Spinacz nr 1

40

description

Magazyn Studencki "Spinacz", nr 1 - kwiecień 2010

Transcript of Spinacz nr 1

Page 1: Spinacz nr 1
Page 2: Spinacz nr 1

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

MajMusic-spinacz_210x147_4.pdf 2010-04-06 21:03:03

www.eSpinacz.plChcesz wiedziec więcej?

Zaglądaj na naszą

stronę internetową.

• pełne wydanie drukowane

• najważniejsze newsy

• więcej konkursów z nagrodami

• sondy• linki do zapowiadanych eventów

• newsletter

Page 3: Spinacz nr 1

NR 1 - KWIECIEŃ 2010

Spinamy studentów - Marek Szulc

EDU-LAJFBankowa zmienia oblicze - Magdalena Krempel

Wykład - prawo czy obowiązek? - Sabina Kwak

Pomożecie? - Pomożemy! - Radek Klimek

Młodzi w życiu publicznym - Rafał Pawluś

Świat w zbliżeniu. Ukryte w szufladzie - Mariusz Pałka

Gabinet odnowy psychologicznej - Paulina Budna

KARIERAApetyt na sukces - Magdalena Sapuła

Drogowskazy Kariery - Marta Śledziewska

Marzenia o perspektywach zawodowych - Krzysztof Chmielewski

Studenci STARTują w biznesie - Wojciech Kiljańczyk

Którędy do pracy? - Marek Szulc

INICJATYWYJazda z prądem - Magdalena Palowska

Śląscy studenci tańczą oberka - Kinga Kasperek

FESTIWAL NAUKI 2010 - opr. Anna Orska

Festiwal dla konferansjerówStudenckie radio z klasą - Agata Staniek

Cel - praktyka zagraniczna - Michał Strysło

Powtórka do matury w weekend - Ewa Dulęba

KULTURAKalendarium kulturalne - opr. Tomasz Skorupa

Faza 2010 - Mariusz Pałka

Riffy podziemi - Radek Klimek

Bez mojej zgody - Marcin Maj

Jak wytresować smoka 3D - Kinga Baranowska

Po raz trzeci w Barcelonie Zafona - Izabela Miszczyk

Tabu w kulturze - Katarzyna Tomaszewicz

FRI-STAJLLicho nie śpi - Julia Korus

Wielkie wydarzenia w Katowicach - Magdalena eM. Borucka

1200 lat przygody w czasieDzień, w którym ciemności pokryły Ziemię - Nikola Mądra

Publicyści nie kłamią - Szymon Kołodziej

Dużo więcej znajdziesz na www.eSpinacz.pl!

4 -

5 -7 -9 -

10 -10 -11 -

12 -13 -14 -15 -16 -

17 -18 -

19-22 - 23 -24 -24 - 25 -

26 -27 -28 -30 -31 -32 -33 -

34 -35 -36 -37 -38 -

- nr 1, kw

iecień 2010

Page 4: Spinacz nr 1

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

Magazyn Studencki „SPINACZ” - www.eSpinacz.pl

Redakcja: Uniwersytet Śląski, ul. Bankowa 11, 40-007 Katowice • Redaktor naczelny i wydawca: Marek Szulc, [email protected], 502 908 169 • Zespół: Kinga Baranowska, Magdalena eM. Borucka, Paulina Budna, Krzysztof Chmielewski, Tomasz „Gumiś” Dąbkowski, Paulina Jaros, Adrian Jaworek, Kinga Kasperek, Szymon Kołodziej, Julia Korus, Hanna Kostrzewska, Anna Kozik, Magdalena Krempel, Sabina Kwak, Bogusław Labuszka, Marcin Maj, Justyna Mazik, Nikola Mądra, Maria Mendakiewicz, Izabela Miszczyk, Magdalena Palowska, Mariusz Pałka, Rafał Pawluś, Tomasz Skorupa, Katarzyna Tomaszewicz, Angelika Twardak, Iwona Woźniak, Monika Załęcka • Współpraca: Marek Grecicha, Katarzyna Lewandowska, Anna Marszel, Paulina Palowska • Public Relations: Anna Kozik, [email protected], 694 779 761 • Reklama: Anna Orska, [email protected], 602 829 328 • Okładka: Justyna Mazik • Korekta i DTP: Marek Szulc • Druk: Drukarnia B1, Mysłowice • Publikacja częściowo dofinansowana przez Samorząd Studencki Uniwersytetu Śląskiego.

Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Opinie zawarte w artykułach wyrażają poglądy autorów i nie muszą być zgodne ze stanowiskiem Redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.

spinamy studentów

W listopadzie 2009 r. wystartowaliśmy z nowym serwisem internetowym „eSpinacz.pl”. Kwiecień 2010 r. to debiut w wersji drukowanej. Naszym głównym zadaniem jest INTEGRACJA – SPINANIE lokalnego środowiska studenckiego z różnych uczelni Śląska i Zagłębia.

Profil naszej działalności wytycza hasło „Studiuj na Śląsku i w Zagłębiu”. Wiemy, że stu-denci to ważna grupa społeczna naszego regionu. Dostrzegamy w specyfice naszej metropolii

zaniedbanie w dziedzinie integracji studenckiej. Uczelnie organizują konferencje, wykłady, spotkania ze znanymi ludźmi..., ale nie zawsze dużo osób w nich uczestniczy. Nie należy całej winy zganiać na brak zainteresowania, ale na brak rzetelnej informa-cji. Wielokrotnie zdarza się, że studenci jednego wydziału nie wiedzą co się dzieje na innym wydziale tej samej uczelni. Nie mówiąc już o tym, jakie wydarze-nia są organizowane w innej szkole wyższej. Chcemy skupiać informacje pochodzące z różnych źródeł, wspierać aktywność młodych ludzi oraz umoż-liwić im działanie poprzez promocję ich inicjatyw.

Dzięki temu pragniemy udo-wodnić, że studenci to najaktyw-niejsza część społeczeństwa, która poświęca swój wolny czas i nie oczeku-

je niczego w zamian. Będziemy dążyć także do przeciwdzia-łania wszelakim podziałom – na studentów dziennych i zaocz-nych, na studentów uczelni państwowych i prywatnych, na stu-dentów pochodzących ze Śląska, Zagłębia czy przyjezdnych. Opieramy się przede wszystkim na współpracy międzyuczelnia-nej oraz współpracy z organizacjami studenckimi i instytucjami kulturalnymi.

Będziemy poruszać ważne tematy, dotyczące studiowania i nie tylko (dział Edu-lajf). Będziemy pro-mować inicjatywy akademickie, zarówno odbywają-ce się na uczelniach, jak również poza nimi (Inicja-

tywy). Będziemy informować i zapraszać do uczestnictwa w wy-darzeniach kulturalno-społecznych odbywających się w różnych miastach regionu (Kultura, Po godzinach). Chcemy także przy-glądać się wydarzeniom sportowym (Sport) oraz zagadnieniom, związanym z przyszłą wymarzoną i dobrze płatną pracą (Kariera). Będziemy prezentowali felietony, polemiki i opinie studentów

i wykładowców na różne tematy (Fri-stajl). Będziemy otwarci na Twoje sugestie i współpracę. Zachęcamy do podpię-

cia się do nas Samorządy, organizacje akademickie, koła naukowe i wszystkich studentów z okoli-

cy. Każdy może u nas realizować swoje pasje, a przede wszystkim zdobywać niezbędne

doświadczenie.

Chcesz podzielić się z innymi swoimi s p o s t r z e ż e n i a m i ? Chcesz poinformo-

wać o jakimś wydarzeniu? Chcesz nam zaproponować jakiś temat? A może potrafisz ciekawie opisać,

zrelacjonować jakiś event, zrecen-zować film, sztukę teatralną albo

książkę? Być może umiesz ryso-wać albo fotografować, znasz się doskonale marketingu lub

po prostu pasjonuje cię Public Relations? Zgłoś się do nas!

Dzięki zgranej redakcji, na którą składają się studenci różnych uczelni, jesteśmy stale w centrum wydarzeń. Dwoimy się i troimy, udoskonalamy techniki bilokacji i rozciągania doby do 48 godzin, aby zebrać właśnie dla CIEBIE garść najświeższych informacji, za-prezentować najciekawsze artykuły, a przede wszystkim – zachę-cić do aktywności. Dzięki temu, że czytasz nasze czasopismo – WIEMY, ŻE TO MA SENS...

Marek Szulc Redaktor Naczelny Magazynu Studenckiego „SPINACZ”

Page 5: Spinacz nr 1

- nr 1, kw

iecień 2010

EDU-LAJF

BANKOWAzmienia obliczeBankowa stała się ostatnio celeBrytką wśród wszystkich

szarych ulic w katowicach. wszystko to za sprawą kreatywnych (jak zawsze) studentów uniwersytetu śląskiego. już wkrótce sta-nie się oazą spokoju z ławeczkami, fontanną i mnóstwem zieleni.

»Ulica Bankowa oddziela od siebie Rektorat Uniwersytetu Śląskiego oraz Wydział Nauk Społecznych. Za dnia roi się tutaj od studen-tów pospiesznie zmierzających na zajęcia czy do biblioteki. Po drodze mkną samocho-dy, trąbiące na studentów przechodzących przez pasy. Z kolei nocą lepiej omijać to miej-sce, bo wtedy pobliskie chodniki opanowują panie z lekkim bagażem obyczajowym. Taki krajobraz maluje się obecnie. Jak może być? Na pewno ładniej i spokojniej. W styczniu bieżącego roku Sa- morząd Studencki Uniwersytetu Ślą-skiego ogłosił kon-kurs na projekt przebudowy ulicy.

Miasteczko akademickie

Uczelnia uzy-skała zgodę władz Katowic, na zam- knięcie ruchu na ulicy Bankowej. Nie-długo ma się ona stać częścią mia-steczka uniwersy-teckiego. Ma to być przestrzeń mobilna, tętniąca życiem, dająca natchnienie, skłaniająca do po-szukiwań intelektu-alnych i zachęcająca do śmiałej refleksji nad otaczającym światem. Miejsce to ma być swoistą wizytówką uczelni, gdzie będą się odbywać największe wydarzenia w życiu Uniwersytetu, (np. wizyty naukowców, czo-łowych polityków i artystów z całego świata), a co za tym idzie i Katowic. Zamknięcie ulicy ograniczy stresy studentom, którzy nie będą musieli przechodzić między samochodami.

Młodzi wzięli sprawy w swoje ręce i pro-gramy graficzne. Efektem tych prac było 5 projektów przebudowy i zagospodarowania ulicy Bankowej. Najbardziej spodobał się projekt Witolda Staworzyńskiego - studen-ta trzeciego roku socjologii oraz drugiego roku zarządzania na UŚ. Witold, jako student Wydziału Nauk Społecznych, na własnej skó-rze nie raz przekonał się jak niebezpieczne bywa dotarcie na WNS. Wszędzie samochody, hałas, gwar, brak miejsca na wypoczynek dla

studentów. W swoim projekcie znalazł miej-sce dla większej liczby ławek, obowiązkowo więcej zieleni pogrupowanej w klomby – to wszystko pomogłoby stworzyć iście uni-wersytecką atmosferę. Tutaj toczyłoby się życie towarzyskie między zajęciami, może nawet po zajęciach. Pośrodku znalazłaby się fontanna, która nadawałaby charakter

całemu placu. Warto zauważyć, że nie zapo-mniano o rozrywce, której chętnie oddają się studenci, dlatego też w jego projekcie znalazła się scena, na której mogłyby odby-wać się np. koncerty juwenaliowe, przedsta-wienia czy wydarzenia Festiwalu Nauki.

– Studenci narzekają na ruch samocho-dowy na ulicy Bankowej, który utrudnia im życie. Stąd nasz pomysł na wyeliminowanie tego ruchu – mówi Jacek Szymik-Kozaczko, przewodniczący Samorządu Studenckiego. – Chcielibyśmy wygospodarować tę prze-strzeń dla studentów, tak, aby powstało miej-sce, gdzie będzie można usiąść, wypocząć, po-rozmawiać. Chcemy czegoś na wzór kampusu. O tym, że to dobre rozwiązanie niech świad- czy fakt, że rok temu podczas Festiwalu Na-

uki ulica była za-mknięta na 2 dni i nie było związa-nych z tym więk-szych utrudnień w ruchu.

Trawa, fontanna i ławeczki...

Gdy przy-chodzą letnie dni, na trawniku pod rektoratem widać grupki studentów, któ-re – ukryte za ż y w o p ł o t a m i – odpoczywają w przerwach między wykła-dami. Tutaj roz-kłada się koce i piknikuje. Gdy-by cała ulica

Bankowa była zamknięta, na pewno zna-lazłoby się miejsce na duży trawnik, który z pewnością zostałby odpowiednio zagospo-darowany przez niejednego studenta i nie- jedną studentkę. Nie ma przecież nic przyjem-niejszego niż odpoczynek na powietrzu, tym bardziej w letnie dni, kiedy budynki wydziało-we są miejscem zbyt gorącym i dusznym.

Przykładowa wizualizacja przyszłej ul. Bankowej w Katowicach fot. arch. UŚ

spinamy studentów

Page 6: Spinacz nr 1

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

– Gdy dowiedziałem się o konkursie, po-myślałem, że mógłbym wziąć w nim udział i stworzyć przestrzeń przyjazną dla studentów – mówi Witold Staworzyński, autor wyróż-nionego projektu. – Moim zdaniem, najwięk-szym problemem ulicy Bankowej jest ruch sa-mochodowy. Przejście przez jezdnię nierzadko stanowi problem. Dodatkowo chciałem, by studenci mieli przestrzeń przeznaczoną spe-cjalnie dla nich, miejsce, w którym będą mogli usiąść i porozmawiać, a także organizować większe imprezy bądź spotkania. Możliwości zaadaptowania Bankowej na potrzeby stu-dentów jest wiele, mój projekt uważam za wstęp. Przede wszystkim jest niedoskonały i wymaga poprawy przez fachowca. Jeżeli zostanie wdrożony w takiej czy innej wersji, przyczyni się to do zmiany wizerunku i funk-cjonalności ulicy Bankowej.

Są realne szanse, że pierwsze prace na Bankowej rozpoczną się już w czerwcu, kiedy studenci skończą zajęcia. Miejmy na-dzieję, że wraz z początkiem października zobaczymy już całkiem odmienioną okolicę. Już teraz za Wydziałem Nauk Społecznych powstaje nowoczesna Biblioteka, dalej znaj-duje się wspaniały budynek Wydziału Prawa i Administracji. Warto więc kontynuować to dzieło i tworzyć nadal jedyne w swoim ro-dzaju miasteczko uniwersyteckie.

Magdalena Krempel

Joanna Klimkiewicz – studentka filologii włoskiej

Jestem za przebudową. Powinni zrobić więcej miejsc parkingowych, koniecznie bez-płatnych, ponieważ opłaty parkingowe nad-wyrężają kieszeń niejednego studenta. Nale-żałoby także pozbyć się stamtąd pań lekkich obyczajów, które po godzinie 19:00 są tam często spotykane.

Joanna Stec – studentka psychologii

Popieram inicjatywę studentów. Mimo że nie studiuję w pobliżu Wydziału Nauk Spo-łecznych, jestem tam częstym gościem z racji wycieczek do biblioteki oraz odwiedzin u zna-jomych, którzy studiują na WNS-ie i na WPiA. W ciepłe dni, kilka ławek, które znajdują się pod Wydziałem to za mało, by pomieścić tak dużą liczbę studentów. Skoro nie ma miejsca, często zostajemy w bufetach, a szkoda tracić czasem nawet kilku godzin między zajęciami na siedzenie i duszenie się w czterech ścianach. Poza tym, odwiecznie jeżdżące samochody, które czasem nie zauważają studentów, prze-chodzących pasami. Wydaje mi się, że pomysł z ulicą Bankową tylko dla studentów jest trafio-ny i mam nadzieję, że działania w tym kierunku rozpoczną się jak najszybciej.

Monika Klimczak – studentka socjologii

Uważam, że należy przebudować Ban-kową, ale nie wyobrażam sobie jak zostanie rozwiązany problem parkowania. Miejsca tam jest już na to za mało, studenci parkują na Gwiazdach, a wspólnoty mieszkaniowe pro-testują. Jeśli udałoby się rozwiązać jakoś ten problem, to przebudowa mogłaby być pierw-szym krokiem do stworzenia całkiem fajnego kampusu, razem z Wydziałem Prawa i Admini-stracji, nową biblioteką i rektoratem. Całkiem przyjemnie by było.

Agnieszka Skudlik – studentka socjologii

Jestem jak najbardziej za przebudo-wą. Potrzebny jest nam kampus akademicki z prawdziwego zdarzenia, gdzie można by-łoby przyjść podczas okienek i w wygodnych warunkach odpocząć. Jednak martwi mnie kwestia bezpłatnych parkingów, która już w tym momencie jest dość problematyczna. A co będzie po przebudowie? Tego nie wiado-mo, a warto byłoby uwzględnić to w projekcie.

A co Ty o tym sądzisz? Podziel się z nami swoją opinią. Napisz na adres: [email protected].

Wizualizacje Witolda Staworzyńskiego (2)

Śladem Katowic poszła także Politechnika Śląska w Gliwicach, która chce zamknąć część ul. Akademickiej. Wyłączony z ruchu ma być odcinek między rektoratem a skrzyżo-waniem z ul. Skłodowskiej-Curie. W sumie ok. 300 metrów. – Obecnie ruch samochodów odbywa się przez sam środek dzielnicy akademickiej, stanowiąc realne zagrożenie dla wie-lu naszych pracowników i studentów, którzy codziennie przemieszczają się po tym terenie. Zamknięcie ul. Akademickiej usunie niebezpieczeństwo, a poza tym umożliwi zagospodaro-wanie od nowa tej części dzielnicy, która nabierze zupełnie nowego charakteru – mówi prof. dr hab. inż. Andrzej Karbownik – rektor Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Decyzja o za-mknięciu ulicy dla aut zapadła we wrześniu zeszłego roku. Uczelnia ogłosiła konkurs na najlepszy projekt przebudowy. Oprócz studentów Wydziału Architektury Politechniki Ślą-skiej, mogli przystąpić także żacy z katowickiej Wyższej Szkoły Technicznej oraz politech-nik z Wrocławia i Krakowa. Za najlepsze propozycje uznano projekty, które przewidziały utworzenie placu, gmachu z klubem studenckim i przestrzenią wystawienniczą.

MS

EDU-LAJF

Co na ten temat myślą studenci?

fot. www.picasaweb.google.pl/Politechnika.Slaska

Page 7: Spinacz nr 1

- nr 1, kw

iecień 2010

EDU-LAJF

regulaminy studiów mówią wyraźnie o „m o ż l i w o ś c i ” uczestnictwa w wykładach. studencka praktyka pokazuje jed-nak, że to, co powinno Być prawem, zamienia się równie często w konieczność. student, w oBliczu sprawdzania oBecności i rozsy-łania imiennych list, staje się BezBronny. jak więc w końcu jest z tymi wykładami – są prawem czy oBowiązkiem żaków?

»

Wykładprawo czy obowiązek?

Na tak sformułowane pytanie mieli odpowie-dzieć rzecznicy prasowi większych śląskich uczelni – Uniwersytetu Śląskiego, Akademii Ekonomicznej i Politechniki Śląskiej. Dwoje pierwszych – Magdalena Ochwat i Marcin Baron – wywiązali się z niego wzorcowo.

Rzeczniczka UŚ podaje: – Regulamin studiów stanowi jednoznacznie w punk-cie 5 ust. 4 „Student ma prawo do udziału w wykładach, udział w przewidzianych planem studiów zajęciach prowadzo-nych w innej formie jest obowiązkowy”. Postanowienie to rodzi po stronie uczel-ni obowiązek organizacji zajęć i odbycia wykładu, który przeprowadzany jest w ramach realizacji danego przedmio-tu, ujętego w planie i programie studiów. Na zakończenie cyklu kształcenia powin-no się oceniać, w jakim stopniu studenci osiągnęli zamierzone efekty kształcenia (w formie egzaminu, testu). Zgodnie z Re-gulaminem prowadzący zajęcia na począt-

ku cyklu zajęć określa i podaje

do wiadomości studentom warunki uzy-skania jego zaliczenia.

Zaliczenie za obecność?Wynika z tego jasno, że uczestnictwo

w wykładzie nie jest przymusem. Student jednak, po zakończonym cyklu kształce-nia, może zostać przeegzamino-wany z wiedzy przekazywanej na wykładzie. By ją zdobyć, nie musi spędzać kilku dodatko-wych godzin w murach uczel-ni – może prze-czytać podręcznik, obejmujący dany zakres materiału lub pożyczyć notatki od koleżanek

i kolegów. Niepokojąco brzmi

tylko ostatni ustęp wypowiedzi Magdaleny Ochwat – prowadzący zajęcia (…) określa i podaje do wiadomości studentom warunki uzyskania zaliczenia. Czy oznacza to, że nad-gorliwy profesor może zadysponować zali-

czenie na podsta-wie obecności?

R z e c z n i c z k a rozwiewa wąt-pliwości: – Możli-wość taka istnieje w przypadku wy-kładu monogra-ficznego. Niektórzy prowadzący na własny, prywatny użytek decydują się na puszczenie listy, a co za tym idzie na zweryfikowanie, kto jest na wykładach.

Może to być forma zabezpieczenia w przy-padku odwołania ze strony studenta. Weźmy za przykład takie zdarzenie. Student przyjdzie

na egzamin przy-

„Student ma prawo do udziału w wykła-dach, udział w przewi-dzianych planem stu-diów zajęciach prowa-dzonych w innej formie jest obowiązkowy”

fot. Magdalena eM. Borucka

- nr 1, kw

iecień 2010

Page 8: Spinacz nr 1

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

gotowany (pozornie przygotowany), bo przeczyta wszystkie opracowania, choć nie był na wykładzie. Prowadzący mówił o pewnych nowościach, których nie ma w żadnej książce. Student dostaje ocenę dostateczną i ma pretensje. Mówi: „Wszyst-ko przeczytałem, wszystko powiedziałem”. Profesor pyta się go: „Czy był pan na wy-kładzie, bo na wykładzie mówiłem o innym aspekcie tej sprawy”. Student stwierdza, że tak. Wtedy profesor wyciąga listę i sprawdza czy student był. Morał z tego taki, że my nie oce-niamy „chodzenia” na wykłady, lecz wiedzę, która na wykładzie jest również przekazywana. Bo wykład to ważny element realizacji programu studiów. To, że kogoś na nim nie ma, nie oznacza, że nie obowiązuje go dany materiał. Trzeba też pamię-tać, że sprawdzanie obecności na sali może służyć celom staty-stycznym i niekoniecznie musi być ukierunkowane na weryfikację obecności studentów i nie zawsze ma służyć wyciąganiu z tego ne-gatywnych konsekwencji.

Studenci, możecie odetchnąć z ulgą – te wszystkie listy, na któ-re nie zdołaliście siebie (lub kogoś) wpisać, nie mają żadnej mocy sprawczej. Nie wpły-wają na wynik egzaminu, nie decydują o możliwości uzyskania zaliczenia. Są za- bezpieczeniem i badaniem frekwencji. Jeśli któryś z pracowników naukowych UŚ rozsy-ła je jednak w innych, niż powyższe celach, a następnie karze studentów za nieobec-ności na wykładach, żakom przysługu-je prawo do składania skarg i wniosków. – Na zasadach ogólnych zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego sprawę można zgłosić kierownikowi danej Katedry, Instytutu, Dziekanowi i Rektorowi – mówi Ochwat.

Weryfikacja wykładowców

Pod tymi wypowiedziami podpisuje się również rzecznik AE: – Wykłady w naszej uczelni nie są obowiązkowe. Obecność na nich nie jest kontrolowana. Jedyna weryfi-kacja tych zajęć dotyka… prowadzących. Po zakończeniu cyklu kształcenia, prze-prowadzana jest bowiem w losowej gru-pie studentów ankieta „Studencka ocena

przedmiotu i sposobu jego prowadzenia”. Anonimowemu wartościowaniu podle-ga więc wykładowca i atrakcyjność zajęć. A nie obecny lub nieobecny student.

Niestety, władze Politechniki Śląskiej na temat obecności na wykładach milczą. Jedy-nie tamtejsi studenci informują o uczelnia-nych zwyczajach: – Bardzo często jest tak, że wykłady są nieobowiązkowe. Kończą się jed-nak kolokwiami. Bywa, że profesor „idzie nam na rękę” i na samym początku mówi: „Puszczę parę razy listę, za to nie zrobię testu”. My na to przystajemy. Wtedy na przykład za dwie nieobecności jest czwórka, za trzy – trójka. To kwestia dogadania. Gdy wykład ma nie-

wiele wspólnego z laboratoriami, jest to o tyle lepsze rozwiązanie, że nie wymaga od nas pa-mięciowego opanowywania niepotrzebnej – z praktycznego punktu widzenia – wiedzy.

