Sandemo Margit - Saga o Ludziach Lodu Tom 19 - Zęby Smoka

download Sandemo Margit - Saga o Ludziach Lodu Tom 19 - Zęby Smoka

If you can't read please download the document

Transcript of Sandemo Margit - Saga o Ludziach Lodu Tom 19 - Zęby Smoka

MARGIT SANDEMO

ZBY SMOKA

ROZDZIA IZby smoka, rzek pewnego dnia Ulvhedin w chwili rozalenia. Ludzie Lodu s niczym smocze zby. Mia na myli bohatera z greckiego mitu, ktry unicestwi smoka, a potem zasia jego zby. Wkrtce wyrs z ziemi cay zastp wojownikw. Wszyscy sdzili, e po niezwykym czynie modziutkiej Shiry Ludzie Lodu uwolnili si od przeklestwa. adne z dzieci, ktre w kolejnym pokoleniu przyszy, na wiat, nie byo dotknite. Elisabet, Solve, Ingela i Arv... Czy to nie wspaniaa modzie? Ale Ulvhedin wiedzia swoje. Wiedzia, e Shira daa jedynie podstawy do pokonania przeklestwa. Odnalaza jasn wod ycia, ktra moga zagodzi dziaanie wody za, zakopanej w ziemi przez Tengela Zego. Teraz naleao jedynie odnale miejsce, w ktrym ukry naczynie z wod, i to zanim znw przebudzi si do ycia. wiadomo ta dziaaa paraliujco na Ulvhedina. Nikt inny w rodzinie nie przejmowa si tym a tak bardzo, wszyscy sdzili bowiem, e przeklestwo zostao z nich zdjte. Jedynie Ulvhedin wiedzia, e zby smoka ju zakiekoway. Opowie ta bdzie o dotknitym, ktrego losy najbardziej przypominay histori Tronda, syna Arego, yjcego dawno, dawno temu. Trond nie nosi adnych zewntrznych oznak obcienia przeklestwem. By zwykym chopakiem, z pocztku nawet niczego niewiadomym. Ale Tengel Dobry, jego dziad, wiedzia. Dostrzega ty blask zapalajcy si czasami w oczach Tronda, spoglda w dusz, w ktrej tkwiy odpryski zego dziedzictwa Ludzi Lodu. wiadomo spyna na Tronda nagle; przeklestwo wybucho w cigu kilku dni, eksplodujc podczas prby zgadzenia brata, Tarjeia. Zapragn za wszelk cen zdoby najwitszy skarb Ludzi Lodu, czarodziejskie, lecznicze rodki, ktre uzna za swoje. Ze dziedzictwo odezwao si w Trondzie pod wpywem wojny, zabijania i rozlewu krwi. Historia jego krewniaka, yjcego wiele lat pniej, przedstawiaa si nieco inaczej, ale czyo ich jedno: nikt z rodziny i otoczenia nie wiedzia, co kryje si w ich duszach. Rodzestwo Solve i Ingela, dzieci Daniela, byo bardzo adne. Ciemni, o interesujcej karnacji i brunatnych oczach. Bystrzy, weseli, mili dla otoczenia. Babcia Ingrid miaa wszelkie podstawy, by by dumna z wnukw. Ju we wczesnym dziecistwie poznali histori Ludzi Lodu i cicego na nich

przeklestwa. Niewielkie jednak wywara na nich wraenie. Mieszkali bowiem w bezpiecznym domu wraz z matk i ojcem w pobliu piknego dworu Skenas w Vingaker w Szwecji, gdzie na stare lata przenis si Goran Oxenstierna. Wszystko wok nich byo spokojne i harmonijne. Goran Oxenstierna, ktry wraz z Danem i Danielem bra udzia w bitwie pod Villmanstrand w Finlandii i tam zosta ranny, doy pnej staroci. Polubi o dwadziecia siedem lat modsz hrabiank Sar Gyllenborg, crk czonka Rady Krlewskiej. Mieli czworo dzieci, lecz tylko dwoje z nich odegrao jakkolwiek rol w yciu Daniela Linda z Ludzi Lodu, Solvego i Ingeli. Jeden z nich, Axel Fredrik, w czasie gdy zaczyna si ta historia by zbyt mody, by mie wpyw na bieg wydarze. Drugi to najstarszy brat, Johan Gabriel, ktry wczenie objawi swj niezwyky talent. Johan Gabriel Oxenstierna, ktrego imi do dzisiaj cieszy si dobr saw w historii literatury szwedzkiej, by marzycielem, czowiekiem niezwykle utalentowanym i wraliwym. Wczenie zacz ukada krtkie wierszyki, ktre odczytywa swym przyjacioom, Solvemu i Ingeli, ale poza nimi nikt jeszcze wtedy o jego poezji nie sysza. Prowadzi te dziennik, utrzymany w stylu rwnie romantycznym co wiersze. Do wczenie bohaterk jego dzie staa si niejaka Themira, w rzeczywistoci szafarka na Skenas, Anna Kinvall. Johan Gabriel mia pitnacie lat, ona - dwadziecia trzy. W tym czasie z pamitnika i jego wierszy wprost bio miosne uniesienie i bogie szczcie. Johan Gabriel powierza dziennikowi tajemnice, ktrymi dzieli si tylko ze starszym o rok przyjacielem, Solvem. Ingela, modsza od Johana Gabriela o dwa lata, bya uraona jego fascynacj, sama bowiem troszeczk si w nim podkochiwaa. Za nic w wiecie jednak nie zdradziaby si z tym uczuciem! Ingela bya bardzo dumn dziewczyn, a wiedziaa, e nie bdc szlachciank, nigdy nie dostanie Johana Gabriela Oxenstierny za ma. Jej uczucie byo sodko-gorzkim zadurzeniem na odlego i wcale nie chciaa wiedzie, czy romantyczne zaloty Johana Gabriela do Anny Kinvall przerodziy si w co wicej. Solve by zupenie innym typem. Pogodny, szczery, otwarty i bezporedni, atwo zjednywa sobie przyjaci. Ale w jego duszy kryy si take zalki innych cech charakteru... Po raz pierwszy odkry je w wieku dwunastu lat. Poszli wtedy z Ingel na Skenas, by bawi si z chopcami Oxenstiernw. Zaproszono ich na przyjcie, Johan Gabriel koczy wwczas jedenacie lat i zebrao si wiele osb, modszych i starszych, by uczci jego wito.

Solve po raz pierwszy ujrza wtedy zbir broni Gorana Oxenstierny. Zobaczy tam midzy innymi pistolet wykadany srebrem, ktry zafascynowa go wprost niewiarygodnie. Chciaoby si taki mie, westchn, a obecni przy tym umiechnli si, rozbawieni zachwytem dwunastolatka. Nie tylko wieczorem nieustannie myla o pistolecie, ale i ni o nim przez ca noc. A kiedy zbudzi si nastpnego ranka, ku wielkiemu przeraeniu ujrza przedmiot swych marze na stole w sypialni. Wiedzia, e nigdy nic otrzymaby go w prezencie, na to pistolet by Goranowi Oxenstiernie zbyt drogi, zbyt wiele wizao si z nim wspomnie. Policzki Solvego paay. Kto? I dlaczego? Wprawdzie okno byo otwarte, ale kt dobrowolnie chciaby przedziera si przez gszcz rosncych pod nim pokrzyw? A zreszt tam wcale nie wida adnych ladw. Solve by uczciwym chopcem, w kadym razie wwczas jako dziecko. Bez wahania chwyci wic pistolet i pobieg z nim na Skenas. Nie mg ot tak, po prostu, odoy go na miejsce, nie mia prawa wchodzi do rodka bez zaproszenia. Nieco drcym gosem poprosi wic o rozmow z generaem majorem Goranem Oxenstiern, ojcem Johana Gabriela. Zosta przyjty i podniecony opowiedzia, jak to przed chwil wanie znalaz pistolet u siebie na stole, cho poprzedniego wieczoru wcale go tam nie byo. - Nie mog tego poj - rzek oszoomiony Goran Oxenstierna. - Nikt nie wchodzi tutaj po tym, jak zamknem pistolet w skrzyni. Okno, co prawda, jest otwarte, ale przecie to pitro! - Ja take tego nie rozumiem - stwierdzi Solve. - Kto mg wej do mego pokoju noc? W kadym razie chciaem go odda od razu i prosi, bycie sobie nic zego o mnie nie myleli. Nie jestem zodziejem. - Wiem o tym, Solve. Kto widocznie chcia spata ci figla lub te doprowadzi do tego, by zosta oskarony o kradzie. Zbadam t spraw. Mimo wysikw nie zdoali jednak niczego wyjani. Pewne wiato pado na owo wydarzenie dopiero, gdy Solve skoczy szesnacie lat, a zauroczenie Johana Gabriela Themir, czyli Ann Kinvall, osigno szczyt. Zainspirowany histori mioci przyjaciela, take i Solve zacz oglda si za jedn ze sucych na Skenas. Na imi miaa Stina. Bya du i krzepk doros dziewczyn i z ca pewnoci dawno ju stracia wianek. Solve, ktremu spokoju nie dawaa ttnica w yach dojrzewajca krew, zacz

wieczorami snu zakazane, roznamitnione marzenia. Pewnego dnia zobaczy Stin przy pomocie do prania. Spdnic miaa podkasan wysoko, w socu byskay mocne uda. Wieczorem fantazje Solvego byy jeszcze bardziej zmysowe. Wyobraa sobie te uda, na ktrych lnicej skrze strugi wody pozostawiy poyskujce krople. Wyobraa sobie, e je gadzi, nie w d, w stron kolan, lecz w gr, ku nieznanym tajemnicom. - Stino - szepn. - Stino, przyjd do mnie! Pragn ci! W chwil pniej skrzypny drzwi do jego pokoju. Kto wszed do rodka. Solve zdumiony usiad na ku. Bya to Stina. W pmroku jasnej letniej nocy umiechna si do niego niepewnie. Niezdarnie zacza rozwizywa fartuch. Solve, ktry do tej pory tylko si w ni wpatrywa, naraz ockn si i zerwa na rwne nogi. - Miaam jakby wraenie, e mody panicz chcia, ebym przysza - odezwaa si, pokrywajc zawstydzenie chichotem. - Skd wiedziaa? - zapyta uszczliwiony. - Skd moga o tym wiedzie? Umys jego jednak w tej chwili nie by w stanie skupi si na rozmylaniu, w jaki sposb mogo doj do takiego cudu. Teraz Solve skada si wycznie z pobudzonych a do wibracji, rozedrganych zmysw. Poniewa Stina wydawaa si taka chtna, zebra si na odwag i ostronie unis grub, najpewniej wasnorcznie utkan spdnic. Ujrza jej stopy i kostki... O, niebiosa, c mnie w takiej chwili obchodzicie? pomyla blunierczo. Nie ma nic cudowniejszego ponad ten widok! Wzorowa si zawsze na Johanie Gabrielu, ale nie wiedzia, na ile ziemskie byo uczucie przyjaciela dla Anny Kinvall. Co prawda przypuszcza, e zwizek ten, cho tak peen uniesie, nadal nie przekracza dozwo1onych granic, ale pewnoci nie mia. Anna, Themira Johana Gabriela, prawdopodobnie uczynia pierwszy krok, wszak bya o wiele starsza i bardziej dowiadczona. Solve chcia robi to samo co Johan Gabriel, a wyobraa sobie, e Anna Kinvall zwabia ju modego szlachcica na zakazane cieki. Wiedzia, e spotykaj si od czasu do czasu - bd nad rzek, gdzie nikt nie mg ich zobaczy, bd w parku czy lesie. Akurat w tym momencie wola nie dopuszcza myli, e Johan Gabriel prawdopodobnie nigdy nie pohabiby cnoty adnej kobiety, a jego schadzki najpewniej wypeniay przepojone egzaltacj rozmowy, podczas ktrych on, obrazowo mwic, nosi wybrank swego serca na rkach i okazywa jej uwielbienie niczym bogini.

Nie, w tym momencie Solve pragn wierzy, e przyjaciel uczyni decydujcy krok z penym przyzwoleniem Anny. Solve mg zatem pj za jego przykadem! Ostronie wic podcign spdnic jeszcze wyej. O, Stina miaa pikne nogi, nawet jeli zbyt mocne i z nadto chropaw skr. Ale to pewnie jego dotyk sprawi, e pokryy si gsi skrk. Jake wspaniale byo mc otoczy domi jej kolana! Ogarno go drenie, tak cudownie przyjemne... Stina w milczeniu siedziaa na skraju ka, umiechnita oddychaa ciko. - Ach, wic panicz zapragn wkroczy w dorose ycie - szepna w kocu, gdy odway si pooy do na jej udzie. Solve nie by w stanie odpowiedzie. Czu, jak krew pulsuje mu w yach, a w gowie a szumi. Ciao pono, ttnio w nim i wibrowao; poczu wilgo na spodniach, ale byo za ciemno, by ona moga to zobaczy. Dla Stiny jednak nie bya to pierwszyzna, a ten modzieniaszek, ktremu mleko nie wyscho jeszcze pod nosem, zbyt wolno, jak dla niej, posuwa si naprzd. Nigdy w yciu pewnie nie zrozumie, co w ni wstpio, e omielia si wkroczy prosto do jego sypialni! Solve Lind z Ludzi Lodu pochodzi wszak z jednej z bardziej szacownych rodzin na dworze. Oczywicie nie tak szacownej jak Oxenstiernowie, sami pastwo, ale Lindw z Ludzi Lodu nigdy nie traktowano jako suby, mieli zdecydowanie wysz pozycj. Powiadano, e ojciec Solvego, Daniel, nie tylko peni obowizki adiutanta Gorana Oxenstierny, ale by take badaczem, a jego ona - wielk pani! Teraz jednak nie byo ich w domu. Siostra panicza, Ingela, wyjechaa wraz z rodzicami, Solve zosta wic sam. Moe wanie dlatego Stina omielia si przyj do niego? Nie, c za gupstwa, na co jej tacy modzieniaszkowie, kiedy moga mie kadego dorosego parobka, ktrego tylko chciaa! Ale ona po prostu miaa ochot! Mio od czasu do czasu posmakowa takiego kogucika! Jaki ten chopak niezgrabny! Bdzie musiaa mu troch pomc. Nie ocigajc si uniosa spdnic a do pasa; nic pod ni, rzecz jasna, nie miaa, byo przecie lato i tak ciepo. Biedaczysko, dyszy ciko jak ryba wyjta z wody, chyba nie zemdleje? Nie, Solve nie zemdla, ale czu, jak pon mu wargi i krew wrze w caym ciele. Poczu zawrt gowy, gdy spojrza na ciemny trjkt. Nie zdawa sobie w peni sprawy, e jego do dotkna owego cudownego miejsca; uczyni to tak gwatownie, e pocign za skrcone wosy, budzc gniew Stiny. Trwao to jednak tylko moment. Solve, kompletnie ju

