ŚW. RÓŻA Z LIMY - katechizmy.pl · Wytrwała w tej miłości do końca, mimo że ją trapiły...

13

Transcript of ŚW. RÓŻA Z LIMY - katechizmy.pl · Wytrwała w tej miłości do końca, mimo że ją trapiły...

�0

�5

�2�5

�7�5

�9�5

�1�0�0

�1�2�3�_�R� � � � �a� �z� �L�i�m�y�_�n

�2�3� �s�t�y�c�z�n�i�a� �2�0�1�3� �1�0�:�3�5�:�3�9

�0

�5

�2�5

�7�5

�9�5

�1�0�0

�1�2�3�_�R� � � � �a� �z� �L�i�m�y�_�n

�2�3� �s�t�y�c�z�n�i�a� �2�0�1�3� �1�0�:�3�5�:�3�9

�0

�5

�2�5

�7�5

�9�5

�1�0�0

�1�2�3�_�R� � � � �a� �z� �L�i�m�y�_�n

�2�3� �s�t�y�c�z�n�i�a� �2�0�1�3� �1�0�:�3�5�:�3�9

© Wydawnictwo WAM, 2013

RedakcjaAnna Papierz

Projekt okładkiJadwiga Mączka

ISBN 978-83-7767-038-5

NIHIL OBSTAT. Przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowegoks. Wojciech Ziółek SJ, prowincjał, Kraków, .23 kwietnia 2012 r., l.dz. 84/2012.

WYDAWNICTWO WAMul. Kopernika 26 • 31-501 Krakówtel. 12 62 93 200 • faks 12 42 95 003e-mail: [email protected]Ł HANDLOWYtel. 12 62 93 254-255 • faks 12 62 93 496e-mail: [email protected]ĘGARNIA WYSYŁKOWAtel. 12 62 93 260, 12 62 93 446-447 faks 12 62 93 261e.wydawnictwowam.plDrukarnia Wydawnictwa WAMul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków

Wprowadzenie

WAmeryce Łacińskiej, zaczynając od bez-kresnych przestrzeni gór, równin i pamp Patago-nii na południu i dążąc aż po graniczną rzekę Rio Grande, oddzielającą Meksyk od Stanów Zjed-noczonych Ameryki Północnej, tysiące obrazów, figur i ołtarzy Ją wyobrażających zapełnia niezli-czoną liczbę świątyń, kaplic, klasztorów, a także domów prywatnych. Równocześnie pod Jej we-zwaniem powstały setki kościołów, klasztorów, szkół czy szpitali. Jej imieniem nazwano niejed-no miasto oraz wieś. Ale stało się to nie tylko w Ameryce Południowej oraz Centralnej. Także w Stanach Zjednoczonych istnieją kościoły, ka-plice, klasztory, kolegia, domy i miejscowości jej dedykowane. Kim była ta młoda kobieta, że cała Ameryka, Filipiny i Antyle przywołują ją ja-ko swą przemożną patronkę? Powiada się o niej:

6

Pierwszy Amerykański Kwiat Świętości, który cieszy się od ponad trzech stuleci takim żywio-łowym kultem, że w cień usuwa tego typu prze-możnych patronów, jak Antoni Padewski, św. Rita z Cascii czy św. Franciszek z Asyżu.

Była zwyczajną młodą kobietą, która z całą żarliwością swego serca bez pamięci rozkocha-ła się w Jezusie. Ta miłość stała się niezwykłym znakiem dla niedawno ochrzczonej ziemi amery-kańskiej, którą zaludnili przybysze z całego pół-wyspu iberyjskiego, zepchnąwszy na margines rdzennych mieszkańców, indiańskich Inków. Jej życie było nieustannym świadectwem istnienia Boga, który z miłością pochyla się nad każdym ludzkim istnieniem i promieniem swej świętości ogarnia cały świat z jego przyrodą – i to nie tylko piękną roślinnością czy okazałymi i pożyteczny-mi zwierzętami, ale nawet obejmującą tak nie-znośne przecież komary! Już jako dziecko miała złożyć ślub, „iż zostanie oblubienicą Chrystusa lub niczyją”. Wytrwała w tej miłości do końca, mimo że ją trapiły różne przeciwności, w tym choroby i niezrozumienie otoczenia.

Papież Klemens X, sprawujący swój ponty-fikat w latach 1670–1676, z entuzjazmem wy-raził się o Świętej podczas homilii w czasie jej

7

kanonizacji, że „od chwili odkrycia Peru nie było misjonarza, który wywołałby większy i tak powszechny zwrot ku pokucie”. Wszak pokuty i modlitwy Róży spowodowały więcej nawró-ceń Indian niż niejedna z ekspedycji misyjnych, tak licznie i gorliwie podejmowanych zwłaszcza przez franciszkanów, augustianów i dominika-nów. A zbawienie dusz ludzkich było dla niej najważniejsze, zwłaszcza odkąd stała się siostrą w trzecim zakonie św. Dominika od Pokuty, któ-rego żyjący w świecie członkowie wiedli swój żywot w myśl motta dominikanów: contemplari et contemplata aliis tradere, czyli kontemplowa-nie i przekazywanie owoców kontemplacji.

