Sprostać wyzwaniom

25
~ 331 ~ Maria Cieśla-Korytowska Uniwersytet Jagielloński Sprostać wyzwaniom Poszczególni ludzie mogą mieć swoje subiektywne cele, dążenia, nadzieje i widoki, z których czerpią impuls do intensywnych wysiłków i działalności. Jeżeli jednak otaczający ich świat obiektywny, jeżeli epoka, w której żyją, pomimo zewnętrznego rozpędu nie daje w gruncie rzeczy żadnych wido- ków ani nadziei: jeżeli pozwala im dostrzec, że jest bezradna, beznadziej- na i pozbawiona widoków na przyszłość; jeżeli wreszcie tępym milczeniem odpowiada na świadome lub nieświadome pytanie, jaki ostateczny, ponad- osobowy, absolutny sens mają wszystkie wysiłki i wszelka działalność – to właśnie u ludzi prawych taki stan wywołuje zawsze skutek poniekąd parali- żujący, który poprzez sferę intelektualną i etyczną może objąć też fizyczną, organiczną stronę jednostki. A ż e b y mimo to, że epoka i otoczenie nie dają zadowalającej odpowiedzi na pytanie: po co? m i e ć c h ę ć d o k o n a n i a dzieła wielkiego, przerastającego miarę bezpośrednich nakazów – na to trzeba albo być wybitną i niezależną indywidualnością etyczną, co zdarza się rzadko i wyma- ga podłoża bohaterskiego, albo być obdarzonym potężną żywotnością (t. I, s. 52) 1 . [podkr. – M.C.-K.] 1 T. Mann, Czarodziejska góra, t. I, przeł. J. Kramsztyk, t. II, przeł. J. Łukowski (Włady- sław Tatarkiewicz), Warszawa 1972 (dalsze cytaty z tego wydania). Tłumacz wzmocnił określenia Manna dotyczące charakteru „indywidualności etycznej”: w oryginale mowa jest o charakterze niezależnym i bezkompromisowym pod względem obyczajowym – eine sittliche Einsamkeit und Unmittelbarkeit. Podobnie w przypadku określenia „wielki czyn”: w oryginale mamy pojęcie überschreitende Leistung, które oznacza dokonanie wykraczające poza przeciętność. Określenia „wielki”, „wybitny”, „etyczny” wzmacniają wymowę tego fragmentu, wypaczając zarazem myśl autora. Dem einzelnen Menschen mö- gen mancherlei persönliche Ziele, Zwecke, Hoffnungen, Aussichten vor Augen schweben, aus denen er den Impuls zu hoher Anstrengung und Tätigkeit schöpft; wenn das Unpersönliche um ihn her, die Zeit selbst der Hoffnungen und Aussichten bei aller äußeren Regsamkeit im Grun-

Transcript of Sprostać wyzwaniom

Page 1: Sprostać wyzwaniom

~ 331 ~

Maria Cieśla-KorytowskaUniwersytet Jagielloński

Sprostać wyzwaniom

Poszczególni ludzie mogą mieć swoje subiektywne cele, dążenia, nadzieje i widoki, z których czerpią impuls do intensywnych wysiłków i działalności. Jeżeli jednak otaczający ich świat obiektywny, jeżeli epoka, w której żyją, pomimo zewnętrznego rozpędu nie daje w gruncie rzeczy żadnych wido-ków ani nadziei: jeżeli pozwala im dostrzec, że jest bezradna, beznadziej-na i pozbawiona widoków na przyszłość; jeżeli wreszcie tępym milczeniem odpowiada na świadome lub nieświadome pytanie, jaki ostateczny, ponad-osobowy, absolutny sens mają wszystkie wysiłki i wszelka działalność – to właśnie u ludzi prawych taki stan wywołuje zawsze skutek poniekąd parali-żujący, który poprzez sferę intelektualną i etyczną może objąć też fi zyczną, organiczną stronę jednostki. A ż e b y mimo to, że epoka i otoczenie nie dają zadowalającej odpowiedzi na pytanie: po co? m i e ć c h ę ć d o k o n a n i a d z i e ł a w i e l k i e g o, p r z e r a s t a j ą c e g o m i a r ę b e z p o ś r e d n i c h n a k a z ó w – n a t o t r z e b a a l b o b y ć w y b i t n ą i n i e z a l e ż n ą i n d y w i d u a l n o ś c i ą e t y c z n ą, c o z d a r z a s i ę r z a d k o i w y m a -g a p o d ł o ż a b o h a t e r s k i e g o, a l b o b y ć o b d a r z o n y m p o t ę ż n ą ż y w o t n o ś c i ą (t. I, s. 52)1. [podkr. – M.C.-K.]

1 T. Mann, Czarodziejska góra, t. I, przeł. J. Kramsztyk, t. II, przeł. J. Łukowski (Włady-sław Tatarkiewicz), Warszawa 1972 (dalsze cytaty z tego wydania). Tłumacz wzmocnił określenia Manna dotyczące charakteru „indywidualności etycznej”: w oryginale mowa jest o charakterze niezależnym i bezkompromisowym pod względem obyczajowym – eine sittliche Einsamkeit und Unmittelbarkeit. Podobnie w przypadku określenia „wielki czyn”: w oryginale mamy pojęcie überschreitende Leistung, które oznacza dokonanie wykraczające poza przeciętność. Określenia „wielki”, „wybitny”, „etyczny” wzmacniają wymowę tego fragmentu, wypaczając zarazem myśl autora. Dem einzelnen Menschen mö-gen mancherlei persönliche Ziele, Zwecke, Hoff nungen, Aussichten vor Augen schweben, aus denen er den Impuls zu hoher Anstrengung und Tätigkeit schöpft; wenn das Unpersönliche um ihn her, die Zeit selbst der Hoff nungen und Aussichten bei aller äußeren Regsamkeit im Grun-

Page 2: Sprostać wyzwaniom

Maria Cieśla-Korytowska

~ 332 ~

Te słowa Tomasza Manna prowokują do postawienia kilku pytań. Czy dokonanie dzieła – wykraczającego poza przeciętność (überschrei-tende Leistung) – możliwe jest jedynie w szczególnych okolicznościach albo przez szczególne jednostki? Czy ktoś, kto nie ma moralnej i silnej osobowości (sittliche Einsamkeit und Unmittelbarkeit), ani też nie jest szczególnie żywotnym człowiekiem (robuste Vitalität), nie może czegoś takiego dokonać? Kluczowe pytanie dotyczyć tu musi też kwestii woli: czy konieczne jest, by człowiekowi przyświecał zamiar dokonania cze-goś ponadprzeciętnego, czy wystarczy samo pragnienie działania? I czy możliwe jest w ogóle dokonanie czegokolwiek, gdy takiej woli brak?

Mann nie określa, jakie dzieła, jakie osiągnięcia ma na myśli, ani też, czy idzie mu jedynie o akty pokonania oporu rzeczywistości, czy może również i wewnętrznych uwarunkowań i ograniczeń. Na to pyta-nie odpowiedzi szukać możemy w powieści, z której pochodzi powyż-szy cytat, w Czarodziejskiej górze.

Lew Tołstoj nie sformułował tak kategorycznych stwierdzeń, ale po-dobną kwestię podjął w powieści, która, z pozoru, mówi o czym innym: w Annie Kareninie. Spróbujmy więc przyjrzeć się bohaterom tych dwóch powieści pod kątem ich zmagań z rzeczywistością i z samymi sobą – a także ewentualnych zaniechań takich zmagań.

Bohaterów, o których będzie mowa, różni właściwie wszystko. Na-zwisko pierwszego – Hans Castorp – budzi natychmiastowe skojarze-nia; drugiego – Konstanty Lewin – na ogół pewien popłoch myślowy. Pierwszy jest bowiem głównym bohaterem poświęconej mu powieści, drugi – jednym z dwojga głównych bohaterów, przysłoniętym, niestety, przez postać głównej bohaterki i jej pamiętny romans. Mało kto pa-mięta, że to jemu, nie jej, poświęcił autor kilkadziesiąt ostatnich stron

de entbehrt, wenn sie sich ihm als hoff nungslos, aussichtslos und ratlos heimlich zu erkennen gibt und der bewußt oder unbewußt gestellten, aber doch irgendwie gestellten Frage nach einem letzten, mehr als persönlichen, unbedingten Sinn aller Anstrengung und Tätigkeit ein hohles Schweigen entgegensetzt, so wird gerade in Fällen redlicheren Menschentums eine ge-wisse lähmende Wirkung solches Sachverhalts fast unausbleiblich sein, die sich auf dem Wege über das Seelisch- Sittliche geradezu auf das physische und organische Teil des Individuums er-strecken mag. Zu bedeutender, das Maß des schlechthin Gebotenen überschreitender Leistung aufgelegt zu sein, ohne daß die Zeit auf die Frage Wozu? eine befriedigende Antwort wüßte, dazu gehört entweder eine sittliche Einsamkeit und Unmittelbarkeit, die selten vorkommt und heroischer Natur ist, oder eine sehr robuste Vitalität., T. Mann, Der Zauberberg, Stutt-gart–Hamburg–München 1972, s. 58. Cytaty z tego wydania za: http://www.awah/at/book/Mann,%20Th omas%20-%20Der%20Zauberberg.pdf (8.12.2011).

Page 3: Sprostać wyzwaniom

Sprostać wyzwaniom

~ 333 ~

powieści i że uczynił z jego losów kontrapunkt losów Anny. Lista różnic między bohaterami Tomasza Manna i Lwa Tołstoja jest jednak dłuższa.

