Terry Pratchett - Eryk

download Terry Pratchett - Eryk

of 58

Transcript of Terry Pratchett - Eryk

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    1/58

    TERRY PRATCHETT

    ERYKprzeoy Piotr W. Cholewa

    P szczoy mierci s wielkie i czarne; brzcz nisko i pospnie, a mid przechowujw plastrach z gromnicznie biaego wosku. Mid jest czarny jak noc, gsty jakgrzech i sodki jak melasa. Powszechnie wiadomo, e osiem kolorw wsplnietworzy biel. Ale istnieje te osiem barw czerni dla tych, co potrafi je zobaczy; ulemierci stoj na czarnej trawie w czarnym sadzie, pod obsypanymi czarnymkwieciem gaziami starych drzew, ktre kiedy wydadz jabka, a te.... ujmijmy tow ten sposb... zapewne nie bd czerwone.

    Trawa zostaa krtko przystrzyona. Kosa, ktra dokonaa tego dziea, staa terazoparta o pie gruszy. mier zaglda do uli i swoimi kocistymi palcami delikatniepodnosi plastry.

    Kilka pszcz fruwao dookoa. Jak wszyscy pszczelarze, mier nosi siatk. Niedlatego, e miaby co nadajcego si do udlenia, ale czasem pszczoa wlatywaa mudo czaszki i brzczaa gono, a od tego dostawa migreny.

    Unis wanie woskowy plaster do szarego wiata, gdy nagle najlejszy dreszczprzeszy jego niewielki wiat pomidzy rzeczywistociami. Zaszumiao w ulu...opad li.Strzp wiatru dmuchn przez sad, co byo rzecz niezwyk, poniewa nad ziemi miercipowietrze zawsze jest ciepe i nieruch ome

    mierci zdawao si, e syszy, przez moment tylko, odgos biegncych stp i gosmwicy...nie, gos mylcy dolichadolichadolicha, zgin tu, zgin tu ZGIN!

    mier jest prawie najstarsz osob we wszechwiecie; jego torw mylenia iprzyzwyczaje czowiek miertelny nie zdoa nawet zacz pojmowa. Ale e jest takedobrym pszczelarzem, starannie umieci plaster w ramie i zasun pokryw ula. Dopierowtedy zareagowa.

    Ruszy przez mroczny ogrd domu, zdj siatk ochronn, starannie usun kilkapszcz, ktre zbdziy w gbinach mzgoczaszki, a nastpnie uda si do gabinetu.

    Kiedy siada za biurkiem znowu dmuchn wiatr. Zagrzechotay klepsydry napkach, a korytarzu wielki zegar z wahadem przerwa na krtk chwil swojenieskoczone dzieo rozcinania czasu na fragmenty rozsdnej wielkoci

    mier westchn i skupi wzrok.Nie ma takiego miejsca, do ktrego mier nie mgby si uda; niewane, jak jest

    dalekie czy niebezpieczne. A nawet, im bardziej jest niebezpieczne, tym bardziejprawdopodobne, e mier ju tam jest.

    Teraz spoglda przez opary czasu i przestrzeni.AHA, rzek. TO ON.

    T rwao gorce popoudnie pnego lata w Ankh-Morpork, zwykle najbardziejruchliwym, najbardziej gwarnym, a przede wszystkim najbardziej zatoczonym miecie naDysku. Wcznie sonecznych promieni osigny to, co nie udao si niezliczonymnajedcom, kilku wojnom domowym i godzinie milicyjnej. Spacyfikoway teren.

    Psy dyszay ciko w parzcym cieniu. Rzeka Ankh, ktra nigdy si, jak to mwi,nie skrzya, teraz cieka midzy nadbrzeami, jakby ar wyssa z niej wszelki zapa. Ulicebyy puste i rozpalone jak piec.

    adni wrogowie nie zdobyli jeszcze Ankh-Morpork. To znaczy owszem, formalnietak, nawet do czsto. Miasto chtnie witao szastajcych pienidzmi barbarzyskichnajedcw, a ci po kilku dniach odkrywali ze zdumieniem, e ich wasne konie ju do nichnie nale, a po paru miesicach stawali si kolejn mniejszoci etniczn,charakteryzujc si wasnym stylem graffiti i wasnymi sklepami spoy wczymi.

    Ale upa obleg miasto i zdoby mury. Lea na drcych ulicach jak caun. Podsonecznym promieniem skrytobjcy byli zbyt zmczeni, by zabija. Gorco zmieniozodziei w uczciwych obywateli. W poronitych bluszczem cianach NiewidocznegoUniwersytetu, gwnej uczelni magicznej, mieszkacy drzemali, ocieniajc twarze

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    2/58

    szpiczastymi kapeluszami. Nawet muchy byy tak wyczerpane, e zrezygnoway z obijaniasi o szyby. Miasto leao w sjecie, oczekujc zachodu soca i krtkiej, gorcej,aksamitnej ul gi nocy.

    Jedynie bibliotekarz zachowa chodny umys. Ponadto buja si i zwisa. To dlatego, e w jednej z piwnic uniwersyteckiej Biblioteki umocowa kilka lin i

    obrczy w pomieszczeniu, gdzie trzymano ksiki, hm...erotyczne*. W kadziach

    kruszonego lodu. A on sennie koysa si nad nimi w chodnych oparach.Wszystkie ksigi magiczne yj wasnym yciem. Niektrym co bardziejenergicznym nie wystarcza przykucie acuchem do pki: trzeba je przybija albozamyka midzy stalowymi pytami. Czy te, w

    * Tylko erotyczne. adnych dewiacji. Rnica jest taka jak midzy uyciem pirka a uyciem kurczaka. przypadku tomw powiconych seksowi tantrycznemu dla powanych koneserw,trzyma w lodowatejwodzie, by nie wybuchy pomieniem i nie przypaliy szarych, gadkich okadek.

    Bibliotekarz huta si wolno tam i z powrotem nad kipicymi kadziami. Drzema.Nagle jak znikd rozlegy si kroki, z dwikiem drapicym nag powierzchni

    duszy przebiegy po pododze i znikney za cian. Zabrzmia cichy, daleki wrzask, ktrybrzmia jako bogowieobogowie, to JU zgin.

    Bibliotekarz obudzi si, rozluni chwyt i run w kilka cali letniej wody jedynejtarczy, jaka bronia Rozkosze tantrycznego seksu dla zaawansowanych z ilustracjamiautorstwa Damy od samozap onu.

    Gdyby by istot ludzk, le by si to dla niego skoczyo. Na szczcie obecnie byorangutanem. Wobec iloci magii przelewajcej si wok Biblioteki, dziwne by byo,gdyby od czasu do czasu nie zdarzay si wypadki. Jeden szczeglnie spektakularnyzmieni go w map. Niewielu ludzi ma szans opuci ludzk ras i y nadal, wic od tejpory opiera si stanowczo wszelkim prbom przemiany powrotnej. A poniewa adeninny bibliotekarz nie potrafi zdejmowa ksiek stopami, wadze uczelni nie naciskay.

    Oznaczao to rwnie, e jego wizja atrakcyjnego eskiego towarzystwaprzypominaa worek masa przecignity przez kb starych dtek. Mia wic szczcie iwykpi si jedynie lekkimi poparzeniami, blem gowy i do ambiwalentnymi uczuciamiwobec ogrkw, co jednak przeszo mu do podwieczorku

    W bibliotece na grze grimoirey * trzeszczay lekko i szeleciy w zdumieniustronicami, gdy niewidzialny biegacz przenika przez regay, a znikn, a raczej znikn

    jeszcze bardziej...

    A nkh-Morpork z wolna budzio si z drzemki. Co niewidzialnego i wrzeszczcego iletchu w piersi przebiego przez kolejne dzielnice miasta, pozostawiajc za sob pasmozniszczenia. Gdziekolwiek przeszo, rzeczy si zmieniay

    Przy ulicy Chytrych Rzemielnikw wrka usyszaa kroki na pododze swejsypialni i odkrya, e jej krysztaowa kula zmienia si w szklan sfer z domkiem wewntrzu. I patkami niegu.

    W spokojnym kciku tawerny Pod Zaatanym Bbnem, gdzie poszukiwaczkiprzygd Herrena Hennowosa Herridan, Ruda Scharron i Diome, Wiedma Nocy, spotkay

    si na ploteczki i partyjk kanasty, wszystkie drinki zmieniy si w mae te soniki.- To przez tych magw z Uniwersytetu stwierdzi barman, popieszniezmieniajc kielichy Powinno si im zabroni.

    P noc spyna z zegara.Magowie z rady przetarli oczy i popatrzyli sennie po sobie. Oni te uwaali, e

    powinno to by zabronione, zwaszcza e nie oni na to pozwolili.Wreszcie nowy nadrektor, Ezrolith Churn, stumi ziewnicie,

    wyprostowa si w fotelu i sprbowa przyj odpowiednio godny wygld. Wiedzia,e waciwie nie nadaje si na nadrektora. Nie chcia nim zosta. Mia dziewidziesitosiem lat i osign ten szacowny wiek konsekwentnie nie sprawiajc nikomu kopotw inie bdc nikogo zagroeniem. Mia nadziej, e swe ostatnie lata powici nadokoczenie siedmiotomowego traktatu o Pewnych mao znanych aspektach kuiaskichrytuaw przyzywania deszczu. W jego opinii by ot temat idealny dla akademickichbada, jako e rytuay te dziaay jedynie na Ku, ktry to kontynent kilka tysicy lat temu

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    3/58

    zosta pochonity przez ocean **. Problem w tym, e ostatnio rednia dugo ycianadrektora ulega pewnemu skrceniu. W rezultacie naturalna u magw ambicja zdobyciatego stanowiska ustpia dziwnej skromnoci i uprzejmoci. Pewnego dnia Ezrolith Churnzszed na d i zauway, e wszyscy zwracaj si do niego sir . Dopiero po kilku dniachzorientowa si dlaczego.

    Gowa go bolaa. Mia uczucie, e od tygodni nie kad si do ka. Ale co musia

    przecie powiedzie.- Panowie... zacz.- Uuk.- Przepraszam. I mapy...- Uuk!- Znaczy: czekoksztatne, ma si rozumie...- Uuk.

    Nadrektor w milczeniu kilkakro otworzy i zamkn usta, prbujc rozplta wtek swoichmyli. Bibliotekarz by z urzdu czonkiem rady naukowej. Nikt nie znalaz prawawykluczajcego orangutany z udziay w posiedzeniach, cho po kryjomu wszyscy pilnie goszukali.

    * Ksigi z czarami do wywoywania duchw** Potrzebowa trzydziestu lat, by zaton. Mieszkacy przez dugi czas brodzili w wodzie. Sprawa ta przeszado historii jako najbardziej krpujca katastrofa kontynentalna multiversum.

    - To nawiedzenie wysun hipotez nadrektor Moe jaki typ ducha. Wymagadzwonu, wiecy i ksigi.

    - Prbowalimy tego, sir westchn kwestor. Nadrektor pochyli si ku niemu.- I co ?- Mwiem, e ju prbowalimy! powtrzy goniej kwestor, prosto w

    nadrektorskie ucho Po kolacji. Pamitasz? Uylimy Imion mrwekHumptempera i zadzwonilimy Starym Tomem*

    - Tak byo? Rzeczywicie? I podziaao, co?- Nie, nadrektorze.- Co?- Zreszt nigdy wczeniej nie mielimy kopotw z duchami wtrci najstarszy

    wykadowca. Magowie po prostu nie nawiedzaj swojej uczelni.Nadrektor szuka choby strzpka otuchy.- A moe to cakiem naturalne zjawisko? Moe szum podziemnego rda? Ruchy

    ziemi? Co w rurach kanalizacyjnych? Czasem wydaj takie dziwne odgosy,zwaszcza kiedy wiatr wieje w odpowiedni stron.

    Rozpromieniony, opar si wygodnie.Pozostali czonkowie rady porozumieli si wzrokiem.- Rury nie brzmi jak biegnce stopy wyjani znuony kwestor.- Chyba e kto nie dokrci kranu zauway najstarszy wykadowca.Kwestor zmarszczy gronie brwi. Siedzia akurat w wannie, kiedy przez pokjprzebiego to niewidzialne i krzyczce zjawisko. Byo to dowiadczenie, jakiego wolaby

    nie przeywa ponownie.Nadrektor pokiwa gow.- A zatem mamy rozwizanie rzek i usn.Kwestor przyglda mu si przez chwil. Potem zdj mu kapelusz i delikatniepodoy pod gow.- No tak... mrukn. Czy kto ma jakie propozycje ?Bibliotekarz podnis rk.- Uuk powiedzia.- Brawo, wietna myl pochwali szybko kwestor. Czy jeszcze kto?Orangutan spojrza na niego z niechci, a pozostali magowie zgodnie pokrciligowami.- To drenie osnowy rzeczywistoci stwierdzi najstarszy wykadowca.- A co powinnimy z tym zrobi?

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    4/58

    - Nie mam pojcia. Chyba, e sprbujemy pradawnego...- Nie przerwa mu kwestor. Nie mw tego. Prosz, jest zbyt niebezpieczny...Sowa przeci krzyk, ktry zacz si w kcie pokoju i z dopplerowskim

    przeskokiem wysokoci przesun si wzdu stou. Towarzyszy mu odgos wielubiegncych nek. Magowie rozpierzchli si wrd trzasku wywracanych krzese.

    Pomyki wiec wycigny si w dugie, wskie jzyki oktarynowego wiata, po

    czym zgasy.Potem zapada cisza szczeglna cisza, z tych, ktre nastpuj po naprawddranicym dwiku.

    - No dobrze zdecydowa kwestor. Poddaj si. Sprbujemy Rytuau AshkEnte.

    T o najpowaniejszy rytua, jaki moe odprawi omiu magw. Przyzywa mier,ktra oczywicie wie

    o wszystkim, co si dzieje wszdzie.I oczywicie wykonuje si go raczej z oporami, poniewa starsi magowie s zwykle

    bardzo starzy i raczej wol nie zwraca na siebie uwagi mierci.Rytua mia zosta odprawiony noc, a w Gwnym Holu Uniwersytetu, wrd

    obokw kadzida, wiec, runicznych inskrypcji i magicznych krgw. Nie byy oneniezbdne, ale magowie lepiej si z nimi czuli. Janiaa magia, zaklinano zaklciami istanowczo inwokowano inwokacje.