Z powyższych wypowiedzi wynika jas-no: studenci nie mają obowiązku uczestni-czyć w wykładach. Rozważając jednak czy w danym dniu na tego typu zajęcia się udać, czy też nie, warto pomyśleć o celu swojego

kształcenia. Jeśli jest nim osobisty rozwój i zdobywanie wiedzy, a nie jedynie zabijanie czasu (czy ucieczka przed wojskiem lub od-roczenie samodzielności), wykład okaże się studenckim obowiązkiem. Bo korzystanie z praw to czasem przymus.

Sabina Kwak

Czy u Ciebie obecność na wykła-dach jest obowiązkowa? Jak wy-glądają zaliczenia? Podziel się swoją opinią. Napisz na adres: [email protected].

Nowa nazwa, większy prestiż

Akademia Ekonomiczna im. Karola Adamieckiego w Katowicach jest jedną z najstarszych uczelni na Górnym Śląsku. Powstała w grudniu 1936 roku, a 11 stycz-nia 1937 rozpoczął się pierwszy w jej dziejach rok akademicki. Obecnie jest jedną z 5 państwowych uczelni ekonomicznych i planuje zmienić nazwę na Uniwersytet Ekonomiczny. Jednak nie chodzi tu tylko o nazwę.

W lutym 2010 roku Wydział Informatyki i Komunikacji AE uzyskał oficjalne pra-wa do nadawania stopnia doktora. Jak informuje rektor Akademii, prof. Jan Pyka, jest to już szóste uprawnienie, zbliżające uczelnię do statusu uniwersytetu. Bo uni-wersytet to nie tylko nazwa. Uniwersyteckość zapewnia uczelni większy prestiż niż status akademii.

Zmiana nazwy Akademii na Uniwersytet to wydarzenie, wymagające wielu formalności. Senat uczelni podjął już decyzję, pozwalają na podjęcie kroków ku zmianie. Uczelnia musi złożyć wniosek do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego,

Nowa nazwa, większy prestiżakademia Ekonomiczna im. Karola Adamieckiego w Katowi-cach jest jedną z najstarszych uczelni na Górnym Śląsku. Po-wstała w grudniu 1936 roku, a 11 stycznia 1937 rozpoczął się pierwszy w jej dziejach rok akademicki. Obecnie jest jedną z 5 państwowych uczelni ekonomicznych i planuje zmienić nazwę na Uniwersytet Ekonomiczny. Jednak nie chodzi tu tylko o nazwę.

W lutym 2010 roku Wydział Informatyki i Komunikacji AE uzyskał oficjalne prawa do nadawania stopnia doktora. Jak informuje rektor Akademii, prof. Jan Pyka, jest to już szóste uprawnienie, zbliżające uczelnię do statusu uniwersytetu. Bo uniwersytet to nie tylko nazwa. Uniwersyteckość zapewnia uczelni większy prestiż niż status akademii.

Zmiana nazwy Akademii na Uniwersytet to wydarzenie, wymagające wielu formalności. Senat uczelni podjął już de-cyzję, pozwalają na podjęcie kroków ku zmianie. Uczelnia musi złożyć wniosek do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższe-go, przejść procedurę parlamentarną i uzyskać podpis prezy- denta.

Ponadto nowa nazwa przyniesie rozszerzoną ofertę edu-kacyjną: wkrótce na katowickiej uczelni rozpoczną się studia na nowych kierunkach: finanse i zarządzanie w ochronie zdro-wia, gospodarka i zarządzanie publiczne oraz gospodarka turystyczna, a także studia inżynierskie na kierunku logistyka. Rektor Akademii Ekonomicznej deklaruje, że chciałby rozpo-cząć rok akademicki 2010/2011 już pod nową nazwą.

AT

EDU-LAJF

fot. sxc.hu

Page 9: Spinacz nr 1

EDU-LAJF

PoradNia udziela porad i pomaga każdej osobie, której nie stać na opłacenie profe-sjonalnego prawnika, i która w danej spra-wie nie może liczyć na fachową pomoc odpowiedniego przedstawiciela. Kryterium materialne jest najważniejszym aspektem, decydującym o udzieleniu pomocy – po-radnia pomaga studentom i osobom nieza-możnym. Spektrum rozpatrywanych spraw jest bardzo szerokie, dotyczy każdego dzia-łu prawa: w Poradni działają sekcje prawa cywilnego, karnego, administracyjnego, prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, a także sekcja praw człowieka. Coraz większą popularnością cieszy się sekcja dyscyplinarna, która zajmuje się sprawa-mi studentów związanymi z regulamina-mi poszczególnych uczelni. Każda porada jest weryfikowana przez doświadczonych pracowników naukowych – opiekunów poszczególnych sekcji, którzy czuwają nad merytorycznym kształtem udziela-nej pomocy.

Najczęstsze problemy? Do Poradni zgłaszają się ludzie

w najróżniejszym wieku (studenci stanowią niewielką część wszystkich klientów), najwięcej problemów dotyczy prawa cywilnego.

– Typowe sprawy dotyczą kwestii zwią-zanych z prawem rodzinnym i spadkowym – mówi Ewa, studentka V roku. – Najczęściej mamy do czynienia z rozwodami i kwestiami dotyczącymi podziału majątku. Klienci często mają wątpliwości dotyczące praw konsumen-ckich i zrywania umów. Jest również dużo osób, które nie przychodzą z żadną konkret-ną sprawą, tylko mają potrzebę się wygadać i chcą, by ktoś ich wysłuchał. To problemy bar-dziej natury emocjonalnej, niż prawnej.

Dostajemy dużo listów z zakładów karnych i aresztów śledczych, w zasadzie z całej Polski – opowiada Natalia, studentka IV roku. – Często są to kwestie dotyczące długości, wymiaru i łącze-nia kar. Niektórzy piszą jednak, bo im się nudzi; kiedyś otrzymaliśmy rebus, za pomocą którego klient próbował wyjaśnić nam swoją sytuację.

Obok szeregu „zwykłych” spraw, czasem zdarzają się problemy, które wydają się być zadaniami nie do rozwiązania. Są to spora-dyczne przypadki, lecz to one dają najwięcej

satysfakcji. Nata-

lia: – Musieliśmy udzielić porady klientowi, skazanemu za prze-myt narkotyków, który chciał zmienić miejsce odbywania kary – chciał zostać przeniesiony do Szwecji i w dokumentacji dołączył nam treść orzeczenia szwedzkiego sądu, które nie zostało przetłumaczone na język polski.

– Czasem jednak zdarzają się sytuacje zbyt skomplikowane – mówi Bartek, zastępca przewodniczącego koła. – Mieliśmy sprawę spadków w prawie szkockim i w porozumie- niu z klientem uznaliśmy, że ten problem prze-rasta nasze możliwości.

Praca w Poradni– Poradnia uczy kontaktu z ludźmi –

mówi Michał, absolwent. – Wiesz, o co pytać, jak rozmawiać z klientem, jak się zachować. Wyrabiasz pewne nawyki, które z pewnością

studencka poradnia prawna to organizacja zrzeszająca studentów prawa, dla których liczy się człowiek i jego konkretny proBlem. liczBy mówią same za sieBie: 85 osóB i ponad 1500 przy-jętych rocznie spraw – koło działające na wydziale prawa i ad-ministracji w katowicach jest najlepszym dowodem na oBalenie mitu, mówiącego o odseparowywaniu się środowisk prawniczych od proBlemów zwykłych ludzi (i studentów też).

» Pomożemy!Pomożecie? -

pomogą w pracy. Tego nie nauczysz się na żadnych ćwiczeniach. Poza tym, dzięki Porad- ni poznałem bardzo dużo nowych osób. Nawet mogę powiedzieć, że fajnych (śmiech).

Mariusz, przewodniczący koła: – Dzięki praktykom możesz odkryć, co cię interesuje, w czym jesteś najlepszy. Możesz zacząć w sek-cji cywilnej, po czasie dojdziesz do wniosku, że jesteś lepszym karnistą i wolisz realizować się w tej dziedzinie.

Czasem udzielanie porad wiąże się z ko-niecznością wysłuchania wielu nieprzyjem-nych inwektyw, gdyż studenci objaśniają zawiłości prawne, a te nie zawsze są zgodne

z życzeniami klientów. – Kilka

lat temu miała miejsce sytuacja, gdy klient zaczął dusić studenta udzielającego mu po-rady i musieli wyprowadzić go ochroniarze – opowiada Mariusz.

Klienci rzadko informują studentów o wynikach spraw, w których udzielili pomo-cy. Ewa: – Dowiadujemy się o tym przypad-kiem. Czasem miło by było usłyszeć, że komuś pomogliśmy.

Wszystkich zainteresowanych zaprasza-my na stronę poradni: www.spp.us.edu.pl. Pomoc udzielana jest codziennie, w budyn-ku Wydziału Prawa i Administracji w Katowi-cach, przy ul. Bankowej 11b, w pokoju 39. Poradnia nie udziela porad telefonicznych.

Radek Klimek

Studencka Poradnia Prawna fot. Radek Klimek

- nr 1, kw

iecień 2010

Page 10: Spinacz nr 1

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

10

EDU-LAJF

WyłaNia się z tego obraz osoby, swoistego przodownika, który ma wiele pozytywnych cech nabytych i wrodzonych, takich jak wiedza czy energiczność. Jednym słowem, taki lider, musi być fachowcem, specjalistą w każdym calu, tym bardziej, że wiele osób patrzy mu na ręce. Niestety codzienność pokazuje, że taka sytuacja nie jest normą.

Już jedenasty raz naprzeciw temu prob-lemowi wychodzi elitarna szkoła – Centrum Kreowania Liderów „Kuźnia” organizowa-na od 1999 r. przez Instytut Regionalny w Katowicach. Jego wiceprezesem jest Ma-ciej Stachura, który przewodzi tegorocz-nej edycji. Pod szyldem „Młodzi w życiu publicznym”, „Kuźnia” kształtuje i promuje postawy obywatelskie, na wzór państw Zachodu. Dotychczas szkolenia ukończyło 250 absolwentów, m.in. posłowie na Sejm

RP, radni, dziennikarze oraz menedżerowie wysokiego szczebla. Najbardziej rozpozna-wane osoby prowadzące warsztaty w po-przednich edycjach to: Jerzy Buzek, Kamil Durczok, dr Marek Migalski, Stefan Niesio-łowski, Jan Maria Rokita, Józef Oleksy oraz wielu innych.

MŁODZIw życiu publicznymlider. słowo to zasługuje na osoBne zdanie (czy też jego rów-

noważnik), ponieważ osoBy przez nie określane są dla nas wszystkich Bardzo ważne. otaczają nas liderzy, którzy kreują naszą rzeczywi-stość, nadają Bieg rozmaitym sprawom, kanalizują oddolne działania oraz oBierają cel i skutecznie go realizują. jakość naszego życia po-średnio zależy od przywódców nas otaczających.

» W tym roku rumakami, gotowymi do podbicia, jest 18 osób, głównie z począt-kowych lat studiów. Ich kierunek nie miał większego znaczenia, natomiast liczyła się działalność w różnych organizacjach i sto-warzyszeniach. Musieli oni przejść proces rekrutacji, gdzie o jedno miejsce ubiega-ło się 5 osób. Pierwszy zjazd szczęśliwych wybrańców odbył się pod koniec marca w Ustroniu. Miał on zintegrować uczestni-ków.

Rafał Pawluś Na zdjęciu Absolwenci Kuźni z ubiegłych lat,

fot. arch. organizatorów

Świat w zbliżeniu. Ukryte w SzufladzieŁódzka Wyższa Szkoła Pedagogiczna zorganizowała III edycję konkursu im. Julka Cy-perlinga „Świat w zbliżeniu. Ukryte w Szufladzie”, w którym oceniane będą reportaże nadesłane przez uczniów szkół ponadgimnazjalnych oraz studentów.

Juliusz Cyperling zmarł 13 lutego 2006 roku. Był twórcą i redaktorem naczelnym „Ga-zety Edukacyjnej”. Jego „pedagogikę uśmie-chu” wspominają do dzisiaj jego najbliżsi i znajomi. Pomimo wszystko, na przekór złym rzeczom, należy uśmiechać się do ludzi i nieść im pomoc – wydawać by się mogło, że to dość banalne hasło, jednak jeśli weźmie-my sobie je do serca, „pedagogika uśmie-chu” może przynieść zadziwiające efekty. Hasło to było i jest jednym z motywów prze-

wijających się w reportażach, bowiem jednym z celów konkursu jest spojrzenie na „drugiego człowieka” nie tylko w sensie przenośnym, ale i dosłownym. Chodzi tu głównie o ludzi z mar-ginesu społecznego czy wykluczonych z powo-du innego koloru skóry bądź innej religii.

Ideą konkursu jest rozbudzenie twórczo-ści dziennikarskiej w środowisku uczniowskim i akademickim. Jury będzie szukało w pracach konkursowych oryginalnych pomysłów, cie-kawych tematów, silnych emocji oraz świata wartości, które powodują, że życie każdego z nas ma sens. Jednak nie o to chodzi, by prawić morały, ale by zachęcić do udziału w konkursie, ponieważ oprócz nagrody głównej w wysoko-ści 5000 zł oraz tytułu Najlepszego Reportażu w Roku Akademickim 2009/2010, który przyzna-ny zostanie przez Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Łodzi, przewidziane są również nagrody spe-cjalnie przyznawane przez fundatorów oraz wy-

różnienia w formie Dyplomów Honorowych. Startować można w czterech kategoriach

reportażu: radiowy, fotograficzny, literacki (pi-sany) i filmowy. Praca może być na dowolny temat, jednak musi korespondować z tematem „Świat w zbliżeniu. Ukryte w Szufladzie”. Aby wziąć udział w konkursie należy swoją pracę wysłać w 3 egzemplarzach w formie elektro-nicznej na płycie CD bądź DVD do siedziby Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Łodzi. Obję-tość prac pisemnych i fotograficznych oraz czas trwania prac filmowych i radiowych jest dowol-na. Prace należy wysyłać do 21 maja 2010 roku (decyduje data stempla pocztowego). Ogłosze-nie wyników nastąpi na uroczystej gali w siedzi-bie organizatora, ale i na stronie internetowej WSP (www.wsp.lodz.pl).

Mariusz Pałka

Page 11: Spinacz nr 1

- nr 1, kw

iecień 2010

11

EDU-LAJF

w życiu publicznym

Świat w zbliżeniu. Ukryte w Szufladzie

nie wiesz co ze soBą zro-Bić? łapie cię depresja? a może nikt z twojego otoczenia cię nie rozumie? jeśli nie masz z kim o tym porozmawiać, psycho-log cię wysłucha. wprawdzie od lat pokutuje w naszym spo-łeczeństwie opinia, że wizyta u psychologa to coś straszne-go, coś, czego należy się wsty-dzić. jednak w razie proBlemu taka wizyta to najlepsze roz-wiązanie. tym Bardziej jeśli mamy psychologa pod ręką i to za darmo. pomoc taka ofe-rowana jest od listopada ze-szłego roku na uś w ramach działalności centrum oBsługi studenta.

»

PSYCHOLOGICZNEJStudenci mogą kontaktować się z psy-

chologiem na dwa sposoby: drogą mailową, a także poprzez indywidualne spotkania. Najczęściej wymiana maili prowadzi do spot-kania na żywo. Z jakimi problemami najczęś-ciej zgłaszają się studenci? – Jest ich tak wiele, że trudno jakoś je pogrupować. – mówi psy-cholog Anita Pollak. – Jest kilka powtarzają-cych się zagadnień, np. obawy o uzależnienie, spadki nastrojów, trudności w mobilizacji (szczególnie przed sesją), trudne życiowe mo-menty. Te wszystkie problemy można rozwią-zać na spotkaniach indywidualnych, gdzie nie ma specjalnego limitu czasu, a meto-dy pracy są ściśle dostosowane do każdego z osobna. Co jeśli kłopot jest dużo poważ-niejszy i nie wystarcza jedno spotkanie? Wtedy taki pacjent od razu kierowany jest do gabinetu specjalistycznego, ponieważ poradnia uniwersytecka ma charakter ra-czej interwencyjny.

Pomoc psychologa cieszy się dużym zain-teresowaniem wśród studentów. Z tygodnia na tydzień przybywa maili oraz chętnych na spotkania. Dużym plusem jest sposób komunikacji między psychologiem a poten-cjalnym pacjentem. Droga mailowa to chyba najwygodniejszy i najbezpieczniejszy obec-nie sposób. Niemałe znaczenie ma też fakt, iż Anita Pollak specjalizuje się w tej dzie-dzinie, a dokładnie w kontaktach przez In-ternet. Co ciekawe, większość nadawców podpisuje się pod swoimi mailami, a ano-nimy pozostają w mniejszości. Dzięki temu można stwierdzić, że to dziewczyny częściej zwracają się ze swoimi problemami do psy-chologa. Ten sam podział dominuje również na spotkaniach. Pośród studentów najlicz-niejszą grupę odwiedzających stanowią pierwszoroczni. Pani psycholog składa to na karb nagłej zmiany otoczenia, nie tylko zna-jomych, ale również miejsca zamieszkania.

Często głównym problemem są trudności w komunikacji i nawiązywaniu relacji mię-dzyludzkich.

Warto przełamać barierę wstydu i popro-sić o pomoc. Dodatkowo na stronie www.stu-dent.us.edu.pl została umieszczona sonda, w której studenci mogą zadeklarować, jaki sposób pomocy najbardziej im odpowiada. Największą popularnością cieszą się kontak-ty indywidualne (osobiste lub mailowe).

Informacje o datach spotkań pojawia-ją się na stronie UŚ na początku każdego miesiąca. Spotkania odbywają się dwa razy w miesiącu w godzinach 9.30-13.30 (ul. Ban-kowa 12b, pokój 5). Zapisy są prowadzone pod adresem [email protected]. Porady i odpowiedzi na mailowe pytania są udziela-ne w każdy wtorek i piątek.

Paulina Budna

Gabinet odnowy

Etyka, kara i prawa człowieka23 kwietnia 2010 na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego od-

będzie się konferencja naukowa pod hasłem „Etyka, kara, prawa człowieka”, organi-zowana przez Koło Naukowe Filozofów działające przy Instytucie Filozofii UŚ oraz Studenckie Koło Penitencjarne przy Wydziale Pedagogiki i Psychologii UŚ.

Konferencja „Etyka, kara, prawa człowieka” będzie próbą podjęcia refleksji nad etycznymi problemami związanymi z więziennictwem, karaniem oraz społecznym nastawieniem do więźniów. W ramach konferencji edukatorzy Amnesty Interna-tional poprowadzą warsztaty na temat przemocy wobec kobiet, podczas których poruszona zostanie kwestia karania kobiet, które po wieloletnim doznawaniu prze-mocy same stają się oprawcami.

Szczegółowy plan konferencji zostanie opublikowany na stronie internetowej: www.knfilozofia.us.edu.pl.

ATfot. sxc.hu

Anita Pollak, psycholog

Poradzi kademu, kto ma problem.Napisz: [email protected]

Page 12: Spinacz nr 1

KARIERA

Paweł Wójcik, stu-dent zarządzania z Akademii Ekono-micznej

Jestem na Dniach Kariery po raz pierwszy. Osobiście myślałem, że będzie trochę więcej wy-stawców. Interesuję się przede wszystkim praktykami, pytałem głów-nie o to, jak można nawiązać współpracę i aplikować do danej firmy.

Dorota Janiszewska, studentka che-mii środowiska z Uniwersytetu Śląskiego

O Dniach Kariery dowiedziałam się od koleżanki, a koleżan-ka widziała plakat na

uczelni. Jestem tu, bo myślałam, że dzięki temu łatwiej będzie mi znaleźć pracę, prak-tykę albo staż. Pole do manewru jest bardzo zawężone - poszukują głównie pracowników biurowych i finansistów. Pracowdawcy pro-ponują płatne staże, ale rzadko w Katowicach, na ogół jest to niestety Warszawa.

Rafał Kidawa, student inżynierii materiałowej z Politechniki Śląskiej

Mam konkretne sprofi-lowanie, kończę studia na Politechnice Śląskiej i chciał-bym pracować w branży. Py-tałem o staże i praktyki, ale nie ma typowych ofert dla inżynierów, więc szukam jakiegokolwiek zajęcia. Jest wiele ofert pracy z szeroko rozumianej ekonomii i bankowości. Poza tym profilem - jest kiep-sko znaleźć cokolwiek.

Kamila Strużak, studentka zarzą-dzania z WSB w Dąbrowie Gór-niczej

Spodziewałam się więcej ofert stałej pra-cy - na czas określony albo nieokreślony,

a większość propozycji jest na zasadzie prak-tyk i stażu, a także szkoleń. Pytałam przede wszystkim jak aplikować, jak dostać się na dane stanowisko. Wymogi są wysokie i trochę mnie to przeraziło. Najbardziej interesowało-by mnie stanowisko przedstawiciela handlo-wego, ale takich ofert raczej tutaj nie ma.

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

12

Apetyt na sukces

Praktyki stanowią doskonałą okazję do za-poznania się z wymaganiami przyszłych pracodawców, rozwijania kompetencji i umiejętności, a także skonfrontowania naszych oczekiwań oraz wyobrażeń z rze-czywistością. Warto podjąć inicjatywę, by przekonać się czy praca w danej branży faktycznie da nam satysfakcję. Pracodawcy natomiast, widząc w naszym CV informa-cje o odbytych praktykach, nabywają przekonanie, że jesteśmy osobami aktyw-nymi, otwartymi na nowe doświadczenia, umiejącymi zarządzać swoim czasem. To duże atuty w każdym za-wodzie. Często zdarza się, że po odbyciu praktyki, pra-codawcy proponują stałą posadę. Warto zatem zadbać o rozwój swojej kariery

Dni Kariery organizowane co roku przez AIESEC, cieszą się coraz większym zainte-resowaniem studentów i absolwentów. Odbywają się w największych ośrodkach akademickich kraju – Gdańsku, Toruniu, Poznaniu, Warszawie, Łodzi, Lublinie, Wroc-ławiu, Katowicach i Krakowie. Jak podkreśla przedstawicielka

PricewaterhouseCoopers – Zuzanna Rap-kiewicz – Dni Kariery są bardzo ważnym elementem naszej kampanii rekrutacyjnej. Bardzo nam zależy na tym, żeby akurat na tym wydarzeniu pokazać się studentom, ponieważ jest to dla nas możliwość przede wszystkim porozmawiania z nimi twarzą w twarz, przekazania im tego, co tak na-prawdę nasi pracodawcy robią w jak najbar-

dziej luźny, swobodny sposób. Rozmawiając z przedstawicielami renomowanych firm, można było dowiedzieć się kogo poszuku-ją pracodawcy, jakie wymagania stawiają studentom przyjmowanym na praktykę lub staż oraz na co należy zwrócić uwagę pod-czas procesu rekrutacji. Na tegorocznych targach studenci mieli możliwość porów-nania ofert 37 firm, wybrania najodpowied-niejszej oraz złożenia aplikacji.

Dni Kariery to nie tylko targi. Od 15 do 19 marca odbyła się Akademia Umiejętno-ści. Był to cykl profesjonalnych warsztatów i szkoleń, prowadzonych przez przedsta-wicieli firm biorących udział w targach, firm szkoleniowych oraz organizacje. Ich zakres tematyczny obejmował m.in. pla-nowanie kariery, rozwój osobisty, efek-tywne poszukiwanie pracy, marketing czy Public Relations. Ponadto, studenci i absolwenci mieli możliwość skorzysta-nia z 10-minutowych sesji Coachingu i Mentoringu Strategicznego rozwoju Kariery. Nawet w tak krótkim czasie efekty były zaskakujące.

Magdalena Sapuła, MS

pracodawcy coraz częściej oczekują od aBsolwentów nie tylko wiedzy teoretycznej, zdoBytej w trak-cie studiów, ale także doświadczenia. 17 marca w katowickim altusie odBy-ła się 19. edycja dni kariery, podczas których każdy mógł spotkać się Bezpo-średnio z pracodawcami.

