'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz...

172
Gombrowicza Studia nad językiem i stylem tekstu Uniwersytet Śląski V Katowice 1981

Transcript of 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz...

Page 1: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Gombrowicza

Studia nad językiemi stylem tekstu Uniwersytet Śląski

VKatowice 1981

Page 2: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł
Page 3: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

„Trans-Atlantyk” Witolda GombrowiczaStudia nad językiem, i stylem tekstu

Page 4: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Prace naukowe Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach nr 407

Page 5: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

'Ewa Sławkowa

Ч г в П 9 -

Witolda Gombrowicza

Studia nad językiem i stylem tekstu

UniwertyM ŚlątU

VKatowice 1981

Page 6: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

REDAKTOR SERII-; JĘZYKOZNAWSTWO WŁADYSŁAW LUBAS

RECENZENT t k r SSa SKUBAŁANSA

Projekt okładki i strony tytułowej TOM A3 z JURA .

RedaktorELŻBIETA GIS Z TER

Redaktor, techniczny LECH ÓÓBRZAŃSKI

Korektor v'HELENA NAKONIECZNY

Copyright g ) 1981

by Uniwersytet Śląski

Wszelkie prawa zastrzeżone

WydawcaUNIWERSYTET ŚLĄSKI,UL. BANKOWA 14, 40-007 KATOWICE

Nakład: 600+38 egz. Ark. druk. 10,5. Ark. wyd.9,90. Oddano do drukarni w październiku 1980 r. Podpisano do druku i druk ukończonow maju 1981 r. Papier kl. V offset. IS S N 0208-6336 Zam. 1575/86_________ S-10_________ Cena zł M, ISB N 83-00-00147-6Drukarnia Uniwersytetu Śląskiego, ul.' 3 Maja 12, 40-096 Katowice

Page 7: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Założenia m etodologiczne...................................................... 7

ROZDZIAŁ IProblemy s ty l iz a c j i .......................................................... 13

ROZDZIAŁ IIStylizacja językowa .......................................................... 31

ROZDZIAŁ IIITekst Sarmackości (Semiotyka Gombrowiczowskiej ga­wędy) ................................................................................... 85

ROZDZIAŁ IVSytuacja ko m u n ik acy jn a .................................... 133

ZAKOŃCZENIE ...........................................................................153

BIBLIOGRAFIA ..................................................................... ......155

Содержание................................................................................... ..... 164

Summary ............................................. ...166

Page 8: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł
Page 9: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Założenia metodologiczne

/Wymykając się tradycyjny* schemacos hermeneutycznya, pisarstwo

Gombrowicza krytyka określiła jako m e t a l i t e г а с к i e1 . Me-

talitorackia w szczególnyя znaczeniu, bo poniekąd profanujące litera*

turę, pokazujące jej scheaatyczność, ograniczenia i Możliwości, wy­

dobywająca Istotny składnik jej sytuacji: nieustanny dialog z. innymi

tekstami, stan napięcia wobec utrwalonych aocą tradycji sposobów pi­

sania.

Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym

swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł literatury* do kultjury, w

której kontekście funkcjonowały i którą komunikują, organizuje jego

twórczość^ Gest to jednak stosunek przewrotny; przywoływane wzorca

gatunkowe i stylistyczne poddaje pisarz totalnej parodii, dokonując

tym samym desakralizacji właściwych i* sposobów werbalizowania świa­

ta, a także kultury, której są komponentem. 2ywioł parodii stwarza

więc pisarzowi możliwość artykulacji własnego punktu widzenia, pozwa­

la zbudować własny, samodzielny sąd. Reprodukcja form tradycyjnejr

epiki dokonuje się u Gombrowicza - jak pisał Michał Głowiński - w du-2 чchu parodii konatruktywnej , zaś ujawnia się w j ę z y k u , w'jego

specyficznej organizacji. Nigdy nie Jest on u Gombrowicza "zwykłym,

obojętnym ś r o d k i e m . W "Trains-Atlantyku", który Jest przedmiotem

niniejszej pracy, stwierdzenie to zyskuje szczególną dokumentację.

^M. G ł o w i ń s k i : Wokół recepcji Gombrowicza. Uprowadzenie. "Pamiętnik Literacki" LXIV, 1973, z.4, a. 246.

2M. G ł o w i ń s k i : Parodia konstruktywna (o "pornografii" Gom­browicza), [w:] Gry powieściowe. Warszawa 1973, s. 279-303.

^Ibidem, s. 301.

Page 10: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Zadanie* pracy staja się wyjaśnienie istoty zjawiska określanego

jako m e t a l l t e r a c k o ś ć . Część dokumentacyjna dostar­

czyć aa konkretnych przykładów językowych wraz z przywołanie* ich hi­

storycznego rodowodu; część interpretacyjna etanowi próbę opracowa­

nia danych językowych w taki sposób, aby ujawnić w rezultacie system

(systemy) ich skorelowania przez jeden zasadniczy k o d k u l t u ­

r o w y . Użyta w poprzednio sformułowaniu terminologia wprowadza w

obszar zagarnięty przez dociekania eemiotyczne, których przeprowa­

dzenie staje się być może nazbyt ambitnym celem pracy poświęconej

stylowi. "Trans-Atlantyku" Gombrowicza.

w tym miejscu staje przede mnę konieczność bliższego 'określenia

procedur metodologicznych. Przede wszystkim samo pojęcie semiotyki,

jakim posługuję się w pracy, odnosi się raczej do całego zespołu za­

interesowań z różnych dziedzin, które zdaję się od siebie odbiegać w

sposób istotny, np. wątpliwości może budzić w pracy o charakterze a-

nalizy stylistycznej Jednego tylko dzieła obecność zjawisk z histo­

rii kultury materialnej i uwag poświęconych dziełom o odmiennym zgo­

ła charakterze (np. "Wyznania" Jeana 0. Rousseau). Konieczność tego

rodzaju poetępowania metodologicznego Jest jednak, moim zdaniem, u-

zasadniona tradycję myśli semiotycznej, upatrującą w niej nie tyle

dyecyplinę naukowę z odrębną metodę i wydzielonym przedmiotem docie­

kań, lecz jedynie p o l e s t u d i ó w , pewien zespół zaintere­

sowań badawczych. "Trudno w stosunku do semiotyki mówić o odrębnym

przedmiocie badań i swoistych metodach - pisze Stefan Żółkiewski -

[...] Semiotyka nie tyle stanowi odrębną dyscyplinę, ile cennę po-4 iznawczo technikę analizy." > Na postawione w swej "A Theory of Semio-

tice" pytanie: "semlptyka: pole'czy dyscyplina?" Umberto Eco, skła­

niając się ku pierwszemu rozwiązaniu, pisze o możliwości "indukcyj­

4Semiotyka kultury, wybór i opracowanie tekstów E. CJ a n u s,

H.R. M a y e n o w e , Warszawa 1975, s. 5-7.

Page 11: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

nego zdefiniowania semiotyki przez wydzielenie z pola badań serii

stałych tendencji, a w rezultacie zunifikowanego modelu"5 .

W tym sensie nożna mówić о вейiotycznyв ukierunkowaniu niniejszej

pracy, zmierzającej poprzez wydzielenie poszczególnych, często roz­

bieżnych, elementów do próby zbudowania modelu, który generowałby pe­

wien TEKST. Charakter badań musi więc częściowo być destruktywny, po­

legający na rozbiciu pewnej całości na drobne elementy, by następnie

poddać je próbie rekonstrukcji, czyli złożenia w nowę całość tak, by

ilustrowała ona pewne najogólniejsze zasady jej funkcjonowania. Oę-

zykoznawcza część dokumentacyjna pracy ma więc służyć umiejscowieniu

dzieła Gombrowicza w poziomej linii historii, rozdziały interpreta­

cyjne wykreślić maję pionowę oś systemu, db którego obok Gombrowi-

czowskiego "Trans-Atlantyku" należy wiele innych dzieł (ogólniej -

przejawów ludzkiej aktywności). Onterpretacja ma stanowić próbę u-

mieszczenia dzieła Gombrowicza w świacie reguł, odczytania go jako

wytworu społecznego funkcjonujęcego w kulturze.

Posługując się myślę Rolanda Barthesa, metodologia polega tu "na

takim rekonstruowaniu przedmiotu, że rekonstrukcja ta ujawnia reguły,

według których dany przedmiot funkcjonuje [ . [[działalność taka -

E.s/j polega na rozmontowywaniu i ponownym i składaniu przedmiotu

C . . J Cnie jest to przy tym kopiowanie tego, co już samo przez się

istnieje - E.S.J, lecz rzeczywiste generowanie świata przypominają­

cego pierwszy, który jednak nie sterałby się go d blować, a Jedynie

wyjaśnić"® [[tłum. - E.S.J.

W ślad za najogólniejszą definicję semiotyki jiko nauki o znaku,

majęcej za sobę tradycje lingwistyki Ferdynanda de Seunsure's (przy­

pomnijmy postulat genewskiego uczonego o utworzeniu odrębnej nauki o

znaku - semiologii, której częścię i byłoby._ językoznawstwo), należy

T----------■U. E с o: A Theory of Semiotics, Bloomington 1976, s. 7„

®R. B e r t h e s : Essais Critiques, Paris 1964, s. 191.

Page 12: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

zwrócić uwagą na zasadnicze przekształcenie, jakiemu "znak" poddany

Jest w niniejszej pracy. Zgodnie z definicją Eco znak “to wszystko,

co na podstawie uprzednio ustalonej konwencji społecznej noże zostać

uznane Jako coś postawione w miejsce czegoś innego*7 .

Kumulacje znaczeń dokonująca się przez zespolenie pewnych elemen­

tów w obrębie systemu, ich wzajemne odi siebie uzależnienie oraz zmia­

na znaczenia poprzez rozmaite manipulacje dokonywane przez czytelni­

ka na danym mu zbiorze reguł generujących słowa, metafory lub dialo­

gi sprawiają; Ze mamy tu do czynienia nie tyle z pojedynczym znakiem

(jego wydzielenie byłoby możliwe, lecz zupełnie nieowocne metodolo­

gicznie), co ze strukturą podawaną czytelnikowi Jako zespół określo­

nych form.

Miejsce znaku zajmuje w niniejszej rozprawie pojęcie TEKSTU. Co

prawda Eco, powołując się na badania Christiana Metza, sugeruje, że

w zasadzie każdy pojedynczy znak zawiera w sobie tyle połączonych ze

sobą treści, iż to, co zwiemy "przekazem*, jest w istocie rzeczyO

"tekstem* „ nam jednak chodzi пЛе tyle o tekst w rozumieniu zespołu

rozmaitych kodów lub subkodów (jfk podchodzi do tego np, Metz), lecz

TEKST jeko zespół elementów\ g e n e r u j ą c y c h n i e z a ­

l e ż n i e od woli autora nowe związki, nowe układy. TEKST jako

funkcjonujący model świate, jako makroznak.

W tym znaczeniu taki tekst unieważnia tradycyjne pojęcia "cytatu"

lub "wpływu*, traktując je jako możliwości otwarcia nowych kombina­

cji w obrębie systemu. Taki też charakter mają interpretacyjne uwagi

dotyczące Dana Ch. Paska, Henryka Rzewuskiego i Wincentego Pola. Ele­

menty ich tekstów obecne w tekście Gombrowicza nie funkcjonuję na

prawie pożyczek, lecz na rapcy tworzenia nowego tekstu w nowych kon­

figuracjach. W rezultacie “Trans-Atlantyk" Gombrowicza Jawi się Jako

kolejny element nieustannie generujęcego się TEKSTU określanego rze-

7U. E C O ! op. Clt., 8. 16.

8 Ib|idem, s. 57, 336.

Page 13: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

czowniklsm SARMACKOść. Główny ciężar pracy spoczywa, używajęc t o m i -

nologil Julii Kristevej9 , nie na f^e n o t e k ś c i e jeżyli za­

pisie języka autentycznej, tu: stylizowanej komunikacji), lecz na

g e n o t e k ś c l e , czyli na znaczeniu nieustannie powołujęcym do

życia znaczenie nowe.

Takie ujęcie TEKSTU, jakie zasygnalizowano, podkreśla stosowność

posługiwania się i przenikanie wszelkiego rodzaju tekstów w obrębie

pewnego systemu, który - będęc strukturę stale otwertę - rozwija eię

nieustannie nie przez dochodzenie do niej nowych składników, lecz

przez zmienianie eię układów korelacyjnych ' elementów od dawna w sy­

stemie obecnych. ”Trans-Atlantyk" nie wpieuje eię więc w TEKST SAR-

MACKOSCI dlatego, iż jest nowyia utworem podejmującym określony temat,

lecz dlatego,że sę w nim obecne elementy systemu, ulegajęce w tekś­

cie "Trans-Atlantyku" przekształceniom i nowym integracjom. "Trans-

-Atlantyk" nie jest tu istotny Jako podjęcie wętka sarmackiego, lecz

jako próba nowego ustrukturowanla i uporzędkowania|elementów w sy­

stemie TEKSTU SARMACKOSCI, obecnych.

Posługujęć się sformułowaniami Jurija Tynianowa moglibyśmy powie­

dzieć, że w niniejszej pracy chodzi o prześledzenie praw korelacji i

integracji elementów, nie zaś o wyznaczanie formuł równości lub do-10 ' dawania . Drugi przypadek zachodzi wtedy, gdy \ staramy się zbadać

dzieło w ten sposób, by odnaleźć w nim nowe elesenty w stosunku do

historycznych pierwowzorów; w przypadku "Trana-A:lantyku“ moglibyśmy

mówić o sposobie nowego wykorzystania elementów pożyczonych z Paska

lub Rzewuskiego. Praca jednak nie stawia sobie takiego celu. Skupia

swg uwagę na prześledzeniu dialektyki formy; i treści. Inaczej mówięc,

naczelnym pytaniem nie j; и СО,- lecz OAK. W konsekwencji forma nie

Q fPor. I. K r i s t e v a : Semiotika. Recherches pour en' eemanaly-

se, Perle 1969.

10В. E l c h e n b a u f l i : Aufsatze zur Teorie und Geschichte der Literatur, Frankfurt 1965, s. 41.

Page 14: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

jest traktowana jako dana a priori w/ zwięzku z zaklasyfikowaniem

"Trans-Atlantyku" do TEKSTU SARMACKOŚCI, lecz przeciwnie - materiał

Językowy zostaje potraktowany autonomicznie w przeświadczeniu, Ze je­

go własności 1 cechy charakterystyczne wywodzę się ze sposobu, w ja­

ki został on użyty.

Zgodnie z teorię rosyjskiego formalizmu moglibyśmy mówić o kryty­

cznej i interpretacyjnej zasadzie alienacji cżynięcej z dzieła artys­

tycznego "sposób doświadczenia procesu powstawania rzeczy; natomiast11to, co stanowi owego procesu efekt, nie jest już w sztuce istotne .

W polu zainteresowania niniejszej pracy leży więc takie przeana­

lizowanie stylu dzieła Gombrowicza, by ujawniło ono w efekcie wszys­

tkie linie, które pozwalaję nasycić to, co stanowi jedynie materiał,

pewną z a s a d ę k o n s t r u k c y j n ą . Idęc za niezwykle in­

teresującym poględem Borysa Eichenbauma, moglibyśmy umieścić główny

ciężar zainteresowań na zbadaniu "odśrodkowości" materiału, który

swój główny system konstrukcyjny czerpie nie z zewnętrz, lecz wyła- 12nie z samego siebie .

Temu zadaniu służyć ma sygnalizowana metaliterackość i analizowa­

na w rozdziale III n a d w y ż / . a s t y l i s t y c z n a * jako

główne narzędzie stylu autora “Trans-Atlantyku".

1ŁCyt. za V. r * 1 i с hs Russian Formalism, Den Haag 1955, s. 15.tz

Por. В. E 1 с h • n b a u m : op. ci' . s. 19.

Page 15: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Problemy stylizacji

Zagadnienie stylu i stylistyki sytuuje się wśród nie rozwiązanych

problemów humanistyki; “Mało Jest bowiem dziedzin naszego poznania

tak Jeszcze niejasnych teoretycznie i tak stale od podstaw dyskuto­

wanych”1 , pisze Teresa Skubalanka. Niewiele problemów stawało się o-

środkiem tak żywiołowych sporów i dyskusji. Istotna Jest tu przy tym

nie tyle kontrowersyjność samego zagadnienia, co swoisty brak per­

spektyw na osiągnięcid wstępnego chociażby porozumienia dotyczącego

zakresu obu pojęć i skutecznych. Jednoznacznych procedur badawczych.

Owo "czarnowidztwo" daje się dostrzec w najlepszych pracach najwy­

bitniejszych autorów.

Rene Wellek pisze o jednej z głośniejszych konferencji poświęco­

nych zagadnieniom stylu: "Jeżeli jej cele* miało być ustalenie ter­

minologii i wyjaśnienie podetawowych problemów ■ etylu, a zwłaszcza

stylu w literaturze 1 metod jego analizowania, to cel ten nie został

oeięgnięty."2 [tłum. - E.S.JjL

T. S k u b a l a n k a : Założenia analizy stylistycznej, 0**1 Problemy metodologiczne współczesnego literaturoznawstwa, pod red. 3. S ł a w i ń s k i e g o i H. M a r k i e w i c z a , Kraków 1976, s. 250.

2R. W e 1 1 • k: Closing Statement, С** 0 Th. S е b о е| к: Style in Language, Cambridge Mass. 1960, a. 408. T

Page 16: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Zaś autor wartościowej pracy *Styla.The Próbie* and Its Solution*

Bennlaon Gray rozpoczyna oetatnl rozdział poświęcony rozwiązaniu pró­

bie* u konstatacją jego nieaoZliwości: "Nie będzie nowej nauki o ety­

lu. Stwierdzenia lingwistów z obu stron Atlantyku nie nogą bowiem

wyjść poza aferę pewnych ustaleń programowych. Gdyby Językoznawcy

spróbowali praktycznie zastosować pojęcie stylu, którego są zwolen­

nika*! , dostrzegliby natychmiast, Ze zawarty w ni* Jeet prosty błąd

logiczny, który czyni Je bezużytecznym."3 [tłum. - E. S.J

Dlatego tez niniejszy rozdział nie stawia sobie za cel jednoznacz­

nego określenia, czy choćby przebadania pod względem stylu dzieła

Gombrowicza, lecz!- skromniej - usiłował będzie ujrzeć formę seman­

tyczną dzieła poprzez Jego formę językową. Posługuję się czasowni­

kiem 'ujrzeć" z dwóch przyczyn:

1) tekst “Trane-Atlantyku" uderza już przy powierzchownym czyta­

niu swoisty* łatwo narzucającym się układem lingwistycznym (językiem

operującym elementami odbiegpjącyeii od współczesnej normy językowej),

który niewątpliwie funkcjonuje na zasadzie całości, Gestelt ogarnia­

nej Jednya spojrzeniem;

2) owa lingwietyczna Gestalt "wizualizuje się" w percepcji czy teł-

nika, przybierając kształty pewnej struktury- kulturowej, najogólniej

określanej jako staropolska.

Przytoczey tutaj słowa Barthesa, który w swym artykule o stylu,

pisząc-o konieczności "wizualizacji" tego pojęcia, dodawał: "Nie są­

dzę, by w pracy naukowej można się :>yło obejść bez Jakiegoś wyobra­

żenia (obrazu?) Jej przedmiotu i nie uważam, że ów intelektualny ob­

raz *oże być oddzielony od jego teoretycznego znaczenia."^ t>ł um* -

E . S . 3

38. G r e y : Style. The Problem and Its Solution, Mouton 1969, 8. 108.

4R. В a r t h e e: Style and Its Image, Qw Literary Style. A Sy*posiuB, ed. by S. С h a t m a n, Oxford 1971, s. 3.

Page 17: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

W pracy idę śladem tych elementów, które na płaszczyźnie języko­

wej ewokują wyobrażenie określonej kultury, przywołując jej wzorce

cywilizacyjne,;czyniąc to w dużej Bierza za pośrednictwem paradygaa-t

tów lingwistycznych. Zadaniem pracy będzie przebadanie przede wszyst­

kim sfery tego, co świetnie określa łacińskie VERBA, by ustalić dro­

gi, jakimi jej elementy przechodzę do kręgu RES. W obliczu uderzają­

cej jawności tekstu w tej materii słuszniej będzie zatem posługiwać

się terminem stylizacja.

Podstawowym zadaniem czytelnika staje się określenie temporalnego

kierunku stylizacji. Dzieło Gombrowicza należy1 do licznej rodziny

tekstów orientujących swę warstwę lingwistyczną ku przeszłości (jest

to zabieg częstszy, choć możliwy jest również ’przyszłościowy* kie­

runek stylizacji, którego znakomitym przykładem jest Anthony Burgees

budujący w swej "Mechanicznej pomarańczy" język nastolatków przełomu

dwudziestego i dwudziestego pierwszego stulecia). Lokuje to,j"Trans-

-Atlantyk" w szeregu literackim, który można sklasyfikować Jako po­

wieść historyczną, a którego cechę Językową jest np. Jak w przypadku

Henryka Sienkiewicza wywołanie "staropolskiego kolorytu 1 wrażenia5

autentyzmu językowego’ .

Niewątpliwie słuszna r odniesieniu do Sienkiewicza uwaga Aleksan­

dra Wilkonia nie da się jednak zastosować w przypadku Gombrowicza,

którego stylizacja choć ewidentnie odsyłająca do przeszłości Polski

w ostatecznym rozrachunku sprzeniewierza się dwóm pozostałym katego­

riom: kolorytowi i autentyzmowi. W rozmowach z Dominique de Roux au­

tor "Trans-Atlantyku" stwierdza: "Otóż Trans-Atlantyk zrodził mi się

poniekąd jako Pan Tadeusz & rebours. Ten poemat Mickiewicza, też ne

emigracji pisany sto lat temu z górą, arcydzieło naszej narodowej

poezji. Jest afirmację polskości z tęsknoty poczętą."®

■ , у . .... ------ .A. W i 1 к o ń: O języku i stylu "Ogniem i mieczem" Henryka Sien­

kiewicza. Studia nad tekstem. ZNU3 CDXXVII. Prace językoznawcze, ;z. 50, Kraków 1976, s. 123.

®D. de R o u x : Rozmowy z Gombrowiczem, Paryż 1969, s. 93.

Page 18: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Om pozatekstowy koaentarz określa "Trana-Atlantyk" jako dzieło

w b r e w tradycji* środki Językowo użyte przaz autora przypisuję

je jednoznacznie właśnie owej 'tradycji. Wyjątkowość atyllzacji Gom­

browicza , to ii archalzacja nie służy w niej ani wywołaniu kolorytu,

ani autentyzmu, zdaje eię wynikać z tago właśnie parodekosu: wew-

nątrzteketowej tradycyjności lingwistycznej i pozatekstowej antytra-

dycyjności zawartej w świadomym zamierzeniu autora. Naczelnym zagad­

nieniem stylizacji Gombrowicza jest to, że kod językowy pozostaje w

sprzeczności z celami, do których został użyty. Formułując to jesz­

cze inaczej, można powiedzieć: kod archaicznej stylizacji języka

jeat Indeksem sprzecznego z nim samym procesu twórczego, światopoglą­

du lub mentie character autora. Badanie stylizacji Gombrowicza Jest

zatem badaniem dyatanau między tymi dwoma sferami.

Pierwszym czynnikiem współtworzącym ów dystans Jest w iełozakreso­

wość lub też totalność stylizacji. Oznacza to, że zabiegi stylizacyj-

ne mają na celu aktywizację paradygmatu gatunkowego gawędy (żywioł

języka mówionego, kategoria przytoczenia itd., szczegółowiej kwes­

tia ta zostanie omówiona w osobnej pracy), lecz także, co istotniej­

sze, obejmuje swym zasięgiem nie tylko partie dialogowe, ale i nar­

racyjne. Oczywiście zjawisko to występuje również u^Sienkiewicza,

jednak Jak wynika z danych zebranych i opracowanych przez Wilkonia:I"Archaizacja dialogu jest w sumie czterokrotnie większa od archaiza-jcji narracji, pfzy czym uderzają tu dysproporcje w zakresie fleksji,

a także w zakresie wjyrazów, co - ja! zobaczymy - wynika głównie z

częstotliwości pojawiania się niektórych słów w dialogu. Z danych

£..•3 wynika, iż w zestawieniu języka Ogniem i mieczem z Językiem

XVJI wieku możemy brać pod uwagętylko dialog. Stanowi on bowiem głó­

wny przedmiot etylizacji na Język okresu baroku,

7----------A. W i 1 к o ń: op. cit., e. 126.

Page 19: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Wyraźna dysproporcja służy tu właśnie wydobyciu “kolorytu* i "au­

tentyzmu" umiejscowionych głównie w dialogach, a odbijających od tła

neutralnej narracji. Dystans stylizacyjny u Sienkiewicza przebiega

więc wewnętrz systemu dzieła, między dialogiem a narrację. U Gombro­

wicza narracja nie Jest neutralna, poddawane Jest również stylizacji,

zatem dystans stylizacyjny nieobecny w dziele umiejscawia się między

nim a zamierzeniem twórczym autora. Spróbujmy rozważyć pewien przy­

kład:

“Zapytał: - A Jaki Gombrowicz? Powiadam: - Gombrowicz, Gom­

browicz. Łypnęł i powiada: - Ano, Jak Gombrowicz, to maezże

tu 80 pezów i więcej nie przychodź, bo Wojna i Pan Minister za­

jęty. De powiadam: - Wojna. On mówi: - Wojna. Da mówię: - Woj­

na. On mnie na to» - Wojna. To ja jemu: - Wojna, wojna. Prze­

straszył się nie na żarty, aż mu jagody zbielały, łypnęł i na

mnie okiem: - A co? Haszże wiadomość Jekę? Mówiono cl co? Nowi­

ny jakie?... ale się pomiarkował, chrzęka,; kaszle, za uchem

się drapie i mnie klepnęł: - Nic to, nic, nie bój się, już my

wroga pokonamy! Wtedy więc Jeszcze głośniej krzyknęł: - Duż my

wroga pokonamy? Pokonamy! Powstał i krzyczy: - Pokonamy! Poko­

namy!

Słyszęc te wykrzykniki jego, a widzęc, ża z fotela wstał i

Celebruje, a nawet Zaklina, ja na kolana padłam i, w tej Cele­

bracji św. się stowarzyszajęc, krzyczę: - Poki namy, pokonamy,

pokonamy!*®

Rozpatrujęc cytowany fragment ne poziomie zdań (aspekt werbalny),

zauważamy narrację w pierwszej osobie, styl przytoczeniowy, konkret­

ność pojęć, którymi posługuje się autor itd. Przesuwajęc centrum uwa­

gi na poziom składniowy (międzyzdaniowy), obserwujemy występowanie

parelelizmów w obrębie narracji (Da powiadam C-* .3 On mówi Q .«3 A

zaraz głośniej krzyknęł Г.. Wtedy więc jeszcze głośniej krzyknę*),

którym odpowiada ję paralelizny w dialogu (wojna C-- • J Wojna П* •

OW. G o m b r o w i c z - Trcn».4tl яп-ч.1 Ряг

Page 20: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Wojna. Wojna). Dialog nie poMtarze i n f o r n a c j i zawar­

tych и narracji, lecz powtarza saaę s t r u k t u r ę narra­

cji. Narracja aa więc strukturę tożsamę z dialogiem, przy czym wystę­

puje tu istotna różnica: narracja jest bardziej dynamiczna niż dia­

log;

Narracja posuwa naprzód bieg wydarzeń, dialog Je zatrzymuje. War­

stwa narracyjna przebiega w poziomie, dialogowa w pionie, dlatego

ilość modyfikacji wprowadzanych do danej sytuacji (przez modyfikacje

rozumiem nowe elementy, nie wyłamujęce się Jednak z danego systemu)

■Jest większa w narracji niż w dialogu, np. : “Powiadam", dalej z do­

danym nowym elementem “Łypnęł i powiada*, po którym tekst wraca znów

do "За powiadam" uzupełnionym synonimicznym "on mnie na to“. Dialog

może powtarzać Jedno słowo, np. "Wojna", lub Jednę frazę, np. "Ouż

my wroga pokonamy". Nawet w dalszej partii cytowanego fragmentu, kie­

dy dochodzi do erupcji bojowego entuzjazmu, tekst Jest obudowywaniem

synonimami kilku czasowników - "mówić", "zgnieść", “zabić".

Z tej Jedności strukturalnej dialogu i narracji opartej na wzajem­

nym odbijaniu i powtarzaniu siebie wynika trzeci aspekt rozpatrywa­

nego fragmentu, którego zasadniczym przedmiotem Jest pewna rzeczywis­

tość słowna. Inaczej mówięc, na płaszczyźnie semantycznej KOD staje

się PRZEKAZEM. To, że Gombrowicz pisze "Powiadam" i o interlokutorze

“Łypnęł i powiada", nie oznacza, iż posługuje się formę do wyrażenia

pewnej treści; pojawienie się tych czasowników (później w analogicz­

nej sytuacji postawione zostanie słowo "pokonać") etawia narratora i

rozmówcę na jednej płaszczyźnie, lokuje ich we wspólnocie kulturowej,

Jakby na jednym obszarze antropologii lingwistycznej, co zrgsztę wy­

rażone zostaje explicite dalej :

"Słyszęc te wykrzykniki Jego. a widzęc, że z fotela wstał i

Celebruje, a nawet Zaklina, Ja na kolona padłem i, w t e j

C e l e b r a c j i ś w . s i ę s t o w a r z y s z a j ą c

Cpodkr. - E.sJ, krzyczę: - Pokonamy, pokonamy, pokonamy."

Page 21: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Stylizacja wytwarza tu p r z e s t r z e ń s t o w a r z y ­

s z e n i a , lecz takie odwrotnie:; "stowarzyszenie" rodzi określonę

sytuację. Sytuacja ta to pewien określony styl, o któryś pisze Gom­

browicz w "Dzienniku” :

"Oto pewien styl decyduje o możliwościach emocjonalnych narodu,

czynięc go głuchym i ślepym na wszystko Ihne, określając do tego sto-■t.

pnia Jego gusta najskrytsze, iż 90 procent świate staje b u eię nie- g

Jadalne."

W pewnej mierze Gombrowicz przewartościowuje słynne powiedzenie

Buffona, którego w Jego wersji brzmi "Naród to styl". Badajęc teksty

Sienkiewicza, można było mówić o kolorycie w związku z dystansem we-

wnętrztekstowym i w efekcie o braku przestrzeni stowarzyszenia (jej

powstanie utrudnia choćby obecność wszechwiedzącego narratora, wyraź­

nie wyodrębniającego się od postaci już choćby poziomem swej wiedzy),

w przypadku Gombrowicza można powtórzyć wnioski: Tzvetana Todorova:

"Wyróżnienie poszczególnych aspektów tekstu nie Jest w żadnym razie

równoznaczne z przywróceniem klasycznej dychotomii pomiędzy formę a

treścią czy też jej współczesnym wcieleniem signifisnt i signifie.

Każdy z tych aspektów Jest Jednocześnie i signifiant i signifió; każ-10dy ma formalnę strukturę i w każdym zawarte jest jakieś znaczenie."

Ctłum. - E.S.J

Rozróżnienie między stylistykę literackę a ję tykozr.swczę napotyka

tu zatem trudności, ponieważ jedna wydaje się być tylko zastosowa-11niem drugiej

9W. G o m b r o w i c z : Dziennik I, Paryż 1971, s. 214.

^°T, T o d o r o v: The Place of Style in the Structure of the Text, £w:] Literery Style..., s. 33.

11 Por. rozważania A. W i l k o ń i a: op. cit., rozdz. I, zwłasz­cza s. 25-26 oraz i d e m : 0 stylizacji językowaj n literaturze, "Ruch Literacki" 1974, nr 6, s. 364,

Page 22: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

20 i

Powtórzmy wniosek: totalność stylizacji sprzeciwia się ewokacji

‘'egzotycznego” kolorytu, a stwarza całość kulturowy; strukturalny o-

pis faktów Językowych należeć będzie do lingwistyki, lecz opis fun­

kcji będzie Już sprawę tego, co Todorov nazywa 'antropologię lingwi-12stycznę" m*

Drugim składnikiem niezbędnym do zrozumienia problematyki styli­

zacji Gombrowicza Jest jej aspekt kontekstualny. Pod względem tempo-

ralnym jest sytuacja stylizacyjna Gombrowicza równie osobliwa Jak i

pod względem przestrzennym. Autor nie tai tu zresztę niczego. Trze­

cie zdanie "Trans-Atlantyku” brzmi:

'Dwudziestego pierwszego sierpnia 1939 roku ja na statku

Chrobry do Buenos Aires przybijałem."13

To, co następuje dalej. Już do końca powieści, to nałożenie na

rzeczywistość argentyńskę początku lat czterdziestych Językowej i

kulturowej rzeczywistości polskiej epoki baroku. Dokonuje więc Gom­

browicz konstrukcji enklawy pols.iej w Ameryce Południowej, przy czym

faktyczna rzeczywistość argentyńska jest zaledwie wyrywkowo naszki­

cowana (kilka rzeczowników), wpisujęc się dokładnie w Językowy ży­

wioł siedemnastowiecznej gawędy szlacheckiej.

"Tak, z tego wszystkiego, wraz z Tomaszem pojazdem Gonzala do

pałacu jego jadę; ale nie do tego, co go w mieście miał, tylko

do Estancji o mil dwie albo trzy otlległej, "14

12Т. T o d o r o v: op. cit,, s. 31.

13W. G o m b r o w i c z : Trans-Atlantyk..., s. 7.

Ibidem, e* 85,

Page 23: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Narrator Gombrowicza umiejscowiony ze swoim osobliwym językiem

"pośród bezmiernych Pampy równin" pod 'pióropuszem Palm' jest ofiarę

takiej samej procedury twórczej jak np. Mikołaj Doświadczyński, któ­

rego w 1 rozdziale II księgi Ignacy Krasicki umieszcza w sytuacji,

gdzie:

“Widok coraz nowych osobliwości bawił mnie i dziwił. Orzewa

albowiem, owoce i zioła wszystkie prawie innego były rodzaju 15niż europejskie.'

Podobne zdziwienie, choć spowodowane zakłóceniem znanych propor­

cji przeżywa Guliwer:

'Szedłem w tę stronę przez' czas niejaki, ale nic zobaczyć

nie mogłem, ponieważ czas był żniw, a zboże na 40 stóp wysokie

[...3 Co do drzew, tak były wielkie, że nie podobna mi było16ich wysokości zmiarkować.'

To, co Krasicki i Swift osięgaję na poziomie wydarzeń, Gombrowicz

uzyskuje stylizację. 2 rzadka rozsiane w tekście elementy argentyń­

skie sę narzędziem zdziwienia lingwistycznego będącego jednym z na­

czelnych celów Gombrowicza. Ich rzadkość nie Jest tu zresztę przypad­

kowa. Argentyna jest tu tylko pars pro toto świata, a postawiony za

pośrednictwem stylizacji problem przybiera kształt rozważań na temat

Polska a świat lub szerzej Kosmos (tytuł kolejnej powieści Gombro­

wicza nie pozostawia co do tego wątpliwości). Model sarmackiej pol­

skości konfrontuje się z modelowym obrazem świata.

15I. K r a s i c k i ; Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki, CW ! J Pisma wybrane, t. III, Warszawa 1954, s. 14S.

lb0. S w i f t: Podróże Guliwera, Warszawa 1956, s. 134.

Page 24: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Gombrowiczowi potrzebna Jest stylizacja do zbudowania zaakniętego

systeau polskości, a tya, co czyni każdy z systemów zamkniętych nie- .

dostępny innya, jest pewna właściwa tylko jeau sieć połęczeri niędzy

jego eleaentani, nie sprawdzająca się w obrębie jakiegokolwiek inne­

go układu. Sprawa Języka - bo o nim przecież nowa - jest zaten rze­

czą absolutnie pierwszoplanową, ponieważ on odcina i zanyka system,

nadajęc nu niezbędnę ilość cech właściwych.

Nie jest przypadkiem, że postaci "Trans-Atlantyku" nie wchodzę w

żadne relacje z postaciami spoza swego układu, a zaten mogę bez skrę­

powania posługiwać się in tylko właściwym nodelen komunikacji. Oest

znanienne, że właśnie konsulat polski - ośrodek dyplomacji, więc po­

zornie kosmopolityzmu, a przynajmniej internacjonalizmu - jest cen-

rum szlagońskiej mentalności operujęcej właściwym jej językiem. Hep-

styczność języka jest stałym problemem, na który napotykaję bo­

haterowie cytowanych dzieł.

Na przykład Doświadczyński postanawia:

zaraz u siebie uczyć się Języka tego kraju; bez tej

albowiem wiadoności trudno by mi było, a prawie nie podobna

zrozumieć tamtejsze prawa i zwyczaje

spróbowawszy uprzednio bezskutecznie porozumieć się "po polsku, po18łacinie i po francusku" .

Analogicznie bohater Swifta znajdujęcy się dokładnie poza wszel­

kimi systemami komunikacyjnymi:

lecz pomimo żem we wszystkich znanych mi Językach

próbował z nimi rozmawiać, jak to górno- i dolnoholenderskin

francuskim, hiszpańskim, włoskim i lingua franca, usiłowania1Qmoje były jednak daremne."

17I. K r a s i c k i : op. cit., s. 151.

18Ibidem, s. 142.

Page 25: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Obydwa te eleeenty, zaskoczenie 1 językowa odrębność syateau

przedstawionego, stawiają Gombrowicza w rzędzie literatury określa­

nej tradycyjnie jako u t o p i a . Oziwi się nieustannie Doświed-

czyriski, Guliwer i bohater Cyranę'owekiego “Tamtego świata” wędrują­

cy po państwach Słońca i Księżyca.

U Gombrowicza następuje znamienne przesunięciet bohater żyje we­

wnątrz a nie na zewnątrz systemu, stąd zdziwienie jest udziałem czy­

telnika poddanego zabiegom stylizacyjnym w kontekście absolutnie u-

niemożliwiającym ich zrozumienie (język gawędy wobec dwudziestowie­

cznej Argentyny). Dzieło Gombrowicze Jest stylizacyjną utopią, któ­

rej celem jest zbudowanie i - dodajmy odrzucenie - modelu idealnej

polskiej mentalności.

2 cytowanej Już wypowiedzi Gombrowicza o "Trans-Atlantyku" Jako

"Panu Tadeuszu" & rebours wynika, że tradycja stanowi główny punkt

odniesienia zamierzeń twórczych autora Kosmosu. Tradycja w jego ro­

zumieniu oznacza kompleks kulturowych zjawisk o szlachecko-romantycz­

nej proweniencji powiązany z zagadnieniem emigracji. W ujęciu Gom­

browicza i jego stylizacji ośrodek i centrum narodu stanowi szeroko

pojęty język i Jego artystyczne i społeczne manifestacje. Nie jest

naród zjawiskiem wspólnoty, "stowarzyszenia" terytorialnego, lecz li

tylko "stowarzyszeniem" językowym. Stylizacje Jest próbą uchwycenia

istoty narodu i w tym sensie może też być rozumiana Jako utopia so­

cjologiczna. 0 tym, iż nawet na obszarze naukowej eocjologii pol­

skiej dominuje takie ujęcie narodu, przekonuje nas autorytet Floria­

na Znanieckiego, dla którego istota narodu wynika: "z więzi wyrasta­

jącej ze wspólnej literatury, sztuki, muzyki, ze wspólnego zasobu

idei, z przywódczej roli intelektualistów, ideologów i propagatorów

S w i f t : op. cit., s. 69.

Page 26: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

idei [...3* Warto tu odnotować na marginesie, że tego rodzaju tra­

ktowanie idei narodu obce jest na przykład piśmiennictwu anglosas­

kiemu21.

Zwróćmy Jeszcze uwagę na inny aspekt tego zagadnienia: "Trans-A-

tlantyk" powstaje w okolicznościach istotnie zbliżonych do powstania

"Pana Tadeusza" (zabór ojczyzny, emigracja), zatem Jednolitość sty­

listyczna tekstu wspomagana jest przez znany socjologiczny fenomen

jednolicenia się narodu w obliczu niebezpieczeństwa. George H. Head

zauważa: “W szczególnych okolicznościach, w których państwo napotyka

Jakieś niebezpieczeństwo wspólne dla wszystkich swych członków, wro­

gie popędy stapiają się z popędami przyjaznymi, tak że wzmacniają i

intensyfikują uczucie zorganizowanej społecznej jedności Na

przykład w czasie wojny popędy samozachowawcze u wszystkich członków

państwa jedhoczą się spontanicznie przeciw wspólnemu wrogowi i prze-t jo

staję na ten czas byc kierowane przeciw współrodakom."

W ten sposób stylizacja tekstu usiłuje wznieść Jakby pomnik naro­

du i państwowości. Konsolidacja stylistyczna tekstu jest indeksem

konsolidacji narodu, dodajmy narodu znajdującego się w rozproszeniu.

"Trans-Atlantyk" ze swoją stylizacją jest więc także utopią history­

czną. Kulturze polskiego sarmatyzmu będącej inspiracją Gombrowiczow-

skiej stylizacji ów nurt utopijności i towarzyszące mu poczucie wy­

jątkowości są zresztą wyjątkowo bliskie.

Jak zauważa Janusz Maciejewski: "Sarmacka szlachta była głęboko

przekonana, iż jest wyjątkiem, wyspt wolności wśród morza despotyz-

2CCyt. z a J . C h a ł a s i ń s k i : Kultura amerykańska, Warsza­

wa 1970, s. 543.

^Ibidem, s. 543 i nn.22

G.H. M e a d : Umysł, osobowość i społeczeństwo. Warszawa 1975, s. 419.

230. M a c i e j e w s k i : Sarmatyzm jako formacja kulturowa,

"Teksty” 1974, nr 4, s. 37.

Page 27: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Podsumujmys stylizacja tekstu 'Trans-Atlantyku" ujęta w aspekcie

kontekstualnym przedstawia trzy poziomy utopii: językowy; socjologi­

czny i historyczny.

Trzecim czynnikiem warunkujjęcym i kształtującym stylizacyjny dys­

tans "Trans-Atlantyku" jest proweniencja użytych środków lingwistycz­

nych. Wspomniano już najogólniej, że óhodzi o paradygmat szlachec­

kiej gawędy (konkretne fakty Językowe zostanę podane w szczegółowej,

materiałowej części pracy), tutaj zatrzymajmy się tylko znowu na po­

ziomie s i g n i f i a n t utożsamionego z s i g n i f i ć , by

zauważyć dwa podstawowe fakty determinujęce- repertuar środków lingwi­

stycznych.

Po pierwsze - w Gombrowiczowskim pojęciu narodu pryncypialnym ele­

mentem jest, jak określa to terminologia Znanieckiego, 'propagator

idei", mówięc inaczej wieszcz, wielki pisarz. Gombrowicz konetruu-

jęc swoję enklawę polskości, utopię Polski, tworzy , ję z elementów

istniejęcych w literaturze, czerpie z zasobów kulturowych zawartych

w określonym kręgu dzieł; w jego konkretnym przypedku źródłem jest

przefiltrowana przez Rzewuskiego, Kraszewskiego i Sienkiewicza lite­

ratura polskiego baroku. I rację ma Anna Tatarkiewicz stwierdzająca:

Gombrowicz jest sprzężony z Sienkiewiczem jak przedrzeźniajęcy z24przedrzeźnianym.'

Po drugie - właśnie barok jest tu Gombrowiczowi niezwykle przydat

ny. Dlatego, że na płaszczyźnie językowej wnosi ci bogaty żywioł ję­

zyka gawędowego, z którego Gombrowicz ! tak obficie czerpie. Oęzyk

szlacheckiej gawędy jest - co należy podkreślić z całym naciskiem -

językiem znacznie wykraczającym poza węsko rozumiane granice klasy i

stanowił główny nurt języka poiskiego. Prawdę jest, że Gombrowicz lu­

bował się w szlacheckości, ale jest równie prawdę, iż nie oznacza

л ł ■A. T a t a r k i e w i c z ; W labiryncie, V.'arsza'va 1974, s.21S.

Page 28: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

to arystokratyzmu (jak czasami chciałby autor ’Rozmów z Gombrowi­

czem* de Roux), lecz po prostu polskość. Oanusz Maciejewski pisze:

*[...3 P0<* koniec XVIII wieku co czwarty mówiący po polsku obywatel

był szlachcicem. Sam zaś stan ogromnie zróżnicował się klasowo, obej­

mując obok czynszowców i gołoty, szlachtę zaściankową, posesjonatów

oraz magnaterię C...3 Szlachta £...3 narzucała wzorzec życia, okreś-25lony Jego etyl, także mieszczaństwu czy starszyżnie kozackiej.*

Po trzecie - właśnie barok i estetyka są tymi zjawiskami, które

swym charakterem sprzyjają celom Gombrowicza. Zdziwienie, zaskocze­

nie, którym służy stylizacja "Trans-Atlantyku", jest przecież naczel

ną kategorią sztuki barokowej, wypunktowaną w tekstach takich teore­

tyków, jak Matteo Pellegrini, Baltazar Grecian i Maciej Sarbiewski.

