Wasielewski Maciej - Jutro przypłynie królowa

175
 

Transcript of Wasielewski Maciej - Jutro przypłynie królowa

  • Maciej Wasilewski

    Jutro przypynie krlowa

  • Wielka Brytania posiada czternacie terytoriw zamorskich rozsianych po wiecie. Naj-

    odleglejszym jest wyspa Pitcairn na Oceanie Spokojnym, pitnacie tysicy kilometrw na

    poudniowy wschd od Londynu.

    Zostaa odkryta w 1767 roku przez zaog krlewskiego statku Swallow, lecz

    przez kolejne dwadziecia trzy lata pozostawaa bezludna.

    W 1790 roku na wysp zawin brytyjski okrt Bounty z dziewicioma angielskimi bun-

    townikami i osiemnaciorgiem pojmanych Tahitaczykw.

    Obecnie na Pitcairn yje szedziesit osb. Wybieraj wadze lokalne, ktre dziaaj na

    podstawie odrbnej konstytucji i angielskiej Karty praw. Mieszkacy wyspy maj obywatel-

    stwo Wielkiej Brytanii, mog korzysta z praw przysugujcych obywatelom Unii Europej-

    skiej.

    Stosunki z Wielk Brytani utrzymuj za porednictwem Ministerstwa do spraw Zagra-

    nicznych i Wsplnoty w Londynie.

    W ksice wystpuj postaci Wyspiarki i Wyspiarza. Pod tymi figurami kryj si wszy-

    scy mieszkacy Pitcairn, ktrzy od pocztku wiedzieli, kim jestem, i ktrzy zdecydowali si

    ze mn rozmawia. Personalia tych osb zostay ukryte w obawie o bezpieczestwo ich i

    bliskich. Imiona i nazwiska pozostaych wyspiarzy zostay zmienione.

  • - Potrzsasz gazi, mandarynki spadaj parami. Jest bogo. Na werandzie staje ojciec,

    mwi, e kocha, i chce wyciska. Wszyscy ci kochaj. Matka gadzi po wosach, dzi tak

    mikkich, dobrze uoonych. Czujesz si zrozumiana i bezpieczna. Siostra w oknie - prosi

    na niadanie. To bdzie pikny dzie. W domu nie ma drzwi. S nanizane na sznurki koloro-

    we paciorki: dowd, e sobie ufamy. Lubisz ich grzechot, zapowied odwiedzin. Teraz

    wchodzi stary Atkins, kiwa si jak wahado. Wczoraj popi, lecz jest niegrony. Siada do

    stou, obdarza czuym umiechem. Na patelni skwiercz placki, twoje ulubione, bananowe.

    Jest syrop klonowy, a ty masz apetyt. Bo dzi bdzie naprawd pikny dzie. Za chwil wyj-

    dziesz do ludzi. Ich oczy stan si nagle bliskie i czytelne. Bdziecie rozmawia, a rozmowy

    bd bahe, przyjemne, bez ciaru. Czeka ci zupenie nowy dzie. Zapomnisz. Umys b-

    dziesz miaa bystry, myli spokojne. Pozwolisz sobie na rozkoszne lenistwo. Moe nawet

    pjdziesz w tamto miejsce, dokoczysz bukiet. Nie przestraszy ci warkot motoru. Musisz

    wierzy, e dzi bdzie pikny dzie. Ju czas: na ycie, na nowy pocztek. By moe zda-

    rzy si inaczej, ale jutro znw m u s z powtarza, e ojciec m n i e kocha, a matka gadzi

    po wosach. e lubi grzechot paciorkw.

    * * *

    Tamtego dnia posza na k. Zrywaa kwiaty, ukadaa bukiety. Dwa zdya. Trzeciego

    nie. Podjecha na motorze. Trzeci upucia.

    To byo dwadziecia lat temu, przed pierwsz menstruacj. Kilka lat pniej ucieka z

    wyspy. Do walizki spakowaa fotografi lubn rodzicw.

    Na potrzeby ksiki wymylia imi Veronika. Ona jedna zdecydowaa si ze mn roz-

    mawia. Wsplnie ustalilimy, e tymi zdaniami jej nie zdradz. Wszystkie zbieray kwiaty i

    bay si warkotu motorw.

  • ITylko z wzajemnego uzalenienia, z czcych ludzi potrzeb wzajemnych powstaj

    wrd nich wizy poddastwa, e niepodobiestwem jest zatem ujarzmi czowieka, nim si

    nie sprawi, e si bez drugiego nie zdoa obej. Na to jednak nie ma miejsca w stanie natu-

    ry, tak e wszyscy s w nim wolni od jarzma, a prawo silniejszego zawodzi.

    Jan Jakub Rousseau, prze. Henryk Elzenberg

    1

    W szarawym wicie ledwo dostrzegalna, zudna, tak e nie sposb oceni, jakie ma

    ksztaty. Tylko krzyk, ktry odbija si od cian i wraca echem, nakazuje myle, e nie b-

    dzie atwego podejcia. adnej play, doku, piaszczystej awicy. Tylko para, wszdzie para,

    ktrej nie zdyo jeszcze wessa soce. Sl drani oczy, wilgotne powietrze wgryza si w

    puca. Silnik zgas, statek zakotwiczy w bezpiecznej odlegoci. Tam dalej s gazy, szpi-

    czaste, wyskakuj spod fali. Gazy jak miny.

    Czekamy na poranek, na tych kilka rozbyskw, ktre zabarwi widnokrg, ktre roz-

    wietl te zdradliwe dwiecie metrw dzielcych nasz statek od wyspy. Przypynie d, ko-

    bieta i dwunastu mczyzn.

    Ona bdzie pyta, sprawdza paszporty, ustala, kto ma wstp na ld.

    Oni s po to, eby przypadkiem nie zechcia dyskutowa.

  • Ale najpierw pytania, grad pyta, pytania si powtarzaj: kim jeste, co wiesz o Pitcairn,

    jaki jest cel twojej podry. No bo przecie eby pokona te szesnacie tysicy kilometrw,

    trzeba mie jaki cel. I jeli nie jeste dziennikarzem albo reporterem, to masz prawo wsko-

    czy na d, i pyniecie w stron brzegu. Powiksza si pole widzenia, z mgy wybija si

    kontur, wreszcie wida profil wysokiej na dziesi piter turni.

    Nieatwo si tu dosta. Statek zawija w poblie wyspy sze razy do roku, czasem przy-

    pynie jacht. Nic wicej. aden samolot nie wylduje na Pitcairn, aden helikopter nie dole-

    ci. Pitcairneczycy wierz w doskona komun, odgradzaj si od wiata, nie zbudowali

    portu.

    Ludzie morza mwi: samotny kamie Oceanu Spokojnego, wyspa-twierdza - czte-

    ry kilometry kwadratowe na rodku Pacyfiku. Do najbliszego ldu dwie doby eglugi.

    Ta niedostpno dziaaa na wyobrani hipisw. Ci, ktrym udao si tu dotrze, opo-

    wiadali o zwierztach, ktrych nie poszya obecno ludzi, i sadach mandarynkowych owo-

    cujcych dwa razy do roku. Ale z jakich powodw szybko opuszczali Pitcairn.

    Pierwszy raz usyszaem o tej wyspie w 2004 roku. W internecie natrafiem na fotografie

    przedstawiajce wszystkich jej mieszkacw. Byo ich czterdziecioro omioro. Dwa lata

    pniej zdjcia znikny. adnego ladu, adnej twarzy.

    Zapamitaem te zdania:

    Pitcairn jest miejscem naturalnej selekcji. yj tam ludzie niezomni, gotowi powici

    ycie dla wsplnoty.

    Kapitan Adam Jasser dowiedzia si, e statki towarowe pywajce z Nowej Zelandii do

    Panamy zahaczaj o wysp. Poleciaem do Auckland. Codziennie chodziem do portu, wy-

    patrywaem adunkw. Pod wieczr zagldaem do Domu eglarza w nadziei, e spotkam

  • kogo, kto wemie kurs na Pitcairn.

    Statki zmieniy szlak.

    Ostatni szans by prywatny frachtowiec Claymore II. Odpywa sze razy do roku z

    Mangarevy, jednej z tych turystycznych wysepek Polinezji Francuskiej. O tym, kto mg si

    dosta na pokad, decydowali Pitcairneczycy.

    Para z Niemiec, Nicola i Hendrik, dotarli na wysp, ale szybko uciekli - nie dowiedzia-

    em si dlaczego. Australijczycy Mollie i Alan postanowili osi tam na stae. Przez rok

    czekali na drewno do budowy domu. Statek z deskami podpywa wiele razy, jednak zawsze

    podczas sztormu, wic nie sposb byo dokona rozadunku. W kocu zrezygnowali. Na

    wysp dotar jeszcze socjolog z Nowej Zelandii, nie chcia ujawni nazwiska. Napisa ksi-

    k o Pitcairneczykach, ale nigdy nie zostaa wydana. Podobno Koci Adwentystw Dnia

    Sidmego grozi mu ekskomunik.

    Komu zaleao, by wstrzyma druk? Wyspiarzom? Czy maj a tak wadz? Kocioo-

    wi? Dlaczego? A moe Brytyjczykom - wyspa jest terytorium zamorskim Krlestwa. Wszy-

    scy, jakby umwieni, pielgnowali cisz.

    W 2002 roku Pitcairneczycy deportowali angielskiego dziennikarza: przypyn wyna-

    jtym jachtem, nawet nie zszed na ld. Kilka lat pniej odesali francuskiego autora ksi-

    ek podrniczych.

    Pewna reporterka usyszaa: Powiesimy ci, jeli o nas le napiszesz.

    Potem straszyli korespondentk australijskiego The Independent. Na forum interneto-

    wym zrzeszajcym przyjaci Pitcairn zamieszczono post: Kathy Marks powinna by za-

    strzelona.

    Napisaem do konsulatu Pitcairn w Auckland, e interesuj si antropologi, badam sagi

  • eglarskie. Pytania i podejrzenia - czowiek kaja si bardziej ni w ambasadzie Stanw

    Zjednoczonych. W kocu urzdniczka wysaa papiery na Pitcairn. Po dwch tygodniach

    dostaem pozwolenie na przyjazd.

    * * *

    Statek ekspedycyjny Claymore II stan dziobem do wybrzea. Dugi na czterdzieci

    osiem metrw, szeroki na dziesi, osiga prdko do dziewiciu wzw na godzin. W

    przeszoci opywa Arktyk, teraz przerzuca towary z Oceanii do Ameryki Poudniowej.

    Kajuty cuchn ostrygami i rop. Przez osiem miesicy w roku s domem omiu marynarzy,

    ktrzy teraz, po szeciu tygodniach eglugi, schodz na ld w Mangarevie.

    W porcie od razu robi si gwarno. Mode Polinezyjki wypatruj mczyzn, wabi ich

    gonym sapaniem, ciasno opitymi stanikami. Rumieniec wstydu, wbijajce si w skr ra-

    miczka, opary perfum - to wszystko rodzi pragnienie, by rozebra kobiety do naga, przyci-

    sn do poduszki. Jest duszny, piekcy dzie.

    * * *

    Prbuj obj spojrzeniem widnokrg: iluzja, ocean zlewa si z niebem. Po dwch go-

    dzinach eglugi od Mangarevy jestemy samotni na szlaku. Odtd aden statek nie przetnie

    nam drogi, a kada mewa bdzie jak zabkana wariatka.

    - Co za diabe prowadzi ci na Pitcairn? - przerywa milczenie Rob, pierwszy kapitan.

    Palimy papierosy na rufie. Rob nie czeka na odpowied: - Dwa razy zszedem tam na ld.

    Mwi ci, ta wyspa jest przeklta. Ludzi czy tylko wspodpowiedzialno za zbrodni.

    - Mwisz o Bounty? - pytam, ale nie odpowiada.

    Przysuchuje nam si Budd, mechanik pokadowy.

  • - Alkohol przear ci mzg, prawda, Rob? - Mczyni cinaj si wzrokiem i kady od-

    chodzi w swoj stron.

    Claymore II ledwo koysze si na dugich falach, agodny wietrzyk wzdyma szorty

    schnce na lince. Przez kolejnych pi godzin nie wydarzy si nic, adnej skay, adnego

    skrzydlatego pomyleca. Co jaki czas przemknie tylko statek widmo.

    - Duch Willyego Harta przypomina o sobie. Pyn na Pitcairn, roztrzaska si o raf.

    Jego ciao nigdy nie wypyno - wyjania Budd. - Wiele statkw poszo na dno Pacyfiku.

    Niejeden rozbi si u wybrzey Pitcairn. eglarze pokonywali bezkresne wody, by umrze

    sto metrw od brzegu. Mwili na wysp Port Nadziei.

    Zblia si wieczr, kiedy Ricky, drugi kapitan, przywouje mnie do sterowni i wskazuje

    palcem na lew stron:

    - Patrz, wieloryby!

    Nic nie widz, o szyb rozbryzguj si fale. Wybiegam na zewntrz i te nic. Ricky jest

    mn wyranie zainteresowany, wypytuje:

    - Rob nie oszala. Po co ci ta wyspa? Czy naprawd jeste antropologiem?

    Noc przejrzysta - jak mona si byo spodziewa po tak pogodnym dniu. Gwiazdy wy-

    rane, zawieszone nisko, czua chwila. Sigam po kolejne szklanki rumu jak po wod. Nie

    zasn. Myl o Veronice, o naszym pierwszym spotkaniu w Nowej Zelandii.

    * * *

    Mwi:

    - Spjrz, jaka superspdnica. Mona regulowa w pasie. Odkd pamitam, skacze mi

  • waga, bo czowiek z nieszczcia najpierw tyje, a potem chudnie.

    - adna - przyznaj.

    - Ale czy si nada? Pytam, bo nie mam dowiadczenia. Na co dzie ubieram si wyzy-

    wajco: miniwka i dekolt na wierzchu. Albo na chopaka: szerokie spodnie, bluza XL, cho

    zmieciabym si w emk.

    - Jest idealna na t okazj.

    - Nie wiem, nie jestem przekonana. Wygldam w niej jak dziewczyna z kocioa.

    Nie potrafi zdecydowa. Zdecyduj za mnie.

