RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej...

367
RADA REDAKCYJNA Bolesław Balcerowicz, Wiesław Dobrzycki, Witold M. Góralski, Edward Haliżak, Leszek Kasprzyk, Roman Kuźniar, Kazimierz Łastawski, Teresa Łoś-Nowak, Leonard Łukaszuk, Marek J. Malinowski, Grażyna Michałowska, Bogusław Mrozek, Stanisław Parzymies, Stanisław Pawlak, Marek Pietraś, Jan Rowiński, Mirosław Sułek, Janusz Symonides, Ryszard Zięba, Lubomir Zyblikiewicz Redaktor naczelny: Stanisław Bieleń Sekretarz redakcji: Jacek Kosiarski Adres Redakcji: „Stosunki Międzynarodowe – International Relations” Instytut Stosunków Międzynarodowych UW 00-503 Warszawa, ul. Żurawia 4 tel. 55-31-635; faks 55-31-636 e-mail: [email protected] Publikacja dofinansowana przez Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego © Copyright by Instytut Stosunków Międzynarodowych UW, 2011 © Copyright by Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2011 ISSN 0209-0961 Realizacja zamówienia: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego 00-497 Warszawa, ul. Nowy Świat 4 http://www.wuw.pl; e-mail: [email protected] Dział Handlowy, tel. (0 48 22) 55 31 333; e-mail: [email protected] Księgarnia internetowa: http://www.wuw.pl/ksiegarnia Nakład 500 egz. Druk i oprawa Fabryka Druku

Transcript of RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej...

Page 1: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

RADA REDAKCYJNA

Bolesław Balcerowicz, Wiesław Dobrzycki, Witold M. Góralski, Edward Haliżak, Leszek Kasprzyk, Roman Kuźniar, Kazimierz Łastawski, Teresa Łoś-Nowak,

Leonard Łukaszuk, Marek J. Malinowski, Grażyna Michałowska, Bogusław Mrozek, Stanisław Parzymies, Stanisław Pawlak, Marek Pietraś, Jan Rowiński, Mirosław Sułek,

Janusz Symonides, Ryszard Zięba, Lubomir Zyblikiewicz

Redaktor naczelny: Stanisław BieleńSekretarz redakcji: Jacek Kosiarski

Adres Redakcji:„Stosunki Międzynarodowe – International Relations”

Instytut Stosunków Międzynarodowych UW00-503 Warszawa, ul. Żurawia 4tel. 55-31-635; faks 55-31-636

e-mail: [email protected]

Publikacja dofinansowana przez Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego

© Copyright by Instytut Stosunków Międzynarodowych UW, 2011© Copyright by Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2011

ISSN 0209-0961

Realizacja zamówienia: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego

00-497 Warszawa, ul. Nowy Świat 4http://www.wuw.pl; e-mail: [email protected]

Dział Handlowy, tel. (0 48 22) 55 31 333; e-mail: [email protected]ęgarnia internetowa: http://www.wuw.pl/ksiegarnia

Nakład 500 egz.

Druk i oprawa Fabryka Druku

Page 2: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

SPIS TREŚCI

STUDIA

J a n u s z S y m o n i d e s, Arktyka – region współpracy czy konfliktów . . . . . 9S t a n i s ł a w P a r z y m i e s, Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arab-

skiej wiosny’’ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35L e o n a r d Ł u k a s z u k, Współpraca i rywalizacja na morzach azjatyckich

a bezpieczeństwo żeglugi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 73B o g u s ł a w a S k u l s k a, Nowy regionalizm w Azji Wschodniej . . . . . . . . . 93T o m a s z P a w ł u s z k o, Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzyna-

rodowych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 117

OPRACOWANIA I MATERIAŁY

M i r o n L a k o m y, Cyberwojna jako rzeczywistość XXI wieku . . . . . . . . . . . 141S t a n i s ł a w M u s i a ł, Współczesne rozumienie pojęcia geopolityki i pojęć

pochodnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 163A d a m S z y m a ń s k i, Wpływ położenia geopolitycznego na politykę zagra-

niczną Turcji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 179 A g a t a W. Z i ę t e k, Kategoria sekurytyzacji w bezpieczeństwie kulturowym . . . 197I r e n e u s z K r a ś, Działania Niemiec na rzecz ratowania strefy euro . . . . . . 215M i c h a ł C h o l e w a, Polityka śródziemnomorska Nicolasa Sarkozy’ego . . . 229Ł u k a s z Z a m ę c k i, Metale ziem rzadkich – nowy instrument wpływu poli-

tycznego Chińskiej Republiki Ludowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 249J a n R o w i ń s k i, K a t a r z y n a G o l i k, Niepodległość Mongolii w poli-

tyce Chin po II wojnie światowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 263M a ł g o r z a t a K l a t t, Europeanization and Poland: two-way flow? . . . . . . . 285K a r l H ö h n, Four Early Attempts to Develop Power Formulas (1741−1955) . 305

SPRAWOZDANIA I INFORMACJE

J u s t y n a Z a j ą c, Wyniki I edycji konkursu o nagrodę im. Profesora Józefa Kukułki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 319

Page 3: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

A l e k s a n d r a J a s k ó l s k a, Sprawozdanie z działalności Centrum Badań nad Współczesnymi Indiami w 2011 roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 321

A l i c j a C u r a n o v i ć, Sprawozdanie z cyklu debat eksperckich dla studen-tów w roku akademickim 2010/2011 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 329

M i c h a ł D r g a s, Sprawozdanie z międzynarodowej konferencji naukowej nt. Współczesna Ameryka Łacińska. Polityka – społeczeństwo – gospodarka . 331

RECENZJE

Agnieszka Bógdał-Brzezińska, New Thinkers for the New Age – młodzi polscy badacze wobec teorii stosunków międzynarodowych . . . . . . . . . . . . . . . . . . 335

Roman Kuźniar (red.), Krzysztof Skubiszewski – dyplomata i mąż stanu – A g n i e s z k a B i e ń c z y k - M i s s a l a . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 346

Jerzy M. Nowak, Od hegemonii do agonii. Upadek Układu Warszawskiego. Polska perspektywa – S t a n i s ł a w P a r z y m i e s . . . . . . . . . . . . . . . . . . 350

Marzena Górzyńska, Stany Zjednoczone Ameryki wobec Międzynarodowego Trybunału Karnego – D o r o t a H e i d r i c h . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 354

Andrzej Mania, Łukasz Wordliczek (red.), The United States and the World: from Imitation to Challenge – T o m a s z K l i n . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 359

Maurice Niveau, Yves Crozet, Histoire des faits économiques contemporains – J a n u s z S k o d l a r s k i . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 362

Degefe Kebede Gemechu (red.), Chiny i państwa azjatyckie – karty z historii i wyzwania współczesności – L e o n a r d Ł u k a s z u k . . . . . . . . . . . . . . . 366

W numerze piszą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 369

Page 4: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

CoNTENTS

STUDIES

J a n u s z S y m o n i d e s,, Arctic – a region of cooperation or conflicts . . . . . 9S t a n i s ł a w P a r z y m i e s, Internal and international aspects of the “Arab

Spring” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35L e o n a r d Ł u k a s z u k, Cooperation and competition on Asian seas and

sailing safety . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 73B o g u s ł a w a S k u l s k a, New regionalism in Eastern Asia . . . . . . . . . . . . . 93T o m a s z P a w ł u s z k o, Anglo-Saxon sources of the discipline of Interna-

tional Relations . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 117

ESSAYS AND BACKGROUND MATERIALS

M i r o n L a k o m y, Cyberwar as the reality of the 21st century . . . . . . . . . . . . 141S t a n i s ł a w M u s i a ł, The contemporary understanding of the notion of geo-

politics and related notions . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 163A d a m S z y m a ń s k i, The influence of the geopolitical location on the Turk-

ish foreign policy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 179A g a t a W. Z i ę t e k, The category of securitisation in cultural safety . . . . . . 197I r e n e u s z K r a ś, The German activities for saving the Euro zone . . . . . . . . 215M i c h a ł C h o l e w a, The Mediterranean policy by Nicolas Sarkozy . . . . . . 229Ł u k a s z Z a m ę c k i, Rare earth metals – the new instrument of the political

influence of the People’s Republic of China . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 249J a n R o w i ń s k i, K a t a r z y n a G o l i k, The independence of Mongolia in

the Chinese policy after the Second World War . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 263M a ł g o r z a t a K l a t t, Europeanization and Poland: two-way flow? . . . . . . . 285K a r l H ö h n, Four Early Attempts to Develop Power Formulas (1741−1955) . 305

REPORTS AND NEWS

J u s t y n a Z a j ą c, Results of the 1st edition of the Professor Józef Kukułka’s award competition . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 319

Page 5: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

A l e k s a n d r a J a s k ó l s k a, Report on the activity of the Centre for Con-temporary India Research in 2011 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 321

A l i c j a C u r a n o v i ć, Report on the series of expert debates for students in the academic year 2010/2011 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 329

M i c h a ł D r g a s, Report on the international scientific conference The Con-temporary Latin America. Politics – society – economy . . . . . . . . . . . . . . . 331

REVIEWS

A g n i e s z k a B ó g d a ł - B r z e z i ń s k a, New Thinkers for the New Age – młodzi polscy badacze wobec teorii stosunków międzynarodowych [New Thinkers for the New Age – young Polish researchers vis-à-vis the theory of international relations] . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 335

Roman Kuźniar (ed.), Krzysztof Skubiszewski – dyplomata i mąż stanu [Krzysztof Skubiszewski – a diplomat and a statesman] – A g n i e s z k a B i e ń c z y k - M i s s a l a . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 346

Jerzy M. Nowak, Od hegemonii do agonii. Upadek Układu Warszawskiego. Pol-ska perspektywa [From hegemony to agony. The collapse of the Warsaw Pact. The Polish perspective] – S t a n i s ł a w P a r z y m i e s . . . . . . . . . . 350

Marzena Górzyńska, Stany Zjednoczone Ameryki wobec Międzynarodowego Trybunału Karnego [The United States of America in the face of the Inter-national Criminal Court] – D o r o t a H e i d r i c h . . . . . . . . . . . . . . . . . . 354

Andrzej Mania, Łukasz Wordliczek (eds), The United States and the World: from Imitation to Challenge – T o m a s z K l i n . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 359

Maurice Niveau, Yves Crozet, Histoire des faits économiques contemporains [History of the present-day economy] – J a n u s z S k o d l a r s k i . . . . . . 362

Degefe Kebede Gemechu (ed.), Chiny i państwa azjatyckie – karty z historii i wyzwania współczesności [China and Asian countries – pages from the history and challenges of the present times] – L e o n a r d Ł u k a s z u k . 366

On the Authors . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 369

Page 6: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

ARKTyKA – REGIoN WSPóŁPRACy CZy KoNfLIKTóW

Janusz Symonides

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

s t u d i a

1. Konsekwencje topnienia lodów w Arktyce i wzrastające znaczenie tego regionu dla „społeczności międzynarodowej”

O ile w XX wieku Arktyka była przedmiotem zainteresowania głównie naukow-ców: glacjologów, geologów, hydrologów, biologów czy klimatologów uczestniczą-cych w ekspedycjach i programach badawczych, zarówno narodowych, jak i mię-dzynarodowych, o tyle w XXI wieku coraz więcej uwagi zaczęli jej poświęcać także politycy, decydenci, wojskowi oraz media. Główną przyczyną tego wzrastającego zainteresowania jest topnienie lodów w Arktyce. Zmiany klimatyczne w tym regionie przebiegają z większą intensywnością niż w pozostałych częściach świata. Pokrywa lodowa Oceanu Arktycznego znika w dwukrotnie szybszym tempie niż w innych regionach naszego globu. Jeszcze niedawno prognozowano, że ocean będzie wolny od lodów (w ciągu lata) pod koniec czy w połowie tego stulecia. Moment ten prze-suwany jest w zaskakującym tempie i obecnie mówi się już o perspektywie 30, 20, a nawet 10 lat. Pozostawiając na uboczu te prognozy można wskazać niepodważalny fakt, że w ostatnich latach pokrywa lodowa staje się znacznie cieńsza, a drogi morskie prowadzące przez Arktykę – północnozachodnie przejście poprzez archipelag kana-dyjski i północna droga morska wzdłuż wybrzeży syberyjskich – w ostatnich latach są wolne, przez kilka miesięcy, od lodów1.

Topniejąca pokrywa lodowa daje zwiększone możliwości dostępu do ogrom-nych zasobów naturalnych i biologicznych Oceanu Arktycznego i przyległych mórz.

1 D. Adam, Ice-free Arctic Could be Here in 23 Years, „The Guardian” z 5 września 2007 r.; Arctic Without Ice in 10 Years?, www.//barentsobserver.com/index.php?id=4974410&cat=116320&printable+1; J. Symonides, Status prawny i roszczenia do Arktyki oraz Bieguna Północnego, „Państwo i Prawo” 2008, t. 743, z. 1, s. 31–32.

Page 7: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

10 Janusz Symonides

W regionie tym są udokumentowane bogate złoża gazu ziemnego, ropy naftowej i węgla. Występują rudy metali, łącznie z metalami ziem rzadkich. Są i diamenty. Zasoby biologiczne, zwłaszcza ryb, stwarzają w miarę „wycofywania się” lodów moż-liwości poszerzenia obszarów, na których można uprawiać rybołówstwo. Na znaczeniu zyskują morskie zasoby genetyczne Oceanu Arktycznego.

Uwolnienie od lodów szlaków żeglugowych przez Arktykę stwarza szansę poważ-nego skrócenia połączeń morskich między Europą a Azją i Ameryką Północną, dając możliwości rezygnacji z tradycyjnych szlaków przez Kanał Sueski czy Kanał Panam-ski. Oznacza to poważne oszczędności paliwa, i co się z tym wiąże, zmniejszenia emi-sji gazów cieplarnianych do atmosfery. Cienka pokrywa jednorocznego lodu otwiera większe możliwości żeglugi dla statków klasy lodowej i to bez pomocy lodołamaczy. Stwarza to również szansę dla rozwoju turystyki. W sytuacji, gdy świat, a przynaj-mniej niektóre jego regiony cierpią na brak dostępu do wody, na niedostatek wody pitnej, Arktyka może pomóc w rozwiązaniu tego problemu, będąc ogromnym rezer-wuarem słodkiej wody. Prowadzone obecnie symulacje komputerowe dowodzą, że możliwym i opłacalnym jest transport gór lodowych do Afryki czy Europy.

Wzrastające znaczenie Arktyki powoduje, że media i decydenci z ogromną uwagą odnoszą się do kwestii, kto i w jaki sposób uzyskuje dostęp do jej zasobów, kto i jakie zgłasza roszczenia terytorialne. Nieznajomość Konwencji o prawie morza z 1982 r. prowadzi jednak do formułowania tezy, że staje się ona areną konfliktów i walki, nieregulowanej żadnymi normami. Takie podejście znalazło swój szczególny wyraz w interpretacji umieszczenia, w sierpniu 2007 r., przez ekspedycję statku badawczego „Akademik Fiodorow”, tytanowej flagi rosyjskiej na Biegunie Północnym. Potrakto-wano to jako próbę zgłoszenia roszczenia do Bieguna Północnego, opartą na symbo-licznym zawłaszczeniu2. W prasie światowej pojawiły się liczne artykuły o drama-tycznych tytułach, mówiących o początku „zimnej wojny”, o „wyścigu do Bieguna”, o „nowej gorączce złota”, o „walce na szczycie świata”, o „konieczności ratowania Bieguna Północnego”.

Czy rzeczywiście Arktyce grożą nieuchronne konflikty, czy państwa arktyczne gotowe są rozwiązywać swoje spory terytorialne i wysuwać roszczenia niezgodne z prawem międzynarodowym, czy gotowe są uciec do użycia siły militarnej? By odpo-wiedzieć na te pytania, należy dokonać analizy istniejących sporów delimitacyjnych i wysuwanych roszczeń do szelfu kontynentalnego poza granicą 200 mil, jak i do Bieguna Północnego oraz ocenić, czy wzrost potencjału wojskowego w tym regionie może być kwalifikowany jako jego militaryzacja.

2 Nie uspokoiły atmosfery zapewnienia prezydenta, premiera i ministra spraw zagranicznych Rosji, że postępuje ona zgodnie z prawem międzynarodowym, a jej roszczenia zostaną rozstrzygnięte przez Komi-sję Granic Szelfu Kontynentalnego, na podstawie danych naukowych udowadniających tezę, że Wzgórza Łomonosowa są przedłużeniem szelfu syberyjskiego. Kwestia ta jest szerzej omówiona w części trzeciej artykułu.

Page 8: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

11Arktyka – region współpracy czy konfliktów

2. Spory delimitacyjne w Arktyce

2.1. Spór między Stanami Zjednoczonymi a Kanadą o rozgraniczenie obszarów morskich nakładających się na siebie na Morzu Beauforta

Spór powstał w latach 70. XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy przez USA i przez Kanadę w 1977 r. Jego źródła związane są z traktatem z 1825 r., zawartym między Rosją a Wielką Brytanią, państwami sprawującymi w tym czasie zwierzchnictwo terytorialne nad Alaską i Kanadą3. Rosja sprzedała Alaskę Stanom Zjednoczonym w 1867 r., a Kanada stała się sukcesorem Wielkiej Brytanii po uzyska-niu niepodległości. Kanada uzasadniała swoje stanowisko odwołaniem się do traktatu z 1825 r., który przewidywał, że granica między Alaską a Jukonem biegnie 141 połu-dnikiem aż do „zamarzniętego Oceanu”4. Zatem, jej zdaniem, granica morska powinna być przedłużeniem tego południka na przylegające obszary morskie i na Morze Beau-forta. Metoda ta została użyta przez nią do wyznaczenia w prawie wewnętrznym obszarów, na których sprawuje ona jurysdykcję dla zapobiegania zanieczyszczeniom i dla delimitacji jej strefy rybołówstwa5.

Stany Zjednoczone kwestionują powoływanie się na ten traktat jako podstawę deli-mitacji wyłącznych stref ekonomicznych. Jak dowodzą, ustanawiał on bowiem tylko granicę lądową i nie było zamiarem stron ustanowienia granic morskich, a zwłasz-cza szelfu kontynentalnego i wyłącznej strefy ekonomicznej, które zostały przyjęte w prawie narodów dopiero w drugiej połowie XX wieku. Zatem metodą, którą należy zastosować jest ekwidystans (zasada równych odległości) i linie prostopadłe. Granica powinna być przeprowadzona w spornym obszarze na podstawie zasady równych odległości. W braku specjalnych okoliczności, które należałoby wziąć pod uwagę, ekwidystans jest według strony amerykańskiej zgodny z zasadą sprawiedliwości.

Obszar sporny wynosi 21.436 km2, jest on jednak bardzo zasobny w surowce energetyczne6. Choć przyjęcie wspólnego zarządzania czy wspólnej eksploatacji tych zasobów mogłoby być stosunkowo prostym rozwiązaniem, jednak potencjalna

3 S. Griffiths, US – Canada Arctic Border Dispute Key to Maritime Riches, BBC News, US & Canada, 2 August 2010, http://www.bbc.co.uk/news/world-us-canada-10834006 .

4 Artykuł 3 traktatu między Rosją a Wielką Brytanią, dotyczący granic ich posiadłości na Północno--Zachodnim Wybrzeżu Ameryki i żeglugi na Oceanie Spokojnym z 16 lutego 1825 r., Consolidated Treaty Series, t. 75, s. 95.

5 Odwołanie się do tej metody przez Kanadę przy ustanowieniu strefy walki z zanieczyszczeniem i strefy rybołówstwa daje jej, nawet po odrzuceniu argumentu związanego z traktatem z 1825 r., prawo do powołania się na tę jej praktykę jako na specjalne okoliczności, które powinny być wzięte pod uwagę także przy odwołaniu się do zasady równych odległości.

6 Jak się oblicza, zasoby gazu ziemnego wynoszą 1.7 miliarda m3, a zasoby ropy naftowej ponad 1 mi-liard m3. Ta ilość gazu wystarczy na zaspokojenie potrzeb Kanady na dwadzieścia lat.

Page 9: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

12 Janusz Symonides

„zawartość” spornego terytorium jest elementem utrudniającym przyjęcie którejś z tych koncepcji. Stany Zjednoczone ogłosiły w 2010 r. moratorium na eksploatację podmorskich zasobów, również Kanada nie zezwoliła na wydobycie swoich podmor-skich zasobów.

Oba kraje rozpoczęły w 2010 r. dialog ekspertów w Ottawie, kontynuowany w 2011 r., mający na celu znalezienie rozwiązania. Niezależnie jaka metoda rozgrani-czenia obszarów morskich zostanie przyjęta, każde z państw wiodących spór otrzyma jakąś istotną część zasobów spornego terytorium, co stwarza szanse na osiągnięcie porozumienia.

2.2. Spór między Kanadą a Danią dotyczący suwerenności nad wyspą Hans

Wyspa, a właściwie niezamieszkała, niewielka skała o powierzchni 1,3 km2, poło-żona jest w środku Kanału Kennedy’ego w Cieśninie Nares oddzielającej kanadyjską wyspę Ellsmere od północnej Grenlandii i łączącej Zatokę Baffin z Morzem Lincolna7. Znaczenie wyspy wynika z jej położenia w Kanale Kennedy’ego, przez który prze-chodzi ważny szlak żeglugowy północnozachodniego przejścia, jak również z zaso-bów energetycznych, które mogą się pod nią znajdować. Obszar, na którym znajduje się wyspa był badany przez ekspedycje amerykańskie i brytyjskie w II połowie XIX wieku. W latach 1920–1923 ekspedycja duńska opracowała mapę całego regionu pół-nocnej Grenlandii, obejmującą także tę wyspę. Duńczycy dowodzą, że Stały Trybunał Sprawiedliwości, który w orzeczeniu z 1933 r. przyznał Grenlandię Danii, przyznał również jej tę wyspę8.

Spór dotyczący przynależności wyspy trwa prawie czterdzieści lat, gdyż jego początki sięgają lat 70. XX wieku, kiedy powstał problem delimitacji szelfu kontynen-talnego między Kanadą a Danią. Oba państwa zawarły Traktat o rozgraniczeniu szelfu kontynentalnego w 1973 r., który wszedł w życie w 1974 r.9 Traktat wymienia 127 punk-tów tego rozgraniczenia od Cieśniny Davisa do Kanału Robesona, gdzie Cieśnina Naresa łączy się z Morzem Lincolna i linia graniczna (geodezyjna) przebiega między tymi punk-tami. Linia ta jest przerwana i nie została przeciągnięta między punktami 122 a 123, oddalonymi od siebie o 875 m, a wyspa Hansa znajduje się w środku tego obszaru. W tym czasie państwa nie zdołały osiągnąć porozumienia, co do jej przynależności10 .

7 Nazwa wyspy pochodzi od imienia Hansa Hendrika, podróżnika i tłumacza grenlandzkiego, pracu-jącego w ekspedycjach handlowych amerykańskich i brytyjskich, organizowanych w trzecim ćwierćwieczu XIX wieku. Po raz pierwszy nazwa ta jest wymieniana w 1876 r., w publikacji Ch. Davisa, Narrative of the North Polar Expedition. Nazwa w języku grenlandzkim – Tartupaluk.

8 Hans Island, http://en.wikipedia.org/wiki/Hans_Island , s. 6.9 Territorial Claims in the Arctic, http://en.wikipedia.org/wiki/Territorial_claims_in_the_Arctic .

10 W latach 80. XX wieku trwała dyskusja w prasie i radiu duńskim i kanadyjskim co do przynależności wyspy.

Page 10: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

13Arktyka – region współpracy czy konfliktów

W 1983 r. Dania i Kanada zawarły Traktat o współpracy dotyczącej ochrony środowiska naturalnego w Cieśninie Nares. Mówi on o dalszym rozwoju współpracy dwustronnej na wodach leżących między obu państwami w celu podjęcia działań, mających zapobiegać ich zanieczyszczeniu. Jednym z dyskutowanych punktów było prowadzenie badań na i wokół wyspy Hans. Ta część porozumienia nie została jednak do końca uzgodniona i podpisana. W 1984 r. duński minister ds. Grenlandii umie-ścił flagę duńską na wyspie11. Debata dotycząca przynależności wyspy rozgorzała na nowo w 2004 r., kiedy znalazła się ona w centrum kanadyjskiej polityki, podkreśla-jącej konieczność obrony suwerenności w Arktyce nad Archipelagiem Kanadyjskim i północnozachodnim przejściem, na którym znajduje się ta wyspa. Kanada obawiała się, że uznanie suwerenności duńskiej może osłabić jej stanowisko w sprawie suwe-renności nad przejściem.

Spór między obu krajami sprowadzał się w ostatnich latach do symbolicznych aktów naprzemiennego wizytowania wyspy przez okręty kanadyjskie i duńskie, prze-prowadzania manewrów oraz sporadycznych oświadczeń rządowych. W 2005 r. Dania i Kanada zgodziły się na rozpoczęcie negocjacji dotyczących przyszłości wyspy. Oba państwa wstępnie wyraziły zgodę na ewentualne przedstawienie sprawy do rozstrzy-gnięcia przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości12. Rozmowy zostały pod-jęte we wrześniu 2005 r. W lipcu 2007 r. Kanada uznała na podstawie analizy zdjęć satelitarnych, że granica międzynarodowa przebiega przez środek wyspy, a nie po jej wschodniej stronie, jak poprzednio utrzymywała13.

W ostatnich latach atmosfera w relacjach między obu państwami wyraźnie się poprawiła. Są one bliższe porozumienia, co związane jest m.in. z przygotowywanymi zgłoszeniami do Komisji Granic Szelfu Kontynentalnego, dotyczącymi dna morskiego w ich części Arktyki. Jak się wydaje, są dwie możliwości rozwiązania tego sporu: (a) granica może przebiegać środkiem wyspy, co oznaczałoby, że oba państwa mia-łyby granice lądowe na wyspie (to rozwiązanie nie zmieniałoby przebiegu dotychcza-sowej delimitacji obszarów morskich obu państw); (b) sprawowanie wspólnej jurys-dykcji (kondominium) nad wyspą. To drugie rozwiązanie jest bardziej skomplikowane z punktu widzenia prawa międzynarodowego, ale też możliwe do przyjęcia14.

11 Minister zostawił też powitanie w języku duńskim „Witajcie na duńskiej wyspie” oraz, jak się utrzy-muje, butelkę koniaku (butelka whisky kojarzyłaby się bardziej z Kanadą).

12 W sierpniu 2005 r. minister spraw zagranicznych Danii poinformował załogę kutra patrolowego udającego się na wyspę, aby nie umieszczali na niej flagi, gdyż wygląda to nieco „dziecinnie” między pań-stwami należącymi do NATO.

13 Satellite Imagery Moves Hans Island Boundary: Report, http://www.cbc.ca/technology/sto-ry/2007/07/26/hans-technology.html

14 Canada and Denmark in Hans Island Negotiations, http://menasborders.blogspot.com/2011/01/canada_and_denmark_in_hans_island.html

Page 11: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

14 Janusz Symonides

2.3. Zakończenie sporów terytorialnych Rosji z Norwegią i Stanami Zjednoczonymi

2.3.1. Uzgodnienie delimitacji obszarów morskich między Rosją a Norwegią

Podpisany 15 września 2010 r. w Murmańsku Traktat między Królestwem Norwegii a Federacją Rosyjską o delimitacji i współpracy na Morzu Barentsa i Oceanie Arktycz-nym15 wszedł w życie po ratyfikacji przez obu sygnatariuszy. W ten sposób trwający czterdzieści lat spór, dotyczący nakładających się roszczeń do 155.000 km2 wyłącznej strefy ekonomicznej na Morzu Barentsa i dodatkowo 20.000 km2 szelfu kontynental-nego na Oceanie Arktycznym, został zakończony.

W trakcie wieloletnich negocjacji stanowisko Norwegii sprowadzało się do twier-dzenia, że linia graniczna powinna przebiegać linią równych odległości i nie ma żad-nych szczególnych okoliczności, które uzasadniałyby jakąkolwiek modyfikację jej przebiegu. Z kolei Związek Radziecki stał na stanowisku, że ze względu na wiele zasługujących na uwzględnienie okoliczności, zarówno niemających charakteru geo-graficznego takich jak: liczba ludności, zasoby ryb, warunki lodowe, względy kli-matyczne i względy bezpieczeństwa oraz szczególnych okoliczności o charakterze geograficznym i prawnym, jak: dysproporcja między linią brzegową obu państw oraz istnieniem Układu paryskiego dotyczącego archipelagu Spitsbergen z 1920 r., linia ta powinna się pokrywać z granicą sektora arktycznego (południk 32o04’35’’ długości wschodniej) ustanowioną w radzieckim dekrecie w 1926 r.16

Traktat pomiędzy Norwegią a Rosją ma osiem artykułów oraz dwa aneksy dotyczące spraw rybołówstwa oraz transgranicznych zasobów węglowodorów. W preambule strony mówią o dążeniu do utrzymywania i umacniania stosunków dobrosąsiedzkich oraz wniesieniu wkładu w gwarantowanie stabilności i umoc-nienia współpracy na Morzu Barentsa i Oceanie Arktycznym17. Artykuł 1 traktatu ustala przebieg linii delimitacji między stronami stwierdzając, że jest ona definio-wana jako linie geodezyjne łączące osiem punktów, które określane są precyzyjnie koordynatami.

15 Tekst angielski, http://regieringen.no/en/dep/smk/press-center/Press-releases/2010treaty.html 16 Szczegółowe omówienie negocjacji, J. Symonides, Delimitacja obszarów morskich na Morzu Ba-

rentsa i Oceanie Arktycznym między Rosja a Norwegią, w: Współczesne problemy prawa, Księga pamiątko-wa dedykowana Profesorowi Jerzemu Młynarczykowi, Gdynia 2011, s. 57–80.

17 Traktat z 2010 r. nie jest pierwszą umową rozgraniczającą obszary morskie między Rosją a Norwe-gią. Po raz pierwszy granica morska między oboma państwami została ustalona w obszarze Varangerfjord zgodnie z porozumieniem z 15 lutego 1957 r. Wyznaczenie granicy zostało przeprowadzone przez wspólną komisję demarkacyjną, a jej przebieg został szczegółowo opisany w protokole z 29 listopada 1957 r. Poro-zumienie dotyczyło rozgraniczenia morza terytorialnego o różnej szerokości 4 i 12 mil morskich. Umowa z 1957 r. została zastąpiona nowym porozumieniem z 11 lipca 2007 r. uwzględniającym nie tylko zgodne z Konwencją o prawie morza poszerzenie morza terytorialnego Norwegii do 12 mil, lecz przedłużającym to rozgraniczenie poza morze terytorialne.

Page 12: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

15Arktyka – region współpracy czy konfliktów

Integralną częścią traktatu są dwa aneksy. Aneks I stanowi, że Porozumienia między Norwegią a Rosją dotyczące rybołówstwa z 11 kwietnia 1975 r. i 15 paź-dziernika 1976 r. będą dalej pozostawać w mocy przez piętnaście lat po wejściu w życie traktatu. Kwestie związane z ustaleniem dopuszczalnej wielkości poło-wów, kwot połowowych i innych regulacji dotyczących rybołówstwa będą nego-cjowane w Norwesko-Rosyjskiej Wspólnej Komisji Rybołówstwa zgodnie z tymi porozumieniami. Szczegółowe postanowienia aneksu II dotyczące zasad eksploata-cji zasobów transgranicznych węglowodorów wskazują na wagę, jaką obie strony przywiązują do tej kwestii. Zezwolenie na rozpoczęcie eksploatacji może mieć miejsce po wspólnym zaakceptowaniu go zgodnie z porozumieniem. Przewidziane jest także ustanowienie wspólnej komisji do konsultacji w sprawach dotyczących zasobów transgranicznych.

Zakończenie wieloletniego sporu między Rosją a Norwegią o rozgraniczenie ma nie tylko istotne znaczenie dla ich relacji dwustronnych, lecz bez przesady można uznać, że przyjęte w traktacie z 2010 r. rozwiązania mogą być potraktowane jako swego rodzaju modelowe rozwiązanie dla istniejących jeszcze sporów delimitacyjnych tak w Arktyce, jak i w innych regionach świata. By odpowiedzieć na pytanie, na czym polega znaczenie przyjętego traktatu, jakie otwiera on możliwości współpracy dwu-stronnej, należy wyjaśnić, co w istocie było zasadniczym czynnikiem skłaniającym obie strony sporu do odejścia od koncepcji linii środkowej czy linii sektora i przyjęcie kompromisowego rozwiązania, polegającego na podziale spornego obszaru na niemal dwie równe części.

Można postawić tezę, że stanowisko obu stron zdeterminował czynnik ekono-miczny. Oba państwa stanęły wobec perspektywy stopniowego wyczerpywania się dotychczas eksploatowanych złóż ropy i gazu. Zgodnie z formułowanymi ocenami wyczerpanie obecnych zasobów tak norweskich, jak i rosyjskich, to perspektywa około dwudziestu lat. W tej sytuacji konieczność szybkiego rozpoczęcia eksploracji i przygo-towanie przyszłego wydobycia zasobów Morza Barentsa, znajdujących się zwłaszcza w spornym obszarze, stało się elementem strategicznego planowania. Traktat przynosi zakończenie dotychczas obowiązującego moratorium na badania i eksploatację zaso-bów mineralnych spornego obszaru. Umożliwia zatem podjęcie przez obie strony nie-zbędnych działań. Przyjęcie koncepcji unitisation, całościowego traktowania zasobów transgranicznych oraz zasady wspólnego ich eksploatowania, otwiera nowe możliwo-ści współpracy dwustronnej i realizacji wspólnych projektów.

W swoim komentarzu po podpisaniu traktatu przez obu ministrów spraw zagra-nicznych, prezydent Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że spodziewa się wzmocnienia współpracy nie tylko w sektorze energetycznym, ale również w rybołówstwie i innych dziedzinach. Traktat, w jego ocenie, wzmacnia zwłaszcza możliwości intensyfika-cji współpracy w dziedzinie wspólnej eksploatacji transgranicznych zasobów dzielo-nych. Rosja jest gotowa zaprosić korporacje norweskie do uczestnictwa w ekstrakcji zasobów znajdujących się w rosyjskiej części Morza Barentsa (tak jak to uczyniła

Page 13: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

16 Janusz Symonides

w odniesieniu do pola Stockmana). Jednak szczególne możliwości współpracy powstają w odniesieniu do złóż, które częściowo znajdują się po stronie rosyjskiej, a częściowo po stronie norweskiej18.

Traktat ma znaczenie nie tylko dla stosunków dwustronnych Rosji i Norwegii, ale i dla całego regionu arktycznego. Rozwiązanie wieloletniego sporu delimitacyjnego potwierdza tezę, że państwa arktyczne gotowe są współpracować ze sobą zgodnie z zasadą dobrosąsiedztwa. Można zakładać, że osiągnięte rozgraniczenie będzie sta-nowić swego rodzaju wyzwanie dla Stanów Zjednoczonych, Kanady i Danii (Gren-landii) i skłaniać je do poszukiwania kompromisowych rozwiązań w dwóch wcze-śniej odnotowanych, nierozwiązanych jeszcze sporach delimitacyjnych. Warto również zauważyć, że przyjęte przez Norwegię i Rosję rozwiązanie, które nie odwołuje się do kryteriów geograficznych czy geomorfologicznych, wskazuje na nowe możliwości interpretacyjne artykułów 74 i 83 Konwencji o prawie morza.

2.3.2. Porozumienie w sprawie rozgraniczenia między ZSRR a Stanami Zjednoczonymi

Koniec „zimnej wojny”, polepszenie stosunków między ZSRR a USA umożliwiło zawarcie, 1 czerwca 1990 r. między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, porozumienia o granicy morskiej19. Porozumienie rozgranicza obszary morskie obu państw na Morzu Beringa i na Morzu Czukockim. Granica ta przebiega na północ od równoleżnika 65o30’ wzdłuż południka 168o58’37’’poprzez Cieśninę Beringa i Morze Czukockie na Ocean Arktyczny tak daleko, jak zezwala na to prawo międzynarodowe. Granica ta pokrywa się z linią sektora arktycznego ustaloną wcześniej przez Rosję20.

Geneza tego porozumienia sięga traktatu o cesji (sprzedaży) Alaski Stanom Zjed-noczonym przez Rosję w 1867 r. W tym czasie państwa posiadały tylko morze teryto-rialne. Kiedy w latach 70. XX wieku oba państwa ustanowiły 200-milowe wyłączne strefy ekonomiczne (rybołówstwa), powstał problem rozgraniczenia tych stref, i to na długości 1.600 mil morskich, co doprowadziło do powstania sporu o rozgraniczenie około 15.000 mil2. Okazało się, że żadna ze stron nie była w stanie przedstawić map załączonych do traktatu z 1867 r.21 W negocjacjach zgodzono się, że linia rozgraniczenia

18 Russia and Norway Have Signed a Treaty on the Sea Borders and on Cooperation in the Northern Seas, News conference following Russian-Norwegian talks, http://natomission.ru/en/cooperation/current/show/110/

19 Porozumienie to zwane jest też od nazwisk ówczesnych ministrów spraw zagranicznych, którzy podpisali porozumienie, Baker/Szewardnadze, http://en.wikipedia.org/wiki/USSR%E2%80%93USA_Ma-ritime_Boundary_Agreement.

20 Artykuł 2 porozumienia przewiduje, że na południe od równoleżnika 65o30’ na Morzu Beringa w kierunku Oceanu Spokojnego granica ta jest wyznaczona przez 87 punktów.

21 Jak twierdzi Donald Lynch, profesor Uniwersytetu na Alasce w Fairbanks, mapy te przedstawiały wytyczoną granicę, lecz zostały zagubione. D. Lynch, Fish Settle Border Dispute, Arctic Science Journeys, Radio Script, 1997.

Page 14: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

17Arktyka – region współpracy czy konfliktów

powinna być linią prostą, jednak nie udawało się osiągnąć zgody co do dwóch metod (Mercator czy stożkowa) odwzorcowania tej granicy.

Przyjęta w 1990 r. linia okazała się bardziej korzystna dla USA niż linia rów-nych odległości. Porozumienie tworzy po obu stronach rozgraniczenia specjalne strefy, w których oba państwa mogą wykonywać swoje prawa suwerenne. Uświadomienie korzyści dla USA wynikających z przyjętych rozwiązań, doprowadziło do szyb-kiego wyrażenia zgody na ratyfikowanie tego porozumienia przez senat amerykański 16 września 1991 r. W Związku Radzieckim nie udało się doprowadzić do ratyfikacji przed jego upadkiem. W Rosji porozumienie zostało poddane krytyce, jako godzące w interesy zwłaszcza rybołówcze. W marcu 1997 r. Duma ogromną większością gło-sów wypowiedziała się przeciwko ratyfikacji, domagając się odpowiedniej kompensaty. Podjęte próby negocjacji w sprawie kompensaty dla Rosji w postaci zwiększonych kwot połowowych mintaja nie przyniosły rezultatu22. Mimo braku ratyfikacji Rosja nie wystąpiła z formalną propozycją renegocjacji tego porozumienia. W zgłoszeniu do Komisji Granic Szelfu Kontynentalnego z 2001 r. zostało ono uwzględnione przez Rosję. Z kolei Stany Zjednoczone wymuszają na rybakach rosyjskich respektowanie linii rozgraniczenia, co ma być dowodem wiążącej praktyki państwowej, czyli ukształ-towania się granicy de facto i powstania, w wyniku ponad dwudziestoletniej praktyki, normy zwyczajowej. Dość wątpliwym jest, by w tej sytuacji Rosja zdecydowała się na próbę ponownego otwarcia sporu i renegocjowania tego porozumienia.

3. Spory dotyczące zewnętrznej granicy szelfu kontynentalnego i roszczeń do Bieguna Północnego

3.1. Przedstawienie przez Rosję zgłoszenia dotyczącego zewnętrznej granicy szelfu kontynentalnego wychodzącego poza 200 mil

Zgodnie z artykułem 76 Konwencji o prawie morza: „1. Szelf kontynentalny państwa nadbrzeżnego obejmuje dno morskie i podziemie obszarów podmorskich, które roz-ciągają się poza jego morzem terytorialnym na całej długości naturalnego przedłuże-nia jego terytorium lądowego aż do zewnętrznej krawędzi obrzeża kontynentalnego albo na odległość 200 mil morskich od linii podstawowych, od których mierzy się szerokość morza terytorialnego, jeżeli zewnętrzna krawędź obrzeża kontynentalnego nie sięga tej odległości”23.

22 Summary of Giveaway of 8 American Alaskan Islands to the Russian Government, http://www.stat-edepartmentwatch.org/GiveawaySummary.htm

23 Koncepcja szelfu kontynentalnego przeszła daleko idącą ewolucję od jednostronnych roszczeń przez regulacje IV Konwencji genewskiej z 1958 r. do obecnie obowiązujących postanowień Konwencji o pra-wie morza z 1982 r. Dla jej wykształcenia zasadnicze znaczenie miała proklamacja prezydenta Harry’ego

Page 15: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

18 Janusz Symonides

Państwo nadbrzeżne określa zewnętrzną krawędź obrzeża kontynentalnego wszę-dzie tam, gdzie obrzeże rozciąga się poza 200 mil morskich od linii podstawowych. Odległość, do jakiej sięgać może szelf kontynentalny, jest określona w punkcie 5 arty-kułu 76. Zgodnie z nim punkty tworzące linie zewnętrznych granic szelfu kontynen-talnego na dnie morskim mogą się znajdować: „albo w odległości nieprzekraczają-cej 350 mil morskich od linii podstawowych”, albo „w odległości nieprzekraczającej 350 mil morskich od izobaty 2.500 metrów, która jest sumą łączącą punkty leżące na głębokości 2.500 metrów”.

Państwo nadbrzeżne wytycza zewnętrzne granice swojego szelfu kontynental-nego tam, gdzie rozciąga się on poza 200 mil od linii podstawowych, łącząc liniami prostymi o długości nieprzekraczającej 60 mil morskich stałe punkty określone za pomocą współrzędnych szerokości i długości geograficznej. Postanowienia te, doty-czące rozciągającego się poza 200 milami morskimi szelfu kontynentalnego, są wiążące dla państw arktycznych, które zobowiązane są do przedstawienia zgłosze-nia (informacji, submission) o granicach szelfu rozciągającego się poza 200 mil do Komisji Granic Szelfu Kontynentalnego24. Komisja wydaje zalecenia (rekomendacje)

Trumana dotycząca dna morskiego z 1945 r. Stany Zjednoczone ogłosiły w niej, że zasoby naturalne dna morskiego szelfu kontynentalnego znajdującego się poza morzem otwartym, lecz przylegającym do ich wy-brzeży, należą do Stanów Zjednoczonych oraz podlegają ich jurysdykcji i kontroli. Przyjęta na I konferencji prawa morza w 1958 r. IV konwencja wprowadziła do prawa międzynarodowego uzgodnioną koncepcję szelfu kontynentalnego. Szelf kontynentalny został w niej zdefiniowany jako „dno morskie i podziemie ob-szarów morskich przylegających do wybrzeża, lecz znajdujących się poza obszarem morza terytorialnego do głębokości 200 metrów lub poza tę granicę, jeżeli głębokość znajdujących się nad nim wód pozwala na eksploatację zasobów naturalnych wymienionych obszarów”. Kryterium możliwości eksploatacyjnych było krytykowane jako nieprecyzyjne i podlegające różnym interpretacjom. Jej przyjęcie otworzyło drogę nowym roszczeniom, gdyż w latach 70. XX wieku przestały istnieć jakiekolwiek granice możliwości eks-ploatacyjnych nie tylko szelfu, ale i głębokiego dna morskiego. Dyskusja dotycząca nowej koncepcji szelfu kontynentalnego na III konferencji prawa morza przedstawiona jest przez Janusza Symonidesa (Nowe prawo morza, Warszawa 1986, s. 181–206; Le plateau continental, w: M. Bedjaoui (red.), Droit international. Bilan et perspectives, t. 2, Paris 1991, s. 931–945).

24 Aneks II do Konwencji o prawie morza określa sposób powołania do życia, skład i zadania Komisji. Składa się ona z 21 członków niezależnych od państw, będących ekspertami w dziedzinie geologii, geofizyki lub hydrografii, wybieranymi na konferencji państw stron konwencji z uwzględnieniem potrzeby zapewnie-nia sprawiedliwej reprezentacji geograficznej. Członkowie wybierani są na 5 lat. Zadaniem Komisji jest: (a) rozpatrywanie danych i innych materiałów przedstawionych przez państwa nadbrzeżne, dotyczących zewnętrznych granic szelfu na tych obszarach, gdzie wychodzą one poza 200 mil, oraz wydawanie zaleceń; (b) udzielanie konsultacji naukowych i technicznych, na wniosek zainteresowanego państwa nadbrzeżnego. W ramach Komisji działają dwie podkomisje złożone z 7 członków. Zalecenia podkomisji są zatwierdzane przez Komisję większością 2/3 głosów. Są one przedstawiane w formie pisemnej państwu nadbrzeżnemu, które dokonało zgłoszenia, i Sekretarzowi Generalnemu ONZ. Jeżeli państwo nadbrzeżne nie zgadza się z zaleceniami Komisji, dokonuje zmienionego lub nowego zgłoszenia do Komisji. Istotne znaczenie ma artykuł 9 aneksu, zgodnie z którym „czynności Komisji pozostają bez uszczerbku dla kwestii dotyczących definicji granic między państwami, których wybrzeża leżą naprzeciw siebie lub sąsiadują ze sobą”. Innymi słowy, problemy rozgraniczenia szelfu są wyłączone spod jej kompetencji. Z kolei aneks I do Zasad Proce-dury Komisji w artykule 5 (a) stwierdza, że w przypadkach, gdy istnieje spór lądowy czy morski, Komisja

Page 16: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

19Arktyka – region współpracy czy konfliktów

państwom nadbrzeżnym w sprawach dotyczących ustanowienia zewnętrznych granic ich szelfu kontynentalnego. Granice szelfu ustanowione przez państwo nadbrzeżne na podstawie tych zaleceń są ostateczne i wiążące.

Rosja była nie tylko pierwszym państwem arktycznym, ale w ogóle pierwszym państwem, które skorzystało z możliwości przewidzianych w konwencji i przedstawiło 20 grudnia 2001 r. zgłoszenie do komisji dotyczące granic szelfu poza 200 milami25. Dotyczyło ono czterech obszarów: Morza Barentsa, Morza Beringa, Morza Ochoc-kiego i Oceanu Arktycznego. Propozycja rosyjska przedstawiała roszczenie do włącze-nia do jej szelfu obszaru 1,2 miliona km2 dna obejmującego także Biegun Północny, ale w granicach rosyjskiego sektora. Zgodnie z procedurą Sekretarz Generalny ONZ przesłał to zgłoszenie do wszystkich członków ONZ. Pięć państw przedstawiło swoje komentarze. Kanada i Dania stwierdziły, że bez uzyskania dalszych danych, nie są w stanie stwierdzić, czy się zgadzają ze zgłoszeniem, czy nie. Norwegia podkreślała, że ma nierozwiązany spór delimitacyjny z Rosją na Morzu Barentsa. Japonia pod-nosiła kwestię Wysp Kurylskich. Najbardziej zdecydowane stanowisko zajęły Stany Zjednoczone, które podkreśliły, iż zgłoszenie rosyjskie ma poważne wady. W szcze-gólności zakwestionowały one tezę, że Wzgórza Łomonosowa i Mendelejewa są natu-ralnym przedłużeniem i komponentem szelfu kontynentalnego Rosji.

Komisja rozpatrywała zgłoszenie na swojej dziesiątej oraz jedenastej sesji i po serii debat oraz konsultacji prowadzonych także w podkomisji, przyjęła zalecenia26. Komisja ani nie odrzuciła, ani nie zaakceptowała propozycji rosyjskich. W odniesieniu do Morza Barentsa i Beringa, zalecenia wskazują, że po osiągnięciu delimitacji z Nor-wegią na Morzu Barentsa i Stanami Zjednoczonymi na Morzu Beringa, Rosja powinna przekazać komisji mapy i koordynaty linii rozgraniczenia, które będą wyznaczały zewnętrzną granicę szelfu kontynentalnego. Odnośnie do Morza Ochockiego, rekomen-dacje wskazują na konieczność przedstawienia dobrze udokumentowanego częściowo zgłoszenia dotyczącego granicy zewnętrznej szelfu w północnej części tego morza. W kwestii obszaru Oceanu Arktycznego komisja rekomendowała przygotowanie przez Rosję zrewidowanego zgłoszenia uwzględniającego ustalenia zawarte w zaleceniach.

3.2. Spór o Biegun Północny

Zgłoszenie rosyjskie i stanowisko komisji spowodowało, że osią sporów dotyczących granic zewnętrznych szelfu kontynentalnego stała się nie tylko kwestia, czy Wzgórza

nie będzie rozpatrywać i kwalifikować zgłoszenia któregokolwiek z państw zaangażowanych w spór. Rules of Procedure of the Commission, U.N. Doc. CLCS/40/Rev.1, April 17, 2008. To ograniczenie może być ominięte w przypadku zgody państw uczestniczących w sporze na rozpatrywanie zgłoszenia.

25 Commission on the Limits of the Continental Shelf, Submission by the Russian Federation, U.N. Doc. CLCS, December 20, 2001.

26 Sprawozdanie Sekretarza Generalnego przedstawione Zgromadzeniu Ogólnemu, U.N. Doc. A/57/57, March 7, 2002.

Page 17: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

20 Janusz Symonides

Łomonosowa są naturalnym przedłużeniem któregoś z szelfów kontynentalnych, lecz również to, czy należy je traktować jako podmorskie grzbiety, czy jako naturalne składniki (płaskowyże, progi, wierzchołki, ławice i odnogi) obrzeża kontynentalnego. W pierwszym przypadku zewnętrzna granica szelfu kontynentalnego nie może prze-kraczać 350 mil, a w drugim ograniczenie to nie ma zastosowania.

Stanowisko komisji wskazujące na konieczność zebrania przez Rosję pełniejszych danych naukowych dotyczących szelfu kontynentalnego w obszarze Oceanu Arktycz-nego przyczyniło się do ogromnego zintensyfikowania prac badawczych także przez Danię, Kanadę, Stany Zjednoczone i Norwegię. Stanowisko, że Wzgórza Łomonosowa są przedłużeniem szelfu euroatlantyckiego (syberyjskiego) i dają prawa do Bieguna Północnego Rosji, spotkało się ze sprzeciwem Danii i Kanady, które zbierają dane, by potwierdzić swoją tezę, iż wzgórza te są przedłużeniem szelfu grenlandzkiego i szelfu kanadyjskiej wyspy Ellsmere. Można przyjąć jako pewnik, że teza ta zostanie przed-stawiona w duńskich i kanadyjskich zgłoszeniach do komisji przewidzianych na lata 2013–201427.

Po ratyfikacji Konwencji o prawie morza przez Danię w 2004 r., ministerstwo nauki, technologii i innowacji zainaugurowało duński projekt dotyczący szelfu kon-tynentalnego. W tym samym roku Kanada oznajmiła, że rezultaty prowadzonych z Danią prac badawczych dowodzą, że Wzgórza Łomonosowa przylegają do szelfu północno-amerykańskiego i grenlandzkiego28. W 2005 r. Kanada i Dania podpisały porozumienie o wspólnym badaniu obszarów na północ od wyspy Ellsmere oraz Gren-landii29. W kwietniu i maju 2006 r. wspólna ekspedycja kanadyjsko-duńska (Lorita) podjęła w tym regionie sejsmiczne badania geologiczne. Rok później (sierpień – wrze-sień) badania te znalazły się w programie Lomrog w ramach Międzynarodowego Roku Polarnego.

Rzeczą zasługującą na uwagę jest fakt, że badania dna arktycznego prowadzone są we współpracy wszystkich państw zgłaszających roszczenia do szelfu arktycznego poza 200-milową granicę. Rosja i Kanada wymieniają między sobą dane naukowe dotyczące szelfu. W 2003 r. Rosja zorganizowała konferencję międzynarodową doty-czącą kwestii wzgórz podmorskich, a w czasie międzynarodowego spotkania w 2007 r. udostępniła naukowcom z Kanady i Danii poufne materiały związane z jej zgło-szeniem z 2001 r.30 W 2007 r. w czasie badań naukowych szelfu kontynentalnego

27 Jak wynika z materiałów uzyskanych przez prasę duńską, Dania ma zamiar w swoim zgłoszeniu do komisji przewidzianym na 2014 rok, przedstawić roszczenia w sprawie włączenia w obręb swojego roz-szerzonego szelfu kontynentalnego Bieguna Północnego. Denmark plans to claim North Pole, The Boston Globe, 18 May 2011, http://articles.boston.com/2011-05-18.

28 T.L. McDorman, The Continental Shelf Beyond 200 NM: Law and Politics in the Arctic Ocean, „Journal of Transnational Law & Policy” 2009, t. 18, nr 2, s. 183.

29 Canada and Denmark Agree in Joint Survey, „News Releases” z 14 lipca 2004 r.30 B. Baker, Law, Science and the Continental Shelf: The Russian Federation and the Promise of Arctic

Cooperation, „American University International Law Review” 2010, t. 25, s. 269–270.

Page 18: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

21Arktyka – region współpracy czy konfliktów

Oceanu Arktycznego, prowadzonych przez Danię we współpracy ze Szwecją, uczest-niczył rosyjski lodołamacz o napędzie nuklearnym.

W latach 2007–2008 Rosja realizowała bogaty program badań szelfu arktycznego. W czerwcu 2007 r. ekspedycja badaczy rosyjskich na statku „Rossija” wróciła z infor-macją, że Wzgórza Łomonosowa, jak dowiodły jej badania, są powiązane z tery-torium rosyjskim. Wiele też komentarzy sprowokowała rosyjska ekspedycja statku badawczego „Akademik Fiodorow” w początkach sierpnia 2007 r., kiedy dwa baty-skafy „Mir 1” i „Mir 2” pobrały próbki z dna w ramach badań, mających uzasadnić tezę o powiązaniu Wzgórz Łomonosowa z szelfem syberyjskim, a pierwszy z nich, jak wcześniej zostało to odnotowane, umieścił na głębokości 4.261 m tytanową flagę rosyjską. Choć celem ekspedycji było udowodnienie praw Rosji do Bieguna Północ-nego zgodnie z artykułem 76 konwencji, to uwaga została skoncentrowana na zatknię-ciu flagi i rzekomych roszczeniach związanych z tym faktem.

W badaniu dna Arktyki uczestniczą też Stany Zjednoczone, które w sierpniu 2007 r. skierowały na Ocean Arktyczny lodołamacz w celu sporządzenia mapy dna Alaski i ustalenia granic amerykańskiego szelfu kontynentalnego na północ od Ala-ski. Od 2008 r. USA ściśle współpracują z Kanadą, organizując badania, które mają prowadzić m.in. do zebrania danych dotyczących zewnętrznej krawędzi szelfu kon-tynentalnego. W badaniach tych uczestniczy kanadyjski lodołamacz CCGS „Louis S. St-Laurent” i lodołamacz amerykański USGGC „Healy”. Dane te są istotne dla zgło-szenia kanadyjskiego do Komisji Granic Szelfu i ewentualnego uzasadnienia roszcze-nia do Bieguna Północnego.

3.3. Zgłoszenie norweskie

Drugim, po Rosji, państwem arktycznym, które przedstawiło zgłoszenie dotyczące zewnętrznej granicy szelfu kontynentalnego wychodzącej poza 200 mil była Norwe-gia. W listopadzie 2006 r. przedstawiła ona Komisji Granic Szelfu Kontynentalnego zgłoszenie odnośnie do proponowanych granic w trzech obszarach: na Morzu Barentsa (Loop Hole), na Oceanie Arktycznym (Zachodni Basen Norweski) i na Morzu Nor-weskim (Banana Hole)31. Rozpatrzenie zawiadomienia norweskiego zostało wpisane do porządku dziennego wiosennej, dziewiętnastej sesji w 2007 r. Zgodnie z przyjętą procedurą, Sekretarz Generalny przesłał wszystkim członkom ONZ notyfikację zawie-rającą streszczenie zgłoszenia ze wszystkimi mapami i koordynatami, wskazującymi przebieg proponowanej zewnętrznej granicy norweskiego szelfu kontynentalnego.

31 Oceans and Law of the Sea, Division for Ocean Affairs and the Law of the Sea, Commission on the Limits of the Continental Shelf (CLCS). Outer limits of the continental shelf beyond 200 nautical miles from the baselines: Subcommission to the Commission: submission by Norway, http://www.un.org/Depts/los/clcs_new/submissions_files/submission_nor.htm. Norwegia zapowiedziała też możliwość zgłoszenia propozycji w sprawie innych obszarów.

Page 19: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

22 Janusz Symonides

Cztery kraje – Dania, Islandia, Rosja i Hiszpania – przedstawiły komentarze. Ponie-waż obszar Banana Hole jest fragmentem kontynentalnego szelfu nie tylko Norwegii, ale również Islandii oraz Wysp Faroe i Grenlandii, będącymi autonomicznymi czę-ściami Danii, wcześniej, bo we wrześniu 2006 r., te trzy państwa uzgodniły, że granice między nimi zostaną ustanowione w drodze porozumień dwustronnych. Zgodnie z tym zarówno Islandia, jak i Dania w komentarzach stwierdziły, że nie mają zastrzeżeń do rozpatrywania zgłoszenia przez komisję. Również Rosja nie zgłosiła zastrzeżeń, choć podkreśliła, że ustalenia komisji nie będą miały wpływu na interpretację jej praw wynikających z traktatu dotyczącego Spitsbergenu. Identyczne zastrzeżenia zgłosiła też Hiszpania32.

Zgłoszenie norweskie zostało przedstawione komisji w kwietniu 2007 r.33, a następnie przekazane podkomisji, która rozpatrywała je na trzech sesjach. Rekomen-dacje podkomisji zostały przekazane komisji, która jednomyślnie przyjęła je 27 marca 2009 r.34 Komisja zaakceptowała proponowany przebieg zewnętrznej granicy szelfu norweskiego poza 200 milami z małymi tylko poprawkami. W części dotyczącej Banana Hole, komisja zajęła stanowisko, że niewielki jej północny fragment wielko-ści 13.000 km2, między terytorium lądowym a Jan Mayen, powinien być objęty kon-tynentalnym szelfem Wysp Faroe. Komisja potwierdziła prawa Norwegii do poszerze-nia jej szelfu o 235.000 km2. O takim pozytywnym rezultacie zadecydowało bardzo staranne zebranie danych naukowych w ścisłej współpracy z instytucjami naukowymi wielu państw oraz brak komentarzy, kwestionujących przedstawione dane czy wskazu-jących konieczność ich uzupełnienia. Istotne jest również to, że propozycje Norwegii nie wychodziły poza 350 mil. Tym zgłoszenie norweskie różniło się od wcześniejszego zgłoszenia rosyjskiego.

3.4. Perspektywy rozwiązania sporów dotyczących granicy szelfu poza 200 milami i roszczeń do Bieguna Północnego

Jakie są możliwości ostatecznego ustalenia w Arktyce zewnętrznych granic szelfu kon-tynentalnego poza 200 milami oraz rozstrzygnięcia roszczeń do Bieguna Północnego? Raczej odległe. Trzy spośród państw nadbrzeżnych otaczających Ocean Arktyczny

32 W odpowiedzi na te zastrzeżenia Norwegia stwierdziła, że istniejące różnice co do interpretacji nie-których postanowień traktatu z 1920 r. nie mają żadnego wpływu na ustalenie zewnętrznej granicy szelfu i na prace Komisji.

33 Statement by the Chairman of the Commission on the Limits of the Continental Shelf on the Progress of Work in the Commission, paras. 41, 50-52, U. N. Doc. CLCS/54, April 27, 2007. Zostało ono zaprezen-towane przez R. Fife, dyrektora generalnego Departamentu Prawnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Norwegii.

34 Szerzej na ten temat V. Jares, The Continental Shelf Beyond 200 Nautical Miles: The Work of the Commission on the Limits of the Continental Shelf and the Arctic, „Vanderbilt Journal of Transnational Law” t. 42, s. 1292–1298; Ø. Jensen, Norway’s Outer Continental Shelf Limits in the Arctic, The Norwegian Atlan-tic Committee, Security Brief, 4 – 2010.

Page 20: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

23Arktyka – region współpracy czy konfliktów

nie przedstawiły jeszcze zgłoszeń do komisji. Przewidziany, dziesięcioletni okres od ratyfikacji konwencji na jego złożenie upływa dla Kanady w grudniu 2013 r., a dla Danii w grudniu 2014 r. Stany Zjednoczone niebędące stroną konwencji, w ogóle nie mają wiążącego je terminu na przedstawienie zgłoszenia. Z kolei Rosja ma przedsta-wić poprawioną wersję zgłoszenia. Rozpatrzenie pięćdziesięciu jeden przedstawionych już zgłoszeń do komisji dotyczących różnych części Oceanu Światowego, wymusza konieczność zmiany zasad jej funkcjonowania, gdyż bez tego cały proces może trwać aż do 2030 r. Komisja nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, kiedy będzie mogła rozpatrzyć i przyjąć rekomendacje w odniesieniu do napływających zgłoszeń35 .

Dodatkowym problemem staje się sytuacja, w której trzy państwa: Rosja, Dania i Kanada będą pozostawać w sporze dotyczącym Wzgórz Łomonosowa i będą dowo-dzić, że są one częścią odpowiednio ich szelfów. Kwestia ta prawdopodobnie będzie angażować również Organizację Dna Morskiego i państwa spoza regionu, zaintere-sowane tym, by obszar wokół Bieguna Północnego pozostał nadal częścią wspólnego dziedzictwa ludzkości. Stąd też w komentarzach dotyczących zgłoszeń i zawartych w nich zastrzeżeń do Bieguna Północnego „dowody” państw nadbrzeżnych i roszcze-nia wychodzące poza 350 mil prawdopodobnie będą kwestionowane. Istnienie sporu i ewentualny sprzeciw państw wobec rozpatrywania przedstawionych zgłoszeń przez komisję oznaczać będzie pozbawienie jej możliwości przyjmowania jakichkolwiek rekomendacji. Dlatego też postulat, by obszar Bieguna Północnego poza granicami 350 mil pozostał nadal obszarem międzynarodowym – wspólnym dziedzictwem ludz-kości – wydaje się dodatkowo uzasadniony.

W sytuacji, gdy nie ma możliwości, ze względu na stanowisko zainteresowanych państw (wyłączyły one taką możliwość), przekazania sporów do rozstrzygnięcia przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości czy Międzynarodowy Trybunał Prawa Morza, jedyną drogą do poszukiwania możliwego do przyjęcia rozwiązania pozostaje międzynarodowa współpraca naukowa, zebranie przekonujących danych naukowych oraz oparcie się na ścisłej interpretacji artykułu 76 Konwencji o prawie morza. Takie jest, wielokrotnie formułowane, stanowisko wszystkich państw arktycznych36.

4. Czy Arktyce grozi wyścig zbrojeń?

Militarne wykorzystanie Arktyki sięga okresu sprzed II wojny światowej, kiedy to Związek Radziecki w latach 30. XX wieku utworzył flotę bałtycką. Otwarty w 1933 r.

35 Presentation of the CLCS to the Informal Working Group of the Meeting of States Parties, UN Head-quarters, N.Y., 14 April 2010. Obłożenie Komisji dramatycznie wzrasta, gdyż złożenie czterdziestu czterech zgłoszeń zostało zapowiedziane w informacjach przesłanych już do Sekretarza Generalnego ONZ.

36 Przyjęta w maju 2008 r. w Ilulissat (Grenlandia) deklaracja, podkreśla ścisłą współpracę pięciu państw arktycznych w gromadzeniu danych naukowych dotyczących szelfu kontynentalnego oraz ich zde-cydowanie do wzmocnienia tej współpracy.

Page 21: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

24 Janusz Symonides

i zbudowany morderczą pracą więźniów Kanał Białomorski37 miał zapewnić możliwo-ści przemieszczenia okrętów wojennych z Morza Bałtyckiego na Morze Białe, a stąd w razie potrzeby północną drogą morską na Pacyfik. Jednak nie przyniósł on zapla-nowanych rezultatów, gdyż okazał się zbyt płytki. Przy 3,5 m głębokości nie mógł zapewnić przepływu okrętów wojennych o większym zanurzeniu. W 1936 r., kiedy możliwość konfliktu zbrojnego z Japonią stała się realną, część floty bałtyckiej została przerzucona na Pacyfik38.

W okresie II wojny światowej Arktyka była istotnym teatrem wojny aliantów z Niemcami, tak na morzu, jak i w powietrzu. Została ona podzielona na strefy kon-troli. I tak, Brytyjczycy strzegli wyspy Jan Mayen i archipelagu Spitsbergen, Ameryka-nie wraz z Duńczykami – Grenlandii, a Rosjanie – Ziemi Franciszka Józefa. Arktyka, a zwłaszcza północna droga morska, stała się też w czasie II wojny światowej ważnym szlakiem zaopatrzenia i dostawy uzbrojenia przez aliantów do Związku Radzieckiego.

„Zimna wojna” przyniosła militaryzację Arktyki, co stało się możliwe i było napę-dzane postępem technologicznym, z jednej strony wprowadzeniem do arsenałów bom-bowców dalekiego zasięgu wyposażonych w broń jądrową i postępującym rozwojem technologii rakietowej, a zwłaszcza rakiet balistycznych, z drugiej zaś – wejściem na uzbrojenie Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego łodzi podwodnych o napę-dzie nuklearnym, swobodnie przemieszczających się pod pokrywą lodową Oceanu Arktycznego39. Arktyka odgrywała podwójną rolę w czasie „zimnej wojny”, nie tylko jako bardzo ważny obszar dla zaatakowania drugiej strony znajdującymi się w niej systemami broni nuklearnej, lecz również jako ważki element „powstrzymywania”40.

Koniec „zimnej wojny”, a zwłaszcza rozpad Związku Radzieckiego doprowadził do drastycznego zmniejszenia rosyjskiej obecności w Arktyce. Rosyjskie siły zbrojne znalazły się w stanie niemal likwidacji. Wiele baz wojskowych na wyspach w rosyj-skiej części Arktyki ze względu na brak środków na ich utrzymanie zostało zlikwido-wanych. Poważnej redukcji uległa rosyjska flota okrętów podwodnych. Znaczna ich

37 Kanał Białomorsko-Bałtycki, Wikipedia. W czasie budowy kanału, jak się podaje w literaturze, mo-gło zginąć około 100 tysięcy więźniów.

38 Wiosną 1940 r. w okresie współpracy wojskowej między Moskwą a Berlinem, niemiecki krążownik „Komet” przepłynął pod eskortą lodołamaczy radzieckich północną drogą morską na Pacyfik i w ten sposób uniknął możliwości zatopienia przez flotę brytyjską.

39 O.R. Young, The Age of Arctic, „Foreign Policy” 1985, t. 86, nr 61, s. 160 inne. „Zimna wojna” i roz-mieszczenie systemów jądrowych doprowadziło po stronie Zachodu do ścisłej współpracy między Stanami Zjednoczonymi a Kanadą oraz Danią i Norwegią w ramach NATO.

40 Sytuacja, w której łodzie podwodne wyposażone w rakiety z głowicami nuklearnymi znajdowały się w ciągłym ruchu pod lodami arktycznymi, co mimo doskonalenia systemów lokalizacji i nasłuchu, unie-możliwiało ich niezawodną lokalizację. Oznaczało to, że w przypadku pierwszego ataku jądrowego jednej ze stron, zniszczenie wszystkich łodzi podwodnych w Arktyce byłoby niemożliwe. Zawsze druga dyspo-nowałaby arsenałem wystarczającym do zadania uderzenia odwetowego. Tak więc region ten miał swój udział w utrzymaniu równowagi strategicznej i wykluczeniu możliwości zadania skutecznego pierwszego uderzenia nuklearnego.

Page 22: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

25Arktyka – region współpracy czy konfliktów

część została wycofana i złomowana. Zaprzestano regularnego patrolowania i lotów zwiadowczych wzdłuż wybrzeży kanadyjskich i amerykańskich. W atmosferze odprę-żenia i współpracy w latach 90. XX wieku także Kanada, Norwegia i Dania istot-nie zmniejszyły swoje potencjały i zaangażowanie militarne. Zredukowane zostały siły morskie, zaprzestano manewrów i ćwiczeń. Jedynym krajem, który utrzymał swój wojskowy (z okresu „zimnej wojny”) potencjał były Stany Zjednoczone. Nie doszło do znaczącej redukcji liczby amerykańskich łodzi podwodnych i bombow-ców strategicznych. Wycofano ze służby tylko starsze typy okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym. Stany Zjednoczone w początkach XXI wieku umieściły, w ramach rozbudowywanej tarczy antyrakietowej, w Fort Greely na Alasce, jedną ze swoich trzech instalacji przeciwrakietowych, mających przechwytywać rakiety wystrzeliwane z Korei Północnej. Tak więc Arktyka utrzymała swoją wysoką pozycję strategiczną dla USA41.

Sytuacja zaczęła się zmieniać w drugiej połowie pierwszej dekady XXI wieku, a zwłaszcza od 2007 r. Wszystkie państwa arktyczne wróciły do polityki umacniania swoich potencjałów wojskowych, przede wszystkim sił morskich i powietrznych. Co o tym zadecydowało? Jak się wydaje przyczyn jest wiele. Za najważniejszą należy jednak uznać sytuację, w której stało się oczywiste, że szybkie topnienie lodów w Ark-tyce stało się zjawiskiem trwałym, że państwa arktyczne posiadające wybrzeża wokół Oceanu Arktycznego, staną wobec wielorakich konsekwencji tego faktu i związanym z tym powiększającym się dostępem do zasobów mineralnych i zasobów żywych, wykorzystaniem do żeglugi międzynarodowej szlaków morskich, takich jak: północ-nowschodnie przejście u wybrzeży kanadyjskich i północna droga morska u wybrzeży syberyjskich. Niektóre jak Kanada i Rosja mają ponadto świadomość, że ich ogra-niczenia swobody żeglugi mogą być kwestionowane. Poszerzające się akweny mor-skie wolne od lodów stwarzają konieczność patrolowania i prowadzenia działań zapobiegających przestępczości na morzu42. Nie wydaje się jednak, by ta zauwa-żalna, ale w istocie umiarkowana rozbudowa sił morskich, mogła być konsekwencją i dowodem na powrót do „zimnej wojny”. Atmosfera współpracy i współdziałania z lat 90. XX wieku nie została przekreślona.

Czy rozmiary realizowanych i planowanych działań umacniających zdolno-ści wojskowe w Arktyce państw nadbrzeżnych uzasadniają tezę o istnieniu wyścigu zbrojeń? Nie wydaje się. Zgodnie z przyjętą w 2008 r. pierwszą kanadyjską strategią defensywną, w budowie znajduje się 6–8 okrętów patrolowych, do 2017 r. ma być zbudowany lodołamacz, wzmacniane są siły powietrzne, m.in. przez zakup myśliw-ców CC-177 i CC-130. Na wyposażenie weszło 13 helikopterów. Powiększona jest

41 R. Huebert, The Newly Emerging Arctic Security Environment, „Canadian Defense & Foreign Affairs Institute”, z marca 2010 r., s. 20.

42 W literaturze wysuwa się tezę, że od umieszczenia flagi rosyjskiej w sierpniu 2007 r. na głębokości 4.200 m na dnie pod Biegunem Północnym, rozpoczął się ostatni proces zawłaszczania obszarów morskich, choć Rosja wielokrotnie wyjaśniała, że chce i postępuje zgodnie z prawem międzynarodowym.

Page 23: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

26 Janusz Symonides

jednostka północna sił piechoty Rangers z 4 tysięcy do 5 tysięcy. Kanada od 2002 r. prowadzi manewry z udziałem jednostek nawodnych, podwodnych i sił powietrz-nych. Nie jest jednak oczywiste, czy planowane zakupy i budowa przewidzianych jednostek zostanie wykonana zgodnie z planem43. Siły zbrojne Danii powiększają się o 2 samoloty oraz 4 okręty patrolowe klasy lodowej. Przewidziana jest budowa 4 okrę-tów patrolowych klasy lodowej. Myśliwce F-16 zostaną rozlokowane na Grenlandii. Utworzono Dowództwo Arktyczne.

Flota norweska powiększyła się o 5 nowych fregat oraz 6 statków patrolowych. Powiększono też liczbę statków straży granicznej. Realizowany jest kontrakt ze Sta-nami Zjednoczonymi na zakup 48 myśliwców F-35. Norwegia organizuje od 2006 r. ćwiczenia Cold Response, w których obok norweskich – uczestniczą też jednostki NATO z 14 krajów. Operacyjne dowództwo zostało przesunięte do Arktyki44. Rosja, w przyjętych w 2008 r. podstawach polityki Rosyjskiej Federacji w Arktyce na okres do 2020 r. i w dalszej perspektywie45, przewiduje stworzenie specjalnych sił zbrojnych dla Arktyki. W przyjętym programie przezbrajania i unowocześniania sił zbrojnych na lata 2007–2015 przewidziana jest budowa 8–10 okrętów podwodnych i moderni-zacja starych. W 2007 r. Rosja ponownie rozpoczęła patrolowanie w Arktyce przez bombowce dalekiego zasięgu, a od 2008 r. także wznowiła nawodne patrole morskie. W Arktyce pojawiły się dwa okręty nawodne: „Severomosk” i „Marsal Ustinov”. Stany Zjednoczone wprowadziły do Arktyki dwa okręty podwodne: „Los Angeles” i „Sea Wolf”, a w 2009 r. dołączył do nich „USS Texas”. Nadto w tym regionie bazują 22 samoloty F-15 i jednostka AWACS.

Zwiększona obecność wojskowa w regionie Arktyki prowadzi do incyden-tów, głównie między Rosją a państwami NATO. I tak, od 2007 r. ma miejsce, zda-niem Kanady, naruszenie przestrzeni powietrznej przez rosyjskie bombowce dale-kiego zasięgu – TU-95. Jest to związane z podjęciem przez Rosję lotów patrolo-wych wzdłuż wybrzeży amerykańskich i kanadyjskich. W sierpniu 2010 r. dwa TU-95 znalazły się w odległości tylko 30 mil od granicy kanadyjskiej. Zostały one przechwycone i „odprowadzone” przez kanadyjskie myśliwce F-1846. Rosja twier-dziła jednak, że bombowce znajdowały się w obszarze międzynarodowym, z kolei Kanada zarzucała brak wcześniejszego powiadomienia o lotach w kierunku jej gra-nic. We wrześniu 2010 r. rosyjski samolot przeznaczony do zwalczania łodzi pod-wodnych przeleciał w odległości kilkudziesięciu metrów od fregaty amerykańskiej, „USS Taylor”, znajdującej się na wodach międzynarodowych Morza Barentsa.

43 D. Proussalidis, Canada Lags In Arctic Arms Race, Parliamentary Bureau, z 4 lipca 2011 r.44 Norway News, Operational Command moves to the Arctic, z 2 czerwca 2009 r.45 Zasady dostępne w Internecie: http://www.scfr.gov.ru/documents/98.htm/46 A.W. Dowd, Trying Times With Moscow, „Fraser Forum” z listopada/grudnia 2010 r., www.frasera-

merica.org; A. Deslongchamps, Canada Jets Turn Back Russian Aircrafts in the Arctic, „Blomberg News” z 25 sierpnia 2010 r.; R. Gillies, Canada Intercepts Two Russians Bombers, Associated Press z 25 sierpnia 2010 r.

Page 24: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

27Arktyka – region współpracy czy konfliktów

Sprawa tego incydentu została podniesiona podczas spotkania między szefem operacji morskich, admirałem amerykańskim, Garym Rougheadem a jego rosyjskim odpowiednikiem47.

Czy te incydenty mogą być interpretowane jako powrót do praktyki typowej dla okresu „zimnej wojny”? Nie wydaje się, by można tak to oceniać. Przeczy temu choćby to, że każdy z tych, w istocie drobnych, incydentów był wyjaśniany przez zainteresowane strony i żaden z nich nie miał negatywnych konsekwencji dla stosun-ków wzajemnych. Loty patrolowe rosyjskich wybrzeży Ameryki Północnej są obecnie odnotowywane głównie ze względu na to, że są one raczej sporadyczne. W okresie „zimnej wojny” były tak regularne i częste, że nie zwracano na nie uwagi, nie były bowiem żadnym wydarzeniem, a raczej codziennością.

Znacznie więcej jest jednak przykładów współpracy wojskowej oraz środków i dowodów na próby budowania zaufania wzajemnego w regionie Arktyki. Od 1996 r. trwa ścisła współpraca między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, w której uczestniczą z państw arktycznych także Norwegia i Szwecja, a z państw spoza regionu – Wielka Brytania, w celu zabezpieczenia materiałów i składów paliwa nuklearnego oraz uty-lizacji instalacji jądrowych złomowanych lodołamaczy i łodzi podwodnych48. Roz-wijają się kontakty i współdziałanie dotyczące poszukiwań i ratownictwa w Arktyce. Istotną rolę odgrywa w niej marynarka i lotnictwo wszystkich krajów arktycznych. Wspomniana wcześniej amerykańska fregata „USS Taylor” złożyła historyczną wizytę z okazji obchodów zakończenia II wojny światowej w Murmańsku. Dowodem daleko idącej współpracy jest też przeprowadzana wspólnie przez USA, Rosją i Kanadę ope-racja Vigilant Eagle, testująca możliwości współdziałania lotnictwa wojskowego tych państw w przypadku porywania czy piractwa w przestrzeni powietrznej nad wodami międzynarodowymi49.

Czy zachodzący w Arktyce proces wzmacniania sił morskich i powietrznych może być kwalifikowany alarmistycznie jako jej manifestacja czy wręcz wyścig zbrojeń ze względu na przewidywane konflikty międzypaństwowe w tym regionie? Debata na ten temat toczy się wśród specjalistów i szczególnie dobitnie teza o trwającym wyścigu zbrojeń wyrażana jest przez kanadyjskiego specjalistę, Roba Hueberta. Jego zdaniem, mimo zapewnień wyrażanych w oficjalnych oświadczeniach i przyję-tych strategiach przez państwa arktyczne o ich zdecydowaniu prowadzenia polityki współpracy i przekształceniu Arktyki w strefę pokoju i bezpieczeństwa, przystąpiły one do powiększania swego potencjału militarnego, co może oznaczać rozpoczęcie wyścigu zbrojeń. Tak więc, państwa arktyczne mówią o współpracy, lecz w istocie

47 A Osborn, Russian Jets Buzz US Navy Frigate in Arctic in Cold War-Style Show of Force, „Telegraf” z 20 września 2010 r.

48 Por. M. O’Brien, MPC&A Activities with Russian Icebreaker Fleet, 38th Annual Conference, Phoe-nix, Ar., z 20–24 lipca 1997 r.; A. Shuvalova, UK – Russian Global Partnership Cooperation, „Jadiernyj Kontrol” 2004, nr 3, s. 125–144.

49 M. Humphreys, Vigilant Eagle Tests Norad. Russian Response, „Public Affairs” z 10 sierpnia 2010 r.

Page 25: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

28 Janusz Symonides

przygotowują się na wypadek konfliktu50. Ten punkt widzenia jest kwestionowany przez innych specjalistów kanadyjskich. Michael Byers stwierdza, że nie widzi żad-nego wyścigu zbrojeń, a poziom współpracy między państwami arktycznymi uznaje za dobry. To co dostrzega, kwalifikuje jako całkowicie logiczną odpowiedź na koniecz-ność zwiększenia funkcji policyjnych w stosunku do nowo otwartych, uwolnionych od lodów, obszarów morskich51. W prawdopodobieństwo konfliktu w Arktyce nie wierzy także premier Kanady, Stephen Harper, który, jak wynika z ujawnionych przez Wiki-leaks korespondencji, na spotkaniu w 2010 r. z ówczesnym sekretarzem generalnym NATO, Andersem F. Rasmussenem, stwierdził, że NATO nie ma żadnej roli do odegra-nia w Arktyce, Kanada ma dobre stosunki z Rosją, a obecność NATO w tym regionie mogłaby tylko doprowadzić do powstania napięć52.

Jest dość znamienne, że wyżsi dowódcy wojskowi widzą dla sił morskich w Ark-tyce przede wszystkim funkcje policyjne, ochrony granic i szlaków morskich oraz działań państw nadbrzeżnych w strefach ekonomicznych i na szelfie. Amerykański admirał, Gary Roughead podkreślił na konferencji w Ottawie w 2010 r., że patrolo-wanie szlaków morskich jest tradycyjną funkcją, gwarantującą bezpieczeństwo obrotu międzynarodowego. Zwrócił on uwagę, że łodzie podwodne w sytuacji, gdy rozpo-czyna się wydobycie zasobów naturalnych z szelfu arktycznego mają w tym względzie istotne i wzrastające zadania53. Również admirał James G. Stavridis, głównodowo-dzący sił NATO w Europie, we wstępie do publikacji brytyjskiego Instytutu Studiów Obronnych i Bezpieczeństwa stwierdził, że jak dotąd spory na północy były rozwią-zywane pokojowo, a siły morskie, zwłaszcza związane ze służbą ochrony granic, mają ważną rolę do odegrania w ramach międzynarodowej koordynacji w tym obszarze, głównie poprzez wspieranie oraz ochronę handlowych i innych interesów54.

Topnienie lodów w Arktyce, nowe możliwości i trasy żeglugowe, poszerzenie akwenów wolnych od lodów, stwarza z wojskowego punktu widzenia możliwości szybszego przerzucania sił z Arktyki na Pacyfik, pozwala na wprowadzanie na Ocean Arktyczny większej liczby okrętów nawodnych oraz także (nie było tej możliwości wcześniej) umożliwia projekcję i demonstrację siły. Czy i na ile państwa arktyczne będą korzystać z tej możliwości zależy od wielu czynników, wśród których istotne znaczenie ma ogólny stan relacji między Stanami Zjednoczonymi (czy szerzej NATO) z Rosją i to w układzie globalnym. Zależą one bardziej od napięć związanych z reali-zacją przez USA planów tarczy antyrakietowej niż od sytuacji w Arktyce. Z tego

50 R. Huebert, The Newly Emerging Arctic Security Environment, Prepared for the Canadian Defense 7& Foreign Affairs Institute, Calgary, March 2010. Executive Summary.

51 M. Byers, Arctic sees military buildup, Canadian Press z 25 marca 2010 r., http://www.arcticsecurity.org/?p=287, s. 2.

52 Podane za: J. Torobin, Military plans a show of force in High Seas, „Globe and Mail” z 3 lipca 2011 r.53 P. Mc Leary, Adm. Roughead on Subs.; Canadian on the Arctic Arms Race, http://www.aviation-

week.com/aw/blogs/defense/index.jsp?plckcontroller=Blog&plck 54 J. Stavridis w: „Whitehall Papers” 2010, t. 75, nr 1, s. VIII–XIII.

Page 26: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

29Arktyka – region współpracy czy konfliktów

punktu widzenia nie wydaje się, by stosunki między USA a Rosją w Arktyce uzasad-niały nieuchronność wyścigu zbrojeń i konfrontacji militarnej między nimi55.

Czy wzrost obecności marynarki wojennej w Arktyce jest uzasadniony z punktu widzenia ochrony interesów państw nadbrzeżnych? Z pewnością. Siły morskie i powietrzne mają prawo pościgu, przysługuje im prawo wizyty i rewizji. Mogą zatrzy-mywać statki rybackie prowadzące nielegalne, nieudokumentowane i nieuregulowane połowy, mogą uczestniczyć w ochronie środowiska morskiego przed zanieczyszcze-niem, mogą zapobiegać nielegalnemu zatapianiu szkodliwych substancji i odpadów, mogą uczestniczyć w akcjach ratunkowych, wreszcie mogą chronić i zapobiegać pirac-twu i terroryzmowi w tym akwenie. Z tego punktu widzenia umiarkowane, jak się wydaje, wzmocnienie floty i sił powietrznych Danii, Kanady czy Norwegii uznać można za uzasadnione. Zadania związane z utrzymaniem ładu na Oceanie Arktycz-nym mają też do spełnienia amerykańskie oraz rosyjskie siły morskie i powietrzne. Można zastanawiać się czy rozbudowa sił rakietowych jest uzasadniona, ale potencjał wojskowy obu tych państw w Arktyce jest funkcją interesów i potrzeb wykraczających poza ten region. Tak więc, uzasadniona jest teza, że wprawdzie w Arktyce mamy do czynienia z rozbudową sił morskich i powietrznych, jednak można ją uznać za przewi-dywalną, w znacznej mierze uzasadnioną i nieprzekraczającą poziomu pozwalającego na wysuwanie argumentów o rozpoczynającym się wyścigu zbrojeń w tym regionie.

5. Dokąd zmierza Arktyka?

Nie ma wątpliwości, Arktyka zmierza w kierunku pokojowej współpracy. Współpraca arktyczna ma zresztą długą tradycję. Można odnotować wieloletnie, efektywne kon-takty i współdziałanie międzynarodowe w prowadzeniu badań naukowych, nieogra-niczone zresztą tylko do tego regionu. Od dziesiątków lat trwa współpraca dotycząca ochrony środowiska naturalnego. Ochrona fok, niedźwiedzi polarnych, karibu, wie-lorybów czy wielu gatunków ryb była rozwijana przeze cały XX wiek. Te kierunki współpracy są z powodzeniem kontynuowane w XXI wieku. Wzmocnieniu ulegają też instytucje i organizacje rozwijające tę współpracę, by wymienić choćby Radę Ark-tyczną, tworzącą ostatni stały sekretariat.

Przyjęty we wrześniu 2010 r. przez Norwegię i Rosję, Traktat o delimitacji i współpracy na Morzu Barentsa i Oceanie Arktycznym, potwierdza tylko, że spory dotyczące rozgraniczenia obszarów morskich, czy roszczenia do szelfu kontynental-

55 Jest rzeczą dość znamienną, że w sympozjum zorganizowanym w 2001 r. przez marynarkę amery-kańską Naval Operations in an Ice-Free Arctic, rozpatrywano możliwości konfrontacji między Rosją a Chi-nami. Na sympozjum w 2007 r. „Impact on an Ice-Diminishing Arctic on Naval and Maritime Operation” wyrażano opinie, że regulacje dotyczące żeglugi na północnej drodze morskiej, wprowadzone przez Rosję, naruszają swobodę żeglugi i mogą prowadzić do konfliktu. Podane za RearAdmiral K. Akimoto, Power Games In the Arctic Ocean, „Arctic Ocean Quarterely Bulletin” nr 1 z sierpnia 2009 r., s. 4–6.

Page 27: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

30 Janusz Symonides

nego mogą być rozwiązane zgodnie z prawem morza; „lodowej” zimnej wojny czy niekontrolowanego wyścigu zbrojeń do Bieguna Północnego, jak to formułowały nie-które media, nie ma. Nowym, istotnym dowodem pokojowej współpracy jest także przyjęcie 12 maja 2011 r. porozumienia o współpracy w poszukiwaniu i ratownictwie w Arktyce. Sygnatariusze, osiem państw arktycznych, ustaliły granice i obszary odpo-wiedzialności każdej ze stron, zastrzegając się tylko, że ustalenia te nie będą wpływać na rozwiązanie problemów delimitacji obszarów podlegających ich suwerenności, pra-wom suwerennym i jurysdykcji.

Zwolennicy stanowiska akcentującego „zawłaszczanie” Arktyki mówią o walce państw arktycznych. Nie dostrzegają istotnego faktu, że proces powiększania mórz terytorialnych z 3 do 12 mil oraz ustanawianie stref ekonomicznych i stref rybo-łówstwa, które weszły w skład stref ekonomicznych, zakończył się dawno temu, bo już w latach 70. XX wieku. Miało to miejsce jeszcze w czasie III konferencji prawa morza. Ustanowienie tych stref zostało potwierdzone przez Konwencję o prawie morza z 1982 r., która weszła w życie w 1994 r. Obecnie państwa są w trakcie okre-ślenia tylko granicy zewnętrznej szelfu kontynentalnego, czyli praw suwerennych do dna morskiego poza 200 milami. Tak więc, roszczenie do Bieguna Północnego nie jest roszczeniem do ustanawiania wyłącznej strefy ekonomicznej, nie obejmuje wód z ich „zawartością”, te pozostają bowiem obszarem morza otwartego. Dla oceny eko-nomicznego znaczenia tych roszczeń należy zauważyć, że gaz ziemny i ropa naftowa znajdują się w obrębie ustanowionych już wcześniej wyłącznych stref ekonomicznych. Służby geologiczne oceniają, że występują one do głębokości 500 m. W okolicach Bieguna Północnego głębokości są znacznie większe, około 4.000 m.

Tak więc ewentualne uznanie prawa do włączenia w obręb swojego szelfu Bie-guna Północnego przez jednego z trzech pretendentów: Rosję, Kanadę, Danię, nie będzie miało istotniejszego znaczenia ekonomicznego. Zresztą nie jest w tej chwili oczywiste, czy Komisja Granic Szelfu uzna dowody naukowe przedstawione przez którąkolwiek ze stron za wystarczające i przekonujące. Nie można wykluczyć scena-riusza pozostawienia obecnego statusu dna Bieguna Północnego, czyli potwierdzenia, że jest on położony w obszarze niepodlegającym prawom suwerennym jakiegokol-wiek państwa, i że obszar ten pozostaje nadal wspólnym dziedzictwem ludzkości, któ-rym zarządza Organizacja Dna Morskiego. Nie ma między państwami arktycznymi, wymieniającymi ewentualne roszczenia do Bieguna, bezpardonowej walki. Prze-ciwnie, państwa te ściśle ze sobą współpracują w gromadzeniu i wymianie danych naukowych odnośnie do Wzgórz Łomonosowa, co dowodzi, że ich rywalizacja ma pokojowy charakter.

Jak wynika z wcześniejszych rozważań, obecnie w Arktyce mamy tylko dwa spory delimitacyjne: na Morzu Beringa między Stanami Zjednoczonymi a Kanadą i spór o wyspę Hans między Kanadą a Danią. W obu tych sporach trwają negocjacje i istnieje szansa na ich rozwiązanie, być może przez odwołanie się do rozwiązania przyjętego przez Norwegię i Rosję. W każdym razie, są to spory między państwami

Page 28: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

31Arktyka – region współpracy czy konfliktów

sojusznikami należącymi do NATO i perspektywa przekształcenia ich w otwarty i ostry konflikt, grożący użyciem siły militarnej, jest mało prawdopodobna. Z kolei Rosja, poza roszczeniem do Bieguna Północnego, nie ma obecnie żadnego delimitacyjnego sporu z sąsiadami. Z Norwegią spór został rozstrzygnięty w 2010 r., a z USA w 1990 r. Tak więc zdecydowana większość sporów, jaka istniała w latach 80. i 90. XX wieku, została rozwiązana56. W tej sytuacji można uznać region Arktyki za region świata o wyjątkowo małej liczbie i intensywności sporów delimitacyjnych. Wystarczy, dla porównania wskazać, że na Morzu Wschodnio- i Południowochińskim Chiny mają spory delimitacyjne z Brunei, Filipinami, Japonią, Malezją, Tajwanem i Wietnamem.

Czy kierowanie się przez państwa arktyczne prawem morza oznacza, że nie zda-rzają się incydenty, zatrzymania statków rybackich czy włączanie do ich ochrony stat-ków straży granicznej i okrętów wojennych? Sporadycznie zatrzymywane są statki państw unijnych i Rosji na łowiskach wokół Spitsbergenu. Źródłem napięć mogą się stać także, w dłuższej perspektywie, kwestie ograniczania swobody żeglugi na pół-nocnozachodnim przejściu przez Kanadę i na północnej drodze morskiej przez Rosję, jak też ograniczenie swobody żeglugi przez wyłączne strefy ekonomiczne, związane z rozszerzającą interpretacją artykułu 234 konwencji, dającą prawo do podjęcia kro-ków w celu ochrony środowiska morskiego przed zanieczyszczeniem ze statków na obszarach pokrytych lodem. W sprawach związanych z wolnością żeglugi prawdo-podobne jest powstanie sporów dotyczących interpretacji Konwencji o prawie morza między niektórymi państwami arktycznymi a resztą „społeczności międzynarodowej”, zwłaszcza państwami Unii Europejskiej a także Chinami, Koreą czy Japonią57. Ostat-nie wydarzenia wskazują, że przedmiotem sporów staje się kwestia interpretacji Trak-tatu paryskiego z 1920 r. dotyczącego Spitsbergenu, jak również loty patrolowe bom-bowców rosyjskich w pobliżu wybrzeża Ameryki Północnej. Należy również zauwa-żyć, że wbrew temu, co niekiedy sugerują media, spory w Arktyce nie występują tylko między Rosją a resztą państw arktycznych, lecz mają one miejsce także między sojuszniczymi państwami arktycznymi oraz między państwami arktycznymi a resztą „społeczności międzynarodowej”. W przypadku sporów interpretacyjnych dotyczą-cych Spitsbergenu, należy pamiętać, że stronami traktatu z 1920 r. jest aż 40 państw.

Współpraca międzynarodowa dotycząca Arktyki rozwija się na kilku poziomach: bilateralnym, subregionalnym, regionalnym oraz globalnym. Ten ostatni poziom zasługuje

56 Granice szelfu kontynentalnego zostały ustalone między Kanadą a Danią w 1973 r. Islandia i Norwe-gia ustaliły granice stref rybołówstwa i szelfu w 1980/1981 r. Dania i Islandia uzgodniły granice szelfu i stref rybołówstwa w 1997 r. Dania i Norwegia rozwiązały swoje problemy graniczne dotyczące Grenlandii i Jan Mayen zgodnie z orzeczeniem Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w 1995 r. Dania, Islandia i Norwegia zawarły trójstronne porozumienie w 1997 r. Dania i Islandia uzgodniły granice szelfu kontynen-talnego i stref rybołówczych w 2006 r.

57 Kwestie wolności żeglugi wymagają poświęcenia znacznie większej uwagi niż pozwalają na to ramy tego artykułu. Częściowo są one przedstawione w J. Symonides, Północna Droga Morska w Arktyce, „Sto-sunki Międzynarodowe/International Relations” 2011, t. 43, nr 1–2, s. 39–59.

Page 29: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

32 Janusz Symonides

na większe uwzględnienie. Współpraca i zarządzanie tylko subregionalne czy regio-nalne, bez udziału Narodów Zjednoczonych i jej systemu, bez udziału organizacji inte-gracyjnych, zwłaszcza Unii Europejskiej i ASEAN, nie może być w dobie globalizacji w pełni efektywne. Wśród podmiotów zarządzania globalnego Arktyką są obecnie nie tylko państwa i organizacje międzynarodowe, ale i różne regiony arktyczne, ludność tubylcza, a należy także pamiętać o korporacjach i biznesie. W XXI wieku głównie korporacje, a nie państwa prowadzą eksploatację zasobów naturalnych, co oznacza, że ich postępowanie i warunki prowadzonej działalności wydobywczej musi być przed-miotem regulacji międzynarodowych58.

Gwarantem współpracy w Arktyce są przede wszystkim interesy ekonomiczne. Prowadzenie na dużą skalę działalności wydobywczej na skomplikowanych tech-nologicznie i wymagających klimatycznie, podwodnych złożach jest możliwe tylko w warunkach pokoju i stabilności. Wymaga ono też współpracy i korzystania, jak w przypadku Rosji, ze współpracy z bardziej zaawansowanymi technologicz-nie firmami i korporacjami z innych krajów. Państwa arktyczne mają też świado-mość, że większość problemów występujących w tym regionie, łącznie ze zmianami klimatycznymi i ochroną środowiska to problemy, które nie mogą być rozwiązane tylko poprzez działania jednostronne, lecz wymagają współpracy dwustronnej, regio-nalnej i globalnej.

Na pytanie zawarte w tytule należy odpowiedzieć, że Arktyka jest regionem poko-jowej współpracy i wiele przemawia za tym, że również pozostanie nim w przyszłości.

Arctic – a region of cooperation or conflictsSummary

In recent years the international community’s attention has turned to the Arctic region. Poli-cymakers, academics and the media have paid increased attention to this region. The Arctic is warming nearly twice as rapidly as the rest of the world. Reduction in sea-ice opens the area to marine transport. Transarctic shipping, during summer months, becoming reality. The reduced ice is facilitating access to biological and mineral resources in the region, in particular oil and gas. The United Nations Convention on the Law of the Sea of 1982 provides Arctic States with a legal framework for the activities in the Arctic Ocean. If a coastal State wishes to delimitate its continental shelf beyond 200 nautical miles, it has to submit relevant data and information to the Commission on the Limits of the Continental Shelf. The Commission issues recommenda-

58 Niebezpieczeństwem dla współpracy arktycznej może się stać próba budowania nieprawdziwych i groźnych w swoich następstwach percepcji, przedstawiania w fałszywym świetle intencji i postępowania państw arktycznych. Dotyczy to zwłaszcza tezy o narastającym zagrożeniu militarnym w Arktyce i rozpo-częciu związanego z tym wyścigu zbrojeń. Jak daleko w tych kwestiach idą manipulacje, świadczy próba przedstawienia rozbudowy floty lodołamaczy i budowa infrastruktury portowej jako dowód militaryzacji tego regionu.

Page 30: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

33Arktyka – region współpracy czy konfliktów

tions, and the limits based on these recommendations are final and binding. In the Arctic region only two coastal States so far have made submission to the Commission: the Russian Federation and Norway. The Commission accepted the Norwegian submission and recommended that the Russian Federation make a revised submissions. Canada, Denmark and the United States have yet to make their submissions.

As regards the seafloor of the Arctic Ocean, the alleged “scramble”, “ice cold war” and “con-flicts” amongst the States have been over-hyped. This become particularly evident from August 2007, when planting of a Russian flag on the North Pole sea bed resulted in a frenzy of interna-tional attention, much focused on growing potential for violent conflict in the region. In fact all Arctic States are closely cooperating and acting in line with the existing legal and political frame-work. The recent example of such cooperation is given by Norway and Russia. On 15 September 2010, they signed the treaty on maritime delimitation and cooperation in the Barents Sea and the Arctic Ocean. Under the provisions of the treaty, Norway and Russia will receive approximately equal parts of the disputed sea area. The treaty is a clear indication that two countries respect international rules. It provides additional confirmation the Arctic is a region in which the coastal States resolve their differences through peaceful means and in accordance with international law. The necessity of peaceful cooperation between Arctic States is obvious as none of them could resolve unilaterally problems and challenges the Arctic is concerned with. Rather than pointing towards conflict the prospect of increasing economic activity in the Arctic Ocean will by itself present strong incentives for Arctic cooperation. Large-scale exploitation costly and technologi-cally challenging is only possible under conditions of peace and stability in this region.

Therefore, most of the frightening scenarios for the Arctic lack real grounds. Though there is an increase of military potentials in Arctic, it is rather linked with new constabulary func-tions of military force therefore it cannot be qualified as beginning of an arms race. The exist-ing issues including those related to the extended continental shelves delimitation, freedom of navigation, fisheries or resulting from different interpretations of the Paris treaty concerning Spitsbergen, can be resolved in a spirit of partnership through negotiations and on the basis of existing international law.

Page 31: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 32: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

ASPEKTy WEWNęTRZNE I MIęDZyNARoDoWE ,,ARABSKIEJ WIoSNy’’

Stanisław Parzymies

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

1. Tło wydarzeń w świecie arabskim

W połowie grudnia 2010 r. w niewielkim tunezyjskim mieście Sidi Buzid samobój-cza śmierć w wyniku samospalenia młodego człowieka, pozbawionego środków do życia, stała się iskrą, która wznieciła płomień rewolty, obejmujący początkowo tylko ten zacofany region tunezyjski, następnie stopniowo całą Tunezję, by na zasadzie efektu domina rozszerzyć się na wszystkie kraje arabskie Afryki Północnej i Bli-skiego Wschodu. To, że samobójstwo Mohammeda Buaziziego spowodowało taki efekt dowodzi, iż ludzie byli gotowi do konfrontacji i że ich niezadowolenie narastało latami. Ich sprzeciw był spontaniczny, autentyczny i masowy. Nie był z góry zapla-nowany i odgórnie kierowany.

Ta rewolta o podłożu socjalnym dokonała się, a można nawet powiedzieć, że się jeszcze dokonuje po raz pierwszy na tak wielką skalę w świecie arabskim. Narody arabskie były w awangardzie procesu dekolonizacji, obalały też u siebie monarchie, jak w: Egipcie w 1952 r., Tunezji w 1957 r., Iraku w 1958 r., Libii w 1969 r. i w Jeme-nie w 1970 r., ale nigdy nie zdobyły się na rewolucję społeczną, ani nie zbudowały demokracji. Jest rzeczą interesującą, że rewolta młodzieży arabskiej, ponieważ ten generacyjny aspekt tej rewolty zasługuje na podkreślenie, rozpoczęła się w Tunezji, od lat najbardziej otwartym na świat i wpływy zachodnie kraju muzułmańskim. W następ-stwie fali społecznego sprzeciwu region Morza Śródziemnego, będący tradycyjnie obszarem napięć i konfliktów międzynarodowych, stał się po raz kolejny centralnym elementem łuku kryzysowego, rozpiętego między Oceanem Atlantyckim i Oceanem Indyjskim, tym razem z przyczyn wewnętrznych. Świat z tym większą uwagą obser-wuje wszelkie napięcia i konflikty w tym regionie, ponieważ to stąd pochodzi 36% światowej produkcji ropy naftowej1.

1 ,,Le Monde’’ z 26 lutego 2011 r.

Page 33: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

36 Stanisław Parzymies

Czy rewolta arabska była zaskoczeniem dla świata? Minister spraw zagra-nicznych Francji, Alain Juppé, definiując w swoim przemówieniu, wygłoszonym 16 kwietnia 2011 r. na konferencji w Instytucie Świata Arabskiego w Paryżu, strate-gię Francji wobec zmian zachodzących w krajach arabskich Afryki Północnej i Bli-skiego Wschodu, stwierdził, że ,,żaden ośrodek badawczy, żadna kancelaria rzą-dowa, żaden specjalista, nie byli w stanie przewidzieć ani rozległości, ani momentu (wybuchu) tej «wiosny arabskiej», nawet jeśli istniały jakieś zwiastuny’’2. Podobne opinie, że ,,demonstracje i powstania zaskoczyły Europejczyków i Amerykanów’’, ukazały się również w niektórych publikacjach osób, zajmujących się problematyką arabską w Polsce3.

Rzeczywistość była jednak inna. To prawda, precyzyjnych prognoz co do czasu rewolty nie było, mogła zaskoczyć również jej skala, ale były oceny narastającego nie-zadowolenia. Zresztą różnego rodzaju protesty nie są czymś nowym w świecie arab-skim4. Ostrzeżenia, związane z wybuchową sytuacją społeczną w krajach Afryki Pół-nocnej, płynęły zarówno ze źródeł europejskich, jak i arabskich. Sekretarz generalny Unii Maghrebu Arabskiego, Habib Ben Yahia, za istotny i konieczny warunek pozy-tywnego rozwoju sytuacji w krajach arabskich uznał w 2009 r. w swoim wystąpieniu na konferencji w Hammamecie, poświęconej geopolityce w regionie Morza Śród-ziemnego, ,,deradykalizację’’ młodzieży arabskiej5. Autorzy opublikowanej w czerwcu 2008 r. francuskiej Białej Księgi dotyczącej obrony i bezpieczeństwa pisali, że jeśli w Maghrebie utrzymają się negatywne tendencje, to za 10 lub 15 lat sytuacja stanie się niepokojąca dla państw Unii Europejskiej. Nie wydaje się, aby doszło do konflik-tów międzypaństwowych o wysokiej intensywności, chociaż i w tym względzie czuj-ność „społeczności międzynarodowej” jest wskazana. Można natomiast spodziewać się napięć wewnętrznych w krajach Maghrebu, związanych z sukcesją u steru państw, radykalizacją ruchów społecznych, bezrobociem i terroryzmem. Aby temu zapobiec powinny być podjęte przez Unię Europejską stosowne działania w dziedzinie gospo-darczej i edukacyjnej, społecznej i bezpieczeństwa6. Ponadto, z inicjatywy Agencji ONZ do spraw rozwoju (UNDP), pojawiły się w latach 2002–2005 raporty, opraco-wane przez arabskich intelektualistów, w których sygnalizowano, że kraje arabskie są w przededniu zasadniczych przemian7. Sygnały te zostały zignorowane. Obecnie

2 Intervention d’Alain Juppé au colloque ,,Printemps arabe’’, Reseau Voltaire/ Paris France/le 16 avril 2011, http:/www.voltairenet.org.Intervention-d-Alain Juppe au colloque ,,Printemps arabe.

3 Zob. np.: A. Balcer, Jaśminowa demokracja (Policy Paper), http://Waldek-myst.blog.onet.pl/2,I-D422159931,index.html, s. 1; A. El-Maaytah, O mitach i legendach ,,Orientu’’, ,,Stosunki Międzynarodo-we’’ 2011, nr 71–72, s. 5.

4 Por. A. Dzisiów-Szuszkiewicz, „Arabska wiosna” – przyczyny, przebieg, prognoza, ,,Bezpieczeń-stwo Narodowe’’ II-2011, nr 18, s. 41.

5 ,,Réalités’’ 2009, nr 1218, s. 50.6 Défense et sécurité nationale. Le Livre blanc, Paris 2008, s. 48 i 72.7 UNDP: Arab Human Development Report, z 24 grudnia 2004 r.

Page 34: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

37Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

wiemy, że autorzy tych raportów mieli rację. Gdyby wprowadzono wówczas zmiany polityczne i gospodarcze w krajach arabskich wychodzące naprzeciw oczekiwaniom społecznym, wspierające transformację na rzecz budowy społeczeństwa obywatel-skiego, może nie musiałoby dojść do wielotygodniowych, czy nawet wielomiesięcz-nych demonstracji ulicznych, starć z policją, a w niektórych krajach również z woj-skiem, liczonych w setkach lub w tysiącach ofiar.

Stało się tak dlatego, że wielkie mocarstwa, mające możliwość wpływania na rozwój sytuacji w krajach arabskich, świadomie tego nie czyniły. Znacznie wygodniej było im utrzymywać stosunki z reżimami od wielu lat dzierżącymi ster rządów, nawet jeśli były one autorytarne i despotyczne, które gwarantowały im stabilność w regio-nie, zabezpieczały przed fundamentalistami, zapewniały bezpieczne warunki inwesto-wania. Wielkie mocarstwa nie dostrzegały dla siebie interesu w tym, aby inicjować i wspierać przemiany, których finału nie mogły przewidzieć. Przywódcy europejscy i amerykańscy utrzymywali z niedemokratycznymi reżimami bliskie i intensywne kon-takty, przyjmowali u siebie z honorami arabskich dyktatorów, dekorowali odznacze-niami, jak uczynił to np. prezydent RP Lech Kaczyński w przypadku Hosni Mubaraka. Muammar Kaddafi rozbijał swój wielki namiot w ogrodach pałaców wielu europej-skich szefów państw i rządów od Moskwy po Paryż i Rzym. Libia była doskonałym nabywcą europejskiego uzbrojenia, a jednocześnie hamowała napływ na obszar UE nielegalnych imigrantów, oczyszczając równocześnie swoje terytorium z elementów Al-Kaidy. Dlatego też podczas spotkania na szczycie przedstawicieli Unii Europejskiej i Afryki, które odbyło się 29–30 listopada 2010 r. w Trypolisie, a więc na kilkanaście dni przed wybuchem arabskiej rebelii, zgodnie stwierdzono w końcowej deklaracji, że ,,2010 jest rokiem pokoju i bezpieczeństwa w Afryce’’8.

Ten stan rzeczy najlepiej scharakteryzował prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który zresztą sam był w dobrych stosunkach z Kaddafim i Ben Alim. W wystąpieniu telewizyjnym 27 lutego 2011 r. stwierdził: ,,Wszystkie rządy francuskie od zakończe-nia kolonizacji utrzymywały stosunki (z tymi reżimami), pomimo ich autorytarnego charakteru, gdyż wydawały się być w oczach wszystkich jako ochrona przed religij-nym ekstremizmem, fundamentalizmem i terroryzmem’’9. Dodajmy, że nie tylko rządy francuskie, ale rządy większości krajów członkowskich Unii Europejskiej, Rosji i rząd Stanów Zjednoczonych postępowały identycznie.

Tymczasem autorytarne rządy krajów południowego brzegu Morza Śródziem-nego doceniały pomoc finansową udzielaną im w ramach Procesu Barcelońskiego przez Unię Europejską, ale przeciwne były uzależnianiu tej pomocy od jakichkolwiek warunków, np. dotyczących przestrzegania praw człowieka. Tym aspektem działal-ności UE w regionie Morza Śródziemnego nie były zainteresowane. W tych krajach

8 Déclaration de Tripoli après le 3ème sommet Afrique-UE, 29/30 Novembre 2010, s. 2, http://www.africa-eu-partnership.org/fr/node/1683 (01.12.2010).

9 ,,Le Monde’’ z 1 marca 2011 r.

Page 35: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

38 Stanisław Parzymies

decyzjom władz, dotyczącym marginalizacji ruchów islamistycznych, towarzyszyły decyzje marginalizujące również ruchy nieislamistyczne, domagające się reform demokratycznych i swobód obywatelskich.

,,Wiosna arabska’’, tak nazywa się w publicystyce międzynarodowej, ale również często w wystąpieniach polityków rewoltę arabską, jest według hiszpańskiego pisa-rza Juana Goytisolo, mieszkającego od lat w Maroku, najważniejszym wydarzeniem w historii świata arabskiego od czasów Ibn Chalduna, historyka i socjologa arab-skiego, żyjącego w XIV wieku10. Miała ona w krajach arabskich podobne przyczyny, chociaż zróżnicowany przebieg w każdym z nich, tak jak różne są, w zależności od kraju, konsekwencje tego społecznego zrywu11. Z jednym typem rewolty mieliśmy do czynienia w Tunezji i Egipcie, z innym w Libii, Syrii, Jemenie i Bahrajnie, z jeszcze innym w Algierii i Maroku. Podobieństwa były takie, że w państwach o ustroju repu-blikańskim, czyli w Tunezji, Egipcie, Libii, Syrii, Jemenie i Algierii ludzie domagali się odsunięcia od władzy dożywotnich prezydentów. W monarchiach, a więc w Jorda-nii, Maroku, Bahrajnie, Arabii Saudyjskiej i Omanie domagano się większego wpływu obywateli na rządzenie oraz zmian gospodarczych. W Libanie żądano położenia kresu konfesjonalizmowi. Natomiast Palestyńczycy wyrażali zdecydowany sprzeciw wobec podziałów między Fatahem i Hamasem12.

Ale arabska rewolta była przede wszystkim protestem przeciwko: nierównościom społecznym, biedzie, drożyźnie, bezrobociu, biurokracji, korupcji, nepotyzmowi, bra-kowi swobód gospodarczych, naruszaniu praw człowieka. Była również w pewnym stopniu wyrazem oczekiwań jakiejś formy demokracji, powodowanych niskim pozio-mem reprezentacji społeczeństwa we władzach państwa, chociaż to ostatnie żąda-nie nie we wszystkich krajach było z równą intensywnością eksponowane. Do tego dodajmy konsekwencje galopującego przyrostu naturalnego. W krajach arabskich Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu jest on dzisiaj rzędu 2%, ale w latach 80. XX wieku przyrost naturalny wynosił 3,2%. Dlatego też to dwudziestolatkowie, którzy stanowią połowę ludności arabskiej, i trzydziestolatkowie byli siłą sprawczą rewolty. Ani politycznie, ani gospodarczo kraje arabskie nie były przygotowane do zaspokoje-nia oczekiwań, potrzeb i aspiracji wchodzących w dorosłe życie, już lepiej wykształ-conych obywateli, co wcześniej, czy później musiało zaowocować wybuchem spo-łecznym13.

10 J. Goytisolo, Les ,,indignés’’ du Maroc, ,,Le Nouvel Observateur’’ z 7 lipca 2011 r.11 Por. The Arab awakening. Revolution spinning in the wind, ,,The Economist’’ z 16 lipca 2011 r.12 Zob. Z. Hesová, Arabské dny hněvu, ,,Mezinárodni politika” 2011, nr 6, s. 4. 13 K. Kubiak, Źródła ludowego gniewu, ,,Raport. Wojsko. Technika. Obronność’’ 2011, nr 2, s. 56–57.

Page 36: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

39Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

2. Konsekwencje ludowej rewolty w Tunezji i Egipcie

W Tunezji i Egipcie, dwóch najbardziej reprezentatywnych dla rewolty arabskiej kra-jach, wynikiem ulicznych protestów było odsunięcie od władzy prezydentów i zwią-zanych z nimi klanów rodzinnych, elit biznesowych, głównych przedstawicieli biu-rokracji państwowej oraz służb bezpieczeństwa. Podstawowe struktury obu reżimów pozostały jednak w dużej mierze nienaruszone, gdyż wojskowa i państwowa biu-rokracja nadal kontroluje sytuację w obu krajach i jest w stanie dyktować tempo zmian w najbliższych miesiącach. Ci, którzy rozpoczęli rewoltę nie są praktycznie reprezentowani w tymczasowych władzach. Przebywająca w Polsce we wrześniu 2011 r. opozycjonistka tunezyjska Omezzin Chalifa stwierdziła, że społeczeństwo jej kraju jest rozczarowane, że nie zdążono rozliczyć ludzi dawnego reżimu, niewiele zmieniło się w państwowych mediach, wszystko to powoduje spadek zaufania do przejściowego rządu14.

Pozostaje wielką niewiadomą, co stanie się dalej w obu krajach, jakkolwiek na jesieni przewidziane są wybory parlamentarne. Przejście od dyktatury do demokra-cji w tych dwóch, jak się podkreśla modelowych dla ,,wiosny arabskiej’’, krajach nie będzie łatwe, a w każdym razie wymagać będzie czasu. Demokracja rodzi się w wyniku ewolucji, a nie rewolucji, nie może być zadekretowana, zakorzenia się powoli. W procesie dochodzenia do demokracji w Egipcie i Tunezji mamy do czy-nienia z wydarzeniami niepokojącymi. W Egipcie nie tylko wielokrotnie pojawiali się demonstranci na placu Tahrir, przypominający wojskowej władzy o swoich żąda-niach, ale także dochodziło do starć muzułmanów z chrześcijanami, czyli mniejszo-ścią koptyjską, która stanowi w tym kraju 10% ludności. W Tunezji tymczasowy rząd musiał przywrócić godzinę policyjną po tym, jak doszło do demonstracji antyrządo-wych ludzi zniecierpliwionych powolnością zmian, którym towarzyszyło niszczenie mienia w centrum i na przedmieściach Tunisu oraz masowe ucieczki z więzień.

W obu krajach nie odnotowuje się wzrostu gospodarczego, do czego przyczynia się brak dochodów z turystyki, rośnie wśród młodzieży bezrobocie, bieda staje się coraz bardziej powszechna, tworząc sprzyjające warunki dla wszelkiej maści ekstre-mizmu politycznego15. W Tunezji i Egipcie w obalaniu dyktatur uczestniczyli przede wszystkim liberałowie. Teraz liberałowie obawiają się, że to islamiści wygrają pierw-sze demokratyczne wybory, przejmą władzę i nigdy już tej władzy nie oddadzą.

W Tunezji ruch ludowego protestu wziął początek w małych ośrodkach, gdzie przeciw władzy wystąpiła zdesperowana biedota, sprowokowana brakiem perspek-tyw, brakiem pracy i wzrostem cen żywności. Gospodarka Tunezji kontrolowana była przez bliższą i dalszą rodzinę prezydenta Zine El Abidine Ben Alego. Szacuje się, że do klanu prezydenta Ben Alego i klanu jego żony Trabelsi, należało 20% całej gospo-

14 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 12 września 2011 r.15 Por. Premiers oranges sur le ,,printemps arabe’’, ,,Le Monde’’ z 10 maja 2011 r.

Page 37: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

40 Stanisław Parzymies

darki kraju16. Bliscy prezydenta Ben Alego posiadali domy w Paryżu, w Alpach i na Riwierze Francuskiej. Ben Ali, który uciekł z rodziną do Arabii Saudyjskiej, skazany został zaocznie na karę 35 lat więzienia.

Wybory w Tunezji do liczącej 217 deputowanych Konstytuanty miały się odbyć 24 lipca, ale je przełożono na 23 października 2011 r. Kwestia wyborów budziła wiel-kie emocje. Problemem była mentalność i słaba orientacja mieszkańców prowincji w regułach demokracji. Komisja wyborcza informowała, że wielu obywateli nie reje-struje się na listach wyborczych. Na początku sierpnia 2011 r. tylko 1,8 mln z 7,9 mln wyborców wyrażało chęć udziału w wyborach. Natomiast zarejestrowało się już ponad 100 partii17. Uważa się, że 50% tych partii utworzyli członkowie zdelegalizowanego Zgromadzenia Demokratyczno-Konstytucyjnego (RCD), partii upadłego dyktatora. Sondaże największe szanse (35–40%) dawały zdelegalizowanej przed rewoltą par-tii islamskiej Ennahda (Odrodzenie), która utworzyła swoje komitety wyborcze we wszystkich 27 istniejących w Tunezji okręgach wyborczych18. Pojawiły się opinie, których źródłem był m.in. minister spraw wewnętrznych w byłym rządzie, że jeśli Ennahda wygra wybory, to wojsko nie dopuści jej do władzy, tak jak w 1992 r. woj-sko uczyniło to w Algierii z FIS (Islamskim Frontem Ocalenia)19. W wyborach, które odbyły się w Tunezji 23 października 2011 r. partia Ennahda uzyskała 90 mandatów w Konstytuancie, czyli 41,47%.

Bardziej radykalni niż zwolennicy Ennahdy są salafici, islamiści, domagający się odrodzenia islamu poprzez powrot do jego źródeł, którzy żądają wprowadzenia w Tunezji zasad szariatu, chociaż ich wpływy są niewielkie. Umiarkowani islamiści, świadomi obaw dotyczących ich ewentualnych przyszłych rządów, zapewniają, że pragną jedynie przywrócenia religii w życiu społecznym, zgodnie z oczekiwaniem ludności, i wskazują na przykład Turcji, gdzie islamistyczna Partia Sprawiedliwości i Dobrobytu (AKP) dowodzi, że islam i demokracja dadzą się ze sobą pogodzić.

W Egipcie rewolta kosztowała życie 846 osób na terenie całego kraju, w tym około 400 w samym Kairze. W tym kraju nadal rządzi wojsko, które ciągle korzy-sta z amerykańskiej pomocy. W ten sposób Amerykanie starają się kontrolować roz-wój sytuacji w Egipcie. Jak pisała w amerykańskim miesięczniku ,,Foreign Affa-irs’’ z maja–czerwca 2011 r. Dina Shehata z kairskiego Centrum Studiów Strate-gicznych, ,,Wysoka Rada Sił Zbrojnych rządzi Egiptem. Biurokracja państwowa, licząca około sześć milionów ludzi, pozostaje na miejscu z ministerstwami i agen-dami w dużym stopniu nie zmienionymi i ciągle odpowiedzialnymi za prowadzenie bieżących spraw’’20.

16 ,,Time’’ z 18 lipca 2011 r.; ,,Gazeta Wyborcza’’ z 8 sierpnia 2011 r.17 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 8 sierpnia 2011 r.18 ,, Le Monde’’ z 10 czerwca 2011 r.19 Post-revolutionary Tunisia. Moving ahead, „The Economist” z 16 lipca 2011 r.20 D. Shehata, The Fall of the Pharaoh. How Hojni Mubarak’s Reign Came to an End, „Foreign Af-

fairs’” z maja–czerwca 2011 r., s. 32.

Page 38: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

41Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

W Egipcie rewolta rozpoczęła się 25 stycznia 2011 r., a już 11 lutego prezydent Hosni Mubarak zrezygnował z władzy pod naciskiem demonstrantów. Armia, która sprawuje rządy po obaleniu prezydenta Mubaraka, ogłosiła 13 lipca 2011 r. przesunięcie terminu pierwszych wolnych wyborów z września na październik lub listopad. W wyborach zamierza wziąć udział kilkadziesiąt partii, komitetów i ugrupowań. Dopiero po wyborach parlamentarnych ma być opracowana nowa konstytucja i prze-prowadzone wybory prezydenckie. Jednakże demonstranci, którzy ciągle gromadzą się na placu Tahrir, domagają się przyjęcia nowej konstytucji jeszcze przed wyborami. Najwyższa Rada Sił Zbrojnych zapowiedziała jednak powołanie przed wyborami jedy-nie stuosobowej komisji, mającej opracować projekt nowej konstytucji. Wiele świec-kich partii postulowało opóźnienie wyborów, aby mieć więcej czasu na przygotowanie. Premier tymczasowego rządu Essam Szaraf uważa, że przesunięcie wyborów umoż-liwi „rozwój większej liczby partii politycznych”.

Dla części opozycji, która z przesunięcia wyborów jest niezadowolona, priory-tetem jest jak najszybsza zmiana rządu na cywilny. Wcześniejszym terminem wybo-rów bardzo zainteresowane jest Bractwo Muzułmańskie, od lat najbardziej zorganizo-wana siła opozycyjna w Egipcie, które powołało partię polityczną pod nazwą Wolność i Sprawiedliwość. Bractwo Muzułmańskie nie utożsamia się z radykałami, podkreśla-jąc, że wzorem dla niego jest umiarkowana partia AKP, rządząca w Turcji. Uważa się, że Bractwo Muzułmańskie, które nie może już uważać się za ofiarę represji reżimu, najlepiej wykorzystało politycznie rewoltę. Aktywizują się też grupy salafickie finan-sowane przez Arabię Saudyjską, których celem jest zniszczenie efektów ,,wiosny arab-skiej’’. Salafici stawiają na rewoltę religijną i stosowanie twardych zasad szariatu. W Egipcie uzyskania znaczącej pozycji w przyszłym parlamencie przez partie reli-gijne obawiają się zwłaszcza Koptowie. Armia nie zamierza jednak dopuścić islami-stów do pełni władzy. Ambicją Najwyższej Rady Sił Zbrojnych jest doprowadzenie do kontrolowanej demokracji pod nadzorem armii. Celem Arabii Saudyjskiej jest nato-miast niedopuszczenie do tego, aby rewolucja egipska zmieniła model rządów domi-nujący dotąd w świecie arabskim, gdzie dożywotnio pozostają u władzy monarchowie lub prezydenci21.

Ustanowienia rządów cywilnych i ukarania winnych śmierci kilkuset uczestników rewolty domaga się jednak reprezentująca demonstrantów Rewolucyjna Koalicja Mło-dych. Wychodząc naprzeciw tym żądaniom, armia zamierza usunąć około 4 tysięcy funkcjonariuszy ze służb podległych MSW, sprawców rozlewu krwi osądzić, a człon-ków poprzednich władz objąć zakazem uczestnictwa w życiu publicznym. Zgodnie z obietnicą armii, 3 sierpnia rozpoczął się proces byłego prezydenta Mubaraka i jego dwóch synów, oskarżonych o spowodowanie śmierci demonstrantów oraz o niele-galne wzbogacenie się. Brytyjski dziennik ,,Guardian’’ ocenił fortunę Mubaraka na

21 ,,Le Nouvel Observateur’’ z 7 lipca 2011 r.

Page 39: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

42 Stanisław Parzymies

40 do 70 milardów USD, obejmującą również domy w Beverly Hills, na Manhattanie i w londyńskiej dzielnicy Belgravia22.

Generalnie uważa się, że jesienne wybory w Egipcie niewiele zmienią w układzie sił wewnętrznych. Pewnym wskaźnikiem co do stopnia mobilizacji społeczeństwa na rzecz zmian była słaba frekwencja w referendum 19 marca 2011 r. na temat poprawek do konstytucji, w którym wzięło udział tylko 18 milionów z 45 milionów osób upraw-nionych. Według analityków z Centrum Woodrow Wilsona w Waszyngtonie, Egipt nie jest demokracją i szybko nią nie będzie. W USA istnieją obawy, że wolne wybory mogą przynieść zwycięstwo Bractwu Muzułmańskiemu, głównej partii opozycyjnej, która za Zachodem nie przepada. Ale prezydent Barack Obama stwierdził w maju 2011 r. w swojej mowie do Arabów, że USA będą rozmawiać ze wszystkimi, którzy popierają demokrację, nawet jeśli się z nami nie zgadzają. Dla Amerykanów kluczowa dla całego regionu jest stabilizacja sytuacji w Egipcie. Obawiają się, że gdyby rozwój gospodarczy Egiptu został zagrożony, do czego USA i UE nie powinny dopuścić, to do głosu dojdą ruchy ekstremistyczne. Byłoby katastrofą dla regionu, gdyby w Egipcie doszło do wojny domowej w walce o władzę między armią i islamistami.

Od czasu obalenia Mubaraka, na placu Tahrir w Kairze ciągle jeszcze dochodzi do demonstracji ludzi, którzy uważają, że nic się w Egipcie nie zmieniło. Demonstra-cje odbywają się również w innych miastach, chociaż nie tak masowe, jak wcześniej. W porównaniu z demonstracjami z początku roku, późniejsze demonstracje w Egipcie różnią się tym, że biorą w nich udział przedstawiciele wszystkich partii politycznych, łącznie z Bractwem Muzułmańskim, które długo demonstracjom było przeciwne23. Na transparentach widnieją napisy ,,Nasza rewolucja będzie trwać’’. Demonstranci doma-gają się oczyszczenia instytucji państwowych z ludzi byłego reżimu, ukarania oficerów odpowiedzialnych za represje i przywrócenia władzy cywilnej. ,,Mieliśmy Mubaraka, teraz mamy marszałka Tantawiego’’, ,,Precz z juntą’’ – takie okrzyki wznosi tłum podczas demonstracji. To, że armia postawiła przed sądem, zresztą bez specjalnego pospiechu, byłych funkcjonariuszy, nie zadowala młodych Egipcjan.

Protesty demonstrantów na placu Tahrir zintensyfikowały się po przemówieniu 23 lipca 2011 r. marszałka Mohammeda Husejna Tantawiego, przewodniczącego Naj-wyższej Rady Sił Zbrojnych, z okazji 59. rocznicy zamachu stanu, ustanawiającego w Egipcie republikę. Przypomina się, że po obaleniu monarchii pułkownik Gamal Abdel Naser po przejęciu władzy nie ogłosił wyborów w obawie przed wygraną Brac-twa Muzułmańskiego. Istniejące partie polityczne i parlament rozwiązano, wolności obywatelskie zostały zawieszone, a Egipt na blisko 60 lat stał się dyktaturą wojskową. Dzisiejsi demonstranci na placu Tahrir boją się powtórki z historii, mimo że marsza-łek Tantawi obiecał im budowę państwa demokratycznego. Armia zapowiada, że po planowanych na jesieni wyborach usunie się od władzy, ale pojawia się coraz więcej

22 ,,Guardian’’ z 4 lutego 2011 r.23 „Le Monde” z 10 lipca 2011 r.

Page 40: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

43Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

sygnałów, że tak się nie stanie. Armia dąży do umocnienia swojej władzy w Egip-cie w charakterze apolitycznego strażnika narodowej suwerenności i swojego rodzaju superrządu, który bronił będzie Egipt przed islamistami. Taki rozwój sytuacji w Egip-cie wydaje się odpowiadać Stanom Zjednoczonym i Unii Europejskiej, zainteresowa-nych stabilizacją w tym kraju i tym samym w całym regionie.

Niewielu w Egipcie wierzy więc, że o biegu wydarzeń decydują demonstranci z placu Tahrir, a nie armia, nawet jeśli wojskowi po każdej większej demonstracji czynią koncesje na rzecz demonstrantów. Rządzącej armii sprzyja fakt, że więk-szość Egipcjan nie popiera już demonstrantów, nazywając ich ,,bandą niepoprawnych wichrzycieli (kontestatorów)’’. Gospodarka egipska dotknięta jest kryzysem. Jeśli w 2010 r. odnotowała wzrost 6%, to obecnie wzrost nie osiąga nawet 1%. W liczącym 84,4 milionów mieszkańców Egipcie stopa bezrobocia wynosi blisko 12%, a według innych źródeł ponad 20% i nadal rośnie. Około 20% mieszkańców Egiptu żyje za mniej niż 2 USD dziennie24. Wynikiem protestów było podniesienie płacy minimalnej z 400 funtów egipskich przed rewoltą, czyli 67 USD, do 700 funtów, czyli 117 USD w lipcu 2011 r. Egipt odwiedza znacznie mniej turystów, a wpływy z turystyki były przed rewoltą pierwszym źródłem dochodów kraju. Inwestorzy zagraniczni stracili zainteresowanie Egiptem, gdyż ich egipscy partnerzy, ministrowie i biznesmeni są na ogół w więzieniach lub w aresztach domowych, ich awuary są zamrożone w bankach egipskich, co powoduje, że żadne projekty inwestycyjne nie są realizowane. Wielu Egipcjan zadaje sobie pytanie, czy nie było lepiej za poprzedniej władzy. Większość jest zdania, że jedynie armia jest w stanie zagwarantować jedność kraju.

W Maroku, gdzie na ogół nie podważa się legalności monarchii, dochodziło rów-nież do demonstracji i walk z policją. 20 lutego 2011 r. wyszło na ulice 100 tysięcy osób z żądaniem zmian, zachęconych sukcesami rewolt ulicznych w Tunezji i Egipcie. Maroko, podobnie jak inne kraje arabskie, przeżywa trudności gospodarcze, będące pokłosiem kryzysu światowego. Wzrost cen na podstawowe artykuły żywnościowe, wysokie bezrobocie wśród młodzieży oraz spadek dochodów z turystyki po zama-chu terrorystycznym na kawiarnię Argana w Marrakeszu w końcu kwietnia 2011 r., były źródłem napięć społecznych w kraju. Król świadom radykalizacji społeczeństwa, czego wyrazem jest Ruch 20 lutego, przeprowadził 1 lipca 2011 r. referendum nad projektem nowej konstytucji, przewidującej ustanowienie ,,monarchii konstytucyjnej, demokratycznej, parlamentarnej i socjalnej’’.

Konstytucja przyjęta została większością 98% głosów przy udziale w referendum 72,5% uprawnionych. Król zrzekł się statusu świętego i będzie tylko nietykalnym. Część władzy oddał w ręce premiera i parlamentu, wzmocnił niezawisłość sądów, zagwarantował wolność słowa i równość płci, przyspieszył walkę z korupcją. Nie zmieniło to jednak stanowiska młodzieży marokańskiej, która – podobnie jak w innych krajach arabskich – oczekuje w dalszym ciągu demokracji i swobód. Partie polityczne

24 ,,Le Nouvel Observateur’’ z 7 lipca 2011 r.; ,,Polityka’’ z 13–19 lipca 2011 r.

Page 41: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

44 Stanisław Parzymies

wyraziły zadowolenie z oferty króla, natomiast Ruch 20 lutego, który domaga się usta-nowienia monarchii parlamentarnej w Maroku i żądał bojkotu referendum, nie ukrywał rozczarowania, zwłaszcza że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż wyniki sfałszo-wano. W każdym razie tak oceniło te wyniki islamskie bractwo Butsziszja (Sprawie-dliwość i Dobroczynność), przeciwne demokratycznym zmianom.

Zachód akceptuje reformy podejmowane w Maroku. Francuski minister spraw zagranicznych Alain Juppé już w kwietniu 2011 r. odniósł się pozytywnie do działań reformatorskich króla Maroka, a po referendum uczyniły to rząd USA i rządy wielu państw UE. Reforma konstytucyjna była działaniem wyprzedzającym ze strony króla Mohammeda VI, mającym nie dopuścić do eskalacji demonstracji i protestów25. Ale to nie referendum konstytucyjne, lecz październikowe wybory parlamentarne powinny ukazać rzeczywisty stan marokańskiej demokracji.

Ahmed Ounaïes, były tunezyjski dyplomata, pełniący przez krótki czas funk-cję ministra spraw zagranicznych w tymczasowym rządzie Tunezji, ocenił w kwiet-niowym numerze z 2011 r. francuskiego miesięcznika ,,Revue Defense Nationale’’ szanse arabskiego ,,aggiornamento’’. Pisząc o Tunezji zwracał uwagę, że dorobek rewolty jest jednak skromny, gdyż ,,państwo jest osłabione zakresem żądań społecz-nych i ryzykiem związanym ze zmianami’’. Był zdania, że zwycięstwo sił demokra-tycznych będzie możliwe pod warunkiem, że uniwersalistyczne zasady demokracji według modelu zachodniego zostaną wpisane do konstytucji i wdrożone, zwłaszcza jeśli chodzi o stworzenie warunków dla swobodnej działalności partii politycznych. Autor uważa, że proces demokratyzacji społeczeństw arabskich zależeć będzie od sytuacji wewnętrznej każdego kraju. Ocenia, że w krajach zaangażowanych w proces zmian zwycięstwo jest kruche i przepaść, która je dzieli od państw demokratycznych, nie zostanie zasypana w wyniku pierwszych wyborów. Konieczne będą trzy lub cztery kadencje parlamentarne zanim zostaną utworzone, na podstawach demokratycznych, stabilne i przewidywalne rządy.

Ahmed Ounaïes przypomniał, że kraje arabskie, zwłaszcza te, które były i są objęte rewoltą, nie mają żadnych tradycji demokratycznych, mniejszą lub więk-szą rolę odgrywają w nich partie islamskie, sunnici lub szyici, w niektórych nadal dominują struktury plemienne jako podstawa władzy i ciągle ważne są nieformalne, sprzyjające korupcji, układy. Demokratyzacji nie będzie ułatwiać wrogie arabskie sąsiedztwo, często agresywne, oraz siły wewnętrzne, wprawdzie domagające się swo-bód i demokracji, ale łatwo ustępujące presji populistycznej ulicy. Wybory, jakby wolne i pewne nie były, nie gwarantują wcale równowagi politycznej, zapewniają-cej stabilność, czego najlepszym przykładem są irackie wybory z 7 marca 2010 r. Zdaniem tunezyjskiego polityka, nie minęło niebezpieczeństwo fundamentalizmu islamskiego w krajach, które obaliły autorytarną władzę. Walka o nowoczesność nie jest jeszcze całkowicie wygrana, gdyż fala islamistyczna, obecna w społeczeń-

25 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 4 lipca 2011 r.

Page 42: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

45Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

stwach arabskich, może zmienić kierunek transformacji niezgodnie z oczekiwaniami społecznymi26.

W sytuacji, gdy w Egipcie, Libii i Tunezji prezydenci władzę utracili, a w Jeme-nie i Syrii walczą o przetrwanie, monarchie arabskie lepiej niż republiki radzą sobie z protestami ulicznymi. W Bahrajnie, Jordanii i Maroku, mimo protestów ulicznych, rządzący utrzymali się przy władzy. Istnieje również grupa krajów arabskich, w któ-rych nie ma demokracji, gdzie dochodzi do różnego rodzaju napięć społecznych lub religijnych, ale które są względnie stabilne i trudno się w nich spodziewać w naj-bliższym czasie zmian. Chodzi tu o Arabię Saudyjską, Kuwejt, Katar, Oman, Emi-raty Arabskie. Arabia Saudyjska jest przykładem kraju muzułmańskiego, gdzie religia i dyktatura wspierają się wzajemnie.

3. Libia i Syria: różne reakcje świata na represje dyktatorów

Libia i Syria to dwa kraje arabskie, rządzone od lat przez dyktatorów, którzy mimo masowych protestów społecznych postanowili utrzymać się przy władzy za wszelką cenę, używając siły zbrojnej, policji i wojska przeciwko protestującym, nie licząc się z ofiarami. Na tym kończą się podobieństwa, jeśli chodzi o sytuację w obu kra-jach. Różnice polegają na tym, że w Libii powstała alternatywna władza wobec rządu w Trypolisie, libijska Tymczasowa Rada Narodowa z siedzibą w Benghazi, wspierana czynnie, w formie interwencji zbrojnej, przez NATO za przyzwoleniem Rady Bez-pieczeństwa ONZ, z czym w przypadku Syrii, zarówno jeśli chodzi o alternatywną władzę, jak i o interwencję NATO, nie mamy do czynienia. Ponadto Libia dostarczała przed konfliktem 2,2% światowej produkcji ropy naftowej. Posiada 3,3% światowych zasobów ropy naftowej oraz 0,8% światowych zasobów gazu ziemnego27. Tymczasem Syria jest w znacznie mniejszym stopniu zasobna w ropę naftową i m.in. stąd zain-teresowanie świata sytuacją w tym kraju jest znacznie mniejsze. O ile w Libii przed rewoltą wydobywano 1,8 milionów baryłek ropy naftowej dziennie, o tyle w Syrii wydobycie tego surowca wynosiło 380 tysiecy baryłek dziennie28. Zarówno Libia Kad-dafiego, jak i Syria El. Assada eksportowały od 85 do 90% swojej produkcji paliw do Unii Europejskiej.

W Libii, gdzie jest około 30 plemion, bunt wobec rządzącego od 42 lat dyktatora miał podłoże plemienne, a nie socjalne. System polityczny Libii opierał się przed rewoltą na współpracy trzech wielkich plemion: Kaddhafa, Warfallah i Makarha. Kaddafi

26 A. Ounaïes, Le grand chantier de l’aggiornamento arabe, ,,Revue Défense Nationale’’ z kwietnia 2011 r., s. 5–11.

27 ,,Le Monde’’ z 26 lutego 2011 r.28 Polska Agencja Prasowa, 30 sierpnia 2011 r.

Page 43: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

46 Stanisław Parzymies

pochodził z plemienia Kaddhafa, najmniej licznego (125 tysięcy osób), ale najlepiej uzbrojonego, skoncentrowanego w regionie Libii centralnej. Zachodnią Libię zamiesz-kuje plemię Makarha, również dobrze uzbrojone, które zachowało neutralność w kon-flikcie w Libii. Plemię Warfallah zamieszkujące Libię wschodnią w okolicach Ben-ghazi, liczy 1 milion osób i z niego rekrutowali się głównie powstańcy, przeciwnicy Kaddafiego29. Problemem opozycji libijskiej w Benghazi było to, że Siły Zbrojne Rewolucji 17 lutego istniały tylko z nazwy, gdyż brakowało zawodowych wojsko-wych, którzy mogliby te siły zorganizować. Opozycja liczyła na masowe dezercje ofi-cerów i żołnierzy z armii Kaddafiego i ich przyłączenie się do rebeliantów, ale przez długi czas, poza jednostkowymi przypadkami, tak się nie stało30. Dopiero interwencja wojskowa NATO zmieniła sytuację rebeliantów. Lotnictwo NATO niszczyło przez siedem miesięcy siły zbrojne i obiekty wojskowe reżimu Kaddafiego. Wbrew posta-nowieniom rezolucji RB ONZ, libijska Tymczasowa Rada Narodowa (TRN) otrzy-mywała dyskretnie pieniądze i broń zarówno z krajów NATO, jak i z krajów Zatoki. Rebelianci nie byli zdolni stworzyć armii z minimum dyscypliny i skuteczności, aby myśleć o samodzielnym pokonaniu wojsk Kaddafiego31.

Siły lotnicze NATO i niektórych państw arabskich, przeciwników dyktatora, za zgodą Rady Bezpieczeństwa ONZ, działającej na podstawie zasady odpowiedzialno-ści za ochronę i za zgodą Ligi Państw Arabskich, wspomagały z powietrza powstań-ców. Formalną podstawę interwencji stanowiła rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1973 z 17 marca 2011 r. Tekst rezolucji, przyjęty przez Radę Bezpieczeństwa przy wstrzymaniu się od głosu Rosji i Chin jako jej stałych członków oraz Niemiec32, Bra-zylii i Indii jako jej niestałych członków, przewidywał lotnicze działania militarne, mające na celu ustanowienie strefy zakazu lotów, w celu ochrony ludności cywilnej, wykluczające akcję lądową. Rezolucja nie wspominała o zmianie władzy w Libii, ani o utrzymaniu przy władzy lub odsunięciu od władzy pułkownika Kaddafiego. Rezolu-cja wzywała do wstrzymania ognia w konflikcie libijskim i pozostawiała Libijczykom do rozstrzygnięcia sprawę przyszłości politycznej kraju. Zawierała również stwier-dzenie, że ataki na ludność cywilną mogą stanowić zbrodnię przeciwko ludzkości33. Wcześniej, 26 lutego 2011 r., Rada Bezpieczeństwa jednomyślnie przyjęła rezolucję nr 1970, w której potępiono użycie siły przez rząd Libii, zakazano dostaw broni do Libii, zdecydowano o zamrożeniu znajdujących się za granicą środków finansowych i zasobów gospodarczych osób związanych z reżimem libijskim, a także przewidziano restrykcje wjazdowe dla tych osób do krajów członkowskich ONZ.

29 S. El-Fikri, Le système politique lybien, za: ,,Les Echos’’ z 25–26 lutego 2011 r.30 ,,Le Monde’’ z 25 marca 2011 r. 31 ,,Le Figaro’’ z 28 czerwca 2011 r.32 Na temat przyczyn wstrzymania się Niemiec od głosu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w głosowa-

niu nad rezolucja nr 1973 zob. D. Göler, M. Jopp, L’Allemagne, la Libye et l’Union européenne, ,,Politique étrangère’’ 2011, nr 2, s. 417–428.

33 Security Council, Resolution 1973 (2011), S/Res/1973; „Le Monde’’ z 24 marca 2011 r.

Page 44: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

47Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

Zasadne jest przypomnienie, że porozumienie zawarte przez USA, Francję i Wielką Brytanię w sprawie roli, jaką należy powierzyć NATO w realizacji rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 1973 nie zyskało na posiedzeniu 23 marca 2011 r. aprobaty wszystkich 28 państw członkowskich NATO. Przedstawiciel Turcji ,,odmówił wzięcia odpowiedzialności za operację, uważaną przez niektórych za wyprawę krzyżową’’. Przeciwko interwencji zbrojnej w Libii wypowiadała się również Polska i Niemcy. Francja z kolei nie chciała, aby operacja miała przesadnie natowski charakter. Dążyła więc do tego, aby w politycznym procesie podejmowania decyzji zminimalizować rolę Stanów Zjednoczonych, a na pierwszy plan wysunąć siebie34. Zresztą Stany Zjed-noczone po początkowym pełnym zaangażowaniu w operację, wycofały się z misji bojowej, ograniczając się do zadań wspomagających. Warto przypomnieć, że o ile parlament francuski znaczącą większością poparł udział Francji w interwencji NATO w Libii, o tyle amerykański Kongres czynił zarzuty prezydentowi Obamie, że zaan-gażował USA w interwencję, bez konsultacji z parlamentem35. W niedługim czasie po rozpoczęciu interwencji, 13 kwietnia 2011 r., odbywający się w chińskim kurorcie Sanya trzeci szczyt BRIC z udziałem prezydentów Rosji, Chin, Brazylii, RPA i pre-miera Indii wypowiedział się we wspólnej deklaracji przeciwko użyciu siły w Libii36.

Formalnie interwencja NATO, w której uczestniczyło 19 krajów sojuszniczych i partnerskich, miała się zakończyć 27 czerwca 2011 r., ale 1 czerwca została prze-dłużona decyzją stałych przedstawicieli państw członkowskich w Radzie Północno-atlantyckiej o kolejne 90 dni. Komentując tę decyzję Rady Północnoatlantyckiej, fran-cuski dziennik ,,Le Monde’’ napisał, że dla małych państw, takich jak Belgia, Dania czy Norwegia udział w operacji libijskiej jest ogromnym wysiłkiem. Również ,,dla wielkich krajów, zmagających się z restrykcjami budżetowymi – pisał dziennik – ope-racja jest ciężarem, gdyż jest dodatkiem do innych już istniejących ciężkich zobowią-zań, zwłaszcza w Afganistanie. Koniec lata jest granicą (operacji) dla wszystkich’’37. Tak się też stało i z końcem sierpnia 2011 r. przestał istnieć w Libii reżim pułkow-nika Kaddafiego. Podczas sześciomiesięcznej rewolty przeciwko reżimowi Kaddafiego miało zginąć w Libii od 30 tysięcy do 50 tysięcy osób. Jakkolwiek formalną przyczyną interwencji sił NATO w Libii były względy humanitarne, dochodziło tam do zbrodni wojennych w świetle IV konwencji genewskiej z 1949 r. o ochronie cywilnych ofiar wojny, których sprawcami były nie tylko siły Kaddafiego i siły rebeliantów, co stwier-dziła komisja śledcza utworzona przez Radę Praw Człowieka ONZ, ale także woj-ska NATO, które przyznawały się do pomyłek przy niszczeniu celów z powietrza38.

34 ,,Le Monde’’ z 25 marca 2011 r.35 ,,Le Monde’’ z 24 marca 2011 r.36 Państwa BRIC przeciwko interwencji NATO w Libii, http:/mercurius.myslpolska.pl/2011/04/pań-

stwa=bric-przeciw-interwencji-natow-libii/.37 ,,Le Monde’’ z 3 czerwca 2011 r.38 ,,Le Figaro’’ z 26 czerwca 2011 r. W sprawie Konwencji zob. R. Bierzanek, Wojna a prawo między-

narodowe, Warszawa 1982, s. 189–192.

Page 45: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

48 Stanisław Parzymies

Interwencja NATO w Libii była kolejną próbą, po Iraku i Afganistanie, „eksportu demokracji” do świata muzułmańskiego, podjętą przez Zachód drogą zbrojną.

Interwencja NATO okazała się dla jej uczestników zbyt skomplikowana i zbyt długa. Francuski prezydent Nicolas Sarkozy, który był inicjatorem interwencji, zamierzał ogłosić jej zwycięskie zakończenie w dniu święta narodowego Francji 14 lipca 2011 r. Tymczasem musiał prosić Zgromadzenie Narodowe o zgodę na przedłużenie inter-wencji i taką zgodę otrzymał. Francja oczekiwała zbrojnego zaangażowania kolejnych państw NATO, w tym Polski i Niemiec, w operację libijską. Jednakże Polska i Niemcy były interwencji zbrojnej przeciwne, natomiast oba kraje znalazły się obok Francji, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Portugalii i Hiszpanii w grupie dziesięciu państw, które jeszcze w czasie trwania konfliktu uznały libijską Tymczasową Radę Narodową za jedynego przedstawiciela narodu libijskiego w stosunkach międzynaro-dowych39. Po upadku reżimu Kaddafiego, a ściślej biorąc po opuszczeniu przez dykta-tora Trypolisu, uczyniło to wiele innych państw, w tym Federacja Rosyjska i Chińska Republika Ludowa.

Zdecydowanie za uregulowaniem kryzysu libijskiego w drodze negocjacji mię-dzy walczącymi stronami opowiadała się w czasie jego trwania, mimo wewnętrznych podziałów, Unia Afrykańska (UA). Jacob Zuma, prezydent RPA, członek grupy pię-ciu szefów państw afrykańskich upoważnionych przez UA do prowadzenia mediacji w Libii, spotkał się 5 lipca 2011 r. z prezydentem Rosji, Dmitrijem Miedwiediewem i obaj zaapelowali do libijskiej Tymczasowej Rady Narodowej o ,,podjęcie jak naj-szybciej negocjacji’’. O konieczności politycznego rozwiązania libijskiego kryzysu mówiono również na spotkaniu Rady NATO–Rosja, które odbyło się na początku lipca 2011 r. w Soczi40. Prezydent J. Zuma uzyskał poparcie Rosji dla planu działania przyjętego przez Unię Afrykańską 30 czerwca 2011 r. w Malabo (Gwinea Równi-kowa), który wzywał obie strony do natychmiastowego rozpoczęcia negocjacji. Celem negocjacji miało być ,,natychmiastowe zawieszenie walk, humanitarny rozejm, całko-wite przerwanie ognia, pojednanie narodowe, tymczasowe porozumienie i ustalenie planu transformacji demokratycznej’’. Proces transformacji demokratycznej miałby się odbywać pod nadzorem wielonarodowych sił pokojowych ONZ. Ten plan, którego zarysy znane były już od kwietnia 2011 r., odrzucony został przez libijską TRN, gdyż nie przewidywał odsunięcia od władzy Kaddafiego. Należy dodać, że wśród państw członkowskich UA i w łonie libijskiej TRN były poważne różnice zdań na ten temat41.

