STRATEGIA WEDŁUG M. PORTERA Spis treści: WEDŁUG M. … · Czym jest strategia? Efektywność...
Transcript of STRATEGIA WEDŁUG M. PORTERA Spis treści: WEDŁUG M. … · Czym jest strategia? Efektywność...
STRATEGIA WEDŁUG M. PORTERA
Spis treści:
WEDŁUG M. PORTERA ............................................................................................ 1 Czym jest strategia? ............................................................................................................................... 2
Efektywność operacyjna nie jest strategią .............................................................................................. 2
Efektywność operacyjna: konieczna, ale niewystarczająca .................................................................... 2
Strategia polega na wyjątkowych działaniach ........................................................................................ 7
Źródła pozycji strategicznych ................................................................................................................ 10
Możliwa do utrzymania pozycja strategiczna wymaga wymiany czegoś za coś ................................... 14
Dostosowanie jest silą napędową zarówno przewagi konkurencyjnej, jak i możliwości jej utrzymania 18
Rodzaje dostosowania ......................................................................................................................... 19
Dostosowanie a trwałość przewagi konkurencyjnej .............................................................................. 20
Czy rezygnacja z czegoś powoduje ograniczenie wzrostu? ................................................................. 21
Pułapka wzrostu ................................................................................................................................... 21
Rentowny wzrost .................................................................................................................................. 23
Rola przywództwa ............................................................................................................................... 23
Wrocław, lipiec 2005
Czym jest strategia?
Efektywność operacyjna nie jest strategią
Od niemal dwudziestu lat menedżerowie uczą się gry według nowego zbioru reguł. Firmy muszą
być elastyczne, aby szybko reagować na zmiany w konkurencji i na rynku. Muszą wciąż
przeprowadzać analizę porównawczą (benchmarking), aby wykorzystywać najlepsze
doświadczenia innych. Muszą też pielęgnować kilka podstawowych zdolności, aby wygrywać w
wyścigu z rywalami.
Dziś odrzuca się wybór pozycji – niegdyś będący rdzeniem strategii – jako postępowanie zanadto
statyczne w warunkach dynamicznych rynków i zmieniających się technologii. Według nowego
dogmatu rywale szybko mogą poradzić sobie z każdą pozycją na rynku, a przewaga konkurencyjna
nawet w najlepszym przypadku jest jedynie chwilowa.
Jednakże takie przekonania są niebezpiecznymi półprawdami i sprowadzają coraz więcej firm na
drogę wzajemnie wyniszczającej konkurencji. To prawda, że w miarę łagodzenia regulacji prawnych
i globalizacji rynków znikają niektóre bariery konkurencji. To prawda, że firmy słusznie inwestowały
w odchudzanie się i większą mobilność. Jednakże to, co niektórzy nazywają hiperkonkurencją, jest
raną, którą często sektor sam sobie zadaje, nie zaś nieuchronnym skutkiem zmieniającego się
paradygmatu konkurencji.
Źródłem problemu jest brak umiejętności rozróżniania efektywności operacyjnej i strategii. Dążenie do wydajności, jakości i prędkości doprowadziło do powstania wielu technik i narzędzi
kierowniczych: kompleksowego zarządzania jakością, analizy porównawczej (benchmarking),
konkurencji opartej na czasie (time based competition), zakupu z zewnątrz produktów i usług
(outsourcing), partnerstwa, radykalnego przeprojektowania organizacji (reengineering), kierowania
zmianą. Chociaż często dzięki ich zastosowaniu wprowadzono radykalne usprawnienia operacyjne,
wiele firm odczuwało frustrację wobec niemożności przełożenia tych osiągnięć na trwałą
rentowność. A narzędzia kierownicze stopniowo – niemal niedostrzegalnie – zastąpiły strategię.
Menedżerowie, dążąc do usprawnień na wszystkich frontach, odchodzą coraz dalej od możliwych
do utrzymania pozycji konkurencyjnych.
Efektywność operacyjna: konieczna, ale niewystarczająca
Zarówno efektywność operacyjna, jak i strategia są koniecznymi warunkami lepszych wyników
finansowych, które w ostateczności są podstawowym celem każdego przedsiębiorstwa. Jednakże
każda z nich działa zupełnie inaczej.
Wrocław, lipiec 2005
Firma zdoła osiągnąć lepsze wyniki niż jej rywale jedynie pod warunkiem, że potrafi wyróżniać się
w trwały sposób. Musi dostarczać klientom większą wartość, zapewniać porównywalną wartość po
mniejszym koszcie albo jedno i drugie. Wynika z tego arytmetyka wyższej rentowności:
dostarczanie większej wartości umożliwia firmie żądanie wyższych cen jednostkowych; większa
sprawność prowadzi do niższych średnich kosztów jednostkowych.
W ostatecznym rachunku wszystkie różnice między firmami pod względem kosztów lub cen
wynikają z setek czynności niezbędnych do opracowania, wytworzenia, sprzedawania i
dostarczania ich wyrobów lub usług, czynności takich, jak składanie wizyt klientom, montaż
wyrobów gotowych i szkolenie pracowników. Koszt powstaje w wyniku wykonywania czynności, a
przewagę kosztową osiąga się przez wykonywanie poszczególnych czynności sprawniej niż to robią
konkurenci. Podobnie zróżnicowanie jest wynikiem zarówno wyboru czynności, jak i sposobu ich
wykonywania. Czynności są zatem podstawowymi jednostkami przewagi konkurencyjnej. Ogólna
przewaga lub jej brak wynika ze wszystkich czynności wykonywanych w firmie, a nie jedynie z
niektórych.
Efektywność operacyjna oznacza wykonywanie podobnych czynności lepiej niż robią to rywale.
Efektywność operacyjna obejmuje między innymi sprawność, ale się do niej nie ogranicza. Odnosi
się do dowolnej liczby sposobów postępowania, umożliwiających firmie lepsze wykorzystywanie
nakładów, na przykład poprzez ograniczenie wad w wyrobach albo poprzez szybsze opracowanie
lepszych wyrobów. Wybór pozycji strategicznej oznacza natomiast wykonywanie innych czynności
od tych, które wykonują rywale, albo wykonywanie podobnych czynności w odmienny sposób (rys.
1).
Rysunek 1: Efektywność operacyjna a pozycja strategiczna.
Wrocław, lipiec 2005
Poz
acen
owa
war
tość
do
star
czan
a na
byw
com
Względna pozycja kosztowa
Wysoka Niska
Niska
WysokaGranica efektywności
(najlepsze obecnie sposoby postępowania)
Różnice w efektywności operacyjnej firm występują powszechnie. Niektóre firmy potrafią uzyskać
więcej ze swoich nakładów, bo eliminują marnotrawstwo wysiłków, stosują nowocześniejszą
technologię, skuteczniej motywują pracowników albo lepiej znają się na kierowaniu określonymi
czynnościami lub zbiorami czynności. Takie różnice w efektywności operacyjnej są istotnym
źródłem różnic rentowności między konkurentami, bo bezpośrednio wpływają na względną pozycję
kosztową i na poziom zróżnicowania.
Różnice w efektywności operacyjnej były istotą wyzwania rzuconego zachodnim firmom przez
Japończyków w latach osiemdziesiątych. Japończycy tak dalece wyprzedzali swoich rywali pod
względem efektywności operacyjnej, że mogli jednocześnie oferować niższe ceny i wyższą jakość.
Warto się nad tym zastanowić, bo w dużej mierze na tym opiera się współczesna myśl o
konkurencji. Wyobraźmy sobie przez chwilę granice efektywności, stanowiące sumę wszystkich
najlepszych istniejących w danym momencie sposobów postępowania. Pomyślmy o tym jako o
maksymalnej wartości tworzonej przez firmę dostarczającą określony wyrób lub usługę przy danym
koszcie, przy zastosowaniu najlepszych możliwych technologii, umiejętności, technik zarządzania i
zakupywanych czynnikach produkcji. Granice efektywności mogą odnosić się do poszczególnych
czynności, do grup powiązanych czynności, takich jak przetwarzanie zamówień i produkcja, oraz do
działalności całej firmy. Kiedy firma zwiększa swoją efektywność operacyjną, zbliża się do tej
granicy. Może to wymagać nakładów inwestycyjnych, wymiany personelu albo po prostu nowych
sposobów zarządzania.
Granice efektywności wciąż się oddalają w miarę opracowywania nowych technologii i metod
zarządzania oraz w miarę pojawiania się nowych nakładów. Na przykład komputery podręczne,
telefony komórkowe, internet i oprogramowanie takie, jak „Lotus Notes", przesunęły granice
efektywności operacji handlowców i stworzyły duże możliwości powiązania sprzedaży z takimi
czynnościami, jak przetwarzanie zamówień i obsługa posprzedażna. Podobnie „odchudzone
wytwarzanie", wiążące się z całą rodziną czynności, umożliwiło znaczną poprawę wydajności
produkcji i wykorzystania środków trwałych.