    Magowie spogldali wyczekujco we wci pusty czarnoksiski oktogram. Po chwilistojce krgiem postacie w dugich szatach zaczy mrucze co midzy sob.

    - Musielimy co pomyli.- Uuk.- Moe gdzie wyszed?- Albo jest zajty...

    * Stary Tom by pknitym spiowym dzwonem, jedynym na uniwersyteckiej dzwonnicy. Sercewypado mu wkrtce po odlaniu, ale nadal co godzin wybija wspaniae dwiczne milczenia

    - Moe lepiej to przerwa i i do ka?A NA KOGO WACIWIE CZEKACIE?Kwestor obejrza si wolno na swego ssiada.Szat maga zawsze atwo rozpozna. Jest obszyta cekinami, klejnotami, futrem i

    koronk, a wewntrz ma zwykle spor ilo maga. Jednak ta szata bya cakowicie czarna.Materia wyglda, jakby wybrano go ze wzgldu na wytrzymao. Podobnie jegowaciciel. Gdyby napisa ksik o dietach staaby si bestsellerem.

    mier obserwowa oktogram z wyrazem uprzejmego zainteresowania.- Ehm... wyjka kwestor. Rzecz w tym, e tak naprawd, tego, powiniene

    by wewntrz...BARDZO PRZEPRASZAMmie przeszed z godnoci na rodek i spojrza pytajco na kwes tora.MAM NADZIEJ, E NIE BDZIEMY JU WRACA DO TEGO OHYDNEGO CIENIA,rzek- Nie przerwalimy ci chyba adnego wanego zajcia? spyta grzecznie

    kwestorMOJA PRACA ZAWSZE JEST WANA.- Naturalnie.DLA KOGO.- Ehm...ehm... Przyczyna, ohyd...sir, dla ktre j ci tu wezwalimy, to jest...TO RINCEWIND.- Co?PRZYCZYNA, DLA KTREJ MNIE WEZWALICIE. OPOWIED BRZMI: TO RINCEWIND.- Przecie nie zadalimy jeszcze pytania!NIE SZKODZI. ODPOWIED BRZMI: TO RINCEWIND.- Posuchaj, chcemy si dowiedzie, co powoduje te dzi wne...ahamier z godnoci strzepn niewidoczny pyek z ostrza kosy.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    5/58

    Nadrektor przyoy do ucha pomarszczon do.- Co on powiedzia? Kto to jest ten z kijem?- To mier, nadrektorze wyjani cierpliwie kwestor.- Co?- mier, sir. Wiesz przecie.- Powiedzmu, e niczego nie chcemy odpar starzec, machajc lask.

    Kwestor westchn.- Ale my go tu wezwalimy, nadrektorze.- Tak? A po c mielibymy to robi? Bardzo nierozsdne posunicie.Kwestor spojrza na mier i umiechn si z zakopotaniem. Niewiele brakowao,a przeprosiby za zachowanie nadrektora, tumaczc je podeszym wiekiem.Uwiadomi sobie jednak, e w danej sytuacji jest to cakiem zbdne.- Czy mwimy o magu Rincewindzie? Tym, co mia...- Kwestor zadra Mia ten

    okropny Baga na nkach? Ale przecie wylecia w powietrze podczas tejhistorii z czarodzicielem...*

    WYLECIA DO PIEKIELNYCH WYMAIRW. A TERAZ PRBUJE WRCI DO DOMU.- Czy to moliwe?

    TYLKO PRZY NIEZWYKEJ KONIUNKCJI OKOLICZOCI. RZECZYWISTO MUSIAABYZOSAT OSABIONA NA KILKA NIEOCZEKIWANYCH SPOSOBW.- Maa szansa, eby si to zdarzyo, prawda? spyta nerwowo kwestor.Ludzie twierdzcy ze przez dwa miesice przebywali z wizyt u ciotki, zawsze si

    denerwuj na myl o ludziach, ktrzy mog si zjawi i omykowo uzna, e tamci wcale uniej nie przebywali. A w wyniku zudzenia optycznego moe im si nawet wydawa, ewidzieli, jak ci pierwsi robi pewne rzeczy, ktrych w aden sposb robi nie mogli,poniewa wanie byli u ciotki.

    SZANSA JEDNA NA MILION, stwierdzi mier. DOKADNIE JEDNA NA MILION- Och westchn z ogromn ulg kwestor. Ojej... Co za pech...- Poweselawyranie. Oczywicie, ten haas troch przeszkadza. Ale, na nieszczcie, niepoyje on tam chyba za dugo.

    * Kwestor napomkn tu o ponurym okresie, kiedy to z winy Uniwersytetu niemale nastpi koniec

    wiata, a nastpiby z pewnoci, gdyby nie cig wydarze, w ktrych uczestniczyli Rincewind, latajcydywan i powka cegy w skarpecie (por. Czarodzicielstwo). Caa ta sprawa bya do krpujca dlamagw, jak zwykle dla ludzi, ktrzy po fakcie odkrywaj, e przez cay czas stali po niewaciwej stronie*. Zadziwiajce, jak wielu starszych pracownikw Uniwersytetu twierdzio teraz stanowczo, e w owymczasie chorowali, byli z wizyt u ciotki albo prowadzili badania za zamknitymi drzwiami, nucc przytym gono, w wyniku czego nie mieli pojcia, co si dzieje na zewntrz. Prowadzono potem lunerozmowy o wystawieniu Rincewindowi pomnika; jednak w wyniku dziaania niezwykej alchemii umysu,

    jaka uaktywnia si w takich draliwych sytuacjach, posg szybko zmieni si w tablice pamitkow,potem we wpis do Listy zasuonych, wreszcie nagan za niewaciwy ubir.* to znaczy po tej ktra przegraa

    TO ISTOTNIE MOLIWE, odpar uprzejmie mier. JESTEM JEDNAK PEWIEN, E NIECHCIELIBYCIE, BYM ZBYT CZSTO WYGASZA STANOWCZE OPINIE W TAKICHKWESTIACH.

    - Nie! Oczywicie, e nie zapewnia szybko kwestor. No dobrze. C, wielkiedziki. Biedny chopak. Co za szkoda. Ale nie ma rady. Powinnimy podej dotego filoz oficznie.

    MOE POWINNICIE.- Nie bdziemy ci duej zatrzymywa.DZIKUJ- egnaj.DO ZOBACZENIA.Haasy ustay tuz przed niadaniem. Jedynie bibliotekarz zasmuci si z tego

    powodu. Rincewind by jego asystentem i przyjacielem, a take niezastpionympomocnikiem przy obieraniu bananw. Poza tym mia wyjtkowe zdolnoci do ucieczekprzed wszelkimi zagroeniami. Zdaniem bibliotekarza nie nalea do typw, ktre atwodaj si zapa.

    Zapewne nastpia niezwyka koniunkcja okolicznoci..Byo to o wiele bardziej prawdopodobne wyjanienie.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    6/58

    R zeczywicie nastpia niezwyka koniunkcja okolicznoci. Szansa jedna na milionsprawia, e kto wanie obserwowa, studiowa i szuka waciwych narzdzi doszczeglnego zadania.I natrafi na Rincewinda.

    To byo niema l zbyt proste...

    I tak Rincewind otworzy oczy. Nad sob zobaczy sufit. Gdyby to bya podogamiaby kopot. Na razie dobrze.

    Ostronie obmaca powierzchni wok siebie. Bya nierwna, drzewna, z jaksamotn dziur po gwodziu. Ludzki typ powierzchn i.

    Uszy wychwyciy trzask ognia i jaki bulgot, rdo nieokrelone.Nos, czujc si pozostawiony nieco z boku, popiesznie zameldowa o zapachu

    siarki.W porzdku. Co z tego wynikao? e ley na szorstkiej, drewnianej pododze w

    pokoju owietlonym blaskiem ognia, gdzie co bulgocze i wydziela zapach siarki. W owymnierzeczywistym, sennym stanie Rincewind by cakiem zadowolony z tego procesudedukcyjnego.

    Co jeszcze?A tak.Otworzy usta i wrzeszcza, i wrzeszcza, i wrzeszcza.Poczu si troch le piej.Polea jeszcze chwil. Przez spltany kb wspomnie przebia si pami o

    porankach w ku, kiedy by maym chopcem i rozpaczliwie dzieli mijajcy czas na corazmniejsze fragmenty, by jak najdalej odsun straszn chwil, gdy bdzie musia wsta izmierzy si z problemami ycia. Takimi jak w danej sytuacji kim jest, gdzie jest idlaczego jest.

    - Czym jeste? zapyta gos z samej granicy wiadomoci.

    - Wanie do tego dochodziem wymrucza RincewindPokj falowa przez chwil, nim znieruchomia, a Rincewind unis si na okciach.- Ostrzegam zawoa gos, dochodzcy chyba od stou Chroni mnie liczne i

    potne amulety.- To wietnie pochwali Rincewind. auj, e mnie nie chroni.Z mgy zaczy destylowa szczegy. Znalaz si w dugim, niskim pomieszczeniu,

    ktrego jeden koniec cakowicie zajmowa ogromny kominek. Na biegncej wzdu caejciany awie staa kolekcja szka, wyranie stworzona przez drczonego czkawkpijanego dmuchacza. Na haku w swobodnej pozie wisia szkielet. A na drku obok niegokto przybi wypchanego ptaka. Jakiekolwiek grzechy popenio w yciu nieszczsnezwierz, nie zasuyo na to, co uczyni z nim dermoplasta.

    Wzrok Rincewinda omit podog. Byo jasne, e od dawna nie zaznaa innegoomiatania. Tylko wok niego usunito odamki szka i retort, robic miejsce dla...

    Magicznego krgu.Wyglda bardzo solidnie. Ktokolwiek go wykreli, musia dokadnie zdawa sobiespraw, e celem krgu jest podzia universum na dwie czci, zewntrzn i wewntrzn.

    Rincewind, oczywicie, znalaz si w wewntrznej.- Aha powiedzia.Ogarno go doskonale znane i niemal pocieszajce uczucie bezradnoci i zgrozy.- Zaklinam i zakazuj ci wszelkich wrogich atakw, demonie z otchani

    zabrzmia gos dobiegajcy, jak uwiadomi sobie Rincewind, zza stou- Dobrze, dobrze rzuci szybko. Jeli o mnie chodzi, nie mam nic przeciw

    temu. Tego...Czy jest moliwe, e nastpi malutki bd?- Precz!- Zgoda! Rincewind rozejrza si nerwowo. Jak?- Nie myl, e zdoasz zwabi mnie i doprowadzi do zguby owym kamliwym

    jzykiem, potworze Shamharotha oznajmi st. Jestem owiecony wsprawach demonw. Wykonuj rozkazy, bo odel ci do wrzcych piekie, skd

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    7/58

    przychodzisz. Z ktrych przychodzisz, przepraszam. Waciwie: z ktrychprzybywasz. I nie artuj

    Zza stou wysuna si posta. Bya do niska, a wiksz jej cz skrywaynajrozmaitsze znaki, amulety i talizmany, ktre - cho niezbyt skuteczne przeciw magii zpewnoci stanowiyby dostateczn ochron przed redniej mocy pchniciem miecza.Posta nosia okulary i miaa kapelusz z dugimi klapkami po bokach; nadaway jej wygld

    krtkowzrocznego spaniela.W drcej doni ciska miecz, tak gboko rzebiony w magiczne symbole, ezaczyna si krzywi.

    - Wrzcych piekie, mwie? upewni si Rincewind.- Wanie. Gdzie krzyki przeraenia drczonych, torturowanych...- Tak, tak. Zrozumiaem. Ale, widzisz, rzecz w tym, e tak naprawd wcale nie

    jestem demonem. Wobec tego, czy mgby mnie wypuci?- Nie oszuka mnie twj wygld, demonie oznajmia posta. I bardziej

    normalnym gosem dodaa: - Zreszt demony zawsze kami. To oglnie znanyfakt.

    - Doprawdy? Rincewind chwyci si ostatniej deski ratunku. W takim razie... jestem demonem.

    - Aha! Zdradzony przez wasne usta!- Suchaj! Nie mam zamiaru tego znosi stwierdzi Rincewind. Nie wiem, kim jeste ani co si tu dzieje, ale mam zamiar si czego napi. Zgoda?Zamierza wyj z krgu i zesztywnia nagle od wstrzsu: iskry strzeliy zrunicznych inskrypcji i uziemiy si w caym jego ciele.- Zaiste nie w wtw... nie wwt... Przywoywacz demonw zrezygnowa. Nie uda

    ci si wyj z tego krgu, dopki ci nie uwolni. Jasne? Nie chc bynieuprzejmy, ale gdybym zwyczajnie ci wypuci, mgby przyj swojprawdziw posta. I to straszliw posta, jak si domylam. Precz! dodaczujc, e nie utrzymuje waciwego tonu.

    - Dobrze, dobrze. Chtnie odejd uspokoi go Rincewind, rozcierajc okie. Ale i tak nie jestem demonem.

    - To dlaczego odpowiedziae na przywoanie? Pewnie tylko przypadkiemprzechodzie akurat przez paranormalny wymiar, co?

    - Co w tym rodzaju, jak sdz. Nie pamitam dokadnie.- Sprbuj czego innego, to za bardzo prymitywne. Przywoywacz opar miecz o

    pulpit, na ktrym leaa gruba, ociekajca zakadkami otwarta ksiga. A potemzataczy nagle. Udao si! zawoa. Hihi!

    Zauway osupiae spojrzenie Rincewinda i opanowa si szybko. Chrzkn zzakopotaniem i podszed do pulpitu.- Naprawd nie jestem... zacz Rincewind.- Gdzie tu miaem list mrukna posta. zaraz.... O, jest. Nakazuj ci...tobie,

    znaczy...aby...Mam. Aby speni trzy moje yczenia. Tak chc wadzy nadkrlestwami tego wiata, chc spotka najpikniejsz kobiet, jakakiedykolwiek istniaa, i chc y wiecznie.

    Spojrza na Rincewinda zachcajco.

