S o ig o n o n a za ih o to n a ła · ści na tej trasie, wynoszący 4 godziny 48 min. Przy...
Transcript of S o ig o n o n a za ih o to n a ła · ści na tej trasie, wynoszący 4 godziny 48 min. Przy...
W & & Ę
Q}Iq - ’ • • V >X . ,
hc 'nu Gandhi rozpoczął nowy prote- ■<0Q ieS( strejk głodowy. Jego stan zdro-
flr2.Vu -' zły, iż przyjaciele hinduskie■ wodcy obawiaia sie o ieso życie
*YJAN!E &KC [ W T O R E K 16 M A J 1 9 3 3 ROK II -N R . 1321
SENSACYJNA POWIEŚĆWIADOMOŚCI ze ŚWIATAo wstystkiem
S o i g o n o n a z a i h o t o n a ł a„ K r o p e lk ę " p ie K ę ^ n a f e i n n a a r e s z t f a n ik o
falców, 14-go maja.. ^rgonowa, której w poniedziałek ?a “yć doręczony wyrok na piśmie, n0 ,l0rowała tak ciężko, że umieszczo- ltę<i 'v .szpitalu więziennym, „Kropel-
pielęgnuje w celi innasr. natomiast ftantka.
w ^ ó'vad;wią, że Gorgonową spadła naokoło 17 kg., od czasu uwięzie
nia jej przed 16 miesiącami.Po otrzymaniu wyroku, krakowski
obrońca Gorgonowej adw. Woźniakowski porozumie się się . z mec. Et- tingerem z Warszawy, aby ułożyć skargę kasacyjną i wnieść ją w przepisanym terminie 7-miu. dni od chwili doręczenia wyroku na piśmie.
N s k a ekspedycja polarna^ c f t y ła p o m y ś l n ie o k r e s n o c y p o d 6 ie ^ s in o iv e j
^arszawa, 14-go maja. materiałów, dotyczących zjawisk meteo-^ 'JcJ polskiej ekspedycji naukowej, ba- rołogicznych, które mają wpływ na kształ.
Jesieni ub. r. na Wyspie Niedź- towanie się klimatu w Europie. Ekspedy- On, ie3 nadeszła wiadomość, że przebyła cja pozostanie na wyspie Niedźwiedziej 1 pomyślnie okres nocy podbiegunowej jeszcze około 3-ch miesięcy i powróci do
oraia w tym czasie szereg ciekawych Polski w połowie sierpnia.
▼
Najszybszy pociąg w Połsce- .......na linji fflzaków — £wóm
Jjpków, 14-go maja. rt> . ^iązkiu z wprowadzeniem nowego
jazdy z dniem 15 magia br. należy uwago na pobicie rekordu au-
t t szybkości przez kolej polską na bejowej Kraków — Lwów. Dawny
%) ? ^STiosił na tej przestrzeni (341 Sodzin 15 minut. Obecnie pofcikie
n 1J,o< straconego^ m ie s ił s ię wv te s ie
,, l h£jn> 14-go maja,■H^j^Sedor! donoszą o samobójstwie i'Vh 50 urzednika WMhełma Habełitza
który się powiesił w pobliskim
^ 0 Jam został przed kilko dinia- °°ny za zamordowanie szofera.
koleje ustanowiły nowy rekord szybkości na tej trasie, wynoszący 4 godziny 48 min. Przy odległości 341 km. daje >to szybkość t. zw. „handlową" około .74 km na godzinę.
Jest to zatem najszybszy pociąg w Polsce, którego szybkość maksymalna wynosi 100 kilometrów: na godzinę.
Malownicze zdjęcie wiosny japońskiej na wybrzeżu rzeki- Sumida w Tokio. Kobiety i dzieci w barwnych strojach przechadzają się w promie
niach słońca.
Wieli niebezpieczefislwo wisi nad Polskaw związku z propozycją rozet mu celnego
/ »
obawiają się o jego życie.
Z§P§!iOWP9i!BolOwiffi Mi&rowsHfc przycichły
Gdańsk, 14-go maja.
Po ostatnich zamieszkach w Gdańsku nastał znowu spokój. Bojówek hitlerowskich nie widać w mieście. Przywódcy narodowo-socjalistyczni m terenie Wolnego Miasta mieli się zobowiązać do nie- przedsiębrania żadnych kroków, któręby mogły zakłócać pokój w Gdańsku i być niezgodne z interesami jego obywateli.
Międzynarodowa radabedsń morza
Paryż, 14-go maja.
W Paryżu rozpoczęły się obrady stałej międzynarodowej Rady badań morza.
Wyjątkowo w bieżącym roku doroczne posiedzenie odbywa się w Paryżu, gdyż stałą siedzibą Rady jest Kopenhaga. Tematem obrad tegorocznych jest kwe- stja rybołówstwa morskiego, oraz szereg zagadnień, związanych z oceanografią.
Delegatem rządu polskiego na konferencję Rady jest profesor uniwersytetu Jagiellońskiego, Siedlecki. Jako ekspert przybył dr. M. Bogucki, dyrektor polskiej
stacji morskiej na Helu.
Warszawa. 14-go maja.W związku ze światową konferencją
ekonomiczną zawisło nad nami groźne niebezpieczeństwo. Wywołane ono zostało przez amerykańską propozycję rozej- mu celnego, której przyjęcie mogło było pociągnąć za sobą niemożliwość wprowadzenia w życie naszej nowej taryfy celnej dnia 11 października r. b., a temsamem także znacznie utrudnić rozpoczęte i zamierzone rokowania traktatowe. Jednak szereg państw, a w pierwszym rzędzie Anglja, propozycji amerykańskiej nie przyjął. Nie jest jednak wykluczone, że w trakcie konferencji niebezpieczeństwo ■
■ to w tej, ozy innej formie zmowu nad-nami
inn na uniwersytetachi w adwottamrze niemieckiej
Berlin, 14-go maja. 6Liczba studentów-żydów na uniwersy
tetach niemieckich wynosi 4,71 proc.; z pośród 19.889 studentów medycyny, na studentów wyznania mojżeszowego przypada 1.302; na 4.919 studentek medycyny liczba żydówek wynosi 591; na prawie ż pośród 17.227 studentów, żydów jest 892 (na 1.137 studentek, żydówek znajduje się 137).
Na_ uniwersytety pruskie uczęszcza obecnie 5,76 proc. studentów-żydów.
Pruskie Ministerstwo Sprawiedliwości Podaje liczbę adwokatów, którzy posiadają prawo wykonywania zawodu swego w Prusach.
Na ogólną liczbę 11.BI 4 adwokatów w Prusach pr/.ypadało 8.299 aryjczyków i 3.515 żydów. Wśród adwokatów-żydów
zawiśnie —. zwłaszcza, że Ameryka już zapo wied ziała, iż ma zamiar uczynić analogiczny wniosek na'samej konferencji zaraz pierwszego dnia. Układ stosunków w tym. zakresie jest więc dość paradoksalny. Polska w dziedzinie zbrojeń celnych pozostawała zawsze w tyle za in- ttemi państwami świata. Z chwilą, kiedy Po długiem zwlekaniu, weszliśmy na drogę dostosowania ochrony celnej do wymagań naszego rynku, Ameryka, która oddawna odseparowała się od przywozu z zagranicy prołiibięyjną taryfą, występuje z propozycją utrzymania status quo w dziedzinie-zbrojeń celnych. •
było 735 takich, którzy walczyli na froncie, a 1.383 starszych, których służba .wojskowa, bądź to nie obowiązywała już, bąidź też byli od niej zwolnieni.
Obecnie został wydany przez rząd hitlerowski zakaz wykonywania swych obowiązków 923 adwókatom-żydom i 118 komunistom. ,
Znalezienie mozaiki1 czasów rzymiKich
Z Rzymu donoszą o znalezieniu w Żarze di Scalea w głębokości 30 ctm. doskonałe zachowanej mozaiki podłogowej z czasów rzymskich. Ze względu na znalezione kanaliki i wgłębienia przypuszczają, że chodzi tu o tak zwane turcula- rhm, czyli izbę, w kórej wyciskano oliwę z oliwek.
Str. 1 r,f G K O 5 Z Y * Nr. 132 — r'5. 5j J i .
kVi M M '/ i 141 KO iO « H H 20 IM r> # JP ó łn a g i tr u p w pobliżu dworca
kolejowego <■mmZagadkowe morderstwo n> Poznaniu
W niedzielą o godlz. 5-ej znaleziono w
pobliżu dworca w Poznaniu zwłolki Stani, sława Kurki, który, Jalk się okazało, został
zamordowany przez nieznanych spraw
ców.
Kurkę znaleziono na pól rozebranego
w pozycji klęczącej, z postrzałem w krę
gosłupie.
Głowa jego była Warcie.
zanużona w rzece Zwłok] były przykryte płaszczem. Policja wszczęła dochodzenia.
Jiedem oposZiDmNNHflWSTtlOWANYDtA WSZYSTKICH O
A DMW/STPA CJAP O Z N A M , U L D Ą B R O W S K I E G O 1*
REDAKCJAPOI NAM, UL ŁABOWA 10. TEL. 2*°9
Walne zebraniezw . Obrony Przemysłu Polskiego
w PoznaniaW czwartek, dnia 18 bm. w Poznaniu
o godz. 18-tej, w salce „Kola Towarzyskiego (Bazar) ul. Nowa 8, odibędizie się roczne walne zebranie Zwiąsfai Obrony Premysłu Polskiego.
Porządek obrad przewiduje m. in.: Odczytanie i przyjęcie protokółu z ostatniego walnego zebrania, sprawozidanie zarządu i komisji rewizyjnej, zatwierdzenie budiżetu na rok 1933, referat p. prezesa Samirlskiego p. tyt.: „Zaniedbane źródła dobrobytu społecznegownioski i wolne
* O liczne przybycie na walne zebranie uprasza Związek Obrony Przemysłu Polskiego w Poznaniu.