Co najmniej od dziesięciu lat menedżerowie skupiali uwagę na podwyższaniu efektywności
operacyjnej. Dzięki takim programom, jak kompleksowe zarządzanie jakością (TQM), konkurencja
oparta na czasie i analiza porównawcza (benchmarking), zmieniali sposoby wykonywania
czynności, aby usuwać niesprawności, zwiększać zadowolenie klientów i stosować
najskuteczniejsze sposoby postępowania. W dążeniu do dotrzymywania kroku przesunięciom
granicy efektywności, menedżerowie wprowadzali ciągłe doskonalenie, upełnomocnianie
pracowników i tak zwaną organizację uczącą się. Popularność zakupywania na zewnątrz wyrobów i
usług (outsourcing) oraz organizacji wirtualnej są odbiciem narastającej świadomości, że trudno
wykonywać wszystko równie wydajnie, jak to robią jednostki wyspecjalizowane w poszczególnych
czynnościach.
Wrocław, lipiec 2005
W miarę zbliżania się ku tej granicy, firmy często mogą jednocześnie poprawiać rozmaite aspekty
efektywności. Na przykład producenci, którzy zastosowali japoński sposób postępowania z lat
osiemdziesiątych, polegający na wprowadzaniu szybkich zmian do produkcji, zdołali jednocześnie
obniżyć koszty i zwiększyć zróżnicowanie wyrobów. To, co niegdyś uważano za nieuchronną
alternatywę – zamianę czegoś za coś (na przykład albo godzimy się na wady wyrobów, albo na
wyższe koszty) – okazywało się iluzją stwarzaną przez małą efektywność operacyjną.
Menedżerowie nauczyli się odrzucać takie fałszywe alternatywy.
Do osiągnięcia wyższej rentowności niezbędne jest ciągłe doskonalenie efektywności operacyjnej.
Jednakże zazwyczaj nie jest to wystarczające. Niewielu firmom udaje się skutecznie konkurować
przez dłuższy okres dzięki efektywności operacyjnej, a wyprzedzanie rywali staje się coraz
trudniejsze. Najbardziej oczywistą tego przyczyną jest szybka dyfuzja najlepszych sposobów
postępowania. Konkurenci mogą bezzwłocznie naśladować techniki kierownicze, nowe technologie,
gospodarkę nakładami i lepsze sposoby zaspokajania potrzeb klientów. Najbardziej podstawowe
rozwiązania – te, które można stosować w rozmaitych warunkach – rozpowszechniają się
najszybciej. Świadczy o tym wszechobecność technik efektywności operacyjnej, przyspieszona
dzięki usługom doradców.
Konkurowanie pod względem efektywności operacyjnej przesuwa granice wydajności, skutecznie
podnosząc poprzeczkę dla wszystkich. Chociaż taka konkurencja prowadzi do bezwzględnej
poprawy efektywności operacyjnej, nie zapewnia nikomu względnej poprawy. Popatrzmy na sektor
poligrafii przemysłowej w USA, którego obroty przekraczają 5 mld USD. Główni jego uczestnicy –
R.R. Donnelley & Sons Company, Quebecor, World Color Press i Big Flower Press – bezpośrednio
konkurują ze sobą, obsługując wszelkiego rodzaju klientów, oferując te same techniki druku (druk
wklęsły, offset), inwestując w takie same nowe urządzenia, przyspieszając bieg pras i zmniejszając
obsadę. Jednakże wynikający z tego wzrost wydajności jest przechwytywany przez klientów i
dostawców urządzeń, a nie zachowywany przez firmy poligraficzne w postaci wyższej rentowności.
Marża zysku czołowej firmy w sektorze, R.R. Donnelley, stale przekraczająca 7% w latach
osiemdziesiątych, spadła do poziomu poniżej 4,6% w 1995 r. Taka sama sytuacja występuje w
wielu sektorach. Nawet Japończycy, którzy zapoczątkowali tę nową konkurencję, wciąż uzyskują
niewielkie dochody (zob. ramkę „Japońskie firmy rzadko kiedy mają strategię").
Japońskie firmy rzadko kiedy mają strategię
Japończycy w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych zapoczątkowali globalną rewolucję w
efektywności operacyjnej, wprowadzając takie metody, jak kompleksowe zarządzanie jakością i
ciągle doskonalenie. W efekcie producenci przez wiele lat korzystali ze znacznej przewagi
kosztowej i jakościowej.
Wrocław, lipiec 2005
Jednakże japońskie firmy rzadko kiedy dochodzą do wyraźnej pozycji strategicznej w rodzaju
omawianych w tym artykule. Te, które to zrobiły – na przykład Sony, Canon i Sega – były raczej
wyjątkami. Większość japońskich firm wzajemnie się naśladuje i współzawodniczy ze sobą.
Wszyscy rywale oferują niemal wszystkie – jeżeli nie wszystkie – odmiany wyrobów i ich
właściwości oraz rodzaje usług; wykorzystują wszystkie kanały i wzajemnie naśladują konfiguracje
urządzeń wytwórczych.
Obecnie łatwiej można dostrzec niebezpieczeństwa związane z japońskim stylem konkurowania.
W latach osiemdziesiątych, kiedy poszczególni rywale funkcjonowali z daleka od granicy
efektywności, wydawało się możliwe wygrywanie bez końca zarówno pod względem kosztów, jak i
jakości. Wszystkie japońskie firmy mogły rosnąć w warunkach rozwijającej się gospodarki krajowej
oraz dzięki penetracji rynków globalnych. Wydawały się niepokonane. Kiedy jednak maleje luka w
efektywności operacyjnej, japońskie firmy nieustannie wpadają w pułapkę, którą same stworzyły.
Jeżeli chcą uniknąć wzajemnie wyniszczających wojen, które teraz niweczą ich efektywność, będą
musiały nauczyć się strategii.
Będą musiały również przezwyciężyć silne bariery kulturowe. Japonia jest znana z dążenia do
jednomyślności, a w firmach przy występowaniu różnic zdań istnieje silna tendencja raczej do
mediacji niż do ich uwypuklania. Aby jednak przyjąć strategię, trzeba podejmować trudne decyzje.
Japończycy mają też głęboko zakorzenioną tradycję usług, skłaniającą ich do zaspokajania każdej
potrzeby wyrażanej przez klienta. Firmy, konkurujące w taki sposób, zacierają w końcu wyraźnie
zajmowaną pozycję, dążąc do tego, by być wszystkim dla każdego klienta.
Bardziej subtelna i zjadliwa jest zbieżność konkurencji – druga przyczyna tego, że nie wystarczy
samo zwiększenie efektywności operacyjnej. Im więcej firm stosuje analizę porównawczą
(benchmarking), tym bardziej upodabniają się do siebie. Im więcej czynności rywale zlecają do
wykonania sprawnym stronom trzecim, często tym samym, tym bardziej te czynności nabierają
charakteru powszechnego. W miarę wzajemnego naśladowania przez rywali ulepszeń
jakościowych, skracania cykli albo partnerstwa z dostawcami, strategie ulegają zbliżeniu, a
konkurencja przekształca się w kolejne wyścigi po tej samej bieżni, w których nikt nie może wygrać.
Konkurencja oparta jedynie na efektywności operacyjnej jest destrukcyjna dla obu stron, prowadzi
do wojen na wyniszczenie, które można powstrzymać jedynie przez ograniczenie rywalizacji.
Występująca ostatnio fala konsolidacji sektorów poprzez fuzje ma sens w warunkach
konkurowania pod względem efektywności operacyjnej. Jedna firma po drugiej, nie umiejąc patrzeć
strategicznie, pod naciskiem potrzeb efektywności potrafi wymyślić jedynie wykupienie rywali.
Konkurenci, którzy pozostali na ringu, to często firmy, które zdołały przetrzymać pozostałe;
niekoniecznie są to te, które dysponowały rzeczywistą przewagą.
Wrocław, lipiec 2005
Po dziesięcioleciu poważnych osiągnięć w zwiększaniu efektywności operacyjnej, wiele firm ma
teraz do czynienia z malejącymi zyskami. Menedżerom na trwale wbito do głowy ciągłe
doskonalenie. Jednakże stosowane do tego celu narzędzia wbrew woli ich użytkowników prowadzą
do wzajemnego naśladownictwa i do upodabniania się firm. Stopniowo menedżerowie dopuścili do
tego, że efektywność operacyjna zastąpiła strategię. Wynikiem są: konkurencja w warunkach gry o
sumie zerowej, niezmienne lub malejące ceny oraz naciski na koszty, utrudniające firmom
inwestowanie z myślą o dalszej przyszłości.
Strategia polega na wyjątkowych działaniach
W strategii konkurencji chodzi o to, żeby się wyróżniać. Oznacza ona świadomy wybór
odmiennego zbioru czynności, aby dostarczać szczególnej mieszanki wartości (zob. ramkę
,;Wyszukiwanie nowych pozycji; przewaga przedsiębiorcza").
Wyszukiwanie nowych pozycji; przewaga przedsiębiorcza
Konkurencję strategiczną można traktować jako proces obmyślania nowych pozycji,
odciągających klientów od już istniejących pozycji albo przyciągających na dany rynek nowych
klientów. Na przykład wyspecjalizowane sklepy, oferujące dużą gamę towarów jednej kategorii,
odbierają udziały w rynku domom towarowym, oferującym bardziej ograniczony wybór w wielu
kategoriach towarów. Katalogi sprzedaży wysyłkowej przyciągają klientów, którzy pragną wygody
przy dokonywaniu zakupów. W zasadzie firmy już istniejące i założyciele nowych firm stają wobec
takich samych wyzwań przy wyszukiwaniu pozycji strategicznych. W praktyce jednak nowo
wchodzący często mają przewagę.