Castorp, gdy go poznajemy, jest nieco ociężałym, czy też nierozbu-dzonym intelektualnie i emocjonalnie młodym mężczyzną, Lewin – człowiekiem może wręcz nadmiernie myślącym, zastanawiającym się tak nad sobą samym, jak nad sprawami ogółu; myślicielem-materia-listą. Ten pierwszy żyje głównie „cieleśnie”, somatycznie, czego symbo-lem jest ulubione cygaro, którego palenie stanowi dlań najważniejsze zdarzenie dnia, ten drugi dąży do jak największego zaangażowania się w pracę i fi zyczną, i umysłową; poszukuje nowych rozwiązań i dla sie-bie, i dla zbiorowości. Pierwszy nie ma doświadczenia w sferze uczuć, drugi ma za sobą doświadczenie odrzucenia. Castorp ostatecznie dozna miłości do kobiety o wątpliwej reputacji i – być może – jednorazowej sa-tysfakcji seksualnej, Lewin – po okresie rezygnacji – poślubi ukochaną i będzie brnął przez życie, starając się pokonywać wszelkie trudności. Różni ich też wiek – Castorp jest człowiekiem młodym, Lewin (jak na owe czasy) – już dojrzałym. Obaj doznają – powolnej – ewolucji, w cza-sie której będą musieli przejść przez próby podobne do tych, przez jakie przechodzi większość ludzi; stawić czoła wyzwaniom tak zewnętrznej, jak – przede wszystkim – wewnętrznej natury. Pytanie, czy w zmaga-niach tych odnieśli sukces, a jeśli tak, czy jego skala mogłaby być uzna-na za wyjątkowe dzieło, jakie miał na myśli Mann.

Przebieg ich życia jest, w pewnym sensie, przeciwstawny: człowiek „nieczynny”, jakim był Castorp, zdecyduje się ostatecznie na czyn, który będzie ostatnią rzeczą, jaką zrobi – a przynajmniej, o jakiej się dowiadujemy. Pójdzie na wojnę, porzucając wieloletnie bytowanie „na górze”. Czy będzie żył nadal, czy zginie – nie wiadomo, w każdym ra-zie dane mu będzie i dosłownie, i przenośnie, zstąpić z góry i w końcu dotknąć ziemi. Ostatni raz widzimy go, gdy, rzucony podmuchem wy-buchu, pada i zostaje uderzony grudą. Jest to i realne, i symboliczne porzucenie przezeń życia w niebycie sanatorium i zetknięcie się z rze-czywistością.

Natomiast Lewin, człowiek nader czynny, pracujący, z ziemią (i w sensie rzeczywistym, i przenośnym) mający do czynienia na co dzień, w chwili, gdy się z nim rozstajemy, zwraca się ku Bogu, ku meta-fi zyce, w której ostatecznie odnajduje sens swego życia i istnienia; ten akt „spojrzenia w górę” pozwoli mu ostatecznie pozbyć się wątpliwości,

Page 4: Sprostać wyzwaniom

Maria Cieśla-Korytowska

~ 334 ~

zrozumieć sens starań i wysiłków, a także pogodzić się z własną i cudzą niedoskonałością.

Hans Castorp, przyjeżdżając do sanatorium w Davos odwiedzić kuzyna, Joachima, jest młodzieńcem stojącym u progu kariery zawo-dowej, lecz mającym skądinąd zabezpieczenie fi nansowe. Pierwotnie podchodząc z dystansem do sanatoryjnego życia, bardzo szybko daje się w nie wciągnąć i pozostaje na górze siedem długich lat – z mizer-nym na początku, a nieistniejącym później uzasadnieniem rzekomą chorobą. Opuści Berghof (wraz z licznymi innymi pacjentami) dopiero wówczas, gdy wybuchnie pierwsza wojna światowa, stanowiąca para-doksalną odpowiedź na pytanie o przyszłość i sens działania.

Konstanty Lewin, mężczyzna, we własnej ocenie, nieinteresujący, jest w istocie człowiekiem bezustannie poszukującym sensu wszystkie-go, co robi, a także wszystkiego, co go otacza. Jako właściciel ziemski aktywnie gospodaruje na roli, jednocześnie nie ustając w wysiłkach zrozumienia tak spraw dotyczących bezpośrednio jego, jak ludzi go otaczających (rodzina, znajomi), a także od niego zależnych (chłopi) i, w szczególny sposób, spraw, nazwijmy to tak, społecznych i ekono-micznych. No i, oczywiście, tego, co poza doczesność wykracza, a w co, jak sam sądzi, nie wierzy. Aktywny niemal do przesady, swoją odpo-wiedź na pytanie o sens znajdzie jednak nie w sferze działania, lecz idei. Zanim jednak obydwaj dostąpią przemiany, zmierzyć będą się mu-sieli z miłością, cierpieniem, chorobą, śmiercią, meandrami poznania i – z własnym zaleniwieniem.

Nie wchodząc w szczegóły, dotyczące różnych przecież doświad-czeń, związanych z przeżywaniem m i ł o ś c i, warto zwrócić uwagę na zasadniczą różnicę i rozumienia tego pojęcia, i stosunku do niego oby-dwu bohaterów: miłość Castorpa (i towarzysząca jej refl eksja Manna) jest całkowicie pozbawiona elementu wartościowania i w żaden sposób nie odnosi się do kwestii moralnych. Dla Castorpa próbę stanowić bę-dzie jedynie usytuowanie przeżyć miłosnych w kontekście – wmawia-nych mu – jej związków z chorobą i śmiercią oraz zaakceptowanie tego, jaką kobietę kocha i jak ona go traktuje. Lewin natomiast ma bardzo wyraźnie etyczny, wręcz rygorystyczny stosunek do miłości: boleje nad swoim brakiem czystości, kobiety dzieli zdecydowanie na dwie katego-rie: niewinne i upadłe. Castorp nie będzie nawet miał szansy zetknąć się z czystym, pozazmysłowym uczuciem; Lewin, przeciwnie, będzie

Page 5: Sprostać wyzwaniom

Sprostać wyzwaniom

~ 335 ~

musiał nauczyć się przeżywać miłość w codziennym życiu i zaakcep-tować niedoskonałości tak kochanej osoby, jak i swoje własne. Oby-dwaj jednak miłość nie tylko będą przeżywać, ale i poddawać refl eksji wynikającej z pragnienia poznania i zrozumienia: dociekania sensu. U Castorpa – pragnienia obudzonego dopiero „na górze”, u Lewina – towarzyszącego mu od zarania. Warto dodać od razu, że taka refl eksja towarzyszyć będzie każdej ich próbie, każdemu doświadczeniu, każde-mu „przekroczeniu”.

Innym rodzajem próby dla obydwu postaci jest, czy raczej są, cho-roba, cierpienie i śmierć. W przypadku bohatera Czarodziejskiej góry zetknięcie się z chorobą i cierpieniem stanowiło jedno z najważniej-szych doświadczeń kształtujących jego osobowość: nie tylko rzeczywi-sta choroba jego kuzyna, której zlekceważenie doprowadzić miało go do śmierci, i innych, umierających w sanatorium pacjentów, ale i – nader wątpliwa – jego własna. Castorp będzie musiał odnieść się i do diagnoz medycznych, i do diagnoz „metafi zyczno-kulturowych” – opowiedzieć za zdrowiem lub za chorobą. Podzielić paradoksalne zdanie Naphty:

Człowiek jest w najwyższym stopniu oderwany od natury i czuje, że jest jej przeci-wieństwem; od pozostałego życia organicznego wyodrębnia go duch. Więc też w du-chu, w chorobie leży jego godność i dostojność; jednym słowem, jest on tym bardziej człowiekiem, im bardziej jest chory; i geniusz choroby jest czymś więcej niż geniusz zdrowia (t. II, s. 176),

lub Settembriniego: Choroba i rozpacz (...) są często także formami roz-wiązłości (t. I, s. 340)2 i przyjąć, albo odrzucić sugestię doktora Kro-kowskiego, że choroba zwalnia człowieka od odpowiedzialności, zaś jej przyczyną jest tłumiona miłość.

Najbardziej znamienną cechą tego doświadczenia – wyzwania, przed jakim stanie młody Hans – będzie natarczywe utożsamianie, czy może raczej zbliżanie choroby, śmierci i miłości. Wyznając Kławdii mi-łość, Castorp wydaje się jeszcze wdzięcznym uczniem Naphty i Kro-kowskiego:

2 Der Geist sei es, was den Menschen, dies von der Natur in hohem Grade gelöste, in hohem Maße sich ihr entgegengesetzt fühlende Wesen vor allem übrigen organischen Leben auszeich-ne. Im Geist also, in der Krankheit beruhe die Würde des Menschen und seine Vornehmheit; er sei, mit einem Worte, in desto höherem Grade Mensch, je kränker er sei, und der Genius der Krankheit sei menschlicher, als der der Gesundheit., Krankheit und Verzweifl ung (...) sind auch oft nur Formen der Liederlichkeit., s. 586.

Page 6: Sprostać wyzwaniom

Maria Cieśla-Korytowska

~ 336 ~

Le corps, l’amour, la mort, ces trois ne font qu’un. Car le corps, c’est la maladie et la volupté, et c’est lui qui fait la mort, oui, ils sont charnels tous deux, l’amour et la mort, et voilà leur terreur et leur grande magie! Mais la mort, tu comprends, c’est d’une part une chose mal famée impudente qui fait rugir de honte; et d’autre part c’est une puissance très solennelle et très majestueuse – beaucoup plus haute que la vie riante gagnant de la monnaie et farcissant sa panse – beaucoup plus vénérable que le progrès qui bavarde par les temps – parce qu’elle est l’histoire et la noblesse et la piété et l’éternel et le sacré qui nous fait tirer le chapeau et marcher sur la pointe des pieds... (t. I, s. 521)

Podobnie wówczas, gdy, przeciwstawiając się w myśli argumentom Settembriniego, uświadomi sobie sens swych fascynacji; to, że pokusę stanowi dlań „ciemna strona” rzeczywistości, do której należy miłość, niejasność, mglistość i choroba. Również śmierć.

Ale co takiego lub kto taki znajdował się po tej drugiej stronie, przeciwnej patrio-tyzmowi, godności ludzkiej i literaturze pięknej, po stronie, w którą Hans Castorp znów ośmielał się wysyłać swoje myśli i chęci? Znajdowała się tam... Kławdia Chau-chat, z kirgiskimi oczami, w niedbałej postawie i toczona przez chorobę, i gdy Hans Castorp o niej myślał (...) czuł się znowu jak wówczas, gdy płynął łódką po owym holsztyńskim jeziorze i od szklistej jasności dnia, panującej na zachodnim brzegu, zwracał oczarowany i olśniony blaskiem wzrok ku przetykanej mgłami księżycowej nocy we wschodniej stronie nieba. (t. I, s. 249)3

Fascynacja śmiercią i umieraniem, przybierająca postać współczucia i chęci niesienia pomocy, popchnie Castorpa zarówno do odwiedzania śmiertelnie chorych, jak i do uczestniczenia w ich pogrzebach, co „na górze” nie było przyjęte. Zaznaczmy od razu – tak jak wszyscy inni, z wyjątkiem może Joachima, bohaterowie – Hans potraktowany został przez Manna z ironią: trudno określić, czy autor kpi z „miłosierdzia” swojego bohatera, czy sugeruje jego chorobliwą fascynację odchodze-niem, czy też znajduje w tej jego aktywności jakąś wartość.

