Uczniowie nie mogą -...

2
ŹRÓDŁO 32 6 SIERPNIA 2017 20 CZYNIĆ DOBRO Szkoła podstawowa im. św. Alojze- go w Abong-Mbang na wschodzie kraju ma już 50 lat. Położona jest na uboczu, w dzielnicy o słabej reputacji. Mieszkają tu osoby opuszczające więzienie. To biedne miejsce, nawet jak na ubogi Ka- merun. Ludzie mieszkają w tysiącach przydrożnych bieda-domów, zbitych z desek lub zrobionych z ubitej ziemi brykietów i pokrytych blachą falistą. Nie mają wody. Kąpią się w rzekach, gdzie zarażają się pasożytami. Brakuje elementarnej opieki medycznej, szerzy się AIDS. Dzieci i młodzież, po wykona- niu prac w gospodarstwie, odrabiają lek- cje po ciemku. SUKCESY SIOSTRY ALICJI Gdy pięć lat temu siostra Alicja (od 26 lat na misjach) zaczęła prowa- dzić szkołę, uczyło się niej 140 uczniów. Teraz chodzi tu ponad 260 dzieciaków. Szkoła miała niski po- ziom nauczania, była bardzo zaniedba- na. Rodzicie nie chcieli posyłać do niej dzieci. Teraz jest inaczej. W szkole pra- cują nauczyciele z pasją, placówka jest doceniana w miejscowej społeczności. Udało się doprowadzić wodę i wyposa- żyć placówkę w przybory szkolne. Szkoła cieszy się coraz lepszą opinią – ma bibliotekę, rozwija zainteresowania dzieci – jak taniec i sport. – Mamy niezbyt liczne klasy. Po 40, góra 50 dzieci w jednej – cieszy się siostra Alicja. Gdy słyszy zdziwienie, że to przecież bardzo dużo, cierpliwie tłu- maczy: W innych szkołach uczy się nawet 100–120 dzieci w każdej klasie. KUCHNIA POD DRZEWEM MANGO Największym wyzwa- niem szkoły jest obecnie brak kuchni. Polska misjo- narka wie, że jej uczniowie przychodzą rano po prostu głodni. Siostra Alicja zorga- nizowała dożywianie. W po- niedziałki daje im suchy chleb. – A raz w tygodniu gotujemy ryż: albo sam, albo z orzeszkami czy pomidora- mi. Dawniej gotowaliśmy na palenisku z trzech kamieni na podwórku szkoły pod drzewem mango. Był dym, kradzieże, szkoła podchodziła wodą. Najpierw postawiłam wiatę ze strze- chy, ale to było drogie: trzeba byłą strzechę wymieniać. Potem kupiłam starą blachę, przykryłam nią kamienie i tam ten ryż gotujemy. Ile tego ryżu? A ze dwadzieścia kilo na raz na pewno – śmieje się zakonnica. BEZ SZKOŁY: ŻYCIE NA ULICY Proszę sobie wyobrazić samopo- czucie dziecka, które ostatni raz jadło poprzedniego dnia wieczorem mówi polska zakonnica. – Potem rano nic, w południe nic. W środku NA PEWNO POŁOWA DZIECI PRZYCHODZI DO SZKOŁY GŁOD- NA. NA PEWNO POŁOWA – Z NA- CISKIEM MÓWI SIOSTRA ALICJA ADAMSKA ZE ZGROMADZENIA SIÓSTR DUSZY CHRYSTUSOWEJ, PROWADZĄCA SZKOŁĘ W KAME- RUNIE. – PRZYCHODZĄ I PRO- SZĄ: SIOSTRO, NIECH SIOSTRA DA TABLETKĘ, BARDZO MNIE BOLI GŁOWA. A JA WTEDY PY- TAM: JADŁEŚ TY COŚ DZISIAJ? Uczniowie pomagają Uczniowie nie mogą Dożywianie w szkole w Abong-Mbang. Bez tego wielu uczniów nie byłoby w stanie kontynu- ować edukacji

Transcript of Uczniowie nie mogą -...