Pozycje strategiczne nie zawsze są oczywiste, a ich wyszukanie wymaga twórczej myśli i
wnikliwości. Nowo wchodzący nierzadko odkrywają wyjątkowe pozycje, które można było
wykorzystać, a które po prostu zostały przeoczone przez istniejących konkurentów. Na przykład
Ikea dostrzega grupę klientów, którą pomijano albo kiepsko obsługiwano.
Nowo wchodzący mogą prosperować dzięki zajęciu pozycji, niegdyś należącej do konkurenta, z
której on zrezygnował po wielu latach naśladownictwa i niezdecydowania. Wchodzący z innych
sektorów mogą natomiast zajmować nowe pozycje dzięki wyróżniającym ich działaniom,
zapożyczonym z innych rodzajów prowadzonej przez nich działalności.
Najczęściej jednak nowe pozycje otwierają się w wyniku zmiany: powstają nowe grupy klientów
albo nowe okazje zakupu; w miarę ewolucji społeczeństw pojawiają się nowe potrzeby; ukazują się
nowe kanały dystrybucji; można zakupić nowe maszyny lub systemy informacji. Kiedy pojawiają się
takie zmiany, nowo wchodzący – nie obarczeni długą historią działalności w danym sektorze –
częściej mogą dostrzec możliwości nowego sposobu konkurowania. W odróżnieniu od
Wrocław, lipiec 2005
zasiedziałych firm, nowi przybysze wykazują się większą elastycznością, bo nie muszą swoich
dotychczasowych czynności zastępować nowymi.
Na przykład Southwest Airlines Company oferuje przeloty po niskim koszcie z miejscowości
początkowej do docelowej na krótkich trasach między miastami średniej wielkości i drugorzędnymi
lotniskami w wielkich miastach. Southwest unika wielkich portów lotniczych i nie lata na długich
dystansach. Do klientów tego przewoźnika zaliczają się ludzie podróżujący w interesach, całe
rodziny oraz studenci i uczniowie. Duża częstotliwość lotów i niskie taryfy Southwest przyciągają
klientów zwracających uwagę na ceny, którzy w innym przypadku podróżowaliby autobusem lub
samochodem, oraz podróżnych ceniących dogodność połączeń, którzy na innych trasach
korzystaliby z linii lotniczych świadczących usługi w pełnym zakresie.
Menedżerowie w większości opisują zajmowanie pozycji strategicznej w kategoriach swoich
klientów, na przykład: „Southwest Airlines obsługuje podróżnych zwracających uwagę na ceny i na
dogodność". Jednakże istota strategii tkwi w czynnościach – w zdecydowaniu się na inne sposoby
wykonywania czynności albo na wykonywanie innych czynności niż to robią rywale. Bez tego
strategia jest tylko sloganem marketingowym, nie wytrzymującym konkurencji.
Linie świadczące usługi w pełnym zakresie są tak skonfigurowane, żeby przewozić pasażerów
niemal z każdej miejscowości A do każdej miejscowości B. Aby objąć możliwie dużą liczbę
miejscowości i obsługiwać pasażerów za pomocą lotów kombinowanych, linie takie stosują system
połączeń między głównymi lotniskami z satelitarnym układem lotów do mniejszych miejscowości
wokół nich. Aby przyciągnąć klientów pragnących większych wygód, oferują klasę pierwszą lub
business. Aby obsługiwać klientów, którzy muszą przesiadać się z samolotu na samolot, koordynują
rozkłady lotów oraz przyjmują i przenoszą bagaże. Ze względu na to, że niektórzy pasażerowie
podróżują przez wiele godzin, na liniach tych podaje się posiłki.
Linie lotnicze Southwest dostosowują natomiast wszystkie swoje czynności do tego, żeby
zapewniać niedrogie, dogodne przeloty na swoich wybranych trasach. Dzięki krótkim postojom
samolotów na lotniskach, trwającym zaledwie piętnaście minut, samoloty Southwest są dłużej w
powietrzu niż samoloty rywali, dzięki czemu loty są częstsze przy mniejszej liczbie samolotów. W
samolotach Southwest nie podaje się posiłków, nie przydziela miejsc i nie ma wyższych klas; nie
umożliwia się transferu bagażu do innych linii. Automaty biletowe przy bramkach zachęcają klientów
do pomijania agencji podróży, co uwalnia Southwest od płacenia im prowizji. Znormalizowana flota
samolotów Boeing 737 zwiększa sprawność obsługi konserwacyjno-remontowej.
Southwest zajęły szczególną, cenną pozycję strategiczną opartą na starannie dobranym zbiorze
czynności. Na trasach obsługiwanych przez Southwest żadna Unia lotnicza świadcząca usługi w
pełnym zakresie nie zdołałaby zapewnić podobnie dogodnych przelotów ani zapewnić równie
niskich kosztów (por. rys. 2.2).
Wrocław, lipiec 2005
Również Ikea, globalny detalista mebli mający centralę w Szwecji, zajmuje wyraźną pozycję
strategiczną. Ikea skupia się na młodych nabywcach, którzy chcą kupować meble cechujące się
pewnym stylem po niskich cenach. Instrumentem służącym do przekształcenia tej koncepcji
marketingowej w pozycję strategiczną jest starannie dobrany zbiór czynności, służący do jej
urzeczywistnienia. Podobnie jak Southwest, Ikea zdecydowała się na wykonywanie czynności
odmiennie niż jej rywale.
Popatrzmy na typowy sklep z meblami. W salonach wystawowych demonstruje się wzory
towarów. W jednej sali może się znajdować dwadzieścia pięć kanap; w innej wystawia się pięć
stołów jadalnych. Jednakże wystawione meble są jedynie częścią asortymentu, spośród którego
klient może wybierać. Dziesiątki katalogów z próbkami materiałów obiciowych umożliwiają klientom
wybór spośród tysięcy wariantów wyrobów. Sprzedawcy często oprowadzają klientów po sklepie,
odpowiadają na pytania i pomagają im przebrnąć przez cały ten labirynt możliwości. Po podjęciu
przez klienta decyzji przekazuje się zamówienie niezależnemu producentowi. Meble zostaną
dostarczone do domu klienta w najlepszym wypadku w ciągu od sześciu do ośmiu tygodni. Jest to
łańcuch wartości, w którym w maksymalnym stopniu pragnie się dostosować do indywidualnych
potrzeb klienta i dąży do najlepszej jakości obsługi, jednakże za wysoką cenę.
Wrocław, lipiec 2005
Ikea obsługuje natomiast klientów, którzy chętnie rezygnują z wysokiego poziomu usługi w zamian
za niższe ceny. Zamiast sprzedawców towarzyszących klientom chodzącym po całym sklepie, Ikea
stosuje model samoobsługi, w którym w jasny sposób prezentuje towary. Zamiast polegać na
niezależnych producentach, Ikea produkuje własne, niedrogie, modułowe meble przygotowane do
montażu, odpowiadające zajmowanej przez firmę pozycji. W ogromnych halach Ikea demonstruje
wszystkie sprzedawane przez siebie wyroby w sektorach przypominających pokoje, a więc klientom
nie jest potrzebny dekorator, który pomagałby im w projektowaniu zestawienia poszczególnych
mebli. W pobliżu pomieszczeń, w których demonstruje się wyroby, znajduje się część magazynowa
z wyrobami opakowanymi w kartony, umieszczonymi na paletach. Klienci sami zabierają i przewożą
do domu swoje zakupy, a Ikea sprzedaje nawet dachowe bagażniki do samochodu, które przy
następnym pobycie w sklepie można zwrócić, odzyskując wydane na nie pieniądze. Chociaż niska
pozycja kosztowa Ikei w dużym stopniu wynika z samoobsługi i montażu samodzielnie
wykonywanego przez klientów, Ikea świadczy wiele dodatkowych usług, których nie zapewniają jej
konkurenci. Jedną z nich jest opieka nad dziećmi na terenie sklepu. Inną są przedłużone godziny
pracy. Usługi te są specjalnie dostosowane do potrzeb klientów firmy, którymi są ludzie młodzi,
niezbyt zamożni, zapewne mający dzieci (ale bez niani), a ze względu na to, że pracują zawodowo,
dokonujący zakupów w nietypowych godzinach (zob. rys. 2.3).
Źródła pozycji strategicznych
Pozycje strategiczne wywodzą się z trzech odrębnych źródeł, które wzajemnie wykluczają się, a
często nakładają na siebie. Po pierwsze, podstawą wyboru pozycji może być ograniczanie się do Wrocław, lipiec 2005
produkcji podzbioru wyrobów lub usług danego sektora. Nazywam to wyborem pozycji na podstawie
różnorodności produktów, bo opiera się na wyborze odmian wyrobów lub usług, a nie na
segmentach klienteli. Wybór pozycji na podstawie różnorodności produktów ma sens ekonomiczny,
jeżeli firma potrafi najlepiej produkować określone wyroby lub usługi dzięki wyodrębnionym zbiorom
czynności.