    - To wszystko? spyta mag sarkastycznie.- Tak.- Drobiazg. A potem do wieczora bd mia wolne?- I chc jeszcze kufer peen zota. ebym mia z czym zacz.- Widz, e przemylae sobie wszystko.- Tak. Precz!- Dobrze. Tylko e... Rincewind zastanowi si pospiesznie. On jest szalony,

    myla, ale szalony z mieczem w rku; musz go pokona na jego warunkach. Widzisz, nie jestem bardzo potnym demonem i obawiam si, e takiepolecenia przekraczaj moje moliwoci. Przykro mi. Moesz mnie preczowaile zechcesz, ale zwyczajnie nie potrafi.

    Niska posta przyjrzaa mu si nad okularami.- Rozumiem stwierdzi kwano. A czego mgby dokona?- No wic...Mgbym chyba pobiec do sklepu i przynie paczk mitwek alboco...Przez chwil trwaa cisza.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    8/58

    - Naprawd nie umiesz robi tych rzeczy?- Przykro mi. Ale co ci powiem. Wypu mnie, a ja zawiadomi wszystkich w...-

    Rincewind zawaha si. Gdzie do wszystkich diabw, mieszkaj diaby? -...Demon City zaryzykowa.

    - Chcesz powiedzie: w Pandemonium? spyta podej rzliwie jego dozorca.- No wanie. O to mi chodzio. Wszystkim powiem, e gdy tylko trafi do

    realnego wiata, niech koniecznie poszukaj... Jak si nazywasz?- Thursley. Eryk Thursley.- Wanie.- Demonolog, Aleja mietnikowa. Pseudopolis. Zaraz obok garbarni doda z

    nadziej Thursley.- Zapamitam. O nic si nie martw. A teraz, gdyby mnie wypuci...

    Thursley skrzywi si, zawiedziony.- Na pewno nie potrafisz? upewni si, a Rincewind nie mg nie

    usysze bagalnej nuty w jego gosie. Wystarczy nawet maa szkatukazota. No i nie musi by najpikniejsza kobieta w caej historii. Druga codo urody zupenie mi wystarczy. Albo trzecia. Zreszt wybierz dowoln zpierwszej set...tysica. Cokolwiek masz w zapasie.

    Pod koniec wypowiedzi gos a wibrowa z tsknot y.Rincewind mia ochot powiedzie: suchaj rzu te zabawy z chemikaliami wciemnych pokojach, ogl si ostrzy, we kpiel, albo lepiej dwie kpiele, kup sobie nowe

    ubranie i wyjd wieczorem, a wtedy...- tu musiaby szczerze przyzna, e nawet umyty,ogolony i wymoczony w solach kpielowych Thursley nie mia szans na adn z nagrd...-a wtedy moesz dosta w twarz od dowolnej kobiety, jak sobie wybierzesz.

    Owszem, nie jest to wiele, ale zawsze jaki fizyczny kontakt.- Przykro mi powtrzy jeszcze raz.

    Thursley westchn.- Woda si gotuje powiedzia Chcesz herbaty?Rincewind ruszy naprzd, w trzask psychicznej energii.- Tego...- mrukn niepewnie Thursley, gdy mag ssa palce- Wiesz co? Rzuc na

    ciebie urok przymuszenia.- Zapewniam ci, e nie ma takie j potrzeby...- Nie. Tak bdzie najlepiej. To znaczy, e bdziesz mg chodzi swobodnie. I tak

    miaem tu wszystko przygotowane na wypadek, gdyby mg wyruszy, nowiesz, po ni.

    - Dobrze zgodzi si Rincewind.A kiedy demonolog mamrota sowa z ksigi, myla:stopy...drzwi...schody...Wspaniay zestaw.Przyszo mu na myl, e jest w demonologu co nietypowego, ale nie mg

    okreli, co waciwie. Wyglda cakiem jak demonolodzy, ktrych pamita z Ankh-Morpork: Zgarbieni, poplamieni chemikaliami, ze renicami jak ebki szpilek odchemicznych oparw. Ten tutaj wietnie by do nich pasowa. Tyle e byo w nim codziwnego.

    - Szczerze mwic rzek Thursley, pracowicie cierajc cz krgu jeste

    moim pierwszym demonem. Nigdy dotd mi si nie udao. Jak ci na imi?- Rincewind. Thursley zastanowi si.- Jako nie kojarz. W Demonologii jest Riinjswin. I Winswin. Ale maj wicej

    skrzyde od ciebie. Teraz moesz wyj. Musz przyzna, e materializacja byapierwsza klasa. Patrzc na ciebie, nikt by nie uwierzy, e jeste potworem.Wikszo demonw, gdy chce udawa ludzi, materializuje si w postaciacharystokratw, krlw i ksit. A wizerunek nadgryzionego przez mole maga

    jest wyjtkowo sprytny. Prawie mnie nabrae. Szkoda e nie umiesz speniatych ycze

    - Nie wiem dlaczego chcesz y wiecznie stwierdzi Rincewind. Prywatniepostanowi, e jeli tylko trafi si okazja, kto tu zapaci za tegonadgryzionego przez mole. Odzyska modo... to bym zrozumia.

    - E tam. By modym to adna przyjemno odpar Thursley i przeraony zakrydoni usta.Rincewind pochyli si.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    9/58

    Okoo pidziesiciu lat. Tego wanie brakowao.- To faszywa broda! zawoa. Ile masz lat?- Osiemdziesit siedem wychrypia Thursley.- Widz haczyki za uszami!- Siedemdziesit osiem! S owo! Precz!- Jeste maym chopcem!

    Eryk wyprostowa si dumnie.- Wcale nie! zaprotestowa. mam prawie czternacie lat!- Aha!Chopiec machn na Rincewinda mieczem.- To i tak niewane! krzykn. Mona by demonologiem w kadym wieku, a

    ty nadal jeste moim demonem i musisz robi, co ci ka!- Eryku! zawoa jaki gos z dou.Chopiec zblad nagle.- Tak, mamo? odpowiedzia, wpatrujc si bagalnie w Rincewinda. Jago usta

    wyszeptay bezgonie: tylko nic nie mw, prosz...- Co to za haasy?- Nic mamo.- Zejd i umyj rce, skarbie! niadanie gotowe!- Ju id, mamo. Spojrza bezradnie na Rincewinda. To moja matka wyjani.- Ma mocne puca- zauway Rincewind.- Chyba... musze ju i. Ty tu zostaniesz, oczywicie.Przyszo mu do gowy, e jego autorytet nieco ucierpia. Machn mieczem.- Precz! rzek. Rozkazuj ci nie opuszcza tego pokoju!- Pewnie. No jasne zgodzi si Rincewind, badajc wzrokiem okna.- Obiecujesz? Inaczej zostaniesz odesany w Otcha.- Nie tego bym nie chcia. Biegnij ju. Nie martw si o mnie.- Zostawi tutaj miecz i reszt. Eryk zdj wikszo elementw swego

    kostiumu. Odsoniy szczupego, ciemnowosego chopca, ktrego twarzwygldaaby pewnie o wiele lepiej, gdyby si pozby trdziku. Jeli ichdotkniesz, spotkaj ci straszn e rzeczy.

    - Nawet o tym nie myl zapewni Rincewind.Kiedy zosta sam, podszed do pulpitu i obejrza ksig. Tytu, wypisany

    imponujco zakrconymi czerwonymi literami, brzmia Mallificarum Sumpta Diabolicite OccularisSingularum , Ksiga Ostatecznej Kontroli. Zna j. Gdzie w bibliotece mieli egzemplarz.Chocia magowie nigdy z niego nie korzystali.

    By moe wyda si to dziwne. Poniewa jeli ju mag zgodziby si przehandlowaza co wasn babk, to tylko za wadz i moc. Ale nie takie dziwne, poniewa kady magdostatecznie sprytny, by przey pi minut, jest te wystarczajco rozsdny by wiedzie,e w caej demonologii wadza i moc tkwi wycznie w demonach. Wykorzystanie ich dlawasnych celw przypominaoby prb zatuczenia myszy grzechotnikiem.

    Nawet magowie uwaali demonologw za dziwakw. Byli to zwykle bladzi,przemykajcy si chykiem ludzie, ktrzy w zaciemnionych pomieszczeniach wykonywali

    jakie skomplikowane czynnoci i mieli wilgotne, mikkie donie. Nic, co by przypominao

    solidn czyst magi. aden szanujcy si mag nie chcia mie nic wsplnego zdziedzinami demonicznymi, ktrych mieszkacy tworzyli zbir czubkw jak w solidnejkici bananw.

    Rincewind dokadnie obejrza szkielet, tak na wszelki wypadek. Ten jednak niezdradza ochoty do adnych dziaa ani czynnoci.

    - Nalea do jego jakmutam, dziadka zabrzmia nagle zgrzytliwy gos- Do nietypowy spadek uzna Rincewind.- Nie, to nie szkielet dziadka. Ten tylko kupi go w jakim sklepie.Rincewind zamyli si gboko, po chwili zapyta, nie odwracajc gowy.- Z czym ja waciwie rozmawiam?- Jestem jakmitam. Mam to na kocu jzyka. Zaczyna si na P.Rincewind odwrci si powoli.- Jeste papug? spyta.- Trafie.Rincewind przyjrza si temu czemu na pce. Miao tylko jedno oko, byszczce

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    10/58

    jak rubin. Wiksz cz reszty pokrywaa rowofioletowa skra, nabijana kikutami pir.Cao przywodzia na myl przygotowan do pieczenia szczotk. Podrygiwaaartretycznie na drku, wreszcie stracia rwnowag i zawisa gow w d.

    - Mylaem e jeste wypchana.- Sam si wypchaj, magu.Rincewind zignorowa sugesti i na palcach podszed do okna. Byo niedue, ale

    wychodzio na agodnie nachylony dach. Za nim czekao prawdziwe ycie, prawdziweniebo, prawdziwe budynki. Wycign rk, by otworzy okiennice...Prd z trzaskiem popyn mu wzdu ramienia i uziemi si w rdzeniu krgowymRincewind usiad na pododze i ssa palec.- Mwi ci przecie przypomniaa papuga, hutajc si w przd i w ty, wci

    gow w d. Ale nie chciae jakmutam. Trzyma ci na jakmutam.- Ale to powinno dziaa tylko na demony!- Ha! zawoaa papuga. Nabraa rozpdu i przekrcia si znowu gow w gr,

    gdzie wyhamowaa resztkami tego, co kiedy byo skrzydami. To zaley. Jeliprzechodzisz przez drzwi z napisem Jakimtam, to jeste traktowany jak jedenz jakimtam. Demon znaczy si. Podlegasz wszystkim zasadom i jakimtam.Cika sprawa.

    - Ale ty chyba wiesz, e jestem magikiem?Papuga zaskrzeczaa.- Widziaam je kolego. Prawdziwe jakimtam. Mielimy tu takie, e na ich widok

    udawiby si swoim prosem. Wielkie uskowate, ogniste jakimtam. Tygodniami trzeba byo zdrapywa ze cian sadz dodaa tonem aprobaty. To za czasw jego dziadka, oczywicie. Dzieciak w ogle sobie nie radzi. A dodzisiaj. Zdolny chopak. To wina jego jakimtam, rodzicw. Nowobogaccy.Handel winem. Rozpucili go jak dziadowski bicz, pozwalali si bawi rzeczami

    jakmutam. Och, jaki to inteligentny chopiec, cay czas z nosem w ksice przedrzeniaa papuga. Nigdy nie dosta od nich tego, czego najbardziejpotrzebuje wraliwy, dorastajcy jakmutam. Takie jest moje zdanie.

    - Chodzi ci o mio i dobr rad? spyta Rincewind.- Chodzi mi o porzdne, solidne jakmutam, lanie wyjania papuga.Rincewind cisn bolc gow. Jeli wszystkie demony przechodziy to co on, nic

    dziwnego, e zawsze byy zirytowane.- Polly chce ciasteczko rzeka papuga bez zwizku, takim tonem, jakim ludzie

    mwi hm albo o czym to mwiem. Po czym kontynuowaa: - Jego dziadeksi tym zajmowa. Tym i gobiami .

    - Gobiami powtrzy Rincewind.- Co nie znaczy, e odnosi jakie sukcesy. Wszystko robi troch metod prb i

    jakimtam.- Wspomniaa chyba o wielkich, uskowatych...- O tak. Ale to nie o takie mu chodzio. Prbowa przywoa sukkuba. Zoliwy

    umieszek u kogo posiadajcy dzib nie powinien by moliwy. Jednakpapudze si udao. To eski demon, ktry przychodzi noc i wywoujeszalone, namitne jakim...

    - Syszaem o nich przerwa jej Rincewind. Okropnie niebezpieczne.Papuga przechylia gow na bo k.- Nigdy mu si nie udao. Sprowadzi tylko neuralgera.- Co to jest?- To demon, ktry przybywa i wywouje bl glowy.

    D emony istniej na Dysku co najmniej tak dugo jak bogowie, ktrych pod wielomawzgldami przypominaj. Rnica jest zasadniczo taka, jak midzy terrorystami abojownikami o wolno.

    Wikszo demonw zamieszkuje obszerny wymiar bliski rzeczywistoci,tradycyjnie udekorowany w odcieniach pomieni i utrzymywany w temperaturzepiekarnika. Nie jest to konieczne, ale jeli przecitny demon ju jest czemu wierny, totradycji.W centrum inferna. Wyrastajc majestatycznie w jeziora substytutu lawy i z

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    11/58

    niezrwnanym widokiem na Osiem Krgw, ley miasto Pandemonium*. W tej chwiliwydawao si godne swej nazwy.

    Astfgl nowy krl demonw, by wcieky. Nie tylko dlatego, e znowu popsua siklimatyzacja, ani dlatego, e ze wszystkich stron otaczali go idioci i spiskowcy, i nawet niedlatego, e nikt jeszcze nie umia poprawnie wymwi jego imienia. By wcieky przedewszystkim dlatego, e wanie otrzyma ze wieci. Demon, ktry zosta drog losowania

    wybrany do ich przekazania, kuli si przed tronem z ogonem midzy nogami. Byniemiertelnie przeraony, e zaraz przytrafi mu si co cudownego **.- Co zrobi? zapyta Astfgl.- On tego... Otworzy si, panie. Krg w Pseudopolis.- Aha. Sprytny chopak. Wizalimy z nim wielkie nadzieje.- I ten... Zamkn si znowu, panie. Demon zamkn oczy.- A kto przez niego przeszed?- No...- Demon obejrza si na kolegw, zebranych na drugim kocu dugiej na

    mil sali t ronowej.- Pytaem, kto przeszed.- Szczerze mwic, panie...- Tak?- Nie wiemy. Kto.

