rys. Piotr Adamczyk, kl. VIe - sp34.lublin.pl · 10 Moja szkoła to budynek, Lublin, 27.05.2016r....

6
12 Szkolne igraszki Kłóciły się raz dwa przedmioty, Język polski i przyroda, który zbierze wyższe noty i uczniom się bardziej spodoba. Przyłączyła się matematyka. Rzekła: „Po co wasze psoty? Niech mi nie fika plastyka!” I do kłótni nabrała ochoty. Dołączył się język angielski, Dostojny język obcy. „She- to przecież rodzaj żeński, He- ten rodzaj mają chłopcy.” Gdy w-f usłyszał kłótnię Powiedział do reszty butnie: „Wszak beze mnie każdy uczeń Stałby się leniwym trutniem”. rys. Piotr Adamczyk, kl. VIe Doszły wszystkie już przedmioty, Krzyki słychać w całej szkole, Chciały zdobyć medal złoty Robiąc hałas i swawole. Wtedy przyszła pani Suszek, Pogroziła lekko palcem I jak dobry szkolny duszek Zakończyła wszystkie harce. Rzekła: „Po co wasze spory? Tu się będą uczyć dzieci. Gdy zobaczą takie stwory, Strach przed wami je obleci.” Przeprosiły się przedmioty. Nastał spokój i porządek. A dzieci nabrały ochoty, żeby częściej zaglądać do książek. autor: Zuzanna Kicińska, kl.Vd Redakcja: Patrycja Kołodyńska, Anna Pyda; Opiekun: Iwona Suszek, Grażyna Kujawa Zapraszamy wszystkich uczniów do redagowania gazety Vers rys. 1 strona — Alicja Kawa, kl. Vc rys. Julia Zalewska, kl. VIb Pismo Koła Dziennikarskiego Szkoły Podstawowej nr 34 im. Kornela Makuszyńskiego w Lublinie 6 października 2016r.

Transcript of rys. Piotr Adamczyk, kl. VIe - sp34.lublin.pl · 10 Moja szkoła to budynek, Lublin, 27.05.2016r....

Page 1: rys. Piotr Adamczyk, kl. VIe - sp34.lublin.pl · 10 Moja szkoła to budynek, Lublin, 27.05.2016r. Drogi Marcinku! Masz już pięć lat, więc ukończysz przedszkole i będziesz wybierał

12

Szkolne igraszki Kłóciły się raz dwa przedmioty, Język polski i przyroda, który zbierze wyższe noty i uczniom się bardziej spodoba. Przyłączyła się matematyka. Rzekła: „Po co wasze psoty? Niech mi nie fika plastyka!” I do kłótni nabrała ochoty. Dołączył się język angielski, Dostojny język obcy. „She- to przecież rodzaj żeński, He- ten rodzaj mają chłopcy.” Gdy w-f usłyszał kłótnię Powiedział do reszty butnie: „Wszak beze mnie każdy uczeń Stałby się leniwym trutniem”.

rys. Piotr Adamczyk, kl. VIe

Doszły wszystkie już przedmioty, Krzyki słychać w całej szkole, Chciały zdobyć medal złoty Robiąc hałas i swawole. Wtedy przyszła pani Suszek, Pogroziła lekko palcem I jak dobry szkolny duszek Zakończyła wszystkie harce. Rzekła: „Po co wasze spory? Tu się będą uczyć dzieci. Gdy zobaczą takie stwory, Strach przed wami je obleci.” Przeprosiły się przedmioty. Nastał spokój i porządek. A dzieci nabrały ochoty, żeby częściej zaglądać do książek.

autor: Zuzanna Kicińska, kl.Vd

Redakcja: Patrycja Kołodyńska, Anna Pyda;

Opiekun: Iwona Suszek, Grażyna Kujawa

Zapraszamy wszystkich uczniów

do redagowania gazety Vers rys. 1 strona — Alicja Kawa, kl. Vc

rys. Julia Zalewska, kl. VIb

Pismo Koła Dziennikarskiego

Szkoły Podstawowej nr 34

im. Kornela Makuszyńskiego w Lublinie

6 października 2016r.