Ważnym wydarzeniem w czasie konfliktu, jaki toczył się w Libii, była śmierć Abdula Fataha Janisa, szefa sztabu wojsk rebelianckich, do 22 lutego 2011 r. mini-stra spraw wewnętrznych w rządzie Kaddafiego, który został zastrzelony 28 lipca 2011 r., razem z dwoma towarzyszącymi mu oficerami, przez bojówkę islamistów.

39 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 5 i 17 lipca 2011 r.40 IAR z 4 lipca 2011 r.41 ,,Le Monde’’ z 7 lipca 2011 r.

Page 46: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

49Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

Libijska TRN wprawdzie wydała nakaz aresztowania generała Janisa za brak sukce-sów na froncie, podejrzewając go o działanie na dwie strony, ale nie jego likwidacji. Otoczenie Kaddafiego uznało, że sprawcą zabójstwa była Al-Kaida, która w ten spo-sób chciała zaznaczyć swoją obecność i wpływy we wschodniej Libii. Od początku konfliktu w Libii, Kaddafi przekonywał, że rewoltę przeciwko jego rządom zorganizo-wała Al-Kaida, co zachodni eksperci uważali za twierdzenie bezpodstawne, gdyż, ich zdaniem, Al-Kaida była zaskoczona powstaniem w Libii. Rzeczywistość była taka, że kierownictwo Al-Kaidy popierało powstańców w Libii, podobnie jak w Syrii i Jeme-nie za to, że ,,odważnie rzucili wzywanie skorumpowanym reżimom’’, jednocześnie nazywało zdrajcami władze powstańcze z Benghazi za korzystanie z pomocy Zachodu. Dodajmy, że libijska TRN odwołuje się w swoim programie do radykalnego islamu. W artykule 1. tymczasowej libijskiej Karty Narodowej, przyjętej przez TRN i traktowa-nej jako projekt przyszłej konstytucji libijskiej, stwierdza się, że Libia jest państwem, którego ,,religią jest islam, a zasady szariatu islamskiego są źródłem jego praw’’42.

Obecność islamistów wśród libijskiej opozycji nie była zaskoczeniem. Zwalczani przez Kaddafiego jedni przebywali na emigracji, skąd po wybuchu powstania wrócili do kraju, inni wyszli z więzień, kolejni wracali do Libii z Pakistanu i Iraku, gdzie uczestniczyli w bojówkach terrorystycznych. Jak napisał w brytyjskim ,,The Times’’ analityk Noman Benotman, ,,dzihadyzm stłumiony żelazną pięścią przez płk. Kadda-fiego staje się poważnym problemem na wyzwolonych terenach’’. Analityk uważał, że libijska TRN skazana jest na walkę z dzihadystami o przetrwanie i powinna ich jak najszybciej rozbroić, gdyż po obaleniu Kaddafiego będzie na to za późno43. Nie ma wątpliwości, że Al-Kaida w muzułmańskim Maghrebie (AQMI) zaopatrzyła się w broń z arsenałów wojsk Kaddafiego. Uzyskała m.in. dostęp do rakiet przeciwlot-niczych, czym dotąd nie dysponowała, stając się w ten sposób większym niż dotych-czas zagrożeniem dla regionu44. Przypomnijmy, że komentator francuskiego dziennika ,,Le Figaro’’ Renaud Girard, apelując w końcu czerwca 2011 r. o zakończenie działań wojennych w Libii i przejście do działań dyplomatycznych, pisał: ,,Jeśli na jesieni w Libii zapanuje chaos, jeśli Al-Kaida skorzysta z sytuacji i wniknie w społeczeń-stwo, Francja obciążona zostanie za to odpowiedzialnością przez cały świat, gdyż to Paryż był u źródeł tej nowej wojny Zachodu na ziemi islamu’’45. Aktywność Al-Kaidy może bardzo skomplikować sytuację polityczną w regionie śródziemnomorskim, gdyż Al-Kaida w muzułmańskim Maghrebie (AQMI), jak z powyższego widać, już zasy-gnalizowała swoją obecność w konflikcie libijskim46.

42 Za: E. Denécé (dyrektor Francuskiego Centrum Badań nad Wywiadem): Les problèmes ne font que commencer, 29.08.2011, http://www.lemonde.fr./idees/ .

43 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 1 sierpnia 2001 r.; ,,Le Monde’’ z 2 sierpnia 2011 r.44 Zob. E. Denécé, op. cit. 45 ,,Le Figaro’’ z 28 czerwca 2011 r.46 Zob. ,,Les Echos’’ z 25–26 lutego 2011 r.; Al. Qaida Au Maghreb islamique. La tentation saharienne,

,,RAMSES 2011’’, IFRI, Paris, 2010, s. 166–169.

Page 47: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

50 Stanisław Parzymies

Z ramienia ONZ sytuacją w Libii zajmowała się Grupa Kontaktowa, zrzeszająca 30 państw, w tym USA i inne państwa zachodnie, Polskę oraz niektóre państwa arab-skie. Rosja i Chiny odmówiły udziału w grupie. Zdaniem Rosji, jedynym ciałem kom-petentnym w sprawie rozwiązania konfliktu w Libii była Rada Bezpieczeństwa ONZ. Międzynarodowa Grupa Kontaktowa ds. Libii, uznała powstańczą TRN za legalnego reprezentanta kraju, w ślad za kilkoma państwami uczestniczącymi w jej składzie. Pozwoliło to na odblokowanie dla potrzeb TRN przez kraje zachodnie zamrożonych w ich bankach funduszy rządu Kaddafiego, co w sytuacji, gdy powstańcy skarżyli się, że ich kasa jest pusta, miało ogromne znaczenie dla powodzenia walki z siłami Kaddafiego. W lipcu 2011 r. libijska TRN oceniała swoje potrzeby finansowe do końca roku na 3 do 5 miliardów USD47. Jeśli chodzi o zasoby finansowe Kaddafiego, to Far-hat Bengdara, gubernator Banku Centralnego Libii, który w marcu 2011 r. uciekł za granicę, informował, że Kaddafi posiadał w Trypolisie w gotówce 500 milionów USD oraz 155 ton złota w sztabach wartości 7,5 miliardów USD48.

Przewodniczący Grupy Kontaktowej ds. Libii, Abdullah al.-Chatib, jeszcze w cza-sie trwania walk z siłami Kaddafiego, zaproponował libijskiej TRN utworzenie w Try-polisie rządu przejściowego, złożonego po połowie z powstańców i ludzi reżimu, ale bez Kaddafiego. Nie zakładał jednak natychmiastowego ustąpienia dyktatora. Powstańcy odrzucali każdy plan negocjacji z rządem w Trypolisie, który nie zawierał warunku wstępnego w postaci ustąpienia Kaddafiego, i żądali, aby Kaddafi po ustą-pieniu pozostał w kraju pod nadzorem TRN49. Tymczasem jeszcze w lipcu 2011 r. oceniano, że wbrew oczekiwaniom NATO, pięć miesięcy bombardowań nie osłabiło Kaddafiego, jak się tego spodziewano. Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej w Trypoli-sie biskup Giovanni Martinelli poinformował w końcu lipca 2011 r. Watykan, że ,,Kad-dafi wydaje się nadal silny’’ i że ,,bomby nie pomogą go złamać’’50. Francuski minister obrony Gerard Longuet zaapelował do kilku krajów członkowskich Unii Europejskiej, Niemiec, Hiszpanii, krajów Europy Północnej i Polski, aby zaangażowały się w opera-cję wojskową w Libii51. Wcześniej, ponieważ jeszcze 10 czerwca 2011 r., amerykań-ski sekretarz obrony, Robert Gates, skrytykował niektóre kraje członkowskie NATO, w tym Polskę, za brak uczestnictwa w operacji libijskiej52.

Jednakże sekretarz generalny NATO, Anders Fogh Rasmussen, był optymistą, wyrażając w rozmowie z dziennikiem ,,Le Monde’’ z 20 lipca 2011 r. opinię, że Kaddafi jest coraz bardziej izolowany, opuszczają go ministrowie i generałowie, co powinno doprowadzić do jego upadku i jest to tylko kwestią czasu. Sekretarz generalny NATO przypomniał, że również prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew dołączył do apelu

47 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 16–17 lipca 2011 r.48 ,,Time” z 18 lipca 2011 r.49 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 27 lipca 2011 r.50 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 30–31 lipca 2011 r.51 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 2 sierpnia 2011 r.52 „Le Nouvel Observateur” z 7 lipca 2011 r.

Page 48: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

51Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

wzywającego Kaddafiego do odejścia53. Prasa, zwłaszcza francuska, regularnie informo-wała o nieuchronnym i bliskim upadku Kaddafiego54. Natomiast brytyjski ,,The Economist’’ pisał w tym samym czasie, że rysuje się scenariusz wydarzeń w Libii, który nie gwa-rantuje szybkiego zwycięstwa sił interwencyjnych nad Kaddafim55. Spodziewano się, że Libia stanie się terenem długotrwałych walk międzyplemiennych56. Można było przypuszczać, że w tych walkach chodzić będzie nie tylko o władzę, czy demokrację, ale też o pieniądze i ropę. W tej sytuacji, szanse na rokowania między przeciwnymi libijskimi stronami konfliktu stawały się coraz mniejsze. Rokowania nie leżały zwłasz-cza w interesie NATO i Unii Europejskiej. Obie organizacje zmierzały do odsunię-cia od władzy Kaddafiego uznając, że inne rozwiązanie konfliktu byłoby z wielkim uszczerbkiem dla prestiżu Zachodu.

W doprowadzeniu do interwencji NATO w Libii kluczową rolę odegrała Francja. Gdy 17 marca 2011 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ, w obecności francuskiego ministra spraw zagranicznych, przyjęła rezolucję nr 1973, stanowiącą podstawę dla ustano-wienia wyłączonej strefy powietrznej nad obszarem Libii i upoważniającą do użycia ,,wszelkich niezbędnych środków’’ dla ochrony libijskiej ludności cywilnej, dwa dni później loty nad Libią rozpoczęły samoloty francuskie, brytyjskie i amerykańskie. Miały one trwać kilka dni lub co najwyżej kilka tygodni, jak zapewniał ówczesny francuski minister obrony Alain Juppé. Przekonanie to opierano na zapewnieniach wywiadu francuskiego, że żołnierze Kaddafiego będą masowo dezerterować, rebelianci będą szybko maszerować na Trypolis, a Kaddafi po prostu ucieknie. To się jednak tak szybko nie stało, jak zakładano. Przyczynę tego stanu rzeczy upatrywano we Francji w błędach wywiadu, który niewłaściwie informował o nastrojach w Libii. Zignorowano fakt, że Kaddafi od 42 lat przygotowywał się do obrony przed interwencją zewnętrzną i że jego arsenały nie zawierały przestarzałego uzbrojenia, jak mylnie sądzono57.

Dziwne, że Francuzi o tym nie wiedzieli, gdyż Francja obok Rosji była głównym dostawcą broni do Libii dla reżimu Kaddafiego. Francja zajmuje trzecie miejsce w świe-cie, jeśli chodzi o handel bronią, a w Afryce Północnej szczególnie dwa państwa, Libia i Algieria były do końca 2010 r. w sferze zainteresowania Francji w tej dziedzinie. W latach 2006– 2008, według ,,The Military Balance 2009’’, Francja zawarła z Libią kon-trakty w sprawie zwiększenia dostaw broni, w tym sprzętu do nadzoru granic do wyko-rzystania na Saharze, gdzie grupy związane z Al-Kaidą założyły obozy treningowe58.

53 ,,Le Monde’’ z 20 lipca 2011 r.54 N. Guibert, Les signes de l’étouffement du régime de Kadhafi. Le guide libyen ne tient que par la

terreur. Le spectre de la partition s’éloigne, ,,Le Monde’’ z 18 czerwca 2011 r.55 War in Libya. Closing in on Tripoli, ,,The Economist’’z 16 lipca 2011 r.56 Zob. M. Ouannès, Le sort du pays est aux mains des tribus, ,,Le Figaro’’ z 26–27 lutego 2011 r.57 ,,Le Nouvel Observateur’’ z 7 lipca 011 r.58 Muzułmańscy radykałowie w Libii byli jedną z najsilniejszych frakcji Al-Kaidy w krajach muzuł-

mańskich, ale w lipcu 2009 r. odłączyli się od tej struktury i podjęli rozmowy z emisariuszami Kaddafiego. Zob. ,,Gazeta Wyborcza’’ z 11–12 lipca 2009 r.

Page 49: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

52 Stanisław Parzymies

Podczas interwencji w Libii pod flagą NATO operowały głównie samoloty i heli-koptery francuskie i brytyjskie, chociaż cele w 80% wskazywały im radary ame-rykańskie. Według francuskiego tygodnika ,,Le Nouvel Observateur’’, wojna w Libii była okazją dla armii francuskiej do przetestowania najnowszych osiągnięć produkcji wojskowej, samolotów Rafle 3, rakiet AASM, helikopterów Tygrys59. Ponadto, jak informował francuski dziennik ,,Liberation’’, cytowany następ-nie przez liczne francuskie środki przekazu, już w pierwszych dniach kwietnia 2011 r., czyli na samym początku interwencji NATO w Libii, Francja uzyskała zapewnienie od libijskiej TRN, że jeśli uzna jej legalność, to po obaleniu Kaddafiego będzie mogła importować 35% wydobywanej w Libii ropy naftowej. Tekst porozumienia, sporzą-dzonego w języku arabskim, miał być zdeponowany u sekretarza generalnego Ligi Państw Arabskich i w rządzie Kataru, który patronował tej transakcji. Zarówno rząd Francji, jak i libijska TRN zdementowały tę informację60.

Odsunięcie dyktatora i uzurpatora Kaddafiego od władzy przez naród libijski było świętym prawem tego narodu. Pytanie, jaka była w tym rola mocarstw zewnętrznych i czy działały one zgodnie z upoważnieniem Rady Bezpieczeństwa ONZ, zawartym w rezolucjach nr 1970 i 1973, opartym na zasadzie odpowiedzialności za ochronę. Okazuje się, że dążąc do obalenia Kaddafiego, Francja w sposób rozszerzający inter-pretowała rezolucje Rady Bezpieczeństwa nr 1970 i 1973. O ile nawet Wielka Bry-tania stała na stanowisku, że rezolucje zakazują dostaw broni rebeliantom, o tyle według francuskiego dziennika ,,Le Figaro’’, Francja już od początku czerwca 2011 r. dostarczała broń siłom powstańczym61. Wywołało to protesty m.in. Unii Afrykańskiej, a także Rosji, której zdaniem zaopatrywanie w broń walczących w Libii powstańców stanowiło naruszenie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1970 i 197362. Również wbrew tym rezolucjom Rady Bezpieczeństwa ONZ, Francja i Wielka Brytania wpro-wadziły do Libii, pod pretekstem ,,pomocy humanitarnej’’, swoje siły specjalne, co przyspieszyło sukces rebeliantów. Pisały o tym media francuskie, brytyjskie i amery-kańskie. Polski „Tygodnik BBN” na początku lipca 2011 r. pisał w sprawie interpreta-cji rezolucji RB ONZ nr 1970 i 1973, nie kwestionując konieczności zmuszenia Kad-dafiego do ustąpienia, jako warunku uzyskania trwałego pokoju w Libii, że ,,wybiór-cze stosowanie embarga czy strefy zakazu lotów podważa wizerunek i legitymizację działań państw zachodnich’’ i ostrzegał przy tym, że może to ,,zostać w przyszłości wykorzystane np. przez Rosję lub Chiny w kontekście innych kwestii poruszanych na forum RB ONZ’’63.

Biorąc pod uwagę zaangażowanie Francji w konflikt libijski, nie było rzeczą przy-padku, że to w Paryżu odbyła się 1 września 2011 r. Międzynarodowa Konferencja

59 Ibidem, s. 9.60 ,,La Tribune’’ z 2 września 2011 r.61 ,,Le Figaro’’ z 29 czerwca 2011 r.62 RIA Novosti z 30 czerwca 2011 r., Reuters z 30 czerwca 2011 r. 63 ,,Tygodnik BBN’’ 2011, nr 40.

Page 50: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

53Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

Poparcia dla Nowej Libii, w której uczestniczyli najwyżsi przedstawiciele 63 państw tzw. przyjaciół Libii, którzy debatowali nad tym, jak zapewnić rozwój Libii po odsunię-ciu od władzy Kaddafiego, a więc w sprawie uznania libijskiej TRN i jej przeniesienia z Benghazi do Trypolisu, a także odblokowania funduszy na odbudowę Libii64. TRN ze swojej strony zapowiedziała zwołanie w ciągu ośmiu miesięcy Konstytuanty, a następnie zorganizowanie na podstawie nowej konstytucji w ciągu 20 miesięcy wyborów parlamentarnych i prezydenckich pod nadzorem ONZ. Normalizacja sytu-acji w Libii wymagać będzie więc czasu, zwłaszcza że podczas rewolty opuściło ten kraj 750 tysięcy cudzoziemców, którzy w dużej części zatrudnieni byli jako doradcy lub wręcz pracownicy w różnych działach gospodarki i administracji kraju i nie będzie kim ich zastąpić. Zdawał sobie z tego sprawę Mahmud Dżibril, „numer dwa” w libij-skiej TRN, który przemawiając w Trypolisie 8 września 2011 r. stwierdził, że zwy-cięstwo nad Kaddafim nie jest jeszcze całkowite, gdyż niektóre miasta, zwłaszcza na południu kraju, podobnie jak Syrta, znajdują się w rękach jego zwolenników65.

Cytowany wyżej dyrektor prywatnego Francuskiego Centrum Badań nad Wywia-dem, Eric Denécé, oceniał po opuszczeniu Trypolisu przez Kaddafiego, że libijska TRN nie jest reprezentatywna dla narodu libijskiego. Jest to struktura heterogeniczna, słaba, niezdolna samodzielnie zapewnić Libii pokojowy rozwój w przyszłości. Według niego po zamordowaniu przez islamskich radykałów generała Janisa, libijska TRN praktycznie się rozpadła. Wtedy, 8 sierpnia 2011 r., doradcy z krajów NATO oraz z Egiptu, Kataru i innych krajów arabskich, wzięli w swoje ręce kierowanie ope-racjami i doprowadzili do zajęcia przez rebeliantów Trypolisu. Sześciomiesięczny konflikt pozostawił po sobie nie tylko wielkie szkody materialne, ale ukazał podziały kraju, całkowity brak kontroli stolicy nad sytuacją w terenie, nasycenie kraju bronią z opróżnionych arsenałów rządu Kaddafiego. Wszystko to sprzyja wzrostowi tendencji separatystycznych, zagrożeń terrorystycznych, przestępczości zorganizowanej. Są to czynniki, które destabilizować będą nie tylko Libię, ale cały region śródziemnomor-ski. Zdaniem francuskiego analityka, dwa główne niebezpieczeństwa zagrażają Libii: podział na część wschodnią i zachodnią oraz zainstalowanie się tam na trwałe terrory-stycznego ośrodka dzihadistów66. W tej sytuacji przed Unią Europejską stoi poważne zadanie, aby w ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony, podejmując ope-rację cywilną, a w razie potrzeby cywilno-wojskową, zapewnić Libii pokojowy proces przechodzenia do demokracji i stabilizacji wewnętrznej.

Demonstracje antyrządowe w Syrii rozpoczęły się 15 marca 2011 r. W Syrii rządy sprawuje licząca 14% ludności kraju mniejszość alawicka, stanowiąca część szyic-kiego skrzydła islamu, przy pomocy jedynej partii Baas, ale władza ma niewielkie

64 ,,La Tribune’’ z 2 września 2011 r.65 Libie. Le CNT juge que la bataille contre le régime Kadafi n’a pas encore été gagné, ,,Le Monde’’

z 10 września 2011 r.66 E. Denécé, op. cit.

Page 51: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

54 Stanisław Parzymies

poparcie społeczne nawet wśród alawitów. Większość liczącej 22,5 milionów lud-ności stanowią sunnici. Od 1963 r. w kraju obowiązuje stan wyjątkowy, który – pod naciskiem demonstrantów – prezydent postanowił znieść. Stosując represje wobec własnego społeczeństwa, rząd syryjski zapewnia, że prowadzi walkę z terroryzmem. W czasie, gdy po raz pierwszy Rada Bezpieczeństwa ONZ debatowała, zresztą bez powodzenia, ze względu na sprzeciw Chin i Rosji, nad rezolucją potępiającą rząd syryjski, minister spraw zagranicznych Syrii Walid Moallem zwrócił się do ONZ o pomoc w walce z terroryzmem. Rząd stosuje taktykę „kija i marchewki”, czego przejawem było z jednej strony zniesienie stanu wyjątkowego, a z drugiej wzmożenie represji. „Społeczność międzynarodową” prezydent Syrii Baszar El. Assad szantażuje natomiast tym, że jego odejście spowoduje destabilizację na granicy syryjsko-izrael-skiej na Wzgórzach Golan67. Prezydent w pełni kontroluje resorty siłowe i gospodarkę. Nie grozi mu interwencja z zewnątrz. Inaczej niż w Egipcie nie odwracają się od niego generałowie. Nie daje szans na powstanie w kraju liberalnej demokracji i twierdzi, że alternatywą dla jego rządów w Syrii mogą być rządy islamistów, a świeckość Syrii może gwarantować tylko armia.

Od czasu rozpoczęcia rewolty w Syrii ludzie ciągle wychodzą na ulicę, aby doma-gać się ustąpienia prezydenta. Prezydent Baszar El. Assad krwawo rozprawia się z buntem większości sunnickiej, co kosztowało już, według organizacji obrony praw człowieka, około 2.600 ofiar. W lipcu 2011 r. symbolem oporu przeciwko reżimowi stało się miasto Hama, czwarte pod względem liczby mieszkańców w Syrii, położone 210 km na północ od Damaszku. Rozpoczęte 1 lipca demonstracje na ogromną skalę zgromadziły w tym liczącym 800 tysięcy mieszkańców mieście 150 tysięcy demon-strantów, którzy 4 i 5 lipca stali się celem ataku sił bezpieczeństwa. Stany Zjedno-czone i Francja, aby podkreślić swoje poparcie dla demonstrantów, poleciły swoim ambasadorom, aby udali się do Hamy i na miejscu ocenili sytuację. Rzecznik amba-sady USA oświadczył, że wizyta ambasadora w Hamie świadczy ,,o poparciu Stanów Zjednoczonych dla pokojowych demonstracji’’ i że ,,Waszyngton domaga się otwarcia kraju dla międzynarodowych obserwatorów’’. Syryjski minister spraw wewnętrznych uznał wizytę ambasadora USA w Hamie za sprzeczną z normami dyplomatycznymi i za zachętę do kontynuowania przemocy ze strony demonstrantów. Oficjalna syryj-ska agencja prasowa SANA określiła wizytę jako ,,ingerencję w sprawy wewnętrzne Syrii’’. Wizyta w Hamie ambasadora Francji nie wywołała reakcji władz syryjskich, chociaż Quai d’Orsay stwierdziło, że wyrażała ona ,,zaangażowanie Francji u boku ofiar ludności cywilnej’’68.

W lipcu 2011 r. 350 syryjskich opozycjonistów uczestniczyło w Kongresie Oca-lenia Narodowego w Stambule. Zebrali się głównie wiekowi działacze emigracyjni,

67 Gilles Paris: Syrie: la vaine quête d’un ennemi idéal par Bachar Al-Assad, ,,Le Monde’’ 18 czerwca 2011 r.

68 ,,Le Monde’’ z 10 lipca 2011 r.

Page 52: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

55Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

gdyż dysydentom z samej Syrii nie udało się dotrzeć na spotkanie. Nie było konsen-susu w sprawie powołania gabinetu cieni. Wyłoniono dwudziestopięcioosobową radę, której powierzono przygotowanie kolejnego kongresu, na którym podejmie się próbę powołania rządu na uchodźstwie. Kongres w Stambule ujawnił ogromne podziały wśród jego uczestników, przeciwników prezydenta Baszara El.-Assada. Podobne róż-nice występują również wśród demonstrujących w samej Syrii, gdzie obok studentów, robotników i prozachodnich liberałów, występują islamiści, sunnici i szyici, których łączy jedynie pragnienie odsunięcia od władzy, rządzącej od 41 lat w Syrii, rodziny Assadów. W sytuacji, gdy Rada Bezpieczeństwa ONZ nie jest w stanie podjąć decyzji o interwencji zbrojnej w Syrii, Baszar El. Assad czuje się bezkarny i coraz ostrzejszymi środkami rozprawia się z przeciwnikami. Opozycja nie chce jednak dialogu z prezy-dentem. Na murach pojawiają się graffiti: ,,Nie ma dialogu z zabójcą dzieci’’69. Opo-zycja przygotowuje się do kampanii nieposłuszeństwa obywatelskiego, ,,aby przydu-sić reżim gospodarczo i sparaliżować państwo”. Już z powodu niepokojów ulicznych aktywność gospodarcza państwa spadła o połowę, a bezrobocie wzrosło do 20%70. Opozycja syryjska, która odmawia dialogu z władzą, odrzuciła inicjatywę prezydenta Baszara El. Assada odbycia „okrągłego stołu”, który miał się rozpocząć 11 lipca 2011 r.

Sytuacja w Syrii, mimo podobieństwa z początkową fazą wydarzeń w Libii, nie wywołała stosownej reakcji „społeczności międzynarodowej” na podstawie przyjętej przez ONZ zasady odpowiedzialności za ochronę. Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oświadczył, że nie ma warunków do przeprowadzenia interwencji militarnej przeciwko rządowi Syrii. W przeciwieństwie do Libii, w przypadku Syrii nie ma mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ, któremu sprzeciwia się Rosja oraz nie ma poparcia dla takiej interwencji ze strony państw regionu71. Poza Rosją i Chinami ostrzejszemu potępieniu Syrii przez Radę Bezpieczeństwa ONZ sprzeciwiały się jesz-cze także Brazylia, Indie, Liban i RPA.

Ze względu na stanowisko Rosji, nie ma szans na uchwalenie przez Radę Bezpie-czeństwa ONZ sankcji wobec Syrii. Natomiast Unia Europejska nałożyła początkowo sankcje na reżim w Damaszku, przewidujące jedynie zakaz podróży na obszar Unii kilku przedstawicieli tego reżimu72. Kiedy jednak Stany Zjednoczone obłożyły embar-giem dostawy syryjskiej ropy naftowej i zakazały kontaktów handlowych z syryjskimi firmami sektora energetycznego, w ślad za nimi uczyniła to samo Unia Europejska. Natomiast Szwajcaria zamroziła 32 miliardy USD, znajdujących się na kontach pro-minentnych przedstawicieli reżimu. Amnesty International ogłosiła raport, w którym oskarża reżim syryjski o ,,zakrojone na szeroką skalę i systematyczne ataki prze-ciwko ludności cywilnej’’, co może stanowić zbrodnię przeciwko ludzkości i podstawę

69 Por. ,,The Economist” z 16 lipca 2011 r.70 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 18 lipca 2011 r.71 ,,Midi Libre’’ z 1 sierpnia 2011 r.72 ,, Gazeta Wyborcza’’ z 3 sierpnia 2011 r.; ,,Le Monde’’ z 2 sierpnia 2011 r.

Page 53: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

56 Stanisław Parzymies

do wniesienia oskarżenia przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym73. Tymcza-sem Grupa G-8, z powodu stanowiska Rosji, ograniczyła się jedynie do apelu do prezydenta El. Assada, aby wszedł na ścieżkę dialogu oraz reform z opozycją i zagroziła dalszymi konsekwencjami, jeśli syryjskie siły bezpieczeństwa nie przestaną zabijać uczestników protestu.

Poza potępieniem syryjskiego reżimu, świat zachodni niewiele może zrobić w sprawie Syrii. Jeśli chodzi o ewentualną interwencję zbrojną przeciwko Syrii, to „społeczność międzynarodowa” jest jeszcze bardziej podzielona niż była w przypadku Libii. Poza tym interwencji przeciwna jest opozycja syryjska. Nieskuteczne okazują się dotychczasowe sankcje i naciski dyplomatyczne na Damaszek. Represje reżimu syryjskiego wobec własnego narodu potępiają również kraje arabskie. Na początku sierpnia 2011 r. Liga Państw Arabskich wezwała władze syryjskie do ,,natychmiasto-wego przerwania przemocy i kampanii sił bezpieczeństwa przeciw cywilom’’. Ara-bia Saudyjska, Bahrajn, Kuwejt i Katar odwołały z Damaszku swoich ambasadorów. Natomiast 4 sierpnia 2011 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ czternastoma głosami, w tym wszystkich stałych członków, i tylko przy sprzeciwie Libanu, gdzie Syria ma wielkie wpływy, przyjęła tekst rezolucji, w którym potępiła powszechne łamanie praw czło-wieka w Syrii i użycie siły przeciwko cywilom. Rezolucja wzywa wszystkie strony do zachowania umiaru oraz unikania represji. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon w rozmowie telefonicznej z prezydentem Baszarem El. Assadem domagał się wstrzy-mania ataków na ludność cywilną. O poszanowanie prawdy i praw człowieka w Syrii zaapelował także papież Benedykt XVI74.

Po przyjęciu rezolucji przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, potępiającej rząd syryj-ski za represje wobec własnego narodu, prezydent Baszar El. Assad podpisał dekret, zezwalający na działalność partii politycznych, co było jednym z żądań opozycji. Według dekretu, przewodnią siłą polityczną w państwie pozostaje jednak partia Baas, a nowe partie powinny przestrzegać Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, nie mogą też mieć charakteru religijnego bądź plemiennego, nie mogą mieć powiązań z organizacjami zagranicznymi, ani utrzymywać formacji paramilitarnych75.

Coraz bardziej krytyczna wobec syryjskiego reżimu jest sąsiednia Turcja, która miała niegdyś bardzo bliskie stosunki z rządem syryjskim. Turcja chciałaby jed-nak pozostania El. Assada na stanowisku prezydenta po utworzeniu rządu z udziałem opozycji. Za utrzymaniem El. Assada u władzy opowiadają się również Izrael, Chiny i Rosja, które umiarkowanie krytykują reżim syryjski, a Rosja nie ukrywa nawet, że dalej sprzedaje mu broń. Syryjski prezydent cieszy się poparciem Iranu, który za pośrednictwem Syrii realizuje swoje cele na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w Libanie. Niemniej jednak również prezydent tego kraju Mahmud Ahmadinedżad, popierający

73 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 7 lipca 2011 r.74 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 8 sierpnia 2011 r.75 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 5 sierpnia 2011 r.

Page 54: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

57Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

wcześniej represyjne działania reżimu syryjskiego, wezwał na początku września 2011 r. El. Assada do zaprzestania represji i podjęcia rozmów i dialogu z opozycją stwierdzając, że ,,rozwiązanie wojskowe nie jest dobrym rozwiązaniem’’76.

W Jemenie demonstracje i zamieszki trwają od stycznia 2011 r. W tym kraju, gdzie 40% ludności żyje w nędzy, a połowa dzieci cierpi na niedożywienie i któremu grozi ponowny rozpad, prezydent Ali Abdullah Saleh, rządzący od 32 lat, pomimo opozycji, głównie o charakterze plemiennym, domagającej się jego ustąpienia, przy pomocy wszelkich środków stara się utrzymać przy władzy77. W tym celu „potrząsa” straszakiem Al-Kaidy. Siatka Al-Kaidy w Jemenie uznawana jest dzisiaj za najbar-dziej niebezpieczną komórkę tej terrorystycznej organizacji78. Amerykanie u wybrzeży Jemenu budują tajną bazę, która ma im służyć do zwalczania Al-Kaidy w regionie. Amerykański prezydent B. Obama wezwał w maju 2011 r. prezydenta Jemenu do dia-logu z opozycją. Z apelem o podjęcie dialogu przez strony konfliktu wystąpiła również Rosja. Prezydent Saleh stał na stanowisku, że powinien dokończyć obecną kadencje swojej prezydentury, która upływa w 2013 r.

W maju 2011 r. Rada Współpracy Zatoki przedstawiła prezydentowi Jemenu plan wyjścia z kryzysu, który przewidywał jego ustąpienie. Prezydent Saleh odrzucił takie rozwiązanie, a kiedy na początku czerwca 2011 r. został ranny, podczas szturmu demonstrantów na pałac prezydencki, opuścił Jemen i udał się na leczenie do Arabii Saudyjskiej. Saudyjczycy utrudniali mu nawet powrót do Jemenu, starając się w ten sposób wpływać na bieg wydarzeń w tym kraju79. Przeciwnych powrotowi prezydenta do kraju było również stu wpływowych jemeńskich przywódców religijnych i ple-miennych. Użycie przemocy w Jemenie potępiła Grupa G-8, która wezwała również prezydenta Saleha do ustąpienia i przekazania władzy. Na początku sierpnia 2011 r. kwestia pogorszenia się sytuacji gospodarczej i humanitarnej w Jemenie była przed-miotem konsultacji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Rada Bezpieczeństwa wyraziła zaniepokojenie aktywnością Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim. Zaapelowała o znale-zienie rozwiązania kryzysu w Jemenie z poszanowaniem dążeń narodu jemeńskiego do zmian80. W tej sytuacji Saleh ogłosił 29 sierpnia 2011 r. zamiar szybkiego przepro-wadzenia wyborów nowego prezydenta.

W Algierii władza wojskowa jak dotąd radzi sobie z wszelkimi odruchami sprze-ciwu, a prezydent Abdelaziz Buteflika myśli o zwycięstwie w kolejnych wyborach, które odbędą się w 2014 r. Algieria jest jedynym krajem muzułmańskim, gdzie dykta-tura i religia pozostają od 20 lat w ostrym konflikcie, który kosztował kraj 160 tysięcy ofiar. Wojsko udaremniło na początku 1992 r. drugą turę wyborów parlamentarnych,

76 ,,Le Monde’’ z 10 września 2011 r.77 O. Beránek, Jemen – odcházení tanečnika na hlavách hadů, ,,Mezinárodni Politika” 2011, nr 6, s. 7.78 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 8 lipca 2011 r. 79 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 9–10 lipca 2011 r. 80 Le Conseil de securité préoccupé par la détériration de la situation au Yémen, ,,Centre d’actualité de

l’ONU’’, http://wwwupdate.un.org/apps/newsFr/storyF.asp?NewsID=26037 (14.09.2011).

Page 55: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

58 Stanisław Parzymies

w których w pierwszej turze zwyciężył Islamski Front Ocalenia. Od 1992 r. nie odbyły się w Algierii demokratyczne wybory. Naród, mający za sobą krwawe doświadczenia z lat 90. XX wieku, nie zdecydował się na otwartą konfrontację z władzą, którą uważa za nielegalną i opresyjną.

W Królestwie Bahrajnu rządząca mniejszość sunnicka, wspierana przez Arabię Saudyjską, jest kontestowana przez większość szyicką (65%), wspieraną przez Iran. Opozycja w Bahrajnie była zainteresowana powtórzeniem scenariusza tunezyjsko--egipskiego. Zapobiegła temu interwencja zbrojna Arabii Saudyjskiej. Decyzję w spra-wie interwencji podjęła 14 marca 2011 r. Rada Współpracy Państw Zatoki, zrzeszająca Arabię Saudyjską, Kuwejt, Oman, Katar, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Protest o socjalnym początkowo charakterze, stał się elementem stałej rywalizacji w Zatoce między Iranem i Arabią Saudyjską. Interwencja saudyjska odbyła się za wiedzą, a zapewne również aprobatą Stanów Zjednoczonych, które na terytorium kró-lestwa Bahrajnu mają swoją bazę wojskową dla V Floty, czuwającej nad bezpieczeń-stwem w strategicznym rejonie Zatoki81. Prezydent Obama wezwał w maju 2011 r. władców Bahrajnu do dialogu z opozycją, a kiedy dialog nawiązano na początku lipca, wyraził zadowolenie z rozwoju sytuacji. Pomimo trwania represji, na dialog z władzą zgodziła się reprezentująca szyitów główna partia opozycyjna Narodowe Stowarzy-szenie Islamskie AL Wiak. Jej głównym żądaniem jest zmiana konstytucji w kierunku zapewnienia wyboru całego parlamentu w wolnych wyborach (obecnie król mianuje izbę wyższą) oraz powoływania szefa rządu spośród większości parlamentarnej, a nie arbitralnego mianowania przez króla. Obecny premier Bahrajnu jest wujem monarchy i kieruje rządem od 40 lat. Za gesty pojednawcze władzy wobec opozycji uznaje się zniesienie przez króla stanu wyjątkowego oraz powołanie niezależnej komisji, która ma zbadać do października 2011 r. przebieg protestów w Bahrajnie, do których doszło w lutym i marcu tego roku82.

Irak, mimo przeprowadzonych tam demokratycznych wyborów w marcu 2010 r., jest ciągle terenem napięć i aktów terrorystycznych, powodowanych rywalizacją mię-dzy będącymi przy władzy sunnitami i wspieranymi przez Iran szyitami. Partyzantka szyicka, według wojskowych amerykańskich, szkolona i uzbrajana przez Iran, atakuje siły amerykańskie. Szyici domagają się całkowitego wycofania Amerykanów z Iraku. Na początku września 2011 r. przywódca radykalnych szyitów w Iraku Muktada as-Sadr nakazał wstrzymanie wszelkich ataków na siły amerykańskie aż do końca ich wycofywania, przewidzianego na koniec tego roku. Amerykanie chcieliby pozostawić na dłużej w Iraku co najmniej 10 tysięcy żołnierzy z 46 tysięcy tam obecnie stacjonują-cych, mimo wygasającej 31 grudnia 2011 r. umowy z rządem Iraku z 2008 r. o stacjo-nowaniu wojsk amerykańskich. Taka liczba żołnierzy miałaby pozwolić Amerykanom

81 Zob. K. Kubiak, Starcia – Bahrajn, ,,Raport. Wojsko. Technika. Obronność’’ z kwietnia 2011 r., s. 50–57.

82 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 4 lipca 2011 r.

Page 56: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

59Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

na kontynuowanie pomocy irackim siłom bezpieczeństwa w walce ze zbrojną rebe-lią. Amerykanie obawiają się, że do opuszczonego przez nich Iraku może wrócić Al-Kaida, a także, że może dojść do wzrostu wpływów wrogiego im Iranu. Wobec tego, że większość Irakijczyków domaga się opuszczenia Iraku przez wojska ame-rykańskie, rząd iracki zainteresowany utrzymaniem obecności tych wojsk, odkłada podjęcie decyzji w tej sprawie. Szef irackich sił zbrojnych generał Babakir Zebari nie ukrywa, że armia iracka nie będzie w stanie nawet do 2020 r. samodzielnie kontrolo-wać kraju. Istnieje obawa, że opuszczenie Iraku przez wojska amerykańskie spowo-duje walkę o wpływy w tym kraju państw ościennych83.

4. Unia Europejska wobec „arabskiej wiosny”

Trudno przewidzieć, jakie będą ostateczne konsekwencje rewolty społecznej w kra-jach arabskich, zarówno dla tych krajów, jak też dla interesów Unii Europejskiej i NATO oraz dla ich państw członkowskich. Kraje arabskie, poza Libanem, nigdy w historii nie doświadczyły ustroju demokratycznego. Nie można wykluczyć, że wolne wybory doprowadzą do objęcia władzy w tych krajach przez radykalne par-tie islamskie związane z Al-Kaidą, co stanowiłoby zagrożenie dla bezpieczeństwa UE84. Nawet jednak, jeśli rozpoczęty zostanie proces demokratyzacji tych państw, to przewidywalnych i demokratycznych rządów nie można tam oczekiwać przed upływem 10–15 lat.

Dotychczas Zachód w stosunkach z krajami arabskimi kierował się zasadą, że dyktator, jeśli nie stwarzał problemów, był lepszy niż fundamentalistyczne zagrożenie. W Unii Europejskiej i w niektórych państwach członkowskich istniała pokusa, aby w stosunkach ze śródziemnomorskimi krajami arabskimi zrezygnować z instrumen-tów demokratycznych Procesu Barcelońskiego. Chodziło o to, aby odstąpić, ,,w imię Realpolitik, od relatywizmu kulturalnego i trosk o charakterze handlowym’’, od uza-leżniania wszelkiej pomocy dla tych krajów od wdrożenia przez nie reform demokra-tycznych85. Budziło to sprzeciw niektórych państw członkowskich Unii, gdyż ozna-czało zakwestionowanie idei eurośródziemnomorskiej wspólnoty państw demokra-tycznych, jakiej budowę Unia zaproponowała w ramach Procesu Barcelońskiego, co było przedsięwzięciem ze wszech miar słusznym, chociaż długotrwałym i trudnym do realizacji. W ramach tak budowanej wspólnoty, przewidywano reformy, których powodzenie w dużej mierze zależało od ścisłej współpracy społeczeństw obywatel-skich krajów obu brzegów Morza Śródziemnego. Chodzi o to, że współpraca taka na

83 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 2 sierpnia 2011 r.84 Zob. G. Steinberg, Al. Qaida, 2011, ,,Politique étrangère’’ 2011, nr 2, s. 267–279. 85 R. Aliboni i in., Union pour la Méditerranée. Le Potentiel de l’acquis de Barcelone, ISS Rapport,

Novembre 2008, nr 3, s. 11 i 17.

Page 57: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

60 Stanisław Parzymies

szerszą skalę była praktycznie niemożliwa, gdyż w krajach arabskich nie było społe-czeństwa obywatelskiego.

Co dzisiaj Unia Europejska może zaoferować krajom arabskim, będącym w pro-cesie przemian?

W połowie maja 2011 r. francuski dziennik ,,Le Monde’’ pisał o ,,żałosnym’’ sta-nowisku Unii Europejskiej wobec rebelii arabskiej, podkreślając, że Unia ,,nie ma jed-nolitej wizji stosunków z sąsiadami z południowego brzegu Morza Śródziemnego, ani wspólnej linii postępowania wobec Libii’’86. Są trzy ważne problemy, od rozwiązania których zależeć będzie ustabilizowanie sytuacji w regionie Morza Śródziemnego po rewolcie ludowej w arabskich krajach tego regionu i w czym Unia Europejska może przyjść tym krajom z pomocą. Pierwszym problemem jest utrwalenie procesu prze-mian i reform demokratycznych, drugim jest stabilizacja gospodarki, a trzecim uregu-lowanie konfliktów w regionie, przede wszystkim konfliktu izraelsko-palestyńskiego, który destabilizuje region. W swojej polityce wspierania demokracji u południowych sąsiadów, UE powinna sięgać przede wszystkim do takich ,,miękkich’’ środków, jak: dyplomacja, handel, kontakty między społeczeństwami obywatelskimi, które w kra-jach arabskich się tworzą, transfer technologii i budowanie instytucji. Są to w istocie cele Europejskiej Polityki Sąsiedztwa. Nie można też wykluczyć konieczności podję-cia przez UE operacji cywilnych lub cywilno-wojskowych. Byłoby jednak ze szkodą dla wizerunku UE, gdyby zdecydowała się ona na podejmowanie, w razie potrzeby, operacji wojskowych w regionie śródziemnomorskim w ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony (WPBiO), wyręczając w tym NATO.

Unia Europejska nie ma obecnie innej propozycji współpracy dla partnerów śródziemnomorskich poza Procesem Barcelońskim, którego kontynuacją jest Unia dla Śródziemnomorza. Może jedynie dostosować reguły tej współpracy do wymo-gów nowej sytuacji, powstałej w śródziemnomorskich krajach partnerskich. Prezy-dent Francji Nicolas Sarkozy przyznał w wystąpieniu telewizyjnym 27 lutego 2011 r., że ,,ruchy arabskie mogą równie dobrze zatopić się w przemocy i przekształcić się w dyktatury gorsze jeszcze niż poprzednie’’. Wzywał więc do mobilizacji pomocy ze strony Europy i próby ,,przebudowy’’ Unii dla Śródziemnomorza87.

Co więc UE powinna zmienić w swojej polityce wobec krajów arabskich regionu Morza Śródziemnego? Jakie powinno być postępowanie krajów członkowskich UE, aby zmiany w regionie, przyspieszone przez proces globalizacji, sprostały oczekiwa-niom obywateli krajów arabskich, a rządy tych krajów znalazły w UE solidnych part-nerów współpracy?

Przede wszystkim konieczna jest pomoc ze strony UE dla nienaftowych krajów arabskich. Jeśli pozostawione zostaną same sobie z ich biedą i bezrobociem, to demo-kracja i wolność nie będą miały tam szans. Cytowany już tunezyjski polityk Ahmed

86 En Europe, la triste réalité du chacun pour soi, ,,Le Monde’’ z 14 maja 2011 r.87 ,,Le Monde’’ z 1 marca 2011 r.

Page 58: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

61Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

Ounaïes uważa, że zmiany w świecie arabskim wymagają od UE nowej polityki, która powinna być dostosowana do ich potrzeb w taki sposób, aby kraje podejmujące demokratyczną transformację otrzymały poparcie i zabezpieczenie przed ryzykiem regresu i przed ,,zboczeniem w kierunku islamistycznym’’88.

Kluczową rolę w regionie Morza Śródziemnego spośród państw członkowskich Unii Europejskiej odgrywa Francja, która w swojej doktrynie bezpieczeństwa określa basen Morza Śródziemnego oraz Bliski Wschód jako mające szczególne znaczenie dla jej bezpieczeństwa. Z punktu widzenia Francji, region śródziemnomorski, a zwłasz-cza Maghreb, stanowią dla niej obszar priorytetowy. W konkluzjach Białej Księgi nt. Obrony i Bezpieczeństwa narodowego z 2008 r. przewiduje się, w zakresie zdol-ności zapobiegania konfliktom i interwencji, ,,koncentrację na priorytetowej osi geo-graficznej, ciągnącej się od Atlantyku poprzez region Morza Śródziemnego, Zatokę Arabo-Perską do Oceanu Indyjskiego’’. Podkreśla się również, że ryzyko dla interesów strategicznych Francji i Unii Europejskiej jest tam najwyższe89. Francja jest zaintere-sowana intensyfikacją stosunków Unii Europejskiej z sąsiadami, nadania im bardziej ambitnej i skutecznej treści, uważając, że w regionie śródziemnomorskim należy to uczynić za pośrednictwem Unii dla Śródziemnomorza90. Należy się spodziewać, że to Francja w dużej mierze wychodzić będzie z inicjatywami dotyczącymi polityki UE w regionie Morza Śródziemnego, co nie oznacza, że inne kraje członkowskie UE mogą pozwolić sobie na brak zainteresowania tym obszarem.

Założenia francuskiej polityki zagranicznej wobec zmian w świecie arabskim oraz oczekiwania Francji co do aktywności Unii Europejskiej w tej kwestii określił po raz pierwszy francuski minister spraw zagranicznych Alain Juppé w wystąpieniu 16 kwietnia 2011 r. na zakończenie konferencji na temat ,,wiosny arabskiej’’ w Insty-tucie Świata Arabskiego w Paryżu91. Minister stwierdził, że ,,wiosna arabska’’ jest ogromnym wyzwaniem politycznym dla Unii Europejskiej, która powinna zagwaran-tować krajom arabskim przejście do demokracji, utworzenie państwa prawa, szanu-jącego prawa człowieka i obywatela, zbudowanego na hierarchii norm, które wszy-scy muszą respektować, posiadającego rządy wybrane w demokratycznych wyborach. Alain Juppé przestrzegał przed uleganiem, jak czyniono to dotąd, szantażowi, że pod-danie się rygorom demokracji w krajach arabskich spowoduje wzrost zagrożenia ze strony fundamentalistów islamskich. Apelował o ostrą reakcję na wszelkie odstępstwa od tych zasad, wykorzystując całą gamę środków, nie wykluczając w skrajnych przy-padkach sankcji, podejmowanych za zgodą Rady Bezpieczeństwa ONZ. Podkreślał, że nie chodzi o to, aby ingerować w sprawy wewnętrzne tych państw, czego zakazuje artykuł 2 ust. 7 Karty NZ, ale w skrajnych przypadkach łamania praw człowieka,

88 A. Ounaïes, op. cit.89 Défense et sécurité nationale. Livre blanc, op. cit., s. 315.90 A. Juppé, L. Schweitzer, La France et l’Europe dans le monde. Livre blanc sur la politique étrangère

et européenne de la France. 2008–2020, Paris 2008, s. 67 i 87.91 Intervention d’Alain Juppé au colloque ,,Printemps arabe’’, op. cit.

Page 59: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

62 Stanisław Parzymies

jeśli władze kraju nie będą się czuły odpowiedzialne za ochronę własnych obywateli, reagować zgodnie z uchwaloną jednomyślnie przez ONZ w 2005 r. zasadą odpowie-dzialności za ochronę, tak jak w przypadku Libii.

Według francuskiego ministra spraw zagranicznych, należy pomóc krajom arab-skim w procesie transformacji demokratycznej bez dawania im gotowych recept, gdyż mają one swoją własną specyfikę. Można natomiast podzielić się z nimi doświadcze-niem, służyć ekspertyzą w dziedzinie prawa konstytucyjnego, systemu politycznego, swobód publicznych, wolności słowa, w tym prasy. W tym celu niezbędne jest lepsze wzajemne poznanie się, świadomość problemów i oczekiwań społeczeństw krajów arabskich, przede wszystkim dzięki kontaktom między wolnymi, niezależnymi od wła-dzy politycznej społeczeństwami obywatelskimi, które powinny powstać w krajach arabskich.

Warunkiem zaufania między UE i krajami arabskimi, których narody zbunto-wały się, jest rozwiązanie ważnych kwestii, głównie uregulowanie konfliktów, które kładły się i będą się kładły cieniem na wzajemnych stosunkach, niezależnie od tego, kto będzie sprawował rządy w krajach arabskich. Przede wszystkim chodzi o kon-flikt izraelsko-palestyński i zaspokojenie słusznych aspiracji do własnej państwowo-ści Palestyńczyków, z którymi solidaryzują się wszyscy Arabowie oraz zapewnienie bezpiecznego istnienia Państwa Izraela. Alain Juppé dodał, że na Bliskim Wschodzie chodzi również o zagwarantowanie stabilnego i suwerennego bytu Libanowi, a także o spowodowanie, aby Iran rozwiązał swoje problemy dotyczące demokracji i broni jądrowej, zgodnie z oczekiwaniami „społeczności międzynarodowej”, i nie prowoko-wał napięć wewnątrz krajów arabskich.

Wielkim wyzwaniem dla UE jest, według francuskiego ministra spraw zagra-nicznych, sprawa pomocy gospodarczej, jakiej oczekują po rewolucjach ludowych państwa arabskie, przede wszystkim Egipt i Tunezja, Maroko i Liban, a w dalszej przyszłości Jemen i Syria. Nie są to kraje bogate w ropę naftową czy gaz ziemny i trzeba im pomóc, aby procesowi demokratyzacji towarzyszył proces rozwiązywania narosłych problemów ekonomicznych i społecznych, zwiększających szansę pracy, edukacji, rozwoju przede wszystkim młodzieży arabskiej, ale także tych wszystkich, którzy w poprzednim okresie drastycznie pomijani byli w podziale dochodu narodo-wego. Jeśli ci, którzy dokonali tej rewolucji w krótkim czasie nie odczują korzystnych dla siebie zmian, będą łatwym celem dla organizacji fundamentalistycznych. Przede wszystkim chodzi o stworzenie nowych miejsc pracy w krajach arabskich, co jest wyzwaniem niezwykle trudnym w sytuacji kryzysu ekonomicznego i finansowego, jaki dotknął kraje UE, ale jest to jedyny sposób, aby ograniczyć emigrację do Unii. Francja postanowiła np. zwiększyć do 20% w najbliższych latach tę część swojej pań-stwowej pomocy rozwojowej, którą przeznaczy dla krajów arabskich.

Według francuskiego ministra, Unia Europejska będzie przekazywać, jak dotych-czas, dwie trzecie środków przeznaczonych na Europejską Politykę Sąsiedztwa dla połu-dniowego wymiaru tej polityki. Z EPS, która dotyczy pomocy UE dla poszczególnych

Page 60: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

63Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

krajów partnerskich, wiąże się polityka warunkowości. Francuski minister zapropo-nował, aby była to warunkowość inteligentna, tzn. nie powinna uzależniać pomocy UE od natychmiastowego wdrożenia standardów demokratycznych przez poszcze-gólne rządy arabskie, ale od gotowości i politycznej woli osiągnięcia tego celu, czyli od generalnej orientacji, przy założeniu, że wszelkie odstępstwo od tej zasady będzie penalizowane. EPS ma być ważnym instrumentem polityki UE wobec śródziemno-morskich partnerów92.

W reakcji na ,,arabską wiosnę’’, sama Unia Europejska podjęła wiele działań w rodzaju zamrożenia aktywów i środków finansowych 48 osób z otoczenia tunezyj-skiego prezydenta Ben Alego, zaoferowała tymczasowym władzom w Tunezji nie-wielką pomoc finansową, podjęła próbę zarządzania falą imigrantów, napływających do Europy z Afryki Północnej, wprowadziła embargo na dostawy uzbrojenia do Libii, zamroziła zgromadzone w państwach Unii środki finansowe firm libijskich, zaka-zała wjazdu na teren Unii osób związanych z reżimem Kaddafiego oraz wprowadziła embargo na import ropy i gazu libijskiego93. Unia Europejska zapewniła też w imie-niu krajów członkowskich o gotowości ścisłego przestrzegania zasady warunkowo-ści w polityce wobec krajów sąsiedzkich. ,,Więcej pieniędzy za więcej reform’’ to, zdaniem Catherine Ashton, wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, powinna być naczelną zasadą EPS, zwłaszcza wobec połu-dniowych sąsiadów.

Na spotkaniu 27 państw członkowskich UE 25 maja 2011 r., poprzedzającym szczyt G-8, Catherine Ashton i komisarz ds. EPS Štefan Füle zaproponowali, aby uza-leżnić pomoc UE dla krajów arabskich od następujących warunków: cykliczne odbywa-nie wolnych wyborów, swoboda stowarzyszeń, wolność słowa i prasy, walka z korup-cją, niezależność sądów, reforma policji i armii. Krajom odmawiającym wdrożenia tych reform, UE zmniejszałaby pomoc. W krajach łamiących prawa człowieka pomoc byłaby jednak kontynuowana i zwiększana, ale tylko dla społeczeństwa obywatel-skiego. UE będzie chodzić o to, aby mieszkańcom Afryki Północnej stworzyć warunki dla rozwoju własnych krajów i pozostania w tych krajach bez potrzeby emigracji. Jed-nocześnie Komisja Europejska obiecała przeznaczyć na EPS 1,2 miliarda euro do 2013 r. Kolejne kilka miliardów, w formie pożyczek, przeznaczyć ma na ten cel, za zgodą krajów członkowskich UE, Europejski Bank Inwestycyjny. Natomiast Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju zapowiedział zwiększenie do 2013 r. inwestycji w Afryce Pół-nocnej i na Bliskim Wschodzie do 2,5 miliarda euro94. Należy się liczyć z tym i takie tendencje w UE już się pojawiły, że wydatki na pomoc dla krajów Afryki Północ-nej powiększać się będą kosztem zmniejszenia wydatków na Partnerstwo Wschodnie.

92 Intervention d’Alain Juppé au colloque “Printemps arabe”, op. cit.93 Zob. D. Jankowski, Po ,,arabskiej wiośnie’’ – „zima” dla europejskiej obrony?, ,,Bezpieczeństwo

Narodowe’’, II-2011, nr 18, s. 57–60.94 Les Vingt-Sept adapter leur politique de voisinage, ,,Le Monde’’ z 27 maja 2011 r.

Page 61: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

64 Stanisław Parzymies

Z kolei szczyt G-8, który odbywał się 26 maja 2011 r. w Deauville, zadeklarował w obecności premierów Egiptu i Tunezji, poparcie finansowe dla gospodarek obu tych krajów w wysokości 72 miliardów USD przez okres trzech lat. Potrzeby wszystkich arabskich krajów nienaftowych, a więc Egiptu, Jordanii, Libanu, Maroka, Syrii i Tune-zji przez okres trzech lat szczyt ocenił na 160 miliardów USD. Największym wyzwa-niem dla tych krajów będzie obniżenie wysokiego bezrobocia, co wymagać będzie utworzenia przez najbliższe 10 lat od 50 do 70 milionów nowych miejsc pracy95. Trudnym problemem dla UE będzie wypracowanie zadowalającego kraje arabskie sta-nowiska w sprawie emigracji z tych krajów na obszar Unii. Należy się liczyć w naj-bliższym czasie ze zwiększoną presją imigracyjną z regionu Morza Śródziemnego do Europy, która może również dotknąć Polskę.

Istotnym problemem w stosunkach UE z krajami arabskimi była i pozostaje kwe-stia bliskowschodnia, a ściślej biorąc kwestia uznania państwa palestyńskiego. Pale-styńczycy i pozostali Arabowie oczekują, że Unia Europejska poprze stanowisko pale-styńskie w tej sprawie. Od tego w dużym stopniu zależeć będzie zakres i skuteczność wpływu UE na proces demokratyzacji świata arabskiego. ,,Państwa, które zamierzają popierać aspiracje narodów arabskich do postępu i demokracji, a które popierają izraelską politykę dyskryminacji i bezkarności, nie mogą dłużej utrzymywać takiej sprzeczności’’ – pisał w kwietniu 2011 r. Ahmed Ounaïes96.

Unia Europejska od dawna podejmowała poza Procesem Barcelońskim próby, w ramach działalności dyplomatycznej, włączenia się w bliskowschodni proces poko-jowy. Czyniła to poprzez deklaracje poparcia dla tego procesu oraz działania wspie-rające powstanie struktur państwa palestyńskiego, takie jak: wysłanie misji policyjnej (Eupol Copps, Eubam Rafah), ustanawianie specjalnych przedstawicieli ds. procesu pokojowego (dawniej Miguel A. Moratinos, później Marc Otte, obecnie Fernando Gentelini), czy też udział w tzw. kwartecie bliskowschodnim obok USA, Rosji i ONZ. Nie udało się jednak UE uzyskać akceptacji stron konfliktu dla roli samodzielnego mediatora w konflikcie bliskowschodnim. Ten brak sukcesu w działaniach Unii Euro-pejskiej w odniesieniu do konfliktu bliskowschodniego wynika przede wszystkim z braku zainteresowania Izraela mediacją ze strony UE. Jeśli w ogóle Izrael akceptuje jakąkolwiek mediację, to preferuje w roli mediatora Stany Zjednoczone. Poza tym, jak napisał Martin Ortega i trzeba się z tym zgodzić, pokój na Bliskim Wschodzie leży przede wszystkim w rękach obu stron konfliktu97.

Tymczasem Palestyńczycy zabiegali o to, aby państwa uczestniczące w 66. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, rozpoczętej w połowie września 2011 r., uznały i przyjęły do ONZ państwo palestyńskie, w którego skład wchodziłaby Strefa Gazy

95 Le G-8 lance un partenariat pour soutenir l’élan démocratique dans les pays arabes, ,,Le Monde’’ z 28 maja 2011 r.

96 Ibidem.97 M. Ortega, Conclusions: peace lies in their hands, w: M. Ortega (red.), The European Union and the

Crisis in the Middle East, ,,Chaillot Paper’’ 62, Paris 2011, s. 52.

Page 62: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

65Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

i Zachodni Brzeg zajęty przez Izrael w czasie wojny sześciodniowej w czerwcu 1967 r. Stolicą tego nowego państwa miałaby być Jerozolima wschodnia. Wniosek dotyczący uznania państwa palestyńskiego i przyjęcia go do ONZ złożył 20 września 2011 r. na ręce sekretarza generalnego ONZ prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas. Zdecydowanie sprzeciwiał się temu Izrael, zainteresowany uregulowaniem konfliktu z Palestyńczykami, wyłącznie w rozmowach dwustronnych z nimi. Weto w tej spra-wie zamierzały zgłosić w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wspierające Izrael Stany Zjed-noczone. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon uważał, że do głosowania w ONZ w sprawie uznania państwa palestyńskiego nie powinno dojść. Podkreślał przy tym, że jeśli do głosowania dojdzie, to będzie to jedynie działanie o charakterze politycznym, bez konsekwencji w postaci przyjęcia Palestyny do ONZ98. Państwa członkowskie UE nie miały na ten temat wspólnego stanowiska. List do szefowej dyplomacji unij-nej Catherine Ashton skierowało 11 lipca 2011 r. w tej sprawie 106 deputowanych do Parlamentu Europejskiego, w tym 16 z Polski, sprzeciwiając się uznaniu przez ONZ w jednostronnej deklaracji niepodległości Palestyny i apelując o wznowienie dwu-stronnych negocjacji między Izraelem i Palestyńczykami99.

Przedstawiciele Izraela, począwszy od premiera Benjamina Netanjahu, zabiegali u rządów 120 państw członkowskich ONZ, w tym należących do UE, popierających ideę powstania państwa palestyńskiego, o rezygnację z uznania tego państwa podczas najbliższej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ. Premier Netanjahu zaproponował nawet, wprawdzie nieoficjalnie, powrót do negocjacji z Palestyńczykami, w sprawie utworze-nia państwa palestyńskiego na bazie granic z 1967 r., czyli na Zachodnim Brzegu Jor-danu, w Strefie Gazy i w Jerozolimie Wschodniej, byleby Palestyńczycy zrezygnowali z dążenia do wcześniejszego uznania ich państwa przez ONZ. Palestyńczycy zażądali, aby premier Netanjahu ogłosił swoją ofertę publicznie i oficjalnie, czego dotąd nie uczynił. Dodajmy, że ta nieoficjalna propozycja Netanjahu była nawiązaniem do tzw. planu Obamy z maja 2011 r., który wówczas izraelski premier odrzucił twierdząc, że granice z 1967 r. byłyby dla Izraela nie do obrony. Ale Obama nie proponował ścisłego powrotu do granic z 1967 r., zdając sobie sprawę, że od wojny z 1967 r. zaszły po obu stronach granicy pewne zmiany, które powinny być w rokowaniach uwzględnione. Obama mówił ponadto jeszcze o demilitaryzacji państwa palestyńskiego i o uznaniu Izraela za ojczyznę narodu żydowskiego100.

Domagając się niewpisywania do agendy 66. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ sprawy jednostronnego uznania państwa palestyńskiego i wznowienia rokowań z Pale-styńczykami jeszcze przed sesją ZO ONZ, Izrael liczył przede wszystkim na popar-cie USA oraz UE. Jak twierdził Gerson Baskin, dyrektor Izraelsko-Palestyńskiego Centrum Studiów i Informacji, sprzeciw Izraela wobec uznania przez ONZ państwa palestyńskiego wynikał z obawy, że po uznaniu niemożliwe będą jakiekolwiek dwu-

98 ,,Le Monde’’ z 28 maja 2011 r.99 http://w.w.w. michaeltheurer.eu/Press/MEP Letter.100 Zob. ,,Polityka” 2011, nr 34.

Page 63: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

66 Stanisław Parzymies

stronne negocjacje z Palestyńczykami na temat granic z 1967 r. oraz że państwo pale-styńskie zacznie ścigać Izrael przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym i Mię-dzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości. Palestyńczycy z kolei domagali się gło-sowania w ONZ nad uznaniem swojej państwowości, gdyż obawiali się dwustronnych negocjacji z Netanjahu, uważanym przez nich za „jastrzębia”. Ponadto, bezpośrednim rokowaniom z Izraelem sprzeciwiał się radykalny Hamas, rządzący w Strefie Gazy, a zapowiadane w maju 2011 r., po podpisaniu w Kairze przez Fatah i Hamas poro-zumienia o pojednaniu, powstanie palestyńskiego rządu jedności nie doszło dotąd do skutku. Izrael liczył, że w sprawie głosowania w ONZ nad uznaniem państwa pale-styńskiego bliskowschodni „kwartet” zaproponuje projekt rezolucji, który będzie do zaakceptowania przez Izrael i Palestyńczyków101.

Ale Izrael był nie tylko zaniepokojony wniesieniem pod obrady ONZ kwestii uznania państwa palestyńskiego. Niepokoił go również wzrost przemytu broni na tery-toria palestyńskie, co jest ubocznym skutkiem rewolty arabskiej. Przemyt dokonuje się przede wszystkim na granicy Strefy Gazy z Egiptem, słabo kontrolowanej przez woj-skowe władze egipskie. Zresztą broń pochodzi nie tylko z Egiptu, ale również z maga-zynów broni utraconych przez reżim Kaddafiego102. Napad rozgniewanego tłumu 9 września 2011 r. na ambasadę Izraela w Kairze, przy bierności egipskich sił porząd-kowych, świadczy o tym, że Egipt po rewolcie, niezależnie od istniejącego z Izraelem od 1979 r. traktatu pokojowego, może stać się dla Izraela kłopotliwym sąsiadem, zwłaszcza że Bractwo Muzułmańskie domaga się rewizji stosunków egipsko-izrael-skich. Dzieje się to wszystko w sytuacji, gdy rośnie również napięcie w stosunkach Izraela z Turcją, co w sumie może doprowadzić do dalszej izolacji Izraela w regionie.

Kiedy mowa o polityce UE wobec rewolty arabskiej nasuwa się pytanie, czy polska prezydencja w Radzie UE, odbywająca się w drugim półroczu 2011 r., może wnieść wkład do tej polityki? Czy ,,arabska wiosna’’ może skorzystać z doświadczeń ,,jesieni ludów’’ w Europie Środkowej sprzed ponad 20 lat, w której Polacy odegrali kluczową rolę?

Podobieństwo leży w motywach, czyli w dążeniu do obalenia dyktatorów, uzyska-nia wolności, lepszych warunków życia, wolności słowa, prasy, pozbycia się archaicz-nego systemu rządzenia. Zasadnicza różnica dotyczy kierownictwa tego ruchu pro-testu. W Polsce masowym protestem kierowała zorganizowana struktura, jaką była ,,Solidarność’’, natomiast z niczym podobnym nie mieliśmy do czynienia w krajach arabskich, gdzie bunt był spontaniczny i niekontrolowany. ,,Solidarność’’ przy „okrą-głym stole” potrafiła przedstawić postulaty, a następnie wystąpić w wyborach i zadbać o realizację tych postulatów. Kto ma usiąść przy „okrągłym stole” w Tunezji czy Egip-cie? Kto reprezentuje tych, którzy na Avenue Bourguiba w Tunisie i na Placu Tahrir w Kairze doprowadzili do obalenia autorytarnych reżimów? Takiej reprezentacji nie

101 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 3 sierpnia 2011 r.102 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 19 lipca 2011 r. i z 27 lipca 2011 r.

Page 64: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

67Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

ma. Opozycyjne Bractwo Muzułmańskie w Egipcie i Ennahda w Tunezji nie ode-grały żadnej roli w czasie rewolty w obu krajach i dopiero przed zapowiedzianymi wyborami rozwinęły aktywność. Ponadto, w Polsce dążenie do demokracji umacniało przekonanie, że gwarancją demokratycznego rozwoju i bezpieczeństwa kraju będzie przynależność do Rady Europy, Wspólnot Europejskich, NATO, a więc do struktur skupiających państwa demokratyczne.

Kraje arabskie takiej perspektywy nie mają, co najwyżej mogą liczyć na wspar-cie tych europejskich struktur w procesie demokratyzacji. Mają natomiast coś, czego Europa Środkowa nie miała, a mianowicie wieloletnie związki formalne z krajami zachodnimi, znajomość ich systemu politycznego, uzyskaną przez elity polityczne tych krajów na zachodnich uniwersytetach. Elitom intelektualnym w Tunezji i Egipcie i w innych krajach arabskich nie brakowało wiedzy na temat zasad demokracji libe-ralnej czy praw człowieka, brakowało im natomiast politycznej woli, aby je wprowa-dzać w życie w swoich krajach, gdyż łatwiej im było rządzić przy pomocy policyjnych metod. Dlatego też nie dopuszczały one do uformowania się społeczeństwa obywatel-skiego świadomego swoich praw. Trzeba było czekać kilka dziesięcioleci, aby masy egipskie i tunezyjskie uświadomiły sobie swoje prawa i postanowiły domagać się ich realizacji. Świat zachodni z zainteresowaniem i sympatią oczekuje, deklarując pomoc, jakie będą wyniki ich rewolty, kiedy będzie można powiedzieć, że wyniki ,,arabskiej wiosny’’ dorównały wynikom środkowoeuropejskiej ,,jesieni ludów’’.

Kraje arabskie w procesie przechodzenia od dyktatury do demokracji potrzebują zarówno politycznego wzorca, jak i środków finansowych. Pierwszym, Polska może służyć i podjęła nawet próby w tym kierunku, wysyłając do Tunisu, Kairu i Benghazi swoich przedstawicieli. Natomiast jeśli chodzi o środki finansowe, to Polska nie jest najlepszym adresatem apeli o pomoc. Może co najwyżej, z racji sprawowanej prezy-dencji w Radzie UE, sugerować rozwiązania z udziałem całej Unii. Komisja Europej-ska poparła np. zgłoszony przez Polskę projekt powołania Europejskiej Fundacji na rzecz Demokracji. Fundacja, obok zabiegania o środki na rzecz sfinansowania ewentu-alnego tzw. planu Marshalla dla krajów arabskich, powinna wspierać budowę politycz-nej infrastruktury transformacji, czyli służyć pomocą w tworzeniu instytucji państwa prawa, trójpodziału władz, społeczeństwa obywatelskiego, nowych partii politycznych, wolnych związków zawodowych, organizacji pozarządowych oraz niezależnej prasy, bez której nie ma szans demokracja. Jeśli chodzi o gospodarkę rynkową, to jej zręby od dawna istniały w niektórych państwach arabskich, np. w Tunezji, Maroku, Egipcie, czy Libanie oraz w krajach Zatoki. Na oficjalne poparcie ze strony polskiej prezyden-cji w UE zasługuje również koncepcja utworzenia funkcji Specjalnego Przedstawiciela UE ds. reform w świecie arabskim103.

Polska jako członek Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego, dwóch głównych struktur żywotnie zainteresowanych rozwojem sytuacji w regionie śród-

103 Zob. M. Ostrowski, P. Świeboda, My, prezydenci, ,,Polityka’’ z 15–20 czerwca 2011 r.

Page 65: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

68 Stanisław Parzymies

ziemnomorskim, stara się wnieść swój wkład, na miarę swoich możliwości, w pro-ces budowy demokracji i bezpieczeństwa na tym obszarze. Stąd wspomniane wyżej wizyty w trzech krajach arabskich Afryki Północnej. Temu służyło zaproszenie we wrześniu 2011 r. do Gdańska przez ,,Solidarność’’ 17 działaczy z Egiptu i Tunezji, któ-rzy wzięli udział w obchodach 30. rocznicy pierwszego zjazdu ,,Solidarności’’, a także w dwóch debatach na tematy ,,Czy Kair i Tunis to drugi Gdańsk? Fale demokracji na świecie’’ oraz ,,Wolne media, wolni obywatele. Rola mediów w rozwoju demokracji w Polsce i świecie’’. Jeśli chodzi o Syrię, to polski MSZ wezwał rząd w Damaszku do natychmiastowego przerwania agresywnych działań, w tym wojskowych, wobec własnego społeczeństwa i rozpoczęcia rzeczywistego dialogu z przedstawicielami opo-zycji. Naruszenie praw człowieka i agresję wobec własnego narodu Polska uznała za zasługujące na najwyższe potępienie. Polska zaapelowała również do Rady Bezpie-czeństwa ONZ o położenie kresu rozlewowi krwi w Syrii i jako kraj przewodniczący Unii Europejskiej wyraziła swoją solidarność ze społeczeństwem syryjskim104.

Tunezyjczycy są zainteresowani polskimi doświadczeniami w procesie przecho-dzenia od totalitaryzmu do demokracji. Chcieliby skorzystać z polskiego przykładu w budowie samorządów, niezależnych sądów i decentralizacji państwa. Wszystko po to, aby sprostać wyzwaniom, przed jakimi stoi Tunezja, a mianowicie: wyrów-nywaniu różnic, walce z bezrobociem, stymulacji wzrostu gospodarczego, budowie demokracji lokalnej. W końcu lipca 2011 r. przebywał z wizytą w Polsce Abderra-zak Zouari, od marca 2011 r. minister rozwoju regionalnego w tymczasowym rzą-dzie tunezyjskim, profesor ekonomii, wykładający dotychczas głównie we Francji. Jego zdaniem, tunezyjska rewolucja udała się dzięki dobrze wykształconej młodzieży i kobietom, które od 1956 r. mają takie same prawa, jak mężczyźni. Według tunezyj-skiego ministra, plan transformacji w Tunezji opiera się na trzech filarach: demokra-tyzacji życia politycznego, rozwoju gospodarczym i likwidacji różnic rozwojowych między regionami kraju.

Na realizację tych zamierzeń, zwłaszcza w sferze gospodarczej, Tunezja potrze-buje 25 miliardów USD przez okres najbliższych pięciu lat. O sfinansowanie tych wydatków, przewidzianych w ramach tunezyjskiego planu gospodarczego, zwrócił się do uczestników szczytu G-8 w Deauville tymczasowy premier Tunezji, 85-letni Bedji-Caid Essebi. Nie określając wysokości pomocy dla Tunezji, szczyt G-8 posta-wił warunek jej przyznania: Tunezja musi być modelem udanej ,,arabskiej wiosny’’. Tunezja oczekuje również włączenia się Polski i innych krajów Europy Środkowej do programu międzynarodowej pomocy na rzecz jej rozwoju105.

Działając na rzecz rozwoju demokracji i bezpieczeństwa w regionie Morza Śródziemnego, czemu proces transformacji demokratycznej w świecie arabskim

104 MSZ RP: Oświadczenie w sprawie wydarzeń w Syrii, 2011.07.31, www.msz.gov.pl/index.php?do-cument=44592

105 ,,Gazeta Wyborcza’’ z 28 lipca 2011 r.

Page 66: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

69Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

wybitnie służy, Polska powinna jednocześnie pamiętać o Partnerstwie Wschodnim. Polsko-szwedzka inicjatywa, akceptowana już przez całą Unię Europejską, dowo-dzi, że bezpieczeństwo i współpraca Unii Europejskiej z jej sąsiadami na wschód od obecnych granic Unii są równie dla niej ważne, jak wymiar południowy polityki sąsiedztwa. Aktywność krajów członkowskich UE z Europy Środkowej w Partner-stwie Eurośródziemnomorskim powinna utwierdzić w przekonaniu śródziemnomor-skich partnerów UE, że dwa kierunki Europejskiej Polityki Sąsiedztwa nie są ze sobą konkurencyjne, lecz wzajemnie się uzupełniają.

* * *

Brytyjski ,,The Economist’’, publikując w połowie lipca 2011 r. ocenę ,,arabskiego przebudzenia’’, po sześciu miesiącach jego trwania, napisał, że największe nadzieje na pozytywny rozwój w kierunku demokracji budzi sytuacja w Tunezji i Egipcie, naj-mniejsze w Libii i Syrii. Tygodnik zamieścił też zdanie, mając na myśli prezydentów Libii i Syrii, że ,,upadek dwóch najgorszych w świecie arabskim dyktatorów dałby potężny impuls dla regionu’’, a ,,arabska wiosna stałaby się latem’’. W przypadku Kaddafiego już to się stało, los El. Assada nie jest jeszcze przesądzony. Ale, trzymając się tej przenośni, do ,,arabskiego lata’’ jeszcze daleko. Brytyjski tygodnik przyznawał jednocześnie, że jest mało prawdopodobne, aby Arabowie w najbliższym czasie stali się w pełni demokratami, niemniej jednak kierunek zmian w świecie arabskim uznał za nieodwracalny106. Ocena ta była zgodna z powszechnymi odczuciami analityków w połowie 2011 r., co do przebiegu i szans rewolty arabskiej.

Wyrażane były jednocześnie obawy, że zwycięstwo partii islamskich w demo-kratycznych wyborach w Tunezji i Egipcie, a później może w innych krajach arab-skich objętych rewoltą, oznaczać będzie wzrost zagrożenia przemocą i terroryzmem. Najbardziej liczące się partie o podłożu religijnym, Bractwo Muzułmańskie w Egip-cie, Ennahda w Tunezji, czy Islamski Front Akcji w Jordanii, nie stawiały sobie za cel w propagandzie przedwyborczej stworzenia państwa konfesyjnego. Inaczej do tej kwestii podchodzi libijska TRN. Nieznane są jednak w świecie arabskim, jeśli nie liczyć Hamasu w Strefie Gazy, przykłady zwycięstwa w wyborach partii islamskich, które następnie sprawowałyby władzę, po tym, jak armia uniemożliwiła to w 1992 r. Islamskiemu Frontowi Ocalenia w Algierii. Trudno więc ocenić, jakie będą konse-kwencje objęcia władzy przez partie islamskie, jeśli do tego dojdzie. Obawy przed tworzeniem państwa konfesyjnego jednak istnieją. Intensyfikuje je fakt, że w rewolcie arabskiej swój udział w mniejszym lub większym stopniu zaznaczyła, w zależności od kraju, Al-Kaida. Należy liczyć się z tym, że Al-Kaida starać się będzie zyskać nowych zwolenników, a także wpływy w nowo tworzonych po ludowej rewolcie strukturach władzy w krajach arabskich.

106 ,,The Economist’’ z 16 lipca 2011 r.

Page 67: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

70 Stanisław Parzymies

Zmiany polityczne na południowym i wschodnim brzegu Morza Śródziemnego, wywołane przez ludowe rewolucje w krajach arabskich, będą miały poważne konse-kwencje geopolityczne, których zasięgu jeszcze nie znamy. Unia Europejska i NATO nie potrafiły dotychczas rozwiązać problemów bezpieczeństwa na obszarze śródziem-nomorskim. Znacznie trudniejsza niż uprzednio stała się sytuacja Izraela w radykalizu-jącym się otoczeniu arabskim. Sytuacja w tym regionie jest dynamiczna i nie można przewidzieć ostatecznego wyniku jej ewolucji. Stanowić będzie ona w najbliższych latach ogromne wyzwanie dla NATO i UE i ich państw członkowskich, zarówno w dziedzinie gospodarczej, jak też w dziedzinie bezpieczeństwa. Obie organizacje będą musiały również w szerszym zakresie niż dotychczas wyjść naprzeciw oczeki-waniom społeczeństw krajów arabskich, jeśli tylko te oczekiwania będą mogły być swobodnie wyrażane. Będzie to wymagać rewizji ich polityki wobec regionu.

Odrzucenie autorytarnego systemu rządzenia w krajach arabskich dokonało się dzięki rewolcie ludowej, ale zasadnicze znaczenie miało pośrednie lub bezpośred-nie wsparcie armii. Rewolty udały się dzięki połączeniu czynnika ludowego i woj-skowego. Ważną rolę w mobilizacji protestujących odegrały stacje telewizyjne, sieci internetowe i telefony komórkowe, definiując nową generację rewolucji postmoder-nistycznych.

Internal and international aspects of the „Arab Spring”Summary

The folk revolt, which broke out in Tunisia in December 2011, subsequently engulfed also all Arab countries of North Africa and the Middle East by the domino effect. The Arab revolt is first of all a protest against social inequalities, poverty, high prices, unemployment, bureaucracy, corruption, nepotism, lack of economic and political liberties, violation of human rights. Before the revolt broke out, it had been convenient for superpowers to cooperate with authoritarian regimes, which guaranteed stability in the region, secured against fundamentalists, ensured favourable investing conditions.

In Tunisia and Egypt the presidents were deposed but the basic structures of both the regimes have remained intact to a significant extent. Libya and Syria, in turn, are countries where the dictators decided to stay in power at all costs, by force. The crucial role in bringing the regime to the collapse in Libya was played by the NATO intervention. In Syria the presi-dent El. Assad has been still imposing repressive measures against the opposition despite being condemned by the “international community”.

In its current conditionality policy the EU demands that the Arab countries periodically hold free elections, and respect freedom of association, freedom of speech and press, court inde-pendence, reforms of police and army, as well as combat corruption. The issue of recognising Palestine as a state is a significant problem in the EU relations with Arab countries. The Pol-ish presidency in the EU makes efforts to ensure that the “Arab Spring” takes advantage of the experience of the “Autumn of Nations” which took place in Central Europe over 20 years ago.

Page 68: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

71Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe ,,arabskiej wiosny’’

It is rather unlikely that Arab countries become fully democratic within the next several years, although the direction of the changes seems to be irreversible. However, it cannot be excluded that Islamic parties will win the democratic elections in Tunisia and Egypt and sub-sequently in other Arab countries, which may mean the increase of the threat of violence and terrorism in the region where Al-Qaida remains active. The political changes in Arab countries will have major geopolitical consequences, the scope and significance of which are difficult to foresee for these countries and for the EU and NATO interests.

Page 69: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 70: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

WSPóŁPRACA I RyWALIZACJA NA MoRZACH AZJATyCKICH

A BEZPIECZEńSTWo żEGLUGI

Leonard Łukaszuk

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Dynamicznie rozwijające się gospodarki państw Azji i Pacyfiku są uzależnione od pozyskiwania surowców energetycznych i innych z wykorzystywaniem węzłowych szlaków morskich, usytuowanych na obszarach zagrożonych nasiloną, zorganizowaną przestępczością1. Utrudnia to międzynarodową wymianę handlową, odbywającą się w warunkach politycznej i gospodarczej rywalizacji, ale jednocześnie jest czynni-kiem wymuszającym nawiązywanie i rozwijanie współpracy międzynarodowej w celu zapewnienia odpowiedniego bezpieczeństwa handlowemu transportowi morskiemu. Wiąże się to również z zaangażowaniem odpowiednich potencjałów militarno-mor-skich, zarówno państw nadbrzeżnych w zagrożonych akwenach, jak też sił morskich innych państw, zainteresowanych ochroną własnych interesów gospodarczych i han-dlowych, uzależnionych od stanu bezpieczeństwa na morzach. W działania ochronne angażują się wyspecjalizowane organizacje międzynarodowe, a zwłaszcza należąca do systemu ONZ Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO), oraz regionalne organi-zacje integracyjne, a wśród nich zwłaszcza ASEAN.

Zapewnieniu bezpieczeństwa międzynarodowemu obrotowi handlowemu, odby-wającemu się w zdecydowanej większości drogą morską, ze względu na jego coraz większą masowość i dużą liczebność niezbędnych wyspecjalizowanych środków trans-portu morskiego, służą także podejmowane przez „społeczność międzynarodową”, okresowo dostosowywane do rodzajów występujących zagrożeń przestępczych, regu-lacje prawne. Są one jednak niekiedy mało skuteczne i nieadekwatne.

Z perspektywy prawnomiędzynarodowej, problem piractwa występujący na morzach Azji i Pacyfiku, można postrzegać w kilku wybranych aspektach. Wypada

1 Zob. także: L. Łukaszuk, Piractwo – stałym zagrożeniem dla bezpieczeństwa żeglugi międzynarodo-wej, w: J. Symonides (red.), Świat wobec współczesnych wyzwań i zagrożeń, Warszawa 2010, s. 569–586; idem, Społeczność międzynarodowa wobec problemu piractwa morskiego – wybrane aspekty prawne, „Pra-wo Morskie” 2009, t. XXV, s. 133–148.

Page 71: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

74 Leonard Łukaszuk

zasygnalizować niektóre kwestie związane ze statusem prawnym akwenów mor-skich, na których obszarze najczęściej występują akty piractwa, a zwłaszcza cieśniny i wody archipelagowe państw archipelagowych; z polityką traktatową państw tamtego regionu, tj. stopniem ich związania z powszechnymi konwencjami i standardami okre-ślanymi przez właściwe organizacje międzynarodowe; zawieranymi porozumieniami regionalnymi – wielostronnymi i dwustronnymi oraz własnymi aktami jednostronnymi z zakresu bezpieczeństwa morskiego.

Można również podjąć próbę scharakteryzowania typologii działań bezprawnych na morzach i zakwalifikowania ich jako aktów tzw. klasycznego piractwa morskiego, czy też akcji o cechach specyficznych – w postaci zwykłego rabunku, bandytyzmu z rozbojem zbrojnym, czy też mających także cechy terroryzmu politycznego, podej-mowanego przez ugrupowania separatystyczne, bądź też jako tzw. piractwo ekono-miczne (handlowe).

Konieczne jest zasygnalizowanie głównych uwarunkowań sytuacji geopolitycz-nej i ekonomicznej państw regionu Azji i Pacyfiku – jako swoistego tła dla ukazania znaczenia problemów zapobiegania aktom piractwa i terroryzmu morskiego w intere-sie tych państw i całej „społeczności międzynarodowej”. W takim kontekście, godne ukazania mogą być podejmowane działania praktyczne, także te o charakterze mili-tarnym, mające znaczenie dla zapewnienia bezpieczeństwa na morzach tego regionu. Dotychczas w piśmiennictwie wyróżniane są zwłaszcza takie działania USA i Chin oraz Australii, Indii, Japonii i państw ASEAN.

W charakterystykach scenariuszy geograficznych i geopolitycznych istniejących i potencjalnych największych zagrożeń piractwem i innymi aktami przestępczości na morzach Azji i Pacyfiku są wymieniane: Ocean Indyjski, Cieśniny Malakka i Singa-purska, wody archipelagowe Indonezji oraz Morze Południowochińskie. Wiążą się z tym określone stany faktyczne i prawne oraz wydarzenia i różne działania, podej-mowane z udziałem podmiotów zarówno publicznych, jak i prywatnych.

Daje się zauważyć, zwłaszcza na kluczowych dla bezpieczeństwa żeglugi obsza-rach Oceanu Indyjskiego, rywalizację strategiczną i budowanie dogodnych przy-czółków w imię bezpieczeństwa własnych interesów militarnych i handlowych – zarówno ze strony Chin, jak i USA. Istotną rolę odgrywają tam również siły morskie Indii i Australii. Natomiast na obszarach Morza Południowochińskiego istotne jest oddziaływanie i współpraca państw należących do ASEAN. Region północny Oce-anu Indyjskiego ma duże znaczenie strategiczne i musi być odpowiednio chroniony przez marynarkę wojenną Indii we współdziałaniu z marynarką wojenną Australii – nie tylko przed zagrożeniami „tradycyjnym” piractwem. Blisko połowa handlu świa-towego przemieszcza się wodami Oceanu Indyjskiego, zmierzając głównie w stronę cieśniny Malakka i Singapuru oraz przejść archipelagowych Indonezji. Ponad połowa wszystkich aktów piractwa w skali światowej występuje w Cieśninie Malakka, przez którą przepływa rocznie znaczny wolumen światowego ruchu statków jako tranzyt międzynarodowy.

Page 72: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

75Współpraca i rywalizacja na morzach azjatyckich a bezpieczeństwo żeglugi

W piśmiennictwie zauważa się2, że tzw. morski terroryzm jest mylony z pirac-twem, które jest oceniane jako kategoria bardziej niebezpieczna, przybierająca formę przestępczości zorganizowanej o cechach transnarodowych i transgranicznych. Statki są dość często zawłaszczane i przerejestrowywane w innych państwach.

1. Sytuacja geopolityczna i ekonomiczna regionu Azji i Pacyfiku a problem bezpieczeństwa transportu morskiego

Regiony Azji i Pacyfiku objęte atakami przestępczymi typu pirackiego są związane ze wzrostem znaczenia transportu głównymi szlakami żeglugowymi surowców energe-tycznych i innych, niezbędnych do rozwoju gospodarek Chin, Japonii, Korei Południo-wej i Tajwanu. Badania polityki morskiej w tym zakresie obejmują m.in. algorytmy strumieni sezonowych dostaw różnych surowców i ich opłacalności, związanej z opty-malizacją transportu morskiego floty handlowej, zarówno krajowej, jak i międzynaro-dowej pod obcymi tzw. tanimi banderami. Dotyczy to również zapewnienia odpowied-nich gwarancji w procesie zaopatrywania, jak i ubezpieczeń. Badania w tym zakresie są prowadzone przez specjalistyczne uniwersytety w Hongkongu i Singapurze3.

Według ocen jednego z ekspertów USA4, istnieje obawa, że Chiny mogą zdo-minować główne szlaki żeglugowe przewozu surowców mineralnych i ropy nafto-wej w regionie Azji i Pacyfiku. ChRL rozpoczęła negocjacje oddzielnie z każdym z krajów należącym do ASEAN o utworzenie stref wolnego handlu. Ale państwa tego regionu, dążąc – według oceny Roberta D. Kaplana – do przeciwstawiania się takiej polityce Chin o cechach ekspansji i do podziału ASEAN, zacieśniają swoją współpracę wzajemną m.in. w walce przeciw piractwu morskiemu. Chiny modernizują swoją flotę niszczycieli i budują dwa lotniskowce. Już zdominowały wybrzeża Azji Wschodniej i Pacyfiku oraz pogranicze Oceanu Indyjskiego. Zawarły porozumienia z Birmą i Pakistanem. USA zamierzają rozwinąć swoją „obecność” morską i lotniczą w akwenach południowych Azji i Pacyfiku w pobliżu głównych szlaków żeglugo-wych Eurazji i patrolowanie obszarów wokół Tajwanu. Tak zwany plan Gurreta prze-widuje: ekspansję marynarki wojennej USA na Oceanie Indyjskim, poszerzenie baz na wyspach, zawarcie „porozumień obronnych” z Brunei, Malezją i Singapurem, aby

2 P. Das, India’s Security Concerns and Emerging Challenges for the Navy, w: A. Forbes (red.), Sea Power: Challenges Old and New. Proceedings of the Royal Australian Navy Sea Power Conference 2006, The Sea Power Centre, Sydney 2007, s. 279–286.

3 Zob. A. Lim, B. Rodrigues, Z. Xu, Transportation Procurement with Seasonally Varying Shipper Demand and Volume Guarantees, „Operation Research” 2008, t. 56, nr 3, s. 758–771.

4 R.D. Kaplan, The Geography of Chinese Power. How Can Beijing Reach on Land and at Sea?, „For-eign Affairs” 2010, nr 3, s. 22–41.

Page 73: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

76 Leonard Łukaszuk

zapewnić swobodę żeglugi i przepływu surowców energetycznych w region Eurazji. Wspomniane porozumienia Chin i USA są także pośrednio wymierzone w piractwo i inne bezprawne akty, zagrażające żegludze morskiej.

Największa liczba incydentów, klasyfikowanych jako różnego rodzaju akty piractwa w regionie Azji i Pacyfiku, występuje:

– u wybrzeży Azji Południowo-Wschodniej, tj. w Cieśninie Malakka, u wybrzeży Indonezji i na Morzu Południowochińskim;

– u północnych wybrzeży Oceanu Indyjskiego, w akwenach podejściowych do portów Bangladeszu, Cejlonu i Birmy (Myanmar).

W Cieśninie Malakka (937 km długości i od 464 do 16 km szerokości) na kilkuset niezamieszkałych wysepkach istnieją naturalne warunki dla kryjówek piratów. Rocznie przepływa przez nią z małą prędkością – z powodu licznych przeszkód nawigacyj-nych, około 70 tysięcy statków, transportujących jedną piątą światowych przewozów handlowych i jedną trzecią wolumenu ropy naftowej przesyłanej drogą morską – prze-ważnie do Chin, Japonii i Korei Południowej.

Kryzys ekonomiczny, jaki dotknął gospodarkę państw azjatyckich w 1998 r., wpłynął na szybki rozwój już w 2000 r. piractwa morskiego w tej cieśninie (75 ata-ków) i na wodach Indonezji (119 ataków). Zwiększenie patroli w tej cieśninie przez Indonezję, Singapur i Malezję oraz realizowanie Regionalnego Projektu Współpracy (Regional Cooperation Agreement on Combating Piracy and Armed Robbery Aga-inst Ships in Asia – ReCAAP) spowodowało znaczne zmniejszenie liczby napadów pirackich w tej cieśninie od 2009 r., ale jednocześnie przyczyniło się do wzrostu ich najwyższego, notowanego od pięciu lat, nasilenia – na Morzu Południowochińskim5.

Szlaki żeglugowe usytuowane na Morzu Południowochińskim i u wybrzeży Indo-nezji są obecnie nadal narażone na akty piractwa. Od początku 2009 r. zaatakowano tam kilkadziesiąt jednostek handlowych, a wśród nich zwłaszcza tankowce i duże kon-tenerowce. Na akwenach tych główne strategiczne trasy żeglugowe łączą kraje Azji Północno-Wschodniej i Azji Wschodniej z Oceanem Indyjskim i Bliskim Wschodem. Służą japońskiemu (w około 39%) i chińskiemu (w około 27%) obrotowi w handlu zagranicznym. Rocznie tymi trasami przepływa około 41 tysięcy statków handlowych, tj. dwukrotnie więcej niż Kanałem Sueskim – i trzykrotnie więcej niż Kanałem Panam-skim. Szlakami komunikacyjnymi Morza Południowochińskiego przemieszczane są towary około 15% handlu światowego, a w tym 50% transportu kontenerowego.

Z perspektywy ChRL zapewnienie bezpieczeństwa dostaw ropy naftowej z Zatoki Perskiej wiąże się także z rozszerzeniem strefy bezpośrednich interesów Chin na obszary wybrzeża Oceanu Indyjskiego. W 2006 r. Chiny uczestniczyły w 40% świa-towego wzrostu zapotrzebowania na ropę naftową, a obecnie 80% sprowadzanej ropy transportują przez Cieśninę Malakka. Zdobycie przez Chiny dogodnych przyczółków

5 Zob. M. Janikowski, S. Zarychta, Piractwo morskie – ogólnoświatowy problem, „Rocznik Bezpie-czeństwa Morskiego” 2009, r. III, s. 33–35, 37–38.

Page 74: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

77Współpraca i rywalizacja na morzach azjatyckich a bezpieczeństwo żeglugi

na Oceanie Indyjskim ma sprzyjać ochronie i monitoringowi morskich szlaków zaopatrzenia, czego wyrazem są porozumienia Chin, zawarte z Pakistanem i Birmą (Myanmarem). W przypadku Pakistanu – dotyczy to budowy dużego portu przeła-dunkowego, w strategicznie położonym Gwadar (wybrzeże Beludżystanu) i przy-szłej współpracy marynarek wojennych obydwu państw. Monitorowaniu żeglugi we wschodniej części Oceanu Indyjskiego przy pomocy budowanych stacji radarowych mają służyć wydzierżawione przez Chiny od Birmy Wyspy Kokosowe oraz Hianggyi – w pobliżu Cieśniny Malakka. Może to wpłynąć na ochronę żeglugi w tym regionie przed aktami piractwa.

Historia piractwa na wodach chińskich jest dość bogata. Chociaż nastąpił „zmierzch” tradycyjnego procederu pirackiego, organizacje pirackie działają nadal na tamtych akwenach przybrzeżnych, zwłaszcza w rejonie Hongkongu. Są to tzw. mafijne triady. Zagrożona jest również Cieśnina Tajwańska, gdzie działają także organizacje przestępcze. ChRL dzięki dość licznej flocie morskiej stara się chronić swoje najważ-niejsze szlaki handlowe i utrzymywać zgrupowania okrętów w znacznej odległości od swoich granic morskich. Może to jednak ograniczać działania floty indyjskiej na Morzu Południowochińskim6, która chroni tam swoje statki przed stałym zagrożeniem ze strony piratów. Ponadto walkę z piractwem w tamtym regionie komplikuje obecny status Tajwanu, chociaż jego relacje handlowe z ChRL stale się rozwijają, zarówno drogą lotniczą, jak i morską.

Na podstawie umów dwustronnych, od września 2006 r. obszary Zatoki Tonkiń-skiej patrolują wspólne oddziały policji morskiej Chin i Wietnamu7. Wietnam, w okre-sie przewodniczenia w latach 2000–2001 Komitetowi Stałemu ASEAN i Regional-nemu Forum ASEAN, popierał koordynację działania przeciwko przemytowi narko-tyków i współpracę w zwalczaniu piractwa na wodach Morza Południowochińskiego. Wielostronną „Deklarację zasad postępowania stron na Morzu Południowochińskim” w 2002 r. – oprócz państw ASEAN, podpisały także Chiny8.

Morze Południowochińskie może służyć jako przykład sytuacji geopolitycznej, utrudniającej współpracę międzynarodową w zwalczaniu piractwa9. Istotą i źródłem niepowodzeń jest sytuacja sporna obszarów morskich, do których zgłaszają roszcze-nia nie tylko Chiny, uzurpujące sobie prawa historyczne do całego obszaru archipela-gów wysp Paraceli i Spratly, ale także w różnym zakresie Wietnam, Filipiny, Malezja, Indonezja, Brunei i Tajwan.

Wiąże się z tym: – strategiczne położenie szlaku żeglugowego z Pacyfiku na Ocean Indyjski i inte-

resy ekonomiczne wielu państw, związane z zapewnieniem bezpieczeństwa

6 Zob. India Challenges China in South China Sea, „Asia Times Online” z 26 kwietnia 2000 r.7 Zob. M. Karwowski, Polityka zagraniczna Wietnamu, Warszawa 2010, s. 153.8 Ibidem, s. 148.9 Zob. S. Wu, Joint Development: An ad hoc Solution to the China Sea Dispute, w: A. Forbes (red.),

Sea Power: Challenges Old and New, op. cit., s. 111–118.

Page 75: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

78 Leonard Łukaszuk

tranzytu żywotnych dla ich gospodarek cennych surowców energetycznych i innych;

– oczekiwana perspektywa pozyskiwania surowców z obszarów Morza Chiń-skiego z usytuowanych tam, stale badanych złóż ropy naftowej i gazu ziem-nego, ocenianych w przybliżeniu na 23,5 miliarda ton ropy i duże złoża gazu, także w postaci skroplonej;

– nawiązywanie do dawnych inwazji kolonialnych i zaszłości historycznych z czasowym, niekiedy symbolicznym tylko demonstrowaniem użytkowania niektórych wysp i wysepek. Nie bez wpływu na wysuwane roszczenia teryto-rialne są interpretacje rozwiązań przyjętych w Konwencji NZ o prawie morza (UNCLOS – 1982). Brak jest przy tym klarownego modelu dla uregulowania kwestii spornych dotyczących zwłaszcza wysp Paraceli i Spratly.

Jako główne przyczyny występujących nadal trudności w rozwiązaniu tego sporu są wymieniane:

– trudności natury geopolitycznej, z powodu sprzecznych interesów państw uczestniczących w sporze;

– zaangażowanie wielu zewnętrznych sił politycznych i militarnych zwiększa stopień skomplikowania tego umiędzynarodowionego sporu;

– nakładające się roszczenia o suwerenne prawa nad wyspami i wyłączną strefę ekonomiczną (EEZ) wokół nich;

– zaangażowanie ponad 200 towarzystw wydobywczych ropy i gazu, w więk-szości m.in. z: USA, Holandii, Japonii, Francji, Kanady, Australii, Rosji, Indii, Norwegii i Korei Południowej.

W listopadzie 2002 r. rząd Chin i rządy państw ASEAN przyjęły Declaration on the conduct of parties in the South China Sea10 – jako polityczną podstawę roz-woju handlu i pokojowej współpracy. Konieczna jest zwłaszcza współpraca w orga-nizowaniu transportu morskiego dla zapewnienia jego bezpieczeństwa przed aktami przestępczości międzynarodowej, piractwa, zbrojnych rabunków i innych aktów prze-mocy oraz nielegalnego handlu narkotykami i bronią na morzu, zgodnie z ustale-niami wymienionej deklaracji. Nawiązano w niej do powszechnie uznanych zasad Karty Narodów Zjednoczonych i zasad prawa międzynarodowego, regulujących sto-sunki między państwami, oraz do Pięciu Zasad Pokojowego Współistnienia, a także do Konwencji NZ o prawie morza. W preambule odwołano się do zasad partnerstwa, dobrosąsiedztwa i wzajemnego zaufania, a także do potrzeby kształtowania pokojo-wego, przyjaznego i harmonijnego środowiska na Morzu Południowochińskim między ASEAN i Chinami, w celu osiągnięcia pokoju, bezpieczeństwa, stabilności i rozwoju ekonomicznego w tym regionie. Nawiązano również do zasad i celów przyjętych w 1997 r. we Wspólnych ustaleniach na spotkaniu szefów państw i rządów członków

10 Zob. V. Lowe, S. Talmon (red.), The Legal Order of the Oceans. Basic Documents on Law of the Sea, Oxford–Portland, Oregon 2009, s. 771–772.

Page 76: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

79Współpraca i rywalizacja na morzach azjatyckich a bezpieczeństwo żeglugi

ASEAN i prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej. Potwierdzono uznanie zasad: wol-ności żeglugi morskiej i powietrznej, rozwiązywania sporów terytorialnych i jurys-dykcyjnych środkami pokojowymi. Strony zadeklarowały powstrzymywanie się od działań, które mogłyby komplikować bądź eskalować spory naruszające pokój i sta-bilność w relacjach wzajemnych. Dotyczy to akcji zasiedlania obecnie niezamiesz-kałych wysp, raf, ławic, wysepek z piasku i koralu. Zaleca się prowadzenie dialogu i wymiany poglądów także między urzędnikami i wojskowymi w sprawach spornych.

Państwa archipelagowe Azji i Pacyfiku, takie jak Indonezja i Malezja, spotykają się z wieloma wyzwaniami, związanymi z bezpieczeństwem żeglugi i zwalczaniem „intruzów” wkraczających na wody, pozostające pod ich suwerenną jurysdykcją11.

We wschodniej części Cieśniny Singapurskiej w kierunku Morza Południowo-chińskiego brak jest delimitacji morza terytorialnego, zarówno między Indonezją i Singapurem, jak też między Indonezją i Malezją. Zgodnie z Konwencją NZ o pra-wie morza, suwerenność Indonezji nad podległymi jej obszarami morskimi wynosi 3 miliony km2 i nie jest ona w stanie chronić tych obszarów i egzekwować prawo. Indonezja nie ma dotychczas ustalonych granic wyłącznej strefy ekonomicznej z pań-stwami partnerskimi w ramach ASEAN, ani też z Tajlandią, Malezją i w północnej części cieśniny Malakka; z Malezją i Wietnamem na Morzu Południowochińskim, czy też z Malezją i Filipinami na Morzu Sulawesi. Powoduje to również zagrożenia dla bezpieczeństwa na morzu, sprzyja rozwojowi procederu piractwa i nielegalnego rybo-łówstwa, także z udziałem cudzoziemców. Sytuację komplikuje pozostawanie wielu obszarów morskich graniczących z państwami sąsiedzkimi, w administracji okręgów i autonomicznych prowincjonalnych stref morskich. Na obszary morskie Indonezji z łatwością docierają zagraniczni przestępcy. Państwo to ma ograniczone możliwości ekonomiczne, finansowe i militarno-policyjne sprawowania skutecznej kontroli nad strategicznymi dla żeglugi morskiej cieśninami. Od ponad 25 lat Indonezja współpra-cuje z Malezją i Singapurem w Cieśninach Malakka i Singapurskiej w celu zapewnie-nia w nich bezpieczeństwa żeglugi i ochrony środowiska morskiego.

Brak pełnych regulacji rozgraniczenia obszarów wód archipelagowych między państwami utrudnia zapewnienie odpowiednich warunków bezpieczeństwa handlo-wego transportu morskiego. Dotyczy to również częściowo granic morskich Indonezji, ich regulacja i zarządzanie nimi nastąpiło na zasadzie dewolucji, tj. przekazania wła-dzom rządów lokalnych, a także okręgom i strefom prowincjonalnym. Granice wód archipelagowych zostały jednak ustalone, promulgowane w postaci aktów prawnych i zarejestrowane w ONZ.

Indonezja ratyfikowała Konwencję NZ o prawie morza ustawą nr 17/985, a ustawę o granicach archipelagowych z 1960 r. zastąpiono ustawą nr 6/1996 według zasad ustalonych w UNCLOS. Nowe koordynaty archipelagowych linii podstawowych

11 Zob. H. Djalal, Challenges of Maritime Resource and Shipping Security that Face Archipelagic States, w: A. Forbes (red.), Sea Power: Challenges Old and New, op. cit., s. 95–110.

Page 77: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

80 Leonard Łukaszuk

przedstawiono w rozporządzeniu rządowym nr 38/2002 i nr 61/1998 dla Cieśniny Karimata i Morza Południowochińskiego.

Uregulowano również archipelagowe przejścia dla żeglugi (rozporządzenie nr 37/2002). Granice szelfu kontynentalnego Indonezja uregulowała z niektórymi pań-stwami sąsiedzkimi, tj. z Indiami, Tajlandią, i Malezją (w północnej części Cieśniny Malakka), Wietnamem, Papuą-Nową Gwineą oraz z Australią. Brak natomiast porozu-mienia z Malezją i Filipinami na Morzu Celebes oraz między Indonezją i Wschodnim Timorem na Morzu Timor.

2. Aspekty prawne ochrony żeglugi w akwenach Azji i Pacyfiku przed aktami piractwa w świetle wybranych konwencji i innych aktów oraz praktyki ich stosowania

W świetle Konwencji NZ o prawie morza, akty pirackie są kwalifikowane jako akty zaistniałe na morzu pełnym, bądź w wyłącznej strefie ekonomicznej. Wynika stąd obo-wiązek współdziałania wszystkich państw „w możliwie najszerszym zakresie w zwal-czaniu piractwa na morzu pełnym lub jakimkolwiek innym miejscu niepodlegającym jurysdykcji żadnego państwa” (artykuł 100).

Natomiast zaistniałe na innych akwenach akty o cechach pirackich są określane jako zbrojny atak rabunkowy na statek, a nie jako akt piracki. Stąd też specjalne przepisy prawa odnoszące się do piractwa nie mają tu zastosowania. Akty te bowiem nastąpiły na wodach podlegających terytorialnej suwerenności państw, a nie na morzu pełnym. Dlatego też chociaż Cieśnina Malakka i Cieśnina Singapurska są określane potocznie jako te akweny, gdzie statki handlowe są narażone na „ataki pirackie”, więk-szość z tych aktów w świetle artykułu 100 UNCLOS nie ma tak pojętego pirackiego charakteru w sensie ściśle prawnym. Południowa połowa Cieśniny Malakka i cała Cieśnina Singapurska znajdują się w obszarze morza terytorialnego państw nadbrzeż-nych. Dlatego też ataki na statki przechodzące tranzytem przez obszary owych cieśnin muszą być kwalifikowane jako zbrojny rabunek, wymierzony przeciw statkom. Tak więc żadne z innych państw, oprócz tych nadbrzeżnych, położonych nad tymi cieśni-nami, nie może zająć statków i aresztować „piratów” w razie ich ujęcia na wodach terytorialnych.

Cieśnina Malakka i Cieśnina Singapurska jako cieśniny przejścia tranzytowego nie zostały objęte przez Indonezję i Malezję umowami regulującymi w sposób szczególny status tych cieśnin. Jednak dla zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi przez te cieśniny Międzynarodowa Organizacja Morska przyjęła miejscowe przepisy żeglugowe oraz naj-dłuższy w świecie system rozgraniczenia ruchu, liczący 240 mil morskich. Dla niektó-rych kategorii statków, w tym z ładunkami niebezpiecznymi, wprowadzono w 1998 r.

Page 78: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

81Współpraca i rywalizacja na morzach azjatyckich a bezpieczeństwo żeglugi

obowiązkowy system meldunkowy. W odniesieniu do żeglugi w tych cieśninach ma także zastosowanie tzw. klauzula singapurska (artykuł 38 ust. 2 zd. 2 UNCLOS), zgodnie z którą, ze względu na ich długość i warunki żeglugowe tam występujące, przejście przez nie nie narusza wymogu „nieprzerwanego i szybkiego tranzytu”.

Większość państw Azji Południowo-Wschodniej walce z piractwem nie nadaje priorytetu w regionalnej polityce bezpieczeństwa. Problem mogłaby rozwiązać poprawa ekonomicznych warunków życia ludzi w tych krajach, co sprzyjałoby odcią-gnięciu części tej ludności od angażowania się w działania o charakterze pirackim. Działania podejmowane przez Australię we współpracy z państwami regionu w dzie-dzinie wspierania akwakultury mogą służyć temu celowi.

Z danych raportu Komitetu Bezpieczeństwa Morskiego IMO z marca 2000 r. wynika, że w 1999 r. w skali globalnej odnotowano 903 akty piractwa morskiego przez zorganizowane grupy przestępcze, zwłaszcza na Morzu Południowochińskim, Jawajskim i w Zatoce Bengalskiej. W około 65% zostały one dokonane na wodach terytorialnych, pozostających pod jurysdykcją określonych państw, w 23% na obsza-rach portów, a tylko w 12% na wodach międzynarodowych, tj. morza pełnego.

Tak zwane piractwo handlowe (comercial piracy) występuje w skali masowej, zwłaszcza na morzach Azji Południowo-Wschodniej12. Z danych regionalnych Cen-trum ds. Piractwa w Kuala Lumpur wynika, że w latach 1991–1998 zarejestrowano w skali światowej 1.243 przypadki tego rodzaju przestępczości, z czego: 579 w Azji Południowo-Wschodniej, 216 na Dalekim Wschodzie, 116 w Azji Południowej i na Pacyfiku13. Akty piractwa są związane przeważnie z krótkotrwałym zaborem jednostek pływających, zdarzają się też przejęcia długotrwałe i permanentne.

Ograniczeniem prawnym w zwalczaniu procederu piractwa jest zawężona kwali-fikacja takich aktów (artykuł 101 UNCLOS) jako bezprawnych aktów gwałtu, zatrzy-mania lub grabieży, popełnionych dla celów osobistych (tj. prywatnych), przez załogę lub pasażerów prywatnego statku, a nie, np. w celu wspierania ruchów separatystycz-nych, występujących w Indonezji, Malezji i na Filipinach (Moro National Liberation Front, Moro Islamic Liberation Front, Abu Sayeef Group). Uzbrojone grupy „piractwa terrorystycznego” dokonywały niekiedy zamachów na członków rządu i ich ochronę (w 1993 r., Cieśnina Malakka). Pirackie środowiska przestępcze mają kontakty z ugru-powaniami separatystycznymi i terrorystycznymi w regionach niestabilnych politycz-nie. Są to m.in. powiązania piratów azjatyckich z takimi ruchami w Indonezji i na Filipinach. U wybrzeża Sumatry separatyści pirackimi metodami pobierają „podatek rewolucyjny” od statków przepływających przez Cieśninę Malakka. Zwykli piraci i kręgi przestępcze, z których się wywodzą, uczestniczą m.in. w dostawach broni i pie-niędzy dla takich sił, ale także wynajmują się do porwań dla okupu, jak np. w 2000 r.,

12 Zob. N. Renwick, J. Abbot, Piratical Violence and Maritime Security in Southeast Asia, „Security Dialogue” 1999, t. 30, nr 2.

13 Dane za: Piracy and Armed Robbery Against Ships: Annual Report, London 1998, s. 3.

Page 79: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

82 Leonard Łukaszuk

gdy na zlecenie rebeliantów z muzułmańskiego ugrupowania Abu Sajef na Filipinach, uprowadzili u wybrzeży Malezji 21 cudzoziemców.

W Konwencji SUA (z 1988 r.) – International Convention for the Suppression of Unlawful Acts against the Safety of Maritime Navigation – rozszerzono zakres teryto-rialny ścigania przestępczości na morzach. Ma ona również zastosowanie na obszarach morza terytorialnego i wód archipelagowych, pozostających w suwerennym władz-twie państw nadbrzeżnych. Stąd też obejmuje także takie akty zaistniałe w Cieśninie Malakka i w Cieśninie Singapurskiej, jak i wobec aktów przemocy, popełnionych przeciwko osobom znajdującym się na statkach.

Po 11 września 2001 r. wzrosło znaczenie SUA (według stanu prawnego na 30 listopada 2006 r. należały do niej 142 państwa). W Azji Południowej należały do SUA cztery państwa: Bangladesz, Indie, Pakistan i Sri Lanka. Nie przystąpiły Male-diwy. W Azji Północnej zaś przystąpiły: Chiny, Japonia, Mongolia, Korea Południowa, a nie należy Korea Północna. Utrudnia to zwalczanie piractwa.

Z państw członkowskich ASEAN do SUA przystąpiło sześć państw: Brunei, Kam-bodża, Myanmar, Filipiny, Singapur i Wietnam, ale nie są jej stronami: Indonezja, Laos, Malezja i Tajlandia, a więc trzy główne państwa z zagrożonej najbardziej „pirac-twem” Cieśniny Malakka. Do systemu przymusowego regulowania sporów w zakresie SUA (artykuł 16/2) nie przystąpiły: Chiny, Indie, Myanmar i Wietnam.

Tak więc dość zróżnicowane relacje państw regionu Azji i Pacyfiku wobec kon-wencji SUA, a także i innych regulacji, utrudniały rozwiązywanie sporów, jakie zaist-niały w związku z incydentami o cechach pirackich u wybrzeży Malezji i w Cieśninie Malakka.

W 1998 r. malezyjski tankowiec „Petro Ranger” został zaatakowany i zawłasz-czony przez „piratów” indonezyjskich u wybrzeży Malezji. Po przeładowaniu cargo na inny statek i przebanderowaniu oraz po zmianie jego nazwy na „Willy”, porwany statek został uprowadzony do Chin, gdzie sprawcy zostali aresztowani na kilka mie-sięcy. Jednak sytuację skomplikował fakt, że oprócz Chin, Malezja i Indonezja nie są stronami SUA. Chiny z kolei nie akceptowały artykułu 16/2/ SUA o przymusowym regulowaniu sporów.

Inny incydent „piracki” z japońskim statkiem handlowym „Alondra Rainbow” (pod banderą Panamy) zaistniał w Cieśninie Malakka. Indie po otrzymaniu informa-cji z IMO zajęły uprowadzony przez Indonezyjczyków statek i aresztowały sprawców w wyłącznej strefie ekonomicznej Indii. Ale Indie, podobnie jak Indonezja, w czasie zaistnienia tego incydentu nie należały do SUA. Władze Indii działały jednak zgodnie z prawem międzynarodowym, bowiem statek był zakwalifikowany jako piracki, bez bandery – i został zatrzymany w indyjskiej EEZ.

Problemem zwalczania piractwa morskiego zajmował się Sąd Apelacyjny USA, który podjął próbę zdefiniowania prawnego istoty jego zjawiska14. Sąd ten wydał

14 Zob. „American Journal of International Law” 2009, t. 103, nr 4, s. 734–740.

Page 80: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

83Współpraca i rywalizacja na morzach azjatyckich a bezpieczeństwo żeglugi

w 2008 r. opinię o piractwie jako o przestępstwie podlegającym powszechnej jurys-dykcji międzynarodowej oraz o stosowaniu Konwencji rzymskiej SUA (z 1988 r.) w sprawie ścigania bezprawnych aktów przeciwko bezpieczeństwu żeglugi morskiej.

Była to sprawa: USA przeciwko Shi, obywatelowi chińskiemu, oskarżonemu o popełnienie aktów przemocy na pokładzie statku należącego do Tajwanu, podno-szącego banderę Seszeli, z załogą chińską, znajdującego się na wodach środkowej części Oceanu Spokojnego. Shi, młody kucharz trawlera rybackiego „Full Means”, na jego pokładzie zamordował nożami kuchennymi kapitana statku i pierwszego ofi-cera oraz zażądał od załogi, aby skierowała statek do Chin, ponieważ chce wracać do domu. W dwa dni później załoga obezwładniła sprawcę mordu i umieściła w pomiesz-czeniu zamkniętym, do czasu zbliżenia się statku do archipelagu Hawajów i oddania go w ręce US Coast Guard. Statek zaś, podlegający jurysdykcji Seszeli, wpłynął do jednego z portów. W 2003 r. sąd okręgowy USA podjął działania jurysdykcyjne, ale dopiero w 2005 r. uznał Shi winnym i skazał na 36 lat więzienia (w wyniku procedury odwoławczej, wyrok uznano za zasadny).

Stany Zjednoczone implementowały do swojego ustawodawstwa konwencję SUA (18 U.S.C. §2280) i po raz pierwszy od niemal 200 lat sąd USA powołał się na dok-trynę o powszechnej jurysdykcji w sprawie piractwa, co należy do rzadkości, aby sądy USA powoływały się na jurysdykcję powszechną w sprawach przestępczości międzynarodowej.

Sąd apelacyjny zajął stanowisko, że Konwencja SUA, której celem jest zwalcza-nie terroryzmu międzynarodowego, może być także stosowana do zwalczania prze-stępstw pospolitych. Sprawa przeciwko Shi, według Eugene Kontorovicha, autora komentarza do wyroku tego sądu15, zachowuje nadal aktualność i wskazuje na ela-styczność związaną z obowiązywaniem traktatu SUA, w czasie, kiedy „epidemia piractwa” czyni takie podejście szczególnie ważnym.

Ironią może napawać fakt, że rząd USA nie odniósł się do oskarżenia w tej spra-wie w aspekcie zbrodni w znaczeniu współczesnym naruszenia praw człowieka, co jest najbardziej związane z jurysdykcją powszechną, a postrzegał ten zbrodniczy akt jako czyn piracki dokonany w starym stylu, gdyż sprawca posłużył się nożem, podob-nie jak to czynili dawni piraci. Ale, zdaniem Kontorovicha, nie wyczerpuje to zna-mion przestępstwa pirackiego według prawa międzynarodowego. W USA trwa nadal dyskusja dotycząca relacji między piractwem a nowoczesną, powszechną jurysdykcją w sprawie piractwa.

Stany Zjednoczone, podobnie jak inne państwa oraz organizacje międzynarodowe, zwłaszcza regionalne, uczestniczą aktywnie w zwalczaniu piractwa morskiego także u wybrzeży Somalii16. USA – jako członek Rady Bezpieczeństwa NZ – poparły rezo-lucję nr 1816 Rady Bezpieczeństwa z czerwca 2008 r. W rezolucji tej upoważniono

15 Ibidem.16 Zob. „American Journal of International Law” 2009, t. 103, nr 4, s. 750–755.

Page 81: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

84 Leonard Łukaszuk

państwa do udziału w operacjach antypirackich, a Transnational Federal Government of Somalia (TFG) notyfikował Sekretarzowi Generalnemu NZ możliwość wykorzy-stywania wód terytorialnych Somalii, a także obszaru morza pełnego do celów zwal-czania piractwa i stosowania do tego „wszelkich niezbędnych środków” na wodach terytorialnych Somalii. Rada Bezpieczeństwa, wydając rezolucję nr 1816 powołała się na swoje kompetencje, wynikające z rozdziału VI Karty NZ.

W trzech następnych rezolucjach Rada Bezpieczeństwa określiła dalsze działania w sprawach piractwa morskiego u brzegów Somalii:

– w rezolucji nr 1838 wezwała zainteresowane państwa, aby wysłały swoje okręty wojenne i samoloty wojskowe do zwalczania piractwa na wodach morza pełnego Somalii i użyły „wszelkich niezbędnych środków zgodnie z prawem międzynarodowym” do ścigania piractwa;

– w grudniu 2008 r. Rada Bezpieczeństwa przyjęła rezolucję nr 1846 rozsze-rzającą postanowienia rezolucji nr 1816, upoważniając do ścigania piratów na wodach terytorialnych Somalii na okres 12 miesięcy. Wezwała też państwa i regionalne organizacje międzynarodowe, takie jak NATO i Unia Europejska do „chwytania” – przejmowania statków i broni pirackiej;

– w grudniu 2008 r. Rada Bezpieczeństwa NZ przyjęła rezolucję nr 1851, zawie-rającą kontrowersyjne upoważnienie dla państw do prowadzenia operacji anty-pirackich, włączając ataki na lądzie i z powietrza na obszarze Somalii, jeśli będzie to aprobowane przez TFG. W rezolucji tej wzywano także państwa do utworzenia międzynarodowych mechanizmów koordynacji działań między państwami i organizacjami międzynarodowymi, zaangażowanymi w zwalcza-nie piractwa i do zawierania w tym celu „porozumień uzupełniających umowy żeglugowe”. Porozumienia te wprowadzałyby dla armatorów statków państw zaangażowanych w operacje antyterrorystyczne obowiązek angażowania do spraw egzekwowania prawa żeglugowego urzędników pochodzących z krajów przygotowujących oskarżenia wobec ujętych piratów.

W styczniu 2009 r. w Nowym Jorku odbyło się pierwsze spotkanie Grupy Kon-taktowej ds. Piractwa na Wybrzeżu Somalii17. W maju 2009 r. do nowej „Deklaracji

17 Okręty US Navy uczestniczą w operacjach antypirackich u brzegów Somalii. Są to US Navy i Coast Guard Operations – jako część Combined Task Force 151 /CFT – 151/ – według regularnych rotacji. Od sierpnia 2008 r. siły USA zniszczyły 40 statków pirackich i przekazały różnym państwom 235 osób podej-rzanych o piractwo. Skonfiskowano wiele sztuk broni lekkiej oraz wyrzutnie rakiet przenośnych. USA dekla-rują i uczestniczą w ściganiu sprawców przestępstw pirackich. Jednego z pojmanych piratów somalijskich pociągnięto w USA do odpowiedzialności sądowej. USA zawarły porozumienie z Kenią Memorandum of Understanding w sprawie transferu do Kenii piratów w celu ich osądzenia przez tamtejsze sądy. W marcu 2009 r. US Navy przekazała Kenii siedmiu Somalijczyków podejrzanych o piractwo, schwytanych w lutym 2009 r. przez USS Vella Gulf – towarzyszący krążownikowi rakietowemu. Kenia zawarła podobne porozu-mienia z Unią Europejską i Zjednoczonym Królestwem. USA oskarżyły jedną osobę o akt piracki, wymie-rzony przeciw statkowi USA. US Navy Seals ostrzelał i zabił trzech Somalijczyków, którzy uprowadzili ich kapitana. Czwarty młody człowiek został schwytany i przekazany do Nowego Jorku, gdzie oskarżono

Page 82: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

85Współpraca i rywalizacja na morzach azjatyckich a bezpieczeństwo żeglugi

Nowojorskiej” – jako niewiążącego aktu – przystąpiły Bahamy, Liberia, Wyspy Mar-shalla i Panama, będące czterema głównymi państwami „taniej bandery”, prowadzą-cymi rejestr statków także z innych państw. Następnie, we wrześniu 2009 r., rów-nież USA, Cypr, Japonia, Singapur i Zjednoczone Królestwo podpisały tę deklarację. Departament Stanu USA określił tę deklarację jako niewiążący dokument polityczny, skłaniający państwa prowadzące rejestr statków do publikowania urzędowego promul-gowania uznanych w skali międzynarodowej najlepszych praktyk ochrony ich statków przed aktami piractwa. Praktyki takie uwzględniają m.in. nasilenie obserwacji i przy-gotowywanie pomp gaśniczych do usuwania intruzów z pokładu statków. Międzyna-rodowo uznane za najlepsze stosowane praktyki, to unikanie, zapobieganie i uniemoż-liwianie ataków pirackich, tj. stosowanie różnych form „samoobrony” przez załogi statków. Państwa prowadzące rejestracje statków publikują takie, uznane za najlepsze, praktyki ochrony swoich statków.

Obowiązuje natomiast International Ship and Port Facility Security (ISPS) Code. Państwa sygnatariusze tego „Kodeksu” podejmują zgodnie z nim środki ochrony stat-ków przed atakami pirackimi. Opracowują i stosują Ship Security Plans, jako pewną część ISPS Code.

3. Kształtowanie form prawnych i organizacyjnych współpracy państw Azji i Pacyfiku w zwalczaniu przestępczości na morzach

W Konwencji NZ o prawie morza nie przewidziano, czy i jakie środki może i powinno podjąć państwo nadbrzeżne w celu zapewnienia bezpieczeństwa przepływu przez jego wody terytorialne, co powinno obejmować nie tylko zwykłe wymogi związane z bez-pieczeństwem nawigacji w sensie technicznym.

Na początku lat 90. XX wieku Indonezja, Malezja i Singapur zwróciły się do Mię-dzynarodowej Organizacji Morskiej o współpracę, m.in. w celu wprowadzenia patroli w obszarach cieśnin. Wspólna inicjatywa tych państw z 1992 r. dokładnego kontrolo-wania cieśnin już wówczas przyniosła pozytywne rezultaty. IMO w 1993 r. utworzyła Grupę Roboczą do badania problemu piractwa i rabunków w Cieśninie Malakka.

Zagrożenie dla bezpieczeństwa żeglugi przed aktami piractwa stwarza także akwen Morza Południowochińskiego. Nieuregulowany status prawny spornych obsza-rów, zwłaszcza Wysp Paracelskich i Spratly, sprzyja tworzeniu na tamtych obszarach

go o akt piractwa według prawa międzynarodowego. Zarzut obejmował zamiar nielegalnego, podstępnego zajęcia statku, nielegalnego skrytego aktu wrogiego oraz dwukrotne użycie broni palnej podczas popełnienia przestępstwa. Według the US Piracy Statute 18 U.S.C. §1651, „ktokolwiek na morzach pełnych popełnia zbrodnię piractwa określonego przez prawo narodów, a następnie jest doprowadzony albo wykryty w Sta-nach Zjednoczonych, może być uwięziony dożywotnio”.

Page 83: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

86 Leonard Łukaszuk

baz pirackich, wysoce zorganizowanych, uzbrojonych i wyposażonych w nowoczesny sprzęt gangów przestępczych.

Znacznej poprawie uległo bezpieczeństwo w akwenach Azji Południowej i w Cie-śninie Malakka w wyniku rozpoczęcia w 2004 r., z udziałem flotylli siedemnastu okrętów Indonezji, Malezji i Singapuru, operacji MALSINDO, która została prze-kształcona w operacje stałych patroli w Cieśninie Malakka (The Malacca Straits Patrols – MSP). W 2008 r. przyłączyła się do tych działań Malezja. Aktualnie funk-cjonują w tamtym regionie trzy komplementarnie zespolone elementy operacji anty-pirackich: patrole morskie, patrole lotnicze (The Ayes in the Sky od 2005 r.) oraz działająca od 2006 r. Grupa Wymiany Informacji Rozpoznawczych (Intelligence Exchange Group). Przyjęte uregulowania prawne umożliwiają pościg za piratami w sytuacji ich przebywania na wodach terytorialnych państwa innego niż jednostka prowadząca pościg.

Ponadto, system patroli MSP jest wspierany przez amerykańską Regional Mari-time Security Initiative (RMSI) oraz przez Five Power Defense Arrangement (FPDA), w którym uczestniczą: Malezja, Singapur, Australia, Nowa Zelandia i Wielka Brytania. Istotna rola w walce z piractwem przypada państwom należącym do ASEAN.

Ochronę szlaków handlowej żeglugi międzynarodowej w rejonie Azji i Pacyfiku przed aktami piractwa i zwalczanie tego procederu należy postrzegać w szerszym kontekście międzynarodowej współpracy regionalnej w zakresie bezpieczeństwa mor-skiego, także w aspekcie militarnym. Możliwość takiej współpracy wynika z Karty NZ, jak również z UNCLOS, SUA i innych konwencji dotyczących problematyki bezpieczeństwa międzynarodowego oraz zwalczania różnych form przestępczości zor-ganizowanej.

Państwa ASEAN prowadzą znaczącą dla bezpieczeństwa morskiego współpracę obronną. Dotyczy to m.in. włączenia do Deklaracji z 2003 r. Porozumienia II ASEAN – inspirowanej przez Indonezję inicjatywy utworzenia ASEAN Security Community do 2020 r.

ASEAN wspiera współpracę wielostronną marynarek wojennych, co sprowadza się do spotkań jej szefów dwa razy w roku oraz do corocznych konferencji w sprawie współdziałania tych marynarek. Od 2004 r. współpraca dwustronna marynarek wojen-nych państw ASEAN prowadzona jest w postaci ćwiczeń w dość wąskim zakresie (patchy matrix), a nie jednolicie – w formie połączonych ćwiczeń i patroli. Singapur ma rozwiniętą sieć powiązań z marynarką wojenną wewnątrz ASEAN, będąc zaanga-żowany we współpracę z Brunei, Indonezją, Malezją i Tajlandią.

Kompleksowe działania ASEAN z zaangażowaniem sił morskich mogą być inspirującą zachętą do zastosowania rozwiązań o znacznej skuteczności praktycznej, także w innych regionach, na co wskazują działania podejmowane w rejonie Cieśniny Malakka i w innych obszarach Azji Południowo-Wschodniej.

USA popierają strategie współpracy państw i ich sektora morskiego w zapobie-ganiu atakom pirackim m.in. w akwenach Azji i Pacyfiku. Według danych publikowa-

Page 84: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

87Współpraca i rywalizacja na morzach azjatyckich a bezpieczeństwo żeglugi

nych w „Armed Forces Journal”18 z okresu pierwszych dziewięciu miesięcy 2008 r., w następujących regionach i krajach odnotowano:

Zaistniałe ataki pirackie: Udaremnione próby ataków:

Zatoka Aden 19 32Indonezja 21 2Indie 9 1Bangladesz 9 –Wietnam 7 1Malezja 7 –Filipiny 5 1Cieśnina Malakka – 2Sri Lanka – 1Seszele 1 –

Uwidacznia to zarówno skalę występujących zagrożeń, jak i stopień skuteczności działań państw nadbrzeżnych regionu.

Według ocen ekspertów USA19, zwalczanie piractwa na morzu pełnym ma swoje podstawy prawne wynikające z:

● postanowień UNCLOS, tj. nie tylko z artykułów 100–107, ale także z arty-kułu 92 (określony status statków i zakaz zmiany bandery podczas podróży) oraz z artykułu 94 – nakładającego na państwo bandery obowiązki w zakresie bezpieczeństwa żeglugi i wykonywania właściwej jurysdykcji oraz kontroli wobec statku (ust. 6), a także odpowiedniego reagowania „w sprawie każ-dego wypadku w żegludze morskiej lub innego zdarzenia na morzu pełnym” (ust. 7) oraz z postanowień dotyczących prawa wizyty na statku (artykuł 110 ust. l, lit. a);

● z postanowień artykułu 51 Karty NZ, tj. wykonywania prawa do samoobrony indywidualnej i zbiorowej. Zwalczania piractwa dotyczą więc nie tylko prze-pisy UNCLOS bezpośrednio odnoszące się do tego procederu (artykuły 100- -107 i artykuł 110).

Tworzone są nowe możliwości prawne stosowania środków niezbędnych do zwal-czania piractwa, zapoczątkowane zwłaszcza przez IMO, będącą organizacją wyspecjali-zowaną NZ, do której należy l67 państw. W zwalczaniu piractwa uczestniczy także Rada Bezpieczeństwa NZ, która podjęła stosowne rezolucje dotyczące akwenów Somalii,

18 J. Kraska, B. Wilson, Fighting Piracy. International Coordination Is the Key to Countering Modern-day Freebooters, „Armed Forces Journal” z lutego 2009 r., s. 12.

19 Ibidem, s. 10–17.

Page 85: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

88 Leonard Łukaszuk

ale wcześniej działań takich nie stosowała i nadal nie stosuje, wobec znacznie bardziej nasilonych aktów piractwa na morzach Azji i Pacyfiku. Podjęte przez ONZ i IMO kroki rozszerzonego stosowania dostępnych środków prawnych w zwalczaniu piractwa wymagają większej efektywności w ich wprowadzaniu. Istnieją bowiem już stworzone odpowiednie modele dla zapewnienia lepszej współpracy międzynarodowej w zakresie bezpieczeństwa na morzach. Na przykład zawarto blisko 30 porozumień dotyczących środków prawnych, służących przeciwdziałaniu przemytowi narkotyków drogą morską.

IMO skupia uwagę na prowadzeniu działań antypirackich, tworząc regionalne centra i grupy robocze, m.in. w Dżakarcie (2001–2002) i Singapurze. IMO opracowała również projekt regionalnego porozumienia o współpracy w celu zapobiegania i zwal-czania aktów piractwa i rabunków wobec statków. Ma to być rozwiązanie modelowe do wykorzystania przez zainteresowane państwa.

Współpraca regionalna wspomaga osiąganie większej zdolności państw do zwal-czania piractwa, co wpłynęło np. na zmniejszenie zagrożeń takimi aktami w Cieśni-nach Malakka i Singapurskiej.

Problemy bezpieczeństwa żeglugi, zwłaszcza w Cieśninie Malakka, skłaniały do nawiązywania bliższej współpracy międzynarodowej20. Zagrożenie w tej cieśninie wymuszało niejako potrzebę skoordynowanych działań patroli ze strony Indonezji i Malezji, a w 2005 r. utworzono specjalną, wspólną grupę zadaniową MALSINDO (Malezja, Singapur, Indonezja). Działania te, w świetle Karty NZ były motywowane jako prawo do samoobrony w sytuacji zbrojnej napaści (artykuł 51), a także treścią artykułu 52 tejże Karty, dopuszczającego zawieranie układów regionalnych w celu utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa.

Godne odnotowania są również niektóre cechy działania Malezji w zakresie poli-tyki bezpieczeństwa żeglugi. Gdy w 2004 r. USA zaproponowały podjęcie Regional Maritime Security Initiative (RMSI) w odniesieniu do Cieśniny Malakka, inicjatywę tę poparł tylko Singapur, a Indonezja i Malezja sprzeciwiły się. Malezja opowiedziała się za stosowaniem środków prewencyjnych i przyjęła do stosowania kilka spójnych strategii w trzech obszarach operacyjnych, obejmujących system nadzoru (obserwacji morza), system ruchu statków, system meldunkowy oraz radary, wideo i inne środki identyfikowania statków pirackich. Przewidziano także użycie marynarki i patroli lot-nictwa morskiego oraz efektywne dowodzenie i zarządzanie nowoczesną flotą.

W 2004 r. z inicjatywy Japonii 16 państw podpisało Regional Agreement on Com-bating Piracy and Armed Robbery, (ReCAAP), przeciw statkom w Azji, będące pierw-

20 Zob. H.J. Sutarji, The Royal Malaysian Navy: Adapting to Nontraditional Security Challenges, w: A. Forbes (red.), Sea Power: Challenges Old and New, op. cit., s. 271–277. W Cieśninie Malakka w 2002 r. było zarejestrowanych 12.497 statków rybackich i zatrudniano tam 33.463 rybaków. 1.250 statków opero-wało po stronie malezyjskiej wybrzeża cieśniny. W cieśninie tej zaistniała duża liczba rabunków zbrojnych w portach i na redach. Operowały grupy „piratów” w grupach dziesięcioosobowych, głównie po stronie indonezyjskiej tej cieśniny. Zaobserwowano również obecność organizacji zbrojnych w tym regionie, co sugeruje, że mogli to być terroryści porywający statki, przewożące niebezpieczny ładunek.

Page 86: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

89Współpraca i rywalizacja na morzach azjatyckich a bezpieczeństwo żeglugi

szym tego rodzaju regionalnym porozumieniem międzynarodowym przeciwko pirac-twu. Weszło w życie w 2006 r. W Singapurze utworzono Information Sharing Centre, gromadzące i dystrybuujące informacje o piractwie.

W 2006 r. USA i Indie podpisały porozumienie o współpracy dwustronnej w zwal-czaniu piractwa i rabunku statków. Flota handlowa Indii jest jedną z największych w świecie, a jej statki są często zagrożone piractwem w zachodniej części Oceanu Indyjskiego.

USA doceniają znaczenie Konwencji SUA z Protokołem dodatkowym z 2005 r. we współpracy regionalnej w zwalczaniu piractwa, m.in. system całodobowej wymiany informacji i koordynacji działań przeciw piractwu.

Ocenia się, że środki prawnomiędzynarodowe oraz regionalne, stają się bardziej efektywne w zwiększeniu bezpieczeństwa morskiego. Jednocześnie w piśmiennictwie zauważa się21, że analiza problemów prawnych, związanych z represjonowaniem pirac-twa i zbrojnych rabunków na morzach skłania do oceny, czy obecny reżim prawny jest nadal adekwatny do potrzeb skutecznego przeciwdziałania piractwu XXI wieku.

Należy odnotować znaczącą rolę Australii – w sensie podejmowanych inicjatyw badawczych, jak też działań operacyjnych w przyczynianiu się do zwiększenia bez-pieczeństwa na morzach Azji i Pacyfiku22. Jest to zarówno obecność bandery Austra-lii na wielu akwenach, jak i udział w operacjach koalicyjnych marynarek wojennych. Operacje na rzecz bezpieczeństwa morskiego to:

– ochrona żeglugi, szlaków żeglugowych i komunikacyjnych; – działania antypirackie, przeciw przemytowi broni i zwalczanie innych form

zorganizowanej przestępczości na morzu;– inne działania na rzecz zapewnienia przestrzegania prawa międzynarodowego

na morzach.W regionie Azji Południowo-Wschodniej i Pacyfiku brak organizacji między-

narodowej, a także innego zinstytucjonalizowanego systemu bezpieczeństwa, zaj-mującego się bezpieczeństwem morskim państw regionu i ochroną międzynarodo-wej żeglugi morskiej. Działa tam jednak Forum Regionalne ASEAN – jako pewna forma współdziałania w umacnianiu wzajemnego zaufania i pokojowego regulo-wania sporów. Należy do tego forum 26 państw, zarówno z regionu Azji i Pacyfiku (m.in.: Australia, Chiny, Indie, Indonezja, Malezja, Singapur i Nowa Zelandia), jak też: USA, Kanada i Unia Europejska. W czasie regularnie odbywanych spotkań ministe-rialnych w dwóch grupach roboczych omawiane są zagadnienia bezpieczeństwa regio-nalnego, militarnego oraz bezpieczeństwa morskiego i prawa morza, a także dotyczące tzw. dyplomacji prewencyjnej.

21 Zob. R. Geiss, Piracy and Armed Robbery at Sea. The Legal Framework for Counter-piracy Opera-tions in Somalia and the Gulf of Aden, Oxford 2011.

22 Zob. L. Willett, Old Roles and New Capabilities for Maritime Coalitions in the New World Order, w: A. Forbes (red.), Sea Power: Challenges Old and New, op. cit., s. 43–72.

Page 87: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

90 Leonard Łukaszuk

Australia zamierzała w 2005 r. utworzyć wokół swoich granic morskich nową, szeroką (1.000 mil morskich) strefę bezpieczeństwa, co spotkało się z krytyką ze strony MSZ Indonezji, bowiem proponowana strefa wkraczała daleko w obszar wód terytorialnych Indonezji, co naruszałoby jej suwerenne prawa. Australijskie Minister-stwo Obrony argumentowało, że strefa ta dotyczyłaby raczej bezpieczeństwa żeglugi statków z zapewnieniem łączności z nimi w tym obszarze. Jednak brak bliższego, szczegółowego określenia założeń i praktycznego działania takiego projektu budził wiele kontrowersji. Australia jest stroną Konwencji NZ o prawie morza, Konwencji SUA (wraz z protokołem), Konwencji INMARSAT (International Maritime Satellite) oraz wielu innych konwencji, związanych z bezpieczeństwem morskim. Dysponuje 200-milową wyłączną strefą ekonomiczną, trzecią co do wielkości po USA i Francji.

* * *

Aspekty prawnomiędzynarodowe i prakseologiczne ochrony bezpieczeństwa żeglugi na morzach Azji i Pacyfiku przed przestępczością powinny być rozpatrywane z uwzględnieniem skuteczności rozwiązań głównych elementów struktury normatyw-nej i funkcji stosowanych w praktyce regulacji. Takimi aktami są zarówno: Konwen-cja NZ o prawie morza, Konwencja rzymska SUA z 1988 r. uzupełniona protokołem dodatkowym z 1995 r., porozumienia regionalne, regulacje podejmowane z inicjatywy IMO i ASEAN – jak Porozumienie ReCAAP (z 2004 r.) – oraz porozumienia o charak-terze strategicznym i handlowym, zawierane m.in. przez USA oraz przez Chiny, będące niejako pochodną i następstwem szerszej międzynarodowej polityki morskiej państw.

Istotne znaczenie dla współpracy regionalnej wokół Morza Południowochińskiego w zapewnieniu bezpieczeństwa żeglugi i w zwalczaniu „transnarodowej przestępczo-ści” w szerokim zakresie ma także Deklaracja ASEAN–Chiny podpisana w Phnom Penh w 2002 r. Zawiera bowiem kumulatywnie ujęty katalog przesłań i zasad – w pew-nym sensie w kształcie rozwiązań modelowych – także dla regulowania sporów, jakie mogą wyniknąć w różnych dziedzinach międzynarodowej współpracy morskiej, nie tylko w tamtym rejonie.

Zapewnieniu tzw. biernej ochrony przewożonych towarów drogą morską przed różnymi bezprawnymi aktami typu pirackiego mogą służyć podejmowane przez arma-torów i załogi statków handlowych środki, wynikające z postanowień wielu umów międzynarodowych, dotyczących warunków zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi i transportu morskiego, a także z regulacji ubezpieczeniowych.

Uwarunkowania geopolityczne i prawne, w jakich odbywa się żegluga morska w specyficznie usytuowanych akwenach morskich regionu Azji i Pacyfiku, tj. głównie w cieśninach, przejściach w obszarach archipelagowych, czy wśród raf koralowych, sprzyjają zagrożeniom atakami typu pirackiego. Nadal więc aktualny jest problem, czy i w jakim stopniu państwa nadbrzeżne i archipelagowe są zobowiązane i mogą skutecznie zapewnić bezpieczeństwo przejścia tranzytowego obcym jednostkom

Page 88: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

91Współpraca i rywalizacja na morzach azjatyckich a bezpieczeństwo żeglugi

żeglugowym; czy obowiązujące w tamtych akwenach reżimy prawne i procedury doty-czące bezpieczeństwa żeglugi, stosowane w warunkach „normalnych”, wynikające z uregulowań międzynarodowych dotyczących żeglugi morskiej, mogą być uznane za adekwatne i pomocne w zapobieganiu i zwalczaniu piractwa i innych form przestęp-czości. Dotyczy to zwłaszcza obszarów archipelagowych, państw usytuowanych nad cieśninami morskimi, a zwłaszcza tymi szczególnie zagrożonymi piractwem.

Istnieją możliwości wykorzystywania do zwalczania piractwa i związanej z nim przestępczości morskiej m.in. lotnictwa (także bezpilotowego), oraz technik sateli-tarnych, co jest stosowane przez USA w systemie ochrony bezpieczeństwa wybrzeża i podejść do portów.

Zjawisko piractwa w Azji Południowo-Wschodniej charakteryzuje się szczególnie złożoną pod względem geograficznym i społeczno-ekonomicznym specyfiką. Liczne wyspy i linia brzegowa umożliwiające działanie z zaskoczenia, szybkie ukrycie, jak też kamuflaż pod pozorem uprawiania rybołówstwa i akwakultury, utrudniają identy-fikowanie sprawców i pościg.

Uprawianiu piractwa wobec cięższych, dużych jednostek handlowych sprzyjają trudne dla takich jednostek warunki żeglugowe przez cieśniny i przejścia archipela-gowe; zróżnicowany status akwenów i reżimy prawne zarządzania akwenami zagro-żonymi piractwem; niejednolity status i relacje państw nadbrzeżnych wobec regulacji prawnomiędzynarodowych, a zwłaszcza SUA. Zjawisku piractwa sprzyjają również trudne warunki materialne ludności; działania wysoce zorganizowanych gangów prze-stępczych, sprzeczności wewnętrzne występujące w krajach nadbrzeżnych, które prze-ważnie nie dysponują odpowiednimi siłami i środkami do kontrolowania własnych obszarów morskich.

Cooperation and competition on Asian seas and sailing safetySummary

The author presents the major indicators of the geopolitical and economic situation in the Asia and the Pacific region, which is marked with the elements of the developing regional coop-eration as well as competition on the economic and military plane. What arises from that is the problems resulting from the needs to ensure proper safety of transporting a large quantity of raw materials and other goods via the sea in the face of the threat of piracy acts and other forms of organised crime which bears crossborder attributes, particularly in straits, archipelago passages and in the area of high seas. The object of the analysis is both the considerations of the international law as to navigation protection in the waters of Asia and the Pacific against piracy acts and armed robbery in the light of the evaluation of the effectiveness of applying the primary regulations in the form of selected conventions (UNCLOS-1982, SUA – 1988) and the development of the legal and treaty as well as organisational forms of the fairly broad regional and subregional cooperation – also with the participation of the International Maritime Organisa-tion and ASEAN.

Page 89: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 90: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

Szerokie spektrum czynników przemawia przeciwko postępowi regionalizmu w Azji Wschodniej. Przede wszystkim jest to prawdopodobnie najsilniej zróżnicowany region świata, tak ze względu na asymetrię poziomu rozwoju gospodarczego, jak i mieszankę systemów politycznych, tradycji społeczno-religijnych i ogólną specyfikę. Co więcej, region pełen jest historycznych animozji pomiędzy rywalizującymi narodami, w szcze-gólności terytoriami o ugruntowanej i względnie nowej państwowości, niejednokrotnie czerpiącymi z idei nacjonalizmu. Azja Wschodnia zmuszona jest tym samym mierzyć się z szerokim spektrum wyzwań w procesie budowy wspólnoty regionalnej.

Wbrew powyższym przeszkodom Azja Wschodnia jako podmiot regionalny wydaje się notować postępy w obszarze integracji i spójności. Powyższego dowo-dzą rosnąca skala regionalnej wymiany gospodarczej (handel, inwestycje, przepływy finansowe), aktywność biznesu międzynarodowego1, transgraniczne powiązania infra-strukturalne, współpraca i koordynacja polityki międzynarodowej (włączając rozwój organizacji regionalnych), ruchy społeczne, rozwój kultury popularnej, rozmaite pro-cesy socjalizacji w gronie społeczeństw wschodnioazjatyckich. Ostatnimi czasy nasi-liły się wewnątrzregionalne kontakty państw Azji Wschodniej, co stanowi pochodną rozwoju sieci przemysłowych, transportowych i technologii komunikacyjnych, tury-styki, migracji, mediów masowych2.

Do dwóch głównych procesów zachodzących w Azji Wschodniej, czyli zinsty-tucjonalizowanej integracji regionalnej i globalizacji, dołączyły na przełomie stuleci powiązane poniekąd z nimi, aczkolwiek odmienne typy związków między podmio-tami. W końcu XX stulecia popularny zaczął być tzw. nowy regionalizm, który jest przedmiotem rozważań w niniejszym artykule.

* Artykuł został przygotowany w ramach projektu sfinansowanego ze środków Narodowego Centrum Nauki, przyznanych na podstawie umowy 3802/B/H03/2011/40.

1 B. Skulska (red.), Biznes międzynarodowy w regionie Azji i Pacyfiku, Toruń 2009.2 S.C. Cohen, Mapping Asian Integration: Transnational Transactions in the Pacific Rim, „American

Asian Review” 2002, nr 3, s. 1–29.