    * Demony i pieko s czym zupenie innym od Piekielnych Wymiarw, tych nieskoczenie rwnolegychpustkowi poza czasem i przestrzeni. Smutne, obkane Stwory w Piekielnych Wymiarach nie rozumiej wiata,ale pragn wiata i formy. Prbuj ogrza si przy ogniskach rzeczywistoci, gromadz si wok nich, co gdyby si kiedy przedary miaoby taki efekt, jakby ocean prbowa ogrza si od wiecy. Tymczasemdemony nale do mniej wicej tej samej czasoprzestrzeni jak jej tam co ludzie. Przejawiaj gbokie i trwaezainteresowanie codziennymi sprawami ludzkoci. Co ciekawe, bogw dysku nigdy nie interesoway sdy nadduszami zmarych, wic ludzie szli do Pieka tylko wtedy, gdy w gbi serca wierzyli, e powinni tam trafi.Oczywicie nie wierzyli, jeli nie wiedzieli o jego istnieniu. To tumaczy, dlaczego tak wane jest, by strzela bezostrzeenia do wszelkich misjonarzy.** Demony maj skrzywion skal wartoci.

    - Wydaem chyba rozkaz, eby w razie sukcesu przed chopcem zmaterializowasi diuk Vassenego i zaproponowa mu zakazane przyjemnoci oraz mroczne

    rozkosze, by nagi go do naszej woli.Krl warkn wciekle. Problem ze zem polega na tym, co musia przyzna, zedemony nie s wielkimi mylicielami czy odkrywcami. Potrzebuj odrobiny ludzkiejpomysowoci. I naprawd liczy w tym wzgldzie na Eryka Thursleya, obdarzonegorzadk odmian pozbawionej skrupuw, wybitnej inteligencji. Pieko potrzebowao takichstraszliwie byskotliwych egoistw jak Eryk. We wszelkich brzydkich czynach byli o wielelepsi od demonw.

    - Istotnie przyzna demon. I diuk od lat oczekiwa przywoania, odrzucajcwszelkie inne pokusy, wytrwale i cierpliwie studiujc wiat ludzi...

    - Wic gdzie wtedy by?- Ehm. Nadnatura go wezwaa, panie bekota demon. Nie odszed nawet na

    dwie minuty, a ju...- A ju kto przeszed?- Prbujemy wanie znale...Cierpliwo lorda Astfgla, i tak majca odporno kitu, w tym miejscu pka. Tego

    ju za wiele. Mia poddanych, ktrzy uywali sowa znale, kiedy chodzio im oustali. Potpienie to dla nich zbyt wielka aska.- Wyno si sykn.- Dopilnuj, eby otrzyma za to nagrod...- Panie mj, prosz...- Wyno si!Pomiennymi korytarzami krl pomaszerowa do swoich osobistych apartamentw.

    Jego przodkowie preferowali kosmate tyle koczyny oraz kopyta. Asfgl odrzucitakie pomysy od razu. Utrzymywa, e ci zarozumiali dranie z Dunmainfestin niepotraktuj powanie kogo, kogo tylna poowa naley do przeuwacza. Chtnie wic nosipaszcz z czerwonego jedwabiu, fioletowe poczochy, kaptur z dwoma rkami o doskomplikowanych ksztatach i trjzb. Z trjzba wci odpada koniec, ale Astfgl uwaa,e krla demonw w takim kostiumie trzeba traktowa powanie.

    W chodzie swych komnat na wszystkich bogw, czy raczej nie na wszystkich

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    12/58

    bogw, cae wieki trwao, zanim doprowadzi je do jakiego cywilizowanego stanu;poprzednikom zupenie wystarczao leniuchowanie i kuszenie ludzi, nigdy nie syszeli ostresie kierowniczym delikatnie unis zason ze Zwierciada Dusz. Zamigotao, budzcsi do ycia.

    Zimn czarn powierzchni otaczaa ozdobna rama, z ktrej bezustannie wznosiysi kby gstego dymu.

    Twoje yczenie, panie? Spytao.- Poka mi wydarzenia z ostatniej godziny, wok bramy Pseudopolis polecikrl i usiad.

    Po chwili wsta i sprawdzi imi Rincewind w kartotece, jak kaza niedawnozaoy na miejsce stojcych tu przedtem, tragicznie oprawionych starych woluminw.System wymaga jeszcze drobnych poprawek, jako e tpe demony uoyy wszystkichpod liter L, jak Ludzie.

    Potem ju tylko przyglda si migajcym obrazkom i dla uspokojenia nerwwbawi si sprztem biurowym.

    Mia do dyspozycji cay blat swego biurka: notesy z magnesami na spinacze,podrczne przyrzdy do przytrzymywania pira, bloki kartek, ktre zawsze si przydaj,mieszne figurki ze sloganami w stylu Ty tu jeste szefem!, a take chromowane kulki ispryny, dziaajce na zasadzie faszywego i krtkotrwaego wiecznego ruchu.Ktokolwiek spojrzaby na biurko, nie miaby cienia wtpliwoci, e byy to przedmiotyprawdziwie potpione.

    - Rozumiem stwierdzi Astfgl i jednym szponem pobudzi do ruchu zestawbyszczcych kulek.

    Nie przypomnia sobie adnego demona o imieniu Rincewind. Z drugiej strony,byo tu chyba kilka milionw tych nieszczsnych istot, bez adnego porzdkuwdrujcych po Piekle. A nie mia dotd czasu, by wprowadzi przyzwoit klasyfikacj iodesa niepotrzebnych na emerytur. Na tego Rincewinda przypadao chyba mniejkoczyn a wicej samogosek ni na wikszo. Ale przecie musia by demonem...

    Vassenego to zarozumiay gupiec, jeden ze starszych demonw, ktre umiechajsi i gardz nim, i s nie-tak- cakiem posuszne. Wszystko dlatego, e krl pracujcciko przez cae tysiclecia zdoa przeby drog od skromnych pocztkw do swejobecnej pozycji. Vassenego by zdolny zrobi co takiego specjalnie, tylko po to, by gorozgniewa.

    No c, pniej si tym zajmie. Wyle mu notatk subow albo co w tymrodzaju. Teraz i tak ju za pno. Musi osobicie zaj si t spraw. Przed Erykiem

    Thursleyem maloway si zbyt dobre perspektywy, eby o nim zapomnie. ZdobycieEryka Thursleya naprawd zirytuje bogw.

    Bogowie! Jake ich nienawidzi! Bardziej nawet ni starej gwardii typu Vassenego;bardziej nawet ni starej gwardii typu Vassenego; bardziej ni ludzi. W zeszym tygodniuwyda mae przyjcie. Dokadnie je zaplanowa. Chcia pokaza, e potrafi zapomnie odawnych utarczkach i wsplnie z nimi pracowa nad budow nowego, lepiejzorganizowanego wszechwiata. Nazwa je Bankietem Zapoznawczym. Byy kiebaski napatykach i wszystko. Stara si jak mg, eby zapewni dobry nastrj.

    Nie zadali sobie nawet trudu, eby odpowiedzie na zaproszenia. A przecie sam

    przypilnowa, eby na kadym wypisa Bd wdziczny za szybk odpowied.

    - D emonie?Eryk wyjrza zza drzwi.- W jakiej jeste formie? zapyta.- W fatalnej odpar Rincewind.- Przyniosem ci troch jedzenia. Odywiasz si, prawda?Rincewind sprbowa. Dosta misk owsianki z orzechami i suszonymi owocami. O

    nic nie mia do nich pretensji. Rzecz w tym, e jaki element procesu przygotowaniauczyni z tymi niewinnymi skadnikami to, co cienie miliona G czyni z materi gwiazdyneutronowej. Gdyby czowiek umar po zjedzeniu takiej potrawy, nie musieliby gogrzeba; wystarczyoby pooy zwoki na mikkim gruncie.

    Udao mu si troch przekn. To nie byo trudne, kopot w tym, by jedzeniekontynuowao podr w d.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    13/58

    - wietne wykrztusiPapuga wykonaa znakomit pantomim czowieka, ktry wymiotuje.- Postanowiem ci uwolni oznajmi Eryk. Nie ma chyba sensu trzyma ci

    tutaj.- Najmniejszego.- Nie dysponujesz adn moc?

    - Przykro mi. Cakowita klska.- Szczerze mwic, nie wygldasz demonicznie przyzna Ery k.- Oni nigdy nie wygldaj. Nie wolno ufa jakimtam - wychrypiaa papuga.

    Znowu stracila rwnowag. Polly chce ciasteczko dodaa, wiszc gow wd.

    Rincewind odwrci si gwatownie.- Nie wtrcaj si ty dziobaku!Wok nich zabrzmia dwik jakby wszechwiat, prbowa odchrzkn. Kredowe

    linie magicznego krgu na moment rozjarzyy si olepiajco, stay si koem ognia nawytartych deskach, a potem co wypado z pustki i ciko wyldowao na pododze.

    By to wielki okuty kufer. Upad na pokrge wieko. Po chwili zacz si koysa,wysun setki rowych nek i przewrci si z wysikiem.

    W kocu przebierajc nkami wykona obrt i spojrza na Eryka i Rincewinda. Byoto tym bardziej niepokojce, e przyglda im si, cho nie mia oczu zdolnych doprzygldania.

    Eryk ockn si pierwszy. Chwyci domowej roboty magiczny miecz i zamachagwatownie.

    - A wic jeste demonem! zawoa. A ju prawie uwierzyem, e nie jeste.- O rany! wykrzykna papuga.- To tylko mj Baga wyjani zaamany Rincewind. Co w rodzaju...No, chodzi

    za mn wszdzie; nie ma w nim nic demonicznego...hm...- Zawaha si. Wkadym razie niewiele dokoczy niepewnie.

    - Precz!- Nie, znowu zaczynasz!Chopiec zajrza do ksigi.- Moje wczeniejsze rozkazy pozostaj w mocy oznajmi stanowczo.

    Najpikniejsza kobieta, jaka kiedykolwiek ya, wadza nad wszystkimikrlestwami wiata i wieczne ycie. Bierz si do roboty.

    Rincewind stal jak skamieniay.- No ju ponagli go Eryk. Powiniene znikn w kbach dymu.- Suchaj, jeli ci si wydaje, e wystarczy pstrykn palcami...Rincewind pstrykn palcami.Pojawi si kb dymu.

    R incewind obrzuci swoje palce dugim, zdumionym spojrzeniem, jak kto mgbyspoglda na strzelb, ktra od dziesicioleci wisiaa na cianie, a nagle wypalia ipodziurawia kota.

    - Nigdy dotd si tak nie zachowyway mrukn.Popatrzy w d.- Aargh powiedzia i zamkn oczy.W ciemnoci pod powiekami wiat prezentowa si lepiej. Gdyby zastuka nog,

    mgby sam siebie przekona, e czuje podog, uwierzy, e stoi w pokoju i e pilnesygnay od pozostaych zamysw, przekonujce go, i wisi w pustce jakie tysic mil nadDyskiem, to tylko zy sen, z ktrego moe si obudzi. Szybko jednak skreli t myl. Jelispa, to wola nadal ni. W snach czowiek moe lata. Jeli jednak si zbudzi, bdziebardzo dugo spada.

    Moe umarem i naprawd ju jestem demonem, pomyla.Bya to interesujca teoria.Uchyli powieki.- O rany! rzek Eryk. Oczy mu byszczay. I mog dosta to wszystko?Chopiec sta w tej samej pozycji, jak zajmowa w pokoju. Podobnie baga.Podobnie, ku irytacji Rincewinda, papuga. Przysiada w powietrzu i spogldaa z

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    14/58

    namysem na kosmiczn panoram na dole.Dysk wyglda niemal tak, jakby zosta stworzony do podziwiania go z przestrzeni;

    nie po to Rincewind by absolutnie pewien eby na nim mieszka. Musia jednakprzyzna, e wyglda imponujco.

    Soce miao wanie znikn za Krawdzi i wzdu poowy obwodu rozpalio liniognia. Dugi, powolny zmierzch ogarnia rozlegy mroczny pejza.

    Poniej, ostro owietlony w martwej pustce przestrzeni, sun pod ciaremStworzenia Wielki ATuin, w wiata. Na jego lub jej, ta kwestia nie zostaa wyjaniona skorupie cztery sonie z wysikiem podtrzymyway sam Dysk.

    Istniej moe bardziej efektywne metody konstrukcji wiata. Mona zacz od kulipynnego elaza i pokrywa j kolejnymi warstwami skay, jak staromodny lizak.Otrzymaoby si wtedy cakiem przyzwoit planet, ale nie wygldaaby tak adnie. Apoza tym od dou wszystko by z niej spado.

    - Cakiem nieze stwierdzia papuga.- Polly chce kontynent.- Jest ogromny...- szepn Eryk.- Istotnie przyzna obojtnie Rincewind.Czu e oczekuj czego wicej.- Nie zepsuj go doda.Drczyy go powane wtpliwoci. Jeeli przyj czysto teoretycznie e jest

    demonem, a ostatnio przydarzyo mu si tyle rzeczy, e mg umrze i w oglnymzamieszaniu tego nie zauway* - to wci nie rozumia, dlaczego miaby odda komuwiat. Przecie wiat nie nalea do niego. By przekonany, e ma swoich wacicieli,ktrzy te tak sdz.

    By rwnie pewien, e demon powinien co dosta na pimie.- Musisz chyba co podpisa rzek. Krwi.- Czyj? zainteresowa si Eryk.- Chyba twoj. Ale wystarczy i ptasia doda Rincewind i zerkn znaczco na

    papug, ktra wykrzywia si niechtnie.- Czy nie mog najpierw go wyprbowa?- Co?- No, przypumy, e nie bdzie dziaa. Niczego nie podpisz, dopki nie

    zobacz, jak dziaa.Rincewind przyjrza si chopcu. Potem spojrza na szerok panoram krlestw

    tego wiata. Ciekawe, czy w tym wieku byem do niego podobny pomyla. Ciekawe, jakzdoaem przey.