oszoomiony, usysza szept dziewczyny: - Nie tak szybko, mj miy, nie rozbierzesz najpierw mnie i siebie? Ockn si z osupienia, wpatrzony w ni, lec na plecach na brzegu ka. - Tak... tak, ju - wyjka. Z caych si starajc si zapanowa nad sob, zdoa wreszcie skupi si na rozsznurowywaniu jej bluzki i popad w nowy zachwyt na widok cudw, ktre wyoniy si spod ptna. Biedny Solve, ledwie zdy ich dotkn, a jego pierwsze miosne dowiadczenie dobiego koca. O, blu i wstydzie! C ona na to powie? - No ju, ju, spokojnie, to przecie adna katastrofa - zaszczebiotaa. - Bdzie jeszcze dosy okazji. cignij teraz te zabrudzone spodnie, a Stina ju postara si oywi maego przyjaciela! Tak te si stao. Solve nie mg poj, w jaki sposb zdoa to osign. Stina jednak okazaa si niezwykle dowiadczona; umiejtnie pobudzaa chopca, bawia si z nim i piecia, po czym usiada na nim i uatwia mu wejcie. A potem ju w niej by i nie pamita o niczym poza tym, e ley w gorcych objciach kobiety i e najwyraniej co mu si udao, zacza si bowiem wi i z jkiem jeszcze mocniej przyciska do niego. Mia wraenie, e znalaz si w niebie i e taka wanie bdzie reszta jego ycia. Stina take bya zadowolona i obiecaa przyj zawsze wtedy, kiedy tylko mody panicz zapragnie. Z zachwytem wpatrywa si w jej pospolit twarz o grubych rysach. Jego uniesienie wynikao przede wszystkim z wasnej dumy, e mu si powiodo. By teraz prawdziwym mczyzn. Zwycisko przeszed prb. Tak, rzecz jasna, przywoa j jeszcze kiedy znw, gdy nadarzy si okazja i nikt ich nie bdzie widzia. Cho oczywicie nie bya jego ideaem. wiat stan teraz przed nim otworem, wszystkie kobiety, gdyby zechcia, naleayby do niego. Ogarna go tak wielka miao, e w radosnym oszoomieniu przygarn j do siebie i ucisn dziko, niepohamowanie. Stina, ktra sdzia, e chopak jest w niej do szalestwa zakochany, rozemiaa si z wyszoci dowiadczonej kobiety. Biedaczek, wpad po same uszy! pomylaa. Bo te przyjemnie byo popatrze na modego pana Solvego, na ciemnobrzowe, niemal czarne oczy i gste rzsy, jakie ona sama chciaaby mie, na grzyw brunatnych lokw opadajcych na czoo, na zmysowe usta. Byo w tym chopcu co wyzywajcego, bezwzgldnego. Cho teraz jeszcze po dziecinnemu niezgrabny, gdy doronie, moe sta si

bardzo, bardzo niebezpieczny! Nie wiadomo, co wykluje si z tego todzioba. Mia w oczach szatask wprost dz przygd, cho moe na razie tylko ona j dostrzega. Teraz, gdy tak by oszoomiony zwycistwem, wida to byo wyranie. Co za szaleniec, zerwa si z ka i skaka do gry, jakby zamierza wybi dziury w pododze. Nie wyglda szczeglnie powanie, zwaszcza e nie mia na sobie spodni! Stina take nie moga powstrzyma si od miechu. Znw rzuci si ku niej, ciska i caowa jak optany, ale jakby nie do koca zdawa sobie spraw, e to wanie ona jest przy nim. W tym tacu mogaby uczestniczy jakakolwiek dziewczyna. Kada inna na miejscu Stiny poczuaby si uraona, ale ona nie naleaa do tych, co bardzo si przejmuj! Miaa i tak dosy mczyzn. - Ty wariacie - umiechna si, - Dzikuj ci za wszystko. Po jej wyjciu Solve lea z szeroko otwartymi oczyma. Dugo nie opuszczao go uniesienie. Ale kiedy emocje nieco opady, zacz si zastanawia... Przemykay mu przez gow wspomnienia z dziecistwa, ulotne niczym szepty duchw. Kocitko, ktrego pragn bardziej ni wszystkiego innego na wiecie... Dosta je wbrew wszelkim zasadom zdrowego rozsdku, gdy matka nie znosia kotw. Parobek, ktrego nienawidzi tak gorco, i yczy mu, by ten smay si w piekle i ktry tego samego dnia potkn si i wpad wprost w ognisko, rozpalone za obor. Poparzy si dotkliwie, tak dotkliwie, e Solvego drczyy wyrzuty sumienia. Uwaa, e to jego wina, poniewa tak le yczy chopakowi. A jeli byo tak naprawd? Stara si przypomnie sobie wicej podobnych zdarze, ale wszystko pozostawao takie niejasne. Nigdy bowiem wczeniej nie rozwaa moliwoci, by... Solve poderwa si z ka i usiad przy stole. Letnia noc dobiegaa kresu, na dworze byo ju jasno jak w dzie. Na przeciwlegej stronie stou sta koszyk z chlebem, przeznaczonym tylko dla niego, jako e pozostali domownicy wyjechali. Otwiera i zaciska donie, otwiera i zaciska, bez koca nerwowo oblizywa wargi, pot perli mu si na czole. Myli w jego gowie kryy niczym zawierucha, wrcz trba powietrzna, jakby nie chciay ukaza si jasno i otwarcie. Myli o Ludziach Lodu. O jego wasnym pokoleniu, ktremu zastao oszczdzone przeklestwo. Nie byo w nim nikogo dotknitego. Nikogo dotknitego! Brzowe oczy, mam ciemnobrzowe oczy. Wygldam

normalnie, ani ladu adnych uomnoci. Nikt nigdy nie wspomnia o niczym szczeglnym, co by mnie dotyczyo, nikt nigdy... Z wysikiem odetchn gboko, powoli, jakby znajdowa si w pomieszczeniu, w ktrym brakuje powietrza. W piersiach poczu przedziwny ucisk. Powiedzia gono i wyranie: - Chc tego chleba. Teraz! Napicie w caym ciele a wibrowao. Broda trzsa si, szczka zbami. Ca ja robi? Co robi? Babcia Ingrid... twierdzia kiedy, e Ulvhedin... e Ulvhedin, ta stara bestia, mwi o smoczym nasieniu? Solve by bardzo oczytany, zna greckie mity, take ten o Jazonie, ktry zasia zby smoka. Ulvhedin sugerowa, e Ludzie Lodu wcale nie uwolnili si od przeklestwa. Ulvhedin, ten potwr z podziemnego wiata, a jednoczenie taki yczliwy czowiek o poncym wzroku, tak, on wiele wiedzia. Przed oczami Solvego przesuway si kolejne obrazy z wasnej przeszoci. Solve nie zawsze by dobrym chopcem, o, nie! Na pozr - wspaniay, wymarzony syn, z ktrego rodzice mogli by tylko dumni. Ale jak on si naprawd sprawowa, kiedy od czasu do czasu bardzo mu na czym zaleao? W czepku urodzony, wiele razy mia si ojciec, Daniel. Doprawdy, Solve, szczcie ci nie opuszcza, masz powodzenie we wszystkim! Solve widzia teraz swoje dziecistwo w zupenie innym wietle. Tak, atwo mu przychodzio zdobycie kadej rzeczy, ktrej pragn. Zawsze jednak przyjmowa za naturalne to, e wszystko wpada mu prosto w rce. A jeli wcale nie byo to takie naturalne? Trudno oceni, najczciej bowiem chodzio o bahostki lub drobne wydarzenia, ktre rwnie dobrze mogy by wynikiem przypadku. Przypadku? A pistolet ze srebrnymi okuciami? A Stina? Dobry Boe, zbaw mnie ode zego! Nie, c za gupstwa, to przecie tylko zabawa! - Chc tego chleba! Teraz! Intensywnie wpatrywa si w koszyk z chlebem, stojcy po drugiej stronie stou. To szalestwo, chyba co mnie optao. O czym ja myl? - Chc tego chleba! Teraz! - powtrzy, mocno akcentujc kad sylab.

Nic si nie wydarzyo. Co on sobie w ogle wyobraa? A ten raz, kiedy urzdzili zawody w rozmaitych konkurencjach, i on, Solve, wygrywa we wszystkich, nawet w tych, w ktrych wiksze szanse na zwycistwo mieli synowie Oxenstiernw albo Ingela? Jak waciwie do tego doszo? Pamita, e ogarno go nieprzemone pragnienie zwycistwa i po prostu wygra. Tak, bowiem Solve by jednym z tych, ktrzy chc si wyrni, by we wszystkim najlepszymi. Wadza, czy wadza nie bya szczytem jego marze, cho do tej pory objawiao si to jedynie w formie niemiaych, dziecinnych fantazji? Nigdy dotd nie zastanawia si nad tym, jakie mia pragnienia i w jaki sposb je realizowa. Ale pistolet? I teraz Stina? Ostre, tworzce szczeglny nastrj wiato porannego soca pado na zbocze, na ktrym staa obora. Nikt jeszcze nie wsta i Solve przypuszcza, e Stina take wlizgna si do ka w komorze dziewek suebnych, znajdujcej si po przeciwlegej stronie podwrza. Owoce jarzbiny poyskiway intensywn czerwieni na licznych drzewach rosncych w miejscu, gdzie zaczyna si rw przecinajcy pole. Wstawa jeszcze jeden upalny sierpniowy dzie. Solve poczu gd. Teraz naprawd chc tego chleba, pomyla. Nie s to ju wcale puste sowa, ktre powtarzam, by si o czym przekona. Jestem godny i chc je. Ju! Przecigy dwik, jakby trzeszczenie, sprawi, e gwatownie zadra. W ciszy dwik zabrzmia bardzo ostro. Poczu, e pa go policzki, a serce dudni. Talerz z chlebem... czy si nie poruszy? Nie zbliy odrobin? Nie, to niemoliwe, miesznie byoby nawet pomyle co tak nieprawdopodobnego! Solve siedzia skulony przy stole. Trzyma w ustach jednoczenie osiem palcw, gryz paznokcie i cay si trzs. Wyglda waciwie bardzo dziecinnie, niemal jak karykatura przeraonego malca, ale o tym nie wiedzia cakowicie pochonity tym, co si, by moe, wydarzyo. Powinien wyrazi na gos swe yczenie jeszcze raz, ale nie by w stanie tego uczyni. Dobry Boe, pomyla. Dobry Boe, to byo co innego, to nie mg by koszyk z chlebem, oszalaem, oszalaem! Przesiedzia tak co najmniej dziesi minut. Stara si stumi wzburzenie, jakie ogarno jego ciao i dusz, a wreszcie uspokoi si na tyle, e znw poczu gd. Czy mam to zrobi? Czy si omiel?

Koncentrujc si mocno na swym yczeniu, drcym gosem wymamrota: - Chc... Chc tego chleba. Teraz, od razu! Szuuu! I koszyk z chlebem gwatownie przelecia przez st, zatrzymujc si na jego ramieniu. Solve podskoczy, zakoysa si do tyu i spad ze stoka na podog. Przez chwil lea, bijc rkami w powietrzu i usiujc si podnie, raony strachem tak wielkim, e mao brakowao, a straciby kontrol nad sob. Stan w kocu na czworakach, podczoga si do ka i niezgrabnie wcign na nie. Nie mia odwagi spojrze na st. Odczeka dug chwil, a w kocu zerkn. Ostronie przez szpary midzy palcami. Zaparo mu dech w piersiach. Tak, koszyk z chlebem sta po jego stronie stou. Solve zapomnia o godzie i wsun si pod przykrycie. Lea zdjty dawicym go strachem. Nie mia spojrze ponownie, ale z czasem na tyle doszed do siebie, e zacz myle normalnie. To prawda, pomyla. To ja jestem brakujcym dotknitym! Moje pokolenie nie uchronio si przed przeklestwem. Kolejn dug chwil lea nieruchomo, a pod przykryciem nie byo czym oddycha. Musia wyjrze, by nabra powietrza w puca. Pianie koguta przywrcio mu poczucie rzeczywistoci, dodao otuchy. Nie by ju taki samotny w ciszy poranka. Omieli si nawet spojrze jeszcze raz na st. By ju teraz spokojny. Na twarzy powoli rozkwita mu umiech. Najpierw leciutki, potem coraz szerszy. Nareszcie dotara do niego prawda. Moliwoci! Och, Boe, byy wprost nieograniczone! Bez popiechu zacz je rozwaa. Czeg to nie bdzie mg osign jako jeden z dotknitych z Ludzi Lodu! Na dodatek znajdowa si w o wiele lepszej sytuacji ni wszyscy jego poprzednicy; gdy nikt nie wiedzia, co on potrafi! Nikt nawet nie przypuszcza, e jest dotknitym. To wanie bya chwila, ktra miaa zadecydowa o caym jego yciu. Mg by pomyle: Nikt nie wie, e nale do wybranych! Byoby to bardziej naturalne, jako e nie mia adnej z zewntrznych, straszliwych cech dotknitych. Ale nie, Solve natychmiast zda sobie spraw, e jest jednym z dotknitych, a nie

wybranych. Tym samym obra stron. Pragn by jednym z dotknitych, Byo to niebezpieczne wyzwanie. Nie wryo niczego dobrego. Tej nocy wiele si w nim zmienio. Sta si nowym czowiekiem, cho nie nastpio to od razu, jak za dotkniciem czarodziejskiej rdki. Przeobraenia dokonyway si powoli, przez miesice i lata. Ale ostatnia noc bya punktem zwrotnym w jego yciu. Kiedy wyczerpany tak lea w ku w ten soneczny poranek, obudzia si w nim inna pewno, nieskoczenie silna i co najmniej rwnie niebezpieczna. Nikt nie mg si dowiedzie, e on jest dotknity. Dawao mu to nieograniczone moliwoci!

