saDownicze wieści - DuPont USA | Global Headquarters strączkowych, lnu czy motyl - kowatych...

8
1 Sadownicze Wieści • 1/2013 Katarzyna Kucińska: Dzień do- bry Panie Pawle. Spotkaliśmy się tutaj, na łamach „Sadowniczych Wieści”, aby porozmawiać o sto- sunkowo nowym zagadnieniu, ja- kim jest bezpieczeństwo insekty- cydów dla owadów pożytecznych. Paweł Prokop: Od paru lat, na różnych forach, w grupach na- ukowców, producentów środków ochrony roślin, a także wśród plantatorów coraz częściej mówi się o konieczności wprowadzania środków bezpiecznych już nie tyl- ko dla pszczół, ale i całego zespołu owadów pożytecznych. K.K.: Prawo ochrony roślin od dawna reguluje zasady stosowa- nia środków tak, aby maksymal- nie zwiększać bezpieczeństwo pszczół. Jednak zgodnie z dany- mi naukowymi, co roku ginie 20% populacji tych sympatycznych i pożytecznych owadów. P.P.: Tak, to prawda, jednak wła- śnie jak wskazują współcześnie prowadzone badania i obserwa- cje naukowe na całym świecie, ten drastyczny spadek liczebno- ści pszczół w ostatnich latach jest spowodowany głównie przez roz- przestrzenianie się chorób tych owadów. Niemniej przyczyn tego zjawiska można się dopatrywać w przeszłości. Zmniejszająca się na skutek stosowania toksycznych dla nich insektycydów populacja pszczół, doprowadziła do bra- ku ich występowania w niektó- BEZPIECZEńSTWO NASZYCH SPRZYMIERZEńCóW W OCHRONIE ROśLIN Nowoczesne środki ochrony roślin muszą być bezpieczne – mówi Paweł Prokop, odpowiedzialny za środki ochrony roślin stoso- wane w sadach i uprawach warzywnych w firmie DuPont Poland. bezpłatna gazeta informacyjna firmy dupont • czerwiec 2013 rych regionach. Wtedy rozpoczę- to przewożenie pszczół z miejsc, gdzie zachowało się ich więcej. Obecnie owady te są sprowadzane np. z Ukrainy, a nawet z Australii i Nowej Zelandii. Jednakże nie wzięto pod uwagę, że przewozi się osobniki, które mogą nie być odporne na lokalne czynniki cho- robotwórcze lub odwrotnie, że ra- zem z importowanymi owadami do nowych środowisk przenie- sione zostaną patogeny, na które nie są odporne osobniki rodzime. I właśnie najprawdopodobniej ten czynnik stanowi dzisiaj najwięk- sze zagrożenie dla pszczół. K.K.: Pszczoły są ważnym pro- ducentem miodu i tzw. pożytku pszczelego, czyli pyłku i wosku. Ale przecież to nie jest ich najważ- niejsza funkcja, prawda? P.P.: Pszczoły to bardzo waż- na grupa owadów zapylających. Obecnie szacuje się, że ok. 80% wszystkich roślin to gatunki owadopylne. Nawet, gdy jakiś jest częściowo samopylny, obec- ność pszczół istotnie wpływa na zwiększenie plonu i poprawę jego jakości. Wśród tzw. roślin ogrodniczych owadopylnych jest 15 gatun- ków drzew i krzewów oraz około 60 gatunków warzyw i kilkadzie- siąt w przypadku ziół. W grupie gatunków rolniczych, obecność owadów zapylających poprawia zdecydowanie plonowanie rzepa- ku, strączkowych, lnu czy motyl- kowatych drobnonasiennych. Są takie gatunki, które bez obec- ności pszczół lub trzmieli w ogó- le nie dadzą plonu handlowego. Dobrym przykładem są drze- wa owocowe, truskawki, maliny, porzeczki i inne uprawy jagodo- we, plantacje nasienne koniczyn lub gryka. Ponadto warto też pod- kreślić, że odmiany mieszańcowe rzepaku w obecności pszczół re- agują tak wyraźną zwyżką plo- nu, że ich obecność jest wymo- giem technologii uprawy tej grupy odmian. K.K.: Czy mamy jakieś dane do- tyczące różnic w uzyskiwanych plonach pod wpływem działania pszczół i trzmieli? P.P.: Tak. Zgodnie z danymi, które można znaleźć w publika- cjach IOR-PIB, pełne zapylenie przez pszczoły przyczynia się do zwiększenia plonu gatunków sadowniczych o 30–60%, ogórka do 90%, pozostałych warzyw dy- niowatych do 25%, a rzepaku do 35%. Już chociażby z tych danych jasno wynika, że środki ochro- ny roślin, które trzeba stosować w uprawach, muszą być bezpiecz- ne dla pszczół. K.K.: I taką politykę przyjęto w firmie DuPont. Prawda? Do niedawna firma wprowadzała na rynek środki ochrony przeznaczo- ne głównie do zwalczania chorób i chwastów. Jednak od kilku lat, wprowadza na rynek także środ- ki owadobójcze do stosowania w sadach, uprawach warzywnych, a ostatnio także do stosowania w ochronie rzepaku i ziemniaka. Proszę powiedzieć naszym czy- telnikom, jak wygląda podejście firmy do kwestii bezpieczeństwa dla pszczół. P.P.: Firma DuPont, jak żad- na inna, od dawna przywiązuje szczególną uwagę do względów szeroko pojętego bezpieczeństwa. W przypadku środków ochrony roślin, chodzi nie tylko o bezpie- czeństwo ludzi związanych z ich stosowaniem, ale także konsu- mentów i środowiska. Właśnie w tym zagadnieniu mieszczą się działania podejmowane w firmie, w celu zapewnienia maksymalne- go zabezpieczenia pszczół i innych owadów pożytecznych. K.K.: Jak to wygląda w praktyce? P.P.: Posłużę się przykładem. Jednym z ostatnio wprowadzo- nych na rynek środków owa- dobójczych firmy DuPont jest Coragen® 200 SC. Jest to insek- tycyd, którego substancją aktyw- ną jest opracowana przez DuPont substancja o nazwie Rynaxypyr®. Chemicznie jest to chlorantra- niliprol. Charakteryzuje się on nowym i bardzo specyficznym sposobem działania. Substancja ta aktywuje tzw. receptory riano- dinowe owadów przez stymula- cję uwalniania zapasów wapnia z siateczki sarkoplazmatycznej ko- mórek mięśniowych (tj. narządów żujących szkodników) powodu- jąc zaburzenia regulacji, paraliż i ostatecznie śmierć wrażliwych gatunków. Ze względu na specy- fikę działania Rynaxypyr®, w efek- cie Coragen® działa głównie na szkodniki gryzące (żujące). Jest natomiast bezpieczny dla ssaków, a także dla pszczół i wielu gatun- ków pożytecznych. K.K.: Czy bezpieczeństwo dla pszczół sprawdza się w jakiś szcze- gólny sposób? P.P.: Właśnie do tego zmierzam. Zanim Coragen® 200 SC wprowa- dzono na rynek przeszedł on sze- reg specyficznych badań, prowa- dzonych w kierunku bezpieczeń- stwa dla pszczół, trzmieli, a także całej grupy owadów pożytecznych takich jak np.: drapieżne chrząsz- cze z rodziny bzygowatych, poży- teczne pluskwiaki z rodziny dziu- bałkowatych, błonkówki w tym mszycarze, które występują rów- nież w naszym kraju (ale nawet nie mają nazw polskich) oraz pa- sożytnicze osy. W badaniach nie zapomniano także o biedronkach. W tym przypadku sprawdzono wrażliwość co najmniej ośmiu ważnych gospodarczo gatunków. Mając na uwadze fakt, że poży- teczne organizmy na polu to nie tylko owady, badania dotyczące bezpieczeństwa rozszerzono rów- nież na drapieżne roztocza oraz inne stawonogi tzw. parazytoidy, które na przykład pasożytują na larwach szkodników rozwijają- cych się w glebie. K.K.: Trzeba tu podkreślić, że takie badania, aby miały wartość nauko- wą, czyli były wiarygodne, muszą być prowadzone w ściśle określo- nych warunkach, zgodnie z ustalo- nymi międzynarodowymi zasada- mi, osobno dla każdego pojedyn- czego gatunku. Nie wystarczą też proste testy laboratoryjne. Trzeba je uzupełnić badaniami polowymi. P.P.: W przypadku oceny wpły- wu chlorantraniliprolu na organi- zmy pożyteczne, badania labora- toryjne i polowe prowadzone były w Niemczech, Włoszech, Francji i Hiszpanii od 2004 roku. W te- stach laboratoryjnych oceniano wpływ bezpośredniego oprysku chlorantraniliprolem. W części te- stów tzw. oceny ostrej toksyczności doustnej i kontaktowej pszczołom podawano środek bezpośrednio z zastosowaniem różnych dawek. W laboratoriach sprawdzano tak- że wpływ na owady wyschniętych pozostałości środka na liściach jabłoni lub rzepaku. W dal- szej części badania prowadzono w warunkach polowych z zasto- sowaniem zalecanej dawki środka Coragen® 200 SC i właściwej 2 fot. fotolia SADOWNICZE WIEśCI

Transcript of saDownicze wieści - DuPont USA | Global Headquarters strączkowych, lnu czy motyl - kowatych...

1Sadownicze Wieści • 1/2013

Katarzyna Kucińska: Dzień do-bry Panie Pawle. Spotkaliśmy się tutaj, na łamach „Sadowniczych Wieści”, aby porozmawiać o sto-sunkowo nowym zagadnieniu, ja-kim jest bezpieczeństwo insekty-cydów dla owadów pożytecznych.Paweł Prokop: Od paru lat, na różnych forach, w grupach na-ukowców, producentów środków ochrony roślin, a  także wśród plantatorów coraz częściej mówi się o konieczności wprowadzania środków bezpiecznych już nie tyl-ko dla pszczół, ale i całego zespołu owadów pożytecznych.

K.K.: Prawo ochrony roślin od dawna reguluje zasady stosowa-nia środków tak, aby maksymal-nie zwiększać bezpieczeństwo pszczół. Jednak zgodnie z dany-mi naukowymi, co roku ginie 20% populacji tych sympatycznych i pożytecznych owadów.P.P.: Tak, to prawda, jednak wła-śnie jak wskazują współcześnie prowadzone badania i obserwa-cje naukowe na całym świecie, ten drastyczny spadek liczebno-ści pszczół w ostatnich latach jest spowodowany głównie przez roz-przestrzenianie się chorób tych owadów. Niemniej przyczyn tego zjawiska można się dopatrywać w przeszłości. Zmniejszająca się na skutek stosowania toksycznych dla nich insektycydów populacja pszczół, doprowadziła do bra-ku ich występowania w niektó-

Bezpieczeństwo naszych sprzymierzeńców w ochronie roślinnowoczesne środki ochrony roślin muszą być bezpieczne – mówi paweł prokop, odpowiedzialny za środki ochrony roślin stoso-wane w sadach i uprawach warzywnych w firmie Dupont poland.

bezpłatna gazeta informacyjna firmy dupont • czerwiec 2013

rych regionach. Wtedy rozpoczę-to przewożenie pszczół z miejsc, gdzie zachowało się ich więcej. Obecnie owady te są sprowadzane np. z Ukrainy, a nawet z Australii i Nowej Zelandii. Jednakże nie wzięto pod uwagę, że przewozi się osobniki, które mogą nie być odporne na lokalne czynniki cho-robotwórcze lub odwrotnie, że ra-zem z importowanymi owadami do nowych środowisk przenie-sione zostaną patogeny, na które nie są odporne osobniki rodzime. I właśnie najprawdopodobniej ten czynnik stanowi dzisiaj najwięk-sze zagrożenie dla pszczół.

