Szachy dla amatorów Trening szachowy · Ko ńcówki: odno śnie ko ńcówek, to jak ju ż...

9
1 TRENING SZACHOWY Plan treningowy Plan treningu jest podstawą ku temu, aby nasze wysilki byly odpowiednio ukierunkowane. Realizacja ustalonego planu powinna zmierzać do osiągnięcia celu. Poniżej przedstawiam zagadnienia na które należy zwrócić uwagę w procesie ukladania planu: Plan treningowy ustala się przede wszystkim w oparciu o cele, które sobie stawiamy i w oparciu o nasze możliwości. Tutaj jednym z najlepszych rozwiązań jest moim zdaniem trener czy instruktor szachowy, który będzie w stanie (pomóc) opracować nam plan treningowy... a potem pilnować nas przy jego realizacji (chyba, że sami jesteśmy w stanie). Plan treningowy bez wyznaczenia celu jest jak mapa drogowa) bez ustalenia tego gdzie chcemy dotrzeć. Plan treningowy jest zależny od poziomu szachowego na którym jesteśmy oraz rodzaju trudności, które występują w naszej grze. Inne elementy planu będą dla gracza, który jest na poziomie 1300, inne dla gracza 1800, a jeszcze inne dla zawodnika 2200. Dobrze opracowany i realizowany plan treningowy uwzględnia silne i slabe strony zawodnika. Bez tego trudno dopasować do zawodnika elementy planu, tak aby mógl on poczynić jak najbardziej efektywne kroki w drodze do mistrzostwa szachowego. Polepszanie swoich szachowych umiejętności bez poznania swoich silnych i slabych stron (zarówno szachowych jak i pozaszachowych) podobne jest do budowania samochodu bez uwzględniania calkowitych kosztów oraz trudności (np. przy jego skladaniu, testowaniu części, calości, itp.) które mogą wystąpić w procesie jego budowania. Spotkalem się jedynie z kilkoma książkami, które opisują zagadnienia planu treningowego w szachach. Najbardziej popularne to rosyjskie programy szkolenia na III, II, czy I kategorię autorstwa Wiktora Goleniszczewa. Są one przetlumaczone na język polski przez Bogdana Zerka (S.C. „ARDEN”). Obecnie jest także pisany program szkolenia na kandydata na mistrza (jeśli dobrze pamiętam to już wyszlo 5 części, a wszystkich ponoć ma być co najmniej 8 lub 10). Najkrócej na pytanie „Jak grać lepiej?” można odpowiedzieć udzielając odpowiedzi: „Należy popelniać jak najmniej blędów oraz wykorzystywać blędy przeciwnika”. Tylko tyle i aż tyle. Wydaje się to proste, lecz zapewniam was, że droga do mistrzostwa jest dluga i trudna (nie tylko w szachach). Ukladanie planu treningu szachowego Dostalem od jednego z czytelników bloga, takie oto zapytanie związane z tworzeniem planu treningu szachowego. Oto poniższy list:

Transcript of Szachy dla amatorów Trening szachowy · Ko ńcówki: odno śnie ko ńcówek, to jak ju ż...

Page 1: Szachy dla amatorów Trening szachowy · Ko ńcówki: odno śnie ko ńcówek, to jak ju ż będziesz miał tę ksi ążkę (Silman's Complete Endgame Course: From Beginner to Master),

1

TRENING SZACHOWY

Plan treningowy Plan treningu jest podstawą ku temu, aby nasze wysiłki były odpowiednio ukierunkowane. Realizacja ustalonego planu powinna zmierzać do osiągnięcia celu. Poniżej przedstawiam zagadnienia na które należy zwrócić uwagę w procesie układania planu:

• Plan treningowy ustala się przede wszystkim w oparciu o cele, które sobie stawiamy i w oparciu o nasze możliwości. Tutaj jednym z najlepszych rozwiązań jest moim zdaniem trener czy instruktor szachowy, który będzie w stanie (pomóc) opracować nam plan treningowy... a potem pilnować nas przy jego realizacji (chyba, że sami jesteśmy w stanie). Plan treningowy bez wyznaczenia celu jest jak mapa drogowa) bez ustalenia tego gdzie chcemy dotrzeć.

• Plan treningowy jest zależny od poziomu szachowego na którym jesteśmy oraz rodzaju trudności, które występują w naszej grze. Inne elementy planu będą dla gracza, który jest na poziomie 1300, inne dla gracza 1800, a jeszcze inne dla zawodnika 2200.

• Dobrze opracowany i realizowany plan treningowy uwzględnia silne i słabe strony zawodnika. Bez tego trudno dopasować do zawodnika elementy planu, tak aby mógł on poczynić jak najbardziej efektywne kroki w drodze do mistrzostwa szachowego. Polepszanie swoich szachowych umiejętności bez poznania swoich silnych i słabych stron (zarówno szachowych jak i pozaszachowych) podobne jest do budowania samochodu bez uwzględniania całkowitych kosztów oraz trudności (np. przy jego składaniu, testowaniu części, całości, itp.) które mogą wystąpić w procesie jego budowania.