»

fot. AIESEC (2)

Page 13: Spinacz nr 1

- nr 1, kw

iecień 2010

1�

KARIERA

Drogowskazy KarieryW dzisiejszych czasach studia to za mało, by zapeWnić sobie

dobrą pracę. praktycznie już po zdobyciu Wykształcenia na uczelni, pracodaWcy Wymagają dośWiadczenia i dodatkoWych umiejętności. jednak nie każdego stać na dodatkoWe kursy i Warsztaty. biorąc to pod uWagę niezależne zrzeszenie studentóW uniWersytetu ślą-skiego zorganizoWało cykl WarsztatóW dla studentóW różnych kierunkóW i różnych szkół.

»

Warsztaty trwały od 22 do 26 marca na Wy-dziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. Tematyka ich była bardzo różno-rodna, począwszy od skutecznych sposobów poszukiwania pracy, poprzez przygotowanie do efektywnej rozmowy kwalifikacyjnej, aż do komunikacji, kreatywności czy pozyskiwania funduszy z dotacji unijnych. Taka rozpiętość przedmiotowa pozwoliła każdemu wybrać coś dla siebie. Warto też zauważyć, że wiele z tych warsztatów miało charakter praktycz- ny – jakże ceniony przez pracodawców.

W tym miejscu warto postawić sobie kil-ka pytań: czy korzystne jest zgłaszanie się na takie warsztaty? Jeśli są one organizowane przez studentów to czy są skuteczne? Moim zdaniem, a podkreślam, że jestem studentką, odpowiedź na pierwsze pytanie jest oczy-wista – tak. Każda szansa na powiększenie swojego doświadczenia czy też pozyskania nowych umiejętności – jest bardzo istotna. Nigdy nie wiadomo, czy właśnie coś tak bła-hego jak warsztat na jakiś temat nie będzie elementem przeważającym przy staraniach o pracę. Jeśli natomiast ktoś nie wie, co chciałby robić w życiu, a wybrany kierunek na studiach nie dookreślił jego zaintereso-wań, może na takich warsztatach odkryć

nowe zainteresowania, które będą iskrą do ukierunkowania drogi kariery. Niestety, w dzisiejszych czasach o karierze trzeba zacząć myśleć wyjątkowo wcześnie i łapać każdą okazję, która zbliża nas do sukcesu. Zawsze można liczyć też na szczęście, na wygraną w totka, ale czy nie lepiej być kowa- lem własnego losu i przyczynić się do swoje-go sukcesu?

W drugim pytaniu poruszyłam fakt, że „Drogowskazy Kariery” zostały zorganizowa-ne przez studentów – dla studentów. Zanim zostały wybrane tematy, Niezależne Zrze-szenie Studentów przeprowadziło ankiety branżowe, by sprawdzić, co najbardziej ich uniwersyteckich kolegów interesuje. Gdy został już wy-brany przedmiotowy zakres warsztatów do współpracy, zostali zaproszeni specja-liści, zajmujący się właśnie tymi dziedzinami, by oni podzieli się swoją wiedzą na te tematy i przedstawili jak wygląda dane zagadnienie w ich firmach. Jeśli więc za-kres warsztatów nakreślili sami studenci, to znaczy, że

chcą się dowiedzieć np. jak zachować się podczas rozmowy kwalifikacyjnej. A chyba nikt nie zaprzeczy, że jest to wiedza użytecz-na, zwłaszcza, gdy jest udzielana przez kom-petentne osoby.

Rzeczywistość studencka jest kształto-wana przez studentów. Podobnie jest z ka-rierą, którą każdy z nas sam sobie ukształtu-je. Tylko od nas zależy czy będziemy korzy-stali z różnych nadarzających się okazji, czy jednak damy sobie spokój i pomyślimy: „ja-koś będzie”. Trzeba tylko zadać sobie pyta-nie, czy ta druga postawa będzie się spraw-dzać zawsze, albo czy będzie się sprawdzać w ogóle? Czy nie warto spróbować czegoś, co nam nie zaszkodzi, a może tylko pomóc? Odpowiedź każdy z was powinien znać.

Marta Śledziewska

fot. Ewelina Kowalczyk

WŁASNA FIRMA bez ryzyka – to możliwe!

zakładając firmę w AIP zyskuje się renomę instytucji, która w każdym roku ma styczność z milionami euro. Założenie biznesu w AIP pozwala przetestować daną działalność pod kątem jej trafności, innowacyjność i perspek-tyw rozwoju.

Celem Fundacji AIP jest wprowadzenie nowej jakości w kreowaniu przedsiębiorczości

w Polsce poprzez zaoferowanie mło-dym ludziom kompletnego wachla-rza narzędzi potrzebnych do realiza-cji marzeń w sferze biznesu.

AIP kieruje swoją pomoc w szczególności do studentów, jako do osób o największym potencjale wiedzy, kreatywności i innowacji,

który odpowiednio zagospodarowany może stać się w przyszłości dominującym czynni-kiem wpływającym na rozwój gospodarczy Polski. Każdy student za 200 złotych mie-sięcznie może korzystać z biura AIP, dostępu

do Internetu, telefonu i faksu, usług doradczych oraz prowa-dzenia księgowości, a także porad prawnych.

Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości

przy Uniwersytecie Śląskim ul. Bankowa 12b, p.02/03

Tel. (32) 359 21 76

założenie własnego Biznesu nigdy nie Było takie pro-ste. każda młoda osoBa do 30 roku życia może skorzystać z oferty akademickich inkuBatorów przedsięBiorczości, które działają w kilku uczelniach wyższych w wojewódz- twie śląskim.

»

Page 14: Spinacz nr 1

KARIERA -

nr

1, k

wie

cień

201

0

1�

Marzenia o perspektywach zawodowychprzyszłość studenta jest jak on sam – nieprzewidywalna.

kierunek studiów to wyBór niezwykle istotny. od niego zależy zarówno rozwój umysłowy adepta, jak i nieuchronnie nadciąga-jący moment podjęcia pracy.

»W styczniu ukazały się wyniki „śledztwa”, przeprowadzonego prze Biuro Karier UŚ, dotyczącego losów zawodowych absol-wentów tej uczelni z lat 2007/2008 – rok od ukończenia studiów. W programie wzięło udział 916 osób.

Po wypełnieniu przez nie ankiety, oka-zało się, że ponad 75% badanych posiada stałe miejsce zatrudnienia, a 3% z nich (28 osób) posiada własną firmę. 21% ankieto-wanych nie jest zatrudniona, ale 40% z nich kontynuuje naukę. Dla ponad połowy respondentów (60%), obec-ne miejsce pracy jest pierwszym od czasu zakończenia studiów, a 70% ankietowanych znalazło ją w okresie nie przekraczają-cym trzech miesięcy. Ponad jedna czwarta (28%) za-trudnionych, o możliwości zatrudnienia dowiedziała się od osób związanych z ich środowiskiem. Tylko kilka procent mniej (25%) spośród ankietowanych pracę znalazło za pośred-nictwem Internetu.

Ciekawym wynikiem okazała się struktura re-spondentów wg podziału na wydziały i status zatrud-nienia. Okazuje się, że najła-twiej znaleźć pracę kończąc Międzynarodową Szkołę Nauk Politycznych, MISH i... Wydział Teologiczny. Z kolei najwięcej osób niepracujących i poszukujących pracy jest po studiach na Wydziale Radia i Te-lewizji (33%), Wydziale Nauk Społecznych oraz Etnologii i Nauk o Edukacji (po 16%). Absolwenci Szkoły Zarządzania są w czo-łówce osób posiadających własną firmę – ponad 11%. Na kolejnych miejscach są oso-by z WNS-u i Wydziału Artystycznego (po 6,3%) oraz Wydziału Filologicznego (5,9%). Absolwenci kierunków humanistycznych okazali się najbardziej elastyczną zawodo-wo grupą. Ich przedstawiciele znajdowali zatrudnienie w różnych branżach, często wydawałoby się zupełnie nie związanych

z ich wiedzą. Z drugiej strony, sytuacja ta nie powinna dziwić, gdyż jest to zgodne ze specyfiką wykształcenia humanistycz-nego.

Wykształcenie wyższe jest dziś istotnym elementem CV młodych osób poszukują-cych zarobku. Większość ankietowanych t w i e r - dziła, że

p r a c o - d a w c a wymagał od kandydatów świadectwa ukończenia studiów wyższych, niekoniecz-nie związanych z wykonywanym zawo- dem. Do tego dochodziły wymogi związa-ne z szybkim uczeniem się nowych czyn- ności, elastycznością w działaniu, umiejęt-ności pracy w grupie oraz pod wpływem stresu. Doświadczenie zawodowe respon-denci umieścili dopiero na jedenastym

miejscu wymogów pracodawcy. Powyższe badania nie uwzględniają jednak pracy w tzw. zawodzie wyuczonym.

Oczywiście, ważnym faktem jest to, iż absolwenci Uniwersytetu Śląskiego pracę posiadają. Pytanie jednak brzmi: czy ta jest w jakimkolwiek stopniu związana z kierun-kiem, jaki ukończyli? Magazyn „Spinacz” postanowił zapytać obecnych studentów Uniwersytetu Śląskiego oraz osoby z in-nych uczelni o ich perspektywy zawodo-we. Na pytanie: Czy uważasz, że obecny kierunek studiów zapewni ci miejsce pracy, większość osób odpowiadała dosyć enig-matycznie: „nie wiem”, „ciężko powiedzieć”, „myślę, że tak”. Wątpliwości można za-uważyć zarówno u studentów kierunków

humanistycznych, jak i wśród adeptów nauk ścisłych Politechniki Śląskiej czy

młodych ekonomistów. Nie wszyscy jednak są sceptycznie nastawieni

w stosunku do swojej przyszło-ści. Iwona Makarska, student-

ka II roku filologii polskiej UŚ, na pytanie o swoją przyszłość zawodową odpowiedziała: – To dobry kierunek i daje mnóstwo możliwości zawo-dowych. Wiele zależy jednak od umiejętności i samoza-parcia człowieka. Trzeba być zdeterminowanym, zdecy-dowanym i uparcie dążyć

do celu, mimo iż życie często lubi płatać figle. Istnieje sporo

miejsc pracy związanych z tym kierunkiem, więc jestem dobrej

myśli. Te słowa powinny być myślą przewodnią dla każdego

młodego i ambitnego człowieka, który rozpoczyna jakiekolwiek stu-

dia oraz dla wszystkich absolwentów uczelni, którzy czują się niepewnie, nie

mogąc znaleźć pracy. Determinacja, duża doza optymizmu

i trzeźwa ocena swoich możliwości to chyba najlepszy przepis na zdobycie dobrej pracy. Cieszy fakt, że absolwenci uczelni posiada-ją ją w ogóle. Miejmy jednak nadzieję, że przyszli absolwenci w jak największej liczbie będą zatrudnieni zgodnie z kierunkiem, jaki sobie obrali i umiejętnościami, jakie zdążyli nabyć w czasie studiów.

Krzysztof Chmielewski rys. Iwona Woźniak

Page 15: Spinacz nr 1

- nr 1, kw

iecień 2010

1�

KARIERA

Studenci

STARTuja w biznesie,

W najWiększych uczelniach WojeWództWa śląskiego reali-zoWany jest projekt „start”, mający na celu promocję przedsię-biorczości oraz zakładania Własnego biznesu przez żakóW.

»stUdeNci mogą korzystać z rad konsultantów, pracujących na każdej uczelni biorącej udział w projekcie (Uniwersytecie Śląskim, Politech-nice Śląskiej, Akademii Ekonomicznej im. K. Adamieckiego, Akademii Techniczno-Hu-manistycznej, Politechnice Częstochowskiej i Śląskiej Wyższej Szkole Zarządzania im. Gen. J. Ziętka), bezpłatnych szkoleń, warszta-tów oraz spotkań z coachami.

Zespół STARTu to grupa osób doradza-jących studentom w sprawach związanych z zakładaniem oraz prowadzeniem dzia-łalności gospodarczej. W głównej mierze zadania są związane z promocją idei przed-siębiorczości oraz z doradztwem w zakresie form oraz możliwości zakładania biznesu. W ramach punktu konsultacyjnego pracują przedsiębiorcy, znający tajniki własnej dzia-łalności gospodarczej pod niemal każdym względem.

Najważniejszą sprawą w promocji idei pracy na własny ra-chunek jest kontakt z osobami, które pro-wadzą własne przedsię-biorstwo, przez co po-siadają ogromną wiedzę w tym zakresie i – co ważniejsze – są wiary-godnymi źródłami wie-dzy. Dlatego też w ra-mach programu START zapraszani są przedsię-biorcy i menedżerowie, chętni do dzielenia się

swoim doświadczeniem i udzielania cen-nych rad studentom, myślącym o założeniu własnej firmy.

W projekcie START przewidziane jest miejsce także na preinkubację pomysłów na biznes. Każda osoba, mająca styczność z programem, będzie mogła założyć własną firmę, otrzymując przy tym stałe wsparcie ze strony pracowników punktów konsulta-

cyjnych. Dzięki szko-leniom i doradztwu uczestnicy projektu będą w stanie napisać własne biznes plany, które wezmą udział w konkursie ,,START – pomysł na biznes”. Laureatom konkursu zostanie zapewniona opieka doświadczo-nych przedsiębiorców,

pod okiem których będą wdrażać w życie własny pomysł na biznes.

Cały program START realizowany jest w dwóch cyklach. Pierwszy przypada na obecny rok akademicki, natomiast drugi na rok 2010/11. Założeniem projektu jest rozwój postaw przedsiębiorczych wśród stu-dentów, a także konkretne efekty w postaci nowych przedsiębiorstw.

Wojciech Kiljańczyk

Punkty konsultacyjne w województwie śląskim:

KATOWICE:1. Uniwersytet Śląski - ul. Bankowa 12b, pok. 1004, [email protected]. Akademia Ekonomiczna - ul. Bogucicka 3A, Budynek B, pok. 304,[email protected]. Śląska Wyższa Szkoła Zarządzania im. gen. J. Ziętka - ul. Francuska 12, pok. 206, [email protected]

GLIWICE:4. Politechnika Śląska - ul. Konarskiego 20, Budynek B, pok. 201, [email protected]

RYBNIK:5. Zespół Szkół Wyższych - ul. Rudzka 13c, Budynek B, pok. 3.18,[email protected]

BIELSKO-BIAŁA:6. Akademia Techniczno-Humanistyczna - ul. Willowa 2, Budynek L, pok. 306,[email protected]

CZĘSTOCHOWA:7. Politechnika Częstochowska - al. Armii Krajowej 36 B, pok. 36,[email protected]

Spotkanie Role Models, grudzień 2009

Szkolenie START fot. arch. (2)

Page 16: Spinacz nr 1

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

1�

KARIERA

Którędy

do pracy?

Biuro karier uniwersytetu śląskiego rozpoczęło cyklicz-ne spotkania ze specjalistami w danym zawodzie, w ramach projek-tu „którędy do pracy?”. w lutym studenci mogli dowiedzieć się (prawie) wszystkiego o zawodzie dziennikarza, zaś w marcu – in-formatyka. kwietniowe spotkanie Będzie poświęcone Branży pr-owej, marketingowej oraz reklamowej.

»

sPotkaNia w ramach projektu to nie konfe-rencja ani wykład, podczas którego zapro-szone osoby wygłaszają monologi. – Celem spotkań jest stworzenie platformy porozu- mienia pomiędzy osobami aspirującymi do danego zawodu a osobami już ten zawodów wykonującymi – mówi Małgorzata Balew-ska z Biura Karier UŚ. – Uczestnicy spotkania zadawali dziennikarzom pytania, a wiec nasz cel został osiągnięty. Ponadto, dzięki mało sformalizowanej konwencji spotkania pano-wała też atmosfera sprzyjająca swobodnej rozmowie. O ile jednak przyszli dziennika-rze z zadawaniem pytań nie mieli trudno-ści, o tyle informatycy byli nieco bardziej powściągliwi.

Nie kop rozmówcy!Na pierwszy ogień poszli dziennikarze,

w składzie: Anna Stańczyk – Gazeta Wybor-cza, Adam Złotorowicz – Antyradio, Joan-

na Raś – Radio eM i Lidia Tarczyńska – TVP Katowice. Jednym ze sposobów rozpoczę-cia kariery dziennikarskiej są bez wątpienia praktyki – przede wszystkim letnie. „Starzy wyjadacze” wówczas wyjeżdżają na urlopy,

a ich miejsce mogą na krótki czas zająć mło-dzi. Dodatkowym atutem jest również dys-pozycja czasowa studentów w miesiącach wakacyjnych. – Aby zostać dziennikarzem

wcale nie trzeba skończyć studiów dziennikarskich – mówiła Joanna Raś. Potwierdzali to pozostali goście. Anna Stańczyk półżar-tem stwierdziła, że praktykant powinien jedynie umieć pisać po polsku. Reszta jest do wy-uczenia. W radiu czy telewizji dobrze sprawdza się zarówno filolog, politolog, socjolog, a nawet fizyk. Na spotkaniu po-ruszano także kwestie „wypo-

wiedzi” rozmówców. Media różnie mogą odnosić się do tego samego cytatu. W prasie wypowiedź nie musi być dosłow-na, ale nie może zmieniać sensu. Cytat w radiu jest trudniejszy, choć z nagranym głosem można zrobić wszystko – przestawiać kolejność zdań, skracać przerwy, a nawet wyeliminować jąkanie roz-mówcy. Trzeba jednak mieć słuch i umieć szybko wyła-pać przejęzyczenia. Z kolei w telewizji z wypowiedzi trzeba wyłuskać (niekiedy brutalnie) kilkusekundową esencję.

Oprócz niezbędnych cech i umiejętności, każ-dy dziennikarz musi mieć dużo pokory. Pierwsze teksty nie zawsze będą wspaniałe, a rozmówcy zdyscy-plinowani. Na nikogo nie można się za to obrażać. Nie można też... kopać rozmówcy. I to w sensie dosłownym, fizycznym! Praca dziennikarza w gazecie, radiu czy telewizji oprócz oczywistych różnic, ma kilka cech wspólnych. Najważniejsza jest umiejętność kontaktu z drugim człowiekiem. Praca w re-dakcji to też nieustanna gonitwa z czasem. I w końcu po trzecie – uzależnia do tego stopnia, że nie ma się ochoty przestać.

Staż to gra wstępnaW drugim spotkaniu udział wzięli: Jacek

Czeremcha z firmy SIMPLE S.A, Tomasz Para i Anna Kawala z firmy JCommerce oraz Ma-ciej Duczyński - ALSTOM Konstal S.A. Jaki informatyk jest dobry? Z pewnością ten,

który jest ciekawy tego robi, nie idzie na ła-twiznę i sam się rozwija. Uczelnia może rzu-cić temat, ale to od studenta zależy czy za-cznie się nim interesować, a co za tym idzie – znajdzie dla siebie konkretną dziedzinę informatyki. – Projekty w branżach informa-tycznych są zwykle długoterminowe, co za tym idzie, 3-4-tygodniowe praktyki mijają się z celem. Przez tak krótki okres czasu nie moż-na racjonalnie wykorzystać jego umiejętności – mówił Jacek Czeremcha. – Z kolei staż to taka gra wstępna – okres próbny w pracy. In-formatycy mogą mieć totalnie przeciwstaw-ne cechy charakteru. Programista może być introwertykiem, ale nadrabiać technicznie. Z kolei analityk może znać jedynie podstawy techniczne, ale doskonałe umiejętności in-terpersonalne. To zależy od konkretnej spe-cjalizacji, bo informatyka współcześnie to bardzo szeroka dziedzina. Technologia żyje średnio od 5 do 10 lat. Osoby z branży mu-szą się ciągle uczyć. Na szczęście wszystko ze wszystkiego wynika. Często informatycy pra-

cują na dość

unikalnych programach, które nie można nigdzie dostać. Praktyki polegają również na szkoleniach z konkretnych programów. Na szczęście, aby zdobyć pracę, należy mieć ogólne zrozumienie programowania.

Już 22 kwietnia w klubie „Kubuś” (bu-dynek rektoratu UŚ) kolejne spotkanie w ramach programu „Którędy do pracy?”. Tym razem będzie ono dotyczyło zawo-dów z branży PR-u, marketingu i reklamy. Z kolei maj będzie należał do biologów. Więcej informacji już wkrótce na stronie www.bk.us.edu.pl.

Marek Szulc zdjęcia: archiwum Biura Karier UŚ

Page 17: Spinacz nr 1

- nr 1, kw

iecień 2010

1�

INICJATYWY

,po raz pierwszy w historii angielskiego wyścigu the green-

power corporate challenge znajdzie się polski akcent. swoich sił w konkursie spróBują studenci politechniki śląskiej, którzy już kończą Budowę elektronicznego Bolidu.

»GreeNPoWer to wyścig samochodów elektro-nicznych, odbywający się rokrocznie w Wiel-kiej Brytanii. Zadaniem uczestników jest wy-konanie jak największej liczby okrążeń toru wyścigowego w określonym czasie – w ciągu czterech godzin jazdy. Źródło zasilania, któ-rym dysponują uczestnicy jest ograniczone, a każda grupa używa silnika elektrycznego i akumulatora tego samego typu. Impreza, organizowana już od 1999 roku, odbywa się w celu promocji nowoczesnych technologii, nie zagrażających naturalnemu środowisku.

Bolid, który budują polscy studenci, ma w całości powstać z surowców wtórnych. Polska drużyna będzie pierwszą ekipą spo-za Wielkiej Brytanii, która weźmie udział w konkursie. Inicjatorem projektu budowy pojazdu elektrycznego jest Krzysztof Śló-sarczyk, który w ramach międzynarodowej wymiany studenckiej pracował w Anglii w firmie Jaguar Land Rover. Wraz z tamtej-szymi inżynierami miał okazję uczestniczyć w konstruowaniu pojazdu na GCC. Krzysz-tof postanowił przenieść ideę konkursu na rodzimy grunt. Wraz z innymi studentami Politechniki Śląskiej: Wojciechem Ślósar- czykiem, Krzysztofem Kowalskim i Błaże-jem Miką przystąpili do projektu, który na-zwano Silesian Greenpower Vehicle.

Konstrukcja napędzana dwoma bateria-mi 24-woltowymi będzie miała wymiary: 170 cm długości i 120 cm wysokości. Ze względu na niewielką wagę pojazdu, za kierownicą po-winna zasiąść kobieta, najlepiej filigranowa.

W ręku d z i e w -c z y n y z n a j d z i e się spora o d p o w i e -dzia lność, gdyż oprócz s p r a w n o -ści pojazdu i wytrzymało-ści baterii, to od kierowcy w dużej mierze zależy powo-dzenie wyści-gu.

Ze względu na interdyscypli-narność przed-sięwzięcia współ-pracują ze sobą studenci różnych wydziałów Poli-techniki Śląskiej: Automatyki, Elek-troniki i Informaty-ki, Inżynierii Środo-wiska i Energetyki, Mechanicznego Techno-logicznego. Poza wiedzą i umiejętnościami, studenci mogą się więc wykazać również umiejętnością pracy w zespole. Udział w konkursie gwarantuje poszerzenie swojej wiedzy z zakresu inżynierii mechanicznej,

elektronicznej i aerodynamiki oraz zdoby-cie doświadczenia niezbędnego w przyszłej karierze zawodowej. Te atuty, a także atmo-

sfera pozytywnej ry-walizacji, możliwość zabłyśnięcia kreatyw-nością i po prostu dobra zabawa, mają zachęcić do pod-jęcia nauki na stu-diach technicznych. Ponadto, jak twier-dzą organizatorzy, poprzez udział w GCC istnieje szansa na popra-wę współpracy śląskiej uczelni z przemysłem r e g i o n a l n y m i międzynaro-dowym.

Pieczę nad ekipą Silesian Greenpower Vehicle spra-wują: prof. Marian Bła-chuta, prof. W o j c i e c h S k a r k a , dr inż. Ro-

man Czyba i dr inż. Ja-cek Smołka. Rezultat swojej pracy studenci zaprezentują 25 kwietnia 2010 roku w Chi-chester, gdzie odbędzie się wyścig. Efektem projektu będą cztery prace dyplomowe, w tym 3 tytuły magistra.

Magdalena Palowska

Jazda z pradem

Twórcze światy

Za pośrednictwem strony internetowej – gromadzone są odnośniki do różnego rodza-ju twórczości uczelnianej społeczności. Z takiej współpracy skorzystać mogą obie strony. Artyści promują swoją działalność, a uczelnia, promując swoich artystów, sama zyskuje rozgłos. Fotogra- fia, komiksy, wiersze, opowiadania to tylko niektó-re z pasji studentów i absolwentów rozmaitych wydziałów i kierunków UŚ. Stowarzyszenie „Ge-nius Loci – Duch Miejsca” stara się dokumentować i rozpowszechniać historię i kulturę lokalną. To, co ulotne i nietrwałe, chcą zarejestrować twórcy fo-tografii: Szymon Nawrat, Ryszard Kulik, Agniesz-ka Mandal, Radosław Kaźmierczak, Łukasz Adam-czyk, Marcin Karetta i Milena Sobieraj. Na swoich

zdjęciach nie tylko rejestrują otaczający ich świat, lecz prezentują własne, wyjątkowe wizje. Marta Rusek, Paweł Barański, Maciej Dęboróg-Bylczyń-ski swoje emocje i przemyślenia przekłuwają w różne formy literackie, a Justyna Margielewska – w komiks. Sebastian Pypłacz, jako „Pan Stian” – do własnych wierszy tworzy muzykę i koncertuje.