K.K.: Pszczoły są ważnym pro-ducentem miodu i tzw. pożytku pszczelego, czyli pyłku i wosku. Ale przecież to nie jest ich najważ-niejsza funkcja, prawda? P.P.: Pszczoły to bardzo waż-na grupa owadów zapylających. Obecnie szacuje się, że ok. 80% wszystkich roślin to gatunki owadopylne. Nawet, gdy jakiś jest częściowo samopylny, obec-ność pszczół istotnie wpływa na zwiększenie plonu i poprawę jego jakości. Wśród tzw. roślin ogrodniczych owadopylnych jest 15 gatun-ków drzew i krzewów oraz około 60 gatunków warzyw i kilkadzie-siąt w przypadku ziół. W grupie gatunków rolniczych, obecność owadów zapylających poprawia zdecydowanie plonowanie rzepa-

ku, strączkowych, lnu czy motyl-kowatych drobnonasiennych.Są takie gatunki, które bez obec-ności pszczół lub trzmieli w ogó-le nie dadzą plonu handlowego. Dobrym przykładem są drze-wa owocowe, truskawki, maliny, porzeczki i inne uprawy jagodo-we, plantacje nasienne koniczyn lub gryka. Ponadto warto też pod-kreślić, że odmiany mieszańcowe rzepaku w obecności pszczół re-agują tak wyraźną zwyżką plo-nu, że ich obecność jest wymo-giem technologii uprawy tej grupy odmian. K.K.: Czy mamy jakieś dane do-tyczące różnic w uzyskiwanych plonach pod wpływem działania pszczół i trzmieli?P.P.: Tak. Zgodnie z  danymi, które można znaleźć w publika-cjach IOR-PIB, pełne zapylenie przez pszczoły przyczynia się do zwiększenia plonu gatunków sadowniczych o 30–60%, ogórka do 90%, pozostałych warzyw dy-niowatych do 25%, a rzepaku do 35%. Już chociażby z tych danych jasno wynika, że środki ochro-ny roślin, które trzeba stosować w uprawach, muszą być bezpiecz-ne dla pszczół.

K.K.: I  taką politykę przyjęto w  firmie DuPont. Prawda? Do niedawna firma wprowadzała na rynek środki ochrony przeznaczo-ne głównie do zwalczania chorób i chwastów. Jednak od kilku lat, wprowadza na rynek także środ-ki owadobójcze do stosowania w sadach, uprawach warzywnych, a ostatnio także do stosowania w ochronie rzepaku i ziemniaka. Proszę powiedzieć naszym czy-telnikom, jak wygląda podejście firmy do kwestii bezpieczeństwa dla pszczół.P.P.: Firma DuPont, jak żad-na inna, od dawna przywiązuje szczególną uwagę do względów szeroko pojętego bezpieczeństwa. W przypadku środków ochrony roślin, chodzi nie tylko o bezpie-czeństwo ludzi związanych z ich stosowaniem, ale także konsu-mentów i  środowiska. Właśnie w tym zagadnieniu mieszczą się działania podejmowane w firmie, w celu zapewnienia maksymalne-go zabezpieczenia pszczół i innych owadów pożytecznych.

K.K.: Jak to wygląda w praktyce?P.P.: Posłużę się przykładem. Jednym z ostatnio wprowadzo-nych na rynek środków owa-dobójczych firmy DuPont jest Coragen® 200 SC. Jest to insek-tycyd, którego substancją aktyw-ną jest opracowana przez DuPont substancja o nazwie Rynaxypyr®. Chemicznie jest to chlorantra-niliprol. Charakteryzuje się on nowym i  bardzo specyficznym sposobem działania. Substancja ta aktywuje tzw. receptory riano-dinowe owadów przez stymula-cję uwalniania zapasów wapnia z siateczki sarkoplazmatycznej ko-mórek mięśniowych (tj. narządów żujących szkodników) powodu-jąc zaburzenia regulacji, paraliż i ostatecznie śmierć wrażliwych gatunków. Ze względu na specy-fikę działania Rynaxypyr®, w efek-cie Coragen® działa głównie na szkodniki gryzące (żujące). Jest natomiast bezpieczny dla ssaków, a także dla pszczół i wielu gatun-ków pożytecznych.

K.K.: Czy bezpieczeństwo dla pszczół sprawdza się w jakiś szcze-gólny sposób?P.P.: Właśnie do tego zmierzam. Zanim Coragen® 200 SC wprowa-dzono na rynek przeszedł on sze-reg specyficznych badań, prowa-dzonych w kierunku bezpieczeń-stwa dla pszczół, trzmieli, a także całej grupy owadów pożytecznych takich jak np.: drapieżne chrząsz-cze z rodziny bzygowatych, poży-teczne pluskwiaki z rodziny dziu-bałkowatych, błonkówki w tym mszycarze, które występują rów-nież w naszym kraju (ale nawet nie mają nazw polskich) oraz pa-

sożytnicze osy. W badaniach nie zapomniano także o biedronkach. W tym przypadku sprawdzono wrażliwość co najmniej ośmiu ważnych gospodarczo gatunków. Mając na uwadze fakt, że poży-teczne organizmy na polu to nie tylko owady, badania dotyczące bezpieczeństwa rozszerzono rów-nież na drapieżne roztocza oraz inne stawonogi tzw. parazytoidy, które na przykład pasożytują na larwach szkodników rozwijają-cych się w glebie.

K.K.: Trzeba tu podkreślić, że takie badania, aby miały wartość nauko-wą, czyli były wiarygodne, muszą być prowadzone w ściśle określo-nych warunkach, zgodnie z ustalo-nymi międzynarodowymi zasada-mi, osobno dla każdego pojedyn-czego gatunku. Nie wystarczą też proste testy laboratoryjne. Trzeba je uzupełnić badaniami polowymi.P.P.: W przypadku oceny wpły-wu chlorantraniliprolu na organi-zmy pożyteczne, badania labora-toryjne i polowe prowadzone były w Niemczech, Włoszech, Francji i Hiszpanii od 2004 roku. W te-stach laboratoryjnych oceniano wpływ bezpośredniego oprysku chlorantraniliprolem. W części te-stów tzw. oceny ostrej toksyczności doustnej i kontaktowej pszczołom podawano środek bezpośrednio z zastosowaniem różnych dawek. W laboratoriach sprawdzano tak-że wpływ na owady wyschniętych pozostałości środka na liściach jabłoni lub rzepaku. W  dal-szej części badania prowadzono w warunkach polowych z zasto-sowaniem zalecanej dawki środka Coragen® 200 SC i właściwej 2

fot.

foto

lia

saDownicze wieści

2 Sadownicze Wieści • 1/2013

ilości cieczy opryskowej. Badania prowadzono w sadach, winnicach, szklarniach, tune-lach foliowych, a także w upra-wach polowych facelii i pszeni-cy ozimej. W przypadku oceny toksyczności dla trzmieli badano zarówno wpływ bezpośrednie-go oprysku, jak również spraw-dzano warianty z uwalnianiem trzmieli do szklarni od 24 do 78 godzin po zabiegu. Prowadzono również badania wpływu na pszczoły ewentualnych pozosta-

łości środka Coragen® 200 SC w glebie. W tym celu stosowano go na glebę, aby wywołać efekt prowokowanej, nadmiernej aku-mulacji środka w glebie.W przypadku pożytecznych owa-dów, np. biedronek, os, pluskwia-ków w sadach i winnicach, ich lar-wy umieszczano w specjalnych klatkach na młodych gałązkach, a następnie dostarczano im od-powiedni pokarm (np. biedron-kom mszyce). W końcowej ocenie uwzględniano nie tylko przeży-

walność owadów, ale także ich wi-talność, zdolności rozrodcze i za-leżnie od gatunku tzw. kondycję populacji lub kolonii czy rodziny.

K.K.: To rzeczywiście imponują-ce przedsięwzięcie. A jakie były wyniki?P.P.: Praktycznie we wszystkich badaniach wykazano, że prepara-ty zawierające chlorantraniliprol, czyli np. środek Coragen® 200 SC, są bezpieczne dla pszczół i trzmie-li oraz mają nieznaczny wpływ na

wiele pożytecznych gatunków nie-będących przedmiotem zwalcza-nia, takich jak stawonogi (np. dra-pieżne roztocze lub pasożytnicze osy). Ten niski i podkreślę tu przej-ściowy wpływ, dotyczył zaledwie kilku nieco bardziej wrażliwych gatunków pożytecznych. Oznacza to, że Coragen® 200 SC stosowa-ny zgodnie z  zaleceniami jest bezpieczny zarówno dla pszczół, trzmieli, jak i pozostałych organi-zmów, które są naszymi sprzymie-rzeńcami w uprawach. Dzięki temu

środek ten powinien być dosko-nałym narzędziem do stosowania w zakresie programów zintegro-wanego zwalczania szkodników.

K.K.: Zatem w podsumowaniu możemy powiedzieć, że z firmą DuPont pszczołom też żyje się lepiej?P.P.: Tak. Oczywiście.

K.K.: Dziękuję bardzo za rozmowę.P.P.: Ja także bardzo dziękuję.

1

owocówka jaBłkóweczka i zwójkówki liścioweDr zofia płuciennik, instytut ogrodnictwa w skierniewicach

owocówka jabłkóweczka oraz zwójkówki liściowe należą do najgroźniejszych szkodników, które bezpośrednio wpływają na jakość plonu. od wielu lat stan zagrożenia sadów jabłoniowych przez tą grupę agrofagów utrzymuje się na dość wysokim poziomie i w wielu sadach, aby uzyskać owoce bez uszkodzeń, konieczne jest wykonanie kilku zabiegów zwalczających. szkodliwość wymienio-nych agrofagów jest w znacznym stopniu modyfikowana przebiegiem warunków atmosferycznych.

W 2012 roku w wielu sadach pre-sja owocówki jabłkóweczki oraz zwójkówek liściowych (szczegól-nie zwójki siatkóweczki) uległa zmniejszeniu, a jednym z czynni-ków było przemarznięcie zimują-cych gąsienic. Obserwowano rów-nież mało liczne letnie pokolenia tych szkodników, stąd zdecydo-wanie mniej niż w poprzednim roku było uszkodzeń owoców. Nie należy jednak tych szkodników lekceważyć, a ochrona powinna być prowadzona w oparciu o pra-widłowy monitoring. Występują bowiem bardzo duże różnice w ich liczebności w poszczególnych sa-dach, a nawet kwaterach. Bardzo ważna jest również dokładna zna-jomość biologii poszczególnych szkodników i dostosowanie ter-minów zwalczania do rozwoju ga-tunków zasiedlających dany sad.