Ten ostatni pisze: " C* • *3 skutkiem i właściwością pointy Jest wzbu­

dzenie w duszy słuchacza z d z i w i e n i a fpodkr. -E.S.J wrazОС I

z przyjemnością." _]

Utopijność tekstu Gombrowicza polega głównie na osadzeniu pol­

skiej kultury w nieprawdopodobnym otoczeniu. W efekcie otrzymujemy

dzieło będące wynikiem swoistej :gody w niezgodzie, a właśnie barok

uczynił pryncypium discordia concors jedną ze swych podstawowych za­

sad, Sarbiewski tak definiuje pointę: "Jest to mowa, w której zacho­

dzi zetknięcie się czegoś niezgodnego i zgodnego, czyli jest w słow-27nym wypowiedzeniu zgodną niezgodnością lub niezgodną zgodnością.”

Tutaj można też upatrywać źródeł Gombrowiczov.'skiej deformacji,

spiętrzenia słów, układania ich w stosy i synonimiczne ciągi. Sty­

lizacja Gombrowicza jest językiem zdeformowanym, gdyż mimo czy też

25 J. M a c i e j e w s к i: op. cit., s. 36-37.26

M, K. S a r b i e w s k i : Wykłady poetyki, przeł. S. S к i- ra i n a, Wrocław 1958, s. 19.

27Cyt. z a d . S o к o ł o w s к a: Spory o barok, Warszawa 1971,

s . 246.

Page 29: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

właśnie dlatego, że wywodzi eię ona z tradycji, etawia eobie za cel

jej przezwyciężenie. 'Atakuję formę polską, ponieważ to jest noja

forma" - wyznaje Gombrowicz w 'Dzienniku". Stąd i żywiołowa bujność

etylizacyjna, służąca nie kolorytowi i również nie autentyzmowi,lecz

przeciwnie, sztucznemu modelowi, przeniesionemu w obce środowisko i

przerywanego w celu osiągnięcia wyjścia z pewnej formy "ojczystowie-

szczej", wyjścia osiągniętego przez śmiech, a poszukiwanego w języku.

Maria Renata Mayenowa pisząc o gawędzie jako o gatunku, który

"ukazuje świat twidziany oczyma społecznie nacechowanego opowiada-

cza", konkluduje: 'świat jest taki Jak perspektywa widzenia i system

wartości zawarty w wersji stylistycznej wybranego narratora-. Świat

nie tylko nie jest taki, ale jest na pewno inny. świat się oto tak

d e f o r m u j e [podkr. - E . s J 28 w skali ocen i widzenia danego narratora."

Stylizacja wywołuje efekt mikroskopowego zbliżenia i powiększe­

nia, które pomaga zdać sobie sprawę z tego, iż to co uważane jest za

piękne, jest w istocie brzydkie i warte porzucenia. Stylizacja sta­

nowi więc narzędzie przewartościowania pewnego wzroca kulturowego,!

Pisze o tej procedurze Spinoza w liście do Boxela z 1674 roku: "Otóż

piękno С...Ц to nie tyle jakość oglądanego przedmiotu, ile efekt,

który powstaje u ,oglądającego przedmiot człowieka. Gdyby wzrok nasz

miał bliższy lub dalszy zasięg, niż to faktyczn e ma miejsce

to rzeczy, które teraz zdają eię nam piękne, przedstawiałyby się ja­

ko brzydkie, brzydkie natomiast - jako piękne. NfJpięknieJsza dłoń

oglądana przez mikroskop wyda się czymś ohydnym. Pewne prżedmioty

widziane z daleka są piękne, a gdy je z bliska obejrzeć - obrzydli-

28M. R. M a y e n o w a : Poetyka teoretyczna. Zagadnienie Języ­ka, Warszawa 1974, s. 370.

Cyt. za 0. S o k o ł o w s k a : op. cit., s. 235.

Page 30: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Ten san proces zmiany perspektywy i punktu widzenia jest Jednym z

centralnych zagadnień trapięcych Swifta: "Muszę wyznać, że żaden wi­

dok nigdy mi takiej nie sprawił obrzydliwości Jak olbrzymia pierś

tej inamki, którę nie wiem do czego mógłbym porównać, by dać pojęcie

czytelnikowi o jej objętości, kształcie, kolorze £.••! Myślałem wte­

dy o delikatnym ciele naszych dam angielskich, które nam się tylko

takim wydaje, będęc w miarę naszego wzroku i wzrostu, lecz drobno-

widz, który je powiększa i różne części oczymi naszymi niedojrżane

odkrywa, najgładszy i najbielszy płeć niewypowiedzianie brzydkę czy- .30ni.

Sumujęc, stylizacja aktywizująca model gawędy szlacheckiej wzmac­

nia funkcjonujący w powieści nurt rozrachunku z ideę narodu poprzez-

u «dnolicajęce działanie języka będącego medium komunikacji znacznej

jego części. W rozrachunku z formę tradycji pomagaję Gombrowiczowi

ideały estetyki barokowej z jej zasadami zdziwienia, deformacji i

łęczenia ze sobę sprzeczności.

| Czwartym aspektem zabiegów s~ylizacyjnych Gombrowicza jest kon­

strukcja narratora. Oest nim - jjk zwykle w przypadku gawędy - po­

stać należęca w pełni do świata wydarzeń i opowiadająca o swoim w

nim uczestnictwie. Narrator "Trans-Atlantyku” nie zapisuje swych

przygód (przynajmniej nigdzie tego nie stwierdza), lecz je relacjonu­

je kręgowi najbliższych.

"Odczuwam potrzebę przekazania Rodzinie, krewnym i przyja­

ciołom moim tego oto zaczątku przygód moich, już dziesięciolet-

nich, w argentyńskiej stolicy.” '

Oznaczenie kręgu adresatów jest tu niezwykle istotne, ponieważ

wskazuje na sposób przekazu, który zostaje ograniczony do orzekazu

30Э. S w*i f t: op. cit., s. 141.

31W. G o m b r o w i с z: T r a n s - 1 1 u / k ... , s. 7.

Page 31: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

ustnego. Narrator staje się więc gawędziarzem przemawiającym do zgro­

madzonych opodal słuchaczy.

"Gawędziarz różni się tym od literata, że nie pisze, ale mówi. Mó­

wi zaś do grona znajomych, sąsiadów, posługując się językiem ich kon­

taktu towarzyskiego. Słuchaczy ma też przed sobą: przy, stole, przy

ognisku, w gospodzie. Czuje się sam jednym z gromady J Obowiązu­

ję go tematy swojskie albo przyswojone w sposób właściwy dla danego

32partykularza."

Trzeba zwrócić tu uwagę na jakby dalszą ewolucję opowiadacza, któ­

ry rzadko przemawia, raczej g a d a . Owo "gadanie" jest tu zdefor­

mowaną mową lub też przemową i samo z kolei zwiększa "familiamość"

struktury językowej. Można stwierdzić, że \ tekst "Trans-Atlantyku"

nie istnieje jako tekst, lecz jedynie jako akt mowy i jako do takie­

go stosują się doń kategorie nie tyle i Arystotelesowskiej poetyki,

lecz właśnie retoryki.| Tutaj warto jednak odnotować, że już począw­

szy od Cycerona termin “styl" pojawia się właśnie w użyciu przez re-

toryków do oznaczenia cech m o w y , zatem jak, pisze Grey: "Gdy

słowa »styl« używa się w odniesieniu do literatury, można go zasto­

sować jedynie wtedy, gdy dzieło literackie traktowane jest jako akt

mowy, t j . wtedy, gdy traktujemy je jako coś, czym nie jest."33

Ctłum. - E.S.J

[Tekst Gombrowicza wymyka się z zasięgu słuszności drugiej części

zdania, ponieważ jest on właśnie pomyślany jako tekst mówiony, a za-

te«! oryginalnie Jako domena swoistego stylu. Stylizacja na gawędę

szlachecką oznacza więc tyle, co zmniejszenie stopnia kontroli wypo­

wiadanych zdań przez narratora, który ulega tu swoim lingwistycznym

idiosynkrazjom i jednostkowym upodobaniom. W praktyce realizuje się

to poprzez zrezygnowanie z poprawiania, ponownego porządkowania wy­

j2Z. S z m y d t o w a : Rousseau - Mickiewicz, Warszawa 1S61, s. 262.

33B. G r e y : op. cit., s. 12.

Page 32: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

powiedz! już dokonanych. Nie many tu więc do czynienia z tym, co mo­

żna by określić jako pewien wybór retoryczny, a który Louis Milic de­

finiuje Jako 'świadomy w y b ó r u c z y n i o n y nie Jako część tworze­

nia Języka, ale Jako proces oceny (osądu) tego, co zostało utworzo-

( j4 £tłu*. -E.S.J. Narrator nie dokonuje więc świadomych wyborów

retorycznych, lecz Jedynie wypełnienia nieświadomych, płynących z

kształtu Jego światopoglądu stylistycznych form, które to wypełnie­

nie zachodzi na "żywo*, w momencie generowania wypowiedzi. |

■^L. Т. M i l i c : Rhetorical Choice and Stylistic Option: The Conscious and Unconscious Poles, [*»:] Literary Style..., s. 85.

Page 33: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Stylizacja językowa

Rozdział ten stanowić ma egzemplifikację teoretycznych problemów

stylizacji w "Trans-Atlantyku", zwłaszcza zaś na na celu zrekonstruo­

wanie lingwistycznego modelu obecnego w tej powieści. Stylizacja ję-1zykowa , aktualizowanie archaicznego stylu jest, jak starano się po­

kazać w rozdziale poprzednim, naczelnym problemem dla "Trans-Atlanty­

ku", gdzie wykraczając w sposób znaczny poza swe podstawowe kompe­

tencje - pełnienia instrumentalnej funkcji wobec głównej idei utwo­

ru, staje eię zasadą ten tekst organizującą.

Sytuacja G.ombrowicza archaizatora nie jest zatem sytuacją modelo­

wą: archaizacja tekstu nie ogranicza eię u niego wyłącznie do zagad­

nień języka i stylu. Przywoływane wzorce i paradygmaty lingwistycz­

nej diachronii nie służą tutaj odtworzeniu kolorytu historycznego,

ewokują one co prawda obraz i klimat staropolszczyzny, lecz głównie

Pod terminem tym rozumiemy celowy zabieg artystyczny, świadome wprowadzenie pewnych istotnych właściwości językowych innego stylu, będącego wzorcem stylizacyjnym i traktowanego jako obcy sytuacji na­dawcy wypowiedzi. Zob. na ten temat następujące prace: S. В a 1- b u s: Problem stylizacji w poetyce i niektóre zagadnienia stylu poe­tyckiego, Cwf] Poetyka i historia, red. J. T r z y n a d l o w s k i , Wrocław 1968; 0. B a r t m i ń s k i : Problemy archaizacji językowej w powieści, [w:] Styl i kompozycja. Konferencje teoretycznoliterac- kie w Toruniu i Ustroniu, red. 0. T r z y n a d l o w s k i , Wro­cław - Warszawa - Kraków 1965, s. 218-233; I A. B e r e z a: Proble­my teorii stylizacji w satyrze, Wrocław - Warszawa - Kraków 1966; S. S k w a r c z y ń s k a : Stylizacja i jej miejsce w nauce o litera­turze, £w Wokół literatury i teatru, Warszawa 1970,

Page 34: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

po to, by metodą swoistej gęstości i kondensacji archaicznych ele­

mentów (powodującą taką jawność i wizualność stylizacji) doprowadzić,

do jego zdeformowania. 'Stylizacja [jiie wskazuje tu - uzupełń. E.S.J

na rzeczywistość, o której mówi, wskazuje na strukturę znakową Jako

strukturę znakową. Jest znakiem ikonicznyro struktury znakowej rozu­

mianej Jako wyraz pewnych postaw, pewnych wartości, których bezpo­

średnim wyrazem jest typ wypowiedzi mówiących bezpośrednio o świe-2

cie.

'Sprzeniewierzenie się' kolorytowi i autentyzmowi, z jakim mamy

tu do czynienia, nie może Jednak dokonać się inaczej, jak na drodze

przywołania takich elementów, konstrukcji językowo-stylietycznych,

które obraz określonej kultury (tu: najogólniej staropolskiej) po­

trafią wytworzyć. Zasadą postępowanie badawczego staje się przede

wszystkim językoznawczy opis archaizujęcych tekst struktur, w dal­

szej kolejności dopiero analiza mechanizmów konstrukcje te wynaturza­

jących, mechanizmów - podkreślmy - nie stylizacyjnych a stylotwór-

czych, funkcjonujących jako swoista nadbudowa nad poziomem samej sty­

lizacji.

Mamy więc do czynienia z osobliwie niejednolitą strukturą języko­

wą, w której zazwyczaj obecne w tekstach archaizowanych opozycja (we-

wnątrztekstowa^ języka stylizującego wzorca do neutralnego języka

autora zostaje zastąpiona opozycją archaicznego kodu do jego paro­

dy stycznego obrazu.

Reasumując:I autorską narrację personalną w 1 osobie, Jak nazywa

typ opowiadania w "Trans-Atlantyku" Stanisław Eile^, tworzy zdefor­

mowany, przeetylizowany przez dwudziestowiecznego artystę Język ga­

wędowego narratora, "z materii Języka narodowego stworzony przez Gom­

browicza język indywidualny"4 .

_ _ _ _ _ _ _ _M. R. M а у e n o w a : op. cit., s. 367.

^S. E i 1 e: światopogląd powieści, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1973, s. 33.

4H. В e r e z a: Trane-Atlantyk Gombrowicza, "Nowe Książki" 1958,

nr 5, s. 274.

Page 35: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

□edynie możliwa interpretacja stylistyczna (w której obrębie nie­

poślednie niej see przypada interesującym nas zabiegom stylizacyjnym)

dokonać się noże na podstawie systemu dwudziestowiecznego języka. 0-

stentacyjna jawność i wizualność stylizacji wyraża punkt widzenia au­

tora, tworzy wartość, którę dla tej argentyńskiej powieści nazwaliś­

my stylem, jest wyrazem dwudziestowiecznego widzenia określonej tra­

dycji kulturowej. Pisze Eile: "Istotnym elementem semantycznej stru­

ktury Q...3 powieści Jest narzucenie światu przedstawionemu wyraźnej

interpretacji odautorskiej."5

Archaiczność tekstu Językowego "Trans-Atlantyku” odczuwana na tle

współczesnego języka, nie oznacza jednak, że znaki archaiczne fun­

kcjonuję w tej powieści obok elementów dwudziestowiecznych w znacze­

niu, jakie sąsiedztwu tych układów nadali autorzy pracy o "Niewoli

tatarskiej" Sienkiewicza6 . Jeżeli istnieje w tekście Gombrowicza o-

pozycja między Językiem XVII, XVIII i XX wieku,j to wyraża się ona

stopniem zagęszczania i deformacji struktur językowych sta Topolskie­

go wzorca, dokonywanych przez dwudziestowiecznego autora.

Podział archaizmów (termin archaizm językowy przyjmujemy w zna­

czeniu stylistycznym, rozumiejęc przezeń "wariant danej jednostki sy­

stemu językowego, głównie wyrazu, formy gramatycznej, konstrukcji

składniowej, który reprezentuje element minionej epoki rozwojowej da­

nego języka"^), jaki przyjmujemy, odpowiada ich językoznawczej kla­

syfikacji, który opiera się na działach tradycyjnej gramatyki: ar­

chaizmy fonetyczne, fleksyjne, słowotwórcze itd.

Tworzę one sporę grupę tzw. archaizmów gramaty.znych,, w której

można wyróżnić:

5S. E i l e : op. cit., s. 32.

6T. B u j n i c k i i . S . B a l b u s : O "Niewoli tatarskiej" Henryka Sienkiewicza, ZNUO CXLVI. Prace historyczno-literackie, z. 14, Kraków 1968, s. 142-145.

^Zob. Z. G o ł ę b , A. H e i n z , K. P o l a ń s k i : Słownik ter­minologii językoznawczej, Warszawa 1968, s. 54 (hasło: Archaizm ję­zykowy).

Page 36: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

1) gramatyczne (sensu stricte) znaki archaizacyjne, oddajęce ży­

wotne w danym okresie diachronii procesy językowe,

2) jednostkowe znaki archaizacyjne, występujące okazjonalnie, po­

zbawione swej pierwotnej funkcji, spetryfikowane formy, tworzące dub­

lety leksykalne.

Obok nich w literaturze Językoznawczej dotyczącej stylizacji ar­

chaicznej wymienia się archaizmy leksykalne (wyrazowe i frazeologi­

czne) .1

Określenie udziału tekstu Językowego "Tfane-Atlantyku" w systemie

(-ach) języka staropolskiego, wskazanie na stopień zbliżenia do nie­

go jest przy obecnym stanie badań pracę tyleż niemożliwą), co bardzo

trudną: wzorzec powołany do życia przez Gombrowicza nie ma struktury

homogennej, przechowując elementy całej dodwudziestowiecznej trady­

cji językowej, umieszcza obok siebie konstrukcje Języka ogólnonaro­

dowego i Języka literatury (przede wszystkim gawędy szlacheckiej,

tekstów Sienkiewicza). Ponadto brak odpowiednich opracowań i słowni­

ków8 .

Na potrzeby naszej pracy przyjmujemy metodę uproszczoną, co ozna­

cza, źe materiał językowy "Trans-Atlantyku" każdorazowo konfrontować

będziemy z dostępnymi (nielicznymi) pracami językoznawczymi, ujmują­

cymi materiał staropolski od strony systemu lub od strony indywidual­

nych manifestacji w poszczególnych dziełach9 . Interesować nas będę w

równym stopniu zjawiska językowe staropolskiego langue jak i formy

szlacheckiego parole.

0 1Chodzi tu zwłaszcza o nie istniejęce w naszej leksykografi słow­nik XVII-wiecznej polszczyzny i słownik polszczyzny szlacheckiej.

qTu wymienić należy prace: I. B a j e r o w a : Kształtowanie się

systemu polskiego języka literackiego w XVIII wieku, Wrocław - War­szawa - Kraków 1964; T. 3 u j n i c k i . s . B a l b u s : op. cit.; Z. K l e m e n s i e w i c z : Historia języka polskiego, cz, II. Do­ba średniopolska, Warszawa 1965, cz. III: Doba nowopolska, Warszawa1972; Z, K u r z o w a : Stur-ia nad językiem filomatów i filaretów (.fonetyka, fleksja, składnia). ZNUJ CCXC. Prace językoznawcze, z. 38,Kraków 1972; A. W i e r z b i с к a: System składniowo-stylistycznyprozy polskiego renesansu. Warszawa 1966; A. W i 1 к o ń: 0 Językui etylu "Ogniem i mieczem”...

Page 37: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Analizę Materiału poprzedzany tabelarycznym zestawieniem nasyce­

nia tekstu poszczególnymi typami archaizmów, co pozwoli nam odpowie­

dzieć na podstawowe pytanie, które z cech języka przeszłości stano­

wię podstawę zabiegów stylizacyjnych.

T a b e l a 1

Typy archaizmów Językowych w narracji

Archaizmy g ramatyczne Archaizmy leksykalne

fonetycz­ne

fleksyj-ne

słowo­twór­cze

skład­niowe

razem wyrazy frazeo- logia

razem

14% 10,2% 4,8% 17% 4b% 44,5% 9,5;* 54«

T a b e 1 a 2

Typy archaizmów językowych w dialogu

Archaizmy gramatyczne Archaizmy leksykalne

fone­tyczne

flek-syjne

słowo­twórcze

skład­niowe

razem wyrazy f razeologia razem

12.8Й 105ь 4,5% 15 ,2% 42,5% 46,35b 11.25b 5 7 ,5>a

Przedstawione dane wskazuję jednoznacznie, że zabiegom stylizacyj-

nym została poddana w równym etopniu struktura nar.'acji i dialogu.

Postępowanie takie - właściwe już gawędzie Paska, gdzie, jak stwier­

dza Oózef Mayen, “dramatyczne repliki dialogu zostaję pod względem

j ę z y k o w y m [podkr. E.S.J ujednolić m e i wtopione w styl i

tok opowiadania ~ oznacza, że kolejne obliczenia przepro­

100. M а у e n: 0 stylistyce utworów mówionych, Wrocław - Warsza­wa - Kraków - Gdańsk 1972, s. 120.

Page 38: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

wadzać będziemy na materiale całego tekstu bez zróżnicowania na dia­

log i narrację.

ARCHAIZMY FONETYCZNE

Procedura archaizacyjna w zakresie fonetyki jest w dużej mierze

reprezentatywna dla działań stylizacyjnych na Innych piętrach syste­

mu języka (we fleksji, ełowotwórstwie, składni). Rzeczywiste kon­

strukcje staropolskie reprezentowane są w tekście na ogół tylko

przez te formy, które w swym dawnym kształcie szczególnie mocno za­

domowiły się w tradycji (przekazywane przez medium literatury, przej­

mowane z języka starszych pokoleń), są wciąż żywe w systemie języka

(w jego odmianie potocznej ;lub gwarowej) i jako takie i całą pewnoś­

cią mogące należeć do i d i o l e k t u b i e r n e g o pisarza.

Zabiegi stylizacyjne widziane w takiej perspektywie uznać by można

jedynie za aktywizowanie tego idiolektu, kolejny przejaw szlacheckie­

go "sobiepaństwa" pisarza-ironisty. Formy i konstrukcje (zwłaszcza

fonetyczne) uznane tu za przykłndy archaizmów (sensu stricto), po­

nieważ swę dzisiejszą postać dziodziczą po staropolszczyźnie, współ­

cześnie występują raczej w obrębie języka potocznego jako często na­

cechowane ekspresywnie.

Zestawienie form pozwoli przyjrzeć się dokładniej poszczególnym

wyrazom, które zachowały swoje "archaiczne" brzmienie właściwie po

wiek XX.

WOKALIZM

Na miejscu ogólnopolskiego e_, które kontynuuje dawne <ś wystę­

puj?. i. У =

l) w rdzeniach wyrazowych: bida ( s . 26, 39, 57), kobita (s. 35,

37, 5 7 - 3 razy, 61 - 13 razy), śmiszna (s. 64), świca (s. 32) śpiw-

ka, wyświchtane (s. 26");

Page 39: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

2) w formie 3 os. 1. poj. czasowników jeść, zjeść: Ji (e. ,117),

zji (s. 117, 119);

3) w formie 2 os. 1. poj. trybu rozkazującego czasownika dokona­

nego powiedzieć: Powidzie (e. 97, 69, 62, 106 - 4 razy).

Na miejscu e przed spółgłoskę sonornę oraz J występuję 1. v :

1) w pojedynczych wyrazach: dansyrka (s. 127), dopiero (s. 43, 40,

112, 116, 128) obok dopiero (s. 96, 112), doakwirać (s. 66, 74) obok

doskwierać (s. 63, 77, 82), obmirzły ( s . 13), Papir, papirki (s. 26,

50, 52, 54, 6 5 - 2 razy, 2 7 - 3 razy, 2 8 - 4 razy, 37, 38), pinią-

dze (s. 1 7 - 2 razy, 44, 5 0 - 2 razy, 65, 66, 67, 53 - 5 razy, 74 -

2 razy) obok pieniądze (s. 44), ścirka (s. 60, 6l), syr (s. 27, 30,

9 0 - 4 razy);

2) w końcówce -ej dop., cel., i msc. r. ż. deklinacji przymiotni-

kowo-zaimkowej: z ty (s. 7 8 - 3 razy, 8 3 - 3 razy), od ty (s. 25,

112), do Waszy (^s. 11 ) i

3) w przyrostku - ej przymiotnika w stopniu wyższym: dali (s. 11,

119;, lepi (s. 8 б ) ;

4) w przeczeniu nie: ni ma (s. 7 2 - 2 razy, 90);

5) w zaimku przysłownym też: tyż (s. 127).

W 2 połowie XIX wieku ę_ pochylone wychodzi ostatecznie z użycia,

jednak "Ц. w wielu wyrazach, które wedle gramatycznych podręczni­

ków zawierały e, trzyma się szczątkowo do dni dzisiejszych w potocz­

nym języku literackim - y/i, np. kobieta, świeca, bićda, dziewka.

Oest to właściwy danej osobie objaw albo tradycyjnego przejmowania

wymowy starszego pokolenia inteligenckiego, albo gwarowego podkła-11du.” Równocześnie należy dodać, że wymowa typu świca, dziwka nie

12obca była polskiemu dialektowi wileńskiemu , wobec czego można przy-

11Z. K l e m e n s i e w i c z : Historia języka polskiego..., cz. III, s. 128-129.

12Por. H. T u r s к a: Oęzyk polski na Wileńszczyźnie, Zarys mo­nograficzny. Wilno i Ziemia Wileńska I, Wilno 1930; Z. К u r z o w a: Studia nad językiem filomatów i filaretów..., s. 26; i d e m : Ele­menty kresowe w języku powieści powojennej, Warszawa 1975, s. 45,

Page 40: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Jąć, że я а я у także do czynienia z właściwością krasową języka auto­

ra: “Pochodzę z rodziny szlacheckiej, która przez jakieś czterysta

lat miała posiadłości na Znudzi niedaleko Wilna i Kowna" - objaśni

Gombrowicz swój rodowód Dominikowi de Roux1^.

Wahanie o//ó s

odnotowuję Jeden przykład typowego dia polskiego dialektu wileńskie­

go mieszania o i u (ó)1 4 : próbując (s. 27); a także hiperpoprawne

cóś (s. 72).

Wpływ spółgłosek eonornych na poprzedzające samogłoski: o RLN/

/u RLN

kurytarz (s. 9 8 - 3 razy, 12l), tytuń (s. 23); u N/o N

tłomok s. 11

Rozszerzenie i . у w końcówce 1 os. 1. mn. czasu teraźniejszego

-imy emy: Chodziemy, robiemy. (Formy te omawiam obszerniej w części:

Archaizmy fleksyjne, traktując tym samym zjawisko to występujące w

obrębie czasownika Jako nie wyłącznie fonetyczne).

Podane formy tłumaczą się średniopolskim, dokładnie XVII-wiecznym

procesem zmiany barwy samogłosek pod wpływem , następujących sonor-15nych , a także, zważywszy kresowe pochodzenie Gombrowicza, można mó­

wić o gwarowym ścieśnianiu nieakcentowanego o w u1® .

Wyrównania samogłoskowe w tematach fleksyjnych: brak dyspalatali- .

zacji e / o w odmianie czasowników w czasie teraźniejszym i prze­

szłym: niesły (s. 119), poniesły (s. 93), poniesie.iponiesą (s. 63).

l:*D. Le R o u x : op. cit., s. 7-8.14

Zob. Z. К u r z o w a: Język filomatów i filaretów..., s. 31: i d e m : Elementy kresowe w języku powieści powojennej..., s. 45.

15Zob. Z. K l e m e n s i e w i c z : Historia języka polskiego...,

cz. II, s. 96; I. B a j e r ó w a: op. cit., s. 171-182.

16Przejście nieakcentowanego o u Coraz e i, y) uznaje Z. Kurzo­wa za fonetyczną cechę polskich HiaTektów kresowych (o podłożu biało­ruskim i ukraińskim). Zob. Z. K u r z o w a : Elementy kresowe w ję­zyku powieści powojennej..., s. 46 i 91-92.

Page 41: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Oboczności samogłoskowe w tematach fleksyjnych stabilizuję się

dopiero w 2 połowie XVIII wieku. Formy z pierwotnym e przed spół­

głoskę miękky obecne w tekście należy więc interpretować w kontekś­

cie tendencji wyrównawczych, działających w obrębie tematów wyrazo-17wych w okresie poprzedzającym ich ostateczny stabilizację . Nie na­

leży jednak zapominać, iż brak wymiany - *e//*a w tematach czaso-л o

wników na - 'ę, -*esz ma charakter ogólnogwarowy .

KONSONANTYZM

Oysymilacja:

dł g ł : ngliło (s. 38).

Zjawiska dysymilacji, upodobnień i metatez stanowię cechę języka19ogólnego jeszcze w 1 cwierci XIX wieku . Postaci mglec, rogły 'mdleć,

20mdły' notuje także autor “Zarysu dialektologii polskiej* .

ARCHAIZMY FLEKSYJNE

DEKLINACJA M£jSKA

Jednorazowo użyta forma (mająca tu rodzaj męski zamiast żeńskie­

go): Lepiej Karuzelem się pokręćmy (s. 48) jest przykładem częstego

w XIX wieku zjawiska wahań w zakresie rodzaju rzeczownika, co tłutna-21 # czy się brakiem normy w tym zakresie . Mianownikowy postać karuzel,

-u notuje "Słownik warszawski" (dalej: Sw), t. II, s. 284, a “Słownik

17Zob. I. B a j e r ó w a: op. cit., s. 61-63._18Zob. S. U r b a ń с z у'к : Zarys dialektologii polskiej. War­

szawa 1962, s. 53.19Przykłady tych zjawisk wynotowuje Z. K u r z o w a : Studia nad

językiem filomatów i filaretów..., s. 61 i 64.20Zob. S. U r b a ń c z y k : op. cit., s. 37.21Zob. Z. K u r z o w a : Studia nad językiem filomatów i filare­

tów..., s. 68-72.

Page 42: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

języka polskiego", pod red. w. Doroszewskiego (.dalejt s. 284, SOP)

t. III, s. 593 kwalifikuje ją jako przestarzałą.

1. Dopełniacz 1. p.: j a zamiast - u : к roka dać nie może

(s. 117), poszedłem do płota (e. 105), ja skoka dałem (s. 12б). Gom­

browicz posługuje się zabarwioną archaicznie końcówką -a: SW t. II,

s. 556 notuje dać kroka, także w tomie IV, s. 264: płjot, -u albo -a.

S3P postaci z -a nie podaje.

2. Mianownik l.mh.: zwraca uwagę końcówka -i C-y);

a) w rzeczowniku niemęskoosobowym: psi (e. 66. 87, 110, 125);

b) w rzeczownikach męekoosobowych: urzędnik! ( s. 27, 28, 65), zio-

mki (s. 62).

Obecność archaicznych z punktu widzenia ХХ-wiecznej polszczyzny

postaci form mianownikowych w wypadku tekstu Gombrowicza tłumaczyć

można bezpośrednim lub pośrednim (choćby poprzez lekturę Sienkiewi­

cza) nawiązaniem do Języka XVII wieku22 (dotyczy to formy psi), rze­

czowniki urzędniki, ziomki należy uważać za nacechowane pejoratywnie23elementy XIX-wiecznego Języka potocznego . Nie należy tutaj również

pominąć faktu, że brak wyczucia ogólnopolskiej normy w mianowniku 1.

яп, r.m. należy do typowych wileńskich dialektyzmów, gdzie w przypad­

ku tym nierozróżnienie rodzaju osobowego i nieosobowego występuje

także w składni zgody z określeniami j rzeczowników (por. urzędniki

wszystkie - s. 27) i orzeczeniem w czasie przeszłym24 (por. Psi wy­

li - s. 110; urzędniki C « « J do jedzenia się zabrały - s. 27).

3. Dopełniacz 1. mn.: - ó w : Maryiarzów (s. 48), Motylów (s. 8б),

Sekretarzów (s. 36), Słuchaczów (s. 36), Tancerzów (s. 124), Żoł-

nierzów (s. 48).

22 Zob. A. W i 1 к o ń: 0 Języku i stylu “Ogniem i mieczem"..., s.130.

23Zob. Z. K l e m e n s i e w i c z : Historia języka polskiego...,

cz. III, s. 134-135.24

Zob. Z . K u r z o w a : Elementy kresowe W języku powieści powo­jennej..., s,. 60-61.

Page 43: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Końcówka ta z perspektywy współczesnego czytelnika jest niewętpli-

wie znakiem archaizacji tekstu. Gombrowicz przejmuje Ję będż z tra­

dycji literackiej, będż z języka starszych pokoleń, w których być

może już zabarwiona archaicznie końcówka ta mogła funkcjonować. Ze­

non Klemensiewicz pisze, że jeszcze przez cały wiek XXX istniały o-

bok siebie w tym przypadku dwie końcówki: starsza i coraz rzadsza25-ów i nowsza -i // -y . k

DEKLINACJA ŻEŃSKA

1. Biernik l.p.: - a : ma Cesję (s. 81, 82^), złożyć Kaucję (s.ł

75), ma Sesję (_s. 70), zlały się w symfonię (s. 83), ma Tramitację

(s. 73, 8l).

Archaiczne zabarwienie deklinacji żeńskiej nadaje wyłęcznie koń­

cówka -ę, najdłużej utrzymujęca się właśnie w rzeczownikach obcych

na -Ja. “Jest uzasadnione przypuszczenie - odnotowuje autor «Histo­

rii języka« - że w drugiej połowie XIX w. utrzymywała się jeszcze* 26 końcówka -ę w bierniku zapożyczonych na -ja ."

DEKLINACJA NIJAKA

1. Dopełniacz 1. mn.: -ów; oczów (e. 49), uszów (s. 58).

Odnotowujemy dwa przykłady, w których zachowaJ-.a się, zwłaszcza w0 7

języku poprzedniego pokolenia , właściwa odmianii męskiej, a szerzę-28ca się w deklinacji nijakiej od XVIII wieku końcówka -ów

25Z. K l e m e n s i e w i c z : Historia języka polskiego..., cz. III, s. 136.

pCIbidem, s. 138; zob. takżi. Z. К u r z o w a: Studia nad języ­

kiem filomatów i filaretów..., s. 86.

^Znamienne jest tu stanowisko Z.K 1 e r e n s i e w i c z a ^Pod­stawowe wiadomości z gramatyki języka polskiego, Warszawa 1962, s.78), który zauważa, że rzeczowniki oko, ucho w odmianie I (tzn. wtedy, kie­dy oznaczaję narządy wzroku i słuchu) maję w dopełniaczu postać u- sz - u ^rzadziej : u s z - ó w ) .

^ Z . K l e m e n s i e w i c z : Historia języka polskiego..., cz. III, s. 138.

Page 44: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

DEKLINACJA ZAIMKÓW I PRZYMIOTNIKÓW

1. Biernik l.p. r.ż.s

Jednorazowo pojawiają się formy z pierwotnie zaimkową, archaiczną/ 29\(w poczętkach doby nowopolskiej wypieraną przez -ę ) końcówkę - ę :

a) w zaimku dzierżawczyms swoję;

b) w przymiotnikowym nazwisku żeńskim z przyrostkiem -ow -a:

"[...] czy widzisz pan Rotfederowę" (s. 22)3t\

Należy odnotować charakterystyczne dla polszczyzny wile ń s k i e j ^

występowanie zaimków osobowych w przypadkach zależnych często w po­

staci dłuższej, tak jak w pozycji akcentowanej w języku ogólnopol­

skim :

mnie zamiast m i : mnie w pas się kłania (s. 34), ranie akta dał

(s. 3l), nie do śmiechu mnie było (s. 3l) , wina mnie nalewa (s. 53),

Byłeś mnie przyjacielem był (s. 53), tyś mnie przyjacielem (s. 62);

tobie zamiast c i : oni by tobie pomogli (s. 13).

2. Narzędnik i miejscownik l.p. r. m. i n . : - e m : narzędnik: Czem

£.. .3 w osłupienie wprawił (s. 25), każdem swem poruszeniem (s. 16),

z kiem chcę (s. 122), kadzidłem miernem, marnem się odudzał (s. 15),

swojem zagubieniem (s. 14), ciałem swojem (s. 83), z takiem Tańcowa­

niem (s. 127), za tem Oceanem (s. 15), wszelkiero jestestwem żywem

(s. 96);

o gIbidem, s. 141.

30 'Analogiczne przykłady podaje Z. K u r z o w a : 0 języku filoma­tów i filaretów..., s. 98, wskazując na szczególną żywotność takich form w północnopolskim dialekcie kresowym; zob. J. T r y p u ć k o : J?zyi4 я, Syrokomli (Ludwika Kondratowicza'). Przyczvnek do d-iejów polskiego języka liter-c!iis£jo w wieku XIX, t. i’, Uppsala 1955, t II, Uppsala 1967, s. 301, a także (na str. I2u) w dialektach Polski cen­tralnej, o nawet w języku mówionym.

^Zob. Z. K u r z o w a : Elementy kresowe w języku powieści powo­jennej..., s. 62.

Page 45: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

miejscownik: w cełen życiu no Jem (•. 26), kto eię na czem rozumie

(s. 19), po nadejściu naezem (а. 2б), na niczen aię nie poznaję

(a. 21), na Biejecu ewojem (e. 8l), w te® sęk (a. зз), nikomu eię w

tem nie unikam (s. 85), w ten Domu przeklęte* (a. 93), o te* mówić

przyszło (s. lio).

3. Narzędnik 1. mn. zaimków i przymiotników: - em l: za dużemi

Czarnemi okularami (s. 37), z gołęml rękami (s. 83), kłapouchemi Niu-

chami węchaję (_s. 117), z pakunkami memi (в. 13), za niemi (в. 34,

82, 83), wraz tam z innemi swojskiemi Swojakami ewemi (в. 15), temi

samemi żarcikami ewojemi sta remi eię raczęc (e. 27), rozmowy

zamiast mocniejszemi być [[*••!] odrobinę słabezemi, bardziej ściszo-

nemi były (s. 35), z Piórami Strusiami, Pawiemi (в. З б ) ; orzed g....

rzami tamtemi (s. 39).

Obecność w Gombrowiczowskim tekście postaci wyszczególnionych

form narzędnika i miejscownika tłumaczy się ich wyraźnie archaicznym

zabarwieniem: końcówki -ym // -im // -em i -ymi // -imi // -emi

występuję równolegle w obu przypadkach obu kategorii rodzajowych Już

w dobie średniopolskiej, wiadomo również, że chwiejność w zakresie

użycia tych form przypadkowych panowała do momentu jej ostatecznego32uetalenia w 1936 roku

KONIUGACJA

Zwraca przede wszystkim uwagę znaczna frekwencja końcówki -emy (w

czasownikach koniugacji -ę, -iez (-ysz) w 1 os. 1. mn. czasu teraź­

niejszego i przyszłego: Jakże Ja bez niego Chodził będę gdy razem

chodziemy (e. 59), znowuż jednak patrzemy (s. 90), żart z co uradzie-

my (s. 13) itd. (w sumie 34 razy).

32Zob. Z. K l e m e n s i e w i c z : Historia Języka polskiego..., cz. III, s. 142.

Page 46: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Końcówka ta, będęca wynikiem tendencji morfologicznej (analogia

typu noeiemy do niesiemy) i fonetycznej (obniżenie artykulacji samo­

głoski pod wpływem następnej sonornej: i (y) N e n ), jest typowa

dla języka XVII - XVIII wieku33. Por. wchodziemy ("Pamiętniki" O.Ch.

Paska, s. 136), uczyniemy (tamże, s. 189). Poświadczona jest Jeszcze

w języku Filomatów (Kurzowa, s. 10б), jchodźki '< (Turska, s. 54-55)

Mickiewicza Boleski, s. 217), Słowackiego (Klemensiewicz, s. 14),

Oeża (Doroszewski, s. 117). Nie posłużył się nię natomiast - co na­

leży tu odnotować - autor "Ogniem i Mleczem", wprowadzając do celów34archaizacyjnych wyłęcznie formy z -m, np. bijem, giniero . Formy z

35-emy występuję natomiast w Języku osobniczym Sienkiewicza .

Nie bez znaczenia dla charakteru języka tekstu jest fakt, że omó­

wiona końcówka -emy występuje w większości polskich gwar36.

W obrębie c z a s o w n i k a należy także zwrócić uwagę na ru­

chom» końcówki czasu przeszłego. Ruchomość tzw. enklityk werbalnych

i ich łęczliwość z różnymi częściami mowy jest charakterystyczną ce­

chę polskiej fleksji ("Ruchome końcówki czasu przeszłego, od najdaw­

niejszych okresów języka polskieco (Roty) do dziś (poezja), łęczę

się z różnymi częściami mowy."37), tak w perspektywie diachronicznej

Jak synchronicznej, i sam fakt jej obecności w żadnym polskim tekś­

cie nie może mieć szczególnego znaczenia. Dopiero uważny wględ w in­

teresujący nas materiał, analiza konkretnych formacji pozwoli wyro­

kować o charakterze i funkcji tego zjawiska dla badanego tekstu.

33Genezę i chronologię tej końcówki omawia I. B a j e r o w a : op. cit., s. 176-178.

34Zob. A. W i 1 к o ń: O Języku i stylu "Ogniem i mieczem"..., s.136.

3^Zob. H. S i e n k i e w i c z : Listy do Mścisława Godlewskiego (1878-1904), [ oprać. E. K i e r n i c k i , Wrocław 1956, s. 54, 101.

36Zob. K. N i t s с h : Dialekty języka polskiego, Warszawa-Kraków

1957, s. 53; S. Urbańczyk: op. cit., s. 51.

37T. R i t t e 1: Szyk członów w obrębie form czasu przeszłego i trybu przypuszczającego, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1975, s. 87.

Page 47: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Wybierzmy na początek kilka przykładów: Jakeśmy do ilędu dobili

(e. 8), Jam przekroczył (s. 77), alem w kompanii (в. 50),, dobrześ

zrobił (e. 12), Jużpm wyciągał (s. 122) itd. Zauważamy, że cechuje

Je wyłącznie propozycja czystek czasu przeszłego właściwa językowi

XVI i XVII wieku38.

W punkcie tym archaiczność zbiega się z potocznością: i Język po­

toczny mówiony cechuje ruchomość morfemów osobowych i analogiczna

próżna tylko w generalnych proporcjach) "łączliwość" z różnymi częś­

ciami mowy (spójnikami, zaimkami, sytuantami, partykułami) jak w hi-39storycznych okresach rozwoju polszczyzny

Obecność w naszym materiale analitycznych form czasu przeszłego z

wykładnikiem osoby w prepozycji służy więc tyle celom archeizacji ję­

zyka, co i wskazuje na potoczny mówiony walor wypowiedzi (por. roz­

dział iv).

Na osobną uwagę zasługuję końcówki preterytalne wzmocnione dodat­

kową partykułę -ż. Poza jednym przykładem: miałżem pozwolić (s. 2l)

występuję one w tekście w pozycji prewerbalnej, np. : pocożem chodził

(s. 2l), Tożeśmy się zagawronili (s. 82), ażem nie zemdlałaś. 105),

Oopirożem zrozumiał (s. 78) itd. W literaturze językoznawczej pod­

kreśla się potoczncść teco typu konstrukcji, wskazując na ich gwaro-40

wę proweniencję

70

Ibidem, e. 79; А. К o w a 1 s к a: Ewolucja analitycznych form czasownikowych z imiesłowem na -ł w Języku polskim, Katowice 1976, s. 54.

39Zob. E. Z a w i ś l a k o w a : Końcówki ruchome czasu przeszłe­go, "Język Polski" LIV, 1974, s. 195-202.

40 Ibidem, s. 198 i 200-201. Por. na ten temat М. К u с a ł a: Wzmacnianie ruchomej końcówki czaeui przeszłego, "3ęzyk Polski" XXXI, 1951, s. 125-127; S. U r b a ń c z y k * op. cit., s. 51.

Page 48: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

ARCHAIZMY SŁOWOTWÓRCZE

Z uwagi na fakt niedoatatecznego wcięż opracowania problemów sło­

wo t*»óra twa historycznego trudno zbudować przejrzysty systematykę

wśród znaków archaizacji tej grupy. Można Jedynie wskazać na te spo­

śród formacji, które reprezentuję żywotne w dobie staro- i średnio-

polskiej kategorie i typy słowotwórcze. Dokładniejsza analiza i mate­

riału wykazuJe,\że sę to najczęściej formy mocno osadzone w tradycji,

eksploatowane przez literaturę romantycznę, pisarstwo Sienkiewicza.

W "Trans-Atlantyku* nie obcujemy z sarmackim barokiem bezpośrednio,

Jak i nie funkcjonuje on w świadomości polskiej poza romantycznym i

Sienkiewiczowskim "zawłaszczeniem*.

Archaizmy takie maję właściwie charakter leksykalny, występuję w

rskacie Jako spetryfikowane formy, stylistyczno-archaiczne warianty

innych form.

W obrębie r z e c z o w n i k a zwracaję uwagę nomina essendi z

formantem -ość, jak dowodzę tego badania Ewy Ostrowskiej, szczegól­

nie ekspansywne w wieku XVI i XVII, w II połowie XIX wieku majęce41Już odcień archaiczny . Chętnie wprowadzała Je poezja romantyczna.

Por. “Słownik Języka Adama Mickiewicza:" nieepokojność - 17 użyć,ci­

chość - 12, dziwność - 7. Należę tu wyrazy: cichość (s. 26, 35, 126),|

dalekość (s. 116), dawnosć (s. 112 - 2 razy), dziwność (s. 105),

grzeszność (s. 76), honorowość (s. 55), spokojność (s. 120), niespo-

kojność (s. 8 0 - 2 razy, 84, 120), s?raszność (e. 104), niestrasz-

ność (s. 104).

Dużę grupę stanowi kategoria deminutywów o formantach: -ek. -ka,

-ko. -ik // -yk : chłopaczek (s. 57), figielek (s. 49,52 - 2 razy,5б),

kroczek (_s, 45), krzaczek (в. 119), łysinka (s. 16), papirek (s. 25^,

41E. M r ó z - O s t r o w s k a : Rzeczowniki z przyrostkiem-ość w języku XVI wieku, T w :] Odrodzenie w Polsce, t. III: Historia języ­ka, cz. 2, pod red. M. R. M a y e n o w e j i Z. K l e m e n ­s i e w i c z a , Warszawa 1960-1962, s. 303-503. !

