Stacja Tłuszcz nr 3/2010

16
nr 3/2010 (32) - marzec 2010 - Z mebli to został nam stół i łóżko. Więcej nie udało się uratować. Gdybym tylko wrócił wcześ- niej... - mówi nie kryjąc wzruszenia pan Wie- sław. Pożar, który wybuchł na osiedlu Jasienica Górki 15 marca około godz. 14.00, to dla rodziny państwa Tarach ogromnie bolesny cios. Dom nie miał ubezpieczenia, wiele sprzętów było zaku- pionych na raty, które obecnie trzeba spłacać. NIC NIE UDAŁO SIĘ URATOWAĆW ciągu kilku chwil stracili doro- bek całego życia. Dom, meble, sprzę- ty i całe wyposaże- nie spłonęło. Teraz pan Wiesław Tarach razem z żoną miesz- kają w zaadaptowa- nym tymczasowo garażu. O tragedii nie mogą jednak za- pomnieć... Zagrane z niesamowitą energią utwory Chopina, „porwani” przez tenora słuchacze i bardzo ciekawe spotkania autorskie. Tegoroczne 16. Tłuszczańskie Biesiady z Książką zorganizowane pod hasłem „Wielcy Polacy” wpisały się w ogólnopolskie obchody Roku Chopinowskiego. Tradycyjnie tłuszczańskie święto książ- ki rozpoczęło się otwarciem wystawy – tym razem poświęconej życiu i twórczości Fry- deryka Chopina pt. „Mistrz fortepianu”, co miało miejsce w Społecznym Muzeum Ziemi Tłuszczańskiej. Następnie zaproszono wszyst- kich do Centrum Kultury w Tłuszczu. Tam po ocjalnych przemówieniach wręczono nagro- dy najlepszym czytelniczkom i czytelnikom w naszej gminie. Później zaś na scenie pojawił się Roman Zommer i zaprosił publiczność na magiczną wyprawę w świat muzyki. Przy pianinie zasiadł Adam Sychowski, ab- solwent Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie, jako pianista i kame- ralista występujący w kraju i zagranicą. Na scenie pojawił się również tenor Witold Ma- tulka, który swą pracę artystyczną rozpoczął w Teatrze Muzycznym „ROMA” w Warsza- wie, a następnie był solistą Warszawskiej Ope- ry Kameralnej w Warszawie. Artyści wprowadzili publiczność w klimat czasów Fryderyka Chopina. Zagrana przez Adama Sychowskiego Etiuda c-moll op. 10 nr 12 zwana „Rewolucyjną” doprowadziła instrument, na którym grał artysta niemal do Biesiada z Chopinem eksplozji i wzbudziła zachwyt u zgromadzonej publiczności. Po zaprezentowaniu kilku utworów nawią- zujących do twórczości Chopina tenor Witold Matulka przeszedł do repertuaru śpiewanego przez Jana Kiepurę. Koncert zakończył się owacją na stojąco i utworem zagranym na bis. Następnym punktem programu było spot- kanie autorskie z Arturem Andrusem - poetą, artystą kabaretowym i dziennikarzem. Gość opowiedział wiele historii i anegdot. Barwnie odpowiadał na pytania publiczności, zaś jego poczucie humoru udzieliło się wszystkim na sali. W tym samym czasie w Szkole Podsta- wowej im. Jana Pawła II, dzieci uczestniczyły w spotkaniu autorskim z Ewą Chotomską, au- torką książek dla dzieci, współzałożycielką dzie- cięcego zespołu „Fasolki” i odgrywającą rolę Ciotki Klotki w programie Tik - Tak i Ciuchci. Drugi dzień Biesiad rozpoczął się bardzo ciekawym spotkaniem z dziennikarzem, felie- tonistą i satyrykiem Michałem Ogórkiem (wię- cej na ten temat piszemy w tekście „Biesiada z Ogórkiem”). Następnie rozstrzygnięto konkurs dla uczestników Biesiad. Na za- kończenie zaproszono wszystkich na lm „Chopin. Pragnienie miłości”. MP Tenor Witold Matulka porwał tłuszczańską publiczność ŚMIECIOWA” INWESTYCJA KONTRA ZDROWIE MIESZKAŃCÓW Na rozprawie administracyjnej w sprawie sortowni śmieci na Osied- lu Kolejowa, która miała miejsce w dniu 25 lutego 2010 roku, miesz- kańców jest tak dużo, że sala gim- nastyczna tłuszczańskiego gimna- zjum szybko okazuje się zbyt mała. Na ścianach pełno makiet z hasła- mi. Na największym transparencie widnieje sugestywny napis „Będzie to zmiana niedobra mieć w herbie szczura zamiast bobra!”. Licznie przybyli mieszkańcy biorą w rozpra- wie aktywny udział, wyrażając swój sprzeciw bądź aprobatę dla wypo- wiedzi stron gniewnymi okrzykami lub oklaskami. Przedmiotem rozprawy było wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację kontrowersyjnego dla mieszkańców przedsięwzięcia rmy „Batory PPHU”, po- legającego na zmianie sposobu użytkowania obiektów budowlanych po byłym zakładzie produkcji elementów ceramicznych na zakład demontażu pojazdów wycofywanych z użyt- kowania, artykułów gospodarstwa domowego i sprzętu elektronicznego oraz wstępnej obrób- ki odpadów na terenie dawnego zakładu Art- Ceramik, przy ulicy Wspólnej w Tłuszczu.

description

Marcowy numer bezpłatnej gazety lokalnej wydawanej w gminie Tłuszcz

Transcript of Stacja Tłuszcz nr 3/2010

Page 1: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

nr 3/2010 (32) - marzec 2010

- Z mebli to został nam stół i łóżko. Więcej nie udało się uratować. Gdybym tylko wrócił wcześ-niej... - mówi nie kryjąc wzruszenia pan Wie-sław. Pożar, który wybuchł na osiedlu Jasienica Górki 15 marca około godz. 14.00, to dla rodziny

państwa Tarach ogromnie bolesny cios. Dom nie miał ubezpieczenia, wiele sprzętów było zaku-pionych na raty, które obecnie trzeba spłacać.

NIC NIE UDAŁO SIĘ URATOWAĆ…W ciągu kilku

chwil stracili doro-bek całego życia. Dom, meble, sprzę-ty i całe wyposaże-nie spłonęło. Teraz pan Wiesław Tarach razem z żoną miesz-kają w zaadaptowa-nym tymczasowo garażu. O tragedii nie mogą jednak za-pomnieć...

Zagrane z niesamowitą energią utwory Chopina, „porwani” przez tenora słuchacze i bardzo ciekawe spotkania autorskie. Tegoroczne 16. Tłuszczańskie Biesiady z Książką zorganizowane pod hasłem „Wielcy Polacy” wpisały się w ogólnopolskie obchody Roku Chopinowskiego.

Tradycyjnie tłuszczańskie święto książ-ki rozpoczęło się otwarciem wystawy – tym razem poświęconej życiu i twórczości Fry-deryka Chopina pt. „Mistrz fortepianu”, co miało miejsce w Społecznym Muzeum Ziemi Tłuszczańskiej. Następnie zaproszono wszyst-kich do Centrum Kultury w Tłuszczu. Tam po ofi cjalnych przemówieniach wręczono nagro-dy najlepszym czytelniczkom i czytelnikom w naszej gminie. Później zaś na scenie pojawił się Roman Zommer i zaprosił publiczność na magiczną wyprawę w świat muzyki.

Przy pianinie zasiadł Adam Sychowski, ab-solwent Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie, jako pianista i kame-ralista występujący w kraju i zagranicą. Na scenie pojawił się również tenor Witold Ma-tulka, który swą pracę artystyczną rozpoczął w Teatrze Muzycznym „ROMA” w Warsza-wie, a następnie był solistą Warszawskiej Ope-ry Kameralnej w Warszawie.

Artyści wprowadzili publiczność w klimat czasów Fryderyka Chopina. Zagrana przez Adama Sychowskiego Etiuda c-moll op. 10 nr 12 zwana „Rewolucyjną” doprowadziła instrument, na którym grał artysta niemal do

Biesiada z Chopinem

eksplozji i wzbudziła zachwyt u zgromadzonej publiczności.

Po zaprezentowaniu kilku utworów nawią-zujących do twórczości Chopina tenor Witold Matulka przeszedł do repertuaru śpiewanego przez Jana Kiepurę. Koncert zakończył się owacją na stojąco i utworem zagranym na bis.

Następnym punktem programu było spot-kanie autorskie z Arturem Andrusem - poetą, artystą kabaretowym i dziennikarzem. Gość opowiedział wiele historii i anegdot. Barwnie odpowiadał na pytania publiczności, zaś jego poczucie humoru udzieliło się wszystkim na sali. W tym samym czasie w Szkole Podsta-

wowej im. Jana Pawła II, dzieci uczestniczyły w spotkaniu autorskim z Ewą Chotomską, au-torką książek dla dzieci, współzałożycielką dzie-cięcego zespołu „Fasolki” i odgrywającą rolę Ciotki Klotki w programie Tik - Tak i Ciuchci.

Drugi dzień Biesiad rozpoczął się bardzo ciekawym spotkaniem z dziennikarzem, felie-tonistą i satyrykiem Michałem Ogórkiem (wię-cej na ten temat piszemy w tekście „Biesiada z Ogórkiem”). Następnie rozstrzygnięto konkurs dla uczestników Biesiad. Na za-kończenie zaproszono wszystkich na fi lm „Chopin. Pragnienie miłości”. MP

Tenor Witold Matulka porwał tłuszczańską publiczność

„ŚMIECIOWA” INWESTYCJA KONTRA ZDROWIE MIESZKAŃCÓW

Na rozprawie administracyjnej w sprawie sortowni śmieci na Osied-lu Kolejowa, która miała miejsce w dniu 25 lutego 2010 roku, miesz-kańców jest tak dużo, że sala gim-nastyczna tłuszczańskiego gimna-zjum szybko okazuje się zbyt mała. Na ścianach pełno makiet z hasła-mi. Na największym transparencie widnieje sugestywny napis „Będzie to zmiana niedobra mieć w herbie szczura zamiast bobra!”. Licznie przybyli mieszkańcy biorą w rozpra-wie aktywny udział, wyrażając swój sprzeciw bądź aprobatę dla wypo-wiedzi stron gniewnymi okrzykami lub oklaskami.

Przedmiotem rozprawy było wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację kontrowersyjnego dla mieszkańców przedsięwzięcia fi rmy „Batory PPHU”, po-legającego na zmianie sposobu użytkowania obiektów budowlanych po byłym zakładzie produkcji elementów ceramicznych na zakład demontażu pojazdów wycofywanych z użyt-kowania, artykułów gospodarstwa domowego i sprzętu elektronicznego oraz wstępnej obrób-ki odpadów na terenie dawnego zakładu Art-Ceramik, przy ulicy Wspólnej w Tłuszczu.

Page 2: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

LIST DO REDAKCJI:

Światło dzienne dla afery śmieciowej!

Tłuszcz, ul. Mazowiecka - 7 marca 2010 r., godz. 16.11 - worki z piachem chronią ulicę przed zala-niem. Tego roku wody nam nie brakuje... (fot. Rafał Proczek)

Pytanie konkursowe: Pod jakim hasłem zorgani-zowane były tegoroczne Tłuszczańskie Biesiady z Książką? a) „Myśli i Słowa”b) „Wielcy Polacy”c) „Dookoła Świata”

NAGRODY:- 2 x talon na skorzystanie z zabiegów kosme-tycznych w gabinecie kosmetycznym „COCO” o wartości 100 zł każdy,- 2 x bezpłatna wymiana butli na Stacji LPG Pu-ławski PPHU (Przemysłowa 7, Tłuszcz).

Dziękujemy gabinetowi kosmetycznemu „COCO” i fi rmie Puławski PPHU za przygoto-wanie nagród!

Zasady konkursu:Dwie nagrody (jeden talon i jedna butla) czekają na dwie osoby, które jako pierwsze zadzwonią pod numer 694-005-675, w poniedziałek 29 marca 2010 r. między godziną 19.00 a 19.05 i odpowiedzą poprawnie na pytanie. Dwie nagro-dy - jedna butla i jeden talon - zostaną wyloso-wane spośród osób, które dostarczą odpowiedź na kartkach pocztowych do dnia 10 kwietnia 2010 r. na adres: Redakcja „Stacja Tłuszcz”, ul. Przemysłowa 7, 05-240 Tłuszcz.

Zwycięzcy poprzedniego konkursu:telefonicznie:- Sabina Piekut, Wilczeniec - wymiana butli- Marzena Rawska, Mokra Wieś - talon do ga-binetu COCO

na kartkach pocztowych (kupony na odbiór na-gród wysłane zostały pocztą):- Ewa Łojek, Chrzęsne - talon do gabinetu COCO- Renata Zbrzeźna, Szymanówek - wymiana butli

GRATULUJEMY!

2 >>> życie gminy: sprawy mieszkańców

Wrzawa panująca wokół gminnego wy-sypiska śmieci w Wólce Kozłowskiej przy-biera na sile w miarę upływu czasu. Zatacza coraz większe kręgi na terytorium naszej gminy. Paradoksem tej sprawy jest to, że im więcej wypowiada się o niej różnych rzeczo-znawców, tym więcej powstaje niejasności, ogólnego mętliku i przeróżnych wątpliwości. Mieszkańcy miasta i gminy Tłuszcz są taką sytuacją zdegustowani i zniecierpliwieni, co przekłada się z wolna na ogólną irytację. Czytając i słuchając wypowiedzi związanych z tym wysypiskiem przestają już w cokol-wiek wierzyć. Wydaje się więc, że nadszedł właściwy czas, ażeby afera śmieciowa uj-rzała wreszcie pełne światło dzienne w ta-kiej rzeczywistości, jaka ona naprawdę była. W imię dobra gminy i jej mieszkańców nie wolno nadal maskować się pod różnymi pre-tekstami mającymi chronić przed nieuniknio-ną odpowiedzialnością osoby za narażenie gminy na poważne straty fi nansowe. Trzeba tutaj pamiętać, i to bardzo, że nic z niczego nigdy się nie bierze, a szczególnie zło, które jest w prostej linii tworem ludzkich namięt-ności i nieumiejętnego lub całkowitego braku panowania nad swoimi słabościami. Już od zamierzchłych czasów rzymskich wiadomo jest za sprawą Seneki Starszego, że errare hu-manum est (mylić się jest rzeczą ludzką), ale tez wiadomo jest od niepamiętnych czasów, że do pomyłki, do własnych błędów i słabo-ści należy się dla własnego komfortu psy-chicznego i czystości sumienia, wreszcie dla społeczności, z którą współpracujemy - przy-znać i uczciwie wyjaśnić okoliczności zaist-

niałej sytuacji. Najczęściej takie stanowisko świadczyć będzie o sile charakteru osoby uwikłanej w niezamierzone zawiłości i da-wać jej będzie możliwość uzyskania prolon-gaty zaufania u społeczności. Kluczenie zaś z niczym nieuzasadnionym uporem w gąsz-czu statutowych przepisów, tkwienie wbrew logice przy swoich racjach i wręcz siłowe wybielanie swojej osoby od ewentualnej od-powiedzialności jest sprzężeniem zwrotnym przynoszącym z reguły skutki inne od ocze-kiwanych. Nikt nie powinien w kryzysowym dla siebie okresie działalności zapominać, że prawda jest jak przysłowiowa oliwa, która zawsze na wierzch wypływa, dlatego miejmy na uwadze to, że proces ludzkiej działalności wiążący się z moralną i fi zyczną odpowie-dzialnością może być zawsze wypaczony w sposób świadomy lub na skutek posiada-nych wad charakterologicznych. Sztuka rzą-dzenia, czyli istota odpowiedzialności za po-wierzone sprawy, sprowadza się w prostej linii do zaakceptowania skutków wynikających z ewentualnej odpowiedzialności „stanowi-skowej” i ponoszenia za te skutki określo-nych sankcji prawnych. Inna niż omawiana postawa osoby zetkniętej z przymusem po-niesienia określonych sankcji nigdy nie może być uznana przez społeczność, ani też osoba ta, której powierzono odpowiedzialność za jakiś obiekt, dziedzinę życia, czy nawet ja-kieś przedmioty czy urządzenia – pozytywnie rozliczona przez opinię publiczną. Wynika to z logicznego myślenia ludzi, którzy man-datem zaufania obdarzyli daną osobę będąc przekonanymi, że osoba ta zasłużyła na to

i jest zdolna do kompleksowego wywiązania się ze swoich obowiązków w każdych wa-runkach, z wyłączeniem, oczywiście, warun-ków ekstremalnych. Z zaufania społeczności wynika również liczenie na prawość postawy i charakteru tej osoby, głęboki samokryty-cyzm oraz unikanie prób wikłania jakich-kolwiek spraw celem ratowania własnej reputacji. W przypadku tłuszczańskiej afery śmieciowej wymagania mieszkańców miasta i gminy są analogiczne do wyżej podnoszo-nych i są bez jakichkolwiek niedopatrzeń jasne i otwarcie sprecyzowane. Ludność gminy łaknie prawdy jak kania dżdżu i musi tę prawdę poznać bez względu na to, jaki bę-dzie fi nał tej afery, tak szybko, jak tylko to będzie możliwe. Trzeba tu pamiętać mocno, że im szybciej prawda ujrzy światło dzienne, tym lepiej będzie dla gminy i jej mieszkań-ców. Wniosek stąd płynie jasny, że nie wolno dopuścić do tego, ażeby z przyczyn subiek-tywnych wyjaśnienie afery ślimaczyło się w nieskończoność z myślą - a nuż, może uda się sprawie łeb ukręcić. Takie postępowanie jest absolutnie niedopuszczalne, zważywszy, że nasza gmina ma stosunkowo duży defi cyt budżetowy, co w połączeniu z zadłużeniem stawia ją w ciężkiej sytuacji fi nansowej, zmuszając do wytężonej racjonalności w go-spodarowaniu każdą złotówką pochodzącą z podatków mieszkańców gminy. Podjęta za-tem decyzja o zapłaceniu olbrzymich pienię-dzy przez gminę za aferę śmieciową powstałą w niewyjaśnionych i nie do końca zrozumia-łych okolicznościach i nadal spornych wino-wajcach – musi budzić ogromne zdziwienie i jest absolutnie nie do zaakceptowania przez mieszkańców gminy. Trzeba więc zrobić wszystko, ażeby ta śmierdząca afera została jak najszybciej wyjaśniona w sposób nie bu-dzący u nikogo cienia wątpliwości. Zrobić to

trzeba nie tylko dla rodowitych długoletnich mieszkańców miasta i gminy Tłuszcz, którzy kochają swoje miasto i gminę na dobre i na złe, ale również i dla tych mieszkańców, któ-rzy luźno są związani z miastem uczuciowo, bo mieszkają w nim krótko przybywszy do niego z tych czy innych powodów, nierzad-ko z odległych zakątków kraju, często bo-gatszych od naszego Tłuszcza. Tym ludziom prawda o życiu miasta i gminy potrzebna jest jak woda rybom, bo ludzie ci nie znając trudnej, ale ciągle postępującej odbudowy i rozbudowy powojennej miasta oraz jego specyfi cznych uwarunkowań, wynikających również z bezpośredniej bliskości dużych aglomeracji miejskich – psioczą na nasz Tłuszcz, nawet z błahych powodów, nie zdą-żywszy jeszcze dobrze zapoznać się z histo-rią miasta, w którym przyszło im mieszkać. Reasumując powyższe przemyślenia, myślę, że nie od rzeczy byłoby rozważenie zasadno-ści powołania przez Radę Miejską specjalnej komisji, zadaniem której byłoby dogłębne przeanalizowanie afery śmieciowej z zamia-rem ujawnienia rzeczywistych sprawców tej afery oraz wyciągnięcia wniosków na przy-szłość wynikających z analizy przeprowa-dzonej przez powołaną Komisję w oparciu o wszelkie dostępne materiały. Chcąc, aby gmina nasza odzyskała szacunek i zaufanie u społeczeństwa i żeby mogła normalnie funkcjonować w swoich strukturach, trzeba się niezwłocznie zdecydować nawet na naj-bardziej radykalne rozwiązania, które mogą być bolesne, ale z pewnością mogą przynieść oczekiwane efekty. W obecnej dramatycznej sytuacji, w jakiej tkwi nasza gmina innego wyjścia dla normalności po prostu nie ma i zapewne bardzo trudno będzie je znaleźć!