Spotkałem się jedynie z kilkoma książkami, które opisują zagadnienia planu treningowego w szachach. Najbardziej popularne to rosyjskie programy szkolenia na III, II, czy I kategorię autorstwa Wiktora Goleniszczewa. Są one przetłumaczone na język polski przez Bogdana Zerka (S.C. „ARDEN”). Obecnie jest także pisany program szkolenia na kandydata na mistrza (jeśli dobrze pamiętam to już wyszło 5 części, a wszystkich ponoć ma być co najmniej 8 lub 10). Najkrócej na pytanie „Jak grać lepiej?” można odpowiedzieć udzielając odpowiedzi: „Należy popełniać jak najmniej błędów oraz wykorzystywać błędy przeciwnika”. Tylko tyle i aż tyle. Wydaje się to proste, lecz zapewniam was, że droga do mistrzostwa jest długa i trudna (nie tylko w szachach).

Układanie planu treningu szachowego Dostałem od jednego z czytelników bloga, takie oto zapytanie związane z tworzeniem planu treningu szachowego. Oto poniższy list:

Page 2: Szachy dla amatorów Trening szachowy · Ko ńcówki: odno śnie ko ńcówek, to jak ju ż będziesz miał tę ksi ążkę (Silman's Complete Endgame Course: From Beginner to Master),

2

Witam

Jestem właśnie w trakcie tworzenia sobie planu. Generalnie szkielet mam utworzony według wcześniejszych ustaleń: granie 70-80%, teoria 20-30%. Czuje się jednak troszkę przytłoczony przez dużą ilość wyborów. Starałem się wchłonąć chociaż cześć wiedzy zawartej na blogu i forum. Zebrałem dość sporą ilość notatek, przemyśleń, wątpliwości: TEORIA Około 1 godz: (ramy czasowe zwiększają się w weekend :)

TAKTYKA Chwilowo dostępna książka (Tajemnice taktyki szachowej). Jednak jeszcze są strony internetowe oraz programy (Chessmentor, Chessimo) do ćwiczenia taktyki. Zastanawiam się czy one mogą równać się z książkami. Jeśli chodzi o indywidualne preferencje nie ma dla mnie większej różnicy między formą papierową a elektroniczną. DEBIUTY Udało mi się zdobyć książkę „Chess Openings For Dummies”. Zawiera ona różne otwarcia które poparte są partiami, jednak mam wrażenie że bez solidnego przerobienia taktyki analizowanie tych partii powyżej 8-10 ruchów jest dla mnie mało wartościowe (może się mylę). Otwarcia staram się rozgrywać według ogólnych zasad podanych w akademii Josha Waitzkina (jakoś książka The Art of Learning przypadła mi bardzo do gustu). KOŃCÓWKI Na razie tylko Chessmaster. PRAKTYKA (ok.1,5 godz): Obecnie najwięcej gram na serwerze playchess.com (wykorzystuje roczny, abonament który otrzymałem z programem FRITZ) jednak też mam wątpliwości czy może poziom tam nie jest za wysoki?? Długość partii zdecydowanie muszę zmienić. Nawiązuję w miarę wyrównaną walkę z przeciwnikiem o rankingu ok 1300, ale dość często zdarzają mi się straszne błędy z pośpiechu (podstawienie królowej pod jakieś banalne bicie :)), poprzez brak kontroli czasu, tj. zastanawianie się nad oczywistymi ruchami, a kiedy trzeba rzeczywiście pomyśleć to brakuje już czasu. (Ten temat wyjaśniłem sobie dzięki informacjom na blogu). ANALIZA Postanowiłem za twoją namową spróbować sił w analizowaniu swoich partii. Jako sprawdzenie słuszności swoich przemyśleń postaram się wykorzystać FRITZA, który na razie przytłacza mnie ilością opcji :) W instrukcji ciężko znaleźć praktyczne wykorzystanie pewnych opcji ale metodą prób i błędów powinno się udać. Nie wiem czy tak powinien wyglądać przykładowy plan, patrząc na jego nieścisłości śmiem przypuszczać że nie :D Bardzo dziękuje jeszcze raz za możliwość konsultacji :)

Pozdrawiam Szymek

Oto moja odpowiedź:

Drogi Szymonie

Na poziomie początkowym należy więcej grać, a znacznie mniej czytać. Dlatego proporcja 70-30 lub 80-20 na korzyść praktyki (grania) jest według mnie właściwa. Musisz zdobyć praktyczne doświadczenie, aby potem widzieć jak się ma do tego teoria. Oczywiście ilość wiedzy na forum szachowym, blogu oraz w innych miejscach może wydawać się przytłaczająca. Niemniej jeśli odpowiednio przefiltrujesz wszystkie informacje oraz wyciągniesz wnioski, to znajdziesz „złoty środek”.