3 Was oder wer aber befand sich auf dieser anderen, dem Patriotismus, der Menschen-würde und der schönen Literatur entgegengesetzten Seite, wohin Hans Castorp sein Sinnen und Betreiben nun wieder lenken zu dürfen glaubte? Dort befand sich... Clawdia Chauchat, – schlaff , wurmstichig und kirgisen-äugig; und indem Hans Castorp ihrer gedachte (übrigens ist »gedenken« ein allzu gezügelter Ausdruck für seine Art, sich ihr innerlich zuzuwenden), war es ihm wieder, als säße er im Kahn auf jenem holsteinischen See und blicke aus der glasigen Tageshelle des westlichen Ufers vexierten und geblendeten Auges hinüber in die nebel-durchsponnene Mondnacht der östlichen Himmel., s. 214.

Page 7: Sprostać wyzwaniom

Sprostać wyzwaniom

~ 337 ~

Dwuznaczność pobudek, jakie Castorpem kierują, jest oczywista dla nas, ale nie dla niego samego. Tej świadomości nie zyska szybko: będzie musiał dojrzeć i zrozumieć; osiągnąć poznanie tak świata zewnętrzne-go, jak i siebie samego. Przeżyć śmierć Joachima, wielu innych, a na-wet – w pewnym sensie – własną; wówczas gdy, zaryzykowawszy wiele, w sposób dla siebie zresztą nietypowy, zapędzi się zimą w wysokie góry i otrze się o śmierć wśród śniegów,

jeśli nie zawróci, a zaskoczy go śnieżna zawierucha, to drogi do domu na razie w ogóle nie odnajdzie. Jednakże ociągał się, nie chcąc z tego powodu uciekać przed-wcześnie, mimo że strach, prawdziwy strach przed żywiołami, ściskał go za gardło. (...) To, co działo się w duszy Hansa Castorpa, można było określić jednym słowem: wyzwanie (...), trochę ludzkiego zastanowienia pozwala zrozumieć, że na dnie du-szy młodzieńca czy mężczyzny, który latami żył tak jak ten (...) następuje „akumu-lacja” czegoś, co wreszcie pewnego dnia musi się wyładować jako żywiołowe „niech tam” czy „niech się dzieje co chce”, pełne gorzkiej niecierpliwości – krótko mówiąc, jako wyzwanie i wyzbycie się mądrej przezorności4. (t. II, s. 200)

Kluczowe słowa – „zapamiętanie się”, utrata ostrożności i rozwagi, rzucenie wyzwania samemu sobie i światu – mówią o zmianie perspek-tywy tak dbałego dotychczas o swój dobrostan Castorpa pacjenta. Swo-ją sytuację (zagubienia w górach w czasie burzy śnieżnej i w zapadłym zmierzchu) on sam postrzega jako rodzaj choroby:

Kto później kiedyś o tym usłyszy, będzie sobie przeżycia te wyobrażał jako okropne, nie pomnąc, że choroba – a moja sytuacja jest poniekąd chorobą – tak już oddziałała na chorego, iż chory i ona mogą nawzajem z sobą dojść do ładu. Występują wówczas zjawiska zmniejszonej wrażliwości, błogosławione narkozy, środki, którymi rozpo-rządza natura, aby chory mógł doznać ulgi, tak jest... Należy jednak z nimi walczyć, mają bowiem podwójne oblicze; można je różnie oceniać, zależnie od punktu widze-nia. Są one dobrotliwe i są dobrodziejstwem, o ile się nie ma wrócić do domu, ale są

4 (...) wenn das Schneeunwetter ihn überraschte, den Heimweg wohl vorderhand überhaupt nicht fi nden würde. Darum aber vorzeitig fl üchtig zu werden, weigerte er sich, – die Furcht, seine aufrichtige Furcht vor den Elementen mochte ihn beklemmen wie sie wollte. (...) Was aber in Hans Castorps Seele vorging, war nur mit einem Wort zu bezeichnen: Herausforde-rung. Und soviel Tadel das Wort umschließt, auch wenn – oder besonders wenn – das ihm entsprechende frevelhafte Gefühl mit soviel aufrichtiger Furcht verbunden ist, so ist doch bei einigem menschlichen Nachdenken ungefähr zu begreifen, daß in den Seelengründen eines jungen Menschen und Mannes, der jahrelang gelebt hat wie dieser hier, manches sich ansam-melt, oder, wie Hans Castorp, der Ingenieur, gesagt haben würde, »akkumuliert«, was eines Tages als ein elementares »Ach was!« oder ein »Komm denn an!« von erbitterter Ungeduld, kurz eben als Herausforderung und Verweigerung kluger Vorsicht sich entlädt., s. 606.

Page 8: Sprostać wyzwaniom

Maria Cieśla-Korytowska

~ 338 ~

złośliwe i należy je z całej siły zwalczać, jeśli jest jeszcze w ogóle mowa o powrocie5. (t. II, s. 204–205)

Te „cytaty” z wypowiedzi Settembriniego, za pomocą których my-śli, przepracowane, stanowią przykład wewnętrznego zaakceptowania idei choroby jako wyzwania, a wyzwania – jako choroby. Poddanie się ułatwia wynikłe z cierpienia osłabienie, jednak jeśli chce się je pokonać, trzeba podjąć z nim walkę.

Konstanty Lewin stanąć musi wobec śmiertelnej w skutkach cho-roby brata, Mikołaja, człowieka, którego kocha, któremu współczuje i którym jednocześnie nieco pogardza. Znamienna będzie scena, w któ-rej, wobec umierającego w strasznych warunkach chorego, poczuje się bezradny, podczas gdy jego z pozoru delikatna żona, Kitty, zdoła za-krzątnąć się wokół szwagra tak, by przynieść mu ulgę w cierpieniach. Nie ma w jej czynnościach nic z „asystowania” umierającym, przyno-szenia im kwiatów i zabawiania rozmową, co praktykuje z pewnym upodobaniem Castorp. I Hans, i Konstanty nie wahają się stanąć twa-rzą w twarz z umierającymi, tyle że ten drugi – nie fantasta przecież, i nie fascynat śmierci, raczej realista – nie potrafi na tyle stanąć na zie-mi, by to umieranie brata potraktować jako zadanie dla siebie. Instynkt miłosierdzia nie idzie w parze z inteligencją i wiedzą – to przekonanie zyska właśnie w związku z chorobą i śmiercią Mikołaja oraz z postę-powaniem Kitty; rozważania fi lozofi czne są ważne, ale ważniejsze jest postępowanie oparte na miłości (miłosierdziu – caritas).

Wyzwaniem dlań nie było, jak to często bywa, samo rozmyślanie o śmierci i lęk przed nią, lecz zwykłe działanie w jej obliczu – by umie-ranie uczynić lżejszym. Lewin, czynny w pracy fi zycznej i cierpiący za-razem na nadmiar refl eksji i roztrząsania, w tej sytuacji nie zdołał się odnaleźć:

5 Wer nachher davon hört, stellt es sich gräßlich vor, vergißt aber, daß die Krankheit – und meine Lage ist ja gewissermaßen eine Krankheit – sich ihren Mann schon so zurichtet, daß sie miteinander auskommen können. Da gibt es sensorische Herabminderungen, Gnadennar-kosen, Erleichterungsmaßnahmen der Natur, jawohl... Man muß jedoch dagegen kämpfen, denn sie haben ein doppeltes Gesicht, sind zweideutig im höchsten Grad; bei ihrer Würdigung kommt alles auf den Gesichtspunkt an. Sie sind gut gemeint und eine Wohltat, sofern man eben nicht heimkommen soll, sind aber sehr schlimm gemeint und äußerst bekämpfenswert, sofern von Heimkommen überhaupt noch die Rede ist (...)., s. 610.

Page 9: Sprostać wyzwaniom

Sprostać wyzwaniom

~ 339 ~

„Ukrył od mędrców, a objawił dzieciom i nierozumnym”. Tak rozmyślał Lewin o żo-nie, rozmawiając z nią tego wieczoru. (...) Nie miał się za mędrca, lecz nie mógł nie zdawać sobie sprawy, że jest inteligentniejszy od żony (...) oraz że gdy rozmyśla o śmierci, myśli o niej z wytężeniem sił całej duszy. Wiedział również, że niejeden męski umysł wielkiej miary, którego zdanie o śmierci było mu mniej znane, zasta-nawiał się nad nią, a mimo to żaden z nich nie posiadał nawet jednej setnej części tej wiedzy o śmierci, jaką posiadała Kitty (...). Lewin natomiast i niektórzy inni, chociaż mieli wiele o śmierci do powiedzenia, najwidoczniej nie wiedzieli, czym ona jest, lękali się jej bowiem i stanowczo nie mieli pojęcia, co czynić, gdy ktoś umiera. (s. 545–546)6.

Dostrzec możemy tu pewne podobieństwo Lewina do Settembri-niego – ten też wypowiadał się na temat śmierci, ale nie miał w sobie miłosierdzia, a Castorp, nawet jeśli asystował umierającym z powodu fascynacji śmiercią, przynosił im pociechę. Przemyślenia i dyskusje ży-wych na temat tego, czy należy ona do życia, czy jest czymś od niego odrębnym, w niczym nie pomogą umierającym.