ŹRÓDŁO 32 6 SIERPNIA 201720

C Z Y N I Ć D O B R O

Szkoła podstawowa im. św. Alojze-go w Abong-Mbang na wschodzie kraju ma już 50 lat. Położona jest na uboczu, w dzielnicy o słabej reputacji. Mieszkają tu osoby opuszczające więzienie. To biedne miejsce, nawet jak na ubogi Ka-merun. Ludzie mieszkają w  tysiącach przydrożnych bieda-domów, zbitych z  desek lub zrobionych z  ubitej ziemi brykietów i  pokrytych blachą falistą. Nie mają wody. Kąpią się w  rzekach, gdzie zarażają się pasożytami. Brakuje elementarnej opieki medycznej, szerzy się AIDS. Dzieci i młodzież, po wykona-niu prac w gospodarstwie, odrabiają lek-cje po ciemku.

SUKCESY SIOSTRY ALICJIGdy pięć lat temu siostra Alicja

(od 26 lat na misjach) zaczęła prowa-dzić szkołę, uczyło się w  niej 140  uczniów. Teraz chodzi tu ponad 260 dzieciaków. Szkoła miała niski po-ziom nauczania, była bardzo zaniedba-na. Rodzicie nie chcieli posyłać do niej dzieci. Teraz jest inaczej. W szkole pra-cują nauczyciele z pasją, placówka jest doceniana w  miejscowej społeczności. Udało się doprowadzić wodę i wyposa-żyć placówkę w  przybory szkolne. Szkoła cieszy się coraz lepszą opinią – ma bibliotekę, rozwija zainteresowania

dzieci – jak taniec i  sport. – Mamy niezbyt liczne klasy. Po 40, góra 50  dzieci w  jednej – cieszy się siostra Alicja. Gdy słyszy zdziwienie, że to przecież bardzo dużo, cierpliwie tłu-maczy: W  innych szkołach uczy się nawet 100–120 dzieci w każdej klasie.

KUCHNIA POD DRZEWEM MANGONajwiększym wyzwa-

niem szkoły jest obecnie brak kuchni. Polska misjo-narka wie, że jej uczniowie przychodzą rano po prostu głodni. Siostra Alicja zorga-nizowała dożywianie. W po-niedziałki daje im suchy chleb. – A  raz w  tygodniu gotujemy ryż: albo sam, albo z orzeszkami czy pomidora-mi. Dawniej gotowaliśmy na palenisku z  trzech kamieni na podwórku szkoły pod drzewem mango. Był dym, kradzieże, szkoła podchodziła wodą. Najpierw postawiłam wiatę ze strze-chy, ale to było drogie: trzeba byłą

strzechę wymieniać. Potem kupiłam starą blachę, przykryłam nią kamienie i tam ten ryż gotujemy. Ile tego ryżu? A ze dwadzieścia kilo na raz na pewno – śmieje się zakonnica.

BEZ SZKOŁY: ŻYCIE NA ULICYProszę sobie wyobrazić samopo-

czucie dziecka, które ostatni raz jadło

poprzedniego dnia wieczorem – mówi polska zakonnica. – Potem rano nic, w  południe nic. W  środku

NA PEWNO POŁOWA DZIECI PRZYCHODZI DO SZKOŁY GŁOD-NA. NA PEWNO POŁOWA – Z  NA-CISKIEM MÓWI SIOSTRA ALICJA ADAMSKA ZE ZGROMADZENIA SIÓSTR DUSZY CHRYSTUSOWEJ, PROWADZĄCA SZKOŁĘ W KAME-RUNIE. – PRZYCHODZĄ I  PRO-SZĄ: SIOSTRO, NIECH SIOSTRA DA TABLETKĘ, BARDZO MNIE BOLI GŁOWA. A  JA WTEDY PY-TAM: JADŁEŚ TY COŚ DZISIAJ?