Stanisław Ołdak, Jasienica

Piękny Baron szuka domu

Baron jest dużym psem o ufnym spojrze-niu i harmonijnych ruchach pięknej sylwet-ki. Piękno to najlepiej widoczne jest podczas biegu na dużej przestrzeni. Bo właśnie prze-strzeni Baron spragniony jest najbardziej. Lubi się bawić, toleruje inne psy, natomiast nie znosi kotów i każdego traktuje jako po-tencjalną przekąskę. Pomimo, że jest psem po przejściach, jest bardzo ufny i radosny. Doskonały do domu z ogrodem lub mieszka-nia (wymaga długich spacerów).

Baron jest wykastrowany, a warunkiem jego adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej.

KONTAKT W SPRAWIE ADOPCJI TEL. 503 379 654 lub 503 482 666

ZOBACZ POZOSTAŁE LISTY DO REDAKCJI NA STR. 6

Page 3: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

3życie gminy <<<

Przyczyna pożaru dotychczas nie jest ustalona. Ogień na pew-no pojawił się wewnątrz budyn-ku, płonęły sprzęty, drewniane panele, lakierowane dębowe schody. W kuchni, z przepalone-go węża butli gazowej, cały czas płynęło paliwo podsycające po-żar. Ciężko nawet określić kiedy wszystko się rozpoczęło. Gdy tylko zauważono pożar, podjęto próby wezwania straży pożarnej przez telefon. Niestety okazały się one bezskuteczne. W efek-cie do zlokalizowanej nieopodal strażnicy ktoś pojechał osobi-ście wezwać pomoc. Poszko-dowani opowiadają jednak, że to działanie nie zakończyło się natychmiastową interwencją,

gdyż w budynku był tylko jeden strażak. W efekcie w miejscu pożaru najpierw zjawił się wóz policyjny, a dopiero później, po ponad 40 minutach oczekiwa-nia, samochód strażacki.

Budynek spłonął niemal do-szczętnie. Pozostały jedynie ściany i stropy. Powypaczały się plastikowe okna, potopiły grzejniki i instalacje. Po otwar-ciu drzwi do budynku, w efek-cie nagłego napływu tlenu, na-stąpił jeszcze większy wybuch ognia. Praktycznie niczego nie udało się uratować. W ciągu kilku chwil państwo Tarach stracili dorobek całego życia. MP

APEL O POMOCZwracamy się do naszych Czytelników

z apelem o pomoc. W zeszłym roku udało nam się zmobilizować i pomóc po pożarze domu pani Sylwii Piątkowskiej i jej rodzi-nie. Tym razem w potrzebie są wieloletni mieszkańcy Jasienicy Górek. Wszyscy ra-zem możemy państwu Tarach skutecznie pomóc!

Synowie państwa Tarach postanowili odbudować dom swoich rodziców. Prace budowlane są w stanie wykonać własny-mi siłami, jednak do tego potrzebują ma-teriałów.

Wszystkie osoby czy fi rmy, które zechcia-łyby wspomóc państwa Tarachów w potrze-bie, prosimy o kontakt pod nr telefonów 609 577 270 lub 602 863 512.

Do odbudowania domu będą potrzebne: przewody elektryczne, płyty gipsowo - kar-tonowe, stelaże do płyt, cement, stal zbroje-niowa, żwir, folia, deski, krokwie, łaty, bla-cha, grzejniki, rury. Praktycznie wszystko co służy do wykończenia budynku. W spalonym domu pozostały tylko osmolone ściany.

Dodatkowo, żeby zdobyć pieniądze na odbudowę, rodzina poszkodowanych wystawia na sprzedaż działkę położoną nad rzeką Cienką, blisko planowanego zbiornika retencyjnego. Jej powierzchnia to 850 m kw. Osoby zainteresowane zaku-pem proszone są o kontakt pod nr telefonów 609 577 270 lub 602 863 512.

W imieniu państwa Tarach dziękujemy za wszelką udzieloną pomoc i wsparcie.

NIC NIE UDAŁO SIĘ URATOWAĆ…

Page 4: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

4 >>>życie gminy

KOMENTARZ:

Sam pomysł imprezy jest świetny, a jej program bardzo ciekawy. Brawa dla or-ganizatorów tegorocznych Biesiad. Jednak z roku na rok można zaobserwować coraz mniejszą liczbę stoisk z książkami. Z roku na rok przychodzi coraz mniej mieszkańców... Bo właściwie kto może posłuchać koncertu chopinowskiego o godz. 12.30 w piątek? Z mojej rodziny i znajomych mogłem tylko ja, a i tak tylko i wyłącznie ze względu na to, że byłem przecież jako dziennikarz „w pra-cy”... Z młodzieży współpracującej z naszą redakcją, uczącej się poza gminą Tłuszcz, na piątkowy program nie zdążył nikt.

Organizatorzy Biesiad starają się za-praszać na spotkania ciekawe osobistości świata polskiej kultury. Nie oszukujmy się jednak – gdyby nie uczniowie z naszych szkół, wysłani na Biesiady niejako w ra-mach „obowiązku szkolnego” (bo tylko to może tłumaczyć nagłe opuszczenie sali przez grupę młodzieży w trakcie spotkania z Arturem Andrusem), sala CK świeciła by pustkami.

Nie można zapominać, że wielu miesz-kańców miasta i gminy Tłuszcz pracuje do późnych godzin popołudniowych, nie mó-wiąc już o konieczności powrotu do domu. I tak mieszkańcy mogą zapomnieć nie tyle o samym programie biesiad, ale również o kiermaszu, który w piątek trwał do godz. 17. Może warto zastanowić się nad takim przemodelowaniem programu i organizacji wydarzenia, żeby zaprosić mieszkańców do jak najliczniejszego udziału? Może na przykład przenieść Biesiady na okres letni i do… Ogródka Jordanowskiego? Sce-na dla gości tam jest, nagłośnienie można przenieść, wydawcy zorganizują kiermasz „pod chmurką”, a teren Ogródka wypełni się zaciekawionymi mieszkańcami… Wte-dy można by także pomyśleć o zapleczu gastronomicznym, by ludzie mogli usiąść, porozmawiać, pobyć blisko kultury. Podej-rzewam, że wtedy właśnie Biesiady, stałyby się „biesiadami” nie tylko z nazwy.

Maciej Puławski

Biesiada z Chopinem

Na spotkanie licznie przybyli nie tylko miesz-kańcy osiedla Kolejowa, ale również z całej gmi-ny Tłuszcz. Rozprawę prowadził sekretarz Urzę-du Miejskiego w Tłuszczu, Tadeusz Pietrzyk, który po odczytaniu zapisów z kodeksu postę-powania administracyjnego, dotyczących reguł przeprowadzania rozprawy administracyjnej, zapoznał mieszkańców z oświadczeniem PKP, z którego wynikało, że z ich strony nie ma żadnych sprzeciwów do powstania proponowanej przez przedsiębiorcę Sławomira Mataka inwestycji.

TRUJĄCE ODPADY TO KROK DO ZAGŁADY

Następnie przewodniczący przeszedł do ko-lejnego punktu rozprawy, w który strony mogły zabierać głos. Pierwszy z tego przywileju sko-rzystał pan Wiesław Mamot ze Stowarzyszenia „Normalna Gmina”. Szczegółowo przedstawił zagrożenia wynikające z inwestycji na terenie po dawnej Kamionce:

- Sprzęt elektroniczny, który ma być tam skła-dowany, zawiera pierwiastki i związki chemicz-ne, które są bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia człowieka: rtęć znajdująca się w świet-lówkach powoduje uszkodzenia nerek, zabu-rzenia wzroku, słuchu, mowy, ruchu, deformuje kości i jest przyczyną zmian nowotworowych; ołów - składnik stopów lutowniczych wykorzy-stywany w budowie akumulatorów, kineskopów i tym podobnych, ma właściwości toksyczne i rakotwórcze; chrom sześciowartościowy uzna-wany za substancję niebezpieczną, nawet nie-wielkie jego ilości mogą wywoływać szkodliwy wpływ na zdrowie człowieka – wyliczał pan Mamot. Potem odczytał zalecenia Unii Euro-pejskiej dla zakładów przetwarzających odpa-dy (m.in. usytuowanie daleko poza terenami mieszkalnymi, własny obieg wody, zamknięte magazyny itp.) i skontrastował je z warunkami, jakie mają panować w planowanej inwestycji na działce 775, które w żaden sposób nie zgadzały się z podanymi zaleceniami.

INWESTYCJA JAK NOWOTWÓRKolejną zabierająca na spotkaniu głos osobą

była pani Maria Dobrzyniecka, której działka bezpośrednio graniczy z terenem, na którym ma

ewentualnie powstać inwestycja. Mieszkanka wyraziła swój protest przeciwko sortowni, tłu-macząc, że jest ona zagrożeniem dla jej zdrowia i życia, a także sąsiadów i wszystkich mieszkań-ców Tłuszcza, po czym zwróciła się bezpośred-nio do burmistrza Tłuszcza ze słowami:

- Jeśli pan, panie burmistrzu, dopuści do rea-lizacji tego haniebnego przedsięwzięcia zapisze się pan w historii Tłuszcza jako ktoś, kto to mia-sto uśmierci!

„ŚMIECIOWA” INWESTYCJA KONTRA ZDROWIE MIESZKAŃCÓW

NOWA INWESTYCJA = NOWE MIEJ-SCA PRACY

W tym miejscu Tadeusz Pietrzyk rozpoczął kolejny punkt spotkania - postępowanie dowo-dowe. Kolejnym przemawiającym był inwestor, Sławomir Matak, który w budowie sortowni widzi pozytywne strony i sądzi, że inwestując w mieście Tłuszcz stwarza nowe miejsca pracy dla mieszkańców i najbliższych okolic, a od-prowadzając podatek zwiększa budżet miasta. W celu przybliżenia mieszkańcom swoich pla-nów, stworzył stronę internetową www.kamion-ka-tluszcz.pl, gdzie można zapoznać się z jego projektem restrukturyzacji terenów po nieistnie-jącej fabryce wyrobów ceramicznych.

Ostatnim punktem rozprawy było przedsta-wienie ostatecznych stanowisk stron postępo-wania.

Wiesław Mamot dobitnie przedstawił stano-wisko Stowarzyszenia „Normalna Gmina”:

- Nie chcemy tej inwestycji, ani żadnych po-dobnych w naszym mieście!

Natomiast świadek powołany przez jedną ze stron, Waldemar Banaszek, zapowiedział, że w przypadku zgody na zbudowanie sortowni, wszyscy okoliczni mieszkańcy wystąpią do gmi-ny o wysokie odszkodowania.

Monika Godlewska, e-TLUSZCZ.pl

Śródtytuły w artykule zaczerpnięto z wypo-wiedzi osób obecnych na rozprawie oraz haseł rozwieszonych w sali

Główni oponenci - Sławomir Matak (inwestor, po lewej) i Wiesław Mamot (przedstawiciel Stowa-rzyszenia „Normalna Gmina”), zawzięcie dysku-towali na temat potencjalnych korzyści i zagro-żeń związanych z inwestycją

Przedstawiciele Stowarzyszenia „Normalna Gmina” żądali powołania burmistrza na świadka, jednak okazało się to niemożliwe

W Centrum Kultury w Tłuszczu w ramach 16. Biesiad z Książką, odbyło się spotkanie z Mi-chałem Ogórkiem - felietonistą, dziennikarzem, krytykiem fi lmowym i satyrykiem. Opowiadał on o tym, jak z biegiem czasu zmieniła się pol-ska telewizja.

- Filmy z serii „zabili go i uciekł” odciągnęły widzów np. Teatru Telewizji, ale takie są prawa rynku - stwierdził satyryk ze smutkiem. - Na ekranach zaczęły dominować seriale, których

Biesiady z Ogórkiem,czyli co zmieniło się w mediach od czasu PRL-u

tworzenie opiera się na zasadzie: jak najszybciej i jak najtaniej. Ktoś opowiadał mi, że jak w sce-nariuszu któregoś z seriali, była scena, w której ktoś uderza telefonem o podłogę, to ze względu na wysokie koszty, jakie ze sobą niosła, została wykreślona [śmiech].

Na pytanie jaki był jego debiut dziennikar-ski, zaproszony gość odpowiedział, że było to w „Studenckim Magazynie Reporterów”, gdzie był redaktorem naczelnym. Gdy do pewnego numeru jego kolega nie napisał artykułu, musiał w ostatniej chwili sam zapełnić wolne miejsce w gazecie:

- Coś mnie opętało i napisałem artykuł o wolności prasy, a było to za czasów głębo-kiego PRL-u, kiedy wszystkie media podlegały cenzurze. Zrobiła się straszna awantura.

Wydarzenie to rozniosło się po całym ka-towickim środowisku dziennikarskim do tego stopnia, że obiecany Michałowi Ogórkowi etat w pewnej gazecie, z dnia na dzień okazał się nieaktualny. W tamtych czasach bowiem dzien-nikarze byli przeszkoleni o czym mogą pisać, a o czym nie:

- W Katowicach uważano, że musiałem być niespełna rozumu pisząc taki tekst, a w War-szawie ku mojemu zdziwieniu uważano to za powód do dumy. Zacząłem więc tam pracować, w gazecie „Przegląd Techniczny.

- A czy musiał Pan kiedyś bronić swojego ar-tykułu w sądzie? - padło pytanie z sali. Dzienni-karz odpowiedział, że tak. Między innymi został pozwany przez Andrzeja Leppera. Było to przed wyborami w 2000 roku. Napisał wtedy felieton, w którym skomentował plakat reklamowy Alek-sandra Kwaśniewskiego w pierwszej kampanii, porównując go z plakatem przygotowanym na drugie wybory. Otóż na pierwszym plakacie było napisane, że ma wykształcenie wyższe, a już na drugim (pięć lat później) wykształcenie średnie.

- Napisałem wtedy jak to można się skutecz-nie odkształcić, wystarczy pięć lat prezydentury - wyjaśnił ze śmiechem autor. Nie chciał jednak, by felieton był skierowany tylko przeciwko Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, więc dopisał na koniec dla równowagi, że na przykład An-drzej Lepper, który wykazuje się wykształce-niem podstawowym, jak jeszcze się „odkształ-ci”, to nie wiadomo, gdzie się zatrzyma. Polityk był oburzony, bo ukończył Technikum Rolnicze i chodź nie przystąpił do matury, miał wykształ-cenie średnie. Sprawę w sądzie wygrał dzienni-karz, bo napisał w felietonie, że Andrzej Lepper „wykazuje się” wykształceniem podstawowym, a nie takie „ma”. Na dodatek byłego lidera Sa-moobrony sąd obciążył kosztami procesu.

Ostatnim tematem, jaki został poruszony na spotkaniu, była kontrowersyjna książka Artura Domosławskiego „Kapuściński non-fi ction”.

- Na ile dziennikarz ma prawo poruszać wręcz intymne szczegóły z życia artysty? – pytała nie kryjąc oburzenia jedna z uczestniczek spotka-nia.

- Artura Domosławskiego - zaczął Michał Ogórek - znam od lat i chodź go bardzo lubię, mam do niego ogromną pretensję o tę książkę. Kapuściński, był jednym z nielicznych polskich publicystów, znanym i cenionym na całym świe-cie. A po wydaniu tej publikacji nawet „The Guar-dian” - poważna angielska gazeta - opublikowa-ła o nim duży artykuł, z którego jednoznacznie wynika, że Kapuściński zmyśla, a w miejscach, które opisywał, wcale nie był. Od razu jego autorytet na całym świecie diametralnie spadł. Domosławski nie podał żadnego konkretnego argumentu, uzasadniającego rzekome mistyfi ka-cje bohatera swojej książki. Na przykład zarzuca Kapuścińskiemu kłamstwo w stwierdzeniu, że w pewnym kraju żyły w jeziorze ogromne ryby, bo wrzucano do niego przeciwników po-litycznych tamtejszego króla. Skoro wszyscy mieszkający tam ludzie przekazują sobie takie legendy, to dlaczego reporter nie może napisać, że według nich tak było? Literatura nigdy nie daje nam gwarancji, że wszystko zdarzyło się dokładnie tak, jak zostało to opisane.

To stwierdzenie zakończyło spotkanie. Nie-długo później odbyło się losowanie dla wszyst-kich, którzy wypełnili kupony, otrzymane wraz z kupieniem książki podczas tłuszczańskich bie-siad. Na koniec imprezy odbyła się jeszcze pro-jekcja dramatu „Chopin - Pragnienie miłości”, w reżyserii Jerzego Antczaka.

Monika Kur, e-TLUSZCZ.pl

- Gdy na ekrany wszedł jeden z pierwszych programów rozrywkowych Randka w ciemno, pewna kobieta, która wynajmowała mi pokój nad mo-rzem, stwierdziła, że to straszne, że dobry program puszczają tylko raz w tygodniu - wspomina znany felietonista i satyryk Michał Ogórek, i po chwili dodaje - to wtedy rozpoczął się w mediach proces komercjalizacji, który teraz jest już nie do zatrzymania.

Pamiątkowy wpis do kroniki (fot. Monika Kur)

Page 5: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

5 reklama <<<

Page 6: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

6Słów kilka od redakcji: KOGO POPIERA STACJA TŁUSZCZ?

Ponieważ listy obok w dużej mierze dotyczą gra-nicy wolności słowa chcemy podkreślić, że naszym zdaniem wymiana poglądów oraz polemika jest bardzo cenna. Uważamy, że nasi Czytelnicy są świa-domi i potrafi ą wyrobić sobie zdanie na konkretny temat. Umożliwiamy to właśnie poprzez publikacje - jak się okazuje - czasem niepopularnych listów czy wypowiedzi. Chcemy zwrócić uwagę, że zarówno list Grażyny Mamot, jak i odpowiedź Stanisława Ołdaka, a także list, który publikujemy powyżej na-pisany przez P. E., odzwierciedlają poglądy i opinie ich autorów. Podobnie jest również w przypadku wywiadów. I tak na przykład w styczniowym nume-rze burmistrz Jan Krzysztof Białek mówił, że „nie czuje się winny”, a już w lutowym Zbigniew Szy-maniak ripostował twierdząc, że „burmistrz kłamie”. Podkreślamy, że wypowiedzi naszych rozmówców i listy od czytelników - są tylko i wyłącznie ich własnymi wypowiedziami, a nie stanowiskiem re-dakcji. Uważamy, że mieszkańcy czytający „Stację Tłuszcz” mają prawo poznać zdania różnych osób i na tej podstawie wyrobić sobie własne.

Odnosząc się do wypowiedzi burmistrza Jana Krzysztofa Białka dotyczącej nazwania przez dziennikarkę naszej gazety, Aleksandrę Puławską, rozmówcy Zbigniewa Szymaniaka wzorowym obywatelem chcielibyśmy podkreślić, że defi nicja „wzorowy obywatel” dotyczyła osoby regularnie pojawiającej się w Urzędzie Miejskim i żądającej in-formacji na temat różnych spraw w oparciu o przy-sługujące każdemu z nas prawa. Rozmowa z panem Szymaniakiem, na podstawie której powstał wy-wiad z „Burmistrz kłamie”, trwała ponad 4 godziny i w jej trakcie zapoznaliśmy się z kilkudziesięcioma dokumentami, które nasz rozmówca zgromadził jako uzasadnienie swoich zarzutów wobec burmistrza.

Warto tutaj zauważyć, że „Stację Tłuszcz” wyda-jemy już trzeci rok i przez ten czas mieliśmy moż-liwość kontaktu z większością radnych. Jesteśmy praktycznie na każdej sesji, czytamy regularnie protokoły z komisji i zadajemy radnym bezpośred-nie pytania. Na tej właśnie podstawie wyrobiliśmy sobie opinię, że pan Szymaniak swoją „wiedzą przewyższa poziom wiedzy niejednego radnego”. Zdajemy sobie sprawę, że burmistrz zna radnych z innej strony niż my. Czy lepszej? Tego nie wiemy. W każdym razie niejednokrotnie się zdarzało, że radni zamiast występować do urzędu o informację publiczną, zwracali się do nią do nas. Jakie były tego powody - nieznajomość przysługujących im praw czy obawa przed czymś…? Nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić, jednak każdą informacją publiczną, zawsze chętnie się dzielimy (np. wiele ciekawych materiałów każdego tygodnia publikujemy na stro-nie www.E-TLUSZCZ.pl).

Otrzymując pierwszy list do redakcji w 2007 roku, nadesłany przez mieszkańców Zakrzewia i krytyku-jący postawę przewodniczącego rady Krzysztofa Gajcego podjęliśmy decyzję, że „Stacja Tłuszcz” jest przede wszystkim gazetą dla mieszkańców naszej gminy i zapewnimy w niej przestrzeń dla wyrażania różnych, czasem przeciwstawnych poglądów. Sta-ramy się publikować Państwa listy i bardzo rzadko zdarza się, że któraś z wypowiedzi nie ujrzy światła dziennego (tak było w przypadku listu bardzo ostro krytykującego osobę radnej Haliny Jusińskiej. List nie został opublikowany, ale na jego bazie powstał wywiad „Kontrowersyjna Radna”, który wydruko-waliśmy w grudniu 2008 roku).