Page 49: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

paznokietki (в. 119), piesek (в. lOl), precelek (в. 120), ptaszek

(в. 115, 11б), robaczek (s. 116, 120 - 2 razy), śnieszek (в. 45), u-

rzędniczek (в. 27), wafelek (s. 120), włoski (s. 16, 6l), wróbelek

(в. 31, 52), bibułka (s. 53), chętka (s. 79), mgiełki (s. 11б) , nóż­

ka (s. 54), paluszki (в. 52, 10, 118), rączka (52, 54, 61 - 2 razy,

118, 119), szklaneczka (s. 52), sprawka (в. 67), oczko (s„ ' 6 1 - 2

razy, 118, 119), słonko (s. 82, 104, 113), delikacik (s. 2 4 - 3 ra­

zy), głosik (s. 6 1 - 2 razy), pokoik (s. 6 1 - 2 razy, 79, 80), któ­

rej obecność w tekście tłumaczy się dość łatwo wpływem języka kreso-42wego, gdzie kategoria ta była szczególnie produktywna

Gombrowiczowi służy ona przede wszystkim jako narzędzie świadomej

działalności stylizacyjnej, używa jej jako formy stylistycznej w furr-

kcji podkreśleń uczuciowych: "Trans-Atlantykowy sarmata - jak zauwa­

ża. Stefan Chwin - opisuje świat wyrażeniami o maksymalnie nasilony®

znaczeniu czy z a b a r w i e n i u u c z u c i o w y m Cpodkr. -

E.S.3. Wypowiedź zorganizowana jest na zasadzie ekstremalnych zesta-43wian wyrazów. Formy deminutywne sąsiadują z augmentatywnymi." Przy­

kładów takiej organizacji wypowiedzi jest wiele. Posłużmy się jednym

z nich :

"[...] i nie Ręka, ale Rączka pulchna Mała choć duża, wło­

chata; i Palce Cukrowe, Cienkie, choć duże Paluchy, a Paluszki

chyba; i Okiem mruży, mruga, ale Oko, Oczko Cs- l19)

; Stwarzające efekt pewnej nieporadności językowej, infantylizmu na-4 4

wet, równocześnie przywołujące atmosferę poufałej codzienności foP-

my deminutywne doskonale komponuję się w języku prymitywnego, sar­

mackiego gawędziarza. ^

Żywotność tej kategorii w polskim dialekcie kresowym potwier­dzają wszystkie monografie o języku pisarzy kresowych. Zob, Z, К u- r z o w a; Elementy kresowe w języku powieści powojennej..,, s. 52- -53 oraz prace podane w przypisie 6.

43 Р. С h w i n: Gombrowicz - Sarmata kontestujący, "Ruch Literac­ki" XVI, 1975, z. 4, s. 219.

4 4Zob. S. H r a b e c: Elementy kresowe w Języku niektórych pisa­

rzy polskich XVI i XVII w., Toruń 1949, s. 29-31, 141.

Page 50: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

W zakresie p r z y a l o t n i k a odnotowujeny izolowane ar­

chaicznie nacechowane formy morfologiczne z sufiksem -n v: szczęsny

•szczęśliwy* (s. 124), pamiętny 'pamiętajęcy' (e. 7).

Zaimek każdy Jest poświadczony z rozszerzającym podstawę sufiksem

-en8 każden (s. 75, 89, 99). Taka postać te^o zaimka właściwa Jest

Językowi kresowemu (^Wileńszczyzna)45.

Wśród form p r z y s ł ó w k a zwracaję uwagę postaci z - e ;

kłopotliwie (s. 75), milkliwie (s. 4б), powolnie (e. 112), tajemnie

(s. 26)i z - o : markotno (s. 25), wstydno (s. 1 9 - 3 razy). Formy

na -o sę formami kresowymi, poświadczonymi w języku pisarzy tego re-46gionu

W obrębie c z a s o w n i k a trafiaję się formy z archaicz­

nymi prefiksami: -o; ozwać się, 'odezwać się' (e. 20, 54, 55, 67,

120 - 4 razy); -po; poznajomić się 'zaznajomić się' (s. 7); -z i

zdać się 'wydawać się odpowiednim' (s. 94, 97, 108).

W zakresie form s u f i k s a l n y c h należy wynotować obe­

cność czasowników z formsntem -ować. zdefiniowanym przez Bogusława

Ounaja Jako stylistyczny archaizm4 7 : Celebrację £...Д odprawował (s.

32), nazbyt się smakiem przypatrować (s . 90), ukazować (s. 70), tań­

cować (_8. 123, 125, 127). W czasie teraźniejszym występuję formy z

-u1: żarty odprawuję (s. 20).

ARCHAIZMY LEKSYKALNE

Archaiźmy leksykalne jako elementy najbardziej otwartego i nie-

grametycznego podsystemu języka szczególnie mocno opierają się pró-

45Zob. 0. P e t r: Zaimek każdy w historii i dialektach Języka

polskiego, Kraków 1957, s. 38.46Zob. S. H r a b e c: op. cit., s. 83 - 84.47 B. D u n a j : Z.historii czasowników typu odprawowac, zostawo-

wać, Cw ZNUO CCXXIX Prace językoznawcze, z. 29, Kraków 1970, s. 71.

Page 51: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

boa systematyzacji 1 klasyfikacji. Literatura przedmiotu wyróżnia

wprawdzie podstawowe typy tych znaków archaizacjl. Jak archaiza s e-48m a n t y c z n y , r z e c z o w y , w y r a z o w y . W wypadku

analizy zaeobu leksykalnego Gombrowiczowekiego teketu typologia ta

okazuje się nieprzydatne. Elementy różnych stylistyk i poetyk skłe-

dajęcych się na tworzywo językowe tej gawędy wnoszę z sobę arsenał

środków wyrazowych o zupełnie róźriej hietorii: foray ueenkcjonowane

tradycję literackę, konwencję gatunkowę, wyrazy przestarzałe, fun-

kcjonujęce w obrębie idiolektu biernego pisarza, wyrazy potoczne na­

cechowane ekspresywnie. Nieautentyczność środków Językowej diachro-

nii (tu: leksykalnej), niejako wtórny charakter saaej stylizacji -

pisarz nie sięga bezpośrednio do źródeł staropolskich, korzysta z

tekstów już stylizowanych (powieści Sienkiewicza, Kraszewskiego, ga­

węd Pola) - nie wyklucza jednak próby opieania tego tak niejednoli­

tego obszaru wyrazowego wywodzęcego się z bardziej lub aniej odle­

głej przeszłości.

Próba obecna, obejaujęc w zasadzie pełny inwentarz wyrazowy

‘Trans-Atlantyku", stawia sobie za cel pokazanie ietniejęcych w jego

obrębie kilku warstw słownictwa nazywanego tu ogólnie а г с h a-

i с z n у в. Szczegółowa analiza materiału pokaże, że obok wyrazów

rzeczywiście staropolskich (zaświadczonych u Paska, por. "Słownik 3.

Ch. Paska", przejętych przez Sienkiewicza), kwalifikowanych przez

SOP i SW jako przestarzałe, rzadkie, istnieje ca :a grupa nacechowa­

nych stylistycznie fora nowszych, XIX-wiecznych . współczesnych (nie­

rzadko o staropolskiej genealogii), funkcjonujęcych w języku potocz­

nym (por. uwagi na ten temat w rozdz. iv).

\ Czerpięс ze wspólnych złóż leksykalno-frazeologicznych współczes­

nej i historycznej polszczyzny, Gombrowicz z całę świadomościę wydo-

Zob. 0. B a r t m i ń s k i : Problemy archaizacji językowej w powieści, 0**3 Styl i kompozycja. Konferencje teoretyczno-literackie w Toruniu i Ustroniu, Wrocław - Warszawa - Kraków 1965, pod red. 0. Trzynadlowskisgo, s. 218-233.

Page 52: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

bywa z nich elementy s z l a c h e c k i e g o parole (dotyczy

to zwłaszcza frazeologii), charakterystycznego subkodu Języka (so­

cjalnego wariantu Języka), któremu nie pierwotna, reprezentatywna,

lecz wtórna genetycznie, ekspresywna funkcja poprzez dosadny, ruba­

szny synonimlkę, metoforykę, określone cliches nadaje osobliwy so-49czystość, charakterystyczny barwę "bajecznie szlachecky* .

Omówienie poszczególnych warstw pośród archaizmów leksykalnych

rozpoczynany od zaprezentowania grupy wyrazów wywodzycej się z kręgu

XVI- i XVII-wieczneJ polszczyzny. Tabelaryczne zestawienie wyrazów

tej najstarszej warstwy, uwzględniajуce częstotliwość ich występowa­

nia przedstawia tabela 3.

ARCHAIZMY WYRAZOWE

T a b e l a 3

Archaizmy wyrazowe

Lp. Wyraz Znaczenie Frekwencja

1. tedy przeto, w^.ęc 742. powiadać mówić 633. dopisroż a wówczas 544. owóż otóż 455. rzec powiedzieć 196. przecie oczywiście (partykuła) 12

jednak, mimo to (spójnik)7. jakoż synonim do owóż 108. toż wszak, przecież 89. kompania towarzystwo 710. zaslę zaś, natomiast 711. miarkować sędzić, wnioskować 412. folgować przynosić ulgę 413. wrzepić wbić, wsadzić, utkwić 414. baczyć nidzieć, spostrzegać, obserwować 4

49Oęzyk szlachecki klasyfikujemy tu Jako socjalny wariant Języka wykorzystując sugestie S. G r a b i a s a zawarte w Jego artykule: Funkcyjna klasyfikacja socjalnych wariantów języka, "Oęzyk Polski" LIV, 1974, z. 1.

Page 53: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Lp. Wyraz Znaczenie Frekwen­cje

15. sroaota wetyd, hańba 4

16. wszelako jednak 3

17. anieaać przypusczać, wyobrażać aoble 2

18. morowe zaraza zepsucie, zgorszenie 2

19. wedle według, w ayśl 2

20. iżby aby, żeby 1

21. jadło jedzenie, poelłek1 i

22. kiep głupiec, dureń i

23. kudły włosy 124. oracja

i

uroczyste przemówienie, aowa do ełucheczy

1

25. przytomny obecny 1

26. wieczysty wieczny 1 i27. wyznawać się wyjawiać coś, przyznawać się

do czegoś

i1

28. zaalterować się zaniepokoić eię, zaieszać 1

29. znamienity tu znakoaity 1

Zauważany/ że w przedstawionej grupie słownictwa główny akcent ar-

chaizacyjny obejmuje przede wezyetkia dwie kiesy wyrazów:

l) tzw, archaizmy semantycznie puste (archaizujęc tekst, nie ze­

cie raję jego komunikatywności) - spójniki, zaimki, partykuły,

2^ verba dicendl (czasowniki mówienia) - elementy metajęzykowe

ściśle związane z gawędziarskim stylem wypowiedzi - wyrazy semanty­

cznie pełne. '•

ARCHAIZMY FRAZEOLOGICZNE

Obecne w “Trans-Atlantyku" związki frazeologiczne o barwie archa­

icznej grupują zgodnie z formalnę klasyfikację Stanisława Skorupki^

znajdując następujące ich egzemplifikecjes

S. S k o r u p k a : Słownik frazeologiczny języka polskiego, t.I, Warszawa 1967, s. 6.

Page 54: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

a) f o m u ł y i frazyi starzec to furda (s. 62), Zlomki to furda (a.

62), nie noże być (e. 59, 113), tyi nie podobna (s. 62):

b) zwroty: dać folgę (e. 73), dawać pardon (s. 14), dać pokój (s.

119), świadczyć honor (s. 16), być powolnym (s. 58);

c) wyrażenia: Ze eiak, owak (e. ll).

Kolejnę historycznie warstwę słownictwa stanowię archaizmy seman­

tyczne, eajęce XIX- i XX-wiecznę dokumentację słownikowę (zob. SW i

SOP), opatrzone kwalifikatorani przestarzałe, wychodzące z użycia. W

kategorii r z e c z o w n i k a są to następujące izolowane wy­

razy :

drżęczke 'dreszcze, dygotanie' (s. 110),

Ekspedient 'ten, kto ekspediuje, wysyła' (s. 68),

fumy 'próżność, pycha, zarozumiałość (a. Ili),

gap 'człowiek bezmyślnie przypatrujący się, głuptas (s. 9l) ,

kapcan tu: 'człowiek nieporadny, niedołęga' (a. 7 1 - 3 razy),

karyjolka 'lekki powozik na dwóch kółkach' (s. 3 4 - 3 razy),

letnik tu: 'altana' (s. 120)

myśl tu: 'przyczyna, intencja' (s. 70),

Niuchy 'noe' (s. 101 - 2 razy, 117),

Pogwary 'pogawędka, rozmowa' (s. 112),

Rajfur 'stręczyciel' (s. 5 9 - 2 razy),

sakpalto 'męski płaszcz wiosenny lub letni' (s. 37, 39),

szarraant 'człowiek o wytwornych manierach, elegant, salonowiec'

(в. 44),

szprynce tu: 'figle' (s. 33),

tingel - tangel 'podrzędna kawiarnia' (e. 77).

W kategorii c z a s o w n i k a :

jęć się tu: 'zaczęć' (s. 120) ,

oniemieć tu: 'uczynić ciilczęcyn, pozbawić głosu, mowy'(s. 39),

uchodzić tu: 'uciekać' (s. 56),

wrazić 'wetknęć, wsadzić, wepchnąć' (s. 109),

Page 55: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

zafrasować się (zafrasowany) 'zmartwić się,, zakłopotać' (s. lO),

zagawronić ’zagapić się’ (*. 89),

zasuoować się 'zaeaucić się, zasępić' (s. 89),

zgodzić kogo tu: 'zaangażować, najęć* (s. 2 5 - 2 razy, 88).

Osobnego omówienia wymaga archaiczne słownictwo, które w sposób

szczególny przywołuje skojarzenia z Sarnackiej tradycji szlacheckiej

i z tradycji sanacyjnej.

Chodzi tu o kręgi znaczeniowe nazywające elenenty świata i kultu­

ry szlacheckiej wraz z Jej mitami i obyczajowością. Odcień archaicz­

ny ( w całej grupie wyrazów - sygnałów polskości) maję zwłaszcza:

1) słowa zgromadzone wokół jednego z elementów świata szlachec­

kiego, mianowicie - polowania: kawalkada 'grupa jeźdźców konnych'

(s. 7 2 - 2 razy, 78), podjezdek ’mały koń' ^s. 6 6 - 2 razy 72), Raj-

trok 'kurtka myśliwska' (s. 82), Rajsztula 'szkoła Jazdy konnej' (s.

66, 109, 115);

2) słownictwo zwięzane z procesami i sporami szlachecko-między-

wojennymi: cesja 'przekazanie praw jednej osoby na drugą, zrzecze­

nie się czego' (s. 30, 81, 83), dependent (w tekście błędnie depe-

dent) 'urzędnik pracujący u adwokata' (s. 73, 74, 75), dywidenda

'zysk z przedsiębiorątwe akcyjnego przeznaczony do podziału między

akcjonariuszami' (в. 30), jady 'zaciekłość, zajadłość' (s. 29), po-

ręk& 'poręcznie, kaucja, gwarancja' (s. 30), propinacja 'prawo wy­

łącznego wyszynku trunków' (e. 29), subkasta 'przymusowe wywłaszcze­

nie z majątku za długi drcgą licytacji' (s. 29), wizja 'oględziny

urzędowe, protokół spisany przy tej czynności' (s. 29), zwady 'kłót­

nie, awantury' (e. 29, 57, 67, lio).

Zwraca uwagę także grupa wyrazów które - opierając się na kwali­

fikatorach S3P i SW - uznać należy za charakterystyczne dla Języka

literatury, za poetyckie, książkowe (czasem wręcz za cytaty): jagody

'policzki' (s. 17), lico 'policzek, twarz' (s. 113), kordialność

'serdeczność' (s. 35), odmęty tu: 'chaos, nieład, otchłań, prze­

paść' (s. 2l), pomroka 'ciemność, zmrok' (s. 126), sługa tu: 'słu-

Page 56: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

żęcy' (e. 123)t dojaujęcy 'dotkliwy, przejaujęcy' (•. 79), kłaallwy

tui 'fałszywy, kłaalęcy, nieprawdziwy' (а. зз), eubtylizoweć tu:

'robić aubtelnya' (ь. 37), znieweleć tu: 'zauezeć do czego' ’O * 22).

Kilka wyrazów należy traktować jako dlalektyzay w funkcji archai-

zaów (kwalifikator słownikowy podaje: wyrez przestarzały, dziś gwa­

rowy): dychać ciężko oddychać (s. 94), naetroźyć alę 'nejeżyć się'

(s. 56), po niewoli 'nie z dobrej woli, wbrew właenej woli' (s. 69),

przygadkl 'uwagi wtrącane, przygadywanie' (s. 124), strecheć się

'bać się, dozneweć uczucia lęku' (e. 4l).

Za rzeczywiste gweryzay uznajeny te wyrazy i foray, których nie

znał Język staropolski: ano (e. 64), kole 'koło' (s. 102), choć ta

'chociaż' (s. 69), niech ta 'niech taa' (e. 122). ;

Archaizacja leksykalna obejauje także wyrazy i zwroty grzecznoś­

ciowe. Aby prześledzić eposób postępowania Gombrowicza z tę grupę

słownictwa, przyjrzyjay alę konkretnym poatacion i eposobon ich ani-

■acji przez tekst. Zauważany tu następujące prawidłowości w sposobie

przedstawiania oeób i aówlenia o nich. Many zatea kolejno: Czesław

Straszewlcz, towarzysz aój (s. 7), Reabieliński senator (s. 7), Ma­

zurkiewicz ainiater ^s. 7), wreszcie Baron, Pyckel, Ciuakała. Da się

tu zaobserwować hierarchizację sposobów nazywania, od prostego wymie­

niania nazwisk (Pyckal), poprzez familiarność przyjacielską (pan Cze­

sław), do szlacheckiego kultu stanowisk (Reabieliriski senator). War­

to odnotować, że nie ogranicza się to wyłęcznie do noaentu dokonywa­

nia prezentacji postaci, ale trwa naial Już w moaencie ich działań,

np.:

£•••3 Jakeśmy do lędu dobili, ja z panem Czesławem i Rembie-

lińskim senatorem w miasto zapuściliśmy się £...] (s.

Ja z panem Czesławem, Rembielińskim senatorem i Mazurkiewiczem

ministrem na wielu przyjęciach byliśmy Q...3

Nazywania Czesława panen Jest tu wyraźnie konwencję gatunkowę,

gdyż dalej znajdujemy zdanie: "Aż tu Czesław do kajuty naszej Q. ..3

wpada Q...3" (s. 9)

Page 57: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Wszystkie te sposoby odnajdziemy u Rzewuskiego, np. "Nazajutrz po­

szedłem z pane* Bartłomiejem na trybunał [...]" (e. 93 ), lecz na tej

eaaej stronie: 'odpowiedział Bartłomiej". Także i umieszczanie tytu­

łów po nazwisku Jest rodem z tradycji szlacheckiej, np. '3.W. Ogiń­

ski wojewoda witebski" (s. 24). Zdawałoby się, że operowanie wyłącz­

nie nazwiskiem lub stanowiskiem rezerwuje Rzewuski dla zdrajców:

"Przez chwil kilka kanclerz, Poniński i inni jurgieltnicy moskiewscy

zamilkli" (s. 231), lecz liczne przykłady przekonuje nas, że Jest

inaczej. np. "Nie aa zgody na konfederację - krzyczy Rejtan"

(s. 23l) i odwrotnie: "[..J hetmana Ogińskiego rozbito przez zdradę

pana Giełguda" (s. 230). Sam więc sposób tytułowania był pozbawiony

sztywnej hierarchii (choć o magnatach mówi Rzewuski z należytym sza­

cunkiem), a na ogół nastroje narratora wobec postaci manifestuję się

przez posługiwanie się odpowiednimi określeniami.

Na tym tle szczególnego znaczenia nabiera minister Koslubidzki fi­

gurujący jako "3W minister Koslubidzki Feliks". Uderza obce sarmac­

kiej gawędzie i polskim normom nazewniczym umiejscowienie imienia po

nazwisku, tłumaczęce się znów ironicznym punktem widzenia autora

przejawiajęcym się w formowaniu odpowiednich związków frazeologicz­

nych. Jak zauważa Borys Lspiański, postpozycja imienia względem na­

zwiska wskazuje w języku rosyjskim na znacznie bardziej oficjalne

stanowisko wobec danej osoby, pełne należytego szacunku dystan-51 /su . Wskazywać można więc na interferencję języka rosyjskiego Qnie-

trudnę, zważywszy kresowe pochodzenie Gombrowicza), lecz przede wszy­

stkim na pewnę stylizacyjnę nadwyżkę: opierając się na wzorcach na­

zywania używanych w sarmackiej gawędzie przestylizowuje je on tak,

by były w stanie wyrazić jego punkt widzenia. Minister Koslubidzki

Feliks zapowiada oficjalny rejestr cech osoby oddany z przynależnym

Jej szacunkiem. U Gombrowicza minister rozpływa się w nieoznaczonoś-

'cVB. A. U s p i e ń s k i : A Poetics of Composition. The structu­

re of the Artystic Text and Typology of a Campositional Form, tłum. ang, V. Z a v а г i n I S . W i t t i n g , Berkeley 1973, s. 22.

Page 58: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

ci. Miast zapowiadanego tytułem aęża stanu otrzymujemy galaretowaty

aagaę: 'Cienki Grubawy, cokolwiek tłustawy, nos tyż miał dość Cienki

Grubawy [...] palce Wyskie Grubawe i tekyż Nogę Wysky i grubawy, lub

tłustawy [[•••]“ С 8 * 16 )

ARCHAIZMY SKŁADNIOWE

Archaizacja tekstu środkaai składniowymi dokonuje się w “Trans-

-Atlantyku* zasadniczo dwoma nurtami. Pierwszy z nich, stanowiący

główny przedeiot stylizacji składniowej Goabrowiczowskiej gawędy,

wprowadza do tekstu charakterystyczne struktury stylistyczne składni

XVII-wieczneJ: staropolskie układy alinearne wypowiedzenia (^antycy­

pacyjny i dygresyjny tok składniowy) i niektóre konstrukcje styli-

styczno-składniowe (zespoły struktur niewerbalnych, parentezy). Dru­

gi nurt, aajycy znacznie niższy frekwencję w tekście, określić nale­

żałoby jako granatyczno-leksykalny. Składajy się nań Jednostkowe, nie

podlegające modyfikacjom diachroniczne odpowiedniki fora współczes­

nych (stare struktury składniowe ściśle gramatyczne^2).

Analizę stylizacyjnych środków składniowych rozpoczniemy od prze­

glądu archaizmów o wyraźnym nacechowaniu stylistycznym.

ALINEARNY UKŁAD WYPOWIEDZENIA POJEDYN­

CZEGO: INWERSJE I ANTYCYPACJE

1. Antycypacyjny szyk dopełnień: od wszystkich wzgardzony (s. 58)

za odwiedziny o tej porze przeprosiwszy (s. 59),1 przyjaciela miał

zaufanego (s. 63), spółka Bankructwem była zagrożone (s. 29) itp.

Szyk ten jest zwięzany z finalny pozycję orzeczenia.

52w tej części pracy opieram się na następujących pracach: J. В a- j e r o w a: op. cit.; S. R o s p o n d : Gramatyka historyczna języ­ka polskiego. Warszawa 1971; Z, K l e m e n s i e w i c z , T. L e- h r-S p ł a w i ń s k i , S. U r b a ń c z y k : Gramatyka historyczna języka polskiego. Warszawa 1964, a zwłaszcza na pracy wyłącznie ma­teriałowej Zapomniane konstrukcje składni średniopolskiej (XVII wiek), oprać, zespół: A. K a ł k o w s k a , K. P i s a r k o w a , J. T w a ­r d z i к o w a , Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1972.

Page 59: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

2. Szyk przydawki:

a) przydawka przyaiotna - panuje prawie wyłęcznie ezyk o odcieniu

archaicznym, np. j tego oto zaczątku przygód aoich (s. 7), przyjacio-

łon mola (s. 7), Markiza jakaś (_e. g), krzyk jego pusty (e. 8l);

W skupieniu przydawek przyBłotnycht Klueki stara aoje (e. 7),

Trudność C...] największa aoje taka (s. 10), Rodaka swojego, zacnego

dobrego (a. 59), Płaczem C...J ciężkie*, serdecznym (s. 94) itp.;

b) przydawka dopełniaczowa - rzeczownik określany: przed wojny

wybuchem (s. 34), ciasteczek jedzenie (s. 34), Much brzęczenie, pa­

pug krzyk ( s. 89), Rotaietrza pościg, Minietra oyśl (s. 120), Pycka-

la huczność (s. iii), Łbów rozbijanie (s. 58), Uezów obrywanie (s.

83) itd.;

c) przydawke dopełniajęca ^kazualna, przyiakowa) - rzeczownik o-

kreślany: bez kul strzelanie (s. 68), z biczów strzelenie (s. 122).

3. Rozdzielenie grupy rzeczownikowo-przyaiotnikowej t

a) przydawka dopełnieczowa - rzeczownik określony - przymiotnik:

publiczności kwiet dystyngowanej (e. 9), Lot natury mojej (s. 15);

b) przymiotnik - przydewka dopełnieczowa - rzeczownik określony:

gęstsze ludzi mrowie (s. 22), inny Poselstwa członek (8i 69), naj­

przedniejszych Ludzkości duchów ^s. 88) itp.;

c) przymiotnik - orzeczenie - rzeczownik: eerdecznę anle darzył

przyjaźnię (s. 10), z samym pan pragnieez widzieć się ministrem (s.

16), w najdalszych rozpłynęł eię Równiny agiełkac i (e. 116).

4. Omawiajęc antycypacyjny szyk zdania pojedynczego należy zwró­

cić uwagę na jednę Jeszcze Jego postać; j mianowicie \ umiejscowienie

konstytutywnych członów zdania na jego krańcowych pozycjach, czyli

schemat: podmiot (obligatoryjnie jego określenia) - określenie o-

rzeczenia (dopełnienia, okollczniki) - or;eczenie: Minister Kosiu-

bidzki Feliks jednym z najdziwniejszych był ludzi \(s. 16), wieża

przez Anglików zbudowana (s. 45), on adwokatem był wziętym (s. 68).

Page 60: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

BUOOWA ZAKOŃCZEŃ ZDAŃ

Wyjątkowo istotna dla składnlowo-stylistycznsgo ayataau prozy ata-

ropolakiaj jaat zagadnienia budowy zakończeń zdań. Przekazany przez

tradycję antyczną poatulat dbałości o harmonijne, aocne kształtowa­

nie zakończeń zdaniowych reelizoweny był w literaturze staropolskiej

środkami dostępnymi językowi polskiemu - pozbawionemu już wtedy ilo-

czasu 1 ustabilizowanemu pod względem ekcentu. W tekstach stylizowa­

nych na prozę staropolską poszczególne typy klauzul wypowisdzsnio-53wych należę do częatych środków archaizacji języka . W Gombrowiczo-

wskiej gawędzie odnajdujemy następujące ich rodzaje, nawiązujące w

mniejszym lub większym stopniu do wzorców staropolskich:

1. Orzeczenie na końcu zdania. Tendencja do zamykania zdań orze­

czeniem stanowi szczególnie charakterystyczna wyróżnik prozy staro­

polskiej, W "Trans-Atlantyku* na finalnej pozycji orzeczenia spoczy­

wa główny akcent archalzacyjny. Analizując ten typ zakończeń, wyod­

rębniamy za Anielą Wierzbicką: a) zakończenia zdań "przed przecin­

kiem" (człony składowe zdań ! złoconych z wyjątkiem ostatniego) i

b) zakończenia zdania 'przed kropką* (ostatnie człony zdań złożonych)

lub samodzielne zdania pojedyncze54.

a) zakończenia zdań *przed przecinkiem":

On o ż kapitan rozkaz wydał, aby na jutro statek nasz wypły-

nęł, bo choć do Polski Już się nie przedostaniemy, to pewnie

gdzieś do Anglii, Szkocji brzegów dobijemy (s. 9), Ale Już te­

raz wyraźnie do Chłopeczka pijou już piciem tym swoim siebie w

Kobitę przemienia i w Niej, w kobicie, ucieczkę, ochronę

przed gniewem Tomasza znajduje (s. 57), . .3 wiatr daleki Ba-

--- 53---------Odwołujemy się w tym miejscu do pracy A # W i e r z b i c -

k l e j : System składniowo-stylistyczny prozy polskiego renesansu. Warszawa 1966.

54Ibidem, s. 132.

Page 61: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

dyle, zeschłe Rośliny przewiewa, nimi potręca, szeleści do

Mchów zaględa, listkami, łodyżkami się zabawia, (s. 95), A bo

Radca Poderocki tu konno zajechał i mnie w sekrecie szepnął że

0.W. Minister z gośćmi swoimi, kuligiem do domu mego zawita (s.

118)

Wypowiedzenia tego typu stanowię 37*j typów zakończeń w narracji i

45% zakończeń w dialogu. Regularne umieszczanie orzeczeń w klauzu­

lach zdań składowych powoduje, że wypowiedzenia tego typu staję się

figurę rytmiczno-składniowę , uzyskujęc walor ornamentacyjny;

b) zakończenia zdań “przed kropkę” : w tym typie zakończeń verbum

finitum pojawia się bardzo często, stanowięc 65% zakończeń w narra­

cji i 75% w dialogu.

2. Inne rodzaje zakończeń:

a) klauzule imiesłowowe przymiotne:

i Tomasze krople za sprawę mę wyciekające (s. 59), Ciemnawy

pokoik, do którego mnie wprowadzono, również papirami, szparga­

łami wypełniony (s. 28), tyle tyż to Gniewów dawnych. Gwałtów,

tyle użerania żarcia wzajemnego, tyle goryczy. Kwasów, piekło-

wania się zaciekłego, nieustajęcego (.8. 29), Ale co mnie Gonza-

la, co mnie Pościg Rachmistrza i Zemsta Kawalerów Ostrogi gro-

żęca (s. 117), Gon^alo z lampę przed dom wypadł żegna się Krzy­

żem św., że niby ze snu zbudzony (s. 123), a tu blisko

krzak jakiś ciemny, n-ezbadany ..[] a dalej g-omba Jakaś była

ale Ciemna, Nieruchoma £..J (s. 125)j

b) rozerwanie grupy nominalnej w orzeczniku: Minister Kosiubidzki

Feliks jednym z najdziwniejszych był ludzi (_s. 16), bo najza­

cniej szemi, najpoczciwszemu lub nienejpoczciwszemi sę ludźmi (s. 13)

SKŁAONIOWE ARCHAIZMY GRAMATYCZNE

1. Zwięzek orzekajęcy

a) orzecznik wyrażony mianownikiem: ja tu Rzędu, Państwa przed-

Page 62: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

stawiciel (в. 78), Minister Jestem (s. 78), który to zwyczaj jest

wasz narodowy Qs. 118).

2. Bezokolicznikowe zdanie bezpodalotowe:

Po co tobie Polakiea być (e. 56).

3. Związek poboczny:

1) dopełnienie:

a) kazualne w niejвсе późniejezego innego kezualnego: dopeł­

niacz + biernik: nie dejcle Zeby wan pośladków zbito (s. 2l), prze­

rywać tych Groaów, Piorunów (a. 104), tych podjezdków kupowaliśmy

(e. 105);

b) kazualne w aiejsce późniejszego przylakowego : narzędnik— ►

przez + biernik: spółka bankructwem zagrożona (s. 29);

c) przyimkowe w siejące późniejszego Innego przyimkówego; dopeł­

niacz z przyimkiea od— -przez + biernik: od natury całej przeklętego

(e. lO), od wezyetkich wzgardzony (_s. 5в), od wrogów pokonany

(,e. 80), od nich Kęsany, szarpany (s. 83), od Przyjaciół był więzio­

ny (e. 107) lub biernik z przyimkiem nad—*-od + dopełniacz: nad Strach

okropniejsza Nienoc Strachu ^s. 104).

2) okolicznik:

a) przy lekowy: dopełniacz z przyimkiem die— *-na skutek .... ze

względu na ... + biernik: Polak Bogu miły dla odwagi swojej. Rycer­

skości ewojej (e. 84); dopełniacz z przyimkiem wedle— 1«- z + narzęd­

nik: wedle woli, rozuaienia twego (а. 1б); rzędzie wedle swojej gło­

wy (s. 99); celownik z przyimkiea ku— w celu + dopełniacz lub do +

+ dopełniacz: ku zbudowaniu cudzoziemców (e. 69), ku większej sławie

(e. 70); miejscownik z przyimkiea po: aówlć po przyjeźni (в. 55. 63);

miejscownik z przyimkiem w ’stowarzyszę się w takim sposobie1* (s.9l).

Właściwe składni staropolskiej rozchwianie w zakresie związków

eyntaktycznych: obecność konstrukcji niewerbalnych, anakolutów, wy-55powiedzeń parentetycznych charakteryzuje w dużej mierze także ję-

55Zob. I. B a j e r ó w e: op. cit., s. 129, 163-166.

Page 63: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

zyk potoczny (zob. rozdz. iv). W ’Trans-Atlantyku' - tekście styli­

zowany* na staropolską gawędę - konstrukcje taki* pełnię zaten pod-

wójnę funkcję. Występują w funkcji archaizacjl tekstu, równocześnie

wskazujęc na jego aówlony charakter. Jest on aówlony tylko pozornie,

gdyż "słowo wypowiedziane’ (w obrębie składni: struktury właściwe Ję­

zykowi aówioneau), będęce zasadniczy» tworzywea ’Trans-Atlantyku* za

sprawę zabiegów stylotwórczych ulega licznya deforaacjoa. Parelelizay

składniowe, powtórzenia, Spitzerowska estetyka bogactwa zdecydowanie

odbieraję analizowanej gawędzie walor zdarzenia słownego, nadajęc

jej wartość tekstu, który funkcjonować aoże wyłęcznie jako zapis

(zob. rozdz. iv).

Na ebecnya etapie analizy ekupiay uwagę na tych strukturach spo­

śród wypowiedzeń predykatywnych i eliptycznych, które aeję barwę zde-

cydowanie staropolską i których obecność w tekście należy do czynni­

ków zdecydowanie archaizujęcych.

W grupie predykatywnych konstrukcji niewerbalnych odnajdujemy

przykłady występowania w funkcji predykatywnej wyrażeń przyiekowych,

ekspresywnie wzmacnianych partykułę czasową aż, dopiero, a l b o . za-

itnkiew przysłownym £ u 5 6 , np.s

Za Pyckalem Baron, a obok Clumkała I Dopiroż zdumienie ao-

je (_s. 49); C-• 0 chichocze, a na siedzeniu podskakuje C-•-Л i

dopiroż na kelnera, jeau sójkę w bok (s. 4 9 ) j Tu ogiery skaczę,

plęsaję. Dopiroż Baron Pyckala w ucho I (s. 109); Tu głos chra­

pliwy, _tu Włos siwy; jęu zmarszczki, dłoń wznosząca się, drżęca,

oko na pół powiekę przykryte, a Przekleństwo jego tuż nade nnę

(e. 95).

Zob. A. K a ł k o w s k a t Predykatywne konstrukcje niewerbalne w historii języka polskiego, Cw Studia z polskiej składni history­cznej, pod red. S. U r b a ń c z y k a , 3. B a s a r y 1 K.R у a u- t a, t. I, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1976, s. 100.

Page 64: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Konstrukcje oparte na bezokoliczniku w sposób identyczny nabiera­

ją wartości ekspresyjnej, np.i

Ale przejechali. Oopiroż pistolety nabijać. Ja kule w rę­

kaw, ognia, ognia (a. 82)j Doplroż nas ściskać, pod nogi obej­

mować , do doau prowadzić (s. 86).

Przyjmując w dalszya ciągu za kryteriua podziału wypowiedzeń nie­

werbalnych postać elementu zdaniotwórczego, zauważany obecność w tek­

ście innych Jeszcze typów nominalnych grup predykatywnych. Przede

wszystkie zwracają uwagę w i tej funkcji imiesłowy przymiotnikowe - na­

leżące do najstarszych form predykacji imiennej. Oak zauważa Anna Kał-

kowska^7 , konstrukcje te charakterystyczne są dla tekstów do XVIII

wieku, współcześnie zaś funkcjonuję w Języku eówionya i potocznie re­

lacjonującej prozie. Oto kilka przykładów z imiesłowem przymiotniko­

wym w funkcji orzecznika:

J bo przez dni dwadzieścia człowiek między Niebem i wo­

dą, niczego nie pamiętny, w powietrzu skąpany, w fali roztopio­

ny i wiatrem przewiany (s. 9); • 0 a każden uszy po sobie,

jak Struty chodzi, tyleż Troskami, co Frykasami wypełniony (s.

9); £. . Statek ludźmi rozkołatany (s. 10); Dźwięk kłam­

stwa jawnego. a przede mną z nagła ucieleśnionego, jakby mnie

w pysk dał! (s. 34).

Chcąc otrzymać całościowy obraz modelu archaizacji językowej w

"Trans-Atlantyku" przypomnijmy, że mg ona charakter zdecydowanie nie­

typowy. Wyjątkowość Gombrowiczowskiej stylizacji powstająca w pun­

kcie przecięcie się dwóch sił - wewnątrztekstowej tradycji z zew-

nątrzteketową antytradycyjnością - ujawnia się w trakcie snaliz po­

szczególnych poziomów języka.

5 Ibidem, s. 93-94.

Page 65: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Uderzając* Już przy pierwszej lekturze tekst u osobliwe ukształto­

wanie językowe realizuje eię przede wszystkia w obrębie składni. Pun­

kt ciężkości archalzacjl "Trans-Atlantyku" zdaje się spoczywać na an­

tycypacjach toku składniowego, w tya głównie na finalny* szyku orze­

czeń.

Nie odnajdujeey w tekście przykładów skomplikowanych 1 kunsztow­

nych struktur stylistyczno-składnlowych (periodów retorycznych) cha­

rakterystycznych dla języka baroku. Sugestię archaiczności stwarzał

wyłącznie szyk; gdyby go odwrócić, otrzyaallbyśay składnię współcze­

sną.

Postępowanie archaizacyjne na pozostałych piętrach języka okre­

ślić należałoby jako szczególnie nlesysteaowe, wręcz przypadkowe,

podporządkowujące się jedynie kapryśne*u gestowi pisarza. Zwłaszcza

warstwa leksykalna tekstu prezentuje swoiste silva rerun. Ltaaga pi­

sarza kieruje się głównie ku stworzeniu iluzji archaiczności - a zu­

pełnie obojętne jest, do jakich zasobów słownika w tyn celu się się­

ga. Oedynie ważny staje się wzgląd na konunlkatywność tekstu i jego

odbiorcę, co każe elininować elementy już to zbyt współczesne, już

to ezczególnie anachroniczne. Należy tu podkreślić, że pisarz nie

używa zupełnie makaronizjów. Nurt rzeczywiście staropolski (nacecho­

wany elenentani szlacheckiego parole) prezentuje warstwa frazeologii

- stereotypów językowych wykształconych w łonie języka szlacheckiego^

które nabierają funkcji kodu, zrozumiałego jedynie dla uczestników

gawędowego zdarzenia.

Archaizmy słowotwórcze i fleksyjne reprezentowane są nielicznymi,

często izolowanymi przykładami. W większości wypadków formy archai­

czne występują bez żadnej notywacji obok swych synchronicznych odpo­

wiedników, w czym także dopatrujemy się przejawu chaotyczności i bra­

ku jednolitego charakteru stylizacji w "Trans-Atlantyku".

Dążąc do uzyskania kwintesencji polskości, odwołuje się Gombro­

wicz do języka szlacheckiego z tyn, że koloryt zdecydowanie staro­

polski nadaje tylko strukturom składniowym. Umieszcza także archai­

Page 66: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

czne formacje słowotwórcze 1 forsy fleksyjne lecz - Jak wykazały to

analizy - sę to najczęściej foray o szczególnej żywotności 1 trwało­

ści tak w systemie Języka, jak 1 w tradycji literackiej. Na działa­

nie archalzacyjne akładałoby się rzeczywlete odwołanie do XVli-wle-

e— .iych etylów 1 sposobów Mówienia 1 aktywizowanie własnego idiolektu

biernego, często o barwie kresowej.

Tradycja, jak pamiętamy, stanowi główny punkt odniesienia zamie­

rzeń twórczych autora “Trans-Atlantyku", w kontekście czego uzasad­

niona i funkcjonalne staje się obecność w tekście fora przez tę tra­

dycję usankcjonowanych. Równocześnie wskazywaliśmy na fakt współwy-

stępowanla w ekacerpowanych formach obok waloru archaicznego barwy

gwarowej; wiejskość Języka to wiejskość szlachecka.

W ogólnym ujęciu tekst Gombrowiczowskiej gawędy Jawi się nam Jako

utwór pisany staropolezczyznę, równocześnie zabarwiony gwarowo, frag­

mentarycznie noazęcy znamiona języka kresów.

Page 67: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Tekst Sarm ackości

(Semiotyka Gombrowiczowskiej gawędy)

Jeżeli rację na Melchior Wańkowicz w swym twierdzeniu, Ze 'gawędę

zasypywał czas’ (jak wynika z pracy Wańkowicza było to działanie nie

uwieńczone sukcesem), wówczas zadaniem niniejszego rozdziału będzie

pewnego rodzaju archeologia, majęca na celu wydobycie spod warstwy

późniejszych osadów schematów określonych kultur oraz należyta ich

ocena i interpretacja. Na gawędowoóć i sarmackość twórczości Gombro­

wicza zwracano już uwagę1 , przy czya główny naciek kładziono na be­

hawioralne aspekty tego zagadnienia (nanifestacje językowe, konstru­

owanie odpowiednich sytuacji).i

Próba obecna posuwa się jakby w przeciwnym kio runku, choć niewąt­

pliwie inspirację i motorem jej procedury sę prace poprzedników. Stąd

deekryptywizm zjawisk’ Językowych zorientowany zostanie w stronę zbu­

dowania z jego elementów bardziej abstrakcyjnego rsdelu kultury ro­

zumianej s e a i o t y c z n i e . Zatem o kulturze będzie się mówić

w sensie informacyjnym i komunikacyjnym, więc dynamicznym, w przeci-

10. B ł o ń s k i : Sarmatyzm u Gombrowic: a , Cw :D Tradycje szla­checkie w kulturze polskiej, pod red. Z. S t e f a n ó w s k l e j , Warszawa 1976, s. 137-155; Р. С h w i n : Gombrowicz - sarmara konte-«sti’ 'cy, Literacki’' XVI, 1975, nr 4, 8. 217-224; M. Ż a l -g г o d z к a: Karmazyn, palest ront i wiek XIX, [w Q H. R z e w u ­s k i : Pamiątki Soplicy, oprać. Z. L e w i n ó w n a , wstęp M. Z m t g r o d z к a, Warszawa 1961, e. 32.

Page 68: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

wieństwie do statycznego modelu wyłącznie opisowego. Przez kulturę

rozuaieć będziemy (wykorzystując sugestie Lotaana i Uspienskiego za­

warte w pracy "0 eeaioticzeskon mechanizmie kultury") uczestnictwo

w pewnym typie wiedzy, religii, sposobu istnisnia konfrontujące się

nieustannie z nlekulturą, czyli pozostawaniea poza zasięgiem okre­

ślonej wiedzy, religii itp.

Ten systen kultury charakteryzujący eię takimi cechaai, jak: "kon-

wencjonalność", "tradycyjność", "tworzenie właściwych sobie artefak­

tów" stanowi zespół syaptonów układających się w całość ustrukturo-

waną, przy czya jak dowodzę tego prace semiotyczne, jest on niero-

zerwalnie związany z językiem będącym, według określenia Lotmana i

Uspieńskiego, "głównym generatorem struktur" danej kultury. D ę-

z у к wytwarza sferę egzyetencji społecznej poprzez nakładanie na

"otwarty" i "nieskończony" ciąg zjawisk zewnętrznych siatki zamknię­

tych i ograniczonych struktur, w obrębie których możliwe jest doko­

nywanie określonego zestawu aanipulacji faktami. W "nieskończoności"

świata pozbawione sensu i znaczenia nabierają niezwykłej doniosłości\

w "skończonym" systemie ustrukturowanya. Jakim Jeet kultura.

Chodzić więc będzie o wyśledzenie sposobu, w Jaki "kultura gawę­

dowa’ dekoduje chaotycznie napływające doń sygnały Świata i zamienia

Je na znaki, o zrekonstruowania na drodze przyglądanie się językowi

"aapy" Świata stworzonej przez owę kulturę.

Posłużmy się cytatem:

"Człowiek Jest z konieczności częścią bardzo intensywnego proce­

su: Bombardowany jest informacjami; Zycie wysyła do niego swoje sy­

gnały. Sygnały te pozostanę bez echa, informacje nie dotrę do odbior­

cy i ludzkość zmarnuje swoje największe szanse w walce o przetrwanie,

jeżeli sygnały nie spotkają się z rosnącą potrzebą ich dekodowania i

przekształcania w znaki, które służyć mogą celom komunikacji w ludz­

kim społeczeństwie C«..l Ludzkość nie może istnieć bez specjalnego

mechanizmu, który Jako generator nowych »Języków<* tworzyłby nowe sy-

Page 69: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

steny przekazu wiedzy C...D Sztuka Jest najwyżej zorganizowany* ge­

neratorem specjalnego typu Języków.-2 [tłum. -E.S.]

To pierwszy z ważnych punktów wstępnycht w j ę z y k u kryje

się model świata, a nodel ten to nie nlniatura lub zmniejszenie, lecz

przeciwnie kondensacja do celów zilustrowania nechaniznów 1 ich dzia­

łania. Wynika stęd, iż to, co pozornie Jedynie lingwistyczne (for­

malne) Jest równocześnie i semantyczne (treściowe) i w celu przeba­

dania interesującego nas modelu kultury przedstawiony podział jest

nie tylko nieprzydatny, ale wręcz szkodliwy.