    - Bierzemy j.

    - Przed spotkaniem z tob te przewrciam wszystko, ju miaam nie wyj. Zawsze

    potrzebuj kogo, kto mi powie, co mam robi. Zobacz, pomalowaam paznokcie. adnie?

    - Na czerwono, pasuje do koloru szminki.

    - Nie potrafi si malowa. Billy, mj eks, dostawa furii, kiedy siedziaam przed lu-

    strem. Mwi: To twoje pitcairneskie rozmemanie!. A ja we wszystkim czuam si le.

    Nie auj go. By taki zasadniczy i sztywny, jakby pokn kij. Przepraszam ci za t godzi-

    n spnienia.

    - Pantofle, nie zapomnij o pantoflach.

    - Sam widzisz, pamici te nie mam. Od dziecistwa. Musz wszystko zapisywa. Mj

    notes, gdzie jest notes? Patrz, nawet to musiaam zapisa. adnie zapisaam?

    - Dzi jest twj wielki dzie.

  • - Pewnie nic z tego nie bdzie, waciwie mog nie i. Zobacz mnie i ka spada na

    drzewo.

    - Dugo czekaa.

    - To rzeczywicie mili ludzie. Przez telefon pani miaa ciepy gos. Mwia, e s takie

    liczne i ufne. Moe oddadz mi jedno?

    - We pantofle i chodmy do kasy.

    - Nie bdziemy czeka w kolejce. Pjd w czym innym. Wyjdmy std! Porzdny bu-

    tik, a kolejka jak po dary. Nienawidz kolejek, nienawidz, gdy kto stoi mi za plecami.

    Wiesz co? Pjd, jak jestem. Albo oddadz to szczeni, albo nie.

    * * *

    Na Pitcairn nie ma ju psw. W latach siedemdziesitych byo ich jeszcze szesnacie,

    wszystkie z jednej suki. Kry j czarny mieszaniec, woali go Super. Potem szczeniaki rodzi-

    y si martwe albo chore: sztywne koczyny, zanik mini, zdeformowane krgi.

    - Maa pula genw - wyjania kobieta od paszportw. Ma na imi Donna, jest dobrze po

    pidziesitce. Kiedy bya burmistrzyni Pitcairn, teraz pracuje w Subie Celnej i jest poli-

    cjantk. Kto powiedzia, e Donna naprawia bdy w procesie naturalnej selekcji, e dziki

    jej staraniom na wyspie nie ma ludzi sabych i nieprzydatnych.

    Schodzimy na ld. W Przystani czekaj na nas pozostali Pitcairneczycy. Przygldaj

    si uwanie, nieufnie. Pytam w kocu, bo nie daje mi to spokoju, gdzie trafiaj sabi i nie-

    przydatni. Milczenie.

    Donna tylko pokasuje. Ma suchy, mczcy kaszel - astma. Co rusz uderza pici w

  • splot soneczny, jakby chciaa odegna chorob. Na wyspie podobno nikt nie przyznaje si

    do chorb i lkw. Syn nie powie ojcu, e boi si skokw do wody. M nie powie onie,

    jak bardzo obawia si raka.

    Zapisuj, czego dowiedziaem si w pierwszych godzinach:

    NASZE KOBIETY PENI WANE FUNKCJE SPOECZNE. WSZYSTKIE MAJ

    PIWNE OCZY.

    MCZYZNA NIGDY NIE UDERZY DRUGIEGO MCZYZNY.

    DZIECI OTACZANE S TROSK DO CZWARTEGO ROKU YCIA. WTEDY

    NAJBARDZIEJ KSZTATUJE SI ICH CHARAKTER. ODTD GOTOWE S SU-

    Y WSPLNOCIE CAE YCIE.

    * * *

    Wsplnota jest najwaniejsza. Czowiek rodzi si i umiera, a wsplnota trwa - ju dwie-

    cie dwadziecia lat, odkd przypynli buntownicy. Donna mwi, e bez wsplnoty czo-

    wiek znaczy niewiele. I e ludzie, ktrzy myleli inaczej, odpynli.

    Wikszo Pitcairneczykw milczy, gdy pytam o ich komun. Kiedy jestem obok, w

    ogle ciszaj gos, odwracaj wzrok. Wychwytuj tylko strzpy rozmw, pojedyncze zda-

    nia:

    Wsplnota nie daruje Edwardowi.

    Uwaa na obcego.

    Carl ju nigdy nie bdzie jednym z nas.

  • Dlatego trzymam si blisko Donny. Ona opowiada mi o Pitcairn:

    - Ziemi dostajesz za darmo, a caa spoeczno pomaga ci wybudowa dom. Kiedy po-

    n ogrd Atkinsa, ogie gasili wszyscy mczyni. Innym razem fala zepchna Zeld ze

    skarpy do oceanu. Na ratunek rzucili si Buck, Brayden, Garwood i Bourne. Bez nich

    wyspa by nie przetrwaa. Rzd Wielkiej Brytanii opaca wikszo rachunkw i finansuje

    rop, ktr napdzany jest generator prdu. Kady pracuje za dwch, obowizkami dzielimy

    si sprawiedliwie. Kobiety pielgnuj ogrody, odmalowuj budynki i oczyszczaj drogi,

    ktre buduj mczyni. Nasze babki s nauczone dwiga na plecach worki ze sodkimi

    ziemniakami. Czterdzieci pi kilo kady. Drwa rbi szedziesiciolatkowie i niektrzy

    siedemdziesiciolatkowie. Pynie w nas krew buntownikw z Bounty. Pula genw pochodzi

    od dziewiciu angielskich marynarzy i tuzina tahitaskich kobiet. Z rozmysem dobieramy

    mw i ony z zewntrz. Nie kady moe y w naszej komunie. Kierujemy si klarowny-

    mi zasadami: ducha hartujemy przez prac, ciau oddajemy szacunek. Nie uywamy alkoho-

    lu ani mocnej kawy. Wyzbylimy si namitnoci. Wierni naszego Kocioa chtnie poddaj

    si prbom moralnego doskonalenia, cho s tacy, ktrzy twierdz, e adwentyzm jest wy-

    padkiem kultury. Do niedawna pastor dba, by diabe nie mci nam w gowach, i opiniowa

    filmy, ktre sprowadzalimy na wysp. Odbyway si dwie cenzury. Pierwsza na statku,

    druga w kancelarii pastora. Sami regularnie organizujemy spotkania dyskusyjne pod hasem

    Jak ulepszy Pitcairn. Wydarzenia minionych lat nauczyy nas wybacza.

    * * *

    Niewiele znakw zapowiada Adamstown, jedyn osad. Pojedyncze narzdzia porozrzu-

    cane na drodze, puszki po konserwach, kube do zbierania wiru. Id strom ciek pod

    gr, nazwali j Wzgrzem Mozou. Wszdzie zarola, pnie wydzieraj si z ziemi. Poja-

    wiaj si zabudowania: warsztaty i rupieciarnie. Dziecice rowery, zdeformowane koa. Za-

    rzucone kilofami, grabiami, widami do gnoju.

    Pierwsz reakcj jest niedowierzanie, potem ciekawo. Szmer w chaszczach - ju

    pchasz si w chaszcze. Co si kryje za kolejnym zakrtem, w nastpnym gratowisku? Ta za-

  • mraarka wypada ze statku. Kto j wyowi i suya dwadziecia dwa lata.

    Teraz podam wykut w skale drog, z gstwiny drzew wyania si zacztek osady.

    wiata dalekich okien, smugi dymu z kominw. Domy podune, przewanie parterowe,

    jak koszary. Buduj wysoko, w obawie przed przypywem. Waniejsi stawiaj domy bliej

    Drogi Gwnej, pozostali na rumowiskach, do ktrych prowadz botniste cieki. Odwzo-

    rowanie mapy z uwzgldnieniem wszystkich nazw geograficznych zajo mi dziewi mi-

    nut.

    Osada rozciga si w pokrg, dalej ju dzika przestrze. Budynki skryte w gstwinie

    drzew kokosowych, prymitywne, trawione przez termity. Przypominaj raczej bungalowy

    zbite na sowo honoru z deski pilniowej, z kruchego drewna, pokryte atan blach. W nie-

    ktrych domach zamiast szyb powtykane patyki i kliny. Fundamentami s gazy wbite w

    ziemi.

    W maju jest jeszcze zimno, wic dogrzewaj si wiecami. Wilgo wkrada si do rod-

    ka, astmatycy wypluwaj puca. W przeszoci, kiedy na Pitcairn nie docieray leki, dusili

    si na mier. Umierali dugimi dniami, gryzc jzyki i drapic ciaa. Teraz wszdzie brud i

    robactwo: chmary moskitw i karaluchy; szczur wpatrywa si w opon quada, a potem zo-

    staa z niego miazga.

    Donna mwi, e po warkocie silnika mona rozpozna kadego wyspiarza. Jej m Lu

    prowadzi asekuracyjnie i zawsze ustpuje pierwszestwa. William Hastings zachowuje po-

    zory przepisowej jazdy na Drodze Gwnej, ale gdy nikt nie widzi, lubi przycisn i nie

    uwaa na zakrtach. Buck i Harvey jed jak szalecy, jakby wszystkich mieli za nic.

    Na wyspie jest pidziesit quadw i niewiele ponad cztery kilometry drg.

    Gwna ni, ktra prowadzi z Przystani wysoko pod gr do posesji starego Atkinsa, zo-

    staa pokryta betonowymi pytami. Przez trzy lata ukadali je wszyscy zdolni do pracy. Na

    kadym fragmencie w prawym dolnym rogu znajduje si wyobiona ostrym narzdziem sy-

  • gnatura kolejnych Pitcairneczykw. Ostatni betonowy kloc, uoony w samym sercu wy-

    spy, podpisano: Na pamitk wsplnej pracy.

    Od Drogi Gwnej odchodzi kilkadziesit gliniastych odng. Niektre prowadz do do-

    mostw, inne wiod w lepe zauki. Kiedy spadnie deszcz, bdzie naprawd lisko. O jednym

    z wyspiarzy mwili, e ma garbate szczcie. Zjeda pochy drog dobre dwadziecia

    metrw, a zama krgosup.

    Inny, Jimmy, schodzi ze Wzgrza po Sznurze w D, kiedy luno jak z cebra. Zapa za

    kamie, ktry wraz z nim oderwa si od skay. Spada pidziesit metrw, a swj lot ku,

    wydawaoby si, pewnej mierci zakoczy na koronie drzewa. Odnaleziono go sparalio-

    wanego po dwch godzinach.

    Walka o ycie Jimmyego dopiero si rozpoczynaa. Na wyspie wprawdzie urz-

    dowa (od niedawna) doktor Hugh Richards, ale do jego obowizkw naleao podawanie

    penicyliny i uzupenianie ubytkw w zbach. Najbliszy szpital znajdowa si w Papeete,

    ponad dwa tysice kilometrw std. Najblisze ldowisko - na Mangarevie - osiemset kilo-

    metrw od Pitcairn. Rejsy statku ekspedycyjnego Claymore II odbywaj si rzadko, a wy-

    spiarze nie posiadali odzi, ktra mogaby bezpiecznie przetransportowa Jimmyego do

    miejsca, w ktrym czekaa awionetka. Wezwali wic okrt francuskiej marynarki, ktry pa-

    trolowa wody terytorialne Wysp Wielkanocnych. Francuzi przypynli w nieca dob. Zu-

    yli dwa razy wicej paliwa ni zwykle, ale w cigu nastpnych dwudziestu czterech godzin

    dostarczyli chopaka do Mangarevy.

    Jimmy spad ze Wzgrza po Sznurze w D w 2009 roku. Po kilku miesicach zacz

    porusza powiekami. Sam transport do szpitala w Papeete kosztowa ubezpieczyciela sto

    szedziesit tysicy dolarw amerykaskich.

    Pitcairneczycy opowiadaj histori Jimmyego, kiedy kto pyta ich, jak si yje w od-

    osobnieniu.

  • * * *

    Veronika tuli szczeni do piersi.

    - Zobacz, jaka liczna, cakowicie zalena ode mnie. Nazw j Fifi.

    - Ufa tobie.

    - Jest zbyt atwowierna. Je mi z rki, a przecie mogabym jej poda trucizn.

    - Dlaczego miaaby j karmi trucizn?

    - Przepraszam, nie zo si. Jestem taka gupia! Czasem miewam niestosowne myli,

    trac kontrol. Mwi co, a potem tego auj. W gbi serca czuj co innego. Gdyby wie-

    dzia, ile mnie kosztuje bycie normaln...

    - Jeste normalna.

    - Braam leki. agodziy zaburzenia. Cztery lata. Psychiatra stwierdzi dystymi, to po-

    czenie depresji i lku.

    - Masz liczny umiech, kiedy si bawisz z Fifi.

    - Naprawd?

    - Niespotykany.

    - Bo ja jestem Veronika. I kiedy chc, staj si nie do podrobienia.

    * * *

  • Kto postanowi, e zamieszkam u Donny i jej ma Lu. Ich dom stoi na wzgrzu, z

    dala od Adamstown, z dala od innych domw.

    Pokoje jak po rewizji - kady zakamarek zawalony gratami: puste soje, butelki, kamie-

    nie, dokumenty, liny, narzdzia. Po salonie krztaj si kury, inne na podwrzu wydziobuj

    skrki po bananach.

    - Ta jest najsilniejsza - pokazuje Lu. - Gotowa zadzioba pozostae. Do kompostu za-

    wsze podchodzi pierwsza, odejdzie, kiedy si naje. Pozostae kury czekaj. Jakby ujarzmio-

    ne.

    Lu przypyn na Pitcairn trzynacie lat temu, za Donn. Jest Anglikiem, mieszkacy

    wyspy nazywaj go Przechrzt. Przechrzta to Obcy, ktry zwiza si z Pitcairnenk.