Page 3: Szachy dla amatorów Trening szachowy · Ko ńcówki: odno śnie ko ńcówek, to jak ju ż będziesz miał tę ksi ążkę (Silman's Complete Endgame Course: From Beginner to Master),

3

Taktyka: książka „Tajemnice taktyki szachowej” jest jedną z najlepszych po polsku, która wyjaśnia co i jak należy robić i na co zwracać uwagę przy uderzeniach taktycznych (kombinacjach). Dlatego przerabiaj ją powoli, lecz dogłębnie. Chodzi o maksymalne zrozumienie tego co się dzieje, ponieważ bez taktyki niemożliwe jest solidne granie w szachy. Braki w taktyce i podstawki porównuję najczęściej do artysty malarza, który (grając partię szachową) tworzy dzieło sztuki. Przy podstawkach lub braku odpowiedniej odpowiedzi na zagrożenia (taktyczne) niejako robi czerwoną grubą kreskę przez cały obraz... a potem już nie ma co podziwiać - zarówno jeśli chodzi o partię jak i o obraz. Bez taktyki nie ma więc dobrej gry w szachy: tego nikt jeszcze nie podważył. Chyba, że przedstawi miażdżące argumenty, ale jeszcze się z takimi nie spotkałem. Debiuty: tutaj musisz popytać kogoś kto się nieco bardziej zna na tej działce. Na pewno jednak w początkowym etapie nie warto poświęcać zbyt dużo czasu na naukę debiutów (chyba, że jedynie ogólne zasady i naukę tego jak wykorzystywać błędy w debiutach - brak rozwoju, opóźnianie w roszadzie, rozbijanie pozycji króla, przewagę w danej części szachownicy i matowanie króla, itp.). Na naukę wariantów oraz opracowywanie tzw. repertuaru debiutowego jeszcze przyjdzie czas. Niemniej książka o której mówisz może być bardzo dobrym wprowadzeniem do tego, aby zrozumieć o co chodzi w debiutach, więc polecam jej przerabianie. Nie musisz bardzo głęboko wnikać, ale powiedzmy czytać sobie codziennie po 2-3 strony. To jedna z książek, która pokazuje wszystkie najważniejsze pomysły związane z debiutami na konkretnych przykładach. Sporo jest też wskazówek dotyczących tego co robić a czego unikać i dodatkowo w ładnej, ciekawej dla oka formie. Dlatego zdecydowanie polecam te książkę. Nie musisz jej przerabiać szybko, ale na pewno wnikanie systematycznej jej zgłębianie powinno przynieść dużo korzyści. A co z poważnymi debiutami? Już mówię: Na poważne debiuty (czyli takie nad którymi trzeba już samodzielnie usiąść i je porządnie przygotować) jeszcze przyjdzie czas, więc na razie próbuj i testuj swoje własne pomysły, a potem będziesz musiał grać tak jak mówi teoria. Jednak nie zabijaj swojej twórczości mechanicznym wkuwaniem wariantów, bo potem twoja gra będzie sucha i nudna. A tak zobaczysz RÓŻNICĘ dzięki temu, że twoje własne zagrania nie wytrzymają próby czasu z silniejszymi zawodnikami. Co wtedy? Wtedy bierzesz książkę (książki) do nauki debiutów (albo konkretnego jednego) i patrzysz co mówi najnowsza teoria na temat tego co chcesz grywać. Osobiście do poziomu 1600 (III kategorii) doszedłem znając jedynie ogólnie debiuty (do 8-9 ruchu jak się najczęściej zagrywa) oraz głównie te podstawowe i najczęściej grywane przez amatorów i początkujących (obrona dwóch skoczków, partia włoska, partia szkocka, itp.) Końcówki: odnośnie końcówek, to jak już będziesz miał tę książkę (Silman's Complete Endgame Course: From Beginner to Master), to z pewnością końcówki (do poziomu co najmniej 2000, tj. do I kategorii) masz świetnie podane – zacznij od początku i stale je zgłębiaj. Jest to moim zdaniem najlepsza na świecie książka do nauki końcówek, ponieważ zawiera absolutne podstawy na danym poziomie - od początkującego (1000) do silnego amatora (2100). Dzięki niej będziesz w stanie nauczyć się wyłącznie tego co na twoim poziomie jest niezbędne, aby przyzwoicie grać w tym ostatnim stadium gry. Dlatego natychmiast jak będziesz ją miał u siebie... zaczynaj pracę :). Zwłaszcza, że na początku jest nauka matowania, a potem stopniowo autor przechodzi do nieco trudniejszych końcówek. Wszystko jest znakomicie ułożone pod kątem poziomów szachowych. Masz zatem gwarancję, że nie będziesz tracił czasu na naukę końcówek, których nie wykorzystasz w praktyce. Mistrz Międzynarodowy Jeremy Silman wykonał wspaniałą pracę pisząc tę książkę. Osobiście jestem nią zachwycony i polecam KAŻDEMU, kto zna język angielski i ma możliwość zdobycia tej pozycji.