Bogusława Skulska

NoWy REGIoNALIZM W AZJI WSCHoDNIEJ*

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Page 91: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

94 Bogusława Skulska

1. Wokół pojęcia „regionalizmu”

Procesy globalizacji obserwowane we współczesnym świecie można opisywać za pomocą triady pojęć: „globalizacja”, „regionalizm” i „integracja”. Każde z tych pojęć jest wieloznaczne i może być kojarzone z wieloma dziedzinami. Zależności między każdym z trzech procesów są silne i wielorakie. Badając zjawisko regionalizmu, należy przede wszystkim zauważyć, że jest ono przełożeniem tendencji globalizacyj-nych i integracyjnych na poziom regionalny, gdzie region definiowany jest jako „ogra-niczona liczba państw, połączonych geograficzną bliskością i pewnym stopniem wza-jemnej współzależności”3. Dyskusyjne pozostaje oczywiście określenie natury regiona-lizmu w odniesieniu do tych szerszych procesów. Regionalizm może być traktowany jako etap globalizacji rozumianej jako ogólnoświatowa integracja nie tylko ekono-miczna, ale można go przeciwstawiać globalnej unifikacji i eksponować jego istotną rolę w budowaniu światowej konkurencyjności regionu. Jak twierdzi Björn Hettne, regionalizm i globalizacja są blisko powiązanymi zjawiskami obserwowanymi we współczesnym świecie4. Studia regionalizmu czerpią zwykle z dynamicznego rozwoju organizacji i innego rodzaju struktur regionalnych w skali całego świata, co dowodzić ma globalnego zasięgu zjawiska.

W najprostszym ujęciu pod pojęciem „regionalizmu” rozumie się współpracę kilku państw, które łączy przede wszystkim bliskość geograficzna. Ale sąsiedztwo nie jest tu wystarczającym kryterium. Regionalizm można interpretować jako wielo-aspektowy proces, obejmujący rozmaite powiązane, wielowymiarowe uwarunkowa-nia ekonomiczne, społeczne, polityczne i kulturowe. Szerzej można go definiować jako „struktury, procesy i porozumienia funkcjonujące na rzecz zwiększenia spójności w obrębie konkretnego międzynarodowego regionu, m.in. w wymiarze ekonomicz-nym, politycznym, bezpieczeństwa i społeczno-kulturowym”5. Edward Haliżak6 przed-stawia proces rodzenia się współpracy regionalnej w czterech etapach:

(1) pojawienie się świadomości regionalnej wśród elit i warstw społecznych;(2) ujawnienie wspólnoty potrzeb i interesów społeczeństw zamieszkujących dany

region;(3) ilościowy i jakościowy wzrost pozytywnych interakcji między państwami

i społeczeństwami regionu prowadzący do ich regulacji na poziomie instytu-cjonalnym;

(4) integracja państw regionu związana z przeniesieniem części kompetencji decyzyjnych na poziom regionalny.

3 J.S. Nye, International Regionalism: Readings, Boston 1968, za: E. Cziomer, L. Zyblikiewicz, Zarys współczesnych stosunków międzynarodowych, Warszawa 2005.

4 B. Hettne, Beyond the New Regionalism, „New Political Economy” 2005, nr 4, s. 543–571.5 Ch.M. Dent, East Asian Regionalism, London 2008, s. 7.6 E. Haliżak, R. Kuźniar (red.), Stosunki międzynarodowe. Geneza, struktura, dynamika, Warszawa

2006, s. 269–272.

Page 92: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

95Nowy regionalizm w Azji Wschodniej*

Można się zastanawiać, na ile pierwsze dwa etapy są niezbędne do zaistnienia dwóch ostatnich, ale powyższe ujęcie pokazuje koncentrację współpracy regionalnej wokół określonego celu i jej rozwój instytucjonalny. Eksponowany jest tu również sam proces tworzenia się systemu regionalnego, czyli regionalizacja.

Dla Józefa Misali regionalizacja to zwiększone natężenie procesów interna-cjonalizacji (i globalizacji) w danym regionie. „Chodzi o bezpośrednie i pośrednie efekty pogłębiania się i rozszerzania się podziału pracy, a zatem rosnącego przeni-kania się i scalania się odpowiednich rynków, jednych w większym stopniu, innych zaś w mniejszym. Z natury rzeczy musi temu towarzyszyć przestrzenna reorganiza-cja”7. Nieco inaczej do kwestii powiązań pomiędzy krajami danego regionu podchodzi Robert Boyer8. Wskazuje on na dwa aspekty regionalizmu:

(1) rosnącą współzależność państw, która staje się coraz silniejsza i wieloaspek-towa;

(2) przeplatanie się poziomów regulacji, co sprowadza się do występowania całej drabiny centrów decyzyjnych, począwszy od samorządów lokalnych, przez poziom państwa, różne ugrupowania regionalne (mniej lub bardziej zinstytu-cjonalizowane), aż po organizacje międzynarodowe.

Przedstawione ujęcie stawia jako kluczową kwestię podejmowania decyzji, co sprowadza się do politycznych i instytucjonalnych aspektów regionalizacji. W litera-turze przedmiotu prezentowane są zazwyczaj dwa równouprawnione wzorce integra-cji regionalnej: stymulowanej czynnikami politycznymi (politically driven integra-tion) oraz napędzanej czynnikami ekonomicznymi (economically driven integration)9. Podział ten prowadzi do nadania bardziej szczegółowego znaczenia pojęciom:

– regionalizmu, odnoszącego się do inicjatyw rządowych dotyczących regionu;– regionalizacji, rozumianej jako integracja przebiegająca za pośrednictwem

mechanizmów rynkowych10.Wiele jest sporów dotyczących tego, czy instytucjonalizacja współpracy regional-

nej jest niezbędna i jak dużo władzy powinny przekazywać państwa do regionalnego centrum decyzyjnego. Większość autorów jest jednak zgodna, że sfera ekonomiczna i polityczna tak silnie się przeplatają, że coraz trudniej je rozdzielać. Polityczne dzia-łania służą osiąganiu konkretnych celów, które mogą być m.in. gospodarcze. Dlatego E. Haliżak definiuje regionalizm „jako działania na rzecz tworzenia sprzyjającego realizacji własnych interesów środowiska międzynarodowego w regionie przez insty-tucjonalizację powiązań lokalnych według wzorów i preferowanych wartości, przez

7 J. Misala, Wymiana międzynarodowa i gospodarka światowa. Teoria i mechanizmy funkcjonowania, Warszawa 2005, s. 432.

8 R. Boyer, European and Asian Integration Processes Compared, Centre pour la recherché economique et ses applications, Paris 2003.

9 J. Misala, op. cit., s. 435.10 F. Lu, Free Trade Area: Awakening Regionalism in East Asia, China Center for Economic Research

Working Paper Series, nr E2003010, Pekin 2003.

Page 93: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

96 Bogusława Skulska

tworzenie funkcjonalnego względem własnych potrzeb i interesów regionalnego ładu międzynarodowego w postaci ugrupowań integracyjnych, sojuszy i stref wpływów”11.

W przedstawionej definicji najistotniejsze jest przekształcanie celów polityki kra-jowej (wewnętrznej i zagranicznej) w cele regionalne. Regionalizm wymaga pewnej wspólnoty interesów, ale w praktyce jest przestrzenią realizacji interesów narodo-wych. Ulrich Beck pisze: „Na początku trzeciego tysiąclecia maksymę narodowego realizmu politycznego – »Interesów narodowych trzeba bronić w sposób narodowy« – musi zastąpić maksyma kosmopolitycznego realizmu politycznego: »Nasza poli-tyka jest tym bardziej narodowa i skuteczna, im bardziej jest kosmopolityczna«”12. Forum regionalne może być często najefektywniejszą drogą osiągania określonych celów krajowych.

2. Nowy regionalizm w stosunkach międzynarodowych

W latach 90. XX wieku dostrzeżono zasadniczy wzrost regionalnej, zinstytucjonalizo-wanej współpracy między państwami – i to do tego stopnia, że obserwatorzy nazwali to zjawisko nowym regionalizmem13.

Generalną przesłanką rozwoju tego zjawiska były dynamiczne związki między wydarzeniami w różnych częściach świata. Istotnym zdarzeniem, które miało wpływ na to zjawisko, było zakończenie „zimnej wojny”, które w konsekwencji przyniosło nowe możliwości współpracy regionalnej w zakresie handlu, przepływów kapitało-wych i w sferze bezpieczeństwa. Kolejnym impulsem były przemiany w łonie Unii Europejskiej, które doprowadziły do zwiększenia poziomu konkurencyjności wspól-nego rynku i tym samym wzbudziły obawy w innych regionach świata, a w tym m.in. w Azji Południowo-Wschodniej. Skłoniło to kraje tego regionu, zarówno państwa ASEAN, jak i Japonię, Chiny i Koreę Południową do poszukiwania mechanizmów, które umożliwią zwiększenie konkurencyjności ich gospodarek, a w konsekwencji całego regionu Azji Wschodniej.

W kontekście globalizującej się gospodarki światowej, zakończenia „zimnej wojny” i częstego braku gospodarczej i politycznej stabilności istnieje potrzeba i silne bodźce dla krajów o zróżnicowanych strukturach gospodarek i poziomie rozwoju do współpracy gospodarczej. Są to zazwyczaj kraje sąsiadujące, między którymi istnieją już związki handlowe. Można stwierdzić, iż działa wówczas efekt domina. Kiedy kraje w jednym regionie zrzeszają się w celu realizowania wspólnych interesów

11 E. Haliżak, R. Kuźniar (red.), op. cit., s. 273.12 U. Beck, Władza i przeciwwładza w epoce globalnej. Nowa ekonomia polityki światowej, Warszawa

2005, s. 15.13 B. Hettne, A. Inotai, O. Sunkel (red.), Globalization and the New Regionalism, Basingstoke 1999, za:

J. Baylis, S. Smith (red.), Globalizacja polityki światowej. Wprowadzenie do stosunków międzynarodowych, Kraków 2005, s. 729–734.

Page 94: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

97Nowy regionalizm w Azji Wschodniej*

ekonomicznych, wtedy inne regiony odczuwają konieczność (obowiązek) naśladowa-nia i realizowania takich samych procesów. Taka dynamika wynika przede wszystkim z możliwości reprezentowania i obrony interesów krajów danego regionu w negocja-cjach i światowych pertraktacjach handlowych na forum WTO.

Jak widać z powyższych rozważań, od początku lat 90. XX wieku procesy zwią-zane z nowym regionalizmem stanowiły z jednej strony nieodłączną część globaliza-cji i występowały między nimi podobieństwa w różnych regionach świata. Z drugiej jednak strony procesy integracji gospodarczej obserwowane w Ameryce Północnej, Azji Wschodniej czy Afryce różnią się między sobą zasadniczo, a także mają wiele cech charakterystycznych.

Dynamika procesów integracyjnych obserwowana w regionie Azji Wschodniej, jak również jego rosnące znaczenie polityczne i ekonomiczne we współczesnych sto-sunkach międzynarodowych, skłoniły autorkę do głębszego zbadania zjawiska nowego regionalizmu azjatyckiego.

3. Ewolucja regionalizmu w Azji Wschodniej

Na przełomie XX i XXI wieku w gospodarce światowej dominują dwa procesy: glo-balizacja i integracja regionalna. Dynamiczny rozwój powiązań integracyjnych przy-pada na drugą połowę XX wieku. Można de facto mówić o trzech falach integracji w krajach rozwijających się. Trzeba jednak podkreślić, że w ramach drugiej i trzeciej fali następuje pewna interferencja – nakładają się one na siebie.

Pierwsza fala integracji wśród krajów rozwijających się, w tym krajów Azji Wschodniej, trwała w latach 60. i 70. XX wieku. Dominującą teorią integracji gospo-darczej była ta tradycyjna, oparta na bazie doskonałej konkurencji, co wynikało z doświadczeń krajów wysoko rozwiniętych.

Druga fala integracji gospodarczej to lata 80. i 90. XX wieku. Towarzyszyło jej pojawienie się nowych tendencji. Nowa ekonomika integracji rynków kładzie nacisk na korzyści skali, dynamiczny efekt z nich uzyskany oraz efekt konkurencji zwięk-szonej w wyniku integracji na rynku o konkurencji niedoskonałej. Fala ta nałożyła się na wzrost napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych do krajów rozwijających się. Był to okres przechodzenia od produkcji antyimportowej i ograniczeń w przyj-mowaniu BIZ do proeksportowej industrializacji korzystającej z BIZ, co można było obserwować w strategiach rozwoju, realizowanych w nowych krajach uprzemysło-wionych Azji Wschodniej pierwszej i drugiej generacji14. W przypadku drugiej fali integracji obie koncepcje: globalizacja i regionalizacja postrzegane były jako kompa-tybilne i wzajemnie się napędzające. Regionalna integracja (druga fala) to dla krajów

14 Nowo uprzemysłowionymi krajami Azji Wschodniej pierwszej generacji określano: Hongkong, Ko-reę Południową, Singapur, Tajwan, a do drugiej generacji zaliczono: Filipiny, Indonezję, Malezję i Tajlandię.

Page 95: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

98 Bogusława Skulska

rozwijających się możliwość przystosowania się do globalizmu. Jej głównym celem było umocnienie międzynarodowej konkurencyjności swoich gospodarek, by sprostać konkurencji na globalnym rynku15. Z kolei doświadczenia kryzysu azjatyckiego z lat 1997–1998 stały się bodźcem do ożywienia na początku XXI wieku koncepcji nowego regionalizmu azjatyckiego, co można określić trzecią falą integracji w Azji.

4. Charakter nowego regionalizmu w regionie Azji Wschodniej

Naoko Munakata16 wskazuje trzy główne przyczyny wzrostu zainteresowania współ-pracą regionalną w Azji. Pierwsza, to traktowanie regionalizmu jako szansy na obronę przed negatywnymi, zewnętrznymi w stosunku do regionu zjawiskami, napięciami i szokami (defensive regionalism). Kryzys azjatycki 1997 r. wyraźnie przyspieszył działania w zakresie tworzenia bazy skutecznej kooperacji (głównie finansowej i walu-towej) w regionie. Druga przyczyna, to rosnąca współzależność gospodarek azjatyc-kich, wymuszająca redukcję kosztów transakcyjnych, związanych z barierami handlo-wymi. Intensywna międzynarodowa kooperacja gospodarcza na poziomie rynkowym, oddolnie zmusza decydentów politycznych do stworzenia mechanizmów przezwy-ciężania problemów, jakie mogą stać na jej drodze. Trzeci, wymieniany impuls do regionalizacji, to silna konkurencyjność w ramach regionu. Poszczególne kraje kon-kurują ze sobą o te same rynki zbytu oraz o przyciągnięcie inwestycji zagranicznych. Integracja może uczynić region bardziej atrakcyjnym dla inwestorów i stworzyć bazę dla zsynchronizowanej liberalizacji handlowej, ułatwiającej dostęp do zagranicznych rynków zbytu. Na potrzeby rozważań dotyczących regionalizmu wschodnioazjatyc-kiego przyjęto, że przedmiotem analizy będą polityczne inicjatywy publiczne szczebla makro (angażujące kraje jako całość), tj. porozumienia o wolnym handlu czy rządowe projekty współpracy gospodarczej i integracji, będące emanacją kontaktów dyploma-tycznych na szczeblu międzyrządowym.

W literaturze przedmiotu rozważania na temat charakteru (i przyszłości) regiona-lizmu w rejonie Azji Wschodniej koncentrują się wokół czterech głównych kwestii:

(1) usuwania barier handlowych poprzez bilateralne porozumienia o wolnym han-dlu (free trade agreements – FTA) i partnerstwie ekonomicznym (economic partnership agrements – EPA) oraz poprzez utworzenie regionalnej strefy wolnego handlu (regional trade agrement – RTA);

15 Ch. Oman, Globalisation and Regionalisation: Challenge for Developing Countries, Paris 1994, za: E. Oziewicz, Nowy regionalizm azjatycki z perspektywy ASEAN, w: B. Drelich-Skulska, Procesy integracyj-ne w regionie Azji i Pacyfiku, Wrocław 2008, s. 55–56.

16 N. Munakata, Regionalization and Regionalism: The Process of Mutual Interaction, RIETI Discus-sion Paper Series, nr 04-E-006/2004.

Page 96: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

99Nowy regionalizm w Azji Wschodniej*

(2) dominującej roli międzynarodowych łańcuchów produkcji w regionie;(3) koncepcji regionalnej współpracy dotyczącej rynków finansowych (integracji

monetarnej, unii walutowej), będącej odpowiedzią na kryzys 1997 r. i próbą zapewnienia stabilności sektora finansowego w regionie;

(4) przebiegu, perspektyw i zakresu procesu instytucjonalizacji współpracy regio-nalnej.

Jednym z podstawowych źródeł nieprawdopodobnego rozwoju gospodarek Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej w ostatnich kilku dziesięcioleciach była nie-wątpliwie liberalizacja handlu zagranicznego i przepływów kapitałowych (głównie w zakresie inwestycji zagranicznych) w ramach ustaleń GATT/WTO oraz APEC17. Proces usuwania barier handlowych w regionie nie został zahamowany i przebiega obecnie wyjątkowo dynamicznie, choć żywo dyskutowane są kwestie dotyczące osta-tecznej formy instytucjonalnej porozumień handlowych. Lu Feng18 zauważa, że proces ten przybiera postać dwuetapową: aktualnie powstaje w regionie sieć bilateralnych porozumień o wolnym handlu (FTA), a z czasem poszczególne porozumienia indywi-dualne zostaną prawdopodobnie włączone w szerszą konstrukcję o charakterze regio-nalnym (strefa wolnego handlu).

4.1. Rozwój porozumień wolnohandlowych

Rozwój porozumień wolnohandlowych w Azji Wschodniej w XXI wieku jest wyni-kiem splotu szeregu okoliczności. Po pierwsze, największe gospodarki regionu – Chiń-ska Republika Ludowa, Japonia i Republika Korei – przewodzą wysiłkom na rzecz wykorzystania FTA jako instrumentu realizacji regionalnych i globalnych strategii handlowych. Jednocześnie, państwa członkowskie ASEAN aktywnie angażują się w porozumienia wolnohandlowe stanowiące mechanizm rozwoju handlu i wzrostu uczestnictwa w azjatyckich zaawansowanych sieciach produkcyjnych19. Po drugie, impas negocjacji handlowych w ramach rundy Doha oznacza, że umowy typu FTA są postrzegane jako instrument politycznego wsparcia dla pogłębiających się sieci pro-dukcyjnych i łańcuchów dostaw na bazie liberalizacji obrotów handlowych i inwesty-cyjnych. Wreszcie, nawet pomyślne zakończenie rundy Doha w 2011 r. nie oznacza kresu zaangażowania w porozumienia wolnohandlowe, wychodzące dalej niż agenda WTO, bo uwzględniające, choćby kwestie singapurskie (problematykę inwestycji, konkurencji, własności intelektualnej czy zakupów rządowych). W konsekwencji,

17 M. Kawai, Regional Economic Integration and Cooperation in East Asia, Impact and Coherence of OECD Country Policies on Asian Developing Economies, Policy Research Institute of the Japanese Ministry of Finance / OECD, Tokyo 2004.

18 F. Lu, op. cit.19 Szerzej na temat porozumień wolnohandlowych Chin: B. Skulska, Proces integracji gospodarczej

Chin z krajami ASEAN, „Studia Ekonomiczne” 2010, nr 4.

Page 97: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

100 Bogusława Skulska

środowisko biznesowe zmuszone jest wpisać działalność eksportową w ramy regional-nego reżimu handlowego opartego na sieci FTA. Obecnie najważniejszym zadaniem rządów przy zawieraniu kolejnych umów jest minimalizacja kosztów azjatyckich poro-zumień wolnohandlowych (w tym kosztów transakcyjnych i administracyjnych) przy maksymalizacji korzyści (takich jak: preferencyjne stawki celne, większa dostępność rynków, czy nowe szanse biznesowe)20.

W XXI wieku w Azji bardzo aktywnie wykorzystuje się FTA jako instrument poli-tyki handlowej, co czyni region globalnym liderem w dziedzinie tego rodzaju współ-pracy21. Baza danych dotyczących FTA prowadzona przez Azjatycki Banku Rozwoju (Asian Development Bank – ADB) ukazuje liczbę zawartych FTA w Azji w okresie 2000–2010 (do sierpnia 2010 r. włącznie). Generalnie, liczba zawartych porozumień wolnohandlowych w Azji wzrosła w tym czasie z ledwie 3 do 61, z czego 47 FTA efektywnie funkcjonuje. Dalszy rozwój sieci FTA w Azji jest prawdopodobny: kolejne 79 umów pozostaje w fazie propozycji bądź negocjacji. Obecna analiza wszystkich porozumień handlowych w Azji wskazuje, że w regionie preferuje się umowy bilateralne w miejsce bardziej złożonych umów wielostronnych, przede wszystkim ze względu na skalę skomplikowania procesu negocjacyjnego. Bilateralne porozumienia wolnohan-dlowe stanowią 77% zawartych FTA, podczas gdy wielostronne – odpowiednio 23%.

Schemat 1. Wzrost liczby porozumień o wolnym handlu (FTA) w Azji Wschodniej (liczba porozumień/kraj)

Źródło: Opracowanie własne na podstawie ADB’s FTA Database, www.aric.adb.org (październik 2010 r.).

20 M. Kawai, G. Wignaraja, Asian FTAs: Trends, Prospects, and Challenges, ADB Economics Working Paper Series, nr 226, ADB, Manila 2010, s. 3–4.

21 R.V. Fior, J. Crawford, C. Toqueboeuf, The Landscape of Regional Trade Agreements and WTO Sur-veillance, w: R. Baldwin, P. Low (red.), Multilateralizing Regionalism: Challenges for the Global Trading System, Cambridge 2009.

Page 98: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

101Nowy regionalizm w Azji Wschodniej*

Singapur – obok dwóch największych gospodarek Azji Wschodniej, czyli Chin (12 porozumień) i Japonii (11 porozumień) – jest najaktywniejszą azjatycką gospo-darką, zarówno w kwestii liczby zawartych porozumień wolnohandlowych, jak i ich zasięgu geograficznego. W latach 2000–2010 zawarł on 20 umów. Strategiczna loka-lizacja, najwyższy w regionie stopień otwarcia gospodarki, jeden z największych na świecie portów morskich, specjalizujący się w obsłudze kontenerów, czynią z Singa-puru atrakcyjne miejsce dla centrali wielu silnych korporacji transnarodowych (KTN). Jest państwem założycielskim Strefy Wolnego Handlu ASEAN (AFTA), zawarł ponadto bilateralne porozumienia z największymi gospodarkami azjatyckimi – ChRL, Indiami, Japonią i Republiką Korei oraz partnerami spoza regionu, włączając Stany Zjednoczone i Australię. Porozumienie wolnohandlowe USA – Singapur, obowiązu-jące od 2004 r., było pierwszą tego rodzaju umową, zawartą przez USA z partnerem azjatyckim, a przez to modelową22.

Najuboższe gospodarki ASEAN – Kambodża, Laos, Myanmar i Wietnam – nie zawierają tak wielu porozumień wolnohandlowych, co może świadczyć o ograniczo-nym potencjale instytucjonalnym, niedoborach zasobów ludzkich i technicznych, czy wreszcie braku wystarczających motywów do podejmowania takich działań na dużą skalę. Rozwój powiązań handlowych i inwestycyjnych tych krajów odbywa się przede wszystkim poprzez ASEAN23.

Geograficzna orientacja FTA w Azji Wschodniej widoczna jest zwłaszcza w gro-nie silniejszych gospodarek regionu, czyli Chin i Singapuru. Wiele wewnątrzregio-nalnych porozumień wolnohandlowych pozostaje w fazie dyskusji, relatywnie mniej – w fazie formalnych negocjacji. Wydaje się, że Azja istotnie preferuje otwarte relacje handlowe z resztą świata względem tendencji dośrodkowych24.

Ograniczenia badawcze nie pozwalają na wieloaspektową analizę wszystkich kwestii związanych z funkcjonowaniem FTA w Azji Wschodniej, lecz poza pozytyw-nymi aspektami tego zjawiska należy wskazać na jego mankamenty i ograniczenia dla angażujących się krajów. Analiza literatury przedmiotu wskazuje, że można wyróż-nić pięć kluczowych wyzwań związanych z azjatyckimi porozumieniami o wolnym handlu:

(1) poprawę wykorzystania umów typu FTA na szczeblu mikro (przedsiębiorstw),(2) rozwiązanie problemu efektu spaghetti,(3) objęcie regułami wolnohandlowymi produktów rolnych,(4) przyrost komponentów WTO-plus, (5) utworzenie ogólnoregionalnego porozumienia o wolnym handlu.

22 T.C. Koh, L. Lin, (red.), The United States – Singapore Free Trade Agreement: Highlights and In-sights, Institute of Policy Studies and World Scientific Publishing Co. Ltd., Singapore 2004.

23 M. Kawai, G. Wignaraja, op. cit., s. 10.24 M. Kawai, East Asian Economic Regionalism: Progress and Challenges, „Journal of Asian Econo-

mics” 2005, nr 1, s. 29–55.

Page 99: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

102 Bogusława Skulska

Schemat 2. Geograficzna orientacja i udział zawartych porozumień o wolnym handlu w Azji – FTA o zasięgu kontynentalnym i regionalnym (liczba porozumień/kraj)

Źródło: ADB’s FTA Database, www.aric.adb.org (październik 2010 r.).

Dobrze skonstruowane i kompleksowe FTA dostarczają wielu korzyści, włącza-jąc preferencje celne, dostęp do rynku, czy tworząc nowe formy kooperacji gospodar-czej. Można przyjąć, że firmy będą zainteresowane czerpaniem tego rodzaju korzyści, wynikających z FTA. Dotychczasowe studia krajowe i sektorowe dowiodły jednak, że stopień wykorzystania preferencji wolnohandlowych – według kryterium wartości udziału eksportu preferencyjnego – pozostaje niski w krajach azjatyckich, co wskazuje na marginalne wykorzystanie FTA25.

W latach 2007–2008 Azjatycki Bank Rozwoju, przy współpracy ośrodków nauko-wych z ChRL, Japonii, Republiki Korei, Filipin, Singapuru i Tajlandii, przeprowadził sześć kompleksowych analiz firm realizujących eksport, co naświetliło problem wyko-rzystania preferencji wolnohandlowych w regionie26. Badania ankietowe, w których uzyskano odpowiedzi 841 azjatyckich respondentów, pokazały, że około 28% z nich korzystało z preferencji wolnohandlowych zapisanych w FTA, a 53% wszystkich azja-tyckich firm korzystało bądź planuje korzystać z przywilejów FTA. Najaktywniejsze były przedsiębiorstwa z Chin i Japonii, a pozostałe wykazywały relatywnie niższą aktywność w tym zakresie. Mimo obiecujących perspektyw, należy wprowadzić wiele

25 R. Baldwin, Multilateralizing Regionalism: Spaghetti Bowls as Building Blocks on the Path to Glob-al Free Trade, „World Economy” 2006, nr 29, s. 1451–1518; Trade Issues in East Asia: Preferential Rules of Origin, Policy Research Report, East Asia and Pacific Region (Poverty Reduction and Economic Manage-ment), World Bank, Washington, DC 2007.

26 M. Kawai, G. Wignaraja, Asia’s Free Trade Agreements: How Is Business Responding?, Cheltenham 2011.

Page 100: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

103Nowy regionalizm w Azji Wschodniej*

usprawnień w dziedzinie korzystania z preferencji, oferowanych przez umowy typu FTA przez azjatycki sektor przedsiębiorstw. Na podstawie tych samych badań ADB pozyskał również informacje od 551 ankietowanych przedsiębiorstw na temat przy-czyn niekorzystania z preferencji wolnohandlowych. Głównym argumentem wska-zanym przez respondentów był brak informacji na temat FTA (35% wskazań), a na kolejnych miejscach znalazły się: ograniczony zakres preferencji (17%), opóźnienia i koszty administracyjne związane z regułami pochodzenia (15%). Natomiast wśród innych argumentów wskazano stosowanie przez kraje partnerskie instrumentów poza-taryfowych ograniczających eksport (6%).

Porozumienia wolnohandlowe angażujące państwa regionu, w szczególności zaś umowy bilateralne, tworzą coraz to gęstszą, przeplatającą się sieć postanowień, regu-lacji i kryteriów, określoną przez japońskiego ekonomistę N. Munakatę mianem efektu spaghetti27. Zjawisko to utożsamia się m.in. z:

– zagęszczeniem sieci ustaleń dotyczących reguł pochodzenia towarów28, stan-dardów technicznych i innych wymogów dostosowawczych;

– wzrostem kosztów transakcyjnych i administracyjnych;– przeszkodą na drodze ku konwergencji w regionie29.Interesujące jest zatem poznanie opinii przedsiębiorstw na temat oddziaływania

sieci reguł pochodzenia na przyrost kosztów działalności gospodarczej30. Z analiz prze-prowadzonych przez ADB wśród azjatyckich przedsiębiorstw wynika, że przy obec-nej skali obowiązujących porozumień o wolnym handlu w regionie, nagromadzenie reguł pochodzenia stanowi ograniczoną w swoim zakresie barierę dla firm operujących w Azji. Z 688 ankietowanych firm, 138 podmiotów (20%) twierdziło, że zróżnicowa-nie reguł pochodzenia istotnie zwiększa koszty prowadzenia działalności eksporto-wej, a znacząca grupa badanych firm nie identyfikowała jakichkolwiek problemów. Odmiennie wyniki kształtowały się wśród respondentów pochodzących z różnych krajów. Przedsiębiorstwa z Singapuru wyrażały się najbardziej negatywnie w kwestii zróżnicowania reguł pochodzenia (38%), podczas gdy podmioty z Chin wykazywały relatywnie najniższy poziom krytyki (6% opinii negatywnych). Natomiast, gdy odpo-wiedzi respondentów pogrupowano według kryterium wielkości przedsiębiorstwa,

27 Pojęcia spaghetti bowl effect użył pierwszy raz w swoim artykule J.N. Bhagwati w 1995 r. US Trade Policy: The Infatuation with FTAs. „Discussion Paper Series” 726, Columbia University, New York.

28 Są to instrumenty służące określeniu, które towary objęte są preferencyjnymi stawkami celnymi dla zapobieżenia niepożądanym fluktuacjom wymiany handlowej między partnerami FTA. W przypadku dóbr przemysłowych wyróżniamy trzy kategorie RP: reguła zmiany klasyfikacji celnej definiowanej na podsta-wie zharmonizowanego systemu; reguła wartości lokalnego (czy regionalnego) wkładu, implikująca ko-nieczność nadania minimalnej wymaganej wartości dodatkowej (lokalnej lub regionalnej) w kraju (czy też regionie) FTA; oraz reguła specyficznych operacji, stawiająca wymóg zastosowania specyficznego procesu produkcyjnego.

29 C.S. Yue, Regional and Bilateral FTAs in Southeast Asia, Singapore Institute of International Affairs; www.pecc.org/PECC2003Brunei/papers/trade-workshop/session-2/chia-r.pdf.

30 M. Kawai, G. Wignaraja, Asian FTAs: Trends, Prospects, and Challenges…, op. cit., s. 14–16.

Page 101: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

104 Bogusława Skulska

analiza wskazała, że większe firmy operujące w Azji częściej traktują nagromadzenie reguł pochodzenia jako barierę handlową, niż przedstawiciele sektora MŚP, co może zaskakiwać. Może to wynikać z faktu, iż duże przedsiębiorstwa prowadzą jednocze-śnie działalność na większej liczbie rynków, a podmioty z sektora MŚP kierują zazwy-czaj swój eksport na jeden rynek docelowy.

Kolejnym wyzwaniem w kontekście azjatyckich porozumień wolnohandlowych jest zakres pokrycia zawartymi umowami obrotu towarowego. Badania prowadzone w tym zakresie wskazały, że w obrębie poszczególnych porozumień wolnohandlowych, obo-wiązujących na kontynencie azjatyckim, produkty rolne są bardzo często wyłączone ze stosowania reguł preferencyjnych. Jest to wynik presji wpływowych lobby i uwarunko-wań społecznych sektora rolnego, a zwłaszcza biedy charakterystycznej dla tego sektora gospodarki w państwach rozwijających31. W konsekwencji, poziom liberalizacji handlu produktami rolnymi nie realizuje zapisów artykułu XXIV GATT, który przewiduje zwolnienie z klauzuli najwyższego uprzywilejowania WTO i działań dyskryminujących.

Mając na uwadze wskazane zagrożenia generowane przez efekt spaghetti warto odpowiedzieć sobie na pytanie, do jakiego stopnia funkcjonujące w regionie FTA speł-niają wytyczne WTO. W tabeli 1 zaprezentowano wyniki oceny dziewięciu bilateral-nych porozumień handlowych z regionu Azji ze względu na 9 kryteriów. W efekcie przyjętych założeń każda z umów została zakwalifikowana do jednej z pięciu kategorii:

Tabela 1. Ocena wybranych bilateralnych umów handlowych w regionie Azji Wschodniej

Umowa T U RP ZR K I oPWI MRS TBH

Singapur – Nowa Zelandia A B A- B+ A A A A AJaponia – Singapur A A C A B A A A BUSA – Singapur A A C A A A A A AAustralia – Singapur A A C A A A A A ARepublika Korei – Chile B B C A A A A A AJaponia – Meksyk A B C A A A A A ATajlandia – Australia A B C B- A A A A AIndie – Singapur B B C C C B+ C A ARepublika Korei – Singapur B B+ C A A A A A A

T – obrót towarami, U – obrót usługami, RP – reguły pochodzenia, ZR – zakupy rządowe, K – konkurencja, I – inwestycje, OPWI – ochrona praw własności intelektualnej, MRS – monitorowanie, rozstrzyganie sporów, TBH – techniczne bariery handlu.

Źródło: Opracowanie własne na podstawie: M.G. Plummer, Toward Win – Win Regionalism in Asia: Issues and Challenges in Forming Efficient Trade Agreements, ADB Working Paper Series on Regional Economic Integration, nr 5 z października 2006 r., s. 45–46.

31 T. Feridhanusetyawan, Preferential Trade Agreements in the Asia-Pacific Region, IMF Working Pa-per WP/05/149, International Monetary Fund, Washington, DC 2005.

Page 102: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

105Nowy regionalizm w Azji Wschodniej*

A – umowa promuje wysokie standardy, a także jest zgodna z wytycznymi WTO,B – umowa realizuje dobre praktyki, pozostawia pole do udoskonaleń,C – umowa posiada wiele luk i mankamentów, może generować problemy,D – umowa wymyka się normom i regułom zewnętrznym, może oddziaływać

destrukcyjnie na handel międzynarodowy,I – dany obszar nie był objęty umową.

Przytoczone badania Azjatyckiego Banku Rozwoju pozwalają dokonać konkluzji, że bilateralne porozumienia handlowe w wielu obszarach są zgodne z wytycznymi WTO. Sprzyjają nie tylko rozwojowi handlu intraregionalnego, ale także liberalizacji globalnego systemu handlu. Zatem, mogą być postrzegane jako pożądane i pożyteczne z perspektywy tak regionalnej, jak i globalnej.

Dokonując analizy efektywności regionalnych umów handlowych, Azjatycki Bank Rozwoju wyciągnął następujące wnioski:

– większość zawieranych umów sprzyja rozwojowi wolnego handlu w regionie;– szereg porozumień ma charakter nowoczesnych, bliskich standardom zachod-

niego świata form kooperacji, obejmujących szeroki zakres działalności, sek-torów, mechanizmów integracyjnych oraz polityk ponadnarodowych;

– porozumienia, w szczególności te zawierane pomiędzy Singapurem a krajami rozwiniętymi regionu (Japonią, USA), są liberalne, z wyjątkiem regulacji doty-czących reguł pochodzenia; ten problematyczny obszar stanowi jedno z nie-wielu uchybień regionalnych umów względem standardów WTO;

– wyniki gospodarcze osiągane przez regionalnych sygnatariuszy porozumień handlowych dają szanse na stopniową minimalizację kosztów związanych z występowaniem efektu spaghetti32;

– porozumienia między krajami rozwiniętymi a rozwijającymi się i gospodar-kami wschodzącymi wykorzystują generalnie format „WTO plus”, a jako przy-kład można wskazać porozumienia o wolnym handlu: ASEAN – Japonia, Stany Zjednoczone – Singapur, Stany Zjednoczone – Republika Korei;

– obserwuje się przyrost komponentów „WTO plus” w azjatyckich porozumie-niach wolnohandlowych, co pozwala wnioskować, że regionalna aktywność umów typu FTA będzie się nasilać, o ile runda Doha zostanie sfinalizowana w 2011 r.

Włączenie komponentów „WTO plus”, w szczególności czterech kwestii singa-purskich, mogłoby być korzystne w przypadku wszystkich negocjowanych obecnie azjatyckich FTA. Przykładowo, polityka konkurencji i zezwolenia inwestycyjne sta-nowią integralne składowe polityki promowania napływu BIZ i rozwoju sieci produk-

32 M.G. Plummer, Toward Win – Win Regionalism in Asia: Issues and Challenges in Forming Efficient Trade Agreements, ADB Working Paper Series on Regional Economic Integration No. 5, October 2006, s. 51.

Page 103: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

106 Bogusława Skulska

cyjnych. Włączenie elementów ułatwień handlowych i rozwoju logistyki sprzyjałoby obniżeniu kosztów transakcyjnych handlu. Wsparcie kooperacji – w myśl zapisów agendy współpracy gospodarczej i technicznej APEC (ECOTECH)33 – stymulowałoby transfer technologii i wzrost konkurencyjności przemysłowej.

Wydaje się zatem, że dla osiągnięcia korzyści z dotychczas podpisanych umów handlowych w regionie Azji Wschodniej należałoby dołożyć wszelkich starań, by wypracowane porozumienia implementować w praktyce i na tej drodze udoskona-lać, by na dalszym etapie, jak stwierdził Robert Baldwin, „pokonać krótki dystans od układanki bilateralnych umów pseudowolnohandlowych do w pełni wolnego handlu, dokonać multilateralizacji porozumień handlowych”34. Trudno bowiem zaprzeczyć, że w badanym regionie uczyniono bardzo wiele w zakresie liberalizacji wymiany handlowej, zaś efekt spaghetti powstał na określonym etapie rozwoju wzajemnych stosunków gospodarczych.

Zawarcia ogólnoregionalnego porozumienia o wolnym handlu jako instrumentu konsolidacji nagromadzonych umów bilateralnych i wielostronnych przyniosłoby wiele korzyści ekonomicznych, a mianowicie:

– zwiększenie dostępności rynku dla dóbr, usług, umiejętności i technologii;– wzrost rozmiarów rynku, co z kolei implikowałoby możliwość specjalizacji

i generowania korzyści skali;– sprzyjanie przepływom BIZ i transferowi technologii za sprawą aktywności KTN;– uproszczenie planów taryfowych, reguł i standardów35.

4.2. Tworzenie regionalnych łańcuchów dostaw

Kolejnym istotnym trendem w regionalizmie azjatyckim jest dezintegracja procesów produkcyjnych w skali regionu, określana również jako tworzenie międzynarodowej sieci produkcji36. Postępująca liberalizacja handlowa i ułatwienia dotyczące bezpośred-nich inwestycji zagranicznych (FDI) spowodowały, że korporacje międzynarodowe zaczęły dzielić proces produkcyjny na podprocesy i lokować je w różnych krajach regionu, z uwzględnieniem wymaganych proporcji zasobów i możliwości technicz-nych. Tym samym kilka krajów regionu uczestniczy w różnych fazach i aspektach produkcji określonego produktu finalnego. Oczywistym jest, że takie rozbicie łańcucha tworzenia wartości pogłębia znacznie procesy integracyjne, zachodzące pomiędzy kra-jami współuczestniczącymi w produkcji. Z jednej strony poszczególne kraje zmuszone

33 Program ma na celu zwiększenie potencjału i zdolności gospodarek członkowskich APEC dla peł-niejszego uczestnictwa w gospodarce regionalnej i procesach liberalizacji.

34 R.E. Baldwin, The Path to Global Free Trade: Spaghetti Bowls as Building Blocks, World Economy Annual Lecture, Nottingham, 22nd June 2006.

35 S.Y. Chia, Regional Trade Policy Cooperation and Architecture in East Asia, ADBI Working Paper Series, nr 191, Asian Development Bank Institute, Tokyo 2010.

36 F. Lu, op. cit.

Page 104: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

107Nowy regionalizm w Azji Wschodniej*

są konkurować ze sobą w celu przyciągnięcia FDI, a z drugiej strony rynek wymusza usuwanie barier, utrudniających funkcjonowanie międzynarodowego łańcucha pro-dukcji. Przebiegająca w ten sposób regionalizacja azjatycka powoduje powstanie sieci gospodarek funkcjonujących wspólnie jako „fabryka świata”37.

Tworzenie międzynarodowych sieci produkcji sprzyja również powiększaniu liczby uczestników procesów integracyjnych. Kraje na różnym poziomie rozwoju gospodarczego charakteryzują się różnymi kosztami i różną dostępnością poszcze-gólnych czynników produkcji. Zdają sobie z tego sprawę przedsiębiorcy, lokując poszczególne ogniwa łańcucha produkcji w różnych miejscach (także poza obszarem bloku integracyjnego) i wykorzystując lokalną przewagę komparatywną. Ponieważ konieczne jest jednak połączenie poszczególnych etapów produkcji w jedną całość, dochodzi do wzrostu współzależności między gospodarkami integrującymi się i tymi znajdującymi się do tej pory z boku. Mechanizm tego procesu zbliżony jest do popu-larnej w Azji Wschodniej koncepcji „klucza gęsi” (flying geese model)38.

W XXI wieku obserwuje się w Azji Wschodniej realokację wybranych proce-sów przemysłowych z bardziej zaawansowanych gospodarek azjatyckich (m.in. Chiny, Malezja), do sąsiednich słabiej rozwiniętych krajów, co sprzyja tworzeniu regional-nych sieci produkcyjnych. Rośnie również zaangażowanie tych krajów, tzn. Kambo-dży, Laosu i Myanmaru, w procesie przyciągania bezpośrednich inwestycji zagranicz-nych z regionu, którego kluczowymi źródłami są właśnie Chiny, ale także Malezja, Indonezja, Republika Korei i Tajlandia.

Sekwencyjny rozwój dotyczy wybranych gałęzi przemysłu, co jest szczególnie widoczne w branży elektronicznej, w przypadku której wzrasta asortyment zaawan-sowanych technologicznie produktów, co z kolei sprzyja specjalizacji. Przykład sta-nowią Chiny, czerpiące korzyści ze specjalizacji w asortymencie high-tech, związanej z napływem BIZ. Inwestycje chińskiego Huawei sprzyjają rozwojowi potencjału sek-tora telekomunikacyjnego w Indiach. Poza elektroniką zaobserwowano rozwój regio-nalnych sieci produkcyjnych w branży stalowej i motoryzacyjnej (w Wietnamie), chiń-ski przemysł natomiast dokonuje realokacji sektora tekstylnego i motoryzacyjnego do krajów ASEAN, w tym Kambodży, Indonezji i Tajlandii. Wraz z rozwojem wewnątrz-regionalnych przepływów BIZ w przemyśle postępuje regionalizacja działalności usłu-gowej, ze wskazaniem na infrastrukturę i finanse. Chiński ICBC zakupił m.in. tajski ACL Bank i indonezyjski Halim Bank w celu obsługi chińskich inwestorów zagra-nicznych, a także południowokoreański Taekwang Industrial, inwestujący 4,5 miliarda USD w elektrownię w Wietnamie39.

37 N. Munakata, Regionalization and Regionalism: The Process of Mutual Interaction, RIETI Discus-sion Paper Series nr 04-E-006/2004.

38 C. Ljungwall, O. Sjöberg, The Economic Impact of Globalization in Asia-Pacific: The Case of the Flying Geese, China Center for Economic Research Working Paper Series, nr E2005007, 2005.

39 World Investment Report 2010. Investing in a Low-Carbon Economy, UNCTAD, New York and Geneva. 2010, s. 41–42.

Page 105: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

108 Bogusława Skulska

Rząd Chin wspiera bezpośrednie inwestycje zagraniczne rodzimych przedsię-biorstw w czterech obszarach, a mianowicie:

– zabezpieczenia dostaw surowców naturalnych, które są niezbędne dla utrzyma-nia wewnętrznego wzrostu ekonomicznego;

– tworzenia filii chińskich przedsiębiorstw produkcyjnych oraz realizacji projek-tów infrastrukturalnych, w których wykorzystywane są technologia, produkcja, sprzęt oraz siła robocza eksportowane z Chin;

– zaangażowania chińskich przedsiębiorstw w projekty badawczo-rozwojowe, które wymagają rozwoju zaawansowanych technologii, wiedzy menedżerskiej oraz profesjonalnych umiejętności;

– fuzji i przejęć dokonywanych przez przedsiębiorstwa z Chin, co umożliwia zwiększenie konkurencyjności rodzimych podmiotów i wzrost ich udziału w globalnym rynku.

Warto zwrócić uwagę, że w 2009 r. przedsiębiorstwa pochodzące z Chin utwo-rzyły 12 tysięcy filii w 177 krajach. Natomiast w 2010 r. na liście Fortune Global 500 wskazano 54 chińskie korporacje transnarodowe, gdy w 2004 r. było ich tylko 16. Raport opublikowany przez PriceWaterhoseCoopers wskazuje, iż w latach 2005- -2009 najwięcej nowych KTN powstało właśnie w Chinach, a ich liczba w przywo-łanym okresie wzrosła z 54 do 141. Chińskie KTN działają w bardzo zróżnicowa-nych sektorach od gałęzi pracochłonnych do zaawansowanych technologicznie, takich jak: produkcja sprzętu telekomunikacyjnego, energetyka czy produkcja zielonej ener-gii40. Prowadzona działalność wywołuje niepokój wśród ich partnerów handlowych z Zachodu, którzy obawiają się utraty swoich dotychczasowych rynków w strategicz-nych sektorach przemysłu, nie tylko w Azji, lecz również w innych regionach świata.

4.3. Regionalna współpraca finansowa

Rynek kapitałowy państw azjatyckich kształtował się dynamicznie wraz z włącza-niem się gospodarek państw regionu do międzynarodowego podziału pracy. Można w tej dziedzinie wskazać wyraźne etapy tej współpracy. Pierwszy z nich to lata 70. XX wieku, kiedy miało miejsce odejście w 1971 r. USA od parytetu w złocie, co przyspieszyło międzynarodowe transfery kapitału. Proces ten został zintensyfikowany dodatkowo po 1973 r., po tzw. kryzysie energetycznym, który miał wpływ na kon-kurencyjność produkcji przemysłowej w tzw. starych państwach uprzemysłowionych i przyspieszył proces industrializacji w tzw. NIC (państwach nowo uprzemysłowio-nych). Trzeci etap można wyznaczyć na 1997 r., kiedy większość banków centralnych państw Azji, reagując na kryzys finansowy, była zmuszona przejść na płynny kurs

40 G. Heiduk, A. McCaleb, Does China Switch from it’s “Invite-In-Go-Out” Strategy toward a “Block-And-Attack” Strategy?, referat wygłoszony na III Międzynarodowej Konferencji Naukowej pt. Asia-Europe. Partnership or Rivalry?, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, 22 listopada 2010 r.

Page 106: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

109Nowy regionalizm w Azji Wschodniej*

oraz zreformować swoje systemy rachunkowości, bankowości i rynku kapitałowego. Etap ten trwał do 2008 r., co obejmowało zaawansowanie współpracy finansowej od 2002 r., po deklarację o tworzeniu rynku wewnętrznego państw Azji. Czwarty etap można łączyć z kryzysem finansowym 2008/2009, kiedy to państwa azjatyckie zaczęły intensywnie reformować swoje rynki kapitałowe i bankowe pod kątem kontroli zawie-ranych transakcji, wielkości rezerw i intensyfikacji współpracy finansowej w regionie, która może zgrupowane tu państwa ustrzec przed konsekwencjami słabnącego kursu USD, czemu równocześnie towarzyszy słabnięcie wszystkich walut w regionie. Wyjąt-kiem od tej reguły była lekka poprawa kursu renminbi/yuana ChRL (0,3%), dolara hongkongskiego (0,6%) oraz jena japońskiego (7,2%) w okresie od 1 lipca 2008 r. do 31 marca 2009 r. Reszta walut w tym okresie zdeprecjonowała się między – 27,6% (dolar australijski) a 6,9% (peso filipińskie)41.

Na obecny kształt współpracy finansowej w Azji istotny wpływ miał kryzys z 1997 r. Wówczas kraje regionu podjęły wiele inicjatyw zmierzających do zbudowa-nia wspólnej struktury finansowej. Znalazły się wśród nich zarówno działania, które zakończyły się fiaskiem, począwszy od niezrealizowanej propozycji powołania Azja-tyckiego Funduszu Walutowego (Asian Monetary Fund), który miał być alternatywą dla krytykowanego w regionie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jak i takie, które skutecznie funkcjonują do dziś. Należy wymienić udaną New Miyazawa Initia-tive, która zaangażowała Japonię w proces stabilizowania sytuacji po kryzysie oraz zainicjowaną przez USA Asian Growth and Recovery Initiative, która nie przyniosła widocznych rezultatów. Natomiast na szczególne podkreślenie zasługuje Chiang Mai Initiative (CMI) powołana w 2000 r., która rozszerzyła zakres funkcjonowania ASEAN Swap Agreement (ASA) i stanowiła bazę bilateralnych porozumień walutowych mię-dzy poszczególnymi krajami ASEAN+3 (bilateral swap agreements – BSA)42.

W ramach CMI każdy kraj członkowski mający problemy z płynnością mógł zażą-dać natychmiastowego wsparcia krótkoterminowego w celu obrony przed spekulacyj-nym atakiem walutowym. Wsparcie miało postać pożyczki (zazwyczaj w USD), która była wykorzystywana na zakup własnej waluty i stabilizację kursu walutowego. Pomoc nieprzekraczająca 10% poziomu określonego w BSA udzielana była bezwarunkowo, natomiast większe wsparcie było częścią programu podlegającego MFW. Stworzony w ramach CMI system dwustronnych porozumień walutowych umożliwiał poszczegól-nym krajom wykorzystywanie w celach kredytowych części rezerw walutowych, które w niektórych przypadkach gwałtownie wzrastały przez cały okres po roku 199743.

Na szczycie ADB w maju 2008 r. w Madrycie, a następnie w październiku 2008 r. w Pekinie podczas szczytu ASEM, kraje ASEAN+3 porozumiały się co do

41 K. Żukrowska, Współpraca państw w Azji w zakresie polityki monetarnej, w: B. Skulska (red.), Inte-gracja Azji Wschodniej. Mit czy rzeczywistość?, Wrocław 2009, s. 96–97.

42 B. Drelich-Skulska (red.), Azja–Pacyfik. Obraz gospodarczy regionu, Wrocław 2007, s. 56–57.43 Bulletin on Asia-Pacific Perspectives 2002/03, United Nations Economic and Social Commission for

Asia and the Pacific, s. 90–93.

Page 107: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

110 Bogusława Skulska

wydatkowania 80 miliardów USD rezerw finansowych poprzez wielostronne otwarcie Inicjatywy Chiang Mai. Natomiast w lutym 2009 r. podjęto decyzję o podwyższeniu poziomu tych rezerw do 120 miliardów USD44. Było to istotne posunięcie zważyw-szy, że funkcjonujące bilateralne porozumienia swap miały tworzyć jeden fundusz, a środki z niego pochodzące miały być przeznaczane na wsparcie monetarne gospo-darek dotkniętych ograniczeniem płynności. Usprawnienie mechanizmów monitoringu makroekonomicznego i finansowego, wykorzystującego systemy wczesnego ostrze-gania i inne narzędzia analityczne, jest kluczowe dla szybkiego rozpoznania źródeł wrażliwości finansowej i wypracowania adekwatnych rozwiązań w obliczu globalnego kryzysu gospodarczego45.

Wykres 3. Rozwój współpracy walutowej w Azji Wschodniej w latach 1997–2010

Źródło: Opracowanie własne.

Kolejnym posunięciem, które wzmocniło azjatycką kooperację finansową, było zawarcie porozumienia między ministrami finansów i prezesami banków centralnych państw członkowskich ASEAN oraz Chin, Japonii i Republiki Korei (ASEAN+3), a także władzami monetarnymi Hongkongu, dotyczącego multilateralizacji Inicjatywy Chiang Mai (Chiang Mai Initiative Multilateralization – CMIM), co nastąpiło 24 marca 2010 r.46

44 The Global Economic Crisis Challenges for Development Asia and ADB’s Response, ADB, April 2009, s. 11, www.adb.org

45 B. Skulska, Środowisko biznesu międzynarodowego w regionie Azji i Pacyfiku w warunkach global-nego kryzysu gospodarczego, w: J. Marszałek-Kawa (red.), Militarne i gospodarcze determinanty państwo-wości azjatyckiej, Toruń 2009, s. 158–159.

46 Chiang Mai Initiative Multilateralization (CMIM) Comes Into Effect, ASEAN+3 Joint Press Release 24 marca 2010 r., http://www.boj.or.jp/en/type/release/adhoc10/un1003e.htm

Page 108: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

111Nowy regionalizm w Azji Wschodniej*

CMIM stanowić ma źródło wsparcia finansowego dla transakcji walutowych swap, realizowanych między stronami porozumienia w okresie niedoborów płyn-ności, a także uzupełniać międzynarodowe porozumienia finansowe. Każdy sygna-tariusz CMIM uprawniony jest, zgodnie z procedurami i warunkami porozumienia, do wymiany swojej waluty lokalnej na dolara amerykańskiego do poziomu wkładu skorygowanego o mnożnik (tabela 2). Całkowita wartość CMIM opiewa na kwotę 120 miliardów USD.

CMIM, czyli multilateralny kontrakt walutowy swap, obejmujący wszystkie pań-stwa członkowskie ASEAN+3, stanowi efekt ewolucji funkcjonującej dotychczas sieci bilateralnych porozumień, nakierowanych na usprawnienie równolegle prowadzonych transakcji walutowych, oparty na wspólnym mechanizmie decyzyjnym jednego kon-traktu (wykres 3).

Tabela 2. Udziały członków ASEAN+3 w porozumieniu Chiang Mai Initiative Multilateralization (CMIM)

KRAJ WKŁAD fINANSoWy

MNożNIKw mld USD w %

Chiny 38.40 Chiny (bez Hongkongu) 34.20

32.00 28.50 0.5

Hongkong 4.20 3.50 2.5

Japonia 38.40 32.00 0.5

Korea Płd. 19.20 16.00 1

Grupa +3 96.00 80.00 –

Indonezja 4.77 3.97 2.5

Tajlandia 4.77 3.97 2.5

Malezja 4.77 3.97 2.5

Singapur 4.77 3.97 2.5

Filipiny 3.68 3.07 2.5

Wietnam 1.00 0.83 5

Kambodża 0.12 0.10 5

Myanmar 0.06 0.05 5

Brunei 0.03 0.02 5

Lao PDR 0.03 0.02 5

ASEAN 24.00 20.00 –

Suma 120.00 100.00 –Źródło: Chiang Mai Initiative Multilateralization (CMIM) Comes Into Effect, ASEAN+3 Joint Press Release 24 marzec 2010 r., http://www.boj.or.jp/en/type/release/adhoc10/un1003e.htm

Page 109: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

112 Bogusława Skulska

Kolejną inicjatywą, którą podjęto w 2003 r., było uruchomienie Azjatyckiej Inicjatywy Rynku Obligacji (Asian Bond Markets Initiative – ABMI). Współpraca została podjęta w celu wprowadzenia rozwiązań sprzyjających lepszemu wykorzysta-niu znacznych zasobów oszczędności na długofalowe inwestycje, przyspieszających wzrost i rozwój w regionie. Działalność ABMI koncentruje się w dwóch obszarach: ułatwiania dostępu do rynku poprzez większą różnorodność emitentów oraz zachęca-nia infrastruktury rynkowej do rozwijania rynków obligacji w Azji47. Od tego czasu państwa ASEAN przeprowadziły reformy własnych rynków obligacji, ujednolicając zasady wypuszczania obligacji rządowych oraz upraszczając procedury w tym zakresie dla korporacji i procedur sekurytyzacji. Ograniczono również bariery dla przepływu obligacji w skali międzynarodowej.

Powyżej wskazano najważniejsze i najbardziej kompleksowe inicjatywy doty-czące współpracy w zakresie polityki monetarnej i fiskalnej w Azji, lecz trzeba mieć świadomość, że jest ich znacznie więcej i obejmują swoim zasięgiem kraje w regionie w dość różnych konfiguracjach. Ta wielość inicjatyw może być podobnie oceniana, jak w przypadku umów dotyczących liberalizacji wymiany handlowej. I w tym przy-padku tworzone są struktury wzajemnie na siebie nachodzące, a więc posiadające elementy (rynki), uczestniczące w większej lub mniejszej liczbie inicjatyw, co można uznać z jednej strony za proces pozwalający każdemu państwu wybrać model rozwią-zań pasujący do jego poziomu rozwoju oraz poparcia społecznego dla zastosowanych rozwiązań. Można wszak przewidywać, że łączne zbiory będą w przyszłości stanowiły rozwiązanie dopingujące, jeśli nie wręcz przyspieszające inicjatywy w państwach zbyt opieszale wprowadzających zmiany i liberalizację.

4.4. Proces instytucjonalizacji współpracy w Azji Wschodniej

Zagadnienie procesu instytucjonalizacji w odniesieniu do krajów regionu Azji Wschod-niej było i wciąż pozostaje kwestią otwartą i dyskusyjną. Należy pamiętać bowiem o specyfice regionu i tworzących go państw, które – jak zaznaczono we wstępie – są bardzo zróżnicowane pod względem gospodarczym, politycznym i społecznym. Mając zatem na względzie poziom demokratyzacji poszczególnych państw, otwartość ich gospodarek, panujące religie, kulturę, obyczaje i systemy wartości można wnio-skować, że bez wątpienia procesy instytucjonalizacji i integracji zachodzące w tym regionie napotykają szereg barier i trudności.

W procesie instytucjonalizacji w Azji Wschodniej główną rolę w XXI wieku odgrywają następujące struktury:

– Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), które może stać się istotnym aktorem ponadnarodowym, a którego rola będzie rosła wraz

47 E. Oziewicz, Dylematy rozwoju gospodarczego krajów Azji Południowo-Wschodniej na tle procesów globalizacyjnych, Gdańsk 2007, s. 135.

Page 110: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

113Nowy regionalizm w Azji Wschodniej*

ze wzrostem stopnia integracji; obecnie warto zwrócić szczególną uwagę na rolę ASEAN w kreowaniu wartości, a także jego pozycję w tworzących się organizacjach regionalnych (np. AFTA, ASEAN+3, EAS, ARF);

– Forum Współpracy Azji i Pacyfiku (Asia Pacific Economic Cooperation – APEC), którego koncepcja od początku istnienia oscyluje między tworze-niem zinstytucjonalizowanej, silnie sformalizowanej struktury gospodarczo--politycznej, strefy wolnego handlu, na wzór europejski i amerykański, bądź też kształtowaniem w miarę elastycznej konstrukcji stowarzyszenia państw, ukierunkowanego na standaryzację procedur i wzajemną kooperację na rzecz regionalnego wzrostu. Sfera gospodarcza pozostaje obszarem szczególnego zainteresowania tej organizacji; koncepcja regionalnej liberalizacji łączy się w przypadku APEC ściśle z poszanowaniem regulacji i zasad WTO, dotyczą-cych m.in. rozstrzygania sporów, polityki konkurencji, czy inwestycji;

– Szczyt Azji Wschodniej (East Asian Summit – EAS), który ma być – jak napi-sano w deklaracji przyjętej podczas pierwszego spotkania w Kuala Lumpur w styczniu 2005 r. – forum dla wielostronnych konsultacji w kwestiach strate-gicznych, politycznych i gospodarczych, pozostających w obszarze wspólnego zainteresowania i wyzwań, zorientowanym na promowanie pokoju, stabilności i dobrobytu gospodarczego w Azji Wschodniej.

Przedstawione problemy uwidaczniają się wyraźnie w dyskusjach, jakie toczone są w regionie Azji Wschodniej na temat integracji i globalizacji. Mamy tam do czynie-nia z rozdarciem zarówno na płaszczyźnie regionalizm – globalizacja, jak i na płasz-czyźnie integracja ekonomiczna – instytucjonalizacja. Z jednej strony jest ASEAN – z wizją regionalizacji opartej na konsensusie, wrażliwości na partykularne inte-resy poszczególnych członków oraz dystansie do ich wewnętrznych problemów (tzw. ASEAN Way). Z drugiej strony mamy APEC promujący otwarty regionalizm, czyli nic innego, jak kooperację regionalną (w szerokim tego słowa znaczeniu, geograficznie od Rosji po Chile), połączoną z liberalizacją zewnętrzną, która ma zapobiegać dys-kryminowaniu w stosunkach handlowych krajów trzecich w stosunku do członków ugrupowania (zgodnie z zaleceniami WTO w tym zakresie). Obie struktury oceniane są jednak jako mało efektywne i bardziej porównywalne do klubu dyskusyjnego niż do silnie zintegrowanej instytucjonalnie Unii Europejskiej.

Wszystkie przedstawione do tej pory inicjatywy (handlowe, finansowe, mone-tarne), charakteryzujące regionalizm azjatycki, wymagają stworzenia, choćby mini-malnej nadbudowy instytucjonalnej, niezbędnej do ich wdrożenia, realizacji i kontroli. Kraje Azji Wschodniej nie wykazują jednak zdecydowanej chęci tworzenia silnych ponadnarodowych instytucji. Koordynację polityczną regionalizmu w omawianym rejonie Helge Hveem opisuje jako „międzyrządowy styl podejmowania decyzji” (inter-governmental decision-making style)48.

48 T.M. Shaw, F. Soderbaum (red.), Theories of New Regionalizm, London 2003, s. 92–93.

Page 111: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

114 Bogusława Skulska

Przyczyn niechęci tworzenia regionalnych instytucji politycznych można się doszukiwać w uwarunkowaniach historycznych, wielkiej różnorodności krajów regionu, specyficznej kulturze politycznej, a nawet w niedostatecznym poziomie roz-woju społeczeństwa obywatelskiego. W kwestii instytucjonalizacji integracji ekono-micznej można wymienić bardziej szczegółowe przeszkody: brak motywacji i woli politycznej, różny poziom rozwoju gospodarczego poszczególnych państw, różne koncepcje współpracy (multilateralizm vs. regionalizm) i niespójne cele49. Dwie naj-większe funkcjonujące w regionie organizacje – APEC i ASEAN – oceniane są jako nieefektywne fora wymiany poglądów i na dodatek prezentują konkurencyjne wizje rozwoju regionalizmu.

Wyraźnie widoczny jest brak silnego przywództwa50 i porozumienia między największymi siłami (ekonomicznymi i politycznymi) regionu. Szczególnie dużo oczekuje się pod tym względem od Japonii i Chin, jako potencjalnego jądra peł-nej integracji polityczno-ekonomicznej. Tym bardziej że nie chodzi tylko o kwe-stie współpracy gospodarczej, a również o kwestie bezpieczeństwa militarnego. Jest wiele spraw wymagających rozwiązań systemowych na szczeblu regionalnym (pro-gram nuklearny Korei Północnej jest tego najwyraźniejszym przykładem). Niestety, „wzajemne stosunki między głównymi krajami Azji odznaczają się licznymi cechami dziewiętnastowiecznego europejskiego systemu równowagi sił” – pisze Henry Kis-singer51. Oznacza to, że w rejonie Azji i Pacyfiku ścierają się ze sobą wpływy kilku mocarstw (USA, Japonia, Chiny) i grup mniejszych krajów – „państwa Azji nie myślą w kategoriach wspólnoty” – diagnozuje dalej Kissinger52 – „Nie życzą sobie żad-nych instytucjonalnych ram, które mogłyby dać potencjalnym azjatyckim supermo-carstwom – czy nawet Stanom Zjednoczonym – decydujący głos w ich sprawach. […] Żywią […] zbyt wiele podejrzeń wobec silnych sąsiadów, a do pewnego stop-nia także wobec Stanów Zjednoczonych, by godzić się na formalne, obejmujące cały Pacyfik, instytucje”.

Kolejne inicjatywy integracyjne, wiążące się z tworzeniem coraz ściślej współ-pracujących zespołów, formacji czy ugrupowań tworzonych przez coraz szerszą liczbę państw regionu Azji i Pacyfiku, działających w ramach mniej lub bardziej oficjal-nych statutów i struktur, angażujących przedstawicieli coraz wyższego szczebla wła-dzy, wskazują z jednej strony na coraz powszechniej rozumianą potrzebę integra-cji w ramach określonych ram instytucjonalnych, z drugiej zaś – pokazują jak silne i trudne do przezwyciężenia są bariery różnicujące poszczególne kraje.

49 Xu Mingqi, East Asian Economic Integration: China’s Perspective and Policy, Pacific Economic Papers, nr 341, Australia – Japan Research Centre 2003.

50 F. Lu, op. cit.51 H. Kissinger, Dyplomacja, Warszawa 2002, s. 909.52 Ibidem, s. 911.

Page 112: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

115Nowy regionalizm w Azji Wschodniej*

* * *

Podsumowując dotychczasowe rozważania stwierdzić należy, że kraje regionu Azji Wschodniej dopiero szukają własnej drogi integracji. Choć regionalizm nie jest zjawiskiem nowym, procesy integracyjne na omawianym obszarze są dopiero we wczesnym stadium rozwoju. Różnią się znacząco od podobnych procesów zacho-dzących w Europie, czy Ameryce Północnej, a przede wszystkim zachodzą w zupeł-nie innym otoczeniu i pod dużą presją globalizacyjną. Uniemożliwia to bezpośred-nie wykorzystywanie znanych i dobrze zbadanych wzorców, a perspektywy rozwoju nowego regionalizmu – procesu mierzonego w dziesięciolecia – czyni wielką niewia-domą.

New regionalism in Eastern AsiaSummary

The research of new regionalism in Eastern Asia reveals that it is the experience of the Asian crisis of the period 1997-1998 and poor progress in the negotiations within the Doha Round that have become the stimuli for its development. They contributed to the creation of an effi-cient, mainly financial and currency, cooperation base, and at the same time they accelerated the removal of trade barriers through bilateral free trade and economic partnership agreements, which are concluded between countries at a different level of development. They also acceler-ated the establishment and sector-based relocation of international production networks, which facilitates lowering production costs by using the local comparative advantages of Asian coun-tries, transfer and diffusion of technologies and knowledge among them, and at the same time increases their competitiveness in attracting direct foreign investments.

New regionalism emphasises the cooperation between countries on the forum of the inte-gration institutions which have been gradually established. Voluntary agreements between indi-vidual countries also play a significant role here and mutual trust is the basis for all cooperation.

However, it is worth emphasising that in the region of Eastern Asia there is a conflict of influence of superpowers and groups of smaller states, which are afraid of the dominance of both China and Japan. Thus, it is highly probable that they will strive for the development of new regionalism around the ASEAN or EAS Community.

Page 113: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 114: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

117Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzynarodowych

Większość autorów popularnych podręczników z zakresu stosunków międzynaro-dowych wywodzi tradycję ich badania od myślicieli starożytnych (Tukidydes, Poli-biusz) oraz nowożytnych (jak Niccolò Machiavelli, Thomas Hobbes, Hugo Grotius, Jean-Jacques Rousseau, Immanuel Kant). Studia nad historią dyscypliny stoją jed-nak w obliczu wielu kontrowersji i trudności, gdyż autorzy z dawnych epok nie byli stricte badaczami stosunków międzynarodowych, ponieważ ich twórczość poświę-cona tej problematyce miała charakter marginalny względem całości ich zaintereso-wań poznawczych1.

Na słabość „rezultatów” teoretyzowania z zakresu stosunków międzynarodowych zwracali uwagę już w latach 50. i 60. XX wieku m.in. Amerykanin Stanley Hoff-man oraz brytyjski badacz Martin Wight. O ile jednak Hoffman wskazywał na roz-proszenie badań (jego znane określenie: „pchli targ idei”) i niemożność stworzenia spójnego obrazu dyscypliny2, o tyle Wight wykazał, że nie istnieje żadna rozpozna-walna wielowiekowa „tradycja spekulowania o społeczności państw”, jak nazywał przedmiot badań stosunków międzynarodowych3. Podczas gdy Hoffman poszukiwał miejsca dla nowej dyscypliny w projekcie wielkiej syntezy w ramach filozofii oraz nauk politycznych, Wight opowiadał się za rozumieniem stosunków międzynarodo-wych przede wszystkim jako studiów nad dyplomacją i jej historią. Spekulacje teorii/filozofii politycznej Brytyjczyk uznawał za mało przydatne dla rzetelnych studiów międzynarodowych. Z tego punktu widzenia odwoływanie się do prac z XIX wieku oraz do wcześniejszych uznawał za bezprzedmiotowe. Hoffman przeciwnie, przyjął,

1 Ciekawe punkty odniesienia dla tej kwestii zawierają prace umieszczone w części II pracy zbiorowej: A. Antoszewski, A. Dumała, B. Krauz-Mozer, K Radzik (red.), Teoretyczne i metodologiczne wyzwania badań politologicznych w Polsce, Lublin 2009, s. 263–379.

2 S. Hoffman, International Relations: The Long Road to Theory, „World Politics” 1959, nr 3, s. 346–347.3 M. Wight, Why is There No International Theory?, w: H. Butterfield, M. Wight (red.), Diplomatic

Investigations: Essays in the Theory of International Politics, London 1967, s. 17–34.

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Tomasz Pawłuszko

ANGLoSASKIE źRóDŁA NAUKI o SToSUNKACH MIęDZyNARoDoWyCH

Page 115: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

118 Tomasz Pawłuszko

iż badania nad stosunkami międzynarodowymi wymagają wielkiej teoretyczno-poli-tycznej syntezy nauk prawniczych, politycznych oraz historycznych. Uznając sugestie Wighta, można określić współczesne próby zrekonstruowania historii dyscypliny mia-nem poszukiwania tzw. tradycji analitycznej, czyli subiektywnego dążenia do znale-zienia w przeszłości wybranych wzorców myślenia, na których mogłaby się oprzeć spekulacja współczesna. Konsensus w przedmiocie istnienia tak zakreślonej „tradycji analitycznej” pozwala teoretykom stosunków międzynarodowych na uznanie teorii politycznej za „budulec” współczesnej tożsamości dyscypliny.

1. Instytucjonalizacja dyscypliny

Mimo że powstanie dyscypliny „stosunki międzynarodowe” wiąże się na ogół z powo-łaniem pierwszej katedry uniwersyteckiej stosunków międzynarodowych na Uniwer-sytecie Walijskim w Aberystwyth w 1919 r., twierdzenie takie nie odpowiada w rze-czywistości na pytanie o obecność studiów międzynarodowych w życiu intelektu-alnym Zachodu4. Jak wskazuje raport Carnegie Endowment for International Peace z kwietnia 1913 r., jeszcze przed wybuchem I wojny światowej na uczelniach ame-rykańskich oferowano kilkaset kursów poświęconych problematyce międzynarodo-wej: w tym 249 z nich dotyczyło przede wszystkim problemów prawa międzyna-rodowego, 85 zaś historii dyplomacji5. Fundacja Carnegie była również patronem pierwszego historycznego zjazdu badaczy, tworzącej się dyscypliny w 1914 r.: Car-negie Endowment Conference of Teachers of International Law and Related Sub-jects. Zdaniem badacza teorii tamtego okresu Ronalda Rogowskiego, ówcześni bada-cze interesowali się przede wszystkim normatywnymi aspektami relacji międzypań-stwowych6. Poza prawem międzynarodowym prawnicy nie odnosili się szerzej do zjawiska relacji międzypaństwowych, względnie w stopniu, w jakim mogło być to dla nich przydatne podczas innych badań. Podejścia teoretyczne wynikały zatem z przekonań filozoficznych, moralnych, wiedzy historycznej czy stosunku do ówcze-snych wojen. Pacyfiści, wskazując na argumentację przedstawioną w książce Normana Angella The Great Illusion, mówili o problemach ekonomii międzynarodowej oraz stratach, jakie powodują wojny w globalnym handlu7. Inni teoretycy prawa między-narodowego, badający zagadnienie kolonializmu i imperializmu, spierali się o charak-ter porządku międzynarodowego i pojęcie „równowagi sił”. „Równowaga sił” może

4 Por. J. Kukułka, Teoria stosunków międzynarodowych, Warszawa 2000, s. 57–93.5 Report on the Teaching of International Law in the Educational Institutions of the United States,

za: R. Rogowski, International Politics: The Past as Science, „International Studies Quarterly” 1968, nr 4, s. 398–399.

6 R. Rogowski, op. cit., s. 399.7 N. Angell, The Great Illusion. A Study of the Relation of Military Power in Nations to Their Economic

and Social Advantage, New York–London 1910.

Page 116: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

119Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzynarodowych

zostać uznana za pierwszą oś programu badawczego XX-wiecznych studiów między-narodowych. Część badaczy widziała w niej odpowiednik „niewidzialnej ręki rynku”, znanej z liberalnych koncepcji ekonomicznych XIX wieku, inni postrzegali ją jako zasadę polityki zagranicznej, przyjmowaną przez decydentów w rezultacie rywali-zacji państw o różnego rodzaju zasoby i wpływy. Wydaje się bezsporne, że już na początku minionego stulecia równowaga sił była podstawową i dość szeroko uznawaną kategorią teoretyczną8.

Mimo że korzenie dyscypliny stosunków międzynarodowych związane były początkowo z dyscypliną prawa międzynarodowego, to już w pierwszych dziesięcio-leciach XX wieku historycy i badacze polityki uzyskali relatywnie większy wpływ na tę dyscyplinę, niż sami prawnicy. Filozofowie, politolodzy czy historycy od początku swego wkładu w rozwój dyscypliny starali się wykorzystywać wiele metod badaw-czych, a także włączać w dociekania teoretyczne jak najwięcej zjawisk, podczas gdy prawnicy najczęściej redukowali stosunki międzynarodowe do formalnych relacji mię-dzypaństwowych9. Mimo tego znaczącego rozdźwięku, zakres przedmiotu stosunków międzynarodowych pozostał na długie lata w swojej istocie zgodny z pierwotną kon-cepcją prawniczą (prymat państwa nad pozostałymi podmiotami stosunków między-narodowych). Interesującym i godnym podkreślenia faktem jest to, że w zasadzie do dziś przedmiot badań tej dyscypliny to przede wszystkim oficjalne relacje między-państwowe. Steve Smith i John Baylis zaznaczają w poczytnym podręczniku, iż ter-min „stosunki międzynarodowe”, w odróżnieniu od szerszego w ich opinii pojęcia „polityka światowa”, opisuje „jedynie” relacje między państwami – co stanowi nadal rdzeń dyscypliny10.

I wojna światowa zdyskredytowała koncepcje teoretyków prawa międzynaro-dowego. Mocarstwa „nie stosowały się” bowiem wcale do „zaleceń” prawniczych idealistów. Pierwsza powojenna konferencja poświęcona prawu międzynarodowemu o skali porównywalnej ze wspomnianą konferencją z 1914 r., odbyła się dopiero w 1923 r. Według dostępnych źródeł, tematyka obrad znacząco odbiegała od proble-mów podejmowanych na konferencji przedwojennej, poszczególne panele poświę-cone były przede wszystkim problemom ruchów społecznych (powszechny pobór do wojska uczynił wojnę zjawiskiem o ogólnonarodowej skali w ramach demokratycz-nego państwa), grupach nacisku oraz problematyce traktatów i sojuszy międzypań-stwowych. Pisarze, badający naturę pokoju, pacyfiści czy idealiści, zyskali większy wpływ na wydarzenia polityczne, w stosunkach międzynarodowych wzrastała rola organizacji międzynarodowych. W krajach Zachodu zaczęto powoływać instytucje

8 Zob. szerzej: S. Bieleń, O pojmowaniu równowagi sił w stosunkach międzynarodowych, w: S. Sulow-ski (red.), Polska–Niemcy. Nadzieja i zaufanie. Księga Jubileuszowa na 80-lecie Urodzin Profesora Mieczy-sława Tomali, Warszawa 2002, s. 109–126.

9 R. Rogowski, op. cit., s. 400.10 J. Baylis, S. Smith (red.), Globalizacja polityki światowej, Kraków 2009, s. 3.

Page 117: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

120 Tomasz Pawłuszko

zajmujące się stricte problemami „polityki międzynarodowej”. W Wielkiej Brytanii powołano Institute of International Affairs11, a w Stanach Zjednoczonych Council on Foreign Relations. Większość spośród oferowanych w Ameryce kursów, poświęco-nych problemom międzynarodowym, zyskało nazwę International Relations. Był to postulat konferencji z 1923 r. Również i wydawany od 1906 r. periodyk „American Political Science Review” zmienił tytuł działu „International Law and Diplomacy” na „International Relations”. W miejsce wydawanego wcześniej „Journal of Race Deve-lopment” powstał periodyk „Foreign Affairs”, obecnie uznawany za najbardziej wpły-wowe pismo na świecie. W Wielkiej Brytanii w 1926 r. powołano natomiast periodyk „International Affairs”.

Kształtowanie się nowej dyscypliny – zajmującej się nie tylko problemami prawa międzynarodowego – musiało wiązać się z wyborem określonego program badaw-czego. Do zainteresowań badawczych tamtego okresu należy zaliczyć: rozbrojenie międzynarodowe dla pokoju, idee zawarte w traktatach międzynarodowych, edukację niższych szczebli w zakresie wiedzy o świecie12. Na podstawie ówczesnych studiów możemy wnioskować, że po zakończeniu I wojny światowej istniało silne przekona-nie, iż nadeszła epoka końca wojen. Oznaczało to – w sytuacji braku wiary w przy-stawalność zasady „niewidzialnej ręki” do spraw międzynarodowych – że nowy ład na świecie można zaprojektować, zbudować i świadomie kształtować. Była to duża szansa zarówno dla myślicieli, zakładających altruizm w stosunkach międzynaro-dowych, jak i dla zwolenników zasady równowagi sił przyjmujących, że wszelkie działania polityczne poprzedza racjonalna i egoistyczna kalkulacja. Był to zarazem wstęp do międzywojennego sporu teoretycznego, nazywanego dotąd w literaturze przedmiotu „pierwszą debatą”. Warto wspomnieć, że fundamentalne dla nowej dys-cypliny spory intelektualne lat 20. XX wieku pozostają często przemilczane w lite-raturze z zakresu stosunków międzynarodowych. Główna linia sporu przebiegała wówczas między zwolennikami prawa międzynarodowego a historykami dyploma-cji, którzy postrzegali porządek międzynarodowy jako efekt działania równowagi sił. Ogólne założenia filozoficzne obu orientacji teoretycznych można zestawić naj-prościej w niniejszym układzie: jedna orientacja przyjmowała wiarę w naturalny porządek rzeczy (platońskiego rodowodu lub innego), druga orientacja utrzymy-wała, że porządek rzeczy można kreować przy pomocy wolnej ludzkiej woli, którą poprzedza zrozumienie.

Omawiany spór widoczny był w latach 1923–1928 na obradach kolejnych kon-ferencji przedmiotowych pod patronatem Fundacji Carnegie. Mimo wzrastających wpływów badaczy z innych dziedzin, na dorocznych zjazdach znawców prawa mię-dzynarodowego nowo definiowany przedmiot „stosunki międzynarodowe” był wciąż traktowany jako „dziedzina dodatkowa” (ang. related subject) w odniesieniu do

11 W połowie lat 20. XX wieku nazwę zmieniono na Royal Institute of International Affairs.12 R. Rogowski, op. cit., s. 401–402.

Page 118: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

121Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzynarodowych

dyscyplin prawniczych. Zmiany w „układzie sił” między prawnikami a przedstawi-cielami innych dyscyplin dały o sobie znać na czwartej i piątej konferencji, odbywa-jących się w latach 1929 i 1933. Za „interdyscyplinarnością” studiów międzynarodo-wych opowiedzieli się wówczas profesor Edwin Borchard z Yale oraz Manley Hudson z Harwardzkiej Szkoły Prawa, który jeszcze w 1928 r. dowodził, że życie międzynaro-dowe musi być studiowane w wielu aspektach, przyznając przy tym otwarcie, iż aspekt prawniczy jest tylko jednym z nich. Borchard wtórował Hudsonowi głosząc, że trzeba otworzyć się na szerzej pojęte dziedziny dodatkowe13. Powyższe podejście napotkało na silny opór prawników – tradycjonalistów. Jesse Reeves z Uniwersytetu w Michigan krytykował podejście swoich przedmówców dowodząc, iż stosunki międzynarodowe i prawo międzynarodowe to dwa terminy, odnoszące się do opisu tego samego zjawi-ska, gdyż badaniu stosunków międzynarodowych towarzyszyła dotąd analiza zagad-nień prawa międzynarodowego, regulującego konkretne obszary stosunków między państwami. Jak skonkludował Reeves, prawo międzynarodowe to obowiązki i prawa w społeczności państw, stosunki międzynarodowe to realizacja tych praw w praktyce. Tradycjonalistom nie podobał się „eklektyzm” paneli metodologicznych, do udziału w których prowadzący Nicholas Spykman zaprosił – obok prawników – również filo-zofów, politologów i historyków.

Po odejściu Borcharda ze stanowiska przewodniczącego obrad w 1933 r. nastąpił spadek zainteresowania przedmiotem sporu. W 1938 r. na kolejny zjazd przybyło zale-dwie 46% uczestników wcześniejszej konferencji z 1933 r. (wcześniej wskaźnik ten wynosił około 70%). Podczas obrad usunięto kontrowersyjne panele metodologiczne Spykmana oraz pokrewne. Inercja środowiska prawniczego nie mogła jednak wpły-nąć na fakt, że po 1930 r. liczba kursów akademickich poświęconych International Relations przewyższyła liczbę kursów z International Law14. Również sama konferen-cja, afiliowana od 1914 r. przy prawniczym American Society of International Law, w 1933 r. uzyskała afiliację przy politologicznym American Political Science Asso-ciation. W ten sposób dyscyplina stosunków międzynarodowych zyskała wyraźnie politologiczny charakter, poszerzając zarazem swoje pole badawcze. Coraz częściej stosowaną nazwą na określenie nowego ruchu naukowego było też szersze określe-nie International Studies (studia międzynarodowe), co wskazywało zarówno na bar-dzo ogólne pole badawcze, jak i na wielodyscyplinarny charakter badań podejmowa-nych z punktu widzenia różnych dziedzin nauk społecznych. Sprowadzanie stosunków międzynarodowych do politologicznych subdziedzin, takich jak: studia porównawcze (comparative political studies) czy studia regionalne (area studies) okazało się wów-czas nie do pogodzenia z wielością stosowanych już na tym polu podejść badaw-czych. Stosunki międzynarodowe od połowy lat 20. XX wieku traktowano już raczej jako wielowymiarowy program badawczy, uważano za „laboratorium nowoczesnego

13 Ibidem, s. 403–404.14 Ibidem, s. 404–405.

Page 119: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

122 Tomasz Pawłuszko

świata”, nawet jeśli ówczesny status i potencjał rozwojowy dyscypliny pozostawał niepewny czy trudny do sklasyfikowania15.

Pod koniec lat 30. XX wieku liczba kursów poświęconych stosunkom międzyna-rodowym na uczelniach w USA, jak wykazał Norman Palmer, wyniosła około 3700 na semestr. Popularyzacja tej dyscypliny rosła poprzez aktywizację ośrodków akade-mickich, powstawały bowiem masowo:

– szkoły studiów międzynarodowych, fundowane przy uniwersytetach, lub wyod-rębnione i posiadające niezależne siedziby i kierunki studiów;

– ośrodki studiów międzynarodowych powoływane na kampusach uniwer-syteckich;

– kursy magisterskie tworzone przy innych wydziałach, jako kursy dodatkowe, sklecone z różnych dziedzin16.

Szybki rozwój dyscypliny, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, stał się moż-liwy dzięki rozlicznym stypendiom, patronującym badaniom pokoju czy rozbroje-nia, udzielanym przez fundacje Forda, Rockeffelera, Stanleya czy Johnsona. Bardzo szybko, zwłaszcza w okresie II wojny światowej, wzrosła liczba tytułów inspirowa-nych i finansowanych przez rząd Stanów Zjednoczonych, a po wojnie również przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Mimo że w ostatnich dwóch dekadach pojawiło się wiele studiów, w których określano stosunki międzynarodowe mianem „amery-kańskiej nauki społecznej”, należy pamiętać, iż większość dyskusji nad problemami międzynarodowymi w okresie międzywojennym odbywała się w Europie (Londyn, Paryż i in.), a pierwsza prawdziwie międzynarodowa konferencja poświęcona bada-niom stosunków międzynarodowych odbyła się w ramach XI sesji International Stu-dies Conference w Pradze w 1938 r., gdzie pośród pięćdziesięciu pięciu uczestników, Amerykanów było zaledwie czterech17. Prymat i popularność badaczy amerykańskich, również zdaniem Amerykanów, stały się możliwe w okresie powojennym także dzięki znaczącej emigracji uczonych europejskich na uczelnie amerykańskie w latach 30. i 40. XX wieku.

Podczas gdy zwolennicy konstruowania nowego ładu światowego badali kwestie reformy państwa jako instytucji, podejmując tematy negocjacji międzynarodowych, światowej opinii publicznej, relacji między polityką a ekonomią jako płaszczyznami

15 N. Palmer, The Study of International Relations in the United States: Perspectives of Half a Century, „International Studies Quarterly” 1980, nr 3, s. 345.

16 Zakres zainteresowań przedmiotowych dyscypliny do połowy XX wieku pozostawał niedookreślo-ny. Tuż przed wybuchem II wojny światowej Alfred Zimmern przyznawał, że studiowanie stosunków mię-dzynarodowych to badanie rzeczywistości z wykorzystaniem wiedzy wielu nauk, zarówno przyrodniczych, jak i wchodzących w skład „głębokiej” humanistyki, do której zaliczał np. filozofię moralną. Szerokie ujęcie Zimmerna wynikało z przekonania, iż nie można traktować stosunków międzynarodowych jako skategory-zowanych i zamkniętych, a przez to łatwych do opisania systemów zjawisk. Wiedza o świecie zdobywana na takich studiach musiała mieć więc według tego autora charakter interdyscyplinarny. A. Zimmern, The Study of International Relations, Oxford 1934, s. 15.

17 N. Palmer, op. cit., s. 347.

Page 120: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

123Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzynarodowych

kooperacji, inni badacze koncentrowali swoje wysiłki wokół analizy pojęcia „równo-wagi sił”18. Można wnioskować, że wynikłe w rezultacie spory teoretyczne przyczy-niły się do zogniskowania zainteresowań studiów międzynarodowych wokół problemu konfliktu międzypaństwowego i zagadnienia suwerenności państwa. Jeden z najchęt-niej cytowanych do dziś autorów międzywojennych, Brytyjczyk Edward H. Carr sku-pił się na badaniu pojęcia „siły politycznej” jako podstawowej kategorii analitycznej stosunków międzynarodowych19. Chociaż więc w latach 1940–1960 istotną pozycję zyskały badania relacji międzypaństwowych, wielu teoretyków traktowało stosunki międzynarodowe jako studia przede wszystkim nad historią myśli politycznej, z pomi-nięciem specjalistycznych studiów nad konkretnymi aspektami stosunków dwustron-nych czy wielostronnych. Od początku lat 40. XX wieku zainteresowanie budziły kwestie tzw. high politics, tj. konflikty dyplomatyczne i zbrojne czy problematyka ładu globalnego. Działo się to kosztem badań nad handlem, gospodarką i rozwojem społecznym (zaliczanymi do tzw. low politics), które na kilka dziesięcioleci znalazły się na marginesie „zimnowojennego” programu badawczego stosunków międzynaro-dowych20. Skupienie na problemach wojny i pokoju oraz problematyce ładu między-narodowego stało się jedną z najbardziej charakterystycznych cech nauki o stosunkach międzynarodowych okresu „zimnej wojny”21. Zdaniem Steve Smitha, dzięki zawęże-niu programu badawczego studiów międzynarodowych możliwe stały się próby przed-stawiania stosunków międzynarodowych jako odrębnej dziedziny wiedzy, dysponują-cej własną metodologią, niezależną od dorobku teoretycznego politologii czy historii22.

Charakterystyczne natomiast dla wielu współczesnych rozumienie relacji mię-dzynarodowych jako przede wszystkim interakcji aktorów społecznych pojawiło się dopiero pod koniec lat 70. XX wieku23. Podobnie stało się z problemami gospodar-czymi oraz zauważanymi w okresie międzywojnia związkami polityki i ekonomii, zyskały one bowiem uwagę szerszego grona badaczy dopiero w drugiej połowie lat 70. XX wieku, po opublikowaniu przez Josepha S. Nye’a i Roberta Keohane wpływowej książki Power and Interdependence, zachęcającej do włączania w analizę mocarstwo-wości i konstruowanie modeli relacji międzypaństwowych kwestii ekonomicznych24. W tym kontekście warto zaznaczyć, że na nieodzowność znajomości podstaw ekono-

18 Zob. M. Kaplan, Review: Toward a Theory of International Politics: Quincy Wright’s Study of International Relations and Some Recent Development, „The Journal of Conflict Resolution” 1958, nr 4, s. 335–347.

19 N. Palmer, op. cit., s. 352.20 S. Smith, The United States and the Discipline of International Relations: Hegemonic Country, He-

gemonic Discipline, „International Studies Review” 2002, nr 4, s. 67–85. 21 E. Haliżak, Ujęcie roli państwa w ekonomii politycznej stosunków międzynarodowych, w: J. Symo-

nides, M. Sułek (red.), Państwo w teorii i praktyce stosunków międzynarodowych, Warszawa 2009, s. 25–27.22 S. Smith, The Discipline of International Relations: Still an American Social Science?, „British

Journal of Politics and International Relations” 2000, nr 3, s. 374–402.23 H. Bull, A View From Abroad: Consistency Under Pressure, „Foreign Affairs” 1979, nr 57, s. 460.24 R. Keohane, J.S. Nye, Power and Interdependence, World Politics in Transition, Boston 1977.

Page 121: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

124 Tomasz Pawłuszko

mii u studentów i badaczy stosunków międzynarodowych zwracał uwagę Klaus Knorr już w 1947 r.25 Problemy ekonomiczne przyciągnęły uwagę teoretyków stosunków międzynarodowych, skupionych odtąd wokół subdyscypliny ekonomii politycznej sto-sunków międzynarodowych.

2. „Mit założycielski” dyscypliny

Według podejścia posługującego się funkcjonalną definicją teorii jako „narzędzia ana-lizy”, studia międzynarodowe stają się teorią normatywną26. W rezultacie większość ustaleń teoretycznych, powstających na gruncie takiej wizji dyscypliny, stanowią wnioski, wynikające z deklarowanych przez badaczy wartości, pełniących rolę zało-żeń normatywnych (np. realizm polityczny akcentuje wartość bezpieczeństwa w rela-cjach między państwami, liberalizm podkreśla znaczenie postępu, a podejścia marksi-stowskie/neomarksistowskie skupiają się na pojęciu „konfliktu społecznego” – żaden z nurtów nie porusza wprost fundamentalnych dla nauki kwestii ontologicznych)27.

Wzorem dla wielu współczesnych teoretyków pozostaje Hedley Bull (1932–1985), który to myśliciel w wielu publikacjach przyjmował, że tak naprawdę jedynie irracjo-nalna ludzka intuicja osądza prawdziwość każdej z hipotez badawczych. W dyskusji, zarejestrowanej w 1968 r. w Colorado University, poparcia Bullowi udzielił profesor Edward Weisband, stwierdzając, że z punktu widzenia fenomenologii ludzkie akty są nieprzewidziane. W rezultacie tak przyjętych relatywistycznych założeń powstaje kon-kluzja, że tzw. fakty społeczne powstają w wyniku subiektywnej refleksji podmiotu poznającego. Oznacza to, że kryterium prawdy może być osiągnięte tylko poprzez potwierdzenie zgodności obserwowanych zjawisk z doświadczeniem wewnętrznym badacza, czego z kolei nie sposób zweryfikować w języku pozytywistycznej metody naukowej28. W praktyce zatem „teorie” stosunków międzynarodowych przez więk-szość XX wieku pozostały w wielu przypadkach teoriami filozoficzno-politycznymi, zajmującymi się przede wszystkim moralną oceną polityki międzynarodowej. Według podziału Stanleya Hoffmana z 1959 r., teorie stosunków międzynarodowych można podzielić na: teorie normatywne, teorie empiryczne oraz teorie-programy działań poli-tycznych. Większość dyskutowanych współcześnie teorii stosunków międzynarodo-wych nadal można sklasyfikować w obrębie teorii pierwszego bądź trzeciego typu29.

25 K. Knorr, Economics and International Relations – Problems in Teaching, „Political Science Quar-terly” 1947, nr 4, s. 552–555.

26 R. Jackson, G. Sørensen, Wprowadzenie do stosunków międzynarodowych. Teorie i kierunki badaw-cze, Kraków 2006.

27 Ibidem, s. 2–6.28 F. Sonderman, Methodology in International Studies: A Critique, „International Studies Quarterly”

1968, nr 1, s. 119–121.29 S. Hoffman, International Relations: The Long Road to Theory, „World Politics” 1959, nr 3, s. 348.

Page 122: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

125Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzynarodowych

Większość podręczników przedstawiających historię dyscypliny przyjmuje, że rozwój jej programu badawczego następował w wyniku tzw. wielkich debat teore-tycznych, które miały polegać na publicznym ścieraniu się poglądów kilku grup teo-retyków o odmiennych orientacjach badawczych (publikacje, periodyki, konferencje). Periodyzację tego typu przyjmują liczne, często cytowane, prace anglojęzyczne30. O „debatach teoretycznych” mówią również polskie podręczniki poświęcone teorii stosunków międzynarodowych31.

W wyniku popularyzacji historii rozwoju dyscypliny pojawiły się liczne uprosz-czenia. Jednym z tychże, na co zwraca uwagę m.in. Steve Smith, jest tzw. mit zało-życielski dyscypliny. Według niego, wyrosła ona w rezultacie sporu teoretyków zwią-zanych z realizmem politycznym i liberalizmem/idealizmem. Efekt tej debaty miał wskazywać na błędne założenia koncepcji liberalnych – w konfrontacji z „rzeczywi-stymi” zasadami stosunków międzynarodowych, które są dziedziną politycznej rywa-lizacji i przemocy (jak z kolei mieli uważać realiści). Wybuch II wojny światowej miał przypieczętować „zwycięstwo” zwolenników realizmu (Edward H. Carr, Hans Morgenthau), co wpłynęło na powojenny kierunek rozwoju dyscypliny – w stronę badań wojny i pokoju32.

Większość prac poświęconych teoretycznym podstawom stosunków międzyna-rodowych odwołuje się do wyników kilkudziesięcioletniej debaty realistów z ideali-stami. Mają one wszak charakter niejednoznaczny. Hans Morgenthau, jeden z zało-życieli dyscypliny, wspominał o debacie między izolacjonistami a zwolennikami kosmopolityzmu w latach 20. XX wieku, a także o debatach między zwolennikami zaangażowania w budowę ładu międzynarodowego oraz sceptyków wobec tego podejścia33. W latach 30. XX wieku Frank Russell pisał o sporze między zwolen-nikami rozwoju organizacji międzynarodowych oraz nacjonalistów i izolacjonistów. O debacie zwolenników realizmu i idealizmu nie można było przeczytać w żadnym przedwojennym numerze „International Affairs”, ani w żadnym z numerów „Political

30 Publikacje omawiające ,,pierwszą debatę”: J.E. Dougherty, R.L. Pfaltzgraff, Contending Theories of International Relations: A Comprehensive Survey, New York 1990; M. Banks, The Inter-Paradigm Debate, w: M. Light, A.J.R. Groom (red.), International Relations: A Handbook of Current Theory, London 1985; J.A. Tickner, Hans Morgenthau’s Principles of Political Realism: A Feminist Reformulation, „Millennium: Journal of International Studies” 1988, nr 3; S. Smith, Paradigm Dominance in International, Relations: The Development of International Relations as a Social Science, „Millennium: Journal of International Stud-ies” 2000, nr 2; S. Smith, The Self-Images of a Discipline: A Genealogy of International Relations Theory, w: K. Booth, S. Smith (red.), International Relations Theory Today, Oxford 1995; J. Der Derian, Introduc-tion: Critical Investigations, w: J. Der Derian (red.), International Theory: Critical Investigations, Hound-mills 1995; Ch. Brown, Understanding International Relations, Houndsmills 1997.

31 J. Czaputowicz, Teorie stosunków międzynarodowych. Krytyka i systematyzacja, Warszawa 2006; T. Łoś-Nowak, Stosunki międzynarodowe. Teorie–systemy–uczestnicy, Wrocław 2000, 2006.

32 J. Czaputowicz, op. cit., s. 71–81.33 H.J. Morgenthau, Another „Great Debate”: The National Interest of the United States, „American

Political Science Review” 1952, nr 4.

Page 123: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

126 Tomasz Pawłuszko

Quarterly” czy „Journal of Politics”, wydawanych w latach 30. i 40. XX wieku. Żad-nych doniesień o debacie między realistami a idealistami nie przynosi również wpły-wowy swojego czasu „Political Science Quarterly”, ani liczące się publikacje książ-kowe, np. książka Power Politics George’a Schwarzenberga czy książka wspomina-nego już Nicholasa Spykmana pt. American Strategy in World Politics34. Również podręcznik Theories of International Relations autorstwa Franka Russella, wydany w 1936 r. nie wspomina w żadnym miejscu ani o realistach, ani o idealistach35. Podział na te dwie grupy teoretyków był także obcy zaliczanemu do realistów Edwardowi H. Carrowi36. Podobnie i w trakcie trwania II wojny światowej żaden z liczących się pisa-rzy, zwolenników interesu narodowego czy równowagi sił, nie nazywał siebie „zwo-lennikiem realizmu”. Jak ustalił Lucian Ashworth, przed wybuchem wojny o poglą-dach „realistycznych” bądź „idealistycznych” nie dyskutowano na żadnej z między-narodowych sesji International Studies Conference. Identyfikowano podówczas co najwyżej spór między zwolennikami rządu światowego i organizacji międzynarodo-wych a zwolennikami suwerenności i interesu państwowego, jakkolwiek poglądy tych drugich bardziej przypominają teorię darwinizmu społecznego Herberta Spencera, niż przedstawiane obecnie opinie na temat „ówczesnych teoretyków stosunków między-narodowych”. Ashworth, podsumowując swój krytyczny stosunek do mitu założy-cielskiego dyscypliny, dowodzi, że głównymi tematami dyskutowanymi w otoczeniu pierwszych badaczy stosunków międzynarodowych były bieżące problemy ekono-miczno-polityczne tamtej epoki37: czy kapitalizm prowadzi do wojny, czy izolacjonizm jest szansą na uzdrowienie gospodarki, czy równowaga sił powinna zostać wzmoc-niona międzypaństwowym systemem bezpieczeństwa zbiorowego?

Według cytowanego autora, w okresie międzywojennym mieliśmy zatem do czynienia nie z jedną, lecz z co najmniej trzema debatami, poświęconymi głównym problemom polityki zagranicznej mocarstw. Jeszcze w latach 50. XX wieku Quincy Wright przyznawał, że określanie mianem „realizmu” i „idealizmu” nadaje aspirują-cym do naukowości i obiektywizmu „teoriom” stosunków międzynarodowych mylny sens. Wright podał prosty przykład: żaden z badaczy nie chciałby, aby jego teoria uznawana była za nierealistyczną, każda z teorii chciałaby bowiem uchodzić za wła-ściwie interpretującą realia polityki międzynarodowej.

34 L. Ashworth, Did the Realist-Idealist Great Debate Really Happen? A Revisionist History of Inter-national Relations, „International Relations” 2002, nr 1, s. 43–46.

35 F.M. Russell, Theories of International Relations, New York 1936.36 E.H. Carr, Twenty Years’ Crisis 1919–1939: An Introduction to the Study of International Relations,

London 1939.37 L. Ashworth, op. cit. s. 33–35.

Page 124: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

127Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzynarodowych

3. „ojcowie-założyciele” dyscypliny

Współczesne komentarze na temat realizmu politycznego utożsamia się najczęściej z pismami Edwarda H. Carra i Hansa Morgenthau38. Niektórzy sytuują obok nich jeszcze protestanckiego teologa Reinholda Niebuhra, autora prac o skażonym cha-rakterze natury ludzkiej, w których uzasadniał on niemożność prowadzenia moralnej polityki39. Wszyscy trzej wraz z dyplomatą Georgem Kennanem są traktowani jako współtwórcy realizmu politycznego, nawiązującego do jednej z najstarszych tradycji myślenia o stosunkach międzynarodowych. Realizm polityczny przedstawia się jako nurt refleksji intelektualnej, postulujący prowadzenie amoralnej i skutecznej polityki zagranicznej, której celem jest realizacja interesu narodowego i utrzymanie suweren-ności państwa. Stosunki międzynarodowe mieli postrzegać realiści jako sferę anarchii, gdzie dominuje prawo silniejszego.

Koncepcje idealistów przedstawia się natomiast jako obiekt krytyki „zwycię-skiego realizmu”, który po II wojnie światowej, na mocy trafnych przewidywań i ana-lizy polityki zagranicznej mocarstw, zyskał legitymację do reprezentowania Interna-tional Relations w ramach szeroko pojętych nauk społecznych40.

Zdaniem Edwarda H. Carra, ludzka wiedza jest zbyt „zainfekowana” codzien-nymi problemami, by wznosić doskonałe – idealne konstrukcje porządku społecznego, zwłaszcza w obszarze stosunków międzynarodowych41. Pozostawał więc sceptyczny wobec prób tworzenia projektów „wiecznego pokoju” na miarę Immanuela Kanta. W swojej książce Carr najczęściej odnosi się krytycznie do pism Normana Angella i Alfreda Zimmerna, stawiając ich w jednym rzędzie, np. z pozytywistą Augustem Comte, jako pisarzy przeceniających rolę ludzkiego rozumu w porządkowaniu rze-czywistości. Carr krytykował u Zimmerna głównie ideę o możliwości zgodnej współ-pracy wszystkich ludzi. Brytyjczyk zakładał, że różnice między ludźmi i państwami oznaczają konieczność konfliktu interesów. Sceptycyzm Carra nie wynikał jednak z przekonania, że jego własne idee zawierały przesłanie uniwersalne, choć przez apo-logetów zostały obiektywizująco nazwane poglądami „realistycznymi”. Należy mieć na uwadze, że Carr, skupiając się na ideach Angella z lat sprzed I wojny światowej (książka The Great Illusion pochodzi z 1910 r.), często pomijał późniejsze pisma Angella, w których zaszły znaczne zmiany. Po 1918 r. Angell podkreślał bowiem zdecydowanie nieracjonalność ludzkich idei i zachowań, jak też postulował w tym

38 W przypadku Hansa Morgenthau’a mowa oczywiście o Politics Among Nations: the Struggle for Power and Peace, New York 1948. Wydanie polskie skrócone i zredagowane przez Kennetha W. Thompsona ukazało się w 2010 r., H.J. Morgenthau, Polityka między narodami. Walka o potęgę i pokój, Warszawa 2010.

39 R. Niebuhr, The Nature and Destiny of Man. Christian Interpretation of History, New York 1943; R. Good, The National Interest and Political Realism: Niebuhr’s Debate with Morgenthau and Kennan, „The Journal of Politics” 1960, nr 4, s. 597–619.

40 R. Jackson, G. Sørensen, op. cit., s. 42–45.41 L. Ashworth, op. cit., s. 35–36.

Page 125: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

128 Tomasz Pawłuszko

duchu istotne reformy systemu międzynarodowego42. Inne publikacje liberalne rów-nież zostały pominięte przez „ojców realizmu”. Zarówno Norman Angell, Leonard Woolf, jak i Richard Coventry czy Alfred Zimmern wielokrotnie odpierali krytykę spod znaku „realizmu”, mimo to ich prace nie są uwzględniane w „mitologii” dys-cypliny, ani w większości spośród wspomnianych w tym studium podręczników poświęconych teorii stosunków międzynarodowych. Należy również wspomnieć, że w napisanej w 1945 r. książce Nationalism and After Carr zajął się odwołaniem czę-ści swoich wcześniejszych tez, a w kontekście interpretacji ładu międzynarodowego przeszedł nawet na pozycje funkcjonalistyczne43. O ile więc przed wojną postulował Carr powołanie regionalnego systemu bezpieczeństwa oraz opowiadał się za anarchi-styczną naturą stosunków międzynarodowych jako obszaru rywalizacji między pań-stwami, o tyle w trakcie wojny i po niej formułował inne poglądy: powołanie ogól-noeuropejskiej władzy zwierzchniej (tzw. European Planning Authority), powołanie europejskiego banku centralnego oraz europejskiego funduszu walutowego, w 1946 r. posunął się nawet do postulatu likwidacji państwa jako anachronizmu politycznego44. Poglądy Carra, w których postulował powołanie organizacji międzynarodowych o pro-filu militarnym i gospodarczym, zbliżyły się więc do idei krytykowanych przez niego jeszcze kilka lat wcześniej za brak poczucia realizmu.

Drugim z wpływowych badaczy stosunków międzynarodowych z nurtu realizmu politycznego był Hans Morgenthau45. Również i on na przekór przekonaniom „utopi-stów” uważał, że względne różnice w potencjałach państw sprawiają, iż pokój mię-dzy nimi może zaprowadzić tylko polityka prowadzona zgodnie z zasadą równowagi sił. Tym samym przyznawał, że nie istnieje „rozumna” harmonia interesów, nawet między państwami o ustrojach liberalno-demokratycznych. Jego zdaniem, pokój jest uzależniony od równowagi sił. Utrzymywał, że wiara w to, iż każde państwo kieruje się tymi samymi interesami jest próżna, ponieważ każde z nich ma odmienne interesy narodowe, będące rezultatem odmiennej siły relatywnej. Dla Morgenthau’a równo-waga sił pozostaje najlepszym systemem bezpieczeństwa zbiorowego, które to poję-cia próbował wcześniej oddzielić m.in. Angell. Równowaga sił jest dla Morgenthau’a

42 Ibidem, s. 3843 E. Carr, Nationalism and After, London 1945.44 L. Ashworth, op. cit., s. 39; S. Molloy, Realism. A Problematic Paradigm, „Security Dialogue” 2003,

nr 34, s. 71–85. 45 „Morgenthau wywarł największy wpływ na całe pokolenia teoretyków i praktyków stosunków mię-

dzynarodowych, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. W ogłoszonej w 1948 r. pracy pt. Politics Among Nations charakteryzuje on historię myśli politycznej jako „nieprzerwaną walkę między dwoma nurtami sto-sunków międzynarodowych: realizmem i idealizmem, które inaczej postrzegają naturę człowieka, społe-czeństwa oraz istotę polityki”. Morgenthau wprowadził myślenie teoretyczne do polityki międzynarodowej poprzez „określenie istoty i ram tej dyscypliny naukowej”. Dostarczył nowego paradygmatu – „paradygmatu realistycznego – który zastąpił dotychczas dominujący paradygmat idealistyczny. […] Ogłoszenie Politics Among Nations zakończyło okres nauki nadzwyczajnej i rozpoczęło okres nauki normalnej w rozumieniu Thomasa Kuhna”. J. Czaputowicz, op. cit., s. 77 i 81.

Page 126: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

129Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzynarodowych

zjawiskiem z natury anarchicznym, amoralnym, nie poddawanym wartościowaniu46. W swojej opinii różnił się więc on od Carra, który uważał, że równowaga sił wcale nie gwarantuje pokoju między państwami i przyjmował, iż sojusze międzynarodowe mogą powstać jedynie wtedy, kiedy ich istnienie posłuży interesom najważniejszych państw.

Podejście realistyczne wynika z koncepcji natury ludzkiej, która podlega dwóm prawom: konieczności i cykliczności. Człowiek jest istotą egoistyczną, dążącą do prze-wagi, kierując się żądzą władzy (animus dominandi). Nawiązując do koncepcji natury ludzkiej, realiści niewiele różnili się od swoich adwersarzy spod znaku idealizmu. Sami bowiem również przyjmowali metafizyczne i trudno weryfikowalne założenia badawcze. O ile liberalizm zdaje się przeceniać rolę rozumu i idei racjonalności, o tyle realiści przyjmujący punkt widzenia Morgenthau’a przeceniają znaczenie agresywnych instynktów ludzkich. Obie strony nie mogą się więc ustrzec ryzyka błędów, wynika-jących z idealistycznych, uniwersalizujących przesłanek47.

Mimo że Carr i Morgenthau są zaliczani do tego samego nurtu teoretycznego, ich poglądy na rozumienie stosunków międzynarodowych są różne. Morgenthau stał bowiem na stanowisku rozdziału polityki i moralności, jak też autonomii polityki względem ekonomii. Oba te twierdzenia były dla Carra nie do przyjęcia. Brytyjczyk przyjmował bowiem, iż moralność jest nierozłącznie związana z działaniem poli-tycznym i interpretacją zdarzeń, podczas gdy Morgenthau uważał, iż polityka jako sfera autonomiczna musi być niezależna od osądów moralnych, ponieważ w kon-fliktowej sytuacji politycznej harmonia między etycznymi standardami a działaniem ludzkim jest niemożliwa48. Podczas gdy Carr utrzymywał, że sfery polityki i gospo-darki przenikają się i rządzą jednakowymi prawami, jako że potencjał ekonomiczny jest instrumentem siły politycznej, Morgenthau w zgodzie z liberalną (!) koncep-cją ekonomii klasycznej uważał, że sprawy gospodarcze powinny być jak najbar-dziej niezależne od polityki49. Pomimo iż obaj myśliciele postulowali rozdział mię-dzy twierdzeniami empirycznymi a normatywnymi, żaden z nich nie ustrzegł się ide-ologizacji na podstawie wiary w jednostronną koncepcję natury ludzkiej. Zdaniem Luciana Ashwortha, podejście takie powoduje rozliczne trudności, ponieważ to, co realiści rozpatrywali na poziomie jednostkowym, zdecydowanie nie nadawało się do opisu zachowań państw w stosunkach międzynarodowych. Morgenthau począt-kowo przyjął interpretację o istnieniu tzw. praw historii, których – nawet dzięki ludzkiej zdolności uczenia się – człowiek nie jest w stanie ominąć. Realizm, chwy-tając się determinizmu, de facto ograniczył możliwości postrzegania i interpreta-cji procesów politycznych. Na paradoks równoczesnego występowania determini-zmu i nie-determinizmu w teorii Morgenthau’a zwrócił w 1959 r. uwagę Kenneth

46 L. Ashworth, op. cit., s. 38.47 S. Molloy, op. cit., s. 80–81.48 G. Algosaibi, Morgenthau and His Critics, „Background” 1965, nr 4, s. 221–256.49 J. Czaputowicz, op. cit., s. 79.

Page 127: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

130 Tomasz Pawłuszko

N. Waltz50. Wiara w cykliczny charakter historii to wszak przejaw idealizmu. Ostatecz-nie Carr i Morgenthau, dostrzegając pewne trudności wynikające ze swojego podejścia (np. ze względu na możliwość uczenia się ludzi i niekumulatywny charakter wiedzy z zakresu nauk społecznych) przyznawali, że zmiany systemu międzynarodowego są możliwe, ale mogą zachodzić jedynie w ramach ustalonych przez „ludzką naturę”51. Problem zmiany w stosunkach międzynarodowych niepokoi nurt realistyczny do dnia dzisiejszego52.

Kolejną kwestią, różnicującą podejścia obu omawianych badaczy, jest interpreta-cja pojęcia „potęga”. Podczas gdy zaliczany do liberałów Norman Angell opowiadał się za stanowiskiem, że najważniejszy jest nie materialny potencjał państwa, lecz idee, które sprawiają, że z tego potencjału czyniony jest odpowiedni użytek, realiści zaj-mowali się badaniem przede wszystkim samych zasobów materialnych państwa53. Dla realistów potęga jest esencją polityki. Potęga jest zarówno mierzalnym potencjałem, jak i hipotetyczną zdolnością do narzucania innym swojej woli (czyli władzą). Dla Morgenthau’a potęga jest zagadnieniem kluczowym w teorii stosunków międzynaro-dowych. „Potęga”54, to pojęcie mające opisywać zjawisko wyróżniające odmienność polityki od innych sfer działalności człowieka – to właśnie dzięki specyfice stosunków władzy polityka może być według Morgenthau’a dziedziną autonomiczną i amoralną. Władza jest w relacjach politycznych celem samym w sobie55. W stosunkach między-narodowych władza/potęga odpowiadają za zapewnienie bezpieczeństwa i stabilność organizmu politycznego, jakim jest państwo. Omawiana teoria zakłada, że specyfika stosunków międzynarodowych zdecydowanie odróżnia sferę międzynarodową od wewnątrzpaństwowych relacji władzy. Porządek wewnątrzpaństwowy pozwala spo-łeczeństwu na hierarchiczne uporządkowanie relacji, sprzyja tworzeniu homogenicz-ności oraz utrzymaniu stabilności prawa. W stosunkach międzynarodowych w wyniku kilkusetletniej tradycji obowiązywania zasad suwerennej równości państw oraz rów-nowagi sił nie istnieje – według realistów politycznych – żadna władza zwierzch-nia, decydująca za państwo, jaką politykę powinno ono prowadzić56. Każde działa-nie państwa w obszarze high politics związane jest z partykularnym pojmowaniem potęgi. Uznanie jej za cel nadrzędny działań organów państwa prowadzi do interpre-tacji, iż każde działanie polityczne zmierza do: utrzymania władzy, wzrostu potęgi

50 K.N. Waltz, Review: Dilemmas of Politics, „The American Political Science Review” 1959, nr 53, s. 529–532.

51 L. Ashworth, op. cit.52 Szczególnie kłopotliwym problemem dla realistów okazała się konieczność wyjaśnienia przyczyn

upadku Związku Radzieckiego po 1991 r.53 L. Ashworth, op. cit., s. 41.54 Angielski rzeczownik power oznacza w języku polskim zarówno siłę, jak i potęgę lub władzę. Zob.

szerzej: A. Wojciuk, Dylemat potęgi. Praktyczna teoria stosunków międzynarodowych, Warszawa 2010. 55 G. Algosaibi, op. cit., s. 229.56 Ibidem, s. 230.

Page 128: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

131Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzynarodowych

lub służy demonstracji siły. Dopiero w tym kontekście wyraźnie zauważalny staje się związek pojęcia „potęga” z uniwersalizującą koncepcją ludzkiej natury. Pojęcie to pozostaje u Hansa Morgenthau’a uniwersalnym abstraktem, którego podstawowymi cechami są (podobnie jak w przypadku koncepcji natury ludzkiej) ponadczasowość i brak podatności na zmianę. Skoro żądza władzy jest naturalnym ludzkim popędem, wówczas występuje ona w każdej sytuacji międzyludzkiej, jakkolwiek Morgenthau starał się zdefiniować dążenie do potęgi właściwe jedynie dla stosunków międzyna-rodowych. Morton Kaplan pytał retorycznie w 1957 r., czy zasady promowane przez szkołę realistów w odniesieniu do relacji politycznych mają odniesienie np. do rela-cji rodzinnych57. Nieporęczne i uniwersalistyczne zarazem sformułowanie koncepcji potęgi (Stanley Hoffman określił omawiane podejście mianem „monizmu potęgi”58) pozostawało słabością realizmu, czyniąc z niego mało elastyczne narzędzie do badania zmienności stosunków międzynarodowych.

Krytyczną i sumaryczną ocenę realizmu politycznego w studiach międzynarodo-wych przedstawił wspomniany Stanley Hoffman, którego zdaniem koncepcja potęgi w stosunkach międzynarodowych przedstawiona przez Morgenthau’a jest zbyt roz-myta, by mogła mieć wartość poznawczą. Potęga odnosi się bowiem do wielu kontek-stów badania polityki. W koncepcjach realizmu politycznego brakowało też odniesie-nia do celów działań politycznych. Zdaniem Hoffmana, nie można było zobiektywizo-wać wzorców konkretnych zachowań politycznych na podstawie zbyt ogólnych idei. Realizm polityczny jest przesycony XVIII–XIX-wiecznym moralizmem, skąd wynika też przekonanie o wszechogarniającej funkcji potęgi politycznej. Również realistyczna koncepcja interesu narodowego – poza modelowym ujęciem, przedstawiającym świat państw postępujących według tych samych reguł – nie ma większego sensu. Inny pro-blem, to często przyjmowane założenie o racjonalności polityki zagranicznej, które – zdaniem Hoffmana – jest nieprawdziwe. Aby lepiej wyrazić swoje wątpliwości, Hoff-man przedstawia je w formie pytania: jak odróżnić racjonalność od irracjonalności, czy każde postępowanie „realistyczne” musi zawsze prowadzić do sukcesu danej ini-cjatywy politycznej, a co się stanie, jeśli działanie polityczne w duchu realizmu okaże się porażką – czy wówczas nie jest już realizmem, a staje się utopizmem?59

Podczas lektury prac Hansa Morgenthau’a dowiadujemy się wiele o różnych aspektach potęgi w stosunkach międzynarodowych, tj. o różnych „siłach”, ale nie wiemy „czym one są” i „co robią”. Ponadto, traktowanie polityki siły jako esen-cji stosunków międzynarodowych i zarazem autotelicznego celu każdego działa-nia politycznego prowadzi do problemów teoretycznych, w sytuacji, gdy zmieni się charakter instytucji zawiadujących polityką. Dwuznaczność dotycząca problemu zmiany w stosunkach międzynarodowych jest także głębszej natury: czy powinniśmy

57 M. Kaplan, System and Process in International Politics, New York 1957.58 Trudny do oddania w języku polskim zwrot: power monism, zob. S. Hoffman, op. cit., s. 350.59 S. Hoffman, op. cit., s. 353.

Page 129: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

132 Tomasz Pawłuszko

badać zmianę w ramach wybranej teorii empirycznej, czy też winniśmy uwzględ-nić normatywny postulat zawarty w pracach realistów: czy obecny system powinien trwać czy nie?

Zwracając uwagę na normatywny aspekt teorii stosunków międzynarodowych, powstałych w pierwszej połowie XX wieku, powracamy do sporu między realistami a idealistami. W większości publikacji poświęconych problemom teoretycznym sto-sunków międzynarodowych przyjmuje się, że realizm lepiej niż idealizm objaśniał rze-czywistość międzynarodową. Wydaje się jednak, iż to podejście liberalne, akcentujące rolę idei sprawujących władzę nad zasobami materialnymi państwa/społeczeństwa, lepiej tłumaczy ówczesne dojście do władzy partii faszystowskich. Mimo iż realizm uważany był za podejście krytykujące politykę appeasement i uległość wobec agre-sywnych państw Osi, należy pamiętać, że Edward H. Carr był aktywnie zaangażowany w poparcie dla polityki appeasement, a Hans Morgenthau unikał w swoich pracach krytyki nazizmu60. Największe emocje budzą z kolei ówczesne wypowiedzi Geor-ge’a Kennana, który nawoływał polityków i wojsko krajów pokonanych przez III Rze-szę do podporządkowania się hitlerowcom61. Zarówno Carr, jak i Kennan apelowali o uznanie potęgi Niemiec przez słabsze państwa, a także wskazywali na konieczność podporządkowania się oraz współpracy (z punktu widzenia słabszych państw: kola-boracji) ze zwycięskimi Niemcami. Kennan dziwił się np. oddziałom wojsk czecho-słowackich uczestniczącym w bitwie o Anglię, iż nie walczą one po stronie Niemiec. Opór zbrojny ze strony krajów słabszych wspomniani realiści odrzucali z pragmatycz-nego (realistycznego?) punktu widzenia. Walka partyzancka z wojskiem niemieckim była według opinii realistów daremna i nieracjonalna, ocierała się – ich zdaniem – o mitomanię i idealizm. W ten sposób przeciwnicy appeasement z lat 30. XX wieku stali się w dość kompromitujący sposób jego zwolennikami w latach 40. ubiegłego stulecia, głosząc idee koniecznej ochrony systemu równowagi sił w anarchicznym porządku międzynarodowym, a także w myśl zachowania reguły tzw. prawa silniej-szego. Oznaczało to poparcie dla utrzymania imperium III Rzeszy w Europie. Odno-sząc w praktyce tę postawę przedstawicieli realizmu politycznego do tytułu książki Carra – możemy wnioskować, iż realiści, podobnie jak krytykowani przez nich ide-aliści, również nie znaleźli recepty na „kryzys dwudziestolecia”.

Tymczasem myśliciele liberalni (np. Norman Angell) oskarżali kraje Zachodu o milczenie w przypadku wojny o Mandżurię oraz ostrzegali przed tolerowaniem reżimów totalitarnych, stanowiących wyzwanie dla projektu pokojowego świata, zary-sowanego m.in. przez prezydenta USA Thomasa Woodrowa Wilsona. Przykładowo, Alfred Zimmern, komentując bezprawny z punktu widzenia Ligi Narodów i prawa międzynarodowego atak faszystowskich Włoch na Etiopię, wskazywał na brak soli-darności międzynarodowej, przypuszczając zarazem, iż brak silnej „władzy między-

60 L. Ashworth, op. cit., s. 43–44.61 Ibidem.

Page 130: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

133Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzynarodowych

narodowej” będzie zachęcać kraje autorytarne do łamania prawa międzynarodowego i innych zasad obowiązujących w stosunkach międzynarodowych. Podobne opinie wygłaszali inni teoretycy związani ze szkołą idealizmu, tacy jak Leonard Woolf czy David Mitrany62.

4. Spory wokół specyfiki dyscypliny stosunków międzynarodowych

Próby sformułowania programu badawczego nowoczesnej nauki o stosunkach między-narodowych w pierwszej połowie XX stulecia, mimo sporów i niepewności, wciąż nie potrafiły objąć przedmiotu badań w sposób satysfakcjonujący. Z pewną dezaprobatą odnotowywał to Stanley Hoffman, stwierdzając wprost w 1959 r., iż stosunki mię-dzynarodowe można uznać za najsłabiej rozwiniętą dyscyplinę z nauk społecznych63. Wtórowali mu Klaus Knorr i Sidney Verba, którzy sceptycznie odnosili się do jako-ści programu badawczego dyscypliny, opartego na dotychczasowych teoriach. Knorr i Verba uznali, iż model naukowości oparty na postulacie stworzenia ogólnej teorii stosunków międzynarodowych nie znalazł wystarczająco wielu zwolenników, aby dys-cyplina uzyskała rzeczywistą autonomię w zakresie metod badawczych. Poszukiwanie „teorii ogólnej” uznawali za działalność z góry skazaną na niepowodzenie, dopóki nie zostanie określony sposób budowania teorii i jej zakres przedmiotowy64. Po 15 latach od zakończenia II wojny światowej i ogłoszenia „zwycięstwa realizmu” w rywaliza-cji o prymat na „rynku” teorii stosunków międzynarodowych, badacze potrzebowali nowych koncepcji. Jako, że zmiany w naukach społecznych są generowane przede wszystkim przez wydarzenia historyczne lub przełomowe odkrycia intelektualne, wąt-pliwość była dwojakiej natury.

Po pierwsze, kluczowa kategoria analityczna stosowana przez realistów politycz-nych – równowaga sił – przestała odpowiadać dynamice przemian porządku między-narodowego okresu „zimnej wojny”. Rywalizacja dwóch supermocarstw, czyli USA i ZSRR, doprowadziła do globalnego kryzysu politycznego. Kwestia rozpatrywana jako „praktyczna anomalia” powojenna trwała zbyt długo, by teoretycy ze szkoły Hansa Morgenthau’a byli w stanie uzasadniać ją za pomocą stosowanych dotąd narzę-dzi. Kwestie suwerenności i zmienności układu sił musiały więc być przedyskutowane na nowo.

Druga wątpliwość odnosiła się do deklarowanej wielodyscyplinarności badań, co uniemożliwiało sformułowanie teorii ogólnej, precyzującej założenia i pole badaw-cze stosunków międzynarodowych. Obie uwagi wprowadzają w temat sporu między

62 Ibidem.63 S. Hoffman, op. cit., s. 346.64 K. Knorr, S. Verba, The International System: Theoretical Essays, „World Politics” 1961, nr 1, s. 1–5.

Page 131: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

134 Tomasz Pawłuszko

tradycjonalistami a zwolennikami behawioryzmu, która to debata trwała od końca lat 50. do końca lat 60. ubiegłego stulecia65.

Spór tradycjonalistów i behawiorystów (nazywanych też modernistami lub zwo-lennikami teorii systemowej) uważany jest przeważnie w literaturze przedmiotu za tzw. drugą debatę. Podczas gdy przez minione półwiecze teoretycy nowej dyscypliny zastanawiali się nad tym: co badać? – temat nowego sporu skupił się wokół problemu poznania – jak badać? Główne różnice między obu podejściami wynikały z odmien-nych odpowiedzi na pytania o kwestie epistemologiczne.

Podejście tradycjonalistyczne, którego znanymi przedstawicielami byli m.in. Hedley Bull i Stanley Hoffman, przez swoich apologetów nazywane było klasycz-nym ze względu na chęć podtrzymania ciągłości ze studiami, prowadzonymi przez poprzednie generacje badaczy. W znanym eseju z 1966 r. H. Bull utrzymywał, iż defi-niując tradycję klasyczną ma na myśli przede wszystkim podejście oparte na sądach ukształtowanych dzięki długoletnim studiom wielodyscyplinarnym, erudycji, intuicji i syntezie wiedzy historycznej, prawniczej czy filozoficznej66. Tradycjonalistów łączyła interdyscyplinarność, poprzez doświadczenie wykorzystania wiedzy z wielu dziedzin uważali, że poznanie może być modyfikowane przez różne nieporównywalne wpływy. Nie rezygnowali z żadnego poziomu badania, niemniej jednak cel ich wysiłków pozo-stawał ten sam: stworzenie teorii ogólnej opartej na węzłowym pojęciu – takim jak „potęga” Hansa Morgenthau’a. Zwolennicy behawioryzmu, jak: Morton Kaplan, Bruce Russet czy Karl Deutsch, inspirowani przez teorie systemowe, przeniesione z nauk przyrodniczych i spopularyzowane na gruncie nauk społecznych przez m.in. Talcotta Parsonsa czy Davida Eastona, przyjęli dwie cechy za warunek konieczny dla skutecz-nego wprowadzenia swoich teorii w życie: wykorzystanie metod matematycznych oraz zastosowanie ścisłych reguł weryfikacji twierdzeń. Badacz musiał określić zmienne i skupić się na określonym poziomie analizy. Celem teorii w metodzie naukowej beha-wiorystów jest odkrywanie uniwersalnych praw rządzących relacjami między pań-stwami. Zgoda co do przedmiotu badania, jakim były stosunki międzypaństwowe, była jednym z niewielu punktów, gdzie zwolennicy obu podejść potrafili się porozumieć.

Stanley Hoffman, jako zwolennik tradycjonalizmu uważał, iż droga w kierunku teorii empirycznej jest krokiem w dobrą stronę, jakkolwiek wybór teorii systemowej jako środka do tego celu uznawał za błąd, który może przyczynić się do naruszenia fundamentów dyscypliny, a mianowicie jej „humanistycznego charakteru”67. Z kolei Hedley Bull zauważył, że odrzucanie przez teoretyków „naukowości” ustaleń innych podejść prowadzi do zawężenia debaty i bezpłodnego odrzucania wielu wniosków, co może skutkować zastojem dyscypliny. Wiedza z zakresu współczesnej polityki

65 S. Smith, The Self Images…, op. cit., s. 14.66 H. Bull, International Theory: The Case for a Classical Approach, „World Politics” 1966, nr 3,

s. 361.67 S. Hoffman, op. cit., s. 356–359.

Page 132: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

135Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzynarodowych

międzynarodowej – jak każda wiedza dotycząca relacji społecznych – nie ma cha-rakteru kumulatywnego (co miałoby wynikać ze zmienności procesów społecznych), więc nie może być stricte „naukowa”. Bruce Russett z Yale odrzucił argumentację Bulla jakoby kumulatywny charakter wiedzy był jedynym warunkiem naukowości. Aby uniknąć sprowadzenia sporu do kolejnej debaty wokół ontologii stosunków mię-dzynarodowych przytoczył fakty, uzyskane na podstawie badań ilościowych, z któ-rych wynikało, że 30% tekstów z 13 amerykańskich periodyków z 1966 r. zawierało istotne zapożyczenia z nauk przyrodniczych, a więc kalkulacje i szacunki matema-tyczne oparte na wyodrębnionych za pomocą hipotezy danych ilościowych68.

Najważniejszą książką, stanowiącą swojego rodzaju manifest zwolenników beha-wioryzmu, stała się publikacja System and Process in International Politics autorstwa Mortona Kaplana z 1957 r. Kaplan starał się wybrać kluczowe zmienne i zbadać ich relacje w tworzeniu systemu międzynarodowego (łącznie zaproponował wyodrębnie-nie sześciu rodzajów porządku międzynarodowego – dwa opisujące istniejące i cztery hipotetyczne). Dla każdego opracowanego systemu Kaplan sprecyzował reguły, umożliwiające systemowi trwanie oraz reguły zmienności – opisujące, w jaki sposób zmiany poszczególnych parametrów wpływają na system69. Bull jako tradycjonalista był w stanie osiągnąć podobną „elegancję” za pomocą obserwacji i generalizacji na podstawie dotychczasowej wiedzy z historii dyplomacji. Kaplan uczynił jednak praw-dopodobnie coś więcej niż Bull, gdyż próbował zaprezentować przesłanki dla deduk-cji i dalszych badań. Tradycjonaliści przyjęli koncepcję i styl Kaplana raczej chłodno. Książka Kaplana jest – przyznawał Bull – bardzo precyzyjna i spójna, ale – dodawał zaraz – nie da się jej czytać70. Kaplan jest oryginalny, odchodzi jednakże od klasyków historii, „nie posiada talentu” wcześniejszych pisarzy politycznych. „Klasycy” dziwili się behawiorystycznej „scholastyce”, opartej na „ucieczce” ze świata polityki w świat intelektualnych konstrukcji. Co ważne, nowy styl pisania o polityce międzynarodowej czynił – zdaniem Bulla i jego zwolenników – z analityków reprezentujących podej-ście „naukowe”, osoby łatwo poddawane manipulacjom politycznym. Matematyzacja wzorca naukowości nauk społecznych uzależnia uczonych od konieczności przedsta-wiania konkretnych „naukowo opracowanych i potwierdzonych” recept dla decyden-tów. W przeciwieństwie np. do cywilnych teoretyków strategii, badacze stosunków międzynarodowych obawiali się pracy eksperckiej na zlecenie71.

Bull uważał, że podejście behawiorystów wniosło niewiele do teorii stosunków międzynarodowych. Swoje zastrzeżenia sprowadził do zarzutu, że redukując działania do operacji matematyczno-logicznych behawioryści pomijają „istotę” studiów między-

68 F. Sonderman, op. cit., s. 119–121.69 R. Rogowski, op. cit., s. 413.70 H. Bull, op. cit., s. 363–366.71 Ciekawe studia nad XX-wieczną teorią strategii i zaangażowaniem jej przedstawicieli ukazał

M. Trachtenberg, Strategic Thought in America 1952–1966, „Political Science Quarterly” 1989, nr 2, s. 301–334.

Page 133: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

136 Tomasz Pawłuszko

narodowych. Przedstawiając jego linię argumentacji można przede wszystkim zwrócić uwagę na to, iż wiele pytań formułowanych w stosunkach międzynarodowych ma czy-sto „moralny wymiar”, trudno je sklasyfikować, sformułować i odpowiedzieć na nie w sposób „techniczny” i jednowymiarowy. Zdaniem klasyków, sądy behawiorystów były sprzeczne, bowiem subiektywne opinie miały świadczyć o obiektywnej wartości zjawisk. Bull sformułował dla celów polemicznych kilka pytań, na które, jego zda-niem, nie można odpowiedzieć przy użyciu „jednorazowej teorii”, np., jaka jest rola wojny w „społeczności międzynarodowej”. Z punktu widzenia tradycjonalistów, zwo-lennicy behawioryzmu nie wnoszą niczego do teorii stosunków międzynarodowych, gdyż nie potrafią odpowiedzieć na jedno z podstawowych pytań tej dyscypliny. Mate-riał badawczy w studiach międzynarodowych podlega ciągłej zmianie jakościowej. Wiara w możliwość obiektywnej teorii jest naiwnością. Zdaniem Bulla, przyszłością teorii będzie raczej nieustanna filozoficzna dyskusja o fundamentach72. Badacze sto-sunków międzynarodowych są dla niego raczej myślicielami niż analitykami. Z tego powodu Bull odnosił się krytycznie również do teoretyków strategii73.

Odnosząc się do krytyki Stanleya Hoffmana, Morton Kaplan w obronie swojej książki starał się przytoczyć różnorodne argumenty. Jego zdaniem, nauki społeczne powinny wzorować się na naukach przyrodniczych, które odniosły sukces, pozwa-lając ludziom lepiej zrozumieć otaczający ich świat. Protestując przeciw niejasnym kryteriom formułowania teorii stwierdził, że teoria naukowa nie powinna opierać się na intuicyjnych domysłach. W porównaniu do teorii formułowanych na gruncie nauk humanistycznych, skuteczność np. teorii fizyki polega na tym, że formułują jasno problem i dążą do opisania go według jak najprostszej procedury74. Zdaniem Kaplana i jego zwolenników, również w badaniach polityki jesteśmy w stanie wyodrębnić zmienne niezależne od historycznego kontekstu. Karl Deutsch już w 1952 r. przed-stawił zalety wykorzystania analizy modelowej w badaniach nauk społecznych75. Przykładem kwestii badanej niezależnie od historycznego kontekstu jest dla Kaplana np. zasada równowagi sił. Behawioryzm nie postuluje porzucenia dorobku wcześniej-szych badaczy, proponuje jednak nadać tym studiom nową, „naukową” formę.

Odpierając zarzut o zbyt wybiórczym charakterze prac inspirowanych behawio-ryzmem, Kaplan przyznawał, że branie pod uwagę wszystkich psychologicznych, gospodarczych czy politycznych zmiennych uniemożliwia stworzenie wiarygodnego modelu. Podzielał tym samym sceptycyzm tradycjonalistów, takich jak Martin Wight czy Raymond Aron, iż nie jest możliwym stworzenie teorii ogólnej stosunków mię-dzynarodowych. Wskazywał również, że badacze powinni się skupić na podejściach

72 Ibidem, s. 366–370.73 H. Bull, Strategic Studies…, op. cit., s. 593–600.74 M. Kaplan, Problems of Theory Building and Theory Confirmation in International Politics, „World

Politics” 1961, nr 1, s. 6–24.75 K. Deutsch, On Communication Models in the Social Sciences, „The Public Opinion Quarterly”

1952, nr 3, s. 356–380.

Page 134: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

137Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzynarodowych

cząstkowych, precyzyjnie dochodząc do twierdzeń ogólnych za pomocą ustaleń mniej-szej wagi. W twierdzeniu tym zawiera się zastrzeżenie, że jeśli użyjemy zbyt wielu zmiennych, uczynimy naszą generalizację nieczytelną i niewiarygodną. Wzorcowym modus vivendi między potrzebą ogólnej teorii a ujęciami szczegółowymi pozostawała dla Kaplana teoria ekonomii, zawierająca stosunkowo nieliczne założenia na temat charakteru społeczeństwa, wspierająca się na generalizacjach o wysokim stopniu abs-trakcji. Teoria ekonomii nie zajmuje się bowiem bieżącymi, konkretnymi działaniami podmiotów na rynku gospodarczym, finansowym itd. Bada raczej sytuacje abstrak-cyjne – modelowe, idealne, możliwe do wyobrażenia w dowolnym miejscu i czasie; skąd czerpana jest żywotność i uniwersalizm tego typu teorii. Podobnie jak w ekono-mii, tak i w stosunkach międzynarodowych mamy faktycznie do czynienia z niewielką liczbą kluczowych podmiotów o wybranych parametrach, które dobrze ilustrują ich potencjały i definiują potencjalny charakter ich zachowań. Powyższe parametry można wykorzystać np. do ukazania, jakie czynniki wpływają na wzrost potęgi. Behawiory-ści, podobnie jak bullowscy „klasycy”, również zauważali różnice między odmiennym charakterem polityki międzynarodowej i wewnętrznej. System międzynarodowy różni się od wewnętrznego tym, że jego aktorzy są niezależni, mają odmienne potencjały, zdolności, możliwości i metody działania. Behawioryści raczej abstrahują od ogólnej spekulacji na temat hierarchii i stosunków władzy wewnętrznej.

Wykorzystanie precyzyjnych szacunków bardzo przydaje się w analizie strate-gicznej. Można tutaj przytoczyć typową dla prac Kaplana analizę pt. The Calculus of Nuclear Deterrence z 1958 r., będąca przykładem wykorzystania metod badawczych nauk przyrodniczych w naukach społecznych76. Artykuł ten – zawierający wyodręb-nione aksjomaty, teorematy i szacunki oparte na rachunku prawdopodobieństwa – był przykładem na to, że badacze stosunków międzynarodowych są w stanie przedstawiać dobrze udokumentowane ekspertyzy na temat szczegółowych problemów politycz-nych świata. Ponadto, analiza strategiczna pozwala rozpatrywać warianty możliwych zachowań w stosunkach międzynarodowych, właśnie dzięki zdolności wyodrębniania zmiennych, które można wykorzystać w symulacji. Zdolność do przewidywania zmian w polityce międzynarodowej otwierała przed jej badaczami dużo większe możliwości. Jakkolwiek zwolennicy behawioryzmu nie przeciwstawiając się formułowaniu teorii ogólnej, przyznawali, że nie można jej zastosować do konkretnych problemów nauki o stosunkach międzynarodowych. Mimo wiary w postęp możliwości eksplanacyjnych w nauce, teoretycy ze szkoły behawioryzmu nie wierzyli w istnienie czegoś takiego, jak status quo stosunków międzynarodowych, w związku z tym ogólna teoria stosun-ków międzynarodowych – tak jak teoria ekonomii – powinna zajmować się raczej opisem idealnych modeli rzeczywistości. W codziennej pracy teoretyka za najważ-niejszy uznawano sposób wyodrębniania szczegółowych zmiennych i ich zależności. Odwołując się do wcześniejszych prac np. Klausa Knorra, Kaplan zauważał, że choć

76 M. Kaplan, The Calculus of Nuclear Deterrence, „World Politics” 1958, nr 1, s. 20–43.

Page 135: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

138 Tomasz Pawłuszko

amerykański student nauk politycznych nie ma wielkiej wiedzy w zakresie ekonomii ani polityki porównawczej, w jego branży nie potrzeba wielu zmiennych, gdyż teoria powinna maksymalnie upraszczać rzeczywistość, w celu jej wyjaśnienia. Zastosowanie zbyt wielu zmiennych sprawia, że naukowe badanie zjawisk polityki nie nadąża za jej rzeczywistością. Porównania zmiennych winny być szybkie i klarowne.

Po zdefiniowaniu swojej postawy względem teorii, Kaplan przeszedł do polemiki z koncepcjami tradycjonalistów, odpowiadając na zarzuty Hedleya Bulla, co doprowa-dziło do wymiany zdań w kilku artykułach naukowych w najbardziej poczytnych ame-rykańskich periodykach77. Zdaniem Kaplana, tradycjonalista, nie mając restrykcyjnej koncepcji ani metody naukowej, może łatwo pomylić fakty naukowe z celami czy inte-resami politycznymi. Według behawiorystów mocne opowiedzenie się za konkretną koncepcją naukowości pozwoli uniezależnić się od nacisków politycznych, częstych w przypadku nauk społecznych. Swoją opinię na temat rozdziału nauki od innych form wiedzy uzasadnia Kaplan, odwołując się do poglądów Arystotelesa, który podob-nie odróżniał naukę od sztuki78. Nauka ma być precyzyjna, jasna i wiarygodna oraz przydatna. Tradycjonaliści mają wprawdzie rację, gdy mówią o odmienności ludzkich systemów społecznych od innych systemów występujących w przyrodzie, nie oznacza to jednak niemożności zastosowania analizy systemowej do badania społeczeństwa – tym bardziej, jeśli istnieje w nim wiele regularności, dostrzegalnych i bez naukowej weryfikacji. Koncepcje systemowe pozwalają łączyć często odległe fakty i zauważać związki między zjawiskami79. Naukowe badanie stosunków międzynarodowych jest możliwe tym bardziej, gdyż jest to dziedzina pełna planowania, szacowania i spekula-cji. Nauka może więc pozwolić na skuteczną interpretację działań politycznych i być bliżej społeczeństwa niż ogólne spekulacje historiozoficzne.

Kaplan poczuł się dotknięty tym, że Bull wrzucił wszystkich badaczy teorii sys-temowej „do jednego worka”, podczas gdy w rzeczywistości zajmowali się oni róż-nymi problemami teoretycznymi, np. Karl Deutsch zajmował się wówczas proble-mem indukcji w badaniach teoretycznych nauk społecznych. Jeszcze innej techniki badawczej używał Bruce Russett. Wszyscy zwolennicy teorii systemowej uważali wszakże, że podsumowanie ich dorobku jako marginalnego w rozwoju teorii ogólnej jest niesprawiedliwe. Wśród zarzutów pod adresem tradycjonalistów Kaplan poda-wał m.in. niezdolność do modernizacji swoich koncepcji teoretycznych, niechęć do dialogu między zwolennikami odmiennych podejść. Zwracał też uwagę na fakt, że mimo, iż wielu zwolenników tradycjonalizmu potwierdza swoimi ustaleniami bada-nia teoretyków systemów, nie potrafi się do tego przyznać80. Zarzucał też teoretykom

77 Spór Bulla i Kaplana toczony był głównie na łamach „World Politics”, skąd też pochodzi większość tekstów tych autorów, wykorzystanych do badań na potrzeby niniejszego studium.

78 M. Kaplan, The New Great Debate: Traditionalism vs. Science in International Relations, „World Politics” 1966, nr 1, s. 1–20.

79 T. Łoś-Nowak, op. cit., s. 90–101.80 M. Kaplan, The New…, op. cit., s. 16–20.

Page 136: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

139Anglosaskie źródła nauki o stosunkach międzynarodowych

tradycjonalizmu stosowanie nienaukowych, domyślnych i ukrytych założeń, niezdol-ność do wyodrębnienia zmiennych i zakreślenia granic teorii. Ogólna teoria stosunków międzynarodowych była dla behawiorystów nienaukowym mitem. Niemniej jednak Ronald Rogowski, podsumowując powyższą debatę, stwierdził, iż po kilkudziesięciu latach sporów nadal nie jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia o stosunkach między-narodowych w sposób systemowy. W przypadku spraw społecznych badacze muszą brać pod uwagę, iż nie są w stanie zbadać czystych „faktów” społecznych. Percepcja wszakże jest „skażona” tym, że „fakty” nie mają niezależnego bytu od ludzkich kate-gorii poznawczych, które służą do ich porządkowania81. Problem ten, z którym filo-zofia nauki boryka się od dziesięcioleci, wystąpił bardzo wyraźnie podczas prac nad tworzeniem założeń nauki o stosunkach międzynarodowych, gdzie odległość badacza od jego (zmiennego przecież) przedmiotu badań pozostaje bardzo duża.

Spór tradycjonalistów i behawiorystów wpłynął w sposób istotny na proces powstawania nauki o stosunkach międzynarodowych, a wielu badaczy uczestniczą-cych w tym sporze pozostaje nadal autorytetami na gruncie tej nauki. Wiele kwestii dyskutowanych w latach 50. i 60. XX wieku pozostaje wciąż aktualnych, a wnioski wynikające ze sporu epistemologicznego do dziś budzą zainteresowanie i kontrower-sje. Przekrojowy charakter dyskusji toczonej wokół powstającej nauki o stosunkach międzynarodowych stanowi świetne wprowadzenie w specyfikę tej dziedziny wiedzy, co zachęca do postawienia własnych pytań i poszukiwania odpowiedzi. Każdy teore-tyk stosunków międzynarodowych powinien rozważyć kwestie poruszane przez zało-życieli dyscypliny, spór o specyfikę stosunków międzynarodowych stał się punktem wyjścia do wszystkich ważnych podejść, dyskutowanych wciąż na łamach periodyków naukowych. Warto nadmienić, że właśnie w okresie schyłkowym debaty między trady-cjonalistami a behawiorystami pojawiło się wiele periodyków poświęconych szeroko pojętym studiom międzynarodowym i ich teorii82.

Anglo-Saxon sources of the discipline of International Relations Summary

The discipline called International Relations was developed in the United States from the study of international law, which attracted researchers from political science and historical studies, in the general context of the classic political philosophy. The basic aim of the author is to examine the effect of this development in its historical context of the interwar period as well as the post-war period. The starting point of the analysis is the idea of the current understanding of the theory of international relations and its historical roots. Mainstream theories treat the past of the

81 R. Rogowski, op. cit., s. 414–415.82 Najpopularniejsze periodyki w dziedzinie stosunków międzynarodowych powstałe w latach 70.

XX wieku, to np. amerykański „International Security”, brytyjskie „Review of International Studies” czy „Millenium. Journal of International Studies”.

Page 137: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

140 Tomasz Pawłuszko

international theory as a chain of methodological and theoretical debates concerning the scope of the discipline and its mission. The problem of the identity of International Relations lies in the argument over the today’s vision of the discipline’s history. The so-called Great Debate between realists and idealists is an arguable phenomenon as well as the identity of political real-ists’ vision of the international order and its rules, especially the international balance of power. The study tries to show the determinants of the theory of international relations before the era of positivism. It is a fascinating period of the emergence of this „laboratory of the world”. The analysis reveals the opinion of several American, British and Australian authors on the identity of international studies from the perspective of political science.

Page 138: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

o p r a c o w a n i a i m a t e r i a £ yS t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Rozwój Internetu na przełomie XX i XXI wieku stanowi z pewnością jeden z najbar-dziej doniosłych przełomów technologicznych w historii ludzkości. Internet, począt-kowo wykorzystywany głównie do badań naukowych, stał się pod koniec lat 90. XX wieku nieodłącznym elementem funkcjonowania jednostek, społeczeństw, państw i ich organizacji. Łącząc technologie informatyczne z telekomunikacyjnymi, Internet otworzył nową erę globalnego komunikowania. Rewolucja sieciowa lat 90. XX wieku doprowadziła w końcu do sytuacji, w której coraz więcej dziedzin życia opiera się na wykorzystaniu technologii informatycznych. W 1995 r. na świecie dostęp do Internetu miało jedynie 16 milionów użytkowników. Pięć lat później, było ich już 361 milionów, w grudniu 2005 r. 1,018 miliarda, a w czerwcu 2010 r. niemal 2 miliardy1. Komputery-zacja2 i informatyzacja3, niosące ze sobą zasadnicze zmiany w niemal wszystkich dzie-dzinach życia, rodziły jednak od początku nowe wyzwania dla bezpieczeństwa państw. Zasadniczą wątpliwość może budzić sama natura Internetu, w którym takie katego-rie, jak granice państwowe czy podział na sferę publiczną i prywatną rozmywają się. Poważnym wyzwaniem jest również anonimowość i względna łatwość ukrycia swo-ich działań w sieci, co powoduje, iż tradycyjne metody reagowania na zagrożenia dla bezpieczeństwa tracą sens. Już w 1996 r. w raporcie amerykańskiego ośrodka eksperc-kiego RAND, wymieniono najważniejsze powody rosnącego znaczenia sieci telein-formatycznych dla bezpieczeństwa państw. Według RAND, są to: niskie koszty dzia-łalności, brak tradycyjnych granic, zwiększona możliwość prowadzenia działalności

1 Internet Growth Statistics, Internet Growth and Stats, http://www.allaboutmarketresearch.com (22.01.2011).

2 Polega na zastępowaniu tradycyjnych metod funkcjonowania urzędów państwowych systemami komputerowymi, m.in. przez wprowadzanie elektronicznych baz danych, formularzy internetowych czy li-stów e-mail jako podstawowych metod komunikacji.

