,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej,...

14
(OLLY7EBB

Transcript of ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej,...

Page 1: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju
Page 2: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragmentpełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.

Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnierozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przezNetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym możnanabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione sąjakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgodyNetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.

Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepieinternetowym Ewydania.

Page 3: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

Czytaj inne książki Holly Webb:

Zagubiona w śnieguW poszukiwaniu domu

Wróć, Alfiku!Gdzie jest Rudek?

Czaruś, mały uciekinierMgiełka, porzucona kotka

Figa tęskni za domemMały Rubi w tarapatach

Kora jest samotna

Page 4: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

Holly Webb

Ilustracje: Sophy Williams

Przekład: Jacek Drewnowski

Kto pokocha

Psotkę?

ISBN: 978-83-265-0172-2

Page 5: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

Dla Lucy

Tytuł oryginału: Sky the Unwanted Kitten

Przekład: Jacek Drewnowski

Redaktor prowadzący: Magdalena Tytuła

Korekta: Ewa Wiąckowska

Typografia: Stefan Łaskawiec

Skład i łamanie: GF Project s.c.

Copyright © for the Polish edition byWydawnictwo Zielona SowaWszystkie prawa zastrzeżone

Text copyright © Holly Webb, 2008Illustrations copyright © Sophy Williams, 2008

ISBN:

Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o.ul. Cegielniana 4A, 30-404 Krakówtel./fax 12-266-62-94, tel. [email protected]

Page 6: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

5

Rozdział pierwszy

Gdy samochód ruszył, Maja przyci-snęła buzię do okna, patrząc zesmutkiem na swój dom. Tyle że tojuż nie był jej dom. Za kilka godzinprzyjedzie inna rodzina i inna cięża-rówka z meblami, auto podobnedo tego, które teraz toczyło się drogąprzed samochodem rodziców. Za-mrugała powiekami, by odegnać łzy,

Page 7: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

6

oglądając się na Tygryska i Rudka,dwa zaprzyjaźnione koty z sąsiednie-go domu. Spłoszyły się zamieszaniemi hałasem, które wywołali ludzieod przeprowadzek, teraz jednak wró-ciły na swoje stałe miejsce na murzepomiędzy ogrodem Mai a tym nale-żącym do domu obok. Koty lubiły sięwygrzewać na cegłach, a dziewczyn-ka uwielbiała się z nimi bawić, gła-skać je i udawać, że należą do niej.Marzyła o własnym kocie. Wiele razyprosiła o niego rodziców, ale zawszemówili, że musi poczekać, aż będziestarsza.

Rude koty z ciekawością spogląda-ły na samochód. Maja odkręciła szybęi im pomachała. Tygrysek miauknąłi ruszył po murze w stronę ulicy.

Page 8: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

Dziewczynka żałośnie pociągnęła no-sem. Nie mogła uwierzyć, że już ichnie zobaczy. Kilka sekund później sa-mochód skręcił i nie widziała już ko-tów ani domu.

– Długo będziemy jechać?– spytał Karol, star-szy brat Mai,na chwilę

Page 9: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

8

wyjmując z uszu słuchawki nowegoiPoda.

– Pewnie parę godzin – odparła ichmama. – Do obiadu powinniśmy byćjuż na miejscu.

– To wspaniałe uczucie: jechaćdo nowego domu! – dodał tata z en-tuzjazmem.

Maja pociągnęła nosem i nic niepowiedziała. Jeszcze mocniej ścisnę-ła Prążka, swojego starego pluszowe-go kota. Właśnie zostawili dom za so-bą. Miejsce, do którego jechali, byłotylko jakimś okropnym budynkiem.Nigdy, przenigdy nie stanie się do-mem.

Przez całą podróż właściwie się nieodzywała. Wyglądała tylko przezokno i martwiła się. Nowy dom. No-

Page 10: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

9

wa szkoła. Żadnych koleżanek! Jużteraz bardzo tęskniła za Elą, swojąnajlepszą przyjaciółką. Ela miała wła-śnie WF. „Ciekawe, czy też za mnątęskni?” – pomyślała Maja.

– Już prawie dojechaliśmy! – po-wiedziała mama z radością, wyrywa-jąc Maję z marzeń na jawie, w któ-rych była znowu w szkole i grała z Eląw piłkę. – Zobacz, Maju, to nasza uli-ca! Urocza, prawda?

W odpowiedzi Maja mruknęła ci-cho. Okolica wyglądała miło. Ładneogrody i domy. Ale to nie był jej dom.

– O, dobrze, panowie od przepro-wadzek już przyjechali! Zacznijmysię rozpakowywać. Chcecie zobaczyćswoje pokoje, prawda? – tata cieszyłsię chyba jeszcze bardziej niż mama.

Page 11: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

10

Nowy pokój Mai okazał się ogrom-ny – znacznie większy niż stary, jakzauważyła uszczęśliwiona mama.

– I możesz mieć ściany w jakim tyl-ko chcesz kolorze – obiecała, stawia-jąc na podłodze pudło z zabawkami.– Może fioletowe, jak myślisz?

Maja usiadła na łóżku postawio-nym w kącie i rozejrzała się dookoła,tuląc Prążka. Próbowała się cieszyć,ale wszystko wyglądało tak zupełnieinaczej.

Weekend upłynął na pełnym zamie-szania rozpakowywaniu. Maja czułasię samotna – mama i tata bardzo cie-szyli się z przeprowadzki i nawet Ka-rolowi spodobało się nowe miejsce.

Page 12: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

11

Zdawało się, że tylko ona tęskniza domem.

Nadeszła chwila, której naprawdębardzo się bała: pierwszy dzień w no-wej szkole. Bez wątpienia ktoś, ktosię dopiero wprowadził, powiniendostać przynajmniej tydzień wolnegood lekcji, a nie tylko jeden piątek,w dodatku spędzony w drodze. Karolteż narzekał, że to nie w porządkui że nie powinni iść do nowych szkółjuż dzisiaj. Maja wlekła się powoliprzez puste boisko za mamą, którazmierzała do szkolnego sekretariatu.

– Spójrz, szkolny ogród! – zawołałamama pogodnie. – A na tabliczce jestnapisane, że mają kółko ogrodnicze.Sadzenie roślin może być fajne,prawda?

Page 13: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

12

– Może – mruknęła dziewczynka.Zauważyła też jakieś ogłoszenieo drużynie piłkarskiej, ale nie byłomowy, by dołączyła do zespołu teraz,w połowie semestru. „Wszyscy mająjuż swoich przyjaciół i grupy” – po-myślała ze smutkiem. – „Będę sa-ma”.

Sekretarka otworzyła im drzwi do-mofonem i prowadziła je do klasyMai. Szkoła była nowsza i ładniejszaod tej, do której Maja chodziła jesz-cze kilka dni temu. Dziewczynkawolała jednak dawną. Milczała, gdymama i sekretarka rozmawiały o no-wej pracowni komputerowej. Ustawykrzywiły jej się smutno, gdy pode-szły do drzwi klasy V C i sekretarkazaprosiła je do środka.

Page 14: ,UPQPLPDIB 1TPULÄ12 Moe mrukn a dziewczynka. Zauway a te jakie og oszenie o druynie pi karskiej, ale nie by o mowy, by do czy a do zespo u teraz, w po owie semestru. Wszyscy maj ju

Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragmentpełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.

Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnierozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przezNetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym możnanabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione sąjakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgodyNetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.

Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepieinternetowym Ewydania.