I choć Święta żyła w bardzo odległym od nas geograficznie zakątku świata, jej droga ży-ciowa, zarówno wewnętrzna, jak i doczesna, jest godna naszego podziwu. Tak, podziwu, nie zaś naśladowania. Bo kto by teraz wytrzymał te utrapienia, udręki, posty! Przecież trudno by by-ło dzisiaj komukolwiek wytrzymać cały Wielki Post o kilku pestkach cytryny, a w dodatku no-sząc każdego dnia na głowie kolczastą obręcz żelazną i sypiając jedynie trzy godziny na dobę. Podziwiać więc należy ów skierowany jedynie na Boga południowy żar miłość tej młodej, pięk-

8

nej dziewczyny. W intensywności tego żaru na-leży Różę naśladować i podobnie jak ona przed czterema stuleciami starajmy się stale zachować wielką wrażliwość na ludzką niedolę, zwłaszcza tych najmniejszych i najsłabszych w naszym społeczeństwie. Ta wrażliwość powinna obej-mować zarówno doczesne potrzeby, jak i troskę nieustanną o zbawienie dusz współczesnych „Indian”. Niech nas chętnie wspiera na drodze doskonałego naśladowania Zbawiciela św. Róża, do której kieruje stara pieśń słowa natchnione:

Jasna Jutrzenko kraju Limańskiego, * Drogi klej-nocie Kościoła świętego,Panienko Różo przebłogosławiona, * Bądź po-zdrowionaTwoja niewinność tak się podobała, * Matce Bo-skiej, że Imię swe Ci dała, * A od Jej Syna wielceś wyniesiona * I odznaczonaTobie się codzień Boski Oblubieniec * Objawiał, Jemu Tyś różowy wieniec * Uwiwszy, głowę Jego nim zdobiła, * Uczcić siliłaZa czym, rzecz słuszna, uwić wieniec Tobie, * I w różańcowym zdobić Cię sposobie, * Bo Tyś Go sa-ma dla nas wyraziła, * Żeś w Bogu żyłaŻywot i mękę Zbawiciela swego * I Jego w chwale triumfującego * Wyrażasz, Panno ubłogosławio-na, * Bądź pozdrowiona

Ciudad de los Reyesczyli Miasto Królów

Święta Róża Limańska jest pierwszym kwia-tem świętości, jaki wydał Kościół w Ameryce Po-łudniowej. Rozkwitł on na peruwiańskiej ziemi, w cieniu świeckiej gałęzi zakonu dominikańskie-go. Ogrodem kwietnym Róży była Lima, przepysz-na i bogata stolica wicekrólestwa Peru. Powstała dzięki skarbom wykradzionym przez zwycię-skich Hiszpanów inkaskiemu królowi Atahuall-pie. Lima została założona przez hiszpańskiego konkwistadora Francisca Pizarro w dzień litur-gicznego wspomnienia Trzech Króli, mianowicie 6 stycznia 1535, jako Ciudad de los Reyes, czyli Miasto Królów, w dolinach rzek Chillón, Rímac i Lurín. Leżąc na zachodnim wybrzeżu Ocea-nu Spokojnego wraz z portem morskim Callao, tworzy dzisiaj jeden wielki obszar urbanistyczny.

10

Jest też obecnie piątym co do wielkości miastem południowoamerykańskim (po Mexico-City, Săo Paulo, Buenos Aíres i Rio de Janeiro).

Ciekawostką jest także to, że Lima, tak jak Kair, znajduje się na pustyni. Niemniej klimat miasta jest łagodny, co niejako jest wbrew stre-fie podzwrotnikowej. Panuje tutaj przez cały rok bardzo wilgotny (oceaniczno-pustynny) mikrokli-mat. Przeciętne codzienne temperatury zimą (od czerwca do października) oscylują od 12 do 20° C. Wtedy dni zwykle mają zachmurzone niebo i wy-stępują mgły. W lecie (od grudnia do kwietnia) średnie temperatury wynoszą około 29° C.

Warto ponadto wiedzieć, że według dawne-go hiszpańskiego kronikarza obszar Limy został nazwany Ychma z uwagi na pierwotnych miesz-kańców tego terenu. Za czasów Inków w dolinie Rímacu znajdowała się sławna wyrocznia Limaq (limaq oznaczało w języku Quechua człowieka mówiącego). Pizarro to inkaskie miejsce kultów tajemnych polecił zniszczyć, a na jego miejscu wznieść świątynię chrześcijańską. Po latach na-zwa Ychma musiała ustąpić innej, Rímac. Nato-miast nazwa Lima, wedle współczesnych uczo-nych, wywodzi się od hiszpańskiego sposobu wymawiania nazwy Limaq. I ta nazwa szybko