Page 4: Szachy dla amatorów Trening szachowy · Ko ńcówki: odno śnie ko ńcówek, to jak ju ż będziesz miał tę ksi ążkę (Silman's Complete Endgame Course: From Beginner to Master),

4

Praktyka: jak już mówiłem na tym etapie powinieneś mieć jej jak najwięcej. Nie chodzi jedynie o granie często, lecz granie z głową i nabywanie praktyki poprzez testowanie swoich różnych pomysłów i samodzielne próby rozwiązywania problemów szachowych. To gdzie grasz nie ma większego znaczenia - tak długo jak granie z przeciwnikami jest dla ciebie korzystne. Mi bardziej odpowiada granie na kurniku, ale w ramach ligii grywam także na FICS. Dlatego jeśli podoba ci się granie na Playchess czy ICC, to nie widzę przeszkód, abyś nadal tam grywał. Ja bardziej preferuję kurnik, ponieważ jest po polsku i można z przeciwnikiem pogadać, poradzić się oraz czasem po partii wspólnie poanalizować. Tak więc graj tam gdzie lubisz i czerp z tego radość oraz korzyści! Tak zwane podstawki i straszne błędy trzeba stale eliminować. Natomiast odpowiednie zarządzanie czasem w partii ulepszać. Wymaga to praktyki oraz świadomego myślenia o tym co należy zmieniać. Po pewnym czasie staje się automatyczne i ulega poprawie, ale wymaga to praktyki i pewnej systematyczności w działaniu. Analiza: W tym przypadku staraj się najpierw samemu przeanalizować partię. Nie musi być ona obszerna, lecz taka jaką w danej chwili potrafisz zrobić. Na pewno absolutnie musi ona opierać się o wychwytywanie błędów taktycznych (podstawek lub nie wykorzystanych przez ciebie sytuacji w której mogłeś w miarę szybko zdobyć przewagę materialną). Dodatkowo warto także pisać jakie miałeś plany i jakie według ciebie miał plany przeciwnik. Z czasem zobaczysz, że twoje analizy będą coraz pełniejsze i będziesz wiedział (wyczuwał) na co zwrócić szczególną uwagę. Jak już to wszystko zrobisz, wtedy wykorzystując Fritza i zapuszczając tryb „Pełna analiza” będziesz mógł PORÓWNAĆ swoje możliwości oraz oceny... z tym co sugeruje silnik Fritz (czy też Houdini, Stockfish, Rybka, itd.). Przy okazji rada praktyczna - ściągnij sobie silnik Houdini i nim się posługuj, gdyż z tego co wiem to jest to obecnie najsilniejszy silnik świata (siła ponad 3000 ELO). Oczywiście możesz też zrobić Houdinim, Fritzem i innymi silnikami oraz porównać jakie ruchy (warianty) każdy z nich wskazywał. Kończąc powiem, że jesteś jednym z nielicznych, którzy przedstawił najlepszą wersję roboczą planu z jakim się spotkałem. Pewnie widzisz w nim nieścisłości, więc jest jeszcze okazja do nanoszenia poprawek. Na pewno jednak masz już bardzo dobry zarys tego co i jak należy ćwiczyć. Gratuluję poważnego podejścia do tematu i cieszę się, że mogłem ci jakoś pomóc. Przy okazji dziękuję za możliwość publikacji tego, bo mam poczucie, że innym także się to przyda.

Dodatek odnośnie książek o które pytałeś: 1) taktykę powinieneś zgłębić dzięki Tajemnicom Taktyki Szachowej 2) dodatkowo najważniejsze ćwiczenia (a w zasadzie to dziesiątki takowych) rozpoznasz i przećwiczysz (nauczysz się liczyć i dostrzegać warianty) dzięki „komputerowemu oku”, czyli Forcing Chess Moves: The Key to Better Calculation (FCM), 3) dzięki książce How to Reasses Your Chess (4 edycja!) poznasz znakomicie grę środkową poprzez elementy, które wpływają na jej ocenę i jak je razem „zebrać”, 4) końcówki (do poziomu 2000) możesz zaczynać i stale zgłębiać dzięki Silman's Complete Endgame Course: From Beginner to Master. Mam nadzieję, że ta odpowiedź upewni cię co do dalszej drogi ku szachowemu mistrzostwu. Pierwszy krok już za Tobą! Życzę powodzenia i wytrwałości w dążeniu do celu.... no i oczywiście odniesienia sukcesu - tak na szachownicy jak i w życiu :)

Page 5: Szachy dla amatorów Trening szachowy · Ko ńcówki: odno śnie ko ńcówek, to jak ju ż będziesz miał tę ksi ążkę (Silman's Complete Endgame Course: From Beginner to Master),

5

Trening taktyki Swego czasu zadano mi pytanie dotyczące treningu taktyki: Dla przykładu: wiem, że na moim poziomie najważniejsza jest taktyka, dlatego staram się poświęcać

jej sporo czasu. Problem w tym, że na temat ćwiczeń taktycznych istnieje wiele teorii: jeden powie,

żeby wszystko robić ile wlezie i siedzieć nad zadaniem tak długo aż się rozwiąże. Inni mówią, że

najważniejsze są wzory/motywy, dlatego też np. nie ma sensu uczyć się taktyki dłużej niż około 15 min

dziennie, ponieważ przekracza to możliwość pochłaniania nowych motywów przez umysł. Tak samo

nie ma sensu siedzieć nad zadaniem zbyt długo: lepiej dać sobie np. minutę lub dwie na rozwiązanie,

jeżeli nie widzimy rozwiązania to, żeby zerknąć na odp. i lecieć dalej. I bądź tu mądry. Myślę, że

przykłady można by mnożyć. Co z tym zrobić? Jaki sposób wybrać?