Wracając do obecnego numeru „ST”. Owszem, list Stanisława Ołdaka (ST 2/ 2010), był obszerny i zawierał ostre stwierdzenia odnoszące się do wy-powiedzi Grażyny Mamot. Należy jednak pamiętać, że również tekst pani Mamot (ST 1/ 2010) nie był pozbawiony ostrej krytyki skierowanej w stronę pana Ołdaka.

Nie czuliśmy się uprawnieni do cenzurowania wypowiedzi ani pani Mamot, ani pana Oładaka. Uważamy, że zarówno jedna jak i druga strona miały prawo zabrać głos w tej sprawie i taka przestrzeń na dość burzliwą wymianę zdań w „Stacji Tłuszcz” się znalazła. Jednakże informujemy, że dalsze docieka-nia kto kogo bardziej obraził albo kto jest bardziej zakorzeniony w PRL-u a, nie będą się już toczyły na naszych łamach.

Oczywiście zapraszamy - zarówno wspomniane-go Czytelnika i Czytelniczkę, do dalszego wypowia-dania się w sprawach naszej gminy. Na takie wypo-wiedzi wygospodarujemy miejsce.

Przy okazji całej tej sprawy - chcielibyśmy się podzielić naszym osobistym spostrzeżeniem: mając kontakt zarówno z panem Ołdakiem jak i panią Ma-mot, odnosimy wrażenie, że doszło Państwo między Wami do jednego wielkiego nieporozumienia. Po-dejrzewamy, że w kwestii wielu poglądów więcej Państwa łączy niż dzieli!

Natomiast wracając do pytania postawionego w tytule.

Kogo popiera Stacja Tłuszcz?Odpowiedź jest prosta: demokrację, wolność sło-

wa i prawo wszystkich mieszkańców do informacji - tych zwyczajnych, i tych kontrowersyjnych.

Z serdecznymi pozdrowieniami dla wszystkich naszych Czytelniczek i Czytelników,

Redakcja „Stacji Tłuszcz” - Maciej i Aleksandra Puławscy

W ostatnim numerze Stacji Tłuszcz pojawił się obszerny wywiad z wzorowym obywate-lem – p. Zbigniewem Szymaniakiem. Zachęcam czytelników do zapoznania się z innym punktem widzenia poruszanych kwestii przez w/w oby-watela, u którego w ocenie innych, jego wiedza wielokrotnie przekracza poziom wiedzy niejed-nego radnego.

Postaram się w sposób syntetyczny odnieść do zarzutów stawianych Burmistrzowi Tłuszcza.1. Opracowanie przez biegłego rzeczoznawcę

dotyczące analizy stanu istniejącego wysy-piska w Wólce Kozłowskiej stanowiło pod-stawę do ustalenia warunków dzierżawy.Podstawą opracowania są pomiary wysokoś-ciowe wykonane przez uprawnionego geode-tę (na zlecenie prawdopodobnie fi rmy Jurant) pochodzące z Ośrodka Dokumentacji Geode-zyjnej w Wołominie. Nikt „na oko” nie jest w stanie oszacować pojemności wysypiska.Fakt ogłoszenia przetargu, poprzedzony wykonaniem stosownej analizy świadczy o profesjonalnym podejściu do zagadnienia.Pan Szymaniak zapomniał przypomnieć czytelnikom, w jaki sposób wydzierżawio-no wysypisko w 2001 r., a słynnym anek-sem z 2002 r. przedłużono tę dzierżawę.Jednym z członków zarządu (organu podej-mującego wówczas decyzję) był właśnie p. Szymaniak. Przypomnę – bez podania do publicznej wiadomości, a w konsekwencji bez postępowania przetargowego, bez żad-nych konsultacji, w wielkim pośpiechu, bez akceptacji prawnej ze strony urzędu, bez kontrasygnaty skarbnika podpisano umowę fatalną moim zdaniem w skutkach.

2. Parametry do przetargu były jak najbar-dziej aktualne – pochodziły z pomiarów wykonanych w październiku 2005 roku, a postępowanie przetargowe rozpoczęto w listopadzie 2005 roku przez podanie do publicznej wiadomości wykazu nierucho-mości przeznaczonej do wydzierżawienia.Zarzut postawiony przez p. Szymaniaka, że „Burmistrz Białek oszukał tymi parametrami przyszłych oferentów” kwalifi kuje się do wy-toczenia procesu sądowego o zniesławienie. Nie będę jednak tego czynił w tym momencie, gdyż nie traktuję jego zarzutów, jako tych, które mogłyby zmienić opinię na mój temat wśród ludzi rozsądnie myślących.

3. Bzdurą totalną jest, iż oferta fi rmy DS nie odpowiadała wymogom wynikającym z ogło-szenia o przetargu. Prywatne śledztwo tego Pana jest całkowicie niewłaściwe.

CZY BURMISTRZ BIAŁEK KŁAMIE? – OCENĘ POZOSTAWIAM CZYTELNIKOM

4. Dodatkowa ekspertyza wykonana przez rzeczoznawcę ds. ochrony środowiska zło-żona w Urzędzie Miejskim w Tłuszczu w dn. 12.04.2006, w żaden sposób nie wy-klucza tego, że komisja znała wcześniej jej treść – bowiem fachowiec służył swoim do-radztwem już wcześniej. Jest formalnym potwierdzeniem słuszności podpisanego protokołu – nieobowiązkowym lecz świad-czącym o tym, że komisja z należytą staran-nością podeszła do opisywanego zagadnienia.Kolejny etap prywatnego śledztwa mającego na celu „ szukanie dziury w całym” – chybiony.

5. Zarzut wadliwie podpisanej umowy w dn. 21.04.2006 i braku kontroli dostaw od-padów na składowisko ponownie kwa-lifi kuje się do wytoczenia procesu są-dowego o zniesławienie. Znając jednak nienawiść p. Szymaniaka do mojej skrom-nej osoby nie liczę nawet na proste słowo „Przepraszam” i wybaczam mu jako katolik.Pan Szymaniak od kilku lat bezskutecznie śle pozwy i skargi pod moim adresem do sądu, prokuratury, policji, wojewody i innych or-ganów. Mam wrażenie, że te czynności stać się mogą jego obsesją, a to jest niebezpieczne dla zdrowia. Ja jednak muszę funkcjonować cały czas w tej atmosferze – nie jest to łatwe i proste.

6. Ów przysłowiowy „wzorowy obywatel” za-ledwie po czterech dniach zarządzania wy-sypiskiem przez fi rmę DS bez ważnej (nie do końca z ich winy) instrukcji eksploatacji wysypiska wnioskuje do prokuratury o jego zamknięcie, nie biorąc pod uwagę skutków tej decyzji dla gminy, zapominając o tym, że w czasie pełnienia przez niego zaszczytnej funkcji członka zarządu (do listopada 2002) poprzednia fi rma (Jurant)nie miała tej instruk-cji od dnia podpisania umowy. Instrukcja ta została opracowana dopiero w nowej kaden-cji, czyli w lutym 2003 roku. Dlaczego ów „wzorowy obywatel” wtedy nie reagował na istniejące bezprawie?

7. Prawdziwym natomiast jest stwierdzenie, że Burmistrz był zaszokowany decyzją wojewo-dy o zamknięciu wysypiska i że ta informacja spadła na niego „jak grom z jasnego nieba”, bowiem do chwili obecnej nie jest w sta-nie zrozumieć faktu, jak jest to możliwe, by w ciągu zaledwie kilku miesięcy na składo-wisko przybyło ponad 20 000 ton śmieci (od października 2005 do czerwca 2006). Wg raportów składanych do Urzędu Marszał-kowskiego tzw. opłatę marszałkowską (która

stanowi w części dochód gminy) uiszczono za zaledwie niewiele ponad tysiąc ton. Raporty te wskazują iż wysypisko to mogło przyjąć jesz-cze prawie 23 tys. ton odpadów. Niespójności są szokujące – to zjawisko mam nadzieję zo-stanie wyjaśnione przez właściwe organy.

8. Kolejnym nieuprawnionym za-rzutem jest to iż Burmistrz zła-mał prawo zamówień publicznych. Wręcz odwrotnie. W sytuacji nadzwyczajnej – zobowiązującej go do natychmiastowych działań, wykazał się przytomnością umysłu. Skorzystał z prawa zezwalającego go do pod-pisania zlecenia bez konieczności przepro-wadzania postępowania przetargowego (do kwoty 25 tys. zł wówczas) – śmieci trzeba było usuwać z terenu gminy Tłuszcz w spo-sób ciągły. Podjął również decyzję o natych-miastowym ogłoszeniu przetargu na wywóz odpadów, które w świetle obowiązującego prawa nie mogły być składowane na wysy-pisku w Wólce Kozłowskiej z powodu jego „tajemniczego przepełnienia”.

9. W kolejnych swoich wypowiedziach p. Szyma-niak myli pojęcia właściciela i zarządzającego wysypiskiem. W całym tym swoim wywodzie zapomina, kto jest sprawcą całkowitego zapeł-nienia i kto na tym zarobił, czy Jurant czy DS. Jaki sens miała zawarta ugoda i jakie jej będą konsekwencje? - to czas pokaże. Im bardziej analizuję wszystkie dokumen-ty z nią związane, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że było to najwłaś-ciwsze wyjście z sytuacji, za które gotów jestem ponieść odpowiedzialność. Uczy-niłem to w zgodzie z obowiązującymi prze-pisami prawa i w trosce o publiczne fi nanse. Nie boję się kolejne go procesu sadowego, lecz nie tym razem ze spółką DS.

10. Po raz kolejny podkreślam,iż zawarcie umo-wy z fi rmą Jurant było czynem niewłaści-wym, a owe załączniki do umowy nie czyniły jej bardziej wartościową, jak sugeruje p. Szy-maniak. Czy fi rma Jurant wysypisko w Wólce Kozłowskiej doprowadziła do cacka – źródeł-ka wody? – pozostawiam tę kwestię do oceny czytelników, a szanowną redakcję proszę, by publikując pewne materiały brała pod uwagę to, czy przypadkiem nie bierze współodpowie-dzialności za publikowanie treści, mających znamiona pomówienia (w stylu Burmistrz kłamie, oszukuje mieszkańców, złamał prawo itp.). Pisząc tak trzeba mieć niepodważalne dowody – przecież one nie istnieją.

Krzysztof Białek

Szanowna Redakcjo!Jestem mieszkanką Wołomina i od wielu lat

pracuję w Tłuszczu. Problemy obydwu miast leżą mi na sercu, dlatego czytam lokalne gaze-ty, rozmawiam z wieloma ludźmi, poznaję ich opinie. Pozwolę więc sobie na wyrażenie mo-jego zdania (i nie tylko) na temat ostatnich wy-darzeń.

W Wołominie toczyła się batalia o basen, w Tłuszczu toczy się bój o śmieciową inwesty-cję w środku miasta. Komentarze w gazetach o jednej i drugiej sprawie bliźniaczo podobne, można im dać wspólny tytuł „dlaczego władza nie słucha mieszkańców ?”.

Taki zarzut kierują mieszkańcy Wołomi-na do burmistrza Jerzego Mikulskiego, jak i mieszkańcy Tłuszcza do burmistrza Krzyszto-fa Białka. Obie Rady Miejskie działają równie bliźniaczo, głosują za wszystkim co im zosta-nie podane przez Burmistrzów do wiadomości. Nad treścią podejmowanych uchwał wolą się nie zastanawiać, nad ich zgodnością z prawem tym bardziej. Ci radni, którzy myślą są niestety w mniejszości. W rezultacie Rady „przyklepują” wszystko co „pasuje” Burmistrzom. Gdy miesz-kańcy o coś zabiegają lub przeciwko czemuś protestują, okazuje się że wybrani przez nich radni wcale nie dbają o ich interesy, a Burmi-strzowie podejmują decyzje spędzające swoim wyborcom sen z powiek.

Lokalna prasa informuje, komentuje, przed-stawia problemy i fakty, zamieszcza opinie kon-kretnych ludzi i winna to robić rzetelnie, zgodnie z prawdą i przyjętymi zasadami.

Między Wołominem a TłuszczemI nawet w rubryce „Listy do Redakcji” nie po-

winna zamieszczać tekstów (mówiąc delikatnie) odbiegających od rzeczywistości.

Dlatego ze zdziwieniem przeczytałam list pt. „Debatujmy ale z kulturą”. Przypomniały mi się czasy PRL-u, w których Jedynie Słuszną Wła-dzę można było tylko chwalić. I co zapobiegliw-si „wślizgiwali się” jej przy każdej nadarzającej się okazji.

W następnym numerze gazety pojawiła się ri-posta p. Grażyny Mamot -krytyczna, dowcipna, znakomita! I na tym powinna się skończyć ta wymiana zdań. Ale się nie skończyła.

Moje zdziwienie sięgnęło zenitu gdy prze-czytałam kolejny list p. Stanisława Ołdaka. Arcydzieło nonsensu i obrzydliwy paszkwil! I nie żal było ponad pół strony gazety na taki tekst? A brakło miejsca na pełną relację z se-sji Rady Miejskiej. Prawo prasowe mówi, że publikacji nie zamówionych gazeta nie musi drukować i mogliście z tego prawa skorzy-stać. Widocznie Szanowna Redakcja miała w tym jakiś cel, nie chcę się domyślać jaki, ale dziwić się mogę.

Większość mieszkańców Tłuszcza doskona-le wie kim jest p. Grażyna Mamot i jej mąż p. Wiesław Mamot. Są współzałożycielami Sto-warzyszenia „Normalna Gmina” które zostało powołane do życia by działać na rzecz ochrony lokalnego środowiska gminy Tłuszcz, budowy gminy przemyślanej, skutecznej i niedrogiej, troski o uczciwość w życiu publicznym itp. To z inicjatywy członków Stowarzyszenia doszło do historycznej rozprawy administracyjnej

w sprawie postępowania o wydanie zezwole-nia na inwestycję p. Mataka. Przedstawiciel Stowarzyszenia p. Wiesław Mamot wystąpił na niej na prawach strony. To on uświadomił mieszkańcom, rzeczowo i profesjonalnie, za-grożenia jakie będą miały miejsce gdy wła-dze dopuszczą do tej inwestycji. A że władza chce do tego dopuścić, nikt w Tłuszczu nie ma większych wątpliwości.

Stowarzyszenie przeszkadza władzy, stało się bardzo niewygodne.

Ponieważ reakcja p. Ołdaka jest absolutnie nie-adekwatna do listownej wymiany zdań, znowu przypomniały mi się stare czasy PRL-u. Tych co próbowali przeciwstawiać się reżimowi, atako-wano w podobny sposób, nazywając ich w zależ-ności od sytuacji oszołomami, wichrzycielami, zaplutymi karłami reakcji. Gdy w prasie pojawił się jakiś artykuł napisany przez „karła”, natych-miast ktoś z „jedynie słusznej strony” mieszał go z błotem i pałał świętym oburzeniem na „ję-zyk nienawiści i jad płynący, sączący, cieknący” z tego tekstu. A jak mi się te czasy przypomnia-ły, to przestał dziwić wściekły atak p. Ołdaka. Stare wróciło? A może nigdy nie odeszło? Jakoś tak mi niewesoło…

W obawie by „zabójcze, obezwładniające i paraliżujące jady” nie wylały się w następnym nr „Stacji” również na mnie, moje dane podaję do wyłącznej wiadomości Redakcji.

Z wyrazami szacunku dla Zespołu Redakcyjnego P.E.

Page 7: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

Dodatek realizowany we współpracy ze Stowarzyszeniem Kastor - Inicjatywa dla Rozwoju

NUT CRACKERS na co dzień

AR, MS: Jak długo istnieje wasz zespół? NUT CRACKERS: Dokładnie od 19 czerw-

ca 2009 roku. Tego dnia nie zapomnimy, gdyż wtedy miał miejsce nasz pierwszy koncert. Odbył się on na pikniku Radia Dla Ciebie w Wołominie.

Od początku macie ten sam skład? Skład zmieniał się. Był drugi gitarzysta, ale

odszedł, bo daleko miał dojeżdżać. Basista zre-zygnował z grania, ale powrócił niczym syn marnotrawny :) . Wiadomo, że jeżeli jacyś mu-zycy chcą się pokazać, to potrzebują zespołu. Z planami założenia kapeli od dłuższego czasu nosił się Marcin (gitarzysta), który szukał ko-goś do wspólnego grania. Po długich poszuki-waniach znalazł się perkusista Maciek. Miejsce basisty zajął kumpel gitarzysty- Szymon, który na potrzeby zespołu zmienił swoje preferencje z gitary elektrycznej . W międzyczasie Klaudia, nasza wokalistka, wygrała przegląd artystycz-ny w MDK w Wołominie i zgłosiła się do nas z pytaniem czy może u nas śpiewać. I tak właś-nie powstał nasz zespół.

Graliście już dla większej publiczności? To zależy od punktu widzenia, bo jeżeli

około 3-4 tysiące osób to jest dla was większa publiczność, to tak. Przed taką publicznością graliśmy na przykład dwukrotnie w Wołominie i raz w Ossowie.

Najbliższe plany? Na wiosnę chcemy ruszyć z kopyta. Pewnie

niedługo będziemy grać w Wołomińskiej ,,Ry-bie”, ale chcielibyśmy pokazać się i na włas-nym podwórku. W kwietniu bierzemy udział w powiatowym przeglądzie kapel ,,Tarło”.

Dziadki do orzechów

Chcielibyśmy również zrealizować swoje na-grania i w związku z tym szukamy sponsorów. Żeby nagrać 3-4 piosenki trzeba mieć ok. 2 ty-sięcy złotych oraz własny sprzęt. Jeśli wszyst-ko pójdzie zgodnie z planami to w wakacje na-gramy mała epke.

Skąd macie sprzęt? Perkusista jest dosyć biedny i nie ma fundu-

szy na zakupienie własnego sprzętu.;) Co zmu-sza nas do korzystania z perkusji, która należy do Centrum Kultury. Pożyczamy również gita-rę basową oraz sprzęt nagłaśniający wokal.

Kto wymyślił nazwę? I dlaczego właśnie

taka? To był pomysł Marcina. Nut Crackers. Miało

być fajnie i chwytliwie, dlatego zdecydowali-śmy się na dwuznaczność. Nazwa zespołu do-słownie znaczy: dziadki do orzechów, a w slan-gu miażdżenie.. troszkę innych orzeszków :D

Jak często macie próby? Niestety za rzadko. Jesteśmy uzależnieni od

CK, a tam nie zawsze znajdzie się wolna sala dla nas.

Kto wymyśla teksty? Mamy swoją tekściarę Monikę, siostrę Mar-

cina, której dziękujemy za pomoc. Ale również wokalistka próbuję swoich sił.

O czym śpiewacie? O tym co nas boli. Są teksty o zazdrości,

bólu (niekoniecznie głowy), o ludziach, którzy nas wkurzają, bądź o tych którzy sprawiają, że nasze serca szybciej bija:) . Zdecydowaliśmy, że teksty będą po polsku. Duży wpływ na to miały kapele takie jak Coma czy Hunter.

Obecnie mamy osiem gotowych piosenek, kilka w przygotowaniu i jeszcze wiele pomy-słów do zrealizowania.

Skoro mowa o piosenkach, to która jest

waszą ulubioną? Wszystkie są fajne, ale naszym głównym nu-

merem jest piosenka pt. ,,Zazdrość’’. Jesteśmy też bardzo ciekawi reakcji publiczności na na-sze świeże numery. Mamy nadzieje, że spodo-bają się jeszcze bardziej niż pozostałe.

Rozmawiały: Aleksandra Rosińska, Martyna

Sasin

Marcin Sasin, gitara prowadząca: Maciej Denoch, perkusja: Szymon Radzki, gitara basowa: Klaudia Bielska, wokalistka:

III klasa LO im. K.K. Baczyńskiego w Tłuszczu.O sobie: Zwariowany tegoroczny maturzysta, z wielkimi planami na przyszłość ☺inspiracje: Coma, Hunter, Killing Sillience, Pan-tera, Metallica i wiele innych ☺

I klasa I LO im. Wacława Nałkowskiego w Wo-łominieO sobie: Nie lubię się uczyć, nie pracuję, stan cywilny - wolny. Typowy leń ze mnie.inspiracje: Red Hot Chilli Peppers, Foo Fighters, Radiohead

Student fi nansów na Uniwersytecie Warszaw-skim. O sobie: Nie podoba mi sie to, co studiuję i za-mierzam zmienić kierunek, ale nie wiem jeszcze na coinspiracje: Dream Theater, Tool

III klasa I gimnazjum im. Zofi i Nałkowskiej w Wo-łominie. O sobie: Przede mną ważna decyzja, wybór LO. Chciałabym uczęszczać do szkoły muzycznej inspiracje: Coma, Killing Sillience, Flyleaf

Ich muzykę można nazwać szeroko pojętym rockiem. Soczyste brzmienie gitary, ostre parti e perkusyjne, do tego łagodny wokal. Mieszanka wybuchowa.