Page 2: rys. Piotr Adamczyk, kl. VIe - sp34.lublin.pl · 10 Moja szkoła to budynek, Lublin, 27.05.2016r. Drogi Marcinku! Masz już pięć lat, więc ukończysz przedszkole i będziesz wybierał

2

Nasza szkoła obchodzi 50-te urodziny!

Szkoła Podstawowa nr 34 powstała w 1966 roku. Jej dzieje są udokumentowane w kronikach szkolnych, do których warto zajrzeć i dowiedzieć się tego, jak wyglądało życie szkolne na przestrzeni pięciu dziesięcioleci. Niektórzy odnajdą swoich dziadków, rodziców lub rodzeństwo na fotografiach albo w notat-kach z różnych wydarzeń. Warto poznawać przeszłość, choćby po to, by porównać ją ze współczesnością. Uczniowie naszej szkoły są bardzo aktywni i ambitni. Uczestniczą w różnorodnych konkursach, zdobywając niejedno-krotnie najwyższe laury. W tym numerze Vers-a zamieszczamy prace nagrodzone w konkursach literackich i plastycznych, ogłoszonych w ramach obchodów „urodzin” szkoły. Wspominamy naszą chlubną prze-szłość.

To, jaka jest nasza szkoła, zależy od nas. Angażujmy się we wszystkie działania naukowe, kulturalne, społeczne i sporto-we, by czuć się tu dobrze i bezpiecznie. Dziękujemy dyrekcji, nauczycielom, wychowawcom, ucz-niom i rodzicom – za to, że zawsze są.

Życzymy przyjemnej lektury:) Redakcja

rys. Barbara Stojek, kl. VIb

11

Czasami są ekstra dni. Wychodzimy wtedy do kina ABC (…) albo jedziemy do teatru na spektakl. (…) Oczywiście wychodzimy jeszcze do innych ciekawych miejsc, a to są tylko przykładowe. Podczas szkolnych zabaw karnawałowych przebieramy się za kogoś i idziemy do sali gimnastycznej tańczyć przy znanej muzyce. 6 grudnia, czyli w mikołajki, dostajemy czekoladę i różne prezenty – w ubiegłym roku dostaliśmy poduszki ze swoim imieniem. Z różnych okazji (Dzień Matki, Dzień Ojca itp.) robimy własnoręczne prezenty. A po skończonych lekcjach możesz pójść do pobliskiego kiosku. Mam nadzieję, że będziesz chodził do Szkoły Podstawowej nr 34 im. Kornela Makuszyńskiego i będzie Ci się tam podobało!

Do zobaczenia w szkole Kasia Falczyńska, kl. IIIe

rys. Aleksandra Gajek, kl. VIa

rys. Julia Nazaruk, kl.VIb

Page 3: rys. Piotr Adamczyk, kl. VIe - sp34.lublin.pl · 10 Moja szkoła to budynek, Lublin, 27.05.2016r. Drogi Marcinku! Masz już pięć lat, więc ukończysz przedszkole i będziesz wybierał

10

Lublin, 27.05.2016r.

Drogi Marcinku!

Masz już pięć lat, więc ukończysz przedszkole i będziesz wybierał szkołę. Zachęcam Cię, żebyś chodził do Szkoły Podstawowej nr 34 im. Kornela Makuszyńskiego. Ja chodzę do niej i polecam Ci ją. Kadra nauczycielska jest tu bardzo miła i w razie problemów każdy chętnie Ci pomoże. Lekcje zaczynają się o różnych godzinach: czasem rano o 8.00, a czasem nawet koło południa – wtedy nawet możesz dłużej pospać. (…) Między lekcjami są kilkuminutowe prze-rwy, na których możesz rozmawiać z kolegami, zjeść drugie śniada-nie, zagrać z kimś w kółko i krzyżyk lub porysować na tablicy. Tylko nie zapomnij zetrzeć swoich rysunków!(…) Dyżurny ściera tablicę i chodzi do kuchni szkolnej po mleko, soczki, owoce. A jeśli będziecie mieć klasowe zwierzątko, dyżurny będzie je karmił. Na lekcjach w-f robimy (…) przysiady, pajacyki, krokodyle albo żabki, a czasem wychodzimy na dwór. Idziemy wtedy na szkolny plac zabaw, na którym jest zjeżdżalnia, drabinki, huśtawki oraz koniczynka na cztery osoby. Jeśli masz ochotę możesz na dworze pograć w piłkę z kolegami – na boisku są dwie bramki gotowe do użycia. Ja w szkole chodzę na dodatkową plastykę, ale Ty możesz wybrać coś innego, np. język angielski albo zajęcia sportowe. Jest też świetlica, gdzie możesz bawić się ze swoimi kolegami, rysować, grać w gry planszowe lub oglądać bajki w świetlicowym telewizorze. W szkole znajduje się też stołówka, gdzie szkolni kucharze gotują pyszne jedzenie. Czasem do obiadu są dodatki – jogurty, jabłuszka, banany, batony, pączki, drożdżówki. W tej szkole są także automaty z przekąskami, które wiem, że lubisz.