Tego typu wątpliwości dotykają wielu początkujących, tak więc odpowiedź będzie dość obszerna:

• Jeśli dany zawodnik ma problem z taktyką, to dopóki go nie wyeliminuje, tak długo będzie istniał problem, który będzie zaburzał sens i istotę (logikę) gry. Pojawi się także frustracja, że nie można przejść na „wyższy poziom” szachowego wtajemniczenia. Taktyka jest właśnie pierwszy tematem, który omawiam po wstępie związanym z zasadami oraz celem gry. Bez tego niemożliwe jest rozgrywanie sensownych partii. Moim zdaniem taktykę trzeba ćwiczyć tak długo jak będzie to konieczne. Dla jednych jest to kwestia 100 godzin, dla innych 500, dla kolejnych 1000 czy 2000. Od czego to zależy? Przede wszystkim od tego jak efektywnie pracujemy oraz od możliwości (predyspozycji) danego zawodnika. Jednak nikt nie może tego ominąć... jeśli marzy o poziomie wyższym niż 1400-1600 (4 lub 3 kategoria).

• Na taktykę nie trzeba za każdym razem poświęcać zbyt dużo czasu. Znacznie lepiej jest poświęcać mniejsze ilości czasu, ale za to jak najbardziej efektywnie. Nie chodzi o to, aby „odklepać” codziennie 2 godziny czy też 10 zadanek i wpisać do zeszytu „zrobione”, lecz o to, aby pracować efektywnie i jednocześnie eliminować błędy taktyczne do minimum. Wbrew pozorom nie chodzi o samo przerobienie 5 czy 10 tysięcy zadań (kombinacji), lecz przede wszystkich o zrozumienie ich mechanizmów i wyciąganie wniosków. Efektywna praca polegać będzie na pełnym zaangażowaniu i maksymalnym wysiłku oraz koncentracji. O tego typu pracy mówi się potocznie, iż ktoś staje na głowie, aby rozwiązać dany problem.

• Każdy szkoleniowiec miewa swój sposób nauki. Jeden mówi, aby „codziennie robić 20 zadań bez względu na to jak długo to ma trwać”, a inny mówi, aby rozwiązywać „tylko 30 min, ale ze 100% zaangażowaniem oraz codziennie za wyjątkiem niedzieli”. Jeszcze inny powie, że należy rozwiązywać z książki a kolejny, że z ekranu komputera czy też z pozycji ustawionej na realnej szachownicy. Który z nich ma rację? Który jej nie ma? Który z podanych sposobów jest najbardziej efektywny? Kiedy? Dla kogo? W jakich warunkach? Na jakim poziomie? Pytania można mnożyć. Według mnie każdy z nich jest dobry jeśli jest efektywny dla danego ucznia.

Page 6: Szachy dla amatorów Trening szachowy · Ko ńcówki: odno śnie ko ńcówek, to jak ju ż będziesz miał tę ksi ążkę (Silman's Complete Endgame Course: From Beginner to Master),

6

Jak należy nauczać elementów taktyki? Oto moje podejście:

• Poznaj schematy matowe (przynajmniej 100, a idealnie 250-300). Bez zapoznania się ze schematami matowymi nie będziemy wiedzieli „co mamy zobaczyć”, czyli do czego zmierzać. Przykładowo jeśli dobrze zapamiętasz i zrozumiesz schemat matowy ze współpracy G i W (Gf6, Wh8#) przy ustawieniu Kg8, f7, g6, to wówczas kolejnym krokiem jest przejście do tego, że poprzednim ruchem (przed matem) był ruch wieży po pionowej linii „h” (np. Wh1-h8#). I dalej idąc jeśli będziesz dobrze nauczany taktyki zobaczysz, że po Hxh7+ (pion czarny stał na h7) następuje otwarcie linii z następnym jej zajęciem i matem wieżą na polu h8. Kolejne etapy będą coraz lepiej zrozumiałe, prawda? Przykładowa książka, która pokazuje takie ustawienia to „Schematy matowe” autorstwa Bogdana Zerka. Jest ich blisko 250, więc można uznać (z niewielkim błędem), że to praktycznie wszystkie niezbędne.

• Następnie po zapoznaniu się ze wszystkimi schematami matowymi zobaczmy jak powstał mat Po to, aby tego dokonać należy znaleźć ostatni ruch matujący. Potem układamy dodatkowe bierki i wymuszamy przejście do znanych nam już schematów. Stąd bierze się właśnie głębokie zrozumienie schematów i sposobów ich wykorzystywania.