UWAGA! Zespół NUT CRACKERS poszukuje drugiego gitarzysty i spon-sorów. Jeśli jesteś zainteresowany, napisz: [email protected], [email protected], [email protected]

Drodzy Czytelnicy i Czytelniczki! Bardzo dziękujemy Wam za tak pozytywne

przyjęcie pięciu ostatnich numerów Stacji Tłuszcz, które dzięki staraniom Stowarzyszenia „Kastor” i pozyskaniu środków z Unii Europejskiej, zostały wzbogacone o dodatek zwany „Integracja przez Media”. Dzięki informacjom zwrotnym od Państwa, postanowiliśmy kontynuować to, co dobre i zapro-ponowaliśmy współpracującej ze stowarzyszeniem młodzieży dalsze miejsce w gazecie, na zasadzie wolontariatu przy wspólnym rozwijaniu portalu E-TLUSZCZ.pl.

Przy okazji zachęcam Państwa do nadsyłania do nas (pocztą tradycyjną i elektroniczną – adres na stronie 2 w stopce redakcyjnej) swoich opinii i suge-stii dotyczących tego, o czym chcielibyście w Stacji Tłuszcz czytać.

Pozdrawiam serdecznie!

Aleksandra Puławskadziennikarka Stacji Tłuszcz, prezeska Stowarzyszenia „Kastor - Inicjatywa dla Rozwoju”

INFORMACJA O DODATKU E-TLUSZCZ.pl

Page 8: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

Pan Mariusz, z wy-kształcenia elektronik, pochodzi spoza Tłusz-cza, mimo to prowadził tu punkt naprawczy, a teraz sprzedaje nowy sprzęt RTV i AGD, bo to się bardziej opła-ca. Lubi spędzać czas w internecie i naprawdę interesuje się tym, czym zajmuje się zawodowo. Gdyby nie ta praca, mógłby ewentualnie do-brze zarabiać w Wielkiej Brytanii. O widocznej na zdjęciu kotce-znajdzie (zwanej Łasuchem, bo zjadła pączka), która ma podobno dobry charak-ter, mówi: pobliskie wie-ża i myszy są jej - każdą zabije.

Jeśli pracujesz w gminie Tłuszcz i chcesz wziąć udział w naszym cyklu napisz [email protected].

Wampir wieczorową porą, czyli

„ZMIERZCH” – okiem recenzentki

„Zmierzch” - historia, która podbi-ła serca milionów czytelniczek (i nie tylko) na całym świecie. Historia, której główną osią fabularną jest zakazane uczucie łączące wiekowe-go (aczkolwiek tylko metrykalnie), zabójczo przystojnego wampira Edwarda i „zwyczajną” nastolatkę Isabellę - gdzie para głównych bo-haterów podąża ścieżką przeplecio-ną elementami romansu i horroru.

Do deszczowego Forks, małego amerykań-skiego miasteczka, przybywa Isabella Swan. Życie 17 - letniej córki komendanta policji zmienia się diametralnie wraz z przeprowadz-ką. Już od pierwszego dnia w nowej szkole Bel-la zostaje wciągnięta (a czytelnik wraz z nią), w pełną napięcia historię nastoletniego zauro-czenia, niosącego za sobą nieziemskie konse-kwencje. Szybkość, niesamowita siła, czyta-nie w myślach to tylko niektóre cechy, jakimi obdarzony jest Edward Cullen. Tajemniczość,

którą roztacza wokół siebie, zaurocza Bellę. Dziewczyna w trakcie poszukiwań informacji o chłopaku powoli odkrywa coraz większe ta-jemnice… by w końcu poznać tę najważniej-szą: Cullenowie to śmiertelnie niebezpieczne wampiry!

Od tego momentu, życie Belli zmienia się diametralnie. Mimo nadprzyrodzonych umiejętności Edward nie potrafi czytać w myślach dziewczyny, co go niepokoi i intryguje jednocześnie. Musi się także skonfrontować przed tym, że między nim, a śmiertelną Bellą, rodzi się uczucie… Ich miłość w kolejnych tomach sagi („Zmierzch”, „Księżyc w nowiu”, „Zaćmienie”, „Przed świtem”) autorka Stephenie Meyer, wysta-wia na poważne próby: Edward musi chro-nić Bellę przed innymi wampirami żądnymi jej słodkiej krwi, czy też walczyć o uczucia dziewczyny z jej bliskim przyjacielem, Jaco-bem, który kryje w sobie nie mniej straszną tajemnicę niż Edward…

Intryga zawarta w książce, wartka akcja, uczucia ponad podziałami – te wszystkie rzeczy sprawiają, że saga „Zmierzch” jest na liście najlepiej sprzedających się książek już od wielu miesięcy. Jako ciekawostkę dodam, że od czasu wybuchu wielkiej popularności książek pani Meyer, prawdziwe miasteczko Forks jest niezmiernie często odwiedzane przez turystów z całego świata. Władze ozna-czyły miasto tabliczkami z opisem miejsc pojawiających się na kartach książki. Dzięki temu można zobaczyć na przykład dom Isa-belli Swan.

Cała „zmierzchowa” saga jest bardzo popu-larna wśród czytelników w każdym wieku. Jed-nak wywołuje skrajne opinie – od bezlitosnej krytyki do bezkresnego uwielbienia. Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was, Drodzy Czytelnicy, do zapoznania się z histo-rią Edwarda i Belli, i wyrobienia sobie własnej opinii na jej temat.

Aleksandra Rosa

OCENA:

Napięcie 10/10Akcja 8/10Fabuła 8/10Finał 9/10

Dodatek realizowany we współpracy ze Stowarzyszeniem Kastor - Inicjatywa dla Rozwoju

BOHATERW nawiązaniu do mojego poprzed-

niego artykułu pt. „Zuchwała Akcja”, pragnę przybliżyć Czytelnikom „Sta-cji Tłuszcz” postać podporucznika Jana „Szczapy” Estkowskiego. Do-wódca akcji odbicia braci Wierzbów z aresztu w 1944 roku ma bowiem fascynującą biografi ę, związaną tak-że z naszym miastem.

Przed II wojną światową Jan Estkowski ukończył Szkołę Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu. W czasie kampanii wrześ-

niowej w stopniu podporucznika dowodził plutonem pułku Ułanów Wielkopolskich. Pułk ten wchodził w skład Nowogródzkiej Brygady Kawalerii pod rozkazami genera-ła Władysława Andersa. 27 września 1939 r., po walkach z sowietami pod Samborem, oddział rozwiązano. Po przegranej wojnie obronnej Polski, Jan Estkowski poświęcił się pracy konspiracyjnej. Przybrał nazwisko Jan Korzyb i pseudonim „Szczapa”. Działał w Związku Walki Zbrojnej (od 1943 roku Ar-mia Krajowa), początkowo w obwodzie puł-tuskim, a od 1943 roku w obwodzie „Rajski Ptak” - „Burak”. Od listopada 1943 roku był zastępcą dowódcy ośrodka Tłuszcz (komen-dantem był Wacław „Odrowąż” Wierzba).

„Szczapa” był niezwykle aktywnym człon-kiem tutejszej organizacji. Wielokrotnie uczestniczył w akcjach dywersyjnych prze-ciw Niemcom. W czerwcu 1944 roku bra-wurowo dowodził odbiciem braci Wierzbów z aresztu policji granatowej w Tłuszczu.

Lata prześladowań

Wejście wojsk sowieckich w 1944 roku oznaczało faktycznie nową okupację. Człon-ków i członkinie AK dotykały okrutne repre-sje. 16 grudnia NKWD aresztowało ppor. Jana Estkowskiego, kilkanaście dni później przeka-zało go do Urzędu Bezpieczeństwa. Śledztwa prowadzone przez komunistycznych aparat-czyków były porównywalne do tych prowa-dzonych przez gestapo. Szczególną nienawiś-cią nowa władza darzyła żołnierzy konspiracji niepodległościowej. Okrutne przesłuchania,

wysokie wyroki, a nawet kary śmierci dotykały najlepszych synów i córki narodu polskiego. „Szczapa” został skazany na 10 lat więzienia, wyszedł po dwóch na mocy amnestii.

Czy Tłuszcz pamięta o swoim bohaterze? Po wojnie Jan Estkowski pracował w ad-

ministracji lasów. Od lat 60. działał także w organizacjach kombatanckich. Za swoje zasługi został odznaczony Krzyżem Srebr-nym Orderu Virtuti Militari oraz mianowa-ny na stopień rotmistrza. Obecnie mieszka w Pułtusku. Jan „Szczapa” Estkowski jest bez wątpienia bohaterem Ziemi Tłuszczańskiej. W czasie II wojny światowej pełnił wysokie funkcje w lokalnych strukturach AK. Nie wahał się narażać swojego życia, był świet-nym dowódcą - co potwierdził w wielu śmia-łych akcjach. Warto wystąpić z inicjatywą, by tego niezwykłego człowieka nagrodzić honorowym obywatelstwem Tłuszcza. Bo przecież trudno znaleźć dziś kogoś bardziej zasłużonego dla naszej ziemi. Jan Estkowski to świadek historii, również tej naszej, tłusz-czańskiej. Pamiętajmy o tym!

Marcin Ołdak- Na podstawie biografi i Jana Estkowskiego

na stronie prezydent.pl

Jan „Szczapa” Estkowski, 30 maja 1998 r. Za udostępnienie zdjęcia składam serdeczne podziękowania dla pana Jarosława Stryjka

SPROSTOWANIE

W numerze 2/2010 „Stacji Tłuszcz” w artykule „Bo świat to my...” błędnie przy-pisałam pełnienie funkcji opiekunów scholi państwu Strzelczyk.

Państwo Strzelczyk poprowadzili kon-cert gościnnie. W rzeczywistości opieku-nami scholi są: dziecięcej - Ksiądz Andrzej Zajkowski i Siostra Aneta, młodzieżowej zaś tylko ksiądz Andrzej.

Wszystkich zainteresowanych za powyż-szą pomyłkę serdecznie przepraszam.

Ewa Pankowskazdjęcie i tekst: Olga Ostas

Page 9: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

W tym numerze prezentujemy wywiad z pa-nią Zofi ą Hoff. W momencie przeprowadzenia wywiadu (czyli w 2008 r.) miała 85 lat. Przed wojną (ok. 1937) wstąpiła do żeńskiej druży-ny harcerskiej, założonej przez panią Wandę Stankiewicz, mieszkankę pałacyku w Wólce Kozłowskiej.

Na początku wojny groziło jej wysłanie do pracy do Niemiec. Ponieważ nie pracowała (miała dopiero 15 lat), znajdowała się na liście niemieckiego urzędu pracy, tworzonej na pod-stawie danych znajdujących się w gminie. Jed-nak drużynowa poleciła ją do pracy u doktora Wejrowskiego, którego pacjentami byli Niemcy i kolejarze. Pod okiem Wejrowskiego pani Hoff wykonywała proste badania, jednak z czasem została wykwalifi kowaną pielęgniarką.

W czasie okupacji nasza rozmówczyni uczestniczyła również w organizowanych przez jej zastęp tajnych zbiórkach w Warsza-wie. Spotkania odbywały się zawsze w opusz-czonym domu za szpitalem Przemienienia Pań-skiego. Tam harcerki dowiadywały się, jak się zachowywać i co robić w razie niebezpiecznych zajść. Były to tajne spotkania, podczas których musiały nieustannie uważać na Niemców.

Uczniowie: Jakie nastroje panowały po wybuchu wojny? Co o niej myśleli miesz-kańcy?

Z. Hoff: Ludzie byli przygnębieni. Pierw-szego lub drugiego dnia wojny Niemcy zrobili nalot na Tłuszcz. W tym czasie przebywałam w zakładzie dla ociemniałych w Laskach, gdzie miałyśmy kurs sanitarny. Na wieść o wybuchu wojny zakończono wykłady i dano nam prze-wodnika, z którym dotarłyśmy do Dworca Wileńskiego. Już wtedy bowiem autobusy nie kursowały, a linie elektryczne były pozrywane. Długo czekałyśmy na pociąg, w końcu podsta-wiono do Małkini. Po drodze kilka razy stawał, gdy nadlatywały samoloty. Tak dojechałyśmy do Tłuszcza. Tu wszystkie druty pozrywane. Przeszłyśmy przez tory na drugą stronę, tam leżało tyle trupów, że nie było gdzie stąpnąć. Gdy weszłam do domu, szyby były powybija-ne i nikogo nie było w środku. Byłam w roz-terce. Domyśliłam się jednak, że rodzina wyjechała wraz z panną Hanną Chruściel - Składanowską, która przez pewien czas u nas mieszkała.

Czy Pani rodzina bardzo ucierpiała w czasie wojny?

Nie. Oskarżyli nas tylko, że słuchamy „Wolnej Europy”. Wtedy zrobili nam rewi-zję. Przyszło trzech żandarmów i cywile, ale nic nie znaleźli.

Czy na terenie Tłuszcza miały miejsce jakieś akcje zbrojne?

Przez parę dni w domu państwa Kurzwal-dów przebywali partyzanci. Tam był szpita-lik polowy, gdzie rannym żołnierzom z AK udzielono pierwszej pomocy (teraz jest tam ośrodek zdrowia). Chodziłyśmy tam do ran-nych, by ich pielęgnować. Robiłyśmy opa-trunki, zmieniałyśmy pościel itp. Któregoś dnia chłopcy musieli uciekać i już nigdy ich nie spotkałyśmy.

P. Elżbieta Sadlik: Słyszałam, że na tym terenie istniało getto żydowskie…

Tak; było ono na ulicy Mickiewicza, Kra-szewskiego i częściowo na Kopernika. Ży-

I nie znać słowa nienawiść…Grupa nauczycieli z Gimnazjum im. Królowej Jadwigi w Tłuszczu (Elżbieta Sadlik, Agnieszka Kadaj, Bogumiła

Pergoł, Agnieszka Pietrusiak) podjęła się niełatwego zadania, polegającego na przygotowaniu wystawy poświę-conej historii Tłuszcza. W związku z tym uczniowie naszej szkoły przeprowadzają wywiady z najstarszymi miesz-kańcami Tłuszcza i z ludźmi, których rodziny mieszkają tu od pokoleń. Uczniowie, z pomocą nauczycieli, starają się odtworzyć drzewa genealogiczne najstarszych rodów tłuszczańskich. Projekt jest realizowany w ścisłej współpracy z Towarzystwem Przyjaciół Ziemi Tłuszczańskiej. Wyniki prac uczniów będą wykorzystane także poza wystawą, do przeprowadzenia lekcji otwartych dla zainteresowanych tematem. W tym i następ-nych numerach naszej gazety będziemy publikować wyniki pracy gimnazjalistów.

owie, z pomocą nauczycieli, starająekt jest realizowany w ścisłejczniów będą wykorzystanech tematem. W tym i następ-tów.

dzi byli ogrodzeni drutami tak, że nie mogli wychodzić. Brali ich jednak do budowy ram-py, po drugiej stronie torów. Nie pamiętam kiedy likwidowano to getto. Likwidacja wy-glądała tak: najpierw przyjechali żandarmi i obstawili teren, żeby nikt nie uciekł. Kazali im wychodzić, a starszyźnie zaproponowa-li wykupienie się, jeśli oddadzą wszystkie oszczędności. Po otrzymaniu kosztowności, kazali kilku Żydom wykopać duży dół. Ko-pali go zaraz na brzegu ulicy Mickiewicza i Kraszewskiego. Tu pochowano starszyznę, którą zamordowali po otrzymaniu okupu. Resztę Żydów wygonili szosą na Wólkę. Zabijali tych, którzy nie mogli iść. Niektó-rzy Żydzi nie umarli od razu, więc bardzo się męczyli.

Uczniowie: A czy w czasie wojny moż-na było uczęszczać do szkoły? Jakie były metody nauczania?

Pan Biłyk na Borkach prowadził taj-ne nauczanie w dworku pana Lera. Był to piękny dworek. Bywałam tam, gdyż moja koleżanka z klasy mieszkała u Lerów. Był tam piękny staw, świerki, aleje bzu. Przed wojną organizowano w dworku bale arysto-kratyczne – lampiony stały pod świerkami, stoliki na świeżym powietrzu. Niestety, to wszystko się spaliło i dziś są tam tylko rui-ny. W Chrzęsnym też mogły być tajne szko-ły, ale wyłącznie lokalne.

Czy trudno było uzyskać żywność?

Tak, często nie można było jej kupić za pieniądze. Nic nie było w sklepach. Póź-niej sytuacja się ustabilizowała; pojawi-li się rzeźnicy, którzy sprzedawali mięso w budach. Jednak jeśli ktoś miał sól lub cu-kier, mógł je łatwo wymienić na ziemnia-ki ze wsi. Czasami u nas nie było chleba. Jednak pani Niegowska, jak tylko upiekli chleb, wychodziła z nim do ludzi. To bardzo dobra i uczciwa kobieta. Nam też pomogła.

P. Elżbieta Sadlik: Czy namawiano Pa-nią do działalności konspiracyjnej z racji Pani zawodu?

Mój szwagier zabrał mnie kiedyś do Mię-dzylesia. Tam pracowałam u doktora Ścibo-ra. Przychodzili do niego AK – owcy, więc pomagaliśmy im. Udzielaliśmy im pomocy doraźnej. Zawsze któryś z nich wieczorem przyszedł, gdyż oni mieli tu swoje kryjów-ki. Pracowaliśmy sporo, bo wtedy trzeba było pomagać chorym. Pamiętam, że jeź-dziłam kiedyś rowerem do Szewnicy, gdzie cała rodzina chorowała.

A co o tej Wojnie sądzili Tłuszczanie? Czy liczyli na pomoc Anglików, Francu-zów?

Tak. W rozmowach mówili, że gdy trzeba było pomóc, Polacy wspierali wszystkich. A gdy przyszło co do czego, nikt nam nie pomógł. To było wielkie rozczarowanie.

W Tłuszczu dużo mówiono o planie powstania (ogólnonarodowe powstanie przeciwko Niemcom, które miało być przeprowadzone dzięki pomocy aliantów; ze względu na wkroczenie Armii Czerwo-nej na tereny polskie zastąpione planem „Burza” – przyp. red.). Czy coś było pla-nowane w samym mieście?

U nas tylko robiono psikusy Niem-com. Niemcy wozili przecież pociągami różne artykuły, np. zboże ze wschodu. W Tłuszczu istniał oddział zorganizowa-ny, którego członkowie otwierali wagony i wysypywali zawartość. Najwięcej zbo-ża wysypywali, gdy jeździli na Rybienko i Goborów. Gdy ktoś ich zauważył, wy-skakiwali z pociągu. Niemcy strzelali do nich, kiedy ich zauważyli. Takie akcje były na porządku dziennym.

Uczniowie: Czy można było chodzić do kościoła, wyznawać religię chrześcijań-ską?

Chodzenie do kościoła było niebezpiecz-ne. Niemcy mieli pod lupą także księży. Zginęło tutaj wielu wierzących, rozstrzela-nych przez Niemców – np. trzech mężczyzn w stodole Kazia.

Uczniowie: Czy były przeprowadzane łapanki?

Tak. Na początku, gdy Niemcy wywozi-li ludzi, wywożono za nimi do Warszawy chleb czy też węgiel. Niemcy nie tolero-wali tego. Szuce krzywdzili ludzi, którzy przywozili te rzeczy, a bagaże zabierali do Tłuszcza, do żandarmerii na Słowackiego, w domu Zaborskich.

Jak Pani zareagowała na wiadomość o końcu wojny?

Wszyscy cieszyliśmy się, wylegliśmy na ulice. Skakaliśmy w górę z radości.

Po roku 1948 ludzie wracający z róż-nych krańców Polski zatrzymywali się w punktach, gdzie dawano jeść. W cza-sie wojny uciekali, bo myśleli, że gdzieś indziej jest lepiej. Z Tłuszcza ludzie po-wychodzili na wieś. My zamieszkaliśmy na Chruścielach. Potem uciekli państwo Składanowscy. Ojciec nie uciekł z nimi, gdyż pracował w pobliskiej hucie. Gdy zaś zniszczyli hutę zamieszkaliśmy na Balcerach. Przychodziliśmy do pani Nie-gowskiej, gdzie zawsze czekał na nas chleb.