    - Kiedy umawia si na ycie z Donn, nie zdawa sobie sprawy z trudnoci. Przechrzta

    jest co najwyej lokajem Pitcairneczykw. Jak go dopuszcz do stou, to moe sucha, ale

    nie mwi - opowiada Wyspiarz i nerwowo przebiera palcami u rk. - Lu jest teraz jak goo-

    dupiec weniony w lepsz rodzin. A przecie kiedy byo inaczej: poznali si z Donn w

    Anglii. Lu wszed do sklepu, w ktrym pracowaa, ich spojrzenia si spotkay. Po mierci

    pierwszego ma Donna bya tylko zagubion emigrantk z wyspy. Lu by zaradny, opie-

    kuczy. Spodobali si sobie. Wczeniej suy w brytyjskiej marynarce. Kiedy rodzia si

    Solidarno, stacjonowa z brytyjsko-amerykaskim oddziaem pod Kopenhag. Dwa-

    dziecia pi tysicy karabinw, czekali na rozkaz wejcia do Polski. Rozkazu nie byo, po

    miesicu gra odesaa go do kraju. By jeszcze w Afganistanie i Kuwejcie, ale kariery w

    wojsku nie zrobi. Donna powiedziaa, e chce wrci na Pitcairn i e tylko z nim. Zamiesz-

    kaj na prb, a jak nie wyjdzie, wrc do Anglii. Lu mia kurs ksigowego i dowiadczenie

    w logistyce. Pomylaa, e przyda si wsplnocie. A on, romantyczny gupiec, zgodzi si.

    Bardzo j kocha. Tak piknie o niej mwi: Sodka, uwodzicielska zguba. Sprzeda dom i

    samochd. Pienidze si rozeszy. Gdyby wrci, musiaby y na ulicy.

    * * *

  • W przewodach elektrycznych zaczo brzcze. Czyli sidma. Generator dostarcza prd

    dwa razy dziennie: do trzynastej i od siedemnastej do dwudziestej drugiej. Tylko wtedy

    trzeszczy magnetofon.

    Generator dziaa na rop. Wyspiarze zuywaj okoo dwudziestu tysicy litrw przez

    trzy miesice. Rzd brytyjski paci za nie czterdzieci tysicy dolarw nowozelandzkich.

    Kiedy ropa si koczy, Pitcairneczycy dzwoni do Auckland.

    - Trzeba zamawia z wyprzedzeniem - tumaczy Lu.

    Gdy brakuje ropy, ludzie kradn z cudzych kanistrw.

    Telefony raz dziaaj, raz nie. To zaley od pogody i sztormw. Telefon marki Ericsson

    z 1912 roku jest ju zabytkiem. Niewiele tego pozostao na Pitcairn. W latach szedziesi-

    tych przypyn tu kupiec morski. Chodzi po domach i skupywa wszystko, co miao jak

    warto. Pitcairneczykom paci po dziesi funtw, a w Londynie sprzedawa po pidzie-

    sit. Donna mwi, e Obcym nie mona ufa, e s zagroeniem. I e Pitcairneczyka nigdy

    nie zapaa na kradziey ropy.

    Strzay wyadowa elektrycznych - znak, e zbiera si na deszcz. Nadzieja - bez deszczu

    za miesic, za dwa bdzie sucho w kranach i klozetach. Soce wypali plony, nie bdzie co

    je. Ludzie nie maj tu naturalnych rezerwuarw wody. Opracowali jednak system: z da-

    chw prowadz rury, ktre zbieraj deszcz do zbiornikw. Kady po czterysta pidziesit,

    a nawet siedemset litrw. Wieczorem mona bra prysznic w wodzie nagrzanej socem.

    - Modl si jedynie o zdrowie i deszcz. - Donna wspomina tahitaskich przodkw, dale-

    kich krewnych, ktrzy pomarli z odwodnienia, nierzadko na workach penych pere.

    Raz czy dwa granica opadw przebiega porodku Adamstown. Jedni cieszyli si nape-

    nionymi beczkami, inni wycigali wiadra, prosili o wod. Nie zrozumie tej modlitwy ten,

  • kto nie wybiera deszczwki z dna odzi, kto nie musia patrze z zaschnitymi ustami, jak

    umiera ogrd, najwaniejszy ywiciel.

    Na Pitcairn jada si dwa razy. Okoo poudnia niadanie, obiadokolacj zwykle

    pnym wieczorem, kiedy praca skoczona i mona gapi si na palce u stp przy butelce

    piwa z Nowej Zelandii. Na stole drb, pieczone ziemniaki i cytrusy. Na ananasy mwi si

    jabka. A jabonie tutaj nie rosn.

    Budz si o sidmej. Lu rozpala ogie pod kotem, dugo myje rce, potem idzie do uli.

    Mid z jego pasieki trafia na st krlowej Elbiety II.

    - Podobno lubi mj mid. Wicej w licie nie napisaa - opowiada Lu. - Trzymam ten

    list w szufladzie, pod kluczem. Czasem wycign i czytam na polepszenie nastroju

    wszystkie cztery zdania po dwa razy. I po cichu, bo ludzie nienawidz krlowej.

    Chodzi do pszcz trzy-cztery razy w tygodniu. Karmi je cukrem, doglda. Mid z Pitca-

    irn jest najczystszy, najsodszy. Lu mwi, e dobrze robi na nerwy.

    Wieczorami, kiedy pokoczy co pilniejsze prace, siada w fotelu nad ksik, po kilku

    stronach zasypia na siedzco. I tak codziennie, do soboty. Sobota jest dniem wolnym od pra-

    cy. Picioro wyspiarzy uczestniczy w naboestwie. Reszta odwrcia si od pastora, ale

    nikt nie chce powiedzie dlaczego. Wyspa zostaa zadwentyzowana w 1890 roku. Nie ma

    drugiego Kocioa, nie ma innej religii. Tylko Adwentyci Dnia Sidmego.

    Lu zostaje w domu, a wierni spotykaj si w murowanym budynku przy placu Gw-

    nym. Fasada jest pobielona wapnem. Kto przycisn dziewczyn do muru kocioa, potem

    woali za ni: Blada dupo, wr!.

    Pastor Meyers mwi, e nic nie sysza, e ludzie mu nie opowiadaj. Tgi, po sze-

    dziesitce, le znosi tropikalny upa. Oywia si, gdy temat schodzi na pszczoy. Twierdzi,

    e mid z jego pasieki take jest najsodszy.

  • - Pastorze, czy wierzy pan, e ludzie maj z natury dobre intencje?

    - My, adwentyci, postrzegamy ycie ziemskie jako czas wielkiego boju midzy Bogiem

    a szatanem. Raz czowiekowi podpowiada Bg, raz szepcze szatan. Wane, by zdy

    umrze przy Chrystusie, bo tylko On daje zbawienie i niemiertelno.

    - Czy Pitcairneczycy s religijni?

    Wymowne spojrzenie pastora.

    Pytam dalej:

    - Podobno wyznaj jedn z fundamentalnych doktryn adwentystw: pieka nie ma.

    Milczenie. Pastor, zamiast mwi, podtyka mi broszur: Tajemnica wyspy Pitcairn - hi-

    storia ocalenia pierwszych osadnikw, ktrzy w por otworzyli serca na Bibli.

    Dziewiciu buntownikom udao si uj przed pocigiem i dotrze do wyspy Pitcairn,

    gdzie si osiedlili. Tu jednake zwyrodnieli do tego stopnia, e zachowywali si gorzej od

    najwikszych dzikusw, zamieniajc wysp w istne pieko. Przyczyn tego zwyrodnienia

    bya produkcja alkoholu, ktry pdzili z pewnych zi i korzeni rolin. Bijatyki i ktnie

    byy na porzdku dziennym. Zabjstwa i choroby przetrzebiy ludno, tak i w kocu pozo-

    sta z biaych tylko jeden mczyzna, Aleksander Smith, a z krajowcw kilkadziesit kobiet

    z nieletnimi dziemi. [...] W skrzynce jednego ze zmarych buntownikw znaleziono Bibli.

    Smith zabra znalezion ksik do siebie i zacz pilnie czyta. Co najwaniejsze, wierzy

    on Sowu Boemu i zacz zastosowywa w yciu codziennym nauki w nim zawarte. Caa

    nieszczsna przeszo oya nagle w pamici Smitha, wywoujc wyrzuty sumienia. Posta-

    nowi naprawi, co si jeszcze dao. Zacz tedy gromadzi kobiety i dzieci, ktre jeszcze

    pozostay przy yciu, i naucza je prawd chrzecijaskich. [...] Ludno wyspy zostaa

    schrystianizowana i rzd angielski nie mia ju wicej powodu do kontynuowania akcji kar-

  • nej. Na wyspie nie byo ju wariatw, pijakw i zbrodniarzy.

    - A gdzie znajd Kretyna, pastorze?

    - Kretyna?

    - y tu upoledzony chopak, mia na imi Kretyn. Wiem, e urodzi si niedorozwini-

    ty. Jak go ojciec z matk zobaczyli, to go od razu nazwali Kretyn.

    - Na naszej wyspie nie ma upoledzonych.

    * * *

    Veronika prbuje artowa, ale na jej twarzy wida napicie.

    - Poznaam fajn dziewczyn, cia si noem. Mwia: Na moich rkach mona gra

    w kko i krzyyk.

    - Gdzie j poznaa?

    - Niewane. Mam zwariowanych przyjaci. Same wiry. Inna, Judy, nigdy nie pacia

    za drinki w Blue Barze. Nie pia duo. Zamawiaa dwa, trzy, a potem prowokowaa barma-

    na: Mog ci zern. Jeden drink, jedno rnicie. Rozumiesz? Nie, e da si rn, ale e

    ona zernie. Imponowaa mi.

    - Bylimy w Blue Barze.

    - No i?

    - Tam si paci przy odbiorze.

  • - Co chcesz powiedzie?

    - Nic. Billy te tam przychodzi?

    - Billy to zupenie inna historia. By studentem medycyny, synem lekarzy, u nich jadao

    si wsplnie i zawsze o tej samej porze. Billy by nudny do porzygania.

    - Rzuci ci?

    - Ja go rzuciam. Mnie po prostu wzruszaj ci pikni modzi chopcy, uczesani, pochyla-

    jcy si nade mn, wspczujcy. Ksita w kabrioletach, myl, e mnie naprawi, poska-

    daj. Odsyam ich na drzewo po dwch spotkaniach. Z Billym byam troch duej. Zobacz,

    to jego zdjcie.

    - Poka rk.

    - Co?

    - Blizny. Graa w kko i krzyyk?

    - Odpieprz si.

    - Nie ma adnej Judy, prawda?

    - Id ju. Waciwie nie wiem, dlaczego zgodziam si na rozmow. Id ju.

    - Jak sobie yczysz.

    - Zosta! Zaparz herbat. Na stole stoi szkatuka z brzowym cukrem. Napijesz si her-

    baty? Jestem taka gupia.

  • * * *

    Poudnie, ludzie rozpierzchli si po domach. Milczenie przerywane jest beczeniem kz,

    miauczeniem kotw. Na jedno ludzkie sowo koza zameczy sto razy. Cay ten bezruch wpra-

    wia w otpienie.

    Przybka si kozio, woaj go Kidd. Soce grzeje mu kudy, ociera kopyto o kopyto,

    gapi si - gupio, zadowolony.

    Lu mwi, e dawno nie widzia szczliwego czowieka. I e oczy takiego czowieka

    byszcz. Powstaj wok nich drobne zmarszczki. Kciki ust s lekko uniesione. Czowiek

    szczliwy wykonuje spontaniczne ruchy, bez wikszego sensu i celu. Czasem nawet ska-

    cze, klaszcze, taczy, daje upust emocjom. Najlepiej wida to u dzieci oraz idiotw.

    Wyspiarze nie okazuj emocji, a kiedy ju si miej, robi to na wyrost, nerwowo. O!

    Szczur ucieka przed kotem! Salwy miechu. Moe dosta desk w ryj! miech. Wszystko to

    dziwne: ciao nie odchyla si w ty, nie dry. Kto powiedzia, e od pitcairneskiego mie-

    chu niedaleko do histerii. Kiedy wyspiarze si smuc, marszcz brwi. Zmarszczki poprzecz-

    ne tworz si nie na caej szerokoci, ale w rodkowej czci czoa, jak to bywa przy zdzi-

    wieniu. Czowieka smutnego poznasz po zmarszczkach na rodku czoa.

    Ganek przed ruder: kobieta piecze banany na kamiennym piecu. Ma zamglone oczy i

    zmarszczki na rodku czoa. Tu obok mczyzna, chyba jej m, szlachtuje koz, zaraz za-

    wiesi j nad ogniem. Pierwszy piec pojawi si na wyspie w 1921 roku.

    - Podobno suy wszystkim przez czterdzieci lat - opowiada Lu z rozrzewnieniem, z ja-

    kim czowiek wspomina co, co nie wrci.

    - Zjadacie kozy, ale nigdy ich nie doicie. Dlaczego?

    - Z zaniedbania. Niedojona koza traci pokarm.

  • - Macie a tyle poywienia?

    - Nam ju si niczego nie chce.

    Kiddowi jeszcze si chce. Sika sobie w pysk.

    - Feromon na samice - tumaczy Lu. Zmarszczki na rodku czoa.

    Wikszo kz zdziczaa, posza samopas, ucieka od czowieka do dungli. Niestrzyo-

    ne, przypominaj monstra.

    * * *

    Przegldam kroniki z Przystani. Zapisuj kady statek, kady jacht, ktry zawin na

    wysp. Prowadz je od dwustu lat, ale do dzi nie zbudowali portu.

    14 czerwca 1921:

    Wysp wizytuj sir Cecil Rodwell, wysoki komisarz brytyjski, zarzdca wysp zachod-

    niego Pacyfiku wraz z on. Kobieta jest pierwsz Angielk, ktra stana na Pitcairn.

    10 sierpnia 1921:

    Przypyn brytyjski parowiec Rimutaka. Kapitan Hemming podarowa nam kartk

    pocztow z alfabetem Morsea. Wuj Fisher, kuzyn Percy i ja, Andrew, odrysowalimy kopie

    i wymienilimy sygnay z dwch kracw Drogi Gwnej. Powtrzylimy to na oddalonych

    o ptora kilometra wierzchokach gr. Od tej pory naszym celem stao si ciganie stat-

    kw, ktre mogyby zabiera poczt. Bya noc, kiedy nawizalimy pierwszy kontakt - kapi-

    tan zgodzi si zabra listy. Wiadomo o naszych praktykach dotara do firmy Marconi. Po

    kilku miesicach przysali nam krysztaowy odbiornik na suche baterie. Wtedy jeszcze nie

  • wiedzielimy, jak je podczy. Pomg nam dopiero kapitan Cameron ze statku Remuera.