Jednak próbą, jaką może stanowić choroba, jest nie tylko zdolność stawienia czoła opiece nad chorymi – może stać się ona bowiem rodza-jem pokusy: usprawiedliwienia, zwolnienia z obowiązków, popadnięcia w acedię. Castorp ma sytuację trudniejszą niż Lewin, toteż w jego przy-padku choroba stanie się zwłaszcza tym drugim – pokusą; nie tylko przebywa w otoczeniu chorych, ale poddawany jest szatańskiemu ku-szeniu chorobą. Jak wiemy – ulegnie mu. Ulegnie nie tylko – pod pre-tekstem choroby – pokusie bezczynności, ale i pokusie potraktowania choroby jako uwznioślenia, wynoszenia chorego ponad przeciętność: stąd znamienna jego wypowiedź na temat opozycji głupoty, która czło-wieka, jego zdaniem, deprecjonuje, i choroby, która go uwzniośla:

6 L. Tołstoj, Anna Karenina, w: Dzieła wybrane, t. III, przeł. K. Iłłakowiczówna, War-szawa 1979 (dalsze cytaty z tego wydania). «Скрыл от премудрых и открыл детям и неразумным». Так думал Левин про свою жену, разговаривай с ней в этот вечер. (...) Он не считал себя премудрым, но не мог не знать, что он был умнее жены (...) и не мог не знать того, что, когда он думал о смерти, он думал всеми силами души. Он знал тоже, что многие мужские большие умы, мысли которых об этом он читал, думали об этом и не знали одной сотой того, что знала об этом его жена (...). Левин же и другие, хотя и многое могли сказать о смерти, очевидно не знали, потому что боялись смерти и решительно не знали, что надо делать, когда люди умирают. Если бы Левин был теперь один с братом Николаем, он бы с ужасом смотрел на него и еще с большим ужасом ждал, и больше ничего бы не умел сделать. Źródło: http://ilibrary.ru/text/1099/index.html (8.12.2011).

Page 10: Sprostać wyzwaniom

Maria Cieśla-Korytowska

~ 340 ~

j e ż e l i k t o ś j e s t g ł u p i, a p r z y t y m c h o r y; gdy się te dwie rzeczy spoty-kają, to jest to chyba najsmutniejsza rzecz na świecie. Zupełnie nie wiadomo, jak się do tego ustosunkować, bo wobec chorego chciałoby się przecież zachować powagę i okazywać mu szacunek (...)7. (t. I, s. 152)

Ten swój stosunek do choroby (i śmierci), bezustannie atakowa-ny przeciwstawnymi poglądami na jej temat przez Settembriniego i Naphtę, będzie musiał przemyśleć i będzie to głównym jego zadaniem intelektualno-moralnym.

Paradoksalnie podobnie rzecz się ma w przypadku Lewina, który, jako realista, nie powinien uwznioślać choroby, śmierci i cierpienia. Jego stosunek do cierpienia – czy raczej mimo cierpienia – do „zda-rzeń ostatecznych”, narodzin i śmierci, odczucie wzniosłości, jakie im towarzyszy, bardzo podobne jest do tego, jak myślał (czuł?) Castorp. Choroba i śmierć Mikołaja to tylko jedno z doświadczeń Lewina; będzie musiał przepracować w sobie również cierpienie niezwiązane z choro-bą, choć bliskie jej w jego odbiorze – ciężki poród Kitty:

Wiedział jedynie i czuł, że to, co się teraz odbywa, podobne jest do tego, co dokony-wało się przed rokiem w hotelu gubernialnego miasta, na łożu śmierci brata jego, Mikołaja. Tylko że tam była żałoba – a tutaj radość. Tamta żałoba wszelako, za-równo jak i ta radość, była tak samo poza wszelkimi zwykłymi warunkami życiowy-mi, stanowiła w tym zwykłym życiu jakby jakąś lukę, przez którą przeglądało coś wznioślejszego. To, co się obecnie dokonywało, odbywało się równie ciężko i boleś-nie, a d u s z a w t a k s a m o n i e p o j ę t y s p o s ó b w s t ę p o w a ł a n a w i d o k t e j w z n i o s ł o ś c i n a t a k i e w y ż y n y, o j a k i c h d o t y c h c z a s n a w e t p o j ę c i a n i e m i a ł a, i d o k ą d r o z s ą d e k z a n i ą p o d ą ż y ć n i e m ó g ł 8. (s. 780–781)

7 (...) w e n n e i n e r d u m m i s t u n d d a n n a u c h n o c h k r a n k, wenn das so zusammenkommt, das ist wohl das Trübseligste auf der Welt. Man weiß absolut nicht, was man für ein Gesicht machen soll, denn einem Kranken möchte man doch Ernst und Achtung entgegenbringen (...)., s. 136.8 Он знал и чувствовал только, что то, что совершалось, было подобно тому, что совершалось год тому назад в гостинице губернского города на одре смерти брата Николая. Но то было горе, – это была радость. Но и то горе и эта радость одинаково были вне всех обычных условий жизни, были в этой обычной жизни как будто отверстия, сквозь которые показывалось что-то высшее. И одинаково тяжело, мучительно наступало совершающееся, и о д и н а к о в о н е п о с т и ж и м о п р и с о з е р ц а н и и э т о г о в ы с ш е г о п о д н и м а л а с ь д у ш а н а т а к у ю в ы с о т у, к о т о р о й о н а н и к о г д а и н е п о н и м а л а п р е ж д е и к у д а р а с с у д о к у ж е н е п о с п е в а л з а н е ю.

Page 11: Sprostać wyzwaniom

Sprostać wyzwaniom

~ 341 ~

Ważnym wyzwaniem i próbą dla obydwu jest, jak widzimy, konfron-tacja ze skrajnymi przeżyciami egzystencjalnymi – miłością z jednej, a chorobą, cierpieniem i śmiercią z drugiej strony. To jednak nie koniec: jednym z najważniejszych wyzwań jest kwestia p o z n a n i a, które ma za przedmiot nie tylko egzystencję i eschatologię, ale również sam po-znający podmiot. Samopoznanie będzie bowiem najważniejszym bodaj osiągnięciem Lewina i Castorpa, zdobytym nie bez trudu.

Pobyt „na górze” stać miał się dla Castorpa okazją, a potem wy-zwaniem do poszerzania wiedzy, z początku bardzo mocno ograni-czonej. Nie tylko wysłuchiwał dyskusji Naphty i Settembriniego, ale zaczął samodzielnie i bardzo głęboko się kształcić: dążyć do poznania i zrozumienia zarówno zjawisk życia i śmierci (z anatomią i fi zjologią włącznie), jak i zasad panujących w przyrodzie, a nawet dotyczących eschatologii. Na tej drodze osiągnął największy sukces – wyrobił sobie własne zdanie, którego najważniejszym elementem miało być przeko-nanie o harmonii jako zasadzie wszelkiej rzeczywistości:

Wiem wszystko o człowieku. Poznałem jego ciało i krew, chorej Kławdii oddałem ołówek Przybysława Hippego. Ale kto poznaje ciało i życie, ten poznaje też śmierć. (...) Bo wszelkie zainteresowanie śmiercią i chorobą jest wyrazem zainteresowania życiem. (...) Człowiek jest panem przeciwieństw, dzięki niemu one istnieją, a więc jest od nich dostojniejszy. Dostojniejszy od śmierci, zbyt dostojny dla niej, bo głowa jego jest wolna. Dostojniejszy od życia, zbyt dostojny dla niego, bo serce jego jest po-bożne. (...) Nie dam śmierci panować nad moimi myślami! Bo na tym polega dobroć i miłość ludzka, na niczym innym. Śmierć jest wielką potęgą. (...) B ę d ę o t y m m y ś l a ł , b ę d ę d o b r y. [podkr. – M.C.-K.] (...) Śmierć i miłość: nie rymują się z sobą, byłby to niesmaczny i fałszywy rym! Miłość przeciwstawia się śmierci, ona jedna, nie rozum; i jest mocniejsza od śmierci. Ona jedna, nie rozum, budzi dobre myśli. Wszelka forma pochodzi również jedynie z miłości i dobroci: forma i kultura rozumnego i przyjaznego społeczeństwa (...). „Człowiek w imię dobroci i miłości nie powinien dać śmierci panować nad swymi myślami (...)”9. (t. II, s. 219–220)

9 Ich weiß alles vom Menschen. Ich habe sein Fleisch und Blut erkannt, ich habe der kranken Clawdia Pribislav Hippes Bleistift zurückgegeben. Wer aber den Körper, das Leben erkennt, erkennt den Tod. (...) alles Interesse für Tod und Krankheit ist nichts als eine Art von Ausdruck für das am Leben (...). Der Mensch ist Herr der Gegensätze, sie sind durch ihn, und also ist er vornehmer als sie. Vornehmer als der Tod, zu vornehm für diesen, – das ist die Freiheit seines Kopfes. Vornehmer als das Leben, zu vornehm für dieses, – das ist die Frömmigkeit in seinem Herzen. (...) Ich will dran denken. Ich will gut sein. Ich will dem Tode keine Herrschaft einräumen über meine Gedanken! Denn darin besteht die Güte und Menschenliebe, und in nichts anderem. Der Tod ist eine große Macht. (...) Tod und Liebe, – das ist ein schlechter Reim, ein abgeschmackter, ein falscher Reim! Die Liebe steht dem Tode entgegen, nur sie, nicht

Page 12: Sprostać wyzwaniom

Maria Cieśla-Korytowska

~ 342 ~

Warto dodać, że nie tylko wysiłek samokształcenia i szczęście po-siadania wybitnych „mistrzów”, nie tylko przeżycia fi zyczne i duchowe, intelektualne i emocjonalne, ale i rodzaj „olśnienia”, jaki stanowić dla Castorpa miał sen – widzenie, jakiego doznał w czasie wyprawy w góry –przyczynił się do zyskania przezeń własnego poglądu i powzięcia po-stanowień. Żeby jednak móc go doznać, Castorp musiał poznać, prze-żyć i przemyśleć wiele.

Szczytowy moment osiągnięcia poznania i zyskania samoświado-mości przyjść miał wraz z wkroczeniem w świat muzyki, a w szczegól-ności z fascynacją pieśnią Schuberta Der Lindenbaum10, pieśnią, której

die Vernunft, ist stärker als er. Nur sie, nicht die Vernunft, gibt gütige Gedanken. Auch Form ist nur aus Liebe und Güte: Form und Gesittung verständig-freundlicher Gemeinschaft und schönen Menschenstaats (...). Der Mensch soll um der Güte und Liebe willen dem Tode keine Herrschaft einräumen über seine Gedanken., s. 623–625.10 Pieśń Schuberta do słów Wilhelma Müllera, wchodząca w skład Winterreise:

Am Brunnen vor dem ToreDa steht ein LindenbaumIch träumt in seinem SchattenSo manchen süßen TraumIch schnitt in seine RindeSo manches liebes WortEs zog in Freud und LeideZu ihm mich immer fort:

Ich mußt auch heute wandernVorbei in tiefer NachtDa hab ich noch im DunkelDie Augen zugemachtUnd seine Zweige rauschtenAls riefen sie mir zu:„Komm her zu mir, GeselleHier fi ndst du deine Ruh”.