    - To jest wiat wyjani cierpliwie. Oczywicie, e dziaa jak naley. Popatrztylko. Huragany, dryf kontynentalny, cykle klimatyczne... wszystko na miejscu.Wszystko tyka jak pieklielny zegarek. Taki wiat wystarczy ci na cae ycie...Byle uywa go rozwanie.

    Eryk obejrza wiat krytycznie. Mia wyraz twarzy kogo, kto wie, e wszystkienajlepsze prezenty wymagaj psychicznego odpowiednika dwch baterii R20, a sklepy szamknite przez cae wita.

    - Musz mi zoy danin oznajmi stanowczo.- Co musz?

    - Krlowie wiata. Musz mi zoy danin.- Solidnie to przestudiowae, co? burkn z irytacj Rincewind. Tylko danin?Nie masz ochoty na ksiyc, skoro ju jestemy tu na grze? Specjalna oferta,tylko w tym tygodniu: jeden darmowy satelita do kadego zdominowanegowiata.

    - A s tam jakie uyteczne mineray?- Co?!Eryk westchn ciko, jakby jego cierpliwo wystawiono na cik prb.- Mineray powtrzy Ruda. No wiesz.Rincewind poczerwienia- Mam wraenie, e czowiek w twoim wieku nie powinien nawet myle o...- To znaczy metale i inne takie. Jeli to tylko kawa skay, to jest mi cakiem

    zbdny.

    Rincewind zerkn w d. Maleki ksiyc Dysku wyoni si wanie zza dalekiejkrawdzi i bladym wiatem zalewa ukadank ldw i mrz.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    15/58

    * Rincewind dowiedzia si kiedy, e mier jest jak przejcie do innego pokoju. Rnica polega na tym, ekiedy czowiek zawoa: Gdzie s czyste skarpetki?, nikt mu nie odpowie

    - Waciwie nie wiem. Wyglda adnie stwierdzi. Posuchaj, jest ju ciemno.Moe rano wszyscy zo ci danin?

    - Chc troch danin natychmiast.- Tego si obawiaem.Rincewind przyjrza si uwanie swoim palcom. Pstrykanie nimi waciwie nigdy

    mu dobrze nie wychodzio.Sprbowa jeszcze raz.Kiedy znowu otworzy oczy, sta po kostki w bocie.Wrd talentw Rincewinda najbardziej znanym bya jego umiejtno ucieczki,

    ktr przez lata doprowadzi do poziomu czystej nauki. Niewane, przed czym czy dokdsi ucieka, dopki si ucieka. Jedynie ucieczka ma znaczenie. Uciekam, wic jestem. Araczej: uciekam, wic przy odrobinie szczcia nadal bd.

    Ale mia rwnie zdolnoci jzykowe i talent geografii praktycznej. Potrafi krzyczeRatunku! w czternastu jzykach i skamle o lito w kolejnych dwunastu. Przewdrowaprzez wiele krain na Dysku, przez niektre z du prdkoci, a podczas dugich,cudownie nudnych godzin pracy w Bibliotece umila sobie czas czytaniem o wszystkich

    egzotycznych krajach, ktrych nie odwiedzi. Pamita, wzdycha wtedy z ulg, e nigdynie bdzie do tego zmuszony.A teraz wanie tu trafi.Otaczaa go dungla. Nie bya to ta mia, ciekawa dungla, prze ktr mogliby

    pdzi bohaterowie okryci skrami lampartw. Bya to powana, realna dungla, dunglawyrastajca solidnymi, kolczastymi i kujcymi blokami zieleni; dungla, w ktrej kadyreprezentant krlestwa rolin podwija gazie i bra si do trudnej pracy przeroniciawszystkich konkurentw. Ziemia nie bya wcale ziemi, ale martwymi rolinami wewszystkich kolejnych stadiach, a do kompostu. Woda kapaa z licia na li, owadybrzczay w wilgotnym, penym zarodnikw powietrzu. Panowaa straszna, martwa cisza,wywoywana przez nagle gasnce motory fotosyntezy. Jodujcy bohater, ktry chciabyprzefrun tdy na lianie, rwnie dobrze mgby sprbowa szczcia w mynku do kawy.

    - Jak ty to robisz? zdziwi si Eryk.- To chyba wrodzone zdolnoci.Eryk podda cuda Natury powierzchniowej i wzgardliwej obserwacji.- To nie wyglda na krlestwo poskary si. Mielimy polecie do krlestwa.

    Czy to ono?- To chyba tropikalne dungle Klatchu stwierdzi Rincewind. Peno tu

    zaginionych krlestw.- Chodzi ci o tajemnicze, staroytne rasy amazoskich ksiniczek, ktre

    wszystkich jecw pci mskiej poddaj niezwykym i wyczerpujcym rytuaomprokreacyjnym? spyta Eryk. Okulary zaszy mu mg

    - Ha ha odpar z kamiennym spokojem Rincewind. _ Ale ten dzieciak mawyobrani.

    - Jakmutam, jakmutam, jakmutam ! wrzasna papuga .- Czytaem o nich wyjani Eryk, wpatrujc si w gst ziele. Oczywicie, te

    krlestwa te do mnie nale. Spojrza w gb osobistej, wewntrznej wizji. O rany doda zachannie.

    - Na twoim miejscu skupibym si na daninach poradzi mu Rincewind i ruszyczym, co by moe byo ciek.

    Jaskrawe kwiaty na pobliskim drzewie przesuny si, by patrze, jak odchodzi.W dungli rodkowego Klatchu rzeczywicie istniej zagubione krlestwa

    tajemniczych amazoskich ksiniczek, ktre chwytaj mczyzn i wykorzystuj ich dospecyficznie mskich zada. W samej rzeczy s one trudne i wyczerpujce, a nieszczsneofiary nie wytrzymuj dugo*.

    S tam rwnie niedostpne paskowye, gdzie spaceruj potworne gady zdawnych epok, s cmentarzyska soni, zaginione kopalnie diamentw i pradawne ruinyozdobione hieroglifami, ktrych sam widok potrafi zmrozi najmniejsze serce. Na kadejw miar dokadnej mapie tego regionu brakuje miejsca na drzewa.

    Nieliczni miakowie, ktrzy zdoali powrci, przekazali wyruszajcym ich lademkilka cennych wskazwek, takich jak: 1) w miar moliwoci unikaj wszelkich wiszcych

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    16/58

    pdw z paciorkowatymi oczami i rozdwojonym jzykiem na kocu; 2) nie podnoadnych pdw w to-czarne pasy, lecych na ciece i poruszajcych si nieznacznie,poniewa na kocu czsto maja tygrysa; i 3) nie chod tam.

    Jeli jestem demonem, myla sennie Rincewind, to czemu wszystko prbuje mnieuku albo przewrci? Przecie moe mnie zrani tylko wbity w serce drewniany sztylet.A moe raczej czosnek?

    W kocu dungla rozstpia si, odsaniajc rozleg rwnin sigajc a podaleki, bkitny acuch wulkanw. Teren pokrywaa szachownica jezior, botnistych pl,tu i tam urozmaiconych wielkimi schodkowymi piramidami, kada udekorowana smukdymu rozpywajca si w porannym powietrzu. cieka zmienia si w wsk, alebrukowan drog.

    * To dlatego, e naprawa bezpiecznikw, wieszanie pek, sprawdzanie dziwnych haasw na strychu istzryenie trawnikw moe w kocu pokona nawet najsilniejszy charakt er.

    - Gdzie jestemy, demonie? zapyta Eryk- To wyglda na jedno z krlestw Tezumenw wyjani Rincewind. Rzdzi nimi

    chyba Niepomiernej Wielkoci Muzuma.- Jest amazosk ksiniczk?- To dziwne, ale nie. Byby zaskoczony wiedzc, jak wielu krlestwami nie

    rzdz amazoskie ksiniczki.- Wyglda prymitywnie. Jak z epoki kamiennej.- Tezumescy kapani znali precyzyjny kalendarz i mieli zaawansowan

    horologi.- Aha mrukn Eryk. To niedobrze.- Nie wyjani cierpliwie Rincewind. To oznacza sztuk pomiar u czasu.- Aha. To dobrze.- Spodobaliby ci si. S podobno znakomitymi matematykami.- Hm... Eryk mrukn pospnie. Niewiele chyba maj do liczenia w tak

    zacofanej cywilizacji.Rincewind przyjrza si rydwanom szybko pdzcym w ich stron.- Myl, e zwykle licz ofiary. rzek.

    I mperium Tezumeskie w poronitych dungl dolinach rodkowego Klatchuznane jest ze swych ogrodw warzywnych, wspaniaych wytworw rzemiosa z obsydianu,pir i nefrytu oraz masowych ludzkich ofiar skadanych na cze Quelcamisoatla,Pierzastego Boa, boga masowych ludzkich ofiar. Mwi si, e z Quelcamisoatlem czowiekzawsze wie, na czym stoi. Zwykle z liczn grup innych ludzi na szczycie wielkiejschodkowej piramidy, gdy kto w eleganckim piropuszu na gowie specjalnie dla niegowyupuje przepikny n z obsydianu.

    Tezumeni znani s na kontynencie jako najbardziej samobjczo pospny, nerwowyi pesymistyczny nard, jaki w ogle mona spotka. Powody tego wkrtce stan si jasne.Prawd rwnie s pogoski o ich metodach pomiaru czasu. Tezumeni ju dawno odkryli,e wszystko idzie ku gorszemu, a jako obdarzeni straszn cech dosownoci, opracowalizoony system, pozwalajcy okreli, o ile gorszy jest kady kolejny dzie.Wbrew powszechnym wierzeniom, to jednak Tezumeni wynaleli koo. Tyle tylko,e mieli radykalnie inne pomysy jego wykorzystania.

    J eszcze nigdy w yciu Rincewind nie widzia rydwanu zaprzonego w lamy.Zreszt nie to byo najdziwniejsze. Najdziwniejsze byo, e nieli go ludzie: po dwchtrzymao kady koniec osi. Biegli za zwierztami, a ich sanday tupay gono pokamieniach bruku.

    - Mylisz, e to ma zwizek z danin? zdziwi si Eryk.W pierwszym rydwanie, poza wonic, mieci si tylko krpy, wrcz szecienny w

    formie mczyzna, okryty skr pumy i w piropuszu na gowie.Biegncy wyhamowali zdyszani. Rincewind zobaczy, e kady z nich nosi co, co

    mona by chyba nazwa prymitywnym mieczem, wykonanym metod mocowaniaobsydianowych odpryskw do drewnianej paki. Wyday mu si nie mniej miercionone

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    17/58

    od skomplikowanych technicznie, cywilizowanych mieczy. Szczerze mwic, wygldaynawet gorzej.

    - No? zniecierpliwi si Eryk.- No i co? nie zrozumia Rincewind.- Powiedz mu. eby mi zoy danin.Gruby mczyzna dumnie zstpi na ziemi, podszed do Eryka i ku cakowitemu

    zdumieniu Rincewinda pad na twarz.Mag poczu, e co wdrapuje mu si po plecach i na rami. A gos podobny dodwiku rozdzieranego na czci arkusza blachy , powiedzia:

    - Tak lepiej. O wiele jakmutam, wygodniej. Sprbuj tylko mnie strci, demonie,a moesz si jakmutam ze swoim uchem. Nagy zwrot sytuacji, co? Wyglda nato, e go oczekiwali.

    - Dlaczego stale powtarzasz jakmutam? spyta Rincewind.- Ograniczony jakmutam. Co. Rzecz. No wiesz. W rodku s sowa.- Sownik? domyli si Rinc ewind.Pasaerowie pozostaych rydwanw take wysiedli i padli na twarze przed Erykiem,ktry umiecha si promiennie jak idiota.Papuga zastanowia si.- Tak, chyba tak stwierdzia. Musz ci to przyskrzydli- mwia dalej e z

    pocztku uwaaam ci troch za jakmutam, ale teraz widz, e dotrzymujesz jakmutam.- Demonie rzuci Eryk.- Sucham?- O co im chodzi? Mwisz ich jzykiem?- Hm...Nie odpar Rincewind. Ale umiem go czyta doda gdy Eryk si

    odwraca. Gdyby mg da im znak, eby to wszystk o zapisali...

    Z bliao si poudnie. W dungli za Rincewindem piszczay i ryczay rozmaiteistoty, a wok niego brzczay moskity wielkoci kolibrw.

    - No jasne powtrzy po raz dziesity. Jako nigdy nie wpadli na to, eby

    wynale papier.Kamieniarzodstpi, odda asystentowi ostatnie stpione obsydianowe duto ispojrza oczekujco na Rincewinda.

    Rincewind odsun si o krok i krytycznie obejrza skaln pyt.- Bardzo dobre oceni. Znaczy si : doskonale uchwycone podobiestwo.

    Zapae fryzur i reszt. Oczywicie, normalnie nie jest taki, no...kwadratowy,ale owszem, bardzo dobre. Tutaj mamy rydwan, a tam piramidy schodkowe. Notak. Chc chyba, eby uda si z nimi do miasta wyjani Erykowi.

    - Powiedz im: tak odpar stanowczo chopiec.Rincewind zwrci si do przywdcy.- Tak powiedzia.- Zgarbiona-posta- w-potrjnym-piropuszu-nad-trzema-kropkami?Rincewind westchn kamieniarz bez sowa wsun mu w do wiee obsydianowe

    duto i przepchn na pozycj nowy blok granituycie Tzeumena nie jest atwe. Nie liczc nawet posiadania takiego boga jakQuelcamisoatl, wystarczy zauway, e jeli nagle zechc zamwi na jutro dodatkowbutelk mleka, to wiadomo do mleczarza musz pisa od zeszego miesica. Tezumenito jedyni ludzie, ktrzy potrafi popeni samobjstwo, tukc si na mier wasnymlistem poegnalnym.

    Z blia si wieczr, kiedy rydwan dotruchta do kamiennego miasta woknajwikszej piramidy. Wita go szpaler wiwatujcych Tezumenw.

    - To mi si podoba stwierdzi Eryk, askawie machajc doni na powitanie. bardzo si ciesz z naszego przybycia.

    - Owszem przyzna ponuro Rincewind. Ciekawe dlaczego.- Przecie jestem ich nowym wadc. To jasne.- Hmmm...