• Kolejny etap to klasyfikacja motywów taktycznych w oparciu o cel. Tutaj mamy grupę kilkunastu motywów dzięki którym uczymy się co to jest „mat na ostatniej linii” i wynikająca z niej „słabość ostatniej linii”. Jeśli aktywnie i krytycznie przerabiasz taki temat (bez względu czy samemu czy dzięki nauczycielowi) to musisz być świadomy tego, że bez ciężkich figur nie jest możliwe wykorzystanie słabości 1(8) linii. Niby to banalne, a niektórzy nie do końca to pamiętają (czy nawet rozumieją). To samo dotyczy tematu związania, podwójnego ataku, podwójnego uderzenia, przeciążenia obrońcy, zwolnienia pola, itp. Rozumiem, że teraz powoli widać sens i logikę tego dlaczego tak ważne jest dobre zrozumienie materiału, a nie jedynie „tłuczenie zadań ma ilość”, zgadza się?

• Po zaprezentowaniu motywu (motywów) należy dać studentowi możliwość sprawdzenia zrozumienia materiału. I znów należy zacząć od najprostszych przykładów, stopniowo przechodząc do coraz trudniejszych. Należy sprawdzać to jak szybko rozwiązuje zadania, jakiego rodzaju błędy popełnia, jak analizuje pozycje, które motywy zauważa szybciej, które jeszcze myli, czy zwraca uwagę na ważne szczegóły, które zmieniają pozycję, itd. Naprawdę nie jest to (przynajmniej dla mnie) takie banalne, aby samodzielnie bez problemu o wszystkim pamiętać i być jednocześnie dla siebie „nauczycielem i uczniem”. W ten sposób należy pracować, gdy nie ma możliwości współpracy z trenerem czy instruktorem.

• Dopiero w tym momencie dochodzimy do tego jak rozwiązywać zadania taktyczne (kombinacje). Na pewno zadania muszą być na odpowiednim poziomie dla danego zawodnika. Jeśli już określimy poziom na którym jest dany zawodnik, wówczas dajemy mu do rozwiązywania zadania szachowe (kombinacje). Nie ma sensu dawać tych samych (pod względem poziomu trudności) zadań dla zawodnika 1200 jak i 1600 (chyba, że jako forma odświeżenia lub przetestowania szybkości prawidłowych reakcji).. Teraz najważniejsze: forma w jakiej zostaną zaprezentowane zadania jest zależna od tego w jakich warunkach lubi i dobrze się czuje dany zawodnik. Dla jednego najlepsze więc będą zadania na ekranie komputera, dla innego te z książki (papierowej), a jeszcze inny będzie chciał rozłożyć na szachownicy przed sobą. Tak więc nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie który sposób jest najlepszy.

Page 7: Szachy dla amatorów Trening szachowy · Ko ńcówki: odno śnie ko ńcówek, to jak ju ż będziesz miał tę ksi ążkę (Silman's Complete Endgame Course: From Beginner to Master),

7

• Moim zdaniem najbardziej efektywna forma rozwiązywania zadań to przede wszystkim dobre ich widzenie (rozpoznawanie). Jeśli zadania z książki są słabo skserowane i bierki są mało wyraźne czy też zbyt małe, wówczas zawodnik nie będzie w stanie maksymalnie i efektywnie ich rozwiązywać. Błędy popełniane w takich warunkach mogą nie być odpowiednie do jego realnych możliwości. Osobiście zalecam, aby mój student rozwiązywał zadania z książki lub ustawiając pozycje na szachownicy. Minusem ustawiania na szachownicy jest to, że zajmuje to trochę czasu, natomiast w przypadku książki wystarczy przewrócić kartkę gdy używamy komputera to kliknąć myszką „następne zadanie”). Na pewno jedno jest niezmienne: jeśli zadania mają na celu to, aby student mógł nauczyć się dobrego rozpoznawania motywów i liczenia wariantów: ZAPISYWANIE odpowiedzi (w zeszycie lub w komputerze). Wówczas możliwe jest sprawdzenie tego gdzie, kiedy, dlaczego i jakiego rodzaju błędy popełnia.

