczach, jakie przytrafiły mu się w czasie podró-ży. To był wzruszający widok. Po dziesięciu ciężkich latach powrócił.

Teraz, gdy słońce delikatnie otula swoimi promieniami wzgórza Itaki, na myśl nasuwają się refleksje. To niezwykłe, ile był wstanie znieść. Dzielnie dążył do wyznaczonego celu. Pamiętał, aby nigdy się nie poddawać. Bo przecież sam G. Danton po-wtarzał: ,, Do zwycięstwa potrzeba nam odwagi, odwagi i jeszcze raz odwagi.’’ A czy ty jesteś w stanie znaleźć w sobie ducha walki i uporać się z przeciwnościami, jakie stawia przed tobą los?

Aleksandra Dzioch

Odyseusz- mężny, dzielny, waleczny!

23

Page 24: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

REPORTER: Witaj, Edypie. Muszę przyznać, że jestem bardzo podekscytowana, mogąc zadać kilka pytań postaci o tak barw-nej historii. Na sam początek opowiedz mi coś o sobie. Skąd pochodzisz? Kim byli twoi rodzice?

EDYP: Witaj, Dominiko. Jako mały chłopiec mieszkałem w Koryncie. Wychowywali mnie Polybos, władca tego miasta i Meropa, jego żona. Pierwsze lata mojego dzieciństwa upłynęły szczęśliwie. Z czasem jednak, jak zacząłem dorastać, pojawi-ły się problemy. Rówieśnicy zaczęli mnie nazywać „podrzutkiem”, „bękartem”. Śmiali się ze mnie, rzucali wymowne spojrze-nia. Nikt jednak nie chciał mi wyjaśnić tych dziwnych insynuacji. Nawet rodzice odmawiali rozmowy na ten temat. Kiedy skończyłem osiemnaście lat, postanowiłem, że sam rozwiążę zagadkę własnej przeszłości. W tym celu udałem się do wyroczni w Delfach. To, co usłyszałem, przeraziło mnie śmiertelnie.

R: Co takiego powiedziała ci wyrocznia delficka?

E: Rzekła, że najpierw zabiję swojego ojca, a później ożenię się z własną matką. Nie wiedziałem, co mam robić. Bałem się wracać do Koryntu. W końcu postanowiłem wyjechać do Teb. Dużo o tym mieście słyszałem, pomyślałem więc, że tam za-mieszkam. Stało się lepiej niż mogłem przypuszczać.

R: Zostałeś królem tego miasta. Opowiedz, jak do tego doszło. Jaką rolę w tej opowieści odegrał Sfinks?

E: Moim poprzednikiem władającym Tebami był Lajos. Po jego śmierci na tronie zasiadł Kreon, jego szwagier, który niestety nie potrafił sobie poradzić z pierwszym poważnym kryzysem w państwie. W górach w pobliżu miasta pojawił się tajemniczy stwór. Mowa tu właśnie o Sfinksie. Miał on kobiecą głowę i piersi, ogon węża, ciało lwa, na grzebiecie wyrastały mu skrzy-dła. Kreatura pożerała ludzi wędrujących przez góry miasta lub w jego kierunku. Okaleczała ich, a następnie strącała w gór-skie przepaście. Jak sam Sfinks powiedział, tylko rozwiązanie jego zagadki mogło przynieść kres rozpaczy i strachowi.

R: Jak brzmiała zagadka?

E: „Jakie to wierzę, które o świecie chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech?”. Nikt nie był w stanie jej rozwiązać.

R: Z wyjątkiem ciebie.

E: Owszem. Odpowiedź brzmiała „człowiek”. Kiedy stwór usłyszał odpowiedź, nie zawahał się ani przez chwilę i po prostu skoczył w otchłań. A ja zostałem bohaterem, uwolniłem Teby. Król Kreon jeszcze przed moim pojawieniem się mieście ogło-sił, że jeśli ktoś odgadnie tajemnicę Sfinksa, otrzyma nagrodę – rękę Jokasty, wdowy po poprzednim władcy i koronę, której Kreon był gotów się zrzec dla dobra ojczyzny. Poślubiłem Jokastę, objąłem rządy w Tebach, a sam Kreon został moim dorad-cą. Ludzie byli mi wdzięczni za uwolnienie ich spod tyranii Sfinksa, a Jokasta urodziła mi czworo pięknych dzieci. Dwóch synów – Eteoklesa i Polinika oraz dwie córki – Antygonę i Ismenę.

R: Jednak twoje szczęście nie trwało długo, prawda?

E: Masz słuszność, nie trwało. Z czasem Teby zaczęły nawiedzać kolejne klęski i katastrofy. Susza, głód, pola leżały odło-giem, krowy przestały dawać mleko, cielęcia przychodziły na świat potwornie zdeformowane, kobiety rodziły martwe dzieci. Tebom groziła zagłada. Jako król byłem zobowiązany do ustalenia przyczyny kar zesłanych na mój ród przez bogów.