Zwójkówki liścioweW ostatnich latach w sadach na-szego kraju gatunkami najliczniej-szymi są: zwójka siatkóweczka, zwójka bukóweczka, wydłubka oczateczka oraz zwójka różó-weczka. Do najbardziej szkodli-wych należą gatunki, które roz-wijają się w dwóch pokoleniach (zwójka bukóweczka, zwójka siat-kóweczka). Ich gąsienice przeby-wają bowiem w  sadzie niemal przez cały okres wegetacyjny. Wydłubka oczateczka rozwija jed-no pokolenie, ale charakteryzuje się długim okresem lotu motyli (ok. 3 miesięcy), a więc i długim okresem obecności gąsienic w sa-dzie. Najkrócej żerują gąsienice zwójki różóweczki (od fazy zie-lonego pąka do połowy czerwca).O poziomie szkód decyduje więc zarówno liczebność populacji, ale także skład gatunkowy. W jed-nym sadzie zazwyczaj występują 2 lub najwyżej 3 gatunki decydują-ce o szkodliwości całej grupy. Aby

skutecznie zwalczać zwójkówki li-ściowe konieczna jest wiedza o ga-tunkach występujących w naszym sadzie najliczniej i dostosowane do ich rozwoju terminów zabiegów. Bardzo duży wpływ na ogranicze-nie liczebności zwójkówek liścio-wych mają opryskiwania w okresie wiosennym. To jedyny taki termin w sezonie, w którym niezależnie od składu gatunkowego występują równocześnie gąsienice wszyst-kich zwójkówek. Przy licznym występowaniu zwójkówek zabieg wiosenny jest niewystarczający. Aby uniknąć uszkodzeń na owo-cach należy wykonać opryskiwa-nia na wylęgające się gąsienice w okresie letnim.

ZWÓJKA SIATKÓWECZKA obecnie występuje powszechnie praktycznie na terenie całego kra-ju. Jej znaczenie w ubiegłym roku było w wielu sadach mniejsze niż w kilku poprzednich latach. Ale jest to gatunek bardzo agresyw-ny, w naszych warunkach rozwija dwa pokolenia i w sprzyjających warunkach jej liczebność bardzo szybko może się zwiększyć.Biologia. Zimują gąsienice II i III stadium rozwojowego, które uak-tywniają się wiosną – na począt-ku fazy zielonego pąka jabłoni. Gąsienice żerują w pąkach i roz-wijających się liściach. Pod ko-niec kwitnienia jabłoni większość przepoczwarcza się, a po kwitnie-niu żerują nieliczne osobniki. Lot motyli pierwszego pokolenia roz-poczyna się w 2. lub 3. dekadzie maja i trwa do końca czerwca lub 1. dekady lipca. W czerwcu, z jaj złożonych przez samice pierwsze-go pokolenia, wylęgają się gąsieni-ce, które żerują do końca lipca. Lot motyli drugiego pokolenia przy-pada na II połowę lipca – sierpień. Gąsienice drugiego pokolenia że-rują w sierpniu i we wrześniu.

Opis gatunku. Owady dorosłe to motyle o rozpiętości skrzydeł 15–22 mm. Skrzydła przednie są jasno pomarańczowo-brązo-we z ciemnym czerwonawym lub brunatnym rysunkiem w kształcie nieregularnej, delikatnej siatecz-ki. Żółtozielone, eliptyczne jaja (0,8 x 0,5 mm) składane są w zło-żach (po 30–80), głównie na gór-nej stronie liści, czasami również na owocach. Gąsienice osiągają długość 16–22 mm, są zielono-żółte, oliwkowozielone lub ciem-nozielone z żółtymi brodawkami i złotobrązową głową. Poczwarki (ok. 10–11 mm) są ciemnobrązowe.Opis uszkodzeń. Na liściach (naj-częściej na wierzchniej, ale tak-że na spodniej stronie) gąsienice zeskrobują naskórek i część mię-kiszu, co powoduje powstawanie brunatno-pomarańczowych prze-świecających plam. Na owocach wygryzają płytkie, ale bardzo roz-ległe, nieregularne rany. Gąsienice chętniej zasiedlają górne partie drzew.Terminy zwalczania. Zabieg zwalczający należy wykonać po upływie 2–3 tygodni od rozpoczę-cia się lotu motyli poszczególnych pokoleń lub po 8–12 dniach od

stwierdzenia dużej liczby samców w pułapce feromonowej (kilka-naście i więcej). Zimujące gąsie-nice zwójki siatkóweczki zwalcza się przed kwitnieniem jabłoni – w fazie zielonego pąka. W le-cie pierwsze pokolenie zwalcza się zwykle w II lub III dekadzie czerwca albo na początku lipca, zaś drugie – w sierpniu. Niezwykle przydatne do wyznaczania letnich terminów zwalczania są obser-wacje odłowów motyli w pułapki feromonowe.

ZWÓJKA BUKÓWECZKA jest również zagrożeniem sadów na te-renie całego kraju. W odróżnieniu od 3 pozostałych gatunków, które są szerokimi polifagami i mogą za-siedlać różne uprawy sadownicze, ten gatunek jest głównie związany z jabłonią.Biologia. Gatunek dwupokolenio-wy, ale drugie pokolenie, w wa-runkach naszego kraju, jest tylko częściowe. Zimują gąsienice dru-giego stadium. Wiosną uaktyw-niają się w okresie zielonego pąka jabłoni. Żerują w rozwijających się pąkach liściowych i kwiatowych, między sczepionymi przędzą li-śćmi lub w zwiniętym częściowo liściu. Okres przepoczwarczania rozpoczyna się po kwitnieniu i trwa przez cały czerwiec, a po-jedyncze osobniki spotyka się na-wet do połowy lipca. Lot motyli pierwszego pokolenia rozpoczyna się na początku czerwca i trwa ok. 2 miesiące. Masowe występowa-nie gąsienic pierwszego pokolenia obserwuje się około połowy lipca. Żerują one na spodniej stronie liści pod osłoną oprzędu, ale uszkadza-ją również owoce. Część z nich po pewnym okresie żerowania scho-dzi na zimowanie, część dorasta, przepoczwarcza się i w II połowie sierpnia rozpoczyna się lot drugie-go pokolenia. Gąsienice tej gene-racji żerują w końcu lata i jesienią, aż do zbioru owoców.Opis gatunku. Owady dorosłe to motyle o rozpiętości skrzydeł 16–24 mm (samce są mniejsze). Skrzydła przednie są brunatne,

brunatno-szare lub rdzawe z ciem-niejszym brunatnym rysunkiem. Jasnozielone jaja składane są w płaskich złożach (po 30–50), głównie na górnej powierzchni li-ści. Gąsienice osiągają długość do 25 mm, są zielone z jaśniejszymi brodawkami. Głowa jest żółtozie-lona, z każdego boku ma po jed-nej ciemnej plamce. Tarczka kar-kowa jest barwy ciała. Poczwarki (10–12 mm) są brązowo-czarne.Opis uszkodzeń. Na młodych za-wiązkach gąsienice wyżerają dość głębokie dziury, z których po za-bliźnieniu powstają skorkowacia-łe blizny. Nowo wylęgłe gąsieni-ce I bądź II pokolenia żerują na spodniej stronie liści (pod osłoną oprzędu) wyżerając skórkę i część miękiszu. W miejscu tym pozosta-jący naskórek brunatnieje i prze-świeca. Starsze gąsienice szkiele-tują liście. Na owocach mniejsze gąsienice wyżerają małe, liczne otworki, zaś wżery starszych są dość głębokie, ale niezbyt rozległe.Terminy zwalczania. Zimujące gąsienice zwójki bukóweczki zwal-cza się przed kwitnieniem jabło-ni w fazie różowego pąka. Latem pierwsze pokolenie zwalcza się zwykle w II lub III dekadzie lipca, drugie – w II połowie sierpnia lub I dekadzie września. Niezwykle przydatne do wyznaczania letnich terminów zwalczania są obser-wacje odłowów motyli w pułapki feromonowe.

Zwójka siatkóweczka

Zwójka bukóweczka

3Sadownicze Wieści • 1/2013

WYDŁUBKA OCZATECZKA występuje powszechnie, szczególnie licznie w sadach zaniedbanych, lub tych, w których ograniczono licz-bę zabiegów insektycydami. Jest to zawsze gatunek dominujący w nie-chronionych sadach przydomo-wych. W ostatnich latach jego zna-czenie wzrosło również w chronio-nych sadach towarowych, ale udział wydłubki oczateczki w strukturze gatunkowej w większości nie prze-kracza kilku procent.Biologia. Gatunek jednopoko-leniowy. Zimują młode gąsieni-ce (III stadium), które w okre-sie wiosennym bardzo wcześnie stają się aktywne – w fazie pęka-nia pąków jabłoni. Okres dora-stania gąsienic jest bardzo różny, w związku z tym okres przepo-czwarczania, lot motyli i składa-nie jaj są rozciągnięte w czasie. Przepoczwarczanie następuje w II połowie maja i w czerwcu. Lot mo-tyli rozpoczyna się na początku czerwca i trwa ok. 2,5 miesiąca. Mimo, że jest to gatunek 1-poko-leniowy, gąsienice są obecne w sa-dach przez większą część sezonu.

Opis gatunku. Owady dorosłe to niewielkie motyle o rozpięto-ści skrzydeł 12–16 mm. Skrzydła przednie są u nasady ciemnoszare, w środkowej części białe, a w szczy-towej szare z widocznym rysun-kiem. Żółtawobiałe jaja z metalicz-nym połyskiem, płaskie, owalne (0,9 x 0,7 mm) składane są po-jedynczo lub w małych grupach po obu stronach liści. Gąsienice czerwonobrunatne, brunatno--żółte, z ciemniejszymi, błyszczą-cymi brodawkami dorastają do 9–12 mm długości. Głowa, tarczka karkowa i tarczka analna są czar-ne. Gąsienice młodszych stadiów są żółte, żółtopomarańczowe lub czerwonobrązowe. Poczwarki (6– 7 mm) brązowe.Opis uszkodzeń. Wiosną gąsienice żerują w  pąkach, a  następnie w ściśle sprzędzionych rozetkach liściowych i  kwiatostanach. W jednym miejscu pozostają do-póki w sąsiedztwie znajduje się żywa tkanka, a ich odchody po-wodują w tych miejscach zagni-wanie i brunatnienie liści. Latem gąsienice żerują pod osłoną oprzędu na dolnej powierzchni liści, zeskrobując naskórek i  część miękiszu (gąsienice wydłubki przebywają w czarnych pochewkach, które opuszczają tylko na czas żerowania). W miejscu tym liść brunatnieje

i  prześwieca. Na owocach gąsienice wygryzają liczne, blisko siebie położone otworki (podobnie jak zwójka bukóweczka).Terminy zwalczania. Zimujące gąsienice zwalcza się przed kwit-nieniem jabłoni, w początkowej fazie zielonego pąka. W  lecie zwalczanie zazwyczaj w połowie lipca i ewentualnie drugi zabieg w sierpniu. Niezwykle przydat-ne do wyznaczania letnich ter-minów zwalczania są obserwa-cje odłowów motyli w  pułapki feromonowe. ZWÓJKA RÓŻÓWECZKA jest bardzo liczna w niektórych rejo-nach kraju, m.in. w Polsce cen-

tralnej i północnej, mniejsze zna-czenie ma na południu kraju.Biologia. Jest to gatunek jedno-pokoleniowy. Zimują jaja skła-dane w złożach na gładkiej po-wierzchni konarów, gałęzi i pni drzew. Wylęg gąsienic rozpoczyna się w fazie zielonego pąka jabłoni (a tuż przed kwitnieniem porzecz-ki) i trwa kilka dni. Gąsienice po opuszczeniu osłon jajowych bar-dzo szybko rozpraszają się w ko-ronie drzew i początkowo żerują w najmłodszych listkach. Żerują do połowy czerwca. Masowe przepoczwarczanie obserwu-je się w  I  i  II dekadzie czerw-ca. Lot motyli rozpoczyna się w II połowie czerwca i  trwa do

końca lipca. Wylatujące motyle składają jaja, które wiosną następ-nego roku dają początek kolejne-mu pokoleniu.Opis gatunku. Owady dorosłe to motyle o rozpiętości skrzydeł u samców 16–19 mm, u samic – 19–24 mm. Skrzydła przednie samców są jasnobrązowe do purpurowo-

DuPontTM

Coragen®

insektycydwww.dupont.pl

DOBRA OCHRONA, DOBRY TOWAR, DOBRY ZYSK!Tylko Ty wiesz ile pracy i wysiłku kosztuje wyprodukowanie dobrego towaru. To jednak za mało. Trzeba go sprzedać. O tym decyduje Klient. Ty jesteś naszym Klientem. Zadecyduj. Wybierz Coragen® 200 SC do zwalczania zwójek i owocówki. Żeby Klient wybrał Twój towar.