    Kilka dni pniej nawizalimy poczenie z frachtowcem Corinthia. Ludzie zebrali owoce

    na handel. Tej nocy nie mogem zasn.

    22 padziernika 1928:

    Przypyn Arnold Hare, spokrewniony z pastorem. Odsprzeda nam dwa silniki samo-

    chodowe. Jeden posuy za motor do odzi, to pierwsza d motorowa na Pitcairn. Drugi

    poprawi prac radioodbiornika. Sygna dociera ju na odlego dwustu czterdziestu kilo-

    metrw. Pewien marynarz z Anglii powiedzia, e mj sygna przypomina dwik mapy

    szczajcej na bben.

    24 grudnia 1940 roku:

    Pitcairneczycy podarowali brytyjskim weteranom wojennym trzysta czterdzieci czte-

    ry laski z drzewa pomaraczowego.

    19 marca 1943 roku:

    Pitcairneczycy ponawiaj zaproszenie skierowane do sierot po brytyjskich onier-

    zach, a do Anglii wysyaj kolejn parti lasek.

    * * *

    Dla dzieci na Pitcairn kady kraj to wyspa. wiat to dziesitki wysp porozrzucanych po

    oceanie. Mapa jest jak wita ksiga - traktuje o rzeczach abstrakcyjnych i trzeba bra j na

    wiar. Kiedy powiesz dziecku, e istniej ldy tysic razy wiksze od Pitcairn, to przyoy

    donie do ust i zapiszczy w zadziwieniu. Na wyspie yje dziesicioro dzieci z dwch ma-

    estw. W jedynej szkole, w dolinie Pulau, jest siedem awek: dla czworga Watkinsw i

    trojga Nelsonw; najmodsza Abigail ma sze lat, najstarszy Rufus - trzynacie. Jest tylko

    jedna klasa i jedna nauczycielka. Na korkowej tablicy wydruk z fotografiami szeciorga do-

  • rosych. Podpisany: Ludzie, ktrym ufamy. Jedno z pierwszych pyta, jakie usyszaem od

    dziecka na Pitcairn, to: Komu ufasz?.

    Starszyzna ubolewa, e z kadym dziesicioleciem populacja spada, a wyspie grozi wy-

    ludnienie. Kobiety nie chc rodzi. A dzieci to przecie wadza. Kto ma duo dzieci, zostaje

    burmistrzem i rzdzi wysp.

    Wybory odbywaj si co trzy lata w wigili Boego Narodzenia. Burmistrzem moe zo-

    sta tylko urodzony na Pitcairn. Gosuj penoletni mieszkacy, ostatecznie o zwycistwie

    decyduje najblisza rodzina. Wybrany zarzdza finansami i wydaje dyrektywy. Doradza mu

    dziewicioosobowa rada, ale to burmistrz podejmuje wice decyzje: w pobliu czyjego

    domu zbudowa drog, jak rozdysponowywa brytyjskie pienidze.

    - Jest te sdzi - tumaczy Donna. - Prowadziby rejestr skarg i rozstrzygaby spory

    midzy wyspiarzami, gdyby istniay. O powanych przestpstwach powinien powiadomi

    prokuratur w Nowej Zelandii. W jego kompetencjach ley te nakadanie grzywien.

    Ale eby mc ich kara, ludzie musz wiedzie, czego im nie wolno. Co jaki czas od-

    bywa si zatem publiczny odczyt praw na placu Gwnym:

    Jeli pies zagryzie udomowion koz, to opiekun psa uiszcza grzywn. Poow przeka-

    zuje wacicielowi kozy, poow temu, kto wskaza psa.

    Jeli dziecko zabije kota, zostaje poddane karze cielesnej. Dorosy za to samo przewinie-

    nie uiszcza grzywn. Musi te samodzielnie wyapa dwadziecia szczurw.

    Kady wyspiarz moe ubiega si o ziemi pod upraw. Moe te wyci tyle drzew, ile

    jest potrzebne do budowy domu. Nadwyk naley przekaza nastpnemu, kto zechce wy-

    budowa dom. Budynek musi powsta w cigu trzech lat od dnia cicia. Inaczej ziemia i

    drewno zostan odebrane.

  • Zabrania si cinania drzew, jeli zalegaj zapasy drewna.

    Kura, ktra przedostanie si na cudz ziemi, moe by odstrzelona. Waciciel ziemi

    moe ubiega si o zwrot amunicji u waciciela kury.

    Kady, kto handluje ze statkami bez zgody przewodniczcego Rady Wyspy, podlega ka-

    rze grzywny. Zakup alkoholu jest surowo zabroniony, chyba e do celw medycznych.

    Kobietom nie wolno wchodzi na pokad statkw bez opieki. Musi im towarzyszy czte-

    rech mczyzn.

    - Prawo jest stare i martwe - mwi Lu. - Ale burmistrz Edward Ciasteczko Watkins

    uwielbia przypomina o sprawiedliwoci. Wygra z Donn dwoma gosami.

    * * *

    Spojrzy i wydaje si, e wie o tobie wszystko. Zmieniam bateri w aparacie, na co Don-

    na mwi:

    - Widziaam, jak zdjcie zabio czowieka.

    Potem odwraca wzrok, porzdkuje wistki, porozrzucane kartki. Niektre przekrelone

    czerwonym flamastrem, podpisane: ODRZUCONO. Ta jest na wierzchu:

    Nazywam si Richard Buddy (imi i nazwisko zmienione), mam pidziesit siedem

    lat, mieszkam w Karolinie Pnocnej. Jestem stolarzem, adwentyst.

    Tak si ycie uoyo, e nie mam ony ani dzieci. Jestem samotny. Odkd pamitam,

    pragnem y w komunie, pord szczliwych, religijnych ludzi. W kocu dowiedziaem

    si o Waszym istnieniu. Wierzymy w jednego Boga, wyznajemy te same n a j l e p s z e za-

    sady. Myl, e mgbym si przyda. Potrafi ciko pracowa, nie mam naogw. Chcia-

  • bym znale dom na Pitcairn. Prosz o zgod na przyjazd. W zaczniku przesyam ycio-

    rys.

    Z szacunkiem, R.B.

    Czerwony flamaster - ODRZUCONO.

    - yciorys na jedn stron? Za krtki jak na pidziesit siedem lat ycia - zbywa mnie

    Donna. Jest szorstka, mwi oszczdnie, najczciej zaimkami: mj, twj, kto, co, nigdy.

    - Dostajemy tysice podobnych listw - Lu agodzi ton Donny. - Od tysicy Europejczy-

    kw i Amerykanw gotowych zrezygnowa z dotychczasowego ycia od zaraz. Lgn do nas

    zagubieni. Ludzie, ktrym brak tosamoci. Myl, e Pitcairn to co w rodzaju ich ostatniej

    szansy.

    * * *

    Sad mandarynkowy wyrs z kilku pestek, wyplutych bez gospodarskich zamiarw. Pi

    si ku grze, a sta si rajem.

    Owoce rozmiarem dorwnuj pomaraczom, maj gadk skr, intensywny kolor i aro-

    mat. Z lici wytwarza si olejki zapachowe, mona przycupn pod drzewem i wdycha;

    przyjemnie krci si w gowie.

    Misz jest niewymownie sodki, jeden owoc daje uczucie sytoci. Rosn tu setki drzew,

    na kadym kopy mandarynek. Mogyby wyywi jeszcze trzy osady, gdyby tylko powstay.

    Drzewa okala ogrd kwiatowy - wielobarwny, rozwichrzony, jakby malarka bryzgaa

    farbami. Wiele kwiatw jest jeszcze nienazwanych, nieznanych nauce, choby ten o bordo-

    wych patach w ksztacie kropel, z alabastrowym nektarnikiem i szypuk o nieznanym

    gdzie indziej odcieniu zieleni, tak neonowej, byszczcej.

  • Co zakrt to uderzenie obuchem: kolonie drzew bananowych, mangowych i grejpfruto-

    wych, po ziemi turlaj si pomaracze. W ciekach wyobienia; kiedy spadnie deszcz,

    sodka woda pynie w bruzdach, owady milkn, z kryjwek wychodz zwierzta i spokojnie

    zmierzaj do wodopojw.

    Czowiek z zewntrz zachystuje si tym bogactwem.

    - Lu, dlaczego tu nie ma ludzi?

    * * *

    Fotografia: trzy Pitcairnenki naladuj mdre mapy - nie widz, nie sysz, nie m-

    wi.

    * * *

    - Wiesz, e kiedy drzewa mandarynkowe byy wsplne? - Lu marszczy czoo, jakby zo-

    baczy co nieprzyjemnego. - Wystarczyo pj i nazrywa. Kiedy wszystko byo wspl-

    ne...

    Zatrzymujemy si U Pszcz. Bd cztery lata, jak odkupi od Hastingsa dwadziecia uli.

    - ...w soboty organizowalimy przyjcia. Laura pieka chleb, Pennie dusia kurczaki na

    mleku kokosowym. Zbieralimy si wszyscy, kady targa krzeso z domu, bo nie byo gdzie

    usi. Kiedy naprawd bylimy wsplnot. W sierpniu obchodzilimy wito Melasy. ci-

    nalimy trzcin cukrow, kruszylimy w mynie, a sok przelewalimy do donic. Potem goto-

    walimy wywar na otwartym ogniu, w szeciu wannach. Trzeba byo uwaa: gotowany

    zbyt krtko mg sfermentowa. Zbyt dugo, mg ulec krystalizacji. Powinien wyj gsty,

    ciemnobrzowy syrop. Dzieciaki za nim przepaday, a nam byo mio patrze...

  • - Nakarm kozy, bo uciekn - przerywa Donna. Lu mwi dalej:

    - ...a na Dzie Bounty czekao si cay rok, bardziej ni na Boe Narodzenie. Budowali-

    my imitacj okrtu, ktrym przypynli buntownicy. Kadub z odzi rybackiej, agle z kar-

    tonu. Wszyscy pomagali, starszyzna i modzi, kobiety i mczyni; tygodnie mozolnej du-

    baniny. Tak, by na 23 stycznia nasz model by gotowy, eby spuci go do zatoki. Wtedy

    szlimy na ryby, wracalimy z pen siatk, czterdzieci kilo, starczao dla wszystkich. Sma-

    ylimy te ryby na wsplnym ogniu, po poudniu bya uczta. Kady co przynosi: arbuzy,

    ciasto chlebowe, mandarynki. Wszyscy rzucali si na placki bananowe Pennie. Wieczorem

    schodzilimy do zatoki podpali d. Stalimy objci, w milczeniu, wpatrywalimy si, jak

    ponie. d bya symbolem brytyjskiej okupacji.

    Lu robi pauz.

    - Dzi kady ma swoje drzewa mandarynkowe. Wiele drzew zostao zatrutych.

    Donna wchodzi mu w sowo, w jej tonie pobrzmiewa pretensja:

    - Jad po Atkinsa. Kolacja o dwudziestej.

    - Kim jest Atkins? - pytam. Lu udaje, e nie syszy.

    2

    - Jest Atkins? - pytam Donn.

    - Przecie zawsze jest.

  • * * *

    Na stole jeden talerz, jedna filianka.

    Atkins mia popaprane ycie. Tak mwi rodzina. Kiedy by najlepszym poawiaczem.

    Teraz jest stary i tylko struga w drewnie.

    Model Bounty kosztuje dwadziecia dolarw; sprzeda trzy, czasem cztery w miesicu.

    Przed domem trzy groby, na krzyach wyryte imiona: Pixy, Dixy i Zulu.

    - Czyje to groby? - pytam Atkinsa.

    - Kotw crek.

    - A gdzie crki?

    * * *

    - Zdechby z godu, gdyby nie lito Donny - opowiada Wyspiarz. - Stary stouje si u

    niej dzie w dzie, od dziesiciu lat. Przez ten czas nie odezwa si sowem do Lu, cho ten

    zabiega o poprawne stosunki. Atkins traktuje go jak gwno. Donna wiele razy prosia ma,

    eby zrozumia i nie zwraca uwagi na Atkinsa. Lu kocha on, wic milczy. Stary jest jej

    wujem. Donna ma wobec niego zobowizanie.

    - Jakie zobowizanie?

    - A nigdy nie powiedziaa.

    * * *

  • - Atkins jest samotny. Jego crki opuciy wysp - tumaczy Donna, a w jej gosie sy-

    cha uraz do crek wuja. - Po ich wyjedzie wyranie przygas. Jak mu pka szyba w

    przedsionku, to nie wstawi nowej.

    Rudera, mysi zapach; trzy sypialnie i pakamera. W powietrzu siwy proszek, wytarte ka-

    mienie su za taborety; na rodku sofa z rozwart skrzyni na pociel: brudne przeciera-

    da pord czystych. W kcie stoi zegar wahadowy. Nie bije. Na cianie kalendarz z 1999

    roku - co si wydarzyo tamtego czerwca?

    Nieswojo. Na niczym nie usidziesz - termity ju dawno zary krzesa. Wyamana iga

    w singerze - nic nie uszyjesz. Puste soiki na pododze - kiedy smay konfitury.

    Pocztwka z Nowej Zelandii, zapisana drc rk: Wszystkiego najlepszego, ojcze.

    Wyspiarka:

    - Pamitam z modoci, e Atkins bawi si z modsz Madison w karuzel. Trzyma

    mocno za rce, obraca w powietrzu. To byo nad przepaci. W kadej chwili mg puci,

    ale crka patrzya na niego z ufnoci.

    Wyspiarz:

    - Atkins yje, jakby si nie ba. Lubi opowiada o pitcairneskim stylu ycia. Zapytaj

    go.

    * * *

    Znaczce sowa wypowiadaj szybko, zdaniom towarzysz nerwowe ruchy gowy; czy

    kto nie idzie, nie bierze na cel. To s zawsze krtkie zdania. Chaotyczne, niedopowiedzia-

    ne.