Poszczególnych artystów różni rodzaj, styl i zasięg ich działalności, ale łączy pasja, z jaką tworzą. „Spinacz”, podobnie jak UŚ, chce promo-wać ludzi z pasją. Jeśli chcesz pokazać nam świat Twojej sztuki – daj znać. Z przyjemnością odwie-dzimy Cię i opowiemy o nim czytelnikom.

HanK

Uniwersytet Śląski stawia na naukę, ale nie zapomina także o kulturze. Szczególne znaczenia ma ta, któ-ra tworzy się niejako w jego mu-rach. Uczelnia zachęca studentów i pracowników, aby zaprezentowali swoją działalność kulturalną szersze-mu gronu odbiorców.

fot. www.greenpower.co.uk

Page 18: Spinacz nr 1

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

1�

Śląscy studenci tańczą oberka

zesPół obchodzi w tym roku 40-lecie swojej działalności. Chociaż przez ten czas zmienili się członkowie zespołu, pozostała towarzy-sząca im pasja. Barbara Uracz, była tancerka, dziś kierownik Zespołu, uważa, że młodzież przychodzi, bo lubi tego typu zajęcia ruchowe i kocha regionalną kulturę, chce się jej nauczyć. A jest się czego uczyć, bo zespół ma w swoim repertuarze tańce z regionu śląskiego, ale też góralskie, lubelskie, łowickie i narodowe (takie

jak: polonez, krakowiak, mazur, kujawiak z ober-kiem). – Z racji tego, że jesteśmy wpisani w region śląski, naszym priorytetem są np. suity tańców górniczych. Jednak z powodu naszych zagra-nicznych wyjazdów, uczymy się również tańców narodowych – komentuje Barbara Uracz. Każdy taniec łączy się ze śpiewem.

Lubisz śpiewać? Tańczyć się nauczysz!

– Zajęcia w y m a g a j ą kondycji, ale c h o r e o g r a -fii można się bez proble-mu nauczyć – zapewnia Sławomir Kor-bela, członek zespołu - a b s o l w e n t Wydziału Prawa i Administracji. Nad cho-reografią czuwa Zofia Czechlewska, za-wodowa asystentka kierownika baletu w Zespole Pieśni i Tańca „Śląsk”. Studenci tańczą w oryginalnych strojach regionalnych.

– Czasem są bardzo ciężkie, jak łowicki, ale kie- dy się zapracuje, żeby zatańczyć w takim „łowi-czu”, to nawet nie czuje się tego ciężaru – opo-wiada Magda Anna Nawrot, studentka II roku kulturoznastwa.

Jak zapewnia Barbara Uracz, na zaję-cia może przyjść każdy. – W Zespole były osoby, które na początku nie miały żad-nych umiejętności tanecznych, a po pa- ru latach zadziwiały mnie swoimi zdolnościa-

mi. Większość tancerzy to osoby studiujące. Jak przyznaje Paweł Lipka, student admini-stracji, został członkiem zespołu po zobacze-niu koncertów „Katowic”. Inni chcieli rozwi- jać już nabyte umiejętności taneczne i przy-ciągała ich możliwość występowania na scenie. Paweł Korbela opowiada: – Zachęci-ła mnie moja znajoma. Powiedziała: chodź,

lubisz śpiewać, tańczyć się nauczysz. Brakuje nam w zespole facetów. Tańczy już prawie 12 lat. Miłość do folkloru przyszła później. Zespół pozwala rozwinąć swoje pasje i nauczyć się o korzeniach Śląska.

Sukcesy w PeruZespół odniósł

wiele sukcesów. W styczniu 2010 r. otrzymał Złoty Laur Umiejętności i Kompetencji w kategorii „Kultura”, przy-znawany przez Regionalną Izbę Gospodar-czą. Od lat jest gospodarzem Międzyna-rodowego Studenckiego Festiwalu Folk-lorystycznego, brał udział w przeglądach

i festiwalach m.in. w Hiszpanii, Syrii, Tunezji, Francji, Mołdawii, Brazylii, Algierii, Meksyku, na Białorusi i Cyprze. Do tej imponującej listy dołączyło ostatnio Peru. Tancerze uświetnili Międzynarodowy Festiwal Tysiąclecia Kultury Inków. Przebywając tam od 2 do 18 marca, koncertowali w Limie i Cuzco. Również dla polskiej ambasady i korpusu dyplomatycz-nego. – Poruszyło mnie, że na naszym koncer-cie dla polonii ludzie płakali – mówi Martyna Burzawa, studentka II roku socjologii. Śląscy tancerze zostali gorąco przyjęci przez miesz-kańców Peru. – Peruwiańczycy są bardzo mu-zykalni. Szybko podchwytywali nasze pieśni, nucąc w trakcie występu – opowiada Barbara Uracz, dodając historię o Peruwiańczykach, którzy na widok ich łodzi, przepływającej je-ziorem Titicaca, zaczęli śpiewać polską pio-senkę ludową.

Obciach? Skądże!– Folklor kojarzy się u nas z obciachem

– zaczyna Paweł Lipka. – W paru szkołach, gdzie koncertowaliśmy, zostaliśmy źle przy- jęci przez młodzież. Z drugiej strony, w innych krajach, jak np. w Rumunii czy Jugosławii – tańce ludowe są traktowane jako norma i ludzie się przy tym bawią – uzupełnia Sławo-mir Korbela. Smutne, że tancerze są bardziej docenani za granicą, niż we własnym kraju. Rozliczne osiągnięcia i marka, jaką Zespół „Katowice” wyrobił sobie w międzynarodo-wym środowisku związanym z folklorem kon-trastuje z podejściem większości Polaków do sprawy. Patrząc na wykonywane przez nich układy taneczne, zaangażowanie, trudno mówić o obciachu.

Po skończonej rozmowie, tancerze usta-wiają się w kółko, dookoła fortepianu i za-czynają ćwiczenia głosowe. Są niesamowicie skupieni, wyglądają tak, jakby cały świat nag-le przestał dla nich istnieć. Wydaje mi się, że pytanie ich czy folklor, taniec i śpiew jest dla nich ważne, jest zbędne.

Kinga Kasperek Zdjęcia pochodzą z archiwum

Studenckiego Zespołu Pieśni i Tańca „Katowice”

co robią trzy peruWianki nad jeziorem titicaca? obserWują polakóW W łódce i śpieWają „szła dzieWeczka do laseczka”. W marcu studencki zespół pieśni i tańca „katoWice” znóW promoWał polski folklor. tym razem W peru.

»

INICJATYWY

Page 19: Spinacz nr 1

INICJATYWY -

nr 1, kwiecień 2010

1�

przez kilka kwietniowych dni uniwersy-tet śląski zmieni sie nie do poznania. od kilku miesięcy studenci wszystkich wydziałów pracu-ją nad tym, aBy zaprezentować wszystkim swoje kierunki, swoje osiągnięcia czy zainteresowania. organizatorzy – samorząd studencki uniwersy-tetu śląskiego oraz dział informacji i promocji uczelni, dołożyli wszelkich starań, aBy czas od 26 do 29 kwietnia 2010 roku oBfitował w wyda-rzenia, które zaspokoją każdego.

»

Tegorocznemu, 6. Festiwalowi Nauki, towarzyszy myśl prze-wodnia, którą jest wdrażanie innowacyjnych technologii. Organizatorzy pragną zaprezentować wszystkim to, czego na co dzień nie widać – to, co znajduje się za uniwersytecki-mi drzwiami – w salach, aulach czy laboratoriach, a co sprzyja rozwijającemu się światu.

Jarmark Wiedzy (28-29 kwietnia)

jedNym z głównych punktów programu będzie Jarmark Wiedzy. Na dwa dni z ulicy Bankowej zniknie ruch samochodowy, a pojawi sie miasteczko namiotowe. W ubiegłym roku byli filozofowie konsumujący winogrona, byli historycy w strojach z epoki, były dinozaury... Co w tym roku? Stu-denci wszystkich wydziałów wyjdą na ulicę – dosłownie! Zaprezentują eksperymenty na świeżym powietrzu, po-kazy laboratoryjne, odbędzie się badanie emisji głosu, można będzie obejrzeć historyczną obronę Katowic podczas II Wojny Światowej, mecz rugby, bunt hipisów i wiele, wiele innych ciekawych rzeczy. Studenci poka-żą wszystkim naukę, jakiej nie można spotkać nigdzie indziej. A na zakończenie Jarmarku – uczestnicy usią-dą przy suto zastawionym stole na ulicy Bankowej przy uroczystym obiedzie. Oj, tam będzie się działo! Tej imprezy przegapić po prostu nie można!

Dni Otwarte

Podczas Festiwalu Nauki, zapraszamy wszystkich w mury Uni-wersytetu, który otworzy drzwi dla ciekawych środowiska akademickiego osób. Niepowtarzalna okazja do zobaczenia „wnętrza” uniwersyteckiego świata – bibliotek, pracowni, labo-ratoriów. Jest to okazja zwłaszcza dla licealistów, którzy zasta-nawiają się, którą ścieżkę wybrać, którą uczelnię. Dni otwarte to niecodzienna okazja do przyjrzenia sie nie tylko uczelni, ale spotkania wykładowców i studentów, którzy chętnie oprowa-dzą chętnych po uniwersyteckim świecie.

Podczas Festiwalu, nie tylko studenci pokażą swoje zain-teresowania – także wykładowcy będą mięli okazję do zapre-zentowania swych pasji. Dniom Otwartym towarzyszyć będą wykłady zatytułowane „Pasje naszych mistrzów”. Specjalnie dla nas, profesorowie Uniwersytetu Śląskiego opowiedzą o swoich zamiłowaniach, o tym, co ich pasjonuje. Oderwiemy się od tradycyjnych przedmiotów, tematów i przeniesiemy w świat naszych mistrzów.

www.festiwalnauki.us.edu.pl

Na zdjęciach Festiwal Nauki z poprzednich lat

fot. Tomek Kiełkowski (5)

Festiwal Nauki w związku z żałobą narodową zo-

stał przeniesiony na dni od 26 do 29 kwietnia 2010.

Niektóre punkty programu mogą ulec zmianie. Infor-

macje o odwołanych lub przeniesionych imprezach

znajdziesz na www.festiwalnauki.us.edu.pl. !

Page 20: Spinacz nr 1

INICJATYWY -

nr

1, k

wie

cień

201

0

20

Wydarzenia centralne 6. Festiwalu Nauki

PONIEDZIAŁEK, 26 KWIETNIA 2010:• 11.00 – Inauguracja 6. Festiwalu Nauki (Rektorat UŚ, Aula im. K. Lepszego)• 11.20 – „Narodziny Nowego Człowieka” (Rektorat, Aula im. K. Lepszego) Ogólnopolska interdyscyplinarna konferen-cja, dotycząca najnowocześniejszych technologii, które roz-wijają współczesną wizję interakcji człowieka z komputerem, tworzą inteligentne roboty i nowoczesne protezy. W konfe-rencji udział wezmą specjaliści – inżynierowie, projektanci i informatycy. Wśród gości będą także pracownicy firmy Robo-Net, która dla uczestników konferencji przeprowadzi szkolenie z podstawowych elementów robotyki.

WTOREK, 27 KWIETNIA 2010:• 11.00 – „Debata: GMO” (Rektorat UŚ, Aula im. K. Lepszego). Spotkanie dyskusyjne na temat Genetycznie Modyfikowanych Organizmów (w tym żywności). Podczas debaty konfrontacyj-nej swoje poglądy na temat GMO zaprezentują krajowi specja-liści z dziedzin takich jak: genetyka, ekologia, medycyna, psy-chologia czy etyka. Po debacie, każdy będzie mógł skosztować ekologicznych specjałów, które przygotują rolnicy zajmujący się naturalną i ekologiczną uprawą roślin.

• 18:00 – Studencki Klub Filmowy (Kino Helios Katowice, ul. Uni-wersytecka 13). Pokaz filmu „Bez mojej zgody” (dramat, reż. Nick Cassavetes) połączony z krótkim wykładem „Być albo być - o dylematach chorego Hamleta” na temat aspektów transplantologii oraz in-vitro. Komentarz do filmu oraz prowa-dzenie dyskusji: lek. med. i psycholog Ewa Wojtyna (Uniwersy-tet Śląski). Więcej na ten temat na stronie 30.

ŚRODA, 28 KWIETNIA 2010 - ul. Bankowa:

• 10.00 – „Fundusze unijne dla ciebie” - spotkanie warsztatowe (Rektorat UŚ, Aula im. K. Lepszego)• 10.30 – Inauguracja Jarmarku Wiedzy 2010• 11.00 – Rekonstrukcja historycznej obrony Ka-towic • 15.00 – Obiad na Bankowej• 20.00 – Teatr ognia• 20.30 – Spektakl teatralny „Wariacje Bernhar-dowskie”

CZWARTEK, 29 KWIETNIA 2010 - ul. Bankowa:• 10.00 – Otwarcie drugiego dnia Jarmarku• 13.30 – Pokaz eksperymentów z fizyki

• 14.30 – Zakończenie 6. Studenckiego Festiwalu Nauki 2010

Imprezy Towarzyszące:

Festiwalowi towarzyszy kilka imprez. Jed-na wśród nich, już za nami – 23 marca na Wydziale Nauk o Ziemi odbyła się konfe-rencja naukowa poświęcona procesowi tworzenia gier „Game Day 2010”, zorga-nizowana przez Koło Naukowe Informa-tyków. Spotkanie cieszyło się dużym za-interesowaniem – studentów, licealistów i wielu innych osób zaciekawionych tema-tyką gier. Pierwszy związany z tegorocz-nym Festiwalem punkt programu, zdecy-dowanie zaliczyć można do udanych.

Kolejną imprezą towarzyszącą będzie „7. Węgiel Student Film Festiwal” or-ganizowany przez studentów Wydziału

Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. Tegoroczna edycja ma zasięg między-narodowy. Warto wygospodarować czas 28 i 29 kwietnia, aby w Centrum Sztuki Filmowej w Katowicach obejrzeć dzieła studentów wyższych szkół filmowych i artystycznych, którzy towarzy-szyć nam będą na srebrnym ekranie w najbliższych latach. Szczegółowe in-formacje na stronie organizatorów – www.wegielfestiwal.us.edu.pl.

W ostatnim dniu 6. Festiwalu Nauki – 29 kwietnia, w samo południe, w Auli im. K. Lepszego w Rektoracie UŚ zgromadzą się studenci i doktoranci, którzy aktyw-nie działają na rzecz środowiska zarówno akademickiego, jak i społecznego, stu-

denci, którzy osiągają sukcesy i pomagają innym. Odbiorą oni prestiżowe wyróż-nienia JM Rektora Uniwersytetu Ślą-skiego prof. zw. dr hab. Wiesława Bany-sia. Wyróżnieni, to osoby, które brać stu-dencka z pewnością może naśladować. Nierzadko to dzięki nim mamy możliwość uczestniczyć w konferencjach, ciekawych spotkaniach, prelekcjach. W następnym numerze „Spinacza” przybliżymy sylwetki laureatów.

Na zakończenie festiwalowego tygodnia, 29 kwietnia zapraszamy do klubu Strasz-ny Dwór na koncert zespołu ENEJ.

Więcej informacji:www.festiwalnauki.us.edu.pl

Page 21: Spinacz nr 1

INICJATYWY

Imprezy na wydziałach Poniedziałek - 26 kwietnia

• Pierwszego festiwalowego dnia zapraszamy na Wydział Nauk Społecznych, gdzie odbędzie się sympozjum naukowe „Public Relations w życiu publicznym”, warsztaty „Bo godać niy ma gańba” - język śląski w praktyce, spotkanie z reżyser Jadwigą Kocur, warsztaty dziennikarskie oraz finał konkursu „Mała Di-ploma” - w którym w szranki staną najlepsi licealiści wyłonieni w etapach szkolnych. • Studenci z Wydziału Prawa i Administracji przygotowali dla nas debatę „Jak ożywić wyborców”. • Na wydziale Pedagogiki i Psychologii na chętnych czekają ko-lejne warsztaty - „Metody efektywnego zapamiętywania” oraz „Od Sokratesa do Cialdiniego. Jak mówić, żeby zostać zapamiętanym?”• Na Wydziale Artystycznym zapraszamy na dwie konferencje: „Wolna kultura, wolna edukacja” oraz „Transformacje.pl – gos- podarka i kultura”. • Na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska w ramach Dni Otwar-tych odbędzie się cykl wykładów otwartych pt. „Biologia mole-kularna dla ciebie”. • Studenci z Wydziału Filologicznego w Katowicach zapraszają natomiast na wykłady dra Jakuba Sławka pt. „Wolność w kul-turze arabskiej” oraz mgra Szczurowskiego pt. „Eureka! - słów kilka o korzeniach nauki”. Chętni będą mogli wziąć udział także w warsztatach „You can dance... Taniec z gwiazdami”, a po-południu studenci zapraszają do kawiarni Akant na kontynuację dyskusji o kulturze arabskiej. • W poniedziałek dużo będzie sie działo także w ośrodku dy-daktycznym UŚ w Rybniku – po inauguracji Festiwalu Nauki, przewidziane jest... dyktando! A zaraz po nim wykład o po-chodzeniu polskiej ortografii oraz wpływach gwary na współ- czesną polszczyznę i warsztaty dziennikarskie. Następnie zapraszamy na konferencję „Twórczość Marty Fox, jako zbiór problemów współczesnego świata” i spotkanie z samą autorką.

Wtorek - 27 kwietnia

• We wtorek na Wydziale Nauk Społecznych organizowana jest konferencja naukowa „Transhumanizm”, a także kontynuacja warsztatów dziennikarskich. Studenci podejmą akcję oczyszcza-nia Ogródka Jordanowskiego przy Parku Kościuszki w Katowi-cach. We wtorek rozpoczną się również dwudniowe Dni Socjo- logii (więcej na ten temat na stronie 22). • Na Wydziale Prawa i Administracji zapraszamy na projekcję filmu „Krwawy diament”, połączoną z dyskusją na temat dzieci-żołnie-rzy oraz na wykład pt. „Umowy zawieranie na odległość”. • Studenci z Wydziału Pedagogiki i Psychologii przygotowali dwa wykłady - „Samuraje są wśród nas. Bushi – historia, filozofia i współczesność” oraz „Opowiedz mi swój sen, a opowiem ci jaki jesteś naprawdę – sen skarbnicą wiedzy o człowieku”. Organizowane będą także warsztaty „Twój sen, twoim lustrem wprowadzenie w tajniki snów”. • Na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska w ramach Dni Otwar-tych odbędzie się wykład z cyklu „Pasje naszych mistrzów” - spotkanie z profesorem Piotrem Skubałą. • Wydział Filologiczny w Katowicach proponuje konferencję „Spotkanie z archiwum”, debatę „Wolność/prawa człowie-ka”, wykład „Matriarchat w Starożytnej Grecji” oraz spotkanie „Popołudnie z Safoną”, wraz z pokazem rytmicznej recytacji poezji greckiej i łacińskiej. • W ośrodku dydaktycznym w Rybniku odbędzie się konferencja „Literatura uzależniona – literackie obrazy degradacji”.• Na Wydziale Nauk o Ziemi będzie konferencja „Jaskinie – bramy do wnętrza ziemi”.

• Na Wydziale Teologicznym spotkamy się z jednym z naszych mi-strzów - ks. prof. Jerzym Szymikiem i posłuchamy o jego pa-sjach. Chrześcijańskie Stowarzyszenie Akademickie z kolei zapra-sza na warsztaty tańca współczesnego.

Środa - 28 kwietnia

• Na Wydziale Nauk Społecznych rozpocznie sie dwudniowa ogól-nopolska rosjoznawcza interdyscyplinarna konferencja nauko-wa „Inny świat?”. Studenci zapraszają także na „Żywe obrazy i spotkanie z Tarotem”, czyli wykład Andrzeja Urbanowicza i dr hab. Irmy Koziny oraz spotkanie z wróżką. W wtorek chętni będą mogli sprawdzić swoją wiedzę w konkursie z zakresu nauk huma-nistycznych „Politologia pulsem życia”. • Na Wydziale Prawa i Administracji odbędzie się spotkanie zaty-tułowane „Ochrona własności intelektualnej w Internecie”. • Studenci z Wydziału Pedagogiki i Psychologii przygotowali spot-kanie „Jak? Po co? Kiedy? Czyli w półtorej godziny do celu”. • Na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska odbędą się „Warsztaty entomologiczne”.• Wydział Etnologii i Nauki o Edukacji zaprasza na „Warsztaty fo-tografii otworkowej”. • Na Wydziale Filologicznym w Katowicach organizowany jest ko-lejny konkurs – tym razem „W kręgu kultury antycznej”. Bedzie można uczestniczyć także w wykładzie pt. „Wybrane zagadnie-nia filologii greckiej”. • Na Wydziale Informatyki i Nauki o Materiałach studenci przy-gotowali cykl spotkań: „Geocaching, czyli szukaj skarbów z GPSem w dłoni”, „Linux dla blondynki, czyli jak rozpocząć przygodę z Linuksem”, „Alicja w krainie komputerów, czyli krótka opowieść o tym, jak działa komputer”, „Jak szukać, by się nie zgubić, czyli różne sposoby wyszukiwania informacji w Internecie”, „Silverlight, czyli alternatywa dla Flash z uzyciem .net” oraz „Jak bezpiecznie surfować w sieci, czyli uwag kilka o zabezpieczeniach usieciowionego komputera”. • Wydział Radia i Telewizji otwiera drzwi i zaprasza na spotkanie ze swoimi „mistrzami” - Marcinem Koszałką, Adamem Sikorą i Ryszardem Czernowem. Organizowane będą także warsztaty reżyserskie i operatorskie. • W środę Chrześcijańskie Stowarzyszenie Akademickie zaprasza kolejne warsztaty tańca, tym razem – żydowskiego.

Czwartek - 29 kwietnia

• W czwartym dniu festiwalu, na Wydział Nauk Społecznych za-proszone zostaną przedszkolaki, dla których studenci przygo-towali warsztaty związane z tematyką HR. Zapraszamy także na spotkanie z Zofią Szotą oraz warsztaty „Rzecze rzecznik” - czyli słowo o skutecznym komunikowaniu. Zakończeniem dwudniowej konferencji rosjoznawczej będzie „Noc kontrastów”, czyli nocna projekcja filmów amerykańskich i radzieckich. • Studenci z Wydziału Prawa i Administracji przygotowali spotka-nie „Spółka europejska”. • Na Wydziale Filologicznym w Sosnowcu obędzie się kolejny wykład z cyklu „Pasje naszych mistrzów” - o Łemkach opowie prof. Fontański. • Na Wydziale Informatyki i Nauki o Materiałach - „Stwórz włas-ną wiki, czyli jak zarządzać systemami wiki”, „Ruby on rails, czyli bezbolesne tworzenie aplikacji sieciowych”, „Tworzenie gier na Xbox’a, czyli programowanie Xbox’a przy użyciu na-rzędzi XNA” oraz „Poprawianie urody, czyli warsztaty z kom-puterowego retuszowania zdjęć”. • Studenci i wykładowcy z ośrodka dydaktycznego w Rybniku za-praszają na Dni Otwarte.

Szczegółowe informacje na stronie www.festiwalnauki.us.edu.pl.

- nr 1, kw

iecień 2010

21

Page 22: Spinacz nr 1

INICJATYWY -

nr

1, k

wie

cień

201

0

22

Dni Socjologii to znakomita okazja do przyjrzenia się tej dzie-dzinie z niecodziennej perspektywy. Studenci socjologii dobrze wiedzą jak połączyć naukę z dobrą zabawą. Obok konferencji naukowej, dotyczącej socjologii wizualnej oraz kilku pane-li związanych z pasjami socjologów (i nie tylko), znajdzie się m.in. Socjoliada, która w ubiegłym roku sprawiła, że na wydziałowej sali sympozjalnej zabrakło wolnych miejsc. Stałym punktem programu jest także spotkanie z poezją Jacka Kacz-

marskiego, które towa-rzyszy Dniom Socjologii od samego początku. W wieczornym klimacie wsłuchamy się również w opowieść Szymo-na Modrzejewskiego o... cmentarzach. Będzie naukowo, cza- sem mrocznie, cza-sem rozrywkowo – organizatorzy po-starali się, aby w bo-gatym programie każdy znalazł coś dla siebie. Wśród tegorocz-

nych gości znajdą się osoby reprezentujące m.in. Uniwersytet

w Nitrze na Słowacji, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Uniwersytet Jagielloński, Akademię Górniczo-Hutniczą i Politech-nikę Śląską – mamy nadzieję, że nie zabraknie studentów Uniwer-sytetu Śląskiego i pozostałych śląskich uczelni.