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    18/58

    Rincewind zerkn z ukosa na papug, ktra od pewnego czasu bya nienaturalniemilczca, a teraz kulia mu si za uchem jak stara panna w barze ze Striptizem.Wanie powanie si zastanawiaa nad wspaniaymi piropuszami.- Jakimtam dranie zaskrzeczaa. Jeli ktry jakmutam sprbuje mnie

    dotkn, to ten jakmutam zostanie bez palca. Mwi ci.- Co mi si tu nie podoba mrukn Rincewind.

    - Co takiego?- Wszystko.- Mwi ci, wystarczy jedno pirko...Rincewind nie by przyzwyczajony do ludzi, ktrzy ciesz si na jego widok. To byo

    nienaturalne i le wryo. Ci tutaj nie tylko krzyczeli, ale jeszcze rzucali kwiaty ikapelusze. Wykute z kamienia, ale licz si intencje.

    Rincewind pomyla, e kapelusze wygldaj dziwnie. Miay tylko ronda. Waciwiebyy kamiennymi dyskami z otworem w rodku.

    Procesja zmierzaa szerokimi alejami przez miasto w kierunku kilku budowli u stppiramidy, gdzie oczekiwaa kolejna grupa dygnitarzy.

    Nosili sporo biuterii i ozdb. Wyglday zasadniczo podobnie. Na wiele sposobwmona wykorzysta kamienny dysk z otworem w rodku, a Tezumeni zbadali je wszystkie prcz jednego.

    Waniejsze okazay si jednak ustawione przed nimi skrzynie i skrzynki.Wypenione klejnotami.Eryk szeroko otworzy oczy.- Danina! wykrztusi.Rincewind zrezygnowa. To naprawd dziaao. Nie widzia jak, nie wiedziadlaczego, ale wreszcie wszystko szo Jak Naley. Promienie zachodzcego socabyskay na prawdziwych fortunach. Oczywicie, naleay pewnie do Eryka, alemoe wystarczy i dla niego...- Pewnie zgodzi si sabym gosem. A czego si spodziewae?B yy jeszcze przyjcia i dugie przemowy, co prawda dla Rincewinda

    niezrozumiae, ale akcentowane okrzykami i ukonami w stron Eryka. Byy recitaletezumeskiej muzyki, ktra brzmi jakby kto czyci szczeglnie oporn dziurk nosa.

    Rincewind zostawi Eryka siedzcego dumnie na tronie w blasku ognia inieszczliwy powlk si wzdu piramidy.- Podobao mi si na jakmutam oznajmia z wyrzutem papuga.- Nie mog usiedzie spokojnie wyjani Rincewind. Przepraszam ci , ale co

    takiego nigdy mi si jeszcze nie zdarzyo. Te klejnot y i w ogle. Wszystko idziezgodnie z oczekiwaniami. To nie jest normalne.

    Spojrza na niebotyczn cian piramidy, czerwon w migotliwym blasku ognia.Kady wielki blok pokryway paskorzeby Tezumenw wyczyniajcych straszliwiepomysowe rzeczy ze swymi wrogami. Sugeroway, e niezalenie od ich by moewspaniaych cech charakteru, nie mieli tradycyjnych skonnoci do entuzjastycznegowitania obcych przybyszw i obsypywania ich klejnotami. Zebrane razem rzebywywieray oglnie artystyczne wraenie. To tylko szczegy byy przeraajce.

    Idc wolno wzdu ciany, dotar do cikich wrt, na ktrych udatnie

    sportretowano grup winiw, najwyraniej poddawan kompletnym badaniommedycznym*Za nimi otwiera si krtki, owietlony pochodniami tunel. Rincewind przeszed nim

    kilka krokw, tumaczc sobie, e zawsze moe zawrci i szybko wybiec. A dotar dowysokiej, pustej przestrzeni, zajmujcej wiksz cz wntrza piramidy.

    Na cianach pony liczne pochodnie, owietlajce wszystko wyranie. Co byoprzypadkiem niezbyt szczliwym, poniewa owietlay rwnie gigantyczny posgQuelcamisoatla, Pierzastego Boa.

    Jeli kto musia si znale w tym samym pomieszczeniu, co posg, wolaby, ebypanowaa w nim nieprzenikniona ciemno.

    A moe i nie. Lepszym rozwizaniem byby posg w zaciemnionym pomieszczeniui czowiek cierpicy na bezsenno o tysic mil od tego miejsca, prbujcy zapomnie, jakposg wyglda.

    To tylko posg, przekonywa sam siebie Rincewind. Nie jest prawdziwy. Stworzyligo z wyobrani, to wszystko.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    19/58

    - Co to jakmutam jest? spytaa papuga.- To ich bg.- artujesz?- Nie, powanie. To Quelcamisoatl. P czowiek, p kura, p jaguar, p w, p

    skorpion i p szalony.Papuga poruszya dziobem, obliczajc w pamici.

    - To razem w jakjejtam daje trzech morderczy maniakw.- Tak, to si mniej wicej zgadza przyzna posg.- Ale z drugiej strony zapewni z naciskiem Rincewind uwaam za niezwykle

    wane, by ludzie mieli prawo praktykowania kultu w zgodzie z wasn tradycj.A teraz chyba ju pjdziemy, wic...

    - Prosz nie zostawiajcie mnie tutaj! jkn posg. zabierzcie mnie ze sob.- Moe by trudne, hm, bardzo trudne...- Rincewind cofn si nerwowo. Nie

    chodzi o mnie, rozumiesz, ale tam, skd pochodz, powszechne s rasoweuprzedzenia wobec trzydziestostopowych osb z kami i szponami inaszyjnikami z czaszek na caym ciele. Obawiam si, e miaby problemy zadaptacj.

    Papuga dziobna go w ucho.- Gos dobiega zza posgu, ty durny jakmutam zaskrzeczaa.Okazao si, e dobiega z otworu w pododze. Z gbi jamy krtkowzroczniespojrzaa na Rincewinda blada twarz. Bya starsza, dobroduszna i chyba czymzmartwiona.- Witaj powiedzia Rincewind.- Nie masz pojcia, co to znaczy znowu usysze przyjazny gos twarz

    wykrzywia si w umiechu. Gdyby mg mi pomc tak jakby, no... wyjstd...

    - Sucham? zdziwi si Rincewind. Przecie jeste winiem, prawda?- Niestety, tak jest w istocie.- Nie jestem przekonany, czy mog ot, tak sobie, uwalnia winiw. Wiesz,

    moge przecie popeni wszystko...- Zapewniam ci, e nie jestem winien adnej zbrodni.- No tak... Ty tak twierdzisz stwierdzi pospnie Rincewind. Ale Tezumeni

    osdzili...- Jakmutam jakmutam jakmutam! wrzasna mu w ucho papuga, podskakujc

    na ramieniu. czy nie masz bladego? Gdzie ty si chowa? To wizie wwityni! Trzeba ratowa winiw ze wityni! Przecie tylko po to tam siedz,u licha!

    * Przynajmniej tak to wygldao z daleka. Z bliska nie.- Wcale nie warkn gniewnie Rincewind. Nie znasz si. On pewnie siedzi tu,

    eby zosta zoony w ofierze. Mam racj?Spojrza na winia, szukajc potwierdzenia.

    Twarz przytakna.- Istotnie, masz racj. Dokadniej: ywcem obdarty ze skry.- No wanie zwrci si Rincewind do papugi. Widzisz? A mylisz, e zjada

    wszystkie rozumy. Siedzi tu, eby zosta ywcem obdarty ze skry.- Kady jej skrawek zostanie usunity z towarzyszeniem niezrwnanego blu

    doda wizie tonem wyjanienia.Rincewind urwa. Zdawao mu si, e zna znaczenie sowa niezrwnany i waden sposb nie wizao si ono ze sowem bl- Jak to? Kady skrawek?- upewni si.- W samej rzeczy.- O rany. A co takiego zrobie?Wizie westchn.- Nigdy by nie uwierzy...- zacz.

    W adca demonw pozwoli, by lustro pociemniao. Przez chwil bbni palcami po

    biurku. Potem chwyci rur komunikacyjn i dmuchn.Po chwili odezwa si stumiony gos:- Sucham szefie?

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    20/58

    - Sucham, sir! poprawi gniewie krl.Gos wymrucza co niezrozumiale.- Sucham, SIR doda.- Czy niejaki Quelcamisoatl u nas pracuje?- Sprawdz, szefie Gos ucich. Potem, powrci. Pracuje, szefie.- Jest ksiciem, diukiem, hrabi albo baronem? zainteresowa si wadca.

    - Nie, szefie.- No to kim jest?Po drugiej stronie zapanowaa cisza.- No? ponagli krl.- Nikim wanym, szefie.Przez moment krl gniewnie wpatrywa si w rur. Starasz si, myla. Krelisz palny,chcesz co zorganizowa, chcesz ludziom pomc, a oni tak si zachowuj...- Przysa go do mnie rozkaza.

    N a zewntrz muzyka zabrzmiaa w ostrym crescendo i umilka nagle. Z dalekiejdungli obserwowao ceremoni tysice lnicych oczu.

    Najwyszy kapan powsta i wygosi mow. Eryk rozpromieni si jak dynia wZaduszki. Tezumeni dugim szeregiem wnosili kosze klejnotw, ktre przed nimrozsypywano.

    Potem najwyszy kapan wygosi drug mow. Ta koczya si chyba pytaniem.- wietnie powiedzia Eryk. Doskonale. Tak trzyma. Podrapa si za uchem

    i sprbowa: - Wszystkim przyznaj p dnia wolnegoNajwyszy kapan powtrzy pytanie tonem odrobin zniecierpliwionym.- Ja nim jestem, w samej rzeczy r zek Eryk na wypadek, gdyby nie byo to jasne.

    Odgade bezbdnie.Najwyszy kapan przemwi znowu. Tym razem odrobina nie zostaa wzita poduwag.

    - Powtrzmy to jeszcze raz rzek wadca demonw. Opar si wygodniej na tronie. Przypadkiem trafie kiedy na Tezumenw i uznae, jeli dobrze pamitam

    twoje sformuowanie, e s band beznadziejnych frajerw z epoki kamiennej,ktrzy siedz sobie w bagnie i nikomu nie zawadzaj. Zgadza si? Po czymwstpie w umys ktrego z ich najwyszych kapanw... zdaje si, e w owymczasie czcili jaki patyk... doprowadzie go do obdu, skonie plemiona dozjednoczenia, sterroryzowania ssiadw i stworzenia na kontynencie nowegonarodu, wyznajcego teori, e wszyscy ludzie powinni zosta doprowadzeni naszczyt ceremonialnych piramid i tam pocici na kawaki kamiennymi noami. Krlzajrza do notatek. A tak, niektrzy mieli jeszcze by obdarci ywcem ze skry doda.Quelcamisoatl przestpi z nogi na nog.- Nastpnie cign krl natychmiast rozpoczli dugotrwa wojn z

    praktycznie wszystkimi dookoa, sprowadzajc mier i zniszczenie na tysicemniej wicej przyzwoitych ludzi, i tak dalej i tak dalej. No wic takimdziaaniom musimy pooy koniec!

    Quelcamisoatl odchyli si lekko do tyu.- To byo takie, no... hobby. Mylaem, no... e to waciwe zachowanie, mniej

    wicej. mier zniszczenie i w ogle...- Tak mylae, co? warkn krl. mier tysicy w przyblieniu niewinnych

    ludzi? Ktrzy wymknli si nam z rk?- Pstrykn palcami. O tak. Prosto doswoich krain szczliwych oww czy czego tam jeszcze. W tym cay problem.Nie dostrzegacie Oglnego Obrazu. Spjrz na Tezumenw. Pospni, bezwyobrani, obsesyjni... Do tej pory mogliby wynale ca biurokracj i systempodatkowy, ktry umysy caego kontynentu zmieniby w uel. Zamiast czegos tylko band drugorzdnych krwawych mordercw. Co za strata.

    Quelcamisoatl wierci si niespokojnie.Krl zacz buja si na tronie.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    21/58

    - A teraz wrcisz do nich i powiesz, e ci przykro rzek- Sucham?- Powiesz, e zmienie zdanie. Powiesz, e tak naprawd to dasz od nich, eby

    dniem i noc pracowali, by uly doli swych blinich. To bdzie piknezagranie.

    - Co? nie zrozumia Quelcamisoatl. By wyranie wzburzony. Chcesz, panie,

    ebym si zamanifestowa?- Przecie ju ci widzieli, prawda? Obejrzaem posg. Jest bardzo podobny.- No...tak. Pojawiem w snach i w ogle przyzna niepewnie demon.- No wanie. Bierz si do dziea.Quelcamisoatl by z jakiego powodu bardzo nieszczliwy.- Ehm zacz. Chcesz, panie, ebym si naprawd, no, zmaterializowa To

    znaczy osobicie pojawi na miejscu?- Tak!- Oj...

    W izie otrzepa si i wycign do Rincewinda pomarszczon do.- Wielkie dziki. Ponce da Quirm.- Sucham?- Tak si nazywam.- Aha- To godne, staroytne nazwisko oznajmi da Quirm, szukajc we wzroku

    Rincewinda ladw kpiny.- Pikne przyzna mag obojtnie.- Szukalimy rda Modoci mwi dalej da Quirm.- Rincewind zmierzy go wzrokiem od stp do gw.- Znalelicie? spyta uprzejmie.- Niespecjalnie. Nie.Rincewind zajrza do jamy.- Mwie my zauway. Gdzie s pozostali?

    - Trafia ich religia.Rincewind zerkn na posg Quelcamisoatla. Wyobraenie sobie, jakiego rodzaju toreligia, nie wymagao specjalnej wyobrani.

    - Myl stwierdzi z namysem e powinnimy std wyj.- Szczera prawda zgodzi si starzec. I to szybko. Zanim pojawi si Wadca

    wiata.Rincewind zesztywnia. Zaczyna si, pomyla. Wiedziaem, e to musi si leskoczy i teraz wanie si zaczo. Pewnie mam instynkt do takich rz eczy.- Skd o tym wiesz? zapyta.- Maj takie proroctwo. Wanie nawet nie proroctwo, ale raczej ca histori

    wiata, od pocztku do koca. Jest spisana na cianach tej piramidy wyjaniuprzejmie da Quirm. Sowo daj, nie chciabym by na miejscu tego Wadcy.Oni maj plany.

    E ryk wsta.- Posuchajcie mnie uwanie rzek. - Nie mam zamiaru duej tego znosi.