ROZDZIA IIW realnym wymiarze mio Johana Gabriela Oxenstierny do Themiry miaa aosny koniec. Jej ojciec, Kinvall, bezlitonie wyda j za m za urzdnika prowadzcego ksigi na dworze. w czowiek jednak nic a nic j nie obchodzi. Chyba uczucie, jakie ywi dla niej Johan Gabriel, naprawd pozostawao odwzajemnione, cho dzielia ich tak dua rnica wieku. Johan Gabriel cierpia jeszcze przez dugi czas po tym lubie, kadcym kres jego nadziejom, ale cierpia jake piknie! Jego poetyczne uczucie do Anny przetrwao, stawao si coraz bardziej wysublimowane. Przez cae ycie pielgnowa marzenie o Themirze. Gloryfikowa zarwno j, jak i ich zwizek jako co nadziemsko czystego i nieskoczenie piknego. Wiele wspaniaych wierszy spyno spod jego pira wanie za jej przyczyn. Tak wic i niepozorna suca wesza na stae do historii literatury jako rdo inspiracji skalda. Niebawem jednak myli Johana Gabriela zostay zaprztnite czym innym. Wysano go do Uppsali, na studia na tamtejszym uniwersytecie. Solve Lind z Ludzi Lodu, ktry w Johanie zawsze widzia modszego brata (nie zapominajc, oczywicie, o jego wysokim urodzeniu), zacz prosi ojca, by pozwoli mu pj w lady przyjaciela. Chcia take rozpocz studia. Daniel dugo si nad tym zastanawia. Chopak ma bystry umys, ale czy rodzin sta na jego dalsz nauk? W kocu podda si. Wszak i on sam, i jego ojciec, Dan, ksztacili si w Uppsali. Uzna, e nie moe odmwi tego swemu synowi, cho finanse nie bardzo na to pozwalay. Waciwie rodzina Oxenstiernw take nie naleaa do zamonych, obaj wic chopcy w Uppsali musieli mocno zaciska pasa. Przyjedali do domu tak czsto, jak tylko si dao, by przez kilka dni porzdnie si naje i nabra si do dalszej nauki. W miecie uniwersyteckim nie zamieszkali razem, nie uchodzio bowiem, by hrabia na co dzie przebywa pod jednym dachem z kim, kto nie jest szlachcicem. Widywali si jednak czsto, obydwaj studiowali te same nauki humanistyczne i potrzebowali si nawzajem. Johanowi Gabrielowi oparciem by zdrowy rozsdek starszego Solvego i on sam jako ochrona przed grupami agresywnych studentw, ktrzy widzieli w poecie nieco miesznego sabeusza. Solve natomiast potrzebowa przyjani Johana Gabriela, cho bowiem by otwarty, niewielu ludzi rozumiao jego myli i jego jakby podzielone ycie: w poowie w rzeczywistoci, w poowie w fantastycznym wiecie bani. A Johan Gabriel Oxenstierna to potrafi. Ten mody, wraliwy elegant, mile widziany

w krgach literackich ze wzgldu na swj ujmujcy charakter, romantyczn melancholi i wielki talent poetycki, by zdolny dostrzec w Solvem nieodkryte moliwoci. Jednak nawet mu si nie nio, co drzemie w przyjacielu tak naprawd! Solve chcia si przenie do Uppsali jeszcze z innego powodu. Mia ju po uszy Stiny, ktra na dodatek kompromitowaa go, lc mu porozumiewawcze spojrzenia, szepczc i chichoczc na oczach innych sucych z domostwa czy te ze Skenas. Pyny lata w Uppsali. Dla Solvego byy one interesujce szczeglnie, nikt bowiem nie wiedzia o niezwykym podwjnym yciu, jakie prowadzi. Oczywicie na uniwersytecie zdarzay si przedziwne sytuacje, jak na przykad nage zniknicie dziennikw z pokoju kolegium nauczycielskiego i powtrne si ich pojawienie, gdy tymczasem Solve osiga nieoczekiwanie dobre wyniki. Nikomu jednak nie przyszo do gowy, by podejrzewa go o oszustwo, zwaszcza e mg udowodni, i przez cay czas znajdowa si w swej izdebce albo te przebywa z kolegami. Miay miejsce take i powaniejsze wydarzenia. Niemiych studentw dotykay rozmaite nieszczcia, dziewczta z paczem zadaway sobie pytanie, co te w nie wstpio, e bez wahania godziy si na to, czego da w mody, ciemnowosy student. Raz tylko Solve dozna lekkiego wstrzsu i wwczas uzna, e musi by ostroniejszy. Siedzieli wanie z Johanem Gabrielem w piknym parku Fyrisgen, w skromnej traktierni pod goym niebem. Dzie by pikny, rozjaniony ostrym blaskiem soca, ktre odbijao si w oczach Solvego. Johan Gabriel pocign tgi yk piwa ze swego kufla i rzek: - Musz przyzna, e masz powodzenie u kobiet, Solve! Nigdy jeszcze nie widziaem naszego profesora historii do tego stopnia rozwcieczonego. Ale dobrze mu tak, zawsze si do mnie paskudnie odnosi, nie wiadomo dlaczego. Solve tylko skin gow. Od dawna ju irytowao go bezwstydnie niesprawiedliwe traktowanie wraliwego Johana Gabriela przez nauczyciela historii i w kocu postanowi w imieniu przyjaciela da mu nauczk. - Ale w jaki sposb udao ci si odbi mu t jego panienk? - zapyta Johan Gabriel z podziwem. - Nie mog tego poj, ona zawsze odnosia si do tego ndznika niczym do boga. - To proste - umiechn si Solve z lekk ironi. - Moim nieodpartym wdzikiem... On nie wie, e to prawda, pomyla. Kiedy czego pragn, mojej woli nie mona si oprze. Wrci myl do chwili, kiedy zayczy sobie, by modziutka przyjacika nauczyciela natychmiast podesza do jego stolika, uprzednio powiedziawszy swemu byemu wybrankowi

kilka sw gorzkiej prawdy. Solve czu wwczas w sobie niezwyk pewno i nie mia ani cienia wtpliwoci, e dziewczyna bdzie posuszna jego woli. Tak te si stao! Oznajmia swemu bstwu, i jest nudny i egoistyczny, a ona woli bardziej interesujcych mczyzn. Zostawia go i w duej jadalni wydziaowej usiada przy stoliku Solvego. Wzbudzio to powszechne zainteresowanie, a profesor opuci pomieszczenie w sposb wskazujcy na siln irytacj. Pniej, co prawda, Solve mia nieco kopotw z pozbyciem si damy, z ktr znajomoci w aden sposb nie pragn pogbi. Modziutka pikno, bardzo zmieszana i ogromnie upokorzona chodem Solvego, musiaa i do domu. Powinien mie z jej powodu wyrzuty sumienia i tak w istocie byo, ale tylko przez krtk chwil. Niebawem o niej zapomnia. Gos Johana Gabriela wyrwa go ze wspomnie. - To prawda, masz tyle wdziku. Te ciemnobrzowe oczy... Ale czy wiesz, e kiedy wpada w nie soce, to wcale nie wygldaj na cakiem brzowe czy wrcz czarne, jak sdz niektrzy? Wiesz, e s pene janiejcych, tych punkcikw? Nakrapiane niczym skrzyda motyla. Wtedy wanie Solve nie na arty si przestraszy i postanowi by ostroniejszy. Powinien bardziej uwaa! Tego wieczoru dugo przypatrywa si swym oczom w lustrze. Nie bya to jednak waciwa pora, renice mu si rozszerzyy, a owietlenie byo zbyt sabe. Jego oczy wyglday na cakiem czarne. Kiedy jednak tak si sobie przyglda, stwierdzi, i Johan Gabriel ma racj: naprawd by teraz przystojny. Rysy twarzy nabray bardziej mskiego wyrazu, ciemnobrunatne loki w wiecie peruk i przypudrowanych na biao wosw nadaway mu charakter wrcz egzotyczny, ktry z pewnoci zarwno wabi, jak i odstrcza kobiety. A moe kusio je wanie to, co odpychajce, obce? Z jego oczu emanowaa sugestywna sia przycigania, sam potrafi to dostrzec. Sprawia wraenie romantycznego kochanka, cho na zupenie inny sposb ni bujajcy w obokach szlachcic Johan Gabriel. By bardziej niebezpieczny i przez to bardziej pocigajcy. Wprost poraa zmysowoci. Te usta powoli rozcigajce si w umiechu... Oj, czy nie popad w zbyt wielki zachwyt nad samym sob? Solve wybuchn miechem, dostrzegajc wasn prno. Bo przecie rysy twarzy same w sobie nie byy wcale adne. Czubek nosa, na przykad, i wydatne szczki... Ale na takie szczegy zwykle nie zwraca si uwagi.

Tak przynajmniej sdzi. Sam przecie nie potrafi tego oceni. Teraz jednak poczu lk. Jego drobne manipulacje mogy zosta odkryte. Ta historia z przyjacik nauczyciela bya bardzo nieprzemylana. Bo przecie jego oczy... ! Johan Gabriel odkry co, czego nikt inny nie spostrzeg, oprcz, by moe, Ulvhedina. Odkry przebyski tego. Czy zawsze byy? Czy moe si powikszyy lub jest ich coraz wicej? A moe pewnego dnia pokryj ca tczwk? Tego Solve nie wiedzia, niemniej niebezpieczestwo istniao. Zbyt dugo igra z ogniem, teraz na jaki czas musi si uspokoi. W pewien sposb czu si odpowiedzialny za Johana Gabriela. Gdyby Solvego przyapano na gorcym uczynku, udowodniono mu ktry z jego na wp kryminalnych postpkw, odbioby si to take na jego przyjacielu. A na to Johan Gabriel sobie nie zasuy. By niezwykle delikatnym, wraliwym czowiekiem, ktrego Solve naprawd kocha, cho na swj egoistyczny sposb. Pod koniec semestru Solve musia jednak przyzna, e jego pozycja w uniwersyteckim miecie staa si nieznona. Profesor historii w ramach zemsty postanowi, e za adn cen nie przepuci go dalej, i cho Solve mg naprawd dokuczy wykadowcy, ani nie chcia, ani nie omieli si tego uczyni. A kiedy Johan Gabriel zakoczy studia w Uppsali i przenis si do Sztokholmu, by tam podj prac w kancelarii, take i Solve przerwa nauk i wrci do domu. Zdy zda tylko cz egzaminw i obieca ojcu, e kiedy, w bliej nieokrelonej przyszoci, podejmie studia. W tym jednak momencie chcia tylko by w domu i pomaga w gospodarstwie, gdy, jak wyzna, na jaki czas do ju mia Uppsali. Dosta list od Johana Gabriela, ktry pisa o tym, jak bardzo sprzykrzyo mu si wielkie miasto i praca w kancelarii. Matetiainie take nie powodzio mu si najlepiej, nie mg wic pozwoli sobie na zbytki i przyjemnoci. By wprost chory z tsknoty za domem w Skenas; caym sercem nienawidzi Sztokholmu. Od czasu do czasu zakochiwa si, ale tylko na dystans. Wida drogiemu Johanowi Gabrielowi szczegln przyjemno sprawiay tskne westchnienia do piknych kobiet. aden z przyjaci nie czerpa zadowolenia ze swojej yciowej sytuacji. Solve take nie by szczliwy, stale bowiem rs drczcy go niepokj. Nie cieszyo go te wcale, e Stina wczy si za nim jak wiemy pies. Mia nadziej, e wysza za m i jest stateczn matron, ale nie! Znw miaa chrapk na modego panicza i zaczynaa stanowi dla

niebezpieczestwo. Solve ogromnie si ba, e dopuci si w stosunku do niej czego naprawd drastycznego. Rce a go wierzbiay, by pozby si jej raz na zawsze. To naprawd niezmiernie go przerazio. Do tej pory tkwice w nim przeklestwo Ludzi Lodu wydawao si do bezpieczne, powierzchowne, teraz zacz przeczuwa jego gbi, ktra moga przyprawi o zawrt gowy. Najgroniejsza zmiana dokonaa si w sumieniu Solvego. Prawa ustanowione przez ludzi przestaway si dla liczy. Czu nieprzepart, wrcz organiczn potrzeb zdobywania wadzy i kierowania yciem innych podug wasnej woli. By niezaleny! By jednym z czarownikw Ludzi Lodu, kim wyszym od wszystkich tych ndznych miertelnikw! A powinien by myle inaczej. Znajdowa si przecie nie ponad, a gboko poniej tego, co mona by okreli jako czowieczestwo. Dotknici z Ludzi Lodu nigdy jednak nie oceniali waciwie swojej pozycji. Solvego niepokoio tylko jedno. Jego siostra Ingela, z ktr nieustannie si droczyli, zauwaya zoliwie, i nagle jego oczy stay si ostre. Ostre? zapyta uraony. No, jakby janiejsze, odpara. Bardziej byszczce. Wspomniaa o tym mimochodem, z pewnoci nie wizaa jego oczu z histori Ludzi Lodu. Ale Solve si wystraszy. Wkrtce stwierdzi, e praca na dworze take mu nie wystarcza. Ingeli cigle nie byo w domu. Zacza si ju interesowa modziecami z okolicy i pod pretekstem mniej lub bardziej istotnych przysug wiadczonych rodzicom wraz z jedn z przyjaciek ganiaa po drogach, jak to zawsze leao w zwyczaju modych dziewczt. Solve, ktry przejrza j na wylot, niemiosiernie z niej drwi i mwi, e nie chce na to patrze. Tak przedstawiaa si sytuacja, kiedy jednoczenie zaszy dwa wydarzenia, ktre day pocztek zmianom w yciu Solvego. Johan Gabriel wrci ze Sztokholmu i przedstawi przyjacielowi kuszc propozycj, a ojciec dosta list od swojej matki, Ingrid z Grastensholm. - Posuchajcie, dzieci - powiedzia Daniel, przywoawszy swe ukochane latorole, ktre wci rozpalay jego nadzieje. Matka take braa udzia w rozmowie, lecz ona nie stanowia osobowoci tak silnej jak pozostali. Po prostu bya - tak jak przedmiot, ktry si lubi i ktrego brakuje, gdy zniknie, lecz nic poza tym. - Suchajcie - rzek Daniel. - Moja matka Ingrid pisze, i pragnie, bymy latem odwiedzili Grastensholm... Och, nie, pomyla Solve. Tylko nie do Ulvhedina! On od razu si zorientuje! i babcia Ingrid take! Przecie oni s dotknici.