Krwawa zabawa tanecznaJlo żo w w n icy s i a n a p r z e d s ą d e m d o r a ź n y m
Dzień 3 maja br. nie bardzo pochlebnie zapisał się w kartach Skąpego, wioski, leżącej koło Chełmży. Podczas zabawy wywiązała się między gośćmi — oczywiście musiały to być jakieś ciemne męty — bójka na noże. Ofiarą nożowców padł niejaki Jan Kowalski, służący z Skąpego, który otrzymał kilka cięć nożem w klatkę piersiowa, co spowodowało krwotok wewnętrzny. Pierwszej pomocy udzielił nieszczęśliwemu P. dr. Stęplewski z Chełmży. Ofiarę krwawej zabawy w ciężkim
stanie przewieziono do lecznicy w Chełmży, gdzie zmarł w krótkim czasie.
W obronie bitego i pokłutego przez opryszków stanął obecny na zabawie żołnierz, lecz i jego spotkał podobny los. Odwieziono go do szpitala wojskowego w Toruniu.
Trzech opryszków, wszystkich ze Skąpego, policja osadziła w areszcie. Staną oni prawdopodobnie przed sądem doraźnym.
Wtoiek
16maja1933
Dziś: Andrzeja Jutro: Paschalisa. Brun.
Wschód słońca: g. i »• 0 Zachód: g. 19 m» 50 Długość dnia: g. 15 tn. 7
KALENDARZ KSIĘŻYCOWY. Wschód księżyca: g. 1 ra. 24 Zachód księżyca: g. 10 m. 50
ZMIANA KSIĘŻYCA. Wtorek, 16 V o godz. 13,50 <>st. k*. do środy. 24 V godz. 11,07 nów.
Jichowska-kryzcy i* k •to 1
baw(
Po«Viikrotiei.Ststa,senkrołantu<lauro
Nieszczęśliwy wypad*®p n y praej
'^PPr W sobotę popołudniu uległa m**- śiiwemu wypadkowi poparzenia obu
Krwawa walka policjanta z bandytamiCięiko ranny pollclanf przytrzymał rabusiów — — SS wiozło ją do szpitala.
T E #
iWiieś Sieradz pod Kępnem była wido- wniią krwawego starcia policjanta z bandytami.
Mianowicie posterunikowy Policji Paft- «twowed Stefan Marciniak z Lutomierska pod Kępnem zauważył na terenie wsi Kwiaittowice tajemniczy wóz, którym — jak się wkrótce okazało jechała banda opryszków. Dokonała ona rabunku u gospodarzy w Kwiatkowtoaioh.
Posterunkowy Marciniak pu&ił się rowerem w pogoń za złoczyńcami. Gdy dogonił tah na drodze przy wsi Krępy, wezwał bandytów do zatrzymania się. W odpowiedzi uciekający poczęli ostrzeliwać się i w rezultacie zranili posterun
kowego ciężko w udo ! rękę.Marciniak mimo odniesionej rany nie
zaniechał pościgu i ostrzeliwał bandytów.
Zaalarmowani strzałami mieszkańcy wsi Krępy pośpieszyli posterunkowemu na pomoc i zabiegli dirogę uciekającym. Wówczas bandyci zeskoczyli z woąu I usiłowali zbiec do poMfekieigo lasu; zostali jednak wkrótce ujęci. Aresztowanymi okazali się: 49-letni Jan Drzewo- szewskj i syn jego 18-letni Adam, obaj nigdzie nie rejestrowani. Władze wszczęły śledztwo, które toczy się w trybie doraźnym.
REPERTUAR TEATRÓW W POZNANIU*
Poniedziałek, 11 m*l» *
Teatr WlelM — nieczynny.
Teatr Polski -w „Oramy operetką**.
Teatr Nowy — ^J?*luleio &ootoi"< v
KINA W POZNAMUt
Apollo — „Jebrak x Bagaddu".
Aurora — „Pat I Patachoo chł<xpey 4o rteczy".
Colosseum — „Pat I Pa*taohan Jako stmelcy".
Corso — „/Bandyta e Chicago",
Corso — „Czaimy -władca" i wAuło rsneeme".
Metropolis — „Wyspa zatraconych dasz".Muza — „Pnzygotdy Brygadiera Gerarda".
Odeon — „Marokko".Onet — „Zdradliwe straaly".
Renalssance — „Krwawy mosłS
Kosy — „Harrold Lloyd",
Sllnks — „Kult ciaia".Słońce — „Jego Ekscelencja subiekt" (film polski).
Tęcza * „Dzwonnik * Notre Daim«“.
Wilsona — „Jego maleńka".
KINA W BYDGOSZCZYI
Apollo — „Kochanka z Tahiti",
Bałtyk — „Szaleńcy".Crlstal — „Każdemu wolno kochad".
Marysieńka — „Tajemnica Havamny“.
Nowości — „Naucz mnie kochać".
Rewia — „Ksieżmiiozka dancingu".
Słońce — „.Nieznany tancerz".
Kino Wojskowe — „PteJń pustyni".
KINA W TORUNIU t
Lu* — Jego ekscelencja subiekt",Mars — „Dzika dziewczyna".
Światowid — „Hotel studentów^Pałace — „Upiorny dziwny dom".
Corso — „Lotnik Drummond" oraz „Marynarz wbrew
lnroli".RADJO:
poniedziałek, 15 maja 1933 r.
Poznań. 12.58 Sygnał czasu. 13,05 Koncert graimol.
1 -4 , 1 5 Komunikaty gospod. 16,40 Odczyt. 17 Koncert soli-
,! Ig „Facecie jrrzyryodmtae". 18,05 „MlseeUamea
°diowe". 18,20 Audycja dla żołnierzy. 19,03 Nadprogram
»a ilustr 'm z- » . » »Na widnokręgu". 20 Transm. z
Teatru Mieisk. im. Słowackiego w Krakowie. W przer
wie- wiadomości sport, i skrzynka pocztowa techniczna.
*2.30 Sygnał « m = komunikaty. ,
przemytnikiemPrzed Sądem Okręgowym w
zapadł w ub. sobotę wyrok PTzet. tf1' konduktorowi wagonów sypialnym ^ chałowi Hermanowi, oskarżeń. udział w przemycaniu towarów ł®“ nych do Polski. ^
Sąd skazał Hermana na grj»d# w wysokości 4.422 zł. 1 75 gr., areszt, licząc za dzień po 100 V- eg0. dr. Krzyżankiewicz, obrońca oskarżV , zapowiedział kasację temu wyro*50
Zagadkowa Śmierć staruszkiPo spoifcfu zapisanego „na odległość lekarstwa wyzionęła ducha
W ubiegłą środę w godzinach popołudniowych zgłosił się w komisarjacie policyjnym w Kapuściskach pod Bydgoszczą Stanisław Gromniszewski, zamieszkały przy ul. Fordońskiej 78, donosząc, iż w niezwykłych okolicznościach zakończyła życie w mieszkaniu jego teściowa śp. Apolonia Małecka. Była ona w podeszłym wieku, liczyła bowiem lat 70. Śmierć nasąplła prawdopodobnie wskutek zatrucia.
Małecka w grudniu ub. roku złamała sofcie prawą nogę i od tego czasu nie o- puszczała łóżka. Ostatnio żaliła się przed córiją i zięciem, że ma bóle wewnętrzne i gorączkowała. Zawezwano lekarza, który z pewnych przyczyn nie mógł przybyć do pacjentki, lecz — „na odległość** —i zapisał lekarstwo.
Małecka po zażyciu tego lekarstwa
w ub. wtorek o godz. 8 wieczorem straciła przytomność, a oczy jej stanęły w słup. Po kilku godzinach — o godz. 2 w nocy — kobieta zmarła, nie odzyskawszy przytomności.
Wobec tego zagadkowego wypadkuwładze śledcze zajęły się tą sprawą Przeprowadzono sekcję zwłok, a żołądek i nerki wysłano do Instytutu Medycyny Sądowej w Poznaniu, gdzie stwierdzi się dokładnie przyczynę śmierci kobiety. Również lekarstwo zostanie poddane analizie ze strony chemików.
Kto tu zawinił? Trudno w tej chwili wydać sąd, dopóki niema ścisłych wyników ekspertyzy. Czy zachodzi wina lekarza, czy aptekarza, lub też chora sama zawiniła z powodu zażycia zbyt wielkiej dawki lekarstwa, przesądzać nie można
* & m . w a m ,— FrancEszkowi Sieradzkiemu. r
temu przy ul. Gliniki 8 w Bydgoe*o«' ^ 9 ialkiś złodziej kieszonkowy zegarek f wartości 18 zł. w czasie rejestracji P^fa<t2' średrttotwem praicy. Poszkodowany zgłosił w policji. f.
, pff— Jam Cichy, zamieszkały przy “ jeż i
CoweJ 1 w Bydgoszczy, zgłosif kradz^ t\v deroby datnsklei, wartości kilkad®!®5 tych. ^
— Ottonowi Feldt, zam. przy dwigl 111 w Bydgoszczy, skradł ia“' r[0fn rower męski, poccostawiony bez %liFtacu Piastowskim. Wartość rowe*"u
•ad) \*
Spłoszony końprzyczyną nieszczęśliwego
wypadkuNa szosie pomiędzy Wilczem a Żoię-
dowem wydarzył sie następujący wypadek:
Szosą jechał woźnica niejaki 20-letni Bronisław Piotrowski, W pewnej chwili
nadjechał z tyłu samochód. Koń wskutek sygnałów spłoszył się i pobiegł naoślen przyczem wpadł na przechodzącą szosa 70-letnią Marjannę Rekrut z Włok m l Bydgoskiego i Adama Zika z Bydgoszczy
Staruszka wskutek najechania doznała złamania prawej ręki, zgnieceniu kilku żeber i pokaleczenie głowy.
Zika doznał wstrząsu mózgu i złamania lewej nogi. " Uld
— Maksymilianowi Glornisiklentu ^ ", feM złodiziej rower męski, pozostawio .^^c mu Wincentego Pola nr. I w By Wartość 80 zł. ^
— W czasie nieobecnościslkradł Jakiś złodziei na szkodę Maw ^ASP' cława przy ul. Leszczyńskiego 15 W ozy, Jedną pJerzynę, wartości 60 **•
* pri>,r— W nocy powstał pożar w , p, ■ ,#
Dworco'wel w Chełmnie, w tniesz*", toniego Więckowskiego 1 to wskut® ^ nia się sadzy w kominie. Przyn^1 Straż Pożarna ogień ugasiła.