Uczniowie: Czy miała Pani jakieś śmieszne bądź miłe przygody w czasie wojny?

Tak, ale już po okupacji. Gdy nie było co jeść, jeździły pociągi z żywnością. Zawsze zbierało się pełno ludzi. Pewnego dnia po-szłyśmy tam z siostrą. Były tam śledzie, oliwa, cukier… Nie pamiętam, co tam jesz-cze było. Wzięłyśmy wtedy olej i cukier, a mama przyniosła kartofle ze wsi. Usma-żyła placki. Jaka to była frajda! Wszyscy wtedy jedliśmy, a że miałam apetyt, to zjad-łam tyle placków, że potem przez rok nie mogłam na nie patrzeć.

Oprócz tego z zachodu wracali repatrian-ci. A że my mieszkaliśmy blisko torów, to przyszło do nas dziesięć lub więcej osób. Trzeba było ich przenocować i dać im jeść. W naszym ogrodzie były pomidory, z po-ciągu przyniosłyśmy z siostrą śledzie (któ-re nie były wymoczone do końca) i oliwę. Oprócz tego były kartofle. Pamiętam, jak oni dziękowali nam za ten posiłek, byli nam bardzo wdzięczni. To było takie rozczula-jące. Czasami takie proste rzeczy, a dają radość.

Uczniowie: Pani poznała swojego męża w czasie wojny czy po jej zakończeniu?

Poznałam go przed wojną. Mój mąż po-chodził z Tłuszcza, a ja się tu urodziłam i mieszkałam.

A co Pani, jako doświadczony człowiek, który umie żyć w trudnej rzeczywistości wojennej, doradziłby współczesnej mło-dzieży?

Sądzę, że najpierw powinniście się wy-kształcić, żebyście wiedziały, gdzie macie później szukać pracy. Poza tym trzeba być człowiekiem dobrym, uczciwym, wszystkim dobrze życzyć i nie znać słowa nienawiść…

P. Elżbieta Sadlik: No właśnie – czy nienawidziła Pani Niemców?

Do dzisiaj nie wiem. Jest takie przysło-wie – „Jak świat światem Polak Niemcowi nie będzie bratem”. Ale młodzież dzisiaj żyje inaczej. Czasy się przecież zmieniły. Nie może-cie powtarzać tego, co było kiedyś – to byłoby niemądre.

Wywiad przeprowadziły członkinie Klubu Młodego Europejczyka pod przewodnictwem pani Elżbiety SadlikEdycja: Iwona Przybysz

Uczniowie Gimnazjum im. Królowej Jadwigi w Tłuszczu, zainteresowani dziejami miasta Tłuszcz,

prowadzą prace badawcze pod okiem grupy nauczycieli i pragną nawiązać kontakt

z osobami zamieszkującymi miasto od co najmniej 40 lat w celu pomocy przy odtworzeniu drzew genealogicznych

najstarszych rodów tłuszczańskich.

Osoby, które mogłyby służyć pomocą prosimy o kontakt z p. Elżbietą Sadlik

603 082 020

Dodatek realizowany we współpracy ze Stowarzyszeniem Kastor - Inicjatywa dla Rozwoju

Page 10: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

- Obecnie uczestniczymy w wielu projek-tach, które mają dla naszej placówki duże zna-czenie ze względu na znaczne korzyści mate-rialne - opowiada pani dyrektor. Dla biblioteki głównej w Tłuszczu niewątpliwym sukcesem było uczestnictwo w programie ,,Infrastruktura Bibliotek”. Dzięki niemu sklepienie tłuszczań-skiej biblioteki zostało gruntownie docieplone - zmniejszyły się więc opłaty za ogrzewanie. Większość projektów współfi nansuje Mini-sterstwo Kultury. Projekt dotyczący infrastruk-tury opiewał na kwotę 75 000 zł, gdzie Mini-sterstwo dofi nansowało aż 45 000 zł. Powstał także wspaniały kącik przeznaczony dla naj-młodszych użytkowników, ocieplono i wyre-montowano bibliotekę w Jasienicy. W minio-nym roku liczba czytelników wyniosła 3 130 osób. Przybyło też wiele nowych książek. Cała gmina posiada 84 070 zbiorów. W 2009 roku zakupiono 3 287 woluminów.

- W ferie organizowaliśmy dziecięce poran-ki fi lmowe, które odbywały się w godzinach przedpołudniowych. Mamy mogły znaleźć chwilę dla siebie przy kawie, a pociechy z za-ciekawieniem w oczach oglądały najnowsze produkcje. Specjalnie dla naszych czytelni-czek organizujemy cykliczne spotkania z kos-metyczką - paniom udzielane są cenne porady w zakresie dbania o własną cerę i ciało.

„Ten szelest kartek - słowo drukowane napewno przetrwa”,czyli nowości w Bibliotece Publicznej w Tłuszczu

Biblioteka to miejsce interesujące i przyciągające wielu czytelników, szczególnie w dobie dzisiejszego internetowego społeczeństwa. Wbrew ogólnemu stereotypowi placówka ta wychodzi naprzeciw potrzebom przeciętnego odbiorcy, innowatorsko podkreślając swoje mocne stro-ny. Liczne projekty i umowy opiewające na znaczne kwoty – ich treść i nowe rozwiązania wyjaśni nam pani Bogumiła Boguszewska, dyrektor tłuszczańskiej biblioteki.

W przyszłości planujemy zorganizować także zajęcia praktycznego ziołolecznictwa oraz po-radnictwo psychologa. W drugiej połowie roku planujemy spotkania z pisarzami i poetami - dodaje pani Boguszewska.

Obecnie w naszych gminnych placówkach następuje gwałtowny postęp w dziedzinie tech-nologii informatycznej. Od pewnego czasu na-sza biblioteka posługuje się komputerowym sy-stemem wypożyczeń, każdy wolumin ma swój kod kreskowy. Jest to bardzo wygodny sposób, który pani dyrektor chce wprowadzić w całej gminie. Filie już niedługo otrzymają sprzęt komputerowy, peryferyjny i odpowiednie opro-gramowanie. Wcześniej jednak bibliotekarze wezmą udział w cyklu sześciu szkoleń z zakre-su przyswojenia nowych technologii. Obecnie inicjowany jest program: Mazowiecki System Informacji Bibliotecznej (MSIB). Dzięki nie-mu każdy użytkownik będzie miał możliwość sprawdzenia, czy dana książka znajduje się w określonych zbiorach.

- Jeśli chodzi o działalność kulturalną, to w najbliższym czasie będziemy współorganiza-torami XVI Tłuszczańskich Biesiad z Książką. Aby móc sfi nansować to duże przedsięwzięcie Biblioteka napisała projekt do LGD „Równiny Wołomińskiej”, który został pozytywnie rozpa-trzony z czego po raz kolejny jesteśmy dumni.

Temat przewodni Biesiad został wybrany mię-dzy innymi dla podkreślenia obchodów dwu-setnej rocznicy śmierci wybitnego polskiego kompozytora Fryderyka Chopina. W progra-mie Biesiad znajdą się głównie spotkania au-torskie - z Michałem Ogórkiem, Ewą Chotom-ską, Arturem Andrusem, a także recital pianisty A. Sychowskiego i tenora W. Matulki. Wcześ-niej jednak będą mogli państwo obejrzeć wy-stawę w Muzeum Ziemi Tłuszczańskiej.

Zapytana o przyszłość książek i bibliotek

w Polsce pani Boguszewska odpowiada, że jest całkowicie przekonana iż współczesne mass-media i internet (czy też E-booki) nie wyprą tradycyjnej książki.

- Nic nam nie zastąpi przeczytania ulubionej lektury przed snem. Dobra książka przetrwa niezależnie od zmieniających się warunków i trendów - dodaje. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć czytelnikom chęci poznawania cie-kawszego świata, bo „kto czyta książki – żyje podwójnie”.

Natalia Oleksiak

Dyrektor Bogumiła Boguszewska (druga od lewej) ze współpracownicami

Zbiórka na stacji PKP w Tłuszczu, czwar-tek wieczorem. Już tam okazało się, że dziewczyny przeliczyły się jeżeli chodzi o swoje możliwości dźwigania bagaży i zo-staliśmy obdarzeni niewątpliwą przyjem-nością transportowania ich walizek. Dzie-sięciogodzinna podróż pociągiem minęła w radosnych nastrojach. Z powodu rozmów i śmiechu sen był raczej niemożliwy, mimo, że wyruszyliśmy po dwudziestej drugiej. Przyjazd do ośrodka i zakwaterowanie prze-biegły bez problemów, po czym resztę piątku spędziliśmy na słodkim lenistwie.

Atrakcje rozpoczęły się w sobotę, którą

Chcieć to móc z Bożą Pomocą!Z inicjatywy ks. Andrzeja Zajkowskiego schola młodzieżowa działająca przy Parafi i Przemienienia Pańskie-

go w Tłuszczu spędziła niezapomniane chwile w Olczy koło Zakopanego. Wyjazd trwał dziesięć dni i rozpo-czął się 4 lutego 2010 r.

spędziliśmy jeżdżąc na łyżwach (lub głów-nie przewracając się, jak niżej podpisani), co zapewniało częste salwy śmiechu. Sobotni wieczór (jak i większość następnych) spędza-liśmy na długich dyskusjach, przez co rano niektórzy byli odrobinę zaspani. Niedzielę zaczęliśmy Mszą Świętą, potem wybraliśmy się na długi spacer po Krupówkach. Wróci-liśmy na obiad, swoją drogą posiłki przygo-towywane przez panią Helenę, panią Basię i panią Bożenę były przepyszne. Kolejne dni upływały na białym szaleństwie pod czuj-nym okiem instruktorów (którzy cieszyli się niezwykłym zainteresowaniem wśród pięk-

niejszej części naszej wycieczki), doskona-leniu techniki łyżwiarskiej oraz zakupach na Krupówkach. Oczywiście oprócz zakupów i sportu nie zabrakło zachwytu nad pięknem tatrzańskiej przyrody. Wszyscy do tej pory bardzo przyjemnie wspominamy spacer w dolinie Kościeliskiej oraz widoki roztacza-jące się z Gubałówki. Nie można pominąć wspaniałej przejażdżki saniami po lasach w Małym Cichym w wieczornej atmosferze z pochodniami, który zakończył się grillem przygotowanym przez gospodarzy, którzy na zmianę z nami śpiewali góralskie przyśpiewki.

Podczas wyjazdu wszyscy nie tylko odpo-

częliśmy od naszych codziennych obowiąz-ków, ale również poznaliśmy się lepiej. Po-zwolił na to czas spędzony razem na długich rozmowach, przeprowadzanych nie tylko w ośrodku, ale również na stoku narciarskim oraz w czasie wycieczek po Zakopanem. Według nas wszystkich, dni spędzone razem były niezwykłe. Każdy z nas ma nadzieję na kolejny wyjazd scholi. Warto wspomnieć, że koszt wyjazdu wynosił tylko 200 zł od oso-by za cały pobyt z wyżywieniem, dojazdem a także wszelkimi atrakcjami jak narty, łyż-wy, instruktorzy, przejazdy na miejscu i bilety wstępów. Zapytacie dlaczego tylko 200 zł... To już słodka tajemnica Ks. Andrzeja. Mo-żemy tylko wspomnieć, że za całość wyjazdu kosztowała 15.000 zł. Jak ktoś chce to potrafi ! Oczywiście z Bożą pomocą! Dziękujemy.

Przy tej okazji chcielibyśmy złożyć na ręce Pana Burmistrza podziękowania dla przed-stawicieli naszej gminy za dofi nansowanie wyjazdu w kwocie dwóch tysięcy złotych.

Piotrek i Kamil

Dodatek realizowany we współpracy ze Stowarzyszeniem Kastor - Inicjatywa dla Rozwoju

Page 11: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

Świat za oknem, świat w telewizji. Świat, któ-ry zamiast budzić podziw, napełnia lękiem i trwo-gą. Gdy niepewne jest jutro... A co gorsze, ko-lejne afery ujawniają, że to, co było wczoraj też nie musiało tak wyglądać jak to postrzegaliśmy.I w całym tym zamieszaniu, mętliku i bałaganie szcze-gólną, nadrzędną i odpowiedzialną za wszystko postacią jest ta „wątła trzcina, ale trzcina myśląca” - człowiek.Czy można powiedzieć, że znów nadeszła złota era humanizmu, kiedy to nie nikt inny, tylko właśnie ta krucha istota znalazła się w centrum zainteresowania?Czy należy się radować, że wszyscy - politycy, fi lozo-fowie, lekarze i zwykli zjadacze chleba na nowo roz-prawiają o naturze ludzkiej? O swojej naturze? A może właściwiej byłoby ubolewać, że człowiek jest oceniany w taki a nie inny sposób tylko dlatego, że przyszło mu żyć w takich czasach? Z drugiej strony, czy nie od zawsze interesowano się bliźnim? Czy sprawiedliwie byłoby względem innych epok odpuścić sobie to ciągłe rozpra-wianie o nas? Jestem do głębi przekonana, że nie!!! Od wieków fi lozofowie, ci wielcy i trochę mniejsi, zajmują się istotą człowieka, zadają mnóstwo pytań i stawiają od-powiedzi. Nie, oni człowieka nie oceniają, lecz wskazują odpowiednią drogę postępowania dla człowieka, odkry-wają go wciąż na nowo, udowadniają jego skończoność lub zupełnie odwrotnie - niezbadaną głębię.

Przyznam, że ciężko pisać o człowieku, bo człowieka i jego istoty nie da zamknąć się na kilku kartkach maszy-nopisu. Czy jednak udałoby się to w kilku tomach? Na pewno nie. Sądzę, że nawet Bóg nie wie, co, kogo tak na-prawdę stworzył pod postacią człowieka, a dając mu inte-ligencję, wolę i szerokie spektrum możliwości nie zdawał sobie sprawy jak on się zmieni. Człowiek nie jest moim zdaniem skończony, wciąż staje przed nowymi wyzwa-niami, cały czas musi zmierzać się sam ze sobą i światem.Spędziłam dużo czasu rozmyślając, jakimi słowami za-kończyć ten tekst. Chciałam zrobić to w sposób oryginal-ny, ale moich słów by mi brakło. Postanowiłam, zatem posłużyć się maksymą, którą kieruję się w życiu, lecz i tu znalazł się problem gdyż z trzech, które często wra-cają do moich myśli, ciężko wybrać mi jedną. Zakończę, więc mą pracę może z lekka infantylnie, lecz słowami, które obrazują doskonale człowieka i jego istotę.

„TYLE WIEMY O SOBIE ILE NAS SPRAWDZONO”Zofi a Nałkowska

„ŻYCIE LUDZKIE WIDZIANE Z DALEKA JEST KOMEDIĄ, Z BLISKA ZAŚ TRAGEDIĄ...”Charlie Chaplin

„CZŁOWIEKA MOŻNA ZNISZCZYĆ, ALE NIE POKONAĆ”Ernest Hemingway

Agnieszka Pietrusiak

7 życie gminy <<<

Obecni na konferencji zostali zapoznani z prezentacją projek-tu „Razem Łatwiej” oraz jego rezultatami. Jak poinformowała nas koordynatorka Katarzyna Rostek, dzięki działaniom podję-tym w ramach „Razem Łatwiej”:- zorganizowano 8 szkoleń- 109 osób skorzystało z pomocy w projekcie,- powstało nowe stowarzyszenie „Potok Serc”, które na swoim

koncie ma już kilka działań – np. wydanie kalendarza z ilustra-cjami dzieci „Moja miejscowość za 100 lat” oraz współorgani-zację „I Festiwalu Kolęd i Pastorałek”,

- 41 osób skorzystało z porad merytorycznych,- 15 osób skorzystało z porad księgowych,- udało się zaangażować dwóch wolontariuszy (studentów dzien-

nikarstwa), do napisania artykułów przybliżających tematykę ekonomii społecznej,

- w Centrum Kultury powstało profesjonalnie wyposażone biu-

BO RAZEM JEST ŁATWIEJ 5 marca w Centrum Konferencyjno - Bankietowym „Batory” w Tłuszczu odbyła się konferencja pod-

sumowującą projekt z zakresu ekonomii społecznej - „Razem łatwiej”, realizowany przez Stowarzy-szenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci Niepełnosprawnych „Nadzieja”.

ro, z którego można nadal korzystać.Ponadto w ramach realizacji projektu napisano sześć nowych

wniosków, z których trzy otrzymały dofi nansowanie i będą nie-bawem realizowane!

Po prezentacji przebiegu i rezultatów „Razem Łatwiej”, gość specjalny konferencji Joanna Augustowska, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Słupnie k. Płocka, przedstawiła dobre praktyki z zakresu funkcjonujących z powodzeniem podmiotów ekonomii społecznej na przykładzie spółdzielni socjalnej oraz Centrum Integracji Społecznej w Słupnie.

Konferencja zakończyła się rozdaniem dyplomów i certyfi ka-tów potwierdzających udział w projekcie oraz ukończenia ofero-wanych w ramach „Razem Łatwiej” szkoleń.

AP

Tytułowy cytat zaczerpnięty z wiersza K. K. Baczyńskiego „Pocałunek” doskonale charakteryzuje działania, jakie podej-muje nasza szkoła od ponad 6 lat. Upowszechnianie wiedzy o życiu i twórczości poety – żołnierza, promowanie wartości, jakie były ważne dla niego samego i jego pokolenia, poznawanie bohaterów czasu pogardy, obcowanie z pięknem poezji – takie cele przyświecają szkole, która nie przypadkowo przyjęła za pa-trona K.K.Baczyńskiego.

Zgodnie z tak obraną drogą 17 marca 2010 r. odbył się po raz kolejny Powiatowy Konkurs Recytatorski Poezji K. K. Baczyń-skiego. W odświętnie udekorowanej hali sportowej spotkali się ci, dla których poezja to coś bliskiego, coś, z czym warto się zaprzy-jaźnić, coś, dla czego warto odejść od tego wszystkiego, czym za-krzyczeć chce nas współczesny świat. Prowadząca konkurs Ewa Żmudzka przywołała słowa austriackiej poetki Marie von Eb-ner – Eschenbach: „W każdym rzetelnym człowieku tkwi poe-ta, ujawnia się on w pisaniu, czytaniu, mówieniu lub słuchaniu”. Z pewnością były one doskonałą charakterystyką święta poezji odbywającego się już po raz 6. w Zespole Szkół w Tłuszczu.

Tradycyjnie zmagania konkursowe odbywały się w 4 katego-riach: Recytacja, Poezja śpiewana, Życie i twórczość K. K. Ba-czyńskiego, Wizja plastyczna. Uczestniczyli w nich uczniowie z 6 szkół ponadgimnazjalnych powiatu wołomińskiego: I LO im. Wacława Nałkowskiego w Wołominie, III LO im. Jana Pawła II w Wołominie, Zespołu Szkół Ekonomicznych im. Stanisława Staszica w Wołominie, LO im. Bitwy Warszawskiej 1920r. w Ur-lach, Zespołu Szkół im. K.K.Baczyńskiego w Tłuszczu i Zespołu Szkół im. Prezydenta Ignacego Mościckiego w Zielonce. Każdy z uczestników włożył wiele wysiłku i pracy w przygotowanie się do udziału w konkursie. Trzeba było także wiele odwagi, aby wyjść przed licznie zgromadzoną publiczność i zaprezentować swoje umiejętności recytatorskie czy muzyczne.

W jury zasiedli przedstawiciele władz gminy Tłuszcz i powia-

„Myśmy dawno już drogę wybrali…” – VI Powiatowy Konkurs Poezji K. K. Baczyńskiego

tu wołomińskiego oraz zaproszeni goście. Wśród niech był pan Włodzimierz Dusiewicz ps. „Dusza” - członek Szarych Szere-gów, reżyser i scenarzysta fi lmowy.