rys. Hanna Mierzejewska, kl.IV a

3

***

Moja szkoła to budynek, Który w sobie ma wspomnienia. To tu żmudnie się uczyły Całe uczniów pokolenia. Rok za rokiem dorastali, Aż dojrzeli i zmądrzeli. To już nie są tamte dzieci, Choćby nawet bardzo chcieli. Już nie wrócą do tych czasów, Gdy największa rozpacz była, Kiedy pani nakrzyczała Lub, gdy przerwa się skończyła. Jednak nigdy nie zapomną Czasów swojej podstawówki, Gdzie uczyli się literek Oraz jak wiązać sznurówki. Nie zapomną swych kolegów, Woźnych pań, nauczycieli. I choć kiedyś narzekali, Teraz wrócić by tu chcieli. A gdy teraz ja odchodzę, Moją szkołę chętnie wspomnę. Chociaż poznam wiele osób, O tych stamtąd nie zapomnę.

Będzie mi ich brakowało, Naszych rozmów, zabaw, śmiechów. I gimnazjum, i liceum Pewnie miną mi w pośpiechu.

Nie wiem, co się dzieje z tymi, Co tę szkołę ukończyli. Może pragną gdzieś wyjechać, Może już to uczynili. Może są na studiach właśnie I zmagają się z nauką. Może już się czymś zajmują, Czy to prawem, czy to sztuką. Może jeszcze są w gimnazjum Lub liceum czy technikum. Martwią się egzaminami, Których teraz jest bez liku. Ale za to wiem na pewno, Że o podstawówce swojej Pamiętają i szczęśliwie Wspominają życie w szkole.

autor: Zofia Szczepanek, kl. VIe

rys. Alicja Kawa, kl. Vc

Page 4: rys. Piotr Adamczyk, kl. VIe - sp34.lublin.pl · 10 Moja szkoła to budynek, Lublin, 27.05.2016r. Drogi Marcinku! Masz już pięć lat, więc ukończysz przedszkole i będziesz wybierał

4

Lublin, dnia 18.05.2015r.