Nie ulega wątpliwości, że model świata (czyli kultura) budowany

przez język sztuki w ogóle (rozumiem przez to ogół techr.ik 1 proce­

dur określany stylem epoki) jest znacznie bardziej kompetentny niż

analogiczny model manifestujący się w poszczególnym dziele. Dochodzi

tu do głoeu znane Arystotelesowskie przeciwstawienie sobie poety

(zajmujęcego się tym, co ogólne) i historyka (którego domenę jest to

co szczegółowe). Na marginesie odnotujmy w tym miejscu, że to właś­

nie w dużej mierze pracom nad językiem poezji zawdzięczamy najogól­

niejsze prawa kulturowe uzykane przez semiotykę.

Poruszone zagadnienie stawia pod znakiem zapytania celowość aktu­

alnych wysiłków dokonywanych przecież na podstawie niepowtarzalnego,

unikatowego dzieła, Jąkim Jest “Trans-Atlantyk". Celowość taka jest

jednak zakłócona tylko w przypadku, gdy przyjmie.ny za ostateczny po­

ziom języka określonego '’odzaju lub gatunku sztuki, natomiast pozo­

staje niekwestionowana, gdy poświęcimy większość naszej uwagi zagad­

nieniu modyfikowania obrazu świata, wpływanie ta jego ostateczny

wyględ za pomocę zmiany punktu widzenie możliwej przecież wielokrot­

nie właśnie w pojedynczym dziele sztuki3 .

o3.- L o t m a n: Struktura chudożestwiennego tieksta, Moskwa 1970,

s. 9.

^Koncepcję tę omawia praca B. A. U s p i e n s k i e g o : A, Poe­tics of Composition ...

Page 70: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

w języku artystyczny* w pełni manifestujęcya się w aodalu Świata

wykreślanym przaz cięg dział należęcych do określonego genre'u (np.

gawęda lub eonet) da się wyróżnić doniosłe zagadnienie punktu widze­

nia przejawiające się w zjawisku s t y l u .

Domenę s t y l u będzis więc umożliwianie zmian w obrębie sy­

stemu języka danego gatunku, przy zachowaniu minimum cech pozwalają­

cych na utrzymanie się w jego obrębie, czyli nlewypadnięcie z danej

kultury. Przedstawia to schemat 1.

S c h e m a t 1

K U L T U R A ---------------- N I E K U L T U R A

(pole dopuszczalnych zmian

punktów widzenia Świata,

czyli pole STYLU)

Badajęc więc zabiegi stylotwórcze Gombrowicza, zwracać będziemy

uwagę na te fakty, które pozwalają umieścić "Trans-Atlantyk" w para­

dygmacie kulturowym gawędy, jednocześnie odróżniajęc go od zjawisk

należęcych Już do świata nie kultury (np. autobiografia, pamiętnik

IIP.).

Kolejnym wstępnym ustaleniem będzie przywołanie - szczególnie w

przypadku gawędy zasadnego - rozróżnienia TEKSTU i NIETEKSTU. Lot-

man i Uspienski piszę4 , że pojęcie tekstu jako znormal;kowanej ma­

trycy kulturowej ucieleśniajęcej jej normy i dynamika jago relacji z

pojęciem NIETEKSTU należę do podstawowych cech typowości danej kul­

tury. Schemat binarny należy więc uzupełnić kolejnę parę po stronie

kultury (por. schemat 2).

S c h e m a t 2

K U L T U R A ---------------- N I E K U L T U R A

(pole stylu)

TEKST NIETEKST40. L o t m a n, B.A. U s p i e n s k i s O semioticzeskom mecha­

nizmie kultury, Q w T r u d y po znakowym sistiemam, t. VI, Tartu 1973.

Page 71: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Zdania* krytyka** i interpretatora** Gombrowicz “przestylizował Ją

[tj. gawędę - E.S.J z pełną świadomością*5 . Ustaleni* celów tej sty­

lizacji będzie rdwniez częścią zadań niniejszego fragmentu pracy,

choć na saaya początku należy podkreślić, że przywołując paradygmat

gatunkowy gawędy, Gombrowicz plasuje się doakonale w tradycji rodzi-

aej (“«niej odkrywkowo znajdujemy Ją C*j« gawędę - E.S.] w twórczo­

ści każdego polskiego pisarza*6'), aleścl się jednak w na j cha rak te ry-

styczniejszyn nurcie literatury 1 sztuki europejskiej XX wieku, świa*

domie wykorzystującej cechy organizacyjne właściwe pewnym «niej lub

bardziej erchaicznya wzorom (np. kubiza ze swą fascynację sztukę a-

frykańską lub nowa poezja seaentyzująca warstwę dźwiękową7) .

Stylotwórcze zabiegi Goabrowicza znajduję więc w pełni kulturowe

uzasadnienie jako przywołanie, a raczej ożywienie pewnych zasobów pa­

mięci zbiorowej powiązanych nierozerwalnie z określonym sposobem wy­

rażania. W ten sposób zbliżalibyśey się do paradoksu: gawęda Jako

styl zbiorowy przeciwstawia się stosowaniu do niej pojęcia “stylu",

który utożsaaiany jest tradycyjnie właśnie z odetępstwen od reguły i

normy. Por. ńp. następujące definicje:

1) ”W każdya dziele literackie autor wyraża swe stanowisko w swye

języku osobowym istniejęcyn w obrębie języka ogólnego £...}» a pro­

cedurę tę nazywany instynktownie styles.* (Hatzfeld)®;. *

2) “Ryzykując zbytnie uogólnienie można powiedzieć, że wszystko,

co w języku wykracza poza czystą komunikację, należy ' do dziedziny

stylu."(uilaann)9 .

5M. W a ń k o w i c z : Karafka La Fontaine'a, t.I, Kraków 1972, s. 158.

6 Ibidem, s. 158.

7M . G r y g e r : Kubiza i poezje awangardowa. The Hague 1973.

®H. H a t z f e l d : The Definition of the Term Style, Pro-ceedlnge of the III rd Congress of International Comparative Litera­ture, Ass S'Gravenhage 1962, s. 166.

gS. U l l m a n n : Style in the French Novel, Combridge 1957, s.

Page 72: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

W pierwszy* przypadku naay do czynienia za etylen rozumiany* jako

pewien p a r o l e wewnętrz ogólnie obowięzujęcego 1 a n g u e, w

drugia - z w y b o r e m jako domenę stylu (*yśl tę spotykany u

Bally'ego 1 Bruneau). Obydwaj jednak operuję stylem jako pojęciem

pewnej procedury selektywnej, ograniczającej, czy wyodrębniaj«сеJ

dzieło spośród innych dzieł.

Stanisław Balbus i Tadeusz Bujnicki w swej pracy o "Niewoli tatar­

skiej" Sienkiewicza dostrzegając archaiczność stylu opowiadania

stwierdzają jednocześnie, że wzorzec gatunkowy będący podstawę sty­

lizacji wykazywał "odrębność wobec ówcześnie obowięzujęcego kanonu

gatunków"10.

Oeżeli jednak przyjmieny. Ze znaczenie całości danego tekstu pow­

staje z narastania znaczeń poszczególnych takich elementów, jak fo­

nemy na jednym końcu złożoności oraz jednostki frazeologiczne i syn-

taktyczne na drugim, a nie opiera się na mechanicznyn dodawaniu lub

przeciwstawianiu sobie tych elementów, na nieustannym odwoływaniu

ich do siebie, wówczas stylem będzie to, co umożliwia jednostkom niż­

szego rzędu (fonemy, morfemy) oddziaływanie na Jednostki wyższego

rzędu (zwięzki frazeologiczne i syntaktyczne). Innymi słowy, etylem

będzie to, co umożliwia elementom najniższego poziomu oddziaływanie

na znaczenie całości.

Taka procedura "do wewnętrz" tekstu zastosowana w odwrotnym kie­

runku pozwala zbudować zależności między tekstami oparte nie tyle na

ich odrębności, co właśnie na fakcie, że tworzę one jeden TEKST pew­

nej kultury. 3ak pisze Toporow w swej pracy o Dostojewskim: "Tekst

taki zachowuje integralność i cięgłość, chociaż został (i będzie)

tworzony przez wielu autorów, bowiem wynurzył się gdzieś spomiędzy

1 S. B a l b u s , T. B u j n i c k i : Stylizacja na pamiętnik szlachecki wobec synkretyzmu struktury gatunkowej Niewoli tatarskiej, t w :] Poetyka i historia. Konferencja teoretycznoliteracka, pod red.’ J. T r z y n a d l o w e k i e g o , Wrocław 1968, s. 87.

Page 73: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

przedmiotu a tych wszystkich autorów, których cechuję pewne wspólne

zasady wyboru 1 syntezy Materiału*11 [tłuM. E . s J .

Wyłaniający się z przedstawionych rozważań obraz tekstu ’Trans-A­

tlantyku'* przedstawia go jako jeden z elementów TEKSTU BARMACKOŚCI W

LITERATURZE POLSKIEJ, przy czym oznacza to coś zgoła odrębnego niZ

tekst o sarmackoścl, który ograniczać się moZe do płaszczyzny wyda­

rzeń, gdy TEKST SARMACKOŚCI cechuje przede wszystkim pewna “gęstość*

i ciasność elementów zachodzęcych nieustannie na siebie (w tym miej­

scu warto przypomnieć Tynianowa piszęcego o "tiesnote stichowogo rja-

da"12). Stylizacja oZywiajęca paradygmat gawędy umieszcza tekst w TEK­

ŚCIE SARMACKOŚCI, zaś to,co nazywalibyśmy stylem, to demonstrowanie

własnego punktu widzenia autora "Trans-Atlantyku* realizujące się na

liniach napięć między jednostkami tekstu znajdujęcego się na różnych

poziomach złożoności.

Nim przejdziemy do omawiania poezczególnych przypadków naszkicowa­

nego zjawiska prześledźmy jego losy na wybranym przykładzie1 3 :

tl] To Ja.krzyknąć chciałem, te Synobójstwo, Synobójstwo!

£2] Ale Ojcobójstwol Bo Już w Podskokach, Przytupach,

Q3] Buch, bach Ignacy rozbuchany z Horacjem buchającym

Ц4]] bucha, bucha, bucha! Bucha w Lampę Horacjo, Bach

£53 w Lampę Ignacy# ale Buch bach Horacjo w wazon, Ignacy

[>] bach w wazon; I buch w Tomasza HoracjoI

СтЗ Boże! Tomasz na ziemię upadł...

Q8j Tomasz na ziemię upadł i... A tu Bach, bach Ignac

C93 z Bachem swoim nadlatuje, o, i Bachnie, bachnie w Ojca

' ' 1 1V.N. T o p o r o w : O strukturie romana Oostoewskogo w swazji

z archaicnymi schemami mifiłogiceskogo myslenija. The Hague 1973, s. 226.

12Por. 0. S e g a 1: Aspects of Structuralism in Soviet Philolo­gy. Papers on Poetics and Semiotics .2, Tel-Aviv University 1974.

^ W . G o m b r o w i c z : Trans-Atlantyk..., s. 128.

Page 74: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

£10] swojego on Bechnie, oj, tyż Bechnie, Bechnie ...

£ilj 0 Syn, Syn, Syn 1 Niech zdycha Ojciec I Syn, to ai

Ql2] dopiro, to rozueiea. A Diabli, Diabli i Diabli chyba

Dijabli niechże to Diabli o Diabli Diabli Diabli

Qi4j Bach Diabli Buch Diabli! Nadlatuje Ignac 1 Niech tedy

Cl53 stanie się, co się stać aa 1 A niech się Dzieje 1 Niech

Syn aorduje Ojca. A już to w ty* Grzechu powszechnya,

[ду] śmiertelny*, w tej eronocie, w ty* wszeteczeństwie,

Ql8j nic tylko Buchbacha zew i Cwał arcypiekielnej kawale-

[l9^ rii i grzmot Morderstwa! I wstyd przed Ludźai.

C20] 0, wstyd przed Ludźmi, wstyd! A bo to tak*per

Г21] nie, Jak na bosaka w portkach, a Jakbyś Koszulę Miał w

C22I zębach, Jakbyś Rzepę surowę, Marchew gryzł. Jakbyś

[23] gdzie tao za stodołę się załatwiał, a Już Jakbyś Goły

[24] po polu latał, a jakby Kulfon i jakbyś za uche* się

С25З skrobał i wstyd, wstyd Jak w Koszuli do Rosołu!

[26] 0,o, wstyd przed ludźni! 0 Boże, Boże, Diabli Diabli,a

[27] toż on Już Leci, Nadlatuje, już tyż Ojca swego bachnie,

[j283 bachnie bachem swoim jego bachnie! Oezus, Maria, Oezus»

[29] a co za wstyd gorzki, dręczęcy, jaki styd będzie, prze­

t o } cie on jego bachnie, bachnie, bachnie! Ale do to, co to?

W tych 30 linijkach tekstu odnajdujemy narzucajęcy się uwadze czy

telnika schemat operujęcy dwubiegunowymi opozycjami. Nie sę to prze­

cież opozycje o wyłęcznie substantywnym charakterze. Pojawiająca się

na poczętku para SYNOBÓOSTWO - 0 0 С 0 В 0 3 3 Т Ш (wersy 1,2") jest kontynuo­

wana parę SYN - 03CIEC (ll,15). Opozycja HORACOO - IGNACY (_3, 4, 5)

znajduje swg ukrytę kontynuację w zestawieniach HORACOO - TOMASZ (б)

i IGNACY - OJCIEC ( 8 ,9 ) i można by j- «v naszym kontekście jako

opozycję BOHATER - PRZECIWNIK.

Znajduje ona swe rozszerzenie w pojawiajace 1 się w wersie 26 pa­

rze BÓG - DIABEŁ. Pozornie występuje ona tylko raz, jednak przyjrze-

Page 75: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

wszy eię uważniej tekstowi zauważany jej podskórne występowanie już

wcześniej. BUCH, BACH, występujące w cytowanyи fragmencie po raz

pierwszy w wersie 3, a dalej nasycające sobą tekst w sposób kładący

nacisk na spółgłoskę _b, rozwija się w stronę wykrzyknikowego "Boże*

( 7 ) .

Następna całostka tekstu należy do spółgłoski d (l2, 14), przy

czym pomijając już śródwyrazowy kontrast b - d (Diabli - powtórzone

11 razyX dwa ostatnie przypadki tworzę wyraźną opozycję: BACH DIAB­

LI: BUCH DIABLI (l4). To wyraźnie rosnące przeciwstawienie b - d pro­

wadzi w sposób ukryty do ujawniającego nomentu w tekście BOŻE, B02E,

DIABLI, DIABLI (26). Cały cytowany fragment objęty byłb/ mniej lub

bardziej jawną opozycję BÓG - DIABEŁ, rozwijającą się najpierw na14 ,

planie fonologicznym, tworzęc opozycję ekwipolentną b1 - d (zwarta

dźwięczna, d w u w a r g o w a - zwarta, dźwięczna, z ę b o w a )

Opozycja rozgrywajęca się na poziomie fonemicznym jest również o-

becna w parze BUCH - BACH (3 , 4, 5, 8, 14, 18), gdzie wysoka, tylna,

okrągła samogłoska u kontrastuje z tylnym, płaskim i niskie £. 0—

pozycja gradualna dominuje nad parę b - d nie tylko częstotliwoś­

cią występowania (Boże, Diabli - 2 razy. Buch, Bach Diabli - 2 razyj-

buch-bach - 6 razy), ale także liczbę odróżniajęcych Je cech. Para

spółgłoskowa różni si| tylko miejscem artykulacji (dwuwargowość

zębowość) ; para samogłoskowa ruchem języka (wysokość - niskość) i u-

łożeniem warg (okrągłość - płaskość).

Do omówienia roli i funkcji opozycji Buch-Bacli przystąpimy w dal­

szej części rozdziału; obecnie zwróćmy jeszcze uwagę na sytuacyjny

kontrast wzmocniony fonemicznym podobieństwem (Pocskoki - Przytupy -

2), oraz na podstawową opczyc;? stanowiącą niejako ramę całego frag­

mentu, opozycję delimitującą nasz tekst: ja - świat, przyjmująca tu

postać opozycji CA - LUDZIE. Inicjalne: “to j a krzyknąć chciałem"

(l) i późniejsze "wstyd przed 1 u d ź m i” ( 19, 20).

T r u b i e c k i : Podstawy fonologii, tłu»:. л. И л i n 2 , Warszawa 1S70, s. 66-66.

Page 76: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Wyliczmy raz jetzczt podstawowe opozycja analizowanego takatu:

SYNOBÓJSTWO / 03C0BÓ3STW0

SYN / OJCIEC

BÓG / DIABEŁ

BUCH / BACH

PODSKOKI / PRZYTUPY

HORACOO / IGNACY

(bohater) / (przeciwnik)

OA / LUDZIE

Tekst rozpisany na poszczególne całoatki z uwzględnieniem wymie­

nionych kategorii przedstawia schemat 3.

Schemat 3 wykazuje nie tylko gęstość tekstu, o której byłe już mo­

wa, ale i podstawowy walor opozycji binarnych n nie) zawartych. Mani­

festuję się one nie tylko w swej postaci czyatej, ale także i hybry­

dy cznej, np. opozycja # : Bach (8 - 10, 27, 28 : 30) lub Buch - Diab­

li, Bach - diabli (l4), wskazując (w drugia przypadku) na wzajemne

zachodzenie na siebie par kontrastowych (Buch - Bach, Bóg - Diabeł).

Zarazes proces tan na swoją odwrotną stronę: występowanie opozycji

binarnych, zwłaszcza ich częste krzyżowanie, wzajemne odsyłanie do

siebie poprzez wersy tekstu sprawia, że zacierają się podstawowe gra­

nice aiędzy pojęciami, które staję się ambiwalentne i dwuznaczne.

Interesujący staje się san proces ich f o r m o w a n i a , w y ­

p o w i a d a n i a i ustawiania w sytuacji konfliktowej. Mamy tu

do czynienie z sytuację, w której naturalna tendencja do utrzymania

porządku zderza się z zagrożeniem płynącym ze strony chaosu (zbytnie

usystematyzowanie tekstu i zgęszczenie prawidłowości prowadzące do

zatarcia czystości obrazu), dającym w efekcie nieostre granice po­

jęć, sytuacji, bohaterów. Niespodziewanie przenosi nas to do paradyg­

matu gawędy, której “dygresje są nieodłącznym i pożywnym składni­

kiem*1^. Nieustanne odchodzenie i powracanie do tematu wspomagane -

1 M. W a ń k o w i c z : op. cit., s. 155.

Page 77: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

S с li « « i t 3

1-6

[ 1A KRZYKNĄĆ CHCIAŁEM..

I--------

Ш а) I

----------► 5 YAI080JS TtJO

PODSKOK1

I— j----BUCH

I HORACJO

I {buchający)

I (buch а/ lampę) *

(ibuch bach w A/azon)

bucha

bucha

bucha

OJCOBOJSWO

PRZYTUPY

fBACH

IGNACY

( rozbuchany)

(bach a/ lampą)

(bach h не zon)

buchtomAsz i

(na z/em/ę | upbdt)

b o ż e ! J jГОМА Sf NA ZIEMIĘ UPADŁ

e-ro

to

Cb

Ia>3

IL.

11-19

łBACH

Bachnie

Bachnie

Bachnie Ы tuż Bachnie bachnie

1 1O 5YN SYN 'SYN— j-----sw —

bachnie | Bachnie Bachnie Ł

OJCIEC

го

20-27<

— OJCIEC

I * (niech SYN mordu/e OJCA) (15)

| (*•BUCH DIABLI, BACH DIABLI '/4)

| . BUCH — r ~BACH

l wstyd prze\i ludźm i

r, tl I( O a/,5tyd przed ludźYm t wstyd

I Ij j 6 0 G — | DIABEŁ —

j I—*■ ф — ^ QACH ------

1(b )-(d )

J

ł27 bachnie. kachm.e bachenr, Si~Joim jego Bachem

30 On jego bachnie , bachnie, bachnie J

Page 78: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

jak to zostało wykazana - przaz czynniki nlżezego rzędu znaczeniowe­

go (zwłaszcza fonsaiezno) jeet tya, co charakteryzuj* analizowany1

przez пае fragaent. Chaoe eytuacji (awanturę, wywracanie sprzętów)

jest ściśle sprzężony z chaoses Języka i struktury tekstu.

Jednocześnie daje eię zauważyć zabiegi Zaierzajęce do uładzenia

tekstu i nadania au cięgłego rozrzedzonego charakteru. Służę temu po­

łączenia aiędzy poazcZególnyni fragaentani. Wers 8 powtarza 7, 11 po­

wtarza rytaiczny układ 10, przy czya tya saaya stanowi wzór dla po­

wtarzających go doełownie 27, 30, wreezcie 20 powtarza 19.V

Ta "zwierciadlaność" pewnych partii sprawia, żs tekst zachowuje

pozory cięgłoścl, choć jego istotę jest dowolność, chaotyczność i

porwania na kawałki przebiegu narracji.

Wańkowicz tak rekonstruuje pierwowzór gawędy:

"Szlagon wraca z peregrynacji, dacza pióro w inkauście i po­

czyna relacjonować. Naturalnie, jest statystę, więc przeplata

dygresja»! de pollcitis, nagle okazuje się, że nu aucha w in­

kauście na gęsie pióro się wdziała, więc stante pede klnie na

nieochędóstwo pachołka, poten wraca do tenatu, ale że o dwory

pańskie się otarł, więc i na cytaty nieraz o aałyn zwięzku z

teaaten się sadzi, znów wraca ad!rea, aż ci tu Mowsza przynosi

wiadoność, co Król 3egoność, a co sejnujęce stany

Ale konflikt w anallzowanya fragaencle to również gawędowa sytua­

cja senackiego przeciwstawiania się reszcie świata 1 ludzi. "0 a

krzyknęć chciałeś" przeciwstawia się wstydowi odczuwanemu "przed lu-

dżai", a w szerszya kontekście polskie "Ja" tworzy opozycję do kosai

cznego "wy". Pisano Już w niniejszej pracy o , utopijnej odrębności

Polski w stosunku do reszty Świata w odczuciu przeciętnego szlachci-

ce. W wierszowanych gawędach Wincentego Pola znajdujemy takie frag-

16Ibidsa, s. 155.

Page 79: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

■enty: oto Kasia doradza Slerłentowl, by pędził na ratunek dworu ra­

bowanego przez Kozakówt

Toć, taa pośpiee, Wesel

Złapie* ich na ep^awle;

Was wprawdzie niewiele;

Ale tylko śmiele: д

Wszak-ci to Kozacy,

A wy, dyć, Polacy 1^7

Lub inny fragaent przedstawiaj«су dokładnie znane, swojskie T U

nieznanemu, wrogiemu G d z 1 e ś - T A H:

Gdzleó za światem Dnlfpr taa płynie,

Sławne konie w Ukrainie;

Ale кув, Jak Mazur właśnie.

Wioząc z konie bicem tsaśnie,

Kiedy jedzie do Waraęgl,40

Mówię wszyscy: Mazur tęgi!

Dochodzi do utożsamienia За/My w określony* terytorium, wewnętrz

którego panuję doskonale uładzone stosunkji bronlęco dostępu chaosowi

płynęceau z zewnętrz. ,Rzecz znamienna, 2e Pol wprowadzę autentycznie

szczery stosunek do języka jako naczelnę kategorię T u:

Tu języka Lach nia zbłaźni

Jak przedjwiekiem nieodrodny:

- Język narzuca tutaj syatea kultury:

Stały w gniewie 1 w przyjaźni,

I zuchwały i dorodny;

17W. P o l : Napad ze zbioru pleśni Janusza, [и:] #. P o 1: Wybór poezji, wyboru dokonała i wstępem poprzedziła M. J a n i o n, Wro- cław-Warszawa-Kraków 1963, s. 26.

^Mazur, Cw 0 W. P o 1: Wybór poezji..., s. 34.

Page 80: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

N1* zwykł w księgach łamać głowy,

Ala z serca idy mowy.

Chwat po prostu! lubi konia.

Węgrzyn stary, krymskie burki.

Charty, łowy. Jasna bronią

I bekieszki i lisiurkl.

W aęekia ciała serca prawa,19W prostej głowie rozua zdrowy;

Trzy werey eę tu szczególnie znamienna: *w prostej głowie rozua

zdrowy" - wyznacza normę kulturową, w której dominującą funkcję юа

pełnić zdrowy rozsądek. W związku z tym typowy reprezentant tej kul­

tury "nie zwykł w keię|gach łamać głowy", co podkreśla n 1 e t e k-

s t o w o ś ć tego systenu znajdujęcego się zataa wyraźnie po pra­

wej stronie naezego scheaatu kultur zamieszczonego na stronie 68. 0-

bydwa postulaty znajduję swę realizację w "nowie Idącej z serca", w

konunikacji, która oderwana od teketowoóci zmierza do osadzenia się

w sytuacji "działania mowczego" lub "akcji retorycznej." Odsyła nas

to do naszych rozważań o zasadniczej doniosłości procesu forsowanie,

wypowiadanie w "Trans-Atlantyku" i ustawiania słów w nieustannym kon­

flikcie. To co wykazała analiza strukturalna okazuje się także wyzna­

cznikiem gawędy jako gatunku literackiego.

Zofia Szmydtowa pisze: "W gawędzie chodzi bardziej o tworzenie

słowne zwięzane z określoną sytuację towarzyską, niż o twór słowny.

Ma ona wywołać wrażenie wypowiedzi samorzutnej, w danej chwili sto­

sownej, niekoniecznie zaś samoistnej i starannie skomponowanej cało- -20ści.

' Л QPleśni o zleni naszej, [> f} W. P o 1: Wybór poezji..., s. 194.

20_ Z. S z m y d t o w a : Czynniki gawędowe w poezji Mickiewicza, L**:J Rousseau - Mickiewicz 1 inne studia, .Yarezawa 1961, s. 263.

Page 81: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Gawęda, ne którą stylizuje swój tekst Gombrowicz, to:

1) twór słowny zawierający w sobie określoną k u l t u r ę i

powstały w bezpośredniej z nią łączności;

2) produkt słowny, choć wyraźnie nleteketowyj

3 ) twór słowny przedstawiający sobą system opozycji binarnych uję­

tych w ramach opozycji deliaitującej MY - ONI, ja - świat 1

4) produkt słowny oparty na dialektyce porządku i chaosu wykazuje

(w przypadku Gombrowicza) wyraźną pradylekcję ku tenu ostatniemu.

W ujęciu gawędy przedstawionym w punkcie 4 należy też upatrywać

głównego żywiołu stylistycznego Gombrowicza, który - idąc za wzorami

paradygmatu gawędy - narzuca jednak własny punkt widzenia na jej ma­

teriał j ę z y k o w y , Ow punkt widzenia jest stanowiskiem osta­

tecznego rozkładu i zniszczenia. W analizowanym fragmencie zwracali­

śmy uwagę na swoiste “przestylizowanie" tekstu, zagęszczenie systemu

Jego opozycji do punktu zacierającego ostrość elementów. To przesty­

lizowanie, ta nadwyżka stylizacyjna, to coś, co można nazwać stylem

Gombrowicza.'Rację ma Stefan Chwin stwierdzający; “ [..Jgaw ę d o w e sty­

lizowanie na język mówiony w Trans-Atlantyku jakby posuwało się za

daleko. Oęzyk mówiony staje się językiem »gadanym«. Przechodzi w

starczy bełkot. Występujące w opowiadaniu nieuzasadnione logicznie

wtręty parodiuję gawędową dygresyjność."21

Ale najdoskonalej ilustruje to warstwa fonemiczna i morfemiczna

tekstu. Poddana badaniu próbka materiału tekstowego ujawnia ów pro­

ces rozpadu i chaotyczności na przykładzie słów b u c h i b a c h .

Działają one na dwóch poziomach: semantycznym i fonemicznym. Na pierw­

szym z nich oczywiście odwołują się one do swych znaczeń onomatopei-

cznych. B u c h i b a c h , to słowa tradycyjnie naśladujące od-22głosy walki, uderzeń, upadków. Jednym słowem zniszczenia . Inicjał-

21P. C h w i n : op. cit., s. 220.22A. B r u c k n e r : Słownik etymologiczny języka polskiego, Wap-

szawa 1957, s. 46.

Page 82: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

ny dźwięk spółgłoskowy onomatopei oddaje tu gradient hałaau naślado­

wanego. W pierwszy* zdaniu Buch bach (з) rozbija ciągłość opowiada­

nia, tutaj jeszcze nie *a ono waloru Innego poza walorem przerywnika,

opaźniacza jakby spsrodiowanej frazy łacińskiej wtrąconej przez szla­

checkiego gawędziarza. W linii (4) pojawiają się obydwa słowa Już w

pełni swego semantycznego znaczenia: stanowią tekstowy odpowiednik

doświadczenia akuatycznego (Buch w Lampę, Bach w lampę). Obserwuje­

my tu zniszczenia zachodzące na planie wydarzeń.

Jednocześnie te nieuchronnie kojarzące się i w istocie oznaczają­

ce zniszczenie ełowa przenoszą swe destrukcyjne konotacje na stosun­

ki egzystencjalne. Manifestuje się to Już w wersie 4, gdzie więzi

Horacja z Ignacym określone sę właśnie przez derywaty słowa b u c h :

"bucha, bucha bucha" (por. schemat na stronie 75). Zwróćmy uwagę, że

w przeciwieństwie do wersu np. 9, 27 i 30, gdzie derywaty b u c h

oznaczają letotnie konkretne akty niszczące, w wersie 4 mają one wy­

miar ogólny, "czysty", nienacechowany żadnym jeszcze konkretnym dzia­

łaniem. Mieści się w nich neutralne stwierdzenie charakteru więzi

między ludźmi: "Ignac z Horacjem bucha bucha bucha”. Z więzi tej wy­

rastają późniejsze niszczące fakty, których językowe ekwiwalenty sę

pochodnymi b u c h .

Zwrócić teź trzeba uwagę na "zmysłowość" języka prezentującą się

w tekście. Otóż b u c h b a c h i towarzyszące im z pewnością rot

mika twarzy i gestu łączy eię nieuchronnie z elementem znaczącym,for­

mą znaku, wydobywając wrażenia zmyskowe. Nie posługuje się Gombro­

wicz skojarzeniami z elementem znaczonym, wywołującym przedstawienie

wyobrażeniowe, tJ. nie formułuje zdania, mogęcego być odpowiednikiem

linii 4 w sposób następujący: "Horacjo uderzył w lampę, która upad­

ła J a k k ł o d a * itp.23. Wskazuje to dobitnie na Językową o-

23 Idę tu za sugestiami K. Bally'ego, por. Stylistyka Bally'ego. Wybór tekstów, pod red. M.R. M a y e n o w e j , przekład U. D з~и- b s k i e j - P r o k o p , Warszawa 1966, s. 123.

Page 83: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

rlentację tekstu, który warstwę lingwistyczne czyni zarazsit nocni­

kiem określonej problematyki. W tya ujęciu atyllzacja na gawędę sta­

je się n e t a s t y l i z s c j ę , komentarzem stylizacji skiero­

wanym do siebie samej. Tekst "Trans-Atlantyku” Jest tekstem a u t o-

k o a s n t u j ę c y m .

Nls Jest to zwykła procedura gawędowa, której na ogół zależy właś­

nie na wyobrażeniowym przedstawieniu faktów, takim, któremu powierza

się koncentrację na elemencie znaczonym, tak by możliwym stało się24"odmalowanie środowiska i charakteru" . Stęd znajdujemy u Rzewuskie­

go naetępujęcs fragmenty:

"Takie milczenie towarzyszyło przybyciu «arszałka, że m u-25c h ę s ł y s z e ć b y m o ż n a.” i

"Okropny s z m e r powstaje jakby na zborzyszczu piekiel­

nych duchów.”2®

Słowa onomatopeiczne nie funkcjonuję tu samodzielnie, lecz jedy­

nie objaśniają i zbliżają akustycznie sytuację, np. :

"Ale co który przybliży się do niego, to jak go przeżegna27kozak n a T l e n i ę b ę c Jak długi."

Skromne "usługowe “..miejsce b ę c w коп с raicie z Gombrowiczow-

Skin b u c h szczególnie dobitnie uwydatnia to, co określone<zoste-

ło Jako etylizacyjna nadwyżka tekstu "Trans-Atlai tyku".

B u c h 1 b a c h funkcjonuję jako podetiwy słowotwórcze (wy-

razy-bezy) Już to czasowników: buch— » buchnąć, już to rzeczowni-

Z. S z w e y k o w s k i : Wstęp, С w :] H. R z e w u s к i : Pa­miątki Soplicy, z autografu wydał i oprać. Z. S z w e y k o w s k i , Kraków 1928, s. XXI.

2®H. R z e w u s k i : Trybunał lubelski, [w:] Pamlętki Sopli­cy..., s . 96.

ocTadeusz Rejten, [w:] Pamiątki Soplicy..., s. 231.

27Księdz Marek, t w :] Pamlętki Soplicy..., s. 246.

Page 84: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

кów: 'buchnie bachem swoi* Jego" (28), ponadto pojawiają eię imiesło­

wy nie pochodzące wprawdzie bezpośrednio od b u c h , lecz blisko z28nie spokrewnione dźwiękowo (rozbuchany, buchający - 3)

Raz pojawiają eię obydwa słowa w funkcji, którą można by określić

jako aitotwórczę - tworzą, pojawiając się wspólnie (kontynuując swoi­

ste zestawienie29), imię Buchbacha (18), które kontekst utożsamiać

pozwala ze statusem bóstwa.

Nie na w "Trans-Atlantyku" czegoś, co można by określić mianem ft

lozofii В u с h u, jak to aa miejsce z b s r g o w a n i e r a w

Kosmosie3 0 ; z racji tego, ta rosnąca semantyzacje słowa b u c h słu­

ży to nie wzniesieniu pewnej całości, lecz rozbiciu ciągłości, za­

tarciu granic między poszczególnymi fazami zdarzeń, ogólnie, zamaza­

niu linii dzielącej eignans od signatum. Służy też temu osobliwe

traktowanie majuskuły przez Gombrowicza. Zdaniem Hanny Malewskiej

przez swą manierę Gombrowicz "może samorzutnie nawiązuje do staropol­

skiego używania dużych liter w środku zdania”3 1 . W analizowanym frag­

mencie b u c h pisane Jest majuskułą 4 razy (w tym raz na początku

zdania), a minuskułą 1 raz. Analogiczne liczby dis b a c h wynoszą

3 i 4 . B a c h n i e pisane jest 5 razy dużą literą, a 6 - aałą.

L a m p a raz dużą i raz małą, podczas gdy "wazon", występujący dwu­

krotnie, za każdym razem pisany jest minuskułą. Nieobecność reguł w

grafice tekstu "Trans-Atlantyku" istotnie może być uznana za naśla­

downictwo a tanu staropolskiego. Zenon Klemensiewicz stwierdza, że do­

piero w XVI wieku "próbuje się wprowadzić jakiś ład w użyciu litar

wielkich i małych"3 2 .

" ОдPor. R. G r z e g o r c z y k o w a : Zarys słowotwórstwa pol­

skiego, Warszawa 1974.2Q

Ibidem, s. 121-122.

30Por. wnikliwe uwagi A. O k o p i e ń - S ł a w i ń s k l e j . Hi­poteza jedności. (Glosa do interpretacji Kosmosu), "Teksty" 1976, nr3, e. 102-118.

31Cyt. za И. W a ń k o w i c z e m : op. cit., s. 180.

32Z. K l e m e n s i e w i c z : Historie języka polskiego, t. II, Warszawa 1955, s. 167.

Page 85: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Dednak oprócz tej staropolskiej Inspiracji chwiejne użycie eeju-

skuły podkreśla stwierdzony,a charakterystyczny dla gawędy stan kon­

fliktu, który Gombrowicz doprowadza, stosujęc tu ewoję etylizacyjnę

nadwyżkę, do przesady, manifestując ewój punkt widzenia - krytyka,

ironisty - na sprawę stylizacji j na sartneeką gawędę. Nlepoddawanle

wielkich liter żadnym obowiązującym reguło» wykazuje w świetle na­

szych rozważań tendencję do zacierania jeezeze jednej istotnej gra­

nicy: eiędzy rzeczownikiem własny* a pospolitym.

I tak B a c h może być traktowane jako nadanie pewnemu działa­

niu odbieranemu przez zmysły waloru ogólniejszego, podnoszącego go

do poziomu filozoficznej kategorii. Następuje zmiana w Desygnowaniu:

zamiast wrażenia zmysłowego lub wyobrażeniowego B a c h desygnuje

pswnę ideę. Nieodparte jest także skojarzenie taj formy z imieniem

własnym kompozytora, zwłaszcza nieuchronne w momencie transponowania

B a c h z wykrzyknika na rzeczownik, kiedy to zaczyna funkcjonować

ono w obrębie fleksji ("Ignac z Bachem swoim nadlatuje” - 9). Podob­

nie "Lampa” «у przeciwieństwie do “lampy" nadaje i swemu desygnatowi

charakter abstrakcyjnej uniwerealii. Innymi słowy, te j część etylu

Gcsfbrowiczs pogłębia konflikt panujący w gawędzie i powiększa jej na­

sycanie chsosea. Tutaj też zdaj a się tkwić ogólniejsza wymowę "Trane-

-Atiantyku", ilustrującego świat w stania chaosu. Tradycyjna, gawęda,

mimo swaj dialektyki ładu i nieładu, wychodziła -c konfliktu obronną

rękę, gdyż w ostatecznym rozrachunku to co swojskie 1 znane okazywa­

ło się lepsze i bezpieczniejsze, w efekcie wyższe i doskonalsze nad

to, co obce i chaotyczne.

Zygmunt Szweykowski pisze wa wstępie do "Pamiątek Soplicy" o ży­

ciu szlachty: "Mimo całej ich gwałtowności ostatecznym wynikiem kon--33fliktów będzie kompromis.

33Z. S z w e y k o w s k i : Wstęp..., s. XVI.

Page 86: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Oak widzieliśmy Pol chwalił w swych wierszowanych gawędach. jed­

ność wprowadzony przez język, a Włodzimierz Wolski właśnie z gawęd

Kazimierza Władysława Wójcickiego zaczerpnął temat do libretta ‘Hal­

ki*. U Gombrowicza stylizacje, używajęce paradygmatu gawędy wraz z

omówionymi elementami stylu autora, prowadzi do odwrócenia sytuacji.i

właśnie j ę z y k jest-tu najbardziej chaotyczny 1 to, co ma wpro­

wadzić ład, staje się nośnikiem ostatecznego zniszczenia. T u - za

sprawę stylu Gombrowicza - przyjmuje warunki gry ТАМ-GDZIEŚ, w efek­

cie akceptujęc totalne zniszczenie. "Trans-Atlantyk" rozmywa się nie

tylko w końcowym śmiechu, ale także przede wszystkim przez cały czas

trwanie narracji w języku.

Zakłóca on także cięgłość podstawowych kategorii fizycznych - cza­

su i przestrzeni. Wielokrotnie powtarzane " b a c h n i e , b a c h ­

n i e , b a c h n i e * nie oznacza budowania homogenicznego medium

czasoprzestrzennego, lecz jego posegmentowanie i zrelatywizowanie.Ka­

rol Belly pisze w swej “Stylistyce": "Powtarzanie słowa »to daleko,

daleko, daleko<< nie wyraża logicznie idei trwania; jest ona zastę-

piona Jak gdyby przez segmenty przemierzonego czasu."3,4

Tekst "Trans-Atlantyku" przedstawia więc - idęc głębiej - świat w

stanie konfliktu podstawowego, elementernego, leżęcego u podstaw mi­

tu. Charakteryetyka takiego stanu Świata podana przez Toporowa nie­

mal wiernie pasuje do sytuacji rysujęcej się w "Trans-Atlantyku":

"Wszystko, co wkracza w obręb tego konfliktu traci swę substancjal-

ność, poprzednie kryteria swych wartości i poddane zostaje ponowne­

mu uetrukturowaniu W tych warunkach zacieraję się granice mię­

dzy opozycjami, między bohaterem i antagonistę, signans i signatum;

rzeczownikiem własnym i pospolitym. Cięgłość i homogeniczność czasu

i przestrzeni znikaję, staję się one odrębnymi, oddzielnymi segmenta­

mi o różnych wartościach."35

34Stylistyka Belly'ego..., s. 139.

35W.N. T o p o r o w : op. cit., s. 228.

Page 87: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Jeżeli więc zgodzimy elę z twierdzeniem Chwina, że "w prowincjo-

nalnc-szlachecklB opowiadaniu kryję eię eeney unlwerealne"3 6 , wów­

czas zasugerowane w niniejszym rozdziale pojęcie stylu pomoże w wy­

jaśnieniu tego stanu rzeczy. J ę z y k służy zajęciu punktu widze­

nia na sprawy ogólne, KOSMOS, ujmując go w podstawowym rozróżnieniu

в у - o n i , transformującym się w warianty j a - l u d z i e ,

P o l s k a - ŚWIAT. J ę z y k powinien gwarantować ład i porządek,

istotę Jego Jest - jak twierdzi Hans Horman - to, iż wypełnia, orga­

nizuje, uporzędkowuje typowo ludzką, a nieznanę zwierzętom sferę pęk­

nięcia między spontanicznością procesów życiowych a przestrzenią 37świata . Stąd NASZ sposób zamknięcia owej "szczeliny'* przewyższa

WASZ, będący dla nas szumem. Odpowiada to prawu antropologii kultu­

ralnej, głoszącemu, że TU przewyższa stopniem bezpieczeństwa - TAM. Ta­

ki proces utrzymuje się dopóty stosujemy wzorce tego schematu w przy­

padku literatury, np. wzorzec gawędy szlacheckiej. Jednak wykrocze­

nie i zdeformowanie tego modelu wprowadzają do jego funkcjonowania

zakłócenia i otwierają go na zniszczenie. To dzieje się w ’Trans-At­

lantyku" za sprawą n a d w y ż e k stylizacyjnych, czyli s t y-

1 u Gombrowicza w tej powieści, przez który ujawnia on swój

punkt widzenia na prezentowane w tekście zagadnienia.

"Trans-Atlantyk" by^łby więc efektem stopniowego nakładanie się

chaosu na ład, zniszczenia na porządek. Ilustruje to schemat 4.

Obydwe pojęcia określające wektor zmiany i ruchu stylistycznego

w schemacie 4 powinny znaleźć teraz skuteczną egzeraplifikację. W tya

celu posłużmy się analizą poszczególnych słów, wyrażeń, dźwięków za­

wartych na stronach 76-86 paryskiej edycji "Trans-Atlantyku". Wy­

bieramy ten obszerny fragaent z dwóch powodów: tekst ten posługuje

się podobnymi środkami fonostyllstycznymi, co analizowany poprzednio

36S. С h w i n : op. cit., s. 220.37H. H o r u a n n : Psycholonguistics. An Introduction to Re­

search end Theory, New York 1971. (por, rozdz. Organism,Language and Wo rid).

Page 88: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

S C' h в ■ a t

KOSMOS

"tu się kończy narodowość na­sze, po jednaj stronie miłość wolności i or­szak uczuciów Jej towarzyszą­

cy

'nadwyżka •tylizacyjna;

defomacja atunkowa

(stylizacja gawę­dowa)

Oni

(ludzie)

(Świat)

SZUM

CHAOS

*z drugiej przywlą-

zadnie do niewoli i szereg nało­

gów [ . . J - 38

wyieek z "b u с h", a rozciągnięcie analogicznych zasad na większej

przestrzeni tekstu umożliwia zaobserwowanie ich działania nie tylko

w niejako "własnym" środowisku, lecz przede wszystkim pośród elemen­

tów obcych, nie podporządkowujących się echeraatoa ich aktywności.

Z punktu widzenia semantyki dźwiękowej doffiinujęcę rolę w fragmen­

cie poddawanym analizie odgrywa spółgłoska £. Nie chodzi tu o same

liczbowe manifestacje (na 3 stronach, 76-78, 129 użyć jj), lecz o

ich wyraźnie allteracyjny charakter. Aliteracyjność da eię zauważyć

oczywiście także w tekście "buch", jednak występuje tu pewna istotna

różnica. Gdy w tekście " b u c h " sliteracja polega głównie na na­

syceniu warstwy dźwiękowej jednym dźwiękiem wywodzącym się zasadni-

H. R z e w u s k i : op. cit., s. 27.

Page 89: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

czo z jednego i tego samego słowa (nie » sensie etymologicznym, lecz

akustycznym) - buch, bach, buchający, bachnie bachea (.128), w tek­

ście "pusto” (tak dla ułatwienia nazywać będziemy tekst ze stron 76-

-86, analogicznie do tekstu "buch”) zakres ellteracjl ulega posze­

rzeniu: obok istotnie dominującego "pusto” odnajdujemy tu wiele in­

nych wyrazów pozostających w stosunku aliteracyjnym, np. ”Nle becząc

tedy na _późnę godzinę nocną. Jam próg gmachu Ojczyzny przekroczył i

go wschodach na gierweze giętro się udałem” (s. 77). Aliteracja tek­

stu "buch" jest więc instrumentacyjna, tym bardziej, że obejmuje so­

bą pewien krótki odcinek tekstu. Co więcej, jeżeli przypomnimy, iż

b u c h i b a c h jako pojęcia zmieniają swoje znaczenie (od o-

nomatopei, poprzez imię własne, po więź interpersonalną), wówczas do­

dać będziemy mogli także określenie "diaforyczny". Aliteracja tekstu

"buch" jest instrumentacyjno-diaforyczna.