Bardzo nie chcia, by poznali prawd, bo wszak oboje opowiedzieli si po stronie dobra. Nawet teraz Solve nie spostrzeg, na jak niebezpiecznej drodze si znalaz. Nie chcia, by tamtych dwoje zobaczyo, kim on jest, tylko dlatego, e oni nauczyli si y wrd ludzi, nie szkodzc nikomu! Grone myli, Solve! Daniel kontynuowa: - Babcia pisze te o radosnej nowinie: Elisabet Paladin z Ludzi Lodu, chyba j pamitacie... Dzieci skiny gowami. Lubiy Elisabet. - Wysza za m za bardzo sympatycznego czowieka, ktry nazywa si Vemund Tark. Sprowadzaj si na Elistrand, bowiem on straci swj dom. Wszyscy bardzo si ciesz z tego rozwizania, bo pamitacie chyba, e Ulf niepokoi si o przyszo Elistrand. Teraz kolej przysza na babci Ingrid, ktra martwi si o to, co stanie si z Grastensholm. Chce, aby jedno z was z czasem przejo dwr. Ingela nic nie powiedziaa, mylami bowiem bya przy pewnym modym czowieku z jednego z gospodarstw w parafii. Wanie teraz by dla niej wszystkim i nie potrafia sobie nawet wyobrazi, e miaaby opuci parafi Vingaker. W zeszym tygodniu jej serce zajmowa inny chopak i bya przekonana, e bdzie kocha go do pnej staroci. Solve jednak zareagowa wzburzeniem. - Ale, ojcze! Johan Gabriel wanie wrci do domu i ma zamiar wyjecha do Wiednia. Bdzie sekretarzem szwedzkiego ministra. Prosi, bym jecha wraz z nim powiedzia, e i dla mnie znajdzie si tam posada. Tak bardzo bym chcia, ojcze! - Do Wiednia? - przerazia si matka. - Och, nie, to stanowczo za daleko! Daniel zaoponowa: - Wiede jest centrum kultury, nic wic w tym zego. Ale nie moemy sprawi zawodu babci. Ona pokada w was wielkie nadzieje, wierzy, e jedno z was obejmie dwr w Norwegii. - Dobrze, dobrze, ojcze - odpar Solve. - Chtnie przejm Grastensholm, kiedy ona i Ulvhedin ju odejd, bo zawsze dobrze si tam czuem, ale jeszcze nie teraz! Obiecaj jej to w moim imieniu, ojcze, ale pozwl mi najpierw zobaczy kawaek wiata! Prawd byo, e Solve mia ochot wyjecha do Grastensholm, z innych jednake powodw. Ostatnio coraz czciej myla o witym skarbie Ludzi Lodu, ktry powinien nalee do niego. Mogo to jednak nastpi dopiero po mierci Ulvhedina. Nie bez racji

obawia si jego przenikliwie ostrego spojrzenia. A najwaniejszy przedmiot spord budzcego podanie zbioru znajdowa si tutaj! U ojca! - Ale, Solve - sprzeciwi si Daniel. - Mylaem, e wanie ty przejmiesz po nas gospodarstwo. Wiernie towarzyszylimy rodowi Oxenstiernw ju od czasw, gdy Marka Christiana wesza do rodziny. Pamitacie chyba, e to Tarjei Lind z Ludzi Lodu polubi krewniaczk Marki Christiany, Corneli von Erbach. Od tego czasu nigdy nie opuszczalimy rodziny Oxenstiernw, zawsze stalimy po ich stronie, niosc im pomoc we wszystkim. Sdziem, i bdziesz kontynuowa tradycj, Solve. - Przecie tak wanie jest! Zawsze towarzysz Johanowi Gabrielowi, na dobre i na ze. - Tak - zaduma si Daniel. - To prawda... - Czy to znaczy, e ja mam przej Grastensholm? - ualia si Ingela. - Mnie jest dobrze tutaj i chc tu zosta. Daniel westchn. - Nie wiem, dzieci. Nie wiem, co z tym poczniemy. Wiem tylko, e jedna z was obejmie gospodark tutaj, drugie za w Norwegii. Prawdopodobnie z czasem jako samo si to rozwie. Dyskusja przecigna si na wieczr. Daniel, ktry w swoim czasie sam wiele podrowa, dotar a do wybrzey Morza Karskiego i sprowadzi Shir do domu Vendela Gripa, waha si midzy decyzj zabrania Solvego ze sob do Grastensholm a pozwoleniem mu na wyjazd do Wiednia. To ostatnie byoby wszak dla utalentowanego modego chopaka niepowtarzaln okazj przeycia wielkiej przygody. W kocu Solve sam rozstrzygn t kwesti. - Przecie do babci mamy jecha dopiero latem. A kto powiedzia, e spdz w Wiedniu ca wieczno? Przecie mog wrci przed wyjazdem do Norwegii! Wszyscy odetchnli z ulg. Sprawa zostaa przesdzona. Pomimo trudnej sytuacji finansowej rodziny postanowiono, e Solve wyjedzie do Wiednia. Jego matka, naturalnie, uronia kilka ez, przekonana, e nigdy ju nie ujrzy syna, ale Daniel zdoa j uspokoi mwic, e Wiede wcale nie jest krain barbarzycw. Wprost przeciwnie, to wiedeczycy uwaaj Norwegi i Szwecj za kraj dziki, niecywilizowany i prymitywny, pooony gdzie daleko na kracach wiata. Tego jego maonka poj nie moga. Wszystkim przecie wiadomo, e Szwecja jest samym centrum wiata.

W dniu wyjazdu Solve uda si do ojca. Serce walio mu w piersi tak, i obawia si, e to wida. - Ojcze - zacz i zaraz musia odchrzkn; tak bardzo dra mu gos. Poruszyo go wcale nie rozstanie z rodzin, lecz to, co mia za chwil powiedzie. - Ojcze, mam do ciebie ogromn prob... - Co takiego, synu? - zapyta Daniel przyjanie. - Teraz, gdy wyruszam do obcych krajw, bardzo chciabym mie jak ochron. - Ochron? O czym mylisz? Solve musia odchrzkn jeszcze raz. - O mandragorze, ojcze. Z ni bd bezpieczny. Donie trzyma splecione za plecami, by ojciec nie widzia, jak si trzs. Podniecenie wprawiao cae ciao w drenie. Mandragora, ten najbardziej upragniony ze wszystkich skarbw Ludzi Lodu! Daniel si zafrasowa. Bya to proba trudna do spenienia. - No c, Solve, jak wiesz, mandragora naley do mnie. Towarzyszy mi od chwili, gdy si urodziem, a nawet wczeniej, nim jeszcze zostaem zaplanowany. Jej winien jestem wdziczno za to, e w ogle istniej. Ona yje, kiedy jest blisko mnie, i zawsze stanowia moj ochron. To prawda, e w ostatnich latach nie bya mi potrzebna, wszystko bowiem ukadao si nam pomylnie. Ale czy wolno mi j odda...? - Kiedy jednak stanie si to koniecznoci, ojcze - odpar Solve tak spokojnie jak tylko mg. - A kt jest ci bliszy ni wasny syn? Daniel skin gow. - Masz racj, nie bd y wiecznie, ale to jest zadziwiajca... rzecz. O, wanie, bliski byem powiedzenia istota! Jeli co jej si nie podoba, okazuje to natychmiast. - Sprbujmy wic - orzek Solve, skrywajc palc niecierpliwo. Daniel w zamyleniu przypatrywa si synowi, rak e chopiec musia spuci wzrok. - Jeste przecie zwyczajnym czowiekiem, Solve - powiedzia, niczego niewiadom. Ale, z drugiej strony, ja take jestem zwyczajny. Mandragora doprowadzia mnie do Shiry i pozwolia pomc jej w wypenieniu zadania. To dobry talizman, Solve. Zwalcza moc Tengela Zego, on przecie nie mg go nosi. A wic sprbujmy! Jeli nie jeste waciw osob, od razu to zauwaysz. Mandragora zacznie si wi i wczepi si w skr jakby pazurami. - A jeli oka si waciw osob? - Nerwy Solvego byy tak napite, e ledwo mg wypowiedzie te sowa. - Wwczas mandragora uoy si na twojej piersi tak, jakby wanie tam byo jej miejsce.

- Pozwl mi wic sprbowa! W kocu Daniel ustpi. - A zatem chod ze mn! W gbi garderoby, dokd si skierowali, znajdowao si pomieszczenie, o ktrego istnieniu Solve nawet nie wiedzia. Ojciec wszed tam sam, a kiedy wrci, trzyma w rku duy, pokrzywiony korze. Mandragora! Solve nie mg ju zapanowa nad ciaem, ktre zaczo dre. Powstrzymywa si z caych si, by nie wydrze jej ojcu z rk. Ojciec gadzi j czule, jakby to byo zwierztko. I tak te wygldaa albo raczej jak lalka czy ludzka istota. Kwiat wisielcw... Solve oddycha z trudem, bliski utraty przytomnoci. Niecierpliwie czeka, a ojciec przeoy mu acuszek przez gow. Dobra moc! To wcale nie jest takie pewne, pomyla Solve. Z pewnoci jest to wielka sia. Mony sprzymierzeniec. Z nim bdzie mg dokona cudw! Mwic to, Solve mia na myli dziaanie w subie za, cho wtedy pewnie jeszcze do koca nie by tego wiadom. Mandragora powoli przesuna si w d po jego ciele. Solve ju wczeniej rozpi koszul, pier mia wic odsonit. Korze by duy, o wiele wikszy ni przypuszcza, musi chyba troch przeszkadza. Leg w kocu na jego piersi, blisko, blisko skry. - Co czujesz, Solve? - zapyta ojciec w napiciu. Chopak by rozczarowany. - Mam wraenie, jakby ona bya... nieywa. Cika i martwa, ojcze. Nie ma w niej krztyny ycia! - A wic j zdejmujemy. - Nie! - Solve niemal krzykn, wstrzymujc ju uniesione rce ojca. - Nie, ona na pewno nie umara. Ale te i nie wije si ze wstrtem, ojcze. Nie okazuje niezadowolenia. - Spjrzmy prawdzie w oczy, Solve! Po prostu nic dla niej nie znaczysz. Ale z drugiej strony ci nie odpycha. Moe ty... daj mi na chwil sprbowa. Porwnamy reakcj. Tak niechtnie, jakby oddawa ycie, Solve pozwoli ojcu zdj mandragor i zawiesi j na szyi. - No i jak? - zapyta, gdy przeduaa si chwila milczenia. - Dziwne, ale i na mnie jakby umara. - To znaczy, e... - Czyby jej powoanie si skoczyo? Z chwil gdy Shira odnalaza rdo ycia? Moe jest teraz zupenie zwyczajnym korzeniem roliny zwanej mandragor? - Czy wobec tego mog j dosta, ojcze? Tylko jako pamitk?

- Nie wiem, mj chopcze. Jest taka cika, nieywa. Bardziej martwa, ni wydawaby si zwyky korze. Sdz, e nadal tkwi w niej czarodziejska moc. Nie wiem tylko jaka, co ma oznacza. Solve, czy naprawd si odwaymy? - Moe po prostu znajduje si teraz w stanie spoczynku, tutaj w domu, w Skenas, dlatego e tak tu spokojnie i bezpiecznie. - Solve mwi z takim zapaem, e nie mg dopowiedzie sw do koca. Nie wolno mu byo utraci mandragory teraz, kiedy ju j prawie mia. Nie powinien by powiedzie, e sprawia wraenie martwej. - Moe znw si przebudzi, gdy znajd si w niebezpieczestwie? - Nie wiem, Solve, nie wiem. Daniela rozbawi entuzjazm chopca. Naturalnie, kiedy sam by w jego wieku, mandragora take budzia w nim ogromne zaciekawienie, ale nie wolno byo ni igra. - Tak bardzo ci prosz, ojcze! Dzieci zawsze potrafiy owin sobie Daniela wok palca. Oeni si pno i przede wszystkim dlatego, e rodzina nalegaa. Wybra dam z zacnego domu, take liczc ju sobie sporo wiosen. Maestwo zostao wic zawarte z czystego rozsdku, z upywem jednak lat maonkowie nabierali do siebie coraz wikszego szacunku. Nigdy si nie kcili, odnosili si do siebie z prawdziw troskliwoci. Nie bya to wcale za forma zwizku, cho wzajemne uczucia wyraay si na og w przyjaznych umiechach i roztargnionym poklepywaniu po ramieniu. Dzieci rozpaliy w Danielu czuo, o jak si nawet nie podejrzewa. Dla nich by gotw na wszystko, takie okazay si, ku jego zdumieniu, liczne i uzdolnione. Nigdy nie sdzi, e moe mie takie wyjtkowe dzieci! Przypuszcza, co prawda, e kochaby je rwnie gorco, gdyby nie byy a tak doskonae, a nawet, by moe, jego mio byaby wtedy jeszcze silniejsza. Nigdy jednak nie przesta si dziwi, e tak wspaniale si rozwijaj, i by niezmiernie szczliwy, e s. Rozsdny ojciec ju dawno uderzyby pici w st podczas dyskusji, jak odbyli wczeniej. Powiedziaby: Do tego, Solve przejmuje dwr tutaj, a Ingela Grastensholm, lub odwrotnie. W kadym razie dzieciom nie wolno byoby si sprzeciwia i protestowa. Ale Daniel nie patrzy na swe pociechy w ten sposb. Moe po prostu zawsze w obecnoci tych dwch wspaniaych istot, bdcych jego dzieem, czu si jakby oniemielony. Dlatego westchn teraz gboko i spojrza na Solvego z penym mioci umiechem. - Dobrze, mj chopcze, niech wic tak bdzie. Moesz j poyczy. Poniewa suy ona dobru, nie powinna wyrzdzi ci adnej krzywdy. Solve odetchn z ulg. Mandragora naleaa do niego!