Ty produkujesz – my chronimy

Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. Opróżnione opakowania przepłukać trzykrotnie wodą, a popłuczyny wlać do zbiornika opryskiwacza z cieczą użytkową. Opróżnione opakowania po środku zwrócić do sprzedawcy, u którego środek został zakupiony.

Coragen® 200 SC, DuPont TM, � e miracles of science TM – znaki handlowe zarejestrowane przez E.I. Du Pont de Nemours & Co. (Inc.). DuPont® – znak handlowy zarejestrowany przez E.I DuPont de Nemours & Co. (Inc.)� e miracles of science TM – znak towarowy zarejestrowany przez E.I DuPont de Nemours & Co. (Inc.)

-brązowych, z ciemniejszym ry-sunkiem, samic – oliwkowe i oliw-kowo-brunatne, z niewyraźnym rysunkiem. Płaskie, owalne (0,6 x 0,5 mm), szarozielone jaja są skła-dane w dużych złożach, w postaci płaskich, okrągłych tarczek o śr. 6–8 mm. Gąsienice dorastają do 22 mm długości, są zielone, 4

Wydłubka oczateczka

Zwójka różóweczka

4 Sadownicze Wieści • 1/2013

ciemniejsze od góry, a jaśniej-sze od dołu (młodsze są żółtozie-lone z czarną błyszczącą głową). Głowa, tarczka karkowa i nogi tuło-wiowe ciemnobrązowe. Poczwarki (7,5–12,5 mm) początkowo zielon-kawe, później ciemnobrązowe.Opis uszkodzeń. Gąsienice żerują w luźno sprzędzionych ze szczy-towych liści na pędzie kokonach lub w pojedynczych, częściowo lub całkowicie zwiniętych w rur-ki liściach. Liście te za pomocą przędzy mogą być przyczepione do młodych zawiązków owoców, na których gąsienice wyżerają nie-regularne dość duże dziury. Przy bardzo silnym porażeniu szkodli-wość może być duża ze względu na wyżeranie pąków kwiatowych, liści i zawiązków. Silniej uszko-dzone zawiązki opadają, z mniej uszkodzonych rozwijają się zde-formowane owoce, ze skorkowa-ciałymi bliznami.Terminy zwalczania. W okresie wiosennym zabieg należy wyko-nać w czasie wylęgania się gąsienic z zimujących złóż jaj. Na jabłoni zwykle termin ten przypada na początku fazy różowego pąka, na-tomiast na porzeczce czarnej tuż przed kwitnieniem.

OWOCÓWKA JABŁKÓWECZ- KA w naszych warunkach rozwija się w dwóch pokoleniach, najczę-ściej jednak letnie jest mniej licz-ne. Jego wielkość zależy w dużym

stopniu od warunków termicznych w sezonie (w latach cieplejszych jest liczniejsze). Liczebność letnie-go pokolenia modyfikowana jest również przez zastosowany w da-nym sadzie program zwalczania pokolenia zimującego, im bardziej skuteczny – tym mniej liczne.Biologia. Zimują gąsienice V stadium w  zakamarkach kory, w skrzynkach i paletach używa-nych do zbioru i przechowywa-nia owoców. Przepoczwarczają się wiosną (w kwietniu). Lot motyli pierwszego pokolenia rozpoczyna się w maju, ale w poszczególnych sezonach występują znaczne róż-nice (początek, połowa, a czasami dopiero w III dekadzie maja). Coraz częściej jednak pierwsze motyle owocówki rejestrowane są wcze-śniej niż w przeszłości, co sprzyja

rozwojowi liczniejszego letniego pokolenia. Lot pierwszego poko-lenia trwa ok. 6 tygodni. W 2 lub 3 dni po wylocie zapłodnione sami-ce zaczynają składanie jaj, których rozwój w dobrych warunkach ter-micznych trwa 8–12 dni. Zarówno lot motyli, jak i intensywne składa-nie jaj odbywa się w temperaturze powyżej 15oC. W początkowej fazie lotu motyli, kiedy warunki pogo-dowe nie są stabilne, okres rozwoju jaj może się znacznie wydłużyć, na-wet do ponad 3 tygodni. Okres roz-woju gąsienic trwa ok. 23 dni. Po zakończeniu żerowania opuszcza-ją one owoc. Część tworzy oprzę-dy i zapada w diapauzę. Z części po przepoczwarczeniu wylatu-ją motyle drugiego pokolenia (II połowa lipca – I połowa sierpnia). Szkodliwość drugiego pokolenia owocówki jabłkóweczki jest bardzo duża. Często bowiem gąsienica za-nim wgryzie się do wnętrza owocu kaleczy 2 lub 3 przylegające jabłka.Opis gatunku. Owady dorosłe to motyle długości ok. 10 mm o rozpiętości skrzydeł 16–20 mm. Pierwsza para skrzydeł jest brunat-nopopielata z błyszczącą, czarno obrzeżoną plamą na końcu (tzw. lusterko). Jaja płaskie, owalne (0,9 x 1,2 mm), lekko opalizujące, a na-stępnie mlecznobiałe. W 3–6 dni po złożeniu przez osłonę jaja prze-śwituje różowy krążek (zaczątek przewodu pokarmowego), a na 1–2 dni przed wylęgiem widać czar-

ną główkę gąsienicy. Gąsienice są białawe z różowym odcieniem i dorastają do 15 mm długości. Głowa i tarczka karkowa brunat-ne. Poczwarki (10 mm długości), początkowo żółtawe, następnie ja-sno- i wreszcie ciemnobrunatne.Opis uszkodzeń. Gąsienice krótko po wylęgu wgryzają się do wnętrza owoców. Otwory wgryzów powo-dowane przez świeżo wylęgłe gą-sienice są maleńkie, otoczone na obrzeżach trocinami. Gąsienica drąży głęboki korytarz biegnący do gniazda nasiennego, wypełnia-jąc go gruzełkowatymi odchoda-mi. W niektórych owocach oprócz otworu, przez który wgryza się gą-sienica, widać znacznie większy otwór wyjściowy. Porażone jabłka ze zniszczonymi nasionami przed-wcześnie opadają.Terminy zwalczania. W okresie trwania pierwszego pokolenia ob-serwowane są zwykle dwa etapy wzmożonego lotu motyli, co pro-wadzi do występowania dwóch okresów masowego wylęgu gą-sienic owocówki. Wgryzy spowo-dowane przez gąsienice wylęgłe z drugiej części populacji pierw-szego pokolenia obserwowane są w I, a nawet II dekadzie lipca. Najczęściej pierwsze  pokolenie zwalcza się w I połowie czerwca (w niektóre lata pod koniec maja) i ponownie w III dekadzie czerw-ca lub na początku lipca. Drugie pokolenie najczęściej zwalcza się

pod koniec lipca lub na początku sierpnia. Odrębnym zagadnieniem jest liczba zabiegów ochronnych przeciwko owocówce w sezonie, która powinna być dostosowana do poziomu zagrożenia w danym sadzie, a nawet w poszczególnych kwaterach. Obecność w pułapce z atraktantami płciowymi w ciągu 3, 4 kolejnych nocy większej liczby motyli (średnio więcej niż 5 w cią-gu jednej nocy) oznacza, że zabieg jest konieczny.Nadal mało docenianym narzę-dziem pomocniczym w  ochro-nie przed owocówką jabłkó-weczką i  zwójkówkami liścio-wymi są pułapki feromonowe, które pozwalają określić termin rozpoczęcia się lotu motyli, śledzić jego dynamikę przez cały sezon, ustalać maksima odłowów i okresy największego zagrożenia. Wieloletnie stosowanie pułapek i gromadzenie danych umożliwia również obserwowanie zmian w wielkości populacji i pomaga określić poziom zagrożenia owocówką w danym sadzie i roku. Trzeba jednak pamiętać, że pułap-ki feromonowe są bardziej mia-rodajne w dużych kompleksach sadowniczych. W sadach małych, o zróżnicowanym otoczeniu, pu-łapki mogą odławiać motyle zwój-kówek zasiedlające drzewa i krze-wy liściaste rosnące w sąsiedztwie.

fot. w artykule Z. Płuciennik

3

parch jaBłoni – najgroźniejsza choroBa saDów jaBłoniowychDr Beata meszka, instytut ogrodnictwa w skierniewicach

parch jabłoni (Venturia inaequalis) mimo coraz doskonalszych metod zwalczania i rozwiniętego doradztwa wciąż jest najgroźniej-szą chorobą jabłoni. warunki atmosferyczne panujące w polsce sprzyjają corocznemu jej występowaniu, szczególnie korzystne są lata z dużą ilością opadów w okresie wiosennym. grzyb po-raża większość organów nadziemnych jabłoni, w tym głównie liście (fot. 1), ogonki liściowe, działki kielicha, szypułki oraz owoce (fot. 2) w różnym stadium ich rozwoju, rzadziej zielne pędy i łuski pąków.

i kończy wiosną następnego roku, wraz z zakończeniem wysiewów zarodników workowych. Na opa-dłych liściach jabłoni grzyb, który w stadium pasożytniczym rozwijał się głównie pod kutikulą, przera-sta do tkanki miękiszowej liścia i rozpoczyna proces formowania owocników. Powstające w owocni-kach zarodniki workowe stanowią wiosną źródło infekcji pierwotnych dla rozpoczynających wegetację jabłoni. Uwalnianie zarodników z worków ma charakter czynny, a dalsze ich rozprzestrzenianie od-bywa się już z prądami powietrza i z wiatrem. Zarodniki workowe mogą być przenoszone na odle-głość kilkuset metrów, a przy sil-nych podmuchach wiatru, najczę-ściej w czasie burz, mogą osiągać znaczne odległości, nawet kilka kilometrów. Okres infekcji pier-wotnych, a więc czas, w którym

zarodniki workowe uwalniane są z owocników trwa, w zależności od przebiegu warunków atmos-ferycznych, średnio około 8 tygo-dni. Pojawienie się objawów cho-robowych jest ściśle uzależnione od przebiegu temperatury oraz wilgotności i może nastąpić po 9 do 17 dni od infekcji. W bieżą-cym sezonie pierwsze plamy parcha w sadach jabłoniowych zaobserwo-wano po 10 maja. Na pojawiają-cych się plamach grzyb wytwarza trzonki konidialne produkujące masowo jednokomórkowe zarod-niki konidialne. Zarodniki te sta-nowią źródło infekcji wtórnych, które trwają aż do końca sezonu wegetacyjnego. Zarodniki koni- dialne rozprzestrzeniają się głównie z kroplami deszczu, dla-

tego ich zasięg jest ograniczony do korony drzewa i na drzewa sąsied-nie. Zarodniki te powodują dal-sze, często gwałtowne szerzenie się choroby, stanowiąc źródło infekcji zarówno dla nowo rozwijających się liści, jak i owoców, a także dla szypułek kwiatowych i dna kwia-towego. Plamy parcha pozostają zwykle aktywne przez okres około miesiąca, produkując olbrzymie ilości zarodników konidialnych. Aktywność plam może być cza-sowo, a niekiedy także całkowi-cie, zahamowana przez panujące warunki atmosferyczne, głównie wysoką temperaturę i długotrwa-łą suszę.