Tekst "pusto” posługuje się odmienną procedurą. "Pojemność” seman­

tyczna słów aliterujących sprawia, że głównym zadaniem zabiegów re­

torycznych jest skupieni® uwagi na elementach znaczeniowych, ne

jak to określa A. Gkopień-Sławińska - "uwydatnienie więzi znaczenio­

wych między upodobnionymi brzmieniowo i w ten sposób wyodrębnionymi39słowami" . Rozpatrując aliterację tekstu "pusto" należy zatem nie

zaniedbać interpretacj.1 zestawionych słów, które technika literacka

do nich zastosowane zbliża niezależnie od dzielących je różnic.

Aliteracja tekstu "pusto" stanowi więc przykład aliteracji semen-

tyczno-paronomaatycznej. Ten właśnie typ instrumentacjl głoskowej

jest właściwym polem badania metafor dźwiękowych, ponieważ tu w peł­

ni realizuje eię waga semantyki jako 'sygnału wywoławczego” dla sko­

jarzeń dźwiękowych. Lucylla Pszczołowska, kontynuując myśl Ballyego,

zauważa: "Bez sygnału wywoławczego, Jekl stenowi z n a c z e n i e

M. G ł o w i ń s k i . T. K o s t k l e w l c z o w a , A. O k o - p i e ń - S ł a w i ń s k a , 0. S ł a w i ń s k i : Słownik termi­nów literackich. Warszawa 1976, s. 19.

Page 90: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

[podkr. E.S.J Jednego choćby wyrazu w zespole związany* inatrumenta-

cj$« powtórzenie dźwięku nie Jeat w etanie epowodoweć żadnych wyraź—40nlejezych asocjacji u odbiorcy.*

Po tych wstępnych ustaleniach spróbujmy poddać analizie wybrany

fragaent tekstu "Trana-Atlantyku*. Ważne Jeat, że w rozpatrywanym

fragmencie aliteracja podlega prawu hierarchizacji, tzn. zabieg natu­

ry czyeto technicznej podporządkowany jeat wynogon semantycznym. A-

literacyjność służy tu wzmocnieniu i precyzacji znaczenia słowa p u-

s t o w jego najrozeaitezych realizacjach. To słowo Jest punktem

centralny*, wokół którego zakreślono kolisty zakres aliteracjl. Ali­

teracja w tekście "buch" przebiega liniowo, jej zakrea jeat skrom­

niejszy, a przebieg linearny wyznaczony jeat przez powtarzanie wa­

riantów (derywetów) jednego ełowa. Pojawia eię ono Jako przysłówek

(najczęściej), przyaiotnik i (najrzadziej) rzeczownik. Jednocześnie

łatwo zauważyć, że пашу tu do czynienia ze złożonę sytuację semanty­

czne, ponieważ p u a t o nie zawsze oznacza to samo.

I tak: "puste słowe’ (e. 86) przynoszę inne znaczenie niż "Idę te­

dy, a Pusto, cicho" (s. 77), to z kolei odbiega od znaczenia "pusta

butelka’ (a. 78).'Znajdujemy się więc wśród wieloznaczności nie uwa­

runkowanej względaei gramatycznymi (morfologicznymi czy syntaktycz-

nymi), lecz aeaantycznymi. Tekst *pusto" jest tekstem p o l i s ę -

a i с z n у я. Ekstremalnę postać tej polisemii odnajdujemy w rozpo­

czynającym nowy rozdział sformułowrniu "Ale Pusto" (s. 79). Pozbawio­

ny chwilowo kontekstu odbiorca nie jest w stanie podjęć jednoznacz­

nej decyzji co do konotacji słowa, którego znaczenie może obejmować

równie dobrze konstatację odnoszęcę się do stanu rzeczywistości zew­

nętrznej i duchowego stanu bohatera. Niewiele tu zresztę pomaga na­

stępne zdanie: "I na ulicy tyż Pusto”, ograniczające jedynie ilość

--- 35----------L. P s z c z o ł o w s k a : Metafory dźwiękowe w poezji 1 Ich

motywacja, [w:3 Tekst i Język. Problemy semantyczne, pod red. M. R. M a yie n o w e j , Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1974, s. 170.

Page 91: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

kręgów rzeczywistości zewnętrznej, do których potencjalni* odnosi

się atrybut "poeto", poprzez wyłączeni* zeń sfery ulicy. Pozostaje

jednak wiele winnych desygnatów, które - nie nalażęc do ulicy - nie

przestaję przecież należeć do rzeczywistości zewnętrznej : np. obecny

w poprzednim zdaniu gmach Poselstwa ,‘j z którego wyszedł narrator, Stan

niezdecydowania skutecznie wspomagany jest majuskułę P u s t o , po*

zwalajęcę na przesunięcie konotacji słowa w stronę abstrakcji, lscz

przebieg abstrahowania zostaje zakłócony przez następne P u s t o ,

odnoezęce się bez wętpienia do ulicy, jednak zapisane również dużę

literę.

Mniej skrajnymi przypadkami sę te fragmenty tekstu, w których do­

konuje się autoeksplikacja polissmicznego pojęcia - posługujęc się

terminami Noama Chomsky'ego - przechodzęcego ze struktury głębokiej

do powierzchniowej tekstu. Na przykład:

“Dopiroż myślę: a po cóż ja tak Myślę, że on krzyczy, siada

lub powstaje, odkędże to mnie krzyk Jego, siadanie, wstawanie

dziwnymi e'ię stały? A i bardzo Dziwne, do tego zaś P u s t e

jakieś, jak p u s t a butelka, lub Bania"? (s. 78)

Owo ujawnienie polisemii realizowane przez frazę (zwięzek syntag­

ma tyczny) "pusta butelka" ekspllkujęcę "pustotę siadania" (ujawnie­

nie metaforyczności w kontraście z dosłownością) dokonywać może się

dwoma sposobami: przez powtórzenie słowa w dwóch .óżnych znaczeniach

w bezpośredniej bliskości (jak ma to miejsce w cytowanym zdaniu) lub

przez komentarz majęcy zapewnić czytelnikowi zorientowanie się, że

słowo użyte może być zrozumiane na wiele sposobów, np.:

"Takem odpowiedział, ale P u s t e to było. P u s t e ,

bo choć dla spokoju Sumienia mojego ciężkiego mówiłem, przecie-

±sn widział, że Rada ao ja właśnie sprzeczny w nim skutek wywo­

ła , a wszelkiej ucieczki możność «u odbierze." (s. 86)

Page 92: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Realizację polisemii w bedanya fregmencie przedstawia schemat 5.

S e h s a a t 5

P U S T O

41ukryta polisemia

"Ale F u s t o" (s. 79)

jawna poliseala

•krzyk Jego C...] siadanie C..3 P u s t e Jakieś, Jak p u s- t a butelka" (a. 78)

powtórzenie

" P u s t o we anle 1 p u s t o prze­de any" (s. 80)

koasntarz

"Taken odpowiedział ale P u s t s tobyło P u s t e ,bo choć dla spoko­ju sueisnia Ц---3 aówiłea L-*J' (86)

Polieenlczność p u s t o wiedzie ku Jego pojawieniu w wielu fi­

gurach retorycznych 1.

aetafora - klęczenie puete (s. 78),

oksyaoron - Puejta herbata (e. 79),

aaflbologia - Idę tedy, a Pusto, cicho (s. 77).

Szczególnie interesujące eę dwa ostatnie przykłady. Aaflbologia

poprzez niepewność dotyczęcę tożsamości członu, do którego odnosi

alę określenie "puato" (czy chodzę "pusto", czy wokoło Jest "pu­

sto"?), odsyła nas do "rozaywalnoścl" konturów wydarzeń przez tekst.

"Puata herbata" interpretowana Jest Jako oksynoron, choć podlega

też ona aożllwjości ekeplikacji Jako metafora, wprowadza - dzięki ze-

41 ' 'Obydwa zastosowane tu terminy eę próbę spolszczenia terminów

"implicit polysemy" (ukryta polisemia) i "explicit polysemy" (Jawna polieeala) proponowanymi przez S. U l l m a n n a : Stylistics and Seaantice, [wsj Literary Style..., s. 143, 144.

Page 93: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

spolenlu przeciwieństw - walor wszechogarniającej "pustości", pokonu­

jącej bariery logicznych rozgraniczeń (w świetle potocznych wyrażeń

typu ‘napijesz się herbaty?", "podano herbatę" "pusta herbata" aa wy­

raźnie oksyaoroniczny charakter).

Obfite aliteracja poddane centralnej roli p u s t o , poliseaicz-

ność tego pojęcia, wreszcie jego występowanie w szeregu niecodzien­

nych figur retorycznych - wszystko to wywodzi się z kultury baroku

uprawiającego metafizyczne zabawy językowe, choć Gombrowicz ograni­

czony tutaj zostaje polską tradycję sarmackiej gawędowości, która,

rodząc się właśnie w XVII stuleciu, uwypukla raczej żywioł mowy niż

pisma. Żywioł, który z natury rzeczy Piniej sprzyja ki balistycznej

sztuce literackich sześcianów (typu słynnej formuły SATOR - AREPO,

czyli ABRAKADABRA), bardziej natomiast maandrycznemu opowiadaniu, któ­

re niestabilnością i raglistościę swej formy usiłuje uchwycić pawian

stan świata.

Nie odnajdziemy u Gombrowicza ulubionych przez mistyków baroku li-

terowych wyrafinowanych technik w rodzaj u palindromu czy kalmatu, ale

fascynacja stronę dźwiękową i literową, które predysponowane zostaję

do przenoszenia określonych funkcji semantycznych, Jest procedurę od­

nawiającą się właśnie w baroku. Literą tekstu "pusto" Jest P wystę­

pujące w wielu słowach, których główny przebieg da się ułożyć w na­

stępujący ciąg; Polonia - Polska - Poselstwo - <• grtstwo - Poseł -

próg (gmachu Ojczyzny) - Pojedynek - Polowanie * Polak. Ów zestaw wy-

wołuje określone skojarzenia eesr.sntyczna, wszystkie oscylujące wokół

sradyeyjnege wyobrażenia polskości4 2 . Uzyskujemy Jeszcze Jeden dowód

r.a to, że "Trsns-Atlantyk" realizuje pewien TEKST SARMACKOŚCI, sta­

rając się wykorzystać okreśiotiy repertuar semantyczny. Oto motywacje

semantyczna przedstawionego ciągu.

Ten ciąg wyrazowy pozwsla się zinterpretować także w kategorii pola stylistycznego, i-or. M. G ł o w i ń s k i , Т» K o s t k i •- w i e ż o w a , A. O k o p i e ń - S ł a w i ń a k a , 3, S ł a ­w i ń s k i : op. cit., s. 119-120 i zamieszczona tam bibJiografla.

Page 94: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Odbiegając od wartości onometopeicznych eksploatowanych w tekście

"buch*, tekst "pusto* pozwala na swobodne grę skojarzeń wywołanych

strukturę nazw należących do swoistej ’mitologii" narodu w ł a s-

n e g o ( Państwo, Polonie, Polska, Polak) i obcego (Pampy, Palmy).

Przypomnijmy w tym miejscu Boileau piszącego o doniosłości imion mi­

tologicznych :

Le Fable offre a L'eeprit mille agraments divers

L& tous les heureux semblent ne pour les vers,

Ulysee, Agamemnon, Oreste, Idoraenee,

Hślśne, Menalas, Paris, Hector, Enee...

D ’un seul non quelquefoie le son dur ou bizarre43Rend un Poeme entier, ou burlesque ou barbare.

Do tej samej sfery mitologicznej zaliczyć należy wyrażenia o wy­

raźnie sloganowym charakterze, które wrzucone w kontekst odległej ge­

ograficznie przestrzeni nabierają groteskowego zabarwienia, przy czym

i one są starannie zinstrumentalizowane dźwiękowo, np. :

bo Poselstwo i ja £oseł, £ose.: i Rz~d i £aństwo i na IBerlin do

Berlina ( s . 79).

Kształtowanie sensu zachodzi tu zarówno na płaszczyźnie semantycz­

nej, Jak i fonemicznej (wzór Р+Р+Р+Р/ В+В+В+В).

Motywacja fonetyczna tekstu “pusto“ jest zresztą sprawą naczelną

i po rozważaniach natury semantycznej na niej skupimy obecnie uwagę.

Obok dominującego P zasadniczą rolę odgrywa iego dźwięczny od­

powiednik jB, przy czym funkcja jego polege nie na częstotliwości wy­

stępowania, locz na umiejętnym rozłożeniu w tekście, Pcjawienien s.1ę

B kieruje zasada sąsiedztwa, np. :

43Cyt. za S. U 1 1 m a n n о г : Stylistics and Semantics, [w:]

Literary Style..., s. 140.

Page 95: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

[1] {\**3 Jaka Jeet Prawda i Jakże «у na Berlin idzieny, gdy na

£rzedmieściu Warszawski* eię biją (e. 77),

[2] A i bardzo Dziwne, do tego zaś Puste Jakieś, Jak £usta bu­

telka, lub bania (e. 7в),

[3] f . . J a tam widzę na łóżku leży, snee zdjęty, i tak Jemu

Pierś, tak Barki, tak głowa i nogi (»• 8°)»

[ŻO I sucho i £usto. Jak wióry. Jak £ie£rz, lub £usta Be­

czka (e. 79),

[5] [[•••3 a dokęd bym £oszedł, co rołsił, co robił, bo to ani

Przyjaciół, ani bliskich £..J (e. 79),

[6 3 W dwie godziny przed brasę wielkiego Ogrodu zajechaliśmy,

który £OŚród bezmiernych Pam£y równin £iórO£ueze’m Pals, Bao­

babów, OrchideJ wystrzelał (s. 8б),

C73 bo Poselstwo i Ja Poseł, Poseł i Rzęd i Państwo i na Ber­

lin, na Berlin, do Berlina, do Berlina (s. 79).

Dadzę się zauważyć następujęce dwie zesadnicze możliwości: P i

В funkcjonuję Już to jako dźwięki inicjalne słów oddalonych od sie­

bie w sensie gramatyczny*, tzn. nie pozostających w żadnym bezpo­

średnim zwięzku eyntaktycznyw, nie należę nawet do sfery wspólnych

skojarzeń semantycznych, np. Prawda, Berlin (czy nawet bardziej in-

toresujęca para "przedmidście - biję"), gdzie słowa należ? do dwóch

różnych kategorii gramatycznych (wers i). Często jednak £ i Ib syg­

nalizuję pojęcia bez zwięzku syntaktycznego, lecz spokrewnione seman­

tycznie, np.: Pierś - Barki (з). Przyjaciele - bliscy (5), Palny -

Baobaby (б).

Drugą głównę możliwości? jest umieszczenie omawianej pary spółgło­

sek w nagłosie słów tworzęcych ze sobę ścisły zwięzek syntagma tyczny,

np. £usta butelka (2 ), £usta beczka (4), £ośród bezmiernych Pam£y

równin (б). Zaznaczajęc znakiem + pierwsze, a pusty::i miejscem

drugie zjawisko otrzymamy dla zdań 1-7 następujący schemat:

Page 96: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Г О p * В P + в.

[2] p ♦ OD CD ♦ Ш

[3] p ♦ в.

M p + PP + P B,

Cs] p + P + B,

Cs] p В PP PP P В + В +

C7] p + P + P + P B + B + B + B .

Obok prostej symetrii akustycznej (l) i ekwiwalentności (3 ) spoty­

kany tu wysoce skomplikowane układy dźwiękowa, która oparte być яо-

gą na synetrii (7), lecz także i na mniej regularnym wzorze fonicz-

nym, np. w zdaniu 6, gdzie 6 użyć i £ nie jest zrównoważone 4 uży­

c i e m b, a rozłożenie dźwięków wprowadza zakłócenie symetrii, do­

datkowo zachwianej przez fakt, iż Ją aż trzykrotnie występuje w ob­

rębie jednego słowa "baobab", zaś £ dwukrotnie pojawia się we­

wnątrz słów "Pampa" i "pióropusz". Zważywszy niszbyt częste dublowa­

nie jednego dźwięku wewnątrz jednego słowa (w analizowanym fragmen­

cie występuje jeszcze "pieprz" - 4), brak symetrii stwarza napięcie

niędzy stałymi powtórzeniami pswnych "gastów” fonicznych slużęcycb

przekazaniu określonych informacji i powtarzaniem się tych samych

dźwięków w sposób qussi-regularny, czyli taki, który służy jedynie

swym własnym celon. Kontrast* jakim operuję analizowane zdania, jeat

kontrastem między styles e k s p r e s y w n y m a s u t y e -

t y c z n y m .

Szczegółowej analizie form stylistycznych we fragmentach "buch

bach" i "pusto" towarzyszyły uwagi odnosząca się do właściwego im sy­

stemu kultury. •

W niniejszej części pracy podejmiemy próbę przesunięcia głównego

ciężaru interpretacji z faktów stylistycznych na towarzyszący im apa­

rat pojąć kulturowych.

Page 97: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Wybieramy w ty* celu partię tekstu (jako reprezentatywna dla cało­

ści) ograniczeni stronami 31-40. które będziemy umownie określać

Jako fragaent "rautu*.

Wznosi sie on na podstawie kilku pryncypialnych opozycji takich.

Jak:

1) my - oni (kolonia polska - środowisko argentyńskie),

2) Ja - on (narrator - pisarz argentyński),

3) ja - aoi (narrator - współplemieńcy ;oraz wariant ten sanej o-

pozycji w wydaniu argentyńskie),

4) część - całość (fragaent postaci ludzkiej - człowiek),

5) moje - cudze (autentyczność - alienacja),

6) góra - dół (foraa intelektualna - brak formy Bilczenia)„

Pierwsza z opozycji zaznacza się wyraźnie juZ na samym początku

epizodu:

” D**3 zaledwie z karyjolki wysiadła», Już do śnie swoja­

ków kupa £.. .3 * (e. 34),za nlal inni Rodacy Swojacy tyż stoję C...J" (s.

35)* *

"A za mnę Moi stoję Г«*<3” (e. Зб).

Bezpośrednie konsekwencję tego stanu rzeczy i jakby gotowości na-*

rodowej Jest rosnęca agresywność nastroju wobec adwerearzy: od mobi­

lizującego "Już my im pokażemy" (dwukrotnie, s. 35 i Зб), po otwar­

cie agresywne i szowinistyczne "Huź, huzia, bierz go" (s. 37) oraz

"ugryźć go" (s. 37).

Obraz kreślony przez Gombrowicza eteruje wyraźnie w stronę syme-44trii , ponieważ analogiczne sytuację odnajdziemy po stronie prze­

ciwnej. Tekże i Gran Escritor otoczony jest "kołem słuchaczów" (a.

36) i zwreca się "do Swoich" (s. 38).

44 ,Na organizujące środki językowe (.figury powtórzeń i paralellz-

*ów, prawo symetrii) utworu Gombrowicza zwrócił Już uwagę Z. M a-1 1 J w swoim artykule o Ferdydurke, “Pamiętnik Literacki" 1968, z.

Page 98: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Te nadzwyczaj «linie podkreślone we fragmencie "rautu* odczucie

obcości 1 zaaknięcia we własńya kręgu dominuje przecież właściwie

nad cełya teketen "Trans-Atlantyku" i jeet jego konstytutywny opozy­

cję wyniesione, dodajв у , z rzeczywistości szlacheckiej, Jakę zrodzi­

ła |gawędę. Zamknięcie, jakie aanifeetuje wyraźnie pierwsza opozycja

tekstu Gombrowicze, jest tya semya zemknięciea, które stanowi cechę

naczelnę polekiego Zycie szlacheckiego aZ po XIX wiek. Łoziński zau­

waża w swej pracy. Ze najbardziej znaalennę cechę szlacheckiego dwo­

ru jest ‘uniwersalność i sanoistność jego całego bytu. Był on zamk­

niętym w eobie i dla eiebie[organizmem, państewkiem po swojemu udziel­

nym, mełym i ciasnym, ele w całości swej okręgłym światkiem"4 5 .

Symetrie, o którejśmówiliśmy, jest jedynie zjawiskiem czysto "geo-

atrycznym", w istocie psychologiczny zwięzek między !uczestnikami

grup określajnynl Jako "my" i "oni" nie Jest Jednoznaczny. Co praw­

da, mówi się o nich jako o Rodakach i Swojakach, jednak jest to tyl­

ko sytuacje wyjściowa, gdyż opozycja 3 przynosi ze sobę konflikt mię­

dzy jednostkę a popierajęcę Ję grupę. Poczętkowo jednostka jest o-

środkiem Celebracji:

" C- • -3 ®nie Swojaków kupa i »cześć, cześć«r, świtaj,

WltaJ<< i »chwełe, sławe«i więc kwiaty wręczaJę, więc świętuję

jakby to Boże Narodzenie było.” ( s . 34)

W ukłedzie inicjalnym jednostka finkcjonuje Jako centrum, punkt

środkowy Zycie społecznego, punkt w którym - mówiąc językiem Eliede-

go - "niebo łęczy eię z ziemię* (nie bez przyczyny Gombrowicz wepomi

ne w cytowanym fragmencie o Bożym Narodzeniu). Zwolennicy, a raczej

wyznawcy Gran Eecritora "chyba by na Kolana padli* (s. 36). Do tego

nie dochodzi zważywazy, że Gombrowicz jeet mitem й rebours, ele wy­

raźnie powieda :

4®W. Ł o z i ń s k i : Zycie polskie w dewnych wiekach, Kraków 1964, e. 94.

Page 99: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

"Zaraz tyż koło słuchaczów nie wytoczyło, on zaś p o-

ś r o d k u silnie C e l e b r o w a ć zaczęł" fpodkr.

E.sJ (в. Зб)

W dalszym cięgu następuje znamienne przesunięcie: Jednostka z

punktu centralnego staje się punktea opozycyjnyn wobec własnych ziom­

ków. Od etapu zmiany nastroju:

"A za mnę Moi stoję i widzęc, że nikt na mnie uwagi nie

zwraca, chyba mnie za g... r z a m a j ę , źli Jak Diabli,

c h y b a b y m n i e w ł y ż c e w o d y u t o ­

p i l i . " (s. 36 )

przechodzimy do Jawnej wobec Jednostki rebelii:

"Ugryź go, g...rzu, geniuszu, ugryź bo jak n i c m у

c i e b i e u g r y z i e m y." (s. 37)

Następne zdanie stawia opozycję ja - moi w pełnej jaskrawości:

"Poznałem, że innej Rady nie ma, tylko ja jego ugryźć mu­

szę, b o ' m n i e S w o j a c y s p o k o j u n i e

d a d z ę“ (s. 37)

Sytuacja osięga stan biegunowo przeciwny do sytuacji inicjalnej

- z centrum świata grupowego jednostka spada na jego margines:

"0 Boże, co to, dlaczego tak nagle spłonęli, przecie

p r z e d c h w i l ę j e s z c z e u w i e l b i a l i ,

skęd taka przemiana " ( s . 3 9 )

Odpowiedź na pytanie protagonisty Gombrowicza loży v* charakterze

r-tosunków łączęcych Jednostkę i grupę, 0 polegających na bezwzględ­

n y ! priorytecie zbiorowości posługajęcej się jednostka jako narzę­

dziom demonstrowania własnej wyższości nad pozostałymi grupaoi V/ re­

zultacie połączenie opozycji 1 i 3 uniemożliwia pełne zaistnienie

drugiej na naszej liście pary kontrastowej, gdyż obydwie przeciwsta­

wione sobie jednostki przejawiają do siebie jedynie ni s wprost, tzn.

za pośrednictwem uczestników swoich własrycb ' ruo.

Page 100: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Charakterystyczny jeet Już poczętek debaty: "Odezwałem aię tedy

do e ę e i a d a, a dosyć głośno, żeby to mnie słyszał." (s. 38)

Podobnie i adwersarz "zagadnął po cichu sęsiada" (s. 38). Sęeiad sta­

je się instytucję gwerantujęcę porozumienie (w obydwu przypadkach")

oraz źródłem informacji (w drugim przypadku). Mamy tu do czynienia

z filozofię sąsiedztwa, które staje się egzystencjalnym środowiskiem,

rodzajem przestrzeni mieszczącej zachodzęce w niej zdarzenia. Łoziń­

ski pisze o sęsiadach jako o naczelnej instytucji polskiej szlachet-

czyzny, mającej 'swój kodeks oparty na poczciwej wzajemności, który

musiał być silnie utwierdzony w obyczaju i tradycji szlacheckiej, sko­

ro przetrwał do naszych czasów"4 6 .

Zasadę sąsiedztwa Jest wzajemność związków, zatem scalenie grupy,

narzucenie Jej zespalających więzów, co uwidacznia alę np. w Statu­

cie Kazimierza Wielkiego z 1347 roku nakazującym sąsiadom w s p ó ł -

47n e ściganie złodziei . Jednocześnie rozłam i rozpad owago związ­

ku pociągał za sobę opłakane konsekwencje w położeniu egzystencjal­

nym człowieka: zły sęsiad, zrywający więzy grupy i wzajemności, wpro­

wadzał stan chaosu w uładzony świrt szlacheckiego dworku, który za-

czynał przypominać "oblężony zatnęз г е к " . Że łamanie zasad sąsiedzt­

wa musiało być odbierane jako coś znacznie dotkliwszego niż chwilowe

przykrości i niesnaski, ponieważ zakłócało całość stosunków między

człowiekiem a Światem, przypomina nam fraszka Krasickiego, której mo­

rał podaje zasadniczą prawdę zasady sąsiedztwa:

Szczęśliwy, kto z równymi o granicę siedzi I

Zły głód, wojna, powietrze; gorsi źli sąsiedzi.49

46Ibidem, s. 214.

47Por. Z. G 1 o g e r: Encyklopedia staropolska, t. IV, Warszawa

1972, s. 206.48

v«. Ł o z i ń s к i: op. cit., s. 2 1 4 .49

I. K r a s i c k i : Pisma wybrano, t. I, Warszawa 1954, s.161.

Page 101: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Sąsiedztwo u Gombrowicza funkcjonuj* Jako Jedyny sposób komunika­

cji ze Światem zewnętrznym, wzmagając rolę grupy, ograniczając dodat­

kowo możliwości jednostki. Również i w tym względzie sytuacja jest

symetryczna: "Gdy on do Swoich się zwrócił. Ja w gniewie do Moich

się zwróciłem ..3" (s. 38) Wypowiedzi adwersarzy wywołują poklask

towarzyszących grup, służą nie komunikacji jednostek, lecz sukceso­

wi grupy. Zasadę tę formułuje doskonale Radca:

"Bierz go, bo Wstyd, bo to ich Najsławniejszy Pisarz i nie

może być, żeby tu z nim Celebrowali gdy Wielki Pisarz Polski

Geniusz jest na sali!" (s. 37)

Podsumujmy część naszych rozważań dotyczącą pierwszych trzech o-

pozycji binarnych; w dominującej w całej powieści sytuacji opozycyj­

nej my - oni zaczyna bardzo wyraziście rysować się pęknięcie (w oby­

dwu grupach) między jednostką a zbiorowością, zaś dominująca funkcja

zespołu uniemożliwia bezpośrednie porozumienie między jednostkami na­

leżącymi do różnych grup i w znacznym stopniu ogranicza możliwości

porozumienia pomiędzy uczestnikami w obrębie grupy. Zauważmy zatem,

że do alienacji na planie społecznym ( m y różni się całkowicie od

n i c h ) dochodzi alienacja psychologiczna ( j a odgrodzony od

świata nie mogą porozumieć się z i n n y m i inaczej jak za po­

średnictwem nieautentycznego Języka grupy). Obydwa te rodzaje aliena­

cji podbudowane są w sposób zasadniczy warstw? nadwyżki stylistycz­

nej, co omówione zostanie dalej.

Dodajmy tutaj, że konflikt między dominowaną Jednostką a społecz­

nością był problemem, na który Gombrowicz był szczególnie wyczulo­

ny. W "Dzienniku" notuje na iiaroinesie polemik o “Ferdydurke":

"Nie przeczę, że istnieje zależność j :dnostki od środowiska

- ale dla mnie o wiele ważniejsze, artystycznie bardziej twór­

cze, psychologicznie bardziej przepaściste, filozoficznie bar-

Page 102: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

dziej niepokojece jeet to, że człowiek jest stwarzany także

przez pojedynczego człowieka, przez inne osobę.*50

Zaś nieco dalej rozważa Manowce polskiego stosunku do narodu 1

ojczyzny:

'Była dla nich [[ojczyzna - E.S.] świętościę i przeklertstwee,

slłe i słaboścle# chwałę i upokorzenie* - ale w stylu polskie,

w stylu urobiony* i narzucony* przez zbiorowość.*51

Powróćay obecnie do kolejnych opozycji; Szósta z nich manifestuje

się ria trzech płaszczyznach. Najładwiej zauważalna jest ta, która o-

piera się na Materialnej opozycji przebiegajecej wzdłuż linii werty­

kalnej. U dołu ‘głównie skarpetki Mężczyzn w oczy biły 1 oni te Skąp-

oetki chętnie ukazuje, nogawkę do góry podcięgnewszy* (s. 35), u gó­

ry *da*y zaś Kapelusiki sobie oględaje* (s. 35). Niepostrzeżenie ea-

terialna opozycja góry 1 dołu przechodzi w inne sferę znaczenia, eta-

jec się obszarее zetknięcia tego co wysokie w (sensie "górne", "wy.

ńiosłe") i niskie (."trywialne", “pospolite")52. Przykłady tego rodza­

ju postępowania se bardzo liczne

*[...3 aż się Kłania Stary o jak *oże honoruje£..J cóż

kiedy zaraz o nas Zapomina b o j e n u s i ę s z n u r o ­

w a d ł o r o z w i e z a ł o . * ( 8 . 35),

"[...] ten aż się za głowę złapał, >>co z a z a s z-

c z у t « woła ale c i a s t e c z k o w z i e *

z j a d ł i zapotiniał." (35),

50W. G o . b r o w i с z, Dziennik (l957-196l), Paryż 1971,s.10.

51 Ibidee, s. 23.520 słowach znakach trywialności (tu: sznurowadło, skarpetki, cia­

steczko - uzup. E.S.) umieszczanych w podniosłych kontekstach (tu zwroty: honorować, co za zaszczyt, rzeczowniki abstrakcyjne: kor- dialność) pisze E. Widota: Leksyka symboliczna w "Trans-Atlantyku" Witolda Gombrowicza, "Ruch Literacki" 1975, 1, s- 90.

Page 103: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

•[...] ale pomimo c z u ł o ś c i k o r d l e l n o ś c i

o w e j Rożnowa c o p b z in przygese, bo to jeden gada a drugi я

roztargnieniu już eobie Skarpetkę ogląda” (e. 36),

Je<len drugiego Honor świadczy, jeden do drugiego

»Mae8tro, naestroc a »Gran Escritor« a *Que Obrać a »Que Glo­

r i a s cóż kiedy zaraz In eię rozlazło 1 w roztargnieniu znów

Skarpetki oględaję" (s. Зб).

We wszystkich wymienionych przykładach opozycja góra - dół przy­

biera wymowę kontrastu między tyn co duchowe, uwznloślone a przyziem­

ną cielesności?, by w następujęcaj wymianie zdań niędzy Polskim Ge­

niuszem a Gran Escritorem osięgnęć trzeci, najwyższy w pojęciu Gomb­

rowicza, poziom opozycji między tym, co na formę, a tyn, co jest jej

pozbawione.

‘Człowiek nie noże siebie wyrazić na zewnętrz nie tylko dla­

tego, że inni go paczą - nie może wyrazić siebie przede wazy-

etkim dlatego, że tylko to, co w nas jest już uładzone, doj-

rżała nadaje się do wypowiedzi, a cała reezta jeet nilczenien.

Wobec czego forna będzie zawsze czynś dla nas konpronltujęcyn

- jesteśny poniżeni fornę.*53

We fragmencie "rautu” formę reprezentuję wypowiedzi Gran Escrito->

ra, powołujęce się nieodmiennie na historię 1 sędy już uprzednio

efornułowane (kolejno: Sartoriusz, Madame de Lesplnaeee, Cambronne).-

Zauważny stopniowe "obniżanie" się wypowiedzi Polskiego Geniusza -

od racjonalnego sędu: "Nie lubię je gdy Masło zbyt Maślane C?..]*

(a. 38), poprzez odrzucajęće balast historii: “A nnle po diabła co

Sartoriusz powiedział, gdy ja Mówię?!* (s. 38 - zauważmy buńczuczne

pewność siebie typowę dla mentalności szlacheckiej), po "G...j~g...

53W. G o m b r o w i c z : Dziennik 1957-1961 .... s. 11.

Page 104: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

3...* (в. 39). Wraz z tę ostatnię wypowiedzię oslęgany sferę fizycz­

nego dołu, majęcę być także replikę na zwięzanę z historię kultury

formę Gran Hscrltora. Dodajmy odrazu, że Jest to replika majęca sta­

nowić poniżenie przeciwnika, co zresztę leży w zaniarach wypowiadaj ę-

cego ("£•..] a ja chcęc tego g...rza pogrężyć krzyknęła» (s.

39)54.

Konflikt góry i dołu przeobraża się tutaj w starcie kultury i jap-

-narczności spotęgowane parodystycznie zestawieniami ripost "Masłof...]

Maślane” - Sartoriusz, Ja - Madame de Leepinasse, G ... - Cambronne,

To stopniowo następujęce zniżanie się formy (pierwsze wypowiedzi sę

jeszcze artykułowane, później następuję wykrzykniki) osięga ostatecz­

ny rezultat w ciszy, która, pozbawiajęc Polskiego Geniusza słów, po-

i. awia go też formy: "Ja się bez słowa zostałem! A bo już języka w

gi bie zapomniałem I" (s. 39)

Trzeba zwrócić uwagę, że stosunek Gombrowicza do zarysowanego pro­

blemu jest ambiwalentny: protagonleta powieści zostaje co prawda po­

stawiony w jednoznacznie ośmieszajęcej sytuacji, jednak parodystycz-

ny ton wypowiedzi Gran Escritora oraz końcowe milczenie Polskiego Ge­

niusza, jego zapadnięcie się w pozbawionę słów 'niedojrzałość'' zda­

ję się przemawiać na jego korzyść,' zwłaszcza w świetle filozofii au­

tora "Trans-Atlantyku" głoszęcego, że "W głębi | jesteśmy wiecznymi

chłystkami”55.

Niejako w ramach opozycji góra - dcł na jej peryferiach odnajdzie­

my także zwięzek istniejęcy między tyn co moje a tym co cudze. Dla

Polskiego Geniusza Jest to poddanie się podwójnej alienacji: po piei?-

weze - to, co moje, w sensie zwlęzku uczuciowego z narodem, okazało

się być nieautentyczne, po drugie - to, co zdawałem się posiadać w

54Por. rozważania na ten temat Michała Bachtina w jego pracy Twór­czość Franciszka Rabelais'go, przeł. A. i G. G o r e n i o w i e , Kraków 1975, 8. 231 i n. ----

5V G o m b r o w i c z : Dziennik (1957-1S61) .... s. 11; zob. także rozważania Gombrowicza na temat dialektyki Niższego i Wyż­szego na tej stronie.

Page 105: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

sensie intelektualnym (sędy opinie), zostało poddane surowemu osado­

wi: "A łajdak, tak mnie onismił, że i Słów nie aiałes, bo co snoje

nie Moje, podobnież Kradzione!" (s, 39).

Milczenie pojawia się jako wynik zakłócenia ustalonych związków

i granic, a cały epizod opanowany jest przez rosnęce wrażenie Oezfo-

remności i bezkształt. Oto rozmowa “rozłazi się" (s. 36), podobnie

jak "Cmokanie" i "przyklaskiwanie" (s. 38, 39) oraz "gniew” i

"Strach” (,41). W jednym przypadku "rozłażenie" przybiera zdecydowa­

nie charakter egzystencjalnej determinanty, przestając odnosić się

do konkretnych aktów, a nabierając charakteru permanentnego stanu:

" L.-J cóż kiedy zaraz im się rozlazło i w roztargnieniu znów Skar­

petki oglgdaję." (s. Зб) РгоЬз konstruowania opozycji gora - dół Ja­

wi się w tym stanie rzeczy jako wysiłek zmierzajęcy do stworzenia,

a może odtworzenia pewnej formy ułożonej wzdłuż osi wertykalnej,

jest próbę opanowania rozłazącej się materii. Bodaj najwznloślejszyn

jej momentem jest wypowiedź Polskiego Geniusza:

“Nie lubię ja gdy Masło zbyt Maślane, Kluski zbyt Kluskowe,

Jagły zbyt Jaglane, a Krupy zbyt Krupne." (s. 38)

Dokonuje się w niej akt systematyzacji świata przez przypisanie

każdemu przedmiotowi określonej intensywności istnienia. Istota tej

próby polega na użyciu przysłówka "zbyt*, który wyznacza możliwość

stopniowania danej cechy, a zatem implikuje konieczność istnienia

stanu, który uznany byłby za wzorcowy, średni, właściwy. Jednocześ­

nie zamiary Mówcy pozwalaj? nam przypuszczać, że chodzi tu więcej

niż li tylko o tautologię .

5^For. następujęcy fragment o tautologii: "Gdy ktoś i s>eer to ser« lu' » k o m a k to koniak« lu >>słowo to słowo« nie jest to wcale szczególny przypadek ogólnej zasady, że »A=A«. Chce on w skrócie po­wiedzieć coś w rodzaju *kazdy ser, nawet jeśli jest spleśniały, każ­dy koniak nawet najgorszy, każda nawet nieprzemyślana obietnica jest serem, koniakiem, obietnic?-*; wartość smakowa czy namysł po­przedzający obietnicę nie należę zgodnie z chwilowym zainteresowa­niem lut) też punktem widzenia nówięcego do esencji pojęcia ser, ko­niak, obietnica; nie ma złego koniaku, nie istnieje obietnica nie-

Page 106: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Oto stopniowa utrata formy, jej "rozłażenie eię', stanowi jakby

etap wyjściowy do tego, co następuje we fragmencie ‘buch*, gdzie ob­

fitość spółgłosek b i £ sprawie wrażenie aagmowatości materii, z

której zbudowana została rzeczywistość utworu. Podobną sytuację od­

najdziemy i w innych miejscach tekstu, przy czym największe nasile­

nie osiągnie spółgłoska £ we fragmencie, który nazwiemy "picie"

(s. 56-58), gdzie Ina jednej tylko stronie 57 pojawia się aż 59

razy. Że nie jest to zjawisko niespotykane w modernistycznej litera­

turze przekonuje nas praca Oerzego Paszka, który odnajduje podobne

sposoby fonicznej organizacji tekstu u Berenta, a także Schulza: “Do­

piero we fragmentach "księgi" Schulza pojawi się identyczny jak w

"Żywych Kamieniach" aliteracyjny leitmotiv - powiężenie paralelizmów

opartych na głoskach dwuwargowych z sugestię kształtów wybujałych,

krągłych i wypukłych, a nawet puchnących, rozdymajęcych się na na-57szych oczach."

Warto nadmienić,; że owa magmowetość materii Gombrowicza osiągnię­

ta (jek to wykazano w analizie fragmentu "buch") środkami wyłącznie

językowymi pozostaje w zgodzie z modernistycznymi (w bardzo szero­

kim rozumieniu tego terminu) tendencjami do traktowania materii pla­

stycznej (linie, bryły, kolory) jako nieograniczonej tradycyjnymi o-

pozycjami typu prosty - krzywy, jasny - ciemny itp.

.Na przykład Mieczysław Wallis tłumaczy współczesne zainteresowa­

nie Rodinem właśnie aktualnością, jt; :ą dla artysty przedstawiają eo-

zobowięzujęco. Odbiorca może sprzeciwić się takim pozornie identy­cznym twierdzeniom: >>nie każdy ser jest tym, co ja uważam za ser, nie każda lekkomyślnie uczyniona obietnica liczy się jako obietni­ca*.“ Ctłum. E . S j G. W e i 1 e r: i-'ni:thner's Critique of Language, Cambridge University Press, a, 235. For, także uwagę W i t t g e~n- s t e i n a w Dociekaniach filozoficznych: " С. . J winien przyjrzeć się najpierw powodom wypowiadania takich zwrotów i ich celowi. »V<oj- na to wojnp« nie jest przecież prsyfcjsdcn zasady tożsamości." (tłum.B. W o n i e w i с z, IV a rszowa 1972, a . 310).

57.0, P a s z e k : S ty l powieści Wacława Berenta, Katowice 197S,

s . ЗД •

Page 107: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

bę kształty “płynne. Miękkie, n a b r z m i e w a j ą c e " [podkr.

- E.S.J58.

Opozycja 4 również współtworzy kontrast wysokiego i niskiego(czło-

wiek i Jego wzniosłe zamierzenia pokrzyżowane przez rozwiązane sznu­

rowadło), Jednak Jest szczególnie interesująca z innej przyczyny..

Wraz z nię pojawia się w "Trans-Atlantyku" pewien niezmiernie dla ga­

wędy charakterystyczny rys barokowości. Wprowadzeniem do niego jest

pojawienie się postaci Gran Escritora, które przybiera charakter kac.

nawałowej maskarady:

"Owóż pierwsza szła dąsie w gronostajowej pelerynlt z Pióra­

mi Strusiowi, Pawieeii i z dużę Sakiewkę, tuż obok kilku Lizu­

sów, 'a za Lizusami kilku Sekretarzów, dalje kilku Skrybów 1

kilku Błazenków, którzy w Bębenki uderzali." (s. 36)

Ta jawnie anachroniczna sceneria jest nałożeniem na realia argen-59tyńskie polskiego orszaku magnackiego , ale służy Jedynie wprowa­

dzeniu Gran Escritora, który sam w sobie jest kreację ściśle baroko­

wą, dokładniej - manierystycznę. Jest bowiem Gran Escritor uosobie­

niem zwycięstwa części nad całościę, triumfem Jeszcze średniowiecz­

nej, acz wyzyskanej do maksimum przez manieryzm zasady Oiscordia con-

cors, czyli niejednolitości jednego obrazu. Zazraczone Jest to już

na samym poczętku opisu: Escritor Jest formę zatrzymaną w połowie,

zwycięstwem połowy nad całościę:

"£•••3 wokół szyi szalik Jedwabny w groszki półperłowe, na

rękach Rękawiczki czarne, półpalcowe, na głowie kap ‘.lorz czar­

ny półrondowy.* (s. 37)

Kulminacyjny punkt opisu następuje jednrk dopiero za moment:

W a l l i s : Przeciwny w poględach na secesję, L 17 0 Sztuka około 1900, Warszawa 1963, s. 24.

59Por. W. Ł o z i ń s k i : op. cit., s. 227-228.

Page 108: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

"W kieszeniach Papirów pełno, skryptów, które nieustannie

gubił, a pod pachę księżki [\ • *3 Do księźek, notat swych zaglę-

dajęc, Je gubiąc, w nich się Tarzajęc, nurzając " (s. 41")

Gran Escritor jest tworem złożonym z księżek i papierów, jest w

pełni zrealizowanym postulatem manierystycznego mistrza Arcimboldie-

go, który na swych płótnach tworzył księgarzy z księg, Strzelca ze

zwierzyny, a wizerunek wody współtworzyła konfiguracja ryb, by, jak

pisze krytyk: "w każdej z części wchodzęcej w skład pozwalajęcej się

rozłożyć całości odzwierciedlała się harmonia świata*60.

Barokowa Jest także rama tej arcimboldeski, jaką stanowi Gran Es­

critor. W opisie atmosfery towarzyszącej jego pojawieniu się odnaj­

dziemy najprawidłowsze oksymorony, ulubiony figury stylistyczne ba­

roku :

"Głos swój nieustannie sciszał, ale im C i s z y , t y m

w ł a ś n i e d o n o ś n i e j , bo inni, ściszajęc się je­

szcze bardziej go nasłuchiwali £•••]" (s. 37)

Gombrowiczowskie "im Ciszy, ty* ... donośniej" bardzo blisko stoi

Calderona i jego "Ciszy, która mnie kamieniuje" oraz "zmęczonej ci-

szy” Mariniego .

Nie jest to zresztą przykład jedyny, gdyż o kilkanaście zdań wcze­

śniej czytamy:

C i c h o ś ć n a d z w y c z a j n a , bo choć

rozmów nie brakło, a nawet i śmiechów, rozmowy, śmiechy, w y-

k r z y k n i k i o w e , z a m i a s t o d r o b i n ę

m o c n i e j s z y m i b y ć , w ł a ś n i e o d r o b i ­

n ę s ł a b s z y m i , b a r d z i e j ś c i s z o n y ­

m i b y ł y (s. 35)

60G.R. Н о с к е : Die Welt ais Labirynth, Hamburg 1957, s. 154.61Wszystkie przykłady z Calderona i Mariniego cytuję według nie­

mieckiego przekładu, Cw:J G.R. Н о с к а : M3nierismus in der litera­tur, Hanburg 1959, s. 80, 82.

Page 109: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

zaś owa "brzmiąca cisza* spokrewnią się bardzo blisko z Metaforę,

Jak? dla słowika sformułował Marino - "brzmiący atom*. Stopień zło­

żoności Gombrowiczowskiego oksymoronu przywodzi na myśl co bardziej

rozbudowane formuły Calderona, jak chociażby ta z *la HiJa del Aire*

'Jak Ja morderczyni światłe sama się zaciemniając - ciemności zagę­

szczam”.