R: W tym czasie Kreon udał się do wyroczni delfickiej. Czego się tam dowiedział?

E: To, co usłyszał w Delfach, było przerażające. Okazało się, że król Lajos nie zginął śmiercią naturalną, lecz został zamordo-wany. Apollo rozkazał znaleźć winowajcę i wypędzić go z miasta. Niestety, nie mieliśmy żadnych poszlak. W końcu poradzo-no mi, abym poradził się wróżbity Tyrezjasza.

R: To, co usłyszałeś od starca wyjaśniło wszelkie tajemnice związane z twoim życiem, czyż nie?

E: Owszem. Powiedział mi, że przyczyną nieszczęść jakie spadły na mój lud, byłem ja sam, a raczej moje grzechy, o których do tamtej chwili nie miałem pojęcia. W czasie wędrówki do Teb natrafiłem na wąskie przejście przez wąwóz, którego nie byłem w stanie przekroczyć. Przejeżdżał tamtędy wóz. Dostojnik, który w nim siedział, zaczął krzyczeć, abym zszedł z drogi, obrażał mnie. Byłem wściekły, ponieważ przypomniałem sobie wyzwiska, jakimi obrzucali mnie rówieśnicy. Rozpoczęła się walka, z której tylko ja wyszedłem żywy. Nie przypuszczałem, że w tamtej chwili wypełniła się pierwsza część przepowiedni – zabitym dostojnikiem był Lajos, król Teb i mój ojciec. Najstraszniejsze było jednak to, że żyłem z własną matką. Jokasta mnie urodziła, a potem porzuciła. Odnalazł mnie pewien pasterz, który był poddanym Polybosa. Tak właśnie znalazłem się w Koryncie. Zapytasz, dlaczego własna matka mnie porzuciła. Otóż ona i Lajos jako pierwsi dowiedzieli się o klątwie, o tym, że pewnego dnia ich syn wiele złych rzeczy. Chcieli temu zapobiec. Jokasta nie była w stanie znieść faktu, że sprowadziła na swój ród tak straszliwą hańbę i odebrała sobie życie. A mnie wszystko złożył osię w jedną całość, jedną logiczną całość. Nie-stety, było już za późno. Pozostał tylko ból i wyrzuty sumienia. Byłem tak bardzo pogrążony w rozpaczy, że chwyciłem w dłonie sztylet i uderzając nim dwukrotnie w twarz, wykłułem sobie oczy. Ludzie domagali się mojej śmierci. Kreon nakazał jednak moim córkom wyprowadzić mnie poza granice miasta. Od tamtej pory jestem wygnańcem. Nikt nie stanął w mojej obronie, nawet synowie.

R: Rzadko rozmawia się z człowiekiem, którego spotkało tyle nieszczęść. Mu, ludzie, myślimy, że wiele spraw nas nie doty-czy. Dopiero, gdy wydarza się tragedia, dociera do ans to, że niczego nie można być pewnym. Chciałabym ci bardzo podzię-kować za tę rozmowę, Edypie. Niepojęte, że człowiek jest w stanie przeżyć tyle złego. Przychodzi mi teraz do głowy pewna myśl, która byłaby idealnym podsumowaniem naszego spotkania. W chwilach kiedy gaśnie wszelka nadzieja, zaczynamy się zastanawiać: „A może człowiek naprawdę został stworzony do nieszczęścia?”.