Ochrona chemiczna nadal po-zostaje najefektywniejszą i naj-

szybszą, a niekiedy jedyną meto-dą w zapobieganiu stratom powo-dowanym przez parcha jabłoni. Najważniejsze jest niedopuszcze-nie do pierwotnego zakażenia. W prawidłowym ustaleniu termi-nu pierwszego zabiegu, niezbędne są obserwacje rozwoju owocników, aby właściwie określić moment pierwszego wysiewu zarodników workowych. Przy prognozowaniu występowania parcha jabłoni po-winno się także uwzględniać po-tencjał infekcyjny w danym rejo-nie sadowniczym. Sady o słabym porażeniu liści i owoców jesienią, oddalone od sadów zaniedbanych lub słabiej chronionych, będą mniej zagrożone w okresie infekcji pier-wotnych, niż te z dużym nasile-niem choroby w sezonie poprzed-

Owocówka jabłkóweczka

Pierwsze objawy parcha jabłoni obserwuje się w postaci oliwkowo--zielonych, aksamitnych, nieregu-larnych plam. Z czasem stają się one ciemnobrązowe do czarnych, a ich brzegi regularne. W cyklu rozwojowym grzyba wyróżnia się dwie fazy: pasożytniczą i sapro-troficzną. Pierwsza z nich przy-pada w okresie wegetacji. W wy-niku infekcji pierwotnych, powo-dowanych przez wysiewające się zarodniki workowe, dochodzi do pojawienia się plam parcha na róż-nych nadziemnych organach ja-błoni. W miejscu plam grzyb wy-twarza w procesie rozmnażania bezpłciowego zarodniki konidial-ne, które stanowią źródło infekcji wtórnych i powodują dalsze, często bardzo szybkie rozprzestrzenianie się choroby. Stadium saprotroficz-ne grzyba rozpoczyna się z chwilą opadania porażonych liści jabłoni

Fot. 1. Objawy parcha na liściu… Fot. 2. …i owocach jabłoni

5Sadownicze Wieści • 1/2013

nim, z odmianami bardziej po-datnymi i w większych rejonach sadowniczych, o zróżnicowanym stopniu efektywności wykony-wanych zabiegów chemicznych. Okres, w którym ponad 30% owoc-ników zawiera już dojrzałe, zdolne do wysiewu zarodniki, świadczy o konieczności rozpoczęcia pro-filaktycznej ochrony chemicznej. Z reguły pierwsze wysiewy mają miejsce w połowie kwietnia, ale zdarzają się odstępstwa od reguły, wynoszące nawet 2–3 tygodnie. W  bieżącym sezonie pierwszy wysiew zarodników workowych, który zbiegł się wraz z ruszeniem wegetacji, miał miejsce dopiero 19 kwietnia. Wysiewy i silne infek-cje w tak wczesnym okresie roz-woju wegetacyjnego mogą sprzy-jać epidemicznemu występowa-niu choroby, gdyż dużą podatność na porażenie wykazują zarówno rozwijające się liście, jak i zawiąz-ki owoców. Najlepsze efekty w ich ochronie uzyskuje się z wykorzy-staniem środków powierzchnio-wych (mankozeb, tiuram, propi-neb, kaptan, ditianon, metiram, dodyna) stosowanych zapobiegaw-czo. Fungicydy powierzchniowe, rozprowadzane z kroplami deszczu po powierzchni tkanek, hamują kiełkowanie zarodników i ich roz-wój. Powinny więc być stosowane, najlepiej, tuż przed wysiewem za-rodników. Niekiedy środki te sto-sowane są również do przerwania infekcji, między kolejnymi wysie-wami. Ze względu na możliwość zmywania tych preparatów, należy liczyć się z koniecznością wykony-

wania większej liczby opryskiwań lub powtarzania ich po intensyw-nym opadzie. Terminy zabiegów oraz odstępy między nimi uza-leżnione są od: warunków atmos-ferycznych, szybkości przyrostu tkanki, wielkości wysiewów i in-fekcji oraz podatności odmiany. Zabiegi poinfekcyjne mogą być także skuteczne, ale w praktyce są one zbyt ryzykowne. Trudno jest bowiem przewidzieć przebieg, czas trwania i intensywność opadów, które przeciągając się mogą utrud-nić, a nawet uniemożliwić wykona-nie zabiegu w odpowiednim termi-nie. Kiedy jednak zajdzie już taka konieczność należy zastosować przy niższej temperaturze anili-nopirymidyny (Mythos 300 SC, Chorus 50 WG), a przy wyższej – sytemiczne – IBE (inhibito-ry biosyntezy ergosterolu: Bum- per 250 EC, Capitan 400 EC, Difo 250 EC, Score 250 EC, Spar- ta 250 EW, Troja 250 EW). Skuteczne będą również gotowe mieszaniny zawierające dwie sub-stancje o różnych mechanizmach działania (Tercel 16 WG, Flint Plus 64 WG, Vision 250 SC, Sha- vit 72 WG, Kaptan Plus 71,5 WP), które zapobiegają selekcji form od-pornych. Do rotacji, już w przy-szłym roku będzie można wyko-rzystać również fungicydy z grupy SDHI czyli inhibitory dehydroge-nazy kwasu bursztynowego, które wykazują działanie systemiczne, ale odmienne jak środki IBE. Do grupy tej należy między innymi penthiopyrad składnik czynny produktu Fontelis*. Jak wykazują

badania, fungicyd ten skuteczny jest przeciwko różnym chorobom grzybowym. Zwalcza m.in. sza-rą pleśń, mączniaki i parcha. Do walki z parchem jabłoni pojawi się więc nowa substancja o innym mechanizmie działania, która wy-kazuje dobrą skuteczność (ponad 85%) w ochronie jabłoni (rysunek 1). A jednocześnie charakteryzu-je się szerokim spektrum działa-nia, gdyż zwalcza także szarą pleśń i mączniaka jabłoni (rys. 2). Pamiętajmy jednak, że istnieje ko-nieczność integracji różnych metod w walce z agrofagami. Warto zwró-cić uwagę na działania prowadzące do obniżenia populacji patogenu bądź jego eliminacji np. poprzez redukcję źródła infekcji (jesienny

zabieg 5% roztworem mocznika). Bardzo pomocne w prawidłowo prowadzonej ochronie chemicznej przeciwko parchowi jabłoni, jest korzystanie ze wskazań sygnali-zatorów i programów symulacyj-nych np. RIMpro. Na ich podstawie można śledzić wysiewy zarodni-ków workowych, występowanie i nasilenie infekcji, okres zwilże-nia tkanek roślinnych, co pozwa-la na prawidłowy dobór terminu zabiegu i rodzaju preparatu. Ścisłe powiązanie terminów opryskiwań z okresami infekcji nie tylko za-pewnia wyższą skuteczność pro-gramu ochrony, ale także pozwala na ograniczenie liczby wykonywa-nych zabiegów. Na efektywność ochrony, szczególnie w okresach

0

20

40

60

80

100

kontrola Fontelis fungicyd standardowy

100

15 15,4

99,4

10,4 14,1

liczb

a por

ażon

ych

liści

lub

owoc

ów (%

)

liścieowoce

0

20

40

60

80

100

kontrola Fontelis fungicyd standardowy

85,8

7,3 4,4

liczb

a por

ażon

ych

liści

(%)

0

20

40

60

80

100

kontrola Fontelis fungicyd standardowy

100

15 15,4

99,4

10,4 14,1

liczb

a por

ażon

ych

liści

lub

owoc

ów (%

)

liścieowoce

0

20

40

60

80

100

kontrola Fontelis fungicyd standardowy

85,8

7,3 4,4

liczb

a por

ażon

ych

liści

(%)

Rys. 1. Skuteczność substancji penthiopyrad w zwalczaniu par-cha jabłonia

RYS. 2. Skuteczność substancji penthiopyrad w  zwalczaniu mączniaka jabłoni

dużych zagrożeń, istotny wpływ ma dokładne pokrycie liści i owo-ców cieczą roboczą. Jednym z naj-częściej popełnianych błędów jest pomijanie lub „niedopryskiwanie” wierzchołków korony, w wyniku czego zdarza się, że właśnie tam obserwuje się znacznie więcej obja-wów choroby nie tylko na liściach, ale także na owocach. Niestety wciąż poważnym proble-mem w ochronie sadów jabłonio-wych przed parchem jest stwier-dzana odporność V. inaequalis na fungicydy. Poza stratami bezpo-średnimi (utrata plonu) wystąpienie odporności powoduje także znacz-ne utrudnienie w  prowadzeniu ochrony chemicznej (ograniczony asortyment środków). Pojawienie się form odpornych grzyba V. in-aequalis na fungicydy łączy się zawsze z dużymi stratami ekono-micznymi. Fungicydy należące do grupy SDHI podobnie jak: środki strobilurynowe, anilinopirymidy-nowe, systemiczne inhibitory bio-syntezy ergosterolu ze względu na specyficzny mechanizm działania znajdują się w grupie o średnim do wysokiego ryzyka wystąpienia odporności. W celu ograniczenia zjawiska odporności poleca się stra-tegię antyodpornościową obejmu-jącą m.in. niestosowanie środków z tej grupy częściej niż dwa razy w sezonie oraz uwzględnienie ro-tacji wśród fungicydów o różnym mechanizmie działania.

fot. 1, 2 B. Meszka

*w trakcie badań rejestracyjnych

nie tylko plony potrzeBują ochronypolskie stowarzyszenie ochrony roślin (psor) już od 6 lat zajmuje się propagowaniem wśród rol-ników tematu ochrony osobistej. to właśnie ich bezpieczeństwu podczas aplikacji środków ochrony roślin (ś.o.r.) poświęcona jest kampania społeczna* pod hasłem „nie tylko plony potrzebują ochrony”. w czasie jej trwania przeszkolonych zostało blisko 800 osób. wśród uczestników szkoleń znalazły się przede wszystkim osoby na co dzień pracujące z rolnikami – trenerzy, instruktorzy, inspektorzy. patronat nad kampanią objął minister rolnictwa i rozwoju wsi, a poszczególne zadania realizowane są we współpracy z inspektorami piorin oraz krus.