Przykładem wyboru pozycji na podstawie różnorodności produktów jest Vanguard Group – jedna
z czołowych firm w sektorze funduszy powierniczych. Vanguard oferuje całą gamę funduszy, akcji,
obligacji i rynków pieniężnych, o możliwej do przewidzenia efektywności oraz po najniższych
kosztach. Sposób inwestowania przez tę firmę polega na świadomym rezygnowaniu z możliwości
uzyskania nadzwyczajnej efektywności w dowolnym roku na rzecz względnie dobrej efektywności w
każdym roku. Vanguard jest znany na przykład ze swoich funduszy indeksowanych. Unika gry na
zmianę stóp procentowych i trzyma się z dala od wąskich grup akcji. Menedżerowie funduszy
ograniczają liczbę transakcji, co obniża koszty. Ponadto firma zniechęca klientów do częstego
kupowania i sprzedaży, bo kiedy to robią, koszty się zwiększają, a menedżer może być zmuszony
do obracania papierami, żeby wykorzystać nowe kapitały i zdobyć gotówkę na wykupienie udziałów.
Vanguard systematycznie troszczy się też o niskie koszty dystrybucji, obsługi klientów i marketingu.
Wielu inwestorów ma w swoim portfelu jeden lub więcej funduszy Vanguard, kupując jednocześnie
od jego konkurentów fundusze agresywnie zarządzane lub specjalistyczne.
Klientami Vanguard są ludzie, którzy reagują na lepszy łańcuch wartości w określonym rodzaju
usług. Pozycja oparta na różnorodności produktów może służyć szerokiej gamie klientów, ale w
odniesieniu do większości z nich będzie zaspokajać jedynie pewien podzbiór ich potrzeb.
Wrocław, lipiec 2005
Drugą podstawą wyboru pozycji jest obsługiwanie większości lub wszystkich potrzeb określonej
grupy klientów. Nazywam to wyborem pozycji opartym na potrzebach, co jest bardziej zbliżone do
tradycyjnego myślenia o wyborze określonego segmentu klienteli. Występuje on wtedy, kiedy
istnieją grupy konsumentów o różniących się potrzebach i kiedy najlepiej może je zaspokoić
odpowiednio dobrany zbiór czynności. Niektóre grupy konsumentów cechują się większą
wrażliwością na ceny niż inne, żądają odmiennych właściwości wyrobów, potrzebują różnych ilości
informacji, pomocy i obsługi. Klienci Ikei są dobrym przykładem takiej grupy. Ikea stara się
zaspokoić wszystkie potrzeby dotyczące wyposażenia domu odczuwane przez jej klientów, a nie
jedynie jakiś ich podzbiór.
Wybór pozycji na podstawie potrzeb występuje wtedy, kiedy ten sam klient ma różne potrzeby
przy różnych okazjach albo przy rozmaitych rodzajach transakcji. Na przykład ta sama osoba może
odczuwać inne potrzeby, kiedy podróżuje w interesach, a inne, kiedy podróżuje z rodziną dla
przyjemności. Firmy, kupujące puszki – na przykład produkujące napoje orzeźwiające – zapewne
będą miały inne potrzeby w odniesieniu do swoich podstawowych dostawców, a inne w odniesieniu
do wtórnych.
Na przykład prywatny bank Bessemer Trust Company nastawia się na obsługę rodzin
dysponujących co najmniej 5 mln USD przeznaczonymi na inwestycję, które chcą zachować swój
kapitał i pomnożyć majątek. Bessemer przydziela jednego wysokiej klasy specjalistę do
prowadzenia rachunków czternastu rodzin. W ten sposób Bessemer skonfigurował swoje
czynności, żeby świadczyć zindywidualizowane usługi. Spotkanie z klientem częściej odbywa się na
jego ranczo lub jachcie niż w biurze banku. Bessemer oferuje szeroką gamę usług dostosowanych
do indywidualnych potrzeb, w tym: zarządzanie inwestycjami, administrowanie majątkiem, nadzór
nad inwestowaniem w ropę naftową i gaz ziemny, rachunkowość wyścigów konnych czy kalkulacja
przelotów samolotami. Klienci Bessemera rzadko potrzebują pożyczek, będących chlebem
codziennym większości prywatnych banków; stanowią one zaledwie drobny ułamek ich bilansów i
dochodów banku. Mimo wysokich wynagrodzeń specjalistów prowadzących rachunki i najwyższego
udziału płac w kosztach operacyjnych, zróżnicowanie czynności Bessemera w odniesieniu do
rodzin, które obsługuje, przynosi mu zysk z kapitału oceniany jako najwyższy w bankach
prywatnych.
Trzecią podstawą wyboru pozycji jest segmentacja klientów na grupy, do których można dotrzeć
w odmienny sposób. Chociaż potrzeby danej grupy są podobne do potrzeb innych klientów, inna
jest najlepsza konfiguracja czynności, za pomocą których można do niej trafić. Nazywam to
wyborem pozycji opartym na dostępie. Dostęp może być funkcją geograficznego rozmieszczenia
klientów albo ich skali, albo czegokolwiek, co powoduje, że potrzeba innego zbioru czynności, żeby
najlepiej do nich dotrzeć.
Wrocław, lipiec 2005
Podział według dostępu występuje rzadziej i jest słabiej rozpoznany niż pozostałe dwie podstawy
wyboru pozycji. Na przykład Carmike Cinemas prowadzi kinoteatry jedynie w miastach i
miasteczkach liczących mniej niż 200 tys. mieszkańców. W jaki sposób Carmike zarabia na rynkach
małych, na których nie ma możliwości pobierania takich cen za bilety, jak w wielkich miastach? Robi
to za pomocą zbioru czynności, które prowadzą do odchudzonej struktury kosztów. Klientów
Carmike'a w małych miastach można obsługiwać dzięki znormalizowanym kompleksom kinowym, o
mniejszej liczbie ekranów i mniej wyrafinowanej technice projekcyjnej niż w kinoteatrach w wielkich
miastach. Własny system informacji i proces zarządzania w firmie eliminuje potrzebę utrzymywania
lokalnej wieloosobowej kadry kierowniczej; wystarcza sam kierownik kina. Carmike czerpie też
korzyści ze scentralizowanego zaopatrzenia, niższych kosztów czynszu i płac (ze względu na
lokalizację) i minimalnych narzutów na koszty ogólne korporacji, wynoszących 2% (średnia w
sektorze wynosi 5%). Prowadzenie działalności w małych miastach umożliwia też Carmike'owi
stosowanie bardzo osobistej formy marketingu, gdyż kierownik kina zna swoich widzów i osobiście
zachęca ich, żeby obejrzeli film. Kinoteatry Carmike'a dominują na obsługiwanych przez firmę
rynkach; często są na nich jedynymi firmami rozrywkowymi (główną ich konkurencją są drużyny
piłkarskie miejscowych szkół średnich). Dzięki temu firma może wybierać najlepsze filmy i
wynegocjować u dystrybutorów lepsze warunki.
Wybór pozycji to nie tylko wykrojenie sobie niszy. Pozycja wynikająca z któregokolwiek z tych
źródeł może być szeroka albo wąska. Konkurent skoncentrowany, taki jak Ikea, nastawia się na
szczególne potrzeby podzbioru klientów i odpowiednio do tego projektuje swoje czynności.
Skoncentrowani konkurenci żyją z grup klientów, które są obsługiwane w sposób przesadny (a
zatem, od których pobiera się nadmierne ceny) przez bardziej ogólnie nastawionych konkurentów,
albo obsługiwane w stopniu niewystarczającym (a zatem, od których pobiera się zbyt niskie ceny).
Konkurent o szerokim nastawieniu – na przykład Vanguard albo linie lotnicze Delta – obsługuje
szeroką gamę klientów, wykonując zbiór czynności zaprojektowany w celu zaspokajania ich
wspólnych potrzeb. Pomija albo jedynie częściowo zaspokaja bardziej szczególne potrzeby
określonych grup klientów (zob. ramkę „Związki z podstawowymi rodzajami strategii").
Związki z podstawowymi rodzajami strategii
W Strategii konkurencji (PWE, 1992) wprowadziłem pojęcie podstawowych rodzajów strategii –
wiodącej pozycji kosztowej, zróżnicowania i koncentracji – do przedstawienia wariantów pozycji
strategicznej w sektorze. Podstawowe rodzaje strategii są nadal przydatne do opisu pozycji
strategicznej na najprostszym i najszerszym poziomie. Vanguard stanowi przykład strategii
wiodącej pozycji kosztowej, zaś Ikea – ze swoją wąską grupą klientów – jest przykładem
koncentracji opartej na koszcie. Neutrogena jest skoncentrowana i zróżnicowana. Podstawy wyboru
pozycji – rozmaitość, potrzeby i dostęp – prowadzą do większej konkretyzacji tych podstawowych
Wrocław, lipiec 2005
rodzajów strategii. Na przykład zarówno Ikea, jak i Southwest koncentrują się na podstawie
kosztów, ale koncentracja Ikei odnosi się do potrzeb określonej grupy klientów, zaś Southwest – do
oferowania określonej odmiany usług.