3 Polega na wykorzystaniu systemów informatycznych do analizy i przetwarzania wprowadzonych danych.

Miron Lakomy

CyBERWoJNA JAKo RZECZyWISToŚć XXI WIEKU

Page 139: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

142 Miron Lakomy

propagandowej, brak wywiadu strategicznego, brak systemów ostrzegania oraz oceny prawdopodobieństwa ataków, trudności związane z formowaniem koalicji międzyna-rodowych oraz wrażliwość na atak na terytorium USA4. Skomplikowana natura sieci komputerowych tworzących tzw. cyberprzestrzeń5 sprawiła, że już niemal od początku ich powstania wykorzystywane były do działań w sferze bezpieczeństwa i obronności. Coraz częściej zarówno w mediach, jak i literaturze naukowej, dla opisania tego zja-wiska, używa się terminu „cyberwojna”6. Warto więc zadać pytanie, czy cyberwojna, będąca początkowo wizją science-fiction, stanie się w XXI wieku rzeczywistością?

1. Cyberprzestrzeń jako nowy wymiar polityki bezpieczeństwa

Sieci informatyczne już od momentu powstania były polem pierwszych, jeszcze niezbyt spójnych, prób ich wykorzystania do celów politycznych bądź militarnych. Chronolo-gicznie pierwszą była prawdopodobnie operacja przeprowadzona przez amerykańską CIA w 1982 r. W kanadyjskim programie przemysłowym, skradzionym przez radziec-kich szpiegów amerykańskim agentom, udało się umieścić tzw. bombę logiczną. Po zainstalowaniu skradzionego oprogramowania w systemie zarządzającym radzieckimi rurociągami, bomba ta doprowadziła do przeciążenia i potężnego wybuchu na Syberii7. Wydarzenie to stało się pierwszym wykorzystaniem cyberprzestrzeni do działań sabo-tażowych. Inny przykład pochodzi z 1987 r., kiedy grupa niemieckich hakerów, tzw. VAXBusters, dokonała serii włamań do amerykańskich serwerów, m.in. bazy w Ram-mstein i NASA. Warto również wspomnieć o zmodyfikowanym programie PROMIS, który był wykorzystywany przez NATO do włamywania się do sieci informatycznych krajów Układu Warszawskiego. W latach 80. XX wieku również kraje bloku komu-nistycznego zapoznały się z możliwościami działań w cyberprzestrzeni, czego przeja-wem było wynajęcie niemieckiego hakera Markusa Hessa, który złamał zabezpieczenia wielu amerykańskich instytucji naukowych i wojskowych (m.in. Pentagonu oraz MIT)8.

4 Strategic War… in Cyberspace, „Rand Research Brief” ze stycznia 1996 r. 5 Termin ten został po raz pierwszy wykorzystany przez Williama Gibsona w powieści Neuromancer,

gdzie oznaczał on świat cyfrowych sieci, stanowiący pole, na którym ścierały się interesy państw i kor-poracji. Natomiast według jednej z naukowych definicji, sformułowanych przez Pierre’a Delvy’ego, cy-berprzestrzeń oznacza „przestrzeń otwartego komunikowania za pośrednictwem połączonych komputerów i pamięci informatycznych, pracujących na całym świecie”. Za M. Lakomy, Znaczenie cyberprzestrzeni dla bezpieczeństwa państw na początku XXI wieku, „Stosunki Międzynarodowe – International Relations” 2010, nr 3–4, s. 55–56.

6 Zob. Virtual Criminology Report, McAfee Corporation, 2009.7 War in the fifth domain, „The Economist” z 1 lipca 2010 r.8 T. Formicki, Komandosi cyberprzestrzeni, „Stosunki Międzynarodowe” z 7 listopada 2007 r., www.

stosunki.pl (22.01.2011).

Page 140: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

143Cyberwojna jako rzeczywistość XXI wieku

Znaczenie cyberprzestrzeni dla bezpieczeństwa państw zaczęło rosnąć w latach 90. XX wieku, gdy komputery i Internet rozprzestrzeniały się w coraz szybszym tempie. Upowszechnienie dostępu do sieci otworzyło nowe możliwości, ale i zagrożenia przed państwami, jak i aktorami niepaństwowymi. Coraz większym problemem o zasięgu globalnym stawały się m.in. wirusy komputerowe. Przykładowo, już w 1992 r. glo-balną akcję prewencyjną wywołał wirus Michelangelo, który miał, według przewidy-wań, zainfekować aż 5 milionów komputerów. Dzięki ostrzeżeniom mediów, liczba aktywowanych wirusów w rzeczywistości sięgnęła kilku tysięcy. Kolejną światową akcję wywołał wirus Boza, o którym ostrzegały m.in. media oraz Microsoft9. W 1999 r. wirus Melissa, wykorzystując Internet, rozprzestrzenił się na całym świecie, powo-dując straty w wysokości około 1 miliarda USD. O rosnącym zagrożeniu złośliwym oprogramowaniem na przełomie wieków, świadczył także wirus I love you, który, wykorzystując proste mechanizmy inżynierii społecznej, zaraził 10% wszystkich kom-puterów, mających dostęp do sieci i spowodował straty szacowane od 5,5 do 8,7 miliar-dów USD10. Należy jednak zauważyć, że wówczas za tworzenie tego typu progra-mów odpowiedzialni byli z reguły pojedynczy programiści, którzy pisali je bardziej dla udowodnienia swoich umiejętności, niż chęci spowodowania konkretnych strat.

Obok stale rozprzestrzeniającego się szkodliwego oprogramowania, w drugiej połowie lat 90. XX wieku doszło także do wzrostu liczby aktów terroryzmu i szpiego-stwa przy wykorzystaniu sieci teleinformatycznych. Już w 1998 r., w związku z wyda-rzeniami w Timorze Wschodnim, hakerzy zagrozili paraliżem indonezyjskiego systemu bankowego. Inny przykład może stanowić Malezja, gdzie w latach 1999–2000 doszło do ponad 100 ataków na serwery i witryny internetowe instytucji rządowych. Najpo-ważniejsza w skutkach była jednak afera Moonlight Maze, która rozpoczęła się w marcu 1998 r. i trwała dwa lata. W tym okresie rosyjscy hakerzy dokonali serii skoordyno-wanych ataków w cyberprzestrzeni na serwery wielu amerykańskich instytucji rządo-wych i prywatnych, w tym m.in. Pentagonu, NASA, Departamentu Energii, uniwersy-tetów oraz instytutów badawczych. Dzięki nim uzyskali oni przykładowo informacje dotyczące systemów kierowania rakietami USA. Wydarzenia te częściowo otworzyły oczy amerykańskiej opinii publicznej na zagrożenia płynące z cyberprzestrzeni, dzięki czemu pojawiły się pierwsze projekty legislacji regulującej ten wymiar bezpieczeństwa. Warto również wspomnieć o pierwszym, choć mało istotnym, wykorzystaniu cyber-przestrzeni w ramach konfliktu zbrojnego. W marcu 1999 r., podczas operacji NATO w Kosowie, informatycy Sojuszu dokonali wielu ataków w cyberprzestrzeni, których celem było zablokowanie infrastruktury teleinformatycznej Serbii. W odwecie, serbscy hakerzy podjęli wiele prób zablokowania serwerów Paktu Północnoatlantyckiego11.

9 http://poradnik.2lo.elblag.pl/800/wirusy-pd/1.html (24.01.2011).10 G. Garza, Top 10 Worst Computer Viruses, Catalogs.com, http://www.catalogs.com (24.01.2011).11 S. Moćkun, Terroryzm cybernetyczny – zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego i działania

amerykańskiej administracji, „Raport Biura Bezpieczeństwa Narodowego”, Warszawa, lipiec 2009 r., s. 2; M. Łapczyński, Zagrożenie cyberterroryzmem a polska strategia obrony przed tym zjawiskiem, „Pulaski

Page 141: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

144 Miron Lakomy

Co prawda, operacja ta ochrzczona terminem Matrix nie miała większego znaczenia dla operacji NATO, jednak stanowiła historycznie pierwszy przykład wykorzystania cyberprzestrzeni, równolegle z konfliktem zbrojnym. Mimo raczej niewielkiej wagi opisanych wyżej wydarzeń, przykłady wykorzystania cyberprzestrzeni w latach 80. i 90. XX wieku pozwalały przewidywać, że znaczenie tego wymiaru bezpieczeństwa miało w kolejnych latach dynamicznie rosnąć.

Dynamiczny rozwój Internetu i powszechna komputeryzacja na początku XXI wieku sprzyjały wykorzystaniu cyberprzestrzeni do działań naruszających bez-pieczeństwo państw. Do krajów, które jako pierwsze zaczęły stosować zorganizowane formy cyberataków dla realizacji własnych celów politycznych, wywiadowczych czy militarnych, należy zaliczyć przede wszystkim Stany Zjednoczone, Rosję oraz Chiny. Rosja na przełomie wieków stała się głównym producentem tzw. malware, nie tylko wirusów, lecz także „trojanów” czy „robaków”. Podobną rolę zaczęły również odgrywać Chiny, które na przełomie wieków zdecydowanie zwiększyły swoją aktywność w Inter-necie. Dowodem na to była afera Titan Rain z 2003 r., kiedy doszło do serii skoordyno-wanych ataków chińskich hakerów na amerykańskie serwery rządowe i korporacyjne. Dzięki nim wyciekły poufne informacje, pochodzące m.in. z NASA, Lockheed-Martin czy Redstone Arsenal, m.in. na temat programu F-35 Joint Strike Fighter12. Obiektem ataków coraz częściej stawały się również serwery w Europie Zachodniej. Ich celem było uzyskanie przez chińskich i rosyjskich hakerów nowych technologii. Nowością, świadczącą o postępie w tej dziedzinie, było wykorzystanie przez ChRL Internetu do infiltrowania tybetańskiej opozycji. W ramach tych działań, włamano się m.in. do kom-putera Dalajlamy. W sieci zaktywizowały się również organizacje terrorystyczne, czego symbolem stało się powstanie w sierpniu 2006 r. Global Islamic Media Front. Ponadto, takie grupy, jak Al-Kaida czy Hezbollah zaczęły wykorzystywać Internet nie tylko do ataków na zachodnie witryny internetowe, ale przede wszystkim do rekrutacji nowych członków i propagowania wyznawanej przez siebie ekstremistycznej ideologii13.

Mimo opisanych wyżej procesów, świadomość zagrożeń pojawiających się w cyberprzestrzeni dla bezpieczeństwa państw nadal była w tym okresie niewielka. Przełomowym momentem okazała się druga połowa pierwszej dekady XXI wieku. W 2006 r. Izrael w czasie operacji militarnej przeciwko Hezbollahowi został wielo-krotnie zaatakowany w cyberprzestrzeni przez hakerów, pochodzących z państw Bli-skiego Wschodu. Sprawiło to, że rząd w Tel Awiwie zaczął przywiązywać zdecy-dowanie większą wagę do tego wymiaru bezpieczeństwa. Pozwoliło mu to w krót-kim czasie osiągnąć niebywały postęp w tej dziedzinie14. Symbolicznym zwrotem

Policy Papers” 2009, nr 7, s. 1; P. Sienkiewicz, Wizje i modele wojny informacyjnej, w: L.H. Haber (red.), Społeczeństwo informacyjne – wizja czy rzeczywistość?, Kraków 2003, s. 376–377.

12 B. Graham, Hackers Attack Via Chinese Web Sites, „Washington Post” z 28 sierpnia 2005 r.13 M. Lakomy, op. cit., s. 60–61.14 D. Eshel, Israel Adds Cyber-Attack to IDF, Military.com, 10 lutego 2010 r., http://www.military.com

(24.01.2011).

Page 142: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

145Cyberwojna jako rzeczywistość XXI wieku

w debacie na ten temat stała się jednak tzw. pierwsza cyberwojna, czyli wydarzenia z Estonii z kwietnia 2007 r. W związku z ostrym kryzysem politycznym na linii Tal-lin–Moskwa, dotyczącym planów usunięcia pomnika „Brązowego Żołnierza”, rosyj-scy hakerzy dokonali bezprecedensowego, zmasowanego ataku na estońskie serwery i serwisy internetowe, zarówno sektora publicznego jak i prywatnego. Zablokowano witryny www, m.in.: prezydenta Estonii, rządu, części ministerstw, parlamentu, partii politycznych, koncernów medialnych oraz największych banków. Estońscy politycy oskarżyli o atak Rosjan, choć – jak stwierdził minister obrony Jaak Aaviksoo – nie było dowodu na bezpośrednie zaangażowanie Kremla15. Wiele dowodów wskazywało jednak na udział w ataku służb specjalnych Federacji Rosyjskiej. Oceniając te wyda-rzenia, warto przytoczyć opinię Linnara Viika, estońskiego eksperta komputerowego, według którego głównym celem ataków były serwery o krytycznym znaczniu dla funkcjonowania państwa, w tym m.in. obsługujące połączenia telefoniczne16. Inny eks-pert, James Hendler, porównał wydarzenia z Estonii bardziej do „cyberzamieszek” niż precyzyjnie wymierzonych ataków17. Natomiast premier Estonii Andrus Ansip przy-równał blokowanie serwisów komputerowych do zabronionych przez prawo między-narodowe blokad portów i lotnisk, wzywając jednocześnie „społeczność międzynaro-dową” do podjęcia działań, zmierzających do przeciwdziałania płynącym z cyberprze-strzeni zagrożeniom18. Podczas „pierwszej cyberwojny” szczególnie groźne okazały się ataki na system bankowy, który jest w tym kraju bardzo zaawansowany. Ze względu na fakt, iż około 90% transakcji bankowych odbywało się tam za pomocą Internetu, system ten został w zasadzie sparaliżowany. Do ataku wykorzystano metodę DDoS (Distributed Denial of Service), polegającą na zablokowaniu systemów komputero-wych, poprzez zajęcie wszystkich wolnych zasobów, wykorzystując do tego jednocze-śnie wiele komputerów19. Przyjęcie tego sposobu ataku było możliwe dzięki rozbu-dowanej sieci botnet, czyli grupy komputerów20 zainfekowanych złośliwym oprogra-mowaniem i kontrolowanych z ukrycia przez zarządzających daną siecią hakerów21. Szacuje się, że rosyjski botnet wykorzystany w Estonii był jednym z największych funkcjonujących na świecie, o czym świadczyła bezprecedensowa skala ataków22. Był

15 Estonia Has no Evidence of Kremlin Involvement in Cyber Attacks, RIA „Novosti”, 6 września 2007 r., http://en.rian.ru/world (24.01.2011).

16 Cyberwarfare: Newly Nasty, „The Economist” z 24 maja 2007 r.17 S. Waterman, Who Cyber Smacked Estonia, Spacewar.com, 11 czerwca 2007 r., http://www.space-

war.com/reports (25.01.2011).18 M. Lakomy, op. cit., s. 61.19 T. Grabowski, Użytkowniku, broń się sam, Obfusc.at, 16 grudnia 2002 r., http://obfusc.at/ed

(25.01.2011).20 Mogącej liczyć nawet setki tysięcy bądź miliony jednostek.21 B. Łącki, Botnet od podszewki, „Heise Security” z 13 czerwca 2007 r., http://www.heise-online.pl/

security/features (25.01.2011).22 I. Thompson, Russia „Hired Botnets” for Estonia Cyber-War, V3.co.uk, 31 maja 2007 r., http://

www.v3.co.uk/vnunet (25.01.2011).

Page 143: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

146 Miron Lakomy

to pierwszy przypadek w historii, kiedy za pomocą ataku cybernetycznego obcemu państwu udało się sparaliżować na pewien czas funkcjonowanie ważnych instytucji państwowych i prywatnych. Wydarzenia te udowodniły więc, że zagrożenia płynące z cyberprzestrzeni są jak najbardziej realne i posiadając odpowiedni potencjał można zablokować funkcjonowanie infrastruktury krytycznej państwa za pomocą ataków w sieciach teleinformatycznych.

„Pierwsza cyberwojna”, jak określono przypadek Estonii, nie była jedynym prze-jawem wzrostu znaczenia cyberprzestrzeni dla bezpieczeństwa państw. 6 września 2007 r. izraelskie lotnictwo w ramach operacji Orchard dokonało bombardowania syryjskiego ośrodka wojskowego, w którym prowadzono prace nad bronią atomową23. Według informacji podanych przez amerykańskich ekspertów, aby uniknąć wykrycia samolotów IDF przez syryjską obronę powietrzną, wykorzystano wirus komputerowy Suter, opracowany przez BAE Systems. Program ten został zaprojektowany tak, aby mógł atakować sieci komputerowe i telekomunikacyjne przeciwnika, jednocześnie pozwalając na monitorowanie i przejmowanie kontroli m.in. nad systemami rada-rowymi obrony powietrznej. Jego wykorzystanie pozwoliło izraelskiemu lotnictwu dolecieć do celu, nie alarmując syryjskich sił powietrznych24. Izrael udowodnił więc, że działania w cyberprzestrzeni mogą skutecznie zakłócić funkcjonowanie podstawo-wych systemów obronnych państwa.

Do końca 2007 r. doszło jeszcze do kilku innych incydentów świadczących o rosnącej rywalizacji państw w cyberprzestrzeni. We wrześniu 2007 r. amerykańscy eksperci ujawnili informacje, które wskazywały, iż w samych tylko Stanach Zjedno-czonych chińscy hakerzy, dokonujący regularnych ataków na instytucje USA, kon-trolują około 750 tysięcy komputerów w ramach własnej sieci botnet. Były doradca Pentagonu, Paul Strassman, określił tego typu sieć komputerów jako najtańszą broń ofensywną, jaką każdy kraj sobie może zapewnić25. O rosnącym zagrożeniu USA świadczyły także informacje podane przez Jima Lewisa, dyrektora Center for Stra-tegic and International Studies. Według niego, w 2007 r. doszło do „elektronicznego Pearl Harbor” w Stanach Zjednoczonych, kiedy w serii skoordynowanych ataków, włamano się do serwerów Departamentów Obrony, Stanu, Handlu i Energii, gdzie uzyskano m.in. dostęp do informacji dotyczących funkcjonowania sieci elektroener-getycznej USA. W ich wyniku, niektóre amerykańskie serwery rządowe pozostały nieczynne nawet przez tydzień. Dane te świadczyły o tym, że skala zagrożeń, poja-wiających się w cyberprzestrzeni, wzrosła na tyle, iż rozwijany od lat amerykański potencjał w tym wymiarze przestaje sobie z nimi radzić. Wydarzeniami o ogromnym znaczeniu były również ataki hakerów w Brazylii w 2005 i 2007 r., w wyniku których

23 D. Ephron, The Whispers of War, „Newsweek” z 1 października 2007 r.24 D.A. Fulgham, Why Syria’s Air Defense Failed to Detect Israelis, „Aviation Week and Space Tech-

nology” z 3 października 2007 r.25 S. Waterman, China has .75M Zombie Computers in U.S., UPI.COM, 17 września 2007 r., http://

www.upi.com/Top_News (25.01.2011).

Page 144: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

147Cyberwojna jako rzeczywistość XXI wieku

doszło do poważnych awarii dostaw prądu. Tylko w jednym z nich na dwa dni prąd straciło około 3 milionów ludzi26. Wydarzenia te potwierdziły podatność krytycznej infrastruktury państwa na ataki w cyberprzestrzeni.

Kolejnym przełomowym momentem w debacie na ten temat był sierpień 2008 r., kiedy doszło do tzw. drugiej cyberwojny, toczącej się równolegle z konfliktem w Osetii Południowej. Już trzy dni przed jego wybuchem, 5 sierpnia, gruzińscy hakerzy doko-nali dwóch ataków na strony osetyńskiej agencji informacyjnej oraz radia rządowego w Cchinwali. W ich wyniku media te zaczęły nadawać informacje podawane przez Alania TV, gruzińską stację telewizyjną skierowaną do Osetyńczyków27. 7 sierpnia, gdy wojska gruzińskie dokonały ataku na Osetię Południową, reakcja Federacji Rosyjskiej objęła kilka teatrów działań. Oprócz wykorzystania sił zbrojnych na lądzie, w wodzie i powietrzu, w konflikt ten włączyli się również rosyjscy hakerzy. Dokonali oni serii ataków na strony internetowe najważniejszych instytucji państwowych Gruzji, w tym na witrynę prezydenta Micheila Saakaszwiliego, rządu, ministra spraw zagranicznych oraz ministra obrony. Za pomocą metody DDoS, zablokowano również dostęp do ser-werów naukowych i komercyjnych, przy czym szczególny nacisk położono na strony internetowe o charakterze informacyjnym. Zmasowany atak na gruziński Internet spra-wił, że Tbilisi zostało w dużej mierze pozbawione możliwości prezentowania swo-jego stanowiska międzynarodowej opinii publicznej. Przykładowo, ministerstwo spraw zagranicznych Gruzji do publikowania oświadczeń było zmuszone wykorzystywać blog internetowy Google. Innym przykładem sposobów działania rosyjskich hake-rów było zastąpienie witryny internetowej prezydenta Gruzji zdjęciem Adolfa Hitlera. W pomoc Gruzji zaangażowały się m.in. Polska, Ukraina i Estonia, które udostępniły rządowi w Tbilisi własne serwery. Warto dodać, że zdaniem analityków korporacji Greylogic, za atakami w Gruzji stały zorganizowane struktury hakerów kontrolowane przez rosyjskie służby specjalne – GRU i FSB28. Podobnie jak w przypadku Esto-nii, rosyjskim hakerom udało się więc w znaczącym stopniu utrudnić funkcjonowa-nie nie tylko instytucji państwowych, ale także sektora prywatnego. W odróżnieniu jednak od wydarzeń z 2007 r., tym razem największe znaczenie miało zablokowa-nie Gruzinom możliwości informowania światowej opinii publicznej o wydarzeniach w Osetii. Spore znaczenie miało również wykorzystanie cyberprzestrzeni do działal-ności propagandowej, przede wszystkim przez przejęte gruzińskie witryny rządowe.

Oprócz „drugiej cyberwojny” w 2008 r. doszło również do poważnego włamania do amerykańskich sieci wojskowych na Bliskim Wschodzie. Za pomocą pamięci USB do sieci wojskowych zostało przeniesione złośliwe oprogramowanie, które błyska-wicznie rozprzestrzeniło się m.in. na komputery Pentagonu. Umożliwiło to hakerom

26 G. Messick, Cyber War: Sabotaging the System, CBSNews.com, 8 listopada 2009 r., http://www.cbsnews.com/stories/2009 (25.11.2011).

27 S. Ossetian News Sites Hacked, Civil.ge, 5 sierpnia 2008 r., http://www.civil.ge/eng (25.01.2011).28 J. Leyden, Russian Spy Agencies Linked to Georgian Cyber-Attacks, „The Register” z 23 marca

2009 r., http://www.theregister.co.uk/2009 (25.01.2011); M. Lakomy, op. cit., s. 61.

Page 145: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

148 Miron Lakomy

m.in. transfer tajnych danych wojskowych poza zabezpieczone serwery. Atak przez długi czas pozostał niewykryty i stanowił największe w historii włamanie do sieci militarnych USA. O jego powadze świadczy fakt, że w ramach operacji Buckshot Yankee amerykańskim informatykom usunięcie malware ze wszystkich serwerów US Army zajęło aż 14 miesięcy. Według słów przedstawicieli amerykańskiego wywiadu po dwóch latach dochodzenia uznano, że prawdopodobnie za włamaniem stały służby wywiadowcze Rosji, której hakerzy już wcześniej stosowali podobny kod29.

Do kolejnych ważnych wydarzeń doszło na początku 2009 r. W styczniu nastąpił bowiem trzeci w historii zmasowany cyberatak Rosji – tym razem na Kirgistan. Przy wykorzystaniu jednej z najpotężniejszych sieci botnet, rosyjscy hakerzy ponownie metodą DDoS zablokowali funkcjonowanie trzech z czterech dostawców usług inter-netowych Kirgistanu, co spowodowało de facto paraliż całego krajowego Internetu. Według analityków Cyber Intelligence, atak był motywowany politycznie i wiązał się z dyskusją w tym kraju na temat dalszej przyszłości bazy wojsk amerykańskich, biorących udział w misji w Afganistanie30. W marcu 2009 r. natomiast chińska grupa cyberszpiegowska, ochrzczona mianem Ghostnet, dokonała włamań do 1.295 kom-puterów należących do instytucji państwowych, polityków, korporacji czy instytucji badawczych w 103 krajach. Według informacji podanych przez Information Warfare Monitor, Ghostnet był w stanie przez długi okres kontrolować komputery należące do ministerstw spraw zagranicznych, m.in.: Iranu, Bhutanu, Indonezji, Bangladeszu, Filipin, Brunei, Barbadosu, czy Łotwy. Włamano się również do serwerów ambasad Pakistanu, Korei Południowej, Niemiec, Cypru, Tajlandii oraz Indii. Ponadto, chińskim hakerom udało się uzyskać dostęp do komputerów osobistych tybetańskich opozycjo-nistów, w tym sekretariatu Dalajlamy. Co ciekawe, członkowie Ghostnet byli w stanie nie tylko ściągać z zarażonych serwerów zastrzeżone dane, ale wręcz wykorzystywać funkcjonujące w systemach kamery i mikrofony do monitorowania sytuacji w pomiesz-czeniach, gdzie znajdowały się komputery31. Była to największa operacja wywiadowcza przeprowadzona za pomocą Internetu w historii, biorąc pod uwagę liczbę zaatakowa-nych państw. O ataki została oskarżona Chińska Republika Ludowa, która kategorycz-nie zdementowała jakikolwiek związek z Ghostnet32. O zaangażowaniu ChRL świadczą jednak cele ataku, przede wszystkim państwa azjatyckie oraz chińscy opozycjoniści.

29 W.J. Lynn III, Defending a New Domain, „Foreign Affairs”, wrzesień/październik 2010 r.; N. Schachtman, Insiders Doubt 2008 Pentagon Hack Was Foreign Spy Attack (Updated), Wired.com, 25 sierpnia 2010 r., http://www.wired.com/dangerroom/2010 ( 30.01.2011).

30 K. Coleman, Russia Now 3 and 0 in Cyber Warfare, DefenseTech, 30 stycznia 2009 r., http://defen-setech.org (05.02.2011).

31 S. Adair, R. Deibert, G. Walton, Shadows in the Cloud: Investigating Cyber Espionage 2.0, „Infor-mation Warfare Monitor” z 6 kwietnia 2010 r.

32 Foreign Ministry Spokesperson Qin Gang’s Remarks on the So-called Chinese Cyber-spy Ring In-vading Computers in Countries, Ministry of Foreign Affairs of the People’s Republic of China, 1 kwietnia 2009 r.

Page 146: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

149Cyberwojna jako rzeczywistość XXI wieku

O coraz agresywniejszej postawie ChRL w cyberprzestrzeni świadczyła także tzw. operacja Aurora, przeprowadzona przez chińskich hakerów przeciwko ponad 20 kor-poracjom amerykańskim w drugiej połowie 2009 r. Wśród zaatakowanych znalazły się m.in.: Google, Adobe Systems, Northrop Grumman, Yahoo i Symantec. Celem ataku było uzyskanie nowoczesnych technologii oraz specjalistycznego oprogramo-wania używanego przez te firmy. Co ciekawe, seria włamań była tak poważna, że wywołała reakcję amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton, która zażądała od rządu chińskiego wyjaśnień na ten temat33. O lawinowym wzroście zagrożeń, poja-wiających się w cyberprzestrzeni, świadczył także fakt, iż tylko w 2009 r. pojawiło się aż 2,8 milionów odmian szkodliwego oprogramowania, co stanowiło wzrost o 71% w stosunku do 2008 r.34

W 2010 r. doszło do kolejnych wydarzeń, świadczących o rosnącej rywalizacji państw w cyberprzestrzeni. Przede wszystkim, od maja do grudnia trwał konflikt mię-dzy indyjskimi i pakistańskimi hakerami, w ramach którego obie strony włamały się na tysiące stron internetowych swojego sąsiada. Zaatakowane witryny należały m.in. do wojska, służb bezpieczeństwa, wyższych uczelni, mediów, korporacji oraz organi-zacji pozarządowych35.

Za kolejny przełom w tej dziedzinie uznaje się wykorzystanie, prawdopodobnie przez izraelski wywiad, wirusa Stuxnet do zablokowania irańskiego programu atomo-wego. Wirus ten, zaprojektowany specjalnie w celu zatrzymania prac wirówek wzbo-gacania uranu, został przeniesiony do systemów elektrowni atomowych w Natanz i Bushehr za pomocą pamięci USB. Przeznaczono go do przeprogramowania systemów SCADA (Supervisory Control and Data Acquisition) używanych do kontrolowania pro-cesów przemysłowych. Wyjątkową zdolnością Stuxnet była możliwość ukrywania nie tylko własnej obecności, ale także efektów przeprogramowania systemów w elektrow-niach atomowych, m.in. poprzez zakłócanie działalności sensorów. Cechą wyróżnia-jącą go od innych programów tego typu jest również fakt, iż został on zaprojektowany do ataku na trzy różne systemy komputerowe. Mimo braku bezpośrednich dowodów, wskazujących na zaangażowanie wywiadów Izraela i Stanów Zjednoczonych, uznaje się, iż w związku z fiaskiem międzynarodowych prób zatrzymania irańskiego programu atomowego środkami politycznymi, oba państwa zdecydowały się na wykorzystanie do tego cyberprzestrzeni. O zaangażowaniu izraelskiego wywiadu elektronicznego świadczyły także odniesienia w kodzie wirusa do Biblii. Jak stwierdził Ralf Langner, niemiecki naukowiec badający ten wirus, program ten zawiera łacińskie słowo myrtus

33 H. Clinton, Statement on Google Operations in China, U.S. Department of State, 12 stycznia 2010 r.; K. Jackson Higgins, ‘Aurora’ Attacks Still Under Way, Investigators Closing in on Malware Creators, Dar-kreading, 10 lutego 2010 r., http://www.darkreading.com (30.01.2011).

34 Annual Report PandaLabs 2010, Panda Security, s. 6; P. Reszczyński, Cyberwojna to nie fikcja, „Dziennik Internautów” z 8 grudnia 2010 r., http://di.com.pl (09.02.2011).

35 Pak Cyber Army Hacks 270 Indian Websites, Including that of CBI, „Karachi News” z 4 grudnia 2010 r., http://www.karachinews.net (31.01.2011).

Page 147: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

150 Miron Lakomy

(mirt), które w wersji hebrajskiej – Hadassah – było jednym z imion Estery, Żydówki, będącej żoną króla Persji36. Zdanie to potwierdził również raport Kaspersky Labs, który stwierdził, że zaprojektowanie tak wysoce skomplikowanego programu byłoby możliwe tylko dzięki działaniu o zasięgu państwowym37. Według pojawiających się informacji, wirus ten skutecznie zahamował postępy tego projektu, mimo zaprzeczeń formułowanych przez Teheran. Efektem rozprzestrzenienia się wirusa stało się trzy-miesięczne opóźnienie otwarcia elektrowni w Bushehr. Co prawda, irańscy politycy zdementowali informacje, że Stuxnet doprowadził do komplikacji w rozwoju pro-gramu atomowego, jednak o powadze sytuacji świadczyła m.in. wypowiedź ministra przemysłu Mahmuda Liaii, który stwiedził, że Iran znalazł się w stanie wojny elek-tronicznej38. Co ciekawe, wirus rozprzestrzenił się prawdopodobnie za pomocą rosyj-skich firm podwykonawczych, pracujących przy budowie elektrowni. Stuxnet pojawił się bowiem m.in. w Indiach i Indonezji, gdzie pracowały te same firmy, co w Iranie. Wirus pojawił się również w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Male-zji, ale jednak najbardziej rozprzestrzenił się w Iranie, gdzie zainfekowanych zostało około 63 tysięcy komputerów. Według niektórych informacji, atak Stuxnetu nadal trwa, w związku ze stale pojawiającymi się nowymi jego wersjami39. Zdaniem ekspertów, wirus ten jest najbardziej zaawansowanym złośliwym programem, jaki kiedykolwiek stworzono, stanowiącym zarazem wejście w nową erę cyberwojny i cyberprzestrzen-nego wyścigu zbrojeń. Według Davida Gerwitza, użycie Stuxnetu ma dla bezpieczeń-stwa międzynarodowego znaczenie podobne, jak zrzucenie bomb atomowych na Hiro-szimę i Nagasaki. W jego opinii, tego typu oprogramowanie jest w cyberprzestrzeni podobnym zagrożeniem jak broń atomowa w konwencjonalnym konflikcie zbrojnym. Natomiast zdaniem Elizabeth Katiny, gdyby wirus ten dostał się w ręce grup terrory-stycznych, mógłby posłużyć do ataków na infrastrukturę krytyczną Stanów Zjednoczo-nych i Wielkiej Brytanii, m.in. sieć elektroenergetyczną czy inne usługi komunalne40.

Warto również wspomnieć o informacjach, które pojawiły się na początku 2011 r. na temat wynalezienia „ostatecznej” broni w Internecie. Naukowcom z University of Minnesota udało się opracować metodę ataku w cyberprzestrzeni, której skutkiem byłoby sparaliżowanie Internetu na całym świecie. Nowy sposób polega na ataku na węzły sieci – routery – za pomocą bardzo dużej sieci botnet, liczącej około 250 tysięcy

36 A. Matrosov, E. Rodionov, D. Harley, J. Malcho, Stuxnet Under the Microscope, Revision 1.31, ESET Report, 2010; Annual Report PandaLabs 2010, Panda Security, s. 4; Stuxnet został stworzony przez izraelski wywiad?, „Dziennik Internautów” z 1 października 2010 r., www.di.com.pl (31.01.2011).

37 W. Maclean, Iran „First Victim of Cyberwar”, News.scotsman.com, 25 września 2010 r., http://news.scotsman.com/world (01.02.2011).

38 A. Aneja, Under Cyber-Attack, Iran Says, „The Hindu” z 26 września 2010 r.39 Stuxnet Worm Rampaging Through Iran: IT Official, Webicite.com: http://www.webcitation.org

(01.02.2011).40 Stuxnet Heralds Age of Cyber Weapons, Virtual Arms Race, „Homeland Security Newswire”

z 27 stycznia 2011 r., http://homelandsecuritynewswire.com (01.02.2011); To był izraelski cyber-atak na Iran, Dziennik.pl, 1 października 2010 r., http://wiadomosci.dziennik.pl (01.02.2011).

Page 148: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

151Cyberwojna jako rzeczywistość XXI wieku

komputerów. Według specjalistów, obecna struktura Internetu nie pozwala na obronę przed taką metodą ataku, jednak jest on mało prawdopodobny. Sposób ten mógłby jednak posłużyć jako „broń ostateczna” w cyberwojnie41.

2. Cyberwojna a cyberprzestępczość

Opisane powyżej przejawy wykorzystania cyberprzestrzeni w polityce bezpieczeństwa państw można podzielić na trzy grupy:

● cyberterroryzm – polegający na politycznie motywowanych atakach na kom-putery, systemy i sieci informatyczne w celu osiągnięcia określonych korzyści;

● działalność wywiadowczą – polegającą na próbie uzyskania niejawnych infor-macji z serwerów, należących do osób prywatnych, instytucji rządowych lub prywatnych42;

● wykorzystanie cyberprzestrzeni do prowadzenia działań zbrojnych w ramach kolejnego teatru wojny.

W tym kontekście powstaje pytanie, jak się ma ta klasyfikacja do coraz częściej wykorzystywanego terminu cyberwojny? Definicje wojny nieodłącznie dotyczą użycia siły, przemocy, dla osiągnięcia określonych korzyści politycznych. Ponadto, sam akt rozpoczęcia wojny, podjęcia działań zbrojnych jest wydarzeniem o ogromnym zna-czeniu dla stosunków międzynarodowych. Wykorzystanie tej tradycyjnej perspektywy w przypadku cyberwojny wydaje się jednak znacząco utrudnione, nie tylko ze względu na odmienny charakter cyberprzestrzeni, ale także na różnice między motywowaną państwowo cyberwojną a coraz powszechniej występującą cyberprzestępczością. Eks-perci od kilku lat spierają się nad przyjęciem jednej definicji, która oddawałaby cha-rakter tego, czym w zasadzie jest cyberwojna. Jeszcze w 2009 r. Eugene Spafford stwierdził, że dotychczasowe wydarzenia nie dawały podstaw do wykorzystania tego terminu. Innego zdania jest były zastępca dyrektora National Security Agency Wil-liam Cromwell, który uważał, że w ciągu następnych 20–30 lat cyberataki staną się pełnoprawnym elementem wojny43. Cyberwojnę często utożsamia się jedynie z wyko-rzystaniem cyberprzestrzeni do prowadzenia działań zbrojnych w ramach kolejnego, piątego już teatru wojny. Prekursorem takiego podejścia był John A. Warden, który już w 1995 r. stwierdził, iż cyberprzestrzeń jest obok lądu, morza, powietrza i przestrzeni kosmicznej, piątym wymiarem walki zbrojnej44. Według Pawła Sienkiewicza, do cech wojny cybernetycznej należy zaliczyć:

41 The Cyberweapon That Could Take Down the Internet, „Financial News Now!” z 14 lutego 2011 r., http://finance.morenewsnow.com (20.02.2011).

42 Zob. M. Lakomy, op. cit., s. 56.43 Zob. Virtual Criminology Report, McAfee Corporation, 2009, s. 8–12.44 J.A. Warden, Enemy as a System, „Airpower Journal” 1995, nr 9, s. 40–55. Zob. także: R. Fry, Figh-

ting Wars in Cyberspace, „The Wall Street Journal” z 21 lipca 2010 r.

Page 149: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

152 Miron Lakomy

– uzyskanie przewagi informacyjnej,– niewidzialność przeciwnika,– teren działania jest cyberprzestrzeń,– a czynnikiem krytycznym jest czas45.Wydaje się, że najpełniejszą definicję cyberwojny sformułował Richard A. Clarke.

Jego zdaniem, jest ona „działalnością państw, mającą na celu penetrację systemów i sieci komputerowych innych podmiotów międzynarodowych dla dokonania okre-ślonych zniszczeń lub zakłóceń”46. Co za tym idzie, za „cyberwojnę” czy też wojnę w cyberprzestrzeni można uznać nie tylko wykorzystanie sieci w ramach konfliktu zbrojnego, ale także w celach szpiegowskich lub terrorystycznych. Podstawową różnicą, oddzielającą pojęcie „cyberwojny” od cyberprzestępczości, byłoby w tym wypadku zaangażowanie państw dążących do realizacji określonych interesów poli-tycznych, gospodarczych bądź militarnych oraz zdecydowanie większa skala ataków.

3. Cyberwojna – wyzwania

Omówione wyżej przykłady pozwalają ustalić zakres i charakter zagrożeń płyną-cych z cyberprzestrzeni, a więc z wymiaru, na którym toczy się cyberwojna. Jak wspomniano wcześniej, działalność tę można podzielić na trzy zasadnicze kategorie. Pierwszą z nich jest szpiegostwo w sieciach teleinformatycznych, które w XXI wieku w coraz większym stopniu zastępuje działalność tradycyjnych służb wywiadowczych. Przytoczone wyżej przykłady jasno udowadniają, że coraz więcej państw docenia korzystanie z cyberprzestrzeni dla uzyskania informacji niejawnych, których zdobycie tradycyjnymi metodami byłoby niemożliwe bądź niezwykle trudne. Szczególną rolę pełnią tu Federacja Rosyjska i Chińska Republika Ludowa, które już w latach 90. XX wieku podjęły pierwsze próby uzyskania istotnych dla siebie informacji poprzez pene-trację cyberprzestrzeni. Można je podzielić na kilka grup: polityczne, gospodarcze, militarne oraz technologiczne. W pierwszym przypadku, zarówno Rosja jak i Chiny wielokrotnie infiltrowały m.in. komputery osobiste polityków, jak i serwery instytu-cji państwowych, w celu uzyskania informacji możliwych do wykorzystania w spo-rach politycznych. Doskonałym przykładem były włamania do komputerów tybetań-skich opozycjonistów oraz serwerów ambasad. Informacje gospodarcze są z reguły pozyskiwane za pomocą niemal już regularnych w XXI wieku ataków na kompu-tery firm i korporacji międzynarodowych. W przypadku informacji militarnych sytu-acja jest nieco bardziej skomplikowana, głównie z powodu niedostępności i wysokich

45 P. Sienkiewicz, Wizje i modele wojny informacyjnej, w: L.H. Haber (red.), Społeczeństwo informa-cyjne – wizja czy rzeczywistość?, Kraków 2003, s. 376–377.

46 Zob. R.A. Clarke, R. Knake, Cyberwar: The Next Threat to National Security and What to Do About It, Ecco Press, 2010.

Page 150: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

153Cyberwojna jako rzeczywistość XXI wieku

zabezpieczeń sieci wojskowych. Mimo to coraz częściej dochodzi do sytuacji, w któ-rych nawet do najlepiej chronionych sieci dostają się nieuprawnieni użytkownicy. Natomiast w atakach, mających na celu uzyskanie nowych technologii, specjalizują się już nie tylko państwa, ale także niezależne grupy hakerów. Realne zagrożenie wyciekami tego typu danych potwierdziło wyprowadzenie z amerykańskich serwerów informacji dotyczących programu Joint Strike Fighter47.

Nieco inaczej wygląda działalność cyberterrorystyczna, której głównym celem jest osiągnięcie określonych celów politycznych48. Ataki te z reguły są skoordyno-wane tylko w niewielkim stopniu i charakteryzują się niskim stopniem wyrafinowa-nia technologicznego. Najpopularniejszym środkiem jest tu metoda DDoS, wsparta kontrolowanymi przez hakerów sieciami botnet. Symboliczna stała się „pierw-sza cyberwojna”, kiedy podczas sporu politycznego na linii Tallin–Moskwa, rosyj-scy programiści zablokowali wiele istotnych dla funkcjonowania Estonii serwisów i witryn internetowych. Co prawda, wydarzenia te nie stanowiły jeszcze poważnego zagrożenia dla infrastruktury krytycznej państwa, jednak udowodniły, iż odpowied-nie wykorzystanie cyberprzestrzeni w trakcie sporu politycznego, może przynieść znaczne korzyści49.

Tradycyjne akty cyberterroryzmu są jednak coraz częściej zastępowane nowymi, bardziej zaawansowanymi sposobami ataku. Dowodem na to stał się wirus Stuxnet. Potwierdził on, że wizje włamań paraliżujących funkcjonowanie infrastruktury kry-tycznej państwa stały się rzeczywistością. Po raz pierwszy bowiem zaprojektowano narzędzie, które potrafi zakłócić wysoce wyspecjalizowane procesy przemysłowe, jed-nocześnie stale się rozprzestrzeniając i ukrywając swoje istnienie. Tego typu instru-menty, zdaniem ekspertów, byłyby w stanie sabotować wykonywanie najważniejszych funkcji państwowych, w tym m.in.: sieć gazową, elektroenergetyczną, ciepłowniczą, telekomunikacyjną, wodociągową czy transportową, system produkcji i dystrybucji żywności i paliw, system opieki zdrowotnej oraz system bezpieczeństwa narodowego. Wykorzystanie podobnej broni w cyberprzestrzeni może być katastrofalne w skutkach dla zaatakowanego państwa. Potencjalnie atak za pomocą wirusa bazującego na roz-wiązaniach Stuxnet, mógłby doprowadzić do katastrofy humanitarnej w zasadzie bez jednego wystrzału. Widać więc wyraźnie, że sieci teleinformatyczne w dobie kom-puteryzacji dają coraz szersze pole do popisu dla działalności cyberterrorystycznej. O możliwości wystąpienia „elektronicznego Pearl Harbor” pisała m.in. ekspert CSO

47 Szerzej na temat cyberszpiegostwa: Shadows in the Cloud: Investigating Cyber Espionage 2.0, Joint Report: Information Warfare Monitor and Shadowserver Foundation, 4 czerwca 2010 r.

48 Wykorzystanie cyberprzestrzeni do dokonywania aktów terrorystycznych zapowiadała m.in. Al--Kaida. Zob. S. Moćkun,Terroryzm cybernetyczny – zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego i działania amerykańskiej administracji, „Raport Biura Bezpieczeństwa Narodowego”, lipiec 2009 r. M. Chudziński, Al--Kaida zapowiada cyber-dżihad, „Dziennik Internautów” z 2 listopada 2007 r., http://di.com.pl (10.02.2011).

49 Warto dodać, iż w wyniku kryminalnej działalności w cyberprzestrzeni, Stany Zjednoczone tylko w 2009 r. straciły około 1 biliona USD. Zob. War in the Fifth Domain, „The Economist” z 1 lipca 2010 r.

Page 151: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

154 Miron Lakomy

Ira Winkler, zdaniem której istnieje coraz większe ryzyko skoordynowanego ataku na sieć elektroenergetyczną Stanów Zjednoczonych50.

Na początku XXI wieku można zauważyć również poszerzenie możliwości wyko-rzystania cyberprzestrzeni podczas konfliktu zbrojnego. Najbardziej udanym połącze-niem akcji militarnej i ataku w cyberprzestrzeni może się pochwalić Izrael. Zbombar-dowanie syryjskiej elektrowni atomowej zostało przeprowadzone przy wykorzystaniu złośliwego oprogramowania, wprowadzonego do systemów obrony przeciwlotniczej. Dzięki temu samoloty F-16, które brały udział w misji, nie zostały w porę wykryte przez radary. Udowodniło to, że również w tej dziedzinie, połączenie działalności w cyberprzestrzeni z operacjami militarnymi, może przynieść korzyści niemożliwe do uzyskania tradycyjnymi środkami. Ponadto, biorąc pod uwagę opisane wyżej poten-cjalne efekty ataków terrorystycznych, warto zastanowić się nad ich skutkami podczas konfliktu zbrojnego. W przypadku działań w cyberprzestrzeni, siły zbrojne nie musia-łyby dokonywać niszczących bombardowań celów w trakcie kampanii – wystarczyłby atak za pomocą sieci, który zatrzymałby funkcjonowanie kluczowych systemów kon-trolujących infrastrukturę krytyczną. W efekcie mogłoby to doprowadzić do odcię-cia dostaw prądu, wody pitnej czy gazu. Biorąc pod uwagę wyjątkową podatność na cyberataki systemu finansowego, realnym scenariuszem byłoby wywołanie kryzysu finansowego, który de facto mógłby oznaczać zwycięstwo w konflikcie bez jednego wystrzału. Odnosząc się do podobnych prognoz, Mike McConnell, były szef amery-kańskiego wywiadu, przyrównał efekty pełnej wojny w cyberprzestrzeni do wykorzy-stania broni atomowej w tradycyjnym konflikcie zbrojnym51.

4. Dylematy prawno-polityczne zjawiska cyberwojny

Narastające zagrożenie cyberwojną prowadzi do poważnych dylematów prawno-poli-tycznych. Jak wskazano wyżej, cechami charakterystycznymi wyzwań powstających w cyberprzestrzeni są m.in.: niskie koszty działalności, brak tradycyjnych granic, brak wywiadu strategiczngo, czy dość łatwa do osiągnięcia anonimowość52. Niskie koszty działalności sprawiają, że poważne cyberataki może przygotować stosunkowo nie-wielka grupa osób, niedysponująca wsparciem państwa. Co za tym idzie, problemem staje się samo rozgraniczenie między działalnością kryminalną a państwową. Ponadto, rządy niedysponujące odpowiednim potencjałem mogą wynająć do tego zorganizo-wane grupy hakerów. Brak tradycyjnych granic ma tu dwojakie znaczenie. Z jednej

50 I. Winkler, Will There Be an Electronic Pearl Harbor?, „Computer Solutions” z 1 grudnia 2009 r. Szerzej na temat cyberbezpieczeństwa przemysłowych systemów sterowania w: M.J. Borysiewicz, J.S. Michalik, Cyberbezpieczeństwo przemysłowych systemów sterowania, „Bezpieczeństwo Pracy” 2007, nr 7, s. 8–11.

51 War in the Fifth Domain, op. cit.52 Strategic War… in Cyberspace, „Rand Research Brief”, styczeń 1996 r.

Page 152: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

155Cyberwojna jako rzeczywistość XXI wieku

strony, oznacza to trudność w rozgraniczeniu akcji inicjowanych przez państwa, orga-nizacje kryminalne, korporacje czy pojedynczych hakerów. Z drugiej, w cyberprze-strzeni nie istnieją również granice w sensie terytorialnym, przez co wiele zapisów prawa międzynarodowego traci swój sens. Elementem utrudniającym wypracowanie rozwiązań polityczno-prawnych jest także stosunkowo łatwa do osiągnięcia anonimo-wość, przez co trudno jednoznacznie odpowiedzieć, kto może być odpowiedzialny za dany incydent. Co za tym idzie, problematyczne byłoby również określenie ewentu-alnego celu odwetu. Jak wskazuje wielu badaczy, w cyberprzestrzeni nie istnieje więc odpowiednik systemu MAD (Mutually Assured Destruction)53.

Na tej podstawie warto się zastanowić, jakie dylematy polityczno-prawne niesie ze sobą zjawisko cyberwojny oraz jak prawidłowo oceniać charakter cyberataków. Tradycyjnie w prawie międzynarodowym wojnę określa się mianem „stanu walki orężnej między państwami”. W konwencjach genewskich z 1949 r. stwierdzono, że mają one moc obowiązującą „w razie wypowiedzenia wojny lub powstania jakiego-kolwiek innego konfliktu zbrojnego między dwiema lub więcej umawiającymi się stronami”. W artykule 1 protokołu dodatkowego I do konwencji genewskich z 1974 r., międzynarodowy konflikt zbrojny określono natomiast jako „konflikt zbrojny, w któ-rym narody walczą przeciwko panowaniu kolonialnemu i obcej okupacji oraz prze-ciwko reżimom rasistowskim w wykonaniu prawa narodów do samostanowienia”. Wreszcie w Karcie Narodów Zjednoczonych stwierdzono, że „Wszyscy członkowie powstrzymują się w swych stosunkach międzynarodowych od groźby użycia siły lub użycia jej przeciwko integralności terytorialnej lub niezawisłości politycznej które-gokolwiek państwa, bądź w jakikolwiek inny sposób niezgodny z celami Organizacji Narodów Zjednoczonych”. W prawie międzynarodowym funkcjonuje także pojęcie szersze niż wojna – jest nim „użycie siły”. Obejmuje ono nie tylko konflikty zbrojne, ale także użycie siły, które nie napotyka oporu drugiej strony54. Warto również przy-toczyć definicje wojny, pojawiające się w literaturze przedmiotu. Julian Kaczmarek uznał, że konflikt zbrojny ma miejsce wówczas, gdy cele klasy politycznej są ogra-niczone, walka zbrojna toczy się na niewielkim obszarze, odbywa się w krótkim cza-sie i nie wymaga angażowania gospodarki kraju będącego w konflikcie55. Natomiast według Bolesława Balcerowicza, wojna jest kontynuacją polityki środkami przemocy, w której głównym przejawem jest walka zbrojna56. Mimo że trudno jednoznacznie zdefiniować ten termin, należy zauważyć, iż istnieje zasadnicza różnica między spe-cyfiką działań w cyberprzestrzeni a tradycyjnym rozumieniem wojny, pojawiającym się zarówno w oficjalnych dokumentach regulujących prawo międzynarodowe, jak i w literaturze specjalistycznej. W związku z tym powstaje pytanie, czy cyberwojnę

53 T. Shimeall Countering Cyber War, „NATO Review” 2001, t. 49, nr 4, s. 16–18; War in the Fifth Domain, op. cit.

54 R. Bierzanek, J. Symonides, Prawo międzynarodowe publiczne, Warszawa 2005, s. 379–383.55 J. Kaczmarek, Bitwa o przetrwanie, Warszawa 1988, s. 26.56 B. Balcerowicz, Słownik terminów z zakresu bezpieczeństwa narodowego, Warszawa 1996, s. 101.

Page 153: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

156 Miron Lakomy

można uznać za „stan walki orężnej”. Odniósł się do tego problemu Bryan W. Ellis, według którego wojna w cyberprzestrzeni jest wyzwaniem dla prawa międzynarodo-wego z trzech powodów. Po pierwsze, jego zdaniem, ataki za pomocą sieci teleinfor-matycznych mogą poczynić szkody o zupełnie innym charakterze niż tradycyjne dzia-łania zbrojne. Wykorzystanie tradycyjnych narzędzi wojennych powoduje zniszczenia o charakterze fizycznym, które są stosunkowo łatwe do oceny. W przeciwieństwie do tego, paraliż systemów teleinformatycznych bądź manipulacja danymi może powodo-wać szkody niematerialne. Po drugie, według B.W. Ellisa, sygnał elektroniczny prze-kraczający granice państw jest wyzwaniem dla pojęcia granic, suwerenności czy inte-gralności terytorialnej. Dzięki temu nie tylko państwa, ale także jednostki i ich grupy mogą dokonywać ataków, wpływających na działania systemów na całym świecie, niepodlegając przy tym porządkowi prawnemu zaatakowanego kraju. Po trzecie wresz-cie, problematyczne jest nie tylko uznanie cyberataku za akt wojny, ale także określe-nie, w którym momencie cele tych ataków mają charakter wojskowy – czyli dozwo-lony przez prawo międzynarodowe – a kiedy cywilny – więc zabroniony. Wynika to z faktu, że włamania za pomocą sieci teleinformatycznych nie muszą prowadzić do szkód dla ludności cywilnej, które przewiduje prawo humanitarne57.

Obok problemów dostrzeżonych przez Bryana W. Ellisa, można sformułować i inne. Według tradycyjnej definicji wojny przyjmuje się, że obejmuje ona działania na lądzie, morzu, w powietrzu i przestrzeni kosmicznej. W takim wypadku, ataki w cyberprzestrzeni nie powinny być uznawane za wojnę, bowiem nie obejmowałyby jej zapisy Karty NZ oraz konwencji genewskich. Jednak, jak wspomniano wcześniej, John A. Warden już w 1995 r. uznał sieci teleinformatyczne za piąty wymiar walki zbrojnej58. W tym wypadku, ataki za pomocą cyberprzestrzeni powinny oznaczać wej-ście w stan wojny między państwami. Powstaje jednak przy tym wiele wątpliwości. Po pierwsze, jak wskazano wcześniej, niekoniecznie atak przeprowadzony z terytorium jednego państwa musiałby być inspirowany przez jego rząd. Biorąc pod uwagę funk-cjonujące sieci botnet, istnieje także możliwość przeprowadzenia ataku z terytorium innego państwa, niż byłoby to w rzeczywistości59. Ponadto, niezwykle trudno udowod-nić, że za atakiem stał rząd danego kraju, a nie działające niezależnie grupy hakerów, funkcjonujące nawet w takich krajach, jak Pakistan, Indie czy Iran. Tak więc brak jasno wyznaczonych granic oraz anonimowość są czynnikiem zdecydowanie utrudnia-jącym takie podejście. Po drugie, biorąc pod uwagę złożoność sieci teleinformatycz-nych oraz stale rosnącą liczbę ataków w tym wymiarze, powstaje pytanie, w którym

57 B.W. Ellis, The International Legal Implications and Limitations of Information Warfare: What Are Our Options?, U.S. Army War College, s. 3. Zob. także: J. Kulesza, New Technologies and the Need of a Uniform Legal System, Social Science Research Network – Working Paper Series, 12 listopada 2007 r.

58 J.A. Warden, op. cit., s. 40–55.59 Przykładowo, chińscy hakerzy mogliby do ataku na serwery amerykańskie wykorzystać amery-

kańskie komputery podłączone do sieci botnet. Zob. N. Sahrawat, Chinese Botnet-for-Hire Uncovered, TheCTOForum, 22 września 2010 r., http://www.thectoforum.com (06.02.2011).

Page 154: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

157Cyberwojna jako rzeczywistość XXI wieku

momencie i jak atak byłby uznany za akt wojny. Jak wspomniano wcześniej, włama-nia na serwery pojedynczych instytucji rządowych tylko w USA liczy się w milio-nach incydentów dziennie. Analiza każdego z nich oraz reakcja na zasadach prawa międzynarodowego wydaje się być niemożliwa. Jednym z rozwiązań w tym wypadku mogłoby być branie pod uwagę jedynie najpoważniejszych incydentów, takich jak wydarzenia z Estonii czy Gruzji. Jednak i w tym przypadku powstaje problem braku „twardych” dowodów zaangażowania czynników państwowych. Po trzecie wreszcie, rodzi się wątpliwość czy wszystkie incydenty w cyberprzestrzeni mogą być uznane za działania zbrojne. Z pewnością ataki na infrastrukturę krytyczną lub wykorzystanie cyberprzestrzeni przeciwko siłom zbrojnym innego kraju można by tak zdefiniować. Natomiast powstaje pytanie, czy tego typu perspektywa byłaby adekwatna w przy-padku np. działalności szpiegowskiej60.

Cyberwojna stanowi poważne wyzwanie dla polityki bezpieczeństwa państw. W sytuacji, w której niemal codziennie dochodzi do ataków w cyberprzestrzeni na serwery i witryny zarówno sektora państwowego, jak i prywatnego, najistotniejsza wydaje się reakcja na poziomie rządowym. Jak wskazano powyżej, na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku większość poważnych graczy na arenie między-narodowej pracuje nad rozwojem swoich zdolności w dziedzinie cyberbezpieczeństwa. W przypadku ataków na niewielką skalę, państwa ograniczają się z reguły do polep-szenia swoich standardów bezpieczeństwa w sieciach teleinformatycznych, oraz o ile to możliwe, zaangażowania służb policyjnych w celu odnalezienia odpowiedzialnych za nie osób61. W tym kontekście, istotne jest, jak rządy państw powinny zareagować na ataki cyberprzestrzenne, zagrażające infrastrukturze krytycznej bądź informacjom niejawnym, co ma wpływ na sytuację bezpieczeństwa kraju. Większość strategii bez-pieczeńtwa państw bądź nie przewiduje tak poważnych incydentów, bądź nie traktuje ich na równi z incydentami zbrojnymi. Najbardziej zaawansowana dyskusja na ten temat trwa w Stanach Zjednoczonych. Dyrektor Narodowej Agencji Bezpieczeństwa gen. Keith Alexander stwierdził w kwietniu 2010 r., iż USA powinny odpowiadać na cyberataki za pomocą podobnych środków, nawet wówczas, gdy nie są znane osoby stojące za zamachami. Zaznaczył, że odpowiedź na cyberatak powinna być zgodna z prawem międzynarodowym, oraz proporcjonalna do wyrządzonej szkody. Zwró-cił przy tym uwagę, iż podstawą tego typu działań jest prawo wszystkich państw do samoobrony62. Ten sam generał podkreślił również potrzebę jak najszybszego

60 Szerzej: B.W. Ellis, The International Legal Implications and Limitations of Information Warfare: What are the Options?, USAWC Strategy Research Project, U.S. Army War College, 10 kwietnia 2011 r.; M.K. Kuschner, Legal and Practical Constraints on Information Warfare, „Air & Space Power Journal”, http://www.airpower.maxwell.af.mil (12.02.2011).

61 Zob. np. A. Moscaritolo, AT&T iPad Hackers Arrested, Facing Federal Charges, „SC Magazine” z 18 stycznia 2011 r.

62 U.S. Military Asserts Right to Counter Cyber Attacks, „Fox News” z 14 kwietnia 2010 r., http://www.foxnews.com (07.02.2011).

Page 155: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

158 Miron Lakomy

rozpoczęcia globalnej debaty na temat cyberbezpieczeństwa, która prowadziłaby do ustanowienia nowych norm prawa międzynarodowego w tej dziedzinie63. Nieco dalej posunął się James Miller, zastępca podsekretarza obrony USA, który stwierdził w maju 2010 r., że Stany Zjednoczone poważnie zastanawiają się nad możliwością militarnej odpowiedzi na cyberataki. Jego zdaniem, miliony ataków dziennie na sieci rządowe, sponsorowane przez ponad 100 siatek wywiadowczych, przewyższają ame-rykańskie zdolności do obrony. Niewystarczający potencjał do ochrony amerykań-skich sieci teleinformatycznych, zdaniem J. Millera, sprawia, że Pentagon od dłuż-szego czasu zastanawia się nad możliwością militarnej odpowiedzi na najpoważniejsze przejawy cyberwojny64. Podjęcia takich kroków nie wykluczył także gen. Kevin P. Chilton, według którego w takim wypadku powinno obowiązywać prawo konfliktów zbrojnych65. Powstaje jednak wątpliwość, czy na gruncie obecnie obowiązujących roz-wiązań, odpowiedź militarna na zmasowane ataki w cyberprzestrzeni byłaby zgodna z prawem międzynarodowym. Ponadto, innym dyskutowanym rozwiązaniem w wielu krajach jest uzyskanie przez rządy państw zdolności do „wyłączenia” lub izolowania Internetu w całym kraju w momentach szczególnego zagrożenia. Dyskusja ta jest szczególnie zaawansowana w Stanach Zjednoczonych, gdzie wielokrotnie pojawiał się już pomysł nadania prezydentowi specjalnych uprawnień w tej materii, w wypadku zmasowanego ataku na amerykańskie sieci teleinformatyczne66.

Ponadto, warto zwrócić uwagę na dylematy polityczne związane z interpretacją obecnie funkcjonujących umów międzypaństwowych czy traktatów sojuszniczych. Za dobry przykład może służyć Traktat Waszyngtoński. Podstawą gwarancji sojuszni-czych NATO jest artykuł 5 traktatu, który stwierdza: „Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbio-rowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samo-dzielnie jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego. O każdej takiej zbrojnej napaści i o wszystkich pod-jętych w jej wyniku środkach zostanie bezzwłocznie powiadomiona Rada Bezpie-czeństwa. Środki takie zostaną zaniechane, gdy tylko Rada Bezpieczeństwa podej-mie działania konieczne do przywrócenia i utrzymania międzynarodowego pokoju

63 Cyberwar. The Threat from the Internet, „The Economist” z 1 lipca 2010 r.64 I. Tulyakov, USA Threatens China with Military Blows in Response to Cyber Attacks, Pravda.ru,

14 maja 2010 r., http://english.pravda.ru (07.02.2011).65 M. Chudziński, Odwet militarny za cyberatak?, „Dziennik Internautów” z 9 maja 2009 r., http://

di.com.pl (10.02.2011).66 K. Coleman, To Kill the Kill Switch or Not, DefenseTech, 7 stycznia 2011 r., http://defensetech.org

(08.02.2011).

Page 156: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

159Cyberwojna jako rzeczywistość XXI wieku

i bezpieczeństwa”67. Powstaje pytanie, jak w przypadku ataków w cyberprzestrzeni mają się zachować państwa członkowskie Sojuszu, kiedy podstawą do jego wyko-rzystania jest „zbrojna napaść”. W 2007 r. podczas pierwszej cyberwojny w Esto-nii, Sojusz Północnoatlantycki nie wykorzystał artykułu 5, uruchamiając jednak inne programy pomocowe dla Tallina. Pytanie to jest nadal aktualne, gdyż w przyszłości cyberataki na państwa NATO mogą przybrać zdecydowanie poważniejszy charakter. Podobne dylematy przeżywają również inne organizacje międzynarodowe, których prawno-polityczne fundamenty funkcjonowania nie przewidują sytuacji ataków za pomocą sieci teleinformatycznych.

* * *

Ataki dokonywane za pomocą cyberprzestrzeni stają się od lat 90. XX wieku coraz większym wyzwaniem dla bezpieczeństwa państw. Proces ten trafnie określił Graham Cluley, według którego: „Haking i pisanie wirusów zaistniały najpierw jako hobby, […] aby programista mógł sprawdzić swoje umiejętności, niż wyrządzić poważne szkody […] Później proceder ten ewoluował w kierunku zorganizowanej działalności przestępczej, motywowanej głównie znacznymi korzyściami finansowymi […] i teraz, w 2010 r., można stwierdzić, że trzecim motywem jest wykorzystanie malware i Inter-netu w celu uzyskania komercyjnych, politycznych i militarnych korzyści”68. Roz-wój technologii teleinformatycznych doprowadził do sytuacji, w której coraz więcej rządów zainteresowało się działalnością w cyberprzestrzeni. Światowymi liderami w tej dziedzinie stały się nie tylko Stany Zjednoczone, ale także Federacja Rosyjska i Chińska Republika Ludowa. Państwa te najwcześniej zauważyły potencjał działal-ności w cyberprzestrzeni, czego przejawem jest nie tylko produkcja zaawansowanych wirusów komputerowych, ale wykorzystanie sieci teleinformatycznych do osiągnię-cia określonych korzyści politycznych, militarnych, gospodarczych czy technologicz-nych. Przełom w dyskusji nad cyberbezpieczeństwem na początku XXI wieku wiązał się z pierwszym przejawem cyberwojny. Ataki na Estonię w 2007 r., mimo że miały bardziej charakter „internetowych zamieszek”, udowodniły, iż cyberprzestrzeń może stanowić idealny środek nacisku politycznego, bez groźby jakichkolwiek konsekwencji prawnych czy militarnych. Już niedługo po tym Izrael i Rosja ponownie potwierdziły, że cyberprzestrzeń można również z powodzeniem wykorzystać w warunkach kon-fliktu zbrojnego. W pierwszym przypadku, Tel Awiw po raz pierwszy w historii wyko-rzystał wirus komputerowy do sabotowania systemów wojskowych innego państwa przy realizowaniu operacji militarnej. Pełen sukces bombardowania syryjskich instala-cji atomowych osiągnięto właśnie dzięki wykorzystaniu złośliwego oprogramowania.

67 Traktat Waszyngtoński, Dz.U. 2000, nr 87, poz. 970.68 Zob. Security Threat Report Mid-year 2010, Sophos 2010; Sophos: Cyberwojny zyskują coraz więk-

szą akceptację internautów, „Dziennik Internautów” z 3 sierpnia 2010 r., http://di.com.pl (09.02.2011).

Page 157: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

160 Miron Lakomy

Rok później, Federacja Rosyjska udowodniła, że wykorzystanie sieci teleinforma-tycznych w warunkach konfliktu zbrojnego może nie tylko zablokować możliwość komunikacji danego państwa ze światem, ale także może przynieść znaczne korzyści propagandowe. Za kolejnym przełomem w tej dziedzinie stał ponownie Izrael, który za pomocą wirusa Stuxnet, przynajmniej częściowo zahamował prace nad irańską bronią atomową. Możliwość ta dotychczas była rozpatrywana tylko w kategoriach interwencji zbrojnej. Co jednak najważniejsze, wirus Stuxnet stał się zwiastunem naj-poważniejszego typu zagrożeń, płynących z cyberprzestrzeni – programów zdolnych sabotować funkcjonowanie procesów przemysłowych, a co za tym idzie krytycznej infrastruktury państwa. Odcięcie dostaw prądu, wody pitnej czy gazu w całym kraju za pomocą precyzyjnego cyberataku jeszcze niedawno wydawało się nierealne. Otwo-rzenie nowego etapu w rozwoju złośliwego oprogramowania przez Stuxnet sprawiło, iż scenariusz stał się możliwy do urzeczywistnienia. Zastosowanie nowych narzędzi w cyberprzestrzeni może w perspektywie pozwolić na zwycięstwo w konflikcie zbroj-nym bez jednego wystrzału. Pozwoli także wpływać na sytuację gospodarczą państw czy regionów dzięki sabotowaniu np. prac giełd papierów wartościowych czy syste-mów finansowych.

Potwierdził to dokument Virtual Criminology Report, według którego światowy wyścig cyberzbrojeń stał się już rzeczywistością, a nowe zagrożenia stwarzane są nie przez broń nuklearną, a przez wirtualną69. Odpowiednia reakcja państw i organizacji na wskazane wyżej wyzwania jest trudna, gdyż za dynamicznym rozwojem technolo-gii informatycznych od dawna nie nadążają odpowiednie rozwiązania prawne i poli-tyczne. Obecne zapisy prawa międzynarodowego publicznego nie dają jasnej odpo-wiedzi na pytanie, jakie środki mogą podjąć państwa w celu ich zwalczania. Podobnie wyglądają obecne rozwiązania polityczne. Od lat rządy państw zastanawiają się nad odpowiednimi rozwiązaniami politycznymi, które stanowiłyby właściwą odpowiedź na wyzwania pojawiające się w cyberprzestrzeni. Najbardziej zagrożone z nich, takie jak Stany Zjednoczone, nie wykluczają nawet reakcji militarnej. W tym wypadku, pojawia się jednak wiele wątpliwości dotyczących m.in. powszechnej niemal ano-nimowości ataków czy trudności z określeniem właściwego celu odwetu. Z podob-nymi problemami borykają się również organizacje międzynarodowe. Przykładowo, Sojusz Północnoatlantycki, który wykształcił już podstawowe mechanizmy zwalczania cyberzagrożeń, nie uznaje ataków za pomocą sieci teleinformatycznych za podstawę do wykorzystania artykułu 5 Traktatu Waszyngtońskiego. Podejście to w przyszłości może się okazać trudne do utrzymania.

Reasumując, cyberwojna, zgodnie z przewidywaniami autorów sci-fi, staje się stopniowo rzeczywistością. Co prawda, nie doszło jeszcze do „gorącego” konfliktu międzypaństwowego w tym wymiarze, jednak dotychczasowe wydarzenia wskazują, iż można mówić już nie tylko o „zimnej wojnie w cyberprzestrzeni” czy wyścigu

69 Virtual Criminology Report. Virtually Here: The Age of Cyber Warfare, McAfee Corporation, 2009.

Page 158: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

161Cyberwojna jako rzeczywistość XXI wieku

zbrojeń, lecz o regularnych starciach między poszczególnymi aktorami na arenie mię-dzynarodowej70. Jej przejawami nie są już jedynie włamania na witryny internetowe czy serwery, ale zorganizowane, masowe ataki przeprowadzone na zlecenie rządów, które mogą potencjalnie zagrozić funkcjonowaniu krytycznej infrastruktury państw. Wykorzystanie cyberprzestrzeni do realizacji interesów narodowych jest na początku nowego wieku tym łatwiejsze, iż dziedziny tej nie obejmują zapisy tak prawa mię-dzynarodowego, jak i większości państwowych strategii bezpieczeństwa. Dynamika wydarzeń w cyberprzestrzeni udowodniła, iż cyberwojna może być w przyszłości zjawiskiem powszechnym. Co za tym idzie, państwa i organizacje międzynarodowe powinny dołożyć wszelkich starań, aby rozwiązania prawno-polityczne dotrzymały kroku rozwojowi zagrożeń w tej dziedzinie. Odpowiednia reakcja na te wyzwania pozwoli nie tylko na zniwelowanie znacznej części z nich, ale także w pewnym stop-niu będzie determinować status i pozycję państwa na arenie międzynarodowej.

70 Zob. Virtual Criminology Report, McAfee Corporation, 2009; D. Gardham, Hackers recruited to fight ‘new cold war’, „The Telegraph” z 26 czerwca 2009 r.

Page 159: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 160: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Geopolityka i związane z nią kategorie używane są w ostatnich kilkunastu latach zarówno w światowej, jak i w polskiej nauce o stosunkach międzynarodowych coraz częściej. Można nawet powiedzieć, że korzystanie z nich stało się swojego rodzaju modą. W konsekwencji weszły one do języka tej nauki i stosowane są obok istnie-jącej do tej pory siatki pojęciowej. Brak określenia wzajemnych relacji i zależności między nimi powoduje jednak chaos pojęciowy, szkodzący obrazowi współczesnej nauki o stosunkach międzynarodowych. Dla realizacji tych postulatów powinniśmy przede wszystkim objaśnić genezę, ewolucję, przyczyny odrodzenia się oraz rozumie-nie geopolityki.

1. Geneza, ewolucja oraz przyczyny odrodzenia się geopolityki

Nie rozwijając szerzej zagadnień początków geopolityki możemy powiedzieć, że – zrodzona na przełomie XIX i XX wieku – doznała spektakularnego upadku wraz z końcem II wojny światowej. Kojarzona z imperializmem i niemiecką ekspansją tery-torialną geopolityka miała odejść w zapomnienie. Opinia ta znalazła nawet instytucjo-nalny wymiar na wspólnej konferencji historyków i geografów francuskich i niemiec-kich, którzy na Sorbonie w 1950 r. zadecydowali o usunięciu geopolityki z nauczania uniwersyteckiego. Zainteresowanie geopolityką powraca pod koniec lat 70. i w latach 80. XX wieku, a wiąże się to z następującymi przyczynami:(a) Osłabieniem „zimnej wojny” i pojawieniem się sprzeczności w ramach dwóch bloków ideologicznych:

– w bloku zachodnim wyłom uczynił jeszcze w latach 60. XX wieku prezy-dent Francji, gen. Charles de Gaulle, opierając politykę zagraniczną na własnej myśli geopolitycznej, negującej logikę bloków ideologicznych i polityczno-

Stanisław Musiał

WSPóŁCZESNE RoZUMIENIE PoJęCIA GEoPoLITyKI I PoJęć PoCHoDNyCH

Page 161: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

164 Stanisław Musiał

-wojskowych. Jej wyrazem stało się hasło „Europy od Atlantyku do Uralu”, a także konkretne polityczne decyzje, takie jak: akceptacja terytorialnego sta-tus quo w Europie, uznanie Chińskiej Republiki Ludowej w 1964 r., wyjście V Republiki ze struktur wojskowych NATO w 1966 r., czy też zapoczątkowa-nie nowej polityki wschodniej;

– innym sygnałem politycznego usamodzielniania się państw w bloku zachodnim było rozpoczęcie na przełomie lat 60. i 70. XX wieku niemieckiej Ostpolitik, czyli otwarcia dialogu i w efekcie tego podpisanie układów z ZSRR, Polską, Czechosłowacją oraz uregulowanie statusu Berlina Zachodniego;

– w ideologicznym bloku komunistycznym sygnałem do jego dekompozycji była narastająca od początku lat 60. XX wieku wrogość między ZSRR a Chinami na tle dominacji w Azji i Trzecim Świecie, zaś wydarzeniem, które spowodo-wało powrót pojęcia „geopolityki” do języka mediów masowych był w latach 1978–1979 konflikt wietnamsko-kambodżański. Wówczas po raz pierwszy spór terytorialny (kontrola nad częścią delty Mekongu) przeważył nad ideologiczną spójnością obozu komunistycznego;

– budzenie się świadomości tożsamości politycznej narodów i państw (rewolucja islamska w 1979 r. oraz powstanie w Polsce „Solidarności”);

– nabierają znaczenia pojęcia „przestrzeni” oraz „terytorium”, będące central-nymi kategoriami geografii.

(b) Końcem świata dwubiegunowego:– niewydolność komunistycznego systemu gospodarczego, niemożność utrzy-

mania zbrojeń na poziomie równoważącym zbrojenia amerykańskie, porażki w wojnie w Afganistanie spowodowały w połowie lat 80. XX wieku próby reform w ZSRR (pieriestrojka i głasnost’). Coraz większą samodzielność poli-tyczną uzyskiwały państwa bloku radzieckiego;

– przełomowym dla „reanimacji” pojęcia „geopolityki” był 1989 r.1, który zaowo-cował takimi wydarzeniami, jak: powstanie pierwszego w bloku komunistycz-nym rządu niekomunistycznego Tadeusza Mazowieckiego oraz zburzenie muru berlińskiego. W konsekwencji tych wydarzeń w 1991 r. nastąpił rozpad ZSRR, powstało nowe państwo rosyjskie oraz usamodzielniły się narody i państwa podległe do tej pory Moskwie;

– nabrały znaczenia, „zamrożone” do tej pory przez układ dwubiegunowy kon-flikty terytorialne, etniczne, religijne i cywilizacyjne, powodujące zjawisko bał-kanizacji świata;

– wojna w Zatoce Perskiej ukazała wagę polityczną tego regionu;– postępujący proces globalizacji ekonomicznej i kulturowej postawił problem

napięcia między homogenizacją a heterogenizacją systemu międzynarodowego.

1 Aymeric Chauprade nazywa nawet 1989 r. „rokiem geopolitycznym”. A. Chauprade, Constantes et changements dans l’histoire, Paris 2001, s. 90.

Page 162: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

165Współczesne rozumienie pojęcia geopolityki i pojęć pochodnych

(c) Rewolucją informatyczną, czego skutkiem jest łatwość komunikowania się i w kon-sekwencji wzrost świadomości własnej pozycji geopolitycznej społeczeństw.

2. Stan badań nad geopolityką

Dla przybliżenia stanu badań nad geopolityką przedstawimy opracowania skupione na badaniu tej problematyki. Jest to niezwykle trudne, nawet gdy ograniczymy perspek-tywę badawczą do okresu pozimnowojennego. Trudność ta wynika z inflacji prac na ten temat, które traktują to pojęcie niejednokrotnie w dość egzotycznych znaczeniach2. Tematykę tych prac można podzielić na kilka grup.

Pierwszą grupę, najliczniejszą, stanowią prace, w których autorzy skupiają się na prezentacji określonych obszarów geograficznych, charakteryzując je poprzez wska-zanie i analizę czynników, będących – ich zdaniem – elementami tejże „geopoli-tyki”. Różnice pomiędzy pracami tej grupy polegają głównie na skali przedstawianego obszaru geograficznego. Przy zastosowaniu tego kryterium wyróżnić możemy prace, których przedmiotem są: cały glob w kontekście identyfikowania ośrodków siły3, mię-dzypaństwowy region geograficzny4, a także określone regiony państwa, czy nawet poszczególne miasta5. Do tej grupy możemy zaliczyć także, pojawiające się od nie-dawna, opracowania, których autorzy próbują zastosować podejście geopolityczne do przestrzeni kosmicznej6.Cechą charakterystyczną większości prac tej grupy jest brak

2 Na przykład we francuskim wydawnictwie uniwersyteckim ukazała się pozycja zatytułowana Geo-polityka smaku (Géopolitique du goût: la guerre culinaire, Paris 2004), zaś w Hiszpanii Geopolityka estetyki (La estetica geopolitica: cine y espacio en el sistema mundial, Barcelona 2003).

3 Dla zobrazowania tych tendencji ograniczamy się do przykładów najnowszych: G. Cimek, Znaczenie geopolityki w warunkach procesu globalizacji, „Zeszyty Naukowe Akademii Marynarki Wojennej” 2009, nr 3; S.B. Cohen, Geopolitics of the World System, New York 2002; P. Gentelle, Géopolitique du monde con-temporaine: Etats, continents, puissances, Paris 2008; И.А. Василенко, Геополитика современного мира, Москва 2005; F. Buck, Geopolityk heute: Weltordnung im Wandel (Gebundene Ausgabe), Stuttgart 1996.

4 Tej tematyce poświęconych jest najwięcej prac geopolitycznych. Zob. np.: F.J. Rosenberg, The Avant-Garde and Geopolitics in Latin America, Pittsburg 2006; R. Lim, Geopolitics of East Asia. The Search for Equilibrium, New York 2005; P. Deger, R. Hettlage (red.), Der europäische Raum, Wiesbaden 2007; P. Ver-luise, Géopolitique de l’Europe: l’Union européenne élargie a-t-elle les moyens de la puissance?, Paris 2005; S. Kahn, Géopolitique de l’Union europeéenne, Paris 2007; К.С. Гаджиев, Геополитика Кавказа: Монография, Москва 2001.

5 Ten typ twórczości nazywa się często „mikrogeopolityką”. Zob. np.: Y. Lacoste, Géopolitique des régions française, Paris 1986; B. Giblin-Delwallet, Nouvelle géopolitique des régions française, Paris 2005; J. Olimpio, Geopolitica do Brasil, Rio de Janeiro 1967; S. Graham (red.), Cities, War, and Terrorism: To-ward an Urban Geopolitics (Studies in Urban and Social Change), Oxford 2004; F. Encel, Géopolitique de Jeruzalem, Paris 2008; S. Barber (red.), The Geo-Politics of the City, London 2007; F. Hulbert, L’Espace politique de la ville: plaidoyer pour une géopolitique urbaine, „L’Espace Politique” 2009, nr 8, http://es-pacepolitique.revues.org/index1330.html (26.07.2011).

6 Zob. np. E.C. Dolman, Astropolitik. Clasical Geopolitics in the Space Age, London 2002 (frapujący jest tytuł rozdziału II: Foundations: From Geopolitics to Astropolitics); J.M. Collins, Military Space

Page 163: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

166 Stanisław Musiał

uzasadnienia, dlaczego autorzy piszą o „geopolityce”, a nie – jak do niedawna – o sto-sunkach międzynarodowych, czy też o geografii politycznej7.

Drugą grupę stanowią prace analizujące pozycję, rolę i strategię polityczno--obronną danego państwa w środowisku międzynarodowym oraz zmienność tejże pozycji, roli i strategii w czasie i przestrzeni. Najczęściej autorzy tych prac czynią to w odniesieniu do znaczących państw w stosunkach międzynarodowych8, lecz spotyka się także opracowania dotyczące państw mających mniejsze znaczenie. Na gruncie polskim charakterystyczna jest tu praca Marcina Gawryckiego, która, choć w tytule ma geopolitykę całego obszaru Ameryki Łacińskiej, to skupia się na poszczególnych państwowych geopolitycznych uwarunkowaniach polityki krajów tego obszaru9. W tej grupie często utożsamiane jest pojęcie „polityki zagranicznej i obronnej państwa” z geopolityką, czy też geostrategią. Autorzy tej grupy prac charakteryzują się najwięk-szą dyscypliną metodologiczną w podejściu geopolitycznym.

Trzecią grupę stanowią prace traktujące o określonej dziedzinie życia międzyna-rodowego, stosujące przy tym podejście geopolityczne. Tematyka tych prac jest bar-dzo zróżnicowana. W ostatnich latach największe zainteresowanie wśród autorów tej grupy budzi rosnąca rola surowców, zwłaszcza surowców energetycznych10. Spośród innych zagadnień życia międzynarodowego traktowanych jako przedmiot analiz geo-politycznych wymienić można: problemy demograficzne11, kulturowe12, problematykę

Forces. The Next 50 Years, New York 1989, rozdział Halford J. Mackinder’s Heartland Theory Applied to Space.

7 Pod tym względem symboliczną jest praca Saula Cohena, Geopolitics: The Geography of Interna-tional Relations, New York 2008.

8 Zob. np.: Z. Brzeziński, Wielka szachownica. Główne cele polityki amerykańskiej, Warszawa 1998; Ch. Kupchan, The End of American Era: U.S. Foreign Policy and the Geopolitics of the Twenty-first Cen-tury, New York 2003 (szczególnie geopolityczne podejście prezentuje autor w rozdziale II zatytułowanym America’s New Map of the World); A. Дугин, Основы геополитики. Геополитическое будущее России, Москва 1997; P. Marchand, Géopolitique de la Russie, Paris 2007; K. Broesgaard, China’s Place in Global Geopolitics: Domestic, Regional and Internation Affairs, London 2002; L. Vairon, Défis chinois: Introduc-tion à une géopolitique de la Chine, Paris 2006.

9 Zob. M.F. Gawrycki, Geopolityka w myśli i praktyce politycznej Ameryki Łacińskiej, Warszawa 2003. Autor ten analizuje zarówno myśl geopolityczną, jak i praktykę polityczną, m.in.: Brazylii, Argentyny, Chile, Peru, Ekwadoru, Boliwii, Kolumbii.

10 Zob. m.in.: E. Wyciszkiewicz (red.), Geopolityka rurociągów. Współzależność energetyczna a sto-sunki międzypaństwowe na obszarze postsowieckim, Warszawa 2008; P. Le Billon, The Geopolitics of Re-source Wars (Cass Studies in Geopolitics), New York 2005; M.T. Klare, Rising Powers, Shrinking Planet: The New Geopolitics of Energy, New York 2008; S. Furfari, Le monde et l’énergie – Enjeux géopolitiques, Paris 2007.

11 Zob. np. G.-F. Dumont, Démographie politique: Les lois de la géopolitique de populations, Paris 2007.

12 Zob. np. S. Huntington, The Clash of Civilizations and the Remaking of World Order, New York 1996 (wydanie polskie: Zderzenie cywilizacji i kształtowanie nowego ładu światowego, Warszawa 2005); I. Wallerstein, Geopolitics and Geoculture: Essays on the Changing World-System, Cambridge 1991; S. Chautard, Géopolitique des religions, Paris 2008; F. Thual, Géopolitique du chiisme, Paris 1995;

Page 164: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

167Współczesne rozumienie pojęcia geopolityki i pojęć pochodnych

głodu, czy też handlu narkotykami13. W ramach prac tej grupy osobne miejsce należy się opracowaniom poświęconym czynnikowi ekonomicznemu. Część autorów tego nurtu przypisuje na tyle istotną rolę ekonomii w podejściu geopolitycznym, że buduje nową autonomiczną dyscyplinę – geoekonomikę14. Podobna tendencja występuje w dziedzinie polityczno-wojskowej. W tym przypadku autonomizuje się geostrategia15.

Ostatnia grupa prac, stosunkowo najmniej liczna, to opracowania książkowe, encyklopedyczne i kartograficzne traktujące o historii geopolityki, jej ontologicz-nych, epistemologicznych i teoretycznych problemach. Zakres tych prac oraz głębo-kość refleksji jest bardzo zróżnicowana. Przy czym wyróżnić tu możemy dwa podsta-wowe stanowiska, a mianowicie: część z autorów uznaje naukowy status geopolityki i tworzy jej główne kategorie i podstawy metodologiczne, natomiast inni skupiają się na krytyce tejże naukowości, uważając geopolitykę za pseudonaukę. Jeśli chodzi o ilościowy i jakościowy udział w tej dyskusji, to przoduje w niej szkoła francuska. Wewnętrzna dyskusja w jej ramach doprowadziła nawet do wyróżnienia we francu-skiej myśli geopolitycznej kilku nurtów16. W ostatnich kilkunastu latach zaobserwować można także wzrost zainteresowań teoretycznymi problemami geopolityki w Rosji, a zwłaszcza przestrzenią euroazjatycką17. Publikowane tam prace w dużej części inspi-rowane są twórczością najwybitniejszego obecnie rosyjskiego geopolityka, Aleksandra Dugina18. W mniejszym stopniu zainteresowani są badaniem wspomnianych aspek-tów geopolityki współcześni autorzy anglosascy i niemieccy, skupieni przede wszyst-kim na praktycznych aspektach myśli geopolitycznej19. W tej grupie prac trudno nie

В.А. Дергачев, Цивилизационная геополитика (Геофилософия), Москва 2004; С.А. Модестов, Геополитика ислама, Москва 2003.

13 Zob. np. The Geopolitics of Hunger, 2000–001: Hunger and Power: Action Against Hunger, Boulder 2001; S. Brunel (red.), Géopolitique de la faim, Paris 1999, 2000, 2001; idem, Famines et politique, Paris 2002.

14 Zob. np. A. Labrousse, M. Koutouzis, Géopolitique et Géostratégies des Drogues, Paris 1996.15 Pojęcie „geoekonomiki” wprowadził do współczesnej geopolityki E.N. Luttwak w artykule From

Geopolitics to Geoeconomics. Logic of Conflict, Grammar of Commerce, ,,The National Interest”, Summer 1990. Zob. także: P. Lorot (red.), Introduction à la géoéconomie, Paris 1999; В. Дергачев, Геоэкономика (Современная геополитика), Москва 2002; „Géoéconomie”, Paris, kwartalnik.

16 Szerzej na ten temat zob. S. Musiał, Ewolucja i stan francuskiej nauki o stosunkach międzynarodo-wych, „Stosunki Międzynarodowe–Intenational Relations” 2003, t. 28, nr 3–4, s. 107–112.

17 Zob.: Д. Каррер, Э. Анкос, Евразийская империя, Москва 2007.18 Zob. A. Dugin, op. cit.; idem, Гелополитика постмодернизма. Времена новых империй. Очерки

геополитики XXI века, Москва 2007. Przegląd poglądów rosyjskich autorów na status naukowy geopo-lityki zob.: Д.В. Жмуров, Проблемы научного статуса геополитики, http://www.npocmo.info/evr7/evr7_index.html (26.07.2001). Ostatnio koncepcja „przestrzeni euroazjatyckiej” stała się inspiracją dla geo-polityków niemieckich. Zob. W. Schneider-Deters, P.W. Schulze, H. Zimmermann (red.), Die Europäische Union, Russland und Euroasien: Die Rückkehr der Geopolityk, Berlin 2008.

19 Zob. m.in.: G. Parker, Geopolitics. Past, Present and Future, London 1998; P.J. Taylor, C. Flint, Po-litical Geography. World-Economy, Nation-State & Locality, London 2000; C. Flint, Wstęp do geopolityki, Warszawa 2008; G. O’Tuathail, Critical Geopolitics, New York 1997; idem, The Geopolitics Reader, New York 2003; A.K. Riemer,Geopolitik und Strategie am Beginn des 21. Jahrhuderts: Theoretische Überlegungen, Frankfurt 2006.

Page 165: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

168 Stanisław Musiał

odnotować dorobku przedstawicieli współczesnej polskiej szkoły geopolityki. Szcze-gólnym bodźcem dla jej aktualnego rozwoju stała się wydana w 1999 r. praca Leszka Moczulskiego Geopolityka. Potęga w czasie i przestrzeni20, ale także wcześniejszy dorobek polskiej szkoły geopolitycznej21. Obecnie prężnym polskim ośrodkiem myśli geopolitycznej, mającym ambicje całościowego teoretyczno-metodologicznego ujęcia tego zagadnienia, staje się założony w 2007 r. w Częstochowie Instytut Geopolityczny22.

Przegląd prac traktujących o geopolityce ilustruje dużą różnorodność spojrze-nia ich autorów na zasadnicze zagadnienia dotyczące przedmiotu, odrębności i metod geopolityki. Stąd też zasadne jest postawienie pytania, czy istnieje jakaś podstawowa, kluczowa właściwość łącząca te opracowania. Aby odpowiedzieć na to pytanie, się-gniemy do definicji i genezy współczesnych ujęć geopolityki.

Pierwszą, podstawową cechą definicji geopolityki jest jej różnorodność, połą-czona z brakiem precyzji i bałaganem myślowym. Ta przypadłość dotyka nawet tych, którzy traktują geopolitykę jako naukę. Twórca pojęcia „geopolityki”, Rudolf Kjel-len, definiował ją jako „naukę o państwie jako organizmie geograficznym, takim, w jaki sposób przejawia się ono w przestrzeni. Państwie jako kraju, jako terytorium lub w bardziej znaczący sposób jako imperium”23. Zaś twórca niemieckiej geopoli-tyki, Karl Haushofer, uważał ją za naukę, której przedmiotem jest „działalność poli-tyczna w naturalnej przestrzeni”24. Z definicji tej można wysnuć wniosek, że może istnieć jeszcze jakaś inna działalność polityczna, która odbywa się poza tą prze-strzenią. Spośród klasyków geopolityki stosunkowo najbardziej precyzyjną definicję zaproponował Nicholas Spykman, według którego „polem szczególnego działania geopolityki byłaby polityka zagraniczna państwa. Poprzez metody analizy jej wła-ściwe (tzn. geopolityce) może ona wykorzystywać dane geografii – rozumianej w naj-szerszym jej sensie – dla określania zachowania politycznego, pozwalającego osią-gnąć pewne uzasadnione cele”25. Spykman nie wyjaśnia jednak, co rozumie on przez „uzasadnione cele”.

Współcześni zwolennicy geopolityki jeszcze bardziej komplikują definicję przed-miotu swoich badań. Polski autor, Leszek Moczulski, definiuje ją jako samodzielną

20 Zob. L. Moczulski, Geopolityka. Potęga w czasie i przestrzeni, Warszawa 1999.21 Zob. P. Eberhardt, Twórcy polskiej geopolityki, Kraków 2006.22 Instytut ten jest ośrodkiem analitycznym. Z jego inicjatywy powstało w 2008 r. Polskie Towarzystwo

Geopolityczne. Organizuje on coroczne zjazdy geopolityków. Prowadzi też działalność wydawniczą, na któ-rą składają się zarówno czasopismo „Przegląd Geopolityczny”, jak też pozycje książkowe, np. kluczowa dla teoretyczno-metodologicznego dorobku Instytutu praca: Z. Lach, J. Wendt (red.), Geopolityka. Elementy teorii, wybrane metody i badania, Częstochowa 2010.

23 R. Kjellen, Der Staat als Lebenform, Leipzig 1917, s. 46; por. M. Korinman, Quand l’Allemagne pensait le monde. Grandeur et décadence d’une géopolitique, Paris 1990, s. 152.

24 Za: M. Korinman, op. cit., s. 155.25 N.J. Spykman, The Geography of Peace, New York 1944; wyd. II, 1969, s. 5. Na dowód, że sam

Spykman nie miał pełnej jasności co do zakresu pojęcia „geopolityki”, trzeba dodać, iż wymienia on jeszcze trzy różne znaczenia tego pojęcia (ibidem).

Page 166: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

169Współczesne rozumienie pojęcia geopolityki i pojęć pochodnych

dyscyplinę, korzystającą z wielu pokrewnych nauk, charakteryzującą się tym, ,,że na plan pierwszy wysuwa kategorie przestrzenne”, zaś „zajmuje się zmiennymi układami sił na niezmiennej przestrzeni”26. Czołowy francuski geopolityk, Aymeric Chauprade, uważa geopolitykę za naukę empiryczną, której przedmiotem jest badanie relacji czło-wieka i geografii – fizycznej i ludzkiej – w odniesieniu do konsekwencji, jakie niesie ta relacja dla stosunków politycznych między społecznościami ludzkimi27. Jeszcze dalej w zakreślaniu przedmiotu badań geopolityki idzie nestor francuskich geopo-lityków, Yves Lacoste. Określa on geopolitykę jako „rywalizację między władzami politycznymi wszelkiego rodzaju – nie tylko między państwami, lecz także między ruchami politycznymi lub ugrupowaniami zbrojnymi, bardziej lub mniej jawnymi – rywalizację o kontrolę lub dominację terytoriów, o dużej lub małej wielkości. Postępo-wanie geopolityczne pomaga lepiej zrozumieć przyczyny danego konfliktu, wewnątrz określonego kraju lub między państwami. Pozwala także przewidzieć, jakie mogą być […] konsekwencje tych walk dla krajów bardziej lub mniej oddalonych, a nawet często leżących w innych partiach świata”28. Lacoste nie uważa jeszcze geopolityki za naukę, lecz za postępowanie naukowe. Zjawisko ściśle geopolityczne to – według niego – nie każda rywalizacja władz na danym terytorium, lecz tylko taka, której wizerunek, bardziej lub mniej antagonistyczny, jest szeroko rozpowszechniony przez media i wywołuje wśród obywateli debaty polityczne. Kluczowe w jego koncepcji pojęcie „wizerunku” określa on jako zestaw idei odzwierciedlających, jak dana grupa społeczna, przede wszystkim naród, postrzega porządek polityczny, religijny czy inny i jak widzi swoje w nim miejsce29. Idąc śladem swojego mistrza, Lacoste’a, typowe ostatnio we francuskiej geopolityce szerokie widzenie jej przedmiotu przedstawia Stéphane Rosière. Otóż geopolityka, jego zdaniem, „interesuje się aktorami, staw-kami motywującymi ich rywalizację oraz dynamiką przestrzenną, będącą wynikiem tejże rywalizacji”30. Geopolityczna przestrzeń w interpretacji francuskiego badacza ma trzy wymiary: światowy, regionalny i lokalny. Tak więc – w tym ujęciu – przedmiotem zainteresowania geopolityki miałaby być zarówno, z jednej strony, dynamika stosun-ków międzycywilizacyjnych, jak też, z drugiej, walka gangów o „władzę” w dzielnicy miasta. Stanowisko to w dużej części odzwierciedla poglądy autorów z kręgu tzw. mikrogeopolityki. Tę ostatnią przeciwstawiają oni geopolityce klasycznej, skupionej na państwie, budowaniu jego potęgi i wojnach. Natomiast przedmiotem mikrogeopolityki w pracach tych badaczy są: regiony, miasta, przedsiębiorstwa, związki zawodowe, mafie itd., a to dlatego, że – jak piszą – „każdy aktor ma jakąś geopolitykę. Umiej-

26 L. Moczulski, op. cit., s. 70, 73.27 A. Chauprade, Géopolitique. Constantes et changements dans l’histoire, Paris 2001, s. 13.28 Y. Lacoste, Géopolitique. La longue histoire d’aujourd’hui, Paris 2006, s. 8.29 Idem, Dictionnaire de géopolitique, Paris 1995, s. 5. Zob. także: idem, Vive la nation, Destin d’une

idée géopolitique, Paris 1997.30 S. Rosière, Géographie politique et géopolitique. Une grammaire de l’espace politique, Paris 2003,

s. 21.

Page 167: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

170 Stanisław Musiał

scowiony w przestrzeni i czasie, każdy, jednostka czy grupa, jest świadomy swojej pozycji, wyprowadza z niej jedną lub wiele opcji i stawia czoła innym postępowaniom geopolitycznym”31. Stąd też „wszystko jest geopolityką”32.

Podobnie szerokie pole badań geopolityki widzi czołowy rosyjski geopolityk, Aleksandr Dugin. Jego zdaniem, jest ona „spojrzeniem na świat i stąd lepiej porów-nywać ją nie z nauką, lecz z systemami nauk. Znajduje się ona (tzn. geopolityka) na tym samym poziomie co marksizm, liberalizm itd., tzn. systemy interpretacji społe-czeństwa i historii, wyróżniające jako podstawową zasadę określone jedno kryterium i sprowadza do niego wszystkie pozostałe niezliczone aspekty człowieka i przyrody […]. Geografia i przestrzeń pełnią tę samą rolę w geopolityce, jak pieniądz i stosunki produkcji w marksizmie i liberalizmie […], służą one jako podstawowa metoda inter-pretacji przeszłości, są one głównymi czynnikami ludzkiego bytu, grupującymi wokół siebie wszystkie pozostałe strony egzystencji. Podobnie jak w przypadku ideologii ekonomicznych, geopolityka oparta jest na przybliżeniu, na redukcjonizmie, spro-wadzeniu różnorodnych przejawów życia do kilku parametrów […], udowadnia ona swój pożytek w objaśnianiu przeszłości, efektywność w organizacji teraźniejszości i projektowaniu przyszłości”33. W innym zaś miejscu krótko stwierdza, że geopoli-tyka „to spojrzenie władzy na świat, nauka o władzy i dla władzy”34. Ta ostatnia defi-nicja wyznacza główny nurt rosyjskiej geopolityki, skupionej na analizie stosunków międzypaństwowych, przede wszystkim ośrodków siły w tych stosunkach. Podejście takie widoczne jest zwłaszcza w rosyjskich podręcznikach akademickich do geopoli-tyki, w których tę ostatnią traktuje się jako naukę o współdziałaniu i przeciwdziała-niu mocarstw w walce o nowy podział świata oraz zarządzanie globalnymi procesami i przepływami żywotnych dla państw zasobów35. Przy czym szczególną rolę przypisuje się analizowaniu miejsca Rosji w przestrzeni euroazjatyckiej36.

To ostatnie ujęcie przedmiotu geopolityki zbliża Rosjan do anglosaskiej szkoły geopolitycznej, w której przeważa klasyczne, Nicholasa Spykmana, widzenie geopo-lityki. W okresie „zimnej wojny” pole badania geopolityki autorzy z tej szkoły spro-wadzali do badania, jak pisze Peter Taylor, „rywalizacji między supermocarstwami (układ Wschód – Zachód) o dominację nad strefami peryferyjnymi (układ Północ – Południe)”37. Podobną definicję proponuje inny czołowy amerykański geopolityk,

31 Ph. Moreau Defarges, Dictionnaire de géopolitique, Paris 2002, s. 139.32 Ibidem.33 A. Дугин, Гелополитика постмодернизма. Времена ..., op. cit., s. 12.34 Ibidem, s. 13.35 Zob. В. Дергачев, Геополитика. Учебник, Москва 2004. Od kiedy, na początku lat 90. ubiegłego

wieku geopolityka stała się w Rosji dyscypliną akademicką, podręczników takich powstało – zwłaszcza po 2000 r. – kilkadziesiąt.

36 Zob. А. Дугин, Гелополитика постмодернизма. Времена ..., op. cit.; Д. Каррер, Э. Анкос, op. cit.; К.С. Гаджиев, Геополитические горизонты России. Контуры нового миропорядка, Москва 2007.

37 P.J. Taylor, Political Geography of the Twentieth Century: A Global Analysis, London 1993, s. 52; por L. Moczulski, op. cit., s. 72.

Page 168: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

171Współczesne rozumienie pojęcia geopolityki i pojęć pochodnych

Saul Cohen, który pisze, iż „istotą analizy geopolitycznej jest badanie relacji istnie-jącej między mocarstwową polityką międzynarodową a odpowiadającymi jej cha-rakterystycznymi cechami geograficznymi”38. Zbliżony sposób pojmowania geopoli-tyki proponuje francuski teoretyk, ale także i praktyk stosunków międzynarodowych (współtworzył francuską force de frappe), Pierre-Marie Gallois. Geopolityka jest, jego zdaniem, „badaniem relacji istniejących między prowadzeniem w stosunkach między-narodowych polityki mocarstwowej a tłem geograficznym, w którym polityka ta jest prowadzona”39. Bardziej szczegółowo definiuje przedmiot geopolityki Colin S. Gray, pisząc, że „być może geopolityka wyszła z mody [pisze to w 1977 r.], lecz interpre-tacje polityczne globalnej rzeczywistości geograficznej […] grają podstawową rolę, często nieuchwytną, w sposobie, w jakim definiujemy problemy polityki”40. Gray jed-noznacznie wskazuje na państwowocentryczne postrzeganie geopolityki w stwierdze-niu, iż „nie można analizować polityki zagranicznej i polityki obronnej bez wpisywa-nia ich w ramy geopolityki”41. Rolę geopolityki w polityce państwa podkreśla także Roman Kuźniar, który, aczkolwiek neguje jej odrębność jako nauki, to widzi jej przy-datność w „interpretacji przestrzeni geograficznej jako przedmiotu pożądania (kontroli, podboju, ekspansji itp.) polityki państwowej; reszta jest czynnikiem geograficznym w polityce lub geografią polityczną”42. Podobnie odmawia geopolityce statusu samo-dzielnej nauki oraz jeszcze bardziej podkreśla konfliktowy charakter przedmiotu jej badań Pascal Lorot. Definiuje on geopolitykę jako „szczególną metodę, pozwalającą wykrywać, identyfikować i analizować zjawiska konfliktowe, strategie ofensywne lub defensywne nakierowane na posiadanie określonego terytorium”43. Metoda ta pole-gałaby na spojrzeniu na przedmiot badań pod kątem trzech elementów: po pierwsze, wpływu środowiska geograficznego, zarówno fizycznego, jak i społecznego, następnie argumentów politycznych protagonistów konfliktu i w końcu, pod kątem podstawo-wych tendencji i ciągłości w historii44.

Poruszony problem wzajemnych związków między geopolityką a geografią poli-tyczną sprawia trudności prawie wszystkim geopolitykom. Jest to o tyle trudne, że nie tylko – jak ukazaliśmy powyżej – przedmiot geopolityki jest różnie rozumiany, ale także – pisze w najpopularniejszym polskim podręczniku akademickim geografii politycznej Stanisław Otok – „nie ma dotychczas jednej ogólnie akceptowanej defi-nicji geografii jako nauki, tym samym nie istnieje też jednoznaczne określenie geo-grafii politycznej […]. Wszyscy jednak uważają proces polityczny i przestrzeń za

38 S.B. Cohen, Geography and Politics in a World Divided, New York 1973, s. 24.39 P.M. Gallois, Géopolitique. Les voies de la puissance, Lausanne 2000, s. 37.40 C.S. Gray, The Geopolitics of the Nuclear Era, New York 1977, s. 21.41 Ibidem, s. 19.42 R. Kuźniar, Globalizacja, geopolityka i polityka zagraniczna, „Sprawy Międzynarodowe” 2000,

nr 1, s. 17.43 P. Lorot, Histoire de la Géopolitique, Paris 1995, s. 71. 44 Ibidem.

Page 169: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

172 Stanisław Musiał

podstawowe atrybuty geografii politycznej”45. Tenże autor nie podaje jednak zakresu geografii politycznej oraz istoty jej różnicy z geopolityką. Jest to znamienne, gdyż – jak pisze inny polski autor – „we współczesnej geopolityce można zaobserwować zacieranie się podziałów między geopolityką a geografią polityczną”46. Szczególnie podkreślają to geopolitycy, którzy karierę naukową rozpoczęli od geografii. Niejedno-krotnie traktują oni geopolitykę jako gałąź geografii. Czyni tak np. Colin Flint. Umiej-scawia on geopolitykę w ramach geografii humanistycznej, która – jak twierdzi – nie ma właściwego dla siebie przedmiotu badań, lecz oferuje szczególną dla geografii, przestrzenną, całościową perspektywę widzenia zjawisk społecznych. Bez niej, jego zdaniem, nie jest możliwe zrozumienie tychże zjawisk47. Prosty związek między tymi dwoma pojęciami widzi Robert Harkavy, pisząc, iż „geopolityka jest kartograficznym wizerunkiem stosunków pomiędzy konkurencyjnymi ze sobą narodami”48. Podobnie uważa angielski autor, Klaus Dodds, według którego geopolityka jest wizualizacją świata. Dostarcza ona – poprzez mapy, tabele, fotografie – nowych sposobów widzenia tegoż świata, a także skutecznie objaśnia używane w polityce geograficzne pojęcia, takie jak: „Trzeci Świat”, „żelazna kurtyna”, „oś zła”49. We Francji od kilkunastu lat istnieje grupa badaczy, specjalizujących się w opracowywaniu atlasów geopolitycz-nych. Atlasy te nie tylko opisują rzeczywistość międzynarodową, lecz mają ambicję jej interpretowania. Poprzez szerokie wykorzystanie technik komputerowych, jak też własnych kompetencji naukowych, autorzy ci – szczególną rolę odgrywa tu Gérard Chaliand – odnoszą znaczne sukcesy badawcze i przyczyniają się do propagowania geograficznego nurtu we francuskiej nauce o stosunkach międzynarodowych50.

Granicę między geopolityką a geografią polityczną próbuje znaleźć Stéphane Rosière. Cechą kreującą geopolitykę i różnicującą ją od geografii politycznej jest to – pisze tenże autor – iż w geopolityce przestrzeń staje się stawką w rywalizacji aktorów,

45 S. Otok, Geografia polityczna. Geopolityka – ekopolityka – globalistyka, Warszawa 2006, s. 7.46 Z. Rykiel, Podstawy geografii politycznej, Warszawa 2006, s. 33.47 Zob. C. Flint, Introduction to Geopolitics: Tensions, Conflicts and Resolutions, New York 2006,

s. 1–2; zob. także: P. Taylor, C. Flint, op. cit. 48 R.H. Harkavy, Great Power Competition for Overseas Bases. The Geopolitics of Access Diplomacy,

New York 1982, s. 272; por. P.M. Gallois, op. cit., s. 33.49 Zob.: K. Dodds, Geopolitics: A Very Short Introduction, Oxford 2007, s. 4–5; zob. także: idem,

Geopolitics in a Changing World (Insights Into Human Geography), London 1999; M.R. Polelle, Raising Cartographic Consciousness: The Social and Foreign Policy Vision of Geopolitics in the Twentieth Century, Lanham 1999; E.W. Anderson, International Boundaries: A Geopolitical Atlas, Norwich 2003; J. Agnew, Geopolitics: Re-visioning World Politics, New York 2003. Wizualizacja zagadnień geopolitycznych nie jest mocną stroną geopolityki anglosaskiej. Z reguły ukazują się tam francuskie opracowania kartograficzne.

50 Zob. m.in.: G. Chaliand, J.-P. Rageau, Atlas des diasporas, Paris 1991; Atlas des empires, Paris 1993; Atlas stratégique. Géopolitique des rapports de force dans le monde, Paris 1991; G. Chaliand, J.-P. Rageau, C. Petit, Atlas stratégique, Paris 2008; J. Guellec, Atlas de l’espace mondial, Paris 1999; J.-Ch. Victor, V. Raisson, F. Tétart, F. Lernoud, Le Dessous des Cartes: Atlas géopolitique, Paris 2006; Le Dessous des Cartes: tome 2, Atlas d’un monde qui change, Paris 2007.

Page 170: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

173Współczesne rozumienie pojęcia geopolityki i pojęć pochodnych

natomiast w geografii politycznej jest ona tylko „tłem politycznym”51. Właśnie opis i badanie tego tła na wszystkich poziomach (światowym, regionalnym i lokalnym) jest zadaniem geografii politycznej52.

Jeszcze większe trudności sprawia geopolitykom ukazanie wzajemnych związ-ków między geopolityką a nauką o stosunkach międzynarodowych. Tym bardziej że ta ostatnia nie jest powszechnie uznana za samodzielną dyscyplinę. Znani z pragmaty-zmu Anglosasi nie poświęcają tej problematyce dużo miejsca. Autorzy dominującego nurtu Geopolitics umieszczają ją w ramach badania stosunków międzynarodowych (International Relations)53. Podobnie czynią to przedstawiciele głównych narodowych odmian geopolityki w Europie. Wyjątkiem jest przeważająca grupa francuskich bada-czy. Jednak tylko niewielu z nich próbuje wskazać na różnice zainteresowań badaw-czych geopolityki i nauki o stosunkach międzynarodowych. Próbę taką podejmuje Aymeric Chauprade. Jego zdaniem, badanie stosunków międzynarodowych skupia się głównie na zdarzeniach, kryzysach i załamaniach, zaś geopolityka „podkreśla dyna-mikę ciągłości. Źródłem tej ciągłości, nierozłącznie związanej z nauką geopolityczną, jest – jak pisze – trwały charakter cech geograficznych”54.

Brak jasno określonego przedmiotu badań geopolityki nie przeszkadza usamo-dzielnianiu się niektórych dziedzin uznawanych przez większość geopolityków za jej elementy. Przykładem takiego procesu jest konstytuowanie się od początku lat 90. ubiegłego wieku geoekonomiki jako odrębnej dyscypliny, zajmującej się ana-lizą strategii państw, nakierowanej na ochronę gospodarki narodowej, opanowywa-niem kluczowych technologii, zdobywaniem takich segmentów rynku światowego, które wzmacniałyby siłę państwa i jego międzynarodową pozycję. Ten proces auto-nomizacji geoekonomiki, według części autorów na czele z jednym z jej twórców – Edwardem Luttwakiem55, miałby nawet doprowadzić do zastąpienia przez nią geo-polityki56. Nie jest to pogląd powszechny, gdyż – jak pisze Pascal Lorot – pojawie-nie się geoekonomii nie oznacza, że nastąpił koniec konfliktów i rewindykacji tery-torialnych, którymi zajmuje się geopolityka. Stąd też – kontynuuje francuski teoretyk – geopolityka jako metoda interpretacji tych zjawisk „ma jeszcze przed sobą piękne dni”57. Uważa on, że geoekonomia, podobnie jak geopolityka, jest metodą analizy i interpretacji stosunków sił w życiu międzynarodowym. Jednakże istnieją – jego zda-

51 S. Rosière, op. cit., s. 19. 52 Ibidem, s. 20.53 Ilustracją tej tendencji może być praca Saula Cohena, Geopolitics: The Geography of International

Relations, Lanham 2008.54 A. Chauprade, op. cit., s. 98.55 Zob. E. Luttwak, op. cit.; idem, The Endangered American Dream, New York 1993.56 Zob. rozdział 8 zatytułowany Globalization and the End of Geopolitics?, w: B. Blouet, B.W. Blou-

et, Geopolitics and Globalization in the Twentieth Century, London 2001; В. Дергачев, Геозкономика (Современная геополитика), Мосkва 2002.

57 P. Lorot, La nouvelle grammaire des rivalités internationales, w: P. Lorot (red.), Introduction ..., op. cit., s. 18; P. Lorot (red.), Dictionnaire de la mondialisation, Paris 2001, s. 206–207.

Page 171: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

174 Stanisław Musiał

niem – dwie podstawowe różnice między tymi pojęciami. Pierwsza różnica wypływa z faktu, że geoekonomia skupia się na badaniu aktywności państw i wielkich przed-siębiorstw o strategii światowej. Natomiast polem badania geopolityki są strategie zdobywania terytoriów przez nie tylko państwa i wspomniane przedsiębiorstwa, lecz także przez „grupy ludzkie, politycznie ukonstytuowane lub nie, odwołujące się do wizerunków sięgających daleko wstecz”58. Druga różnica, według Lorot podstawowa, polega na tym, że ostatecznym celem praktyki geoekonomicznej nie jest kontrola tery-toriów, lecz zdobycie przez państwo przewagi technologicznej i handlowej59.

Jeszcze trudniej uchwycić różnicę między geopolityką a geostrategią w pracach autorów zajmujących się tą problematyką. Wynika to w dużej części z ewolucji, jaką przeszły one w XX wieku. Obecnie pojęcie „geostrategii” stosuje się wymiennie z takimi terminami, jak: polistrategia, strategia globalna, strategia integralna, strate-gia państwowa, wielka strategia, czy też podejście strategiczne60. Pojęcie „geostrate-gii” pojawiło się w 1846 r., zaś jej autorem był generał włoski Giacomo Durando61, który zaproponował dwa sposoby jego rozumienia. W pierwszym znaczeniu oznaczało wpływ czynników geograficznych na tworzenie grup ludzkich, natomiast w drugim było badaniem wpływu geografii na prowadzenie wojen. Jednak do lat 20. XX wieku strategia i geostrategia kojarzone były jednoznacznie jako część ogólnej strategii woj-skowej, nakierowanej na operacje prowadzone w skali makrogeograficznej62. W latach 20. XX wieku pojęcie to rozwinął jeden z twórców nowoczesnej strategii, Brytyjczyk, Basil Liddell Hart. Wprowadził on, używany do dziś – zwłaszcza w nauce anglo-saskiej – wspomniany wcześniej termin „wielkiej strategii”, na oznaczenie działań, zmierzających do koordynacji i wykorzystania wszystkich możliwych zasobów narodu oraz koalicji dla osiągnięcia politycznych celów wojny. Dalsza ewolucja pojmowania geostrategii coraz bardziej oddalała ją od „strategii wojskowej” i traktowania jej jako młodszej siostry geopolityki. W końcu proces ten doprowadził do sytuacji, że wielu autorów – szczególnie amerykańskich – utożsamia pojęcia „geopolityki” i „geostrate-gii”. Czyni tak Zbigniew Brzeziński63, traktując tę ostatnią jako produkt fuzji rozwa-żań strategicznych i geopolitycznych, nie znajdując jednak różnic między geostrategią a współczesną geopolityką. Idąc śladem politologa amerykańskiego, Roman Kuźniar proponuje definicję geostrategii, która z powodzeniem mogłaby być charakterystyką

58 Ibidem.59 Ibidem.60 Samo pojęcie „strategii” pochodzi od greckiego słowa „strategos” – dowódca armii, zaś czasownik

„strategein” oznacza dowodzić armią. Inne z pochodnych pojęć greckich to „strategema” – manewr wojen-ny. Stąd też łacińskie „stratogema” – podstęp wojenny.

61 G. Durando, Della nazionalita italiana: saggio politico-militare, Lausanne 1846.62 Obecnie są także autorzy stosujący zawężone do militarnego pojmowanie geostrategii. Na przykład

Thierry de Montbrial pisze, iż „geostrategia jest częścią strategii wojskowej, zajmującą się sytuacjami, gdzie geografia odgrywa podstawową rolę”. Th. de Montbrial, L’action et le système du monde, Paris 2002, s. 77.

63 Zob. Z. Brzeziński, Plan gry: USA–ZSRR, Warszawa 1990.

Page 172: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

175Współczesne rozumienie pojęcia geopolityki i pojęć pochodnych

podejścia geopolitycznego. Otóż „wielka strategia” – jak ją nazywa – jest złożoną kombinacją kilku cech i elementów:

– ma całościowy charakter (w sensie przestrzennym i funkcjonalnym);– jest długofalowa, ale z jasno określoną perspektywą czasową;– opiera się na starannej analizie środowiska, w którym działa podmiot, biorąc

szczególnie pod uwagę okoliczności oraz czynniki sprzyjające i przeciwdzia-łające realizacji „wielkiej strategii”;

– jest uporządkowaną hierarchicznie strukturą celów, przy budowie której pod-miot działający winien brać pod uwagę zasoby, instrumenty i metody osiągania tych celów, a także możliwości pozyskiwania środków w trakcie realizacji tejże strategii;

– jest określana i realizowana przez możliwie jednolity, zintegrowany podmiot64.W definicji tej, tak jak i w pojmowaniu przez tego autora geopolityki, widoczny

jest całościowy i prakseologiczny aspekt geostrategii. Współcześnie stanowisko to jest dość rozpowszechnione, co prowadzi do zacierania różnic między tą ostatnią a geopolityką.

Różnicę między tymi pojęciami próbuje znaleźć Pascal Claval. Jego zdaniem, geopolityka bierze pod uwagę wszystkie dziedziny, którymi zajmują się politycy, dyplomaci, wojskowi, organizacje pozarządowe lub opinia publiczna. Bada także kal-kulacje stron konfliktu oraz motywacje ich działania. Interesuje się celami współpracy, użyciem siły, czy grą podstępu. Dalej, uczulona jest na to, co kształtuje protagonistów, a także odzwierciedla heterogeniczność przestrzeni: warunki naturalne, historię, reli-gię, różnorodność etniczną. Geostrategia, według niego, ma bardziej ograniczone pole działania. Jest ona nakierowana na badanie stosunku sił i „logikę armii”. Przestrzeń, na której się skupia, to bardziej odległości i logistyka, niż problematyka „zakorze-nienia i pragnień”. Zajmuje się tym, co jest korzystne lub utrudniające manewr mili-tarny i działania logistyczne, które z danej geostrategii wynikają. Przy czym autor ten uważa, że zarówno geopolityka, jak i geostrategia są dziedzinami praktycznymi, i nie mogą być przedmiotami kształcenia typu szkolnego, czy też akademickiego. Zastrze-żone są one dla ścisłych elit przywódczych65.

Podobnie jak Paul Claval pojmuje geostrategię, tak badacz włoski, Carlo Jean, definiuje geopolitykę. Jego zdaniem, ta ostatnia nie jest niczym innym, jak „geografią władcy”66. Odmawia on jej waloru naukowości. „Nie istnieją – jak pisze – obiektywne »zasady« ani też »prawa geopolityczne«. Istnieją one tylko subiektywnie w narodo-wej myśli geopolitycznej i służą do tworzenia hipotez, teorii, przedstawień i scena-riuszy politycznych. Te z kolei są zależne od interesów, posiadanej technologii oraz

64 Zob. R. Kuźniar, Geostrategiczne uwarunkowania bezpieczeństwa Polski, „Sprawy Międzynarodo-we” 1993, nr 1, s. 24.

65 Zob. P. Claval, Géopolitique et géostratégie. La pensée politique, l’espace et le territoire au XXe siècle, Paris 1996, s.7–8.

66 C. Jean, Geopolityka, Wrocław 2003, s. 39.

Page 173: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

176 Stanisław Musiał

od systemu wartości kulturalnych właściwych temu, kto je opracowuje”67. Stąd też definiuje on geopolitykę jako „szczególne podejście do polityki, zbiór zasad i metod, które nadają kształt teoriom i hipotezom geopolitycznym, jest szczególną refleksją, nie jedyną i wyłączną, poprzedzającą decyzję polityczną”68 i – dodajmy – działa-nie polityczne. Nie może ona polegać na statycznym opisie określonego rozłożenia geograficznego potęgi politycznej, strategicznej, czy ekonomicznej w danym okre-sie historycznym. To robi geografia polityczna. Natomiast geopolityka – jak twierdzi C. Jean – winna umożliwiać wyodrębnienie interesów i celów konkretnego podmiotu politycznego, a także służyć wyborowi jego właściwej polityki i strategii.

Dla C. Jeana istotne miejsce w definiowaniu geopolityki zajmują hipotezy geopo-lityczne. Są to w jego ujęciu „scenariusze możliwego jutra i alternatywnych rozwiązań jego kształtowania zgodnie z naszymi celami, zasadami i wartościami”69. Pisze on, że mają one subiektywny oraz sztuczny charakter i w żadnym razie nie są neutralne, gdyż zależne są od przyjętych systemów wartości, inspirujących postrzeganie wła-snych interesów podmiotu budującego hipotezę, jego postrzeganie środowiska, wła-snego przeznaczenia i przyszłości systemu międzynarodowego. Przy budowie takiej hipotezy C. Jean wyróżnia trzy zawsze występujące elementy. Pierwszy, to koniecz-ność przeprowadzenia w sposób jak najbardziej możliwy analizy „wielkich tendencji środowiskowych”. Następnie należałoby określić własne interesy oraz zweryfikować obrane cele i polityki pod kątem możliwości ich osiągnięcia oraz związanych z tym kosztów i korzyści. Trzeci element to konieczność przeprowadzenia akcji informacyj-nej i propagandowej w celu uzyskania lub wzmocnienia poparcia wewnętrznego i mię-dzynarodowego70. Postępowanie takie ma umożliwić budowanie całościowych hipotez geopolitycznych, tzn. takich, w których czynnik geograficzny jest stale obecny, lecz nie jest samodzielnym elementem analiz, a jednym z wielu. Takie widzenie tej pro-blematyki włoski teoretyk uzasadnia nawet etymologią pojęcia „geopolityka”, z której to wnioskować można, iż drugi człon tego pojęcia, „polityka”, przeważa nad pierw-szym – „geo”. Wywód ten prowadzi C. Jeana do wniosku, iż trudno mówić o jakiejś jednej geopolityce, a raczej o geopolitykach związanych z pojedynczymi państwami71.

Trudno nie zgodzić się z takim rozumieniem geopolityki, gdyż to właśnie odzyskiwanie przez coraz większą liczbę państw możliwości podejmowania suwe-rennych decyzji politycznych oraz – wskutek postępu technicznego – skrócenie dystansu geograficznego między nimi, powodowały wzrost znaczenia podejścia geo-politycznego do życia międzynarodowego. Wynika to ze szczególnych właściwo-ści państwa jako jednostki geopolitycznej. Właściwości te można ująć w czterech następujących punktach:

67 Ibidem, s. 40.68 Ibidem, s. 41.69 Ibidem.70 Ibidem, s. 41–42.71 Ibidem, s. 38–39.

Page 174: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

177Współczesne rozumienie pojęcia geopolityki i pojęć pochodnych

– są one podstawowymi jednostkami politycznymi, posiadającymi jednocześnie trzy atrybuty: terytorium, ludność i władzę suwerenną, których to atrybutów łącznie nie posiada żadna inna jednostka polityczna;

– przynależność państwowa ma charakter absolutny i – poza wyjątkami – nie wynika z wyboru; dla obywateli, a także całych grup społecznych państwa są instytucjonalnym wyrazem ich udziału w stosunkach międzynarodowych oraz pośrednikiem w artykulacji i realizacji ich interesów w środowisku międzyna-rodowym;

– państwa są najważniejszymi podmiotami i regulatorami stosunków międzyna-rodowych z racji swojego zorganizowania, dynamiki i wpływów;

– relacje międzypaństwowe stanowią istotę stosunków międzynarodowych, mając prymat nad stosunkami między pozostałymi uczestnikami życia między-narodowego; to, że państwa są jedynymi suwerennymi podmiotami stosunków międzynarodowych powoduje, iż to one określają uwarunkowania normatywne i rzeczowe wszystkich innych dziedzin życia międzynarodowego72.

Te szczególne właściwości powodują, że to przede wszystkim państwa mają moż-liwość formułowania i realizowania określonej wizji geopolitycznej. Wynika to rów-nież z samej istoty sfery polityki, która jest domeną państw. Natomiast pojęcie „geo-polityki” (podobnie jak pojęcie „polityki międzynarodowej”) zakłada istnienie jakie-goś formalnego, czy też nieformalnego, centralnego światowego ośrodka dyspozycji politycznych na wzór władzy państwowej. Oczywiście, jest to założenie fałszywe. Pomimo swojej potęgi nawet jedyne dzisiaj supermocarstwo, Stany Zjednoczone, nie mają takiej mocy, czy to z punktu widzenia prawnego, czy też pozaprawnego, ażeby uznać to państwo za „sternika” wszelkich procesów politycznych w świecie. Stąd też z punktu widzenia ontologicznego trudno uznać geopolitykę za naukę. Nato-miast podejście geopolityczne, posiadające wskazane wcześniej właściwości i przede wszystkim wychodzące z perspektywy postrzegania stosunków międzynarodowych przez określone państwo, jest pożądanym i przydatnym narzędziem badawczym.

72 Zob. J. Kukułka, Wstęp do nauki o stosunkach międzynarodowych, Warszawa 2003, s. 104–105.

Page 175: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 176: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Istnieje kilka podstawowych czynników warunkujących politykę zagraniczną Tur-cji. Pierwszym z nich są doświadczenia historyczne z okresu Imperium Osmań-skiego, które w dużej mierze zostały odziedziczone przez republikę, wbrew regule zrywania z wszystkim, co pochodziło z czasów imperium. Można wskazać na ele-menty konstruktywne: tradycję funkcjonowania silnego państwa oraz związanych z nim elit cywilnych i wojskowych, mających do niedawna zasadniczy wpływ na turecką politykę zagraniczną, proces westernizacji (obecność Turcji w Europie i Europy w Turcji począwszy od XIV wieku), którego kulminacją były reformy Ata-türka i włączanie się w struktury euroatlantyckie po II wojnie światowej oraz reali-styczne podejście w polityce zagranicznej1. Negatywne uwarunkowania historyczne, dotyczą z kolei złych doświadczeń w kontaktach z sąsiadami i innymi podmiotami zewnętrznymi, wpływające obecnie na problemy w relacjach z Armenią czy Gre-cją oraz na nieufność do Rosji, ukształtowaną przez stulecia wojen. Tworzą one do dziś syndrom zagrożenia bezpieczeństwa państwa ze strony podmiotów zewnętrz-nych, które dążą do rozpadu państwa tureckiego czy utraty przez nie suwerenności (tzw. syndrom Sèvres)2.

1 Podejście realistyczne objawiało się w różny sposób w różnych okresach historycznych. Imperium najpierw prowadziło ofensywną Realpolitik, polegającą na maksymalizacji siły poprzez zdobywanie no-wych terytoriów, u schyłku zaś wypracowało defensywną wersję, polegającą na utrzymaniu słabego państwa (status quo) poprzez wykorzystywanie różnic między krajami europejskimi. Wtedy też naczelną zasadą stała się równowaga sił. W okresie republiki realistyczne podejście wyrażało się w braku ambicji Atatürka do ekspansji terytorialnej i dążeniu do stworzenia silnego państwa narodowego na ograniczonym obszarze.

2 Syndrom Sèvres związany jest z podpisaniem Traktatu z Sèvres, bardzo niekorzystnego dla Tur-cji, oraz z późniejszymi wydarzeniami, głównie wojną wyzwoleńczą, prowadzoną przez Turków na czele z Mustafą Kemalem w latach 1919–1923, jak również wcześniejsze wydarzenia i procesy, np. ingerencja mocarstw europejskich w politykę turecką wobec mniejszości religijnych, tworzących tzw. millety, czy też kontrola finansowa imperium sprawowana przez te mocarstwa.

Adam Szymański

WPŁyW PoŁożENIA GEoPoLITyCZNEGo NA PoLITyKę ZAGRANICZNą TURCJI

Page 177: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

180 Adam Szymański

Kolejnym ważnym uwarunkowaniem polityki zagranicznej Turcji jest jej poło-żenie geopolityczne. Leży ona między Zachodem a Wschodem, w Europie i Azji oraz blisko Afryki, w sąsiedztwie takich regionów, jak Bałkany, Bliski Wschód, Kaukaz Południowy i Azja Środkowa. Ten czynnik jest silnie związany z poprzed-nim, gdyż położenie geopolityczne determinowało wydarzenia i procesy historyczne dotyczące Turcji.

Czynnikiem wpływającym tradycyjnie na kształt polityki zagranicznej Turcji są też kwestie ideologiczno-kulturowe. Z jednej strony chodzi tu o ideologię kemali-zmu, ukształtowaną w latach 30. XX wieku, przede wszystkim zasadę nacjonalizmu (milliyet çilik), związaną z nadawaniem kluczowego znaczenia bezpieczeństwu, nie-podległości i integralności państwa, wpływającą szczególnie na relacje z sąsiadami. Z drugiej strony w grę wchodzi islam, mający duże znaczenie dla relacji Turcji z kra-jami i organizacjami muzułmańskimi, mimo obowiązywania innej zasady kemalizmu i porządku konstytucyjnego, tj. laicyzmu (laiklik).

Do pozostałych uwarunkowań polityki zagranicznej Turcji należą: klasyczny czynnik, czyli potencjał Turcji – ludnościowy, gospodarczy czy militarny – imponu-jący zwłaszcza w ostatnich latach (państwo, mające ponad siedemdziesięciotrzymilio-nową ludność, kilkunastoprocentowy wzrost gospodarczy i członkostwo w G20 oraz drugą pod względem liczebności armię w NATO), jak również wrażliwość w pewnych kwestiach (np. rzeź Ormian, kwestia cypryjska czy problem kurdyjski) i zmiany sys-temowe, regionalne i wewnętrzne w danym czasie3.

Artykuł koncentruje się na drugim z wymienionych uwarunkowań, czyli położe-niu geopolitycznym Turcji. Autor, analizując politykę zagraniczną Turcji po II woj-nie światowej i zwracając uwagę szczególnie na pierwszą dekadę XXI wieku, pra-gnie odnieść się do kategorycznych opinii na temat tego kluczowego uwarunkowa-nia, kształtującego tureckie stosunki zewnętrzne. Z jednej strony pojawia się bowiem często twierdzenie, że położenie geopolityczne Turcji jest dla niej „błogosławień-stwem”, pozwalającym aspirować do roli mocarstwa regionalnego oraz pośrednika między szeroko pojmowanym Zachodem i Wschodem na płaszczyznach politycznej, gospodarczej czy kulturowej4. Z drugiej strony istnieje punkt widzenia, że to położe-nie geopolityczne jest dla państwa tureckiego „przekleństwem”, przede wszystkim ze względu na niestabilne otoczenie zewnętrzne, stanowiące zagrożenie dla Turcji oraz problemy z tożsamością, również międzynarodową, poprzez znajdowanie się między Zachodem i Wschodem, jednak bez przynależności do nich. Tę opinię widać szczegól-nie w okresach niestabilnej sytuacji międzynarodowej, jak ta z 2011 r., kiedy państwa

3 Szerzej o uwarunkowaniach tureckiej polityki zagranicznej zob. M. Aydın, The Determinants of Turkish Foreign Policy, and Turkey’s European Vocation, w: G. Nonneman (red.), Analyzing Middle East Foreign Policies and the Relationship with Europe, London, New York 2005, s. 197–216.

4 Szerzej zob. A. Szymański, Turcja jako „pomost” między Wschodem a Zachodem? Krytyczny punkt widzenia, w: A.R. Bartnicki, E. Kużelewska (red.), Wschód w globalnej i regionalnej polityce międzynaro-dowej, Toruń 2009, s. 57–70.

Page 178: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

181Wpływ położenia geopolitycznego na politykę zagraniczną Turcji

sąsiadujące z Turcją albo mają złą sytuację gospodarczą (Grecja), albo niestabilną sytuację polityczną (Syria)5.

Kwestia geopolitycznego położenia Turcji obejmuje więc wiele problemów na różnych płaszczyznach. Autor chce spojrzeć na tę kwestię z punktu widzenia strate-gii polityki zagranicznej, odchodząc od dominującego ostatnio w debacie medialnej, ale również dyskursie naukowym zagadnienia, czy Turcja zmienia podstawowy wek-tor polityki zagranicznej z „zachodniego” na „wschodni”6. Stawia tezę, że stanowcze stwierdzenie o „błogosławieństwie” czy „przekleństwie” jest źle postawionym proble-mem. Geopolityczne położenie stanowi stałe uwarunkowanie polityki zagranicznej Tur-cji i to, czy okaże się ono „błogosławieństwem” czy „przekleństwem” zależy od tego, jak Turcja potrafi wykorzystać tę pozycję w powiązaniu z innymi wskazanymi powyżej uwarunkowaniami tureckiej polityki zagranicznej. W gruncie rzeczy chodzi o realizo-waną doktrynę polityki zagranicznej i jej dostosowanie do sytuacji międzynarodowej.

1. Polityka zagraniczna Turcji – perspektywa historyczna

Państwo tureckie, dzięki swojemu położeniu geopolitycznemu miało strategiczne znaczenie dla Zachodu w okresie „zimnej wojny”. Jak pisze Meltem Müftüler-Bac, Europa i Stany Zjednoczone „zdefiniowały rolę Turcji w zachodnim sojuszu w kate-gorii strategicznej pozycji vis-a-vis Związku Radzieckiego”7. Turcja została włączona w euroatlantycki system bezpieczeństwa, stanowiąc bardzo istotną południową flankę NATO, do której państwo to przystąpiło w lutym 1952 r. W tym okresie położenie geo-polityczne Turcji było „błogosławieństwem” w takim sensie, że pozwoliło w związku z innym uwarunkowaniem, tj. obecnością w zachodnim bloku, na pogłębienie inte-gracji Turcji ze strukturami europejskimi. Trzeba przypomnieć, że przed akcesją do NATO, w kwietniu 1948 r., państwo to zostało członkiem założycielem Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej, a w sierpniu 1949 r. przystąpiło do Rady Europy. We wrześniu 1959 r. Turcja złożyła wniosek o stowarzyszenie z Europej-ską Wspólnotą Gospodarczą. Układ o Stowarzyszeniu z EWG, który wszedł w życie 1 grudnia 1964 r., podpisała 12 września 1963 r., a 23 listopada 1970 r. – protokół

5 Opinie o niekorzystnym wpływie położenia geopolitycznego na politykę zagraniczną Turcji wyrażają nawet polscy publicyści, rzadko podejmujący tematykę turecką. Zob. np. N. Chudzyńska-Stępień, Tureckie turbulencje, „Forbes” z 12 lipca 2011 r.

6 Debata o zmianie głównego wektora w tureckiej polityce zagranicznej jest szczególnie rozwinięta wśród naukowców tureckich, zarówno w literaturze turecko-, jak i anglojęzycznej. Zob. np. K.B. Kanat, AK Party’s Foreign Policy: Is Turkey Turning Away from the West?, „Insight Turkey” 2010, t. 12, nr 1, s. 205–225; E. Efegil, Türk Dış Politikasında Eksen Kayması Sorunsalı: Batı-Yöneliminden Anadolu Merke-zli Anlayışa Geçiş mi?, w: M. Ercan (red.), Değişen Dünyada Türk Dış Politikası, Ankara 2011, s. 405–430.

7 M. Müftüler-Bac, Turkey’s Relations with a Changing Europe, Manchester, New York 1997, s. 3.

Page 179: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

182 Adam Szymański

dodatkowy (obowiązujący od 1 stycznia 1973 r.). W tym przypadku położenie geo-polityczne Turcji stanowiło uwarunkowanie, które współgrało też z innymi ważnymi czynnikami, kształtującymi turecką politykę zagraniczną. Potencjał militarny tylko wzmacniał pozycję tego państwa w oczach partnerów zachodnich, a elity tureckie (w tym przede wszystkim wojskowi) popierały integrację ze strukturami zachodnimi, gdyż to oznaczało zapewnienie bezpieczeństwa państwa oraz stanowiło ukoronowanie procesu westernizacji, stanowiącego istotę ideologii kemalizmu.

Można jednak postawić pytanie, czy położenie geopolityczne Turcji nie stano-wiło też czynnika wpływającego negatywnie na turecką politykę zagraniczną w okre-sie „zimnej wojny”, ze względu na ograniczoną możliwość samodzielnego działania i rozwijania kontaktów z państwami znajdującymi się w bloku wschodnim czy też raczej będącymi w dobrych stosunkach z tym blokiem. Chodzi tu przede wszystkim o sąsiadów bliskowschodnich. W okresie „zimnej wojny” Turcja i państwa arabskie (w tym tureccy sąsiedzi) znajdowały się w przeciwnych obozach, co odbijało się nega-tywnie na ich kontaktach. Jednak korzyści związane z obecnością w bloku zachod-nim rekompensowały to ograniczenie w tureckich relacjach zewnętrznych. Kluczo-wym pojęciem, którego można użyć dla określenia tych korzyści była modernizacja militarna – dzięki członkostwu w NATO i polityczna (związana z demokratyzacją) – w związku z obecnością w takich organizacjach, jak Rada Europy oraz gospodarcza – wynikająca z integracji z EWG.

Poza tym brak rozwoju kontaktów z takim państwami, jak sąsiedzi bliskow-schodni miał miejsce tylko do pewnego momentu. Od lat 70. XX wieku zaczęły się bowiem intensyfikować kontakty gospodarcze, np. z państwami arabskimi, będące w interesie obu stron. Zostały one wzmocnione w latach 80. XX wieku za rządów Tur-guta Özala, który zajął neutralne stanowisko wobec wojny iracko-irańskiej i prowadził politykę gospodarczą sprzyjającą rozwojowi kontaktów nie tylko z Zachodem. Jedno-cześnie wiele aspektów wskazywało na to, że Turcja przestawała postępować zawsze zgodnie z wolą Amerykanów. Pokazało to np. poparcie apelu ONZ o wycofanie wojsk izraelskich z terytoriów palestyńskich, uznanie OWP w 1976 r., odmowa pomocy dla USA w uratowaniu zakładników w Iranie w 1980 r. i zaangażowania w amerykańskie siły szybkiego reagowania na Bliskim Wschodzie8.

Podstawowe zasady ówczesnej polityki zagranicznej Turcji, czyli: utrzymywanie dominacji zachodniej orientacji, realizm, dążenie do zachowania status quo, opiera-nie się w działaniach zewnętrznych głównie na środkach z kategorii hard power oraz dominująca rola elit władzy w kształtowaniu stosunków zewnętrznych tego państwa stanowiły więc optymalny wybór w zimnowojennych warunkach9.

8 G.E. Fuller, The New Turkish Republic. Turkey as a Pivotal State in the Muslim World, Washington 2008, s. 33–39.

9 M. Özcan, Harmonizing Foreign Policy. Turkey, the EU and the Middle East, Hampshire, Burlington 2008, s. 82.

Page 180: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

183Wpływ położenia geopolitycznego na politykę zagraniczną Turcji

Inaczej sytuacja zaczęła wyglądać po zakończeniu „zimnej wojny”. Państwo tureckie, jak wiele innych krajów, musiało na nowo zdefiniować swoją tożsamość międzynarodową. Zachowało istotne znaczenie geostrategiczne dla zachodnich uczest-ników stosunków międzynarodowych. Przede wszystkim nadal odgrywało dużą rolę w polityce USA i NATO w regionach sąsiadujących z Turcją – szczególnie na Bli-skim Wschodzie. Stany Zjednoczone i Sojusz mogły wykorzystywać bliskość tery-torialną i wieloletnie kontakty państwa tureckiego z sąsiadami do realizacji swoich celów w regionie.

Turcja mogła kontynuować przemiany w polityce zagranicznej, zapoczątkowane za rządów Özala, zwłaszcza że po zakończeniu „zimnej wojny” zniknął istotny czyn-nik podziału na dwa przeciwstawne bloki. Premier, a u schyłku życia prezydent Tur-cji, spowodował bowiem aktywizację tego państwa na arenie międzynarodowej, m.in. dzięki ekspansji gospodarczej w regionach sąsiadujących z Turcją. Miało to miejsce na kierunku „zachodnim” (w 1987 r. Turcja złożyła wniosek o członkostwo w EWG), lecz nie tylko – to wtedy podjęto pierwsze kroki w celu realizacji projektu współpracy czarnomorskiej, a państwo tureckie zaczęło przedstawiać pewne propozycje dotyczące bliskowschodniego procesu pokojowego10.

Turcja znalazła się w latach 90. XX wieku w nowej sytuacji państwa sąsiadu-jącego z regionami niestabilnymi przez konflikty (Bałkany, Bliski Wschód, Kaukaz Południowy) i posiadającego dodatkowo problemy wewnętrzne w sferze bezpieczeń-stwa związane z działalnością PKK (oraz radykalnych ugrupowań islamistycznych, jak turecki Hizbullah). Pozostawanie w niestabilnym sąsiedztwie nie musiało samo w sobie oznaczać, że położenie geopolityczne Turcji stawało się dla niej problemem. Jednak tak się po trosze stało w związku z tym, że sytuacja pozimnowojenna nie spo-wodowała koniecznych przewartościowań w doktrynie polityki zagranicznej Turcji. Stała się ona w nowej sytuacji międzynarodowej „pozimnowojennym wojownikiem” czy też „mocarstwem regionalnym, nastawionym na konflikt” (ang. coercive regio-nal power), charakteryzującym się kilkoma cechami. Państwo to nadal prowadziło politykę zagraniczną poprzez wąskie elity państwowe (z bardzo istotnym wpływem armii i Rady Bezpieczeństwa Narodowego), które za nadrzędną wartość uznawały bezpieczeństwo narodowe. Wpływ zasady kemalizmu – nacjonalizmu – powodował, że bezpieczeństwo to stawało się wręcz dogmatem. W związku z tym elity postrze-gały niestabilne otoczenie zewnętrzne jako zagrożenie, przy jednoczesnym poczuciu opuszczenia przez Zachód. Realizm nadal odgrywał więc w działaniach zewnętrznych Turcji kluczową rolę. Była to polityka reaktywna, mająca na celu zachowanie status quo. Opierała się w dużej mierze na środkach hard power, co wiązało się z uwzględ-nianiem możliwości groźby użycia siły lub jej użycia w kontaktach z sąsiadują-cymi regionami. Turcja mogła więc stać się źródłem destabilizacji i zagrożeniem dla

10 K. Kirişçi, Turkey’s Foreign Policy in Turbulent Times, „Chaillot Paper” 2006, nr 92, www.iss-eu.org/chaillot/chai92.pdf (17.07.2011), s. 11–12.

Page 181: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

184 Adam Szymański

bezpieczeństwa sąsiednich regionów. Nie była skłonna włączać się w rozwiązywanie konfliktów regionalnych, stając często po jednej z ich stron. Działaniami zewnętrznymi tego państwa kierowała logika „wygrana jednej ze stron – przegrana drugiej strony”11.

Realizacja tych zasad polityki zagranicznej w praktyce nie prowadziła więc do zacieśniania kontaktów z regionami sąsiadującymi z Turcją, do czego predestynowało ją geopolityczne położenie, ale do sporów i napiętych relacji z bliższymi i dalszymi sąsiadami. Kwestia kurdyjska i walka z PKK były przyczyną interwencji Turcji w pół-nocnym Iraku oraz napiętych relacji z Iranem, Syrią (w 1998 r. niewiele brakowało, aby Turcja podjęła działania militarne wobec tego państwa) oraz Rosją. Połowa lat 90. XX wieku to także okres złych stosunków z Grecją – w związku z trwającymi do dziś sporami o szelf kontynentalny oraz wody terytorialne i przestrzeń powietrzną (Turcja w 1996 r. była blisko wojny z Grecją o kilka wysepek na Morzy Egejskim), a także brakiem elastyczności Turcji w kwestii cypryjskiej (to w związku z nią państwo turec-kie groziło atakiem na rosyjskie rakiety S-300, które miały być rozmieszczone w połu-dniowej części Cypru). Zacieśnianie relacji turecko-izraelskich oraz dodatkowo spory turecko-iracki i turecko-syryjski o dostęp do wód Tygrysu i Eufratu prowadziły do pogarszania kontaktów Turcji ze światem arabskim, co znalazło wyraz w krytyce tego państwa na szczycie Organizacji Konferencji Islamskiej pod koniec 1997 r., opusz-czonym przedwcześnie przez prezydenta Süleymana Demirela. Taka sytuacja wzmac-niała przekonanie Turcji o otoczeniu przez sojusz Grecji, Rosji, Syrii, Iranu i Armenii (w związku z konfliktem w Górskim Karabachu). Ponadto, w latach 1997–1998 ochło-dzeniu uległy relacje z Unią Europejską, po tym, jak na szczycie Rady Europejskiej w Luksemburgu w grudniu 1997 r. Turcja nie znalazła się na liście kandydatów do członkostwa w UE. Zawieszono wtedy dialog polityczny między UE a Turcją (rów-nież w przypadku partnera unijnego ważnym czynnikiem był problem kurdyjski)12. Ponadto, nawet jeśli Turcja próbowała rozwijać kontakty z sąsiadami, to czyniła to z pozycji państwa, które chce narzucić swoją politykę innym krajom. Miało to np. miejsce na początku lat 90. XX wieku w byłych republikach radzieckich, powiązanych etnicznie z Turcją. Próby narzucania wzorców ustrojowych i relacji na bazie związków kulturowych spotkały się z negatywną reakcją ze strony choćby państw kaukaskich, które nie chciały kolejnego „wielkiego brata”, dyktującego im sposób postępowania.

Jak wynika z tego krótkiego zarysu, uwarunkowanie polityki zagranicznej Turcji, jakim jest jej położenie geopolityczne, przestało współgrać w latach 90. XX wieku z innymi czynnikami determinującymi relacje zewnętrzne tego państwa. Właściwemu wykorzystywaniu pozycji geopolitycznej przez rząd turecki po zlikwidowaniu podziału na dwa przeciwstawne bloki państw nie sprzyjał wzrastający wpływ w tym czasie

11 Ibidem, s. 12–14; por. Z. Öniş, Turkey and the Middle East after September 11, „Turkish Policy Quarterly” 2003, nr 4, s. 84–85.

12 K. Kirişçi, Turkey’s Foreign Policy…, op. cit., s. 13–18. O specyfice polityki zagranicznej Turcji zaraz po zakończeniu „zimnej wojny” szerzej zob. F. Aksu, Türk Dış Politikasında Zorlayıcı Diplomasi, Ankara 2008, s. 194–287.

Page 182: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

185Wpływ położenia geopolitycznego na politykę zagraniczną Turcji

problematycznych uwarunkowań historycznych oraz czynnik ideologiczny. Nie poma-gał ponadto nieco osłabiony potencjał Turcji – związany nie tylko z wewnętrznymi problemami bezpieczeństwa państwa, ale i słabymi oraz często zmieniającymi się rzą-dami. Geopolityczne położenie Turcji wiązało się w latach 90. XX wieku z dylema-tem wzmacnianym przez fakt, że państwo to nie było wystarczająco europejskie dla Europy i zbyt europejskie (czy też zachodnie) dla „Wschodu”.

2. Geograficzny wymiar doktryny „strategicznej głębi”

Przewartościowanie polityki zagranicznej Turcji nastąpiło dopiero pod koniec lat 90. XX wieku, kiedy zaczęła być ona bardziej aktywna na arenie międzynarodowej, w różnych wymiarach i obszarach geograficznych. Ten początek nowej polityki zagra-nicznej Turcji wiązał się z osobą jej ministra spraw zagranicznych İsmaila Cema i rzą-dami premiera Bülenta Ecevita (lata 1999–2002)13. Polityka zagraniczna Turcji wyraź-nej zmianie uległa po objęciu rządów przez Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (Adalet ve Kalkınma Partisi – AKP) w listopadzie 2002 r. Zaczęła być kształtowana przede wszystkim przez doktrynę „strategicznej głębi” (tur. stratejik derinlik), wypracowaną przez Ahmeta Davutoğlu, doradcę premiera Recepa Tayyipa Erdoğana, a od maja 2009 r. ministra spraw zagranicznych Turcji14.