Uczniowie pomagają

Uczniowie nie mogą

Dożywianie w szkole w Abong-Mbang. Bez tego wielu uczniów nie byłoby w stanie kontynu-ować edukacji

ŹRÓDŁO 32 6 SIERPNIA 2017 21

dnia przychodzi ogromny upał, 30–40 stopni. Dzieci są zmęczone, chorują. Gdy dziecko jest dożywione te dwa razy w tygodniu, to odbudo-wuje siły. Poza tym dożywianie wzbudza w dziecku chęć chodzenia do szkoły. Dziecko po prostu wie, że w szkole dostanie jeść.

A z tym jest różnie, trudno powiedzieć, ile dzieci nie chodzi do szko-ły. Na ulicach widać zaniedbane dzieci. A  tam czeka ich wszystko, co najgorsze na świecie: kradzieże, prostytucja – martwi się siostra Alicja. – Gdy dzieci chodzą po ulicach i sprzedają np. torebki z wodą, to Pan Bóg ma je w swojej opiece. Ale reszta narażona jest po prostu na bezsens życia.

Dziewczyny szybko wychodzą za mąż, by so-bie poprawić życie. Uczen-nice szkół średnich wiążą się ze starszymi zamoż-nymi mężczyznami. Dla-tego najwięcej zakażo-nych HIV w  Kamerunie to właśnie dziewczęta w wieku 15–19 lat.

UCIEKŁ Z POLA DO SZKOŁYMam w  szkole kil-

koro takich dzieci, które bez pomocy by nigdy się

nie uczyły. Choćby taki chłopak Duval. Jego mama zmarła, gdy był małym dzieckiem. Ojca nie znał. Potem wzięła go babcia, która nie znała wartości szkoły. Wsadzała go do kosza na ubrania i  chodziła

CZYNIĆ DOBRO

POLSKA FUNDACJA DLA AFRYKI

Celem Fundacji jest ochrona zdrowia mieszkańców Afryki oraz poprawa wa-runków ich życia. Fundacja wspiera głów-nie projekty (do tej pory już ponad 50), które pozwalają usamodzielnić żywno-ściowo lub finansowo misje i  inne insty-tucje w Afryce.ul. Krowoderska 24/3, 31-142 KrakówBank Pekao SA 52 1240 4533 1111 0010 4502 9775 wpisz w tytule przelewu:„Darowizna – pomoc dla Afryki” lub wejdź na naszą stronę:www.pomocafryce.pl – dowiedz się wię-cej i wpłać przez internet.KRS: 0000415325, REGON:122539954, NIP: 6762454487

www.pomocafryce.pl

z  nim do pola. Dzięki pomocy z  Polski poszedł do szkoły. Poznałam go na kolo-nii, kupiłam mu buty, majtki, spodnie. Gdy zobaczył, że w szkole jest ryż, polu-bił szkołę. Zaczął uciekać z pola do szko-ły. Teraz jest już w  szkole średniej. Do-brze sobie radzi – w  głosie misjonarki słychać dumę. – Inny chłopiec, Steve, nie ma ani ojca, ani matki. Po śmierci rodzi-ców wzięła go na wychowanie ciotka.

Jednak ta się nim nie opiekowała. Chłopak uciekł do dziadka – a dziadek to staruszek. I znów gdyby nie to, że chłopakowi da się jeść (takie dzieci jak Steve

czy Duval dożywiamy więcej niż dwa razy w  tygodniu), nie chodziłby do szkoły. On tak długo będzie chodził do szkoły, jak dłu-go będzie tu dożywiany. To karmienie ma wielki, wielki sens – z przekonaniem stwier-dza siostra Alicja. – Takie historie (a jest ich dużo) przekonały nas, że trzeba wybudować kuchnię z  prawdziwego zdarzenia. Będzie łatwiej, czyściej, bezpieczniej.

Tekst i zdjęcia: Mateusz Gurbiel

Klasa w Abong-Mbang. W tyle siostra Alicja

Budową kuchni dla szkoły w Abong-Mbang (wraz z schowkami na produkty

i przybory kuchenne) to koszt 31 000 zł.

Polska Fundacja dla Afryki zbiera środki na budowę kuchni dla szkoły

w Abong-Mbang. Wpłać dar serca jeszcze dzisiaj.

Uczniowie nie mogą być głodni!

Ile to kosztuje?