DZIEŃ I - 27.04.2010 (wtorek) sala sympozjalna I, WNS

9:00 – Oficjalne rozpoczęcie V DNI SO-CJOLOGII. Rozdanie nagród I edycji konkursu fotograficznego „Ars Observa-tionis”.10:00 – Konferencja „Wykorzystanie fo-tografii w badaniach socjologicznych”.13:00 – Przerwa obiadowa.14:30 – Pasje socjologów: Cmentarze jako źródło wiedzy socjologicznej.16:00 – Socjologia na srebrnym ekranie - Projekcja filmu Lone’a Scherfiga „Wilbur chce się zabić”, poprzedzona prelekcją Aleksandry A. Wycisk.

18:30 – „Kamienie są lekkie, czyli słów i obrazów parę o 23-let-niej społecznej pracy Stowarzyszenia Magurycz na rzecz ochrony sztuki sepulkralnej w południowo-wschodniej Polsce i na Ukra-

inie” – wystąpienie Szymona

Modrzejewskiego (pub „Za kulisami”, ul. Teatralna 8).20:00 – Socjologia wieczorową porą – spotkanie uczestników V Dni Socjologii, część I (pub „Za kulisami”, ul. Teatralna 8).

DZIEŃ II - 28.04.2010 (środa) sala sympozjalna I, WNS

9:00 – „Socjologia... i co dalej?” Panel dyskusyjny absolwentów socjologii.10:30 – Socjoliada – Wykładowcy vs. Studenci w turnieju wiedzy społecznej inspirowanym programem telewizyjnym. 12:30 – Pasje socjologów i seksuologów: Interdyscyplinarnie o Gender.15:00 – Przerwa.16:30 – Pasje socjologów: HR w praktyce.18:00 – Nasz Kaczmarski część V - „Pana Boga nie lubi, ale wciąż

go szuka” dr Paweł Ćwikła, dr hab. Tomasz Nawrocki (pub „Za kulisa-mi”, ul. Teatralna 8).19:30 – Socjologia wieczorową porą – spotkanie uczestników V Dni So-cjologii, część II (pub „Za kulisami”, ul. Teatralna 8).

Serdecznie zapraszamy!Szczegółowe informacje na www.knsus.us.edu.pl

opr. Anna Orska

wśród wydarzeń związanych z Vi fe-stiwalem nauki nie zaBraknie dni socjologii, organizowanych przez koło naukowe socjolo-gów już po raz piąty. wydarzenie to na stałe wpisało się w kalendarz akademickich imprez. współorganizatorami tegorocznej imprezy są koła naukowe human resources, socjologii reklamy i komunikacji społecznej oraz sek-suologii.

»VDni Socjologii

Socjoliada 2009 - rodzina studentów fot. Maria Michniowska

Obiad na ul. Mariackiej

fot. Michał Grossy

Maria Ożana, manager projektu Second Poland fot. Maria Michniowska

Page 23: Spinacz nr 1

INICJATYWY

dla

- nr 1, kw

iecień 2010

2�

Uniwersytet Praktyczny powstał z myślą o potrzebach studentów, jest tworzony poprzez ludzi, którzy sami należą do tego środowiska, a więc doskonale zdają sobie sprawę z pewnych trudności z nim związanych. Co więcej, identyfikują się z projektem, a to w połączeniu z pasją daje świetne rezultaty.

Uniwersytet Praktyczny to przedsię-wzięcie uzupełniające konwencjonalne metody nauczania na polskich uczelniach wyższych. Projekt został opracowany ba-zując na aktualnych potrzebach studentów oraz wymaganiach pracodawców. Celem projektu jest wyjście naprzeciw oczekiwa-niom ludzi młodych i ambitnych poprzez umożliwienie im zdobywania wiedzy i umiejętności pod kątem ich planów związanych z przyszłą karierą zawodową, a to wszystko w jak najbardziej praktycz-

ny sposób. Cykle szkoleń oraz warsztatów, podzielone na bloki tematyczne i przygo- towane we współpracy z firmami reprezen-tującymi poszczególne branże, odzwier-ciedlą akademicki podział na wydziały.

W ramach Uniwersytetu Praktycznego studenci będą mogli wziąć udział w zaję-ciach przewidzianych dla jednego z czte-rech wydziałów tj.: logistyki, rachunkowo-ści, bankowości i inwestycji. Jako pierwszy już 23 marca wystartował program wy-działu „Logistyka” przy współpracy z Part-nerem Projektu, firmą SCHENKER Sp. z o.o. W najbliższym czasie do wydziału logistyki dołączą jeszcze Inwestycje z Beskidzkim Domem Maklerskim, Bankowość z ING Ban-kiem Śląskim oraz Rachunkowość z Firmą Capgemini. Preferowaną grupą docelową są kreatywni, ambitni, przebojowi i chęt-ni do działania studenci IV i V roku, którzy

chcą podjąć wyzwanie i spróbować swoich sił w branży. Każdy z uczestników całego programu otrzyma certyfikat potwierdza-jący udział w projekcie oraz będzie miał możliwość zdobycia praktyk i staży.

Uniwersytet Praktyczny to innowacyj-na platforma komunikacyjna pomiędzy społecznością studencką a pracodawcami. Daje szansę studentom na zdobycie prak-tycznych umiejętności z zakresu wybranej specjalności, poznanie oczekiwań firm oraz specyfiki pracy w danej branży. Z drugiej strony projekt oferuje pracodawcom dotar-cie do aktywnych i ambitnych studentów, posiadających potencjał aby stać się war-tościowymi pracownikami, którzy sprosta-ją oczekiwaniom firm i w przyszłości zasilą ich szeregi.

Więcej informacji na stronie: www.paneuropa.eu.org/up

konfestiwal to pierwszy i jedyny festiwal dla kon-feransjerów w polsce. jesteś charyzmatyczny? potrafisz poderwać puBliczność do zaBawy? masz już doświadczenie z prowadzeniem imprez? jeśli nie masz, to może chcesz je zdoByć? masz ku temu świetną okazję!

GłóWNym celem KonFestiwalu jest stworzenie okazji do konfrontacji zarówno profesjonalistów, jak i amatorów w tej dziedzinie, która do tej pory nie docze-kała się swojego święta. Festiwal da także możliwość występu ludziom, którzy nie mieli styczności ze sceną, jednak są utalentowani i charyzmatyczni. Mogą w nim wziąć udział wszyscy, zarówno amatorzy jak i profesjonaliści, którzy po-siadają charyzmę i potrafią porwać publiczność do wspaniałej zabawy. Konwen-cja festiwalu utrzymana będzie w klimacie walki bokserskiej, której uczestnicy zmierzą się ze sobą w pięciu rundach. Stający w szranki konferansjerzy, wodzireje czy dyskdżokeje zostaną wyłonienie w ogólnopolskich eliminacjach.

Zadaniem osób stających w eliminacjach będzie poprowadzenie w jak najlepszy i jak najciekawszy sposób imprez studenckich odbywających się w poszczególnych klubach. Jury będzie publiczność, która dzięki głosowaniu i użyciu decylometru wyłoni finalistów. Publiczność będzie miała także możliwość przyznania tzw. „dzi-kich kart” swoim ulubieńcom. W każdym mieście wyłoniony zostanie jeden finalista. W Katowicach preeliminacje odbędą się 19 kwietnia o godz. 10:00. Wszystkie oso-by, które wysłały zgłoszenia zapraszamy przed budynek Rektoratu UŚ przy ul. Banko- wej 12. Wybrane zostaną 3 osoby, które w klubie Straszny Dwór o godz. 20:00 zmierzą się w eliminacjach przeniesionych w związku z żałobą narodową na 22 kwietnia. W trakcie imprezy 3 kandydatów zmierzy się w 7 przygotowanych na tą okazję zadaniach. Wszyscy finaliści przyjadą 14 maja na GALĘ FINAŁOWĄ do Dąbrowy Górniczej.Tam, w Pałacu Kultury Zagłębia walczyć będą o zwycięski pas – OTWARTĄ GĘBĘ. Liczą się przecież silne emocje i fascynująca walka o tytuł KONFERANSJERA ROKU 2010. W finale o tym, kto zdobędzie pas zwycięzcy oraz tytuł Konferansjera Roku i Otwartej Gęby zadecyduje jury złożone z młodych i lu-bianych, znanych ze szklanego ekranu. Gościem finału będzie kabaret ŁOWCY.B. Dla zwycięzcy festiwalu czeka tytuł KONFeransjera roku 2010 oraz nagroda pienięż-na – 2.000 złotych.

www.konfestiwal.pl

»Festiwalkonferansjerów

UNIWERSYTE T PRAKTYCZNY

Page 24: Spinacz nr 1

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

2�

INICJATYWY

STUDENCKIE RADIO Z KLASĄjeżeli jesteś Studentem Uniwersytetu Ślą-skiego – musiałeś słyszeć o Studenckim Radiu „Egida”. Poszukując nowych do-świadczeń zawodowych, postanowiłam „zakręcić” się wokół redaktora naczelnego, Radka Aksamita, aby dowiedzieć się czy mam jakiekolwiek szanse na po-prowadzenie własnej audycji. I stało się! Pod okiem bardziej doświadczo-nej koleżanki, prowadzę audycję po-ranną i budzę studencką brać przy kawie i pozytywnej muzyce. Moja współpraca ze studencką rozgłoś-nią stale się rozwija, bo tu każdy ma szansę zaprezentowania sie-bie i swoich zainteresowań. Czym byłoby akademickie radio, gdyby nie pomagało innym studentom w realizowaniu ich pasji…?

Nasza rozgłośnia ma już po-nad 40-letnią tradycję, a spod jej skrzydeł wyszło wielu obecnie znanych dziennikarzy. Warto nas słuchać, gdyż oferujemy nie tylko audycje z humorem i sporą dawkę dobrego brzmienia, ale także informujemy o tym, co dzieje się na naszej uczelni oraz w regionie. Kto nie miał oka-zji włączyć naszego internetowego radia w swoim komputerze, powinien wiedzieć,

że rozdajemy także wejściówki na koncer-ty i imprezy. Chętnie się z wami budzimy „Poranną podbudówką”, podróżujemy „Dookoła świata”, prezentując ciekawe miejsca oraz przedstawiamy muzykę z róż-

nych zakątków np. z Wysp w pro-

gramie „British Waves”. Ciekawe smaczki mamy też dla fanów sportu, gdyż nasza redakcja spor-towa zawsze jest świetnie poinformo-wana i selekcjonuje dla was najważ-niejsze newsy. W „Odsłuchu kultural-nym” usłyszycie, gdzie warto się wybrać do teatru, na koncert czy na wystawę.

Jak na porządne radio przystało, mamy także listę przebojów. Oczywiście to Wy poprzez głosowanie internetowe decydu-jecie kogo warto wyróżnić.

To radio nie istniałoby, gdyby nie pozytywnie zakręceni ludzie z pasją. Nie istniałoby także bez was – słuchaczy. Czekamy na was rano, późnym popołudniem i wieczorem. Nasz numer Gadu Gadu zawsze czeka w pogoto-wiu. Możecie do nas pisać i dzielić się spostrzeżeniami i uwagami. Zapraszamy także do naszego studia. Jeżeli chcielibyście poznać nasze Radio nie tylko przez głoś- niki swoich komputerów, mieści-my się w Akademiku nr 1 na Ligo-cie. Słuchając nas, pozwalacie nam i sobie rozwi-

jać się. A czyż nie o to chodzi w tym najpiękniejszym okresie naszego ży-cia, jakim jest studiowanie…?

www.egida.us.edu.pl

Agata Staniek fot. Katarzyna Gieroń

Cel – praktyka zagraniCznacześć! Nazywam się Michał i obecnie jestem studentem IV roku zarządzania projektami. Ukończyłem także informatykę z tytułem inżyniera. Do AIESEC aplikowałem w 2006 r. – chciałem wyjechać na praktykę za granicę.

Po kilku dniach dostałem telefon – mam się stawić na rozmowę (rekrutacyjną?). Roz-mowa była bezstresowa, potem zadania grupowe (assesment center) i już prawie byłem w organizacji. Ostatnim etapem była konferencja lokalna, odbywająca się w Ustroniu. Stanowiła świetną zaba-wę, w czasie której dowiedziałem się czym tak naprawdę jest AIESEC. Swoją „karierę” zacząłem od działalności w dwóch projektach – jeden zajmował się wymianą studencką, a celem dru- giego była organizacja 300-osobowej konferencji. Oba projekty były cieka- wym doświadczeniem, więc zdecydowa-łem się zaryzykować i sam poprowadzi-łem kolejny projekt – organizację kole- jnej konferencji lokalnej. To był strzał

w dziesiątkę. Dzięki temu zdobyłem duże do-świadczenie w pracy z ludźmi, a zachęcony sukcesem, postanowiłem aplikować do Rady Wykonawczej – swoistego zarządu oddziału lokalnego AIESEC. W tejże radzie byłem od-powiedzialny za promocję komitetu, komu-nikację wewnętrzną i zewnętrzną, a także – razem z cała Radą – odpowiadałem za funkcjo-nowanie całego, około 40-osobowego komi-tetu. Był to bardzo intensywny i ciekawy rok

mojego życia. W tym czasie wyjechałem na kil-ka konferencji, zdobyłem wiele umiejętności miękkich, takich jak negocjacje, prowadzenie szkoleń czy „facilitowanie” grup.

Po skończonej kadencji przyszedł czas re-alizacji celu przyjścia do AIESEC, czyli wyjazd za granicę na praktyki techniczne. Wybór padł na Nijmegen w Holandii. Przez 5 miesięcy pra-cowałem tam jako programista w niewielkiej, 12-osobowej firmie. Był to chyba najlepszy okres mojego życia, poznałem wiele cieka-wych osób z całego świata, zdobyłem bez-cenne doświadczenie zawodowe i zwiedziłem kilka innych krajów Europy. Uznanie zdobyte w czasie praktyki zaowocowało po powrocie do Polski dalszą współpracą z goszcząca mnie firmą, z którą współpracuję do dziś. Praca za granicą to wspaniałe doświadczenie, możli-wość sprawdzenia się, poznania wielu cieka-wych miejsc i ludzi. Dlatego zachęcam – wy-korzystaj szansę, jaką daje ci AIESEC!

Michał Strysłofot. arch. prywatne autora

Page 25: Spinacz nr 1

- nr 1, kw

iecień 2010

2�

INICJATYWY

Portal Maturowo.edu.pl w realizacji i wy-promowaniu projektu połączył swoje siły z agencją eventową „kręci się! Events”. Dzię-ki pomocy Uniwersytetu Śląskiego, AIP oraz uczelni wyższych

w całym kraju, projekt na-brał dużego rozmachu i cieszy się rosnącym zainteresowaniem wśród licealistów.

Warsztaty są prowadzone przez profe-sjonalnych trenerów – pasjonatów (dokto-rantów nauk politycznych, działaczy spo-łecznych). W trakcie trwania warsztatów na terenie całej Polski maturzyści utrwalali swoją wiedzę w nietypowy sposób, dzięki za-stosowaniu tzw. blended learning. Metoda ta stanowi rewolucyjne połączenie znanych i nowoczesnych sposobów przyswajania wie-

dzy, które mają na celu zwiększenie efektyw-ności nauczania. W trakcie warsztatów wyko-rzystana została pierwsza w Polsce platforma e-learningowa z WOSu. Inauguracja eventu

miała miejsce w Krakowie 20 lutego, jed-nak cykl warsztatów dotrze aż do 12 miast w całej Polsce. Na Śląsku warsztaty odbyły się 20, 21 oraz 27 i 28 marca.

Warsztaty w Katowicach miały miejsce się na terenie Uniwersytetu Śląskiego w auli Kazimierza Lep-szego, w której maturzyści mogli poczuć klimat prawdziwie akade- micki. Pierwszy dzień został po-święcony tematyce ustroju III RP (maturzyści z województwa ślą-

skiego, którzy na koniec dnia napisali testy, rozwiązali je najlepiej w skali ca-łego kraju). Kolejny dzień to warsztat pt. „Zjednoczony kontynent, czyli o Unii Europejskiej”, prowadzony w dużej mierze przez doktorantkę Uniwer-sytetu Śląskiego, zajmującą się naukowo koncepcjami integracji, pracującą w „branży unijnej” - Beatę Master. Maturzyści brali udział w ćwiczeniach podsumowujących każdy panel, rysowali mapy myśli, rywalizowali w konkursie, pisali test utrwalający materiał. W

Powtórka do matury w weekend

młoda firma, wchodząca w skład fundacji akademickie in-kuBatory przedsięBiorczości przy uniwersytecie śląskim, organi-zuje ogólnopolski eVent edukacyjny dla maturzystów: „warszta-ty z wosu w twoim mieście, czyli utrwal wiedzę przez weekend”.

» ankiecie pisali: „świetne prowadzenie lekcji, przekazywanie wiedzy w przejrzysty sposób”, „przekazywanie wiedzy z pasją”, „miła, przyja-zna atmosfera, wiedza przekazywana w spo-sób ciekawy, wiele dodatkowych informacji, miłe trenerki”. A nawet po blisko 8 godzi- nach (!!!) maturzyści stwierdzali, że nie są zmęczeni! Chociaż trenerzy padali...

– Działamy w myśl idei „siła w zespole!” – mówi szefowa maturowa Dominika Hof-man. –Wspólnie realizujemy swoje marze-nia, wdrażamy w życie różnorodne projekty, rozkręcamy firmy, rozwijamy się. Chcemy podzielić się naszą energią i pasją z trochę

m ł o d s z y m i

od nas - Maturzy- stami! Chcemy udowodnić im, że tak napra-wę niewiele trzeba, aby nauka była prosta i przyjemna, aby dostać się na studia, aby ży-cie było fascynujące!

Ewa Dulęba

fot. arch. „maturowa” (2)

Pod koniec marca ruszył projekt związany z tematyką handlu. Sztuka Handlu Efektywnego jest projektem innowacyjnym skie-rowanym do studentów wszystkich śląskich uczelni, którzy swoją przyszłość wiążą z handlem, a także dla tych, którzy pragną zgłębić handlowe tajniki, zarówno od strony sprzedawców jak i klientów.

Razem z takimi firmami jak Danone, Tesco oraz Allegro.pl przy-gotowano projekt, którego celem jest rozwój umiejętności przydat-nych pracownikom działów handlowych, działów dystrybucji czy też wyższej kadrze zarządzającej w tychże działach. Projekt Sztuka

Handlu Efektywnego to przede wszystkim biznesowa gra symula-cyjna Farmersi oraz gra planszowa WarehouseTM, które będą prak-tycznym sprawdzianem wiedzy i umiejętności, a sami uczestnicy staną się prawdziwymi rekinami biznesu. Nie zabraknie również ciekawych szkoleń przygotowanych przez naszych parterów, po których uczestnicy otrzymają cenne certyfikaty. Dla uczestników wszystkich elementów projektu Sztuka Handlu Efektywnego przy-gotowane zostały wspaniałe nagrody – I miejsce: Laptop Lenovo, II miejsce: Szkolenie „Mistrz Perswazji”, III miejsce: Nawigacja GPS Manta. Finaliści staną również przed szansą otrzymania praktyk lub staży w firmie Danone.

Więcej na: www.paneuropa.eu.org/she

MS

Po raz pierwszy na Akademii Ekonomicznej w Kato-wicach za sprawą Organizacji Studenckiej Paneuropa doświadczenie specjalistów połączy się z akademicką wiedzą studentów!

Sztuka Handlu Efektywnego

Page 26: Spinacz nr 1

KULTURA

Lao Che, Radio Bagdad

18 kwietnia, Cogitatur, Katowice godz. 20.00

Lao Che wyruszyło w trasę promującą ich ostatnie wydawnictwo „Prąd stały/

Prąd zmienny”. Ich koncerty zawsze zapadają na długo w pamięć. Żywiołowość

i inteligencja muzyczna pozwalają im na prezentowanie swojej muzyki w spo-

sób niesamowity. Radio Bagdad natomiast to rockowo punkowa formacja, któ-

ra koncertem z Lao Che promuje świetnie przyjętą płytę „Kupując Czerń”. Bilety:

35/40zł. Więcej: www.cogitatur.pl.

Dla naszych czytelników mamy podwójną wejściówkę na koncert!!!

Jak wziąć udział w konkursach?

Wystarczy wysłać maila pod adres [email protected]

- najpóźniej 2 dni przed datą imprezy.W temacie maila prosimy wpisać nazwę imprezy, zaś w treści - swoje imię i nazwisko.

Spośród wszystkich uczestników - dzień przed imprezą wylosujemy zwycięzcę i poinformujemy mailem.Więcej konkursów na stronach 30 i 36 !!!

Ania Movie Tour

18 kwietnia, Pałac kultury Zagłebia, Dąbrowa Górnicza godz. 19.00

Mówią: muzyka filmowa. Myślisz: „Marsz Imperialny” Williamsa albo ludowo-

jazzowa czołówka „Janosika”. A przecież muzyka filmowa to nie tylko patetycz-

ne instrumentalne tematy, ale również piosenki. Znakomite piosenki. „Absol-

went” bez „Sounds of Silence”? Niewyobrażalny. „M.A.S.H.” bez słodko-gorzkiej

ballady „Suicide is Painless”? Nie do przyjęcia. „Nocny kowboj” bez nostalgicz-

nego „Everybody’s Talkin’”? Niepełny. Z legendą tych (i nie tylko) piosenek

zmierzyła się Ania Dąbrowska, mistrzyni szlachetnego, trącącego myszką popu

z ambicjami. Tym razem zresztą jej ambicje były większe, niż zwykle. Bilety:

50/60/70zł. Więcej: www.palac.art.pl.Więcej: www.palac.art.pl.

Lipali, Totentanz, In a House of Brick

18 kwietnia, Mega Club, Katowice godz. 18.30

Po raz kolejny w Katowicach zobaczyć będzie można dwie znamienite polskie

formacje – Lipali oraz Totentanz. Lipali za swój ostatni album „Trio” otrzymało aż

dziesięć nominacji do prestiżowych nagród Fryderyki 2010. Totentanz to jedna

z najświeższych i ciekawszych formacji ostatnich lat. Publiczność niezawodnie

rozgrzeje In a House of Brick. W Katowicach można spodziewać się wulkanu

rockowej energii. Bilety: 25/30zł. Więcej: www.megaclub.pl.

Konopians22 kwietnia, Cogitatur, Katowice godz. 20.00

Konopians to jeden z czołowych i oryginalnych zespołów na polskiej sce-

nie reggae. Gra od 1996 roku. Swoją muzykę określają jako ‘Old.School.

Reggae’, nawiązując nie tylko do początków reggae w Polsce lecz jako je-

den z pierwszych zespołów w kraju gra mixture Ska, EarlyReggae, Rockste-

ady, utrzymaną w klasycznym jamajskim stylu, brzmienu i inspiracji. Bilety:

15/20zł. Więcej: www.cogitatur.pl.

Dla naszych czytelników mamy podwójną wejściówkę na koncert!!!

Analogs, 1125, Upside Down, Eye For An Eye

25 kwietnia, Cogitatur, Katowice godz. 17.00

Przez Katowice przetoczy się punkowo hardcorowa ofensywa. Na czele

z Analogs czyli legendą punk rocka rodem ze Szczecina. Na koncercie to-

warzyszyć będzie również kultowy w niektórych kręgach 1125 oraz wy-

jadacze z Upside Down oraz Eye For An Eye. Wszyscy chętni ostrych wra-

żeń muszą stawić się w Cogitaturze obowiązkowo. Bilety: 25/30zł. Więcej:

www.cogitatur.pl.

Dla naszych czytelników mamy podwójną wejściówkę na koncert!!!