    Jestem w kocu wadc...

    R incewind obejrza najblisze posgu bloki. Tezumeni powicili dwiekondygnacje, dwadziecia lat i dziesi tysicy ton granitu, by wyjani, co zrobi zWadc wiata. Rezultat by hm... obrazowy. Nie pozostawi mu cienia wtpliwoci, e szirytowani. Mona nawet posun si dalej i wydedukowa, e s rozoszczeni.

    - Ale po co dawali mu na pocztku te klejnoty? zapyta, wskazujc palcem.- C, jest przecie Wadc wyjani da Quirm. naley mu si troch

    szacunku.Rincewind kiwn gow. Bya w tym jaka sprawiedliwo. Jeli czowiek nalea do

    plemienia zamieszkujcego bagno porodku wilgotnej dungli, nie zna metalu, dostatakiego boga jak Quelcamisoatl, a potem spotka kogo, kto twierdzi, e zarzdza caym

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    22/58

    tym interesem, to pewnie byby skonny powici nieco czasu, by mu wytumaczy, jakbardzo jest rozczarowany. Tezumeni nigdy nie odkryli powodw dla subtelnegopostpowania z bstwami

    wietnie uchwycono podobiestwo do Eryka.Wzrokiem poda za opowieci na ssiedni cian.

    Ten blok pokazywa posta bardzo podobn do Rincewinda. Z papug na ramieniu.

    - Chwileczk! zawoa. To ja!- Zobacz jeszcze, co ztob robi na nastpnym bloku poradzia zoliwie papuga. Jakmutam ci si przekrci.

    Rincewind spojrza na ssiedni blok. Jakmutam wrcz mu zawirowa.- Wyjdziemy std po cichutku oznajmi stanowczo. I nie zatrzymamy si, eby

    im podzikowa za przyjcie. Zawsze potem moemy wysa licik. Wiecie,eby nie wyj na gburw.

    - Chwileczk poprosi da Quirm, gdy Rincewind szarpn go za rami. Niemiaem dotd okazji przeczytania wszystkich blokw. Chc zobaczy, jak siskoczy wiat...

    - Nie wiem, jak skoczy si dla kogo innego odpar ponuro Rincewind, wcigajcgo do tunelu. Ale wiem, jak skoczy si dla mnie.

    Wyszed na wiato porannej jutrzenki i to byo waciwe. Bdem byo wyjciewprost na pokrg Tezumenw. Trzymali wcznie. Miay piknie wyciosane z obsydianugroty, ktre podobnie jak miecze- nie byy nawet w przyblieniu tak zaawansowane, cozwyka, masowo produkowana i bezduszna bro stalowa. Czy przyjemniej jest wiedzie,e czowiek zostanie przebity autentycznym egzemplarzem sztuki ludowej, a niepaskudnym, pochodzcym z kuni przedmiotem, wykutym przez ludzi nie majcychkontaktu z cyklami natury?

    Raczej nie, uzna Rincewind.

    - Z awsze twierdziem oznajmi da Quirm e we wszystkim naley szukadobrych stron.

    Rincewind, przywizany do ssiedniego kamiennego bloku, z trudnoci odwrci

    gow- A gdzie one s w tej konkretnej sytuacji? zapyta.Da Quirm spojrza ponad bagnem i koronami drzew w dungli.- No... Na przykad mamy std wspaniay widok.- Rzeczywicie - przyzna Rincewind. - wiesz, nigdy nie ujbym tego w taki

    sposb. Masz absolutn racj. To widok, jaki bdzie si pamita do kocaycia. Co zreszt nie wymaga specjalnego wysiku pamici.

    - Nie musisz by taki sarkastyczny. To przecie bya tylko luna uwaga.- Chc do mamy odezwa si Eryk ze rodkowego bloku.- Gowa do gry, may pociesza go da Quirm. Przynajmniej zostaniesz

    zoony w ofierze dla czego wartego ofiary. Przed chwil wanie imzasugerowaem, eby sprbowali uywa k ustawionych pionowo, mog siwtedy toczy. Obawiam si, e nie s przesadnie otwarci na nowe idee. Mimo

    to, nil desperandum. Pki ycia, pty nadziei.Rincewind warkn. Jeli czego naprawd nie mg znie, to ludzinieustraszonych a obliczu mierci. Sam pomys narusza w nim co ab solutniefundamentalnego.

    - Powiem wicej doda da Quirm. Wydaje mi si...- na prb przetoczy si zboku na bok, napinajc trzymajce go liany.

    - Tak... Mam wraenie, e kiedy wizali te sznury... tak, stanowczo...- Co? Co? powtarza nerwowo Rincewind- Zdecydowanie stwierdzi da Quirm. Jestem absolutnie pewien. Zwizali je

    bardzo mocno i profesjonalnie. Nie ustpi ani odrobiny.- Dzikuj burkn Rincewind.Paski obszar na szczycie citej piramidy mia cakiem spore rozmiary. Byo tu

    do miejsca dla posgw, kapanw, kamiennych blokw, kanaw ciekowych, liniiprodukcyjnych kamiennych noy i wszelkich innych elementw, niezbdnych Tezumenomdla hurtowego usuwania produktw religii. Tu przed Rincewindem kilku kapanw

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    23/58

    pracowicie wypiewywao list skarg dotyczcych bagien, moskitw, braku rud metali,wulkanw, pogody, e obsydian cigle si tpi, problem z bogiem jak Quelcamisoatl, ekoa nigdy nie dziaaj jak naley, choby nie wiem jak czsto ka je na paski popychai tak dalej

    Kapani wikszoci religii zwykle chwal i dzikuj odpowiednim bstwom albo wrezultacie gbokiej pobonoci, albo w nadziei, e on czy ona zrozumie aluzj i zacznie

    zachowywa si odpowiedzialnie Tezumeni, rozejrzawszy si dokadnie po swoim wiecie,doszli do miaego wniosku, e jest le i gorzej ju waciwie nie moe. Udoskonalili zatemsztuk melodyjnego narzekania.

    - To ju niedugo oznajmia papuga, siedzca na posgu ktrego z mniejwanych bstw Tezumenw.

    - Dostaa si tam w rezultacie cigu zdarze, obejmujcych wiele skrzekw,chmur pierza i trzech tezumeskich kapanw ze spuchnitymi kciukami.

    - Najwyszy kapan wanie wykonuje jamutam ku czci Ouelcamisoatla - mwiadalej konwersacyjnym tonem. cignlicie sporo publicznoci.

    - Przypuszczam, e nie dasz rady zeskoczy tu i przedzioba tych lian? spytaRincewind.

    - Nie ma szans.- Tak mylaem.- Wkrtce wzejdzie soce podja papuga.Rincewind mia wraenie, e zabrzmiao to nadmiernie optymistycznie.- Poskar si, demonie jcza Eryk. Poczekaj, niech tylko mama si dowie.

    Moi rodzice maj wpywy...- Dobrze zgodzi si sabym gosem Rincewind. Moe wytumaczysz

    kapanowi, e jeli wytnie ci serce, jutro rano mama przybiegnie do szkoy izoy skarg.

    Tezumescy kapani pokonili si socu, a oczy zebranego w dole tumuskieroway si w stron dungli...... gdzie co si dziao. Sycha byo trzask tratowanego poszycia. Ptaki tropikalnewylatyway z wrzaskiem ponad drzewa.Rincewind, naturalnie, nie mg tego widzie.- Nie powiniene mwi, e chcesz by wadc wiata powiedzia.- No bo

    waciwie czego si spodziewae? Trudno oczekiwa, eby ci ludzie cieszyli sina twj widok. Nikt nie lubi , kiedy wraca gospodarz.

    - Ale oni chc mnie zabi!- To ich sposb wyraenia, metaforycznie rzecz ujmujc, e maj ju do

    czekania, a pomalujesz korytarze i naprawisz rynny.W dungli panowao zamieszanie. Zwierzta wybiegay z gszczy jakby uciekay

    przed poarem. Guche wstrzsy wskazyway, e padaj drzewa.Ostatni przeraony jaguar wybieg z krzakw i pomkn drog. Baga pdzi o kilkastp za nim.Pokryway go pdy, licie i pira rozmaitych rzadkich odmian dunglowego

    ptactwa, z ktrych kilka byo teraz jeszcze rzadszych. Jaguar mgby umkn, odskakujcw prawo lub w lewo, ale przeszkodzia mu zaciemniajca mzg groza. Popeni bd i

    obejrza si, by sprawdzi, co go ciga.By to ostatni bd w jego yciu.- Pamitasz t swoj skrzyni? zapytaa papuga.- Co z ni?- Biegnie tutaj.Kapani spogldali w d, na pdzcy ksztat. Baga mia prost zasad

    traktowania wszelkich obiektw znajdujcych si pomidzy nim a jego celem: ignorowa je.

    W tej wanie chwili, wbrew wszelkim swym instynktom, mocno zalkniony, aprzed wszystkim a cakowitej niewiadomoci aktualnych wydarze, sam Quelcamisoatlpostanowi si zmaterializowa na szczycie piramidy.

    Niektrzy kapani zauwayli go. Noe wypady im z rk.- Ehm... pisn demon.

    Inni kapani obejrzeli si.- Dobrze. A teraz suchajcie uwanie - popiskiwa Quelcamisoatl, przykadajcmalekie donie do gwnych ust, by kto go usysza.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    24/58

    Sytuacja bya niezwykle krpujca. Lubi by bogiem Tezumenw, pochlebiao mugbokie oddanie obowizkom religijnym, by wdziczny za posg ze znakomicieuchwyconym podobiestwem. I naprawd byo mu przykro, e musi ujawni, i pod

    jednym bardzo istotnym wzgldem rzebiarz si pomyli.Quelcamisoatl mia sze cali wzrostu.- Suchajcie powtrzy. To bardzo wane...

    Niestety, nikt nigdy nie dowiedzia si dlaczego. Dokadnie w tej chwili Bagadotar na szczyt piramidy nki pracoway mu niczym miga - i z wyskoku wyldowana platformie.

    Rozleg si krtki, urwany pisk.wiat jest zabawny, stwierdzi da Quirm. Trzeba si mia, bo w przeciwnym

    wypadku czowiek oszaleje. Prawda? W jednej chwili przywizani do kamiennych blokwczekali na niezrwnane tortury, a w nastpnej zaoferowano im niadanie, czyst odzie,gorc kpiel i darmowy przejazd do granic krlestwa. Mona byo uwierzy, e bgnaprawd istnieje Oczywicie, Tezumeni wiedzieli, e bg istnieje i e jest teraz nieduirytujc i tust plam na szczycie piramidy. Co oznacza pewne problemy.

    Baga przykucn na gwnym placu miasta. Cay kler siedzia dookoa iobserwowa go uwanie na wypadek, gdyby zrobi co zabawnego albo religijnego.

    - Zostawisz go tutaj? zdziwi si Eryk.- To nie takie proste wyjani Rincewind. Zwykle docza. Lepiej odejdmy

    std jak najszybciej.- Ale zabierzemy danin, prawda?- Sdz, e to wyjtkowo marny pomys. Oddalmy si std dyskretnie, pki s w

    dobrym nastroju. Baga straci wkrtce urok nowoci- A ja musze podj swoje poszukiwania rda Modoci doda da Quirm.- No tak... mrukn Rincewind- Powiciem temu cae ycie doda z dum starzec.Rincewind zmierzy go wzrokiem.- Naprawd?- Tak. Wycznie temu. Od chopicych latWyraz twar zy Rincewinda sugerowa niebotyczne zdumienie.

    - W takim razie - zacz tonem jakim przemawia si do dziecka czy nie byobylepiej...no wiesz, rozsdniej... gdyby wzi si za...- Co? spyta Quirm.- Zreszt niewane. Ale co ci powiem. eby ocali ci przed, no wiesz, przed

    nud, damy ci w prezencie t cudown gadajc papug. Rincewind chwyci j byskawicznie, trzymajc kciuku z dala od zagroenia. To ptak dungli doda. Byoby okruciestwem zmusza go do ycia w miecie.

    - Urodziam si w klatce, ty durny jakmutam! wrzasna papuga.Rincewind spojrza jej prosto w oczy, nos, dzib.- Albo to, albo piecze zagrozi.Papuga otworzya dzib eby zapa go za nos, ocenia to, co malowao si na jegotwarzy i zrezygnowaa.- Polly chce ciasteczko wymamrotaa, dodajc sotto voce :- jakmutamjakmutamjakmutam...

    - Moja wasna kochana ptaszyna ucieszy si da Quirm. Bd dba i ni.- ...jakmutamjakmutamjakmutam...Weszli do dungli. Kilka minut pniej potruchta za nimi Baga

    W krlestwie Tezumenw nastao poudnie.Z wntrza gwnej piramidy dobiegay odgosy rozbijania bardzo wielkiego posgu.Kapani siedzieli w krgu i rozmylali gboko. Od czasu do czasu ktry z nich

    wsta i wygasza mow.Byo jasne, e nakrelono oglne wnioski. Ustalono na przykad, e gospodarka

    krlestwa zaley od przemysowej produkcji noy z obsydianu, e ssiednim podbitymkrlestwom niezbdne s stanowcze rzdy, a take cicie, kucie i wypruwanie flakw zpolecenia stanowczych rzdw oraz e straszliwy los czeka narody nie majce bogw.Ludzie bezboni mog porwa si na wszystko. Mog zwrci si przeciwko wspaniaymtradycjom mdroci i ofiarnoci (cudzej), ktre uczyniy krlestwo tym, czym jest dzisiaj.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    25/58

    Mog zacz si zastanawia, po co skoro nie maj boga s potrzebni wszyscy cikapani... Na wszystko.

    Zwile uj to Mazuma, najwyszy kapan, gdy owiadczy:- Zgnieciona-posta-ze-zamanym-nosem, szpon jaguara, trzy pira, stylizowany

    kolczasty mrwkojad .Po chwili przystpiono do gosowania.

    Wieczorem kamieniarze krlestwa pracowali nad nowym posgiem. Najkrcej mwic,przedstawia prostopadocian z nkami.

