Przejścia podziemne zbędny element
Transcript of Przejścia podziemne zbędny element
Przejścia podziemne symbol nowoczesnego
miasta czy jego zbędny element ?
Przejścia podziemne, nadziemne niezbędne na dworcach kolejowych i w metrze
zupełnie nie sprawdzają się w nowoczesnych miastach Europy. Ich ilość w zachodniej części
Europy obecnie funkcjonująca jest śladowa, największa ich liczba występuje w tzn. krajach
dawnego bloku sowieckiego, gdzie w czasach modernizmu stanowiło to symbol
nowoczesnego miasta. Jest to raczej przestarzała zanikająca infrastruktura miasta mająca
swoje podłoże w odmiennych ideach planowania przestrzennego oraz poszczególnej polityki
danego miasta w aspekcie transportu.
Miasta zachodniej Europy uznają zasadę zrównoważonego rozwoju za kluczową w
tworzeniu dobrze funkcjonujących miast. Zasada ta również dotyczy zrównoważonego
transportu w dużym skrócie polega ona na tym, iż jest to kombinacja transportu
indywidualnego i publicznego z uprzywilejowaniem tego drugiego oraz poważnym
równorzędnym traktowaniem pieszych i rowerzystów w mieście. Dlaczego właściwie przejścia
podziemne nie było budowane w zachodnich miasta Europy na masową skalę, tak jak jest
wykonane w części środkowo-wschodniej. Natomiast te, które zostały wybudowane
stopniowo w latach 90-tych zaczęto zamykać lub zmieniać ich podstawową funkcję. Powody
są proste i racjonalne po pierwsze przejścia podziemne tworzą bariery w architekturze miasta
dla osób z ograniczeniami ruchu czyli coś czym zbytnio nie przejmowano się w czasach
komuny w Polsce. Tworzone bariery powodują potrzeba zastosowania wind, ramp czy mało
estetycznych podjazdów zajmujące duże powierzchni. Akceptowalne nachylenie dla osób
niepełnosprawnych optymalnie powinno wynosić 6-15 stopni, w naszych realiach można
spotkać podjazdy pod nachyleniem 45 stopni. Czy pod taki podjazd osoba niepełnosprawna
sama da radę podjechać? - oczywiście, że nie.
W aspekcie ekonomicznym stworzone rampy i windy przy przejściach podziemnych to
element który jest kosztowny i musi być później konserwowany, aby faktycznie działał co
również wiąże się z kosztami stałymi związanymi z bieżącą eksploatacją. Po drugie
bezpieczeństwo i estetyka, wieczorną porą przejścia są niebezpieczniejsze niż zwykle przejście
na powierzchni, gdzie mamy styczność zwiększą przestrzenią miejską i liczbą potencjalnych
osób poruszających się w oddali. Wieczorem również przejścia podziemne stanowią
publiczne toalety dla osób spożywających alkohole, co ma przełożenie później na komfort
zapachowy takiego miejsca. Kolejny problem to wandalizm czyli graffiti np. na ścianach i
akty agresji czyli niszczenie oświetlenie w przejściach podziemnych. Aby powstrzymać w
części takie sytuacje trzeba znów zainwestować pieniądze w monitoring, który kosztuje a i tak
nie mamy 100 % pewności skutecznej ochrony przejścia.
Wiedeń Ringstraße 5 pasów w centrum miasta w tym 3 pasy w jednym kierunku dla ruch
samochodowego i 2 pasy skrajne dla tramwajów, można przejść przez ring po przejściu dla
pieszych ze światłami nie ma przejść podziemnych pomimo gęstej sieci metra
Podstawowym problemem przejść podziemnych jest zmuszanie pieszych do zejścia do
podziemi dla uprzywilejowanej pozycji transportu samochodowego, czyli zaprzeczenie
zasady zrównoważonego transportu. Dlaczego zachodnia Europa stawią na to idea,
ponieważ doskonale wiedzą, że budowanie większej liczby dróg, nie rozwiązuje problemu
długo okresowo, a prowadzi to tylko do powiększania korków. Wydawanie paru milionów na
przejścia podziemne jest bezsensowne z punkt widzenia głównego argumentu ich
zwolenników zwiększenia bezpieczeństwa pieszych, wystarczy przejście ze światłami za
kilkanaście tys. złotych, które również rozwiązuje ten problem i przede wszystkim traktuje
równorzędnie wszystkich uczestników ruchu w mieście. Przy tym nie tworzy w mieście
elementu przestarzałego urbanistycznie, który ma śladowe zastosowanie w nowoczesnych
miastach krajów wysoko rozwiniętych. ,,Nawet tam, gdzie powstała stacja metra, nie
zrezygnowano z pasów na jezdniach. Pomysły, by pieszym nie wolno było przechodzić przez
jezdnie na ruchliwym Piccadilly Circus, Place de l’Opéra, Times Square czy Ringstraße nigdy
nie zostały zrealizowane, mimo że pod wspomnianymi ulicami znajdują się rozbudowane
podziemia. Kładki czy tunele dla pieszych pozostają domeną raczej peryferii niż śródmieść.”1
1 Jacek Wesołowski, Miasto w ruchu ,ISO Łódź 2008, s. 50
Autor: Łukasz Tworkowski/ Forum Rozwoju Olsztyna