Według Davutoğlu, owa „strategiczna głębia” ma w przypadku każdego państwa dwa wymiary: historyczny oraz geograficzny. Pierwszy wymiar wiąże się ze znajdo-waniem się w „epicentrum historycznych wydarzeń”. „Historyczna głębia” oznacza więc posiadanie przez dane państwo historycznej spuścizny, która kształtuje jego dzia-łania na arenie międzynarodowej. Polityka zagraniczna Turcji powinna być warunko-wana, według Davutoğlu, przez spuściznę Imperium Osmańskiego. Ze względu na nią kraj nad Bosforem odznacza się również „geograficzną głębią”, która umiejscawia to państwo „w centrum wielu wpływów geopolitycznych”.

„Geograficzna głębia” dotyczy więc położenia geopolitycznego danego pań-stwa. Nowa doktryna polityki zagranicznej Turcji szczególnie akcentuje to uwarun-kowanie obok nierozerwalnie z nim związanych doświadczeń historycznych. Istotą doktryny „strategicznej głębi” jest wykorzystywanie położenia do prowadzenia wie-lowektorowej polityki zagranicznej. Oznacza to, że państwo tureckie nie powinno koncentrować się na jednym regionie lub państwie oraz być od nich zależnym, ale powinno równą wagę przywiązywać do wszystkich najważniejszych kierunków i prowadzić niezależną politykę zagraniczną. Nie może dbać o rozwój stosunków z Zachodem – Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi, nie zacieśniając ich jed-nocześnie z regionami Bałkanów, Kaukazu Południowego i Bliskiego Wschodu oraz

13 N. Uslu, Turkish Foreign Policy in the Post-Cold War Period, New York 2004, s. 10–11 i 17.14 A. Davutoğlu, Stratejik Derinlik, Türkiye’nin Uluslararası Konumu, İstanbul 2009.

Page 183: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

186 Adam Szymański

z państwami w basenach Morza Czarnego, Śródziemnomorskiego (wschodnia część) czy Kaspijskiego15. To wyklucza „amerykocentryzm” czy „europocentryzm” w poli-tyce zagranicznej Turcji, o który do pewnego stopnia można było posądzać Turcję w okresie „zimnej wojny”. Trzeba raczej mówić o „ankarocentryzmie”16. Warto zazna-czyć, że wynika on tak naprawdę nie tylko z „historycznej i geograficznej głębi”, lecz także z procesu globalizacji i wzrostu znaczenia podmiotów znajdujących się poza Europą i USA.

Odkrycie na nowo „historycznej i geograficznej tożsamości” Turcji oraz powią-zane z tym zrównoważone podejście do wszystkich głównych regionalnych czy glo-balnych aktorów umożliwia, według Davutoğlu, prowadzenie przez państwo turec-kie aktywnej polityki w bliższym i dalszym sąsiedztwie. Położenie geopolityczne jest w tym sensie „błogosławieństwem” – szansą na odgrywanie roli mocarstwa regionalnego17.

Wykorzystywanie położenia geopolitycznego nie ma jednak polegać na wzmac-nianiu roli Turcji jako „pomostu” między Wschodem a Zachodem. Termin ten jest odrzucany przez Turków, m.in. przez samego Davutoğlu, gdyż pomost nie należy tak naprawdę ani do jednego, ani drugiego brzegu, podczas gdy państwo tureckie jest mocno zakorzenione pod wieloma względami zarówno w Europie, jak i Azji. Zgodnie z obecną doktryną polityki zagranicznej mówi się raczej o Turcji jako „pań-stwie centralnym”, tj. aktorze znajdującym się w centrum najważniejszych proce-sów rozgrywających się na arenie międzynarodowej i mającym wpływ na te procesy (tur. merkez ülke)18. Rola międzynarodowa Turcji nie ma się więc ograniczać do bycia wielowymiarowym pośrednikiem, a jej aspiracje wykraczają poza aspekt regionalny, obejmując też poziom globalny.

Realizacja doktryny „strategicznej głębi”, w tym nacisk na wykorzystywanie położenia geopolitycznego, oprócz wielowektorowości i wielowymiarowego aktywi-zmu pociąga za sobą stosowanie również innych zasad w polityce zagranicznej. Jest ona prowadzona przez znacznie szersze grono osób niż elity państwowe (widać wyraź-nie udział społeczeństwa obywatelskiego), co zwiększa potencjał Turcji i możliwość zacieśniania kontaktów z wieloma podmiotami w różnych dziedzinach. Dla realiza-cji nowej doktryny niezbędne jest też: dbanie o dobre relacje z sąsiadami (zgodnie z mottem „zero problemów z sąsiadami”), aby stabilizować najbliższe sąsiedztwo, preferowanie stosowania pokojowych środków działania (narzędzi soft power), jak np. przedsięwzięcia gospodarcze czy dyplomacja – uprawiana w wymiarach dwu-stronnym i wielostronnym, który umożliwia wzrost znaczenia Turcji w organizacjach

15 A. Murinson, The Strategic Depth Doctrine of Turkish Foreign Policy, „Middle Eastern Studies” 2006, t. 42, nr 6, s. 951–953.

16 G.E. Fuller, The New Turkish Republic…, op. cit., s. 165–171.17 A. Murinson, The Strategic Depth Doctrine…, op. cit., s. 953.18 A. Davutoğlu, Turkey’s Foreign Policy Vision: An Assessment of 2007, „Insight Turkey” 2008, t. 10,

nr 1, s. 79–84.

Page 184: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

187Wpływ położenia geopolitycznego na politykę zagraniczną Turcji

międzynarodowych, elastyczne podejście do kategorii bezpieczeństwa państwowego oraz filozofia obustronnej wygranej19.

Te zasady polityki zagranicznej są wcielane w życie od 2002 r., z lepszym lub gorszym skutkiem20. Turcja rozwija stosunki ze wszystkimi regionami sąsiadującymi z tym państwem, dążąc jednocześnie do rozwiązywania sporów z państwami z naj-bliższego otoczenia zewnętrznego. Najlepszym przykładem są kontakty z państwami bliskowschodnimi – na poziomie bilateralnym i w ramach organizacji międzynarodo-wych, szczególnie Organizacji Konferencji Islamskiej, której sekretarzem generalnym jest od 2005 r. przedstawiciel Turcji – Ekmeleddin İhsanoğlu. Państwu temu udało się zacieśnić relacje z takimi sąsiadami, jak Syria, Iran czy Irak (również z kurdyjskimi władzami regionalnymi w północnym Iraku), rozwiązując wiele kwestii spornych za pomocą środków dyplomatycznych (np. w przypadku Syrii spory o prowincję Hatay, wody Eufratu i Tygrysu czy o kwestie zwalczania PKK)21. To samo dotyczy Rosji (w przypadku której kluczowa jest współpraca w sektorze energetycznym) czy, szcze-gólnie w ostatnich latach, Bałkanów, w tym trudnego partnera, jakim jest Serbia22. Nie zawsze inicjatywy kończą się sukcesem, co pokazuje przykład Armenii, z którą Turcja, co prawda, podpisała w 2009 r. dwa protokoły o nawiązaniu i rozwoju stosun-ków dyplomatycznych, ale nie weszły one w życie23. Kaukaz Południowy jest zresztą regionem, w którym realizacja doktryny „strategicznej głębi” napotyka najwięcej trud-ności, m.in. ze względu na rolę Rosji. Również stosunki z Grecją nadal obarczone są wieloma problemami, jednak po 1999 r. uległy one wyraźnej poprawie24.

W wielu przypadkach Turcji udaje się zacieśniać stosunki w wymiarze politycz-nym, podnosząc je do poziomu zbliżonego do „strategicznych partnerstw”. Objawia się to rozwojem instytucji konsultacyjnych i zwiększaniem częstotliwości regularnych spotkań, również na najwyższym szczeblu. Jednak głównym obszarem zacieśniania kontaktów jest gospodarka. Przede wszystkim relacje Turcji z regionami z nią sąsia-dującymi charakteryzuje dynamicznie rozwijający się handel. Posługując się ponownie

19 Ibidem, s. 79–84; B. Duran, JDP and Foreign Policy as an Agent of Transformation, w: M. H. Yavuz (red.), The Emergence of a New Turkey. Democracy and the AK Parti, Salt Lake City 2006, s. 290–294.

20 O tureckiej polityce zagranicznej za rządów AKP szerzej zob. A. Szymański, Polityka zagranicz-na Turcji w latach 2007–2009: kontynuacja czy zmiana?, „Polski Przegląd Dyplomatyczny” 2009, nr 2, s. 45–80.

21 A. Ayata, Türkiye’nin Orta Doğu Politikası, w: M. Ercan (red.), Değişen Dünyada Türk Dış Politikası, op. cit., s. 180–188.

22 Szerzej zob. M. Ercan, Türk Dış Politikasında Rusya, w: M. Ercan (red.), Değişen Dünyada Türk Dış Politikası, op. cit., s. 125–145; T. Żornaczuk, Polityka Turcji wobec Bałkanów Zachodnich i jej znaczenie dla relacji z Unią Europejską, w: A. Szymański (red.), Turcja i Europa – wyzwania i szanse, Warszawa 2011, s. 201–226.

23 Szerzej zob. T. Sikorski, A. Szymański, Porozumienie armeńsko-tureckie o normalizacji stosunków, „Biuletyn” (PISM), nr 57, 15 października 2009 r., www.pism.pl/files/?id_plik=764 (18.07.2011).

24 Szerzej zob. A. Evin, The Future of Greek-Turkish Relations, „South European and Black Sea Stud-ies” 2005, t. 5, nr 3, s. 395–404.

Page 185: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

188 Adam Szymański

przykładem Bliskiego Wschodu, warto wskazać, że w 2007 r. eksport turecki do państw tego regionu (w języku angielskim kategoria Near and Middle East) wyno-sił około 15 miliardów USD, a w 2010 r. – już ponad 25 miliardów USD. Import z regionu to około 12 miliardów USD w 2007 r. i 16 miliardów USD w 2010 r.25 Wzrost obrotów handlowych dotyczy też innych regionów, podobnie jak dążenie do ustanowienia stref wolnego handlu oraz znoszenie obowiązku wizowego w kontak-tach z poszczególnymi państwami. Trzeba jednak podkreślić, iż choć jednocześnie zmniejsza się udział handlu z UE w całkowitych obrotach Turcji, to jednak nadal Unia zajmuje pierwsze miejsce wśród tureckich partnerów handlowych. Handel staje się głównym narzędziem działań zewnętrznych Turcji, co powoduje, że zyskuje ona miano „państwa handlowego” (ang. trading state), czyli takiego, „którego polityka zagraniczna jest w coraz większym stopniu kształtowana przez gospodarkę i którego handel zagraniczny zajmuje coraz ważniejszą pozycję w PNB”26.

Z punktu widzenia położenia geopolitycznego ważne jest podkreślenie rozwoju kon-taktów Turcji w sektorze energetycznym. Szczególne znaczenie ma odgrywanie przez państwo tureckie roli korytarza tranzytowego dla surowców energetycznych do Europy z Bliskiego Wschodu, Kaukazu Południowego oraz Azji Środkowej. Jest to korzystne dla UE ze względu na dążenie państw europejskich do dywersyfikacji źródeł przesyłu energii oraz ich szlaków. Jednak ambicje Turcji wykraczają poza tę rolę. Podjęła ona sta-rania o zdobycie pozycji energetycznego węzła tranzytowego, przeładunkowego i dys-trybucyjnego27. Takie aspiracje Turcji wpisują się w koncepcję „państwa centralnego” Davutoğlu – Turcja dzięki osiągnięciu roli węzła energetycznego będzie mieć duży wpływ na politykę energetyczną w skali regionalnej, a do pewnego stopnia nawet glo-balnej oraz na zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego poszczególnym państwom.

Jeśli mówić o roli Turcji jako pośrednika w sferze politycznej, wykorzystują-cego swoje geopolityczne położenie, to nie będzie to pośrednictwo w przekazywaniu rozwiązań ustrojowych, tzw. tureckiego modelu – utrudniają to bowiem odmienne doświadczenia historyczne Turcji, jej systemowe problemy wewnętrzne oraz często niechętna postawa państw mogących czerpać tureckie wzorce28. Będzie to raczej rola państwa włączającego się w rozwiązywanie konfliktów regionalnych dzięki odgrywa-niu roli mediatora. Chodzi tu w dużej mierze o wąski zakres działań mediacyjnych

25 Dane za: Foreign Trade by Country Groups, Turkish Statistical Office, www.turkstat.gov.tr/VeriBil-gi.do?tb_id=12&ust_id=4 (19.05.2011).

26 K. Kirişçi, Turkey’s “Demonstrative Effect” and the Transformation of the Middle East, „Insight Turkey” 2011, t. 13, nr 1, s. 37. Szerzej zob. idem, The Transformation of Turkish Foreign Policy: The Rise of the Trading State, „New Perspectives on Turkey” 2009, nr 40, s. 29–57.

27 Szerzej zob. np. J. Roberts, Turkey as a Regional Energy Hub, „Insight Turkey” 2010, t. 12, nr 3, s. 39–48; E. Wyciszkiewicz, Polityka energetyczna Turcji. Implikacje dla Unii Europejskiej, w: A. Szymań-ski (red.), Turcja i Europa…, op. cit., s. 271–294.

28 Por. A. Balcer, Turecki model, „Policy Paper” marzec 2011 r., demosEuropa, www. Demoseuropa.eu/index.php?option=com_content&view=article&id=7978&Itemid=155 (19.07.2011).

Page 186: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

189Wpływ położenia geopolitycznego na politykę zagraniczną Turcji

przez stosowanie strategii „komunikacyjno-wspomagającej”, aby ułatwić komunika-cję i porozumienie między spornymi stronami29. W ostatnich kilkunastu latach Tur-cja z większym lub mniejszym powodzeniem dążyła do ułatwienia porozumienia w następujących konfliktach oraz sporach międzypaństwowych i wewnątrzpaństwo-wych (szczególnie na Bliskim Wschodzie): izraelsko-palestyńskim, izraelsko-syryj-skim, iracko-syryjskim, między Fatahem i Hamasem w Autonomii Palestyńskiej, szy-itami i sunnitami w Iraku oraz Bahrajnie, między rządem a opozycją w krajach Afryki Północnej (np. w Libii), między „społecznością międzynarodową” a Iranem w kwe-stii irańskiego programu nuklearnego oraz między Pakistanem i Afganistanem, Rosją i Gruzją, jak również między Serbią a Bośnią i Hercegowiną oraz Serbią i Kosowem. W związku z tureckimi działaniami mediacyjnymi można określić Turcję mianem „państwa negocjującego” (ang. negotiating state)30.

Położenie Turcji między „Wschodem” a „Zachodem” predestynuje ją do odgry-wania roli promotora dialogu między „światem zachodnim” a „światem islamu” oraz inicjatora działań, mających rozładowywać napięcia na tle kulturowym. W 2002 r. rząd turecki zorganizował Forum Stambulskie z udziałem państw Organizacji Konferencji Islamskiej, UE oraz krajów kandydujących do Unii, którego celem było promowanie harmonii i zrozumienia między cywilizacjami. Turcja razem z Hiszpanią odgrywa kluczową rolę w inicjatywie ONZ „Sojusz cywilizacji”. Realizację przedsięwzięcia rozpoczęto w 2005 r. Wpisywał się w nie list premiera Erdoğana oraz szefa rządu hisz-pańskiego José Luisa Rodrigueza Zapatero, opublikowany w „International Herald Tri-bune”, w którym obaj politycy podkreślili konieczność znalezienia równowagi między wolnością słowa a respektowaniem uczuć religijnych. Było to nawiązanie do opubliko-wania karykatur Mahometa przez jedną z duńskich gazet – „Jyllands-Posten” we wrze-śniu 2005 r. Na kolejnych spotkaniach Sojuszu Turcja proponowała konkretne rozwią-zania na rzecz dialogu cywilizacji, minimalizujące jednocześnie problem karykatur, np. nadawanie audycji w telewizji satelitarnej, przedstawiających poszczególne cywili-zacje, włączanie podręczników o historii cywilizacji do programów nauczania w pań-stwach skupionych w ONZ i poparcie wolności prasy. Niezależnie od słabości Sojuszu (niechęć wielu państw do aktywnego uczestnictwa, rozbieżność celów Turcji i Hiszpa-nii, kontrowersyjna nazwa przedsięwzięcia oraz brak objęcia nim innych cywilizacji niż zachodnia i islamska), aktywność Turcji w tej inicjatywie stanowi kolejny przykład wykorzystywania jej położenia geopolitycznego do prowadzenia polityki zagranicznej31.

29 Szerzej zob. A. Szymański, Turkey’s Role in the Resolution of the Middle East Conflicts, „Interna-tional Issues & Slovak Foreign Policy Affairs” 2011, t. 20, nr 2, s. 71–84.

30 Pojęcie „państwa negocjującego” pojawiało się w dyskusjach w czasie konferencji pt. „21. Yüzyılda Türkiye. Yeni Bir Dış Politika” („Turcja w XXI wieku. Nowa polityka zagraniczna”), w Stambule, 12 maja 2011 r., w której brał udział autor niniejszego artykułu.

31 Szerzej zob. Alliance of Civilizations, www.unaoc.org (27.06.2009); A. Balcı, N. Miş, Turkey’s Role in the Alliance of Civilizations: A New Perspective in Turkish Foreign Policy?, „Turkish Studies” 2008, t. 9, nr 3, s. 392–396.

Page 187: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

190 Adam Szymański

To wszystko powoduje, że znaczenie strategiczne Turcji jest jednym z najwięk-szym jej atutów w stosunkach zewnętrznych. Nawet państwa będące oponentami jej członkostwa w UE uznają ten atut, choć nie stanowi on argumentu, mogącego zmie-nić stanowisko tych państw w kwestii tureckiej akcesji. Położenie geopolityczne jest więc szansą dla Turcji, którą potrafi wykorzystywać. Nie oznacza to jednak, że to uwarunkowanie będzie dla Turcji „błogosławieństwem” na zawsze – wszystko zależy od tego, czy uda się jej zidentyfikować i usunąć słabe punkty związane z realizacją doktryny polityki zagranicznej.

3. Słabości doktryny „strategicznej głębi”

Do realizacji nowej tureckiej polityki zagranicznej, związanej z wykorzystywaniem położenia geopolitycznego, można mieć pewne zastrzeżenia. Warto wskazać na takie kwestie, jak nadmierna ambicja i asertywność oraz zbyt idealistyczne podejście do relacji zewnętrznych, nadmierna pewność siebie i samodzielność związana ze skłon-nością do podejmowania różnych przedsięwzięć międzynarodowych w pojedynkę, problem spójności i klarowności tureckiej polityki zagranicznej (i w związku z tym wiarygodności Turcji) oraz koncentracja na krótkookresowych korzyściach wewnętrz-nych i regionalnych przy podejmowaniu działań zewnętrznych.

Turcja dąży do rozwijania działań zewnętrznych we wszystkich możliwych kie-runkach. Chce wykazywać się inicjatywą w jak największej liczbie przedsięwzięć na różnych płaszczyznach w regionach sąsiadujących bezpośrednio z tym państwem. Dąży do działań mediacyjnych, gdzie tylko pojawia się spór czy istnieje konflikt. Warto zwrócić uwagę na to, że aktywny rozwój stosunków Turcji dotyczy, zgodnie z globalnymi ambicjami, nie tylko najbliższego sąsiedztwa, ale też państw, które są położone nieco dalej w danych regionach (np. w odniesieniu do Bliskiego Wschodu dotyczy to państw Zatoki Perskiej) lub znajdują się w odległych częściach świata, na innych kontynentach (np. Afryka, Ameryka Południowa). Turcja jest ponadto aktywna w różnych gremiach międzynarodowych.

Trzeba jednak zadać pytanie, czy nie są to zbyt wygórowane ambicje i zbyt nadmierna asertywność. Jak wspomniano we wstępie, Turcja ma duży potencjał ludnościowy i gospodarczy, który współgra z korzystnym położeniem geopolitycz-nym. Jednak możliwości tego państwa są ograniczone – wewnętrznie i zewnętrz-nie. Dobrym przykładem są działania mediacyjne państwa tureckiego. Nie zawsze jego zasoby ekonomiczne czy ludzkie są wystarczające, aby skłonić strony kon-fliktów bliskowschodnich do kontaktu i rozmów. Rząd turecki nie miał np. odpo-wiednich środków do przekonania Hamasu do zajęcia bardziej koncyliacyjnego stanowiska, więc jego działania ograniczyły się do zabiegów retorycznych oraz słownych porad pod adresem lidera tego palestyńskiego ugrupowania Chalida

Page 188: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

191Wpływ położenia geopolitycznego na politykę zagraniczną Turcji

Miszala32. Ponadto, Turcja nie jest jedynym państwem aspirującym do roli pośrednika między zwaśnionymi stronami konfliktów w różnych regionach. Tę rolę chcą odgrywać i niejednokrotnie z powodzeniem odgrywają inne państwa regionalne, np. Egipt, który tradycyjnie pełni funkcję mediatora na Bliskim Wschodzie, oraz główni rozgrywający – USA, Rosja (zwłaszcza na Kaukazie Południowym), czy poszczególne państwa UE.

Turcja ma prawo prowadzić jako suwerenne państwo samodzielną politykę zagra-niczną. Jednak nadmierna samodzielność może być czasem niekorzystna dla intere-sów tego państwa. Ten problem pojawia się np. przy kwestii irańskiego programu nuklearnego. Turcja, chcąc wykazać swoją aktywność i zaakcentować samodzielność podpisała trójstronną umowę z Iranem i Brazylią, jak również głosowała przeciwko sankcjom w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Taka polityka, nieuwzględniająca pewnych zobowiązań międzynarodowych, w dłuższej perspektywie może prowadzić do izolacji w stosunkach zewnętrznych33.

Kolejny słaby punkt tureckiej polityki zagranicznej dotyczy jej spójności i jasno-ści, a co za tym idzie, wiarygodności państwa na zewnątrz. Turcja, wykorzystując swoje położenie geopolityczne, chce wpływać na przemiany w państwach sąsiednich regionów – rozwiązywanie konfliktów czy demokratyzację i stabilizację gospodar-czą. Jednak zauważalny jest często brak spójności między stawianymi celami a ich realizacją lub brak konsekwencji we wcielaniu w życie danej zasady. Turcja chce być mediatorem między stronami regionalnych konfliktów, a przy strategii „komunika-cyjno-wspomagającej” potrzebna jest do tego bezstronność. Tymczasem w konflikcie izraelsko-palestyńskim Turcja nie ukrywa swojego poparcia dla Autonomii Palestyń-skiej, również w związku z pogorszeniem się stosunków z Izraelem po 2008 r. Od tego czasu strategia „komunikacyjno-wspomagająca” jest zastępowana przez niezbyt efektywną rolę państwa opowiadającego się wyraźnie po jednej stronie, ujawniającego własne interesy i używającego środki perswazji i przymusu na pograniczu narzędzi hard power (ang. principle power mediator). Rola Turcji, opowiadającej się wyraź-nie po stronie arabskiej, ogranicza się więc do wysiłków w celu przekonania Hamasu do zajęcia bardziej koncyliacyjnego stanowiska i wyjaśniania mu „optyki zachod-niej” oraz do wysyłania negatywnych sygnałów Izraelowi34. Taka strategia pokazuje brak spójności i konsekwencji w polityce zagranicznej Turcji, która w założeniu ma być neutralnym mediatorem, stosującym środki soft power, ale nie zawsze stosuje te zasady. Podobny dylemat neutralności występuje w przypadku konfliktu w Górskim Karabachu na Kaukazie Południowym, w przypadku którego Turcja opowiada się wyraźnie po stronie Azerbejdżanu.

32 M.B. Altunışık, E. Cuhadar, Turkey’s Search for a Third Party Role in Arab-Israeli Conflicts: A Neu-tral Facilitator or a Principal Power Mediator?, „Mediterranean Politics” 2010, t. 15, nr 3, s. 385.

33 Z. Öniş, Multiple Faces of the ‘New’ Turkish Foreign Policy: Underlying Dynamics and a Critique, „Insight Turkey” 2011, t. 13, nr 1, s. 61.

34 M.B. Altunışık, E. Cuhadar, Turkey’s Search for a Third Party Role, op. cit., s. 385–388.

Page 189: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

192 Adam Szymański

Jeśli chodzi o dążenie do stabilizacji politycznej i gospodarczej bliższych i dal-szych sąsiadów, to problemy spójności oraz jasności tureckiej polityki zagranicznej oraz wiarygodności jako partnera, kierującego się pewnymi stałymi zasadami w poli-tyce zagranicznej, pojawiły się w czasie zaangażowania w Afryce Północnej w 2011 r. Dobre stosunki z dyktatorami z państw regionu, szczególnie w sferze gospodarczej, utrudniały Turcji zajęcie jasnego stanowiska, np. w Libii. Brak przez długi czas sta-nowczej negatywnej postawy wobec Muammara Kaddafiego oraz wyraźnego poparcia dla przemian demokratycznych (co nastąpiło dopiero na początku lata 2011 r. w trak-cie wizyty Davutoğlu w głównym mieście opozycji, zamknięcie ambasady w Trypoli-sie oraz zamrożenie kont bankowych libijskich dygnitarzy35) podważył zaufanie opo-zycji w Benghazi wobec Turcji jako wiarygodnego partnera, wspierającego demokra-cję w regionach z nią sąsiadujących. Nie jedyny to przykład takiej postawy tureckiej – wystarczy spojrzeć na poparcie Turcji udzielane irańskiemu prezydentowi Mahmu-dowi Ahmadineżadowi czy sudańskiemu przywódcy Omarowi Al-Basziremu. Z tego samego powodu trudno będzie rozmawiać tureckim dyplomatom z opozycją syryjską, pomimo takich gestów, jak goszczenie w Antalyi jej przedstawicieli (jednak nie ze wszystkich głównych sił opozycyjnych)36.

Słaby punkt tureckiej polityki zagranicznej stanowi jej częsta krótkowzroczność. Najlepiej pokazuje ją kwestia coraz bardziej napiętych stosunków turecko-izraelskich. W związku z takimi wydarzeniami, jak np. konflikt w Strefie Gazy na przełomie 2008 i 2009 r., czy przede wszystkim atak izraelskich komandosów na statek „Mavi Mar-mara” w maju 2010 r., Turcja zajmuje twarde stanowisko wobec Izraela i obniżyła rangę kontaktów poprzez wycofanie ze swojej placówki dyplomatycznej ambasadora (kierują nią chargé d’affaires). Widoczna jest też emocjonalna retoryka, szczególnie autorstwa premiera Erdoğana, czego najlepszym przykładem był szczyt ekonomiczny w Davos w styczniu 2009 r. W czasie jego trwania miała miejsce ostra wymiana zdań między premierem Erdoğanem i prezydentem Izraela Szymonem Peresem oraz opusz-czenie przed czasem panelu konferencji przez tego pierwszego polityka37. Takie działa-nia przynoszą pożądane rezultaty w krótkiej perspektywie czasowej – wzrasta poparcie dla tureckiego premiera w kraju oraz popularność Turcji w regionie bliskowschodnim. Jednak trzeba też brać pod uwagę długoterminowe cele i interesy państwa – wśród nich znajduje się zaś utrzymywanie poprawnych relacji z Izraelem.

35 F. Özerkan, Davutoğlu delights Libyans in Benghazi’s Tahrir Square, „Hurriyet Daily News” z 4 lipca 2011 r., www.hurriyetdailynews.com/n.php?n=davutoglu-delights-libyans-in-benghazi8217s-tahrir-square-2011-07-04 (04.07.2011).

36 S. Küçükkoşum, Syrian opposition gather in Antalya to set up ‘transitional council, „Hürriyet Daily News” z 30 maja 2011 r., www.hurriyetdailynews.com/n.php?n=syrian-opposition-gather-in-antalya-to-set-up-a-8220transitional-council8221-2011-05-30 (20.07.2011).

37 Z.Y. Bölükbaşı, Türkiye-İsrail İlişkileri, w: M. Ercan (red.), Değişen Dünyada Türk Dış Politikası, op. cit., s. 230–237.

Page 190: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

193Wpływ położenia geopolitycznego na politykę zagraniczną Turcji

* * *

Turecka polityka zagraniczna w XXI wieku kładzie nacisk na położenie geopoli-tyczne, które przyczynia się do odgrywania przez Turcję roli mocarstwa regionalnego. To uwarunkowanie jest więc szansą, którą potrafi wykorzystywać dla realizacji swo-ich aspiracji międzynarodowych. Doktryna „strategicznej głębi” ma pewne słabości. Jednak Turcja może je niwelować, a tym samym jeszcze lepiej wykorzystywać „geo-graficzną głębię”.

Klucz stanowi polityka bardziej powściągliwa, ostrożna oraz realistyczna, czyli biorąca pod uwagę istniejące realia wewnętrzne i zewnętrzne. Nie chodzi w tym przypadku o powrót do polityki zagranicznej Atatürka, która wynikała z konkretnych uwarunkowań historycznych, odmiennych od obecnej sytuacji międzynarodowej. Jed-nak, po pierwsze, przydatne może okazać się zdefiniowanie pewnych priorytetowych kierunków tureckiej polityki zagranicznej, pomimo jej wielowektorowości. Byłoby to korzystne dla uporządkowania działań zewnętrznych Turcji oraz dla ich jasności dla partnerów zagranicznych, szczególnie zachodnich. Po drugie, przy podejmowa-niu takich przedsięwzięć, jak mediacja między stronami konfliktów regionalnych, ich efektywność wzrosłaby dzięki dokonywaniu pewnej selekcji. Włączanie się z działa-niami mediacyjnymi we wszystkie możliwe spory i konflikty może wpływać negatyw-nie na skuteczność działań tureckich. Pomocna byłaby odpowiedź na pytanie, gdzie działania mediacyjne Turcji mogą przynieść najlepsze rezultaty, a gdzie warto z nich zrezygnować na rzecz innych inicjatyw, np. pomocy humanitarnej czy wsparcia woj-skowego (poza udziałem w działaniach zbrojnych, na które Turcja się nie zgadza – zresztą zgodnie z doktryną polityki zagranicznej). Po trzecie, ta selektywność wiąże się z koniecznością realnej oceny potencjału państwa tureckiego.

Ta ostatnia kwestia dotyka kolejne zagadnienie. Zachowując samodzielność w polityce zagranicznej, warto jednocześnie uwzględniać, że nie zawsze działanie w pojedynkę przynosi pożądane skutki i lepiej działać we współpracy z innymi pod-miotami. Dzięki temu następuje kumulacja potencjałów. Położenie geopolityczne Tur-cji w połączeniu z jej zasobami ludzkimi może być wtedy komplementarne, np. wobec unijnych środków finansowych. Można przypuszczać, że połączone potencjały Tur-cji i UE mogłyby decydować o stabilizacji politycznej i gospodarczej sąsiadującego z nimi regionu38, a w przypadku sporów i konfliktów do przekonania stron do poro-zumienia. Również konkretne propozycje, przyczyniające się do rozwiązania danego konfliktu, lepiej przedstawiać we współpracy z partnerami, aby uniknąć takich sytu-acji, jak porażka tureckiej propozycji zawieszenia broni w czasie wojny w Gazie na przełomie 2008 i 2009 r.

38 Współpraca między Turcją a UE ma miejsce w pewnym sensie w odniesieniu do Bałkanów Za-chodnich – w wyniku działań wspierających europejskie aspiracje państw tego regionu. Zob. T. Żornaczuk, Polityka Turcji wobec Bałkanów Zachodnich…, op. cit., s. 225.

Page 191: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

194 Adam Szymański

Poza tym Turcja ma pewne zobowiązania międzynarodowe, wynikające z człon-kostwa w organizacjach lub z zawieranych umów. Wiąże się z tym, przy zachowa-niu samodzielności, przysługującej suwerennemu podmiotowi międzynarodowemu, konieczność uwzględniania interesów i priorytetów państw NATO czy UE, np. w dzia-łaniach dotyczących irańskiego programu nuklearnego czy w polityce wizowej wobec sąsiadów. Pomocna byłaby odpowiedź na pytanie, jak daleko można odchodzić od podstawowych zasad warunkujących poprawną współpracę w ramach wspólnoty euro-atlantyckiej. Ta kwestia wydaje się truizmem, ale ma duże znaczenie dla zachowa-nia przez Turcję wiarygodności, choćby w kontekście zastanawiania się nad możli-wościami współpracy z UE w polityce zagranicznej. Współpraca Turcji w ramach NATO w kwestii ewentualnej „tarczy antyrakietowej” (po uzgodnieniu warunków tej współpracy uwzględniających tureckie interesy) czy też w czasie interwencji w Libii pokazuje, że Turcja wyciąga wnioski ze wskazanych powyżej nieefektywnych działań w dziedzinie irańskiego programu nuklearnego39.

Turcja nie zawsze może prowadzić konsekwentne działania zewnętrzne, pozo-stające w zgodzie z zasadami nowej polityki zagranicznej. Przykładem jest region Kaukazu Południowego, w którym znaczenie Rosji ogranicza tureckie możliwości. Wtedy jednak z pomocą przychodzą narzędzia dyplomacji publicznej i prowadzenie polityki informacyjnej do wyjaśniania przedsięwzięć Turcji, odchodzących od założeń doktryny, aby były one zrozumiałe dla partnerów zewnętrznych. Jednak, jeśli moż-liwe jest spójne stosowanie założeń „strategicznej głębi”, niezbędna jest umiejętność podejmowania strategicznych decyzji dzięki analizie bieżących uwarunkowań i okre-śleniu, co jest ważniejsze dla rządu tureckiego ze względu na długofalowe interesy40. Ponownie pojawia się tu potrzeba ustalenia priorytetów oraz bilansu zysków i strat.

W tym miejscu należy podnieść ostatnią ważną kwestię. W pewnych okresach zauważalna jest krótkowzroczność polityki Turcji, polegająca na dążeniu do uzyska-nia poparcia w kraju i w regionie, oraz emocjonalna retoryka (szczególnie wobec Izraela). Dla realizacji doktryny „strategicznej głębi” niekorzystna byłaby przewaga tych aspektów nad racjonalnymi działaniami, opartymi na analizie kosztów i zysków,

39 Szerzej zob. Turkey accedes to a missile defense plan, „Hurriyet Daily News” z 22 listopada 2010 r., www.hurriyetdailynews.com/n.php?n=turkey-accedes-to-a-missile-defense-plan-2010-11-22 (21.07.2011); F. Özerkan, Turkish base to be center of NATO operations in Libya, „Hurriyet Daily News” z 25 marca 2011 r., www.hurriyetdailynews.com/n.php?n=from-opposition-to-assuming-critical-role-in-libya-mis-sion-2011-03-25 (21.07.2011).

40 Jeśli chodzi o przytaczany powyżej przykład Libii, w grę wchodzi odpowiedź na pytanie, czy w okre-sie trwania interwencji NATO i słabnięcia pozycji Kaddafiego, warto było interesy gospodarcze przedkładać nad relacje z państwami zachodnimi oraz wiarygodność jako państwa wspierającego demokrację – nie tylko na Zachodzie i w krajach bliskowschodnich objętych zmianami, ale i w samej Turcji, w której rządząca Par-tia Sprawiedliwości i Rozwoju i bez tego miała problemy z utrzymaniem wizerunku prodemokratycznego ugrupowania. W przypadku Libii Turcja już odpowiedziała sobie na to pytanie, jednak w odniesieniu do Syrii jest to o wiele trudniejsze zadanie, ze względu na interesy polityczne i gospodarcze, łączące państwo tureckie z bliskowschodnim sąsiadem.

Page 192: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

195Wpływ położenia geopolitycznego na politykę zagraniczną Turcji

uwzględniającymi długoterminowe priorytety i strategiczne cele – do jakich należą np. poprawne relacje z Izraelem (i związane z nimi stosunki z USA). Wydarzenia z czerwca 2011 r. pozwalają jednak na stwierdzenie, że państwo to ma tego świa-domość i zaczyna postępować zgodnie ze swoimi długofalowymi interesami. Nowy rząd turecki, na którego działania nie wpływa już sprawa wyborów parlamentarnych (odbyły się one 12 czerwca 2011 r.), podjął inicjatywy, mające na celu poprawę sto-sunków z Izraelem. Przykładowo, pod wpływem władz Turcji z kolejnej flotylli, mają-cej płynąć do Gazy, wycofały się tureckie statki. To spotkało się z pozytywną reakcją władz izraelskich i wpłynęło na gesty pojednawcze z ich strony – np. premier Benjamin Netanyahu oraz Kneset pogratulowali w specjalnych listach premierowi Erdoğanowi zwycięstwa wyborczego. Choć niezbyt przychylna retoryka jest nadal widoczna (głów-nie w wypowiedziach Erdoğana oraz ministra spraw zagranicznych Izraela Avigdora Liebermana), to powyższe gesty świadczą o tym, że realizm w postrzeganiu sytuacji międzynarodowej spycha na dalszy plan zauważalne wcześniej elementy idealistyczne (emocjonalne). Turcja jest świadoma znaczenia stosunków z Izraelem; podobna świa-domość występuje też po stronie izraelskiej41.

41 S. İdiz, Turkey reaches out to the New Middle East, „Hurriyet Daily News” z 4 lipca 2011 r., www.hurriyetdailynews.com/n.php?n=turkey-reaches-out-to-the-new-middle-east-2011-07-04 (21.07.2011).

Page 193: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 194: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Pojęcie sekurytyzacji do terminologii stosunków międzynarodowych zostało wpro-wadzone przez kopenhaską szkołę stosunków międzynarodowych w połowie lat 90. XX wieku1. Ole Wæver posłużył się nim do opisu dynamiki bezpieczeństwa w Euro-pie. Sekurytyzacja pokazuje, że polityka bezpieczeństwa nie zawsze jest wynikiem uwarunkowań obiektywnych, a często jest skutkiem dokonywanego przez polityków subiektywnego wyboru. Oznacza to, że obiektywne zmiany w środowisku stają się przesłanką sekurytyzacji. Kieruje uwagę na to, dlaczego dany problem staje się istotny lub nie w programie politycznym. Kategoria ta wydaje się być szczególnie przydatna w analizie kulturowego wymiaru bezpieczeństwa, które jest elementem ogólnej dyna-miki bezpieczeństwa i sekurytyzacji jego wymiarów niewojskowych.

1. Dynamika zakresu bezpieczeństwa

Pojęcie „bezpieczeństwa”, będąc podstawową kategorią w stosunkach międzyna-rodowych, nadal nastręcza problemy definicyjne. Są one wynikiem jego dynamiki. W zależności od perspektywy, może być ono pojmowane, jako: stan, proces, zjawisko, sytuacja, problem, potrzeba lub cel w polityce państwa i w stosunkach międzynarodo-wych2. Marek Pietraś określa bezpieczeństwo jako dynamiczny proces w „trójkącie”:

1 Szkoła kopenhaska – rozwijana była w ramach tzw. Copenhagen Peace Research Institute (COPRI), działającego w latach 1985–2004, utworzonego przez parlament duński jako niezależna wielodyscyplinarna jednostka badawcza, zajmująca się badaniami w zakresie bezpieczeństwa i pokoju. W 2004 r. COPRI został włączony do Duńskiego Instytutu Studiów Międzynarodowych. Z Instytutem związane były takie nazwiska, jak: Barry Buzan, Ole Wœver, Jaap de Wielde, Morten Kelstrup, Pierre Lamaitre, Egbert Jahn i inni. Termin Szkoła kopenhaska po raz pierwszy został użyty przez Billa McSweeneya.

2 Szeroki przegląd literatury dotyczącej istoty i zakresu bezpieczeństwa przedstawił M. Pietraś w swo-jej książce Bezpieczeństwo ekologiczne w Europie. Studium politologiczne, Lublin 2000, s. 13–43; zob. też

Agata W. Ziętek

KATEGoRIA sekuRytyzacjI W BEZPIECZEńSTWIE KULTURoWyM

Page 195: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

198 Agata W. Ziętek

zagrożenia i wyzwania – wizje i koncepcje – podejmowane działania. W tę dynamikę wkomponowuje się kategoria sekurytyzacji. Wpływając na to, w jaki sposób definiu-jemy sytuację i jakie na jej podstawie podejmujemy działania.

W bezpieczeństwie istotne jest udzielenie odpowiedzi na następujące pytania: czym jest, kogo i czego dotyczy i jak je osiągnąć3. Ponadto, czy bezpieczeństwo trak-tujemy w kategoriach obiektywnego stanu braku zagrożeń, czy naszego przekonania o ich braku4? Niejednokrotnie podkreśla się subiektywny wymiar bezpieczeństwa. Czyni tak Adrian Hyde-Price, przywołując słowa wiersza Lewisa Carrolla, Jabber-wocky (Dziaberliada5), z książki Po drugiej stronie lustra. Dla A. Hydea-Price’a jest to najlepsza metafora, adekwatna do opisu istoty współczesnego bezpieczeństwa, gdzie zagrożenia są trudne do zdefiniowania, mogą być nawet wymyślone6. Już w latach 70. XX wieku Daniel Frei zaproponował model, który okazał się bardzo przydatny dla ukazania istoty bezpieczeństwa, przez analizę jego obiektywnego i subiektywnego wymiaru7. Wyróżnił w nim cztery sytuacje: (1) stan braku bezpieczeństwa, charak-teryzujący się równoczesnym występowaniem dużych zagrożeń zewnętrznych, jak również wewnętrznych, przy równoczesnej świadomości ich występowania, czyli prawidłowym postrzeganiem tych zagrożeń przez decydentów; (2) stan obsesji, cha-rakteryzujący się tym, że przy braku rzeczywistych zagrożeń, istnieją one w świa-domości decydentów; (3) stan fałszywego bezpieczeństwa, jest przeciwieństwem poprzedniego, tzn. wiąże się z mispercepcją zagrożeń, brakiem ich uświadomie-nia przez decydentów, przy ich jednoczesnym występowaniu; (4) stan bezpieczeń-stwa, zagrożenia są nieznaczne lub jest ich brak i taka sama jest świadomość tego stanu (rysunek 1).

idem, Bezpieczeństwo międzynarodowe, w: M. Pietraś (red.), Międzynarodowe stosunki polityczne, Lublin 2006; R. Kuźniar (red.), Bezpieczeństwo międzynarodowe czasu przemian: zagrożenia, koncepcje, insty-tucje, Warszawa 2003; W. Malendowski, Pokój i bezpieczeństwo międzynarodowe, w: W. Malendowski, Cz. Mojsiewicz (red.), Międzynarodowe stosunki polityczne, Poznań 1997; J. Symonides, Problemy pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego we współczesnym świecie, w: Wychowanie dla pokoju, Wrocław 1983; W. Multan, Bezpieczeństwo międzynarodowe ery nuklearnej, Warszawa 1991; A.D. Rotfeld, Europejski sys-tem bezpieczeństwa in statu nascendi, Warszawa 1990; J. Stefanowicz, Stary nowy świat. Ciągłość i zmiana w stosunkach międzynarodowych, Warszawa 1978.

3 P.D. Williams, Security Studies. An Introduction, w: P.D. Williams (red.), Security Studies. An Intro-duction, London–New York 2008, s. 5.

4 Zob. M. Pietraś, Bezpieczeństwo międzynarodowe..., op. cit., s. 325; R. Zięba, Kategoria bezpieczeń-stwa w nauce o stosunkach międzynarodowych, w: D.B. Bobrow, E. Haliżak, R. Zięba (red.), Bezpieczeństwo narodowe i międzynarodowe u schyłku XX wieku, Warszawa 1997, s. 4; B. Buzan, Societal Security, State Security and Internationalization, w: O, Wæver, B. Buzan, M. Kelstrup, P. Lemaitre (red.), Identity, Migra-tion and the New Security Agenda, London 1993, s. 43.

5 E. Lear, L. Carroll, i in., 44 opowiastki wierszem, tłum. S. Barańczak, Kraków 1998.6 A. Hyde-Price, “Beware the Jabberwock!”: Security Studies in the Twenty-First Century, w: H. Gärt-

ner, A. Hyde-Price, E. Reiter, L. Rienner (red.), Europe’s New Security Challenge, Boulder, CO. 2001, s. 27.7 D. Frei, Sicherheit. Grundfragen der Weltpolitik, Stuttgart 1977, s. 17–21, za: R. Zięba, Kategoria

bezpieczeństwa..., op. cit., s. 4–5.

Page 196: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

199Kategoria sekurytyzacji w bezpieczeństwie kulturowym

Rysunek 1. Wymiary bezpieczeństwa

Źródło: Opracowanie własne na podstawie: D. Frei, Sicherheit. Grundfragen der Weltpolitik, Stuttgart 1977.

Dynamika bezpieczeństwa wymaga również, aby w analizie uwzględnić zmianę

jego zakresu podmiotowego i przedmiotowego. Pociąga to za sobą dwa rodzaje skut-ków. Po pierwsze, zmianie ulega katalog chronionych wartości. Po drugie, w poli-tyce bezpieczeństwa uwzględnia się bezpieczeństwo nie tylko państwa, ale również bezpieczeństwo podmiotów niepaństwowych, w tym jednostek ludzkich. Wartością, podlegającą ochronie, staje się zatem tożsamość narodu, grupy społecznej, jednostki (rysunek 2). Wskazuje się również na istotność innych wartości, takich jak: samosta-nowienie, autonomia, pomyślność, dobrobyt, możliwość swobodnej realizacji wła-snego rozwoju i postępu czy jakość życia.

Bezpieczeństwo kulturowe jest traktowane jako jeden z wymiarów bezpieczeń-stwa międzynarodowego. Jego podmiotami są zarówno państwa, które dążą do ochrony swojej kultury materialnej i niematerialnej, zarówno przez regulacje wewnętrzne, jak również przez uczestnictwo w reżimach ochrony dóbr kultury i dziedzictwa kulturo-wego, oraz podmioty niepaństwowe, takie jak grupy społeczne, czy nawet jednostki. Dla nich najważniejsza jest ochrona własnej tożsamości kulturowej, gwarancja jej eks-presji czy przeciwdziałanie wszelkim formom dyskryminacji. Według Ole Wævera, we współczesnym świecie bezpieczeństwo kulturowe wiąże się ze zdolnością społe-czeństwa do zachowania jego podstawowych cech w zmiennych warunkach wobec teraźniejszych, jak i prawdopodobnych, zagrożeń8. Podmioty niepaństwowe odgrywają tu ważną rolę polityczną. Gdyż grupy społeczne mogą wykazywać lojalność

8 O. Wœver, Societal Security: the Concept, w: O. Wæver, B. Buzan, M. Kelstrup, P. Lemaire, Identity, Migration and the New Security Agenda in Europe, London 1993, s. 23.

wymiar obiektywny bezpieczeństwazagrożenia są zagrożeń brak

obawy

brak obaw

brak bezpieczeństwa stan obsesji

bezpieczeństwofałszywe bezpieczeństwo

wymiar subiektywny bezpieczeństwa

Page 197: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

200 Agata W. Ziętek

właśnie w stosunku do nich, a nie wobec państwa, które może być postrzegane jako opresyjne lub niebędące w stanie zagwarantować im bezpieczeństwa9. Dla przykładu, z badań przeprowadzonych we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii, w państwach, gdzie mieszka największa liczebnie populacja muzułmanów w Europie, wynika, że wyznawcy islamu bardziej identyfikują się ze swoją religią niż z państwem, w któ-rym mieszkają10. Bezpieczeństwo kulturowe należy wiązać również z modelem pań-stwa, jego koncepcjami ideologicznymi, wyrażanymi w wewnętrznej, jak i zewnętrz-nej polityce kulturalnej, oraz z potrzebami społecznymi, np. dążeniem do zachowania tożsamości11. To w zależności od tego modelu mieszkańcy państwa mogą czuć się kulturowo bezpieczni lub nie. Bezpieczeństwo kulturowe ma zatem wymiar zarówno wewnętrzny, jak i zewnętrzny (działania) oraz obiektywny i subiektywny (zagrożenia).

2. Istota sekurytyzacji

Odwołując się do modelu Frei’a można stwierdzić, że kategoria sekurytyzacji wiąże się z subiektywnym wymiarem bezpieczeństwa w stosunku do stanu obiektywnego występowania lub niewystępowania zagrożeń. Odnosi się zatem do dwóch sytuacji:

9 P. Roe, Ethnic Violence and the Societal Security Dilemma, New York 2005, s. 43.10 Fears of Eurabia, „Der Spiegel” z grudnia 2010 r., http://www.spiegel.de/international/eu-

rope/0,1518,666448-2,00.html; „Forum” 2010, nr 12; International Religious Freedom Report 2010, http://www.cfr.org/publication/22024/international_religious_freedom_report_2010.html (20.01.2011).

11 G. Michałowska, Bezpieczeństwo kulturowe w warunkach globalizacji procesów społecznych, w: D.B. Bobrow, E. Haliżak, R. Zięba (red.), op. cit., s. 133.

Rysunek 2. Klepsydryczny model bezpieczeństwa

Źródło: Opracowanie własne na podstawie: O. Wæver: Societal Security: the Concept, w: O. Wæver, B. Buzan, M. Kelstrup, P. Lamaitre, Identity, Migration and the New Security Agenda in Europe, op. cit., s. 25.

Dynamika międzynarodowa

społeczeństwo państwo

Poziom kolektywnej wspólnoty

Dynamika poziomu jednostek

centrum zainteresowania: suwerenność

centrum zainteresowania: tożsamość

Page 198: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

201Kategoria sekurytyzacji w bezpieczeństwie kulturowym

braku bezpieczeństwa i stanu obsesji. Czyli wtedy, kiedy podmioty bezpieczeństwa mają świadomość występowania zagrożeń istniejących obiektywnie, albo zagrożenia są wyłącznie skutkiem ich wyobrażeń o ich występowaniu. W obu przypadkach, kon-sekwencją sekurytyzacji jest podejmowanie działań, których celem jest zmiana sytuacji z niepożądanej w pożądaną.

Sekurytyzacja wkomponowuje się w dynamikę bezpieczeństwa nie tylko ze względu na zmianę jego charakteru, ale również przez zmiany w zakresie podmio-towym i przedmiotowym. Ma istotny wpływ na definiowanie przez podmioty bez-pieczeństwa zagrożeń, jak również na działania, jakie zostaną podjęte w celu ich przezwyciężenia. O. Wæver definiował sekurytyzację, jako „akt mowy” (speech act), który pozycjonuje konkretne zagadnienie w kategoriach zagrożeń egzystencjalnych12. Coś, co narusza podstawową wartość, jaką jest istnienie, które wiąże się z zachowa-niem egzystencji, niepodległości, suwerenności, równości, rozwoju, zawierania umów, migracji13. W zapożyczonej od Johna L. Austina koncepcji aktu mowy wyróżnione zostały jego trzy elementy: lokucyjny – polegający na tworzeniu i artykułowaniu wypo-wiedzi, illokucyjny – odnoszący się do intencjonalności wypowiedzi, co jest obecne np. w obietnicach, ostrzeżeniach, prośbach i perlokucyjny – polegający na dodatko-wym, wtórnym oddziaływaniu na odbiorcę, obecny wtedy, gdy wypowiedź wywołuje u odbiorcy jakiś efekt, np. reakcję emocjonalną, czy podjęcie jakiś działań. Zatem akt mowy nie będzie się tylko wiązał z prostym przekazem, ale istotne jest również to, czemu wypowiedź ma służyć oraz to, w jaki sposób zostanie ona przedstawiona i do kogo skierowana. O. Wæver podkreśla, że nie są ważne uwarunkowania prawdy, ale uwarunkowania trafności (felicity conditions)14. W związku z tym, nie jest istotne to, czy coś istnieje faktycznie i czy jest to prawdą lub nie, ale to, w jaki sposób zostanie to przedstawione, jakie zostaną użyte argumenty i przez kogo. Istotą aktu mowy jest zatem wypowiadanie się w kwestiach bezpieczeństwa, którego celem jest uzyskanie akceptacji dla łamania pewnych zasad w celu zagwarantowania bezpieczeństwa okre-ślonym podmiotom, które w „normalnych” sytuacjach byłyby przestrzegane. Analiza sekurytyzacji w szkole kopenhaskiej opiera się na trzech elementach. Co jest przed-miotem (referent object) i kto jest podmiotem sekurytyzacji (securitizing actor) oraz czyje działania mają istotny wpływ na percepcję bezpieczeństwa (functional actors)15.

12 Sekurytyzacja traktowana jako „akt mowy”; została zapożyczona od Johna L. Austina (językoznaw-ca i filozof języka). Wśród zadań języka naturalnego wyodrębnił on takie, których nie da się ocenić pod względem prawdziwości, a jedynie skuteczności. Teoria aktów mowy opiera się na spostrzeżeniu, że za pomocą języka można nie tylko przekazywać informacje, ale tworzyć fakty społeczne. W szczególności istnieją kategorie wypowiedzi, które nie opisują w ogóle świata, ale tworzą go i w związku z tym nie mogą podlegać ocenie prawdziwości klasycznej logiki. T. Balzacq, The Three Faces of Securitization: Political Agency, Audience and Context, „European Journal of International Relations” 2005, nr 11.

13 Cz. Maj, Wartości polityczne w stosunkach międzynarodowych, Lublin 1992, s. 67. 14 O. Wœver, Societal Security…, op. cit., s. 23. 15 B. Buzan, O. Wæver, J. de Wilde, Security: A New Framework for Analysis, Boulder 1998, s. 36.

Page 199: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

202 Agata W. Ziętek

Według Thierry’ego Balzacqa, koncepcja aktu mowy nie do końca jednak oddaje specyfikę procesu sekurytyzacji. W zamian proponuje zintegrowaną koncepcję, którą określił on „aktem pragmatycznym”16. Wyróżnił w nim dwa poziomy analizy: podmio-towy i działań. Na pierwszym poziomie istotne są trzy kwestie. Po pierwsze, pozycja i tożsamość tych, którzy kreują bezpieczeństwo (podmioty bezpieczeństwa). Po dru-gie, ich uwarunkowania społeczne, które mogą zarówno ograniczać, jak i umożliwiać określone zachowania. Po trzecie, specyfika audytorium celowego (odbiorców), jak również specyfika głównych oponentów lub głosów alternatywnych, zarówno indywi-dualnych, jak i zintegrowanych, ad hoc lub zinstytucjonalizowanych17. Na poziomie działań analizie podlega ich charakter, będący konsekwencją stosowanego języka. Jak również kontekst, który może być wykorzystywany w celu mobilizacji audytorium przez stosowanie analogii, metafor, stereotypów18. W związku z powyższym, można wyodrębnić trzy główne założenia, dzięki którym akt pragmatyczny sekurytyzacji służy poprawie konstrukcji aktu mowy. Po pierwsze, efektywna sekurytyzacja jest zależna od kontekstu, który warunkuje koncepcję bezpieczeństwa. Po drugie, skutecz-ność sekurytyzacji zależy od specyfiki i charakteru audytorium. Po trzecie, dynamika sekurytyzacji jest obciążona władzą (power-laden)19. Istotne jest zatem to, jak, kiedy i przez kogo dana sytuacja jest przedstawiana. Kontekst w procesie sekurytyzacji jest warunkowany zarówno sytuacją wewnętrzną państwa, jak i zewnętrzną, międzyna-rodową. Czy rosyjska mniejszość narodowa postrzegana byłaby jako zagrożenie na Łotwie, gdyby nie stanowiła prawie 30% populacji, a jej obecność nie byłaby warun-kowana niedawną przeszłością? Ważne jest również, aby podmiot sekurytyzacji trafił ze swoim przesłaniem w oczekiwania audytorium i zyskał jego akceptację zarówno formalną, jak i moralną. To zaś w dużej mierze wiąże się z jego pozycją.

Podobnie uważa Holger Stritzel20. Według niego, definiowanie sekurytyzacji tylko jako aktu mowy jest nieadekwatne do opisu rzeczywistości, jest zbyt statyczne i nie opisuje dynamiki bezpieczeństwa. Podobnie jak Thierry Balzacq, zwraca uwagę na kontekst, w którym ma miejsce definiowanie zagadnienia, jako zagrożenia lub nie. Podkreśla, że dany temat może być postrzegany jako zagrożenie w pewnym okre-ślonym momencie, przy uwzględnieniu określonych uwarunkowań. W konsekwen-cji, jeżeli zdefiniujemy sytuację jako zagrożenie, tym samym usprawiedliwimy okre-ślone działania, nawet wyjątkowe. Zatem sekurytyzacja to nie tylko wypowiedź, pro-sty akt mowy, ale również działanie, będące jego konsekwencją. Może to w efekcie powodować powstawanie dylematów bezpieczeństwa. Bowiem określone działania, podejmowane przez podmioty bezpieczeństwa (aktorów), mogą kreować poczucie

16 T. Balzacq, The Three Faces of Securitizatization…, op. cit., s. 178. 17 Ibidem.18 Ibidem.19 Ibidem.20 H. Stritzel, Towards a Theory of Securitization: Copenhagen and Beyond, „European Journal of

International Relations” 2007, t. 13, nr 3, s. 368.

Page 200: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

203Kategoria sekurytyzacji w bezpieczeństwie kulturowym

zagrożenia u innych. Podmioty bezpieczeństwa działają zawsze w określonym kon-tekście strukturalnym, który je konstytuuje, określa ramy oraz stwarza możliwości i warunki ich działania. Pomocni w definiowaniu sytuacji i kontekstu są tzw. agenci, którzy wyjaśniają atrybuty podmiotów w zmiennej i dynamicznej sytuacji21. Holger Stritzel wyróżnił dwa wymiary działań sekurytyzacyjnych: socjo-lingwistyczny i socjo--polityczny (rysunek 3.). W pierwszym, istotne jest zrozumienie przekazu. Podmiot coś mówi (dobiera określone argumenty), a odbiorca je interpretuje. Możemy to odnieść do modelu społecznego obiegu informacji, zaproponowanego przez Michała Szul-czewskiego i rozwiniętego przez Ziemowita J. Pietrasia22. Najpierw powstaje ewen-tualność podjęcia decyzji, czyli pojawiają się jakieś doniesienia czy informacje, które powodują zwrócenie uwagi na problem, jak również pojawiają się propozycje moż-liwych rozwiązań. Następnie podmioty bezpieczeństwa informują określone audyto-rium, że problem został dostrzeżony i proponują wstępne rozwiązania, przy uwzględ-nieniu reakcji odbiorców. Potem zostaje podjęta decyzja, która jest przedstawiana i uzasadnia konkretne wymagane działanie. W ostatniej fazie ma miejsce realizacja, której następstwem jest ocena decyzji i działań.

Rysunek 3. Schemat sekurytyzacji według Holgera Stritzela

Źródło: H. Stritzel, Towards a Theory of Securitization: Copenhagen and Beyond, „European Journal of International Relations” 2007, t. 13, nr 3.

21 Ibidem22 Z.J. Pietraś, Decydowanie polityczne, Warszawa–Kraków 1998, s. 124.

Tekst siła performatywna

siła dyskursywnaDyskurs/Kontekst

Podmiot siła pozycjonalna (różne podmioty mają różną pozycję, która wpływa na ich oddziaływania)

Umiejscowienie(embedded)

Umiejscowienie(embedded)

Poziomy (Layers)

Siły (Forces)

Page 201: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

204 Agata W. Ziętek

W wymiarze socjo-politycznym istotne jest usytuowanie podmiotu sekurytyzacji w określonej strukturze/przestrzeni społecznej lub politycznej. Gwarantuje to możli-wość wywierania wpływu na dyskurs i na to, w jaki sposób dany problem zostanie zinterpretowany. H. Stritzel proponuje zatem wkomponowanie sekurytyzacji w dyna-miczny trzypoziomowy trójkąt: tekst, siła performatywna, kontekst oraz podmiot, siła pozycjonalna, kontekst. Jak widać, na powyższym schemacie sekurytyzacji, wyróż-nione zostały trzy główne poziomy (tekst, kontekst i podmiot) i siły sekurytyzacji (siła performatywna, dyskursywna, pozycjonalna). Autor zwraca uwagę na wykorzystanie siły performatywnej przy artykułowaniu zagrożeń. Wiąże się ona z wypowiedzią (tek-stem tej wypowiedzi) i może stwarzać określone realne skutki, np. sugerować, że coś jest prawdą lub nie. Tematy są umieszczane w określonym kontekście, który wpływa na ich definicję. Dyskurs ma wpływ na interpretację i na znaczenie wypowiedzi. Pozy-cjonalna siła podmiotów działań wpływa zaś na proces definiowania problemu oraz na ich siłę dyskursywną.

Zatem sekurytyzacja nie jest tylko prostym aktem mowy (sekurytyzacja reto-ryczna), ale procesem, w którym istotne są również działania będące jego następstwem – sekurytyzacja aktywna. Działania, które powodują przeniesienie zagadnienia z pro-blemów normalnych do katalogu tych, które wymagają nadzwyczajnych przedsięwzięć.

Ralf Emmers zwraca uwagę, że ta sama kwestia może być równocześnie trakto-wana jako nieupolityczniona (non-politicized), upolityczniona (politicized) i sekury-tyzowana (rysunek 4)23. Pierwsza sytuacja ma miejsce wówczas, gdy zagadnienie nie jest obiektem zainteresowania państwa, nie jest wówczas obecne w debacie publicznej. Może być to wynikiem faktycznego braku zagrożeń, albo fałszywego bezpieczeństwa, czyli mispercepcji. Z upolitycznieniem mamy do czynienia wtedy, gdy zagadnienie staje się częścią polityki, ze względu na stan faktyczny lub ze względu na takie jego przedstawienie. Wymaga wówczas podejmowania decyzji, alokacji zasobów, czy też innych działań. Natomiast przy sekurytyzacji dochodzi do interpretacji zjawiska czy problemu jako wymagającego nadzwyczajnych działań, które wykraczają poza stan-dardowe polityczne procedury. Nie chodzi tu nawet o prawdziwość, faktyczne istnie-nie zagrożeń, ale o trafność, czyli to, w jaki sposób będzie to przedstawione, jak rów-nież przez kogo. Akt mowy jest rozumiany jako bodziec i zlokalizowany pomiędzy upolitycznieniem a sekurytyzacją. Zatem efektem finalnym sekurytyzacji są podejmo-wane działania, których celem jest przeciwdziałanie zdefiniowanym i zaakceptowa-nym zagrożeniom. W procesie sekurytyzacji dochodzi zatem do jakościowego prze-sunięcia zagadnienia z obszaru debaty publicznej do działań.

T. Balzacq i H. Stritzel zwrócili uwagę, że istotne w procesie sekurytuzacji są: kontekst, sytuacja, przedmiot i podmiot. Mamy jednak do czynienia z procesem dyna-micznym, gdzie zarówno sytuacja, jak i kontekst ulegają zmianom. Trudno często jest wskazać, kto jest podmiotem sekurytyzacji, a przedmiot zmienia się w zależności od

23 R. Emmers, Securitization, w: A. Colins, Contemporary Security Studies, Oxford 2007, s. 112–114.

Page 202: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

205Kategoria sekurytyzacji w bezpieczeństwie kulturowym

kontekstu. Konkretne zagadnienie jako zagrożenie egzystencjalne może być zatem przedstawione zarówno przez decydentów państwowych, jak również przywódców partii politycznych, organizacji społecznych czy podmioty pozapaństwowe. Również nie wszystkie te podmioty podobnie postrzegają to samo zagadnienie. Jedne mogą je klasyfikować jako nieupolitycznione, inne jako upolitycznione, a jeszcze inne oczekują podejmowania nadzwyczajnych działań. Należy jednak podkreślić, że na proces seku-rytyzacji będzie wpływała siła oddziaływania i pozycja tych podmiotów, które będą w stanie przekonać o swojej słuszności innych, a tym samym uzyskać legitymizację dla określonych działań. Ich siłę będzie zaś wzmacniał kontekst.

Z.J. Pietraś podkreślał, że decydenci reagują na bodźce napływające ze środowi-ska, chociaż w odpowiedzi na ten sam czy taki sam bodziec polityczny nie reagują tak samo. Jest to funkcją makrostruktur społecznych, z którymi decydent jest związany, wynika to również ze struktury i funkcjonowania organizacji politycznych, stanowią-cych ramy jego działalności, jest zależne od sposobu rozumienia pojęcia „działanie racjonalne” w ogóle i konkretnej sytuacji decyzyjnej, a także stanowi funkcję oso-bowości polityka oraz jego emocji24. Zatem podmiot decyzyjny/sekurytyzacji, ocenia sytuację, definiuje ją na podstawie określonych zmiennych, a następnie stara się prze-konać o swojej słuszności innych. O skuteczności zaś decyduje to, na ile jest w stanie przekonać o istniejącym zagrożeniu otoczenie – opinię publiczną, innych polityków, media. Dopiero uzyskanie takiej akceptacji legitymizuje podejmowanie działań nad-zwyczajnych. Sekurytyzacja ma zatem wymiar zarówno wyobrażony, jak i intersubiek-tywny. Określony temat zaczyna być postrzegany jako zagrożenie i wymaga podjęcia

24 Z.J. Pietraś, Decydowanie…, op. cit., s. 361.

Rysunek 4. Model procesu sekurytyzacji

Źródło: Opracowanie własne na podstawie R. Emmers, Securitization, w: A. Colins, Contemporary Security Studies, op. cit.

Nieupolitycznienie Państwa nie zajmują się problemem

Kwestia nie jest elementem debaty publicznej

Upolitycznienie Problem staje się częścią procesu politycznegoWymaga podejmowania decyzji Alokacji zasobów

Sekurytyzacja Problem przedstawiany jako zagadnienie związane z bezpieczeństwemSytuacja jest interpretowana jako wymagająca nadzwyczajnych działań

Page 203: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

206 Agata W. Ziętek

wyjątkowych działań przez pryzmat tego, w jaki sposób zostanie przekazany i ode-brany, czyli gdy uzyska akceptację określonego audytorium.

Są również takie sytuacje, kiedy znaczenie audytorium jest marginalizowane lub wręcz pomijane, jak w sytuacji instytucjonalizacji sekurytyzacji25. Ma to miejsce we wszelkiego rodzaju działaniach o charakterze militarnym, gdzie informacje nie są w pełni jawne lub nie są upubliczniane ze względu na tzw. interes bezpieczeństwa państwa. Paul Roe formułuje wręcz tezę, że dane audytorium może zarówno zgadzać się z podmiotem sekurytyzacji na usekurytyzowanie (securityness) danej kwestii/pro-blemu, ale również to samo audytorium może nie wyrażać zgody do podejmowania działań nadzwyczajnych26. Może również dochodzić do sekurytyzacji post factum. Sekurytyzacja następuje już po podjętych decyzjach czy nawet działaniach, do których chce się przekonać określone audytorium. Należy podkreślić, że nawet w przypadku instytucjonalizacji sekurytyzacji, w państwach demokratycznych rząd będzie jednak oczekiwał poparcia ze strony społeczeństwa, albo wyrażanego w sposób bezpośredni, albo pośredni przez parlament i akceptacji zarówno dla identyfikacji zagrożeń, jak również działań, jakie zostaną podjęte, aby im sprostać.

Przykładem sekurytyzacji może być polityka Francji w odniesieniu do kwestii migracji Romów z obszarów Bułgarii i Rumunii. Rząd Nicolasa Sarkozy’ego, wyko-rzystując ksenofobiczne hasła, wprowadzające równość między imigracją, przestęp-czością a Romami, uzyskał legitymizację do takich działań, jak deportacje.

3. sekurytyzacja bezpieczeństwa kultowego

Istnieje powszechna zgoda co do wielowymiarowego charakteru bezpieczeństwa (com-prehensive security). Wynika ona z przekonania, że zagrożenia militarne, choć nadal istotne, nie są jedyne. Stąd konieczność poszerzenia przedmiotowego zakresu tre-ści bezpieczeństwa. Kultura, która od zawsze wpływała na życie człowieka, będąc czynnikiem determinującym percepcję otaczającego świata, stała się jednym z jego wymiarów. Specyfika zjawisk kulturowych, oddziałuje na charakter bezpieczeństwa kulturowego w tym wymiarze. Według Grażyny Michałowskiej, istotą bezpieczeństwa kulturowego jest to, że subiektywne przekonanie o występowaniu zagrożeń nie jest jednoznaczne z ich obiektywnym występowaniem27. O tym, które zjawiska są trak-towane jako zagrożenia dla bezpieczeństwa kulturowego, decydują w dużej mierze subiektywne odczucia określonych grup społecznych. Tym samym stają się przed-miotem sekurytyzacji.

25 P. Roe, Actor, Audience(s) and Emergency Measures: Securitization and the UK’s Decision to Invade Iraq, „Security Dialog” 2008, t. 39, nr 6, s. 618.

26 Ibidem, s. 616. 27 G. Michałowska, Bezpieczeństwo kulturowe w warunkach..., op. cit., s. 131.

Page 204: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

207Kategoria sekurytyzacji w bezpieczeństwie kulturowym

Barry Buzan, Ole Wœver i Jaap de Wielde wyróżnili trzy uzupełniające się grupy zagrożeń dla bezpieczeństwa kulturowego. Zaliczyli do nich: migracje oraz proces wer-tykalnej i horyzontalnej rywalizacji pomiędzy tożsamościami28. W przypadku migracji zmianie ulegać może struktura społeczna i tożsamościowa w państwie przyjmującym. Wertykalna rywalizacja wiąże się zarówno z procesem integracji, jak również dezinte-gracji (secesjonizmem). Natomiast horyzontalna rywalizacja jest skutkiem procesów globalizacji w obszarze kultury. Zagrożenia te mogą mieć zatem zarówno charakter wewnętrzny, jak i zewnętrzny. Monika Nizioł, uwzględniając kryterium przestrzenne, wyodrębniła zagrożenia o charakterze wewnętrznym, zewnętrznym oraz transnarodo-wym29. Do pierwszej grupy można zaliczyć wszelkie działania władz państwowych, które polegają na wspieraniu jednej grupy etnicznej, religijnej, przy jednoczesnym zwalczaniu czy dyskryminowaniu innej grupy. Do zagrożeń zewnętrznych zaliczyć można te, których źródłem jest horyzontalna rywalizacja z innymi ośrodkami kulturo-wymi (np. koncepcja zderzenia cywilizacji), oraz zjawiska związane z migracją, które skutkują zmianą w strukturze społecznej, a tym samym mogą stanowić zagrożenie dla tożsamości. Trzecia grupa zagrożeń jest skutkiem procesów globalizacji.

Podmiotami sekurytyzacji w bezpieczeństwie kulturowym mogą być zarówno państwa, narody, mniejszości narodowe czy grupy etniczne, grupy wyznaniowe czy religijne, partie polityczne czy media.

Uwagę w Europie przykuwa obecnie zagadnienie migracji. Stało się ono bardzo ważnym elementem w dyskusji nad bezpieczeństwem, szczególnie w odniesieniu do państw i społeczeństw dobrobytu. Konsekwencją dyskusji może być sekurytyzacja tego problemu. Przytaczana powyżej sytuacja we Francji jest przykładem szerszego zjawiska.

Will Kymlicka i Keith Banting uważają, że kwestie imigracji wywołują bardzo sprzeczne odczucia30, co może być skutecznie wykorzystywane w procesie sekurytyza-cji. To ambiwalentne podejście wynika z faktu, że zagadnienia bezpieczeństwa i migra-cji odnoszą się do dwóch wymiarów: tożsamości i dobrobytu. Jak podkreśla Nuray Ibryamova, w podejściu, które można określić jako szowinistyczne, imigranci nie są traktowani jako część danej społeczności, a zatem nie powinni korzystać z dobro-dziejstw państwa dobrobytu, które przysługują jedynie jej członkom. Innymi słowy, idea solidarności społecznej i dystrybucji w państwie dobrobytu wiąże się z pojęciami „narodowości” i „obywatelstwa”. W związku z tym, jeżeli imigranci czy uchodźcy nie są obywatelami danego państwa, nie mogą cieszyć się takimi samymi prawami w ramach rynku wewnętrznego, jak swoboda przemieszczania się, czy korzyści

28 B. Buzan, O. Waever, J. De Wilde, Security: A New Framework for Analysis, Boulder, Co. 1998, s. 121; B. Buzan, Societal Security..., op. cit., s. 43

29 M. Nizioł, Bezpieczeństwo kulturowe na przykładzie państw arabskich, w: K. Stachurska, A. Ziętek (red.), Adaptacja wartości europejskich w państwach islamu, Lublin 2004, s. 57–58.

30 W. Kymlicka, K. Banting, Immigration, Multiculturalism, and the Welfare State, „Ethics & Interna-tional Affairs” 2006, t. 20, nr 3, http://www.questia.com (20.07.2008).

Page 205: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

208 Agata W. Ziętek

płynące z państwa dobrobytu31. Jednocześnie bardziej lub mniej świadomie społe-czeństwo przyjmujące wie, że imigranci mogą być źródłem dobrobytu dla ich pań-stwa. Uczestniczą przecież w znaczący sposób w tworzeniu PKB, tworząc poten-cjał ekonomiczny państwa. W efekcie pojawiają się dylematy, gdyż z jednej strony imigracja ma pozytywny wpływ na dynamikę gospodarczą państwa, może również przyczyniać się do rozwiązania problemów związanych z systemami emerytalnymi, które stają się nieefektywne przy starzejącym się społeczeństwie. Z drugiej strony wiąże się z koniecznością zwiększenia w przyszłości wydatków socjalnych, gdyż imi-granci mogą w przyszłości stracić pracę, powiększając tym samym liczbę bezrobot-nych, co ma negatywne konsekwencje dla systemu finansów publicznych. W tej dia-lektyce inkluzji i ekskluzji podnoszone są wówczas kwestie tożsamości kulturowej. Według W. Kymlicki i K. Bantinga, wzrost zróżnicowania etnicznego może wpły-wać na funkcjonowanie państwa dobrobytu. Stawiają oni tezę, że państwo dobrobytu, które zobowiązuje się przekazywać znaczne zasoby na opiekę medyczną i pomoc społeczną, zależy od zachowania wysokiego poziomu solidarności społecznej, która wynika z poczucia wspólnotowości pomiędzy obywatelami. Zatem wzrost zróżnico-wania etnicznego, będącego wynikiem imigracji, jest postrzegany jako zagrożenie dla państwa dobrobytu. Swoją tezę autorzy uzasadniają następująco. Po pierwsze, różnorodność etniczna powoduje trudności w utrzymywaniu ekspansywnych, dzięki podatkom i transferom, programów społecznych i utrzymania znaczącej redystrybucji między potrzebującymi. Wynika to z faktu, że trudno generować poczucie solidarności narodowej i zaufania między liniami podziałów etnicznych. Formułują hipotezę, że im większy odsetek populacji w danym państwie stanowią mniejszości etniczne, tym trudniej jest utrzymać stabilne państwo dobrobytu. Po drugie, polityka wielokulturo-wości, której celem jest uznawanie i stworzenie dobrych warunków różnym grupom etnicznym, w przyszłości może podważać narodową solidarność i zaufanie. Druga hipoteza mówi, że im bardziej państwo odwołuje się do polityki uznania, polityki wielokulturowości, tym trudniej jest zachować politykę ekonomicznej redystrybucji. Według autorów, jeżeli któraś z tych hipotez się sprawdzi, staniemy przed wieloma istotnymi problemami. Po pierwsze, trudno oczekiwać, aby zmniejszyły się w przy-szłości proporcje w odniesieniu do imigrantów (co jest warunkowane wysokim przyro-stem naturalnym właśnie w obrębie tych grup, jak również ciągłym napływem ludno-ści), po drugie, trudno oczekiwać, aby grupy te odeszły od swoich oczekiwań, w tym socjalnych, względem państwa przyjmującego lub je w przyszłości zmniejszyły, co w efekcie będzie generowało koszty, a także inne problemy społeczne.

Jeff Huysman podkreśla, że w momencie, gdy kwestia imigracji zaczyna być postrzegana jako problem bezpieczeństwa i podlega procesowi sekurytyzacji, imigrant

31 N. Ibryamova, Migration from Central and Eastern Europe and Societal Security in the European Union, Jean Monet/Robert Schuman Paper Series, August 2002, t. 1, nr 2, www.alde.eu/fileadmin/files/Downland/migration-p (20.07.2008).

Page 206: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

209Kategoria sekurytyzacji w bezpieczeństwie kulturowym

zaczyna być postrzegany jako ktoś, kto może zburzyć naszą harmonię przez samo swoje pojawienie się32. J. Huysman podkreśla, że w momencie, gdy imigracja staje się przedmiotem bezpieczeństwa, mamy do czynienia z dialektyką w podejściu do „my” i „oni”, z dialektyką inkluzji i ekskluzji, przedstawianą jako kwestia związana z prze-trwaniem33. Jako taka może zatem usprawiedliwiać podejmowanie nadzwyczajnych działań, jak miało to miejsce w przypadku Francji.

Możemy również obserwować, jak w Europie hasła antyimigracyjne są wykorzy-stywane przez polityków, którzy dzięki nim budują swój wizerunek i pozycję. N. Sar-kozy uczynił walkę z imigracją jednym ze swoich priorytetów. Zagwarantowało mu to sukces wyborczy.

O tym, że zagadnienia imigracji są postrzegane w kategoriach bezpieczeństwa świadczy również przykład Szwecji. W 2010 r. do parlamentu szwedzkiego weszła partia prawicowo-nacjonalistyczna Szwedzcy Demokraci, która buduje swój poli-tyczny potencjał na nastrojach antyimigracyjnych i antyislamskich. Przekroczenie progu wyborczego przez to ugrupowanie świadczy o tym, że poglądy przez nią gło-szone zyskują coraz większą akceptację społeczną.

Proces sekurytyzacji dotyka również islamu. Ze względu na fakt, że w Europie większość muzułmanów stanowią imigranci, w świadomości Europejczyków istnieje silny związek między tymi kategoriami. Muzułmanie mieszkający w Europie pochodzą z trzech regionów świata. Największą grupę etniczną stanowią Arabowie, drugą Turcy a trzecią mieszkańcy Azji Południowej. W opinii publicznej są oni często postrzegani jako „inni”, „obcy”, dlatego akceptuje się fakt, że przysługują im mniejsze przywileje prawne i społeczne. We Francji w 2001 r. w prawie dotyczącym codziennego bezpie-czeństwa przyznano szerokie uprawnienia policji, które pozwalały m.in. na: zatrzymy-wanie pojazdów, przeszukiwanie pomieszczeń, czy monitoring lub nagrywanie trans-akcji elektronicznych bez powiadomienia. W 2003 r. nowe prawo imigracyjne ułatwiło procedury wydalenia osób, które „popełniły przestępstwa kryminalne” lub które są „groźne dla porządku publicznego”, jak również usankcjonowało zwiększenie kar dla nielegalnych imigrantów, czy wprowadziło ograniczenia dotyczące łączenia rodzin. Podobne obostrzenia zostały zastosowane w Niemczech i Wielkiej Brytanii. W Hisz-panii prawo imigracyjne wprowadziło restrykcje dotyczące wjazdu osób „niepożąda-nych”, a także ograniczono podstawowe prawa przysługujące cudzoziemcom. Włosi również ściśle kontrolują wjazd i czas pobytu imigrantów. Obawy związane z dużą liczba imigrantów o korzeniach muzułmańskich są wykorzystywane przez ruchy popu-listyczne i skrajną prawicę. Niektóre partie mają skrajnie antymuzułmański charak-ter, takie jak: Francuski Front Narodowy, włoska Liga Północna, czy holenderska Lista Pima Fortuyna. Starają się one uzyskać wsparcie różnych części społeczeństwa,

32 J. Huysmans, Migrants as a Security Problem, w: D. Thränhardt, R. Miles (red.), Migration and European Integration. The Dynamics of Inclusion and Exclusion, Teaneck 1995, s. 59.

33 Ibidem.

Page 207: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

210 Agata W. Ziętek

głównie przez odwołanie się do zakorzenionych przesądów i lęków34. W Holandii coraz większą popularnością cieszy się Partia Wolności, której założycielem jest Geert Wilders, znany przede wszystkim z krytyki islamu. W wyniku wyborów w 2010 r. partia ta stała się trzecią siłą w parlamencie holenderskim. W swoim programie poli-tycznym podnosiła m.in. takie kwestie, jak: rejestracja etniczna, repatriacja przestęp-ców o obcym obywatelstwie i holenderskich obywateli pochodzących z Antyli Holen-derskich, eliminacja islamu. Jako główny cel polityki zagranicznej w Holandii stawia stosowanie ograniczeń w pracy dla imigrantów z nowych państw członkowskich UE i z państw muzułmańskich, ochronę konstytucyjną dominacji kultury judeochrześci-jańskiej i idei humanizmu w Holandii35. W swoim programie odwołuje się zatem do kwestii tożsamości kulturowej i religijnej oraz wskazuje na zależności między zagro-żeniem tej tożsamości a napływem imigrantów.

Innym znamiennym przykładem było referendum zorganizowane w Szwajcarii w 2009 r. w sprawie zakazu budowy minaretów, w którym aż 57,5% obywateli opo-wiedziało się „za”. Zastanawiająca jest ta radykalizacja zachowań, która rodzi podsta-wowe pytanie, co tak naprawdę jest jej powodem. Biorąc bowiem pod uwagę liczby, w Unii Europejskiej mieszka szacunkowo około 15 milionów muzułmanów, co sta-nowi zaledwie około 3% populacji. Jednak obawy społeczności europejskiej związane z możliwością utraty tożsamości kulturowej, wzmacniane przez uwarunkowania eko-nomiczne, szczególnie istotne w obliczu kryzysu ekonomicznego, skutkują sekuryty-zacją problemu i legitymizacją działań, nie do końca zgodnych lub wręcz sprzecznych z wartościami europejskimi. Takie zachowania wywołują wszak poczucie zagrożenia wśród grup społecznych, które są przedmiotem sekurytyzacji. Skutkiem jest nakręca-nie spirali zagrożeń oraz powstawanie dylematów bezpieczeństwa.

Czy w związku z tym są możliwe działania zmierzające w kierunku przeciwnym, których celem byłby proces odwrotny? Paul Roe formułuje tezę, że jeżeli dana kwestia traktowana jest jako zagrożenie wymagające nadzwyczajnych działań, to może mieć również miejsce proces odwrotny, czyli desekurytyzacja36.

4. Desekurytyzacja bezpieczeństwa kulturowego

Desekurytyzacja jest definiowana w opozycji do sekurytyzacji, jako powrót zagadnie-nia z katalogu rzeczy, wymagających natychmiastowych i nadzwyczajnych działań do

34 J. Cesari, The Securitisation of Islam in Europe, „Challenge Research Paper” 2009, nr 15, s. 4–5; J. Jupp, Immigration, Asylum and Extremist Politics – Europe and Australia, „National Europe Centre Paper”, nr 70, s. 7, www.anu.edu.au/NEC/jupp.paper.pdf (20.07. 2010).

35 De agenda van hoop en optimism. Een tijd om te kiezen: PVV 2010-2015, http://www.pvv.nl/images/stories/Webversie_VerkiezingsProgrammaPVV.pdf (20.07.2010).

36 P. Roe, Securitization and Minority Rights: Condition of Desecuritization, „Security Dialog” 2004, t. 35, nr 3, s. 282.

Page 208: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

211Kategoria sekurytyzacji w bezpieczeństwie kulturowym

problemów, czy też kwestii tzw. normalnej polityki. Ten odwrotny proces jest szcze-gólnie istotny, gdy zagrożenia nie są skutkiem obiektywnego stanu, lecz wynikiem ich subiektywnego postrzegania, czyli gdy mamy do czynienia z sytuacją obsesyjną. Rodzi ona nieracjonalne zachowania i działania, co w efekcie może prowadzić do nie-pożądanych skutków społecznych i politycznych. W literaturze proponowane są różne rozwiązania. O. Wæver uważa, po pierwsze, że najlepiej byłoby, gdyby problem nie był przedstawiany w kategoriach zagrożeń. Wymaga to bardziej obiektywnego i racjo-nalnego definiowania sytuacji, bez kierowania się stereotypami i uprzedzeniami. Po drugie, uważa, że jeżeli już doszło do sekurytyzacji, czyli akt mowy okazał się sku-teczny, należałoby podejmować takie działania, które nie będą generowały dylematów bezpieczeństwa i innych samonakręcających się „spiral bezpieczeństwa”. Po trzecie, twierdzi, że należy stopniowo przenosić zagadnienie z powrotem do katalogu tematów z tzw. normalnej polityki37. Niestety, nie proponuje, jak to zrobić.

Jeff Huysman uważa, że desekurytyzacja jest możliwa do osiągnięcia dzięki sto-sowaniu określonych strategii działania38. Po pierwsze, wyróżnia strategię obiekty-wistyczną. Jej celem jest przede wszystkim odrzucenie subiektywnego wymiaru bez-pieczeństwa przez odwoływanie się do konkretnych obiektywnych danych, np. staty-styk. Takie zabiegi są stosowane w odniesieniu do zagadnienia migracji, a ich celem jest pokazanie skali procesu, jak również pozytywnych skutków. Biorąc pod uwagę badania Eurobarometru w Europie, generalnie występuje akceptacja dla ograniczenia i większej kontroli imigracji, ale równocześnie Europejczycy uważają, że obecność innych grup etnicznych przyczynia się do wzbogacenia kultury w ich państwach oraz że imigranci mogą pozytywnie wpływać na rozwój gospodarczy, gdyż są pożądaną siłą roboczą w określonych sektorach gospodarki39. Te wyniki potwierdzają ambi-walentny stosunek Europejczyków do imigrantów. Po drugie, strategia konstrukty-wistyczna, w której nie jest istotne wskazanie, kiedy coś jest lub nie jest problemem bezpieczeństwa, ale jakie jest społeczne podłoże zagrożeń. W związku z powyższym koncentruje się na tym, jak przebiega proces sekurytyzacji. Zwraca uwagę na kon-tekst oraz na to, kto jest podmiotem sekurytyzacji. Zmiana kontekstu może powo-dować zatem proces odwrotny, może być też konsekwencją dynamiki sytuacji, lub też subiektywnej interpretacji przez podmioty bezpieczeństwa. Kolejną jest strategia dekonstruktywistyczna, gdzie tzw. dramat bezpieczeństwa nie jest opowiadany z pozy-cji obserwatora zewnętrznego, ale od środka. Ważne jest to, w jaki sposób dany temat jest eksponowany, przedstawiany. Jeżeli sekurytyzacja jest konsekwencją określonej prezentacji, to w strategii dekonstruktywistycznej dąży się do pokazania, że problem

37 O. Wæver, The EU as a Security Actor: Reflections from a Pessimistic Constructivist on Post-Sov-ereign Security Orders, w: International Relations Theory and the Politics of European Integration: Power, Security, and Community, London 2000, s. 253, za: P. Roe, Securitization and Minority Rights…, op. cit., s. 284.

38 J. Huysman, op. cit., s. 65– 68.39 The Question of Immigration – Eurobarometr 2006.

Page 209: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

212 Agata W. Ziętek

ma różne wymiary. W odniesieniu do migracji wskazuje się na to, że migranci mają wiele tożsamości, że są również rodzicami, kobietami, inżynierami itp., czyli właści-wie nie różnią się od nas.

Poza wymienionymi strategiami w praktyce istnieją różne formy zachowań dese-kurytyzacyjnych. Można je ogólnie podzielić na strategie pozytywne i negatywne. Do negatywnych można zaliczyć chociażby tworzenie dystansów. W praktyce ma to polegać na kreowaniu granic zarówno tych rzeczywistych, jak i wirtualnych, w myśl zasady, co z oczu, to i z serca. Deportacje, które zostały zastosowane we Francji w stosunku do mniejszości romskiej, to kolejna forma działań desekurytyzacyjnych. Następnie gettoizacja, polegająca na izolowaniu „innych”, wyłączaniu ich z „naszego” środowiska, czyli stosowanie polityki ekskluzji. W grę wchodzi również strategia asy-milacji, czyli ujednolicenie społeczeństwa, dążenie do jego homogenizacji kulturo-wej i tożsamości. Takie działania wydają się mało skuteczne, jak również mogą mieć bardzo groźne konsekwencje, gdyż w efekcie potrafią nakręcać spiralę zagrożeń. Do pozytywnych można zaliczyć strategię integracji, rozpatrywaną w czterech wymia-rach: integracji socjo-ekonomicznej, kulturowej, prawno-politycznej i tego, jaki jest stosunek społeczeństwa przyjmującego do imigrantów40.

5. sekurytyzacja bezpieczeństwa kulturowego – walory i niedostatki

Kategoria sekurytyzacji doskonale wkomponowuje się w dynamikę bezpieczeństwa i pozwala lepiej zrozumieć jego istotę. Niemniej jednak poza walorami ma ona wiele niedostatków, które w dużej mierze wynikają właśnie z dynamiki procesu oraz z faktu, że w zależności od sytuacji, walory mogą stać się niedostatkami i odwrotnie.

Do niedostatków sekurytyzacji możemy zaliczyć trudność we wskazaniu audytorium. Niełatwo zatem jednoznacznie stwierdzić, kto daje legitymizację dla określonych działań. Czy jest to jedna grupa, czy jest ich więcej (określone grupy społeczne). Trudno również jednoznacznie stwierdzić, opinia których grup jest brana pod uwagę, a których jest marginalizowana. Czy audytorium, do którego podmioty sekurytyzacji kierują swój przekaz, jest wybierane w sposób selektywny czy przypad-kowy? Niełatwo również wskazać, kiedy audytorium celowe zostaje przekonane co do słuszności stawianych tez. H. Stritzel zwraca uwagę, że inaczej sytuacja będzie wyglą-dała z perspektywy państw demokratycznych, a inaczej w państwach autorytarnych, kiedy podmiotem sekurytyzacji może być decydent jednoosobowy i kiedy właściwie nie ma potrzeby liczenia się z opinią publiczną i nikt nikogo nie musi przekonywać

40 H. Entzinger, K. Biezereld, Benchmarking in Immigrant Integration, Raport dla Komisji Euro-pejskiej 2003, s. 5.

Page 210: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

213Kategoria sekurytyzacji w bezpieczeństwie kulturowym

co do motywów swoich działań41. Również znaczenie audytorium jest marginalizo-wane lub wręcz wykluczone, kiedy mamy do czynienia z sytuacją instytucjonalizacji procesu sekurytyzacji. Dzieje się tak we wszelkiego rodzaju działaniach o charakte-rze militarnym, gdzie informacje nie są w pełni jawne lub nie są upubliczniane ze względu na tzw. interes bezpieczeństwa państwa. Stosunek audytorium do podejmo-wanych działań może charakteryzować się dużą ambiwalencją. Z jednej strony może ono, np., akceptować wojnę z terroryzmem, ale z drugiej strony nie zgadzać się na stosowanie tortur. Zatem nie zawsze decydenci w procesie sekurytyzacji będą starali się uzyskać akceptację społeczną dla swoich działań, a jeżeli już, to często dzieje się to post factum.

Niedostatkiem jest również trudność we wskazaniu, kto jest podmiotem sekury-tyzacji. Podmiot ten zmienia się w zależności od sytuacji i kontekstu. Może być to jeden decydent, sprawujący w państwie najwyższe funkcje lub decydenci partyjni, organizacje społeczne lub grupy społeczne. Mankamentem jest również subiektywi-zacja w podejściu do zagrożeń. Jeżeli bowiem zagrożenia opisujemy przez pryzmat swoich własnych wyobrażeń, uprzedzeń czy fobii, tym samym większe jest prawdo-podobieństwo błędnego przedstawienia sytuacji, a co za tym idzie błędnych działań.

Niedostatkiem jest utożsamianie sekurytyzacji jedynie z aktem mowy, który z natury jest bardzo statyczny i nie uwzględnia dynamiki sytuacji. Sekurytyzacja to nie tylko teoria, ale również działania, będące konsekwencją określonej polityki. Dzia-łania sekurytyzacyjne będą również zależały od definicji sytuacji i od kontekstu.

Mankamentem sekurytyzacji jest również przekonanie, że to język tworzy rze-czywistość lub wpływa na jej percepcję. Uzależnienie od języka jako ekskluzywnej formy działań sekurytyzacyjnych jest problematyczne z dwóch powodów. Język jest, co prawda, instrumentem komunikacji, ale obok języka istnieje jeszcze wyobraźnia. Czyli istotne jest nie tylko to, co usłyszymy, ale także jak tę informację zinterpretu-jemy42. O podejściu do bezpieczeństwa nie decyduje też sam akt mowy, ale – co pod-kreśla T. Balzacq – stosowanie określonych technik dyskursywnych, pozwalających podmiotom sekurytyzacji indukować w świadomości społecznej przywiązanie do pre-zentowanej tezy w celu uzyskania akceptacji43.

Do walorów sekurytyzacji należy zaliczyć natomiast skierowanie zainteresowania badacza na to, w jaki sposób dany problem staje się lub nie istotny w programie poli-tycznym, zwrócenie uwagi na to, że polityka bezpieczeństwa często nie jest wynikiem uwarunkowań obiektywnych, ale skutkiem dokonywanego przez polityków wyboru.

Pomimo że sekurytyzacja proponuje subiektywne podejście do bezpieczeństwa, pozwala jednak odpowiedzieć na pytanie, czego się boimy i gdzie widzimy zagrożenia

41 H. Stritzel, Towards a Theory of Securitization: Copenhagen and Beyond, „European Journal of International Relations” 2007, t. 13, nr 3, s. 362.

42 M. McDonald, Securitization and the Construction of Security, „European Journal of International Relations” 2008, t. 14, nr 4, s. 569.

43 T. Balzacq, The Three Faces…, op. cit., s. 172.

Page 211: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

214 Agata W. Ziętek

(subiektywnie). Sekurytyzacja stała się podstawą w badaniach zagrożeń pozamilitar-nych, wśród nich takich, jak: migracja, zdrowie, prawa mniejszości, ochrona środowi-ska. Służy również do analizy zachowań państw w polityce zagranicznej w odniesieniu do przestępstw transnarodowych, zagrożeń takich, jak: HIV/AIDS, „wojny z terrory-zmem”, praw mniejszości, migracji międzynarodowych. Tym samym jest kategorią pomocną w analizie dynamiki bezpieczeństwa sensu largo, jak również bezpieczeń-stwa kulturowego sensu stricto.

Page 212: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Ireneusz Kraś

DZIAŁANIA NIEMIEC NA RZECZ RAToWANIA STREfy EURo

1. Dlaczego powstała Unia Gospodarcza i Walutowa

Po II wojnie światowej integracja walutowa stała się przedmiotem ożywionej dysku-sji. Prekursorem tej integracji był żyjący przed naszą erą Tales z Miletu. Zwolenni-kami integracji walutowej jako sposobu do osiągnięcia pokoju byli filozofowie Erazm z Rotterdamu i Immanuel Kant. Za utworzeniem Stanów Zjednoczonych Europy opo-wiadał się w XVI wieku król Francji Henryk IV1. W XIX wieku zwolennikiem integra-cji okazał się niemiecki filozof Karl Krause, głosząc plan dobrowolnego jednoczenia się państw europejskich w jedno państwo federalne. Idee zjednoczeniowe głosił hrabia Henry de Saint Simon, który opowiadał się za współpracą polityczną między Fran-cją i Wielką Brytanią. Kontynuatorem działań Krausego okazał się austriacki hrabia Richard Coudenhove-Kalergi, który powołał do życia w 1923 r. Ruch Paneuropejski. Powstanie Stanów Zjednoczonych Europy w jego opinii zależało głównie od współ-pracy francusko-niemieckiej.

Wracając do dyskusji o integracji po II wojnie światowej należy podkreślić, że miała ona nie tylko podłoże ekonomiczne, lecz również polityczne. Integracja miała być czynnikiem prewencyjnym przed ewentualnymi konfliktami militarnymi doty-czącymi Francji i Niemiec. Głównym zamierzeniem powojennej integracji było włą-czenie Niemiec do struktur politycznych i gospodarczych, co miało być sposobem na ułatwienie politycznej kontroli nad nimi i wykorzystanie potencjału tego kraju dla dobra całego kontynentu. Dalszym etapem pogłębienia integracji było utworzenie Unii Gospodarczej i Walutowej (UGiW). Powstała ona, ponieważ leżało to w interesie Francji i Niemiec. Francja uważała, że utworzenie strefy euro jest metodą ogranicza-jącą hegemonię Niemiec. Z kolei Niemcom umożliwiała stworzenie systemu polityki pieniężnej, który w znacznym stopniu przypomina ich własny system. Zaangażowanie

1 Zob. A. Marszałek, Z historii ewolucji idei integracji międzynarodowej, Łódź 1996.

Page 213: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

216 Ireneusz Kraś

Niemiec w tworzenie UGiW związane było również z tym, że zaraz po zjednoczeniu na początku lat 90. XX wieku chciały one zasygnalizować swoje pełne zaangażowanie w projekt integracji europejskiej2.

Unia Gospodarcza i Walutowa przechodzi obecnie kryzys, który jest testem dla projektu integracji europejskiej. Wykazał on zarówno ekonomiczną, jak i polityczną słabość tego projektu. Należy zastanowić się nad konsekwencjami, jakie może on przynieść dla strefy euro. Rodzą się opinie dotyczące celowości i korzyści wynikają-cych z powstania strefy euro. Autorami tych opinii są światowej sławy ekonomiści. Pierwszy z nich, laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, Paul Krugman stwier-dził, że Unia Europejska nie była jeszcze gotowa na wprowadzenie wspólnej waluty. W nieco ostrzejszym tonie wypowiada się amerykański finansista Georg Soros, który twierdzi, że może dojść do rozpadu strefy euro3. Miejmy nadzieję, że politycy dojdą do kompromisu i pokonają kolejny kryzys. Jaka będzie zatem przyszłość strefy euro, do której należy obecnie 17 państw? Czy euro stanie się początkiem wspólnej poli-tyki gospodarczej, czy jej końcem? To, zdaniem autora, jedno z kluczowych pytań na jakie należy odpowiedzieć.

Wydaje się, że sama konstrukcja strefy euro zawiera pewne błędy. Jednym z nich było optymistyczne założenie przyjęcia kryteriów wejścia do strefy euro w sytuacji, gdy zawsze będzie dobra koniunktura gospodarcza i nie wystąpią kryzysy. Kryteria te zostały określone w Traktacie z Maastricht, gdy w gospodarce panowała dobra koniunktura. Wiemy jednak, że gospodarka rozwija się nierównomiernie i mamy w niej do czynienia z cyklem koniunkturalnym4. Na początku XXI wieku część rzą-dów krajów strefy euro zaczęła zwiększać deficyt budżetowy i co za tym idzie dług publiczny. W czasie kryzysu, działania te zostały nasilone, co spowodowało przekro-czenie wyznaczonych kryteriów konwergencji z Maastricht. Warto zwrócić uwagę, że obecnie wszystkie kryteria spełnia jedynie Luksemburg5 i Estonia, która wstąpiła w styczniu 2011 r. do strefy euro.

Powstanie wspólnej waluty miało być kolejnym krokiem na drodze do powstania unii politycznej. Taka sekwencja wydarzeń wymuszała w sposób naturalny dalszą inte-grację polityczną. Jednak wcześniej powinno dojść do integracji gospodarczej i powsta-nia rządu europejskiego. Wiedział o tym Georg Sorosz, światowej sławy ekonomista – „Architekci euro zdawali sobie sprawę, że to było niekompletne, kiedy je projek-towali. Waluta miała wspólny bank centralny, ale nie miała wspólnego skarbu – co w nieunikniony sposób powodowało, że Traktat z Maastricht tworzył unię monetarną bez unii politycznej. Autorytety były przekonane, że kiedy euro popadnie w kryzys,

2 A. Verdum, Unia Gospodarcza i Walutowa, w: M. Cini (red.), Unia Europejska. Organizacja i funk-cjonowanie, Warszawa 2007, s. 453–454.

3 E. Glapiak, Strefa euro na ostrym wirażu, „Rzeczpospolita” z 24 lutego 2010 r.4 Cykl koniunkturalny polega na zmianach aktywności gospodarczej.5 T. Gruszecki, Dyskusji o strefie euro nie da się dłużej uniknąć, www.obserwatorfinansowy.pl

(28.12.2010).

Page 214: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

217Działania Niemiec na rzecz ratowania strefy euro

będą w stanie go przezwyciężyć. Pomimo wszystko, UE została skonstruowana jako kolejny stopień w integracji, zakładając, że następne etapy będą konieczne”6. Wydaje się, że stwierdzenie byłego prezydenta USA Billa Clintona, „najpierw gospodarka”, nie znalazło należytego uznania wśród przywódców Unii Europejskiej. Przywódcy Unii ulegli iluzji jej mocarstwowości7.

2. Rewitalizacja Traktatu Lizbońskiego i mechanizm ratunkowy

Obecnie w Unii Europejskiej mamy „deficyt demokracji” i nie ma żadnego pomysłu na rozwiązanie tego problemu. Na słabość demokratycznej legitymizacji nakłada się bardzo istotny problem, jakim jest brak silnego przywództwa. W Europie pojawił się „sztorm” w postaci kryzysu i to wymaga silnego przywództwa. Kto może stać się kapitanem, który wyprowadzi ze sztormu strefę euro z jak najmniejszymi stratami? Mając na myśli straty, zastanawiam się nad zasadniczym pytaniem, które dzisiaj pojawia się wśród znanych polityków i ekonomistów – czy strefa euro przetrwa ten „sztorm” i pod czyim przywództwem? Które z państw będzie na tyle zdeterminowane, aby bronić strefy euro?

Może tym przywódcą okażą się Niemcy, które tak naprawdę mają najwięcej do stracenia. Wydaje się, że obecnie mają dwie możliwości:

– ponieść koszt ratowania strefy euro, a tym samym narzucić swój plan działania;– doprowadzić do sytuacji upadku strefy euro, ale z jak najmniejszą szkodą.Pod względem politycznym rozpad strefy euro postawiłby pod znakiem zapytania

funkcjonowanie Unii Europejskiej. „Integracja Europy będzie wypadkową kryzysów, które wymuszą konkretne działania”, to słowa jednego z założycieli Wspólnoty Euro-pejskiej Jeana Monneta, które wydają się dziś bardzo aktualne.

Konsekwencje całkowitego rozpadu strefy euro przedstawia raport holenderskiego banku ING „EMU Break-up”. W wyniku tego rozpadu nastąpiłby spadek PKB od 4% w Niemczech, do 9% w Grecji. Również o 5% spadłby PKB w Europie Środkowo--Wschodniej. Natomiast w krajach peryferyjnych strefy euro, takich jak Hiszpania i Portugalia inflacja byłaby dwucyfrowa. Niemcy i Francję dotknąłby szok deflacyjny. Polityka monetarna byłaby oparta na dużym zróżnicowaniu stóp procentowych, regu-lowanych odrębnie przez narodowe banki centralne8.

W związku z zaistniałą sytuacją kryzysową Niemcy i Francja podjęły konkretne działania, mające na celu wyjście z kryzysu. Do tych działań zaliczamy rewitalizację Traktatu z Lizbony i pakiet dla konkurencyjności.

6 Ibidem7 E. Haliżak, Kryzys gospodarczy a międzynarodowa pozycja Unii Europejskiej, w: R. Kuźniar (red.),

Kryzys a pozycja międzynarodowa Zachodu, Warszawa 2011, s. 130.8 K. Dolniak, Euro coraz dalej, „Forbes” 2011, nr 4, s. 24–25.

Page 215: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

218 Ireneusz Kraś

Już na szczycie w Deauville w 2010 r. kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezy-dent Francji Nicolas Sarkozy doszli do wniosku, że aby uniknąć kolejnego kryzysu zadłużeniowego, „konieczna jest rewitalizacja traktatu UE”. Sama procedura zmiany traktatu wydłuży się w czasie. Nie nastąpi ona od razu. Do końca 2012 r. ma odbyć się ratyfikacja we wszystkich 27 państwach Unii Europejskiej. Czy jednak tak się stanie? Przeszłość pokazuje, że okres ten może się wydłużyć. Pamiętamy wszyscy, jakie były problemy z ratyfikacją Traktatu z Lizbony. Irlandia dwa razy głosowała nad nim, a Czesi z jego zatwierdzeniem zwlekali do ostatniej chwili. Obecnie nikt nie wie, jak zareaguje na zmianę traktatu eurosceptyczny prezydent Czech Václav Klaus. Być może w czasie kryzysu państwa będą bardziej zdeterminowane i szybciej ratyfikują zmianę traktatu. Wszystko to działoby się w imię nałożenia większych ograniczeń finansowych w przyszłości. Traktatowa poprawka bez żadnych zakłóceń weszłaby w życie z dniem 1 stycznia 2013 r.9

15 grudnia 2010 r. Angela Merkel przedstawiła w Bundestagu pomysł na ratowa-nie niewypłacalnych krajów strefy euro, który był forsowany na grudniowym szczy-cie Unii. W opinii tygodnika „Der Spiegel”, kanclerz Niemiec Angela Merkel będzie dążyć do zalegalizowania „klubu berlińskiego”, który będzie zarządzał spłatą długów państw-bankrutów i jednocześnie dyktował warunki zarządzania finansami. W wyniku tego zarządzania każde z państw otrzyma pożyczkę wyznaczoną przez Berlin i będzie musiało zagwarantować utrzymanie długu i deficytu na określonym poziomie. Plan ten będzie realizowany na podstawie Europejskiego Mechanizmu Stabilności Finansowej (EMSF), którego inicjatorką jest niemiecka kanclerz Angela Merkel. EMSF zastąpi funkcjonujący obecnie Europejski Fundusz Stabilności Finansowej.

Angela Merkel to główny rozgrywający w kryzysie strefy euro. Działania Merkel pokazują, że Niemcy opowiadają się za tym, aby ratować, przynajmniej w najbliższym okresie, strefę euro. W mechanizmie obowiązek uczestnictwa spoczywałby na wszyst-kich państwach strefy euro, a pozostałe miałyby możliwość dobrowolnego uczest-nictwa. Można jednak zauważyć skrajne podejście do tej inicjatywy. Brytyjski pre-mier David Cameron zażądał wprost gwarancji, że jego kraj nie zostanie poproszony o pomoc w mechanizmie, natomiast Polska jako jedyny kraj spoza strefy euro zgłosiła gotowość pomocy jako pierwsza. Co prawda, udział w mechanizmie nie jest obwaro-wany żadnymi składkami, ale gwarancjami, że w razie kryzysu w jednym z państw inni pospieszą z pożyczkami. Mechanizm działa również w drugą stronę, mianowicie zobowiązuje do gwarancji pomocy ze strony innych, co może obniżyć koszty zacią-gania pożyczek na rynku.

Stworzenie mechanizmu ma być polityczną demonstracją jedności w UE, co zostało potwierdzone w przyzwoleniu 27 państw UE na tę inicjatywę. Mechanizm jest również przejawem solidarności rządów Unii Europejskiej. Działania kanclerz Angeli Merkel będą skuteczne dopiero po zmianie Traktatu z Lizbony. Wymaga to wielkiej

9 A. Słojewska, Lek na kryzys strefy euro, „Rzeczpospolita” z 17 grudnia 2010 r.

Page 216: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

219Działania Niemiec na rzecz ratowania strefy euro

determinacji, mając na uwadze ratyfikację samego traktatu. Traktat z Lizbony miał być aktem ostatecznym, tak przynajmniej w grudniu 2007 r. deklarowali przywódcy euro-pejscy. Miał tworzyć trwałe reguły jako spadkobierca traktatów z Maastricht, Amster-damu i Nicei10. Jednak rok po jego ratyfikacji mówi się już o nowym zmodyfikowa-nym traktacie. Zaniedbał on zdecydowanie cele ekonomiczne, co pokazało, że Unia zupełnie nie była przygotowana na wypadek kryzysu.

Zmiany w traktacie mają dotyczyć dokładnego sprecyzowania restrykcyjnych zasad, według których będzie działał mechanizm w przypadku kryzysów. Zostanie wprowadzony zapis: „Państwa członkowskie posługujące się euro mogą zdecydo-wać o stworzeniu mechanizmu stabilizacyjnego dla ochrony strefy euro jako cało-ści. Udzielenie przewidzianej mechanizmowi pomocy finansowej będzie obwarowane ostrymi warunkami”. Zapis ten nie będzie tworzył nowych kompetencji UE kosztem suwerenności narodowej. Samo powołanie i określenie zasad funkcjonowania mecha-nizmu ma pokazać, że nie ma wątpliwości co do dalszego funkcjonowania strefy euro i roli Niemiec w jej ratowaniu. Obecny zapis w traktacie zabraniał ratowania krajów strefy euro. Pochodził on z niezbyt odległego czasu, w którym sygnatariusze nie prze-widzieli, że kryzys może dotknąć strefę euro. Pomoc dla Grecji i Irlandii była doraźna. Funkcjonujący mechanizm ratunkowy w takiej postaci mógłby być zakwestionowany przez niemiecki sąd konstytucyjny jako niezgodny z prawem unijnym. Pomoc dla Grecji i Irlandii ze strony państw euro miała charakter pozatraktatowy. Ważne jest, by Unia Europejska miała gotowy, zgodny z prawem, instrument pomocy finanso-wej dla państw zagrożonych. Mechanizm powinien określać, jak silnie pomoc będzie uzależniona od przeprowadzonych reform. Propozycje Niemiec zmierzają do wpro-wadzenia zasady „pomoc za oszczędności”. Pojawiają się propozycje konstytucyj-nego zapisu, aby podobnie jak w Polsce do Traktatu Lizbońskiego wpisać górny próg ostrożnościowy, dotyczący deficytu budżetowego. Wraz z pojawieniem się takiego zapisu w traktacie, rządy poszczególnych państw nie będą mogły go przekroczyć. Zwolennikami tej propozycji są Niemcy. Propozycja ta budzi jednak wiele kontrower-sji. Czym innym jest pomoc dla państw znajdujących się w kryzysie, a czym innym zmiana kompetencji na poziomie unijnym, co wprowadziłby ten zapis.

Można zastanawiać się, dlaczego kanclerz Niemiec Angela Merkel dąży do utwo-rzenia takiego mechanizmu ratunkowego. Być może, ze względu na niepopularność wsparcia dla Grecji, chce pokazać, że jest w stanie zdyscyplinować rozrzutne kraje strefy. Jej wypowiedzi potwierdzają takie działania: „Sprecyzujemy restrykcyjne zasady, według których będziemy działali w razie przyszłych kryzysów. W ten spo-sób pokażemy, że nie ma wątpliwości odnośnie do przyszłości euro”11. W swoich działaniach Angela Merkel jest zdeterminowana, porównując decyzje dotyczące walki

10 Wypowiedź eurodeputowanego Rafała Trzaskalskiego, Zmiany traktatowe ustanawiające stały me-chanizm kryzysowy są konieczności, „Monitor Unii Europejskiej” 2011, nr 3, s. 35.

11 Ibidem

Page 217: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

220 Ireneusz Kraś

z kryzysem do decyzji o zjednoczeniu Niemiec: „To trochę tak, jak było z niemiecką jednością. Pomimo wszystkich problemów i bolesnych momentów nigdy nie wątpiono w historyczne znaczenie decyzji o jedności. Tak jest też dziś: zdecydowaliśmy się na Europę i euro. To było i pozostaje słuszne”12.

Powstaje pytanie, na ile EMSF zwiększy zaufanie do euro i stabilność na ryn-kach? Okazuje się, że mechanizm zawiera elementy, które mogą doprowadzić do zawi-rowań na rynkach. Szczególnie ważny jest problem potencjalnych strat, jakie mogą ponieść prywatni inwestorzy. Powoduje to klauzula starszeństwa, określająca zobowią-zania wobec EMSF jako pierwszorzędne. Oznacza to, że w przypadku braku wypła-calności kraju i gdy kraj nie jest w stanie oddać całego długu, pierwszeństwo mają rządy państw strefy euro, pożyczające za pośrednictwem EMSF. W ten sposób pań-stwa te dostają swoje pieniądze w całości. W wyniku takiego postępowania zostanie mniej środków dla inwestorów prywatnych. Taka klauzula nie została zastosowana w stosunku do pakietu pomocowego dla Grecji. Było to świadome działanie kanclerz Angeli Merkel. W ten sposób starała się zachęcić do zakupu papierów greckich przez inwestorów prywatnych. Przy zastosowaniu klauzuli starszeństwa w EMSF inwestor prywatny zastanowi się poważnie, czy kupować papiery czy nie, w obawie, że będzie ostatni w kolejce, po rządach, do spłacenia w razie kryzysu13.

3. „Pakt konkurencyjności”

Podczas szczytu Unii, który odbył się w grudniu 2010 r. Angela Merkel odniosła ogromne polityczne zwycięstwo. Obserwatorzy wskazują na fakt, że była jedyną osobą w Radzie Europejskiej, która wiedziała, czego się domaga. Wielka determinacja spra-wiła, że jej propozycje zostały przyjęte w całości. Przed szczytem kanclerz Niemiec zaproponowała dwa warianty. Przekształcenie strefy euro w małą unię fiskalną ze wspólnym nadzorem bankowym, zharmonizowanymi podatkami i z kontrolowaniem budżetów przed ich uchwaleniem na poziomie narodowym. W przypadku braku reali-zacji pierwszej propozycji Niemcy nie wykluczyły podziału strefy euro na dwie części:

– „zdrową” z euro-1, zarządzaną przez Berlin i państwa Beneluksu;– „chorą” z euro-2, zarządzaną przez Paryż i tworzoną przez kraje grupy PIIGS

(Portugalia, Włochy, Irlandia, Grecja i Hiszpania)14.Na kolejnym szczycie europejskim, który odbył się 4 lutego 2011 r., Angela Mer-

kel i Nicolas Sarkozy zwołali konferencję, na której ogłosili: „chcemy zawrzeć pakt

12 A. Merkel, Żaden z nas nie podaje wątpliwości euro. Spekulanci nie mają szans, http://ft.forsal.pl/artykuly/472368 (01.01.2011).

13 Zawirowania na europejskim rynku finansowym będą trwały, rozmowa z Danielem Grossem, „Rzeczpospolita” z 22 grudnia 2010 r.

14 J. Bielecki, Niemcy chcą podzielić strefę euro na zdrową i chorą, http://ft.forsal.pl/artykuly/471733 (01.01.2011).

Page 218: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

221Działania Niemiec na rzecz ratowania strefy euro

konkurencyjności i pokazać jasno, że nasza współpraca polityczna staje się coraz bliższa”15. W skład Paktu na rzecz konkurencyjności wchodzą następujące postulaty:

– wpisanie do konstytucji narodowych krajów strefy euro limitu ograniczającego maksymalny poziom długu publicznego w wysokości 60% PKB (Polska ma taki zapis w konstytucji);

– koordynację narodowych systemów emerytalnych, polegającą na ujednoliceniu i podniesieniu wieku emerytalnego;

– zbliżenie polityk krajowych w obszarze indeksacji płac i ograniczenie ich wzrostu o poziom inflacji przez odejście od indeksacji w kierunku powiązania płacy z wydajnością pracy;

– koordynację podatku CIT, płaconego przez firmy w państwach strefy euro, polegającą na przyjęciu takiej samej podstawy podatku, ale nie jego stopy;

– wspólną politykę ratowania banków zagrożonych bankructwem;– wzajemne uznawanie przez poszczególne państwa dyplomów i programów

szkoleniowych.Dlaczego Niemcy podjęły działania związane z ratowaniem strefy euro? Strach

przed rozpadem strefy euro dotyczy nie tylko krajów peryferyjnych, mających pro-blemy strukturalne, lecz również tych najsilniejszych, a w szczególności Niemiec. Niemcy to kraj, który skorzystał najwięcej na wspólnej walucie. Funkcjonowanie Nie-miec w ramach Unii Gospodarczej i Walutowej sprawiło, że w ciągu ostatnich dzie-sięciu lat stały się największym eksporterem na świecie. Około 40% niemieckiego eksportu trafia na rynki krajów strefy euro. W wyniku rozpadu strefy euro nastąpiłaby aprecjacja16 waluty niemieckiej, przez co kraj ten straciłby konkurencyjność, a odzy-skałyby ją kraje przeżywające problemy. W efekcie nastąpiłoby znaczne ograniczenie eksportu niemieckiego na rzecz krajów mających obecnie kłopoty.

Ważnym powodem, dla którego Niemcy chcą ratować strefę euro jest fakt, że znaczna część niemieckich aktywów jest ulokowana poza granicami. Jest to natu-ralny sposób zachowania się firm ubezpieczeniowych, banków czy funduszy inwe-stycyjnych, które wierzyły w stabilność i integralność strefy euro. W sytuacji, kiedy nastąpiłby rozpad strefy euro, a marka zyskałaby na wartości, aktywa znaj-dujące się poza granicami doznałyby poważnego uszczerbku. Szacuje się, że war-tość tych aktywów wynosi 158 miliardów euro, czyli 7% PKB17. Inne źródła podają, że Niemcy nagromadziły poza granicami aktywa o wartości 600 miliardów euro. W tym wypadku nastąpiłoby zmniejszenie wszystkich europejskich aktywów o 30%, co pociągnęłoby za sobą drugą falę ratowania banków, która zwiększyłaby skalę długu publicznego18.

15 A. Słojewska, Berlin i Paryż: pakiet euro strefy, „Rzeczpospolita” z 5–6 lutego 2011 r.16 Aprecjacja to zjawisko wzrostu siły nabywczej pieniądza krajowego w stosunku do innych walut.

Pojęcie to używane jest, gdy kurs walutowy regulowany jest przez mechanizm rynkowy. 17 L. Neinhaus, Kommt bald die D-Mark zu uns zurüsk?, 2.05.2011, www.faz.net (2.05.2011).18 R. Heusinger, Dann geht doch raus!, 2.05.2011, www.fr-online.de (2.05.2011).

Page 219: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

222 Ireneusz Kraś

Innym istotnym powodem wielkiej niemieckiej ofensywy są względy polityczne, związane z polityką wewnętrzną. Badania pokazują, że większość społeczeństwa nie-mieckiego jest przeciwna przeznaczaniu pieniędzy z budżetu na ratowanie innych krajów strefy euro przed bankructwem. Wprowadzenie „paktu dla konkurencyjności” ma pokazać, że Niemcy nie chcą robić nikomu prezentu. Chcą natomiast wykorzystać kryzys do przebudowy gospodarek wszystkich krajów strefy euro na wzór Niemiec. Właśnie Angela Merkel przystąpiła do tych działań i pokazała, gdzie tak naprawdę jest ośrodek decyzyjny Unii Europejskiej. Ośrodek decyzyjny Niemcy–Francja oka-zuje się najskuteczniejszy. Sytuacja ta pokazuje, że przywódcy Niemiec i Francji chcą załatwiać ważne sprawy dla Wspólnoty na poziomie stosunków międzyrządowych, poza instytucjami unijnymi. Natomiast Parlamentowi Europejskiemu zależy na tym, aby kwestie dotyczące kryzysu gospodarczego oraz strefy euro omawiać w ramach istniejących struktur unijnych.

4. Problemy z „paktem konkurencyjności”

Harmonizacja podatków, jeden z istotnych punktów „paktu konkurencyjności” w ramach Unii Europejskiej nie będzie sprawą łatwą. Powodem dyskusji na temat harmonizacji stała się dyskusja związana z negocjowaniem pakietu stabilizacyjnego dla Irlandii. Jest to kraj, w którym stawka podatku CIT jest jedną z najniższych w Unii (12,5%). Struktura CIT jest odmienna w każdym kraju. Wielka Brytania stosuje nie-wielkie stawki CIT (20–27%), ale nie pozwala na wiele odliczeń. Niemcy natomiast mają wysokie stawki CIT (30, 17–33, 32%, zależą one od landu), ale istnieją duże możliwości odliczeń. W takich krajach, jak: Francja (33,33%), Włochy (31,4%), Bel-gia (33,99), gdzie – jak widać – są wysokie stawki CIT, możliwości odliczeń rzadko kiedy się pokrywają. W przypadku krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym rów-nież Polski, aby przyciągnąć zagranicznych inwestorów trzeba korzystnych rozwiązań podatkowych, nie takich, jakie może narzucić „pakt dla konkurencyjności”. Ujedno-licenie podatku na wysokim poziomie może spowodować odpływ kapitału zagranicz-nego. Jednocześnie należy podkreślić, że niemiecki rząd sprzeciwił się wprowadze-niu europodatku, który bezpośrednio zasiliłby unijny budżet poza systemem składko-wym. Generalnie Niemcom nie chodzi o unifikację, czyli wprowadzenie jednolitych, zarządzanych na poziomie Unii, podatków, tylko o harmonizację podatków. W ten sposób Niemcy chcą się pozbyć konkurencji podatkowej ze strony innych państw. Pozostawiając system składkowy, mają większą siłę polityczną. W systemie tym pań-stwa zbierają podatki i później dzielą się nimi z unijnym budżetem. Dowody na takie działanie Niemiec ujawniły się przy okazji negocjowania pakietów pomocowych dla Grecji i Irlandii. W zamian za harmonizację podatków Niemcy są w stanie zwiększyć swój udział w EFSF. Do niedawna było to niemożliwe. Zakładają zwiększenie fundu-szu do 440 miliardów euro. Obecnie EFSF może realnie wykorzystać 250 miliardów

Page 220: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

223Działania Niemiec na rzecz ratowania strefy euro

euro, ponieważ pozostałe 190 miliardów euro pozostają jako rezerwa. Likwidacja tej rezerwy doprowadziłaby do tego, że fundusz straciłby najwyższą ocenę wiarygodno-ści kredytowej19.

Pomysł harmonizacji podatków budzi wiele kontrowersji. Wszystkie zmiany doty-czące podatków wymagają jednomyślnej decyzji 27 państw Unii Europejskiej. Niemcy jednak mogą wykorzystać zapis z Traktatu Lizbońskiego, który ułatwia podjęcie przez przynajmniej dziewięć krajów członkowskich tzw. wzmocnionej współpracy20. Opór przeciwko pomysłowi nowych regulacji jest również ze strony państw, które do tego czasu były sojusznikami Niemiec. „Popieram koordynację polityki gospodarczej, ale nigdy nie pozwolimy na to, aby ktoś inny decydował o naszych podatkach” – powie-dział podczas szczytu UE, który odbył się 4 lutego 2011 r., premier Holandii. Pełniący obowiązki szefa belgijskiego rządu stwierdził, że przynajmniej 18 krajów było prze-ciwnych niemieckim planom21.

5. „Szczyt strefy euro”

11 marca 2011 r. na pierwszym „szczycie strefy euro” państwa podjęły decyzję o zwiększeniu puli dostępnych środków w funduszu na ratowanie krajów znajdują-cych się w kłopotach finansowych właśnie do kwoty 440 miliardów euro. Podczas szczytu przywódcy strefy euro ustalili również, że od 2013 r., kiedy powstanie Euro-pejski Mechanizm Stabilizacyjny pomoc zostanie zwiększona do 500 miliardów euro.

19 J. Bielecki, Merkel będzie ratować bankrutów, ale tylko na niemieckich warunkach, www.forsal.pl (14.02.2011).

20 Wzmocniona współpraca jest mechanizmem współdziałania kilku państw w ramach Unii Europej-skiej. Wprowadzenie takiej współpracy obwarowane jest licznymi warunkami, które muszą być spełnione, aby instytucje unijne wyraziły zgodę na jej działanie. Ma ona służyć realizacji celów i ochronie interesów Unii. Rezultatem wzmocnionej współpracy ma być wzmocnienie integracji, które nie mogłoby zostać osią-gnięte w inny sposób. Wzmocniona współpraca jest środkiem ostatecznym, stosowanym tylko wówczas, gdy zostaną wyczerpane wszystkie standardowe procedury. Istnieje obawa, czy w wyniku takiej współpracy nie powstanie Europa dwóch prędkości. Państwa chcące ustanowić wzmocnioną współpracę w liczbie co najmniej ośmiu składają wniosek do Komisji Europejskiej. KE sprawdza, czy warunki formalne zostały speł-nione i ocenia również, czy przewidziana współpraca jest rzeczywiście w interesie Unii. Jeśli pozytywnie zaopiniuje wniosek, trafia on do Rady Unii Europejskiej, która wydaje upoważnienie do nawiązania wzmoc-nionej współpracy. Ważne jest, że nawet po ustanowieniu wzmocnionej współpracy pozostałe państwa mogą do niej przystąpić po spełnieniu konkretnych warunków oraz zobowiązując się, że będą przestrzegać aktów prawnych, uchwalonych przed ich przystąpieniem. Wymagane jest poszanowanie postanowień traktatowych oraz całego dorobku prawnego Unii. Niedopuszczalna jest dyskryminacja ani ustanawianie przeszkód w wy-mianie handlowej, czy też zakłócenia wolnej konkurencji. Współpraca taka nie może dotyczyć kompetencji wyłącznych Unii (a zatem tych, które zostały wyjęte spod jurysdykcji władz krajowych). Musi być otwarta dla wszystkich państw, wyrażających chęć wzięcia w niej udziału, oraz nie może naruszać kompetencji, praw, obowiązków i interesów tych krajów, które w niej nie uczestniczą.

21 Ibidem.

Page 221: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

224 Ireneusz Kraś

Środki obecnego i przyszłego mechanizmu stabilizacyjnego będą mogły służyć do skupowania obligacji państw przeżywających kłopoty finansowe. W tej kwestii wcze-śniej oponowali Niemcy twierdząc, że jest to rola Europejskiego Banku Centralnego22.

Znaczący wpływ na decyzję związaną ze zwiększeniem środków pomocowych ma widmo dalszych bankructw ze strony Portugalii i Hiszpanii. „Walka o euro, to walka o wszystko. Jeśli upadnie, upadnie też zjednoczona Europa. A to właśnie ten ideał dawał nam siłę, aby przeciwstawić się powtórzeniu wojen i zniszczeń”, w ten sposób Angela Merkel przekonywała 15 listopada 2010 r. na zjeździe CDU23.

„Pakiet dla konkurencyjności” może doprowadzić do powstania „unii w unii”. Powstanie więc „Europa dwóch prędkości”. Jeszcze do niedawna Angela Merkel była przeciwna takiej koncepcji, proponowanej przez Francję. Duży wpływ na wprowadze-nie tej koncepcji miał kryzys finansowy i wejście w życie Traktatu Lizbońskiego, który zezwala na głębszą integrację poszczególnych członków Unii. Istotny wpływ wywarła również proponowana w latach 90. XX wieku przez ministra finansów Wolfganga Schauble koncepcja „jądra Europy” (Kerneuropa), czyli grupy najsilniejszych państw, które nadawałyby ton europejskiej integracji. W ramach pakietu pojawiła się koncep-cja „17+”, polegająca na tym, że w pakiecie mogą uczestniczyć kraje spoza strefy euro, przy czym nie może być tak, że najwolniejszy będzie dyktował tempo działań24.

Niemcy i Francja już wielokrotnie próbowały przeprowadzić reformy w 27 pań-stwach Unii Europejskiej. Doszły jednak do wniosku, że łatwiej będzie dokonać tego w grupie państw strefy euro, tym bardziej że niektóre z nich potrzebują pomocy. Ważne w strefie euro jest to, że kraje muszą ze sobą współpracować, ponieważ mają dużo do stracenia i wiedzą, że w przypadku niepowodzeń jeden będzie musiał płacić za drugiego. Dlatego zgodzą się na przeprowadzenie reform, tak twierdzi Daniel Gros dyrektor Center for European Policy Studies w Brukseli25.

Obecnie mamy do czynienia z przekształceniem strefy euro w polityczne centrum Unii Europejskiej. Niemcy i Francja, które stanowią ponad 50% potencjału gospodar-czego, mają najważniejszy głos w tej grupie i łatwiej im będzie narzucić swoje pomy-sły pozostałym rządom strefy euro. Na tym szczycie dyskutowano również nad Pak-tem dla konkurencyjności. Wydaje się, że w takim składzie odbył się on tylko jeden raz, ponieważ decyzje dotyczące zarządzania gospodarczego w ramach całej Unii podejmowane będą, jak dotychczas, podczas posiedzeń Rady Europejskiej.

22 Szczyt strefy euro, „Monitor Unii Europejskiej” 2011, nr 3, s. 41.23 J. Bielecki, Operacja CIT. Co tak naprawdę chcą ugrać Niemcy, www.forsal.pl/artykuly (11.02.2011).24 A. Godlewski, Merkel chce nowej unii w unii, www.obserwatorfinansowy.pl (04.02.2011).25 D. Gross, Reguły gry określają członkowie klubu euro, „Rzeczpospolita” z 10 lutego 2011 r.

Page 222: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

225Działania Niemiec na rzecz ratowania strefy euro

6. „Pakiet Euro Plus”

Na szczycie Unii Europejskiej 24 marca 2011 r. podjęto decyzję co do nowej poli-tycznej współpracy w ramach Unii Europejskiej. Został zaproponowany „Pakiet Euro Plus”, który ma zdecydowanie bardziej polityczny niż gospodarczy charakter. Jest on modyfikacją zaproponowanego wcześniej niemiecko-francuskiego projektu paktu dla konkurencyjności. Do „Paktu Euro Plus” przystąpiło 17 państw strefy euro oraz Pol-ska, Dania, Litwa, Łotwa, Rumunia i Bułgaria.

Przywódcy Rumunii i Bułgarii uzasadniali uczestnictwo w „Pakcie Euro Plus” chęcią przystąpienia do strefy euro. Węgierski premier Viktor Orbán, opowiadając się za pozostaniem Węgier poza paktem, stwierdził zaś, że jego stanowisko bierze się z konsultacji z opozycją. W Czechach natomiast rządowa decyzja o nieprzystąpieniu do tego paktu, w obawie przed możliwymi skutkami finansowymi i gospodarczymi, została przez opozycję skrytykowana, gdyż – jej zdaniem – Praga wyklucza się tym samym z procesu dotyczącego przyszłości Unii26. Dobrowolny udział Polski w „Pakcie Euro Plus” jest za to godny pochwały z politycznego punktu widzenia. Już podczas tegorocznego szczytu Trójkąta Weimarskiego w Wilanowie pod Warszawą przywódcy Niemiec i Francji promowali ideę „Paktu” oraz wyrazili nadzieję, że Polska będzie w nim uczestniczyć. Jest to słuszna decyzja w przypadku dużego europejskiego kraju, który ma ambicje w polityce europejskiej – w odróżnieniu od tych, którzy woleli pozostać poza nim. W innym razie, Polska miałaby niewielkie prawo do dyskutowa-nia i kształtowania przyszłych strategicznych rozwiązań polityczno-ekonomicznych w Europie. Polska musi jednak uważać, by poprzez „Pakt Euro Plus” nie doszło do próby rozwodnienia komparatywnych przewag wschodnioeuropejskich krajów UE. Dlatego Polska powinna w imieniu wielu państw Europy Środkowej zabiegać o rze-telną ocenę deficytów handlowych. Przecież umiarkowany deficyt na rachunku bieżą-cym takiego kraju jak Polska, którego gospodarka nadrabia zaległości, nie może być w ramach „Paktu Euro Plus” automatycznie porównywany z chronicznym deficytem Hiszpanii27. W ocenie Mikołaja Dowgielewicza, ministra ds. europejskich, „Pakt jest korzyścią dla reputacji Polski, w tym sensie, że pokazujemy się jako kraj, który nie boi się konkurencji z najlepszymi w Europie, który ma konkurencyjną gospodarkę, który może służyć jako wzór tego, w jaki sposób modernizować i reformować gospodarkę”28.

Obecnie „Pakt Euro Plus” tworzą 23 państwa z 27, jakie wchodzą w skład UE. Kraje te zadeklarowały większą chęć reform i koordynacji swoich polityk niż wyma-

26 V. Puscas, Co z tego będzie miała Europa Wschodnia?, 28.03.2011, „Adevarul”, www.adevarul.ro (09.04.2011).

27 Wypowiedź Guntera Deubera szefa działu Badań Europy Środkowowschodniej w Raiffeisen Bank International w Wiedniu, www.obserwatorfinansowy.pl/2011/03/30/pakt-euro-plus-bedzie-malo-uzyteczny/?k=strefa-euro (09.04.2011).

28 Dowgielewicz: Pakt Euro Plus to nie zobowiązania, a korzyści, http://swiat.re.pl/artykul/29419.html (09.04.2011).

Page 223: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

226 Ireneusz Kraś

gane jest to w gronie UE-27. Przywódcy zadeklarowali wspólnie, że będą się spo-tykać przynajmniej raz w roku. Może to doprowadzić w przyszłości do utworzenia rządu gospodarczego. Gdy spotkania będą się odbywać regularnie, nastąpi instytucjo-nalizacja „Pakietu Euro Plus” i pogłębienie „Europy dwóch prędkości”. Poza paktem będą Wielka Brytania, Czechy, Węgry i Szwecja. Wraz z pojawieniem się paktu ist-nieje niebezpieczeństwo, że przyszłość Europy może kształtować się z jednej strony jako mocno zintegrowane federalistyczne jądro, a z drugiej luźna koalicja gospodar-cza krajów na jej peryferiach. W związku z tym, propozycja Niemiec i Francji budzi zaniepokojenie.

Wydaje się również, że „Pakt Euro Plus” jest działaniem w kierunku utworzenia federalnej Europy. Nie jest on jednak zdecydowaną pomocą w pokonaniu kryzysu, choć prezentowany jest jako sposób na „europejskie zarządzanie gospodarcze”. Kryzys UE wywołuje zacieśnienie współpracy polityczno-gospodarczej między państwami, co może przyczynić się do powstania federalnej Europy.

Przyszłość pokaże, która z grup się powiększy. Pakiet jest otwarty dla wszystkich krajów Unii Europejskiej. Zawiera on tylko wspólne cele. Natomiast mechanizmy osiągania tych celów mogą być różne. „Pakt Euro Plus” został powołany do życia, natomiast obecnie nie wymaga od państw członkowskich konkretnych zobowiązań.

„Pakt Euro Plus” to proces bardziej polityczny, w mniejszym stopniu gospodar-czy. Należy pamiętać, że integracja polityczna wysuwa się na pierwszy plan, warunku-jąc jakość przekształceń gospodarczych. „Pakiet Euro Plus” prowadzi do „miękkich” deklaracji polityczno-gospodarczych. Ich realizacja będzie możliwa pod wpływem łagodnej presji politycznej na rzecz działań w ramach tego paktu. Takie działania w niewielkim stopniu poprawią konkurencyjność Unii Europejskiej. Jest on mało zobowiązujący i oparty na dobrowolnych deklaracjach państw członkowskich, które chcą wspólnie pracować. Szkoda, że propozycje „Paktu Euro Plus”, jak np. konstytu-cyjne limity zadłużenia publicznego, nie staną się przepisami prawnymi, które będą obowiązywać w strefie euro. Brak wprowadzenia do prawa tych postanowień powo-duje, że bez żadnych ograniczeń wszystkie państwa UE będą mogły się podpisać pod jego postanowieniami. Wydaje się, że przez wprowadzenie tego paktu sukces odnieśli Francuzi. Wprowadzili oni „miękką” koordynację polityczno-gospodarczą, w przeci-wieństwie do Niemców, którzy optowali za „twardymi” zobowiązaniami politycznymi obwarowanymi sankcjami. Wprowadzanie „Paktu Euro Plus” może okazać się niesku-teczne, tak jak wprowadzenie „Paktu Stabilizacji i Wzrostu”.

* * *

Harmonizując gospodarkę Niemcy i Francja chcą dać przykład dla pozostałych krajów Unii. Działania takie potwierdzają wypowiedzi, jakie padły podczas konsul-tacji poprzedzającej szczyt UE w grudniu 2010 r. „To ważne, że możemy powiedzieć naszym partnerom: jesteśmy w strefie euro i potrzebna jest harmonizacja, by obronić

Page 224: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

227Działania Niemiec na rzecz ratowania strefy euro

euro. Nie chodzi tylko o kwestie walutowe, lecz o polityczne współistnienie, które należy pogłębić” – powiedział prezydent Francji Sarkozy. Wypowiedź kanclerz Nie-miec również była zdecydowana: „Dlatego jest ważne, byśmy podjęli decyzję o usta-nowieniu trwałego mechanizmu antykryzysowego (dla strefy euro) oraz koniecznych zmian traktatowych. Jeśli upadnie euro, upadnie Europa. To poważna sprawa”29.

Harmonizacja gospodarek Unii Europejskiej to krok w dobrym kierunku, szcze-gólnie w odniesieniu do Niemiec i Francji, gdzie już od 10 lat pogłębia się ich dez-integracja. Zdaniem amerykańskiego finansisty Georga Sorosa, upadek wspólnej waluty i UE byłby „tragiczny, bo Europie groziłyby konflikty między państwami, które ukształtowały historię kontynentu”30. Widać ewidentnie, że Niemcy wykorzy-stują fakt wystąpienia kryzysu i potrzeby pomocy dla krajów, których gospodarka jest zagrożona, do stworzenia wspólnej polityki gospodarczej, prowadzonej na wzór ich kraju. Niemiecki model federacji przewiduje, że władza wykonawcza powinna spoczywać w rękach rządu europejskiego, prowadzącego wspólną politykę gospodar-czą. W tym ujęciu powstanie federacji nie oznacza zniesienia państwa narodowego31. Kryzys w znacznym stopniu uwidocznił potrzebę stworzenia takiej polityki. Właści-wym krokiem będzie rewitalizacja Traktatu z Lizbony. Obecnie brak w nim zapisów, związanych z przygotowaniem się Unii na wypadek kryzysu. Brak federalizmu fiskal-nego ma być wprowadzany przez „Pakiet Euro Plus”. Nie będzie to jednak łatwe, w związku z obawą utraty konkurencyjności przez państwa narodowe. Funkcjonujący federalizm monetarny w strefie euro też okazuje się nie do końca skuteczny, szczegól-nie jeżeli chodzi o emisję obligacji przez poszczególne kraje, a nie jeden ponadnaro-dowy rząd. Wydaje się, że niemieccy politycy i ekonomiści nie do końca zapomnieli o słusznym stwierdzeniu „najpierw gospodarka”. Daje ona poczucie bezpieczeństwa i tworzy możliwości dalszej integracji politycznej, pokazując wymierne korzyści. Miejmy nadzieję, że działania ratunkowe Niemiec będą skuteczne i doprowadzą do odrodzenia się realnej mocarstwowości Unii Europejskiej. W przeciwnym razie Unia Europejska sama będzie kreować zagrożenia, zwłaszcza w sferze gospodarczej. Stwo-rzenie wspólnej polityki gospodarczej pod nadzorem jednej instytucji ponadrządowej doprowadzi do prowadzenia odpowiedzialnej polityki fiskalnej. Stanie się tak, jeżeli nadzór ze strony instytucji ponadrządowej będzie efektywny i nie będziemy mieli do czynienia z zupełnie nieefektywnymi działaniami, jakie miały miejsce w przypadku postanowień „Paktu Stabilności i Rozwoju”.

29 Jeśli upadnie euro, upadnie Europa. To poważna sprawa, www.forsal.pl/artykuly/471224 (01.01.2011).

30 Wypowiedź Georga Sorosza dla „Die Zeit”, Niemiecka polityka jest zagrożeniem dla Europy, 23.06.2010, www.forsal.pl, (29.04.2011).

31 S. Miklaszewski, Unia Europejska w obliczu wyzwań globalizacyjnych, w: S. Miklaszewski, E. Mo-lendowski (red.), Gospodarka światowa w warunkach globalizacji i regionalizacji rynków, Warszawa 2009, s. 116–117.

Page 225: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 226: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Podczas kampanii prezydenckiej w 2007 r. Nicolas Sarkozy wyszedł z propozycją utworzenia Unii Śródziemnomorskiej1 (UŚ), która pod wpływem modyfikacji na forum Unii Europejskiej została przekształcona w Proces Barceloński: Unię na rzecz Regionu Morza Śródziemnego2 (URMŚ). Nowa unia miała służyć wzmocnieniu relacji Francji z państwami Afryki Północnej, ale wiele czynników spowodowało, że URMŚ jest, jak dotąd, inicjatywą nieudaną. Celem artykułu jest przedstawienie multilate-ralnego wymiaru polityki śródziemnomorskiej Francji pod rządami Nicolasa Sarko-zy’ego. Oznacza to, że przedmiotem analizy są działania podejmowane przez Francję na poziomie Unii Europejskiej. Szczególną uwagę zwrócono na miejsce, jakie w poli-tyce śródziemnomorskiej Francji zajmują państwa Maghrebu3, będące przez wiele lat kolonią francuską.

1 Fr. Union méditerranéenne, ang. Mediterranean Union.2 Fr. Processus de Barcelone: Union pour la Méditerranée, ang. Barcelona Process: Union for the

Mediterranean. Tłumaczenie na język polski nazwy Union pour la Méditerranée jest kłopotliwe. W li-teraturze przedmiotu funkcjonuje określenie Unia dla Śródziemnomorza (np. R. Wordliczek, Unia dla Śródziemnomorza – oczekiwania i zagrożenia, „Politeja. Pismo WSMiP UJ” 2009, nr 12; C. Liauzu, Koniec europejskiego Śródziemnomorza, w: J. Carpentier, F. Lebrun (red.), Historia świata śródziemnomorskie-go, przeł. A. Pierchała, Wrocław–Warszawa–Kraków 2003, s. 329) oraz Unia dla Morza Śródziemnego (np. B. Wojna, Trudne początki Unii dla Morza Śródziemnego, „Sprawy Międzynarodowe” 2009, nr 1). Autor jednak nie będzie stosował powyższych tłumaczeń, ponieważ uważa, że poprawne językowo jest stosowanie przekładu „Unia na rzecz/dla Regionu Morza Śródziemnego”. Ku takiemu tłumaczeniu skłania się zresztą Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej – zob. Protokół 45. posiedzenia Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii, 28.9.2009, http://ksng.gugik.gov.pl/pliki/protokol_ksng/protokol_ksng-45_ posiedzenie.pdf, s. 2–3, (20.12.2010).

3 Maghreb, co po arabsku oznacza „zachód”, rozumiany jest jako region, obejmujący trzy państwa: Algierię, Maroko i Tunezję. Do Maghrebu często zalicza się także Libię oraz rzadziej Mauretanię. Jednakże w tym artykule autor odnosi się do „Maghrebu właściwego”, jaki tworzą trzy byłe terytoria zależne Francji. Zob. P. Dubaniowski, Maghreb, w: M. Żmigrodzki (red.), Encyklopedia politologii, t. 5: T. Łoś-Nowak

Michał Cholewa

PoLITyKA ŚRóDZIEMNoMoRSKA NICoLASA SARKoZy’EGo

Page 227: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

230 Michał Cholewa

1. Cele polityki francji wobec regionu śródziemnomorskiego na progu XXI wieku

W latach 90. XX wieku wykształciły się dwie odmienne koncepcje polityki Francji wobec Afryki Północnej. Prezydent François Mitterrand (1981–1995) był zwolenni-kiem prowadzenia „polityki śródziemnomorskiej”, natomiast Jacques Chirac (1995– –2007) preferował termin „polityka arabska”. Różnica między obu tymi pojęciami polega na tym, że „polityka śródziemnomorska” akcentuje szerokie podejście wie-lostronne, obejmujące wszystkie kraje basenu Morza Śródziemnego4, z kolei „poli-tyka arabska” zasadza się na realizacji interesów Francji poprzez stosunki dwustronne z krajami arabskimi5. Obecny prezydent Nicolas Sarkozy jest bardziej przychylny mit-terrandowskiemu pojęciu „polityki śródziemnomorskiej”, ponieważ ujmuje problemy regionu śródziemnomorskiego globalnie, tj. włącznie ze specyfiką sytuacji politycznej Izraela. Stosowanie gaullistowsko-chiracowskiej „polityki arabskiej” nie pozwoliłoby urzędującemu prezydentowi osiągnąć zamierzonych przez niego celów.

Analizując wystąpienia przedstawicieli władz francuskich, można wyróżnić cztery cele polityki Francji wobec Maghrebu na początku XXI wieku. Są to: zapew-nienie bezpieczeństwa Francji, uregulowanie nielegalnej imigracji z regionu, aktywne uczestnictwo w pomocy finansowej oraz zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego poprzez nieprzerwany transport gazu ziemnego i ropy naftowej.

Bezpieczeństwo francji. Zgodnie z wytycznymi Białej Księgi o obronie, basen Morza Śródziemnego i Bliski Wschód stanowią dla Francji „strefy priorytetowego interesu”6. Afryka Północna graniczy z obszarami, które francuscy analitycy uznają za zagrożone wybuchem konfliktu. Tworzą one tzw. łuk kryzysowy, rozciągający się od Atlantyku po Ocean Indyjski (od Sahelu przez Bliski Wschód i Zatokę Perską do Afganistanu i Pakistanu)7. Szczególnie niebezpieczna dla interesów francuskich jest działalność Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu (Al-Qaïda au Maghreb Islamique – AQMI), która operuje w południowej Algierii, Nigrze i Mali. Celem tej organi-

(red.), Stosunki międzynarodowe, Zakamycze 2002, s. 197–198. Geopolityczne uzasadnienie podziału base-nu Morza Śródziemnego na część wschodnią i zachodnią przedstawia Hervé Couteau-Bégarie. Linia granicz-na przebiega przez Kanał Sycylijski. Zob. idem, Méditerranée (mer), w: Y. Lacoste (red.), Dictionnaire de géopolitique, Paris 1993, s. 993–995.

4 H. Chérigui, La politique méditerranéenne de la France: entre diplomatie collective et leadership, Paris–Montréal 1997, s. 13. Por. też przemówienie F. Mitterranda z Rabatu ze stycznia 1983 r. na temat wzmocnienia relacji Francji z państwami Maghrebu, w: J.-C. Izzo, T. Fabre, La Méditerranée française, Paris 2000, s. 134.

5 Na temat historii polityki Francji wobec państw Maghrebu zob. C. Wauthier, Quatre présidents et l’Afrique. De Gaulle, Pompidou, Giscard d’Estaing, Mitterrand. Quarante ans de politique africaine, Paris 1995; S. Parzymies, Polityka śródziemnomorska państw Maghrebu, Warszawa 1980.

6 Livre Blanc sur la Défense, Paris 1994, s. 31.7 Défense et Sécurité nationale. Le Livre Blanc, préface de Nicolas Sarkozy, Président de la République,

Paris 2008, s. 43.

Page 228: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

231Polityka śródziemnomorska Nicolasa Sarkozy’ego

zacji terrorystycznej jest wymuszanie okupów za uprowadzanych obywateli państw zachodnich8.

Imigracja. W interesie Francji leży popieranie przemian zmierzających do umac-niania demokracji w państwach śródziemnomorskich, co doprowadzi do zmniejszenia zagrożeń z zakresu tzw. miękkiego bezpieczeństwa. Destabilizacja państw regionu Morza Śródziemnego oznacza narażenie Francji na poważne konsekwencje, związane z presją migracyjną. Dlatego celem i interesem Paryża jest zwalczanie „dzikiej imigra-cji”9, która może mieć negatywny wpływ na sytuację wewnętrzną Francji.

Pomoc finansowa. Główne zasady pomocy gospodarczej Francji dla państw afrykańskich nakreślił prezydent Mitterrand w przemowie w La Baule w czerwcu 1990 r. Od tego czasu pomoc finansowa Paryża jest warunkowana funkcjonowaniem zasad demokratycznego państwa prawa i wielopartyjności w państwach afrykańskich10. Podobne reguły pomocy przewiduje obecna Biała Księga o polityce zagranicznej z 2008 r. Autorzy dokumentu zalecają, aby w regionie śródziemnomorskim utworzyć nową instytucję (un dispositif), mającą na celu rozdysponowanie pomocy gospodar-czej. Mogłaby ona przysłużyć się wzmocnieniu państwa prawa w Afryce Północnej oraz wsparciu rozwoju gospodarczego krajów basenu Morza Śródziemnego11.