Miły Przedszkolaku! Nazywam się Bartek i chciałbym Ci opowiedzieć o mojej bajko-wej szkole. Jest to Szkoła Podstawowa nr 34 w Lublinie, przy ulicy Ireny Kosmowskiej 3. Na pewno się zastanawiasz, dlaczego bajkowej? A dlatego, że jej patronem jest Kornel Makuszyński, autor ukochanej przez wiele dzieci bajki pt. „Koziołek Matołek”. Również budynek szkoły jest w bajkowych kolorach i znajduje się pośród zielonych drzew i krzewów. Widać go z daleka. Jest ogrodzony. Przy szkole znajduje się kolorowy i bezpieczny plac zabaw dla najmłodszych, a dla star-szych kilka boisk. Sale lekcyjne są widne, kolorowe oraz dopasowane do uczniów mniejszych i większych. Na podłogach korytarzy namalo-wane są gry podwórkowe, np. gra w klasy. Bardzo fajna i duża jest też szatnia, gdzie ubrania podają Panie woźne. A gdy coś nas boli, mamy Panią pielęgniarkę i dentystkę. W stołówce zjemy zawsze pyszny obiad, a w świetlicy można się pobawić i odrobić lekcje. Gdy cztery lata temu zaczynałem pierwszą klasę, bardzo się bałem, że nie dam sobie rady. Nie umiałem pisać ani czytać. Jednak wszystkie lekcje prowadzone były w bardzo ciekawy sposób i w formie zabawy. Panie nauczycielki bardzo nam pomagały i zajmo-wały się nami jak własnymi dziećmi. Organizowały nam różne konkur-sy z nagrodami, wyjścia do kina i teatru a także super wycieczki. Najlepiej pamiętam wycieczkę do Farmy Iluzji w Trojanowie, gdzie wszystko jest inne niż w rzeczywistości. Jest dom do góry nogami, a woda z kranu również leci do góry. W tym roku odwiedziliśmy stolicę bajek - Pacanów oraz zabytkowy Sandomierz. Często też uczestni-czyliśmy w dodatkowych zajęciach, np. detektywistycznych, gdzie poznawaliśmy „tajniki” detektywów. I sam nie wiem, kiedy się wszyst-kiego nauczyłem? Od września tego roku, również mój młodszy brat Maciek będzie się tu uczył. Już nie może się doczekać.

Chętnie oprowadzę Cię po mojej szkole. Może i Ty zostaniesz uczniem tej bajkowej szkoły i bę-dziemy spotykać się na przerwach?

Zapraszam, Bartek Olejnik, kl. IVa

rys: Mateusz Serafin, kl.VIb

9

- Mamusiu? A czy pomogłabyś mi zrobić też takie pudełko na pamiątki? Wiesz, bardzo boję się rozpoczęcia szkoły w najbliższy poniedziałek. Twoje opowieści sprawiły, że czuję, że właśnie zaczyna się dla mnie nowa, wielka przygoda i bardzo chciałabym, tak jak ty, zachować te szczególne dla mnie chwile w pamięci. Spojrzałam na uśmiechniętą buzię córki i oczywiście nie mogłam się nie zgodzić. Spojrzałam w małe okienko dachowe. Chmury przerzedziły się i gdzieniegdzie prześwitywały przez nie jasne promienie słońca. - Gdy skończymy ozdabiać twoje pudełko, pójdziemy na spacer w stronę mojej… a niedługo już naszej szkoły. Co ty na to? - Wspaniale, mamo!- krzyknęła Łucja i szybko pobiegła do swojego pokoju przygotować materiały potrzebne do wykonania pudełka wspomnień. - Tylko się pospiesz, mamo!- dobiegł mnie głos córki z dołu. Spojrzałam raz jeszcze na panujący na strychu bałagan. „No cóż, posprzątam innym razem. Ciekawe, jakie jeszcze skarby się tu kryją?”- pomyślałam i zeszłam do przyszłej uczennicy Szkoły Podstawowej nr 34 w Lublinie.

autor: Patrycja Bronicka, kl. Vd

Page 5: rys. Piotr Adamczyk, kl. VIe - sp34.lublin.pl · 10 Moja szkoła to budynek, Lublin, 27.05.2016r. Drogi Marcinku! Masz już pięć lat, więc ukończysz przedszkole i będziesz wybierał