Wszyscy uczniowie otrzymali pamiątkowe dyplomy za udział w konkursie a ci, którzy zyskali szczególne uznanie w oczach jury, dostali nagrody: aparat fotografi czny, książki, MP4, MP3. Tak wspaniałe nagrody zostały ufundowane przez Starostę Po-wiatu Wołomińskiego, który rok rocznie sprawuje nad naszą im-prezą honorowy patronat. Przewodniczący jury Pan Włodzimierz Dusiewicz zaznaczył, że poziom recytacji i poezji śpiewanej był bardzo wysoki a oceniający mieli ogromny dylemat podczas ustalania werdyktu. Najlepszym tego dowodem jest Pan Wice-starosta Ryszard Węsierski, który kilkukrotnie zaznaczał, że dla niego absolutnie bezkonkurencyjnym było wykonanie wiersza „Pragnienia” przez Magdalenę Cudną z Zespołu Szkół w Tłusz-czu. Na zakończenie Pani Żmudzka podziękowała wszystkim tym pracownikom swej szkoły, dzięki pracy których impreza przebiega w miłej, świątecznej atmosferze, odbywa się sprawnie a każdy z gości, mam nadzieję, czuje się tu naprawdę dobrze. Zapraszając na przyszłoroczną VII edycję konkursu, prowadząca zapowiedziała, że prawdopodobnie pojawi się nowa kategoria. Mamy nadzieję zatem, że za rok żadnej ze szkół nie zabraknie podczas kolejnej uczty poetyckiej u Baczyńszczaków.

Ewa Żmudzka

Wyniki konkursuw kategorii „Recytacja”I miejsce – Sławomir Sokołowski - Zespół Szkół

im. K.K.Baczyńskiego w Tłuszczu,II miejsce – Honorata Perzanowska - I Liceum Ogólno-

kształcące im. W. Nałkowskiego w Wołominie,III miejsce – Jolanta Przyborowska - Zespół Szkół

im. K. K. Baczyńskiego w Tłuszczu,

w kategorii „Poezja śpiewana”I miejsce – Aneta Ciszkowska i Mariola Białek - Zespół

Szkół im. K. K. Baczyńskiego w Tłuszczu,II miejsce – Aleksandra Woźniak i Karolina Tarach - Zespół

Szkół im. K. K. Baczyńskiego w Tłuszczu,III miejsce – Agnieszka Sokulska - I Liceum Ogólnokształ-

cące im. W. Nałkowskiego w Wołominie,

w kategorii „Życie i twórczość K. K. Baczyńskiego”I miejsce – Paulina Burakowska - Zespół Szkół

im. K. K. Baczyńskiego w Tłuszczu,II miejsce – Ewa Stolarczuk - Zespół Szkół

im. K. K. Baczyńskiego w Tłuszczu,III miejsce – Natalia Zaleska - Zespół Szkół

im. K. K. Baczyńskiego w Tłuszczu,

w kategorii „Wizja plastyczna”I miejsce – Paulina Korczak – Liceum Ogólnokształcące

im. Bitwy Warszawskiej w Urlach,II miejsce – Kamil Plak i Piotr Wodniak - I Liceum Ogólno-

kształcące im. W. Nałkowskiego w Wołominie,III miejsce – Żaneta Klepacka - I Liceum Ogólnokształcące

im. W. Nałkowskiego w Wołominie.

Page 12: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

8 >>>życie gminy

W nocy z dnia 20 na 21.03.2010 r. otrzyma-liśmy od osoby związanej z Urzędem Gminy w Tłuszczu zgłoszenie o psie w bardzo ciężkim stanie, który od dwóch dni leży przy torach ko-lejowych w Jasienicy potrącony przez pociąg. Pracownicy Gminy Tłuszcz odpowiedzialni za bezpańskie zwierzęta wiedzieli o tym fakcie już wcześniej niż my. Wiedziała o tym również policja, która była na miejscu, ale nie podjęła żadnej interwencji w kierunku ratowania psa. Po konsultacji z Komisarzem Policji w Tłuszczu i uzyskaniu od dyżurnego wszystkich potrzeb-nych informacji, co do miejsca i stanu, w któ-rym pies się znajduje, niezwłocznie udaliśmy się na miejsce wraz z osobą zgłaszającą. Zwierzę zastaliśmy w bardzo ciężkim stanie. Pies leżał bez ruchu przy kolejowym słupie okryty przez kogoś, komu jego los nie był obojętny, poma-rańczową bluzą. Obok stała mała miseczka z mlekiem, którego jednak zbolały pies nawet nie tknął, ponieważ z powodu bólu miał nie-wielką możliwość poruszania się. Właśnie przez wzgląd na ten ból postanowiliśmy nie poruszać psa, tylko poczekać do następnego dnia, kiedy lekarz weterynarii mógłby uśmierzyć ból pod-czas podnoszenia go.

Następnego dnia rano udaliśmy się do Urzę-du Gminy, aby dowiedzieć się, jakie podjął lub zamierza podjąć działania w celu ratowania psa. Pracownik Wydziału Ochrony Środowiska p. Sebastian Białek odpowiedział, że wie o tym zdarzeniu, ale nie ma nikogo, kto mógłby się tym zająć i dopiero będzie prosić TOZ w Klem-

bowie o zajęcie się tym psem. Fundacja Emir będzie monitorować sprawę i działania pracow-ników gminy. Ponownie udaliśmy się do Jasie-nicy, gdzie w niedługim czasie przybyli również pracownicy i wolontariusze TOZ w Klembowie. Fachowo przejęli psa i zabrali do lecznicy. Tam została mu amputowana zmiażdżona łapa i opa-trzone mniejsze rany i stłuczenia. Obecnie zwie-rzę przechodzi rekonwalescencję w azylu dla bezdomnych zwierząt w Klembowie i oczekuje na pana-byłego lub nowego.

Nie jest to pierwszy przypadek na terenie Gminy Tłuszcz, kiedy to jej pracownicy od-powiedzialni za zajmowanie się bezpańskimi i potrzebującymi pomocy zwierzętami wykazują zupełną bezduszność i opieszałość.

Jak długo jeszcze będzie to trwało?! Rafał Grygoruk, Edyta Jul

Bezduszność urzędników

Pani Alicja to nie tylko plastyczka – hobbyst-ka, ale również nauczycielka. Jak mówi sama o sobie - pracę pedagogiczną łączę z włas-nym zamiłowaniem do działań plastycznych. Od wielu lat pracuję z dziećmi i młodzieżą pokazując im różne dziedziny sztuk plastycz-nych oraz techniki. Zachęcam ich do swo-bodnego tworzenia artystycznego.

Inspiracji do swoich własnych prac szuka przede wszystkim w przyrodzie. Z sukcesem tworzy również abstrakcje. Co ciekawe, od kilku miesięcy eksperymentuje z enkaustyką, tworząc grafi ki w oparciu o naturę. I właśnie te prace – magiczne krajobrazy żelazkiem malowane, robią na zwiedzających wystawę największe wrażenie.

Wystawa czynna będzie do końca kwiet-nia, w dniach: od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 – 15.00, lub do uzgodnienia tele-fonicznie pod numerem tel. (029) 757 38 94.

Aleksandra Puławska

KRAJOBRAZY ŻELAZKIEM MALOWANE

W Dniu Kobiet, w Społecznym Muzeum Ziemi Tłuszczańskiej odbyło się uroczyste otwarcie wystawy prac plastycznych pani Alicji Żelazo, z domu Szefl er – dwadzieścia lat temu mieszkanki Tłuszcza, a obecnie Wołomina.

Enkaustyka jest techniką starożytną, która dziś przeżywa swój renesans. Tak jak daw-niej maluje się gorącym woskiem, zmienił się tylko sposób nakładania. Kiedyś malowano podgrzewanymi szpachelkami, podczas gdy obecnie stosuje się specjalne małe żelazka do enkaustyki. Maluje się rozgrzaną stopą żelazka z rozpuszczonym na niej woskiem (w postaci kolorowych kredek). Uzyskane przy pomocy żelazka kompozycje można wzboga-cić kreską wykonaną piórem. Tworzenie prac w tej technice uruchamia pokłady wyobraźni oraz zawiera element niespodzianki. Plusem i minusem jednocześnie jest fakt niepowta-rzalności każdej pracy. (oprac. A. Żelazo)

Wszystko zaczęło się 22 lutego b.r., kiedy to burmistrz Tłuszcza wydał decyzję, w której ustalił na rzecz warszawskiej fi rmy Aaltonen Sp. z o.o. warunki zabudowy dla inwestycji polegającej na budowie magazynu przy drodze gminnej w Gra-bowie. We wsi zawrzało. Decyzja nie została z ni-kim skonsultowana, a do dnia pisania artykułu, nie wszystkie strony postępowania otrzymały o niej zawiadomienie. Jednocześnie zachodzi duże praw-dopodobieństwo, że mimo braku uprawomocnienia się decyzji burmistrza, fi rma już zakupiła interesu-jącą ją działkę. Tymczasem w bliskim sąsiedztwie planowanej inwestycji znajdują się gospodarstwa osób, które Grabów wybrały na miejsce zamiesz-kania ze względu na spokojny, rolniczy i urokliwy przyrodniczo charakter miejscowości. Charakter, który szybko może ulec zmianie, jako, że fi rma Aaltonen zajmuje się sprzedażą opon do samocho-dów osobowych, dostawczych oraz do motocykli, a także akcesoriów takich jak bagażniki i łańcuchy. Na stronie internetowej www.aaltonen.pl możemy znaleźć informacje, że fi rma posiada rozbudowaną bazę logistyczno-magazynową, dzięki której może

GRABÓW: „NIE” DLA SKŁADOWISKA OPONMieszkańcy Grabowa mobilizują się do walki przeciwko inwestycji plano-

wanej w ich miejscowości.

błyskawicznie realizować nawet specjalne zamó-wienia w ilościach hurtowych. To, co jest silną stroną fi rmy, stanowi źródło obaw mieszkańców Grabowa, którzy nie zgadzają się na zakłócenie ekosystemu wsi, zniszczenie krajobrazu stertami opon oraz rozjeżdżenia lokalnej (a więc wąskiej i połatanej) drogi przez kurierskie samocho-dy i ciężarówki. Postanowili wziąć więc spra-wę we własne ręce i zacząć działać. Najbardziej zaangażowani - Jolanta Więch, Dariusz Jurek i Aleksander Wojtyra (na zdjęciu), przygo-towali odwołanie od decyzji burmistrza, w którym wskazali na liczne uchybienia jej to-warzyszące. Ponadto udało się im zebrać 29 podpisów od pozostałych mieszkańców, którzy również są przeciwko inwestycji. Mieszkańcy są w pełni zdeterminowani, by zapobiec powstaniu w Grabowie magazynu opon. O tym, jak sprawa dalej się potoczy i jakie kroki wobec stanowczej postawy mieszkańców wsi podejmie burmistrz Białek, będziemy informować Państwa w kolej-nych numerach.

Aleksandra Puławska

Mieszkańcy Grabowa biorą sprawy we własne ręce – Dariusz Jurek, Aleksander Wojtyra i Jolanta Więch z odwołaniem, w którym zarzucają decyzji podjętej przez burmistrza m.in. naruszenie ustawy o planowa-niu i zagospodarowaniu przestrzennym (fot. MP)

8 marca 2010 r. na spotkanie samorządow-ców z sołtysami przybyli przedstawiciele Sto-warzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywa-telskich (SLLGO), promujący ideę funduszy m.in. poprzez stronę www.funduszesoleckie.pl. Zaprezentowali zebranym w sali konferencyjnej Urzędu Miejskiego osobom program szkoleń, do jakich zaprosili tłuszczańską społeczność. W trakcie szkoleń poruszona zostanie tematyka: - otoczenia prawnego funduszy sołeckich, - prawidłowego konstruowania wniosków, - możliwości pozyskiwania środków na działal-ność z innych źródeł,- metody organizacji i prowadzenia zebrań oraz pracy ze społecznością.

Będzie również możliwość otrzymania od-powiedzi na konkretne pytania. Po szkoleniach przedstawiciele SLLGO pomogą przy pracy lokalnej związanej z pozyskanymi funduszami sołeckimi.

Lista na szkolenia nie jest zamknięta i wszystkie osoby zainteresowane wzięciem w nich udziału mogą skontaktować się z przedstawicielami stowarzyszenia telefo-nicznie lub mailowo:Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich, tel. 22 844 73 55, email: [email protected]

MP

Fundusze sołeckie - bezpłatne szkolenia dla chętnych!Niebawem rozpocznie się cykl bezpłatnych szkoleń skierowanych do soł-

tysów oraz mieszkańców naszej gminy zainteresowanych funduszami so-łeckimi.

Page 13: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

9 życie gminy <<<

INTERPELACJE RADNYCH – KONTROWERSJE WOKÓŁ KOSZTOWNEJ UGODY Z FIRMĄ „DS” – ciąg dalszy.„O PROCESACH WIEDZIAŁEM”. ALE BEZ SZCZEGÓŁÓW

Radny Zbigniew Pożarko odniósł się do poru-szanej przez radną Hannę Kurek kwestii informo-wania radnych o procesie gminy z fi rmą „DS”.

- Powiem tak, o istniejących procesach pan bur-mistrz mówił wielokrotnie, natomiast jeżeli cho-dzi o szczegóły prowadzenia sprawy, co tam jest w tych procesach, jakie są te winy, to faktycznie nie wiedziałem.

Radny dodał, że w gminie jest administracja i mecenas, którzy te sprawy prowadzą.

W tej samej kwestii wypowiedziała się również radna Grażyna Rek: - Może podjęłam kontrowersyjną decyzję, żeby te pieniądze zapłacić - wyznała radna. – Zro-biłam to dlatego, że mam świadomość, co by się stało gdyby gmina musiała zapłacić mi-lionowe kwoty w wyniku przegranej w kolej-nym procesie z „DS”. (...) Nie chodzi o sym-patię dla burmistrza czy niechęć dla niego, bo w konsekwencji będziemy płacić my wszyscy.

Na koniec do sprawy odniósł się burmistrz i próbował zamknąć temat wypowiedzią:- Czy radni wiedzieli i czy chcieli się za-interesować sprawą czy nie, to pozo-stawiam decyzję tymże ludziom...

NIEJASNE PROCEDURYTa wypowiedź wzbudziła zdecydowaną reakcję

na sali obrad:- Ale pana obowiązują procedury! Pan powinien przekazać taką informację. Nie radni, tylko pan – wszedł w słowo burmistrzowi Wiesław Mamot, mieszkaniec osiedla Kolejowa.

Burmistrz odpowiedział, iż uważa, że postąpił zgodnie z procedurami i nie naruszył prawa. In-formacja o procesie została zdaniem burmistrza podana i radni mieli możliwość się o tym dowie-dzieć, „bo nie było to skrywane”.

Następnie burmistrz postanowił wytłumaczyć, dlaczego nie poprosił sądu o uzasadnienie wyroku. Jak stwierdzi, początkowo prosił o nie sąd, „ale trzeba mieć świadomość tego, że aby taka, a nie inna, ugoda mogła być podpisana, strona ugody zażądała, bym wycofał wniosek o uzasadnienie, bo ten jest niczym innym jak wszczęciem proce-dury odwoławczej.” Burmistrz dodał jeszcze, że uzasadnienie jest sporządzone przez sąd i w każ-dej chwili można zwrócić się o nie do sądu.

Wówczas zareagował sprzeciwem pan Mamot, który krzyknął, że to nieprawda i że na wydanie uzasadnienia jest termin do sześciu dni.

Burmistrza powiedział, że moc sprawczą uzasad-nienie wyroku traci po sześciu lub siedmiu dniach, ale wszystkie akta dotyczące sprawy z „DS” są jawne i można uzyskać do nich dostęp. Zastrzegł też, że przedstawił zdanie prawników.

Odnosząc się do samego faktu zawarcia ugody burmistrz Białek przyznał, że miał świadomość, że naraża się na krytykę, a „ból fi nansowy” obiecał odzyskać w przyszłości - po wygraniu kolejnych procesów. Zakończył myśl prośbą, by zgroma-dzeni nie orzekali wyroków w sprawie naruszenia prawa przez burmistrza dopóki nie skontrolują tego uprawnione organy.

- To NIK i osoby uprawnione mają wydać osąd dotyczący funkcjonowania Jana Krzysztof Białka jako burmistrza. Jeśli okaże się, że przekroczyłem kompetencje, automatycznie stracę stanowisko – oświadczył burmistrz. (Teraz, w dniu składania bieżącego numeru ST, możemy Państwa poinfor-mować, że Najwyższa Izba Kontroli odmówiła zbadania całej sprawy i wskazała jako organ do tego uprawniony gminną Komisję Rewizyjną – przypis red.)

GDZIE BYŁA KOMISJA REWIZYJNA?Po oświadczeniu burmistrza na sali podniosły

się głosy, aż w końcu udzielono go radnej Kurek:- To nie jest ferowanie wyroków, panie burmistrzu. Życzę, żeby oczyścili pana ze wszystkiego.

Następnie radna Kurek zwróciła się do przewodniczącej Komisji Rewizyjnej Gra-żyny Rek zwracając uwagę, że nikt w ta-kim stopniu jak jej członkowie nie ma do-stępu do dokumentów. Radna Hanna Kurek podkreśliła, że jej zdaniem wynik sprawy jest taki a nie inny, bo gmina nie miała żadnych twardych dokumentów.

Burmistrz odpowiedział, że stało się wyłącznie dlatego, że orzeczono w sądzie, że fi rma „DS”,

RELACJA Z XXVI SESJI RADY MIEJSKIEJ (cz. II)

Szanowni Czytelnicy i Czytelniczki! Zgod-nie z naszą wcześniejszą deklaracją, stara-my się relacjonować jak najpełniej wydarze-nia z każdej sesji Rady Miejskiej w Tłuszczu. Robimy to, choć zajmują one dużo miejsca i wymagają wielu godzin żmudnej pracy. Jak Państwo wiecie, nasza gazeta jest bezpłat-na i staramy się utrzymywać z dochodów z reklam. Niestety, mimo największych chęci, nie zawsze jesteśmy w stanie sfi nansować taką objętość „Stacji Tłuszcz”, by zmieściły się wszystkie nadesłane bądź napisane ar-tykuły. W związku z tym w bieżącym nume-rze podjęliśmy decyzję o skróceniu części relacji z ostatniej, rekordowo długiej sesji (część „Zapytania i wolne wnioski”), poprzez wypisanie ich bez opisywania szczegółów towarzyszącej im, często wielominutowej i wielowątkowej, dyskusji. Dziękujemy za zrozumienie.

Na naszej stronie internetowej www.stacja-tluszcz.pl znajdziecie Państwo pełną relację, bez skrótów.

Redakcja

ze względu na przepełnienie wysypiska, nie mo-gła zarabiać i ponosiła koszty. Wyraził też opinię, jakoby za ten stan składowiska nie odpowiadał ani on, ani fi rma „DS”. Zaznaczył, że jest tak w odczuciu jego, sądu i zebranego materiału do-wodowego.

Następnie udzielono głosu zgłaszającemu się od dłuższego czasu radnemu Stanisławowi Kiela-kowi, który – ku zaskoczeniu wszystkich przy-słuchujących się dyskusji w sprawie kontrower-syjnej ugody, poprosił o „wykoszenie chaszczy w rejonie stawu w Chrzęsnem”. Sprawa jak poja-wiła się, tak i nagle ucichła, pozostając dosłow-nie bez odzewu.

... A GDZIE PAN WTEDY BYŁ?!Radny Zbigniew Pożarko nawiązał do wy-

powiedzi burmistrza, jakoby nie było zainte-resowania sprawą wysypiska i wyjaśnił, że mieszkańcy zbierali podpisy pod wnioskiem o za-mknięcie wysypiska i w dalszym ciągu go nie chcą. Kiedy radny Pożarko zaczął przypominać lata, gdy składowisko w Wólce Kozłowskiej było jeszcze w eksploatacji słowami „pamiętamy te zgłoszenia i sygnały...”, nagle przerwał mu pytaniem Miro-sław Sarnowski: - Gdzie wtedy pan był, radny Pożarko?Zrodziło to kolejne pytanie z sali: - Gdzie był wtedy burmistrz?

Wywołało to ogólne zamieszanie przerywane krzykami: „odsyłam pana do protokółu” i „za-raz będzie pan zadawał pytania” z dominującym „gdzie pan wtedy był?”

Po uspokojeniu się sali, radny Zbigniew Pożarko odczytał uchwałę zebrania wiejskiego mieszkań-ców Wólki Kozłowskiej. Mieszkańcy żądają, by bezwzględnie zamknąć wysypisko i jak najszyb-ciej poddać je procesowi rekultywacji.

Radna Janina Stryjek zapytała burmistrza, co on i radni takiego robili, że dopiero proces i fi r-ma „DS” udowodniły tak duże zaniedbania ze strony gminy. W odpowiedzi radna usłyszała, że burmistrz czuje się odpowiedzialny za gmi-nę i w swoim przekonaniu dobrze nią zarządza.- Na pytanie, kto ponosi odpowiedzialność za przepełnienie wysypiska,(...) odpowiedź poznamy z pewnością po kolejnym procesie sądowym - od-powiedział burmistrz Białek i polecił uzbroić się w cierpliwość.