— W leśnictwie Kamłortka. skiego, pojawiły się żmiie kilka żmij. Miały one około 80—1 ti 6w długości
„7 G R O S Z Y" Str. $
te in ie bezdomnych w Iesie poa KatowicamiJiomfortowo urządzane Jaskinie. — Wywiad z „Jilahsti&iem*
Jak ;uż donosiliśmy w lesfe pod Mu- jtotycem w obrębi© stolicy Górnego Ślą-• ka — Katowic — zbudowali sobie dotknięci eryzysem gospodarczym, nie mający pra-
1 dachu nad głową biedacy, jaskinie, których mieszkają. Jaskiniowców cżę
to nawiedza policja., Współpracownik „Siedmiu Groszy” *Wi<ł wśród tydh biedaków.
0 wczesnej godzinie porannej spacer Iesie na Muchowcu posiada swój spe-
.niczny urok. Tembardziej jeśli się foczy w pojedynkę, jako jedyne uzbroje- ‘e Posiadając sękaty kij z ogrodu,
^rzężonego Pan Bóg strzeże!11 — mówi are przysłowie, tembardziej tu na 'rniej-
?c,]. < o którem wiele wspominały nasze Paniki policyjne (nocne awantury, strze- _anitlył zabójstwa i t. p.) Las na Muchow-
zresztą słynie już i z tego od dawien °avna, że wieszają się w nim bardziej ^mantycznie" usposobieni samobójcy...
bezdomnych
z Rozalcia {Fiedlerową). Jocli się po- miarkował 1 zawczasu smlótł (uciekł).Byli i zabrali Rajmusia (Pierończyka), co nam piknę wice opowiadał, no i tego „generoła“ (emer. por. W.), co se z tą frelą ze szkoły (b. nauczycielką) do kupy łogródek z kapustą i marekwią zrobili."
Dola i niedola „ JiaksUka‘Makslik w dalszym ciągu, poskarży- Schcou n. Simki
szy się na ciężką dolę jaskiniowców, opowiadał o zwyczajach, panujących w „osa-
oheblowana, takiż stół, z „ceratą" % resztek miecha od mąki. W kącie narzędzia i Przybory kuchenne, oraz piecyk żelazny. Brak jedynie „kanalizacji". No, ale w pobliżu jest i potoczek, a „prysznic" przed świętami i niedzielą zawiesza się na pobliskiej gałęzi, pociąga się za sznurek i kąpiel gotowa.
dzie“. Są tam już od roku i więcej tacy, którzy nic nie mają już do szukania po miastach i wsiach. Nikt ich przygarnąć nie chce. Makslik sam jest sierotą, ojciec na „grubie“ życie stracił, a macocha go z chałupy „wyciepnęła". Zresztą całe swe młode życie w domu ojca był wypędkiem, nie cierpieli go. Zeszłego roku zapozna! się z Kiczką, który go przygarnął do siebie do lasu i tam to powstał projekt wybudowania jaskini, w rodzaju schroniska. Kiczka pod tym względem był fachowcem i zabrał się do roboty.
likowi zrobiło się „ckliwa" na gębie. Widzę, że się oblizuje...
Ponieważ „gospodarza" niema Jeszcze w_ „domu", bo przychodzi później, % schronisko jego, reprezentujące się okazale, od zewnątrz i wewnątrz było „zak!u- czone“ (G. na noc idzie do Katowic i nocuje na tri. Zabrskiej), zaglądamy więc przez mały lufcik i oczom naszym przedstawia się miłe milieu wewnętrzne, składające się z efektowniejszego urządzenia. W półmroku poznać można m. in. tapczan, troszkę poduszeczek misternych, a w środku pod „sulitem“ lampkę kuchenną (naftowa), zwisająca na drutach.
Drugi schron p. Śliwki znajduje się po przeciwnej strome drogi. I tam wieliklego zbytku niema. Wszystko skromne i prymitywne, chociaż nie można odmówić„właścicielom** pewnego smaku i gustu. « . * « . * . . ,Kawałeczek ,J?obinsonjady“ tkwi w każ- , , J v £ Q J l$ x M it U > l ( O S k l M O W C O U l dym szczególiku umeblowania i innego urządzenia. Mimo, że mieszkają tam i ko- biety (nie zawsze!), nie znać tam ręki kobiecej.
Drogą obok hangarów lotniska katolickiego kieruję swe kroki doiasu Kato-
ickiej Spółki Akcyjnej, zwanego Mu- U } m s k i f t l f o z d 0 M m ą 0 .łowcem, zatrzymując się nad potocz- '
poprzez który prowadzi lichy mostek.
Odrazu rzuciły mi się w oczy cha- 3"terystyczne wypukłości gruntu, po
stronach mostku. Przyglądając się ważniej tym wypukłościom, ujrzałem
|Uodego pieska (z rodzaju t. zw'. „raso- >.ych hundli“) przywiązanego łańcuszki^ 1 drzewra !Przy jednym z trzech,
zdążyłem stwierdzić, ziemnych cilronówf., Jest pies, będą: i Indzie — rokuję j zamierzam udać się do pierw-
J a?o schroniska, przy którem czuwa i«s. w tem podchodzi do mnie drogą
.? strony lotniska młodzieniec, z szali- 'em na szyi a la Froncek i z rozczochra-* czupryną. B
>tJ(i s l i k tł. Maks — tak mu Jest na imię. a jaski-
jP^cy „wabili" go „Makslikiem" — za- (jJ^zał właśnie wielkiem kołem odejść «lej w głab lasu (sądził widocznie, że
si‘? ”kryrna“ przed sobą), gdy go popro- cl(em zachęcająco, by mi wyjaśnił znac ie tych schronów. Gdy mu ostatecz-
Wylegitymowałem się, popatrzył tro- 3 9 nieufnie na legitymację dziemiikar-
i po chwili namysłu nabrał do mnie ^konania.
gadamy przy schronie niejakiego szki, którego zabrano do ,,paki“, po-
na ul. Zieloną. Może wróci? Do- y chłop byt!
* Makslik rozgada? się na dobre, gdym } Poczęstował papierosem i zrezygnowa
l i *eR0 korzyść z mego śniadania.W rak ,,wcinał“, jak gdyby już od J;£°dnia nie był jadł. Przeżuwając, opowiadaj
'4 e e s z i< w a i i „ ą e m c o l a "’>Bylj sam policaje, i zabrali Kiczkę
Zresztą zejdźmy do jego schronu. Dach trawą, i mchem porośnięty.. Jest i lufcik i kominek. Schodzimy w dół i widzimy wśród wielkiego nieładu 2 rzędy łóżek na sposób koszarowy ustawione jedne nad drugiem. To jest wspólna „szlafstela" jaskiniowców. Może ona pomieścić 6—8 osób. • Wszystko prymitywne. Nie_ brak jednak lustra, a przy niem futeralik na grzebień, szczotkę do włosów, rzeczy i na... buty. Wszystko razem.
Jest ławeczka zwykła, ociosana, nie-
JComfodoafo ucządzma jaskiniaTrzecie schronisko wreszcie syna b.
restauratora G. z Katowic, cieszy się wśród jaskiniowców marką komfortowego letniska. Tam to mieszka „wielki pan” — mówi Makslik. Są j piękne „meble**, jest jeden „pokój dla gościów**, jest „zalon“, no i w „zalonie“ „klotka" z czyżykiem. Tam to „!ajniesze“ ludzie się schodzą. Pan „dziedzic" przychodzi wczas rano, otwiera drzwi od schronu i gospodaruje sobie. Z tej chałupy — mów} Makslik z pewna zaz-drością — dość często „zalatuje szpyr- ką“, sięga do drugich schronisk. — Maks-
t
Syty wrażeń, zadowoliłem się już opowiadaniem Makslika o życiu i współżyciu „jaskiniowców*4 a wreszcie o ich swoistym regulaminie. O tem jednak potem, (p)
K R A J Yi Z E . W IA T A
Olbrzymi samolot niemiecki „Do X“, zakupiony przez rząd Rzeszy, odbywa obecnie podróż propagandową po Europie. W czasie wodowania
w Pasawie ster samolotu uległ uszkodzeniu.
Ministerstwo Poczt i Telegrafów ustaliło listę czasopism, ukazujących sie na terenie Rzeszy niemieckiej, jakim na podstawie zarządzenia ministerstwa Spraw Wewnętrznych odebrany zflstał debit w Polsce. Lista ta obejmuje prócz pozbawionych debitu dzienników „Bertiner Tageblatt“ i „Borsen Nachrichtea'* jeszcze 38 czasopism periodycznych.
*— Sad Najwyższy w Warszawie rozpo
czął już rozpatrywanie uzasadnienia wyroku, uwzględniającego skargę kasacyjna w procesie b. więźniów brzeskich. W kałach palestry stołecznej utrzymują, że rozprawa przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie odbyć sie może t>o raz drugi jeszcze w ciągu feryj let- nich, z końcem lipca.
*— W „Dzienniku Ustaw" ogłoszono ustaw?
o częściowej zmianie ustroju samorządów terytorialnych, uchwalona przez Sejm w dniu23 marca br. Ustawa wchodzi w życie po upływie fiO dni od dnia następnego po jej ogłoszeniu.
*— Wedle kursujących w dalszym ciągu pogłosek, nominacja wicepremiera gospodarczego Rządu Polskiego, o czem wiele dawnie} mówiono, nie jest narazie przewidziana, a p. premjer Jędrzejewicz. uważa, jak dotąd, za głównego doradcę w sprawach gospodarczych ministra Skarbu dr. Zawadzkiego.
•— Prezydent Reichstagu Goering w porozumieniu % rządem Rzeszy zwołaj na 17 bm. P°, południu sesję Reichstagu. Na porządku dziennym znajduje się ekspose rządowe o polityce zagranicznej, a w szczególności o konferencji rozbrojeniowej w Genewie. Kanclerz Rzeszy ma zająć stanowisko wobec zasadniczych zagadnień niemieckiej polityki zagranicznej, celem skonkretyzowania stanowiska Niemiec na forum międzynarodowem.