8

Tak naprawdę to właśnie w szkole podstawowej urodził się we mnie pomysł, by zostać pisarką. To, że „matematyka jest wszędzie wokół nas” wiem dzięki pani Urszuli Piotrowskiej, która uczyła nas tak-że informatyki. To właśnie z tych przedmiotów brałam udział w naj-większej ilości konkursów i stąd te wszystkie dyplomy. Zabawne, po-nieważ nigdy wcześniej nie przypuszczałam, że mogę coś osiągnąć w tej dziedzinie. Wszystko zmieniło się, gdy poznałam panią Ulę. Wszyscy kochaliśmy śpiew i muzykę. Myślę, że swój udział w tym miała pani Joanna Podgórniak. Zawsze w poniedziałki i środy podczas dwóch godzin chóru z radością poznawaliśmy nowe pieśni, które następnie prezentowaliśmy na akademiach szkolnych i różnych konkursach. Tak jak widzisz, kochanie, szkoła to nie tylko nauka i sie-dzenie w książkach. Wspomnienia, nawet po tak wielu latach, zawsze są żywe i piękne… Łucja z zainteresowaniem słuchała moich opowieści. Uważnie przeglądała wszystkie zdjęcia, dyplomy, prace plastyczne, moje pierwsze pióro z Violettą (kiedyś każda dziewczynka marzyła, by mieć takie w swoim piórniku), skoroszyt z tekstami piosenek ze szkolnego chóru i wiele innych. Przyznam, że powrót pamięcią do lat szkolnych sprawił mi niezmierną przyjemność. Przed oczami pojawiały mi się twarze kole-gów i koleżanek z klasy, sylwetki moich nauczycieli, a nawet, zawsze uśmiechniętego, pana ochroniarza. Teraz, mając już 30 lat i wykonu-jąc zawód, który jest moją pasją, czyli pisanie powieści, zdaję sobie sprawę jak wiele zawdzięczam mojej szkole. To, kim teraz jestem, jakim jestem człowiekiem, jakie mam zainteresowania i pasje - to wszystko ma swoje źródło w mojej szkole podstawowej. Moje wspo-mnienia zostaną ze mną na zawsze, zapisane w kolorach tęczy.

rys. Aleksandra Zdolska, kl. VIb

5

Pudełko wspomnień - Mamo! Mamo! Mogę ci pomóc? - usłyszałam ledwo

otworzywszy drzwi na schody prowadzące na poddasze. To głos mojej 6-letniej córki Łucji. Był sobotni sierpniowy poranek. Mimo trwającego lata za oknem, było szaro i padał deszcz a wiatr kołysał konarami drzew. Korzystając z dnia wolnego od pracy i niesprzyjającej spacerom aury, postanowiłam uporządkować w końcu strych. Planowałam to od daw-na, ale niekończące się obowiązki domowe i zawodowe sprawiały, że wiecznie brakowało mi czasu. Przez lata na poddaszu zgromadziła się już pokaźna sterta przeróżnych rzeczy mniej lub bardziej potrzebnych. - Mamo! Co mam robić?- dopytywała Łucja, z zaciekawieniem rozglą-dając się po słabo oświetlonym pomieszczeniu zapełnionym zakurzo-nymi pudełkami. - Hm… Ja zacznę przeglądać i sortować kartony z dokumentami, a ty możesz przejrzeć ten duży worek w rogu. O ile dobrze pamiętam, powinny w nim być moje „skarby” jeszcze z czasów, gdy byłam dziec-kiem. Może znajdziesz w nim jakieś zabawki, które chciałabyś zatrzy-mać?

Ujrzałam błysk w oczach córki, która od razu zabrała się do przerzucania zawartości tajemniczego worka. - Och! Jaka piękna lalka! Jaki słodki misio!- popiskiwała z zachwytem. Nagle zamilkła… - Mamo, co to jest?- zapytała, ostrożnie wyciągając sporej wielkości tekturowe pudełko. Zdobiły je barwne kwiatki i serduszka, wycięte z kolorowego papieru, a na wierzchu widniał napis: „Pudełko wspo-mnień”. Od razu je rozpoznałam. Chowałam w nim wszystkie pamiątki z czasów, gdy chodziłam jeszcze do szkoły podstawowej. -Czy możemy obejrzeć te rzeczy razem?- zapytała Łucja.

Przetarłam jeden z karto-nów, znajdujący się tuż pod wiszącą żarówką, by zapewnić nam wystarczający dopływ światła. Usiadłyśmy nad nim razem. Dziewczynka postawiła na kolanach swoje znalezisko i powoli podniosła wieko.