Badania przeprowadzone na gru-pie pilotażowej pokazały, że polscy rolnicy są świadomi potrzeby uży-wania odzieży ochronnej. Jednak teoretyczna znajomość tematu nie ma odzwierciedlenia w praktyce. Zasady postępowania opracowane w ramach projektu „Nie tylko plony potrzebują ochrony” pozwalają wy-eliminować ryzyko bezpośredniego kontaktu z substancjami zawartymi w ś.o.r. Znajomość tych zasad jest niezwykle istotna w szczególności dla osób, które często wykonują za-biegi agrochemiczne. Jedną z podstawowych zasad jest dokładna lektura etykiety-in-strukcji ś.o.r. Etykieta zawiera informacje o przeznaczeniu pre-paratu, ale i informuje o niezbęd-

nych środkach ostrożności podczas jego stosowania. Z pozoru zawsze identyczna, ulega częstym zmia-nom, które mogą dotyczyć nawet aspektów tak ważnych jak dawko-wanie środka. Przed przystąpieniem do pra-cy należy pamiętać o założeniu odpowiedniej odzieży ochron-nej. Podstawowe elementy stroju ochronnego to kombinezon, ręka-wice nitrylowe, półmaska, gogle, ekran ochronny, czapka z daszkiem i odpowiednie obuwie. Dobierając odzież ochronną proszę zwrócić uwagę na to, czy jest oznaczona symbolem CE. Niebagatelne zna-czenie ma to, z jakiej tkaniny lub tworzywa została wyprodukowa-na odzież ochronna. Przykładowo,

rękawice są bardzo ważnym ele-mentem ochronnym, ale do pracy ze ś.o.r. nie nadają się te wykonane z tworzyw, które mogą wchłaniać płyny. Dlatego zalecamy wszyst-kim operatorom używanie rękawic nitrylowych. Innym istotnym ele-mentem jest kombinezon ochron-ny. Pamiętajmy o dobraniu odpo-wiedniego rozmiaru oraz o tym, że kombinezony jednorazowe, a te stanowią znakomitą większość na polskim rynku, należy wyrzucić po pierwszym zabrudzeniu. Wielu pol-skich rolników posiada już specjalne miejsca do przechowywania odzie-ży roboczej i wie, że zabrudzonej nie należy przechowywać z czystą. Innym ważnym elementem jest ka-libracja opryskiwacza. Pozwala

ona ustalić właściwą dawkę ś.o.r. i wody przy danej prędkości cią-gnika. Wykonując proste pomia-ry i obliczenia operator ciągnika zwiększa precyzję zabiegu poprzez dobranie właściwej ilości środka i wody. Gdy obliczenie jest dokład-nie wykonane, po zabiegu w zbior-niku nie pozostanie reszta cieczy użytkowej. Kalibrację wystarczy przeprowadzić dwa lub trzy razy w trakcie sezonu. Ciecz użytkową najlepiej przygotowywać bezpo-średnio w zbiorniku opryskiwacza uważając, aby podczas tej czynności nie skazić studni ani cieków wod-nych. Ważne jest też, aby w pobli-żu nie znajdowały się dzieci, osoby postronne czy zwierzęta. W ramach kampanii przypomina-my również o trzykrotnym płu-kaniu opakowań po ś.o.r. Puste i czyste opakowania należy zwrócić przy najbliższej okazji w punkcie sprzedaży. Bezpośrednio po skoń-czonej pracy dobrze jest uporząd-kować odzież ochronną. Zużyte kombinezony, rękawice oraz ma-

ski należy wymieniać regularnie, dobrze mieć zawsze zapasowy kom-plet odzieży ochronnej. Magazyn, w którym przechowywane są ś.o.r. nie może być dostępny dla osób po-stronnych oraz dzieci.Wykonując zabiegi ochronne cią-gnikiem z kabiną, która skutecznie zmniejsza ryzyko kontaktu pra-cownika ze szkodliwą dla niego substancją, należy przewozić w ka-binie butelkę czystej wody, jedno-razowe rękawice nitrylowe i worek na zużyte rękawice jednorazowe.Gdyby, pomimo zachowania środ-ków ostrożności, nastąpił bezpo-średni kontakt z produktem, należy dokładnie przemyć to miejsce czystą wodą i udać się do lekarza, zabierając ze sobą etykietę środka. Ułatwi to rozpoznanie i ewentualne leczenie.Przedstawione zasady nie są skom-plikowane, a świadomość ochrony własnego zdrowia podczas pracy z substancjami szkodliwymi dla zdrowia jest bardzo ważna.* więcej informacji na stronie www.bezpiecznie.org

6 Sadownicze Wieści • 1/2013

wtedy, gdy inne owady zapylające nie latają. U  trzmieli zimuje zapłodniona samica w stanie hibernacji, która wczesną wiosną (w czasie kwitnie-nia podbiału, wierzb) poszukuje miejsc na gniazdowanie. Po poja-wieniu się w gnieździe pierwszych robotnic, które już po 1-2 dniach wylatują po pokarm, matka zaj-muje się już tylko składaniem jaj i pracą w gnieździe. W połowie lata pojawiają się młode samice i samce. Po kopulacji zapłodnione samice szukają miejsca na przezimowanie. W Polsce występuje około 500 ga-tunków pszczół. Zdecydowana większość żyje samotnie, niektóre wykazują tendencje do kolonijnego gniazdowania i gromadnego try-bu życia. Są też gatunki o cechach półspołecznych i właściwie spo-łecznych. Owady te gnieżdżą się w ziemi (w zależności od gatunku budują gniazda w lessie, piasku, glinie), ale także w łodygach roślin, drewnie, a nawet w pustych musz-lach ślimaków, galasach, rozpadli-nach skalnych. Warto zadbać o to, aby zapewnić pszczołom miejsca do gniazdowania, ponieważ owady te zapylając kwiaty stają się sprzy-mierzeńcami sadowników i wpły-wają na zwiększenie plonu owoców oraz ich lepszą jakość. Ciekawym projektem jest budowanie „hote-li dla owadów”, które mogą stać się miejscem bytowania nie tyl-ko owadów zapylających, ale tak-że organizmów pożytecznych (jak skorki czy złotooki). Dodatkowo nasadzanie, czy wysiewanie roślin pyłko- i nektarodajnych zapewnia (chociażby częściowo) bazę pokar-mową dla owadów zapylających, których obecność wiąże się ze wzbogaceniem bioróżnorodności środowiska.

Bezpieczne zapylanieDr joanna klepacz-Baniak, redakcja „hasła ogrodniczego”

Brak lub niedostateczna liczba owadów zapylających skutkuje niedostatecznym zapyleniem kwiatów (nie tylko w uprawach sadowniczych), co z kolei powoduje gorsze wykształcenie się owoców i mniejszy ich plon, niższą jakość nasion o mniejszej sile kiełkowania. Dzięki pracy owadów zapylających plon może być nawet o 20–30% wyższy niż bez ich udziału. w produkcji sadowniczej nieodzownym elementem jest stosowanie chemicznych ś.o.r. jak zatem pogodzić bezpieczeństwo owadów zapylających z koniecznością zwalczania chorób i szkodników? przede wszystkim należy czytać etykiety – instrukcje stosowania i przestrzegać podsta-wowych zasad bezpieczeństwa.

W ilości siłaWysoka skuteczność pszczoły miodnej (fot. 1) jako zapylacza roślin wynika między innymi z życia w społeczeństwie – ro-dzinie pszczelej. Zimowanie ro-dziny w kłębie zapewnia obecność wczesną wiosną w  środowisku wielu tysięcy owadów zapylają-cych. W tym samym czasie dzi-ko żyjące pszczoły reprezento-wane są przez nieliczne osobni-ki, które (jak u trzmiela) dopiero szukają miejsc na gniazdowanie. Dlatego zbieraczki pszczoły miod-nej są nieodzownymi zapylaczami w uprawach roślin bardzo wcze-śnie kwitnących (np. czereśni czy wczesnych odmian jabłoni). Ponadto pszczoła miodna cha-rakteryzuje się wiernością kwia-tową, czyli odwiedza ona kwiaty tego samego gatunku, nawet jeśli inne równocenne pod względem pokarmowym rośliny są dostęp-ne w tym czasie. Dlatego rodziny pszczele przewozi się do sadu do-piero, gdy kwitnie już 10% kwia-tów. Pszczoły przewiezione zbyt wcześnie znajdą sobie inne źródło pokarmu poza sadem, któremu będą wierne do końca jego kwit-nienia. Pszczoły miodne zwykle nie wylatują na odległość więk-szą niż 3 km od gniazda, a około 75% zbieraczek lata na odległość nie większą niż 1 km. Natomiast młode, niedoświadczone robotni-ce wylatują po pokarm nie dalej niż na kilkaset metrów od ula. Dlatego już w odległości 150 m od ula na kwitnących roślinach można zauważyć wyraźne zmniej-szenie liczby pszczół. Podczas nie-korzystnych warunków atmosfe-rycznych zasięg lotów pszczół nie przekracza 30–50 m, a wówczas dobry plon owoców uzyskuje się z roślin znajdujących się w bez-pośrednim sąsiedztwie rodzin pszczelich. Zbieraczki pszczoły miodnej w dni słoneczne i bez-wietrzne wylatują z ula już w tem-peraturze 12°C, ale istotny wzrost ich aktywności ma miejsce do-piero w temperaturze 14–16°C. W czasie deszczu i gdy siła wiatru przekracza 30 km/h aktywność lotna pszczół ustaje, hamuje ją także zachmurzenie.