Dominika Zajma

Wywiad z Królem Edypem

24

Page 25: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

25

Tą wyprawą rozsławili imię Grecji aż po najdalsze zakątki świata. Nasza redakcja oczekiwała długo na takie-go typu wyprawę. Słysząc o możliwości dalekiej i zamorskiej podróży, natychmiast ruszyłem do portu. Przyjęli mnie jako jednego z rycerzy. Na pokładzie byli najwspanialsi herosi i przedstawiciele boskich. Znaleźli się tam: Herakles podobny bo-gom, mężny król Aten-Tezeusz wraz ze swoim przyjacielem Pejritoosem, synowie Dzeusa (Kastor i Polideu-kes),młody Nestor, bystrooki Linkeus i Peleus. Nie zabrakło również skrzydlatych synów boga wichru: Boreasza, Kalais oraz Zetesa. Przybył również Telamon (brat Peleusa), sławny król Amfiaraos. Na końcu pojawili się w mie-ście: król Teb, Amfion, jak i śpiewak Orfeusz ze swą harfą. Weszliśmy na wielki statek o pięćdziesięciu wiosłach o nazwie „Argo” (gr. lotna, szybki). Na dziobie statku wyrzeź-biono boginię Herę. Była to patronka Jazona. Nigdy nie widziano takiego dużego okrętu w całej Helladzie. Sterni-kiem został dzielny Tyfis. Dowiedziawszy się o celu naszej wyprawy, czyli Kolchidy, bardzo się ucieszyłem, gdyż krążyły tylko o tym miejscu mgliste opowieści. Złożyliśmy ofiary bogom i żegnani przez całą ludność Iolku i okolic odjechaliśmy. Sam Jazon poinformował nas, po co płyniemy. Było to złote runo. A po co złote runo? „Pelias niesłusznie przywłaszczył sobie tytuł króla, jak i nasze królewskie dziedzictwo” - tego dowiedziałem się od Jazona od ojca i matki, którzy mieszkali w małym domku pod murami grodu. Wściekły syn zażądał od Deliosa zwrotu dziedzictwa. Ten za to rzekł, iż jest warunek objęcia tronu Iolku - zawieszenie nad łożem królewskim runo baranka z Kolchidy. Jazon nie śmiał się sprzeciwić świętej wyroczni w Delfach, więc przystał na warunek. Wiał mocny wiatr z południowego wschodu. Delfiny wyskakiwały wokół statku. Na twarzach bohaterów wręcz biła odwaga, zapał i radość. Pływaliśmy już kilka tygodni bez przeszkód przy dobrym wietrze. Tak właśnie dopłynęliśmy do wyspy Lemnos. Zostaliśmy przywitani przez rój kobiet. Na ich twarzach rysowała się szaleńcza radość i zaczęły tańczyć i śpiewać wokół nas niezrozumiałą pieśń. Jeden z rycerzy powiedział mi: „Te kobiety spotkał straszny los. Przed laty ściągnęły na siebie gniew Afrodyty i za karę bogini odwróciła od nich serca ich mężów. Mężczyźni Ci umyślili porzucić je, a z pobliskiej Tracji przyprowadzić sobie nowe żony. Te Lemnijki uknuły zemstę. Postanowiły, iż jednej nocy wymordują na wyspie wszystkich mężów. Dokonały tego. Żyją one do tej pory przeklęte przez bogów i ludzi.” Nie byliśmy tutaj długo. Odpłynęliśmy żegnani łzami i lamentami przeklętych. Oczywiście uzupełniliśmy zapasy. Następnym naszym przystankiem było miasto Kizykos. Od razu po wpłynięciu nastał brak pomyślnych wiatrów i nastała morska cisza. W tym czasie opowiadaliśmy sobie o bohaterskich czynach i dalekich podróżach. Lubiliśmy słychać gry Orfeusza. Zaniepokojeni morską ciszą wyszliśmy na wysoką górę, aby złożyć ofiary bogom, a w szcze-gólności Herze (opiekunce Jazona). Dym ofiarny stanął jak słup i poczuliśmy przyjemny wiatr. Natychmiast zbiegli-śmy. I co tam zobaczyliśmy? Wybrzeże było zasłane głazami i trupami potwornych olbrzymów! Ujrzałem Herakle-sa, który walczył maczugą z trzema wielkoludami. W tej chwili pomogliśmy mu ich rozgromić. Udało się. Po tym wyczynie podbiegł człowiek i nam podziękował. Powiedział: „Dziękuje Wam z całej siły! Bałem się nawet spać w mojej chatce. Nie wiem, jak się Wam odwdzięczyć”. Odpowiedzieliśmy mu, że jeśli któryś z nas będzie potrzebo-wał pomocy to mu pomożesz. Gdzie dalsza wędrówka? Widzieliśmy pokrytą śniegiem wzgórza Tracji. Po dłuższej podróży wylądowaliśmy w Bittymi. Mieszkańcy przyjęli nas gościnnie i z wielką ciekawością oglądali nasze zbroje oraz szaty. Hylas jako wychowanek Heraklesa poszedł do leśnego źródła po wodę. Nagle usłyszeliśmy krzyk młodzieńca. W pośpiechu zaczęliśmy biec w stronę wydanego głosu. Stanęliśmy przed źródełkiem. Były jeszcze okręgi na wodzie. Herakles był zrozpaczony. Twierdził, że porwa-li Hylasa dzicy mieszkańcy w głąb kraju. Wszyscy inni wiedzieli, iż utonął. Herakles nie dał się przekonać i posta-nowił do odnaleźć. Został na miejscu i życzył nam przyjemnych wiatrów. Żegnaliśmy go z żalem. Pędziliśmy przez wodne odmęty i trawiliśmy do Salmydessu w Tracji. Udaliśmy się do królewskiego pałacu, pro-sząc o gościnę. Zastaliśmy tylko wystraszone sługi, zaniedbane, pełne pajęczyn i nietoperzy komnaty. Wiedząc o nieszczęściu króla Fineusa, pośpieszyliśmy do pieczary. Ujrzeliśmy zgrzybiałego starca patrzącego nieruchomo na morze. Żal nas ścisnął. Wychudzony aż do kości, trząsł się cały z głodu i podpierał się kijem. Mężczyzna wzniósł ramiona do góry i wygłosił swoje przemówienie. Dowiedziawszy się o jego historii, posmutnieliśmy. Młodzieńcy o skrzydłach przy ramionach uściskali starca i przy-rzekli mu, że wyzwolą go od przemocy złych Harpii. Przygotowaliśmy jedzenie dla króla. Nagle, szumnie przylecia-ły Harpie, które z furią rzuciły się na potrawy. Zaczęli śmy odpędzać je kijami. Ptaki zaczęły wydawać taki fetor, że musieliśmy uciekać. Jednak Kalais i Zetos (skrzydlaci) rozwinęli skrzydła i roznieśli przykry zapach. Zaczęli też gonić ptaszyska ze styksowych rozlewisk. I odtąd Harpie nigdy nie pojawiły się w kraju. Fineus, nie wiedząc, jak dziękować, dał nam dobrą radę. Wzięliśmy ją do serca. Płynąc dalej, użyli śmy jej prawidłowo. Dotarliśmy do kraju Amazonek. Wiedząc o zakazie mężczyzn na brzegu, przycumowaliśmy. Przespaliśmy się na statku. Rankiem wyruszyliśmy w dalszą podróż.