Karpaty Magiczne plus gość specjalny Południca

29 kwietnia, Cogitatur, Katowice godz. 20.00

Premiera nowej płyty „Acousmatic Psychogeography” oraz pokaz foto-

grafii z Laponii: „Tundra Steam”. Muzyka zespołu jest oparta o transowe

brzmienie gitar, głosu oraz tradycyjnych instrumentów z Azji i Europy

w cyfrowych i elektroakustycznych modyfikacjach. Integralną częścią

koncertu będą fotografie i dźwięki przywiezione z kilku wypraw za Koło

Polarne, do tundry Samów w poszukiwaniu unikalnych instrumentów

i joiku: archaicznych techniki wokalnych Lapończyków. Bilety: 20/30zł.

Więcej: www.cogitatur.pl.

Dla naszych czytelników mamy podwójną wejściówkę na koncert!!!

Cholonek

18 (godz. 12), 20 i 22 kwietnia (godz. 19), Teatr Korez, Katowice

To spektakl niezwykły. Grany gwarą, bardzo autentycznie i bez zgrzytów. „Cho-

lonek” to kultowe dzieło, absolutnie wyjątkowe dla Ślązaków. Opowiada o lu-

dziach żyjących pomiędzy. Pomiędzy Polską a Niemcami, pomiędzy groteską

a tragedią. Bohaterów cechuje wyjątkowe prostactwo, ale ma ono swoje uza-

sadnienie w realiach, w których żyją. Tkwi w nich jakaś niezaprzeczalna mą-

drość. Dzięki poczuciu humoru i wręcz atawistycznym umiejętnościom dosto-

sowywania się ludzie ci mogą przetrwać. Inaczej nie unieśliby prawdy o własnej

egzystencji.”Cholonek” stał się już spektaklem kultowym, a to za sprawą zarów-

no autora tekstu - Janoscha, jak i znakomitego przeniesienia książki „Cholonek,

czyli dobry Pan Bóg z gliny” na scenę. Spektakl za każdym razem bije rekordy

popularności, za każdym przedstawieniem zyskuje sobie nowych fanów.

Dla naszych czytelników mamy podwójną wejściówkę

na spektakl 20 kwietnia!!!

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

2�

Musical Metro

22 kwietnia, Spodek, Katowice godz. 17.00 i 20.30

22 kwietnia w katowickim SPODKU dwukrotnie zostanie wystawiony

jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich musicali. Choć „Metro”

powstało ponad dwadzieścia lat temu, do dzisiaj ma swoich zagorza-

łych fanów. Występ Studia Buffo, tworzonego przez Janusza Józefo-

wicza, Janusza Stokłosę i Nataszę Urbańską, będzie można podziwiać

o godzinie 17:00 i od godziny 20:30 w Spodku. Bilety: 50/70/90/120zł.

Więcej: www.metro.wspodku.pl.

Toxicator 2010

24 kwietnia, Hala Wystawowa “Kapelusz”, Chorzów godz. 18.00

Na Chorzów spada nowy styl ciężkich imprez: TOXICATOR. Czysty Hardcore

i Hardstyle. Jest bardziej bezlitosny niż wszystko, co było do tej pory. Wy-

stąpią między innymi: Hardstyle Mafia, Endymion, Anime, The DJ Mystery,

Hortex i wielu innych. Więcej: www.wpkiw.com.pl/kapelusz.htm.Więcej: www.wpkiw.com.pl/kapelusz.htm.

Fantastyczne Wymiany Myśli

17 kwietnia, MBP w Sosnowcu filia nr 3 Klimontów,

Sosnowiec godz. 11.00

Filia nr 3 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sosnowcu organizuje w każda trzecią

sobotę miesiąca spotkania dla miłośników szeroko pojętej fantastyki. Tematy-

ka spotkań jest spontaniczna i dowolna. Dyskusje dotyczą filmów, książek, gier

itp. Wszyscy chętni powinni zjawić się około godz. 11.00 w budynku filli nr 3

pod adresem: Sosnowiec – Klimontów, ul. Kraszewskiego 2. Wstęp wolny.

Page 27: Spinacz nr 1

KULTURAKULTURA -

nr 1, kwiecień 2010

2�

FAZA 2010po raz piąty 18 i 19 marca odbył się W katoWickim „strasznym

dWorze” festiWal amatorskich zespołóW artystycznych „faza”. tegorocznymi gWiazdami festiWalu były zespoły: koniec śWiata i haba-kuk. zespołami, które zagrają na tegorocznych śląskich juWenaliach będą zespoły: indie bones oraz cropla.

»

18 marca w składzie jury zasiedli członkowie zespołu Koniec Świata oraz Bartek Gruchlik z Polskiego Radia Katowice. Wszystko za-częło się od 6 Trainers, bandu, który już od pierwszych dźwięków próbował rozgrzać nieliczne jeszcze grono studentów mocnymi dźwiękami gitar, balansując pomiędzy mu-zyką ska a punkiem. Kiedy po nich na scenie pojawił się zespół Indie Bones, nic jeszcze nie wskazywało na przyszły jego triumf w czwartkowy wieczór. Wprawdzie ludzie pod sceną bawili się wyśmienicie przy ryt-mach indie, jednak, jak to się za chwilę wy-jaśni, to nie ów zespół był faworytem I dnia FAZY.

Zaskoczenie dnia pierwszegoIndie z domieszką alternatywnego ro-

cka to również działka kolejnego zespołu. Kilka piosenek ze swojego repertuaru za-prezentowała, przed coraz liczniejszą liczbą żądnych mocnych muzycznych wrażeń stu-dentów, grupaD i s c o l o u r . Jako przed-ostatni pre-tendenci do zwycięstwa w y s t ą p i l i m u z y c y z Alone , którzy sym-patię pub-l i c z n o ś c i próbowali za-skarbić sobie nie tylko rozdawaniem upominków, ale i piorunującą muzyką. Po kilku kawałkach, kiedy większość zgroma-dzonych przy scenie ludzi opadała już z sił, kiedy Alone powinno ustąpić już miejsca ostatniemu zespołowi, publiczność popro-siła o bis. Organizatorzy zgodzili się na to, a Alone jeszcze raz potwierdziło, że zwy-cięstwo mają już właściwie na wyciągnięcie ręki. Ostatni zaprezentowali się The Red-skiss, którzy grają rock and rolla. Klimat mu-zyki był bardzo pozytywny, a publika szalała jeszcze ostatkiem sił w skocznych rytmach gitarowych.

Przyszedł czas na werdykt. Jury, jako zwycięzców pierwsze-go dnia FAZY ogłosiło zespół In-die Bones. I dzień festiwalu, choć pełen kontrowersji, upłynął pod znakiem gwiazdy w postaci zespołu Koniec Świata, który, śpiewając swoje największe przeboje, m.in. „Dziewczyna z naprzeciwka”, „Granat w ple-caku” oraz „Atomowe czarne chmury”, rozruszał jeszcze

wszystkich przed snem.

Wysoki poziomszaleństwa

Drugi dzień festiwalu za-powiadał się również fascy-nująco. W skład jury weszli (wymieniający się co jakiś czas) muzycy z Habakuku oraz Ola

Szatan z „Dziennika Za-chodniego”. Zaczęl iśmy

od zespołu Dash z bosą

wokalistką, któ-ra pokazała, że

niewinna postać może stwarzać wielkie po-

zory: wysokie partie wokal-ne były dla niej jak pagórki, które przeskakiwała lekkimi

susami. Jury, podobnie jak p u b l i c z - ność, było jak najbardziej na „tak”. The Papierocks już tak pozytywnie, szczególnie przez jury, odebrane nie zostało. Zostało im zarzucone m.in. wędrowanie mię-dzy kilkoma stylami, a co za tym idzie: „mu-zyczną bezpłciowość”.

Bytomskie Jumanji (w tym roku ma wystąpić na tegorocznym konkursie Wood-stock), z wyrazistym wokalistą z dredami, już na dobre rozgrzało, zgromadzoną w „Strasz-nym Dworze” publiczność. Kiedy jednak na scenie pojawił się zespół Cropla, ludzie dosłownie zwariowali. Po kolejnej piosence

poziom szaleństwa rósł wprost proporcjonal-nie do coraz wyższego poziomu muzycznego zespołu. O ile w pierwszy dzień Alone nie było w 100% murowanym faworytem, o tyle Cro-pla mogła już powoli przygotowywać się do odebrania zasłużonych laurów. Babilon, choć zebrał dość nikłe brawa w głosowaniu publicz-ności, zaprezentował dość ciekawy spektakl fo-tograficzno-muzyczny (korzystając z projektora i wyświetlając związane z muzyką slajdy).

Przyszedł w końcu czas na ogłosze-nie wyników: za-

równo nagrodę publiczności jak

i nagrodę zaszczytnego jury otrzymał zespół Cropla, co wielkim zaskoczeniem jednak nie było. Jeśli ktoś jeszcze nie został usatysfak-cjonowany muzycznym poziomem drugie-go dnia FAZY, musiał zmienić zdanie po wy-stępie częstochowskiego zespołu Habakuk, który w rytmie reggae (prezentując swoje stare kawałki, ale i utwory ze swej najsłynniej-szej płyty z tekstami Jacka Kaczmarskiego pt. „A ty siej”) zakończył tegoroczną FAZĘ. Kto nie miał możliwości wcześniejszego powro-tu do domu, bawił się jeszcze na parkiecie na afterparty.

Na następną FAZĘ musimy niestety po-czekać okrągły rok. A ze zwycięzcami Festi-walu zobaczymy się jeszcze podczas Juwe-naliów Śląskich.

tekst i zdjęcia: Mariusz Pałka

Indie Bones

Koniec Świata

Page 28: Spinacz nr 1

RIFFYpodziemidla wielu osóB epoka garażowego grania skończyła się pod

koniec uBiegłego wieku. wydaje się, że przy oBecnych trendach muzycznych podziemne kapele są jak dinozaury – skazane na wy-marcie. czy jest tak w rzeczywistości? oczywiście, że nie! choć o nich nie słychać, to w każdym mieście, miasteczku, wsi, w stodo-łach, w piwnicach, na strychach i w garażach grają setki zespołów, które są w fantastycznej formie.

»

czemU media milczą? Bo melodia pozbawio-na plastyku nie sprzedaje się. Muzyk, który nie jest jak potulny baran, który zna swoją wartość, idzie pod prąd i nie daje się stłam-sić prymitywnym wymogom świata show- -biznesu, jest skazany na wieczną banicję. Bo dla niego muzyka to nie prostytutka, któ-rą można wykorzystać i porzucić.

Co się gra?Odpowiedź na to pytanie jest prosta

– wszystko. Portal MySpace, aż kipi od ze-społów grających rocka, rea-gge, bluesa, punka, metal, muzykę al-ternatywną, muzykę indiańską i dziesiątki innych gatunków, któ-rych nazw nawet jesz-cze nie wymyślono... – To nie jest tak, że to jest kilkuosobowa grupa desperatów, która gdzieś po kątach tworzy trzy dźwięki na krzyż – opo-wiada kierownik centrum muzycznego „Lemański”, gitarzysta Marek Obręb-ski – To jest naprawdę spo-ra liczba ludzi, dziewczyn, chłopaków, w wieku od 8 do 80 lat. Samouki, ludzie po szkołach muzycznych, którzy grają na wszystkim, z czego tylko da się wydu-sić melodię. Mają świetne pomysły, niestety szanse na promocję są praktycznie zerowe. Szkoda, bo w większości to bardzo zdolni artyści, o nie-przeciętnych umiejętnościach. Większości z nich, „gwiazdy”, które widzimy w TV i słyszy-my w radio, mogłyby co najwyżej podpinać gitary, albo nosić za nimi bębny.

Złe miłego początkiJak wygląda typowa droga garażowego

zespołu? Pierwsza rzecz to kupno instru-mentów. Nieważna jest marka, nieważne jest brzmienie. Ważne, by to coś wydawało dźwięk. – Nasze początki były bardzo trudne – opowiada Jarek Szczygielski, basista ze-społu The KosHells – Jako, że bardzo chcie-liśmy grać, a nie mieliśmy pieniędzy, postano- wiliśmy, że część instrumentów stworzymy sami. Tak powstała perkusja z pusz-

ki po psich przy-smakach. Mieliśmy starą gitarę akustyczną

i jeden profesjonalny mikrofon. Rok nerwo-wych poszukiwań i znaleźliśmy perkusistę, następnie lokum w starym magazynie. Było tam brudno, mokro, bez prądu, a na środku leżał zdechły kot. W zupełności nam to wy-starczyło.

Gdy ma się już jakiś sprzęt, trzeba zna-leźć odpowiednie miejsce do gry. Wszyst-kie inne rzeczy schodzą na dalszy plan, bo „miejscówka”, to podstawa bytu kapeli. Przez katorgę jej znalezienia musi przejść każdy. Trasa zawsze jest ta sama: odwiedza się szkoły, domy kultury, piwnice, strychy, garaże, poddasza. Potem trzeba pytać, pro-sić, pisać wnioski i podania. Czasem udaje się coś znaleźć od razu, lecz częściej są to długie i mozolne miesiące poszukiwań.

– Młode kapele często popełniają błąd, bo już po dwóch próbach chcą nagrać mate-riał na płytę. To nie o to chodzi. Muzyka uczy pokory; tak długo, jak czerpie się z niej radość wiadomo, że to ma sens – zaznacza Marek Obrębski. Gra w zespole to jeden wielki kom-promis. Gdy każdy tryska pomysłami, ma s w o j ą wizję piosenek, często

ciężko jest znaleźć naj-lepsze rozwiązanie. – Nasz gitarzysto-wokali-sta jest odpowiedzialny za większość tekstów i muzykę – opowiada Jurek Josse, perku-sista The KosHells. – Zwykle przychodzi na próbę z pomysłem i potem razem, we trzech, ten pomysł rozwijamy. W kape-li jest pełna demo-kracja – jeżeli coś nam się podoba, a wokaliście (czy-taj tyranowi) nie, to większość musi ustąpić mniejszo-ści. Kiedy już się ułoży repertu-ar, następują

żmudne godziny prób. A w grze ważne są dwie rzeczy: re-

gularność i talent. Inne można kupić, choć i z tym nie jest tak łatwo. Sprzęt to osobne wyzwanie, pieniędzy z grania po prostu nie ma. Za koncert w klubie można liczyć na piwo i co najwyżej zwrot kosztów podró-ży. – Przez długi okres nawet nie było mowy o zwrotach za paliwo, nie mówiąc już o hono-rarium – mówi Alek Podolski z bytomskiej

Heartsgarage fot. Piotr Jasnoch

„Stachu” w swoim elektroniczno-dźwiękowym królestwie

fot. Radek Klimek

KULTURA -

nr

1, k

wie

cień

201

0

2�

Page 29: Spinacz nr 1

KULTURA

Heartsgarage fot. Piotr Jasnoch

The KosHells podczas próby fot. arch. zespołu

- nr 1, kw

iecień 2010

2�

Lao Che - Prąd stały/Prąd zmienny

Świetny krążek „Gusła” pozwolił zaistnieć na rynku muzycznym. „Powstanie Warszaw-skie” okazało się jednym z najlepszych płyt ostatniej dekady. „Gospel” utrzymało formę zespołu i doprowadziło do dużego sukcesu komercyjnego. Dopiero co wydany „Prąd stały/

/Prąd zmienny” był jedną z najbardziej oczekiwanych premier tego roku. Zawartość? Szok to może za duże słowo. Zdziwienie jednak ogromne.

Jak się okazało tytuł płyty nawiązuje do elektronicznej strony muzyki zawartej na tym krążku. Lao Che wydało album pełen smaczków i niuansów, zagranych za pomocą różnej maści samplerów, klawiszy i automatu perkusyj-nego. Płyta jest mniej gitarowa, bardziej retro elektroniczna. Sam styl grania jednak nie odszedł za daleko. Spięty w swoich tekstach zespół podróżuje od granicy absurdu po zimną i bezkompromisową rzeczywistość. Na początku płyta wydaje się naprawdę dziwna, potem można wyłapać coraz więcej cie-kawych motywów. „Czas” oraz „Życie jest jak tramwaj” to utwory, które naj-bardziej pasują do stylistyki wcześniejszych płyt. „Magistrze pigularzu” to mój osobisty faworyt. Utwór „Dłonie” to jednak jakaś pomyłka. Jak muzycznie jest całkiem sympatycznie, tak tekstowo coś tu nie gra. Może, to efekt tego, że al-bum trochę brzmi jak stary Maanam?

Nowa płyta Lao Che nie jest zła, choć na początku słuchacz może odnieść inne wrażenie. Niestety jednak można zauważyć też lekki spadek formy zespo-łu. Miejmy nadzieję, że to chwilowa stagnacja potencjału muzycznego. Płytę polecam tym, którzy lubią oryginalną muzykę i fanom Lao Che.

Strachy Na Lachy – „Dodekafonia”

Wiosny czas, więc nadeszła pora na piąty już album uwielbianego w Polsce zespołu Strachy Na Lachy. Specjaliści od wesołych i zaraźliwych melodii wpadli jednak w jakiś posępny nastrój. Może jest to efekt ostatniego albumu? Strachy udanie zmierzyły się wtedy z piosenkami Kaczmarskiego. „Dodekafonia” pobrzmiewa echami tamtego wydawnictwa. Nie ma tu spe-cjalnie wiele radości grania. Jest za to

dużo smutnych refleksji, nostalgii i – w mojej opinii – zbyt pseudointelek-tualnych tekstów.

Mam wrażenie, że Grabarz z zespołem stara się pozyskać fa-nów w grupie tak zwanych „Emo dzieciaków”. Jedyne ciekawe kawałki to „Twoje oczy lubią mnie”, „Ostatki – nie widzisz stawki”, „Spacer do stre-fy zero” oraz najlepszy na płycie i trafnie wybrany na singla „Żyję w kraju”. Nie rozumiem kompletnie takich utworów jak „Dziewczyna o chłopięcych sutkach” czy „Ten wiatrak, ta łąka”. Ani to ciekawe muzycznie, ani teks-towo. Teksty akurat Grabarzowi też się średnio udały. Czasem świetne, a czasem niczym wypociny z bloga piętnastolatka. Przesłuchałem tej płyty cztery razy. Obawiam się, że o trzy za dużo.

Tomasz Skorupa

formacji Heartsgarage – Od pewnego czasu to się zmienia, bo bardziej zaczynamy siebie szanować pod tym względem. Jednak dalej są to marne kwoty, za które możesz kupić pałki, albo struny. Jak grasz w nieznanej kapeli, to taki właściciel klubu, który ma setki chętnych do zagrania, weźmie jakiś tanich chałturników, grających covery, zamiast czegoś wartościo-wego. Wtedy sprzeda więcej piwa.

Po szczeblach do rajuKolejnym etapem rozwoju zespołu jest

nagranie kilku utworów. Profesjonalne stu-dia są za drogie, a najróżniejszego typu sprzęt audio czy prymitywne programy kom-puterowe nie spełniają pokładanych w nich nadziei. Zamiast upragnionych dźwięków przeważnie słychać szumy i trzaski. Okolicz-ności zmuszają do szukania innych rozwią-zań. – Moja przygoda z muzyką wyglądała standartowo; nagłaśniałem koncerty, brałem udział w nagraniach płyt demo w profesjonal-nych studiach. W pewnym momencie pomy-ślałem, czemu nie miałbym spróbować sam czegoś nagrać. Zaczęło się od trzech utworów, a skończyło się na roku ciężkiej pracy i płycie zespołu OnYerBike – mówi Gabriel „Stachu” Staś, perkusista, na co dzień student elektro-niki, który od podstaw zbudował studio na poddaszu przydomowego garażu.

Po śliskich szczeblach drabiny wchodzi-my do niewielkiego, ciemnego pomiesz-czenia. Gabriel z dumą pokazuje wyłożone wytłoczkami ściany, reżyserkę, cały sprzęt nagraniowy; wzmacniacze, komputer, kable, mikrofony, perkusję. Ściany reżyserki są zro-bione ze starych paneli podłogowych, a ad-

aptacja akustyczna z dywanów. W workach leżą puste puszki po piwie. W pomieszczeniu z bębnami, spocony, czerwony z wysiłku per-kusista nagrywający właśnie materiał, klnie pod nosem. Szósty raz dogrywa końcówkę utworu. Metronom to wymagający przeciw-nik, a „Stachu” jest nieubłagany, nie toleruje fuszerki.

Gramy, gramy i co dalej? Gdy we wszystkich okolicznych klubach

zagra się po trzy koncerty, zespół staje przed dylematem – zostać w podziemiu czy spró-bować swoich sił wśród szerszej publiczno-ści. Darmowe piwo jest mocnym argumen-tem, ale w rozwoju każdej kapeli nadchodzi

taki moment, że chciałaby się zaprezentować większemu gronu. Jednak próba wypłynięcia na rynek przypomina walkę z wiatrakami. Jeżeli chce się grać swoją muzykę i pozostać niezależnym, jest się na straconej pozycji. Bo alternatywą jest produkowanie infantyl-nych, szablonowych, prymitywnych piose-nek i pokorne wysłuchiwanie żądań, jakie przed artystami stawia prezes znanej, po-tężnej i poważanej wytwórni muzycznej. – Zdecydowanie stawiamy na autopromocję w Internecie, gdyż bardzo zawiedliśmy się na ludziach i instytucjach, które proponowały nam pomoc i obiecywały złote góry – mówi Przemek „Roball” Sobiela, wokalista i gita-rzysta tyskiego zespołu Insekt – Z obiecanek nigdy nic nie wychodziło, parę razy zostaliśmy kompletnie olani, dlatego bierzemy sprawy w swoje ręce...

A co jest najważniejsze? – Najważniejsza jest energia i szczerość,

najważniejsze są koncerty i wymiana energii z publicznością – bez wahania odpowiada Alek Podolski. – Na wielkiej kasie, odznacze-niach i drogich furach nam nie zależy – dodaje „Roball”. – Gramy dla przyjemności i będziemy grać tak długo, jak długo będzie nam to spra-wiało radochę. A jeżeli do tego spodoba się to jakiemuś procentowi potencjalnych odbior-ców, to dla jest to największa nagroda.

Radek Klimek

Heartsgarage: www.myspace.com/heartsgarage

Insekt: www.myspace.com/insektmusic

Attic Studio: www.attic-studio.keep.pl

Page 30: Spinacz nr 1

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

�0

KULTURA

Zwykłe i spokojne życie przeciętnej rodziny kończy się wraz z za-padnięciem na śmiertelną chorobę kilkuletniej Kate. Aby uratować dziewczynkę potrzebne są rozliczne zabiegi i operacje, które jednak nie dają żadnych gwarancji wyzdrowienia. Jedynym zbawieniem może okazać się eksperymentalna terapia z wykorzystaniem komó-rek macierzystych, pobranych od genetycznie „zaprojektowanej” młodszej siostry Anny. Prawdziwy dramat rozpoczyna się z chwilą, kiedy Anna sprzeciwia się oddaniu Kate swojej nerki.

PoWstało już wiele filmów podejmujących problematykę dziecięcego zmagania się z chorobą nowotworową, gwoli przypo-mnienia chociażby niezwykle refleksyjne „4. piętro”, w reżyserii Hiszpana Antonia Mercera z 2003 roku. Bez względu na po-chodzenie i nazwisko twórcy, wszystkie historie przedstawiające losy bardzo mło-dych pacjentów oddziałów onkologicz-nych, charakteryzują się swoistą poetyką oraz obarczone są pewnym ryzykiem. Pokazując jednostkowy dramat (niebez-podstawnie mówi się, że człowiek w cho-robie jest ostatecznie samotny), nietrudno popaść w przesadny sentymentalizm czy melodramatyczną ckliwość, a tego typu temat wymaga jednak emocjonalnego wyważenia i autentyczności. Być może nie-potrzebne jest operowanie skrajnie wery-

styczną stylistyką, natomiast twórcy muszą wykazać się nieprzekłamaną wrażliwością i empatią – co odnajdujemy np. we wspo-mnianym „4. piętrze”.

Reżyser „Bez mojej zgody” – Nick Cassa-vetes – poradził sobie z tym wyzwaniem w sposób nader interesujący. Równomier-ne rozłożenie dramaturgicznych akcentów, na wszystkie istotne postacie, pozwoliło mu na zbudowanie swoistej fabularnej am-filady. Wielowymiarowa, głęboka perspek-tywa (plus monologi bohaterów z offu) umożliwia staranne wniknięcie w świat

rodziny pogrążonej w chaosie. Różnorakie punkty widzenia kamery mają uwydatniać moralną obiektywność – Cassavetes stara się nie rozstrzygać, która ze stron ma osta-teczną rację. Taki zabieg zmusza niejako widzów do odpowiedzi na szereg trudnych pytań płynących z ekranu.