  • Wieczorami spisuj wszystko, co uda mi si spamita. Rozmw nie nagrywam, dla

    bezpieczestwa. Co usysz, to powtarzam, cay dzie - czasem s to trudne sowa. Jak za-

    pomn, to dopytuj, a oni spogldaj podejrzliwie. Moj sypialni od sypialni Donny dzieli

    kartonowa ciana, mona j przebi widelcem. Dlatego ledwo muskam klawiatur, a tekst

    zapisuj do pliku Potomkowie dzielnych buntownikw z Bounty.

    Wikszo wyspiarzy nie chce ze mn rozmawia, bo konsekwencje rozmw z obcymi

    mog by powane. Moe doj do samosdu. Dowiedziaem si, e kilkoro Pitcairneczy-

    kw obawia si przypadkowej mierci. Tu rzdz mczyni szybkich decyzji, tacy,

    ktrzy si nie zawahaj. Mwi na nich Chopcy.

    Stoj na stray tajemnicy, buduj strach. Kto zamie cisz, ten Judasz. Ten skoczy mar-

    nie. Na Pitcairn niektre informacje s jak zawleczki granatw.

    * * *

    Suchy, wychudzony; plamy wtrobowe na doniach. Dwa razy pytam o crki, a on mil-

    czy. Jednoczenie nie spuszcza ze mnie wzroku. Ma przenikliwe, wojownicze spojrzenie,

    stoi wygity do przodu. Zauwaam, e utrzymanie postawy bojowej kosztuje Atkinsa zbyt

    wiele. Trzsie si, wic zmieniam temat.

    - Dlaczego nie rozmawiasz z Lu?

    - Bo to Judasz. Nie jest jednym z nas.

    - Od trzynastu lat jest mem twojej siostrzenicy.

    - le wybraa.

    * * *

  • Ze wszystkich istot ywych Lu najbardziej lubi pszczoy. Mwi, e cho s zamknite w

    ulu, tworz sprawiedliw komun. I e praca przy ulach odrywa go od t r u d n y c h w s p

    o m n i e . Wicej nie powie. Odkd jest Judaszem, jego ycie bardzo si zmienio.

    Grozili mu nawet mierci.

    Donna ma alergi na pszczoy. Ukszenie mogoby spowodowa zapa, ale pyek psz-

    czeli wymieszany z miodem leczy jej dusznoci.

    - ycie na wyspie - mwi Donna - jest bardziej zawie ni mj stosunek do pszcz.

    To jej kuzyni straszyli Lu.

    - Za wrogw mia te matk Donny i jej brata Bucka, a to stukilowy olbrzym, mgby

    zabi - opowiada Wyspiarz. - Kazali Donnie wybiera. Albo trzyma z matk i bratem, albo z

    mem. Na pewno ya w ogromnym napiciu. Co si wtedy dziao w jej gowie? Nigdy

    tego nie wyjawia. - Mczyzna bierze gbszy oddech. - Ale pewne jest, e braa to na

    chodno, sprawiaa wraenie nieporuszonej. To byo nieludzkie. Inny by uciek albo

    skoczy z Klifu Skd Spad Dan. A ona wybraa trzecie rozwizanie.

    Mediowaa midzy mem a swoj rodzin. Nie odstpowaa Lu na krok, bya gotowa

    odda za niego ycie: Pilnuj si mnie, nie wychod po zmroku, nie ga silnika. Jednocze-

    nie chodzia do brata i kuzynw. Gdy j wyrzucali za drzwi, to wracaa. Jak kukuka w ze-

    garze. Przekonywaa, e jej m jest nie Judaszem, tylko zupenie zwyczajnym Przechrzt. I

    e wychowa go tak, by si przyda wsplnocie.

    - To byo upokarzajce, dla niego i dla niej. Lu si nawet ciko pochorowa. To byy

    dla nich apokaliptyczne miesice.

    Wyspiarka:

  • - Oni si bardzo kochaj. Myl, e mio ich obronia. Inne zwizki si rozleciay, wie-

    le rodzin nie przetrwao prby.

    Wyspiarka jest jeszcze moda, ale ciao zrujnowane, cera jak kora. Mwi o wojnie, ale

    wojny nie byo. P ycia drtwiay jej donie. Odkd dostaa lekarstwa, nie umie si nadzi-

    wi, e, ot tak, mona przeplata wiklin. Boi si mwi; moe pj na potpienie, a wtedy

    ukrci sznur. ciany maj uszy, kady wszystko wie. Kto z kim rozmawia, przeciw komu;

    gdzie pi, kto kradnie, z czyich gazi zrywa owoce i czy to ju jest materia na szanta.

    Gieda intryg i pomwie. Kady szuka czego na innych. Na przyszo, na handel, w

    obronie wasnej. ona na ma. Brat na brata. Dlatego wyspiarze yj w nieustannym napi-

    ciu, w czujnoci, by obroni si przed intryg. Kto moe zagrozi. Jutro, za rok, za pi lat.

    * * *

    - Lu, dlaczego groono ci mierci?

    - Nikt nigdy nie grozi mi mierci.

    * * *

    Wyspiarze mwi, e wsplnota jest monolitem, ale ludzie cz si tu w podgromady. Z

    Atkinsem na przykad trzyma Buck, brat Donny. A Bucka popiera p wyspy.

    Reszta ukrywa swoj nienawi do obu.

    Buck jest dobrze po pidziesitce: wysoki, masywny, gowa wpuszczona w uminione

    ramiona. Ten czowiek ma reputacj dzikiego - mwi jedni. Prawdziwy przywdca i orator

    - uwaaj drudzy.

    Teraz Bucka nie ma. Popyn na operacj serca. Wrci za dziesi dni albo trzy miesi-

    ce. Spotkalimy si w porcie w Mangarevie, schodzi ze statku, na ktry czekaem. Ludzie

  • witali go z szacunkiem przynalenym wadcy. Kiedy podszedem, poda mi rk, ale nawet

    przez chwil nie spojrza w moj stron; dwukrotnie przemilcza moje How are you?.

    Krzta si za to nerwowo, bdzi wzrokiem. Niektrzy wyspiarze mwi, e oszala.

    Hank, siwy mczyzna o szlachetnym spojrzeniu, darzy jednak Bucka uznaniem. Hank

    liczy miliony, tak jak inni licz jednodolarwki. W Nowej Zelandii zbudowa konsorcjum

    finansowe, kupowa i sprzedawa spki. Na Pitcairn postawi pitrowy dom. Chciaby na

    wyspie skoczy ycie. Teraz mwi:

    - Buck jest najlepszym gospodarzem i nieformalnym liderem, nawet burmistrz sucha

    jego polece. Nikt nie potrafi zadba o wysp tak jak Buck. S niestety ludzie, ktrzy nie

    potrafi tego doceni.

    Hanka te straszyli.

    Kadego dnia sysz co nowego, co, co przeczy wszystkiemu, co do tej pory powie-

    dzieli. Komu wierzy? Duszno. Pitcairneczycy s jak wielopokoleniowa rodzina zmuszona

    y w przyciasnym mieszkaniu - knuj i zwalczaj si po cichu.

    * * *

    - Ludzie mwi rne rzeczy - zagaduje mnie Lu, szorstko. - Mwi, e za bardzo si in-

    teresujesz...

    Czekam na prd, a potem wysyam maila do Polski: Kochani, mam si dobrze, a wyspa

    pikniejsza ni na obrazkach.

    Sie dziaa kaprynie, byle mawka przerywa poczenie. Kto mi powiedzia, e Rada

    Wyspy ma wgld w tre poczty elektronicznej. I e kilometr na pnoc jest Klif Skd Spad

    Dan, a dalej jeszcze drugi - Gdzie Zgin Dick.

  • * * *

    Atkins opowiada o pitcairneskim stylu ycia:

    - Jak mi zdrowie pozwalao, to szedem na ryby. Miaem krzep, wic wracaem z czter-

    dziestoma kilogramami. Kobietom to imponowao. Odkd pamitam, lubiem podpatrywa

    kobiety. Pawiy si w zatoce. Zatoka wrzyna si w gb ldu, brzeg okalaj palmy. Ciao

    przyjemnie wgniata si w ciepy piasek, mona si odpry, rozupa kokos i nawily

    usta. Tylko idiota tego nie doceni.

    - Crki nie doceniy?

    - One maj swoje ycie, nie kontaktujemy si. Niech tak bdzie do mierci.

    * * *

    Noce s ciche, a dni pozornie spokojne. Mwi si: Byle do wieczora albo: Zdrowych

    snw. Po zmierzchu osada nieruchomieje, milknie, a mczyni wracaj do on, karnie, jak

    do zagrody. Jeli wierzy Wyspiarce, to korz si przed ich piersiami, udami susznej wiel-

    koci, przed surowym spojrzeniem. Dziwaczna to musi by odmiana rl: kobieta na stoku,

    mczyzna w parterze. Tu, na Pitcairn, opowiada Wyspiarka, mczyni s kim innym za

    dnia, kim innym w nocy, gdy nie trzeba pry muskuw. ywoty spitych. Jakby nie

    mieli si udawa.

    - Czy to te jest mio? - pytaa Veronika. - Bo widzisz, oni kochaj, jakby nienawidzi-

    li. Taka mio z wad serca. Ni, co nie zczya, cho oplota.

    Ju noc.

    Gapi si w biae wiato lampy. Sysz zza ciany gos Donny:

  • - Chyba mamy zgnie jabko, Lu.

    3

    Supek rtci nie spada poniej dziesiciu stopni, nie pnie si powyej dwudziestu piciu.

    Gste powietrze oblepia ciao - jakby si czowiek kpa w syropie. Przed sidm poranna

    mga zaczyna opada, z oparw wyania si las tropikalny: cudaczne drzewa, pncza, liany,

    powojowate roliny spltane w supy tworz co w rodzaju monstrualnej pajczyny albo

    siatki kamuflujcej. Pitcairn - tysic kryjwek i puapek.

    Id w dungl. Suche badyle trzeszcz pod nogami, wiatr popycha naprzd. W krzakach

    rojno od szczurw i kotw, gdzie obok toczy si gra o ycie. Do tego pomruk pkajcych

    drzew, gazie opadaj do ziemi, kusz. Na rozoystych liciach gste krople deszczu,

    wspomnienie wczorajszej nawanicy. Kwiaty szkaratne, bulwy wielkie jak dynie, inny

    wiat. Obcy czuje si niepewnie, zaczyna dziaa instynktownie, neurotycznie, szuka wyj-

    cia jak mysz w labiryncie. Kiedy Pitcairneczyk idzie w dungl, zabiera maczet, ktra

    przetnie wszystko, nawet li opadajcy na ostrze. Prowadzi przez tajemne korytarze, wska-

    zuje puapki: To runo jest zdradliwe, pod spodem szczelina, spadniesz pi metrw w d.

    Albo: Zanurz si, durniu, w sonym oceanie i wyjd na tropikalne soce. To ju lepiej

    wej w pomienie.

    W dungli atwo poczu, kto jest gospodarzem, a kto na jego asce. Obcy staje si pokor-

    ny, oddaje swj los w rce Pitcairneczyka. Wyspiarz z maczet budzi trwog, lecz i nadzie-

    j, jak widok ognia na wierzchoku gry. Wysya w dungl, by si przeczoga, zmik,

    wymczy, by poczu wdziczno. Rodzi si zaleno. Zacigasz dugi.

    - Jeste antropologiem, tak? - Zatrzymuje mnie mczyzna w brudnym podkoszulku. To

  • Moe. Jest po czterdziestce, ma przenikliwe spojrzenie.

    - Interesuje mnie ycie zamknitych spoecznoci.

    - Przejdmy si po okolicy.

    - Nie, dzikuj.

    - Za co dzikujesz?

    - Za przechadzk.

    - Przechadzka? wietny pomys! Pjdziemy Szlakiem Fletchera, tam najlepiej wida

    ocean. - Nie daje mi wyboru. - Widzisz, my dowiadczylimy wiele zego. Musiao upyn

    sporo czasu, zanim posprztalimy po sobie. Nie lubimy, jak Obcy miesza si w nasze spra-

    wy, wszy. Poogldaj lepiej roliny, pojedz pomaracze. To wspaniaa wyspa. Mnie zatrzy-

    ma tutejszy styl ycia.

    - Co chcesz powiedzie?

    - Spjrz. - Moe siga po niewielki bazalt, rzuca do oceanu. - Wystarczy jeden kamie i

    ju zakca powierzchni wody. Widzisz?

    - Widz.

    - Ale nie zmieni jej biegu.

    * * *

    - Zacznijmy od pocztku: jestem Veronika. Nienawidz wspczucia. Kiedy chc uda-

    wa przed ludmi, maluj paznokcie.

  • - Na czerwono?

    - Nie poznasz zniszczonego paznokcia, nim nie odupiesz lakieru. Rzadko kiedy pozwa-

    lam sobie na niepomalowane paznokcie. Waciwie cay czas myl, eby si nie odkry.

    - Nie odkry? Z czym?

    - Z przeszoci.

    - adne misy! Sama lepia?

    - Lepi w glinie, to mnie uspokaja. O czym mwisz?!

    - e adne misy.

    - Czy ty mnie suchasz?! Billy powiedzia: Z tym trzeba nauczy si y. Nie powie-

    dzia, za jak cen. Za swj najwikszy sukces uznaj to, e yj. Tak, to s blizny po ci-

    ciach. Rana sigaa tkanki tuszczowej. Czuam nie bl, tylko pieczenie. Czsto wypisywa-

    am na kartce papieru jedno sowo: Pomocy. yczeniowo. Czasem miewam przebyski

    pamici, nage i natarczywe. Kiedy powtarzay si bez koca, teraz rzadko. Skurcze mini,

    serce omocze, krew. I trzeba zaczyna od pocztku. Budowa spokj. Ale yj. Wybraam

    ycie.

    - To naprawd gustowne misy. Masz tego wicej?

    * * *

    Byy ich trzy.

    Pierwsza: wyuzdana dziewczyna na barowej ladzie, przywoywaa mczyzn palcem.

  • Pojawia si ju po ucieczce.

    Przychodzia rzadko. Miaa pomc Veronice y.

    Drug narysowaa na psychoterapii. Nie miaa ksztatw. Chaotyczne kreski, pocignite

    w furii.