PRiyeoDY^.
SPISKOW CÓW f SZP/E&ĆW
MOLSK/CfL^teczka Wincentego Mierzejewskiego z więzienia66)
s j^u le rf fafwo z<IoIal zapalić trniy- nowego planu, którym było o-
każenie z więzienia w Magdebur- Dg.ktygadjera, późniejszego naczelnika ^]?shva Józefa Piłsudskiego i jego aV(ftanta, późniejszego ministra spraw
Jrsko\vych Sosnkowskiego.2q j >o Magdeburga wyjechać miało ^ spiskowców. Wszyiscy mieli być Mn 2* w mundury 20 pułku art. polnej.
U5ldurv te miały zostać przy pomocy
Wacława Turkiewicza wykradzione z koszarowego magazynu. Turkiewicz miał się również postarać o dokumenty podróży z Poznania do Magdeburgu.
Cały plam spalił na panewce z powodu braku pieniędzy. Spiskowcy nie posiadali bowiem żadnych funduszów. Ochotników na wyprawę było aż za- dużo. Prócz Wulerta, oddziałem dowodzić miał Walenty Konieczny.
J y h w*-*-
Iłat w więzieniu na Grolmaniew ła d z e więzienne więzienia cywil- cami, jak znany poeta poznański Ro-
Przy ulicy Młyńskiej w Pozna- rnan Wilkanowicz, Stanisław UąDrow-a j ,miały niemało kłopotu, gdy w wię- ski, Władysław_ Schlafrock, Adam Ja-
tem siedział spiskowiec Piłat, worski i wieluinnych. ,z innymi wybitnymi spisków- JYszyscy ci spiskowcy byli Żołnie
rzami pruskimi pułków poznańskich. Wobec przepełnienia więzienia wojskowego na Grolmanie, dla pruskich żołnierzy „przestępców1* urządzono więzienie śledcze w gmachu więzienia cywilnego.
Dozorcy więzienia odnosili się do więźniów śledczych w mundurach pruskich żołnierzy z pewnego rodzaju respektem. Przestrzegali jednak z całą surowością regulaminu więziennego, który był niezwykle ostry.
Więźniom nie wolno było się między sobą porozumiewać, nie wolno było dzielić się otrzymanemi z zewnątrz artykułami spożywczemi, nie wolno było wypożyczać gazet i książek polskich.
Te przepisy istniały tylko na papierze, bo więźniowie-spiskowcy i tak robili, co chcieli. Porozumiewali ri? na pauzie w czasie spacerów, porozumiewali się w, ustępach j wogóle przy każdej sposobności, gdy tylko drzwi celi się otwarły.
Gdy zaś kogo specjalnie izolowano, wówczas zgłaszał się chorym i spotykał się z kolegami u..< lekarza.
Szczególnie pomysłowym był w więzieniu Piłat.
Narzeczona jego dostarczała mu do więzienia wszelkie pisma codzienne,mezmi«;!ie dużą 'ilość książek i skt*
sunkowo dużo żywności. Piłat dzielił się w więzieniu z innymi spiskowcami.
Otrzymując paczki od narzeczonej, Piłat otrzymywał równocześnie obszerne listy, pomysłow-o ukryte w o- kładkach książek czy innych schowkach, na które żaden z dozorców więzienia nie zwracał uwagi. Tą samą drogą Piłat wysyłał swoje listy do narzeczonej, dając przez nią równocześnie dyrektywy dla spiskowców, pozo* stających na wolności,
Sielanka w więzieniu nie trwała je« dnak długo. Dąbrowski został pewnej nocy przyłapany, gdy po wyłamaniu kraty w oknie więziennem, próbował zbiec. Zamknięto go w specjalnym karcerze i nałożono ciężkie kajdany, by odechciało mu się w przyszłości uciekać. Spiskowcy nie widzieli go więcej, bo po odcierpianym karcerze wywieziono go do więzienia w Szpan* dawie.
Wilkanowicz pewnego dnia tak się zdenerwował charnskiem postępowa* niem jednego z dozorców, że roztrzaskał na jego głowie miskę z obiadem.
I gdy zbitego dozorcę odnoszono do lekarza, Wilkanowiczowi założono kaftan bezpieczeństwa i osadzono W, kargęrze.....
...' - ^ tciM dato aistąftł ^
fAH TAMCUSZ&ĘiteśśśP\
STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI.Jan Tadeusz hrabia Klimczok z Bielska
pozbawiony majątku i nazwiska przez oszusta Lubara. uciekł w góry s postanowieniem, że będzie tępił złych, .1 bronił pokrzywdzonych. Klimczok dobrał sobie towarzyszy | utworzył z nimi bandę rozbójnicza. W jakiś czas potem, do gospody Lannera w dolinie Bystrej przybył pułkownik żandarmerii Daniło Pietrowicz, aby z polecenia rządu schwytać Klimczoka. Celem uzyskania odpowiednich Informacyj, Pietrowicz nawiązuje kontakt z żandarmem Carkowem, którego żona. zakochana w Klimczoku, zna jego kryjówkę. Cark°w0 miejscu kryjówki Klimczoka dowiedział sie przypadkowo od żony, która zdradziła się, mówiąc przez sen. Opowiedział o tem odkryciu PietrowiczOwł. który wysłał go w nocy. aby stwierdził, czy istotnie idzie tu o kryjówkę Klimczoka. Gdy Carkow przebywał w górach, Pietrowicz przybył do jego żony 1 uwiódł ją. Carkow. dowiedziawszy sie o tem, postanowił się zemścić i za radą żony udał sie do Klimczoka1 lego towarzyszy, z którymi uknuł plan strasznej zemsty. Powróciwszy do pułkownika Pietrowicza udał przed nim, że nie wie o niczem i że szczęśliwie spełnił swoja misję. Postanowiono stoczyć bitwę z rozbójnikami, przedtem jednak wywieźć z tej niebezpiecznej okolicy żonę I córkę Pietrowicza. Dla esk°rty obu kobiet Carkow zobowiązał się przyprowadzić oficera iandarmerji. I istotnie, w dzień wyjazdu pułkownikowej oraz Jej córki, zjawił się u Pietrowicza oświadczając, że wybrał do eskorty obu pań odważnego I elegackiego porucznika żandarmerji, Stanisława Podoi, skiego.
*Pietrowicz skinął głową pobłażliwie— To dobrze. A kiedy pan Po
dolski stawi się do służby? — zapytał się Pietrowicz. Powiedziałeś mu pewnie, że zamierzamy wybrać się w drogę o trzeciej, aby przed wieczorem jeszcze kawał drogi ujechać?
Carkow skinął głową potakująco.— Pan Podolski o wszystkiem jest
powiadomiony i stawi się na czas. Nie chcąc jednak, aby na wsi zwracano na niego zbytnio uwagę, zaproponował mi, że pana pułkownika oczekiwać będzie w karczmie w Olszówce, odległej stąd tylko o godzinę. Przez to oszczędzi sobie kawał drogi. Wielmożni państwo nie potrzebują wskutek tego zwlekać z wyjazdem, ponieważ pan porucznik mając urzędową czynność w Olszówce, przyjedzie tam już godzinę prędzej, jak wielmożni państwo.
Pod przymltniętem! powiekami Pietrowicza zaiskrzyły się błyski. Tak Jzbieg okoliczności, był mu właśnie na rękę.
— Zgadzam się na to zupełnie. A jak to z tobą będzie, Samuelu Carko- iwie, czy chcesz nam towarzyszyć?
Carkow ukłonił się.*—< Jeżeli taka jest wola pana puł
kownika, będę ją uważał za zaszczyt. Obawiam się tylko, że w powozie zabraknie miejsca. Proszę wielmożnego pana pułkownika rozważyć: wielmożna panienka, pan pułkownik, pan Po- Jdolski. To są cztery osoby. Na koźle jfurman i hajduk. Musiałoby nas chyba na koźle trzech siedzieć!
Pietrowicz machnął ręką niechętnie.
_ ■— To dajmy temu pokój — powiedział. •— Dosyć nas będzie do pbrony dam. Zresztą nie będzie pewnie tak niebezpiecznie z Klimczokiem, jak ludzie straszą.
— Tak i ja sądzę, panie pułkowniku, szczególnie że pan Podolski dobrze jest obeznany z okolicą i z powodu swej odwagi postrachem jest dla zbójców.
—. A więc pozostaniesz w domu, gamuelu Carkowie.
Wrócę najpóźniej jutro rano z panem Podolskim. Wtedy zaczniemynatychm iast przygotowywać się do nocnej wyprawy. Zanim upłyną dwie doby, musimy tego Klimczoka miec
to naszych rękach.— Dobrze, panie pułkowniku]
— A czy też nie wygadałeś się i nie zdradziłeś nikomu tajemnicy, gdzie leży jaskinia Klimczoka?
— Jakżebym to mógł zrobić, panie pułkowniku? Przecież mam nawet w tem osobisty interes, żeby tajemnica nie wydała się przed chwilą stanowczą.
Żandarm ukłonił się i wyszedł. Po wyjściu Carkowa Daniło posępnie spoglądał przed siebie.
— Do tego czasu wszystko jest w porządku — mruknął — zachodzi teraz tylko pytanie, czy pan Podolski jest człowiekiem podług mojej myśli i takim, jakiego mi potrzeba: młodym, lekkomyślnym, bez skrupułów — to najważniejsza — zadłużonym!...
Już było popołudniu. Właśnie wytaczano powóz z remizy i nakładano uprząż na konie. Do wyjazdu była jeszcze godzinka czasu. Obie damy ubierały się dopiero na drogę i niema-
—- Jak to pan rozumie? — zapytał się Podolski...
łó się zdziwiły, gdy Daniło Pietrowicz nagle przyszedł do nich. Był w długich butach z ostrogami i trzymał szpicrutę w ręce.
.— Pojadę naprzód — powiedział — przygotowania trwają dłużej, jak myślałem, a nie życzyłbym sobie, żeby pan Podolski, który ma być^ bardzo miłym człowiekiem, na mnie długo czekał i niecierpliwił się. _ Za godzinę przyjedziecie do Olszówki, gdzie razem z panem Podolskim przyłączę się do was. Obie panie nieśmiały przeciwko temu nic do nadmienienia.