Die kalten Winde bliesenMir grad ins AngesichtDer Hut fl og mir vom KopfeIch wendete mich nichtNun bin ich manche StundeEntfernt von diesem OrtUnd immer hör ich’s rauschen:„Du fändest Ruhe dort”.

Page 13: Sprostać wyzwaniom

Sprostać wyzwaniom

~ 343 ~

czar polegał na kuszeniu „spokojem” (die Ruhe). Pieśń ta jest symbolem całego życia Hansa, gdyż opowiada o jego największej pokusie – poku-sie do przezwyciężenia – jaką jest (było) pragnienie spokoju, t r w a n i a pełnego bólu i radości, a może i pragnienie śmierci. Pokusie zaprzesta-nia „wędrowania”. Ostateczne wtajemniczenie przyjść miało więc przez sztukę (pieśń, której oddziaływanie polegało i na muzyce, i na treści za-wartej w słowach); najważniejszym skutkiem tego wtajemniczenia stać się miała umiejętność zdystansowania się do własnych uczuć i doznań; uświadomienia ich sobie i uznania za niebezpieczne:

Pieśń ta była dlań całym światem, i to światem, który widocznie kochał, bo w prze-ciwnym razie nie byłby go tak opętał symbol tego świata. (...) gdyby umysł jego nie był podatny na działanie uczuć i całej postawy duchowej, w tkliwy a tajemniczy sposób streszczonych przez ową pieśń, to inaczej ukształtowałyby się koleje jego

Przy studni, podle bramyPotężnej lipy cień;Rozkoszne sny tam śniłemW niejeden ciepły dzień.

Na korze jej wyrżnąłemWiele miłosnych słówKu lipie tej wracałemWesele, czy też ból.

I dziś najgłębszą nocąPrzechodząc obok niej Musiałbym, choć przemocąZamknięte oczy mieć.

Gałązki jej szeleszcząSzepczą, jakby mnie zwąc:„Chodź do nas przyjacielu,Znalazłeś spokój tu”.

Choć lodowate wichry Duły mi prosto w twarz,Kapelusz mi porwały –Nie wróciłem ni raz.

A choć bardzo dalekoOdszedłem stamtąd jużCiągle mi w uszach szemrze:„Znalazłbyś spokój tu”. (przeł. – M.C.-K.)

Page 14: Sprostać wyzwaniom

Maria Cieśla-Korytowska

~ 344 ~

losu. Ale los przyniósł z sobą nasilenia i przygody, otworzył nowe horyzonty, narzu-cił problemy królowania11, dzięki którym bohater nasz dojrzał i stał się zdolny do krytyki swego umiłowanego świata i jego symbolu, skądinąd tak godnego podziwu – a krytyka ta postawiła pod znakiem zapytania cały ten świat, jego symbol i miłość do niego. (...) Na czymże polegały skrupuły i związane z królowaniem wątpliwo-ści Hansa Castorpa, czy miłość jego ku czarownej pieśni i jej światu jest w wyż-szym słowa znaczeniu miłością dozwoloną? Jakiż to świat krył się poza nią, który w jego poczuciu był krajem wzbronionej miłości? Była to śmierć. (...) Hans Castorp utrzymywał związki ze śmiercią, w których można było znajdować upodobanie, zdając sobie jednakże w formie przeczuć i dociekań przy królowaniu sprawę, że jest to upodobanie niedozwolone. (...) Tak, p r z e z w y c i ę ż e n i e s a m e g o s i e -b i e, o n o b o d a j s t a n o w i i s t o t ę p r z e z w y c i ę ż e n i a o w e j m i ł o ś c i –o w e g o d u c h o w e g o c z a r u z p o s ę p n y m i k o n s e k w e n c j a m i! 12 (t. II, s. 444–446) [podkr. – M.C.-K.]

Wyzwanie i próba zarazem, jaką jest chęć poznania, towarzyszy Le-winowi bezustannie. O ile Castorp początkowo nie szuka sensu i nie dąży do uzyskania wiedzy, a i potem nie ma zbyt wiele wątpliwości na-tury moralnej, o tyle Lewin bezustannie rozważa wszystko pod kątem wartości; mając już sporą wiedzę, dąży ponadto do osiągnięcia osta-tecznego poznania – do poznania sensu wszystkiego. Punktem wyjścia jest dlań stanowisko bezkompromisowe, idealistyczne, wynikające

11 To pojęcie, „królowanie”, w tłumaczeniu nie oddaje w tym kontekście istoty jego niemieckiego odpowiednika regieren. Mowa jest bowiem o „panowaniu”, którym to po-jęciem Castorp w myślach określał swoje rozmyślania i rozważania: szło mu o „zapano-wywanie” myślą nad światem rzeczy i idei, a nie o to, co zazwyczaj kojarzymy z wykony-waniem władzy królewskiej. 12 Das Lied bedeutete ihm viel, eine ganze Welt, und zwar eine Welt, die er wohl lieben mußte, da er sonst in ihr stellvertretendes Gleichnis nicht so vernarrt gewesen wäre. (...) sein Schick-sal sich anders gestaltet hätte, wenn sein Gemüt den Reizen der Gefühlssphäre, der allgemein geistigen Haltung, die das Lied auf so innig-geheimnisvolle Weise zusammenfaßte, nicht im höchsten Grade zugänglich gewesen wäre. Eben dieses Schicksal aber hatte Steigerungen, Abenteuer, Einblicke mit sich gebracht, Regierungsprobleme in ihm aufgeworfen, die ihn zu ahnungsvoller Kritik an dieser Welt, diesem ihrem allerdings absolut bewunderungswürdigen Gleichnis, dieser seiner Liebe reif gemacht hatten und danach angetan waren, sie alle drei unter Gewissenszweifel zu stellen. (...) Worin bestanden denn aber Hans Castorps Gewissen-sund Regierungszweifel an der höheren Erlaubtheit seiner Liebe zu dem bezaubernden Liede und seiner Welt? Welches war diese dahinterstehende Welt, die seiner Gewissensahnung zu-folge eine Welt verbotener Liebe sein sollte? – Es war der Tod. (...) Es unterhielt Beziehungen zu ihm, die man lieben mochte, aber nicht ohne sich von einer bestimmten Unerlaubtheit sol-cher Liebe ahnungsvoll-regierungsweise Rechenschaft zu geben. (...) Ja, Selbstüberwindung, das mochte wohl das Wesen der Überwindung dieser Liebe sein, – dieses Seelenzaubers mit fi nsteren Konsequenzen!; s. 820–822.

Page 15: Sprostać wyzwaniom

Sprostać wyzwaniom

~ 345 ~

z założeń etycznych, skrajnie rygorystyczne. Dotyczy to na przykład kwestii miłości i czystości – i jest dlań nie do pogodzenia ze słabością, również jego własną:

Dla mnie wszystkie kobiety dzielą się na dwa rodzaje... To jest nie... raczej: są ko-biety i są... Czarujących upadłych istot nigdy nie widziałem i nie zobaczę (...), to dla mnie gadziny, jak wszystkie upadłe kobiety. (...) Chrystus nigdy by tych słów nie wyrzekł, gdyby był wiedział, jak ludzie będą ich nadużywali. (...) moim zda-niem, miłość... obie miłości, których defi nicje, jak pamiętasz, Platon daje w swo-jej „Uczcie” – są dla ludzi kamieniem probierczym. Jedni rozumieją jedną z nich, inni – drugą. I ci, którzy uznają tylko miłość nieplatoniczną, niesłusznie mówią o dramacie: w takiej miłości żadnego dramatu być nie może. Dziękuję uprzejmie za przyjemność, moje uszanowanie – ot i cały dramat. A znów w miłości platonicznej nie może być dramatu, bo wszystko w niej jest jasne i czyste (...)13. (s. 50–51)

Jego wypowiedzi mają ostrość argumentów Naphty i Settembrinie-go, każdego z osobna; powstaje pytanie, czy przy takiej postawie będzie w stanie osiągnąć harmonię i równowagę?

Obłoński, człowiek pozbawiony skrupułów i złudzeń, mówi o nim:

(...) ty jesteś człowiekiem bardziej jednolitym; to twoja zaleta, a zarazem wada. Masz sam naturę z jednej bryły i wymagasz, by życie składało się ze zjawisk niezło-żonych, a to się nie zdarza. Gardzisz więc służbą publiczną, ponieważ chciałbyś, aby praca zawsze odpowiadała celowi, a to się nie zdarza. Chcesz także, aby działalność człowieka zawsze miała jakiś cel, żeby miłość i życie rodzinne zawsze szły w parze. I to się również nie zdarza. Cała różnorodność, cały urok życia, całe jego piękno składa się ze świateł i cieni14. (s. 51–52)

13 (...) для меня все женщины делятся на два сорта... то есть нет... вернее: есть женщины, и есть... Я прелестных падших созданий не видал и не увижу, (...) это для меня гадины, а все падшие — такие же. (...) Христос никогда бы не сказал этих слов, если бы знал, как будут злоупотреблять ими. (...) По-моему, любовь... обе любви, которые, помнишь, Платон определяет в своем «Пире», обе любви служат пробным камнем для людей. Одни люди понимают только одну, другие другую. И те, что понимают только неплатоническую любовь, напрасно говорят о драме. При такой любви не может быть никакой драмы. «Покорно вас благодарю за удовольствие, мое почтенье», вот и вся драма. А для платонической любви не может быть драмы, потому что в такой любви все ясно и чисто. 14 (...) ты очень цельный человек. Это твое качество и твой недостаток. Ты сам цельный характер и хочешь, чтобы вся жизнь слагалась из цельных явлений, а этого не бывает. Ты вот презираешь общественную служебную деятельность, потому что тебе хочется, чтобы дело постоянно соответствовало цели, а этого не бывает. Ты хочешь тоже, чтобы деятельность одного человека всегда имела

Page 16: Sprostać wyzwaniom

Maria Cieśla-Korytowska

~ 346 ~

Idealizm Lewina prowadzi go do złudzeń na temat rzeczywistości, a myśli przypominają sposób rozeznania rzeczywistości Settembrinie-go:

Trzeba tylko z uporem dążyć do celu, a dopnę swego – myślał Lewin – ten cel na-prawdę wart jest pracy i wysiłku. To nie moja własna sprawa, tu chodzi o dobro ogółu. Cała gospodarka, a zwłaszcza położenie ludu powinno się zupełnie zmienić. Zamiast nędzy – ogólny dobrobyt; zamiast wrogości – zgoda i wspólność interesów. Słowem – bezkrwawa, ale największa w świecie rewolucja: najpierw w małym kół-ku naszego powiatu, potem w guberni, w Rosji, wreszcie na całym świecie. J e ś l i i d e a j e s t s ł u s z n a, t o n i e m o ż e n i e w y d a ć o w o c u. Tak, to jest cel, dla którego warto pracować15. (s. 382) [podkr. – M.C.-K.]