Transport węglowodorów. W latach 90. XX wieku Francja transportowała przez Morze Śródziemne aż 82% importowanej ropy, natomiast obecnie wskaźnik ten wynosi około 70%12. Diagnozę co do ogromnej wagi, jaką ma basen Morza Śród-ziemnego przy zaopatrzeniu Francji w surowce energetyczne potwierdziły obie fran-cuskie Białe Księgi o bezpieczeństwie z lat 1994 i 200813.

Wzmocnione partnerstwo z Maghrebem. Dodatkowe cele polityki Francji wobec regionu śródziemnomorskiego znajdują się w opracowaniu rządu francuskiego z marca 2007 r., które przedstawił minister spraw zagranicznych Francji Philippe Douste-Blazy14. Szef francuskiej dyplomacji wymienia cztery priorytety. Po pierw-sze, zadbać o rozpowszechnianie nauki języka francuskiego w krajach Maghrebu.

8 W styczniu 2011 r. terroryści z AQMI dokonali egzekucji dwóch obywateli francuskich porwanych w Nigrze. Zob. Les deux otages français tués, Sarkozy dénonce «un acte barbare et lâche», www.france24.com/fr/20110108-deux-francais-enleves-niger-sont-morts-terrorisme-kidnapping-otages-aqmi-niamey (11.01.2011).

9 Visite de M. Pierre Bérégovoy, Premier Ministre, au Maroc. Point de presse du Premier Ministre, Rabat, le 3 novembre 1992, s. 4–5, http://basedoc.diplomatie.gouv.fr/exl-php/util/documents/accede_docu-ment.php (10.12.2010).

10 Algieria, spośród wszystkich państw Maghrebu, miała największe problemy ze spełnieniem takich kryteriów.

11 La France et l’Europe dans le monde. Livre blanc sur la politique étrangère et européenne de la France 2008–2020, Paris 2008, s. 57–58.

12 Zob. A. Frémont, Les routes maritimes: nouvel enjeu des relations internationales?, „Revue interna-tionale et stratégique” 2008, nr 1, s. 18.

13 Livre Blanc sur ..., op. cit., s. 31 i 71; Défense et Sécurite nationale …, op. cit., s. 43.14 Opracowanie nosi tytuł: „Na rzecz wzmocnionego partnerstwa z Maghrebem”.

Page 229: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

232 Michał Cholewa

Po drugie, wspierać rozwój partnerstwa z państwami Afryki Północnej w dziedzinie badań i kształcenia poprzez stworzenie sieci powiązań między uczelniami wyższymi. Po trzecie, rozpocząć współpracę w dziedzinie audiowizualnej. Po czwarte, wzmocnić relacje między społeczeństwami, ponieważ w opinii Douste-Blazy’ego to zbiorowości powinny odgrywać główną rolę we wzmocnionym partnerstwie15.

Analizując powyższe priorytety, można dostrzec, że ówczesny rząd francuski znacznie obniżył rangę relacji dwustronnych z państwami Maghrebu (tendencję taką można było zaobserwować już od przemówienia J. Chiraca w Kairze z 1996 r.). Żaden cel ministra Douste-Blazy’ego nie jest związany z high politics, a akcent kładzie się na decentralizację współpracy, która miałaby przebiegać „oddolnie” (między społe-czeństwami). Nie można wykluczyć, że koncepcja partnerstwa z Maghrebem nie była odpowiednio przygotowana i stanowiła jedynie polityczną reakcję na przemówienie Nicolasa Sarkozy’ego w Tulonie, które odbyło się zaledwie miesiąc przed prezen-tacją polityki rządu. Lider UMP i ówczesny kandydat na urząd prezydenta Francji przedstawił wówczas koncepcję Unii Śródziemnomorskiej – wzmocnionego partner-stwa z krajami regionu Morza Śródziemnego. Nie bez znaczenia jest również fakt, że Sarkozy jest skłócony z prezydentem Chirakiem, któremu to podlegał ówczesny szef dyplomacji Douste-Blazy.

Można zatem przyjąć konkluzję, że oprócz czterech głównych priorytetów obec-nych zarówno w polityce prezydenta Mitterranda, jak i Chiraca na początku XXI wieku pojawiła się nowa tendencja w prowadzeniu polityki wobec Afryki Północnej. Francja obniżyła rangę relacji politycznych z państwami Maghrebu na rzecz wzmoc-nienia współpracy w obszarach, w których problemy polityczne nie będą stanowić przeszkody w osiąganiu wytyczonych celów.

2. Unia na rzecz Regionu Morza Śródziemnego

Europejska Polityka Sąsiedztwa (EPS)16 miała być realizowana zgodnie z zasadą dyfe-rencjacji, czyli odrębnego, indywidualnego podejścia do państw partnerskich z połu-

15 «Pour un partenariat renforcé avec le Maghreb»: Discours du ministre des Affaires étrangères, M. Philippe Douste-Blazy, Paris, 20 mars 2007, s. 2–5, http://basedoc.diplomatie.gouv.fr/exlphp/util/docu-ments/accede_document.php (01.04.2010).

16 Szerzej zob.: J. Maliszewska-Nienartowicz, Europejska Polityka Sąsiedztwa: cele i instrumen-ty, „Sprawy Międzynarodowe” 2007, nr 3. Na temat historii polityki EWG/UE wobec regionu Morza Śródziemnego zob. K. Michałowska-Gorywoda, Polityka EWG wobec państw śródziemnomorskich, „Sprawy Międzynarodowe” 1974, nr 1; J. Zając, Polityka Unii Europejskiej w regionie śródziemnomor-skim, Toruń 2004; idem, Partnerstwo Eurośródziemnomorskie, Warszawa 2005; P. Borkowski, Partnerstwo Eurośródziemnomorskie, Warszawa 2005; idem, Relacje eurośródziemnomorskie jako przykład stosunków Północ–Południe. Model czy wyjątek?, w: M.W. Solarz (red.), Północ wobec Południa, Południe wobec Północy, Warszawa 2005; K. Stachurska-Szczesiak, Program MEDA w polityce pomocy Unii Europejskiej państwom Maghrebu, Toruń 2007.

Page 230: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

233Polityka śródziemnomorska Nicolasa Sarkozy’ego

dnia i ze wschodu17. EPS powinna być zatem realizowana na zasadzie podejścia dwu--wielobiegunowego w postaci UE-27+1; początkowo politykę sąsiedztwa realizowano w powyższy sposób, jednak inicjatywa utworzenia Unii Śródziemnomorskiej, prze-kształconej później w Unię na rzecz Regionu Morza Śródziemnego, całkowicie zmie-niła podejście teoretyczne EPS. Powołanie URMŚ w lipcu 2008 r. oznaczało „zmul-tilateralizowanie” polityki sąsiedztwa UE: w odpowiedzi na utworzenie odrębnego forum współpracy z państwami Południa, zainicjowano również podobny program przeznaczony dla wschodnich sąsiadów – Partnerstwo Wschodnie18.

Omówienie okresu przygotowania Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego jest podzielone na dwie fazy: narodową i wspólnotową. W pierwszej fazie, wpływ na kształt nowej unii miała jedynie Francja, zaś w drugiej uwidoczniły się wpływy innych państw Unii Europejskiej, co ostatecznie doprowadziło do „uwspólnotowienia” pro-jektu. Przejściu od fazy narodowej do wspólnotowej towarzyszy zmiana semantyczna – Unię Śródziemnomorską zastąpiono Unią na rzecz Regionu Morza Śródziemnego.

faza narodowa: problemy z koncepcją Unii Śródziemnomorskiej. Nicolas Sarkozy do wyborów prezydenckich w 2007 r. szedł z hasłem „zerwania” (ruptu-re)19. Zapowiadał projekty zmian w całej Francji, w tym w jej polityce zagranicznej20. Jedno z „zerwań” miało zostać zrealizowane w polityce śródziemnomorskiej Francji – Maghreb, i szerzej cały region Morza Śródziemnego miał stanowić priorytet polityki zewnętrznej V Republiki.

Koncepcję powołania Unii Śródziemnomorskiej Sarkozy oficjalnie przedstawił 7 lutego 2007 r. podczas wiecu wyborczego w Tulonie – mieście, w którym stacjonuje francuska flota śródziemnomorska. Jako że przemówienie zostało wygłoszone w okre-sie kampanii prezydenckiej we Francji, to komentatorzy życia politycznego zastana-wiali się, czy projekt Sarkozy’ego ma na celu rzeczywistą zmianę polityki Francji wobec Południa czy należy w nim widzieć jedynie chęć wpisania się do historii przez kandydata prawicowej UMP21.

17 Zastosowano zatem tzw. opcję fregaty, w której wszystkie państwa partnerskie startują w tym samym momencie, ale wiosłują w swoim tempie, w zależności od sukcesu reform wewnętrznych. Zob. A. Galek, K. Żukrowska, Competitivness of the EU Neighbours After the 2004/2007 EU Enlargement, w: K. Żukrowska (red.), Euro-Mediterranean Partnership, Warszawa 2009, s. 128.

18 Zainaugurowano je w maju 2009 r. w Pradze podczas czeskiej prezydencji w Radzie UE. Więcej na temat przygotowań zob. E. Tulmets, Przygotowanie prezydencji w UE: udział Czech w tworzeniu Partnerstwa Wschodniego, „Polski Przegląd Dyplomatyczny” 2009, nr 1, s. 61–82.

19 Aziz Enhaili zwrócił jednak uwagę, że w polityce realnej owe „zerwanie” przyjęło postać łagodną (rupture tranquille), ponieważ nie doszło do aż tak głębokich przewartościowań w polityce zagranicznej Francji, o jakich mówił kandydat Sarkozy. Zob. A. Enhaili, Le Moyen-Orient dans la campagne présiden-tielle française des candidats Nicolas Sarkozy et Ségolène Royal en 2007, „Journal d’étude des relations internationales au Moyen-Orient” 2008, nr 1, s. 4.

20 S. Parzymies, Polityka zagraniczna Nicolasa Sarkozy’ego, „Sprawy Międzynarodowe” 2007, nr 3, s. 6.

21 G. Claude, Du bon usage de l’Union pour la Méditerranée, „Politique internationale” 2008, nr 121, s. 219.

Page 231: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

234 Michał Cholewa

W przemówieniu w Tulonie lider UMP zaproponował państwom Południa zawar-cie konwencji w ramach UŚ w sprawie zwalczania nielegalnej imigracji, co pokazuje, że Sarkozy uznał napływ imigrantów z Afryki Północnej za główne zagrożenie dla bezpieczeństwa Francji z kierunku południowego. Pozostałymi obszarami współpracy miały być: ekologia (oczyszczenie Morza Śródziemnego), edukacja oraz zwalczanie terroryzmu i transnarodowych przestępstw zorganizowanych22.

Sposób, w jaki Sarkozy przedstawił koncepcję UŚ, był podyktowany warunkami kampanii prezydenckiej. Polityka zagraniczna nie stanowiła w niej głównego tematu dyskusji23. Kandydaci skupiali się raczej na polityce imigracyjnej i zagadnieniu toż-samości narodowej Francuzów24. Wynika z tego, że Sarkozy, który kojarzony jest ze stanowiskiem proamerykańskim i proizraelskim25, chciał również zadbać o elektorat pochodzenia maghrebskiego. Stanowi on we Francji istotną siłę polityczną, a lider UMP nie był wśród potomków imigrantów popularnym kandydatem.

Słabością przemówienia z Tulonu jest brak odniesienia do dwóch podstawowych kwestii, związanych z funkcjonowaniem UŚ. Sarkozy nie określił państw, które bra-łyby udział w projekcie, ani też nie wyjaśnił, jakie miałyby być źródła finansowania inicjatywy. Z tekstu przemówienia wywnioskować można, że w UŚ uczestniczyłyby te państwa UE, które mają wybrzeże śródziemnomorskie oraz Turcja. Lider UMP nie określił, czy inicjatywa byłaby otwarta dla Izraela oraz które państwa Południa zosta-łyby objęte projektem26. Mgliste było odniesienie do „wspólnych instytucji”, które mogłaby mieć UŚ z UE. Tego typu deklaracje były przedwczesne. Tym bardziej że w okresie kampanii we Francji Unia Europejska znajdowała się w kryzysie instytucjo-nalnym, związanym z przygotowaniem nowego traktatu modyfikującego.

Nicolas Sarkozy, już jako prezydent Francji, podtrzymał chęć utworzenia Unii Śródziemnomorskiej27. Można wyróżnić dwa motywy, które zdecydowały o nada-niu projektowi oficjalnego biegu. Po pierwsze, Sarkozy chciał nadać widoczność

22 Discours de Nicolas Sarkozy. Toulon – Mercredi 7 février 2007, s. 10, www.philippesollers.fr/pdf/sarkozy_discours_toulon07.pdf (03.11.2010).

23 W odniesieniu do Maghrebu kandydaci wspomnieli jedynie o polityce wobec Algierii. Sarkozy obie-cał, że zaproponuje Algierowi zawarcie układu gazowego oraz rozpoczęcie inwestycji w dziedzinie cywil-nego wykorzystywania energii nuklearnej. Zob. A. Enhaili, op. cit., s. 18.

24 A. Szeptycki, Problematyka międzynarodowa w kampanii wyborczej we Francji, „Polski Przegląd Dyplomatyczny” 2007, nr 3, s. 54.

25 Zob. N. Bowen, France, Europe, and the Mediterranean in a Sarkozy Presidency, „Mediterranean Quarterly” 2007, nr 4, s. 10–11.

26 Czy również nieuczestnicząca w Partnerstwie Eurośródziemnomorskim (PEŚ) Libia?27 Przed wyborami we Francji koncepcja odnowienia relacji eurośródziemnomorskich została przed-

stawiona przez dyplomację hiszpańską. W odpowiedzi na propozycję Sarkozy’ego minister spraw zagranicz-nych Hiszpanii, Miguel Angel Moratinos, zaproponował utworzenie Unii Eurośródziemnomorskiej (Unión Euromediterránea). Jednak działania Hiszpanii nie zostały poparte przez inne państwa członkowskie UE. Zob. R. Aliboni, Southern European Perspectives, w: R. Aliboni, A. Driss, T. Schumacher, A. Tovias (red.), Putting the Mediterranean Union in Perspective, „EuroMeSCo Paper” June 2008, s. 9, www.euromesco.net/index.php?option=com_content&task=view&id=902&Itemid=48&lang=en (30.12.2010).

Page 232: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

235Polityka śródziemnomorska Nicolasa Sarkozy’ego

polityce Francji wobec Maghrebu, aby potwierdzić francuskie przywództwo w regio-nie śródziemnomorskim. Po drugie, Francja zaczęła zdawać sobie sprawę z niedosko-nałości polityki unijnej w basenie Morza Śródziemnego28. Luka w rozwoju między północnym a południowym brzegiem Morza Śródziemnego w ostatnich latach powięk-szyła się, a na dodatek region śródziemnomorski jest coraz silniej marginalizowany w gospodarce światowej. Unia Europejska ma w tym rejonie istotne interesy z zakresu tzw. miękkiego bezpieczeństwa, toteż odnowa relacji euro-śródziemnomorskich stała się koniecznością nie tylko dla Francji, ale i dla całej UE.

Od maja 2007 r., czyli od objęcia urzędu prezydenta Republiki przez Sarkozy’ego, prace nad konkretyzacją Unii Śródziemnomorskiej przyspieszyły. Prezydent Francji przedstawił szczegóły na temat jej funkcjonowania podczas wizyt w Maroku i Algie-rii29. Nowym elementem w stosunku do pierwszej wersji projektu UŚ była propozy-cja współpracy na zasadzie tzw. zmiennej geometrii (géométrie variable). Sarkozy zaznaczył, że Unia Śródziemnomorska powinna być pragmatyczną „unią projektów” (union de projets) opartą na metodzie Jeana Monneta. Podobnie jak sześćdziesiąt lat temu Wspólnota Europejska powstała na bazie współpracy w dziedzinie węgla i stali, tak współcześnie powstanie Unia Śródziemnomorska oparta na współpracy w dzie-dzinie trwałego rozwoju, energetyki, ekologii i transportu. Do członkostwa w nowej unii Sarkozy zaprosił wszystkie państwa „mające wybrzeże śródziemnomorskie”30.

Powyższe określenie sugeruje, że we francuskiej wersji Unii Śródziemnomor-skiej nie było miejsca dla wszystkich członków Unii Europejskiej, ale jedynie dla tych, którzy mają wybrzeże śródziemnomorskie (tj. Portugalia, Hiszpania, Francja, Włochy, Słowenia, Grecja, Malta, Cypr). Brak dookreślenia, że w UŚ mogłyby wziąć udział jedynie kraje UE, mające wybrzeże śródziemnomorskie, oznacza, że do nowej inicjatywy zaproszone miały być także inne kraje europejskie, posiadające dostęp do Morza Śródziemnego, jak np. Chorwacja, Albania czy Czarnogóra. W domyśle, udział w nowej unii mogłyby wziąć wszystkie państwa Południa uczestniczące w Procesie Barcelońskim, ponieważ każde z nich (oprócz Jordanii) posiada wybrzeże śródziem-nomorskie.

Podsumowując, w fazie narodowej – tj. od stycznia do grudnia 2007 r. – fran-cuski projekt Unii Śródziemnomorskiej miał opierać się na współpracy na zasadzie

28 Por. P. Borkowski, Polityka sąsiedztwa Unii Europejskiej, Warszawa 2009, s. 203.29 Podczas maghrebskiego tournée Sarkozy wycofał się z pomysłu włączenia zagadnień imigracji do

UŚ (w żadnym przemówieniu w Maghrebie nie odniósł się do tej problematyki), nie pojawiły się też ważne kwestie, dotyczące „architektury” instytucjonalnej nowej unii oraz sposobów jej finansowania. Propozycje takie znalazły się w raporcie francuskich deputowanych z grudnia 2007 r. Raport misji parlamentarnej zale-cił, aby finansowanie odbywało się na zasadzie współpracy prywatnych przedsiębiorców i Unii Europejskiej. Zob. R. Muselier, J.-C. Guibal, Comment construire l’Union méditerranéenne?, Rapport d’information n° 449, Assemblée nationale, Les documents d’information, 5 décembre 2007, s. 42–43.

30 Visite d’Etat au Royaume du Maroc. Discours du Président de la République, M. Nicolas Sarkozy, Tanger, 23 octobre 2007, s. 5–7, http://basedoc.diplomatie.gouv.fr/exl-php/util/documents/accede_docu-ment.php (04.11.2010).

Page 233: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

236 Michał Cholewa

„zmiennej geometrii”. Uczestniczyć w nim miały wszystkie państwa basenu Morza Śródziemnego (w tym Turcja), a najważniejszym organem ugrupowania byłyby regu-larnie odbywające się konferencje szefów państw i rządów. Obszary współpracy obej-mować miały ekologię, transport, edukację oraz – być może – imigrację. Zaznaczano, że unia ma mieć charakter polityczny, gospodarczy i społeczny.

„Apel rzymski” i „uwspólnotowienie” projektu francji. W okresie od grudnia 2007 r. do maja 2008 r. do francuskiego projektu wprowadzono gruntowne poprawki. Punktem zwrotnym w jego przygotowaniu był „Apel rzymski”31 wystosowany 20 grudnia 2007 r. przez prezydenta Sarkozy’ego oraz premierów Włoch i Hiszpanii (Romano Prodiego i José Luisa Zapatero). Konsekwencje tego bardzo krótkiego doku-mentu sprowadzają się do trzech kwestii.

Po pierwsze, ustalono, że nowa inicjatywa przyjmie nazwę Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego32, a nie Unii Śródziemnomorskiej, i będzie oparta na zasadach współpracy zamiast integracji. Nie chodzi tylko o zmianę semantyczną, ale także o kompromis polityczny33 (lub porażkę Francji). Stwierdzenie, że będzie to unia „na rzecz” (lub „dla”) regionu śródziemnomorskiego obniża jakość współpracy w porów-naniu do pierwotnej wersji Unii Śródziemnomorskiej. Po drugie, zgodzono się, by nowa unia miała charakter komplementarny wobec dotychczasowych inicjatyw UE w regionie śródziemnomorskim, a więc by była przedłużeniem Procesu Barceloń-skiego. Po trzecie, utworzenie nowej unii pozostanie bez wpływu na dotychczas pro-wadzone przez UE negocjacje w sprawie rozszerzenia34.

Największym wyzwaniem dla Francji była krytyka ze strony niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Niemcy, tradycyjnie zainteresowane kierunkiem wschodnim polityki zewnętrznej UE, sprzeciwiły się pomysłowi Sarkozy’ego o wyłączeniu z UŚ tych państw Unii Europejskiej, które nie mają dostępu do Morza Śródziemnego35. Innym powodem sprzeciwu Berlina były kwestie finansowe. Kanclerz Merkel nie zgadzała się, aby Niemcy, będące trzecim partnerem gospodarczym państw Afryki Północnej36,

31 Tekst dokumentu dostępny na stronie internetowej Ambasady Francji we Włoszech: Appel de Rome pour l’Union pour la Méditerranée de la France, l’Italie et l’Espagne (20 décembre 2007), www.amba-france-it.org/spip.php?article2721 (15.12.2010).

32 Por. D. Schmid, Du Processus de Barcelone à l’Union pour la Méditerranée: changement de nom ou de fond?, „Questions internationales” 2009, nr 36, s. 48.

33 T. Fabre, Pour une Communauté méditerranéenne. Entre les temps de la colère, des illusions et de l’espoir ..., „La pensée de midi” 2008, nr 4, s. 119.

34 D. Bauchard, L’Union pour la Méditerranée: un défi européen, „Politique étrangère” 2008, nr 1, s. 58–59.

35 M. Emerson, Making sense of Sarkozy’s Union for the Mediterranean, „CEPS Policy Brief” (CEPS), March 2008, s. 2, www.ceps.be/ceps/download/1453 (06.10.2010). Na uczestnictwo Niemiec we francuskim projekcie naciskały również państwa Maghrebu. Zob. A. Driss, North-African Perspectives, w: R. Aliboni, A. Driss, T. Schumacher, A. Tovias (red.), Putting ..., op. cit., s. 20.

36 A. Wójcik, Jakie doświadczenia ze współpracy w regionie Morza Śródziemnego mogą być przydatne w konstruowaniu Strategii dla regionu Morza Bałtyckiego?, w: Strategia UE dla regionu Morza Bałtyckiego, „Biuletyn Analiz” (UKIE), sierpień 2008 r., s. 8.

Page 234: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

237Polityka śródziemnomorska Nicolasa Sarkozy’ego

zostały wykluczone z procesu decyzyjnego dotyczącego finansowania projektów Unii Europejskiej w krajach Południa. Do krytyki ze strony Niemiec dołączyły Hiszpania, Włochy i Dania37.

Negocjacje z Niemcami na temat kształtu inicjatywy Francji przedłużały się. Ostatecznie 3 marca 2008 r. podczas spotkania Sarkozy–Merkel w Hanowerze, Niemcy i Francja zawarły kompromis na temat Unii na rzecz Regionu Morza Śród-ziemnego. Ustalono, że w projekcie będą brać udział wszystkie państwa członkow-skie Unii Europejskiej oraz kraje Południa, uczestniczące w Partnerstwie Eurośród-ziemnomorskim38. Porozumienie niemiecko-francuskie pozwoliło na podjęcie decy-zji przez Radę Europejską, która zobligowała Komisję Europejską do przedstawienia propozycji w sprawie URMŚ39. Od tego czasu Francja miała mniejszy wpływ na kształt URMŚ, ale podstawą prac Komisji były wytyczne przedstawione wcześniej przez Paryż.

Można wyróżnić trzy propozycje unijne (komunikat KE z maja 2008 r.40), które zostały przejęte z pierwotnej wersji francuskiej: (1) organizacja spotkań poli-tycznych na wyższym szczeblu („szczyty” szefów państw lub rządów); (2) rewi-zja funkcjonowania partnerstwa (zasada współodpowiedzialności i równości part-nerów poprzez rotacyjną współprezydencję w URMŚ); (3) rozpoczęcie czterech projektów w obszarach wskazanych przez Paryż: ekologia, transport, energetyka, ochrona cywilna41.

W fazie „uwspólnotowienia” URMŚ została pozbawiona symboliki politycznej, którą początkowo niosła ze sobą propozycja francuska. Komisja Europejska potrakto-wała URMŚ jak zwykłą aktualizację Procesu Barcelońskiego42. W projekcie Komisji – zgodnie z porozumieniem Sarkozy’ego z Merkel – zaznaczono, że w URMŚ będą brały udział wszystkie państwa UE. Ustalono również, że powstaną nowe instytucje, jak sekretariat i stały komitet. W kwestii finansowej nie przewidziano dodatkowych środków i zalecono stworzenie partnerstwa z prywatnymi przedsiębiorcami.

37 K. Mohsen-Finan, L’Union pour la Méditerranée: une ambition française de reconsidérer le Sud, „Europe Visions” (IFRI), grudzień 2008, s. 11.

38 Nie wykluczono jednak uczestnictwa Libii oraz Mauretanii, które nie biorą udziału w Procesie Barcelońskim. Por. M. Emerson, op. cit., s. 2 oraz S. Castle, Sarkozy and Merkel Draft Agreement Detailing Role of Nations on EU’s Southern Border, „International Herald Tribune”, 12.03.2008, www.nytimes.com/2008/03/12/ world/europe/12iht-union.4.11005907.html (01.09.2010).

39 G. Claude, Du bon usage ..., op. cit., s. 222.40 Komunikat Komisji wprowadza oficjalną nazwę Processus de Barcelone: Union pour la Médi-

terranée, co w polskiej wersji tekstu tłumaczone jest jako „Proces barceloński: Unia na rzecz Morza Śródziemnego”. Zob. Komunikat Komisji do Parlamentu Europejskiego i Rady. Proces barceloński: Unia na rzecz Morza Śródziemnego, 20.05.2008, KOM(2008) 319 wersja ostateczna, s. 1–16, http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/ LexUriServ.do?uri=COM:2008:0319:FIN:PL:PDF (05.06.2010).

41 B. Khader, op. cit., s. 71–72.42 Por. Ibidem, s. 72.

Page 235: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

238 Michał Cholewa

3. „Architektura” instytucjonalna Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego

W skład Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego wchodzą ostatecznie 44 pod-mioty43. Oprócz 42 państw, są to Autonomia Palestyńska oraz Liga Państw Arab-skich. Niepewne było uczestnictwo tej ostatniej, ponieważ początkowo, tj. po spotka-niu w Paryżu, nie przewidywano, aby jej przedstawiciel miał prawo głosu w URMŚ. Zgoda taka pojawiła się dopiero po konferencji w Marsylii, w związku z naciskami państw arabskich44. Członkami URMŚ są ponadto wszystkie państwa UE oraz dzie-sięć krajów Południa, uczestniczących w Procesie Barcelońskim. Do URMŚ należą także państwa, które dotychczas nie brały udziału w Partnerstwie Eurośródziemno-morskim, jak: Turcja, Monako, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Alba-nia oraz Mauretania. Początkowo była szansa na udział Libii w nowej inicjatywie, ale ostatecznie na miesiąc przed „szczytem” paryskim Muammar al-Kaddafi odmówił uczestnictwa w spotkaniu45.

Skuteczność polityki zagranicznej Francji w kontekście składu uczestników URMŚ nie może być oceniona pozytywnie. Z punktu widzenia interesów Francji dyplomacja Sarkozy’ego poniosła porażkę. Aż do czasu kompromisu hanowerskiego z kanclerz Merkel, Paryż opowiadał się za tzw. podejściem państw brzegowych, czyli uczestnictwem tylko tych krajów, które posiadają wybrzeże śródziemnomorskie46.

43 Jako akty założycielskie nowej unii należy traktować deklarację szefów państw i rządów z Paryża z 13 lipca 2008 r. oraz deklarację z Marsylii z 3–4 listopada 2008 r., kiedy to spotkali się szefowie dyplo-macji państw uczestniczących w URMŚ. Zob. A. de Vasconcelos, Union pour la Méditerranée. Le potentiel de l’acquis de Barcelone, w: A. de Vasconcelos (red.), Rapport IES (Institut d’Etudes de Sécurité de l’UE), Condé-sur-Noireau, Novembre 2008, s. 8.

44 Conférence ministerielle «Processus de Barcelone: Union pour la Méditerranée». Conférence de presse conjointe du ministre des Affaires étrangères et européennes, M. Bernard Kouchner, et du ministre des Affaires étrangères de la République arabe d’Egypte, M. Ahmed Aboul Gheit. Propos de M. Kouchner, Marseille, 4 novembre 2008, s. 3, http://basedoc.diplomatie.gouv.fr/exl-php/util/documents/accede_docu-ment.php (01.11.2010).

45 Na spotkaniu roboczym przywódców państw uczestniczących w „szczycie” paryskim w Portorożu w Słowenii. Zob. Union pour la Méditerranée. Réponse du ministre des Affaires étrangères et européennes, M. Bernard Kouchner, à une question d’actualité à l’Assemblée nationale, Paris 11 juin 2008, s. 1, http://basedoc.diplomatie.gouv.fr/exl-php/util/documents/accede_document.php (04.10.2010).

46 Francuscy deputowani, przygotowujący raport na temat utworzenia URMŚ, przewidzieli trzy roz-wiązania składu członkowskiego nowej inicjatywy: (1) Podejście ekstensywne – członkami miałyby zostać państwa, które biorą udział w Procesie Barcelońskim, co oznaczałoby uczestnictwo 39 krajów (tj. UE-27 i 12 państw Południa: Algieria, Maroko, Tunezja, Egipt, Izrael, Autonomia Palestyńska, Jordania, Liban, Syria, Turcja, Libia oraz Mauretania). Do tego przewidywano możliwość dołączenia Albanii, Chorwacji, Bośni i Hercegowiny oraz Czarnogóry, co dałoby liczbę 43 państw; (2) Podejście restryktywne – tzw. spotkania 6+6, czyli członkostwo sześciu państw Północy (Hiszpania, Francja, Włochy, Malta, Portugalia i Grecja) oraz sześciu Południa (Algieria, Libia, Maroko, Mauretania, Tunezja, Egipt); (3) Podejście państw brzegowych – oznacza członkostwo 25 państw, które posiadają dostęp do Morza Śródziemnego (Hiszpania,

Page 236: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

239Polityka śródziemnomorska Nicolasa Sarkozy’ego

Rozszerzenie składu URMŚ o nowe, nieuczestniczące dotychczas w Partnerstwie Eurośródziemnomorskim państwa, prawdopodobnie wpłynie na zmniejszenie efek-tywności nowego forum regionalnej współpracy.

Cele Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego zostały ustalone na spotkaniu szefów państw lub rządów w Paryżu47. Nowa inicjatywa w pełni przejmuje acquis Procesu Barcelońskiego, a więc wszystkie postanowienia wymienione w Deklaracji Barcelońskiej pozostają aktualne. Jednakże, zgodnie z koncepcją „unii projektów”, sygnatariusze Deklaracji Paryskiej zobligowali się do zrealizowania sześciu projektów: (1) oczyszczenie Morza Śródziemnego; (2) budowę autostrad lądowych i morskich48; (3) rozpoczęcie tzw. planu słonecznego, czyli poprawę wykorzystywania energii odna-wialnej; (4) utworzenie dwóch uniwersytetów eurośródziemnomorskich49; (5) rozbu-dowę mechanizmów kredytowania małych i średnich przedsiębiorstw; (6) utworzenie centrum zapobiegania katastrofom naturalnym50.

Część z tych projektów była już wcześniej wpisana w program Partnerstwa. Z oczyszczeniem Morza Śródziemnego związana jest inicjatywa „Horizon 2020”, współpraca w zakresie ochrony cywilnej przed katastrofami sięga 1997 r., a utwo-rzenie uniwersytetów jest pochodną szerszego projektu budowy eurośródziemnomor-skiego obszaru szkolnictwa wyższego, nauki i badań51. Stąd też niektórzy analitycy oceniali, że „szczyt” paryski był typowym przykładem „dyplomacji spektaklu”52. Warto jeszcze zwrócić uwagę na to, że z projektu URMŚ wykluczono zagadnienia imigracji, choć jeszcze w styczniu 2008 r. we francuskiej nocie wysłanej do człon-ków UE wyrażano chęć utworzenia „Biura imigracji” w ramach URMŚ53. Rezygna-cja ze współpracy w tym obszarze oznacza, że państwa południowego brzegu Morza Śródziemnego nie zwiększą swojego wpływu na kształt coraz bardziej restrykcyjnej – głównie z powodu Francji – polityki imigracyjnej i wizowej Unii Europejskiej54.

Portugalia, Francja, Monako, Włochy, Słowenia, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Albania, Grecja, Turcja, Malta oraz Cypr wraz z Marokiem, Algierią, Tunezją, Libią, Egiptem, Jordanią, Izraelem, Autonomią Palestyńską, Libanem, Syrią i Mauretanią). Zob. R. Muselier, J.-C. Guibal, op. cit., s. 30.

47 Dwa państwa Maghrebu – Algieria i Tunezja – były reprezentowane na najwyższym szczeblu poli-tycznym. Do Paryża nie przyjechał natomiast król Maroka Mohammed VI. Rabat reprezentował brat mo-narchy Mulaj Raszid. Jest to jednak pewien usus w dyplomacji marokańskiej, ponieważ to książę Raszid w praktyce zajmuje się stosunkami międzynarodowymi Maroka.

48 Autostrada lądowa ma łączyć Tanger z Aleksandrią. Zob. E. Dupuy, «Le Processus de Barcelone: une Union pour la Méditerranée»: compléter sans dupliquer …, „Les Cahiers de l’Orient” 2008, nr 91, s. 26.

49 Z czego jeden na Południu, a drugi na Północy. Pierwszy z wymienionych ma powstać w Fezie w Maroku, natomiast drugi został zainaugurowany w Piranie w Słowenii jeszcze w 2008 r.

50 Déclaration commune du sommet de Paris pour la Méditerranée, Paris, 13 juillet 2008, s. 12–14, www.diplomatie.gouv.fr/fr/IMG/pdf/Decla_finale_UPM_130708.pdf (10.07.2010).

51 B. Wojna, op. cit., s. 95.52 T. Fabre, op. cit., s. 119.53 M. Emerson, op. cit., s. 8.54 W zachodniej części regionu śródziemnomorskiego najwięcej imigrantów przybywa do Hiszpanii

(około 200 tysięcy rocznie). Francja jest na drugim miejscu. Zob. A. Bensaâd, La Méditerranée occidentale à

Page 237: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

240 Michał Cholewa

O ile powyższe projekty nie wniosły zasadniczych zmian do partnerstwa UE z państwami Południa, o tyle zaszły istotne zmiany na szczeblu instytucjonalnym (politycznym). Wraz z ustanowieniem URMŚ nastąpiło podwyższenie rangi spotkań w ramach Partnerstwa. Począwszy od „szczytu” w Paryżu, co dwa lata powinny się odbywać spotkania na szczeblu szefów państw lub rządów. Wprowadzono też współ-prezydencję (pierwszymi przewodniczącymi zostały Francja i Egipt) oraz stały sekre-tariat z siedzibą w Barcelonie.

4. Problemy polityczne hamujące rozwój Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego

Współprezydencja. Początkowo zdawało się, że instytucja podwójnej prezydencji – jednego państwa Południa i jednego Północy – jest pomysłem korzystnym dla URMŚ. Pozwala to na lepszą reprezentację krajów Południa i ich współodpowiedzialność za funkcjonowanie forum55. Pierwszymi współprzewodniczącymi URMŚ zostały Francja i Egipt. W związku z działaniami, które rząd francuski prowadzi od czasu powołania Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego koncepcja współprezydencji może przy-nieść więcej nieporozumień niż pożytku.

Na podstawie zapisów deklaracji z Marsylii, przewodniczący URMŚ spośród kra-jów Południa wybierany jest w drodze konsensusu na okres dwóch lat. Co się tyczy reprezentanta UE, to przewodnictwo w URMŚ ma być kompatybilne z prezydencją w Radzie UE56. Oznacza to, że państwo z Północy sprawuje przewodnictwo w URMŚ jedynie pół roku, a ponadto, jak stanowi Traktat z Lizbony, UE reprezentuje Komisja Europejska oraz przewodniczący Rady Europejskiej.

Zgodnie z powyższym, Francja powinna przestać sprawować przewodnictwo w URMŚ z dniem 1 stycznia 2009 r., kiedy prezydencję w Radzie UE objęła Repu-blika Czeska. Tak się jednak nie stało. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy było powołanie Partnerstwa Wschodniego (PW), forum współpracy UE z jej wschodnimi sąsiadami57. Czechy, jako państwo z Europy Środkowo-Wschodniej, były bardziej zainteresowane współpracą z państwami objętymi PW, niż z regionem śródziemno-morskim. W efekcie, jak ujawniły czeskie media, jeszcze w październiku 2008 r. premier Czech Mirek Topolànek zawarł porozumienie z Nicolasem Sarkozym, stano-

l’epreuve des mouvements migratoires, „Questions internationales” marzec–kwiecień 2009 r., s. 63–64 ; C. Wihtol de Wenden, L’espace migratoire méditerranéen et ses enjeux, „Les Cahiers de l’Orient” 2008, nr 91, s. 45.

55 Wystarczy wspomnieć, że tylko jedna z dotychczasowych konferencji eurośródziemnomorskich od-była się w kraju Południa. Było to spotkanie na Malcie (w 1997 r.), a więc w państwie, które obecnie należy do Unii Europejskiej (Północy).

56 Déclaration finale de Marseille ..., op. cit., s. 3.57 Szerzej zob. B. Wojna, M. Gniazdowski (red.), Partnerstwo Wschodnie – raport otwarcia, „Raporty”

(PISM), Warszawa 2009, s. 25–28.

Page 238: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

241Polityka śródziemnomorska Nicolasa Sarkozy’ego

wiące, że Francja zachowa kontrolę nad URMŚ w czasie czeskiego przewodnictwa w UE, w zamian za „wolną rękę” dla Pragi w sprawach Partnerstwa Wschodniego58.

Oczywiście, porozumienie to miało charakter nieformalny, ponieważ jest nie-zgodne z postanowieniami traktatowymi UE. Motywem tej decyzji mogło być to, że państwa śródziemnomorskie mają lepsze rozeznanie w wyzwaniach politycznych, pły-nących z regionu59. W opinii Alaina Le Roya, ambasadora Francji odpowiedzialnego za projekt URMŚ, absurdem byłoby gdyby Francja przewodniczyła np. Radzie Państw Morza Bałtyckiego, a Niemcy Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego. Francuz twierdzi, że kanclerz Niemiec w pełni podziela ten pogląd60, choć biorąc pod uwagę reakcję RFN na pomysł wykluczenia z URMŚ państw nieposiadających wybrzeża śródziemnomorskiego, trudno się z tym zgodzić.

Nie jest jasne, które państwo Unii Europejskiej obecnie sprawuje przewodnictwo w URMŚ. Ponad dwa lata po inauguracji tego forum, Francja stoi na stanowisku, że nadal współprzewodniczy URMŚ, choć w przyjętych deklaracjach ustalono, że będzie to trwało maksymalnie sześć miesięcy. W komunikacie kancelarii prezydenta Francji z 15 listopada 2010 r. na temat przełożenia II szczytu URMŚ, Francja i Egipt są nadal określone jako „współprzewodniczący”, a o sprawującej wówczas prezydencję w RUE Belgii nie ma żadnej wzmianki61. Toteż słuszny jest postulat eurodeputowanych, którzy w raporcie pod przewodnictwem Francuza Vincenta Peillona62 zaapelowali o wyjaśnie-nie mechanizmów funkcjonowania i podejmowania decyzji w ramach Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego63. Swoimi działaniami Francja z całą pewnością przy-czyniła się do niepotrzebnych komplikacji w tym zakresie.

58 B. Wojna, op. cit., s. 97. Kolejne po Czechach państwo, sprawujące prezydencję w RUE (Szwecja), prawdopodobnie zgodziło się, aby Francja nadal sprawowała przewodnictwo w URMŚ. Świadczy o tym komunikat, który wydał Pałac Elizejski po wizycie prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka w Paryżu w grud-niu 2009 r. (a zatem w czasie szwedzkiej prezydencji w RUE). W dokumencie znajduje się zapis, że Egipt i Francja zobligowały się do dalszej współpracy w ramach „francusko-egipskiego przewodnictwa w Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego”. Zob. France-Egypte. Entretien du Président de la République Nicolas Sarkozy avec le Président de la République Arabe d’Egypte, Mohamed Hosni Moubarak. Communiqé de la Présidence de la République, Paris, 14 décembre 2009, s. 2, http://basedoc.diplomatie.gouv.fr/exl-php/util/documents/accede_document.php (06.04.2010).

59 L’Union pour la Méditerranée, une opportunité pour renforcer la coopération entre les rives de la Méditerranée. Entretien avec Alain Le Roy. Propos recueillis par D. Billion et M. De Jerphanion, „La revue internationale et stratégique” 2008, nr 2, s. 14.

60 Ibidem, s. 14.61 Report du second sommet de l’Union pour la Méditerranée. Communiqué de la Présidence de la

République, Paris 15 novembre 2010, s. 1, http://basedoc.diplomatie.gouv.fr/exl-php/util/documents/ac-cede_document.php (12.12.2010).

62 Profesor filozofii, członek francuskiej Partii Socjalistycznej i deputowany Parlamentu Europejskiego od 2004 r.

63 V. Peillon, Rapport sur l’Union pour la Méditerranée, Commission des affaires étrangères, Parlement européen, 3 mai 2010, s. 8, http://sudest.europarl.fr/ressource/static/files/PE439184v02-00FR.pdf (06.12.2010).

Page 239: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

242 Michał Cholewa

Unia na rzecz Regionu Morza Śródziemnego: alternatywa dla akcesji Tur-cji do Unii Europejskiej. Zaproszenie Turcji do URMŚ zdaje się stanowić swoisty ersatz dla Ankary w kontekście negocjacji akcesyjnych z UE. Jako kandydat na pre-zydenta Francji Sarkozy nie ukrywał, że jest przeciwnikiem przystąpienia Turcji do Unii Europejskiej. Argumentował, że nie chce, aby problem kurdyjski rzutował na sytuację wewnętrzną Unii64, domagając się wyraźnego powiedzenia Turkom, że mogą liczyć co najwyżej na stowarzyszenie z UE, ale w żadnym wypadku na członkostwo, ponieważ Turcja znajduje się w Azji Mniejszej i nie spełnia geograficznego kryterium kopenhaskiego65.

Próbując załagodzić swoje stanowisko wobec akcesji Turcji do UE, Sarkozy zapo-wiedział w Tulonie, że Turcja powinna stanowić jeden z głównych filarów Unii Śród-ziemnomorskiej. Słowa prezydenta Francji należy odczytać jako pewnego rodzaju rekompensatę dla Ankary: jest to propozycja zajęcia centralnego miejsca w nowym forum regionalnym, w zamian za rezygnację ze starań o członkostwo w Unii Euro-pejskiej66.

Od objęcia urzędu prezydenta Republiki przez Nicolasa Sarkozy’ego, relacje Francji z Turcją zostały nadwerężone. Co prawda, w czerwcu 2007 r. negocjacje akce-syjne Turcji z UE zostały wznowione, ale Francja zablokowała rozmowy na temat tych rozdziałów, które bezpośrednio odnosiły się do członkostwa w UE (np. poli-tyka gospodarcza i walutowa)67. Warto zaznaczyć, że w marcu 2005 r. do francuskiej konstytucji wprowadzono modyfikację artykułu 88-5. Odtąd konieczne jest przepro-wadzenie referendum na temat akcesji do UE każdego kolejnego państwa (z wyjąt-kiem Chorwacji). Zapisy te wymierzone są oczywiście bezpośrednio przeciwko Turcji, której przystąpienie do UE chciał również zablokować poprzedni prezydent Francji Jacques Chirac68.

W celu polepszenia relacji z Ankarą, Sarkozy zdecydował się na zmianę artykułu 88-5. W lipcu 2008 r. dodano do niego ustęp drugi, który pozostawia prezydentowi Republiki wybór – zorganizowanie referendum w sprawie akcesji nowego państwa lub poddanie umowy o rozszerzeniu UE pod głosowanie w parlamencie69. Jest to jednak zmiana kosmetyczna, ponieważ to wciąż głowa państwa decyduje o sposobie przy-jęcia traktatu. Jedyną modyfikacją jest to, że nie ma konieczności przeprowadzenia

64 A. Szeptycki, Problematyka …, op. cit., s. 58.65 S. Parzymies, Polityka zagraniczna ..., op. cit., s. 20.66 D. Schmid, La Turquie et l’Union pour la Méditerranée: un partenariat calculé, „Politique étran-

gère” 2008, nr 1, s. 65.67 S. Parzymies, Polityka zagraniczna …, op. cit., s. 20.68 W okresie prezydentury Chiraca parlament francuski przegłosował ustawę, przewidującą kary za

negowanie ludobójstwa Turków na Ormianach. Zob. G. Claude, La Turquie et l’Europe. L’histoire d’un «désamour», „Les Cahiers de l’Orient” 2008, nr 91, s. 129.

69 Déplacement en République de Turquie. Entretien du secrétaire d’Etat chargé des affaires euro-péennes, M. Jean-Pierre Jouyet, avec le quotidien turc «Sabah», Ankara, 6 mai 2008, s. 1, http://basedoc.diplomatie.gouv.fr/exl-php/util/documents/accede_document.php (29.11.2010).

Page 240: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

243Polityka śródziemnomorska Nicolasa Sarkozy’ego

referendum, ale jest to fakultatywne. Niemal pewne jest, że gdyby Turcja podpisała traktat akcesyjny, to obecny prezydent Republiki skonsultowałby się w tej sprawie ze społeczeństwem.

Pod wpływem Hiszpanii i Włoch, Francja wycofała się – przynajmniej deklara-tywnie – z traktowania Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego jako alternatywy dla przystąpienia Turcji do UE. We wspomnianym już „Apelu rzymskim” z grud-nia 2007 r. zaznaczono, że uczestnictwo w nowej inicjatywie regionalnej nie będzie miało żadnego wpływu na negocjacje prowadzone z krajami kandydackimi do UE. Wymieniono przy tym explicite Chorwację i Turcję70, uznając, że członkostwo w UE i w URMŚ to dwie odmienne rzeczy. Prawdopodobnie właśnie ta deklaracja przeko-nała Turków do uczestnictwa w Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego71. Turcja wzięła udział w „szczycie” paryskim, a kilka miesięcy później przedstawiciel Ankary otrzymał stanowisko jednego z sześciu zastępców sekretarza generalnego URMŚ.

Po przystąpieniu Turcji do URMŚ stanowisko Francji wobec akcesji Ankary do UE nie zmieniło się. Oficjalną pozycją rządu francuskiego jest dążenie do ustanowie-nia relacji UE z Turcją „o jak najwyższym stopniu stowarzyszenia, które jednak nie prowadzi do członkostwa”. W związku z tym, Francja zapowiada dalsze blokowanie pięciu rozdziałów negocjacji akcesyjnych, które bezpośrednio prowadzą do rozsze-rzenia72. Trudno zatem oprzeć się wrażeniu, że w rzeczywistości administracja Sarko-zy’ego traktuje uczestnictwo Turcji w URMŚ jako substytut członkostwa tego państwa w Unii Europejskiej.

Konflikt na Bliskim Wschodzie. O tym, że funkcjonowanie URMŚ jest uwarun-kowane sytuacją na Bliskim Wschodzie przekonano się podczas konfliktu w Strefie Gazy na przełomie lat 2008 i 2009. W konsekwencji izraelskiej akcji „Płynny ołów”, prezydent Egiptu Hosni Mubarak zamroził wszelkie spotkania w ramach Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego aż do czasu unormowania sytuacji73. Pierwsze spotka-nia po konflikcie odbyły się dopiero latem 2009 r., kiedy to zorganizowano konferen-cję ministrów ekologii i trwałego rozwoju.

Zawieszenie przez rząd egipski prac URMŚ opóźniło powołanie instytucji nowej unii. Zgodnie z deklaracją z Marsylii, sekretariat w Barcelonie miał powstać najpóźniej w lutym 2009 r. Jednak terminu tego nie dotrzymano, a jako, że sekretariat jest odpo-wiedzialny za realizację projektów URMŚ, to niemożliwe stało się ich wprowadza-nie w życie. Dodatkowy problem sprawiło obsadzenie stanowiska sekretarza general-nego URMŚ. Francja optowała za kandydatem, wywodzącym się z państw Maghrebu,

70 L’Union pour la Méditerranée ..., op. cit., s. 15.71 Członkostwo w UŚ, pierwszej wersji projektu Sarkozy’ego, Turcy odrzucili. Zob. D. Schmid, La

Turquie et l’Union pour la Méditerranée: un partenariat calculé, „Politique étrangère” 2008, nr 1, s. 65.72 Audition du secrétaire d’Etat chargé des Affaires européennes, Pierre Lellouche, devant la

Commission chargée des Affaires européennes de l’Assemblée nationale, Paris, 16 septembre 2009, s. 3, http://basedoc.diplomatie.gouv.fr/exl-php/util/documents/accede_document.php (06.12.2010).

73 B. Wojna, op. cit., s. 98.

Page 241: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

244 Michał Cholewa

jednak żadne z tych państw nie przedstawiło odpowiedniej kandydatury74. Dopiero w styczniu 2010 r. Francja, Hiszpania, Tunezja i Egipt porozumiały się w sprawie kandydatury ówczesnego ambasadora Jordanii przy Unii Europejskiej Ahmeda Mas-sadeha, który objął funkcję sekretarza generalnego URMŚ dwa miesiące później75.

Konflikt bliskowschodni jest główną przyczyną ciągłego odkładania II szczytu URMŚ. Pierwotnie miał się odbyć on w Barcelonie w czerwcu 2010 r. podczas hisz-pańskiej prezydencji w Radzie UE. Jednakże w związku ze sprawą tzw. flotylli wol-ności zdecydowano przenieść spotkanie na listopad 2010 r.76 Jako miejsce obrad pozo-stawiono Barcelonę, ponieważ sądzono, że organizacja II szczytu URMŚ połączona zostanie z obchodami 15-lecia podpisania Deklaracji Barcelońskiej Partnerstwa Euro-śródziemnomorskiego. Jak się okazało, nowy termin zwołania konferencji również nie został dotrzymany z powodu „trwającego impasu w procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie”77. Tym razem na przeszkodzie stanęło wznowienie rozbudowy osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu przez rząd Beniamina Netanjahu. Organizatorzy nie określili nowej daty II szczytu URMŚ, co przy obecnej sytuacji politycznej w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie jest bardziej rozsądnym rozwiązaniem.

finansowanie. W latach 2007–2013 państwa południowego brzegu Morza Śród-ziemnego otrzymają z UE o 40% więcej funduszy w stosunku do poprzedniego pro-gramu pomocy finansowej dla Afryki Północnej (MEDA II na okres 2000–2006). Unia Europejska przeznaczy 7,5 miliardów euro na kraje Południa, z łącznej puli 11,2 miliardów euro, zarezerwowanych na politykę sąsiedztwa UE78. Państwa Południa mogą dodatkowo liczyć na 8,7 miliardów euro w formie pożyczek gwarantowanych w ramach instrumentu FEMIP Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI).

Bank ten, jak podkreśla się w zamówionym przez Pałac Elizejski raporcie na temat finansowania rozwoju obszaru Morza Śródziemnego79, jest najważniejszą insty-tucją finansową w regionie. Dlatego też autorzy opracowania zalecają powołanie

74 A. Buccinati, Un Jordanien présélectionné pour le poste sécretaire général de l’UPM, „Radio France Internationale”, 06.01.2010, www.rfi.fr/contenu/20100106-jordanien-preselectionne-le-poste-secre-taire-general-upm (11.11.2010).

75 Wówczas rozdzielono też obszary, którymi zajmują się jego zastępcy. Przedstawiciel Autonomii Palestyńskiej jest odpowiedzialny za środowisko, Izraela za edukację, Turcji za transport, Malty za sprawy społeczne, Grecji za energetykę, a Włoch za udzielanie kredytów małym i średnim przedsiębiorstwom.

76 Le prochain sommet de l’Union pour la Méditerranée reporté à novembre, www. lemonde.fr/europe/article/2010/05/20/le-prochain-sommet-de-l-union-pour-la-mediterranee-reporte-a-no-vembre_1360817_3214.html (14.12.2010).

77 Le somment de l’Union pour la Méditerranée à nouveau repoussé, http://www.lemonde.fr/ europe/article/2010/11/15/le-sommet-de-l-union-pour-la-mediterranee-a-nouveau-repousse_1440323_3214.html (15.12.2010).

78 R. Muselier, J.-C. Guibal, op. cit., s. 77.79 Commission sur le financement du codéveloppement de la Méditerranée. Rapport au Président de la

République. Commission présidée par M. Charles Milhaud, mai 2010, s. 21, www.elysee.fr/president/root/bank_objects/rapportfinal.pdf (14.12.2010).

Page 242: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

245Polityka śródziemnomorska Nicolasa Sarkozy’ego

śródziemnomorskiej filii EBI, która zarządzałaby środkami, będącymi do dyspozycji państw Południa w ramach instrumentu FEMIP. Takie rozwiązanie, jak uzasadniają twórcy raportu, znacznie zwiększyłoby skuteczność europejskiej pomocy, kierowanej do państw Południa i byłoby zarazem łatwiejsze do przeprowadzenia, niż tworze-nie nowej instytucji finansowej od podstaw (wspomniane un dispositif Sarkozy’ego), ponieważ po wejściu w życie Traktatu z Lizbony nie ma przeszkód prawnych, aby tworzyć filie regionalne EBI80.

W ostatnim czasie odnotowano pewien postęp w sprawie finansowania projektów URMŚ. W maju 2010 r. Francja, Włochy, Egipt, Maroko oraz EBI porozumiały się w kwe-stii ustanowienia funduszu InfraMed, z którego będą finansowane projekty w ramach Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego. Dotychczas wyasygnowano 385 milionów euro, z czego po 150 milionów euro przekazały Francja i Włochy81. Problem może spra-wiać to, że jedynie cztery państwa mają wkłady w tym funduszu, choć zapowiedziano, że dołączą kolejne, a wysokość dostępnych środków wzrośnie do 1 miliarda euro.

Spośród wszystkich państw europejskich Francja przeznacza najwięcej środków na pomoc rozwojową dla regionu śródziemnomorskiego. W 2007 r. została po raz pierwszy od dziesięcioleci wyprzedzona przez Stany Zjednoczone i obecnie jest dru-gim darczyńcą w basenie Morza Śródziemnego. Niemniej jednak, Waszyngton prze-znacza środki pomocowe głównie do państw we wschodniej części regionu śródziem-nomorskiego (Egipt, Autonomia Palestyńska i Jordania). Jeśli wziąć pod uwagę jego zachodnią część, czyli państwa Maghrebu, to Francja pozostaje pierwszym dostarczy-cielem pomocy finansowej – w 2008 r. Maroko otrzymało 114 milionów euro, Tunezja 112 milionów, a Algieria 85 milionów82. Państwa południowego brzegu Morza Śród-ziemnego otrzymują aż 25% całości oficjalnej pomocy rozwojowej Francji83.

Widać zatem wyraźnie, że spośród państw Maghrebu na największą pomoc finan-sową ze strony Francji mogą liczyć Maroko (około 30% środków przeznaczonych dla krajów Południa) i Tunezja (około 20%). Najmniej funduszy Francja kieruje do Algie-rii (4,7%)84, co jest konsekwencją trudnych relacji między tymi państwami. Szcze-gólnie w ostatnich latach prowadzono „politykę historyczną” z jednej i drugiej strony (np. parlament francuski przyjął ustawę o nauczaniu w szkołach o pozytywnej roli obecności francuskiej w Afryce Północnej, a algierscy deputowani przygotowywali się do przyjęcia ustawy o kryminalizacji kolonizacji).

80 Ibidem, s. 124–128.81 Zob. informację podaną przez francuskie MSZ: Union pour la Méditerranée : lancement du

fonds d’investissement „INFRAMED”, 26 mai 2010, http://basedoc.diplomatie.gouv.fr/exl-php/cadcgp.php?MODELE=PRESENTHTML&query=1 (07.11.2010).

82 Dla porównania Hiszpania, będąca na drugim miejscu wśród donatorów pomocy dla państw Maghrebu, w 2008 r. przeznaczyła łącznie na trzy kraje 138 milionów euro. Francja wydała na te państwa prawie dwa razy tyle.

83 OECD – DAC, www.oecd.org/dataoecd/42/0/44284467.gif (29.12.2010).84 Dane za: Commission sur le financement …, op. cit., s. 39.

Page 243: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

246 Michał Cholewa

* * *

Dotychczasowy bilans Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego jest jed-noznaczny – nie spełnia pokładanych w niej oczekiwań. W ciągu ponad dwóch lat funkcjonowania URMŚ zorganizowano kilka spotkań na szczeblu ministerialnym oraz jedno na szczeblu szefów państw i rządów. Z trudem zrealizowano postanowienia dotyczące rozpoczęcia prac sekretariatu, a źródła finansowania projektów są niewy-starczające. Nie można jednak zaprzeczyć kilku pozytywnym stronom inicjatywy Sar-kozy’ego, jak podwyższenie szczebla dialogu politycznego czy wprowadzenie nowych projektów, mających na celu wzrost poziomu życia ludności na południowym brzegu Morza Śródziemnego.

Problemem jest to, że Francja nie ma żadnej spójnej strategii odnośnie do regionu Maghrebu. Dlatego też realizuje swoją politykę wobec Afryki Północnej w ramach szerszego tworu geopolitycznego, jakim jest cały basen Morza Śródziemnego. Francja prowadzi politykę wobec Maghrebu ad hoc, bez głębszej refleksji na temat rzeczywi-stych zagrożeń płynących z tego regionu w dziedzinie bezpieczeństwa. Świadczyła o tym – po pierwsze – postawa Francji w 1995 r., kiedy to musiała zmodyfikować swoją politykę śródziemnomorską w związku z decyzją Rady Europejskiej o rozpoczę-ciu nowego partnerstwa z krajami Południa. Po drugie, w strategicznych dokumentach dotyczących polityki bezpieczeństwa V Republiki Maghrebowi poświęca się niewiele miejsca diagnozując, że głównym problemem tego regionu jest deficyt demokracji. Pra-wie pomija się zagrożenia z zakresu tzw. miękkiego bezpieczeństwa, jak np. migracje.

Unia na rzecz Regionu Morza Śródziemnego podziela los Partnerstwa Eurośró-dziemnomorskiego i jak dotychczas jest nieskutecznym narzędziem polityki śród-ziemnomorskiej Francji. Przekonanie to wynika przede wszystkim z faktu, że sprawy migracji wykluczono z zagadnień, którymi zajmuje się URMŚ. Oznacza to, że Francja rezygnuje z próby regulowania tej problematyki poprzez forum wielostronne. Problem polega na tym, że Paryż nie zajmuje się problematyką migracji także w dialogu dwu-stronnym z państwami Południa. W konsekwencji, rozwiązania proponowane przez Paryż w ramach UE, jak np. Pakt w sprawie imigracji i azylu z 2008 r., będą powo-dowały zwiększenie nieporozumień między Francją a krajami Maghrebu, ponieważ te ostatnie są wykluczone z dialogu politycznego na temat migracji.

Nowa inicjatywa regionalnej współpracy nie oferuje państwom Maghrebu więcej niż to, co otrzymały w ramach PEŚ lub EPS. Szczególnie odnosi się to do takiego kraju, jak Maroko, które – obok Jordanii – jest liderem pod względem przemian demo-kratycznych w świecie arabskim. Maroko od października 2008 r. korzysta ze statusu sui generis we współpracy z UE, ponieważ prezydencja francuska zdecydowała się nadać temu państwu „status zaawansowany” (statut avancé). Oznacza to, że Rabat jest „mniej niż członkiem, ale więcej niż partnerem UE”85. Tunezja to z kolei jedyne

85 L. Slimani, Maroc. Le rêve européen, „Jeune Afrique” z 28 lutego–6 marca 2010 r., s. 44.

Page 244: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

247Polityka śródziemnomorska Nicolasa Sarkozy’ego

państwo, które zrealizowało cel z Deklaracji Barcelońskiej odnośnie do utworzenia z UE strefy wolnego handlu artykułami przemysłowymi. Algieria, jak wspominano, ma dobrą sytuację finansową w związku z wysokimi cenami gazu na świecie. Dlatego też uczestniczy w URMŚ bez entuzjazmu, a w dziedzinie energetyki – stanowiącej podstawę gospodarki algierskiej – prowadzi z UE odrębne negocjacje, które nie są przedmiotem dyskusji na forum URMŚ.

Prawdziwe wyzwanie dla URMŚ stanowią wydarzenia w Afryce Północnej na początku 2011 r. Zwłaszcza dlatego, że obalony prezydent Egiptu Hosni Mubarak był bliskim sprzymierzeńcem Francji w procesie budowy Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego (współprzewodnictwo w URMŚ). Sojusz francusko-egipski opierał się nie tylko na uprzywilejowanych relacjach osobistych między Sarkozym a Mubara-kiem, ale wynikał także z kalkulacji politycznej Francji, bowiem od prezydentury J. Chiraca Paryż stopniowo przesuwa sojusze w Afryce Północnej z Maghrebu do Maszreku. Z punktu widzenia Zachodu, reżim Mubaraka prowadził wzorową, umiar-kowaną politykę zagraniczną, gwarantującą utrzymanie delikatnej równowagi na Bliskim Wschodzie. Dlatego też Francja, wykorzystując międzynarodowy autorytet Mubaraka, starała się wykazać, że Egipt stanowi „południową podporę” Procesu Bar-celońskiego: Unii na rzecz Regionu Morza Śródziemnego.

Przejęcie władzy w Kairze przez armię i rozpoczęcie okresu przejściowego z całą pewnością doprowadzi do mniejszej aktywności Egiptu w polityce międzynarodowej aż do czasu unormowania sytuacji w tym państwie. Wątpliwe jest, aby wojskowi byli zainteresowani zacieśnianiem współpracy w ramach URMŚ, podczas gdy ich priory-tetem jest utrzymanie stabilnych relacji z Izraelem i zapewnienie bezpiecznego trans-portu ropy przez Kanał Sueski.

To, czy uda się reaktywować Unię na rzecz Regionu Morza Śródziemnego, będzie zależało przede wszystkim od woli politycznej partnerów z Południa. Spośród euro-pejskich członków URMŚ największy interes w odnowieniu partnerstwa ma Fran-cja. Należy się zatem spodziewać, że Paryż będzie chciał za wszelką cenę wykazać zasadność istnienia nowej inicjatywy. Znaczenie będzie też miał czynnik wewnętrzny. W 2012 r. odbędą się we Francji wybory prezydenckie, a niepowodzenie sztandaro-wego projektu Sarkozy’ego w dziedzinie polityki zagranicznej znacznie zmniejszy jego szanse na reelekcję.

Page 245: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 246: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Łukasz Zamęcki

METALE ZIEM RZADKICH – NoWy INSTRUMENT WPŁyWU PoLITyCZNEGo

CHIńSKIEJ REPUBLIKI LUDoWEJ

Chińska Republika Ludowa przeszła długą drogę przemian gospodarczych i politycz-nych od czasu sformułowanego przez Deng Xiaopinga na przełomie lat 70. i 80. XX wieku hasła – „nieważne, czy kot jest czarny czy biały, ważne żeby łapał myszy”1. Dzięki rozpoczętym wówczas reformom ekonomicznym, Chiny zmieniły się z zaco-fanego kraju w państwo, które mimo wysokiego stopnia spolaryzowania rozwoju, powszechnie uznawane jest za mocarstwo nie tylko w sferze gospodarczej, ale i poli-tycznej. Chiny w celu realizacji własnych założeń gospodarczych, wyłożonych pod koniec lat 70. XX wieku, równolegle dokonywały zwiększenia liczby dostępnych im instrumentów politycznych w stosunkach międzynarodowych. Uznawanym obecnie już za klasyczny środek wpływu są surowce. Bardzo wyraźnie uwidocznił to „szok naftowy” z 1973 r., kiedy to ropa naftowa została wykorzystana do osiągnięcia celów politycznych. Chiny są jednak w większym stopniu konsumentem surowców niż ich producentem. Mimo to nowym instrumentem politycznego wpływu Chin na środowisko międzynarodowe, którego znaczenie zostało potwierdzone pod koniec 2010 r., stały się surowce o nazwie: metale ziem rzadkich. Mniej znany opinii społecznej surowiec stał się argumentem politycznym i ekonomicznym ChRL nie przez przypadek. Jego wyko-rzystanie nie jest bowiem kwestią doraźnego działania, a jak wiele wskazuje, świado-mego, długoletniego planu ChRL. Już w 1992 r. Deng Xiaoping ogłosił, że metale ziem rzadkich odegrać mają dla Chin rolę taką, jak ropa naftowa ma dla Bliskiego Wschodu2.

Celem artykułu jest analiza wykorzystania przez Chińską Republikę Ludową metali ziem rzadkich jako narzędzia wpływu na partnerów gospodarczych i wskazanie

1 Hasło syntetyzujące filozofię przemian według Deng Xiaopinga padło z jego ust w 1980 r. Początek reform gospodarczych epoki Denga to 1978 r. Z następcą Mao wiąże się też inne powiedzenie przytaczane jako uosabiające charakter podjętej wówczas decyzji o transformacji ekonomicznej – „Bogacić się nie jest grzechem”.

2 C. Hurst, China’s Rare Earth Elements Industry: What Can the West Learn?, bmw 2010, s. 11, http://fmso.leavenworth.army.mil/documents/rareearth.pdf (29.12.2010).

Page 247: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

250 Łukasz Zamęcki

głównych zagrożeń płynących dla wysoko rozwiniętych państw, wynikających z uza-leżnienia od dostaw tych surowców z Chin. Podamy przykłady zastosowania mono-polu przez Chiny oraz obawy i odpowiedź świata na zagrożenia płynące w tej sferze. W celach porządkujących i wyjaśniających rozpoczęto od przedstawienia znaczenia metali ziem rzadkich dla współczesnych gospodarek i historii ich wykorzystania oraz pozycji Chin w handlu międzynarodowym tymi surowcami.

Zagadnienie znaczenia metali ziem rzadkich we współczesnych stosunkach mię-dzynarodowych wydaje się być interesujące, gdyż do tej pory skupiano się w literatu-rze przedmiotu głównie na „dyplomacji surowcowej” ChRL (głównie w Afryce i Azji Środkowej), rozumianej jako poszukiwania rynków zaopatrzenia kraju w surowce. Jednocześnie skupiano się na uzależnieniu Chin od surowców zagranicznych, a nie uzależnieniu świata od surowców chińskich. Podejmowano więc kwestie na różnych płaszczyznach, ale nie badano zagadnienia metali ziem rzadkich, które odgrywać może istotną rolę w najbliższych latach.

1. Znaczenie metali ziem rzadkich

Metale ziem rzadkich (ang. rare earth elements – REE; rare earth minerals – REM) to zwyczajowa nazwa dla 17 pierwiastków chemicznych, w skład których wchodzi 15 lantanowców oraz skand i itr. Ze względu na swoje właściwości odgrywają olbrzymią rolę przy produkcji zaawansowanych technologii – materiały z ich dodatkiem stają się bardzo wytrzymałe i wytwarzają silne pole magnetyczne. Zwyczajowo dzieli się je na dwie grupy: lekkie metale ziem rzadkich i ciężkie metale ziem rzadkich. Metale te nie występują w powierzchni ziemi tak rzadko, jak wskazywałaby na to ich nazwa – znaj-dują się w większości skał na świecie. Jednak, aby ich wydobycie było ekonomicz-nie opłacalne, występować muszą w znacznej koncentracji. Takich złóż nie ma zaś wiele. Deficytowość wydobycia tych surowców wynika także z faktu, że ich eksplo-atacja wiąże się ze znacznym zanieczyszczaniem środowiska. Wydobycie metali ziem rzadkich powoduje bowiem powstawanie odpadów radioaktywnych, a tym samym konieczność stosowania skomplikowanych procesów technologicznych. Ograniczony dostęp do REE nie jest więc efektem ich faktycznej rzadkości w skorupie ziemskiej, ale ograniczeń ekonomicznych i środowiskowych3.

Choć metale ziem rzadkich nie są powszechnie znane, odgrywają olbrzymią rolę w życiu przeciętnego obywatela. Metale te wykorzystuje się obecnie przy produkcji szeregu nowoczesnych dóbr przemysłowych i tzw. zielonych technologii. Znajdziemy je w produktach użytku codziennego, od iPhonów, przez laptopy i monitory LCD,

3 Więcej na temat właściwości, występowania i wydobycia metali ziem rzadkich zob. S.B. Cas-tor, J.B. Hedrick, Rare Earth Elements, http://www.threegold.ca/documents/1_RareEarths_FLX_02.pdf (29.12.2010).

Page 248: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

251Metale ziem rzadkich – nowy instrument wpływu politycznego Chińskiej Republiki Ludowej

po turbiny wiatraków i samochody hybrydowe. Odnosząc się jedynie do wybranych metali można wskazać ich zastosowanie:

– cer wykorzystywany jest do produkcji m.in. katalizatorów samochodowych czy kuchenek o powłokach samoczyszczących się,

– itr do produkcji świec zapłonowych i czujników tlenu w katalizatorach samo-chodowych,

– lantan do akumulatorów aut hybrydowych,– skand do lamp błyskowych i stopów aluminium używanych przy produkcji

kadłubów samolotów,– neodym do produkcji silników do aut hybrydowych (w jednym egzemplarzu

Toyoty Prius znajduje się około 15 kg metali ziem rzadkich) i elektrycznych, generatorów prądu w elektrowniach wiatrowych, głośników i mikrofonów oraz sprzętu do krioterapii,

– dysproz – twarde dyski komputerowe,– erb – kuchenki mikrofalowe, sprzęt do chirurgii laserowej, – europ – przy produkcji telewizorów LCD,– terb – energooszczędne żarówki,– hol – lasery,– tul – lasery, przenośne urządzenia rentgenowskie.Mimo braku społecznego rozpoznania tych pierwiastków ich znaczenie jest więc

niebagatelne. Współczesna produkcja nowoczesnych technologii jest od nich zależna.

2. Historia rozwoju badań nad metalami ziem rzadkich w Chinach

Zainteresowanie Chin wykorzystaniem metali ziem rzadkich wykracza poza słowa Deng Xiaopinga z 1992 r. O ile akademicki świat zachodni wzmógł swoje zaintereso-wanie tymi surowcami w ostatnich latach, o tyle Chińczycy, w związku z dużym zna-czeniem REE dla ich eksportu, od dłuższego czasu prowadzą badania w tym zakresie.

Dostrzeżenie przez ChRL znaczenia metali ziem rzadkich wiąże się z polityką przyspieszenia rozwoju nowoczesnych technologii, zaproponowaną przez część chiń-skiego środowiska naukowego w 1986 r. Powstał wówczas narodowy program roz-woju tego sektora gospodarki, który został zaaprobowany przez Deng Xiaopinga jako Program 8634. Działania w zakresie nowoczesnych technologii są obecnie priory-tetem ChRL. Zainteresowanie metalami ziem rzadkich wynikło właśnie z dążenia do postępu technologicznego. W realizowanym przez Pekin programie badań (Pro-gram 973), ogłoszonym w 1997 r. przez chińskie ministerstwo nauki i technologii,

4 Więcej o programie na stronach internetowych chińskiego ministerstwa nauki i technologii: http://www.most.gov.cn/eng/programmes1/200610/t20061009_36225.htm (29.12.2010).

Page 249: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

252 Łukasz Zamęcki

przewidziano wręcz specjalne środki na projekty badawcze, odnoszące się wyłącznie do metali ziem rzadkich5.

Świadome podejście Chińczyków do zagadnienia metali ziem rzadkich i rozbu-dowana sieć badań nad tymi surowcami, może w przyszłości przyczynić się do osią-gnięcia znacznej przewagi Chin nad innymi państwami w kwestii wykorzystania REE. W ChRL już od kilkudziesięciu lat funkcjonują dwa państwowe laboratoria badań nad metalami ziem rzadkich: Centralne Państwowe Laboratorium Chemii Metali Ziem Rzadkich i ich Zastosowań afiliowane przy Uniwersytecie Pekińskim oraz Centralne Państwowe Laboratorium Zastosowania Surowców Ziem Rzadkich afiliowane przy Instytucie Chemii Stosowanej w Changchun. W Państwie Środka działają jeszcze dwa instytuty zajmujące się metalami ziem rzadkich – Instytut Badawczy Ziem Rzadkich w Baotou powołany w 1963 r., będący największą instytucją na świecie badającą metale ziem rzadkich i Główny Instytut Badawczy Metali Nieżelaznych utworzony w 1952 r. Chińczycy wydają także dwa pisma poświęcone pierwiastkom ziem rzad-kich (co jest ewenementem na skalę światową) – „Journal of Rare Earth” oraz „China Rare Earth Information”6, a także utworzyli Chińskie Towarzystwo Surowców Ziem Rzadkich, zrzeszające obecnie około 3 tysiące członków7.

3. Pozycja Chin na rynkach międzynarodowych w zakresie metali ziem rzadkich

Wydobycie metali ziem rzadkich na świecie odbywa się obecnie praktycznie wyłącz-nie w Chińskiej Republice Ludowej (głównie w regionie Mongolii Wewnętrznej, a dokładnie w kopalni Bayan Obo oraz prowincjach: Kuangsi, Szantung, Jiangxi, Guangdong, Hunan, Fujian, Syczuan)8. Nie jest to jednak wynikiem monopolu tego państwa w dostępie do złóż. Państwo Środka posiada około 59% całkowitych, świato-wych zasobów metali ziem rzadkich. Mimo to Chińczycy kontrolują według różnych szacunków około 97% światowego obrotu metalami ziem rzadkich9.

5 Zob. http://www.973.gov.cn/English/Index.aspx (29.12.2010).6 C. Hurst, China’s Rare…, op. cit., s. 8–10.7 Zob. http://theanchorhouse.com/. 8 Zob. http://www.wikinvest.com/wiki/China%27s_Rare_Earth_Dominance (29.12.2010). 9 Zob. dane statystyczne amerykańskich służb geologicznych, dotyczące metali ziem rzadkich: 2008

Minerals Yearbook: Rare Earths (advance release), U.S. Department of the Interior i U.S. Geological Su-rvey, październik 2010 r., http://minerals.usgs.gov/minerals/pubs/commodity/rare_earths/myb1-2008-raree.pdf (29.12.2010).

Page 250: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

253Metale ziem rzadkich – nowy instrument wpływu politycznego Chińskiej Republiki Ludowej

Tabela 1. Światowe wydobycie i rezerwy minerałów ziem rzadkich w 2009 r.

Kraj Wydobycie (w tonach) % całości Rezerwy

(w mln ton) % całości

USA brak – 13,0 13

ChRL 120.000 97 36,0 36

Rosja (i inne byłe republiki radzieckie)

– – 19,0 19

Australia – – 5,4 5

Indie 2.700 2 3,1 3

Brazylia 650 – małe –

Malezja 380 – małe –

Inne 270 – 22 22

Ogółem 124.000 – 99 –

Źródło: Dane amerykańskich służb geologicznych za: M. Humphries, Rare Earth Elements: The Global Supply Chain, http://www.fas.org/sgp/crs/natsec/R41347.pdf (29.12.2010).

Dominacja Chińskiej Republiki Ludowej na rynkach światowych jest wynikiem znacznego obniżenia kosztów produkcji analizowanych metali w latach 80. i 90 XX wieku. Między 1978 a 1989 r. Chiny zwiększały roczne wydobycie surowców ziem rzadkich o około 40%. Z czasem doprowadziło to do faktycznego wyeliminowania konkurencji z rynków światowych. Natomiast jeszcze na początku latach 90. XX wieku przeciwwagę dla wydobycia chińskiego stanowili Amerykanie. Jedyna więk-sza amerykańska kopalnia metali ziem rzadkich, w Mountain Pass (Kalifornia) została jednak zamknięta w 2002 r. z powodu braku ekonomicznej opłacalności dalszej eks-ploatacji. Przyczyną nastania monopolu Chin były niskie koszty wydobycia surow-ców w Państwie Środka, wynikające z braku zwracania uwagi na wymagania śro-dowiska naturalnego i ochronę pracowników. Wydobycie metali ziem rzadkich jest bowiem dużo bardziej skomplikowane niż wielu innych surowców. Jednocześnie przy produkcji powstają niebezpieczne dla środowiska odpady, a ich przetwarzanie łączy się z daleko idącymi zagrożeniami zdrowia pracowników. Brak ochrony pracownika i środowiska naturalnego doprowadził do dużo tańszej produkcji metali ziem rzadkich w Chinach, a tym samym wyeliminowania konkurencji10.

10 C. Hurst, China’s Rare…, op. cit., s. 4–5.

Page 251: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

254 Łukasz Zamęcki

Wykres 1. Wydobycie surowców ziem rzadkich

Źródło: S.B. Castor, B.H. James, Rare Earth Elements, s. 770, http://www.rareelementresources.com/i/pdf/RareEarths-Ca-storHedrickIMAR7.pdf (29.12.2010).

Światowe zużycie REE to jedynie 130 tysięcy ton metrycznych rocznie. W związku z rozwojem wysokich technologii szacuje się, że w najbliższych latach wzrosnąć ono może do 200–250 tysięcy ton11. Międzynarodowy obrót metalami ziem rzadkich w 2014 r. wart będzie natomiast około 2–3 miliardów USD. Porównując światowe zapotrzebowanie na REE z zapotrzebowaniem na żelazo czy miedź, można uznać je za minimalne. Jednak, jak wskazano wcześniej, od wykorzystania metali ziem rzadkich zależny jest rozwój nowoczesnych i ekologicznych technologii. Metale te użytkowane są także w produkcji wojskowej – od importu REE z Chin uzależniona jest m.in. armia amerykańska (Amerykanie z Chin importują 93% swojego zapotrze-bowania na metale ziem rzadkich), która potrzebuje tych metali do produkcji laserów, rakiet, systemów radarowych, satelitów i stopów aluminium, wykorzystywanych przy produkcji samolotów bojowych najnowszej technologii oraz przy produkcji czołgu M1A2 Abrams czy niszczycieli DDG-51. Z tego też powodu zagadnienie dostępu do metali ziem rzadkich awansowało do grupy istotniejszych spraw politycznych. Dostęp do metali ziem rzadkich Waszyngton uznał za zagadnienie bezpieczeństwa narodowego.

11 C. Milmo, Concern as China clamps down on rare earth exports, http://www.independent.co.uk/news/world/asia/concern-as-china-clamps-down-on-rare-earth-exports-1855387.html (styczeń 2011 r.); Znowu mniej metali ziem rzadkich, http://www.rp.pl/artykul/585923_Znowu-mniej-metali-ziem-rzadkich.html (grudzień 2010 r.).

Page 252: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

255Metale ziem rzadkich – nowy instrument wpływu politycznego Chińskiej Republiki Ludowej

4. Wykorzystywanie przez Chiny dominującej pozycji na rynku metali ziem rzadkich

Znaczne uzależnienie przemysłu na świecie od dostaw surowców ziem rzadkich z Chin uświadomiono sobie na większą skalę w 2009 r. Pekin, co prawda, już od 2006 r. zmniejszał kwoty eksportowe metali ziem rzadkich o 5–10% rocznie (łącznie w ciągu ostatnich siedmiu lat eksport REE zmniejszono o około 40%), jednak dopiero zapowie-dzi drastycznych ograniczeń eksportu z połowy 2009 r. doprowadziły do wrzenia. Tylko w połowie 2010 r. cena metali ziem rzadkich wzrosła siedmiokrotnie12. W ostatniej deka-dzie cena samego ceru wzrosła natomiast na rynkach światowych szesnastokrotnie13.

Wykres 2. Indeks wzrostu cen metali ziem rzadkich styczeń 2002 = 100

Źródło: http://www.economist.com/node/16944034 (29.12.2010).

Świat, zdając sobie sprawę z monopolu Chin, zrozumiał powagę sytuacji w sierp-niu 2009 r., kiedy chińskie ministerstwo przemysłu i technologii informacyjnych ogło-siło plan rozwoju przemysłu metali ziem rzadkich na lata 2009–2015 (Rare Earth Industry Development Plan 2009–2015), zgodnie z którym w sześciu kolejnych latach Pekin zaplanował ograniczenie produkcji i eksportu metali ziem rzadkich. Roczny wywóz surowców spaść ma poniżej 35 tysięcy ton, w tym jednak planuje się całko-wity zakaz eksportu ciężkich metali ziem rzadkich14. Ograniczenie wydobycia Chiny tłumaczyły chęcią ochrony środowiska naturalnego.

12 Chiny chcą utworzyć rezerwy strategiczne metali ziem rzadkich, http://forsal.pl/artykuly/463152,chi-ny_chca_utworzyc_rezerwy_strategiczne_metali_ziem_rzadkich.html (29.12.2010).

13 A. Kublik, Chiny straszą ograniczeniem dostaw metali ziem rzadkich, http://wyborcza.biz/bizne-s/1,101562,8550536,Chiny_strasza_ograniczeniem_dostaw_metali_ziem_rzadkich.html (29.12.2010).

14 China to prohibit export of certain heavy rare earth metals, http://www.resourceinvestor.com/News/2009/8/Pages/China-to-prohibit-export-of-certain-heavy-rare-earth-metals.aspx,(29.12.2010).

Page 253: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

256 Łukasz Zamęcki

Jednocześnie w drugiej połowie 2010 r. świat przekonał się o sile instrumentu, jakim jest chińska kontrola nad metalami ziem rzadkich15. Najpierw poruszenie państw wysoko rozwiniętych wywołała informacja podana przez Pekin w lipcu, że w dru-giej połowie roku planowane jest zmniejszenie eksportu metali ziem rzadkich aż o 72%. Nie był to koniec niepokojących sygnałów. Jeszcze pod koniec roku Chiń-ska Republika Ludowa udowodniła, że posiadany przez nią monopol na eksploatację metali ziem rzadkich może być wykorzystywany jako instrument walki o charakterze politycznym.

7 września 2010 r. doszło na Morzu Wschodniochińskim w pobliżu wysp Senkaku (chiń. Diaoyu), będących regionem spornym chińsko-japońskim16, do zderzenia chiń-skiego statku rybackiego z japońskimi okrętami patrolowymi. Japończycy zatrzymali kuter i aresztowali chińską załogę. Jeszcze w dniu incydentu, rzeczniczka chińskiego MSZ Jiang Yu informowała, że Chiny mogą podjąć „dalsze działania”17. 22 wrze-śnia podano, że Chiny wstrzymują eksport metali ziem rzadkich do Japonii. Mimo że chiński rząd oficjalnie zaprzeczał, uznaje się, iż wstrzymanie dostaw surowców było nieformalną odpowiedzią władz w Pekinie na zaistniały konflikt18.

Miesiąc później, po informacji podanej przez media, że USA zamierzają zbadać kwestię, czy Chiny nie łamią zasad WTO, subsydiując eksport i ograniczając import czystych energii, celnicy chińscy ograniczyli eksport metali ziem rzadkich do USA. Na rozszerzające się chińskie embargo skarżą się także przedsiębiorcy z Unii Euro-pejskiej19 (najbardziej obawiają się tego Niemcy20).

Chiny nadal utrzymują, że ograniczenia w eksporcie REE wynikają z polityki ochrony środowiska naturalnego. W październiku 2010 r. chiński rządowy dziennik „China Daily” podał informację o ograniczeniu w 2011 r. eksportu metali ziem rzad-kich o 30%. Co prawda, chińskie ministerstwo handlu zaprzeczyło takim wysokościom ograniczeń wolumenu eksportu, jednak potwierdziło kolejne ograniczenia. Eksperci obawiają się, że eksport Chin spaść może w 2012 r. do zera ton (jest to wynikiem

15 Monopol światowego handlu metalami ziem rzadkich jest postrzegany nie tylko w kategoriach eko-nomicznych, ale również politycznych, http://www.independent.co.uk/news/world/asia/concern-as-china-clamps-down-on-rare-earth-exports-1855387.html (29.12.2010).

16 Wyspy Senkaku, bezludne i niewielkie wyspy, leżące 170 km na wschód od Tajwanu, są od lat 60. XX wieku przedmiotem konfliktu chińsko-japońskiego, kiedy to podano informację o możliwych złożach ropy naftowej, znajdujących się w ich pobliżu.

17 Incydent na Morzu Wschodniochińskim, http://www.rp.pl/artykul/532494.html (29.12.2010).18 J.T. Areddy, D. Ficklin, N. Shirouzu, China Denies Halting Rare-Earth Exports to Japan, “The Wall

Street Journal” z 23 września 2010 r., http://online.wsj.com/article/SB10001424052748704062804575509640345070222.html?mod=WSJ_hps_LEFTTopStories (29.12.2010).

19 K. Bradsher, China Said to Widen Its Embargo of Minerals, http://www.nytimes.com/2010/10/20/business/global/20rare.html?_r=1&hp (29.12.2010).

20 Zob. A. Kublik, Zachód jednoczy się do walki z monopolem Chin na metale ziem rzadkich, http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,8585824,Zachod_jednoczy_sie_do_walki_z_monopolem_Chin_na_metale.html (29.12.2010).

Page 254: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

257Metale ziem rzadkich – nowy instrument wpływu politycznego Chińskiej Republiki Ludowej

coraz większego stopnia użycia metali ziem rzadkich przez samych Chińczyków). Jed-nocześnie według innych specjalistów, w 2015 r. w ogóle może zabraknąć na rynkach światowych neodymu, terbu, europu i dysprozu21.

Prawdopodobnym celem ChRL jest wymuszenie, poprzez ograniczenia w eks-porcie metali ziem rzadkich, przenosin na ich terytorium firm produkujących wysokie technologie22. Z tego powodu, w pierwszym półroczu 2011 r. Chiny planują zmniejsze-nie limitów eksportowych o 35%. Pekin wyjaśnia przy tym, że „chce zachować duże rezerwy”23. Na początku listopada 2010 r. chiński dziennik gospodarczy „Shanghai Securities News” podał, że Chiny dążą do utworzenia rezerw strategicznych dziesię-ciu metali ziem rzadkich24.

Interesującym aspektem chińskiej polityki surowcowej w zakresie metali ziem rzadkich, wskazującym dążenie do uzyskania jeszcze większej dominacji na rynku i jej dalszego wykorzystywania, są próby przejmowania przez Chiny pozostających na świecie kopalni ziem rzadkich. Przykładem takiego działania, które mogłoby dopro-wadzić do zagrożenia bezpieczeństwa ekonomicznego Stanów Zjednoczonych, była próba przejęcia w 2005 r. przez podmiot China National Offshore Oil Corporation (CNOOC) spółki Unocal, która od 1978 r. była posiadaczem firmy Molycorp, użyt-kującej jedyną amerykańską kopalnię metali ziem rzadkich w Mountain Pass w Kali-fornii. Gdyby umowa doszła do skutku, Chińczycy staliby się całkowitym monopo-listą na rynku eksploatacji REE. Propozycja kupna Unocal przez jedną z większych chińskich spółek za 18,5 miliardów USD, wywołała wiele obaw o energetyczne bez-pieczeństwo kraju, jedynie na marginesie głównej dyskusji pojawiło się zagadnienie utraty kontroli nad złożami w Mountain Pass25. Ostatecznie właścicielem Unocal stał się w 2005 r. Chevron26.

21 Wystąpienie Judith Chegwidden z Roskill Information Services oraz Dudley’a Kingsnorth z Indu-strial Minerals Company of Australia (IMCOA) w trakcie konferencji poświęconej metalom ziem rzadkich, która odbyła się w dniach 9–11 listopada 2010 r. w Hongkongu, za: http://theanchorhouse.com (29.12.2010).

22 Zob. Przesłuchanie przed Izbą Reprezentantów w sprawie minerałów ziem rzadkich i gospodarki XXI wieku, 16 marca 2010 r., http://gop.science.house.gov/Media/hearings/oversight10/mar16/Stewart.pdf (29.12.2010); K. Bradsher, After China’s Rare Earth Embargo, a New Calculus, http://www.nytimes.com/2010/10/30/business/global/30rare.html?src=busln (29.12.2010).

23 Znowu mniej metali…, op. cit.24 China plans strategic reserves for rare metals, http://english.peopledaily.com.cn/90001/90778/90860/

7186937.html (29.12.2010).25 Więcej na temat próby nabycia Unocal przez CNOOC zob. X. Dai, Understanding EU-China Rela-

tions: An Uncertain Partnership in the Making, “Research Paper” 2006, nr 1, http://www2.hull.ac.uk/fass/PDF/Politics-Daipaper.pdf (29.12.2010); E. Downs, The Brookings Foreign Policy Studies Energy Security Series: China, [bmw] 2006, http://www.brookings.edu/fp/research/energy/2006china.pdf (29.12.2010); E. Downs, The Fact and Fiction of Sino-African Energy Relations, „China Security” 2007, nr 3, http://www.wsichina.org/cs7_3.pdf (29.12.2010); C. Hurst, China’s Rare…, op. cit., s. 13; China and the CNOOC Bid for Unocal: Issues for Congress, wrzesień 2005 r., http://digital.library.unt.edu/ark:/67531/metacrs7905 (29.12.2010).

26 W 2008 r. Chevron sprzedał kopalnię w Mountain Pass nowo powołanej firmie Molycorp Minerals LLC. Od 2010 r. spółka Molycorp Inc. funkcjonuje jako podmiot notowany na nowojorskiej giełdzie.

Page 255: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

258 Łukasz Zamęcki

Chińczycy próbowali przejąć również zasoby metali ziem rzadkich w Australii. Gdy australijska spółka Lynas Corp., budująca największą kopalnię metali ziem rzad-kich na świecie, musiała zaprzestać prac w związku z brakiem środków, firma China Non-Ferrous Metal Mining (Group) Co. zaoferowała 252 miliony dolarów australij-skich w zamian za dodatkowe udziały w Lynas oraz zaproponowała pomoc w wyszu-kaniu środków finansowych w chińskich bankach. Operacja ta doprowadziłaby jed-nak do sytuacji, w której Chińczycy uzyskaliby 51,6% udziałów w spółce. W końcu, w wyniku interwencji rządu australijskiego, nie doszło do transakcji27.

5. odpowiedź świata na monopolistyczną pozycję Chin

Decydenci polityczni głównych gospodarek przemysłowych świata uświadomili sobie zagrożenia płynące z nadmiernego uzależnienia od chińskiego monopolu na dostawy metali ziem rzadkich. Coraz częściej dostrzegają przy tym geopolityczny wymiar tej zależności.

Pierwsze poważniejsze kroki na rzecz uniezależnienia się od Chin podjęli Ame-rykanie. Warto przypomnieć, że USA wydobywały REE już od 1953 r. Kopalnia w Mountain Pass w Kalifornii była do lat 80. XX wieku głównym źródłem metali ziem rzadkich na świecie28. Jednak tanie surowce z Chin wyeliminowały firmę Moly-corp Inc. (do 1974 r. noszącą nazwę Molybdenum Corporation of America), eksplo-atującą złoża w Mountain Pass, z rynku światowego.

W związku z zapowiedziami z 2009 r. znacznego obniżenia przez ChRL eksportu metali ziem rzadkich, amerykańscy kongresmani zainteresowali się kwestią znacze-nia tych surowców dla bezpieczeństwa narodowego kraju. W uchwalonym w paź-dzierniku 2009 r. National Defense Authorization Act for Fiscal Year 2010, zobo-wiązali administrację do przygotowania do 1 kwietnia 2010 r. raportu poświęconego znaczeniu metali ziem rzadkich w łańcuchu produkcji przemysłu wojskowego USA i propozycjom działań, mających zmniejszyć zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju, wynikające z uzależnienia od dostaw zewnętrznych29. Raport został przedstawiony 14 kwietnia 2010 r.30

27 Więcej na temat próby przejęcia spółki Lynas zob.: R. Kelly, Australia Delays Ruling on China Ra-re-Earth Investment, http://chinhdangvu.blogspot.com/2009/09/australia-delays-ruling-on-china-rare.html (29.12.2010).

28 Wydobywała 1/3 globalnego zapotrzebowania, zob. J. Lifton, The Battle Over Rare Earth Metals, “Journal of Energy Security” ze stycznia 2010r., http://www.ensec.org/index.php?option=com_content& view=article&id=228:the-battle-over-rare-earth-metals&catid=102:issuecontent&Itemid=355 (03.01.2011).

29 National Defense Authorization Act for Fiscal Year 2010, Public Law 111-84, http://www.dtic.mil/congressional_budget/pdfs/FY2010_pdfs/AUTH_CONF_111-288.pdf, (29.12.2010).

30 United States Government Accountability Office, Rare Earth Materials in the Defense Supply Chain, http://www.gao.gov/new.items/d10617r.pdf (29.12.2010).

Page 256: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

259Metale ziem rzadkich – nowy instrument wpływu politycznego Chińskiej Republiki Ludowej

Uzależnienie Stanów Zjednoczonych i zagrożenia z tym związane, doprowadziły do szerszego poruszenia kwestii metali ziem rzadkich na forum amerykańskiego Kon-gresu. W marcu 2010 r. w Izbie Reprezentantów (Komisja Nauki i Technologii) odbyły się przesłuchania w tej sprawie31. W ich wyniku, podjęto działania na rzecz odtwo-rzenia produkcji REE w USA, uruchomienia wydobycia i zwiększenia badań. Jeszcze w tym samym miesiącu republikanin Mike Coffman zaproponował tzw. RESTART Act (H.R. 4866), który obejmował m.in. kwestię rządowych gwarancji kredytowych dla firm, tworzenie listy surowców krytycznych oraz składów REE32. Poparcie Izby Repre-zentantów uzyskał jednak projekt przedstawiony przez Kathleen Dahlkemper (rep.), a wspierany m.in. przez Coffmana. Rare Earths and Critical Materials Revitalization Act (H.R. 6160), bo o nim mowa, przewiduje poszukiwania, składowanie i przetwa-rzanie REE oraz wsparcie rządowe dla firm działających w tym sektorze. Asygnuje jednocześnie co roku od 10 do 15 milionów USD na działania związane z przemysłem metali ziem rzadkich. Akt przyjęty został przez Izbę Reprezentantów we wrześniu 2010 r. większością 324 głosów „za” wobec 92 „przeciw”33.

Na wsparcie rządu amerykańskiego liczą co najmniej dwie firmy: wspomniana wcześniej Molycorp Inc., będąca w posiadaniu złóż w Mountain Pass, i Avalon Rare Metals, planująca wydobycie zasobów metali ziem rzadkich w Kanadzie (złoża Nacha-lacho). Kopalnia w Mountain Pass zostanie ponownie otwarta w 2011 r. Pełną operatyw-ność planuje się osiągnąć w 2012 r.34 Wydobycie surowca ze złóż Nachalacho nastąpi zapewne w 2013 r. Amerykanie rozważają również rozpoczęcie wydobycia w innych, na razie badanych, regionach kraju (Colorado, Idaho, Montana, Missouri, Utah, Wyoming). Według Government Accountability Office (instytucja kontrolna Kongresu Stanów Zjednoczonych), odbudowa całego łańcucha wydobycia, produkcji i dystry-bucji REE zajmie około 15 lat. Rzeczywisty czas będzie raczej krótszy. Mimo to sza-cuje się, że pełną operatywność łańcuch produkcji uzyska w przeciągu około 8–10 lat.

Obawa Amerykanów o dostęp do surowców ziem rzadkich doprowadziła do podejmowania inicjatyw nie tylko w sferze rozwoju własnej produkcji, ale także dzia-łań na niwie dyplomatycznej. Po znacznej redukcji przez Chiny eksportu w 2010 r. i zapowiedziach kolejnych, na przełomie października i listopada 2010 r., amerykań-ska sekretarz stanu Hilary Clinton podniosła kwestie ograniczeń handlowych w bez-pośrednich rozmowach z przedstawicielami Chin35.

31 Zob. http://science.house.gov/publications/hearings_markups_details.aspx?NewsID=2762, (29.12.2010).32 Zob. http://coffman.house.gov/index.php?option=com_content&task=view&id=259&Itemid=8, (29.12.

2010).33 Na temat innych inicjatyw podejmowanych przez amerykańskich decydentów politycznych zob.

M. Humphries, Rare Earth Elements: The Global Supply Chain, http://www.fas.org/sgp/crs/natsec/R41347.pdf (29.12.2010).

34 United States Government Accountability Office, Rare Earth Materials… 35 S. Oster, Businesses Push G-20 on Rare Earth, http://online.wsj.com/article/SB1000142405274870

4353504575596013358803140.html (29.12.2010).

Page 257: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

260 Łukasz Zamęcki

Stosowne kroki, w związku z chińskim embargiem na eksport metali ziem rzad-kich, podjęła również Japonia. Japończycy, z powodu krytycznej sytuacji, rozpo-częli działania na rzecz odzyskiwania surowców ziem rzadkich z zużytych telefonów komórkowych36 oraz podjęli współpracę z Wietnamem (obejmującą m.in. wydobycie surowców ziem rzadkich w południowo-wschodniej części Wietnamu)37.

Również firmy prywatne na własną rękę rozpoczęły działania zmniejszające ich zależność od surowców z Chin: japońska firma Sony i południowokoreański Huyndai podjęły poszukiwania nowych źródeł metali ziem rzadkich lub ich zamienników38. Jednocześnie stan bezpieczeństwa przemysłu w zakresie dostępu do metali ziem rzad-kich doprowadził do wspólnych działań przedsiębiorstw z różnych państw świata. Na ostatni szczyt grupy G-20, który odbył się w listopadzie 2010 r. w Seulu, łącznie 37 grup biznesowych z Azji, Ameryki i Europy wystosowało list, wnoszący o jak naj-szybsze rozwiązanie problemu deficytu metali ziem rzadkich na rynkach światowych39.

Poszczególne wysoko uprzemysłowione kraje świata oraz rynki międzynarodowe poszukują obecnie alternatywnych dla chińskich źródeł metali ziem rzadkich. W orbi-cie zainteresowań znajduje się kilka kopalń w Kanadzie, jedna w RPA oraz jedna w Australii. Ewentualne uzyskanie przez nie operatywności zajmie jednak kilka lat. Oprócz wspomnianych państw, coraz większa liczba podmiotów bacznie przygląda się możliwości wydobywania złóż w Brazylii, RPA, Malezji, Malawi, Burundi, Tan-zanii, Indiach, na Grenlandii czy w państwach byłego ZSRR (w tym Rosji). Jak na razie jedynym efektem poszukiwania alternatywy dla chińskich surowców jest wzrost notowań spółek badających możliwości wydobycia lub już wydobywających mine-rały ziem rzadkich. Korzystają na tym firmy amerykańskie (Molycorps), australijskie (oprócz wspomnianego Lynas Corp. także Arafura Resources, Alkane Resources oraz Greenland Minerals and Energy) czy estońska spółka Silmet.

* * *

Do drugiej połowy 2009 r. metale ziem rzadkich stanowiły obiekt zainteresowa-nia wąskiej grupy specjalistów. Wraz jednak z zapowiedziami znacznych ograniczeń w eksporcie tych surowców przez Chińską Republikę Ludową, posiadającą monopol na ich wydobycie, surowce ziem rzadkich trafiły na pierwsze strony gazet, organi-

36 Zob. m.in.: D. Lipinski, China’s Reported Suspension of Rare-Earth Exports Shows America Must Take Further Steps to Protect National Security and Domestic Manufacturing, http://lipinski.house.gov/index.php?option=com_content&task=view&id=1323&Itemid=44; H. Tabuchi, Japan Recycles Minerals From Used Electronics, http://www.nytimes.com/2010/10/05/business/global/05recycle.html (29.12.2010).

37 Rare earths supply deal between Japan and Vietnam, http://www.bbc.co.uk/news/world-asia-pacif-ic-11661330 (29.12.2010).

38 Znowu mniej metali…39 K. Bradsher, Rare Earths Stand Is Asked of G-20, http://www.nytimes.com/2010/11/05/business/

global/05rarechina.html (29.12.2010).

Page 258: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

261Metale ziem rzadkich – nowy instrument wpływu politycznego Chińskiej Republiki Ludowej

zowane są konferencje tematycznie poświęcone tylko ich znaczeniu, a żaden polityk reprezentujący państwo wysoko uprzemysłowione nie może pozwolić sobie na igno-rancję w tej sferze. Chiny, które w sposób systematyczny i częściowo niezauważony stały się od lat 80. XX wieku monopolistą w zakresie wydobycia i sprzedaży na rynki światowe metali ziem rzadkich, rozpoczęły wykorzystywanie przewagi zgodnie z zapowiedziami Deng Xiaopinga z 1992 r. Chińczycy jeszcze na przełomie lat 80. i 90. XX wieku dostrzegli przyszłe znaczenie metali ziem rzadkich, wykorzystywa-nych w produkcji urządzeń elektronicznych i tzw. zielonych technologii. Zapotrze-bowanie na metale ziem rzadkich wzrastać będzie w najbliższych latach, szczególnie wraz z decyzjami państw, takimi choćby, jak podjęte na forum UE, odnoszącymi się do strategicznego zmniejszenia zanieczyszczeń emitowanych do środowiska natural-nego. Chińczycy za pomocą metali ziem rzadkich mogą realizować różne cele o cha-rakterze politycznym. W ograniczeniach eksportu upatruje się chęci wymuszenia prze-nosin zakładów produkujących wysokie technologie z innych państw do Chin. Jed-nocześnie, jak pokazał przykład incydentu na Morzu Wschodniochińskim z września 2010 r., Pekin posłużyć się może metalami ziem rzadkich jako instrumentem poli-tycznym. Amerykanie obawiają się nie tylko znacznego wzrostu cen, wynikającego z faktu kontrolowania przez Chiny podaży surowców, ale i możliwości sprawowania nadzoru przez Pekin nad rozbudową potencjału militarnego USA, opartego na nowo-czesnych technologiach.

Świat począwszy od 2009 r. podjął wiele działań mających na celu ograniczenie zależności od chińskich surowców ziem rzadkich. Najbardziej nowoczesne gospodarki świata rozpoczęły poszukiwania alternatywnych źródeł metali, część państw rozpo-częła tworzenie składów surowców oraz recykling produktów, zawierających metale ziem rzadkich. Podjęto również działania dyplomatyczne, mające na celu zwiększenie przez Chiny limitów wywozowych surowców.

Page 259: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 260: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

Zanim zostanie zaprezentowana polityka chińska wobec Mongolii Zewnętrznej po II wojnie światowej, należy przypomnieć, jaka była geneza tego problemu za pano-wania mandżurskiej dynastii Qingów (1644–1911), ostatniej w historii Cesarstwa.

Podporządkowanie Mongolii Mandżurom nastąpiło w trzech etapach: do 1636 r. przyłączona została Mongolia Południowa (zwana od tego czasu Wewnętrzną), do 1661 r. trwało wchłanianie Chałchy (Mongolii Północnej lub Zewnętrznej), zaś w 1757 r. zakończył się podbój chanatu Dżungarii (obejmujący teren Turkiestanu Wschodniego [Xinjiangu] i zachodnie ajmaki1 obecnej Republiki Mongolskiej, nazywanej wówczas Gansu-Xinjiang). Warto zaznaczyć, że poza Czacharami na Południu i Ojratami na Zachodzie, Mongolia została częścią imperium Mandżurów raczej poprzez porozumie-nia z książętami mongolskimi, niż w wyniku zbrojnej inwazji. Została ona podzielona na różne ośrodki administracyjne, z których każdy miał inny system prawny w kwe-stiach urzędowych, handlowych, osadnictwa itp.2 Mandżurowie, podobni pod wzglę-dem stylu życia i kultury do Mongołów, sinizowali się znacznie szybciej niż Mongo-łowie, co obniżało status i pogarszało sytuację tych ostatnich. W świadomości północ-nych Mongołów był to okres martyrologii narodowej. Na zamieszkałych przez nich terenach opór wobec władzy mandżurskiej narastał. Uciążliwe stały się przede wszyst-kim wysokie podatki i działalność kupców chińskich, którzy szybko potrafili dopro-wadzić do bankructwa nawet przedstawicieli miejscowej szlachty3. Nowa Polityka

* W artykule zastosowano obowiązującą w ChRL zlatynizowaną transkrypcję hanyu pinyin. Wyjątek stanowią tradycyjnie używane w polskim piśmiennictwie nazwy geograficzne, jak np.: Pekin (a nie Beijing), Nankin (a nie Nanjing), Szanghaj (a nie Shanghai), Kanton (a nie Guangzhou), podobnie takich postaci hi-storycznych, jak np.: Sun Yat-sen (a nie Sun Zhongshan) czy Czang Kaj-szek (a nie Jiang Jieshi).

1 Ajmak – jednostka terytorialna używana w państwie mongolskim.2 W. Olszewski, Chiny pod rządami Mandżurów, w: R. Sławiński (red.), Nowożytna historia Chin,

Kraków 2005, s. 13–15; Baabar, Dzieje Mongolii, Warszawa 2005, s. 88–92; P. Buckley Ebrey, Historia Chin, Warszawa 2002, s. 220–221.

3 Baabar, op. cit., s. 170.

Jan Rowiński, Katarzyna Golik

NIEPoDLEGŁoŚć MoNGoLII W PoLITyCE CHIN Po II WoJNIE ŚWIAToWEJ*

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Page 261: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

264 Jan Rowiński, Katarzyna Golik

Administracyjna, wprowadzona edyktem z 1901 r. przez cesarzową Cixi, pogorszyła ich położenie, gdyż zniosła ograniczenia dla osadnictwa Hanów na terenach przez nich zamieszkiwanych. Pociągnęło to za sobą dalszy wzrost napięcia między Mongołami a napływającymi coraz liczniej Chińczykami4. Równolegle carska Rosja i Japonia, wyrastająca na mocarstwo, „podzieliły” między sobą sfery wpływów w Mongolii, zaś ich wysłannicy nawiązali rozległe bezpośrednie kontakty z elitami poza plecami dworu w Pekinie5. Dwa miesiące po obaleniu dynastii mandżurskiej przez rewolucję Xinhaj-ska, 16 grudnia 1911 r. Mongolia Zewnętrzna ogłosiła niepodległość. Twórcy odro-dzonego państwa mongolskiego starali się przyłączyć do niego inne ziemie, uznane za rdzennie mongolskie, oraz ściągnąć do kraju zbrojne oddziały Mongołów z całych Chin. Nie została ona jednak formalnie uznana przez żadne mocarstwo.

Stanowisko proklamowanej 1 stycznia 1912 r., Republiki Chińskiej znalazło wyraz w programie politycznym przywódcy rewolucji 1911 r. i jej twórcy – Sun Yat--sena (Sun Zhongshana). Stwierdzano w nim, że naród chiński składa się z pięciu narodowości (wuzu) – hańskiej (chińskiej), mandżurskiej, mongolskiej, muzułmań-skiej i tybetańskiej, połączonych w formule „republiki pięciu narodowości” (wuzu gongheguo). Jej istotą jest stworzenie „jednej, wspólnej rodziny” (wuzu yijia). Innymi słowy, oznaczało to, że nawet deklarując ich prawo do samookreślenia, celem władz republikańskich pozostawało zachowanie jedności państwa i jego integralności tery-torialnej. Były one przeciwne, aby którakolwiek z tych narodowości odłączyła się od Chin, proklamowała swoją niepodległość i utworzyła własne państwo6.

Władzom chińskim wprawdzie udało się chwilowo odzyskać kontrolę nad Chał-chą, lecz zajęcie jej przez jednostki białogwardzistów, a następnie w 1921 r. przez mongolsko-radzieckie oddziały czerwonogwardyjskie, ostatecznie zakończyło okres faktycznej chińskiej dominacji. Jednak uznanie niezależności Mongolii przez Chiny okazało się trudnym procesem7. Formalny finał nastąpił dopiero w 1946 r.8

Następca dr Suna – Czang Kaj-szek (Jiang Jieshi), który przejął po nim przywódz-two w Partii Narodowej uważał, że „»wszystkie narodowości Chin mają wspólnych przodków«, Republika powinna strzec, jak oka w głowie, terytorium państwa przeję-tego od Cesarstwa, wraz z Tybetem, Mongolią Zewnętrzną i Wewnętrzną, Turkiesta-nem Wschodnim (Xinjiangiem), z czterema prowincjami północno-wschodnich Chin (w Mandżurii9) oraz Tajwanem i Wyspami Rybackimi, okupowanymi przez Japonię,

4 Ibidem, s. 169–173. 5 Ibidem, s. 160–162.6 Zhonghua Minguo Linshi Yue (Wremiennaja Konstitucija Kitajskoj Republiki, przyjęta 11 marca

1912 r. Sinhajskaja rewolucija 1911–1913. Sbornik dokumientow i matieriałow, Moskwa 1968, s. 181–186.7 Ibidem, s. 491.8 H. Wei, China and Soviet Russia, London 1956, s. 36, 186.9 Chodzi o prowincje Heilongjiang, Liaoning, Jilin oraz nieistniejącą Rehol (od mandżurskiego Dże-

hol) z centrum administracyjnym w Chengde, obejmującą część dzisiejszej prowincji Liaoning, Hebei i Re-gionu Autonomicznego Mongolii Wewnętrznej.

Page 262: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

265Niepodległość Mongolii w polityce Chin po II wojnie światowej

gdyż to one stanowią jego »naturalną całość« […], wyjaśniał, przy tym, że »samo-określenie« oznacza równy dostęp wszystkich narodowości Chin do dobrodziejstw cywilizacji chińskiej i państwa, gdyż »pod względem rasy i więzów krwi« nie różnią się od siebie. Źródło tendencji odśrodkowych i separatystycznych dostrzegał w intry-gach mocarstw imperialistycznych”10.

Władze Republiki Chińskiej nie przestały traktować obszarów sięgających Baj-kału za część ich państwa, wyrazem czego były kontrowersyjne publikacje i deklaracje rządu w Nankinie na poparcie tej tezy11. Dlatego problem mongolski stał się kolejnym ogniwem walki „o odzyskanie utraconych obszarów”. Próby te w różnej formie były ponawiane niezależnie od charakteru władzy i sytuacji wewnętrznej i geopolitycznej w zmieniającym się środowisku międzynarodowym w XX wieku.

1. Stanowisko Republiki Chińskiej wobec kwestii Mongolii po II wojnie światowej

Po II wojnie światowej guomindangowski rząd w Nankinie musiał się borykać z pro-blemami wieloetnicznych peryferii o niezwykle ważnym znaczeniu strategicznym. Chodziło m.in. o Mongolię Zewnętrzną, formalnie stanowiącą integralną cześć tery-torium Chin, ale faktycznie egzystującą jako niepodległy byt państwowy. Dla władz Republiki Chińskiej punkt wyjściowy postępowania w tej kwestii był oczywisty: o ile to będzie możliwe, niczego terytorialnie nie tracić; a jeśli nie będzie, to doprowadzić do tego, aby kwestia pozostawała otwarta, proponować rozwiązania w formie odpo-wiednio rozszerzonej autonomii, ale w ramach unitarnego państwa chińskiego.

Na konferencji jałtańskiej12 7 lutego 1945 r. podpisano porozumienie, w którym punkt drugi stanowił m.in. o zachowaniu status quo Mongolskiej Republiki Ludowej (MRL). Jej uczestnicy, Józef W. Stalin, Winston Churchill, Franklin Delano Roosvelt, uznali, że w związku z okupacją japońską znacznej części terytorium Chin, prezydent Republiki Chińskiej, Czang Kaj-szek, będzie zmuszony zaaprobować uzgodnienia jał-tańskie. Kwestia mongolska została poruszona na samym końcu rozmów, kiedy to przywódca ZSRR zaproponował prezydentowi USA, aby ten wziął na siebie uzyska-nie zgody Czanga na utrzymanie faktycznego status quo ante. Zgoda amerykańska zamknęła temat mongolski. „Wielka Trójka” nie zadała sobie nawet trudu sprecyzo-wania, czy ów stan rzeczy dotyczył granic, struktur państwa czy innych kwestii. Część ekspertów amerykańskich uznała, że znacznie więcej trudności sprawi im przekonanie przywódcy Chin do uznania prawa dostępu ZSRR do portów i linii kolejowych

10 Chiang Kai-shek, China’s Destiny, New York 1947, s. 10–14, 34, 38, 40, 50.11 Korekta granicy chińskiej czy Tajemnica mongolskiej niepodległości, za: Regional Security Issues

and Mongolia, Ulaanbaatar 1998.12 Spotkanie przywódców tzw. wielkiej trójki (Józefa Stalina, Winstona Churchilla, Franklina Delano

Roosevelta) w dniach 4–11 lutego 1945 r. w celu ustalenia powojennego ładu w Europie i na świecie.

Page 263: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

266 Jan Rowiński, Katarzyna Golik

w Mandżurii. Był to drugi kluczowy warunek, postawiony przez Moskwę. W zamian za zrzeczenie się chińskich praw do Mongolii Zewnętrznej, Roosevelt zapropono-wał Czangowi dominujące wpływy na Półwyspie Indochińskim. Propozycja została odrzucona, gdyż – zdaniem chińskiego przywódcy – Wietnam, w przeciwieństwie do Mongolii, nigdy nie był oficjalną częścią Państwa Środka13.

W celu „uściślenia” decyzji z Jałty w tej kwestii, 28 marca 1945 r. do Waszyng-tonu udał się minister spraw zagranicznych rządu nankińskiego Song Ziwe14. Amery-kanie odpowiedzieli mu, że wprawdzie uznają niepodległość Mongolii, ale zdają sobie sprawę, że ZSRR i Chiny roszczą sobie prawa do jej terytorium. Ich zdaniem, „nie istniało jakiekolwiek współdziałanie między Mongolią Zewnętrzną a Chinami i nie było tam jakiegokolwiek konfliktu”15.

Podczas posiedzenia kierowniczych gremiów Guomindangu w Chongqingu16 26 czerwca 1945 r., gdy trwały rozmowy z delegacją ZSRR, próbą wyjścia z impasu była propozycja zapewnienia specjalnej autonomii dla Mongolii Zewnętrznej, która miała gwarantować Mongołom m.in. pełną niezależność w prowadzeniu polityki wobec ZSRR oraz znaczną swobodę w nawiązywaniu stosunków międzynarodowych, a nawet „brak sprzeciwu dla stacjonowania wojsk radzieckich”17. W rękach mongol-skich miała znajdować się administracja regionu oraz siły zbrojne. Stronie chińskiej chodziło przede wszystkim o to, aby uniknąć oficjalnego uznania niepodległej Mon-golii18. Nawiązano przy tym do ustaleń Traktatu z 1924 r. między Chinami a ZSRR19.

Jednak i ta propozycja została odrzucona przez Moskwę, podobnie jak chiń-ska interpretacja mongolskiego status quo. Zamiast tego, strona radziecka mówiła wprost o „Mongolskiej Republice Ludowej”20, utworzonej faktycznie w 1921 r. W tym samym czasie Chińczycy mieli do rozwiązania podobny pod pewnymi względami pro-blem w związku z angielskimi żądaniami w sprawie Tybetu21. Stalin grał także tzw. kartą mandżurską, wiążąc ją z przyznaniem niepodległości Mongolii Zewnętrznej. Brak rozwiązania tej kwestii po jego myśli, uniemożliwiłoby rozwiązanie wszystkich pozostałych problemów. Za to Czang uzależniał rozstrzygnięcia w sprawie Mongolii Zewnętrznej od „zjednoczenia Chin”, obejmujących całą Mandżurię (Chiny Północno-

13 Baabar, op. cit., s. 487–490.14 Dr Sun Ziwen, (in. T.V. Song, 4 grudnia 1894 – 26 kwietnia 1971 r.), pastor i przedsiębiorca, zwolen-

nik Sun Yat-sena (Sun Zhongshana), premier i minister spraw zagranicznych w rządzie Republiki Chińskiej w latach 1930–1947.

15 Baabar, op. cit., s. 490.16 W trakcie wojny przeciwko agresji japońskiej (1937–1945), po zdobyciu przez Japończyków Nanki-

nu i Wuhanu, Chongqing był kolejną siedzibą Rządu Narodowego. H. Wei, op. cit., s. 179.17 Ibidem, s. 217.18 Ibidem, s. 216.19 31 maja 1924 r. Związek Radziecki i Republika Chińska podpisały traktat, w którym ZSRR uznał

Mongolię Zewnętrzną jako część Chin. 20 H. Wei, op. cit.21 Ibidem.

Page 264: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

267Niepodległość Mongolii w polityce Chin po II wojnie światowej

-Wschodnie – Dongbei) i Xinjiang oraz korzystne dla niego porozumienie z Komu-nistyczną Partią Chin22.

W trakcie wizyty w Moskwie 30 czerwca 1945 r. chiński minister spraw zagra-nicznych Song rozmawiał na te tematy ze Stalinem i ze swoim odpowiednikiem Wia-czesławem Mołotowem23. Przywódcy ZSRR przedstawili mu swoje kategoryczne żąda-nia, do których należało „przyznanie niepodległości Mongolii Zewnętrznej”. Ponadto, tego samego dnia na polecenie kierownictwa radzieckiego „specjalnie zaproszono” przywódcę Mongolskiej Republiki Ludowej, marszałka Czojbalsana24, aby w obec-ności delegacji chińskiej zgotować mu „demonstracyjnie gorące” powitanie, o jakim wysłannicy Czang Kaj-szeka nie mogli marzyć25.

Wobec nieprzejednanego stanowiska przywódcy ZSRR, minister Song podjął próbę spowodowania interwencji Amerykanów. Prezydent USA, Harry Truman, odrzu-cił taką możliwość i polecił swojemu ambasadorowi w ZSRR, Williamowi Averel-lowi Harrimanowi26, aby ten nie podejmował kwestii porozumienia w Jałcie. Miał on poinformować Songa, że status quo Mongolii Zewnętrznej oznaczał uznanie faktycz-nego stanu. Jako informację poufną „do wykorzystania”, prezydent przekazał Harrima-nowi jej interpretację, że de iure podlega ona nadal Chinom. Amerykański ambasador 8 lipca „nieoficjalnie” przekazał ją Songowi. To spowodowało, że chiński minister podjął aktywniejsze wysiłki na rzecz przekonania Stalina odnośnie do autonomicz-nego statusu Mongolii Zewnętrznej. Song był gotowy zrezygnować z funkcji ministra spraw zagranicznych, ale nie zamierzał podpisywać rezygnacji Chin „z tej części jej terytorium”. Deklarował on akceptację Nankinu dla jej status quo, w tym także akcep-tację okresowego stacjonowania wojsk radzieckich na terytorium Mongolii Zewnętrz-nej. Kolejny raz, odrzucając uznanie niepodległości Mongolii Zewnętrznej, powtórzył propozycję zapewnienia jej specjalnej autonomii27. Podczas, gdy Song uznawał ją za

22 Ibidem, s. 218.23 Wiaczesław Michajłowicz Mołotow, właśc. Skriabin (1890–1986), uczestnik rewolucji październi-

kowej, bliski współpracownik Lenina i Stalina. Premier w latach 1930–1941, minister spraw zagranicznych w latach 1939–1949 i 1953–1956. Po nieudanej próbie obalenia Nikity Chruszczowa został usunięty z KC i mianowany ambasadorem w MRL.

24 Chorloogijn Czojbalsan (1895–1952). Były mnich mongolski, jeden z twórców Mongolskiej Par-tii Ludowo-Rewolucyjnej. Po proklamacji niepodległości został w 1921 r. ministrem wojny. Po śmierci D. Süchebatora stopniowo zdobył całkowitą kontrolę nad MRL. Odpowiedzialny za przeprowadzenie wiel-kiej czystki w MRL w latach 30. XX wieku.

25 Baabar, op. cit., s. 488–491.26 William A. Harriman (1891–1986), przedsiębiorca, sekretarz handlu (1946–1948) i mer Nowego

Jorku (1955–1958). Był on specjalnym wysłannikiem prezydenta F.D. Roosevelta w Europie, następnie pełnił funkcję ambasadora w ZSRR (1943–1946) i Wielkiej Brytanii (w 1946 r.).

27 Stalin: „Czy będzie ona [Mongolia Zewnętrzna] częścią Chin?” Song nie odpowiedział wprost: „Po-wód dla którego nie możemy uznać niepodległości Mongolii Zewnętrznej jest bardzo prosty. Przetrwanie jest pierwszym prawem natury. Żaden chiński rząd, który podpisze porozumienie cedujące Mongolię Ze-wnętrzną, nie może przetrwać […] nasz rząd nie wierzy w swoje przetrwanie, jeśli uzna niepodległość Mongolii Zewnętrznej. Nawet najbardziej radykalni liberałowie chińscy twardo przeciwstawiają się nadania

Page 265: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

268 Jan Rowiński, Katarzyna Golik

racjonalną i realistyczną, Stalin wręcz przeciwnie. Ta faza rozmów zakończyła się impasem na tle kompletnej rozbieżności stanowisk stron. Do 11 lipca 1945 r. Song odbył sześć spotkań ze Stalinem i tyle samo z Harrimanem. Po wyjeździe Stalina i Mołotowa do Poczdamu, Song podał się do dymisji28.

W skład delegacji chińskiej wchodził też Jiang Qingguo29, który próbował prze-konać Stalina do przyjęcia chińskiego stanowiska. Lecz i jemu nie udało się nic wyne-gocjować. Z kolei Czang Kaj-szek nie chciał się zgodzić na jakiekolwiek ustępstwa w sprawie Mongolii. Zarówno osobiste ambicje, jak i presja opinii publicznej w kraju, sprawiły, że utrzymanie nawet nominalnego zwierzchnictwa nad Mongolią Zewnętrzną wiązało się z „zachowaniem twarzy”. Nadszarpnięcie wiarygodności w tej kwestii z powodu niekorzystnego dla Chin rozstrzygnięcia sprawy mongolskiej mogło oka-zać się decydujące, w czasie, gdy trwała walka z komunistami o władzę. „Zaprze-danie terytoriów chińskich”, na dodatek tak rozległych i tak ważnych strategicznie, mogło kosztować Guomindang utratę kontroli nad krajem30. W Mongolii Zewnętrznej mieszkało stosunkowo niewielu Chińczyków, lecz dla społeczeństwa chińskiego była „narodowym terytorium”, z którego rezygnacja byłaby „zbrodnią zdrady narodowej”31.

Z kolei poparcie ZSRR dla Guomindangu w konflikcie wewnętrznym z komuni-stami nie mogło zostać rozciągnięte na sprawy, które godziły w interesy Moskwy32. Niepodległa, sojusznicza Mongolia Zewnętrzna, co Stalin stwierdził bez ogródek, była niezwykle ważna dla bezpieczeństwa ZSRR. Wykluczałaby ona – jak powiedział – możliwość przeprowadzenia ataków przez Japonię lub USA z jej terytorium33. Pośred-nio, Stalin dawał tym samym wyraz swojej nieufności wobec Chińczyków34.

niepodległości Mongolii Zewnętrznej”. Uznanie Mongolii Zewnętrznej „było sprzeczne z podstawową na-turą Chińczyków”. H. Wei, op. cit., s. 219–220.

28 Ibidem, s. 181.29 Jiang Qingguo, starszy syn Czang Kaj-szeka i jego główny doradca. Studiował w ZSRR i mówił

płynnie po rosyjsku, ożeniony z Białorusinką. 30 W rozmowie ze Stalinem Jiang Qingguo powiedział: „Musi pan zrozumieć. Chiny walczyły przez

siedem długich lat, aby odzyskać swoje utracone terytoria. Jeszcze nawet dzisiaj Japonia ich nie opuściła, jeszcze nie odebraliśmy północnego wschodu Chin i Tajwanu. Utracone terytoria nadal pozostają w rękach nieprzyjaciół. Jaki był sens prowadzenia takich wojen, jeżeli tak wielki kawał terytorium miał nam być za-brany! Chiny nie wybaczą nam tego; będziemy naznaczeni jako zdrajcy, którzy sprzedali terytorium swojego kraju. Sprzeciw Chińczyków przeciwko rządowi będzie niewątpliwie wzrastał, a jeśli to się zdarzy, nie bę-dziemy zdolni do poparcia narodowego wyzwolenia. Właśnie dlatego nie możemy się zgodzić na uczynienie Mongolii Zewnętrznej częścią Rosji”. Baabar, op. cit., s. 491.

31 J.W. Graver, Chinese – Soviet Relations, 1937–1945, The Diplomacy of Chinese Nationalists, New York – Oxford 1988, s. 229.

32 W późniejszym okresie Stalin przyznał, że prowadził błędną politykę wobec Chin w latach 30. i 40. XX wieku oraz „mylił się w ocenie perspektyw rewolucji chińskiej”. J. Rowiński (red. i opr.), Polityka za-graniczna Chińskiej Republiki Ludowej, 1983. dokumenty i materiały, Warszawa 1985; tu za: W.J. Dziak, J. Bayer, Mao, Warszawa, 2007, s. 21.

33 J.W. Graver, op. cit. s. 217.34 „Powiem wprost: Ten kraj jest dla mnie ważny strategicznie, dla celów obronnych”. Baabar, op. cit.,

s. 491; S. Radchenko, The Soviets’ Best Friend in Asia: The Mongolian Dimension of the Sino-Soviet Split,

Page 266: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

269Niepodległość Mongolii w polityce Chin po II wojnie światowej

Song stał na czele chińskiej delegacji w trakcie konferencji w Poczdamie35. Kwestia Mongolii Zewnętrznej niespodziewanie dla Rosjan stała się punktem zapal-nym, który paraliżował negocjacje36. Znając stanowisko Amerykanów, Czang ponow-nie próbował skłonić ich do wywarcia nacisku na ZSRR, co przynajmniej zdjęłoby odpowiedzialność z Chin, nieuznających niepodległości Mongolii. Działania te były swoistym aktem desperacji, gdyż Stalin odmówił przedłużenia negocjacji. Przy-wódca chiński nie dysponował jednak środkami nacisku, aby zmusić go do ustępstw w tej kwestii, gdyż ten mógł sięgnąć do groźby ewentualnego niewłączenia się do wojny z Japonia.

9 lipca 1945 r. Mołotow nie tylko potwierdził niezmienność stanowiska Kremla, lecz także przedstawił listę żądań dalszych ustępstw Chin wobec ZSRR. W tym czasie również Chiny były gotowe na tę „największą ofiarę” na rzecz „wiecz-nego pokoju”37 ze Związkiem Radzieckim, oznaczającego otrzymanie gwaran-cji przestrzegania jedności i integralności państwa chińskiego, obejmującego Xin-jiang i Mandżurię oraz potwierdzenie z Moskwy poparcia dla rządu Guomindangu, nie zaś KPCh38.

W tej sytuacji Czang zaproponował przeprowadzenie referendum w Mongo-lii Zewnętrznej, którego wynik był z góry do przewidzenia39. Sprawa była w istocie już przesądzona, ale przywódcy Guomindangu zależało na zachowaniu pozorów, że Chiny, umożliwiają każdemu narodowi dobrowolne odłączenie się od „macierzy”. Mongolia jako była prowincja chińska, po otrzymaniu niepodległości, mogła wszak z niej w przyszłości zrezygnować. Ten punkt widzenia i interpretacji otwierał w przy-szłości możliwość roszczeń rewizjonistycznych. Wcześniej jednak Czang musiał prze-konać własne zaplecze polityczne i opinię publiczną do takiego rozwiązania. Żądania odnośnie do Mongolii Zewnętrznej, która od prawie 25 lat była faktycznie niezależna od Chin, uznał za ryzykowanie w tej sytuacji „narodowej klęski”, nazwał „zaklinaniem rzeczywistości”, „bezdźwięcznym echem” – „przyjmowaniem życzeń za rzeczywis-tość”40. Na kongresie Guomindangu swoją decyzję przedstawiał jako sukces, gdyż

Washington 2003, s. 4. Zarówno Chińczycy z Guomindangu, jak i KPCh odwzajemniali tę nieufność. Mao obawiał się prób wmanewrowania w wojnę z USA, stąd jego udana próba uniezależnienia się od ZSRR. J.W. Garver, op. cit., s. 273, 274.

35 Konferencja odbyła się 17 lipca – 2 sierpnia 1945 r. Uczestniczyli w niej m.in.: Józef Stalin, pre-mierzy brytyjscy Winston Churchill i Clement Attlee, prezydent USA Harry Truman, minister Wiaczesław Mołotow. Dotyczyła ona głównie polityki wobec Niemiec, w tym podziału na strefy okupacyjne. W celu sporządzenia traktatów z państwami, które przegrały wojnę, Chiny i państwa okupujące Niemcy powołały Radę Ministrów Spraw Zagranicznych.

36 J.W. Graver, op. cit., s. 214. 37 Ibidem, s. 220.38 Ibidem.39 W tajnym aneksie do traktatu chińsko-radzieckiego Chiny uznają Mongolię, jeśli Mongołowie tego

zechcą. H. Wei, op. cit., s. 185; Baabar, op. cit., s. 491–494.40 J.W. Garver, op. cit., s. 218.

Page 267: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

270 Jan Rowiński, Katarzyna Golik

miała ona doprowadzić do zamiany ziem mongolskich na ziemie chińskie, a w okre-ślonej przyszłości i przy sprzyjającej sytuacji zapewnić powrót Mongolii Zewnętrznej do Chin41. Granice miały zostać ustalone na podstawie chińskich map42.

W dzień po zrzuceniu bomby atomowej na Hiroshimę i wypowiedzeniu przez ZSRR wojny Japonii 7 sierpnia 1945 r., rozpoczęła się druga runda rozmów w Moskwie. Sytuacja geopolityczna gwałtownie uległa zmianie. W tym kontekście powrócił również problem Mongolii Zewnętrznej. Przedmiotem sporu był dokładnie region Ałtaju, który – według różnych map i w różnym okresie – był albo częścią Mongolii Zewnętrznej lub Xinjiangu. Stalin uważał poruszenie tej sprawy za kolejny trik Czanga, aby opóźniając proces wyznaczania przebiegu granicy, uniknąć uzna-nia mongolskiej niepodległości. Ale nawet członkowie delegacji Chin Narodowych, Song, Jiang, Wang Shijie43, Fu Bingchang44, uważali tego rodzaju działania Czanga za niebezpieczne. Powstał nawet pomysł, aby porozumieć się ze Stalinem, ignorując instrukcje z Nankinu. Zanegowano tezę, że podzielona opinia publiczna utrudnia-łaby ratyfikację porozumienia45. Z tej przyczyny rozmowy odłożono, a Song i Wang wysłali depesze do Nankinu, w której doradzili kompromis w nierozwiązanych dotąd kwestiach, szczególnie zaś Mongolii Zewnętrznej46. Odpowiedź Nankinu była nie-precyzyjna, co zdejmowało z chińskiego przywódcy odpowiedzialność za autoryza-cję niekorzystnych dla Chin rozwiązań. Postawiło to jego przedstawicieli w Moskwie w trudnym położeniu. Chcieli oni sfinalizować rozmowy, lecz nie mieli upoważnienia Czanga. Zdając sobie sprawę z trudnego położenia ojca, Jiang Qingguo wziął na siebie odpowiedzialność za przyjęcie warunków Stalina47.

41 „Wziąwszy pod uwagę sytuację Mongolii Zewnętrznej, jedynie słuszne było przyznanie jej nieza-wisłości. Celem tej decyzji miało być odzyskanie północno-wschodnich Chin w zamian za niezależność Mongolii Zewnętrznej. Innymi słowy, zamieniliśmy Mongolię Zewnętrzną na północno-wschodnie Chiny”. Baabar, op. cit., s 494. W sierpniu 1964 r. Czang już na Tajwanie przyznał, że „Mongolia Zewnętrzna była faktycznie niezależna przez ostatnie 30 lat”.

42 Pokazywano na nich Ałtaj jako część Xinjiangu. J.W. Garver, op. cit., s. 218.43 Wang Shijie (1891–1981), pierwszy sekretarz rządu narodowego, minister edukacji, minister propa-

gandy, minister spraw zagranicznych, wicekanclerz. 44 Fu Bingchang (Foo Ping-sheung) (1895–1965), inżynier, fotograf, attaché delegacji rządu kantoń-

skiego na konferencji pokojowej w Paryżu (w 1919 r.), sekretarz Sun Yat-sena (1918–1924), gubernator wyspy Hainan (1919–1922), gubernator straży granicznej i komisarz ds. zagranicznych w Kantonie (1922– –1926), sekretarz i wiceminister spraw zagranicznych (w 1927 r.), główny twórca chińskiego prawa cy-wilnego (1933–1936), wiceminister spraw zagranicznych (1941–1942), ambasador w ZSRR (1943–1949), prezes Urzędu Antykorupcyjnego i wiceprezes Urzędu Prawnego na Tajwanie (1956–1965).

45 J.W. Gaver, op. cit., s. 224–227.46 Ibidem, s. 227.47 „Jest niemożliwością, aby spełnić Waszej Ekscelencji dyrektywy odnośnie Mongolii Zewnętrznej

[…] My i inni członkowie delegacji jednomyślnie wierzymy, że musimy zawrzeć porozumienie chińsko-so-wieckie. Jeśli będziemy dalej zwlekać, będzie niezwykle łatwo spowodować niespodziewane zmiany. Zatem gorliwie prosimy Waszą Ekscelencję o wyrażenie zgody na podpisanie przez nas stosownego porozumienia z Mongolią Zewnętrzną i innymi, nadal nierozwiązanymi problemami”. Ibidem.

Page 268: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

271Niepodległość Mongolii w polityce Chin po II wojnie światowej

14 sierpnia 1945 r. obie strony doszły do porozumienia. Minister Wang wystoso-wał do swojego odpowiednika, Mołotowa, notę następującej treści: „Wasza Ekscelen-cjo, w związku z pragnieniem niepodległości wielokrotnie okazywanym przez naród Mongolii Zewnętrznej, rząd chiński deklaruje, że po pokonaniu Japonii przeprowadzi plebiscyt wśród ludności Mongolii Zewnętrznej, potwierdzający to pragnienie, [zaś] rząd chiński uzna niepodległość Mongolii Zewnętrznej z jej obecnymi granicami jako jej granicami. Powyższa deklaracja stanie się wiążąca po ratyfikacji Traktatu o Przy-jaźni i Sojuszy między Republiką Chińską i ZSRR”48.

Pozostałe problemy rozwiązano dużo szybciej. W tym czasie, jak uważał Stalin, ZSRR potrzebował silnych i zjednoczonych Chin jako sojusznika w wojnie z Japo-nię49. Ustępstwa Kremla w sprawie Xinjiangu i Mandżurii zakończyły negocjacje pod-pisaniem przez ministrów spraw zagranicznych Wanga i Mołotowa traktatu o przy-jaźni, który był sojuszem wojskowym, wymierzonym przeciwko Japonii50.

W powszechnym referendum 20 października 1945 r. w Mongolii wszystkie głosy zostały oddane „za niepodległością”, co, nawet biorąc pod uwagę nastroje Mongo-łów i „stopień przygotowania referendum”, za sprawą obecności wojsk radzieckich oraz oceniającej przebieg głosowania grupy obserwatorów z ZSRR, wydaje się jed-nak aż w takich rozmiarach mało prawdopodobne, zaś frekwencja referendalna i pro-cent głosów za – był przytłaczająco wysoki. Nie ulega jednak wątpliwości, że Mon-gołowie w większości głosowali za niezależnością od Chin. Ponieważ obserwatorzy chińscy nie zgłaszali zastrzeżeń co do jego przebiegu (wręcz trudno sobie wyobra-zić, aby działali bez instrukcji z góry), z dniem 5 stycznia 1946 r. Chiny formalnie uznały niepodległą Mongolię. Jeszcze miesiąc trzeba było czekać na decyzje Nan-kinu o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych. 6 stycznia 1946 r. Sąd Najwyższy w Chinach uznał wyniki mongolskiego referendum za wiążące51. Gwarancje nie-podległości dla samej Mongolii opóźniły się, motywowane brakiem potwierdzenia uzgodnionej wcześniej linii przebiegu granicy chińsko-mongolskiej. Nie doszło jed-nak do wymiany przedstawicielstw dyplomatycznych, gdyż Nankin próbował opóź-niać wszelkie działania związane z akceptacją odłączenia się Mongolii Zewnętrznej. W końcu, po miesięcznych przetargach, Chińczycy przestali stawiać żądania odnośnie do Ałtaju, zaś strona radziecka zaakceptowała istniejące granice. 14 lutego 1946 r. Republika Chińska nawiązała stosunki dyplomatyczne z MRL na szczeblu ambasad. Do wymiany ambasadorów jednak nie doszło. Dopiero wtedy MRL została „oficjalnie uznana” przez ZSRR, który otworzył swoją ambasadę w Ułan Bator52. Ze względu na naciski Nankinu, Mongolia nie została oficjalnie uznana przez USA, które po

48 H. Wei, op. cit., s. 336.49 J.W. Graver, op. cit., s. 277.50 Ibidem, s. 227–228.51 Ibidem, s. 495.52 Baabar, op. cit., s. 495.

Page 269: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

272 Jan Rowiński, Katarzyna Golik

wizycie wiceprezydenta Henry’ego Wallace’a53 i Owena Lattimore’a były początkowo do tego skłonne54.

Niecałe dwa miesiące po uznaniu przez Chiny Mongolii 27 lutego 1946 r. Trak-tat o Przyjaźni i Współpracy między Mongolią i ZSRR w Moskwie podpisali mar-szałek Czojbalsan wraz z generalissimusem Stalinem. Był podobny do treści układu o analogicznej nazwie z 1936 r. i koncentrował się przede wszystkim na pomocy woj-skowej55. Na mocy tych ustaleń satelicka w istocie MRL została wciągnięta w chiń-sko-radziecką rozgrywkę o Xinjiang56. Terytorium mongolskie służyło jako baza dla zaopatrzenia sprzymierzonego z ZSRR Osmana Batura na terenie Turkiestanu Wschodniego. Przez jej terytorium przechodziły dostawy broni i zapasów oraz prze-nikali emisariusze z ZSRR. Kulminacyjnym momentem stał się incydent graniczny w górach Bajtag Bogdo57, nazywany „incydentem Beidashan”. Region ten był obsza-rem spornym między Chinami a Mongolią. W maju 1947 r. kazachskie i chińskie wojska Osmana wzięły do niewoli mongolskich żołnierzy. Ułan Bator w oświadczeniu z 2 czerwca 1947 r. zaprotestowało z „powodu chińskiej inwazji na mongolską zie-mię” i żądało wycofania złożonych z Dunganów i Kazachów oddziałów Ma Xizhena w ciągu 72 godzin58. Następnie wojska MRL wraz z oddziałami radzieckimi 5 czerwca 1947 r. zaatakowały sprzymierzone z Guomindangiem siły muzułmańskie. Miały one wesprzeć promoskiewskiego specjalnego komisarza Li Rihana w walce o Xinjiang. Samoloty radzieckie w dniach 6–8 czerwca dokonały wielu bombardowań, powodu-jąc straty po stronie dungańsko-kazachskiej. W prasie chińskiej rozpoczęła się antyra-dziecka kampania. Równocześnie MRL nadal protestowała przeciwko chińskiej agre-sji. Xinjiang stał się też polem cichej konfrontacji ZSRR i USA po tym, jak Osman przeszedł na stronę Guomindangu i stał się beneficjentem pomocy amerykańskiej.

53 Wallace w swoim raporcie pisał o nacjonalizmie wśród Mongołów, który, jego zdaniem, wykluczał dobrowolną reunifikację z Chinami. Odnotował również, że w Mongolii Wewnętrznej, a więc w chińskim regionie, agitowano na rzecz oddzielenia się od ChRL również tych ziem. Wobec dysproporcji sił, państwo mongolskie nie byłoby w stanie obronić swojej niepodległości przed żadnym z wielkich sąsiadów, jednak entuzjastyczny ton raportu Wallace’a mówił o podejściu samych Mongołów.

54 Ch. Bawden, The Modern History of Mongolia, London 1968, s. 383. W praktyce dopiero w latach 60. XX wieku, m.in. za sprawą członkostwa w ONZ (przez lata blokowanego przez Republikę Chińską na Tajwanie, reprezentującą w Radzie Bezpieczeństwa Chiny), kraj ten w pełni uzyskał powszechne uznanie jako państwo przynajmniej formalnie niezależne.

55 Sowietsko-mongolskije otnoszenija. Sbornik dokumientow, Moskwa 1966, s. 156–158; H. Wei, op. cit., s. 186.

56 W latach 1944–1949 ZSRR wspierał rewoltę w Xinjiangu przeciwko Guomindangowi (tzw. „rebelia z Ili”) .

57 Ch. Bawden, op. cit., s. 382.58 D.D. Wang, Clouds Over Tangshan: Essays on Social Disturbance in Xinjiang in the 1940s, s. 87,

http://books.google.com/books?id=c06Er-AvexcC&pg=PA87&lpg=PA87&dq=beitashan&source=bl&ots=AyNftiNNfi&sig=CIeVqJo2tZjHnvZ6NsS-M9prxAA&hl=en&ei=M2NTTMP3L8T48AbJvfSOBQ&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=2&ved=0CBYQ6AEwAQ#v=onepage&q=beitashan&f=false (03.10.2010).

Page 270: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

273Niepodległość Mongolii w polityce Chin po II wojnie światowej

Walki trwały do lipca 1948 r., w międzyczasie doszło do 13 starć zbrojnych. Osta-tecznie oddziały muzułmańskie z Qinghai odbiły Beidashan, co oznaczało porażkę radziecko-mongolskiej ekspedycji59.

2. MRL w polityce chińskiej po utworzeniu ChRL

Po proklamowaniu ChRL 1 października 1949 r., nowa władza w Pekinie stanęła przed faktem dokonanym i musiała potwierdzić mongolską niepodległość, co for-malnie uwiarygodniało MRL jako państwo. Równocześnie fakt, że to rząd w Nanki-nie uznał Mongolię, było korzystne dla komunistów, gdyż odpowiedzialność za ten akt ich przeciwników, mógł (i okresowo był) wykorzystany jako kolejny argument w krytyce ich „antynarodowej postawy”60. Stalin tłumaczył wysłannikowi Mao – Liu Shaoqi61 w lipcu 1949 r. w Moskwie, gdy ten podjął ten temat, że „nie obciąża to KPCh, ponieważ to była decyzja Guomindangu”. Sam nie miał jednak wątpliwości, że i z tymi rozmówcami nie jest to rozdział ostatecznie zamknięty. Nowi przywódcy chińscy nie porzucili starań na rzecz odzyskania Mongolii Zewnętrznej. Mao Zedong już wcześniej nawiązywał do tej kwestii w kontekście reunifikacji62. Wrócono do niej w przededniu proklamowania Nowych Chin. Taka sytuacja miała miejsce np. w stycz-niu 1949 r., kiedy proponował ponowne „zjednoczenie” Mongolii z Chinami. W lutym 1949 r. członek Biura Politycznego KC KPZR, Anastas Mikojan63, przybył do Xiba-ipo na tajne konsultacje w przeddzień III marcowego plenum KC KPCh. Usłyszał wówczas od Mao pytanie o akceptację ZSRR dla „powrotu Mongolii do Chin”64.

59 D.D. Wang, op. cit., s. 87–89; Political Implications in Mongolian Invasion of N. China Province, „Nankin Times” z 19 czerwca 1947 r., http://newspapers.nla.gov.au/ndp/del/article/2717323 (03.10.2010).

60 D.D.Wang, op. cit., s. 273. 61 Liu Shaoqi (1898–1969), członek KPCh (od 1921 r.), członek KC KPCh (od 1927 r.), członek Biura

Politycznego i I sekretarz prowincji Fujian (od 1932 r.), brał udział w Wielkim Marszu (w 1934 r.), komisarz polityczny Nowej Czwartej Armii, przewodniczący Stałego Komitetu OZPL (1954–1959), przewodniczący ChRL (1959–1968). Prześladowany w trakcie „rewolucji kulturalnej”, zmarł w więzieniu. Rehabilitowany w 1980 r.

62 Warto przypomnieć, że Mao Zedong jeszcze w 1939 r. w wywiadzie dla amerykańskiego korespon-denta Edgara Snow powiedział.: „Gdy w Chinach zwycięży ludowa rewolucja, Mongolia Zewnętrzna na własne życzenie automatycznie stanie się częścią chińskiej federacji”. Por. E. Snow, Scorched Earth, Lon-don 1941, s. 289. Tę samą opinię powtórzył innemu dziennikarzowi USA – Gunterowi Steinowi w 1946 r. Por. The Challenge of Red China, New York, s. 442).

63 Anastas Iwanowicz Mikojan, (1895–1978), członek KC WKP(b) (od 1923 r.), pełnił funkcje kolej-no: ministra handlu, zaopatrzenia, przemysłu spożywczego (1926–1937), członek Biura Politycznego KC (od 1934 r.), wicepremier (od 1937 r.). W znacznym stopniu tworzył radziecką politykę zagraniczną, uczest-niczył w trójstronnych rozmowach w trakcie kryzysu kubańskiego (w 1962 r.), przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR (1964–1965), w ścisłym kierownictwie państwa ponad 55 lat.

64 S. Radchenko, New Documents on Mongolia and the Cold War, „Cold War International History Project Bulletin”, nr 16, s. 343.

Page 271: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

274 Jan Rowiński, Katarzyna Golik

W rozmowie z nim, w obecności Liu Shaoqi i Zhou Enala, podniósł kwestię połą-czenia dwóch części Mongolii. A. Mikojan odparł, że biorąc pod uwagę integral-ność terytorialną Chin, nie byłoby to w ich interesie, ponieważ duża część kraju – Mongolia Wewnętrzna – oderwałaby się. Mao wyjaśnił, że miał na myśli uni-fikację Mongolii, połączoną z akcesją do Chin. Gość z kolei stwierdził, że Mon-gołowie zasmakowali owoców suwerennej egzystencji i trudno będzie im się zgo-dzić na rezygnację z niepodległości. „W każdym razie, pytanie to należy kierować do Mongołów”65.

W tej sytuacji, wkrótce po utworzeniu ChRL, Stalin powrócił do sprawy niepodle-głości MRL. Stał na stanowisku, że kraj ten nie odrzuci niepodległości na rzecz statusu proponowanego przez Chiny66. Mao Zedong zapewnił, że Chińczycy „nie będą bronić szowinistycznej polityki Wielkich Chin i nie podniosą kwestii unifikacji Mongolii”67. Wbrew tej deklaracji, strona chińska wracała przy różnych okazjach do propozycji odnośnie do specjalnej autonomii MRL w ramach ChRL68.

6 października 1949 r. premier i minister spraw zagranicznych MRL S. Luwsan69, w depeszy do premiera i szefa dyplomacji chińskiej – Zhou Enlaia, poinformował o uznaniu i ChRL i chęci nawiązania stosunków dyplomatycznych na szczeblu amba-sad. „Od momentu proklamowania ChRL i powołania Centralnego Rządu Ludowego – pisał, otworzyła się nowa epoka w dobrosąsiedzkich stosunkach między narodami obu naszych państw”. Akcentował również „niezmienną wolę ustanowienia bliskich, przyjacielskich stosunków z narodem chińskim”. Informował także o zerwaniu sto-sunków dyplomatycznych z rządem Guomindangu w Kantonie, który utracił wszelkie prawo do tej nazwy i nie może być uznawanym za reprezentanta narodu chińskiego. Oficjalnie stosunki nawiązano 10 dni później (16 października) po otrzymaniu odpo-wiedzi Zhou, że rząd ChRL z radością wita tę decyzję i postanawia natychmiast nawią-zać stosunki dyplomatyczne.