Wkrótce potem wyszedł Daniło Pietrowicz przed karczmę i dosiadł osiodłanego już konia. Świsnął szpicrutą i kłusem ruszył z miejsca.
— Spodziewam się, że będzie punktualnym — mruczał do siebie, gdy wjeżdżał na trakt główny — przez godzinę można wiele załatwić. Niecierpliwość pchała go naprzód, tak, że prędzej zajechał do Olszówki, jak się tego spodziewał. Gdy przed tamtejszą karczmą zeskoczył z siodła i wszedł do izby gościnnej, wzrok jego padł natychmiast na smukłego i eleganckiego pana, ubranego w_ piękny mundur oficera żandarmerji. Nie mógł to być nikt inny, tylko pan Podolski.
Porucznik żandarmerji zerwał sig natychmiast z miejsca i powitał pułkownika z należnemi honorami.
Pietrowicz odkłonił się życzliwie i pobłażliwie. Młody człowiek podobał mu się. Ciemne, skrzące się oczy, piękny wąsik przy delikatnych rysach twarzy odpowiadały zupełnie obrazowi, jaki sobie o panu Podolskim wytworzył. Daniło Pietrowicz nie spo-
E k s p e ^ c f a r a t u n k ó w *Sven H?dina
Z Pekinu nadeszła wiadomość, że
strzegł lekkiego, ironicznego uśmiechu, jaki igrał w kącikach ust porucznika, gdy pułkownik tłómaczył się, dlaczego prędzej przyjechał.
— Nie chciałem — mówił Pietrowicz — abyś pan na mnie niepotrzebnie czekał i dlatego wyruszyłem prędzej od moich pań. Pewno panu wiadomo, jak to z temi kobietami, łaskawy panie kolego — powiedział jowialnie. — A raczej panu niewiadomo, bo nie jesteś ożeniony i nie wiesz, ile czasu potrzebują na ubranie się, zanim uporają się z tysiącem drobnostek, bez których obyć się nie mogą. Nawet żona i córka pułkownika żandarmów nie mogą w żaden sposób przyzwyczaić się do punktualności.
To mówiąc, palcami przeczesywał brodę.
— No, wkońcu znudziło mi się czekanie i pojechałem naprzód, chcąc
z panem się poznać i w miłem towarzystwie wypić kieliszek wina.
W tym zacofanym zaścianku cieszyć się trzeba, gdy się spotka wykształconego człowieka, z którym można godzinkę porozmawiać.
Obaj panowie usiedli na uboczu, a wkrótce potem pojawiła się na stole butelka wina najlepszego, którą zamówił pułkownik. Pietrowicz nalewał kieliszki.
— Pan kolega pewnie dawno już w tej stronie.
Podolski skinął głową.
— Tak jest, to znaczy dostatecznie długo, żeby jej mieć pod same gardło. Trzy lata.
Pietrowicz skosztował wina i zanim połknął, potrzymał je chwilę na języku.
— To długie czasy. Może to jednak od pana zależeć, czy chcesz posunąć się naprzód.
— Jak to pan pułkownik rozumie ? — zapytał się Podolski i również no pił wina. M jg
- N o przecież panu wiadomo, i dlaczego tu przyjechałem. Wysłano * mnie na to, abym wreszcie schwvtał tego łajdaka Klimczoka. Mogę panu powiedzieć w zaufaniu, że nie rozu mieni zgoła postępowania mieisrr, wych władz. Zaledwie przyjechałem' a juz mam prawie tego zbója w reku’
Znowu uśmiech ironiczny okradł usta Podolskiego. V OKr zył
. A,e Pietrowicz i tym razem <r0me zauwazył. *
. “ Bardzobym się cieszy} d ,mi pan przy osaczeniu tej bandy chcia byc pomocnym. y iał
CCią* dalszy nastąpi)],
mity badacz i podróżnik Sven Hedin zwróci się do władz chińskich o pozwolenie uds®J* się w głąb Chin z ekspedycją, mająca na ^ odszukanie jednego z członków wyprą** Syen Hedina Ambolta, o którym od paźd^i#^ nika 1932 roku zaginął wszelki słuch. Am'b°\ kierowa1! jedną z ekspedycji Sven Hedina y gtębi Azji. Doszły wiadomości, że został otoczony we wschodnóm Turkiestanie zrewoltowane oddziały. Od tego czasu usilnych starań, w których brały udział rótf* nieiż władze angielskie i sowieckie, nie uda*9 się skomunikować z nim. ani otrzymać ^ nych pewnych wiadomości. Sven Hedin sta zamierza stanąć na czele wyprawy ratuH'1 wej. w której bierze udział trzech jego P9", mocników z dawnych wypraw. Udają sie na wyprawę czterema samochodami. Ter®11® wyruszenia ekspedycji nie jest jeszcze zna w ze względu na konieczność zebrania wiednich funduszów.
Długowieczni indzieNa czele wszystkich Metuzalemów krocz?
Anglik — Tomasz Carn. Człowiek ten żyl dobno 207 lat! Pomiędzy Szkotami czes(° napotkać można bardzo starych ludzi: w P1" skupstwie Glasgow żył St. Mango, który osia! gnął 185 lat. Pewien chłop angieiski, Tom3*. Par, dożył wieku 152 lat. Pewien lotarynsK chirurg. Politman, jako 140-letni starzec. »P®' rował na raka swoją żonę. Kroniki S,osfj* że był on nałogowym nijakiem. Równ;®' mało hygjeniczny tryb życia prowadził PeW.?0 francuski chirurg Espagao, ale ten dożył W1.**102 lat. Inny znów metuzalem-Szkot, rów111® pijak nałogowy, dożył 121 lat Na grobie ie* wyryty jest napis: „Tu leży pijaczyna Brow śmierć zmogła go kióreeoś dnia, e<1v był jątkowo trzeźwy". Należy wspomnieć tu !eS ' cze o pewnym kmiotku angielskim. t. umierając po 160 latach pozostawił żone jne potomstmo. Najstarsze ..dziecko" liczy*103 lata. najmłodsze — 19.
/esi wieżaRóżno‘ęzy«zny w Pr«*«!z®Wyższy sąd krajowy w Pradze jest Pr,a'J(ł
dziwa domeną poliglotyzmu. Na usługach !e" pozostaje 473 tłumaczy, którzy w sumie vVi, dają 31 jeżykami. Na pierwszem miejscu dują sie tłumacze niemieccy, których jest * y po nich francuscy w liczbie 75. oraz w liczbie 72. Miertzv egzotvcznemi iezyiKa ; znakuje się arabski, ormiański, katalon® esperanto, hebrajski.
j ic M r y c z n y a o ia r *
Jeden z ekonomistów amervkadsk^ proponuje utworzenie nowej waluty. ra otrzymałaby nazwę „elektrycznego? lara", a miałaby wartość czterdziestu watgodzin.
Wartość prądu elektrycznego Pot H- bowiem najmniejszym wahaniom na kach świata, a więc może pod kaz<»" względem uchodzić za wartość statą.
Opierając się na tej teorii, proje^ dawca oświadcza dalej, że możnaby ^ *y sposób zamknąć i przechowywać c . zapas złota Stanów Zjednoczonych. kie zaś wymagania ich rynku pokryw„, przez emisję nowych banknotów, opifi jących na „elektryczne dolary".
mzdobyty przez misjonarza
f 0(1'Ogromne zainteresowanie wywołał #
dynie lim, wyświetlamy w jednym * w ^ szych kinematografów stolicy Anglji. F®** fZa stworzony został przez dzielnego m ]katolickiego, O. Hubbarda, znanego w uC e Ameryce jako „misjonarza od lodowców ^ Glacier Priest), który w czasie ostaitffliei s wyprawy do Alaski zdobył niedostępny. cy
tychczas szczyt wulkanu Aniakchak, ^
w stanie czynnym. Zfilmowaina
Hubbarda wielkie wrażenie wywarła ° a ^ nie. Widać w tym filmie wszystkie tru^ (}t dróży przez śniegi Alaski. O. Hubbard ,1
z kilkoma zaledwie towarzyszami przeby mil ang., by dotrzeć do niezbadanego " ^ nu. Szlak jego wędrówki wiódł prze* za j
łe rzeki 1 jeziora i nieskończone pu®* ^ ne. Po drodze wyprawa dotarła do sZ ^ innego wulkanu, którego zbocza siano"'3
mai zupełnie prostopadłą ścianę. $Wulkan Aniaikchaik, największy i
świecie, został zdobyty przez O. Hubbaf ^ pomocą hydroplanu, na którym dotarł * ,,i
samego krateru. Zdjęcia, dokonane w
trujących gazów i dymów kraterze. _s:!
ne w swoim rodzaju jak również zdfecia zestawiające zachód I wschód słońca 1)3
marzłem! jeziorami na Alasce.
s p o r t i k b it ik a h i h i i i aSport w W ielkopo lsce
Olrbzymie zainteresowanie rajdem motocyklowymPoznań — Gdynia — PoznańTak w ogólnym zarysie wyglądają szcze-1 motocyklistów, tembardziej, że odbędzie się
góły tego wielkiego raidu, który zainteresuje i na idealnych wprost drogach województwa niewątpliwie jaiknajszersze warstwy naszych | Poznańskiego i Pomorskiego.
"W if kryzys gospodarczy i ma aporcie 0nn,‘ SWe Ptetno. Najbardziej chyba dotknął0 }je ?z 5?ort motocyklowy _ w całym kraju.