Page 6: rys. Piotr Adamczyk, kl. VIe - sp34.lublin.pl · 10 Moja szkoła to budynek, Lublin, 27.05.2016r. Drogi Marcinku! Masz już pięć lat, więc ukończysz przedszkole i będziesz wybierał

6

Pudełko po brzegi wypełnione było zdjęciami, dyplomami, różnymi pracami ręcznymi oraz kilkoma luźno leżącymi przedmiotami. Córka od razu chwyciła jedną z fotografii, przedstawiającą uśmiech-niętą, małą mnie idącą za rękę z mamą. - To był mój pierwszy dzień szkoły. Pamiętam, jakby to było wczoraj, gdy kroczyłam dumnie na uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego i za-siadłam pierwszy raz w swojej ławce. Pamiętam moją szczęśliwą kla-sę. Wszyscy tak samo uśmiechnięci, podekscytowani i jednocześnie troszkę zestresowani, niepewni. Tego dnia poznałam też swoją panią- Martę Januszkiewicz. Przywitała nas gorącym uśmiechem i już wszy-scy wiedzieliśmy, że nie mamy się czego obawiać. O… tutaj jest zdjęcie z zakończenia trzeciej klasy - podałam córce fotografię, na której mocno przytulam się do swojej wychowawczyni, a nasze oczy błyszczą od napływających do nich łez. - Przez pierwsze trzy lata pani Marta zastępowała nam niejako mamę w szkole. Z anielską cierpliwością tłumaczyła nie tylko jak kreślić literki, czytać i liczyć, ale zawsze znajdowała czas, by nas wysłuchać, doradzić i pomóc w rozwiązaniu naszych problemów. Często zabiera-ła nas na różne wycieczki. Kamyk, który wzięłaś do ręki jest właśnie pamiątką z naszej trzydniowej wycieczki do Janowa Lubelskiego. Było to niesamowite przeżycie! Pierwszy raz wyjeżdżałam gdzieś na tak długo bez mamy. I wiesz, wcale nie tęskniłam. Było tyle atrakcji, a fakt, że jestem wśród przyjaciół i nad nami czuwa nasza Pani, powo-dował, że niczego się nie bałam. Pierwsze trzy lata w szkole wspomi-nam nie tylko jako naukę, ale też świetną zabawę. Klasowe wigilie, dyskoteki, dni zabaw, podczas których mogliśmy cały dzień grać w gry planszowe, wspólne wyjścia na spacery, do kina - wszystko to miało wpływ na stosunki w naszej klasie. Byliśmy grupą bardzo zgraną, wspierającą się nawzajem. Nikt nikomu nie zazdrościł ocen, a wręcz przeciwnie - pomagaliśmy sobie, by nikt nie zostawał w tyle. Tak też byliśmy spostrzegani przez wszystkich naszych nauczycieli - jako klasa dobrze ucząca się, zgrana, ale niekiedy niesforna.

rys. Patrycja Kołodyńska, kl. VId 7

rys. praca zbiorowa, kl.VIc

Jak rozrabialiśmy to wszyscy. Nikt się nie wyłamywał i nikt na nikogo nie skarżył, przez co konsekwencje także zawsze ponosiliśmy wspólnie. - Czy to zdjęcie twojej klasy, mamo? - Łucja wskazała na kolejne zdjęcie. - Tak. Z tyłu znajdują się podpisy wszystkich moich kolegów i koleża-nek. Z wieloma z nich utrzymuję kontakt do dnia dzisiejszego - odpar-łam i kontynuowałam, widząc, że córka sięga po moje świadectwa i dyplomy. – Następnie przyszedł czas na naukę w klasach IV-VI. Czuliśmy się już niemal dorośli. Uczyliśmy się wielu przedmiotów, a każdy z nich prowadzony był przez innego nauczyciela. Naszą wy-chowawczynią i jednocześnie nauczycielką języka angielskiego była pani Joanna Kolibska - Chilimoniuk. Nie miała ona z nami lekkiego zadania. Tak jak wspominałam - nie należeliśmy do najgrzeczniej-szych klas w szkole. Jednak pani Asia zawsze stawała w naszej obro-nie. Miała też niesamowitą umiejętność rozwiązywania wszelkich konfliktów. Bardzo ją lubiliśmy, ponieważ nie traktowała nas jak dzieci, a do wszystkich naszych problemów podchodziła poważnie i zawsze starała się pomóc. Języka polskiego uczyła nas pani Iwona Suszek. Pamiętam, że była bardzo wymagająca, ale zaszczepiła we mnie pasję do czytania książek i prób samodzielnego pisania opowiadań.