W roku 1770, tym samym, w ktrym Elisabet Paladin z Ludzi Lodu polubia swego Vemunda Tarka, Solve Lind z Ludzi Lodu wyjecha do Wiednia. Johan Gabriel wyruszy tam znacznie wczeniej i w licie zawiadomi, e znalaz Solvemu doskona prac w jednej z kancelarii w miecie. Wyszuka take pokj dla przyjaciela. Spotkali si wic w stolicy Habsburgw; dwaj modzi chopcy majcy zbyt mao pienidzy, by ich ycie skadao si z samych przyjemnoci. Johan Gabriel mia wwczas lat dwadziecia, Solve - dwadziecia jeden. Dobry humor jednak ich nie opuszcza. Johan Gabriel ju znalaz sobie nowy, nieosigalny obiekt mioci, a Solve... Solve mia mandragor, ktrej nikt nie widzia. Jedno tylko zaciemniao jego szczcie. Wygldao na to, e mandragora wcale si nim nie interesuje. W kadym razie jednak nie bya wrogo nastawiona. Solve, ktry stawa si coraz bardziej wraliwy na wszystko, co istnieje poza szar powszednioci, by teraz przekonany, e talizman czeka, a nadejdzie jego czas. Czeka na co. Ale na co? Tego Solve nie potrafi dociec. Mg przez dugie chwile siedzie, trzymajc korze w doniach, przypatrujc si jego twarzy, ktr stanowio tylko par niewyranych, na poy zatartych linii w czci korzenia przypominajcej gow. Ramiona i nogi wystaway daleko poza jego do; boczne korzonki, majce przedstawia palce u stp, askotay go w przedrami. Nie dao si jednak zaobserwowa adnego ruchu mandragory. Usiowa do niej przemawia, sta si jej panem, nakaza, by w jego imieniu zacza czyni cuda. Mandragora pozostawaa gucha.

ROZDZIA IIIWiede w owym czasie by kulturaln stolic Europy. Tu y Haydn i stary Gluck, ktrego Solve uzna za bardzo nudnego, a w kadym razie za nudn uwaa jego muzyk, osobicie bowiem nigdy nie zetkn si z wielkim kompozytorem. Mieszka tu take przyjaciel Haydna, cudowne dziecko, czternastoletni Wolfgang Amadeusz Mozart. Solve wybra si kiedy wraz z Johanem Gabrielem na jego koncert i chopiec ogromnie mu zaimponowa. Wyobraa sobie, e to on znajduje si w samym centrum zainteresowania i wydobywa z instrumentu cudowne tony. Postanowi, e kiedy dojdzie do czego podobnego. Sawa, sia... Zastanawiajc si nad tym gbiej, musia jednak przyzna, e nie dla niego jest wiat muzyki. Powinien szuka innej drogi, pi si w gr swoimi wasnymi ciekami. Dwaj ubodzy modziecy, Solve i Johan Gabriel, nie mogli uczestniczy w zbytkownym yciu wyszych sfer. Mogli za to chodzi po miecie i podziwia wszystkie dziea wiedeskiej sztuki: architektur, rzeby, obrazy. Korzystali z tej sposobnoci i wanie podczas jednej z takich wdrwek Johan Gabriel zwierzy si przyjacielowi ze swej ostatniej mioci. Jej obiektem bya Susanna Frid, ona lekarza. Och, jake j Johan Gabriel miowa! Maonek jego wybranki by chorobliwie zazdrosny, Johan Gabriel musia wic tskni za sw mi z daleka. Nawyk ju jednak do sekretnych westchnie. Najwaniejsze w tym romansie byo to, i dziki niemu powstao niemao piknych wierszy i nigdy nie wysanych listw, majcych w sobie wiele z atmosfery Rousseau, wanie wtedy bowiem zafascynowa poet ten francuski pisarz i filozof. Solve zastanawia si, czy powinien zayczy sobie owej Susanny Frid dla swego przyjaciela, zapragn, by przysza do Johana Gabriela. Uzna jednak, e to gra nie warta wieczki. Przyjaciel wkrtce i tak znajdzie sobie nowy, niedostpny obiekt westchnie, a poza tym Solve obawia si, e jego osoba moe wzbudzi zbyt due zainteresowanie. Na razie musia myle o swojej wasnej karierze. Jzyka nauczy si szybko. Doskonale radzi sobie z obowizkami w kancelarii szwedzkiego konsula handlowego, ale praca ta bardzo go nudzia. Niemniej jednak udao mu si pokierowa sprawami tak, e wkrtce konsul nie mg si bez niego oby. Dokona tego dziki podsuniciu kilku przebiegych propozycji, ktre pniej zrealizowa, wykorzystujc swe nadzwyczajne zdolnoci. Konsul wpad w zachwyt i nie wiedzc, jakiego to gada wyhodowa na wasnym onie, pozwoli Solvemu awansowa, a w kocu mianowa go swym osobistym sekretarzem.

By to z pewnoci sukces, Solvemu jednak nie wystarcza. Mierzy znacznie wyej. Rzecz jasna latem nie pojecha do domu. Wysa miy list, informujc, jak pomylnie mu si wszystko ukada, i oznajmi, e w tym momencie nie moe przerywa kariery. Napisa, i zamierza wrci w randze wysokiego urzdnika i wwczas osiedli si tam, gdzie zaycz sobie jego rodzice czy te babcia Ingrid. Jeli ojciec zechce, by nadal peni rol zaufanego pomocnika rodu Oxenstiemw, chtnie si na to zgodzi, lecz jeli wybr padnie na Grastensholm, przystanie take i na to, zawsze bowiem dobrze czu si w Norwegii i jest pewien, e bdzie tam przydatny. Otrzyma odpowied. Rodzice i babcia zadowoleni byli z jego decyzji, prosili jednak, by zbyt dugo nie zwleka z powrotem do domu. Ulvhedin zmar w wieku dziewidziesiciu siedmiu lat, a Ingrid te przecie nie bya ju moda. Nie napisali, e Ulvhedin umar szczliwy, podczas pijackiej uczty, ktr on i Ingrid we dwjk urzdzili sobie na Grastensholm. Stary olbrzym nigdy nie przebudzi si z oszoomienia i rodzina uznaa, e godnie dokona ywota. No c, moe nie wszyscy zgodziliby si z takim twierdzeniem, ale ani koci, ani moralici nigdy nie poznali okolicznoci jego mierci. Tak wic stara bestia nie yje, pomyla Solve z zadowoleniem. Ju nie musi si obawia, e Ulvhedin go zdemaskuje. Teraz bowiem ju nawet sam dostrzega w swych oczach te plamki. Niepokoiy go one i jednoczenie budziy zachwyt. Chwilami nawet wpada z ich powodu w uniesienie. Tu w Wiedniu nikt przecie go nie zna. Zacz powoli wycofywa si z krgu znajomych Johana Gabriela Oxenstiemy. Nie chcia, by przyjaciel zauway zachodzce w nim zmiany. Rozstanie nie sprawiao trudnoci, z upywem lat bowiem stopniowo odsuwali si od siebie. Spotkali si po raz ostatni wieczorem, bo Solve nie chcia, by ostre wiato austriackiego soca wpadao mu w oczy, Tym razem Johan Gabriel by naprawd przygnbiony. Jakby nieobecny duchem, w melancholijnym nastroju, smutnym gosem odczyta swoje wasne epitafium. Uzna, e umrze z alu nie mogc poczy si z Susann. Solve jednym uchem wysucha Ody do Canulli na pocztku choroby. Kiedy Johan Gabriel wpada w romantyczny nastrj, nazywa Susann Camill. W wierszu miaa ona rzuci kwiat na ziemi, w ktrej spoczywa ukochany, i uroni kilka ez nad jego ostatni przystani, bagajc mier, by nie zwlekaa i jak najszybciej cia zwide dbo, czekajce

na jej kos. Rzeczywisto nie bya jednak a tak tragiczna i Johan Gabriel przetrwa take i to miosne cierpienie. Nie mia te ju wywiera wpywu na ycie Solvego. Przyjaciele z lat dziecicych nie widywali si ju wicej. Dalsze losy Johana Gabriela Oxenstiemy s dobrze znane. Po upywie czterech lat powrci do Szwecji, gdzie dziki swemu miemu usposobieniu i inteligencji zosta jakby nadwornym skaldem na dworze Gustawa III. Z czasem mianowano go czonkiem rady pastwa. Byo to stanowisko zupenie nie dla niego, nigdy bowiem nie wykazywa adnych talentw politycznych. Nie miao to jednak wikszego znaczenia, poniewa Gustaw III i tak wola rzdzi sam. Johan Gabriel Oxenstiema ze szlachetnym nazwiskiem i wytwornymi manierami by jedynie ozdob dworu. Praca nie dawaa mu adnego zadowolenia, ponadto przez cae ycie pozosta ubogi, mimo e bogato si oeni. Jego chciwy te zachannie ciska kies, ale nie zakcao to spokoju ycia rodzinnego. Johan Gabriel mia mi on, ktra urodzia mu syna. Niestety pord przeya bardzo ciko i nigdy nie wrcia ju do zdrowia. Utraci j wczenie. Jego si by talent poetycki. On sam, nieprzystosowany do ycia w bezwzgldnym, materialistycznym wiecie, naprawd szczliwy czu si tylko przez krtkie okresy swego ywota. Losy Solvego potoczyy si innymi kolejami. Cakiem te odmiennymi od tych, ktrych on sam si spodziewa. Punktem zwrotnym jego ycia byo poznanie rodziny Wiesenw... Zdarzyo si to na pocztku roku 1773 podczas przyjcia noworocznego, ktre w swoim domu wyda szwedzki konsul. Jako najbardziej zaufany czowiek konsula zosta zaproszony take Solve. By to zaszczyt, z ktrego powinien by dumny, ale to przecie drobne, nie zauwaone przez nikogo manipulacje Solvego wzmocniy saw konsula i poprawiy stan jego kasy. Wcale nie odczuwa dumy z zaproszenia, odnosi wraenie, e uczyniono to jakby z aski. Na widok piknego domu konsula, penego dzie sztuki wiedeskiej, uczu zazdro tak wielk, i mia wraenie, e wida, jak zielenieje na twarzy. On sam mieszka wszak w warunkach absolutnie niegodnych kogo tak wyjtkowego jak on. To jednak wkrtce si zmieni, postanowi, przygldajc si wspaniaociom w domu konsula. Serwis obiadowy z najdelikatniejszej wiedeskiej porcelany, srebra, kosztownoci... Solve zacz teraz nosi peruk, by tak bardzo nie rzuca si w oczy. ywi skdind suszne przekonanie, i aby osign wytyczone sobie cele, powinien nie zwraca na siebie

uwagi. Na rozmaite sposoby, ktrych nie warto bliej omawia, zdoby wystarczajc ilo pienidzy, by ubra si odpowiednio na wizyt u dostojnych ludzi. Przeobrazi si w snoba w koronkowym abocie, kamizelce ze zotej lamy, butelkowozielonej marynarce z aksamitu z dugimi poami, olepiajco biaych, opitych spodniach do kolan, niewiele pozostawiajcych wyobrani, i eleganckich trzewikach ze srebrnymi klamrami, na bardzo wysokich obcasach. Zaiste, wietnie si prezentowa! Wkrtce dostrzeg pewn dziewczyn, na ktrej skupi ca sw uwag. Siedziaa pomidzy rodzicami, ktrzy zdawali si strzec jej niczym jastrzbie. Ojciec, wielki i opasy, o zimnych oczach ukrytych pod grubymi, czarnymi brwiami; matka sztywna, z mocnym wsikiem na twarzy bez umiechu. Ale dziewczyna, dziewczyna! Ooch, westchn z zachwytem Solve, cho po prawdzie nie bya wcale szczeglnie pikna. Niedua, okrga, ale mio byo na ni patrze. A te oczy! Gorzay ogniem, ktry a nazbyt wyranie wskazywa, e t adniutk panienk przepenia zmysowo, tajemne dze, ktre dotd nie znalazy ujcia. Spojrzenia, jakie ukradkiem, ze sztuczn niemiaoci posyaa od czasu do czasu Solvemu, zdradzay z trudem ujarzmian namitno. Dostaniesz, moja kochana, dostaniesz, pomyla Solve. Zaufaj mi, znalaza rwnego sobie. Wok rodziny kry mody czowiek, ktrego Solve od razu uzna za nudziarza, a dziewczyna bya najwidoczniej rwnie tego samego zdania. Modzieniec sprawia wraenie nadzwyczaj dobrotliwego, wrcz potulnego, z tych, co to pochylaj plecy, by lepiej trafiay uderzenia bata. Wydawao si natomiast, e zjedna sobie ask przytaczajcych sw nadgorliw opiekuczoci rodzicw. Nie pozwolono mu wprawdzie zbliy si do crki, o nie, ale dostpi zaszczytu przynoszenia smakoykw i poduszki, pomg te pani matce lepiej uoy szeleszczc czarn spdnic. Solve wypyta konsula, kim s owi ludzie. Ojciec rodziny okaza si bogatym zotnikiem, matka pochodzia z austriackiej szlachty. Nosili nazwisko Wiesen. Crka, Renate, znana bya swej wagi w zocie. Mody zalotnik? To czowiek na tyle wysoko urodzony, e nie musi trudzi si adn prac. Najmodszy syn bogatej rodziny, bardzo naiwny. Prawdopodobnie rodzice dziewczyny zdecyduj si na niego, bo, rzecz jasna, cakowicie w ich gestii pozostaje decyzja, kogo polubi ma crka. O, co to, to nie, pomyla Solve. Nie zamierza przepuci koo nosa tak dobrej partii.

Po obiedzie rozpoczy si tace. Solve jeszcze z Johanem Gabrielem Oxenstiern wyuczy si wszystkich modnych w Wiedniu plsw i kiedy upyna ju odpowiednio duga chwila, a dziewczynie pozwolono taczy tylko z nudnym modziecem, ktry nazywa si Carl Berg, Solve omieli si podej w stron Wiesenw. Zauway, e na jego widok Renate zatrzepotaa rzsami i spucia wzrok, a donie jej zaczy gnie koronkow chusteczk. Solve dwornie skoni si przed jej ojcem, przedstawi si i uprzejmie poprosi, by pozwolono mu poprowadzi ich pikn crk do nastpnego taca. Wiesen wpatrywa si we wp przymknitymi rybimi oczami, po czym skrzekliwym gosem zapyta, czy Solve nie jest sekretarzem konsula. To prawda, przyzna Solve otwarcie. Zotnik przyjrza mu si jeszcze raz i zaskrzecza: - A zatem, nie! Donie dziewczyny gwatownie drgny. Solve zarumieni si. Teraz musia odby upokarzajcy, powrotny przemarsz przez ca sal. To byo gorsze nili prgierz! Wiesen nie powinien by tego robi! Gdyby wiedzia, kto przed nim stoi, z pewnoci pozwoliby Selvemu zataczy ze sw crk. Chocia... Zdarzenia potoczyyby si i tak mniej wicej podobnie, zwaszcza dla dziewczyny. Ale wwczas nie skoczyoby si to tragicznie dla tak wielu ludzi! Gdy Solve wraca na swoje miejsce, czujc na sobie litociwe spojrzenia, gniew wprost go dawi. Ta krtka droga, droga wstydu, gwatownie powioda go w d, ku charakterystycznej dla dotknitych degradacji ich czowieczestwa. Jego zemsta bdzie okrutna, tak sobie poprzysig! Najpierw musia zdoby odpowiedni pozycj. Zwyky sekretarz nie ma adnej wadzy. Ze swoim zwierzchnikiem, konsulem handlowym, pozostawa we wzgldnie dobrych stosunkach. Konsul, cho oczywicie traktowa go z gry, mimo wszystko by do niego przychylnie nastawiony, zwaszcza po tym, jak Solve pomg mu w swj szczeglny sposb w kilku zawiych sprawach. Solve nie chcia wic zbytnio mu dokuczy, ale pragn zaj jego stanowisko. Wiedzia, e gdyby konsul potrzebowa zastpcy, jemu wanie powierzono by t posad. Tyle by mu na razie wystarczyo. Solve nie posiada nic ze zbioru magicznych rodkw czy tajemnych zi Ludzi Lodu.