    W adca demonw bbni palcami o biurko. Nie roztkliwia si nad losemQuelcamisoatla, ktry bdzie musia spdzi kilka stuleci w jednym z niszych piekie,zanim wyhoduje sobie nowe ciao. Dobrze mu tak, wrednemu pokurczowi. Nie chodziomu te o wydarzenia na piramidzie. W kocu caa sztuka w yczeniowym interesiepolegaa na tym, eby klient otrzyma dokadnie to, o co prosi, i dokadnie to, czegonaprawd nie chcia.

    Po prostu mia wraenie, ze nie panuje nad sytuacj. To mieszne, oczywicie. Gdyby ju doszo do najlepszego, zawsze si moe

    zmaterializowa i osobicie dopilnowa sprawy. Wola jednak, by ludzie wierzyli, ewszystko, co ze, przytrafia im si jedynie zrzdzeniem losu i przeznaczenia. Bya to jednaz niewielu rzeczy, jakie sprawiay mu przyjemno.

    Wrci do zwierciada. Po chwili musia wyregulowa przekanik temporalny.

    W jednej chwili wrd dusznych, wilgotnych dungli Klatchu, w nastpnej...- Mylaem, e wracamy do mojego pokoju poskary si Eryk.- Ja tez tak mylaem odpar Rincewind krzyczc, by by syszanym wrd

    huku.- Pstryknij jeszcze raz palcami, demonie.- Nigdy w yciu! Istnieje mnstwo miejsc gorszych od tego!- Ale tu jest gorco i ciemno.

    Rincewind musia si z tym zgodzi. Byo te dygoczco i haaliwie. Kiedy oczyprzyzwyczaiy si do mroku, dostrzeg tu i tam kilka plamek wiata. Ich saby blasksugerowa, ze znaleli si wewntrz czego w rodzaju odzi. Wok siebie wyczuwadrewno; pachniao mocno wirkami i klejem. Jeli to naprawd d, to miaa cikiewodowanie po pochylni wysypanej kamieniami.

    Wstrzs pchn go ciko na wrg.- Musz przyzna poskary si Eryk e jeli tutaj mieszka najpikniejsza

    kobieta na wiecie, to marnie sobie wybraa budur. Mogaby chyba rozrzucipar poduszek.

    - Budur? zdziwi si Rincewind.- Musi go mie. odpar z dum Eryk.- Czytaem o tym. Wypoczywa w nim- Powiedz mi, czy odczuwae kiedy potrzeb zimnej kpieli i szybkiego biegu

    dookoa boiska?- Nigdy.- Powiniene sprbowa.Grzmoty ucichy nagle.Co szczekno z dala. Taki dwik mogoby wydawa zamykane cikie wrota.

    Rincewindowi zdawao si, e syszy cichnce w dali gosy i miechy. Nie by onszczeglnie przyjemny, przypomina raczej drwicy chichot. I komu nie wry niczegodobrego. Rincewind domyli si komu.

    Przesta si zastanawia, jak tu trafi, cokolwiek owo tutaj mogo oznacza.Pewnie jakie zowrogie siy... Przynajmniej chwilowo ni dziao si z nim nic strasznego..Prawdopodobnie bya to tylko kwestia czasu.

    Pomaca wok siebie i trafi palcami na co, co okazao si po zbadaniu w wietlepadajcym z dziury w sku sznurow drabink. Dalsze poszukiwania jednym z kocwkaduba czy co to byo doprowadzio go do niewielkiej, okrgej klapy. Zaryglowanej odrodka.

    Poczoga si z powrotem do Eryka.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    26/58

    - Tam s drzwi szepn.- Dokd prowadz?- O ile zauwayem, stoj w miejscu.- Sprawd dokd, demonie!- To moe by bardzo zy pomys ostrzeg Rincewind.- Do roboty!

    Rincewind poczoga si smtnie ku klapie i pocign za kabel.Klapa uchylia si ze zgrzytem.W dole cakiem daleko w dole lea mokry bruk, nad ktrym wiatr przesuwa

    kilka strzpkw porannej mgieki. Rincewind westchn cicho i opuci drabinkDwie minuty pniej stali w pmroku na czym, co wygldao jak spory plac. We

    mgle majaczyo kilka budynkw.- Gdzie jestemy? spyta Eryk.- Nie mam pojcia.- Jak to? Ty nie wiesz?- Nawet nie prbuj zgadywa.Eryk przyjrza si ponuro spowitej w mg architekturze.- Marna szansa, eby w takiej dziurze spotka najpikniejsz kobiet wiata

    burknRincewindowi przyszo do gowy, eby sprawdzi, z czego wanie wypezli.Podnis gow.Ponad nimi wysoko ponad nimi wsparty na czterech masywnych nogach opadajcych do

    wielkiej platformy na koach wznosi si ogromny, bez wtpienia drewniany ko, a raczejzad wielkiego drewnianego konia.

    Budowniczy mg umieci klap wyjciow w bardziej eleganckim miejscu, jednakzrezygnowa z tego dla wasnych, humor ystycznych zapewne powodw.

    - Hm... mrukn Rincewind.Kto kaszln.Rincewind spojrza w d.Rozpraszajca si mga odsonia szeroki krg uzbrojonych mczyzn. Wielu z nich

    umiechao si, wszyscy dwigali masowo produkowane, bezduszne, ale przedewszystkim ostre i dugie wcznie.

    - Ach powiedzia Rincewind.Obejrza si na klap. Wyjaniaa waciwie wszystko.

    - J edyne, czego nie pojmuj wyzna dowdca gwardii to dlaczego tylko wydwaj. Spodziewalimy si raczej setki. Wyprostowa si na stoku, poprawi nakolanach ciki hem z piropuszem i umiechn si z zadowoleniem.

    - Ech wy Efebianie! rzek. Zabawni jestecie. Mylicie, emy si wczorajurodzili? Przez ca noc tylko piowanie i walenie motkami, a potem widzimyprzed bram tego wciekle wielkiego drewnianego konia z otworamiwentylacyjnymi. Otwory wentylacyjne! Widzicie, zawsze spostrzegamy takieszczegy. No to zebraem chopcw, wyszlimy cakiem wczenie i

    wcignlimy go przez bram, zgodnie z oczekiwaniami. A potemprzysiedlimy cicho i czekalimy, co z tego wyjdzie. e tak powiem. Do rzeczy. Przysun nie ogolon twarz do twarzy Rincewinda. Macie, rozumiesz,wybr. Miejsce na grze albo miejsce na dole. Wystarczy, e powiem sowo. Niegrajcie ze mn w dyski*, to i ja z wami nie bd.

    - Jakie miejsce? Rincewindowi krcio si w gowie od zapachu czosnku.- W wojennej triremie wyjani uprzejmie sierant. Trzy miejsca, rozumiesz,

    jedno na drugim. Triremy. Przykuwaj ci do wiosa na dugie lata, rozumiesz, iwszystko zaley, czy siedzisz na grze, na wieym powietrzu, czy na dole... Wyszczerzy zby. Na mniej wieym. Jak chcecie chopcy. Dogadamy si, tobdziecie si martwi tylko o mewy. Do rzeczy. Slaczego tylko dwch?

    Odsun si znowu.- Przepraszam bardzo wtrci Er yk. Czy to przypadkiem nie Tsort?- Chyba nie artujesz sobie ze mnie mj may? Pamitaj, e s jeszczequinquiremy. A tam by ci si wcale nie spodobao.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    27/58

    - Nie... odpar Eryk. Prosz pana doda jeszcze. Ale wie pan, jestem tylkomaym chopcem, ktry wpad w ze towarzystwo.

    - Dzikuj ci uprzejmie zawoa rozgoryczony Rincewind.- Tylko przypadkiemwykrelie par okultystycznych krgw i ...

    - Sierancie! Sierancie! Do warowni wpad zdyszany onierz.Sierant obejrza si.

    - Jest jeszcze jeden, sierancie! Tym razem tu przed bram!Sierant umiechn si tryumfujco.- A wiec to tak? Bylicie tylko grup rozpoznawcz i mielicie otworzy bram

    czy co w tym rodzaju! Dobrze. Pjdziemy teraz i zaatwimy spraw z waszymikolegami. Zaraz wracamy. Wskaza onierzowi jecw. Ty zostajesz. Jelisi rusz, zrb im co okropnego.

    Rincewind i Eryk zostali sami z gwardzist.- Wiesz chyba, co narobie? zapyta chopiec. Przeniose nas do czasw

    Wojny Tsortiaskiej. Tysice lat! Przerabialimy to w szkole, drewnianego koniai wszystko! Jak to pikna Eleonora zostaa porwana Efebianom... a moe przezEfebian... a potem byo to oblenie, eby j odzyska i w ogle. Urwaznowu. O rany doda.

    Rincewind rozejrza si po pokoju. Nie wyglda na staroytny, ale chyba niepowinien, bo przecie jeszcze nie by W kadym punkcie czasu byo teraz, jeli czowiek ju si tam znalaz. A raczej wtedy. Prbowa sobie uwiadomi, co zapamita z historiiklasycznej, ale bya to jedynie mieszanina bitew, jednookich olbrzymw i kobiet, ktrychtwarze tysice okrtw wysyay w morze.

    - Nie rozumiesz? szepn Eryk. Okulary byszczay mu gorczkowo. musieliwcign tego konia, zanim weszli do rodka onierze. Wiemy teraz, co siwydarzy! Moemy zdoby fortun!

    - Ale jak waciwie?- No... Chopiec zawaha si. Moglibymy obstawia zwyciskie konie na

    wycigach albo co...- wietny pomys.- Tak, a potem...- Wystarczy tylko std uciec, sprawdzi czy w Tsorcie maj wycigi, a jeszcze

    pniej bardzo si postara i przypomnie sobie imiona koni ktre tysice lattemu te wycigi wygryway.

    * W owym czasie gra w kulki nie bya jeszcze znana na Dysku.Znowu zapatrzyli si smtnie w podog. Wszystkie podre w czasie maj jedn

    wspln cech: czowiek nigdy nie jest do nich przygotowany. Rincewind uzna, e moeteraz liczy tylko na jedno: e znajdzie rdo Modoci Quirma i zdoa jako przey partysicy lat, by w odpowiedniej chwili zamordowa wasnego dziadka. By to jedyny aspektpodry w czasie, ktry wyda mu si choby ladowo interesujcy. Zawsze uwaa, e

    jego przodkom naley si jaka nauczka..Ale to zabawne... Przypomnia sobie synnego drewnianego konia, we wntrzu

    ktrego oblegajcy przedostali si do ufortyfikowanego miasta. Ale nie pamita, ebybyy dwa .

    Kolejna myl pojawia si z nieuchronnoci przeznaczenia.- Przepraszam zwrci si do stranika. Ten...hm... ten drugi drewniany

    przedmiot u bramy...nie jest zapewne koniem, prawda?- Wy przecie wiecie burkn onierz.- jestecie szpiegami.- Zao si, e jest poduny i mniejszy doda Rincewind. Jego twarz bya

    wizerunkiem niewinnej ciekawoci.- Wygraby. Brakuje wam dranie, wyobrani.- Rozumiem. Rincewind zoy rce na kolanach.- Sprbuj ucieczki zaproponowa gwardzista. No sprbuj. Zobaczysz co si

    stanie.- Przypuszczam, e twoi koledzy wcign to co do miasta kontynuowa

    Rincewind.- Moliwe przyzna onierz.Eryk zachichota.

  • 8/9/2019 Terry Pratchett - Eryk

    28/58

    onierz uwiadomi sobie nagle, e z oddali dobiegaj jakie krzyki. Kto usiowazad w rg, ale po kilku taktach zacharcza i ucich.

    - Chyba si bij, sdzc po odgosach zauway Rincewind. Ludzie zdobywajostrogi, dokonuj bohaterskich czynw, zwracaj na siebie uwagoficerw...Takie rzeczy. A ty siedzisz tu z nami.

    - Musz pozostawa na posterunku!

    - Waciwa postawa. Niewane, e wszyscy inni walcz mnie, bronic miasta ikobiet przed wrogami. Ty stj tutaj i pilnuj nas. Oto duch bojowy. Pewniewystawi ci pomnik na rynku, jeli zostanie jaki rynek. Speni swjobowizek, wyryj na cokole.

    onierz zastanawia si. Tymczasem od strony gwnej bramy dobieg straszliwytrzask pkajcego drewna.- Wiecie ... wykrztusi zrozpaczony. Skocz tam tylko na chwil...- Nie martw si o nas zachci Rincewind. Przecie nawet nie mamy broni.- Rzeczywicie ucieszy si onierz. Dziki.Umiechn si niespokojnie do Rincewinda i odbieg w kierunku haasu. Erykspojrza na maga z czym zblionym do podziwu.- To byo niesamowite owiadczy.- Ten chopak daleko zajdzie stwierdzi Rincewind. Prawdziwy wojskowy

    myliciel. No dobrze. A teraz uciekamy.- Dokd?Rincewind westchn. Wiele ju razy usiowa wyjani ludziom podstawy swej

    filozofii, ale jako nic do nich nie docierao.- Nie martw si o dokd powiedzia. z moich dowiadcze wynika, e takwestia zawsze si jako rozwie. Kluczowym sowem jest std

    K apitan ostronie wyjrza zza barykady i skrzywi si gniewnie.- To tylko maa skrzynia sierancie burkn. Przecie nie zmieci si tam

    nawet jeden czowiek.- Przepraszam , sir odpar sierant. Jego twarz bya obliczem kogo, komu wiat

    w cigu ostatnich kilku minut zmieni si cakowicie. Ma w sobie co najmniejczterech. Kaprala Nieuytka i jego grup, sir. Posaem ich, eby j otworzyli.- Jestecie pijani, sierancie?- Jeszcze nie, sir odpar z przekonaniem podoficer.- Mae skrzynki nie zjadaj ludzi, sierancie.- Potem si rozzocia, sir. Widzi pan, co zrobia z bram.Kapitan raz jeszcze wyjrza zza poamanych belek.- I pewnie wypucia nogi i przesz a tutaj, co? mrukn ironicznie .Sierant umiechn si z wyran ulg. W kocu jako si dogadali.- Trafi pan, sir potwierdzi. nki. Setki nek, sir.Kapitan zmierzy go gniewnym wzrokiem. Sierant przybra wyraz twarzy

    pokerzysty umiejtno przekazywana przez pokolenia podoficerw od czasw, kiedy jeden protopaz przekaza innemu, niszemu stopniem protopazowi, eby zebra druyn

    kijanek i Wzi... T...Pla... Kapita