%, 0T V:em posiadaczy motocykli wzro- dyw- tj'-£ zmalała iilość zawodników — raj- t° .°zy taż wyścigowców. Tłómaczy się
hżrj^ ’ źe utrzymanie maszyny wyścigowej i »a-svet ?w’e przygotowanie jej do wyścigu a W aKl«, połączone jest z dość znaczne mi
dorocznie organizowanych
^ tn ■ W ^,°,''sce zmalała. Zaledwie kilka po- <lar ‘01Ds^ h raidów spostrzegamy w kaJen- rai(jv .• .Z. M. Maimy oczywiście na myśli ialne w.ię* sze ‘ poważniejsze. Raidy ściśle lo- tere. n'le wzbudzają bowiem większego zain- ZaCŁn7 a‘nia- Najbliższym raidem na Ziemiach fazjg dniCh, który jakikolwiek jest jeszcze w "ie n°'rsaniizacji a już wzbudził zawteresowa- rai(j ?SzVch motocyklistów to — najbliższy W*< « w dniach 4—6 czerwca br. przeipro- traSj 1 ^ódzial Mot. TS. UNJA w Poznaniu na iąCeie Poznań — Odymia — Poznań obejmu-
J ‘w kim.
\VaJ-Sa. raidu prowadzi z Poznania przez ’ Bydgoszcz, Tucholę, Kościerzynę,
^ ^ 0 * ° . Redę do Odymi, gdzie będzie jed- Dtzg'01 ’ Postój. Z Odymi trasa prowadzi W Kartuzy, Kościerzymę, Chojnice, Więc- Ziia ’. Kcynię, Pobiedziska, Kostrzyn do Po-
®J1Ć2oszozy i Nakle są dwa obowiązko- Post0;e po 30 min_
w ra>, z,’e mogą wziąć wszyscy za- S°lo ICy Posiadający licencje PZM. Maszyny rj;1(] e mogą mieć pasażera. Zgłoszone do !t[9s yotocykie, podzielone zostaną na dwie 6ier* A. B, C, F i O. Raid jest nastawiony w
^rin'Szj,1rn rad z ie na regularność jazdy, więc *tasęlą sz51bikość należy utrzymać przez całą
O Ą ^czas jednodniowego postoju w Gdyni,
Da s , się. prze'd południem dwie próby, jed- ły Zj'bfcości, a draga sprawności. Obie pró-
każdego kierowcy obowiązkowo do 5ta.nj.nania. gdyż ich punktacja zaliczona zo- Vj.'n:? do końcowej punktacji pnzy obliczeniu *ob0. . raidu, przyczem każdy kierowca jest fam ą,zany stanąć do prób z tym pasaże-
.którym odbywa raid. Próba szybkości
tein i e s'ę na Wystani sie 1 kilometra ze star-
nym a tras? tnzelba przejechać w 4ije . kierunkach. Próba sprawności odbę
dę na dystansie 250 mtr.
m mJ Mistrzostwo Ligi Państwowejrr a k ó w;
^ raoovia — Warta (Poznań) 4:1 (2:0)tj zupełnie niespodziewany, bo i War-t>rn,c °dz:k za groźnego przeciwnika. Warta ta|f ^a®em zawiodła i grała b. słabo i ostro, Srani® sedizia wystawił Otwierzyńskiego. — iMaf dia Cr. zdobyli: Kubiński 2, Zieliński
f^zyk do 1. Dla W arty z karnego Szerfke. Ł * óf> Pogoń — Czarni 1:1 (0:0)
Sra; °r.raz pećrswzy od zeszłorocznej kontuzji 'Hj 0rw,n-eż i Matias w drużynie Pogoni. Za- 1)V , -~7 na niskim .poziomie, w czasie (których chatr 0 komtejoaiowamy został Wacek Ku- ^a ń . raTT!kę dla Czarnych zdobył Dziwisz,
^Zon ; — Łagodny.
^ Praga — Warszawa 3:2^tatnćim dniu międzymiastowego spot-
n tenisie, zwyciężyła Praga. Tłoczyń- ^na ł Hechta 6:3 8:10 7:5 1:0. H. wy-
j^e. Mateczek — Wittman 5:7 6:4 6:4 6:1o Wy rekord Polski w oszczepie pań.
fyw^ntkówna (Łódź) w ramach okręgowi,., Zawodów „A‘‘ rzuciła oszczepem 36.95
r°W,
ty i NGLJA — WŁOCHY 1:1 (0:1)W H o t e w i i odbył się w sobotę między-
^ 8-lia<*Wv mecz nożnej pomiędzys z.5 ' Włochami, który zakończył się za- ^ tnyan wynikiem dla Włochów 1:1.
B°ISK PIŁKARSKICH W ZAGŁĘBIUO mistrzostwo kl. A.
Policyjny — Hakoali 5:1 (2:1)Zagłębie — Ruch 4:1 (0:1)C. K. S. — Zagłębianka 1:2- Unja — Makabl 7:0 (4:0)
O mistrzostwo kl. B.Brynica — Samison 4:0.Saturn — Gwiazda 4:0.Dąbrowa — Świt 2:0.
lltw Czarni — Aria 13:0.
& C Y K L I Z MSKfA^NlAŁY PRZEBIEG OGÓLNOPOL-
ZAWODÓW MOTOCYKLOWYCH A , W SOSNOWCU.J^Of -Ze żużlowym w Sosnowcu odbyły się S m aj: Przy tłumnym udziale widzów ogói-• ie#rf-e . zawody motocyklowe. Startowało
^ 7, Có|w. W finale ikat. 350 ocm. dla Jumjo- “piw^^cieżyt Langer (Warszawa), 2) Krysta
3) Breslauer. W kat. 250 ccm. 1) . 'Bielsko), 2) Urbanlke (Bielsko). W kat.
sewjorów: 1') Bathelt (Bielsko), 2) (Krakóiw), 3) Kempka (Sosnowiec), ^zss dmia uzyskał Krysta przed La-n-
51111 BaUicltem.
P IŁK A N02NA0 mistrzostwo piłkarskie w Poznaniu
ZAWODY KLASY „A‘‘.„Legja" — „Cegielski" 21: (0:0)
Prowadzenie uzyskuje drużyna Cegielskiego ze strzału Konopy. Wyrównuje niebawem dla mistrza okręgu Mazgaj z wolnego. Zwycięski ipumikt na’ 3 minuty przed końcem zdoby* wa Bernstein.
„Llga“ - „Olimpja1' 3:1 (0:1)Do przerwy góruje ,,0 'limip:a“, zdobywając
jedna bramkę iprz-ez Andraszajka. Po zmianie „Liga“ atakuje przez cały czas. wygrywając zasłużenie mecz. Bramki .zdobyli: Koń i Gawliński, oraz jedną samobójcza.
PIYW ACTW 0Jarocin otrzym a piękną pływalnię
Brak ptywailni w Jarocinie dawał się od dawina bardzo odcziuwać. Miesztkańcy chcąc zaczerpnąć nieco stońca, powietrza i wody, musieli wędrować daleko poza miasto. Palącą tę kwestię rozwiązał p. Monarszyński, któremu mieszikańcy mają wiele do zawdzięczenia w zakresie upiększenia miasta. Łazienki pobudowane zostaną wedle najnowszych wymagań techniki i higieny. Zakupiono w majętności ks. Radolina 20 morgów terenu. Środki pieniężne ma zbudowanie pływalni, zamierza miasto u- zyskać z Funduszu Pracy. Koszta budowy o- bliczane są na ofcolo 30 tys. .złotyob. Jedynym miinjusem jest to, że pływalnia ukończona zostanie za mmiejwięce} cztery miesiące, a więc jiuiż po lecie. Dopiero w ro1 p rz^z łjim będą mogli Jaroeiniacy, a przedewszystkiem sportowcy korzystać z pływalni.
Woda będzie ogrzana, fctóreó będzie dostarczała pobliska elektrownia.
C IĘŻK A A T L E T Y K A Nowe władze w KS „S zte k k e r<(
PoznańKS. ,.Sztebker“ w Poznaniu, który tak
Piękne odniósł podczas ostatnich mistrzostw Polski zwycięstwa, obradował w ostatnich dniach. Po udzieleniu wstępującemu zarządowi pokwitowania, wybrano nowe władze w następującym składzie: Cz. Nowadki — prezes, wiceprezes — L. Handke, sekretairz — Jedwabmy, skarbnik — Torzeoki. zast. sekr-— Cichowicz, naczelnik — Grodizki, zastępca naczelnika — St. Nowicki, ławnik — Sprada. Komisja rewizyjna — Krause, Gremplewsfci i
Łukaszewicz.
Mistrzostwa świata w piłce nożnej, do których zgłosiła się równieiż Polsika, przechodzą rozmaite koleje losu. Początkowo projektowany podział na grupy (według którego brliim y zaliczeni do grupy bałtyckiej z Łotwą, Estoinją i Litwą), okalał się nieaktualny, gdyż wiele państw wycofało swe zgłoszenia, ■zaszła więc konieczność ustalenia nowego podziału. Komisja trzech w sMadzie Bauwens, Fischer i Mauro ułożyła podział według u- kfadu geograficznego parami, przyczem zwy-
Przy sprzyjających warumikaioh aitimo'Sfe- rycizmych otwajnty eosital wczoraj pir®e:z śląskich motocyklistów tegoroczny sezon spiorto- w /. Już wczesnym rankiem na plaic_ pinzed gimachem Województwa Sł. zjeżdżają się motocykliści z wszystkich klubów nrrtocyklio- wych Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego, po
czem po g-odtz. 10 odibył się raport.
Podniosły nastrój zapanował wśród wszystkich uczestników, gdy bezpośrednio .potem kapelan wojskowy w gorących słowach przypomniał o miłości Boga i Ojozyzny i poświęcił wszystkie maszyny, życząc piomyślnych wy
ników zawodnikom.
Kannie, bo jakiekolwiek zahamowania nu- chu kołowego odbył się przejazd wszystkich motocykli oraz samochodów przed Teatrem Polskim. Uderzała kanwa podstawa wszystkich uczestników i zairząd okręg- Śląskiego Zw. Moitocyktoweigo pod przewodnictwem p. mir- Kowalówki może być duimmy e tego, że po taik wieikiem rozbiciu i niesnaskach, jakie pa*- niowały od dłuższego ozasu na Śląsku, zdrałai uijąć wszystkich miotocyklistów znów w karne
szeregi jak niegdyś. .......... .Pnzy tej okaizji należy podkreślić, ze Okr-
Śląski utworzony zalediwue 5 mairca br-, wazo- raij wtatoie pnzyczyniil się do priopaigasidiy sportu motocyMuwean na Śląsku.
TEN IS A . Z . S. otwiera sezon tenisowyW dniach od 19—21 urządza poznański A.