Mia tylko mandragor, a ona jako nie kwapia si do wspdziaania. Przez chwil rozwaa, czy nie mgby odby byskawicznej podry na Grastensholm i zagarn cay zbir, postanowi jednak obej si bez skarbu. Chcia, by konsul zachorowa, ale jak do tego doprowadzi? Nigdy nie mia okazji nauczy si czegokolwiek od poprzednich dotknitych z tego prostego powodu, e ani on, ani nikt inny nic nie wiedzia o jego tajemnej mocy. Teraz przeklina sw gupot, aujc, e nie pojecha najpierw do Grastensholm, by pobiera nauki u babci Ingrid. Faktem byo, e obawia si przenikliwego wzroku Ulvhedina. Mia jednak zdolno, ktr poszczyci si mogo niewielu dotknitych w jego rodzie: potrafi z daleka utrzymywa kontrol nad ludmi i rzeczami, by w stanie przycign do siebie kogo lub co, czego pragn. Teraz najwaniejsza bya choroba konsula... Przez chwil tsknie myla o domu konsula, o skarbach, jakie si tam znajdoway, o zocie. Gdyby umar...? Nie, dom z pewnoci nie dostaby si w rce Solvego, musia myle bardziej realistycznie! Choroba, choroba... W kocu Solve zdecydowa si na to, o czym czyta w tajemnych ksigach w wielkiej bibliotece w Wiedniu. W biurze konsula znalaz kilka wosw; mia nadziej, e nie pochodz z peruki, i zabra si za robienie kukieki w miar monoci podobnej do konsula. Solve mieszka teraz we wasnym mieszkaniu, nikt wic mu nie przeszkadza. Stoowa si na miecie, sam sprzta pokoje. Nikt nie mg przyj i go zaskoczy. Lalka udaa si nadspodziewanie dobrze, bya bardzo podobna do zwierzchnika Solvego. Wosy zostay umieszczone w rodku. Najlepsze bd kopoty odkowe, zdecydowa modzieniec, ale jak je sprowadzi? W kocu wyszuka cienk nitk i mocno opasa ni wydatny brzuch kukieki bdcej wizerunkiem konsula. Dla pewnoci cign ni tak mocno, e lalka przypominaa os. To musi chyba sprawia dostatecznie silny bl! Ale czy to wystarczy? Czy nad lalk nie trzeba odmwi stosownych zakl? Solve nie zna adnego, wymyli jednak kilka formuek, ktre zabrzmiay, jego zdaniem, odpowiednio. Pozostawao tylko czeka do nastpnego dnia... Kiedy Solve nazajutrz przyszed do pracy, konsula nie byo w biurze. Jeden z ubogich skrybw z dalszych pomieszcze przybieg do niego podniecony.

- Nasz drogi konsul nagle ciko zachorowa - oznajmi podekscytowany t sensacyjn wiadomoci. - Przez ca noc czuwa przy nim doktor; sdz, e dosta skrtu kiszek! - Co ty mwisz? - powiedzia Solve udajc zdumienie, cho triumf wprost w nim kipia. - Czy to co powanego? - I to jeszcze jak! Doktor jest zdania, e konsul nie przeyje choroby. Gorca fala przeraenia oblaa Solvego. Wcale nie mia takiego zamiaru. Chyba za mocno cisn! - Pobiegn od razu do niego do domu, dowiem si, w czym mog pomc - powiedzia. Teraz naprawd poblad, wida byo, i si wystraszy. - Tak, wiemy, jak bardzo jestecie przywizani do naszego drogiego konsula powiedzia skryba niemal wzruszony. - Ale czy naprawd powinnicie zakca...? Ale Solve ju pobieg. Nie skierowa si jednak, rzecz jasna, do domu konsula, lecz pogna do siebie, najszybciej jak nogi poniosy. Drcymi rkami przekrci klucz i wpad do rodka. Kukieka... Gdzie moga by? Cign i szarpa za nitk, zawiza j jednak tak ciasno e nie mg jej uchwyci. Drcymi domi uj n i wsun go pod nitk. Ni przylegaa tak mocno, e n przeszed przez materia i niemal przebi lalk na wylot, zanim w kocu Solve zdoa przeci ni. Stan, trzymajc w rku pokaleczon kukiek. - Och, nie - szepn. Na jego pobladej twarzy lniy kropelki potu. - Co si teraz stanie? Podnis lalk, by wrzuci j do ognia na kominku, ale w ostatniej chwili si wstrzyma. To take mogo by niebezpieczne! W kocu ukry j pod materacem. Potem ju naprawd pobieg do domu konsula. W drzwiach spotkaa go gospodyni. - Syszaem... - zacz Solve. - Czy co mog zrobi? - Ach, panie Lind - zakaa. - Przybywacie za pno! Nasz drogi konsul zmar przed kilkoma minutami. Zrobia si dziura w... Skrt kiszek by za mocny. Cierpia ogromne katusze. A teraz odszed na zawsze! Solve sta w drzwiach skamieniay. Kobieta, spostrzegszy jego biae jak kreda oblicze, natychmiast podaa mu krzeso, na ktre opad bez si. - Och, nie! - jkn. - Nie, nie, nie! By jednak na tyle przytomny, by postawi sobie w duchu pytanie: C ja uczyniem? Jakie zabjcze siy tkwi we mnie?

Wyszed doktor i musia zaj si zrozpaczonym modym czowiekiem. Solve usysza, jak szepcze do gospodyni: - Wzruszajce widzie takie oddanie dla zwierzchnika! Solve przej obowizki konsula w biurze. Kiedy po pewnym czasie doszed do siebie, mg bardziej trzewo spojrze na ostatnie wydarzenia. Nowa sytuacja bez wtpienia bya dla korzystna. Ku swemu rozgoryczeniu nie obj jednak urzdu konsula. Peni tylko rol jego zastpcy do czasu przybycia ze Szwecji nowego, starszego urzdnika. Solve potraktowa to jako obraz i postanowi zemci si na osobach, ktre podjy tak decyzj. Zemsta jednak musiaa poczeka. Teraz naleao ku elazo pki gorce, innymi sowy pki nosi jeszcze tytu konsula. W randze konsula mg pj do Wiesenw i prosi o spotkanie z ich crk. To, oczywicie, dopiero pocztek. Potem wlizgnie si do rodziny, a crka, majtek i cae przedsibiorstwo bdzie nalee do niego. Zemci si te na wstrtnych rodzicach dziewczyny; zobacz, kogo upokorzyli. Gdy przejrza si w zwierciadle, prawdziwie si przerazi. Jego oczy nie byy ju ciemnobrzowe. Nie byy nawet brzowe, lecz te jak jasny bursztyn. Wyglday strasznie, cho jednoczenie fascynujco. Pamita oczy babki Ingrid, miaa podobno najbardziej te oczy ze wszystkich w caej rodzinie. Oczy Ulvhedina byszczay bardziej zdradziecko, to i zielono, miay zmienn, trudn do okrelenia barw. Oczy Solvego byy pikne. Z pewnoci niepomiernie kuszce dla kobiet, mia na to wiele dowodw. Damy z pwiatka, ktre spotyka na ulicy, say mu zachcajce spojrzenia, ale on nie takich kobiet pragn. Jego yczeniem byo polubi Renate - po czci ze wzgldu na jej majtek, a po czci na siln zmysowo, w ktr postanowi si zanurzy. I najwaniejsze: musia zemci si na jej pyszakowatych rodzicach! Kiedy ju oeni si z crk, znajdzie sposb, by ich upokorzy! Postanowi napisa do domu. W licie przechwala si, e zosta konsulem. Kto mg to sprawdzi? Troch niepokoi si o rodzin. Matka od dawna cierpiaa na chorob puc, a ostatnio zarazi si i ojciec. Ingela planowaa maestwo. Wszyscy chcieli, by wrci do domu. Ale przecie on nie mg wrci! Nie moe pokaza si z takimi oczyma! Przed uderzeniem na Wiesenw czyni dugie, staranne przygotowania, tak e zdya nadej odpowied z domu.

Odpisaa mu Ingela i wanie fakt, e list zosta zaadresowany jej rk, bardzo go zaniepokoi. Kiedy przeczyta list, musia si na troch pooy. Nie by w stanie nic robi. Ingela czynia mu wyrzuty, e nie wrci do domu. Ojciec i matka zdyli zapozna si z treci listu, w ktrym donosi, e zosta konsulem. Byli z niego bardzo dumni. Teraz jednak oboje ju nie yli. Po mierci matki ojciec jakby nagle straci ca sw odporno i pody za ni w tym samym tygodniu. Ingela wysza za m, polubia modego gospodarza z okolicy i dom ich dziecistwa sta teraz pusty. Co miaa z nim zrobi? Ona na stae osiada w Vingaker, zarzdzaa dworem Axela Fredrika Oxenstierny, brata Johana Gabriela, i miaa zamiar kontynuowa prac take po zampjciu. Tak wic Grastensholm przypado w udziale Solvemu. Babcia Ingrid jest stara i samotna, dlaczego wic Solve nie wraca do domu? Ojciec i matka nie yj? Nigdy ich ju nie zobaczy? Pka jeszcze jedna ni wica Solvego z yciem normalnych ludzi. Tego wieczoru po raz ostatni pozwoli si zrani. Tego wieczoru jego serce byo cikie od udrki i smutku. Dzie pniej, ju nastpnego ranka, by twardy jak gaz. Niewiele czowieczestwa pozostao w Solvem. Czasu mia mao. Musia pospieszy si, by odwiedzi dom Renate jeszcze przed przyjazdem nowego konsula. Nigdy tak starannie si nie szykowa. Czyci, szczotkowa i naciera, przymierza now peruk i rozmaite czci garderoby. Nie mogli mu nic zarzuci! Musia take wnie w to maestwo jaki majtek, ofiarowa dziewczynie co wicej ni tylko tytu konsulowej. Solve sprbowa wic nowego sposobu: uda si do banku, w ktrym nigdy wczeniej nie by. Dokona drobnej transakcji, ale takiej, ktra zmusia urzdnika do opuszczenia swego miejsca. I wtedy Solve podj ryzyko wykorzystania swych umiejtnoci w nowy sposb. Urzdnik przez cay czas obserwowa Solvego siedzcego na krzele w biurze, ale byo to tylko zudzenie. Wystarczy moment nieuwagi ze strony bankiera, a Solve przemieci si za jego plecami i kilkoma sprawnymi ruchami zdoa wsun do kieszeni skrzan sakiewk z pienidzmi. Nikt nie mg go podejrzewa, wszak przez cay czas siedzia na krzele z daleka od bankowej kasy. Bankier niczego nie dostrzeg, skoni si uprzejmie i zaprosi do ponownego odwiedzenia firmy, nie zauwaywszy nawet, e klient ma spore kopoty z utrzymaniem rwnowagi... Zdenerwowanie przyprawio Solvego o zawrt gowy.

Jeszcze trudniej byo mu wyj; o may wos, a straciby panowanie nad sob. Bezpieczny w domu przeliczy swj up. Byo tam o wiele wicej, ni si spodziewa. Na moment zdrtwia na myl, e ma tak duo pienidzy. Musia obieca sobie, e oprze si pokusie i nie ponowi prby zdobywania majtku takim sposobem. Tym razem mia szczcie, ale powtrzenie czego podobnego nie ujdzie mu bezkarnie. Urzdnicy wiedzieli przecie, e odwiedzi bank tego dnia, powstao pewnie wielkie zamieszanie, kogo te musieli obwini. Solvemu byo cakiem obojtne, na kogo pado. Najwaniejsze, e gdyby znw pojawi si przy podobnej kradziey, natychmiast wzbudzioby to czujno. Mczyzna o tych oczach... Zbyt atwo mona byo go rozpozna, to najwiksza niedogodno tego, e jest si dotknitym. Zda sobie spraw, e jest teraz bogaty. Mg pozwoli sobie na wygodniejsze mieszkanie, moe nawet na konia i powz, a waciwie czy istniej granice tego, co mgby mie? Tak, takie granice istniay. Ale przecie musia czym zaimponowa swoim przyszym teciom. Nazajutrz Solve by gotw. Przygotowa si do odwiedzin w domu Renate. Jake si dziewczyna ucieszy!