Nawiasem mówiąc, jego znajomość zasad, rządzących dyskusją i sporem, można by wprost odnieść do niektórych przynajmniej spo-rów Naphty i Settembriniego, w których przejmowali – nieświadomie – wzajemne argumenty i wkraczali na pozycje przeciwnika:

Lewin często zauważał w czasie dyskusji pomiędzy najinteligentniejszymi nawet ludźmi, że po ogromnych wysiłkach, po użyciu olbrzymiej ilości słów i logicznych subtelnostek – spierający się dochodzili wreszcie do wniosku, że to, czego ze wszyst-kich sił starali się wzajemnie dowieść, od dawien dawna, od samego początku spo-ru, było im wiadome. Ponieważ jednak każdy z nich do czego innego był przywiąza-ny, żaden nie chciał wymienić tego, co mu było drogie, obawiając się, by to właśnie nie stało się przedmiotem sporu. Lewin często doświadczał, że czasami w toku dyskusji odgadywało się to coś, co przeciwnik kochał, wtedy sam człowiek nagle nabierał również do tego serca, od razu dochodziło do zgody i wszystkie argumenty, jako niepotrzebne, odpadały. Kiedy indziej zaś doświadczenie było odwrotne: sam człowiek zdradzał się z tym, co mu było drogie i co było powodem, że wynajdywał te wszystkie argumenty – i jeśli udało mu się to wypowiedzieć dobrze i szczerze, to przeciwnik nagle składał broń i zaprzestawał sporu16. (s. 436)

цель, чтобы любовь и семейная жизнь всегда были одно. А этого не бывает. Все разнообразие, вся прелесть, вся красота жизни слагается из тени и света. 15 Надо только упорно идти к своей цели, и я добьюсь своего, – думал Левин, – а работать и трудиться есть из-за чего. Это дело не мое личное, а тут вопрос об общем благе. Все хозяйство, главное – положение всего народа, совершенно должно измениться. Вместо бедности – общее богатство, довольство; вместо вражды – согласие и связь интересов. Одним словом, революция, бескровная, но величайшая революция, сначала в маленьком кругу нашего уезда, потом губернии, России, всего мира. Потому что мысль справедливая не может не быть плодотворна. Да, это цель, из-за которой стоит работать.16 Левин часто замечал при спорах между самыми умными людьми, что после огромных усилий, огромного количества логических тонкостей и слов спорящие

Page 17: Sprostać wyzwaniom

Sprostać wyzwaniom

~ 347 ~

Widzieliśmy już poprzednio, że zdolność do fi lozofi cznego myśle-nia, a nawet pragnienie poznania, mogą stać w opozycji do umiejęt-ności działania; nadmiernie intelektualne traktowanie świata nie idzie z nim w parze – zaakceptowanie tej oczywistości zajmie jednak Lewi-nowi sporo czasu.

Największa bodaj różnica między Castorpem a Lewinem polega na tym, że dla tego pierwszego wyzwaniem jest zderzenie się ze światem myśli, zrozumienia, wyjście poza świat rzeczy i konkretnych doznań, podczas gdy dla Lewina – przeciwnie, zaakceptowanie potocznej rze-czywistości zarówno w życiu małżeńskim, w rodzicielstwie, jak i w pra-cy właściciela ziemskiego. Castorp, który unika pracy, jest w istocie materialistą (w sensie przywiązania do rzeczy materialnych), Lewin, który ją wychwala i praktykuje – idealistą, choć o poglądach materiali-stycznych. Obydwaj będą musieli wyrwać się z zaklętego kręgu swych charakterów, usposobienia, i dojrzeć do życia takiego, jakim ono jest. I dla Lewina, i dla Castorpa jedną z dróg będzie poznanie siebie same-go. Przy całym idealizmie, dążeniu do bycia lepszym, ten pierwszy bę-dzie musiał przejść przez zderzenie z własną niedoskonałością, by móc poznać – i zaakceptować – samego siebie takim, jakim był – jakim byli inni – nie zaś takim, jakim chciałby być:

Nie ma takich warunków, do których by człowiek nie przywykł, zwłaszcza gdy wi-dzi, że całe jego otoczenie tak samo żyje. Trzy miesiące temu Lewin by nie uwierzył, że mógłby spokojnie zasnąć w okolicznościach, w jakich się obecnie znajdował, że zdołałby żyjąc bez celu i bez sensu, a poza tym ponad stan, po pijaństwie (...) i nie-zrozumiałym przyjacielskim zbliżeniu z człowiekiem, w którym niegdyś kochała się jego żona, a jeszcze bardziej po zagadkowej wizycie u kobiety, której nie można było nazwać inaczej niż upadłą, po straceniu głowy dla tej kobiety i sprawieniu przykro-ści żonie – że zdołałby w tych warunkach zasnąć17. (s. 773)

приходили, наконец, к сознанию того, что то, что они долго бились доказать друг другу, давным-давно, с начала спора, было известно им, но что они любят разное и потому не хотят назвать того, что они любят, чтобы не быть оспоренными. Он часто испытывал, что иногда во время спора поймешь то, что любит противник, и вдруг сам полюбишь это самое и тотчас согласишься, и тогда все доводы отпадают, как ненужные; а иногда испытывал наоборот: выскажешь, наконец, то, что любишь сам и из-за чего придумываешь доводы, и если случится, что выскажешь это хорошо и искренно, то вдруг противник соглашается и перестает спорить.17 Нет таких условий, к которым человек не мог бы привыкнуть, в особенности если он видит, что все окружающие его живут так же. Левин не поверил бы три

Page 18: Sprostać wyzwaniom

Maria Cieśla-Korytowska

~ 348 ~

Dodajmy, bo to znamienne, iż Castorp pomyśli, że chciałby być do-brym człowiekiem (Ich will gut sein), dopiero gdy dozna „olśnienia” –wcześniej działał raczej na zasadzie odruchów, bezrefl eksyjnie – nato-miast Lewina pragnienie dobra dręczyło od najdawniejszych czasów i to, że dopiero z czasem zaakceptuje swoją niedoskonałość, jest jeszcze jednym przykładem „odwrotnego kierunku” ich rozwoju.

Pokusa poznania – i wysiłek zrozumienia samego siebie – mogą stanowić tak wielkie wyzwanie, że trud osiągnięcia ich doprowadzać może człowieka do melancholii, rozpaczy – acedii? – zwanych obecnie najczęściej depresją. Tomasz Mann kwestię tę stawia jasno, zarówno w ogólnych rozważaniach, cytowanych na początku, jak i bezpośrednio w odniesieniu do swego bohatera, tłumacząc brakiem odpowiedzi na pytania (niesformułowane co prawda przezeń) również o miłość, czy raczej zafascynowanie Kławdią:

omamienie Hansa Castorpa było czymś nadzwyczaj lotnym i rozciągłym, myślą, nie, snem, pełnym lęku i bezgranicznie wabiącym snem m ł o d z i e ń c a, k t ó r e m u n a p e w n o o k r e ś l o n e, c h o c i a ż b e z w i e d n i e p o s t a w i o n e p y t a n i a o d p o w i a d a ł o t y l k o g ł u c h e m i l c z e n i e. (...) H a n s C a s t o r p n i e b y ł -b y p r z e k r o c z y ł t e r m i n u, z a k r e ś l o n e g o p i e r w o t n i e j e g o p o b y -t o w i u t y c h w g ó r z e (...), g d y b y p r o s t a j e g o d u s z a o t r z y m a ł a c h o ć w p e w n e j m i e r z e z a d o w a l a j ą c e w y j a ś n i e n i e s e n s u i c e l u ż y c i o w e g o m o z o ł u. (t. II, s. 352) [podkr. – M.C.-K.],

dodając zresztą: Nie wiemy, czy uznać za okoliczność łagodzącą, że warun-ki jego życia szły jak najbardziej na rękę jego brakowi dobrej woli, żeby już nie mówić wręcz o złej woli (t. II, s. 290)18. Warto dodać, że autor używa

месяца тому назад, что мог бы заснуть спокойно в тех условиях, в которых он был нынче; чтобы, живя бесцельною, бестолковою жизнию, притом жизнию сверх средств, после пьянства (иначе он не мог назвать того, что было в клубе), нескладных дружеских отношений с человеком, в которого когда-то была влюблена жена, и еще более нескладной поездки к женщине, которую нельзя было иначе назвать, как потерянною, и после увлечения своего этою женщиной и огорчения жены – чтобы при этих условиях он мог заснуть покойно. Но под влиянием усталости, бессонной ночи и выпитого вина он заснул крепко и спокойно. 18 (...) sie war andererseits etwas äußerst Flüchtiges und Ausgedehntes, ein Gedanke, nein, ein Traum, der schreckhafte und grenzenlos verlockende Traum eines jungen Mannes, dem auf bestimmte, wenn auch unbewußt gestellte Fragen nur ein hohles Schweigen geantwortet hatte.; Hans Castorp die für seinen Aufenthalt bei Denen hier oben ursprünglich angesetzte Frist nicht einmal bis zu dem gegenwärtig erreichten Punkt überschritten hätte, wenn seiner schlichten Seele aus den Tiefen der Zeit über Sinn und Zweck des Lebensdienstes eine irgend-

Page 19: Sprostać wyzwaniom

Sprostać wyzwaniom

~ 349 ~

tu pojęcia Wehmut, oznaczającego raczej melancholię, nie zaś „omamie-nie”; melancholię, która tak bliska jest śmierci, a która, w tym przypad-ku, wyrazić miała się w miłości.