Jaka by nie była podstawa pozycji – różnorodność, potrzeby, dostęp czy jakaś ich kombinacja –
jej wybór wymaga zindywidualizowanego zbioru czynności, bo pozycja jest zawsze funkcją różnic
po stronie podaży, to znaczy różnic w czynnościach. Jednakże wybór pozycji nie zawsze jest
funkcją różnic po stronie popytu, czyli klienta. W szczególności wybór pozycji na podstawie
różnorodności i dostępu nie jest oparty na jakichkolwiek różnicach między klientami. W praktyce
jednak różnicom w różnorodności lub dostępie często towarzyszą różnice w potrzebach.
Upodobania, czyli potrzeby, klientów Carmike'a w małych miastach idą raczej w kierunku komedii,
westernów, filmów akcji i rozrywki rodzinnej. Carmike nie wyświetla żadnych filmów zaliczanych do
kategorii „tylko dla dorosłych".
Po zdefiniowaniu wyboru pozycji, możemy przystąpić do odpowiedzi na pytanie, „czym jest
strategia?" Strategia to stworzenie wyjątkowej i cennej pozycji, wiążącej się z odmiennym zbiorem czynności. Gdyby istniała tylko jedna idealna pozycja, nie byłaby potrzebna żadna
strategia. Firmy miałyby do czynienia z prostym imperatywem – wygrać wyścig o jej odkrycie i
zajęcie. Istotą zajmowania pozycji strategicznej jest wybór czynności różniących się od tych, które
wykonują rywale. Gdyby te same czynności najlepiej służyły produkowaniu wszystkich rodzajów
wyrobów, zaspokajaniu wszystkich potrzeb, uzyskaniu dostępu do wszystkich klientów, wówczas
firmy mogłyby łatwo przerzucać się z jednych na drugie, a o wynikach decydowałaby efektywność
operacyjna.
Możliwa do utrzymania pozycja strategiczna wymaga wymiany czegoś za coś
Wybór wyjątkowej pozycji nie gwarantuje jednak trwałej przewagi. Cenna pozycja wywoła
naśladownictwo ze strony istniejących firm, które przybierze zapewne jedną z dwóch postaci.
Po pierwsze, konkurent może zmienić własną pozycję, żeby dorównać temu, kto osiąga lepsze
wyniki. Po drugie, znacznie częściej pojawiającym się typem naśladownictwa jest występowanie w
podwójnej roli. Ten, kto występuje w podwójnej roli, dąży do uzyskania korzyści wynikających z
naśladowania cudzej skutecznej pozycji przy utrzymaniu zajmowanej własnej. Na czynności, które
już wykonuje, nakłada nowe cechy wyrobów, usługi albo technologie.
Doskonałym przykładem dla tych, którzy twierdzą, że konkurenci mogą skopiować każdą pozycję
na rynku, jest sektor linii lotniczych. Wydawałoby się, że niemal każdy konkurent mógłby
naśladować czynności dowolnej innej linii. Każda linia może kupować takie same samoloty,
wynajmować stanowiska na tych samych lotniskach, dorównać innym liniom pod względem menu
posiłków, rezerwacji oraz sprzedaży biletów i obsługi bagażowej.
Wrocław, lipiec 2005
Continental Airlines dostrzegły powodzenie Southwest i postanowiły wystąpić w podwójnej roli.
Utrzymując swoją pozycję jako linie oferujące pełny zakres usług, Continental postanowiły
dorównać Southwest na pewnej liczbie tras z miejscowości początkowej do docelowej. Nowy rodzaj
usług linii nazwano Continental Lite. Na tych trasach zlikwidowano posiłki i pierwszą klasę,
zwiększono częstotliwość przelotów, obniżono ceny biletów i skrócono czasy postojów samolotów
na lotniskach. Ze względu na to, że Continental na pozostałych trasach zachowały charakter linii
świadczących usługi w pełnym zakresie, nadal korzystały z pośrednictwa agencji podróży, używały
różnych rodzajów samolotów, zajmowały się bagażem pasażerów i przydzielały im numerowane
miejsca w samolotach.
Jednakże nie da się utrzymać pozycji strategicznej bez rezygnowania z czegoś w zamian za coś.
Wymiana taka jest konieczna, kiedy czynności są ze sobą niezgodne. Mówiąc po prostu, wymiana
oznacza, że aby uzyskać więcej czegoś, trzeba zgodzić się na mniej czegoś innego. Linia lotnicza
może zdecydować się na podawanie posiłków – co zwiększa koszty i wydłuża postoje samolotów –
albo może zdecydować się na zrezygnowanie z nich, ale nie może jednocześnie robić jednego i
drugiego bez doprowadzenia do poważnych niesprawności.
Wymiana czegoś za coś wywołuje konieczność dokonywania wyboru i stanowi ochronę przed
tymi, którzy zmieniają pozycję lub występują w podwójnej roli. Popatrzmy na mydło Neutrogeny.
Pozycja Neutrogena Corporation, oparta na różnorodności, została zbudowana na „miłym dla skóry"
mydle, pozbawionym osadów, z pH obojętnym. Liczni handlowcy Neutrogeny składają wizyty
dermatologom; pod względem strategii marketingowej korporacja bardziej przypomina firmę
farmaceutyczną niż producenta mydła. Reklamuje się w czasopismach medycznych, wysyła pocztą
reklamy do lekarzy, uczestniczy w konferencjach medycznych i prowadzi badania we własnym
instytucie pielęgnacji skóry. Aby wzmocnić swoją pozycję, Neutrogena początkowo skupiła swoją
dystrybucję na aptekach i drogeriach oraz unikała promocji cenowych. Stosowała powolny,
kosztowniejszy proces produkcji swojego delikatnego mydła. Przy wyborze swojej pozycji
Neutrogena odrzuciła produkcję mydeł z domieszką dezodorantów i substancji zmiękczających
skórę, choć liczni klienci akceptują tego typu dodatki. Zrezygnowała z potencjalnego dużego
wolumenu sprzedaży prowadzonej w supermarketach i z promocji cenowych. Zrezygnowała
również z usprawnień procesu, aby zachować pożądane właściwości mydła. W zajmowaniu pozycji
Neutrogena dokonała licznych takich wymian czegoś za coś – wymian chroniących firmę przed
naśladowcami.
Wymiana czegoś za coś występuje z trzech powodów. Pierwszym są niekonsekwencje w wizerunku lub reputacji. Firma znana z dostarczania określonego rodzaju wartości może utracić
wiarygodność i wywołać niepewność u klientów – a nawet podważyć swoją reputację – jeżeli
dostarcza inną wartość albo próbuje dostarczać dwa niezgodne ze sobą produkty jednocześnie.
Wrocław, lipiec 2005
Na przykład mydło Ivory, zajmujące pozycję powszechnego, niedrogiego mydła codziennego
użytku, miałoby duże trudności z takim przekształceniem swojego wizerunku, żeby dorównać
luksusowej, „leczniczej" reputacji mydła Neutrogeny. Próby stworzenia nowego wizerunku w dużym
sektorze wiążą się z kosztami rzędu dziesiątków, a nawet setek milionów dolarów – co stanowi
potężną barierę dla naśladowców.
Po drugie, co ważniejsze, wymiana czegoś za coś wynika z samych czynności. Rozmaite
pozycje (z ich starannie dostosowanymi czynnościami) wymagają odmiennych konfiguracji
produktów, odmiennego wyposażenia, odmiennych zachowań pracowników i odmiennych
systemów zarządzania. Wymiany czegoś za coś często wynikają z braku elastyczności urządzeń,
ludzi albo systemów. Im bardziej Ikea dostosowywała swoje czynności do niskich kosztów,
pozostawiając klientom montaż i dostawę, tym mniej była zdolna do zaspokajania klientów
pragnących wyższego poziomu obsługi.
Jednakże wymiana czegoś za coś może mieć nawet bardziej zasadniczy charakter. Ogólnie
biorąc, niszczy się wartość, kiedy zaprojektuje się czynność w sposób przesadny lub
niezadowalający w stosunku do jej przeznaczenia. Jeżeli na przykład dany sprzedawca może w
dużym stopniu pomagać jednemu klientowi, a w ogóle nie potrafi pomagać innemu, to jego talenty
(wraz z jakąś częścią związanych z tym kosztów) byłyby zmarnowane przy obsługiwaniu tego
drugiego. Ponadto wydajność może wzrastać, kiedy ogranicza się zmienność w danej czynności.
Jeżeli sprzedawca przez cały czas świadczy usługi na wysokim poziomie, to on sam wraz z całym
zespołem handlowym często osiągają korzyści wynikające z uczenia się i efektu skali.
Po trzecie, do wymiany czegoś za coś prowadzi ograniczenie wewnętrznej koordynacji i kontroli. Naczelne kierownictwo, podejmując wyraźną decyzję konkurowania w taki a nie inny
sposób, uwidacznia priorytety organizacji. Firmy pragnące być wszystkim dla wszystkich klientów
ryzykują natomiast zamieszaniem na pierwszej linii, kiedy pracownicy usiłują podejmować
codzienne decyzje operacyjne, nie mając do dyspozycji jasnego układu odniesienia.