ROZDZIA IVRenate Wiesen bya najmodsz crk w rodzinie i najpewniej dlatego ogromnie j rozpieszczano. Rodzice speniali kad jej zachciank i kiedy starsze rodzestwo ju opucio dom, wszystko krcio si wok niej. Mimo to nie bya zadowolona. czyo si to prawdopodobnie z faktem, e rodzice tak surowo dbali o jej moralno. Nie wolno jej byo nawet patrze na modziecw, ojciec wprost chorobliwie jej pilnowa. Matka take, cho ona przede wszystkim miaa na uwadze dobre imi rodziny. Renate uwaaa troskliwo ojca za nieznon. Gdy jakikolwiek mczyzna duej si jej przyglda, ojciec godzinami oczernia pniej tego czowieka, tumaczy jej, jak z jest pani, i tak dalej, w nieskoczono. Wynajdowa wady nawet u nieszkodliwego Carla Berga. Tym akurat Renate niewiele si przejmowaa, uwaaa bowiem Carla za straszliwego nudziarza. Ostatnio jednak syszaa, jak matka ali si na ojca. To prawie chorobliwe tak krtko trzyma dziewczyn. Mona by niemal podejrzewa... A pniej Renate usyszaa trzanicie doni o policzek i zduszony okrzyk matki. Renate ciy tak surowy nadzr. Miaa gorc krew, a wiedziaa, e musi powciga swj temperament, pki nie wyjdzie za m. Tylko jako wcale si na to nie zanosio! Zostaa wychowana w przewiadczeniu, e nigdy nie wolno mwi o swoim ciele, matka bya najwyraniej przekonana, e ono w ogle nie istnieje. Rce i nogi, owszem, o nich wolno wspomnie, ale o niczym wicej. Ona jednak wiedziaa, e jest duo, duo wicej. Pewnego dnia natkna si w kuchni na jedn ze suebnych razem z wonic. Stali przy kuchennym stole, waciwie dziewczyna na wp siedziaa na nim, spdnice miaa uniesione wysoko, a wonica... Nie, nie moga tego nazwa nawet w mylach. Nie zauwayli Renate, a ona pobiega do swego pokoju. Midzy nogami co jej tak mocno pulsowao, a jkna, nie wiedzc, co z tym pocz. Noc nia o czym wspaniaym, przebudzia si i... Nie, och, nie, najlepiej o tym zapomnie! Mglicie pamitaa, jak pewnego razu w dziecistwie wesza do pokoju rodzicw. Ojciec lea w ou matki, a Renate podbiega do niego i zacza okada go pistkami, krzyczc, e nie wolno mu tego robi, ale wcale nie na niego bya za, lecz na matk. Bya tak wzburzona, e zanosia si od paczu, a potem ojciec przyszed do pokoju dziecinnego, wzi j na kolana, pociesza i od razu byo lepiej. Pamitaa, co powiedziaa: on jest jej tatusiem i ma kocha tylko j, swoj creczk, nikogo innego. Ojciec mrukn wtedy co wyranie

zawstydzony, ale kiedy zaczynaa dorasta, jego wzrok w zamyleniu zbyt czsto zatrzymywa si na jej dziewczcych, coraz wyraniejszych ksztatach, lubi te j poklepywa i ciska przy kadej nadarzajcej si okazji. Renate zacisna zby. Tak bardzo pragna wyrwa si z domu! Chciaa mie ma, tak jak pozostae siostry. Nie moga ju duej mieszka z ojcem. W zeszym tygodniu jakby niechccy otar si o jej piersi, ale czy na pewno to by przypadek? Wzbudzio to w niej wstrt, napenio odraz i strachem. I jeszcze czym, czego nie chciaa nazwa po imieniu. Dlatego z caego serca pragna wyrwa si z tej mrocznej, gstej atmosfery. Jak najszybciej! w mody czowiek, ktry chcia zataczy z ni na przyjciu u szwedzkiego konsula... Renate nie moga o nim zapomnie. Gupi ojciec, odmwi i upokorzy go do tego stopnia, e by moe ju nigdy nie wrci. Taki przystojny mczyzna! I co za oczy! Zote, wyzywajce! Gdy spotkay si ich spojrzenia, Renate poczua przeszywajcy jej ciao dreszcz radoci pomieszanej ze strachem. Moga pokocha tego czowieka, bya tego pewna! Znw wyobrazia sobie suc i wonic przy kuchennym stole i znw dreszcz fal przebieg przez jej ciao, koncentrujc si w szczeglnym punkcie. Tego wanie mczyzny chciaa, tego i adnego innego! Szweda o oczach penych ognia! W nastpnej jednak chwili powrci lk, zadraa. Nie ma mowy, by omielia si wicej o nim myle! Matka mwia, e wszystko, co cielesne, jest grzechem. Renate musi zachowa czysto, to najwaniejsze! Nikt nie moe nic zarzuci moralnoci rodziny Wiesenw. Renate nie miaa pyta, jak bd si sprawy miay, kiedy wyjdzie za m. Ale to chyba nigdy nie nastpi! Westchna ciko i podja ulubione zajcie w swej zotej dziewiczej klatce: malowanie si, przegldanie w zwierciadle i podziwianie samej siebie. Kilka paskudnych pryszczy i krostek nasmarowaa kito wat maci i grubo przypudrowaa. Na mocno urowanych policzkach umiecia dwa aksamitne serduszka. W pokoju panowa pmrok, nietrudno wic byo przedobrzy. Zbyt proste, zaamujce si tylko ku skroniom brwi poczernia wgielkiem, potem jeszcze umalowaa na karminowo usta, przez chwil napawaa si swoim widokiem, a w kocu wstaa. Wyginaa si przed lustrem, wygadzajc sukni w

pasie, gdzie odznaczay si waki tuszczu - rodzina lubia bowiem ciastka oraz inne akocie i nikt nie odmawia ich sobie podczas adnego posiku. Tak, bya pikna. Jasna, ciasno zasznurowana suknia podkrelaa jeszcze jej urod. Z atwoci te dawao si zauway, e jest crk bogatego zotnika. Bya naprawd przepiknym kwiatem. Kady pragnby takiej narzeczonej. Nikt jednak nie przychodzi, ju ojciec tego pilnowa. Wiedziaa, e Carl Berg poprosi o jej rk, ale rodzice trzymaj go w niepewnoci, z nadziej czekajc, e moe pojawi si kto lepszy od niego. W kadym razie tak twierdzi ojciec, ale Renate wtpia, czy takie s rzeczywicie jego zamiary. Miaa bardzo nieprzyjemne przeczucie, e nigdy nie wypuci jej z rk. Na ulicy przed domem przystan jaki powz. Podbiega do okna. Powz by pikny, z wonic ubranym w liberi. I... Och, ale kt to z niego wysiada? Czy to nie ten mody Szwed? Przed wejciem do ich domu? Renate na moment zapomniaa o wszelkiej niemiaoci i rozsuna zasony, by lepiej widzie. Zaraz jednak opucia je na powrt, przeraona wasn bezwstydnoci. Ach, jaki on przystojny! Jak wietnie ubrany! Teraz ojciec musi chyba... Znikn w gbi domu. Renate pospiesznie przesza do hallu, by mc popatrze na niego z gry. Widziaa, jak podaje swj bilet wizytowy lokajowi, ktry na tacy zanis go do salonu. Renate dreptaa wzdu balustrady, chcc znale miejsce, skd miaaby najlepszy widok. Musiaa przy tym przej przez niskie drzwi czce czci hallu. Zapomniaa jednak o wosach kunsztownie uoonych wysoko na wzr fryzury crki cesarzowej Marii Teresy, Marii Antoniny, ktra polubia krla Francji. Jeszcze kiedy mieszkaa w Austrii, bya zawsze tak modnie uczesana, a teraz, w Paryu, z pewnoci stroia si jeszcze bardziej wyzywajco. Wanie za jej przykadem Renate nasmarowaa wosy klajstrem z mki, a stay si cakiem sztywne. Potem, uywajc wstek i skrek chleba, uoya z nich wysok konstrukcj, przypudrowaa na biao; a na czubku umocowaa strusie pira. Rezultat, jej zdaniem, by jak najbardziej zadowalajcy. W swym zapale jednak zapomniaa o fryzurze i przy uderzeniu o framug cae to cudo rozsypao si z trzaskiem. Zabolao j take, ale stumia jk, krzywic si tylko. Zebraa resztki dawnego arcydziea, a na wp sztywne kosmyki wosw aonie opady jej na twarz. Co za pech! W takim stanie nie bdzie moga pokaza si na dole! A tak wspaniale wygldaa!

Lokaj wrci i gestem rki zaprosi modego czowieka dalej, tym samym go znikn z jej pola widzenia. Renate bya zdruzgotana. Zaraz jednak wpada na pewien pomys: zbiega w d schodami dla suby i ukrya si w niewielkim pomieszczeniu za salonem. Tam przycisna si do drzwi, by podsuchiwa. Chodny gos ojca: - Ach, tak? Pachoek zosta wic konsulem? Mody czowiek - Renate jako nigdy nie zdoaa dosysze jego nazwiska - co odpowiedzia, najwyraniej jednak sta zwrcony do niej plecami, tak e usyszaa tylko dug melodi niezrozumiaych sw. - Hm - chrzkn ojciec. - Ach, tak. To brzmi interesujco. Ach! pomylaa Renate, gryzc i tak ju obgryzione paznokcie. Niestety ojciec zaraz doda: - To brzmi interesujco, ale dla pana. Moja crka jest warta o wiele wicej. Och, nie! bagaa Renate. Chc jego! On ma tak wspaniae ciao. Spodnie tak obcise, e mogabym... Nie, ach, nie, o tym nie wolno myle! Mczyzna odrzek co na to, tym razem bardziej ostrym tonem. Zna byo, e przedstawi wakie argumenty, ojciec bowiem nie mg znale odpowiedzi. Zaraz jednak usyszaa chodny gos matki: - Ale panie Lind von Ludzie Lodu... Wszak jestecie Szwedem! - No wanie - podchwyci ojciec. - Rozumiecie chyba, e nie moemy odda naszej crki w rce cudzoziemca, na dodatek pochodzcego z zimnej, niecywilizowanej Pnocy! Moe zosta poarta przez polarnego niedwiedzia, gdy tylko wysunie czubek nosa za drzwi! Nie, panie konsulu Lind, nie jestecie tym czowiekiem, ktrego pragnbym widzie jako ma mojej crki. Jestecie zbyt mody, nieznany i ze wszech miar nieodpowiedni. Uwaam za przejaw braku szacunku dla naszej rodziny sam fakt, e w ogle omielilicie si wystpi z tak niestosown propozycj. W pokoju zapada grobowa cisza, po czym matka wyrzucia z siebie: - Nie interesuj nas poszukiwacze szczcia ani szarlatani. egnamy, panie Lind! Renate gryza palec. Och, nie, nie! Nagle usyszaa gos owego czowieka, tym razem widocznie zwrcony by w jej stron, gdy brzmia czysto jak kryszta, nie moga go wic nie usysze: - Ach, tak? Jeszcze tego poaujecie! Takiej obelgi nie mog przyj jak wdziczny ebrak! egnam! Straszny by to gos! Tak lodowato zimny, bez odrobiny uczucia! Ojciec i matka najwidoczniej take byli wstrznici, zapada bowiem cisza jak

makiem zasia. Jacy oni gupi! Moga ju mie tego fantastycznego mczyzn! W gosie matki wychwycia wahanie, ale ojciec by nieubagany. Kadego starajcego si o jej rk odprawia, twierdzc, e jest nieodpowiednim kandydatem. Bez wzgldu na to, jak byli bogaci, zawsze umia znale w nich jak wad. Ale tego mczyzn Renate naprawd chciaa dosta za ma. Czy oni nie mogli tego poj? Wiedziaa, e wszelkie proby, by zmienili zdanie, oka si bezskuteczne. Ojciec gotw by ofiarowa jej wszystko, tylko nie ma. Zrezygnowana wesza po schodach na gr i przystpia do mudnego wyczesywania z wosw resztek kleistego ciasta. Do gowy jej nie przyszo, e mogaby umy wosy. To byo zbyt mczce. Renate miaa ju dwadziecia pi lat. Za lat dziesi, jeli nie przestaaby je tyle sodyczy co teraz, byaby trzy razy grubsza. Teraz jeszcze bya adna pulchn lalkowat urod, cho usta nabray ju wyrazu chronicznego niezadowolenia. Konwersowanie z ni byo przeraliwie nudne. Na og odpowiadaa tylko tak lub nie obojtnym tonem, ale potrafia od czasu do czasu wtrci kliw uwag o ktrej z modych dziewczt z krgu znajomych. Jedyne, co j bawio, to plotki. No i oczywicie komplementy. Wszelkie inne tematy po prostu j nudziy. Bya jeszcze owa rozpalona lawa pulsujca w jej ciele. Temperament odziedziczya po ojcu, ktry mia w miecie niezliczon liczb kochanek. Renate nie wiedziaa o nich, gdyby tak byo, dawno bez wahania daaby upust swym dzom. Teraz bya ju zbyt utemperowana. Pozostawaa pod przemonym wpywem matki i wpojonych przez ni surowych zasad. Wiele kosztowao j zejcie na kolacj, a i tak przez cay czas siedziaa z kwan min. Nie moga przecie wyzna, e podsuchiwaa pod drzwiami, a musiaa w jaki sposb ukara rodzicw. Jeszcze zobacz! Ani ojciec, ani matka nawet sowem nie wspomnieli o wizycie modego czowieka, tak jakby wcale nie miaa miejsca. Niewiele si do niej odzywali. Byli rwnie zagniewani i zamknici w sobie jak i ona. Przyjemny posiek! A wic nosi nazwisko Lind. Lind von... co tam, tak powiedziaa matka. Lind atwo byo zrozumie, ale ta druga cz... To chyba w tym jego dziwnym jzyku. Renate bliska bya histerii z powodu, e go stracia. Wieczorem, gdy ju miaa si pooy, przydarzyo si jej co niezwykego. Staa, gotowa ju rozsznurowa sukni, gdy znienacka powietrze w pokoju

naadowao si niby w czasie burzy, nagle przemienione jakby w rozedrgany zoty py, wypeniajcy take i j ca. Zastyga w p ruchu. Ogarna j nieprzeparta ch wyjcia. Czy gdzie jej oczekiwano? Czy kto j do siebie zaprosi na wieczr, a ona o tym zapomniaa? Ale kt mgby to by? Wszelkie zaproszenia przechodziy przez rce rodzicw, to oni dobierali jej przyjaciki. Na og opuszczaa dom tylko w towarzystwie matki i ojca, gdy szli do swoich znajomych, rwnolatkw. Nie bdc w peni wiadoma tego, co robi, zasznurowaa sukni i przejrzaa si w lustrze. Wosy... Co moga teraz z nimi zrobi? Po omacku wsuna w nie kilka spinek i szpilek, by nie zwisay tak cakiem niemodnie. Dobrze, e nie zdya usun z twarzy caego tak pieczoowicie wykonanego makijau. Jeszcze tylko troch karminu na usta i... Wspaniale! Przystana nasuchujc. Niczego oczywicie nie usyszaa, cho wydawao si jej, e kto woa, a moe szepcze - nie potrafia tego oceni: Chod Chod, Renate! Bezdwiczne woanie wprawio j w stan podniecenia, zadaa sobie nawet pytanie, czy jest czysta i czy ma na sobie odpowiedni bielizn. Dosza do wniosku, e tak wanie jest. Ale wychodzi, teraz? O tej porze? Tak, pokusa, by usucha woania, bya zbyt silna. Tylko jak zdoa wydosta si niezauwaenie? Ojciec i matka... Czy ju si pooyli? Wyjrzaa na korytarz. Tak, lampa na dole bya zgaszona. Wszyscy udali si na spoczynek. Ale mogli by w swoim pokoju i jeszcze nie spa. Musi si przekra na palcach... Renate zaoya peleryn i zesza schodami w d. Nikt jej nie sysza. Ostronie przekrcia klucz w zamku. Podanie i tsknota sprawiay jej fizyczny bl, konieczny by popiech, musi si spieszy, by jemu nie znudzio si czekanie. Jemu? Skd to przekonanie? Szczliwa, e udao jej si wydosta niepostrzeenie, opara si o drzwi wejciowe i odetchna z ulg. Nacigna na gow kaptur peleryny, by nikt jej nie rozpozna. Och, oczywicie wiedziaa, e to mczyzna. Ten pulsujcy niepokj w jej ciele mg