    Bya jeszcze trzecia, najbardziej baa si trzeciej: strujcej, konsekwentnej; ktra szep-

    taa: A po co ci y?.

    Po pracy chodzia do parku. Park ley dziesi minut drogi od domu. Po drodze jest cu-

    kiernia i lody kawowe. Braa porcj i staraa si powiedzie sprzedawczyni co miego.

    eby zapamitaa. Potem siadaa na awce, jada lody, szukaa odpowiedniego drzewa.

    - Wybraam ycie. Nie powiem, e zapomn, bo wydarzyo si za duo. Ale nie skocz

    ze sob, bo uznaam, e spotkao mnie za mao na samobjstwo.

    4

    - Widziae jak Pitcairneczyk bawi si gekonem? - pyta Veronika. - Wypuszcza go ze

    soja, miech, gekon szaleje, boi si, skacze po cianach, po zamknitym pokoju, gupi, li-

    czy, e ucieknie na wolno. Widziae? Tak byo z nami na wyspie.

    * * *

    Przypominao to polowanie na gekony, lecz na zamknitej przestrzeni. Kiedy temperatu-

    ra w spodniach Chopcw rosa, dziewczta choway si w puszczy, po norach, na drze-

  • wach, bo w domach te nie byo bezpiecznie. Spdzay w ukryciu dugie godziny. Trzy go-

    dziny. Pi godzin. Kiedy wrci do domu? Kiedy jest odpowiednia pora? Nie zawied

    mnie, intuicjo. Bo gwat dao si przewidzie. Mczyni wysyali sygnay. artowali. Cze-

    kali za rogiem. Rzucali umiechy. Takie, ktrych nie wolno odrzuci. Jak dziewczynka od-

    rzucaa umiech, to rodzia si pretensja. A pretensja bya pierwszym krokiem do gwatu.

    Wic prowadziy gr. Kto kogo przechytrzy. Umiechn si, eby zadowoli, ale nie spro-

    wokowa. Stawk - jeszcze jeden dzie bez.

    Ale ile mona wygrywa ogranym trikiem? Wic potem znowu - w zakamarki, kryjw-

    ki, pcienie. Dokd teraz pj, skoro tu mnie znaleli? Jak dugo siedzie? Dokd pj,

    kiedy chce si je? Gdzie si chowa? W domu - przyjdzie ssiad. W szkole - nauczyciel.

    Przed burmistrzem te naley ucieka. Wic do puszczy. A e wyspa jak pudeko po zapa-

    kach, to zmienia miejsce. Co rusz. Najlepiej chodzi. C h o d z i . Lawirowa.

    Skazane na ich pot, na codzienne ocieranie okciami. Nie ucieky z Pitcairn, cho nie

    byo murw, drutw, wartownika. Tylko statek, sze-osiem razy do roku, ktrym pywa

    partner burmistrza w interesach.

    Gwacili tyle, by zaspokoi potrzeby, lecz nie tyle, eby zrobi si smrd wok wyspy.

    Czyli ile? Czy ktry zada sobie pytanie, czy zgwaci w sam raz, czy ju za duo?

    Pomylisz - zwierzta. Wtedy atwiej byoby ich zrozumie, atwiej o wszystkim zapo-

    mnie. Ale to nieprawda. Buck na przykad dba, by jego dzieci nie miay prchnicy w z-

    bach. Jest sprawnym mwc, referowa o sytuacji polityczno-gospodarczej Pitcairn na

    forum ONZ.

    Nie zapomnisz. Polowanie na gekony nie omino nikogo, przeszo przez kady dom.

    Nikt nie mg stan z boku, powiedzie: Ten gwat mnie nie dotyczy. Albo gwacie,

    albo odwracae wzrok. Jade patki na mleku, gdy twoja crka wracaa zbroczona krwi,

    spacerowae, gdy w krzakach dwch ssiadw zajmowao si crk twojego brata. Trudno

    dzi ludziom y z tym ciarem. Ludzie dzi nie chodz na spacery.

  • * * *

    - Widzieli w nas tylko pochwy i piersi - opowiada Veronika. - Nasuchiwaam krokw.

    Ziemia pode mn falowaa albo krew szybciej napywaa do gowy. Woa o pomoc? Nie

    znaam takiego pojcia. Kada musiaa liczy na siebie. Kada pewnie tulia si potem do

    ciany. Nawet nie zbliaymy si do siebie. Rozumiesz? Ze wstydu. Nie potrafi tego opo-

    wiedzie. Gwatu nie da si opowiedzie, opisa, nie mona si nim podzieli, prosi:

    Zdejmij ze mnie ciar gwatu. Kada musi doczeka koca ze swoim gwatem. Kto za-

    pyta, czy to boli. Chodzi ciekami, ktre kojarzyy si z najgorszym. Tam przecie nie

    ma wielu cieek, a blu nie czujesz. Adrenalina.

    Lewa brew podniesiona, prawa opuszczona. Lewa czy si z mzgiem, chce walczy,

    pyta, jak pokona przeciwno. Prawa brew zdradza strach, czeka na najgorsze. Usta szero-

    ko otwarte, nieartykuowany dwik. Lk jest gwatownym ruchem gowy, szukaniem drogi

    ucieczki, a gdy jej nie ma, jest lustrowaniem najbliszej przestrzeni: gdzie szpadel, motek,

    siekiera? Nie ma. W obronie czowiek wyciga rce: zapora, mur. Zamyka oczy. Stoi w bez-

    ruchu i na bezdechu. Serce uderza o ebra. Podnosz si wosy na skrze, dr minie. Wy-

    glda, e zemdleje, przeraliwie blada twarz. Konwulsyjne ruchy warg, cisk garda. Wy-

    trzeszczone oczy spogldaj w jedno miejsce. Czowiek zaciska i otwiera donie, ale nie wie

    dlaczego. Gdy strach osiga apogeum, wydaje si, e sycha przeraliwy krzyk. Ale czo-

    wiek milczy i adnego krzyku nie ma. Pot zalewa ciao. Minie si rozluniaj. Takie psy-

    chosomatyczne objawy lku mog wystpi tu przed gwatem.

    - Jest tyle zachowa, ktrych nie potrafi wytumaczy. Na przykad za kadym razem,

    kiedy wychodzi ode mnie, musiaam zje pomaracz. Nie wiem dlaczego. Albo to ze

    spdniczk. Miaam dwanacie, moe trzynacie lat. Spuszczaam spdniczk i mwiam:

    Patrzcie. Potrzebowaam tego, eby patrzyli. Byam zbyt moda, eby to nazwa, zrozu-

    mie. Win braam na siebie. Zamykaam si w pokoju, rozmawiaam ze swoj echtaczk.

    Mwiam: Za cipka, za.

  • * * *

    Uciekinier:

    - To zawsze byo obok. Chyba stracilimy czujno. Nie wiem, kiedy przestalimy nad

    tym panowa. Moe w roku 1968? Ostatnia kompania handlowa zawiesia rejsy na Pitcairn.

    Odtd moglimy liczy wycznie na przypadkowe statki. Pamitam. Buck mia wtedy

    szesnacie lat i przyglda si odpywajcemu szkunerowi. Przyszo wyspy staa si nie-

    pewna. Balimy si godu, izolacji. Buck si nie ba. Moe wtedy po raz pierwszy poczu

    odpowiedzialno? By przyszoci wyspy, nadziej Gangu. Do Gangu naleeli tylko uro-

    dzeni na Pitcairn. Reszta to Przechrzty, Obcy; nie byo jeszcze Judaszy. Przechrzta nie ma

    wygodnego ycia na skale wielkoci czterech kilometrw kwadratowych. Obcy mwi o nie-

    sprawiedliwoci, a Judasz o piekle.

    * * *

    1968.

    Ktrego dnia podpalili runo lene, a ogie strawi cz wyspy. Kto ze starszyzny rzu-

    ci: Trzeba zrobi porzdek z chopcami. I tak do nich przylgno - Chopcy.

    Todd Watkins od maego czu si gorszy od Bucka Nelsona. Mia mniej pitcairneski

    (zakrzywiony) nos i nie tak bujny zarost. Na dodatek by niemiay i gubi pierwsze sowa w

    zdaniach. Jego sowa zaprzeczay mylom.

    - Popywasz ze mn, Todd? - pytaa Zelda, modsza siostra Todda.

    - Raczej pjd do kz.

    Drugi z paczki, Bourne Wood, pielgnowa kompleksy, bo jego rodzice przelali uczucia

    na modszego Phila. Z czasem sta si agresywny.

  • Co innego Nico Padgett. Ora pole ciotki Miriam, ilekro uskaraa si na migren. Kto

    nazwa go Ryb, bo mia spojrzenie jak nity wgorz.

    By jeszcze Brayden Nelson, ale przewanie milcza.

    Gdyby yli w Nowej Zelandii albo na Norfolk, pewnie nie trzymaliby si razem, nie po-

    lowaliby na albatrosy i nie apaliby gekonw do soja po miodzie. Na Pitcairn byli jednak

    skazani na siebie jak pasaerowie zepsutej windy.

    Ich wystpki prdko szy w zapomnienie, wic kiedy naykali si psychotropw skra-

    dzionych z apteczki Doris Bale, skoczyo si na reprymendzie. Za inne obuzerstwa stawali

    przed star Mandy Watkins i jej nic nieznaczcym poleceniem: Poko si Biblii, mj

    chopcze.

    Dziewczta miay swoje zajcia: Veronika plota kosze z wikliny, a kiedy dobija statek,

    sprzedawaa je marynarzom za dolara. Erin i Grisel pomagay rodzicom na plantacji awoka-

    do, a w wolnych chwilach zelizgiway si na liciu kokosowym z Najwyszego Wzniesie-

    nia.

    - By wiat chopcw i wiat dziewczt - powie po latach Veronika. Te wiaty krzyo-

    way si w opuszczonym warsztacie, sto krokw od kocioa. Chopcy podcigali dziewcz-

    tom bluzki, a opiki drewna wznosiy si pod sam dach. Czasem do okna skrada si pastor i

    podpatrywa.

    Mieszkacy zdawali si nie zauwaa jego namitnoci. yli przecie w spoeczestwie,

    w ktrym ludzkie saboci s wybaczane. Wierzyli sowom pastora, ktry powtarza, e ob-

    serwacje ycia czyni jego kazania bardziej wiarygodnymi. Potem opuci wysp.

    Mieszkacy budzili si przed pit i pracowali do zmierzchu. Kobiety byy silne, a ich

    donie czarne od przebierania w ziemi. Stara Judith i jej crki taszczyy na plecach worki ze

  • sodkimi ziemniakami, czterdzieci pi kilo kady.

    - Chodzilimy godni albo najedzeni. Na d z zaopatrzeniem czekalimy nierzadko

    pi miesicy. Moge mie tysic funtw albo szylinga; kiedy statek nie dopywa, pieni-

    dze nic nie znaczyy. Czasem brakowao oliwy, prbowalimy manioku i rzygalimy na p

    metra. Potem, jak zwierzta, rylimy w ziemi za jedzeniem - opowiada Atkins. - Ubra byo

    mniej ni mieszkacw, wic garderoba bya wsplna i przechodnia. Mj wuj mia tylko

    sweter i nic poniej. Potem zrobi z tego swetra kilka par majtek.

    W pitnaste urodziny po raz pierwszy zaoy spodnie.

    - Dziewczyny nosiy skrawki szmat, odsaniay niemal wszystko, wodziy na pokusze-

    nie, wic zabieralimy je na zrywanie pomaraczy i przepuszczalimy, kiedy wspinay si

    po drzewach.

    Czasem na horyzoncie pojawia si statek, a Carl Nelson bi w dzwon cztery razy.

    Oznajmia Dzie Rozdzielania Towarw. Mieszkacy porzucali prac i szli na skwer han-

    dlowa z marynarzami. Dzwon pochodzi z zatopionego wraku Bounty.

    Raz w pobliu wyspy zacumowa frachtowiec z Nowej Zelandii. Kapitan Alan McLyry

    odda im ponad osiemset kilogramw mroonej woowiny. adunek wczeniej trafi do

    Ameryki, ale odbiorca zbankrutowa i przepad. Zgodnie z prawem miso nie mogo wrci

    do Auckland.

    Pastor wyda dyspens (Adwentyci Dnia Sidmego nie spoywaj woowiny) i kada

    rodzina otrzymaa trzydzieci cztery kilogramy. Jedli przez tydzie, a reszt posypali sol i

    ukryli w doach na cisze czasy.

    W dniu szabatu Carl bi w dzwon jeden raz, w godzin naboestwa. Mieszkacy wyspy

    gromadzili si w kociele przy Drodze Gwnej i piewali psalmy dzikczynne. Debrah pro-

    sia o wstawiennictwo za siedemnastoletni crk, ktra ucieka z Pitcairn i zostaa uliczn

  • prostytutk w Auckland.

    Po poudniu odbyway si przyjcia, na ktre schodzia niemal caa wyspa. Doroli pili

    herbat na werandzie, a dzieci szy do sypialni posucha gitary Richiego. Gra Shell Be

    Coming Round the Mountain When She Comes.

    Suchay w milczeniu i bezruchu. Taniec by zakazany na Pitcairn, odkd kilkoro wy-

    spiarzy uczestniczyo w orgii seksualnej na Tahiti. Najstarsza mieszkanka mwi, e tam te

    zaczo si od taca i e z tej bezwstydnej podry wrciy znajome ciaa, ale ju inne du-

    sze.

    Nad bezpieczestwem czuwa jedyny policjant na wyspie, Vernon Padgett. Wieczorami

    zaglda do okien i sprawdza, czy mczyni wrcili do domw. Miao to sprzyja yciu

    rodzinnemu. Czasem na prycz do lokalnego komisariatu trafiali co butniejsi mowie, by

    ostudzi krew po maeskiej awanturze. Pitcairneczycy utrzymuj jednak, e od czasw

    Julii i Eldona Carterw areszt jest pusty.

    W 1936 roku maonkowie Carter prbowali zabi si nawzajem. Julia wsypaa proszek

    czyszczcy podogi do herbaty ma. Pomylaa: To go zabije, nikt si nie dowie, bo na

    wyspie nie byo wtedy jeszcze lekarza. Eldon jednak szybko zwrci trucizn przez okno, a

    przed sdem zezna, e nigdy nie czu si lepiej. Zaprzeczy te, jakoby strzela do ony z

    kolta. Po kuchni krztaa si kura, a on mia apetyt na ros.