Czy Jazon zdobędzie złote runo?

Page 26: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Kim są młodzieńcy? Przybyliśmy do maleńkiej wysepki. Kilka rycerzy po-szło w głąb lasu i spotkali dwóch nagich młodzieńców. Prosili oni (najczystszą mową grecką) o pomoc. Okaza-ło się, że byli to synowie Fryksona. Chcieli spełnić ostatnią wolę ojca i wyjechali do Grecji, o której ojciec opowiadał. Na nieszczęście łódź ich została zmieciona przez burzę i jako jedyni ocaleli. Wzięliśmy ich na nasz statek. Doprowadziliśmy do porządku. Byliśmy coraz bardziej szczęśliwsi, wiedząc, że zbliżamy się do celu. Czy to nasz cel? Zauważyliśmy kraj górzysty i dziki. U stóp gór w zielo-nej dolinie leżała stolica Ajetesa. Weszliśmy do pałacu. Na krużganku schodziła jakaś kobieca postać. Dwaj smukli chłopcy zauważyli j ą i pobiegli do niej, krzy-cząc: „Mamo, Matko”. Radość zawładnęła młodzieńca-mi. Matka zaprowadziła nas przed oblicze króla. Jazon zaczął mówić o oddaniu nam runa złotego baranka. Ajetes pozwolił nam jednak dał mu wyzwanie. Musiał zapiąć do pługa byli Słońca i zaorać nimi Pola Aresa. Na polu tym posiać zęby smocze i bez zbroi, orędzia pokonać dzieci smoka. Wszyscy byli zaniepokojeni. Jednak Jazon przyjął wyzwanie. Następnego dnia wyszli na Pole Are-sa. Na znak króla wystąpił nagi Jazon błyszczący od balsamu i wkroczył do stajni byków. Czekaliśmy na ze-wnątrz i słyszeliśmy stukot racic o ścianę. Byliśmy zdumieni! Czy przeżył? Jazon prowadził za sobą na łańcuchu dwa spiżowe potwory. Następnie zaprzągł je do pługa. Po pół godzinie pole było zaorane. Byliśmy uszczęśliwieni. Czekała go teraz druga część zadania. Zasiał smocze kły i wyrosła zbrojna drużyna rycerzy. Wtedy Jazon cisnął w środek, a wojownicy, nie wiedząc, kto jest napastnikiem, rzucili się na siebie. Po chwili można było zauważyć martwych synów smoka. Wtedy Jazon podszedł do króla i poprosił o wskazanie drogi do runa. Władca milczał dość długo, aż wreszcie rzekł: „Wierzę teraz, że złote runo Kolchidy będzie twoje; wisi ono w świętym gaju boga Aresa,a strzeże go smok o stu oczach bezsennych”. Następnie zosta-liśmy zaproszeni na ucztę. Jazon jednak nie cieszył się tak jak my. Do domu? Wieczorem Jazon polecił nam przygotować się do odjazdu i czekać w pogotowiu. Podobno Medea przygotowała napój usypiający dla smoka. Kto to jest? Nasz bohater przybiegł wraz z runem. Jednak kazał nam czekać na kogoś, ale kto? Nie wiadomo. Szeptaliśmy do siebie, że runo zdobyte i nie widać przeszkód, by czym prędzej płynąc do Hellady. Pada krzyk: „Hej, rzućcie kładkę, ktoś biegnie!” Była to postać kobiety w ciemnej zasłonie na twarzy wraz z chłopczykiem. Dziwiliśmy się, bo dowiedzieliśmy się, że to narzeczona Jazona. Nagle Medea krzyczy: „Szybciej! Flota króla Ajetesa nas goni. Szybciej!”. Rzeczy-wiście, zbliżali się bardzo szybko. Lecz co to? Z łodzi króla wyskakują ludzie w morze i coś łapali. My, wykorzy-stując tę okazję, oddaliliśmy się. Byliśmy bezpieczni. Jednak strach i groza zagościła nam w sercach. Wiedzieli-śmy już, co zatrzymało Ajetesa. Madea poćwiartowała ciało swojego brata i wrzucili go do morza. Zbrodnia ta ciążyła nad wyprawą. Narażeni byliśmy na mnóstwo niebezpieczeństw i przygód. Nareszcie szczęśliwie dotarliśmy do rodzinnych stron. Byliśmy witani przez rodziców i bliskich. Runo baranka rozświetliło mrok królewskiej komnaty, a Jazon został królem ojcowskiej stolicy. Sprawiedliwości stało się za-dość.