I na koniec (odpowiadając na ostatnią część pytania): czas który poświęcamy na zadania zależy w największym stopniu od celu (rozwiązywania) zadań. 1) Jeśli celem jest przypomnienie sobie zadań, wówczas poziom trudności jak i czas na każde zadanie powinny być ograniczone do minimum. Przykładowo bardzo dobrą rozgrzewką jest rozwiązywanie jak największej ilości zadań (w domyśle jak najprostszych) w ciągu 20minut stałej, nieprzerwanej pracy umysłu. W taki sposób przerabiałem zadania z książki „Podręcznik szachowych kombinacji” (1320 zadań; Iwaszczenko, Moskwa 1997). Najpierw przerobienie pierwszych 720 zadań zajmowało mi 2 godziny, potem (po kolejnych powtórzeniach) było to odpowiednio: 90min, 60min, 30min, 15min, 10min. Końcowym etapem było przerobienie wszystkich 1300 zadań (po wielokrotnych powtórzeniach oczywiście) tego zbioru w ciągu 22 minut! Zapewniam, że wówczas każda sekunda i wariant musiał być błyskawicznie rozpoznany oraz oceniony! Umysł natomiast pracował na najwyższych obrotach i dzięki temu zadania (a raczej rozwiązania wraz z ich sensem) coraz bardziej „wbijały się” w pamięć długotrwałą. Efektem takich wielokrotnych powtórek jest to, że pozycje te (wraz z ich rozwiązaniami) zawodnik potrafi rozpoznać i rozwiązać w przeciągu kilku sekund. 2) Jeśli celem jest rozwiązywanie nowych zadań (w domyśle średnio trudnych), wówczas poziom trudności jest co najmniej średni (lub wysoki) – tak jak i czas na każde zadanie. „A ile to ten średni czas ma wynosić?” - już słyszę to pytanie. Otóż teoria (a w zasadzie ich autorzy) mówi o tym, aby nie rozwiązywać zadania dłużej niż 10-15minut. W pełni podpisuję się pod tym zaleceniem. Jeśli nie jesteś w stanie rozwiązać zadania w ciągu pierwszych 5 - 8 minut, to rzadko kiedy będziesz w stanie szybko (tj. do 12-15min) je poprawnie rozwiązać. Właśnie dlatego warto odpuścić i przejść do następnego. Po jakimś czasie (najlepiej na następny dzień) wracasz do tego nierozwiązanego zadania i patrzysz na nie po raz kolejny (tym razem nie dłużej niż 5 – 6 minut). Jeśli dalej nie jesteś w stanie nic zobaczyć, to powtarzasz wyżej ukazany cykl. Po 3 lub 4 nieudanych próbach rozwiązania zadania, oznaczasz jako „nie wiem; nie widzę, nie zrobione”. Najlepiej sprawdzić ich rozwiązania po przerobieniu całości zbioru zadań, wtedy nie ma problemu przypadkowego „podpatrzenia”. Ustawiasz wówczas to zadanie na szachownicy i przesuwasz bierki, aby zobaczyć rozwiązanie. Analizujesz swoje pomysły (zapisane warianty jeśli takie były) z rozwiązaniem podanym w książce. Wyszukujesz przyczynę błędu, który spowodował, że zadanie było dla ciebie „nie do rozwiązania”. Jeśli uczciwie do tego podejdziesz, to na pewno znajdziesz przyczynę błędu. Jeśli zaś będziesz się

Page 8: Szachy dla amatorów Trening szachowy · Ko ńcówki: odno śnie ko ńcówek, to jak ju ż będziesz miał tę ksi ążkę (Silman's Complete Endgame Course: From Beginner to Master),

8

starał całkowicie ją wyeliminować, wówczas będzie to procentowało w przyszłości. Można powiedzieć wtedy, że „kolejna taktyczna dziura została zaklejona”. 3) Jeśli celem jest rozwiązywanie całkowicie nowych zadań (w domyśle trudnych lub bardzo trudnych), wówczas poziom trudności jest jak co najmniej wysoki (lub bardzo wysoki) i czas na każde zadanie także odpowiednio długi. Jeśli masz poziom 1500, a chcesz sprawdzić się w „teście ognia” to bierzesz zadania z poziomu 1900-2100 i na każde z nich masz 15-25 minut. Obowiązkowo zapisujesz wtedy rozwiązania i każdy wariant, który uznasz, że jest warty zanotowania. W takim wypadku jeśli po 10 - 15 minutach nic nie widzisz, to dalej „ciśniesz” przez kolejne 5 minut. Jeśli już po 20 minutach nie jesteś w stanie rozwiązać zadania, to wówczas bierzesz następne. Ważne przy tym jest to, abyś nie zniechęcał się porażkami, (pomimo, że na początku możesz czuć, iż „ledwie zipiesz”!). W końcu są to trudne lub bardzo trudne zadania, prawda? Wynika z tego, że do ich rozwiązania potrzeba jest więcej czasu (niż na te na poziomie 1500-1700) oraz być może odpowiedni „punkt zaczepienia” (tzn. znajomość idei oraz dobra umiejętność liczenia wariantów). Mam nadzieję, że pokazałem, że złota zasada w szachach, którą można stosować niemal w każdej sytuacji (problemowej) jest następująca: „NAJPIERW ZASTANÓW SIĘ W JAKIM CELU (tzn. co chcesz osiągnąć dzięki temu? albo po co chcesz to zrobić?), a NASTĘPNIE pomyśl nad tym JAK to zrobić”.