    Jedyne morderstwo, jak twierdz wyspiarze, miao miejsce w 1895 roku. Harry Nelson

    udusi on i crk. Jedni mwi, e by zazdrosny o modszego adoratora ony, inni, e

    chcia si ponownie oeni.

    Potem, ju z dum, dodawali kolejne lata bez przestpstw. Wyspa staa si wizytwk

    Kocioa Adwentystw Dnia Sidmego, a po wiecie rozesza si broszura, w ktrej mona

    byo przeczyta, e potomkowie buntownikw z Bounty odrzucili grzech i yj w szczciu

    na w peni zadwentyzowanej wyspie. Zostaa wydrukowana w kilkudziesiciu jzykach.

  • Chopcy dorastali, czuli si coraz waniejsi. Komuna obdarzaa ich wiksz odpowie-

    dzialnoci: budowali odzie i wypywali na poowy. Starsi wyspiarze mieli co je. Chopcy

    stawiali domy, budowali drogi, odstraszali amerykaskich wielorybnikw, ktrzy zawijali

    na wysp i drczyli pitcairneskie kobiety. Z czasem adna decyzja, wana czy baha, nie

    moga zapa bez udziau Chopcw. A najwaniejszy by Buck.

    - Odkd pamitam, by mzgiem wyspy. Silny, bystry, otwarty. Podpytywa marynarzy

    o nowinki techniczne. To on sprowadzi pierwszy samochd, jeden z dwch na wyspie. Po

    co? Dla prestiu. No bo gdzie nim pojedzie? - pyta Wyspiarz i co chwil spoglda w okno,

    czy kto aby nie nadjeda. - Od rana chodzi poirytowany, opryskliwy. Dopiero kilka

    sprzeczek, wydanie onie rozkazw przywracay mu dobry humor. Modo si oeni. Pennie

    nauczya si by w cigej gotowoci, na pstryknicie palcw. Ona prawie nie mwi, garbi

    si, jakby prbowaa unikn uderzenia. Gdyby Buck potrafi czyta nasze myli, zabiby

    nas pierwszy. Rzecz w tym, e Buck jest nam potrzebny.

    Pewna bogobojna kobieta odchowaa trzy crki, ale wci modlia si o syna. Kiedy

    okazao si, e urodzi w kocu chopca, radoci nie byo koca. Chopak wart wicej ni

    trzy dziewczyny, mwiy kuzynki, lecz kiedy serce podu przestao bi, nie wiedziay, co ro-

    bi. Kobieta dostaa wysokiej gorczki i stracia przytomno.

    Uratowa j wanie Buck. W por usun dziecko. Mia chodny umys i rce chirurga.

    Nacina precyzyjnie, instruowany przez profesora z Kalifornii, z ktrym nawiza pocze-

    nie przez telefon satelitarny. Na wyspie nie byo lekarza, a Buck mia tylko szecioty-

    godniowy kurs protetyka dentystycznego, ktry odby w Nowej Zelandii. I licencj na ko-

    park.

    - Pomylelimy, e to szczcie, e jak bdzie koparka, to wicej pobudujemy. Ale stao

    si inaczej. Buck poczu si niezastpiony i nie zajmowa si ju tylko kopark. - Wyspiarz

    wzrusza ramionami.

  • Raz, w furii, mia przejecha po dziace jednego z Pitcairneczykw i grozi, e zrwna

    jego dom z ziemi. Uywa koparki jak czogu na wojnie.

    - Kto prowadzi, ten rzdzi - mwi.

    Wyspiarka:

    - Buck studiowa filmy z brutalnymi bijatykami. Powiedzie, e lubi i oglda, to mao.

    Cofa tam do scen, na ktrych co wraliwsi zamykaj oczy. Nie do tych, kiedy gruchocz

    koci. Do tych, kiedy drysz na sam myl, e mogyby gruchota. Kiedy podszed do wy-

    spiarza, ktrego nienawidzi. Stali nad przepaci, metr od siebie. Spojrza mu w oczy i si-

    gn po kamie, bazalt wielkoci dojrzaej pomaraczy. Nie spuszcza mczyzny z oczu.

    Milcza. Po chwili rzuci kamie w przepa. I odkutyka.

    By jeszcze dzieckiem, kiedy spad z rusztowania i zmiady sobie cz koci udowej.

    Ju po zoeniu kolana okazao si, e noga jest krtsza o pi centymetrw. Kady mg

    przed nim uciec, a jak przychodzio co do czego, stali sparaliowani i czekali na jego ruch.

    Braydena te si bali. Ale inaczej. Brayden nie mia w sobie tyle finezji, a apami mg

    wyrywa drzewa.

    - By tpy i wiedzia o tym. Ale miniami suy wsplnocie - opowiada Wyspiarz.

    Raz wygldao to tak: przypyn statek, marynarze chcieli zbyt duo za towary, Bray-

    den wpad w sza. Chwyci za karki dwch z nich i uderza gow o gow, a zeszli z ceny.

    lina mu pyna z ust, krzycza: Nam si naley!.

    Podobno bi tak, e dosta gorczki.

    - To brutal i despota, ale suy nam jak rottweiler. Puszczalimy go na negocjacje ze

    statkami. Potrafi si targowa. Mielimy u niego dug wdzicznoci - wyjania kto inny.

  • Na Pitcairn kada relacja midzyludzka opiera si na dugu wdzicznoci. Wyspiarze

    pilnuj wprawdzie, by nie stawa si dunikami, ale prdzej czy pniej kady kademu

    jest co winien. Przysuga jest walut cenniejsz od dolara, dlatego nienawidzcy ciebie ku-

    zyn skoczy do oceanu, eby ci ratowa. Wie, e kiedy odbierze swj dug.

    Kto odda wicej przysug, ten stoi wyej we wsplnotowej hierarchii. Kto zaciga du-

    gi u wszystkich, ten nikomu nie moe odmwi.

    * * *

    By sztorm. Fale wysokie na pi piter. Jedna porwaa Zeld do oceanu. Na jej ratunek

    rzucili si Buck, Brayden, Garwood i Bourne. Skoczyli na niemal pewn mier, ale urato-

    wali j.

    - Kochani Chopcy - mwia pono ocalona kobieta. O tym, jak spacaa dug wdzicz-

    noci, nie powiedziaa.

    - Bez nich wyspa by nie przetrwaa - uwaa Wyspiarka. - Jeszcze w latach pidziesi-

    tych taczki byy jedynym sposobem transportowania surowcw. Zebranie drewna na opa

    zajmowao cay dzie. Kobiety odmalowyway budynki, tworzyy grupy oczyszczajce dro-

    gi, pracoway w ogrodach, ale to Chopcy dawali szans na przetrwanie wyspy. Pozwalali-

    my im na wiele. Darzylimy ich szacunkiem.

    - A nie chciaa y inaczej? Gdzie indziej?

    - Ale tu jest mj dom.

    * * *

    Noc nie bya sprzyjajc por na gwat. Noc kradnie si rop, truje drzewa ssiadw,

  • kiedy nie mona ju na nich patrze. Gwat by czci dnia. Jak jedzenie. Bye godny,

    zrywae mandarynk. Naturalna czynno.

    - Najgroniejsze okazyway si przestoje w pracy. Mogy trwa dzie albo miesic. Za-

    j brakowao, trzeba byo czym zabi czas. Najgorsze krzywdy zadawali z nudy - mwi

    Veronika jakby mimochodem; jednoczenie zmywa lakier z paznokci. - Najbardziej to si

    baam za dnia. Jak szam nazbiera cytryn, to zawsze patrzyam, czy za mn nie id. I tak mi

    zostao. Lki dopadaj mnie w dzie. Wieczorem ju rzadziej. Dlatego ze wszystkich pr

    dnia najbardziej lubi wieczory.

    * * *

    Tamtego dnia posza na k. Zrywaa kwiaty, ukadaa bukiety. Dwa zdya. Trzeciego

    nie. Podjecha na motorze. Trzeci upucia.

    Zapamitaa chybotanie. Bo czowiek, ktry si broni, sztywnieje, napina si. Czowiek

    naprawd bezradny rozlunia minie.

    - On cigle, e kocha i kocha. Gaska, a potem do omdlenia. Modliam si, eby si od-

    kocha. Jego kuzyn by niemiay, nawet si nie baam. al mi go byo. Mia pryszcze i taki

    ciki oddech. Jak karykatura oddechu. Ale nie miaam si, na wszelki wypadek. By jesz-

    cze ich wuj. Twarz porowata, zarosa, mierdzia cebul. y w przewiadczeniu, e jego

    sperma to manna. Zy czowiek.

    - Zy?

    - Myam si po nim do krwi, zdrapywaam strupy. Inne te zdrapyway.

    * * *

    Pierwsza.

  • Oganiaa si od pszcz. Podjecha na motorze. Chod, tam na wzgrzu s mandarynki.

    Wsiada. Zatrzymali si przed drewnian chat. Ufno j opucia. Mia ywe, penetrujce

    spojrzenie. Tylko nie mw nikomu. Bo powtrz.

    Potem staa, nie pamita jak dugo. Donie zdrtwiae, ciao obrzke.

    Napisa jej licik miosny. Zgi wp. Zachrobota klamk. Zostawi obok poduszki.

    Udawaa, e pi. Byo to u niej w sypialni. Byo to w noc po przejadce. Mia dwadziecia

    siedem lat. Ona - trzynacie.

    Odtd noce mijay jej w pnie.

    Druga.

    Kroia pomaracze w soczyste talary - przychodzi. Spaa - przychodzi. Siedziaa w

    domu, z ojcem i matk - te przyszed. Ojciec poradzi matce: Zatkaj uszy wat.

    Nastpnego dnia ojciec poszed na ryby z napastnikiem. Min rok i ojciec zaczepi jego

    crk, swoj bratanic.

    Trzecia.

    Milczaa albo krzyczaa. Nie ufaa mowie. Powtarzaa tyle razy: Zostaw!. Wic zacz-

    a milcze, kiedy brali, kiedy i krzyk jej nie ochroni.

    Raz zdradzi j szelest w polu kukurydzy. Innym razem wiatr zawia przecieradem,

    ktre scho w ogrodzie.

    Zowiona, powiedzia.

  • Czwarta.

    Mwili o niej: gocinna, bezwolna, ale jej wola gasa stopniowo. Oni j gasili. Od mae-

    go czerwienia si do mczyzn, ale kiedy j rozbierali, to blada. Jak jabko.

    Raz dopadli j sto krokw od domu. Tarmosili po piasku. Ziemia bya mokra po desz-

    czu. Potem brali, jeden za drugim, wrd przeklestw.

    Zapamitaa ich buty. Sone od bryzy. Umazane smarem. Cuchny.

    Pita.

    Baa si dziadka. Dziadek lubi zje i zapi. Potem wraca do domu jak krab. Mwili:

    Jad miso, zapadnia miso. Ona jeszcze nie wiedziaa. Miaa dwanacie lat, kiedy

    pierwszy raz jej dotkn. Potem ju nie zna opamitania.

    O czym moga myle? Dlaczego dziadek? Czy zostawi za pi minut? Czy mona po-

    roni raz, czy wicej? A on?

    Pomylaa: Moe daby si bawi, gdyby nie ta zadarta spdnica.

    Szsta.

    Nogi omdlae, brzuch napity. Postanowia zamkn oczy. Bdzie delikatny albo nie.

    Znalaza si w parterze. Brzuchem do ziemi. Spogldaa w jeden punkt. Midzy palmami

    byszcza Pacyfik.

    Sidma.

    Siedziaa pod drzewem, w sadzie. Jada mandarynk, nagle przestaa wypluwa pestki.

    On znajdowa przyjemno w biciu: Teraz to ci zrobi gwat.

  • Leeli po wszystkim na ciepej ziemi, a drzewa ukaday si w kotar. Kto pomyli: mi-

    osna schadzka, szczliwa chwila; miaa si z bezradnoci.

    Znowu pierwsza.

    Widziaa ktem oka, jak ten drugi gapi si na ni, na nich w tym piachu. Podnis rk,

    otworzy gb, mina tpa, milcza, myla, czy przeszkodzi. Powiedzia: Braciszku, od-

    pocznij. Znw mog.

    Nastpne.

    Rozemiane, spocone, miay ochot na mango. Poszy nie t ciek. Siostra ucieka. J

    wzili w dwa ognie. Minuty jak cikie kamienie, wiatr piachem wstrzsa. Zapamitaa so-

    wa radiooperatora dobiegajce z oddali: Czoem, przyjaciele. Mamy dzi pikny dzie.

    * * *

    Veronika przez wiele lat nie powiedziaa siostrze, tak jak siostra nie powiedziaa jej.

    Gby, spojrzenia, oddechy Chopcw s wci ywe.

    Chopcy pono po kadym zym czynie stawali si bardziej samotni. Samotno miaa

    pcha ich do zych czynw. Wyspiarz uwaa, e tymi czynami chcieli uspokoi ciaa. Ale

    ciaa uspokoi nie sposb.

    Ludzie milczeli, ale ziemia mwia: kokard na trawie, koralikami rozsypanymi na dro-

    dze. Po latach Veronika powie, e te koraliki to myli i e ju nigdy nie zebraa ich w ca-

    o.

    Kto znalaz zerwany acuszek z medalionem Erin: Jezu, ufam Tobie.

  • Dziewczta nie miay odwagi starej wyspiarki (cho nie wiem, czy jej historia jest praw-

    dziwa): bya tkaczk i praczk, poza tym wrya. Mowi nie chciaa. Wujowi - co innego:

    - Przez bab kutasa stracisz - powrya.

    - Bujasz - odpar i rozpi rozporek.

    To odgryza. (I poaowaa).

    * * *

    Veronika chce mwi. Mocno zaciska powieki, odwraca wzrok. Potem podnosi brwi,

    sowa wypowiada ostronie, nadaje im wag. To s najprostsze sowa, jakby wypowiadao

    je dziecko:

    - Ja tego nie chciaam. - Patrzy na mnie w ten zabijajcy sposb, wzrokiem sdzonego.