Pracowita, gdy jest ciepłoW przeciwieństwie do zbieraczek pszczoły miodnej, samice murar-ki ogrodowej łatwo zmieniają od-wiedzane rośliny. Murarka ogro-dowa (fot. 2) poszukuje pokarmu w niewielkiej odległości od gniaz-da. W korzystnych warunkach pogodowych i przy dużej obfi-tości pokarmu wylatuje na odle-głość 100-200 m od niego. Samice murarki ogrodowej lubią ciepło

i wylatują z gniazd dopiero przy temperaturze bliskiej 15°C, a ich największa aktywność przypada w najcieplejszych godzinach dnia. Opady deszczu, wiatr i zachmu-rzenie hamują aktywność lotną tych pszczół. Mimo, że w  po-równaniu do zbieraczek pszczo-ły miodnej i robotnic trzmieli, sa-mice murarki ogrodowej pracują najkrócej na kwiatach, skutecz-ność zapylania jest równie wysoka jak u pozostałych owadów zapyla-jących. Ciężar owoców przy zapy-

leniu murarką i pszczołą miodną jest porównywalny.U  murarki ogrodowej zimują osobniki dorosłe, samce i samice w kokonach. Loty samic murarki ogrodowej trwają zazwyczaj od pierwszych dni kwietnia do końca czerwca. W tym czasie samica ko-puluje z kilkoma samcami, kolejno rozpoczyna składanie jaj i groma-dzenie pyłku wykorzystywanego jako pokarm dla rozwijających się larw. Pszczoła ta bytuje w natural-nych szczelinach, pustych łody-

gach roślin, otworach w ścianach i dachach starych budynków czy stodół. Sztuczną hodowlę murarki ogrodowej można prowadzić, uży-wając jako miejsc gniazdowania trzcinowych rurek (fot. 3) długości około 18 cm i średnicy otworów 8 mm, zebranych w pakiety.

ekstremalne warunki pracy, ale w pobliżu gniazdaU trzmieli (fot. 4) odległość od gniazda do źródła pożytku jest najważniejszym czynnikiem decy-dującym o skuteczności zapylania. Trzmiele w poszukiwaniu pokar-mu nie wylatują daleko od gniaz-da. Zasięg ich lotu wynosi około 1 km, ale prawie 40% robotnic nie wylatuje na odległość więk-szą niż 100-200 m od gniazda. Trzmiele mogą oblatywać kwiaty nawet, gdy temperatura obniży się do 10°C, pracują także przy lek-kich opadach deszczu i w czasie wietrznej pogody (latają nawet, gdy prędkość wiatru dochodzi do 70km/h). Trzmiele są więc wyjąt-kowo odporne na niekorzystne warunki atmosferyczne. Pracują w czasie niepogody, wiatru, ni-skiej temperatury i opadów, nawet trwających dłużej. Wykonują loty

poDstawowe zasaDy stosowania ś.o.r. w sposóB Bezpieczny Dla owaDów zapylających1. Nieodzownym elementem bezpiecznie prowadzonej ochrony roślin jest stosowanie preparatów zgodnie z etykietą – instrukcją stosowania. 2. Niezbędne jest przestrzeganie prewencji. Należy też wykorzystywać środki o krótkim okresie prewencji. 3. Zabiegi ochronne należy prowadzić po ustaniu lotów pszczół, w godzinach wieczornych lub nocnych. 4. Jeśli konieczne jest wykonanie zabiegu ochronnego w ciągu dnia, należy poinformować o tym wcześniej pszczelarzy, których pasieki znajdują

się do 3 km od miejsca planowanego wykonania oprysku, aby mogli oni zabezpieczyć rodziny przed zatruciem. 5. Środki ochrony roślin, które pod względem stwarzania zagrożenia dla pszczół nie są klasyfikowane ze względu na niskie ryzyko, których etykie-

ta – instrukcja stosowania nie określa prewencji, (np. preparaty stosowne do ochrony przed parchem jabłoni, w okresie kwitnienia drzew) także mogą stanowić niebezpieczeństwo dla owadów zapylających, jeśli stosowane są w czasie ich lotu. Ponadto zmoczenie owada uniemożliwia jego lot.

6. Środkami bardzo toksycznymi lub toksycznymi dla pszczół (o czym także informuje etykieta – instrukcja stosowania) nie należy wykonywać zabiegów na uprawach, których kwitnienie może rozpocząć się przed zakończeniem prewencji.

7. Ważne jest, aby preparaty z grupy syntetycznych pyretroidów stosować tylko jeśli jest to konieczne, jeden raz w sezonie, najlepiej wczesną wiosną, przed kwitnieniem roślin. Środki te, o działaniu totalnym oprócz potencjalnych szkodników działają toksycznie także na organizmy pożyteczne, w tym owady zapylające.

8. Istotne znaczenie ma wykonywanie zabiegów tylko w przypadku przekroczenia przez agrofaga progu ekonomicznej szkodliwości i – o ile to możliwie – wykorzystanie do wykonania zabiegu środków o działaniu selektywnym.

9. W sadach niekorzystna jest także obecność kwitnących chwastów, które konkurują z kwitnącymi roślinami uprawnymi o owady zapylające, a wskutek chemicznego zwalczania tej niechcianej roślinności dochodzi do zatruć pszczół. Nie należy dopuszczać do zakwitania tych roślin w sa-dzie poprzez ich koszenie. Zaleca się stosowanie selektywnych herbicydów do zwalczania dwuliściennych chwastów w sadzie, ale nie w okresie kwitnienia drzew owocowych.

10. Miejsce, w którym przygotowywana jest ciecz robocza czy przepłukiwany sprzęt wykorzystywany do zabiegów nie powinno znajdować się w po-bliżu niezabezpieczonych zbiorników czy cieków wodnych, ponieważ grozi to skażeniem znajdującej się w nich wody. Dla pszczół, które w okresie intensywnego rozwoju zużywają nawet do 2 l wody dziennie niebezpieczna może być nawet skażona woda w kałuży.

FOT. 3. Rurki trzcinowe, bambusowe, czy otwory w drewnie służą za miejsca gniazdowania dla murarki ogrodowej

FOT. 2. Murarka ogrodowa po wyjściu z kokonu

FOT. 4. Trzmiel odwiedzający kwiaty jabłoni

FOT. 1. pszczoła miodna na kwie-cie maliny

7Sadownicze Wieści • 1/2013

DuPont

Timac Agro

DuPont

Timac Agro

Partnerstwodla Jakości

„partnerstwo Dla jakości”22 lutego br. w sandomierzu odbyła się konferencja sadownicza pod hasłem „partnerstwo dla jakości” (fot. 1). jednym z jej organizatorów była firma Dupont. interesująca tematyka spotka-nia zachęciła do uczestnictwa licznych sadowników z rejonu sandomierskiego, lubelskiego oraz nowosądeckiego.

Jakość nadal zbyt niskaW ostatnim sezonie nie ilość, a ja-kość owoców była podstawowym kryterium ich sprzedaży i  uzy-skania zadowalającej ceny – in-formował prof. dr hab. Eberhard Makosz z Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych. Nadmienił, że jeszcze niedawno na szkoleniach dla sadowników mówiono przede wszystkim o tym, jak zwiększyć plonowanie jabłoni, obecnie głów-nym tematem pozostają możliwo-ści uzyskania owoców wysokiej ja-kości. Niepokojące jest natomiast malejące spożycie tych owoców, którego poprawa może nastąpić tylko, gdy poprawi się jakość ja-błek. W Polsce jednostkowe koszty produkcji jabłek nadal są niższe niż na Zachodzie. Jesteśmy naj-większym producentem jabłek przemysłowych na świecie, ale ich odsetek w całkowitej produk-cji jest nadal zbyt duży (50–60%).

Ochrona Na jakość owoców ogromny wpływ ma ochrona przed choro-bami i szkodnikami. Mimo dużej wiedzy, coraz dokładniejszych me-tod prognostycznych, rozwiniętego doradztwa i doskonalszych metod ochrony parch jabłoni nadal stwa-rza duże problemy i może dopro-wadzić do strat w plonie. Wielkość infekcji zależy od jej źródła, po-datności odmiany i warunków po-godowych w początkowym okre-sie sezonu wegetacyjnego – mó-wiła dr Beata Meszka z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. Na rozwój grzyba Venturia ina-equalis wpływają warunki po-godowe zimą i wczesną wiosną. W ochronie przed nim najważ-niejszy jest okres wysiewu zarod-ników workowych w  kwietniu i maju, gdy rozwijające się liście i tworzące się owoce są bardzo po-datne na infekcje. W tym czasie, jak przestrzegała dr B. Meszka, należy zwrócić szczególną uwagę na dobór środków ochrony roślin (ś.o.r.). Ochrona przed pierwot-nymi infekcjami powinna być prowadzona od początku okre-su wegetacji w oparciu o prepa-raty powierzchniowe o działaniu zapobiegawczym, aby nie dopu-ścić do trudnych do opanowania infekcji pierwotnych. Po infekcji natomiast, najszybciej jak to moż-

liwe, aby przerwać kiełkowanie zarodników i  zapobiec przero-stowi tkanki przez grzyba należy stosować preparaty o charakte-rze interwencyjnym. W sezonie 2013 nie było dużego źródła in-fekcyjnego w opadłych pod drze-wami liściach, jednak nie mogło to świadczyć o łatwej ochronie, gdyż wysiewy zarodników workowych, nawet przy niewielkiej ich ilości przy sprzyjających warunkach, mogą być groźne – informowała prelegentka. W ochronie przed parchem jabłoni niezmiernie waż-ny jest monitoring rozwoju za-rodników workowych i przewidy-wanie pierwszych ich wysiewów. Dlatego istotne jest śledzenie tego procesu poprzez badanie liści spod drzew oraz wykorzystanie modeli matematycznych. Dobór preparatu należy prowa-dzić w oparciu o podatność od-miany na infekcje oraz odporność grzyba V. inaequalis na pewne grupy fungicydów – mówiła dr B. Meszka. Zgodnie z zalecenia-mi strategii antyodpornościowej, preparaty z grup wysokiego ry-zyka (anilinopirymidyny, strobi-luryny i dodynowe) powinny być używane w mieszaninach z tymi należącymi do grup niskiego ry-zyka (działanie dopuszczone – na odpowiedzialność stosującego – przez nową ustawę o  ochronie roślin). Wyniki badań wskazu-ją, że w ochronie przed parchem jest to uzasadnione, gdyż nawet w przypadku środków o obniżo-nej skuteczności, po zastosowaniu ich w mieszaninie, uzyskuje się zadowalający efekt. Dr B. Meszka podała, że ustabilizował się po-ziom odporności V. inaequalis na anilinopirymidyny i strobiluryny, ale wciąż jest wysoki w przypadku dodyny. Dla preparatów z grupy IBE nieobserwowana jest odpor-ność krzyżowa, co nie oznacza ry-zyka jej powstawania. Polskie za-lecenia dotyczące preparatów z tej grupy sugerują używanie ich tylko w mieszaninach z preparatami po-wierzchniowymi (również w mie-szaninach i tylko 2 razy w sezonie powinny być stosowane preparaty strobilurynowe). Brak ochrony przed niektóry-mi szkodnikami może skutecz-nie obniżyć jakość owoców – mó-wiła dr Zofia Płuciennik z  IO

w Skierniewicach. Takimi szkod-nikami są owocówka jabłkó-weczka i zwójkówki liściowe, które mogą uszkadzać owo-ce. Mimo corocznego zwalczania są one obecne w sadach, a  ich rozwój za-leży od pogody (czyt. też str. 2). Skutecznym pre-paratem do zwal-czania owocówki jabłkóweczki jest Coragen® 200 SC. Jego zaletą jest długie działanie (do około 3 tygodni), stąd opty-malny termin zastosowania to okres zwalczania I pokolenia owo-cówki jabłkóweczki.Gąsienice zwójki siatkóweczki mogą powodować znaczne uszko-dzenia owoców. Liczebność tych szkodników w ostatnim sezonie zmalała, co nie oznacza jednak, że nie stanowią one zagrożenia. W  minionym sezonie w  wie-lu sadach nie było konieczności zwalczania II pokolenia. Główny wylot I pokolenia notowany jest w pierwszej lub drugiej dekadzie czerwca, a zabieg zwalczający wy-konuje się w połowie lub po po-łowie czerwca. II pokolenie zwal-cza się w drugiej połowie sierp-nia. Zabieg należy wykonać po 2–3 tygodniach od stwierdzenia masowego lotu motyli. Zwójka bukóweczka w ostatnich latach rozwijała liczne II pokolenie na przełomie sierpnia i września, co komplikowało ochronę. W 2012 r. w monitorowanych sadach tego pokolenia nie było i zabieg prze-ciwko pierwszemu (około 10 lip-ca) okazał się wystarczający. Przy licznym II pokoleniu czasami potrzebny jest późnoletni zabieg zwalczający. Zwójka różóweczka to gatunek obserwowany po kwit-nieniu sadów. Zabiegi zwalczania polecane są w fazie początku różo-wego pąka jabłoni, gdy ponad 50% jaj jest wylęgniętych. W sadach gąsienice tego gatunku są obecne do połowy czerwca, potem prze-poczwarczają się, motyle składają jaja i nie stanowią już zagrożenia. Wydłubka oczateczka często wy-stępuje w sadach właściwie chro-nionych. Nie wymaga oddzielne-go traktowania, gdyż zwalcza się ją razem ze zwójką bukóweczką.