wywoa tylko mczyzna. Przypuszczaa te, e wie kto. Czowiek o tak niezwykych oczach. O wyzywajcym umiechu i zmysowych ruchach. Renate nie bya obdarzona szczeglnie byskotliw inteligencj. Nie zastanawiaa si, jak to wszystko jest moliwe. Pchao j naprzd wasne podniecenie i niezomna wola oczekujcego jej mczyzny. Pod lipami na esplanadzie sta powz do wynajcia. I wonica, i ko mieli zwieszone gowy jakby we nie. Kiedy przemykaa si obok nich, ocknli si i wonica zapyta: - Powz, panienko? Gwatownie potrzsna gow, jeszcze bardziej si pochylia i pobiega dalej. O dziwo, dokadnie wiedziaa, dokd zmierza, nie odczuwaa najmniejszych wtpliwoci, cho nie miaa pojcia, gdzie on mieszka. A on czeka, czeka... Musi si spieszy, gna, by nie znudzio mu si czekanie. A jeli nagle zostanie tu na ulicy, bo on przestanie j wzywa? Renate westchna i pobiega dalej. Przy rynku sta policjant, w zaukach napotkaa kobiety lekkiego prowadzenia, ale nie podnosia gowy, tylko spieszya dalej, ciao jej stawao si coraz cisze, coraz bardziej wypenione podaniem. Musi przej przez t bram, bya tego pewna. A jeli okae si zamknita? Szczliwie tak nie byo. Gdy tylko wesza do rodka, z cienia wysuna si jaka posta: mczyzna w pelerynie. Przycign j do siebie, owin poami. I on rozgrzany by dz, poznaa to po jego oddechu. Nie opieraa si ani troch, gdy odchyli jej gow w ty i pocaowa. Z uniesienia bliska bya utraty przytomnoci. Spokojnie, lecz zdecydowanie wprowadzi j po schodach na gr. Renate, ktra w tej chwili caa bya wycznie podaniem, bez wahania pospieszya za nim. W mieszkaniu, w ktrym si znaleli, niewiele widziaa, nie zatroszczy si bowiem o to, by zapali wiec. W uniesieniu, zapominajc o wszelkich zasadach moralnych, pozwolia, by zdj z niej ubranie. Czyni to powoli, jak gdyby upajajc si tym, jakby pragnc przeduy rozkosz. W ostatniej chwili powstrzymaa si przed niemdrym powiedzeniem: Kto czeka na co dobrego, nigdy nie czeka zbyt dugo. Miaa jednak do wyczucia, by rozumie, e takim gupstwem mogaby obudzi jego niezadowolenie. Powolny sposb, w jaki j rozbiera, napawa j rozkosz, cho jednoczenie

wystawia na prb jej cierpliwo. Ciao jej pono, ledwie moga utrzyma si na nogach, a on to widzia czy raczej moe wyczuwa w ciemnociach. Zamia si cicho, uradowany, i uspokoi pocaunkami od ramienia a do piersi. Z trudem chwytajc oddech, Renate jkna cicho. Tej nocy dostaa to, czego pragna, a nawet jeszcze wicej. Wydawao si, e udzielia mu si jej gorczka, odpowiada na jej namitno z intensywnoci, o jakiej marzya. To byo cudowne, och, jakie cudowne! Mimo wszystko bya jednak z czego niezadowolona, tak, wrcz zawiedziona. Czego jej brakowao. Moe czuoci? Jego pieszczoty byy bardziej... Jak je nazwa? Niczego nie mona byo mu zarzuci, wiedzia dokadnie, jak najlepiej j zaspokoi, rozpala od nowa na wszelkie niewyobraalne sposoby. Przeya orgi zmysowej rozkoszy... A jednak tkwio w nim jakie zimno. Jakie... wyrachowanie. Bez wtpienia uwaa j za cudown i sam by wspaniay. Ale co si za tym kryo. To, co jej okazywa, nie byo mioci, miaa wraenie, e ofiarowuje jej czyst zmysowo. To jednak nie moga by prawda, wszak prosi o jej rk, jasne wic, e musi j kocha! W ciemnociach nie widziaa co prawda jego twarzy, miaa jednak straszne przeczucie, e jest ona zimna, kamienna, nieprzenikniona. Och, nie, jaka ona gupia! Jak moe choby wyobraa sobie co podobnego? To niemoliwe, tak cudownie przecie pieci jej skr! I jakie budzia podanie! Czy Carl Berg nie szala za ni? Czy zalotnicy nie toczyli si u jej drzwi? To ona miaa teraz przewag, ten szwedzki konsul, ktrego nazwiska w caoci nie potrafia wymwi, baga o jej mio. askawie mu j ofiarowaa. Noc miaa si ju ku kocowi, gdy grzecznie przypomnia jej, i musi wraca do domu, jeli chce, by nikt nie zauway jej nieobecnoci. Renate nie moga oprze si wraeniu, e zostaa odtrcona. witao ju, gdy przemykajc ulicami spieszya do domu. Nie dostrzegaa jednak przepiknej zabudowy Wiednia, kamienic przypominajcych paace, kociow i zamkw, budynkw komunalnych w tym by moe najpikniejszym w owych czasach miecie Europy. Myli galopoway jej przez gow, krc bez przerwy wok tego samego: Jak, na mio bosk, mogo do tego doj? Jak moga ona, crka powaanego bogacza, postpi w taki sposb? Znajdowaa na to tylko jedn odpowied: midzy ni a jej wybrankiem musiay istnie wizi tak silne, i doprowadziy do wzajemnego przekazywania myli. Tak z pewnoci byo.

On jej pragn, a ona odpowiedziaa na jego bagania. Teraz ojciec bdzie zmuszony ustpi. Pozwoli, by polubia ukochanego. Kiedy snua tak dalekosine plany na przyszo, niczym dwa zoliwe diabliki pojawiay si dwie nieprzyjemne myli: Jak zdoa wyzna w domu ca prawd o tej nocy? I czy on choby sowem wspomnia o tym, e pragnie j polubi? Nie. Nie prosi nawet o kolejn schadzk. Renate poczua, e ogarnia j nagle piekcy niepokj. To oczywiste, e on wkrtce da zna o sobie. Ju niedugo, bardzo niedugo, bya o tym przekonana. Niemiy zgrzyt stanowi tylko fakt, i on z pewnoci by wiadom, e sprawa ich maestwa przedstawia si beznadziejnie. Ojciec i matka powiedzieli ju swoje nie. Wiedziaa, e nigdy nie zmieni zdania, i on take pewnie zdawa sobie z tego spraw. Renate w poaowania godnym nastroju przekrada si do swego pokoiku. Szczliwie nikt jej nie zauway. Jeszcze nigdy w yciu nie czua si tak bezradna, tak bardzo przygnbiona! A miao by gorzej! Najbardziej bowiem gnbio j to, co wydarzyo si w chwili, gdy ju miaa wychodzi. Sabiutkie nocne wiato wpadao przez okno koo drzwi i wtedy do wyranie ujrzaa jego oblicze. Uj j pod brod i obrci jej twarz ku sobie. Patrzya mu prosto w oczy... - Masz o tym zapomnie - rzek powoli, wyranie wymawiajc kade sowo. Spojrzenie tych oczu oszaamiao j i zniewalao. Rozemiaa si. - Co ty mwisz? Przecie nie mog o tym zapomnie! To dopiero pocztek! - Zapomnij, e mnie widziaa! e bya wanie tutaj! Chciaa odpowiedzie, obrci wszystko w art, ale bursztynowe oczy sprowadziy na ni zamroczenie. Upadaby, gdyby jej mocno nie trzyma. A potem mwi co jeszcze, powtarzajc kilkakrotnie, ale jej wszystko zdawao si penym grzmotw szumem, zrozumiaa tylko co, co brzmiao jak: eby twj ojciec si dowiedzia... opowiedzie... wstyd, wstyd i haba... nie ja... Nie, nie potrafia powiza tych sw w jedn cao, czua, e bliska jest omdlenia. Oczywicie to wyobrania j poniosa. Jakby moga kiedykolwiek o nim zapomnie? Renate obudzia si, kiedy dzie ju by pny. Czua, e cae ciao ma obolae, i w

pierwszej chwili nie moga poj dlaczego. Potem zacza sobie co niejasno przypomina... Czy nie wychodzia gdzie wczoraj wieczorem? I oddaa si jakiemu mczynie? Nie potrafia przywoa w pamici jego twarzy. Czy by jasnowosy i niebieskooki? Tak, tak wanie wyglda. Ale, na Boga, dlaczego? Jak moga to uczyni? Dlatego, e po prostu tego pragna? Czy nie byo jej yczeniem zwiza si z mczyzn? Cho ciao bolao j, jakby byo jedn wielk ran, przenika j cudowny spokj. Nareszcie znalaza ujcie dla tego, co tak bardzo potrzebowao wyzwolenia. Staa si teraz kobiet nalec do mczyzny. Ale jak on si nazywa? I w jaki sposb si z nim zetkna? Wspomnienie stawao si wyraniejsze, stanowio jednak dokadne przeciwiestwo tego, co wydarzyo si w rzeczywistoci. Jaki gos w gbi duszy nakania, by posza do rodzicw i wyznaa ca prawd. Jeli to zrobi, wszystko bdzie w porzdku. Ale tego przecie nie moga uczyni! Resztki wasnej woli cigle jeszcze opieray si w Renate. Wkrtce jednak musiaa si podda. Kiedy si ju ubraa, bardzo zgnbiona udaa si do salonu. Czua si jak statek, dryfujcy po morzu bez steru, a wreszcie ogromna do zdecydowanie chwycia cumy i zacigna do portu, do ktrego wcale nie chcia wpyn. Na nic jednak zday si opory. Musiaa si tam uda! Wyznaa wic grzech rodzicom. Zrazu nie chcieli jej wierzy. - Przyni ci si jaki koszmar, dziecko - stwierdzia matka, wstrznita do gbi ju tym, e jej crka moe ni o czym tak bezwstydnym. - Nie! - zaszlochaa Renate. Podcigna rkawy, odsaniajc ramiona. - Popatrzcie na te siniaki! - Nie tylko! - zdumia si ojciec. - I lady ssania. To skandaliczne! Kto uwid moj crk? Udusz go tymi rkami! Czy to ten Szwed o strasznych oczach? Renate bya zaskoczona. - Pan Lind? Nie, nie widziaam go od czasu przyjcia u konsula handlowego. Nie, ten mczyzna by jasnowosy, mia niebieskie oczy. Wyda mi si taki przystojny - zakoczya umiechajc si niemdrze.

- Co ty wygadujesz, dziewczyno? - krzykn ojciec. - Zwaaj na sowa! Renate jednak nie moga zwaa na sowa, bo to Solve przemawia przez ni, ona tylko jakby powtarzaa wyuczon lekcj. - Ale gdzie on ci znalaz? - aosnym gosem pytaa matka. - Nie wychodzia przecie z domu? - Wanie, e wyszam. Zawsze trzymacie mnie pod kluczem i odmawiacie znajomoci z mczyznami. Musiaam kogo mie, czy tego nie rozumiecie? I wtedy spotkaam jego, zaprosi mnie do swojego mieszkania... Matka jkna: - Gdzie? Gdzie on mieszka? Zamroczony umys Renate pracowa gorczkowo. Co ma odpowiedzie? Wymienia wreszcie nazw ulicy, pooonej w dzielnicy znajdujcej si dokadnie w przeciwnym kierunku ni ta, w ktrej mieszka Solve. - Odnajd go! - zawy ojciec. - Znajd go, a potem... Nie dokoczy zdania, ale byo jasne, co zamierza. Rodzice zdychali, jczeli i grozili, przekrzykujc si nawzajem. Trwao to niemal wieczno. Renate wysano do jej pokoju z zakazem opuszczania go przez tydzie. Solvemu powioda si realizacja pierwszej czci planu zemsty. Wiele jednak pozostawao jeszcze do zrobienia, zanim Renate i wszystkie jej bogactwa bd naleay do niego. O ni ju nie dba, osign bowiem kolejne stadium wiadomoci wszystkich dotknitych: adna inna ludzka istota nie miaa dla niego znaczenia, liczyy si tylko jego wasne cele. Ale z pozycj i majtkiem Renate mg zaj daleko w swej drodze na szczyt. Popeni jednak jeden jedyny, ale za to duy bd. Cho moe byo ich dwa lub trzy, ale na razie nic o nich jeszcze nie wiedzia. Po pierwsze przez cay czas by przekonany, e Renate jest jedynaczk. By tego tak pewien, e do gowy mu nie przyszo, by sprawdza. Dlatego nie wiedzia, e ma ona liczne starsze rodzestwo, z ktrym musi podzieli si majtkiem i przedsibiorstwem. Drugi bd i trzeci, najwikszy, to ju bya wycznie jego wina. Mia si o tym przekona dopiero pniej. Czeka teraz, a rodzina Wiesenw przyczoga si do niego z baganiem, by uratowa honor Renate. Nakaza to take dziewczynie.

ROZDZIA VZe Szwecji przyby nowy konsul handlowy i Solve Lind z Ludzi Lodu zosta zdegradowany do poprzedniego stanowiska. Mody czowiek, ktry za wszelk cen pragn pi si do gry, przyj to z gorycz, cho przecie spodziewa si takiego a nie innego obrotu sprawy. By moment, kiedy zastanawia si, czy nie umierci take i tego konsula, lecz uzna ten pomys za nie wart realizacji. I tak przysano by kogo nowego, a on tymczasem mgby zwrci na siebie podejrzenia. Od jego siostry Ingeli nadszed kolejny list. Pytaa, dlaczego Solve nie wraca do domu