UZASADNIENIE WYROKU: JEST CZY GO NIE MA

Radna Hanna Kurek poprosiła, by burmistrz zapoznał radnych i zgromadzonych na sali z uza-sadnieniem wyroku sądu. Okazało się wówczas, że na „dzień dzisiejszy uzasadnienia nie ma”, a odpowiedź burmistrza na kolejne pytanie jesz-cze bardziej zamgliła obraz sytuacji – „uzasad-nienie jest, ale nie zostało odebrane”. Co do tego burmistrz jednak nie wykazał stuprocentowej pewności, mówiąc „jeśli ono zostało sporządzone na piśmie, to jest. Zwrócimy się do sądu i uzyska-my odpowiedź”.

Radna Kurek drążyła dalej:- Dlaczego do tej pory nie wystąpiliśmy o uzasad-nienie?

Burmistrz wyjaśnił, że wszystkie sprawy działy się bardzo szybko. Dodał, że warunkiem, by sku-tecznie podpisać ugodę z „DS”, było wycofanie wniosku o uzasadnienie, tak by przerwać bieg spraw i możliwość odwoływania. Zaproponował, że może zwrócić się do sądu, jeśli radna życzy so-bie uzyskać uzasadnienie lub by udostępnić postę-powanie dowodowe.

ZAPYTANIA I WOLNE WNIOSKI Uwaga: pełna wersja tej części sesji dostęp-na jest na naszej stronie internetowej www.stacja-tluszcz.pl, w dziale „Relacje z sesji”

LIST OTWARTYPrzedstawiciel fi rmy „Jurant” Sławomir Matak,

odczytał list otwarty do Rady Miasta i Gminy, w którym poinformował o nieprawidłowościach na-rażających gminę Tłuszcz na wielomilionowe straty związanych z wypłatą fi rmie „DS” odszkodowania. Właściciel „Juranta” podkreślił także, że porozumienie ugodowe zostało podpisane bez wiedzy radnych. Za-pytał burmistrza, kto uczestniczył w ostatnim procesie w tej sprawie, kiedy zapadł wyrok i dlaczego mecenas gminy nie parafował porozumienia z fi rmą „DS”.

Mecenas Bonifacy Choszczyk wyjaśnił, że podpis radcy prawnego nie jest potrzebny dla ważności umowy, jednak potwierdził, że parafował ugodę z fi r-mą „DS”. Odnosząc się do kwestii osób obecnych na rozprawie mecenas wyjaśnił, że ze strony gminy na rozprawie przesłuchiwany był w charakterze strony burmistrz, w charakterze świadka pracownicy urzę-du: pan Nowak i pani Czachowicz.

Następnie między Sławomirem Matakiem, a bur-mistrzem Białkiem wywiązała się pełna wzajemnych oskarżeń dyskusja na temat tego, dlaczego „DS” mimo wygranego przetargu, nie płaciła czynszu za składowisko.

Burmistrz przeprosił, że nie zaangażował i nie wtajemniczył radnych w to, co jego zdaniem „było oczywiste”, nawiązując do ugody z fi rmą „DS”. Uznał, że doradziliby mu taką samą decyzję, jaką sam podjął.

PRZYWIĄZANI DO STANOWISKPrzewodniczący rady osiedla Norwida i Klono-

wa, Mirosław Sarnowski, poruszył kwestię tego, że radca prawny gminy, Bonifacy Choszczyk pełni to stanowisko też w Spółdzielni Robót Budowlano Drogowych, która wygrywa przetargi w gminie. Pan Sarnowski uznał to za konfl ikt interesów.

Następnie zaapelował:- Chciałbym żeby podnieśli ręce radni, którzy są pośrednio powiązani z Gminą Tłuszcz. Zajmują stanowiska, gdzie burmistrz jest ich pracodawcą pośrednim. Czy mam wymienić, czy radni może się przyznają, kto jest na etatach gminnych? Dlatego że-ście głosowali tak a nie inaczej, bo jesteście przywią-zani do stanowisk!

Mecenas Bonifacy Choszczyk odniósł się do za-rzutów pod swoim adresem sprawy i oświadczył, że nie brał udziału w pracach przetargowych i nie jest członkiem takiej komisji. Wytłumaczył także, że ni-czego nie zatwierdza i bez jego wiedzy też można za-wierać umowy, a zgromadzeni mylnie sądzą, że on, jako radca prawny jest, za wszystko odpowiedzialny. Dodał, że za gospodarkę fi nansową gminy odpowia-da burmistrz Białek.

Burmistrz Białek, odnosząc się do kwestii podległo-ści służbowej i powiązań pracowniczych między nim a radnymi, wyjaśnił, że nic takiego nie ma miejsca. Kiedy chciał rozwinąć bardziej ten temat zauważył, że autor pytania go nie słucha. Głosu udzielono więc kolejnej osobie z sali.

OD SŁUPA DO SŁUPAMieszkaniec osiedla Kolejowa Wiesław Ma-

mot opowiedział, że wymienił z burmistrzem kil-ka pism na temat projektowanej inwestycji pana Mataka na miejscu byłej Kamionki. Wyjaśnił, że zamierzał się już poddać, lecz zamiast tego...- Wnoszę skargę na działalność burmistrza Tłusz-cza z powodu udzielania mi przez niego niepraw-dziwych i sprzecznych informacji oraz naruszenia praworządności - zacytował treść skargi pan Mamot, po czym opisał szczegóły prawne zaistniałej sytuacji.Przedstawił także dwie sprzeczne opinie wydane przez burmistrza jeśli chodzi o możliwe inwestycje na terenie wspomnianej działki i zasugerował, że przestępstwem jest wydanie dwóch różnych oświad-czeń. Na końcu zapytał burmistrza, który dokument jest ważny.

- Możemy się spodziewać, szanowna rado, że na-stępne pieniądze trzeba będzie wybulić, bo pan Matak założy sprawę gminie. Jest taka możliwość, bo został wprowadzony w błąd, a pan burmistrz w rozmowie ze mną w cztery oczy w gabinecie stwierdził „nie ma się czym przejmować, to jest taki świstek” – nie krył rozgoryczenia pan Mamot i dodał, że jeśli burmistrz świstkami nazywa wydane przez siebie oświadcze-nia z mocą prawną, to popełnia przestępstwo.

Zwrócił się także do radnych:- Mam wrażenia, że państwo znajdujecie się w samochodzie, prowadzonym przez kierowcę, który się w ogóle na tym nie zna. Jedzie od słupa do słupa i wali: tu 500, tam 500. Ile jeszcze, panie burmistrzu? Zwykła ludzka przyzwoitość nakazuje ustąpić ze sta-nowiska…

Burmistrz Jan Krzysztof Białek wyjaśnił, że w kwe-stii inwestycji po dawnej Kamionce, prowadzone

były dwa postępowania – stąd dwa oświadczenia. Dotyczyły tej samej rzeczy, z tym, że pierwsze: dwóch działek, a drugie, które określa bardziej konfl iktowym - mówiło o jednej działce. Burmistrz zauważył także, że to jego sekretarz lub zastępca je podpisał, a on za nie odpowiada, „ale nie osobowo”.

- Jeżeli nawet popełniłem jakiś błąd w udzielaniu informacji, to są pewne tryby, w których można się odwoływać. To nie są przestępstwa, to są uchybienia administracyjne, ale nawet jeżeli - to jeden nadrzędny i ważny cel mi przyświecał: by nie dopuścić do tego, by nasza gmina była zaśmiecona – podsumował swoją dyskusję z panem Mamotem burmistrz Białek.

NIE TYLKO ŚMIECIAMI LUDZIE ŻYJĄNastępnie głos zabrał sołtys Franciszkowa Leszek

Banaszek, który zapytał:- W roku 2009 w budżecie gminy było za-pisane 100 tysięcy złotych na budowę dróg w rejonie Miąsego, Franciszkowa, Szcze-panka i Stasinowa. Co się z tą kwotą stało?Drugie jego pytanie dotyczyło ekologicznych oczysz-czalni ścieków, ponieważ w zeszłym roku przezna-czono na nie 300 tysięcy zł, a w budżecie na rok 2010 nie przewidziano pieniędzy na kontynuację prac.- Po trzecie: co dalej z boiskiem przy szkole w Miąsem? Bo część zajmuje plac zabaw, a na resz-cie pasą się krowy. Czwarte: ile będzie kosztował remont strażnicy na Dzięciołach? Piąte… tak się mówi ładnie o równości wszystkich mieszkańców, a na załatanie dziur na jezdni czekaliśmy 3 miesią-ce! Firma usług budowlanych miała zrobić to ładnie, przyjechali, łopatą przyklepali i „jest w porządku”. Miała być zakupiona maszyna do obcinania gałęzi. Nie widać: ni maszyny, ni obciętych gałęzi. Poza tym burmistrz powiedział, że wszystkie gminne drogi są odśnieżone. Nieprawda, we wsi Franciszków co naj-mniej 50% dróg gminnych nie jest odśnieżonych.

Burmistrz Białek odnosząc się do wypowiedzi soł-tysa, polecił zapytać radnego z tego terenu, bo to on głównie dysponuje pieniędzmi w zakresie drogow-nictwa. Wyjaśnił również, że wykonano chodnik do Jadwinina, zmodernizowano drogę za cmentarzem we Franciszkowie, zaś w 2010 roku zostanie również wykonana droga do Stasinowa.

- Co zostało zrobione, to będziemy mogli mó-wić przy okazji przygotowywania sprawozdania z wykonania budżetu, na przełomie lutego i marca.Odnośnie ekologicznych oczyszczalni ścieków bur-mistrz wyjaśnił:

- Planowaliśmy wykonanie przy wsparciu fi nan-sowym marszałka województwa mazowieckiego 4 ekologicznych oczyszczalni ścieków: w Jasienicy, w Stryjkach, w Postoliskach i w Miąsem. Wykona-liśmy 3, bo w Miąsem się nie udało z powodów technicznych. Były protesty wśród mieszkańców. Nie przebijemy głową muru (...). Uważamy, że to działanie ma sens, obniża koszty funkcjonowania szkoły, ale musimy mieć na nie zgodę mieszkańców.Odnośnie boiska burmistrz poinformował, że zaku-piono plac pod boisko, w tym roku zaś zostanie wy-konany plac zabaw:

- W pierwszej części chcemy wybudować plac za-baw jako miejsce rekreacyjne, w drugiej części tego placu planujemy wykonać boisko wielofunkcyjne z nawierzchni sztucznej. Natomiast w tej ostatniej części, będziemy chcieli wybudować takie zwykłe trawiaste boisko do piłki nożnej.

Na koniec burmistrz odniósł się do kwestii od-śnieżania, mówiąc, że wszystkie główne drogi są odśnieżone, a powiatowa Miąse - Franciszków po interwencji gminy, została także doprowadzona do użyteczności.

W kwestii budowy świetlicy na terenie remi-zy strażackiej burmistrz poinformował, że bę-dzie zrealizowana do 30 czerwca tego roku. Okazało się, że przetarg z końca ubiegłego roku nie został rozstrzygnięty. Ogłoszono kolejny, z terminem składania ofert do 10 lutego. Gmina dysponuje na ten cel kwotą prawie 640 tysięcy, z czego 75% kwoty netto to pieniądze marszałka, resztę stanowią środki własne.

WSTYDZĘ SIĘ ZA RADĘ!Następnie głos zabrała mieszkanka osiedla Kole-

jowa pani Grażyna Mamot.- Miałam cały szereg pytań przygotowanych, ale

po uczestnictwie w tym zebraniu (...) nie ma sensu ich stawiać, bo zarówno pan burmistrz, jak i pan me-cenas - tworzycie po prostu arcydzieło umiejętności odpowiadania na niewygodne pytania tak, by nie po-wiedzieć nic. Więc nie ma sensu pytać i wysłuchiwać kolejnych nawijań, które niczego nie wnoszą, które nie są precyzyjne i nie dają konkretnych odpowiedzi. Gratuluję, panie burmistrzu, bo jest pan mistrzem w odpowiadaniu tak, by nic z tego nie wynikało. Pan sobie tak znakomicie podporządkował Radę, że aż boi się pisnąć. Jedna odważna (chodzi o radną H. Kurek, której interpelacje opublikowaliśmy w poprzednim numerze „ST” – przypis red.) to jest głos wołające-go na puszczy. Wstyd mi, że mieszkam w miejscu, w którym reprezentują mnie wybrani przez nas ludzie w taki sposób. Wstydzę się za Radę, po prostu!

Na tym zakończono najdłuższą i najbardziej burz-liwą sesję Rady Miejskiej w historii istnienia Stacji Tłuszcz. red.

Page 14: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

Sukienkę komunijną z dodatkami, tel. 792 892 039 Seat Toledo 1.9D w całości lub na części, sprowadzony, cena

1500 zł do negocjacji, tel. 667 651 513Sprzedam 2 hydrofory 50 litrów zbiornik, jeden pracował dwa

dni, drugi od razu był uszkodzony, po naprawie na gwarancji, cena za sztukę 150 zł, tel. 667 651 513

Opel Vectra B 1.6, 16V kombi, benzyna, 1998 r., klima, alufel- gi, airbag, elektryka, stan bdb, tel. 502 785 051

Sprzedam stemple budowlane - 250 szt., Postoliska. Cena: 2,50 zł/szt. tel. 502 835 010, e-mail: [email protected]

Sprzedam Futro norka jasny brąz, w rozmiarze 42-44. dłu- gość futra 105 cm, rozkloszowane, z małym kołnierzykiem, w bardzo dobrym stanie, cena sklepowa 8.000 zł. Możliwość pod-wiezienia do osoby zainteresowanej. Cena 2.000zł do uzgodnie-nia, tel. 602 423 300

Sprzedam suknię ślubną białą, z gorsetem, rozmiar 40-42, 300zł do negocjacji, tel. 663 682 849

Sprzedam rozrzutnik obornika po kapitalnym remoncie, tel. 606 571 961

Sprzedam tregle 180 dł. 12 metrów, blacha trapezowa ocynkowana dł. arkusza 12 metrów. tel. 602-67-64-26

Sprzedam stację LPG, tel. 602-67-64-26 Sprzedam wagę wozową 6 ton, tel. 602-67-64-26

Zatrudnię nianię w Tłuszczu. Preferowany wiek 30 - 55 lat, tel. 519 118 419

Od kwietnia na weekendy do sprzedaży tel. 889-644-655

Układanie glazury, terakoty, klinkier - ogrodzenia, kominki z wkładem; drobne remonty; długoletnia praktyka! Tel: 692-280-467 oraz 029-757-28-56 (wieczorem)

Hydraulika - prywatne zlecenia przyjmę Tłuszcz i okolice tel. 606 765 891

Szybko i solidnie wykonam instalacje centralnego ogrzewa- nia, podłogówkę wymiennik, bojler, drobne przeróbki, awarie. Tel. 507 701 438

Pranie dywanów, wykładzin, wypoczynków, kanap, naroż- ników, foteli, tapicerki samochodowej. Pranie jest wykonywane profesjonalnym sprzętem. Dla stałych klientów rabaty. Tel. 500 771 677

Kredyty dla osób ze złą historią kredytową. Zadzwoń! Pomo- żemy! Tel. 794-298-262

Remonty od A do Z, układanie glazury, terakoty, montaż pa- neli, malowanie, tapetowanie, gładź gipsowa, montaż sufi tów podwieszanych, tanio i solidnie, tel. 500 771 677

Przyjmę szyce chałupnicze, tel. 692-957-509 Pogotowie gotówkowe dla osób ze złą historią kredytową

oraz osób, które zostały odrzucone przez bank, min. dochód 600 zł, wysoka przyznawalność, tel. 0 508-784-375

Szybko i solidnie wykonam ocieplenia budynków, posadzki, podbitkę dachową, malowanie, gipsowanie, adaptacja poddaszy, montaż okien i drzwi, układanie paneli, tel. 506-412-584

Naprawa i modernizacja KOMPUTERÓW. Tanio i profesjo- nalnie!! Kontakt: 603-077-025

Zespół muzyczny c-dur. Oprawa muzyczna weseli, bali oraz innych okolicznościowych imprez, tanio i solidnie, tel. 609 683 237

Korepetycje z języka polskiego - program liceum, przygoto- wanie do matury, korekta prac magisterskich, tel. 607 573 729

Sprzątam mieszkania, prasuję, 20 zł/h, tel. 515 790 154 Układanie kostki brukowej, tel. 697 128 065 Wykwalifi kowana opiekunka pomoże zająć się osobą starszą,

może być leżąca, tel. 721 328 748Tatra wywrotka, transport ziemi, piasku, żwiru - atrakcyjne

ceny, roboty ziemne koparko - ładowarką, tel. 791-113-782, 503 008 185

Układanie glazury, terakoty, drobne remonty, tel. 509 349 186

Sprzedam działkę 1,2 ha z domem, budynkami gospodarczy- mi, lasem w Stryjkach obok Tłuszcza, tel. 510 146 364

Sprzedam dom piętrowy w Tłuszczu, 160 m2 pow. użyt. dział- ka 1600 m2,budynki gospodarcze, bardzo dobra lokalizacja. Tel.500 312 904.

Sprzedam działkę budowlaną w Tłuszczu os. Słoneczna 707 m2, cena 150 000 zł, tel. 501 507 217

Sprzedam dom z lat 40-stych, 70 m2, 2 pokoje, dom po częś- ciowym małym remoncie, działka o powierzchni 8 900 m2, 5 km za Tłuszczem, 260 000 zł, tel. 781 945 339

Sprzedam działkę 2 ha, 16 zł za 1 m2, 2 km od Centrum Tłuszcza, tel. 501 507 217

Sprzedam siedlisko 1.15 ha, 5 km od Tłuszcza, z domem, stodołą i budynkami gospodarczymi, tel. 501 507 217

Sprzedam działkę - Wołomin, 2 300 m2, ogrodzona, media,

cena 290 000 zł, tel. 781 945 339Sprzedam działkę - Wołomin, 6 320 m2, Mironowe Górki, 490

000 zł do negocjacji, tel. 781 945 339Sprzedam działkę - Warszawa/Białołęka, okolice Głębockiej,

1 984 m2, tel. 781 945 339Sprzedam działkę - Warszawa/Białołęka, 5 374 m2,okolice

Głębockiej, cena 207 zł za 1 m2, tel. 781 945 339Sprzedam siedlisko 5 km od Tłuszcza, 11 500 m2 z domem

i budynkami gospodarczymi w tym 2 garaże i stodoła z lat 80., cena 470 000 zł, tel. 781 945 339

Sprzedam działkę 1,2 ha z domem, budynkami gospodarczy- mi, lasem w Stryjkach obok Tłuszcza, tel. 510 146 364

Sprzedam dom piętrowy w Tłuszczu, 160 m2 pow. użyt. dział- ka 1600 m2,budynki gospodarcze, bardzo dobra lokalizacja. Tel.500 312 904.

Sprzedam działkę budowlaną w Tłuszczu os. Słoneczna 707 m2, cena 150 000 zł, tel. 501 507 217

Sprzedam dom z lat 40-stych, 70 m2, 2 pokoje, dom po częś- ciowym małym remoncie, działka o powierzchni 8 900 m2, 5 km za Tłuszczem, 260 000 zł, tel. 781 945 339

Sprzedam działkę 2 ha, 16 zł za 1 m2, 2 km od Centrum Tłuszcza, tel. 501 507 217

Sprzedam siedlisko 1.15 ha, 5 km od Tłuszcza, z domem, stodołą i budynkami gospodarczymi, tel. 501 507 217

Sprzedam działkę - Wołomin, 2 300 m2, ogrodzona, media, cena 290 000 zł, tel. 781 945 339

Sprzedam działkę - Wołomin, 6 320 m2, Mironowe Górki, 490 000 zł do negocjacji, tel. 781 945 339

Sprzedam działkę - Warszawa/Białołęka, okolice Głębockiej, 1 984 m2, tel. 781 945 339

Sprzedam działkę - Warszawa/Białołęka, 5 374 m2,okolice Głębockiej, cena 207 zł za 1 m2, tel. 781 945 339

Sprzedam siedlisko 5 km od Tłuszcza, 11 500 m2 z domem i budynkami gospodarczymi w tym 2 garaże i stodoła z lat 80., cena 470 000 zł, tel. 781 945 339

Sprzedam działkę położoną nad rzeką Cienką w pobliżu pla- nowanego zbiornika retencyjnego. Powierzchnia 850 m2, tel. 609 577 270 lub 602 863 512

Zakupię każde auto stan i rok obojętny poniżej ceny giełdowej, tel. 502 125 087

Kupię rzutnik na bajki (ANIA, JACEK) i bajki dla dzieci do tych rzutników. Kupię bajki w postaci slajdów i rzutnik na slajdy. tel. 601 194 526

Kupię przyczepkę samochodową, tel. 511 233 923 Odkupię spacerowy wózek bliźniaczy, tel. 504 108 197 Kupię udziały Tłuszczańskiej Spółdzielni Handlowo -Usługo-

wej po atrakcyjnej cenie tel. 694 759 987Kupię udziały Tłuszczańskiej Gminnej Spółdzielni, tel. 784 284

770

Wynajmę namiot wojskowy (wym. 5 m/5 m,ok.40 osób) na różne imprezy tel. 516 244 377, 509 124 588

07.03.2010, TŁUSZCZPolicjanci KP Tłuszcz zatrzymali do kontroli drogowej Łukasza Sz. (zam. Rysie). W/w będąc w stanie nietrzeźwości -1,53mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu kierował rowerem po drodze publicznej. Postępowanie prowadzi KP Tłuszcz.