Z. S. turniej otwarcia, dostępny również dla graczy niestowarzyszonych. Rozegrane zostaną gry pojedyncze dla pań i panów, gry podwójne pań i panów oraz gry mieszane. — Początek turnieju diiia 19 bm. o godz. 15-te.i. Zgłoszenia przyjmuje sekcja tenisowa AZS., przy ulicy Noskowskiego.
BCKSCEGIELSKI - SOKÓŁ 13:3.
Spotkanie to przyniosło zasłużone zwycięstwo drużynie Cegielskiego. Walki prowadzone były ciekawie, z zaciętością i stały na wysokim poziomie. Sokół przegrałby niewątpliwie w mniejszym stopniu, gdyby nie utrata czterech punktów za niestawienie się dwóch zawodników w wadze papierowej i półciężkiej.
Wyniki w poszczególnych wagach były następujące: w wadze koguciej — Witkę pobił Dobra przez techniczne k. o.; w wadze piórkowej — Misiorny H. C. P. remisuje ze Zbierakiem Sokół. Misiorny podczas tej walki obcho-dził jubileusz 50-go spotkania; w wadze lekkiej — Stru- ipiński (Cegielski) pokonał na punkty Dy- kerta; w wadze półśredniej między Wojewodą (Cegielski) a Bańkowskim z Sokoła zakończyło się remisowo; w wadze średniej — Witczak (Cegielski) remisował iż Urbaniakiem; w wadze półciężkiej— Hofman pokonał wysoko na punkty Rogowskiego z Sokoła.
Sędziował w ringu p. Kościelski.
Niespodzianki wśród poznańskich hokeistów
W zawodach hokejowych o mistrzostwo Poznania niespodziankę sprawiła drużyna H. Z. S., która uzyskała wynik bezbramkowy z Lechją. W drugiej części tego ciekawego spotkania drużyna Lechji nie z-dołała zdobyć żadnego punktu.
Drugi mecz pomiędzy „Wartą“ a „Czarnymi'1 zakończył się nieznacznem, aczkolwiek zasłużonem zwycięstwem „Warty“ w stosunku 1:0 (1:0). Jedyną bramkę zdobył Sobek.
ciężcy mieliby się udać do Rzymu dla rozegrania finałów. Projekt wygląda następująco: Czechosłowacja — Polska, Austrja — Irlandia,Węgry __ Grecja, Szwaijearja — Luxemiburg,Hiszpamja — Portuigalja, Niemcy — Holandja, Francja — Belgja, Szwecja — Litwa, Jugosławia — Bułgaria, Rtiimunja — Turcja. Dla Polsk: podział ten jest bardlzo niekorzystny, wyktaczia niemal bowiem nasze dostanie się do finału. Niewiadomo jednak, czy projekt ten się utrzyma.
Że imptrezę wceoraf.isizą należy uważać za BUipełmiie udałą pod każdym względem, może świadczyć nastrój, jaki panował po zakończeniu raidiu w Mysłowicach po przejechaniu miejscowości: Katowice — Hajduki — Król. Huta, — Chorzów — Siemianowice — Mała Dąbrówka — Sizopieuice — Sosnowiec — Mysłowice. Wszyscy byli zadowoleni, pnzyczem nie było końca okrzykom pod adresem m. Mysłowic i sekcji Motocyklowej Stadionu, które ugościły uczestników.
Z ramienia Polsk. Zw- Motocyklowego pnzybyM na tę urooaystość: kapitan sport, kap tan Kurpowsfci, oraz członek zarządn Legji p. Docha. W Mysłowicach na Stadljoiniie przemawiali p. mjr. Kowaiówka, burmistrz m. Mysłowic dr. Karczewski, poseł Kozak, kap. Kuirpowski i p. Docha.
Ogólnem zaintereso'waniiem cieszył się w rajdzie ze strony tysięcy ciekawych, trójkołowy samchodaiik ,,BSA“, z przedstawicielstwa Firmy Smuda w Katowicach. Samochodzik ten jest rzeczywiście przebojem sezonu i posiada wiele pierwszorzędnych walorów, stanie się też niewątpliwie w najbliższej przyszłości wymarzonym środkiem komunikacyjnym dla ludzi pracy, łaknących wypoczynku na łonie przyrody. Posiada silnik zwykły 1000 com- motocyklowy, z góry starowany. Maksymalna szybkość dochosłzi .do 110 kkn.
Niedziela niespodzianek w mistrzostwach piłkarskich Śląska
Jakkolwiek od zakończenia wiosennych mistrzostw piłkarskich Śląska dzieli nas zaledwie 7 tygodni, w tym roku kwe- stja, ikto zdobędzie tytuł mistrza Śląska, zdaje się nie będzie tak zawikłana jak w latach ub.
Będziemy to mieli w lwiej części do zawdzięczenia Naprzodowi z Lipin, którego forma obecna wskazuje na to, że tytut tegoroczny przypadnie jemu właśnie w udziale.
Wczoraj w spotkaniu z Chorzowem, Naprzód wykazał swoją obecną wyższość najlepiej. Szereg niespodzianek nastąpił i na dalszych frontach.
_ Lig a ŚląskaKS. Chorzów Lipiny —
KS. Naprzód Lipiny 0:5 (0:3).Niespodziewana forma Naprzodu spra
wiła, że Chorzów nawet na chwilę nie był zespołem groźnym. Naprzód wywalczył sobie zwycięstwo w pięknym stylu i obecnie trudno w to wierzyć,, by mógł stracić swoją czołową pozycję w tabeli. KS. Czarni Chropaczów —
Śląsk Świętochłowice 1:1 (0:0).Również i to spotkanie stanowi pewną
niespodziankę, gdyż zespół Śląska naokół typowany był na zwycięzcę. Napotkał jednak twardy opór ze strony Czarnych.KS. Orzeł Wełnowiec — AKS. Król. Huta
4:3 (3:2).Po szeregu niepowodzeniach, Orzeł
niespodziewanie pokazał swe pazurki i odebrał AKS. dwa cenne punkty. Gra bardzo interesująca, a wyróżnił się u Orła napad.KS Słovian Katowice — KS „07“ Siemianowice
4:1 (2:0)Przez cały czas zawodów nieznaczna prsze-
waga Słovianu, u którego doskonale spółdizia>- łała limjia pomocy z napadem, czego rezultatem zdobyte 4 bramki.
IFC Katowice — Kolejowe PW. Katowice 3:0 (0:0)
Powyższe zawody były dość interesujące, jednak z obu stron nie wiele pokazały linje .napadiu.
Następnie IFC napotknąl się na niezwykle twardy opór ze strony Kolejarzy tak, że gra
mieijscami- wykraczała poza -ramy sportowe.Początkowo obie drożyny - ’ iinlicMą- i kilka
ładnych pociąKnięć ‘ i obaj bramkarze-są często zatrudniani. Do przerwy nieznaczna przewaga IFC nie przynosi bramki.
_ Po przerwie IFC. zmienia taktykę i gra o wiele skuteczniej. — Pierwszą bramkę zdobywa Henisoh w 9 min., zaś dwie dalsze He- riseh i Wilimowsfoi.
n Pietruszka —• objektywmy.
Klasa A .KS, Ligocianka — ZPS. Król. Huta 9:3 (1:3)
Niespodziewanie wysokie zwycięstwo Ligocianki, gdyż do przerwy jeszcze ZPS. Prowadziło 3:1 i bynajmniej nie liczono się z tem, że Lig. po przerwie pokaże tak’ ładną grę. Bohaterem Lig. był Neuman, który sam strzelili 6 bramek, zaś Niespo- rek 3. Widzów około 2 tys.
KS. Orkan Wielka Dąbrówka —KS. Śląsk Tarn. Góry 5:1 (2:1).
Zawody te odbyły się pod stałą przewagą zwycięzców, aczkolwiek Śląsk zupełnie nie tracił animuszu i do końca gra! ofiarnie.KS. Kresy Król. Huta —
KS. Jedność Michałkowice 3:0 (1:0).Pięknie wywalczone zwycięstwo Kre
sów, gdyż drużyna Jedności przedstawiła się w czasie zawodów jako równorzędny przeciwnik. Gra przez cały czas szybka i szczególnie interesująca w momenty podbramkowe. Bramki dla Kresów zdobyli po 1: Wybraniec, Wieczorek i Piątek. KS. „09“ Mysłowice —
KS. Roździeń-Szopienice 2:1 (2:0).Porażki Szop. szukać należy w spad
ku formy. „09“ naogół zasłuąył na zwycięstwo.KS. Pogoń Nowy Bytom —
WKS. Tarn. Góry 5:0 (2:0). KS. „22“ Mała Dąbrówka — ŻKS Katowice
8:0 (2:0).Wymilk nawet w tak wysokim stosunku nie
jest niespodzianką, bo kałowiczauie znajdują się już od dłuższego czaisu w słabej formie-
Bramki dla Małej Dąbrówki zdobył napad. Zgoda Bielszowice — KS Haller Wlk. Hajduki
2:2 (0:1)Wynik odpowiada girze i wysiłkom obu ze
społów. Bramki dla Zgody zdobyli Burski i Gluza.
B.-LigaKS Słupna — TS Murcki 1:0 (0:0).
Nieznaczne, jednak zasłużone zwycięstwo drużyny Słupnej, u której podkreślić należy ofiarną girę.
Pocztowe PW. Katowice — KS. Rozwój Katowice 0:0.
Pocztowe PW. z kiiilku rezerwowymi, przy- ozem Rozwój stawił nietzwyikle groźny opór«
Dokoła mistrzostw świata w piłce nożnej
Śląscy motocykliści otwierają swój sezonsportowy
Froncek zgubił fajkę I szuka je} wszędzie.A Jeśli nie znajdzie, co z kurzeniem będzie?,
Jaź przerzucił wszystko, zaglądnął do skrzyni ale fajki niema.Cóż teraz uczyni?.-.
Podrapał się w głowę, a potem w siedzenie I zaraz wynalazł sposób na kurzenie.
Z mina milionera Froncek sobie kurzy.Jego pnzon stary ta fajkę mu służy...