Dylematów natury etycznej i filozoficz-nej w filmie jest co niemiara. Kluczowym elementem jest oczywiście kwestia wolnej woli, wyrażona w jednostkowym prawie do życia i śmierci. Delikatnie poruszony wątek eutanazji czy też uporczywej tera-pii, sytuuje „Bez mojej zgody” w obrębie kina podejmującego problem godnego rozstawania się z naszym życiem, w ob-liczu nieuleczalnej choroby. Obraz Nicka Cassavetesa dotyka także niezwykle pa-lących spraw społecznych i światopoglą-dowych: dynamiczny rozwój inżynierii genetycznej, który pcha ludzkość w stronę eugeniki, zapłodnienie in vitro, w końcu kwestia transplantologii i możliwość de-cydowania o własnym ciele. Oczywiście w filmie o umieraniu nie mogło zabraknąć pierwiastków eschatologicznych – mamy zatem subtelnie poruszony wątek przejścia na „drugą stronę” oraz dywagacje nad nie-śmiertelnością duszy.

Poza całą gamą współczesnych proble-mów cywilizacyjnych, w „Bez mojej zgody” znajdziemy także refleksję o potrzebie ak-ceptowania życia i losu jakimi są. Owa ak-ceptacja dotyczy nie do końca rozumianej czyjejś śmierci, jak również wyborów do-konywanych przez ludzi nam najbliższych. W filmie głęboko dotykającym ludzkiego cierpienia, takie przesłanie może zadziałać jak katharsis.

Marcin Maj

Bez mojej zgody

KONKURS !!!Wśród czytelników, którzy do najpóźniej 25 kwietnia wyślą maila pod adres [email protected] i podadzą swoje imię i nazwisko, rozlosujemy DWIE PODWÓJ-NE WEJŚCIÓWKI na film „Bez mojej zgody” w ramach Studenckiego Klubu Filmowego. W temacie maila prosimy wpisać „konkurs skf”. Szczegóły: www.eSpinacz.pl.

STUDENCKI KLUB FILMOWY

We wtorek 27 kwietnia o godzinie 18:00 w kinie Helios (ul. Uniwersytecka 13), w ra-mach spotkań Studenckiego Klubu Filmo-wego odbędzie się pokaz amerykańskiego dramatu psychologicznego „Bez mojej zgody” (reż. Nick Cassavetes, 106 min.). Film będzie punktem wyjścia do dyskusji nad etycznym wymiarem życia, choroby i umie-rania. Komentarz do filmu oraz prowadzenie dyskusji: lek. med. i psycholog Ewa Wojtyna. Bilety w cenie 10 zł dla wszystkich (nie tylko dla studentów!) do nabycia w kasach kina. Organizatorem spotkań SKF jest Samorząd Studencki Uniwersy-tetu Śląskiego.

27 kwietnia, godz. 18:00Kino Helios KatowiceBilety: 10 zł

KilOOF,czyli alternatywnieJeśli masz dość superprodukcji bądź ko-lejnych kiczów, tylko omyłkowo nazwa-nych komediami romantycznymi, które nabijają sakwę multipleksom, pewnie zainteresuje Cię odbywający się w Kato-wicach w dniach 17-25 kwietnia KilOFF, czyli Festiwal Filmów Niezależnych.

To już szósta edycja tego festiwalu. Zoba-czymy filmy w 3 kategoriach: fabuła, doku- ment oraz animacja. Filmy będą oceniać nie tylko widzowie, zasiadający w kinowych fotelach, ale i profesjonalne jury. Oprócz tego będzie można wziąć również udział w warsztatach, na których z pewnością do-wiemy się wielu interesujących rzeczy, nie-zbędnych przy pracy z filmem. Zostaną omó-wione kwestie m.in. oświetlenia na planie, montażu, animacji poklatkowej czy dźwięku. Nowością w tym roku będą pokazy filmów niemych z muzyką graną na żywo w trakcie seansu. Jeśli jednak kogoś kwestie technicz-ne nudzą, będzie miał możliwość zabawy na imprezach klubowych, które również będą częścią tegorocznego festiwalu. Nie siedź w domu, wbijaj na KilOFFa! W związku z ża-łobą narodową, data festiwalu może ulec zmianie. Info: www.kiloff.art.pl.

Mariusz Pałka

Page 31: Spinacz nr 1

- nr 1, kw

iecień 2010

�1

KULTURA

Jak wytresowac SMOKA 3Dnowa animacja studia dreamworks („shrek”, „madaga-

skar”) to zgraBne połączenie tradycyjnej historii o wikingach z najnowocześniejszą technologią 3d oraz dowód na to, że cza-sem gwarancją doBrej zaBawy może Być tylko podróż do Bajkowego świata potencjalnie przeznaczonego wyłącznie dla dzieci.

»

„jak wytresować smoka 3D” to opowieść o młodym, błyskotliwym, ale zupełnie nie-przystosowanym do życia w społeczności zamieszkującej wyspę Berk chłopcu imie-niem Czkawka (imię w istocie głupie, ale przynajmniej odstrasza trole i gobliny). Podstawowym problemem Czkawki jest to, iż mimo wielkich chęci dorównania ojcu – walecznemu wodzowi wikingów, postura chłopca i jego niebywały talent do pako-wania się w kolejne tarapaty, nie po-zwalają mu osiągnąć główne-go celu – zabicia smoka. Jak powszechnie w i a d o -

mo, sen-sem istnienia

każdego wikinga jest prowadzenie krwawych wo-

jen z zabójczymi gadami co chwilę atakującymi ich miasto. Gdy ostatecznie

Czkawka napotyka na swej drodze wycze-kiwanego przedstawiciela tej legendarnej rasy – Czarną Furię, efekt tego spotkania jest daleki od oczekiwanego – zamiast stoczenia walki na śmierć i życie, chłopiec zaprzyjaźnia się z uroczym Szczerbatkiem, co nie do koń-ca podoba się reszcie osady...

Po seansie oprócz ogólnego zadowo-lenia i szczerego uśmiechu na twarzy, ma się również wrażenie, że twórcy filmu po-stanowili zerwać z aktualną polityką studia. Zamiast żonglerki cytatami z historii kina i telewizji oraz postmodernistycznego po-mieszania z poplątaniem, posłużyli się sprawdzoną przed laty konwencją baśni dla

dzieci i nie tylko. Mamy tu więc sprawnie opowiedzianą historię bohatera, który się wyróżnia i pokonując wszelkie przeciw-ności losu osiąga zamierzone cele i zdobywa serce pięknej dziewczyny. Sche-matycznie, ale z klasą.

J e s t tu praw-

dziwa przyjaźń, bohaterstwo, walka

z kompleksami, pacyfistyczny wydźwięk głoszący, iż każdy konflikt

można i należy rozwiązać pokojowo, bez roz-lewu krwi, a także ogrom humoru przystoso-wanego do młodej widowni (rodzice mogą być spokojni, gdyż w filmie brak zakamu-flowanych przekleństw, a także erotycznych i politycznych podtekstów). Słowem – istna bajka, jak za starych dobrych czasów, gdy ekranem rządził Król Lew, Pocahontas i spora grupa niesfornych dalmatyńczyków.

Przy tak tradycyjnej i „grzecznej” treści ist-niało ryzyko frekwencyjnej klapy. Potrzebne

,

było coś, co przyciągnie do kin współczesne dzieciaki przyzwyczajone do percepcji na najwyższym poziomie technologicznym. A czy niesamowita, odseparowana od reszty świata skandynaw-ska wyspa, batalistycz-ne sceny wśród wikingów, s t a -

da wy- m y ś l n y c h

i przezabawnych smoków i nauka latania

na jednym z nich to nie idealna okazja dla zastosowania technik 3D?

Genialni twórcy „Jak wytresować smoka” udowodnili, że to właśnie dla takich fil-mów stworzono cieszące się coraz większą popularnością efekty trójwymiarowe. W ki-nie przez półtorej godziny siedzi się jak na szpilkach, obserwując kolejne powietrzne rewolucje, wybuchy ognia, iskier. Warstwa plastyczna momentami przewyższa jakoś-cią najlepsze produkcje aktorskie, takie jak „Władca Pierścieni” czy „Piraci z Karaibów”.

Jest pięknie, wzruszająco i ekscytują-co, dlatego z czystym sumieniem polecam wszystkim tę olśniewającą wyprawę do krai-ny smoków. Bo jak wiadomo dobra bajka nie jest zła, a na wiosenną pogodę wręcz ideal-na. Zapraszam do kin już od 9 kwietnia.

Kinga Baranowska

7. Węgiel Student Film Festiwal Od 27 do 29 kwietnia odbędzie się kolejna edycja festiwalu kina niezależnego (w związku z żałobą

narodową, termin może jeszcze ulec zmianie). Ideą jest prezentacja filmowej twórczości studentów uczelni filmowych szerszej publiczności, a także wzajemna wymiana doświadczeń twórczych.

W tym roku zobaczymy m.in. etiudy z Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Andrzeja Wajdy, Krakowskiej Szkoły Filmowej oraz Wydziału Radia i Telewizji UŚ. Do Katowic trafią także etiudy ze Słowenii, które będą nie lada ciekawostką dla pasjonatów krótkich form. Niezwykle ciekawie zapowiadają się także Dni Otwarte Wydziału Radia i Telewizji. Wejścia na wszystkie imprezy są jak zawsze darmowe.

Więcej informacji: www.wegielfestiwal.us.edu.pl

Page 32: Spinacz nr 1

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

�2

KULTURA

Po raz trzeci w Barcelonie Zafona„marina powiedziała mi kiedyś, że wspominamy tylko to, co

nigdy się nie wydarzyło”. tymi słowami oscar – Bohater książki – za-czyna swą niesamowitą opowieść. opowieść o przyjaźni, poświęceniu, przygodzie i tajemnicach skrywanych przez ulice Barcelony.

»od listopada 2009 r na półkach polskich księgarń możemy znaleźć Marinę – powieść, którą Carlos Ruiz Zafon napisał już w 1997 r., jednak dopiero teraz wzbudziła ona większe zainteresowanie. Pewnego dnia kilkunasto-letni Oscar Drai opuszcza internat, znikając na cały tydzień. W końcu zostaje odnalezio-ny na dworcu, jednak nie chce się przyznać, co robił przez ostatnie dni. Postanawia utrzy-mać tamte wydarzenia w sekrecie, a nawet o nich zapomnieć. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że po 15 latach wspomnienia odży-ją, a imię jego przyjaciółki zaboli, jak świeża rana. Oscar, zauroczony Barceloną, zwiedza secesyjne pałacyki w pobliżu swojej szkoły. Pewnego dnia spotyka Marinę, która poka-zuje mu tajemniczy bezimienny grób od-wiedzany przez damę w czerni. Przyjaciele

postanawiają śledzić kobietę i rozwiązać za-gadkę bezimiennego grobu. Nie zdają sobie sprawy, jak niebezpieczny może być finał tej przygody.

Po ogromnym suk-cesie Cienia wiatru oraz Gry Anioła na polskim rynku ukazała się nieco starsza powieść Zafo-na. Marina to propozycja zarówno dla młodzieży jak i dorosłych. Decyduje o tym uniwersalna tema-tyka – czytamy o przyjaźni, jakiej każdy chciałby do-świadczyć, wraz z bohate-rami poznajemy historię niezwykłej miłości oraz przeżywamy niebezpieczne przygo-

re: port z oblężonego miastaNie zdajemy relacji z podróży, ale re: prezentujemy

czwarty numer „re: presji”, tym razem tropiący szlaki reportażu i reportażowości. Nowy numer pisma nie-bawem będzie można znaleźć na wydziałach Uniwer-sytetu Śląskiego oraz w jednostkach zamiejscowych uczelni (Rybnik, Cieszyn, Sosnowiec).

W numerze m.in.:• verso - poetyckie prezentacje Marcina Biesa, Ju-

styny Radczyńskiej, Karola Graczyka oraz debiut Szy-mona Stoczka.

• clou - re: konstrukcje re: portażu oraz re: interpre-tacje podmiotowości. Re: presyjny duet — reportaże podróżnicze Wojciecha Cejrowskiego.

• trans - poezję Menghama i Turnera tłumaczą Adam Zdrodowski i Dariusz Adamowski.

• proza - prezentacja reportaży nagrodzonych na festiwalu Kapu!era.

• cross - kwestie niemożliwości przedstawienia oraz przecięcie ścieżki dokumentu z awangardą w hi-storii kina, a także raport z ulicznych tabloidów i mu-rów: dekonstrukcja reklamowego hasła filmowego.

• contra - raport z wydanych nowości prozator-skich i poetyckich.

• faul - „nic” i „ość” – re: felieton Macieja Meleckiego.

Oprócz tego tradycyjnie uczta dla zmysłów: czyli prezentacja kolaży American Dream autorstwa Ka-tarzyny Gumpert, miejski szyk Damiana Chrobaka, Czarno-białe myśli Mariusza Pajestki oraz artystyczny reportaż Karoliny Zajączkowskiej.

Zapraszamy do re: lektury!

„re: presja”studencki nieperiodyk kulturalny2010, nr 1 (4)

dy. Fabuła książki – niekiedy fantastyczna – potrafi wciągnąć i wzruszyć czytelnika w każdym wieku. Co charakterystyczne dla dzieł tego pisarza – dobrze przeczytać ca-łość naraz, by nie stracić klimatu mrocznej i tajemniczej Barcelony, do której zabiera nas autor.

To tyle z plusów. Niestety (?) Marina po-kazuje, że nie od razu Zafon był doskonały. Mając w pamięci losy bohaterów wcześniej poznanych książek, podczas śledzenia przy-

gód Oscara i Mariny czułam lekki niedo-syt. Dodatkowo autor nie zaprezentował aż tak doskonałego warsztatu pisar-skiego, jak było to w przypadku Cienia wiatru. Jednak wiele tłumaczy fakt, że Marina została napisana dużo wcześ-niej, gdy Zafon zajmował się pisaniem książek dla młodzieży. Mimo to lektu-ra pozycji nie pozostawia czytelnika obojętnym. Chociaż krytyczne oko wychwyci pewne niedoskonałości, to jednak ciekawość dalszych losów bo-haterów nakazuje odłożyć wszystkie sprawy na bok i czytać całą noc.

Izabela Miszczyk

Udostępniamy scenę i mikrofon wszystkim chętnym, a naj-lepszych nagradzamy książkami i 300 złotymi! Wszystko w ramach imprezy OPEN MIC, czyli formuły: 5 minut sławy dla każdego.

Ponadto w programie:- koncert składu RASOWY RECORDZ- BEATBOX Pitera Pana&Ziomala- BBOYING- SLIDESHOW Karoliny Zajączkowskiej- AFTER PARTY w rapowo-funkowym klimacie.Całość poprowadzi Motyk, a za gramofonami usiądzie Kasztan.

Artystyczne re: wolucje gwarantowane!

3. re: presalia30 kwietnia, godz. 18:00 Klub Gugalander (Katowice, ul. Jagiellońska 17a)

Promocja najnowszego numeru „re: presji”

Page 33: Spinacz nr 1

KULTURA

TABUTABU25 marca w Centrum Sztuki Filmowej w Kato-wicach odbyła się debata, prowadzona pod patronatem Tygodnika Powszechnego, w ra-mach cyklu „Myślenie na żywo”. Projekt ten, łączy się z 65. rocznicą istnienia tej gazety. Tematem przewodnim dyskusji był problem istnienia tabu w kulturze, którego nie sposób nie powiązać z cenzurą, będącą nieodłączną grozą dla polskich artystów, których dzieła na-ruszały tabu seksualne, religijne, rodzinne czy historyczno-polityczne. Nad problemem dys-kutowali profesorowie wyższych uczelni: prof. Joanna Tokarska-Bakir (antropolog kultury) z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Tade-usz Sławek (poeta, literaturoznawca, eseista) z Uniwersytetu Śląskiego oraz znany reżyser i operator filmowy Marcin Koszałka (m.in. autor zdjęć do filmu: „Rewers”). Spotkanie zaś poprowadził Grzegorz Jankowicz (redaktor działu kultura „Tygodnika Powszechnego”).

Podczas debaty dywagowano o znacze-niu tabu, o jego istocie w sensie antropolo-gicznym (prof. Joanna Tokarska-Bakir), poru-szając aspekt jego funkcjonowania w naszej

kulturze (prof. Tadeusz Sławek). Według prof. Sławka, tabu we współczesności przestaje być mityczne w wymiarze osobowym, bo-wiem są pewne zakazy, które na miarę tabu nie zasługują. Przywykliśmy do nadużywania tego terminu dla nieadekwatnych sytuacji, problemów. Dziennikarze często korzystają ze słowa „tabu” dla określenia tego, o czym nie chce poinformować ich rozmówca. – Stra-ciliśmy poczucie umiaru – uważa prof. Sławek – zrobiliśmy z mitycznego – ludzkie.

Filmy Koszałki, które zostały pokazane za-raz po debacie, naruszają w pewien sposób tabu rodzinne. Sam reżyser nie myślał o tym, kiedy tworzył swoje dzieła. Pomimo tego, jego filmy wywołują wiele kontrowersji, jak

n p . : „Ta-kie - go pięknego syna urodziłam” (1999), w

k tó -rym au-

tor obnażył swoją prywatność, uka-zując obraz swojego domu rodzin-nego, pełnego wiecznych konfliktów i częstych kłótni. Pojawiają się zatem pytania o etykę takiego twórcy, o granicę w ukazy-waniu czegoś, co może być pokładem aż tak negatywnie wielkich emocji. Drugi film „Do bólu” (2007), ukazuje historię pięćdzie-sięciotrzyletniego mężczyzny, mieszkające-go ze swoją nadopiekuńczą matką. Sytuację konfliktową wywołuje pojawienie się kobie- ty w jego życiu. Rodzinne relacje, tak jak i w poprzednim filmie, są bardzo toksyczne, niewiadomo jak rozwiązać konflikt. O tym, że dzieła Koszałki naruszają tabu, może świadczyć reakcja pewnego krakowskiego piekarza, który w rozmowie z swoim sąsia-dem – znajomym autora, powiedział, że ma mu od niego „przypier***lić” za ten film. Nikt w bloku oczywiście nie wie, że przykładny mąż i katolik, jest w rzeczywistości tyranem dla własnej rodziny. Nikt też nie dyskutuje o tym w bloku, ponieważ sytuacja ta staje się tabu, czyli – Tabu mityczne przechodzi na codzienność życia, staje się częścią wspólnoty – zauważył prof. Sławek. Niestety do rozmo-wy nie włączył się nikt w widowni, co kon-trastować może z podobnymi spotkaniami, które odbywają się za granicą, w USA, gdzie

„mądre taBu udaje, że nic go dotknąć nie może” – napisał kiedyś stanisław jerzy lec. mało kto jednak myśli tak o taBu. raczej wcale nie zastanawiamy się nad istotą tego słowa, pomimo tego, że jest „dotykane” przez wielu uczestników masowej kultu-ry, nie tylko przez artystów, którzy ją tworzą.

»TABU

„Myślenie na żywo”,czyli w kulturze

publiczność chętnie zadaje pytania, a któ-rych częstym bywalcem, jak to sam podkre-ślił, bywa Marcin Koszałka.

Za miesiąc, tj. 28 kwietnia odbędzie się następna debata. Tematem przewodnim będzie śmierć, jako temat tabu, w oparciu o książkę Stanisława Chwina O samobój-stwie. Warto zatem uprzednio przeczytać tę książkę, aby móc łatwiej włączyć się w kolej-ną dyskusję.

Katarzyna Tomaszewicz fot. Janusz Szewczyk, www.tygodnik.onet.pl

Jagiełło bohaterem...komiksu

Dyrekcja Zamku Królewskiego na Wawelu ogłosiła ogólnopolski konkurs na komiks, inspirowany Bitwą Grun-waldzką i towarzyszącym jej wydarze-niom. Konkurs jest częścią większego projektu „Grunwald 2010” i będzie jed-ną z wielu atrakcji, mających uświetnić obchody 600-lecia zwycięstwa nad wojskami krzyżackimi na polach Grun-waldu.

W tym roku obchody rocznicy zwy-cięstwa Jagiełły będą wyjątkowo uroczy-ste. Oprócz dorocznej inscenizacji bitwy na grunwaldzkich polach, odbędą się tak-że uroczystości na Wawelu. Ich głównym punktem będzie wystawa „Na znak świet-nego zwycięstwa”, prezentująca tradycje świętowania zwycięstwa grunwaldzkiego i jego kolejnych rocznic, od średniowiecza do współczesności.

Do 15 kwietnia trwa konkurs na komiks zatytułowany „Z Wawelu pod Grunwald - na 600-lecie bitwy”, adre-sowany jest do osób w wieku od 16 do 26 lat. Obrazkowa historia przedstawiać ma wybrane wydarzenia rozgrywające się od 8 maja 1410 do 25 listopada 1411, od wymarszu wojsk spod Wawelu pod dowództwem króla Władysława Jagiełły, poprzez ukazanie przebiegu jednej z naj-większych bitew średniowiecznej Euro-py, aż do triumfalnego powrotu Jagiełły do Krakowa. Prace, w dowolnej technice rysunku, o objętości od 8 do 12 plansz formatu A4, należy nadsyłać na adres dyrekcji Zamku Królewskiego na Wawelu do 15 kwietnia 2010. Szczegółowe infor-macje oraz regulamin konkursu można znaleźć na stronie internetowej: www.wawel.krakow.pl. Pula nagród wynosi 10 tys. złotych, z czego aż połowa trafi w ręce zdobywcy pierwszego miejsca.

Angelika Twardak

- nr 1, kw

iecień 2010

��

Page 34: Spinacz nr 1

FRI-STAJL -

nr

1, k

wie

cień

201

0

��

daWNe sposoby robienia komuś na złość już dawno wyszły z mody. Wysyłanie niepoko-jących anonimów czy telefoniczne głuche sygnały są zupełnie pozbawione stylu, fine-zji i wyobraźni. Z pomocą w życzeniu komuś jak najgorzej przychodzi kilka stron interne-towych. Firma EBLIS świadczy odpłatne usługi w sferze działania złych mocy – dowiaduje-my się z witryny licho.pl. Co należy zrobić? Wszystko zawarte jest w regulaminie, gdzie czytamy, że firma świadczy usługi związane ze złymi mocami, sprawianiem kłopotów i wywoływaniem pecha. Mówiąc jaś-niej, wykwalifikowani pracownicy rzucają urok, demona lub klą-twę na wybranego przez nas nieszczęśnika.

Wybór jest duży

Do nas nale-ży wybór odpo-wiedniego de-mona, którym chcemy nę-kać naszego nieprzyjaciela. Lista stwo-rów jest długa i urozmaicona, więc na pewno zaspokoi nawet najbardziej wybred-nych zamawiających. Na liście dostępnych demonów widnieją m.in. Dasim, czyli demon niezgody, Sawar, który powoduje pijaństwo, Tai-rew, sprzyjający zatruciom, Roszak, odpo-wiedzialny za kłamstwo i złe życzenia, a tak-że Zurman, demon przyspieszający starość, Złe Asakku, atakujące nawet w osiem sztuk, powodujące choroby głowy i gorączkę oraz Ardat-lili, który sprowadza kłopoty z seksual-nością mężczyzn. To tylko niektóre z demo-nów, które możemy zamówić po zawarciu umowy i zapłacie odpowiedniej sumy. Później wystarczy czekać na efekty, dla nas pozytyw-ne, dla innych – jak najbardziej negatywne.

Na tle tego rozbudowanego serwisu, strona przeklina.jcie.pl wydaje się niewielka i niewinna. Bez zbędnych wstępów i umo-ralniających ostrzeżeń możemy podać dane naszego nieprzyjaciela, wybrać klątwę, m.in. bezsenność, niestrawność lub łysienie, a tak-że tak finezyjne, jak pożar na głowie, pusz-czalski partner czy koci ogon. Po wypełnieniu wszystkich pól pojawia się link, który odsyła nas do stworzonego już przekleństwa, np. ta doty- c z ą c a

łysienia wygląda tak: pukle włosów śladem za tobą zostawać będą, a naga czaszka zdo- bić będzie twą postać. Przekleństwo w ta-kiej formie można łatwo wysłać do kogoś za pomocą poczty elektronicznej, a usługa jest bezpłatna. Czas wykonania klątwy to 7 dni. Jeśli to my dostaliśmy taką wiadomość i chcemy uchronić się przed działaniem cza-ru, w ciągu tygodnia musimy wykonać przy-

masz wrogów alBo zatwardziałych nieprzyjaciół? ktoś no-torycznie roBi ci na złość, oBraża cię luB neguje twój system war-tości? przegania twojego psa ze swojego trawnika luB godzinami tak głośno słucha muzyki, że twój dom drży w posadach? prag-niesz... zemsty? nie musisz sam wymyślać skomplikowanego planu wendetty. pozwól zająć się tym prawdziwym profesjonalistom.