Dr Z. Płuciennik zaprezentowa- ła także wyniki badań zwalczania zwójkówek liściowych w sezonie 2012, podczas których przepro-wadzono zabiegi chemiczne w ter-minach dostosowanych do biolo-gii zwójki siatkóweczki, ponieważ w obserwowanym sadzie stano-wiła ona aż 90%. Najlepszy wy-niki podczas zabiegu wiosennego uzyskano po użyciu preparatów Steward 30 WG, SpinTor 240 SC i Affirm 095 SG. Monitoring roz-woju i aktywności tego szkodni-ka zapewnił skuteczną ochronę. Preparat Coragen® 200 SC jest zarejestrowany do zwalczania owocówki jabłkóweczki i zwój-kówek liściowych. Zdaniem dr Z. Płuciennik nie powinien on być używany do wiosennego zwalcza-nia zwójkówek, gdyż podobnie jak Calypso 240 SC dobrze działa na mniejsze gąsienice. Wysoka sku-teczność preparatu jest obserwo-wana, gdy stosowany jest w dawce 0,175 l/ha, ale w okresie letnim.

Bezpieczne dla owadów pożytecznych Takie środki – Steward 30 WG i  Coragen® 200 SC – do zwal-czania owocówki jabłkóweczki i  zwójkówek liściowych zapre-zentował Paweł Prokop z firmy DuPont. Pierwszy może być też użyty w okresie wzrostu zawiąz-ków owocowych (0,17–0,2 kg/ha). Natomiast Coragen® 200 SC, za-wierający substancję aktywną Rynaksypyr® (nazwa chemiczna – chlorantraniliprol), która dzia-ła na receptory włókien mięśnio-wych, powodując niekontrolowa-ne wydzielanie wapnia z mięśni gąsienic szkodnika, jest polecany szczególnie do niszczenia I po-kolenia owocówki jabłkówecz-ki w  stadium czarnej główki.

Preparat powoduje paraliż gą-sienic i zaprzestanie żerowania w ciągu kilku godzin po kontak-cie z  tym środkiem. Całkowite zwalczenie następuje w  ciągu 2–4 dni od zabiegu. Jak informo-wał P. Prokop, środka Coragen® 200 SC najlepiej użyć w okresie intensywnego lotu motyli i skła-dania jaj przez samice owocówki jabłkóweczki. Maksymalna daw-ka dla jednorazowego zastosowa-nia wynosi 175 ml/ha, zaś zale-cana jednorazowa dawka – 125– 175 ml/ha (wyższą należy zastoso-wać w przypadku dużej liczebno-ści szkodnika). Preparat powinien być użyty przemiennie ze środ-kami należącymi do innych grup chemicznych, o odmiennym me-chanizmie działania, w odstępach co 14 dni.Ze względu na możliwość za-stosowania Coragenu® 200 SC w dość szerokim zakresie tempe-ratury, odporność na zmywanie (do 50 mm opadu; po 3 godzinach od naniesienia ulega związaniu z woskami na powierzchni liści), długotrwałe działanie (21 dni), możliwość mieszania z wieloma preparatami, stabilność (w tym fo-tostabilność) cieczy roboczej, pre-parat ten najlepiej użyć do zwal-czania I pokolenia owocówki, co w efekcie wpłynie na zmniejsze-nie liczebności jej II pokolenia. Ponadto preparat ten ogranicza populacje niektórych szkodników, których okres masowego lotu mo-tyli i składania jaj następuje w po-dobnym terminie, jak u owocówki jabłkóweczki.

intratny procederNie ma kraju na świecie bez pro-blemu podrobionych ś.o.r. – infor-mowała Agata Zagórska (fot. 2) z firmy DuPont. Także Polska nie jest w innej sytuacji. Pocieszający jest tylko fakt, że więcej podro-bionych ś.o.r. jest w  Rosji, na Ukrainie i w Hiszpanii (ale mniej we Francji i Niemczech). Fałszywe pestycydy można łatwo kupić na targowiskach, w  sklepach lub w Internecie. Podróbki są coraz lepiej wykonane i coraz trudniej jest odróżnić je od oryginałów. Kiedyś fałszerze nie przykładali wiele wagi do upodobnienia swo-jego produktu do oryginału. 8Fot. 1. Uczestnicy spotkania „Partnerstwo dla jakości”

8 Sadownicze Wieści • 1/2013

DUPONT POlSKA

REDAKTOR NACZElNYPAWEŁ PROKOP

ZESPÓŁ fIRmY DuPont

OPRACOWANIE mATERIAŁÓW

na zlecenie wydawcyPlANTPRESS Sp. z o.o.,

Krakówwww.plantpress.pl

SADOWNICZE WIEŚCINr 2 | Rok 2 | 1/2013

Jeszcze przed kilkoma laty w  opakowaniach podrobionych ś.o.r. były np. talk, kreda lub inne tanie składniki. Obecnie zawartość opakowań na pierwszy rzut oka nie odbiega wyglądem od oryginału, choć zazwyczaj nie jest to ta sama substancja. Świadczy to o znacz-nym zaangażowaniu fałszerzy i zy-skach z procederu – podkreślała A. Zagórska.Fałszywe pestycydy (według Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin, PSOR) stanowią 10% wszystkich obecnych na rynku. Według A. Zagórskiej, jest ich wię-cej i stanowią aż 18%. Podrabianiu

podlegają głównie produkty nowe, markowe i drogie, gdyż zazwyczaj sadownicy nie znają jeszcze na tyle opakowań i ich zabezpieczeń, aby

odróżnić fałszywe od oryginału. W walkę z podrobionymi ś.o.r. ro-ślin zaangażowanych jest wiele in-stytucji, m.in. PIORiN, koncerny chemiczne, służby celne i policja. Kupując ś.o.r. należy zawsze za-stanowić się, gdy: • cena jest zbyt niska, • nie uzyskano dowodu za-kupu, • brak jest polskiej etykiety trwale przymocowanej do opako-wania, • oferowane są produkty np. z Ukrainy lub z Chin, które w ogóle nie powinny znaleźć się na polskim rynku. Jak przestrzegała A. Zagórska, należy być ostroż-nym podczas „okazyjnego” zaku-pu ś.o.r. od osób trzecich.

Po zastosowaniu podrobionych ś.o.r., w których nieznane są sub-stancja aktywna i  jej działanie, można uszkodzić lub zniszczyć uprawę. Dodatkowo mogą po-wstać pozostałości w owocach lub zginąć mogą owady pożyteczne. W skrajnych przypadkach sadow-nik może ulec zatruciu, a opryski-wacz uszkodzeniu. Jeżeli ktoś nie jest pewien autentyczności nabyte-go produktu, może skontaktować się z jego producentem lub zgłosić ten fakt na policji, bez ponoszenia konsekwencji prawnych.Oryginalne opakowania ś.o.r. produkowanych przez DuPont

zawierają oznaczenia w postaci hologramów w kolorze zielonym, które i mają rysunek z rozkładem kontynentów w  tle oraz 10-cy-frowy numer. Po bokach napisu DuPont znajdują się kropki, w róż-nej ilości, widoczne pod odpo-wiednim kątem. Jeżeli nie jest się pewnym, najlepiej zadzwonić do firmy i po numerze hologramu sprawdzić jego autentyczność. W przypadku niepokojących sy-gnałów, należy powiadomić odpo-wiednie służby (np. PIORiN, poli-cję, PSOR). Ś.o.r. należy kupować tylko w miejscach zajmujących się ich sprzedażą i posiadających sto-sowne zezwolenie.

NawożenieProdukty do dokarmiania dolist-nego, których na polskim rynku jest coraz więcej, mogą wspomóc produkcję owoców wysokiej ja-kości. Podstawą nawożenia ro-ślin jest jednak gleba – mówił Adam Fura ze Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w  Modliszewicach Oddział w Sandomierzu. Wzrost kosztów produkcji zmusza sadowników do podejmowania działań umoż-liwiających zwiększanie plonów przy zachowaniu wysokiej jakości owoców. Stąd w dokarmianiu do-listnym coraz powszechniej wyko-rzystuje się produkty o działaniu biostymulującym. Jak informował A. Fura, przynajmniej raz na 3 lata należy wykonać analizę chemicz-ną gleby i uwzględnić jej wyniki przy podejmowaniu decyzji o na-wożeniu. W roku, w którym nie wykonuje się analizy gleby, bez-pieczniej jest użyć do nawożenia doglebowego nawozów komplek-sowych, np. YaraMila Complex, Blaukorn Classic lub Eurofertil 33 N Pro, które charakteryzują się identyczną zawartością skład-ników w każdej granuli i szybkim ich dostępem po rozpuszczeniu dla korzeni. Przy stosowaniu na-wozów kompleksowych należy prowadzić także nawożenie na-prawcze, polegające na corocznym uzupełnieniu brakującego skład-nika pokarmowego, np. potasu jesienią (sól potasowa) lub wiosną (siarczan potasu).

7

www.dupont.pl

TWÓJ TOWAR TO NASZAWSPÓLNA TROSKA.

DuPontTM

Steward®

insektycyd

Mamy wyjątkowych Klientów. Staramy się, aby produkt, który do nich tra� a, też był wyjątkowy. Ty jesteś naszym Klientem. Oferujemy Ci Steward® 30 WG, insektycyd do zwalczania zwójkówek i owocówki. Wyjątkowy insektycyd dla wyjątkowych sadowników.

Ty produkujesz – my chronimy

Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. Opróżnione opakowania przepłukać trzykrotnie wodą, a popłuczyny wlać do zbiornika opryskiwacza z cieczą użytkową. Opróżnione opakowania po środku zwrócić do sprzedawcy, u którego środek został zakupiony.

Steward® 30WG, DuPont TM, � e miracles of science TM – znaki handlowe zarejestrowane przez E.I. Du Pont de Nemours & Co. (Inc.). DuPont® – znak handlowy zarejestrowany przez E.I DuPont de Nemours & Co. (Inc.)� e miracles of science TM – znak towarowy zarejestrowany przez E.I DuPont de Nemours & Co. (Inc.)

Fot. 2. Agata Zagórska z  firmy DuPont przestrzegała przed kupowaniem podrobionych ś.o.r.