Już w kontynuacji ostatniego cytatu odnajdziemy przecież oksymo-

ron jakby w jego'najczystszej postaci " r u c h ó w tyż dziwna byłe

N i e r u c h l i w o ś ć ” (s. 35). uformowany w tym samym duchu ar­

tystycznym co "niepróżnujące próżnowanie” Wespazjana Kochowskiego i

"szkodliwa pożyteczność" Mariniego.

Zaproponowane na stronie 95 sześć podstawowych dla analizowanego

fragmentu opozycji binarnych, ze szczególnym podkreśleniem konstytu­

tywnej roli par i, 3,4 i 6. prowadzi do wieńczącego Je pojęcia alie­

nacji. Do wspomnianych już socjologicznych i psychologicznych jej a-

spektów dopiszmy obecnie jeszcze pojawienie jej w sferze intelektu.

Gran Escritor "za dużemi Czarnemi okularami, jak za płotem, od wszel­

kiego świata odgrodzony" (s. 37), "jakby na odludziu* (s. 37) jest

siedzibą inteligencji, która *eama sobą pomnożona i sama na sobie o-

krakiem, tak już Inteligentna stawała się, że Jezus Maria 1 * (s. 37).

W ostatecznym rozrachunku inteligencja ta okazuje się należeć do in­

nych (Sartorlusz, panna de Lespinasse, Cambronr.e), w równym stopniu

co i inteligencja Polskiego Geniusza.

Ola nas jednak najważniejszym problemem staje się sposób, w jaki

w zaprezentowanym systemie kształtuję się stosunki stylistyczne. W in­

nym miejscu wspomniano już o n a d w y ż c e s t y l i s t y c z ­

n e j jako o n a d r z ę d n e j k a t e g o r i i s t y l u

tego autora, określając ją Jako punkt lub punkty, w których wzorzec

gatunkowy poddany zostaje wynaturzeniu, wystawiony na działanie sił

deformujących go. Styl, jaki prezentuje Gombrowicz w "Trans-Atlanty­

ku", to miara przeksztełceń dokonanych na pierwowzorze.

Page 110: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

W interesującym nas fragmencie skupiają się one w kilku punktach:

1) na po6taci Gran Eecritora i Jego wypowiedziach,

2) w kwestiach dotyczących “cmokania" i "przyklaskiwania”,

3) i finałowej scenie "chodzenia" i “czerwienienia się".

1. Gran Escritor stanowi przykład tego, co można by określić jako

krańcowość zamknięcia systemu kreowanego w sposób, jak powiada62Chwin , "ostentacyjny" w "Trans-Atlantyku". Jednocześnie pozwala na

właściwe tej ostentacji zrozumienie. Mówiliśmy już kilkakrotnie o na­

czelnej opozycji tekstu Gombrowicza, jaką Jest kontrast między MY i

ONI, zaś epizod, w jakim pojawia się Gran Escritor, unaocznia nam wy

jątkowość sytuacji, w której nawet adwersarze stanowię część naszego

kontinuum świata.

Skupmy uwagę na języku Gran Escritora. Wszystkie wypowiadane prze­

zeń kwestie zostają zapisane w języku należącym do głównego i wyłącz­

nego nurtu "Trans-Atlantyku": języka barokowej gawędy szlacheckiej.

Mimo zasadniczego w swej wartości faktu, że Escritor jest “ich Naj­

sławniejszym Pisarzem", czyli skjpia w sobie kwintesencję obcości,

Jednak sposób Jej sformułowania nie odróżnia się niczym od kwestii

wypowiadanych przez Narratora63. Szczególnie Jest to zauważalne w

drugiej wypowiedzi, gdzie zachowane zostają nawet właściwości regio­

nalne polszczyzny: “A to wcale niezła Myśl i można by ją z Rodzenko-

wem sosem podać, ale z tem Bida, że Już Madame de Lespinasse coś po­

dobnego powiedziała w Jednym z Listów swoich." (s. 39)

Jeżeli zważymy, iż Jest to stan dominujący w całym tekście "Trans-

-Atlantyku", będziemy mogli pokusić się o sforriułowanie pewnej zasa­

623. C h w i n: op. cit., s. 219.63

Jednolitość stylu narracji Pamiętników Paska. podkreśla Józef Mayen: "Przede wszystkim rzuca się w oczy to, że wszystkie jego po­stacie — szlachta, chłopi, Oego Królewska Mość i sam święty Piotr - niczym się lęzykowo między sobą nie różnią : wszyscy przemawiają sty­lem pana Puska." J. M а у e n: op. cit.j s. 119-120.

Page 111: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

dy funkcjonującej w sferze stylu powieści: n a d w y ż k a e t y -

l i s t y c z n a realizuje się w swej "czystej" formie tam, gdzie

istnieje sprzeczność wewnętrzna między tym co określamy " e t y l e m

w y p o w i e d z i " , a m a t e r i ę f a k t ó w b ę d ą ­

c y c h p r z e d m i o t e m s ą d ó w w d a n e j w y ­

p o w i e d z i z a w a r t y c h .

W poprzedzającej wystąpienie Gran Escritora kwestii narratora: "A

mnie po diabła co Sartoriusz powiedział, gdy За Mówię?" (s. 38) nie

dostrzeżemy istnienia żadnego konfliktu między sferę etylu a sferę

faktów, przeciwnie, rysuje się ona jako znakomita kontynuacja, w oby­

dwóch tych kręgach, barokowej sarmackości z jej indywidualizmem. Cy­

towana kwestia Escritora zawiera jedno zasadniczo ognisko sprzeczno­

ści: między faktem (kulturalny Argentyńczyk lat czterdziestych XX

wieku) a stylem (polszczyzna wieku XVII i XVIIl). W stosunku do piec-

wowzorów literackich gawędy zachodzę tu istotne przesunięcia. Pasek

starannie dba o to, by opisywane przezeń wydarzenia były owego pęk­

nięcia pozbawione, to jest by nie zaistniała możliwość odczytania je­

go tekstu jako rodzaju fantazji lub też utopii wywołanej utopię sty­

listyczną dzieła. Staranne określenie medium językowego służyć ma u-

prawdopociobnieniu sytuacji. W notatkach zj1659 roku Pasek relacjonu­

je, jak zaproszony na /skręty holenderskie s.taje się świadkiem potycz­

ki morskiej, poprzedzonej meldunkiem marynarza:

"Przychodzi strażnik, powiada | o ty» wodzowi po n i e ­

m i e c k u Tpodkr. - E.S.], a on zaś пая p o ł a c i n i e64i zaraz dołożył: »Ist i duo nobls prandium non lnpedlent-*. “

Fakt, iż Holendrzy, Duńczycy i Szwedzi nie przemawiają siedemna­

stowieczną polszczyzną, nie tylko uwierzytelnia przygoty autora "Pa­

miętnika", ale - co dla nas szczególnie interesujące - sprawia, że

^‘'j.Ch. P a s e k : Pamiętniki, opracował i wstępem opatrzył ;R. P o 1 1 a k, Warszawa 1955, s. 89. ‘

Page 112: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

etyl wypowiedzi przynależy tu całkowicie faktom będęcym jej przedmio-

tii|źe nie następuje ewoiete u s a m o d z i e l n i e n i e s i ę

• s t y l u , który zaczyna funkcjonować nie w, lecz p o n a d tek­

stem. W rezultacie opozycja MY - ONI otrzynuje u Paska charakter

bardziej synetryczny. Nie oznacza to jakiejś rewaloryzacji zasadni­

czych konotacji obydwóch afer, a Jedynie ostrzejsze ich rozdzielenie,

które u Gombrowicza - także w efekcie działania nadwyżki stylistycz­

nej - traci swę wyrazistość i opozycja MY - ONI zaczyna funkcjono­

wać w sferze stwierdzeń nie zaś na obszarze stylu.

Czynnikiem kształtującym nadwyżkę stylizacyjnę u Gombrowicza Jeet

albo zagęszczenie symptomów stylu gawędowego (co można by określić

Jako immanentnę nadwyżkę stylistycznę), albo utrzymanie sygnałów ety-

lizacyjnych w dopuszczalnych granicach kosztem takiego umiejscowie­

nia ich w tekście, które obnaża ich sztuczność, ich nadbudowanie nad

całę sytuację (co zasługiwałoby na miano transcendentnej nadwyżki

stylistycznej). Efekt drugi Jest osięgnięty przez brak medium, które

powinno pośredniczyć między Jednym Językiem a drugim, czy też między

jednę a drugę sferę kulturowę. U Paska funkcję tę pełni łacina. Oto

relacja z jednej z duńskich eskapad Oana Chryzostoma:

"Wysyłaję ta* tedy mnie na deputacyją, a najbardziej res­

pektem' języka łacińskiego, bo t a m lada chłop p o ł a c i ­

n i e fpodkr. - E.S.j| mówi, a po niemiecku rzadko kto, po pol­

sku nikt, i tak właśnie dyferencyja mowy Outlandczyków od nie­

mieckiej jako Łotwa albo Żmudź od Polaków.

Zwraca uwagę ostrość opozycji MY - WY, podkreślona przez skojarze­

nie określenia topograficznego TAM z Językiem odmiennym od naszego.

Opozycja ta funkcjonuje zresztę w całym tekście Paska, gęsto przety­

kanym fragmentami, w których łacina występuje jako wspólna płaszczyz-

65Ibidem, s. 79.

Page 113: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

ле dla obu stron posiadających i posługujących się własną, używając

Języka Paska, lingua native, przy czym jest to grunt neutralny, nurt

porozumienia i, termin częstokroć przez Paska używany, tłumaczenie z

języka na język. U Gombrowicza następuje aneksja terenu będącego po­

lem określanym Jako ONI za pośrednictwem języka. ONI istnieją, Jed­

nak za sprawę drugiego z sygnalizowanych rodzajów nadwyżki stylisty­

cznej dokumentuję swa istnienie jako projekcję kultury reprezentowa­

nej przez sferę MY. Nadwyżka stylistyczna jest zatem manifestacją

nieautentycznosci istnienia drugiej strony opozycji MY - ONI i osta­

teczną jej inkorporacją w obręb MY. Manifestuje się to nio tylko w

sferze języka, ale także i w stosunku do świata znajdującego się

hipotetycznie przynajmniej - poza obszarem MY: "Miałem tam różne u-

ciechy i zabawy, widząc takie rzeczy, czego w Polszczę widzieć trud-

To stanowisko potwierdza odrębność i równoprawnóść dwóch sfer cha­

rakteryzujących świat Paska, w którym familiarności tego co nasze, to­

warzyszy zdziwienie wobec tego, co nieznane i należącego do kręgu O-

:;i. Gonbrev/iczowski system świata MY nie dopuszcza do zdziwienia w

obliczu faktów spoza naszej kultury, gdyż istnienie takich faktów zo­

staje w "Trans-Atlantyku" podważone.

Zamkniętość świata sarmackiej utopii nie pozwala na konfrontację

za światem obcym, gdyż wszystko co doń należy , zostaje natychmiast

przetłumaczone na język włśsny. Brakuje u Gombrowicza płaszczyzny po-

sreaniej, jaką u Paska stenowi łacina, na której dokonuje się spot­

kanie kręgów MY i ONI. Stąd nadwyżka stylistyczna Jest n e u t r a-

1 i z а с j ą obcości i t ł u m a c z e n i e m świata na język

własny, w rezultacie świat ONI istnieje w "Trans-Atlantyku" o tyle, o

ile został ujęty w kategoriach i pojęciach właściwych obszarowi MY.

Pasek zdziwiony dziwacznymi dlań obyczajami Duńczyków pisze prze­

cież :

66Ibldem, s. 83.

Page 114: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

"Różne niecnoty wyrabiali im nasi chłopcy, ale przecie nie

przełamano zwyczaju."67

Tymczasem Gombrowicz każe Argentyńczykom ściśle przestrzegać pol­

skich norm szlacheckiego obyczaju, np.:

"Dopiroż nas ściskać, pod nogi obejmować, do domu prowa­

dzić) Da się zdumiałem, a zdumiał się też Tomasz z synem swoim,

widząc Salonów, Sal wielkich luxusy Cs• 8б)

Przy czym po wprowadzającym zdaniu "zdumienie" narratora i towa­

rzyszy różni eię zasadniczo od "zdziwienia" Paska, będąc reakcję nie

na coś, co pozostaje osobliwością dla kręgu MY, lecz Jedynie na nie­

zwykłą intensywność nasycenia otoczenia czymś, * co samo pozostaje

swojskie i dobrze znajome. "Prowincjusz nie może zobaczyć świata, bo68ciągle jest w »swoim świecie«."

2. Wróćmy na teren tego, co nazwane zostało immanentną nadwyżką

stylistyczną. Realizuje się ona przede wszystkim przez powtarzanie

rdzenia, który pojawia się w kilku różnych formacjach: Jako czasow­

nik (cmokać), rzeczownik odsłowny (nomen actionis) w postaci substan-

tivum verbale (Cmokanie') i substantivum deverbale (сток)69. Zwróćmy

uwagę, że nie chodzi tu o powtarzanie tego samego słowa (jak1 to bę­

dzie w przypadku “chodzę"), lecz jedynie o repetycję norfemu rdze­

niowego obdarzonego rozmaitymi formantami. Organizacja tekstu pole­

ga tu na układaniu paradygmatu wyrazów scentralizowanych wokół wspól­

nego rdzenia. Postępowanie takie służy zawężeniu świata do pewnego

wycinka, którego elementy >układają się w ograniczonej ilości warian­

tów określonej podatnością punktu centralnego na modyfikacje. Oedno-

7Ibidem, s. 66,68S. C h w i n: op. cit., s. 219.

69R. G r z e g o r c z y k ó w a: op. cit.

Page 115: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

cześnie daje tutaj ponownie znać o eobie tak ważne u Gombrowicza

s ę s i e d z t w o , będęcb potencjalnym otwarciem tego zamkniętego

systemu. Gombrowicz starannie instrumentuje warstwę fonemicznę tek,

by wyrazy zawierajęce zbliżone fonemy sugerowały bliskość układów po­

krewnych fonemicznie.

W przypadku с m о к funkcję tę pełni s m a kt "Cmokać poczę­

to, odpowiedź jego smakujęc (*• 38); "Znowuż c m o k a j ę,

s m a k u j ę , choć C m o k i e m , S m a k i e m swoim pogardze-

Ję* (s. 39). Odnotujmy, iż chodzi tu o coś więcej niż o aliterację

(do czego można by odnieść funkcję " p o g a r d z a ć " wobec "przy­

klaskuję" i “przyklaskiem"), bo o wyraźne sęsiedztwo: e t i o l o g i c z n e .

Zdaniem Aleksandra Brucknera с m о к mówi “o wszelkich odgłosach

przy łykaniu, całowaniu"^, zatem sęsiedztwo fonemiczne wzbogacone

zostaje aspektem semantycznym. Zachwyt salonowej1koterii zderzony zo­

staje z blisko z nim spokrewnionym światem doznań zmysłowych prze­

drzeźnia Jęcych intelektualnę euforię. Znamy to z innych fragmentów

tekstu:

*W dużej znalazłem się sali, a tam wiele osób, częścię eto-

Jęcych, a częścię siedzęcychj i ciasteczek jedzenie, wina po­

pijanie ze Szklaneczkami, z Kieliszkami w dłoni." (s. 34),

“C . . J » c o za zaszczyt« woła ... ale cinsteczka w z i ę ł ,

zjadł i zapomniał.” (a. 35)

W tym świetle innego znaczenia nabiera też szowinistyczne "Ugryź

go", jakim nacjonalistycznie nastawiony Radca usiłuje namówić pol­

skiego Geniusza do ataku na Gran Escritora. Oest to tylsż wybuch na­

cjonalizmu, co i jego kompronsit cja przez asocjację ze sferę smako-

wę. Powracamy do Jednej z zasadniczych opozycji tekstu "Trans-Atlan-

tyku", jakę jest przeciwieństwo góry i dołu, tutaj zainicjowane

przez opozycję fonemiczn? С - S, która przez pokrewieństwa ciroka-

7®A. B r u c k n e r : Słownik etymologiczny..., s. 66.

Page 116: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

nia i smakowania wiedzie nas już do czynności intelektualnych (góra),

Już to do ich zmysłowej weryfikacji (dół). Tę sarnę myśl odczytamy w

wypowiedziach Gran Escritora, który zaprasza nas na smakowite da­

nia z pewnych intelektualnych lub historycznych tradycji:

"A to wcale niezła Myśl 1 można by Ję z Rodzankowem sosem

podać C - • J " (s* 38),

"Owoż to wcale niezła Myśl i z Grzybkami dobra, tylko Ję

nieco przysmażyć i Śmietankę podlać." (s. 39)

Ta zmysłowość, przejawiajęca się w meliczności ukształtowania nad­

wyżki stylistycznej i w sferze skojarzeń semantycznych, jest podję­

ciem barokowej orientacji estetycznej zmierzajęcaj do ogarnięcia

świata "fizycznym intelektem ciała*, jak nazwał to Marino, lub "w

słownym wypowiedzeniu zgodnę niezgodnością lub niezgodnę zgodnością*,

jak formułował to Sarbiewski71. Oednak przyczynia się ona do efekty­

wności transcendentnej nadwyżki stylistycznej, gdyż wypełnia Argen-

tyńskę rzeczywistość anachronicznymi treściami sarmackimi, w których

jedzenie odgrywało rolę niepoślidnię. Przytomnego Inflandczyka podró-

żujęcego po Polsce razi gastronomiczny zbytek Polaków:

"Wódki podawano w ogromnych kielichach. Limonada, orżada, ba-

waroaza stały w naczyniach ogromnych, w jakich gdzie indziej

piwo daję. Kawa i czekolada nieustannie się lały z olbrzymich

imbryków. Stosy a góry konfitur, owoców, grzanek na wielkich

talerzach krężyły po salach nieustannie. Czeredy obżartuchów

próbowały, do Jakiego stopnia siła ich trawienia te amalgamy72zniesie, a nerwy smaku wydołaję.

71Termin ten przyjmujemy w znaczeniu postulowanym przez Marinie­go W poszukiwaniu modelu epoki. Por. 0. S o k o ł o w s k a : . Sporyo barok. Warszawa 1971. s. 276-278.

72F. S с h u 1 t zj Podróże Inflandczyka z Rygi do Warszawy i po

Polsce w latach 1971-1973, Warszawa 3L356, s. 162.

Page 117: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

CV_,.

Inni cudzoziemcy zachwycaje eię szczególnie "Juchami", czyli so­

sami73, a Oan Andrzej Morsztyn przez 150 wersów wyliczę rozmaite ro­

dzaje trunków, jakimi raczył się Jego 1 synowiec, rotmistrz OKMości 74Stanisław Morsztyn

Pośrednio zbliżenie występujęce między|cmokaniem i smakowaniem na­

kłada się również na inne znamienne opozycję teketu Gombrowicza, ja-

kę jest antynomia części i całości. Smak rewaloryzujecy tradycję kul­

turowe odrywa się Jakby od sfery Intelektu i poczyna funkcjonować zu­

pełnie samodzielnie. Smakowanie kultury nabiera u Gombrowicza charak­

teru dosłownego, foniczne;- nakładanie się na siebie С i £ (cmokać -

smakować) odpowiada treściowemu nałożeniu się brzucha nj głowę. Wy­

nika z tego, że - Jak pieze krytyk: "U Sarmatów nasteplło niejako au­

tonomizacja brzucha, przypadła mu w udziale ważna funkcja, stśł się

nosicielem dostojeństwa w sensie przenośnym, przez swe majestatycz-

ność i w sensie dosłownym, jako miejsce, na którym wiezało się pas i75przy którym wieszało szablę - atrybut stanu.*

Podobnie u Gombrowicza, smakowanie przejmuje funkcjeJfizjologicz­

ne, ale także i intelektualne, i na kolejnym już planie wyraża zwy­

cięstwo części nad całoście.

3. Powtórzenia słowa ’chodzę” zawarte w finałowej scenie analizo­

wanego fragmentu naleje również do kategorii1 immanentnej nadwyżki

stylistycznej, jednak zasada ich organizacji jest odmienna. Cele», ja­

ki stawia sobie autor, nie Jest stworzenie, czy .hoćby tylko zasygna­

lizowanie, układu zamkniętego opartego na ograniczonej ilości kombi­

nacji rdzenie z formantami, lecz powołanie do istnienia układu line­

arnego, który mógłby teoratycznie przynajmniej być .otwarty 1 rozbu­

73Por. W. Ł o z i ń s k i : op. cit., 203, i n .

74Por. 3.A. M o r s z t y n : Do Stanisława Morsztyna, Cw:3 Wybór poezji, opracował i wstępem opatrzył 3. D O r r - D u r s k i , War­szawa 1952, s. 30 i n.

75T. C h r z a n o w s k i : Ciało sarmackie, "Teksty" 1977, nr 2, 8 • 63 •

Page 118: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

dowywać się przez przyjęcie nowych segmentów. Nie mamy tu więc do

czynienia z kombinowaniem zmiennych elementów, a Jedynie z operowa­

niem identycznymi leksemami, z których można tworzyć dowolnie długie

cięgi. "Chodzę" wprowadzone zostaje przez kilka bliskich semantycz­

nie innych czasowników ruchu: "uciekam", "Uchodzę", "doszedł", “za­

wróciłem", "wrecam", "idę", "dochodzę".

Prześledźmy teraz dokładniej ich rozmieszczenie. Speszony narra­

tor stwierdza:

od hańby mojej, wstydu u c i e k a j ę c , ja do

drzwi przez całę salę i ś ć z a c z ę ł e m i U c h o ­

d z ę " (s. 40 )

Oednak zamiar ucieczki zmienia się już wkrótce:

"Aż tu, gdym w Jawnej ucieczce mojej prawie do drzwi d o-

s z e d ł , znów Diabli mnie biorę. Diabli, i myślę, że co ty

będziesz do Diabła u c i e k a ł co będziesz uciekał!"(s. 40)

Powoduje to ruch powrotny w stronę punktu wyjścia ("Z a w r 6 с t

ł e m i w r a c a m , i d ę przez cały salon “ s * 40),

skąd jednak cała sprawa zaczyna się na nowo. W tej sytuacji pojawia

się wielokrotnie powtarzane "chodzę" zapowiedziane swoim rzeczowniko­

wym derywatem "Chód" (substantivum verbale).

Widzimy zatem, że będęce przedmiotem repetycji "chodzenie" Jest

czynnościę zawieszoną pomiędzy dwoma decyzjami ("byłbym pysków po­

rozbijał" - "myślę sobie: lepiej nie bić"), akcję w stanie potencji,

której nigdy nie będzie dane ulec aktualizacji. Zbanalizowanie gro-

żęce czynności ("już mnie się Chód w przechadzkę jakęś po tym Salo­

nie przemieniał") zażegnane zostaje jej intensyfikację ("A chód co­

raz silniejszy. Potężniejszy"), a w ostatecznym rezultacie zwycię­

stwem nad wykonawcę, który tak dalece ulega swej czynności, że posu­

wa się do stwierdzenia "i Ja nie wiem co z tym chodem pocznę". Nic

dziwnego, bowiem z chodzeniem dzieje się to samo, co z inteligencję

Page 119: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Gran Escritora: staje się ona rację własnego bytu, ulega całkowitej

autonomizacji. Escritor jest ośrodkiem "Inteligencji nadzwyczaj sub­

telnej , którę w s o b i e w с i ą i s u b t y l i z o w a ł ,

d e s t y l o w a ł J " (s. 37), stajęc się w rezultacie "coraz

inteligentniej inteligentnym, i ta i n t e l i g e n c j a j e ­

g o , s a m a s o b ę p o m n o ż o n a i s a m a n a s o ­

b i e o k r a k i e m 37)

Podobnie i chodzenie cieniuje swe odmiany, ustanawiając własną,

niezależny hierarchię znaczeń i konotacji: "a już Chodzę, Chodzę, i

j u ż n i e t y l k o C h o d z ę , a t a k C h o d ź ę, że

Chód jak Diabli, że wszystko chyba porozbijam ,J " (s. 4 0 ) .

Jesteśmy świadkami uzyskiwania pełnego statusu egzystencjalnego

przez czynność będęcą do tej pory li tylko manifestację pewnych za­

chowań człowieka: od chodu przechodzimy do przechadzki, od chodu zwy­

kłego do chodu jak diabli, do chodu wzbudzającego grozę i obawę zni­

szczenia totalnego (wszystko Porozbijam). Jednocześnie chodzenie sta­

je się ośrodkiem indywidualizmu i wyłączności. Protagonista ma poczu­

cie odrębności współtworzone przez odruchy otoczenia usiłujęćego od­

grodzić się od jego zachowań:

"otóż tam pod ścianami, jak trusie, przycupnęli, siaki ta­

ki i pod Mebel wlazł, albo się Meblem odgrodził С***]" (s>

Moment kulminacyjnego natężenia j owej wyłączności następuje w

stwierdzeniu:

" L ' * 0 8 Chodzę, j a k b y m t u s a m b y ł , j a k

b y n i k o g o n i e b y ł o ! " (s. 40)

"Chodzenie" reprezentuje stan najgłębszej alienacji narratora, któ­

ry posiada pełnę świadomość obcości tak Swoich, jak i Obcych ("a tam

z tyłu moi mnie kuksy daję C**J " ~ ”Tu 20ś, przede mnę, tamci oklask

cudakowi swemu daję [\ . " - s. 39), jak i tego co Własne i Cudze

( “co z tym Chodem pocznę" -(s. ДО).Alienacja oiva podkreślona zostaje

Page 120: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

statusem wyrzutka włóczącego eię na mergineeach normalnej rzeczywi­

stości: “a noże omie za Półgłówka maję", "a to przeciąż za Wariata

mnie będę uleli* (a. 40). *

Podsumujmy tę część naszych rozważań. Przez ewe linearne ukształ­

towanie nadwyżka stylistyczna w analizowanym fragmencie staje się u?

wypukleniem naetępujęcych cech:

1) fragmentaryczności (przez dowolność manipulowania identyczny­

mi 'klockami* słownymi, które nigdy nie będę mogły oddać złożoności

świata, gdyż opisuję wyłęcznie siebie, "wysubtelniaję" i 'destylu­

ję’);

2) niezdecydowania, zawieszenia jako stanu permanentnego świata

sarmackości przedstawionego w “Trans-Atlantyku" (chodzenie jako e-*.

fekt zmiany decyzji);

3) zapanowania czynności nad wykonawcę, czyli kolejnym sukcesem

fragmentu nad całościę (przez autonomizację chodzenia);

4) indywidualizmu i tendencji do wyłęczności, co teket' potwier­

dza niechęcię narratora do aęsiada spod pieca, który również rozpo­

czyna chodzenie (‘czego chce, może Przedrzeźnia’ - s. 4i), a co hi­

storycznie kontynuuje aeparatyzm indywidualny!! narodowy sarmackoś­

ci jawięcej się samej sobie jako wyspa otoczona kręgiem nieprzyja­

ciół76.

Integralnę częścię epizodu z 'chodzeniem* eę ujmujęce go w ramy

zdania, w których głównym powtarzajfcym się elementem jeat czerwień,

manlfestujęca się na planie językowym jako przymiotnik (czerwony),

czasownik (czerwienię się, sczerwieniły) , zbliżony semantycznie, choć

nie fonetycznie rzeczownik (Rumieniec). Oprócz tego pojawiaję się li­

czne obudowujęce czerwień dodatkowe pojęcia odgrywajęce rolę skoja­

rzeń barwnych, jaks ogień, burak, rak, oparzyć, karminowy. Dochodzi

76Zob. w tej kwestii niezwykle interesujący szkic 0. T a z b i-

r a: Kultura staropolska wobec ’Wysp dalekich' : Kolumb i Morus, Polska w święcie. Szkice z dziejów kultury polskiej, Warszawa 1972, a. 241-250.

Page 121: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

tu znów do głosu sensualistyczne ukierunkowanie tekstu Gombrowicza,

który jakby kontynuuje tradycję wizualnej fascynacji baroku. W "Ado-

ne” Mariniego czytamy:

Przez oko jedynie przechodzi i przez oko wnika

każdy obraz, który otrzymuje dusza

i to, co widzi ona i pojauje,77wszystko to prawie oku zawdzięcza.

Podobnie i Morsztyn, który we wzroku upatruje głównego winowajcę

cierpień ducha:

Na was by raczej przyszło płakać, oczy.

Bo i ta rana, którę sefce broczy,

I ta nie zbyta myśli mych zabawa -■ 7 0

Wasz to kryminał i wasza to sprawa.

Również i w analizowanym fragmencie "Trans-Atlantyku" znajdziemy

przykłady Gombrowicza-obeerwatora kolorów. Pojawiają się “panna Zo­

fia w grodeturowej żółtej toalecie* (e. 34), "Podsrocki Radca w spod­

niach prożkowych i we fraczku" (s. 34), "człek Czarno Ubrany" (s. 36)

oraz Dama "w gronostajowej Pelerynie z Piórami Strusiami, Pawiemi"

(s. 36), zaś "Skarpetki Mężczyzn w oczy biły" (s. 35). Czerwień, któ­

ra pojawia się w tym fragmencie, tworząc szereg pleonastyczny, uzasa­

dniona jest historycznie jako narodowa barwa polska, a ściślej szla­

checka. w “Encyklopedii staropolskiej" Henryka Glogera czytamy:

"Płótno bielone i wełna ufarbowana czerwcem, były to dwie farby panu­

jące w ubiorze całego narodu Lu^ ubierał się przeważnie w bia-79łe płótno, szlachta rycerska w czerwień."

77Cyt. za 0. S o k o ł o w s k ą : op. cit., a. 327.

7S0.A. M o r s z t y n : Do oczu swoich, C w 0 Poezje wybrane..., s . 65.

79Z. G 1 o g e r: op. cit., t. I, s. 290.

Page 122: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

.Czerwień włącza się też w działanie podstawowych opozycji tekstu:

góra - dół ("noi jak O g i e ń czerwoni” - 'Czerwony więc, jak bu­

rak, Radca"); moja - cudze ("nie z przyczyny Jakiego Wstydu mojego,

a tylko Rumieńca cudzego, choć to i Swojskiego*); część - całość ("I

tak z Wargami Czerwonymi chodzi. Chodzi, Chodził”).

Ta ostatnia opozycja pełni tu funkcję podstawową, gdyż to za Jej

sprawę dochodzi do rozwiązania chodzenia Jako stanu zawieszenia i au-

toreferencji czynności. Jednocześnie sygnały zawarte w tekście infor­

mują nas, iż Jest to Jedynie uchylenie stanu zawieszenia, wiecznej

procesualności tekstu Gombrowicza, gdyż w Jego rezultacie nie nastę­

puje przesunięcie ciężaru znaczeniowego z fragmentu na całość, lecz

jedynie z Jednej części na drugą. Chodzenie przesuwa swą intensyfika­

cję na wargi, które autonomizują się siłą swego koloru ("Ale czerwo­

ne ma wargil Wargi ma, powiadam, Czerwone, Uczerwienione, Karmino­

we I" - s. 4l). Zauważamy, że ta sama gradacja natężenia cechy, którą

objęte było poprzednio "chodzenie", nasuwa się obecnie na funkcjonu­

jące na prawach niezależności Wargi.

Czerft.!.'. . Jako ośrodek kształtowania się nadwyżki stylistycznej w

omawianej partii fragmentu "rautu" wskazuje na pozorność wszelkich

rozwiązań, jakie mogą pojawić się we fragmentarycznym, zawieszonym i

procesualnym, partykularnym i indywidualistycznym tekście "Trans-At­

lantyku". Jednocześnie uwydatniona zostaje rola opozycji część-całość

jako jednej z konstytutywnych antynomii powieści.

Powróćmy teraz do poruszonej na początku niniejszego rozdziału c-

pozycji KULTURA - NIEKULTURA, w ramach której nastąpiło przeciwsta­

wienie gawędy gatunkom literackim skupionym wokół takich pojęć, jak

autobiografia i pamiętnik. Spróbujmy obecnie zaopatrzyć te terminy w

szerszy i bardziej wyczerpujący komentarz.

Page 123: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Podstawowe cache charakteryzujące pamiętnik i autobiografię Jest

narracja w pierwszej osobie, przy czyn od razu w celu usunięcia n«-

kładajęcych się na ten obraz sytuacji granicznych (powieść stylizowa­

na na pamiętnik, pamiętnik fikcyjny itp.) trzeba zaznaczyć, że dla

niezależności istnienia pamiętnika i autobiografii niezbędne Jest ta­

kie ich obudowanie odpowiednim aparatem informacyjnym, by czytelnik

nie miał wetpliwości, iż osoba narratora jest i s t o t n i e oso­

bę autora.

Za elementarnym faktem manifeetujęcym eię- użyciem zaimka “Ja”

stoi w istocie pryncypium etyczne; oznacza to, że narracja w pierw­

szej osobie n i e J e s t z a b i e g i e m s t y l i s t y ­

c z n y m , ale zasadza się znacznie głębiej - ma stanowić gwa?>

rancję prawdy relacjonowanych faktów. Pasek osiega to przez gęste o-

perowanie łatwo sprawdzalnymi datami bitew, sejmów i mniej donios­

łych wydarzeń historycznych, ale nie tylko. Na przykład w zapisach z

1660 roku dodatkowym wyznacznikiem "styczności" zwiezku narratora z

autorem staje się próby Paska zmierzajece do weryfikacji i uzupełnie­

nia (w celu większej prawdziwości obrazu) poprzednio z rejla с Jonowa­

nych wydarzeń.

" Z a p o m n i a ł e m t e g o n a p i s a ć fpodkr. -

E. sJ , że mnie pod Mohilowem stojęc napadł byt kłopot, podobny80owemu kozieradzkiemu, w ten sposób."

Ovo uprzytomnienie sobie słabości własnej pamięci, będącej głów­

nym żywiołem ontologicznym pamiętnika i autobiografii, a zwłaszcza

nagła próba uzupełnienia wynikłych luk jest sygnałem wysiłków auto­

ra zmierzającego do maksymalnie pełnej realizacji "etyczności" swego

przekazu. Zdanie Paskowe oznacza tyle co wyznanie: być może nie pa­

miętam wszystkiego, ale robię wszystko, by uczynić moje pamięć peł-

Page 124: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

niejszę, notowane przeze nnie zdania sę przednioten nieustannej we­

ryfikacji, zaś nieuchronne luki 6$ efektem nie nojej nieetyczności

względem czytelnika, lecz procesu fizjologicznego, Jakim Jest zapomi­

nanie.

Autorzy dwóch najgłośniejszych bodaj autobiografii w historii li­

teratury ów. Augustyn i Oan Jakub Rousseau postępuję odmiennie; gwa­

rantem ich etyczności jest sankcja transcendentna wobec człowieka.

Autobiografia staje się spowiedzią, a popędzana jest do działania o-

bawę grzechu, jakim jeet zatajenie. I tak otwierejęc “Wyznania" Rous­

seau czytamy:

“Niechaj tręba sędu ostatecznego zabrzmi, kiedy przyjdzie

godzina: przybędą z tę księżkę w ręku stanęć przed obliczem

Najwyższego Sędziego. Powiem głośno: oto co czyniłem, co myśla­

łem, czym byłem. Wyznałem dobre i złe równie szczerze. Nie

przemilczałem nic złego, nie dodałem nic dobrego, a Jeśli zda­

rzyło mi się uciec do czczej ozdoby, to jedynie wówczas, gdy

trzeba było wypełnić lukę ułomnej pamięci. Mogłem wzięć za

prawdę to, z czem wiedziałem, te mogło być prawdęj nigdy tego,81o czym wiedziałem, te było fałszem."

Transcendencja Jest sankcję ostatecznę, ponieważ przed jej obli­

czem kłamstwo Jest w zasadzie niemożliwe i bezcelowe. Oednak i tutaj

również mowa Jest o pamięci, będęcej głównę przeszkodę w realizacji

zamierzenie autobiografa, ja także cechę odróżniajęcę człowieka od

Boga, który Jako wieczny i wszechwiedzęcy obywa się bez pamięci. Wi­

dzimy więc, że pamięć scharakteryzowana jako główny żywioł autobio­

grafii stanowi cechę właściwę człowieka, jednak jest przeezkodę w

drodze do poczętku, jakę niewętpliwie jest autobiografia, a częścio-

810.0. R o u s s e a u : Wyznania, tłum. T. B o y - Ż e l e ń ­

s k i , t. I, Warszawa b.r.,. s. 33.

Page 125: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

gowo i pamiętnik . Autobiografia 1 pamiętnik eą nakierowane n a

p r z e s z ł o ś ć i pamięć etanowi dla nich tyleż naturalne środo­

wisko, co zasadniczę przeszkodę i ograniczania.

Podstawowym zadaniem autobiografii jest relacjonowanie przeszłych

wydarzeń z określonego punktu znajdującego się przecież w teraźniej­

szości. Ów rozziew czasowy jest bezwzględnie przyczynę trudności v-

utrzymaniu “styczności" zwięzku narratora i autora, gdyż odległe wy­

darzenia sprzyjają dodawaniu do nich elementów fikcyjnych, będęcych•i

tworem wyobraźni wspomagającej pamięć. Gdyby pokusić się o sformuło­

wanie praw rządzących autobiografię pierwsza z nich brzmiałoby: in

większy dystans czasowy dzieli wydarzenia relacjonowane od punktu, z

którego się Je relacjonuje, tym wątpliwsza jest "etyka" leżąca u pod­

staw autobiografii. Zwiększa się również stopień wiary, jaki wymaga­

ny jest od czytelnika, który musi, podobnie jak przy lekturze powieś­

ci (a więc dzieła będącego z definicji fikcją), zaakceptować przed­

stawianą rzeczywistość i przyjąć ją za autentycznie istniejącą.

Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej,! jeżeli zauważymy, że

kierunek przebiegu czasu W autobiografii (e czasami i w pamiętniku)

nie jest wyłącznie jednostronny i zmierza również ku przyszłości. Ra-Q 7

prezentuje ją czytelnik , dla którego wizerunek' autora biografii

stanowi Już to pouczenie, już to porównanie. Wyciąganie nauk moral­

nych i porównywanie - to dwa zasadnicze^typy reakcji na lekturę auto­

biografii.

opPiszę "częściowo", gdyż nie przestrzegam w niniejszej pracy roz­

różnienia między pamiętnikiem a innymi gatunkami, jak dziennik i dia­riusz, które choć przestrzegają zasady "bezpośredniego notowania", "widzenia współczesnego", 'braku dystansu czasowego" (terminy z pra­cy S. B a l b u s a i T. 3 u j n i c k i e g o : op. cit.) mogę prze­cież okazjonalnie dawać asumpt do wnikliwych analiz przeszłości i wiernych rekonstrukcji minionych wydarzeń (orzykładowo Dzienniki sa­mego Gombrowicza).

D -ZPor. A. S a j k o w s k i : Nad staropolskimi pamiętnikami. Pra­

ce Wydziału Filologicznego Uniwersytetu im. A. ‘•lickiewicza, ser:.a "Filologia Polska", Poznań 1954, nr 6, s. 22-2-4; p. L e j e u n e : Pakt autobiograficzny "Teksty" 1975, nr 5, s. 46.

Page 126: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

U Paska poczucie świadoajości swego czytelnika nie pojawia się

zbyt często-Kiedy jednak odbiorca toruje sobie drogę do motywacji pi­

sarskiej Sarmaty dzieje się to w duchu moralnego utylitaryzmu. W cy­

towanych już notach z 1660 roku opis pojedynku, w którym Pasek poz­

wany gromi swego adwersarza, zaopatrzony zostaje w następujęcy komen­

tarz :

"Kto będzie po mnie sukcesorem tej księżki mojej, przestrze­

gam i napominam, żeby się tym moim i wielu inszych temu podob­

nych przykładów budował, żeby nigdy i najlichszego lekce nie po­

ważał, żeby - choćby był mężem najdoświadczońszym - ufajęc si­

łom i męstwu swemu, nigdy okazyjej nie dawał i z pysznym sercem

nie chodził na pojedynek; bo niech wie o tym, że go się lada

kto nabije. A gdy zaś z pokorę swojej opanować się będzie krzyw­

dy i honoru, wzywajęc na pomoc Boga, zawsze wygra. Na wielu in-84szych i sam na siebie doświadczyłem się tego."

Autobiograf stawia się tu w sytuacji tego, kto - poprzedzając czy­

telnika w czasie (sukcesorzy księżki mojej) - pozwala wycięgać wnios­

ki ze swego postępowania, uczęc właściwego życia. Zarazem staje się

więc upostaciowaniem historii w jej najpowszechniejszym rozumieniu:

historia magister vitae. "Pamiętniki" Paska sę tu" przykładem history­

cznego spojrzenia na wydarzenia, zaś relacje czasowe występuję tu w

swej najczystszej postaci: oto przeszłe wydarzenia relacjonowane sę

przeze mnie piszęcego to po upływie określonego czasu, a czytelnicy

stanowię przyszłość, która nie będzie moim udziałem (sukcesja księż­

ki). Nie dojchodżi tu do bezpośredniej konfrontacji autora biografii

z czytelnikiem, który może jedynie wyciągać z życia Paska racje mo­

ralne, nigdy nie zostaje postawiony w sytuacji porównania z autorem,

w jakiej umieszcza swego hipotetycznego adresata Rousseau. Jego apo­

strofa do Najwyższego Sędziego kończy się następujęcą prośbę:

Page 127: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

'Zgromadź dookoła mnie nieprzeliczone liczbę «oich bliź­

nich; niech słuchaJe mej spowiedzi, niech lituje mych nie­

prawości, niech się rumienie za me niedole. Niech każdy z nich

kolejno odsłoni serce u stóp swego tronu z równe szczerością; a

potem, niechaj Jeden powie cl, jeśli będzie miał czoło: Byłem8 5lepszy od tego człowieka.*

Rousseau stwarza taki hipotetyczny układ między sobą a czytelni­

kiem, w którym ustanowiona zostaje pewna wspólnota przyszłości (ja

wśród moich czytelników) służąca moralnej refleksji przez porównanie.

Autobiograf nie plasuje się Już jako historia w sensie linearnym po-

stępujecym od przeszłości, w której autor był obecny, przez teraź­

niejszość, w której autor Jest obecny, do przyszłości, w której au­

tor nie będzie obecny. Trzecia faza zostaje zastęplona przez ewoka-

cję przyszłości tak odległej, że wspólnej wszystkim. Jest to przysz­

łość służąca nie tyle przeszłości, ile eschatologii.

.Odwołajmy się teraz do naszych doświadczeń z gawędą, której pod­

stawa zdaje się spoczywać nie w "etyczności" związku narratora i au­

tora, który ma ukazać siebie czytelnikowi, a przeciwnie - ma przed­

stawić postać opowiadacza jako kontynuację | znanej osobowości! lub

wręcz próbę dodania do niej nowych aspektów. Przypomnijmy początek

"Trans-Atlantyku": ‘

"Odczuwam potrzebę przekazania R o d z i n i e , k r e w ­

n y m i p r z y j a c i o ł o m m o i m [podkr. - ES] te­

go oto początku przygód moich

Fragment ten skomentowano w rozdziale "Problemy stylizacji w

Trans-Atlantyku" z punktu widzenia medium przekazu, teraz należy zwró­

cić nań uwagę jako na stwierdzenie relacji między autorem o odbiorcą.

Autor skierowuje swe opowiadanie do Rodziny, krewnych i przyjaciół.

ОП

Page 128: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

zatem nie do kręgu ludzi, dla których on san etanowi jednostkę nie­

znaną, wymagającą obnażania i spowiedzi. Zawężenie sfery adresata do

najbliższych osób wpływa nie tylko na sposób przekazu, ale także za­

sadniczo kształtuje treść komunikatu. Najbardziej spokrewnieni (fak­

tem drugorzędnym pozostaje to, czy pokrewieństwo to jest faktyczne,

czy tylko ’duchowe") znają Już postać opowiadacza na tyle, by nie o-

czekiwać żadnych rewelacji mających zmienić jego obraz w ich oczach.

Zajdaniem gawędy jest więc nadanie rangi bezwzględnej prawdziwości po­

staci autora. Jego konfrontowanie z czytelnikiem - słuchaczem, któ­

ry - jak w przypadku autobiografii - ma się z nim porównać, lub wy­

ciągnąć wnioski natury moralnej. 3ak Gombrowicz przemawia do rodziny

i przyjaciół, tak tradycyjny gawędziarz szlachecki "gada" do - odwo­

łajmy się ponownie do Zofii Szmydtowej - "grona znajomych, sąsiadów"

a więc do doskonale go znającej grupy nieformalnej, wobec której- je­

go zadaniem nie jeat przedstawić się, lecz jedynie podtrzymać znany

im Już obraz swej osobowości, lub też nawet ubarwić go nowymi, wymy­

ślonymi elementami.