Podobnie rzecz miała się również z Lewinem, którego niemożność docieczenia sensu wszystkiego i zaakceptowania własnych ograniczeń dręczyła, dręczy i, jak możemy sądzić, będzie dręczyć nadal. Po krótkiej nocy przemyśleń, jaka nastąpiła po ciężkiej pracy w polu wraz z chłopa-mi, Lewin poczuł, że musi podjąć jakieś postanowienie dotyczące swo-jego życia. Przypomina to przełomowe doznanie Castorpa w górach, na nartach, tyle że Lewin nie ma żadnych przeżyć senno-metafi zycznych. O ile jednak Castorp doznaje poczucia zrozumienia, poznania (rozwija się intelektualnie), o tyle Lewin chciałby od swojej wiedzy i poznania uciec w stronę prostego życia, opartego na pracy fi zycznej i zaspokaja-niu podstawowych potrzeb (antyintelektualizm, stan swoistego wyco-fania z pragnień i dążeń):

Bieg wszystkich jego myśli i uczuć szedł trzema torami. Jeden – to było wyrzeczenie się starego życia, niepotrzebnej wiedzy, nikomu nieużytecznego wykształcenia. To wyrzeczenie było rozkoszą, było dla niego łatwe i proste. Inne znów myśli i wyob-rażenia dotyczyły życia, którym pragnął żyć odtąd. Czuł wyraźnie, jaką prostotę, czystość i prawość niosłoby ze sobą takie życie, i był pewien, że znajdzie w nim to zadowolenie, to zaspokojenie i tę godność, których brak tak boleśnie odczuwał. Trzeci za to nurt myśli – jak dokonać tego przejścia od dawnego życia do nowego obracał się w miejscu19. (s. 306)

Po tym zdarzeniu nie następuje jednak, jak można by sądzić, kon-kretyzacja i realizacja przemyśleń, lecz okres zniechęcenia i zwątpie-nia, zniechęcenia do prowadzenia gospodarstwa, zwątpienia w sens działania. Jego rozterki są jakby odpowiednikiem rozterek duchowych

wie befriedigende Auskunft zuteil geworden wäre., s. 300; Wir wissen nicht, ob man es ihm zugute halten soll, daß die Umstände seinem Mangel an gutem Willen – wenn man nicht gera-dezu von seinem bösen Willen reden will – so sehr zustatten kamen., s. 683.19 Все, что он передумал и перечувствовал, разделялось на три отдельные хода мысли. Один – это было отречение от своей старой жизни, от своих бесполезных знаний, от своего ни к чему не нужного образования. Это отреченье доставляло ему наслаждение и было для него легко и просто. Другие мысли и представления касались той жизни, которою он желал жить теперь. Простоту, чистоту, законность этой жизни он ясно чувствовал и был убежден, что он найдет в ней то удовлетворение, успокоение и достоинство, отсутствие которых он так болезненно чувствовал. Но третий ряд мыслей вертелся на вопросе о том, как сделать этот переход от старой жизни к новой.

Page 20: Sprostać wyzwaniom

Maria Cieśla-Korytowska

~ 350 ~

Castorpa, który nie wie, jak rozstrzygnąć spory między Naphtą a Set-tembrinim, jakie decyzje podjąć. Jak widzimy, pragnienie poznania, a zwłaszcza towarzysząca mu konieczność podejmowania rozstrzyga-jących decyzji i poszukiwanie ostatecznego sensu (I po co się to wszystko robi?), może prowadzić wprost do zniechęcenia, zaleniwienia, rozpaczy nie tylko człowieka „niegotowego”, jak Castorp, ale i pozornie „inte-gralnego”, jak Lewin. I to również wówczas, gdy życie osobiste, miłość i małżeństwo wydają się dawać odpowiedź na pytanie „po co?”:

Czy postępowanie jego było dobre, czy złe – nie wiedział; nie tylko nie miał ochoty dowodzić jego słuszności, lecz unikał dyskusji, a nawet rozmyślań na ten temat. Wszelki namysł wzniecał w nim wątpliwości i przeszkadzał w decyzji – co trzeba, a czego nie trzeba czynić. Kiedy jednak nie myślał, ale żył, miał świadomość, że w duszy jego stale przebywa nieomylny sędzia i rozstrzyga, który z dwóch uczyn-ków leżących w sferze możliwości jest lepszy, a który gorszy, i skoro tylko postę-pował nie tak, jak należało, natychmiast zdawał sobie z tego sprawę. Ż y ł w i ę c n i e w i e d z ą c i n i e w i d z ą c p r z e d s o b ą m o ż l i w o ś c i d o w i e d z e n i a s i ę, c z y m j e s t i p o c o ż y j e n a ś w i e c i e, u d r ę c z o n y t ą n i e w i e d z ą d o t e g o s t o p n i a, ż e b y ł b l i s k i s a m o b ó j s t w a, a j e d n o c z e ś n i e b e z w a h a n i a t o r u j ą c w ż y c i u w ł a ś c i w ą s o b i e, w y r a ź n i e w y t k n i ę t ą d r o g ę20. (s. 867) [podkr. – M.C.-K.]

Rozpacz, melancholia, dotknąć mogą, jak widzimy, zarówno czło-wieka żywotnego i etycznego, jak by określił Mann Lewina, jak i po-zbawionego żywotności i niezbyt zainteresowanego rozstrzygnięciami etycznymi, jak Castorp, wówczas gdy nie ma przed sobą wyraźnej wizji, zrozumienia samego siebie i sensu tego, co istnieje, i tego, ku czemu dąży. Obydwaj, tak różni przecież, bohaterowie zyskają szansę przeła-mania tego stanu, acedii, zaleniwienia, w jednym przypadku oznaczają-cego wycofanie się z życia aktywnego na rzecz pasywnego, w drugim –przeciwnie, pozostawanie aktywnym przy wewnętrznym poczuciu pustki. Do obydwu szansa ta przyjdzie niejako z zewnątrz. Dla Castor-20 Хорошо ли, дурно ли он поступал, он не знал и не только не стал бы теперь доказывать, но избегал разговоров и мыслей об этом. Рассуждения приводили его в сомнения и мешали ему видеть, что́ должно и что́ не должно. Когда же он не думал, а жил, он не переставая чувствовал в душе своей присутствие непогрешимого судьи, решавшего, который из двух возможных поступков лучше и который хуже; и как только он поступал не так как надо, он тотчас же чувствовал это. Так он жил, не зная и не видя возможности знать, что он такое и для чего живет на свете, и мучаясь этим незнанием до такой степени, что боялся самоубийства, и вместе с тем твердо прокладывая свою особенную, определенную дорогу в жизни.

Page 21: Sprostać wyzwaniom

Sprostać wyzwaniom

~ 351 ~

pa będzie nią wybuch wojny, czyli spełnienie przez rzeczywistość tego warunku, jakim jest postawienie przed człowiekiem wyraźnego zada-nia i udzielenie mu odpowiedzi na pytanie: co robić? Decyzja wyjazdu z Berghofu nie będzie zresztą jego decyzją indywidualną – podobną po-dejmą inni pacjenci.

Dla Lewina impuls do zrozumienia sensu życia i postępowania sta-nowić będą słowa jednego z chłopów na temat innego, iż

to sprawiedliwy człowiek. Ten żyje dla własnej duszy; pamięta o Bogu. Na te słowa – (...) niejasne, ale ważkie myśli tłumnie wyrwały się – jakby z jakiegoś zamknię-cia – i dążąc wszystkie do jednego celu poczęły mu krążyć po głowie oślepiając go swą jasnością. (...) Żyć nie dla własnych potrzeb, ale dla Boga. Dla jakiego Boga? Czy może być większy nonsens od tego, co on gada? Powiedział, że nie należy żyć dla siebie, to znaczy, że nie należy żyć dla tych rzeczy, które rozumiemy, które nas pociągają, na które mamy ochotę, ale dla czegoś niepojętego, dla Boga, którego nikt z nas ani zrozumieć, ani określić nie może. I cóż stąd? Czyż nie zrozumiałem tych bezsensownych słów Fiodora? Albo zrozumiawszy je, może wątpię o ich słuszno-ści? Lub znajduję, że są głupie, niejasne, niedokładne? Przeciwnie, zrozumiałem je, i to zupełnie tak, jak on je sam rozumie, że zrozumiałem całkowicie, dokładniej niż rozumiem cokolwiek innego w świecie, i nigdy w życiu nie miałem i mieć nie mogę w tym względzie żadnych wątpliwości. I nie tylko ja sam, ale wszyscy, cały świat, tylko to jedno rozumiemy w zupełności, o tym jednym nie wątpimy i na to jedno z innymi się zgadzamy21. (s. 869–871)

Lewin, ze zdumieniem przyjmując tę oczywistą prawdę, snuje rozwa-żania na temat wzajemnych relacji wiedzy i rozumu oraz wiary i miłości –i uświadamia sobie, że to, czego próbował dociec o własnych siłach, przyszło doń z zewnątrz, zostało mu dane. Jak wszystkim zresztą:

21 (...) правдивый старик. Он для души живет. Бога помнит. (...) неясные, но значительные мысли толпою как будто вырвались откуда-то иззаперти и, все стремясь к одной цели, закружились в его голове, ослепляя его своим светом. (...) Не для нужд своих жить, а для Бога. Для какого бога? Для Бога. И что можно сказать бессмысленнее того, что он сказал? Он сказал, что не надо жить для своих нужд, то есть что не надо жить для того, что мы понимаем, к чему нас влечет, чего нам хочется, а надо жить для чего-то непонятного, для бога, которого никто ни понять, ни определить не может. И что же? Я не понял этих бессмысленных слов Федора? А поняв, усумнился в их справделивости? нашел их глупыми, неясными, неточными? Нет, я понял его и совершенно так, как он понимает, понял вполне и яснее, чем я понимаю что-нибудь в жизни, и никогда в жизни не сомневался и не могу усумниться в этом. И не я один, а все, весь мир одно это вполне понимают и в одном этом не сомневаются и всегда согласны.