Wymiana czegoś za coś przy wyborze pozycji występuje powszechnie w konkurencji i ma
zasadnicze znaczenie w strategii. Wywołuje konieczność dokonywania wyborów i w celowy sposób
ogranicza ofertę firmy. Przeciwdziała pełnieniu podwójnej roli i zmianie pozycji, bo konkurenci,
którzy usiłują to robić, podważają swoją strategię i obniżają wartość dotychczas wykonywanych
czynności.
Wymiany czegoś za coś unieruchomiły linię lotniczą Continental Lite. Straciła ona setki milionów
dolarów, a jej naczelny dyrektor został zwolniony z pracy. Jej samoloty odlatywały z opóźnieniem z
przeciążonych wielkich lotnisk, a postoje na stanowiskach przedłużały się w wyniku przeładunku
bagaży. Klienci codziennie składali tysiące skarg z powodu opóźnionych i odwoływanych lotów.
Wrocław, lipiec 2005
Continental Lite nie było stać na konkurowanie ceną przy jednoczesnym płaceniu normalnych
prowizji agencjom podróży, jednakże nie mogła rezygnować z usług tych agencji, chcąc świadczyć
swoje usługi w pełnym zakresie. Wybrany przez linię kompromis polegał na obniżeniu prowizji przy
wszystkich lotach Continental. Podobnie, linia nie mogła pozwolić sobie na przyznawanie
przywilejów przeznaczonych dla pasażerów często z niej korzystających wszystkim podróżnym,
płacącym znacznie niższe ceny za usługi Lite. Ponownie wybrano kompromis, ograniczając
świadczenia całego programu częstych lotów Continental. Skutek: rozwścieczeni agenci podróży i
niezadowoleni klienci korzystający z usług w pełnym wymiarze.
Continental usiłowała konkurować jednocześnie na dwa sposoby: dążąc do niskich kosztów na
niektórych trasach i do usług w pełnym zakresie na innych. Za występowanie w podwójnej roli
została surowo ukarana; Gdyby nie było konieczności wymiany czegoś za coś między obydwiema
pozycjami, Continental odniosłaby sukces. Jednakże brak konieczności wymiany jest niebezpieczną
półprawdą, której menedżerowie muszą się oduczyć. Jakość nie zawsze jest za darmo. Tak się
składa, że dogodność rozkładów lotów Southwest – jedna z odmian wysokiej jakości – jest zgodna
z niskim kosztem, bo częstotliwości lotów sprzyja wiele sposobów postępowania prowadzących do
obniżenia kosztów, na przykład krótkie postoje samolotów i automaty biletowe. Świadczenie przez
linię lotniczą innych usług o wysokiej jakości – przydzielanie miejsc w samolocie, podawanie
posiłków, przeładunek bagaży – wiązałoby się natomiast z kosztami.
Ogólnie biorąc, fałszywa alternatywa: albo koszt, albo jakość, powstaje głównie wtedy, kiedy
występują marnotrawienie wysiłków lub zbędna praca, brak kontroli lub dokładności albo słaba
koordynacja. Jednoczesne obniżanie kosztów i zróżnicowanie jest możliwe jedynie wtedy, gdy firma
zaczyna swoją działalność daleko od granicy efektywności albo kiedy granica ta ulega przesunięciu.
Na samej granicy, gdzie firmy dochodzą do najlepszych w danej chwili sposobów działania,
wymiana czegoś za coś między kosztem a zróżnicowaniem jest czymś nieuchronnym.
Po dziesięcioleciu korzystania z przewagi efektywności, Honda Motor Company i Toyota Motor
Corporation zderzyły się z tą granicą. W 1995 r., przy narastającym sprzeciwie klientów wobec
wyższych cen samochodów, Honda odkryła, że jedynym sposobem produkowania tańszego
samochodu jest skąpienie na jego właściwościach. W USA firma zastąpiła w modelu Civic droższe
hamulce tarczowe tylnych kół tańszymi bębnowymi i zastosowała tańszy materiał obiciowy tylnych
siedzeń, w nadziei, że klienci tego nie zauważą. Toyota próbowała natomiast sprzedawać w Japonii
swoją najpopularniejszą Corollę w wersji z nie malowanymi zderzakami i tańszymi siedzeniami. W
przypadku Toyoty klienci podnieśli bunt i firma szybko zrezygnowała z nowego modelu.
W ostatnim dziesięcioleciu, czyli w okresie znacznego doskonalenia efektywności operacyjnej,
menedżerowie przyswoili sobie myśl, że dobrze byłoby eliminować wymianę czegoś za coś. Jeżeli
jednak nie będzie żadnej takiej wymiany, firmy nigdy nie osiągną przewagi możliwej do utrzymania.
Będą musiały biec coraz szybciej tylko po to, żeby pozostać na miejscu.
Wrocław, lipiec 2005
Powracając do pytania „czym jest strategia?" widzimy, że wymiana czegoś za coś nadaje
odpowiedzi na nie nowy wymiar. Strategia to dokonywanie takiej wymiany w konkurowaniu. Istotą strategii jest wybór, czego nie będzie się robić. Bez tej wymiany nie byłoby żadnej
potrzeby dokonywania wyborów, a zatem strategia nie byłaby potrzebna. Dałoby się naśladować
każdy dobry pomysł i każdy byłby przedmiotem naśladownictwa. Wyniki znów zależałyby jedynie od
efektywności operacyjnej.
Dostosowanie jest silą napędową zarówno przewagi konkurencyjnej, jak i możliwości jej utrzymania
Wybór pozycji określa nie tylko to, jakie czynności firma będzie wykonywać i w jaki sposób
dokona konfiguracji poszczególnych czynności, lecz także, jak poszczególne czynności mają się do
siebie. W efektywności operacyjnej chodzi o osiąganie doskonałości w poszczególnych
czynnościach, a w strategii o kombinację czynności. Krótkie postoje samolotów linii Southwest
umożliwiają większą częstotliwość rejsów i dzięki temu lepsze wykorzystanie sprzętu, co ma
zasadnicze znaczenie w osiągnięciu pozycji dużej dogodności i niskich kosztów. Jednakże w jaki
sposób Southwest udaje się to wypracować? Odpowiedź na to pytanie składa się z dwóch części:
pierwsza, to dobrze opłacany personel naziemny, którego wysokiej wydajności przy obsłudze
samolotów w czasie postoju sprzyjają elastyczne przepisy związkowe, a druga – ważniejsza część
odpowiedzi – mieści się w tym, jak Southwest wykonuje inne czynności. Nie podając posiłków, nie
przydzielając miejsc w samolotach, nie zajmując się przeładunkiem bagaży, Southwest unika
konieczności wykonywania czynności spowalniających inne linie. Wybiera porty lotnicze i trasy tak,
żeby unikać tłoku powodującego opóźnienia. Rygorystyczne ograniczenia rodzaju i długości tras
umożliwiają standaryzację samolotów; Southwest korzysta jedynie z Boeingów 737.
Jakie są podstawowe zdolności Southwest? Jakie są kluczowe czynniki jej powodzenia?
Poprawna odpowiedź brzmi: liczy się wszystko. Strategia Southwest wiąże się z całym systemem
czynności, nie z luźnym zbiorem ich części. Jej konkurencyjna przewaga wynika z tego, jak jej czynności są do siebie dostosowane i jak się wzajemnie wzmacniają.
Dostosowanie wyklucza naśladowców dzięki stworzeniu łańcucha o takiej sile, jak jego
najsilniejsze ogniwo. Podobnie jak w większości firm o dobrej strategii, czynności Southwest
uzupełniają się w sposób tworzący rzeczywistą wartość ekonomiczną. Na przykład koszt jednej z
czynności ulega obniżeniu dzięki sposobom wykonywania innych czynności. Podobnie można
podwyższyć wartość jednej czynności dla klienta przez inne czynności firmy. W taki to sposób
strategiczne dostosowanie prowadzi do przewagi konkurencyjnej i większej rentowności.
Wrocław, lipiec 2005
Rodzaje dostosowania
Są trzy – nie wykluczające się wzajemnie – rodzaje dostosowania. Dostosowanie pierwszego
rzędu to prosta zgodność każdej czynności (funkcji) z ogólną strategią. Na przykład Vanguard
dostosowuje wszystkie czynności do swojej strategii niskich kosztów. Minimalizuje obroty w
portfelach i nie są mu potrzebni wysoko wynagradzani menedżerowie finansowi. Firma sprzedaje
swoje fundusze bezpośrednio klientom, unikając prowizji maklerskich. Ogranicza też reklamę;
zamiast tego opiera się na public relations i rekomendacjach słownych. Vanguard uzależnia premie
swoich pracowników od oszczędności kosztów.
Dostosowanie drugiego rzędu występuje wtedy, kiedy czynności wzajemnie się wzmacniają. Na
przykład Neutrogena prowadzi marketing w hotelach wyższych klas, pragnących dawać swoim
gościom mydło polecane przez dermatologów. Hotele przyznają Neutrogenie przywilej stosowania
jej zwyczajnego opakowania, podczas gdy od innych producentów mydeł wymagają umieszczania
na opakowaniu nazwy hotelu. Kiedy gość wypróbuje mydło Neutrogeny w luksusowym hotelu,
będzie bardziej skłonny kupić je w drogerii lub zapytać o nie swojego lekarza. W ten sposób
czynności medyczne Neutrogeny i jej czynności marketingowe w odniesieniu do hoteli wzajemnie
się wzmacniają, obniżając całkowite koszty marketingu.