Pozwalając sobie na pewne uproszczenie możemy stwierdzić, że gdy

fundament autobiografii stanowi zasada styczności mierzona zbieżnoś­

cią autora i narratora, analogiczną rolę w przypadku gawędy' odgrywa

pryncypium ewokowania z a b a w y (w najszerszym rozumieniu tego

terminu), w którym wskazana jest daleko idąca dowolność w stosowaniu

kryterium prawdy i szczerości. Współaiegnia z tym zmiana adresata:

anonimowi Paskowi "sukcesorzy" i "nisprzeliczona liczba! bliźnich”

Rousseau zamienieni zostają na przyjaciół i krewnych. Naszą diagnozę

podstaw gawędy zdaje się potwierdzać sam Gombrowicz, który tak w

swych "Dziennikach" szkicuje genezę "Trans-Atlantyku":

“Razu pewnego, gdy wracałem w nocy z Caballito na piechotę,

zacząłem s i ę b a w i ć Qpodkr. - E.S.J , układając sobie

wspomnienia z pierwszych dni pobytu w Buenos Aires ne wzór ja­

kiegoś Grand Guignolu, a zarazem, mocą swej przeszłości, poczu-

Page 129: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

łeai się anachroniczny, udrapowany w stylu antyczny*, uwikłany w

jakiś sklerotyzm, nieomal pradawny - i to tak «nie u c i e ­

s z y ł o ( e s ), iż przystąpiłem zaraz do pisania czegoś,co ola­

ło być moim prapradewnytn pamiętnikiem z owego czaeu С» • napo­

częty utwór wymknął nl się, zaczął się san pisać: to, co obmyś­

liłem Jako kronikę pierwszych moich poczynań po wylądowaniu

przeobraziło się psin swęden * d z i w a c z n y opo­

wieść o Polakach £.. Q c u d a c t w o i d z i w a c t w o

w y s s a n e z p a l c a , u t k a n e z d z i e s i ę ­

c i u t y s i ę c y p o d n i e c e ń , d z i e ł o f a n ­

t a s t y c z n e . * [podkr. - E.S.J®6

Podobnie - jako żart, a nawet podstęp literacki wobec grupy zna­

jomych - przedstawia genezę "Pamiątek Soplicy" san Henryk Rzewuski:

'W r. 1830, znajdując się w Rzynie, zbliżyłen się do kilku

rodaków uczonych, znajdujących eię w tenże nieście i otworzy­

łem z nini towarzyskie stosunki. Pokój, w którym świat zostawał,

a którego przerwy nic zwiaetować nie mogło, dozwalał nam swobod­

nie oddawać się naukom. Ułożyliśmy między sobą w bibliotece wa­

tykańskiej, dawnej polskiej szukać pamiątki. Przyszła ml naten­

czas myśl żartobliwa podkraść się pod styl staroświecki, by kit

ka obrazów, świeżo utworzonych, napisać dla rozrywki towarzyst­

wa, Jako wypis ze starego rękopisu. Uczeni rodacy łatwo poznali 87eię na żarcie."

W związku z tym pozostaje także rezygnacja ze ściśle przestrze­

ganej w autobiografii, a zwłaszcza w paniętniku, linearności rozwoju

wydarzeń i chronologicznej logiki ich następstw. Gawęda błąka się po

wydarzeniach, gdyż jej zadaniem nie jest objawienie za ich pośredni­

ctwem postaci autora - narratora, lecz takie skonstruowanie anegdoty,

86W. G o m b r o w i c z : Dziennik (1957-1961) ..., s. 18.

87"Tygodnik Petersburski* 1840, nr 75. cyt. za Z. S z w e y k o w ­s k i : Wstęp..., s. XV, V.

Page 130: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

by ze sprawcy «wydarzeń zmienić eię w Ich uczestnika. Rousseau śledzi

wydarzenia» by ukazać własną w nich rolę. Rzewuski notuje 1 hlstorle[

zajazdów i podróży, by ukazać siebie Jako ich uczestnika. Nie mamy

tu do czynienia z autorefleksją, a ze sprawozdaniem zbudowanym tak,

by nie rozczarowało tych, którzy znają postać Jego bohatera. Zauważa

tojSzweykowski w komentarzu do 'Pamiątek jSeweryna Soplicy*, gdzie

krytykuje wycinkowość i fragmentaryczność formy książki Rzewuskiego,

który nie zachowuje i *ani porządku chronologicznego, ani żadnej lo­

giki w układzie poszczególnych opowiadań, których kolejność Jeet naj-86zupełniej przypadkowe* .

Linearności autobiografii i pamiętnika przeciwstawia się fragmen­

taryczność gawędy, której potwierdzeniem dodatkowym Jest stosowanie

powtórzenia Jako Jednego z naczelnych środków gawędowych. Posługując

się estetyką Bally'ego wykazaliśmy już jak powtarzanie współtworzy

nieciągłą przestrzeń gawędy, teraz dodajmy, że nieciągłość owa doty­

czy także postaci narratora i autora, których zbieżność może ulec za­

chwianiu, powodując osłabienie wiary odbiorcy w prawdziwość relacjo­

nowanych wydarzeń. Ciągłość owa zachowana zostaje w autobiografii,

gdyż mimo upływu lat autor zapisujący minione fakty oświatla je z

jednego obecnego punktu widzenia, współtworząc w ten sposób podwaliny

związku między nim a narratorem, który przekonuje nas w ostatecznoś­

ci, że są oni w istocie jedną i;tą samą osobą.

Autobiografia Jest więc domeną trzech czasów przebiegających line­

arnie (mimo pewnej modyfikacji tego stanu rzeczy w "Wyznaniach" Rous­

seau, modyfikacji, zaznaczmy, spowodowanej stworzeniem sytuacji jak­

by paragawędowej - oto autobiograf siedzi wśród swych słuchaczy, opo­

wiadając im swe dzieje i), gawęda zaś toczy się głównie w teraźniej-.

88H. R z e w u s k i : op. cit., s. xviii. Por. także spostrze­żenia na ten tem8t K. B a r t o s z y ń s k i e g o w pracy: 0 a- morfizmie gawędy. Uwagi na marginesie Pamiętnika Soplicy, Cw fj Praceo literaturze i teatrze ofiarowane Zygmuntowi Szweykowskiemu, Wroc­ław - Warszawa - Kraków 1966, s. 91-116.

Page 131: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

szóści, a Jeżeli jej przedmiotem są wydarzenia przeszłe, to nie pod­

daje ich ona reinterpretacji, Jak to “chcąc niechcąc” czyni autobio­

grafia, lecz stwarza Je na nowo w teraźniejszości (widoczne to jest

na poziomie języka w czasie teraźniejszym, jakim chętnie posługu­

ję się gawędziarze, wprowadzając kwestie wypowiadane przez postacieQQ

uczestniczęce w minionych zdarzeniach) .

Gdy autobiografia wynika niejako z rozbieżności czasowych i toż­

samościowych (/"ja" piszący dziś z całę pewnościę różni się od "je*

doświadczajęcego określonych wydarzeń w przeszłości), którym zo6taje

narzucona pewna forma ujednolicająca chronologię poprzez linearność

przepływu czasu i psychologię przez ujednolicajęcy punkt spojrzenia

na przyszłość z teraźniejszości, gawęda pozostaje gatunkiem neleźę-

cym do teraźniejszości lub przeszłością uobecnionę. Żywiołem autobio­

grafii Jest pamięć, gawędy - stwarzanie.

Operując kategoriami mitologicznymi, nożna przypisać autobiogra­

fii próbę poważenia się na uładzenie chaosu reprezentowanego przez

przeszłość za pomocą narzucenia nań siatki znaczeń teraźniejszości.

Autobiografia sprawia, że - jak pisze Mircea Eliade - 'wydarzenie mir90 *tyczne stawało się znów teraźniejsze* . Gawęda natomiast ; to jakby

wysiłek zmierzający do złapania i utrwalenia teraźniejszości, przy

czym jest to “teraźniejszość wieczysta" (termin Eliadego91) , ponawia­

jąca się z chwilę podjęcia przerwanej gawędy. Właśnie owa wieczność

‘teraz’ umożliwia dowolne manipulowanie w gawędź e rozmaitymi ułamka­

mi i fragmentami ‘wczoraj*. Deszcze raz powraca nam tu p o w t a ­

r z a n i e jako cecha naczelna gawędy. Marian taciejewski pisze:

Analizując narrację gawędy 3.Ch. Paska, 0. Meyen pisze: podczas gdy w narracji Paska przeważa na sgół czas p r z e s z ł y

repliki dialogów przesuwane sę za pomocą wprowadzającego Je orzeczenia prawie zawsze w czas t e r a ż n i e j s z у." 3. M a y- e n: op. cit., s. 120,

QO'M. E l i a d e : Sacrur, mit, historie, . tłun. A. T a t a r ­

k i e w i c z , Warsze.va 1974, s. 93.91 Do podobnych wniosków dochodzi M, M a c i e j e w s k i : Poety­

ka - gatunek - obraz. Y.arszawa 1977, s . 63.

Page 132: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

" С» • • 3 *>imika ironicznych przedrzeźnień odciśnięta w słowie najefek­

tywniej objawie się przez konstytutywny dla gawędy chwyt przytoczeń,92i to przytoczeń z w i e l o k r o t n i o n y c h ” .

Owe zwielokrotnienia obecne nie tylko na poziomie leksykalnym, ale

i fonemicznym i składniowym sę jednak także uchwyceniem pewnej poza-

czasowości gawędy, która - jak to zostało już wykazane - jest gatun­

kiem nie obawiającym się przeniesienia przeszłości do teraźniejszoś­

ci, nie biernego przypomnienia sobie wydarzeń, ale czynnego ich oder­

wania, powtórzenia w momencie "teraz".

Gdy autobiografia Jest poszukiwaniem czasu utraconego, gawęda jest

jego odnalezieniem. Właśnie gawęda, gdyż Jej brak obaw przed nadmier­

nym czasem, powtarzaniem zbliża ją do samego życia, będącego w uję­

ciu psychoanalitycznym instynktownym przymusem do powtarzania. W

wej znakomitej rozprawie o psychoanalitycznym znaczeniu historii

Norman 0. Brown pisze: "Represja przekształca bezczasowy, instynktow­

ny przymus tak, że powtarza się on w posuwającej się naprzód dialek-

tyce neurozy, jaką jest historiaj historia Jest posuwającym się ciąg.

le poszukiwaniem utreconego czasu, przy czym przymus powtarzania sta-

m w i gwarację historycznego prawa pojawiania się tego, co poprzednio

uległo stłumieniu."93 [4łum. - E.S.J

Treścią powtarzania w gawędzie jest przeszłość i ona przydaje jej

sankcję niemal religijną. Pozostaje bez zasadniczego znaczenia, czy

przeszłość owa jest świadectwem wydarzeń obejmujących sobą tylko jed­

nostkę, czy też tyczy się przeszłości narodowej. Oak pisze Szweykow­

ski ważna była "świadomość tkwiąca w umysłach, że świat dawny był in­

ny od życia współczesnego, że ta odmienność stanowi główny sens zwra-94cania się do minionych ludzi i minionych pokoleń" .

qp'a Ibidem, s. 56.93

N.O. B r o w n : Life against Death, New York 1959, s. 93.94

2 . S z w e y k o w s k i : Wstęp..., s. V.

Page 133: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Istotną kwestię różniącą autobiografię od gawędy jest także sto­

sunek obu gatunków do stylu. Różni się on w samym punkcie wyjście -

zadaniem stylu autobiografii Jest przekazanie osobowości autora, ga­

węda dba o takie przedstawienie zdarzeń, by ukazała się ich teraź­

niejszość, co osięga za pomocą etylu będącego komentarzem samego sie­

bie.

Oean Starobiński w eseju poświęconym stylowi autobiografii zau­

waża, że sama relacja z wydarzeń stanowi jedynie ramę mieszczącą w

sobie rozmaitość stylistyczną niepoddającą; się żadnym uściśleniom:

"Konwencja autobiografii stanowi tylko ogólną ramę, wewnętrz której

pojawia się ogromna różnorodność poszczególnych etylów. Tu właśnie,95bardziej niż gdzie indziej, styl Jest efektem działania jednostki.’

Ctłum. - E.S.3

Na terenie autobiografii znajduje swe pełne uzasadnienie słynny

aforyzm Buffona: “styl to człowiek*, jako że zadaniem stylu przeja­

wiającego się w każdej autobiografii jest uprawdopodobnić człowieka.

Analogicznym zadaniem stojącym przed gawędą jeet uprawdopodobnie­

nie relacji. Przywołać tu można Łukasza Górnickiego, który chwali so­

bie tych towarzyszy stołu: "którym to bardzo przystoi, że umieją to,

co widzieli albo słyszeli, albo się im eamymjprzydało kiedy, tak fo­

remnie to przełożyć, ^e z ich słów zda się tym, co słuchają, Jakby

sami na to teraz patrzyli"®^.

Styl autobiografii (o ile posłużenie się takim terminem jest W o-

góle możliwe) jest zatem s t y l e m h o m o r e f e r e n -

c j a l n y m , zaś styl gawędy s t y l e m a u t o r e f e r e r c -

с J a 1 n у m. Sytuację autobiografii i gawędy przedstawiają suma­

rycznie schematy 6 i 7.

953. S t a r o b i ń s k i : The Style of Autobiography, ALiterary Style..., s. 285.

Page 134: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

S с h e ■ a t 6

Autobiografia

PRZESZŁOŚĆ TERAZ PRZYSZŁOŚĆ----------------------------- • ------ --------------------------

WYDARZENIA CZYTELNICY

STYL

ma za zadanie objawić AUTORA H0M0REFERENC3ALN0ŚĆ 'styl to człowiek"

S c h e n a t 7

Gawęda

PRZESZŁOŚĆ TERAZ

STYL

uprawdopodobnienie S relacji г

AUTOREFERENCOALNOŚĆ"styl to grupa"

V. J

Autobiografia i pamiętnik wykraczają więc w ten sposób >oza inte­

resuj ęce nas pojęcie kultury, demonstrujęc tak szerokie możliwości

zmian punktów widzenia, że trudno ustalić dla nich jakikolwiek obo-

więzujęcy model stylistyczny. Użyte określenie "styl homoreferen-

cjalny" odnosi się do sposobu kształtowania przezeń świata.

Page 135: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Sytuacja komunikacyjna

Drugie doniosłe pole dociekań otwiera się przed czytelnikami ga­

wędy Gombrowicza w momencie zdania sobie sprawy z jej ram sytuacyj­

nych. Do momentu, do którego traktowaliśmy tekst jako objekt języko­

wy, tzn. pewien system kodu, w zwięzku z czym umieezczalićmy główne

zainteresowanie badawcze na zagadnieniu stosunków panujących między

znakami, nie poruszaliśmy problemów zdaniowych. Gdy przesuniemy na­

sze ciekawość na'płaszczyznę zdania, zauważymy natychmiast. Ze ogól­

na sytuacja, w której prezentowany jest tekst, jest sytuacje opowia-

dacza relacjonującego swr. doświadczenia i przygody. Opuszczamy więc

terytorium języka jako s y s t e m u , a wkraczamy na obszar в o-4

w y . Rezygnujemy ze znaku fonemicznego i leksykalnego, a przygląda­

my się zdaniu jako środkowemu elementowi pośredniczącemu między . na­

dawcę (opowiadaczem) a : odbiorcę (słuchaczem)*.

Sytuacja "Trans-Atlantyku" jest sytuację zdarzenia ełownego lub -

jak chce Paul Ricoeur - wypowiedzi. Naszkicujmy idee za Ricoeurem

główne punkty charakteryzujące wypowiedź:

1Teorię komunikacji językowej, w której oddziela się problematy- kę w y p o w i e d z i od problematyki j ę z у к a, definiujęc słowo jako jednostkę Języka (unit of language), zdanie jeko jednost­kę wypowiedzi (unit of speech) proponuje A. G a r d i n e r: The The­ory od Speech and Language, Oxford 1932, także £. B u y s s e n s : La Communication et articulation linguistique, Bruxelles 1960.

Page 136: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

1) jfzyk Jako syeteH anonimowy, neutralny i ponadczasowy nie sta­

wia pytania o podmiot. Pytanie “kto mówi" Jest zadawane Jedynie

przez mowę, czyli wypowiedź;

2) Język stoi niejako na ubpczu 1 dopiero podjęty przez kogoś mo­

że stać się narzędziem przekazu czegoś komuś. Wypowiedź wymaga więc,

w przeciwieństwie do "Samowystarczalności* języka, obecności także i

drugiej osoby, słuchacza, szerzej adresata;

3) właśnie to "coś" przekazywane w wypowiedzi odróżnia ję od języ­

ka, który nie potrzebuje niczego na zewnętrz siebie, gdyż tworzy zam­

knięty system, w którym podstawowę funkcję pełnię stosunki między e-

lementami jego samego;

4) Język ^stnieJe potencjalnie i zawsze, gdy wypowiedź Jest przy­

padkowa, ulotna i zamiera po wygaśnięciu powołujęcej ję do życia sy-2tuacji .

Na pierwsze dwa punkty składaję się w przypadku “Trans-Atlantyku"

zagadnienia narratora (pkt l) i nierozłęcznie z nim zwięzana kwestia

odbiorcy (pkt 2).

Oeżeli posłużymy się terminologię z zakresu teorii tekstu zauwa­

żamy, że postacie nadawcy i odbiorcy ujawnia formuła poczętku3 (inci-

pit powieści, pełny Jego tekst podaję na s. 14б), stwarzajęc tym sa­

mym określonę sytuację komunikacyjnę4 . Ona inicjalna konstrukcja zo-

^Vyk orzyetuję tu postulaty P. R i c o e u r a zawarte w jego roz­prawie: Zdarzenie i sens wypowiedzi, tłum. E . B i e ń k o w s k a , [w:] Egzystencja i hermenutyka. Warszawa 1975, s. 239-251, choć dla potrzeb niniejszej pracy pozwalam sobie na zmianę hierarchii cech wy­powiedzi.

^Termin ten zwięzany Jest z teorię tekstu, badaniami nad Jego spójnościę, por. następujące prace: M.R. M a y e n o w a : . Teoria tekstu a tradycyjne zagadnienia poetyki, Cw :] Tekst i język. Proble­my semantyczne, pod red. M.R. M a y e n o w e j , Wrocław - Warszawa- Kraków - Gdańsk 1974, s- 299-311; 1 T. D o b r z у ń s к a : 0 po- czętkach i końcach bajek zwierzęcych, £w Tekst i Język..., s. 131- -163 oraz prace podane tam w przypisie 1.

4Zob. A. O k o p i e ń - S ł a w i ń s k a : Relacje osobowe w li­

terackiej komunikacji, C w :] Problemy socjologii literatury, pod red.

1971,Ss^ 109-125.* k 1 8 9 °' Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk

Page 137: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

etała już omówiona w poprzednich rozdziałach z punktu widzenia me-

diun przekazu (rozdz. i) i relacji między autorem a odbiorcę (rozdz.

iii).Obecnie zaś staje się przedmiotem naszego zainteresowania jako

niezwykle ważny element tekstu występujący w funkcji delimitatora po­

czątkowego, czy - jak określiła to Teresa Dobrzyńska - symptomu deli- 5

mitacyjnego , przywołującego sprecyzowaną sytuację literacką. Identy­

fikujemy Ją z archaiczną sytuację gawędowego opowiadania: oto narra­

tor kształtowany przez wypowiedź w 1 os. 1. poj. kieruje swój komunikot

do grona najbliższych osób (rodziny, krewnych, znajomych), określa­

jąc i determinując tym samym płaszczyznę wspólnych doświadczeń, spo­

sobów myślenia, mówienia - właściwych tej familiarnej, rodzinno-są-

siedzkiej społeczności.

Nienarracyjny poczętek zajmujący pozycję wyraźnie zewnętrzną w

stosunku do części fabularnej ma więc charakter zdecydowanie metatek-

stowy - zapowiada pojawienie się tekstu określonego gatunku z pozor­

nie wszystkimi konsekwencjami tego faktu. Pozornie, ponieważ analizo­

wana formuła początku, będąca rzeczywistym sygnałem narracji gawę­

dowej, oznacza u Gombrowicza jedynie rozpoczęcie gry z czytelnikiem6,

strategiczne “wrzucanie go w świat parodii"7 . Znaczy to, że narrator,

"autor" gawędowego tekstu istnieje jedynie jako wewnątrztekstowa "in­

stancja nadawcza", został wyłącznie zaprojektowany przez podmiot

czynności twórczych, "rzeczywistego" autora, nadawcę utworu®. Analo-

5T. D o b r z y ń s k a : op. cit., s. 132.

^Kategorię "gry" w komunikacji literackiej omawia 0. Oarzębski: 0 zastosowaniu pojęcia “gra” w badaniach literackich, Problemy od­bioru i odbiorcy, pod red. T. B u j n i c k i e g o i 0. S ł a ­w i ń s k i e g o , Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1974, s. 23- -46.

7Zob. M. G ł o w i ń s k i : Parodia konstruktywna (o Pornografii Gombrowicza), "Twórczość" 1973, nr 1, przedruk w jego książce: Gry powieściowe. Szkice z teorii i historii form narracyjnych. Warszawa1973, s. 279-303.

0Zob. schemat układu ról w literackiej komunikacji w artykule A,

O k o p i e ń - S ł a w i ń s k i e i : op. cit., s. 125.

Page 138: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

gicznle przedstawia się sytuacja ‘Instancji odbiorczych*: wirtualne­

go czytelnika kreuje prawdziwy autor “gadajęcy", bohater wyznacza

zaś swojego gawędowego odbiorcę. Oba poziony literackiej komunikacji

wewnętrz- i zewnętrztekstowy interesować nas będę <* równym stopniu.

Od narratora gawędy Szweykowski wymaga, by była to postać, która:

jest zarazem typowym przedstawicielem ogółu, przy czym może

on zajmować nas spostrzeżeniami z innych środowisk, oświetlajęc jeg

tylko w odpowiedni sposób.” Że taka Jest właśnie sytuacja narratora

w ”Trans-Atlantyku", przekonuję nas łatwo przykłady zaczerpnięte z

dowolnego miejsca tekstu. Gombrowicz odwiedzajęcy konsulat polski

czuje się dotknięty próbę zbycia go zbyt małę ilościę pieniędzy ("Na

tak ciężkę Obrazę moję mnie krew do głowy uderza D . J - ) , co nie prze­

szkadza, by Już po chwili Jednoczył się w patriotycznym entuzjaźmie

z niedawnym adwersarzem ja kolana padłem i w tej Celebra­

cji św. eię stówarzyszajęc krzyczę - Pokonamy, Pokonamy, Pokonamy!")

Była Już mowa o | “Trans-Atlantyku" Jako o przestrzeni stowarzysze­

nia, tutaj zauważmy - zgodnie z sugestię Szweykowskiego - że mimo to

narrator nie Jest w stanie uniknęć zatargów i konfliktów z rodakami:

“Zeszła się tych Prezesów i Przedstawicielu duża kupa, a ja

zaraz sobie wrogów narobiłem, bo w tylu nowych nieznanych obli­

czach, Jak w lesie, zgubiony w godnościach i tytułach się gu­

biłem

Podobne zjawisko zauważamy u Rzevuskiego. Podczas trybunału lubel­

skiego Bartłomiej Chodźko wykarbowewszy kilka łbów szlacheckich rzu­

ca się w objęcia swych przeciwników.

“Эа jak mam sobie za zasczyt, żem z wami się pobawił smycz­

kiem, tak jeszcze za większy poczytuję waezę przyjaźń - i za-

częł się z nimi całować, a przepraszać tych, których obznaczył

C...3'10

9Z. S z w e y k o w s k i : Wstęp..., s. XXXI.10

Page 139: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Innym razem Soplica wyznaje:

'[...3 choć my szczerze do panów byli przywiązani, nie byli­

śmy od tego, żeby nie słuchać, Jak też im verba veritatis pra­

wię."11

Narrator posługuje się Językiem wyraźnie nacechowanym socjalnie.

Oest do Język p o t o c z n y - w i socjolingwistycznych badaniach

Władysława Lubasia traktowany jako nacechowany wariant języka mówio­

nego, występujący w indywidualnym (częściowo lokalnym) typie kontak­

tu językowego. Cechuje go ekspresyjność, wyrażająca bezpośredni, na­

turalny stosunek mówiącego do rzeczywistości i osób uczestniczących

w akcie komunikacyjnym . Językowa potoczność, będąca ziakiemj fami­

liarnej, rodzinno- towarzyskie j sytuacji komunikacyjnej, z jaką mamy

do czynienia w 'Trans-Atlantyku", podkreśla dodatkowo przynależność

narratora do "przestrzeni stówa rzyszeniia? którą | tworzą: "Rodzina,

krewni, przyjaciele".

Wskazując na zdecydowanie p o t o c z n y charakter języka Gom-

browiczowskiej gawędy, chcemy jeszcze raz podkreślić, że wyrasta ona

z zaprojektowanej przez autora sytuacji gawędowego opowiadanlla, gdzie

zderza się z jej walorem mówionym. 0 tym, że klasyczne gawęjda jest

tylko zapisem uprzednio doskonale znanych opowiadań ustnych, a więc

jest tylko wypowiedzeniem utrwalonym, zamkniętym w tekście pisanym,

przekonuje nas choćby wypowiedź Paska uznana pr.^ezj Mayena za "mi-13strzowską gawędę" .

11Ibidem, s. 7.

12W. L u b a ś: Socjolingwistyczne badania nad językiem mieszkań­ców Katowic, "Zaranie Ślęskie" R. XXXVI, 1973, z. 4, 5, s. ' 729-741. Zob. także A. F u r d a 1: Klasyfikacja с jmian współczesnego języka polskiego, Wrocław 1973; T. S k u b a ł t n k a : Rola języka mówio­nego i pisanego, tw G Oęzyk polski. Poprawność - piękno - ochrona, Bydgoszcz 1969.

Page 140: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Bronisław Chlebowski pisał o Pasku: ’[...] spisywał jedynie sze­

reg gotowych wykończonych Już opowiadań Г.. J Wielokrotne ich powta­

rzanie tak urobiło ich formę i tak wpoiło ję w pamięć Paska, iż spi-14sywał je bez namysłu, Jakby za własnym dyktowaniem.*'

Zanim Jednak przejdziemy do zanalizowania tekstu "Trans-Atlanty­

ku" jako s ł o w a w y p o w i e d z i a n e g o , Jako że przez

swą stylizację gawędowę staje się on także z d a r z e n i e m

s ł o w n y m , skupmy uwagę na sygnalizowanej kategorii "potocznoś-

ci", manifestacyjnie przejawijajęcej się w strukturze języka tej gawę­

dy - przede wszystkim na poziomie słownictwa i składni.

W tej warstwie leksykalnej odnajdujemy dużę grupę wyrazów nace­

chowanych stylistycznie, zarówno majęcych odpowiednie kwalifikatory

słownikowe (w S3P), np. pot., rub., posp., jak i uznanych intuicyj­

nie1^ za nacechowane. Nierzadko eą to elementy Językowej diachronii,

współcześnie funkcjonujące na prawach wyrazów potocznych, kolokwial­

nych, często nacechowanych ekspresyjnie. Przypomnijmy, że postać nar­

ratora, nadawcy gawędowego komunikatu, wywodzi się wprost z sarmac­

kiej tradycji, w zwięzku z czym obecność w jego języku kolokwiali-

zmów, rubasznych elementów s z l a c h e c k i e g o parole (doty­

czy to zwłaszcza frazeologii) lub nielicznych dialektyzmów (bo jest

to sarroata-wieśniak) nie może dziwić.

Podstawowę trudność w klasyfikacji materiału nazywanego tu zbyt

szeroko (dla przejrzystości obrazu) p o t o c z n y m stanowi wy­

odrębnienie rzeczywiście szlacheckich konstrukcji leksykalnych oraz

wskazanie na sarmacko-staropolskę proweniencję niektórych żywych

współcześnie kolokwializmów. “Niewiele wiemy o szlacheckim subko—

14O.Ch. P a s e k : op. cit., s. 22.15Brak słownika potocznej polszczyzny uniemożliwia praktycznie

właściwe poklasyfikowanie wyekscerpowanego materiału.

Page 141: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

dzie Językowym i jego wpływach na Język ogólny. Nie zbadano pod| tya

kątem pisarzy pokroju Reja, Paska, Rzewuskiego.”

Na potrzeby tej pracy wybraliśmy zatem następujące drogę postępo­

wania: w rozdziale II umieściliśmy słownictwo i frazeologię o barwie

zdecydowanie archaicznej, wskazując, gdzie było to możliwe, na ich

przynależność do szlacheckiego parole. W tym miejscu natomiast inte­

resować nas będzie nacechowane stylistycznie słownictwo i frazeolo­

gia o charakterze potocznym widziane wyłącznie w perspektywie syn­

ch ronii.

Najliczniejsza pośród wyrazów uznanych tu za potoczne Jest grupa

c z a s o w n i k ó w . Wymieńmy je w porządku alfabetycznym: bajdu-

rzyć 'ględzić, gadać głupstwa' (s. 7), burczeć 'strofować'(s. 112),

chandryczyć się 'awanturować się, kłócić' (s. 112), charknąć (s. 126),

czepiać się kogoś (s. 17), doić 'wyciągać pieniądze*(s. 17), gadać

(s. 120 i inne), głowić się (s. 7l), guzdrać się (s. 30), kiełbasić

'komplikować'(s. 47), łypać 'spoglądać spod oka' (s. 16, 24 i nn.),

mędrkować 'wymądrzać się'(s. 33), Nabannuszyć się (s. 89), naraić

'polecić, podsunąć komu kogo' (s. 65, 68), nawalać j się tu: 'pchać

się' (s. 29), obszczekiwać 'obmawiać' (s. 17), oczkować strzelać

oczami, kokietować kogo spojrzeniem! (s. 45 i nn.) , okantować 'oszu­

kać, osmarować, oczernić' (s. 13), pokumać się (s. 117, ; 118, 119),

przekabacić (s. 62), rozdziawić się 'otwierać szeroko usta, paszczę'

(s. 30), sadzić 'iść, biec' (s. 116), tarmosić sis (s. 58), skinąć

(e. 13), wyfiokować się (wyfiokowana) 'wystroić s..ę przesadnie' (s.

27), zakatrupić 'zabić' (s. 120), zalać się 'upić' (e. 69), zarecho­

tać ’zaśmiać się głośno, rubasznie' (s. 69), zbaranieć 'zgłupieć, o-

słupieć ze zdziwienia' (s. 19, 59, 84), zdechnąć 'umrzeć' (s. ll),

zdębieć 'osłupieć' (s. 56), zemknęć 'uciec, umknąć' (s. 26).

W kategorii r z e c z o w n i k a odnotowujemy nieliczne przy­

kłady: burda 'awantura' (s. 26, 49), Człek (s. 13, 36, 37, 4l), ćwok

Л fiA. W i l k o ń : 0 języku i stylu "Ogniem i mieczem",.., s. 157-

Page 142: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

(s._49, 69), ślamazara (s. ll), ceregiele 'ceremonie' (в. 50),. kupa

’duża liczba, gromada' (в. 8).

Charakterystyczna dla języka p o t o c z n e g o Jest f r a z e ­

o l o g i a i m e t a f o r y k a , znajdująca w "Trans-Atlanty-

ku" szczególnie bogatą egzemplifikację. Nasycające tekst typowe for­

my (utarte związki frazeologiczne, zwroty przysłowiowe) potocznego ko­

munikowania należę do ponadindywidualnych, nie podlegających modyfi­

kacjom skostniałych konstrukcji i jako takie maję szczególną właści­

wość prezentowania narratora jako członka określonej wspólnoty Języ­

kowej, uczestnika pewnego typu kontaktu językowego: wyrażenie myśli

za pomocą zwrotu frazeologicznego nie oznacza bowiem "Ja tak myślę",

lecz - "tak się mówi".

Silnie nacechowaną socjolektalnie, a związaną z tradycyjną wyobra­

źnią językową frazeologię Gombrowiczowskiego tekstu cechuje, zgodnie

ze spostrzeżeniami autorów "Stylistyki polskiej" na temat potocznej

frazeologii w ogóle, konkretność, która polega na przedstawieniu

czynności i pojęć abstrakcyjnych w sposób obrazowy, oparty na natu-17ralnych czynnościach człowieka lub jego otoczenia .

Podajemy przykłady takich zwrotów: mydlić oczy (s. 2ł) , chodzić

po głowie (s. 67), przyjść do głowy (s. 65), rozejść się po kościach

(s. 9, 32), mieć coś na końcu języka (s. 97), pociągnąć za język (s.

97), zapomnieć Języka w gębie (s. 39), obiecywać złote góry (s. 68),

uróść jak ciasto (s. 2l), wyskoczyć ze skóry (s. 14), utopić w łyż­

ce wody (в. 36), kij połknąć (s. 73, 89), leżeć do góry brzuchem (s.

9l), w czepku się urodzić (s. 23), zdybać na osobności (s. 13), spaść

z byka (s. 24), piwa nawarzyć (s. 69).

Kilka przykładów szczególnie dosadnego słownictwa: w pysk dać (s.

34, 74), etrębić się jak nieboskie stworzenie (s. 65, 69), rozkwasić

mordę (s. 74), wybałuszyć gały (s. 99), patrzeć spode łba (s. 89).

17H. K u r k o w s k a i S. S k o r u p k a : Stylistyka pol­

ska. Zarys, Warszawa 1959, s. 238.

Page 143: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Wyrażenia: Krakowskim targiem (s. 18), rada w radę Cs. 13, 67,

114, 115), krew nie woda (e. 125), ni piee ni wydra (s. 46), wszem i

wobec (s. 70) i inne.

Obok dosadnego słownictwa równie silnę barwę ekspresywnę nadaję

językowi liczne p r z e k l e ń s t w a i wykrzyknienia, np. A

niech cię Diabli (s. 32 i nn.); do Diabła wszystko. Diabli wszystko

wzięli (s. 40)} psia jego mać (s. 18).

W języku narratora I nie brak obrazowych p o r ó w n a ń i

p r z e n o ś n i , w większości wywodzących się z Języka potoczne­

go, często wpisujęcych się w semantyczny kręg wiejskości (ich sta­

łymi składnikami są wtedy wyrazy nazywajęce elementy świata wiejskie­

go) , np.: za swoję korzyścię jak kury dziuba.lcie (s. 33), przecież

człowiek jakby Ostrożniejszy, ciszej mówi C...3 i lak Zając pod mie­

dzą by przycupnę! (s. 32), Baron lak Bąk huczy jak Paw ogon pu­

szy, 1ak Sokół w górę polatuie (s. 29), ja1 obok kłusem jak na Bry­

czce (s. 45), przy całej grzeczności, układności swojej lak Zalać

pod miedza słuchami strzyże (s. ll). Konstrukcje te sę stylistycznym

wyrazem sposobu percepcji, oceny i wartościowania świata przez narra­

tora. Oawnie eksponuję prymitywny, zwięzany z najbardziej potoczną

zbiorowę wyobraźnię, charjkter Jego wypowiedzi.

Analogicznę funkcję, pełnię p r z y s ł o w i a , w sposób szcze­

gólny odsyłające do zasobu obrazowania'; właściwego członkom danej

wspólnoty językowej, mocno utrwalone w zasobie leksykalnym Jejjpamię-

ci (świadczy o tym powtarzalność formuły przysłowia w tym samym skła­

dzie w cięgu kilku wieków). Cecha ta (tyczęca w dużej mierze także

innych idiomatyzmów) pozwala umiejscawiać Je zarówno w stylizowanejj

archaicznie warstwie tekstu (gdzie świetnie się bronię swę staropol-18skę genealogię ), jak i w nacechowanej potocznie warstwie synchro-

18 Nowa księga przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich. W opar­ciu o dzieło Samuela A d a l b e r g a opracował zespół redakcyj­ny pod kierunkiem Ouliana K r z y ż a n o w s k i e g o , t. I-III, Warszawa 1969-1972,

Page 144: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

nii1® (wiele historycznych przysłów funkcjonuje w języku na prawach

związków frazeologicznych i zwrotów przysłowiowych, np.: wystrychnąć

na dudka (s. 95); pijany Jak bela (s. 96); zwiesić nos na kwintę (s.

73); dziwnie się plecie na tym bożym świecie (s. 120) itd.).

Wszystkie opisane symptomy pojtoczności pozostają w zgodzie z tra­

dycjami żywej narracji w środowisku drobnoszjlacheckim: czerpane z o-

taczającego życia, krótkie, często rubaszne porównania i zwroty na­

sycają tekst Paska, np.: cokolwiek wesprzemy nieprzyjaciela,

to Jak na owych zdrajców napadniemy, to Jak w gębę dał”, "a oni wy-

ezedszy z chrustów, stanęli jak mak kwitnący”, stanowią stały ele­

ment wypowiedzi Sienkiewiczowskich bohaterów.

Dla "Trans-Atlantyku" charakterystyczna jest kumulacja, zagęszcze­

nie na niewielkim obszarze tekstu porównań i zwrotów przysłowiowych,

np. :

a choć i pusto lak w nocy na polu, tan za Lasem, za Gumnem,

trwoga i skaranie boże i ,1akby się na co zanoslłot ale każden

myślał, że noże rozejdzie się po kościach, a z Dużej chmury ma­

ły deszcz jŁ tak to lak z Baba, co Tarza się. Ryczy, 3ęczy z

Brzuchem wielkin [...3 a to ją tylko kolki sparły; więc po

strachu (s. 9); Tomasz Q.. spode łba patrzy. ,1ak karp się

naburmuszył wąsiskami, Ignac biedaczyna lakby ki.1 półknał (s.

89) itp.,

przez co uzyskuje Gombrowicz naddatek potoczności (czasem zabar­

wionej gwarowo), który w kontekście poznanych już zjawisk stylotwór-

czych zinterpretować możemy jako przejaw działania nadwyżki styliza-

cyjnej.

Oak zauważyliśmy wcześniej, na plan pierwszy (obok słownictwa) w

hierarchii cech wyznaczających potoczny charakter języka naszej ga-

19S. S k o r u p k a : Słownik frazeologiczny języka polskiego,

t. I-II, Warszawa 1967-1968.

Page 145: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

wędy wysuwa się składnia: struktury zdaniowe oddajęce ustny, lmprowi-

Zatorski, nieuporządkowany sposób wypowiedzi.

W funkcji tej występuję przede wszystkim wypowiedzenia niewerbal­

ne - czyli konstrukcje o pełnej wartości komunikatywnej bezosobowej20formy czasownika w funkcji orzeczenia . Szeroki historycznie i

21współcześnie zasięg ich występowania nie ułatwia wskazania w in­

teresującym nas materiale na te spośród nich, które w sposób szcze­

gólny znamionowałyby język potoczny. W przyznaniu statusu potocznoś-

ci analizowanym konstrukcjom pomagaję nam ustalenia A. Pospiszylowej,22zawarte w jej pracach

Za szczególnie charakterystyczne dla żywych opowiadań zbłiżeję-

cych się do mowy potocznej uznamy wypowiedzenia, w któr/ch został e-23lidowany czasownik o charakterze ruchowym . Tego: typu konstrukcje

należę do częstych w “Trans-Atlantyku", co nie dziwi, gdy zdamy so­

bie sprawę z wyraźnego do nich upodobania Paska (por. rozdz. II,

część: Archaizmy składniowe). W Gombrowiczowskim tekście, jak i u

Paska, występuję we fragmentach relacji sytuacyjnych, podkreślajęc

ich dynamizm, gwałtowność dziania się, pośpiech, np.:

20Poględ o nieobligatoryjności formy osobowej czasov/nika w zdaniu zawieraję prace: S. К ,a r o 1 a k: Zagadnienia składni ogólnej, War­szawa 1972; К. К a 1 1 a s : Formalnogrematyczna klasyfikacja zdań pojedyńczych dzisiejszej polszczyzny pisanej, Warszawa - Poznań 1974; A. P o s p i s z y l o w a : Uwagi o funkcji wypowiedzeń nominatyw- nych w polskim języku literackim, “Oęzyk Polski" LIV, 1974, s. 252- -261.

21Cięgłośc predykatywnych konstrukcji niewerbalnych w tekstach od czasów najdawniejszych po współczesność podkreśliła ostatnio А. К a- ł к o w s к a: Predykatywne konstrukcje niewerbalne..., s. 85-102.

22A. P o s p i s z y l o w a : Elipsa orzeczenia wyrażonego czaso­wnikiem ó pełnej wartości leksykalnej, [w:] Prace językoznawcze II, Katowice 1973, s. 97-114; A. P o s p i s z y l o w a : Uwagi o funk­cji wypowiedzeń nominatywnych.

23W polskich i słowiańskich opracowaniach gramatycznych próbowa­no wskazać kilka semantycznych lub formalnych grup czasowników, któ­re ulegaję elipsie, właśnie czasowniki ruchu, mówienia, zob. A. P o- s p i s z y l o w a : Elipsa orzeczenia.

Page 146: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

My doJnich [biegniemy, pędzimy] (а. 83),

Ja Jemu do nóg [rzuciłem się, padłem] (a. 95),

Ja do Nóg Jego [rzuciłem się, padłem] (e. 95),

W galop tedy [ruszamy, pędzimy] (s. 116),

My tedy do Sali Tańców [poszliśmy] (e. 48),

Baron jego trzepnęł, ale trzepnęł Jego Pyckal; więc Baron Jego z

Konie w łeb, bez łeb, a Pyckal w łeb [uderzył] (s. 83),

A już i forysie na psów w postronkami, z batami [ruszyli] z czem

kto miał (a. 84),

Tam Baron i Pyckal krzyczę, hałasuję, że choćby Pazurami, a choć­

by Cepami, albo Widłami a na śmierć sarnę, do krwi ostatniej [biję

się] [...] (s. 109).

Elipsa orzeczenia występuje też w wypadku, gdy czasownik tworzy z

rzeczownikiem stały zwięzek frazeologiczny o charakterze przenośnym,

np. :

[•••] mnie świczki w oczachJstanęły i zemdlałem (s. 105).

Oo równie częstych należę konstrukcje z elipsę czasownika oznacza-

jęcego pojawianie się, trwanie, następowanie, mijanie, np. :

Owóż po strachu radość [następiła] (s. 84),

Taki pojedynku koniec [następił] (s. 85),

Od rana do wieczora ta sama Sromota, ten sam szatański, piekiel­

ny Gonzala zamysł [trwały, panowały] [...] (s. 103),

[...] nogę swoję gwałtownie Pokręcił. Od czego Ból bolesny [...]

[powstał, następił] (s. 105).

Obok wypowiedzeń z pominiętym czasownikiem o pełnej wartości lek­

sykalnej zwracaję uwagę struktury nominatywne - konstrukcje, których

ośrodkiem jest rzeczownik w mianowniku (z określeniami lub bez), sta-

nowięcy w określonych warunkach zrozumiałę całość komunikatywnę24,

np. :

24A. P o s p i s z y l - o w a : Uwagi o funkcji wypowiedzeń nomina-

tywnych..., s. 252 i 254. Autorka uważa, że konstrukcje te tak roz-

Page 147: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

w opiele pełnej ruchu sytuacji:

£...3 żwawo w ulicę Florida wstąpiliśny, a tan sklepy Luksu­

sowe, nadzwyczajna Artykułów, towarów obfitość 1 publiczności

kwiat dystyngowanej, tan Magazyny wielkie, i cukiernie (s. 8)1

w opisie ubioru:

Bluzka zań zielona, żółta pistacjowa, niby Bluzka, niby zaś

koszulka. Na głowie Kapelusz duży, słoakowy, kwiatami przybra­

ny, w ręku parasolka, a na nogach gołych Sandałki czy noże Ci-

żenki (a. 89)i

w opisie zankniętej przestrzeni:

Oakoż w pokoju obok, dużyn, kwadratowym, Książek, skryptów

kupy na podłodze С. ..Д» a* P° sufit góry» tan wśród tych gór,

dopiróż przepaści, zręby. Jary, usypiska, rozdoły Q . ( e . 88).

Silny związek z Językiem nówionyn - lecz o barwie kresowej - pod­

kreślają :

1) zdania bezpodmiotowe, mające orzeczenie w bezokoliczniku, a

sprawcę czynności wyrażonego w celowniku, z którymi często łączy się125słowa posiłkowe 'przyjdzie się', było , np. s trzeba mnie było za­

raz na ulicę Florida iść (s. 22), Po co mnie do Anglii, lub do Szko-

cji [jechać] (s. 9);262) partykuła wzmacniająca ^ż s Takiż to rozkoszny był dotąd los

Polaków (s. 63), Diabłaż tam, a czemu to nikt nie stoi [.,.] (s. 90),

Prawdaż to, że bez Kul był Pojedynek? (s. 93) itp.

powszechniające się we współczesnym języku literackim mają swe źród­ło właśnie w mowie potocznej.

25 Za charakterystyczne dla kresowej polszczyzny mówionej uważa te konstrukcje Z. K u r z o w a : Elementy kresowe w języku powieści po­wojennej..., s. 154.

26I b i d e m, s. 84, 140, 153.

Page 148: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Зако znak potoczności wymienić należy ruchomość końcówek czasu

przeszłego (dokładne uwagi na ten temat zawiera rozdz. Ii).

Z ogólnych rozważań o wypowiedzi wynika, że musi ona zawsze być o

czymś, co w sytuacji opowiadania lub rozmowy oznacza, ż e : istnieje

zbiór elementów czasowych i przestrzennych wspólnych dla nadawcy i

odbiorcy. Oznacza to w praktyce wzmożone występowanie tych faktów ję­

zykowych, które uwspółcześniają, uaktualniają wypowiedź środkami lin­

gwistycznymi (a więc zostawiamy na boku cały arsenał środków pozaję-

zykowych. Jak mimika, wskazywanie palcem, kręcenie głowę itp.). Mowa

tu zatem o zaimkach wskazujących, precyzyjnych określeniach miejsca

i czasu oraz o umiejętnyjm operowaniu czasami gramatycznymi.