    Sprawdza, czy zrozumiem.

    Byy kbki wosw na pododze, pacz przy otwartym kranie, usta zasonite yeczk

    do herbaty. Teraz sowa wyrywaj si z niej jak kaszel. Mwi, jakby piewaa. Tony wyso-

    kie, zdania si rozcigaj:

    - To byo ju po ucieczce, kierownik wzi mnie na bok, mwi: Pani to si musiaa na-

    cierpie, pani ma tak smutn twarz.

    - Wody?

    - Uciekaam w prac, braam najgorsze zmiany, nadgodziny; jak si ktra pochorowaa

    i szukali zastpstwa, wszystkie spuszczay wzrok, a ja od razu rka do gry. Idioci, gdyby

    tylko pomyleli, praca trzymaa mnie przy yciu, przy pracy nie mylaam, nie musiaam

    mwi. Najlepiej mi wychodzi milczenie, ale ycie nie znosi pustki, im duej milcz, tym

  • jest mnie mniej. Czasem nie wiem, co si dzieje, nie wiem, co jest tu i teraz. Miewam natar-

    czywe przebyski pamici, tak bolenie realne, odrywaj mnie od ycia. Z wielkim wysi-

    kiem wysiadam z autobusu, a jak ju wsiadam, to nie chc wychodzi. Prac lubi, praca

    przy tamie, powtarzalne czynnoci, pozwala nie myle. Tylko raz w miesicu trzeba

    usi do papierw, uzupeni tabelki. Wymaga to godziny skupienia, ale zdarza si, e nie

    sta mnie na to. Dlatego nie mog gubi rytmu, musz wsta i powtarza: Dzi bdzie

    pikny dzie, dzi bdzie naprawd pikny dzie.

    5

    Tamtego poranka wikszo mieszkacw pochowaa si po domach. Mona by nazry-

    wa mandarynek z cudzych drzew i uszoby to uwagi wszystkich. Nikt nie poszed do sadu,

    Dufne te nie zamierza pracowa. Kiedy ogarnia go niepokj, kartkowa sownik w poszu-

    kiwaniu nowych sw. Tym razem zainteresoway go dwa hasa: sprawiedliwo i odku-

    pienie.

    Duma jeszcze przez chwil nad ich znaczeniem, a moe ukada ju tre maila do cr-

    ki.

    Napisa: A tak ci kochaem, dziwko.

    Inni te nie podnosili wzroku znad stow. Oczy mtne, na wp ukryte pod powiekami.

    Wygldao to jak szykowanie alibi: byle nie widzie, nie sysze, nie wymienia uwag. Je-

    dyne ycie koncentrowao si wok placu Gwnego, ktrego strzegli uzbrojeni policjanci.

    Z cz skapywa pot, obie rce zajte, nie byo jak si obetrze. Nieopodal dziennikarze -

    chodzili wokoo, wypatrywali.

  • By czwartek 30 wrzenia 2004 roku. Dzie Chopaka. Na awie oskaronych usiado

    siedmiu mczyzn - Buck, jego dwaj synowie Harvey i Sigga, a take dalsza rodzina - Nico,

    Brayden, Bourne i Atkins.

    Na potrzeby procesu przystosowano drewniany budynek, w ktrym dotd odbyway si

    sesje Rady Wyspy. Na podwyszeniu sta olbrzymich rozmiarw st sdziowski, za nim, na

    cianie - godo Pitcairn i flaga Union Jack. Budynek mia dwoje drzwi: jednymi wchodzili

    sdzia i oskaryciel publiczny, drugimi mieszkacy. To wane, by nie wchodzi tymi

    drzwiami co okupanci, szeptali wyspiarze.

    Oskaryciel publiczny Simon Moore, odkd pojawi si na sali, nie odrywa wzroku od

    okna, jakby chcia uciec i zapomnie. Mia wprawdzie wieloletnie dowiadczenie, ale od-

    chorowywa przesuchania wstpne. Mczyni obrzucali go obojtnymi i zuchwaymi spoj-

    rzeniami. Na sal rozpraw wchodzili pewnym krokiem, w niebieskich T-shirtach z

    wyszytym bia nici napisem Bounty. Mwili: Proces to farsa, brytyjski spisek, zamach

    na suwerenno.

    Pitcairneczycy dostali obroc z urzdu. Zosta nim Paul Dacre. To on najprawdopo-

    dobniej namwi Garwooda do zoenia zezna i okazania skruchy. Podobno byo tak:

    - Ty dokonasz wyboru, Garwood. Moesz kiblowa tu albo w Anglii. Wiesz, co si dzie-

    je z amatorami dziecicych spdniczek w Anglii?

    - Powiniene go posucha, Garwood. On chce uratowa ci ycie.

    - Garwoodzie Watkinsie, czy przyznajesz si do molestowania seksualnego dwunastolet-

    niej Erin w 1972 roku i ponownego jej molestowania, kiedy skoczya czternacie lat?

    - Przyznaj si i wyraam gboki al, Wysoki Sdzie.

    Rodziny oskaronych przekly Garwooda - ju nigdy nie bdzie jednym z Chopcw.

  • Detektyw Rob Vinson z policji w Kent udzieli wywiadu dla jednej z nowozelandzkich

    gazet: Postawa Garwooda daje nadziej na zmian strategii pozostaych mczyzn.

    Oskaryciel publiczny stan przed kamer nowozelandzkiej telewizji: Dobrze, e

    oszczdzi pokrzywdzon. Skadanie zezna byoby dla niej traum.

    Pozostali nie przyznali si do winy.

    Kobiety zeznaway dugo, godzinami. Zostay nagrane na kamer, bo w chwili procesu

    przebyway ju w Nowej Zelandii. Jeden z obserwatorw nie mg przeyka liny.

    Przeciw Buckowi powiedziay:

    Traktowa nas jak swj harem. Mwi: Naleysz do mnie.

    Miaam dwanacie lat.

    Najpierw dopad mnie w dungli, innym razem zawlk do odzi zacumowanej w zatoce

    Bounty. Nie powiedziaam nikomu. To by nic nie zmienio. Do mojej kuzynki te przyszed.

    Tej nocy, ktrej urodzi si jego syn.

    Przeciw Bourneowi:

    Miaam tylko trzynacie lat.

    Przeciw Braydenowi:

    Miaam dwanacie lat. Podjecha na motorze, prosi o pomoc przy rbaniu drewna.

    Krzycza: Nie pacz, bo wsadz ci go do rodka!.

  • O wszystkim powiedziaam matce. Ona jest Nowozelandk, ma wiksz wraliwo.

    Zgosia gwat na posiedzeniu Rady Wyspy. Burmistrz milcza.

    Kilka dni pniej usiadam na schodach przy budynku misyjnym, gdzie odbywaa si za-

    bawa. Brayden podszed i spierdzia mi si w twarz. Ludzie si miali.

    Przeciw Harveyowi:

    Nie potrafiam mu uciec.

    Spotykalimy si w szkole, nasze rodziny wyprawiay wsplne przyjcia. W jednym po-

    koju oni, w drugim ja i Harvey. Gwaci mnie, kiedy za cian rozmawiali o udanym poo-

    wie.

    Pniej dopad mnie ze swoim bratem Sigg.

    Przeciw Sigdzie:

    By najmodszy. Z pocztku tylko przytrzymywa za rce, ale tak, e puchy. Patrzy,

    jak inni gwacili. Potem zacz ich naladowa.

    Przeciw Atkinsowi:

    To byo na obrzeach Adamstown. Nikt inny nie szed drog.

    Przeciw Nico:

    Pierwszego gwatu prawie nie pamitam. Byam zbyt moda. Pamitam drugi. Miaam

    dziesi lat. Czeka na mnie przed latryn. Nie chciaam wyj. Modliam si, eby tylko po-

    szed.

  • Zaczeka.

    6 padziernika broni si Buck. Skromna, schorowana kobieta usiada za krzesem, gdzie

    sdzono jej syna. A Buck mwi bez popiechu:

    - Oskarenia s faszywe. By moe uprawiaem seks z dziewczynami poniej szesnaste-

    go roku ycia, ale nie potrafi sobie przypomnie, kiedy i w jakich okolicznociach. Nigdy

    nie zmuszaem dziewczynek do odbycia stosunku.

    Po przesuchaniu matka Bucka zapytaa obroc:

    - Czy mgby pan naszych Chopcw z tego wycign?

    Kilka dni wczeniej obciajce zeznania zoya jej siostrzenica.

    Nastpnego dnia sd wysucha nagrania kobiety, ktra wiadczya przeciw Toddowi:

    To byo po lekcjach. Miaam dwanacie lat. Kpaam si w zatoce Bounty. Wtedy pojawi

    si Todd. By napalony, prbowa mnie dogoni. Na szczcie miaam petwy.

    - To kamstwo! - krzykn Todd.

    Potem odsuchano kolejne nagranie. Z zeznaniem przeciw Nico: Na placu Gwnym

    podano witeczny obiad, przyszli wszyscy mieszkacy. Potem bawilimy si w berka. Nico

    mnie dogoni. Miaam dziesi lat.

    - Mj klient przyzna si do powyszego zarzutu. Zoy stosowne zeznanie - odpowie-

    dzia Paul Dacre w imieniu Nico. - Zaprzecza natomiast, jakoby wielokrotnie molestowa

    inne wyspiarki. Nieprawd jest te, e zgwaci siedmioletni dziewczynk.

    Atmosfera wok procesu gstniaa. Obawiano si linczu na Judaszach, bo wspierali

  • ofiary gwatw. Gubernator wyspy wyda nakaz skonfiskowania trzydziestu jeden strzelb.

    Dotd Pitcairneczycy strzelali z nich do kaczek. 8 padziernika jedna z dziewczt wycofaa

    oskarenie:

    Chciaam tego. Sze lat chodzilimy na schadzki. Bourne mia on, musielimy si

    ukrywa.

    - Kochaem j - wyzna przed sdem Bourne. - Przyznaj, e odbywalimy stosunki.

    Pierwszy raz w zarolach, za sklepem. Potem nad zatok, po kpieli. Miaem trzydzieci lat,

    a ona trzynacie. Powiedziaa, e to lubi, e chce wicej. Nie moglimy spotyka si czciej

    ni raz w miesicu. Nie widziaem w tym nic zdronego. To by na Pitcairn chleb powsze-

    dni. Wychowalimy si w przekonaniu, e seks z modymi jest czym zupenie normalnym.

    Powtarzalimy zachowania naszych ojcw. Czy auj? Oczywicie, e teraz auj. Czasy

    si zmieniy, nie powtrzybym tego.

    Pozostae powdki podtrzymay zeznania. Picioletnia dziewczynka miaa by zmuszo-

    na przez Bournea do seksu oralnego. Inn molestowa w pustym kociele. Bourne zosta

    oskarony o dziesi gwatw.

    - To wszystko nieprawda - powiedzia.

    Jedna z kobiet przeczytaa maila od ojca: Jeli zeznasz przeciw mnie, spoeczno i oj-

    ciec nigdy ci tego nie wybacz.

    Rodziny oskaronych groziy: kara spotka kadego, kto zamie cisz.

    12 padziernika sd odsucha nagrania kobiety wiadczcej przeciw Buckowi: Wszed

    do mojego domu. Chcia seksu. Odmwiam, krzyczaam. Wyszed. W tym czasie rodzi si

    jego syn.

    - To brednia. Nie byem u niej - irytowa si Buck.

  • Na wiadka powoano kobiet, ktra odbieraa pord:

    - Rzeczywicie, Buck opuci na jaki czas pokj, w ktrym rodzia jego ona, ale po-

    szed do toalety. Nigdy nie zrobiby czego rwnie ohydnego.

    Nastpne zeznania obciay Nico:

    Gwaci mnie, jak chcia. Nie mogam nic zrobi. Mwi: Po prostu le, to szybciej

    pjd. Nie powiedziaam nikomu. Matka i ojciec bili mnie za byle co. Baam si, e i za to

    pobij. Matka mwia, e Chopcy maj do mnie prawo. Dorastaam w blu i bezsilnoci.

    Nie ufaam nikomu, ciotkom, nauczycielowi z Nowej Zelandii, nikomu. W kocu wyjecha-

    am. Wyszam za m. Przez dwadziecia lat, a do dzi, milczaam.

    Ojciec jednej z dziewczynek:

    - Nico mia trzydzieci lat, a ja trzynastoletni crk. Bya noc. Prbowa dosta si do

    jej sypialni przez okno. Wspi si na drabin, ale zepchna go do krzakw.

    Nico:

    - Kamstwo!

    21 padziernika zajto si spraw syna Bucka Nelsona:

    - Harveyu Nelsonie, czy przyznaje si pan do piciu gwatw i siedmiu zachowa nie-

    obyczajnych na czterech kobietach w latach 1988-1999? - spyta sdzia.

    - Przyznaj, e uprawiaem seks z kuzynk. Miaa jedenacie albo dwanacie lat. Nie

    przyznaj si do pozostaych zarzucanych mi czynw.

  • Gos zabra obroca Harveya Allan Roberts:

    - Trzeba pamita, Wysoki Sdzie, e zwizki mczyzn z duo modszymi kobietami

    byy spoeczn norm. Powdka, ktra skary mojego klienta o gwat i ktra pierwsza po-

    wiadomia organa cigania o domniemanych przestpstwach na Pitcairn, pisaa do Harveya

    Nelsona listy miosne. Take po tym, jak opuci wysp. To zimna i okrutna kamczyni, po-

    wie wszystko, byle tylko zwrci na siebie uwag. Widz w niej kobiet wzgardzon, szu-

    kajc zemsty.

    - To niedorzeczne, Wysoki Sdzie - zareagowa oskaryciel publiczny Simon Moore. -

    Harvey jest starszy od powdki o dziesi lat. Wykorzystywa naiwno dziewczynki.

    Schlebia jej, gra emocjami, doprowadzi do sytuacji, w ktrej jada mu z rki. Kiedy pr-

    bowaa si broni, wykorzystywa si fizyczn. Pamitajmy te, e Harvey Nelson spotyka

    si w tym czasie z dwiema innymi kobietami. Jedn z nich bya deratyzatorka sprowadzona

    na wysp, by wytpi szczury. Skoro po