Kacper Koźlarek

26

Page 27: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Od lat jest jedną z największych gwiazd Olimpu. Bez niego nie uda się żadne przyjęcie, a jego wyroby to ab-solutny „must-have” każdej boskiej imprezy. Udało nam się go namówić, aby odpowiedział na kilka pytań. Czy zdradzisz nam, jak naprawdę wyglądały twoje na-rodziny? Raczej ich nie pamiętam, ale to jedna z najczęściej opo-wiadanych na spotkaniach rodzinnych historii. Gdzie się nie obrócę to tylko: „Pamiętasz jak Dionizos narodził się z uda Zeusa? Ha ha. To dopiero zabawna historia.” Albo „Szkoda mi Semele. Taka dobra dziewczyna z niej by-ła.” Dobrze, rozumiem, że niecodziennie ktoś wyskakuje z Zeusowego uda, ale to było 3000 lat temu! Mogliby znaleźć ciekawszy temat do plotkowania. Od jakiegoś czasu zastanawiałam się, jak brzmi twoje prawdziwe imię. Krąży wiele historii na ten temat. Po urodzeniu ojciec nazwał mnie Bachusem, co oznacza „hałaśliwy”. Dopiero później, gdy zamieszka-łem między nimfami z Nysy, zaczęto mnie nazywać „synem Zeusa z Nysy”, czyli po grecku Dios (syn Zeusa) Nysos (z Nysy). I tak przyjęło się, by nazywać mnie Dionizosem. Wiele lat później Rzymianie powrócili do mojego pierwotnego imienia. Opowiesz mi historię związaną z wynalezieniem wina? To przykre, że wynalazłem je w tak okropnych okolicznościach. Pewnego dnia, gdy byłem jeszcze młodym półbogiem, spacerowałem po lesie z moim przyjacielem, satyrem Ampelosem. Nagle ujrzałem nad naszymi głowami pnącze winorośli. Wtedy nie miało jeszcze owoców, ale coś mnie w nim zaintry-gowało. Nigdy nie byłem dobry we wspinaniu się na drzewa, więc Ampelos zaproponował, że zrobi to za mnie. Niestety, kiedy zrzucał mi pnącze, stracił równowagę i niefortunnie spadł na ziemię. Jako za-dośćuczynienie za jego śmierć rozkazałem pnączu rodzić najsłodsze owoce. Właśnie z nich powstało wino. W pewnym sensie jest ono pamiątką po Ampelosie. Skoro mówimy o winie, muszę zapytać o Penteusza. Czy nie uważasz, że zbyt surowo go ukarałeś? Absolutnie. Nie można bezkarnie ignorować boga, a mimo to on zamknął bramy Teb przed moim or-szakiem. Uważam, że zesłanie obłędu na jego matkę, Agaue, która później rozszarpała go w szale dio-nizyjskiej imprezy, było właściwą karą. Poza tym było to dobrym ostrzeżeniem dla reszty niedowiar-ków, którzy nie widzieli we mnie boga. W porządku. Ostatnie pytanie. Jak się ma porwanie przez piratów do znalezienia miłości? Och, ma dużo wspólnego. W końcu to dzięki nim spotkałem Ariadnę. Ale jak do tego doszło? Cóż… Piraci raczej nie należą do zbyt bystrych i wzięli mnie za jakiegoś paniczyka, za którego dostaną okup. Oczywiście, wyprowadziłem ich z błędu, ale chyba mi nie uwierzyli. W ramach kary zamieniłem ich w delfiny. Gdy podpłynąłem ich statkiem do pobliskiej wyspy Naksos, na miejscowej plaży spotka-łem dziewczynę. Opowiedziała mi niezwykle smutną historię o tym, jak porzucił ją chłopak. Niektórzy twierdzą, że to ja namówiłem Tezeusza, aby zostawił Ariadnę, ale nie wierzcie im. Prawda jest taka, że pierwszy raz ujrzałem ją wtedy na naksyjskiej plaży. Ach… To była miłość od pierwszego wejrzenia. Wyjątkowo szczęśliwa, jak na parę nieśmiertelnych. Bardzo dziękuję za wywiad, panie Dionizosie. Czy na zakończenie masz jakieś rady dla czytelników? Idźcie za głosem serca i spełniajcie marzenia. Mnie udało się zostać bogiem wina, może wy też coś osiągniecie. I nie przesadzajcie z alkoholem, bo ktoś może skończyć jak pewien tebański król…