11

wyparła inną, konkwistadorską: Ciudad de los Reyes. W prekolumbijskim okresie dziejów na obszarze Limy mieszkało kilka grup Indian two-rzących państwo Ychma. Zostali oni następnie podbici i wcieleni do Imperium Inków. Jednak już w XV w. grupa konkwistadorów prowadzona przez Francisca Pizarro na fali zdobywania dla korony hiszpańskiej Nowego Świata pokona-ła inkaskiego dynastę Atahuallpę i przejęła je-go imperium, w tym i tereny dawnego państwa Ychma. Ponieważ władca hiszpański mianował Pizarra gubernatorem zdobywczych terenów, ten zdecydował się wznieść w regionie Ychma swoją stolicę. Zjechali się tutaj poszukiwacze skarbów, administratorzy hiszpańscy i duchow-ni. Zaraz też pojawili się za nimi wszelkiej maści awanturnicy oraz rzemieślnicy, a nawet grupa chłopskich osadników z Hiszpanii. I tak powsta-ła Lima, serce chrześcijaństwa amerykańskiego. Choć ignorowała Indian we wszystkich dziedzi-nach życia, to stała się tylko powierzchownie miastem hiszpańskim. Chrześcijaństwo tutejsze mocno zostało przesiąknięte kulturą Inków i sta-ło się specyficzne. To tutaj, z nutą fatalizmu in-diańskiego, bardziej rozumiano cierpienie Chry-stusa niż Jego zmartwychwstanie.

12

W rok po założeniu, w sierpniu 1536, nowe miasto zostało oblężone przez oddziały Inka Manco. Jednakże Hiszpanie i ich rodzimi so-jusznicy pokonali inkaskich buntowników. Nie-bawem Lima, jako stolica wicekrólestwa Peru, niezwykle wzrosła na znaczeniu. Dlatego to tutaj w 1543 roku odbyła się Real Audiencia, czyli uroczyste posłuchanie przybyłego z Hiszpanii króla Karola V Habsburga (1500–1558). Od te-go czasu, a zwłaszcza w XVII w., Lima zakwit-ła jako centrum handlowe łączące opływające w złoto wicekrólestwo Peru z resztą Ameryki, a także z Europą i Dalekim Wschodem. To tutaj powstała pierwsza katolicka metropolia, na czele której w 1541 roku stanął hiszpański dominika-nin Jerónimo de Loayza Gonzalez (zm. 1574). Warto wiedzieć, że trzeci arcybiskup Limy został kanonizowany 10 grudnia 1726 roku (św. Tury-biusz z Mogrovejo). Już w 1551 roku w mieście powstał uniwersytet. Kolonialna Lima stała się miastem przepysznym. Urodę jej starego miasta po stuleciach docenił świat, gdyż w 1988 roku kolonialne założenie urbanistyczne historycznej Limy wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Główną cechą architektury Limy tego okresu są zachowane do dziś w wielu miejscach

13

balkony rezydencji miejskich oraz domów miesz-kalnych. Wówczas powstała słynna limańska ka-tedra pod wezwaniem św. Jana Ewangelisty i Ja-na Apostoła, gdzie został pochowany Francisco Pizarro, pałac wicekróla, zwany Domem Pizarra, przy głównym placu miejskim Plaza de Armas, oraz liczne kościoły i klasztory, w tym tej sławy co dominikański konwent S. Domingo, jezuicki klasztor San Pedro y Pablo, konwent karmelita-nek bosych Nazarenas, augustiańskie kościoły San Agustín i San Marcelo czy klasztor merce-dariuszy La Merced. Do miasta szybko zawitały przybyłe z półwyspu iberyjskiego liczne rodziny zakonne. Rozkwitło bujnie życie duchowe i reli-gijne. W tym czasie w mieście żyli kanonizowani święci: obok św. Róży, najsłynniejszej limanki, także: wspomniany już św. arcybiskup Turybiusz z Mogrovejo (1538–1606), św. Franciszek Sola-no (1549–1610) z zakonu braci mniejszych ob-serwantów oraz dwóch dominikanów, św. Mar-cin de Porrés (1569–1639) z klasztoru Santo Do-mingo oraz Jan Macias (1585–1645) z konwentu Santa María Magdalena. Do tego trzeba dodać jeszcze świątobliwą fundatorkę dominikańskie-go klasztoru św. Katarzyny Sieneńskiej, Łucję Guerra de la Daga.

Spis treści

Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5

Ciudad de los Reyes czyli Miasto Królów . . . . . . . 9Dzieciństwo Róży . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17Lata młodzieńcze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29Dominikanka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41Śmierć św. Róży. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 61Święta Róża prawdziwą uczennicą świętego

Ojca Dominika . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 66Z życia wewnętrznego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 70U zarania peruwiańskiego chrześcijaństwa

była misjonarzem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 81Miłośniczka krzyża Chrystusowego . . . . . . . . . . . 87Święci limańscy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91Klasztor św. Katarzyny ze Sieny w Limie . . . . . . 102Pamiątki po św. Róży w Limie . . . . . . . . . . . . . . 108Eksplozja pośmiertnego kultu . . . . . . . . . . . . . . . 115Objawy kultu św. Róży z Limy

na ziemiach polskich . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 125

Zakończenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 131

Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 135