Przyjrzyjmy się pierwszemu akapitowi tekstu:

"Odczuwam potrzebę przekazania Rodzinie, krewnym i przyja­

ciołom moim tego oto zaczątku przygód moich, już dziesięciole­

tnich, w argentyńskiej stolicy. Nikogo ja na te Kluski stare

moje, na Rzepę może i surową nie zapraszam, bo w Cynowej mi­

sie Chude, Kiepskie, i do tego podobnież Wstydliwe, na olejjj

Grzechów moich. Wstydów moich, te Krupy ciężkie moje. Ciemne,

z kaszę czarną moją, ach, że i lepiej do Ust nie wzięć, bo chy.

ba na wieczne Przekleństwo, Poniżenie moje, na drodze nieusta­

jącej Życia mojego i pod tę ciężką, żmudną Górę moję."

Zauważamy silne nasycenie tekstu zaimkami deiktycznymi (5 razy, z

czego dwukrotnie występuję one we wzmocnieniu syntagmatycznym : tego

oto i tego podobnież), z których przynajmniej jeden ma także funkcję

uściślenia specjalnego: tego oto zaczątku przygód moich £*..] w ar­

gentyńskiej stolicy. Współpracuję w nadaniu tekstowi charakteru os-

tensywnego zaimki dzierżawcze reprezentowane nieprzypadkowo wyłącz­

nie przez 1 os. 1. poj. (10 razy). W efekcie osiągamy ograniczenie

sytuacyjne typu ЗА - TU - (MÓWIĘ o) MOICH (rzeczach). Owe rzeczy,

pod którymi kryją się życia przypadki, desygnowane są przez rzeczow-

Page 149: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

niki konkretne, materialne (Kluski, Rzepa, Cynowa misa. Krupy [...]

z kaszę).

Wreszcie czasy gramatyczne. Panuje w nich łatwo zauważalna teraź­

niejszość reprezentowana dwoma czasownikami (odczuwam i zapraszam);

jednak nie należy przeoczyć w analizowanym fragmencie teraźniejszoś­

ci ukrytej, tkwięcej jakby w jego strukturze głębokiej.

“Przygody dziesięcioletnie* jeszcze nie zakładałyby swego przedłu­

żenia do teraźniejszości. Przygody "już dziesięcioletnie" nieuchron­

nie każę nam myśleć o swoim trwaniu w kategoriach tyleż przeszłości

co teraźniejszości. Poczętek następnego akapitu: "Dwudziestego pierw­

szego sierpnia 1939 roku ja na statku Chrobry do Buenos <^ires przybi­

jałem" nawięzuje do daty ustanawiającej punkt poczętkowy cięyu wyda­

rzeń. Punktu końcowego nie ma. Oedynie przysłówek ,już wskazuje, ze

mamy do czynienie z nieprzerwanym procesem, którego żywiołem jest te­

raźniejszość. Oest ona ukryte z powodu luk w polskim systemie grama­

tycznym, który miejsce przeznaczone w siatce czasów dla sposobu wy­

rażania czynności zaczętych a nie skończonych pozostawia niewypełnio-

Prancuski autor-gawędziarz posłużyłby się tu Раээё compost, an­

gielski pisarz zaś wybrałby Present Perfect. Wybór perfectum zamiast

aorystu charakterystyozny jest w tych Językach właśnie dla sytuacji

wypowiedzeniowych. £mil Benveniste zauważa w jednej ze swoich prac,

że gdy narracja o wydarzeniach przeszłych (tzw. :'enonciation histo-

rique) posługuje się czasem passó simple, o tyle mowa przedkłada zde­

cydowanie passe сотрозё, przy czym przez mowę Esnveniste rozumie

stwierdzenie zakładające mówcę i słuchacza, a intencję pierwszego

jest oddziaływanie na drugiego"'.

2^E. B e n v e n i s t e : Probl&mes de linguistique gśr.erale, Pa­ris 1966, s. 242. Gwoli akademickiej ścisłości odnotujmy, że przyj­mujemy dokonane przez Benveniste'a utożsamienie "discou'se" z "то chociaż nie ma w tym względzie jednomyślności wśród j ęzyfccnnnweów. :-p.H. P a r r e t poddaje krytyce poględy Benveniste'a na ''discourse" w swąj znakomitej pracy: Language and Discourse, The Hague 197: , t-. 244.

Page 150: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Innym aspektem ukrytej teraźniejszości, nieobecnym w analizowanej

próbce, lecz bogato reprezentowanym w tekście, są przymiotniki z

przyrostkiem -awy, np.i czarniawy, ryżawy (e. 99), tłustawy (s. 16

- 2 razy), grubawy (s. 16 - 4 razy), sala ciemnawa (s. 26, 27).i » 28Derywaty te określają głównie pośredniość cech , lecz także kry­

je w sobie element temporalności. “Czarny" lokuje się dzięki swej o-

kreśloności jako cecha wyraźnie ustabilizowana, pozbawiona elementu

zmiany. Oej domenę jest nie tyle stawanie się, co bycie. Inaczej

"czarniawy", który - pośrednicząc między “czarnym" (punkt wyjścia) a

"innym kolorem" (punkt dojścia) - staje się stanem przejściowym, pro­

cesem uchwyconym in statu nascendi, momentem "teraz” ujmującym coś,

co było czarne wczoraj, a może nim przestać być jutro.

Oednym z naczelnych zadań tego rozdziału było wykazanie, że zasad­

niczym tworzywem "Trans-Atlantyku" jest słowo wypowiedziane, a cały

tekst został zaaranżowany Jako zdarzenie słowne. Nasuwa się tu na­

tychmiast wątpliwość co do możliwości zachowania mownego charakteru

tekstu, skoro istnieje on wyłącznie jako zapis. Aktualnie podejmiemy

próbę odpowiedzi na pytanie, |czy zapis tekstu automatycznie niszczy

jego walor wypowiedzeniowy.

Podstawowe znaczenie ma tu punkt 4 z przytoczonej listy cech cha­

rakteryzujących wypowiedź. Z ulotnością wypowiedzi, z jej zamiera­

niem po ustaniu rodzącej ją sytuacji łączy eię to, ii owa sytuacja

jest jej integralną częścią, że nie ma wypowiedzi bez konkretnej sy­

tuacji. Zapis, nie będąc w stanie utrwalić zdarzenia, silić się może

jedynie na oddanie Jego sensu, gdyż pismo przechowuje jak powiada Ri-

couer "nie zdarzenie wysłowienia, lecz coś wysłowionego w wysławia-

--- S3----------Zob. В. К r e J at Geneza funkcji przymiotnikowego sufiksu

-awy (typ białawy, gorzkawy), "Oęzyk Polski" XXXVII, 1957, s. 351-357j A. G r o c h o w s k a : Przymiotniki z sufiksem -awy we współczes­ny* Języku polski*, "Oęzyk Polski" LV, 1975, e. 333.

Page 151: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

pqniu" . Z istoty zapisu "Trans-Atlantyku* wynika, że gdy w sferze wy

powiedzi jest on gawędę mówiącą o zdarzeniach Polaków w Argentynie,

to w kręgu pisma automatycznie stać się musi pewnym idealnym sensem

tych wydarzeń.

Z zapisu wynika, że zdanie łiusi mieć swój sens, natomiast może

nie mieć nominatu^0 . Inaczej mówiąc, pismo zmniejsza konkretność od­

niesień wyrazów do rzeczywistości, w których służbie znajduje się sy­

tuacja wypowiedzeniowa. Stąd "Trans-Atlantyk* zapisany jest także,

jak to wykazano, rejestrację pewnego stanu Kosmosu. Dzieje się tak

także dlatego, że zapisany tekst przemawia już nie intencjami auto­

ra, lecz swymi własnymi. W sytuacji wypowiedzi słucham tego, c o ktoi

chce powiedzieć, dla czytelnika intencje autora stanowię jec/r.i& c, ;

bną poszlakę, zasadnicza siła wyrazu spoczywa na tekście o t r i Ł l c n y :

pismem. Nadawca przekazu zostaje usunięty w cień. To wnioski płynące

z pierwszego punktu cech wypowiedzi,

Z kolejnych dwóch pozycji wyłaniają się następujące konkluzję-; de-

iktyczność wypowiedzi sugerująca ograniczenie i zawężenie obszaru

czasoprzestrzennego wypowiedzi wraz z zapisem zmienia się, rozszerza­

jąc się w pewną rozległą sferę określonych sposobów bycia, ideologii

itd. "Trans-Atlantyk" zapisany nie jest tylko sytuacją wypowiedze­

niową, w której mówi ^ię o pewnych wydarzeniach, lecz jest “Światem”

nie w sensie ogólnym, nie Kosmosem jak w punkcie 4, lecz "światem”

szlacheckiej karmazynowości, tym co zostało nazwane w rozdziale po­

przednim TEKSTEM SARMACKOŚCI, To rozszerzenie podtrzymywane jest

przez unicestwianie zapisem ograniczenia sytuacyjnego gawędy, spowo­

dowanego określoną liczbą słuchaczy, którą pismo mnoży bez ograni-

czeń.

---59--------P. R i с o e u r: op. cit., s. 242.

^0Używam spolszczonej przez 3. Pelca terminologii Fregego zawar­tej w pracy: Sens i nominat, Cw:J Logika i język, oprać. 3. P e 1 c, Warszawa 1967, s. 225-231.

Page 152: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Przedstawione rozważenia wydobywają - molu zdanie* - jeszcze do­

bitniej sens nadwyżki etylizacyjnej stosowanej przez Gombrowicza. U-

zyskuje ona wartość stylu nie tylko dlatego, że prezentuje punkt wi­

dzenia autora, ale także dlatego, że staje się narzędziem zapisu,

Fragmenty operujące powtarzaniem tego samego słowa lub dźwięku tak

liczne w tekście "Trans-Atlantyku" są możliwe i w pełni funkcjonalne

tylko w wersji zapisanej. W sytuacji wypowiedzeniowej szanse na ich

pojawienie się są niewielkie, gdyż tak wielkie nagromadzenie wypowie­

dzi tautologicznych (czasem jest to tautologia dosłowna, np. gdy Gom­

browicz mówi "pustota pojedynku pustego" w innych przypadkach tauto­

logią określa się natrętne powtarzanie tych samych dźwięków lub słów

typu: "Chodzę, i Chodzę i Chodzę, a już Chodzą Ji Chodzę i Chodzę i

Chodzę", s. 40) tłumi intencję mówcy, nadmiernie skupiając uwagę słu­

chacza na samym materiale jwypowiedzi. Gawęda rozwija się wzdłuż cen­

tralnego wydarzenia serią dygresji, jednak nigdy nie uprawia dygre­

sji na temat swojego tworzywa. Nadwyżka stylizacyjna Gombrowicza wi­

doczna w takim choćby fragmencie:

"Powszechne więc osłupienie, gęby porozdziewiano, patrzą, a

może mnie za Półgłówka mają, ale Diabli, Diabli, o nic nie

dbam, a Chodzą, jakbym tu sam był. Jakby nikogo nie było. A

Chód coraz silniejszy. Potężniejszy [...3 i tak już diabli, dia­

bli, Chodzę, Chodzę i Chodzę, a już Chodzę, Chodzę, i Chodzę i

Chodzę (s. 40)

jest instrumentalna nie względen wypowiedzi, lecz względem zapi­

su, gdyż to właśnie w zapisie styl może być swym własnym komentarzem,

ponieważ w wypowiedzi służyć on musi wiernemu wyrażeniu intencji mów­

cy, podczas gdy w piśmie oddaje się całkowicie sensowi tekstu, który

może, lecz nie musi pokrywać się z intencjami autora. Wypowiedź mówi

o ograniczonej sytuacji, zapis o stanie świata.

Spróbujmy uzyskać sumaryczne zestawienie różnic między gawędą wy­

powiedzianą a zapisaną, wraz z rolą, jaką odgrywają stylizacyjne za­

biegi Gombrowicza :

Page 153: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Mówi o przygodach

Polaków w Argentynie.

Mówi o sensie tych

zdarzeń, który siłę

rzeczy jest mniej

lub bardziej uni­

wersalny.

' \Właśnie w nadwyżce

stylizacyjnej, w prze-

stylizowaniu na gawę­

dę sarmackę kryje się

sens ogólny dzieła.

Styl Gombrowicza Jest

domenę mitotwórczę.

Styl w swym pisemnym

autokomentarzu chwy­

ta UNIWERSALNY stan

śwjiata jako CHAOSU.

Dokonuje syntezy Pol­

skości, Jest razem z

innymi tekstami TEK­

STEM SARMACKOŚCI LI­

TERATURY.

Brak przyimka “o" oznacza

tu przesunięcie dos STWIER­

DZANIA I UPAMIĘTNIANIA]zda­

rzenia. .

iPisze Bernard Mayo w swej

pracy “Zdarzenia a Język’ s

"Rola cytowanego zdania

: [było to zdanie : Ten ka­

mień został położony przez

króla Jerzego V - E.S.3

wcale nie polega na stwier­

dzeniu czegokolwiek, lecz

na zanotowaniu, upamiętnie­

niu czegoś, mianowicie pew­

nego zda rżenia.

Znajduje się w Utrwalony odnosi

ograniczonym kręgu się przede wszy-

desygnatów. Jej ży- stkim do innych

wiołem Jest środo- tekstów: ma otwar-

wisko, sytuacja. cie nie tyle na

świat, co na inne

teksty.

^Logika i język..., s. 453.

Page 154: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

WYPOWIEDŹ

Mówienie jeet równo­

znaczne z intencję

mówcy: gdy mówię mie­

szczę się w pewnych

ramach sytuacyjnych

i językowych, by

przekazać trafnie

i jasno to, co chcę

przekazać.

ZAPIS

Zapisywanie odry- i

wa tekst od inten­

cji. Zapis funkcjo­

nuje niezależnie od

pragnień autora. Ce­

lem stojęcym przed

odbiorcę jest nie

poznanie nadawcy,

lecz przekazu.

TEKST

Przestylizowanie (czy­

li styl Gombrowicza)

na tyn poziomie prze­

kazuje autorski punkt

widzenia, nie przez

komentarze, lecz przez

sam Język. Oest to ME-

TASTYL Gombrowiczow-

skiego tekstu.

Przekaz w "Trans-Atlan­

tyku" mieści eię wy-

łęcznie w nadwyżce, sty-

lizacyjnej. To, co spra­

wia, że zastanawiamy

eię, o czym jest

"Trans-Atlantyk", sta­

nowi właśnie styl jego

autora.

STYL jest tu instrumen­

tem zapisu, nie do po­

myślenia w ustnym ekwi­

walencie tekstu.

Page 155: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Zakończenie

1. Na zagadnienia s t y l u i j ę z y k a tekstu literackie­

go spróbowano w tej pracy spojrzeć z perspektywy semiotycznej. "Trans-

-Atlantyk” potraktowano jako manifestację określonego typu kultury,

przydając mu walor swoistej "mapy świata” przez owę kul urę wykreśla­

nej. Problemy tradycyjnej stylistyki (pojęcia stylu, stylizacji, ję­

zyka) wpisano zatem w kontekst semiotyzujęcej poetyki, nie wikłajęc

się tym samym w klasyczne już stylistyczne antynomie.

2. Charakterem znakowym opatrzone zostało zjawisko stylizacji ak-

tywizujęce model antygawędy szlacheckiej, dokonując tym samym rozra­

chunku z ideę narodu, formami tradycji o szlachecko-romantycznej pro-

weniencj i .

2.1. Przezwyciężanej przez Gombrowicza “formie polskiej” , zamknię­

tej w archaicznym języku, autentyczne staropolskie piętno nadaję

przede wszystkim struktury styli3tyczr,o-składniowe i frazeologiczne,

nawięzujęce do szlacheckiego subkodu. W znacznit mniejszym stopniu

nacechowanie archaiczne maję formacje słowotwórcze i formy fleksyj-

ne o charakterze egzemplarycznym.

3. Gombrowiczo.vski punkt widzenia, czyli STYL, realizuje się za

sprawę “nadwyżek stylizacyjnych", powstaje przez 'przustylizowsnie"

paradygmatu gawędy, z a g ę szczane systemu jego opozycji. Przebiera cn

kształt rozważań nie tylko na tsaat Polska a świat lub Kosmos, lecz

także ^czy może przede wszystkie") staje sie narzędzie* ooisu świata

* stanie konfliktu. Ow s-.-nkt wiszenia луг-;za etsrowis^o -ozkiadj i

zniszszania, nakładani; 'i- -a aa-zaie;:, zr i szczania JL.-= d .

Page 156: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

"Trans-Atlantyk*, aktywizujęcy paradygmat kulturowy gawędy za spra­

wę łiechanizmów etylotwórczych, staje się TEKSTEM SARMACKOŚCI w lite­

raturze polskiej.

3.1. Styl rozumiany jako pole dopuezczalnych zm|ian (w obrębie Ję­

zyka danego gatunku) punktów widzenia Świata «staje się podstawę od­

różnienia gawędy od autobiografii i pamiętnika, w których dokonuję

się zbyt szerokie zmiany punktów widzenia, co uniemożliwia zastoso­

wanie do nich wyrazistego modelu stylistycznego.

4. Sytuacja komunikacyjna “Trans-Atlantyku* jeet sytuację zdarze­

nia słownego, w perspektywie społecznej stratyfikacji określanego ja­

ko potoczne. Zabiegi stylistyczne odbieraję jednak analizowanej ga­

wędzie mowny i potoczny charakter; prezentujęc punkt widzenia auto­

ra, staję się narzędziem zapisu, powoduję, że "Trans-Atlantyk* uzys­

kuje walor tekstu.

Page 157: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Bibliografia

BACHTIN M. s Twórczość Franciszka Rabelais'go a kultura ludowa śred­niowiecza i renesansu, przekład A. i A. GORENIOWIE, opracowanie, wstęp, komentarze i weryfikacja przekładu S. BALBUS, Kraków 1975.

BAJEROWI I. : Kształtowanie się systemu polskiego Języka literackiego w XVIII wieku. Komitet Językoznawstwa PAN. Prace języ’;Gznav;cze, nr 38, Wrocław - Warszawa - Kraków 1964.

BALBUS S. : Problem stylizacji w poetyce i niektóre zagadnienia styla poetyckiego, [** :3 Poetyka i historia. Konferencja teoretycznolite- racka, pod red. J. TRZYNADLOWSKIEGO, Wrocław 1968.

BALBUS S., BUJNICKI Т.: Stylizacja na pamiętnik szlachecki wobec eynkretyzmu struktury gatunkowej Niewoli Tatarskiej H. Sienkiewi­cza, C " 0 .Poetyka i historia. Konferencja , teoretycznoliteracka, pod red. J. TRZYNADLOWSKIEGO, Wrocław!1968, s. 81-102.

BARTMII^SKI J.: Problemy archaizacji językowej w powieści, Cw 0 Styli kompozycja. Konferencje teoretycznoliterackie w Toruniu i Ustro­niu, pod red. J. TRZYNADLOWSKIEGO, Warszawa - Kraków 1965, s. 218- -233.

BARTOSZYŃSKI K . : 0 amorfizmie gawędy. Uwagi na narginesie Pamiętek Soplicy, Lwf| Prace o literaturze i teatrze ofiarowane Z. Szwey­kowskiemu, Wrocław - Warszawa - Kraków 1966, s. 91-116.

BENVENISTE E . : Probleaes de linguistique generals, Paris 1966.

BEREZA A,s Problemy teorii stylizacji w satyrze, Wrocław 1966.

SEREZA H . : Uwięziony w polskości, ’Nowe Księiki" 1958, nr 5, s. 272- -274.

BŁOŃSKI J. : 0 Gombrowiczu, "Miesięcznik Li eracki" 1970, nr 8, s. 42- -50.

BŁOŃSKI J. : Sarmatyzm u Gombrowicza, [w Tradycje szlacheckr.e w kulturze polskiej. Materiały sesji naukowej, pod red. Z. STE.:ANCiV-

SKIEJ, Warszawa 1976, s. 137-152.

Page 158: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

3QN0Y F. : Witold Gombrowicz, czyli szlachcica polskiego pojedynki cieniów, “Pamiętnik Literacki”, R.: LXIV, 1973, z. 4, s. 263-275.

SRUCKNER A.: Słownik etymologiczny Języka polskiego, Warszawa 1957.

3U3NICKI Т., 8ALBUS S.: 0 Niewoli tatarskiej H. Sienkiewicza,

ZNUJ CXLVI.Prace historycznoliterackie, z. 14, Kraków 1968, s. 115-

-172.

CHRZANOWSKI Т.: Ciało sarmackie, "Teksty" 1977, nr 2.

CHWIN P.: Gombrowicz - Sarmata kontestujęcy, "Ruch Literacki", R. : XVI, 1975, z. 4, s. 217-224.

DOLEZAL L . : O etylu moderni ceske prozy, Praha i960.

QUNA3 B . : Z historii czasowników typu odprawować, zostawować, £ w :]

ZNU3 CCXXIX. Prace językoznawcze, z. 29, Kraków 1970.

iLIADE М.: Sacrum, mit, historia, tłum. A. TATARKIEWICZ, Warszawa 1974.

-NKVIST N.E., SPENCER 3., GREGORY M.3. : Linguistics and Style, Oxford 1364.

“ALICKA K . ; Semiologia we francuskich badaniach literackich, "Zagad­nienia Rodzajów Literackich” XV, f-Lódż] 1972, 9. 109-127.

FARYNO 3.: Zagadnienia teorii tekstu literackiego na łamach zeszy­tów naukowych Uniwersytetu Tartuskiego, "Pamiętnik Literacki", R. LXII, 1971, z. 4.

FARYNO 3.: Propozycje semiotyków radzieckich, "Teksty" 1972, nr l.

FCNAGY I.: Język poetycki - fonna i funkcja. "Pamiętnik Literacki",S.: LXIII, 1972, z. 3.

FG'.YLcR R . : Essays on Style and Language, London 1967.

FREGE G. : Sens i nominat, C w 0 Logika i język. Studia z semiotyki lo­gicznej, wyboru dokonał, przełoz'/ł oraz wstępem i przypisami opa­trzył 3. PELC, Warszawa 1967, s. 225-253.

GLOGER Z.: Encyklopedia staropolska, t. I-IV, Warszawa 1972.

GŁOWIŃSKI М.: 0 stylizacji, Problemy socjologii literatury, podred. 3. SŁAWIŃSKIEGO, Wrocław 1971, s. 149-165.

GŁOWIŃSKI М.: Parodia konstruktywna, (c- "pornografii” Gombrowicza), [w:] Gry powieściowe, Warszawa 1973, s. 279-303.

GŁOWIŃSKI М.: Wokół recepcji Gombrowicza, wprowadzenie, “Pamiętnik Literacki", R . : LXIV, 1973, z. 4, s. 247-249.

Page 159: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

GOMBROWICZ i»'.: uziennxk (1953-195б), Си 0 Dzieła zebrane, t. VI; Dzielnik (1957-1961), O q Dzieła zebrana, t. VII; Dziennik(l96fc -1966), C « G Działa zebrane, t. VIII, Par/t 1971.

GOMBROWICZ w.: Trans-Atiantyk, Paryż 1970 (a także Gombrowicz, tom zbiorowy, I'Herne, Paris 197l).

GREY В.: Style. The Problem and Its Sotlution, Mouton 1969.

GROCHOWSKA A.: Przymiotniki z prz/rostkiero -awy wa współczesnym ję­zyku polskim, "Język Polski", R.t LV, 1975, nr 5, s. 333-342.

GRYGAR М.: Kubizm i poezja avangarda. The Hague 1973.

GRZHGORCZYKOWA R. : Zarys słowtotwórstwa polskiego. Słowotwóretwo opi­sowe , Warszawa 1974.

НОСКЕ G.R. : Die Welt ais Labirynth, Hamburg 1957,

HORMANN h. : Psycholonguistics. An Introduction to Research and The­ory, rozdz.: Organism, Language and World, New York 1971.

HRABEC S.: Elementy kresowe w języku niektórych pisarzy polskich XVI i XVII w., Toruń 1949.

JAKOBSON R . : Poetyka w świetle językoznawstwa, "Pamiętnik Literacki", R . : LI, I960, z. 4, s. 431-473j przedruk [w:} Współczesna teorie badań literackich za granic?. Antologia, oprać. H. MARKIEWICZ, t.II, Kraków 1972.

JAKOBSON R. i LŚVI-STRAUSS C . : Koty Baudelaire'a , Cw O Sztukę inter­pretacji, wybór i opracowanie H. MARKIEWICZ, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1971, s. 563-581.

3ARZĄBSKI O.: Pojęcie "formy” u Gombrowicza, "Pamiętnik Literacki", R.: LXII, 1971, z. 4, s. 59-97.

KAŁKGWSKA A.: Predykatywne konstrukcje niewerbalne w historii języ­ka polskiego, £ w :] Studia z polskiej składni historycznej, pod red. S. URBAŃCZYKA, O. BASARY i K. ‘rYMUTA, t. I, Wrocław - War­szawa - Kraków - Gdańsk 1976, 8. 85-102.

KAMIONKOWA Л. : Zycie literackie w Polsce w I połowie XIX wieku. Stu­dia, Warszawa 1970.

KAWYN-KURZOWA Z. : Oęzyk filomatów i filaretów. Przyczynek do dźwię­ków języka polskiego XIX wieku. Słowotwórstwo i słownictwo. Komi­tet Językoznawstwa PAN, Prace językoznawcze,nr 36, Wrocław - War­szawa - Kraków 1963.

Page 160: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

KIOOWSKI A. s Strategie Gombrowicza, [ .w j ] Problaey literatury pol­skiej lat 1890-1939. pod red. A. KIRCHER, Z. ŻABICKIEGO przy współudziale M.R. PRAGŁ0WSKIE3, seria II, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1974, s. 261-295.

KLEMENSIEWICZ Z., LEHR-SPŁAWIŃSKI Т., URBAŃCZYK S.: Gramatyka histo­ryczna języka polskiego. Warszawa 1964.

KLEMENSIEWICZ Z.: Historia języka polskiego, cz. II: Doba średnio- polska, Warszawa 1970; cz. III: Doba nowopolska. Warszawa 1972.

KQNECZNA H . : 0 budowie zdania Imć Pana Paskowskiego słów kilkoro, "Poradnik Oęzykowy" 1957.

KOŚCIUKIEWICZ E . : 0 czynnikach gawędowych w prozie Ksawerego Pru- szyńskiego, "Ruch Literacki* 1972, z. 2/71, s. 75-91.

KRASICKI I.tj Przypadki Mikołaja Doswiadczyńskiego, Qw :] Pisma wy­brane, t. III, Warszawa 1954.

Księga cytatów z polskiej literatury pięknej od XIV do XX wieku, u- łożona przez P. HERTZA i W. KOPALIŃSKIEGO, Warszawa 1975.

KUCAŁA М.: Wzmacnianie ruchomej końcówki czasu przeszłego, “Język Polski", R.: XXXI, 1951.

KURZOWA Z.: Elementy kresowe w języku powieści powojennej. Warsza­wa 1975.

KURZOWA Z.: Studia nad Językiem filomatow i filaretów (fonetyka,fleksja, składnia). ZNUO ССХС. Prace językoznawcze, z. 38, Kraków 1972.

LALEWICZ 0.: Komunikacja Językowa i literatura, Wrocław - Warszawa- Kraków - Gdańsk 1975.

LE3EUNE P.: Pakt autobiograficzny, "Teksty" 1975, nr 5, s. 31-49.

Literary Style: A Symposium, ed. jy S. CHATMAN, Oxford 1971.

LOTMAN 0.: Struktura chudożestwiennogo tieksta, Moskwa 1970.

LOTMAN 0., USPIENSKI B.A.: 0 semioticeskom mechanizmie kultury, [w Trujdy po znakowym sietiemam, t. VI, Tartu 1973.

ŁAPIŃSKI Z.: O kategoriach interakcyjnych u Gombrowicza,' "Twórczość" 1966, nr 9.

ŁOZIŃSKI W.: Życie polskie w dawnych wiekach, Kraków 1964.

MACIEJEWSKI М.: Gawęda Jako słowo przedstawione, £ w :] Poetyka, ga­tunek - obraz. W kręgu poezji romantycznej, Wrocław - Warszawa Kraków - Gdańsk 1977, s. 30-66.

Page 161: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

MALIĆ Z.: Ferdydurke, z serbskochorwackiego przełożyła 3. ŁATUSZYN- SKA, "Paeiętnik Literacki", R.: LIX, 1968, z. 2.

MALIć Z.: La construction du Trane-Atlantyk de W. Gombrowicz, "Za­gadnienia Rodzajów Literackich" XIII, [^Wrocław] 1970, z. 1 (24).

MARKIEWICZ H.s Główne problemy wiedzy o literaturze, rozdz. IV: Styl tekstu literackiego i Jego badanie, Kraków 1966.

MARKIEWICZ H.s Literatura w świetle semiotyki, Cw:] Konteksty nauki o literaturze, pod red. M. CZERMIŃSKIEJ, Wrocław - Warszawa - Kra­ków - Gdańsk 1973, s. 91-106.

MAYEN 3.: O stylistyce utworów M ó w io n y c h , Wrocław - Warszawa - Kra­ków - Gdańsk 1972.

MAYENOWA M.R.s Poetyka teoretyczna. Zagadnienia języka, Wrocław 197*.

MENCWEL A.: Anty - Gombrowicz, C« Sprawa sensu. Szkice, Warszawa 1971, s. 112-149.

MORSZTYN 3.A. : Wybór poezji, oprać, i wstępem zaopatrzył 3. DUKR- -OURSKI, Warszawa 1952.

MRÓZ-OSTROWSKA E . : Rzeczownik z przyrostkiem -ość w Języku XVI wie­ku, Cw:J Odrodzenie w Polsce, t. III: Historia Języka, cz. Z, pod red. M.R. MAYEN0WE3 i Z. KLEMENSIEWICZA, Warszawa 1960-1962.

NITSCH K. 1 3ęzyk polski w Wileńszczyźnie, '"Przegląd Współczesny", R.: XII, 1925.

Nowa księga przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich, pod red.3. KRZYŻANOWSKIEGO, t. I, Warszawa 1969» t. II. Warszawa 1970; t.III, Warszawa 1972.

08ERLASZ E . : Szyk końcówek ruchomych we ■. współczesnej polszczyznie pisanej. Zeszyty naukowe UMK, z. 38, Toruń 1970. s. 93-101.

OKOPIEŃ—SŁAW IŃSKA A . : Hipoteza jedności ^Glosa do interpretacji Ko s­m o s u ), "Teksty* 1976, nr 3, s. 102-118.

OKOPIEŃ-SŁAWIŃSKA A . : Relacje osobowe w 1 literackiej komunikacji, C*:3 Problemy socjologii literatury, pod red. 3. SŁAWIŃSKIEGO, Wro­cław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1971, s. 109-125.

O spójności tekstu, pod red. M.R. MAYEN0WE3, Wrocław - Warszawa - Kra­ków - Gdańsk 1971.

PARRET H.: Language and Discourse, The Hague 1971.

PASEK 3.Ch.: Pamiętniki, opracował i wstępem opatrzył R. POLLAK,War­szawa 1955.

PASZEK 3.: Styl powieści Wacława Berenta, Katowice 1976.

Page 162: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

PISARKO^A К.: Funkcje i sposoby stylizacji językowej u S. Mrożka, *3ęzyk Polski", R.s XLV, 1965.

PIWIŃSKA М.: Legenda romantyczna i szydercy, warszawa 1973.

POL W.: Wybór poezji, wyboru dokonała i wstępem poprzedziła M. JA­NIOM, Wrocław 1963.

POLLAK R.: Wstęp, C " G 3.Ch. PASEK: Pamiętniki,Warszawa 1S63, s. 5- -55.

PQSPISZYLOWA A . : Elipsa orzeczenia wyrażonego czasownikiem o pełnej wartości leksykalnej, Cw 0 Prace Językoznawcze IX, Katowice 1973, 8. 97-114.

Praska szkoła strukturalna w latach 1926-1948, oprać. M.R. MAYENOWA, Warszawa 1966.

PSZCZOŁOWSKA L.: Metafory dźwiękowe w poezji i ich motywacja, 0 Tekst i język. Problemy semantyczne, pod red. M.R. MA^ENOWEJ, Wro­cław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1974, s. 165-175.

PUZYNINA 3.: Nazwy czynności we współczesnym języku polskim, Słowo- twórstwo, semantyka, składnia. Warszawa 1969.

RICGtUR P.: Zdarzenie i sens wypowiedzi, [w Egzystencja i herme­neutyka, Warszawa 1975.

RITTEL Т.: Szyk członów w obrębie form czasu przeszłego i tryDu przypuszczającego, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1975.

Rosyjska szkoła stylistyki, wyoór tekstów i opracowanie M.R. MAYENO- ••A i Z. 3ALQNI, Warszawa 1970.

ROUSSEAU 3.3.: Wyznania, przełożył i wstępem opatrzył T. ŻELEŃSKI (Boy), t. I-III, nd.

R0UX de D.: Rozmowy z Gombrowiczem, Paryż 1969.

RYTEL 3.: Pamiętniki Paska na tle jamiętnikarstwa staropolskiego. Szkic z dziejów prozy narracyjnej. Studia staropolskie, t. 11, Wro­cław 1962.

RZEWUSKI H.: Pamiętniki Soplicy, z autografu wydał i opracował Z. SZWEYKOWSKI, Kraków 1928.

Sa OKOWSKI A.: Nad staropolskimi pamiętnikami. Prace Wydziału Filolo­gicznego UAM, Filologia polska, nr 6, Poznan 1964.

SANOAUER A.: Witold' Gombrowicz - człowiek i pisarz, С w 0 Liryka i logika, Warszawa 1971, e. 153-188.

SARBIEWSKI M.K.j Wykłady poetyki (Praecepta poetica), przeł. i oprać. S. SKIMINA, Wrocław 1958.

Page 163: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

SCHMIDT К . : Der Stil von W. Gombrowicz "Trane-Atlantyk", Meieenheł- mann Glan 1974.

SEBEOK Th.: Style In Language, Cambridge Mass. 1960.

SEGAL O.: Aspects of Structuralism in Soviet Philology. Papers on Poetics and Semiotics 2, Tel-Aviv University 1974.

SKUBALANKA Т.: Założenia analizy stylistycznej, '[wt] Problemy Meto­dologiczne współczesnego literaturoznawstwa, pod red. H. MARKIE­WICZA i 3. SŁAWIŃSKIEGO, Kraków 1976, 8. 250-273.

SKWARCZYŃSKA S . : La Styllsation et sa place dans la science de la

litterature, w zbiorze: Poetics, Poetyka, Poetika, Warszawa 1961.

SŁAWIŃSKI 0.: Dzieło, Język, tradycja. Warszawa 1974.

Słownik języka Эапа Chryzostoma Paska, pod red. w, DOROSZEWSKIEGO, t. I, Wrocław 1965i t. II» Wrocław 1973.

Słownik języka polskiego, pod red. W. DOROSZEWSKIEGO, Warszawa 1958.

Słownik terminów literackich, pod red. 0. SŁAWIŃSKIEGO, Warszawa 1976.

SOKOŁOWSKA Cl.: Spory o barok. W poszukiwaniu modelu epoki. Warszawa 1971.

STIEBER Z.: Historyczna i współczesna fonologia' języka polskiego. Warszawa 1966.

Stylistyka Bally'ego. Wybór tekstów, pod red. M.R. MAYEN0WE3, prze­kład U. DĘBSKIE3-PROKOP, Warszawę 1966.

SWIFT 0.: Podróże Guliwera, Warszawa 1956*

Swojskość i cudzoziemszczyzna w dziejach kultury polskiej. Materia­ły z sesji naukowej, pod red. Z. STEFANOWSKIEJ, Warszawa 1973.

SZMYDTOWA Z.: Czynniki gawędowe w poezji Mickiewicza, Rousseau

- Mickiewicz 1 inne studia, pod red. Kom. Red.t 3. KRZYŻANOWSKI, K. WYKA. S. ŻÓŁKIEWSKI, Warszawa 1961, s. 261-264.

SZMYDTOWA Z.i Poetyka gawędy, CN 0 Studia i portrety, Warszawa 1969, s t'' 337-358./ .

TAZBIR 0.:. Kultura staropolska wobec Wysp dalekich: Kolumb i Morus, Qw :3 Polska w świacie. Szkice z dziejów kultury polskiej. Warsza­wa 1972; przedruk: "Teksty" 1974, nr 4: .Sarroatyzo.

T0P0R0V V.N.: 0 strukturie romana Oostojewskogo w swazji z archai­cznymi schemani mifołogiczeskogo myslenija, The Hague 1973.

Tradycje szlacheckie w kulturze polskiej. Materiały sesji naukowej, pod rad. Z. STEFANC.Vbt.IE3, warszawa 1976.

Page 164: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

TRYPUĆKO 3.: Język W. Syrokoeli (Ludwika Kondratowicza). Przyczynek do dziejów polskiego języka literackiego w wieku XIX, t. I, Uppsa­la 1955f t. II, Uppsala 1957.

TRZYNAOLOWSKI 3 .г Struktura relacji pamiętnikarskiej, C w 0 Księga paalętkowa ku czci S. Pigonia, Kraków 1961.

TURSKA H.i 3ęzyk 3ana Chodźki. Przyczynek do historii Języka pol­skiego na obszarze północno-wschodnia Rzeczypospolitej, Wilno 1930.

USPIENSKI B.A.: A Poetics of Composition. The structure of the Arti­stic Text and Typology of a Coapositional Fora, tłum. ang. V. ZA- VARIN i S. WITTING,!University of California Press, Berkeley 1973.

USPIENSKI B.A.: Probleay lingwlsticzeskoj tipołogii w aspektie roz- liczenija "goworiaszczego" (adrieeanta) i "słuszajuszczego” (ad- riesata), [w:] To Honor R. Jakobson, Essays on the Occasion of His Sevententh Birthday, t. 3, The Hague 1973, s. 2087-2108.

URBAŃCZYK S.: Zarys dialektologii polskiej, Warszawa 1972.

VOSSLER K. i SPITZER L.: Studia stylistyczne, wybór tekstów 1 opra­cowanie M.R. MAYENOWA 1 R. HANDKE, Warszawa 1972.

WAŃKOWICZ M.s Karafka La Fontaine'a, t. I, Kraków 1972.

WIDOTA E.: Leksyka symboliczna w Trans-Atlantyku Witolda Gombrowi­cza, "Ruch Literacki" 1975, z 1, s. 1-12.

WIERZBICKA A.: Hipotaksa i konstrukcje nominalne w rozwoju polszczy, zny, ‘Pamiętnik Literacki*, R. t LIII, 1962, z. 1, s. 2.

WIERZBICKA A . : System składniowo-stylistyczny prozy polskiego rene­sansu, Warszawa 1966.

WILKOŃ A.; 0 języku i stylu "Ogniem i mieczem" H. Sienkiewicza.i Stu­dia nad teketea. ZNU3 CDXXVII.j Prace językoznawcze, z. 50, Warsza­wa - Kraków 1976.

WILKOŃ A.: 0 stylizacji językowej w literaturze, "Ruch Literacki"1974, z. 6.

WITTGENSTEIN L.: Dociekania filozoficzne, przekł. B. WOLNIEWICZ,War­szawa 1972.

WOLICKI K . : Gombrowicz, "Odra" 1972, nr 1, s. 41-54.

Zapomniane konstrukcje składni średniopolekiej (XVII wiek), wybór przykładów, oprać. A. KAŁKOWSKA, K. PISARKOWA, 3. TWARDZIKOWA, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1972.

Page 165: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Zapomniane konstrukcje składni sreanlopolekisj (l7Q0-1780), wybór

przykładów, oprać. A. KAŁKOWSKA, K. PISARKOWA, M. SZYBISTOWA, 0. TWARDZIK0VVA, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1973.

Zapomniane konstrukcje składni nowopolskiaj (1780-1822), wybór przy­kładów, oprać. A. KAŁKOWSKA, K. PISARKOWA, M. SZYBISTOWA, 3. 1WAR- DZIKOWA, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1974.

Zapomniane konstrukcje składni nowopolsktej (1822-1863), wybór przy­kładów, oprać. A. KAŁKGWSKA, K. PISARKOWA, M. SZYBISTOWA. 0. TWAR- DZIKOWA, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1S75.

ZAWISLAKOWA E. : Końcówki ruchone czasu przeszłego, “Język Polski” ,

R.s LIV, 1974, z. 3, s. 195-202.

ZMIGROOZKA М.: Kamazyn, palest rant i wiek XIX, [w ;J H. RZEWUSKI: Pamiątki Soplicy, oprać. Z. L£WINÓWNA, Warszawa 1961.

Page 166: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

"TRANS-ATLANTYK* ВИТОЛЬДА ГОМЕРОВИЧА

Изучение языка и стиля текста

С о д е р ж а н и е

В работе сделана попытка проанализировать стиль романа Витольда

Гомбровича "Trane-Atlantyk ".j Стилистической интерпретации этого ли­

тературного текста - представляющего особый образом металитератур-

кое, втянутое в стилистико-пародийный диалог с литературной тради-

даей писательство - служит семиотический метод. Это значит,: что

стиль здесь понимается как комплекс! норм языковых, литературных

и т.д., a 'Trans-Atlantyk* (рассматривается как манифестация опре­

деленного типа культуры.

Ключевое для методологически): предпосылок работы (о чем говорит­

ся в заглавии) понятие "текста" г.втор понимает как:|1) определенное

высказывание, комплекс определенных форм, составляющих структуру,

предлагаемую читателю, 2) комплекс правил, которые образовали это

высказывание.

Представленному таким образом заданию соответствует схема рабо­

ты: в документальной части приводятся конкретные языковые примеры

вместе с их исторической родословной; пояснительная часть пред­

ставляет собой попытку обработать языковые данные таким образом,что­

бы выявить, систему или системы их корреляции при помощи одного

культурного кода. В I и II разделах автор, проводя языковой анализ

стилистических приемов, прежде всего различного рода архаизмов, од­

новременно характеризует своеобразную стилизацию в романе "Trane-At­

lantyk ",iкоторая, активизируя модель шляхетского сказа, производит

расчет с идеей народа, формами шляхетско-романтической традиции.

Page 167: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Представленный в III разделе методом анализа некоторых фрагмен­

тов романа с т и л ь создается, по мнению автора, путем "перести-

лизации" парадигмы шляхетского сказа, путем "стилизационннх излиш­

ков" и раскрывает точку зрения автора на: рассматриваемые вопросы, а

это - разложение и хаос.

Раздел'IV представляет коммуникационную ситуацию романа -Trane-А

-Atlantyk" как "ситуацию словесных событий", что ведет к выгоду о

разговорном характере использованных в ней; языковых средств, прибли-•!’

хении к разговорному языку. Стилистические приемы автора, отбирая

сказу разговорный характер, становятся инструментом записи, привод­

ят к тому, что "тrane-Atlantyk" приобретает качество текста.

Page 168: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

WITOLD GOMBROWICZ S. ‘TRANS-ATLANTYK*

Studies on the language and style of tha text

S u m m a г у

The work undertakes the analysis of the style of Witold Gombro­

wicz’ s novel ‘T r a n s - A t l a n t y k T h e semiotic method applied to the

stylistic interpretation of the text containing a pastiche of the

literary tradition enables the authorof the research to treat style

.s a whole paradigm of linguistic social and cultural behaviour,

hus, ‘Trans-Atlantyk* is viewed as a manifestation of a given pat­

tern of culture.

The methodologically crucial notion of "text" in understood as l)

a pronouncement, a structure of specific forms given to the reader,

and 2) a set of rules which generated a given utterance. Therefore,

the essay divides into two parts: a documentary one which supplies

the reader with examples and their historical derivation, and inter­

pretative which aims at the ordering of the linguistic data so that

they could be correlated by one cultural code.

Chapters 1 and II deal - through the linguistic analysis of sty­

le- with the stylization in ‘Trans-Atlantyk* which while parodying

the model of the narrative talk at the same time criticizes the idea

of the nation and fores of the Romantic traditions of Polish gentry.

Chapter III concentrates on ‘style* showing through the analisis

of a few samples of the text its emergence from the ‘overstyliza­

tion* and exaggeration of the paradigm of the narrative talk leading

to chaos and pastiche of the form.

Chapter IV focuees on the coamunicational situation of ‘Trans-At-

lantyk" shown as a situation of the verbal event*. The stylistic

Page 169: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

means orientig ’Trane-Atlantyk' on the pattern of conversational

language, at the ваша tine - through endless repetitions - lead to

camouflaging the verbal and colloquial character of the narrative

talk and impose on "Trans-Atlantyk" the specificity of the text.

Page 170: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł
Page 171: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

Ewa Sławkowa

"TBANS-ATLA.NTYKn WITOEDA SOMBROWICZA

Studia na.> językiem i stylem tekstu

Wykaz ważniejszych błędów dostrzeżonych w druku

*5 H- Ф rsaStrona od

góryoddołu

Jest Powinno być

16 2 w b r e w tradycji, środki Językowe

w b r e w tradycji, natomiast środki ję ­zykowe

27 13 Cpodkr. - E . s j 28 narratora."2®

27 13 wzroca wzorca

66 17 znaczenia nabierają znaczenia zjawiska nabierają

?1 ' 4 BARMACKOŹCI SARMACKOŚCI

76 6 ciągłego rozrze­dzonego

ciągłego, rozrzedzo- ,nego

91 11 kubali s tyc zny kabali s tyc zne j

91 13 czy li czy

104 3 W o n i e w i c z W o l n i e w i c a

166 1 OOMBF.OWICZ S. GOMBROWICZ ’S

Page 172: 'Trans-Atlantyk' Witolda Gombrowicza : studia nad językiem i … · Diagnozę tę czyni Gombrowicz naczelną zasadą, punktem centralnym swego pisarstwa* stosunek do innych dzieł

nr inw.: BGN - 286

BG N 286/407

ISSN 0208-6836

ISBN 83-М -М Ш -*