Izabella Hładuniuk

27

Dionizos

Page 28: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Pewnego dnia ojciec Tezeusza Ajgeus, porzucił swą cię-żarną wówczas żonę Ajtrę. Przed odejściem rzekł jej jed-nak, aby chowała syna zdrowo i wskazał jej kamień, pod którym ukrył miecz i sandały. Chciał, żeby Tezeusz wziął je stamtąd gdy dorośnie. Tezeusz mając pięć lat, poznał Heraklesa, który przejazdem przebywał w Trojzenie. Hera-kles pogładził wtedy małego Tezeusza po głowie i przepo-wiedział mu świetlaną przyszłość. Chcąc dowiedzieć się, jak wyglądała ta sytuacja, trafiłem na Erchejona, dwudzie-stoletniego wówczas chłopaka, który widział, jak Herakles gładzi czuprynę chłopca i śmiejąc się, mówi, że dzieciak kiedyś mu dorówna. To z pewnością było priorytetem Tezeusza, być jak Herakles. Nadszedł czas, kiedy Ajtra zaprowadziła dwudziestoletnie-go Tezeusza do kamienia, pod którym przed laty ojciec ukrył miecz i sandały. Chłopak odrzucił głaz na bok bez najmniejszych problemów i zabrał to, co ukrył tam ojciec. Następnego dnia wyruszył do Aten, aby spotkać się z oj-cem. Ludzie opowiadali, że po drodze Tezeusz rozprawiał się ze zbójami, którzy grasowali w tamtych rejonach. Po-konał Skirona, który podróżnych zrzucał do morza, oraz Sinnisa, który przywiązywał ciało człowieka do dwóch nachylonych ku sobie sosen w taki sposób, aby rozkładając się, darły ciało na pół. Walczył też z Prokrostesem, najo-krutniejszym ze zbójów. Ten bowiem zapraszał przyjezd-nych do siebie na nocleg i kładł ich do łoża i zależnie czy łoże było za długie czy za krótkie tyle wydłużał lub skracał nogi osób, które się u niego zatrzymały. Wchodząc do Aten, Tezeusz nie został rozpoznany przez nikogo. Tak się złożyło, że przechodził obok budującej się właśnie świątyni Apollina. Robotnicy, którzy go wtedy zauważyli, stwierdzili, że jest kobietą i wykrzykiwali, że nie wypada chodzić kobiecie samej po ulicy. Robotnicy, z którymi udało mi się mówić, zgodnie odpowiedzieli, że nigdy nie spodziewaliby się herosa takiej sławy w tak delikatnym ciele. Ajgeus – ojciec Tezeusza był wówczas już stary, a w Ate-nach źle się działo. Ze wszystkich stron atakowali nieprzy-jaciele. Wielka była jego radość, gdy poznał sandały i miecz, które zostawił synowi. Tezeusz, który pragnął uwielbienia przez ludzi, wyprawił się na olbrzymiego byka grasującego w okolicach Maratonu. Okiełznał go, a następ-nie złożył w ofierze Apollinowi. Nikt nie cieszył się jednak z tego wydarzenia, ponieważ, panowała w Atenach po-wszechna żałoba, bowiem z Krety przybyli posłowie wy-słani przez króla Minosa z żądaniem siedmiu dziewcząt i siedmiu chłopców. Był to haracz potworny, bowiem wy-brana czternastka była wydawana na pożarcie Minotaurowi – człowiekowi o byczej głowie. Tezeusz oświadczył wte-dy, że zabije potwora i uwolni wszystkich od nieszczęścia. Bardzo było to szlachetne z jego strony, albowiem sam był w olbrzymim niebezpieczeństwie. Świadkowie zachwalali, że to bardzo odważne i czcili bohaterstwo Tezeusza. Oj-ciec darował mu czerwony żagiel, prosząc, aby wywiesił go, gdy cała wyprawa się powiedzie, jednakże w razie śmierci Tezeusza niech majtkowie pozostawią żagiel czar-ny, który będzie zwiastował nieszczęście. Kiedy Tezeusz przybył na Kretę na dwór króla Minosa, wszyscy trakto-