O analizie własnych partii

Czy należy analizować własne partie czy nie? To pytanie znowu opiera się o CEL takiego działania. Jeśli tak (czyli analizować) to po co? W jakim celu? Jeśli celem jest rozwój zawodnika (zdobywanie kolejnych stopni wtajemniczenia szachowego, poprawianie zrozumienia i siły swojej gry), wówczas analiza partii turniejowych (ale także treningowych) jest NIEZBĘDNA. Dlaczego? Ponieważ dzięki analizie możemy znaleźć błędy, które koniecznie należy wyeliminowywać, aby grać lepiej. Poza tym dzięki dobrym analizom partii (pozycji) jesteśmy w stanie odkryć nie tylko popełniane błędy, ale też sposoby na rozwiązywanie (czyli poprawne rozgrywanie) pozycji w których nie daliśmy sobie rady (w czasie partii). Tak więc należy sobie zdawać sprawę JAKIE ZNACZENIE ma dla naszego rozwoju analiza własnych partii. Oczywiście jeśli chcemy możemy także „obejść” analizowanie partii, ale wówczas nie będziemy mieli okazji dowiedzieć się tego W JAKI SPOSÓB należało zagrać poprawnie, GDZIE popełniliśmy błędy i ILE ich było, a także JAKIE były PRZYCZYNY ich wystąpienia. Podsumowując, można stwierdzić, że analiza rozgrywanych partii (zwłaszcza turniejowych, które zapisujemy i na które jest odpowiednio długi czas na ich rozgrywanie) jest zdecydowanie jedną z najlepszych możliwości jakie możemy wykorzystać w procesie naszego szachowego rozwoju. A to czy skorzystamy z tej możliwości to już nasz własny wybór, prawda?

Page 9: Szachy dla amatorów Trening szachowy · Ko ńcówki: odno śnie ko ńcówek, to jak ju ż będziesz miał tę ksi ążkę (Silman's Complete Endgame Course: From Beginner to Master),

9

Konieczność analizowania swoich poważnych partii W tym miejscu zapytam was czy uważacie, że analiza partii jest potrzebna czy też konieczna do szachowego rozwoju? Według mnie jest ABSOLUTNIE niezbędna jeśli ktoś myśli o tym, aby jego gra efektywnie i w miarę szybko rozwijała się jak i stale ulegała poprawie. Szczerze mówiąc to nie analizuję swoich partii - tylko robię powierzchowną ocenę (a raczej rzut okiem) pod kątem podstawek. Moje zaległości w grze są OGROMNE: teraz dopiero dociera do mnie jaka „dziurawa” jest moja gra. Zamierzam się wziąć za moje partie (zwłaszcza rozgrywane z meczów na FICS oraz na forum przeciwko dobrym zawodnikom). Niemniej aż boje się zobaczyć co tam będzie ;-). Jak powiada kolega Scacchis... „lepiej będzie jak powiem ci, które wykonywane w partii ruchy są poprawne - tak będzie znacznie szybciej”. Moja siła szachowa (1900 na FICS i 1720-1750 na KURNIKU) bierze się stąd, że przeciwnicy zwykle nie są najsilniejsi (kurnik) lub też wykruszają się gdy osiągną pozycje, którą powinni wygrać (FICS). Zawdzięczam to ponad 20.000 partii i dawniejszemu rozwiązywaniu zadań taktycznych. Ponadto nieco czytałem na temat końcówek i pułapek debiutowych. Niemniej STABILNA moja siła to jedynie 1600 :-(. Reszta to „sztuczne nadmuchanie”, które uzyskuję dzięki „sztuczkom taktycznym” oraz dość dobrej obronie. Ten sposób (styl?!) działa, niemniej tylko na pewnych (słabszych) graczy i na krótki okres czasu. Dlatego zauważyłem, że nie da rady iść dalej w taki sposób i chcę zmienić to jak wygląda moja gra. Jeden z kolegów określił to jako „zbyt prowokacyjna”, a przy okazji dodatkowo także i niepoprawna. Teraz będę starał się, aby była jak najbardziej poprawna oraz pozbędę się największych „dziur”, które hamują mnie przed osiągnięciem STABILNEGO poziomu 2000 (FICS) oraz 1800-1850 (KURNIK).

Podsumowując: Analiza partii jest ABSOLUTNIE NIEZB ĘDNA. Jak to zrobić? Najpierw przeanalizować samemu najlepiej jak się potrafi, a potem z silniejszym zawodnikiem, trenerem czy instruktorem (albo silnikiem szachowym gdy nie mamy nikogo, kto może nam w tym pomóc). Szachy na wyższym poziomie to ruchy jak najbliższe prawdy (istoty) - czyli takie, które spełniają WYMAGANIA pozycji, a nie „zachcianki grającego”. Nie granie w „duchu pozycji” będzie skutkowało „efektem ściany” - czyli nasz poziom dojdzie do pewnego poziomu (np. 1700) i potem W ŻADEN sposób nie będziemy w stanie go przebić. Tak długo jak będziemy się oszukiwali, że gramy dobrze i unikali analizowania partii. Bez analizy nie można postawić pełnej i dokładnej diagnozy - czyli tego co się dzieje niedobrego w naszych partiach, a potem jak temu zaradzić. Wczoraj zdecydowałem, że jednak nie ma sensu poświęcić następnych 10 czy 20 lat i nadal grać „blefowo”. To dla mnie zbyt frustrujące i na dłuższą metę nie do zaakceptowania.