»LICHO nie śpi najmniej jeden dobry uczynek – to powinno

na dobre zneutralizować rzucony na nas urok.

Działa też w drugą stronęW odpowiedzi na opisane serwisy i inne

strony tego typu, których w polskim Inter-necie znajdziemy coraz więcej, powstała witryna antylicho.pl. Jest to bardzo rozbu-dowany i pełen treści serwis, traktujący nie tylko o złych urokach. Czytelnicy znajdą tam artykuły na temat m.in. egzorcyzmów, Feng Shui, zdrowia, wampirów energetycz-nych oraz rozwoju duchowego. Twórcy strony próbują też odpowiadać na dręczące czytelników pytania, np. czy klątwa to coś poważnego czy tylko sugestia lub czy trzy-nasty dzień miesiąca wypadający w piątek zawsze niesie pasmo niepowodzeń. Strona Antylicho pomaga zdjąć klątwę zarówno z człowieka, jak i z mieszkania czy miejsca pracy. Unieważnienie uroku rzuconego na człowieka można wykonać na odległość, potrzebne jest jedynie zdjęcie zaintereso-wanej osoby i odpowiednia ilość gotów-ki. Do oczyszczenia mieszkania czy domu

potrzebna jest wizyta pracowników Antylicha – w takim wypadku

cena wzrasta. Jeśli jesteśmy ciekawi, jaki wpływ na

nasze domy miały oso-by, które wcześniej

w nim mieszkały albo jak w meb-

lach może być magazynowa-na negatyw-na energia, na stronie A n t y l i c h o znajdz iemy wiele intere-

sujących ar-tykułów na ten

i podobne te- maty. Jeśli nato-

miast nie jesteśmy pewni, czy nasze do-

mostwo zainfekowane jest klątwą, możemy zamówić

badanie domu pod kątem wy-stępowania nieczystych sił. Koszty są

niemałe, ale czy pieniądze mają jakieś zna-czenie, gdy chodzi o spokój naszego ducha?

Serwisy zajmujące się profesjonalnym szkodzeniem najlepiej traktować z przy-mrużeniem oka. Choć może rację miał Jerzy Pilch, pisząc, że każdy ma takiego demona, na jakiego zasłużył?

Julia Korus zdjcia: Michał Filecki

Page 35: Spinacz nr 1

- nr 1, kw

iecień 2010

��

FRI-STAJL

tętniące życiem katowice. marzenie czy realia? wymysł szaleńca czy opis rzeczywistości? ruszyła kampania promująca stolicę górnego śląska, która ma pomóc w walce o europejską stolicę kultury 2016. czy katowice to rzeczywiście „miasto wiel-kich wydarzeń”?

»Wielkie wydarzenia

w Katowic ach

12 imprez promowanych w ramach projektu

„Katowice - miasto wielkich wydarzeń”:

Katowicki Karnawał Komedii • Festiwal Sztuki Filmo-wej „Celuloid, człowiek, cyfra” • Festiwal Sztuki Re-żyserskiej „Interpretacje” • Śląski Festiwal Jazzowy • Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek „Katowi-ce-dzieciom” • Międzynarodowy Festiwal Teatrów A’PART • Międzynarodowy Festiwal Sztuki Naiwnej „Nikisz-For” • Międzynarodowy Letni Ogród Tea-tralny • Festiwal Nowa Muzyka • Międzynarodowy konkurs wiedzy o Chopinie • Festiwal Rawa Blues • Międzynarodowy Festiwal Młodych Laureatów Konkursów Muzycznych

sobotNie późne popołudnie. Katowice, rynek. Dwie godziny przed jednym z głośniejszych wydarzeń muzycznych w Polsce. Cisza. Czy tak wyobrażamy sobie miasto wielkich wy-darzeń? Ja nie.

Promocja w PolsceWraz z początkiem marca ruszyła kam-

pania promująca wybrane wydarzenia kul-turalne odbywające się w Katowicach. Przez swą inicjatywę, władze miasta chcą pokazać, że bogactwem serca Górnego Śląska jest nie tylko węgiel, ale szeroko pojęta kultura. W pierwszej odsłonie promocji miasta zna-lazł się Festiwal Sztuki Reżyserskiej „Interpre-tacje”, w dalszej kolejności pojawią się m.in. Rawa Blues Festiwal czy Katowicki Karnawał Komedii, promowane nie tylko w regionie, ale i w największych miastach Polski.

1800 billboardów i citylightów, 12 mie-sięcy i 12 wydarzeń: muzycznych, teatral-nych, filmowych i wizualnych, w większości cyklicz- nych, ale i…

słabo rozpo-wszechnio-nych w ob-rębie kraju. Trudno nie zgodzić się ze stwier-d ze n i e m , że imprezy u n i k a t o -we, o któ-re trudno w innych m i a -s t a c h ,

są atutem stolicy aglomera-cji. Jednak czy to właśnie ich promocja ma sprawić, że Katowice staną się atrakcyjnym ośrodkiem kulturalnym? – Zależało nam, by wesprzeć w dużej części imprezy niesamo-rządowe. Pokazać, co jest wizytówką miasta, rozpoznawalną w regionie, ale i zaintere-sować tymi mniej znanymi wydarzeniami.

W tej kampanii pokazujemy wachlarz kultu- ralnych imprez od koncertów jazzowych do niszowych spektakli teatralnych – mówiła na-czelnik wydziału kultury, Edyta Sytniewska, podczas konferencji inaugurującej projekt.

Tylko indywidualność regionu?Wychodząc poza zaproponowane even-

ty, warto by jednak pójść krok dalej i nie poprzestać na promowaniu rodzimych im-prez, podkreśla-jących lokalność i indywidualność charakterystycz-ną dla regionu. Co z wydarzenia- mi zewnętrzny-mi, takimi jak rozgrywki spor-towe i koncerty odbywające się w Spodku? Prze-cież to tu swoje jubile-usze 30-lecia obchodził Dżem, a niedawno i Perfect. To tu w tym roku podziwialiśmy Jean Michel Jarre’a, a legendę rocka - Deep Purple usłyszymy jesienią. Wreszcie tu od-będzie się Off Festiwal. Lista dwunastu pro-mowanych wydarzeń powstała rok temu, stąd też powyższe przykładowe imprezy się na niej nie znalazły. Ale czy słusznie? Przecież te i inne atuty Katowice można wy-korzystać w kampanii – są to wydarzenia na większą skalę niż niejedno z zatwierdzo-nej dwunastki. Sytuację ratuje stworzona w ramach kampanii strona internetowa www.imprezy.katowice.eu, na której – prócz wspomnianych wydarzeń – prezentowane będą też inne ważne imprezy i koncerty na mniejszą skalę. Obok zapowiedzi eventów, znajdą się tam informacje na temat możli-wego dojazdu i noclegu czy zakupu biletów, a każdy chętny będzie miał okazję zamieścić zdjęcia z imprez, filmy i komentarze.

Polemika z wybranymi do promocji wy-darzeniami to jedno. Sądzę, że w tym miej-

scu warto też rozróżnić Katowice – miasto wielkich wydarzeń od Katowic – miasta z wielkimi wydarzeniami. Wydawać by się mogło, że chodzi o to samo. Nic bardziej mylnego. Miasto nie żyje tym, co się w nim dzieje. Brak mu wydarzeń, które pochło-nęłyby CAŁE miasto, a przede wszystkim większość mieszkańców. Ilu katowiczan w czasie zwykłych Juwenaliów wie, co się dzieje? Tylko nieco bystrzejsi skojarzą schowanych pod kapeluszem kowbojskim z gitarą na plecach z koncertem Dżemu, a odzianych w białe rękawiczki z May- day’em. Zgoda, w zindywidualizowanym świecie trudno wyłapywać tego typu atry-buty. Ale co, gdy mija nas kolejny podobnie ubrany człowiek albo grupki ludzi? Wia-domo, że coś się dzieje. Mało kto jednak

jest na tyle ciekawy, by zbadać co dokładnie. Żyjąc obok kultury, nie staniemy się kulturalni. A przecież to ludzie tworzą społeczeństwo, spo-łeczeństwo - miasto, miasto wielkich wydarzeń i… świadomości o tych wydarzeniach.

Jak sprawić, by miasto kojarzone głównie z węglem, kopalniami i prze-mysłem zmieniło swój wizerunek? Władze Katowic zrobiły już pierwszy krok. Na dużą skalę, może jeszcze nie-

pewnie, ale zrobiły. Psychologiczna stopa w drzwiach może otworzy je szeroko przed całą Polską. I wtedy nikt nie będzie miał wątpliwości, że to tętniące życiem miasto, to właśnie serce Górnego Śląska.

tekst i zdjęcia: Magdalena eM. Borucka

Page 36: Spinacz nr 1

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

��

FRI-STAJL

otWarta dla mieszkańców całego regionu impreza odbędzie się w ramach obchodów jubileuszu 1200-lecia legendarnego założenia Cieszyna. Organizatorem gry jest Urząd Miejski w Cieszynie, a producentem imprezy agencja Silesia Events.

„1200 lat przygody w czasie” to gra miejska prze-znaczona dla wszystkich chętnych mieszkańców regionu, którzy w niedzielę 9 maja przyjadą do Cieszyna i zgłoszą swój udział w imprezie. Uczestnicy Gry w zarejestrowa-nych zespołach (od 2 do 4 osób) będą mieli do wypełnienia nietypową misję. Trzeba pomóc miastu uwolnić legen- darnych Trzech Braci, porwanych przez złowrogiego doktora Mruka. Mruk to szalony naukowiec, który skonstru-ował maszynę czasu i za jej pomocą przeniósł z przeszłości braci do czasów współczesnych. Mruk chce swym czynem zdobyć sławę i za uwolnienie braci żąda od miasta okupu. Nie ma czasu do stracenia, bo jeśli pobyt braci w teraź-niejszości przedłuży się i w przeszłości zabraknie legen- darnych założycieli miasta to Cieszyn może zacząć znikać! Nie można do tego dopuścić. Trzeba ruszać do Cieszyna i pomóc uwolnić Bolka, Leszka i Cieszka!

Po raz pierwszy gra miejska przekroczy granice Polski, bo teren, po którym będą poruszać się gracze obejmuje Cieszyn i Czeski Cieszyn. Na trasie będą czekały różne cie-kawe postaci z przeszłości miasta, u których będzie można zdobyć pieniądze na okup dla doktora Mruka. Wśród zadań będzie m.in. zaprawa strzelecka u Mieszka I, na-pisanie poematu na cześć cesarza Franciszka Józefa czy odczytanie tajnego szyfru ukrytego wśród zabytków.

W trakcie gry uczestnicy, bawiąc się, będą mieli okazję poznać najciekawsze zakątki ty-siącdwustuletniego Cieszyna. Zespół, który uzbiera największy wkład w okup i przy-czyni się tym do uwolnienia Trzech Braci, zdobędzie nagrodę ufundowaną przez orga-nizatorów gry. Pozostałe zespoły wezmą udział w losowaniu wielu atrakcyjnych nagród dodatkowych.

Udział w grze jest bezpłatny i wymaga jedynie rejestracji zespołu w dniu gry. Zespoły mogą składać się minimum z 2 osób, a maksymalnie z 4 osób, w tym jedna z osób musi mieć ukończone 18 lat. Rejestracji dokonuje się 9 maja od godz. 11.00 do 13.30 w biurze Cieszyńskiego Centrum Informacji na Rynku. Rejestracja zespołów zakoń- czy się o godzinie 13.30 lub wcześniej, w razie wyczerpania limitu 250 uczestników. Ze względu na transgraniczny charakter gry, każdy uczestnik zespołu powinien mieć przy sobie dowód tożsamości.

Start Gry dla zarejestrowanych zespołów nastąpi o godz. 14.00 z cieszyńskiego Rynku. Gra potrwa 3 godziny. Oficjalne zakończenie gry i wręczenie nagród odbędzie się na scenie na Rynku o godzinie 17.30.

Więcej Informacji już wkrótce na www.cieszyn.pl oraz

www.silesiaevents.pl.

po raz pierwszy w trakcie gry miejskiej zostaną prze-kroczone równocześnie granice czasu i granice polski. a to wszystko za sprawą wyjątkowej gry miejskiej „1200 lat przygo-dy w czasie”, która odBędzie się 9 maja w cieszynie.

»1200 LATPRZYGODY W CZASIE!

Gra miejska w Pszczynie,Poniżej - gra miejska w Tychach

fot. Silesia Events

DAJ SIĘ NAKRĘCIĆ...Wspaniała zabawa, świetna muzyka, a przy tym promocja uczelni? To moż-liwe! Studenci Uniwersytetu Śląskiego o tym wiedzą i szykują się do realiza-cji swojego projektu audiowizualnego w konwencji LipDub.

Co to takiego? Lip dub to nagranie wi-deo, które łączy dopasowywanie dźwięku do ruchu warg oraz dubbing. W ten spo-sób powstaje teledysk, w którym amatorzy udają, że wykonują daną piosenkę i wzbo-gacają ją o własną interpretacją wizualną.

Scenariusz już jest, muzyka jest, miej-sce jest, brakuje jeszcze aktorów - chcesz się bawić razem z nami? Nic prostsze-go! Przyślij swoje zgłoszenie na adres [email protected]. 22 kwietnia od 14:00 do 18:00 czekamy w rektoracie UŚ na wszystkie osoby, które chciałyby wystąpić w naszym LipDubie i… dać z siebie wszyst-ko przed kamerą. Nie powinno Cię tam za-braknąć! Wszelkie informacje dostępne na stornie www.lipdub.na7.pl. Pytania moż-na kierować na adres [email protected].

Laserhouse to miejsce rozrywki dla dzieci i dorosłych. Uczestnicy, wyposaże-ni w broń laserową i specjalne kamizelki, rywalizują ze sobą, mając do wyboru róż-nego rodzaju scenariusze gier. Wszystko odbywa się w specjalnie do tego celu przystosowanych pomieszczeniach. Sce-neria rodem z gier komputerowych znala-zła miejsc w rzeczywistości: sieć labiryn-tów, piramidy opon, łańcuchy, ogromne stalowe beczki i metalowe konstrukcje wprowadzają graczy w industrialny kli-mat pełen przygód i niespodzianek. Nastrój podsyca specjalne oświetlenie, lampy UV, stroboskopy, koguty, fluore-scencyjne graffiti. Do tego odpowied-nio dobrana muzyka, efekty dźwiękowe i oczywiście masa dymu.

Chcesz spróbować? Nic prost-szego – rozwiąż sudoku, zbierz 6-osobową ekipę i wyślij maila pod adres: [email protected]. W temacie wpisz „konkurs laserhouse”. W treści podaj 6 nazwisk oraz liczby z zaznaczonego rzędu. Więcej informa-cji na str. 39 oraz www.eSpinacz.pl.

KONKURS!!!

Page 37: Spinacz nr 1

- nr 1, kw

iecień 2010

��

FRI-STAJL

roz-PINACZ

Sudoku (jakby jeszcze ktoś nie wiedział) polega na wpisaniu cyfr od 1 do 9 w każdym rzędzie, kolum-nie oraz w każdym kwadracie 3x3. Cyfry w rzędach, kolumnach i kwadratach nie mogą się powtarzać.

Zagadka Mensy!

Mamy dwa pomieszczenia połączone dość krętym korytarzem. Oba pomieszcze-nia są niewielkie - nie można się nawet wyprostować. Znajdujemy się w pierwszym pomieszczeniu, w którym są 3 włączniki. W drugim pomieszczeniu zwisa z sufitu ża-rówka. Możemy przejść z pierwszego pomieszczenia do drugiego, ale wrócić się nie możemy. W jaki sposób stwierdzić, który z trzech włączników włącza żarówkę, jeśli z pierwszego pomieszczenia nie widać, czy żarówka świeci się w drugim?

(P)odpowiedzi szukaj na stronie www.eSpinacz.pl. Jeśli udało ci się rozwiązać zagadkę, przete-stuj się 15 maja w Katowicach. Więcej informacji na stronie www.mensa.org.pl.

Jak możemy udoskonalić dział z rozrywką? Napisz: [email protected]

rys. Nitek

w soBotę 27 marca świat na godzinę pogrążył się w ciemnościach. to już czwarta edycja organizowanej przez wwf godziny dla ziemi – akcji mającej w symBo- liczny sposóB zademonstrować jedność ludzi na całym świe-cie w dążeniach do ograniczenia zmian klimatycznych.

»Dzień, w którym ciemności pokryły Ziemię

W marcu 2007 roku ponad 2 miliony świateł zgasło na godzinę w największym mieście Australii – Sydney. Od tego wydarzenia mi-nęły 4 lata, a akcja Godzina dla Ziemi nabiera z roku na rok coraz to większego rozmachu. W tegorocznej edycji udział wzięło ponad 125 krajów i regionów z całego świata, 3 500 miast oraz około 1 300 znaczących budyn-ków na 7 kontynentach – w tym na Antark-tydzie. Czynny udział w akcji wzięło także 14 miast wojewódzkich w Polsce. W Katowicach na godzinę wyłączono oświetlenie Spodka, budynku Altusa, sklepu IKEA oraz kopuły na Rondzie im. Generała Jerzego Ziętka. Także w Dąbrowie Górniczej zgaszono iluminacje

kilku najważniejszych budyn-ków, w tym: Urzędu Miejskie-go i Centrum Handlowego Pogoria. Godzinę dla Ziemi poparło także 60 znanych osób z życia publiczne-go. Piosenkarze, dzien-nikarze, aktorzy, artyści, modelki i sportowcy złą-czyli się w geście wspar-cia dla działań na rzecz ochrony środowiska.

I w tym roku nie obyło się bez głosów sceptyków wątpiących w zasadność tej akcji. Odpierając zarzuty pod jej adresem,

Wojciech Stępniewski (kierownik projektu „Klimat i energia”) wypowiada się na stronie organizacji WWF: – Godzina dla Ziemi WWF

ma charakter symboliczny. Ta-kie gesty międzynarodowej

solidarności, podobnie jak np. sztafeta ze zni-

czem olimpijskim, są bardzo cenne, bo łączą ludzi na całym świecie. Przez 60 minut w roku nie

zaoszczędzimy ta-kiej ilości energii, żeby

w wystarczający spo-sób wpłynąć na zmniej-

szenie przyczyniających się do zmian klimatu emisji gazów cieplar-

nianych. Konieczne są decyzje i zmiany na poziomie rządów wszystkich państw. Ak-

cja ma pokazać politykom, że ludzie z całego świata domagają się tych decyzji.

Jeśli chcesz uzyskać informacje doty-czące oszczędzania energii w swoim domu, zajrzyj na stronę: www.wwf.pl.

Nikola Mądra zdj. sxc.hu

Page 38: Spinacz nr 1

- n

r 1,

kw

ieci

eń 2

010

��

Publicyści nie kłamiąpuBlicyści przekazują nam takie informacje, jakie uwa-

żają za stosowne. pomijają niewygodne fakty alBo decydują się przemilczeć inny punkt widzenia niż ten, który wydaje im się słuszny. nie mówią całej prawdy, nie po to, aBy rea-lizować indywidualne interesy, lecz aBy zaspokajać własne amBicje. chcą nami rządzić, zawładnąć naszymi duszami, mówią nam, co mamy myśleć.

»

Publicysta ma prawo do subiektyw- nego oglądu rzeczywistości. To nie podlega dyskusji. Niemniej, nie każdy czytelnik zdaje sobie sprawę, że publicystyka to specyficzny, masowy sposób komunikacji, który charak-teryzuje się prawem autora do wygłasza-nia swoich opinii. Powinny być one zgodne z systemem wartości, doświadczeniem i kon-strukcją psychiczną – nie wykluczając wrażliwości społecznej nadawcy. Bar-dziej zajmującą kwestią pozostaje pytanie o przy-stawalność wyrażanych myśli z przekonaniami wewnętrznymi autora.

Kształtowanie opiniiPrawo kształtowa-

nia świadomości opinii publicznej to nie tylko wielki przywilej, ale także obowiązek odpowiedzialności za sło-wo. Dlatego odbiorca ma prawo wymagać (nie)weryfikowalnej uczciwości od pub-licysty. Warto zastanowić się, czy władza, którą dysponują dziennikarze, nie wiąże się z poczuciem bezkarności? Czy nie mylą jej z niezależnością dziennikarską? Z jednej strony niezależność możemy rozumieć jako bezstronność. Warto zaznaczyć, że współ-cześnie takie rozumienie występuje rza- dziej. Z drugiej strony, niewspółmiernie częściej niezależność pojmowana jest przez publicystów jak immunitet, który chro-ni ich przed konsekwencjami mówienia (nie)prawdy. Problem polega na tym, że prze-waża dziś to drugie, n i e b e z -p i e c z n e r o z u -m i e n i e a u t o n o -mii pub-licystycznej. Możliwa recepta – niezależ-ność od własnych sympatii. Nie w tym sensie, żeby ich nie mieć. Dobrze jest być posłań-cem złej nowiny, nawet wobec przyjaciół

i środowisk, które lubimy – polecał Piotr Za-remba podczas konferencji „Media w Polsce 1989-2009” w listopadzie 2009 r. Czy w takim razie należy pójść za głosem takiej publicy-styki, która jest sprzeczna z naszymi przeko-naniami? Być może nawet, jeżeli kontestuje-my ją wewnętrznie, wówczas

nie będziemy szafować bezmyślnie obiegowymi formułami.

TrendyTrendem determinu-

jącym charakter upra-wianej publicystyki jest funkcja interpretacyjna w systemie społecz-n o - p o l i t y c z n y m . Filozofia publicysty i jego przekonanie o konieczności wyboru stanowi nieodzowne wyjaśnienie tego zja-

w i s k a – Nie powinno się pisać pod czytelników. Ktoś musi zrobić wysiłek: odbiorca albo autor. Wysiłek powinien być po stronie autora - pod-kreślał Bronisław Wildstein na listopadowej konferen-

cji i dodawał – Leo Strauss mówił, że nasza kultura opiera się na szlachetnym kłamstwie lub przemilczeniu. Oznacza to, że wybieramy jakiś aspekt rzeczywistości, o którym mówi-

my. Dlatego publicysta zawsze musi zrobić pewien rachunek i zdecydować o tym, co chce powiedzieć. Piotr Zaremba wtóruje – Gdy mówimy, co oni chcą, to po pierwsze i tak wszystkich nie zadowolimy, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto znajdzie w naszych sło-wach herezję. Po drugie, takie pisanie spra- wia, że odchodzimy od naszych poglądów.

Publicysta-guruPublicysta nadaje współcześnie ton

narracji, jest guru, który kształtuje zdanie opinii publicznej opierając się o swój świa-topogląd i doświadczenie dziennikarskie. Wydawać by się mogło, że nie dba o to, czy racja leży po jednej ze stron, ale swoim pi-saniem stygmatyzuje wybrane przez siebie kwestie i nadaje im kontekst. Opowieści, które serwują nam publicyści mogą być zakalcami, których nie widać w polewie

słowotwórstwa. Przyjmujemy

ze smakiem obce prze-konania, nie zastanawiając się nad tym, gdzie leży granica między dziennikar-stwem informacyjnym a interpretacyjnym. Powtarzamy obiegowe opinie, aż do silnej niestrawności wstydu, którego na-jadamy się cierpiąc z przejedzenia obcym poglądem.

Szymon Kołodziej

FRI-STAJL

Piotr Zaremba: Jest coś takiego, jak tabloidyzacja publicystyki. Wyni- ka to z potrzeby autora, który musi zainteresować swoim produktem. Nie mniej, kryje się w tym pewne zagrożenie, że dla efektu, dowcipu czy też zadowolenia czytelników - my czasami podporządkowujemy sobie rzeczywistość.

Tomasz Sekielski: Ja też idę na skróty, na łatwiznę. Muszę iść na kompromis między poważną debatą a show. Czasami poważna debata przegrywa.

fot. sxc.hu

Kinga

a

Page 39: Spinacz nr 1

fot. sxc.hu

Kas.

Magda

Sabina

Julia

Ania

Izabela

Paulina

Marcin

Kinga

Mariusz

Hania

NikolaTomek

a

?

Zapraszamy do współpracy!!!

• masz żyłkę DZIENNIKARSKĄ?

• lubisz FOTOGRAFIĘ?

• potrafisz tworzyć STRONY INTERNETOWE?

• pasjonuje Cię PUBLIC RELATIONS?

• chcesz się sprawdzić w MARKETNGU?

a może po prostu chcesz się z nami

czymś podzielić? Napisz do nas!

CZEKAMY BYĆ MOŻE WŁAŚNIE NA CIEBIE...

[email protected]

Page 40: Spinacz nr 1