wali go jak intruza i patrzyli podejrzliwie. Zakochała się w nim jednak córka króla – Ariadna. Minotaur żył w zaprojektowanym przez Dedala labiryncie. Przed wejściem do labiryntu Ariadna dała Tezeuszowi kłębek nici. Tezeusz przywiązał koniec przy wejściu do labiryntu i wchodząc głębiej w labirynt, rozsupływał kłębek. Kiedy spotkał Minotaura, zabił go, a następnie – zwijając nić – dotarł do wyjścia. Następnego dnia wsiadł na okręt, biorąc ze sobą Ariadnę. Tezeusz i Ariadna bardzo się kochali, ale po drodze stało się coś, co chyba odmieniło jego uczucia, bowiem nakazał zostawić ją na wyspie Nak-sos. Nie wiem, dlaczego Tezeusz to zrobił. Szczęśliwie wracał do Aten. Niestety, zapomniał zmienić żagiel na czerwony. Jego ojciec Ajgeus oczekiwał go wciąż i wypatrywał, jednak jego wzrok był już w tak złym stanie, że nie widział dobrze na tle tafli morza. Pytał więc ludzi wokół, czy widzą okręt, a kiedy usłyszał, że tak, ale z czarnym żaglem, zrozpaczony rzucił się do morza. Wte-dy okręt Tezeusza zawinął do portu. Ludzie przedstawiali różne wersje. Jedni mówili, że schodził ze statku z głową Minotaura w dłoni, inni, że nucił jakąś nieznaną pieśń. Tezeusz posłał herolda, aby zaniósł ojcu dobrą nowinę, ten jednak spotkał na dziedzińcu tłum ludzi opłakujących śmierć króla, podczas gdy inni witali ich radosnymi okrzy-kami. Herold zawiadomił Tezeusza o śmierci ojca podczas uczty. Kiedy ten usłuszał tragiczną informację, podniósł się z miejsca i wraz z tłumem ludzi skierował się ku mia-stu, płacząc i wznosząc okrzyki. Po śmierci Ajgeusa Teze-usz dokonał wielkiego dzieła, albowiem zjednoczył wszystkie rody i gminy attyckie w jedno państwo ze stolicą w Atenach, dając początke ustrojowi republikańskiemu. Później, idąc śladami Heraklesa, spróbował walki z Ama-zonkami i porwał ich królową Antiopę, co wywołało dłu-gotrwałą wojnę. Antiope zmarła, zostawiając mu syna Hipolita. Tezeusz znalazł sobie nową żonę Fedrę, która – myśląc kiedyś, że Tezeusz zginął na swej wyprawie – chciała uwieść Hipolita. Kiedy jednak Tezeusz powrócił, Fedora niegodziwie oskarżyła Hipolita, że ten chciał ją uwieść, co niedługo potem doprowadziło do jego śmierci. Po tym tragicznym incydencie Fedora odebrała sobie ży-cie. Pięćdziesięcioletni Tezeusz popełnił ogromny błąd. Porwał ze Sparty Helenę, córkę króla Tyndareosa. Nikt nie wie, po co to uczynił. Kiedy był na kolejnej wyprawie, został skazany na karę wygnania za to, co zrobił. Resztę swych dni przeżył na wyspie Skyros, gdzie przechadzając się jednego dnia, potknął się i spadł w przepaść. Po wojnach perskich wyrocznia w Delfach nakazała sprowadzić jego szczątki do ojczyzny i tak też się stało. Tezeusz już na zawsze powrócił do Aten. Tezeusz był herosem, ale jego zachowania w późniejszych latach doprowadziły go do upadku. Jest to przykład człowieka, któremu od licznych zwycięstw za-czyna brakować piątej klepki.

Maksymilian Barski

28

Przygody Tezeusza - reportaż

Page 29: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

29

Katarzyna Korsak

Page 30: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

30

Patrząc w gwiazdy...