05.03.2010, JASIENICAN/n sprawca po uprzednim wyważeniu okna w pomieszczeniu gospodarczym w Zespole Szkół w Jasienicy dostał się do wewnątrz, po czym dokonał zaboru w celu przywłaszczenia elektronarzędzi w postaci wiertarki BOSCH, szlifi erki kątowej Expert Modeco, wiertarko - wkrętarki Modeco Expert, wkrętarki Einhell. Ogólna wartość strat 1500 zł na szkodę Zespołu Szkół w Jasienicy.

03.03.2010, KOZŁYPolicjanci WRD KPP Wołomin zatrzymali do kontroli drogowej rowerzystę Mirosława G., który kierował rowerem po drodze publicz-nej będąc w stanie nietrzeźwym ( 0,64 mg/l). Postępowanie prowadzi KP Tłuszcz.

02.03.2010, DZIĘCIOŁYPolicjant WRD KSP zatrzymał do kontroli drogowej Tadeusza M. W/w będąc w stanie nietrzeźwości 0,66mg/l alkoholu w wydycha-nym powietrzu kierował rowerem po drodze publicznej.

02.03.2010, POSTOLISKAPolicjant WRD KSP zatrzymał do kontroli drogowej Krzysztofa D. W/w będąc w stanie nietrzeźwości 1,00mg/l alkoholu w wydycha-nym powietrzu kierował rowerem po drodze publicznej.

01.03.2010, CHRZĘSNEPolicjanci WRD KSP zatrzymali w m. Chrzęs-ne ul. Starowiejska samochód osobowy Ford Fiesta, którym kierował Paweł K. Mężczyzna był w stanie nietrzeźwości.

01.03.2010, JARZĘBIA ŁĄKAPolicjanci WRD KSP zatrzymali w m. Jarzębia Łąka ul. Długa rowerzystę Jarosława M. W/w był w stanie nietrzeźwości- I-1,55 mg/l.

25.02.2010, JASIENICAPojazd marki HIUNDAI kierowany przez n/n osobę oddalił się z miejsca po zderzeniu się z motorowerem marki PEUGEOT kierowanym przez Alberta Bąk., który z urazem lewej nogi został przewieziony do szpitala. Postępowanie prowadzi KPP Wołomin.

23.02.2010, TŁUSZCZPolicjanci WRD KSP zatrzymali do kontroli drogowej rowerzystę Romana M. który kiero-wał rowerem po drodze publicznej będąc w stanie nietrzeźwym (0,30 mg/l)

23.02.2010, CHRZĘSNEPolicjanci WRD KSP zatrzymali do kontroli drogowej rowerzystę Zbigniewa R., który kierował rowerem po drodze publicznej będąc w stanie nietrzeźwym (0,69 mg/l.).

20.02.2010, TŁUSZCZNieznana osoba powiadomiła o kolizji drogowej na ul. Polnej w Tłuszczu, gdzie samochód oso-bowy marki BMW uderzył w słup energetyczny. Po przybyciu na miejsce patrol zastał Jarosława J. Marcina S. Huberta G. którzy byli w stanie nietrzeźwym, oświadczyli ze nie kierowali tym pojazdem a samochód został skradziony przez n/n osobę po czym się z tego wycofali i dalej zaprzeczali aby któraś z tych osób kierowała sa-mochodem. Postępowanie prowadzi KP Tłuszcz.

Jak zamówić bezpłatne ogłoszenie drobne?

Wyślij treść ogłoszenia SMS’em lub mailem!

Zamieszczenie ogłoszenia drobnego jest bezpłatne

- SMSem - 694 005 675- emailem: [email protected]

10 >>> ogłoszenia

Zaopiekuję się dzieckiem, doświadczenie, tel. 29-757 37 27 (po 18)

Szukam pracy jako opiekunka do dzieci, ugotuję posprzątam, wiek 39 lat, bez nałogów, uczciwość, tel. 510 715 880

Szukam pracy od zaraz, kobieta - wiek 39 lat, bez nałogów, tel. 795 561 208

Kierowca- podejmę pracę od zaraz jako kierowca, posiadam 17 lat prawo jazdy kat. B, wiek 37 lat, bez nałogów, punktual-ność, tel. 519 445 765

Profesjonalne dekoracje z balonów - urodzinowe, ślubne, weselne, na każde zamówienie - kwiaty, palmy, puszczanie balo-nów i wiele innych. tel. 889-644-655

Spawanie - stal kwasoodporna, aluminium, TIG, MAG, tel. 603 99 99 44

Szycie miarowe sukni ślubnych, wieczorowych, welonów, bo- lerek, przystępne ceny, tel. 514 282 399

Tynki gipsowe i tradycyjne agregatem, tel. 509 243 594 Remonty od A do Z szybko i solidnie, konkurencyjne ceny,

Sławek tel. 602 157 564“EL-REM” Usługi remontowo-wykończeniowe, elewacje. So-

lidnie i w przystępnej cenie, tel.. 513 020 998Żaluzje, rolety, verticale, plisy, karnisze itp. profesjonalne

zaciemnianie okien. Niskie ceny, szybkie terminy. Tel. 694-194-145

Zespół weselny libers, więcej o nas na stronie internetowej www.libers.webd.pl, tel. 609-683-237

Profesjonalne systemy alarmowe, kamery, montaż, naprawa, serwis, tel. 509-830-512

Budowy domów, atrakcyjne warunki, tel. 602-676-426 Mercedes wywrotka - transport ziemi, piasku, żwiru, kruszy-

wa na wjazd i pod kostkę, tel. 518 834 334Audyt energetyczny, świadectwo charakterystyki energetycz-

nej, tel. 605 998 407 Tynk tradycyjny z agregatu, tel. 601 190 480 Usługi remontowe oraz docieplenia budynków. Szybko i so-

lidnie, tel. 518 648 209Układanie glazury, terakoty, drobne remonty, tel. 509 349

186Tuning i naprawa chińskich skuterów, tanio i solidnie, tel. 514-

058-631Elektryk tanio i solidnie, tel. 606-975-340 Tanio, szybko i solidnie glazura i terakota, tel. 503-432-903 Tatra wywrotka, transport ziemi, piasku, żwiru- atrakcyjne

ceny, roboty ziemne koparką tel.504-217-178Usługi hydrauliczne- pełen zakres, przeróbki, KAN, C.O.,

MIEDŹ, PLASTIK, STAL, GRAWITACJA, podłogówka. Wolne terminy, doradztwo! Zapraszamy do współpracy ‘24 h’. tel. 511 571 548

HYDRAULIK OD A-Z, tel. 783 021 527 Hydraulik, młody doradzi, poprowadzi instalacje tel. 516 580

181Wynajmę namiot wojskowy(wym.5m\5m,ok.40osób}na różne

imprezy.tel.516244377,509124588

Page 15: Stacja Tłuszcz nr 3/2010

11sport<<<

Ciężkie i wyczerpujące treningi odbiły się na wynikach jakie uzyskali nasi piłkarze w pierwszych sparingach. Na początek Bobry wzięły udział w halowym turnieju w Rząśniku, gdzie na pięć drużyn uplasowa-liśmy się na czwartym miejscu. Nasi piłkarze występowali - nad czym ubolewał trener Pa-nasiewicz - w mocno rezerwowym składzie. O dziwo piękna hala we wsi Rząśnik jest udostępniana do treningów miejscowej dru-żyny (przeciwnikowi Bobrów w klasie A), a także w wolnych chwilach tętni życiem, w przeciwieństwie do hali w Tłuszczu, która z zewnątrz również prezentuje się nienajgo-rzej, tymczasem tłuszczańscy piłkarze we wszystkich kategoriach wiekowych, mimo mrozu, śniegu czy deszczu trenują na świe-żym powietrzu. W efekcie jednym z elemen-

OBY DO WIOSNY...Piłkarze tłuszczańskich Bobrów 6 stycznia wznowili treningi pod okiem

trenera Leszka Panasiewicza. Zaczęło się mozolne ładowanie akumulato-rów na rundę wiosenną. Cel jest jasny: awans do ligi okręgowej.

Teraz piłkarze szlifują wytrzymałość oraz siłę. Taki rodzaj treningu nie jest najbardziej lubiany przez zawodników. Jest jednak niezbędny.

tów siłowych w związku z piękną zimą jest w ramach treningu odśnieżanie boiska! Ręce doprawdy same składają się do oklasków... BRAWO! REWELACJA..., być może w przyszłości z drużyny piłkarskiej wypłynie nam na szerokie wody strongman, o budowie Mariusza Pudzianowskiego... Nie ma to jak wszechstronne przygotowanie...

Pierwszy ofi cjalny sparing nasi piłkarze ro-zegrali na warszawskim Targówku, z miejsco-wym GKP. Do przerwy remisowali z gospo-darzami 1:1. Po przerwie trener Panasiewicz desygnował do gry rezerwowych, w większości młodych, niedoświadczonych chłopców co od-biło się na wyniku i Bobry zostały rozgromio-ne 8:1! Cóż to tylko sparing, pozostaje mieć nadzieję, że wnioski z tego meczu wyciągnie trener i sami zawodnicy.

Na kolejny sparing z MKS-em Małkinia - Bo-bry udały się, aż do Ostrołęki, gdzie mieści się jedyne w okolicy zdatne do gry boisko. Zima jak widać nie rozpieszcza nas wszystkich. Na mecz Bobry udały się w mocno rezerwowym składzie, co było przyczyną kolejnej druzgocą-cej porażki, tym razem 1:6! Co prawda są to tyl-ko sparingi, przygotowujące do sezonu, jednak wyniki mogą niepokoić. Pokazują zarazem, jak wiele wody w Jasionce musi jeszcze upłynąć, aby juniorzy grali na wyższym poziomie.

Na następny mecz 20 lutego tłuszczańskie Bobry udały się do stolicy. Tam rozegrały sparing z B-klasowym Salosem Warszawa i odniosły pierwsze zwycięstwo tej zimy 3:1. Dwie bramki dla tłuszczan zdobył Paweł Wo-łosiewicz.

Ostatniego dnia lutego Bobry rozegrały po-nownie mecz w stolicy, na Obrońców Tobruku, z występującym w lidze okręgowej ŁKS-em Łochów. Trener Panasiewicz w pierwszej poło-wie wystawił drużynę w większości składającą się z zawodników trenujących sporadycznie lub wcale! Efekt? 1:2 „w plecy” do przerwy. Po przerwie trener dokonał kilku dobrych zmian i w efekcie Bobry przekonująco i wysoko po-konały ŁKS 5:2!

3 marca rywalem naszej drużyny były wystę-pujące w lidze okręgowej rezerwy Legionovii

Legionowo. Bobry bardzo szybko strzeliły go-spodarzom dwa gole i kontrolowały spotkanie. Ostatecznie tłuszczańska drużyna dorzuciła jeszcze trzy bramki, przy jednej gospodarzy i rozgromiła Legionovię II – 5:1! Trener Pana-siewicz stwierdził, że początkowe klęski wyni-kały z ciężkich treningów, zaś teraz z każdym meczem, chłopcy będą coraz świeżsi, a wyniki coraz lepsze... Oby!

6 marca w sobotę Bobry ponownie gościły w Warszawie, a ich rywalem była zajmująca czwarte miejsce w lidze okręgowej po rundzie jesiennej - Józefovia Józefów. Trener Leszek Panasiewicz obawiał się tego meczu, ponieważ nie mógł skorzystać ze wszystkich podstawo-wych zawodników. Obawy okazały się bezpod-stawne, gdyż Bobry zremisowały 1:1, będąc w przekroju całego spotkania drużyną mini-malnie lepszą, aczkolwiek piłkarze uskarżali się, że mają jeszcze w nogach wczorajszy tre-ning szybkościowy.

Pytań odnośnie naszej drużyny na podstawie dotychczas rozegranych sparingów pojawia się coraz więcej... Pozostaje żywić nadzieję, że odpowiedzi na nie, które poznamy na wiosnę będą pozytywne, czego Całej Drużynie wraz z Trenerem życzymy!!!

Tomasz Bogusiewicz

Obradom przewodniczył Waldemar Si-tek. Po uroczystym powitaniu wszystkich zgromadzonych głos zabrał Prezes Klubu – Marek Pietrzak, który wraz z pozostałymi członkami zarządu przedstawił sprawozdanie z działalności klubu za zeszły rok.

Następnie czterech członków zarządu: Le-szek Panasiewicz, Paweł Fydryszek, Leszek Rosa, Piotr Opłotny - zrezygnowało z peł-nionych funkcji. W myśl nowych wymogów w poczet członków zarządu nie mogą wcho-dzić trenerzy (L. Panasiewicz, P. Fydryszek, L. Rosa). W miejsce ustępujących, co z resz-tą było głównym celem Walnego Zebrania, wybrano nowych członków zarządu. Wy-bory przeprowadzono bardzo sprawnie. Za-proponowano pięcioro kandydatów, których kandydatury przyjęto jednogłośnie, więc powołana wcześniej Komisja Skrutacyjna nie miała zbyt wiele pracy. I tak w poczet nowych członków Zarządu Klubu weszli: Dominika Ołdak, Stanisław Stolarczyk, Pa-weł Brzozowski, Piotr Królak i Tomasz Bo-gusiewicz.

Członkowie Zarządu spotkali się 16 mar-ca w budynku klubowym w celu przydziału funkcji, jakie pełnić będą w klubie. Wicepre-zesem Klubu został jednogłośnie wybrany Paweł Brzozowski, Sekretarzem Klubu Piotr Królak, natomiast Członkami Zarządu: Do-minika Ołdak, Stanisław Stolarczyk i Tomasz Bogusiewicz. Członkowie wykazali wielką inicjatywę i chęć współpracy. Choć zdajemy sobie sprawę, że od słów do czynów droga daleka, to mimo wszystko chęć wzajemnej współpraca miała wydźwięk zdecydowanie optymistyczny. Spotkanie pokazało również, jak wiele pracy stoi przed zarządem, na dłu-giej i wyboistej drodze do sukcesu...

Oto funkcje i zadania, jakie postawili przed sobą członkowie Zarządu:

Prezes Klu-bu – Marek Pietrzak: ko-o r d y n a c j a w s z y s t k i c h sfer działalno-ści klubu oraz reprezentowa-nie klubu na zewnątrz. Ma-

ZMIANY W ZARZĄDZIE TKS BÓBR TŁUSZCZ12 marca 2010 r. o godz. 19 w Centrum Kultury w Tłuszczu odbyło się Walne Zgromadzenie Tłuszczańskiego Klubu Sportowego „Bóbr” Tłuszcz. Zebranie

miało charakter sprawozdawczo - wyborczy.rzeniem prezesa jest, aby zarząd klubu funk-cjonował w pełni.

Wiceprezes Klubu – Pa-weł Brzozow-ski: bierze na swoje barki f u n k c j o n o -wanie klubu w sferze fi -nansowej. Za priorytet sta-wia, aby za-równo mecze piłkarskie, jak i siatkarskie

obserwowało jak najwięcej kibiców, wszak po to istnieje klub, aby m. in. ludzie spę-dzali czas wolny nie przed telewizorem, lecz chociażby na świeżym powietrzu, np. oglądając mecz. Chciałby zmienić oprawy meczowe, a także zaapelować do lokalnej społeczności, aby wstępowała w poczet członków klubu, co wiązałoby się także ze wsparciem fi nansowym.

S e k r e t a r z Klubu – Piotr Królak: zaj-mie się pro-w a d z e n i e m wszelkiej do-k u m e n t a c j i klubu. Jego m a r z e n i e m jest spopu-laryzowanie klubu wśród lokalnej spo-ł e c z n o ś c i ,

a także zdecydowane wzmocnienie współ-pracy między klubem, a okolicznymi szko-łami nie tylko w gminie Tłuszcz, ale i w gminach okolicznych. Co z resztą już ma miejsce, gdyż pan Piotr jest Prezesem Ucz-niowskiego Klubu Sportowego „Krusze-wianka” Krusze, który założono w stycz-niu w Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Kruszu. Jest on prowadzony na wzór szkolenia holendersko - hiszpańskiego, rzecz jasna po naniesieniu odpowiednich proporcji. Kolejnym celem, jaki stawia

przed sobą Sekretarz jest założenie strony internetowej klubu.

C z ł o n e k Zarządu - Do-minika Ołdak: reprezentuje sekcję piłki s i a t k o w e j , która cieszy się dużą po-pu la rnośc ią w Tłuszczu i zapewne, ku uciesze wielu sympatyków tej dyscypliny,

wkrótce powinna zostać reaktywowana. Marzeniem pani Dominiki jest powołanie także sekcji żeńskiej tejże dyscypliny oraz rozpropagowanie siatkówki wśród lokal-nej społeczności poprzez organizację tur-niejów towarzyskich m. in. piłki siatkowej plażowej.

C z ł o n e k Zarządu - Sta-nisław Stolar-czyk: bardzo barwna i wspa-niała postać, ogrom pomy-słów odnośnie biegania. Pan Stanisław chce krzewić zdro-wy i aktywny styl życia po-przez bieganie.

Planuje rozpowszechnić bieganie rekreacyj-ne wśród lokalnej... i nie tylko społeczności. Już w czwartek 18 marca zainaugurował spotkanie dla chcących biegać. Myślę, że z czasem akcja „Tłuszcz biega” będzie cie-szyła się sporym zainteresowaniem. Marze-niem pana Stanisława, jako fi nalizację akcji „Tłuszcz biega” byłaby organizacja biegu o charakterze ogólnopolskim „BIEG BO-BRA” – ukazujący najpiękniejsze zakątki Tłuszcza, jak i najbliższych okolic. Pierwsze pomysły odnośnie trasy już zaczynają się ro-dzić, co oznacza, że jest to wyśmienity, dzia-łający na wyobraźnię, pomysł!

C z ł o n e k Zarządu - Tomasz Bo-g u s i e w i c z : chce wdrożyć model funk-c j o n o w a n i a klubu w opar-ciu o wzorce z a c h o d n i e , z naniesie-niem odpo-w i e d n i c h p r o p o r c j i .

Główny cel: wzmocnienie współpracy klubu z okolicznymi szkołami, poprzez organizację turniejów piłkarskich. Obec-nie przygotowywany jest projekt utwo-rzenia ligi regionalnej dla uczniów klas IV - VI szkół podstawowych. Liga roz-grywana będzie na szkolnym boisku wie-lofunkcyjnym Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Kruszu, dzięki życzliwo-ści i wsparciu Pani Dyrektor Elżbiety Sa-dowskiej i pozostałych Członków Rady Pedagogicznej, którzy zawsze służą po-mocą, za co Zarząd Klubu Sportowego TKS „Bóbr” Tłuszcz pragnie serdecznie podziękować! Jednocześnie chcieliby-śmy zaprosić do współpracy firmy, bądź prywatnych inwestorów, którzy chcieliby wesprzeć ligę, fundując nagrody lub ar-tykuły spożywcze typu woda mineralna, itp. Wszelka pomoc będzie mile widzia-na. Zainteresowanych prosimy o kontakt z Prezesem Klubu UKS „Kruszewian-ka” Krusze – panem Piotrem Królakiem pod numerem telefonu: 517 168 599 lub e-mail: [email protected]. Z góry ser-decznie dziękujemy!

Zarząd Klubu chciałby również po-dziękować Dyrektorowi Zespołu Szkół w Stryjkach – Panu Piotrowi Jurkowskie-mu, za udostępnienie do treningów piłka-rzom TKS Bóbr Tłuszcz hali sportowej w miejscowej szkole, co w Tłuszczu oka-zało się niemożliwe... DZIĘKUJEMY I POZDRAWIAMY!!!

Tomasz Bogusiewicz

Page 16: Stacja Tłuszcz nr 3/2010