Dostosowanie trzeciego rzędu wychodzi poza wzmacnianie czynności, prowadząc do tego, co
nazywam optymalizacją wysiłków. The Gap, detalista sprzedający codzienną odzież, uznaje za
kluczowy element swojej strategii dostępność wyrobów w sklepach firmy. The Gap mogłoby
zapewniać taką dostępność albo przez przechowywanie zapasów w sklepach, albo przez ich
uzupełnianie z magazynów. The Gap zoptymalizowało te czynności, uzupełniając asortyment
podstawowej odzieży niemal codziennymi dostawami z trzech magazynów, ograniczając w ten
sposób do minimum potrzebę przechowywania dużych zapasów w sklepach. Kładzie nacisk na
uzupełnianie zapasów, bo jej strategia handlowa polega na sprzedawaniu podstawowych pozycji w
stosunkowo niewielu kolorach. Roczna rotacja zapasów wynosi w porównywalnych firmach handlu
detalicznego od 3 do 4, a rotacja u The Gap wynosi 7,5. Ponadto szybkie uzupełnianie zapasów
obniża koszty częstych zmian modeli odzieży, których cykl wynosi od sześciu do ośmiu tygodni.
Podstawowymi typami optymalizacji wysiłków są koordynacja i wymiana informacji, zmierzające
do eliminowania redundancji i do minimalizacji marnowania wyników pracy. Są też jednak i wyższe
tego poziomy. Na przykład wybory dokonywane w projektowaniu wyrobów mogą eliminować
potrzebę obsługi posprzedażnej albo umożliwiać klientom samodzielne wykonywanie czynności
obsługowych. Podobnie koordynacja z dostawcami lub kanałami dystrybucji może wyeliminować
potrzebę wykonywania niektórych czynności w firmie, na przykład szkolenia finalnych
użytkowników.
Wrocław, lipiec 2005
We wszystkich trzech kategoriach dostosowania całość jest ważniejsza niż którakolwiek z części
składowych. Przewaga konkurencyjna wyrasta z całego systemu czynności. Wzajemne
dostosowanie czynności w znacznym stopniu ogranicza koszty lub zwiększa zróżnicowanie. Poza
tym nie da się odłączyć wartości poszczególnych czynności – albo związanych z nimi umiejętności,
zdolności lub zasobów – od systemu lub od strategii konkurencyjnej. Tak więc w odniesieniu do
firm, które skutecznie konkurują, wyjaśnianie ich powodzenia przez wymienianie poszczególnych
silnych stron, podstawowych zdolności albo zasobów o kluczowym znaczeniu może wprowadzać w
błąd. Wykaz silnych stron dotyczy wielu dziedzin działalności, a poszczególne silne strony wiążą,
się z innymi. Pożyteczniej jest myśleć w kategoriach treści przenikających wiele czynności, takich
jak niski koszt, określona koncepcja obsługi klientów albo sposób pojmowania dostarczanej
wartości. Treści te mieszczą się w gniazdach ściśle ze sobą powiązanych czynności.
Dostosowanie a trwałość przewagi konkurencyjnej
Strategiczne dostosowanie wielu czynności ma fundamentalne znaczenie w odniesieniu nie tylko
do przewagi konkurencyjnej, ale także do możliwości jej utrzymania w czasie. Rywal ma większe
trudności z odtworzeniem całej gamy wzajemnie powiązanych czynności niż z naśladowaniem
jedynie określonego sposobu działania handlowców, zastosowaniem podobnej technologii produkcji
albo odtworzeniem zbioru właściwości wyrobów. Znacznie łatwiej można utrzymać pozycję opartą
na systemie czynności niż opartą na indywidualnych czynnościach.
Rozważmy następujące proste ćwiczenie. Prawdopodobieństwo, że konkurenci zdołają dorównać
w dowolnej czynności, często jest mniejsze od jedności. Prawdopodobieństwa się mnożą, co
powoduje, że dorównanie całemu systemowi staje się bardzo mało prawdopodobne (0,9x0,9 = 0,81;
0,9x0,9x0,9x0,9 = 0,66 itd.). Istniejące firmy, usiłujące zmienić pozycję lub pełnić podwójną rolę,
będą zmuszone do przekształcenia wielu czynności. A nawet nowo wchodzący, chociaż nie mają
do czynienia z wymianą czegoś za coś, do której są zmuszone istniejące firmy, nadal napotykają
potężne bariery naśladownictwa.
W im większym stopniu pozycja firmy jest oparta na systemach czynności o dostosowaniu
drugiego lub trzeciego rzędu, tym bardziej da się utrzymać jej przewagę. Systemy takie z samej ich
istoty zazwyczaj trudno rozwikłać z zewnątrz firmy, a tym samym trudno naśladować. A jeżeli nawet
rywale potrafią zidentyfikować istotne powiązania, będą mieli trudności z ich odtworzeniem.
Doprowadzanie do dostosowania jest trudne, bo wymaga integracji decyzji i czynności w wielu
samodzielnych podjednostkach.
Konkurent, dążący do dorównania dowolnemu systemowi czynności, niewiele zyska naśladując
jedynie niektóre czynności, a nie wszystkie. Efektywność nie rośnie; może nawet maleć.
Przypomnijmy sobie katastrofalną próbę Continental Lite naśladowania Southwest.
Wrocław, lipiec 2005
Wzajemne dostosowanie czynności firmy stwarza naciski i zachęty do zwiększania efektywności
operacyjnej, co powoduje, że naśladownictwo staje się jeszcze trudniejsze. Dostosowanie oznacza,
że niska efektywność jednej czynności obniży efektywność innych, tak więc słabości uwidocznią się
i zaistnieje większe prawdopodobieństwo, że staną, się przedmiotem uwagi. I odwrotnie,
usprawnienia w jednej czynności przyniosą korzyści w innych. Firmy o silnie wzajemnie
dostosowanych czynnościach rzadko kiedy są zachęcającymi celami. Ich wyższość pod względem
strategii i jej realizacji pomnaża ich przewagę i podwyższa poprzeczkę dla naśladowców.
Najtrwalsze pozycje to te, których systemy czynności są dla innych niezgodne ze względu na
konieczność wymiany czegoś za coś. Wybór pozycji strategicznej wyznacza reguły tej wymiany,
które określają, w jaki sposób będzie się konfigurować i integrować poszczególne działania.
Spojrzenie na strategię w kategoriach systemów czynności wyjaśnia, dlaczego struktura
organizacyjna, systemy i procesy muszą odpowiadać danej strategii. Z kolei dopasowanie
organizacji do strategii ułatwia doprowadzenie do komplementarności i przyczynia się do trwałości.
Jednym z wynikających z tego wniosków jest to, że strategiczna pozycja powinna obejmować
horyzont dziesięciu lub więcej lat, a nie ograniczać się do jednego cyklu planowania. Ciągłość
sprzyja doskonaleniu poszczególnych czynności i wzajemnemu dostosowaniu rozmaitych
czynności, co umożliwia firmom zdobycie wyjątkowych zdolności i umiejętności, dostosowanych do
ich strategii. Ciągłość wzmacnia też tożsamość firmy.
Częste zmiany pozycji są kosztowne. Firma musi nie tylko przekształcać konfigurację
poszczególnych czynności, lecz także zmieniać układ całych systemów. Niektóre czynności mogą
nie nadążać za zmieniającą się strategią. Nieuniknioną konsekwencją częstych przesunięć w
strategii (albo braku na początku wyraźnej pozycji) są konfiguracje czynności typu „ja też" lub
cechujące się brakiem zdecydowania, niekonsekwencjami w rozmaitych funkcjach i dysonansem
organizacyjnym.
Czym jest strategia? Możemy teraz uzupełnić odpowiedź na to pytanie. Strategia jest to wzajemne dostosowanie czynności firmy. Powodzenie danej strategii zależy od dobrego
wykonywania wielu rzeczy – nie jedynie niektórych – i od ich integrowania. Jeżeli czynności są
niedostosowane do siebie, nie ma wyraźnej strategii, a trwałość jest niewielka. Kierownictwo firmy
powraca do prostszego zadania nadzorowania niezależnie pełnionych funkcji, a o względnej
efektywności organizacji decyduje efektywność operacyjna.
Czy rezygnacja z czegoś powoduje ograniczenie wzrostu?
Pułapka wzrostu
Ze wszystkich czynników chyba najbardziej przewrotny wpływ na strategię wywiera pragnienie
wzrostu. Wydaje się, że wymiana czegoś za coś i ograniczenia powstrzymują wzrost. Na przykład
Wrocław, lipiec 2005
obsługiwanie jednej grupy klientów a rezygnowanie z innych jest rzeczywistym albo domniemanym
hamulcem wzrostu przychodów. Strategie nastawione na szeroką klientelę i podkreślające niską
cenę prowadzą do utraty klientów wrażliwych na liczne właściwości wyrobów lub na poziom obsługi.
Firmy nastawione na zróżnicowanie tracą klientów wyczulonych na cenę.