Page 31: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

31

Page 32: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Jazon i jego próba oraz powrót do rodzimego miasta Jazon, syn króla Ajzona, wychowywał się w jaskini razem z centaurem Chejronem ,ponieważ jego matka oddała go pod jego opiekę, bojąc się, że zły brat króla będzie chciał go zabić. Gdy skończył dwadzieścia lat, postanowił opuścić jaskinię w poszukiwaniu miasta, w którym się urodził oraz sławy i przygód. Pożegnał i podziękował swojemu wychowawcy i wyruszył w drogę. Doszedł do brodu na rzece , zjawiła się tam bezradna staruszka i poprosiła, by ją przeniósł na drugą stronę. Jazon wziął ją na plecy i po kamieniach przebiegł na przeciwległy brzeg. W czasie tej przeprawy bohater zgubił jeden sandał. Staruszka podziękowała mu, życzyła szczęścia i znikła. Okazało się, że w kobietę wcieliła się sama bogini Hera i odtąd z wdzięczności otoczyła mło-dzieńca opieką. Wkrótce dotarł do Jolkos, gdzie rządy sprawował zły Pelias. Władca obawiał się przybysza obutego w jeden san-dał, przed którym przestrzegała go delficka wyrocznia. Nieproszonym gościem okazał się Jazon, którego król zaprosił do zamku, a potem wysłał po złote runo. Idąc ulicą, spotkał starca, tego co przed 20 laty ostrzegł jego rodziców przed zamiarami złego króla, usłyszał od niego historię swego pochodzenia . Odszukał ojca, który żył w nędznej chacie i zażądał od Peliasa zwrotu mająt-ku i władzy. Chytry Pelias obiecał, że odda władzę, ale pod warunkiem, że zdobędzie złote runo, bo inaczej nara-zi się na gniew bogów. Jazon zbiera ludzi na wyprawę wypływają na wyspę Lemnos Jazon zabrał się za przygotowanie do wyprawy. Zwołał dzielnych mężów do Jolkos. Pojawili się sami herosi. Argos zbudował dla nich statek Argo i wyruszyli. Dopłynęli do wyspy Lemnos, gdzie żyły same kobiety. Jazon ogłosił, że wyrusza na wyprawę i szuka ludzi, którzy wyruszą z nim ku jego zdziwieni przybyli wielcy he-rosi Herakles i jego syn Hylas, był Tezeusz, bohater wielu wypraw, przybył też Peleus, ojciec Achillesa, zgłosił się Nestor, bohater wojny trojańskiej (nieco później). Budowniczy Argos zbudował, pod kierunkiem Ateny bar-dzo wielki statek. Nazwano go Argo, czyli szybki. Za swoją pierwszą stację obrali wyspę Lemnos. Mieszkanki wyspy zostały ukarane przez Afrodytę, nie wiadomo, co przeskrobały, ale musiały ją bardzo rozgniewać, skoro pokarała je tak przykrym zapachem, ze żaden mężczy-zna nie chciał z nimi przebywać. Mężowie Lemnijek mieli ich po prostu dość, cuchnęły tak bardzo, ze mężczyźni postanowili poszukać nowych żon i sprowadzić je na wyspę. Lemnijki nie zamierzały biernie czekać, aż inne ko-biety zajmą ich miejsca, wolały potajemnie uknuć spisek i wymordować wszystkich mężczyzn. Afrodyta musiała zapomnieć o swojej klątwie ,ponieważ gdy argonauci dotarli na wyspę kobiet, pachniały całkiem przyjemnie. Załoga Jazona zabawiła tam dwa lata i niewiele brakowało do tego, ze już nie ruszą na dalszą wyprawę ,ponieważ zakochał się on w tamtejszej królewnie i wcale nie chciał wyjeżdżać. Uratowanie Fineusa i zdobycie złotego runa przez Argonautów Załoga Jazona zatrzymuje się przy dwóch skałach, które zamykają drogę. Udali się do Fineusa, który mówi im, co mają zrobić, aby przepłynąć. Argonauci dopływają do brzegów Kolchidy. Tamtejszy król zobowiązał Jazona do wykonania kilku prac w zamian za złote runo. Bohaterowie dopłynęli do Tracji, gdzie żył ślepy wróż Fineus. Został on ukarany, bo samowolnie przepowiadał przyszłość. W dodatku co dnia przylatywały straszliwe harpie ,mające głowę kobiety, a ciało ptaka, i zabierały mu jedzenie. Za przepowiednie podróżnicy uwolnili go od tych stworów. Wyruszyli dalej, tym razem podróż przerwały im dwie skały zwane Symplegadami. Co chwila zbliżały się ku sobie i oddalały jedynie na chwilę. Dzięki radom Fineusa wędrowcom udało się przepłynąć między nimi, a skały znieruchomiały na zawsze. Po paru dniach Argonauci dotarli do Kolchidy i udali się do stolicy. Król Ajetes zmieszany był widokiem tak do-stojnych wojowników. Nie odmówił Jazonowi złotego runa, zobowiązał go jednak do wykonania kilku zadań. Następnego dnia na oczach kolchidzkiego ludu Jazon bez problemu zaprzągł złowrogie byki i ku uciesze Greków zaorał pole. Z posianych zębów wyrósł zastęp zbrojnych mężów, jednak Jazon także się nie wystraszył, rzucił między nich kamień, a oni zaczęli walczyć między sobą. Grecy uściskali Jazona, zaś Kolchowie patrzyli na pięk-nego młodzieńca z niemym podziwem. Niczego tak łatwo nie dokonałby Jazon, gdyby nie pomoc zakochanej w nim córki Ajetesa – Medei. Była czarodziejką i namaściła jego ciało specjalnym olejkiem, który dał mu nad-ludzką siłą i uodpornił na jadowite oddechy byków. Podobnie rzecz się miała ze złotym runem. Jazon udał się do świętego dębu w nocy, a smoka oblał czarnoksięskim wywarem i trzykrotnie wymówił zaklęcie. W uśpieniu smoka pomagała mu sama Medea, dzięki czemu odrąbał mu łeb i sięgnął po złote runo. Gdy Argonauci wraz z Medeą opuścili Kolchidę, król Ajetes z całą flotą puścił się za nimi w pościg. Medea zabiła wówczas porwane-go z domu brata – Absyrtosa, a poćwiartowane zwłoki wrzuciła do wody. Ojciec wstrzymał flotę, by pozbierać szczątki dziecka.

Artur Michałowski

32

Wyprawa Argonautów

Page 33: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

33

Kacper Kubiak

Page 34: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

34

Kacper Kubiak

Page 35: Ważne tematy Głos Olimpu - strefaefektywnejedukacji.plstrefaefektywnejedukacji.pl/newadminpanel/tmp/glos-olimpu-i-h-2016.pdf · czeniu wojny. Wielu uznawało go za martwego. On

Stopka redakcyjna

Projekt zrealizowany przez uczniów klasy I humanistycz-

nej z V Liceum Ogólnokształcącego im. K. Kieślowskiego

w Zielonej Górze pod opieką pani Wioletty Wodnickiej.