(Ciąg dalszy nastaPj......................................... ..... — ■ ______ _ _______________________ (Ciąg dalszy __________
prukiem i nakładem Zakładów Graficznych i Wydawniczych „Polonia” S. A. w Katowicach, - Redaktor odpowiedzialny Stanisław N o g * *
Str. 6
„ R u c r W ielkie H a jd u k i w M o ra w s kie j O stra w ieBezbram kowg w ynik ze „$lovanem"........— ■
Morawska Ostrawa, 13-go maja.Polacy na Morawach i na Śląsku cze
skim w niezwykłem naprężeniu oczekiwali pierwszych występów silnej w Polsce drużyny footbalowej K. S. „Ruch“, Wielkie Hajduki. Wszak przybyli oni zagranicę, by nietylko zagrać w piłkę nożną, ale, by reprezentować sport polski 1 Polskę.
Widzów zebrało się około 2.000. Lwią część stanowili Polacy, przybyli do Ostrawy z różnych stron. Przed spotkaniem głównem odbył się mecz drużyn rezerwo, wych między „Slovanem“ a „Olimpią", zakończony zwycięstwem gospodarzy w stosunku 4:0 (3:0). Do spotkania głównego „Ruch" wystąpił w pełnym składzie: Kurek, Wadas, Kacy, Zarzycki, Badura, Dziwisz, Wodarz, Gwóźdź, Giemza, Buchwald I Urban.
Skład „SlovanM był następujący: Ko- niarski, Petrzyk, Plnk, Michel, Metelka, Mazur, Kuber, Zeisberger, Steker, Utrata, Lenarski.
Czesi przygotowali! się do meczu bardzo starannie, sprowadzając swych graczy aż z Brna.
Grę ropoczynają Czesi I podciągają' pod bramkę „Ruchiu“. Atak ten jednak paraliżuje obrona. Gra przenosi się na połowę boiska gospodarzy, przyczem „Ruch“ stale atakuje lew ą stronę. Wodarz często centruje, ale za bramkę. Gra toczy się w wolnem tempie. Polacy niepotrzebnie popisują się dryblowaniem. „Ruch“ mocno gniecie. „Bomby“ napadu polskiego są słabe, a Giemza strzela ,za wysoko. Gra ospa. la bez tempa nie podobała się nikomu. Uwydatniła się jedynie duża przewaga techniczna i taktyczna Polaków.
W ostatnich pięciu minutach Czesi się przebijają, zmuszając bramkarza Polski do częstych interwencyj.
W drogiej połowie obraz gry zmienia się na korzyść Czechów. Polacy zawodzą na każdym kroku. Rozpaczliwie gra napad. Zawodzi również Zarzycki, który nie pilnował lewego skrzydła, które niebezpiecznie przebijało się pod bramkę „Ruchu“. Sytuację ratują tyły, zwłaszcza Kurek i obrońcy, wybijając się jako najlepsi gracze na boisku. „Ruoh“ miał trochę pecha, o czem świadczy karna bramka otrzymana przez czeskiego bramkarza. Mecz kończy się wynikiem remisowym. Sędziował p. Nowicki bez zarzutu.
Bronisław Czech w C. I. W. r-ie
Doskonały narciarz Bronisław Czech zamierza od jesieni zapisać się do ClWF-ti i o- betnie bawi w Warszawie na kursie elimina- cyjdiym.
Bokser Grosszawodowcem
Znany bokser lwowski Gross z „Hasnronea" przeszedł do obozu zawodowców i rozpoczął serję walk bokserskich z zapaśnikami zawodowymi. którzy, przebywają we Lwowie z racj; odbywających się tam walk zapaśniczych. W ipierwszem spotkaniu Gross pokonał Miazia przez k. o., następną walkę stoczy z Kwarjatrim.
Fatalny, jak na ligową drużynę wynik, powinien być dla „Ruchu1* nauczką, że nie należy nigdy lekceważyć przeciwitika 1 być pewnym wygranej. Nie wystarczy grać ładnie, trzeba koniecznie grać skutecznie na wynik. Gracze tchórzliwi, oba
wiający się dojść do przeciwnika, nie powinni wyjeżdżać zagranicę. Również gracze chorujący na zarozumiałość, winni pozostać w domu. Rezerwa „Ruchiu“ byłaby się lepiej spisała.
Wojna pomiędzy Paragwajem a Boliwią została oficjalnie wypowie- dziana. Na ilustracji rekruci paragwajscy na ulicach Limy.
Miasto grzybów w podziemiach ParyżaOlbrsgmie plantacfe trufli
Głęboko w ziemi, pod jedną z najelegantszych dzielnic Paryża, o 100 stóp poniżej poziomu ulicy de la Paix i placu Joanny d‘Arc, znajduje się „miasto grzybów". Miasto to nie jest oznaczono na żadnem planie Paryża, który można nabyć na dworcu kolejowym lulb w kiosku e gazetami. Na terenie tego podziemnego miasta znajdują się plantacje grzybów, owych słynnych „ohampgnans de Paris“, t. j. trufli, wysoko cenionych przez smakoszy całego świata.
„Miasto g r z y b ó w“ jest jednem z największych i najdziwniejszych miast podziemnych na świeci©. Posiada ono szerokie ulice, przecinające wzdłuż i wszerz plantacje, wykute z tego samego kamienia, ■ z ktorego zabudowana jest większość gmachów publicznych Paryża. Wzdłuż chodników podziemnych ciągną się rury z wodą doprowadzana dla zraszania plantacyj. Podziemia są znakomicie wentylowane i tak obszerne, -że w razie bombardowania stolicy lufo ataku gazowego mogłyby w nich znaleźć schronienie setki tysięcy ludzi. > a
Właścicielem „miasta g r zybów jest rząd, który wydzierżawia plantacje "hodowcom grzybów. Hodowca wymaga wieflfcićh stara.ń i z&cliodow, ponieważ grzyby ulegają często podczas wzrostu różnym chorobom. Przeglądu zbiorów dokonywa specjalny kontroler sanitarny
i gdy tylko zauważy, że część grzybów jest zepsuta, cała grządka, na której tosty, zostaje zniszczona, a na jej miejsce założona nowa.
„Miasto grzybów*1 pod Paryżem jest najwięk®zem centrum hodowli grzybów na ś wiecie. Codziennie o 5-ej rano, przy świetle • lamp acetylenowych, zbiera się trale, a następnie pakuje w kosze. Cale rano ulice miasta podziemnego rozbrzmiewają dźwiękami trąbek wielkich samochodów ciężarowych, na których przewożone są transporty grzybów na rynek paryski, ©raz na dworce kolejowe, Skąd eksportuje się je zagranicę.
ó miesięcyz a z n ie w o le n ie k o b ie t y
Przed trybunałem Sądu Karnego w Krakowie zasiadł w dniw 12 bm. na lawie oskarżonych Jan Pawlusiński, robotnik z Krakowa, oskarżony o zniewolenie samotnej kobiety na plantach krakowskich. Równocześnie zasiadłia na lawie oskarżonych Magdalena Staśkówna, prostytutka, oskarżona o nakłanianie go do tego czynu. Rozprawa odbyła saę przy drzwiach zamkniętych.
. Po zamknięciu (przewodu sądowego, trybunał wydał wyrok, skażający Pawlusinsklego na 6 miesięcy więzienia. Stasińską uwolniono oid winy i kary.
U śm iechn ij iwZGADZA SIĘ*
— Piszą w gazecie, że od Ja czasu daje się zauważyć brak banku01 100-złotowych.
—• Istotnie. Ja sam to od dawna ważyłem^
0
DOBRA WAGA.
•— Butterstedn. Jeżeli twój ojciec ma s>- 10 kg., masła, a sprzeda z tego 8 kg., to11 się zostanie?
— Jakieś 25 kg.
ZAWSZE NIEZROZUMIANA.
— Masz Pan taikie cudne, złote unosi się w zachwytach przyj acieil do®" ^
— Właśnie — szepoe Pani Zusu, a talk klnie — Jak znajdzie Jedem bodajby w sosie alibo w zupie!
PO ŚLUBIE. ___ MZona: O Boże! Gdzie ja miałam gło1 ’
wyszłam za ciebie!Na mej piersi!
SZALONE TEMPO. . orf— Jak sądzisz, czy Sejm zatwierdzi
dowi budżet? : t*— Nietylko że zatwierdź ale uczJ^*
nawet w tempie marsza: „My, P,e brygada**.
GRZECZNOŚĆ JAPOŃSKA. ^— U nas Indzie nie masą pojęcia o
nośd — opowiada pewen podróżnik. — ^rZf u nas w przedziale kolejowym usiądękład na cudzy kapelusz, to napewno w ł^ jj< zwymyśla mie ordynarnie. Inaczej Jest * ti ponji: usiadłem kiedyś przez roztargn>e® kapeluszu pewnego Japończyka; pa*przeprosił mnie i zapytał: „Czy nie by’*55' łasikaw wstać na chwileczkę, chciałby# jąć z mego kapelusza pasek korkowy, b° szianownego pąiria uciska!**
CIEŻKIE ZAGAGDNIENIe .Janek wyrywa sobie włosy z głowy P
gląidając się swojemu zeszytowi ^— Co ci się stało? — pyta starszy y ‘,— Nie wiem, oo zrobić — brzmi®
powiedź.— O co chodzi? jjtf*Naipisałem wyraz _ „profesor"
f, a teraz nie wiem, które f mam w# 1
ta!*
wient, które f
OJCOWSKIE RADY NIE IDA W— Tak, mój synu, pamiętaj zawsze
by nie trwonić pieniędzy! Należydzać, albo lokować w ziemi, kami?”! ^ przedsiębiorstwach, sklepach itp. Powreojft na ten przykład, coś zrobił z tym ** którego ci dała ciotka?
— Ulokowałem w sklepi© z czekolad
TO GO INTERESUJEżona zawodowego złodzieia kie52 pg
wego: — Ciekawa Jestem, dlaczego ty interesujesz tym tygodnikiem z Prze- mód męskich? .
Mąż — To bardzo proste, staram jentować, gdzie tegoroczna moda unl‘ kieszenie w ubraniach!
Przn^odo bezrobotnego froncka