Page 22: Sprostać wyzwaniom

Maria Cieśla-Korytowska

~ 352 ~

Szukałem odpowiedzi na moje pytanie. Tymczasem myśl nie mogła na nie odpo-wiedzieć, bo myśl nie jest z tym problemem współmierna. Odpowiedź dało mi życie samo, obdarzając wiedzą – co złe, a co dobre. Wiedzy zaś tej nie zdobyłem w żaden sposób, ale otrzymałem ją tak jak wszyscy, o t r z y m a ł e m, bom jej przecie zni-kąd wziąć nie mógł. Skądże mogłem ją wziąć? Może to rozum mi podpowiedział, że należy kochać bliźniego, a nie gnębić go? Powiedziano mi to w dzieciństwie, a ja uwierzyłem z radością, bo oznajmiono mi coś, co już miałem w duszy. Ale kto zrobił to odkrycie? Nie rozum. Rozum odkrył walkę o byt i prawo nakazujące gnębić tych wszystkich, którzy by się sprzeciwiali zaspokojeniu moich pragnień. To jest wniosek rozumu. A miłości człowieka do człowieka rozum odkryć nie mógł, nie jest to bo-wiem rzecz rozsądna22. (s. 873)

Wiara i miłość z jednej, rozum z drugiej strony... odwieczny prob-lem, który nie stanowi jednak najważniejszej kwestii, wobec której Lewin będzie musiał się określić. O wiele trudniejsze będzie, jak po-każe najbliższa przyszłość tego bohatera, nagięcie własnego charakte-ru i sposobu reagowania do postanowienia bycia człowiekiem dobrym i prawym – i zaakceptowanie tego, że nie zawsze mu się to będzie uda-wało. Nawet człowiek wyznający szczytne zasady bowiem, pragnący ze wszystkich sił żyć wedle tego, co uważa za słuszne, dobre i właści-we, i nawet, jeśli znajdzie wyższy sens takiego postępowania, podlega ograniczeniom swojego temperamentu – chce być dobry, ale nie zawsze potrafi : złości się, niecierpliwi, gniewa; dojmującą tego świadomość ma Lewin. Jeśli jednak uda mu się odnaleźć oparcie w wierze, otworzy się uczuciowo i będzie pragnął dobra, ma szansę być szczęśliwy. Szansę, nie pewność:

Będę po staremu niecierpliwił się na stangreta Iwana, po staremu wdawał się nie w porę w dyskusję, ten sam mur pozostanie pomiędzy moim wewnętrznym świętym świętych a innymi ludźmi nie wykluczając mojej żony; podobnie jak dotychczas, jej przypiszę winę własnego strachu, a potem tego pożałuję; tak samo będę się modlił nie pojmując rozumem, dlaczego to czynię... A jednak odtąd już życie moje, całe

22 Я искал ответа на мой вопрос. А ответа на мой вопрос не могла мне дать мысль, – она несоизмерима с вопросом. Ответ мне дала сама жизнь, в моем сознании того, что хорошо и что дурно. А знание это я не приобрел ничем, но оно дано мне вместе со всеми, дано потому, что я ниоткуда не мог взять его. Откуда взял я это? Разумом, что ли, дошел я до того, что надо любить ближнего и не душить его? Мне сказали это в детстве, и я радостно поверил, потому что мне сказали то, что было у меня в душе. А кто открыл это? Не разум. Разум открыл борьбу за существование и закон, требующий того, чтобы душить всех, мешающих удовлетворению моих желаний. Это вывод разума. А любить другого не мог открыть разум, потому что это неразумно.

Page 23: Sprostać wyzwaniom

Sprostać wyzwaniom

~ 353 ~

moje życie, każda jego minuta, niezależnie od wszystkiego, co się ze mną stać może –nie tylko nie będzie bez sensu jak dawniej, ale posiądzie niezawodny sens tego do-bra, które jestem mocen w nie włożyć!23 (s. 894–895)

W przypadku Castorpa sprawa wydaje się również otwarta: nie wie-my, czy na wojnie zginie, czy też przeżyje: ironia autora stawia wyzwa-nie również czytelnikowi. Jakkolwiek będzie, jego bohater wyrwał się z marazmu i zyskał poczucie sensu i celu – nade wszystko zbudował sobie własny światopogląd. Czy będą one z nim dłużej, czy krócej – nie-ważne: w życiu nic nie jest dane na zawsze, nawet nasze najszlachet-niejsze postanowienia.

Można by sobie zadać pytanie: czy to, do czego doszli Hans Castorp i Konstanty Lewin, można określić mianem zwycięstwa? Czy, w swoich bardziej lub mniej aktywnych staraniach o stawienie czoła wyzwaniom zarówno egzystencjalnym, jak i epistemologicznym, a także moralnym, odnieśli sukces? Skoro jeden, być może, zginie, a drugi nadal będzie kimś, kto nie dorasta we własnych oczach do ideału, jakim chciałby być?

Wszystko zależy od tego, co uznać za „ważki czyn”, a może „znaczą-ce osiągnięcie” (überschreitende Leistung), o jakim pisał Tomasz Mann. Czy oznacza on jakiś wyczyn, coś, co przekracza (überschreitet) miarę zwykłego człowieka, czy też uznać zań można już przekroczenie swojej własnej miary?

W przypadku Hansa Castorpa – pewnego ograniczenia umysłu, bra-ku wiedzy i samoświadomości, nade wszystko zaś skłonności do inercji, bezruchu, zaleniwienia. To prawda, że ostateczny impuls rozstrzygnię-cia wątpliwości przyjdzie z zewnątrz, że objawi mu się poprzez pieśń. Gdyby nie jego wewnętrzna praca i przemiana, jaką zawdzięcza i oko-licznościom zewnętrznym, i ludziom, z którymi dane było mu się spot-kać, i, koniec końców, samemu sobie, nie poznałby zapewne prawdy –zwłaszcza na swój temat. To prawda również, że ostatni gest, opusz-czenia sanatorium i zaangażowania się w sprawy go przekraczające, nie

23 Так же буду сердиться на Ивана-кучера, так же буду спорить, буду некстати высказывать свои мысли, так же будет стена между святая святых моей души и другими, даже женой моей, так же буду обвинять ее за свой страх и раскаиваться в этом, так же буду не понимать разумом, зачем я молюсь, и буду молиться, – но жизнь моя теперь, вся моя жизнь, независимо от всего, что может случиться со мной, каждая минута ее – не только не бессмысленна, какою была прежде, но имеет несомненный смысл добра, который я властен вложить в нее!

Page 24: Sprostać wyzwaniom

Maria Cieśla-Korytowska

~ 354 ~

był tylko skutkiem poruszenia woli, lecz okoliczności zewnętrznych, które – nie tylko jego – pobudziły do działania: wybuchu wojny. Czy jednak ten dawny Hans Castorp, ten, który nie miał okazji stawić czoła siedmioletnim zmaganiom wewnętrznym, podjąłby to ostateczne wy-zwanie? I czy zwycięstwem już nie jest sam fakt osiągnięcia dojrzałości i samoświadomości? Aktywność, najpierw intelektualna, a potem życio-wa, nawet jeśli, paradoksalnie, przybliży Castorpa do śmierci (wojna!), stanowi przezwyciężenie jej czaru. Można, oczywiście, jego decyzję, by wziąć udział w wojnie, potraktować jako podążanie za śmiercią. Gdyby tak było, zwycięstwo odniosłaby pokusa. Można jednak też uznać, że, podążając w dół, „zamknął oczy” na drzewo lipy rosnące opodal studni i wybrał czyn – czyli życie. Decyzję autor pozostawił nam.

W przypadku Lewina, przeciwnie, „przekroczenie”, o jakim mowa, ma charakter zgoła odmienny: polega na zaakceptowaniu niedoskona-łości swojej i świata, na rezygnacji z prób zrozumienia wszystkiego i za-panowania rozumem tak nad otaczającą rzeczywistością, jak nad sobą samym. Na zaakceptowaniu tego, że nigdy nie będzie znał wszystkich odpowiedzi i nigdy nie stanie się człowiekiem idealnym: nie zawsze bę-dzie miły dla ludzi, będzie musiał nauczyć się kochać syna, pogodzić się z tym, że żona jest zwykłym człowiekiem. Na uzyskaniu spokoju ducha i odrzuceniu rozpaczy, która, mimo sprzyjających mu okoliczności ze-wnętrznych, mogła popchnąć go – całkiem jak Castorpa, choć z innych przyczyn – w objęcia śmierci. Do samobójstwa. I to nic, że impuls wiary, to ostateczne objawienie przyszło również do Lewina z zewnątrz, z ust prostego chłopa – ważne, że zdołał je przyjąć. Że zrezygnował z własne-go poszukiwania sensu i uznał, że może przyjąć prostą prawdę, którą, wbrew temu, co mu nakazywał rozum, od dawna piastował w sercu.

Czy prosty Castorp i skomplikowany Lewin, mało żywotny i niezbyt etyczny Hans i bardzo etyczny, czynny, choć skłonny do melancholii Konstanty, tak różni od siebie pod każdym względem, lecz podobni w braku dążenia do dokonania czegoś nadzwyczajnego, stawiwszy czo-ła zwykłym wyzwaniom, jakie stają przed większością ludzi (miłość, choroba, cierpienie, konieczność poznania i perspektywa śmierci), sprostali im? Wydaje się, że tak, zdołali bowiem przekroczyć swoją własną miarę i swoje ograniczenia. A to już niemało.

Page 25: Sprostać wyzwaniom

Sprostać wyzwaniom

Against the challenge (L. Tołstoj and T. Mann)

What does modern man have to struggle against? Not against the Lernean Hy-dra, the Nemean Lion, nor against the Cretan Bull, not even against Cerberus. Still the Hercules story, just like all the other stories about ancient heroes, can be a symbolic point of reference for him. Let it suffi ce to say that before he became a victor and then a symbol, Hercules had fi rst to break down – to murder his fa-mily in a paroxysm of madness or fuddle – in order to subsequently get a chance to become a hero. He had to perform deeds that were apparently impossible.

Th e contemporary man was also often exposed to impossible tasks; he per-formed great, heroic works – and literature used to describe it sometimes, even though less willingly, than his failures. It is however, maybe, interesting to ob-serve also such persons who, confronting diff erent challenges, had fi rst to over-come themselves, surmount their own restrictions. Persons like the two literary heroes, so diff erent from each other – Hans Castorp and Konstantin Lewin.