Nawiązanie stosunków dyplomatycznych z ChRL było ważne również w związku ze specyficzną sytuacją Mongolii na arenie międzynarodowej. W przeciwieństwie do wielu państw Azji i Afryki nie otrzymała ona uznania wraz z aktem dekolonizacyjnym

65 S. Radchenko, The Soviets’…, op. cit., s. 23–24.66 W telegramie z 1949 r. Stalin napisał do Mao: „Nie uważamy, że Mongolia Zewnętrzna zrzeknie się

swojej niepodległości na rzecz autonomii w ramach Chin, nawet jeśli wszystkie tereny mongolskie zostały połączone w jedną autonomiczną prowincję. Oczywiście, decydujący głos należy do samej Mongolii Ze-wnętrznej”. S. Radchenko, The Soviets’…, op. cit., s. 4.

67 Ibidem, s. 4–5.68 Jedną z ofert ChRL wobec Mongolii Zewnętrznej był status autonomii podobnej do proponowanej

przez poprzednią władzę w Chinach.69 Sonomiin Luwsan – ur. w 1912 r. Po ukończeniu w 1931 r. nauki w zakresie finansów publicznych

pracował w wojewódzkim urzędzie skarbowym na różnych stanowiskach, następnie w ministerstwie skarbu, był dyrektorem technikum ekonomicznego. W latach 40. XX wieku był ministrem finansów, następnie spraw zagranicznych.

Page 272: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

275Niepodległość Mongolii w polityce Chin po II wojnie światowej

i funkcjonowała jedynie jako satelita ZSRR o nieokreślonym statusie. W sytuacji, gdy tak niewiele wiedziano o Mongolii Zewnętrznej, większość państw nie byłaby skłonna uznać MRL za niezależny byt państwowy70.

Pierwszym mongolskim ambasadorem w Chinach71 został Dondogjiin Ceweg-mid72. (Charakterystyczne, że już 14 maja 1950 r. premier Zhou powiadomił o tej nominacji ambasadora ChRL w Moskwie – Wang Jiaxianga). Dyplomata mongolski przyleciał do Pekinu 24 czerwca 1950 r. A 27 czerwca premier ChRL w rozmowie z nim, obok kwestii składania listów uwierzytelniających, poruszył sprawę koniecz-ności rozwiązania incydentu na granicy Mongolii z Xinjiangiem oraz wydania stronie chińskiej dwóch uciekinierów z Mongolii Wewnętrznej, których oskarżył o wysługi-wanie się japońskim okupantom i inne przestępstwa. Zostali oni zatrzymani na tery-torium MRL. Prosił o ich ekstradycję do Chin, po ewentualnym procesie przed sądem mongolskim. Powoływał się na przykład cesarza marionetkowego państewka Man-zhuguo – Puyi (Pu Yi) (ostatniego cesarza dynastii Qing), który został aresztowany i skazany przez sąd ZSRR, a następnie wydany stronie chińskiej.

Pierwszym ambasadorem Chin w MRL został Mongoł Jiyatai (Ji Yatai)73. W trakcie wizyty przewodniczącego Mao w Moskwie w grudniu – lutym 1949 r.

kwestia Mongolii wzbudzała większe kontrowersje dyplomatyczne niż planowana ope-racja zajęcia przez ChAL-W Wyżyny Tybetańskiej, czy rezygnacja ze zbrojnego włą-czenia Hongkongu. Przebywający równolegle z delegacją chińską w stolicy ZSRR sekretarz stanu USA Dean Acheson74 12 stycznia 1949 r. „zarzucił Kremlowi odry-wanie północnych prowincji od Chin i przyłączanie do ZSRR”75. Istotny był kontekst wypowiedzi Achesona, że „w przypadku Mongolii Zewnętrznej […] proces ten miał

70 BNMAU-yn gadaad charilcaany barimt bicziguudyn emechtgel (Zbiór dokumentów stosunków mię-dzynarodowych MRL, t. I, s. 12 (w j. mongolskim), Ułan Bator 1964; Baabar, op. cit., s. 482.

71 Rząd Republiki Chińskiej pomimo uznania niepodległości Mongolii świadomie nie mianował swo-jego ambasadora w Ułan Bator, a funkcję szefa placówki pełnił charge d’ affaires a.i.

72 Dondogjiin Cewegmid – ur. w 1915 r. Studiował w Moskiewskim Instytucie Orientalistycznym, był wyższym urzędnikiem MSZ i sekretarzem Ambasady MRL w ZSRR. Mianowany został prezydentem Mongolskiej Akademii Nauk, był również znanym pisarzem.

73 Jiyatai – ur. 29 września 1900 r. w Mongolii Wewnętrznej. Od 1925 r. w szeregach KPCh. Dzia-łał jako partyjny aktywista w Chinach Północnych. Ukończył w 1933 r. Uniwersytet Narodów Wschodu w Moskwie. Mówił biegle po rosyjsku. Był działaczem chińskiej diaspory w MRL, znał świetnie sytuację w tym kraju. Do nominacji pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Zgromadzenia Ludowego Regionu Auto-nomicznego Mongolii Wewnętrznej ChRL. Był ambasadorem w MRL (od lipca 1950 do czerwca 1953 r.). Mongołem był również mianowany przez niego pierwszy sekretarz. X. Liu, Chińscy Ambasadorzy, Warsza-wa 2005, s. 32, 36.

74 Dean G. Acheson (1893–1971), polityk, dyplomata, współtwórca „doktryny Trumana”, podsekre-tarz w Departamencie Stanu (1945–1947), kiedy wprowadził w życie plan Marshalla; jako sekretarz sta-nu (1949–1953) był orędownikiem utworzenia NATO. Współtworzył zimnowojenną politykę zagraniczną USA, autor „planu Achesona”.

75 W.J. Dziak, J. Bayer, op. cit., s. 25.

Page 273: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

276 Jan Rowiński, Katarzyna Golik

być zakończony, w odniesieniu do Mandżurii – prawie zakończony, a w stosunku do Mongolii Wewnętrznej i Xinjiangu – w toku”76.

Wiaczesław Mołotow na polecenie Stalina zażądał od Mao, aby chińskie MSZ dało „należyty odpór” twierdzeniom amerykańskim. Przewodniczący sporządził, co prawda, tekst oświadczenia chińskiego, ale – po pierwsze – nie w imieniu MSZ, lecz tylko szefa swojej komórki prasowo-informacyjnej, co było protokolarnym afrontem dla strony radzieckiej, po drugie – podobnie jak Acheson – wśród jednostek admi-nistracyjnych Chin wymienił również Mongolię (Zewnętrzną), traktując ją na równi z prowincjami chińskimi i tym samym jednoznacznie odrzucając jej wasalny status wobec ZSRR77. Działania Mao miały być swoistą odpowiedzią na przyjęcie, jakie zgo-towali radzieccy gospodarze delegacji chińskiej. Miały wówczas miejsce zamierzone poważne faux pas ze strony radzieckiej, był też zakaz Stalina „okazywania specjalnych względów” przewodniczącemu Mao78, oraz „nie uzgodnionych z nim osobiście wcze-śniej” kontaktów. Wydaje się jednak, że w obliczu wieloletnich rozgrywek radziecko--chińskich o Mongolię Zewnętrzną, incydenty te były pretekstem i czynnikiem drugo-rzędnym. W tym czasie Stalin przyznał się do błędów w swojej polityce wobec Chin i KPCh, co nie miało dotąd precedensu. Równocześnie podsumował: „Osiągnęliśmy wielkie zwycięstwo, a zwycięzców nikt nie sądzi”79. Było to dobrze wybrane posunię-cie taktyczne i gest wobec gościa, ale miało raczej wymiar propagandowy.

W związku z powstałą sytuacją w czasie pobytu Mao Zedonga w Moskwie (16 grudnia 1949 r. do 20 lutego 1950 r.) temat mongolski w zasadzie nie był bez-pośrednio podejmowany w kilku nocnych spotkaniach i rozmowach na daczy Sta-lina w Kuncewie. Inny fakt, że ewentualne postawienie kwestii „powrotu Mongo-lii Zewnętrznej (Wai Monggu) do Chin” było podobno rozważane w wąskim kręgu delegacji ChRL między Mao a Zhou Enlaiem, (przyleciał on do Moskwy 20 stycznia 1950 r.), przy okazji stanowczego forsowania przez ZSRR przyjęcia MRL do ONZ. Stalin obawiał się, że Chińczycy mogą tego nie zaaprobować. Rozważano, czy w tej sytuacji nie może on postawić tej kwestii jako warunku podpisania Traktatu o Przy-jaźni, Współpracy i Pomocy Wzajemnej. To z kolei był podstawowy cel wizyty Mao w ZSRR, dotyczył fundamentalnych kwestii bezpieczeństwa i pomocy gospodarczej dla ChRL. W tej sytuacji, według oceny Mao, „niepodległość Mongolii Zewnętrznej stała się faktem, Rosjanie w tej sprawie nie ustąpią, niech więc im będzie”. Ostatecznie

76 Wiąże się to z nie odkrytą do dziś tajemnicą roli Gao Ganga (1895–1955) – członka Biura Politycz-nego KC KPCh, wtedy I sekretarza Biura KC KPCh ds. Chin Północno-Wschodnich i premiera rządu tego regionu. Był on podobno ściśle związany agenturalnie ze służbami ZSRR, zdekonspirowany przez Stalina. W latach 1949–1954 wiceprzewodniczący Centralnego Rządu Ludowego, szef Komisji Planowania Gospo-darczego. W 1954 r. usunięty ze wszystkich stanowisk, a w 1955 r. z partii. Aresztowany, według oficjalnej wersji popełnił samobójstwo w wiezieniu. Ibidem, s. 22, 25, 353–356.

77 Ibidem, s. 25.78 Ibidem, s. 21–22, 25. 79 Ibidem, s. 23.

Page 274: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

277Niepodległość Mongolii w polityce Chin po II wojnie światowej

postanowiono sprawy nie poruszać80. Nie oznaczało to, że Mao aluzyjnie do tej sprawy nie wracał. Mówił m.in. o swoim absolutnym zdecydowaniu „przywrócenia bezwarun-kowej suwerenności nad każdą piędzią chińskiego terytorium. Jesteśmy gotowi korzy-stać z pomocy naszych starszych radzieckich braci, ale w żadnym wypadku nie może to oznaczać rezygnacji z naszej suwerenności”81. Przypomniał również, że lud chiń-ski kategorycznie odrzucił „wszystkie nierównoprawne traktaty, także te, które rząd guomindangowski Czang Kai-szeka podpisał, jak i te, które zostały narzucone przez carat”82. Czy to oznacza, miał po rozmowie zapytać wściekły Stalin, że „te swołoczi mogą się domagać zwrotu obszarów włącznie z Bajkałem?”83.

Ostatecznie Traktat o Przyjaźni Współpracy i Wzajemnej Pomocy (po trzech tygo-dniach żmudnych przetargów Zhou Enlaia i A. Mikojana) został podpisany uroczyście przez premiera Zhou i A. Wyszyńskiego w Wielkim Pałacu Kremlowskim 14 lutego 1950 r. w obecności Stalina i Mao. Warto w tym miejscu przypomnieć, że przy okazji podpisania tego dokumentu obaj sygnatariusze w specjalnym oświadczeniu „potwier-dzili, że niepodległość Mongolskiej Republiki Ludowej została już w pełni zagwa-rantowana w wyniku przeprowadzonego w 1945 r. w Wewnętrznej Mongolii referen-dum, które potwierdziło jej dążenie do niezawisłości i w rezultacie nawiązania z nią stosunków dyplomatycznych przez Chińską Republikę Ludową”84.

Złożenie listów uwierzytelniających przez nowych ambasadorów, mongolskiego w Pekinie i ChRL w Ułan Bator nastąpiło ponad pół roku po uznaniu wzajemnym i nawiązaniu oficjalnych stosunków dyplomatycznych (3 lipca 1950 r. przez amba-sadora MRL – przewodniczącemu Centralnego Rządu Ludowego ChRL – a chiń-skiego 10 lipca na ręce przewodniczącego Małego Churału)85. Przyjmujący listy uwierzytelniające Mao, pogratulował Mongołom „wielkich osiągnięć wyrwania się spod władzy nacjonalistycznych gnębicieli”. Obie strony deklarowały wzajemne uznanie granic, chęć nawiązania i pogłębiania współpracy gospodarczej oraz wza-jemne poszanowanie niepodległości, granic, nieingerencję w sprawy wewnętrzne państwa86. Ostatnie trzy postulaty pojawiały się każdorazowo w porozumieniach mongolsko-chińskich, lecz za każdym razem w innych okolicznościach. Niejedno-krotnie też dochodziło do ich naruszenia. Tak szybkie porozumienie chińsko-mon-golskie było zasługą przede wszystkim Stalina, który na pewno i szczególnie w tej

80 Shi Po (red.), Wai Mongu duli neimu. Zhu bien Shi Bo (Tajemnica niepodległości Mongolii Ze-wnętrznej), Pekin 1993, s. 409.

81 Ibidem, s. 404.82 Ibidem, s. 405.83 Ibidem, s. 409, 411. Nigdzie jednak nie znaleźliśmy potwierdzenia tej chińskiej informacji.84 Dokumienty Wnieszniej Politiki SSSR, t. VII, Moskwa 1963, s. 710.85 Jiemi waijiao wen jian. Zhongguo Renmin Gongheguo jian jiao-Dangan (Declassified Diplomatic

Documents – Archives of the Establishment of China’s Diplomatic Relations, 1949–1955), Beijing 2006, s. 170–179.

86 S. Radchenko, The Soviets’…, op. cit., s. 4, 28.

Page 275: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

278 Jan Rowiński, Katarzyna Golik

kwestii nie miał zaufania również do komunistycznych władz chińskich. Nie były to wątpliwości bezzasadne.

Przywódcy chińscy tak naprawdę uważali MRL za twór sztuczny, który należało przy sprzyjających okolicznościach wyeliminować. Wrócili do tej kwestii półtora roku po śmierci Stalina.

W związku z dobrymi stosunkami z ZSRR, ChRL uzyskała w tym czasie duże możliwości aktywizacji na terenie MRL. Przywódcy mongolscy postawili ambitne zadanie unowocześnienia państwa, lecz nie byli w stanie go dokonać bez pomocy z zewnątrz. Brakowało wszystkiego: środków finansowych, technologii, specjalistów, a nawet niewykwalifikowanych robotników. Zaraz po wojnie, przy realizacji więk-szych przedsięwzięć wykorzystywano tysiące japońskich jeńców, a w następnych latach żołnierzy radzieckich87. Bliska współpraca na linii Moskwa–Pekin odciążała ZSRR od zwiększania udzielanej pomocy finansowej i ludzkiej Mongołom88, a także przełamywała ich opory w otwarciu się na Chiny, co społeczeństwo mongolskie przy-jęło z nieukrywanymi obawami i niechęcią89. Dla polityków z Ułan Bator ZSRR był gwarantem niepodległości, zaś dla ChRL – główną przeszkodą przyłączenia Mongolii Zewnętrznej do Państwa Środka90. Nową sytuację potraktowano w Pekinie jako szansę trwałego powrotu Mongolii Północnej do Państwa Środka.

Współpracę zainicjowano 4 października 1952 r. podpisaniem umowy o eko-nomicznej i kulturalnej współpracy pomiędzy MRL i ChRL. Kolejny rok przyniósł uzgodnienia dotyczące kredytowania wymiany nietowarowej. Nie ulega wątpliwości, że Mongołowie byli beneficjentami tej pomocy. Kiedy 29 listopada 1954 r. premier MRL Jumdżagijn Cedenbał spotkał się z przewodniczącym Regionu Autonomicznego Mongolii Wewnętrznej (RAMW)91 Ulanfu92, poprosił o przysłanie 20 tysięcy robotni-ków oraz przedłużenie ich pobytu na czas nieokreślony93. W tym samym roku, Mao i Zhou Enlai powrócili do tematu Mongolii w trakcie spotkań i rozmów z nowym

87 Ch. Bawden, op. cit., s. 390.88 S. Radchenko, The Soviets’…, op. cit., s. 3 i 589 Jeden z epizodów, który wzbudził niepokój władz w Ułan Bator, miał miejsce w związku z zakoń-

czeniem budowy chińsko-mongolskiej kolei, w połowie lat 50. XX wieku doszło do spotkania przedsta-wicieli obu Mongolii. Wówczas „przewodniczący rządu Regionu Autonomicznego Mongolia Wewnętrzna (RAMW), Namdżilsüren, zaproponował swojemu odpowiednikowi, S. Luwsanowi, że granica pomiędzy Chinami a Mongolią powinna zostać otwarta. Luwsan odpowiedział, że jest to kwestia dalekiej przyszłości [komunizmu]. Ibidem, s. 6

90 S. Radchenko, New Documents…, op. cit., s. 346.91 Region Autonomiczny Mongolia Wewnętrzna (RAMW), historyczna Mongolia Południowa, region

utworzony dla mongolskiej mniejszości narodowej w 1947 r.92 Mongoł Ulanfu – jeden z twórców, a następnie przewodniczący RAMW, wicepremier ChRL, czło-

nek Biura Politycznego KPCh, aresztowany w trakcie „rewolucji kulturalnej”, następnie rehabilitowany, powrócił na krótko w skład kierownictwa.

93 29 November 1954 Record of conversation with prime minister of the MPR C. Tsedenbal, Cold War International History Project, Washington 2003.

Page 276: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

279Niepodległość Mongolii w polityce Chin po II wojnie światowej

przywódcą ZSRR – Nikitą Chruszczowem, który na przełomie września i paździer-nika 1954 r. przebywał z pierwszą wizytą w Pekinie z okazji pięciolecia powstania ChRL. Na pytanie premiera ChRL: „Towarzyszu Chruszczow, a co sądzicie o tym, aby Mongolia stała się ponownie częścią Chin?” Ten odpowiedział: „Towarzyszu Zhou, nam bardzo trudno wypowiadać się na tak sformułowane pytanie, to sprawa dotycząca bezpośrednio Mongolii i Chin, nas ona nie dotyczy, jesteśmy stroną trzecią. Nie może-cie w tej sprawie rozmawiać bezpośrednio z Mongołami?”. Gospodarz nie ustępował, domagając się odpowiedzi. Chruszczow: „Nasze stanowisko będzie determinowane stanowiskiem mongolskim, ale mogę wam powiedzieć, co ja osobiście na ten temat sądzę. Niezwykle powątpiewam, aby towarzysze mongolscy przyjęli z radością waszą propozycję […] Chce podkreślić, że oczywiście nie mam zamiaru zastępować przy-wódców mongolskich i wypowiadać się w ich imieniu94 […] sami Mongołowie muszą rozwiązać ten dylemat”95. Konkluzja przywódcy ZSRR była następująca: „O losach Mongolii decyduje się nie w Moskwie i nie w Pekinie, ale w Ułan Bator”96.

Pomimo takiego stanowiska Kremla, przywódcy ChRL nadal liczyli na przeję-cie Mongolii Zewnętrznej, o czym świadczy pomoc gospodarcza na rzecz MRL. Na podstawie zawartej 26 sierpnia 1956 r. umowy, przez kolejne trzy lata przekazana została przez ChRL bezzwrotna pomoc na sumę 160 milionów (starych) rubli. Chiń-czycy rozpoczęli również budowę 13 obiektów, przede wszystkim fabryk. Na tere-nie Chin szkolono mongolskich specjalistów. Spektakularne przykłady współpracy i „przyjaźni” miały przysłonić wielowiekową niechęć, której jednak nie można było całkowicie ukryć97.

W trakcie rozmowy z I sekretarzem Mongolskiej Partii Ludowo-Rewolucyjnej (MPLR) Dashiynem Dambą98, we wrześniu 1956 r., przewodniczący ChRL Mao upie-rał się przy udzieleniu pomocy jego kraju dla Mongolii jako wyrównaniu rachunków za lata ucisku i eksploatacji99. Padły wówczas znaczące słowa, że podobna polityka prowadzona jest nie tylko wobec Mongołów, lecz „wszystkich mniejszości narodo-wych w kraju”. Wynikało z tego, że Mao traktował Mongolię Zewnętrzną za obszar podobny do innych terenów w granicach ChRL, zamieszkałych przez mniejszości

94 Wai Mongu duli neimu…, op. cit., s. 415–416.95 S. Radchenko, The Soviets’…, op. cit., s. 5.96 “Prawda” z 2 września 1964 r.97 29 November 1954 Record of Conversation With Prime Minister of the MPR C. Tsedenbal, op. cit.98 Dashiyn Damba (1908–1993), sekretarz KC MAHN (1939–1940), I sekretarz KC MAHN (1954–

–1958).99 Damba: „W ubiegłym roku udzieliliście nam dużej pomocy wysyłając 13 tysięcy robotników i tech-

ników […], w tym roku daliście nam grant w wysokości 160 milionów rubli”. Mao: „Powiedziałem to już wcześniej: to nasz obowiązek. Te liczby są za małe. Kiedy je przytaczasz czuję wstyd”. Damba: „Jeszcze raz chciałbym wyrazić naszą głęboką wdzięczność. Wasza pomoc dla nas jest wielką przyjacielską pomocą. Nie możemy patrzeć na to jak na »dług«”. Mao: „Ale my myślimy w ten sposób. Postępujemy na zasadzie rów-nego współistnienia. […] Nie robimy tak tylko z wami, ale ze wszystkimi mniejszościami w kraju. […]. Tyl-ko w ten sposób możemy budować wzajemne zaufanie”. S. Radchenko, New Documents…, op. cit., s. 350.

Page 277: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

280 Jan Rowiński, Katarzyna Golik

etniczne100. Podkreślał, że ustalenia odnośnie do Mongołów będą stanowiły wzór101 przy rozwiązywaniu problemów etnicznych na innych terenach Chin, jako że „wszyst-kie prowincje, miasta i powiaty mają własne problemy narodowe”102. W tym czasie MRL nie utrzymywała bezpośrednich relacji z Regionem Autonomicznym Mongolii Wewnętrznej. Przewodniczący ChRL zaproponował otwarcie konsulatu MRL w Höh-hot w stolicy RAMW, pomimo że – jak stwierdził – nie konsultował tego jeszcze z ministerstwem spraw zagranicznych103.

W trakcie tego samego spotkania Mao obiecał wysłać 100–300 tysięcy robotni-ków do kraju, w którym razem było około 52 tysięcy rodzimych robotników i którego populacja liczyła wówczas 800 tysięcy osób, w tym 45 tysięcy Chińczyków ze „sta-rej” emigracji104. Wzbudziło to zrozumiały niepokój władz MRL105. Sugestia A. Miko-jana, aby Mongolia rozwijała własną klasę robotniczą, nie przystawała do realiów, bowiem brakowało ludzi do wszystkiego106. Z tych powodów Cedenbał, choć chęt-nie korzystał z chińskiej pomocy, wolał uzyskać ją w postaci etnicznych Mongołów z RAMW niż Hanów, tłumacząc tę prośbę kwestiami kulturowymi i lingwistycznymi. Chodziło mu o przyciągnięcie Mongołów z Chin nie na krótki okres (jak robotników chińskich), lecz o uzyskanie dla nich permanentnej rezydencji. Kierownictwo mon-golskie podejmowało nieudane zresztą próby powiększenia populacji własnego kraju o Mongołów z regionów przygranicznych107. W 1957 r. szef delegacji mongolskiej, Cz. Sürendżaw108, poruszył te kwestie na spotkaniu z premierem ChRL, Zhou Enlaiem109. Spotkał się on z odmową, uzasadnianą niewielką populacją Mongołów w RAMW, którzy ustępują liczebnie zamieszkującym te tereny Hanom. Co więcej, Zhou wystą-pił z propozycją, aby ze słabo zaludnionych obszarów Gobi110 przenieść pasterzy na inne tereny, a na ich miejscu umieścić osadników chińskich, którzy rozpoczęliby tam uprawę ziemi. Spowodowało to ostrą reakcję Sürendżawa, który stwierdził, że „nie posiadają nadwyżki terytorium”111.

100 Ibidem, s. 342.101 16 grudnia 1957 r. Mao wystosował polecenie, aby zapis rozmów wysłać do Ambasady ChRL

w Mongolii, komitetu partii w RAMW oraz wszystkich pozostałych komitetów. Ibidem, s. 353.102 Ibidem, s. 342.103 Ibidem, s. 351.104 Ibidem, s. 352.105 Ibidem, s. 342. 106 Ibidem, s. 344.107 Ibidem, s. 342–344. 108 Cz. Sürendżaw, naukowiec i polityk mongolski, prezydent Mongolskiej Akademii Nauk, przewod-

niczący Towarzystwa Przyjaźni Mongolsko-Koreańskiej.109 Zhou Enlai (1898–1976), jeden z najbardziej zasłużonych historycznych przywódców KPCh, jeden

z twórców ChRL; premier rządu (1949–1976) i pierwszy minister spraw zagranicznych (1949–1958); wice-prze wodniczący LPKKCh (1949–1954), a następnie jej przewodniczący (1954–1959); członek BP (1927– –1976) i jego Stałego Komitetu (1956–1976); wiceprzewodniczący KC KPCh (1945–1966, 1973–1976); w styczniu 1976 r. zmarł.

110 Południowa część Mongolii Zewnętrznej, leżąca wzdłuż granicy z RAMW. 111 S. Radchenko, New Documents…, op. cit., s. 343.

Page 278: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

281Niepodległość Mongolii w polityce Chin po II wojnie światowej

Podejście to uwidoczniło się w wyraźny sposób w trakcie spotkania 7 kwietnia 1956 r. między członkiem prezydium KC KPZR A. Mikojanem a wiceprzewodniczą-cymi KC KPCh Liu Shaoqi i Zhou Enlaiem, gdy gospodarze ponownie przypomnieli, że Mongolia była niegdyś częścią Chin. W jego trakcie strona chińska usiłowała prze-konać radzieckiego wysłannika, że uznanie MRL było „jednym z błędów Stalina”. Zhou Enlai przypomniał, że w 1949 r., w czasie pobytu A. Mikojana w Chinach, podnieśli kwestię możliwości powrotu Mongolii Zewnętrznej do Chin, ale Stalin za jego pośrednictwem dał negatywną odpowiedź. Premier chiński zapytał rozmówcę czy nie uważa tej odpowiedzi za jeden z błędów Stalina112. Gość z Moskwy stwierdził, że „w tej akurat kwestii Stalin się nie mylił, gdy uznał, że decyzja o ewentualnym przyłączeniu się do Chin może zapaść tylko w Ułan Bator”. W trakcie rozmowy Liu Shaoqi dodał, że „Chińczycy bardzo cierpią z powodu mongolskiej secesji. Zauważył on, że kiedy Związek Radziecki świętował rocznicę 300-lecia reunifikacji Ukrainy z Rosją, [niektórzy] w Chinach twierdzą, że 300 lat temu Mongolia już była częścią Chin i zadają pytanie, czy nie mogłaby ona zostać ponownie zjednoczona z Chinami. Chińczycy, ciągnął dalej Liu, uważają Mongolię, podobnie jak Tajwan, za część ich terytorium. […] Mikojan odparł, że »błędem jest porównanie Mongolii z Tajwanem. Na Tajwanie żyją Chińczycy, lecz w Mongolii jest zupełnie inny naród. Mongolia de facto nie była częścią Chin nawet za cara«”113. Wówczas premier ChRL stwier-dził: „Nie podnosimy kwestii reunifikacji, bo to można zrobić później, lecz wyrażamy opinię naszego narodu”. Wielokrotnie w tej rozmowie sugerował, że przyłączenie Mongolii można odsuwać w czasie, lecz i tak jest to nieuniknione114. Równocześnie Chińczycy interpretowali deklaracje Moskwy jako chęć zwiększenia swoich wpływów w Mongolii, łącznie z jej wchłonięciem

W kontekście pogarszających się stopniowo stosunków z ZSRR, ChRL próbowała przeciągnąć MRL na swoją stronę. 28 grudnia 1958 r. podpisano umowę o zwiększeniu pomocy zarówno finansowej, jak i technicznej. Na jej podstawie Chiny miały udzielić pożyczki w wysokości 100 milionów (starych) rubli, której spłata towarami rozpoczę-łaby się w 1962 r. Na podstawie porozumień z 1958 r. i 1960 r. Chiny wsparły budowę 20 obiektów przemysłowych i mieszkaniowych w MRL115. Dużą wagę w tych planach Pekinu „włączenia” Mongolii Zewnętrznej do Chin odgrywała kwestia budowy infra-struktury komunikacyjnej i transportowej. Może stanowić to wytłumaczenie wysiłku, jaki strona chińska włożyła w budowę kolei, łączącej Ułan Bator z Pekinem oraz z Höhhot. W ramach chińskiej pomocy do MRL przyjechało ponad 10 tysięcy pra-cowników z Chin, którzy na przełomie lat 50. i 60. XX wieku wyprodukowali majątek

112 Ibidem, s. 23.113 Ibidem, s. 24–25. Najpewniej chodzi o ogłoszenie niepodległości przez Mongolię Zewnętrzną

w 1911 r. W praktyce już wcześniej Chiny utraciły kontrolę nad Chałchą, której przedstawiciele mieli inten-sywne kontakty z przedstawicielami rosyjskimi.

114 S. Radchenko, New Documents…, op. cit., s. 15, 23–25.115 Ch. Bawden, op. cit., s. 390.

Page 279: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

282 Jan Rowiński, Katarzyna Golik

szacowany na 340 milionów tugrików116. Jak bardzo ChRL zależało na rozbudowie powiązań z MRL, świadczy fakt, że znalazła się ona na trzecim miejscu państw, które korzystały z pomocy udzielonej przez ChRL innemu państwu117.

Była to oznaka długofalowej strategii. ChRL również zależało na rozwoju tego kraju przy znaczącym własnym uczestnictwie. Pomoc ekonomiczna Chin miała z jed-nej strony zjednać Mongołów, z drugiej dawała możliwość wywierania nacisku gospo-darczego na Ułan Bator. Na pewno, chodziło o spowolnienie, osłabienie procesu zbli-żenia MRL z ZSRR, poprzez zmniejszenie mongolskiej zależności (przede wszystkim gospodarczej) od północnego sąsiada.

W ten sposób terytorium Mongolii stawało się ponownie areną, początkowo „cichej”, ale później coraz ostrzejszej rywalizacji w „obozie pokoju i socjalizmu” między „połączonymi braterstwem na wieki” ZSRR a ChRL.

Ostatni głośny epizod, dotyczący podtrzymania (pośrednio) roszczeń strony chiń-skiej wobec Mongolii, miał miejsce w wywiadzie Mao Zedonga podczas rozmowy z delegacją Socjalistycznej Partii Japonii 10 lipca 1964 r. Przywódca chiński, przy okazji prezentowania stanowiska ChRL wobec problemu Wysp Kurylskich, poruszył temat „ziem utraconych”. Głównym adresatem był Związek Radziecki. „Terenów oku-powanych przez Związek Radziecki – mówił – jest zbyt wiele. Zgodnie z porozumie-niem jałtańskim, Związek Radziecki pod pozorem zabezpieczenia niezależności Mon-golii, faktycznie opanował ten kraj. Mongolia zajmuje znacznie większą powierzch-nię niż Wyspy Kurylskie. W 1954 r. kiedy Chruszczow i Bułganin byli w Chinach, poruszyliśmy ten problem, ale nie chciano z nami rozmawiać”. W wypadku Chin Mao wspomniał również, że „tereny na wschód od Bajkału stały się terytorium Rosji zale-dwie 100 lat temu”, podobnie jak te „na północ od Amuru […] włączone do Związku Radzieckiego. Nie przedstawiliśmy jeszcze rachunku według tego rejestru”118. Mon-golskie media nagłośniły sprawę z opóźnieniem – dopiero po publikacji w „Prawdzie”. Strona chińska próbowała zatrzeć złe wrażenie w trakcie wizyty w MRL 30 września 1964 r. (goście podobno nieoficjalnie cytowali przyznanie się Mao, że „strzelał śle-pymi nabojami, gdyż przecież Chiny uznają MRL”), lecz unikanie dyskusji odnośnie do niektórych problemów nie uspokoiło Mongołów119.

* * *

Poparcie dla Rosji (w różnych wcieleniach ustrojowych) znacznej części spo-łeczeństwa mongolskiego nie tyle wynikało z sympatii do północnego sąsiada, ile

116 Ibidem, s. 344. 117 S. Radchenko, The Soviets’…, op. cit., . 3118 „Sekai Skuho” z 11 sierpnia 1964 r.; „Prawda” z 2 września 1964 r.; S. Radchenko, The Soviets’…,

op. cit., s. 7–8; A. Halimarski, Polityka Chin wobec państw socjalistycznych, w: Pekin. Dyplomacja i poli-tyka, Warszawa 1982, s. 36.

119 S. Radchenko, The Soviets’…, op. cit., s. 8, 26–30.

Page 280: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

283Niepodległość Mongolii w polityce Chin po II wojnie światowej

z niechęci i obaw do południowego. Panowało powszechne, uzasadnione zresztą – przekonanie, że Moskwa w swoim najlepszym, własnym interesie będzie zaintereso-wana w utrzymaniu niepodległej Mongolii. Do dzisiaj w polityce zagranicznej Ułan Bator definiowane jest to jako naturalna przeciwwaga wobec Chin, gdyż nadal panuje opinia, że Pekin nie zrezygnował z dążenia do zdominowania ich kraju i „zjednocze-nia go z macierzą”. Utwierdzają takie przekonanie głoszone w ChRL poglądy chiń-skich naukowców i publicystów w wydawnictwach encyklopedycznych i leksykonach, a także książkach i artykułach, że „jest ona integralną częścią Chin pod tymczasową mongolską administracją”, czy określenie Czyngis Chana jako wodza „jednego z nie-wielkich plemion w północnej części Chin” i przodka chińskiej dynastii. Innym przy-kładem tego sposobu myślenia jest przywoływana książka Tajemnice niepodległości Mongolii Zewnętrznej (Wai Mongu duli neimu),wydana w Państwowym Wydawnic-twie Ludowym w Pekinie w 1993 r.

Chińczycy zdają sobie sprawę z tych mongolskich uprzedzeń i od 1994 r. podej-mują niezwykle aktywne i w różnym stopniu skuteczne wysiłki na rzecz rozwoju przy-jaznych stosunków, podkreślając we wszystkich oficjalnych deklaracjach, że uznają i szanują niepodległość, suwerenność i integralność terytorialną Mongolii. To Chiny wyrastają na najważniejszego partnera gospodarczego Mongolii, który może pomóc zmodernizować kraj. Ich pozycja wraz z dynamicznie rosnącym potencjałem i wpły-wami regionalnymi, kontynentalnymi i globalnymi umacnia się.

Główny kurs polityki zagranicznej po 1990 r., który zręcznie realizują w praktycz-nym działaniu przywódcy mongolscy, polega na tym, aby obok budowy przyjaznych stosunków z obydwoma wielkimi sąsiadami, umiejętnym i rozważnym ich wzajem-nym równoważeniem, tonować ponadto ich wpływy przez intensywne rozwijanie poli-tyki „trzeciego sąsiada”, czyli stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, Japonią, Koreą Południową i Unią Europejską. Pomoc ze strony tych właśnie państw stanowi około jednej trzeciej całości PKB kraju.

Page 281: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 282: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

The 2004 European Union (EU) enlargement has been commonly viewed as a “big bang”, signifying great changes in the EU. There has been extensive literature attempt-ing to foresee the impact of post-communist new members’ entry on the functioning of the EU1. The first years of the Central and Eastern European (CEE) states’ membership in the EU have provided a new area for research both on the role of the new members in the EU, and on the possible impact of the EU on the new members.

This paper begins by reviewing the literature on the impact of transnationalism and interdependence of the EU and of national administrative and governance systems triggering Europeanization with the aim to assess the Europeanization of Poland’s for-eign policy. This paper adapts the notion of Europeanization as a three-way process which is developed down-wards, up-wards and horizontally. It analyses this three-way flow of Europeanization within the context of Poland’s foreign policy and its effects on Poland’s approach to the EU’s Eastern neighbours. Such an approach to Europe-anization fills the gap in the new and under-researched field of study on up-ward and transnational effects of Europeanization offering original insights into the influence of member states on the integration of the EU.

Based on the literature review on Europeanization the framework is established to provide a basis for analysing the three dimensions of Europeanization of Poland’s foreign policy: the national, the EU and the horizontal. The national dimension focuses on a possible change in a national approach to formulation of policy preferences in Poland, after 2004.

1 See for example: A. Moravcsik, M.A. Vachudova, National Interests, State Power and EU Enlargement, „East European Politics and Societies” 2003, Vol. 17, No. 42; T.H. Ilves, The Plejades Join the Stars: Transatlanticism and Eastern Enlargement, „Cambridge Review of International Affairs” 2005, Vol. 18, No. 2; K. Cordell (ed.), Poland and the European Union, London 2000; S. Croft, J. Redmond, G. Wynrees, M. Webber, The Enlargement of Europe, Manchester 1999.

Małgorzata Klatt

EURoPEANIZATIoN AND PoLAND: TWo-WAy fLoW?

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Page 283: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

286 Małgorzata Klatt

The second dimension focuses on the policy-processes within the EU where the “export” of national preferences and their transformation may be noticed; particularly the coalition building and the negotiating strategies of the national government are analysed.

Furthermore, the paper also considers the horizontal interaction of EU member and non-member states through the analysis of cooperation outside the EU framework which may result in exchange of ideas, power and policies between them.

Based on this starting point the paper proceeds to assess the impact of Europeani-zation on Poland’s foreign policy towards its Eastern neighbours on the example of the Eastern Partnership (EaP) policy. In the case of the Eastern Partnership the main areas to consider are the change of the Polish preferences towards the EU policies directed towards its Eastern neighbours after Poland joined the EU, the “export” of Poland’s preferences to the EU and the horizontal exchanges Poland may have trig-gered between the EU member states and its Eastern neighbours.

Following the review of the literature and the in-depth analysis of the Eastern Partnership policy in three proposed dimensions, this paper proposes that Poland has not only been Europeanized through its integration with the EU (two-way flow of Europeanization), but it itself became the exponent of Europeanization through its Eastern Partnership initiative (Europeanization beyond Europe). The EaP is a signifi-cant initiative in the way it reinvigorates the European Neighbourhood Policy (ENP). At the same time, the Eastern Partnership provides the means for redefining Poland’s role in the political landscape of the EU and to infiltrate its national identity and ide-als into the EU’s political reality.

1. Europeanization – three-way flow

In recent years, Europeanization has become a term commonly used in international relations, social sciences and particularly in European studies. The concept of Euro-peanization has been popular among the scholars of European studies; however, the definition and applicability of the term has been strongly contested. Europeanization is, in an important part formed, in opinion of Philomena Murray, by “the transnationa-lism and the interdependence of the EU and of national administrative and governance systems”, transforming both the EU and the member states2. These transformations create an extensive area for the research of power and influence in the EU.

In the context of European foreign policy, Europeanization occurs at a national level where national political structure, administration, policy processes and policies

2 P. Murray, Uses and Abuses of the Concept of Integration, in: Ch. Rumford (ed.), Sage Handbook of European Studies, London 2009, pp. 227–244.

Page 284: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

287Europeanization and Poland: two-way flow?

are being “oriented into the European direction”3. The “national adaptation” is under-stood as a change of position or policy problem as a result of the participation in the Common Foreign and Security Policy (CFSP).

The definition predominantly used in political science studies of the EU is one that follows Claudio M. Radaelli:

“Europeanization consists of processes of a) construction, b) diffusion and c) insti-tutionalisation of formal and informal rules, procedures, policy paradigms, styles, ‘ways of doing things’ and shared beliefs and norms which are first defined and con-solidated in the EU policy process and then incorporated in the logic of domestic (national and subnational) discourse, political structures and public policies”4.

Such an approach to Europeanization focuses largely on the transformative effect of the EU governance system on the political institutions, policies, and political pro-cesses of the member states. This is problematic as it considers Europeanization as uni-directional, top-down process. Although Radaelli acknowledges the existence of different Europeanization dynamics, he particularly concentrates on processes regard-ing EU influence on national structures and policies. The majority of researchers drawing upon social constructivist literature, however, perceive Europeanization as a “mutual constitutive” process of change. This leads to the examination of Europe-anization as a two-way relationship between agency and structure, where agency is being transformed by the participation in the EU structure, but at the same time agency is transforming the EU processes and structure5.

Such an approach generates a growing interest in exploring other notions of Euro-peanization, such as the analysis of the “national inputs” of member states and their effect on EU policies and decision-making processes in the EU institutions (up-wards process)6.

The “national inputs” affecting EU policies and decision-making processes in the EU institutions, and the main point of access in the EU system for member states, have been classified in many ways. Helen Wallace, for example, suggests four chan-nels through which the nation state might exercise its influence in the EU.7 Wallace focuses on policy processes, such as policy design, the negotiation stage, legitimation and the implementation of the policies. In Alberta Sbragia’s view, the effects of the

3 N. Nugent, The Government and Politics of the European Union, London 2006, p. 523.4 C.M. Radaelli, Europeanisation: Solution or Problem? „European Integration online Papers” (EIoP)

2004, Vol. 8, No. 16, p. 3, http://eiop.or.at/eiop/texte/2004-016a.htm (05.03.2009).5 T. Boerzel, Shaping and Taking EU Policies: Member States Responses to Europeanisation, „Queen’s

Papers on Europeanisation” 2003, No. 2, http://www.qub.ac.uk/schools/SchoolofPoliticsInternationalStudiesandPhilosophy/FileStore/EuropeanisationFiles/Filetoupload,38412,en.pdf (05.03.2009).

6 A. Milward, The European Rescue of the Nation-State, Santa Monica 1992; H. Wallace, Exercising Power and Influence in the EU: The Roles of The Member States, in: S. Bulmer, C. Lequesne, (eds.), The Member States of the European Union, Oxford 2005.

7 H. Wallace, Exercising Power and Influence in the EU: the Roles of Member States…, op. cit., p. 27.

Page 285: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

288 Małgorzata Klatt

incremental “knitting together” of the EU and the states may be seen through elites (elite socialization), policies, and politics (political discourse, political debate)8.

The scholars also recognize that the Europeanization process refers not only to the vertical dimension (EU-member state), but it is also characterized by horizontal dynamics (nation state-nation state). The horizontal dynamics result from exchange of ideas, power and policies between member states’ actors created by the context provided by the EU9. The horizontal process creates a culture of cooperation, which includes the harmonization of ideas and policies between the member states or between the member state and non-member state. Horizontal linkages put pressure on actors without the involvement of supranational institutions. Horizontal cooperation may also create linkages to other transnational organizations and the non-EU members. Accord-ing to Bulmer and Radaelli, the horizontal pattern of Europeanization is particularly witnessed in the area of the CFSP, where the supranational institutions are less influ-ential, and cooperation and mutual learning prevail between the member states10. In the policy areas where the national governments are the key actors, where decisions are subject to unanimity amongst the governments, or where the EU is simply an arena for the exchange of ideas, the supranational institutions have very weak powers and they cannot act as strong agents promoting Europeanization. Nevertheless, as Bulmer and Radaelli argue, Europeanization still takes place, but it is much more voluntary and non-hierarchical.

2. The research framework

To illustrate the three-way flow of Europeanization within the Poland’s foreign policy context, this paper employs a three-dimensional research framework: national, the EU and horizontal. The national dimension of Polish foreign policy towards its Eastern neighbours focuses on a possible change in a national approach to formulation of policy preferences after Poland joined the EU. The second dimension focuses on the policy processes within the EU where the “export” of national preferences and their transformation may be noticed. Furthermore, the paper considers the horizontal inte-raction of member and non-member states outside the EU through the analysis of cooperation outside the EU framework which may result in exchange of ideas, power and policies between member states and non-member states created by the context provided by the EU.

8 A. Sbragia, From ‘Nation-State’ to ‘Member-State’: The Evolution of the European Community, in: P.M. Luetzeler (ed.), Europe after Maastricht. American and European Perspectives ... p. 70.

9 C.M. Radaelli, Europeanisation: Solution or problem…, op. cit., p. 7.10 S. Bulmer, C. Radaelli, The Europeanization of National Policy, in: S. Bulmer, C. Lequesne, The

Member States of the European Union, op. cit., p. 345.

Page 286: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

289Europeanization and Poland: two-way flow?

2.1. The National Dimension

National preferences and national interests, which emerge from the domestic system, are central to EU decision-making. The literature overview on national preference for-mation with regard to European integration reveals that there are several explanations for the phenomenon.

The dominant motivation for preference formation, in the view of liberal inter-governmentalists (LIs), is that economic benefits are generated by “patterns of eco-nomic interdependence.”11 It is the interests of domestic economic groups which shape preference formation. In liberal intergovernmentalists’ view the national preferences are not formed or changed in the course of international negotiations, and national governments are rational, unitary actors who negotiate and bargain with other states to maximise their earlier defined interests. Preference formation forms an integral part of the LI framework.

The contrasting view on the nature of preference formation is presented by func-tionalists12. In their view, preference formation for a particular policy is influenced by the state’s involvement in EU processes and cooperation with EU institutions. There-fore, integration in one sector produces pressures for integration in other related sec-tors. The preferences of political actors are based on the values they hold and may be redefined leading up to the preference change13.

Social constructivists, on the other hand, see national preferences as endoge-nous. Interests, in their view, derive from social interaction. Furthermore, they explain human behaviour in terms of a “logic of appropriateness”, learned through socialisa-tion processes and past experiences. Constructivists argue that norm-guided behaviour differs from strategic behaviour, because actors are trying to “do the right thing” rather than consciously maximise their preference14. In other words, norms and rules shape actors’ identities and preferences.

Historical experiences15, size16 and the ideology of the governing elites17 are also seen as important factors influencing national preference formation. Traditionally, most

11 A. Moravcsik, The Choice for Europe: Social Purpose and State Power from Messina to Maastricht, London 1998, p. 6.

12 See for example: W. Sandholtz, Choosing Union: Monetary Politics and Maastricht, „International Organization” 1993, Vol. 47, No. 1, pp. 1–39.

13 E.B. Haas, Does Constructivism Subsume Neo-Functionalism?, in: T. Christiansen, K.E. Jorgensen, A. Wiener, The Social Construction of Europe, London 2001, p. 23.

14 T. Risse, Social Constructivism and European Integration, Oxford 2004, p. 163.15 C. Archer, N. Nugent, Introduction: Does the Size of Member States Matter in the European Union?

“Journal of European Integration” 2006, Vol. 28, No. 1. 16 B. Thorhallsson, The Size of States in the European Union: Theoretical and Conceptual Perspec-

tives, „European Integration” 2006, Vol. 28, No. 1, pp. 7–31.17 M. Aspinwall, Preferring Europe. Ideology and National Preferences on European Integration,

„European Union Politics” 2002, Vol. 3, No. 1, pp. 81–111.

Page 287: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

290 Małgorzata Klatt

of the academic literature analysing factors that influence preference formation bases its empirical research primarily on the older EU member states, such as the UK, Germany or France. Nevertheless, after the 2004 EU enlargement, the preferences of the new members started attracting scholarly attention. Tim Haughton and Nathaniel Copsey, for example, attempted to recognise the differences in preference formation between the new and old member states18. They suggest that in the case of the CEE members the size of the state, especially with regard to ambition and capacity, and the nature of post-com-munist transition, play significant roles. With respect to attitudes towards deeper inte-gration, Haughton and Copsey note that it is the ideology of the governing elites which play an important role in preference formation, while in the area of the EU’s external politics it is geography and the sense of self-importance that are the most influential.

Since its accession to the EU, Poland has consistently demonstrated its willing-ness to play an active role in formulating the EU’s policy towards its Eastern neigh-bours with the objective to engage the EU in the East and promote the EU’s expansion beyond its eastern borders19. Poland’s foreign policy objectives towards its Eastern neighbourhood result from the combination of its Central-Eastern European identity (formed on the basis of geopolitical and historical factors), attachment to European norms and its political and economic interests.

The 2004 enlargement not only connected the West and the East, but also created new divisions, particularly between the more developed Central Europe and those lagging behind. Poland’s preferences towards its Eastern neighbours are significantly influenced by the Polish national identity which is closely interwoven with the well-being of its Eastern neighbours (Walicki, 1982; Najder, 2005)20. The Polish foreign policy objectives are based on the belief that the independent Eastern neighbours are the foundation of Polish and European security and stability in the region. According to Poland’s National Security Strategy (2007), the strengthening of democratic aspira-tions in Ukraine, Moldova and the South Caucasus, and the democratization of Bela-rus, would reinforce Poland’s security.

Poland’s preference for formulating the EU’s policies towards its Eastern neigh-bours is very high regardless of the political orientation of the governing elites. Since the 1990s, all foreign ministers’ policy statements have included relations with the Eastern neighbours as a priority of Polish foreign policy. Poland’s willingness to

18 N. Copsey, T. Haughton, The Choices for Europe: National Preferences in New and Old Member States, „Journal of Common Market Studies” 2009, Vol. 47, No. 2, pp. 263–286.

19 Already in 1998, Bronisław Geremek, the Foreign Minister, emphasized: „Poland’s participation in the Common Foreign and Security Policy, [...] will enhance the EU policy towards its Eastern neighbours, contributing to the development of open and partner-like relations with countries remaining outside the enlarged Union”. In early 2003, Poland put forward a proposal to create the Eastern Dimension

20 A. Walicki, Philosophy and Romantic Nationalism, Oxford 1982; Z. Najder, Przyszłość więzi kul-turowych między narodami w Europie Środkowo-Wschodniej, Ośrodek Myśli Politycznej, 4 października 2005 r., http://www.omp.org.pl, (20.03.2009).

Page 288: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

291Europeanization and Poland: two-way flow?

actively contribute to the formulation of the EU’s Eastern policy has been clearly declared since the negotiations regarding Poland’s entry into the EU first started in 1998; nevertheless, Poland’s intentions were implemented only in 2008, in the form of the Eastern Partnership. But did Poland’s approach towards its Eastern neighbours change as a result of its EU membership? And if so, in what ways?

2.2. The EU Dimension

Although the infiltration of the member states’ policy preferences (bottom-up Europe-anization) into the EU can be observed during different phases of policy negotiations, the overview of the literature reveals that there is no single method used to analyse the power and influence of the member states in the European Union. The explora-tions of power to project particular national preferences in the European Union have been undertaken in light of different theoretical approaches. For example, at the core of liberal intergovernmentalism rests hard interstate bargaining, based on the relative power of nation states. Bargaining occurs regularly in EU affairs, yet in Michael E. Smith’s view (2000), this type of cooperation tends to be discouraged in the CFSP. Smith argues that problem-solving is becoming the increasingly more dominant ten-dency in this domain, which involves an appeal to common interests and the use of ostracism or peer-pressure.

When taking into account the power and influence of individual member states in the European Union, many elements should be considered, as the relationship between a state’s capacity and capability is very complex. Clive Archer and Neill Nugent draw on five important factors: historic position (the date of joining the EU), geographical location, economic strength, public attitude towards the EU and the size of the state21. These objective factors determine “political weight” within the negotiating process. Nevertheless, to understand policy outputs fully, it is important to study more than power. The role of ideas, norms and socialisation is also important. Helen Wallace presents several other particularly significant indicators of influence in the EU system, such as: political practice, which refers to gaining peer respect through a particular political behaviour; example setting, which describes influence through observable practices within a particular member state; the ability to propose persuasive ideas; set-ting compelling demands, which refers to a particular concern of a government toward a specific case and an ability to project it in the EU; and credibility and consistency in a political approach towards the EU22.

With regard to Poland’s influence in the EU, Nathaniel Copsey and Karolina Pomorska suggest analysing several elements, including the intensity of a member

21 C. Archer, N. Nugent, Introduction: Does the Size of Member States…, op. cit., p. 1.22 H. Wallace, Exercising Power and Influence in the EU: The Roles of Member States…, op. cit., p. 38.

Page 289: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

292 Małgorzata Klatt

state’s policy preferences, assessing skills at alliance building, administrative capacity, credibility and a level of persuasive advocacy for a particular policy and the receptive-ness of other member states23.

For the purpose of this paper the ability of the national government to promote its ideas and policies within the EU institutions will be analysed focusing on the gov-ernment’s ability to build coalitions and its negotiation skills in pursuing its national objectives.

As noted by John Peterson, the European decision-makers have adjusted to the specificity of the EU decision-making process, which in part has unwritten rules that have emerged over time through practice24. Consensus and compromise are highly valued. It is also accepted, as Peterson notes, to avoid formal votes in the Council. Ability to form coalitions, particularly in the case of smaller EU members, has a sig-nificant role in influencing EU policies.

The possibility of decision-making by majority voting, according to Helen Wal-lace, who is the major contributor to the literature on coalitions in the EU, has changed negotiating strategies, which in turn promotes coalition-building behaviour25.

2.3. The Horizontal Dimension

The horizontal dimension of Poland’s foreign policy-making refers to multilateral and bilateral cooperation at the regional level with other EU member states and non-EU members. The horizontal dimension in particular allows the free transfer of ideas, norms and policies outside the EU but within the EU context. Therefore, an analysis of the horizontal dimension sheds light on the developments in transnational Euro-peanization.

The ability of a government to build alliances with one or two governments out-side the EU is an increasingly important aspect of government strategy to promote its ideas and interests26. Poland has been actively participating in several regional groups, such as the Visegrad Group, the Council of Baltic Sea States and the Weimar Triangle. The cooperation within these organizations with other EU members provided an addi-tional forum for discussing the issues related to the common region, and also allowed for the consultation of positions for negotiation at the EU level.

23 N. Copsey, K. Pomorska, Poland’s Power and Influence in the European Union: the Case of its Eastern Policy, Paper presented at the 104th Annual Meeting of the American Political Science Association (APSA), Boston, 30 August 2008.

24 J. Peterson, The EU as a Global Actor, in: E. Bomberg, J. Peterson, A. Stubb, The European Union: How Does It Work? Oxford 2008.

25 H. Wallace, Making Multilateral Negotiations Work, in: W. Wallace (ed.), The Dynamics of Eu-ropean Integration, New York 1990; O. Elgström, B. Bjurulf, J. Johansson, A. Sannerstedt, Coalitions in European Union Negotiations, „Scandinavian Political Studies” 2001, Vol. 24, No. 2, pp. 111–128.

26 N. Nugent, The Government and Politics of the European Union…, op. cit., p. 526.

Page 290: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

293Europeanization and Poland: two-way flow?

Furthermore, the horizontal exchange of the ideas is characteristic also for bilat-eral cooperation outside the EU, particularly between the EU and non-EU member states. Poland has been actively engaged in close bilateral relations with its Eastern neighbours, such as Ukraine and Belarus. The intensive cooperation and close bilateral exchanges, particularly regarding their democratisation and the role of the EU in this region may become the arena for Europeanization pressures. The bilateral relations Poland conducts with its Eastern neighbours, particularly with Russia, have impor-tant implications for its position and role in developing the EU’s Eastern policies. Through its active engagement in the region, Poland attempts to build the image of an “expert” in the Eastern neighbourhood, build its credibility among the EU member states and gain support in formulating common EU policies. It is thus important to include Poland’s efforts to formulate its role and increase influence in Europe through effective bilateral relations. Furthermore, bilateral relations with non-member states create an opportunity for transnational Europeanisation, including the possibility of harmonisation of policies and ideas. This thesis considers the importance of bilateral relations in developing the EaP, ensuring its energy security and supporting Georgia in 2008.

3. The Eastern Partnership

The Eastern Partnership prepared by Poland and Sweden remains the most significant contribution made by the Polish government to EU policy-making to date. The project was first presented at the General Affairs and External Relations Council (GAERC) meeting in Brussels on 26 May 2008. The EaP was officially launched during a spe-cial summit under the Czech Presidency in spring 200927. The principal aim of this initiative is to strengthen cooperation with three Eastern European countries: Ukraine, Moldova and Belarus, and three countries from the South Caucasus: Georgia, Arme-nia and Azerbaijan.

The Eastern Partnership is an attempt to make up for the shortcomings of the ENP, which was criticised for its faulty design and which adopted many of the pre-acces-sion mechanisms without including the explicit aim of membership for those states participating in the project28. It was also an attempt to eliminate any new divisions between the EU and its Eastern neighbours. According to the draft proposal submitted by Poland and Sweden in May 2008, the Eastern Partnership aims to complement the

27 Council of the European Union, (2009), Joint Declaration of the Prague Eastern Partnership Summit Prague, 7 May, http://www.consilium.europa.eu/ueDocs/cms_Data/docs/pressdata/en/er/107589.pdf (31.03.2010).

28 M. Cremona, Ch. Hillion, The Potentials and Limits of the European Neighbourhood Policy, in: N. Copsey, A. Mayhew (eds.), European Neighbourhood Policy: the Case of Ukraine, Filmer, Sussex, 2006 SEI Seminar Papers Series No. 1.

Page 291: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

294 Małgorzata Klatt

ENP in the area of bilateral cooperation but primarily facilitates multilateral coopera-tion29. This cooperation would be based on the implementation of concrete projects on a voluntary basis by each interested country. It was proposed that cooperation would be divided into five areas: political and security; borders and trans-border movement; economic and financial; environment; and social. To deepen bilateral cooperation the project proposes developing a road map towards a visa-free regime and signing a series of “deep and comprehensive free trade agreements” resulting in the creation of a Free Trade Area. The EaP proposal also suggests launching bilateral projects in the economic, environment and social areas, including smaller projects on student exchange and energy supply30. On a bilateral level it establishes a clear relationship based on joint ownership of responsibilities, including the upgrading of contractual relations towards Association Agreements. On the multilateral level, it provides EU expertise and financial support, which particularly results in meeting the political and security objectives of the cooperation.

The European Commission’s Communication submitted to the European Coun-cil in December 2008 does not differ, in general, from the propositions presented by Poland and Sweden. The Communication deals with the issues in more depth, giving much attention to the bilateral dimension. The fifteen-page Commission document stresses the need for a “differentiated approach respecting the character of the ENP as a single and coherent policy framework” towards the EU Eastern neighbours. This is a result of the changing context of relations between the EU and the Eastern Partners, particularly the effects of the 2004 Eastern enlargement and the 2008 war in Georgia31.

3.1. The National Dimension

Polish foreign policy, particularly with regard to Western integration and its relations with its Eastern neighbours, has been characterised by wide political consensus and continuity32. It is argued here, however, that since Poland joined the European Union (EU) it has been in the process of redefining its role in Europe. This process has been fuelled by the changing Polish national identity. As Maria Janion, a prominent Polish scholar, points out, the process of EU accession coincided with the process of

29 The Polish-Swedish Proposal, „Eastern Partnership”, 23 May, 2008: www.tepsa.eu/doc/draft_proposal_eastern_partnership.pdf (22.07.2008).

30 P. Runner, Poland and Sweden to Pitch ‘Eastern Partnership’ Idea, „Eurobserver”, 22 May 2008, http://euobserver.com/9/26194/?rk=1> (23.05.2008).

31 European Commission, Communication from the Commission to the European Parliament and the Council on Eastern Partnership COM(2008) 823, p. 2, http://eeas.europa.eu/eastern/docs/com08_823_en.pdf (02.08.2010).

32 J. Borkowski (ed.), Rola Polski w kształtowaniu polityki wschodniej Unii Europejskiej na przykładzie Ukrainy, Warszawa 2006; Ł. Jasina, J. Kłoczowski (eds.), Poland and East-Central Europe in the Community of Europe, Lublin 2008; K. Cordell (ed.), Poland and the European Union, London 2000.

Page 292: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

295Europeanization and Poland: two-way flow?

a momentous change in consciousness, especially in the minds of young Poles, which leads to the reformulation of the Polish identity and belonging in the way in which the new intellectual elite deconstructs the romantic-messianistic myth of Polish culture, dominating since the eighteen century33. Indeed, such sentiments have been expres-sed by the Polish Foreign Minister, Radosław Sikorski, who perceives Poland as fun-damentally different from its previous historical incarnations based on the status of “Jagiellonian” regional power. Sikorski addresses the matters concerned with Poland’s role in the region by not viewing Poland as a regional power, but rather aligned with the EU’s most influential members and focused on cooperation34. The Romantic stereo-types of Polish Catholics and messianistic martyrdom, which dominated the national consciousness, have become obsolete.

Since Poland’s membership in the EU one of the most important priorities of Poland has been to ensure that no new division lines emerge along the Polish and EU Eastern borders35. Nevertheless, the Schengen enlargement in December 2007 imposed a number of restrictions on the EU’s Eastern neighbours, including a visa fee and new, much longer and more complicated procedures. This resulted in long lines in front of the Polish consulates (especially in Western Ukraine) and growing frustration and dis-illusionment particularly among Ukrainians, reinforcing the perception of the EU as a “Fortress Europe”36. Therefore, the liberalisation of the Schengen visa regime and the future visa free agreement for the citizens of Ukraine became the paramount issues of the Polish strategy towards the Eastern neighbours.

The 2004 enlargement and democratic stabilization in Poland have changed also the Polish governing elites’ perceptions of Polish national interests and the foreign pol-icy objectives. For example, the Minister of Foreign Affairs, Stefan Meller, emphasized that the success of a middle-size country like Poland depended on the skilful linking of egoistic, national goals with strong support for European integration. In his view, effective Polish politics had to include both national and European (EU) contexts37.

It can be seen that successive Polish governments pursued foreign policy based on fundamental Polish national interests. When analysing Fotyga’s policy statement, it becomes clear that the European Union is perceived as an instrument to realise Polish

33 M. Janion, Rozstać się z Polską?, „Gazeta Wyborcza” z 2 października 2004 r.34 R. Sikorski, 1 września – lekcja historii, „Gazeta Wyborcza” z 28 sierpnia 2009 r., http://wyborcza.

pl/2029020,76842,6978098.html (03.09.2009).35 The Eastern Dimension of the European Union. The Polish View. A speech by Włodzimierz Cimo-

szewicz, Polish Minister of Foreign Affairs, at the Conference The EU Enlargement and Neighbourhood Policy, Warsaw, 20 February 2003, http://www.msz.gov.pl/20,lutego,2003r.,-,The,Eastern,Dimen...,Neighbourhood,Policy,,Warsaw,,20,February,2003,1305.html (31.01.2007).

36 J. Piekło, Donald Tusk’s Government Policy towards Ukraine, „The Institute of Public Affairs Analy-sis and Opinions” November 2008, No. 5, www.isp.org.pl (20.06.2009).

37 Informacja Rządu o Polityce Zagranicznej w 2006 roku. Exposé Ministra Spraw Zagranicznych Ste-fana Mellera, Sejm, Warszawa, 15 lutego 2006 r., „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej 2007”, Warszawa 2007, pp. 9–28.

Page 293: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

296 Małgorzata Klatt

national interests. On almost every page of the speech transcript Fotyga emphasises: “our priority is to strengthen Poland’s position in the EU” or “the EU is considered as the most important platform to realise our political and economic interests”38. Fotyga did not consider the general European interest as a Polish interest; rather, she focused on a narrow nationalistic understanding of Polish interest.

The November 2007 parliamentary elections reshaped the Polish political scene, with a shift from nationalistic euroscepticism toward a more liberal centrist view, with prospects for changes in foreign policy. The Polish government formed by the Citi-zens’ Platform (PO) and the Polish People Movement (PSL) and headed by Donald Tusk sought not only to re-establish closer contacts with influential neighbours, such as Germany and the Russian Federation, but also to revitalise regional cooperation in Eastern Europe39. Tusk’s approach contrasted with the previous government’s policy towards Russia which focused mostly on maintaining status quo or so-called “cold peace”, as any form of dialogue was perceived as submissive.

The change of approach toward foreign policy can be seen also in the speeches of the Minister of Foreign Affairs, Radosław Sikorski. The analysis of Sikorski’s pol-icy statement offers great insight into how Poland’s approach to its place and role in Europe changed40. Sikorski defined Poland’s national interest in European terms, say-ing: “we are Europe and the Union” and “Poland (is) strong through the solidarity of the European Union”. These words demonstrate that Sikorski perceives Poland as part of the European Union and the West. Furthermore, Sikorski believes that Poland’s interest lies in a stronger, integrated Europe which will establish itself as a global actor. He anticipates that Poland’s role in strengthening the EU’s global role will be through re-invigorating the European Neighbourhood Policy, particularly its Eastern dimension.

Sikorski’s statement: “the accession of Ukraine will confirm the strength of the European model of civilization” clearly shows that strengthening links with Eastern European countries results not from the Polish national interest, in a narrow, nationalis-tic sense, but rather from the EU interest. Furthermore, Sikorski argues that closer EU links with the East would be a step towards achieving the EU’s global ambitions. This is indicative of Poland’s growing sophistication in the “export” of its national objec-tives through emphasizing its meaning for the EU’s interests and its global ambitions.

With regard to Poland’s approach to Ukraine, Sikorski transparently showed that Poland sees Ukraine’s future in the EU, just as previous Foreign Ministers have, but pointed to Ukraine’s responsibility for its success. Sikorski confirmed his careful

38 Policy Statement by the Minister of Foreign Affairs of the Republic of Poland Anna Fotyga for 2007, Sejm, Warszawa, „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej 2008”, Warszawa 2008.

39 The Policy Statement Delivered by Tusk on 23 November 2007 at Polish Sejm, http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4701279.html (07.04.2008).

40 R. Sikorski, The Policy Statement, 7 May 2008, the Sejm, http://orka2.sejm.gov.pl/Debata6.nsf/91668423b136667cc12573930043a099/daba09e1f796d398c1257443002dc4f9?OpenDocument (20.10.2008).

Page 294: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

297Europeanization and Poland: two-way flow?

approach in his 2009 policy statement by saying: “we support Ukraine’s integration with the West, but Ukraine should take responsibility of it”41. Although Sikorski posi-tioned Poland as a hopeful ambassador of Ukraine’s interests, Poland did not include the EU membership promise in the EaP. Such a proposal would diminish the EaP’s chances of approval in the EU. Poland traditionally presented itself as a great supporter of the Ukrainian membership in the European Union, but Sikorski recognized Poland as part of the EU, a part of the decision-making body responsible for the consequences of Ukraine’s future membership.

Although Poland’s national preferences have not changed, the Polish governing elite has adjusted its thinking from that of a single nation state to that of a member of the multi-member EU, so policy objectives became more realistic and achievable. Such an approach allowed Poland to design the Eastern Partnership in a way that would be realistic and acceptable to other EU members, excluding, for example, the promise of the EU membership in the policy. Such a transformation is indicative of the ongoing Europeanization of the Polish government’s thinking. Furthermore, it confirms that, in fact, the Polish government presents a clear vision of its Eastern policy and its way of implementing its national objectives. This vision accepts the EU as a main guarantor of the successful realization of Polish objectives. The Polish government, through its growing experience in the EU decision-making process, has understood the importance of consensus and alignment of its national interests with the EU’s interests.

3.2. The EU Dimension

The Eastern Partnership is a paramount project of Polish diplomacy. During the pre-parations of the Partnership initiative, Poles worked closely with several EU mem-bers, such as the Nordic states and other Central European members42. The Eastern Partnership has become a Polish-Swedish initiative supported by many EU members, such as the Czech Republic, Slovakia, Hungary, the Baltic States, Great Britain and the Nordic States, which were involved in the early stages of policy formulation. Sweden turned out to be a great partner for several reasons. Firstly, Sweden has more experience dealing with the EU system and has been perceived as an established EU member. Sweden thus ensured that the project met all the EU’s formal and informal requirements of which Poland, as fairly new to the system, might not have been aware. Furthermore, the Eastern Partnership proposal presented together with Sweden avoided the assumption that it was directed against Russia - Sweden has no historical burden

41 R. Sikorski, The Policy Statement, 17 February 2009, Polish Sejm, http://www.msz.gov.pl/Minister,of,the,Foreign,Affairs,,Mr,Radoslaw,Sikorski,,on,the,goals,of,the,Poland’s,foreign,policy,for,2009,25449.html (10.06.2010).

42 T. Kapuśniak, Ukraina jako obszar wpływów międzynarodowych po zimnej wojnie, Lublin 2008.

Page 295: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

298 Małgorzata Klatt

in relation to Russia and is independent in its energy sector. Since the beginning of the formal presentation of the initiative, it has been important for Poland’s diplomacy not to present this project as anti-Russian. On the contrary, in the opinion of one of the European Commission officials (1), Poland created the opportunity for Russia to join the projects realised under the EaP43. This approach might have influenced Ger-many’s approval of the EaP, which was crucial for the endorsement of the project in the EU. The EaP endorsement was also dependent on France’s support. A Polish offi-cial from MFA (1) admits that the provisional support from President Sarkozy was already gained by the Polish Prime Minister in March 2008 on the proviso of the exchange of support for the Union for the Mediterranean. The French Presidency of the EU Council in the second half of 2008, it can be argued, was to the advantage of the Polish government, as the Presidency, according to Article 18 TEU, had a particu-lar responsibility in advancing the EU’s political relations with third countries. Presi-dent Sarkozy has already opted for closer political cooperation between the EU and Ukraine, eventually adopting a joint declaration establishing the political framework for cooperation during the EU-Ukraine Summit on 9 September 2008. Additionally, as the MFA’s representative (1) revealed, good personal relations between Sarkozy and Donald Tusk had positively influenced the outcome of the negotiations44.

More problematic negotiations occurred with Romania, Bulgaria and Greece, mainly due to their involvement in the Black Sea Synergy initiative, which in their view could be marginalised by the EaP. The most difficult negotiator, however, turned out to be the Netherlands, primarily because of its generally negative approach to enlargement45. However, the growing tension in the Caucasian region and the conflict in Georgia in August 2008 changed the approach of the European states to the Part-nership, including the Netherlands. As a consequence of the conflict in Georgia, the Heads of States decided to accelerate the work on the EaP during the special summit in September. The Commission representative (2) admitted “after Georgia the circum-stances are good for advancement in relation to the EaP. That’s why we decided to put forward the proposals for EaP earlier to use the window of opportunity opened after the Georgian conflict”46. These circumstances were definitely to the Polish advantage.

Apart from the successful negotiations before the European Council decision in July 2008 to officially accept the Eastern Partnership project, Poland’s representatives played an important role in further preparations of the detailed project by the European Commission. This might be regarded as the lynchpin of the institutionalisation of the Eastern Partnership. Poland took a leadership role in influencing the preparation of the project by the Commission. Interestingly, both the Czechs and Swedes held the EU

43 Interview in RELEX, DDG2, Brussels, 14 October 2008.44 Interview in Polish Ministry of Foreign Affairs, Warsaw, 6 October 2008.45 Interview in Polish Ministry of Foreign Affairs, Warsaw, 6 October 2008.46 Interview in RELEX, DDG2, Brussels, 14 October 2008.

Page 296: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

299Europeanization and Poland: two-way flow?

Council Presidency in 2009 which guaranteed that the Eastern Partnership would stay on top of the agenda in the EU. In May 2009, during the Czech Presidency, the Eastern Partnership was officially launched and the first EU projects under the EaP were initiated by the Swedish Presidency. For example, the preparatory work was made for a launch of a programme supporting the development of small and medium-sized enterprises and a project on Integrated Border Management, with a budget of 50 million Euro47.

Another interesting aspect of Poland’s activities in EU policy-making is the observable transformation of the officials’ roles in the ministries. The specificity of the decision-making process in the European Union and particularly the extent of the expert committees, working groups and preparatory committees, transform the roles of the national officials, embracing them into the political decision-making process. It can be regarded as one of the most important forms of Europeanization of public admin-istration. The analysis of an interview conducted in Warsaw in the MFA with one of the officials (1) closely involved in the design of the Eastern Partnership, clearly con-firmed this argument48. He claimed: “my role has been that of content-related, pro-viding expertise but also consulting with the Swedes, writing drafts together with the Swedish Ministry of Foreign Affairs and writing justifications for the political level”. He sees himself as an expert providing advice on Eastern Europe and the Southern Caucasus. In practice, however, he has been involved in the political procedures and decision-making process cooperating closely with the European Commission (at the time of intensive preparations of the Eastern Partnership project by the Commission, he attended meetings in Brussels on a weekly basis) and drafting political documents for senior officials. He was at the heart of the policy-making process in the Commis-sion “channelling” the particular Polish perspective on the policy. But at the same time, the Commission was not merely a “filter” for national input, the active commissioners can also project their own policy vision. Therefore, as noted by Jowanka Jakubek, the specificity of the policy-making process in the European Union and the conduct of debates and complicated procedures to seek compromise have a large impact on staff adjustment to the conditions of the Union49. This is indicative of the two-way flow of Europeanization of Polish ministries’ officials who bring their national visions to EU policy-making but at the same time are affected by the EU system.

The final acceptance of the Eastern Partnership by the European Council and a positive reception of this initiative resulted from several strong points of the proposal. Firstly, its biggest advantage was that it did not make any membership promises, which made this project more acceptable to the members who are not

47 The Ministry of Foreign Affairs, The document for the Eastern Partnership Foreign Ministers Informal Meeting, Sopot, 24 May 2010, www.prezydencjaue.gov.pl (26.05.2010).

48 Interview in Polish Ministry of Foreign Affairs, Warsaw, 6 October 2008.49 J. Jakubek, Politycy i urzędnicy w koordynowaniu krajowej polityki europejskiej, „Kontrola Pań-

stwowa”, Warszawa, grudzień 2008 r., nr 6, http://www.nik.gov.pl/docs/kp/2008_6.pdf?PHPSESSID=29bc-c7fd012b76c7b405dbec8da8c899 (20.05.2010).

Page 297: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

300 Małgorzata Klatt

prepared to discuss new enlargement commitments. Yet at the same time it provided a framework for bringing the Eastern neighbour nations closer to the EU. Secondly, the EaP provided a response to the dissatisfaction on the Eastern Partners’ side with the ENP to date, as it was focused on their separate, particular needs. Additionally, it confirmed a commitment of the EU members, and Poland in particular, to prevent the development of new divisions in Europe. But at the same time it preserved the inter-nal cohesion of the ENP as a main EU policy toward the neighbours. Thirdly, the EaP did not necessary antagonize Russia as it was able to join some projects, for example, in relation to the Kaliningrad region. Russia may, however, object to the projects con-cerning energy cooperation with the Southern Caucasus and Ukraine.

3.3. The Horizontal Dimension

Poland’s growing experience in dealing with the EU decision-making is also apparent in its active promotion of the Eastern Partnership outside the EU. Naturally, Poland, as one of the leaders of the Visegrad Group, achieved the acceptance of its Eastern Partnership project already in June 200850. According to the Joint Statement of the Visegrad Prime Ministers released in November 2008, the V4 supported enhanced bilateral and multilateral cooperation under the EaP in fields such as: political stabi-lisation, good governance, internal security, borders, economy, energy, social deve-lopment and environmental issues. The Eastern Partnership provides a particularly convenient platform for cooperation even in sensitive policy aspects. This is done through the implementation of concrete multilateral projects aimed at bringing the Eastern neighbourhood closer to the EU by support of its economic development, which remains common interest of the Visegrad Group51. The V4’s potential role in the EaP may focus on the implementation of the Schengen regime, people-to-people contacts, and financial support of the Partnership from the International Visegrad Fund (IVF) which the members committed to increase by 250,000 Euro each from 2010.52 Recent actions and pronouncements at the end of the Polish Visegrad Presidency from July 2008 through to June 2009 seem to be matching this prognosis. The “Summary of Polish Presidency in the Visegrad Group” provides a comprehensive list of activities related to supporting the Eastern Partnership initiative53. For instance, for the first time

50 Visegrad Summit, Official Summit of the Prime Ministers of Visegrad Group Countries, Prague, 15–16 June 2008, www.visegradgroup.eu.

51 M. Dangerfield, The Visegrád Group in the Expanded European Union: From Preaccession to Postaccession Cooperation, „East European Politics and Societies” 2008, Vol. 22, No. 3, pp. 630–667.

52 Visegrad Summit, Press Release of the Polish V4 Presidency after the Official Summit of the Prime Ministers of the Visegrad Group Countries, Wieliczka, 3 June 2009, http://www.visegradgroup.eu/main.php?folderID=1&articleID=23250&ctag=articlelist&iid=1 (07.06.2009).

53 The Summary of Polish Presidency in the Visegrad Group, The Chancellery of Polish Prime Minister, 25 May 2009, www.kprm.gov.pl.

Page 298: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

301Europeanization and Poland: two-way flow?

in their history, the Visegrad Group countries applied an IVF instrument to support purely political activity. It was directed, inter alia, toward the countries included in the EaP, such as Belarus and Georgia. Belarus was the programme’s first beneficiary, with a project focusing on supporting independent Belarusian media during the local presidential campaign, and the launch of a scholarship programme for Belarusian stu-dents in 2009 in the Visegrad countries.

The horizontal exchange among the governments of Central European EU mem-ber states created a cooperational environment outside the EU, pressuring member states to agree on the policy without the involvement of supranational institutions. Such a horizontal process plays a significant role in creating a culture of cooperational behaviour which includes the harmonization of policies and ideas in the foreign policy areas that are traditionally politically sensitive. Furthermore, such cooperation created the links with non-EU member states, Ukraine and Belarus, providing potential foun-dations for the future exchange of ideas and policies. Through its member states, the EU is penetrating the regional organizations which potentially “export” its norms and acquis which creates the possibility of the Europeanization.

Apart from the multilateral relations with other EU member states outside the EU, Poland has also engaged in “export” and promotion of its ideas with the EaP partners, such as Ukraine and Belarus, to ensure they fully understand and support the policy. For example, the EaP was debated by the Polish and Ukrainian MPs dur-ing one of the sessions of the Polish-Ukrainian parliamentary delegation meeting54. During the meeting the Polish Undersecretary of State, Andrzej Kremer, asserted that the EaP would form a bridge, facilitating the fulfilment of the accession criteria55. Kremer also emphasized that the EaP would provide trade preferences and visa assis-tance programmes using them to improve the relations and approximation of Ukraine with the West. Clearly, the Polish government and the parliamentary representatives used the Polish-Ukrainian parliamentary delegation session to influence the Ukrain-ians’ perceptions of the Eastern Partnership. The first reactions from Ukraine on the Partnership did not hide disappointment. Although the Ministry of Foreign Affairs of Ukraine welcomed the initiative, it also pointed out that it should have given partners a clear perspective of EU membership. This horizontal cooperation between the Polish and Ukrainian parliaments has provided the arena for an exchange of ideas but also assurance from the Polish side for an ongoing support of Ukraine’s interests in the EU. Such a horizontal exchange also put pressure on Ukrainians to accept the Eastern Partnership without any membership promises.

Furthermore, the Eastern Partnership itself became the arena of horizontal Euro-peanization, as it created the means to stimulate the cooperation between the EaP

54 Sejm Chancellary, „Kronika Sejmowa” 15 marca 2009 r., No. 33, http://www.sejm.gov.pl/wydarze-nia/kronika/6kad/kronika033_6.pdf (12.06.2009).

55 Ibidem.

Page 299: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

302 Małgorzata Klatt

partners. The Partnership not only aims at fostering regional links by encouraging regional cooperation between the EU members and the six EaP partners, but also by creating links among the Eastern partners themselves. This cooperation would be based on the implementation of concrete projects (flagship initiatives) on a voluntary basis by each interested country. In this respect, the EaP differs from the ENP frame-work, where the initiative lies only with the European Commission. It is an important step forward in relations with the EU, as it enables Eastern partners to bring the mat-ters that are the most important for them to the attention of the EU. One of such ini-tiatives was launched, in November 2009, by the Foreign Ministers from Lithuania, Belarus and Ukraine who had designed and discussed the plan aiming at increasing the cooperation in the area of energy and transport. They undertook the trilateral coopera-tion independently before presenting their proposals to the European Commission56.

* * *

There has been much discussion in scholarly and policy-making circles about how the eastern enlargement is changing the nature of the European Union. This paper pro-vides some new insights regarding this particular research but it also emphasizes how Europe and the European Union (EU) matter.

On the basis of the analysis of Poland’s foreign policy on the example of the Eastern Partnership initiative, this paper contends that Poland’s foreign policy after 2004 has been in a process of Europeanization. There has been a significant process of down-wards, up-wards and horizontal Europeanization taking place in Poland. By redefining and adjusting its national interest, but not changing its general national preferences, the Polish government was able to successfully promote and implement its national objectives towards its Eastern neighbours into the EU’s policy. By seeking cooperation inside and outside the EU, the Polish government gained the credibility within the EU and increased the chances to “up-load” its ideas and policies onto the EU system.

Although Poland’s national preferences have not been changed in a significant way (still promoting Ukraine’s membership in the EU), Poland’s approach to fulfil its national objectives has changed significantly. The Polish government has adjusted its thinking from that of a single nation state to that of a member of the multi-member EU and has presented a clear vision of its Eastern policy and the means that it has utilised to implement its national objectives. This vision accepts the EU as the main guarantor of the successful realization of the Polish objectives. The Polish government, through its growing experience in the EU decision-making process, has understood

56 Week in the East, „Wspólne projekty Ukrainy, Białorusi i Litwy w ramach Partnerstwa Wschod-niego” 25 listopada 2009 r. nr 40, http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/tydzien-na-wschodzie/2009-11-25/wspolne-projekty-ukrainy-bialorusi-i-litwy-w-ramach-partn (31.05.2010).

Page 300: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

303Europeanization and Poland: two-way flow?

the importance of negotiation, consensus, bargaining and alignment in promoting and implementing its national goals within the EU and adjusted its strategy to utilize the EU system.

The findings of this analysis regarding the dynamics of the process of horizontal Europeanization illustrate the growing potential of the EU member states to exchange and shape the ideas and policies within the EU, and also to “export” Europeanization beyond the EU. Although the literature on Europeanization has largely confined to the impact of European integration and governance on the member states of the EU, this analysis confirms that Europeanization beyond the EU indeed takes place. This paper, therefore, establishes the basis for further examination of the dynamics and effects of the horizontal Europeanization beyond the EU and even beyond Europe.

Page 301: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 302: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

1. Introduction and Methodology

The history of power formulas can be roughly divided into different time periods. The first time period refers to all power formulas created before 1960. In 1960 Frank Clifford German published his calculations of national power1. The paper has only seven pages and is as such rather rudimentary. German explicitly admits the arbitrary and subjective way in which he pieced together the numbers. He failed to attain any recognition in academia after producing this formula, because he switched to journal-ism. It seems mere coincidence that this paper was noticed, remembered and subse-quently cited by the Correlates of War (COW) network starting in 1963 and led by David Singer. In any case, a more systematic era commenced with Clifford German’s power equation in 1960. From this point power equations became much more com-mon. A number of individuals started to quantify power with more attentiveness to the past and current efforts in that direction, so that these people became more or less mutually aware of each other.

I was able to trace only four formulas preceding 1960, but there may well be many more. What is typical for that time period is again that no quantitative network existed to review and collect power formulas. The power formulas created in that period were more or less randomly isolated incidents unconnected to one another. Therefore, finding such formulas is extremely difficult – little more than a matter of luck. It is best to read the works of scholars competent in the political literature pub-lished before 1960 and hope that they mention an approach to measure power in one of their footnotes. The problem is not that political literature is lacking, nor that there was a lack of concern for national power and the discovery of meaningful numbers

1 See C.F. German, A Tentative Evaluation of World Power, „Journal of Conflict Resolution” 1960, Vol. 4, No. 1, pp. 138–144, http://jcr.sagepub.com/content/4/1/138.citation (15.04.2011).

Karl Höhn

foUR EARLy ATTEMPTS To DEvELoP PoWER foRMULAS (1741–1955)

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Page 303: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

306 Karl Höhn

to approximate it. Quite the opposite: political literature is abundant, and concern for national power is ubiquitous, but the fulfillment of these two context conditions does not ipso facto guarantee the existence of a formula. In other words, there is far too much related material yielding far too little in the way of systematic research. It is to a greater extent for scholars such as diplomatic historians, who are immersed in all the literature of the past for many reasons other than this specific one, to make a meaning-ful contribution to the general issue of how national power was assessed in the past2, and hopefully here and there a forgotten power formula may come to light.

The paper is structured as follows: the power formulas are presented in chron-ological order with some background information (the historical/political situation, information on the author, specific justification of the designer for his power equation), a detailed breakdown of the factors that went into its calculation (the reasons for the selected factors, the design of the formula, the produced results presented in a table, possible updates on factor availability), and the reception of that power formula along with some analysis (how did others evaluate this formula? what makes this formula special and different from the others?).

2. Johann Peter Süßmilch (1741)

Johann Peter Süßmilch (1707–1767) was a German pioneer in the area of demogra-phy and population statistics. He studied law, medicine, and theology before becoming a pastor. In 1741 he published the first volume of his magnum opus The Divine Order in the Transformations of the Human Race as Demonstrated through Birth, Death, and the Multiplication of the Same [Die Göttliche Ordnung in den Veränderungen des menschlichen Geschlechts, aus der Geburt, dem Tode und der Fortpflanzung desselben erwiesen], reprinted in 1765. His ambition was to gain a better understanding of God, so he looked at the world as God’s creation. He wanted to prove God’s will in nature by looking at the lawfulness in natural phenomena through the means of statistical observations. For that purpose he analyzed demographic phenomena with self-desi-gned statistical methods. His work received recognition: in 1745 he became a mem-ber of the Prussian Academy of Sciences, he also approached the king of Prussia with unpublished memorandums.

In the Bible God says to humankind: “Be fruitful and multiply, and fill the earth, and subdue it”3, which basically sums up the prevalent pre-Malthusian paradigm on demographic policy. Especially from the time of Jean-Baptiste Colbert (1619–1683)

2 Harm Klueting’s post-doc habilitation thesis is an example for such a work on the assessment of pow-er in the 18th century. See H. Klueting, Die Lehre von der Macht der Staaten: Das außenpolitische Macht-problem in der „politischen Wissenschaft” und in der praktischen Politik im 18. Jahrhundert, Berlin 1986.

3 Genesis 1:28, New American Standard Bible, Lockman Foundation 1995.

Page 304: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

307Four Early Attempts to Develop Power Formulas (1741–1955)

to the end of the 18th century there was a consensus that the welfare and power of the country was directly proportional to its population4. Hence, if the aim of the state was to increase its power, then population had to be increased, and the state had to pro-vide every possible incentive to make that happen. In some countries the traditional inheritance laws regarding the indivisibility of farmland were changed to facilitate marriage; emigration was made more difficult, while immigration was encouraged; foreigners were hired to get killed as soldiers. Under Colbert it was decreed that if a father had ten living children, he would be exempt from taxes and other duties. Also the first foundling homes were established for the purpose of maximizing population growth5. Süßmilch was most clearly seen as an exponent of this view, and his formula falls into this context.

Süßmilch writes in his work The Divine Order: If a country has as many inhabitants as one three times larger, so is its reputation,

power and security three times greater, or the splendor of the latter three-times smaller6.The assertion can be directly transformed into a mathematical power formula:

power = population x population densityorpower = population2 / area

The formula uses the standard population density also known as arithmetic density7.Süßmilch reasoned that a larger territory implied more neighbors and thus more

potential for conflict. Further, that a lower population density made a country harder to control. His central argument is that high population density implies in general higher development. Thus it is easier and faster logistically to implement measures in a small country with a high population than in a large country with a small population. Such measures include defense and security but also “concern for the preservation of good manners, virtue, bravery, military training and discipline.”8 Along a similar line

4 Differences in the per capita national income of countries were relatively minor in pre-industrial times (see A. Maddison, 2010. Statistics on World Population, GDP and Per Capita GDP, 1–2008 AD, 2010 [spreadsheet], http://www.ggdc.net/maddison/Historical_Statistics/horizontal-file_02-2010.xls (18.04.2011) so this view was not unreasonable. The notion of national income was still in its infancy at the time of Süßmilch; in 1665 William Petty and in 1688 Gregory King had supplied some first estimates on such.

5 J.E. Wappäus, Allgemeine Bevölkerungsstatistik, 1 Theil, Leipzig 1859, pp. 41–42, 64–65.6 German text: „Wenn ein Reich ebenso viele Einwohner hat als ein dreimal größeres, so ist desselben

Ehre, Macht und Sicherheit dreimal größer oder die Herrlichkeit des letzteren dreimal kleiner”. See J.P. Süßmilch, Die göttliche Ordnung in den Veränderungen des menschlichen Geschlechts, aus der Geburt, dem Tode und der Fortpflanzung desselben erwiesen, 3 Ausgabe, Göttingen 1765 (1988), 1/402.

7 Some countries have vast tracts of non-habitable land (e.g. Egypt), that could make it more appropri-ate to use the physiological density, which is total population divided by the area of arable land. For a for-mula using physiological population density, one can look at the formula of Saul Bernard Cohen, Geography and Politics in a World Divided, 1st edition, New York 1963.

8 German text: „Sorge für die Erhaltung guter Sitten, der Tugend, der Tapferkeit, der Kriegsübung und Disziplin“. See J.P. Süßmilch , Die göttliche Ordnung…, op. cit., 1/402.

Page 305: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

308 Karl Höhn

of reasoning to that of Süßmilch emphasizing the issues of mobilization and centrali-zation, the Cohen Index from 19639 and the Composite Index of National Capabili-ties (CINC) by David Singer from 197210 contain urbanization as a positive element of state power11.

Süßmilch never calculated the results of his formula, though he made a great effort to compile the data that would enable such calculations. The following table shows the results he would have obtained if he had done those calculations:

Table 1. The Power of Countries / Areas in 1765

Country / Area Population English /mi2

Population /mi2

Power

China 150,000,000 1,105,000 136 20,361,990,950

Asia (remainder) 383,000,000 7,898,487 48 18,571,784,697

India 100,000,000 1,116,000 90 8,960,573,477

Germany 24,000,000 188,684 127 3,052,723,071

Africa (remainder) 146,000,000 8,359,300 17 2,549,974,280

America 150,000,000 9,000,000 17 2,500,000,000

Japan 17,000,000 138,000 123 2,094,202,899

France 17,000,000 138,837 122 2,081,577,677

Netherlands 5,000,000 12,968 386 1,927,822,332

Italy 10,000,000 75,576 132 1,323,171,377

Poland-Lithuania 12,000,000 222,000 54 648,648,649

Great Britain 8,000,000 105,614 76 605,980,268

European Russia 24,000,000 1,031,550 23 558,383,016

Spain 7,500,000 148,218 51 379,508,562

9 S.B. Cohen, Geography and Politics …, op. cit., p. 11.10 D.J. Singer, S. Bremer, J. Stuckey, Capability Distribution, Uncertainty, and Major Power War,

1820–1965, in: B.M. Russett (ed.), Peace, War, and Numbers, Beverly Hills 1972, pp. 25–26.11 Saul Cohen and David Singer are both Jewish, and it may have taken a Jewish pro-urban bias to

properly realize and acknowledge the importance of ‚urbanization’ as a factor. As for the strong tendency of Jews to live in urban habitats, Singer himself wrote in the American Jewish Year Book 2006: „The over-whelmingly urban concentration of Jewish populations globally is evinced by the fact that in 2006 more than half (51.9 percent) of world Jewry lives in only five metropolitan areas - Tel Aviv, New York, Jerusalem, Los Angeles, and Haifa”. See D.J. Singer, L. Grossman (eds.), American Jewish Year Book 2006: Volume 106, American Jewish Committee, New York 2006, p. 598, http://www.policyarchive.org/handle/10207/bit-streams/17112.pdf (20.04.2011).

Page 306: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

309Four Early Attempts to Develop Power Formulas (1741–1955)

European Turkey 8,000,000 212,240 38 301,545,420

Hungary 4,000,000 75,525 53 211,850,381

Latvia 2,000,000 25,939 77 154,207,949

Portugal 2,500,000 47,851 52 130,613,780

Egypt 4,000,000 140,700 28 113,717,129

Switzerland 1,000,000 12,884 78 77,615,647

Denmark (including Norway)

2,500,000 163,001 15 38,343,323

Sweden (including Finland)

2,500,000 228,715 11 27,326,585

Total 1,080,000,000 30,447,089 35 66,671,561,470

Source: J.P. Süßmilch, Die göttliche Ordnung…, op. cit., 2/171–238; author’s own calculations.

Friedrich Ratzel (1844–1904), who is known as the founder of German geopoli-tics, mentions Süßmilch’s work in his book Politische Geographie [Political Geog-raphy] as an example of how population size has been politically overvalued in the Age of Absolutism12.

3. ferdinand friedensburg (1936)

Ferdinand Friedensburg (1886–1972) was a German politician and mineralogist. After spending a year on a mining apprenticeship, he went on to study law, political science and geology. After World War I he went on to become a high level bureaucrat. Poli-tically he was active for the left-wing liberal German Democratic Party (Deutsche Demokratische Partei DDP) but in 1924 he failed twice to get elected to the national parliament. Through his various high level bureaucratic positions he tried to fight the political extremism of the left and right. As a result he was dismissed from his posi-tion in February 1933 after the national socialists came to power13. Stigmatized by the new government, he dedicated himself to scientific research and returned to his origi-nal passion – the international mining industry. His book Raw Materials as Political

12 F. Ratzel, Politische Geographie, 3 Ausgabe, München 1923, pp. 303–304.13 A newspaper reported: „This message will cause great satisfaction for all national socialists, who had

to see in Mr. Friedensburg one of their most bitter enemies”. M. Zirlewagen, Ferdinand Friedensburg, in: T. Bautz (ed.), Biographisch-Bibliographisches Kirschenlexikon, Band XXVI [online], Nordhausen 2006, http://www.bautz.de/bbkl/f/friedensburg_f.shtml (21.04.2011). German text: „Diese Nachricht wird bei allen Nationalsozialisten, die in Herrn Friedensburg einen ihrer erbittertsten Gegner sehen mussten, große Genug-tuung auslösen”.

Page 307: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

310 Karl Höhn

and Military Power Factors [Die mineralischen Bodenschätze als weltpolitische und militärische Machtfaktoren], published in 1936, contained his power formula14. He built up his reputation in this field and was consulted by corporations and the army. In 1938 he was then expelled from the state-instituted Authors’ Association (Reichs-schrifttumskammer), which disallowed him to write any longer. After World War II he went on to have a successful political career.

Based on the experiences of World War I that transcended those of a conflict lim-ited to the military dimension, many German scholars testified to the emergence of a new type of war that they called total war. The theory of total war postulates that all resources at the disposal of a nation are significant to the war effort. This also puts more focus on the economic dimension in preparation for a sustainable war economy in a drawn out conflict15. While Friedensburg regretted the widespread re-armament of countries in 1936, he anticipated that the next war would be such a total war. Friedens-burg discussed the decisive importance of raw materials in such a drawn out conflict16. For his calculations he assumed that every country could find itself in a strategic situ-ation where it had to rely on itself completely, though he considered such a drastic situation improbable17.

In times of peace the price value of raw materials is determined according to mining costs relative to economic utility (that is, supply and demand) on a worldwide level; during war such price values play negligible roles as (especially inflexible) needs determine the effort put into gaining raw materials (that is, “any price is paid”)18. As such he believed it was improper to look simply at the price value of the total

14 See F. Friedensburg, Die Mineralischen Bodenschätze als weltpolitische und militärische Machtfak-toren, Stuttgart 1936.

15 See G. Fischer, Wehrwirtschaft: Ihre Grundlagen und Theorien, Leipzig 1936; Idem, Der Wehr-wirtschaftliche Bedarf, „Zeitschrift für die gesamte Staatswissenschaft“ 1939, Heft 99, pp. 516–542, http://resolver.sub.uni-goettingen.de/purl?GDZPPN001764799 (15.04.2011). In fact, the moves towards the theo-retical concept of total war were already well under way before World War I: Erich Ludendorff in 1910 and Helmut von Moltke (junior) in 1905 thought in this direction (see N. Ferguson, Der falsche Krieg: Der Erste Weltkrieg und das 20. Jahrhundert, translated by Klaus Kochmann, Stuttgart 1999, pp. 130, 134. In the post-World War II reflection Hans Morgenthau commented that “total war presupposes total mechanization, and war can be total only to the degree to which the mechanization of nations waging it is total”. H. Morgenthau, Politics among Nations: The Struggle for Power and Peace, 1st edition, New York 1948 (1949), p. 301.

16 See F. Friedensburg, Die Mineralischen Bodenschätze…, op. cit., pp. 168–188. German theorists were surely not alone in their concern for the importance of raw materials during war. For a similar Ameri-can view, see B. Emeny, The Strategy of Raw Materials: A Study of America in Peace and War, New York 1934 (1936); F.H. Simonds, E. Brooks, The Great Powers in World Politics: International Relations and Economic Nationalism, New York 1935.

17 Even though Germany had suffered from the blockade in World War I, it was still able to con-duct important trade with a few remaining neutrals (F. Friedensburg, Die Mineralischen Bodenschätze …, op. cit., p. 181).

18 „The doctrine of limiting factors in biology means, for example, that a plant needing nitrogen is not helped by an excess of phosphate” (S.B. Jones, The Power Inventory and National Strategy, „World Politics” 1953, Vol. 6, No. 4, p. 432, http://www.jstor.org/stable/2009020 (15 Apr 2011).

Page 308: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

311Four Early Attempts to Develop Power Formulas (1741–1955)

national production of raw materials in peace time19. As a result, Friedensburg esti-mated the domestic supply by creating an index (index total = 100) by weighing raw materials as needed for military supplies and operations. The weights were: “coal 40, oil 20, iron 15, copper, lead, manganese, sulfur compounds 4 each, zinc, aluminum, nickel 2 each, tin and the steel alloying metals counted together 1 each, mercury and antimony 0.5 each.”20 By applying these weights, he calculated a coefficient to deter-mine the degree of self-reliance in terms of supply potential, 0 meaning no ability at self-reliance, 100 meaning complete self-reliance.

This in itself was not yet a power formula, but it became one when Friedensburg effectively suggested multiplying his estimated index numbers for supply potential by the population of a given country:

In all cases it is only about the relative supply potential, i.e. the possibility of sup-plying the troop strength set up by the country concerned, which may be estimated at most with 7% of the population. The seemingly large supply prospects of Czechoslo-vakia (index number 48) would therefore, when related to the five times greater mili-tary strength of the German Empire, achieve only the fifth part21.

Hence the formula can be stated this way:military power = supply potential of raw materials x populationAside from the example of Czechoslovakia relative to Germany, Friedensburg did

not calculate the results. The following table shows the results he would have obtained if he had multiplied the numbers of the supply potential index by the population num-bers of 1936. He calculated the supply potential index only for those countries listed:

Table 2. Military Power of Countries in 1936

Country Supply Potential Population Military Power

Russia (future) 80 172,800,000 13,824,000,000

United States 90 127,520,000 11,476,800,000

Russia (current) 50 172,800,000 8,640,000,000

19 See F. Friedensburg, Die Mineralischen Bodenschätze…, op. cit., p. 64.20 German text: „Kohle 40, Erdöl 20, Eisen 15, Kupfer, Blei, Mangan und Schwefelverbindungen je 4,

Zink, Aluminium und Nickel je 2, Zinn und die als Einheit gerechneten Stahllegierungsmetalle außer Nickel je 1, Quecksilber und Antimon je 0,5”. See F. Friedensburg, Die Mineralischen Bodenschätze…, op. cit., p. 182.

21 German text: „In allen Fällen handelt es sich nur um die relative Versorgungsmöglichkeit, d. h. um die Möglichkeit der Versorgung der allenfalls von dem betreffenden Lande aufgestellten Truppenstärke, die mit höchstens 7% der Bevölkerungsziffer geschätzt werden mag. Die scheinbar hohen Versorgungsaussich-ten der Tschechoslowakei (Kennziffer 48) würden also, auf die fünfmal größere Heeresstärke des Deutsche Reiches bezogen, nur den fünften Teil erreichen”. See F. Friedensburg, Die Mineralischen Bodenschätze…, op. cit., p. 182.

Page 309: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

312 Karl Höhn

Germany 62 67,190,000 4,165,780,000

Japan 43 69,450,000 2,986,350,000

United Kingdom 55 50,140,000 2,757,700,000

France 48 41,975,000 2,014,800,000

Italy 19 42,500,000 807,500,000

Czechoslovakia 48 15,155,000 727,440,000

Belgium-Luxembourg 32 8,597,000 275,104,000

Total 62 768,127,000 47,675,474,000

Source: F. Friedensburg, Die Mineralischen Bodenschätze, op. cit., p. 182; von der Fischer Eger, 1936. Erdumfassender Bericht über die Bevölkerungsentwicklung, V: 1935–1936, „Zeitschrift für Geopolitik“ 13 (13), 810, 812–813; author‘s own calculations.

Hans Morgenthau mentioned Friedensburg in his discussion of raw materials in Politics among Nations, where he writes that “the absolute importance of the control of raw materials for national power has increased in proportion to the mechanization of warfare.”22 He cites Friedensburg’s ratings of the relative importance of the various raw materials and further emphasizes that this relative importance of specific miner-als is constantly shifting. He is sure that in 1886 coal and iron would have received a higher weighting. By 1948 uranium had become enormously significant for its use in nuclear weapons23. Morgenthau noted that Friedensburg had not even mentioned uranium.

4. John Quincy Stewart (1945/1954)

John Quincy Stewart (1894–1972) was an American astrophysicist. Initially a civilian aeronautical engineer, Stewart proceeded to teach astrophysics at Princeton University from 1921 to 1963. In 1927 he co-wrote Astronomy: A Revision of Young’s Manual of Astronomy, which became the standard textbook on astronomy for two decades. He also became interested in social physics, which is the application of concepts from

22 H.J. Morgenthau, op. cit., p. 84.23 As for the importance of raw materials for the calculation of power, it is interesting to cite Morgen-

thau at length: „The release of atomic energy from the uranium atom and the use of that energy for warfare has at once modified the actual and potential hierarchy of nations from the point of view of their relative power. Nations which control deposits of uranium, such as Canada, Czechoslovakia, the Soviet Union, and the United States, have risen in the power calculations. Others, which neither possess nor have access to deposits of that mineral, have fallen”. H. Morgenthau, op. cit., p. 86; J.G. Stoessinger, The Might of Nations: World Politics in Our Time, New York 1990, p. 16.

Page 310: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

313Four Early Attempts to Develop Power Formulas (1741–1955)

the world of physics to social phenomena24. In 1947 he coined a concept called demo-graphic gravitation to apply the physical concept of gravitation to demographic beha-vior25. It was typical for the spirit of the time to try to export the real ‘scientific’ method into what was considered the backward humanities and so-called social ‘sciences’26.

In 1945 Stewart wrote Coasts, Waves and Weather for Navigators, a book largely concerned with physical geography, yet he managed to include a few subsections on geopolitics in which he added his own ideas.27 He mentioned how geopolitics recog-nized the political importance of spatial factors. From that he went on to population density and the distribution of population while asserting that “when sociologists count numbers of people, they are entering the province of physical science, because num-ber is a physical thing.”28 He then reflected on the influence of people, and he made two common sense propositions: (1) the influence increases with the number of peo-ple, (2) the influence decreases with distance29. Accordingly, the 1945 formula can be expressed in this simplified way:30

population potential = people / distancePopulation potential is a geographic concept that refers to the average distance

of a set of people to a certain point31. Stewart prefers population potential to local population density, because the influence of population is not limited to its immedi-ate vicinity32.

24 Auguste Comte (1798–1857) had developed the term „social physics,” but when he discovered that Adolphe Quetelet (1796–1874) had usurped the concept, he changed the name to „sociology” as he opposed Quetelet’s statistical approach.

25 J.Q. Stewart, Demographic Gravitation: Evidence and Applications, „Sociometry” 1948, Vol. 11, No. 1–2, http://www.jstor.org/stable/2785468 (20.04.2011).

26 Idem, The Development of Social Physics, “American Journal of Physics” 1950, Vol. 18, No. 5, p. 239, http://ajp.aapt.org/resource/1/ajpias/v18/i5/p239_s1 (20.04.2011). Compare D. Maxeiner, Dem Zufall eine Chance „Die Zeit“ 1995, (32) [online], http://www.zeit.de/1995/32/Dem_Zufall_eine_Chance (18.04.2011).

27 See J. Stewart, Coasts, Waves and Weather for Navigators, Boston 1945, pp. 160–167.28 Ibidem, p. 162.29 Stewart makes the simplistic argument that Germany lost in Russia due to distance. See J. Stew-

art, Coasts, Waves…, op. cit., p. 161. For the counter-argument emphasizing that space is relative, see K. Vowinckel, ..... ein zweiter Napoleon?, „Zeitschrift für Geopolitik” 1941, Vol. 18, No. 7, 372–375, where Vowinckel compares the speed of movement and transportation in 1812 and 1939.

30 This is the correct way to put the formula:

population potential V1= P

d

P

d

P

d

P

d

P

df

if i i i

n

inf

n

= + + +=∑ 1

1

2

2

3

31

...

„where the population potential (V1) at point i is the summation (Σ) of n populations (j) accessible to the point i divided by their distance (dij) to that point”, http://www.answers.com/topic/population-potential.

31 Population potential is similar to market potential, which is useful for business to estimate the prob-able volume of sales at different locations.

32 J.Q. Stewart, Natural Law Factors in United States Foreign Policy, „Social Science” 1954, Vol. 29, No. 3, pp. 162–165.

Page 311: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

314 Karl Höhn

In 1954 he further developed these ideas33 to the point of writing a paper on the Natural Law Factors in United States Foreign Policy, in which he added (3) social mass, (4) kilowatt-hours and (5) information bytes. “The ‘social mass’ of a district is the tonnage of material in it which has been moved or fabricated for social purposes.”34 It is unclear to what degree the data for social mass were available, but the variable itself was used by Stewart as a weighting factor in order to emphasize that humans differ in technological standing35. Two complementary alternatives were discussed, one is kilowatt-hours, the other is information bytes as appropriate for the computer age which had recently commenced. Accordingly, the 1954 formula can be put this way:

influence = social mass / distanceorpolitical potential = technology x population / distanceIt is not entirely clear whether the distance should be squared or not in order to

relate to the difference of force and energy in Newton’s gravitation law36.What makes Stewart’s formula stand out is that it is geopolitical in the truest

sense, meaning that the power of countries changes with location (the ‘geo’). For example, Germany is more powerful vis-à-vis Denmark than vis-à-vis New Zealand. “That is, the impact of one nation’s power diminishes when the distance between this nation and impacted nation increases. Therefore, not all nations will be under the same amount of pressure resulting from the national power of others.”37 The challenge perhaps is to combine all these multiple possible local power indexes into a uniform worldwide power index; perhaps a gravity model could be designed where proximity

33 In the 1954 paper Stewart also gives credit to the American economist Henry Charles Carey (1793– –1879) for suggesting that people exert a gravitational influence and that the distance factor matters politi-cally. See J.Q. Stewart, Natural Law Factors ..., op. cit., p. 129.

34 Ibidem, p. 130.35 Harold Sprout commented on the Stewart Formula: „In a system such as the international political

system of today, in which technological differentials among members of the system range from slight to enormous, the technological weighting factor may well be more significant than the other two variables [pop-ulation-size and distance] as a rough and ready indicator of relative levels of political potential”. H. Sprout, Geopolitical Hypotheses in Technological Perspective, „World Politics” 1962, Vol. 15, No. 2, p. 204.

36 J.Q. Stewart, Demographic Gravitation…, op. cit., pp. 32–34; idem, Natural Law Factors…, op. cit. p. 130.

37 I. Xierali, Foreign Diplomatic Interaction with the United States, 1990–2000: A Gravity Model Ap-proach, Paper presented at the Association of American Geographers (AAG) Pre-Conference at the Univer-sity of Colorado, 3–5 April 2005, Boulder, United States, p. 1, http://www.colorado.edu/ibs/aagpreconfer-ence/papers/Xierali_paper.pdf (21.04. 2011). Geopolitical pioneer Alexander Supan (1847–1920) designed a ‘pressure quotient’ along this line of thought in order to calculate how much pressure the immediate exter-nal environment is putting on a country: pressure quotient = state population / total population of neighbor-ing states Supan states that one may prefer using the size of the armed forces (military personnel) instead of population. A. Supan, Leitlinien der allgemeinen politischen Geographie: Naturlehre des Staates, 2 Aus-gabe, Leipzing 1922, p. 75–78; K. Höhn, 2011Power in Alexander Supan’s Guidelines to General Political Geography (1918/1920), „Przegląd Geopolityczny” 2011, Vol. 3, pp. 10–11.

Page 312: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

315Four Early Attempts to Develop Power Formulas (1741–1955)

matters and is accounted for38. For example, Canadian power seems diminished due to its close proximity to the US, while Australian power seems augmented due to the relative weakness of its closer neighbors.

5. Philip Quincy Wright (1955)

Philip Quincy Wright (1890–1970) was an American political scientist and pioneer in quantitative war studies. After teaching at Harvard University from 1916 to 1919 and the University of Minnesota from 1919 to 1923, he spent most of his career at the University of Chicago, where he was professor of political science from 1923 to 1931 and professor of international law from 1931 to 1956. In 1926 Charles Edward Merriam initiated an inter-departmental study on the causes of war at the University of Chicago that resulted in 40 dissertations and 10 books on the topic. In 1942 Wri-ght published The Study of War that summarized and concluded this research project; the two volumes contain massive amounts of information including statistical data. In 1955 Wright published The Study of International Relations as “the only major scho-larly attempt to encompass the whole discipline of international relations.”39

Wright developed a field theory of international relations “to conceive the world as a field of conditions, values, ideals, and attitudes, in continuous flux, but at any point and moment exerting influence upon the actions of individuals, associations, and nations.”40 He makes a distinction between a geographical field, in which actual time-space events take place, and an analytical field defined by coordinates that measure continua influencing choices, decisions, and actions. He further differentiates between two types of dimensions: one type representing the values of the system, and the other representing the capabilities of the system. Vectors describe tendencies in the system. Depending on the movement of vectors, one can recognize trends towards stability or instability. “It is an organic view of international relations emphasizing the interrela-tions of things and events.”41

Discussing the specifics of power42, Wright points out that the power posi-tion of countries usually depends on (1) armaments in being, (2) military potential,

38 For a concise introduction into basic gravity modeling in geography, see K.E. Haynes, S.A. Fother-ingham, Gravity and Spatial Interaction Models, Beverly Hills 1984.

39 R.J. Rummel, Understanding Conflict and War, Vol. 1: The Dynamic Psychological Field, New York 1975, p. 60. In the book Wright listed four methods to the study of international relations: (1) historical-de-scriptive, (2) analytic-rational, (3) synthetic-practical and (4) statistical-mathematical. Q. Wright, The Study of International Relations, New York 1955, pp. 125–126.

40 Q. Wright, The Study of International Relations, op. cit., p. 491, 540–553. Also see R.J. Rummel, Understanding Conflict and War…, op. cit., pp. 60–65.

41 R.J. Rummel, Understanding Conflict and War…, op. cit., p. 62.42 Q. Wright, The Study of International Relations, op. cit., pp. 138–141.

Page 313: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

316 Karl Höhn

(3) national morale, and (4) international reputation43. He disagrees with the realist idea that states can rely only on their military force and military potential (including economy) to secure their independence; rather, he takes the liberal position that the interest of states in their self-preservation may get a wider appeal through international law and international organizations, hence the importance of international reputation. Nevertheless, he concedes that “all politics is power politics.”44 He lists many different manifestations of power and doubts that any common measure for political and social power comparable to kilowatt-hours in physics can be found. He is especially con-cerned how persuasive forms of power can be equated with coercive forms of power, though he acknowledges that coercion and persuasion go hand-in-hand.

Wright designed six field diagrams that graph the motion of vectors45. For that purpose he defined six value dimensions and six capability dimensions, one capabil-ity dimension called strength-weakness defined by military potential (war potential):

military potential = population x secondary energy production Wright did not provide any justification for making the formula this way. He only

explains that he chose secondary energy production46 rather than unexploited energy resources, because unexploited energy resources “could not be utilized in a major degree during the course of a war.”47 He did not present the calculated results except for location values for the diagrams, but he listed the data that were used for the cal-culations, so the following table presents the recalculated results for all countries for which he provided data:

Table 3. Military Potential of Countries in 1954

Country Population10 million

Secondary Energy Production 10 mil tons

bituminous coalMilitary Potential

USA 16.0 62.1 993.6

USSR 20.0 14.1 282.0

43 Wright cites as his source a text compilation The Foundations of National Power edited by Harold and Margaret Sprout. After discussing a number of elements of national power, the Sprouts themselves produced a theoretical power formula: “an estimate [of a nation’s power potential] can be expressed in the form of a crude equation thus: manpower plus economic resources plus tools and skills plus organization plus morale equals power potential which, given time, can be transmuted into power in being”. H. Sprout, M. Sprout (eds.), Foundations of National Power, Princeton 1945, p. 30.

44 Q. Wright, The Study of International Relations, op. cit., p. 140.45 Ibidem, pp. 547–549, further 595–603.46 Wright talks only of „energy production”, he does not distinguish between primary and secondary

energy (compare section 13.10). Secondary energy is energy in the form of heat, electricity, et cetera, result-ing from the transformation of the primary energy sources like oil, coal, gas, et cetera. Hence secondary energy production is more or less equivalent to energy consumption or electricity production.

47 Q. Wright, The Study of International Relations, op. cit., p. 600.

Page 314: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

317Four Early Attempts to Develop Power Formulas (1741–1955)

Germany 7.0 20.7 144.9

China 47.0 2.7 126.9

UK 5.0 22.6 113.0

India 36.0 2.5 90.0

France 4.2 5.4 22.7

Brazil 5.4 1.0 5.4

Italy 4.7 1.1 5.2

Egypt 2.0 0.4 0.8

Switzerland 0.5 0.8 0.4

Denmark 0.4 0.5 0.2

Total 149.2 298.9 1,950.1Source: Quincy Wright, The Study of International Relations…, op. cit., pp. 587–588; author’s own calculations.

Rudolph J. Rummel used Wright’s measure in his Dimensionality of Nations Pro-ject (DON), population multiplied by energy production counting as variable number 63 among 236 variables48.

* * *

Unsurprisingly the four formulas have nothing in common in terms of variables, except for population. If the four formulas have something in common, then it is their parsimony49 and relative simplicity. These four formulas all basically have two vari-ables, which is very different from most formulas afterwards, starting with the intri-cate formula of Clifford German in 1960, which has 20 variables going into the cal-culations. Also the formulas reflect what variables were available at the time of their creation. In 1741 two available variables were rough estimates of territorial size and population. In 1936 information on the production of different raw materials was avail-able, though the evaluation (weighting) of their importance could only be done by an expert like Friedensburg. In 1954 Stewart played with the idea of replacing population as a variable; one suggested replacement was information bytes reflecting the enthu-siasm of the early computer age. A year later Wright used data on energy production in his formula. If used nowadays, all these formulas would yield implausible results, but at their time they were the first steps in the right direction. As for providing pos-sible inspiration for future power formulas, Stewart’s formula is the most outstanding because of his unique usage of distance as a factor. One basic idea of geopolitics is that the relative location of countries matters strategically.

48 R.J. Rummel, The Dimensions of Nations, Beverly Hills 1972, p. 124.49 In statistics „parsimony” refers to a general preference for fewer variables (Occam’s razor).

Page 315: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 316: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

6 czerwca 2011 r. decyzją siedmioosobowej Kapituły, której przewodniczy prof. dr hab. Ryszard Zięba, została rozstrzygnięta I edycja konkursu o nagrodę im. Profesora Józefa Kukułki za najlepszą rozprawę doktorską, podejmującą teoretyczne aspekty stosunków międzynarodowych. Kapituła podjęła decyzję o przyznaniu nagrody oraz dwóch wyróżnień.

Nagrodę otrzymała dr Anna Wojciuk (Uniwersytet Warszawski) za rozprawę pt. Ewolucja pojęcia potęgi w teorii stosunków międzynarodowych oraz jego zastosowa-nia analityczne, napisaną pod kierunkiem prof. dr. hab. Romana Kuźniara.

Wyróżnienia otrzymali:• dr Marcin Grabowski (Uniwersytet Jagielloński) za rozprawę pt. Stany Zjed-

noczone a procesy integracji gospodarczej w Basenie Pacyfiku po 1989 r., ze szczególnym uwzględnieniem APEC i ASEAN, napisaną pod kierunkiem prof. dr. hab. Andrzeja Mani;

• dr Remigiusz Rosicki (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza) za rozprawę pt. Próby kształtowania polityki bezpieczeństwa energetycznego w Unii Europej-skiej. Interesy i grupy interesów, napisaną pod kierunkiem prof. dr. hab. Zbi-gniewa Bloka.

Nagroda im. Profesora Józefa Kukułki została ustanowiona decyzją Rady Nauko-wej Instytutu Stosunków Międzynarodowych Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Poli-tycznych Uniwersytetu Warszawskiego dla uczczenia pamięci jej Patrona – jednego z najwybitniejszych znawców problematyki międzynarodowej i czołowego twórcy polskiej nauki o stosunkach międzynarodowych. Prof. dr. hab. Józef Kukułka sfor-mułował podwaliny teoretyczne tej dyscypliny. Napisał wiele znakomitych książek z zakresu zarówno teorii, jak i praktyki stosunków międzynarodowych. Zorganizował znane w całym kraju seminarium, na którym wykształcił grono swoich kontynuatorów i następców, tworzących obecnie jedną z wiodących szkół naukowych w Polsce. Był osobą niezwykle szanowaną w środowisku naukowym, nie tylko za szeroką wiedzę,

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

S p r a w o Z D a n i a i i n F o r m a c J e

Justyna Zając

Wyniki I edycji konkursu o nagrodę im. Profesora Józefa Kukułki

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

S p r a w o Z D a n i a i i n F o r m a c J e

Page 317: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

320 Justyna Zając

jaką posiadał, i wkład w kształcenie młodego pokolenia, ale również za niezłomną postawę w kultywowaniu najwyższych wartości naukowych i akademickich. Nagroda im. Profesora Józefa Kukułki służyć ma upamiętnieniu znaczącego dorobku nauko-wego jej Patrona popieraniu wśród młodych badaczy stosunków międzynarodowych znaczenia problematyki teoretycznej w tej dziedzinie nauk społecznych.

Do nagrody mogą być nadsyłane, do końca maja każdego roku, rozprawy dok-torskie w zakresie nauk o polityce, napisane w języku polskim, obronione i zatwier-dzone w poprzednim roku na wydziałach (instytutach) nauk politycznych i/lub stosun-ków międzynarodowych polskich uczelni oraz instytutów PAN. Osobą uprawnioną do zgłoszenia pracy do nagrody jest jej promotor lub recenzent. Więcej informacji na ten temat można uzyskać ze strony internetowej Instytutu Stosunków Międzynarodowych pod adresem: www.ism.uw.edu.pl.

Osobom nagrodzonym i wyróżnionym serdecznie gratulujemy! Zachęcamy rów-nież do nadsyłania na konkurs kolejnych rozpraw doktorskich.

Page 318: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

W okresie od stycznia do lipca 2011 r. Centrum Badań nad Współczesnymi Indiami przy Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego (projekt finansowany z funduszy Unii Europejskiej), zorganizowało siedem międzynarodowych konferencji naukowych, sześć seminariów naukowych i trzy wykłady gościnne. Cen-trum współorganizowało konferencje i seminaria naukowe z takimi partnerami, jak: University of Oxford, University of Heidelberg, Katholieke Universiteit Leuven, Vrije Universiteit Brussel, Aalborg University, Jawaharlal Nehru University (JNU), Institute of Economic Growth, University of Delhi, University of Calcutta (UC), Tribhuvan University. Głównymi problemami poruszanymi podczas spotkań były: ewolucja sto-sunków Indii i Unii Europejskiej, relacje Indii i Polski na przełomie XX i XXI wieku (doświadczenia transformacji politycznej i ekonomicznej, możliwości rozwoju współ-pracy gospodarczej), rola i pozycja Indii w stosunkach międzynarodowych w XXI wieku, model rozwoju gospodarczego Indii, bezpieczeństwo w regionie Azji Południo-wej i Oceanu Indyjskiego, uwarunkowania wewnętrzne polityki zagranicznej Indii, tożsamość międzynarodowa Indii.

Dynamika i ewolucja stosunków politycznych, gospodarczych, kulturalnych UE i Indii była tematem pięciu konferencji i czterech seminariów, zorganizowanych przez Centrum Badań nad Współczesnymi Indiami. 10 stycznia 2011 r. w Kalkucie odbyła się konferencja India and Central Europe in Evolving Global Context, zorganizowana wspólnie z Institute of Foreign Policy Studies UC. W czasie pierwszej sesji skupiono się na zagadnieniach dotyczących problematyki transformacji politycznej i gospodar-czej w Europie Środkowej i w Indiach (doc. Bogusław Zaleski, ISM UW). Prof. dr hab. Edward Haliżak (ISM UW) oraz prof. Suranjan Das (UC) zwrócili uwagę na brak użyteczności europejskiego modelu integracji w analizie współpracy regional-nej w regionie Azji Wschodniej i Południowej. Podczas dyskusji badacze zgodzili się jednak, że mimo znaczących różnic w doświadczeniach transformacji, w obydwu przypadkach uwarunkowania społeczno-ekonomiczne i tożsamościowe kształtują wza-

Aleksandra Jaskólska

Sprawozdanie z działalności Centrum Badań nad Współczesnymi Indiami w 2011 roku

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Page 319: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

322 Aleksandra Jaskólska

jemne stosunki państw Europy Środkowej i Indii. Okres transformacji w Indiach i Europie Wschodniej nie służył jednak zacieśnianiu relacji między państwami środ-kowoeuropejskimi i Indiami. Aktywność państw Europy Środkowej w regionie Azji i Pacyfiku, zarówno w sferze gospodarczej, jak i politycznej była ograniczona. Ich głównym celem było przystąpienie Polski do NATO i Unii Europejskiej. Ponadto, w latach 90. XX wieku brak było kompleksowej, spójnej koncepcji oraz strategii realizowania celów polskiej polityki zagranicznej wobec państw azjatyckich (dr Jakub Zajączkowski, ISM UW). Profesor Jayanta Kumar Ray (Abdul Kalam Azad Insti-tute of Asian Studies, Kolkata) dodał jednak, że dotyczyło to także Indii, które nie miały ukształtowanej koncepcji polityki zagranicznej wobec państw Europy Środko-wej. Dr Shantanu Chakrabarti (University of Calcutta) i dr Jivata Schottli (University of Heidelberg) podkreślili, że relacje Europy Środkowej z Indiami należy analizować w szerszym kontekście. Indie nie traktowały Unii Europejskiej w sposób priorytetowy, a decyzja o „partnerstwie strategicznym” z 2004 r. pozostaje raczej w sferze deklara-tywnej, aniżeli kształtuje wzajemne relacje. Różnice uwidoczniły się w podejściu do takich kwestii, jak: zasada użycia siły w stosunkach międzynarodowych, kwestia uni-lateralizmu, międzynarodowych reżimów nuklearnych. Napięcia i konflikty występo-wały także w sferze ekonomicznej, w takich kwestiach, jak: subsydia rolne, ochrona własności intelektualnej.

Głównym problemem wydaje się jednak być deficyt informacji na temat UE w Indiach oraz Indii w państwach UE. Kwestie te podkreślano podczas dyskusji na dwóch seminariach, zorganizowanych wspólnie z Centre for European Studies, School of International Studies JNU: India and Poland in the Context of EU Global Aspi-rations i z Institute for Defence Studies and Analyses (IDSA), New Delhi: Europe and Asia Security: Indian and Polish Perspectives – Methodological and Research Request. Seminaria odbyły się 13 stycznia 2011 r. w New Delhi. Podczas dyskusji zwrócono uwagę na to, że współpraca w dziedzinie edukacji ma duże znaczenie dla intensyfikacji relacji politycznych i kulturowych oraz dla lepszego wzajemnego zro-zumienia wizji porządku międzynarodowego, przedstawianego przez Indie i państwa UE (N.S. Sisodia, dyrektor IDSA).

Ponadto jest to istotne, gdyż UE i Indie stoją u progu XXI wieku przed istotnymi zmianami geoekonomicznymi. Zwróciła na to uwagę profesor Bina Agrawal (dyrek-tor IEG), rozpoczynając konferencję nt. India and European Union: Economic Rela-tions, zorganizowaną wspólnie z Institute of Economic Growth (IEG), University of Delhi. W konferencji wzięło udział piętnastu badaczy z UE i Indii. Podczas otwarcia prof. Edward Haliżak i prof. Piotr Kłodkowski, ambasador Polski w Indiach, podkre-ślili także, że zacieśniające się relacje Polski z Indiami po 2004 r. należy analizować w szerszym kontekście. Członkostwo Polski w Unii Europejskiej stworzyło nowe uwarunkowania i przesłanki dla wzrostu aktywności politycznej i gospodarczej w Azji. Dzięki mechanizmom Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, Wspólnej Polityki Handlowej oraz innym unijnym politykom, Polska miała realne możliwości

Page 320: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

323Sprawozdanie z działalności Centrum Badań nad Współczesnymi Indiami w 2011 roku

na włączenie się w całość unijnej polityki wobec regionu Azji i Pacyfiku. Podczas pierwszego panelu scharakteryzowano rolę i pozycję Indii i UE w międzynarodowych stosunkach gospodarczych. Prof. B.B. Bhattacharya (były rektor Jawaharlal Nehru University) zwrócił uwagę, że Indie mimo światowego kryzysu gospodarczego, dyna-micznie rozwijają się i są jednym z najbardziej atrakcyjnych pod względem bezpo-średnich inwestycji zagranicznych na świecie, w przeciwieństwie do UE, która cią-gle nie jest w stanie tak dobrze poradzić sobie z kryzysem. Prof. G. Sachdeva (JNU) zaznaczył jednak, że mimo tych problemów ekonomicznych, UE dąży do poszerze-nia współpracy z dziedzin ekonomicznych na sferę polityczną. UE ujmuje relacje z Indiami w sposób wielowymiarowy, nie ograniczając się jedynie – jak w okresie zimnowojennym – do współpracy ekonomicznej. Jednocześnie następowała instytu-cjonalizacja współpracy między Unią a Indiami w sferze politycznej, czego dowodem było zainicjowanie szczytów UE – Indie.

Prof. B. Goldar (Institute of Economic Growth) zaznaczył, że nie zmienia to faktu, iż w stosunkach Indii z Unią Europejską najważniejszą płaszczyzną współ-pracy pozostaje współpraca ekonomiczna. Podczas trzeciego panelu poruszono pro-blem znaczenia rozwoju sektora usług w Indiach i UE dla rozwoju wzajemnych sto-sunków gospodarczych. Paneliści zwrócili uwagę na dynamiczny rozwój sektora usług w Indiach i związane z tym coraz większe inwestycje w Europie, a w szczególności w Polsce. Prelegenci podkreślili, że współpraca w tej dziedzinie, pomimo intensyw-nego rozwoju, jest jednak ograniczona (prof. A. Mukhejere, ICRIER). Zarówno rząd indyjski, jak i UE powinny dążyć do zliberalizowania prawa i ułatwienia przepływu inwestycji. Zauważono, że podpisanie porozumienia o wolnym handlu (FTA) mię-dzy Indiami i UE mogłoby wpłynąć pozytywnie na relacje ekonomiczne Indii z EU. Większość badaczy indyjskich ze sceptycyzmem oceniła jednak możliwość szybkiego zakończenia negocjacji w sprawie FTA. Kryzys gospodarczy nie stał się więc kataliza-torem w stosunkach ekonomicznych i nie miał implikacji politycznych dla relacji Indii z UE, co podkreślono podczas ostatniego panelu. Zwrócono przy tym również uwagę nie tylko na słabość polityki zewnętrznej UE, ale także na liczne ograniczenia ekono-miczno-społeczne Indii. Nie są one liderem w regionie Azji Południowej i regionie Azji i Pacyfiku. Nie przedstawiają także alternatywnej koncepcji nowego międzynawowego porządku gospodarczego (dr J. Zajączkowski, dr M. Thapa, Tribhuvan University).

Ograniczenia w relacjach UE i Indii wskazywano także podczas seminariów 7 i 9 lutego 2011 r. pt.: Workshop on EU-India Relations, zorganizowanych wspól-nie z Leuven Centre for Global Governance Studies, Katholieke Universiteit Leu-ven. Ograniczenia w stosunkach Indie–Unia Europejska wynikają głównie z faktu, iż percepcja UE przez elity polityczne i biznesowe wiąże się de facto z postrzega-niem poszczególnych państw Unii, a nie Unii jako jednego organizmu politycznego (dr Idesbald Goddeeris, Katholieke University of Leuven – KUL). Prof. John Doyle (Dublin City University) zwrócił uwagę na brak klarownej strategii UE wobec Indii. Problemem pozostaje wciąż nieufność i brak woli politycznej po obu stronach do

Page 321: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

324 Aleksandra Jaskólska

podpisania FTA. Robert Schlegelmilch (KUL) i dr Filip de Beule (KUL) podkre-ślili, że mimo, iż podpisanie porozumienia przyniesie wymierne korzyści zarówno UE jak i Indiom, to proces negocjacyjny prawdopodobnie nie zakończy się w tym roku. Dr Aleksandra Jarczewska (ISM UW) zaznaczyła jednak, że sytuacja ta nie powinna wpłynąć na dynamikę wzrostu inwestycji indyjskich w Europie, ze szczególnym uwzględnieniem Europy Środkowej. Inną opinię zaprezentowała część badaczy (m.in. prof. Kim van der Borght, Vrije Universiteit Brussels) podczas zorganizowanej wspól-nie z Centre for European Studies JNU 29 kwietnia 2011 r. w New Delhi konferencji: India and the European Union: Partners in the 21st Century. Wskazano, że przedłu-żający się proces negocjacyjny dotyczący FTA prawdopodobnie nie zostanie zakoń-czony do końca 2011 r. Ponadto, wskazywano, że problemy gospodarcze UE (Grecja, Irlandia, Hiszpania) jeszcze bardziej osłabią wizerunek UE w Indiach. Temat relacji UE i Indii był kontynuowany podczas konferencji, która odbyła się 5–6 maja 2011 r. w New Delhi, Reinvigorating Indian Ocean Rim Association for Regional Cooperation (IOR–ARC), zorganizowanej przez The Indian Council of World Affairs i Indian Ocean ResearchGroup. Głównym problemem poruszonym podczas obrad była strategia UE wobec Stowarzyszenia Współpracy Regionalnej Oceanu Indyjskiego i znaczenia tej organizacji dla UE. Podczas konferencji zgodzono się, że dla Indii głównym partnerem strategicznym są USA. Dzięki zacieśnianiu relacji z nimi Indie dążą do realizacji swo-jego głównego celu, czyli wzrostu roli i pozycji Indii w stosunkach międzynarodowych.

Centrum Badań nad Współczesnymi Indiami poruszało podczas konferencji i seminariów problematykę bezpieczeństwa oraz roli i pozycji Indii w stosunkach międzynarodowych. W dniach 4–5 marca 2010 r. w Oxfordzie odbyła się konferen-cja: Global India, zorganizowana wspólnie z Contemporary South Asian Studies Pro-gramme, University of Oxford. Pierwszy panel dotyczył uwarunkowań ekonomicz-nych i społecznych mocarstwowości Indii. Prof. Barbara Hariss-White (University of Oxford) zwróciła uwagę na wpływ rozwoju gospodarczego i procesów globalizacji na społeczeństwo indyjskie, a dr Kaveri Qureshi (University of Sussex) zaprezentowała problematykę migracji diaspory indyjskiej i jej znaczenia w kształtowaniu polityki zagranicznej Indii (na przykładzie migracji Pendżabczyków do Wielkiej Brytanii). Dr Kate Sullivan (University of Oxford), nawiązując do problematyki pierwszego panelu, podkreśliła znaczenie demokracji indyjskiej dla kształtowania tożsamości mię-dzynarodowej Indii. Z tezą tą nie zgodził się dr Jakub Zajączkowski, podkreślając wzrost znaczenia czynnika neorealistycznego w polityce zagranicznej Indii (czego przykładem jest nowa polityka nuklearna Indii). Z opinią tą zgodził się natomiast prof. Johannes Dragsbaek Schmidt (Alborg University), który porównał politykę Indii i Chin w regionie Azji Południowo-Wschodniej. Dr Harsh Pant (King’s College Lon-don) zaznaczył, że po zakończeniu „zimnej wojny” Indie mogły prowadzić nieza-leżną politykę zagraniczną. Dowodem tego jest nie tylko ewolucja stosunków z USA, zmiana w percepcji Chin, ale także nowa polityka wobec państw Południa. Przykłady te świadczyły o reorientacji indyjskiej polityki zagranicznej. Prof. E. Haliżak podkreślił

Page 322: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

325Sprawozdanie z działalności Centrum Badań nad Współczesnymi Indiami w 2011 roku

jednak, że mimo zapoczątkowania transformacji polityki zagranicznej, Indie wciąż stoją przed dylematem geostrategicznym, czy zacieśniać relacje z Azją Wschodnią, czy integrować się z państwami Zachodu. Doc. Zaleski zauważył przy tym jednak, iż dylematy te nie oznaczają, że Indie zamierzają zrezygnować z obrony swoich intere-sów w sporach z sąsiadami, czy też wyrzec się w przyszłości odgrywania roli mocar-stwa globalnego. Przeciwnie, nowa polityka zagraniczna Indii ma służyć dla realizacji przez New Delhi stałego i głównego celu polityki zagranicznej, jakim jest osiągnięcie statusu mocarstwa globalnego

Problematyka bezpieczeństwa i roli Indii w świecie i w regionie była kontynu-owana podczas konferencji: Security in the South Asia and Indian Ocean Region, zorganizowanej przez Centrum Badań nad Współczesnymi ISM UW. Odbyła się ona 23 maja 2011 r. w Warszawie. W spotkaniu udział wzięli naukowcy z europejskich i indyjskich uniwersytetów. Patronat nad konferencją objęli ambasador Indii Deepak Vohra, który wygłosił wykład inauguracyjny dotyczący zmian w Azji Południowej XXI wieku z indyjskiej perspektywy, oraz ambasador Australii, Ruth Pearce, która scharakteryzowała zmiany w regionie Oceanu Indyjskiego z australijskiej perspektywy. Podczas konferencji dyskutowano na temat geopolitycznej pozycji Azji Południowej i Oceanu Indyjskiego w kontekście teorii Heartlandu Mackindera (prof. Edward Hali-żak), rozwoju regionalizmu w regionie Oceanu Indyjskiego (dr Jakub Zajączkowski i dr Vijay Sakhuja, Indian Council of World Affairs), wzrostu znaczenia nowoczesnej marynarki wojennej. Główny problem badawczy, przedstawiony przez kolejnych pre-legentów, dotyczył strategii państw Azji Południowej i Wschodniej w regionie Oceanu Indyjskiego. Prelegenci zwrócili uwagę na znaczenie ASEAN dla Azji Południowej i Oceanu Indyjskiego, wpływu coraz bliższej współpracy Chin i Pakistanu na pozycję Indii w regionie oraz roli USA jako głównego stabilizatora i gwaranta bezpieczeń-stwa morskich szlaków komunikacyjnych (dr Siegfried Wolf, University of Heidel-berg; prof. Johannes Dragsbeak Schmidt, Alborg University; dr Jivanta Schottli, Uni-versity of Heidelberg). W sesji zamykającej konferencję dokonano analizy strategii NATO wobec regionu Oceanu Indyjskiego (dr Marek Madej, ISM UW), znaczenie organizacji regionalnych w rozwiązywaniu konfliktów terytorialnych na przykładzie Północnej Irlandii i UE oraz Kaszmiru i SAARC (prof. J. Doyle, DUC) oraz reakcji społeczeństw UE i Indii na negocjacje dotyczące podpisania porozumienia o wolnych handlu (dr Idesbald Godderris, KUL).

Tematyka bezpieczeństwa w rejonie Azji Południowej i regionie Oceanu Indyj-skiego była kontynuowana podczas Dni Indii – konferencji, która odbyła się maju 2011 r. w Krakowie, zorganizowanej we współpracy z Kołem Naukowym Indologów UJ, Instytutem Orientalistyki UJ i Kołem Naukowym Orientalistów UJ. Doktoranci ISM UW zaprezentowali referaty dotyczące strategii budowania bezpieczeństwa w regio-nie i współpracy w sferze asymetrycznych zagrożeń dla bezpieczeństwa. Podczas konferencji odbyła się także dyskusja: Bezpieczeństwo w Azji Południowej i regio-nie Oceanu Indyjskiego, w której udział wzięli badacze z Indii i Niemiec. Podczas

Page 323: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

326 Aleksandra Jaskólska

dyskusji prelegenci i uczestnicy konferencji zwrócili uwagę na kluczowe znaczenie dla budowania światowego bezpieczeństwa regionu Azji Południowej.

Bezpieczeństwo w regionie Azji i Pacyfiku było także tematem seminarium, które obyło się 29 czerwca 2011 r. w Warszawie. Podczas spotkania dyskutowano na temat procesu „prywatyzacji” bezpieczeństwa w rejonie Azji Południowej (dr Shantanu Cha-krabarti, UC) i strategii NATO wobec tego regionu (dr Marek Madej). Dyskusja doty-czyła głównie specyfiki pojęcia „bezpieczeństwa” w Azji, polityki NATO w regionie i koncepcji indyjskiej polityki zagranicznej w XXI wieku. Postawiono także ważne pytanie, czy państwo w XXI wieku może i powinno funkcjonować jak korporacja i czy dalsza „prywatyzacja” sektora bezpieczeństwa może doprowadzić do zwiększe-nia międzynarodowego bezpieczeństwa.

W dniach 8–9 lipca 2011 r. w Heidelbergu, odbyła się konferencja: Trilateralism i Triangular Dynamics in International Relations. Implications for International Rela-tions Theory, zorganizowana we współpracy z South Asia Institute, Department of Political Science, Heidelberg University. Celem konferencji było zbadanie znaczenia i możliwości rozwoju trilateralizmu w stosunkach międzynarodowych, ze w szcze-gólnym uwzględnieniem regionu Azji i Pacyfiku. Przedstawiono zagadnienie rela-cji Indii, Chin i USA oraz ich znaczenie dla kształtującego się nowego porządku między UE–USA. Zwrócono uwagę na liczne wyzwania i zagrożenia, jakie czekają Azję w ramach trilateralnej współpracy. Prelegenci zwrócili także uwagę na wyzwania i problemy metodologiczne, dotyczące definicji trilateralizmu w stosunkach między-narodowych. Podkreślili, że trilateralizm to nowy obszar badawczy, który szybko się rozwija i istotne jest, aby poświęcić mu zdecydowanie więcej uwagi.

Problematykę uwarunkowań mocarstwowości Indii poruszali również profesoro-wie wizytujący Centrum podczas wykładów gościnnych. 28 stycznia 2011 r. prof. Sub-rata Mitra z University of Heidelberg zaprezentował temat: Governance, Citizenship and India’s „Counter-Factual’ Democracy: A Neo-institutional Analysis. W spotka-niu wzięli m.in. udział ambasador Indii Deepak Vohra i konsul Indii Rajesh Vaishaw. Główne problemy poruszone przez prof. Mitrę dotyczyły dylematów rozwoju indyj-skiego modelu demokracji, budowania społeczeństwa obywatelskiego oraz wpływu rozwoju gospodarczego na budowanie tożsamości Indusów. Dyskusja dotyczyła przede wszystkim wpływu demokracji na rozwój gospodarczy oraz zagrożeń, z którymi będą musiały się zmierzyć Indie w XXI wieku. Tematykę wyzwań gospodarczych, przed jakimi stoją Indie przedstawił również prof. B.B. Bhattacharya – były rektor Jawa-harlal Nehru University, podczas wykładów 19 marca i 25 czerwca 2011 r. Profesor próbował odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Indie i Chiny mają szanse zastąpić USA jako potęgę światową. Jako jeden w powodów podał dużą chęć do pracy młodych Indusów, bardzo dobre wykształcenie w dziedzinie inżynierii, hi-tech. Ponadto wska-zał, że mieszkańcy Indii także dużo oszczędzają.

Próbą ukazania Indii w stosunkach międzynarodowych w ujęciu wielowymiaro-wym oraz jednocześnie podsumowaniem działalności badawczej międzynarodowego

Page 324: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

327Sprawozdanie z działalności Centrum Badań nad Współczesnymi Indiami w 2011 roku

konsorcjum badawczego była konferencja zorganizowana przez Centrum oraz JNU przy wsparciu Ambasady Polski w Indiach w dniach 26–30 kwietnia 2011 r. w New Delhi. Konferencja nt. India in International Relations: European and Indian Per-spectives zgromadziła ponad 50 badaczy, reprezentujących uczelnie partnerskie z Indii i UE, przedstawiciela Komisji Europejskiej oraz NGOs i mediów z Indii. Obrady otworzyli m.in. prof. Sudha Pai, rektor Jawaharlal Nehru University, prof. Piotr Kłod-kowski, ambasador Polski w Indiach, dr Jakub Zajączkowski oraz Daniele Smadja, ambasador UE w Indiach. Podczas konferencji poruszono tematy związane z transfor-macją indyjskiej demokracji, mocarstwowością Indii, transformacją gospodarczą oraz znaczeniem tego procesu dla azjatyckiego systemu bezpieczeństwa. Ponadto, dysku-towano na temat międzynarodowej strategii Indii w wymiarze regionalnym i global-nym, zwrócono uwagę na coraz większe znaczenie współpracy z krajami Azji Połu-dniowo-Wschodniej i dążenie do budowania poprawnych relacji z Chinami. Podczas trzech dni obrad prelegenci zaznaczyli, że indyjska polityka zagraniczna u progu XXI wieku charakteryzuje się zarówno ciągłością, jak i zmiennością. Dziedzictwo kultu-rowo-cywilizacyjne, postrzeganie swojego państwa w kategoriach państwa-cywilizacji, państwowo-centryczna wizja świata są elementami, które były obecne w indyjskiej wizji już od czasów niepodległości Indii. Po zakończeniu „zimnej wojny” New Delhi musiało, przystosowując się do zmieniającego świata, przewartościować swoją poli-tykę zagraniczną, głównie jeśli chodzi o instrumenty i środki jej realizacji. Wzmoc-nienie pozycji Indii w stosunkach międzynarodowych, otwarcie się na gospodarkę, większa integracja z gospodarką światową, przezwyciężanie problemów społeczno--ekonomicznych sprzyjały prowadzeniu przez Indie nowej wielowymiarowej polityki zagranicznej, która wyróżniała się następującymi cechami: zaangażowanie, pragma-tyzm oraz połączenie regionalizmu z globalizmem i ekonomizacją.

Działalność Centrum Badań nad współczesnymi Indiami miała również prak-tyczny i wdrożeniowy charakter. Konferencje i badania miały istotne znaczenie dla praktyki politycznej: polityki zagranicznej Polski, a także strategii Polski i Unii Euro-pejskiej wobec Indii. W przedsięwzięciach realizowanych przez Centrum udział brali przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych Polski, Ambasady RP w Indiach, Komisji Europejskiej, którzy wykorzystują efekty badań w swoich działaniach. Stano-wią one dla nich wsparcie merytoryczne w procesie podejmowania decyzji. W lipcu 2011 r. dr Jakub Zajączkowski wziął udział w oficjalnej delegacji ministra spraw zagra-nicznych RP Radosława Sikorskiego do Indii. Dr Zajączkowski uczestniczył m.in. w spotkaniu ministra Sikorskiego z badaczami indyjskimi, zorganizowanym przez Indian Council of World Affairs oraz w polsko-indyjskim forum gospodarczym, przy-gotowanym przez Federation of India Chambers of Commerce and Industry (FICCI). Podczas polsko-indyjskich rozmów zwrócono uwagę na kwestie współpracy akade-mickiej między obu krajami. Podkreślano w tym kontekście rolę Centrum Badań nad Współczesnymi Indiami. Minister spraw zagranicznych Indii, S. Krishna, zapowiedział wsparcie dla działalności tego ośrodka. Minister Krishna zaznaczył, że Centrum jest

Page 325: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

328 Aleksandra Jaskólska

bardzo wartościową inicjatywą, która ma zdecydowanie poparcie rządu indyjskiego. 27 maja 2011 r. w Warszawie odbyło spotkanie z delegacją rządową z Indii i indyj-skich instytucji szkolnictwa wyższego. Delegacji indyjskiej przewodniczyła Vibha Puri Das – Secretary, Higher Education, Ministry of Human Resources and Development. W spotkaniu udział wzięli także: Ulrich Podewils – EU-India Study Centres, Vikrant Rattan – pierwszy sekretarz Ambasady Indii, Tomasz Łukaszuk – dyrektor Depar-tamentu Azji i Pacyfiku MSZ. Uniwersytet Warszawski reprezentowali: prof. Wło-dzimierz Lengauer – prorektor Uniwersytetu Warszawskiego ds. badań naukowych i współpracy z zagranicą, prof. Janusz Adamowski – dziekan Wydziału Dziennikar-stwa i Nauk Politycznych, prof. Jerzy Wierzbiński – prodziekan Wydziału Zarządza-nia, prof. Edward Haliżak – dyrektor ISM UW, prof. Dariusz Milczarek – dyrektor Centrum Europejskiego, dr Jakub Zajączkowski, doc. Bogusław Zaleski oraz mgr Aleksandra Jaskólska. Celem spotkania było zaprezentowanie działalności Centrum i jego znaczenia dla propagowania wiedzy na temat Indii w Polsce i w Europie, pro-mocja współpracy UE i Indii oraz pogłębienie współpracy z indyjskimi instytucjami szkolnictwa wyższego. W ramach spotkania odbyła się dyskusja nt.: Indie–UE, współ-praca i wyzwania w sektorze szkolnictwa wyższego. Następnie miało miejsce spotka-nie studentów Uniwersytetu Warszawskiego z przedstawicielami indyjskich instytu-cji szkolnictwa wyższego. Wyzwania i problemy związane ze współpracą naukową między Indiami i UE zostały poruszone także dzień wcześniej w Brukseli podczas seminarium nt.: EU–India Cooperation in Higher Education, zorganizowanego przez Komisję Europejską.

Page 326: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

W roku akademickim 2010/2011 pracownicy Instytutu Stosunków Międzynarodowych Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW zorganizowali cykl debat dotyczą-cych bieżących wydarzeń politycznych. Inicjatywa wyszła naprzeciw oczekiwaniom studentów, którzy zgłaszali potrzebę dyskusji o charakterze eksperckim, pozwalają-cych lepiej i pełniej zrozumieć dynamikę stosunków międzynarodowych.

Poza pracownikami Instytutu Stosunków Międzynarodowych do udziału w dysku-sjach zostali zaproszeni uznani komentatorzy i analitycy, co pozwoliło zaprezentować różnorodność punktów widzenia polskiego środowiska akademickiego oraz niezależ-nych ekspertów.

Od grudnia 2010 do kwietnia 2011 r. odbyły się cztery debaty tematyczne oraz jedno spotkanie o charakterze szczególnym – wykład Henryka Litwina, podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych RP. Wszystkie debaty miały charakter otwarty dla publiczności i odbyły się w Auli Latynoamerykańskiej (ul. Żurawia 4).

Dwie zimowe debaty zostały zorganizowane przez dr. Andrzeja Szeptyckiego.Pierwsza z nich odbyła się 15 grudnia 2010 r. pod hasłem „Dyplomacja ma

działać jawnie. Znaczenie afery WikiLeaks”. W dyskusji udział wziął dziennikarz „Gazety Wyborczej” Bartosz Węglarczyk, dr Agnieszka Bieńczyk-Missala oraz dr Marek Madej z Instytutu Stosunków Międzynarodowych. W rolę moderatora wcielił się dr hab. Marcin Gawrycki (ISM). Paneliści analizowali znaczenie działalności por-talu WikiLeaks, rolę Internetu i mediów we współczesnej polityce, a także znaczenie dyskrecji i zaufania w dyplomacji w obliczu oczekiwań jak największej jawności ze strony społeczeństwa.