Menedżerowie wciąż natrafiają na pokusy przyrostowego podejmowania działań, które pokonują
te ograniczenia, ale zacierają strategiczną pozycję firmy. Z czasem naciski na wzrost lub pozorne
nasycenie docelowego rynku skłaniają menedżerów do rozszerzania pozycji przez zwiększanie
asortymentu wyrobów, wprowadzanie nowych ich właściwości, naśladowanie popularnych usług
świadczonych przez konkurentów, naśladowanie ich procesów, a nawet zakupy firm. Przez wiele lat
powodzenie Maytag Corporation wynikało z koncentrowania się na produkcji niezawodnych,
trwałych pralek i suszarek, a później także zmywarek do naczyń. Jednakże konwencjonalne
poglądy w tym przemyśle zaczęły zachęcać korporację do produkowania pełnego asortymentu
wyrobów. Niepokojąc się powolnym wzrostem przemysłu i konkurencją ze strony producentów
urządzeń domowych w szerokim zakresie, pod naciskiem dealerów i wobec życzeń wyrażanych
przez klientów Maytag rozszerzył swój asortyment. Zaczął produkować chłodziarki i naczynia
kuchenne opatrzone jego marką i zakupił inne marki – Jenn-Air, Hardwich Stove, Hoover, Admirał
oraz Magie Chef – o wzajemnie niedostosowanych pozycjach. Obroty Maytag znacznie wzrosły, z
684 min USD w 1985 r. do szczytowego poziomu 3,4 mld USD w 1994 r., ale zysk ze sprzedaży
zmalał z 8 do 12% w latach siedemdziesiątych, a do poniżej 1% w latach 1989-1995. Obniżanie
kosztów doprowadziło do poprawy tych wyników, ale głównym źródłem zysków Maytag są nadal
urządzenia do prania i zmywarki do naczyń.
Być może Neutrogena także wpadła w tę pułapkę. Na początku lat osiemdziesiątych rozszerzyła
swoją dystrybucję w USA tak, żeby nią objąć masowe firmy handlowe, takie jak Wal-Mart.
Neutrogena rozszerzyła też swój asortyment, nadając firmową nazwę wielu nowym wyrobom – na
przykład zmywaczowi do cieni do powiek oraz szamponowi – w których nie zajmowała wyjątkowej
pozycji i które osłabiły jej wizerunek; zaczęła też stosować promocje cenowe.
Kompromisy i niekonsekwencje w dążeniu do wzrostu doprowadzają do erozji konkurencyjnej przewagi, jaką firma dysponowała przy swoich pierwotnych odmianach wyrobów
lub docelowych klientach. Próby konkurowania kilkoma sposobami na raz prowadzą do
zamieszania; podważają też motywację i koncentrację w organizacji. Zyski maleją, ale za
rozwiązanie problemu uznaje się zwiększenie przychodów. Menedżerowie nie mogą dokonywać
wyboru, a więc firma angażuje się w kolejną rundę rozszerzania działalności i kompromisów.
Często rywale usiłują wzajemnie dotrzymywać sobie kroku, aż wreszcie desperacja przerywa ten
cykl, doprowadzając do fuzji lub ograniczając działalność do pierwotnej pozycji.
Wrocław, lipiec 2005
Rentowny wzrost
Wiele firm po dziesięcioletnim okresie restrukturyzacji i obniżania kosztów zwraca uwagę na
wzrost. Nazbyt często dążenie do wzrostu zaciera wyjątkowość, prowadzi do kompromisów,
ogranicza stopień dostosowania i w końcu podważa przewagę konkurencyjną. W istocie imperatyw
wzrostu niesie niebezpieczeństwa dla strategii.
Jakie podejścia do wzrostu chronią i wzmacniają strategię? Ogólnie mówiąc, receptą jest
skupianie się na pogłębianiu pozycji strategicznej zamiast jej rozszerzaniu i poddawaniu
kompromisom. Jednym ze sposobów jest poszukiwanie rozwinięć strategii wykorzystujących
istniejący system czynności do oferowania właściwości lub usług, którym konkurenci nie mogliby
dorównać lub dla których indywidualnie byłoby to zbyt kosztowne. Inaczej mówiąc, menedżerowie
mogą zadawać sobie pytanie, jakie czynności, właściwości lub formy konkurowania są dla nich
realne lub mniej kosztowne ze względu na komplementarne czynności wykonywane przez ich
firmę?
Pogłębianie pozycji polega na doprowadzaniu do większego wyróżniania się czynności firmy, na
wzmacnianiu dostosowania i na skuteczniejszym komunikowaniu o jej strategii tym klientom, którzy
zapewne będą ją cenić. Jednakże wiele firm poddaje się pokusie „łatwego" wzrostu przez
dodawanie atrakcyjnych właściwości wyrobom lub usługom bez ich krytycznej oceny lub
dostosowania do przyjętej strategii. Albo też nastawiają się na nowych klientów lub nowe rynki,
choć firma nie ma czegoś szczególnego do zaoferowania. Firma często może rozwijać się szybciej
– i w sposób znacznie bardziej opłacalny – dzięki lepszej penetracji potrzeb i oferowaniu odmian, w
których się wyróżnia, niż przez działania siłowe na obszarze o potencjale wzrostowym, na którym
brak jej wyjątkowości. Carmike, obecnie największa sieć kinoteatrów w USA, zawdzięcza swój
wzrost zdyscyplinowanej koncentracji na małych rynkach. Firma szybko pozbywa się kin w dużych
miastach, które stają się jej własnością w ramach zakupów całych sieci kinoteatrów. Globalizacja
często umożliwia wzrost zgodny ze strategią, otwierając większe rynki, na których można stosować
skoncentrowaną strategię. W odróżnieniu od rozszerzania działalności w skali krajowej, rozwój w
skali globalnej zazwyczaj wykorzystuje i wzmacnia wyjątkową pozycję oraz indywidualność firmy.
Rola przywództwa
Strategia powoduje, że wybór tego, czego się nie będzie robić, staje się równie ważny jak wybór
tego, co się będzie robić. Podstawowe znaczenie w opracowaniu strategii ma decydowanie o
docelowej grupie klientów, o różnorodności i o potrzebach, które firma ma zaspokajać. Ale takie
samo znaczenie ma decydowanie o tym, że się nie będzie obsługiwać innych klientów ani
zaspokajać innych potrzeb, że się nie będzie oferować niektórych właściwości lub usług. Strategia
wymaga zatem nieustannej dyscypliny i komunikacji. W istocie jedną z najważniejszych funkcji
wyraźnie sformułowanej i przekazywanej strategii jest pokierowanie pracownikami przy
Wrocław, lipiec 2005
dokonywaniu wyboru wynikającego z wymiany czegoś za coś w ich indywidualnych czynnościach i
codziennych decyzjach.
Doskonalenie efektywności operacyjnej jest niezbędną częścią zarządzania, ale nie jest strategią.
W wyniku brania jednego za drugie, menedżerowie mimo woli cofnęli się do sposobu myślenia o
konkurencji, który prowadzi do konkurencyjnej zbieżności wielu sektorów, nie leżącej w niczyim
interesie i nie będącej czymś nie uniknionym.
Menedżerowie muszą wyraźnie rozróżniać operacyjną efektywność od strategii. Obie są
niezbędne, ale działania dotyczące jednej i drugiej są odmienne.
Działania dotyczące efektywności operacyjnej polegają na ciągłym wprowadzaniu usprawnień
tam, gdzie nie ma wymiany czegoś za coś. Jeśli się tego nie robi, powstają zagrożenia nawet dla
firm o dobrej strategii. Program tych działań jest właściwym miejscem ciągłej zmiany, elastyczności i
nieustannych dążeń do stosowania najlepszych sposobów postępowania. Program działań
dotyczących strategii jest natomiast odpowiednim miejscem definiowania szczególnej pozycji,
dokonywania wyraźnej wymiany czegoś za coś i zacieśniania wzajemnego dostosowania
czynności. Wiąże się z nieustannym poszukiwaniem sposobów wzmacniania i rozwijania pozycji
firmy. Program ten wymaga dyscypliny i ciągłości; jego wrogami są rozpraszanie i kompromis.
Ciągłość strategii nie sugeruje statycznego poglądu na konkurencję. Firma musi stale doskonalić
swoją efektywność operacyjną i czynnie dążyć do przesuwania granic wydajności; jednocześnie
jednak musi wciąż dążyć do rozwijania swojej wyjątkowości, przy wzmacnianiu wzajemnego
dostosowania wykonywanych czynności. W istocie strategiczna ciągłość powinna zwiększać
skuteczność nieustannych udoskonaleń w organizacji.
Firma może zostać zmuszona do zmiany swojej strategii, jeżeli w jej sektorze zachodzą poważne
zmiany strukturalne. W istocie nowe pozycje strategiczne często powstają w wyniku zmian w
sektorze, a nowo wchodzący, nie obciążeni doświadczeniem, nierzadko mogą je łatwiej
wykorzystać. Jednakże wybór nowej pozycji przez firmę powinien być wynikiem jej umiejętności
wyszukania nowych przedmiotów wymiany czegoś za coś i przełożenia nowego systemu
komplementarnych czynności w możliwą do utrzymania przewagę.
Wrocław, lipiec 2005