Druga debata, poświęcona wyborom prezydenckim na Białorusi, odbyła się 5 stycznia 2011 r. O przyszłości państwa białoruskiego po kolejnym zwycięstwie Aleksandra Łukaszenki dyskutował poseł Paweł Poncyliusz (obserwator białoru-skich wyborów z ramienia OBWE), Łukasz Adamski (Polski Instytut Spraw Mię-dzynarodowych), Tomasz Pisula (Fundacja Wolność i Demokracja) oraz Agnieszka

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Alicja Curanović

Sprawozdanie z cyklu debat eksperckich dla studentów w roku akademickim 2010/2011

Page 327: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

330 Alicja Curanović

Romaszewska-Guzy (Telewizja BiełSat). Rozmowę moderował dr Andrzej Szeptycki (ISM). Paneliści omawiali przyczyny brutalnej rozprawy z opozycją bezpośrednio po wygranych dla Łukaszenki wyborach, kreślili możliwe scenariusze wydarzeń oraz przedstawili zalecenia dla polskiej i unijnej dyplomacji.

Trzy kolejne debaty zostały zorganizowane przez dr. Szymona Kardasia oraz dr Alicję Curanović.

„Arabskie przedwiośnie narodów?” – takie pytanie otworzyło spotkanie 24 lutego, w którym udział wziął dr hab. Piotr Balcerowicz (Szkoła Wyższa Psychologii Spo-łecznej), dr Janusz Mrowiec (b. ambasador RP w Algierii w latach 2002–2006) oraz dr Wiesław Lizak (ISM). Rozmowę moderowała dr hab. Justyna Zając (ISM). Dys-kutujący zastanawiali się nad przyczynami rewolty społecznej w krajach arabskich Afryki Północnej, analizowali dynamikę wydarzeń oraz ich konsekwencje dla bez-pieczeństwa w regionie Bliskiego i Środkowego Wschodu. Poruszono problem ewen-tualnej destabilizacji Iranu, Pakistanu oraz Arabii Saudyjskiej. Prognozowano zmianę polityki Izraela, a także reakcje USA i Unii Europejskiej.

Czwarta debata pod hasłem „Czekając na sygnał! Dynamika konfliktu koreań-skiego w kontekście sukcesji władzy w Pjongjangu” odbyła się 6 kwietnia 2011 r. Prof. dr hab. Waldemar Dziak (Centrum Badań Azji Wschodniej PAN), Nicolas Levi (Centrum Studiów Polska–Azja) oraz prof. dr hab. Jan Rowiński (ISM) przedsta-wili specyfikę północnokoreańskiego systemu politycznego, w tym fenomen „komu-nistycznej dynastii”, w kontekście bezpieczeństwa Azji Północno-Wschodniej. Dys-kusję moderował mgr Piotr Kozłowski (ISM).

Cykl debat zamknęło wystąpienie Henryka Litwina, podsekretarza stanu w Mini-sterstwie Spraw Zagranicznych RP. Wykład odbył się pod hasłem „Polityka wschod-nia: polska czy europejska? U progu Prezydencji Polski w Radzie UE”. Spotkanie z wiceministrem z 18 kwietnia 2011 r. poprowadził dr Szymon Kardaś (ISM). Po wystąpieniu studenci zadawali wiceministrowi pytania nie tylko związane z aktual-nymi wyzwaniami polskiej polityki zagranicznej, ale także ze specyfiką zawodu dyplo-maty czy atutami pracownika Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Warto podkreślić, że wszystkie debaty cieszyły się dużym zainteresowaniem wśród studentów.

Page 328: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

Zakończenie rywalizacji amerykańsko-sowieckiej i związany z tym rozpad świata dwubiegunowego przyniosły wiele istotnych zmian w globalnym układzie sił. Na are-nie międzynarodowej coraz większe znaczenie zaczęły zyskiwać kraje zaliczane do tzw. Południa, utożsamianego niegdyś z zacofaniem i brakiem politycznego znacze-nia. Do członkostwa w gronie nowych potęg międzynarodowych – oprócz Chin czy Indii – swoje aspiracje zaczęły zgłaszać również państwa Ameryki Łacińskiej, w tym przede wszystkim jej regionalni liderzy – Brazylia i Meksyk, roszczące sobie m.in. prawo do stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Odejście Stanów Zjedno-czonych od zimnowojennej polityki hemisferycznej, będącej kontynuacją ogłoszonej w 1823 r. doktryny Monroe’go, tym razem wymierzonej nie w zapędy mocarstw euro-pejskich, lecz domniemane intencje Związku Radzieckiego, pozwoliło w latach 90. XX wieku temu regionowi w większym stopniu zarysować własną tożsamość i dało szansę na poszukiwanie własnych dróg rozwoju. Przejawiało się to najmocniej w sfe-rze gospodarczej i powstaniu nowych regionalnych ugrupowań integracyjnych. Proces ten uwidocznił się ponadto w wymiarze bezpieczeństwa, a podjęte w związku z tym inicjatywy w coraz większym stopniu uwidaczniały rosnący rozdział między anglo-saską i latynoską częścią zachodniej półkuli.

Ten wzrost znaczenia Ameryki Łacińskiej nie przełożył się jednak na ilość badań poświęconych regionowi. Tych z pewnością nadal brakuje; publikacje poświęcone tejże tematyce pojawiają się na krajowym rynku wydawniczym nadal dość rzadko; spora-dycznie również odbywają się konferencje naukowe poświęcone Ameryce Łacińskiej.

Próbę, choć częściowego wypełnienia tejże luki, podjęła Katedra Międzyna-rodowych Stosunków Politycznych, funkcjonująca w strukturach Wydziału Poli-tologii i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toru-niu, która w dniach 18–19 kwietnia 2011 r. zorganizowała międzynarodową konferencję naukową nt. Współczesna Ameryka Łacińska. Polityka – społeczeństwo – gospodarka.

Michał Drgas

Sprawozdanie z międzynarodowej konferencji naukowej nt. Współczesna Ameryka Łacińska. Polityka

– społeczeństwo – gospodarka (Toruń, 18–19 kwietnia 2011 r.)

S t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 3 – 4 ( t . 4 4 ) 2 0 1 1

Page 329: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

332 Michał Drgas

Konferencja miała charakter wielodyscyplinarny i zgromadziła przedstawicieli większości głównych ośrodków akademickich w kraju, w tym m.in. miejscowego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, następnie Uniwersytetów: Warszawskiego, Jagiel-lońskiego, Gdańskiego i Łódzkiego oraz Szkoły Głównej Handlowej i Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Obrady otworzyli dziekan Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych prof. Roman Bäcker, prorektor UMK ds. studenckich prof. Witold Wojdyło oraz kon-sul honorowy Republiki Peru w Toruniu dr Stanisław Rakowicz.

Inauguracyjne wystąpienie kierownika konferencji – prof. Jacka Knopka – poświę-cone zostało aktualnemu stanowi badań nad stosunkami Polski z Ameryką Łacińską, a także perspektywom ich rozwoju w przyszłości. Następnie referaty wygłosili: prof. Maciej Szczurowski (Uniwersytet Gdański) – opisujący życie Lecha Adamowicza, polskiego emigranta, który po II wojnie światowej odnalazł nowy dom w wenezuel-skim Caracas; oraz prof. Elżbieta Czarny (Uczelnia Vistula), która omówiła pozycję amerykańskich regionalnych ugrupowań handlowych w gospodarce światowej.

W dalszej części referaty wygłaszano w ramach paneli tematycznych. W panelu pierwszym – społeczeństwo, większość wystąpień poświęcono działalności, sytuacji społeczno-ekonomicznej i statusowi polityczno-prawnemu rozmaitych grup zamiesz-kujących Amerykę Łacińską lub z niej się wywodzących. Referaty wpisujące się w ten nurt przedstawili: Jerzy Achmatowicz (Przyczynek do historii Polonii chilijskiej), Karol Leszczyński (Polskie organizacje harcerskie w Ameryce Łacińskiej), Fernando Villagómez Porras (Być meksykańskim emigrantem w USA), Zuzanna Jakubowska (Wyspa Wielkanocna: egzystencja etni polinezyjskiej w ramach państwa chilijskiego), Aleksandra Wierucka („Ziemia bez cierpienia” – wpływ fundacji tubylczej na przy-szłość Indian Quichua), Agnieszka Jaroszewicz (Życie codzienne w peruwiańskich slumsach) oraz Paulina Cichomska-Szpakowska (Prawa kobiet w Wenezueli w świe-tle międzynarodowych zobowiązań państwa oraz wewnętrznych regulacji prawnych).

Dominującym tematem drugiego z paneli – gospodarki – było miejsce Ameryki Łacińskiej i tworzących ją państw w gospodarce światowej. Zagadnieniu temu swoje wystąpienia poświęcili: Bartosz Michalski (Międzynarodowa konkurencyjność gospo-darek Brazylii i Meksyku: analiza porównawcza), Rafał Willa (Stosunki gospodarcze łączące Unię Europejską z Ameryką Łacińską – zarys problematyki), Paweł Folfas (Kraje karaibskie: od centrów turystycznych do rajów podatkowych) i Renata Rettin-ger (Konkurencyjność regionów turystycznych na przykładzie Dominikany). Ponadto, Mirosław Wójtowicz przedstawił rozwój i przekształcenia przemysłu samochodowego w Brazylii i Meksyku, Jerzy Achmatowicz omówił natomiast kwestie chilijskich OFE.

Ostatni z paneli, a zarazem najbardziej różnorodny pod względem poruszanej pro-blematyki, poświecono zagadnieniom polityki. Znalazły się w nim wystąpienia: Rado-sława Sajny (Kolumbia i Wenezuela – dwie drogi rozwoju i współczesna propaganda medialna) oraz Karoliny Powęzkiej (Media a doświadczenia demokracji w Peru), trak-tujące o współczesnej roli mediów w polityce latynoamerykańskiej, a także prezenta-

Page 330: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

333Sprawozdanie z międzynarodowej konferencji naukowej

cje poświęcone zagadnieniom polityki międzynarodowej (Anna Ratke, Michał Drgas). Panel ten dopełniły referaty wygłoszone przez: Karola Derwicha (Problem państw upadłych w regionie Ameryki Łacińskiej), Pawła Malendowicza (Działalność zapa-tystów w Meksyku jako przejaw wewnętrznych sprzeczności globalizacji) oraz Kingi Brudzińskiej (Democracy and Authoritarianism in Latin America).

Wyrażając zadowolenie z możliwości przedstawienia wyników własnych badań, prelegenci podkreślili konieczność podejmowania kolejnych inicjatyw tego rodzaju. Zorganizowana na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu konferencja uwi-doczniła wielość obszarów badawczych, w których naukowa refleksja nad regionem Ameryki Łacińskiej musi być kontynuowana i pogłębiana. Ważny impuls w tym zakresie może stanowić przygotowywana przy współpracy jej uczestników publika-cja naukowa.

Page 331: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 332: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

New Thinkers for the New Age – młodzi polscy badacze wobec teorii stosunków międzynarodowych

Ostatnia dekada obfitowała w Polsce w liczne publikacje na temat teorii stosunków mię-dzynarodowych. Dość wspomnieć autorską wizję teorii synoptycznej Józefa Kukułki pt. Teoria stosunków międzynarodowych, wznowienia uzupełnionej pracy Teresy Łoś-Nowak Stosunki mię-dzynarodowe. Teorie–systemy–uczestnicy, skrypt Roberta Łosia Teoria stosunków międzynaro-dowych. Wybrane zagadnienia, tłumaczenie książek wydanych na Zachodzie, np. pod redakcją Scotta Burchilla pt. Teorie stosunków międzynarodowych wydaną przez PIW, nieco słabszą, chociaż popularną, pracę Karen Mingst pt. Podstawy stosunków międzynarodowych, typowy podręcznik akademicki Wprowadzenie do stosunków międzynarodowych Roberta Jacksona i Georga Sørensena, czy zawierający ponad 300 stron uporządkowanej refleksji teoretycznej tom pt. Globalizacja polityki światowej pod redakcją Johna Baylisa i Steve Smitha. W ostat-nim czasie rezonansem odbiły się również prace dwóch autorów reprezentujących odpowied-nio – klasyczne i postmodernistyczne podejście do tematyki teoretycznej. Pierwszy z nich – Jacek Czaputowicz podjął się uporządkowania i obszernego przedstawienia istniejących para-dygmatów i teorii w studium pt. Teorie stosunków międzynarodowych. Krytyka i systematyka, zaś manifest alternatywnej wizji spraw międzynarodowych przedstawił w pracy pt. Anarchia i policentryzm. Elementy teorii stosunków międzynarodowych badacz z Białegostoku Ryszard Skarzyński. Emancypacji myśli teoretycznej widzianej w perspektywie dziejów podjął się nato-miast Andrzej Gałganek w pracy zatytułowanej Historia teorii stosunków międzynarodowych.

W ostatnim pięcioleciu dokonała się też niepostrzeżenie pokoleniowa zmiana w przedmio-cie badań nad stosunkami międzynarodowymi. Zmiana ta związana była z dojściem do głosu i uaktywnieniem się w naukowym dyskursie pierwszej generacji absolwentów akademickiego kierunku studiów – Stosunki Międzynarodowe. Ci młodzi badacze nie wybierali już w ramach politologii czy ekonomii specjalizacji w zakresie problemów międzynarodowych, co wcze-śniej było uznaną praktyką polskich uczelni, lecz kształcili się na podstawie endemicznego, nowego programu edukacji, budowanego przy wykorzystaniu doświadczeń płynących również z Zachodu. Pomimo naturalnego braku doświadczenia i rutyny badawczej, reprezentują już zatem nową jakość postrzegania nauki o stosunkach międzynarodowych (NOSM). Zmiana, o której piszę, wyraża się zatem poprzez trzy tendencje:

– poszerzenie pola badawczego nauki o stosunkach międzynarodowych o problematykę społeczno-kulturową i dążność do równouprawnienia tego obszaru z domeną polityki między-narodowej i globalnej ekonomii, czy prawa międzynarodowego;

– wzrost zainteresowania, a w konsekwencji – większe zrozumienie znaczenia teorii sto-sunków międzynarodowych dla rozwoju NOSM;

– beletryzację tekstów naukowych i większe przywiązanie do narracyjnego, silnie zindywi-dualizowanego przekazu myśli naukowej, gdzie o potrzebie zainteresowania i przekonania czy-telnika pamięta się z tą samą konsekwencją, co o treści. Język oraz styl stały się do pewnego stop-nia głównym drogowskazem drogi do sukcesu, nie tylko naukowego, lecz także edytorskiego.

Nazwałam ich „New Thinkers”, bo swoboda posługiwania się przez nich językami obcymi czyni z nich myślicieli o potencjale kosmopolitycznym. Nowe horyzonty wyznacza im konfron-

R E C E N Z J ES t o s u n k i M i ę d z y n a r o d o w e – I n t e r n a t i o n a l R e l a t i o n s • n r 1 – 2 ( t . 4 3 ) 2 0 1 1

Page 333: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

336 Recenzje

tacja ze środowiskami naukowymi zagranicy, co pogłębia potrzebę kontestacyjnego, sceptycz-nego podejścia do uprawianej nauki. Ponadto, są to ludzie, którzy w większości trafniej i głębiej definiują istotę przeobrażeń zachodzących w skali międzynarodowej. Brak im rutyny, co w przy-padku myśli teoretycznej, rodzącej się w epoce przełomu, przynosi więcej korzyści niż strat. Nic więc dziwnego, że w niektórych wnioskach są bardziej wiarygodni od swoich mistrzów i naukowych mentorów. W naturalny sposób dokonują zindywidualizowanej selekcji informacji o świecie, gdyż od wczesnego wieku przywykli do posługiwania się nowymi mediami, które narzucają odbiorcy samodzielną możliwość wyboru treści, ale też własną odpowiedzialność za błędy na tym polu. Stąd np. w pracy Dylemat potęgi czytamy: „Celem tego przedsięwzięcia było zaprezentowanie teorii stosunków międzynarodowych w możliwie przystępny sposób. Zamiar ten wynika z mojego przekonania, że omawiane tu zagadnienia, […] dotykają zjawisk i prawi-dłowości możliwych do zrozumienia i wykorzystania przez każdą osobę zainteresowaną sto-sunkami międzynarodowymi. Teoria stosunków międzynarodowych daje praktyczne narzędzia rozumienia, analizowania, selekcjonowania i systematyzowania informacji, których każdego dnia dostarczają w nadmiarze media” (s. 20).

Wśród prac młodych badaczy, którzy w ostatnich latach wyartykułowali poprzez publi-kacje książek swoje zainteresowanie teorią stosunków międzynarodowych na uwagę zasługuje kilka nazwisk. W 2006 r. została opublikowana we Wrocławiu niewielka książeczka trojga autorów: Joanny Dyduch, Przemysława Mikiewicza i Sławomira Rzeszótki pod tytułem Kry-tyczne wprowadzenie do teorii stosunków międzynarodowych. W 2008 i 2009 r. teoretyczne wprawki, będące komentarzami do rzeczywistości zmieniającego się zglobalizowanego świata, wydał Sebastian Żukowski. Pierwszy tytuł: Praktyczne implikacje teoretycznych założeń wiecz-nego pokoju Immanuela Kanta w dobie globalizacji, był raczej komentarzem do historycznych refleksji o stosunkach międzynarodowych, ale druga z publikacji – Kosmopolityzm i postmoder-nizm a ład światowy – miała za ambicję zarówno przedstawienie tytułowych ponowoczesnych podejść teoretycznych, jak również krytyczne skomentowanie ich wartości wyjaśniającej dla współczesnego globalnego układu sił. Wreszcie w 2010 r. ukazała się praca najspójniej wta-piająca się w luki polskich badań nad stosunkami międzynarodowymi: książka Anny Wojciuk poświęcona „Dylematowi potęgi”, gdzie autorka sportretowała katalog głównych ujęć teoretycz-nych, wykorzystując jedno z pojęć teoretycznych najczęściej używanych w eksplanacji spraw międzynarodowych. Co łączy, a co stanowi differentiae specificae każdej z tych prac? Czytelnik starszej generacji dostrzeże wyraźny brak balastu myślowego wyniesionego z epoki „zimnej wojny”. Chodzi tu nie tylko o literaturę, do której autorzy ci się odwołują, ale także o preferen-cje w wyborze wątków refleksji teoretycznej, uważanej przez nich za istotne.

Autorskie trio z Wrocławia (Joanna Dyduch, Przemysław Mikiewicz i Sławomir Rze-szótko) uznało za swoje zadanie stworzenie przewodnika po teoriach stosunków międzyna-rodowych, zaznaczając, że kryterium selekcji było dla nich „to, co warte jest uwagi” (s. 5), gdyż „studiowanie podręcznika do teorii stosunków międzynarodowych może stanowić pierw-szy krok do ich poznania”. Jako przewodnik, książka ta miała zachęcić do czytania tekstów źródłowych i w zamyśle tym unaocznił się pierwszy rodzaj przedzałożenia znamionującego „nowe czasy”. Nowi myśliciele, odsyłając czytelnika bezpośrednio do lektury źródeł, zakładają z góry, że zna on języki obce tak swobodnie, by rozumieć pisane w nich, hermetyczne teksty teoretyczne, a ponadto – ma tak swobodny dostęp do owych tekstów, na jaki pozwala główny współczesny nośnik informacji, tj. Internet. W istocie książka ta nie staje się przewodnikiem, ale rodzajem polemicznego komentarza dla wtajemniczonych, którzy zetknęli się już z litera-

Page 334: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

337Recenzje

turą teoretyczną, znają jej klasyków i potrafią skonfrontować swoją wiedzę z punktem widzenia wrocławskich młodych badaczy.

Deklaracja badaczy jest ambitna, piszą oni bowiem o potrzebie dyskusji nad kwestiami metodologicznymi teorii stosunków międzynarodowych, twierdząc przy tym, że ich książka dostarcza perspektywy bardziej krytycznej. Pewnego rodzaju deklaracją, że zachowana zostanie maksymalna neutralność w ocenie dorobku TSM zawiera stwierdzenie, że „do teorii nie należy zbytnio się przywiązywać”, gdyż każda pozostaje pewnego rodzaju konwencją pojęciową, która nie będzie nigdy prostym odbiciem faktów (s. 6). Rozdział wprowadzający dając odpowiedź na pytanie, czym jest teoria zawiera kilka zdroworozsądkowych zastrzeżeń, uzupełniających powyższy pogląd. Czytelnik powinien zatem przyjąć, że w nauce (domyślamy się – głównie w naukach społecznych i humanistycznych) prawda jest relatywna, a nie absolutna. Nie istnieją wskazówki metodologiczne budowania teorii, przyjęte przez wszystkich, dlatego nie sposób uznać, że nie istnieje ogólna teoria stosunków międzynarodowych, można i należy posługi-wać się po prostu koncepcją teorii równorzędnych, konkurujących ze sobą i szczegółowych. Autorzy podważają w istocie również dorobek naukowego pozytywizmu, by w relatywistyczny sposób zakwestionować również scjentyzm, nazywając go obsesją zacofania nauk społecznych (s. 12). Do głównych wad pozytywizmu zaliczane są: skupienie na studiach empirycznych, uznanie nauki za jedyne, przesadnie absolutyzowane źródło wiedzy, iluzoryczną i w swojej istocie śmieszną wiarę w rozwiązywanie problemów społecznych na drodze pogłębiania wie-dzy naukowej, a potem jej wdrażania. Kluczową ułomnością pozytywizmu pozostaje redukcja myślowa: oto wobec nauk społecznych i przyrodniczych skonstruowana została fałszywa ana-logia, która pozostaje wciąż żywa, ale która nie zawiera w sobie prawdy. Scjentystyczna wiara w uniwersalizm modeli nomologiczno-dedukcyjnych (wyjaśnianie poprzez wnioskowanie na podstawie odkrytych praw naukowych) okazuje się fałszywa, gdyż człowiek i społeczeństwo nie kierują się w swoim działaniu wyłącznie racjonalnymi pobudkami. Pomijając sądy wartościu-jące, które formułuje teoretyk, ignoruje się również fakt, że jest on uwikłany w kontekst obiektu swoich badań, pozostaje bowiem członkiem społeczeństwa. Nie tylko uczestniczy i reaguje na zmiany społeczne, ale także z pobudek czysto egoistycznych ulega naciskom władzy, własnego środowiska zawodowego itd., co uniemożliwia traktowanie nauki jako jedynej wykładni pozna-nia, skoro jest ona jedynie rezultatem kompromisu zawartego przez środowisko badawcze.

Każda z kolejnych części tego wspólnego manifestu oceny teorii stosunków międzyna-rodowych przeniknięta jest w jakiejś mierze duchem negacji i dekonstrukcji, a cała praca ma trójdzielną budowę według podziału na teorie W rozdziale poświęconym realizmowi politycz-nemu od pierwszych zdań przedstawia się go jako zbiór fałszywych założeń opartych na połą-czeniu historycznej ignorancji, redukcji i uproszczeń z nieomal populistycznym imperatywem bynajmniej nie naukowym, lecz politycznym, a zakorzenionym w realiach zimnowojennego układu sił. Krytyka realizmu politycznego dokonywana jest na trzech niejako płaszczyznach. Po pierwsze, autorzy podważają i dekonspirują nadużycie analogii historycznej, stosowane przez wczesnych realistów, na czele z Edwardem H. Carrem. Twierdzą, że realizm nie stanowił wielowiekowej tradycji badań międzynarodowych, lecz narodził się z potrzeby dyskredytacji liberalnego postrzegania świata między dwiema wojnami światowymi. Filozofowie minionych wieków – owi pozorni „prekursorzy realizmu” – byli zatem potrzebni twórcom nowego nurtu dla wykazania, jak ludzkość racjonalnie dąży do korygowania fałszywych, iluzorycznych idei, z których ostatnią, zrodzoną z powojennej traumy, był liberalny normatywizm. Po wtóre – kry-tyka realizmu dotyczy założeń wyartykułowanych przez Hansa J. Morgenthau’a, gdzie pojawia

Page 335: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

338 Recenzje

się właśnie najwięcej redukcjonistycznych zabiegów myślowych, opatrzonych tautologią i sofi-zmatem, który brzmi: „jeżeli państwo jest suwerenne i wiemy, że dany podmiot jest państwem, to znaczy, że dąży do utrzymania suwerenności za wszelką cenę”. „Oszustwa Morgenthau’a” to przede wszystkim identyfikacja podmiotów międzynarodowych z państwami, z wyklucze-niem organizacji, korporacji międzynarodowych itd., pomijanie w narracji zagadnień polityki wewnętrznej, utożsamianie celów państwa z przetrwaniem i maksymalizacją potęgi na wzór jednostki ludzkiej. Realiści klasycy stworzyli więc koncepcję anarchii międzynarodowej, która naraża państwa na permanentne ryzyko wojny, połączone z koniecznością zbrojeń. Obsesja anarchii międzynarodowej, wywiedziona z myśli Thomasa Hobbesa pojawia się w manifeście neorealizmu stworzonym przez Kennetha N. Waltza. Realizm strukturalny Waltza podejmuje próbę zintegrowania analizy systemowej, właściwej dla scjentyzmu, z podejściem realistyczno--klasycznym. Uwaga badawcza skoncentrowana na makroskali systemu międzynarodowego śledzi i prześwietla procesy balansowania państw między odruchową potrzebą przetrwania a potrzebą zachowania stabilności relacji w systemie. Homeostaza jest nową wizją anarchii, bar-dziej zobiektywizowaną, ale równie nieprawdziwą. Model systemu międzynarodowego, gdzie państwa uwikłane w dylematy bezpieczeństwa, rezygnują ostatecznie z jego absolutnej koncep-cji na rzecz koncepcji silnie zrelatywizowanej jest kolejnym uproszczeniem. Badacze wrocław-scy zauważają i wydają się doceniać próby odnalezienia realistycznej koncepcji w warunkach ładu pozimnowojennego, ale towarzyszy im przekonanie, że ten zespół poglądów o wyraźnych, lecz niepopartych walorami wyjaśniającymi, aspiracjach paradygmatycznych, będzie w perspek-tywie najbliższych lat użyteczny dla wyjaśniania studiów nad bezpieczeństwem, z pewnością jednak nie przybierze docelowo formy teorii ogólnej. Tę ostrą, krytyczną diagnozę myśli Waltza i dziedzictwa Morgenthau’a lepiej zrozumieć można, zgłębiając dwa pozostałe rozdziały o teo-riach głównego nurtu.

Część poświęcona liberalnemu postrzeganiu stosunków międzynarodowych jest w pracy autorów wrocławskich odpowiedzią na realizm polityczny. Mogłoby to oznaczać, że ulegli oni schematom budowy podręczników zachodnich, gdzie realizm uznawany jest za zbiór poglą-dów pierwotnych, a ujęcie liberalne jest jego wtórną antynomią. Jednakże sądząc z treści – jest wprost przeciwnie, a cały rozdział ten wydaje się stronniczy. Już w pierwszych zdaniach poja-wia się próba udowodnienia, że koncepcje protoliberalne są ponadczasowe, obecne w filozo-fii i myśli społecznej z przeszłości i że nie można zawężać ich wyłącznie do dwudziestolecia międzywojennego. Pamiętając, że książka jest dorobkiem trojga badaczy nie sposób oprzeć się wrażeniu wyraźnej proliberalnej sympatii płynącej z tego fragmentu opracowania.

Konstruktywizm społeczny został sklasyfikowany jako jedno z trzech najbardziej promi-nentnych ujęć badawczych TSM, które wyrasta nawet do rangi paradygmatu (s. 45). Określany jako próba pogodzenia racjonalizmu i refleksjonizmu wydaje się jednak autorom wrocław-skim podejściem o tyleż hybrydowym, że mieszczącym w sobie sprzeczne treści. Oto z jednej strony pozytywistyczna koncepcja Wendta deklaruje badanie zjawisk ze świata społecznego przy użyciu metod właściwych dla nauk przyrodniczych. Równocześnie na drugim biegunie nurtu lokalizują się opinie Nicholasa Onufa czy Friedricha Kratochwila, mówiące o dwóch rzeczy-wistościach: społecznej i przyrodniczej, a co za tym idzie – o dwóch sposobach ich badania. Dzieje się tak, wyjaśniają autorzy, bo konstruktywizm, kładąc nacisk na zmianę zachodzącą w stosunkach międzynarodowych, nie przesądza o jej naturze, ani nie określa jej reguł. Skoro „anarchia jest tym, czym czynią ją państwa”, to w rezultacie od woli i zdolności oceny potrzeb podmiotów międzynarodowych zależy tempo, rodzaj i skala zmiany. Nie można zatem mówić o istnieniu jakichkolwiek reguł rządzących stosunkami międzynarodowymi, żadnych praw roz-

Page 336: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

339Recenzje

wojowych po prostu nie ma. Tożsamość państwa ukierunkowuje jego interesy i działania (s. 49), a mechanizmy samoidentyfikacji zachodzą w perspektywie systemu międzynarodowego, przez co blisko jest konstruktywistom do neorealistów i może się wydawać, że próbują oni dokonać wyważonej korekty poglądów naśladowców Waltza. Do najciekawszych zarzutów wobec kon-struktywizmu, jakie zostały przywołane w recenzowanej książce, należy niewielkie zaintereso-wanie metodologią badań, deficytem ambicji mentorskich i doradczych (funkcja praktyczna), jak również niedopowiedziane oskarżenie o nadmiar opisu i wyjaśniania w narracji. Autorzy, sympatyzując z konstruktywizmem nazywają go w konkluzji mimo wszystko „jedną z najbar-dziej ekscytujących orientacji teoretycznych” (s. 51).

Śledząc deklarowane i ukryte sympatie oraz afiliacje konceptualne młodego pokolenia polskich teoretyków, znajdujemy w recenzowanej pracy wielce ostrożne podejście do tzw. teo-rii alternatywnych. Jeśli dobrze rozumieć intencję autorów, potraktowali oni teorię krytyczną, postmodernizm/poststrukturalizm i feminizm jak inną, opozycyjną do klasyki, ścieżkę rozwoju poznania teoretycznego, na którą obecnie może wkroczyć nauka o stosunkach międzynarodo-wych. Co ciekawe, mimo użycia przez Sławomira Rzeszótkę barwnego określenia „rewolty reflektywistycznej”, identyfikuje on teorie tradycyjne z głównym nurtem TSM, a trzy wymie-nione powyżej traktuje jako alternatywę i – należy domniemywać – nurty niszowe. Nie są one gloryfikowane, autorzy albo ograniczają się do niemal encyklopedycznego streszczenia założeń (teoria krytyczna), albo skupiają się na ułomnościach teorii alternatywnych. Do głów-nych zarzutów stawianych postmodernizmowi zaliczone zostały: chaos pojęciowy, mnogość subnurtów i płynność problemów badawczych, skutkująca wielką trudnością w autodefinicji. „Stwierdzenie, że może istnieć coś takiego, jak założenia postmodernizmu, jest samo w sobie pewnego rodzaju prowokacją, o tyle, że istotą podejścia jest odrzucanie »danych« sztywnych i zamkniętych ram, które narzucałyby myśleniu określoną form, »marginalizując« przy tym nie-które »głosy«, skazując »dysydentów« na »wygnanie« (s. 73). Znamienne jest, że w doborze zagadnień, poprzez które omówiono postmodernizm, na plan pierwszy wysuwa się tożsamość. Dowodzi to nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni w tej pracy sporego niedosytu, jaki auto-rzy odczuwają w sferze teorii stosunków międzynarodowych: „nie jest żadnym zaskoczeniem konstatacja, że stosunki międzynarodowe cierpiały przed rewoltą postpozytywistyczną na defi-cyt auto-refleksji. […] trzeba przyznać otwarcie, że jeśli możliwe jest teraz bardziej świadome epistemologiczne uprawianie teorii stosunków międzynarodowych, to w dużej mierze należy to zawdzięczać właśnie postmodernizmowi” (s. 78).

Teoria krytyczna, czyli emancypacyjna nowa wersja retoryki marksistowskiej koncentruje się w opinii trojga wrocławskich badaczy na Horkheimerowskim postulacie uwolnienia czło-wieka od okoliczności, jakie go niewolą. W przełożeniu na język nauki o stosunkach między-narodowych sygnalizuje to potrzebę porzucenia neutralizmu diagnozy i osądu względem rze-czywistości, by opowiedzieć się po stronie ciemiężonych i marginalizowanych. Teorią rządzi więc teleologia oparta nie na dogmatyce wyjaśniania, lecz na wartościowaniu, selekcji i wska-zywaniu optymalnych norm, przeciwstawiających się akceptacji hegemonii, hierarchii i asyme-trycznych korzyści czerpanych niesłusznie przez kluczowych graczy międzynarodowych. Prze-wagą teorii krytycznych nad klasycznymi ma być, podobnie jak w postmodernizmie, funkcja demaskatorska, pozwalająca na podważenie rzekomych obiektywnych reguł polityki w skali makro-międzynarodowej, obecnych nade wszystko w neorealizmie, by następnie, posługując się nawet operatorium reprezentatywnego dla tegoż nurtu, tj. systemem międzynarodowym, pokazać istotnych nowych uczestników gry na światowej arenie, bez których uwzględnienia porządek pozimnowojenny nie istnieje.

Page 337: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

340 Recenzje

Książkę kończą dwa autorskie komentarze do całego dorobku TSM. Przemysław Mikie-wicz, poszukując jej istoty, postuluje porzucenie schematyzmu ujęć tradycyjnych, opartych na oświeceniowym dążeniu do obiektywizmu, by w duchu wyraźnie postpozytywistycznym, ape-lować o porzucenie przez badaczy funkcji mentorów. „Teorie stosunków międzynarodowych są próbą kreowania rzeczywistości poprzez nadinterpretacje faktów, manipulowanie historią i żon-glerkę pojęciową, czyli względnie bogaty zestaw sztuczek współczesnych czarnoksiężników” (s. 172). Z kolei Sławomir Rzeszótko, rozpoczynając swoją replikę od przypomnienia cytatu z Martina Wighta, „iż teoria stosunków międzynarodowych de facto nie istnieje” (s. 175), kry-tykuje całą zasadę transferu naukowego dorobku między kolejnymi generacjami badaczy, utoż-samiając uprawianie teorii z poszukiwaniem świętego Grala, a teoretyków do nielogicznego, ale niezwykle hermetycznego w myśleniu i rytuałach plemienia Azande.

Zmieńmy optykę, by ocenić pokrótce publikację wydaną w minionym roku pt. Dylemat potęgi. Praktyczna teoria stosunków międzynarodowych. Podtytuł zdaje się sugerować, że autorka nie zgodziłaby się bezkrytycznie z poglądami Wrocławian w sprawie funkcji prak-seologicznej TSM i byłaby raczej skłonna uznać opinię Quincy’ego Wrighta, że „teoria jest najbardziej praktyczną sferą wiedzy”. Pamiętając jednak, że treścią pracy Anny Wojciuk jest potęga, należy z tym większym uznaniem odnieść się do profesjonalizmu, w jaki podjęła ona próbę wyartykułowania zarówno głównych założeń współczesnych nurtów teoretycznych, jak też odnalezienia w nich wątków związanych z siłą, przewagą czy wpływem. Rozmiary przy-jęte dla recenzji nie pozwalają omawiać odrębnie każdego rozdziału tej dużej i solidnej prawie trzystustronicowej książki. Wstęp jest jednak o tyleż istotną jej częścią, że zawiera niezwykle trafną dywersyfikację poziomów konceptualizacji w obrębie stosunków międzynarodowych, przynosząc przy okazji definicję teorii. „O ile użycie słowa teoria jest tu uzasadnione jako szyld, za którym kryje się pewien jakościowo odrębny obszar nauki o stosunkach międzynarodowych, […] o tyle w sensie ścisłym, niektóre opisywane koncepcje zdecydowanie nie przybierają formy teorii naukowej […], podejścia opisywane są jako perspektywy, dyskursy, szkoły myślenia, wizje oraz tradycje filozoficzne. […] Okazuje się ponadto, że samo pojęcie teorii jest bardzo różnie rozumiane w obrębie dyscypliny” (s. 8).

Celowo pomijając część pracy poświęconą podejściom tradycyjnym: realistycznemu, libe-ralnemu i globalistycznemu, skomentuję w kilku zdaniach rozdziały dotyczące teorii w swej naturze mniej ukierunkowanych na państwa i zachodzącą między nimi rywalizację, a zatem konstruktywizm społeczny i postmodernizm. Autorka dokonuje diagnozy rangi konstruktywi-zmu i jego użyteczności poznawczej, powołując się na obiektywne dane statystyczne, z których wynika, że w ostatnich latach konstruktywizm na tle innych podejść zyskał najliczniejsze grono zwolenników wśród anglosaskich badaczy młodego pokolenia. Ta prosta obserwacja pozwala wskazać wyraźny związek między ewolucją konstruktywizmu a jego zakorzenieniem w English school, z jego koncepcją społeczności międzynarodowej. I mimo ostrożności w ocenach prowa-dzącej autorkę do wniosku, że konstruktywizm nie wywodzi się z wielowiekowej tradycji filozo-ficznej czy nie nawiązuje do doktryny politycznej (s. 201), sposób dalszego przedstawiania zato-mizowanej, fluktuującej potęgi nasuwa skojarzenie z brytyjską wizją poliarchii. Wewnątrzpara-dygmatyczna debata o pryncypiach odbywa się, zdaniem Anny Wojciuk, wzdłuż linii dzielącej pozytywistów od antypozytywistów, przy czym ci ostatni nie odnieśli tak znaczącego sukcesu jak ci pierwsi, co może zaskakiwać, gdyż zajmują się głębiej i z większym zrozumieniem fenome-nami tzw. nowoczesności. Oceniając dorobek konstruktywizmu autorka dokonuje próby oswoje-nia czytelnika z zapomnianym i do pewnego stopnia lekceważonym liberalizmem międzywojnia.

Page 338: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

341Recenzje

Inspirował on konstruktywistów optymistycznymi poglądami o zmianie rzeczywistości między-narodowej. W reformie tej inspiracją są normy, idee i wartości, a przesłanką – współpodzielane przekonanie agentów struktury systemu międzynarodowego o korzyściach, jakie z niej się zro-dzą. Autorka w dyskretny sposób podsuwa czytelnikowi myśl, że wartością dodaną dorobku kon-struktywistów okazało się zrelatywizowanie znaczenia eksplanacyjnego potęgi, przez podejścia klasyczne i neoklasyczne, uznawanego przecież za jedną z kluczowych kategorii badawczych.

Odnosząc się do trudnych zagadnień postmodernizmu Anna Wojciuk obchodzi się z poru-szaną materią niezwykle dyplomatycznie, gdyż już na etapie debaty intelektualnej, nasilonej u schyłku minionego wieku, powstało „zamieszanie terminologiczne, polegające na pomieszaniu ponowoczesnego języka opisu i samego tzw. ponowoczesnego świata” (s. 163). W ten sposób czytelnik napotyka pierwszą, lecz nie jedyną przestrogę, by świeżej jeszcze i wciąż ewoluują-cej koncepcji świata postmodernistycznego nie traktować ze zbyt pochopną euforią. Wśród ożywczych walorów „ponowoczesnego namysłu” traktowanego zbiorczo jako suma teorii kry-tycznej, feminizmu i postmodernizmu główną pozycję zajmują rozważania o zakresie badań międzynarodowych i stosowanej metodologii. Krytykowane jest pojęcie teorii synoptycznej, nierealnej idei fix, mającej spełniać warunki poprawności naukowej, obiektywizmu i światopo-glądowej neutralności. Co więcej, idea ta określana bywa jako zagrożenie dla wolności myśli, jako przesłanka narodzin totalitarnych doktryn państwowych, a niekiedy – jako ich synonim, zwłaszcza w obliczu cichego przymierza między władzą a nauką. Anna Wojciuk, podobnie jak Sebastian Żukowski, dostrzega piętno marginalizacji teorii postmodernistycznych, nazywa-nych przez autorskie trio z Wrocławia teoriami alternatywnymi. Faktycznie jako alternatywa dla głównych nurtów teoretycznych są one przez literaturę krajową nie badane, co potwierdza postmodernistyczne założenie cichej zmowy, opartej na założeniu, że to, co nieopisane zostanie usunięte ze świadomości. Bon mot rozwijanego przez autorkę wywodu o motywach wyparcia postmodernizmu z debaty naukowej w Polsce niech będzie zdanie: „Namysłowi ponowocze-snemu można postawić istotny zarzut, że mnogość porywających intuicji i interesujących spo-strzeżeń łatwo przeradza się w irytującą kakofonię” (s. 165). Dla tradycjonalistycznego, wciąż konserwatywnego, środowiska krajowych badaczy może być ona zarówno drażniąca światopo-glądowo, jak i autentycznie zbyt zawiła. Jako zbiór kontrowersyjnych poglądów jest skazana na „silny sprzeciw różnych środowisk”, które mają problem ze zrozumieniem przekazu kryty-kowanej myśli. „Jednak z tej nieogarnionej mozaiki, gdzie obrazy wyłaniają się i zacierają po chwili, można wyłuskać cenne diagnozy, trafiające w sedno współczesnej debaty o stosunkach międzynarodowych”. Do najcenniejszych walorów postnowoczesnych ujęć teoretycznych zali-czyć trzeba sztukę samoidentyfikacji i – jak pisze autorka – autorefleksję, chroniącą badaczy tego nurtu przed popadnięciem w rolę proroka nowych czasów. Chociaż – jak pisze Anna Woj-ciuk – jej teoretyczne sympatie trudno zaliczyć do tradycji ponowoczesnej, docenia z życzli-wością użyteczność tej myśli w analizie życia międzynarodowego.

Jednym właściwie przytoczonym zdaniem zaczerpniętym od Kena Bootha autorka daje świadectwo swojego niezwykle roztropnego dystansu do teorii stosunków międzynarodowych, której gruntowną znajomość udowadnia w całej swojej pasjonującej i głębokiej w treści pracy. „Teoria stosunków międzynarodowych – pisze – miała być elementem wojny ideologicznej” między Wschodem a Zachodem, między komunizmem a demokracją, przez cały okres „zimnej wojny”. Nic łatwiejszego więc jak udowodnić na tej podstawie, że to nie uwikłanie w kontekst wydarzeń, które czynią badacza równocześnie obserwatorem i uczestnikiem, nie skąpy dostęp do archiwów osłoniętych tajemnicą państwową (jak pisał przed laty Józef Kukułka), ale słu-

Page 339: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

342 Recenzje

żebność nauki wobec polityki zaciążyły na syndromie „wiecznej młodości”, czyli niedorozwoju teorii stosunków międzynarodowych. Autorka wyławia z tego motywu klucz, pozwalający otwo-rzyć drzwi do zrozumienia głównej inspiracji ponowoczesnej refleksji teoretycznej. Zadaniem staje się dekonstrukcja właściwego nurtom pozytywistycznym przekonania o mentorskiej, prak-seologicznej funkcji nauki, zdolnej do udzielania wskazówek sferom władzy, by edukować je w kierunku większej efektywności i uwrażliwiać na bardziej ukryte, a przecież ważne, aspekty rzeczywistości. W sensie najbardziej ogólnym – liberałowie pobłądzili w swojej ocenie nazbyt optymistycznej wiary w dobrą wolę elit politycznych, a realiści próbowali nie dostrzegać, jak wiele oprócz czynników materialnych i racjonalnych, wpływa na procesy decyzyjne państw.

Niezwykle cenną obserwację towarzyszącą analizie postpozytywizmu poczyniła autorka w odniesieniu do głównego nurtu swoich badań. Przypomniany został podstawowy argument stosowany przez badaczy postpozytywistycznych wobec zwolenników liberalizmu. Ci ostatni, nawiązując do antynomii z realizmem zdają wyrzekać się dążenia do potęgi, reorientując uwagę odbiorców na problemy prawa i moralności. Tymczasem „w stosunkach międzynarodowych potęga jest możliwością podejmowania ostatecznych decyzji, zdolnością ustanawiania prawa i orzekania o prawdzie”. Instytucje międzynarodowe, z organizacjami powszechnymi włącz-nie, powstają jako kamuflaż potęgi latentnej, pozwalającej rzeczywistemu suwerenowi bądź hegemonowi utrzymać pozory automatyzmu funkcjonowania porządku międzynarodowego, czy obiektywizmu norm międzynarodowych. Co więcej, sama idea prawa międzynarodowego jest również skażona polityką siły, bynajmniej nie presji moralnej, ale sankcji, słowem – przemocy pozornie bardziej usprawiedliwionej, bo czynionej w imię wspólnego dobra. Podobnie unaocz-niona została konsekwencja współtworzenia nauki przez elity wiedzy. „Pretensja do bycia nauką oznacza dla Foucaulta pretensję do bycia władzą” (s. 178). Na tle współczesnej debaty o tożsa-mości i autonomii nauki o stosunkach międzynarodowych słowa te przywodzą skojarzenie, że środowisko naukowe w Polsce albo dąży do władzy, wypełniając imperatyw prakseologii, albo nie w pełni świadomie wchodzi w prominentną rolę think tanks…

Kosmopolityzm i postmodernizm prowokują również do debaty kolejnego z młodych myślicieli polskiej narracji teoretycznej – Sebastiana Żukowskiego. Zadaniem małej mono-grafii krytycznej, pt. Kosmopolityzm i postmodernizm a ład światowy jest próba odnalezienia odpowiedzi na pytanie, do jakiego stopnia ujęcia postpozytywistyczne stanowią alternatywę dla tradycji klasycznej, a w jaki sposób i dlaczego objawiają słabość w wyjaśnianiu współcze-snych trendów kształtujących porządek międzynarodowy. Sam autor deklaruje: „celem […] jest odpowiedź na pytanie, czy założenia kosmopolityzmu rozpatrywane w ujęciu postmodernistycz-nym, w kontekście współczesnych stosunków międzynarodowych, mogą prowadzić do nowator-skich możliwości zmiany szeroko pojętego paradygmatu polityki” (s. 10). Książka rozpoczęta stwierdzeniem o niepodważalności ogólnoludzkiego odwiecznego pragnienia wiecznego pokoju w sprawiedliwym świecie daje wskazówkę, że Żukowski pozostaje wierny swoim ideologicz-nym sympatiom do Kantowskiej koncepcji federalizmu ponadnarodowego, zarysowanej w jego pierwszej, będącej rozszerzoną wersją pracy magisterskiej, publikacji z 2008 r. W obu opraco-waniach Żukowski nawiązuje do bardziej kontrowersyjnych i mniej popularyzowanych przez naukę polską tradycji teoretycznych. Jest w tym zamysł podobny do tego, jaki znajdziemy u A. Wojciuk, by oswajać coraz liczniejsze przecież grono dyplomowanych specjalistów z zakresu stosunków międzynarodowych z mało wciąż w kraju docenianą twórczością nurtów postpozy-tywistycznych. Autor nie obawiał się złożyć deklaracji, że „jego rozważania podejmowane są w ujęciu postmodernistycznego wnioskowania i oglądu stosunków międzynarodowych” (s. 8).

Page 340: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

343Recenzje

Jako główną motywację wyboru koncepcji, które posłużyły mu za filtr rzeczywistości między-narodowej wskazał „iż kosmopolityczne ujęcie ma zdolność formułowania nowatorskich odpo-wiedzi […], a oprócz tego jest samokrytyczne” (s. 9). Zaproponowana metoda badań ma pewne wady i pomimo nowatorstwa nie pozwala zapomnieć, że autor nieskażony rutyną zawodową nie podejmuje z racji wieku pewnych nasuwających się porównawczo wątków, jakie pozwoliłyby łatwiej porównać współczesny i zimnowojenny porządek międzynarodowy.

Książka ta ma wiele walorów poznawczych, będących swoistą promocją postmoderni-zmu i kosmopolityzmu. Odbywa się to poprzez sprawne zestawienie i streszczenie licznych podstawowych i dobrze dobranych prac zaliczanych do kanonu obu nurtów. Towarzyszą temu dość neutralne komentarze, dzięki czemu czytelnik może rozdzielić część sprawozdawczą, gdzie znajdziemy wiele treści porządkujących, niemal podręcznikowych, od części krytycz-nej, zamieszczonej na końcu książki, będącą głównie komentarzem autora do zapowiedzianego w tytule ładu światowego. Ostatnia część pracy została skonstruowana wokół idei porządku mię-dzynarodowego, z którym autor zdaje się polemizować w wielu miejscach tekstu. Zacznijmy więc od tego, jak komentowane są definicje ładu światowego. Żukowski odwołuje się do zało-żenia o teleologii poszukiwania przez zbiorowość porządku w otaczającym świecie. „Pojęcie ład pojawiło się, gdy człowiek zaczął szukać sensu i celowości świata” – czytamy w począt-kach rozdziału trzeciego, aby po chwili skonfrontować się z założeniem, należącym do reto-ryki realizmu politycznego: „ład polityczny utożsamiany jest natomiast z równowagą w syste-mie”, czy w innym miejscu „tendencja do przezwyciężania bezładu od wieków jest naturalnym dążeniem społeczności międzynarodowej, która […] próbowała budować porządek oparty na władzy, sile i autorytecie (s. 82, 83). Na ład światowy mają się składać trzy elementy: normy, system wartości oraz określone instytucje warunkujące istnienie społeczności międzynarodowej (s. 115). Żukowski konfrontuje się z logiką pojęcia „system westfalski”, uznając, że „w nowych realiach empirii międzynarodowej zasady tegoż systemu wymagają redefinicji”. Wymieniając nowe zmienne systemowe, uderza z silną krytyką w pojęcie globalizacji, które staje się bardziej metatagiem, czyli hasłem wywoławczym, aniżeli narzędziem głębszej analizy. W kontekście tej krytyki przywołani zostają dwaj prominentni kosmopolityści – Noam Chomski i Urlich Beck, a także socjolog Zygmunt Bauman jako konstruktywna opozycja wobec neoliberałów i neore-alistów: George’a Modelskiego czy Jospha S. Nye’a, Roberta Keohane czy Francisa Fukuyamy. Państwo wymaga metamorfozy, gdyż „władza szybuje w przestrzeni eksterytorialnej, natomiast wszelkie instytucje demokratyczne, instytucje kontroli politycznej nad wykonywaniem władzy są nadal lokalne”, a ponadto „dziś śmiało można mówić o odwróceniu równowagi sił mię-dzy państwem a rynkiem” (s. 89). Postulaty, jakie podaje Żukowski w związku z sanacją ładu światowego zawierają rys wyraźnej sympatii dla ujęć postmodernistycznych. Autor nie pod-waża jednak samej idei porządku w ujęciu systemowym, nawiązując do global governance, które „oznacza wprowadzenie bardziej zorganizowanego i niezawodnego systemu, potrafią-cego sprostać wyzwaniom polityczno-społecznym, przekraczających możliwości pojedynczych państw” (s. 93). Z drugiej strony – autor zdaje się podzielać pogląd o braku woli politycznej nawet najsilniejszego dotąd państwa, tj. USA do kontrolowania porządku pozimnowojennego. Wydaje się, że w Stanach Zjednoczonych pragmatyzm nakazuje elitom władzy współdziele-nie jej z elitami transnarodowego biznesu, przez co i ład międzynarodowy określany dotąd jako Pax Americana, staje się powestwalskim porządkiem nie-państwocentrycznym. Cedentem postpaństwowego porządku stać się ma w sensie geograficznym Europa, o tyle, o ile staje się ona „laboratorium dla idei kosmopolityzmu” (s. 97). Problemem, dostrzeganym na szczęście

Page 341: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

344 Recenzje

przez Żukowskiego, wydaje się przywiązanie Europejczyków do tradycji i przeszłości, ta zaś – odpowiedzialna za powstanie nauki w postaci przyjętej przez całą społeczność międzynaro-dową – pozostaje głęboko przywiązana do tego co państwowe, narodowe, hierarchiczne, poparte normami, z systemem zakazów i nakazów. Stary Kontynent symbolizuje kolebkę nauki, ale również jest jej muzeum, nie pozostawiając swobody dla rozwoju samorzutnej refleksji post-modernistycznej, żywiącej się trendami współczesności. Współczesna rzeczywistość, chociaż w swojej istocie plazmatyczna i płynna raczej niż ostatecznie uformowana, pomimo że roze-drgana i przecząca sobie z logiką oksymoronu, nie daje się wyjaśnić ani standardami klasycz-nych teorii społecznych, ani metodologią modernizmu. Zatarciu ulegają podstawowe pojęcia: „państwo”, „władza”, „norma”, „przestępstwo”, a wraz z nimi ulega degeneracji system iden-tyfikacyjny, na którym opierała się klasyczna teoria społeczna, np. stosunków międzynaro-dowych. Żukowski nie uchyla się od pytań o konieczność diagnozy statusu jednostki wobec państwa w nowych czasach, pisze o uniwersalizmie i kosmopolityzmie, przypominając stare oświeceniowe ideały powszechnego braterstwa, w genezie swojej endemicznie europejskie i dające szansę na odrodzenie europejskiej nauki, zgodnie z potrzebami epistemologii postmo-dernistycznego świata. Z niemałą wrażliwością i pewnością poglądów autor uderza w koncep-cję demokracji jako idealnego modelu politycznego, który jest już anachronizmem w warun-kach Baumanowskiej „płynnej ponowoczesnej rzeczywistości”. Wbrew optymizmowi Francisa Fukuyamy nie zaspokoiła ona dotąd ludzkiej tęsknoty za niespełnionym ideałem wyjątkowo-ści na tle innych i równości z innymi, być może zatem nie istnieje żadna możliwość absorpcji Kantowskiego dziedzictwa uniwersalistycznej etyki? Wiele wątpliwości budzą przecież nie-odległe w czasie eksperymenty ustrojowe państwa radzieckiego czy faszystowskich Niemiec, w których ogólne przesłanie uniwersalizmu próbowano pogodzić z hierarchicznością władzy i terytorialnością państwa. W obu przypadkach służył on za kurtynę usprawiedliwienia dla działań na wskroś totalitarnych, przez co – bezbronny i skompromitowany – na okres zimno-wojennego półwiecza odszedł z przestrzeni refleksji naukowej. Żukowski przywołuje jednak zmiany płynące z globalizacji jako determinantę powrotu do koncepcji uniwersalistycznych, definiowanych jednak raczej jako element udziału państw w „konkurencyjnej grze o władzę”. Skoro w ponowoczesnej rzeczywistości budowanie tożsamości przez jednostkę na identyfika-cji z państwem staje się coraz bardziej kwestią płynącą z wyboru, państwo musi nauczyć się rywalizacji z innymi podmiotami międzynarodowymi, celem pogłębienia i odnowienia własnej atrakcyjności. Inaczej będzie jedynie elementem ewolucji ludzkości, przejściowym i „ewentu-alnym” (s. 116) ogniwem jej rozwoju. W refleksji, która dalej prowadzi ku postulatom zmian, jakie wynikną z owej rywalizacji, Żukowski nie daje odpowiedzi o naturę państwa w stadium transformacji porządku międzynarodowego, bo też i nie weryfikuje przejętego od klasyków pojęcia, które je oznacza. Tymczasem w tak ciekawej i pogłębionej refleksji czytelnik może poszukiwać diagnozy, czy współczesne państwo oznacza dla postmodernistycznej teorii sto-sunków międzynarodowych konglomerat elit władzy, tradycyjnych instytucji wewnętrznych, bardziej zachowawczych grup społecznych. Jeśli bowiem państwo nie może liczyć – jak dowo-dzi autor – na odruchową, oczywistą afiliację całej jego ludności, to w pierwszym odruchu należałoby podjąć próbę określenia, co konstruuje obecnie tę wielce umowną i coraz bardziej niewiarygodną strukturę. Jakimś rodzajem logicznego uniku przed definiowaniem tożsamości ponowoczesnych państw może być schizofreniczna natura kosmopolityzmu, który balansując między dwoma swoimi nurtami: radykalnym uniwersalizmem i zachowawczym pluralizmem, dostrzega w państwie nie tyle podmiot, ile narzędzie realizacji generalnego celu, tj. sprawie-

Page 342: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

345Recenzje

dliwego ładu światowego, tak na poziomie, uznawanym dotąd za wewnątrzpaństwowy, jak i na poziomie międzynarodowym. „Kantowski plan wiecznego pokoju i dobrowolna federacja suwerennych państw bez rządu światowego wymaga specyficznego zestawienia obrazu świato-wej sprawiedliwości, pokoju, globalnej polityki z problemami etyczno-politycznymi” (s. 127).

Podobno nowe czasy przynoszą nowych proroków. W polskiej teorii stosunków między-narodowych usamodzielnia się właśnie nowa generacja „apostołów” niezależnego myślenia uwolnionego od klasycystycznej refleksji postrealistycznej i postliberalnej. Łączy ich przecież nie tylko metryka, nie tylko wspólnota generacyjna konsoliduje to coraz liczniejsze i odważ-niejsze środowisko. W istocie – czy są gotowi przyznać się do tego, czy zaprzeczyć, wykazują więcej krytycyzmu niż zrozumienia dla logiki budowania teorii i referowania dorobku teore-tycznego, z jakim mieliśmy do czynienia w latach dwubiegunowej stagnacji. Głoszą pogląd, że każda nauka potrzebuje dla swojego rozwoju teorii, rozwijanej raczej linearnie aniżeli sinu-soidalnie, raczej będącej tyglem idei aniżeli muzeum ochrony dobrego imienia co bardziej uznanych klasyków. Są kłótliwi (czytaj – dyskursywni), przez co manifestują zarówno swoją młodość (czytaj – naukową witalność), jak i niepokorność wobec przekonań, które ich samych nie przekonały. Mają w istocie poglądy reformistyczne, rewizjonistyczne, nieco anarchizujące, a w konsekwencji – zdecydowanie alternatywne (cytując Dyduch, Mikiewicza i Rzeszótkę). Jeśli nawet nie popierają dorobku poststrukturalizmu z jego Werterowskim defetyzmem i hamle-tyzującymi pytaniami o istnienie prawdziwej, wiarygodnej teorii stosunków międzynarodowych, to i tak mieszczą się poza głównym nurtem tradycjonalistów, wierzących w rządy siły i kapi-tału ponad światem. Nie zadowalają się kapitałem wyjaśnień niesionych na fali jednego nurtu teoretycznego, są bardziej sceptyczni od swoich starszych kolegów i o wiele mniej skłonni do jednoznacznych deklaracji przynależności paradygmatycznej. Znając jednak literaturę znacznie bogatszą i różnorodną, niźli dostępna przed laty ich poprzednikom, testują z dużym wyczuciem i smakiem ofertę nowych prądów teoretycznych. Logikę tę wyjaśnia znakomicie pisząca o tych sprawach Anna Wojciuk: „Życie międzynarodowe jest być może zbyt skomplikowane, by jedno podejście mogło je ogarnąć. […] Eklektyzm zabezpiecza badacza przed przyjęciem na stałe mocnych założeń o świecie, których nie sposób zweryfikować. I choć z eklektyzmem wiąże się także ryzyko, podzielam pogląd Petera J. Katzensteina, dla którego zyski są znacznie wyższe” (s. 265). Opinia ta przebija się, jak wytrwały pierwiosnek, przez śniegi twardej faktograficznej lodowej warstwy studiów międzynarodowych w naszym kraju. Polska nauka o stosunkach mię-dzynarodowych nadal nie kocha teorii, co można do pewnego stopnia wyjaśnić problemami iden-tyfikacyjnymi. W niepewnym dryfie znajduje się obecnie między Scyllą tradycji politologicznej, właściwej dla amerykańskiej World Politics, a Charybdą zachodnioeuropejskiej International Relations, o wyraźnie interdyscyplinarnych podstawach, profilu i celach badawczych. Teoria stosunków międzynarodowych mogłaby być azymutem poszukiwań dyscyplinarnej tożsamości i do tego chcą w pewnym sensie zachęcić komentowane w tym tekście prace młodych badaczy.

Nowym myślicielom, którzy niemając profetycznych aspiracji, stają się mimowolnie komentatorami nowych czasów, życzę cierpliwości w drążeniu twardej skały nieufności wobec teorii diamentowym wiertłem poczucia misji. Nawet, jeśli niektórzy z nich widzą w teorii zaka-muflowany, obudowany autorytetem i obrosły pozorami akademickiej powagi rodzaj praktyk magicznych. Nauka nie potrzebuje proroków, mitomanów, ani wyznawców. A zatem – drodzy młodzi myśliciele: Bravo, bravissimo! Powodzenia w naukowej sztafecie pokoleń.

Agnieszka BóGDAŁ-BRZEZIńSKA

Page 343: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

346 Recenzje

Roman Kuźniar (red.), Krzysztof Skubiszewski – dyplomata i mąż stanu, Polski Insty-tut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2011, s. 607.

Książka Krzysztof Skubiszewski – dyplomata i mąż stanu została wydana rok po śmierci ministra. Zawiera fragmenty biograficzne, przedstawia styl pracy i jego poglądy na ważniejsze zagadnienia polskiej polityki zagranicznej, a także, dzięki Januszowi Niesyto, pozwala poznać osobliwe poczucie humoru ministra.

Nie jest to dzieło naukowe, a raczej subiektywna próba ukazania jego sylwetki z punktu widzenia dwunastu bliskich współpracowników ministra, którzy zostali zaproszeni do złożenia tekstów (Jerzego Łukaszewskiego, Jana Barcza, Stanisława Cioska, Grzegorza Dziemidowicza, Zdzisława Kędzi, Jerzego Kranza, Romana Kuźniara, Janusza Niesyto, Jerzego M. Nowaka, Jerzego Sułka, Andrzeja Towpika i Tadeusza Mazowieckiego).

Wszyscy autorzy wyrażają przekonanie, że mieli do czynienia z wyjątkową osobowo-ścią i wybitnym dyplomatą. Roman Kuźniar określa go we wprowadzeniu mianem „najwybit-niejszego polskiego ministra spraw zagranicznych dwudziestego wieku”, Jerzy Barcz „znawcą prawa międzynarodowego”, „dalekosiężnie rozumiejącym polską rację stanu”, Zdzisław Kędzia „nauczycielem” i „architektem suwerennej polityki zagranicznej Polski”, Jerzy Kranz „polskim patriotą, a jednocześnie Europejczykiem”, Jerzy Sułek swoim osobistym „wzorcem z Sèvres”, a Tadeusz Mazowiecki „twórcą nowej polskiej polityki zagranicznej” i „moim darem”. Książka pozbawiona jest tekstów polemicznych wobec ministra i prowadzonej przez niego polityki. Większość fragmentów ma charakter osobistych refleksji i wspomnień, choć nie brakuje bar-dziej usystematyzowanych opracowań dotyczących roli ministra w kluczowych sferach polskiej polityki zagranicznej. Teksty współpracowników ministra składają się na pierwszą część książki.

Początkowy okres w życiu Skubiszewskiego przedstawia Jerzy Kranz. Urodził się 8 paź-dziernika 1926 r. w Poznaniu. Niemcy wysiedlili rodzinę do Generalnej Guberni, stąd wojnę spędził w Warszawie i Białej Podlaskiej. Po wojnie studiował na Wydziale Prawa Uniwer-sytetu w Poznaniu. Dyplom studiów wyższych uzyskał na Uniwersytecie w Nancy, a także tytuł Master of Law w Harward Law School. Do roku 1973 wykładał prawo międzynarodowe publiczne na Wydziale Prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Był też wykładowcą na Uniwersytetach: Columbia w Nowym Jorku, w Genewie i Oksfordzie, pierwszym ministrem spraw zagranicznych wolnej Polski od 12 września 1989 r. do 26 października 1993 r., laure-atem licznych nagród i odznaczeń (m.in. kawalerem Orderu Orła Białego i Krzyża Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski) oraz członkiem polskich i zagranicznych towarzystw naukowych. Zmarł 8 lutego 2010 r. w Warszawie.

Ambasador Jerzy Łukaszewski, będący od czasów studenckich bliskim przyjacielem Sku-biszewskiego, przedstawił go m.in. jako profesora, człowieka opozycyjnie nastawionego do reżimu komunistycznego i wreszcie ministra. Jego zdaniem, największym osiągnięciem Sku-biszewskiego było wyplątanie Polski z sieci uzależnień od Związku Radzieckiego i doprowa-dzenie do potwierdzenia zachodniej granicy Polski. Najważniejszym celem było z kolei zbli-żenie Polski z Europą Zachodnią. To w czasie kadencji ministra doszło do podpisania układu o stowarzyszeniu Polski ze Wspólnotami Europejskimi oraz powstania Trójkąta Weimarskiego. To przekonanie podziela również Roman Kuźniar, który wśród osiągnięć ministra uwzględnił ponadto ułożenie stosunków Polski ze wszystkimi sąsiadami. Przypomniał motto i cel polityki zagranicznej Skubiszewskiego: „Polska ma być krajem suwerennym. Polska polityka zagra-

Page 344: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

347Recenzje

niczna ma się opierać na podstawach zewnętrznej suwerenności i wewnętrznej niepodległości”. W realizacji tego celu pomogła niezależność (nie był identyfikowany z żadnym środowiskiem politycznym) i perfekcjonizm samego Skubiszewskiego.

Jerzy M. Nowak, zgadzając się z powyższymi tezami, skoncentrował się na roli Krzysz-tofa Skubiszewskiego w demontażu Układu Warszawskiego. Jego tekst jest wypełniony waż-nymi niuansami, które nie mogłyby być dostrzeżone przez biernych obserwatorów polityki zagranicznej państwa. Podczas dorocznego spotkania Komitetu Spraw Zagranicznych Układu Warszawskiego w październiku 1989 r. polski minister po raz pierwszy wygłosił przemówienie w języku angielskim, podjął rewolucyjne starania na rzecz odejścia od partyjnego zwyczaju zwracania się do siebie z użyciem tytułu „towarzysz”, osobiście skreślał i negocjował odrzuce-nie bądź złagodzenie antyzachodnich zapisów dokumentu końcowego. Wywoływało to konster-nację w sojuszu. Minister nie miał wątpliwości, że Układ Warszawki upadnie, jednak opowiadał się za jego rozsądnym demokratyzowaniem i osłabianiem przy jednoczesnym nawiązywaniu kontaktów z zachodnimi instytucjami bezpieczeństwa. Uwagi autora na temat dyplomatycz-nego zaangażowania Polski na poszczególnych etapach demontażu Układu Warszawskiego są z całą pewnością warte poznania, jak również jego polemika z krytykami tego procesu, m.in. historykiem Antonim Dudkiem.

Autor poświęcił również nieco uwagi wdrażaniu przez ministra nowych metod wypracowywania podstaw polityki bezpieczeństwa państwa. Skubiszewski zlikwidował w MSZ Departament ZSRR i włączył problematykę stosunków z ZSRR do Departamentu Europy Wschod-niej. Sprawy polityki bezpieczeństwa powierzył Departamentowi Studiów i Programowania.

Andrzej Towpik podkreślił, że myślenie Skubiszewskiego o bezpieczeństwie było zawsze związane z bezpieczeństwem całej Europy. Podkreślał konieczność „łączenia interesu państwo-wego i narodowego z interesem europejskim”. Doceniał zasady współpracy między państwami wypracowywane w KBWE, którą traktował jako wspomagającą, a nie konkurencyjną w dąże-niu Polski do NATO.

Jan Barcz skoncentrował się na ukazaniu roli Krzysztofa Skubiszewskiego w ustanowieniu podstaw prawnych stosunków Polski z Niemcami. Przypomniał jego monografię Zachodnia gra-nica Polski w świetle traktatów z 1975 r., prezentując poglądy Skubiszewskiego w tej sprawie, jak również na temat wysiedleń ludności niemieckiej z obszarów przekazanych Polsce. Rolę Skubiszewskiego widział przede wszystkim w doprowadzeniu wraz z Tadeuszem Mazowiec-kim do udziału Polski w rozmowach „2+4” oraz połączeniu dyskusji o zjednoczeniu Niemiec ze sprawą statusu granicy polsko-niemieckiej. Następnie przedstawił ogromny wkład mini-stra, możliwy m.in. dzięki doskonałej znajomości prawa międzynarodowego, w wypracowanie traktatu granicznego i traktatu o dobrosąsiedzkiej współpracy z Niemcami. Jerzy Kranz usto-sunkował się jednocześnie do krytyki polityki ministra w kwestii statusu Polaków zamieszka-łych w Niemczech, wzajemnych roszczeń czy idei budowania „polsko-niemieckiej wspólnoty”. Doskonałym uzupełnieniem tych rozważań jest tekst Jerzego Sułka, który przedstawił wizję sto-sunków z Niemcami ministra Skubiszewskiego w szerszej perspektywie jako elementu wiązania Polski z Zachodem. Minister wyprzedzał myśleniem w tym względzie klasę polityczną w Polsce.

Stanisław Ciosek, ambasador w Moskwie w latach 1989–1996, przedstawił zbiór aneg-dot i refleksji z trudnego okresu przełomu, w którym stacjonowały jeszcze w Polsce wojska radzieckie, istniały Układ Warszawski i RWPG. Za wyróżniającą cechę ministra ambasador uznał racjonalizm, której przykładem była polityka dwutorowości. Pozwoliła nawiązywać relacje z nowymi sąsiadami przy zachowaniu dobrych relacji z Moskwą. Jerzy Sułek, ściśle

Page 345: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

348 Recenzje

współpracujący z ministrem zarówno na kierunku niemieckim jak i wschodnim, określił poli-tykę Skubiszewskiego jako ewolucyjną, a nie rewolucyjną. Trzy priorytety polityki wschodniej ministra: zerwanie z satelicką pozycją PRL, wspieranie dążeń niepodległościowych republik radzieckich i wycofanie jednostek Armii Radzieckiej z Polski, realizował z rozwagą i umiarko-waniem. Żaden z autorów nie rozwinął jednak kwestii budowania relacji z nowymi państwami, co byłoby ciekawe w kontekście, choćby obecnych problemów w stosunkach Polski z Litwą, czy Białorusią.

Zdzisław Kędzia zwrócił uwagę na wątek praw człowieka, który za sprawą ministra Skubi-szewskiego na stałe, choć z różnym nasileniem, znalazł miejsce w polskiej polityce zagranicz-nej. Autor przypisał ten fakt w dużej mierze etycznemu podejściu ministra do prawa międzyna-rodowego i stosunków międzyludzkich. Okres urzędowania ministra był czasem, kiedy Polska przystąpiła do Rady Europy, ratyfikowała Europejską Konwencję Praw Człowieka i odegrała konstruktywną rolę w czasie światowej Konferencji Praw Człowieka w Wiedniu w 1993 r.

Pierwszą część książki zamyka tekst przemówienia Tadeusza Mazowieckiego, wygłoszo-nego w czasie mszy pogrzebowej w archikatedrze warszawskiej. Premier przytoczył czynniki oceny polityki zagranicznej przedstawione w „Rzeczpospolitej” przez Krzysztofa Skubiszew-skiego: „osiąganie celów we właściwym czasie, wyczucie momentu w działaniu, takt, unikanie incydentów i konfliktów tam, gdzie jest to możliwe, rozsądne kompromisy, sztuka uzyskiwania maksimum tego co możliwe, ruchliwość i umiejętność reagowania bez nerwowości. Podsta-wowe jest posiadanie wizji i zasadniczych celów mimo przytłoczenia codzienną pracą”.

Z pewnością politolodzy i historycy będą analizować i poddawać ocenie politykę zagra-niczną Polski w okresie urzędowania ministra Skubiszewskiego, stosując i te kryteria. Był to jeden z najtrudniejszych, ale i najbardziej pasjonujących okresów w polityce państwa, nadal wymagający rzetelnych badań.

Jak wspomina Roman Kuźniar, minister planował, lecz nie zdążył napisać książki o pol-skiej polityce zagranicznej. Tym większą wartość ma zamieszczony w książce zbiór wspomnień i błyskotliwych refleksji jego współpracowników, traktujący o wielkich sprawach, ale też zwra-cający uwagę na niuanse i szczegóły, poznanie których poszerza ogląd czytelników na politykę zagraniczną tamtego okresu.

O samym ministrze najlepiej świadczy zamieszczony w książce bogaty wybór jego wła-snych artykułów, przemówień oraz udzielonych wywiadów. Objętościowo, ta część książki jest dominująca i z pewnością będzie wykorzystana przez badaczy zarówno polityki zagranicznej, jak i wewnętrznej. Ten jakże bogaty zestaw myśli i poglądów ministra dotyczy: problemów historycznych, zagadnień prawa międzynarodowego i prawa wewnętrznego, spraw ustrojowych, bieżących krajowych problemów politycznych, kwestii konkordatu, stosunków Polski z Niem-cami i Rosją, problematyki bezpieczeństwa i wielu innych. Całość wzbogaca kalendarium waż-nych wydarzeń związanych z polityką zagraniczną RP w okresie sprawowania przez Krzysz-tofa Skubiszewskiego funkcji ministra spraw zagranicznych, przyjęte nominacje ambasadorskie i prezentacja struktury ministerstwa w ówczesnym okresie.

Książka Krzysztof Skubiszewski – dyplomata i mąż stanu jest wartościowym dziełem z wielu względów. Wskazuje na to zarówno osoba samego ministra, którego wszyscy autorzy stawiają za wzór najwyższych kompetencji, profesjonalizmu i wielkiej pracowitości, jak i nad-zwyczajny, kluczowy dla Polski okres, w którym przyszło mu sprawować swój urząd. Należy wyrazić zdziwienie, za Jerzym Kranzem, że po złożeniu urzędu nie zaproponowano Krzysz-tofowi Skubiszewskiemu posady w Polsce, pozwalającej wykorzystać jego doświadczenie

Page 346: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

349Recenzje

i szacunek, którym cieszył się wśród partnerów zagranicznych. Pracował wytrwale jako sędzia międzynarodowy. Był m.in. przewodniczącym Trybunału ds. Roszczeń Irańsko-Amerykańskich.

Gratulacje należą się wszystkim autorom, którzy nie tylko kompetentnie podzielili się wie-dzą i refleksjami na temat ministra i jego zasług, ale przekazali w nich swój entuzjazm, który z pewnością pomoże zachować pamięć o Krzysztofie Skubiszewskim. Jest to lektura obowiąz-kowa dla osób sprawujących funkcje publiczne, pracowników ministerstwa spraw zagranicz-nych i wszystkich zainteresowanych polską polityką zagraniczną.

Agnieszka BIEńCZYK-MISSALA

Page 347: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

350 Recenzje

Jerzy M. Nowak, Od hegemonii do agonii. Upadek Układu Warszawskiego. Polska perspektywa, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2011, s. 368.

Książka Jerzego M. Nowaka podważa twierdzenia tych wszystkich, którzy uważają, że Układ Warszawski to temat już nieaktualny, zamknięty, dobrze opisany i nie ma potrzeby do niego wracać. Rzeczywiście, w czasach PRL powstało w Polsce i w innych krajach członkow-skich wiele prac na temat UW. Nie było natomiast poważnych opracowań, dotyczących ostat-niej fazy istnienia Układu i politycznych okoliczności jego rozwiązania. Tego właśnie dotyczy książka Jerzego M. Nowaka i z powodzeniem wypełnia tę lukę.

Celem recenzji nie jest szczegółowe omówienie treści książki, lecz zwrócenie uwagi na tę ważną pracę, aby dotarła, bo na to zasługuje, do szerszej rzeszy czytelników, a nie tylko do wąskiego grona specjalistów. Chodzi w niej przecież o ukazanie, na ważnym przykładzie, jakim było członkostwo Polski w Układzie Warszawskim, mechanizmów politycznych, ideologicznych i gospodarczych jej podporządkowania Związkowi Radzieckiemu, w owym czasie jednemu z dwóch supermocarstw, tym bardziej że decyzja o członkostwie w tym sojuszu nie była jej wolnym wyborem. Chodzi również o pokazanie, w jaki sposób i dzięki jakim okolicznościom zewnętrznym, potrafili Polacy, bez konfliktu z tym supermocarstwem, nie tylko odzyskać pełną suwerenność swojego państwa, ale również doprowadzić, we współpracy z Węgrami, Czechami i Słowakami, do likwidacji UW. Jerzy M. Nowak czyni to w sposób interesujący, wykorzystując analizę skrupulatnie zgromadzonych dokumentów, rozmowy z głównymi aktorami tych wyda-rzeń oraz własne doświadczenia jako dyplomaty.

Układ o Przyjaźni, Współpracy i Pomocy Wzajemnej, potocznie zwany Układem Warszaw-skim, zawarty został w Warszawie 14 maja 1955 r. przez ZSRR, Albanię, Bułgarię, Czechosło-wację, Niemiecką Republikę Demokratyczną, Polskę, Rumunię i Węgry. Jego zawarcie było reakcją państw socjalistycznych na przyjęcie Republiki Federalnej Niemiec do Sojuszu Pół-nocnoatlantyckiego. Po Radzie Wzajemnej Pomocy Gospodarczej była to kolejna wielostronna forma podporządkowania krajów bloku wschodniego, tym razem w dziedzinie polityczno-woj-skowej, Związkowi Radzieckiemu. Jerzy M. Nowak pisze we Wprowadzeniu do swojej książki o tym trwającym 36 lat podporządkowaniu, że Układ Warszawski bez większych perturbacji for-malnych utrzymywał ,,w ryzach strategicznych pozostałe państwa tzw. obozu socjalistycznego’’.

Autor, doktor nauk politycznych, dyplomata, bezpośredni uczestnik i świadek wydarzeń, które opisuje, historią powstania i aktywności Układu Warszawskiego zajmuje się w swojej książce tylko we Wprowadzeniu, to znaczy bardzo skrótowo. Ale w tej krótkiej prezentacji przedstawił bardzo ciekawą periodyzację funkcjonowania Układu Warszawskiego. Na odno-towanie zasługuje również przypomnienie, że UW nie zyskał aprobaty nie tylko społeczeństw państw członkowskich, ale również niektórych rządów. W październiku 1956 r. na fali rewolty w Budapeszcie premier rządu węgierskiego Imre Nagy zapowiedział ogłoszenie Węgier krajem neutralnym, co oznaczało wystąpienie z UW, za co Węgrzy zapłacili wysoką cenę w postaci krwawej interwencji zbrojnej Armii Czerwonej. Komunistyczna Polska nie kwestionowała swego udziału w Układzie Warszawskim, ale wyraziła swoje krytyczne stanowisko wobec inter-wencji Armii Czerwonej na Węgrzech, a w tzw. memorandum Drzewieckiego MON domagało się wzmocnienia w UW zasady suwerenności państw członkowskich.

W książce Jerzego M. Nowaka dają się zauważyć dwa cele. Z jednej strony dążenie do ukazania prób podejmowanych przez PRL po Październiku 1956 r., generalnie skazanych na

Page 348: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

351Recenzje

niepowodzenie, uzyskania statusu ,,pierwszego sojusznika’’ w Układzie Warszawskim i w ten sposób możliwości wpływu na doktrynę militarną UW dzięki różnym inicjatywom rozbroje-niowym, w rodzaju Planu Rapackiego, Planu Gomułki i Planu Jaruzelskiego, wszystko po to, aby poszerzyć zakres swojej ograniczonej suwerenności. Z drugiej strony przedstawienie, i to jest głównym celem książki, roli suwerennej Polski w latach 1990–1991 w doprowadzeniu do likwidacji Układu Warszawskiego.

Dla czytelnika książki interesujące będzie zapewne, w jaki sposób i z jakim wynikiem PRL, będąca ze względu na swój potencjał i swoje położenie geopolityczne ważnym kompo-nentem w systemie zależności krajów Europy Środkowej od ZSRR, zabiegała o podniesienie stopnia swojej suwerenności, mając świadomość istniejących w tej dziedzinie ograniczeń. Zda-niem autora, PRL dysponowała już pewnymi atrybutami suwerenności w UW. Było to funkcjo-nowanie narodowego systemu obrony terytorialnej kraju, posiadanie odrębnej, polskiej doktryny obronnej, uniknięcie pełnej integracji polskiego przemysłu zbrojeniowego z systemem sojusz-niczym, istnienie niezależnego od struktur wojskowych UW polskiego wywiadu wojskowego. Do tych atrybutów suwerenności autor zalicza również szerokie zaangażowanie polskich sił w operacje pokojowe ONZ, niedopuszczenie do ujednolicenia z innymi krajami UW sądow-nictwa wojskowego, uniformizacji umundurowania, musztry, czy socjalistycznego wychowania patriotycznego, bądź względnie precyzyjne określenie formalnoprawnego statusu wojsk ZSRR na terytorium kraju, do czego innym krajom socjalistycznym nie udało się doprowadzić.

Poza wprowadzeniem Jerzy M. Nowak całą uwagę poświęca w swojej książce końcowej fazie istnienia Układu Warszawskiego oraz politycznym i dyplomatycznym okolicznościom i warunkom jego rozwiązania. Wywody na ten temat poprzedza analizą UW w świetle teorii sojuszy, porównując go przy tym z NATO i nie pozostawiając wątpliwości, że z wielu względów jest to dla UW porównanie miażdżące. Autor nie unika ciekawostek, gdy np., jak pisze, ,,z kro-nikarskiego obowiązku’’ przedstawia nie do końca wyjaśnioną dotąd sprawę, mogącą mieć związek z budowaniem pozycji PRL w UW, jaką była realizacja polskich ambicji atomowych w epoce Edwarda Gierka, który jakoby rozważał wyprodukowanie polskiej bomby atomowej. O ile polskich ambicji atomowych nie traktuje autor serio, a w każdym razie nie jest przekonany o ich istnieniu, to już informację na temat stacjonowania na terenie Polski radzieckich głowic jądrowych, czemu wcześniej zaprzeczały władze PRL i ZSRR, podaje na podstawie odtajnio-nych dopiero w 2006 r. dokumentów dotyczących UW.

Końcową fazę istnienia UW autor przedstawia przede wszystkim z punktu widzenia Pol-ski. Mamy więc analizę specyfiki Polski w UW i znaczenia Planu Jaruzelskiego jako przejawu tej specyfiki, charakterystykę procesu odzyskiwania suwerenności przez Polskę, nazywanego niekiedy ,,finlandyzacją po polsku’’, wreszcie bilans i skutki dla Polski rozwiązania Układu Warszawskiego. Te polskie aspekty związane z upadkiem UW ukazane są na tle szerszych zja-wisk w stosunkach międzynarodowych, związanych ze schyłkiem „zimnej wojny”, reformami Michaiła Gorbaczowa w ZSRR i podejmowanymi w ostatniej chwili przez Moskwę pró-bami ratowania Układu Warszawskiego. Autor, który jest nie tylko naocznym świadkiem, ale w jakimś stopniu uczestnikiem procesu prowadzącego do upadku UW, ilustruje swoje wywody rozmowami i wywiadami z bezpośrednimi aktorami tego procesu oraz wybranymi dokumen-tami. Większość tych dokumentów była już publikowana, ale przemówienie przewodniczą-cego delegacji RP na posiedzeniu Doradczego Komitetu Politycznego Układu Warszawskiego, wygłoszone w Pradze 1 lipca 1991 r., gdzie przyjęto protokół o rozwiązaniu Układu, opubliko-wane zostało w książce po raz pierwszy.

Page 349: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

352 Recenzje

Przemówienie wygłoszone, w zastępstwie prezydenta Lecha Wałęsy obecnego na posiedze-niu, przez premiera Jana K. Bieleckiego, zawierało m.in. w odniesieniu do UW stwierdzenie, że ,,praktyka jego działania, naruszająca nawet zasady, które sam wymieniał, przyczyniła się do jego dyskredytacji’’. Przedstawiciel demokratycznej Polski opowiedział się ponadto w prze-mówieniu za traktowaniem Europy ,,jako jednolitego obszaru bezpieczeństwa’’, sprzeciwił się ,,próbom nadania regionowi Europy Środkowo-Wschodniej charakteru ,,szarej’’ strefy lub bufo-rowej oraz stwierdził, że ,,nie jesteśmy i nie będziemy ani przedpolem ani przedmurzem’’. W przemówieniu zawarte było też jednoznaczne stwierdzenie, że ,,kładziemy kres zobowiąza-niom oraz usuwamy struktury, które nie odpowiadają dzisiejszym realiom’’.

Ale najciekawsze w całym zastawie załączników są wywiady i rozmowy z uczestnikami wydarzeń, o których mowa w książce: generałem Wojciechem Jaruzelskim, pierwszym mini-strem spraw zagranicznych odrodzonej Polski Krzysztofem Skubiszewskim, wiceministrem, a później ministrem obrony Januszem Onyszkiewiczem, premierem Janem K. Bieleckim i z generałem Franciszkiem Puchałą. Generał W. Jaruzelski, tłumaczy z dużą dozą szczerości, ale i z pewnym zakłopotaniem, jak w warunkach ograniczonej suwerenności Polski i jej zależ-ności od ZSRR, w podzielonym ideologicznie świecie, przyszło mu działać jako ministrowi obrony, a następnie premierowi i pierwszemu sekretarzowi PZPR i bronić podstawowych inte-resów kraju tak, jak on je pojmował i na tyle, na ile było to możliwe w ówczesnej sytuacji. Krzysztof Skubiszewski w swojej rozmowie z autorem zdecydowanie rozprawia się z hipo-tezą historyka Antoniego Dudka jakoby polska dyplomacja spowolniała w 1990 r. rokowania w sprawie rozwiązania UW, godząc się na ,,finlandyzację’’ Polski i nazywa te działania taktyką dyplomatyczną. Janusz Onyszkiewicz z jednej strony przypomina złożoność sytuacji PRL jako członka UW, a z drugiej tłumaczy determinację demokratycznej Polski, aby doprowadzić do demontażu Układu, mimo trudnych rozmów z ZSRR w tej sprawie. Generał Franciszek Puchała w swojej wypowiedzi mówi o tym, jaki był stopień uzależnienia Polski od UW w sprawach obronnych, jakie były funkcje polskich sił zbrojnych w przypadku wojny, na czym polegały mechanizmy ,,ograniczonej suwerenności’’ oraz jaki był styl funkcjonowania wyższych ofice-rów radzieckich w UW.

Odpowiedzi na pytanie, zadane przez autora trzem rozmówcom związanym z wojskiem, o przyczyny tak szybkiego przestawienia się wojska polskiego z PRL na RP i z UW na NATO, nie były łatwe. Generał W. Jaruzelski wyjaśnił, że wojsko z satysfakcją akceptowało „zdjęcie kagańca ograniczeń suwerenności” i cieszyło się nowymi perspektywami niepodległości. Gene-rał F. Puchała uważał, że wojsko, podobnie jak całe społeczeństwo, przeszło długą drogę trans-formacji, której sprzyjał splot różnorodnych czynników, takich jak zmiany w ZSRR, zwycięstwo ,,Solidarności’’, przewaga USA nad ZSRR, w sytuacji gdy indoktrynacja w wojsku przegrywała z wiedzą wynoszoną przez żołnierzy z domu. Według Janusza Onyszkiewicza u niektórych źródłem zmiany poglądów był po prostu konformizm, ale u większości zagrała nuta narodowa i patriotyzm, a ponadto fascynacja NATO i zachodnimi siłami zbrojnymi.

W całej pracy jest wiele pytań wartych odnotowania, a zwłaszcza odpowiedzi, jakich udziela na nie autor. Na przykład, czy zmiany inicjowane przez M. Gorbaczowa w ZSRR nie-pokoiły sojuszników? Autor jest zdania, że idee pieriestrojki nie były bliskie większości sojusz-ników i tylko kierownictwa partyjne PRL oraz Węgier dostrzegały możliwość ich wykorzysta-nia dla własnych planów reformatorskich. Na pytanie, czy w procesie zamierzonej pokojowej i stopniowej zmiany ustrojowej w Polsce oraz form zależności od ZSRR nie mieliśmy do czy-nienia z przejściowym rozwiązaniem, noszącym cechy ,,finlandyzacji’’, odpowiedział minister

Page 350: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

353Recenzje

K. Skubiszewski. Niewątpliwie na zainteresowanie czytelników zasługują zawarte w rozdziale Ratowanie UW w ostatniej chwili zgłaszane przez rząd ZSRR próby zachowania w jakieś formie współpracy w dziedzinie wojskowej z państwami członkowskimi rozpadającego się już UW, m.in. w formie dwustronnych porozumień. Według autora książki, były to propozycje nie do zaakceptowania dla państw patrzących już w stronę NATO, zwłaszcza gdy w tych propozycjach znalazł się paragraf zobowiązujący strony do nieuczestniczenia w sojuszach polityczno-woj-skowych, wymierzonych przeciwko jednej z nich, podczas gdy NATO było dla ZSRR właśnie takim sojuszem. Ciekawa jest zawarta w książce relacja z posiedzenia w sprawie rozwiązania UW, którą znajdujemy w rozdziale pod wymownym tytułem Akt ostatni. Było to widowisko upokarzające dla ZSRR, w którym Moskwę reprezentował nie Gorbaczow, a wiceprezydent Giennadij Janajew. Do rozwiązania UW doszło w Pradze na wyraźną prośbę prezydenta Cze-chosłowacji Václava Havla, który traktował to jako symboliczne zadośćuczynienie za inwazję wojsk UW na Czechosłowację w 1968 r., jakkolwiek w polskim MSZ byli zwolennicy, aby ten akt demontażu UW dokonał się Warszawie, gdzie Układ powstał.

Jerzy M. Nowak, łączący z powodzeniem talenty dyplomaty i badacza stosunków mię-dzynarodowych, przedstawia również w swojej książce ogólny bilans polityczno-strategiczny Układu Warszawskiego w historii Polski, który w sumie ocenia jako negatywny. Układ War-szawski należy już do historii, ale odegrał tak istotną rolę w dziejach Polski, będąc jedną z form jej uzależnienia, że związane z nim doświadczenia narodu polskiego powinny być przedmiotem ciągłych studiów i badań. Z tych też względów książka Jerzego M. Nowaka zasługuje na zain-teresowanie wszystkich, którzy chcą poznać tajniki stosunków międzynarodowych w Europie Środkowej i Wschodniej w momencie zakończenia „zimnej wojny”, której Układ Warszawski był ważnym instrumentem. Książka powinna stać się obowiązkową lekturą dla studentów sto-sunków międzynarodowych, historii, dziennikarstwa, dziennikarzy, a także tych wszystkich, którzy pragną pogłębić swoją wiedzę o warunkach wychodzenia Polski i innych krajów Europy Środkowej z systemu uzależnienia od Związku Radzieckiego.

Stanisław PARZYMIES

Page 351: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

354 Recenzje

Marzena Górzyńska, Stany Zjednoczone Ameryki wobec Międzynarodowego Trybu-nału Karnego, Wydawnictwo Naukowe GRADO, Toruń 2010, s. 169.

Problematyka Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) coraz chętniej i częściej jest poruszana przez polskich badaczy. Biorąc jednak pod uwagę znaczenie Trybunału, zaintereso-wanie zagadnieniami związanymi z MTK, w porównaniu do amerykańskiego rynku wydaw-niczego czy państw Europy Zachodniej, jest wciąż niewielkie. W tym kontekście publikacja autorstwa Marzeny Górzyńskiej jest więc godna dostrzeżenia, mimo iż dotyka jedynie specy-ficznych zagadnień związanych z oporem USA wobec MTK.

Książka składa się ze wstępu, trzech rozdziałów oraz krótkiego zakończenia.W rozdziale pierwszym autorka umiejscawia MTK w kontekście amerykańskiej polityki

zagranicznej trzech administracji: George’a H. Busha, Billa Clintona oraz George’a W. Busha, przeplatając tę analizę konstatacjami dotyczącymi zmian zachodzących na świecie z przełomu lat 80. i 90. XX wieku.

Odnosząc się do okresu prezydentury Busha seniora, M. Górzyńska w zasadzie nie przed-stawia czytelnikowi faktów dotyczących stosunku administracji Busha seniora do MTK, stwier-dzając tylko, że czas jego kadencji to „okres intensywnych prac nad utworzeniem międzynaro-dowego sądu karnego”, w których to pracach USA aktywnie uczestniczyły (s. 18).

Stany Zjednoczone Ameryki pod przywództwem Billa Clintona postawiły na realizację idei multilateralistycznej, która, zdaniem M. Górzyńskiej, oznaczała m.in. aktywne włącze-nie się w proces rozwiązywania konfliktów w różnych regionach świata, przy przyzwoleniu na własne działania jednostronne, w razie gdyby rozwiązania z udziałem innych aktorów nie przyniosły oczekiwanych skutków w celu ochrony interesów USA i ich obywateli. Pod koniec kadencji Clintona wyraźnie urzeczywistniła się tendencja do utraty wiary w dyplomację wielo-stronną i wspólnotę międzynarodową. Zbrojna odpowiedź Amerykanów na ataki terrorystyczne na ambasady USA w Tanzanii i w Kenii, akcja NATO w Kosowie, rozpoczęta w kwietniu 1999 r., oraz decyzja o wstrzymaniu się od podjęcia decyzji o rozpoczęciu procedury ratyfi-kacyjnej w odniesieniu do Protokołu z Kioto i Rzymskiego Statutu MTK to, zdaniem autorki, znaki przemian w polityce zagranicznej USA za Clintona i przejście do idei unilateralizmu.

Prezydentura G.W. Busha stanowi najobszerniejszą część rozdziału I, co jest jak najbardziej uzasadnione, biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie za pierwszej kadencji Busha juniora USA najgłośniej protestowały przeciwko powołaniu do życia MTK oraz na wielu frontach prowa-dziły działania zmierzające do zneutralizowania potencjalnego wpływu MTK na pozycję USA w świecie. Szkoda jednak, że opisowi działań administracji, tworzeniu i przejawom tzw. dok-tryny Busha poświęcono znacznie więcej miejsca niż odniesieniom do relacji z MTK.

Polityka zagraniczna administracji Busha juniora została zdominowana przez konserwa-tywnych polityków z partii republikańskiej, takich jak: Paul Wolfowitz, Donald Rumsfeld czy Dick Cheney, oraz nieco bardziej umiarkowanych: Codolezzaę Rice i Colina Powella. Pierwotne zapowiedzi chęci prowadzenia raczej izolacjonistycznej polityki zagranicznej, skupienia się administracji na problemach wewnętrznych kraju zostały zweryfikowane przez brutalne zde-rzenie z rzeczywistością – ataki terrorystyczne z 11 września 2001 r. Autorka zwraca uwagę, że konserwatywni politycy, którzy doszli do głosu w bardzo trudnej dla Stanów Zjednoczonych sytuacji po 11 września i stali się najbliższymi ludźmi urzędującego prezydenta, silnie bro-nili poglądu o absolutnej wartości zasady suwerennej równości państw, szczególnym miejscu

Page 352: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

355Recenzje

USA w polityce międzynarodowej oraz wynikającej z niego wyjątkowej odpowiedzialności za losy świata. M. Górzyńska zaznacza, że „pełnienie roli twardego przywództwa nie pozwala na rezygnację z decydującego głosu przy rozstrzyganiu problemów międzynarodowych. Stąd też wydaje się odmienny stosunek USA do Trybunałów powoływanych przez RB i do Trybunału powołanego na mocy traktatu” (s. 41). Trudno zrozumieć, co autorka miała na myśli pisząc te słowa, ponieważ, podobnie jak w kilku innych miejscach pracy, tak i tu, brak dalszego rozwinię-cia myśli. Pozostawienie podobnego stwierdzenia bez wyjaśnień może w czytelniku zasiać wąt-pliwość, czy M. Górzyńska używa prawidłowych określeń i czy je w pełni rozumie; co oznacza zacytowane powyżej stwierdzenie? Czy to, że USA miały wpływ na powoływanie trybunałów ad hoc, w przeciwieństwie do procesu powołania MTK? Chyba nie, bo na powołanie MTK też wpływ miały. Czy to, że USA mają prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i mogą wpły-wać na funkcjonowanie trybunałów ad hoc? Też raczej nie, ponieważ właśnie zrezygnowanie z głosu poprzez odmowę ratyfikacji Statutu Rzymskiego Stany Zjednoczone same pozbawiły się możliwości wywierania wpływu na funkcjonowanie MTK. Raczej na pewno autorce nie może chodzić o wpływ na jurysdykcję, bo zarówno trybunały ad hoc, jak i MTK są w tej mate-rii niezależne, tak od Rady Bezpieczeństwa (z wyjątkiem specyficznych regulacji artykułu 16 Statutu), jak od państw członkowskich ONZ, nawet tych dysponujących prawem weta, oraz od państw – stron Statutu Rzymskiego. Do problemu odmiennej oceny przez Amerykanów MTK i Trybunałów ad hoc wraca zresztą autorka jeszcze kilkakrotnie w swojej książce, nie przepro-wadzając, niestety, wnikliwej analizy takiego stanu rzeczy.

Drugi rozdział książki został poświęcony „głównym punktom amerykańskiej krytyki Try-bunału”. Autorka zaczyna swój wywód od sugestii, że skuteczność Trybunału uzależniona jest od jego relacji z USA (s. 43). Ten tok myślenia nie jest obcy wielu badaczom problematyki Międzynarodowego Trybunału Karnego i zdaje się również być opinią autorki (aczkolwiek tego dokładnie czytelnik nie wie po zapoznaniu się z pracą M. Górzyńskiej). Zdaniem piszącej te słowa, warto by jednak pokusić się o analizę, czy naprawdę MTK bez USA (oraz innych stałych członków RB – Chin, Rosji i takich państw, jak Izrael) jest instytucją o niskiej sku-teczności i zmarginalizowanym znaczeniu. Fakt, że, jak dotychczas, Trybunał zajmuje się jedy-nie sprawami dotyczącymi państw Afryki można oczywiście potraktować jako dowód słabości MTK i potwierdzenie przekonania, że brak uznania ze strony m.in. USA, będzie prowadził do utrzymywania instytucji niemogącej w pełni zrealizować postawionych przed nią ambitnych celów. Można jednakże spojrzeć na problem nieco inaczej i zauważyć, że MTK został powo-łany właśnie po to, aby uzupełniać jurysdykcję krajową tam, gdzie przeprowadzenie uczci-wego i zgodnego z powszechnie przyjętymi standardami prawnymi procesu nie jest – z różnych przyczyn – możliwe. Raczej pewne jest więc, że duża część spraw na wokandzie Trybunału będzie dotyczyła państw słabych wewnętrznie, bez właściwych mechanizmów ścigania i karania sprawców zbrodni. Oczywiście, ideą twórców MTK było stworzenie temu sądowi możliwości ścigania osób również z krajów, gdzie, z przyczyn pozaprawnych, podejrzanych nie stawia się przed wymiarem sprawiedliwości. Dla realizacji idei sprawiedliwości międzynarodowej ideal-nym byłby stan, gdyby wszystkie państwa przyłączyły się do MTK. Jednak pozostawanie poza nim USA niekoniecznie musi oznaczać zepchnięcie Trybunału do zbioru instytucji fasadowych, nieskutecznych czy wręcz martwych.

Wśród najważniejszych punktów „zapalnych” w stosunkach MTK – USA autorka wymie-nia w rozdziale II problem podstawy prawnej Trybunału, relacji między MTK a RB ONZ, pozycji Prokuratora, właściwości rzeczowej i podmiotowej MTK, wpływu zapisów Statutu na

Page 353: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

356 Recenzje

państwa trzecie oraz znaczenia MTK dla utrzymania pokoju i bezpieczeństwa na świecie. Czę-sto przewija się w tej i dalszych (np. s. 84–85) częściach pracy problem postrzegania przez Amerykanów MTK jako instytucji, której funkcjonowanie narusza normę prawa międzyna-rodowego, iż traktaty – co do zasady – nie tworzą praw i obowiązków dla państw trzecich bez ich zgody (pacta tertiis nec prosunt nec nocent). Autorka ani razu w swojej książce nie odnosi się do odstępstw od tej zasady, zapisanych w Konwencji wiedeńskiej o prawie trakta-tów. Istotne zwłaszcza byłoby zwrócenie uwagi na fakt, iż od zasady zakazującej tworzenia przez umowę obowiązków dla państw trzecich istnieje wyjątek, który dotyczy państwa-agresora (artykuł 75 Konwencji wiedeńskiej). Ponadto, artykuł 2 ust. 6 KNZ pozwala na podejmowanie przez RB działań służących utrzymaniu międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa w sto-sunku do państw nieczłonkowskich ONZ. Tym samym bezzasadne stają się argumenty na rzecz potwierdzenia tezy o niekonsekwentnym stosunku USA wobec zasady pacta tertiis, widocznym w akceptacji tego kraju dla jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugo-sławii, powołanego decyzją RB ONZ w 1993 r. na mocy uprawnień płynących z rozdziału VII Karty NZ (s. 46–47). Podsumowanie swoich rozważań na temat zasady pacta tertiis autorka przedstawia na stronie 89, stwierdzając, że „Wskazane wyżej rozwiązania zawarte w Statu-cie rzeczywiście naruszają zasadę pacta tertiis, a jedynymi zabezpieczeniami suwerenności państw trzecich pozostają zasada komplementarności i ich rzeczywiste zaangażowanie w ściga-nie i karanie sprawców zbrodni międzynarodowych”. Zaiste to właśnie owo „rzeczywiste zaan-gażowanie w ściganie i karanie sprawców zbrodni międzynarodowych” jest przesłanką wyłą-czającą jurysdykcję MTK, co stanowi o komplementarnym charakterze jurysdykcji Trybunału.

Wątpliwości co do słuszności rozważań autorki nastręcza też akapit stanowiący próbę wyjaśnienia problemu legalności działań Trybunału Norymberskiego (s. 47). Sugestia, jakoby ludność terytorium znajdującego się pod okupacją nabywała obywatelstwo mocarstwa oku-pacyjnego wydaje się być nie do przyjęcia. Spory doktrynalne i prawne dotyczące legalności powołania Międzynarodowych Trybunałów Wojskowych po II wojnie światowej doczekały się wielu poważnych opracowań i szkoda, że nie zostały one wykorzystane przez autorkę.

W odniesieniu do właściwości rzeczowej MTK, autorka, odnosząc się do zbrodni agresji stwierdza, iż „Statut MTK, przewidując możliwość ponoszenia odpowiedzialności za agresję przez osobę fizyczną jest traktatem przełomowym”. Zgodzić się z takim stwierdzeniem trudno, zwłaszcza biorąc pod uwagę zapisy Karty Trybunałów Norymberskiego i Tokijskiego czy wręcz już pojawienie się pomysłu o konieczności pociągnięcia do odpowiedzialności indywidualnej osób odpowiedzialnych za wywołanie I wojny światowej (artykuł 227 traktatu wersalskiego, oskarżający Wilhelma II Hohenzolerna „o najwyższą obrazę moralności międzynarodowej i świętej powagi traktatów”). Ratione materiae Trybunałów utworzonych po II wojnie świato-wej obejmowało zbrodnie przeciwko pokojowi, a ratione personae – osoby fizyczne odpowie-dzialne za wymienione zbrodnie. Autorka wraca do tego problemu na stronie 76, stwierdzając, że „najpoważniejsze kontrowersje [nie wiadomo za bardzo kto te kontrowersje wyraża] budzi problem odpowiedzialności osoby fizycznej za agresję”. Z dalszego wywodu należy chyba jed-nakże wnioskować, że M. Górzyńskiej chodzi nie tyle o wątpliwości dotyczące tego, czy osoba fizyczna może odpowiadać za popełnienie zbrodni agresji, a raczej o to, że musi być to osoba reprezentująca ośrodek władzy. Pojawiające się następnie rozważania na temat immunitetów przedstawicieli państw nie pozwalają na zrozumienie stanowiska autorki: czy sądzi ona, że osoby chronione immunitetem mogą, czy też nie mogą stawać przez trybunałami międzynaro-dowymi za popełnione zbrodnie?

Page 354: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

357Recenzje

Dalej M. Górzyńska stwierdza, że rezolucja ZO ONZ nr 3314 z 1974 r., zawierająca defini-cję agresji, ma moc prawa zwyczajowego (s. 70). Powołuje się przy tym na orzeczenie Między-narodowego Trybunału Sprawiedliwości z 1986 r. (autorka podaję błędną datę – 1984 r.) w spra-wie działalności militarnej i paramilitarnej USA w i przeciw Nikaragui, w którym sędziowie MTS stwierdzili jednakże nieco coś innego. Trybunał odniósł się do definicji agresji dołączonej do rezolucji ZO ONZ nr 3314, która – zdaniem sędziów – ma charakter definicji uznanej w pra-wie zwyczajowym (The Court quotes the definition of aggression annexed to General Assembly resolution 3314 as expressing customary law in this respect). Orzeczenie nie przyznaje mocy prawnie wiążącej samej uchwale ZO ONZ, która jej nie posiada (podobnie jak inne uchwały tego organu), co zresztą zgodne jest z poglądami doktryny w tej dziedzinie. Rezolucja nr 3314 nie ma również charakteru wiążącego dla RB ONZ.

W publikacji brakuje w zasadzie odniesień do wydarzeń, które miały miejsce po 2006 r. (choć książka została wydana w 2010 r.). Zaznaczenie przemian w ostatnich trzech–czterech latach miałoby ogromną wartość dla publikacji; administracja prezydenta Baracka Obamy nie dokonała jak dotąd rewolucji w stosunku USA do Trybunału, ale na pewno jesteśmy świad-kami łagodzenia krytyki i braku histerycznego podejścia do działalności oraz samego faktu istnienia MTK. Już choćby włączenie się Amerykanów do prac nad definicją zbrodni agresji, zakończonych przyjęciem definicji zbrodni agresji (również głosem USA) podczas konferencji dyplomatycznej w Kampali w czerwcu 2010 r., musi być postrzegane jako pewna jakościowa zmiana w amerykańskim nastawieniu do Trybunału.

Rozdział III książki M. Górzyńskiej, dotyczący działań USA na rzecz wyłączenia obywateli amerykańskich spod jurysdykcji MTK podzielony został na trzy części. Pierwsza odnosi się do przyjmowanych aktów prawa wewnętrznego, druga – do umów dwustronnych, ograniczających możliwość pociągania do odpowiedzialności Amerykanów w przypadku popełnienia przez nich zbrodni na terytorium państwa-strony Statutu, trzecia zaś – do amerykańskich działań na arenie RB ONZ, których celem było wprowadzenie przez Radę rezolucji wyłączającej odpowiedzial-ność karną za czyny popełnione przez członków misji wojskowych realizowanych pod egidą ONZ. Rozdział ten zawiera wiele ciekawych i szczegółowych informacji, choć nie jest również wolny od tez wątpliwych. Do takich należy zapewne stwierdzenie pojawiające się na stronie 93, że „postanowienia umów międzynarodowych mogą być [w USA] nowelizowane zwykłą ustawą”. Zdaniem autorki, „dotyczy to również KNZ, która jest „»po prostu powszechnym pra-wem« o takim samym znaczeniu, jak inne ogólnie przyjęte źródła prawa w USA – ratyfikując ją, USA nie przekazały swojej suwerenności (czy jej wykonywania) ONZ” (s. 93). Te i podobne stwierdzenia, wypowiadane przez polityków amerykańskich (w tym przypadku Jessiego Helmsa) nie mogą i nie powinny być traktowane jako oficjalne stanowisko USA. Konstytucja amerykań-ska stwierdza w artykule VI, iż „wszystkie traktaty, które zostały lub zostaną zawarte z ramie-nia Stanów Zjednoczonych, stanowią najwyższe prawo krajowe”. Praktyka orzecznictwa sądów amerykańskich pokazuje, że normy prawa międzynarodowego wiążącego USA stoją wyżej niż normy ustawodawstwa zwykłego. W książce M. Górzyńskiej pojawia się jednak przeciwna konstatacja: „Stany Zjednoczone Ameryki, tworząc normy prawa wewnętrznego niezgodne z normami umów międzynarodowych [wiążących USA], nie łamią prawa traktatów” (sic!).

W drugiej części rozdziału III autorka szeroko opisuje problematykę dwustronnych umów podpisywanych przez USA z państwami trzecimi (zarówno stronami Statutu MTK, jak i tymi, które do Statutu nie przystąpiły), wyłączających możliwość przekazywania obywateli amery-kańskich do MTK (tzw. Billateral Immunity Agreements – BIAs).

Page 355: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

358 Recenzje

M. Górzyńska w swoich rozważaniach nie decyduje się na zajęcie jednoznacznego stano-wiska co do oceny legalności BIAs. Na stronie 106 pisze: „Choć praktyka zawierania takich umów budziła i nadal budzi poważne kontrowersje w kwestii zgodności z prawem międzyna-rodowym i samym Statutem, do dnia 11 grudnia 2006 r. USA podpisały takie umowy z ponad stu państwami”. Na kolejnej stronie czytamy: „W kontekście teleologicznym, wydaje się, że nie ma powodów, dla których omawiany przepis nie mógłby być podstawą prawną dla nowych, zgodnych z celem i przedmiotem Statutu, zgodnych z wolą twórców Statutu, umów o treści analogicznej do już istniejących”. Natomiast na stronie 122 (podobnie na s. 126), autorka wypo-wiada się zupełnie przeciwnie, twierdząc, iż „uznać należy, że porozumienia zawierane przez USA odwołujące się do art. 98 ust. 2 Statutu jako ich podstawy prawnej są sprzeczne z przepi-sem tego artykułu oraz sprzeczne z celem i przedmiotem Statutu. Wykonywanie ich postano-wień w obecnej formie przez państwa-strony Statutu stanowić może przesłankę do poniesienia przez nie odpowiedzialności karnej”. Tym samym czytelnik nie wie, jaki jest stosunek autorki do omawianej kwestii, a warto przypomnieć, że w doktrynie panuje dość powszechne przeko-nanie, iż twórcom Statutu chodziło o zapewnienie, że państwo-strona Statutu, nie będzie zmu-szone do naruszana swoich zobowiązań, płynących z wcześniejszych zobowiązań międzynaro-dowych. Podpisywanie umów po przystąpieniu do umowy powołującej do życia MTK stanowi działanie niezgodne z duchem Statutu; jest traktowane jako złożenie zastrzeżenia, czego Statut nie dopuszcza (artykuł 120 Statutu).Trudno zrozumieć tak sprzeczne opinie wypowiadane przez jedną i tę samą osobę. Brak wyraźnego określenia i sprzeczność poglądów autorki, jako jedne z wielu mankamentów publikacji, w kontekście oceny BIAs występują niezwykle wyraźnie.

Zakończenie publikacji M Górzyńskiej sprawia wrażenie, jakby autorka starała się przed-stawić pewne własne wnioski, powołując się jednak na literaturę (skądinąd nie ma tu ani jed-nego przypisu; jeśli autorka zdecydowała się w Zakończeniu cytować inne publikacje, powinna, zdaniem piszącej tej słowa, opatrzyć cytaty odpowiednimi odnośnikami).

Wkład M. Górzyńskiej w rozwój badań nad MTK mógłby być zdecydowanie większy i bardziej znaczący, gdyby autorce udało się uniknąć błędów, niespójności, zbyt ogólnych, czasami kontrowersyjnych stwierdzeń, dodatkowo nie opatrzonych przypisami czy jakimikol-wiek wyjaśnieniami. Publikacja ma niewątpliwie wiele zalet, takich chociażby jak szczegó-łowa analiza ustawodawstwa wewnętrznego USA w odniesieniu do MTK czy przedstawienie problematyki BIAs. Wymienione niedoskonałości wpływają jednak negatywnie na całościowy odbiór monografii. Należy mieć nadzieję, że owe niedociągnięcie zostaną poprawione. Recen-zowana książka zawiera również błędy edycji, gramatyczne i stylistyczne oraz „literówki”, które powinny były zostać wychwycone na etapie opracowania tekstu w procesie wydawniczym.

Dorota HEIDRICH

Page 356: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

359Recenzje

Andrzej Mania, Łukasz Wordliczek (red.), The United States and the World: from Imitation to Challenge, Jagiellonian University Press (Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego), Kraków 2009, s. 364.

Stany Zjednoczone Ameryki są państwem wyjątkowym ze względu na swoją unikalną w historii pozycję prawdziwie globalnego hegemona. Jednak w ostatnich latach wielu naukow-ców i jeszcze liczniejsza grupa publicystów podważa wyjątkowość USA jako jedynego super-mocarstwa. Bazując na teoriach cyklów hegemonicznych, zmieniającej się tożsamości Amery-kanów, niepokojącej sytuacji ekonomicznej oraz innych podstawach analitycznych, niektórzy intelektualiści twierdzą, że na naszych oczach odbywa się przyspieszony proces degradacji supermocarstwowego statusu Stanów Zjednoczonych. Biorąc powyższe pod uwagę, a także uwzględniając znaczenie USA jako sojusznika Polski, badania naukowe w ramach ameryka-nistyki i innych dyscyplin nauk społecznych, zorientowanych na problematykę amerykańską, traktowane są współcześnie jako szczególnie istotne.

Recenzowana praca zbiorowa wychodzi naprzeciw oczekiwaniom pogłębienia wiedzy o Stanach Zjednoczonych. Ma ona charakter wielodyscyplinarny – bada rzeczywistość spo-łeczną, kulturową, prawną i polityczną, rozpatrując ją na różnych poziomach, zarówno w uję-ciu współczesnym, jak i historycznym. Autorami są naukowcy z wielu ośrodków badawczych, w tym tak prestiżowych, jak: Uniwersytet w Heidelbergu, Autonomiczny Narodowy Uniwer-sytet w Meksyku, Akademia Marynarki Wojennej w Annapolis, Uniwersytet Panteon w Ate-nach oraz innych uczelni amerykańskich i europejskich. Nie zabrakło licznego grona uczonych z krajowych ośrodków badawczych, zwłaszcza z Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale także Uni-wersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytetu Wro-cławskiego, Polskiej Akademii Nauk i wielu innych. Tak szerokie grono autorów zapewnia pracy nie tylko wielodyscyplinarność, ale także atrakcyjny poznawczo pluralizm w postrzeganiu USA i ocenie ich polityki.

Książkę podzielono na sześć części, w których rozmieszczono łącznie 27 rozdziałów. Tak znaczna ich liczba idzie w parze z dość dużym zróżnicowaniem tematycznym całego dzieła. W odniesieniu do tytułu pracy należy podkreślić, że do problemu wyzwań stojących przed USA w największym stopniu nawiązuje rozdział: American strategy toward global governance: new leadership or crisis of identity. Jego autorka prowadzi analizę w kontekście rosnącego znacze-nia organizacji międzynarodowych i transnarodowych, w tym także ugrupowań terrorystycz-nych. Idea „globalnego zarządzania” stanowi współczesną formę utrzymywania i „sterowania” ładem międzynarodowym, obecnie wciąż trudną do wyobrażenia bez aktywnego udziału Sta-nów Zjednoczonych.

Efektem tak szerokiego doboru autorów oraz tematyki jest pluralizm ocen politycznych, przyjmowanych w pracy wobec polityków amerykańskich. Badanie polityki zagranicznej USA pierwszej dekady XXI wieku nieuchronnie prowadzi do ocen i porównań prezydentury George’a Busha i Baracka Obamy. Czytelnik ma możliwość zapoznania się z argumentami przemawiającymi na rzecz obu amerykańskich przywódców, co niewątpliwie stanowi zaletę recenzowanej pracy. Warto nadmienić, iż większość autorów, którzy podejmują tematykę poli-tyki zagranicznej USA, wyraźnie stara się wyważyć swoją ocenę.

W pracy występują stwierdzenia wymagające polemiki. Na jednej z pierwszych stron (s. 13) można przeczytać o Janie z Kolna, który rzekomo dotarł do Ameryki w 1476 r. Histo-

Page 357: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

360 Recenzje

rycy jednak są bardziej ostrożni i zasadniczo traktują obecność Jana z Kolna na amerykańskiej ziemi jako legendę, ponieważ do pewności brakuje solidnych podstaw źródłowych.

Z polemiką powinno spotkać się nazwanie amerykańskich inwazji na Afganistan i Irak wojnami preempive, czyli prewencyjnymi (s. 190). O ile w przypadku Iraku jest to trafna kate-goria, o tyle w ataku USA na Afganistan należy doszukiwać się odwetu na Al-Kaidzie i „gosz-czących” ją talibach. Inwazja na Afganistan z 2001 r. nie miała charakteru zapobieżenia przy-szłemu zagrożeniu z ich strony, lecz likwidacji realnego, potwierdzonego niebezpieczeństwa dla Stanów Zjednoczonych.

Sprzeciw budzi określenie osadzonych w więzieniu w Guantanamo jako terrorystów (s. 238). W krajach o wysokiej kulturze prawnej podejrzani o dany czyn powinni zawsze być traktowani jako podejrzani, a nie jako sprawcy – zwłaszcza w kontekście tylu kontrowersji wokół okoliczności, w jakich doszło do pochwycenia, a także przyznawanego im statusu praw-nego. Notabene, w omawianym rozdziale można zapoznać się z interesującymi rozważaniami wzbogaconymi o tabelę, która zawiera wykaz wygranych przez uwięzionych w Guantanamo spraw przed amerykańskim Sądem Najwyższym.

W książce występują też inne drobne uchybienia. Przykładowo: w jednym z rozdziałów użyto sformułowań – zapewnie błędnych – o ograniczeniach podatkowych wdrożonych przez administrację George’a Busha: „1.6 billion dollars” i „a 1.35 billion dollar reduction” (s. 325). Liczby te wyglądają na niepoprawnie przetłumaczone (polski bilion to we współczesnym angiel-skim „trillion”).

Zdecydowanie najsłabiej pod względem merytorycznym i językowym prezentuje się roz-dział The United States influence in the legal systems in Eastern Europe: Romania’s right to a good administration. Na dodatek autor używa mało zrozumiałej narracji, w niektórych frag-mentach przerywając niemal każde zdanie wtrąceniami w nawiasach. Za wysoce kontrower-syjne należy uznać zawarte w rozdziale stwierdzenie o usytuowaniu centrum Europy w północ-nej Rumunii (s. 264). Niestety, nie podano ani geograficznej argumentacji, ani źródła tej tezy. W każdym razie, uwzględniając siatkę kartograficzną, można wyraźnie dostrzec, iż Rumunia znajduje się w południowej części Europy.

Badacze stosunków międzynarodowych mogą znaleźć w pracy przynajmniej kilka intere-sujących rozdziałów. Jednym z nich jest Continuity and change in Sino-American relations in the light of ‘complex’ interdependence theory, w którym autorka prowadzi rozważania na temat stosunków USA i Chin – niezwykle ważnych z punktu widzenia kształtowania się globalnego układu sił – przez pryzmat teorii współzależności. Za najciekawsze natomiast, a zarazem naj-bardziej kontrowersyjne, należy uznać dwa rozdziały autorstwa i współautorstwa Davida Jonesa. Uczony ten, surowo oceniając politykę zagraniczną prowadzoną przez prezydenta Baracka Obamę, porównuje ją do „przedszkola” (s. 103). Jednocześnie snuje niesłychanie oryginalne, ale sprawiające wrażenie skrajnie utopijnych wizje cesji terytorialnych w Europie Środkowo--Wschodniej, w tym przekazania Krymu Rosji, Okręgu Kaliningradzkiego i zachodniej części Ukrainy Polsce, a nawet postuluje przywrócenie suwerenności Pomorza (sic!). Całość docie-kań autora bazuje na uznaniu wyraźnych stref wpływów (określonych jako „sektory”) wielkich mocarstw, co miałoby zapobiec napięciom w relacjach Zachodu z Rosją.

Odrębnie omówiono zagadnienia związane z teorią stosunków międzynarodowych w roz-dziale Norms and values in American International Relations theories. Niektóre spośród głów-nych tez autora mogą budzić zastrzeżenia. Trudno zgodzić się z twierdzeniem o normatywnym charakterze każdej teorii w nauce o stosunkach międzynarodowych, które, jak twierdzi autor,

Page 358: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

361Recenzje

Andrzej Polus, „muszą być normatywne z powodu natury polityki” (s. 196). Podważa to zasadę dążenia do obiektywności w tworzeniu teorii naukowych. Szczególnie realizm strukturalny został przez autora skrytykowany jako normatywny, ponieważ „nie mówi nam, jak świat powi-nien być zorganizowany, lecz raczej informuje, jak świat musi zostać zorganizowany” (s. 200). W innym miejscu pojawia się następująca teza: „Neorealizm może być widziany jako określona teoria normatywna, gdzie maksymalizacja potęgi jest normą systemową, a »tradycyjne« […] wartości są używane przez państwa, by legitymizować ich działania” (s. 201). Przedstawiona argumentacja jest nieprzekonująca, a teza o normatywności realizmu strukturalnego – błędna. Mamy tu do czynienia z zupełnym pomieszaniem. Neorealizm nie mówi, jak świat musi wyglą-dać. Prawidłowo przeprowadzone badanie, które bazuje na realizmie, ma za zadanie wyjaśnienie rzeczywistości. Z kolei pouczanie, jak świat powinien wyglądać, miałoby właśnie typowe cechy normatywności. Autor uznaje realizm za ważną cechę neokonserwatywnej ideologii (s. 205). Trzeba podkreślić, iż przejęcie przez ideologów pewnych aspektów danej orientacji badawczej nie powinno przesłaniać jego wybiórczości. Jeżeli autor napotkał nieobiektywne, „normatywne” prace uczonych, którzy określają się jako neorealiści, to nie powinien przypisywać powyższych cech wszystkim przedstawicielom tego nurtu badawczego.

Czy w recenzowanej pracy czegoś brakuje? Problematyka związana ze współczesnymi Sta-nami Zjednoczonymi jest tak szeroka, że bez trudu można wskazać interesujące tematy, które nie zostały przez autorów podjęte. Z pewnością brakuje głębszych odniesień do negatywnych tendencji ekonomicznych w USA i gospodarce światowej. Innym zagadnieniem, które obec-nie stanowi centralny problem w wewnętrznej polityce amerykańskiej, są kwestie nierówności społecznych i dostępu do usług zdrowotnych. Jednakże braki te rekompensuje podjęcie tema-tów rzadko obecnych w mediach i pracach naukowych, w tym zwłaszcza niektórych zagadnień z zakresu socjologii kultury i sportu.

Książkę należy wysoko ocenić pod względem edytorskim, aczkolwiek nie uniknięto drob-nych wpadek. Na przykład zdarzają się cytaty bez podania źródła (s. 206). Sporadycznie pojawiają się błędy językowe. Do ciekawostek można zaliczyć przetłumaczenie Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania na University of Finance and Management, co wydaje się być nadmiarem kurtu-azji. Inne błędy mają trzeciorzędny charakter, a ich liczba w całej pracy nie budzi zastrzeżeń.

Recenzowana praca zbiorowa ma wysokie walory naukowe. Pozwala zapoznać się z róż-nymi punktami widzenia w wymiarze ideowym i metodologicznym. Pracę można czytać zarówno w całości (dotyczy to zwłaszcza amerykanistów), jak i – ze względu na jej wielotematycz-ność – sięgać do wybranych części lub rozdziałów, które odnoszą się do konkretnej dziedziny stosunków międzynarodowych, socjologii kultury, aspektów prawnych oraz politologicznych.

Na zakończenie warto dodać, iż niepewna przyszłość amerykańskiego przywództwa świa-towego nie powinna przyczynić się do spadku zainteresowania problematyką amerykańską w Polsce. Za wysoce prawdopodobne należy uznać, że nawet w przypadku zastąpienia Stanów Zjednoczonych przez Chiny w roli największej potęgi na świecie, w stosunkach Polski z USA niewiele się zmieni przynajmniej z trzech powodów: atrakcyjności i bliskości kulturowej, podo-bieństw ustrojów politycznych oraz obecności kilkunastomilionowej Polonii amerykańskiej. Choć Polska może nie być istotnym sojusznikiem dla USA, to zapewne nadal Stany Zjedno-czone pozostaną ważnym sojusznikiem dla Polski. Dlatego należy spodziewać się dużego zain-teresowania szeroką gamą zagadnień amerykanistyki i problemów USA także w przyszłości.

Tomasz KLIN

Page 359: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

362 Recenzje

Maurice Niveau, yves Crozet, Histoire des faits économiques contemporains, Quadrige, Presses Universitaires de France, Paris 2008, s. 847.

Autorzy recenzowanej książki postawili we wstępie pracy ważne pytanie, dlaczego jest tak duże zainteresowanie współczesną historią ekonomiczną. W odpowiedzi na nie stwierdzają wprost, że tym, co wzbudza ciekawość badaczy i czytelników, jest wzrost gospodarczy i kon-sekwencje, które mu towarzyszą. Od XIX i XX wieku wzrost ekonomiczny i produkt na głowę mieszkańca zwiększał się stale i nieodwracalnie. Produkcja rolna i poziom życia rosły mimo zwiększania się populacji w krajach, które weszły na drogę kapitalizmu. Fazy ekspansji prze-rywały okresy depresji, co można skwitować powiedzeniem, że „drzewa nie rosną nigdy aż do nieba”. Wzrost gospodarczy per capita w państwach kapitalistycznych powiększał się w ciągu dwu ostatnich wieków przeciętnie 1% rocznie. Jego efekty rozkładały się różnie w poszczegól-nych częściach świata.

W związku z powyższym uzasadnieniem, autorzy opracowania przyjęli jako główny pro-blem badawczy wzrost gospodarczy w czołowych państwach uprzemysłowionych (Europy, Sta-nach Zjednoczonych i Japonii). Analizę przeprowadzili w trzech płaszczyznach: (1) narodzin i rozwoju systemu kapitalistycznego, (2) wzrostu ekonomicznego oraz fluktuacji, które towarzy-szyły mu, zwłaszcza od II wojny światowej, (3) aspektów monetarnych i finansowych, szcze-gólne w wymiarze międzynarodowym.

M. Niveau i Y. Crozet zwracają uwagę, że wzrost gospodarczy jest często traktowany jako problem teoretyczny, a historia gospodarcza jest niedoceniana jako nauka ekonomiczna. Dowodzą oni, iż historia wydarzeń ekonomicznych dostarcza tworzywa ekonomii stosowanej. Mechanizmy analizowane w naukach ekonomicznych nie rozwinęły się w próżni. Kształtowały je liczne zmiany społeczne, polityczne, instytucjonalne, kulturalne i inne. Jest prawdą, że pewne formy kapitalizmu pojawiły się już kilka wieków wcześniej. Niektórzy historycy, a zwłasz-cza Fernand Braudel, wskazują, że korzenie współczesnego kapitalizmu tkwią głęboko przed XIX wiekiem. Gospodarka rynkowa rozwijała się, zwłaszcza w miastach-państwach włoskich (Wenecji, Genui, Florencji). Zakres jej ograniczał się jednak do elitarnych kręgów społeczeń-stwa. Kapitalizm jako system masowej produkcji pojawił się w XIX wieku po rewolucji prze-mysłowej.

Autorzy recenzowanej książki ustosunkowują się do nowej historii ekonomii, zwanej też kliometrią. Przestrzegają, że czyste kalkulacje matematyczne mogą prowadzić do mylnych wniosków i uproszczeń. W badaniach historycznych nie można pomijać różnorodnych uwa-runkowań i czynników – politycznych, społecznych, kulturowych, czy psychologicznych.

Poczesne miejsce w pracy zajmuje problematyka dotycząca kryzysów i fluktuacji ekono-micznych w gospodarce kapitalistycznej. Omówione zostały kryzysy z lat: 1825, 1836, 1847, 1857, 1866, 1873, 1882, 1890-1892, 1907, 1913, 1920, 1929 i Wielka Depresja, 1973–1974, 1994, 1997 i 1998.

Szczególnie wnikliwej analizie poddano wielki kryzys ekonomiczny z lat 1929–1933, a w szczególności jego przyczyny. Maurice Niveau i Yves Crozet wyraźnie oddzielają dwa zjawiska: krach na giełdzie nowojorskiej w 1929 r. i Wielką Depresję, która po nim nastąpiła. Podkreślają przy tym, iż wielu autorów nie odróżnia jasno przyczyn krachu i depresji świato-wej. W polskich opracowaniach nie przykłada się tak dużej wagi do analizy krachu na giełdzie nowojorskiej. W związku z tym warto przybliżyć punkt widzenia badaczy francuskich.

Page 360: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

363Recenzje

Przyczyną krachu na giełdzie nowojorskiej w 1929 r. były spekulacje na rynku pieniężnym w Stanach Zjednoczonych. Jakie były przyczyny tych spekulacji? Autorzy opracowania uwa-żają, że spekulacje, które nasiliły się w latach 1927–1929 były rezultatem inflacji monetarnej, powodowanej polityką podażową rynku pieniężnego i łatwym kredytem systemu federalnej rezerwy. Do krachu doprowadziły czynniki strukturalne oraz psycho-socjologiczne. Struktura bankowości w Stanach Zjednoczonych była od początku XIX wieku słabym punktem gospo-darki amerykańskiej. System banku centralnego, zwiększając ilość pieniądza do dyspozycji banków, firm i osób podsycał pożyczki krótkoterminowe. To z kolei umożliwiało finansowanie spekulacji. Stopy procentowe zależały od spekulacji giełdowej i dlatego w okresie boomu mogły podnieść się aż do 12 i 15% bez hamowania popytu. Wzrost kursów i stóp procentowych uru-chomił mechanizm kumulatywny i eksplozyjny, zakończony „czarnym czwartkiem” na giełdzie nowojorskiej. Dużą rolę w spowodowaniu krachu odegrał czynnik psycho-socjologiczny. Spo-łeczeństwo amerykańskie od dziesięcioleci żyło pod silną presją osiągania sukcesów. Łatwość kredytu doprowadziła do istnego „wyścigu szczurów”. Wielu Amerykanów chciało go zdobyć wcześniej niż jego sąsiad. Padli oni ofiarą wielkich spekulantów. Za ten stan rzeczy M. Niveau i Y. Crozet obarczają winą Federal Reserve Board, która zwiększała podaż pieniądza i nie zasto-sowała bezpośredniej interwencji. Powołują się przy tym na ocenę Johna K. Galbraitha, który stwierdził, że bank centralny w latach 1927–1929 był organem niekompetentnym.

Przyczyny Wielkiej Depresji, które podają autorzy pracy, były następujące: nieadekwat-ność myśli i polityki ekonomicznej wobec realiów kryzysu, błędy ortodoksji liberalnej (decyzje propodażowe prezydenta Hoovera z września 1929 r.), zahamowanie inwestycji (tezauryzacja oszczędności), spadek cen na artykuły rolne, spadek konsumpcji, zaprzestanie eksportu kapita-łów do Europy i państw Ameryki Południowej i Środkowej, protekcjonizm i brak wsparcia ze strony międzynarodowego systemu walutowego.

Podział przyczyn na dwie grupy, przyjęty przez M. Niveau i Y. Crozet może budzić wątpli-wości. Po pierwsze, trudno precyzyjnie wyodrębnić przyczyny krachu na giełdzie od przyczyn Wielkiej Depresji. Po drugie, wpływ spekulacji na rynku pieniężnym wydaje się być przesa-dzony. Po trzecie, część wymienionych przyczyn Wielkiej Depresji stanowią przejawy, a nie przesłanki wielkiego kryzysu ekonomicznego (spadek inwestycji i konsumpcji, zahamowanie eksportu kapitału, protekcjonizm). Nie budzi sprzeciwu wniosek końcowy, a mianowicie, że światowy kryzys ekonomiczny spowodowały Stany Zjednoczone, prowadząc wadliwą politykę ekonomiczną.

W pełni należy zgodzić się także z tym, że New Deal w Stanach Zjednoczonych był w dziejach kapitalizmu pierwszym wielkim eksperymentem interwencji państwa. Nigdy dotąd inicjatywa publiczna nie udzieliła tak wielkiej pomocy inicjatywie prywatnej, jak to miało miej-sce w okresie realizacji Nowego Ładu.

Wartość recenzowanej pracy podnoszą jej walory erudycyjne. Pogłębioną analizę ekono-miczną wzbogacają cytowane przemyślenia wybitnych historyków, ekonomistów i polityków. Elementy teorii, które wprowadzają autorzy, nie są autonomiczne – jak to często spotykamy w tego typu opracowaniach – lecz wiążą się bezpośrednio z kontekstem rozważań. W książce spotykamy wiele oryginalnych i odważnych opinii i ocen. Jednak niektóre z nich są dość kon-trowersyjne.

Za najbardziej bulwersujące uważam postawienie przez autorów znaku równości między skutkami szybkiej akumulacji kapitału w gospodarce kapitalistycznej XIX wieku a konsekwen-cjami industrializacji w gospodarce sowieckiej w okresie międzywojennym. Doszli oni do

Page 361: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

364 Recenzje

wniosku, że „wolność” ekonomiczna i „dyktatura proletariatu” były tak samo dotkliwe dla egzystencji robotników. Środki na konsumpcję i inwestycje w systemie kapitalistycznym deter-minują mechanizmy wolnego rynku, a w systemie kolektywnym dzieli je państwo. M. Niveau i Y. Crozet konstatują, że „kolektywizm” dysponuje środkami alokacji dochodu narodowego bardziej sprawiedliwymi niż wolny rynek. Co więcej, twierdzą, iż komunizm „poświęcił” nie-dostatek pierwszych generacji, aby odczuwały zadowolenie z jego efektów generacje przyszłe. Opinie te nie wymagają komentarza. Wypada zaznaczyć tylko, że takie „perełki” znajdujemy w pracy, która ukazała się w 2008 r. i jest przeznaczona dla studentów ekonomii stosowanej.

O orientacji lewackiej autorów świadczy przytoczenie stwierdzenia Georgesa Sorosa, który uważa, że obecny „ekstremizm” wolnego rynku jest dużo bardziej groźny dla wolnego społe-czeństwa niż wszystkie ideologie totalitarne. Potwierdzają to też uwagi dotyczące rewolucji przemysłowej w Anglii. Opowiadają się oni za stanowiskiem François Perroux, który krytykuje zbyt kategoryczną analizę Josepha Schumpetera odnośnie do roli jednostki i firmy w zakresie inwencji i innowacji w procesie postępu gospodarczego. Podkreślają, że ta personalizacja igno-ruje wpływ grup społecznych i zjawiska kreacji kolektywnej w rewolucji przemysłowej. Przed-siębiorcy prywatni nie byli „osamotnieni”, o czym świadczą akty ogradzania i wywłaszczania. Za duże uproszczenie uważam stwierdzenie, że akcja ogradzania konieczna była do budowy kanałów i dróg. Ponadto wymienione cztery czynniki: ogradzanie i rozwój agrotechniki, rozwój środków transportu, presja demograficzna i rozwój techniki (innowacje) nie wyczerpują przy-czyn narodzin kapitalizmu. Dość istotnym elementem była też eksploatacja kolonii oraz transfer myśli i innowacji z cywilizacji Wschodu.

Wielu badaczy korzysta z dzieł Karola Marksa, ale nie „na kolanach”, jak to czynią pro-fesorowie – M. Niveau i Y. Crozet. Oni uznali go za „największego myśliciela XIX wieku”, co oznacza, że w dziewiętnastowiecznej filozofii gorzej zapisali się Georg Wilhelm Fredrich Hegel, Auguste Comte, czy Ludwig Andreas Feuerbach.

Szokuje też opinia wyrażona na kartach tej książki, że swoistym przedłużeniem New Deal była II wojna światowa. Okazuje się, że wojna skuteczniej rozwiązała problemy bezrobocia, ponieważ zginęło w niej około 50 milionów ludzi. Taki pogląd jest nie do przyjęcia, nawet jeśli to miała być refleksja teoretyczna. Przypominam sobie, jak w Polsce, niektórzy ludzie mówili o Hitlerze: „jedyną rzecz, za którą należy go cenić jest to, że wyniszczył Żydów”.

Praca jest bardzo obszerna, liczy 847 stron, ale nie znalazło się w niej miejsce na przed-stawienie gospodarki „realnego socjalizmu” oraz transformacji w krajach pokomunistycz-nych. Znajdujemy natomiast pięć informacji o gospodarce polskiej: o rozmiarach hiperinflacji w 1923 r. (wzrost cen o 2,5 miliona razy w porównaniu z okresem sprzed I wojny światowej), spadku produkcji w 1932 r. o 37% (mylnie, ponieważ wynosił 41%), stanie rezerw złota i dewiz w latach 1924–1932 (piąte miejsce w Europie), korzyści z pomocy UNRRA i udziale Polski w imporcie z Rosji w 1997 r.

W konkluzji M. Niveau i Y. Crozet, mimo że dostrzegają zagrożenia ze strony gospodarki liberalnej, są przekonani, że fenomen wzrostu ekonomicznego w nowym wymiarze jest dosta-tecznie silny, aby zmieniać na lepsze życie miliardów ludzi. Wzrost jest wprawdzie nieregularny w czasie i nierówny w udziale poszczególnych obszarów, ale jest w stanie wyżywić w końcu XXI wieku 8–10 miliardów mieszkańców naszego globu. Jeśli obecne tendencje utrzymają się, to teoria demograficzna Thomasa Malthusa nie spełni się. Okazuje się, że mimo wojen i kry-zysów wzrost gospodarczy utrzymywał się, a od początku 1950 r. do Europy i Stanów Zjedno-czonych dołączyła Azja i niektóre kraje Ameryki Łacińskiej.

Page 362: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

365Recenzje

Autorzy opracowania uważają, że nadal podstawowym problemem pozostanie walka z nie-równością. Nowe technologie prowadzą do wzrostu wydajności, ale sprzyjają też pogłębianiu się nierówności. W XXI wieku trzeba znaleźć odpowiednie mechanizmy redystrybucji docho-dów. Tymczasem sytuacja finansowa i monetarna świata pozostaje niepewna. Należy dążyć – ich zdaniem – do rozwiązań pragmatycznych. Jak rozwiązać „dylemat Triffena”, sformułowany przez belgijskiego ekonomistę Roberta Triffena? Według niego, pieniądz narodowy źle służy pieniądzowi międzynarodowemu, ponieważ państwo emituje nadużycia swojej władzy mone-tarnej. Konieczna jest współpraca między bankami centralnymi oraz koordynacja międzynaro-dowej polityki ekonomicznej.

Historia… M. Niveau i Y. Crozet, mimo zamieszczonych w niej kilku kontrowersyjnych poglądów, jest lekturą wartościową, która zmusza do przemyśleń i powinna być adresowana nie tyle do studentów, ile do pracowników naukowych.

Janusz SKODLARSKI

Page 363: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

366 Recenzje

Degefe Kebede Gemechu (red.), Chiny i państwa azjatyckie – karty z historii i wyzwania współczesności, Instytut Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko--Mazurskiego w Olsztynie, Forum Politologiczne, t. 11, Olsztyn 2010, s. 538.

Kolejna publikacja Forum Politologicznego zasługuje na uwagę jako nacechowana nowa-torstwem badawczym inicjatywa stale rozwijającego się ośrodka uniwersyteckiego, ściśle współ-pracującego z Instytutem Stosunków Międzynarodowych UW. Zebrano w niej wyniki ostatnio prowadzonych badań w ramach prac magisterskich i doktorskich, którymi – w większości – opiekował się profesor Jan Rowiński, a część nich była wyróżniona w konkursie Ministra Spraw Zagranicznych na najlepszą pracę z zakresu współczesnych stosunków międzynarodowych. Jedna z prac powstała również pod kierunkiem naukowym dr Agnieszki Bógdał-Brzezińskiej.

Zespół osiemnastu autorów prac zebranych w tej publikacji można zaliczyć do grona kom-petentnych badaczy, zaangażowanych stale w ramach studiów krajowych i zagranicznych, m.in. w państwach azjatyckich, także w szerzej ujęte tematycznie i problemowo badania, niż to wyni-kałoby z perspektywy zaprezentowanych opracowań. W kilku przypadkach są to również udane debiuty autorskie, z dobrze rokującą perspektywą kontynuacji. Redaktor naukowy tego tomu – dr Degefe Kebede Gemechu, kierujący pracownią Międzynarodowych Stosunków Politycznych Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, wydał także książki pt.: Współczesny Daleki Wschód w stosunkach międzynarodowych – rywalizacja i mocarstwowość (2008) i Współczesne konflikty międzynarodowe i etniczne (2009).

Struktura treści pracy została usystematyzowana z dużym znawstwem znaczenia zarówno głównych rysów i cech zaszłości w dziejach – głównych, trafnie wybranych państw azjatyckich, co dotyczy szczególnie Chin, jak też węzłowych problemów współczesności wobec wyzwań wewnętrznych i uwarunkowań zewnętrznych, zarówno tych regionalnych jak i globalnych.

We wstępie właściwie zaznaczono główne cechy, funkcję i kształt merytoryczny tego war-tościowego poznawczo i użytecznego dla celów dydaktyki zbioru studiów, mogących zainspiro-wać i zachęcić do podjęcia nowych przemyśleń i dociekań badawczych także innych autorów prac dyplomowych i rozpraw naukowych.

Nieprzypadkowo czołowe, pierwsze miejsce w tym zbiorze wyznaczono dawnym i współ-czesnym Chinom, poświęcając temu krajowi jedenaście studiów. Bardzo wyraziście splata się tu historia z teraźniejszością, co dotyczy nie tylko specyfiki polityki zagranicznej, której histo-ryczne determinanty kształtowania się znalazły wyraz w jej charakterystycznych cechach.

Odpowiednio sugestywnie i jednocześnie rzeczowo przedstawia te zagadnienia Ewa Dry-jańska, a w podobnym ujęciu „meandry rozwoju Chin” i ich wizję „porządku światowego” oraz swojego miejsca na arenie międzynarodowej, naświetla Marta Zielonka. Strategią i tak-tyką nawiązywania stosunków dyplomatycznych z innymi państwami przez Chińską Republikę Ludową w latach 1949–1969 zajęła się Sylwia Podlewska, a Mateusz Smolaga scharakteryzował ewolucję założeń i charakter pomocy rozwojowej świadczonej przez ChRL. Obecność emigra-cji chińskiej na różnych kontynentach była przedmiotem analiz w wielu publikacjach, jednak relatywnie mniej uwagi poświęcano dziejom emigracji chińskiej do krajów Ameryki Łacińskiej w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku. Zagadnieniem tym zajął się Jacek Dmochow-ski. W historii Chin zaznaczyły się dość wyraźnie relacje z innymi wyznaniami, a zwłasz-cza z Kościołem katolickim, co nadal jest przedmiotem pewnych napięć w relacjach ChRL ze Stolicą Apostolską. Trafne i celowe było więc przypomnienie działalności i roli jezuitów

Page 364: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

367Recenzje

w Cesarstwie Chińskim, co uczynił Robert Klarecki, a Justyna Szczudlik-Tatar naświetliła w formie udanej syntezy politykę wobec Kościoła katolickiego w Chińskiej Republice Ludo-wej w latach 1949–l978. Zasadne było także odniesienie się do istoty i założeń etyki konfucjań-skiej w kontekście „ducha praw człowieka”. Temat ten z powodzeniem podjął Tomasz Jasynt. Prezentacja problematyki Chin współczesnych nawet w tak założonym dość skomprymowanym tematycznie wyborze zagadnień byłaby niepełna bez zasygnalizowania kwestii gospodarczych i relacji geopolitycznych współczesnych Chin. Problemem miejsca i roli koncernów energe-tycznych w polityce ChRL zajął się Paweł Witecki, a trudnymi relacjami Chin – jako powsta-łego nowego globalnego supermocarstwa na Dalekim Wschodzie – Degefe Kebede Gemechu.

Indie współczesne nieprzypadkowo usytuowano w treści tej książki tuż za Chinami, wska-zując na postępującą ewolucję tego kraju ku statusowi mocarstwa globalnego, ale jednocześnie – także na wyzwania wewnętrzne Indii (Aleksandra Święcicka). Niejako uzupełniającą egzem-plifikacją tego wątku rozważań jest przybliżenie porównawcze potencjałów informatycznych Indii i ChRL, autorstwa Mateusza Dawidowskiego.

Japonia została ukazana zarówno z perspektywy gospodarczej, jak i geopolitycznej. Pro-blemy bezpieczeństwa energetycznego Japonii związane z pozyskiwaniem, także drogą morską, wielu surowców przedstawił Bartłomiej Zgliński, a zagadnienia współpracy polityczno-wojsko-wej Japonii i Australii w latach 1990–2009 – Paweł Bartosiński.

Problemy współczesnego Wietnamu zostały nieco węziej ujęte – jedynie w kontekście „wielkiego zwrotu” w polityce zagranicznej Wietnamu w okresie odnowy (doi moi), przez Mariusza Karwowskiego.

Celowe było również zaprezentowanie w tej publikacji Timoru Wschodniego z ukazaniem dużego wysiłku „społeczności międzynarodowej” w postaci misji pokojowych ONZ na rzecz normalizacji stosunków w tym ważnym geopolitycznie regionie Azji Południowo-Wschodniej. Zagadnieniem tym zajął się Piotr Szafraniec.

Zbiór opracowań zamyka interesująco zaprezentowane krótkie studium na temat nowocze-sności i zmian kulturowych w dyskursach Azji Wschodniej.

Omawianą publikację cechuje staranność redakcyjna i edytorska, m.in. w wyegzekwowa-niu od poszczególnych autorów, których krótkie biogramy zamieszczono w językach polskim i angielskim – odpowiedniej dokumentacji źródłowej wywodów, dodatkowej bibliografii oraz krótkich streszczeń w języku angielskim.

Jest to godna polecenia lektura, uzupełniająca wiedzę o Chinach współczesnych i wybra-nych państwach azjatyckich – w stopniu mogącym sprostać oczekiwaniom czytelników, intere-sujących się tak zaprezentowaną problematyką.

Leonard ŁUKASZUK

Page 365: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy
Page 366: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

W numerze piszą:

Agnieszka Bieńczyk-Missala – dr, adiunkt w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Agnieszka Bógdał-Brzezińska – dr, adiunkt w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Michał Cholewa – doktorant w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie

Alicja Curanović – dr, adiunkt w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Michał Drgas – doktorant w Katedrze Międzynarodowych Stosunków Politycznych Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu

Katarzyna Golik – specjalista w Departamencie Studiów Makroekonomicznych i Finansów Głównego Urzędu Statystycznego, doktorantka w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk/Collegium Civitas

Dorota Heidrich – dr, adiunkt w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Karl Höhn – doktorant na Uniwersytecie w Hamburgu

Aleksandra Jaskólska – doktorantka w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Małgorzata Klatt – dr, research fellow w Graduate School of Education, the University of Melbourne, Australia

Tomasz Klin – dr, adiunkt w Instytucie Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego

Ireneusz Kraś – dr, adiunkt w Instytucie Nauk Politycznych Wydziału Filologiczno- -Historycznego Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie

Miron Lakomy – dr, adiunkt w Instytucie Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego

Leonard Łukaszuk – em. prof. zw. dr hab. w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Stanisław Musiał – dr, starszy wykładowca w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni

Stanisław Parzymies – em. prof. zw. dr hab. w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Tomasz Pawłuszko – asystent w Katedrze Krajów Europy Północnej Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, doktorant na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego

Jan Rowiński – dr hab., em. prof. UW w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Janusz Skodlarski – prof. zw. dr hab. w Katedrze Historii Myśli Ekonomicznej i Historii Gospodarczej Uniwersytetu Łódzkiego

Page 367: RADA REDAKCYJNA · tyce Chin po II wojnie światowej ... mówiących o początku „zimnej wojny”, ... XX wieku po ustanowieniu w 1976 r. 200-milowej strefy

Bogusława Skulska – dr hab., prof. nadzw. w Katedrze Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu

Janusz Symonides – em. prof. zw. dr hab. w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Adam Szymański – dr, adiunkt w Instytucie Nauk Politycznych Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego

Justyna Zając – dr hab., adiunkt w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Łukasz Zamęcki – dr, adiunkt w Katedrze Europeistyki Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego

Agata W. Ziętek – dr, adiunkt w Zakładzie Stosunków Międzynarodowych Wydziału Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie